2013 10 06 243 15

16
Dwutygodnik parafii Zmartwychwstania Pańskiego Poznań–Wilda www.jajestemzmartwychwstaniem.pl nr 15 (243) 6 października 2013 r. Pamiątka na 90-lecie Takie pamiątkowe medale z mosią- dzu od najbliższego tygodnia można zamawiać w biurze parafialnym. To propozycja parafialnych artystów uczczenia jubileuszu naszej parafii. Pro- jekt medalu można obejrzeć w biurze lub w gablocie. Cena – 35 zł Cena z etui – 60 zł Ja Jestem Zmartwychwstaniem Ewangelia na dziś Z Ewangelii wedlug św. Luksza (Lk 17,5-10) Tak mówcie i wy, gdy uczynicie wszystko, co wam polecono: „Slu- dzy nieużyteczni jesteśmy; wyko- naliśmy to, co powinniśmy wyko- nać”. W tym numerze polecamy: Młodzieży – oazę – s. 4-6, Nową Ewangelizację po Kongresie – str. 7-8, Misyjne dzieła księży zmartwychwstańców z okazji najbliższej niedzieli misyjnej – str. 12, Parafialną pielgrzymkę na jubileusz do Rzymu – str. 15.

description

W tym numerze polecamy: * Młodzieży – oazę – s. 4-6, * Nową Ewangelizację po Kongresie – str. 7-8, * Misyjne dzieła księży zmartwychwstańców z okazji najbliższej niedzieli misyjnej – str. 12, * Parafialną pielgrzymkę na jubileusz do Rzymu – str. 15.

Transcript of 2013 10 06 243 15

Page 1: 2013 10 06 243 15

Dwutygodnik parafii Zmartwychwstania Pańskiego Poznań–Wilda

www.jajestemzmartwychwstaniem.pl nr 15 (243) 6 października 2013 r.

P a m i ą t k a

na 90-lecie Takie pamiątkowe medale z mosią-dzu od najbliższego tygodnia można zamawiać w biurze parafialnym.

To propozycja parafialnych artystów

uczczenia jubileuszu naszej parafii. Pro-

jekt medalu można obejrzeć w biurze

lub w gablocie.

Cena – 35 zł

Cena z etui – 60 zł

J a J e s t e m

Zmartwychwstaniem

Ewangelia na dziś

Z Ewangelii według św. Łuksza (Łk 17,5-10)

Tak mówcie i wy, gdy uczynicie wszystko, co wam polecono: „Słu-dzy nieużyteczni jesteśmy; wyko-naliśmy to, co powinniśmy wyko-nać”.

W tym numerze polecamy:

� Młodzieży – oazę – s. 4-6,

� Nową Ewangelizację po Kongresie – str. 7-8,

� Misyjne dzieła księży zmartwychwstańców

z okazji najbliższej niedzieli misyjnej – str. 12,

� Parafialną pielgrzymkę na jubileusz do

Rzymu – str. 15.

Page 2: 2013 10 06 243 15

List do parafian 

Strona 2 

Moi Drodzy,    w ostatnią środę, podczas Lectio divi­na jedna z uczestniczek, pani Renata zadała mi pytanie, czy ostatnie dni, oznaczają początek czyszczenia Ko­ścioła. Nie wiem. Grzech Kościołowi towarzyszy od samego początku. Czasami mamy wrażenie, że jest wierniejszym towarzyszem naszej drogi niż Pan, który od czasu do cza­su zdaje się skrywać swoje oblicze przed nami i my­ślimy wtedy, że idziemy sami.   Ja sam próbuję to sobie jakoś w głowie po­układać. Niewątpliwie widzimy zmianę w postawie polskich biskupów, którzy jednoznacznie stosują wytyczne Stolicy Apostolskiej, jeśli chodzi o popeł­nienie przez duchownego grzechu pedofilii. Nawet wtedy kiedy istnieje jedynie podejrzenie popełnienia takiego przestępstwa. W tym kontekście wydaje mi się, że abpowi Hoserowi należy się wielki szacunek za słowa przeprosin. Ta sytuacja pokazuje jeszcze coś innego – może skończył się czas komunikowania za pomocą rzeczników i kanclerzy. Być może przy­chodzi czas, że biskup, ordynariusz musi przemówić osobiście?   Gdzieś tam w mediach pobrzmiewa (w związku z wypowiedziami naszego Franciszka) również zarzut o materializm księży. To prawda, że zdarzają się nadużycia. Jest nieporozumieniem, żeby ksiądz za jakieś zaświadczenie żądał 500 złotych (pisała o tym prasa). Jest nieporozumieniem, żeby ksiądz za odprawienie mszy żądał ustaloną kwotę (50 złotych, jak słyszałem to z ust pacjentki pewnego szpitala). To wszystko prawda. Ale takie niezdrowe sytuacje postulują pewne zmiany (które zapewne będą nas bardziej boleć niż grzech pedofilii): być może przyszedł czas, żeby biskupi publicznie powie­dzieli, jakie mogą być oczekiwania proboszcza wo­bec wiernych (tak jak uczynił to Episkopat włoskich biskupów). Niech też jednak powiedzą publicznie, jakie są ich oczekiwania wobec parafii, bo to nie jest tak, że te pieniądze idą wyłącznie na utrzymanie parafii i księży w niej pracujących, i to trzeba powie­dzieć wprost. I trzeba podkreślić również fikcyjność kurialnych wyliczeń. Uważam jednak, że za mało dbamy o nasz wizerunek. To prawda, że zdarzają się nadużycia. Ale naszym sąsiadem jest proboszcz, ko­chany ks. Józef, który po 20 latach proboszczowania jeździ zdezelowanym maluchem. To też jest obraz polskiego Kościoła!   

Jak zawsze z sympatią o. Adam CR 

  

Rozważanie okiem teologa  

Fragment ewangelii na dzisiej‐szą niedzielę pochodzi z Łukasza: 

 Apostołowie prosili Pana: 

«Przymnóż nam wiary!» Pan rzekł: «Gdybyście mieli wiarę jak ziarnko gor‐

czycy, powiedzielibyście tej morwie: "Wyrwij się z korzeniem i przesadź się 

w morze!", a byłaby wam posłuszna. Kto z was, mając sługę, który orze lub pasie, powie mu, gdy on wróci z pola: "Pójdź i siądź do stołu?" Czy nie powie 

mu raczej: "Przygotuj mi wieczerzę, przepasz się i usługuj mi, aż zjem i napiję się, a potem ty będziesz jadł i pił?" Czy dziękuje słudze za to, że wykonał to, co mu poleco‐no? Tak mówcie i wy, gdy uczynicie wszystko, co wam polecono: "Słudzy nieużyteczni jesteśmy; wykonaliśmy 

to, co powinniśmy wykonać"».  (Łk 17, 5–10) 

 Każdy czas czyta ewangelię podług swojej wraż‐

liwości. W tym roku duszpasterskim o tę lekturę prosimy średniowiecze. Dzisiaj Jan Tauler (1301–1361), niemiecki dominikanin,  jeden  z  najwybitniejszych  kaznodziejów średniowiecza. Obok Mistrza Ekharta oraz Henryka Suzo (na  nich  też  przyjdzie  kolej w  tej  rubryce)  uważany  za twórcę  nadreńskiej  szkoły  mistyków,  która  wywarła wielki wpływ na zachodnie chrześcijaństwo. 

 Jakże niewiele  jest, wydaje mi się, na całym  świecie  takich  ludzi, którzy nie myślą o  sobie,  którzy oczekują  i  szu‐kają  jedynie  spełnienia  się  w  nich 

umiłowanej nade wszystko woli Bożej  i to zgodnie z na‐stępującymi słowami Pana: Gdy uczyniliście wszystko, co możecie, mówcie,  że  jesteście  bezużytecznymi  sługami (Łk 17,10). Sługa bezużyteczny — to taki, który wykonuje tylko prace niepotrzebne. W rzeczywistości nikt nie chce być  sługą  bezużytecznym.  Zawsze  chcemy wiedzieć,  że czegoś dokonaliśmy  i na  tym duchu budujemy,  takiego pragniemy  przekonania.  Nie!  Nie  buduj  na  niczym  in‐nym,  tylko  na  własnej  nicości  i  wraz  z  nią  rzuć  się w przepaść woli Bożej, bez względu na to, co On zechce z tobą  uczynić. Uczyń  to  samo,  co  św.  Piotr,  który  po‐wiedział:  Panie,  odejdź  ode mnie,  bo  jestem  grzeszni‐kiem. Zanurz się w  ten sposób w swej maleńkości, nie‐mocy  i niewiedzy  i z  tym  zdaj  się na wzniosłą  szlachet‐ność woli Bożej. Nie dopuść, by przyłączyły się do  tego inne uczucia, ale — nędzny i ubogi, trzymaj się Jego woli. 

 REDAKCJA 

(za: Jan Tauler, Kazania, str. 323/324, wyd. W Drodze, Poznań 1985, tłum. Wiesław Szymona OP) 

Page 3: 2013 10 06 243 15

Z życia parafii 

6‐10‐2013  Strona 3 

Przystanek  

Stać się chrześcijaninem znaczy zatem uczestniczyć w modlitwie Jezusa, wstąpić w Jego model życia, to znaczy w Jego model modlitwy. 

 Benedykt XVI 

Bóg Jezusa Chrystusa 

Redakcja „Ja Jestem Zmartwych-wstaniem” dziękuje za wszelkie ofiary składane do skarbony w dniu ukazania się pisma i oświadcza, iż są one przekazywane wyłącznie na druk dwutygodnika.

Zapraszamy na stronę www.jajestemzmartwychwstaniem.pl,

na której publikujemy wszystkie numery – w kolorze.

Minęło   W sobotę, 28 września, odbyło 

się  spotkanie  rodziców  dzieci pierwszokomunijnych. 

W  sobotę,  5  października,  po Mszy św. o godz. 8 spotkała się wspólnota Żywego Różańca. 

Również  w  sobotę  Poznański Chór  Dziecięco  Młodzieżowy Campanelli  swoim  śpiewem rozpoczął Tydzień Maryjny ma‐jący  upamiętnić  XXXV  rocznicę nawiedzenia  naszej  parafii przez kopię obrazu Matki Bożej Jasnogórskiej. 

Informacje  finansowe:  taca z niedzieli 22 września wyniosła 2 300  złotych,  a  z  niedzieli 29 września  2 880  złotych. Wszystkim  składamy  serdecz‐ne podziękowanie. 

  

Przed nami   Dzisiaj o godz. 16.30  spotkanie 

wspólnoty  związków  niesa‐kramentalnych. 

Zapraszamy  na  nabożeństwa różańcowe: w  dni  powszednie o  godz.  18,  w  niedziele  i  uro‐czystości  o  godz.  18.30.  Róża‐niec dla dzieci od poniedziałku do piątku, w kaplicy Matki Bo‐żej  Łaskawej  o  godz.  16.30. Grupa parafian odmawia  także różaniec po Mszy św. porannej o godz. 8. 

