). Katowice : Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego

16
Title: Kilka uwag o konfederacji Spytka z Melsztyna z 1439 roku Author: Bożena Czwojdrak Citation style: Czwojdrak Bożena. (2002). Kilka uwag o konfederacji Spytka z Melsztyna z 1439 roku. W: "Średniowiecze Polskie i Powszechne" (T. 2 (2002), s. 197-211). Katowice : Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego

Transcript of ). Katowice : Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego

Page 1: ). Katowice : Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego

Title: Kilka uwag o konfederacji Spytka z Melsztyna z 1439 roku

Author: Bożena Czwojdrak

Citation style: Czwojdrak Bożena. (2002). Kilka uwag o konfederacji Spytka z Melsztyna z 1439 roku. W: "Średniowiecze Polskie i Powszechne" (T. 2 (2002), s. 197-211). Katowice : Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego

Page 2: ). Katowice : Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego

Bożena CzwojdrakKatowice

Kilka uwag o konfederacji Spytka z Melsztyna z 1439 roku

Konfederacja Spytka z Melsztyna jest doskonale znana badaczom XV-wiecznej Polski1. Nie może powstać żadne opracowanie poświęco­ne układowi sił z tego okresu, w którym nie byłoby o niej wzmianki2. Przez długie lata uważano sam ą konfederację za przejaw husytyzm u w Polsce3. Jej uczestnicy zgodnie z ówczesnym stanem badań mieli podpisać ów ak t wraz z czeskimi taborytam i, popierając tym samym

1 Najważniejsze z nich to A. P r o c h a s k a : K onfederacja Spytka z M elsztyna. „Przewodnik Naukowy i Literacki” 1887, T. 15; A. S o c h a c k a : Konfederacja Spytka z M elsztyna z 1439 r. R ozgryw ka polityczna czy ruch szlachecki. „Rocznik Lubelski” 1973, T. 16, s. 41—62.

2 W. M ik rot: W ałka w Polsce o stosunek K ościoła do państiua od 1434—1440. „Przegląd Akademicki” 1881, T. 3, s. 224—225; A. P r o c h a s k a : W obronie społeczeń­stwa. S tudyum z dziejów W ładysław a W arneńczyka. Kw. Hist. 1901, T. 15, s. 339—342; E. M a l e c z y ń s k a : Społeczeństwo polskie p ierw szej połow y X V w. wobec zagadnień zachodnich. S tudia n ad dyn astyczn ą po lityką Jagiellonów. Wrocław 1947, s. 152—153; S. G a w ę d a : M ożnow ładztw o m ałopolskie w XIV i w p ierw szej połowie X V wieku. Studium z dziejów rozw oju w ielkiej w łasności ziemskiej. W: „Prace Historyczne”. Z. 18. ZNTJJ. Nr 141. Kraków 1966, s. 137; W. D w o r z a c z e k : Leliwici Tarnowscy. Z dziejów m ożn ow ładztw a małopolskiego. Wiek XIV—XV. Warszawa 1971, s. 156—158; J. K u r t y k a : Tęczyńscy. S tudium z dziejów polskiej elity m ożnowładezęj w średnio­wieczu. Kraków 1997, s. 315—317.

3 Tak np. A. P r o c h a s k a : Konfederacja..., s. 195 i nn.; E. M a l e c z y ń s k a : Społeczeństwo polskie..., s. 152—153; A. L i p s k a : M ożnow ładztw o polskie XIV i p ierw szej potow y X V w . a sp raw a zjednoczenia Ś ląska z Polską. W: Szkice z dziejów Śląska. Red. E. M a l e c z y ń s k a . Warszawa 1953, s. 152; R. H e c k : Tabor a kan­d yda tu ra Jagiellońska w Czechach (1438—1444). Wrocław 1964, s. 190—181.

Page 3: ). Katowice : Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego

dążenia Jagiellonów do tronu praskiego, jednak przede wszystkim dlatego, iż ów kraj był ostoją husytyzm u. Poglądy te w dużej mierze skorygowała A nna Sochacka4. Jej artykuł, przedstawiający całą kon­federację w zupełnie innym świetle, stanowił krok milowy na drodze badań nad tą kwestią. Stanowił jednocześnie krok ostatni, bowiem od ukazania się wspomnianej pracy minęło już trzydzieści lat, a nikt więcej nie podjął próby ponownej analizy tych wydarzeń. Tym samym brak ujęcia tej kwestii z najnowszego punktu widzenia. W związku z powyższym niniejszy artykuł będzie próbą spojrzenia na konfede­rację i towarzyszące jej wydarzenia w oparciu o najnowszy stan badań. Wydaje się bowiem, iż wiele spraw można obecnie przedstawić w zupełnie innym świetle i zmodyfikować tym samym powstałe sche­maty. Niniejszy artykuł nie stanowi jednak kompleksowego opracowa­nia wydarzeń z m ąja 1439 roku, a jedynie omówienie kilku najważniej­szych kwestii związanych z konfederacją Spytka z Melsztyna, które — jak się wydaje — można interpretow ać obecnie inaczej niż trzydzie­ści lat temu.

Niewątpliwie problemem, k tóry stoi na przeszkodzie ewentualnym badaczom konfederacji, jest brak źródeł. Wprawdzie dysponujemy samym aktem porozumienia5, a i Jan Długosz w swojej kronice po­święcił rozgrywanym tam wydarzeniom sporo miejsca6, ale przekaz dziejopisarza jest w tym miejscu wyjątkowo zagmatwany i zdecydowa­nie stronniczy. Trudno się wprawdzie dziwić tem u ostatniem u stwier­dzeniu, konfederacja była wszak zawiązana przeciwko ówczesnej elicie rządzącej, wśród której prym wiódł mistrz i protektor Długosza — bis­kup krakowski Zbigniew Oleśnicki. Tym niemniej jest to jedyne źród­ło, z którego znamy nie tylko opis poprzedzających Grotniki wydarzeń, ale i datę bitwy. W związku z tym, dla lepszego zrozumienia omawia­nych kwestii, niezbędne jest przytoczenie odpowiedniego fragm entu kroniki7:

„[...] w drugą niedzielę po W ielkanocy m iot miejsce zjazdw N owym Mieście [Korczynie], które to [miasto] niektórzy po-

4 A. S o c h a c k a : Konfederacja S pytka z M elsztyna..., s. 40 62. Nowsza litera­tura, idąc w dużej mierze za ustaleniami tejże Autorki, już całkowicie odrzuca ten pogląd, zob. P. K ra s : H usyci w piętnastowiecznej Polsce. Lublin 1998, s. 113;B. C z w oj drak: D ziersła w R ytw iań sk i — rzekom y husyta polski. „Teki Krakowskie” 1999, T. 10, s. 5.

