Braunbeck Gary a - Miasto Trumien[JoannaC]

316
GARY A. BRAUNBECK MIASTO TRUMIEN

description

Miasteczko Cedar Hill dobrze wie, co to strach. Dwieście lat temu makabryczny masowy mord skąpał je we krwi. Potem w wielkim pożarze spłonęła stara fabryka trumien, a z nią cała dzielnica. Jednak dopiero teraz nadchodzi prawdziwy koszmar. Cedar Hill ogarnia orgia przemocy, szokujących morderstw,z każdym dniem coraz potworniejszych. A w mieście pojawiają się upiorne znaki prowadzące w przeszłość, na zapomniany cmentarz...

Transcript of Braunbeck Gary a - Miasto Trumien[JoannaC]

  • GARY A. BRAUNBECK

    MIASTO TRUMIEN

  • Ze wzgldu na swoje dziaania na tym wiecie, nie przejmuj si

    istnieniem nieba czy pieka, jestem zbyt wielki i zbyt dumny,

    by powodowa si pragnieniem niebiaskich nagrd czy trwog

    przed piekielnymi karami. Moim deniem jest dobro, gdy jest

    pikne i mnie urzeka, a brzydz si ziem, gdy jest ohydne i napenia

    mnie odraz. Wszystkie nasze dziaania powinny pochodzi ze rda

    bezinteresownej mioci i niewane, czy po mierci istnieje

    dalsze trwanie czy te nie.

    Heinrich Heine Die Stadt Lucca

    Kiedy nadejdzie idealny dzie,

    dzie pord dereni i jode,

    bdzie pluska swoj twarz w socu,

    daleko od szkoy, od braci

    i sistr, od brudnego wiata

    czowieka...

    Christopher Colon Charlie's Vision

    Diabe ma najodleglejsze perspektywy dla Boga, dlatego trzyma si

    ode z dala: - diabe jako najstarszy mionik poznania.

    Friedrich Nietzsche Poza dobrem i ziem (prze. Pawe Pieniek)

    Szalestwo to pierwszy krok ku bezinteresownoci.

    Kahlil Gibran

  • University of Texas

    San Ysidro

    Columbine

    Virginia Tech (miejsca masowych morderstw)

  • 1Mj koczan znw jest pusty...

    2

    Z pocztku moe to sprawia wraenie bezadu, chaotycznych

    skokw; tak skacz krople wody na gorcej pycie kuchni, tak jesienne

    licie tocz si po chodniku, tak koziokuje gnany wiatrem papierowy

    kubek; ale podobnie jak miliony nic nieznaczcych pojedynczych kropek

    na gazetowej fotografii tworz jeden rozpoznawalny obraz, dopiero gdy

    si spojrzy na nie wszystkie, tak i tu wszystko stopniowo si poczy. Musi

    si poczy. Umarli daj tego od nas. A ich nie mona ignorowa.

    I nie zostan zignorowani. Prbowano tego ju wczeniej. I nie do

    koca si to udao.

    3

    Znaj mnie w tych stronach jako Wielebnego i chciabym, abycie mi

    przez chwil towarzyszyli.

    Wprawdzie nie ma w tym poetyckiej siy, jak zawieraj klasyczne

    wstpy, na przykad Imi moje Izmael czy synne Nazywam si Artur

    Gordon Pym, czy te Pochodz z Genewy. Moja rodzina naley do

    najznakomitszych w tej republice, wic ustalmy od razu: wiem, e taka

    prezentacja mojej osoby pozbawiona jest literackiej fantazji, ale musi wam

    wystarczy.

    A zatem.

    Znaj mnie w tych stronach jako Wielebnego. W Cedar Hill

    prowadz schronisko dla bezdomnych przy East Main tu za mostem,

    ktry prowadzi na teren zwany Hrabstwem Trumien. Nie zawsze tak go

  • nazywano, podobnie jak mnie te nie zawsze nazywano Wielebnym.

    Miaem kilka imion i przynajmniej jedno z nich za chwil poznacie. Ale

    zanim wam je zdradz i zanim przejdziemy przez szczelin, by

    dowiadczy przeraajcej masakry, do jakiej doszo w tym miasteczku -

    cho mieszkacy chtnie zw je miastem - musimy si nieco bliej

    przyjrze temu miejscu, gdy ci na nim grzechy zaniechania, a to

    oznacza odpowiedzialno.

    Istnieje pewna ksika napisana przez niejakiego Goeffa Conovera,

    ktry kiedy tutaj mieszka, chocia krtko. Podobno to fikcja, ale my,

    ktrzy nazywamy to miejsce domem i ktrzy j przeczytalimy, wiemy

    swoje. To najlepszy opis Cedar Hill, jaki mona znale. Nie prbujc go

    zatem gupio ulepsza, pozwlcie, e zacytuj:

    Najlepiej scharakteryzowa to miasto w nastpujcy sposb:

    wykonajmy stop wszystkich mieszkacw i sporzdmy z niego odlew

    jednego obywatela. Otrzymamy robotnika, ktry skoczy najwyej

    jedenacie klas. Cika praca i zdrowy rozsdek pozwoliy mu zbudowa

    ycie typowe dla klasy redniej. Czowiek ten pracuje, by zapewni

    rodzinie dach nad gow, i kadego miesica odkada troch pienidzy na

    remont domu, choby na napraw starych drzwi czy dobudowanie

    warsztatu. Ma jedno dziecko lub dwoje - nie s szczeglnie uzdolnione,

    ale radz sobie w szkole i rodzice mog zasypia bez poczucia, e

    spodzili kretynw.

    Niewykluczone, e w weekendy wypija par piw, nie tyle co bardziej

    krewcy znajomi, ale tak troch, dla towarzystwa. Rodzina upatrzya sobie

    dom w innym hrabstwie. Maj nadziej, e kupi nowy kolorowy

    telewizor. W niedziele zwykle chodz do kocioa, nie zawsze chtnie,

  • ale... przecie nigdy nic nie wiadomo, prawda?

    Z kim takim bdziecie mie do czynienia.

    Kto taki bdzie si do was umiecha, ucinie wam do i okae

    yczliwo.

    W rozmowie nigdy jednak nie poruszajcie spraw wybiegajcych

    poza najblisz wypat. Praca, ulubione programy telewizyjne, artyku z

    porannej gazety - to tematy bezpieczne. Narzekanie na koszty ycia -

    prosz bardzo. Co sycha u rodziny? - jak najbardziej. Czy masz czas co

    szybko przeksi? - pewnie. Nigdy jednak nie sigajcie gbiej, bo

    wwczas umiech zniknie z jego twarzy, ucisk doni osabnie, a

    yczliwo zabarwi si ostronoci.

    Poniewa kto taki czuje si gorszy i nie chce, by si o tym

    dowiedzia. Od dawna podejrzewa, e jego ycie zawsze bdzie

    przecitne. Czuje si samotny, porzucony, saby, niemdry i niezaradny.

    Jedyne, co mu daje nadziej, co wywouje u niego i umiech, i strach to

    myl, e moe ktre z dzieci powie: Hej, tato, nie jest tak le, to

    miasteczko nie jest a tak dziur, wic taaa, moe tu zostan i rozejrz

    si, co da si zrobi.

    A jeli rzeczywicie zostanie? Ile czasu minie, a przygarbi si jak

    typowy robotnik, zacznie skrzynkami kupowa piwo, a jego skra stanie

    si jedn wielk plam nikotynow? Ile czasu minie, a tymi samymi

    wymwkami zacznie usprawiedliwia swoje przecitne ycie?

    Wiesz, trzeba paci rachunki. Ju nie te lata. Cay czas jestem

    cholernie zmczony. Na Boga, ta praca mnie wykacza.

    No, c... przynajmniej ma upatrzony dom za miastem, no i trzeba

    si kiedy w kocu zebra i kupi ten nowy kolorowy telewizor...

  • Kto taki spojrzy na ciebie i jego oczy zdradz, e na sekund zatopi

    si w mylach.

    Czasami tak si zdarza.

    Mrugnie, poprosi o wybaczenie, e zabra ci tyle czasu, bdzie ci

    yczy dobrego dnia i ruszy w stron domu, bo rodzina czeka z kolacj.

    Mio byo porozmawia.

    Oto Cedar Hill w stanie Ohio.

    Od razu rozpoznasz to miasteczko - a potem rwnie szybko o nim

    zapomnisz - gdy bdziesz tdy przejeda w drodze do miejsc mniej

    ospaych i atrakcyjniejszych albo choby nieco ciekawszych. Tu

    jednakowe domy stoj przy jednakowych ulicach, wic gdyby tu mieszka

    - i gdyby tylko mg - wyjechaby std, wciskajc gaz do dechy, eby

    dym z opon zakry cay widok - na wszelki wypadek, gdyby w chwili

    wahania po raz ostatni z nostalgi spojrza w lusterko wsteczne na to

    przecitne miasteczko rodkowego Zachodu.

    Jednak szybko si zorientujesz, e to miejsce wcale nie jest takie

    przecitne. Co wicej, mamy tutaj powiedzenie, ktre czsto wzbudza

    chichot u przyjezdnych, cho nie jest tak artobliwe, jak si im wydaje:

    To Cedar Hill. Moesz tutaj wdepn w nieze ajno. I musisz si z tym

    pogodzi.

    Wkrtce do tego wrcimy, ty i ja. Teraz jednak przyjrzyjmy si kilku

    sprawom: stronom ksig, duchom, ludziom, miejscom, wszystkim co

    jeli, po co i dlaczego, ktre tworz to, co z braku lepszego okre-

    lenia nazywa si histori. Wyobra sobie ca t histori jako wiato

    schwytane przez prymitywny aparat fotograficzny, iluminacj zaniesion

    do ciemni, gdzie odczynniki chemiczne w kuwetach przywouj obrazy,

  • wspomnienia, chwile, zapomniane twarze i miejsca ukochane przez ludzi,

    ktrzy ju dawno odeszli - teraz opustoszae, pene gruzu i mieci parcele,

    gdzie w poudniowym socu bawi si dzieci. To wszystko wynurza si z

    czasu i pamici, by spotka nas tam, gdzie jestemy teraz - na tej stronie,

    w tym akapicie, w tym zdaniu, gdzie przywracamy im ycie, tosamo,

    ciepe ciao i jasny bysk w oku, ktry wiadczy o energii, nadziei i sensie

    istnienia. I jeli wszystko pjdzie dobrze, by moe te fantomy wyoni si

    cakowicie, by odnale swoje gosy, czekajce tam, gdzie wymwiy

    ostatnie sowa. I duchy te szepn: Oto nasza opowie, opowie, jak si

    to wszystko zaczo. Jeli uwanie jej wysuchasz, przy kocu tej historii

    moesz by ju kim innym.

    4

    Z Przewodnika po Cedar Hill, Spencer - Waters Press, stycze 1969,

    strona 36:

    Old Towne East - Wschodni Starwk w Cedar Hill - wielu uwaa

    za prawdziwy powd do dumy. To ulubione przez mieszkacw i goci

    miejsce, ktre oferuje mnstwo atrakcji. Znajd tu pastwo zawsze

    otwart dla zwiedzajcych oryginaln siedzib Towarzystwa Pionierw,

    Historykw i Antykwariuszy Hrabstwa Licking (ktre w 1947 roku

    zmienio nazw na Towarzystwo Historyczne Hrabstwa Licking i

    przenioso si do nowego, wikszego gmachu w pobliu Buckingham

    House). S tu galerie sztuki, kina, kluby taneczne i kluby nocne, jak

    choby synna Kryjwka u Talleya, restauracje specjalizujce si w kuchni

    midzynarodowej i niezliczone sklepy z pamitkami, by wymieni tylko

    gar atrakcji, dziki ktrym to miejsce cieszy si zasuon saw.

    Brzowa tablica przy wejciu do Legendarnej Restauracji i Grilla

  • informuje z dum: Tu Clark Gable jad naprawd najlepszy pieczony

    stek! Wewntrz gocie mog zobaczy te same sowa napisane

    wasnorcznie przez pana Gable'a na oprawionej w ramki fotografii,

    ukazujcej aktora w otoczeniu pracownikw kuchni i kierownictwa lokalu.

    Takie zadziwiajce odkrycia czekaj na was, gdy odwiedzicie

    Wschodni Starwk, centrum kulturalnego i nocnego ycia Cedar Hill.

