Alicja Breiter

27
1 Alicja Breiter nauczyciel bibliotekarz SP82 w Poznaniu Program zajęć z elementami biblioterapii W naszej klasowej rodzinie ... „Obyś żył w ciekawych czasach.” Każdy przyzna, że czasy, w których przyszło nam żyć są bardzo ciekawe. Postęp cywilizacyjny, zdobycze techniki telewizja cyfrowa, komputery z Internetem bez granic, telefony komórkowe i inne nowinki techniczne. Wszystko to sprawia, że współczesny człowiek zamiast żyć goni życie. Dorośli w pędzie za nowinkami technicznymi, karierą, pieniędzmi i władzą zapominają, że najwyższą wartością jest rodzina. Nie pamiętają, że w życiu największym skarbem są ich dzieci. „Obyś żył w ciekawych czasach” to, przypomnę, jest przekleństwo. Czasy są ciekawe i tylko żyć w nich trudno. Dorośli, a często i dzieci, gubią się w konsumpcjonizmie. Coraz więcej jest rodzin dysfunkcyjnych. Z jednej strony bezrobocie, z drugiej pracoholizm. Coraz więcej rozwodów, niepełnych rodzin, samotnych matek i nieobecnych ojców. Rodziny z problemem uzależnienia – od alkoholu, narkotyków, Internetu, telewizji, pracy, zakupów. W takim świecie dzieciństwo przestaje być sielskim okresem w życiu człowieka, charakteryzującym się szczęściem i beztroską. Coraz częściej dotyka dzieci bezradność, niepokój, bierność i nieśmiałość. W każdej klasie szkolnej znajdziemy dzieci niepewne, niewierzące w siebie i swoje możliwości, z różnymi zahamowaniami. Skutkuje to zaniżonym poczuciem własnej wartości, nieakceptowaniem siebie, niską samooceną. Program zajęć biblioterapeutycznych kieruję do uczniów, którzy nie mają żadnych zdiagnozowanych zaburzeń osobowościowych. Przeznaczony on jest dla przeciętnego dziecka, które w swoim zespole klasowym może czuć się z jakichś powodów gorsze, inne, nieakceptowane czy samotne. Głównym celem programu jest przekazanie takim dzieciom wzmocnienia pozytywnego. Chciałabym poprzez zajęcia uświadomić, że inni też czasem myślą i czują się podobnie. By dzieci zrozumiały, że mają prawo być sobą w każdej sytuacji. By uczyły się radzić sobie w trudnych dla nich chwilach. Chciałabym wspierać budowanie poczucia własnej wartości, podnoszenia samooceny i poczucia ich bezpieczeństwa, przynajmniej na terenie własnej klasy. Poprzez twórcze i integracyjne zabawy oraz stosowane metody aktywizujące chciałabym osiągnąć

Transcript of Alicja Breiter

Page 1: Alicja Breiter

1

Alicja Breiter

nauczyciel bibliotekarz

SP82 w Poznaniu

Program zajęć z elementami biblioterapii

W naszej klasowej rodzinie ...

„Obyś żył w ciekawych czasach.”

Każdy przyzna, że czasy, w których przyszło nam żyć są bardzo ciekawe. Postęp

cywilizacyjny, zdobycze techniki – telewizja cyfrowa, komputery z Internetem bez granic, telefony

komórkowe i inne nowinki techniczne. Wszystko to sprawia, że współczesny człowiek zamiast żyć

– goni życie. Dorośli w pędzie za nowinkami technicznymi, karierą, pieniędzmi i władzą

zapominają, że najwyższą wartością jest rodzina. Nie pamiętają, że w życiu największym skarbem

są ich dzieci.

„Obyś żył w ciekawych czasach” to, przypomnę, jest przekleństwo.

Czasy są ciekawe i tylko żyć w nich trudno. Dorośli, a często i dzieci, gubią się

w konsumpcjonizmie. Coraz więcej jest rodzin dysfunkcyjnych. Z jednej strony bezrobocie, z

drugiej pracoholizm. Coraz więcej rozwodów, niepełnych rodzin, samotnych matek i nieobecnych

ojców. Rodziny z problemem uzależnienia – od alkoholu, narkotyków, Internetu, telewizji, pracy,

zakupów. W takim świecie dzieciństwo przestaje być sielskim okresem w życiu człowieka,

charakteryzującym się szczęściem i beztroską. Coraz częściej dotyka dzieci bezradność, niepokój,

bierność i nieśmiałość. W każdej klasie szkolnej znajdziemy dzieci niepewne, niewierzące w

siebie i swoje możliwości, z różnymi zahamowaniami. Skutkuje to zaniżonym poczuciem własnej

wartości, nieakceptowaniem siebie, niską samooceną.

Program zajęć biblioterapeutycznych kieruję do uczniów, którzy nie mają żadnych

zdiagnozowanych zaburzeń osobowościowych. Przeznaczony on jest dla przeciętnego dziecka,

które w swoim zespole klasowym może czuć się z jakichś powodów gorsze, inne, nieakceptowane

czy samotne. Głównym celem programu jest przekazanie takim dzieciom wzmocnienia

pozytywnego. Chciałabym poprzez zajęcia uświadomić, że inni też czasem myślą i czują się

podobnie. By dzieci zrozumiały, że mają prawo być sobą w każdej sytuacji. By uczyły się radzić

sobie w trudnych dla nich chwilach. Chciałabym wspierać budowanie poczucia własnej wartości,

podnoszenia samooceny i poczucia ich bezpieczeństwa, przynajmniej na terenie własnej klasy.

Poprzez twórcze i integracyjne zabawy oraz stosowane metody aktywizujące chciałabym osiągnąć

Page 2: Alicja Breiter

2

cel, którym jest integracja zespołu klasowego jako grupy rówieśniczej. By uczniowie rozwijali w

sobie postawę tolerancji i wzajemnej akceptacji. W zintegrowanej klasie, w której panuje

poszanowanie drugiego człowieka, każdy uczeń będzie dobrze się czuł, uczył i współpracował.

Tylko w grupie, w której uczniowie akceptują się wzajemnie, możliwe jest spotkanie prawdziwych

przyjaciół, budowanie przyjacielskich relacji.

Cele programu:

poznanie samego siebie i uświadomienie swoich mocnych stron,

wspieranie budowania poczucia własnej wartości,

kształcenie umiejętności wyrażania swoich myśli i uczuć,

wzmocnienie samooceny i samoakceptacji oraz wzajemnej akceptacji uczniów,

wzbogacenie zasobów uczniów, by lepiej potrafili radzić sobie w sytuacjach trudnych,

uświadomienie, że każdy człowiek jest wartościowy,

rozwijanie poczucia empatii,

integrowanie zespołu klasowego.

Założenia programu:

Zajęcia przeznaczone są dla uczniów klas 3 - 4 szkoły podstawowej.

Zajęcia odbywają się w sali lekcyjnej, w której jest dywan, by można siedzieć w kręgu.

Program obejmuje cykl 6 spotkań.

Zajęcia trwają 60 minut.

Bierze w nich udział ok. 20 osób.

Metody, techniki, środki, materiały.

Metody: słowne – czytanie tekstu, rozmowa kierowana, opowiadanie.

Techniki: plastyczne, zabawy integracyjne, interakcyjne, scenki dramowe, zdania niedokończone,

„burza mózgów”, „słoneczko”, pisanie listu.

Środki: teksty literackie.

Materiały: kartki papieru, arkusze papieru, karteczki, długopisy, kredki, kosz i szkatułka, buźki do

ewaluacji.

Program obejmuje tematy:

1. „W naszej klasowej rodzinie … poznajemy samych siebie”

2. „W naszej klasowej rodzinie … każdy ma prawo być sobą”

3. „W naszej klasowej rodzinie … każdy jest wyjątkowy”

4. „W naszej klasowej rodzinie … radzimy sobie z nieśmiałością”

5. „W naszej klasowej rodzinie … nikt nie jest gorszy”

6. „W naszej klasowej rodzinie … mamy prawo do łez”

Page 3: Alicja Breiter

3

Bibliografia

1. Brett D.: Bajki, które leczą cz.2 Gdańsk 2007

2. Brett D.: Opowiadania dla Twojego trochę starszego dziecka cz. 2 Gdańsk 1998]

3. Franaszczuk – Truszkowska M.: Biblioterapia dla klas IV-VI szkoły podstawowej. Gdańsk

2006

4. Molicka M.: Bajki terapeutyczne cz.2 Poznań 2003

5. Molicka M.: Bajkoterapia. O lękach dzieci i nowej metodzie terapii. Poznań 2009

6. Nowak E.: Wszystko, tylko nie mięta. Warszawa 2002

7. Orłoń M.: Odmieniec. Poznań 1989

8. Zubrzycka E. (opr.): Bajki z sensem, dodatek do Nowoczesnego Magazynu

Psychologicznego SENS, czerwiec 2010

9. http://www.wbp.poznan.pl/

Scenariusz 1

W naszej klasowej rodzinie … poznajemy samych siebie

Cele:

podnoszenie poczucia własnej wartości,

uświadomienie, że każdy z nas jest inny, ma inne predyspozycje,

pobudzenie wiary we własne możliwości,

uświadomienie, że rozczarowanie związane jest z oczekiwaniem sukcesu,

integrowanie grupy.