5 CE. T. 2, nr 255.8 DH. T. 4, p. 606 608.7 Niestety, tłumaczenie tego ustępu przez Kazimierza Mecherzyńskiego (DP, ks. XI)

odbiega w znacznej mierze od oryginału, na potrzeby tego artykułu dokonano własnego przekładu; w nawiasach kwadratowych uzupełnienia autorki.

Page 4: ). Katowice : Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego

dejrzewali o podstęp8. Gdy wielu panów z ziemi krakowskiej i Wielkopolski ta m przybyło, Spytek z M elsztyna — ja k wielu twierdziło — zw abiony obietnicami i nam ow am i królowej Zofii, zebrawszy z ludzi swych, sług, domowników, a także p rzy ja ­ciół, ludzi obcych oddział konny, zaś z kmieciów ze swoich wsi pieszy oddział wojska, zgodnie z w ojennym zwyczajem ustawił tabory i na zjazd w yruszył, ale wpierw w większej wsi swojej Piasek, leżącej niedaleko Nowego M iasta [Korczyna], się rozło­żył. Następnego dn ia wczesnym rankiem, gdy n ik t się nie spo­dziewał i w ielu jeszcze w łożach spoczywało, [Spytek] do m iasta wtargnął i jakby obłąkany i rozdrażniony, przypisując to bar­dziej szaleństwu i oburzeniu n iż usilnym perswazjom przy ja ­ciół, gospodę W ładysław a biskupa włocławskiego i Mikołaja L a ­sockiego dziekana krakowskiego, którzy dnia poprzedniego na wspom niany zjazd przybyli, najechał i ztupił. Następnie klasztor i inne miejsca odwiedził, gdzie Jana z Koniecpola kanclerza i Jana Głowacza z Oleśnicy się spodziewał [znaleźć], których [za] wrogów swoich m ia ł i [za takiego] był [przez nich] uw ażany9, wszystkie ich dobra splądrował, w tym celu bowiem przybył, a w yżej wspomnianego m arszałka i kanclerza, którzy [według niego] najbardziej sprzeciw iali się jego zamiarom , byłby zabił1, [ale oni] sam i zaś, przez doradców Spytka powiadomieni, co do jego planów, ukry li się w zam ku. Wtedy, zatem [Spytek] grabił i p lądrował wiele domów i gospody spustoszył, [aż] w końcu ze swoimi [ludźmi] z m iasta na pole w yszedł i obok k rzyża (lub więzienia)11 swój obóz wojenny rozbił. Zaś król W ładysław za radą panów swoich natychm iast naprzeciw m u w yruszył, chcąc usunąć tak w ielką zgubę swego kraju, [jednakże] Spytek widząc, iż nie zdoła uniknąć walki, zw inął swój p ierw szy obóz w złym terenie rozbity i na koniec w ycofał się do wsi Grotniki, którą N ida oblewa. Tam, gdzie koryto N idy od jednej strony [go] za­bezpieczało, now y obóz rozbił, w pierw wozami, a później wałem i fosą umocnił. K ról roztropnie uważał, że m usi przyspieszyć bitwę, zanim [Spytek] w ykopie głębokie fo sy i szybko ruszył, a wielu panów, gdy ju ż obóz Spytka był widoczny, odradzali

8 Według K. M e c h e r z y ń s k i e g o (DP, ks. XI, s. 562): „[...] który niektórzy n aznaczali w Kole błąd w stosunku oryginału, gdzie jest in dolo zamiast in Colo, na co zwróciła już uwagę A. S o c h a c k a : K onfederacja Spytka z M elsztyna..., s. 52, twierdzi jednak ona, iż podejrzenia o podstęp należy odnieść do zjazdu, a nie miasta. Tekst w tym miejscu jest nie do końca jasny, wydaje się, iż zwrot ten należy odnieść do miasta bądź właśnie kwestii zwołania tam ujazdu.

9 Brak tego fragmentu w tłumaczeniu K. M e c h e r z y ń s k i e g o — DP, ks. XI, s. 562.

10 Według K. M e c h e r z y ń s k i e g o (DP, ks. XI, s. 582): „[...] w tym celu bowiem przybył, ażeby rzeczonego kanclerza i m arsza łka [...] życ ia pozbaw ić [...]”

11 Według K. M e c h e r z y ń s k i e g o (DP, ks. XI, s. 562—563): „[...] wybiegł z m iasta z swoją d ru żyn ą i w pobliżu położył się obozem [...]” — brak zatem dokładniejszej lokalizacji obozu Spytka.

Page 5: ). Katowice : Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego

walkę, argumentując, iż w ielką klęską skończy się bitwa bezbron­nych z uzbrojonymi. [Jednakże] [Jan] H incza z Rogowa herbu D ziałosza i Dobiesław ze Szczekocin herbu Odrowąż, stojący na czele piechoty, na obóz Spytka uderzyli, dzięki czemu większa część [jego] wojsk została zniszczona, rozbili i rozrzucili jego wozy, rycerzy zaś i piechurów okrutnie pomordowali. Spytek walczył odważnie, ale zew sząd otoczony, przebity strzałam i i oszczepami, zw alony z konia, wkrótce ducha w yzionął.”12

Jak wynika z przytoczonego fragmentu, na planowanym zjeździe — co zresztą jako pierwsza zauważyła A. Sochacka13 — planowano zasadzkę. Według Długosza, za którym poszła część historyków, cel spisku, a może i zamachu, stanowić miał sam Zbigniew Oleśnicki. Zrozumiałe, iż w ten sposób pisał Długosz, dla którego większość