W  sobotę,  12  października, o godz.  19.30  ks.  Paweł Mina‐jew,  proboszcz  prawosławnej parafii  w  Poznaniu,  będzie przewodniczył  Akatystowi, więcej informacji na ss. 9‐10. 

W  niedzielę,  13  października obchodzony  będzie  XIII  Dzień Papieski  Jana Pawła  II pod ha‐słem „Jan Paweł II – papież dia‐logu”. 

15  października mija  55.  rocz‐nica  śmierci  br.  Jana  Tyrałły CR. 

15 października o  godz. 18  La‐boratorium Wiary. 

16  października  o  godz.  19.15 spotkanie Parafialnego Oddzia‐łu Akcji Katolickiej. 

W  środę,  16  października, o godz.  19.15  Msza  św.  dla młodzieży w  kaplicy Matki Bo‐żej Łaskawej. 

18 października o godz. 19 spo‐tkanie  wspólnoty  Braci  Ze‐wnętrznych. 

W  niedzielę,  20  października, o godz. 19 zostanie odprawiona Msza św. w intencji nauczycie‐li,  wychowawców.  Po  Mszy spotkanie w Sali Portretowej. 

Co  wtorek,  po  Mszy  św.  wie‐czornej spotkanie Al‐Anon. 

W każdy wtorek od godz. 18 do 19 w sali obok kancelarii dyżur pełnią pani z Parafialnego Koła Przyjaciół Radia Maryja. 

W  każdą  środę  o  godz.  8.30 spotkanie  w  ramach  Lectio divina.  

Co  środę  zapraszamy  na  indy‐widualną  adorację  Najświęt‐szego Sakramentu od godz. 15 do 21. Od godziny 19.30 do 21 dyżur w konfesjonale  pełni  ka‐płan. 

  

Kalendarz  

liturgiczny  

6 X – 27. niedziela zwykła Ha 1, 2‐3; 2, 2‐4; 2 Tm 1, 6‐8. 13‐14; Łk 17, 5‐10 7 X – poniedziałek NMP Różańco‐wej Jon 1, 1 – 2, 11; Łk 10, 25‐37 8 X – wtorek Jon 3, 1‐10; Łk 10, 38‐42 

9 X – środa, bł. Wincentego Ka‐dłubka, bp. Jon 4, 1‐11; Łk 11, 1‐4 10 X – czwartek Ml 3, 13‐20a; Łk 11, 5‐13 11 X – piątek Jl 1, 13‐15; 2, 1‐2; Łk 11, 15‐26 12 X – sobota, Rocznica Poświęce‐nia Bazyliki Archikatedralnej 1 Krl 8, 22‐23. 27‐30; mt 16, 13‐19 13 X – 28. niedziela zwykła 2 Krl 5, 14‐17; 2 Tm 2, 8‐13; Łk 17, 11‐19 14 X – poniedziałek Rz 1, 1‐7; Łk 11, 29‐32 15 X – wtorek, św. Teresy od Jezu‐sa, dz. i dK. Rz 1, 16‐25; Łk 11, 37‐41 16 X – środa, św .Jadwigi Śląskiej Rz 2, 1‐11; Łk 11, 42‐46 17 X – czwartek, św. Ignacego An‐tiocheńskiego, bp. i m. Rz 3,21‐29; Łk 11, 47‐54 18 X – piątek, św. Łukasza ew. 2 Tm 4, 9‐17a; Łk 10, 1‐9 19 X – sobota Rz 4, 13. 16‐18; Łk 12, 8‐12 20 X – 29. niedziela zwykła Wj 17, 8‐13; 2 Tm 3, 14 – 4, 2; Łk 18, 1‐8 

Page 4: 2013 10 06 243 15

Z życia parafii 

Strona 4 

 Spłacam swój dług wdzięczności   O  swojej  fascynacji  Ruchem  Światło­Życie, z którego narodził się styl życia, czyli  bycie  oazowym  animatorem opowiada nam Magda Jankiewicz.   W oazie  jesteś  już 10  lat.  Jak  to  się wszystko  za­częło? Od ogłoszenia na szkolnej  tablicy; dodatkowo zachę‐ciła mnie koleżanka. Wtedy jeszcze należałam do pa‐rafii  na  Rynku  Wildeckim.  Bardziej  za  namowami koleżanki przychodziłam na następne spotkania oazy. Aż w końcu przyszedł czas na podjęcie decyzji o wy‐jeździe  rekolekcyjnym.  Tymczasem  rekolekcje  koja‐rzyły  mi  się  z  zimnym  kościołem  i  odprawianiem przez księdza drogi krzyżowej za karę. Ale podjęłam decyzję, że jadę, i to do Mszany Górnej (jeszcze wtedy nie  widziałam,  że  ośrodek  prowadzą  zmartwych‐wstańcy).  Byłam  przerażona,  bo  nie  znałam  nikogo. Spodziewałam się, że będzie nudno, nie będzie można się śmiać, być głośno, co dla mnie oznaczało dramat. Ale pojechałam.  Skąd  takie myślenie,  skoro  jakiś  czas  już uczęsz­czałaś na spotkania? Czy  jeszcze wtedy górowały wszechobecne  i świetnie  do  dziś  trzymające  się stereotypy? Chyba  przede  wszystkim  stereotypy,  wedle  których wiara  jest  nudna.  Moja  pierwsza  animatorka  była bardzo  spokojna,  stąd  i  spotkania  odbywały  się w stonowanej atmosferze, a ja wówczas oczekiwałam, żeby coś się działo. Te spotkania nie były nudne, ale również nie należały do takich, które jeszcze długo się pamięta. Nie każdy animator trafi do każdego uczest‐nika.  Jak więc  było  na  pierwszych  oazowych  rekolek­cjach? Co one Tobie dały? Na  początku  turnusu  te  17  dni  oznaczały  dla  mnie tyle,  ile dwa lata poza domem, z dala od bliskich, ale im dłużej trwały rekolekcje, tym mniej chciało mi się 

wracać do domu. Poznałam wspaniałych ludzi, z któ‐rymi  nie  chciałam  się  rozstawać,  pogłębiłam  relację z Bogiem, więc kiedy przyszedł  czas powrotu do do‐mu,  nie  obyło  się  bez  płaczu  i  zapewnienia,  że  na pewno za rok też tam przyjadę. I tak się stało. Po  rekolekcjach  98% młodych,  jak  i  chyba  animato‐rów  się  zmienia.  Ta  zmiana  jest  dłuższa  lub  krótsza, ale zazwyczaj jest. Emaus jest „magicznym” miejscem. Tam  się  dzieją  niesamowite  rzeczy,  np.  nawrócenia, zachodzą w człowieku wewnętrzne zmiany, Bóg leczy tam rany.  Na czym polega "wspaniałość" ludzi z tego środo­wiska dla kogoś  stosunkowo młodego w  tej  gru­pie? Chyba na tym, że są to rówieśnicy, którzy przeżywają podobne  rzeczy  prawie  w  ten  sam  sposób,  również mają wątpliwości. Zdarza się tak, że osoby bardzo się od  siebie  różnią.  Ale  łączy nas  jedno: wiara w Chry‐stusa.  Jesteśmy w Nim  złączeni  w  jedno,  nie ważne, czy się lubimy, czy nie. Przebywanie z kimś 24 godzi‐ny na dobę (a tak jest w przypadku letnich rekolekcji) prowadzi  do  zawiązania  więzi.  Można  mieć  bardzo różne powody przyjścia na oazę, ale chyba opuszcza‐jąc  ją,  człowiek  jest  odmieniony.  Nie  można  przejść obojętnie  i prześlizgać  się w momencie,  gdy pozwoli się działać Jezusowi, Jemu zaufać. W księdze Ozeasza, w 11.  rozdziale, 4. wersecie  jest napisane  „Pociągną‐łem ich ludzkimi więzami, a były to więzy miłości(...).” Czasem,  nawet  jeżeli  nie  chcemy  się  na Niego  otwo‐rzyć,  to Pan Bóg ma różne sposoby dotarcia do mło‐dego  człowieka  –  między  innymi  przez  innych  mło‐dych.  

Page 5: 2013 10 06 243 15

Z życia parafii 

6‐10‐2013  Strona 5 

Na rekolekcjach 

Co  takiego  lub  kto  spowodował,  że  po maturze chciało Ci się tłuc z Grunwaldu do małej salki przy kościele na Dąbrówki? Chyba przede wszystkim formacja i  ludzie, z którymi się  rozumiałam,  dogadywałam.  Generalnie  Ruch Światło‐Życie  składa  się  z  drogi  formacyjnej  prowa‐dzonej przy w grupie przy parafii w ciągu roku, a  jej kulminacją są rekolekcje przeżyciowe. Każdy kolejny stopień ma inne treści formacyjne. Teraz jeżdżę między innymi dlatego, że mam do spła‐cenia pewien dług wdzięczności. Kiedyś ktoś poświę‐cał  swój  czas,  energię  i  nerwy,  żeby  przeprowadzić formację, w której uczestniczyłam,  teraz  robię  to  sa‐mo. A dlaczego zmartwychwstańcy? W  tej  chwili nie wy‐obrażam  sobie  pojechać  na  inne  rekolekcje  niż  na zmartwychwstańcze. Poza charyzmatem oazowym na rekolekcjach,  panuje  charyzmat  zmartwychwstań‐ców.  I  kiedy  na  konkursie  pytamy  uczestników,  jak nazywa  się  założyciel  oazy,  odpowiadają  najpierw „Jański”. Po chwili zastanowienia przypominają sobie, że pytamy o ks. Franciszka Blachnickiego.  Skończyłaś pełną  forma­cję  oazową  i  jesteś  dziś animatorem. Sama o tym zdecydowałaś,  czy  do tego mianuje  jakiś dusz­pasterz? Ksiądz  moderator  lub świecki  odpowiedzialny, jeżeli  w  danej  wspólnocie nie  ma  moderatora. W moim  przypadku  to ryzyko podjął ks. Arek Kita CR. W wakacje  2011  roku pojechałam  na  rekolekcje do  Mszany  jako  animator‐ka.  Rok  później  zdecydowałam  się  na  przyjazd  do Mszany  jako  animator  na  dwa  turnusy. W  tym  roku również zagościłam w Emaus, również na dwa turnu‐sy  jako animatorka na dwóch  stopniach Oazy Nowej Drogi. Teraz  nie  wyobrażam  sobie  wakacji  bez  rekolekcji. Mimo przemęczenia  (dwa  turnusy po 17 dni), braku sił,  ta  praca  daje  satysfakcję.  Gdybym  nie  kochała tego,  co  robię,  już  dawno  nie  byłoby  mnie  tutaj,  na Wildzie, dokąd dojeżdżam z Grunwaldu, i w Mszanie. Dzięki byciu animatorką odnalazłam też swoje powo‐łanie  –  wiem,  że  to,  co  chcę  robić w  życiu,  to  praca z młodzieżą  i  w  związku  z  tym  podjęłam  studia  na kierunku  resocjalizacji.  Kiedy  patrzę  na  młodych w wieku  gimnazjalnym  i  przypomnę  sobie  siebie sprzed około 10 lat, to dobrze ich rozumiem, co wię‐cej  współczuję  animatorom,  którzy  próbowali  mnie formować.  To  dzięki  ich  pracy  i  cierpliwości  jestem dzisiaj  tym,  kim  jestem,  bo  animatorstwo  to  styl  ży‐cia! 

