5. Płk dypl. Stanisław Sosabowski. Sprawozdanie z działań ...

30
48 5. Płk dypl. Stanisław Sosabowski. Sprawozdanie z działań bojowych oddziałów przeze mnie dowodzonych (21 WPP i odcinek obrony „Grochów” w Warszawie). Paryż, luty 1940 r. Elaborat niniejszy składa się z chronologicznego zestawienia wypadków od chwili wy- ruszenia na wojnę, szkicu działań bojowych oraz omówienia wypadków i ich analizy. 27 W czerwcu 1939 r. awansowany do stopnia porucznika rezerwy ze starszeństwem z 19 III 1939 r.. 28 Pominięto dalszą część dokumentu dotyczącą bieżących zmian ewidencyjnych.

Transcript of 5. Płk dypl. Stanisław Sosabowski. Sprawozdanie z działań ...

Page 1: 5. Płk dypl. Stanisław Sosabowski. Sprawozdanie z działań ...

48

ObrOna Pragi 1939 w dOkumentach i wsPOmnieniach

ppor. Wereszczyński Juliusz Felicjan Chwalibóg dca plut. ppanc. [(23 II 1915)]

kpt. Barczak Albin Józef [(26 II 1901)] dca plut. strz. OZpor. [adm.] Bodzioch Piotr [(26 VI 1902)] dca plut. strz. OZppor. rez. Radzikowski Leon [(20 IX 1906)] por. rez. Czerniawski Wiktor [(14 I 1901)]ppor. rez. Bekier Nestor Alojzy [(22 X 1911)] ppor. rez. Grodecki Tadeusz Czesław [(10 VII 1911)]ppor. rez. Gąsecki Stanisław [(10 VI 1905)]ppor. rez. Krakowiak Zdzisław Maksymilian (1 Szpit. Okr. dn. 24 VIII 39)

[(12 X 1914)]ppor. rez. Kalbarczyk Janusz Antoni [(13 VI 1910)]ppor. rez. Kachelski Gabriel Władysław [(18 III 1913)]ppor. rez. Jankowski Witold Michał Antoni [(11 VI 1910)]ppor. rez. Stefański Zenon Józef [(15 IX 1911)]ppor. rez. Jaworczykowski Jerzy Benedykt [(31 III 1911)]ppor. rez. Czapińki Ludomir Antoni [(6 VI 1904)]ppor. rez. Wechsler Henryk Gustaw [(2 VIII 1909)] ppor. rez. Wysokiński Kazimierz [(2 III 1906)]ppor. rez. Zych Kazimierz [(31 I 1910)]ppor. rez. Piasecki Tadeusz [Jan Edward (5 I 1906)]ppor. rez. Pogorzelski Wiktor Ludwik [(21 VII 1907)ppor. rez. Grabowski Kazimierz [Tadeusz (9 XI 1905)]ppor.27 rez. Najnert Kazimierz [(4 III 1907)]

[…]28

Odpis, maszynopis; CAW, Akta Wojska Polskiego, sygn. II.1.30, k. 4–11

5. Płk dypl. Stanisław Sosabowski. Sprawozdanie z działań bojowych oddziałów

przeze mnie dowodzonych (21 WPP i odcinek obrony „Grochów” w Warszawie).

Paryż, luty 1940 r.

Elaborat niniejszy składa się z chronologicznego zestawienia wypadków od chwili wy-ruszenia na wojnę, szkicu działań bojowych oraz omówienia wypadków i ich analizy.

27 W czerwcu 1939 r. awansowany do stopnia porucznika rezerwy ze starszeństwem z 19 III 1939 r..28 Pominięto dalszą część dokumentu dotyczącą bieżących zmian ewidencyjnych.

Admin
Przekreślenie
usunąć jedną kropkę
Page 2: 5. Płk dypl. Stanisław Sosabowski. Sprawozdanie z działań ...

49

Z d z iejów 21 Wa rszawsk iego P u ł k u P iechot y

I. Okres przedmobilizacyjnyNa wojnę wyruszyłem z 21 WPP „Dzieci Warszawy” jako dowódca pułku. Pułkiem

tym dowodziłem w czasie pokoju od początku roku 1939, uprzednio przez całe 1937 i 1938 dowodziłem 9 ppLeg.29

Organizacja pokojowa 21 WPP i jego stany odpowiadały pułkowi wnętrza kraju, tym niemniej jego mobilizacja przewidziana była tak wcześnie, że pogotowie marszowe całego pułku w wypadku zarządzonej mobilizacji przewidziane było na A plus 4830.

Obejmując pułk z początkiem 1939 roku od płk. dypl. [Bolesława] Borkowskiego (przed nim dowodził przez około 10 lat płk [Jan Edward] Dojan-Surówka31) znalazłem go w bar-dzo ciężkim położeniu wyszkoleniowym i administracyjno-gospodarczym. To ciężkie po-łożenie pułku odczuwałem tym mocniej, że uprzednio dowodzony przeze mnie 9 ppLeg. pozostawiłem wyszkoleniowo bardzo podciągnięty i dobrze zagospodarowany, z poważ-nym zapasem gotówki, bo ponad 30 000 zł.

Trudności wyszkoleniowe leżały:a) w braku placów ćwiczeń i strzelnic. Parysowski plac ćwiczeń odległy o godzinę mar-

szu dostępny był tylko co drugi dzień. Teren przy Cytadeli nad Wisłą i na Żoliborzu dawał ograniczone możliwości ćwiczeń. Przykoszarowy plac ćwiczeń był wspólny z 30 pp strzel-ców kaniowskich. Garnizonowa strzelnica szkolna na Bielanach, z uwagi na to, że obsłu-giwała cały Garnizon Warszawski, przydzielana była maksymalnie 2–3 razy na miesiąc. Zaimprowizowana strzelnica wewnątrz Cytadeli była tylko 100-metrową. Strzelnicę szkolną bojową w Rembertowie uzyskiwałem maksymalnie 2 razy w miesiącu, a w miesiącu czerw-cu ani razu. Trudności wyszkoleniowe powiększały stałe i wielkie świadczenia w oficerach, podoficerach i szeregowych na rzecz Komendy Miasta, OK I32 i MSWojsk. (służba wartowni-cza w Garnizonie, asesorowie sądowi, delegacje na uroczystości, przyjmowanie dostojników, wręczanie broni, pogrzeby, odkomenderowania itd.). Musiałem użyć ogromnej ilości wysiłku i wykorzystać maksimum mych stosunków osobistych, by świadczenia powyższe zmniejszyć do możliwego minimum. Musiałem zużyć wiele energii na to, by zlikwidować system poleceń i poparć, by mieć swobodę kwalifikowania mych podkomendnych wedle mej jako dowódcy osobistej oceny wartości przydziałów i zużytkowania. Wydaje mi się, że wynik mych wy-siłków był pozytywny, bowiem wszyscy prawie bez wyjątku oficerowie oraz przygniatająca większość podoficerów, odpowiedziała podczas wojny tym wymogom, jakie stawiała przed nimi rzeczywistość wojenna. Trudności wyszkoleniowe w Garnizonie opanowałem w ten sposób, że już w pierwszych dniach lipca (między 3 a 8 VII) pułk wyszedł na przedobozie w rejon pobliski Warszawy (Truskaw – Dziekanów Niem. w okolicy Puszczy Sierakowskiej33, 16 km północ Warszawa), gdzie przeprowadzał szkolenie i strzelania bojowe. Na wojnę ruszył pułk odbywszy wszystkie programem przepisane strzelania obu roczników.

Trudności administracyjno-gospodarcze leżały w specyficznych warunkach w jakich znalazły się wszystkie jednostki liniowe znajdujące się w Garnizonie Warszawskim.

29 Stacjonujący w Zamościu 9 pułk piechoty Legionów należał do 3 Dywizji Piechoty Legionów.30 21 pp, należący do grupy „niebieskiej” miał jeszcze krótsze terminy mobilizacji: dowództwo i pododdziały specjalne – „A”+ 32, I batalion – „A” + 20, II batalion – „A”+ 26, III batalion – „A” + 36.31 Odszedł na stanowisko dowódcy 2 Dywizji Piechoty Legionów.32 Chodzi o Dowództwo Okręgu Korpusu I (Warszawa).33 Puszcza Sierakowska – dość popularne wówczas określenie części Puszczy Kampinoskiej.

Page 3: 5. Płk dypl. Stanisław Sosabowski. Sprawozdanie z działań ...

50

ObrOna Pragi 1939 w dOkumentach i wsPOmnieniach

Warunki pomieszczenia pułku były poniżej możliwych. Na salach łóżka były piętro-wane. Był brak świetlic pododdziałowych, sal czyszczenia broni, w niektórych pododdzia-łach brak umywalni. Ilość ustępów była niedostateczna. W rejonie zakwaterowania wojska mieściły się kwatery oficerskie i podoficerskie i mimo wysiłków oraz dobrej woli Komendy Miasta nie było możliwe zmienić istniejący stan rzeczy. Nie było magazynów na pomiesz-czenie większej ilości środków żywnościowych.

Warunki żywienia oddziałów były dobre. Żołnierze jedli dobrze tak w ilości, jak i jako-ści. Brak magazynów pułkowych oraz scentralizowanie przez długi okres czasu zakupów żywnościowych w rękach garnizonowej Komisji zakupów utrudniało czynienie oszczędno-ści na ryczałcie żywnościowym, który stanowi podstawę funduszu gospodarczego pułku.

Istota trudności w umundurowaniu leżała w wyznaczeniu jednakowych norm ryczałtu mundurowego dla Garnizonu stołecznego i prowincjonalnych, bez uwzględnienia większego zużycia sort mundurowych przez oddziały Garnizonu stołecznego, a to z uwagi na wzmożo-ną służbę wartowniczą i w Garnizonie, bardzo częste delegacje, wysyłanie zwartych oddzia-łów na uroczystości różnego rodzaju i stałe wychodzenie w umundurowaniu garnizonowym szeregowców na miasto. Przeprowadzona przeze mnie kalkulacja wskazała, że przy obowią-zujących normach ryczałtowych i faktycznym zużyciu, mimo najsurowszych oszczędności, stałych i racjonalnych naprawkach, stan umundurowania pułku będzie się stale pogarszał. Zewnętrzny wygląd żołnierza był wskutek tego gorszy aniżeli na prowincji. Kalkulowałem, że będzie to miało swoje konsekwencje także podczas mobilizacji, bowiem zgodnie z przepi-sami bieżący użytek umundurowania wchodził w skład wyposażenia mobowego. O powyż-szym meldowałem pisemnie i ustnie dowódcy OK I gen. Trojanowskiemu, oraz konferowałem z Szefem Intendentury płk. int. [Władysławem] Goeblem34 oraz przedstawiałem ustnie szefo-wi Dep. Intendentury MSWojsk. gen. [Karolowi] Masnemu i Szefowi Wydziału Mundurowego ppłk. int. [Janowi] Zychowi. Poza obietnicą doraźnej pomocy, którą częściowo uzyskiwałem, zasadniczego rozwiązania wydobyć nie mogłem. Objąłem pułk ze stanem 1 kompletu wyj-ściowego i ćwiczebnego na pokojowy stan pułku (przeciętnie 1300 stanu umundurowania) oraz około 400 kompl. umundurowania dodatkowego w magazynie. Na wiosnę ilościowy stan pułku podwyższył się o około 250 ludzi w związku z przydzieleniem zwiększonej ilości rekru-tów. W ten sposób cały zapas umundurowania zmagazynowanego został zużyty.

Długi pułku, wynoszące ok. 50 000 tys. zł w chwili mego obejmowania powstały z nie-doborów ryczałtu kwaterunkowego, stale przydzielanego w niedostatecznej ilości oraz go-spodarki płk. Dojan-Surówki, wynikłej z zakupów eksploatacji samochodu osobowego. Niedociągnięcia te w wysokości ok. 10 000 zostały płk. Dojanowi przepisane do zwrotu, potem przez II Wiceministra MSWojsk. umorzone, a w efekcie obciążyły gospodarkę pułko-wą. Mimo mych starań zwrotu umorzonej przez MSWojsk. kwoty ok. 10 000 nie uzyskałem.

Elaborat mobilizacyjny pułku był opracowany dobrze. Zasługa w tym oficera mobili-zacyjnego kpt. [Romana] Pospischila. Melduję o tym dlatego, że w roku 1938 plan mob. był zmieniony, na wiosnę 1939 r. dodatkowo uzupełniony i poprawiony. Przesunięcia materia-łowe zakończone były w końcu miesiąca maja. Aktualność planu i jego realność skontrolo-wałem osobiście. Znalazłem w nim kilka trudności powstałych z zasadniczego postawienia sprawy przez MSWojsk.

34 Szef intendentury OK I.

Page 4: 5. Płk dypl. Stanisław Sosabowski. Sprawozdanie z działań ...

51

Z d z iejów 21 Wa rszawsk iego P u ł k u P iechot y

Najgłówniejsze trudności widziałem:1) w przeznaczeniu części wyposażenia bieżącego na wyposażenie mob. Instrukcja

mob. zezwalała na użycie, o ile pamiętam do 1/3 wyposażenia bieżącego na użytek mobi-lizacji, używając na to kategorii A i B umundurowania, a w wypadku koniecznym nawet i kategorii C. Broń i materiały uzbrojenia bieżącego miały być w 100% użyte na wyposaże-nie mobilizacyjne;

2) we wliczaniu do pokrycia mob. mat. tego materiału, który w bieżącym roku miał być zakupiony. W ten sposób do czasu przyjęcia tego materiału, elaborat mob. operował fikcją pokrycia, a ponieważ materiał int. i tab. zakupywany był centralnie przez odnośne zakłady zaopatrzenia, pułk nie był w stanie (poza urgensami i interwencją osobistą) wpłynąć na to, by materiał przyszedł w tym czasie kiedy był rzeczywiście potrzebny. Bezpośrednio przed wojną osobiście interweniowałem u Kierownika Zakładów Zaopatrzenia Intendentury płk. int. Stanisława Lesia35, zwracając mu uwagę, że pułk może wyjść na wojnę bez właściwego wyposażenia. Otrzymałem wtedy odpowiedź, że nic zrobić nie może, bo do realizacji ma pilniejsze potrzeby związane z wystawieniem nowych jednostek;

3) w przeznaczeniu wielkiej ilości mat. do zakupu na rynku z chwilą zarządzenia mob. Dotyczyło to przede wszystkiem części sprzętu żywnościowego (wyposażenia kuchni po-lowej), kwaterunkowego (skrzynie kancelaryjne itd.) oraz taborowego (narzędzia i materiał naprawkowy);

4) w przewidywaniu, że pobór koni, wozów i uprzęży oraz środków mechanicznych da materiał dobry łącznie z częściami zamiennymi.

Przewidywania moje i wątpliwości sprawdziły się w większym procencie aniżeli nawet sam sądziłem, o czem melduję poniżej.

Już od kwietnia 8 DP pracowała w części na stopie pokojowej, w części wojennej, 13 pp (dowódca ppłk [Alojzy] Nowak zginął w obronie Modlina36) i 32 pp (dowódca ppłk [Stefan] Zając w niewoli z obrony Modlina), miały zmobilizowane część swych elemen-tów. I tak II/32 pp z Działdowa37 został zmobilizowany i pracował jako element osłonowy w swym rejonie, budując umocnienia wedle planu wygotowanego przez dowódcę „ćwicze-nia Warszawa” (tak się nazywał wtedy gen. Przedrzymirski38), reszta pułku otrzymała jak wiem młody rocznik z Działdowa do szkolenia oraz rezerwistów, którzy w swym garnizo-nie w Modlinie utworzyli dodatkowy batalion. 13 pp otrzymawszy rezerwistów organizo-wał obronę w rejonie Pułtuska. Dowodzony przeze mnie 21 WPP do chwili rzeczywistej mobilizacji, nie był poza normalnym szkoleniem rezerwistów dodatkowo uzupełniany.

