12 KROKÓW OD DNA. SPONSOROWANIE ......naprawić zegarek, gaźnik, aparat fotografi czny itp....

29

Transcript of 12 KROKÓW OD DNA. SPONSOROWANIE ......naprawić zegarek, gaźnik, aparat fotografi czny itp....

Page 1: 12 KROKÓW OD DNA. SPONSOROWANIE ......naprawić zegarek, gaźnik, aparat fotografi czny itp. Rezulta-ty prawie zawsze były opłakane. Wierzę, że objawem obłędu jest oczekiwanie

– 3 –

Meszuge

12 KROKÓW OD DNA Sponsorowanie

WYDAWNICTWO WAM

Page 2: 12 KROKÓW OD DNA. SPONSOROWANIE ......naprawić zegarek, gaźnik, aparat fotografi czny itp. Rezulta-ty prawie zawsze były opłakane. Wierzę, że objawem obłędu jest oczekiwanie

– 4 –

© Wydawnictwo WAM, 2015© Meszuge, 2015

Redakcja: Zofi a PalowskaKorekta: Dariusz GodośProjekt okładki: Andrzej SochackiSkład: Edycja

ISBN 978-83-277-1031-4

WYDAWNICTWO WAMul. Kopernika 26 • 31-501 Krakówtel. 12 62 93 200 • faks 12 42 95 003e-mail: [email protected]

DZIAŁ HANDLOWYtel. 12 62 93 254-255 • faks 12 62 93 496e-mail: [email protected]

KSIĘGARNIA WYSYŁKOWAtel. 12 62 93 260, 12 62 93 446-447 faks 12 62 93 261e.wydawnictwowam.pl Druk: Grafarti • Łódź

Page 3: 12 KROKÓW OD DNA. SPONSOROWANIE ......naprawić zegarek, gaźnik, aparat fotografi czny itp. Rezulta-ty prawie zawsze były opłakane. Wierzę, że objawem obłędu jest oczekiwanie

– 7 –

WSTĘP DO NOWEGO WYDANIA

Skąd pomysł na nowe wydanie, po co ono komu, dlaczego? Odpowiedź jest banalnie prosta – zmiany. Znaczące zmiany w świadomości Polaków w temacie uzależnienia od alkoho-lu, w tym istotne zmiany w obszarze profesjonalnego lecze-nia alkoholizmu, to jest psychoterapii odwykowej (w moim mieście jest obecnie ze cztery razy więcej placówek odwy-kowych, niż w czasach gdy sam trafi łem na leczenie, i z sie-dem-osiem razy więcej profesjonalistów – często o wyższych kwalifi kacjach – starających się, mniej lub bardziej skutecz-nie, pomagać uzależnionym), ale głównie i przede wszystkim zmiany we Wspólnocie Anonimowych Alkoholików; funda-mentalne wręcz zmiany doświadczeń, świadomości, zrozu-mienia, przekonań, trzeźwości wreszcie uczestników spotkań AA, zwanych mityngami – w tym także i moje. A zważywszy na fakt, że od około osiemdziesięciu lat Wspólnota Anoni-mowych Alkoholików dysponuje skutecznym rozwiązaniem problemu alkoholizmu, lekceważenie tych zmian oznaczałoby brak roztropności albo nawet zwykłego zdrowego rozsądku.

Wydawało mi się, że pierwsze wydanie „12 Kroków od dna” wystarczy na jakieś dziesięć lat, może nawet więcej – nie miałem racji, myliłem się. Nie pierwszy raz i zapewne nie ostatni w życiu. Tak więc, aby książka „12 Kroków od dna” mogła nadal skutecznie pełnić swoją służebną rolę, musiała zo-stać poddana gruntownej aktualizacji. Oto efekt tej pracy: po-prawione i uzupełnione „12 Kroków od dna. Sponsorowanie”.

Page 4: 12 KROKÓW OD DNA. SPONSOROWANIE ......naprawić zegarek, gaźnik, aparat fotografi czny itp. Rezulta-ty prawie zawsze były opłakane. Wierzę, że objawem obłędu jest oczekiwanie

– 8 –

WPROWADZENIE

Nazywają mnie Meszuge, jestem alkoholikiem. W chwili obecnej alkohol nie stanowi głównego problemu w moim ży-ciu (właściwie nie stanowił chyba nigdy, ale o tym innym ra-zem). Kiedy mówię coś takiego podczas mityngu AA, to zwy-kle znajdzie się ktoś, kto ironicznie spyta, po co w takim razie nadal chodzę na te mityngi. Odpowiadam wtedy, że głównie po to, żeby ZNOWU nie mieć problemu z alkoholem. Często jednak odnoszę wrażenie, że nie wszyscy to rozumieją.

Jeśli dziś alkohol nie jest w moim życiu problemem, to taki stan rzeczy zawdzięczam profesjonalnej terapii odwy-kowej oraz Wspólnocie Anonimowych Alkoholików. Obu jestem wdzięczny i pewnie dlatego staram się nie zajmować stanowiska ani nie brać udziału w dyskusjach na temat: Co jest lepsze – psychoterapia czy może Wspólnota AA? Korzy-stałem z obu tych form pomocy i wsparcia, nadal też uwa-żam, że w warunkach z końca XX wieku takie właśnie roz-wiązanie było optymalne. W drugiej połowie 1998 roku uczestniczyłem regularnie w mityngach AA i zajęciach tera-peutycznych, miałem nawet sponsora i… nie potrafi łem prze-stać pić. Alkoholikowi, który – jak ja wówczas – nijak nie jest w stanie utrzymać abstynencji, pomimo wsparcia Wspólno-ty AA oraz sponsora, proponowałbym także i dzisiaj: Daj-że sobie pomóc, człowieku, pozwól się zapakować do „za-mkniętego” ośrodka odwykowego; przez tych kilka tygodni

Page 5: 12 KROKÓW OD DNA. SPONSOROWANIE ......naprawić zegarek, gaźnik, aparat fotografi czny itp. Rezulta-ty prawie zawsze były opłakane. Wierzę, że objawem obłędu jest oczekiwanie

– 9 –

przejaśni ci się w głowie („odparujesz”), dowiesz się, czym jest alkoholizm, poznasz kilka przydatnych narzędzi psycho-logicznych ułatwiających utrzymywanie abstynencji, a po wyjściu z takiego ośrodka natychmiast zaczynaj realizować Program Dwunastu Kroków AA z pomocą sponsora.

Czy sama terapia odwykowa wystarczy? W moim przy-padku jakoś nie wystarczyła, poza tym trudno przecież zakła-dać, że można zbudować normalne życie, opierając się tylko na zaleceniach i regułach psychoterapii odwykowej. Ale to już zupełnie inna sprawa…

Nie odpowiadam również na pytanie, czy we Wspólno-cie AA bardziej potrzebna jest wiara, czy wiedza. Ja głęboko wierzę, że Program AA jest dobrym pomysłem na moje życie. Wierzę też w mądrość wielu prostych powiedzeń AA-owskich, choćby tego, które mówi, że ten Program1 działa, kiedy ja dzia-łam. A jeżeli mam działać, to chyba jednak lepiej byłoby dla mnie, choć na pewno nie tylko dla mnie, gdybym wiedział, co i w jaki sposób mam zrobić, żeby osiągnąć pożądane i oczeki-wane efekty, czego się ode mnie oczekuje, na czym konkretnie ma polegać realizacja zadania, które mam wykonać; a jeszcze wcześniej, jak osiągnąć pełną gotowość do tego działania.