Poza  prowadzeniem  grupy  formacyjnej  prowadzę w naszej parafii Diakonię Teatralną.  Czyli co? Dla niewtajemniczonych brzmi  tajemni­czo… Po zakończeniu formacji podstawowej w Ruchu przy‐stępuje  się  do  Diakonii.  Jest  kilka  stałych  diakonii ustanowionych  odgórnie  przez  władze  oazy,  m.in. Diakonia  Muzyczna,  Diakonia  Wyzwolenia,  Diakonia Misyjna, Diakonia Modlitewna, Diakonia Ewangeliza‐cji.  Przez  jakiś  czas  uczestniczyłam  w  spotkaniach Diakonii  Ewangelizacji,  tam  nauczyłam  się  tego,  że ewangelizować  można  również  przez  pantomimy, przedstawienia.  Jest  to  sposób, ale nie cel  sam w so‐bie. Pantomimy mają pomóc trafić do odbiorcy z Do‐brą Nowiną, w czasach gdy panuje „nie zobaczę, to nie uwierzę”.  O  ile możemy  podważyć  sens  pantomimy, to bardzo ważną,  jeśli  nie najważniejszą  rolę,  odgry‐wa świadectwo. Mam pragnienie, żeby w przyszłości Diakonia  Teatralna  przekształciła  się  w  Diakonię Ewangelizacji.  Jeżeli  ktoś ma  ochotę  grania w  takich pantomimach  lub  chciałby  jakąś  wyreżyserować  – 

serdecznie zapraszam!  No właśnie  teatr  i  dusz­pasterstwo – od jakiegoś czasu widać Waszą dzia­łalność w parafii (choćby dwa  tygodnie  temu pod­czas niedzielnych mszy). Skąd czerpiecie pomysły i  inspiracje na realizację tych miniprzedstawień? Myślę,  że  gdzieś  zawsze było  nas  widać  w  parafii, a od  dłuższego  czasu  bar‐dziej  słychać  na  Mszy  na 19,  gdzie  oazowy  zespół 

wraz  z o.  Sebastianem ubogacają Eucharystię  swoim śpiewem.  Zresztą  to  też  jest  kolejna  Diakonia.  Jako oaza  staramy  się  odpowiadać  na  wyzwania  naszych czasów.  Zresztą  sam  założyciel  oazy mówi  o  tym,  że została nam powierzona Ewangelia. Nie możemy sie‐dzieć z naszą wiarą sami, musimy się nią dzielić. Jeżeli wiara nadaje sens mojemu życiu, to wierzę, że innym również, a zatem trzeba się tym sensem dzielić. Poza tym na każdy rok formacyjny ustalane jest hasło pro‐gramowe.  W  tym  roku  brzmi  ono  "Narodzić  się  na nowo".  Więc  my,  jako  wildecka  wspólnota,  chcemy narodzić się na nowo, tym samym zapraszając więcej młodych ludzi do naszej wspólnoty.  Czy oaza  jest dziś modna? Z zewnątrz wydaje się, jakby lata świetności ten ruch miał za sobą... Nie  wiem,  nie  lubię  modnych  rzeczy…  Chociaż  nie wiem, czy to można nazwać modą. Cóż, pierwsza oaza rekolekcyjna odbyła się w 1953 roku. Co roku  liczba osób przyjeżdżających na rekolekcje rosła.  Słyszałam 

Page 6: 2013 10 06 243 15

Z życia parafii 

Strona 6 

historię, że do Emaus na rekolekcje przyjeżdżało na‐wet  150  osób!  Okej,  oaza  była modna.  Była  alterna‐tywą dla ówczesnego systemu. Z jednej strony praw‐da, lata liczebnej świetności Ruch może i ma za sobą, ale w młodych widzę  ogromny  potencjał. Wystarczy odwiedzić dzień wspólnoty. Do centrum Ruchu przy‐jechało  około  2300  osób  z  oaz,  które  odbywały  się w Małopolsce,  chociaż  i  tak nie wszystkie  oazy doje‐chały. Co więcej, były też osoby nie tylko z Europy, ale i z Ameryki  Północnej  oraz  Afryki!  W  zeszłym  roku zorganizowano pierwszą oazę w Chinach. Wierzę,  że młodzi  ludzie wierzą.  Jak nie  ta,  to  inna  grupa dusz‐pasterska, chociaż cieszy gdy wybierają właśnie oazę. Poza oazą jest zbawienie.   Czy  Twoje  nieoazowe  towarzystwo  zauważyło w Tobie  jakieś  zmiany?  Usłyszałaś  od  kogoś,  że widać, że Ty jesteś z oazy?  Moja  klasa  w  liceum  absolutnie  akceptowała  moją „oazowość”  (zresztą  nie mieli  innego wyjścia,  byłam ich  przewodniczącą  ;)),  czas  studiów  okazał  się  cza‐sem konfrontacji z ludźmi, którzy mają własne, często odmienne  zdanie  na  te  same  tematy.  Przyznawałam się do bycia „katolem”. Obecność w ruchu jest najbar‐dziej  widoczna  w  sumie  poprzez  inne  dzieło  ks. Blachnickiego  (założyciela  oazy),  mianowicie  przez Krucjatę Wyzwolenia Człowieka. To dzieło ma na calu modlitwę za osoby uzależnione od alkoholu  i dobro‐wolny  post  od  wszelkiego  rodzaju  napojów  alkoho‐lowych.  Jestem  członkiem  tego  dzieła  –  podpisałam Krucjatę  na  całe  życie  –  i  spotkałam  się  z  różnymi reakcjami. Od „Ale  jak  to”, po „Ale  jesteś głupia!” czy „Podziwiam cię”. Trudno wytłumaczyć komuś po kil‐ku piwach,  dlaczego  akurat  nie  piję.  Ale  trudno,  taki urok Krucjaty.  

Rozmawiały MAGDA JANKIEWICZ i ROMANA ZYGMUNT 

  

Jesteś uczniem i chcesz bliżej poznać Boga, doświadczyć Jego miłości, a przy tym poznać nowych ludzi i dobrze się bawić?

Zapraszamy Ciebie na Oazę w każdy piątek o godzinie 19:15 do salek parafialnych oraz na niedzielną Eucharystię o godzinie 19. Nie masz odwagi od razu przyjść? Napisz mail! [email protected] lub wejdź na nasz fejsbukowy profil www.facebook.com/OazaCR. Przyjdź, czekamy właśnie na Ciebie! :)

Nasza młodzież w Gdańsku 

 

VII Dni Młodzieży Zmartwychwstańczej   Siódme już spotkanie młodzieży zmartwychwstańczej 

minęły pod hasłem „Walcz o wiarę”. W corocznym zjeź‐dzie młodych,  odbywającym  się w  dniach  27‐29 wrze‐śnia brała udział młodzież  z parafii  z Poznania Smocho‐wic,  Warszawy,  Krokowej,  Kościerzyny,  Bytomia,  So‐snowca, Krakowa, gospodarzy z Gdańska oraz reprezen‐tacja poznańskiej Wildy z księdzem Sebastianem na cze‐le. Był  to  czas  zabawy,  radości,  spotkania  się  ze  znajo‐mymi z innych miast, drugich połówek, a wszystko to za sprawą… zmartwychwstańców. 

Przedstawiciele parafialnej młodzieży w Gdańsku z ks. Arka‐diuszem Kitą i ks. Sebastianem Habowskim 

 Konferencje wygłosili pani Patrycja Hurlak, która ba‐

lansując  na  granicy  czarnej  magii,  nawróciła  się,  i  na nowo zakochała się w Chrystusie, i pan Andrzej Wronka, który mówił o zagrożeniach duchowych. Kulminacyjnym momentem była akcja ewangelizacyjna, która finał miała w  samym centrum Gdańska. O godz. 15 uroczyście od‐śpiewaliśmy Koronkę do Bożego Miłosierdzia. Nie zabra‐kło wspólnych  tańców,  śpiewów, ewangelizacji poprzez pantomimę,  śpiew,  granie,  graffiti,  czyli  prezentowali‐śmy  to,  czym  zajmowaliśmy  się  na  warsztatach. A wszystko to, by chwalić Pana! 

Wieczorem odbyły się koncerty chóru gospel i wystą‐piła  gwiazda  wieczoru  –  zespół  Anti  Babilon  System. Swoją obecnością  zaszczycił nas  również prowincjał  ks. Wiesław  Śpiewak,  który  przewodniczył  uroczystej  nie‐dzielnej Eucharystii kończącej dni młodzieży. Ale Gdańsk wielu młodym  „wildziakom”  kojarzy  się  z księdzem Ar‐kiem,  którego  spotkaliśmy  i  którego  zawsze  otaczało grono młodych z jakże chwalebnej dzielnicy Poznania. 

Był  to  czas  radości,  zawiązywania nowych  znajomo‐ści, ale również czas zanurzenia się w Boże Miłosierdzie. 

 MAGDA JANKIEWICZ 

!

Page 7: 2013 10 06 243 15

Z życia Kościoła 

6‐10‐2013  Strona 7 

JEST SENS, JEST NADZIEJA 

  

Od 19 do 22 września w Warszawie odby‐wał  się  II Kongres  Nowej  Ewangelizacji. Choć  nie  uczestniczył w  nim  żaden  przed‐stawiciel  naszej  parafii,  to  pani  Ewa  Czer‐wińska  z Komisji  d.s.  Nowej  Ewangelizacji naszej  Duszpasterskiej  Rady  Parafialnej specjalnie  dla  nas  przygotowała  relację w oparciu o dostępne materiały mediów. 

  Nowa Ewangelizacja – w czym rzecz? 