    5

    Wieczorem czternastego sierpnia 1969 roku wikszo mieszkacw

    Cedar Hill bya przekonana, e ten cay zakichany wiat sunie po na-

    smarowanych szynach prosto do pieka. I niewane, czy suchali Waltera

    Cronkite'a, ogldali magazyn informacyjny Huntley - Brinkley Report lub

    program Erica Sevareida, a nawet - niech go Bg bogosawi - Billyego

    Grahama, wszystkie wiadomoci byy pode: Kissinger i Xuan Thuy

    rozpoczli negocjacje pokojowe w sprawie Wietnamu, ktre, oglnie

    mwic, fig daway; sekta psycholi pod wodz niejakiego Mamona

    zaszlachtowaa w Los Angeles Sharon Tat i trzy inne osoby, a nastpnej

    nocy zabia maestwo LaBianca; Zwizek Radziecki i Chiny miay

    powany zatarg graniczny, ktry - jak wszyscy wiedzieli - z ca

    pewnoci skoczy si wybuchem atomowego grzyba na komunistycznym

    niebie; do Irlandii Pnocnej wysano oddziay brytyjskie, by opanoway

    zamieszki midzy protestantami a katolikami po tym, jak Jack Lynch

    usilnie prosi o interwencj. A jakby tego byo mao, jakby przyzwoity

    Amerykanin, ktry chodzi do kocioa, ciko pracuje, przestrzega prawa,

    paci podatki, stara si utrzyma na powierzchni, nie usysza ju do, by

    rwa sobie wosy z gowy, niejaki Max Yasgur, farmer z Bethel w stanie

    Nowy York, zgodzi si - a gdzie mia olej w gowie? - eby na jego ziemi

  • zorganizowano festiwal rockowy. I ten Woodstock - jak nazwaa go

    modzie - przyprawia rodzicw i policj o bezsenno: wszyscy si

    martwili, jak to si skoczy.

    Ni cholery, nie ma wtpliwoci: jeszcze krok, a wszystko zostanie

    spukane do sedesu.

    Charlie Smeds, odznaczony medalami weteran drugiej wojny wia-

    towej i wojny koreaskiej, obecnie nocny str w Fabryce Trumien

    Franklina Beaumonta w Old Towne East, zna te wiadomoci, a jednak by

    najszczliwszym czowiekiem na wiecie.

    Poniewa za trzy dni jego syn Robert wraca z Wietnamu. Tak, to

    prawda, e chopak straci lew nog. Gdy Charlie i Ethel si o tym

    dowiedzieli, uronili niejedn z, ale Bobby, dzikowa Bogu, y. Wy-

    szed cao z krwawej jatki w bitwie pod Hue, co wedug Charliego nale-

    ao uzna za niewtpliwy cud. Trzy osabione bataliony piechoty mor-

    skiej - mniej ni dwa i p tysica ludzi - walczyy przeciw dziesiciu

    tysicom onierzy Armii Pnocnowietnamskiej i Wietkongu, ktrzy

    cigle jeszcze kipieli zoci po ofensywie Tet sprzed niecaego miesica.

    Wietnamczycy zaatakowali baz lotnicz w Phu Bai, gdzie stacjonowaa

    jednostka Bobby'ego. Chopak zosta ranny pod koniec drugiego tygodnia

    bitwy, gdy rakieta Ludowej Armii Wietnamu B - 40 trafia w skad paliwa,

    jakie pidziesit metrw od hangaru sucego za tymczasow oson

    dla Bobby'ego i tuzina jego towarzyszy. Bobby dosta odamkiem w rami

    i straci czciowo (na szczcie tylko na jaki czas - kolejny powd, by

    dzikowa Bogu) wadz w prawej rce, co nie powstrzymao ani jego, ani

    kolegw od dalszej walki. Bya to jak dotd najdusza i najbardziej

    krwawa bitwa tej wojny, a Bobby wyszed z niej z niegronymi ranami.

  • Gdy ju przeszlimy przez to, ja i reszta chopakw czujemy si tak,

    jakbymy byli niezwycieni - napisa w licie do rodzicw. I doda:

    Odpukajcie w niemalowane drzewo.

    A gdy ju wyszed cao z najstraszniejszej bitwy tej wojny - moe

    nawet z najstraszniejszej bitwy w ogle - straci nog podczas rutynowego

    patrolu. Pochyli si, by pogaska jakiego cholernego psa, i wtedy

    wdepn na min. Psu oczywicie nic si nie stao. Charlie wyobraa so-

    bie, e syn opowie na ten temat mnstwo niesmacznych dowcipw - by

    mionikiem kotw, jak jego matka. A jeli nie Bobby, to on sam bdzie

    musia artowa. Tego oczekiwa chopak od swego staruszka.

    A zatem tej sierpniowej nocy, gdy od trzech tygodni w rodkowym

    Ohio panowaa najwiksza od prawie czterdziestu lat susza, a temperatura

    spada wreszcie do trzydziestu stopni Celsjusza, Charlie przyby do pracy

    o dziewitej wieczr i reszta wiata moga spywa do kanalizacji, ale

    kawaek nalecy do Charliego Smedsa by jasny i radosny jak w

    ulubionych ksieczkach dla dzieci: Sam to wszystko widziaem na ulicy

    Morwowej, O czym szumi wierzby czy Byczek Fernando. Szczliwszego

    czowieka by nie znalaz.

    Gdy wszed do maego, lecz wygodnego biura, ktre miecio si na

    parterze, w zachodniej czci budynku, wczy wiata, na biurku postawi

    pudeko z lunchem i termos z kaw, sprawdzi, czy godzina na kie-

    szonkowym zegarku zgadza si z t na zegarze ciennym, a potem przez

    radiostacj poczy si z posterunkiem. Franklin Beaumont wymaga, by

    stranicy co dwie godziny meldowali w biurze szeryfa, czy wszystko jest

    w porzdku. Charlie stosowa t procedur od prawie dwudziestu piciu lat

    i staa si waciwie jego drug natur, co nie znaczy, e zacz j lek-

  • ceway. Faceci w takiej pracy czsto stawali si nieuwani i niedbali,

    myleli, e to w porzdku siedzie na tyku, czytajc czasopisma, sucha-

    jc w radiu muzyki, drzemic albo dubic w nosie, eby sprawdzi, czy

    nie zalgo si tam co interesujcego. Czowiek atwo si rozleniwia, gdy

    pracuje sam i nikt go nie nadzoruje. Ale nie Charlie, ktry w pracy pozwa-

    la sobie tylko na przerw na posiek. Rzadko jada przy biurku, czuby si

    zbyt samotnie, wic gdy tylko pogoda na to pozwalaa, wychodzi na

    zewntrz i jad na awce, z ktrej mia widok na rg Cedar Crest i East

    Main oraz schody prowadzce do Kryjwki u Talleya. Potem ubija troch

    tytoniu w fajce i mio, spokojnie sobie pali.

    Ale to nastpi pniej. Teraz mia prac do wykonania. Zdj z haka

    latark, otworzy drzwi do gwnej hali fabryki i ruszy na obchd, by

    uczciwie zarobi na ycie.

    Rutynowe dziaania w wykonaniu Charliego urosy niemale do

    rangi sztuki: najpierw sprawdza, czy zamknite s wszystkie drzwi na

    klatki schodowe; nastpnie zaglda do hali na parterze, by si upewni,

    czy ostatnia zmiana wyczya wszystkie maszyny; potem szed po kolei

    do czterech wind, ktrymi pracownicy wjedali na wysze pitra,

    sprawdza, czy drzwi s otwarte, a prd wyczony; nastpnie - ten

    element Charlie sam wymyli, a pan Beaumont zaaprobowa - z telefonu

    zamontowanego na cianie w jadalni dla pracownikw dzwoni do takich

    samych pomieszcze na pierwszym, drugim i trzecim pitrze, by upewni

    si, czy nikt tam przypadkiem nie utkn, kiedy zamykano fabryk na noc

    (zdarzyo si kiedy, e pewna moda kobieta, pracujca na drugim pitrze,

    le si poczua i bya w azience, gdy wszyscy wychodzili do domu i

    zamknli za sob solidne drzwi, ktre daway si otworzy tylko z

  • zewntrz, wic jeli kto z jakiego powodu nie opuci fabryki wraz z

    innymi, by uwiziony na ca noc... tak jak byaby uwiziona tamta

    kobieta, gdyby Charlie pod wpywem impulsu nie zadzwoni na pitra); na

    koniec obchodu szed w rejon, gdzie wystawiono trumny w rwnych

    rzdach, by szefowie domw pogrzebowych mogli je obejrze przed

    zoeniem zamwienia. W caym kraju trumny firmy Beaumont znane

    byy z kunsztownego wykonania i nierzadko do Ohio przylatywali

    dyrektorzy domw pogrzebowych a z Kalifornii.

    Budynek fabryki by wielki, zajmowa prawie dwie trzecie parceli

    midzy przecznicami, i dotarcie do miejsca ekspozycji zajmowao

    Charliemu blisko dwie godziny. Zostawa mu tylko czas na powrt do

    biura i przekazanie komunikatu radiowego na posterunek, moe na yk

    kawy lub piciominutowy odpoczynek dla ng. A potem cay obchd

    zaczyna si od nowa. I tak w koo Macieju. Gdyby kto obserwowa

    Charliego Smedsa, pomylaby, e oglda balet czowieka pracy, a tej

    nocy Charlie wiedzia, e za siedemdziesit dwie godziny uciska syna - i

    rzeczywicie taczy. Nawet pogwizdywa - czego w pracy nie robi

    prawie nigdy.

    O pierwszej trzydzieci wyszed z budynku przez drzwi od strony

    Cedar Crest Avenue i usiad na tej samej co zwykle awce. Noc nadal bya

    nieznonie upalna i sucha, ale jemu to zupenie nie przeszkadzao. Mia

    adny widok na ulic, na kluby, sklepy i galerie z wygaszonym teraz

    owietleniem, a przede wszystkim na wspaniae, roziskrzone nocne niebo.

    Gwiazdy wieciy dzi wyjtkowo jasno i gdy Charlie paaszowa wielk

    kanapk z chleba ytniego z klopsem (nikt nie robi takiego klopsa jak

    jego ona Ethel, a to, e zgodzia si ni zosta, byo jednym z tysica

  • powodw, dla ktrych uwaa si za najwikszego szczciarza na

    wiecie), obserwowa niebo i wspomina chwile, gdy Bobby jako dziecko

    chcia zosta astronaut - marzenie zrodzone pod wpywem filmw

    fantastycznonaukowych, jakie w sobotnie popoudnia nadawa Channel

    10. Zastanawia si, czy syn i jego kumple w Wietnamie mogli w ubie-

    gym miesicu obserwowa ldowanie statku Apollo 11 na Ksiycu,

    kiedy Neil Armstrong dokona rzeczy niemoliwej - postawi stop w

    miejscu innym ni Ziemia. Czyli sprawy wcale nie przedstawiay si tak

    strasznie, jak sdzia wikszo ludzi, skoro rasa ludzka bya w stanie

    wystrzeli czowieka na Ksiyc. Cuda, klops misny i wiato gwiazd

    towarzyszyy Charliemu dzi w nocy, w domu czekaa na niego dobra

    kobieta, a syn wkrtce bdzie spa tu, gdzie si wychowa. Czowiek byby

    gupcem, gdyby prosi o wicej.

    Na szczycie schodw prowadzcych do Kryjwki u Talleya otwo-

    rzyy si drzwi i na podest wyszed Eugene Talley, syn Williama Bill -

    dla - Przyjaci - i - Klientw Isaaca Talleya, ktry otworzy ten klub w

    latach dwudziestych. Eugene mia, jak ojciec, onyksow cer, potne

    barki i dziecicy umiech oraz dudnicy, barwny baryton, przypominajcy

    Charliemu nieyjcego doktora Martina Luthera Kinga, niech w Bogu

    spoczywa jego mna, znkana dusza.

    - adna noc, prawda? - stwierdzi Eugene.

    - Bya adna, dopki nie wyszede, eby przeszkadza mi rozko-

    szowa si cisz.

    - A ty mi przeszkadzasz rozkoszowa si widokiem pustej awki. Dla

    mnie to gwna atrakcja dnia przyj tu po zamkniciu lokalu i popatrze

    na ni. To awka nad awki. Mona by nawet powiedzie: Mona Lisa

  • awek. A co zamiast tego dostaj? Musz patrze, jak ty tu siedzisz.

    Nawiasem mwic, chyba widziaem, jak wczeniej gob narobi mniej

    wicej w tym miejscu, gdzie teraz usadzie swj kocisty tyek.

    Charlie si umiechn.

    - Jeste dzi w wyjtkowym nastroju, Gene. Eugene rwnie si do

    niego umiechn.

    - Wybacz, Charlie, e nie mogem przyj wczeniej. Musiaem doj

    do adu z kwitami. Czy mnie oczy myl, czy jesz wanie jedn z tych

    niezwykych kanapek z klopsem Ethel?

    - To poowa kanapki z klopsem. Druga jest cigle nietknita i na

    opakowaniu ma twoje imi. Wic jeli nie masz nic przeciw temu, eby

    usi obok mnie na gwienku gobia...

    Eugene rozpostar ramiona.

    - Jakbym mg odrzuci tak czarujce zaproszenie? - Ruszy w d

    po schodach, a poniewa cierpia na artretyzm jednego kolana, szed

    wolniej ni wikszo ludzi. - Masz jakie wieci od syna?

    Charlie si rozpromieni.

    - Ciekaw byem, ile czasu ci to zajmie, zanim zapytasz. Dostalimy z

    Ethel wiadomo dzi rano. Za trzy dni Bobby wraca do domu.

    Umiech Eugene'a sta si jeszcze szerszy.

    - Och, Charlie, czy to nie wspaniae? Ju dawno nie syszaem tak

    dobrej nowiny. Cholernie dobre wieci, przyjacielu. - Doszed do awki i

    ucisn do Charliego. - Prosz, przeka Ethel, jak bardzo si ciesz.

    - Przeka na pewno. - Poda mu cz kanapki. Ethel specjalnie

    przygotowaa dwa razy wiksz, ni byby w stanie zje. Wiedziaa, e

    ma lubi dzieli si z koleg.