W czasie od kwietnia do lipca, tj. do czasu wyjazdu gen. Norwida do Anglii, 8 DP miała dwóch generałów inspekcjonujących, a mianowicie dotychczasowego gen. Norwida39 oraz przewidzianego na Dowódcę Grupy Operacyjnej względnie Armii gen. Przedrzymirskiego. Obaj generałowie przeprowadzali inspekcję.

35 Płk Stanisław Leś stał na czele Kierownictwa Zaopatrzenia Intendentury w Warszawie.36 Ppłk Alojzy Nowak, poległ 24 IX 1939 koło wsi Kaliszki na skraju Puszczy Kampinoskiej podczas nieudanej próby odbicia Palmir, w której 13 pp poniósł ciężkie straty.37 Zgodnie z planem mobilizacji, batalion ten stawał się 5 batalionem strzelców, przewidzianym dla Nowogródzkiej BK, a w jego miejsce w Modlinie tworzył się nowy III/32 pp.38 Gen. bryg. Emil Przedrzymirski-Krukowicz, poźniej dowódca Armii „Modlin”.39 Gen. dyw. Mieczysław Norwid-Neugebauer był inspektorem Armii „na odcinku Lida”.

Page 5: 5. Płk dypl. Stanisław Sosabowski. Sprawozdanie z działań ...

52

ObrOna Pragi 1939 w dOkumentach i wsPOmnieniach

Generał Przedrzymirski zarządził w kwietniu przygotowanie obrony w rejonie Modlina. Obejmowało ono organizację obronną linii wewnątrz fortów 1, 2 i 3 ciągnących się od Zakroczymia do Pomiechówka. Obrona ta przepracowana została przez dowódcę 8 DP, a w szczegółach i w terenie przez ekipy złożone z dowódców pułków i baonów 21 WPP i 32 pp oraz dowódcę 1 pac40. Wykonanie robót uskutecznione było od miesiąca czerwca w terenie (budowa stanowisk, kładzenie zasieków drucianych) przy użyciu wyłącznym żoł-nierskich sił roboczych oraz wojskowych środków przewozowych. Okopy budowane były z końcem lipca i początkiem sierpnia (po zbiorach). Ludność cywilna nie była pociąga-na do świadczeń osobistych lub rzeczowych. Przewidziane planem umocnienia betonowe, do chwili wybuchu wojny ukończone nie były. Prześwietlenie przedpola przez częściowe zniszczenia osiedli, Pomiechówka i Kosewa oraz wycięcia młododrzewu przed fortem 2 nie nastąpiło, z powodu braku decyzji z góry (uchwałę o zniszczeniu musiała powziąć Rada Ministrów) oraz nurtującej powszechnie wątpliwości czy w ogóle będzie wojna. Wiem, że już po zmobilizowaniu i wyruszeniu w pole w dniu 28 w rejon Pomiechówka i Pomiechowa, gdzie kwaterowałem, stan umocnień był bez zmian. Zarządzenia tyczące zabezpieczenia tajemnicy na terenie umacnianym szły bardzo wolnym krokiem. Penetracja szpiegowska szła tak daleko, że w końcu miesiąca lipca osobiście aresztowałem (zresztą przypadkowo) penetrującego rejon umocnień pomocnika attaché wojskowego niemieckiego kpt. Sztabu Generalnego von Ludendorffa. Starania dowódcy 8 DP płk. dypl. [Teodora] Furgalskiego u władz administracji cywilnej, by zamknąć ruch autobusowy w rejonie umocnień twier-dzy lub ograniczyć go tylko do przejazdów nocnych, nie przyniosły pozytywnego wyni-ku. Wydany dopiero po dłuższym czasie zakaz przelotu samolotów pasażerskich nad ob-szarem Modlina nie był w pełni respektowany. Ludność niemiecka zamieszkująca zwar-cie okolice Modlina (Nowy Modlin), w części zhitleryzowana, nie została wyewakuowana. Przygotowania obronne Modlina czynione były z nastawieniem, że wojny najprawdopo-dobniej nie będzie, że czynić je jednak należy na wszelki wypadek, w sposób jak najmniej angażujący gospodarczo Państwo i psychicznie ludność.

Na podstawie zarządzeń MSWojsk. pułki miały swe przedobozie oraz koncentracje w rejonach najbliżej położonych od ich garnizonów. Rejon przedobozia 21 WPP był o 16 km na północ od Warszawy, gdzie pułk przebywał do 22 VIII. Dnia 23 VIII po przeprawieniu się przez Wisłę w rejonie Jabłonna osiągnął pułk rejon koncentracji w Wieliszewie (24 km północ Warszawy na prawym brzegu Wisły). W nocy z 23 na 24 VIII otrzymałem rozkaz natychmiastowego powrotu do garnizonu. Pułk osiągnął garnizon w dniu 24 VIII w go-dzinach popołudniowych. 25 VIII o godz. 4.00 otrzymałem rozkaz zmobilizowania pułku. Pierwszą godziną alarmu była jak pamiętam godzina 5.00.

II. MobilizacjaMiejscem mobilizacji pułku był rejon pobliski Warszawy, gmina Młociny (m. Bielany,

Buraków, Młociny) oraz Żoliborz. Pogotowie marszowe pułku zgodnie z planem mob. było A plus 48. Mobilizacja rozpoczęła się zgodnie z planem. Duch kadry stałej, służby czynnej i napływających rezerwistów był wzorowy. Oficerowie chorzy, będący w szpitalu na wia-domość o mob. zgłosili się, mimo choroby, natychmiast ochotniczo do służby (por. [Józef]

40 Chodzi o stacjonujący w Modlinie 1 pułk artylerii ciężkiej.

Page 6: 5. Płk dypl. Stanisław Sosabowski. Sprawozdanie z działań ...

53

Z d z iejów 21 Wa rszawsk iego P u ł k u P iechot y

Smela41, ppor. [Jan] Tłuczkiewicz42). Napływ rezerwistów był wielki. W ciągu 24 godzin po pokryciu potrzeb oddziałów mobilizowanych, powstała nadwyżka sięgająca ponad 1000 rezerwistów. Z miejsca zawiodły natomiast przygotowania mobilizacyjne władz admini-stracyjnych oraz mobilizacja materiałowa. Jest mi trudno stwierdzić, która instancja władz administracji ogólnej miasta i woj. warszawskiego ponosi odpowiedzialność, faktem jest, że pobór koni, wozów, uprzęży i rowerów zarządzony na pierwsze godziny mob. opóźnio-ny został o pół doby. Oficerowie przeznaczeni na przewodniczących komisji poborowych od wczesnego ranka do późnej nocy czekali na ich uruchomienie. Konie, wozy i uprząż do-prowadzone zostały przed komisję zamiast wczesnego ranka dnia 25 dopiero w ciągu nocy 25 na 26. W ten sposób pobór koni i wozów uskuteczniany w nocy przy latarce bez lekarza weterynarii (był jeden na 5 komisji) z kilkunastogodzinnym opóźnieniem nie mógł dać ma-teriału właściwego, co bezzwłocznie zaznaczyło się po wymarszu pułku. Podobne opóźnie-nie miało miejsce w dostarczeniu mechanicznych środków przewozowych przez komisarza Rządu m. Warszawy. Komisja poboru rowerów, która miała rozpocząć swe urzędowanie na Placu Jana Kazimierza 25 VIII o godz. 7.00 dopiero w późnych godzinach wieczorowych zaczęła przyjmować pierwsze rowery. Pobór rowerów od ludności cywilnej przez organa policji (3 i 5 komisariat) odbywał się w ten sposób, że policjanci zarządzili obławę na wraca-jących z pracy robotników i rowery im zabierali. Ten sposób poboru wywołał wielkie obu-rzenie wśród ludności, a dostarczył materiał nieodpowiedni bez części zamiennych i akce-soriów. Opóźniona mob. środków przewozowych konnych i mechanicznych odbiła się na sposobie przeprowadzenia mob. pułku. Przewidziane w tabeli chronologicznej czynności czasy nie mogły być dotrzymane. Mob. odbyła się w sposób zaimprowizowany z 12-go-dzinnym opóźnieniem, jednak dostatecznie sprawnie, bowiem bez przeszkód ze strony lot-nictwa nieprzyjaciela, wskutek tego dla czynności mob. mógł być wykorzystany również rejon pokojowego postoju pułku, tj. Cytadela Warszawska. Meldowane uprzednio trudno-ści w zaopatrzeniu mob. materiałami sprawdziły się podczas mobilizacji. Zabrakło około 500 kompletów umundurowania. Było to umundurowanie użytku bieżącego, zamówione w Zakładzie Zaopatrzenia Intendentury i przezeń nie pokryte. Wskutek tego trzeba było formacje wychodzące w pole wyposażyć w materiał umundurowania kat. C, a nadwyżki, dla których właśnie to umundurowanie było przewidziane otrzymały drelichy, reszta zaś w ogóle umundurowaną być nie mogła. Trzewiki otrzymane z magazynu mob. były tak wielkich numerów (o czym uprzednio meldowałem dowódcy OK, celem ich wymiany), że stały się prawie nie do użycia. Odbiło się to w sposób bardzo ujemny na zdolności mar-szowej oddziałów. Podczas mobilizacji i w czasie osiągania przez pułk rejonu koncentracji marszem pieszym, ponawiałem bezskutecznie wysiłki celem wymiany obuwia.

Braki w materiale taborów nie zostały uzupełnione, wozy wyszły z minimalnym sprzętem naprawkowym, jakie w ostatniej chwili można było uzyskać na rynku oraz bez płacht na wozy (w ostatniej chwili uzyskałem 40 szt. na przykrycie wozów taboru żywn.). W uzbrojeniu pułk nie otrzymał kb dla niektórych elementów kompanii gosp. (orkiestra, sanitariusze – nie były przewidziane), a ponieważ przewidzianych etatem dla nich i szeregu podoficerów pistoletów nie było, wyszli na wojnę bez broni. Również nie wszyscy oficerowie

41 Dowódca plutonu 4 kompanii.42 Dowódca oddziału zwiadu 21 pp.

Page 7: 5. Płk dypl. Stanisław Sosabowski. Sprawozdanie z działań ...

54

ObrOna Pragi 1939 w dOkumentach i wsPOmnieniach

rezerwy posiadali przepisami przewidziane dla nich uzbrojenie i wyposażenie polowe, a to z powodu braku w zapasie mob. Ilość broni maszynowej była etatowa. Pułk ruszył z 9 dział-kami ppanc. Na każdy pluton strzelecki przydzielony został 1 karabin ppanc. Pluton arty-lerii posiadał 2 działka. Przy ładowaniu wozów okazało się, że kalkulowany w czasie po-koju ciężar ładunku w stosunku do ilości wozów bardzo znacznie przewyższał normę kal-kulacji. Wskazywało to, że ci, którzy przeprowadzali porównanie ciężaru z ilością wozów przewidzianych na mob. nie uczynili tego dokładnie. Stąd wozy, miast 600 kg normalnego ładunku (który również był za duży), były obciążone 1000 kg i więcej, co przy lichym sta-nie wozów i koni uzyskanych z poboru oraz złych drogach odbiło się od razu w sposób bar-dzo ujemny na dyscyplinie marszowej oddziałów, rozciągając kolumny marszowe bardzo znacznie.

III. Wyruszenie w pole i działania ruchowePułk uruchomiony został dnia 27 VIII i marszem nocnym w jednej kolumnie miał

przejść ze swojego miejsca mob. do Pomiechówka, czyniąc około 40 km. Pułk marsz ten odbył, a w ciągu niego wyszły te usterki w wyposażeniu mob., które przedstawiłem po-wyżej. I tak wskutek wielkiego jak na pierwszy etap marszu, z niewprawnym elementem rezerwistów, którzy stanowili 75% stanu pułku, ale przede wszystkiem wskutek zbyt ob-szernego obuwia, straty marszowe wyniosły około 25% stanu pułku, w tym około 200 ludzi niezdolnych do dalszego marszu. Straty te uzupełniłem w następstwie wymiany ludźmi zdolnymi do marszu, a pozostałymi w garnizonie. Wskutek strat marszowych pułk został unieruchomiony na przeciąg dwóch dni. Materiał koński, wozy i uprząż okazały się tak liche, że kilkadziesiąt wozów zostało unieruchomionych. Również kilkadziesiąt rowerów zostało unieruchomionych, tak że trzeba było nie tylko pospiesznie zakupywać części za-mienne, ale wymienić część rowerów. Okazało się przy tym, że przydział cyklistów przez odnośne RKU nie był sumiennie przeprowadzony, a w dywizyjnej kompanii kolarzy (którą mobilizowałem)43, znalazło się kilkudziesięciu rowerzystów nieumiejących jeździć. W re-jonie Pomiechówka pozostał pułk przez 28 i 29 VIII z tym, że w dniu 29 VIII kontynuował umacnianie fortyfikacji modlińskich.

W nocy z 29/30 VIII pułk przeszedł następnym 35 km marszem pieszym do rejonu Strachowa (wschód Płońsk). Straty marszowe ponowiły się. Trzeba było wielkiego wysiłku własnego i wszystkich podkomendnych mi dowódców, by wydłużającą się kolumnę (wsku-tek otarć żołnierzy i rozciągania się taborów) utrzymać w dyscyplinie. Wprowadzenie żołnierzy w dyscyplinę marszu nocnego było bardzo ciężkie. Byli oni ćwiczeni w czasie pokoju w marszach nocnych, jednak bez użycia taborów lub przy małej ich ilości, obec-nie mając otarte nogi masowo obsiadywali wozy mimo zakazu. Podoficerowie taborowi, z których część z przydziału mobilizacyjnego w ogóle nie miała przeszkolenia taborowego, nie umieli utrzymać w swych zgrupowaniach taborowych właściwej dyscypliny, porządku i posłuchu. Dużo woźniców niewłaściwie zakwalifikowanych przez RKU nie umiało ob-chodzić się z końmi i ładować wozów. Wymiana ich z braku innych lepszych była niemoż-liwa. Wskutek tego oraz wskutek złej i źle dopasowanej uprzęży straty w materiale końskim już po 3 dniach marszu były bardzo wielkie. 30 VIII około godz. 7.00 pułk osiągnął rejon

43 Kompania kolarzy nr 11.

Page 8: 5. Płk dypl. Stanisław Sosabowski. Sprawozdanie z działań ...

55

Z d z iejów 21 Wa rszawsk iego P u ł k u P iechot y

Strachowa. W tym samym dniu około 19.00, kontynuował swój dalszy marsz na północ w rejon Ościsłowa (25 km etap marszowy), maszerując stale piaszczystymi drogami polny-mi. W rejonie Ościsłowa pozostała dywizja między innymi dlatego, by uzupełnić i dopro-wadzić do porządku materiał koński. Przegląd koni przeprowadzony przez lekarza dywi-zji, zakwalifikował ok. 200 koni i 50 wozów oraz odpowiednią ilość uprzęży do wymiany. Dowódca OK I nie zgodził się na dodatkowy pobór koni w rejonie zakwaterowania dywizji. Wymiana zdyskwalifikowanego materiału nastąpiła z nadwyżek normalnie w tych okoli-cach pracujących w onym czasie komisji poborowych koni i wozów w dniu 1 IX.

Resumé i wnioski wyprowadzam następujące:1) Mobilizacja materiału taborowego oparta wyłącznie na poborze z kraju zawiodła.

Przewidując w planie taki sposób mobilizacyjnego uzupełnienia, należałoby z góry zakupić i zdeponować większą ilość uprzęży rezerwowej oraz materiału naprawkowego dla uzupeł-nień.

2) Szkolenie żołnierzy służby taborowej w czasie pokoju było niedostateczne.3) Ilość ćwiczeń oddziałów taborami była niedostateczna.4) Wielką odpowiedzialność ponoszą terenowe komisje uzupełnień (o ile pamiętam

Warszawa Powiat, Grodzisk i Płock), które niedostatecznie sumiennie przeprowadziły roz-dział specjalistów.

