AISCHYLOS l~~il~~l~
Transcript of AISCHYLOS l~~il~~l~
TEATR WSPÓŁCZESNY IM. E. WIERCIŃSKIEGO
Dyrektor i kierownik artystyczny
JÓZEF PARA
Kierownik literacki
ANDRZEJ FALKIEWICZ
V-Dyrektor JANUSZ PŁAWIŃSKI
AI SCHYLOS
o ESTEJA Trage di a
przekład Stefana Sreb n cgo
AGAMEMNON OFIARNI CE EUMENIDY
daptacja, inscenizacja i reżyseria:
JÓZEF PARA
Scenografia:
ANDRZEJ SADOWSKI
Muzyka:
ZENON KOW ALOWSKI
Współpraca scenograficzna:
MARCIN JARNUSZKIEWICZ
pr em iera 31 paźd z i ernika 1973
O S O B Y
CHÓR MĘŻÓW - ANDRZEJ BIELSKI ARGEJSKICH - JERZY GLIŃSKI
- .JERZY GÓRALCZYK - MAREK !DZIŃSKI - ANDRZEJ KAŁUŻA - ZDZISŁAW LATOSZEWSKI - ZBIGNIEW LESIEŃ - MEDARD PLEW ACKI - STANISŁAW SZRENIAWSKI
STRAŻNIK- ANDRZEJ WOJACZEK KLITAIMESTRA- BARBARA PIJAROWSKA
HEROLD- JERZY B ELECKI AGAMEMNON - JÓZEF PARA
KASANDRA - ELŻBIET A FEDIUK • IGISTOS - EUGENIUSZ KUJAWSKI OR..:.STES - TADEUSZ GALIA PILADES - JERZY BIELECKI
ELEKTRA - JOANNA DOBRZAŃSKA ODŻ"V IERNY - ZBIGNIEW KORNECKI
CHÓR KOBIET · - MARZENA TOMASZEWSKA-GLIŃSKA ARGEJSKICH - ZUZANNA HELSKA
- GRAŻYNA KRUKÓWNA-FRYMAR ~ IRENA REMBISZEWSKA - JANINA SZAREK - LIDIA SZYDŁOWSKA
ERYNIE- ELŻBIET A FEDIUK - ZUZANNA HELSKA - GRAŻYNA KRUKÓWNA-FRYMAR - IREN A REMBISZEWSKA - LIDIA SZYDŁOWSKA - MARZENA TOMASZEWSKA-GLIŃSKA
APOLLON - MEDARD PLEWACKI
ATENA - JANINA SZAREK
SUFLER
TERESA PERETIATKOWICZ
INSPICJENT
JERZY CHUDZYlQSKI
Jerzy Łanowski
TRYLOGIA TRAGICZNA AISCHYLOSA
W V wieku p.n.e., w Atenach, co roku wczesną wiosną, w okresie świąt boga nie tylko wina ale w ogóle odradzaj ą cej się natury , Dionizosa, częścią t;roczystego święta były p rzedstawienia dramatu: tragedii i komedii. Wystawiano je w teatrze pod gołym niebem, na krc;gu tanecznym zwanym orchestrą, otoczonym mniej więcej w 2/:3 obwodu koliście na zboczu wzgórza rozłożonymi rzędami siedzeń dla kilkunastu tysięcy widzów, obywateli Aten. Widowiska te stano'\\ iły stalą, ale nie zrytualizowaną część kultu, złożone były z elementów słowa poetyckiego, muzyki i tańca (tragedia byłaby pod pewnymi względami bliska współczesnej nam operze, komedia może rewii).
Na scenie występowało w okresie pełnego rozwoju tragedii trzech aktorów, z których każdy mógł grać więce,j ról, przywdziewających uroczyste s troje i maski, oraz złożone z obywateli chóry tragiczne i pewna ilość „postaci niemych" tj. statystów. Treścią odgrywanych sztuk były wydarzenia mi.tu, albo współczesnej historii, zawartością głębszą interpre tacja przedstawianych wydarzeń stawiająca i próbująca rozwiązywać zagadnienia moralności, sensu życia, postaw człowieka wobec sił wkoło niego i ponad nim w świecie
istniejących.
W ciągu trzech kolejnych dni trzech poetów ubiegało się
o zaszczytne pierwsze miejsce przyznawane głosami wylosowanych 10 sędziów. Każdy z poetów wystawiał tetralogię tzn. cztery sztuki, trzy tragedie (trylogię) i lżejszy dramat sa tyrowy. Przedstawienia tragiczne były wydarzeniami wielldej wagi w życiu demokratycznego miasta, były i swego rodzaju nabożeństwem, i nauką obywatelską, i miejscem dyskusji o sprawach najpoważniejszych. Wystawiano sztuki jeden jedyny raz, póżniej pozostawały tylko, o ile pozostawały, w zapisanym tekście, teatr oglądał tylko, święto po święcie, rok po roku, ciąg tych wielkich premier.