  • - Co ci powiem. - Eugene, odwin swoj powk z papieru i

    rozkoszowa si jej zapachem. - Kiedy Bobby ju si zadomowi, przy-

    prowad go z Ethel w ktry weekend, a ja dam wam najlepszy stolik i

    postawi im kolacj i drinki.

    Charlie mrugn.

    - A moja kolacja i drinki?

    - Czy to ty zrobie t kanapk z klopsem?

    - Nie.

    - Czy to ty walczye dwa lata w Azji Poudniowo - Wschodniej i

    bye dwukrotnie ranny?

    - Nie, wtedy bym tu z tob nie siedzia.

    - W takim razie ty pacisz za siebie. Jestem hojny, ale nie jestem

    wokiem, eby mnie wykorzystywa.

    - Po takich sowach czuj ciepo a do hemoroidw.

    - Gdyby od czasu do czasu rozluni swj kocisty tyek, moe

    wcale nie miaby hemoroidw. Pomylae kiedy o tym?

    - Dlaczego si na to godz?

    - Bo w tym miecie tylko ty i ja potrafimy doceni estetyczne walory

    awek. Niech mnie, ta kanapka to jest co! Powiedz Ethel, e tym razem

    przesza sam siebie.

    - Ona tylko czeka na twoje pochway.

    - Kolego, gdyby nie ty i Ethel, musiabym si zadowoli jajecznic

    i... Zaraz, co to takiego?

    Charlie nieco si wyprostowa.

    - Chodzi ci o ten haas?

    - Nie, o kawaek ciasta pod twoj serwetk. Mylisz, e go nie wi-

  • dz? Oczywicie, e o haas.

    Mczyni zamilkli, nasuchujc zbliajcych si odgosw.

    - Wiem, e to niemoliwe - szepn Eugene - ale przysigbym, e to

    dwik...

    - Niech to jasna cholera. - Charlie wskaza w stron skrzyowania

    Cedar Crest i East Main. - Powiedz mi, e to nie to, co widz.

    Ale jego kolega, rwnie oszoomiony jak on sam, tylko krci gow.

    Charlie przeegna si. Po chwili, gdy obaj zdali sobie spraw, e to nie

    przywidzenie, Eugene te si przeegna.

    6

    Z Przewodnika po Cedar Hill, strony 59 - 60:

    Gosowano za tym, by wydzieli parcel budowlan na terenie

    Starego Cmentarza we wschodniej czci miasta, a nagrobki i tych ktrych

    miejsca ostatecznego spoczynku oznaczaj, przenie do mniej

    zaniedbanego rejonu - pisa burmistrz w swoim owiadczeniu w 1902

    roku.

    I tak ciaa, ktrych przez ponad sto lat nikt nie niepokoi, zostay

    ekshumowane i przeniesione na obszerny teren cmentarza Cedar Hill,

    ktry teraz jest najstarszym i najsynniejszym miejscem pochwku w

    hrabstwie.

    W czasach ekshumacji starego cmentarzyska jeden z obywateli z

    du doz kliwego humoru napisa popularn do dzi rymowank:

    Pierwszy cmentarz by za Beckwithem, Murphy tam handlowa

    sonin i ytem. Nastpny na rogu Main i Crest, Gdzie teraz nasze

    muzeum jest. Potem go przenieli w pnocne rejony. Wic Stary Adam

    odkopa swe ony 1 przez szerokie i wskie ulice Przewiz stare koci na

  • starej bryce.

    Jedna z zagadek zwizanych z pozostaociami Starego Cmentarza to

    kopiec i samotny kamie przy Cedar Crest Avenue.

    Przekazywano sobie na ten temat rozmaite opowieci. Najbardziej

    popularna mwia, e jest tam pochowany mczyzna z koniem jako

    symbol tych wszystkich, ktrych kiedy pogrzebano na tym terenie. (Ta

    wersja pochodzi by moe od wczesnych osadnikw walijskich).

    Dlaczego nie usunito kamienia - nie wiadomo; nikt rwnie nie wie,

    dlaczego kopiec cigle istnieje. Prawdopodobnie nadal le tu ciaa

    pogrzebane pod chodnikami i uliczkami, poniewa owiadczenie z 1902

    roku nie zobowizywao do przeniesienia wszystkich koci. Wielu

    osadnikw zmaro podczas wielkiej epidemii cholery w 1805 roku i

    zlokalizowanie oraz ekshumacja wszystkich cia byaby prawie

    niemoliwa. Pozostay one najprawdopodobniej pod fundamentami

    domw, a najwiksza ich koncentracja znajduje si w rejonie Old Towne

    East. Liczba mieszkacw Cedar Hill stale ronie, naley si wic

    spodziewa, e w cigu nastpnych dziesicioleci wadze miasta bd

    szukay nowych terenw budowlanych i moe niektrzy z zapomnianych

    zmarych zostan ekshumowani i przeniesieni w bardziej odpowiednie

    miejsce ostatecznego spoczynku...

    7

    Charlie Smeds i Eugene Talley oniemieli: po ulicy jecha

    starowiecki, rozklekotany drewniany wz zaprzony w konia. Wonica

    przesoni twarz chust, zakrywajc nos i usta.

    Wz zaadowany by martwymi ciaami i wykopanymi pytami na-

    grobnymi. Niektre z cia byy w stanie tak zaawansowanego rozkadu, e

  • kawaki misa, ponadrywane podczas ekshumacji lub obluzowane wskutek

    drga wozu, odpaday i unoszone przez nieistniejcy wiatr rozpaday si w

    py, nim wzleciay na wysoko latarni. Najwiesze zwoki byy nadal

    wzdte, niektre lekko, inne monstrualnie; wszystkie ciaa miay

    zmieniony kolor, cz wyscha na wir, a inne skaday si z prawie

    samych koci.

    Klap, klap, klap - stukot koskich kopyt brzmia znacznie goniej,

    ni powinien i wcale nie dlatego, e noc bya cicha, a powietrze suche, ale

    poniewa cie rzucany przez konia i wz zmienia asfalt jezdni w kocie

    by. Charlie i Eugene obserwowali to ze swojej awki.

    - Co to, do diaska? - Sowa uwizy Charliemu w gardle, bo oto

    nadjecha drugi wz. By znacznie starszy od poprzedniego i pojawi si,

    gdy tylko tamten zosta wchonity przez cie. Nowy wz rwnie wiz

    ciaa, ktre mimo obrzydliwej barwy skry wyglday na wiee, jakby

    mier zabraa je zaledwie kilka godzin temu. Z przodu wozu siedziao

    dwch ludzi w cikich paltach; usta i nosy zasonili solidnymi zimowymi

    szalikami, na rkach mieli grube rkawice. Odgos koskich kopyt na

    bruku tumi nieg, pokrywajcy te miejsca, gdzie pad cie wozu. Za

    zaprzgiem sza procesja ludzi w rnym wieku; zostawiali lady na

    niegu, pojawiajcym si tam, gdzie kady si ich wasne cienie; starszych

    wspierali modsi i silniejsi, ci w rednim wieku maszerowali rami w

    rami lub samotnie, a na kocu kilkoro dzieci w zimowych ubraniach

    sprzed stu lat prbowao wyglda dzielnie, i tumi zy, ktre jednak

    niekiedy wygryway i zamarzay im w p drogi na policzkach.

    Pochd zamykaa zupenie samotna maa dziewczynka, bardzo chuda

    i blada. Przyciskaa do piersi zniszczon, szmacian lalk. zy

  • zamarzajce na jej policzkach nie powstrzymay rozpaczliwego kania.

    Charlie i Eugene nigdy nie widzieli takiego smutku. Gdy kondukt znikn

    w ciemnoci, dziewczynka przystana, wpatrujc si w swoje stopy i

    wycierajc nos rkawem paszcza zbyt lekkiego na t zimow pogod.

    Westchna, a jej oddech utworzy w powietrzu delikatn mgiek.

    Mocniej cisna lalk, znw wytara nos i nie ruszajc si z miejsca,

    wpatrywaa si w Charliego i Eugene'a.

    - Kiedy byem dzieckiem, tato opowiada mi o tym. - Eugene

    schwyci Charliego za rami. Mwi szeptem, jakby si ba, e przy

    goniejszych sowach wizja zniknie. - Nie wierzyem mu, pki pewnej

    nocy sam tego nie zobaczyem.

    Nie patrzc na przyjaciela, Charlie powoli skin gow.

    - To wszystko duchy?

    - S duchami dla nas. Dla siebie nadal yj w czasie, z ktrego

    pochodz. Jeli ta dziewczynka nas widzi, to prawdopodobnie dla niej my

    wygldamy jak duchy.

    - I co teraz, Eugene?

    - Powinnimy siedzie i czeka, a wszystko si skoczy.

    Dziewczynka wycigna lalk, mwic:

    - Mama j dla mnie zrobia. Ale teraz jest w niebie z tatusiem. Oboje

    byli bardzo chorzy i... i zasnli wczoraj w nocy, i ju si nie obudzili.

    - Czy s na wozie? - spyta Charlie bez zastanowienia. Dziewczynka

    skina gow.

    - Tak, prosz pana. Idziemy, eby pomodli si nad wszystkimi

    grobami. Z miasta kady, kto yw, tu bdzie. - Spojrzaa w gb ulicy,

    gdzie w cieniu znikn kondukt. - Jestem zmczona, prosz pana. le si

  • czuj. Tak mi zimno. Czy mgby pan... zabra mnie tam? Bd bardzo

    grzeczna, naprawd.

    Charlie oswobodzi rami z ucisku Eugene'a i ruszy w stron

    dziewczynki. Wycign obie rce, by j obj i podnie, ale gdy tylko

    dotkn jej ramion, znowu westchna, a jej oczy wpady w oczodoy,

    znikajc w ciemnym wntrzu czaszki, za po chwili, w sekwencji

    mikkich, suchych dwikw, zapada si caa gowa. Ciao dziewczynki

    kruszyo si i uszczyo, zmieniao w proch, a wreszcie pko na p i

    rozwiao si, znikajc w zimowej mgle. Charlie omal nie straci rwno-

    wagi - nie tylko z powodu szoku, ale take dlatego, e przygotowywa si

    do przyjcia dodatkowego ciaru.

    Eugene jeszcze raz zrobi znak krzya.

    - Nic ci nie jest, Charlie?

    - Do diaba, nie wiem. - Cigle mia przed oczami bezradn twarz

    dziewczynki. Ten obraz wbi si w jego pami i, jak Charlie przypusz-

    cza, pozostanie tam do koca jego dni. - Niech to! Dlaczego nie spytaem

    jej o imi?

    Eugene westchn i pokrci gow.

    - A co by to dao?

    - Nie... nie wiem. Chyba naleaoby tak zrobi? Dobry Boe, od

    czasu gdy moja dywizja wyzwalaa obozy w Straubing i Gunskirchen, nie

    widziaem takich rozpadajcych si cia.

    Eugene przywoa gestem przyjaciela, a gdy ten rozdygotany zaj

    swoje zwyke miejsce, poklepa go po plecach.

    - W czasach prohibicji - zacz - tato mia kumpla, o nazwisku

    Granger, ktry przemyca dla niego rum. Ojciec dostawa gorza gwnie

  • z Kentucky, a Granger zawsze zaatwia rachunki i odbiera towar. Jednej

    nocy, gdy wraca do Cedar Hill, natkn si na grup chopakw - -

    prohibicjonistw, ktrzy niegrzecznie potraktowali mdral - jeden z

    nich go tak nazwa: mdrala. Ta wymwka im wystarczya. Wycignli

    pistolety i zaczli strzela. Czarnuch - mdrala w minervie penej wdy

    stanowi dla nich dobr tarcz strzelnicz. Ale Granger by silnym, duym

    i szybkim facetem. Gonili go adnych par kilometrw, a udao im si

    przestrzeli opony w jego wozie i musia ucieka pieszo. I wiesz, co te

    dranie zrobiy? Strzelili mu z tyu w oba kolana, a pad jak worek

    mokrego cementu. Ale tym typom to nie wystarczyo, o nie. Wypucili na

    niego psy, a pniej przywizali z tyu swojego samochodu i zacignli na

    plac w centrum miasta. To, co z niego zostao, powiesili ptakom na

    przeksk. Gazety pisay, e nadal y, gdy go wieszali. Wisia tak prawie

    dwa cholerne dni, a jacy ludzie, stali klienci klubu, odcili go. Tato im

    pomaga. Pewnego razu wrciem do domu z paczem, bo jaki dzieciak

    nazwa mnie asfalt, a reszta si miaa. Tato powiedzia do mnie: Taa,

    to okropne i bardzo ci wspczuj, e ci to zdenerwowao, ale jeli nic

    gorszego nie spotka ci z powodu koloru skry, to uwaaj si za

    szczliwca. Wtedy opowiedzia mi histori Grangera i mwi, e

    czasami w nocy, okoo drugiej, kiedy jest rzeczywicie bardzo ciemno,

    mona zobaczy, jak duchy tych chopakw wieszaj nieszczsnego

    Grangera. Nie wierzyem mu, wic pewnej nocy tato obudzi mnie o wp

    do drugiej i pojechalimy do centrum, tam gdzie si to wydarzyo i... -

    Eugene pokrci gow. - Kln si, e staem przy samochodzie i

    widziaem, jak to si znowu dzieje. Tato nie mg zbyt dugo na to pa-

    trzy... a ja nie mogem oderwa wzroku. Widziaem zdjcia, w starych

  • ksikach, pokazujce, jak dawniej traktowano czarnych, ale nigdy si za

    bardzo nad tym nie zastanawiaem. Tamtej nocy nie miaem wyboru, bo

    chocia byo ciemno, ta cholerna scena rozgrywaa si przed moimi

    oczami wyranie, jakby to by dzie. Syszaem nawet, jak tamte chopaki

    si miej, jak wyzywaj Grangera obrzydliwymi, plugawymi sowami, a

    potem krzycz, eby kopa mocniej, gdy go ju powiesili na latarni...