5) Ponoszą winę władze admin. powiatu warszawskiego oraz Komenda Policji m. War-sza wy w opóźnieniu mob. materiału taborowego i środków mechanicznych.

W dniu 1 IX poniósł pułk i dywizja pierwsze straty od lotnictwa nieprzyjaciela wskutek nalotu na stację zaopatrywania w żywność w Ciechanowie. Oddziały pułku i dywizji praw-dopodobnie nie były zaobserwowane przez nieprzyjaciela, wskutek tego nie były atakowane przez lotnictwo nieprzyjaciela.

W nocy z 1 na 2 IX przeszedł pułk ubezpieczonym marszem nocnym do Niedzbórza, gdzie stanął na ubezpieczonym postoju. 8 DP, która jednym pułkiem zajęła rejon wzgórz Dąbrowa na szosie Mława – Glinojeck, resztą stanęła w rejonie Unikowa – Sułkowa i nastawiona była na dzia-łanie bądź w kierunku na Mławę, bądź na Grudusk, bądź bardziej na wschód. Posiadane wiado-mości wskazywały na to, że 20 DP, zajmująca umocniony rejon obronny las północ Mława oraz las i wzgórze południe Szumsk (79 pp) broni się na miejscu, natomiast Mazowiecka Brygada Kawalerii, działająca na wschód od 79 pułku w rejonie Krzynowłoga Mała i bardziej na północ ustępuje pod naporem przeważającego nieprzyjaciela. Wedle posiadanych wiadomości bryga-da ta w godzinach popołudniowych dnia 2 IX walczyła w bezpośredniej bliskości Przasnysza.

Późnym wieczorem dnia 2 IX wydał dowódca 8 DP rozkaz przejścia dywizji na wschód w rejon Koziczyna i Stryjewa z zadaniem uzupełnionym w ciągu nocy zorganizowania się tam obronnie z kierunkiem na wschód i północ i gotowością do działania bądź w kierunku wschodnim na Przasnysz, bądź północnym na Grudusk. W ciężkich warunkach marszu ubezpieczonego osiągnął pułk około 6.00 rano dnia 3 IX rejon Koziczyna i Lipy, gdzie wy-stawiwszy ubezpieczenia w rejonie Szczepanki-Stara Wieś przystąpił do organizacji obron-nej. Prawe skrzydło wiszące miała ubezpieczać KD44 wzdłuż szosy Przasnysz – Ciechanów, z równoczesnym zadaniem szukania łączności z Mazowiecką Brygadą Kawalerii w rejo-nie Przasnysza. O ile wiem łączność ta nawiązaną nie została. Na lewym skrzydle miałem

44 Chodzi o Kawalerię Dywizyjną 8 DP.

Page 9: 5. Płk dypl. Stanisław Sosabowski. Sprawozdanie z działań ...

56

ObrOna Pragi 1939 w dOkumentach i wsPOmnieniach

łączność z 13 pp, który organizował obronę w rejonie Stryjewa. 32 pp był w odwodzie, o ile pamiętam w rejonie Leśniewa. Miejsce postoju dowódcy dywizji znajdowało się w rejonie Karniewa. Artyleria i tabory w lasach na północ od Szulmierza po obu stronach szosy.

Rozkaz dowódcy dywizji wydany na ustnej odprawie w dniu 3 IX o godz. 11.00 w Leśniewie nakazywał uderzenie całej dywizji o 14.00 po ogólnej osi Koziczyn – Chrostowo – Czernice Borowe celem wyjścia na bok i tyły temu zgrupowaniu pancernemu nieprzyja-ciela, które rzekomo posuwało się po szosie Grudusk – Przasnysz na Mazowiecką Brygadę Kawalerii. Rozkaz ten o 13.30 został zmieniony. Nowy rozkaz ustny, który przywiózł mi do-wódca PD płk dypl. [Ludwik] de Laveaux nakazywał pułkowi mojemu wspartemu dyonem artylerii natrzeć po wskazanej osi, z celem, który miał być określony później, zaś 13 pp miał nacierać na północ wzdłuż szosy Ciechanów – Grudusk. Około godz. 15.00 ruszyłem z puł-kiem w nakazanym kierunku, a już około 15.30 wszedłem w bój spotkaniowy z nieprzyja-cielem wychodzącym na mój kierunek. W walce oceniłem nieprzyjaciela na równorzędne-go siłą wspartego elementami broni panc. W wyniku walki, w której zaangażowałem cały pułk, a ostre jej nasilenie trwało do godz. około 23.00, posunąłem się naprzód na głębokość około 4 km, przechodząc kilkakrotnie do walki wręcz i zdobywając Chrostowo Wielkie. W walce tej, w której pułk przechodził chrzest ogniowy stwierdziłem:

a) wyższość piechura naszego nad niemieckim w śmiałości posuwania się naprzód i w walce wręcz;

b) doskonałości naszego sprzętu ppanc, i to tak działek, jak i karabinów ppanc. Zbytnie parcie ku przodowi armatek ppanc spowodowały straty w ludziach i sprzęcie. Strzelcy na-brali zaufania do karabinów ppanc (unieruchomiono czołg z odległości około 100 m);

c) że Niemcy górują nad nami ilością ognia maszynowego piechoty, który niezależnie od przyczynianych strat, wpływa na morale piechoty;

d) górują szybkością rozwinięcia artylerii i wprowadzeniem jej masy w bój. W ciągu niewielu minut od zetknięcia się straży przednich, miałem już ogień artlerii polowej na roz-wijających się oddziałach. Wnet za tym ogień artylerii ciężkiej. Przewaga ogniowa artylerii była przygniatająca, tak w ilości dział strzelających, jak i w natężeniu ognia;

e) górują również środkami łączności i sprawnością ich posługiwania się, w szczególno-ści łącznością przy pomocy rakiet, która była stosowana stale i bardzo szeroko.

Łączność z dowódcą dywizji telefoniczną, a poza tym radiową, miałem do godz. 0.30 dnia 4 IX, z 13 pp, który działał odśrodkowo w stosunku do mej osi natarcia, nie uzyskałem. Nie wiedziałem jakie koleje w walce on przechodził. Do wskazanej godziny, na mą prośbę skierowaną do dowódcy dywizji, by mi określił zadanie na dzień następny i wsparł jednym batalionem dodatkowym, gdy będę miał dalej nacierać, otrzymałem zakaz dalszego na-cierania oraz awizo przypuszczalnego przejścia z powrotem do rejonu Koziczyna na swą dotychczasową organizację obrony. Nie mogąc do godz. 2.00 uzyskać łączności z dowódcą dywizji, zdecydowałem pod osłoną nocy przejść z powrotem do rejonu Koziczyna, co wy-konałem bez strat. Tam stwierdziłem, że w ciągu nocy cała dywizja wraz z TB II i TBag. mojego pułku odeszła w nieznanym mi kierunku. Na przedpolu zostałem sam z pułkiem i przydzielonym mi dyonem artylerii lekkiej.

Mając dwie możliwości, przebijać się na Przasnysz i szukać łączności z Mazowiecką Brygadą Kawalerii, która gdzieś znajdować się mogła w walkach opóźniających na ogólnej osi Przasnysz – Maków, względnie szukać moją dywizję, która przypuszczalnie odeszła na

Page 10: 5. Płk dypl. Stanisław Sosabowski. Sprawozdanie z działań ...

57

Z d z iejów 21 Wa rszawsk iego P u ł k u P iechot y

zachód, wybrałem tę drugą i skierowałem pułk na zachód, kalkulując, że możliwie najrychlej-sze osiągnięcie lasów Opinogóra umożliwi mi uniknięcie strat od lotnictwa oraz da niezbęd-ny wypoczynek wojsku, które było u kresu swego wysiłku, maszerując w nocy z 2 na 3 IX, pracując, maszerując i walcząc, w ciągu dnia 3 i nocy z 3 na 4 IX oraz przedpołudnia dnia 4 IX. Poza tym nie chciałem się dać pobić w otwartej przestrzeni i w odosobnieniu. Sytuacja komplikowała się brakiem taboru żywnościowego i kuchen polowych, z całego bowiem stanu znalazłem na miejscu 4 lub 5 kuchen, a z uwagi na walkę oddziały nie mogły uzyskać stra-wy podczas dnia. Mój TB II, TBag., i TŹ był pod dowództwem kpt. intendenta [Edwarda] Baszniaka45 i dowódcy kompanii gospodarczej por. rez. [Kazimierza] Maleszewskiego46. Obaj w ciągu wszystkich następnych działań bojowych do pułku nie dołączyli.

Decyzję swoją zrealizowałem, nie napierany przez nieprzyjaciela, ani niepokojony je-go lotnictwem. Już od Szulmierza stwierdziłem, że Dywizja odeszła w kierunku przeze mnie wybranym, jednak w niewytłumaczalnym dla mnie popłochu. Na osi marszu mo-ich oddziałów znalazłem porzucone: części uzbrojenia artyleryjskiego, powywracane wo-zy taborowe, porozrzucany sprzęt i materiał, zapasy wszelkiego rodzaju amunicji, a to od Szulmierza przez Karniewo, Regimin do Lekowa, co wskazywało na niewytłumaczalny dla mnie popłoch tyłów dywizji. Niewytłumaczalność ta była tym większa, że nie znalazłem śladów walk, a bijąc się zwycięsko w ciągu dnia 3 i nocy z 3 na 4 IX, nie byłem poza tym niepokojony od tyłu. Osiągnąwszy, przez nikogo [nie] niepokojony m. Lekowo, i obserwu-jąc równocześnie pożary z rejonu Ciechanowa i na południe od osi mej marszu, znalazłem w nim oficera sztabu 8 DP kpt. dypl. [Adama] Szugajewa47, część oddziałów 13 pp oraz ar-tylerię na stanowisku z kierunkiem strzału na południe. Kapitan dypl. Szugajew zameldo-wał mi, że 13 pp po początkowych powodzeniach w dniu 3 IX w rejonie, o ile pamiętam Leśniewa, w przeciwnatarciu Niemców otrzymał ciężkie straty i w nocy z 3 na 4 IX odszedł ku tyłowi. Resztki jego oceniane na batalion lub więcej z dowódcą pułku zbierają się w lesie Opinogóra. Nie pamiętam tego, co meldował o 32 pp, wiem tylko, że nie mógł mi wska-zać co się z nimi dzieje. Zameldował mi również, że część artylerii i tyły 8 DP w nocy ule-gły panice, prawdopodobnie wskutek działania dywersantów. Dowódca Dywizji, dowódca PD, szef sztabu, wyjechali w nocy w nieznanym mu kierunku. Zameldował mi również, że w lesie opinogórskim, poza 13 pp, zbiera się 79 pp (z 20 DP), który na rozkaz opuścił linię obronną na północ od Gruduska, jego artyleria oraz inne nieznane mu oddziały.

Nad całym zgrupowaniem objąłem dowództwo. Obejmowało ono cały 21 WPP, 1½ ba-talionu 13 pp z dowódcą pułku ppłk. Nowakiem, 79 pp w sile powyżej 1 batalionu z dowód-cą pułku ppłk. dypl. [Konstantym] Zaborowskim48, 2 dyony art. lekkiej (w tym jeden nie-kompletny), 2 komp. tankietek49. Pod ogniem artylerii ciężkiej nieprzyjaciela strzelającego z południa na północ przeszedłem z Lekowa do lasu Opinogóra. Tam zarządziłem odpo-czynek. W ciągu dnia 13 pp walczył z rozpoznaniem nieprzyjacielskim. Wieczorem wyma-szerowałem dwoma kolumnami przez Modłę, Rydzewo oraz Łebki – Wola Kanigowska do rejonu Zarośle – Lipiny – Brody [Młockie], który bez niepokojenia ze strony nieprzyjaciela

45 Oficer gospodarczy pułku, a potem jego kwatermistrz.46 Patrz – jego relacja zamieszczona w tym tomie, dotycząca losów sztandaru i złotej księgi 21 pp.47 Oficer operacyjny 8 DP.48 Zmarł w 1944 r. w oflagu w Woldenbergu.49 Były to 62 i 63 kompanie czołgów rozpoznawczych.

Admin
Komentarz w tekście
do nast. wersu
Page 11: 5. Płk dypl. Stanisław Sosabowski. Sprawozdanie z działań ...

58

ObrOna Pragi 1939 w dOkumentach i wsPOmnieniach

osiągnąłem o świcie 5 IX. Tam zorganizowałem się obronnie, wysyłając rozpoznanie w kie-runku północnym, zachodnim i wschodnim. Żywiłem się drogą eksploatacji zasobów miej-scowych, z braku pieniędzy, które z płatnikami zostały przy taborach (które uległy panice), za zarekwirowane środki żywności wystawiłem kwity rekwizycyjne. W ciągu dnia wysła-łem moim samochodem osobowym oraz gońcem rowerowym (zabezpieczywszy je odpo-wiednio uzbrojeniem na wypadek spotkania się z nieprzyjacielem) meldunek do dowódcy Armii „Modlin” do Modlina. W nim podałem gdzie jestem, jaki mam skład, że idę dalej na Sochocin. Zapytałem, czy mam trzymać Wkrę w tym rejonie zaczepnie czy obronnie. Jeśli obronnie, czy mogę zniszczyć mosty. Prosiłem poza tym o benzynę do czołgów i żywność dla żołnierzy. Meldunek dotarł do dowódcy armii w Jabłonnej. Rozkazy od dowódcy armii otrzymałem w Sochocinie. Rozpoznania wysłane stwierdziły drobne rozpoznania nieprzy-jacielskie na przedpolu oraz wielką ilość sprzętu i materiału wojennego porzuconego przez własne wojska, przede wszystkiem w rejonie Ościsłowa, Glinojecka oraz wzdłuż szosy na tym kierunku oraz w pobliskich lasach. Dla przykładu podaję, bezpośrednio przed wy-marszem z Lipin stwierdziłem w rejonie Ościsłowa porzuconą baterię 75 mm wraz z koń-mi i poprzecinanymi zaprzęgami. Konie zdążyłem zabrać, 1 działo również, resztę unie-ruchomiłem. Amunicję, umundurowanie wszelkiego rodzaju zabrałem w takiej mierze, w jakiej mogłem załadować na i tak przeładowane wozy. Rozpoznanie stwierdziło dalej, że Glinojeck jest spalony. Poza tym nie widziałem śladów poważniejszych walk.

Wieczorem dnia 5 IX zarządziłem dalszy marsz na Sochocin, po osi Wola Młocka – Malużyn. Sochocin osiągnąłem przed świtem 6 IX bez walk z nieprzyjacielem. Na wzgó-rzach na północ od miasta wysunąłem batalion na czatach, wsparty dwoma kompania-mii TK. Resztą oddziałów obsadziłem obronnie rzekę Wkrę na wzgórzach na południe od Sochocina (rej. Biele-Brzeźnica). Ubezpieczenia wysłałem na Smardzewo i na szosę Nowe Miasto oraz rozpoznanie na Ojrzeń i Nowe Miasto. W Sochocinie otrzymałem rozkaz do-wódcy armii „Modlin” udzielający pochwały dowodzonym przez mnie oddziałom za do-tychczasowe działania i nakazujący dalszy marsz do Modlina.

W ciągu dnia trzymałem obronnie rej. Sochocina i walczyłem z rozpoznaniami nie-przyjaciela, które wychodziły z rejonu Smardzewa. Wziąłem jeńca z artylerii zmotoryzowa-nej w rej. Ojrzenia. Wieczorem po ściągnięciu ubezpieczeń i spaleniu mostów w Sochocinie, Smardzewie i na szosie Nowe Miasto odszedłem nie niepokojony przez nieprzyjaciela, przez Karniów – Szczytno do Kroczewa, który osiągnąłem przed świtem.

Po moim osobistym meldunku u dowódcy Armii „Modlin”, który przebywał w Jabłonnie i następnym zameldowaniu się u gen. [bryg. Juliusza] Zulaufa50 jako dowódcy obrony Modlina, 7 IX w nocy przymaszerowałem do Modlina i wszedłem w skład obrony tej twierdzy.