 

Na kościół w Polsce można spojrzeć oczami mediów, w  których  króluje  krytyka,  nienawiść,  nieustający  atak. Można  spojrzeć  oczami  tych,  którzy  są  trendy  i swój dramat  egzystencjalny,  poczucie wiecznego  zagrożenia znieczulają nadmierną konsumpcją czy zabawą, ewentu‐alnie  szukają  „doznań” w  rodzących  się  jak  grzyby  po deszczu  sektach.  Na  kościół  w  Polsce  można  jednak spojrzeć optymistycznie. Coś zaczęło się dziać – od cza‐su, gdy  Jan XXIII wołał o nową Pięćdziesiątnicę, o nowe wylanie  Ducha  Świętego,  aby  odno‐wił kościół – powstało wiele  ruchów charyzmatycznych,  ewangelizacyj‐nych,  których  celem  stało  się  budo‐wanie  żywych  wspólnot  wiary i ewangelizowanie  tych,  którzy  zagu‐bili doświadczenie własnego chrztu. 

Zaczęto  używać  pojęcia  Nowej Ewangelizacji. Czym ona  jest? Biskup Ryś odpowiada,  że „jest zwróceniem się  do  osoby  i  zaproponowanie  jej spotkania  ‐  ale  nie  z czymś,  a  z  Kimś.  Ewangelizacja oznacza  otwieranie  się  na  doświadczenie  życia  pocho‐dzącego  od  Boga.  Nie  na  poglądy,  na  takie  czy  siakie systemy  etyczne,  tylko  na  doświadczenie  spotkania. W centrum ewangelizacji  jest  spotkanie  z osobą  Jezusa Chrystusa, który umarł i zmartwychwstał, czyli żyje.” 

Chodzi  o  głoszenie Dobrej Nowiny,  ale  nie  opowie‐dzenie wszystkiego,  lecz wykrzyczenie  kerygmatu,  czyli istoty ewangelii. „To wydarzenie przeżywane  jest przez człowieka  jako  wyzwolenie,  jako  istotna  przemiana w życiu. Dlaczego nie doświadczamy wyzwolenia? Bo nie widzimy, że jesteśmy niewolnikami, jest nam dobrze tak, jak żyjemy, banalizujemy własny grzech, uważamy siebie za  przyzwoitych  ludzi.  „Trzeba  odkryć własną  śmierć  – 

mówi mocno  bp  Ryś,  przeżyć  egzystencjalne  doświad‐czenie własnej bezradności, niemocy. Musi przyjść Chry‐stus i zrobić coś dla nas, bo sami nie damy rady”. 

Ewangelizacja musi prowadzić człowieka do konkret‐nej  wspólnoty,  aby  poczuć  więź  z  innymi.  Biskup  Ryś mówi,  że  życie  chrześcijańskie  to  trójnóg:  słowo  Boże, sakrament i wspólnota. 

Czy Kościół w Polsce potrzebuje ewangelizacji? Tak, bo niezaprzeczalnym faktem jest, że wielu ochrzczonych w Polsce nie praktykuje. 

 

Przed Kongresem: „Nie konserwujmy się, wychodźmy szukać ludzi” 

 

Motywem  przewodnim  II  Kongresu  NE  miało  być „nawrócenie pastoralne”, czyli wyjście na zewnątrz swo‐jej wspólnoty – rozumianej również  jako parafia – z mi‐sją.  Biskup  Grzegorz  Ryś,  przewodniczący  Zespołu  ds. Nowej  Ewangelizacji,  w  zaproszeniu  pisał:  „Zapraszam wszystkich na trójwymiarowe przeżycie: po pierwsze, na rekolekcje; po drugie, na  refleksję o charakterze pasto‐ralnym; po  trzecie, na wyjście z Ewangelią  Jezusa Chry‐stusa  do  ludzi”.  I  dalej:  „Parafia  –  uśpiony  Olbrzym  – pierwszy sposób obecności Kościoła wśród nas. Właśnie to jest w równej mierze jej atutem, jak i słabością… Nie‐wątpliwie jest tak, że poczucie wybrania, że przeżywana religijna  codzienność,  widok  ludzi  ciągle  jeszcze  przy‐chodzących, by  się modlić – mogą usypiać; mogą  także budzić  opór  wobec  tego,  co  wydaje  się  niepotrzebną nowością;  mogą  –  paradoksalnie  –  przekładać  się  na odmowę nawrócenia. Mogą, ale nie muszą! Każde z tych 

niebezpieczeństw  (pokus)  nie  stanowi  przecież  dość silnej przeszkody dla MOCY  i MIŁOŚCI Ducha  Świętego, Pana  i Ożywiciela  Kościoła  –  a  więc  także,  Pana i Ożywiciela  Parafii  (NASZYCH  parafii).  Otwórzmy  Mu drzwi!  Otwórzmy Mu  siebie!  Dajmy Mu  się  poprowa‐dzić!”. 

 

Ewangelizacyjny raban  

II  Kongres  Ewangelizacyjny  odbywał  się  na  terenie parafii  Wniebowstąpienia  Pańskiego  na  warszawskim Ursynowie w  dniach  od  19  do  22 września  br. Wzięło w nim  udział  blisko  800  osób:  biskupów,  prezbiterów, diakonów, osób  konsekrowanych  i wiernych  świeckich. Papież Franciszek wołał do młodych z całego świata, aby 

 

Pierwsza ewangelizacja rzeczywiście była dokonywana przez duchownych, ale nowa ewangelizacja wzywa do tego każdego ochrzczonego, wszystkich świeckich 

Page 8: 2013 10 06 243 15

Nowa Ewangelizacja 

Strona 8 

robili  raban  –  i  raban  był. W  sobotnie  popołudnie  na ulice  Warszawy  wyszło  kilkuset  ewangelizatorów  – z banerami,  balonikami,  śpiewem  i  muzyką  i  przede wszystkim  z ogromnym  zapałem do dzielenia  się wiarą w Chrystusa z innymi. Do rozmowy i spotkania w parafii zachęcały między  innymi  hasła:  „Nie  przegap wieczno‐ści”, „Jest sens. Jest nadzieja”. 

 

Wymiana doświadczeń, wnioski  

Ewangelizowanie na ulicy było  jednym z wielu punk‐tów  kongresu.  Liderzy  ruchów  ewangelizacyjnych,  du‐chowni,  świeccy  rozmawiali  o  tym,  jak  ożywić  polskie parafie i jak przejść do działania misyjnego. Rozmawiano o „Budzeniu olbrzyma”. I chociaż nikt nie miał wątpliwo‐ści, że olbrzymem z kongresowego hasła jest parafia, to padały głosy, że uśpionym olbrzymem o ogromnym po‐tencjale są świeccy, że obudzić trzeba też proboszczów, księży,  siostry,  członków wszelkich  ruchów  i  stowarzy‐szeń – bo wszyscy razem stanowią parafię. 

Gość  kongresu, biskup Brooklynu mówił,  że  świeccy wciąż często uważają, że niesienie wiary należy do księ‐ży:  „Pierwsza  ewangelizacja  rzeczywiście  była  dokony‐wana przez duchownych, ale nowa ewangelizacja wzywa do  tego  każdego  ochrzczonego, wszystkich  świeckich”. Do  świeckich  apelował:  „Musicie  wziąć  odpowiedzial‐ność za wasze parafie. Nie zostawiajcie tego księżom!”. 

Marc de Leyrit z Francji,  inicjator ewangelizacyjnych kursów Alfa, mówił, że zdrowie, czyli równowagę parafii, przywrócić może pięć warunków – witamin. Są to: ado‐racja, tworzenie wspólnoty, caritas, postawa uczniowska oraz ewangelizacja –  kiedy parafia  żyje  tymi punktami, Kościół wzrasta. 

„Najważniejszym  elementem  nowej  ewangelizacji jest nawrócenie  się na parafię. Robimy  coś  razem albo nic z tego nie będzie” – mówił bp Grzegorz Ryś. Na para‐fię muszą  nawrócić  się  wszyscy:  świeccy,  ruchy  i  pro‐boszczowie,  by  swoimi  darami  służyć  parafii,  która  nie jest  terytorium,  ale  wspólnotą.  Wiele  ruchów,  które zajmują się ewangelizacją, jest na marginesie życia para‐fialnego, podczas, gdy powinny być w centrum. A  i pro‐boszcz  –  dodał  bp  Ryś  –  jest  pasterzem  nie  po  to,  by dyrygować innymi, tylko po to, by wyzwalać charyzmaty i tworzyć ciało – wspólnotę. I w tym sensie musi się na‐wrócić na wspólnotę. 

Zamysłem  kongresu  było  podzielenie  się  doświad‐czeniami  w  prowadzeniu  nowej  ewangelizacji  w  para‐fiach, bo wielu, także księży, wciąż nie wie, jak to robić. Wymianie  doświadczeń  służyły  warsztaty,  na  których wypracowane metody ewangelizacji prezentowały: Ruch Światło‐Życie, Chemin Neuf, Focolare, Emmanuel, Droga Neokatechumenalna,  Mężczyźni  św.  Józefa.  Prezento‐wano  zasady działania  komórek parafialnych,  szkół no‐wej ewangelizacji, kursu Alfa. 

– Naszą misją jest powiedzieć światu, który odczuwa pragnienie  jak  wędrujący  przez  pustynię:  „Tutaj  jest 

źródło – Chrystus.  Jeśli  chcecie, przyjdźcie  tu” – mówił Marc de Leyritz. Ale żadne metody nie będą skuteczne, jeśli ewangelizatorzy nie będą sami mieli osobistej rela‐cji z Jezusem, osobistej z Nim więzi. W spotkaniu z drugą osobą mogą powiedzieć o tym, jak dotknął ich Bóg i jak, to jedyne w świecie wydarzenie zmieniło ich życie. 

 

Spojrzenie papieża Franciszka  

Posłuchajmy  słów  papieża  Franciszka,  które  padły w rozmowie  z  jezuitą,  ojcem  Antonio  Spadaro,  słów, które wytyczają drogę Kościołowi w naszych czasach: 

„Widzę  jasno,  że tym, czego Kościół dziś potrzebuje, jest  zdolność  do  leczenia  ran  i  ponownego  rozgrzania serc wiernych,  bliskości wobec  ludzi…  Kościół  niekiedy zamykał  się  w  sobie,  koncentrując  się  na małych  rze‐czach  i  małostkowych  przepisach,  tymczasem  najważ‐niejszą  rzeczą  jest  przesłanie:  Jezus  Chrystus  cię  zba‐wił!....  Głoszenie w  stylu misyjnym  skupia  się  na  pod‐stawach, na  rzeczach niezbędnych:  to  jest  także  to,  co rozpala serce, jak u uczniów idących do Emaus. Musimy znaleźć nową równowagę; w przeciwnym razie moralny gmach  Kościoła może  upaść  jak  domek  z  kart,  tracąc świeżość  i aromat Dobrej Nowiny. Propozycja Ewangelii musi być prostsza, głębsza, promienna….” 