    Boe, Charlie, nigdy przedtem nie syszaem, jak czowiek dusi si na

    mier, a Granger... tak cierpia. Cigle nawiedzaj mnie te koszmary.

    - Nigdy za bardzo nie wierzyem w duchy - stwierdzi Charlie. -

    Przynajmniej nie w taki sposb. Uwaaem, e duchy, no wiesz, ni si

    czasami, gdy ma si nieczyste sumienie.

    - No to teraz si przekonae. Charlie szybko skin gow.

    - Przekonaem si, jak cholera. - Spojrza na Eugene'a. - Jak ty...

    wiem, e cigle miewasz koszmary, ale jak ty... sobie radzisz z codzien-

    nym yciem, wiedzc, e takie rzeczy naprawd istniej?

    Eugene si umiechn.

    - Przeraa mnie to, ale im wicej o tym myl, tym bardziej utwier-

    dzam si w przekonaniu, e duchy, jak te, ktre widzielimy przed chwil,

    bez wzgldu na to, z jakiego czasu w przeszoci pochodz, s dowodem

    na istnienie Boga. Wydaje mi si, e w ten sposb chce nam przypomnie

    o tym, co najwaniejsze, i moe te w ten sposb napomina nas, ebymy

    zrobili wszystko, by takie rzeczy nigdy wicej si nie zdarzyy.

    - Czy dziki temu atwiej ci y?

    - Tak, przez wikszo dni.

    - A w te dni, kiedy jest ci ciko? Eugene wzruszy ramionami.

    - Id do kina lub robi co innego, by oderwa si od tych wspo-

  • mnie. Ale wiesz, Charlie, co myl? e kiedy czowiek ma tyle lat co my,

    kiedy pidziesitka idzie w niepami, a szedziesitka jest coraz bliej i

    widzisz j coraz wyraniej, to jest jaki dar, by wiadkiem czego

    takiego, nawet jeli historia jest tak straszna jak ta z Grangerem. Dar,

    poniewa faceci w naszym wieku mog si przekona, e cigle istniej

    wielkie tajemnice na tym starym, smutnym wiecie i nie wiem jak tobie,

    ale mnie si to naprawd podoba. Tak, z ca pewnoci.

    - Nigdy nie prbowae zrozumie, dlaczego tak si dzieje? Eugene

    pokrci gow.

    - Przyjacielu, dawno temu zrezygnowaem i nie szukam wyjanienia.

    Raczej go nie ma... a gdyby nawet byo, nie jestem wcale pewien, czy

    chciabym je zna.

    Siedzieli w milczeniu przez par minut, wpatrujc si w to miejsce,

    gdzie widzieli kondukt, a szczeglnie tam, gdzie przystana dziewczynka,

    by z nimi porozmawia. Ulica znw bya ciemna, na gadkim asfalcie nie

    pozostay adne lady niegu.

    Eugene spojrza na zegarek.

    - Psiakrew, Charlie, nie bardzo mi si chce, ale musz co jeszcze

    zrobi przed powrotem do domu.

    Charlie te sprawdzi godzin na swoim zegarku.

    - Jasny gwint! Trzy po drugiej. Spniam si z meldunkiem. -

    Chwyci pudeko po lunchu i termos z kaw. - W biurze szeryfa domylaj

    si, e, no wiesz, moe czasami id do toalety po przerwie, wic daj mi

    ekstra kwadrans, zanim kto od nich tu dzwoni.

    - To po co si tak pieszysz?

    - Nie lubi si spnia. To wbrew mojej naturze. - W pudeku, pod

  • serwetk, dostrzeg kawaek ciasta i wyj go. - Chcesz na drog?

    - A ju mylaem, e sam wszystko zjesz. - Wzi ciasto od

    Charliego. - Przeka Ethel wyrazy uznania i nie zapomnij powiedzie jej i

    Bobby'emu, e stawiam obiad caej waszej trjce. To 2aszczyt usuy tak

    piknej pani i dwm weteranom wojennym - tobie i synowi.

    - Dziki, Eugene. - Charlie ucisn mu do, ktra bya tak wielka,

    e mgby chyba na niej usi. Potem patrzy, jak przyjaciel wchodzi po

    schodach do Kryjwki. Upewniwszy si, e bezpiecznie dotar do lokalu,

    wrci do fabryki.

    Gdy zamkn za sob drzwi, przez kilka sekund opiera czoo o zim-

    n, stalow framug, starajc si uspokoi oddech i bicie serca. Ethel ni-

    gdy w yciu w to nie uwierzy. Kochanie, zgadnij, co mi si przydarzyo

    dzi w pracy. Widziaem mnstwo duchw. Szy ulic. Jeden nawet ze

    mn rozmawia. A ona wtedy powie: To mie, Charlie. A teraz usid

    sobie spokojnie, a ja musz zadzwoni, dobrze? Nie wpadaj w panik,

    kiedy usyszysz syreny za kilka minut. Masz, zjedz na razie kawaek

    ciasta. Tylko, prosz, uywaj plastikowego widelca.

    Charlie zamia si z przymusem i postanowi potraktowa to jako

    tajemnic - dziki ci, Eugene. A wic bya to noc klopsa, cudw i

    tajemnic. Mczyni dobrze po pidziesitce potrzebowali troch ta-

    jemnic, by ycie byo cigle interesujce. Podobnie jak przyjaciel, przez

    cae ycie sysza historie o dziwnych rzeczach, jakie tu si dziay, ale

    uwaa je za lokalny folklor albo zwyke brednie. Ju nigdy wicej tak nie

    powie.

    Zakasa, upewni si, e donie mu nie dr, podnis gow i od-

    wrci si, by spojrze na gwn hal fabryczn, ktrej okna wychodziy

  • na Glenn Carroll.

    Oczy mu si rozszerzyy, oddech zamar w piersiach, rce straciy

    si, a ramiona znw si zaczy trz. Nie sysza, jak pudeko niada-

    niowe pada na podog z gonym metalicznym brzkiem i jak termos,

    ktry suy mu prawie dwadziecia pi lat, roztrzaskuje si na kawaki.

    W tym momencie Charlie myla tylko o Ethel, jej umiechu, pocaunkach,

    dotyku doni, kojcym cieple jej ciaa, gdy w nocy budzi si z

    koszmarw... i jak bardzo chciaby teraz znale si przy niej, w domu,

    gdzie snuliby wielkie plany na powrt Bobby'ego.

    Patrzy na rzecz znajdujc si kilka metrw dalej i zastanawia si,

    czy to rwnie Eugene nazwaby tajemnic czy raczej byby przeraony

    do szpiku koci. Charlie pomyla, e by moe... tylko by moe... e jeli

    zamknie oczy i pozostanie bez ruchu, ta rzecz zniknie, a jeli tak si stanie,

    to on napisze podanie o wczeniejszy urlop, o co Ethel od dawna go

    prosia. Zacisn wic powieki, wyobrazi sobie on i syna, powoli

    wcign i wypuci powietrze, a gdy ponownie otworzy oczy, serce omal

    nie wyskoczyo mu z piersi, bo zobaczy, co cigle stoi niecae pi

    metrw od niego. Gwatownie nabra powietrza i gdyby go kto sysza,

    wiedziaby, e to nie jest zwyke westchnienie, lecz zapowied czego

    znacznie silniejszego i bardziej przeraajcego, czego nie

    spodziewalibymy si po mczynie, ktry bra udzia w dwch wojnach

    i widzia tyle okruciestw, mierci i grozy, e wystarczyoby tego dla

    trzech osb.

    Mimowolnie przycisn donie do ust, by stumi ten dwik. Moe

    po drugiej stronie drzwi pod rozgwiedonym niebem byy tajemnice i

    cuda, ale to... to...

  • 8Z Przewodnika po Cedar Hill, strony 47 - 48:

    We wczesnym okresie Cedar Hill - gdy irlandzcy i walijscy

    emigranci cigle pokojowo wsppracowali z Indianami Delaware, by

    ustanowi trasy dostaw przez Black Hand Gorge - dopyw rzeki Licking,

    North Fork, wyznacza wschodni granic tutejszej spoecznoci. Pniej

    ziemie te zamieszkiwali Indianie Shawnee i Wyandot. Na wschd od

    North Fork lea obszar nalecy wycznie do Lenni Lenape, ktrzy

    twierdzili, e to teren przeklty, M'wa 'Ka - ne - pay - oo - ta 'rtai: Psie

    Miasto.

    Nazw t nada mu osadnik Elias Hughes, ktry podczas wyprawy

    myliwskiej zapuci si w nieznane rejony na drugim brzegu rzeki

    Licking. Natkn si na potne pop - ho 'kus - drzewo cedru - majce

    porodku pnia wielk szczelin, ktra rozwieraa si i zamykaa w

    regularnych odstpach czasu. Krtko mwic, drzewo oddychao. Hughes

    chwyci siekier i zacz rba cedr, ktry, jak powiadaj, spryska go

    krwi od stp do gw. Gdy po raz kolejny zamachn si siekier, zamar

    z przeraenia: drzewo samo wyrwao si z korzeniami i upado do tyu, a z

    wielkiej szczeliny wydao na wiat - niczym rodzca kobieta - istot, ktra,

    jak napisa, bya zem, bezbon ohyd natury i wszystkiego, co jest jej

    drogie. Widziaem przed sob demona, majcego prawie trzy metry

    wysokoci. Odwrci si ku mnie, a ja ze zdziwieniem obserwowaem jego

    krwawice rany, zadane moj wasn siekier - wilgotniay i ruszay si,

    ohydnie drc, po czym zabliniay si jakby cudem. To paskudztwo

    wstao i szepno: 'Ta'lee! (Pamitaj!) i susem skoczyo za wzgrze.

    Wszedem za nim na szczyt i tam moim oczom ukaza si jeszcze

  • okropniejszy widok. W dolinie byy setki potworw, z ksztatu i zacho-

    wania identyczne jak stwr, ktrego poraniem, tylko rozmiarem

    przypominay zwykego czowieka. Byem tym tak gboko poruszony, e

    rzuciem na ziemi wszystkie swoje rzeczy i uciekem. Niech Bg bdzie

    miociw i wymae z mojego umysu te bluniercze obrazy oraz askawie

    nie dopuci, by ludzko kiedy znw natkna si na te diaby.

    Legenda, przekazywana przez lata z ust do ust, doczekaa si kilku

    wersji; niektrzy uwaali, e te stworzenia to w istocie byy psy, inni - e

    kojoty, wilki lub moe nawet czonkowie Tuk sit: Wilczego Klanu

    plemienia Lenni Lenape, ubrani w swoje rytualne stroje. Niektrzy

    wierzyli, e Hughes zobaczy tylko duchy zmarych, co wprawio go w

    tak histeri, e zacz sobie wyobraa rne monstra.

    Bez wzgldu na stan faktyczny - ktrego nigdy nie poznamy - ta

    legenda i tamto miejsce zawsze inspiroway wyobrani ludzi, zwaszcza

    modych, ktrzy rozbijali tam obozowiska i pod zimnym, jesiennym

    ksiycem opowiadali sobie historie o duchach. Kady rozsdny chopak

    chcia spdzi noc w Psim Miecie. Modzi o najbardziej rozbudzonej

    wyobrani twierdzili nawet, e widzieli oddychajce drzewo - ukazywao

    si jakoby w rnych miejscach hrabstwa, a konary nadal nosiy lady

    zostawione przez siekier Hughesa i lady te cigle krwawiy.

    A inna ciekawa wersja legendy gosi, e w gbi oddychajcej

    szczeliny porodku pnia czsto mona zobaczy...

    9

    Syszelicie? Gdy Eugene Talley powiedzia do Charliego:

    Przyjacielu, dawno temu zrezygnowaem i nie szukam wyjanienia.

    Raczej go nie ma... a gdyby nawet byo, nie jestem wcale pewien, czy

  • chciabym je zna. Czy te sowa rozbudziy wasz ciekawo? Czy was

    zastanowiy?

    Istnieje wyjanienie tych dziwnych, niepokojcych, zatrwaajcych,

    a w kadym razie osobliwych wydarze w historii Cedar Hill, a take w

    czasach, gdy to miejsce nie nazywao si jeszcze Cedar Hill.

