2… · Web viewNazwy japońskie są trudne do zapamiętania: hosomaki, nigiri, gunkan, chirashi....

8
Świat na talerzu czyli kulinarny spacer po Rybniku Jedzenie poza domem staje się ostatnio bardzo popularne i wynika nie tylko z braku czasu na gotowanie, ale także z chęci miłego spędzenia czasu z przyjaciółmi i rodziną, odejścia od rutynowej kuchni, spróbowania czegoś nowego. Pytałam różne napotkane osoby co jedzą dzieci w moim wieku. Prawie wszyscy zgodnie odpowiadali, że pizzę, hamburgery i frytki, a jako miejsca najczęściej odwiedzane wskazywali Mc Donald, KFC i pizzerie. Czy rzeczywiście jesteśmy ,,pokoleniem fast foodów”?. Myślę, że jest wielu młodych ludzi, którzy należą do bardziej wyrafinowanych konsumentów, wszak jedzenie to,, uczta dla zmysłów”. Postanowiłam odbyć kulinarny spacer po naszym mieście, by zakosztować potraw całego świata. Zaczynam od ulicy Sobieskiego. Tu znajduje się naleśnikarnia ,,Cynamonka”, zjem tutaj śniadanie. Wygodna kanapa, szaro-limonkowy wystrój, francuska muzyka, kwiaty w butelce na stoliku mają swój urok. Latem można zjeść też na zewnątrz, ale dziś zostaję w środku. Sympatyczna pani z obsługi chętnie opowiada o restauracji, której nazwa pochodzi od ciasteczek, oczywiście z cynamonem. Skąd pochodzą naleśniki? Istnieją różne hipotezy. Podobno były już znane w starożytności, upowszechniły się w Grecji , Włoszech i Francji. Ciasto naleśnikowe jest proste do zrobienia, ot: mąka, mleko, jajko, olej. Te najlepsze muszą być cieniutkie i elastyczne a potem dodajemy farsz. W ,, Cynamonce” mamy ponad pięćdziesiąt pozycji do wyboru, pomysł zaczerpnięty został z kuchni francuskiej. W menu znajdziemy naleśniki obiadowe z kurczakiem, polędwiczką , bekonem w towarzystwie warzyw i owoców, naleśniki z tuńczykiem, łososiem, krewetkami. Są też warzywne z kaszą gryczaną, szpinakiem , brokułami, pomidorem i te na słodko z owocami, serem, nutellą ,powidłami, lodami. Nie sposób wymienić wszystkich kombinacji. Restauracja serwuje też tosty na śniadanie w stylu francuskim, zupy, pierogi i sałatki- w tym sałatkę szefa z łososiem, parmezanem, grzankami, warzywami. Ja zamawiam naleśnika na słodko, w którym ukryte są pyszne owoce

Transcript of 2… · Web viewNazwy japońskie są trudne do zapamiętania: hosomaki, nigiri, gunkan, chirashi....

Page 1: 2… · Web viewNazwy japońskie są trudne do zapamiętania: hosomaki, nigiri, gunkan, chirashi. Przemiła pani z obsługi wyjaśnia mi, jak przygotowywane są potrawy. Popularne

Świat na talerzu czyli kulinarny spacer po Rybniku

Jedzenie poza domem staje się ostatnio bardzo popularne i wynika nie tylko z braku czasu na gotowanie, ale także z chęci miłego spędzenia czasu z przyjaciółmi i rodziną, odejścia od rutynowej kuchni, spróbowania czegoś nowego.Pytałam różne napotkane osoby co jedzą dzieci w moim wieku. Prawie wszyscy zgodnie odpowiadali, że pizzę, hamburgery i frytki, a jako miejsca najczęściej odwiedzane wskazywali Mc Donald, KFC i pizzerie. Czy rzeczywiście jesteśmy ,,pokoleniem fast foodów”?. Myślę, że jest wielu młodych ludzi, którzy należą do bardziej wyrafinowanych konsumentów, wszak jedzenie to,, uczta dla zmysłów”. Postanowiłam odbyć kulinarny spacer po naszym mieście, by zakosztować potraw całego świata.