Metody i techniki: pedagogika zabawy, czytanie tekstu, rozmowa, plastyczna, zdania

niedokończone

Środki: Bajka o pszczółce w: Molicka M.: Bajkoterapia. O lękach i nowej metodzie terapii. s.165,

Słownik języka polskiego, kartki z wypisanymi talentami.

Materiały: duży arkusz papieru, kredki, kartki z konturem herbu.

Przebieg zajęć:

1. Powitanie – dzieci siedzą w kręgu.

Prowadzący mówi: Witam wszystkich, którzy ...

… mają krótkie włosy, … lubią rysować, … mają coś brązowego na sobie, ...

Uczniowie, których powitanie dotyczy wstają. Witamy się tak długo, aż będą stać wszystkie dzieci.

Zawarcie kontraktu z grupą:

- obowiązuje nas dyskrecja,

- dbamy o miłą atmosferę,

- pomagamy sobie wzajemnie,

Page 4: Alicja Breiter

4

- uczestnictwo w ćwiczeniach jest dobrowolne,

- mówi jedna osoba, pozostali słuchają,

- nie oceniamy, nie krytykujemy, nie wyśmiewamy.

Kontrakt spisujemy na dużym arkuszu. Dzieci akceptują kontrakt poprzez podpisanie się imieniem.

Zostaje on powieszony w widocznym miejscu i w razie potrzeby odwołujemy się do niego.

2. Zabawa integracyjno - twórcza „Wywiad”

Uczestnicy zajęć swobodnie spacerują po sali, podchodzą do wybranej przez siebie osoby i zadają

trzy pytania, np.:

co lubi jeść, co lubi rysować?

jaką muzykę lub kogo lubi słuchać?

co lubi robić w wolnym czasie?

co lubi oglądać – jakie filmy?

jaką lubi pogodę, porę roku?

czy lubi zwierzęta i jakie?

jaki kolor lubi? (mogą notować „słowa klucze”) .

W drugiej części tej zabawy uczniowie przedstawiają osoby, z którymi przeprowadzały wywiady.

Chętni mówią, jak czuli się, gdy udzielali wywiadu. Jak się czuli, gdy słuchali wypowiedzi o sobie.

Podsumowaniem będzie uświadomienie uczniom, jak różnimy się od siebie w swoich

preferencjach.

3. Odczytanie bajki psychoedukacyjnej Bajka o pszczółce

4. Rozmowa na temat przeczytanego tekstu:

Kto jest głównym bohaterem bajki?

Kim chciała zostać pszczółka?

Dlaczego nie mogła zostać modelką?

Dlaczego nie została piosenkarką?

Dlaczego nie mogła zostać aktorką?

Dlaczego nie została sportowcem?

Czy poddała się po pierwszym, drugim niepowodzeniu?

Czy rezygnowała z dalszych poszukiwań?

Nie można poddawać się po pierwszym niepowodzeniu, trzeba uparcie szukać swojej drogi,

poznawać swoje mocne strony, predyspozycje, zdolności.

5. Wyjaśnienie co to jest „talent” – definicja: Słownik języka polskiego.

6. Podział uczniów na 3-4 osobowe grupy, które na karteczkach wypisują jakie można mieć

Page 5: Alicja Breiter

5

zdolności, talenty.

Grupy odczytują głośno swoje propozycje. Prowadzący zapisuje je na dużym arkuszu. Uzupełnia

listę własnymi propozycjami wydrukowanymi na kartkach.

Różne talenty/zalety (pochodzą ze scenariusza p. Hanny Łobzy, Baśń językiem porozumienia między

kulturami).*

Ładnie maluję i rysuję. Ładnie śpiewam. Ładnie tańczę. Dobrze liczę. Dobrze pływam. Świetnie

jeżdżę na rowerze. Kocham przyrodę. Wymyślam świetne historyjki. Potrafię pisać wiersze. Dobrze

gram w piłkę. Chętnie słucham opowiadań moich przyjaciół. Umiem i lubię organizować wspólne

zabawy. Umiem i lubię godzić skłóconych kolegów/koleżanki. Zawsze dotrzymuję słowa. Jestem

zdyscyplinowany. Jestem bardzo dokładny. Mam świetne pomysły. Lubię zgodnie bawić się i

pracować w grupie. Umiem wczuwać się w to, co czują inni. Zawsze jestem optymistą. Łatwo i

chętnie poznaję nowych ludzi, to dla mnie nic trudnego. Jestem dociekliwy, chcę wszystko

dokładnie wiedzieć. Mam swoje zasady i nigdy ich nie łamię. Można na mnie polegać. Umiem

dodawać otuchy innym. Umiem pocieszać innych. Chętnie innym pomagam. Lubię i umiem być

przywódcą. Lubię rywalizować. Najważniejsza jest dla mnie sprawiedliwość i równość. Jestem

sprawiedliwy. Jestem rozważny – niełatwo zawieram znajomości i starannie dobieram przyjaciół.

W każdym człowieku staram się dostrzec dobre cechy. Lubię kolekcjonować różne rzeczy.

Uwielbiam uczyć się. Najlepiej czuję się, gdy jestem wśród przyjaciół. Zawsze kończę to, co

rozpocząłem. Jestem bezinteresowny, lubię działać na rzecz innych ludzi. Cieszę się z sukcesów

przyjaciół. Lubię, gdy zapada cisza i wszyscy mnie słuchają. Chętnie występuję na scenie. Lubię

spokój i pracę w ciszy. Potrafię zgodnie pracować w grupie.

7. „Moje talenty” – praca plastyczna.

Każdy wybiera dla siebie te zalety, które odkrył w sobie. Na kartce uczestnicy zajęć otrzymują

narysowany kontur herbu w nim rysują to, co robią najlepiej, co jest ich talentem. Herb można

podzielić na dwie, trzy lub cztery części – w zależności ile talentów dzieci chcą narysować. To

będzie ich herb i jednocześnie tarcza, która w chwilach zwątpienia w siebie ma przypominać, że

mają wiele różnych zdolności, że każdy ma swoje mocne strony.

Ewaluacja – Każdy uczeń kończy zdania:

„Na dzisiejszych zajęciach dowiedziałem/am się ...”

„Na dzisiejszych zajęciach dowiedziałem/am się o sobie ...”

* materiały niepublikowane

Page 6: Alicja Breiter

6

Bajka o pszczółce

Daleko stąd, daleko, w królestwie zwierząt, żyła pośród innych mała pszczółka. Tym się jednak

różniła od innych pszczółek, które latały po łąkach i spijały słodki nektar z kwiatów, że zapragnęła

zrobić wielką karierę, występować w telewizji, być na pierwszych stronach gazet. Marzyła o

wielkiej sławie. Pewnego dnia powiedziała do mamy: Zostanę modelką. Mama najpierw się

zdziwiła, a potem zaczęła tłumaczyć córeczce: Ależ kochanie, modelki mają takie długie nogi, są

bardzo wysokie, a ty jesteś malutką pszczółką. Pszczółka nie chciała tego słuchać i nie czekając, aż

mama skończy, odleciała czym prędzej do szkoły dla modelek. Właśnie zaczynały się zajęcia.

Sarenki i łanie biegały po wybiegu, przytupywały kopytkami, kręciły ogonkami, a nasza biedna

pszczółeczka musiała uważać, by jej ktoś niechcący nie nadepnął. Na szczęście miała żądło i to ją

uchroniło przed zadeptaniem. Nikt jednak nie zwracał na nią uwagi. Po kilku lekcjach sama

stwierdziła, że to zajęcie nie dla niej. Zostanę piosenkarką, pomyślała, potrafię tak doskonale

brzęczeć. Mamo – powiedziała – zmieniłam decyzję, zostanę piosenkarką. – Ależ ty nie potrafisz

śpiewać! Nie znasz nut – mówiła bardzo zmartwiona mama. – Umiem za to pięknie brzęczeć –

odparła pszczółka, wzruszyła lekceważąco ramionami i nie słuchając dłużej mamy, odleciała do

radia. Pięknie brzęczę – powiedziała, wchodząc do studia. – Doskonale – odparł redaktor słowik. –

Właśnie dzisiaj mamy konkurs młodych talentów, stań w kolejce i tutaj, na tej kartce napisz swój

repertuar. – Repertuar... a co to takiego? – zdziwiła się. – Zapisz tutaj, o tu – pokazał pazurkiem –

piosenki, jakie zaśpiewasz. – Mmmhhhhmmm – zamruczała niezadowolona pszczółka. I po chwili

uzmysłowiła sobie, że nie zna żadnej piosenki, potrafi tylko brzęczeć. Słowiki wyśpiewywały trele

morele, skowronki nuciły smętne pieśni, nawet wróbelki dzióbkiem wystukiwały rytm i zawzięcie

powtarzały słowa piosenek. Tutaj nie cenią prawdziwych talentów, pomyślała. Tylko się

skompromituję, nie docenią mnie. Czym prędzej odleciała do ula. A może zostać aktorką, najlepiej

filmową? – zastanawiała się. – Tak, nadaję się do tego. Ale i tutaj okazało się, że liski, kreciki, a

nawet niedźwiadki lepiej znają sztukę aktorską. Nasza pszczółeczka nie potrafiła zadeklamować

wiersza czy zatańczyć. Może zostać sławnym sportowcem? Zajączki biegają szybciej, koniki wyżej

skaczą. Nie, do tego też się nie nadaje. Co ja nieszczęśliwa mam robić, jaki zawód wybrać? –

głośno lamentowała. Przyleciały inne pszczółeczki, usiadły dookoła i spytały: – Dlaczego nie chcesz

zbierać miodu? Masz taki piękny ryjek, na pewno będziesz w tym znakomita. Chodź z nami.

