10 Od donżonu do wieży gródka rycerskiego - weltbild.pl · zboże – stawiała sobie nowe...

12
10 Dwory w Polsce Szlachecka rezydencja miała trojaką rolę. Przede wszystkim pełniła funkcję czysto praktyczną, mieszkalną. W drugiej kolejności należy wspomnieć o obronie, istotnej zwłaszcza na stale zagrożonych tatarskimi napadami południowo- -wschodnich kresach Rzeczypospolitej. Ale najważniejsze zadanie szlacheckiej rezydencji, czy była to chata w zaścianku, czy modrzewiowy dworek, czy też magnacki pałac, polegało na podkreśleniu prestiżu i fortuny właściciela zgodnie z powiedzeniem „szlachcic na zagrodzie równy wojewodzie”. Realizując tę zasadę, szlachta – bogacąca się w XVI w. dzięki koniunkturze na polskie zboże – stawiała sobie nowe siedziby. I choć uznanie współczesnych budziła budowa domu murowanego, to większość dworów szlacheckich powstawała z najłatwiej wówczas dostępnego materiału, czyli z drewna. Tradycję wznoszenia siedzib drewnianych kultywowały nawet warstwy zamożniejsze, dzięki czemu powstawały wspaniałe sosnowe i modrzewiowe rezydencje. Drewniane miały być nawet XVI-wieczne dwory królewskie w Bugaju i Knyszynie. Nuncjusz papieski Germanicus Malaspina, patrząc na te misternie wzniesione budowle, stwierdził, iż nigdzie indziej nie widział tak „pięknie ułożonego stosu paliwa”. Nic dziwnego, że niewiele z tych architektonicznych perełek dotrwało do naszych czasów, spopieliły je bowiem pożary i zniszczyły wojny. Z tego względu Anzelm Gostomski, autor kompendium wiedzy rolniczej zatytułowanego Gospodarstwo z 1588 r., zalecał „gospodarzowi tęgiemu” wzniesienie cegielni we własnych włościach. Podobną radę zawarł w wydanej w Krakowie w 1659 r. Krótkiej nauce budowniczej dworów, pałaców, zamków podług nieba i zwyczaju polskiego Łukasz Opaliński: „Dwór nazywam o jednym piętrze budynek albo z drzewa albo z muru. Ale życzyłbym, aby z muru, albowiem trwałość i przeciwko ogniowi, bezpieczeństwo i nie tak częsty koszt na poprawę, więc i nie tak wielka speza, jakoby kto rozumiał, te wszystkie uwagi słusznie mur zalecają”. Fortuna szlachecka nie zawsze jednak na takie wydatki pozwalała. Stawiał więc zapobiegliwy ziemianin co najwyżej niewielką ceglano-kamienną wieżę, kamienicę na przykopie czy obronny lamus; murował skarbczyk albo sklep, czyli piwnicę pod dworem, a resztę zabudowań wznosił z drewna, co było i tańsze, i zdrowsze. Lamus stanowił ostatni punkt oporu w razie wdarcia się napastnika i spalenia budynków drewnianych, a w czasach pokoju przechowywano w nim najcenniejsze ruchomości właściciela. Konstrukcje te powstały w Branicach, w Skrzyszowie, Sacygniowie, Latoszynie i Rożniowicach. Oprócz tej najpospolitszej na ziemiach polskich formy domu pańskiego bogatsza szlachta podejmowała się wznoszenia dworów murowanych, o ile pozwalały na to środki finansowe czerpane z gospodarki folwarcznej. W pierwszej połowie XVI w. na ziemiach Korony Polskiej powstawało więcej siedzib szlacheckich niż w innych państwach Europy. Wynikało to z wyższej niż na Zachodzie rentowności folwarku, wewnętrznej stabilizacji politycznej kraju i przedsiębiorczości szlachty. W sąsiednich Czechach średnia szlachta ograniczała się do modernizacji swoich średniowiecznych zamków w duchu renesansu, na Śląsku książęta wznosili wieże mieszkalno-obronne, wzorując się bezpośrednio na wieżach rycerskich, podobnie było w Saksonii, Turyngii i Meklemburgii, choć tu inwestycje wstrzymały od 1525 r. wojny chłopskie. W tym czasie na ziemiach polskich, gdy przeciętny dochód z łana folwarku szlacheckiego wynosił w latach 1560–1570 około 30 złotych, na budowę dworu murowanego trzeba było przeznaczyć około 2000 złotych. Tańszy był zapewne dwór drewniany, a taka forma, jak wspomniano, przeważała. Ceny kamienic przy rynku poznańskim wynosiły w tym czasie od 700 do 2500 złotych. Na budowę dworu murowanego mógł sobie pozwolić jedynie posiadacz własności ziemskiej złożonej z co najmniej kilku wsi i miasteczka, a nie przeciętny dwu- czy jedno wioskowy szlachcic. Murowany dwór wiejski był więc w XVI w. oznaką pomyślnie rozwijającej się kariery dworskiej czy urzędniczej. Właściciele takich rezydencji nierzadko należeli do kręgu dworzan królewskich, górnej warstwy szlachty. Mieli więc już środki finansowe potrzebne do realizacji inwestycji budowlanej oraz prestiż wynikający z piastowania urzędów. Potrzebowali natomiast nowego rodzaju siedziby rodowej, innego niż stare zamki czy gródki rycerskie zamieszkiwane przez ojców i dziadów. Od donżonu do wieży gródka rycerskiego Kasztel Horvathów w Łapszach Niżnych w latach 1918—1939