 

W naszej parafii…  

Jedną  z  komisji wchodzących w  skład Rady Duszpa‐sterskiej  jest Komisja d.s. Nowej Ewangelizacji  i Kultury. W planach na ten rok duszpasterski, wśród wielu podję‐tych  inicjatyw,  jest  seminarium uzdrowienia wewnętrz‐nego.  Chcemy  ewangelizację  zacząć  od  siebie  samych (serdecznie  zapraszamy  wszystkich).  Uzdrowienie  we‐wnętrzne  jest  często  drzwiami  do  uzdrowienia  całego człowieka.  Pragniemy  wspólnie  modlić  się,  uwielbiać Pana,  adorować  Go,  „poznawać  miłość,  by  samemu zacząć miłować” (Jan Paweł II). Mamy nadzieję, że owo‐cem  tego  seminarium  będą Msze  z modlitwą  o  uzdro‐wienie. 

Kolejnym  etapem  może  być  ewangelizacja  innych, pomysły  się  rodzą, a owoce Kongresu Nowej Ewangeli‐zacji z pewnością zostaną zaadoptowane w naszej para‐fii.  Gdy  poczujemy,  że  parafia  jest  naszym  domem, a ludzie obok nas – naszą  rodziną, gdy pozwolimy, aby Pan rozpalił nasze serca ogniem Bożej miłości,  już teraz przejdziemy  z  więzienia  w  nas  samych  do  wieczności w jedności z innymi. Obudźmy się! 

 EWA CZERWIŃSKA 

 

W następnym numerze „JJZ” opublikujemy kazanie na temat tożsamości osób świeckich 

w Kościele, które ks. proboszcz wygłosił w pierw‐szą tegoroczną niedzielę katechetyczną. 

Page 9: 2013 10 06 243 15

Z życia Kościoła 

6‐10‐2013  Strona 9 

Odśpiewamy wspólnie AKATYST 

 Kolejny  raz będzie nam dane uczestniczyć 

w Akatyście ku czci Bogurodzicy, piszę uczest‐niczyć, bo nie będzie  to  tylko słuchanie pięk‐nego  śpiewu  ale  pełne  nabożeństwo.  Cieszę się  niezmiernie,  że  o.  Paweł  Minajew  będzie  z nami i poprowadzi to nabożeństwo. I Bogu dzięki, że pozwala nam,  parafianom  wildeckim,  dotknąć  prawosławia,  że możemy zrobić kolejny krok, by zbliżyć nasze Kościoły. 

Nie muszę zapraszać  tych, co byli w poprzednich  la‐tach, bo wiem, że przyjdą, ale mogę obiecać tym, którzy przyjdą  pierwszy  raz,  że  to  prawosławne  nabożeństwo zostawi w ich duszach piękny ślad. Do zobaczenia zatem w sobotę 12 października o godzinie 19:30. By w pełni uczestniczyć w tym wydarzeniu, polecam dość obszerny poniższy opis Akatystu. 

ORGANISTA  

 AKATYST  ku  czci  Bogurodzicy, prawdziwy  klejnot  patrystycz‐nej poezji maryjnej, nie bez racji 

nazywany najpiękniejszym  i najstarszym hymnem  ca­łej  chrześcijańskiej  literatury,  poprzez  wieki  ożywiał i kształtował  pobożność  maryjną  chrześcijan  bizan‐tyjskiego  Wschodu.  Zrodzony  bardziej  w  sercu  Ko‐ścioła niźli w umysłach uczonych,  nie ma on właści‐wie  swego  imienia.  Imię  nadał  mu  Kościół.  Nazywa się  go  po  prostu  Akatyst  (gr.  ¢k£qistoj),  co  oznacza hymn  śpiewany  na  stojąco,  na  znak  szacunku  dla Słowa Wcielonego i wdzięczności dla Jego Dziewiczej Matki, Walecznej Hetmanki.  

Pochodzenie  hymnu  pozostaje  właściwie  nieroz‐strzygnięte:  tradycja  przypisuje  autorstwo  Akatystu św. Romanowi Pieśniarzowi (Melodosowi) w połowie VI  w.  Hymn  skomponowany  najprawdopodobniej z okazji  święta  Zwiastowania,  w pobożności  ludowej Bizancjum  zdobył  sobie  szczególną  popularność  po cudownej,  przypisywanej  wstawiennictwu  Boguro‐dzicy, obronie Konstantynopola przed Awarami 7 VIII 626  r.; wtedy  też dodano dedykację Akatystu – kon‐takion 1, który odśpiewano nazajutrz po zwycięstwie na  rozkaz  patriarchy  Sergiusza  (dlatego  dawniejsi badacze przypisywali autorstwo Akatystu i dedykacji Sergiuszowi  lub  Jerzemu  z  Pizydii,  który  był  naocz‐nym  świadkiem walk  o wyzwolenie  Konstantynopo‐

la).  Na  pamiątkę  tego  wydarze‐nia ustanowiono specjalny dzień uroczystej  celebracji  Akatystu. Uroczystość  tę  obchodzono  naj‐pierw 8 sierpnia (rocznica obro‐ny),  następnie  25  marca  (Zwia‐stowanie),  a wreszcie  (od VIII/IX w.) w piątą sobotę Wiel‐kiego Postu. Do dziś jednak kon‐takionem  święta  Zwiastowania NMP  pozostała  inwokacja  Aka‐tystu,  a  początkowy  ikos  ma swoje miejsce w kanonie jutrzni. 

Dziękczynny  charakter  Aka‐tystu  i  jego  wielka  popularność 

wśród wiernych  uczyniły  zeń  z  biegiem  czasu  nabo‐żeństwo wotywne ku  czci Bogurodzicy,  celebrowane przy różnych okazjach w ciągu całego roku. W kręgu prawosławia słowiańskiego nazywany często „Akaty‐stem o Zwiastowaniu”,  stał  się  impulsem do  tworze‐nia  licznych  nowych,  rodzimych  akatystów  ku  czci Zbawiciela, Bogurodzicy czy świętych. 

Na  Zachód  Akatyst  dotarł  poprzez  Italię  połu‐dniową  i  Rzym  ok.  VIII  wieku.  Przetłumaczony  na łacinę w Wenecji  (ok.  r.  800)  zaczął wywierać  prze‐możny  wpływ  na  łacińską  poezję  maryjną  średnio‐wiecza, włącznie z ukształtowaniem się litanii maryj‐nej.  W  czasach  nowożytnych  poczęto  na  nowo  od‐krywać Akatyst poprzez przekłady na  języki narodo‐we.  W  Polsce,  mimo  istnienia  wcześniejszych  prze‐kładów, praktycznie dopiero przekład ks. Mieczysła‐wa  Bednarza  SI  z  roku  1965  udostępnił  polskiemu czytelnikowi całe piękno i bogactwo hymnu. 

Treść  starożytnego  hymnu  liturgicznego  –  Akaty‐stu ku czci Bogurodzicy – skoncentrowana jest wokół tematu  obecności  Maryi  w  tajemnicy  Słowa Wcielo‐nego  i  Jego  Kościoła.  Doprowadzona  do  najwyższej perfekcji  struktura  stylu  i  rytmu z  jednoczesnym za‐chowaniem całej naturalnej żywości i ekspresywności języka są na usługach głębokiej  teologii  i gorącej po‐bożności  ludu  chrześcijańskiego,  który  w  tym  prze‐pięknym  hymnie  pragnie  wyśpiewać  swój  zachwyt nad  tajemnicą Wcielenia  i  swoją wdzięczność ku Bo‐żej Rodzicielce.  Śmiałe  porównania,  subtelne  antyte‐zy, pełne teologicznej głębi sentencje, urzekające pla‐stycznością  obrazy  składają  się  razem na pochwalną pieśń  Kościoła  opiewającą  mysterium  Dziewiczej Matki i Jej Boskiego Syna. 

W 24  strofach  hymnu  (12  ikosów +  12  kontakio‐nów) rozpoczynających się od kolejnych liter alfabetu (akrostych)  przeplatają  się  na  przemian  obrazy ma‐ryjne  i  tematy  chrystologiczne.  Każda  strofa  rozpo‐czyna się od prezentacji wydarzenia lub tematu, który kieruje  naszą myśl  ku wnętrzu  tajemnicy.  Następnie strofy  o  charakterze  maryjnym  (ikosy)  przedłużają kontemplację  i modlitwę poprzez  szereg  zaczerpnię‐tych  z  Pisma   Świętego  i  religijnego   doświadczenia 

Hymn 

Page 10: 2013 10 06 243 15

Z życia Kościoła 

Strona 10 

wiernych  obrazów wkomponowanych w pozdrowie‐nia, które jak sznur drogocennych pereł przyozdabia‐ją duchowy wizerunek Bogurodzicy. Każdy  ikos koń‐czy  się  tym  samym  okrzykiem  radosnego  zachwytu: Witaj,  Oblubienico  Dziewicza.  Strofy  o  charakterze chrystologicznym  –  kontakiony  za  pomocą  plastycz‐nych  scen,  ilustrujących  poszczególne  etapy  Bożej ekonomii  zbawienia,  tworzą  właściwą  perspektywę teologiczną dla pełniejszego  rozumienia miejsca Ma‐ryi  w  tajemnicy  Słowa,  ku  czci  którego  śpiewamy pełne uwielbienia: Alleluja. 

Całość hymnu dzieli  się  treściowo na dwie równe części, jak gdyby dwa skrzydła wspaniałego dyptyku, które  ukazują  historyczną  i  teologiczną  stronę  tej samej  tajemnicy. Część pierwsza (pierwsze dwie sta­sis) ma charakter narracyjny. Rozwija ona, w oparciu o  Ewangelię  św.  Łukasza,  opowieść  o  latach  dziecię‐cych  Jezusa,  od  Zwiastowania  do  spotkania  z  Syme‐onem w świątyni. Część druga (stasis III  i  IV), reflek‐syjno‐liryczna,  przedstawia  podstawowe  prawdy wiary Kościoła względem Maryi: Jej nieskalane życie, dziewicze  poczęcie  Boga‐Słowa  i  Boskie  macierzyń‐stwo,  Jej  nienaruszone  dziewictwo,  stała  obecność w mysterium  Kościoła  i  niebieskie  wstawiennictwo. Wśród zachwytów i zdumień nad głębiami tajemnicy Wcielenia  rozwija  się  refleksja  nad  pełnią  zmiłowań nad  biednym  człowiekiem.  Część  druga,  a  zarazem i całość hymnu, kończy się wezwaniem do chwalenia Maryi  jako duchowej  świątyni  (ikos 12) oraz prośbą do niej, by strzegła swój lud od wszelkich złych przy‐gód (kontakion 13). 

