ALEKSANDRA BOLEK

7

description

ALEKSANDRA BOLEK. Grupa 1011a Nr albumu 173091. Życiorys.txt. ZYCIORYS - PowerPoint PPT Presentation

Transcript of ALEKSANDRA BOLEK

Page 1: ALEKSANDRA BOLEK
Page 2: ALEKSANDRA BOLEK

ZYCIORYSUrodzilam sie 14.01.1994 roku w Chrzanowie, gdzie spedzilam swoje dziecinstwo, jakze radosne i kolorowe. Mam super babcie i dziadka, to oni spedzali ze mna wiekszosc czasu, gdyz rodzice byli zajeci praca. Mam tez brata Michala, jest on starszy ode mnie o dwa lata. Dzieki niemu poznalam tajniki sztuk walki, niestety ni byly to oficjalne osiagniecia. Jak w stadzie, kazdy walczy o swoja pozycje. Najwazniejsze, ze teraz, jako ludzie formalnie dorosli, jestesmy rodzenstwem idealnym. Wrocmy jednak do mojego dziecinstwa. Okres szkoly podstawowej mozna krociutko strescic: kujonek! Dlatego wole nie komentowac, nie ma czego. Nastepnie przyszedl czas na gimnazjum. Tak, gimnazjum to najgorsza formacja oswiatowa, w jakiej mialam przyjemnosc brac udzial. Szczerze i otwarcie opowiadam sie za zamknieciem owych placowek. Do rzeczy: pierwsza klase gimnazjum odbebnilam jeszcze w Chrzanowie, rowniez pod znakiem wielkiego K. I wtedy przyszedl przelom. Przelom o nazwie PRZEPROWADZKA. Ale nie do nowego domu czy na wies obok, do stolicy! A dokladnie niewielkiego miasteczka w wielkiej warszawskiej aglomeracji. To byl cios, cios jaki zadali mi rodzice, czulam sie jak hydra potraktowana przez Herkulesa (sekunde przed odcieciem jej glowy, rzecz jasna). A wiec druga klasa gimnazjum nie byla przeze mnie w pelni konsumowana. Po zyciu w chrzanowskim kloszu ciezko mi bylo zaaklimatyzowac sie w nowym srodowisku. Na szczescie, wszystko co dobre szybko, sie konczy! Zawarlam nowe przyjaznie. I to nie byle jakie. Z Kinga i Anna, i Sylwia i o mamo ile ich jest, przyjaznie sie do dzisiaj. Dzieki Bogu mamy Internet, wspanialy srodek do porozumiewania sie. Ale nie mowimy tu o technice, a o mnie. Nastepnie wybor liceum, co nie bylo trudne, bo w tym zapyzialym miasteczku z wielkomiejskimi mieszkancami byly raptem dwa licea, majace w ofercie klase biologiczno chemiczna. Bo jeszcze nie wpomnialam, ze mialam byc swiatowej skali chirurgiem. Dlaczego studiuje towaroznawstwo nie pytajcie :) Liceum przeminelo jak wiatr, bylo to niesamowicie fantastyczne dos-wiadczenie, i teraz zgadzam sie ze wszystkimi, ze szkola srednia to najlepszy okres w zyciu czlowieka! Jak to tej pory, bo wiele jeszcze przede mna. Relacje w klasie mozna porownac do hollywodzkiego serialu. Byly chwile dobre i zle, przyjemne i mniej, wagarowanie w drugiej klasie bylo chlebem powszednim, w trzeciej tez, wlasciwie to zawsze lubilam wagarowac, chociaz naprawde rzadko kiedy wplywalo to na moje naukowe osiagniecia, gdyz jestem bardzo zdolan prawdziwa blondynka, w kazdym znaczeniu tych slow. Tak, moja osobowosc zawsze doprowadzala do lez wicedyrektorke, krora prowadzila u mnie biologie, bylo smiesznie. Ale liceum sie skonczylo, studniowki nie pamietam, jaka szkoda :) wakacje to wlasciwie dwa miesiace nauki jazdy samochodem. Prawo jazdy zdalam za drugim razem z maksymalna iloscia bledow. Mowilam, blondynka byc to szczescie. Wakacyjny wyjazd spedzialm z dwojka przyjaciol na tripie po Europie: Chorwacja, Wegry, Austria, Wlochy, a wszystko to renault clio, niezniszczalna fura! Teraz studia, studia

