prorok.edu.plprorok.edu.pl/media/SDM/02_Madalinski.pdfCreated Date: 10/11/2016 6:56:09 PM

2
Boży szaleniec nRtuR ptłDłttŃsxi Oskarżanie Franciszka o utopię to sugerowanie, że W,,mrocznym czasie" chrześciiaństwo musi porzucić przegranych, zostawić na boku miłosierdzie i wybaczenie. \}rsroozlłNKl NIE ByŁo - w czAsIE 1\ Ś*i"to-ych Dni Młodzieży papież opowiadał o kwestiach dla chrześcijństwa źródłowych. ,,|esteśmy powołani - przeko- nywał podczas Drogi Krzyzowej na kra- kowskich Bloniach - aby słuzyć |ezusowi uJ<rzyżowanemu w każdej osobie zepchnię- tej na margines, by dotknąć |ego błogosla- wionego ciala w człowieku wykluczonym, głodnym, spragnionym, nagim, uwięzio- nlłn, choryln, bezrobotnym, prześladowa- n)rm, uchodżćy, imĘra.r.cie. Tam znajdzie- my naszego Boga, tam możemy doĘkać Pana. Sam |ezus narn to powiedział, wyja- śniając,na podstawie jakiego >>protokolu<< będziemy sądzeni: za kżd}rm razem, gdy to uczl,rriliśmy najmniejszemu z naszych bra- ci, }emu to uczyniliśmy''. Nie jest to nauka szczególnie zaskakująca, biorąc pod uwagę fala, że głosi biskup Rzymu - w końcu ta]< zachowywał się Nazarejc7yk,który ja- dał z celnikami, wybaczał jawnogrzeszni- com, uzdrawiał paralityków i trędowatych. A jednak juz w trakcie papieskiej wizyry w Po]sce nasiliĘ się oskarżenia (pojawiĄ się już wcześniej, choó byĘ mniej odwazńe formułowane), że papież jest idealistą i ma- rzycielem, że to, co mówi, jestutopą że opG wieści o Bogu miłosiernym to rzewne histo- ńe dobre dla naiwnych... lĘltycy CeĘą w tym prawicowi publicyści, którym nie mieści się w głowie, że można powźnie fraktować nakaz miłowania nieprzyjaciół czy nadstawiania drugiego policzka. paweł Lisicki komentował słowa Fran- ciszka tak ,,twierdzenie, że dobrą odpowie- d.zią na terroryzm jest przyjźń, jest cokol- wiek utopijne (...), uwźam, że nic z tego praktycznego nie wynika". Z kolei w jed- nym z ostatnich te]<stów reda]<tor roz- prawia o tym, że wiara jego babci nie daje }*-,-." l l-,rlrlq-'' Papież przyjmuje rodzinę syryjskich uchodźców w watykańskim Domu św. Marty, l t sierpnia zot6 r. uzgodnić się z Franciszkową wizją chrześci- podtrzymującej ład społeczny i pozwalają- jństwa i skrupulafrrie podkreśla, że papież cej spokojnie zaslryiać po wieczornym na- ani razu nie wspomniał w Polsce o Bogu bożeństwie.Traktujemy jepoważńewtedy, sprawiedliwym sędzim oraz wizji wiecz- gdy mowa o rodzinie, zakazie anĘkoncep- nego potępienia. Dlaczego - pyta Lisicki cji czy chrześcijńskich wartościach,które - z dwóch przymiotów Boga papież mówi można wpisać do każdego programu wy- tylko o miłosierdziu? borczego. Ąe gdy uchodźcy u bram, któż Łu]<asz Warzecha porównuje natomiast Franciszka do fikcyjnego papieża, boha- tera powieści }eana Raspaila ,,Obóz świę- tych", w któlej ,,hordy zezwierzęciĄch nę- dzarzy z Indii dokonują inwazji na europej- ski kontrrment", a głowa Kościoła,,zamiast stanąć na czele obrony zachodrriego świata przed inwazją, która może zakończyć jego istnienie, wygłasza izawe katechezy o Ęrm, że trzeba pomagać ubogim". Tego typu tezy nie zwykłymi reto- rycznymi woltami, do których przyzry- czaili nas publiryści, podejrzliwie patrzący na papieża głoszącego (zbyt) dobrą nowinę. Oskarżeńa o utopię czymś więcej: doĘ- kają samej istoĘ chrześcijaństwa sugeru- jąc, że w,,rnrocznyrn czasie'musi ono po- rzucić przegranych oraz zostawić na boku miłosierdzie i wybaczenie. Innirmi słowy - musi przestać być utopi|ne. Tymczasem chrześcijaństwo, w swoim najbałdziej źró- dłow}.rn rejestrze, albo jest utopią, a]bo nie ma go w ogóie. Pomyłka Ci, którzy widzą w papieżu wołającego na pllszczy marzyciela, rozumują mniej więcej tak w gruncierueczy chrzeŚcijństwo jest czl,rnś w rodzaju sentymentalnej historii, by zawracał sobie głowę chrześcijńskirni mrzon]<ami? Musimybyć silni, twardzi, sta- nowczy! Franciszek takiego rozumowania nie a]<- ceptuje - w jego przemówieniach dostrzec można dyskretną (acz niezwykle siJną) nić, zszywającąje w trudny do rozdarcia mate- riał. |est nią przekonanie, że chrześcijań- stwo musi być obok świata, a jednocześnie całkowicie się w nim zanurzać, że powinno angźować się w doczesność, ale zawsze po to, by wskazylvać na swoją ponadaktualną naturę; że nie wyrzeka się racjonalności, ale o jego istocie stanowi ów,,utopijny" rys nie- racjonalny. Wreszcie - że silne będzie jedy- nie wtedy, gdy pozbędzie się wszelkich za- pędów apodykĘcznych i uniwersalisĘcz- nych, czyli - gdy będzie słabe. ,,Ma ono obowiązek i prawo - czytamy u Leszka Kolakows]<iego - wspierać we wszystkich konfliktach to, co odpowiada moralnie jego wyrrrogom, ale jeśli zakaż- dym razem nie kładzie nacisku na nie-abso- Iutny charakter wartości doczesnych, dzia- la samobójczo i traci znaczenie, ponieważ jego obecność w świecie jest ważna o tyle, o ile jest obecnością }ezusa Chrystusa, to znaczy trwaniem ponadczasowego w cza- sowym". + TYGoDNlK PowszEcI{NY + 34 | 2l s]ERPNIA 201ó