Transcript of 10 Od donżonu do wieży gródka rycerskiego - weltbild.pl · zboże – stawiała sobie nowe...

10

Dwory w Polsce

Szlachecka rezydencja miała trojaką rolę. Przede wszystkim pełniła funkcję czysto praktyczną, mieszkalną. W drugiej kolejności należy wspomnieć o obronie, istotnej zwłaszcza na stale zagrożonych tatarskimi napadami południowo- -wschodnich kresach Rzeczypospolitej. Ale najważniejsze zadanie szlacheckiej rezydencji, czy była to chata w zaścianku, czy modrzewiowy dworek, czy też magnacki pałac, polegało na podkreśleniu prestiżu i fortuny właściciela zgodnie z powiedzeniem „szlachcic na zagrodzie równy wojewodzie”. Realizując tę zasadę, szlachta – bogacąca się w XVI w. dzięki koniunkturze na polskie zboże – stawiała sobie nowe siedziby. I choć uznanie współczesnych budziła budowa domu murowanego, to większość dworów szlacheckich powstawała z najłatwiej wówczas dostępnego materiału, czyli z drewna. Tradycję wznoszenia siedzib drewnianych kultywowały nawet warstwy zamożniejsze, dzięki czemu powstawały wspaniałe sosnowe i modrzewiowe rezydencje. Drewniane miały być nawet XVI-wieczne dwory królewskie w Bugaju i Knyszynie. Nuncjusz papieski Germanicus Malaspina, patrząc na te misternie wzniesione budowle, stwierdził, iż nigdzie indziej nie widział tak „pięknie ułożonego stosu paliwa”. Nic dziwnego, że niewiele z tych architektonicznych perełek dotrwało do naszych czasów, spopieliły je bowiem pożary i zniszczyły wojny.

Z tego względu Anzelm Gostomski, autor kompendium wiedzy rolniczej zatytułowanego Gospodarstwo z 1588 r., zalecał „gospodarzowi tęgiemu” wzniesienie cegielni we własnych włościach. Podobną radę zawarł w wydanej w Krakowie w 1659 r. Krótkiej nauce budowniczej dworów, pałaców, zamków podług nieba i zwyczaju polskiego Łukasz Opaliński: „Dwór nazywam o jednym piętrze budynek albo z drzewa albo z muru. Ale życzyłbym, aby z muru, albowiem trwałość i przeciwko ogniowi, bezpieczeństwo i nie tak częsty koszt na poprawę, więc i nie tak wielka speza, jakoby kto rozumiał, te wszystkie uwagi słusznie mur zalecają”. Fortuna szlachecka nie zawsze jednak na takie