Poleciały na piękną łączkę i po pracowitym dniu mała pszczółeczka zebrała garnek słodkiego

nektaru. – Jesteś w tym naprawdę wspaniała – pochwaliła mama. – Bardzo się cieszę, że moja

córeczka jest takim dobrym zbieraczem. Pszczółeczka spojrzała z dumą na garnek pełen po brzegi i

też się ucieszyła. Potem pomyślała: Do tego się właśnie nadaję, to potrafię robić dobrze. Zadarła

łebek do góry bardzo z siebie dumna i razem z innymi poleciała do ula.

Page 7: Alicja Breiter

7

Scenariusz 2

W naszej klasowej rodzinie … każdy ma prawo być sobą

I Cele:

uświadamianie, że każdy ma prawo być sobą,

ćwiczenie zachowań asertywnych,

podnoszenie poczucia własnej wartości,

integrowanie grupy.

II Metody i techniki:

Czytanie tekstu, rozmowa kierowana, ćwiczenia dramowe, plastyczne.

III Środki: fragment tekstu „Wejście do baśni” E. Popik, w: M. Franaszczuk-Truszkowska,

Biblioterapia dla klas IV-VI szkoły podstawowej, str.28-30, karty z wypisanymi określeniami –

przymiotnikami, karteczki z symbolami nastrojów.

IV Materiały: kartki do rysowania i pisania, kredki, kolorowe karteczki,

V Przebieg zajęć

1. Rysujemy „Plampacza” – Ze względu na dużą liczbę uczestników dzielimy dzieci na dwa

zespoły. Losujemy kolorowe karteczki, kolory wyznaczają podział na zespoły. Kartki z rysowanym

Plampaczem krążą w zespołach. Każdy imieniem podpisuje swoją kartkę i według własnego

pomysłu rysuje kształt głowy. Następnie przekazuje kartkę koledze po prawej stronie. Teraz każdy

dorysowuje uszy, szyję, oczy, włosy, tułów, ręce, nogi, buty z obcasami, dłonie z pazurkami, postać,

może coś w trzymać w ręce. Z każdym dorysowanym elementem następuje przekazanie kartek

osobie po prawej stronie. Rysujemy tyle elementów postaci Plampacza, aby kartki wróciły do osoby,

która ją podpisała.

Zwracamy uwagę na różnorodność narysowanych postaci. Można im nadać imiona.

2. Moje imię mówi o mnie

Każdy uczestnik pisze na kartce swoje imię pionowo. Następnie do każdej litery dopisuje wyraz,

który przedstawi jego cechy charakteru lub myśli, marzenia, plany, uczucia, itp.

Kapryśna Szybko jeżdżę na rowerze

Ambitna Tato jest dla mnie wzorem

Swobodna Akceptuję siebie

Inteligentna Śmiało podejmuję wyzwania

Atrakcyjna

Page 8: Alicja Breiter

8

Żeby ułatwić dzieciom zadanie można wywiesić kartki z wypisanymi określeniami do wyboru.

(ambitny, atrakcyjny, bogaty, bezpieczny, bałaganiarz, ciekawy, czysty, chory, chudy, dokładny,

dzielny, dziecinny, energiczny, fantastyczny, głodny, głośny, gruby, grzeczny, gniewny, hałaśliwy,

honorowy, inteligentny, interesujący, jedyny, kochany, kapryśny, koleżeński, leniwy, lękliwy,

litościwy, mądry, młody mocny, młodzieżowy, męski, miły, modny, niski, naturalny, nerwowy,

niebezpieczny, nieszczęśliwy, nadzwyczajny, obowiązkowy, obrażony, odkrywczy, odpowiedzialny,

opanowany, ostrożny, oryginalny, oszczędny, obowiązkowy, powolny, płaczliwy, piękny, pechowy,

pogodny, porządny, przyjacielski, przyjemny, radosny, rozmowny, radosny, rozumny, ruchliwy,

smutny, samodzielny, serdeczny, słowny, sprawiedliwy, szybki, śmieszny, świetny, śmiały,

troskliwy, tajemniczy, twórczy, tolerancyjny, uśmiechnięty, uprzejmy, uzdolniony, uczynny, wesoły,

wspaniały, wysoki, wygimnastykowany, ważny, wartościowy, wolny, wrażliwy, wstydliwy,

wyjątkowy, zabawny, zmęczony, zadowolony, zdrowy, żartowniś, żywiołowy, życzliwy)

Chętne osoby odczytują opisy swojego imienia. Uświadamiamy dzieciom, że każdy z nas jest

inny i to jest dobre, że każdy ma prawo być inny.

3. Czytanie fragmentu tekstu „Wejście do baśni” E. Popik, w: M. Franaszczuk - Truszkowska,

Biblioterapia dla klas IV-VI szkoły podstawowej.

Pytania do tekstu:

Gdzie trafił Tomek? Kogo tam spotkał?

Czy Tomek spodobał się Królowi i Królowej? Co im się nie podobało?

Czy Tomek był niegrzeczny w stosunku do nich?

Co robiły dzieci w królestwie baśni?

Czy mogły bawić się tak jak same chciały? Czy mogły tańczyć z tym kogo same wybrały?

Czy mogły częstować się tym na co miały ochotę?

Czy dzieci były szczęśliwe? Dlaczego? Co one czuły?

Czy dzieci w królestwie baśni miały prawo być sobą?

Co to znaczy być sobą? Czy być sobą to znaczy, że mogę robić wszystko co mi się tylko podoba?

4. Odgrywanie w parach rozmowy Królowej/Króla i dziecka z baśni.

Jak powinna wyglądać taka rozmowa w podanych sytuacjach:

Król/ Królowa każe tańczyć dużym z dużymi, małym z małymi itd.

Król/ Królowa pozwala częstować się tylko tym, co sama wskaże.

Król/ Królowa nie pozwala mrugać.

Król/ Królowa nie pozwala głośno oddychać.

Nie musi to być długa rozmowa. Dzieci wypowiadają po jednym zdaniu do każdej sytuacji, potem

następuje zmiana ról w parach. Przypominamy o tym, by odpowiedzi był grzeczne.

Page 9: Alicja Breiter

9

Rozmowa – jak dzieci czuły się w roli dziecka z baśni i w roli Królowej.

5. Ćwiczenie dramowe w parach.

Odgrywanie sytuacji z życia dzieci, w których ktoś chciał je do czegoś zmusić na co nie miały

ochoty. Uczestnicy sami mogą zaproponować takie sytuacje, gdy nie mają pomysłów prowadzący

proponuje:

- kolega namawia cię do zapalenia papierosa

- koleżanka namawia cię do wzięcia pieniędzy, które znalazłyście na korytarzu

Chętne pary prezentują swoje scenki. W każdej sytuacji namawiana osoba podaje argument

dlaczego nie chce tego robić. Omówienie – czy łatwo było odmówić, czy czasami nie rezygnujemy

z bycia sobą żeby przypodobać się kolegom, koleżankom?

(zajęcia przeprowadzone w klasie III – uczniowie zaproponowali sytuacje: - bitwę na jedzenie,

- trzaskanie drzwiami, - wyrzucenie śmieci z kosza, - zabawa z koleżanką zamiast odrabiania lekcji,

- pobicie kolegi, - wyrzucenie śmieci przez okno).

6. Ewaluacja - Dzieci wybierają karteczki z symbolami odzwierciedlającymi ich nastrój na

zajęciach – słoneczko, słoneczko za chmurką lub chmurka.