W pijanym widzie próbowałem podejmować się najróż-niejszych prac, o których nie miałem żadnego pojęcia, na któ-rych kompletnie się nie znałem. Duma i pycha nie pozwalały mi przyznać, że czegoś nie wiem, i poprosić o radę, wska-zówki albo instrukcje. Kierując się zupełnie nierealistyczny-mi, czyli po prostu pijanymi, rojeniami o własnych możliwo-ściach, umiejętnościach i zdolnościach, wierzyłem, że potrafi ę

1 „Program” piszę przez duże „P”, żeby nie było wątpliwości, że chodzi mi konkretnie o Program powrotu do zdrowia (uzdrowienia) Wspólnoty Anoni-mowych Alkoholików zawarty w Wielkiej Księdze, a nie jakiś tam dowol-ny program. Podobnie będzie z określeniami „Kroki” i „Tradycje”. W mojej książce są to nazwy własne.

Page 6: 12 KROKÓW OD DNA. SPONSOROWANIE ......naprawić zegarek, gaźnik, aparat fotografi czny itp. Rezulta-ty prawie zawsze były opłakane. Wierzę, że objawem obłędu jest oczekiwanie

– 10 –

naprawić zegarek, gaźnik, aparat fotografi czny itp. Rezulta-ty prawie zawsze były opłakane. Wierzę, że objawem obłędu jest oczekiwanie odmiennych efektów przy niezmienionych działaniach (w AA mówią w takich sytuacjach: rąbiesz nie to drzewo), dlatego w swoim trzeźwym życiu chcę postępować inaczej: najpierw więc dowiedzieć się, zorientować, co mam zrobić i jak się do tego zabrać, a dopiero później działać. Wie-rzę, że wiara, zapał i dobra wola są niezwykle ważne, ale oba-wiam się, że w wielu wypadkach jednak nie wystarczą.

W sensie organicznym czy biologicznym alkoholizm jest cho-robą trwałą. Ale alkoholizm nie ogranicza się przecież tylko do specyfi cznej reakcji organizmu osoby uzależnionej na al-kohol – jest więc nie tylko chorobą ciała (swoistą alergią), lecz także chorobą duszy i umysłu (psychiki). Jeżeli gdziekolwiek dalej piszę o możliwości wyzdrowienia z choroby alkoholo-wej, alkoholizmu, nie mam na myśli możliwości powrotu do kontrolowanego, towarzyskiego, bezproblemowego picia, ale właśnie uzdrowienie duszy i umysłu (psychiki). I tylko w ta-kim sensie uważam, że z choroby alkoholowej można wy-zdrowieć (wytrzeźwieć, zostać uzdrowionym).

Dno pijącego alkoholika, które wzbudza tyle wątpliwości, kontrowersji i sporów, nie jest może łatwe do zdefi niowania, ale przedstawienie kilku przykładów nie nastręcza zazwyczaj większych problemów: zwolnienie z pracy (zwłaszcza dyscy-plinarne), rozwód, atak delirium tremens, wypadek drogowy spowodowany po pijanemu, detoks, próba samobójcza – zda-rzenia czasem spektakularne, ale zawsze dramatyczne. Bar-dzo często w wydarzenia tego typu zaangażowanych jest też, w różny zresztą sposób, wiele innych osób lub instytucji: per-sonel medyczny, rodzina, policja, pracodawca, komornik, sąd, kurator, bank. Uderzenie o takie dno przynosi często skutki

Page 7: 12 KROKÓW OD DNA. SPONSOROWANIE ......naprawić zegarek, gaźnik, aparat fotografi czny itp. Rezulta-ty prawie zawsze były opłakane. Wierzę, że objawem obłędu jest oczekiwanie

– 11 –

zbawienne, a wstrząs, który mu towarzyszy, może na moment wyrwać alkoholika z pijanego obłędu i skierować w stronę poradni odwykowej lub na mityng AA. Wtedy los potrafi się odmienić: alkoholik przestaje pić, bić, oszukiwać i kraść, jest już dobrze, spokojnie, wszyscy są zadowoleni. Bajka mogła-by się kończyć w tym momencie zdaniem: odtąd żyli długo i szczęśliwie, ale przyszłość nie zawsze jest tak kolorowa, jak obiecują to pierwsze tygodnie i miesiące abstynencji.

Dno alkoholika niepijącego nie jest aż tak ostro zarysowane, powiedziałbym, że to raczej niewyraźny cień majaczący sła-bo w mętnej wodzie. W takie dno nie uderza się z wielkim hukiem, w sposób zwracający powszechną uwagę, spekta-kularnie, lecz opada na nie cicho, niepostrzeżenie, grzęznąc powoli w lepkim mule.

Poczucie nieudolności i niewydolności, kompletne zagubie-nie w tym swoim nowym życiu, przekonanie o nieprzydatno-ści, przykre wrażenie, że jest się jednak kimś gorszym, czło-wiekiem drugiej kategorii, samotność i alienacja, tysięczne urazy i lęki, poczucie winy i krzywdy, rozgoryczenie, brak sensu i celu w życiu, pustka duchowa (wiecznie głodna czar-na dziura) i wreszcie… całkowita i ostateczna utrata nadziei. Z takimi problemami zwykle zostajemy sami. Na własne ży-czenie – ktoś powie – i bardzo możliwe, że będzie miał rację, mnie jednak w tej chwili (i zawsze) interesują raczej środki zaradcze niż szukanie winnych. Poza tym… o winie orzeka sąd – ja nie chcę mieć z tym nic wspólnego (Nie sądźcie, aby-ście nie byli sądzeni – Mt 7,1–3).

Mam wrażenie, że niewiele brakowało, a utknąłbym na ta-kim dnie na długo, być może nawet na zawsze. Nie jest przy tym wykluczone, że nadal byłbym w stanie skutecznie utrzy-mywać abstynencję, jednak… Przecież nie o takie życie mi

Page 8: 12 KROKÓW OD DNA. SPONSOROWANIE ......naprawić zegarek, gaźnik, aparat fotografi czny itp. Rezulta-ty prawie zawsze były opłakane. Wierzę, że objawem obłędu jest oczekiwanie

– 12 –

chodziło, nie tak miało być, nie po to przestawałem pić, żeby dalej się męczyć. Męczyć z życiem i samym sobą.

Od wielu już lat żyję zupełnie inaczej. Może ciągle niedale-ko dna, ale jednak w takiej od niego odległości, która zapewnia mi względne poczucie bezpieczeństwa, a nawet satysfakcjo-nujący komfort psychiczny. Wynosi ona dokładnie dwanaście kroków. Dwanaście Kroków Anonimowych Alkoholików.

Narzędziem, jakie poznałem i dzięki pomocy innych ludzi (zwłaszcza sponsorów) z pewnym powodzeniem zastoso-wałem wobec siebie samego, jest Program Wspólnoty Ano-nimowych Alkoholików. Oczywiście na AA i ich Dwunastu Krokach, Dwunastu Tradycjach i Dwunastu Koncepcjach świat alkoholika się nie kończy, a przynajmniej nie musi. Znam propozycję sławnego amerykańskiego psychologa Fry-deryka Skinnera, nazywaną humanistycznymi dwunastoma krokami. Dosyć ciekawym rozwiązaniem dysponuje wspól-nota Cenacolo. Dalej Guttempler, choć ich zakres działania jest nieco szerszy, bo obejmuje osoby uzależnione od róż-nych substancji zmieniających świadomość; to zresztą jest dość częste w przypadku rozwiązań alternatywnych wobec Wspólnoty AA. W wielu krajach niemieckojęzycznych dzia-ła Blaues Kreuz, w Ameryce i Niemczech istnieje wspólnota Synanon. Ponadto w Polsce pomoc i wsparcie od lat oferuje alkoholikom Ośrodek Apostolstwa Trzeźwości w Zakroczy-miu, Ruch Trzeźwości im. św. Maksymiliana Kolbego, Kato-licki Ruch Światło-Życie, także Krucjata Wyzwolenia Czło-wieka. W każdym razie jest w czym wybierać. Po różnych próbach i eksperymentach ostatecznie wybrałem Wspólnotę Anonimowych Alkoholików i jej Program.