Z całego bogactwa tej dramatyc~nej twórczości przetrwały do naszych czasów ledwie 33 sztuki trzech najwybitniejszych tragików, Aischylosa, Sofoklesa, Eurypidesa, a wśród nich jedna jedyna kompletna trylogia, Aischylosa Oresteja, czyli
9
Czi ej e Ores tesa złożona z!lgamemnona, Ofiar nie i Eurn en i d, wystawiona i mvieńczona pierwszą nagrodą za archonta Filoklesa tj. wedle naszej rachuby czas u w rok u 458 p.n.e . Os ta tnia sztuka tetr alogii, drama t sa tyrowy Prot eusz o boż
ku egi pskim przybierającym coraz to inne „proteus·zowe" kształty zaginął.
Au tor O r est ei, Aischylos syn Euforio na, wywodzą cy si ę
z a r ystokra tycznej rodziny z Eleusis pod Atenami, był już wówczas człowiekiem starym, 67-letnim (ur. 525 p. n. e.), a umrzeć miał dwa lata póżniej i Oresteja była już jego łabędz i ą pieśnią. Był przedstawicielem tej generacji, która wa lczyła pod Mar a tonem, Sa l aminą i P latejami z perskim najeźdżcą, żołnierzem-obywatelem, a za razem tym, którego słusznie nazwano Twórcą tragedii, bo on dopiero nadał
a tunkowi jego trwałość i wielkość traktując swe poetycie powoła n ie jako funkcje wieszcza, nauczyciela ludu, re
fo rma tora moralności. Napisał w ciągu swego długiego żywota 90 sztuk, przeszło połowa jego twórczości uzyskała
pierwsze nagrody. Zachowało s i ę z tego ledwie 7 tragedii, oprócz Orest ei jeszcze tragedia historyczna P ersowi<!, i związa ne z wielkimi mitami Siedmi·u rrzedw T ebom, Błagal
nice, Prom ete11sz skowan y. Wydar zenia Oreste i nawiązuj ą do jednego z najbardzie j
z.nanych m itów greckich, strasznej historii knvawego rodu Atr ydów, znanej już twórcy Iliady i Odysei, i w Ody sei p ie rwszy r az opowiedzianej , choć nieco inaczej . Wersja ' ydarze ń przyj ę ta przez Aischylosa opowiada w tragedii pierwszej , 1łgam.emnonie , jak boha ter tytułowy powraca do ojczys tego Argos po zdobyciu Tr oi wraz z swą brank ą,
córk ą władcy trojań sk iego Priama, wieszczką Kasandrą.
Zo: taje przyjęty z udaną czcią i m iłości ą przez żonę , Klit a imestrę , a późn iej pods tępnie w łażni przez żon ę i jej ko cha nka Aigista zamordowany. Ginie też K asandra, która w przys t ępie proroczego sza lu zapowiedziała te w ydar zeni a. K lita imestra i Aigistos groźbami poskramia ją oburzony Chór sta r có w argejskich . W tragedi i drugiej , Ofi arni eaeh, p owra ca z obczyzny syn Agamemnona i Klitaimestry, Ores tes , rozpoznany przy grobie ojca pr zez składającą ofiarę
C. la zmarłego (s tąd tytuł sztuki) siost rę Elektrę. Orestes ma z woli boga Delf Apollona pomścić zamordowanego ojca . lJ da je posłańca przynoszą cego wieść o śmierci... Orestesa , dzir;k i temu podstępowi dostaje się do pałacu, zabija Aigisb, a póżniej na wyrażne przypomnienie boskiego nakazu matkę . Przelanie krwi ściąga na Ore::.tesa pościg okrutnych bogiń zemsty, prześladujących tych, co splamili się krwiq bliskich, Erynii. Tragedia trzecia Eu menidy rozpoczyna s ię
10
\' Delfo c·h, w świątyni Apollona, nił >ię przed Er ·nia i Orestes. Apollon każ~
w \t•'1och, dokąd rusza t~raz Cr s es , z.:i ni[·: •;.e •. ścio j· .„m pościgu Eryn ie. W Aten.ich przed oltarz • Ateny, «obce ustano ·ione10 przez l::o :n· :ądu o J..irzelew :~rwi, i:rcop-i·~u. odb.l'wa się rozpra\\a. v: :'órei obie strony ·:;ytarzają swoje r cje. Głosy sędzió\ · dzie'q ! ie ró\vno, jedr;c:l:żc Atnna zapowiedzfala swój głos za oskarżonym, ·tóry prze \·aża nawet przy równości głosów . Erynie, ubłagane,
dtąd jako Eumenidy z;.-li Boginie Zyczliw \stąd tytuł z: ki) będą odbiera ć ześć w Atenach.