    Fizycy uwaaj, e wiat jest czterowymiarowym - czy

    czterowarstwowym - continuum: trzy wymiary istniej w przestrzeni,

    jeden w czasie. Dopuszcza si moliwo istnienia innych rozcznych

    warstw rzeczywistoci tworzcych nieznan liczb wielowiatw. Fizycy

    nie traktuj czasu jako sekwencji zdarze, ktre maj miejsce, wedug

    nich przeszo i przyszo po prostu s, a czas rozciga si w kadym

    kierunku od kadego momentu w taki sam sposb, jak przestrze rozciga

    si z kadego miejsca. Zatem to, o czym fizycy mwi tam, my

    nazywamy teraniejszoci i jest to zwyky punkt czterowymiarowego

    wszechwiata - kropka porodku strony.

    Mwic prociej, istniej na wiecie miejsca - dziwne, zapomniane,

    banalne, a czasami zniszczone - gdzie styk skoczonego z nieskoczonym

    nie jest wygadzony, wic may kawaek przeszoci, przyszoci albo

    nawet rzeczywistoci alternatywnej atwo przenika przez szczeliny. Gdy

    do tego dochodzi, ludzie zwykle uywaj okrele zjawiska nie-

    wyjanione, halucynacje czy cuda.

    A sowo, ktre jest im w istocie potrzebne to palimpsest.

    Gdy redniowieczni mnisi przepisywali teksty biblijne, czsto mu-

    sieli wymazywa rysunki i sowa z uywanego wczeniej pergaminu, tak

    wielkie byo zapotrzebowanie na materiay pimienne. Gdy wysycha

    wiey atrament, na kartach uwidaczniay si poprzednie zapisy.

  • Ogldajc je we wspczesnych muzeach, atwo zauway duchy ory-

    ginalnych rysunkw i tekstw. Na jednej stronicy widniej rwnoczenie

    dwie warstwy - przeszo i teraniejszo cz si w cao - poprzednia

    wersja przenika w pniejsz, nakadaj si na siebie i tworz hybryd,

    lecz mimo to sensown rzeczywisto. Palimpsest.

    Cedar Hill jest jednym z takich obszarw - czasami mwi si o nich

    miejsca mocy - gdzie styk skoczonego i nieskoczonego nie jest tak

    gadki, jak powinien by, wic w noce takie jak ta, noce, podczas ktrych

    ludzie w rodzaju Charliego Smedsa i Eugene'a Talleya s wiadkami - a

    nawet wspuczestnikami - wydarze, ktre miay miejsce setki lat temu,

    szczeliny rozwieraj si nieco szerzej, otwory staj si nieco wiksze, a

    zasona oddzielajca t rzeczywisto od tego, co czeka po drugiej stronie

    - coraz ciesza. Cedar Hill to miasto graniczne i, jak moecie sobie

    wyobrazi, takie miejsce wymaga stranika, wartownika, stra. Ale

    wyprzedzam fakty.

    Jeli wymagacie dalszych dowodw na prawdziwo moich sw,

    jeli dla was widzie to uwierzy, proponuj wrci do Charliego. Dobrze

    przyjrzyjcie si jego twarzy. Zapamitajcie wiato w jego oczach. Jeli

    moecie, przywoajcie brzmienie jego miechu, tembr gosu, przymioty

    charakteru. I razem z nim spjrzcie na t rzecz, ktra przenikna z

    wczeniejszych zapisw.

    10

    To by najwyszy, najbrzydszy, najgrubszy, najbardziej nienaturalnie

    poskrcany cedr, jaki Charlie kiedykolwiek widzia. Sta w samym rodku

    gwnej hali, jakby go posadzono przed dwustu laty, a fabryka w jaki

    sposb wyrosa wok niego. Zwarte, szerokie korzenie wnikay w be-

  • tonow podog tak gadko jak palce zanurzane w wodzie; bez pkni,

    szczelin, dziur; kora nie bya nigdzie uszkodzona; korzenie i podoga

    idealnie zleway si z sob.

    Charlie zrobi kilka ostronych krokw w stron drzewa. Wzrok cay

    czas koncentrowa na jednej z niszych gazi - dostrzeg na niej gbokie,

    zrobione najprawdopodobniej siekier rozcicie, z ktrego kapao co

    gstego, mokrego i ciemnego. Im bliej podchodzi do drzewa, tym

    wyraniej widzia lady po siekierze, zadane niezbyt wprawn rk. Rany -

    a byy to prawdziwe rany, poniewa kade poszarpane nacicie krwawio -

    zaczynay si czciowo zablinia, ale nie do szybko, by Charlie nie

    zauway, e pod kor zamiast zwykego drewna jest rozmika, czerwona

    tkanka i mocno skrcone cigna.

    I wydawao mu si, e to diabelstwo oddycha.

    Uklkn w miejscu, gdzie najbliszy korze wnika w podoe i do-

    tkn go, sam si dziwic, dlaczego to robi. Drzewo byo bez wtpienia

    rzeczywiste, pod palcami mia normaln kor, ale czu promieniujce na

    powierzchni ciepo, jakby ta rzecz miaa wysok gorczk. Charlie

    oderwa do i spojrza na ni. Nawet przy sabych, nocnych lampkach

    widzia, e jest pokryta poyskujcym potem. Tylko czy co tak lepkiego

    mona nazwa potem?

    Wytar rk o spodnie, wsta i wycofa si, wstrzymujc oddech.

    Teraz ta osoba - lub rzecz - oddychaa goniej, ale rwnie z wikszym

    wysikiem, wiszczco, z flegm.

    Tak, masz kilka moliwoci, powiedzia sobie w duchu. Moesz

    pj po Eugene'a i zacign go tutaj, eby on te to zobaczy, ale nie ma

    gwarancji, e ta rzecz nadal tu bdzie, kiedy wrcicie. Moesz przez radio

  • zawiadomi ludzi w biurze szeryfa, e do fabryki wamao si

    oddychajce, krwawice, gorczkujce drzewo cedru i czeka, a ci

    zabior do wariatkowa; albo moesz skorzysta z rady Eugene'a i spojrze

    na to jak na dar tajemnicy, may prezent od Boga, ktry chce przypomnie

    ludziom, e cigle si nimi interesuje.

    Charlie czu, jak poci si pod koszul. Zdj czapk i zobaczy, e jej

    brzeg jest a mokry. Dlaczego zrobio si tu tak gorco? Moe Ethel miaa

    racj, e zapaem jakiego wirusa? - pomyla. Od kiedy dostalimy

    wiadomo, cay czas, kochanie, martwisz si o Bobbyego. Powiedziae,

    e nie moesz spa. Mczynie w twoim wieku to wystarczy, choroba

    gotowa.

    Postanowi, e najlepiej bdzie, jak wrci do swojego biura, zamel-

    duje si przez radio u szeryfa, a potem zadzwoni do Dona Fortneya,

    stranika weekendowego, i poprosi, by zastpi go na reszt nocy. Par dni

    temu Don wspomina, e mgby wzi kilka dodatkowych godzin w

    tygodniu roboczym. Tak wanie naley zrobi, powiedzia do siebie w

    duchu. Tak by postpi rozgarnity facet, bez cienia wtpliwoci.

    Wic oczywicie... nadal sta i gapi si na oddychajce drzewo. Im

    bardziej si wpatrywa, tym dokadniej widzia, jak rodek pnia rozszerza

    si i kurczy z kadym gbokim, bolesnym oddechem. Z zadanych siekier

    ran krew kapaa na podog, a gdy krople stykay si z betonem, rozlega

    si syk. Charlie wytar twarz rkawem i rozpi grne guziki koszuli. Usta

    mu wyschy, gardo mia obolae i spieczone. Cho bardzo si stara, nie

    potrafi oderwa wzroku od ziejcego pionowego rozcicia.

    Gorco... Jezu, jak tu gorco! Moe to przez wiato, srebrzyste

    wiato, sczce si spomidzy drcego, rowego misa wewntrz

  • szpary. Przez chwil Charlie zastanawia si, co Eugene by na to

    powiedzia. Czy potrafiby wyjani, jak to tajemnic przysa w darze

    Bg. Obraca jzykiem w ustach, eby wytworzy cho troch liny.

    Bezskutecznie. Byo zbyt gorco i zbyt sucho, nawet pot parowa od razu,

    gdy tylko pojawia si na skrze. Oczy zaczy go piec i musia mruga,

    by cho troch je zwily. eby gaki oczne nie wyschy cakowicie i nie

    zapady si jak u tamtej dziewczynki, smutnej dziewczynki - ducha, idcej

    w kondukcie za wozem z ciaami, ktra przytulaa do piersi lalk, jakby to

    bya jaka ywa istota, potrafica rwnoczenie bra i dawa mio. I

    Charlie prawie si rozemia, gdy sobie wyobrazi, jak jego gowa zapada

    si, ciao uszczy patami i zmienia w proch, a potem rozupane na dwie

    czci znika, cho tutaj, w tej chwili znikaoby z sykiem, tak jak syczy

    krew kapica z gazi drzewa, ktra dociera do rozpalonej podogi i puf!

    znika, i koniec. Charlie wciga gorce powietrze, jakby wciga

    niewidzialny ogie, ale mimo to puca z radoci przyjy ten ar i bl,

    poniewa to oznaczao, e ciao nadal funkcjonuje, cigle jest zdolne do

    ruchu, reaguje, czyli e Charlie jeszcze nie zwariowa, nie ma mowy, nie

    on, jego mzg nie skwierczy w wysokiej temperaturze, jak to byo z

    brytyjskimi onierzami, ktrych widzia w szpitalu w Wirginii. Ich

    oddziay walczyy pod dowdztwem generaa O'Connora w Afryce P-

    nocnej z cholernymi dywizjami pancernymi Rommla pod bezlitosnym

    socem; ar by tak silny, e niektrym z tych biedakw mzgi dosownie

    zagotoway si w czaszkach, ale Charlie - tutaj i teraz - nie poddawa si,

    cho czu, jak robi mu si pcherze na podeszwach stp pod wpywem

    emanujcego z podogi aru, ktry naciera na niego falami i sprawia, e

    wszystko migotao. Srebrne wiato z wntrza wilgotnego, drcego misa

  • wewntrz drzewa pojaniao i wabio Charliego, wic zrobi krok w przd,

    by go objo...

    Jeden may krok czowieka (...).

    ...ale do jego ng by uwizany wielki ciar i Charlie musia doko-

    na nadzwyczajnego wysiku, by oderwa od podogi praw stop, i gdy

    spojrza w d, zobaczy, e podeszwa prawego buta stopia si w lepk,

    gst, czarn brej, ktra sklejaa go z podoem, i sdzc po zapachu, po

    fetorze palonego ciaa, ktry teraz wypeni mu nozdrza, zorientowa si,

    e jego lewy but oraz stopa te musz by w rwnie opakanym stanie i

    czy nie powinien wrzeszcze, gdy skra tak si przypieka? - a co do

    zapachu opieczonego, spalonego, przysmaonego ciaa Charlie nie mg

    si myli. Nawcha si tego odraajcego swdu, gdy wraz ze swoj

    dywizj wyzwala obozy koncentracyjne i pomaga w wymiataniu z

    piecw resztek cia - ale teraz musia i, musia dosta si do tego

    piknego, srebrnego wiata, zanim ono zganie, wic przykucn, tak by

    kolana nie dotykay podogi, i zacz rozwizywa buty. Sznurowada ju

    si tliy i Charlie czu, jak przypalaj si mu koniuszki palcw, ale nie

    przestawa, poniewa jeli mia prac do wykonania, powica jej si bez

    reszty. Zajo mu to prawie p minuty i spali sobie przy tym prawie ca

    skr na kciukach i palcach wskazujcych, ale wycign dymice stopy z

    rozpadajcych si butw i stan w samych skarpetkach, gdy pikne,

    wilgotne, nabrzmiae wargi drzewa rozwary si i wysay smug

    olepiajcych promieni w gr i w lewo jak z reflektora punktowego.

    wiato szeptao jego imi, wzywao go, piewao jego imi, i Charlie

    zrobi krok w przd i wszed na najbliszy korze, chodny, tak chodny,

    dziki - Ci - Boe - za - tak - chodny korze, tak chodny i kojcy pod

  • zniszczon, udrczon stop, i by tak wdziczny, e nawet nie prze-

    szkadzao mu kwilenie, pacze i krzyki ani przeraone, straszne i pene

    grozy jki niewidocznych duchw, ktre ruszyy ze wiata, by wej w

    ten wiat. Z jakiego powodu? Na jaki czas? - podejrzewa, e wkrtce si

    tego dowie - ale na razie, w tej chwili, cho jego uszy wypeniay wrzaski

    nieznonego cierpienia, chcia tylko tu sta i chon wraenia. Gdy

    przypalone stopy wtapiay si w wyobienia, rowki i bruzdy kory jak

    woskowa wieca, a Charlie ju si pochyla w lnice wydte usta, wiato

    zaczo sabn, i gdy spojrza na ga trzy metry nad swoj gow,

    zobaczy, e bledncy promie owietla ciao w czarnym kapturze

    powieszone za szyj. Pozbawione ycia ramiona zwisay luno, spodnie

    byy poplamione i zmoczone zawartoci oprniajcych si kiszek i

    Charlie zacz si odwraca, gdy do jego zmysw dotar smrd moczu,

    rzygowin i kau martwego czowieka.

    Boe, Charlie, nigdy przedtem nie syszaem, jak czowiek dusi si

    na mier, a Granger... tak cierpia. Cigle nawiedzaj mnie te koszmary.