Transcript of prorok.edu.plprorok.edu.pl/media/SDM/02_Madalinski.pdfCreated Date: 10/11/2016 6:56:09 PM

Page 1: prorok.edu.plprorok.edu.pl/media/SDM/02_Madalinski.pdfCreated Date: 10/11/2016 6:56:09 PM

Bożyszaleniec

nRtuR ptłDłttŃsxi

Oskarżanie Franciszka o utopięto sugerowanie, że W,,mrocznymczasie" chrześciiaństwomusi porzucić przegranych,zostawić na boku miłosierdziei wybaczenie.

\}rsroozlłNKl NIE ByŁo - w czAsIE1\ Ś*i"to-ych Dni Młodzieży papieżopowiadał o kwestiach dla chrześcijństwaźródłowych. ,,|esteśmy powołani - przeko-nywał podczas Drogi Krzyzowej na kra-kowskich Bloniach - aby słuzyć |ezusowiuJ<rzyżowanemu w każdej osobie zepchnię-tej na margines, by dotknąć |ego błogosla-wionego ciala w człowieku wykluczonym,głodnym, spragnionym, nagim, uwięzio-nlłn, choryln, bezrobotnym, prześladowa-n)rm, uchodżćy, imĘra.r.cie. Tam znajdzie-my naszego Boga, tam możemy doĘkaćPana. Sam |ezus narn to powiedział, wyja-śniając, na podstawie jakiego >>protokolu<<

będziemy sądzeni: za kżd}rm razem, gdy touczl,rriliśmy najmniejszemu z naszych bra-ci, }emu to uczyniliśmy''. Nie jest to naukaszczególnie zaskakująca, biorąc pod uwagęfala, że głosi ją biskup Rzymu - w końcuta]< zachowywał się Nazarejc7yk,który ja-dał z celnikami, wybaczał jawnogrzeszni-com, uzdrawiał paralityków i trędowatych.