T< k na t reści jednego z najbardziej z1 anych podań oparł Ai-chylos rozważenie w ielk iego prob emu win y i kary . Sta-
11
re prawo rodowe głosiło i1nycie krwi przelanej tylko przE:la niem krwi, łańcuch zemsty ury ał s ię - jak i dziś jeszcze w społecznościach hołdujących vendetcie - dopiero ze ;miercią ostatniego członka splamionego krwią rodu, a więc i z brak iem kole jnego m ciciela. Tego porządku przestrzegała religia Apollona, tego porządku pilnowały Erynie, dop uszczalne oczyszczenia nosiły wyraźn ie cechy starych m a gicznych obrządków. Aischylos złoż 'ł ro zstrzygnięcie sprawy w ręce obywatelskiego sądu r ówn ych obywateli, nowej rządzącej się nowym i słusznym pra em spoleczności, której decyzja potrafi położyć kr es nawet zbrodniom tak strasznym jak łańcuch morderstw w pałacu Atrydów. Mit zostaje przetwor zony w naukę moralną , demokratyczny porządek państwowy posta iony ponad reliktami rodowej przeszłości.
Aischylos jest religijny, ale jego r eligia żąda u bós tw powagi moralnej, której nie mieli bogo\vie Horn ra . Jes t głę boko patriotyczny i to pa trio tyzmem żo!J icrza, czemu najlepszy wyraz dał w Persach i patriotyzmem obywatela, k tórego wielk im św iadkiem jest także Oreste ja z je j ·pochwałą ateńskiego porządku prawnego. J ego filozof ia to sprawiedli \1 e prawo, państwo , które tego prawa s trzeże , rządy r ównych, zaprzeczeni obcej władzy, u ··za nowanie s ta r ych zasad obro n ' słabszych i u ci śnionych , ni nczędzen ie życia w obronie sprawy uznanej za słuszną .
Jednak same ko ncepcje moralne, choćby na jszcz tni jszc, n ie u czy niłyby z Ais chylosa ojca europejskiego dram a tu. To v.rielki poeta, twórca wspaniały ch , d ziałaj <l cych na wyobraźnię scen, plastyczny h epickich narracji, pa tetycznych l iryczn ych pi śni chórów, szerokich m alarskich obrazów. W dostrzegalnym dla nas rozwoju najstar··zy tragik od czegoś w r odzaju li r ycznego ora toriwn dopro •adził tragedi ę
do dram a tu o proste j in trydze posługując si ę j uż t akimi ,:rodkami ja k k lasycz ny później m otyw rozµo znania, anagnorismos, n p. w spotkan iu Orestesa z Elektrą . Ile sądzić
możemy z za chowa nych sztuk umiłował „teatr ogromny", wielkie nastrojowe widowiska z użyciem wszelk ich dostęp
n ych wówczas środków techniki i ekspresji. Kiedy wś ciekła
sfora Erynii w szalonym tańcu wpadała na scenę, notują
spółcześn i , zgroza ogarn iała wielotys ięczną widownię ludzie zrywali się do ucieczki, kobiety roniły ...
Zna czenie Aisch ylosa dla dziej ów dramatu porównać
można chyba tylko ze znaczen iem Szekspira. Opowie · ć o zemście Orestesa weszła na stałe do reper
t uaru sceny europejskiej, jest jednym z tych dramatów, które po\ acają , wciąż ak tual ne , w biogra fiach twórców
12
!'cen i ukto rów, zapładn iają też wyobraźn ię później szych
pisarz:r . 1 aj częściej wiążą siG wted y motywy Aischylosowyc h Of ia r nie z Sofo klesa vą i EurypideSO\ ' ą El ektrą , k tór ym choćby w samym wiek u XX zawdzic; czaJą swe powsta -nie dramaty lak wybitne jak Elektra Hugona v. Hofmannsthala, Z aloba 1ir y stoi E lektrze Eugeniusza O'Neilla, Elektra Gira udoux i Muchy Sartre'a.
r ' a scenach polskich pojawia się Ores teja nie często, ale niema l za vsze jest wydarzeniem teatralnym . Po wojnie wystawił ją po raz pienvszy Teatr Polski w Warszawie w insceniz· cji Krystyny Skuszanki w roku 1960, pie.rwsza sztuka trylogii, , game m non, wchodziła w skład słynneg:i
,„ ryptvku Dejmka" (z Eurypide ową Elek trą i komedią
,\rystof nesa :~ a by) w Teatrze Narodowym w Warszawie w roku 1963.