Wejście do baśni

(…) Tomek odwrócił się w stronę wielkich drzwi. (…) Pchnął je i jedno skrzydło otworzyło

się na lewo, a drugie na prawo. Stanął na progu olbrzymiej oświetlonej sali. (…)

Nagle zabrzmiała muzyka i wtedy Tomek zobaczył, że (…) na błyszczącej posadzce kręciły

się w tańcu pary. Były to dzieci, które dawno temu zgubiły się w baśni. Dzieci patrzyły przed siebie

pustymi oczami, ich usta były smutne skierowane w dół. Po policzkach od czasu do czasu spływała

łza.

W głębi sali na wysokich tronach siedzieli Król i Królowa. Trzymali w rękach lornetki i

przez nie przyglądali się tańczącym dzieciom. W tej chwili skierowali swoje lornetki na Tomka i

długo mu się przyglądali, ale chłopca to wcale nie obchodziło, patrzył na dzieci i chciał im pomóc.

Król i Królowa (…) spojrzeli na chłopca.

– Zbliż się! – rzekła Królowa ostrym głosem.

Tomek kroczył przez oświetloną salę. (…) Idąc zauważył, że [obecni pogrupowani zostali]

według pewnego porządku. Chudzi tańczyli z chudymi, rudzi z rudymi, a mali z małymi. Bardzo

mu się to nie podobało, dzieciom również, ale bały się surowego Króla i Królowej. (…) Przeszedł

przez lśniącą posadzkę i stanął przed Królem i Królową. (…) Ujęli lornetki i spojrzeli przez nie na

chłopca (…)

Wreszcie Król odsunął od oczu lornetkę.

Page 10: Alicja Breiter

10

– Guzik oberwany, moja droga – rzekł do Królowej ponad głową Tomka i ponownie ujął

lornetkę, by go obserwować.

Królowa odsunęła lornetkę od oczu. – Włosy nieuczesane, paznokcie nie obcięte, Wasza

Wysokość.

I ująwszy lornetkę pochyliła się, by jeszcze dokładniej obejrzeć Tomka.

– Bo ja taki jestem – rzekł chłopiec.

Król i Królowa okropnie niezadowoleni spojrzeli na siebie przez lornetki.

– Tenisówki – rzekła Królowa z pogardą i dodała. – I podkoszulek! Niestosowne na balu!

– Na pewno ma zły charakter – dodał Król. (…)

– Na miejsce! Wrzasnęła Królowa na chłopca.

Tomek podszedł do stołu. Każde z dzieci wzięło jednocześnie talerzyk i nałożył jabłko,

śliwkę, gruszkę, jednego cukierka i jedno ciastko. Potem równym rzędem przeszły pod przeciwległą

ścianę, by usiąść jednocześnie na krzesłach. Po czym każde z nich nadgryzło jabłko.

– Przeżuwać starannie! – wrzasnęła Królowa, podczas gdy Król oglądał wszystkich przez

lornetkę.

Tomek miał ochotę na ciastko, więc odkruszywszy kawałek, wsunął do ust.

– Dlaczego wziąłeś ciastko?! – wrzasnęła Królowa.

– Bo je lubię! – odrzekł chłopiec. (…)

A potem wstał i przeszedł przez całą salę przy okropnym, nagannym milczeniu Króla i

Królowej. Wziął sobie jedno ciastko, a potem dołożył jeszcze jedno. Namyślał się przez chwilę i

ujął talerz ze wszystkimi ciastkami i podszedł do dzieci , by je po kolei częstować, lecz one były tak

przestraszone, że nawet nie spojrzały, tylko grzecznie przeżuwały jabłka, patrząc wciąż przed siebie

pustymi oczami.

– A widzisz! – wrzasnęła Królowa. – Tylko ty jesteś niegrzeczny!

– Nieprawda! – rzekł Tomek. – Ja po prostu mam ochotę na ciastko. Po to je tu postawiono.

– po czym odniósł talerz na stół.

Król i Królowa naradzali się przez chwilę, po czym Królowa rzekła:

– Jesteś inny! Nie pasujesz do mego królestwa!

– To wasze królestwo do mnie nie pasuje! – rzekł Tomek.(…)

Król i Królowa przyglądali się dzieciom siedzącym grzecznie i bez ruchu.

– Trzeci z lewej! – krzyknęła Królowa, zbliżając lornetkę . – Za głośno oddychasz. Czyń to

równomiernie, wciągając powietrze przez nos.

Biedny chłopiec, siedzący na trzecim krzesełku od lewej, zacisnął jeszcze mocniej usta,

starając się zadowolić Królową, ale jej mina wskazywała, że jego wysiłki były daremne.

Page 11: Alicja Breiter

11

– Dziewiąta od prawej! – wrzasnęła Królowa. – Nie mrugaj!

Dziewczynka wytrzeszczyła oczy patrząc przed siebie, lecz jej powieki poruszały się same.

Czyniła wielkie wysiłki, by je trzymać nieruchomo, ale nadaremnie! Wreszcie łzy rzuciły się jej do

oczu.

Współczucie przepełniło serce Tomka. Tak dalej być nie mogło! Wiedział, co ma robić.

Wstał

i wyszedł na środek. Spojrzał prosto na Króla i Królową. Patrzył śmiało, mimo, że byli tacy

olbrzymi. Stał chwilę, zbierając myśli by je wyrazić (…).

– A, to ten nowy! – wrzasnął Król.

– Inny! – dodała Królowa. – Zaraz się za ciebie zabiorę!

Wtedy Tomek spojrzał na łzy dziewczynki i na wszystkie nieszczęśliwe dzieci, krzyknął z

głębi serca:

– Ona ma prawo być sobą!

Król i Królowa strasznie milczeli. Nagle przestali się poruszać jakby zamarzli.

– I ja mam prawo być sobą!

Ani słowa, cisza. Król i Królowa zamarzali coraz bardziej.

– Każdy z nas ma prawo być sobą!

Rozejrzał się wokoło po zimnych ścianach zamku. Spojrzał śmiało w oczy Króla i Królowej

– strażników nieludzkiego królestwa. (…)

Page 12: Alicja Breiter

12

Scenariusz 3

W naszej klasowej rodzinie ... każdy jest wyjątkowy

Cele:

wzmocnienie poczucia własnej wartości,

uświadomienie, że nikt nie jest gorszy; w każdym można znaleźć coś wyjątkowego,

uświadomienie, że nie wolno sądzić po pozorach; nie jest ważne to, co zewnętrzne,

integrowanie grupy.

Metody i techniki: plastyczne, czytanie tekstu, rozmowa.

Środki: tekst Bajka o brzydkim misiu w: Nowak E.: Wszystko, tylko nie mięta. Warszawa 2002 s.

160 – 161

Materiały: kartki A4 z konturem misia, karteczki z rozpoczętymi zdaniami do przypinania na plecy,

karteczki do ewaluacji, kartki z kołem.

1. Zabawa integracyjna Zapraszam na miejsce obok mnie...

Wszyscy siedzą w kole, prowadzący wstaje zwalniając jedno miejsce. Uczeń, obok którego jest

wolne miejsce, zaprasza, aby wskazany kolega usiadł obok niego. Teraz zwolniło się inne miejsce

w kole. Osobą zapraszającą może być uczeń siedzący np. po stronie prawej wolnego miejsca.

Można też uzgodnić z uczniami, że obie osoby siedzące przy pustym miejscu wspólnie wybierają

kogo chciałyby zaprosić do siebie.

2. Jestem, lubię, potrafię... - każdy uczestnik zajęć dostaje kartkę z kołem, w które wpisane są

czasowniki: jestem, lubię, potrafię. Uczniowie dopisują „promienie słońca” zgodnie ze swymi

zainteresowaniami, umiejętnościami, preferencjami. Chętne osoby odczytują co napisały w miejscu

promyczków. Załącznik 1

3. Odczytanie „Bajki o brzydkim misiu”

Pytania do tekstu:

Dlaczego nikt nie kupował misia – bohatera naszej bajki?

Jak wyglądał miś?

Jak czuł się miś siedząc ciągle na sklepowej półce? Co myślał o sobie?

Kto w końcu wybrał misia na swego przyjaciela?

Dlaczego dziewczynka wybrała Brzydkiego Misia? Czy oceniała go po wyglądzie?

Jaki był miś gdy brało się go od rąk i przytulało?

Dlaczego dzieci zazdrościły dziewczynce? Od jakiego momentu pojawiała się ich

zazdrość?

Page 13: Alicja Breiter

13

Czy miś był wyjątkowy? Czy dziewczynka też była wyjątkowa?

Rozmowa na temat tego, po czym poznajemy, że ktoś ma bardzo bogate wnętrze, co we mnie może

być tym czymś wyjątkowym, co sprawia, że jestem wyjątkową osobą? Co w moim zachowaniu i

wyglądzie może ludzi przyciągać, a co do mnie zniechęcać? Czy powinno się oceniać ludzi po ich

wyglądzie? Przecież czasami mogą oni wydawać się takimi, jak miś – mogą sprawiać wrażenie

mało wartościowych, a są naprawdę wspaniali. Przypomnienie przysłów: „Nie szata zdobi

człowieka”, „Nie oceniaj książki po okładce”.