12 DH. T. 4, p. 606—607: „[...] secunda Dom inica post fes tum Paschae convocationem in Nova Civitate tenuit, qu am aliqu i in dolo tenendam indixerant. P luribus itaque baronibus de terris Cracoviae et M aiaris Poloniae a d illam venientibus, Spithko de Meisthin Sophiae Reginae promissionibus et persuasionibus, u t plerique astm ebant, inescatus, collecto de fam iliaribus, am icis et aliquibus forensibus pretio conductis equestri, de kmethonxbus vero omnium villaru m suarum pedestri exercitu, curribus more bellico ordinatis, a d huiusmodi convocationem processit, et prim um in villa sua M aiori P yasek a N ova C ivita te haud lange distante, se collocans, a ltera d i mane, nullo suspicante et pluribus in lecto adhuc quiescentibus, oppidum N ovae C ivita tis irrum pit, et velut am ens et exacerbatus, p lus fu rori et indignationi, quam consilio am icorum id sibi m agnopere dissuadentium , tribuens, hospitium W ladislai episcopi W ladislaviensis et Nicolai Lassoczky decani Cracoviensis, qui die a ltera praecedenti ad praedictam conventionem venerant, ingressus, illud depraedatus est. Deinde in monasterium, aliaque loca procedens, in quibus Iohannem de K onyeczpoyle cancellarium et Iohannem G łowacz de Oleschnicza Regni Poloniae m arsalcum quos hostes suos astruebat, sus- picabatur esse, omnia eorum bona diripuit: eo enim anim o advenerat, u t praefatos cancellarium et m arsalcum , quos m agis m debat obstare suis conatibus, occidisset; ipsi autem per eiusdem Spithkonis consiliarios certiores de suis m achinationibus facti, in castrum se contulerant. D um igitur spoliis et direptionibus p lu ra loca et hospitia vastasset, ex oppido cum suis in cam pum descendit e t circa locum pa tibu li castra sua posuit. W ladislaus autem R ex de consilio baronum suorum repente contra illum, tan tam pestem rei publicae extincturus, processit: qu i videns se certamen effugere non posse, statione prim a quasi iniquo loco derelicta, a d finem villae Grothniki, ubi flu v iu s N ida circumfluit, se recepit, eo proposito, u t a lveus Nidcte a parte una iüum tutaretur, castrisque iüic collocatis, prim um eo curribus, deinde vaüo et fo ssa communit. Rex autem m aturandam sibi pugnam , antequam fossas in a ltu m extrueret, pu tavit: propter quod omni celeritate iüum aggreditur. Nec deerant plerique ex baronibus, qui dum iam in conspectu era t Spithko, ne pugna cum eo iniretur, dissuadebant, astruendo m agnam proventuram iacturam , si inerm es cum arm atis pugnaverint. H incza de Rogow genere Dzyaloscha et Dobieslaus de Sczekocziny genere Odrowansch, ducatum pediti praestando, castra Spithkonis dirum punt, a quibus m aior p a rs copiarum Spithconis obtrita est, e t disruptis, disiectisque curribus, equites te pedites sui saeva crudelitate trucidantur [...]”

13 Zob. przyp. 8.

Page 6: ). Katowice : Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego

buntów i spisków była wymierzona w jego protektora, wydaje się jednak, iż osoba biskupa jest zbyt przeceniana w historiografii, a samej postaci nadaje się wręcz cechy wszechwładnego człowieka, mąjącego nieograniczoną władzę i oskarżanego tym samym o wszystkie nie­szczęścia14. Niewątpliwie biskup posiadał znaczne wpływy, jednak były one związane z poparciem tak znacznych rodzin, jak Tęczyńscy czy Tarnowscy, powiązania z którym i pozwoliły Oleśnickiemu zdobyć znaczną pozycję w państw ie15. W związku z czym słów kronikarza o planowanej zasadzce nie należy raczej wiązać z osobą biskupa, którego zresztą nie było na ąjedzie, a interpretow ać inaczej, o czym dalej.

Zanim jednak przejdę do omawiania wydarzeń, zakończonych grot- nicką bitwą, należy zwrócić uwagę na fakt, iż Długosz nic nie pisał o samej konfederacji. Nie znając dokum entu aktu, na podstawie samej kroniki można by wywnioskować, iż Spytek ogarnięty bliżej niezrozu­miałym szaleństwem, w którym początkowo towarzyszyła m u gromada przyjaciół, najechał na Nowe Miasto Korczyn, aby zabić przebywających tam marszałka Jana Głowacza z Oleśnicy, brata biskupa, i kanclerza Jana Koniecpolskiego, zapewne w ram ach rekompensaty za nieobec­nego Zbigniewa Oleśnickiego. Na podstawie kroniki Długosza znany jest również czas, jaki upłynął od daty zwołania zjazdu (19 kwietnia) do najazdu na Nowe Miasto Korczyn (4 maj)1®. Obrady trwałyby wtedy już od dwóch tygodni, co samo w sobie jest zastanawiające, bowiem tak długi czas zjazdu należał jednak do rzadkości.

W tym świetle zadziwiająca jest informacja, iż na dzień przed atakiem Spytka, 1j. 3 maja, na obrady przybyli dziekan krakow ski Mikołaj Lasocki i biskup włocławski Władysław Oporowski. Trwające — według kronikarza — już od dwóch tygodni obrady siłą rzeczy musiały się kończyć i ich przybycie nań tak późno nie miało większego sensu. Zbitka wydarzeń u Długosza powoduje w pierwszej chwili przeświadczenie, iż zebranie ludzi przez Melsztyńskiego i sam najazd na miasto odbyły się zaraz po zwołaniu ujazdu. Te wszystkie kwestie koryguje znajomość daty wystawienia ak tu konfederacji. Trudno przy­puszczać, aby kronikarz nie wiedział o zwołaniu konfederacji bądź nie znał dokum entu. Być może pominął fakt jej podpisania ze względu na

14 Na przewartościowywanie roli Zbigniewa Oleśnickiego w literaturze historycznej zwrócił już uwagę J. S p e r k a : Szafrańcow ie herbu S tary Koń. Z dziejów kariery i aw ansu w późnośredniowiecznej Polsce. Katowice 2001, s. 220—222, 228—232, 235—237, 242 246, 303 312; niniejsza analiza wydaje się potwierdzać tę kwestię.

15 W. D w o r z a c z e k : Leliwici..., s. 190 i nn.; J. K u r t y k a : Tęczyńscy..., s. 296 i nn.

16 DH. T. 4, p. 606 607.

Page 7: ). Katowice : Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego

to, iż pośrednio była wymierzona przeciwko Zbigniewowi Oleśnic­kiem u i wyrażała ogół niezadowolenia szlachty ze sprawowanych m.in. przez biskupa rządów w okresie nieletniości Władysława HI17. Ponie­waż istotnie postawione zarzuty w dużej mierze pokrywały się z rze­czywistością, toteż Długosz wolał przemilczeć niewygodny dla niego, bo uderzający w jego mistrza, cel konfederacji, pomijając także sam fakt jej podpisania.

Jak widać, relacja Długosza nie stanowi zbyt wiarygodnego źródła, a skupienie przez kronikarza kilku w ydarzeń w pozornie krótkim czasie nie zawsze miało swoje odbicie w rzeczywistości. Nie można w tym miejscu generalizować, że cały przekaz Długosza jest bałam utny i fałszywy, należy jednak odnieść się do niego z dużą ostrożnością. O tym, iż nie wszystko, co przekazał nam kronikarz, jest prawdą, świadczą m.in. następujące fakty.