Obserwacje moje z działań w czasie do 7 IX są następujące:1) Rozbieżne działanie dwóch zgrupowań uderzeniowych w dniu 3 IX zarządzonych, jak

wiem, na rozkaz dowódcy armii doprowadziło do pobicia 13 pp i rozsypki 32 pp. Rozpoznanie na szczeblu dywizji było niedostateczne, nie posiadała bowiem ona lotnictwa towarzyszącego.

2) Działanie w dniu 3 IX, a przede wszystkiem w nocy z 3 na 4, wykazało bardzo wielką wraż-liwość tyłów na prawdziwe lub domniemane działanie broni pancernej i dywersji. Niezależne od

50 Gen. bryg. Juliusz Zulauf dowodził lwowską 5 Dywizją Piechoty i Grupą Operacyjną swojego imienia, a od 14 IX do kapi-tulacji był dowódcą odcinka „Warszawa-Wschód” (Praga). Zmarł w oflagu w Murnau.

Page 12: 5. Płk dypl. Stanisław Sosabowski. Sprawozdanie z działań ...

59

Z d z iejów 21 Wa rszawsk iego P u ł k u P iechot y

czynnika psychicznego, przyczynę paniki powstałej upatruję w braku dobrego zorganizowania dowodzenia tyłami i wyznaczenia niewłaściwych dowódców oddziałów tyłowych i bezbronności tyłów. Stwierdzić należy, że wobec małej ilości broni ppanc. w oddziałach, zgrupowania tyłowe broni tej były całkowicie pozbawione. Nie wiem czy artyleria dywizyjna posiadała broń ppanc. w konkretnym wypadku. Nie wiem również, ale zdaje mi się, że i dywizja nie posiadała wtedy swojej kompanii ppanc. Przyczynę paniki upatruję również w nadmiernej ilości taborów, nie-zgranych, niezdyscyplinowanych ani dostatecznie uzbrojonych. Brak właściwego wyszkolenia żołnierzy taborów, brak odpowiednich dowódców oficerów i podoficerów dowodzących tabora-mi, nadmierna ilość wozów przewożących zaopatrzenie, sprzęt i materiał, wytłumaczalna tym, że normalnego codziennego zaopatrzenia wobec braków tyłów dywizji jeszcze nie było, tłuma-czy w wielkiej mierze podatność urządzeń tyłowych na wszelkie objawy paniki.

Że wymieniona panika nie miała uzasadnienia, świadczy fakt, że z oddziałami przeze mnie dowodzonymi znajdowałem się przez 4 dni na przedpolu i z poważnym nieprzyjacie-lem w pełnym tego słowa znaczeniu, nie miałem do czynienia.

Działania moje na przedpolu utwierdziły mnie o konieczności stosowania najsurow-szej dyscypliny marszowej podczas nocy. Dla uniknięcia możliwej paniki, mimo możli-wości spotkania się z nieprzyjacielem, zakazałem w nocy maszerować z bronią ładowną. Wskazały one również na celowość marszów nocnych z uwagi na opl, mimo działania lot-nictwa nieprzyjacielskiego, w ciągu tych dni nie miałem nalotu ani żadnych strat od lotnic-twa. W ciągu dnia stosowałem zawsze najsurowszą opl bierną.

Przez 8, 9 i 10 IX byłem z oddziałami w Modlinie. Tam w nocy z 7 na 8 dołączyła część taborów, która w nocy z 3 na 4 IX, łącznie z tyłami 8 DP, uległa panice. Przeprowadził je kapelmistrz pułku kpt. [Antoni] Chrapczyński. Po panice oparły się one w Sochaczewie, skąd przez kapelmistrza pułku zostały przeprowadzone do Modlina. Dołączenie taborów zmniejszyło trudności w zaopatrywaniu, nie rozwiązało ich całkowicie, bowiem do koń-ca działań wojennych brakowało mi jeszcze ich poważną część. Wkroczywszy do Modlina, znalazłem go nie wyewakuowanym, a tylko w pośpiechu opuszczonym. Na miejscu zasta-łem pozostałości 32 pp, magazyny 1 batalionu saperów, Centrum Wyszkolenia Broni Panc., I pac. Mieszkania prywatne były w pośpiechu opuszczone. Majątek skarbowy i prywatny był pozostawiony bez dozoru, pomimo że na miejscu był dotychczasowy komendant twierdzy i oficer placu. Dostęp do wnętrza cytadeli był tylko luźnie pilnowany. A służba bezpieczeń-stwa i porządku ograniczała się przede wszystkim do pilnowania, by w ciągu nocy nikt na otwartej przestrzeni nie zapalił światła. Wskutek braku dozoru zaczęły się zdarzać wypadki grabieży. W międzyczasie działania nieprzyjacielskie rozwijały się w ten sposób, że nieprzy-jaciel, nie naciskając na Modlin (rozpoznania wysyłane na Przyborowice i Wronę spotkały tylko słabe oddziały nieprzyjaciela), główny swój wysiłek kierował na przeprawy na rzece Narwi; w rej. Pułtuska, potem Serocka. Na rzece Bug na wschód od Serocka dozorowała Mazowiecka Brygada Kawalerii, na Bugo-Narwi w rej. Zegrza baony obrony narodowej płk. dypl. [Józefa] Hoszowskiego51. Rozkaz dowódcy grupy gen. Zulaufa z dnia 9 IX nakazywał przejście pułkowi, w ciągu nocy z 9 na 10 i 10 na 11 IX do rej. Lasów Białobrzegi (połudn. wschód Zegrze) i wejść w skład Mazowieckiej Brygady Kawalerii. Rozkaz ten został następ-nie zmieniony, tak że o świcie dnia 11 IX pułk, który wyszedł teraz ze składu 8 DP, jako od-

51 Płk dypl. Józef Sas-Hoszowski był dowódcą Warszawskiej Brygady ON. Ciężko ranny 13 IX 1939 r. pod Wieli szewem.

Page 13: 5. Płk dypl. Stanisław Sosabowski. Sprawozdanie z działań ...

60

ObrOna Pragi 1939 w dOkumentach i wsPOmnieniach

dział wydzielony z dyonem artylerii, z dywizyjnej kompanii kolarzy i dywizyjnej kompanii ckm52, wymaszerował z Modlina przez most na Gałachach po osi Nowy Dwór – Jabłonna, z zadaniem osiągnięcia najpierw Józefowa, następnie zaś Strugi. W ciągu bytności pułku w Modlinie, rej. twierdzy był kilkakrotnie nawiedzany przez lotnictwo bombardujące nie-przyjaciela. Konsekwencją bombardowania było zniszczenie mostu kolejowego i szosowego na Bugo-Narwi pod Modlinem, wskutek tego, że most ten był uzbrojony a bomba lotnicza spowodowała detonację materiału wybuchowego uzbrojenia. Po zniszczeniu tego mostu ko-munikacja Modlina z lewym brzegiem Wisły odbywała się wyłącznie na jednokierunko-wym moście polowym, zbudowanym za zachodnią częścią twierdzy w rej. Gałachów.

Rozkaz przejścia do rej. Józefowa i Strugi otrzymałem 11 IX około godz. 2.00 nad ra-nem, już w mp. dowództwa grupy gen. Zulaufa w Nowym Dworze. Rozkaz ten przekazał mi mjr. dypl. [Aleksander] Mudry53 ze sztabu Armii „Modlin”. Na moją uwagę, że w wy-konaniu tego rozkazu maszerować będę w dzień, a oddziały narażone będą na naloty nie-przyjaciela, otrzymałem potwierdzenia maszerowania w ciągu dnia. W konsekwencji te-go marszu około godz. 11.00 miałem nalot lotniczy u wschodniego wylotu lasu [na] za-chód Jabłonna, który przyniósł mi w skutkach 20 zabitych i ok. 50 rannych oraz zniszczony sprzęt i materiał. Pułk osiągnął rej. Józefowa około 14.00, gdzie przebywał do zmroku. W ciągu nocy w bardzo ciężkich warunkach marszu, bowiem szosa zawalona była ewaku-ującą się ludnością cywilną, masą żołnierzy bez broni szukających swych oddziałów, czę-ściami odchodzącej w tył Mazowieckiej Brygady Kawalerii, oddziały mi podległe przeszły z Józefowa do Strugi i Zielonki, wywalczając sobie przejście przez tłum ewakuujących się wzdłuż tej szosy. Jedynie bezpośrednie, osobiste oraz bezwzględne torowanie sobie drogi, umożliwiło utrzymanie w całości związków taktycznych. Rejon nakazany osiągnięty został przed świtem. I baon, który na zasadzie uprzedniego rozkazu dowódcy grupy maszerował z Modlina na Górę Kalwarię i Kałuszyn, osiągnął rej. Strugi już wieczorem dnia 11 IX54.

Zadaniem pułku było stanąć obronnie w rejonie Struga – Zielonka i zamknąć kierunki z Radzymina, Wołomina i Tłuszcza, ubezpieczając się od wschodu w kierunku Okuniewa. Zostały utworzone 2 zgrupowania obronne, jedno na północno-wschodniej lizjerze lasu Struga, okrakiem wzdłuż szosy Radzymin – Struga, w składzie III baon z baterią artyle-rii zwiększony następnie baonem z 26 pp – zgrupowanie to objął ppłk dypl. [Franciszek] Węgrzyn55 – oraz drugie w rej. samej Zielonki w składzie pułk bez baonu, wzmocniony dy-wizyjną kompanią kolarzy, dywizyjną kompanią ckm, wsparty dyonem artylerii pod moim bezpośrednim dowództwem. Obrona tego odcinka łączyła się z wysuniętymi elementami i odcinkiem obrony Struga. Na przedpolu odcinka Struga w rej. Radzymina działała ka-waleria dywizyjna podporządkowana następnie dowódcy tego odcinka obrony56. Wiszące skrzydło obrony odcinka Zielonka obejmowało szosę Zielonka – Ossów i opierało się o tor kolejowy i wydmy poligonu Rembertowskiego. W samym Rembertowie był baon ochotni-czy nie podporządkowany grupie, działający wedle własnych rozkazów.

52 Chodzi o 61 kompanię kolarzy kpt. Kazimierza Korbińskiego oraz 61 samodzielną kompanię km i broni towarzyszących ppor. Hilarego Cerajewskiego (obie ze składu 5 DP).53 Oficer Oddziału III sztabu Armii „Modlin”.54 Pierwotnie dowództwo Armii „Modlin” przewidywało odejście 21 pp do dyspozycji dowódcy Mazowieckiej Brygady Kawalerii.55 Dowódca 26 pułku piechoty (5 DP).56 Chodzi o Kawalerię Dywizyjną 5 i 20 DP.

Admin
Komentarz w tekście
do nast. wersu
Page 14: 5. Płk dypl. Stanisław Sosabowski. Sprawozdanie z działań ...

61

Z d z iejów 21 Wa rszawsk iego P u ł k u P iechot y

Intensywnie prowadzone rozpoznanie przez Radzymin oraz Wołomin na Oszczep i Tłuszcz oraz Międzylesie i Stanisławów, w ciągu dnia 12 i 13 IX stwierdziło, że poważniejsze siły nieprzyjaciela z rej. Wyszkowa i Tłuszcza kierują się na Mińsk Mazowiecki. Posiadane wiadomości ze sztabu grupy o walkach w lasach południowy wschód Zegrze (Las Białobrzegi), w który były zaangażowane elementy 20 DP wchodzące w skład grupy gen. Zulaufa, wska-zywały, że po lokalnych powodzeniach nie zdążyły one jednak wyrzucić nieprzyjaciela na północny brzeg Bugo-Narwi. W dniu 12 IX toczyły się walki rozpoznawcze w rej. Tłuszcza. W ciągu dnia 13 zawiązały się walki rozpoznawcze w rej. Radzymina, Kraszewa i na północny wschód od Wołomina wzdłuż toru kolejowego i na rzece Rządzy. Rozpoznanie wskazywało przenikanie drobnych elementów nieprzyjaciela do Okuniewa. Wynikało z tego, że nieza-leżnie od manewru okrążającego na Mińsk Mazowiecki, ma się do czynienia z nieprzyjacie-lem na bezpośrednim przedpolu na przestrzeni od lasu Jabłonna poprzez północ Radzymina, Wołomina do Okuniewa. W ciągu mych działań w rejonie Zielonki podporządkowałem so-bie baterię przeciwlotniczą57, której skuteczne działanie uchroniło obydwa odcinki obrony Struga i Zielonki, od strat z powodu działania lotnictwa nieprzyjaciela.

W nocy z 13 na 14 IX otrzymałem rozkaz opuszczenia dotychczasowej linii obrony i przejścia do Warszawy-Pragi. Rozkaz ten wykonałem po uprzednim ściągnięciu rozpo-znania i pod osłoną oddziałów ubezpieczających przeszedłem oddziałami przez Ząbki szo-są radzymińską do parku Paderewskiego na Pradze, skąd na Saską Kępę, którą osiągnąłem 14 IX w godzinach rannych.

Obserwacje z tego okresu działań mam następujące:1) Pospieszne opuszczenie Modlina przez oddziały tam się znajdujące z pozostawie-

niem niezabezpieczonego majątku, wynikło najprawdopodobniej z powodu wiadomości o odejściu w tył 8 i 20 DP. Dezorganizacja służby bezpieczeństwa w rej. twierdzy zaznaczała się w sposób uderzający w oczy.

2) Był brak amunicji i żywności w twierdzy Modlin. Powód tego stanu rzeczy upatruję w zaskoczeniu szybkością działań nieprzyjaciela oraz braku z góry upatrzonego i organizu-jącego obronę dowódcy. Był na niego przewidziany II dowódca PD 8 DP płk art. [Wacław] Młodzianowski58, który rzeczywiście był na miejscu, jednak dowództwa tego nie sprawo-wał. Dowódca obrony Modlina gen. Zulauf, naznaczony wyższym rozkazem, jak wiem przybył do Modlina 5 względnie 6 IX i to tylko ze swoją kwaterą główną i zdaje się jednym baonem59. Organizujący w czasie pokoju obronę Modlina dowódca 8 DP płk dypl. Furgalski po omawianych powyżej wypadkach w rej. Koziczyna zameldował się ze swym sztabem w Modlinie, zdaje 6 lub 7 IX. Przedtem bowiem zbierał część swych oddziałów w Puszczy Kampinoskiej i rej. Sochaczewa.

57 89 bateria przeciwlotnicza kpt. Janusza Klimontowicza, działająca wcześniej w obronie Płocka w składzie Nowogródzkiej BK gen. bryg. Władysława Andersa. Patrz – zamieszczona w zbiorze relacja jej dowódcy.58 Dywizje piechoty, na których obszarze rozmieszczenia znajdowały się fortyfikacje, miały dwóch dowódców piechoty dy-wizyjnej. II dowódca piechoty dywizyjnej był jednocześnie dowódcą obiektów fortyfikacyjnych. Etat II dowódcy PD w 8 DP utworzono z dniem 1 VI 1939 r. Z dniem 15 VII 1939 r. drugiemu dowódcy PD 8 DP, którym był płk Wacław Młodzianowski, powierzono pełnienie obowiązków dowódcy Obszaru Warownego Modlin, a nieco wcześniej został on komendantem garnizo-nu Modlin. Podlegało mu również Szefostwo Fortyfikacji Modlin. 59 Do Modlina przybyło dowództwo, część pododdziałów specjalnych i I batalion 26 pp ppłk. dypl. F. Węgrzyna. II batalion tego pułku (mjr Karol Wick), wzmocniony plutonem artylerii piechoty i kompanią przeciwpancerną, skierowano w rejon Otwocka z zadaniem zorganizowania przyczółka mostowego Świdry Małe. III/26 pp mjr. Jacka Decowskiego znajdował się na Żoliborzu.

Page 15: 5. Płk dypl. Stanisław Sosabowski. Sprawozdanie z działań ...

