Post on 28-Feb-2019
1
Uniwersytet Warszawski/ Warsaw University
Wydział Dziennikarstwa i Nauk Politycznych / Faculty of Journalism&Politycal Science
INSTYTUT POLITYKI SPOŁECZNEJ / INSTITUTE OF SOCIAL POLICY
Zakład Migracji I Stosunków Etnicznych / Unit for Migration and Ethnic Relations
00-927 Warszawa, Poland, ul. Nowy Świat 67, pok.110, tel/fax +48 22 8266652, e-mail:ips@uw.edu.pl, www.ips.uw.edu.pl
Raport końcowy z badań statutowych 2012
Integracja obywateli państw afrykańskich w Polsce w świetle badań
jakościowych
Projekt wykonany przez zespół pracowników i doktorantów
Zakładu Migracji i Stosunków Etnicznych IPS UW w składzie:
dr Emilia Jaroszewska, dr Łukasz Łotocki,
mgr Justyna Łukaszewska-Bezulska, mgr Michał Żejmis
pod kierunkiem dr hab. prof. UW Grażyny Firlit-Fesnak
Warszawa luty 2013
2
Spis treści
Wprowadzenie
R. I. Metodologia i zakres badania
1. 1. Wprowadzenie do problematyki badania
1.2. Przedmiot i zakres badania
1.3. Cele badania, badane zbiorowości, metody, techniki i narzędzia badania
1.4. Przebieg badania
R. II. Działania organizacji pozarządowych na rzecz imigrantów z państw Afryki
2.1. Informacja o badanych organizacjach
2.2. Wiedza organizacji na temat liczebności i struktury imigrantów z Afryki w Polsce
2.3. Sytuacja socjalno-bytowa imigrantów z Afryki w Polsce
2.4. Imigranci z Afryki na polskim rynku pracy
2.5. relacje imigrantów z Afryki ze społeczeństwem przyjmującym
2.6. Znaczenie różnic kulturowych w procesie adaptacji do życia w Polsce
2.7. Atrakcyjność Polski dla Afrykańczyków z dalszej perspektywy czasu
2.8. Ocena organizacji pozarządowych działających w Polsce na rzecz imigrantów z Afryki
R. III. Studenci warszawskich uczelni z krajów Afryki w świetle badań jakościowych
3.1. Wprowadzenie do problematyki badania
3.2. Charakterystyka respondentów
3.2.1. Kraj pochodzenia i cechy socjo-demograficzne
3.2.2. Uczelnie i kierunki studiów
3.3. Determinanty wyboru studiów w Polsce
3.3.1. Powody podjęcia decyzji o studiach w Polsce
3.3.2. Źródła informacji o ofercie edukacyjnej w Polsce
3.3.3. Wiedza o Polsce na etapie wyboru studiów
3.4. Sytuacja socjalno-bytowa studentów
3.4.1. Źródła utrzymania
3.4.2. warunki mieszkaniowe
3.5. Infrastruktura uczelni wyższej oraz obsługa studentów z Afryki
3.5.1. Obsługa spraw studenckich; procedury i kadry
3.5.2. Infrastruktura uczelni
3.5.3. Życie akademickie
3.6. Ocena studiowania na uczelniach w Polsce; oczekiwania i rzeczywistość
3.7. Przebieg procesu adaptacji do życia poza uczelnią; instytucje i ludzie
3.7.1. O znaczeniu języka w procesie adaptacji
3.7.2. Podobieństwa i różnice kulturowe; stosunek Polaków do Afrykańczyków
3.8. Instytucje publiczne; jak rozpoznać ich naturę i zasady działania
3.8.1. Ogólna ocena kontaktów z instytucjami publicznymi; ocena kontaktu z wydziałem ds.
cudzoziemców Urzędu Wojewódzkiego
3.8.2. Kontakty z instytucjami ochrony zdrowia
3.8.3. Kontakty ze służbami porządkowymi
3.9. Sieć kontaktów i relacji międzyludzkich
3.10. Działania na rzecz integracji studentów z Afryki
3.11. Plany na przyszłość; Polska nie jest raczej krajem docelowym dla studentów z Afryki
3.12. Podsumowanie
3
Wstęp
Problematyka badania podjętego w ramach badań statutowych w zakładzie Migracji i
Stosunków Etnicznych IPS UW stanowi kontynuacje tematu podjętego w ramach badań
statutowych w 2011 r. nt. Imigranci z Afryki w Polsce; uwarunkowania procesu integracji.
