2015 05 17 279 10
-
Upload
dwutygodnik-jjz -
Category
Documents
-
view
214 -
download
0
description
Transcript of 2015 05 17 279 10
Dwutygodnik parafii Zmartwychwstania Pańskiego Poznań–Wilda
www.jajestemzmartwychwstaniem.pl nr 10 (279) 17 maja 2015 r.
Dziś druga grua dzieci przystępuje po raz pierwszy do Stołu Pańskiego. Otaczamy modlitwą dzieci, by trwały w przyjaźni z Jezusem Chrystusem i z każdym dniem coraz dojrzalej podchodziły do saktamentu ołtarza. Fot. M. Świderska, Uroczystość 10 maja
J a J e s t e m
Zmartwychwstaniem
Liturgia słowa Ewangelia wg św. Marka (Mk 16, 15-20) Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu. Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony.
W tym numerze polecamy:
Młodzieżową fotorelację z Mini Emaus – str. 4‐5,
Kontynuację rozważań „okołokomu‐nijnych” – str. 12,
Nabożeństwa majowe i apele jasno‐górskie – str. 10.
List do parafian
Strona 2
Redakcja „Ja Jestem Zmartwychwstaniem” dzięku-je za wszelkie ofiary składane do skarbony w dniu ukazania się pisma i oświadcza, że są one przeznacza-ne wyłącznie na druk dwutygodnika. Zapraszamy na stronę www.jajestemzmartwychwstaniem.pl, na której publikujemy wszystkie numery – w kolorze.
Moi Drodzy, kilka tygodni temu, podczas jednej z liturgii niedzielnej, słuchaliśmy czytań, w których święty Jan w swoim pierwszym liście nawoływał nas do tego, abyśmy nie kochali językiem. Myślę, że rozumiemy intuicję (i intencję) świętego Jana, który wzywa członków swoich wspólnot do tego, aby nie miłowali słowem i językiem. Miłość, która pozostaje na poziomie li tylko deklaracji, nie jest żadną miłością. To wydaje się czytelne. Z drugiej strony, czy niezbyt pośpiesznie Jan pozbywa się pewnego narzędzia, instrumentu świadczenia miłości? Bo przecież słowem, językiem też można kochać!
Przekonuje nas o tym – á rebours – historia Pawła apostoła. W Dziejach Apostolskich zostało powiedziane, że nie mógł się przyłączyć do wspólnoty jerozolimskiej, gdyż obawiano się jego przeszłości. Ciągnęła się za nim opinia prześladowcy Kościoła. Nie zważano na jego doświadczenie Jezusa Chrystusa pod Damaszkiem; na jego pracę dla rodzącego się Kościoła. Pamiętano mu jedynie jego grzeszną przeszłość. I z tej pamięci (prawdziwej skądinąd) próbowano przeciw Pawłowi konstruować broń.
Usiłuję sobie wyobrazić przeciwników Apostoła narodów. Zazdrośni; przekonani o swojej wyższości, bo rozmawiali z Jezusem ziemskim; skrzywdzeni przez Pawła, bo wtrącił do więzienia ich lub ich krewnych. Pewnie nie opowiadali o nim kłamstw. Mówili prawdę. Tyle, że ona dotyczyła wyłącznie przeszłości. Jedynie przeszłości. Mieli prawo do swoich negatywnych opinii i emocji. Ale nie ogarniali całej rzeczywistości.
Zwykliśmy mówić o innych. W tym naszym mówienie jest wiele prawdy. I troski o prawdę. Ale czy to nasze mówienie ogarnia całość innego? Boję się, że nie. I wtedy to jest już tylko plotka. Ot, taka z magla. A przecież chcieliśmy zawalczyć o prawdę.
Jak zatem kochać językiem? Myślę, że potrzeba uwzględnić dwie sprawy. Po pierwsze, nasz bliźni może popełniać błędy. Może nawet grzeszyć. Wtedy należy powiedzieć mu o tym wprost. W cztery oczy. Jeśli jest mądry – wykorzysta naszą szczerość, żeby coś z sobą zrobić. Jeśli jest głupi – obrazi się, ale my będziemy mieli sposobność, żeby postąpić na drodze świętości. Ale mówienie wkoło o nim, jaki jest zły – nic nie zmieni. Nie przyczyni się ani do jego zbawienia, ani do naszego. Po drugie, starajmy się każdego dnia mówić dobrze do drugiego człowieka. Po prostu dobrze.
Jak zawsze z sympatią o. Adam CR
Rozważanie nad Ewangelią
Pokój Tobie!
Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam. (J 20, 21)
Pierwszym darem Zmartwychwstałego Pana jest dar pokoju. Uczniowie siedzą zamknięci z obawy przed po‐dzieleniem losu Mistrza. Pewnie też doświadczają bólu związanego z brakiem Pana, ale może też i wyrzutów sumienia, że nie uwierzyli Jego słowom, że się zaparli, że zwątpili…
Czy to nie przypomina Twojego dzisiejszego stanu ducha? Czy i w Twoim sercu nie ma obawy przed ludźmi, że wyśmieją, że odrzucą, że będą się mścili, bo wierzysz w Boga? Więc może bezpieczniej jest siedzieć cichutko w swojej izdebce, wybierać msze święte, na których nie będą mnie wiedzieli sąsiedzi, albo nawet rezygnować z okazywania swojej wiary, by ich nie potrzebnie nie pobudzać do agresji? A może widzisz już te wszystkie zmarnowane szanse, gdy Jezus przychodził do Ciebie i zapraszał do głębszej ze sobą relacji i wspominał Ci o trudach, ale nie dawałeś temu wiary i teraz Ci wstyd?
Cokolwiek dziś nie gości w Twoim sercu, wiedz, że On właśnie przychodzi i mówi do Ciebie: „pokój Tobie!”, i to się dzieje! Jego dar pokoju właśnie spływa do Twojego serca i uspakaja wszelkie Twoje rozedrgania. I kiedy jeszcze nie możesz uwierzyć, że tego doświadczasz, On przychodzi z kolejnym darem – odnowienia Twojego powołania. Zaprasza Cię do współpracy ze Sobą i posyła Cię do każdego człowieka, którego spotykasz na swojej drodze, bo i jemu pragnie ofiarować swoje dary.
Pięknym zwyczajem było pozdrawianie gospodarzy zdaniem: „pokój temu domowi”. To coś więcej niż zwy‐kłe „dzień dobry” – to właśnie dzielenie się tym darem, którego każdy z nas potrzebuje każdego dnia.
A zatem, drogi Bracie i droga Siostro, „pokój Tobie!”. AMEN |
MAŁGORZATA HEIGELMANN
Z życia parafii
17‐5‐2015 Strona 3
Przystanek
Czemu się nie pokazywać, jakim się jest, czemu nie mieć więcej ufności w swojej dobrej sprawie, nie popierać jej jak można, skąd ta skrytość, fałszywość, nadętość? O Boże! Ile żem znowu, ilem już grzeszny. Boże, zmiłuj się nade mną.
Bogdan Jański (13 I 1835)
Minęło
10 maja pierwsza grupa dzieci (48 osób), uczniów ze Szkoły Podstawowej nr 5, przystąpiła do Pierwszej Komunii Świętej. Dziś, na mszy św. o godz. 11 sakra‐ment przyjmą dzieci z Zespołu Szkół nr 2.
14 maja wspólnota Nie Jesteś Sam rozpoczęła swój coroczny wypoczynek w Zaniemyślu.
W sobotę, 16 maja, po mszy św. wieczornej spotkaliśmy się na czuwaniu modlitewnym w in‐tencji obrony życia, poprzedzają‐cym Marsz dla Życia.
Informacje finansowe: taca z nie‐dzieli 3 maja wyniosła 2 960 zł, a taca gospodarcza z 10 maja 4 490 zł. W zbiórce dla ofiar trzęsie‐nia ziemi w Nepalu udało się zebrać 2 265 zł. Wszystkim ofiarodawcom składamy serdeczne podziękowania.