Zaczynam od ulicy Sobieskiego. Tu znajduje się naleśnikarnia ,,Cynamonka”, zjem tutaj śniadanie. Wygodna kanapa, szaro-limonkowy wystrój, francuska muzyka, kwiaty w butelce na stoliku mają swój urok. Latem można zjeść też na zewnątrz, ale dziś zostaję w środku. Sympatyczna pani z obsługi chętnie opowiada o restauracji, której nazwa pochodzi od ciasteczek, oczywiście z cynamonem. Skąd pochodzą naleśniki? Istnieją różne hipotezy. Podobno były już znane w starożytności, upowszechniły się w Grecji , Włoszech i Francji. Ciasto naleśnikowe jest proste do zrobienia, ot: mąka, mleko, jajko, olej. Te najlepsze muszą być cieniutkie i elastyczne a potem dodajemy farsz. W ,, Cynamonce” mamy ponad pięćdziesiąt pozycji do wyboru, pomysł zaczerpnięty został z kuchni francuskiej. W menu znajdziemy naleśniki obiadowe z kurczakiem, polędwiczką , bekonem w towarzystwie warzyw i owoców, naleśniki z tuńczykiem, łososiem, krewetkami. Są też warzywne z kaszą gryczaną, szpinakiem , brokułami, pomidorem i te na słodko z owocami, serem, nutellą ,powidłami, lodami. Nie sposób wymienić wszystkich kombinacji. Restauracja serwuje też tosty na śniadanie w stylu francuskim, zupy, pierogi i sałatki- w tym sałatkę szefa z łososiem, parmezanem, grzankami, warzywami. Ja zamawiam naleśnika na słodko, w którym ukryte są pyszne owoce oraz mojego ulubionego z tuńczykiem. Właścicielka piecze też pyszne ciasta i torty, z których może być dumna, takie jak torcik bezowy z malinami, torcik waniliowo- owocowy. Moje zamówienie szybko znika z talerza, piję też soczek ze świeżo wyciskanych owoców. Lokal ma już 11 lat. Dzieci przychodzą tu często, zamawiają głównie naleśniki na słodko z owocami , serem i nutellą.

Z ,,Francji” przenoszę się w zupełnie inne miejsce, na ulicę Powstańców Śląskich. Tutaj od kwietnia działa restauracja ,,Patio Sushi”, jak nazwa wskazuje moje zmysły rozpali kuchnia japońska, są też potrawy tajskie. Kuchnia ta, to świeże ryby, warzywa i owoce morza, potrawy zdrowe i zapewniające podobno długie życie.

Page 2: 2… · Web viewNazwy japońskie są trudne do zapamiętania: hosomaki, nigiri, gunkan, chirashi. Przemiła pani z obsługi wyjaśnia mi, jak przygotowywane są potrawy. Popularne

Zachwyca mnie stylistyka z elementami orientu, są porcelanowe figurki, żywe rośliny, rybki w akwarium, obrazy, parawan, otwarta kuchnia – można podejrzeć jak przygotowywane są potrawy. Podoba mi się menu ze zdjęciami potraw, gdyż wiem jak będą wyglądać i co zawierać. Nazwy japońskie są trudne do zapamiętania: hosomaki, nigiri, gunkan, chirashi. Przemiła pani z obsługi wyjaśnia mi, jak przygotowywane są potrawy. Popularne sushi można przygotować na wiele sposobów. Bazę stanowi ryż w zalewie z octu i cukru, zawijany w nori ,czyli suszone wodorosty i zawierający dodatki - ryby surowe oraz grilowane: łosoś, okoń morski, węgorz, tuńczyk, grzybki shitake, serek tofu i inne dodatki. Restauracja serwuje też rozgrzewające zupy. Zamawiam zupę Black Tiger, bo jest orientalna, pierożki na parze i oczywiście sushi- zestaw Spring Rolls. Zupa jest gotowana na mleku kokosowym, zawiera krewetki i makaron udon, przyprawiona jest papryczką chili, kolendrą i szczypiorkiem, naprawdę rozgrzewa i wyostrza apetyt. Nigdy takiej nie jadłam. Bardzo smakują mi pierożki, sushi degustuję a resztę zabieram do domu. Podzielę się z innymi, bo brzuszek jest już zaspokojony. Obsługa częstuje nas napojem o nazwie Mogu Mogu z liczi, który smakuje podobnie jak bubble tea. Mam też okazję nauczyć się jak prawidłowo trzymać pałeczki czyli hashi. Dowiaduję się, że jest też specjalne menu dla dzieci, bywają tu i najczęściej zamawiają kurczaczki z ryżem i makaronem lub sushi. Na pewno zapamiętam smak wasabi, czyli chrzanu. Zachwyca mnie patio czyli rodzaj małego dziedzińca, gdzie można usiąść i jeść na świeżym powietrzu. Są tu piękne rośliny i dekoracje. Miłe i gościnne miejsce, właścicielka czerpie inspiracje ze swoich podróży.