Książka „12 kroków od dna. Sponsorowanie” dotyczy Pro-gramu Dwunastu Kroków oraz Dwunastu Tradycji Wspól-

Page 9: 12 KROKÓW OD DNA. SPONSOROWANIE ......naprawić zegarek, gaźnik, aparat fotografi czny itp. Rezulta-ty prawie zawsze były opłakane. Wierzę, że objawem obłędu jest oczekiwanie

– 13 –

noty Anonimowych Alkoholików i zawiera, między innymi, odpowiedzi na pytania: jak ja ten Program rozumiem, jak stosowałem i stosuję go w życiu, jakie przy tym popełniałem błędy. Czytelnik znajdzie tutaj moje przemyślenia, doświad-czenia i wątpliwości na temat Dwunastu Kroków i Dwuna-stu Tradycji, ale również wnioski wynikające z doświadczeń i obserwacji innych alkoholików, z którymi zetknąłem się na AA-owskim szlaku. Zwrócę jeszcze raz uwagę na słowo moje – ja nie prezentuję tutaj jakiejś ofi cjalnej wersji Progra-mu zatwierdzonej przez Wspólnotę AA – nawet gdyby coś takiego istniało, a nie istnieje; jeśli kogoś tu reprezentuję, to tylko i wyłącznie samego siebie.

Kilka razy spotkałem się z zarzutem, że dostrzegam w Progra-mie Dwunastu Kroków AA coś więcej, niż Bill W. faktycznie w nim zawarł. Potwierdzam. Zdecydowanie tak właśnie jest. Mówiąc wprost: jestem głęboko przekonany, że w Programie Anonimowych Alkoholików kryje się potencjał, z którego w ubiegłym wieku współzałożyciel AA Bill W. być może nie zdawał sobie sprawy; a jeśli nawet sobie zdawał (w końcu był wizjonerem!), to jakoś się z tym nie zdradził. Trzeba tu dodać, że Bill W. nigdy jednak nie zrealizował w pełni Pro-gramu AA, który spisał.

Wzrasta poziom wiedzy na temat uzależnienia od alkoho-lu, rośnie także suma doświadczeń Wspólnoty AA dotyczą-cych Kroków, Tradycji, Koncepcji, ich zastosowania, sposo-bów i metod realizacji Programu. Jeżeli w chwili obecnej tej wiedzy i doświadczeń jest więcej niż kilkadziesiąt lat temu, w czasach Billa W. i Boba S.2, to moim skromnym zdaniem

2 Bill i Bob – William Griffi th Wilson (makler giełdowy) oraz Robert Hol-brook Smith (lekarz) – alkoholicy, współzałożyciele Wspólnoty AA.

Page 10: 12 KROKÓW OD DNA. SPONSOROWANIE ......naprawić zegarek, gaźnik, aparat fotografi czny itp. Rezulta-ty prawie zawsze były opłakane. Wierzę, że objawem obłędu jest oczekiwanie

– 14 –

jest to jak najbardziej oczywiste i naturalne. Nawet więcej – bardzo bym się zdziwił, gdyby było inaczej, gdyby okazało się, że alkoholicy, członkowie Wspólnoty AA, przez cały ten czas niczego więcej się nie nauczyli, nie poznali i nie do-świadczyli.

Nikt z nas nie wkracza w dojrzałość duchową z własnej woli lub w wyniku całkowicie wolnego wyboru3.

3 Richard Rohr, „Spadać w górę. Duchowość na obie połowy życia”, przeł. Beata Majczyna, wyd. WAM, 2013, s. 16.

Page 11: 12 KROKÓW OD DNA. SPONSOROWANIE ......naprawić zegarek, gaźnik, aparat fotografi czny itp. Rezulta-ty prawie zawsze były opłakane. Wierzę, że objawem obłędu jest oczekiwanie

– 15 –

DWANAŚCIE KROKÓW WSPÓLNOTY ANONIMOWYCH ALKOHOLIKÓW

Kilka zdań na temat techniki pracy. Kroki pisze się, przepra-cowuje, wdraża albo nawet robi – są to różne określenia tego samego działania – ze sponsorem (w środowisku AA czę-sto można usłyszeć: pracuję ze sponsorem na Programie). W tym przypadku mam wyjątkową awersję do określenia przerabia – ja nie mam Kroków przerabiać, są bardzo do-bre dokładnie takie, jakie są. Jak je po swojemu przerobię, to prawdopodobnie stracą skuteczność i nie skorzystam z nich już ani ja, ani nikt inny. A jeśli w ogóle można tu mówić o ja-kimś przerabianiu, to może powinienem pozwolić, żeby to Program AA wreszcie przerobił mnie? Wspólnota AA i jej Program mają się bardzo dobrze, to ja mam problem z sobą, to ja ewentualnie jestem… do przeróbki.

W razie całkowitego braku możliwości pracy ze spon-sorem inną metodą poznawania Programu może być pra-ca w niewielkiej grupie alkoholików, którzy w tym właśnie celu się spotkali i pracują, wykorzystując przeznaczone do tego materiały pomocnicze, na przykład tabele, ale zwłaszcza Wielką Księgę4. Mam tu na myśli Strzyżynę, High Watch Re-

4 Książka „Anonimowi Alkoholicy” (podtytuł: „Historia o tym, jak tysią-ce mężczyzn i kobiet zostało uzdrowionych z alkoholizmu”), wydana przez Fundację Biuro Służby Krajowej Anonimowych Alkoholików w Polsce – we wszystkich przypadkach powołuję się na drugie jej wydanie z 2005 roku. Pierw-

Page 12: 12 KROKÓW OD DNA. SPONSOROWANIE ......naprawić zegarek, gaźnik, aparat fotografi czny itp. Rezulta-ty prawie zawsze były opłakane. Wierzę, że objawem obłędu jest oczekiwanie

– 16 –

covery Center albo inne miejsca, w których alkoholicy pra-cują na Krokach. Uważam, że w każdym przypadku nale-ży to robić na piśmie. Aby taka grupowa praca miała sens, przynajmniej jedna osoba powinna wcześniej zrobić Program ze sponsorem, czyli po prostu dobrze wiedzieć, o co w tym wszystkim chodzi, jak to się konkretnie robi.

Czy można taką pracę wykonać samodzielnie, samemu, bez sponsora, w pojedynkę? Oczywiście, że można. Nikt przecież nikomu nie jest w stanie tego zabronić czy zakazać. Jednak wyniki takiej pracy będą prawdopodobnie żałosne – albo nawet żadne.

W środowisku AA można usłyszeć powiedzenie: Nikt tego za ciebie nie zrobi, ale nigdy nie zrobisz tego sam. To prawda. Jestem przekonany, że nie da się dobrze poznać, zrozumieć, zrealizować Programu AA samemu. Zresztą Bill W. w książ-ce „Dwanaście Kroków i Dwanaście Tradycji” wyraźnie na-pisał i przestrzegał, że samotne działanie w sprawach du-chowych (Program AA jest programem duchowym!) bywa niebezpieczne.