A jednak juz w trakcie papieskiej wizyryw Po]sce nasiliĘ się oskarżenia (pojawiĄsię już wcześniej, choó byĘ mniej odwazńeformułowane), że papież jest idealistą i ma-rzycielem, że to, co mówi, jestutopą że opGwieści o Bogu miłosiernym to rzewne histo-ńe dobre dla naiwnych...

lĘltycyCeĘą w tym prawicowi publicyści, którymnie mieści się w głowie, że można powźniefraktować nakaz miłowania nieprzyjaciółczy nadstawiania drugiego policzka.

paweł Lisicki komentował słowa Fran-ciszka tak ,,twierdzenie, że dobrą odpowie-d.zią na terroryzm jest przyjźń, jest cokol-wiek utopijne (...), uwźam, że nic z tegopraktycznego nie wynika". Z kolei w jed-nym z ostatnich te]<stów reda]<tor roz-prawia o tym, że wiara jego babci nie daje

}*-,-."

l l-,rlrlq-''

Papież przyjmuje rodzinę syryjskich uchodźców w watykańskim Domu św. Marty, l t sierpnia zot6 r.

uzgodnić się z Franciszkową wizją chrześci- podtrzymującej ład społeczny i pozwalają-jństwa i skrupulafrrie podkreśla, że papież cej spokojnie zaslryiać po wieczornym na-ani razu nie wspomniał w Polsce o Bogu bożeństwie.Traktujemy jepoważńewtedy,sprawiedliwym sędzim oraz wizji wiecz- gdy mowa o rodzinie, zakazie anĘkoncep-nego potępienia. Dlaczego - pyta Lisicki cji czy chrześcijńskich wartościach, które- z dwóch przymiotów Boga papież mówi można wpisać do każdego programu wy-tylko o miłosierdziu? borczego. Ąe gdy uchodźcy u bram, któż

Łu]<asz Warzecha porównuje natomiastFranciszka do fikcyjnego papieża, boha-tera powieści }eana Raspaila ,,Obóz świę-tych", w któlej ,,hordy zezwierzęciĄch nę-dzarzy z Indii dokonują inwazji na europej-ski kontrrment", a głowa Kościoła,,zamiaststanąć na czele obrony zachodrriego świataprzed inwazją, która może zakończyć jegoistnienie, wygłasza izawe katechezy o Ęrm,że trzeba pomagać ubogim".

Tego typu tezy nie są zwykłymi reto-rycznymi woltami, do których przyzry-czaili nas publiryści, podejrzliwie patrzącyna papieża głoszącego (zbyt) dobrą nowinę.Oskarżeńa o utopię są czymś więcej: doĘ-kają samej istoĘ chrześcijaństwa sugeru-jąc, że w,,rnrocznyrn czasie'musi ono po-rzucić przegranych oraz zostawić na bokumiłosierdzie i wybaczenie. Innirmi słowy- musi przestać być utopi|ne. Tymczasemchrześcijaństwo, w swoim najbałdziej źró-dłow}.rn rejestrze, albo jest utopią, a]bo niema go w ogóie.

PomyłkaCi, którzy widzą w papieżu wołającego napllszczy marzyciela, rozumują mniej więcejtak w gruncierueczy chrzeŚcijństwo jestczl,rnś w rodzaju sentymentalnej historii,

by zawracał sobie głowę chrześcijńskirnimrzon]<ami? Musimybyć silni, twardzi, sta-nowczy!