Po pierwsze, nie wiadomo, czy zjazd rozpoczął się w wyznaczonym terminie, czyli 19 kwietnia, obecność władcy mamy bowiem potwier­dzoną w Krakowie jeszcze 21 tegoż miesiąca18. Z powyższego faktu wynika, że zjazd rozpoczął się z opóźnieniem — przynajmniej do 22 kw ietnia19, albo odbył się w term inie, ale nie było na nim — przy­najmniej od początku — władcy. O tym, że w ogóle do niego doszło, świadczą m.in. zapiski w księdze grodzkiej: pierwsza z 22 kwietnia, gdzie zaznaczono, iż toczona sprawa będzie kontynuow ana po szczę­śliwym powrocie króla ze zjazdu; druga z 24 kwietnia, z której wynika, iż prowadzone sprawy zostały odłożone do czasu powrotu z obrad w Nowym Mieście Korczynie m arszałka i starosty krakowskiego Jana Głowacza z Oleśnicy20. Zastanawia jednak, iż z tak długich obrad nie znamy żadnych dokum entów wystawianych przez króla. Wyjaśnienia tej kwestii są tylko dwa — albo dyplomy te się nie zachowały, albo ich tam nie wystawiono.

Wydaje się jednak, iż podczas trwających prawie dwa tygodnie obrad niemożliwe było, aby władca nie wystawił jakichś dokumentów — tym bardziej, że gdy tylko mamy potwierdzoną przez Długosza obecność Władysława III w Nowym Mieście Korczynie, czyli po bitwie

17 A. P r o c h a s k a : K onfederacja Spytka..., s. 194,303; A. S o c h a c k a : Konfedera­cja Spytka..., s. 52.

18 Dokumenty polskie z archiw ów dawnego K rólestw a Węgier. T. 1 (do 1450 r.). Wyd. S. A. S r o k a . Kraków 1998, nr 67.

18 22 kwietnia król wyjechał na zjazd — AP Kraków, Gr. Kraków 8, s. 150.20 AP Kraków, Gr. Kraków 6, s. 150, 151. W czasie trwania obrad w księgach nie

pojawiają się żadne nazwiska — ani uczestników konfederacji, ani najwyższych urzęd­ników, co może świadczyć o ich uczestnictwie w zjeździe.

Page 8: ). Katowice : Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego

grotnickiej, znamy z tego okresu aż trzy dyplomy21. Należy także zwrócić uwagę na fakt, iż Długosz zaznaczył jedynie, iż król zwołał zjazd, ale nie napisał nic o jego obecności na obradach22. Inną przesłan­ką, mogącą potwierdzać ew entualną nieobecność władcy na zjeździe, a przynajmniej na końcowej części obrad, jest fakt, iż — wbrew powszechnemu przekonaniu23 — króla nie było w Nowym Mieście Korczynie podczas najazdu nań Melsztyńskiego.

Kolejną kwestią, k tóra wymaga sprostowania, jest pogląd, iż Spyt­ka nie było na zjeździe. Przeczy tem u przede wszystkim akt kon­federacji, który został wszak wystawiony „in Nova Civitate in conven- cione generali!"2* Skoro jego atak nastąpił zaraz po podpisaniu kon­federacji, dlaczego zatem Długosz pisał o obozie w Piasku Wielkim i wkroczeniu do miasta, w którym Melsztyński ciągle przebywał25?

Najpewniej wydarzenia te przedstawiały się następująco. Być może o planowanym wystąpieniu przeciwko elicie rządzącej wiadomo było już wcześniej. Zatarg między nimi a dużą częścią późniejszych kon­federatów był bowiem widoczny już od dłuższego czasu26. Można było się spodziewać, iż w krótce dojdzie do otwartego konfliktu, a być może — o czym mogą świadczyć słowa o spisku — spodziewano się tego na planowanym zjeździe w Nowym Mieście Korczynie. Cel Spytka oraz jego towarzyszy, jak i chcieli osiągnąć na obradach, wydaje się jasny

21 ZDM. T. 8, nr 221—223, dokumenty z 8 i 9 maja.22 DH. T. 4, p. 606.23 Tak m.in. A. S o c h a c k a : Konfederacja Spytka..., s. 52; J. K u r t y k a : Tęczyń-

scy..., s. 316.24 CE. T. 2, nr 255.25 DH. T. 4, p. 606—607.28 W 1438 roku młody Władysław skończył 15 lat i — w związku z tym — samodziel­

nie objął władzę. Przez lata jego małoletniości biskup krakowski, mający już spore wpływy w okresie ostatnich lat panowania Władysława Jagiełły, wreszcie osiągnął swój cel. Nieukrywana żądza władzy Oleśnickiego wreszcie mogła się spełnić, tym bardziej że opozycyjne ugrupowanie kierowane przez Szafrańców znacznie osłabło po śmierci Jana Szafrańca w 1433 roku (J. S p e r k a : Szafrańcow ie herbu S tary Koń..., s. 233, 235— 236, 242— 243). Biskup rósł w siłę, a wspierające go rodziny, np. Tęczyńscy, umacniały tylko jego władzę. Praktycznie brak opozycji spowodował, że Oleśnicki sprawował prawie samodzielne rządy. Jednak niedługo po śmierci Jagiełły wokół królowej wdowy, Zofii Holszańskiej, poczęli się skupiać młodzi szlachcice, niejednokrotnie ze znamienitych ro­dzin, posiadający znaczny majątek, lecz bez urzędów, odsunięci przez stronnictwo biskupa krakowskiego. Próba sił między grupą królowej, określaną w literaturze jako iuniores, odbyła się w 1438 roku, gdy husyd czescy zaproponowali królewiczowi polskiemu swoją koronę. Oleśnicki, mający głęboką awersję do husytyzmu, starał się torpedować te plany, jednak pomimo jego sprzeciwów — właśnie przy pomocy iuniores — nawiązano kontakt z Czechami. Zob. R. H e c k : Tabor a kan dydatura..., s. 43 57; J. K u r t y k a : Tęczyńs­cy..., s. 311—312; B. C z w o j d r a k : D zierstaw R ytw iański..., s. 3—9.

Page 9: ). Katowice : Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego

— wynika zresztą z samej konfederacji, naw et bardziej z jej składu niż z samego tekstu. Współuczestnicy, a szczególnie współtwórcy tego aktu wywodzili się bowiem w sporej części z rodzin możnowładczych (np. Rytwiański, Melsztyński, Szczekocki, Rogowski)27, posiadali często znaczne majątki, mieli około 30 lat (a naw et około 40 — jak Rogow­ski)28, ale nie zasiadali na żadnym urzędzie bądź dzierżyli mało in tratną i pozbawioną większego znaczenia godność29. Ich rozgoryczenie z tego powodu wydaje się oczywiste, tym bardziej że wszelkie awanse skute­cznie blokowali ludzie zgrupowani wokół Zbigniewa Oleśnickiego30.