wydatki pozwalała. Stawiał więc zapobiegliwy ziemianin co najwyżej niewielką ceglano-kamienną wieżę, kamienicę na przykopie czy obronny lamus; murował skarbczyk albo sklep, czyli piwnicę pod dworem, a resztę zabudowań wznosił z drewna, co było i tańsze, i zdrowsze. Lamus stanowił ostatni punkt oporu w razie wdarcia się napastnika i spalenia budynków drewnianych, a w czasach pokoju przechowywano w nim najcenniejsze ruchomości właściciela. Konstrukcje te powstały w Branicach, w Skrzyszowie, Sacygniowie, Latoszynie i Rożniowicach.

Oprócz tej najpospolitszej na ziemiach polskich formy domu pańskiego bogatsza szlachta podejmowała się wznoszenia dworów murowanych, o ile pozwalały na to środki finansowe czerpane z gospodarki folwarcznej.

W pierwszej połowie XVI w. na ziemiach Korony Polskiej powstawało więcej siedzib szlacheckich niż w innych państwach Europy. Wynikało to z wyższej niż na Zachodzie rentowności folwarku, wewnętrznej stabilizacji politycznej kraju i przedsiębiorczości szlachty. W sąsiednich Czechach średnia szlachta ograniczała się do modernizacji swoich średniowiecznych zamków w duchu renesansu, na Śląsku książęta wznosili wieże mieszkalno-obronne, wzorując się bezpośrednio na wieżach rycerskich, podobnie było w Saksonii, Turyngii i Meklemburgii, choć tu inwestycje wstrzymały od 1525 r. wojny chłopskie. W tym czasie na ziemiach polskich, gdy przeciętny dochód z łana folwarku szlacheckiego wynosił w latach 1560–1570 około 30 złotych, na budowę dworu murowanego trzeba było przeznaczyć około 2000 złotych. Tańszy był zapewne dwór drewniany, a taka forma, jak wspomniano, przeważała. Ceny kamienic przy rynku poznańskim wynosiły w tym czasie od 700 do 2500 złotych. Na budowę dworu murowanego mógł sobie pozwolić jedynie posiadacz własności ziemskiej złożonej z co najmniej kilku wsi i miasteczka, a nie przeciętny dwu- czy jedno wioskowy szlachcic. Murowany dwór wiejski był więc w XVI w. oznaką pomyślnie rozwijającej się kariery dworskiej czy urzędniczej. Właściciele takich rezydencji nierzadko należeli do kręgu dworzan królewskich, górnej warstwy szlachty. Mieli więc

już środki finansowe potrzebne do realizacji inwestycji budowlanej oraz prestiż wynikający

z piastowania urzędów. Potrzebowali natomiast nowego rodzaju siedziby rodowej,

innego niż stare zamki czy gródki rycerskie zamieszkiwane przez ojców

i dziadów.

Od donżonu do wieży gródka rycerskiego

Kasztel Horvathów w Łapszach Niżnych w latach 1918—1939

11

Dwory w Polsce

Wzorca murowanych dworów szlacheckich należy szukać w kilku typach budowli. Średniowieczną siedzibą szlachecką była wieża – donżon, „chwała zamku”, symbol wyniesienia feudała nad poddanych. Dom wieżowy, podobnie jak dwór polskiego szlachcica, łączył w sobie funkcje mieszkalne, obronne i reprezentacyjne. Z czasem, w XV w., wywodząca się z tradycji normandzkiego zamku wieża przekształciła się w pałac. Druga i trzecia kondygnacja przeznaczona została na cele mieszkalne, a połowę przestrzeni dawnej wieży zajęła wielka sala, z którą łączyły się komnaty w basztach bocznych. Stąd już prosta droga ewolucyjna prowadziła do pałaców z początków XVI stulecia, w których w coraz większym stopniu rezygnowano z elementów obronnych.