62

ObrOna Pragi 1939 w dOkumentach i wsPOmnieniach

3) Opóźnione rozkazodawstwo idące z armii do oddziałów w nocy z 10 na 11 IX spo-wodowało dzienny przemarsz mego zgrupowania, nalot nieprzyjaciela dotkliwe straty w lu-dziach i materiałach oraz uszczerbek na moralu żołnierzy.

4) Stałe odchodzenie ku tyłowi, bez poważnych walk [u] żołnierzy pragnących walki i pójścia naprzód wpływało ujemnie na ich morale i podważało zaufanie do kierownictwa.

5) Masa luźnych żołnierzy idących bez broni z rozmaitych formacji i oddziałów w po-szukiwaniu za oddziałami, którym informacji gdzie iść mają, gdzie się zbierać dać nie mo-głem, wpływała w sposób ujemny na morale żołnierzy, znajdujących się w oddziałach ma-szerujących zwarcie i wykonujących swe zadanie bojowe.

6) Gdy w marszu w okresie uprzednio przedstawionym obserwowałem wielką ilość materiału porzuconego, tu począwszy od Modlina stwierdziłem pospiesznie przeprowa-dzoną ewakuację, wynikiem której było pozostawienie bez opieki i dozoru wielomiliar-dowego majątku. W ten sposób o funkcjonowaniu normalnego zaopatrywania mówić nie można. Środki żywności pobierałem, tam gdzie drogą wywiadu stwierdziłem, że są maga-zyny, przede wszystkiem w Warszawie na Pradze. Chleba nie otrzymywałem, względnie sam piekłem, zaopatrywania w amunicję nie było. Drogą poszukiwań znalazłem amunicję pozostawioną w Jabłonnej, w Centrum Badań Balistycznych w Zielonce oraz w wytwórni amunicyjnej w Rembertowie opuszczonej przez jej kierownika już w pierwszych dniach września płk. [Czesława] Szyndlera60, znajdującego się obecnie wśród wojska polskiego we Francji. Amunicji znajdowałem dużo, tak piechoty jak artylerii, jednak wiele z tej amunicji nie było elaborowanej, wskutek tego nie nadawała się do użytku.

7) Nigdzie nie znalazłem władz administracyjnych i policji. Odeszły one przed przyby-ciem wojska. Nachodziłem natomiast ad hoc tworzone straże obywatelskie.

IV. Obrona WarszawyZ chwilą wkroczenia do Warszawy, znalazłem tam oddziały, które obronę przygotowy-

wały. Na odprawie w terenie w dniu 14 IX dowodca grupy gen. Zulauf określił następujące warunki obrony odcinka Pragi będącego pod jego dowództwem: „Praga bronić się będzie na istniejącym i już przez oddziały miejscowe wygotowanym zarysie pozycji głównego oporu. Zarys ten biegł wewnątrz zabudowań Pragi, od Saskiej Kępy przez Aleję Waszyngtona, prze-cinał ul. Grochowską koło Instytutu Weterynaryjnego szedł ulicą Podskarbińską na wschod-nie wyloty Dworca Wschodniego, potem przez Utratę, Zacisze, Cmentarz Bródnowski na Pelcowiznę. Wyloty Pragi na wszystkich kierunkach miały być bronione silnymi ubezpie-czeniami przeciwpancernymi. Odcinek obrony Pragi podzielony był na dwa dywizyjne od-cinki, dowódcy 5 DP płk dypl. de Laveaux61 i 20 DP płk. dypl. Lawicza62, 5 DP miała odcinek południowo-wschodni, 20 DP północno-wschodni. Rozgraniczenie stanowił, o ile pamię-tam, tor kolejowy Zielonka – Warszawa dla 20 DP. W skład 5 DP weszły 21 WPP w całości, 26 pp bez baonu oraz 4 baony obrony Pragi, sformowane uprzednio z oddziałów pozostało-ści garnizonu warszawskiego. Dowódca 5 DP podzielił swój odcinek ma 3 pododcinki:

60 Kierownik Wytwórni Amunicji nr 2 w Rembertowie.61 Płk dypl. Ludwik de Laveaux, który był dowódcą Piechoty Dywizyjnej 8 DP, został przejściowo dowódcą zgrupowania, które tworzył 21 WPP i część zgrupowanych na Pradze jednostek 5 DP.62 Płk Wilhelm Andrzej Lawicz-Liszka był dowódcą 20 DP, na czele której bronił Mławy, a następnie walczył – w składzie GO gen. Zulaufa – w rejonie Zegrza.

Page 16: 5. Płk dypl. Stanisław Sosabowski. Sprawozdanie z działań ...

63

Z d z iejów 21 Wa rszawsk iego P u ł k u P iechot y

1) Saska Kępa, dowódca ppłk [Stefan] Kotowski63, w składzie z początku 1, a od 18 IX 2 baony, z zadaniem zamknięcia kierunku, idącego wzdłuż Wisły na most Poniatowskiego i park Paderewskiego.

2) Odcinek Grochów pod moim dowództwem w składzie 5 baonów, zamykający kie-runki z Wawra i Gocławia oraz z Rembertowa.

3) Odcinek Utrata pod dowództwem płk. dypl. Węgrzyna, dowódcy 26 pp 5 DP, [w skła-dzie] 2 baonów, zamykający kierunek z Kawęczyna.

Rozgraniczenie mojego odcinka od sąsiadów stanowiła: południowo-wschodnia gra-nica zabudowań, Saska Kępa wyłącznie, m. Gocław włącznie, od północy tor kolejowy Warszawa–Rembertów wyłącznie oraz wiadukt na Utracie i dworzec kolejowy Warszawa Wschodnia włącznie.

Dywizyjny rozkaz określający ostateczne rozgraniczenie odcinka, zarys główny pozy-cji oporu ukazał się 15 IX koło południa. Do tego czasu obrona spoczywała w rękach tych oddziałów, które wkraczające oddziały zgrupowane gen. Zulaufa znalazły na miejscu.

15 IX po południu przy zaciąganiu pozycji ubezpieczeń siłą I baonu 21 WPP, w rejo-nie kościoła na Grochowie i skrzyżowania szos rembertowskiej i wawerskiej64 nastąpiło spotkanie z wkraczającymi oddziałami nieprzyjacielskiej piechoty wspartymi czołgami. W wyniku walki prowadzonej od około godz. 16.30 do późnego wieczora posuwanie nie-przyjaciela zostało zatrzymane. W ciągu nocy ubezpieczenia zostały ściągnięte za główną pozycję oporu. Z dniem tym rozpoczęły się walki obronne na odcinku grochowskim.

Podległy mi odcinek obrony zorganizowałem następująco: podzieliłem go na 3 odcinki baonowe, a mianowicie:

a) Odcinek Kamionek, dowódca II 21 WPP mjr [Wiesław] Radziszewski, skład II 21 WPP z elementami przydzielonymi, obejmujący teren od Saskiej Kępy po szosę grochowską wy-łącznie, z zadaniem zamknięcia kierunku z Witolina i Gocławia, oraz utrzymania łączności ogniowej z odcinkiem Saska Kępa i bezpośredniej łączności z odcinkiem Grochów.

b) Odcinek Grochów, dowódca mjr [Feliks] Miklas65 z 43 pp, skład baonu obrony Pragi zorganizowany z pozostałości 36 pp. Odcinek ten zajmował okrakiem szosę grochows ką oraz ulicę Podskarbińską (Domy Towarzystwa Osiedli Robotniczych) zamykał kierunek szosy Grochow skiej.

c) Odcinek PZInż. dowódca mjr [Stanisław] Thun66, skład baonu bez kompanii z puł-ku obrony Pragi, zorganizowany z ochotników, obejmujący zakłady PZInż. i rejon torów Warszawa Wschodnia.

Drugi rzut obrony stanowił III 21 WPP, dowódca kpt. potem mjr [Stefan] Obrębowski, umocniony w mieście na zapleczu odcinka Grochów i PZInż. Baon ten wykonał większość

63 Dowódca 2 pułku piechoty Obrony Pragi (nazwanego później 336 pp).64 Rejon obecnego węzła Marsa – rondo Ignacego Mościckiego. Szosa rembertowska to obecnie ul. Marsa.65 Mjr Feliks Miklas był dowódcą III batalionu 43 pp 13 Dywizji Piechoty (Armia „Prusy”). W nocy z 6 na 7 IX 1939 r. podczas walk w rejonie Ujazd – Tomaszów Mazowiecki wraz z częścią batalionu odcięty został od macierzystego pułku przez niemiecki klin pancerny i pomaszerował do Warszawy, docierając do niej 11 IX. Przyprowadzeni przez niego żołnierze weszli w skład for-mującego się 360 pp, który walczył potem na Woli. Natomiast mjr Miklas objął dowództwo II batalionu 2 pułku „Obrony Pragi”.66 Mjr w st. spocz. Stanisław Thun, do 1939 r. dyrektor Głównej Księgarni Wojskowej, redaktor „Wojskowego Przeglądu Wydawniczego”, po kapitulacji Warszawy od października 1939 r. w konspiracji, m.in. jako szef Oddziału VII (Finansów i Kontroli) Dowództwa Głównego Służby Zwycięstwu Polsce, a następnie Komendy Głównej Związku Walki Zbrojnej – Armii Krajowej. Poległ podczas Powstania Warszawskiego. Patrz – jego dziennik opublikowany w zbiorze.

Page 17: 5. Płk dypl. Stanisław Sosabowski. Sprawozdanie z działań ...

64

ObrOna Pragi 1939 w dOkumentach i wsPOmnieniach

wypadów nocnych. Poniósł największe straty, dowódca baonu kilkakrotnie ranny, awanso-wany i odznaczony krzyżem Virtuti Militari.

I/21 WPP pod dowództwem mjr. [Władysława] Dobrowolskiego stanowił odwód ru-chomy w rejonie ulicy Targowej, również był używany do wypadów nocnych. Pozycja głów-na zorganizowana była w szereg barykad i redut. Barykady zamykały ulice w kilku rzutach, reduty stanowiły umocnione kamienice. Barykady uzbrojone były w broń maszynową, w działka ppanc. i działa 75 mm, reduty zaopatrzone były w broń maszynową.

Odcinek obrony wspierany był z początku dyonem 3- potem 2-bateryjnym. Dowódcą dyonu był z początku mjr [Franciszek] Schmid67 potem mjr [Feliks] Koszucki68 sprawował swe obowiązki bez zarzutu. Poza tym na rzecz odcinka działała artyleria ogólnego działa-nia grupy. Poza organiczną bronią ppanc. i artylerii towarzyszącej piechoty 21 WPP odci-nek rozporządzał łącznie około 7 działkami ppanc. i 75 mm, umiejscowionymi na bary-kadach dla obrony ppanc. Broń tę zastałem już na barykadach przy wkraczaniu na Pragę.

Walki obronne na odcinku przeze mnie dowodzonym trwały od 15 IX do 27 IX, to jest do dnia zawieszenia broni poprzedzającego kapitulację Warszawy. Zadaniem tych walk było uniemożliwienie działań zaczepnych nieprzyjaciela, dezorganizacja jego urządzeń obronnych, trzymanie go w stałym napięciu bojowym, niszczenie jego broni pancernej oraz wzięcie jeńca. Wynikiem działań nocnych było to, że nieprzyjaciel od zmroku każdego dnia uskuteczniał ruchomą zaporę ogniową artyleryjską oraz broni piechoty, jako środek prze-ciwprzygotowania. W dzień działały na przedpolu (między obydwoma pozycjami, których odległość wzajemna wynosiła 1 do 2 km), silne oddziały rozpoznawcze, z tym że po stronie polskiej działała ich wielka ilość, czasem do kompanii włącznie na stan 1 baonu, ze strony zaś nieprzyjaciela patrole nieliczne i stosunkowo mało aktywne.

Przebieg najważniejszych wydarzeń na odcinku obrony był następujący: 15 IX w godzinach popłudniowych i wieczornych baon czaty głównej walczył z nadciągającą piechotą niemiecką i bronią panc. w rej. kościoła Grochowskiego i skrzyżowania szos z Rembertowa i Wawra.

16 IX rano w miejsce płk. de Laveaux69 objął dywizję płk [Eugeniusz] Żongołłowicz70.16 IX w południe przybył na odcinek grochowski parlamentariusz niemiecki do do-

wództwa obrony Warszawy z pełnomocnictwem od Hitlera dla pertraktacji o kapitulację Warszawy71. Parlamentariusz przybył samochodem w towarzystwie 2 czołgów niemieckich. Został zatrzymany przed barykadą na skrzyżowaniu ulic Grochowskiej z Podskarbińską. Pismo od niego odebrałem osobiście. Pułkownik Żongołłowicz zawiózł je do dowódcy ar-mii gen. [Juliusza] Rómmla. Przywiózł ustną odpowiedź, że dowódca armii parlamentariu-sza nie przyjmie, bo nie ma mu nic do powiedzenia.

16/17 IX w nocy był wypad III baonu na Wawer przez Gocław, 17 IX nacierał nieprzyja-ciel w godzinach południowych po ogólnej osi wzdłuż szosy grochowskiej. Natarcie to zo-

67 Dowódca II dywizjonu 9 pułku artylerii ciężkiej.68 Dowodził 78 dywizjonem artylerii lekkiej sformowanym z dywizjonu ćwiczebnego szkoły Podchorążych Artylerii w Toruniu. Dywizjon, przydzielony do Armii „Modlin”, w składzie 20 DP brał udział w walkach pod Mławą i nad Narwią.69 Powrócił do macierzystej 8 DP w Modlinie.70 Płk Eugeniusz Żongołłowicz przed objęciem pododcinka „Południowo-Wschodniego” obrony Pragi (16–28 IX 1939 r.) dowodził 44 DPRez., zmobilizowaną dla Armii „Łódź”.71 Wysłannikiem był mjr rez. Kiewitz, dowódca I/161 pp (61 DP). Na temat jego misji – patrz zamieszczone w zbiorze doku-menty niemieckie.

Page 18: 5. Płk dypl. Stanisław Sosabowski. Sprawozdanie z działań ...

65

Z d z iejów 21 Wa rszawsk iego P u ł k u P iechot y

stało odparte z wielkimi stratami przed osiągnięciem pozycji głównej. Przeciwnatarcie po-łączone ze zwarciem się na bagnety doprowadziło do oczyszczenia przedpola na głębokości około 1 ½ km, i dało 120 jeńców, w tym 10 oficerów, łącznie z podpułkownikiem72. Zdobyto liczny sprzęt piechoty i artylerię. Odznaczył się II 21 WPP, specjalnie 4 i 5 kompanii, dowo-dzone przez por., obecnie kpt. [Michała] Polegaja i kpt. [Stanisława] Safina.

W nocy zdaje się z 13 na 14 IX73 przeprowadził dowódca dywizji natarcie niespełna 3 baonami poprzez mój odcinek. Natarciem dowodził ppłk dypl. Węgrzyn. Załamało się ono w zaporze ogniowej artylerii i broni piechoty nieprzyjaciela.

Niemcy trzykrotnie próbowali natarciami nocnymi owładnąć odcinkiem, kierując przede wszystkiem swój wysiłek na skrzydła, a mianowicie na styk odcinka w rej. Saskiej Kępy oraz wzdłuż Wału Miedzeszyńskiego (odc. ppłk. Kotowskiego) oraz północną część mego odcin-ka, to jest na północ od szosy grochowskiej w rej. dworca Warszawa Wschodnia i m. Utraty. Wszystkie natarcia zostały odparte. W ciągu działań nie udało się im ani razu wejść w główną pozycję obrony. Niezależnie od wymienionych walk, co nocy działały własne wypady na po-zycję nieprzyjaciela. Szły one ogólnym kierunkiem na Grochów i Wawer, najczęściej po połu-dniowej części Witolina na Wał Gocławski. Były one w sile nie mniejszej, jak baon.

