2015 05 17 279 10

16
Dwutygodnik parafii Zmartwychwstania Pańskiego Poznań–Wilda www.jajestemzmartwychwstaniem.pl nr 10 (279) 17 maja 2015 r. Dziś druga grua dzieci przystępuje po raz pierwszy do Stołu Pańskiego. Otaczamy modlitwą dzieci, by trwały w przyjaźni z Jezusem Chrystusem i z każdym dniem coraz dojrzalej podchodziły do saktamentu ołtarza. Fot. M. Świderska, Uroczystość 10 maja Ja Jestem Zmartwychwstaniem Liturgia słowa Ewangelia wg św. Marka (Mk 16, 15-20) Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu. Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony. W tym numerze polecamy: Młodzieżową fotorelację z Mini Emaus – str. 45, Kontynuację rozważań „okołokomunijnych” – str. 12, Nabożeństwa majowe i apele jasnogórskie – str. 10.

description

W tym numerze polecamy: Młodzieżową fotorelację z Mini Emaus – str. 4-5, Kontynuację rozważań „okołokomunijnych” – str. 12, Nabożeństwa majowe i apele jasnogórskie – str. 10.

Transcript of 2015 05 17 279 10

Page 1: 2015 05 17 279 10

Dwutygodnik parafii Zmartwychwstania Pańskiego Poznań–Wilda

www.jajestemzmartwychwstaniem.pl nr 10 (279) 17 maja 2015 r.

 

 Dziś druga grua dzieci przystępuje po raz pierwszy do Stołu Pańskiego. Otaczamy modlitwą dzieci, by  trwały  w  przyjaźni  z  Jezusem  Chrystusem  i  z  każdym  dniem  coraz  dojrzalej  podchodziły  do saktamentu ołtarza.              Fot. M. Świderska, Uroczystość 10 maja 

J a J e s t e m

Zmartwychwstaniem

Liturgia słowa Ewangelia wg św. Marka (Mk 16, 15-20) Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu. Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony.

 

W tym numerze polecamy: 

Młodzieżową fotorelację z Mini Emaus – str. 4‐5, 

Kontynuację rozważań „okołokomu‐nijnych” – str. 12, 

Nabożeństwa majowe i apele jasno‐górskie – str. 10. 

Page 2: 2015 05 17 279 10

List do parafian 

Strona 2 

Redakcja „Ja Jestem Zmartwychwstaniem” dzięku-je za wszelkie ofiary składane do skarbony w dniu ukazania się pisma i oświadcza, że są one przeznacza-ne wyłącznie na druk dwutygodnika. Zapraszamy na stronę www.jajestemzmartwychwstaniem.pl, na której publikujemy wszystkie numery – w kolorze.

Moi Drodzy,  kilka tygodni temu, pod­czas jednej z liturgii nie­dzielnej, słuchaliśmy czy­tań, w których święty Jan w swoim pierwszym liście nawoływał nas do tego, abyśmy nie kochali językiem. Myślę, że rozumiemy intuicję (i intencję) świętego Jana, który wzywa członków swoich wspólnot do tego, aby nie miłowali słowem i językiem. Miłość, która pozostaje na po­ziomie li tylko deklaracji, nie jest żadną miłością. To wydaje się czytelne. Z drugiej strony, czy niezbyt po­śpiesznie Jan pozbywa się pewnego narzędzia, in­strumentu świadczenia miłości? Bo przecież słowem, językiem też można kochać! 

Przekonuje nas o tym – á rebours – historia Pawła apostoła. W Dziejach Apostolskich zostało powiedziane, że nie mógł się przyłączyć do wspólno­ty jerozolimskiej, gdyż obawiano się jego przeszłości. Ciągnęła się za nim opinia prześladowcy Kościoła. Nie zważano na jego doświadczenie Jezusa Chrystu­sa pod Damaszkiem; na jego pracę dla rodzącego się Kościoła. Pamiętano mu jedynie jego grzeszną prze­szłość. I z tej pamięci (prawdziwej skądinąd) próbo­wano przeciw Pawłowi konstruować broń. 

Usiłuję sobie wyobrazić przeciwników Apo­stoła narodów. Zazdrośni; przekonani o swojej wyż­szości, bo rozmawiali z Jezusem ziemskim; skrzyw­dzeni przez Pawła, bo wtrącił do więzienia ich lub ich krewnych. Pewnie nie opowiadali o nim kłamstw. Mówili prawdę. Tyle, że ona dotyczyła wyłącznie przeszłości. Jedynie przeszłości. Mieli prawo do swo­ich negatywnych opinii i emocji. Ale nie ogarniali całej rzeczywistości. 

Zwykliśmy mówić o innych. W tym naszym mówienie jest wiele prawdy. I troski o prawdę. Ale czy to nasze mówienie ogarnia całość innego? Boję się, że nie. I wtedy to jest już tylko plotka. Ot, taka z magla. A przecież chcieliśmy zawalczyć o prawdę. 

Jak zatem kochać językiem? Myślę, że potrze­ba uwzględnić dwie sprawy. Po pierwsze, nasz bliźni może popełniać błędy. Może nawet grzeszyć. Wtedy należy powiedzieć mu o tym wprost. W cztery oczy. Jeśli jest mądry – wykorzysta naszą szczerość, żeby coś z sobą zrobić. Jeśli jest głupi – obrazi się, ale my będziemy mieli sposobność, żeby postąpić na drodze świętości. Ale mówienie wkoło o nim, jaki jest zły – nic nie zmieni. Nie przyczyni się ani do jego zbawie­nia, ani do naszego. Po drugie, starajmy się każdego dnia mówić dobrze do drugiego człowieka. Po prostu dobrze. 

 Jak zawsze z sympatią o. Adam CR 

 

 Rozważanie nad Ewangelią 

  

Pokój Tobie!   

Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam. (J 20, 21) 

Pierwszym darem Zmartwychwstałego Pana  jest dar pokoju. Uczniowie  siedzą  zamknięci  z obawy przed po‐dzieleniem  losu Mistrza. Pewnie  też doświadczają bólu związanego  z  brakiem  Pana,  ale może  też  i wyrzutów sumienia, że nie uwierzyli Jego słowom, że się zaparli, że zwątpili… 

Czy  to  nie  przypomina  Twojego  dzisiejszego  stanu ducha? Czy i w Twoim sercu nie ma obawy przed ludźmi, że wyśmieją, że odrzucą, że będą się mścili, bo wierzysz w Boga? Więc może bezpieczniej  jest  siedzieć  cichutko w swojej  izdebce, wybierać msze święte, na których nie będą  mnie  wiedzieli  sąsiedzi,  albo  nawet  rezygnować z okazywania  swojej  wiary,  by  ich  nie  potrzebnie  nie pobudzać  do  agresji?  A może widzisz  już  te wszystkie zmarnowane  szanse,  gdy  Jezus  przychodził  do  Ciebie i zapraszał  do  głębszej  ze  sobą  relacji  i  wspominał  Ci o trudach, ale nie dawałeś temu wiary i teraz Ci wstyd? 

Cokolwiek dziś nie gości w Twoim sercu, wiedz, że On właśnie przychodzi i mówi do Ciebie: „pokój Tobie!”, i to się dzieje!  Jego dar pokoju właśnie  spływa do Twojego serca  i  uspakaja  wszelkie  Twoje  rozedrgania.  I  kiedy jeszcze nie możesz uwierzyć,  że  tego doświadczasz, On przychodzi  z  kolejnym  darem  –  odnowienia  Twojego powołania. Zaprasza Cię do współpracy ze Sobą i posyła Cię do każdego człowieka, którego  spotykasz na  swojej drodze, bo i jemu pragnie ofiarować swoje dary. 

Pięknym  zwyczajem  było  pozdrawianie  gospodarzy zdaniem: „pokój temu domowi”. To coś więcej niż zwy‐kłe „dzień dobry” – to właśnie dzielenie się tym darem, którego każdy z nas potrzebuje każdego dnia. 

A zatem, drogi Bracie i droga Siostro, „pokój Tobie!”. AMEN | 

MAŁGORZATA HEIGELMANN 

 

Page 3: 2015 05 17 279 10

Z życia parafii 

17‐5‐2015  Strona 3 

Przystanek  

Czemu się nie pokazywać, jakim się jest, czemu nie mieć więcej ufności w swojej dobrej sprawie, nie popierać jej jak można, skąd ta skrytość, fałszywość, nadętość? O Boże! Ile żem znowu, ilem już grzeszny. Boże, zmiłuj się nade mną. 

Bogdan Jański (13 I 1835) 

Minęło  

10  maja  pierwsza  grupa  dzieci (48  osób),  uczniów  ze  Szkoły Podstawowej nr 5, przystąpiła do Pierwszej Komunii Świętej. Dziś, na  mszy  św.  o  godz.  11  sakra‐ment  przyjmą  dzieci  z  Zespołu Szkół nr 2. 