    Zakapturzone ciao drgao, skrcao si na boki i kopao, jedna rka

    wystrzelia do przodu, schwycia Charliego za lewy nadgarstek, a druga -

    umoczona w tej samej przezroczystej, kleistej substancji, z ktrej

    wczeniej Charlie wytar do o spodnie, napieraa na jasny poykowany

    worek, tworzcy si w centrum wilgotnych ust drzewa. Wreszcie przedara

    si i schwycia Charliego za prawy przegub i dwie poczone siy

    szarpny go w gr, oddzierajc od resztek ciaa, pozostaych na

    podeszwach stp. Gdy ramiona powdroway kade w inn stron, od-

    rzuci w ry gow, by krzykn, ale nie mg, poniewa teraz wiedzia

    kim i czym byli ci dwaj mczyni, a oni z kolei wiedzieli to samo o nim, i

  • gdy ich trzech poczyo si na chwil w jedn istot, o jednym umyle

    wypenionym wieloma warstwami wspomnie, usta drzewa rozwary si,

    za uwiziona wewntrz posta zacza rozrywa pozostaoci worka

    podowego, a zakapturzona podniosa woln rk, by schwyci postronek i

    podcign si w gr... Charlie Smeds z wykrzywionymi niemym

    krzykiem wargami pomyla o umiechu ony, o hojnoci przyjaciela

    Eugene'a, o odwadze Bobby'ego i prosi Boga, by by litociwy i pozwoli

    mu znw zobaczy syna w jasnym wietle poranka - co tam, nie trzeba

    wybrzydza - niechby nawet w ponurym wietle mrocznego, deszczowego

    popoudnia, Panie, naprawd nie...

    ...i dolna warstwa przenikna do warstwy wierzchniej...

    ...i Charlie Smeds usysza niewyrany, straszny gos mwicy jedno

    sowo, ktre sysza niejeden raz w dziecistwie...

    ...Paczydo...

    11

    Z Przewodnika po Cedar Hill, strona 31:

    Bardziej makabryczne legendy zwizane s z pewnymi rejonami w

    centrum Cedar Hill i czowiekiem o nazwisku Green, ktry zamordowa

    kilka osb i wrzuci ich ciaa do ciekw, co - jak powiadaj -

    spowodowao, e caa woda w okolicy zabarwia si na czerwono, oraz o

    osobniku, ktry wczy si po ulicach Cedar Hill w latach dwudziestych i

    nazywano go Paczydo. Mwiono, e naprawia parasole, ale by

    postrachem wszystkich dzieci. Matki groziy swoim pociechom, e jeli

    bd niegrzeczne, Paczydo zapakuje je do wielkiej, czarnej skrzyni i

    zaniesie nad Strumyk Szopa Pracza, gdzie znajdowa si jego dom i strasz-

    na fabryka, w ktrej zmienia dzieci w parasole, a za surowiec suyy mu

  • ich koci i skra. Legendy o Paczydle kr do dzi. Cho czsto

    zmienia si jego imi i miejsce zbrodni, akcja zawsze toczy si gdzie w

    rejonie centrum, okoo pnocy lub w godzinach mroku.

    12

    Mj koczan znw jest pusty i obawiam si, e to nie wystarczy.

    13

    O drugiej siedem w nocy w maej jadalni domu stojcego trzy

    przecznice od Fabryki Beaumonta, Don Fortney, lat czterdzieci sze -

    ktry w tygodniu pracowa na dziennej zmianie jako operator prasy w

    zakadach Roper Manufacturing, a w weekendowe noce dorabia jako

    stranik w Fabryce Trumien - siedzia przy stole, jad kanapk z

    mortadel, cebul i keczupem i popija to wod, trzeci ju szklank od

    kiedy zbudzi si dwadziecia minut wczeniej. Prawa noga podskakiwaa

    mu nerwowo - ten odruch sta si nieodcznym elementem jego nocnego

    czuwania i Don nie zwraca ju na to uwagi. Wiedzia, e jeli od razu nie

    pjdzie si wysiusia, bdzie musia zbudzi on Margaret i prosi j,

    eby zawioza go na pogotowie, gdzie zao mu cewnik, ktry uwolni go

    od tego cholernego blu i parcia na pcherz.

    - Niech zgadn. - Margaret stana w drzwiach. - Nie zadzwonie do

    doktora Bishopa, eby umwi si na wizyt?

    Don pokrci gow.

    - Nie, nie dzwoniem.

    Margaret podesza do niego, stana z tyu i zacza masowa mu

    ramiona.

    - Don, kochanie, musisz wyleczy infekcj pcherza, i to jak naj-

    szybciej. Od tygodnia nie przespae porzdnie adnej mocy.

  • - Mylisz, e o tym nie wiem.

    - Nie musisz mi odszczekiwa. Sign rk do tyu i cisn jej do.

    - Wiem, przepraszam. Tylko e to... nie s rzeczy, o ktrych atwo

    jest rozmawia z drugim facetem.

    - Ty guptasie, Paul Bishop jest naszym lekarzem od ponad dwu-

    dziestu lat. Nie ma takiej czci ciaa i u mnie i u ciebie, ktrej by nie wi-

    dzia z zewntrz i od wewntrz. - Pochylia si i pocaowaa go w czubek

    gowy. - Kocham ci, ale jeste uparty i niemdry. Nie moesz tak duej

    y.

    Don tylko skin gow, potem ugryz kanapk.

    - Taa. - Margaret obesza st i usiada na krzele naprzeciw ma. -

    Nie wiem, jak moesz je co takiego w rodku nocy.

    Don wzruszy ramionami.

    - Tani napychacz. - Dopi wod i postanowi nala sobie nastpn

    szklank. Ju wstawa z krzesa, gdy ostry ucisk powyej krocza omal nie

    zgi go wp. - Niech to cholera!

    Margaret cisna mu do.

    - Dobrze, Johnie Wayne, dosy tego. Ubieramy si i wioz twoj

    aosn dup na pogotowie.

    Don znw lekko skin gow.

    - Dobrze, ale czy... au! - mogaby mi przynajmniej pozwoli jeszcze

    raz wysiusia si samodzielnie? - Spojrza na on. - Prosz, kochanie.

    Obiecuj, e jeli si uda, to od razu rano zadzwoni do doktora Bishopa i

    powiem mu, e sprawa jest pilna.

    Margaret pooya mu do na policzku.

    - Jeli ty nie zadzwonisz, ja to zrobi.

  • - Umowa stoi. - Przyj pomoc ony i wsta. Bolao, jak nie wiem co

    i Don krzykn kilka razy, ale gdy udao mu si stan pionowo,

    przynioso mu to ulg.

    - A jeli si nie uda, jedziemy na pogotowie - powiedzia. - Mam

    tylko nadziej, e ten, kto woy mi rurk do rodka, bdzie mia za sob

    wicej ni dwie godziny snu.

    - Wreszcie mwisz sensownie - stwierdzia Margaret. - Teraz wiem,

    e naprawd le si czujesz.

    Wybuchnli miechem - Margaret goniej ni Don, poniewa jemu

    nawet miech sprawia bl - Wychodzili z jadalni, gdy Don przystan.

    - Kochanie, chwilka - powiedzia. - Musz zgasi wiato.

    - Wybrae sobie niezy moment, eby si martwi o nasz domowy

    budet. Ty tu zosta, a ja zgasz wiato. - Margaret opara ma o fra-

    mug. - Za bardzo si przejmujesz naszymi rachunkami.

    - Przecie... ty te si przejmujesz.

    - Nie zmieniaj tematu. Tylko nastpnym razem bd tak miy i... Don

    schwyci j za rami.

    - Syszaa to?

    - Co miaam sysze? - agodnie zsuwaa jego do ze swego ra-

    mienia. - Mwi serio, kochanie, prawie wcale nie sypiasz i dlatego...

    Nie zdya skoczy. Gdy tylko zdja ze swego ramienia rk

    ma, ciana i panoramiczne okno, przy ktrym sta st, rozpady si z

    hukiem kruszonego tynku, cegie, amanego drewna i roztrzaskanej na

    drobne kawaki szyby. Caym domem wstrzsno tak, jakby kto

    zdetonowa na ganku skrzynk z trotylem. Don pchn Margaret na pod-

    og i sam pad na on, trzymajc j w potnym ucisku. Krzyczeli

  • oboje, ale zaguszya ich przeraliwa eksplozja. Leeli na ziemi i dreli,

    przywarci do siebie. Czuli wzajemnie koatanie swych serc w piersiach.

    Zamarli z przeraenia i strachu, mocno zaciskajc powieki. Don myla:

    Jeli jedno z nas ma umrze, niech to bd ja. Margaret mylaa: Jeli

    jedno z nas ma umrze, niech to bd ja. (Gdy wszystko si skoczyo,

    adne z nich nie zdradzio swych myli partnerowi, ale i tak oboje je

    znali).

    Don nie mia si poruszy, pki nie by pewien, e niebezpiecze-

    stwo mino. Sysza kocowe odgosy upanego drewna, ale nawet wtedy

    nie puci ciaa ony. Dopiero gdy zapada cisza po ostatnich trzaskach

    spadajcych odamkw szka, wypuci z puc powietrze, rozluni ucisk i

    zsun si na bok.

    - O, mj Boe! Don! - Margaret mruganiem usuwaa z oczu kurz,

    dym i zy. - Co mymy... kochanie... nic ci nie jest?

    Don opar si na okciu i pocaowa j w czoo.

    - Chyba nie. A tobie? Margaret ponownie zamkna oczy.

    - Rce i nogi s w porzdku. - Z wysikiem podniosa si do pozycji

    psiedzcej, a potem pomoga usi Donowi.

    - Na pewno nic ci nie jest? - spytaa po raz drugi.

    - Czuj si dobrze, kochanie, naprawd.

    - To wielka ulga. - I uderzya go w twarz z tak si, e omal nie

    waln potylic w st, ktry wyldowa niecae p metra od nich.

    - A to za co, do diaba? - krzykn.

    Oczy Margaret wypeniaa wcieko, jakiej nigdy przedtem u niej

    nie widzia. ona schwycia go za konierzyk koszuli i przycigna do

    siebie jego twarz.

  • - eby nigdy, przenigdy ju czego takiego nie robi. Moge

    zgin.

    Pocierajc policzek - a Margaret potrafia uderzy naprawd mocno -

    Don wzruszy ramionami.

    - A co miaem robi? Pa na ziemi i mie nadziej, e bdziesz

    miaa do rozumu, eby zrobi to samo?

    - Wanie tak!

    - Nie ma mowy. Do diaba, nie, Wybacz, ale jeli tak ma by, to

    bdziesz musiaa mnie stuc na kwane jabko.

    Uja jego twarz w donie i pocaowaa go.

    - Mogam ci straci.

    - A ja nie chciaem straci ciebie.

    Przez chwil patrzyli sobie w oczy i to, co tam zobaczyli, nie wyma-

    gao adnych sw z wyjtkiem dwch:

    - Kocham ci - powiedzia Don.

    - Kocham ci. Wanie... - Margaret rozejrzaa si po zdemolowanej

    jadalni. - Co si, do diaba stao?

    Wstali i, trzymajc si za rce, przeszli na rodek pobojowiska. La-

    tarnia uliczna zostaa tak mocno uderzona, e przechylia si a na chod-

    nik, ale wiecia, co byo szczciem w nieszczciu, poniewa w caym

    domu wysiad prd i byo to jedyne owietlenie.

    Don pierwszy wszed w rejon katastrofy, krcc gow.

    - No, teraz si przekonamy, czy to nasze cae ubezpieczenie jest

    warte papieru, na ktrym... - Zamilk.

    - Co takiego?

    Bez sowa wskaza na przeciwleg cian jadalni. Margaret najpierw

  • spojrzaa na twarz ma i zobaczya, jak Don blednie, a potem

    powdrowaa wzrokiem za jego palcem.

    W cianie tkwia dbowa trumna. Poowa trumny wystawaa z muru,

    jakby to bya artystyczna instalacja, celowo tu umieszczona. Drug poow

    skryway cega, drewno, tynk i zaprawa.

    Spojrzeli na siebie, a potem na zburzon cian.

    - Czy zdajesz sobie spraw z tego, e gdybymy wtedy nie wstali od

    stou, oboje...

    - Cii, kochanie, prosz. Prosz, nie mw tego. - Margaret przeegnaa

    si. - Prosz, nie mw.

    - Zgoda.

    Wpatrywali si w wystajc powk trumny.

    - azienka jest po drugiej stronie tej ciany - powiedzia Don.

    Margaret skina gow.

    - Chyba dobrze, e nie zdye tam doj?

    - Tak, a jeli o to chodzi, skarbie... to nie musimy jecha na pogo-

    towie.

    Margaret spojrzaa na ma.

    - Ale ty... zaraz, kochanie... zmoczye si, prawda?

    - Mj pcherz od dawna nie by taki pusty. Przykro mi z powodu

    wykadziny.

    - Nic nie szkodzi. - Margaret pochylia si i pocaowaa go. - Ja

    chyba te si posiusiaam.

    Wybuchn miechem, a ona mu wtrowaa. Stali tak przez chwil,

    zanoszc si miechem, a gdy wesoo im mina, podeszli do trumny i

    wyjrzeli na zewntrz.