Warunki walki i życia w czasie obrony Warszawy podległego mi odcinka obrony były następujące:

a) Aktywność obrońcy była większa od oblegającego. Przewaga moralna była po stro-nie polskiej. W walce na przedpolu między pozycjami, ani razu piechota niemiecka nie do-trzymała pola. Dobre działanie piechoty własnej zasługuje na tym większe podkreślenie, że w zasadzie działała ona bez dostatecznego wsparcia artylerii. Żołnierz nabrał zaufania do działań nocnych oraz do użycia grantu ręcznego oraz pocisków trotylowych (kostki ki-logramowe z trotylem) dla działalności przeciwczołgowej. Flaszki napełnione benzyną dla niszczenia czołgów w czasie wypadów okazały się niepraktyczne i zostały zaniechane.

b) Piechota własna działająca na przedpolu oraz jej natarcia były niedostatecznie wspie-rane ogniem art., a to z uwagi na brak amunicji, który przedstawiam poniżej oraz stale rwącą się sieć łączności, co utrudniało prowadzenie ognia na wskazane cele. Artyleria przeciwni-ka ilościowo silniejsza (około 4 dyony przed odcinkiem) dysponowała wyłącznie haubicami i moździerzami i nie liczyła się zupełnie ze zużyciem amunicji. Jej ogień trwał bez przerwy całą dobę, a nabierał specjalnego natężenia w nocy, przechodząc często w przeciwprzy-gotowawczą zaporę ruchomą, którą stosowali Niemcy każdej nocy dla zabezpieczenia się przed działaniami nocnymi obrońcy, niezależnie od tego odcinek ostrzeliwany był ogniem do pola. Przeciwbateria z uwagi na brak amunicji stosowana nie była. Niemcy stosowali ją konsekwentnie, a straty artylerii przede wszystkim umieszczonej w parku Paderewskiego i Praskim były ogromne, tak w zabitych i rannych ludziach, koniach i sprzęcie.

c) Ilość posiadanych w oddziałach piechoty granatników i moździerzy była w ogóle niedostateczna, a to z tego powodu, że w broń tę wyposażone tylko były oddziały 21 WPP, a ilość amunicji była bardzo niedostateczna. Specjalnie odczuł się brak tej broni w walkach między zabudowaniami. Również przy niedostatecznej ilości granatów ręcznych istniały

72 Byli to żołnierze 23 pułku piechoty (11 DP).73 W oryginale błędnie – z 3 na 4 IX. Prawdopodobnie chodzi o natarcie 26 pp na Grochów, które odbyło się jednak nie nocą, a w godzinach popopołudniowych 16 IX 1939 r.

Page 19: 5. Płk dypl. Stanisław Sosabowski. Sprawozdanie z działań ...

66

ObrOna Pragi 1939 w dOkumentach i wsPOmnieniach

ograniczone możliwości prowadzenia skutecznej walki w rej. zabudowań. Niemcy posiadali wielką ilość broni stromotorowej piechoty i szeroko stosowali jej użycie.

d) Taktyka piechoty niemieckiej w omawianych walkach obronnych polegała na tym, że na dzień wysyłali przed umocnioną pozycję dobrze zamaskowane gniazda km, których ogień możliwie wzajemnie się krzyżował, na noc wysyłali również piechotę w pobliże pol-skiej głównej pozycji oporu.

e) Żołnierz nasz nie był zaprawiony do trudnej walki w miejscowościach, która wpływała rozluźniająco na dyscyplinę i napięcie bojowe oddziałów przez rozbicie ich na drobne zespoły ukryte w mieszkaniach pełnych wszelkiego rodzaju dobra, które mimo woli budziły jego za-interesowanie. Żołnierz znajdował się często w domu łącznie z właścicielami mieszkania, któ-rzy w szeregu wypadków pozbawieni żywności stawali się automatycznie współuczestnika-mi strawy żołnierskiej. Szereg podoficerów nie stało na wysokości w pełnionych przez siebie obowiązków. Zdarzały się wypadki, że niektóre drobne zespoły żołnierskie, kryjąc się przed ogniem artylerii i lotnictwa nie pozostawiały niezbędnej służby obserwacyjnej.

f) Lotnictwo nieprzyjaciela bombardowało co dzień odcinek, jak zresztą całą Warszawę, rzucając bomby różnej wielkości, włącznie z zapalającymi, oraz masy ulotek. Specjalnie do-tkliwe były bombardowania w dniach 24 i 25 IX. Mimo słabego opl, co umożliwiało samo-lotom nieprzyjaciela stosowanie stosunkowo niskich lotów, oraz braku lotnictwa własnego, zachowanie żołnierzy było dobre. Stwierdzam jednak, że na naloty, świadomi swej bezsil-ności byli bardziej wrażliwi, niż na dotkliwsze w skutkach ostrzeliwania artyleryjskie.

g) Odcinek obrony dysponował poza organizacyjnym plutonem pionierów 21 WPP, przydzieloną dywizyjną kompanią saperów74. Prace fortyfikacyjne i saperskie objęły:

1) Budowę i ulepszanie istniejących, a spontanicznie przez ludność wybudowa-nych barykad, uczynienie ich rzeczywiście przeciwczołgowymi, uzbrojenie nie-których (założenie min przeciwczołgowych wzdłuż szosy grochowskiej) oraz wybudowanie schronów przeciwodłamkowych przy barykadach.2) Budowę przeszkód w ograniczonej ilości z powodu braku materiału fortyfika-cyjnego (drutu kolczastego).3) Budowę redut.4) [Budowę] przejść przez kanał w rej. parku Paderewskiego.

Poza tym saperzy dostarczyli specjalnie przez nich skonstruowanych trotylowych bomb przeciwczołgowych oraz brali udział w patrolach i wypadach na przedpole.

h) Polowa łączność drutowa wskutek ostrzeliwania i bombardowania stale się rwała. Mimo wytężonej pracy patroli łączności w ogniu, naprawa sieci łączności drutowej specjal-nie w ciągu nocy dawała nikłe stosunkowo rezultaty. Ten stan rzeczy nie tylko utrudniał dowodzenie, ale i współdziałanie piechoty z art. Odczuwało się brak grubego kabla sto-sowanego przez Niemców dla celów łączności, używana była częściowo unieruchomiona i stale naprawiana sieć PASTA (trzeba stwierdzić, że patrole naprawcze tej sieci pracowały ofiarnie). Jednak i ta sieć tylko przejściowo służyła z powodu zniszczeń uskutecznionych przez nieprzyjaciela. Łączność radiowa była użytkowana. Częściowo uległa zniszczeniu. Były trudności w odbiorze. Radiostacje użyte były jako środek łączności dla prowadzenia ognia artyleryjskiego.

74 Chodzi o 2 kompanię 61 batalionu saperów por. Józefa Beżańskiego.

Page 20: 5. Płk dypl. Stanisław Sosabowski. Sprawozdanie z działań ...

67

Z d z iejów 21 Wa rszawsk iego P u ł k u P iechot y

i) Dążąc do jak najlepszego uchwycenia w garść wszystkich oddziałów rozsypanych po barykadach i redutach musiałem zużyć wiele energii na to, by oczyścić tyły odcinka od wszelkiego rodzaju „łazików”, tj. żołnierzy bez przydziału, którzy pod pretekstem, że na-leżą do oddziałów walczących dostawali się do mieszkań. Tu wyższe dowództwo nie przy-szło mi z pomocą. Istniała w tym czasie na terenie Warszawy komenda miasta (ppłk dypl. [Lucjan] Ruszczewski75) z ekspozyturą na Pradze (płk w st. sp. [Wincenty] Nowaczyński76) jako organ bezpieczeństwa i porządku na tyłach, jednak jej działalność nie zaznaczyła się. Nie było żandarmerii działającej jako organ porządku na tyłach. W ostatnich dniach oblę-żenia zostały wprowadzone przez dowódcę grupy legitymacje dla wszystkich żołnierzy ma-jących przydział, a to celem uchwycenia „łazików”, rozkaz ten jednak praktycznie nie został wprowadzony w życie. Z początku nie było sądu polowego, który powołano do życia dopie-ro około 20 IX przy dowódcy Obrony Warszawy77. Przetrzymywani przestępcy odsyłani do dowództw przełożonych po kilku dniach wracali do oddziałów. Żaden wyrok sądu polowe-go nie został podany do wiadomości publicznej. To wytwarzało świadomość bezkarności.

Bezpieczeństwo i porządek na własnych tyłach zorganizowałem sam, tworząc patrole mieszane z policji i żołnierzy (policjanci byli ewakuowani z Pomorza, policji warszawskiej na odcinku przeze mnie dowodzonym w tym czasie nie znalazłem). Ustanowiłem własne-go oficera placu odcinka, a mój oficer informacyjny ppor. [rez. Stanisław] Olszewski pełnił równocześnie obowiązki oficera sądowego, praw właściwego dowódcy dla sądzenia prze-stępców wojsk. i cywilnych (za rabunek i sabotaż) nie uzyskałem78.

l) Ludność cywilna pozbawiona była opieki. Istniała na Pradze ekspozytura cywilne-go komisarza przy dowództwie Obrony Warszawy79, nie stwierdziłem jednak specjalnie zaznaczającej się jego działalności. Warunki bytowania ludności cywilnej podczas obrony były bardzo ciężkie. Pozbawiona była wody, środków żywności, stłoczona w piwnicach, część przebywała w mieszkaniach własnych na linii ogniowej i nie sposób było ją zmusić do opuszczenia wysuniętych placówek. W czasie działań bojowych nie obserwowałam wypad-ków rabunku na moim odcinku. Często ludność przekraczała mimo zakazu linię bojową. Nastrój ludności był jednak na ogół dobry.

m) Warunki zaopatrywania wojsk w czasie obrony były następujące: odcinek obrony wkroczył do walki z 6 jednostkami ognia amunicji małokalibrowej i po jednym granacie zaczepnym względnie obronnym na stan walczącego żołnierza. Braki amunicji piechoty

75 Ppłk dypl. Lucjan Ruszczewski od 11 IX pełnił obowiązki komendanta miasta Warszawy. Zastąpił na tym stanowisku płk. Stanisława Machowicza (patrz – jego relacja zamieszczona w tomie).76 Patrz – zamieszczony niżej rozkaz w sprawie jego powołania.77 Informacje nieścisłe. Od 9 IX działał sąd polowy przy Dowództwie Obrony Warszawy (przemianowany 23 IX na Sąd Polowy Armii „Warszawa”) kierowany przez ppłk. rez. Jana Nowodworskiego. Rozkaz gen. Czumy o jego utworzeniu ukazał się dzień później, w tym samym dniu dowódca obrony Warszawy, występując jako zwierzchnik sądowo-karny, wprowadził postę-powanie doraźne przed tym sądem, obejmując nim wszystkie osoby wojskowe i cywilne za niektóre przestępstwa popełnione na obszarze objętym jego właściwością. Należy zaznaczyć, że pierwsze podane wyroki były fikcyjne, obliczone na osiągnięcie efektu psychologicznego (w tym czasie sąd nie zakończył jeszcze żadnej z prowadzonych spraw). W tym samy czasie podjęto decyzję o reaktywowaniu sądów powszechnych (okręgowego i sądów grodzkich), które rozpoznawały sprawy nieobjęte postę-powaniem doraźnym przed sądem polowym.78 Wynikało to z faktu, iż po przybyciu do Warszawy oddziałów GO gen. Zulaufa podległe mu jednostki wojskowe, w tym 21 pp, podlegały właściwości sądu polowego 5 Dywizji Piechoty.79 Bronisław Chajęcki. Patrz – opublikowany w tomie akt mianowania Komisarza Cywilnego na Pragę oraz relacja kierowni-ka Wydziału Finansowego Aleksandra Zawadzkiego.

Page 21: 5. Płk dypl. Stanisław Sosabowski. Sprawozdanie z działań ...

68

ObrOna Pragi 1939 w dOkumentach i wsPOmnieniach

pokrywane były z zapasów znalezionych w Zakładach Amunicji Pocisk na Pradze. Braku granatów ręcznych, w szczególności zapalników nie mógł pokryć wyższy szczebel dowo-dzenia, aż do Dowódcy Obrony Warszawy włącznie. Uczuwałem dotkliwy brak pocisków do granatników i moździerzy Stockesa, to uniemożliwiało mi zwalczenie nieprzyjaciela ukrytego w kamienicach. Ilość amunicji art. przekraczała zaledwie 2 jednostki ognia80 na działo. Wskutek tego mimo posiadanych celów i stwierdzanej skuteczności ognia, ostrze-liwanie pozycji nieprzyjaciela było bardzo słabe, tak samo słabe było wspieranie natarć ogniem artyleryjskim. Zaopatrywanie w amunicję faktycznie nie istniało. Zapasy amunicji będące w dyspozycji szefa uzbrojenia armii były znikome.

Zapasy amunicyjne w centralnym składzie amunicji w Palmirach81 nie były wy-korzystane przez Warszawę. Już w ciągu walk na Pradze saperzy kolejowi (kpt. [Julian] Mościbrodzki82) wyciągnęli z przedpola 1 pociąg amunicyjny. Bezpośrednio przed kapitu-lacją były próby organizacji produkcji granatów ręcznych, ja sam próbowałem je elaboro-wać z kostek trotylowych. Powód braków upatruję w improwizacji obrony oraz w porzuce-niu składów i warsztatów amunicyjnych już w pierwszych dniach września oraz niedosta-tecznie wczesnym uchwyceniu i zorganizowaniu tych zapasów amunicji, które pozostały w Palmirach. Sprawa ustalenia odpowiedzialności za ten stan służby uzbrojenia w okresie przed obroną Warszawy, specjalnie odnośnie [do] opuszczenia składów i fabryk już około 5 IX, to jest wtedy, gdy wojsko walczące biło się jeszcze na północ od Płońska, nabiera tym większego znaczenia, że jako jeden z powodów kapitulacji, który podał dowódcom będą-cym na odprawie końcowej w dniu 28 IX płk dypl. [Tadeusz] Tomaszewski, szef sztabu gen. [bryg. Waleriana] Czumy z rozkazu gen. Rómmla, był brak amunicji. Poza tym był brak dostatecznej ilości hełmów, specjalnie dla przybywającego uzupełnienia.

Zaopatrywanie w żywność odbywało się z magazynów składnicy intendenckiej na Pradze83. Nie budziło ono specjalnych zastrzeżeń, tak że oddziały zaopatrzone były dostatecznie.

Zaopatrywanie w umundurowanie było bardzo słabe. Przychodzące uzupełnienia były w drelichach, w rogatywkach i bez płaszczy. Intendent Armii „Warszawa” płk int. [Władysław] Goebel84 nie był w możności braków uzupełnić.

n) Ewakuacja sanitarna odbywała się w ten sposób, że z baonowych punktów opa-trunkowych ranni odsyłani byli do punktów ratowniczo-sanitarnych Czerwonego Krzyża, a stamtąd do szpitali warszawskich tak cywilnych, jak i wojskowych. Środkami ewakuacji były wozy o zaprzęgu konnym. Samochodów do przewozu rannych na odcinku nie było. Warunki ewakuacji, wobec wielkiego napływu rannych, były bardzo ciężkie. Organizacją zabezpieczenia higieny i przeciwepidemiologicznymi środkami zaradczymi zajmował się naczelny lekarz 21 WPP85. Odnośnie do ludności cywilnej współpracowali z nim lekarze cywilni, znajdujący się w obrębie odcinka obrony. Do niego należała również organizacja grzebania zabitych (grzebani byli na miejscu, gdzie śmierć ponieśli) oraz usuwania padliny.

80 Jednostka ognia – ilość amunicji, ustalona dla danej broni na podstawie doświadczeń, z uwzględnieniem właściwości i przeznaczenia danej broni.81 Filia Głównej Składnicy Uzbrojenia Nr 1.82 Dowódca 52 kompanii mostów kolejowych, wcześniej słuchacz Wyższej Szkoły Inżynierii.83 Składnica Materiału Intendenckiego Nr 1 Warszawa.84 Szef służby intendentury Armii „Warszawa”.85 Naczelnym lekarzem 21 WPP był kpt. Bolesław Syrocki.