Czy można przepracować Program podczas mityngów? Nie. Nie jest to możliwe. Podczas mityngu można posłuchać, jak Program rozumieją, poznają i realizują inni, na jakie przy tym natrafi li problemy, jaką daje im on siłę oraz nadzieję na przyszłość, można się też podzielić własnymi doświadczenia-mi na ten temat. Jednak typowy mityng AA, z jego przypad-kowymi zwykle uczestnikami, nie jest odpowiednim miejscem

sze wydanie „Alcoholics Anonymous: The Story of How Many Thousands of Men and Women Have Recovered from Alcoholism” ukazało się w USA w 1939 roku. W środowisku Anonimowych Alkoholików książka ta nazywa-na jest potocznie „Wielką Księgą” (ang. The Big Book, polski skrót: WK), co należy rozumieć jak najbardziej dosłownie, gdyż wynika z jej pokaźnych wymiarów i znacznej wagi. Wydanie polskie, pozbawione ponad czterdziestu historii osobistych alkoholików, uczestników AA, nie jest aż tak duże.

Page 13: 12 KROKÓW OD DNA. SPONSOROWANIE ......naprawić zegarek, gaźnik, aparat fotografi czny itp. Rezulta-ty prawie zawsze były opłakane. Wierzę, że objawem obłędu jest oczekiwanie

– 17 –

do rzetelnej pracy na Krokach, która zresztą w pewnej mierze polega na pisaniu. Być może coś takiego jest możliwe i prak-tykowane w innych krajach, ale ja tu piszę o warunkach pol-skich. Największą jednak przeszkodą jest mocno ograniczona interakcja, czyli wzajemne oddziaływanie na siebie uczestni-ków klasycznego mityngu. Wszystkie znane mi scenariusze zabraniają podczas mityngów AA jakichkolwiek dialogów, dyskusji, zwracania się do siebie, komentowania wypowiedzi, dopytywania. Mityng to raczej seria monologów. Poza tym… w pracy ze sponsorem na Programie omawiane są bardzo czę-sto sprawy osobiste, prywatne, a nawet intymne – mityng AA nie jest miejscem uprawiania ekshibicjonizmu moralnego; ja mogę nawet chcieć coś tam z siebie w trakcie mityngu wyrzu-cić, ale chyba jednak nie powinienem zmuszać innych, żeby wysłuchiwali moich krępujących wynurzeń i zwierzeń.

Czemu tak się upieram przy sporych dawkach pisania pod-czas pracy na Programie? Pisanie wymaga większej uwagi i rozwagi niż rozmowa. Kiedy coś piszę, z określoną treścią kontaktuję się trzy razy: pierwszy raz, kiedy myślę o tym, co chcę napisać, drugi raz w trakcie pisania, a trzeci raz, gdy czytam to, co napisałem, sponsorowi albo grupie, z którą pra-cuję na jakimś krokowym warsztacie. W ferworze dyskusji bardzo często okazuje się, że występują spore różnice po-między tym, co powiedziano, co usłyszano i zrozumiano. Po tygodniu podczas rozmowy ze sponsorem mógłbym – w naj-lepszej zresztą wierze – upierać się, że przecież ja nic takie-go nie mówiłem, musiałeś mnie źle zrozumieć i jeśli nie ma materiałów pisanych, do których można by się w takiej sytu-acji odwołać, problem będzie wymagał kolejnego omawiania i uzgadniania… Ono też po jakimś czasie znów może oka-zać się wątpliwe i problematyczne (coś takiego znam z pracy z podopiecznymi). Szkoda czasu – lepiej od razu pisać. Re-

Page 14: 12 KROKÓW OD DNA. SPONSOROWANIE ......naprawić zegarek, gaźnik, aparat fotografi czny itp. Rezulta-ty prawie zawsze były opłakane. Wierzę, że objawem obłędu jest oczekiwanie

– 18 –

asumując, Program piszę ze sponsorem (określenie typowo opolskie) lub na specjalnym warsztacie. Realizuję go i wdra-żam we własnym życiu już samodzielnie – w końcu to właś-nie w nim mają być widoczne efekty tej pracy. Swoimi do-świadczeniami wynikającymi z realizacji Programu mogę się podzielić na mityngu AA. To wszystko. Jeśli dodamy do tego służby pełnione na różnych szczeblach struktury Wspólnoty Anonimowych Alkoholików, to – moim zdaniem – otrzyma-my pełną ofertę, propozycję Wspólnoty AA dla uzależnio-nych od alkoholu.

Wychodząc z założenia, dość uproszczonego i ogólnego, że trzeźwość oznacza normalność, staram się coraz rzadziej używać niezbyt normalnego i udziwnionego języka terapeu-tyczno-mityngowego, który cechuje między innymi rażący i irytujący nadmiar zaimków osobowych i dzierżawczych. Oznacza to, że Czytelnik znajdzie w książce sformułowania typu: „należy”, „trzeba”, „powinno się”, „dobrze by było” i podobne. W razie wyjątkowo silnej wewnętrznej potrzeby proszę je czytać i rozumieć jako: „moim zdaniem należy”, „ja uważam, że się powinno”, „ja sądzę, że dobrze by było”, „ja myślę”, „ja muszę”.

W jednej z najważniejszych książek Wspólnoty Anonimo-wych Alkoholików znaleźć można takie oto zdanie, które po-zwoliłem sobie uczynić mottem mojej książki poświęconej tym zagadnieniom:

Zrozumienie jest kluczem do właściwych zasad i postaw, a właściwe postępowanie jest kluczem do dobrego życia…5

5 „Dwanaście Kroków i Dwanaście Tradycji” (tytuł oryg. „Twelve Steps and Twelve Traditions”), wyd. Fundacja Biuro Służby Krajowej Anonimowych Alkoholików w Polsce, Warszawa 2006, s. 125. W środowisku Anonimowych Alkoholików książka ta nazywana jest w skrócie – 12 × 12.

Page 15: 12 KROKÓW OD DNA. SPONSOROWANIE ......naprawić zegarek, gaźnik, aparat fotografi czny itp. Rezulta-ty prawie zawsze były opłakane. Wierzę, że objawem obłędu jest oczekiwanie

– 303 –

KOGO WYBRAĆ, W JAKI SPOSÓB O SPONSOROWANIE POPROSIĆ?

W Opolu jest to stosunkowo proste. Biorę udział w spotka-niach (mityngach) trzech grup. Zawsze na początku mityngu pada pytanie, czy wśród obecnych jest ktoś, kto gotów jest podjąć się sponsorowania, chce i może już pełnić służbę spon-sora. Może nie zawsze, ale najczęściej przynajmniej jedna oso-ba podnosi rękę. Dzięki temu od razu widać, kto jest dostępny i do kogo ewentualnie można się zwrócić; dziś albo za tydzień czy dwa, jak się określoną osobę trochę poobserwuje. System ten, w pewnej mierze, zabezpiecza przed zawodem, rozczaro-waniem i zniechęceniem podczas kolejnych nieudanych prób. Wiem po sobie, że gdyby pięć kolejnych osób mi odmówi-ło, to szóstej prawdopodobnie bym już nie szukał. Natomiast na grupach, gdzie takie rozwiązanie nie istnieje, pozostaje obserwacja i wreszcie, trochę w ciemno, rozmowa, pytanie i prośba. Zupełnie nie sprawdził się w praktyce pomysł, żeby zgłaszali się ci, którzy sponsora potrzebują, bo nowi członko-wie AA albo nie wiedzą, o co dokładnie chodzi, albo wstydzą się zgłosić lub po prostu boją, bo nie wiedzą, czy to ich do cze-goś (czego?) nie będzie zobowiązywało w przyszłości.

Wspólnota sponsorów – usłyszałem niedawno przy okazji, która nie ma tutaj żadnego znaczenia, i przyznaję, że określe-nie to mocno mną wstrząsnęło. Zaskakujące okazało się dla-

Page 16: 12 KROKÓW OD DNA. SPONSOROWANIE ......naprawić zegarek, gaźnik, aparat fotografi czny itp. Rezulta-ty prawie zawsze były opłakane. Wierzę, że objawem obłędu jest oczekiwanie

– 304 –

tego, że w odniesieniu do trzech grup, na których spotkaniach bywam często, jest ono do pewnego stopnia prawdziwe.