14  maja  wspólnota  Nie  Jesteś Sam  rozpoczęła  swój  coroczny wypoczynek w Zaniemyślu. 

W sobotę, 16 maja, po mszy św. wieczornej  spotkaliśmy  się  na czuwaniu  modlitewnym  w  in‐tencji obrony życia, poprzedzają‐cym Marsz dla Życia. 

 

Informacje  finansowe:  taca  z  nie‐dzieli  3  maja  wyniosła  2 960  zł, a taca  gospodarcza  z  10  maja 4 490 zł. W zbiórce dla ofiar trzęsie‐nia ziemi w Nepalu udało się zebrać 2  265  zł. Wszystkim  ofiarodawcom składamy serdeczne podziękowania.   

Nadejdzie   Dzisiaj  o  godz.  15  ks.  Czesław 

Kuba  Marchewicz  CR,  z  okazji XXX  rocznicy swoich  święceń ka‐płańskich, odprawi mszę  św. dla wspólnoty  Burego Misia.  Zapra‐szamy. 

Spotkanie dla młodzieży z klas I, przygotowującej  się  do  sakra‐mentu  bierzmowania  w  ponie‐działek (18 maja) o godz. 19:15. 

24 maja, w uroczystość  Zesłania Ducha  Świętego,  zapraszamy wszystkich  na  FESTYN  PARA‐FIALNY. 

We wtorek, 26 maja, o godz. 18 zapraszamy  na  spotkanie  w  ra‐mach Laboratorium Wiary. 

W czwartek, 28 maja, o godz. 17 zapraszamy  na  spotkanie  Para‐fialnej Rady Duszpasterskiej. 

W  sobotę,  30  maja,  w  sanktu‐arium na Jasnej Górze, święcenia kapłańskie  przyjmie  nasz  para‐fianin o. Paweł Kaczmarek. Mszę św.  prymicyjną  odprawi  w  na‐

szym kościele 7  czerwca o godz. 12.30. 

W  każdy  wtorek  mszą  św. o godz.  18.30  swoje  spotkanie rozpoczyna  Dom  Zmartwych‐wstania  Wspólnoty  Chrystusa Zmartwychwstałego  Galilea.  Po mszy  spotkanie  w mieszkaniu animatora,  w  czasie  którego uwielbiamy Boga wspólną,  rado‐sną  modlitwą,  czytamy  Słowo Boże  i  dzielimy  się  naszym  do‐świadczeniem  wiary  oraz  rado‐ściami i troskami życia. Spotkania są otwarte. 

Również  we  wtorki,  o  godz. 18.30  zapraszamy  na  mszę  św. Al‐Anon  Zmartwychwstanie w intencji  trzeźwości,  po  której o 19.15 obywa się spotkanie. 

Każdego  13.  dnia  miesiąca o godz. 18:30 msza św. w intencji Ojca  św.  kapłanów,  ojczyzny i Radia Maryja. 

Wszystkie dzieci chcące uczestni‐czyć  w  Oazie  Dzieci  Bożych  za‐praszamy we wtorki na 17.30 do salki obok kaplicy. 

Miłośników Słowa Bożego zapra‐szamy na spotkania Lectio divina w środy po mszy św. wieczornej w  Sali  Portretowej.  W  najbliż‐szych tygodniach czytamy Pierw‐szy List do Tesaloniczan, najstar‐sze pismo Nowego Testamentu. 

W każdy czwartek od godz. 15 do godz. 21 zapraszamy na adorację Najświętszego  Sakramentu.  Na zakończenie  adoracji,  o  godz. 20.45 odmawiamy kompletę.     

Kalendarz liturgiczny   

18 V – poniedziałek Dz 19, 1‐8; J 16, 29‐33 19 V – wtorek Dz 20,17‐27; J 17,1‐11a 20 V – środa Dz 20, 28‐38; J 17, 11b‐19 21 V – czwartek Dz 22,30; 23, 6‐11; J 17,20‐26 22 V – piątek Dz 25, 13‐21; J 21, 15‐19 23 V – sobota Dz 28, 16‐20. 30‐31; J 21, 20‐25 24 V – niedziela Zesłania Ducha Św. Dz 2, 1‐11; 1 Kor 12, 3b‐7. 12‐13; J 20, 19‐23 25 V – poniedziałek, św. NMP Mat‐ki Kościoła Rdz 3, 9‐15. 20 albo Dz 1, 12‐14; J 2, 1‐11 26 V – wtorek, św. Filipa Nereusza, pr. Syr 35, 1‐12; Mk 10, 28‐31 27 V – środa Syr 36, 1. 4‐5a. 10‐17; Mk 10, 32‐45 28 V – czwartek, Jezusa Chrystusa, Najwyższego i Wiecznego Kapłana Jr 31, 31‐34 lub Hbr 10, 11‐18; Mk 14, 22‐25 29 V – piątek, św. Urszuli Le‐dóchowskiej, dz., patronki archi‐diecezji Syr 44, 1. 9‐13; Mk 11, 11‐25 30 V – sobota Syr 51, 12‐20; Mk 11, 27‐33 31 V – niedziela Najświętszej Trójcy Pwt 4, 32‐34. 39‐40; Rz 8, 14‐17; Mt 28, 16‐20 

Page 4: 2015 05 17 279 10

Z życia parafii 

Strona 4 

 

Nasi z trofeami  

XXII MINI EMAUS JUŻ ZA NAMI  

Dnia  30  kwietnia  wyruszyliśmy  w  prawie 11‐godzinną podróż do Mszany Dolnej,  która w  majowy  weekend  gościła  kolejne  już spotkanie ministrantów  i dziewczęcych  scholi z  parafii  księży  zmartwychwstańców  z  całej Polski  i  nie  tylko  (przyjechali  także przedstawiciele wspólnoty z Wiednia!). Każdy taki wyjazd ma  swój wyjątkowy  klimat,  choć każdy zasadniczo wypełniają wspólna modlitwa  i posiłki, wzajemna  rywalizacja  w rozmaitych  dyscyplinach sportowych,  rozmowy,  śpiewy  i  tańce.  Mimo  przygód i kontuzji  (w przypadku których nieoceniona okazała się pomoc  naszych  pań  Szynwelskiej  i Magnuszewskiej!) udało  się  rozegrać  wszystkie  spotkania  w  grach zespołowych,  lekkoatletyce  i  „zabawach  dziwnych”, a nasi reprezentanci zdobyli kilka znaczących nagród. 

Wszystko  odbywało  się  pod  znakiem  wspaniałej zabawy,  uśmiechu  na  twarzy  oraz  niepowtarzalnej atmosfery. W  tym  roku ministranci wystąpili w nowych strojach  sportowych,  a  dziewczynki  z  ZPB  śpiewały w nowych koszulkach. 

Za  bezinteresowną  pomoc  serdecznie  dziękujemy zaprzyjaźnionej  firmie  B.G.R.  Grzegorz  Rękoś,  która wykonała  nadruki  na  naszych  strojach.  Wyrazy wdzięczności kierujemy do dobroczyńców parafii: fabryki Volkswagen  Poznań,  drukarni  EuroPrint  oraz  piekarni M. A. Liczbańscy  za użyczenie znaków  firmowych, które umieściliśmy  na  naszych  koszulkach.  Chcemy  także złożyć  podziękowania  ojcu  Tomaszowi,  pani  Dorocie Magnuszewskiej,  pani  Małgorzacie  Szynwelskiej  oraz panu  Dawidowi  Cynerowi  za  sprawowanie  opieki  nad naszą grupą podczas wyjazdu. Na sam koniec pragniemy okazać  naszą  wdzięczność  Księdzu  Proboszczowi  oraz Radzie  Ekonomicznej  za  dofinansowanie  naszego uczestnictwa  w  tym  jakże  ważnym  wydarzeniu  dla zmartwychwstańczej wspólnoty. XXII Mini Emaus  to  już historia, z niecierpliwością czekamy na kolejny wyjazd. Osiągnięcia naszych parafian: 

I miejsce – Norbert Czuliński – bieg na 100 m 

I miejsce – Mateusz Kupijaj – bieg na 1000 m 

II  miejsce  –  sztafeta  4x100  m  (M.  Kupijaj, S. Grześkowiak, E. Bręczewski, M. Osiński) 

II  miejsce  –  Aleksandra  Jarota  –  tenis  stołowy dziewcząt 

III  miejsce  –  Załoga  Pana  Boga  w  koszykówce dziewcząt 

III  miejsce  –  Sebastian  Grześkowiak  –  bieg  na 1000 m 

III miejsce – Melchior Osiński – bieg na 100 m 

Całym sercem z Wildą!  

 Ministranci w nowych strojach 

 

 Mecz księża ‐ ministranci 

 

 W przerwie, na łonie natury 

Page 5: 2015 05 17 279 10

Z życia parafii 

17‐5‐2015  Strona 5 

„Ja Jestem Zmartwychwstaniem” – dwutygodnik parafii Zmar­twychwstania Pańskiego w Poznaniu. Ukazuje się od 1989 r.  