Nadejdzie Dzisiaj o godz. 15 ks. Czesław
Kuba Marchewicz CR, z okazji XXX rocznicy swoich święceń ka‐płańskich, odprawi mszę św. dla wspólnoty Burego Misia. Zapra‐szamy.
Spotkanie dla młodzieży z klas I, przygotowującej się do sakra‐mentu bierzmowania w ponie‐działek (18 maja) o godz. 19:15.
24 maja, w uroczystość Zesłania Ducha Świętego, zapraszamy wszystkich na FESTYN PARA‐FIALNY.
We wtorek, 26 maja, o godz. 18 zapraszamy na spotkanie w ra‐mach Laboratorium Wiary.
W czwartek, 28 maja, o godz. 17 zapraszamy na spotkanie Para‐fialnej Rady Duszpasterskiej.
W sobotę, 30 maja, w sanktu‐arium na Jasnej Górze, święcenia kapłańskie przyjmie nasz para‐fianin o. Paweł Kaczmarek. Mszę św. prymicyjną odprawi w na‐
szym kościele 7 czerwca o godz. 12.30.
W każdy wtorek mszą św. o godz. 18.30 swoje spotkanie rozpoczyna Dom Zmartwych‐wstania Wspólnoty Chrystusa Zmartwychwstałego Galilea. Po mszy spotkanie w mieszkaniu animatora, w czasie którego uwielbiamy Boga wspólną, rado‐sną modlitwą, czytamy Słowo Boże i dzielimy się naszym do‐świadczeniem wiary oraz rado‐ściami i troskami życia. Spotkania są otwarte.
Również we wtorki, o godz. 18.30 zapraszamy na mszę św. Al‐Anon Zmartwychwstanie w intencji trzeźwości, po której o 19.15 obywa się spotkanie.
Każdego 13. dnia miesiąca o godz. 18:30 msza św. w intencji Ojca św. kapłanów, ojczyzny i Radia Maryja.
Wszystkie dzieci chcące uczestni‐czyć w Oazie Dzieci Bożych za‐praszamy we wtorki na 17.30 do salki obok kaplicy.
Miłośników Słowa Bożego zapra‐szamy na spotkania Lectio divina w środy po mszy św. wieczornej w Sali Portretowej. W najbliż‐szych tygodniach czytamy Pierw‐szy List do Tesaloniczan, najstar‐sze pismo Nowego Testamentu.
W każdy czwartek od godz. 15 do godz. 21 zapraszamy na adorację Najświętszego Sakramentu. Na zakończenie adoracji, o godz. 20.45 odmawiamy kompletę.
Kalendarz liturgiczny
18 V – poniedziałek Dz 19, 1‐8; J 16, 29‐33 19 V – wtorek Dz 20,17‐27; J 17,1‐11a 20 V – środa Dz 20, 28‐38; J 17, 11b‐19 21 V – czwartek Dz 22,30; 23, 6‐11; J 17,20‐26 22 V – piątek Dz 25, 13‐21; J 21, 15‐19 23 V – sobota Dz 28, 16‐20. 30‐31; J 21, 20‐25 24 V – niedziela Zesłania Ducha Św. Dz 2, 1‐11; 1 Kor 12, 3b‐7. 12‐13; J 20, 19‐23 25 V – poniedziałek, św. NMP Mat‐ki Kościoła Rdz 3, 9‐15. 20 albo Dz 1, 12‐14; J 2, 1‐11 26 V – wtorek, św. Filipa Nereusza, pr. Syr 35, 1‐12; Mk 10, 28‐31 27 V – środa Syr 36, 1. 4‐5a. 10‐17; Mk 10, 32‐45 28 V – czwartek, Jezusa Chrystusa, Najwyższego i Wiecznego Kapłana Jr 31, 31‐34 lub Hbr 10, 11‐18; Mk 14, 22‐25 29 V – piątek, św. Urszuli Le‐dóchowskiej, dz., patronki archi‐diecezji Syr 44, 1. 9‐13; Mk 11, 11‐25 30 V – sobota Syr 51, 12‐20; Mk 11, 27‐33 31 V – niedziela Najświętszej Trójcy Pwt 4, 32‐34. 39‐40; Rz 8, 14‐17; Mt 28, 16‐20
Z życia parafii
Strona 4
Nasi z trofeami
XXII MINI EMAUS JUŻ ZA NAMI
Dnia 30 kwietnia wyruszyliśmy w prawie 11‐godzinną podróż do Mszany Dolnej, która w majowy weekend gościła kolejne już spotkanie ministrantów i dziewczęcych scholi z parafii księży zmartwychwstańców z całej Polski i nie tylko (przyjechali także przedstawiciele wspólnoty z Wiednia!). Każdy taki wyjazd ma swój wyjątkowy klimat, choć każdy zasadniczo wypełniają wspólna modlitwa i posiłki, wzajemna rywalizacja w rozmaitych dyscyplinach sportowych, rozmowy, śpiewy i tańce. Mimo przygód i kontuzji (w przypadku których nieoceniona okazała się pomoc naszych pań Szynwelskiej i Magnuszewskiej!) udało się rozegrać wszystkie spotkania w grach zespołowych, lekkoatletyce i „zabawach dziwnych”, a nasi reprezentanci zdobyli kilka znaczących nagród.
Wszystko odbywało się pod znakiem wspaniałej zabawy, uśmiechu na twarzy oraz niepowtarzalnej atmosfery. W tym roku ministranci wystąpili w nowych strojach sportowych, a dziewczynki z ZPB śpiewały w nowych koszulkach.
Za bezinteresowną pomoc serdecznie dziękujemy zaprzyjaźnionej firmie B.G.R. Grzegorz Rękoś, która wykonała nadruki na naszych strojach. Wyrazy wdzięczności kierujemy do dobroczyńców parafii: fabryki Volkswagen Poznań, drukarni EuroPrint oraz piekarni M. A. Liczbańscy za użyczenie znaków firmowych, które umieściliśmy na naszych koszulkach. Chcemy także złożyć podziękowania ojcu Tomaszowi, pani Dorocie Magnuszewskiej, pani Małgorzacie Szynwelskiej oraz panu Dawidowi Cynerowi za sprawowanie opieki nad naszą grupą podczas wyjazdu. Na sam koniec pragniemy okazać naszą wdzięczność Księdzu Proboszczowi oraz Radzie Ekonomicznej za dofinansowanie naszego uczestnictwa w tym jakże ważnym wydarzeniu dla zmartwychwstańczej wspólnoty. XXII Mini Emaus to już historia, z niecierpliwością czekamy na kolejny wyjazd. Osiągnięcia naszych parafian:
I miejsce – Norbert Czuliński – bieg na 100 m
I miejsce – Mateusz Kupijaj – bieg na 1000 m
II miejsce – sztafeta 4x100 m (M. Kupijaj, S. Grześkowiak, E. Bręczewski, M. Osiński)
II miejsce – Aleksandra Jarota – tenis stołowy dziewcząt
III miejsce – Załoga Pana Boga w koszykówce dziewcząt
III miejsce – Sebastian Grześkowiak – bieg na 1000 m
III miejsce – Melchior Osiński – bieg na 100 m
Całym sercem z Wildą!
Ministranci w nowych strojach
Mecz księża ‐ ministranci
W przerwie, na łonie natury
Z życia parafii
17‐5‐2015 Strona 5
„Ja Jestem Zmartwychwstaniem” – dwutygodnik parafii Zmartwychwstania Pańskiego w Poznaniu. Ukazuje się od 1989 r.
Redaguje zespół: o. Adam P. Błyszcz, Romana Zygmunt, Agniesz‐ka Kubczak, Danuta i Hieronim Piotrowie, Małgorzata Świderska, Leszek Zygmunt. Projekt graficzny i skład: Romana Zygmunt. Współpraca: Tomasz Szymczak (Rzym), Emilia Mrowińska (te‐atr). Adres redakcji: ul. Dąbrówki 4, 61‐501 Poznań www.jajestemzmartwychwstaniem.pl Teksty i listy prosimy przekazywać mailowo: [email protected] lub [email protected] albo osobiście członkom redakcji. Druk: EUROPRINT, ul. Pamiątkowa 19, tel./faks 0 61 833 73 85
Redakcja zastrzega sobie prawo do opracowania i skracania nadesłanych materiałów.