4. Patrzymy dłońmi – w parach jedno dziecko zamyka oczy i „ogląda” dłonie kolegi. Zmiana ról.

Czy zauważyliście w dłoniach kolegi coś czego wcześniej nie widziały wasze oczy?

5. Praca plastyczna – praca w grupach. Kontur misia wypełniamy zgodnie z odczytanym ponownie

fragmentem bajki. Na koniec pracy prowadzący zadaje pytanie „Czy jest w klasie osoba, której taki

miś się podoba? Być może znajdzie się ktoś komu nietypowy miś się spodoba bo będzie śmieszny,

wesoły, kolorowy.

Wniosek: Każdemu może podobać się coś innego.

6.Karteczki na plecach – zdania niedokończone.

Uczniowie spacerują po sali. Każdy na plecach ma karteczkę na którą inni uczestnicy wpisują

pozytywne zakończenie zdań. (zwracamy uwagę by wpisy nie dotyczyły wyglądu zewnętrznego).

„Lubię cię, bo...”

„Podziwiam cię, za…”

Chętne osoby odczytują swoje wpisy i opowiadają jak czuły się gdy czytały miłe rzeczy na swój

temat.

7. Ewaluacja – uczestnicy oceniają swój nastrój na zajęciach za pomocą trzech rodzajów „buziek”

zadowolona, niezadowolona, obojętna – rysują je na karteczkach i wrzucają do kartonika.

Bajka o Brzydkim Misiu

Przed kilku laty była sobie fabryka, która produkowała misie. Każdy z nich był inny, ale

każdy tak samo śliczny i milutki. Małe dzieci uwielbiały te misie, rodzice kupowali im je na

urodziny, imieniny i Gwiazdkę.

Każde dziecko od razu umiało pokochać swojego misia i uważało go za największego

przyjaciela. Tylko jeden misio był nieudany. Został uszyty z samych resztek materiału. Miał jedno

uszko różowe, drugie zielone, tułów w kwiatki, nóżki w kratkę. Nosek zamiast czarnego wyszedł

niebieski, a oczy, robione już z ostatnich skrawków, były żółte. Misio ten był bardzo miły w dotyku.

Cieplutki i aksamitny, ale nikt tego nie wiedział, bo nikt nawet nie brał go do ręki. Biedny Brzydki

Page 14: Alicja Breiter

14

Misio widział jak jego koledzy szybko opuszczają sklepowe półki i trafiają do wesołych,

uśmiechniętych dzieci, które bardzo je kochają. Sam stał samotny, już troszkę zakurzony i myślał

sobie: To nic, że mnie nikt nie chce. Najważniejsze, że moi koledzy trafiają w dobre ręce.

Minęła kolejna Gwiazdka i misia nadal nikt nie kupował, aż pewnego dnia do sklepu weszła

mała, może, sześcioletnia dziewczynka. Miała na nosie ciemne okulary, chociaż tego dnia nie było

wcale słońca, a w rączce białą, plastikową laseczkę, chociaż wcale nie była staruszką. Weszła do

sklepu ze swoją mamą. Poprosiły o misie.

Dziewczynka była niewidoma. Wiesz, co to znaczy? Nic nie widziała. Nie znała kolorów,

ani nigdy nie widziała tęczy, nie umiała sobie wyobrazić lecących w powietrzu ptaków, ale za to

wszystko umiała zobaczyć rączkami. Wzięła do rączki najpierw bielusieńkiego misia.

Najładniejszego ze wszystkich. Pomacała jego odstające uszka, dotknęła łebka… i wzięła

następnego, szarego. Ten też nie przypadł jej do gustu, bo miał troszkę ostre zakończenia łapek. Na

samym końcu ekspedientka położyła Brzydkiego Misia, bo i tak nie liczyła, że ktoś go kupi.

– To ten, ten mamusiu! – krzyknęła głośno dziewczynka. – To jest mój misio. Mój piękny,

kochany misiaczek – z całej siły go przytuliła. Od tej pory dziewczynka i misio nie rozstawali się

nigdy. Spali pod jedną kołderką, u dentysty dziewczynka ściskała jego łapki, a kiedy trudno jej było

coś zrobić, zawsze pytała o radę swojego przyjaciela.

Inne dzieci śmiały się kiedy widziały, jakiego brzydala ze sobą nosi. Ale dziewczynka

każdemu proponowała, żeby wziął misia do ręki. I wtedy dzieci zazdrościły dziewczynce. Pytały ją

często skąd wiedziała, że ten misio jest taki cudowny, tak kochany. Przecież nie mogła tego

zobaczyć, bo jest niewidoma. A ona zawsze im odpowiadała:

– Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu.

Załącznik 1

Page 15: Alicja Breiter

15

Scenariusz 4

W naszej klasowej rodzinie ... radzimy sobie z nieśmiałością

Cele:

uświadamianie jakie myśli i odczucia mają osoby nieśmiałe,

uświadomienie „mowy ciała”

podnoszenie poczucia własnej wartości, pobudzanie wiary we własne możliwości,

integrowanie grupy,

nauka radzenia sobie w sytuacjach trudnych,

II Metody i techniki:

Czytanie tekstu, rozmowa kierowana, gra dramowa, technika „słoneczka”, „kosz i szkatułka”

III Środki:

„Opowiadanie dla Ani” z książki „Bajki, które leczą” cz.2 D. Brett s.99-111 lub z książki

„Opowiadania dla Twojego (nieco starszego) dziecka” D. Brett cz.2

IV Materiały: kartki A4, kredki, paski papieru „do słoneczka”, karteczki do losowania z nazwami

postaci lub czynnościami i z wypisanymi nastrojami, kosz i szkatułka.

IV Przebieg zajęć

1. Powitanie „Iskierka”

2. „Kim jestem?”, „Co robię?” – uczniowie losują karteczki z napisami: król, żaba, lekarz.

Ruchem przedstawiają postać. Pozostali odgadują. Można też wypisać czynności i uczniowie

odgadują o jaką czynność chodzi.

3. Jako wprowadzenie do tematu zajęć głośno odczytujemy fragment „Opowiadania dla Ani”

„Opowiadania dla Twojego (nieco starszego) dziecka” D. Brett cz.2

Była raz sobie dziewczynka o imieniu Ania. Ania była uczennicą szkoły podstawowej (…) Z

jednej strony lubiła szkołę, z drugiej natomiast wcale za nią nie przepadała. Podobała jej się nauka,

wykonywanie różnych zadań oraz pisanie prac. Nie lubiła zaś tego, co miało związek z innymi

Page 16: Alicja Breiter

16

dziećmi. Nie dlatego, że Ania nie lubiła dzieci. Bardzo je lubiła, ale czuła się źle gdy była z nimi.

(…) Nie wiedziała, co powiedzieć, co robić i jak się zachować. Wszystko o czym pomyślała

wydawało jej się niemądre. Inne dzieci doskonale wiedziały, jak się do siebie odzywać; brały udział

w zabawach, śmiały się i opowiadały dowcipy. Ania pragnęła wiedzieć jak się to robi. Chciała być

odważna; pragnęła przyłączyć się do nich i bawić się razem z nimi albo chociaż rozmawiać

swobodnie, jak one ze sobą rozmawiają. W głębi serca wiedziała jednak, że nie potrafi.(…)

Zawsze kiedy Ania wchodziła do klasy, starała się być niezauważalna. Garbiła się, aby być

jak najbardziej niepozorna. Nigdy nie patrzyła nikomu w oczy, a kiedy musiała się odezwać, mówiła

bardzo cichym głosem, tak jakby wcale jej nie było.

Pewnego dnia Ania wróciła do domu ze szkoły i zapytała swoją mamę:

– Co to znaczy „nieśmiała”?

– Dlaczego pytasz? – zdziwiła się mama.

– Moja nauczycielka powiedziała, że jestem nieśmiała – wyjaśniła Ania. (…)

4. Rozmowa:

Co Ania myślała o sobie?

Jak czuła się Ania w szkole?

Jakim głosem Ania mówiła?

Jaka chciała być?

Jak dziewczynka wyglądała, jak się zachowywała w szkole?

5. Co to jest nieśmiałość – „słoneczko”

Na paskach papieru dzieci piszą co kojarzy im się ze słowem „nieśmiały-nieśmiała”

jak wygląda osoba nieśmiała,

co może czuć, co myśli, jak się zachowuje,

czego boi się osoba nieśmiała.

Odczytujemy ułożone „promienie słoneczka”

Rozmawiamy o tym, kiedy najczęściej dzieci czują się onieśmielone?

6. Odczytanie fragmentów tekstu „Opowiadanie dla Ani” do str.103, do zdania „(...) To znaczy, że

przekazuję informację nawet wtedy, gdy nie mówię ani słowa (...)”

„Mama popatrzyła na Anię.