Redaguje zespół: o. Adam P. Błyszcz, Romana Zygmunt, Agniesz‐ka Kubczak, Danuta i Hieronim Piotrowie, Małgorzata Świderska, Leszek Zygmunt. Projekt graficzny i skład: Romana Zygmunt. Współpraca: Tomasz Szymczak (Rzym), Emilia Mrowińska (te‐atr). Adres redakcji: ul. Dąbrówki 4, 61‐501 Poznań www.jajestemzmartwychwstaniem.pl Teksty i listy prosimy przekazywać mailowo: [email protected] lub  [email protected] albo  osobiście członkom redakcji. Druk: EUROPRINT, ul. Pamiątkowa 19, tel./faks 0 61 833 73 85  

Redakcja zastrzega sobie prawo do opracowania i skracania nadesłanych materiałów. 

 Młode koszykarki 

 

 Nasze medalistki 

 

 Czas na modlitwę 

 

 Nasza mistrzyni 

 

 Wierni kibice 

 

 Pojedynek ze Smochowicami 

TEKST I FOTOGRAFIE Uczestnicy XXII MINI EMAUS 

ZPB i LSO 

 

Rada Ekonomiczna odpowiada W imieniu Rady Ekonomicznej 

wyjaśniam, że wsparcie finansowe pochodziło z budżetu parafii (czyli 

mówiąc wprost – z tacy parafialnej). Rada nie dysponuje żadnym „magicznym” 

zapleczem finansowym. Dbamy wyłącznie o to, by racjonalnie 

gospodarować tym, co darują nasi Parafianie. Tym bardziej doceniamy więc 

profesjonalne potraktowanie sprawy budżetu (odpowiednio wcześnie złożony wniosek z informacjami) przez Młodzież, 

za co dziękujemy.| Leszek Zygmunt 

Page 6: 2015 05 17 279 10

Z życia parafii 

Strona 6 

Złoty jubileusz  

Przed dwoma tygodniami, w sobotę 2 maja, swoje 50‐lecie kapłaństwa  świętował w  rodzimej parafii ks. Marian Szablewski CR, dziś misjonarz w Austra‐lii. 

Wierni z naszej parafii, przyjaciele  i goście, wypełnili naszą  świątynię. Nie  zabrakło  też  kolegów  –  rówieśni‐ków, z którymi ks. Marian zdobywał pierwsze szlify jako ministrant w naszej parafii w latach 50. (ROM) 

Fot. Mariusz Bielica 

 

  

Dołącz do wielbienia  

Kontynuując czas radości świętowania zmartwych‐wstania naszego Pana i Zbawiciela, Centrum Nowej Ewangelizacji organizuje 24‐godzinne Wielbienie 

Jezusa Chrystusa w parafii Najświętszego Zbawiciela przy ul. Fredry 11 

w Poznaniu. Wielbienie odbędzie się w intencji ewangelizacji archidiecezji Poznańskiej. Zacznie się Mszą Św. 

o godz. 21.00 w dniu 12.06.2015, a wszystko będzie trwało do godz. 21:00 dnia 13.06.2015. 

W planie 2‐ godzinne Wielbienia prowadzone przez różne wspólnoty oraz stałe, parafialne Msze Święte 

animowane muzycznie.  

Wspólnota Chrystusa Zmartwychwstałego „Galile‐

a” będzie prowadziła wielbienie 13 czerwca w godz. 12‐14. Serdecznie zapraszamy Wszyst‐

kich Parafian do wspólnej modlitwy. 

 Niech nie zabraknie nikogo z nas! 

Z A P R A S Z A M Y   

28 maja w  godz. 16‐21 na Wydziale Teologicznym w budynku A sali 103, przy ul. Wieżowej 2‐4 odbę‐dzie się wykład otwarty znanego  i cenionego dusz‐pasterza i rekolekcjonisty 

ks. Piotra Pawlukiewicza pt.:  „Małżeńskie  zmagania  o miłość,  która  nigdy nie ustaje”. Zapraszamy w imieniu organizatorów. 

 

Imionnik chrześcijański

15 maja

Zofia

Takiego skutecznego patronatu nie ma, jak święta Zofia ze swymi córkami trzema; ona w swej mądrości takich darów użyczy, że człowiek ziemski w życiu boskim uczestniczy.

 

Ks. Kazimierz Wójtowicz CR Wydawnictwo Alleluja, 2014

Page 7: 2015 05 17 279 10

Wiara 

17‐5‐2015  Strona 7 

Sześć prawd wiary  

Dlaczego Syn Boży stał się człowiekiem?   

Niedziela katechetyczna  Maj 2015    

Moi Drodzy, powracamy do kazań katechetycznych. Dzi‐siaj  chcę  zaprosić  do  refleksji  nad  kolejną  prawdą  wiary.  Tą, która  powiada,  że  Syn  Boży  stał  się  człowiekiem  i  umarł  na krzyżu dla naszego zbawienia. 

 Zdanie  zbudowane  trochę  jak  elipsa,  która  ma  dwa 

ogniska. Wydaje się, że w tej prawdzie wiary nasza uwaga win‐na  być  skupiona  na  dwóch  aspektach:  że  Syn  Boży  stał  się człowiekiem i że umarł na krzyżu dla naszego zbawienia. Każ‐dej z tych deklaracji poświęcono całe biblioteki. 

Na  użytek  dzisiejszej  homilii  skoncentrujmy  się  zaled‐wie na pierwszej  części, w której  zostaje powiedziane,  że  Syn Boży stał się człowiekiem. Być może przyjdzie jeszcze moment, żeby nieco uwagi poświęcić drugiej części tej prawdy mówiącej o tym, że umarł na krzyżu dla naszego zbawienia. 

  

Syn Boży stał się człowiekiem  Kiedy  słyszymy  te  słowa  –  dziwne  słowa  –  stawiamy 

sobie wiele  pytań.  Co  to  znaczy,  że  Bóg  stał  się  człowiekiem? Dlaczego Bóg  stał  się  człowiekiem? Co  to oznacza dla  samego człowieka,  że Bóg  stał  się  człowiekiem? Co  to oznacza dla  sa‐mego Boga, że  stał się człowiekiem? Czy było konieczne,  żeby Bóg  stał  się  człowiekiem? Czy Wcielenie było przez Boga my‐ślane od samego początku,  czy  też  jest  jakąś modyfikacją  jego 

projektu  stwórczego  związaną  z  grze‐chem pierworodnym człowieka? 

Również  i  tutaj  musimy  ograni‐czyć  nasze  pytania  i  odpowiedzi,  gdyż brakuje  nam  czasu,  aby  temu  wszyst‐kiemu zaradzić. 

Katechizm Kościoła Katolickiego rozpoczyna  swoją  refleksję  nad  tajem‐nicą  Wcielenia  od  postawienia  pytania dlaczego.  Dlaczego  Słowo  (czyli  Syn Boży)  stał  się  człowiekiem? Najkrótsza odpowiedź brzmi, że dla nas  ludzi  i dla naszego zbawienia. Słowo stało się cia‐łem (czyli człowiekiem), aby nas zbawić i pojednać z Bogiem. 

Te  dwie  odpowiedzi,  zawarte w paragrafach  456  i  457  Katechizmu Kościoła  Katolickiego, wydają  się  suge‐rować,  że  Wcielenie  Syna  Bożego,  Sło‐wa,  powiązane  jest  jakoś  z  tajemnicą grzechu  pierworodnego,  upadkiem Adama i Ewy. 

Czy  grzech  człowieka  mógł  być przyczyną Wcielenia Syna Bożego? 

W  kolejnych  odpowiedziach, których  udziela  Katechizm  Kościoła Katolickiego,  perspektywa  się  zmienia. A  zatem  Słowo  stało  się  ciałem  (czyli człowiekiem),  abyśmy  poznali  w  ten sposób miłość Bożą. Ta historia, historia Syna Bożego, staje się zarazem wzorem miłości. Tak to przedstawia Jan w swo‐jej Ewangelii. 

Do  tego  momentu  jednak  nie sposób  uciec  wrażeniu,  że  tajemnica Wcielenia to nic innego jak próba odzy‐skania  utraconego  raju.  Powrotu  do początku. 