Młode koszykarki
Nasze medalistki
Czas na modlitwę
Nasza mistrzyni
Wierni kibice
Pojedynek ze Smochowicami
TEKST I FOTOGRAFIE Uczestnicy XXII MINI EMAUS
ZPB i LSO
Rada Ekonomiczna odpowiada W imieniu Rady Ekonomicznej
wyjaśniam, że wsparcie finansowe pochodziło z budżetu parafii (czyli
mówiąc wprost – z tacy parafialnej). Rada nie dysponuje żadnym „magicznym”
zapleczem finansowym. Dbamy wyłącznie o to, by racjonalnie
gospodarować tym, co darują nasi Parafianie. Tym bardziej doceniamy więc
profesjonalne potraktowanie sprawy budżetu (odpowiednio wcześnie złożony wniosek z informacjami) przez Młodzież,
za co dziękujemy.| Leszek Zygmunt
Z życia parafii
Strona 6
Złoty jubileusz
Przed dwoma tygodniami, w sobotę 2 maja, swoje 50‐lecie kapłaństwa świętował w rodzimej parafii ks. Marian Szablewski CR, dziś misjonarz w Austra‐lii.
Wierni z naszej parafii, przyjaciele i goście, wypełnili naszą świątynię. Nie zabrakło też kolegów – rówieśni‐ków, z którymi ks. Marian zdobywał pierwsze szlify jako ministrant w naszej parafii w latach 50. (ROM)
Fot. Mariusz Bielica
Dołącz do wielbienia
Kontynuując czas radości świętowania zmartwych‐wstania naszego Pana i Zbawiciela, Centrum Nowej Ewangelizacji organizuje 24‐godzinne Wielbienie
Jezusa Chrystusa w parafii Najświętszego Zbawiciela przy ul. Fredry 11
w Poznaniu. Wielbienie odbędzie się w intencji ewangelizacji archidiecezji Poznańskiej. Zacznie się Mszą Św.
o godz. 21.00 w dniu 12.06.2015, a wszystko będzie trwało do godz. 21:00 dnia 13.06.2015.
W planie 2‐ godzinne Wielbienia prowadzone przez różne wspólnoty oraz stałe, parafialne Msze Święte
animowane muzycznie.
Wspólnota Chrystusa Zmartwychwstałego „Galile‐
a” będzie prowadziła wielbienie 13 czerwca w godz. 12‐14. Serdecznie zapraszamy Wszyst‐
kich Parafian do wspólnej modlitwy.
Niech nie zabraknie nikogo z nas!
Z A P R A S Z A M Y
28 maja w godz. 16‐21 na Wydziale Teologicznym w budynku A sali 103, przy ul. Wieżowej 2‐4 odbę‐dzie się wykład otwarty znanego i cenionego dusz‐pasterza i rekolekcjonisty
ks. Piotra Pawlukiewicza pt.: „Małżeńskie zmagania o miłość, która nigdy nie ustaje”. Zapraszamy w imieniu organizatorów.
Imionnik chrześcijański
15 maja
Zofia
Takiego skutecznego patronatu nie ma, jak święta Zofia ze swymi córkami trzema; ona w swej mądrości takich darów użyczy, że człowiek ziemski w życiu boskim uczestniczy.
Ks. Kazimierz Wójtowicz CR Wydawnictwo Alleluja, 2014
Wiara
17‐5‐2015 Strona 7
Sześć prawd wiary
Dlaczego Syn Boży stał się człowiekiem?
Niedziela katechetyczna Maj 2015
Moi Drodzy, powracamy do kazań katechetycznych. Dzi‐siaj chcę zaprosić do refleksji nad kolejną prawdą wiary. Tą, która powiada, że Syn Boży stał się człowiekiem i umarł na krzyżu dla naszego zbawienia.
Zdanie zbudowane trochę jak elipsa, która ma dwa
ogniska. Wydaje się, że w tej prawdzie wiary nasza uwaga win‐na być skupiona na dwóch aspektach: że Syn Boży stał się człowiekiem i że umarł na krzyżu dla naszego zbawienia. Każ‐dej z tych deklaracji poświęcono całe biblioteki.
Na użytek dzisiejszej homilii skoncentrujmy się zaled‐wie na pierwszej części, w której zostaje powiedziane, że Syn Boży stał się człowiekiem. Być może przyjdzie jeszcze moment, żeby nieco uwagi poświęcić drugiej części tej prawdy mówiącej o tym, że umarł na krzyżu dla naszego zbawienia.
Syn Boży stał się człowiekiem Kiedy słyszymy te słowa – dziwne słowa – stawiamy
sobie wiele pytań. Co to znaczy, że Bóg stał się człowiekiem? Dlaczego Bóg stał się człowiekiem? Co to oznacza dla samego człowieka, że Bóg stał się człowiekiem? Co to oznacza dla sa‐mego Boga, że stał się człowiekiem? Czy było konieczne, żeby Bóg stał się człowiekiem? Czy Wcielenie było przez Boga my‐ślane od samego początku, czy też jest jakąś modyfikacją jego
projektu stwórczego związaną z grze‐chem pierworodnym człowieka?
Również i tutaj musimy ograni‐czyć nasze pytania i odpowiedzi, gdyż brakuje nam czasu, aby temu wszyst‐kiemu zaradzić.
Katechizm Kościoła Katolickiego rozpoczyna swoją refleksję nad tajem‐nicą Wcielenia od postawienia pytania dlaczego. Dlaczego Słowo (czyli Syn Boży) stał się człowiekiem? Najkrótsza odpowiedź brzmi, że dla nas ludzi i dla naszego zbawienia. Słowo stało się cia‐łem (czyli człowiekiem), aby nas zbawić i pojednać z Bogiem.
Te dwie odpowiedzi, zawarte w paragrafach 456 i 457 Katechizmu Kościoła Katolickiego, wydają się suge‐rować, że Wcielenie Syna Bożego, Sło‐wa, powiązane jest jakoś z tajemnicą grzechu pierworodnego, upadkiem Adama i Ewy.
Czy grzech człowieka mógł być przyczyną Wcielenia Syna Bożego?
W kolejnych odpowiedziach, których udziela Katechizm Kościoła Katolickiego, perspektywa się zmienia. A zatem Słowo stało się ciałem (czyli człowiekiem), abyśmy poznali w ten sposób miłość Bożą. Ta historia, historia Syna Bożego, staje się zarazem wzorem miłości. Tak to przedstawia Jan w swo‐jej Ewangelii.
Do tego momentu jednak nie sposób uciec wrażeniu, że tajemnica Wcielenia to nic innego jak próba odzy‐skania utraconego raju. Powrotu do początku.
W pewnym momencie jednak Katechizm Kościoła Katolickiego powia‐
Wiara
Strona 8
KRONIKA PARAFIALNA
Zostali włączeni do wspólnoty Kościoła
15 marca Aleksandra Beata Frąckowiak
Hanna Pawlaczyk Alicja Dolczewska
5 kwietnia Dagmara Duchalska
Hanna Katarzyna Paciorkowska Oliwia Patrycja Wyrzykowska
Weronika Patrycja Lewandowicz 18 kwietnia Nina Horn
Maksymilian Krzysztof Solarczyk Mikołaj Dawid Michałek
Zuzanna Gumna 19 kwietnia
Liliana Szymańczuk Miłosz Łukasz Reszela
Jakub Wiktor Mikołajewski Karina Kałużna 25 kwietnia
Nadia Lena Grzempa Zofia Grzempa Artur Zbieranek
3 maja Jakub Waligórski
Aleksandra Gabriela Walczak 8 maja
Maksymilian Odrobny
Odeszli do domu Ojca w marcu
Janina Tuliszka (2 marca) Barbara Klocowska (6 marca) Janina Czarnyszka (9 marca) Lidia Wilkosz (9 marca)
Anna Jankowska (11 marca) Kornelia Szaj (17 marca)
Maciej Kramarek (18 marca) Irena Sobczak (22 marca) Helena Basińska (25 marca) Irena Nowicka (27 marca)
Zofia Bączkowska (30 marca) Maria Świś (30 kwietnia) Marek Byzia (31 marca)
Teresa Wojtasik (31 marca) w kwietniu
Ludwika Dobrzykowska (1 kwietnia) Helena Szałkowska (8 kwietnia) Halina Gawlak (10 kwietnia)
Mieczysław Siadak (18 kwietnia) Włodzimierz Solarczyk (23 kwietnia)
Jerzy Pacewicz (25 kwietnia) Janina Bis (30 kwietnia)
da, że Słowo stało się ciałem, by uczynić nas „uczestni‐kami Boskiej natury”.