Innym źródłem powstania domu wieżowego były przekształcenia wieży strażniczej, tzw. bergfridu, pozbawionej bocznych baszt. W przyziemiu znajdowało się pomieszczenie składowo-obronne, które z czasem zaczęło pełnić rolę gospodarczą. Jednocześnie rosło znaczenie środkowej, największej sali, zmieniającej się w komnatę reprezentacyjną. Poszczególne piętra wieży łączyły proste drewniane schody. Była to podstawowa różnica między mieszkalnym domem wieżowym a wieżą mieszkalno-obronną. Długo utrzymywało się natomiast obronne przeznaczenie najwyższej kondygnacji, o czym świadczyły specyficzne elementy architektoniczne – machikuły, czyli występy muru służące do ukrywania się łuczników, ganki strzelnicze i wieżyczki obserwacyjne. Na terenach teoretycznie w mniejszym stopniu zagrożonych najazdami wrogów pełniły one funkcję dekoracyjną, jak na przykład na zamku w Gołuchowie. Zasłonięta przez attykę kondygnacja obronna utrzymała się w niektórych dworach jeszcze w drugiej połowie XVI w. (Pabianice), a nawet w XVII stuleciu (Fričovce na Słowacji).

Budowę wieży albo baszty przy dworze zalecał Petrus de Crescentiis, czyli Piotr Krescentyn, autor wydanego po raz pierwszy w 1549 r. w Krakowie dzieła zatytułowanego Księgi o gospodarstwie i opatrzeniu rozlicznych pożytków każdemu stanowi potrzebne, z którego wiedzę na temat wznoszenia dworów czerpała od XVI w. polska szlachta. Czytając Krescentyna,

ziemianie utwierdzali się w obecnym od dawna przekonaniu, że dla celów obronnych najlepiej stawiać „wieżę na kopcu”, przypominającą ów średniowieczny drewniany gródek rycerski, znany od wieków na ziemiach polskich. Na otoczonym fosą nasypie gródka wznoszono zatem jednoprzestrzenną drewnianą wieżę obronną, a obok budowano właściwy dwór.

„Wieża abo baszta” u Krescentyna wywodziła się wprost z budowli wieżowych przy willach wiejskich Imperium

Łukawiec. Stary lamus dworski z lat 1918—1937

Jakubowice Murowane. Renesansowy zamek Tenczyńskich, październik 1942 r.

30

Dwory w Polsce

większości pomieszczeń reprezentacyjnych nie używano. Wbrew pozorom wygodniejsze pod tym względem były dwory drewniane, chłodne latem, a przytulnie ciepłe zimą.

Nieogrzewane i niewietrzone pomieszczenia nasiąkały specyficzną wonią, stanowiącą połączenie wilgoci, stęchlizny, kurzu i perfum. Aby usunąć te nieprzyjemne zapachy, okadzano pokoje dymem jałowcowym i parującym octem oraz stawiano w nich naczynia z prażoną solą wymieszaną z ziołami i kwiatami. Palono również kadzidła o różnym składzie, m.in. zawierające bursztyn.

Miejsca ustronne, czyli wygódki, dawniej często zaniedbane, w połowie XIX w. zaczęto stawiać przy sypialniach pani i pana domu oraz z tyłu dworu dla pozostałych domowników. Do codziennej higieny służyły umieszczane w sypialniach umywalnie. Wodę przynoszoną ze studni gotowano na kominku, instalacji wodnej bowiem w większości dworów w XIX w. nie było. Dopiero u schyłku stulecia upowszechniły się pompy doprowadzające wodę do łazienki.

Oświetlenie XIX-wiecznych dworów stanowiły lampy i świece, umieszczane czasem w pamiętających wiek XVII meluzynach – świecznikach z rogu zdobionych postaciami kobiecymi. Obok nich pojawiły się żyrandole z kryształowymi soplami odbijającymi światło, kinkiety na ścianach wyposażone w lustro oraz przenośne świeczniki i lichtarze. Wśród lamp wyróżniano kaganki, olejne konstrukcje o wielu rozgałęzieniach oraz tzw. lampy astralne z knotem podkręcanym przy użyciu kółka

zębatego. Na co dzień korzystano z nich oszczędnie, a domy tonęły w mroku, oświetlane co najwyżej płomieniem kilku świec i blaskiem ognia w kominku. Świece wyrabiano zresztą własnym sumptem z baraniego lub wołowego łoju, a ciekawostkę stanowiły lampki nocne z suszonych i nasycanych oliwą kasztanów. Łojem, oliwą bądź olejem napełniano również lampy. W drugiej połowie XIX w. upowszechniły się lampy zasilane naftą. Światła zapalano jedynie z okazji balów, większych przyjęć i rodzinnych uroczystości.