W  pewnym  momencie  jednak Katechizm Kościoła Katolickiego powia‐

Page 8: 2015 05 17 279 10

Wiara 

Strona 8 

KRONIKA PARAFIALNA  

Zostali włączeni do wspólnoty Kościoła  

15 marca Aleksandra Beata Frąckowiak 

Hanna Pawlaczyk Alicja Dolczewska 

5 kwietnia Dagmara Duchalska 

Hanna Katarzyna Paciorkowska Oliwia Patrycja Wyrzykowska 

Weronika Patrycja Lewandowicz 18 kwietnia Nina Horn 

Maksymilian Krzysztof Solarczyk Mikołaj Dawid Michałek 

Zuzanna Gumna 19 kwietnia 

Liliana Szymańczuk Miłosz Łukasz Reszela 

Jakub Wiktor Mikołajewski Karina Kałużna 25 kwietnia 

Nadia Lena Grzempa Zofia Grzempa Artur Zbieranek 

3 maja Jakub Waligórski 

Aleksandra Gabriela Walczak 8 maja  

Maksymilian Odrobny  

Odeszli do domu Ojca w marcu 

Janina Tuliszka (2 marca) Barbara Klocowska (6 marca)  Janina Czarnyszka (9 marca) Lidia Wilkosz (9 marca) 

Anna Jankowska (11 marca) Kornelia Szaj (17 marca) 

Maciej Kramarek (18 marca) Irena Sobczak (22 marca) Helena Basińska (25 marca) Irena Nowicka (27 marca) 

Zofia Bączkowska (30 marca) Maria Świś (30 kwietnia) Marek Byzia (31 marca) 

Teresa Wojtasik (31 marca) w kwietniu 

Ludwika Dobrzykowska (1 kwietnia) Helena Szałkowska (8 kwietnia) Halina Gawlak (10 kwietnia) 

Mieczysław Siadak (18 kwietnia) Włodzimierz Solarczyk (23 kwietnia) 

Jerzy Pacewicz (25 kwietnia) Janina Bis (30 kwietnia) 

da,  że Słowo stało się ciałem, by uczynić nas  „uczestni‐kami Boskiej natury”. 

Dla  zrozumienia  tej  odpowiedzi  trzeba  odwołać się  do  tych  fragmentów  Katechizmu,  które  mówią o stanie  człowieka  w raju.  Jest  tam  powiedziane,  że pierwotna świętość polegała na uczestnictwie w Bożym życiu. 

Dwa wyrażenia, które, zdaje się, że określają róż‐nicę  między  stanem  pierwotnym  –  rajem  a  tajemnicą Wcielenia.  U  początku,  czyli  w  raju,  człowiek  uczestni‐czył w Bożym życiu. Powołany został jednak do tego, aby uczestniczyć w Bożej naturze. 

Najmocniej  brzmią  chyba  słowa  św.  Tomasza z Akwinu,  który  powiada,  że  „Jednorodzony  Syn  Boży, chcąc  uczynić  nas  uczestnikami  swego  Bóstwa,  przyjął naszą naturę, aby stawszy się człowiekiem, uczynić ludzi bogami”. Uczynić ludzi bogami.   Co to znaczy, że Syn Boży stał się człowiekiem? 

To oznacza, że Słowo, Druga Osoba Trójcy Świę‐tej, przyjęła prawdziwe ciało i prawdziwą duszę rozum‐ną.  Duszę  wyposażoną  w  prawdziwe  ludzkie  poznanie (a zatem  ograniczone).  I  „jako  takie  nie mogło  być  ono nieograniczone;  realizowało  się  w  warunkach  histo‐rycznych  Jego  istnienia  w  czasie  i  przestrzeni”.  (KKK 472) 

Czy ma sens mówić o  takich  sprawach? Kogo  to obchodzi? 

To  wszystko  zostało  rozstrzygnięte  na  pierw‐szych  soborach,  w  pierwszym  tysiącleciu  chrześcijań‐stwa.  Kogo  dziś  obchodzi,  czy  Jezus  był/jest  prawdzi‐wym  człowiekiem!?  Co  to  niby  ma  wspólnego  z naszą codziennością? Więcej, kogo dziś obchodzi, że jest powo‐łany do tego, aby stać się bogiem? 

Podczas  jednego  ze  spotkań  Parafialnej  Rady Ekonomicznej  mówiliśmy  o  tym,  co  trzeba  zrobić w naszym kościele. Ustalaliśmy listę prac remontowych. W  pewnym  momencie  jeden  z  członków  Rady  powie‐dział,  że  jak  nie  uporządkujemy  kwestii  zaciekającego dachu,  to wszelkie  inne działania będą miały  charakter kosmetyczny. Wcześniej czy później wyjdzie, żeśmy da‐chu  nie  zabezpieczyli  i woda  leje  się  na  nowo wymalo‐wane ściany. Analogicznie do tej prawdy wiary: dyskutu‐jemy dzisiaj  o  tylu  sprawach w naszym Kościele.  Poru‐szamy  kwestię  prokreacji  i  tożsamości małżeństwa.  Te kwestie wydają się dzisiaj przykuwać uwagę wierzących. Jak  byśmy  odpowiadali  na  te  pytania,  będąc  świadomi tej  naszej  konstytucji?  Jak  byśmy  odpowiadali  na  te wszystkie  pytania,  będąc  świadomi,  że  każdy  z  nas  po‐wołany  jest  do  tego,  aby być bogiem?  Jak odpowiadali‐byśmy  na  wiele  pytań  współczesnego  Kościoła,  będąc świadomymi,  że  On  stał  się  człowiekiem,  byśmy mogli stać się bogami. Dokładnie tak: bogami! | 

 KS. ADAM BŁYSZCZ CR 

Page 9: 2015 05 17 279 10

Wiara 

17‐5‐2015  Strona 9 

Bogdan Jański (VI)   

Czy Sługa Boży Bogdan Jański, założyciel zmartwychwstań‐ców żyjący bez mała dwieście lat temu, może nas czegokolwiek nauczyć. W  Jego krótkim  życiu nie brakuje momentów mogą‐cych nieco oświetlić nasze zagmatwane ścieżki. 

Do Boga  i Kościoła dochodził po wielu  latach życia bez za‐sad  i jakichkolwiek  hamulców.  Pod  koniec  1834  r.  zaczął  się przygotowywać do spowiedzi, która trwała sześć tygodni! Spo‐wiadał się w pięciu turach  i dopiero w styczniu 1835 r. uzyskał rozgrzeszenie. 

Dobrze  jest przyjrzeć się  tej  jego spowiedzi. Zwłaszcza w kontekście dzisiejszego kryzysu sakramentu po‐jednania. Celna uwaga naszego Założyciela, który w swoim „Dzienniku” (niezmiennie zachęcam do lektury tych zapisków, które znajdują się pod adresem http://biz.xcr.pl/teksty) pod datą 10 listopada 1837 r. zapisał, że „za‐dowolenie ze spowiedzi zależy więcej i głównie od dobrego stanu i skruchy penitenta”. 

REDAKCJA 

 Dochodzenie do „Prawdy doskonałej” 

 ażde  nawrócenie  jest  ostatecznie  łaską  i  zda‐wał sobie z tego sprawę również Jański: ‐ Dla‐czego wróciłem do wiary świętej, katolickiej? – 

pytał i zaraz odpowiadał – Boś Ty tak chciał, miłości‐wy Boże! Twoja łaska to sprawiła, nie zaś moja zasłu‐ga, prace i rozumowania. A jednak w tym długim pro‐cesie  dochodzenia  do  „Prawdy  doskonałej”  nie  spo‐sób  nie  zauważyć  roli  intelektu:  „Zjednoczyć  się z Bogiem  –  wyspowiadać,  bom  uznał,  że  nie  mam żadnych zarzutów przeciw wierze świętej katolickiej –  na  wszystkie  już  po  wielokroć  sam  sobie,  często i drugim,  zwycięsko  odpowiedziałem”.  I  tak  musiało być, bo Jański był typem niezwykłego intelektualisty. Takim  go  też  przedstawił  Semenenko w  „Biesiadach filozoficznych”:  Znajdował  się wtedy między  nami  umysł  praw­dziwie wyższy, mąż ze wszech miar niepospolity. Przechodził  i  on  przez  ciemności,  ale  pierwszy powitał  światło wschodzące.  A wtedy  i  sam  za­świecił,  jako gwiazda zwiastunka dnia  już nade­szłego,  jako  zapowiedź  światłości  już  panować mającej. Niedługo wprawdzie niósł on pochodnię w ręku, ale dosyć, aby drogę pokazać. Iluż to za­raz koło niego  się  skupiło,  iluż  to w nim  i przez niego  spostrzegło  światło  niebieskie,  na  iluż  to przez niego  spłynął pokój Boży:  i witali go  jako posłańca z góry,  szli  jak za aniołem, przewodni­kiem. Co  za miła  i piękna  to postać wśród owej biedy  publicznej  i  ciemności,  i  upadku!  Dusza 

wielka, niezłomna, niczym niezachwiana, a jasna, czysta,  pogodna:  ona  pierwsza  od Boga  zjawiła się publicznie ze światłem, z łaską i pokojem.  To  jest  wspaniałe  –  pełne  poezji  –  świadectwo 

ucznia, ale dla tego „męża ze wszech miary niepospo‐litego”  wraz  ze  spowiedzią  rozpoczął  się  czas  na‐prawdę  trudnej  i  autentycznej  walki  ze  złymi  przy‐zwyczajeniami  i  nałogami  (miał  tylko  spokój  z  dzie‐dziną wiary)  oraz  ze  słabością własnego  charakteru i organizmu.  Do  końca  życia miał  kłopot  z  podejmo‐waniem  decyzji,  z  odpisywaniem  na  ważne  listy, z prowadzeniem  na  bieżąco  dziennika,  trudno  mu było przeżyć dzień według zamierzonego planu,  zre‐zygnować z kawy,  fajki czy poobiedniej drzemki – co sobie  zresztą  bardzo  (i  z  przesadą)  wyrzucał.  To wszystko nie przeszkadzało mu jednak wiele zdziałać i wielu ludziom przyjść z pomocą. Okres ten, to rów‐nież  czas  wielkiej  modlitwy  –  coraz  głębszej,  coraz żarliwszej,  coraz  bardziej wewnętrznej  i  kontempla‐cyjnej; czas przeżywania własnej bezradności i nędzy, i  czas  tęsknoty  za  pustynią.  Był  przy  tym  świadomy „biedzenia się z Panem jak Jakub – tylko Jakub biedził się z łaską, a ja przeciw łasce”. | 