Jeszcze kilkanaście lat temu snuły mi się po głowie fanta-styczne wizje Wspólnoty AA, której każdy uczestnik, alkoho-lik, będzie miał sponsora, jeśli tylko tego zapragnie. Wówczas były to mrzonki. Obecnie w tych grupach, które wspomniałem wyżej, sponsorowanie wśród stałych uczestników mityngów (bez przypadkowych gości, na przykład) przekracza, jak są-dzę, dziewięćdziesiąt procent. W tym momencie muszę zwró-cić uwagę na fakt, że nie wszystkie grupy w moim mieście są mi tak samo dobrze znane; mamy ich jednak więcej niż trzy. Pozostałe odwiedzam zbyt rzadko (żeby przewietrzyć poglą-dy albo odwiedzić starych przyjaciół, niektórych poznanych jeszcze podczas terapii odwykowej), bym mógł na ich temat jakoś szerzej się wypowiadać. To, co rzuca się w oczy, to inne scenariusze i przerwa w połowie mityngu, ale to są akurat sprawy najmniej ważne, kosmetyczne powiedziałbym.

Słyszałem opinię, że zanim kogoś sobie upatrzę, poproszę o spotkanie i rozmowę, a w jej trakcie ewentualnie o spon-sorowanie, powinienem być przekonany, wiedzieć, do cze-go mi cały ten sponsor ma być potrzebny, co ja dzięki niemu i z jego pomocą chcę zyskać, osiągnąć. Mam inne zdanie na ten temat. Przy szukaniu drugiego (kolejnego) sponsora ma to zapewne sens, ale alkoholik, nawet z wieloletnią abstynencją, który nigdy jeszcze ze sponsorem nie pracował i nie ma żad-nych doświadczeń z tym związanych, posługiwał się będzie jedynie swoimi przekonaniami, wyobrażeniami, a to jednak nie jest najlepszy pomysł. Zwłaszcza że w naszym środowisku (mam na myśli anonimowych alkoholików w Polsce) nadal krążą na temat sponsorowania opowieści i historie zupełnie nieprawdopodobne, wręcz fantastyczne. Wydaje się to niewia-rygodne? Mój znajomy, wybierając się po raz pierwszy w od-

Page 17: 12 KROKÓW OD DNA. SPONSOROWANIE ......naprawić zegarek, gaźnik, aparat fotografi czny itp. Rezulta-ty prawie zawsze były opłakane. Wierzę, że objawem obłędu jest oczekiwanie

– 305 –

wiedziny do domu sponsora, na wszelki wypadek zabrał stary telefon, kiepski, tani zegarek, a i tak w drodze nie był pewien, czy przy tej okazji nie pobiorą mu tam nerki do przeszczepu.

Kiedy jako tako wytypowałem osobę, proszę o rozmowę. Już w jej trakcie, nawet zanim padnie (albo i nie) prośba o spon-sorowanie, wiele mogę się dowiedzieć i zrozumieć. Nie da się przecież nauczyć pływać (i zorientować, że pływanie dobrze robi na sylwetkę i zdrowie), zanim po raz pierwszy w życiu wejdziemy do wody. Ważne jest, by wreszcie zacząć, wystar-tować, ruszyć z miejsca, podjąć działanie.

Uważam, że warto i należy poszukać sobie sponsora, który będzie od nas mądrzejszy. Bo i po co mi ktoś głupszy? Żebym nim manipulował, zdominował go i lekceważył? Oczywiście nie chodzi tu o uniwersyteckie dyplomy. Sponsor powinien być dla mnie autorytetem. Tak, autorytetem. Nie idolem, ale właśnie autorytetem i to powtarzał będę do znudzenia. Jeże-li różnica nie dla każdego jest zrozumiała, to od razu wyja-śniam: idol to ktoś, kogo się wiernie naśladuje, ktoś, do kogo staramy się jak najbardziej upodobnić, wręcz stać się nim, na ile to możliwe. Jest to niewątpliwie fantastyczna zabawa dla nastolatków, ale dość trudno jest być nastolatkiem do końca życia. Sponsor nie jest wzorem do naśladowania. Przecież ja nie będę żył jego życiem, mam swoje własne, a on nie prze-żyje mojego życia za mnie. Od sponsora oczekuję, że pomoże mi poznać i zrozumieć Program Wspólnoty Anonimowych Alkoholików oraz zastosować go w moim własnym życiu. W tym momencie czasem przypominam, że siłą Wspólno-ty jest Program AA, a nie życie Billa W. (podobnie jak i my wszyscy był on jedynie bardzo niedoskonałym narzędziem w rękach Boga; nigdy też nie zrealizował w swoim życiu Programu Dwunastu Kroków, który spisał).

Page 18: 12 KROKÓW OD DNA. SPONSOROWANIE ......naprawić zegarek, gaźnik, aparat fotografi czny itp. Rezulta-ty prawie zawsze były opłakane. Wierzę, że objawem obłędu jest oczekiwanie

– 306 –

Sponsor musi mieć coś, czego mi brakuje, co chciałbym mieć, czego pragnę. Na początek jest to lepsza znajomość Programu AA i większy bagaż doświadczeń w praktycznej jego realizacji. Ano właśnie, Program… Według mnie, spon-sor to ktoś, z kim piszę (poznaję, realizuję, wdrażam, robię) Program AA. Nie jest sponsorem kolega z mityngów lub psy-choterapii, z którym mogę rozmawiać o wszystkim, którego bardzo lubię i któremu w pełni ufam. Kolega z AA jest ko-legą z AA, może być najlepszym przyjacielem, nie jest jed-nak sponsorem. Pomiędzy sponsorem a podopiecznym jest (lub był – chodzi o tak zwane sponsorowanie poprogramowe) Program AA. To defi nicja najprostsza, bo nic nie stoi na prze-szkodzie, żeby z pomocą sponsora poznawać także Tradycje albo Koncepcje. I, żeby nie było najmniejszych nawet wątp-liwości – ze sponsorem realizuję Program Anonimowych Alkoholików, a nie program psychoterapii odwykowej, pro-gram DDA, program SLAA, Al-anon itp.!

Z moich doświadczeń i obserwacji wynika, że nie jest naj-lepszym pomysłem typowanie na sponsora swojego naj-bliższego przyjaciela ze Wspólnoty. Przyjaciele zwykle są na zbliżonym poziomie, a jeśli nawet nie, to dobrze było-by uzmysłowić sobie, że związek czy relacja sponsor–pod-opieczny jest jednak czymś kompletnie innym niż przyjaciel–przyjaciel. Zupełnie inny jest charakter tych relacji po prostu. Owszem, często efektem ubocznym wspólnej pracy na Pro-gramie jest zacieśnianie się więzów, pewna bliskość i zaży-łość, przyjaźń wreszcie, ale to przy okazji i niejako w wyni-ku, a nie jako punkt wyjścia.

Oczywiście nigdzie nie jest powiedziane, że tak nie moż-na, że na pewno się nie uda itp. Chodzi mi tylko o to, że ta-kie relacje rodzą dodatkowe problemy i pewne pomieszanie.