Franciszek takiego rozumowania nie a]<-

ceptuje - w jego przemówieniach dostrzecmożna dyskretną (acz niezwykle siJną) nić,zszywającąje w trudny do rozdarcia mate-riał. |est nią przekonanie, że chrześcijań-stwo musi być obok świata, a jednocześniecałkowicie się w nim zanurzać, że powinnoangźować się w doczesność, ale zawsze poto, by wskazylvać na swoją ponadaktualnąnaturę; że nie wyrzeka się racjonalności, aleo jego istocie stanowi ów,,utopijny" rys nie-racjonalny. Wreszcie - że silne będzie jedy-nie wtedy, gdy pozbędzie się wszelkich za-pędów apodykĘcznych i uniwersalisĘcz-nych, czyli - gdy będzie słabe.

,,Ma ono obowiązek i prawo - czytamyu Leszka Kolakows]<iego - wspierać wewszystkich konfliktach to, co odpowiadamoralnie jego wyrrrogom, ale jeśli zakaż-dym razem nie kładzie nacisku na nie-abso-Iutny charakter wartości doczesnych, dzia-la samobójczo i traci znaczenie, ponieważjego obecność w świecie jest ważna o tyle,o ile jest obecnością }ezusa Chrystusa, toznaczy trwaniem ponadczasowego w cza-sowym". +

TYGoDNlK PowszEcI{NY + 34 | 2l s]ERPNIA 201ó

Page 2: prorok.edu.plprorok.edu.pl/media/SDM/02_Madalinski.pdfCreated Date: 10/11/2016 6:56:09 PM

36WIARA

F) Postawa chrzeŚcijanina jest przedewszystkim znakiem sprzeciwu wobecwszystkiego, co wymyka się prawu miło-ści i dobroci. Naiwność? Być może, ale jeślitak sądzimy, powilniśmy zgodzić się takzei z tym, że naiwny był }ezus oraz opowiada-jące o Nim ewangelie.

Cóż bowiem proponuje Nauczyciel tym,którzywrzuceni zostali w czarne odmęĘeg-zystencji, którzy zmagają się z cierpieniem,złem, wojnami? Wchodzi na górę i głosi ka-zanie, które staje się aktem założycielskimchrześcijńskiej'myśL słabej": bądźcie cisi,czystego serca, miłosierni, wprowadzajciepokój, znoście urągania i prześladowania,a nagroda wasza wielka jest w niebie. Niemówi o wiecznym potępieniu! A znowu nainnym miejscu dodaje: ,,Nie stawiajcie opo-ru złemu. Lecz jeśli cię kto uderzy w pra-wy policzek, nadstaw mu i drugi| Temu,kto chce prawować się z tobą i wziąć two-ją szatę, odstąp i płaszcz| Zmusza cię kto,żeby iść z nim tysiąc kroków, idz dwa tysią-ce!". Oprócz tego wybacza i każe wybaczaćwszystkim, także nieprzyjaciołorn Ile razy?Siedemdziesiąt siedem razy, a więc zawsze.szaleństwo?

W istocie; tak właśnie myślal o wybacze-niu |acques Deńda, ujawniając ukryte sen-sy tego pojęcia i syruując je, podobnie jakargentyński papież,w kontekście geopoli-tycznym. Francuski fiIo zof. rozróżnił d,warodzaje wybaczenia: warunkowe i bezwa-runkowe. To pierwsze związanejest z ko-niecznością odbycia kary, aktem skruchyi obiemicą poprawy. Przebaczenie warunko-we należy do porządku prawa, wpisuje sięw pragmatyczną ekonomię wymiany i ne-gocjacji. Przebaczenie bezwarunkowe natemiast polega na pozbawionym wszelkichwarunków przebaczeniu niewybaczalnego,,,jest szalone i musi pozostać szaleństwem",Nie daje się uzgodnić z prawem i polityką,poniewrż wy}amuje się z przestrzeni kalku-lacji. Cóż począć z brrm szaleństwem?,,Pozo-staje tajemnica takiego dośrłriadczenia. MusipozostaĆ - powiada Derrida - nietknięta,niedostępna dla prawa, polityki, nawet mo-ralności: absolutna".