Dla zrozumienia tej odpowiedzi trzeba odwołać się do tych fragmentów Katechizmu, które mówią o stanie człowieka w raju. Jest tam powiedziane, że pierwotna świętość polegała na uczestnictwie w Bożym życiu.
Dwa wyrażenia, które, zdaje się, że określają róż‐nicę między stanem pierwotnym – rajem a tajemnicą Wcielenia. U początku, czyli w raju, człowiek uczestni‐czył w Bożym życiu. Powołany został jednak do tego, aby uczestniczyć w Bożej naturze.
Najmocniej brzmią chyba słowa św. Tomasza z Akwinu, który powiada, że „Jednorodzony Syn Boży, chcąc uczynić nas uczestnikami swego Bóstwa, przyjął naszą naturę, aby stawszy się człowiekiem, uczynić ludzi bogami”. Uczynić ludzi bogami. Co to znaczy, że Syn Boży stał się człowiekiem?
To oznacza, że Słowo, Druga Osoba Trójcy Świę‐tej, przyjęła prawdziwe ciało i prawdziwą duszę rozum‐ną. Duszę wyposażoną w prawdziwe ludzkie poznanie (a zatem ograniczone). I „jako takie nie mogło być ono nieograniczone; realizowało się w warunkach histo‐rycznych Jego istnienia w czasie i przestrzeni”. (KKK 472)
Czy ma sens mówić o takich sprawach? Kogo to obchodzi?
To wszystko zostało rozstrzygnięte na pierw‐szych soborach, w pierwszym tysiącleciu chrześcijań‐stwa. Kogo dziś obchodzi, czy Jezus był/jest prawdzi‐wym człowiekiem!? Co to niby ma wspólnego z naszą codziennością? Więcej, kogo dziś obchodzi, że jest powo‐łany do tego, aby stać się bogiem?
Podczas jednego ze spotkań Parafialnej Rady Ekonomicznej mówiliśmy o tym, co trzeba zrobić w naszym kościele. Ustalaliśmy listę prac remontowych. W pewnym momencie jeden z członków Rady powie‐dział, że jak nie uporządkujemy kwestii zaciekającego dachu, to wszelkie inne działania będą miały charakter kosmetyczny. Wcześniej czy później wyjdzie, żeśmy da‐chu nie zabezpieczyli i woda leje się na nowo wymalo‐wane ściany. Analogicznie do tej prawdy wiary: dyskutu‐jemy dzisiaj o tylu sprawach w naszym Kościele. Poru‐szamy kwestię prokreacji i tożsamości małżeństwa. Te kwestie wydają się dzisiaj przykuwać uwagę wierzących. Jak byśmy odpowiadali na te pytania, będąc świadomi tej naszej konstytucji? Jak byśmy odpowiadali na te wszystkie pytania, będąc świadomi, że każdy z nas po‐wołany jest do tego, aby być bogiem? Jak odpowiadali‐byśmy na wiele pytań współczesnego Kościoła, będąc świadomymi, że On stał się człowiekiem, byśmy mogli stać się bogami. Dokładnie tak: bogami! |
KS. ADAM BŁYSZCZ CR
Wiara
17‐5‐2015 Strona 9
Bogdan Jański (VI)
Czy Sługa Boży Bogdan Jański, założyciel zmartwychwstań‐ców żyjący bez mała dwieście lat temu, może nas czegokolwiek nauczyć. W Jego krótkim życiu nie brakuje momentów mogą‐cych nieco oświetlić nasze zagmatwane ścieżki.
Do Boga i Kościoła dochodził po wielu latach życia bez za‐sad i jakichkolwiek hamulców. Pod koniec 1834 r. zaczął się przygotowywać do spowiedzi, która trwała sześć tygodni! Spo‐wiadał się w pięciu turach i dopiero w styczniu 1835 r. uzyskał rozgrzeszenie.
Dobrze jest przyjrzeć się tej jego spowiedzi. Zwłaszcza w kontekście dzisiejszego kryzysu sakramentu po‐jednania. Celna uwaga naszego Założyciela, który w swoim „Dzienniku” (niezmiennie zachęcam do lektury tych zapisków, które znajdują się pod adresem http://biz.xcr.pl/teksty) pod datą 10 listopada 1837 r. zapisał, że „za‐dowolenie ze spowiedzi zależy więcej i głównie od dobrego stanu i skruchy penitenta”.
REDAKCJA
Dochodzenie do „Prawdy doskonałej”
ażde nawrócenie jest ostatecznie łaską i zda‐wał sobie z tego sprawę również Jański: ‐ Dla‐czego wróciłem do wiary świętej, katolickiej? –
pytał i zaraz odpowiadał – Boś Ty tak chciał, miłości‐wy Boże! Twoja łaska to sprawiła, nie zaś moja zasłu‐ga, prace i rozumowania. A jednak w tym długim pro‐cesie dochodzenia do „Prawdy doskonałej” nie spo‐sób nie zauważyć roli intelektu: „Zjednoczyć się z Bogiem – wyspowiadać, bom uznał, że nie mam żadnych zarzutów przeciw wierze świętej katolickiej – na wszystkie już po wielokroć sam sobie, często i drugim, zwycięsko odpowiedziałem”. I tak musiało być, bo Jański był typem niezwykłego intelektualisty. Takim go też przedstawił Semenenko w „Biesiadach filozoficznych”: Znajdował się wtedy między nami umysł prawdziwie wyższy, mąż ze wszech miar niepospolity. Przechodził i on przez ciemności, ale pierwszy powitał światło wschodzące. A wtedy i sam zaświecił, jako gwiazda zwiastunka dnia już nadeszłego, jako zapowiedź światłości już panować mającej. Niedługo wprawdzie niósł on pochodnię w ręku, ale dosyć, aby drogę pokazać. Iluż to zaraz koło niego się skupiło, iluż to w nim i przez niego spostrzegło światło niebieskie, na iluż to przez niego spłynął pokój Boży: i witali go jako posłańca z góry, szli jak za aniołem, przewodnikiem. Co za miła i piękna to postać wśród owej biedy publicznej i ciemności, i upadku! Dusza
wielka, niezłomna, niczym niezachwiana, a jasna, czysta, pogodna: ona pierwsza od Boga zjawiła się publicznie ze światłem, z łaską i pokojem. To jest wspaniałe – pełne poezji – świadectwo
ucznia, ale dla tego „męża ze wszech miary niepospo‐litego” wraz ze spowiedzią rozpoczął się czas na‐prawdę trudnej i autentycznej walki ze złymi przy‐zwyczajeniami i nałogami (miał tylko spokój z dzie‐dziną wiary) oraz ze słabością własnego charakteru i organizmu. Do końca życia miał kłopot z podejmo‐waniem decyzji, z odpisywaniem na ważne listy, z prowadzeniem na bieżąco dziennika, trudno mu było przeżyć dzień według zamierzonego planu, zre‐zygnować z kawy, fajki czy poobiedniej drzemki – co sobie zresztą bardzo (i z przesadą) wyrzucał. To wszystko nie przeszkadzało mu jednak wiele zdziałać i wielu ludziom przyjść z pomocą. Okres ten, to rów‐nież czas wielkiej modlitwy – coraz głębszej, coraz żarliwszej, coraz bardziej wewnętrznej i kontempla‐cyjnej; czas przeżywania własnej bezradności i nędzy, i czas tęsknoty za pustynią. Był przy tym świadomy „biedzenia się z Panem jak Jakub – tylko Jakub biedził się z łaską, a ja przeciw łasce”. |
KS. KAZIMIERZ WÓJTOWICZ CR
Bogdan Jański, Mądrość służby, str. 24 – 26
K
Modlitwa
Strona 10
FESTYN PARAFIALNY
24 MAJA, W GODZINACH POPOŁUDNIOWYCH
Prosimy parafian i wszystkie osoby dobrej woli o ufundowanie nagród do lote-rii fantowej oraz o upieczenie ciasta, dochód ze sprzedaży których zasili nasz wspólny cel – dofinansowanie letniego wypoczynku dla dzieci z parafii.