Page 19: 12 KROKÓW OD DNA. SPONSOROWANIE ......naprawić zegarek, gaźnik, aparat fotografi czny itp. Rezulta-ty prawie zawsze były opłakane. Wierzę, że objawem obłędu jest oczekiwanie

– 307 –

Od godziny szesnastej do osiemnastej jesteś moim sponso-rem, ale po osiemnastej znów jesteśmy zwykłymi kumplami? No, nie wiem…

Zaufanie. Zaufanie buduje się zwykle latami, często na pod-stawie wspólnych przeżyć i doświadczeń. Jeżeli będę czekał z wyborem sponsora, aż z kimś takim we Wspólnocie AA pożądany poziom zaufania sobie wypracuję… może to trwać latami albo nawet w nieskończoność. Na początek tylko po-stanawiam zaufać. Właśnie tak – postanawiam. Alkoholik, którego chcę poprosić o sponsorowanie, też mnie nie zna i też nie ma jakichś szczególnych powodów, by mi ufać. Z obu stron jest to układ oparty na dobrej woli.

Jeżeli czytelnik tej książki poweźmie decyzję, że pragnie tego, co my w AA posiadamy, i że gotów jest u c z y n i ć w s z y s t-k o, aby ów cel osiągnąć, wtedy jest już przygotowany do po-stawienia pierwszych kroków79. [Wyróżnienie moje.]

Podczas pierwszej rozmowy zwykle pytam kandydata na pod-opiecznego, czy jest gotów zrobić wszystko co niezbędne, żeby wytrzeźwieć? – chociaż niektórym alkoholikom wydaje się irytujące, nie jest to moim własnym wymysłem; owo uczy-nić wszystko pojawia się w „Anonimowych Alkoholikach” kilkakrotnie, wygląda więc na to, że ta kwestia ma istotne znaczenie dla dalszej pracy ze sponsorem na Programie.

Ze znalezieniem sobie pierwszego sponsora nie miałem więk-szych problemów. Podczas jednego z pierwszych spotkań kazała wyszukać sobie kogoś takiego psychoterapeutka. Nie

79 „Anonimowi Alkoholicy”, s. 49.

Page 20: 12 KROKÓW OD DNA. SPONSOROWANIE ......naprawić zegarek, gaźnik, aparat fotografi czny itp. Rezulta-ty prawie zawsze były opłakane. Wierzę, że objawem obłędu jest oczekiwanie

– 308 –

bardzo wiedziałem, do czego ten sponsor ma mi być potrzeb-ny, ale potraktowałem to jako zadanie terapeutyczne: kaza-li, no to znalazłem. Ze sponsorem spotykaliśmy się właści-wie dość przypadkowo i rozmawialiśmy o różnych sprawach przez krótką chwilę przed mityngiem lub w jego przerwie. Ja opowiadałem, co u mnie słychać, on w kilku zdaniach mówił coś o sobie i na tym się zwykle kończyło. Formalnie rzecz biorąc (moja prośba – jego zgoda), miałem sponsora, ale niewiele z tego wynikało, a przynajmniej dość długo tak mi się wydawało. Dlatego też napisałem, że choć miałem trzech sponsorów, to pracowałem z dwoma. Po latach dopiero zo-rientowałem się, że znajomość z pierwszym sponsorem nie była jednak zupełnie bez znaczenia. Nie zdążyliśmy zacząć pracować nad Krokami, a już na pewno nie w takiej formie, jaka praktykowana jest dzisiaj, jednak alkoholik ten sprezen-tował mi coś bardzo cennego – świadomość, że to, co napraw-dę jest ważne w AA, to Program. Program, a nie tylko cha-dzanie po mityngach. I jestem mu za to wdzięczny do dziś…

Nie ma najmniejszego sensu szukać sobie sponsora absolut-nie idealnego i doskonałego – nawet gdyby taki okazał się w praktyce, to i tak przed rozpoczęciem współpracy stwier-dzić się tego nie da, a przeciągające się poszukiwania i odrzu-canie kolejnych kandydatur (ten za chudy, ten za niski, tamten za bogaty, a ten milczący, rudy itp.) natychmiast przywodzą na myśl stare powiedzenie: Kto chce, szuka sposobów, kto nie chce, szuka powodów. Od wielu znajomych alkoholików sły-szałem już opowieści o tym, jak do pewnego czasu sponsora szukali, ale w taki sposób, żeby go przypadkiem nie znaleźć. Ale tutaj kłania się uczciwość wobec siebie.

Nawet najlepiej zapowiadający się układ sponsor–podopiecz-ny już po kilku tygodniach wspólnej pracy może okazać się

Page 21: 12 KROKÓW OD DNA. SPONSOROWANIE ......naprawić zegarek, gaźnik, aparat fotografi czny itp. Rezulta-ty prawie zawsze były opłakane. Wierzę, że objawem obłędu jest oczekiwanie

– 309 –

niewypałem, to się zdarza. I często z niczyjej winy. Nie wszystkie małżeństwa okazują się dobrane, nie każda wyma-rzona praca okazuje się z czasem rzeczywiście taka cudowna, jak się wydawało; takie po prostu jest życie. Jeśli takie prze-życie traktować będziemy jako nowe i wartościowe, choć niekoniecznie przyjemne doświadczenie, to nadal jest szansa na to, byśmy z kolejnym sponsorem z Programu AA nauczyli się korzystać i stosować go w życiu, ale jeżeli potraktujemy je jako wymówkę i usprawiedliwienie, by zaprzestać jakich-kolwiek działań oraz starań w tym kierunku, to… Kolejny raz kłania się tu uczciwość wobec samego siebie i pytanie: Czy ja naprawdę chcę poznawać i realizować Program AA, czy może szukam tylko pierwszego nadarzającego się pretekstu, by jednak nic nie robić?

Podobno przeciwieństwa się przyciągają, ale przyciąganie i początkowa fascynacja nie wystarczą, by w długofalowym procesie wspólnej pracy uniknąć zmęczenia i frustracji wy-nikającej z rażącej dysproporcji intelektualnej, czyli po pro-stu ze stałej konieczności tłumaczenia co chwilę, co się mia-ło na myśli, i wyjaśniania co piątego słowa czy zwrotu. Coś o tym wiem…

Kolejna wskazówka i podpowiedź – nie szukaj dla sie-bie sponsora wśród alkoholików nieustannie walczących (cóż z tego, że z powodzeniem) z nawrotami i głodami. Oni mają wystarczająco dużo problemów z sobą. Rozglądaj się za taki-mi, którzy mówią wyraźnie, jasno i konkretnie, jak Program AA zrealizowali i realizują w swoim życiu z pomocą sponso-ra. Jeśli alkoholik, którego obserwujesz i uważnie słuchasz, co chwilę mówi, że w jego życiu zadziało się to czy tamto, ale nie mówi, co konkretnie zrobił, to jest też duża obawa, że i Tobie poradzi chodzić na mityngi i czekać, aż w Twoim życiu coś tam się zadzieje… jakoś tak, samo. Program AA

Page 22: 12 KROKÓW OD DNA. SPONSOROWANIE ......naprawić zegarek, gaźnik, aparat fotografi czny itp. Rezulta-ty prawie zawsze były opłakane. Wierzę, że objawem obłędu jest oczekiwanie

– 310 –

jest programem działania, a nie jakichś tajemniczych zadziań. Swoją drogą zdumiewa mnie znaczenie, jakie w naszym śro-dowisku przyjęło to określenie; dziesiątki lat byłem przeko-nany, że zadziać oznacza zgubić coś, zapodziać.

Dwa pytania powtarzające się stosunkowo często: Czy alko-holik, którego chcę poprosić o sponsorowanie, musi praco-wać ze swoim sponsorem? Od kiedy można sponsorować?

Podstawą, samą istotą sponsoringu we Wspólnocie Anoni-mowych Alkoholików jest dzielenie się, przekazywanie pod-opiecznym własnych, osobistych doświadczeń dotyczących realizacji Programu pod opieką swojego sponsora. Kandydat na sponsora może nie musi w tej chwili pracować ze swoim sponsorem (może już skończył na przykład albo jego sponsor umarł), ale jeśli nie robił tego nigdy, to… nie, może nie ozna-cza to od razu, że nie ma kompletnie nic do zaoferowania, ale – moim zdaniem – jednak mniej i ze znacznie większym ryzykiem niepowodzenia niż ktoś, kto Program AA ze swoim sponsorem jednak rzetelnie przepracował.