27 Na temat Melsztyńskich zob. W. D w o r z a c z e k : Leliwici..., s. 84—138, o Rytwiań- skich — W. F a ł k o w s k i : D zierslaw z R ytw ian. W: PSB. T. 33 (1992), s. 583—588;B. C z w o j d rak : Jeszcze o rodzinie Wojciecha Jastrzębca. St. Hist. 1997, T. 40, s. 573 586; na temat Rogowskiego — J. S e n k o w s k i , T. S ł o w i k o w s k i : Hincza (Henryk) z Rogowa. W: PSB. T. 9 (1961), s. 521—523; J. K a l i n o w s k a : Jan H incza z Rogowa i jego działalność fu n dacyjn a na dw orze p ierw szych Jagiellonów. „Annalecta Cracoviensia” 1987, T. 19, s. 319—339; B. C z w o j d rak : Rogowscy herbu D ziałosza podskarbiowie królewscy. Studium z dziejów m ożnow ładztw a w drugiej połowie XIV i w XV wieku [w druku]; o Szczekockich patrz J. L a b e r s c h e k : Początki i rozwój m iasta Szczekociny do końca X V w. Uwagi do genealogii Szczekockich herbu O drowąż. W: Patientia et tempus. K sięga jubileuszow a dedykow ana doktorowi M arianowi Korneckiemu. Red. O. D y b a , S. K o ł o d z i e j s k i , R. M a r c i n e k . Kraków 1999, s. 105—119.

28 B. C z w o j d r a k : Rogowscy herbu D ziałosza...24 Na akcie konfederacji tylko osiem osób (na 168!) posiadało godności, byli to: Jan

Przekora z Morawian — kasztelan Czechowski (UrzMp, nr 55), Mikołaj Siąka — chorąży sandomierski (UrzMpl nr 707), Jan Kuropatwa — podkomorzy lubelski (według UrzMpl nr 561, urząd ten otrzymał dopiero na przełomie września i października 1439, nic nie stoi jednak na przeszkodzie, aby miał go już w maju tego roku, bowiem poprzedni pod­komorzy po raz ostatni na tym urzędzie wystąpił w lutym 1439 — tamże, nr 560), Mikołaj z Brzezia Lanckoroński — stolnik krakowski (według UrzMpl nr 348, jako podstoli, piastował też w tym czasie urząd starosty nowokorczyńskiego — tamże, nr 1337), Świętopełk z Zawady — cześnik krakowski (według UrzMpl nr 243 jako podczaszy), Dziersław Włostowski — starosta podolski (według UrzPod nr 540, nie był już wtedy starostą), Grzegorz z Branic — podkomorzy królowej Zofii (W. P o c i e c h a : Branicki Grzegorz. W: PSB. T. 2 (1936), s. 401), Jan z Zagórzan — podstoli królowej Zofii (G. M a ł a c z y ń s k a : Jan z Zagórzan. W: PSB. T. 10 (1963), s. 491). Urząd, kasztelanię biecką (UrzMpl nr 12), posiadał też sam Spytek z Melsztyna, ale pominięto go na dokumencie.

30 Do konfederacji przystąpili d , którzy posiadali mało intratne godności bądź nie mieli żadnych. Najbardziej dochodowe starostwa w tym okresie były w rękach ugrupo­wania Oleśnickiego: krakowskie w 1438 roku posiadał Dobiesław z Oleśnicy (UrzMpl nr 1294), a następnie Jan Głowacz z Oleśnicy (Tamże, nr 1295); lubelskie od sierpnia 1434 roku było w rękach Jana z Tęczyna (Tamże, nr 1319). Wyższe urzędy ziemskie były obsadzane zarówno ludźmi związanymi z dynastią, jak i z biskupem krakowskim, wynikało to jednak z hierarchizacji urzędów, której nie mogli zignorować stronnicy biskupa krakowskiego, a także z silnej — mimo wszystko — pozycji ludzi związanych z dworem, co nie przekładało się na obsadzanie urzędów ludźmi z kręgu iuniores.

Page 10: ). Katowice : Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego

Niewątpliwie podstawą konfliktu między grupą Spytka a elitą rządzą­cą, którą na ^jeździe reprezentow ali m.in. Jan Głowacz z Oleśnicy i Jan z Koniecpola, była właśnie kwestia obsady urzędów. Co nie oznacza, iż był to jedyny powód sporu, wspólny dla wszystkich. Z podziałem godności wiąże się jednak nąjpewniej informacja Długosza o udziale królowej Zofii w wystąpieniu Spytka. Przypuszczalnie kronikarz miał na myśli sugestię władczyni o wywalczeniu kompromisu, a nie nam o­wę do zbrodni, jak można opatrznie zrozumieć tekst kroniki. Trudno bowiem przypuszczać, iż przebywający na dworze syna Zofii, Kazimie­rza, Długosz po napisaniu tak ważkiego oskarżenia nie poniósłby żadnej kary.

Pertraktacje z elitą rządzącą, której najpewniej przewodzili Koniec­polski i Jan Głowacz31, nie przebiegały najwyraźniej pomyślnie, skoro toczyły się tak długo. Być może wiązało się to z faktem, iż kanclerz z marszałkiem kontaktow ali się zapewne z przebywającym w tym czasie w Krakowie Zbigniewem Oleśnickim. Jeśli zjazd rozpoczął się w planowanym term inie, czyli 19 kwietnia, czekano także na władcę, który się spóźniał. Przyczyną tego opóźnienia był zapewne cel owego konfliktu. Przybycie władcy wiązałoby się niewątpliwie z przymusem opowiedzenia się po którejś ze stron, a tego właśnie rodzina królewska chciała uniknąć. Spytek i jego towarzysze po śmierci Jana Szafrańca w 1433 roku i powolnym rozpadzie jego stronnictwa32 był jedyną opozycją wobec rosnącego w potęgę ugrupowania Oleśnickiego. Popar­cie biskupa oznaczało u tra tę jedynych ludzi, dzięki którym dynastia mogła w pewnym stopniu ograniczać ich wpływy. Z kolei opowiedze­nie się po stronie Melsztyńskiego oznaczało otw artą wojnę z elitą rządzącą, na k tórą Jagiellonowie nie mieli środków i możliwości. W tej sytuacji wydaje się, iż władca, jeśli w ogóle przybył na 2jazd, nie angażował się w toczony spór, a ewentualne próby wymuszenia na nim poparcia którejś z grup oponentów spowodowały wcześniejsze opusz­

31 Jan Głowacz z Oleśnicy był bratem biskupa krakowskiego (M. K o c z e r s k a : Rola zw iązków rodzinnych i rodowych w działalności publicznej Zbigniewa Oleśnickiego. W: Genealogia. Rola zw iązków rodzinnych i rodowych w życiu pu­blicznym w Polsce średniowiecznej na tle porów naw czym . Red. A. R a d z i m i ń s k i , J. W r o n i s z e w s k i . Toruń 1996, s. 67—91), natomiast Jan Koniecpolski był spokrew­niony ze Zbigniewem poprzez małżeństwo z Dorotą z Sienna, siostrą stryjeczną biskupa (A. S z y m c z a k ó w a: Szlachta sieradzka w X V w. M agnifici et generosi. Łódź 1998, s. 45 46; J. S p e r k a : Szafrańcowie, Koniecpolscy, Kozieglowscy, Chrząstowscy. Nie­znane koligacje i ich w p ływ na funkcjonowanie sceny politycznej w okresie pan ow ania W ładysław a Jagiełły. W: Średniowiecze polskie i powszechne. T. 1. Red. I. P a n i c . Katowice 1999, s. 137—142).