Następujące  po  sobie  i  dopełniające  się  obrazy, ożywiając modlitwę i kontemplację, wprowadzają nas coraz  głębiej  w  misterium:  od  tego,  co  ukazuje  się naszym  zewnętrznym  zmysłom,  do  tego,  co  pojąć można  tylko  „czystym  sercem”;  od  tego,  co  da  się opowiedzieć,  do  tego, w  co można  tylko wierzyć;  od historii  zapisanej  na  kartach  Ewangelii,  do  wiary, którą Kościół wyznaje i którą żyje. W ten sposób nie‐zwykle  kunsztowna  budowa  hymnu  wypełnia  się w liturgii uczuciami czci i pobożności, jakie lud chrze‐ścijański żywi dla Bożej Rodzicielki. Dlatego Akatystu nie da się czytać jak zwykły utwór poetycki. Można go tylko  celebrować  jako  liturgię  pochwały  śpiewanej Tej,  która  z  łaski  Pana  jest  „podporą  wiary  naszej mocną,  słupem  ognistym wiodącym  przez  ciemność, skałą, z której wytryska Źródło dla spragnionych ży‐cia”. 

Gdy potrafimy zdobyć się na zaśpiewanie Akatystu w całej prostocie i szczerości czystego serca, całe ży‐cie nasze, napełniając się treściami historii zbawienia, które  hymn  niesie  ze  sobą,  przemieniać  się  zacznie ono w  jedną wielką  liturgię uwielbienia Tego,  które‐mu całe stworzenie śpiewa niemilknące Alleluja (por. Ap 19, 6‐7).  Tekst na podstawie broszury Akatyst ku czci Bogurodzicy, 

Communauté de la Théophanie, 1981 

ZAPRASZAMY DO RÓŻAŃCA 

Różaniec w naszej parafii:   dla dorosłych i młodzieży 

w dni powszednie o godz. 18.00 (z wysta‐wieniem Najświętszego Sakramentu) 

w niedziele i uroczystości o godz. 18.30 

dla dzieci (w kaplicy Matki Bożej Łaskawej)od poniedziałku do piątku o godzinie 16.30 

  

Papież Franciszek zapowiedział, że 13 października, w 96. rocznicę objawień fatimskich, poświęci świat Niepokalanemu  Sercu  Maryi.  Do  Watykanu przywieziona  zostanie  figura  Matki  Bożej Różańcowej z Kaplicy Objawień w Fatimie. Dlatego proponujemy,  by  podczas  tegorocznych nabożeństw  różańcowych  modlić  się  za  świat  – o pokój, wiarę i miłość wśród ludzi.  

Rozważania różańcowe, październik 2013  

wiara * nadzieja * miłość   

Propozycja  rozważań  różańcowych  ze  słowami  Bene‐dykta XVI  i Franciszka.  Inspiracji szukamy w trzech en‐cyklikach,  które  podarowali  Kościołowi:  Deus  caritas est  (O  miłości  chrześcijańskiej),  Spe  salvi  (O  nadziei chrześcijańskiej) oraz Lumen fidei (O wierze).  

Tajemnice radosne (poniedziałek i sobota)  

1. Zwiastowanie Matce Jezusa Chrystusa „Uwierzyliśmy  miłości  Boga  –  tak  chrześcijanin  może wyrazić  podstawową  opcję  swego  życia”  (Deus  caritas est, 1)  

2. Nawiedzenie św. Elżbiety „Kiedy pełna  świętej  radości przemierzałaś pośpiesznie góry Judei, aby dotrzeć do Twojej krewnej Elżbiety, sta‐łaś się obrazem przyszłego Kościoła, który niesie w swo‐im  łonie nadzieję dla  świata poprzez góry historii”  (Spe salvi, 49)  

3. Narodzenie Jezusa Chrystusa „Przez swoje Wcielenie  i przyjście do nas  Jezus dotknął nas, i dotyka również dzisiaj poprzez sakramenty. W ten sposób, przemieniając nasze serce, pozwolił nam i nadal pozwala  rozpoznać Go  i wyznawać  jako  Syna Bożego”. (Lumen fidei, 31) 

Page 11: 2013 10 06 243 15

Z życia Kościoła 

6‐10‐2013  Strona 11 

4. Ofiarowanie Jezusa w świątyni „Nasza kultura straciła zdolność dostrzegania konkretnej obecności Boga, Jego działania w świecie”. (Lumen fidei, 17)  

5. Odnalezienie Jezusa w świątyni  „Kościół  nie  zakłada  bowiem  nigdy  wiary  jako  faktu oczywistego,  lecz jest świadomy, że ten Boży dar trzeba karmić  i umacniać, by nadal wskazywał mu drogę”. (Lu‐men fidei, 6)   

Tajemnice światła (czwartek)  

1. Chrzest Pana Jezusa w Jordanie „Brak uznania win, iluzja niewinności nie usprawiedliwia mnie  i  nie  zbawia,  ponieważ  otępienie  sumienia,  nie‐zdolność  rozpoznania  we  mnie  zła  jako  takiego,  jest moją  winą  (…)  Tymczasem  spotkanie  z  Bogiem  budzi moje  sumienie,  aby  nie  podsuwało mi  już  samouspra‐wiedliwienia,  nie  było  odbiciem mnie  samego  i moich współczesnych, którzy mają na mnie wpływ, ale by było zdolnością słuchania samego Dobra”. (Spe salvi, 33)  

2. Objawienie się Jezusa na weselu w Kanie „Wiara  nie  tylko  patrzy  na  Jezusa,  ale  patrzy  z  punktu widzenia  Jezusa,  Jego  oczami:  jest  uczestnictwem w Jego sposobie patrzenia”. (Lumen fidei, 18)  

3. Głoszenie  Królestwa  Bożego  i  wzywanie  do nawrócenia 

„Prawdziwą nowością Nowego Testamentu nie są nowe idee,  lecz sama postać Chrystusa, który ucieleśnia poję‐cia – niesłychany, niebywały realizm”. (Deus caritas est, 12)  

4. Przemienienie na górze Tabor „Nadszedł  moment,  aby  potwierdzić  wagę  modlitwy wobec aktywizmu  i groźnej sekularyzacji wielu chrześci‐jan zaangażowanych w pracę charytatywną”. (Deus cari‐tas est, 37)  

5. Ustanowienie Eucharystii „Poprzez  ustanowienie  Eucharystii  podczas  Ostatniej Wieczerzy  Jezus nadał  temu aktowi ofiary  trwałą obec‐ność. Antycypuje On swoją śmierć  i zmartwychwstanie, dając już w owej godzinie swoim uczniom siebie samego w  chlebie  i winie,  swoje Ciało  i  swoją Krew  jako nową mannę…” (Deus caritas est, 13)   

Tajemnice bolesne (wtorek i piątek)  

1. Modlitwa Jezusa w Ogrójcu „Modlić  się  to  nie  znaczy  wychodzić  poza  historię i chować  się  w  prywatnym  kącie  własnego  szczęścia. Prawidłowa modlitwa  jest  procesem  oczyszczenia  we‐wnętrznego, który czyni nas otwartymi na Boga  i przez to właśnie otwartymi na ludzi”. (Spe salvi, 33)  

2. Biczowanie Jezusa „Jeżeli  jednak nie oświeca nas  światło wielkiej nadziei, którego nie mogą zgasić czy to małe osobiste niepowo‐dzenia, czy to klęski o znaczeniu historycznym, codzien‐ny wysiłek, by dalej  żyć,  i  trud dla wspólnej przyszłości męczy nas albo zamienia się w fanatyzm” (Spe salvi, 35)  

3. Ukoronowanie cierniem „Tak, musimy zrobić wszystko dla pokonania cierpienia, ale całkowite usunięcie go ze świata nie  leży w naszych możliwościach – po prostu dlatego, że nie możemy zrzu‐cić  z  siebie naszej  skończoności  i dlatego,  że nikt  z nas nie  jest w stanie wyeliminować mocy zła, winy, która – jak  to widzimy  –  nieustannie  jest  źródłem  cierpienia”. (Spe salvi, 36)  

4. Dźwiganie krzyża „Zasadniczo miarę człowieczeństwa określa się w odnie‐sieniu do cierpienia i do cierpiącego. (…) Społeczeństwo, które nie  jest w stanie zaakceptować cierpiących ani  im pomóc  i  mocą  współczucia  współuczestniczyć w cierpieniu,  również  duchowo,  jest  społeczeństwem okrutnym i nieludzkim”. (Spe salvi, 38)  

5. Śmierć Jezusa „Najwyższym dowodem wiarygodności miłości Chrystu‐sa jest Jego śmierć za człowieka” (Lumen fidei, 16)   

Tajemnice chwalebne (środa i niedziela)  

1. Zmartwychwstanie Jezusa „Wiara ukazuje nam Boga, który dał swojego Syna za nas i budzi w nas zwycięską pewność, że to prawda…” (Deus caritas est, 39)  

2. Wniebowstąpienie Jezusa „Protest przeciw Bogu w  imię  sprawiedliwości niczemu nie służy. Świat bez Boga jest światem bez nadziei (por. Ef  2,  12).  Jedynie  Bóg  może  zaprowadzić  sprawiedli‐wość”. (Spe salvi, 43)  

3. Zesłanie Ducha Świętego „Czy obietnica miłości  jest  tak wielka, aby usprawiedli‐wiała dar z samego siebie?” (Spe salvi, 39)  

4. Wniebowzięcie Matki Jezusa „Miłość  obejmuje  całość  egzystencji w  każdym  jej wy‐miarze,  także w wymiarze  czasu. Nie mogłoby być  ina‐czej, ponieważ  jej obietnica ma na  celu definitywność: miłość dąży do wieczności”. (Deus caritas est, 6)  

5. Ukoronowanie Matki  Jezusa na Królową nieba i ziemi 

„Święci  są  prawdziwymi  nosicielami  światła w  historii, gdyż  są  ludźmi wiary,  nadziei  i miłości”.  (Deus  caritas est, 41) 

Page 12: 2013 10 06 243 15

Wiara 

Strona 12 

 

Z Ojcami Kościoła za pan brat   

Świat istnieje tylko dzięki modlitwie chrześcijan ARYSTYDES Z ATEN 

Rok 2., odcinek 1 

Podsumowanie – zapowiedź  

 ubiegłym  roku  rozpoczęliśmy  na  łamach naszego  parafialnego  czasopisma  prezen‐towanie cyklu poświęconego Ojcom Kościo‐

ła. Wybór taki był podyktowany wieloma motywami. Po  pierwsze,  ciekawie  jest  dowiedzieć  się  czegoś o naszej przeszłości, o tym, skąd jesteśmy. Po drugie, poszukiwania prowadzone w świecie tych, którzy nas wyprzedzili  w  drodze  do  nieba,  mogą  nam  pomóc w rozwiązaniu  niektórych  zagadek,  z  którymi  ludzie borykali  się  od  zawsze  i borykać  się  jeszcze  przez długi  czas będą. A nawet  jeśli  nie podpowiedzą nam rozwiązań, to przynajmniej uspokoją nas – zawsze to łatwiej  patrzeć  na  życie, wiedząc,  że  nie  jestem  sam w świecie z moim kłopotem i że  inni przede mną się z podobnymi problemami uporać próbowali. Po trze‐cie, Ojcowie Kościoła żyją już w niebie. A zatem moż‐na ich, jak dobrych przyjaciół, prosić o modlitwę. 