JERZY ŁANOWSKI
13
Andrzej alkiew·cz
SPRAW ORE T S Najsta rsze znane n m akt sprawy - trylogia dram atyczna
A i chylosa Ores e ja - pochodzą sprzed dwóch i pół tysiąca lat. Potem : ELekt ra Sofoklesa, F: lek t ra i Orestes Eurypide5a, ELektra Hugo von Hofma nnsthal , 2a1oba przystoi Elektrze E ugene O'Neilla, Elektra J eana Gir audoux, Muchy Jea nP aul Starte'a , Oreotes Jerzego L.awicyskiego. Ta lista ..:zywiście ie jest kompletna.
TreM: po dania jest prosta . Aga memnon . k ról A gosu, Z'.'.':" -
iężywsz~· pod T oją pov1Taca do rodzinnego dom u, do żony K li taim stry i ukoch nych dzieci , Elektry i Orestesa. ie był to powrót szczęś l iwy, od dawna czekała nań miertelna p uł apka, ja!~ą zas tawiła jego własn· żona ;o.re spół z kochankiem . Aigistem. Agamemn n zos tał zarr..or do wany.
Orestesa, niewygodnego świadka zbrodni i p ra wego dzie c zi a tronu, w mi ście już wtedy nie było . Wed.ług jednych z rąk Aigista uratowała go sama matka, według innych uczyn iła to siostra jeszcze in ni twierdzą , że Or estes zawdz ię
<:za ży cie piastun ce. 'li mieście pozostała bezsilna, nienaw· -dząca matki Elektra .
Po V lkuna L.1 lr.t:->e Orestes, jako dorosły mqżczyzn'l.
powrócił. Zgodnie z wolą bogó w, wespół z Elel-"lrą, dokona ł
str<>szliwc · zem~ty. '\i cdług rozmaitych autorów różny b::ł
ic'.1 udział w zbrodn i. Ale bc::spornc jest to. że m atkc;: zamordował O estes.
Elei<tra o dskoczyła i stoi w c'en iu . Orest s i Wycho wawea wehodzą do środka . Drz vi si: zamykają. Elektra pozoslaje chwilę w pełnym arnzy napięciu . a st pnie. poch yli wsz głowc;, zaczyna mio t ać sic; jak zwierze; uwi~z ione w klatce. Nagle rozleg się przeraźliwy ryk Klita imestry.
(Hugo von llofmnnnst al)
Zdaniem Aischylo a, osaczon Kl!ta im stra w ostatniej eh ;vili obnażyła przed synem pierś . By ł to, ja!;; ię domyś lamy , p atetyczny gest gotowości na " m ierć. Ale m oze szlo także o przypom nicni synowi da wnych fun kcji macierzyń
sk ich a lbo o wywo łanie t j zwyczajnej , męskiej czułości.
która uniemożliwi zabójstwo. Lecz Orestes kierował się
17
- ; . 'e d!ac· - .rr· ~"7C •
:.·~1..:.-n „ ' :obó.icy : s~os m ~ h~ic - t .~ <.1 nicna,·~" ść -
o n icn~ <'"icizi "!. '? o nie \". ·rm.
:lin;n uroc:zci'iu jest i st cz.~s~' , m "i
CJ an G i r:u:c' .• >
- Pr0bo-..„ :„:::. ci ·bie poi:nclrnć. :'.'1'11•\.-:t· m .;o i,.., b ··fo' :; rzec. iclt1dzkq nie kochać . 'ie :.10„l ·.n . „
u ilo ·.•::::~ · ' za br. t ! l..hc'Jl.
si
<F.11~ nc <>':' i'n
·-,j: si„„r i:opi:do•;rc_ r„ · ... -Li c11:lk!-y~iom Freuda i ps:: l10; n ii· .1· .' '' s nl· '·o 1 two d:i: i~-• J je rozur.iien y. D:;im· •· „ u"'ic \': ró•. ,r:;C! ~ :: trel odlrryć "orzystal' . Ale j t::: Sofv tle>~ . ! ~ ór.v nien-.wi ~ :...,, dz;ałani · boh-- 'e:-ki - ja~o z ... 'lC:n z woh1 bo" 1w - rz z· -strzc.i: ń . prob •j , ustami Cl >n: zc..i\1,;i;ż::t :cept:,-t rnie : w ·dw, by się nad tym namy_: ' " .