 KS. KAZIMIERZ WÓJTOWICZ CR 

Bogdan Jański, Mądrość służby, str. 24 – 26 

Page 10: 2015 05 17 279 10

Modlitwa 

Strona 10 

FESTYN PARAFIALNY

24 MAJA, W GODZINACH POPOŁUDNIOWYCH

Prosimy parafian i wszystkie osoby dobrej woli o ufundowanie nagród do lote-rii fantowej oraz o upieczenie ciasta, dochód ze sprzedaży których zasili nasz wspólny cel – dofinansowanie letniego wypoczynku dla dzieci z parafii.

APELE JASNOGÓRSKIE   

Co roku w maju o godzinie 20.30 schodzimy się przy  grocie  NMP.  Wspólna  modlitwa,  rozważanie, śpiew  apelu  jasnogórskiego.  W  tym  roku  każda wspólnota ma  przypisane  zdanie,  fragment  bulli  pa‐pieskiej. Proszę, aby w oparciu o to zdanie zbudować rozważanie.  Proszę  również  o  to,  aby  poszukać w Piśmie Świętym czytań odnoszących się do Bożego miłosierdzia. 

Jak zatem będzie wyglądać apel jasnogórski w tym roku? Chcę,  to po części  sugestia naszego Ojca Świę‐tego  Franciszka,  aby  każdego wieczoru  było  czytane Pismo  Święte.  Następnie  rozważanie  oparte  o  tekst papieskiego dokumentu. To wiąże się z  tym, że chcę, aby ta papieska bulla, w której pojawia się dwoje pol‐skich  świętych  –  Jan  Paweł  II  i  siostra  Faustyna Ko‐walska  –  była  czytana w  naszych wspólnotach.  I  in‐spirowała  nasze  duszpasterstwo.  Poszczególne wspólnoty,  odpowiedzialne  za  przygotowanie  apelu, zaproponują  nam  albo  odmówienie  litanii  loretań‐skiej albo jednej tajemnicy różańca świętego. Nie mo‐że  oczywiście  zabraknąć  rachunku  sumienia  i  aktu żalu. 

Zapraszam od poniedziałku do piątku, o 20.30 na spotkanie z Matką naszego Pana. 

KS. ADAM BŁYSZCZ 

 

Schemat apelu jasnogórskiego  1. Pieśń 2. Proklamacja Słowa Bożego o miłosierdziu 3. Pieśń 4. Rozważanie w oparciu o bullę Ojca Świętego 

Franciszka 5. Pieśń 6. Różaniec lub litania loretańska 7. Pieśń 8. Rachunek sumienia 9. Akt żalu 10. Apel jasnogórski 

Plan apeli – maj 2015  

18 maja, poniedziałek – Equipes Notre‐Dame oraz Pro‐Life 

19 maja, wtorek – Dom Zmartwychwstania Wspól‐noty Chrystusa Zmartwychwstałego Galilea 

20 maja, środa – Świetlica u Zmartwychwstańców 

21 maja, czwartek – Załoga Pana Boga 

22 maja, piątek – Chór Campanelli 

25 maja, poniedziałek – kandydaci do bierzmowa‐nia 

26 maja, wtorek – Duszpasterstwo Trzeźwości 

27 maja, środa – Lectio Divina i Laboratorium Wiary 

28 maja, czwartek – Redakcja „Ja Jestem Zmar‐twychwstaniem” 

29 maja, piątek – księża 

 

Zapraszamy  również na nabożeństwa majowe  –  w  dni  powszednie  o  godz.  18.00, 

a w niedziele o 18.30. 

Page 11: 2015 05 17 279 10

Korespondencja 

17‐5‐2015  Strona 11 

Z Ojcami Kościoła za pan brat   

Przed blaskiem tego światła pierzcha dawny mrok. ŚW. MAKSYM Z TURYNU, Kazanie 41,4 

  

Rok 3, odcinek 8  

Maksym z Turynu i „mistyka Światła”  

 W dzisiejszym odcinku naszych rozważań po‐

jawia  się  postać  św.  Maksyma  z  Turynu.  W  tych dniach  w  Turynie  kilka  ważnych  wydarzeń.  Po  raz kolejny został wystawiony do publicznej adoracji Ca‐łun Turyński. Dla wielu pielgrzymów jest to wydarze‐nie bez wątpienia  istotne. Dla  innej  grupy osób  rów‐nie ważnym zdarzeniem będzie to, że Juventus znowu zdobył Mistrzostwo Włoch. Nie te jednak okoliczności prowokują mnie do napisania o św. Maksymie z Tury‐nu. 

Muszę się Państwu przyznać, że sprowokowa‐ło  mnie  do  tego  drugie  czytanie  z  Godziny  Czytań. Przepiękny urywek z Kazania o Chrystusie, który po‐jawił  się w  Liturgii  Godzin V Niedzieli Wielkanocnej. Cóż  za  radość  i moc w  zwykłych  słowach!  A  były  to słowa Maksyma z Turynu. I tak sobie pomyślałem, że muszę sobie odświeżyć w głowie choć w minimalnym stopniu wieści  o Maksymach. Maksymów  było w  hi‐storii  Kościoła  kilkunastu:  męczenników,  biskupów, pustelników. Chyba najbardziej  znanym  jest Maksym Wyznawca (580‐662). Maksym z Turynu może aż tak bardzo  znany  nie  jest,  ale  warto  o  nim  wspomnieć. Obaj pojawili się w serii papieskich katechez o Ojcach Kościoła, wygłoszonych przez Papieża Benedykta XVI. 

W  katechezie  nt.  Maksyma  z  Turynu  (wygło‐szonej  31  października  2007  r.),  papież  Benedykt podkreślił  przede  wszystkim  zagadnienie  jedności wiary  i  życia,  podnoszone  przez  Maksyma  w  wielu katechezach. Mnie  natomiast  zafascynowało  jego  ka‐zanie o  zmartwychwstaniu Chrystusa.  Jak prosto,  jak mocno,  jak  wspaniale  rysuje  przed  słuchaczem  siłę i blask zmartwychwstania: 

Zmartwychwstanie  Chrystusa  daje  życie  zmar­łym, przebaczenie grzesznikom, a chwałę  świę­tym.  I  święty  prorok  zaprasza  całe  stworzenie do udziału w  radości  zmartwychwstania Chry­stusa,  mówi  bowiem,  że  trzeba  się  radować i weselić w tym dniu, który Pan uczynił. Światło Chrystusa jest dniem, który nie zna nocy, dniem bez  końca.  Chrystus  jest  owym  dniem, według słów  Apostoła:  »Noc  minęła  i  przybliżył  się dzień«. »Noc minęła«  ­ mówi  ­ a nie następuje, abyśmy  zrozumieli,  że  gdy  pojawia  się  światło 

Chrystusa,  znikają mroki  szatana  i nie nastają ciemności  grzechu,  bo  przed  blaskiem  tego światła pierzcha dawny mrok i żadne przestęp­stwo nie może się tam wcisnąć ukradkiem. 