Pisaliśmy  o  tym,  że  Ojcowie  Kościoła  to  święci, prawowierni  i  wybitni  w  doktrynie,  starożytni  pisa‐rze, do których nauczania nawiązywało magisterium Kościoła bądź z których nauczania czerpało. Za ostat‐nich Ojców Kościoła uważa się na Wschodzie św. Jana z Damaszku (zm. około 750), na Zachodzie św. Izydo‐ra z Sewilli (zm. 636) lub św. Bedę Czcigodnego (zm. 735). Ci, którzy tworzyli później,  już Ojcami Kościoła nazwani nie będą, choćby byli tak święci i wybitni, jak na przykład św. Tomasz z Akwinu czy św. Bonawen‐tura. 

Tym ostatnim może natomiast przypaść w udziale tytuł  Doktora  Kościoła.  O  tym  też  wspominaliśmy  – o pisarzach  i  świętych  tak wybitnych w  swym  życiu i nauczaniu, że Kościół wskazuje  ich  jako pewne źró‐dła nauki. Pokazuje, że wnieśli do nauczania Kościoła jakąś  nowość,  rozjaśnili  jakąś  prawdę  wiary  w  taki sposób, w jaki nikt wcześniej tego nie zrobił. Do grona Doktorów  należą  nie  tylko mężczyźni, mnisi  i  teolo‐gowie, ale także i święte panie: św. Katarzyna ze Sie‐ny, św. Teresa od Dzieciątka Jezus, św. Teresa z Avila i, od niedawna, św. Hildegarda z Bingen. 

W naszych rozważaniach wspomnieliśmy również o tym, że Tradycja Kościoła oddycha nie tylko jednym płucem,  zachodnim,  piszącym  w  starożytności  po łacinie,  ale  że  oddycha  jeszcze  płucem  wschodnim, 

piszącym  po  grecku.  Kościół  to  nie  tylko  zachód z Rzymem i liturgią rzymską, ale i Wschód, z Konstan‐tynopolem, Aleksandrią, Antiochią, Jerozolimą (staro‐żytnymi  stolicami  biskupimi,  z  których  wyruszały misje). 

Niektórzy specjaliści wspominają o jeszcze jednym płacie  płuc  –  o  tradycji  syryjskiej,  stojącej  skromnie na uboczu, czekającej ciągle na odkrycie, z takimi po‐staciami jak św. Efrem, Afrahat, Izaak z Niniwy, etc. 

Po  krótkiej  prezentacji  zagadnień  wstępnych, wspomnianych powyżej,  przeszliśmy do Pism Ojców Apostolskich,  czyli  tych,  które  powstawały w  pierw‐szych latach życia młodego Kościoła. Powiedzieliśmy, że do tej kategorii Pism zaliczamy dzieła św. Klemen‐sa I, św. Ignacego z Antiochii, św. Polikarpa, Papiasza oraz List Barnaby, Didache (Naukę Dwunastu Aposto‐łów)  i  Pasterza  Hermasa.  Zobaczyliśmy,  czym  żyli pierwsi  chrześcijanie,  jak  się modlili,  co  spędzało  im sen z powiek i za co Panu Bogu składali dziękczynie‐nie. 

Pora zatem na przejście do kolejnych postaci. Zaj‐miemy się w następnym odcinku apologetami – pisa‐rzami,  którzy  bronili  wiary  chrześcijańskiej  i  którzy dowodzili  o  jej  prawdziwości.  A  trzeba  pamiętać,  że były  to  czasy,  kiedy  wyznawanie  wiary  wiązało  się z możliwością  męczeństwa.  I  niektórzy  z  naszych starożytnych braci to życie swoje oddawali… 

Co więcej – nadal oddają. Warto pamiętać o tym, że ubiegłe  stulecie  przyniosło  więcej  męczenników  niż cała  starożytność  razem  wzięta  i  warto  pamiętać w modlitwie o tych braciach, którzy nadal, dzisiaj, za wiarę  w  Chrystusa  umierają  albo  cierpią  prześlado‐wania. „Nie  mam  co  do  tego  żadnej  wątpliwości,  że 

świat  istnieje tylko dzięki modlitwie chrześcijan” – pisał  jeden z apologetów, Arystydes. Dzisiaj do  tak sformułowanego  zdania  wiele  osób  wysunęłoby pewnie  zarzuty  o  pominięcie  innych  modlących  się osób. Co nie zmienia faktu, że od naszego „przekony‐wania  Boga  miłością”  zależy  bardzo  dużo.  Również dzieje dzisiejszych męczenników.  

o. Szymek 

W

Page 13: 2013 10 06 243 15

Niedziela misyjna 

6‐10‐2013  Strona 13 

Nikt nie jest przegrany do końca

Każdy/ każda może upaść, sztuką jest wstać i iść dalej

Wstanę i wrócę do mojego Ojca

Grupa AA (850 metrów stąd) „Czwartacy” zaprasza w każdy wtorek

od godz. 18 do 20 na mityng AA

Poznań, ul. Czwartaków 17

salka na II piętrze.

Przyjdź, opowiemy Tobie, jak przestaliśmy pić, palić, grać, ćpać i trwamy w abstynencji.

10Z życia misji w Tanzanii  Drodzy Przyjaciele, Tumsifu Yesu Kristo,  

Pozdrawiam  Was  bardzo  ser‐decznie  z  naszej misji w Kahangala. Kolejne  trzy  miesiące  minęły  od naszego ostatniego spotkania. Świę‐ta Wielkanocne, a szczególnie Wielki Tydzień  przebiegł  w  dużym  napię‐ciu.  Podczas  specjalnego  spotkania w  Archidiecezji  Mwanza  z  Komen‐dantem Wojewódzkim Policji  zosta‐liśmy  poinformowani  o  niebezpie‐czeństwie  ataków na  kościoły  kato‐lickie  i  świątynie  chrześcijańskie  ze strony  ekstremalnych  muzułmanów.  Podobno  poja‐wiły  się  informacje  o  możliwych  atakach  podczas Wielkiego  Tygodnia.  Komendant  zalecił  nam napisa‐nie  listu  do  Powiatowej  Komendy  Policji  z  prośbą o ochronę podczas nabożeństw. 

No  i  od  Wielkiego  Czwartku  do  Niedzieli  Zmar‐twychwstania  towarzyszył  nam  policjant  z  bronią. I tak  było  w  wielu  kościołach  podczas  nabożeństw. Bogu  dziękujemy  za  to,  że  nic  się  nikomu  nie  stało i nikt nie  został  zaatakowany, dotąd  jednak czuje  się napięcie między muzułmanami a chrześcijanami. 

Po  Wielkanocy  w  naszej  parafii  wielkie  święto, wspomnienie  odpustowe  patronki  naszej  parafii  św. Bernadety.  Do  przygotowania  uroczystości  został powołany  specjalny  komitet  odpustowy.  Jego  zada‐niem  jest  przygotowanie  całej  uroczystości,  czyli przygotowanie  i  zakupienie  żywności:  ryżu,  fasoli i krowy,  przygotowanie  ołtarza  polowego  na  mszę odpustową, zorganizowanie części artystycznej odpu‐stu. Komitet spotykał się wiele razy aż do dnia odpu‐stu. W niedzielę, 21 kwietnia o 10.00 rano rozpoczęła się  uroczysta  Msza  odpustowa,  przy  ołtarzu  polo‐wym. Było na niej około 1,5  tys.  ludzi. Podczas Mszy św.  śpiewały  połączone  chóry  z  rożnych wiosek  na‐szej  parafii. Wszystko  odbyło  się  bardzo  uroczyście. Po Mszy  odbyła  się  część  artystyczna  przygotowana przez samych parafian: pieśni i piosenki o św. Berna‐decie  w  wykonaniu  chóru,  piosenki  śpiewane  przez grupę dzieci. Była też specjalnie na te okazję przygo‐towana  poezja, młodzież  przygotowała  przedstawie‐nie traktujące o problemach współczesnej rodziny. Po części  artystycznej  odbył  się  wspólny  posiłek  dla wszystkich.  Tego  dnia  zostało  wydane  prawie  1500 obiadów.  Tak wynika  z  zapisu  komitetu  odpustowe‐go. A co było na obiad? Ryż,  fasola  i wołowina  (z  tej krowy,  co  została  kupiona  przez  komitet).  Wszyscy wrócili  do  domu  bardzo  zadowoleni.  Na  odpust  za‐prosiliśmy  naszych  najbliższych  znajomych,  czyli przedstawicieli  różnych  wyznań  chrześcijańskich obecnych  na  terenie  naszej  parafii,  przedstawicieli władz, przyszedł sołtys z Kahangala. W tym roku był 

też  na  odpuście  Mtemi,  czyli  wódz plemienia  Sukuma,  tzn.  części  ple‐mienia obejmującą dużą część para‐fii. 

 Przeżywamy  Rok  Wiary,  więc 

z tej  okazji  odbyły  się  specjalne szkolenia  i  rekolekcje  dla  katechi‐stów i również dla młodzieży. 

Trwa  też  tak  zwana  afrykańska kolęda, ale o niej następnym razem. 

Od  początku  czerwca  trwa  pora sucha – kiangami. Jest to dobry czas na  przygotowania  do  budowy.  To właśnie podczas pory suchej wypala się  cegły. W  wielu  miejscach  widać ludzi  wyrabiających  cegły  i  potem ustawiających  stogi  z  cegieł  suro‐

wych, które następnie się wypala. Również w naszych wioskach widać ruch budowlany. W Ngashe, Nyama‐hanga  i Chamva cegły  już są gotowe.  Jak  tylko zosta‐nie  zakupiony  cement,  to  będą  budowane  kaplice. W tych  trzech  wioskach  kaplice,  które  obecnie  uży‐wamy,  są małe  i  wybudowane  z  suszonej  na  słońcu cegły, która nie jest trwała. Własnym wysiłkiem miej‐scowych  parafian  powstają  kaplice.  Ale  pozostaje jeszcze  kilka  wiosek  z planami  budowy  nowych  ka‐plic. Zobaczymy, co z tego wyjdzie. 

Drodzy Przyjaciele, to w wielkim skrócie wydarzy‐ło  się  Parafii  Kahangala  w  ostatnim  czasie.  Pozdra‐wiam wszystkich i obiecuje modlitwę. 

 O. ANDRZEJ G. MĄDRY, CR 

 

i n f o m r a c j a ** i n f o m r a c j a ** i n f o m r a c j a

Page 14: 2013 10 06 243 15

Polecamy 

Strona 14 

„Ja Jestem Zmartwychwstaniem” – dwutygodnik parafii Zmartwych­wstania Pańskiego w Poznaniu. Ukazuje się od 1989 r.  