3‘ J. S p e r k a : Szafrańcow ie herbu S tary Koń..., s. 235—236.

Page 11: ). Katowice : Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego

czenie przez niego obrad. Decyzja młodocianego króla o nieprzybyciu bądź wcześniejszym opuszczeniu ujazdu była zapewne uwarunkowana opinią królowej33. Sam a władczyni najpewniej o ich przebiegu, podob­nie jak i Zbigniew Oleśnicki, była na bieżąco informowana34.

Próby wymuszenia jakiegoś kom prom isu spełzły najpewniej na niczym, a ugrupowanie rządzące nie ustąpiło w Nowym Mieście Kor­czynie w kwestii urzędów, skoro ostatnim aktem tych obrad była otwarta dem onstracja Spytka, za którym stanęło 168 jego poplecz­ników, czyli podpisanie słynnej konfederacji35. Być może miała to być też demonstracja siły bądź zastraszenie ilością pokrzywdzonych w ten sposób osób, ale najwyraźniej nie odniosła pożądanego rezultatu. Po ostatnim — wydaje się — argum encie Spytek wraz ze swoimi towarzy­szami opuścił ostentacyjnie obrady i przeniósł się do leżącej nieopodal wsi Piasek Wielki38. Tam najpewniej podjął decyzję o najeździe na Nowe Miasto Korczyn, wątpić wprawdzie należy, iż jego celem była śmierć marszałka i kanclerza, w ten sposób bowiem niczego by nie osiągnął. Być może jego zam iarem było porwanie, a może tylko za­straszenie przebywających w Nowym Mieście Korczynie opozycjonis­tów. Plany te jednak nie odpowiadały najwyraźniej większości jego towarzyszy, którzy odradzali m u tak ryzykowne posunięcie, a w rezul­tacie — najpewniej w chwili samego napadu — opuścili*7. Sam Spytek nie wiedział także, że kanclerz i m arszałek zostali ostrzeżeni o jego planach i zdążyli się schronić w zamku.

Należy w tym miejscu także podkreślić, iż najazd na Nowe Miasto Korczyn nie nastąpił w w yniku ataku szału — co sugerował Długosz38,

33 Pomimo ukończenia 15 lat wydaje się, iż Władysław nie potrafił jeszcze samodziel­nie podejmować tak dojrzałych decyzji. Ingerencja Zofii — podkreślana też przez Długosza — była zatem w tym wypadku nieunikniona, królowa dobrze zdawała sobie sprawę z konsekwencji włączenia się do toczonych w Nowym Mieście Korczynie rozmów i starała się odsunąć od nich syna.

34 Świadczyć o tym m oże przybycie — na sam koniec ujazdu — biskupa włocław­skiego Władysława Oporowskiego, związanego raczej z królową Zofią, i dziekana krako­wskiego Mikołąja Lasockiego, współpracownika biskupa krakowskiego — DH. T. 4, p. 607. Pertraktacje m usiały przybrać wyjątkowo niepomyślny obrót, zakończony wszak słynną konfederacją, i nowo przybyli m ieli być może za zadanie załagodzenie napiętej sytuacji.

35 CE. T. 2, nr 255. Króla zapewne nie było już na obradach; otwarta demonstracja siły w obecności władcy równała się karze śmierci, jeśli nawet nie cofnąłby się przed nią sam Spytek, chociaż to też w obliczu późniejszych wydarzeń wydaje się wątpliwe, to nie wyraziliby zgody na to jego towarzysze.

38 DH. T. 4, p. 606.37 DH. T. 4, p. 607.33 DH. T. 4, p. 606—607.

Page 12: ). Katowice : Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego

ale był uprzednio zaplanowany. Uporczywe podkreślanie przez kronika­rza, iż Melsztyński działał w stanie niepoczytalności, można wiązać z faktem, iż dziejopis znał prawdziwy cel konfederacji, który nie mógł przecież uchodzić za bezpośrednią przyczynę sugerowanych przez niego rzekomych morderczych zamierzeń Spytka. Najpewniej, chcąc odwrócić uwagę od tej kwestii, Długosz przemilczał sam fakt konfederacji, nato­miast usilnie eksponował oznaki rzekomego szału Melsztyńskiego, cho­ciaż jego poczynania w żadnej mierze o tym nie świadczą38.

Jak wiadomo z kroniki, najazd na miasto nastąpił wczesnym ran­kiem40. Spytek najwyraźniej nie wiedział o zdradzie swoich towarzyszy, skoro poszukiwał kw ater kanclerza i marszałka, ostrzeżonych przecież już wcześniej. Nie znalazłszy ich w gospodzie, przeszukiwał i — według Długosza — plądrował także miejsca, gdzie mogli się znajdować. Przy okazji napadł na przybyłych dzień wcześniej na zjazd Mikołaja Lasoc­kiego, dziekana krakowskiego, i Władysława Oporowskiego, biskupa włocławskiego. Gdy przekonał się o bezcelowości swoich poszukiwań, zrozumiał, iż jego plany zostały odkryte. Pozostała mu już tylko walka. Swój pierwszy obóz rozbił przed miastem, niedaleko krzyża (bądź więzienia), jednak po pewnym czasie, po stwierdzeniu, iż teren ten nie spełnia dobrych warunków obronnych, zwinął go i przeniósł w okolice wsi Grotniki. Tam, wykorzystując z jednej strony zakole Nidy, założył drugi obóz, otaczając go wpierw taborami, a następnie fosą i wałami. Obóz był zatem nieźle ufortyfikowany41. We wszystkich tych poczyna­niach nie widać jednak śladów szaleństwa, a racjonalne, trzeźwe myś­lenie człowieka pozbawionego złudzeń co do własnego losu.

W tym miejscu należy powrócić do kwestii pobytu króla w Nowym Mieście Korczynie. Jak już wspomniano, być może nie było go na obradach, o czym mógł świadczyć brak wystawionych przez niego tam dokumentów; jeżeli jednak był, to z pewnością wyjechał przed 3 maja. W chwili napadu Spytka na miasto władcy tam już nie było. Świadczą

39 Trudno określić, czy można z milczeniem Długosza wiązać fakt, iż dokument aktukonfederacji dotarł do naszych czasów w opłakanym stanie. Według A. P r o c h a s k i :Konfederacja Spytka..., s. 197, który odnalazł tekst konfederacji: oryginał [...]poszarpany, z licznymi śladami błota i zmięty, o pieczęciach porozrywanych [...] Trudno podejrzewać, aby akt ów znajdował się (przynajmniej początkowo) w skarbcu, gdzie przechowywano najważniejsze dokumenty. Zapewne miał go Spytek, nie wiadomo natomiast, gdzie trafił po jego śmierci pod Grotnikami. Widoczne nań ślady mogą świadczyć o niestarannym przechowywaniu tego aktu, jakby chciano o nim zapomnieć. W tym wypadku należy na karb przypadku złożyć fakt, iż dokument przetrwał do naszych czasów.”