APELE JASNOGÓRSKIE
Co roku w maju o godzinie 20.30 schodzimy się przy grocie NMP. Wspólna modlitwa, rozważanie, śpiew apelu jasnogórskiego. W tym roku każda wspólnota ma przypisane zdanie, fragment bulli pa‐pieskiej. Proszę, aby w oparciu o to zdanie zbudować rozważanie. Proszę również o to, aby poszukać w Piśmie Świętym czytań odnoszących się do Bożego miłosierdzia.
Jak zatem będzie wyglądać apel jasnogórski w tym roku? Chcę, to po części sugestia naszego Ojca Świę‐tego Franciszka, aby każdego wieczoru było czytane Pismo Święte. Następnie rozważanie oparte o tekst papieskiego dokumentu. To wiąże się z tym, że chcę, aby ta papieska bulla, w której pojawia się dwoje pol‐skich świętych – Jan Paweł II i siostra Faustyna Ko‐walska – była czytana w naszych wspólnotach. I in‐spirowała nasze duszpasterstwo. Poszczególne wspólnoty, odpowiedzialne za przygotowanie apelu, zaproponują nam albo odmówienie litanii loretań‐skiej albo jednej tajemnicy różańca świętego. Nie mo‐że oczywiście zabraknąć rachunku sumienia i aktu żalu.
Zapraszam od poniedziałku do piątku, o 20.30 na spotkanie z Matką naszego Pana.
KS. ADAM BŁYSZCZ
Schemat apelu jasnogórskiego 1. Pieśń 2. Proklamacja Słowa Bożego o miłosierdziu 3. Pieśń 4. Rozważanie w oparciu o bullę Ojca Świętego
Franciszka 5. Pieśń 6. Różaniec lub litania loretańska 7. Pieśń 8. Rachunek sumienia 9. Akt żalu 10. Apel jasnogórski
Plan apeli – maj 2015
18 maja, poniedziałek – Equipes Notre‐Dame oraz Pro‐Life
19 maja, wtorek – Dom Zmartwychwstania Wspól‐noty Chrystusa Zmartwychwstałego Galilea
20 maja, środa – Świetlica u Zmartwychwstańców
21 maja, czwartek – Załoga Pana Boga
22 maja, piątek – Chór Campanelli
25 maja, poniedziałek – kandydaci do bierzmowa‐nia
26 maja, wtorek – Duszpasterstwo Trzeźwości
27 maja, środa – Lectio Divina i Laboratorium Wiary
28 maja, czwartek – Redakcja „Ja Jestem Zmar‐twychwstaniem”
29 maja, piątek – księża
Zapraszamy również na nabożeństwa majowe – w dni powszednie o godz. 18.00,
a w niedziele o 18.30.
Korespondencja
17‐5‐2015 Strona 11
Z Ojcami Kościoła za pan brat
Przed blaskiem tego światła pierzcha dawny mrok. ŚW. MAKSYM Z TURYNU, Kazanie 41,4
Rok 3, odcinek 8
Maksym z Turynu i „mistyka Światła”
W dzisiejszym odcinku naszych rozważań po‐
jawia się postać św. Maksyma z Turynu. W tych dniach w Turynie kilka ważnych wydarzeń. Po raz kolejny został wystawiony do publicznej adoracji Ca‐łun Turyński. Dla wielu pielgrzymów jest to wydarze‐nie bez wątpienia istotne. Dla innej grupy osób rów‐nie ważnym zdarzeniem będzie to, że Juventus znowu zdobył Mistrzostwo Włoch. Nie te jednak okoliczności prowokują mnie do napisania o św. Maksymie z Tury‐nu.
Muszę się Państwu przyznać, że sprowokowa‐ło mnie do tego drugie czytanie z Godziny Czytań. Przepiękny urywek z Kazania o Chrystusie, który po‐jawił się w Liturgii Godzin V Niedzieli Wielkanocnej. Cóż za radość i moc w zwykłych słowach! A były to słowa Maksyma z Turynu. I tak sobie pomyślałem, że muszę sobie odświeżyć w głowie choć w minimalnym stopniu wieści o Maksymach. Maksymów było w hi‐storii Kościoła kilkunastu: męczenników, biskupów, pustelników. Chyba najbardziej znanym jest Maksym Wyznawca (580‐662). Maksym z Turynu może aż tak bardzo znany nie jest, ale warto o nim wspomnieć. Obaj pojawili się w serii papieskich katechez o Ojcach Kościoła, wygłoszonych przez Papieża Benedykta XVI.
W katechezie nt. Maksyma z Turynu (wygło‐szonej 31 października 2007 r.), papież Benedykt podkreślił przede wszystkim zagadnienie jedności wiary i życia, podnoszone przez Maksyma w wielu katechezach. Mnie natomiast zafascynowało jego ka‐zanie o zmartwychwstaniu Chrystusa. Jak prosto, jak mocno, jak wspaniale rysuje przed słuchaczem siłę i blask zmartwychwstania:
Zmartwychwstanie Chrystusa daje życie zmarłym, przebaczenie grzesznikom, a chwałę świętym. I święty prorok zaprasza całe stworzenie do udziału w radości zmartwychwstania Chrystusa, mówi bowiem, że trzeba się radować i weselić w tym dniu, który Pan uczynił. Światło Chrystusa jest dniem, który nie zna nocy, dniem bez końca. Chrystus jest owym dniem, według słów Apostoła: »Noc minęła i przybliżył się dzień«. »Noc minęła« mówi a nie następuje, abyśmy zrozumieli, że gdy pojawia się światło
Chrystusa, znikają mroki szatana i nie nastają ciemności grzechu, bo przed blaskiem tego światła pierzcha dawny mrok i żadne przestępstwo nie może się tam wcisnąć ukradkiem.
To jest coś, o czym trzeba nam pamiętać i przypomi‐nać sobie często. Ostatnio sporo w polskiej prasie katolickiej dyskusji o zagrożeniach duchowych, o eg‐zorcyzmach, o niebezpieczeństwach. I nie sposób ne‐gować, że one istnieją, ale wydaje się, że żaden z Oj‐ców nie podpisałby się pod taką duchowością „zwró‐coną w stronę zła”, w stronę mroku, taką która na‐miętnie szuka zagrożeń, by z nimi walczyć. Ducho‐wość chrześcijańska to przede wszystkim maszero‐wanie w świetle Chrystusa, w Jego stronę, z Nim, w Nim, przez Niego. Bo przecież gdzie jest światło, tam pierzcha mrok. Posłuchajmy jeszcze Maksyma:
Jak więc za dniem niebiańskim nie następuje żadna noc, tak za sprawiedliwością Chrystusa nie postępują ciemności grzechów. Dzień niebios zawsze jest skąpany w niekończącym się blasku i nie mogą go przysłonić żadne ciemności; tak też i światło Chrystusa zawsze jaśnieje, promieniuje i żadna ciemność grzechów nie może go ogarnąć, i dlatego mówi Jan Ewangelista: "A światłość w ciemności świeci i ciemność jej nie ogarnęła". A więc, bracia, trzeba, abyśmy wszyscy radowali się w tym świętym dniu. Niech świadomość grzechów nikogo nie wyłącza od wspólnej radości, niech ciężar win nikogo nie odwołuje od publicznych modłów! Bo nawet i grzesznik nie powinien w takim dniu wątpić o przebaczeniu. Zaiste, jak wielkie to wyróżnienie! Jeśli bowiem łotr zasłużył na raj, to czyż chrześcijanin miałby nie otrzymać przebaczenia?