  • - A niech to jasny gwint! - szepn Don, gdy zobaczy, e zniszczenia

    nie ograniczaj si do ich jadalni i latarni ulicznej.

    - Sama bym tego lepiej nie uja. - Margaret skina gow.

    Stali w milczeniu, gdy dobieg ich z oddali dwik policyjnych

    syren.

    Na zadymionych ulicach widzieli trumny i szcztki trumien poroz-

    rzucane wszdzie: na trawnikach, na dachach, wystaway z przednich szyb

    parkujcych samochodw, z okien pobliskich domw, na jezdni walay si

    due szczapy. Niektre wyldoway pod drzewami i stany pionowo

    oparte o pnie. To by moe nawet wydao si zabawne komu o wisielczym

    poczuciu humoru, gdyby nie pomaranczowoczerwony grzyb ognia kilka

    przecznic dalej, wznoszcy si coraz wyej przy kadym kolejnym

    wybuchu, wiszcy nad dachami dzielnicy jak piekielny mot, gotowy spa

    i rozwali wszystko w gruzy.

    - O Chryste. Niech to! - Don spojrza na Margaret. - Charlie. Charlie

    Smeds!

    Margaret zakrya sobie usta doni.

    - O kochanie... nie...

    Przeegnali si i odmwili modlitw za bezpieczestwo Charliego.

    Jeli Bg sucha, nie da im tego pozna.

    14

    Rwnie Charliemu nie da adnego znaku, e syszy ludzkie

    modlitwy, ale Charlie wiedzia: to wcale nie znaczy, e modlitwy nie

    mog by wysuchane.

    By prawie kwadrans po drugiej i szybko traci siy. Dwie postacie z

    drzewa cigle bawiy si z nim w przeciganie liny, ale bl poranionych

  • stp ju dawno osign punkt, po ktrym nagle nastpio oglne

    odrtwienie. Nie czu ju, jak ciao cieka mu ze stp i ng. Gdyby od-

    wrci gow i spojrza w d, zobaczyby, jak zmieniona w pyn skra

    kapie na podog i skwierczy przy zetkniciu z betonem... ale czy to czu?

    Nie bardzo. I moe to wanie bya odpowied na jego modlitwy.

    Zakapturzona posta uwolnia si z ptli, pucia nadgarstki

    Charliego i opada na podog hali fabrycznej. Zastanawia si, dlaczego

    zakapturzony mczyzna nie wrzeszczy, dotknwszy aru. I nawet jego

    buty si nie przysmaliy.

    Gdy Charlie zachwia si, druga posta, ta wychodzca z worka po-

    dowego drzewa, zapaa go w ramiona i pooya na wikszym, grubszym

    korzeniu. Spojrza w gr, usiujc przyjrze si jej twarzy, ale z tej

    odlegoci widzia tylko rozmyt plam. By tak zmczony, coraz bardziej

    zmczony... Wybacz, Ethel, jestem kompletnie wykoczony, ucinij

    Bobby'ego w imieniu staruszka, dobrze? - powtarza w mylach.

    Gowa Charliego opada na bok. Patrzy na zakapturzona posta,

    ktra teraz staa ptora metra od niego. Z tej odlegoci powinien j wi-

    dzie do wyranie. Tak, kochanie, miaa racj, pomyla. Potrzebne mi

    okulary.

    Posta zdara sobie kaptur z gowy i rzucia go na podog, gdzie

    natychmiast zaj si ogniem i spon na popi. Charlie domyli si, e

    ten czowiek wisia i ma zaman szyj, bo gowa postaci przechylaa si

    pod dziwnym ktem. Zmartwychwstay Czowiek przyoy donie do

    skroni i wyprostowa j, a nastpnie szybkim ruchem nadgarstkw

    przywrci waciw pozycj szyi.

    - Whoo - doggie... eby zacytowa niemiertelnego Jeda Clampetta.

  • Bd mia koszmarny bl gowy - powiedzia. - Ale to niska cena, zga-

    dzasz si, bracie?

    Posta zrodzona z drzewa odpara:

    - Ile razy mam ci powtarza, eby mnie tak nie nazywa?

    - Czy miaem to za kadym razem notowa? Ojej, ojej. - Zmar-

    twychwstay Czowiek chwyci jedn rk okie drugiej, ktrej do

    podpieraa gow, bbnic palcami po policzku jakby w gbokiej zadu-

    mie. Po chwili opuci obie rce i wzruszy ramionami.

    - Nic z tego, wybacz. Mylaem, e moe jeli si skupi, przypomn

    sobie, ile to byo razy, ale najwyraniej si myliem.

    - Duo si dzieje.

    - Istotnie. - Zrobi kilka krokw w stron Charliego i pochyli gow,

    spogldajc mu w oczy. - Obawiam si, e ten jest stracony, bracie.

    Charlie usiowa powiedzie: Jeszcze nie umarem, ty pyszakowaty

    draniu, ale udao mu si tylko wydoby z siebie saby pisk. Poczu, jak

    posta z drzewa mocniej go ciska. Zastanawia si, czy ten mczyzna lub

    anio, lub diabe czy cokolwiek to byo, ma jakie imi. Pan Drzewo, po-

    myla Charlie z umiechem, wspominajc ulubion posta z

    telewizyjnego programu, ktry czsto ogldali z Bobbym; potem jego syn

    dors i zamieni widowiska dla dzieci na karabiny, napalm i miny

    przeciwpiechotne.

    - Powiedziaem ci - rzek Pan Drzewo ~ nie nazywaj mnie...

    - Wic jak mam si do ciebie zwraca? Ach, wiem! Moe twoim

    prawdziwym imieniem?

    - A ja twoim.

    Przez chwil Zmartwychwstay Czowiek milcza, po czym odezwa

  • si tonem nadsanego dziecka:

    - Jaka z tego bdzie zabawa?

    - To miaa by zabawa? - spyta Pan Drzewo. - Chyba nie dotar do

    mnie tamten oklnik.

    - Przypuszczam, e moge go przeoczy - stwierdzi Zmartwych-

    wstay Czowiek - zwaywszy na to, jak wiele innych, znacznie wa-

    niejszych rzeczy przegapie w przeszoci. No wiesz, spotkanie w Sa-

    marze, zebranie na wzgrzu i tym podobne.

    Pan Drzewo westchn i pokrci gow.

    - Rb to, co zaplanowae.

    - Naprawd tak ci pilno, eby to si zaczo?

    - Nie, chc tylko, eby si, do cholery, zamkn i poszed sobie.

    Zmartwychwstay Czowiek zastanowi si przez chwil.

    - W takim razie, dobrze. Aha, na wypadek, gdybym ci przez pewien

    czas nie widzia... to byo wielkie przeycie, jak zwykle. Drogi bracie. I

    pamitaj... licznik zawsze startuje od zera, ebymy mieli robot. - Jego

    oczy rozjarzyy si jasnym srebrem, wycign pi, rami zaczo mu

    drga, a wosy stany dba, jakby dotkn olbrzymiego generatora Van

    der Graafa. Zamkn oczy i wymwi dwa sowa:

    - Ta 'lee, skurwiele!

    Po czym rozwar pi i wypuci motyla lub du m. Charlie nie

    potrafi si zdecydowa, poniewa wszystko wok pociemniao, nawet

    motyl wydawa si czarny. Nigdy przedtem nie widzia czarnego motyla.

    To dopiero.

    Motyl - doszed do wniosku, e to jednak motyl, nie ma - podska-

    kiwa przez kilka sekund, jakby taczc pord jaskrawych kwiatw na

  • bardzo jaskrawej ce pod najbardziej jaskrawym letnim socem, jakie

    sobie mona wyobrazi, a potem zacz si wznosi, wdzicznie wzlatujc

    ku belkom i rurom pod sufitem, a Charlie podziwia pikno jego ruchw,

    aujc, e Ethel nie moe tego zobaczy. Zawsze uwielbiaa motyle i ten

    na pewno bardzo by jej si spodoba - tak swobodnie si unosi, a jego

    skrzyda pojaniay nagle jak zoto, jak plama zota, jak...

    ...jak ogie.

    Gdy motyl osiad na jednej z belek, pka jak balon wodny, tylko e

    zamiast wody trysny z niej pomienie i pomkny po suficie, poykajc

    wszystko po drodze. Topiy si przewody, trzaskay kable, eksplodoway

    okna, rozpryskujc dokoa tysice kawakw szka.

    Pan Drzewo pochyli si i wasnym ciaem osoni Charliego przed

    tym szklanym deszczem. Mae kule ognia rozkwitay w odlegym kocu

    hali, w pobliu ekspozycji trumien, kotoway si przez kilka sekund,

    zanim pomkny wzdu bokw i w d, pokrywajc pcherzami poma-

    lowan farb cian pomieszczenia socjalnego. Wielkie ogniste grudy

    stopionego metalu kapay wok, pkajc w poncych kauach, ktre

    przypominay granatowo - czerwono - pomaraczowo - czarn law.

    Charlie schwyci Pana Drzewo za gow i odwrci jaku sobie.

    - ...zbiorniki... - udao mu si powiedzie.

    - Wiem - odpar mczyzna, spogldajc na niego dobrotliwymi

    oczami. Charlie nigdy nie widzia takich dobrych oczu.

    Na pitrze nad nimi, bezporednio nad nimi, o ile pami nie zawo-

    dzia Charliego - a czy kiedy go zawioda? - znajdowa si wydzia

    polerki, gdzie przechowywano pojemniki z olejem, werniksem i lakierem

    do drewna.

  • Pomienie skakay w gr, tylko w gr, syczay, skwierczay, trza-

    skay coraz goniej, gstniay, ich warkot przechodzi w ryk, we wrzask,

    rozdzierajcy huk, gdy sufit zacz si wali.

    - Patrz na mnie, Charlie - powiedzia mczyzna, trzymajc go w

    ramionach. W tych ostatnich chwilach ycia Charlie ju nie nazywa go w

    mylach Panem Drzewo.

    - Patrz na mnie.

    Charlie zrobi tak, jak mu powiedziano.

    - Wszystko bdzie dobrze, Charlie. Za kilka sekund to si skoczy.

    Nie ma si czego ba, rozumiesz?

    - ...czy ty... jeste Paczydo? Mczyzna mia bardzo smutn min.

    - Nie, waciwie to nie.

    - ...musisz... musisz wyj...

    - Cii, Charlie. Oszczdzaj oddech. Nie opuszcz ci.

    - ...ty... umrzesz... Mczyzna lekko si umiechn.

    - Nie martw si o mnie. - Pooy Charliemu rk na czole, a potem

    dotykiem mikkim, jak u niemowlcia, ktre chwyta ci po raz pierwszy

    za palec, zamkn Charliemu oczy. - Posuchaj dwiku mojego gosu.

    Suchaj. Wiesz, gdzie jeste? Jeste w Kryjwce u Talleya, siedzisz przy

    najlepszym stoliku w lokalu. Otaczaj ci ludzie, ktrych kochasz. Wi-

    dzisz ich, Charlie? Widzisz, jak si do ciebie umiechaj? Ethel wydaje si

    taka szczliwa, prawda? Jest dumna z ciebie i Bobby'ego. Gra muzyka,

    syszysz? Mczyzna chciaby chwyci swoj dam za rce i przetaczy z

    ni ca noc. A oto przychodzi Eugene, jak obieca, i troszczy si o wasz

    trjk, i ludzie si miej, piwo jest chodne, jedzenie dobre, prawda,

    Charlie? - Pochyli si bliej, eby mu szepta do ucha. - Teraz uciskaj

  • swojego syna.

    Charlie umiechn si.

    Posta z drzewa rozejrzaa si, by sprawdzi, czy s sami. Zmar-

    twychwstay Czowiek jak zwykle wyszed szybko, teatralnie, robic

    zamieszanie.

    Mczyzna trzymajcy Charliego w ramionach odwrci si, by po

    raz ostatni spojrze na oddychajce drzewo.

    - Tak mi przykro, e to ty musiae by tym wybranym.

    Kilka chwil pniej magazyn chemikaliw na pitrze nad ich go-

    wami eksplodowa z tak si, e cay budynek niemal w jednej chwili

    zosta wypatroszony od gry do dou. Wybuch tak mocno zaatakowa

    parter, e Oddychajce Drzewo zostao wyrwane z korzeniami. Zamane i

    powalone pado na Charliego Smedsa i mczyzn, ktry go trzyma.

    Pan Drzewo - tak go nazywa Charlie - przez jedn mikrosekund

    dozna olepiajcego blu. A Charlie niczego nie czu, poniewa go tam

    nie byo, odszed p minuty wczeniej i siedzia w Kryjwce u Talleya

    ubrany w swj najlepszy garnitur - no dobrze, swj jedyny garnitur, ale

    naprawd elegancki - i jad wspaniay obiad z rodzin, suchajc barwnych

    anegdotek Eugene'a. Charlie nigdy si nie dowiedzia, e w ostatnich

    chwilach ycia nie czu blu, gdy trzymajcy go mczyzna zabra od

    niego bl, cierpic za siebie i za Charliego.

    Ostatnim uczuciem mczyzny byo rozbawienie. Charlie spyta go,

    czy on jest Paczydem, i to wywoao u mczyzny umiech. Ludzie i ich

    pene przesdw legendy, pomyla.