Święta anErrchiaFrzywołuję te s}owa autora,,Marginesów fi-iozofii", bo otwieĄą obszar, w któnrm krą-żytakze myśl papieża_ }ego propozycja (,na-sza odpowiedź nazywa się prryĄaźńą,bra-terstwem, komunią, rodziną") wyłania sięz tak rozumianego przebaczenią łtóre jestwarun]<iem chrześcijńskiej otwa.rtości, Taz kolei stanowi dla Franciszka kwestię ńe-dyskutowainą przyjmowanie imigłantówmoże być przez tóżne Waje realizolry*. rr"różne sposoby, ale nie możemy się od nie-go uchylaĆ, bo ,,absolutne jest serce otwar-te na pvyjęcie. To jest absolutne". Francisz-

tycoDNlK powszEcHNy + 34 2L sIERpNlA 2O16

kowy fundamentalizm jest fundamentali-zmem otwartości, który może gorszyć jed-nych i być głupstwem dla drugich. Być nie-ustanrrie wychylonymw stronę Innego, byĆw stałej gotowości, zawsze czuwać, zawszebyć (to także słowo ze słownika Derridy)gościnnyrn - czyż niedo tego sprowadza sięchrześcijństwo?

Nie ma to nic wspólnego z utopią naiw-nością czy eskapŁmem, a wiele z egzysten-cjalną niepewnością, która jest rewersemkźdej wiary. |ak pokazuje przykład cho-ciźby MatkiTeresy z KalkuĘ, nie są od niejwolni także i ci, którzy z mozołem czlmiąmiłosierdzie. Ich idea]izm iest podwójnie ry-zykowny: stawiają na szali swoje życie, nieoczekując nagrody, ale i wiedząc, że nigdynie uczyniątyle, by zło Ńe mogło powracać.Dlatego papież przekonywał, że,,|ezus jestPanem ryzyka,tego wychodzeńa zawsze>>poza<<. }ezus nie jest Panem komforbrl bez-pieczeństwa i wygody''.

Nie może być inaczej, skoro,,Królestwo|ego nie jest z tego świata". To lrólestwo,w którym ostatni są pierwszymi, a pierw-si ostatnimi, w którym cudzołożnice i cel-ńcy stają przed świętrr.mi, w którym żądasię milosierdzią a nie ofiary, w którym naprzemoc odpowiada się pnylńnią.

"Swiętaanarchia" - tak nazywa Królestwo }ohn D.Caputo. }ej źródłem jest, wedle twórcy sła-bej teologii, paradoksalne wydarzenie Krzy-ża, rozumiane jako epifania mory niemory(power of powerlessness),,,słabej sily''. To,co wydarzyło się na Krzyżu - twierdzi au-tor,,On Religiołl" - nie było spłaceniem dłu-gą lecz obarczeniem ludzi odpowiedzia]nością. Ten zdumiewający spektakl odplaca-nia miłością za nienawiść i odpowiadaniaprzebaczeniem na prześladowania jest źró-dłem, z którego wypĘwają etyczne powin-ności chrześcijan. Musimy stać się godny-mitego wydarzenią przekonuje Caputo, Poniewź Bóg chrześcijan jest Bogiem słabym,Bogiem, który umierając na krryżu, stan{nad przepaścią, Bogiem, w którego życiewtargnął przerażająry lęk (ów Wielki Inny)- właśnie dlatego powinniśmy pamiętaćo tych, którzy są przegrani i nieszczęśliwi.