Jak wspaniałe są te słowa: „Niech świadomość grzechów nikogo nie wyłącza od wspólnej radości, niech ciężar win nikogo nie odwołuje od publicznych modłów!” Tak, jakby Maksym chciał po raz enty przy‐pomnieć każdemu z nas, że to jest droga chrześcijani‐na: ze świadomością bycia grzesznikiem, do Chrystu‐sa! Często ulegamy pokusie, która mówi, że najpierw
Korespondencja
Strona 12
trzeba osiągnąć jakąś perfekcyjność, doskonałość, bezgrzeszność, a dopiero potem można wybrać się w podróż do Chrystusa. To jest niemożliwe! Bo nikt sam swoich grzechów nie naprawi. Nie może. I nawet jeśli je wytropi, to na nic mu się zda ta wiedza, bo sam z siebie żadnej siły do ich przezwyciężenia nie ma! Chrześcijanin, będąc grzesznikiem, niedoskonałym, takim sobie zwykłym szaroburym grzesznikiem, wła‐śnie wtedy rzuca się w stronę Chrystusa. I to właśnie w tym spotkaniu, z takiego spotkania bierze siłę do owocowania dobrem, pięknem i radością. Nie jeste‐śmy z laboratorium. Jesteśmy z drogi. Nie jesteśmy sterylni. Jesteśmy pokryci kurzem. Nie jesteśmy w stanie najpierw być świętymi, by potem przyjść do Chrystusa. Najpierw przychodzi się do Chrystusa, nawet z plecakiem grzechów, problemów i wątpliwo‐ści. A potem idzie się razem. Świętość rośnie po dro‐dze. |
BR. SZYMEK
Na święto wiary prezent z sensem i dla sensu
yjemy wyborami. Co niektórych może trapi kolejne przesilenie w relacjach między abpem Hoserem a ks. Lemańskim spowodowane udziałem tego
ostatniego w pogrzebie Władysława Bartoszewskiego. A to maj przecież. Miesiąc Pierwszej Komunii. Mam
nieprzeparte wrażenie, że tematem numer jeden w większości polskich rodzin jest właśnie ta uroczy‐stość. Nie wybory. Nie pogrzeb śp. Władysława Barto‐szewskiego, a Pierwsza Komunia. Dziecka, wnuczka, chrześniaka. W co się ubrać? Jaki prezent kupić (znajomy grabarz zwierzał mi się, że musiał „wyskoczyć” z tysiąca, bo chrześniak idzie do Komunii)? W jakiej restauracji zrobić przyjęcie? Kogo zaprosić? Gdzie posadzić aktualną partnerkę ojca dziecka, żeby nie spotkała mamy dziecka, która też przecież będzie ze swoim nowym mężem? Jak znaleźć tańszego fotografa? Gdzie ksiądz znalazł tę ko‐bietę, która szyje alby dla dzieci, skoro w sąsiedniej para‐fii kosztują dziesięć złotych mniej? Po co aż tyle na tzw. dar ołtarza (zwyczajowy prezent, który rodzice czynią dla parafii)? Kto proboszczowi (lub katechetce) podpowie‐dział, żeby pamiątką Pierwszej Komunii była Biblia, za którą rodzice mają zapłacić, skoro w domu mamy już jedną? Te i inne pytania przez cały maj drążą polskie rodziny, siejąc spustoszenie w głowach i kieszeniach naszych wiernych i niewiernych.
Jako duszpasterz uczestniczę w tym niezmiennie od dobrych 20 lat. Od czasu do czasu próbuję sugerować pewną zmianę akcentów. Bezskutecznie. Takie celebro‐wanie Pierwszej Komunii nie jest jednak przypadłością tylko polskiego Kościoła. Swego czasu miałem okazję posługiwać w dwóch włoskich parafiach. Sytuacja po‐dobna. Splendor celebracji (tej kościelnej i pokościelnej), za którą najczęściej stoi pozór bycia w Kościele.
Zastanawiamy się potem, my duszpasterze, co zrobić, aby jakoś zmobilizować dzieci do udziału w białym tygo‐dniu. Więc w poniedziałki rozdajemy owe Biblie. We wtorki umawiamy się na wspólne fotografie. W środy święcimy prezenty. Na czwartek i piątek często brakuje pomysłu.
Ale przypominam sobie także Pierwszą Komunię Świętą pewnego dziecka. To było w Rzymie. Rodzice głęboko wierzący. Kiedy Michele rozpoczął ostatni rok przygotowań do uroczystości, zakomunikowali całej ro‐dzinie, że prezenty są mile widziane – tydzień przed albo tydzień po. Tak, żeby w niedzielę Pierwszej Komunii ich syn był skupiony tylko na Nim – na Jezusie Chrystusie.
W sam dzień tej uroczystości Michele otrzymał list. Od swoich rodziców, ręcznie pisany. Na pięknym papie‐rze. Tłumaczyli mu, dlaczego to takie ważne, że po raz pierwszy przyjmie Ciało i Krew ich Pana. Pisali, dlaczego kilka lat wcześniej go ochrzcili i przez te wszystkie lata razem z nim chodzili na niedzielną Eucharystię. Na sa‐mym końcu zaś życzyli swojej najmłodszej latorośli, aby nigdy nie zrezygnował z przyjaźni z Jezusem. Przyjęcie odbyło się w parku, w pobliżu kościoła. Siedzieliśmy w tę słoneczną majową niedzielę na trawie. Piknik, dzieci bawiły się, a my, dorośli przez kilka godzin rozmawiali‐śmy, jedząc to, co każdy z nas na tę agapę przyniósł. To była jedna z najpiękniejszych uroczystości komunijnych, w których uczestniczyłem.
Czasami myślę, że z tych wszystkich prezentów, które dzieci otrzymują przy okazji Pierwszej Komunii, niewiele zostanie. Za pół roku, za rok laptopy, smart fony, komór‐ki, ciuchy okażą się już przestarzałe. Niemodne. Być mo‐że tylko taki list, pisany matczyną i ojcowską ręką, prze‐
trwa próbę czasu i życia. | Ks. Adam Błyszcz
Tekst ukazał się w portalu Deon.pl
Ż
Z życia bliźniaków
17‐5‐2015 Strona 13
Bliźniaki
Adaś na tak
Nasze myśli biegną w stronę Garbicza i Ośrodka Centrum Aktywnej Rehabilitacji Ru‐chowej Dzieci „3 Korony”, dokąd się wybieram z Adasiem na dwutygodniowy turnus. Może tam zacznie ze zmęczenia przesypiać całe no‐ce, bo ostatnio śpi dobrze co drugą noc. Potrafi się obu‐dzić w środku nocy i mieć przerwę w spaniu 2 czy 3 go‐dziny. Rzuca się po całym łóżeczku i potrafi chrobotać tak, jakbyśmy mieli myszkę w sypialni.