Redaguje zespół: o. Adam P. Błyszcz, Romana Zygmunt, Agnieszka Kubczak, Agnieszka Gałdowska, Danuta i Hieronim Piotrowie, Milena Teper, Leszek Zygmunt. Projekt graficzny i skład: Romana Zygmunt. Współpraca: Tomasz Szymczak (Rzym), Emilia Mrowińska (teatr). Adres: ul. Dąbrówki 4, 61‐501 Poznań, www.jajestemzmartwychwstaniem.pl Teksty i listy prosimy przekazywać za pośrednictwem  e‐maili: [email protected] lub: [email protected] albo osobiście członkom redakcji. Druk: EUROPRINT, ul. Pamiątkowa 19, tel./faks 0 61 833 73 85 

Redakcja zastrzega sobie prawo do opracowania i skracania materiałów.

W IMIĘ... Samotność na wieszaku 

 Ksiądz  Adam  (Andrzej  Chyra)  to 

postać  o  wielkim  sercu,  wielkich pragnieniach  i  marzeniach,  topio‐nych  w chmurze  samotności.  Imię Adam  z  hebrajskiego  oznacza  po prostu  człowieka  i w  takim  kontek‐ście  chciałabym  spojrzeć  na  film Szumowskiej pt. „W  Imię...”. Wyda‐je  się,  że  nie  jest  to  przypadkowa symbolika. Główna  rola  kobieca,  to Ewa  (Maja Ostaszewska)  –  kobieta. Takich  Ew,  trochę  pogubionych, trochę pogniewanych na siebie  i na świat, znaleźć można w każdej para‐fii wiele, a poza parafią  jeszcze wię‐cej.  Jest  jeszcze  Szczepan  (Mateusz Kościukiewicz)  –  ostatni  z  trójkąta pierwszoplanowych  osób,  naiwny i prosto dobry, wzbudzający uczucia opiekuńcze.  Postać  niepokojąco androgeniczna,  z  długimi  włosami i „chrystusową  twarzą”  (zabieg  ce‐lowy?),  z  wrażliwością  i  delikatną aurą  bezradności.  Czy  prawdą  jest, że  większość  widzów  znalazła  się w sali  kinowej,  bo  zaciekawiła  ich możliwość  zaglądnięcia  „księdzu pod  sutannę”,  nie wiem.  Dla mnie film ten to historia każdego z nas. 

Ksiądz  Adam  ma  na  drzwiach swojej  sypialni  trzy  wieszaki.  Na jednym  jest  bluza  do  joggingu,  na drugim  sutanna  –  symbolizujące dwa uzupełniające się oblicza głów‐nego bohatera, który mówi, że „bieg to  również  modlitwa”.  Bardzo  to ładnie  i  przekonująco  brzmi. 

A jednak  okazuje  się,  że  bieg może być  również  ucieczką  od  odpowie‐dzialności,  od  siebie,  biegiem  ku czemuś, biegiem – decyzją na zreali‐zowanie  pragnienia,  które  pociąga za  sobą  szokujące  konsekwencje (jak  pokazuje  bardzo  tendencyjny i moim  zdaniem  przerysowany,  ko‐niec filmu). Trzeci wieszak pozostaje pusty. W gruncie  rzeczy, po  zdjęciu sutanny  i  sportowego  ubrania, ksiądz Adam jest po prostu człowie‐kiem próbującym dostosować się do otaczającej  go  rzeczywistości  na swój  ludzki  sposób. Można  powie‐dzieć,  że  największym  cierpieniem głównego bohatera, jest samotność, pragnienie  bliskości  drugiego  czło‐wieka. Jak sam to określił w rozmo‐wie  z siostrą:  „chciałem  się po pro‐stu  przytulić”.  To  jest  całkowicie zrozumiałe.  Wszyscy  chcemy  się czasem  przytulić,  przytulanie  jest zdrowe,  jest dobre. Słowa wyrwane z kontekstu  brzmią  tak  niewinnie. Słowa  niedopowiedziane  do  końca, podane  w  przepięknej  ramie  zdję‐ciowej,  w  malowniczych  ujęciach i vermerowskim  światłem,  słowa inteligentnie  splecione  w  sposób wydający  się  całkowicie  konse‐kwentnym,  a  jednak  nie  przedsta‐wiające do końca życiowej prawdy – są zdradliwą, słodką trucizną. To jest mój pogląd na ten film i bardzo pro‐szę, można się oburzać. Uważam, że półprawdy są gorsze do całkowitych 

kłamstw  –  ponieważ  człowiekowi łatwo w nie uwierzyć i zaufać. 

Ja nie ufam postaci Adama.  Jest dla mnie niekonsekwentny w swoim postępowaniu.  Głosi  kazania  pełne wiary, która topi się  jak  lód na wio‐snę,  w  momencie  pojawienia  się problemu, zastąpiona przez alkohol. Pokazuje  chęć  pomocy  młodym ludziom  i  milczy,  kiedy  jego  pod‐opieczny  najbardziej  tej  pomocy potrzebuje.  Nie  ufam  też  Szczepa‐nowi,  który  przedstawiany  jest  jak prosty  chłopak  o  dobrym  sercu i wielkiej  naiwności  w  połączeniu z niewielkim  rozumem,  a  jednak w magiczny  sposób  odnajdujący drogę do  seminarium duchownego. Czy dzieje  się  tak dzięki  jego orien‐tacji  seksualnej?  Chciałoby  się  po‐wiedzieć:  „Na  miłość  boską!”.  To chyba  trochę  za duże  skróty myślo‐we  i życiowe, nawet  jak na filmową konwencję. 

A  jednak  film  „W  imię..”  jest bardzo  przekonujący.  Tak  skonstru‐owany,  że wydaje  się  być  prawdzi‐wy. Po mistrzowsku przemyślany, ze świetną  grą  aktorską  i umiejętnie skonstruowanymi planami. Przejmu‐jący w ukazywaniu  cierpienia. Pyta‐nie  tylko,  z jakiego powodu  został nakręcony. W  imię Adama, w imię Ewy, czy Szczepana? Na pewno nie w imię Ojca i Syna, i Ducha Święte‐go.  Czy  niekonsekwencja  filmu może być  usprawiedliwiona  życio‐wymi niekonsekwencjami każdego z nas?  Pusty,  samotny  wieszak pozostaje  bez  odpowiedzi. Warto obejrzeć, warto się zastanowić. 

 MARIA GÓRSKA 

Page 15: 2013 10 06 243 15

Z życia parafii 

6‐10‐2013  Strona 15 

Parafia Zmartwychwstania Pańskiego ul. Dąbrówki 4, 61‐501 Poznań, tel. 0 61 833‐34‐62 

Strona internetowa: www.poznancr.pl,e‐mail: [email protected] 

konto bankowe: PKO Bank Polski S.A. III oddział Poznań 44 1020 4027 0000 1902 0313 5498 

 Biuro parafialne czynne:  od poniedziałku do piątku w godz. od 10 do 12,  w poniedziałki, środy i piątki (z wyłączeniem 

pierwszego piątku miesiąca) od godz. 16 do 17.30.  

Jeśli w nagłych wypadkach potrzebny jest ksiądz, pro‐simy dzwonić: 61 833 35 60 lub 61 833 34 62 

Jubileuszowa pielgrzymka do Rzymu

20–27 maja 2014

(program dzienny może ulec pewnym modyfikacjom)

I dzień (to najbardziej intensywny dzień) a. śniadanie b. Forum Romanum c. Koloseum d. san Clemente Romano e. obiad f. bazylika św. Jana na Lateranie g. Scala Santa h. bazylika Santa Maria Maggiore i. kolacja

II dzień a. śniadanie b. bazylika św. Piotra na Watykanie (bazylika, groby

papieskie, nawiedzenie grobu bł. Jana Pawła II) c. obiad d. Circo Massimo i Awentyn e. kolacja f. wieczór na tarasie Domu Generalnego

III dzień a. śniadanie b. bazylika św. Pawła za Murami c. Ostia Antica d. bulwar nadmorski e. obiadokolacja f. wieczorny spacer na Piazza Navona

IV dzień a. śniadanie b. nekropolia św. Piotra (w dwóch grupach) oraz czas

wolny) c. obiad d. el Gesù i piazza Argentina e. piazza Morgana i piazza Venezia f. kolacja g. wieczorny spacer na Pincio i Schody Hiszpańskie

V dzień a. śniadanie b. katakumby San Sebastiano c. kościółek Quo Vadis d. obiadokolacja

VI dzień a. śniadanie b. audiencja generalna z udziałem Ojca Świętego

Franciszka c. obiadokolacja d. wieczorny spacer do Fontanna di Trevi

VII dzień a. śniadanie b. poranny spacer na Campo di Fiori i Panteon c. przygotowanie do wylotu

Każdego dnia sprawowana będzie eucharystia Każdego dnia odmawiać będziemy różaniec

albo odmawiać litanię loretańską Pielgrzymka do Wiecznego Miasta to również

okazja do uzyskania odpustu zupełnego KOSZTY

pobyt w Domu Generalnym (pokój dwuosobowy i trzy posiłki dzienne) – 480 euro

komunikacja miejska (bilet tygodniowy) – 24 euro San Clemente Romano – 5 euro Forum Romanum z Koloseum – 12 euro Ostia Antica – 6,5 euro Nekropolia świętego Piotra – 13 euro Katakumby świętego Sebastiana – 8 euro

Cena biletów wstępu podana jest na dzień 13 września 2013 r.

koszt przelotu Poznań – Rzym – Poznań – około 850 złotych.

Całość: 548,5 euro plus cena biletu lotniczego ZAPISY: do końca października 2013 roku należy się zapisać i wpłacić 600 złotych zaliczki. Kontakt: 698 507 781 lub [email protected]

Page 16: 2013 10 06 243 15

Dla dzieci 

Strona 16 

    

 

K o n k u r s  Zachęcamy do przygotowania różańca. Materiały dowolne, nietypowe, liczy się pomysło‐wość i oryginalność! Swoje prace możecie przekazy‐wać ks. Sebastianowi lub ks. To‐maszowi po różańcu, który od‐bywa się od poniedziałku do piątku, o godzinie 16:30 w Kapli‐cy Matki Bożej Łaskawej, lub zostawiać w kościele przy Ołta‐rzu Matki Bożej. Każdy różaniec musi być ko‐niecznie podpisany! Rozstrzygnięcie konkursu odbę‐dzie się 27 października podczas Mszy Świętej o godzinie 11:00. 

UWAGA

Jeśli lubisz wymy-ślać łamigłówki o te-matyce religijnej,

zapraszamy do współ-pracy: stwórz łami-główkę i prześlij ją

na adres: [email protected]. Osoby, których za-gadki znajdą się na tej stronie, otrzy-

mają nagrodę.

Na specjalne życzenie Dzieci, przypo‐minamy, jak w prawidłowy sposób 

odmawiać różaniec.