Można podjąć próbę odtworzenia wnętrza dworu poprzez zgromadzenie sprzętów, mebli i wyposażenia. Ale jego atmosferę tworzyli przede wszystkim mieszkańcy, od 5–6 osób w małych dworkach do 20 w dużych. Rolę głowy domu pełnił gospodarz, któremu przypadało pierwsze miejsce przy stole jadalnym i wygodny fotel w bawialni. Pani domu czuwała nad gospodarstwem i zarządzała nim, a jej atrybutem był pęk kluczy noszony przy pasku. Dalsze miejsce w hierarchii zajmowali rodzice państwa domu, obdarzani należnym szacunkiem. Okazywanie starszym ludziom niechęci czy lekceważenia spotykało się z potępieniem. Szczególnie zwracano na to uwagę dzieciom, których w dworze była zwykle liczna gromadka. Wokół potomstwa gromadziła się równie duża grupa opiekunów: mamek dla niemowląt oraz piastunek, niań i bon opiekujących się starszymi pociechami. Dorastające pokolenie brali pod swoje

Dwór w Ożarowie

31

Dwory w Polsce

skrzydła metrzy i guwernantki lub guwernerzy, domowi nauczyciele, nierzadko cudzoziemcy. Nie zawsze osoby te dysponowały odpowiednimi kompetencjami. W jednym z wielkopolskich dworów zatrudniono guwernera do nauki francuskiego. Był on Niemcem i mowy znad Sekwany nie znał, nauczył więc swoich podopiecznych… wymyślonego przez siebie języka. Domy szlacheckie zamieszkiwali też rezydenci i rezydentki, którym to mianem określano ubogich krewnych, powinowatych i przyjaciół rodziny. W zamian za gościnę osoby te pomagały w prowadzeniu gospodarstwa. Do domowników w dużych dworach tradycyjnie należał także kapelan, a czasami również lekarz. Ziemiańska siedziba nie mogła funkcjonować bez służby podzielonej na zhierarchizowane kasty: panny garderobiane, lokajów, furmanów, dziewki z pralni i piekarni, ogrodników, parobków, kucharzy i kuchcików. Pomimo sporej liczebności tej grupy przeciętny dwór szlachecki w niczym nie przypominał magnackiej rezydencji sprzed wieków, gdzie, jak pisał Ignacy Krasicki:

Jaśnie wielmożny tyran, bożek okoliczny,Dla większej wspaniałości raczy mieć dwór liczny,Stąd wyższe urzędniki, niższe posługacze:Pan koniuszy, co bije, masztalerz, co płacze;Pan podskarbi, co kradnie, piwniczny, co zmyka.Sługa pieszy, dworzanin, co ma pacholika,

Pokojowiec przez zaszczyt wspaniałemu sercu,A dlatego, że szlachcic, bierze na kobiercu.Pan architekt, co plany bez skutku wymyśla,Pan doktor, co zabija, sekretarz, co zmyśla,Pan rachmistrz, co łże w liczbie, gumienny, co w mierze,Plenipotent, co w sądzie; komisarz, co bierzeWięcej jeszcze niż daje, a złodziejów mniejszychKradnąc, sam jest użyty do usług ważniejszych.Łowczy, co je zwierzynę, a w polu nie bywa,Stary szafarz, co panu wiecznie potakiwa,Pan kapitan, co żydów drze, kiedy się proszą,Żołnierze, co potrawy na stół w gali noszą,Kapral, co więcej jeszcze kradnie niż dragani,I dobosz, co pod okna capstrzyk tarabani,A kiedy do kościoła jedzie z gronem gości,Bije w dziurawy bęben werbel jegomości.