Adaś co dzień nas czymś zaskakuje. Ostatnio rozwija się pod kątem wdrażania nowych gestów. Nauczył się gestu „pomóż mi” i dobrze wie, kiedy go stosować. Ostatnio upuścił książeczkę i nie chciało mu się nachylić, więc poprosił mnie gestem „pomóż mi”. Mały leniuszek. Nieźle się uśmiałam. W niedzielę była piękną pogoda i wystawiliśmy Adasiowi łóżeczko turystyczne na taras, aby mógł sobie poleżeć i pograć na swoich instrumen‐tach. W poniedziałek nas zaskoczył. Miał już założone buty na podwórko, ale nie chciał wyjść. Podszedł do swojego kojca‐łóżeczka, które stoi w salonie, i zaczął je wyciągać w kierunku tarasu. Choć nie umie mówić, to się komunikuje! Zapytałam, czy mu pomóc i wtedy użył odpowiedniego gestu. Przybiegła Ania i razem wyniosły‐śmy łóżeczko dla Adasia na taras. Jaki Adaś był szczęśli‐wy, że został zrozumiany! Dziś było podobnie. Zaczął ciągnąć łóżeczko w kierunku tarasu, ale nie mógł sobie poradzić. Czekałam, co się wydarzy. Obserwowałam go z aneksu kuchennego. Podszedł do mnie, poka‐zał „pomóż mi”, gdy zapy‐tałam, w czym pomóc, to zaprowadził mnie do koj‐ca. Prawda, że coraz mą‐drzejszy nasz Adaś?
Kolejny milowy krok w rozwoju i w komunika‐cji Adasia, tuż przed tur‐nusem. Po raz pierwszy głową świadomie kiwnął na tak. Doprawdy zabaw‐nie to wyglądało. Zapyta‐łam go, czy chce się po‐bawić Magicznym Pió‐
rem, dzięki któremu Adaś czyta książeczki. Chwycił obu‐rącz swoją głowę i wykonał ruch do przodu kiwając na tak. Jaka radość, że nauczył się tego gestu! Nie zawsze mamy nasze PCSy z tak/nie pod ręką, aby mógł odpo‐
wiedzieć, a głowę nosi zawsze . Później już kiwał gło‐
wą bez używania wspomagaczy w postaci rąk. Jeszcze przy okazji ćwiczyliśmy nowy gest i wygląda to zabaw‐nie, jakby Adaś się kłaniał. Teraz musimy poćwiczyć „nie” w sytuacjach, których nie znosi. Jak np. czy chcesz umyć zęby? Wiadomo, że odpowie, bo tej czynności nie znosi.
Zapiski Beaty Rozwadowskiej Opracowanie MŚ
Więcej informacji i zdjęcia chłopców na stronie
www.adasistefek.pl
Za okazaną pomoc z góry bardzo dziękujemy. Rodzice Adasia, Stefka oraz Ani –
Beata i Rafał Rozwadowscy Tel. Beata – 508 126 169
e-mail: [email protected]
Polecamy
Strona 14
Ocalone od zniszczenia
Od paru tygodni mamy w ko‐ściele wystawę szat liturgicznych gromadzonych od dziewięćdzie‐sięciu lat. Przypomina mi to po‐dobną ekspozycję, którą obejrza‐łam 15 lat temu na Litwie.
Po zwiedzeniu wówczas Kow‐na i Wilna pojechaliśmy na Laudę śladami bohaterów „Potopu” Henryka Sienkiewicza. Obejrzeli‐śmy Birże i Kiejdany – posiadło‐ści Radziwiłłów, Wodokty – Bil‐lewiczów, Upitę, gdzie zrehabili‐towano Kmicica (w podziemiach kościoła spoczywa niechlubna postać z historii – W. Siennicki, która jako pierwszy zerwał obra‐dy sejmu w 1652 r. – słynne „li‐berum veto”). Kolejną miejsco‐wością było Podbrzeże, gdzie był czynny osiemnastowieczny ko‐ściół katolicki – jako jeden z nie‐licznych ocalały z zawieruchy
wojennej. Dla przypomnienia: kraje bałtyckie zostały we wrześniu 1939 r. zajęte przez ZSRR i zamienione w republiki radzieckie. Większość ist‐niejących ko‐ściołów za‐mknięto lub zamieniono na magazyny.
Ponad 50 lat władzy radzieckiej doprowadziło do dewastacji drewnia‐nych zabytków sięgających XVII i XVIII wieku. Kościółek w Podbrzeżu przetrwał razem z polskim kapłanem o. Stanisławem Dobrowolskim, ka‐pucynem, który liczył wówczas 82 lata. Dokonał on rzeczy niezwykłej. Przez lata zbierał z zamkniętych świątyń szaty, lichtarze, obrazy itp., two‐rząc swoiste muzeum. Wykorzystał do tego plebanię, zakrystię, drewnianą dzwonnicę, spichlerz (patrz zdjęcia). Ja i moi towarzysze podróży byliśmy
zafascynowani energią kapłana i jego otwartością, a wspólne śpie‐wy i modlitwy wytworzyły niezwykłą atmosferę.
Na zakończenie naszego pobytu o. Stanisław zapytał nas nie‐śmiało, czy pamiętamy (?!) „Bogurodzicę”. Sądzę, że pieśń za‐brzmiała równie potężnie jak pod Grunwaldem. I nikt nie wstydził się łez…
BARBARA SOBOLEWSKA
PS Pani Romie Zygmunt dziękuję za relację z debaty pt. „Chrześcija‐nin w życiu współczesnym” (patrz: JJZ z 3 maja 2015 r.). Żałuję, że nie mogłam w niej uczestniczyć. Wypowiedzi ks. bpa G. Rysia śledzę od paru lat w „Tygodniku Powszechnym”, w którym komentuje on coniedzielne czytania biblijne, w równie ciekawy i dostępny spo‐sób, jak robi to ks. Proboszcz. O ile pełniej uczestniczy się we mszy św. po takim wprowadzeniu!
Wypowiedzi prof. R. Bugaja śledziłam od lat osiemdziesiątych i choć nieraz kontrowersyjne – nigdy nie były napastliwe, dyskusję cechował zawsze takt i umiar. Jak bardzo brakuje nam takich roz‐mówców…
(Polecam książkę ks. bpa Rysia pt. ”Wiara z lewej, prawej i Bożej strony”/ wyd. WAM – Jezuici)
Polecamy
17‐5‐2015 Strona 15
Parafia Zmartwychwstania Pańskiego ul. Dąbrówki 4, 61‐501 Poznań, tel. 0 61 833‐34‐62
Strona internetowa: www.poznancr.pl, email: [email protected]
konto bankowe: PKO Bank Polski S.A.III oddział Poznań
44 1020 4027 0000 1902 0313 5498
Biuro parafialne czynne: od poniedziałku do piątku w godz.
od 10 do 12, w poniedziałki, środy i piątki (z wyłączeniem
pierwszego piątku miesiąca) od godz. 16 do 17.30.
Jeśli w nagłych wypadkach potrzebny jest ksiądz, prosimy dzwonić: 61 833 35 60 lub 61 833 34 62
Bogactwo atrakcji dla wszystkich
Chociaż w nazwie jest TYDZIEŃ – impreza pod hasłem Poznańskiego Tygodnia Rodziny trwa aż 12 dni – rozpo‐częła się Międzynarodowym Dniem Rodziny 15 maja, a zakończy się w Dniu Matki, tj. 26 maja. Przesłaniem tegorocznego Poznańskiego Tygodnia Rodziny jest hasło „Poznań stawia na rodzinę!”. Nawet jeśli rodziny, zwłaszcza te wielodzietne wciąż jeszcze słabo odczuwają, by miasto stawiało na nie i ich rozwój, to na pewno w te dni będą mogły się skorzystać z szerokiej oferty przygo‐towanej przez wielu partnerów imprezy specjalnie dla nich.
W ramach tegorocznego Tygodnia odbędzie się w Po‐znaniu wiele imprez, spotkań i wydarzeń, które będą promowały wartości rodzinne i ukazywały piękno rodzi‐ny, zwłaszcza rodziny wielodzietnej. Są to specjalne po‐kazy filmowe, wystawy, koncerty, mecze, spektakle, szkolenia, kursy, warsztaty, zabawy, imprezy i przede wszystkim Wielki Piknik Rodzinny ‐ Miasteczko Rodzin na Malcie w sobotę 24 maja, podczas którego na pewno nikt nie będzie się nudził. W okresie Tygodnia liczni part‐nerzy tego przedsięwzięcia proponują też specjalne zniż‐
ki dla rodzin na usługi (np. Grota solna), zakupy (np. książek Wydawnictwa Św. Wojciech czy Zysk i S‐ka), kur‐sy prawa jazdy, konsumpcję w kawiarniach i in.