Page 22: 5. Płk dypl. Stanisław Sosabowski. Sprawozdanie z działań ...

69

Z d z iejów 21 Wa rszawsk iego P u ł k u P iechot y

Z całości warunków obrony wyprowadzam następujące wnioski:a) Obrona Warszawy potwierdziła dotychczasowe moje stwierdzenia [o] wyższości pie-

chura polskiego nad niemieckim, który zdolny jest bić się w gorszych dla siebie warunkach wsparcia artylerii. Piechur niemiecki nie ruszał się bez uprzedniego przygotowania dla nie-go wyjścia przez broń panc., ogień artylerii i lotnictwo.

b) Piechur nasz bił się dobrze w natarciu, równie dobrze bił się w obronie, jednak trze-ba wielkiego wysiłku dowódców najniższych szczebli, by odzwyczaić go od zbyt pochopnej strzelaniny w nocy, która przyniosła nawet straty własnym żołnierzom, znajdującym się na przedpolu.

c) Poczucie odpowiedzialności niższych dowódców do dowódcy plutonu włącznie, w szczególności oficerów rez. i podoficerów, w szeregu wypadków było za małe, co uwidacz-niało się specjalnie wtedy, gdy drobne oddziały znajdowały się i działały w odosobnieniu.

d) Nasz żołnierz nie ma naturalnego pędu do natychmiastowego okopywania się.e) Bijąc się dzielnie, nie znał jednak techniki walki w miejscowości. Oddziały w tych

rodzajach walk nie były szkolone. Niemcy górowali nad nami.f) Za mała była ilość broni stromotorowej, niezależnie nawet od braków amunicji oraz

braków granatów ręcznych.g) Żołnierz nie był wrażliwy na agitację, a przede wszystkim na agitację ulotkami.h) Obrona Warszawy nosiła znamiona improwizacji spontanicznej, tak w zarysie pozy-

cji głównej, opierającej się na barykadach wewnątrz miasta, jak na wszystkich urządzeniach organizacyjnych, zaopatrywania, ewakuacji, bezpieczeństwa i porządku. Wskutek tego, mimo istnienia na wszystkich szczeblach dowodzenia organów zaopatrywania, czynności zaopatrywania faktycznie nie było. Brak i niezorganizowanie bezpieczeństwa i porządku doprowadziło do tego, że gdy część wojska biła się i walką dokumentowała wykonywanie swych obowiązków żołnierskich, inni, a ilość ich była bardzo wielka, kryła się po domach, rabując i kradnąc.

i) Jak i w poprzednio omówionym okresie działalność władz administracyjnych i policji zawiodła, wskutek tego porządek i bezpieczeństwo na danym odcinku obrony zależało wy-łącznie od tego, w jakim stopniu dowódca poza troską o front opiekował się również swoim zapleczem. W tych warunkach szpiegostwo, dywersja i sabotaż miały ułatwione działanie.

j) Improwizacja obrony Warszawy przyniosło także i to, że ludność, nie była w pełni wykorzystana dla celów wywiadu dywersji i sabotażu nieprzyjaciela.

V. Kapitulacja WarszawyPo generalnych bombardowaniach w dniu 24 i 25 IX, które ostatecznie zniszczyły i spa-

liły Warszawę oraz natarciach nocnych w nocy z 24 na 25 i 25 na 26 IX, nieprzyjaciel w dniu 26 i 27 IX nie przejawił większej działalności. Przeprowadzone wypady własne stwierdzały jego obecność na umocnionej pozycji.

W dniu 27 IX około godz. 13.00 zostało zarządzone zawieszenie broni.W dniu 28 IX około godz. 18.00 na odprawie wszystkich samodzielnych dowódców

od dowódców pułków w górę w mp. dowódcy Armii „Warszawa” (Gmach PKO – róg Świętokrzyskiej i Marszałkowskiej) szef sztabu Dowódcy Obrony Warszawy gen. Czumy, z rozkazu dowódcy Armii „Warszawa” gen. Rómmla, podał do wiadomości i wykonania następujące warunki kapitulacji Warszawy:

Page 23: 5. Płk dypl. Stanisław Sosabowski. Sprawozdanie z działań ...

70

ObrOna Pragi 1939 w dOkumentach i wsPOmnieniach

1) Wszystkie oddziały składają broń w miejscach wyznaczonych w dniu 29 IX w godzi-nach rannych. Broni złożonej pilnują oddziały własne wyznaczone przez dowódców wiel-kich jednostek.

2) Po złożeniu broni gromadzą się w wyznaczonych rejonach, których opuszczać nie można.

3) Należy rozbroić i zasypać barykady na głównych arteriach komunikacyjnych dla umożliwienia wkroczenia wojsk niemieckich do Warszawy.

4) Opuszczenie Warszawy nastąpi od godzin wieczornych 29 IX. Oddziały obrony Pragi miały pierwsze wymaszerować.

5) Strzelcy i podoficerowie mają być zwolnieni, oficerowi idą do honorowych obozów internowania z prawem zachowania broni bocznej białej. Zwolnienie strzelców i podofi-cerów nastąpi poza Warszawą. Ci z oficerów, którzy uchylą się od wyjścia do niewoli będą wyjęci spod prawa, a schwytani będą więzieni na prawach ogólnych. Powyższe zarządzenie ogłoszone zostało publicznie z podpisem gen. Czumy przed kapitulacją.

Na zarządzonej w następstwie odprawie w moim mp. (rzeźnia miejska na Pradze przy ul. Jagiellońskiej) zapytywałem dowódców batalionów o nastrojach panujących wśród żoł-nierzy wynikłych wskutek zawieszenia broni. Stwierdziłem, że duch bojowy żołnierzy opadł w poważnej części i że wiedzą o tym od ludności cywilnej, że dalej bić się nie będą potrzebowali. Wskutek tego zarządziłem:

a) pożegnanie się z oddziałami w dniu następnym,b) wykonanie zarządzeń kapitulacyjnych wynikających z otrzymanych rozkazów,

z wyjątkiem zasypywania barykad,c) ukrycie części broni wraz z amunicją,d) zniszczenie części broni, której ukryć się nie da,e) tylko około 1/3 broni przeznaczyłem do oddania,f) ukrycie akt oddziałów i dowodów pieniężnych,g) wyrównanie wszystkim żołnierzom ich należności pieniężnych. Szeregowi i podofi-

cerowie rezerwy otrzymali należności po dzień 1 października. Oficerowie zawodowi i re-zerwy oraz podoficerowie zawodowi otrzymali również gażę za październik zgodnie z roz-kazem dowódcy grupy gen. Zulaufa.

Pozostałość 8000 złotych poleciłem zabrać kwatermistrzowi 21 pułku kpt. [Stanisła-wowi] Loewenstamowi86 do niewoli i w dniu 1 X rozdzielić w obozie jeńców w Żyrardowie, po równej ilości między wszystkich oficerów (wypadło po niespełna 300 zł na oficera),

h) rozdzielić żywność posiadaną między żołnierzy odcinka, dając im – o ile pamiętam– po 4 porcje do plecaka oraz naładować te wozy żywnościowe, które odchodzą z oddziałami (wyniosło to o ile pamiętam po 2 porcje na żołnierza),

i) rodzinom oficerów i podoficerów zawodowych znajdujących się w Warszawie, kaza-łem rozwieść cztery samochody żywności. Pozostałą żywność poleciłem rozdać zarządowi miasta.

Powyższe czynności wykonane zostały. Broń i akta zostały ukryte w miejscach i we-dle zarządzeń dowódców batalionów i dowódców oddziałów specjalnych. Akta dowódz-twa 21 WPP i odcinka obrony Grochów zostały ukryte w rzeźni miejskiej pod chodnikiem

86 Kpt. Stanisław Löwenstamm był początkowo I adiutantem 21 pp, a od 15 IX – kwatermistrzem pułku.

Page 24: 5. Płk dypl. Stanisław Sosabowski. Sprawozdanie z działań ...

71

Z d z iejów 21 Wa rszawsk iego P u ł k u P iechot y

(miejsce dokładnie zna adiutant 21 WPP kpt. Loewenstamm (w niewoli) i szef Kancelarii chor. [Stefan] Szuba87 (obecnie w Warszawie)). Dziennik działań jest ukryty u oficera infor-macyjnego ppor. rez. Olszewskiego w Warszawie ul. Mokotowska 54, lista strat znajduje się u ks. kapelana Kiełbasy, kapelana 21 WPP, obecnie proboszcza w okolicy Radomia parafia Szydłów.

Samochód pułkowy łazik zabrany został przez kpr. rez. Kiełbasę (znany zawodnik ro-werowy) w dniu rozbrojenia, gdzie się teraz znajduje nie wiem, pułkowy Chevrolet osobowy ofiarowany bezpośrednio przed wojną przez powiat warszawski znajduje się obecnie w za-rządzie miejskich autobusów. Z rekwizycji pochodzący samochód BMW poszedł ze mną do niewoli i tam został.

Na odprawie wydałem jeszcze zarządzenia, że zezwalam tym z oficerów, którzy chcą, by w ciągu 29 IX przebrali się w ubrania cywilne i pozostali w Warszawie. Nakazałem, by na każdy z pododdziałów pozostał jeden z oficerów. W dniu 29 IX wczesnym rankiem po-żegnałem się z oddziałami z każdym z batalionów z osobna. Żołnierzom dałem wskazówki, co czynić mają po zwolnieniu ich do domu, stwierdziłem, że mimo przejścia czasowego do cywila żołnierzami być nie przestają i na każde wezwanie mają się stawić. Podziękowałem im za ich uczciwą żołnierską służbę. Zarządziłem złożenie broni w sposób nie ujmujący godności żołnierskiej. Żołnierze złożyli ją wewnątrz swych rejonów. Po nie przyjechały na-stępnie samochody obsługiwane przez saperów, którzy broń załadowali i odwieźli do miej-sca zbiórki w porcie praskim. Zwolniłem z pełnienia służby oficerów dowództwa, a mia-nowicie: kpt. dypl. [Stanisława] Jachnika mego szefa sztabu (znajduje się obecnie w obozie szkolnym w Coëtquidan we Francji), oficera informacyjnego ppor. rez. Olszewskiego (był w Warszawie), kpt. lek. dr. Syrockiego (obecnie w Warszawie szpital Ujazdowski), oficera żywnościowego por. rez. Gąseckiego (obecnie w Warszawie), mjr. Thuna dowódcę batalio-nu obrony Pragi. Wobec zarządzenia w dniu 29 IX, że odchodzących żołnierzy należy po-dzielić na dwie grupy: jedną, którą stanowić mają ci, którzy mieszkają na wschód od linii Wisła, Bugo-Narew, Orzyc, bowiem tam przechodzą pod okupację bolszewicką, oraz dru-gą zachodnią, podział ten przeprowadziłem. Na dowódcę grupy wschodniej wyznaczyłem mjr. [Feliksa] Miklasa, dowódcę batalionu obrony Pragi, który na to stanowisko zgłosił się ochotniczo.

Wieczorem o godz. 19.00 wraz z oddziałami wyruszyłem z punktu wyjściowego wschodni wylot mostu Poniatowskiego przez al. Jerozolimskie i ul. Grójecką. Opuszczenie Warszawy nastąpiło bez eskorty niemieckiej, przez czas pobytu oddziałów polskich w Warszawie nawet po ich rozbrojeniu wojsko niemieckie nie wkraczało do Warszawy. Eskorta niemiecka pojawiła się przy oddziałach dopiero po przekroczeniu rogatek na Ochocie. Pierwszy postój maszerującej kolumny jeńców był w Nadarzynie. Trwał do wie-czora dnia 30 IX. Do wymaszerujących oddziałów z Warszawy dołączyły grupy żołnierzy z rozmai tych oddziałów będących w Warszawie oraz luźnych bez przydziałów. Stąd wyni-kła trudność utrzymania ich w dyscyplinie i porządku, a to tym bardziej, że ci byli pozba-wieni jakiegokolwiek zaopatrzenia, a zaopatrywaniem, porządkiem, dyscypliną mieli zaj-mować się w dalszym ciągu oficerowie polscy. Marszem nocnym z 30 IX na 1 X oddziały osiągnęły w dniu 1 X w godzinach rannych Żyrardów. Tak szeregowi, jak i oficerowie zosta-

87 Potem w ZWZ-AK, inicjator odtworzenia pułku w konspiracji. Patrz – jego relacja o ukryciu dokumentów pułku.

Page 25: 5. Płk dypl. Stanisław Sosabowski. Sprawozdanie z działań ...

72

ObrOna Pragi 1939 w dOkumentach i wsPOmnieniach

li zamknięci w ogrodzonym murem betonowym i drutami pomieszczeniu mającej się bu-dować fabryki tytoniu. Do oddziałów, którymi dowodziłem dołączyły się w ciągu dnia inne oddziały, tak że kilka tysięcy żołnierzy (szeregowych, podoficerów i oficerów) znalazło się w jednym ogrodzeniu pod gołym niebem, pozbawionych najprymitywniejszych warunków bytowania. Spali na gołej ziemi, byli bez wody (woda była dowożona beczkami), przy nie-dostatecznej ilości miejsc ustępowych, karmieni z własnych zapasów, na zimnie paździer-nikowym. Oficerowie mieli trudne warunki prowadzenia porządku, bowiem do oddziałów zwartych weszli żołnierze pozaoddziałowi, niezdyscyplinowani, którzy działali rozkładczo na dotąd zdyscyplinowanych strzelców. Żołnierze ci, pozbawieni zaopatrzenia, dopuszczali się kradzieży, a nawet grabieży u swych współtowarzyszy broni i oficerów.

VI. Okres po niewoliW niewoli przebywałem 3 dni, tj. do 2 X w godzinach popołudniowych. Wieczorem te-

go dnia pod pretekstem choroby dostałem się do szpitala w Żyrardowie, skąd jeszcze tej sa-mej nocy uciekłem i za fałszywą przepustką dostałem się do Warszawy. Na terenie okupacji niemieckiej w Warszawie, Łodzi i Lublinie, z zasadniczym miejscem postoju w Warszawie przebywałem do dnia 28 XI, pracując konspiracyjnie. Od 29 XI do 16 XII byłem na okupacji bolszewickiej we Lwowie, Stanisławowie, Drohobyczu, Borysławiu, również pracując kon-spiracyjnie. Sprawozdanie z tych prac złożyłem oddzielnie. 16 XII przekroczyłem granicę węgierską w rejonie Klimca południe Borysław. 17 XII osiągnąłem Budapeszt. W obozie internowanych na Węgrzech nie byłem. 21 XII przybyłem do Paryża.

Za moją działalność bojową otrzymałem krzyż Virtuti Militari. Z moich podkomend-nych otrzymali Krzyże Virtuti Militari mjr [Wiesław] Radziszewski dowódca II 21 WPP i mjr Obrębowski Stefan88 dowódca III 21 WPP.

Krzyże Walecznych otrzymało około 200 żołnierzy odcinka obrony Grochów. Lista znajduje się w aktach odcinka. Spośród oficerów znajdujących się na terenie wojska pol-skiego we Francji Krzyż Walecznych otrzymał kpt. dypl. [Stanisław] Jachnik89, ppor. rez. [Józef] Mieszkowski90.

Dowódca dywizji Żongołłowicz postawił wniosek nadania 21 WPP Krzyża Virtuti Militari na sztandar za jego zasługi bojowe. Wniosek ten, poparty przez dowódcę grupy gen. Zulaufa i dowódcę obrony Warszawy gen. Czumy, zatrzymał dowódca Armii „Warszawa” gen. Rómmel do zatwierdzenia Naczelnego Wodza.