Kolejny przystanek to ,,Masala”. Wchodzę w pasaż przy ulicy Powstańców i już widzę zachęcający szyld kuchni wegetariańskiej. Dziś polecają botwinki z jajkiem, awokado zapiekane z fetą, bazylią, czarnym ryżem, kotleciki z batatów i jarmużu. W restauracji dominuje kolor zielony. Są rośliny, rysunki z motywami roślinnymi i piękne zdjęcia. Miła i uśmiechnięta pani z obsługi wyjaśnia mi, iż nazwa masala oznacza przyprawę z różnych ziół i pochodzi z kuchni indyjskiej. Dowiaduję się, iż kuchnia wegetariańska jest bardzo zdrowa i daje dużo energii. Mięso często jest faszerowane antybiotykami, i można je zastąpić innymi produktami bogatymi w białko takimi jak: groch, bób, ciecierzyca, soja. Weganie całkowicie rezygnują z produktów zwierzęcych a wegetarianie spożywają jajka czy mleko. W kuchni używane są świeże produkty, dobrej jakości i oryginalne przyprawy. Lista dań zmienia się często, a właścicielka ma także swoje autorskie przepisy. Są również dania bez glutenu.Zamawiam risotto z podgrzybkami ze smażoną dynią i słonecznikiem. Rzeczywiście ryż ma zupełnie inny smak i aromat, kiedy doprawi się go w nietuzinkowy sposób, pestki dyni i słonecznik sprawiają, iż nie tęsknię za mięsem. Są i owoce i sałatka warzywna. Piję też

Page 3: 2… · Web viewNazwy japońskie są trudne do zapamiętania: hosomaki, nigiri, gunkan, chirashi. Przemiła pani z obsługi wyjaśnia mi, jak przygotowywane są potrawy. Popularne

niesamowity rozgrzewający sok z imbirem, pomarańczą i cytryną. Hmmmm- tak chyba musiał smakować napój bogów olimpijskich - rozmarzyłam się.Restauracja ma 10 lat i wielu stałych klientów, czemu się nie dziwię. Dzieci przychodzą tu chętnie i zamawiają kotleciki brokułowo- kalafiorowe, ziemniaki opiekane z masalą, tagliatelle.

Dochodzę do rynku i wybieram restaurację ,, Ino – Vino” Intryguje mnie nazwa i bardzo dobre opinie tego miejsca. Restauracja jest jakby w piwnicy, widać nowoczesny styl, który zachęca do spróbowania potrawy dnia i wielu innych. Rozmawiam z managerem Sebastianem, młodym, radosnym człowiekiem pełnym pasji kulinarnych. Są trzy restauracje autorskie pod tym szyldem. Menu jest sezonowe i zmieniane co 2-3 miesiące. Nazwa oznacza ze śląskiego: tylko wino, bo na początku miała to być winiarnia z przekąskami, na szczęście tak się nie stało i możemy się delektować smacznym jedzeniem. W restauracji serwowana jest kuchnia europejska, są też potrawy śląskie, tradycyjne jak kluski( w nowoczesnym wydaniu), rolada wołowa i modro kapusta. Inspiracją są najlepsi kucharze europejscy i nie tylko. Stosowane są tutaj nowoczesne techniki gotowania. Na miejscu powstają własne, domowe makarony, rozwałkowywane na świeżo, produkowane z semoliny i mąki pszennej. Restauracja ma też swoje własne przepisy. Wystrój jest minimalistyczny, by każdy klient czuł się tutaj dobrze. Przychodzą tu dzieci dla których jest specjalne menu . Oczywiście zamawiają najczęściej frytki stekowe i nuggetsy, ale nie stronią od innych ciekawych potraw.Podoba mi się otwarta kuchnia. Podglądam ludzi przy pracy. Są lampiony, oryginalne oświetlenie, świeże kwiaty, można zajrzeć do gazety kulinarnej. Czas na zamówienie.Za namową szefa wybieram sałatkę z camembertem oraz udko z kaczki i świeżo wyciskany sok z pomarańczy. Kaczka jest soczysta i pyszna w towarzystwie pieczonych ziemniaczków, marchewki i tymianku. Sałatka też jest niezwykła, bo oprócz sera są warzywa, gruszka i coulis (lekki sos) z czerwonej porzeczki.Obiad przebiega w miłej i ciepłej, wręcz domowej atmosferze. Warto tu zaglądać.