Zachęcamy wszystkich do zapoznania się z pełnym wykazem atrakcji i wydarzeń na stronie www.poznanskitydzienrodziny.pl, ponieważ jest ich zbyt wiele, by szczegółowo zaprezentować wszystkie.
Organizatorem trzeciego Poznańskiego Tygodnia Rodziny jest Fundacja „Głos dla Życia” we współpracy z Urzędem Miasta Poznania. (ROM)
o g ł o s z e n i e * o g ł o s z e n i e
DAM PRACĘ
Potrzebny od zaraz kierowca-magazynier Hurtownia ogrodnicza (Poznań Nowe Miasto) za-trudni od zaraz kierowcę magazyniera z uprawnie-niami na wózek, z prawem jazdy kat. B (Iveco). Szukamy osoby sumiennej, rzetelnej i solidnej, do której zadań będą należały: dostawa towaru do klientów firmy, sprawdzenie towaru pod względem ilościowym i jakościowym, układanie towaru na regałach. Prosimy o CV i list motywacyjny na adres: [email protected]
o g ł o s z e n i e * o g ł o s z e n i e
DAM PRACĘ
Potrzebny od zaraz magazynier Hurtowania ogrodnicza (Poznań Nowe Miasto) za-trudni magazyniera z uprawnieniami na wózek, chętnie z wykształceniem ogrodniczym/ rolniczym, solidnego i rzetelnie podchodzącego do powierzo-nych obowiązków. Wymagane prawo jazdy kat. B. Do obowiązków będzie należeć m.in.: sprawdzanie towaru pod względem ilościowym i jakościowym, prace porządkowe i magazynowe. Prosimy o CV i list motywacyjny na adres: [email protected]
Dla dzieci
Strona 16
Klejnoty Matki Bożej
Wiosna nabrzmiała już słońcem. Majowe dni i wieczory pełne były zapachów i niezliczonych dźwięków. Naokoło spośród traw, drzew i krzewów dochodziły bzyczenia, ćwierkania i przekomarzania. Naprawdę przyjemnie było wy‐grzewać się i spacerować, podziwiając kolorowy świat. Ale kto nie wsłuchiwał się uważnie w wiosenne odgłosy i nie obserwował wnikliwie roślin, nie wiedział, że pomiędzy nimi toczyły się brzydkie kłótnie. Na łące polne róże, które wyglądały delikatnie i uroczo, pokrzykiwały skrzeczącymi głosami na inne, mniej okazałe kwiaty: ‐ Rozsuńcie się! Nie widzicie, że ktoś nadchodzi, żeby nas podziwiać?
‐ Aha! Akurat! ‐ piskliwie zakrzyczały niezapominajki ‐ To my jesteśmy bohaterkami maja! To nami się zachwycają!
‐ Dobra, dobra. Mówcie sobie, co chcecie, a i tak najważniejsze na łące jesteśmy my ‐ burknęły rozmaite zioła, któ‐rych kwiaty rozsiewały słodki miodowy zapach. Po chwili do awantury przyłączyły się bujne trawy, a nawet chwasty, które ustroiły się w strzępiaste różowe czuprynki. Tymczasem widoczna z daleka postać stanęła na łące. Właściwie trudno powiedzieć, że stanęła. Raczej delikatnie przesunęła się nad ziemią, wypatrując czegoś pośród rozgorączko‐wanych roślin. Wreszcie wzrok jej padł na drobniutkie białe kwiatki ledwo widoczne pośród przepychu innych kwia‐tów i ziół. Delikatnie musnęła je dłonią i zagarnąwszy w błękitną chustę, odpłynęła w stronę błyszczącego w oddali lustra wody. Był to rozległy zielonooki staw, na którym kołysały się przepyszne kaczeńce i lilie wodne. To one tu wszystkimi rządziły. Inne rośliny posłusznie wypełniały ich polecenia, bo były po prostu mniej okazałe i dlatego bar‐dzo nieśmiałe. Zamiast więc stawać w zawody z tymi, którymi zachwycali się artyści i zakochane pary, wolały sobie po cichutku rosnąć. Tak jak te maciupeńkie roślinki kołyszące się tuż przy brzegu. Wyciągały spomiędzy rzęsy wodnej niepozorne łebki, żeby pochwycić życiodajny promień słońca. Tylko ono było dla nich ważne. ‐ Jest piękne i dobre ‐ zwykły mawiać ‐ żyjemy tylko dzięki niemu.
‐ Macie słuszność. Dlatego umieszczę was bliżej niego ‐ postać, która uważnie przysłuchiwała się wszystkiemu, co działo się na świecie, przeniosła malutkie wodne roślinki w zagłębienie swojej błękitnej chusty. Następnie rozejrzała się po okolicy i ruszyła w stronę domku z czerwonym dachem. Przystanęła za świeżo pomalowanym płotem i omiotła wzrokiem przydomowy ogródek. A tam akurat odbywała się rewia mody. Na klombach przechadzały się bratki, pre‐zentując swoje niezwykłe stroje. Żadne kwiaty nie mogły pochwalić się tak wieloma odcieniami, kolorami i gatunkami wytwornych materii. Nie miały ani tylu aksamitnych fioletowych i bordowych kubraczków ze złotymi guziczkami, ani białych sportowych wdzianek z granatowymi wypustkami. Na pobliskich rabatkach stokrotki z szafirkami demon‐strowały plażowe sukienki, a narcyzy i żonkile wykwintne garnitury. W zacienionej części ogródka, tam gdzie zwykle utrzymywała się wilgoć, trwała natomiast parada najmodniejszych zapachów. Rozsiewały tu swoje słodkie aromaty bzy, konwalie i groszek pachnący. Trudno było się zdecydować, czy bardziej podziwiać ogrodowe piękności, czy ulec unoszącej się wokół woni naturalnych perfum. Delikatna postać, która obserwowała ogród nie miała jednak żadnych wątpliwości. Pochyliła się i odgarnęła rosnące pod płotem zielsko. Jej jasnym oczom ukazała się kępka pomarańczo‐wych kwiatuszków wtulonych pomiędzy seledynowe listki. Pachniały miodem i wyglądały jak kawałki bursztynu. ‐ Wy też ‐ powiedziała śpiewnym głosem postać i ukryła je w fałdach swojej chusty.
Nazajutrz mieszkańcy wioski podążali do kapliczki z figurą Maryi stojącej na wzgórzu. Kobiety i dziewczynki niosły naręcza najpiękniejszych kwiatów i ziół, z których zamierzały upleść wieniec dla Matki Bożej. Mężczyźni i chłopcy szli nieco z tyłu prowadząc księdza, który miał poświęcić tę nowo wybudowaną kapliczkę. Kiedy pochód zatrzymał się przed bielonymi kolumienkami, wszystkich opanowało zdumienie. Od figury bił bowiem niezwykły blask. Dopiero po chwili ludzie dostrzegli jego źródło. Oto na głowie Najświętszej Maryi Panny lśniła cudowna korona wysadzana per‐łami, szmaragdami i bursztynami. Skąd mógł wziąć się tak drogocenny klejnot na lej skroniach? ‐ Ależ to nie korona, to wieniec upleciony z białych kwiatków łąkowych i żółtych ogrodowych ‐ zakrzyknęła mała dziewczynka, klaszcząc w ręce. ‐ A tam pomiędzy nimi są seledynowe kuleczki, rosnące na brzegu naszego stawu ‐ śmiało się radośnie dziec‐ko. Rzeczywiście, dopiero teraz dorośli popatrzyli na Maryję oczami dziewczynki. I przekonali się, że Matka Boża naj‐bardziej kocha to, co niewidoczne dla ich oczu. ‐ Tak to prawda, w Jej koronie prawdziwymi klejnotami są pokora, skromność i posłuszeństwo ‐ powiedział ksiądz, rozpoczynając nabożeństwo.
Opowiadanie pochodzi ze strony http://adonai.pl/opowiadania