– Czy ty, kochanie, też tak się czujesz? – zapytała.

Ania skinęła głową.

Mama mocno przytuliła ją do siebie. – To na pewno nie jest dla ciebie przyjemne.

– Nie jest to zbyt miłe – potwierdziła dziewczynka. – Czuję się nieszczęśliwa, gdy inne

Page 17: Alicja Breiter

17

dzieci się bawią, a ja boję się do nich przyłączyć.

– Dlaczego się boisz?

– Bo one na pewno pomyślą, że jestem głupia. Boję się, że nie będą chciały bawić się ze

mną, że wyjdę na idiotkę, ponieważ nie będę wiedziała, co powiedzieć i jak się zachować. (…)

– Wiesz, córeczko, bardzo dużo dzieci myśli tak samo jak ty.

– Naprawdę? – Ania była zaskoczona tym, co usłyszała.

– Tak – potwierdziła mama. – Bardzo, bardzo dużo dzieci.

– Niesamowite. Myślałam, że tylko ja.

Ania poczuła się trochę lepiej, słysząc, że inne dzieci czują to samo.

– Czy wiesz, że jest wiele sposobów, które pomogą ci poczuć się lepiej, dołączyć do innych

dzieci

i wypowiadać się głośno w klasie? (…). Zacznijmy od początku. Opowiedz mi, co dzieje się

gdy jesteś w szkole, dzieci się bawią, a ty chcesz się do nich przyłączyć, ale się boisz.

– Tak naprawdę to nie dzieje się nic takiego. Po prostu stoję i patrzę na nie. Nic nie robię i

nic się nie dzieje.

– Pokaż mi, jak stoisz – poprosiła mama. (…)

– Dobrze – powiedziała Ania, stając z opuszczonymi ramionami i ze zwieszoną głową,

udając, że jest w szkole i obserwuje bawiące się dzieci.

– Widzisz? – powiedziała do mamy. – Nic nie robię. I nic się nie dzieję.

Mama potrząsnęła głową.

– Nie, Aniu, tak naprawdę dzieje się bardzo dużo.

Ania była zaskoczona.

– Nie rozumiem – powiedziała.

– Kochanie – wyjaśniła mama – uważasz, że nic się nie dzieje, ponieważ nic nie mówisz.

Ale ludzie mogą mówić bardzo wiele, wcale nie używając głosu.

– To brzmi dziwacznie – stwierdziła Ania.

– Uważaj i zobacz, czy zrozumiesz, co do ciebie mówię.

– Dobrze. Ania była ciekawa co nastąpi dalej. (…)

Mama Ani zrobiła naprawdę srogą minę. Przymrużyła oczy i zacisnęła usta. Położyła ręce na

biodrach i popatrzyła na córkę.

– Ojej! Mówisz, że jesteś zła! – zawołała Ania.

– Zgadza się. A nie powiedziałam ani jednego słowa.

– Podoba mi się to. Zrób coś jeszcze. – poprosiła dziewczynka.

– Dobrze. Co teraz mówię? – Mama Ani otworzyła szeroko oczy, brwi uniosła do góry, a jej

Page 18: Alicja Breiter

18

usta przyjęły kształt wielkiego O.

– Jesteś zdziwiona! Mówisz, że jesteś zdziwiona – wykrzyknęła Ania.

– Dobrze ci idzie. A co teraz? – zapytała mama, uśmiechając się do Ani szeroko. Jej oczy

błyszczały, a w kącikach pojawiały się malutkie kreseczki. Spojrzała Ani prosto w twarz i wyglądała

na bardzo szczęśliwą, że ją widzi.

– Już wiem – zawołała Ania. – Mówisz, że jesteś bardzo szczęśliwa i zadowolona, że mnie

widzisz.

– Tak, a co teraz? – Mama opuściła ramiona i zwiesiła głowę. Nie patrzyła Ani w oczy.

Wbiła wzrok w podłogę i przybrała nieszczęśliwy wyraz twarzy.

– Wiem. Mówisz, że czujesz się nieszczęśliwa i nie chcesz, aby ktoś z tobą rozmawiał.(…)

Ania zastanowiła się . Potem nagle krzyknęła:

– To ja tak wyglądam, gdy stoję obok innych dzieci! – Spojrzała na mamę. – To znaczy, że

przekazuję informację nawet wtedy, gdy nie mówię ani słowa?”

7. Rozmowa:

Co Ania mówiła innym dzieciom swoim ciałem, bez słów?

Czy podejdziesz do takiej osoby jeśli chcesz się bawić czy z kimś porozmawiać?

8. Zabawa - „ Mówimy bez słów”

Próbujemy odczytać mowę naszego ciała – po kolei chętne dzieci losują karteczki i pokazują

wymienione na karteczkach nastroje i emocje, np. złość, radość, wstyd, zachwyt, strach, duma, lub

krótkie wypowiedzi, np. „Chodź ze mną”, „Mylisz się, to nie tak”, „Gniewam się na ciebie”, „Idź

sobie!”

Pozostałe dzieci próbują odszyfrować, co koledzy mówią swoim ciałem.

9. Odczytanie dalszego ciągu „Opowiadania dla Ani” str.103-104

„Kto zachowuje się tak, jak ty byś chciała?

Ania zastanowiła się przez chwilkę.

– Chyba Joasia.

– Jak zachowuje się Joasia? Udawaj, że to ty nią jesteś i zapraszasz mnie do wspólnej zabawy –

zaproponowała mama.

– Dobrze – powiedziała Ania. „To jest nawet zabawne” – pomyślała. Zamiast się garbić, podniosła

głowę wysoko i wyprostowała ramiona. Spojrzała mamie prosto w oczy i uśmiechnęła się.

– Chciałabyś się pobawić? – zapytała.

Mama skinęła głową i pochwaliła córkę.

– Wspaniale, Aniu. Zauważyłaś, że twój głos był donośniejszy niż zwykle?

Page 19: Alicja Breiter

19

Tak. Zauważyła. Mówiła głośniej, ponieważ tak właśnie mówiła Joasia.

– Czy wiesz, że kiedy prosiłaś mnie o wspólna zabawę, w twoim głosie słychać było pewność siebie

i radość?

Ania potwierdziła:

– To było łatwiejsze niż myślałam. Po prostu udawałam, że jestem aktorką i że gram postać Joasi.

– Jesteś bardzo dobra aktorką – stwierdziła mama. – To było fantastyczne. Odgrywanie ról to dobry

sposób ćwiczenia śmiałego i swobodnego zachowania. I wiesz co? Jeśli będziesz dłużej ćwiczyć, po

jakimś czasie odkryjesz, że naprawdę czujesz się pewna siebie, gdy rozmawiasz z ludźmi. (…)

– Spróbuję, ale czy mogę zacząć od prostych rzeczy? Jeśli będzie mi dobrze szło, przejdę do

trudniejszych.

Bardzo dobra myśl. Zapiszemy listę wszystkich rzeczy, które możesz zrobić, zaczynając od

najprostszych.

– Możemy zacząć od tego, że się do kogoś uśmiechnę. To będzie pierwszy numer na liście.

– Świetny pomysł – powiedziała mama pisząc. – Potem mogłabym powiedzieć „Cześć” –

zaproponowała Ania. To może być następny punkt.

– Wspaniale.

– Następnie mogę zapytać o zadanie z matematyki.

– Dobrze – mama zapisała numer trzeci..

Wkrótce miały już długą listę rzeczy, które Ania mogłaby zrobić.”

Pytania do tekstu:

Jakie rady miała mama dla Ani?

Czy czuliście się kiedyś tak jak Ania?

Czy łatwo przełamać swoją nieśmiałość? A czy warto się starać i podejmować próby?

10. Ćwiczenie dramowe:

Stoimy w kole – ćwiczymy głośno wypowiedzi wzmacniające wiarę w siebie i własne powodzenie:

„Spróbuję!”, „Uda mi się!”, „Poradzę sobie!”, „Dam radę!”, „Zrobię to!” „Stać mnie na to!”

„Będzie dobrze!”

Stojąc w kole trenujemy sposoby zagadnięcia kolegów, koleżanek na dowolny temat – „Cześć, jak

się macie”, uczniowie podają swoje propozycje i cała grupa głośno je powtarza.

11. Scenki dramowe: Dzielimy grupę na trzyosobowe zespoły. Dwie osoby rozmawiają ze sobą.

Zadaniem trzeciej osoby jest podejść do rozmawiającej pary. Z uśmiechem na twarzy,

wyprostowanym plecami, podniesioną głową, patrząc w oczy i zapytać czy może się do nich

przyłączyć. Następuje zamiana ról, tak by każdy wcielił się w rolę trzeciej osoby.

Page 20: Alicja Breiter

20

Chętni uczniowie wypowiadają się, czy łatwo im było przerwać kolegom rozmowę, przyłączyć się

do nich.