Page 4: 2… · Web viewNazwy japońskie są trudne do zapamiętania: hosomaki, nigiri, gunkan, chirashi. Przemiła pani z obsługi wyjaśnia mi, jak przygotowywane są potrawy. Popularne

Następnym przystankiem mojej kulinarnej wyprawy jest ,, Santorini”- to nazwa greckiej wyspy, lokal znajduje się w kamienicy pomiędzy rynkiem a placem Wolności. Wita mnie właściciel restauracji, który jest Grekiem i pochodzi z Salonik. Do Rybnika sprowadził go kolega rybniczanin. Nasze miasto to dobre miejsce dla restauratorów, a kuchnia grecka ma wielu amatorów. Jest jedną ze zdrowszych kuchni. W ,,Santorini” serwuje się owoce morza, ryby, dania mięsne z jagnięciny, wieprzowiny. Są dania dla wegetarian i dla wegan. Produkty są sprowadzane z Grecji, ale też kupowane w naszym regionie. Lokal ma grecki wystrój, co zawdzięcza żonie właściciela Polce, która jest architektem. Mamy więc barwy niebieskie i białe, zdjęcia i obrazy miast greckich, elementy morskie, grecką muzykę. Restauracja jest ciepła i rodzinna, synowie i córka właściciela pracują w lokalu. Przechodzę do zamówienia, będzie to halumi- ser krowi, który pochodzi z Cypru i smakiem przypomina oscypek, jest jednak mniej słony, brizola hirini czyli kotlety ze schabu z kostką oregano, cytryną, frytkami, tzatziki i sałatką oraz kleftiko- jagnięcina z warzywami. Pięknie podane i dobre jedzenie nie pozostaje długo na talerzykach. Dostaję deser baclavę, słodkie, greckie ciastko w prezencie od właściciela. Na pewno tu jeszcze wrócę, bo czuję się tu jak na wielkich, greckich wakacjach.

W poszukiwaniu smaków udaję się także nieco dalej od centrum. Na ulicy Kominka znajduje się restauracja meksykańska ,,Don Martinez”. To będzie ,,buenos dias”. Restauracja jest częścią sieci, dania są oparte, choć nie w pełni, na kuchni meksykańskiej. Wystrój mieni się barwami pomarańczowo- niebieskimi, mamy elementy dekoracji Meksyku. Wita mnie szef zmiany, który chętnie opowiada o kuchni. Lokal istniej od prawie 5 lat i jest lubiany przez klientów.Karta menu zawiera liczne przysmaki takie jak nachos- chrupiące chipsy z tortilli kukurydzianej z przyprawami, tacos- tortilla kukurydziana, burritos- tortilla pszenna zapiekane z serem z nadzieniem mięsnym, fasolą , kukurydzą, papryką. Można tu zamówić steki, zupy - ta meksykańska jest ostra i wyrazista, dania grilowe. Każdy znajdzie coś dla siebie. Wykorzystywane są tu oryginalne przyprawy i warzywa.Jest menu dla dzieci, desery a oprócz dań głównych przystawki. Do wyboru do koloru.

Page 5: 2… · Web viewNazwy japońskie są trudne do zapamiętania: hosomaki, nigiri, gunkan, chirashi. Przemiła pani z obsługi wyjaśnia mi, jak przygotowywane są potrawy. Popularne

Czas na menu. Zamawiam tacos z mięsem, kukurydzą i fasolą oraz sałatką, a moi towarzysze steka po amerykańsku i golonko w wersji meksykańskiej. Pyszne, dobrze przyprawione rozpływa się w ustach. Biorę udział w konkursie plastycznym, bo chętnie maluję.

Odwiedzam też Golejów, gdyż tu znajduje się odważna restauracja, która poddała się rewolucjom Magdy G. Mieści się ona w budynku Straży Pożarnej, więc nie dziwi mnie nowy wystrój. Jest ogień, są strażacy, oczywiście na zdjęciach. Pięknie nakryty stolik zachęca do spróbowania potraw. Obsługuje mnie miła, młoda kelnerka z uśmiechem na ustach. Pytam o czas rewolucji i dowiaduję się, iż jedzenie słynnej restauratorce smakowało i wszystko skończyło się sukcesem. W restauracji są teraz dwie karty - jedna z potrawami serwowanym w ,, Dzikiej Róży” ( poprzednia nazwa) druga z ,,Szynku u Fojermana” - to potrawy zaproponowane przez panią Magdę. Zamawiam i jedne, i drugie, i jeszcze deser- pijany tort.

Oczywiście zjem tradycyjne kluski śląskie z roladą, a także karminadle z buraczkami i ziemniaczkami oraz kotlet maczany w mleku z dzikim szałotem. Mam pomocników w zjedzeniu tych pyszności, bo nie sposób zjeść wszystkiego samej. Potrawy są śląskie, domowe i smaczne. Warto się wybrać z dziadkami , którzy cenią tradycję i chcą nam przekazać to co najlepsze.

I to już koniec mojego spaceru, ale nie koniec kulinarnych podróży. Oprócz zaspokojenia zmysłów, spędziłam czas z miłymi ludźmi, nauczyłam się wielu ciekawych rzeczy. Przez chwilę przeniosłam się z mojego miasta w inne miejsca. Na pewno część z przepisów wypróbuję w domu. Będę też zachęcać moich rówieśników do takich kulinarnych wypraw po naszym mieście, bo naprawdę warto!