Dopi n~ tym tle - na tle _ 1'u i 1~1:'ci··. ych yr:id t i0s-try - rzcb ~ :- t.:yć postać i ·j b-Ąt . . Or. :tcsa ;
18
- Jes,cm woln . P z::i t . O<"'.! po"".a p m: ,„i~ . Poz:i nalurq i wbrew naturze ... ;c.bawiony ·a:-:ie"o ··o ·.;·c, usprawied liwienia, sl·azany ra to, by nie uzna\·: ć ;nnego pr ... wa niż \Vłasne.
(Jean-Paul Sartre)
- Cóż więc wziąć za zasadę. aby się nie mylić„ . a j lepiej stanowienia pr <iwideł zaniechać. Ten dzień rozstr zyga o na s. Trzeba dobyć miecza lub sznu r sobie z arzucić .
(Eurypici es )
J est to inny język. Orestes, mordując swą matkę postąpił
.vbrew natura lnym klonno ściom , wbrew wrodzonym popę-dom. J ego czyn był trudniejszy. Dla nas, naczytanych Freu--dem, jc"'O czyn jest niezrozumiały. Eo trzeba to jasno sobie owiedzicć: to, co n:is uraża w sprawie Orestesa, to nie sam
fald - słusznej w pojęciach Greków - zemsty ; nie sama z brnd nia, lecz jej a n ty-phy si s. Razi nas to, że ta zbrodnia jest „wbrev.r n aturze".
Osobom o sb b szych nerwach doradzam interpretcję przeno'na . Dras tyczny czyn Orestesa można bowiem rozumieć
inacz~j : być może idzie tu o osi<1gnięcie dojrzałości , o wyz-
\ olenie siq spod wpływu matk i, a więc o „pozbycie" s ię
ma ki . o sprawę, którą można śledzić od pierwotnych obrzęóów inicjacji („śmierć dziecka" i „narodziny mężczyzny"),
poprzez wszystkie warianty wyzwalania się z komplek su dziecka. także o d jrzewa nie człowieka jako gatunku, o wy-
19
zwolenie się spod wpływu natury, o ukonstytuowanie s ię
poj ęcia i poczucia jednostki ludzk iej, która decydu je o swym postępowaniu. Taka przenośni a nje zmienia istoty: we wszystkich wypadkach mówimy o niezależności człowieka ,
o rozeznaniu własnej sytuacji i wolnym wyborze. Orestes-wolność i Elektra-uzale żni en ie. Próba moralnego
samostanowienia i (w przypadku Elektry) etyczny determ inizm, tłumaczący się w kategoriach biologicznych, seksualnych, „naturalnych". Ten problem - problem dziewczyny, która nie umiała odpowiedzieć „nie" i chłopca, który to „nie" powiedział - ma swoje aspekty historyczne, metafizyczne, religijne.
Pytanie - gdybyśmy pytanie takie chcieli postawić - mogłoby brzmieć następująco: w ja kim stopniu człowi ek podlega determinizmom Elek try, a w jakim jest za swe czyny odpowiedzialny - odpowiedzialnośc ią Orestesa? W jakim stopn iu człowiek może (lub nie może) oprzeć się wpływom
nieza leżnych od niego sił, które kształtuj ą jego postępowanie?
Oresteja Aischylosa. Zamiast słów o wielkości autora, jakie zwykło się przy jej okazji wypowiadać, ograniczę się do zacytowania fragmentu rozmowy Klitaimestry z Chórellł po zabójstwie męża:
20
KLIT AI NIE ST RA
Nie drgnęlo serce moje; Glośno
rzec rnogę, co-ć samemu wiadomo i nie dbam,
czy chwalisz mnie, czy ganisz: oto Agamemnon,
mój malżonek padł trupem od ciosu tej ręki,
ciosu sprawiedliwego. Tak jest, a nie inaczej
jam dumna z czynu (.„)
CHÓR Panie mój! Ach, ~romotnie dwusieczny miecz powalił cię na loże krwawe. Zony cię dloń powalila zdradą.
KLITAJMESTRA
W·ięc powiadasz, że śmierć ta - to dzie!o mych rąk?
To nieprawda, to klam. N ie królowa prze d tobq sta nęla - to on, w ziql żony oblicze. to ów demon, co zbrodnią napeln ia t en dom
CHÓR
Daremnie myśl szuka wy jfria z matni„ .