Wskutek tzw. zawirowań politycznych, pod którym to pojęciem ukrywa się bezmiar ludzkich tragedii, świat polskiego dworu szlacheckiego bezpowrotnie przeszedł od przeszłości. Jego miejsce zastąpiły betonowe klocki, wznoszone bez jakiegokolwiek związku z dawną architekturą polskiej wsi, smutny przykład tego jak ukształtowała się estetyka „współczesnego bezstylu narodowego”.

Dwór w Koryznówce

52

Dwory w Polsce

Dwór powstał w 1734 r., kiedy to „Hieronim Marklowski, starosta ziemski, dziedzic górecki, nowy wymurowany dwór w miejsce dawnego modrzewiowego wystawił”. Rodzice Zofii Kossak, Tadeusz i Anna z Kisielnickich, zamieszkali we dworze w 1922 r., a rok później dołączyła do nich owdowiała córka Zofia wraz z synami. W 1925 r. w XVII-wiecznym góreckim kościele Zofia wzięła ślub z Zygmuntem Szatkowskim. Dwór w Górkach był magnesem przyciągającym niepospolitych ludzi. U Kossaków gościli pisarze: m in. Jan Parandowski, Maria Dąbrowska, Jan Sztaudynger, Melchior Wańkowicz. Z Krakowa przyjeżdżał sławny brat bliźniak, Wojciech Kossak oraz jego dzieci (Jerzy Kossak, Maria Pawlikowska-Jasnorzewska i Magdalena Samozwaniec). Bywała kuzynka Zofii, Jadwiga Unrug z mężem Stanisławem Ignacym Witkiewiczem (Witkacym). To tutaj powstały jedne z najsłynniejszych powieści Zofii Kossak. W 1939 r. wybuchła II wojna światowa i rodzina została zmuszona opuścić dom. Po zakończeniu działań wojennych, pod nieobecność właścicieli, dwór został spalony 6 lub 8 maja 1945 r.

W październiku 2010 r. dzięki dofinansowaniu ze środków unijnych w ruinach dworu otwarto Centrum Kultury i Sztuki „Dwór Kossaków”. We wnętrzu znajdują się multimedialne urządzenia, dzięki którym można obejrzeć zdjęcia, posłuchać wypowiedzi pisarki i jej córki, a także zobaczyć fototapety i eksponaty, nawiązujące do życia i twórczości Zofii Kossak i jej rodziny.

Głównym przesłaniem działalności Centrum Kultury i Sztuki w Górkach Wielkich jest ożywienie dokonań Zofii Kossak oraz fascynującej przeszłości dworu; szczególnego mikroklimatu dla działania środowisk intelektualnych i twórczych. Bogatym zasobem są postacie z książek Zofii Kossak /www.dworkossakow.pl/.

Górki Wielkie

53

Dwory w Polsce

54

Dwory w Polsce

Pochodzący z XIX wieku dworek Ignacego Jana Paderewskiego w Kąśnej Dolnej był polskim domem i letnią rezydencją mistrza w latach 1897–1903. Doceniając harmonię budynku i parku kojarzącą się z tradycyjną siedzibą szlachecką, Paderewski zainwestował w posiadłość prawie milion dolarów, wyposażając dworek m.in. w centralne ogrzewanie, instalacje sanitarne i linię telefoniczną. Niestety nie miał szczęścia do zarządców i w rezultacie majątek pogrążał się w długach, co zmusiło wielkiego muzyka do sprzedania posiadłości w 1903 r.

Obecnie w dworku mieszczą się sale koncertowe i muzeum poświęcone artyście. Dzięki meblom i wyposażeniu przekazanym przez Muzeum Narodowe w Warszawie pokojom przywrócono wygląd z czasów Paderewskiego. Pamiątki eksponowane są w kilku pomieszczeniach urządzonych w odrębnym stylu: gabinecie pana domu, pokoju chińskim, saloniku, sypialni Heleny Paderewskiej, salonie klasycystycznym i salonie rokokowym. Dworek otacza zabytkowy 16-hektarowy park.