Przygotowywany w 2011 r. raport był syntetycznym opracowaniem opierającym się na
analizie danych zastanych, wynikach dotychczasowych (nielicznych ) badań dotyczących
uchodźców i imigrantów z Afryki oraz rozpoznaniu organizacji pozarządowych i innych
inicjatyw działających w Polsce na rzecz wspierania procesu integracji obywateli państw
afrykańskich. Raport stanowił bazę wyjściową dla koncepcji badań jakościowych, wyboru
metod badawczych, zakresu badania i wyboru kategorii respondentów.
Prezentowane w niniejszym raporcie wyniki badania stanowią empiryczną egzempflikację
procesu adaptacji i integracji obywateli państw afrykańskich w Polsce w doświadczeniu
studentów z krajów Afryki studiujących na warszawskich uczelniach oraz w opinii
przedstawicieli organizacji pozarządowych, działających na rzecz przebywających w Polsce
imigrantów z Afryki.
Niniejszy raport stanowi syntezę wyników zebranych i opracowanych w dwóch raportach
cząstkowych:
Studenci warszawskich uczelni z krajów Afryki w świetle badań jakościowych,
Grażyna Firlit-Fesnak, Łukasz Łotocki
Integracja imigrantów z państw afrykańskich w Polsce w świetle rozmów z
przedstawicielami organizacji pozarządowych, Emilia Jaroszewska
4
1.Metodologia i zakres badania
1.1. Wprowadzenie do problematyki badawczej
Rozpoznanie procesu adaptacji do życia w Polsce, wymiarów i zakresu integracji społecznej
różnych kategorii cudzoziemców jest zadaniem niezwykle trudnym, bowiem niemal każda
kategoria cudzoziemców wnosi inny potencjał adaptacyjny i integracyjny i ma inną pozycję
na liście sympatii i antypatii Polaków wobec innych narodowości. Trudność ta jest jeszcze
większa, gdy próbujemy objąć analizą cudzoziemców postrzeganych w Polsce przez pryzmat
kontynentu a nie kraju z którego pochodzą. Takie terminy jak „Azjata”, „Arab”,
„Afrykańczyk” weszły na trwałe do potocznego polskiego języka, sytuując pochodzenie
cudzoziemca na określonym kontynencie czy regionie, bez próby wyjaśnienia złożoności i
wieloznaczności tych pojęć, za którymi kryją się obywatele państw zróżnicowanych głęboko
pod względem gospodarczym, społecznym, kulturowym i wyznaniowym. Kolor skóry czy
cechy antropologiczne to jedynie najbardziej powierzchowna cecha wspólna, wymagająca
dalszego wnikliwego zrozumienia istotnych różnic narodowych, nierzadko utrudniających
integracje w ramach sieci imigracyjnych.
Przedmiotem badania Zakładu Migracji i Stosunków Etnicznych są Afrykańczycy, należący
do najbardziej zróżnicowanej narodowościowo kategorii imigrantów1 kojarzonych ogólnie z
Afryką. Jak pisał Ryszard Kapuściński – tylko w wielkim uproszczeniu, dla wygody, mówimy
– Afryka . W rzeczywistości, poza nazwa geograficzną, Afryka nie istnieje…Afryka to tysiące
sytuacji. Najróżniejszych, odmiennych, najbardziej sobie przeciwnych2.
Dane statystyczne Urzędu ds. Cudzoziemców wskazują, że w Polsce przebywają aktualnie
(stan na 31.12. 2011 r.) przedstawiciele niemal wszystkich państw Afryki. Afryka obejmuje
bowiem 54 kraje, zaś w dokumentach Urzędu legalizujących pobyt cudzoziemców z Afryki
odnotowano obywateli 48 państw afrykańskich. Są to zarówno przypadki pojedynczych osób,
jak np. z Malawi, Republiki Południowej Afryki, Gwinei Równikowej, jak też liczące kilkaset
osób silne zbiorowości obywateli Algierii, Egiptu, Nigerii czy Tunezji.