40 DH. T. 4, p. 606: „[...] a ltera die m ane [...]”41 DH. T. 4, p. 607.

Page 13: ). Katowice : Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego

o tym następujące kwestie: przede wszystkim fakt, iż atak na miejsce pobytu króla równał się zdradzie stanu, a tym samym wyrokowi śmierci na Melsztyńskiego. Wprawdzie Spytek i tak zginął, nie wydaje się jednak, aby w ten sposób planował zakończenie swojego wystąpie­nia. Za nieobecnością władcy w Nowym Mieście Korczynie w chwili napadu na miasto przem awiają jeszcze m.in.: całkowity brak reakcji ze strony króla i jego doradców na atak Melsztyńskiego, o którym prze­cież wiedzieliby wcześniej, gdyby przebywali na zamku, z relacji Koniecpolskiego i Oleśnickiego, którzy — ostrzeżeni o tym fakcie— tam się właśnie schronili. Nie wydaje się, iż gdyby władca był na zamku, Melsztyński rozbiłby swój pierwszy obóz przed miastem— Długosz wyraźnie pisze, iż król, już powiadomiony o napadzie, starał się przybyć jak najszybciej, aby udarem nić Spytkowi wykopanie zbyt głębokiej fosy42. W tym wypadku, dlaczego nie uderzył od razu, na pierwszy obóz pod miastem, najwyraźniej nieokopany, tylko czekał na jego rozbicie, zwinięcie, a następnie przejście wojsk Melsztyńskiego w nowe miejsce i ponowne, już porządne wybudowanie drugiego obozu? Wszystko zatem wskazuje na to, iż władcy nie było w Nowym Mieście Korczynie w czasie a taku Spytka, zapewne przebywał wtedy w Krakowie.

W związku z powyższym przebieg wydarzeń wyglądał najpewniej następująco: króla i towarzyszących mu dostojników o zamiarach Spyt­ka powiadomili zapewne towarzysze Melsztyńskiego, przypuszczalnie uczynili to już w trakcie ich realizacji. Być może byli to Jan Hincza z Rogowa i Dobiesław ze Szczekocin, uczestnicy konfederacji, których obecność u boku króla poświadczył Długosz43. Nie wiadomo jednak, w którym momencie to uczynili — czy jeszcze przed samym napadem, w jego trakcie, czy też po, gdy okazało się, że plany Melsztyńskiego spaliły na panewce. Władca zwołał radę i wspólnie podjęto decyzję o jak najszybszym wyruszeniu na Spytka. Samo dotarcie do króla, przekaza­nie mu owej informacji, zwołanie rady i podjęcie przez nią decyzji musiało zająć sporo czasu. Po wyruszeniu władca udał się najpewniej do Nowego Miasta Korczyna, Spytek bowiem rozbił swój pierwszy obóz przed miastem, tam — być może — uzyskał nową lokalizację obozu Melsztyńskiego i zapewne wysłuchał skarg napadniętych.

Według Długosza część towarzyszących władcy panów, gdy już było widać obóz, odradzało królowi atak, argum entując, iż wielką klęską skończy się walka bezbronnych z uzbrojonymi44. Z kontekstu tego

42 DH. T. 4, p. 607.43 DH. T. 4, p. 607.44 DH. T. 4, p. 607.

Page 14: ). Katowice : Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego

fragm entu wynika, iż bezbronnym i byli ludzie króla, co stoi jednak w sprzeczności z faktem, iż zaraz po tym, najwyraźniej nie czekając na rozkaz króla, na obóz Spytka uderzył stojący na czele piechoty były konfederat Jan Hincza z Rogowa z towarzyszącym m u Dobiesławem Szczekockim. W wyniku tego a taku wojska Melsztyńskiego, pomimo desperackiej obrony, zostały rozbite, a sam Spytek pokonany. Bitwa musiała jednak trochę potrwać, chociażby ze względu na niezłą for­tyfikację obozu i — pomimo odstąpienia części towarzyszy — zapewne sporej gromady ludzi Melsztyńskiego. Z relacji wynika również, iż na obóz nieprzyjaciela uderzyli tylko piesi Rogowskiego i Szczekockiego, a w obozie M elsztyńskiego byli także konni45. Tym samym bitwa nie mogła zostać rozstrzygnięta w kilka minut.

Wszystkie te wydarzenia, od czasu a taku na miasto do śmierci Spytka pod Grotnikami, miały się odbyć — jak wynika z kroniki Długosza — w jednym dniu. Przyjmując, a wszystko na to wskazuje, iż władca przebywał w Krakowie i należało go dopiero zawiadomić o ekscesach Spytka, a następnie zwołać radę i wszcząć poszukiwania Melsztyńskiego, a także splądrowanie m iasta i wybudowanie dwóch obozów, z czego przynajmniej jeden był dobrze umocniony, to wszy­stko musiało zająć sporo czasu. Wszystkie te wydarzenia nie mogły się odbyć jednego dnia, 4 maja, chociażby ze względu na fakt, iż należało dotrzeć do stolicy z informacją o ataku Spytka i powrócić z niej do Nowego Miasta Korczyna z wojskiem. Istnieją jednak pewne prze­słanki pozwalające przesunąć te wydarzenia w czasie.

Mianowicie Długosz, podając informację o bitwie, zaznaczył, iż Melsztyński zginął w środę, w dzień św. Floriana48. Dzień tego świętego to istotnie 4 maja, ale w 1439 roku przypadał on w poniedziałek, natom iast najbliższa środa była 6. dniem tego miesiąca. Trudno przy­puszczać, aby Długosz pomylił istotną wszak datę, można jednak jego pomyłkę — środa zam iast poniedziałku — tłumaczyć inaczej.