Wspomniałem tu o pewnym ryzyku, a to wiąże się z od-powiedzią na drugie pytanie. W środowisku, w którym się obracam (trzy grupy w Opolu), nasze wspólne doświadcze-nia wykazywały, że bezpieczniej jest dla podopiecznego, jeśli jego sponsor zrealizował już ze swoim sponsorem przynaj-mniej pięć pierwszych Kroków. Jeśli potencjalny sponsor ma już rozeznanie i świadomość swoich wad charakteru i istoty błędów, mniejsze jest ryzyko, że zrobi nimi krzywdę swoje-mu podopiecznemu. Oczywiście, mniejsze ryzyko nie ozna-cza gwarancji, ale to chyba jest oczywiste. W tym momencie muszę zaznaczyć, że pomysł ten (tj. pierwszych pięć Kroków jako absolutne minimum) narodził się w okresie ogromne-go głodu sponsorowania i tragicznego niedoboru sponsorów. Sytuacja ta uległa diametralnej zmianie już dawno temu, nie

Page 23: 12 KROKÓW OD DNA. SPONSOROWANIE ......naprawić zegarek, gaźnik, aparat fotografi czny itp. Rezulta-ty prawie zawsze były opłakane. Wierzę, że objawem obłędu jest oczekiwanie

– 311 –

ma więc żadnej potrzeby nakłaniać lub wręcz zmuszać pod-opiecznych, by podejmowali się służby sponsorowania tak szybko, czyli już po Piątym Kroku. Od przyjaciół z zagranicy słyszałem, że u nich taką granicą jest Krok Dziewiąty. Ja na-tomiast mam w tej sprawie zupełnie inne zdanie, przekonanie i doświadczenie. Przerzucanie osobistej odpowiedzialności na jakiś system lub regułę nie podoba mi się i tyle! Jako spon-sor, z założenia, znam podopiecznego najlepiej, a przynaj-mniej znać powinienem, więc to ja wiem najlepiej, i też wie-dzieć powinienem, kiedy do służby sponsorowania będzie się on nadawał… o ile w ogóle kiedykolwiek. To akurat wydaje się kolejną kwestią sporną: czy każdy podopieczny powinien (prędzej czy później) sam sponsorować? Krok Dwunasty su-geruje, że alkoholicy przebudzeni duchowo w rezultacie re-alizacji Kroków powinni nieść posłanie innym alkoholikom – NIEŚĆ POSŁANIE! A niekoniecznie sponsorować! Nieść posłanie AA można przecież na wiele różnych sposobów.

Mycie szklanek jest służbą, prowadzenie mityngu jest służbą; kolporter, skarbnik itp. pełnią służbę. Nikt nie upie-ra się, żeby szklanki mył alkoholik jednoręki, żeby mityngi prowadził alkoholik niemowa, a pieniądze liczył niewidomy. Służba w AA powinna być dostosowana do realnych możli-wości alkoholika i jego predyspozycji – wtedy dopiero peł-niona będzie z pożytkiem dla grupy i niego samego. Spon-sorowanie też jest służbą – moim zdaniem – najtrudniejszą i najbardziej odpowiedzialną. Skąd wziął się pomysł, że ab-solutnie wszyscy alkoholicy po Programie (czyli po zrealizo-waniu ze sponsorem Dwunastu Kroków) do niej się nadają? Przyznam, że nie rozumiem tego.

Odpowiednia osoba wytypowana, termin spotkania i rozmo-wy wyznaczony, pozostaje poprosić. Jak to zrobić? Na pewno w postawie pokory, w końcu jest to prośba o pomoc. Nie jest

Page 24: 12 KROKÓW OD DNA. SPONSOROWANIE ......naprawić zegarek, gaźnik, aparat fotografi czny itp. Rezulta-ty prawie zawsze były opłakane. Wierzę, że objawem obłędu jest oczekiwanie

– 312 –

proszeniem o pomoc i nie świadczy o pokorze pytanie: Hej ty tam, nie chciałbyś zostać moim sponsorem?! – śmieszne? Może i tak, ale jednak kilka razy coś podobnego w przerwie mityngu słyszałem. Zwroty warte zapamiętania na taką oko-liczność to: proszę, pomóż mi, potrzebuję pomocy, sam sobie nie radzę itp. Pokora absolutnie nie oznacza płaszczenia się, to tylko świadomość własnej niedoskonałości.

Uwaga, jak sądzę, istotna – nie stawiam diagnoz. Często zda-rza się, że ktoś opisuje mi albo opowiada o swoim życiu i pi-ciu, a na zakończenie pyta mnie, czy uważam, że jest alko-holikiem?

Pierwszy krok na drodze do zdrowienia to dojście do stanu, kiedy musimy przede wszystkim upewnić się i przekonać sa-mych siebie, że jesteśmy alkoholikami80.

Dzięki powyższemu stwierdzeniu lata temu przestałem dia-gnozować kogokolwiek jako alkoholika. Swoje mogę my-śleć, różne przekonania mieć mi wolno (dla siebie i na swój użytek), ale wygłaszanie ich to już inna sprawa. Nie chciał-bym, żeby kiedyś, choćby po wielu latach, jakikolwiek alko-holik wykorzystał moją diagnozę przeciwko samemu sobie, produkując wątpliwości, że może on jednak nie jest aż tak bardzo uzależniony, może jednak to ja się pomyliłem, stawia-jąc mu diagnozę choćby w najlepszej wierze. Od diagnozo-wania są profesjonaliści – ja jestem tylko zwykłym pijakiem, który przestał pić. W każdym razie od lat pytam kandydatów na podopiecznych, czy są alkoholikami, czy są tego absolut-nie pewni – jeśli tak, to być może (właśnie tak! to tylko moż-liwość, szansa!) będę w stanie im pomóc.

80 „Anonimowi Alkoholicy”, s. 25.

Page 25: 12 KROKÓW OD DNA. SPONSOROWANIE ......naprawić zegarek, gaźnik, aparat fotografi czny itp. Rezulta-ty prawie zawsze były opłakane. Wierzę, że objawem obłędu jest oczekiwanie

– 313 –

Nadal pamiętam, jak to było ze mną, a było tak, że ze-wnętrzne diagnozy (byłej żony, wyedukowanej w dziedzinie alkoholizmu koleżanki, jakiegoś przypadkowego lekarza) okazywały się nie tyle elementami mojego poddania się, co jedynie punktem wyjścia do jakichś chorych negocjacji, jed-nak nie z osobą, która mi postawiła diagnozę, ale z sobą, z ży-ciem, z rzeczywistością, z faktami, z alkoholizmem.

Zagadnienie to ma także drugie oblicze, drugą stronę – obecnie, dzięki trzeźwości i świadomości, najwięksi specja-liści leczenia uzależnień nie przekonaliby mnie, że alkoholi-kiem nie jestem i mogę bezpiecznie wrócić do picia.