 To  jest coś, o czym trzeba nam pamiętać  i przypomi‐nać  sobie  często.  Ostatnio  sporo  w  polskiej  prasie katolickiej dyskusji  o  zagrożeniach duchowych,  o  eg‐zorcyzmach, o niebezpieczeństwach.  I nie sposób ne‐gować,  że one  istnieją,  ale wydaje  się,  że  żaden  z Oj‐ców nie podpisałby się pod taką duchowością „zwró‐coną  w  stronę  zła”,  w  stronę  mroku,  taką  która  na‐miętnie  szuka  zagrożeń,  by  z  nimi  walczyć.  Ducho‐wość  chrześcijańska  to  przede  wszystkim  maszero‐wanie  w  świetle  Chrystusa,  w  Jego  stronę,  z  Nim, w Nim,  przez  Niego.  Bo  przecież  gdzie  jest  światło, tam pierzcha mrok. Posłuchajmy jeszcze Maksyma: 

Jak  więc  za  dniem  niebiańskim  nie  następuje żadna  noc,  tak  za  sprawiedliwością  Chrystusa nie  postępują  ciemności  grzechów.  Dzień  nie­bios  zawsze  jest  skąpany  w  niekończącym  się blasku  i nie mogą go przysłonić żadne ciemno­ści; tak też  i  światło Chrystusa zawsze  jaśnieje, promieniuje  i  żadna  ciemność  grzechów  nie może go ogarnąć, i dlatego mówi Jan Ewangeli­sta: "A  światłość w ciemności  świeci  i ciemność jej nie ogarnęła". A więc, bracia, trzeba, abyśmy wszyscy radowali się w tym świętym dniu. Niech świadomość  grzechów  nikogo  nie  wyłącza  od wspólnej  radości,  niech  ciężar  win  nikogo  nie odwołuje  od  publicznych  modłów!  Bo  nawet i grzesznik  nie  powinien w  takim  dniu wątpić o przebaczeniu. Zaiste,  jak wielkie to wyróżnie­nie!  Jeśli  bowiem  łotr  zasłużył  na  raj,  to  czyż chrześcijanin  miałby  nie  otrzymać  przebacze­nia? 

Jak wspaniałe są te słowa: „Niech świadomość grzechów  nikogo  nie  wyłącza  od  wspólnej  radości, niech ciężar win nikogo nie odwołuje od publicznych modłów!” Tak, jakby Maksym chciał po raz enty przy‐pomnieć każdemu z nas, że to jest droga chrześcijani‐na: ze świadomością bycia grzesznikiem, do Chrystu‐sa!  Często ulegamy pokusie,  która mówi,  że najpierw 

Page 12: 2015 05 17 279 10

Korespondencja 

Strona 12 

trzeba  osiągnąć  jakąś  perfekcyjność,  doskonałość, bezgrzeszność,  a  dopiero  potem  można  wybrać  się w podróż  do  Chrystusa.  To  jest  niemożliwe!  Bo  nikt sam swoich grzechów nie naprawi. Nie może. I nawet jeśli je wytropi, to na nic mu się zda ta wiedza, bo sam z  siebie  żadnej  siły  do  ich  przezwyciężenia  nie  ma! Chrześcijanin,  będąc  grzesznikiem,  niedoskonałym, takim sobie zwykłym szaroburym grzesznikiem, wła‐śnie wtedy rzuca się w stronę Chrystusa. I to właśnie w  tym  spotkaniu,  z  takiego  spotkania  bierze  siłę  do owocowania  dobrem,  pięknem  i  radością.  Nie  jeste‐śmy  z  laboratorium.  Jesteśmy  z  drogi.  Nie  jesteśmy sterylni.  Jesteśmy  pokryci  kurzem.  Nie  jesteśmy w stanie najpierw  być  świętymi,  by potem  przyjść do Chrystusa.  Najpierw  przychodzi  się  do  Chrystusa, nawet z plecakiem grzechów, problemów i wątpliwo‐ści. A potem idzie się razem. Świętość rośnie po dro‐dze. | 

BR. SZYMEK   

Na święto wiary prezent z sensem i dla sensu 

  

yjemy wyborami. Co niektórych może  trapi kolejne przesilenie  w  relacjach  między  abpem  Hoserem a ks.  Lemańskim  spowodowane  udziałem  tego 

ostatniego w pogrzebie Władysława Bartoszewskiego. A to maj przecież. Miesiąc Pierwszej Komunii. Mam 

nieprzeparte  wrażenie,  że  tematem  numer  jeden w większości  polskich  rodzin  jest  właśnie  ta  uroczy‐stość. Nie wybory.  Nie  pogrzeb  śp. Władysława  Barto‐szewskiego,  a  Pierwsza  Komunia.  Dziecka,  wnuczka, chrześniaka. W co się ubrać? Jaki prezent kupić (znajomy grabarz zwierzał mi się, że musiał „wyskoczyć” z tysiąca, bo  chrześniak  idzie  do  Komunii)?  W  jakiej  restauracji zrobić przyjęcie? Kogo zaprosić? Gdzie posadzić aktualną partnerkę ojca dziecka, żeby nie spotkała mamy dziecka, która też przecież będzie ze swoim nowym mężem? Jak znaleźć  tańszego  fotografa? Gdzie  ksiądz  znalazł  tę  ko‐bietę, która szyje alby dla dzieci, skoro w sąsiedniej para‐fii kosztują dziesięć złotych mniej? Po co aż tyle na tzw. dar ołtarza (zwyczajowy prezent, który rodzice czynią dla parafii)?  Kto  proboszczowi  (lub  katechetce)  podpowie‐dział,  żeby  pamiątką  Pierwszej  Komunii  była  Biblia,  za którą  rodzice mają  zapłacić,  skoro  w  domu mamy  już jedną?  Te  i  inne  pytania  przez  cały maj  drążą  polskie rodziny,  siejąc  spustoszenie  w  głowach  i  kieszeniach naszych wiernych i niewiernych. 

Jako  duszpasterz  uczestniczę w  tym  niezmiennie  od dobrych  20  lat. Od  czasu  do  czasu  próbuję  sugerować pewną  zmianę akcentów. Bezskutecznie. Takie  celebro‐wanie  Pierwszej  Komunii  nie  jest  jednak  przypadłością tylko  polskiego  Kościoła.  Swego  czasu  miałem  okazję posługiwać  w  dwóch  włoskich  parafiach.  Sytuacja  po‐dobna. Splendor celebracji (tej kościelnej i pokościelnej), za którą najczęściej stoi pozór bycia w Kościele. 

Zastanawiamy się potem, my duszpasterze, co zrobić, aby jakoś zmobilizować dzieci do udziału w białym tygo‐dniu.  Więc  w  poniedziałki  rozdajemy  owe  Biblie.  We wtorki  umawiamy  się  na  wspólne  fotografie. W  środy święcimy prezenty. Na czwartek  i piątek często brakuje pomysłu. 

Ale  przypominam  sobie  także  Pierwszą  Komunię Świętą  pewnego  dziecka.  To  było  w  Rzymie.  Rodzice głęboko wierzący.  Kiedy Michele  rozpoczął  ostatni  rok przygotowań  do  uroczystości,  zakomunikowali  całej  ro‐dzinie, że prezenty są mile widziane – tydzień przed albo tydzień po. Tak,  żeby w niedzielę Pierwszej Komunii  ich syn był skupiony tylko na Nim – na Jezusie Chrystusie. 

W  sam  dzień  tej  uroczystości Michele  otrzymał  list. Od swoich rodziców, ręcznie pisany. Na pięknym papie‐rze.  Tłumaczyli mu, dlaczego  to  takie ważne,  że po  raz pierwszy przyjmie Ciało  i Krew  ich Pana. Pisali, dlaczego kilka  lat wcześniej  go ochrzcili  i przez  te wszystkie  lata razem  z  nim  chodzili  na  niedzielną  Eucharystię. Na  sa‐mym końcu zaś  życzyli swojej najmłodszej  latorośli, aby nigdy  nie  zrezygnował  z  przyjaźni  z  Jezusem.  Przyjęcie odbyło się w parku, w pobliżu kościoła. Siedzieliśmy w tę słoneczną  majową  niedzielę  na  trawie.  Piknik,  dzieci bawiły  się,  a my, dorośli przez  kilka  godzin  rozmawiali‐śmy,  jedząc to, co każdy z nas na tę agapę przyniósł. To była  jedna z najpiękniejszych uroczystości komunijnych, w których uczestniczyłem. 

Czasami myślę, że z tych wszystkich prezentów, które dzieci otrzymują przy okazji Pierwszej Komunii, niewiele zostanie. Za pół roku, za rok laptopy, smart fony, komór‐ki, ciuchy okażą się już przestarzałe. Niemodne. Być mo‐że tylko taki  list, pisany matczyną  i ojcowską ręką, prze‐

trwa próbę czasu i życia. | Ks. Adam Błyszcz 

Tekst ukazał się w portalu Deon.pl 

Ż 

Page 13: 2015 05 17 279 10

Z życia bliźniaków 

17‐5‐2015  Strona 13 

Bliźniaki   

Adaś na tak 

  

Nasze  myśli  biegną  w  stronę  Garbicza i Ośrodka  Centrum  Aktywnej  Rehabilitacji  Ru‐chowej Dzieci „3 Korony”, dokąd się wybieram z  Adasiem  na  dwutygodniowy  turnus.  Może tam  zacznie  ze  zmęczenia przesypiać  całe no‐ce, bo ostatnio śpi dobrze co drugą noc. Potrafi się obu‐dzić w środku nocy  i mieć przerwę w spaniu 2 czy 3 go‐dziny.  Rzuca  się  po  całym  łóżeczku  i  potrafi  chrobotać tak, jakbyśmy mieli myszkę w sypialni. 