1 Pojęcie „imigrant” użyte zostało w najszerszym ujęciu, jako osoba przybywająca do Polski z jakiegokolwiek powodu.
2 R. Kapuściński, Heban, Czytelnik, Warszawa 1998, s. 5 i s. 339.
5
Tabela 1. Liczebność cudzoziemców pochodzących z krajów Afryki, posiadających w
dniu 31.12. 2011 r. ważne karty pobytu w Polsce
Lp
OB
YWA
TELS
TWO
OC
HR
ON
A
UZU
PEŁ
NIA
J.
OSI
EDLE
NIE
SIĘ
PO
BYT
REZ
YDEN
TA
DŁU
GO
TER
MIN
.
PO
BYT
TOLE
RO
WA
NY
STA
TUS
UC
HO
DŹC
Y
ZAM
IESZ
KA
NIE
NA
C
ZAS
OZN
AC
ZON
Y
SUM
A
1 Algieria - 296 10 2 1 165 474
2 Angola - 29 1 1 - 58 89
3 Benin - 1 - - - 2 3
4 Botswana - 2 - - - - 2
5 Burkina Faso - - - - - 8 8
6 Burundi - 3 - 1 - 1 5
7 Czad - - - - - 3 3
8 Dżibuti - 2 - - - - 2
9 Egipt - 161 1 - - 447 609
10 Erytrea 1 1 - - - - 2
11 Etiopia - 26 4 - 6 27 63
12 Gabon - 3 - - - - 3
13 Gambia - 2 - 2 - 21 25
14 Ghana - 11 1 - - 47 59
15 Gwinea - 18 1 1 - 25 45
16 Gwinea Bisasau - 6 - - - 3 9
17 Gwinea Równikowa - 1 - - - - 1
18 Kamerun 1 29 2 1 3 123 159
19 Kenia - 25 10 - - 60 95
20 Komory - - - - - 3 3
21 Kongo 2 22 3 2 10 53 92
22 Kongo Dem. Rep. 1 9 - 1 - 17 28
23 Liberia - 6 - 1 3 3 13
6
Źródło: opracowanie na podstawie danych Urzędu ds. Cudzoziemców
http://www.udsc.gov.pl/zestawienia,roczne,233html
24 Libia - 75 1 - 1 53 130
25 Madagaskar - 13 1 - - 8 22
26 Malawi - - - - - 1 1
27 Mali - 14 2 - - 15 31
28 Maroko - 111 8 2 - 171 292
29 Mauretania - 1 - - - 4 5
30 Mozambik - 4 - - - - 4
31 Namibia - 2 - - - - 2
32 Nigeria 2 197 14 3 - 631 847
33 Rep. Pol. Afryki - 48 7 - - 85 140
34 Rep.Srodkowoafryk.
- - - - - 1 1
35 Rwanda - 5 - - 3 11 19
36 Senegal 4 23 4 2 - 46 79
37 Sierra Leone - 14 2 2 1 11 30
38 Somalia 8 17 - - 14 10 49
39 Sudan 3 31 2 9 4 12 61
40 Tanzania - 25 1 2 - 27 55
41 Togo 3 2 1 1 - 10 17
42 Tunezja 1 170 8 1 - 497 677
43 Uganda 1 9 - 1 - 6 17
44 Wybrzeże Kości SL. - 8 - - - 7 15
45 Wyspy św. Tomasza i Książęca.
- 1 - 1 - - 2
47 Zambia - 7 - 1 - 13 21
48 Zimbabwe 1 3 3 - 1 30 38
Ogółem: 28 1433 87 37 47 2 715 4 347
7
Nie jest to liczna populacja – ponad 4 tys. - jeśli weźmiemy pod uwagę ogólną skalę
uchodźctwa i emigracji z państw Afryki. Ale każdy z nich to odrębna biografia
uwarunkowana kulturą i sytuacją polityczną i ekonomiczną kraju pochodzenia. Reprezentują
świat wielorakich kultur i religii, kraje należące do czołówki najlepiej rozwiniętych państw
Afryki, państwa znajdujące się w stanie wojny, konfliktu etnicznego, państwa dotknięte
klęskami żywiołowymi, chorobami i głodem. Są wśród nich uchodźcy i emigranci
ekonomiczni, studenci i pracownicy ambasad. Różny jest ich status prawny, cywilny,
socjalny, demograficzny, Wiele czynników różnicuje ich potencjał integracyjny i potrzeby w
obszarze adaptacji i integracji społecznej w polskim społeczeństwie. Jak żyją w Polsce? Jakie
obszary polskiej rzeczywistości są dla nich trudną barierą w procesie adaptacji i integracji?
Czy jest to sfera instytucji publicznych, czy warunki socjalne, możliwości pracy i uzyskania
wsparcia ekonomicznego, prawnego, psychologicznego? Jak są postrzegani przez Polaków,