Z notatnika starego sponsoraRozmowa z podopiecznym, a dokładnie jedno jego stwierdzenie: Zrobię to, jak się tylko lepiej poczuję, przypomniała mi, jak pew-nego razu psychoterapeutka zaproponowała mi afi rmacje, to jest technikę, polegającą na wielokrotnym powtarzaniu na głos albo też zapisywaniu pozytywnych twierdzeń na swój temat, co rzekomo powinno prowadzić do identyfi kacji z ich treścią. Gdyby propono-wała mi utwierdzanie się w przekonaniu, że jestem młody, piękny i bogaty, zapewne parsknąłbym śmiechem, ale sugerowała treści mniej absurdalne, a więc grzecznie wysłuchałem, ze zrozumieniem pokiwałem głową, podziękowałem i wyszedłem. Przez moment za-stanawiałem się, czy nie opowiedzieć jej trochę o istocie alkoho-lizmu i rozwiązaniu, jakim dysponują Anonimowi Alkoholicy, ale dałem spokój – w parę minut i tak by się to nie udało, zakładając optymistycznie, że w ogóle chciałaby słuchać.

Być może dla ludzi nieuzależnionych afi rmacje są metodą wartą polecenia, nie wiem, nie znam się, natomiast ja jestem alkoholi-kiem, a to oznacza, że latami afi rmowałem siebie, jednak nie po-wtarzając jakieś zdania przed lustrem ani nie przepisując je setki razy, ale prościej, bardziej bezpośrednio i na pewno szybciej. Wy-starczyła ćwiartka wódki i ja już byłem laureatem Nagrody Nobla,

Page 26: 12 KROKÓW OD DNA. SPONSOROWANIE ......naprawić zegarek, gaźnik, aparat fotografi czny itp. Rezulta-ty prawie zawsze były opłakane. Wierzę, że objawem obłędu jest oczekiwanie

– 314 –

tajnym agentem, mistrzem olimpijskim, podziwianym aktorem… kim tylko chciałem.

Podczas mityngów, już od samego początku, słyszałem, że Pro-gram AA jest Programem działania, a także że ten Program działa, kiedy ty działasz, a jednak potrzebowałem wielu lat, żeby uświa-domić sobie, że dotąd żyłem w przeświadczeniu, iż mógłbym zro-bić… to czy tamto, jednak pod warunkiem że się dobrze poczuję, i zrozumieć, że Anonimowi Alkoholicy proponują rozwiązanie dia-metralnie odmienne: jeśli zrobię rzetelnie to, co sugeruje sponsor, to jest spora szansa, że dobrze się poczuję. To określone działanie poprawia samopoczucie, ale także daje satysfakcję, zadowolenie, poczucie własnej wartości itd., bo odwrotnie to nie daje efektu, jeśli chodzi przynajmniej o mnie, alkoholika. Czekając na nastrój odpowiedni do podjęcia takiego czy innego działania, mogę się nie doczekać – tak długo ludzie nie żyją.

Page 27: 12 KROKÓW OD DNA. SPONSOROWANIE ......naprawić zegarek, gaźnik, aparat fotografi czny itp. Rezulta-ty prawie zawsze były opłakane. Wierzę, że objawem obłędu jest oczekiwanie

– 361 –

SPIS TREŚCI

WSTĘP DO NOWEGO WYDANIA . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 7

WPROWADZENIE . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 8

DWANAŚCIE KROKÓW WSPÓLNOTY ANONIMOWYCH ALKOHOLIKÓW . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 15

KROK PIERWSZY Programu Dwunastu Kroków Anonimowych Alkoholików . . . . . . . . . . 19

KROK DRUGI Programu Dwunastu Kroków Anonimowych Alkoholików . . . . . . . . . . 40

KROK TRZECIProgramu Dwunastu Kroków Anonimowych Alkoholików . . . . . . . . . . 50

KROK CZWARTYProgramu Dwunastu Kroków Anonimowych Alkoholików . . . . . . . . . . 62

KROK PIĄTYProgramu Dwunastu Kroków Anonimowych Alkoholików . . . . . . . . . . 79

KROK SZÓSTYProgramu Dwunastu Kroków Anonimowych Alkoholików . . . . . . . . . . 92

KROK SIÓDMYProgramu Dwunastu Kroków Anonimowych Alkoholików . . . . . . . . . . 104

KROK ÓSMYProgramu Dwunastu Kroków Anonimowych Alkoholików . . . . . . . . . . 110

KROK DZIEWIĄTYProgramu Dwunastu Kroków Anonimowych Alkoholików . . . . . . . . . . 121

Page 28: 12 KROKÓW OD DNA. SPONSOROWANIE ......naprawić zegarek, gaźnik, aparat fotografi czny itp. Rezulta-ty prawie zawsze były opłakane. Wierzę, że objawem obłędu jest oczekiwanie

– 362 –

KROK DZIESIĄTYProgramu Dwunastu Kroków Anonimowych Alkoholików . . . . . . . . . . 131

KROK JEDENASTYProgramu Dwunastu Kroków Anonimowych Alkoholików . . . . . . . . . . 139

KROK DWUNASTYProgramu Dwunastu Kroków Anonimowych Alkoholików . . . . . . . . . . 148

DWANAŚCIE KROKÓW ANONIMOWYCH ALKOHOLIKÓW W PIGUŁCE . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 156

DWANAŚCIE TRADYCJI WSPÓLNOTY AA – JAK JE ROZUMIEM I STOSUJĘ W ŻYCIU . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 165

KIEDY NAPRAWDĘ ZACZYNA SIĘ WSPÓLNOTA AA? . . . . . . . . 167

TRADYCJA PIERWSZAWspólnoty Anonimowych Alkoholików . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 174

TRADYCJA DRUGAWspólnoty Anonimowych Alkoholików . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 181

TRADYCJA TRZECIAWspólnoty Anonimowych Alkoholików . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 194

TRADYCJA CZWARTAWspólnoty Anonimowych Alkoholików . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 203

TRADYCJA PIĄTAWspólnoty Anonimowych Alkoholików . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 213

TRADYCJA SZÓSTA Wspólnoty Anonimowych Alkoholików . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 222

TRADYCJA SIÓDMA Wspólnoty Anonimowych Alkoholików . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 233

TRADYCJA ÓSMA Wspólnoty Anonimowych Alkoholików . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 246

TRADYCJA DZIEWIĄTA Wspólnoty Anonimowych Alkoholików . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 253

Page 29: 12 KROKÓW OD DNA. SPONSOROWANIE ......naprawić zegarek, gaźnik, aparat fotografi czny itp. Rezulta-ty prawie zawsze były opłakane. Wierzę, że objawem obłędu jest oczekiwanie

– 363 –

TRADYCJA DZIESIĄTA Wspólnoty Anonimowych Alkoholików . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 267

TRADYCJA JEDENASTA Wspólnoty Anonimowych Alkoholików . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 273

TRADYCJA DWUNASTA Wspólnoty Anonimowych Alkoholików . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 282

RZUT OKA NA KONCEPCJE DLA SŁUŻB ANONIMOWYCH ALKOHOLIKÓW . . . . . . . . . . . . . . 289

SPONSOROWANIE MOJE DOŚWIADCZENIA WE WSPÓLNOCIE AA . . . . . . . . . . . . . . 295

ODPOWIEDZIALNOŚĆ I ZADANIA GRUPY AA WOBEC NOWICJUSZA . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 300

KOGO WYBRAĆ, W JAKI SPOSÓB O SPONSOROWANIE POPROSIĆ? . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 303

CODZIENNE SUGESTIE W MOJEJ CODZIENNEJ PRAKTYCE . . 315

MAM SPONSORA (PODOPIECZNEGO), UZGADNIAMY ZASADY WSPÓŁPRACY . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 320

TECHNIKI, SPOSOBY I METODY PRACY SPONSORA Z PODOPIECZNYM . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 326

SPONSOROWANIE W WARUNKACH WYJĄTKOWYCH, SYTUACJE TRUDNE . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 335

WARSZTATY AA-OWSKICH SPONSORÓW . . . . . . . . . . . . . . . . . . 354

COŚ SIĘ KOŃCZY, COŚ SIĘ ZACZYNA . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 359