V Ewaluacja –

„Kosz i szkatułka” – co z dzisiejszych zajęć chciałbyś zabrać do domu – „szkatułka”, co było ci

niepotrzebne na zajęciach – „kosz”.

Page 21: Alicja Breiter

21

Scenariusz 5

W naszej klasowej rodzinie ...nikt nie jest gorszy

I. Cele:

uświadomienie że nikt nie jest gorszy, każdy zasługuje na szacunek,

podnoszenie poczucia własnej wartości,

integrowanie grupy.

II. Metody i techniki: głośne czytanie tekstu, rozmowa, zabawy interakcyjne,

III. Środki: fragmenty tekstu „Karolina w krainie baśni” M. Molicka, Bajki terapeutyczne cz. 2

str. 90-93 i 107-108

IV. Materiały: przylepne karteczki, kartki do odrysowania dłoni, karty z wypisanymi określeniami –

przymiotnikami.

V. Przebieg zajęć:

1. Powitanie – „Taki sam i inny”

Dzieci siedzą w kręgu, aby dobrze widzieć resztę grupy. Otrzymują kolejno od prowadzącego

polecenie do wykonania, np.:

• Wstań i dotknięciem powitaj wszystkie dzieci, które mają na sobie coś czerwonego.

• Dotknięciem powitaj każdego, kto tak ja ty nosi okulary..

• Dotknij i powitaj każdego, kto jest dziewczynką.

• Dotknij i powitaj każdego, kto ma jasne włosy.

• Dotknij i powitaj każdego, kto ładnie rysuje, itp.

Prowadzący pyta, czy ktoś nie został jeszcze powitany? Jeśli ktoś się zgłosi – wszyscy uczestnicy

zajęć składają mu dworski ukłon.

2. Podobieństwa i różnice – grupa podzielona na pary losuje pojęcia przeciwstawne: bogaty –

biedny, wolny – szybki, wysoki – niski, cichy – głośny, słodki – kwaśny, głodny – najedzony,

smutek – radość, młody – stary, czarny – biały, początek – koniec, dużo – mało, góra – dół,

mężczyzna – kobieta, lewy – prawy, gruby – chudy.

Pary prezentują swoje pojęcia. Reszta grupy odgaduje o jakie pojęcia chodziło.

3. Czytanie fragmentu tekstu „Karolina w krainie baśni”

Pytania do przeczytanego fragmentu:

Jaki dzień przedstawiono w przeczytanym fragmencie?

Lubicie ten dzień? Jak się wtedy czujecie?

Czy Karolina czuła się tak jak wy? Czy cieszyła się z wakacji?

Dlaczego nie? Jaką uczennicą była Karolina?

Page 22: Alicja Breiter

22

Czy to dlatego, że była leniwa i nie chciało jej się pracować?

Czy dziewczynka lekceważyła swoje szkolne obowiązki?

Dlaczego Karolina miała takie złe nastawienie do kolegów i koleżanek?

4. Uczucia Karoliny – Prowadzący rozdaje przylepne karteczki i prosi uczniów o napisanie na nich

jakie uczucia przepełniały Karolinę w dniu zakończenia roku szkolnego. Karteczki naklejamy na

tablicy. Po odczytaniu wszystkich karteczek prowadzący zadaje pytanie czy łatwo jest chodzić do

szkoły, gdy się odczuwa tyle negatywnych uczuć (smutek, samotność, złość, bezradność, strach,

wstyd).

5. Pomagamy Karolinie – Dzielimy grupę na czteroosobowe zespoły.(Uczestnicy odliczają do

pięciu, pierwszy zespół tworzą „jedynki”, drugi „dwójki” itd.) W grupach dzieci wymyślają sposoby

jak mogą pomóc zmienić sytuację Karoliny. Mogą to narysować lub napisać.

Grupy dzielą się swoimi pomysłami.

Rozmowa – czy łatwo jest pomagać innym? Czy łatwo jest domyślić się jak pomóc drugiemu

człowiekowi? Czy łatwo jest zaproponować pomoc? Czy warto pomagać?

6. Prowadzący opowiada dalszy ciąg ( str. 94-107) i głośno czyta zakończenie str.107-108.

Pytania do zakończenia opowiadania:

Czy uczniowie z klasy Karoliny znali wcześniej dobrze swoją koleżankę?

Czy dobrze ją oceniali?

O czym uczniowie przekonali się w teatrze?

Jakie talenty w niej odkryli?

Czy Karolina była gorsza niż reszta uczniów w klasie?

Podsumowanie – każdy ma swoje mocne strony, trzeba tylko je odkryć, pracować wytrwale,

a czasami skorzystać z pomocy przyjaciół. Dlatego nikt nie jest gorszy i każdy zasługuje na

szacunek.

7. „Mocna dłoń”. Na kartkach papieru uczniowie odrysowują kontur dłoni i podpisują swoim

imieniem. Wrzucamy karteczki z konturami dłoni do koszyczka, następnie losujemy kartki

i wpisujemy pozytywną cechę właściciela dłoni. Po wpisaniu zalety kartka wraca do koszyczka.

Powtarzamy losowanie tak by na każdym palcu i środku dłoni był wpis. Gdy któryś uczeń

wylosuje swoją dłoń, wrzuca ją do koszyka bez wpisu. Chętni dzielą się swoimi refleksjami

z czytania wpisów.

W ćwiczeniu można wykorzystać jako pomoc napisy przygotowane do ćwiczenia „Moje imię mówi

o mnie” ze scenariusza „W naszej klasowej rodzinie…każdy mas prawo być sobą”

VI. Ewaluacja – oceny zajęć uczestnicy dokonują kończąc zdania:

Na dzisiejszych zajęciach podobało mi się….

Page 23: Alicja Breiter

23

Na dzisiejszych zajęciach nie podobało mi się….

Karolina w krainie baśni, M. Molicka, Bajki terapeutyczne cz. 2

Był ostatni dzień roku szkolnego. Następnego dnia rozpoczynały się wakacje, dzieci biegły

do szkół po świadectwa. Tylko Karolina szła bardzo wolno, jakby niechętnie. Nie wiedziała, czy

otrzyma promocję do następnej klasy, ma przecież takie trudności w czytaniu. Literki złośliwie

upodabniają się do siebie i przez to się mylą, przestawiają (…) Jeszcze gorzej jest z pisaniem. Nie

dość, że wyrazy są jakieś koślawe, nie mieszczą się w liniach, to jeszcze odwracają się, układają się

w niewłaściwą stronę, a nieraz bywa, że znikają, tak że potem nie można odczytać wyrazu. Nie

lepiej jest z matematyką. Dodawanie, odejmowanie albo zadania z tekstem są zawsze dla niej tak

trudne, że nie potrafi znaleźć rozwiązania (…) W zeszycie wszędzie podkreślenia czerwonym

długopisem. (…) Bardzo chciałaby mieć dobre wyniki, ale cóż z tego? Nie wie, jak sobie poradzić,

co zrobić by sobie pomóc. Pani powtarza: Karolinko musisz ćwiczyć i ćwiczyć, za mało pracujesz.

Ale przecież ona chce mieć dobre oceny, nie jest leniwa, tyle godzin spędza nad książkami

i zeszytami! Niestety bez rezultatu. (…)

Tu głęboko westchnęła. (…) a oni, jej koledzy z klasy powykrzywiają gęby. I te przezwiska:

nieuk, głąb i jeszcze inne, gorsze! Nie, tego już nie można wytrzymać. Na samo wspomnienie

dłonie zaciskają się w pięści. Nie zostaje im dłużna, o nie, też ich przezywa: jednego od kulfona

(…), drugiego od głupiego Jasia (…), innego od padalca. Śmieje się głośno jak ktoś dostanie dwóję

albo jedynkę. Bardzo się cieszy, gdy uda jej się zranić do bólu – śmieje się wtedy złośliwie.

Koleżanki

i koledzy z klasy nie chcą się z nią bawić, a jeśli już, to jest straszną czarownicą, albo

kotem, który musi spać. Tylko lekcje plastyki lubi. Najchętniej maluje królewnę z krainy baśni, a

potem wyobraża sobie, że nią jest. (…) w tym królewskim świecie wszyscy ją podziwiają, wszyscy

chcą się z nią bawić, podczas gdy tutaj dzieci się z niej wyśmiewają (…)

Takimi oto myślami zajęta, zupełnie dla siebie niepostrzeżenie znalazła się przed

budynkiem szkoły. (…Dzieci biegały i przekrzykiwały się radośnie. Karolina weszła do klasy.

Powitał ją szmer ściszonych głosów: czy ona przejdzie? – rozlegało się ze wszystkich stron. Chyba

nie - mówili jedni i patrzyli na nią z wyższością, inni jakby się litując, snuli przypuszczenia:

E…chyba tak, nasza pani jest taka dobra i przepuści ją do następnej klasy.

****

Wróciła do domu jak na skrzydłach. Następne dni upływały jej bardzo pracowicie, od rana

do wieczora trwały próby. Nawet nie zorientowała się, że zbliża się rok szkolny.