Awansowani zostali: – na majora kpt. Obrębowski Stefan, dowódca III/21 WPP (ranny w Warszawie), – na kapitana por. Polegaj [Michał], dowódca 4/21 WPP (w niewoli), – na porucznika: ppor. Tłuczkiewicz [Jan], dowódca oddziału zwiadowczego 21 WPP (w niewoli),

– na porucznika: ppor. rez. Gąsecki, oficer żywnościowy 21 WPP (w Warszawie), – na podporuczników: wszyscy podchorążowie służby stałej ostatniego rocznika ofi-cerskiej szkoły piechoty znajdujący w dowodzonych przeze mnie oddziałach.

88 W oryginale: Władysław.89 Kpt. dypl. Stanisław Jachnik od 15 IX pełnił funkcję szefa sztabu zgrupowania płk. dypl. S. Sosabowskiego.90 Patrz – jego relacja w zbiorze.

Page 26: 5. Płk dypl. Stanisław Sosabowski. Sprawozdanie z działań ...

73

Z d z iejów 21 Wa rszawsk iego P u ł k u P iechot y

Straty 21 WPP wyniosły zabitych i rannych zidentyfikowanych (nie licząc zaginionych) około 20 oficerów, ponad 60 podoficerów i około 400 strzelców (lista szczegółowa w prze-chowaniu).

Sztandar pułku 21 WPP znajdował się pod dozorem w taborze bagażowym pułku, obecnie znajduje się w Poselstwie Polskim w Budapeszcie91.

VII. Wnioski końcowe1) Żołnierz uczynił zadość tym wymogom, które zostały mu postawione. Obowiązki

swe spełniał sumiennie, tak oficer, jak i podoficer, jak i strzelec. Wzajemny stosunek podko-mendnego do dowódcy i na odwrót był bez zarzutu, twardy i serdeczny. Rezerwiści, szere-gowcy byli mało wytrzymali na trudy (pochodzili z Warszawy i okolicy), byli jednak chętni. Oficerowie i podoficerowie rezerwy mimo swych dobrych chęci, byli mało pewnymi siebie dowódcami, wskutek tego w wielu wypadkach mało autorytatywnymi. Tu różnica między nami a Niemcami wypadła na niekorzyść naszą.

2. Duch wojska był doskonały, jego zaczepność bez zarzutu, chęć bicia się, dążność do zwarcia się piechoty na bagnety niewątpliwa. Ilekroć żołnierz doszedł do zwarcia na bagne-ty, górował nad niemieckim przeciwnikiem.

3. Była łatwość przychodzenia z jednego do krańcowo przeciwnego nastroju podczas walk. Była wrażliwość na okrążenie, była wrażliwość przy działaniach nocnych. Stąd wynikała ko-nieczność właściwego doboru dowódców. O zachowania żołnierzy w ogromnej mierze decy-dowali ich dowódcy. Była wielka ilość objawów indywidualnego bohaterstwa szeregowych, podoficerów i oficerów. Zachodziły jednak poszczególne wypadki paniki, łącznie do porzuce-nia broni. Opanowane działania nocne dawały bardzo piękne wyniki, były szeroko stosowane.

4. W działaniach obronnych nocnych istniała łatwość powstania paniki ogniowej, co wskazuje na stosunkowo mały wpływ dowódców najniższych szczebli na swych podko-mendnych i stwierdza małą dyscyplinę ogniową.

5. Szybkie otrzaskanie się z nieprzyjacielską bronią panc. było wynikiem nabrania za-ufania do niezawodnego działania działek ppanc. i karabinów ppanc.

6. Niedostateczne wprawienie się oddziałów do marszów nocnych powodowało roz-ciąganie się kolumn marszowych, siadanie na wozach, bezprawne składanie rynsztunku, wychodzenie z kolumn itd. Wskazywało to również na niedostatecznie sprężyste pełnienie swych obowiązków przez podoficerów wewnątrz pododdziałów, i poddawanie się ich, iden-tycznie do strzelców, uczuciu zmęczenia uzewnętrzniającego się przede wszystkiem pod-czas przemarszów nocnych. Dowódcy Wielkich Jednostek zarządzający przemarsze noc-ne, które w obecnych warunkach działań lotnictwa nieprzyjaciela będą regułą, za mało li-czą czasu na złożenie kolumny, jej uruchomienie, stan dróg, stopień zmęczenia oddziałów, wskutek czego czas wymarszu zawsze się opóźniał, a długość przemarszu w rzeczywistości daleko odbiegała od czasu kalkulowanego. Wskutek tego kolumny uruchamiane były póź-no, a dopiero w dzień, a więc nie pod przykryciem nocy kończyły swoje przemarsze.

7. Współdziałanie artylerii z piechotą nie zawsze było dostateczne. W ciągu mych dzia-łań miałem tylko jednego dowódcę dywizjonu mjr. [Feliksa] Koszuckiego92 (zdaje mi się

91 Obecnie w zbiorach Instytutu Polskiego i Muzeum im. gen. Sikorskiego w Londynie.92 Mjr Feliks Koszucki, dowódca 78 dywizjonu artylerii lekkiej. W opracowaniach (np. L. Głowacki, Obrona Warszawy

Page 27: 5. Płk dypl. Stanisław Sosabowski. Sprawozdanie z działań ...

74

ObrOna Pragi 1939 w dOkumentach i wsPOmnieniach

z 59 dal), którego współpraca z piechotą była bez zarzutu. Nie było naturalnej i stałej łącz-ności, by dowódca artylerii wspierającej był przy dowódcy piechoty, którą wspiera. Stąd wynika szereg trudności w przekazywaniu artylerii żądań ogniowych piechoty. Artyleria miała stałą dążność do ostrzeliwania tych celów, które sama uznała za ważne. Zbytnia po-chopność do zmian w organizacji i przydziale artylerii wspierającej, jak miało to miejsce w obronie Warszawy, nadmierna interwencja dowódców artylerii wyższego szczebla, od-ciągała artylerię bezpośredniego wsparcia od wykonywania żądań ogniowych piechoty.

8. Rozpoznanie bliskie na rzecz pułku, wykonywane przez oddziały zwiadowcze skła-dające się z plutonu kolarzy i konnego, działało bardzo sprawnie. Brak mu było siły ude-rzeniowej, którą posiadali Niemcy w swych km na motocyklach. Oddziały te wykonywały często zadania rozpoznawcze dywizji, z uwagi na słabo wyposażoną dywizyjną kompanię kolarzy i z braku lotnictwa towarzyszącego.

Działanie kawalerii dywizyjnej, wobec nieprzyjacielskich szybkich środków mecha-nicznych było ograniczone. Źródłem zatem wiadomości w wielkiej jednostce były wiado-mości otrzymywane z góry od dowódcy armii oraz z dołu z pułków rozporządzających ograniczonymi środkami rozpoznawczymi, a nie rozpoznanie własne.

9. Łączność w czasie boju przy pomocy rakiet świetlnych, szeroko i sprawnie funk-cjonująca u Niemców, u nas zawiodła. Była ona słabo szkolona w czasie pokoju, wskutek oszczędności w rakietach. Nie była wpajana u wszystkich dowódców konieczność posługi-wania się tą łącznością. Na wojnie był brak rakiet. W łączności drutowej dotkliwie się od-czuwał brak grubego kabla, mało wrażliwego na rwanie się. Brak ten uczuwał się specjalnie podczas walk obronnych w Warszawie. Okazała się celowość radiostacji N 2 i N 1. Uczuwał się brak radiostacji tornistrowej.

10. Rozkazy dywizyjne w wielu wypadkach przychodziły późno. Wiele z nich przycho-dziło ustnie i nie precyzowało dokładnie zadań.

11. Brak własnego lotnictwa i artylerii plot wytwarzał u żołnierzy uczucie bezbronności wobec lotnictwa niemieckiego działającego na ogół na niskim pułapie, mimo przeciwlot-niczego ognia ckm.

W pokojowym szkoleniu dla celów wojny wyszły na jaw pozatym następujące braki:a) przepisy normujące sposób gospodarki wojennej w oddziałach były niedostateczne,

a te które istniały nie były dobrze i praktycznie znane organom funkcyjnym oddziałów i pododdziałów;

b) oficerowie i podoficerowie wyznaczeni na stanowiska administracyjne oddziałów i pododdziałów stosownie do wytycznych i instrukcji mob., nawet teoretycznie przeszkole-ni, nie mając praktycznie z funkcjami tymi do czynienia w czasie pokoju (w którym gospo-darka opierała się na innych zasadach) nie mogli sobie dać rady. Powód tego stanu rzeczy leżał również i w tym, że zgodnie z instrukcją mob. szereg oficerów i podoficerów spełnia-jących w czasie pokoju czynności gospodarze, inne czynności pełniło podczas wojny. I tak np. II zastępca dowódcy pułku pełniący czynności kwatermistrza w czasie pokoju, na wy-padek wojny zostawał dowódcą pozostałości, a oficer materiałowy, kwatermistrzem puł-

i Modlina na tle kampanii wrześniowej 1939, Warszawa 1985) na ogół dywizjon ten wymieniany jest w składzie zgrupowania artylerii ogólnego działania. W obronie Pragi uczestniczyła też część 59 dywizjonu artylerii lekkiej.

Page 28: 5. Płk dypl. Stanisław Sosabowski. Sprawozdanie z działań ...

75

Z d z iejów 21 Wa rszawsk iego P u ł k u P iechot y

ku, podoficerowie gospodarczy w czasie pokoju, zostawali dowódcami sekcji granatników podczas wojny;

c) brak było (a jeżeli były, zainteresowani za mało je praktycznie znali w stosowaniu) wzorów, formularzy, wedle których zestawiane były raporty stanu OdB, listy strat, meldun-ki sytuacyjne itp., tj. te wszystkie wzory, które ułatwiają prowadzenie życia organizacyj-nego i administracyjno-gospodarczego podczas wojny. Wskutek tego każdy z dowódców improwizował wymienione czynności, wedle swego najlepszego mniemania i wiadomości, a stąd wynikła różnorodność. Usunięcie tych braków w związku z toczącą się jeszcze wojną wydaje mi się nieodzowne;

d) trudności powiększa ten fakt, że z uwagi na tzw. oszczędności do czasu wypowiedze-nia wojny władze centralne nie określiły z góry definitywnie jaką gospodarkę (pokojową czy wojenną) należy prowadzić, jakie należności pieniężne wypłacać, dodatki ćwiczebne osłonowe czy polowe. Po zmobilizowaniu pułku i wyruszeniu w pole oraz wydaniu przeze mnie wszystkich zarządzeń administracyjno-gospodarczych wynikających z mobilizacji, a zawartych w odnośnych przepisach mobilizacyjnych włącznie do zadysponowania pie-niędzmi, które zgodnie z elaboratem mob. pobrałem z kasy skarbowej oraz usamodziel-nieniem gospodarczym batalionu, otrzymałem od dowódcy OK I rozkaz zaopatrywania się systemem pokojowym, łącznie w swym stanie gospodarczym jednostek, które w czasie pokoju zaopatrywałem. Zaistniał taki stan rzeczy, że będąc z pułkiem w polu, gospodarczo podlegała mi pozostałość w garnizonie w Warszawie, a nawet RKU w Żyrardowie. W ten sposób organa gospodarcze oscylowały między polem i garnizonem, mając bardzo wielkie trudności w dobrym wykonaniu swych obowiązków. Powstały stąd również trudności we właściwym zarachowaniu i zakontowaniu należności.

Działania wojenne odbywały się bez funkcjonujących tyłów od dywizji w górę. Czynności zaopatrywania i ewakuację wykonywały oddziały własnymi środkami. W dzie-dzinie zaopatrywania w żywność czynności dywizji wskazywały stacje zaopatrywania w żywność, na której oddziały pobierały żywność własnymi środkami oraz organizację parku i intendentury dywizji.

Interwencja służby uzbrojenia nie objawiła się.Funkcjonowała kompania sanitarna, jednak pierwsi ranni z pola walki 3–4 IX wskutek

rozproszenia się dywizji w pewnej liczbie byli przez nią ewakuowani, reszta natomiast wie-ziona była łącznie z maszerującymi oddziałami. Rannych z tych walk, wyewakuowałem do-piero w dniu 6 IX samochodami ciężarowymi nadesłanymi z dowództwa armii z Jabłonnej.

Wymieniony stan rzeczy spowodował, że oddziały woziły ze sobą wszystkie zapasy. Tabory ich zatem były nadmiernie obciążone, a ilość ich powiększała się automatycznie furmankami wziętymi z najmu, co zmniejszało ruchliwość oddziałów i wydłużało ich ko-lumny marszowe.

Od 4 IX, tj. od chwili rozbicia się 8 Dywizji do końca działań wojennych, zorganizo-wana interwencja organizacyjna i zaopatrzeniowa tyłów wielkich jednostek nie istniała. Oddziały czerpały środki zaopatrzenia z zapasów porzuconych i znalezionych, względnie wskazanych przez wyższy szczebel dowodzenia. Powodu tego stanu rzeczy należy szukać nie tylko w niemożności zmobilizowania urządzeń tyłowych wyższych szczebli, ale w gwał-townym bezplanowym porzuceniu magazynów i składów przez kierowników i zarządców już w pierwszych dniach wojny.

Page 29: 5. Płk dypl. Stanisław Sosabowski. Sprawozdanie z działań ...

76

ObrOna Pragi 1939 w dOkumentach i wsPOmnieniach

Odcinek „Grochów”(Płk dypl. S. S., Z dziejów obrony Warszawy. Wrzesień 1939, „Bellona” (Londyn), 1941, z. 11, s. 5.)

Page 30: 5. Płk dypl. Stanisław Sosabowski. Sprawozdanie z działań ...

77

Z d z iejów 21 Wa rszawsk iego P u ł k u P iechot y

e) Brak batalionu sztabowego gospodarczo usamodzielnionych oddziałów pozabatalio-nowych dawał się specjalnie odczuwać.

Odnośnie działań bojowych Niemców stwierdziłem:1) Ogień piechoty niemieckiej opierał się prawie wyłącznie na ogniu zbiorowym pie-

choty (broni maszynowej i stromotorowej).2) Dążność do natychmiastowego okopywania się piechoty była bardzo wielka.3) Współdziałanie piechoty z artylerią było bardzo ścisłe. Piechota ani razu nie na-

cierała bez uprzedniego przygotowania artylerii. Było torowanie drogi piechocie silnym ogniem artyleryjskim. Była dążność do wprowadzania maksimum ognia artyleryjskiego już od pierwszej chwili walki.

4) Rozpoznanie naziemne prowadzone było prawie że wyłącznie przy pomocy środków mechanicznych. Rozporządzało ono również artylerią zmotoryzowaną. Artyleria ta działa-ła jedynie pod przykryciem słabych oddziałów rozpoznawczych.

5) Podległe mi oddziały walczyły z niemieckimi oddziałami w pierwszej linii. Duch tych oddziałów był na ogół dobry. Pochodziły one z garnizonów prusko-wschodnich i uzu-pełniały się częściowo elementem miejscowym częścią rezerwistami z Saksonii.

Resztę uwag tyczących się wojsk własnych i nieprzyjacielskich umieściłem w sprawoz-daniu specjalnym przedstawionym Szefowi Oddziału II.

Załączam:1. Szkic działań 21 WPP odcinka obrony Grochów.2. Chronologiczną tabelę działań.3. Wykazy oficerów z obsady odcinka obrony Grochów i 21 WPP.4. Wykaz niektórych oficerów, którzy się specjalnie odznaczyli za waleczność.5. Wykaz niektórych oficerów, których proponuję pociągnąć do odpowiedzialności93.

Oryginał, maszynopis; IPMS, sygn. B.I.20/C

6. Mjr Stefan Obrębowski, dowódca III batalionu 21 pp. Fragment relacji

o działaniach pułku w okresie odwrotu. Włochy, 1 grudnia 1945 r.

[…]94

d) Odwrót

93 Załączników nie zamieszczono.94 Pominięto 9 stron relacji, na których autor omawia przebieg mobilizacji i działania 21 pp w dniach 1–3 IX 1939 r.