co rodzi dystans a może postawy ksenofobiczne wobec tej kategorii cudzoziemców a co
sprzyja otwartości na ich kulturę i akceptację ich Inności i obecności w polskim
społeczeństwie? Uzyskanie odpowiedzi na te pytania jest nie tylko interesującym poznawczo
zadaniem badawczym, ale także istotnym obszarem wiedzy praktycznej przydatnej dla
wszelkich podmiotów publicznych i niepublicznych podejmujących działania wspierające
proces adaptacji i integracji społecznej imigrantów z Afryki przebywających w Polsce.
Zróżnicowanie okoliczności przyjazdu do Polski, statusu normatywnego i socjalnego,
kapitału ludzkiego imigrantów z krajów Afryki uzasadniałoby przeprowadzenie badań wśród
następujących grup cudzoziemców z krajów Afryki przebywających w Polsce:
- cudzoziemcy posiadający zezwolenie na czas oznaczony
- cudzoziemcy posiadający zgodę na osiedlenie
- cudzoziemcy objęci ochroną prawną w związku z ubieganiem się o status uchodźcy lub
innymi okolicznościami uzasadniającymi wydanie zgody na pobyt tolerowany
- rezydenci długoterminowi WE kategorii Afrykańczyków.
1.2. Przedmiot i zakres badania
Skromne środki finansowe w ramach badań statutowych nie pozwalają na realizację
szerokiego zakresu badania. Zakres i metody badania zostały określone stosownie do
8
możliwości ich realizacji. Badanie miało charakter jakościowy i objęło dwie kategorie
respondentów:
- studentów z krajów Afryki studiujących w czterech warszawskich uczelniach
- przedstawicieli organizacji pozarządowych działających w Warszawie na rzecz pomocy
cudzoziemcom z Afryki, promowaniu wiedzy o Afryce i kulturze Afrykańczyków, kreowania
koncepcji wielokulturowości
W całej populacji studentów cudzoziemców studiujących w Polsce, studenci z krajów Afryki
stanowią zaledwie 2,6%. Wprawdzie w okresie ostatnich 10 lat, liczba studentów z Afryki
studiujących w Polsce zwiększyła się ponad dwukrotnie, ale Afryka jest nadal jednym z
najrzadziej obecnych kontynentów wśród miejsca pochodzenia studentów zagranicznych
studiujących w Polsce3; 76,2% studentów zagranicznych studiujących w Polsce stanowią
obywatele krajów Europy, 15,2% obywatele państw Azji,, 6,5 Ameryki Północnej i
Środkowej, dopiero na czwartym miejscu plasują się studenci z krajów Afryki.
Warto wspomnieć, że badania ankietowe przeprowadzone w 2009 r. wśród zagranicznych
studentów studiujących w Polsce4 wskazały, że studenci z państw Afryki byli najmniej
zadowoleni z pobytu w Polsce. Głównym powodem niezadowolenia – przy relatywnie
pozytywnej ocenie kontaktów z wykładowcami i przedstawicielami administracji uczelni –
były złe doświadczenia w odniesieniu do dwóch obszarów kontaktów: z polskimi studentami i
z Polakami poza uczelnią. Na tle ocen studentów zagranicznych z innych regionów świata
dotyczących relacji międzyludzkich w okresie studiowania w Polsce, oceny studentów z
krajów Afryki były najniższe. Studenci z krajów Afryki najrzadziej wyrażali chęć pozostania
w Polsce po zakończeniu studiów, a kluczowym argumentem był negatywny stosunek
polskiego społeczeństwa do cudzoziemców.