Pewnego dnia pan dyrektor zwracając się do Karoliny, powiedział:

Page 24: Alicja Breiter

24

– Jutro premiera. Mam dla ciebie bilety wstępu, którymi możesz obdarować, kogo tylko

zechcesz, może nauczycieli lub koleżanki i kolegów z klasy? Decyzja należy do ciebie. (…)

Na drugi dzień dziewczynka wpadła jak bomba do klasy, (…) zaprosiła dzieci i panią do

teatru. Rozdała bilety zdumionym koleżankom i kolegom. (…)

Światła na widowni pogasły. Kurtyna poszła w górę, rozpoczęło się przedstawienie. W

kieszonce Karoliny siedział bursztynowy słonik. (…) Mając go ze sobą , nie czuła lęku przed

publicznością, nie bała się pomyłki, była spokojna, pewna siebie. W pierwszym rzędzie siedziała jej

klasa, nauczycielka i oczywiście mama. W czasie spektaklu widziała, jak byli zachwyceni jej

umiejętnościami: recytacją, tańcem, śpiewem, ale dopiero huragan oklasków w pełni uświadomił jej

jaką jest aktorką. Brawom nie było końca. Kiedy zmęczona weszła do garderoby teatralnej za nią

podążyła cała jej klasa.

– Byłaś nadzwyczajna, nigdy nie myślałam, że jesteś tak uzdolniona, usiądź ze mną w jednej

ławce, nie, ze mną, ze mną! – przekrzykiwali się wzajemnie. (…)

Page 25: Alicja Breiter

25

Scenariusz 6

W naszej klasowej rodzinie ... mamy prawo do łez

I Cele:

uwrażliwienie na uczucia drugiego człowieka,

nauka radzenia sobie w sytuacjach trudnych,

integracja grupy.

II Metody i techniki: czytanie tekstu, rozmowa kierowana, technika „słoneczka”, pisanie listu.

III Środki: tekst „Nie płacz, Dziobaty!” w: Orłoń M. „Odmieniec” s. 30-32

Materiały: kartki papieru, wzór wstępu i zakończenia listu, paski papieru „do słoneczka”, karteczki

z symbolami: słoneczko, słoneczko za chmurką, chmurka.

IV Przebieg zajęć:

1. Powitanie w kole: Iskierka

2. Zabawa integracyjna: Szukam życzliwej dłoni.

Dzieci stoją w kręgu, wyciągają ręce przed siebie. W środku koła jest 3-5 dzieci, które mają

zawiązane szalikami oczy, dotykają dłoni poszczególnych osób i dokonują wyboru, najżyczliwszej

dłoni. Ściągają szaliki i próbują – patrząc i dotykając odszukać wybraną przez siebie dłoń.

Następuje zmiana osób szukających.

3. „Słoneczko” – na paskach papieru uczestnicy zajęć piszą w jakich sytuacjach zdarza się

ludziom/dzieciom płakać?

Promyki „słoneczka” pokazują kiedy najczęściej dzieci płaczą.

Pytamy, czy kiedyś zostały z tego powodu wyśmiane, przezywane? Jak się wtedy czuły?

4. Czytanie tekstu Nie płacz, Dziobaty!

Pytania do tekstu:

Jakim chłopcem był tytułowy Dziobaty?

Dlaczego został przywódcą swojej grupy przyjaciół?

Jak miał na imię jego pies i jak wyglądał?

Dlaczego pewnego dnia Dziobaty spóźnił się na spotkanie z przyjaciółmi?

Co zobaczyli chłopcy gdy w końcu Dziobaty przyszedł na spotkanie?

Jak zachowali się chłopcy gdy zobaczyli, że Dziobaty płacze? Czy mu dokuczali?

Co zrozumieli? Czy są sytuacje w życiu kiedy każdemu wypada płakać?

5. Piszemy list do Dziobatego.

Uczestników zajęć dzielimy na 4-5 osobowe grupy. Uczniowie otrzymują kartkę z wstępem i

formułą zakończenia listu. W swoich listach piszą do Dziobatego dziękując mu za to, co zrozumieli

Page 26: Alicja Breiter

26

po zdarzeniu przedstawionym w opowiadaniu. Grupy odczytują swoje listy.

V Ewaluacja - Dzieci wybierają karteczki z symbolami odzwierciedlającymi ich nastrój na

zajęciach – słoneczko, słoneczko za chmurką lub chmurka.

Nie płacz, Dziobaty!

W każde wakacje odwiedzam pewne małe miasteczko, w którym spędziłem chłopięce lata.

Wiele wydarzeń i wiele twarzy z tego okresu zatarł już czas. Niektóre jednak pamięć zachowała do

dziś.

Zawsze, na przykład, gdy odwiedzam moje miasteczko, wspominam Dziobatego. Dziobaty

przewodził chłopcom z naszej ulicy. Zasłużył sobie na to. Kładł na łopatki najsilniejszych

rówieśników, przegryzał najgrubsze sznury, ze zwinnością wiewiórki wspinał się na najwyższe

drzewa. I był twardy. Nie znosił tchórzy i mazgajów. Podziwialiśmy go. I chyba dlatego jedno

zdarzenie związane z Dziobatym utkwiło mi w pamięci najbardziej. Zdarzenie to wiąże się również

z Barabaszem, psem Dziobatego.

Barabasz! To imię wcale nie pasowało do ruchliwego kłębka szarej sierści. Ale Dziobaty

powiedział: „Jest taki bezbronny i łagodny, niech ma chociaż groźne imię”. I tak zostało.

Dzień, w którym miało miejsce pamiętne zdarzenie, stoi mi żywo przed oczami. Był upał,

a my siedzieliśmy za miastem, na skraju lasu, i czekaliśmy na Dziobatego. Pierwszy raz się

spóźniał. Najpierw byliśmy na niego trochę źli, a potem ogarnął nas niepokój. Coś się musiało stać,

ale co? Snuliśmy rozmaite domysły i wpatrywaliśmy się w drogę wiodącą do miasteczka. Ale

Dziobaty się na niej nie pojawił.

Upłynęło sporo czasu, zanim któryś z nas zawołał:

– Idzie!

Wytężyliśmy wzrok i w dali dostrzegliśmy niewyraźną, ale znajomą sylwetkę.

– Wcale się nie spieszy – stwierdził ten sam głos.

Rzeczywiście! Dziobaty szedł wolno, wlókł się po prostu, jakby był chory, albo jakby

wcale nie miał ochoty na to spotkanie. Zauważyliśmy jeszcze jedno i to nas najbardziej zdziwiło.

Dziobaty szedł sam, bez psa. Szedł bez Barabasza, z którym nie rozstawał się ani na chwilę

i z którym – jak żartowaliśmy – jadł z jednego talerza.

– Popatrzcie, on coś niesie na rękach! – wykrzyknął znowu któryś z nas.

Ale ten okrzyk był zbyteczny: dostrzegliśmy to sami. Zaczynaliśmy się nawet domyślać,

kogo niesie Dziobaty.

Wnet się okazało, że przeczucia nas nie myliło.

– On niesie Barabasza!... – Głos, który to powiedział, załamał się i ucichł.

Page 27: Alicja Breiter

27

Dziobaty był coraz bliżej. Widok, jaki mieliśmy przed sobą ściskał nam serca. Dziobaty, ten

Dziobaty, który kładł na łopatki najsilniejszych rówieśników, przegryzał najgrubsze sznury, wspinał

się na najwyższe drzewa i nie znosił mazgajów – zbliżał się do nas ze spuszczoną głową i płakał. A

Barabasz, zamiast tańczyć i dokazywać jak zawsze, leżał w jego ramionach spokojnie jak chore

dziecko.

Jeszcze kilka ciężkich chwil i Dziobaty zatrzymał się przed nami.

– Ci z ulicy Dolnej złamali mu nogę – powiedział.

Łzy leciały mu z oczu i wsiąkały w sierść psa. Te łzy odebrały nam głos. Wydawało nam się

niemożliwe, żeby Dziobaty płakał. Ale jednocześnie rósł w naszych oczach i stawał nam się jeszcze

bliższy. Co, tam przegryzane sznury!...

Pierwszy odezwał się mój brat.

– Nie płacz, Dziobaty! – powiedział tak miękko, jak zwykł mówić do naszej mamy, gdy jest

chora.

Nie dodaliśmy do tego ani słowa. Tylko biały bandaż, nałożony na złamaną nogę, rozmazał

się z szarą sierścią w jakąś nieokreśloną plamę.

W rok po tym wydarzeniu wyprowadziłem się z miasteczka. Dziobatego więcej nie

spotkałem. Nie wiem, gdzie dziś przebywa, co robi, kim jest. Ale pamiętam jego łzy. I gdy mi jest

bardzo ciężko, gdy nieszczęście zwali się na moją głowę, zaciskam zęby, ale nie wstydzę się łez.