Należy przyjąć, że datą najazdu Spytka na Nowe Miasto Korczyn był 4 maja, chociaż Długosz podaje ją jako dzień śmierci Melsztyń­skiego. Z jego kroniki — jak już wspomniano — nie wynika jednak, czy opisane tam wydarzenia odbyły się w jednym dniu. Znając datę pod­pisania konfederacji, trzeba przyjąć, że najazd na Nowe Miasto Kor­czyn nastąpił po 3 maja, najpewniej właśnie 4, jest to więc data a taku na miasto, a nie bitwy pod Grotnikami. Tego samego dnia wyruszono najpewniej z informacją do króla, a Spytek rozbił swój pierwszy obóz. Następnego dnia, tj- 5 maja, w ładca po zwołaniu i obradach rady

45 DH. T. 4, p. 607.“ DH. T. 4, p. 607: „[...] fe r ia ąu arta in die Sancti Floriani [...]’’

Page 15: ). Katowice : Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego

wyruszył do Nowego Miasta Korczyna, a Melsztyński przeniósł się pod Grotniki, gdzie wybudował i ufortyfikował kolejny obóz, natom iast 6 maja doszło do tragicznej w skutkach bitwy. Przyjmując, iż bitwa odbyła się właśnie 6 maja, wszystkie poprzedzające ją wydarzenia, od podpisania samej konfederacji, można zmieścić w czasie. Myślę, iż można przyjąć, że kronikarz, podając datę śmierci Spytka, popełnił błąd, zamiast słów „feria quarta in die Sancti Floriani” winno być ,,/e ria quarta post die Sancti Floriani”. Hipotezę tę popiera fakt, iż 6 maja nie obchodzono uroczystości ku czci żadnego świętego, aby móc wprost napisać, iż bitw a odbyła się właśnie w tym dniu.

Paradoksalnie śmierć Spytka otworzyła drogę aw ansu jego współ­towarzyszom. W najbliższych miesiącach po tych wydarzeniach otrzy­mali urzędy bądź awansowali głównie byli konfederaci, np. Dziersław z Rytwian, Andrzej z Tęczyna47. Inni, np. Jan Hineza z Rogowa, bracia z Buczacza, Jan i Michał, otrzymali spore zapisy od króla48. Tym samym śmierć głównego przywódcy przyczyniła się do zmiany na­stawienia grupy rządzącej do opozycji.Reasum ując:

1. W świetle przeprowadzonej analizy należy przyjąć, iż władca, pomimo iż zwołał zjazd do Nowego Miasta Korczyna, nie chcąc opowie­dzieć się po żadnej ze stron, najpewniej wyjechał z miasta przed 3 maja, a być może nie uczestniczył w obradach. Bez względu bowiem na to, jakie stanowisko by zajął, wiązało się ono ze stratą dla dynastii. W związku z tym — pomimo niewątpliwej ingerencji dworu w prowa­dzone na zjeździe spory — władca nie zaangażował się w nie osobiście.

2. W związku z powyższą kw estią należy także uznać, iż króla nie było w Nowym Mieście Korczynie podczas najazdu Melsztyńskiego na

47 Z konfederatów Andrzej z Tęczyna otrzymał w lipcu 1439 roku marszałkostwo nadworne (UrzCentr nr 433), Dziersław z Rytwian w sierpniu starostwo chełmskie (UrzBeł nr 1408), a Jan z Buczacza w październiku tego roku starostwo trembowelskie (UrzRus nr 669). Ponadto w styczniu 1440 roku Dobiesław ze Szczekocin objął podstol- stwo lubelskie (UrzMpl nr 570), a w marcu Jan Hincza z Rogowa starostwo radomskie (według UrzMpl nr 137, błędnie od 18 marca, w rzeczywistości od 13 marca — AGAD, perg. 379). Do skutków konfederacji można także zaliczyć awans, w marcu 1440 roku, na kasztelanię biecką Jakuba z Kobylan (UrzMpl nr 13). Jakub był bowiem siostrzeńcem Jana Hinczy (B. C z w o j d r a k : Rogowscy herbu D ziałosza...), ponadto w pierwszej połowie 1440 roku Mikołaj z Brzezia Lanckoroński otrzymał marszałkostwo koronne (UrzCentr nr 401), a podstolstwo krakowskie po nim przejął także były konfederat Florian z Pacanowa (UrzMpl nr 349). Awanse byłych konfederatów zauważył już A. P r o c h a s k a : K onfederacja Spytka..., s. 306.

48 Zapis z 15 i 16 maja 300 grzywien na mieście Tłumaczu dla Buczackich — ZDM. T. 8, nr 2210, 2217; zapis 300 grzywien dla Jana Hinczy z Rogowa z czerwca tegoż roku na tenude brzeźnickiej — AGAD, perg. 371.

Page 16: ). Katowice : Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego

miasto. Przynajm niej koniec obrad Władysław III spędził najpewniej w Krakowie, oczekując na rezultat prowadzonych na zjeździe rozmów.

3. Spytek z Melsztyna i jego towarzysze, wbrew dotychczasowym poglądom, był w Nowym Mieście Korczynie najpewniej od początku zjazdu. Za nam ową królowej Zofii próbował on wymóc na elicie rządzą­cej jakieś ustępstwa, m.in. w kwestii obsady urzędów, do tej pory bowiem wszelkie awanse skutecznie blokowali ludzie ze stronnictwa biskupa krakowskiego.

4. Najazd na Nowe Miasto Korczyn — wbrew Długoszowi — nie nastąpił w wyniku a taku szału, ale był zapewne ostatnią szansą zde­sperowanego Spytka osiągnięcia jakiegoś ustępstwa ze strony elity rządzącej. Należy kategorycznie wykluczyć cel m orderstwa Koniecpol­skiego i Oleśnickiego, jak i miał rzekomo przyświecać Melsztyńskiemu. Ich zabójstwo przekreślałoby bowiem wszelkie plany Spytka i z pew ­nością nie pomogłoby jego towarzyszom w dalszej karierze.

5. Bitwa grotnicka, k tóra była tragicznym zakończeniem obrad nowokorczyńskich, z pewnością nie odbyła się 4 maja. Zbyt wielki natłok wydarzeń, jak i m iałby się wydarzyć jednego dnia, a także odległość, jaka dzieli Nowe Miasto Korczyn od Krakowa, gdzie najpew­niej przebywał król, w yklucza przyjęcie wspomnianej daty jako dnia śmierci Melsztyńskiego. Analiza tekstu Długosza pozwala z dużą dozą prawdopodobieństwa przyjąć, iż Spytek zginął 6 maja.

6. Na zakończenie należy także podkreślić, iż konfederaci z pew­nością działali za poparciem królowej Zofii. Świadczyć o tym mogą m.in. osoby z jej otoczenia uczestniczące w tych wydarzeniach (np. Jan z Zagórzan — podstoli i Grzegorz z Branic — podkomorzy królowej). O tym, iż Spytek i jego towarzysze mieli poparcie dworu, świadczy także fakt, iż wśród nich był starosta nowokorczyński Mikołaj Lanc- koroński, który po owym wystąpieniu nie tylko nie popadł w niełaskę, ale awansował, a jego dotychczasowy urząd przejął kolejny konfederat, Florian z Pacanowa. Należy więc przyjąć, iż konfederaci mieli wysoko postawionych sprzymierzeńców, najpewniej spośród elity rządzącej, a być może także z otoczenia biskupa krakowskiego Zbigniewa Oleś­nickiego.