Adaś co dzień nas czymś zaskakuje. Ostatnio rozwija się  pod  kątem wdrażania  nowych  gestów.  Nauczył  się gestu  „pomóż  mi”  i  dobrze  wie,  kiedy  go  stosować. Ostatnio upuścił książeczkę i nie chciało mu się nachylić, więc poprosił mnie gestem „pomóż mi”. Mały leniuszek. Nieźle  się  uśmiałam. W  niedzielę  była  piękną  pogoda i wystawiliśmy  Adasiowi  łóżeczko  turystyczne  na  taras, aby mógł  sobie poleżeć  i pograć na  swoich  instrumen‐tach. W  poniedziałek  nas  zaskoczył. Miał  już  założone buty  na  podwórko,  ale  nie  chciał  wyjść.  Podszedł  do swojego kojca‐łóżeczka, które stoi w salonie,  i zaczął  je wyciągać w  kierunku  tarasu.  Choć  nie  umie mówić,  to się komunikuje! Zapytałam, czy mu pomóc  i wtedy użył odpowiedniego gestu. Przybiegła Ania i razem wyniosły‐śmy  łóżeczko dla Adasia na taras. Jaki Adaś był szczęśli‐wy,  że  został  zrozumiany!  Dziś  było  podobnie.  Zaczął ciągnąć  łóżeczko w kierunku  tarasu, ale nie mógł  sobie poradzić. Czekałam, co się wydarzy.  Obserwowałam go  z  aneksu  kuchennego. Podszedł  do mnie,  poka‐zał „pomóż mi”, gdy zapy‐tałam, w czym pomóc,  to zaprowadził mnie do  koj‐ca. Prawda,  że  coraz mą‐drzejszy nasz Adaś? 

Kolejny  milowy  krok w rozwoju  i w  komunika‐cji  Adasia,  tuż  przed  tur‐nusem.  Po  raz  pierwszy głową  świadomie  kiwnął na  tak. Doprawdy zabaw‐nie  to wyglądało. Zapyta‐łam  go,  czy  chce  się  po‐bawić  Magicznym  Pió‐

rem, dzięki któremu Adaś czyta książeczki. Chwycił obu‐rącz  swoją głowę  i wykonał  ruch do przodu kiwając na tak.  Jaka  radość,  że nauczył  się  tego gestu! Nie  zawsze mamy nasze  PCSy  z  tak/nie pod  ręką,  aby mógł odpo‐

wiedzieć, a głowę nosi zawsze  . Później  już kiwał gło‐

wą bez używania wspomagaczy w postaci rąk.  Jeszcze przy okazji  ćwiczyliśmy nowy  gest  i wygląda  to  zabaw‐nie,  jakby  Adaś  się  kłaniał.  Teraz  musimy  poćwiczyć „nie” w sytuacjach, których nie znosi. Jak np. czy chcesz umyć zęby? Wiadomo, że odpowie, bo tej czynności nie znosi. 

Zapiski Beaty Rozwadowskiej Opracowanie MŚ 

Więcej informacji i zdjęcia chłopców na stronie

www.adasistefek.pl

Za okazaną pomoc z góry bardzo dziękujemy. Rodzice Adasia, Stefka oraz Ani –

Beata i Rafał Rozwadowscy Tel. Beata – 508 126 169

e-mail: [email protected] 

Page 14: 2015 05 17 279 10

Polecamy 

Strona 14 

 

Ocalone od zniszczenia   

Od  paru  tygodni mamy w  ko‐ściele wystawę szat  liturgicznych gromadzonych  od  dziewięćdzie‐sięciu  lat.  Przypomina  mi  to  po‐dobną  ekspozycję,  którą  obejrza‐łam 15 lat temu na Litwie. 

Po zwiedzeniu wówczas Kow‐na i Wilna pojechaliśmy na Laudę śladami  bohaterów  „Potopu” Henryka  Sienkiewicza.  Obejrzeli‐śmy  Birże  i  Kiejdany  –  posiadło‐ści  Radziwiłłów,  Wodokty  –  Bil‐lewiczów,  Upitę,  gdzie  zrehabili‐towano  Kmicica  (w  podziemiach kościoła  spoczywa  niechlubna postać  z  historii  –  W. Siennicki, która jako pierwszy zerwał obra‐dy  sejmu w  1652  r.  –  słynne  „li‐berum  veto”).  Kolejną  miejsco‐wością było Podbrzeże, gdzie był czynny  osiemnastowieczny  ko‐ściół katolicki –  jako  jeden z nie‐licznych  ocalały  z  zawieruchy 

wojennej.  Dla przypomnienia: kraje  bałtyckie zostały  we wrześniu 1939 r.  zajęte przez  ZSRR i     zamienione w      republiki radzieckie. Większość  ist‐niejących  ko‐ściołów  za‐mknięto  lub zamieniono  na magazyny. 

Ponad 50 lat władzy radzieckiej doprowadziło do dewastacji drewnia‐nych  zabytków  sięgających  XVII  i  XVIII  wieku.  Kościółek  w  Podbrzeżu przetrwał  razem z polskim kapłanem o.  Stanisławem Dobrowolskim, ka‐pucynem,  który  liczył  wówczas  82  lata.  Dokonał  on  rzeczy  niezwykłej. Przez lata zbierał z zamkniętych świątyń szaty, lichtarze, obrazy itp., two‐rząc swoiste muzeum. Wykorzystał do tego plebanię, zakrystię, drewnianą dzwonnicę, spichlerz (patrz zdjęcia). Ja i moi towarzysze podróży byliśmy 

zafascynowani energią kapłana i  jego otwartością, a wspólne śpie‐wy i modlitwy wytworzyły niezwykłą atmosferę. 

Na  zakończenie  naszego  pobytu  o.  Stanisław  zapytał  nas  nie‐śmiało,  czy  pamiętamy  (?!)  „Bogurodzicę”.  Sądzę,  że  pieśń  za‐brzmiała równie potężnie jak pod Grunwaldem. I nikt nie wstydził się łez… 

BARBARA SOBOLEWSKA 

 PS Pani Romie Zygmunt dziękuję za relację z debaty pt. „Chrześcija‐nin w życiu współczesnym” (patrz: JJZ z 3 maja 2015 r.). Żałuję, że nie mogłam w niej uczestniczyć. Wypowiedzi ks. bpa G. Rysia śledzę od paru lat w „Tygodniku Powszechnym”, w którym komentuje on coniedzielne  czytania  biblijne,  w  równie  ciekawy  i dostępny  spo‐sób, jak robi to ks. Proboszcz. O ile pełniej uczestniczy się we mszy św. po takim wprowadzeniu! 

Wypowiedzi  prof.  R.  Bugaja  śledziłam  od  lat  osiemdziesiątych i choć nieraz kontrowersyjne – nigdy nie były napastliwe, dyskusję cechował zawsze takt  i umiar.  Jak bardzo brakuje nam takich roz‐mówców… 

(Polecam książkę ks. bpa Rysia pt. ”Wiara z lewej, prawej i Bożej strony”/ wyd. WAM – Jezuici) 

Page 15: 2015 05 17 279 10

Polecamy 

17‐5‐2015  Strona 15 

Parafia Zmartwychwstania Pańskiego ul. Dąbrówki 4, 61‐501 Poznań, tel. 0 61 833‐34‐62 

Strona internetowa: www.poznancr.pl,  e­mail: [email protected] 

konto bankowe: PKO Bank Polski S.A.III oddział Poznań

44 1020 4027 0000 1902 0313 5498  

Biuro parafialne czynne:  od poniedziałku do piątku w godz. 

od 10 do 12,  w poniedziałki, środy i piątki (z wyłączeniem 

pierwszego piątku miesiąca) od godz. 16 do 17.30.  

Jeśli w nagłych wypadkach potrzebny jest ksiądz, prosimy dzwonić: 61 833 35 60 lub 61 833 34 62 

     

Bogactwo atrakcji dla wszystkich  

Chociaż w nazwie jest TYDZIEŃ – impreza pod hasłem Poznańskiego Tygodnia Rodziny trwa aż 12 dni – rozpo‐częła  się  Międzynarodowym  Dniem  Rodziny  15  maja, a zakończy  się w  Dniu Matki,  tj.  26 maja.  Przesłaniem tegorocznego Poznańskiego Tygodnia Rodziny  jest hasło „Poznań  stawia  na  rodzinę!”.  Nawet  jeśli  rodziny, zwłaszcza te wielodzietne wciąż jeszcze słabo odczuwają, by miasto stawiało na nie i ich rozwój, to na pewno w te dni będą mogły się skorzystać z szerokiej oferty przygo‐towanej  przez  wielu  partnerów  imprezy  specjalnie  dla nich. 