Od 1990 r. kompleksem zarządza Centrum Paderewskiego Tarnów – Kąśna Dolna. Odbywają się tutaj plenery, koncerty, kursy mistrzowskie, kursy interpretacji i festiwale, m.in.: Muzyczne Spotkania u Paderewskiego oraz Festiwal Muzyki Kameralnej „Bravo Maestro” z udziałem najwybitniejszych polskich artystów.

Kąśna Dolna

55

Dwory w Polsce

72

Dwory w Polsce

73

Dwory w Polsce

Łopuszna„Dom drewniany w stylu rodzimym wszystkich naszych dworów szlacheckich, obszerny, porządnie i mocno postawiony, przyozdobiony gankiem, jak wszystkie nasze ganki, a na ganku poboczne ławki do siedzenia, jak to wszędzie widzimy (...). Przed domem dziedziniec przestronny, mający po lewej ręce domu drugi domek mniejszy, czyli oficynkę, gdzie kuchnia i mieszkanie służących, z prawej osłoniony budowlami gospodarskimi” – tak pisał o dworze w Łopusznej w wydanym w 1851 r. Dzienniku podróży do Tatrów Seweryn Goszczyński, poeta doby romantyzmu, uczestnik powstania listopadowego.

Dwór wybudował około 1790 r. konfederat barski Romuald Lisicki. W czasach, gdy po klęsce zrywu 1831 r. ukrywał się tu Goszczyński, należał on do Leona Przerwy- -Tetmajera i jego żony Ludwiki z Lisickich. Ich córka Kamila poślubiła Kazimierza Lgockiego. Lgoccy w 1892 r. wyremontowali szacowną siedzibę, otynkowali i pobielili drewniane ściany oraz wzmocnili je okrągłymi słupami- -kolumnami, które miały przejąć ciężar wysokiego łamanego dachu. Gospodarzyli oni w Łopusznej do czasów okupacji, prowadząc największą na Podtatrzu owczarnię. Po wojnie majątek – przejęty przez Skarb Państwa i przekazany państwowemu gospodarstwu rolnemu – stopniowo niszczał. W 1978 r. zespół dworski przekazano Muzeum Tatrzańskiemu.

74

Dwory w Polsce

ManieczkiWzmiankowana w XIV w. wieś Manieczki koło Śremu w XVIII w. należała do Jana Gliszczyńskiego i rodziny Kołaczkowskich. Kupił ją w 1781 r. oficer Legionów Polskich we Włoszech, generał Józef Wybicki. Twórca Mazurka Dąbrowskiego zamieszkiwał w drewnianym dworku, który po jego śmierci spłonął. Na miejscu pogorzeliska ustawiono głaz narzutowy z pamiątkową tablicą, głoszącą: „Tu stał dworek, w którym mieszkał w 1781 roku Józef Wybicki – konfederat barski, senator-wojewoda”.

Wnuk Wybickiego, Józef Ksawery, sprzedał majątek generałowi Dezyderemu Chłapowskiemu z Turwi. Później posiadłość należała do rodziny Grodzickich. Wznieśli oni w 1894 r. parterowy dwór z piętrem ukrytym w wysokim mansardowym dachu z wejściem głównym prowadzącym przez ganek podtrzymujący balkon.

Po Grodzickich Manieczki należały do Antoniego von Graeve, Cezarego Broel-Platera, Zdzisława Brzeskiego, a w okresie międzywojennym do rodziny Prus-Głowackich. Od 1978 r. pod zarządem Kombinatu Rolno-Przemysłowego „Manieczki” we dworze funkcjonowało Muzeum im. gen. Józefa Wybickiego, a przy placówce działał Wielkopolski Oddział Stowarzyszenia Miłośników Tradycji Mazurka Dąbrowskiego. W 2006 r., gdy dwór stał się własnością prywatną, placówkę zamknięto.

Zabytek otacza park krajobrazowy z XVIII w. Wśród drzew znajdują się dwie ścięte kolumny upamiętniające pojedynek, w którym zginęli dwaj Kołaczkowscy, oraz barokowa kaplica-rotunda, ufundowana przez Józefa Wybickiego jako wotum dziękczynne za życiową pomyślność.

75

Dwory w Polsce