Znikąd pomocy, rady ... "
Zdumiewająca jest niekonsekwencja Klitaimestry, to nagłe ".Załamanie się morderczyni i zwalenie winy na „demona". Najpierw bohaterka czuje się wolna i „dumna z czynu:·; w tym miejscu należało by zauważyć. że Aischylos był atenskim działaczem politycznym i demokratą, a więc chociażby z te j racji dążenia wolnościowe nie były mu obce'. A po~em trzeba by dodać, że autor był także pitagorejczykiem. P1tagor jczycy mówili: ,.Nie przestępuj drążka wagi" - to znaczy: zachowa j umiar. Nieobce im było pojęcie s o P hr os Y n e, t ej cnoty umiaru i powściągliwości, która nie pozwalała udzielać zbyt jasnych odpowiedzi na niejasne pytania. Pytan ie K ilitaimestry - gdzie kończę się ja jako wolna wola, a zaczyna się „demon" - nie zostało w twórczości Aischylosa rozstrzygnięte. Właśnie dlatego zadanie Orestesa jest w Oresteji wyjąt
k owo trudne. Pytanie postawione w dramacie Agamemnon rzutuje na drugą część trylogii, na Ofiarnice. Do mityczn~j sytuacji bohatera, który, powiadomiony przez w~roc~mę
<> śmierci ojca, musiał rozstrzygać pomiędzy obow1ązk1em zemsty a więzami krwi, zabraniającymi kierować rękę prz~-ciw własnej matce - u Aischylosa dołącza się jeszcze racJa
Klitaimestry. Proszę sobie wyobrazić matkę, której zabito córkę. (Aga
memnon ofiarował córkę Ifigenię Artemidzie w zamian za t1sługi wojenne), proszę sobie wyobrazić żonę, której mąż po dziesięcioletniej nieobecności powraca do domu z kochanką
21
(Agamemnon powrócił z troj aóską branką, Kasandrą) - ileż
tu okoliczności łagodzących dla morderczyni! A tr zcb :1 jeszcze dodać, że Klita imestra Aischylosa jest matką , wob c k tórej syn m a dozgonny dług wdz ięczności: to ona urato wała Orestesa od śmierci z rąk Aigista. Czy możno. sob i wyobra z i ć ża łośniejszą sytuację mściciela?
I cóż? Takim wyrocz·ni om trzeba być posł'usznym
A gdy bym nawet n ie byl - muszę to uczynić.„
W szystko zgodnie ku tenw prze: Tozkazy boga,
wie!k i smutek żałobny mojego rodzica, i to, żem z ojcowizny sromotni e wyzuty„.
To wielkie osiągnięcie Aischylosa: czyn Orestesa jest identyczn y z wyrocznią (bo jeszcze nic może być inny), lecz w tr kcic sztuki zmieniły się całkowi cie motywy jego do ·ona nia. Zami 11 st relig ijnego obowiązku „pomocy zmarłemu ",
k tórego dopełnien ia . ilnował clelf' ck i Apollon - obowi ązku,
który wobec ra cji Kli ta imcstry jest conajmniej wątpiiwy
- na pierwszym mi jscu zjawia ją się motywy osobiste : smutek po .śm i e r c i oj ca i fakt, że bo ha ter zastał pozbawionytronu . Nie \ iadomo, na ile Orestes tym osta tnim pobud :om w ierzy, a na ile si ebie oszukuje. Wiadomo natomiast, że niew iele m u już pomoże apallióskie kat ha r si s - ro zgrze szeni . jak ie „sprawiedliwemu" ma tkobójcy ofiaro\ ywały
Dclfy. Tu trzeba wszystko rozstrzygnąć samemu i za \':szystko samemu odpowiadać.
W ten sposób należy, moim zdaniem, odczytywać ostatnią CZGŚĆ trylogii, dramat Eumenidy. Ta sztuka nie zawsze był a od <.: zytywana wła~ciwie. Fachowcy gubili się w roztr zą saniach teologicznych, wytykali niekiedy autorowi nai-· wną teofan i dramatu (w Eumenidach występują Erynie, pojawiają się ciele ś nie Apollon i Atena). Bo o co tu idzie?" Ore tes po dokonaniu zbrodni zwraca si ę o pomoc do Apollona, lecz ten jest bezs ilny wobec wyrzutów sumieniaErynii. Sprawa Orestesa zostaje skierowana przed trybunał ludzki, ale i ten nie jest jej w stanie rozstrzygnąć. I vtedy zjavvia się Atena, bogini mądrości i intelektu, która oddaje swój głos za mordercą.