W ramach tegorocznego Tygodnia odbędzie się w Po‐znaniu  wiele  imprez,  spotkań  i  wydarzeń,  które  będą promowały wartości  rodzinne  i ukazywały piękno  rodzi‐ny, zwłaszcza  rodziny wielodzietnej. Są  to specjalne po‐kazy  filmowe,  wystawy,  koncerty,  mecze,  spektakle, szkolenia,  kursy,  warsztaty,  zabawy,  imprezy  i  przede wszystkim Wielki Piknik Rodzinny ‐ Miasteczko Rodzin na Malcie w  sobotę  24 maja,  podczas  którego  na  pewno nikt nie będzie się nudził. W okresie Tygodnia liczni part‐nerzy tego przedsięwzięcia proponują też specjalne zniż‐

ki  dla  rodzin  na  usługi  (np.  Grota  solna),  zakupy  (np. książek Wydawnictwa Św. Wojciech czy Zysk i S‐ka), kur‐sy prawa jazdy, konsumpcję w kawiarniach i in. 

Zachęcamy  wszystkich  do  zapoznania  się  z  pełnym wykazem  atrakcji  i  wydarzeń  na  stronie www.poznanskitydzienrodziny.pl, ponieważ  jest  ich zbyt wiele, by szczegółowo zaprezentować wszystkie. 

Organizatorem  trzeciego  Poznańskiego  Tygodnia Rodziny  jest  Fundacja  „Głos dla  Życia” we współpracy z Urzędem Miasta Poznania. (ROM) 

 

o g ł o s z e n i e * o g ł o s z e n i e

DAM PRACĘ

Potrzebny od zaraz kierowca-magazynier Hurtownia ogrodnicza (Poznań Nowe Miasto) za-trudni od zaraz kierowcę magazyniera z uprawnie-niami na wózek, z prawem jazdy kat. B (Iveco). Szukamy osoby sumiennej, rzetelnej i solidnej, do której zadań będą należały: dostawa towaru do klientów firmy, sprawdzenie towaru pod względem ilościowym i jakościowym, układanie towaru na regałach. Prosimy o CV i list motywacyjny na adres: [email protected]

o g ł o s z e n i e * o g ł o s z e n i e

DAM PRACĘ

Potrzebny od zaraz magazynier Hurtowania ogrodnicza (Poznań Nowe Miasto) za-trudni magazyniera z uprawnieniami na wózek, chętnie z wykształceniem ogrodniczym/ rolniczym, solidnego i rzetelnie podchodzącego do powierzo-nych obowiązków. Wymagane prawo jazdy kat. B. Do obowiązków będzie należeć m.in.: sprawdzanie towaru pod względem ilościowym i jakościowym, prace porządkowe i magazynowe. Prosimy o CV i list motywacyjny na adres: [email protected]

Page 16: 2015 05 17 279 10

Dla dzieci 

Strona 16 

   

Klejnoty Matki Bożej  

Wiosna nabrzmiała już słońcem. Majowe dni i wieczory pełne były zapachów i niezliczonych dźwięków. Naokoło spośród traw, drzew i krzewów dochodziły bzyczenia, ćwierkania i przekomarzania. Naprawdę przyjemnie było wy‐grzewać się i spacerować, podziwiając kolorowy świat. Ale kto nie wsłuchiwał się uważnie w wiosenne odgłosy i nie obserwował wnikliwie roślin, nie wiedział, że pomiędzy nimi toczyły się brzydkie kłótnie. Na łące polne róże, które wyglądały delikatnie i uroczo, pokrzykiwały skrzeczącymi głosami na inne, mniej okazałe kwiaty: ‐ Rozsuńcie się! Nie widzicie, że ktoś nadchodzi, żeby nas podziwiać? 

‐ Aha! Akurat! ‐ piskliwie zakrzyczały niezapominajki ‐ To my jesteśmy bohaterkami maja! To nami się zachwycają! 

‐ Dobra, dobra. Mówcie sobie, co chcecie, a i tak najważniejsze na łące jesteśmy my ‐ burknęły rozmaite zioła, któ‐rych kwiaty rozsiewały słodki miodowy zapach. Po chwili do awantury przyłączyły się bujne trawy, a nawet chwasty, które ustroiły się w strzępiaste różowe czuprynki. Tymczasem widoczna z daleka postać stanęła na łące. Właściwie trudno powiedzieć, że stanęła. Raczej delikatnie przesunęła się nad ziemią, wypatrując czegoś pośród rozgorączko‐wanych roślin. Wreszcie wzrok jej padł na drobniutkie białe kwiatki ledwo widoczne pośród przepychu innych kwia‐tów i ziół. Delikatnie musnęła je dłonią i zagarnąwszy w błękitną chustę, odpłynęła w stronę błyszczącego w oddali lustra wody. Był to rozległy zielonooki staw, na którym kołysały się przepyszne kaczeńce i lilie wodne. To one tu wszystkimi rządziły. Inne rośliny posłusznie wypełniały ich polecenia, bo były po prostu mniej okazałe i dlatego bar‐dzo nieśmiałe. Zamiast więc stawać w zawody z tymi, którymi zachwycali się artyści i zakochane pary, wolały sobie po cichutku rosnąć. Tak jak te maciupeńkie roślinki kołyszące się tuż przy brzegu. Wyciągały spomiędzy rzęsy wodnej niepozorne łebki, żeby pochwycić życiodajny promień słońca. Tylko ono było dla nich ważne. ‐ Jest piękne i dobre ‐ zwykły mawiać ‐ żyjemy tylko dzięki niemu. 

‐ Macie słuszność. Dlatego umieszczę was bliżej niego ‐ postać, która uważnie przysłuchiwała się wszystkiemu, co działo się na świecie, przeniosła malutkie wodne roślinki w zagłębienie swojej błękitnej chusty. Następnie rozejrzała się po okolicy i ruszyła w stronę domku z czerwonym dachem. Przystanęła za świeżo pomalowanym płotem i omiotła wzrokiem przydomowy ogródek. A tam akurat odbywała się rewia mody. Na klombach przechadzały się bratki, pre‐zentując swoje niezwykłe stroje. Żadne kwiaty nie mogły pochwalić się tak wieloma odcieniami, kolorami i gatunkami wytwornych materii. Nie miały ani tylu aksamitnych fioletowych i bordowych kubraczków ze złotymi guziczkami, ani białych sportowych wdzianek z granatowymi wypustkami. Na pobliskich rabatkach stokrotki z szafirkami demon‐strowały plażowe sukienki, a narcyzy i żonkile wykwintne garnitury. W zacienionej części ogródka, tam gdzie zwykle utrzymywała się wilgoć, trwała natomiast parada najmodniejszych zapachów. Rozsiewały tu swoje słodkie aromaty bzy, konwalie i groszek pachnący. Trudno było się zdecydować, czy bardziej podziwiać ogrodowe piękności, czy ulec unoszącej się wokół woni naturalnych perfum. Delikatna postać, która obserwowała ogród nie miała jednak żadnych wątpliwości. Pochyliła się i odgarnęła rosnące pod płotem zielsko. Jej jasnym oczom ukazała się kępka pomarańczo‐wych kwiatuszków wtulonych pomiędzy seledynowe listki. Pachniały miodem i wyglądały jak kawałki bursztynu. ‐ Wy też ‐ powiedziała śpiewnym głosem postać i ukryła je w fałdach swojej chusty. 

Nazajutrz mieszkańcy wioski podążali do kapliczki z figurą Maryi stojącej na wzgórzu. Kobiety i dziewczynki niosły naręcza najpiękniejszych kwiatów i ziół, z których zamierzały upleść wieniec dla Matki Bożej. Mężczyźni i chłopcy szli nieco z tyłu prowadząc księdza, który miał poświęcić tę nowo wybudowaną kapliczkę. Kiedy pochód zatrzymał się przed bielonymi kolumienkami, wszystkich opanowało zdumienie. Od figury bił bowiem niezwykły blask. Dopiero po chwili ludzie dostrzegli jego źródło. Oto na głowie Najświętszej Maryi Panny lśniła cudowna korona wysadzana per‐łami, szmaragdami i bursztynami. Skąd mógł wziąć się tak drogocenny klejnot na lej skroniach? ‐ Ależ to nie korona, to wieniec upleciony z białych kwiatków łąkowych i żółtych ogrodowych ‐ zakrzyknęła mała dziewczynka, klaszcząc w ręce. ‐ A tam pomiędzy nimi są seledynowe kuleczki, rosnące na brzegu naszego stawu ‐ śmiało się radośnie dziec‐ko. Rzeczywiście, dopiero teraz dorośli popatrzyli na Maryję oczami dziewczynki. I przekonali się, że Matka Boża naj‐bardziej kocha to, co niewidoczne dla ich oczu. ‐ Tak to prawda, w Jej koronie prawdziwymi klejnotami są pokora, skromność i posłuszeństwo ‐ powiedział ksiądz, rozpoczynając nabożeństwo. 

Opowiadanie pochodzi ze strony http://adonai.pl/opowiadania