Page 3: ALEKSANDRA BOLEK

ŻYCIORYSUrodziłam sie 14.01.1994 roku w Chrzanowie, gdzie spędziłam swoje dzieciństwo, jakże radosne i

kolorowe. Mam super babcie i dziadka, to oni spędzali ze mną większość czasu, gdyż rodzice byli zajęci praca. Mam tez brata Michała, jest on starszy ode mnie o dwa lata. Dzięki niemu poznałam tajniki sztuk walki, niestety ni były to oficjalne osiągnięcia. Jak w stadzie, każdy walczy o swoja pozycje. Najważniejsze, że teraz, jako ludzie formalnie dorośli, jesteśmy rodzeństwem idealnym. Wróćmy jednak do mojego dzieciństwa. Okres szkoły podstawowej można króciutko streścić: kujonek! Dlatego wole nie komentować, nie ma czego. Następnie przyszedł czas na gimnazjum. Tak, gimnazjum to najgorsza formacja oświatowa, w jakiej miałam przyjemność brać udział. Szczerze i otwarcie opowiadam sie za zamknięciem owych placówek. Do rzeczy: pierwszą klasę gimnazjum odbębniłam jeszcze w Chrzanowie, również pod znakiem wielkiego K. I wtedy przyszedł przełom. Przełom o nazwie PRZEPROWADZKA. Ale nie do nowego domu czy na wieś obok, do stolicy!

A dokładnie niewielkiego miasteczka w wielkiej warszawskiej aglomeracji. To był cios, cios jaki zadali mi rodzice, czułam sie jak hydra potraktowana przez Herkulesa (sekundę przed odcięciem jej głowy, rzecz jasna). A więc druga klasa gimnazjum nie była przeze mnie w pełni konsumowana. Po życiu w chrzanowskim kloszu ciężko mi było zaaklimatyzować sie w nowym środowisku. Na szczęście, wszystko co dobre szybko się kończy! Zawarłam nowe przyjaźnie. I to nie byle jakie. Z Kingą i Anną, i Sylwią i o mamo ile ich jest, przyjaźnię się do dzisiaj. Dzięki Bogu mamy Internet, wspaniały środek do porozumiewania się. Ale nie mówimy tu o technice, a o mnie. Następnie wybór liceum, co nie było trudne, bo w tym zapyziałym miasteczku z wielkomiejskimi mieszkańcami były raptem dwa licea, mające w ofercie klasę biologiczno chemiczna. Bo jeszcze nie wspomniałam, ze miałam być światowej skali chirurgiem. Dlaczego studiuję towaroznawstwo nie pytajcie :)

Liceum przeminęło jak wiatr, było to niesamowicie fantastyczne doświadczenie, i teraz zgadzam sie ze wszystkimi, ze szkoła średnia to najlepszy okres w życiu człowieka! Jak to tej pory, bo wiele jeszcze przede mną. Relacje w klasie można porównać do hollywoodzkiego serialu. Były chwile dobre i złe, przyjemne i mniej, wagarowanie w drugiej klasie było chlebem powszednim, w trzeciej też, właściwie to zawsze lubiłam wagarować, chociaż naprawdę rzadko kiedy wpływało to na moje naukowe osiągnięcia, gdyż jestem bardzo zdolną prawdziwa blondynka, w każdym znaczeniu tych słów. Tak, moja osobowość zawsze doprowadzała do łez wicedyrektorkę, która prowadziła u mnie biologię, było śmiesznie. Ale liceum sie skończyło, studniówki nie pamiętam, jaka szkoda :) Wakacje to właściwie dwa miesiące nauki jazdy samochodem. Prawo jazdy zdałam za drugim razem z maksymalna ilością błędów. Mówiłam, blondynką być to szczęście. Wakacyjny wyjazd spędziłam z dwójka przyjaciół na tripie po Europie: Chorwacja, Węgry, Austria, Włochy, a wszystko to Renault Clio, niezniszczalna fura! Teraz studia, studia…

Page 4: ALEKSANDRA BOLEK
Page 5: ALEKSANDRA BOLEK
Page 6: ALEKSANDRA BOLEK
Page 7: ALEKSANDRA BOLEK