    A potem - jak to mwi - rozpta si ogie piekielny i potpienie.

  • 15

    Fragment dotyczcy Paczyda, ktry pojawia si na trzydziestej

    pierwszej stronie Przewodnika po Cedar Hill zawsze budzi we mnie

    miech. Nie dlatego, e autorzy co le napisali - rzeczywicie, istnia

    niejaki Green (dokadniej Edward Taylor Green), ktry zamordowa kilka

    osb, a ciaa wrzuci do kanalizacji, co spowodowao, e woda w

    pnocnej czci miasta bya czerwona przez kilka tygodni, a zatem

    przedstawione fakty s poprawne - chodzi o to, e od pierwszej wzmianki

    tego imienia autorzy powicaj dokadnie sto sw legendzie o

    Paczydle, redukujc go zaledwie do wikszego przypisu. Zwaywszy

    jednak, jak dugo by wan czci historii miasta, a niewykluczone

    nawet, e stanowi si sprawcz tej historii, penej horroru i przemocy,

    cho autorzy Przewodnika nie s skonni wszystkiego ujawnia,

    wolabym, gdyby po prostu zacytowali dokument, z ktrego tak ostronie

    czerpali informacje. Chocia znajc zawarto tego dokumentu, trudno

    mie do nich pretensje, e wycili wikszo materiau.

    Wiem, e godzina jest pna, ale musicie zosta ze mn jeszcze

    przez chwil. Zerknijcie tutaj, a dostrzeecie jedno z tych miejsc, gdzie

    skoczono i nieskoczono niezbyt dokadnie si cz; powstaa

    szczelina, i to do znaczna, przez ktr wsplnie moemy spojrze i

    zobaczy:

    Szar, deszczow pospn noc za oknami caodobowej knajpy; z

    miejsca, gdzie stoimy, skryci za kroplami deszczu, uda nam si tylko

    dostrzec rozmyte, niewyrane ksztaty za zaparowanymi oknami, ale nagle

    kto przykada serwetk do szyby i wyciera coraz wiksze koncentryczne

    kola, i jak w starym, niemym filmie, gdzie przejcie do nowej sceny

  • dokonuje si przy wykorzystaniu efektu przysony irysowej, dostajemy

    wyrany obraz: widzimy, e wewntrz jest przytulnie, lokal ttni yciem,

    muzyk rozmw, stukaniem talerzy i wtem ding! kucharz nacisn dzwonek

    w okienku i krzyczy: Zamwienie gotowe!

    Nagle wyczuwamy ruch za naszymi plecami i gdy si odwracamy,

    widzimy, jak posta w ciemnej, lnicej od deszczu kurtce, zmierza w

    stron knajpy. Towarzyszy jej duy, gronie wygldajcy pies, czarny

    mastif. Cel wdrwki jest jasny, poniewa widzimy wiato, ktre odbija

    si w oczach postaci, gdy wpatruje si w drzwi wejciowe lokalu. Nie da

    si okreli, czy jest mczyzn czy kobiet, poniewa cie kaptura kurtki

    skrywa rysy twarzy i wida tylko te przenikliwe oczy.

    Zapamitajcie t chwil, to miejsce, t godzin - wkroczymy tu w

    nastpnej czci naszej opowieci i musicie by przygotowani na to, co

    nastpi. A teraz si odwrcie - lepiej, ebycie ju nic wicej nie widzieli.

    Tymczasem prosz, zastanwcie si nad tym, co powiedzia mczyzna,

    trzymajcy w ramionach Charliego Smedsa w ostatnich chwilach ycia.

    Czy to nie dziwne, e tamten czowiek, obrciwszy si w kierunku drzewa

    cedrowego, powiedzia ni mniej, ni wicej tylko: Tak mi przykro, e to ty

    musiae by tym wybranym.

    Aby zrozumie, co stoi za tymi kocowymi sowami, powinnicie

    wiedzie wicej o Paczydle. Warto zwaszcza pozna ca tre doku-

    mentu, ktry autorzy Przewodnika postanowili ocenzurowa.

    Dokument naley do prywatnego archiwum towarzystwa historycz-

    nego, a dostp do niego maj tylko wybrani pracownicy i czonkowie tej

    organizacji. Nie ma on tytuu, a jego autor jest nieznany. On - lub ona -

    cytuje jednak informacje z dziennika jednego z zaoycieli Cedar Hill. I

  • tak jak obiecaem na pocztku, w tym miejscu wszystko zaczyna si czy

    w zgrabn cao.

    A zatem:

    Prawdopodobnie to zawsze tu byo, ale dopiero jesieni 1924 roku

    mieszkacy Cedar Hill nadali mu waciwe imi: Paczydo. Och tak,

    mia i bdzie mia inne imiona: Piegger, Jimmy Goblin - Eyes, Duch Drogi

    Lokalnej nr 22. Indianie Delaware szeptali nawet w tajemnicy o garbatej

    Nadnaturalnej Istocie w kruczoczarnym paszczu, o Wu w pludzkiej

    postaci, zwanym Ya 'kwahe - poeracz dusz - ktry chowa si w cieniu,

    jaki twoja posta rzuca w poudnie, lecz Paczydo byo tym imieniem,

    ktre na stae trafio do lokalnych legend.

    Mwiono, e przemierza ulice zachodniego Cedar Hill oraz

    Wschodni Starwk. Ten postrach wszystkich dzieci by parasolnikiem, a

    jego zdeformowany brat bliniak Gash wyrasta mu z plecw. Nosili

    koczan przewieszony przez rami i mwiono, e by on wypeniony

    ucitymi rdzeniami krgowymi nieposusznej modziey.

    Kiedy - dawno, dawno temu, jak gosi legenda - Paczydo i Gash

    byli dwoma mczyznami, kady z nich mia dwie rce i dwie nogi, ale

    dokonali czynu tak potwornego, okrutnego i przeraajcego, e nawet

    diabe poczu odraz, wic schwyci ich obu w swoje mocne donie i,

    rzucajc straszne przeklestwo, stopi w jedno.

    Matki ostrzegay swoje dzieci, e jeli bd niegrzeczne, . Paczydo

    zakradnie si w nocy do ich pokoju i powie szeptem: Mj koczan znw

    jest pusty, i obawiam si, e mi to zwyczajnie nie wystarczy, a potem

    zabierze je do wielkiej, czarnej skrzyni przy Strumyku Szopa Pracza, ktra

    bya zarwno jego domem, jak i przeraajc fabryk, gdzie zmienia

  • dzieci w parasole.

    Maluchy pytay: Dlaczego on to robi?

    Matki odpowiaday: Poniewa Paczydo wie, e adne dziecko nie

    jest zepsute do szpiku koci, wic je wykrada i miele, by dosta si do tego

    co w nich dobre; potem zabiera to dobro i wpycha je do jednego z piciu

    tysicy soikw.

    Dlaczego? - pytay dzieci, cianiej okrywajc si kodr.

    Z powodu tego, co powiedzia diabe, odpowiaday matki,

    umiechajc si szeroko. Bies obieca, e jeli Paczydo zbierze tyle

    dobra, by zapeni soiki, wtedy on zmiesza to wszystko razem w wielkim

    elaznym kotle i przygotuje porcj tustego diabelskiego oju - a wiecie, co

    mwi o diabelskim oju? Potrafi zmieni plony rolnika w popi, sprawi,

    e zdrowa krowa urodzi ciel o szeciu nogach, spowodowa, e zmarli

    obudz si w trumnach z wrzaskiem, a nawet moe wypali bliniaka -

    dziwolga z plecw starego Paczyda. Wanie dlatego. Wic, dzieci,

    lecie tu same w ciemnociach i rozmylajcie o tym. Gdy jestecie

    niegrzeczne, gdy nie wykonujecie swojej pracy, gdy nie suchacie

    dorosych lub mwicie o kim le.

    Paczydo i jego dziwaczny brat bliniak s coraz bliej

    rozdzielenia. A gdy to si stanie, wtedy ju nigdy nie bdziecie

    bezpieczne.

    Mwi, e Paczydo pojawi si po raz pierwszy w Ohio wiosn

    1798 roku.

    Podawa si za Josiaha Comstocka i towarzyszy grupie walijskich,

    szkockich i irlandzkich imigrantw, prowadzonych przez Eliasa Hughesa i

    Jona Ratcliffe'a, ktrzy pynli w gr rzeki Licking, by zaoy pierwsz

  • osad biaych na terytorium Indian Delaware i Wyandot. Wyszli na brzeg

    w miejscu zwanym teraz Cedar Hill.

    W 1803 roku Cedar Hill stao si oficjalnie miasteczkiem. Osadnicy

    wsppracowali pokojowo z Indianami plemion Delaware, Wyandot i

    napywajcymi Shawnee; tworzono szlaki handlowe przez przeomy rzeki.

    Co jaki czas znajdowano w niej okaleczone ciaa. Wszyscy przyjmowali

    wyjanienia Comstocka. Przyjaciele, musimy pamita, e nowe, dzikie

    rejony, takie jak tu, s niebezpieczne dla podrnego, ktry zgubi drog.

    Noc syszymy przecie wycie wilkw. Myl, e ci nieszczni zmarli,

    ktrych imion nigdy nie poznamy, padli ofiar wilkw, moe nawet

    niedwiedzi czy dzikich psw albo jakich nieznanych bestii, ktrych

    tereny zmniejszyy si wskutek naszej tu dziaalnoci. I na tym

    zakoczmy. Bezimiennym zmarym sprawmy stosowny chrzecijaski

    pochwek i jeli kiedykolwiek bdziemy o nich mwi, mwmy pobonie

    i z pokor. Przysignijmy to na Boga; bdzie to jak aoba po mierci tych

    bezimiennych.

    Potem, pewnego dziwnie bezgwiezdnego wieczoru w sierpniu 1805

    roku, wielebny Samuel Whittsley (te wszystkie wydarzenia znamy z jego

    dziennika) wyszed z budynku maego kocioa, by odwiedzi nowo

    przyby rodzin Stephanusw. Towarzyszyli mu Elias Hughes i Jon

    Ratcliffe. Nieli oni w prezencie jedzenie przygotowane przez ich ony i

    crki.

    Najstarsza crka Stephanusa, Sara, miaa wysok gorczk.

    Obawiajc si, e choroba crki moe by zaraliwa, rodzice zajli chat

    poza obrbem miasteczka - nie chcieli niepokoi innych osadnikw. Byo

    to odludne miejsce i wielebny Whittsley odwiedza ich przynajmniej dwa

  • razy w tygodniu. Tego wieczoru Hughes i Ratcliffe poszli z duchownym,

    by okaza szczegln yczliwo i odmwi modlitw.

    Gdy podchodzili do chaty, wielebny Whittsley zauway z pewnym

    niepokojem, e w oknach nie wida poncych wiec. Czyby rodzina nie

    czuwaa przy ku chorej? Dziewczynka nie moga umrze, bo przecie

    na pewno wysano by ktre z dzieci po wielebnego, eby pomodli si za

    jej niemierteln dusz.

    Whittsley podzieli si swoimi obawami z Hughesem i Ratcliffem.

    Obaj wyprzedzili leciwego duchownego. Zapukali do drzwi chaty, ale nie

    usyszeli odpowiedzi.

    Z wntrza dobieg stumiony krzyk osobliwie zagadkowy i

    niepokojcy, jakiego aden z mczyzn nigdy wczeniej nie sysza.

    Ratcliffe, obawiajc si, e do chaty mg wtargn wilk lub dziki pies,

    si otworzy drzwi i wszed do rodka, unoszc latarni. Po chwili

    doczyli do niego Hughes i Whittsley.

    (Przypis redakcyjny: Relacja w dzienniku staje si w tym momencie

    umylnie niejasna. Zwaywszy na informacje, jakie podaje Whittsley,

    oczywiste jest, e widok by zbyt przeraajcy, by opisywa wszystko ze

    szczegami).

    To prawda. Whittsley nie potrafi zmusi si, by poda dokadny opis

    tego, co zastali w chacie. Jednak wy powinnicie pozna te szczegy,

    wic prosz o odrobin cierpliwoci. Pniej wrcimy do dalszej czci

    dokumentu.

    Z wntrza dobieg stumiony krzyk osobliwie zagadkowy i niepo-

    kojcy, jakiego aden z mczyzn nigdy wczeniej nie sysza. Ratcliffe

    obawiajc si, e do chaty mg wtargn wilk lub dziki pies, si otworzy

  • drzwi i wszed do rodka, unoszc latarni. wiato ujawnio obraz tak

    ohydny, e Ratcliffe - mczyzna znacznej siy ducha i ciaa - omal nie

    zemdla.

    W chacie leay ciaa siedmiu osb rodziny Stephanusw. Kad

    odarto z ubrania, prymitywnie oskalpowano, a genitalia odcito noem

    myliwskim. Podog pokrywaa krew i wydalona zawarto kiszek.

    Porodku klcza Josiah Comstock. ka. By nagi, pokryty od stp do

    gw posok i ciekajcymi strumykami gstego kau. Wok szyi mia

    pasek wyschnitej skry zwierzcej, na ktrym nanizane byy odcite

    narzdy pciowe ofiar. Midzy wieymi szcztkami wisiay inne starsze

    ludzkie organy: jzy