Wydaje się, że autor w Eumenidach zobiektywizował scenicznie to, co w sztuce poprzedniej działo się w świadomości bohatera. W osobie Apollona skupił „święte" motywy matkobójstwa, w Eryniach - bunt sumienia \Vobec tych motywów.
22
Głos Ateny mówi o możno ści poclj r; cia d_ecy~ji przez sam ego Orestesa, m ówi o wolności i a ulonomn czww1eka.
. : e eh je-t w ut\\'O -Cickawym po twierdzeniem uwag powyz~zY .. ~ , •
rze Ai -ch" losa postać Elektry. Pro· zi.; zwr6 c1c u \ag~ _na J • - b •· · \1·azna pc\\·ien fak t w Of iarnirnch: Elekt ra, o_, ~ a . t aK .
w organ iżmie te j t ragedii, osoba najbardz1eJ zamtcresow a_n -
b. . . . a kcJ· i gdiieś od poło W)' utworu zmka z d1 a prze 1eg1em JCJ ., • • . . · _
logu r rnoż.c nawet ze sceny) zupełnte. Próbowano t~. V.•YJS ś "ć (np Stefan Srebrny w komentarzu do Oreste; i) _ zn_~~tcnnvr~ dla autor a br akiem swobody w po ł .ug:wamu . ~ 1ę trzcci~1 ak torem. Trudno w to uwierzyć, bowiem w w1~lu miejscach dram atu milczenie Elektry wskazywał oby ~a. n .e-
d ' .· w poslugiwaniu siG drugim aktorem, co JUZ Jest pora no~c1 . „. · w tra-m ;o pra wdopodobne. I wreszcie Jak wyt lumaczyc, ze .
ge~·ii Eu menidy Elek try w ogóle zabrakł o "! W utworz~ A ts il ·e jest m eobecl viosa Elek t ra zos t ała skazana na m czem ' .
• . . . b 5 · ie s ·ą natury formal neJ . cna, lecz przyczy ny JCJ m eo ecno Cl n c
T l wią gdzieindziej. „ ·1· · (1 b słabną) w szvs-W momencie dccyz31 Orestsa zn1 , aJą u ..
tlde cz·,-nn iki, które od zewną trz ok reśla j ~ postępo_wan:e człowiek a: bal a te \\"' .tp i o wszechmocy bogow, k\ estio nuJe
23
sluszność wyroczni i stara si<; od niej uwolnić, a gdy to okaże się niemożliwe - zamiast „boskimi" argumentami Apollona, posłuży się argumentami własnymi. W tym momencie znika też poduszczająca go do zemsty Elektra - osoba, która w organiźmie mitu r eprezentuje działania popę
dowe. Autor czyni wszystko , co w d a n ej syt u ac j i histo ryc z n ej b y ł o m oż 1 i we, by decyzję bohatera uczynić jak najbardziej ludzką i jak najbardziej wolną. Czyni wszystko by bohater sam siebie określił.
Wyobrażam sobie tę trylogię konsekwentą do końca. Orestes jest jedynakiem , poduszczającej go siostry (i wspólniczki zbrodni) zabrakło, „wyroków bożych" także już nie ma, jest jakaś niewyraźna chęć pomszczenia śmierci ojca, ale nawet ona już nie jest motorem działania. Pozostało tylko przemożne pragnienie potwierdzenia siebie w czynie. jakiś bunt wobec małej moralności małych mięsożerców. Nie wiem. czy już zwracano uwagę na uderzające podobici1stwo Aischylowego Orestesa do Hamleta? Moim zda niem, jest on na'potężniejszym i najbardziej skomplikowa nym bohaterem antycznej tragedii - bohaterem, który i w naszych czasach 1:asługuje na to , aby go wysłuchać z uwagą .