Naszym obowiązkiem jest więc, jak mówił Franciszek w trakcie czuwania w Bne-gacĘ ,,pójść na ulice naśladując >>szaleństwo<<

naszego3ogĄ który uczy nas spotykarda Gow głodnyrą spragnionym, nagim, choryrrąw przyjacielą kt óry źIe skońcrył,w ńęźniuw uchodzry i w imigrancie, w czlowieku bli-skim, litóry jest samotlry''. ,,Szalenstwo' czy,,utopia" Franciszka jest więc odpowiedzĘna

"sza]eństwo" BogĄ,,szaleństwo" wybaczenią

,,szaleństwo" miłosierdzia- |est tajemnicą,bez iłórej chrześcijaństwo staje się zapze-czeniem samego siebie i bez której nie jestw stanie dŁużejbyć dia współczesnego hu-manizmu znakiem solidarności i troski.

Bohater kryzysu,,Nic prakĘcznego z tego nie w}rniknie"- wobec niestrudzonego nawołl,waniaFranciszka o pomoc uchodźcom i imigran-tom ten zarzut pojawia się bodaj najczęściej.Warto jednak zauwńyć, że radykalne prze-powiadanie papieża wymierzone jest prze-ciwko temu, co |ulia Kristeva nazwała po,kusą obronnego tożsamoŚciowego usztyw-nienia, z którąborykać musi się chneścijń-stwo w zderzeniu z religijnymi fundamen-talizmami.

Uleganie tej pokusie powoduje wraże-nie całkowitej zależności chrześcijaństwaod podszytego fanaĘzmem agonu politycz-nego - tak jakby przetrwanie nauki }ezusaz Nazaretu zależało od dżihadu. Odwołującsię do,,szaleństwa'' miłosierdzia, Franciszekuniewżniato napięcie i,pokazuje, że chrze-ścijństwo wywodzi swojąautonomię z mi-łości(agape), że buduje swoją siłę na słabo-ści, na nierozwżn)łm - z punktu widzeniaRealpolitik - podążaniu śladem Boga miło-siemego.

Nie najmniej ważn}rm z przlłniotów pa-pieża-iezuity jest jego, by tak rzec, rys pro-fetyczny. ,,Prorok jest postacią kryzysu"- pisał Paul fucoeur, co możemy rozumieći tak, że wzywany jest nie Ęlko w sytu-acjach granicznych, ale i sam w jakiś spo-sób ów kryzys uosabia. Franciszek ze swo-ją hlozohąprostoty i ubóstwą zapędamiporządkowanił,r,,atńańskićh dykasterii,mylący nogi imigrantom, przlryominają-cy Ęsiącom roztańczonych mlodych lu-dzi o śmierci, wchodzący w podniszczo-nych butach do tramwaju jest, jeśli wolnotak powiedzieć, wcieleniem kryzysu, ro-zumianego jako dekonstnrkcja pewnegomodelu sprawowania najwyższej władzykościelnej.

Dobrze jest przy tym pamiętać, że grec-kie,,kn'siś' ozlacza sąd i pochodzi od sło-wa ,,krind',które z kolei znaczy tyle, co ,,od-dzielać, decydować". W medycynie nato-miast krisisto moment przesilenia choroby,w którym diagnozujący orzeka o przeĘciulub śmierci pacjenta, zaś wbiblijnych wy-powiedziach }ezusa słowo to oznacza,,dzieńsądu". Papież jest,,postacią kryzysu" takżedlatego, że w swojej działalności łączy i ak,Ęwujewszystkie te znaczenił nie wńa sięprzed wydawaniem sądów, orzekać o staniechrześcijanstwa, i ptzypomina, wedle jakie-go ,,protokofu" będziemy sądzeni. Owszem,jest Franciszek chrześcijńskim idealistą.Nie wszysry to rozumieją, ale na szczęście- choć mame to pewnie dla prawicowychpublirystów pocieszeńe - nie ten najlepiejshrĘ kto rozumie.

ARTUR MADALiŃ5Kl

Autor jest literaturoznawc& stałym współpra-c ownikiem mie się c znika,, Zn ak".

@