ANDRZEJ FALKIEWICZ
24
George Thomson
AISCHYLOS I TEATR JEGO CZASÓW
Arystoteles mówi, że Aischylos wprowadził . do tr~gedii druglego aktora, trzeciego Sofokles. Liczba t~ mgd.y me została przekroczona. Wszystko, cokolwiek działo. się "'! a~tycznych tragediach, rozgrywało się między Chorem i nai-
wyżej trzema aktorami. Peł ne wykorzystanie trzeciego aktora daje się zaobserwo
vvać w tych dialogach, gdzie trzy postacie są obecn.e na s~en ie i każda swobodnie rozmawia z pozostały r:r11. Takich p rzypadków jest wiele u Sofoklesa Eurypidesa, lecz
u Aisch ;irlosa wymiana zd ań nigdy nie jes t . całkow ici e wzajemna. Tak więc w Ofiarnicach ~il~des iest obe~ny, _gdy Orestes dekonsp iruj e s i ę przed Khta1mestrą , ale rola J C~O
· ·. a'o odpowiedzi na pytanie Orestesa ; w scenie ogranicza s1~ . sąd
1 w Eumenidach Atena rozmaw ia z Apollo nem, do . klo-
. · · z"'raca s1·ę Orestes lecz m e m e zachodzi po-re '' O rown1ez " • m~ędzy Orestesem i Ateną aż do zakończen ia sądu , .w t:_dy jednak kończy się też r ola Apollona. \~ Agamemn~me h.asandra jest na sl'.enie podczas dialogu między Agamemnonem
· ' ' li't<>imestrą lecz nic nie mówi; podobnie w prol~gu I •"- a ' ' j. . dą Prometeusza w olw1ca.ch bohater milczy, dop~ c1 me WYJ .
Nioc i Hefajstos. W obu tych przypadkach milcząca postac . l . .
jest \\·prowadzona dla zachowania c 1ą g. o s c1.
25
roblcm, jaki Aischylos posta wił sobie p rzez wpro wadzen ie drugiego aktora (t ragedia przed ischylosem posługiwała się tylko jednym aktorem na scen ie , któr y mógł kon takto wać się jedynie z Chórem), polegał na tym , jak na nowo zo ri entować a ktorów w stosunku do sieb ie, w oderwaniu od Ch6ru. P rz z rozwiązan ie tego prob lemu Aischylos zrewolucjonizował s tosunek sceny do orche stry, na której znajdował się Chór, i osiągnął mo:iJ i wość roz wijania wątku
p rzez s,am ych ak torów.
teraz pytanie zas;idn iczc. Czy na pods tawie posiada nych \viadomości można po\viedzieć coś istotnego o scen ie, na k tórej w czasach Aischylosa grali ak torzy? Niestety , b ardzo niewiele. Ze scen tych czasów nie pozost ało żadnych śladów,
zapewne dlatego , że była zbudowana z drzewa. Zachowane amfiteatry kam ienne po cho dzą z okresu późniejszego. Sądząc z resztek najwcze~ niejszych budowli z kamienia wydaje si~ prawdopodobne, że stara konstrukcja drewniana stanowiła
dług i budynek ze skrzydłami po obu koz'lcach, wystającym i
w k ierunku orchestry, i że scena była wąską pla tformą ,
kióra biegła przed t ·m buclyn l:iem od jednego do dru giego skrzydła. W ten sposób fronton budynku służył za tło dla sceny i miał drzwi prowadzące ze sceny do garderób a ktorsk ich. Głęboko§ć sceny nie jes t znana , a le nie mogła być
wiei ·a , wiemy bo iem, że aktorzy swobodnie rozmawiali z Chórem i że był łatwy dostęp ze sceny do orch e stry.
26
(fragmenty l<siqźki G. Thom ·ona Aischyłos i Ateny, PIW 1 6, przekład Antoniego Dębnic·
kiego).
Kierownik techniczny
JAN ADRIAN URBAN
* Kierownicy pracowni:
Krawieck iej
MARIA CHUDECKA JÓZEF PODOLSKI
• Malarskiej
WŁADYSŁAW DACH
• Stolarskiej
JÓZEF STEFEK
• Perukarskiej
KRYSTYNA TRYBALSKA
* Prace modelatorskie
HUBERT ADAMIEC
* Prace tapicerskie
BOGUSŁAW URBANIAK
* .Prace szewskie
FRANCISZEK MYŚLIŃSKI
• Akustyk
MACIEJ PROSEK
• światło
JERZY KONIECZNY
• Brygadier sceny
.STANISŁA\V GRZELAK
28
W programie zamieszczono 4 projekty irnstiumó~ A Sadowskiego oraz maski i malowid!a z waz
greckich przedstawiające mit o Orestesie.
Redaktor programu
ANDRZEJ FALKIEWICZ
Opracowanie gra ficzne
BARBARA GUTEKUNST
Początek przedstawień wieczornych godz. 19.15
Dyrekcja i Administracja Teatru
Wrocław, ul. Rzeźnicza 12
Telefon
Centrala
Dyrekcja
Org. Sprzedaży
432-76
387-73
437-62
Zamówienia na bilety zbiorowe przyjmuje Dział Orga nizac;1 Sprzedaży od godz. 8 do 16. Telefon 437-62. Bilety indywidualne w kasie teatru od godz. 16.00- 19.15. Przedsprzeda:i.
w organizacji widowni godz. 9-16.