Przeprowadzona w 2011 r. w ramach badań statutowych zakładu Migracji i Stosunków
Etnicznych IPS UW analiza portali internetowych organizacji pozarządowych działających w
Polsce na rzecz integracji cudzoziemców z Afryki w Polsce pokazała, że organizacje te nie są
liczne i działają głównie w Warszawie. Ich aktywność jest raczej osobna, rzadko
współpracują, aczkolwiek ich programy się wzajemnie uzupełniają. Nie tylko promują wiedzę
3 Polska ma jeden z najniższych odsetek studentów zagranicznych : w roku akademickim 2010/2011 wynosił
zaledwie 1,1% wszystkich studiujących. ( GUS) 4 C. Żołędowski, Studenci zagraniczni w Polsce – motywy przyjazdu, ocena pobytu, plany na przyszłość,
Wydawnictwo Uniwersytetu Warszawskiego , Warszawa 2010
9
o Afryce - co obecnie ułatwiają portale internetowe – umożliwiającą Polakom uzyskanie
wiedzy o współczesnej Afryce, o specyfice politycznej, społecznej i ekonomicznej
poszczególnych krajów, ale także pokazują codzienne życie cudzoziemców z Afryki w
Polsce. Sporo miejsca poświęcają promowaniu koncepcji wielokulturowości, rozumianej jako
pokojowa koegzystencja różnych kultur, konceptu opozycyjnego wobec modelu asymilacji,
cieszącego się dość wysokim uznaniem w polskim społeczeństwie jako warunku akceptacji
obecności cudzoziemców reprezentujących odległe Polakom kultury.
1.3. Cele badania, badane zbiorowości, metody, techniki i narzędzia badawcze
Studenci warszawskich uczelni
Celem badania zostały określone szczegółowo dla każdej badanej kategorii.
Głównym celem badania studentów było rozpoznanie przebiegu i uwarunkowań ich adaptacji
do życia w Polsce i integracji , w tym w szczególności następujących zagadnień:
1. Okoliczności / determinanty wyboru uczelni w Polsce jako kraju do studiowania
2. Adaptacji do warunków życia w Polsce po przyjeździe do Polski
3. Sytuacji socjalno-bytowej studentów z Afryki w Polsce
4. Relacji studentów z Afryki ze środowiskiem instytucjonalnym w Polsce
5. Relacji studentów z krajów Afryki z polskimi studentami
6. Jakości infrastruktury uczelni wyższych oraz obsługi studentów z Afryki
7. Działań na rzecz integracji studentów z Afryki na poziomie uczelni i poza nią
8. Planów na przyszłość; czy Polska jest postrzegana przez studentów z Afryki jako
miejsce pracy i życia po ukończeniu studiów?
Badania studentów miały charakter jakościowy. W przeciwieństwie do technik ilościowych
w technikach jakościowych nie chodzi o pomiar zjawiska a o jego głębszą analizę, tj.
odpowiedź na pytania jak jest? i dlaczego tak jest? Ta metoda badań była najbardziej
adekwatna do określonych na wstępie celów badań i problematyki badawczej.
Pierwotnie planowaliśmy przeprowadzenie wywiadów grupowych Focus Group Interview
(FGI) – z trzema grupami studentów reprezentujących różne warszawskie uczelnie. W
związku z trudnościami w pozyskaniu respondentów do badania, podjęto decyzje o zmianie
techniki na prowadzenie indywidualnych wywiadów pogłębionych. Wszystkie wywiady
10
zostały przeprowadzone według jednolitego scenariusza, podzielonego na 7 obszarów
problemowych, obejmujących zawartą w pytaniach szczegółowych problematykę badawczą.
Kopia scenariusza wywiadu została zamieszczona w aneksie do niniejszego raportu.
Łącznie przeprowadzono indywidualne wywiady pogłębione z 10 studentami, studiującymi
na czterech warszawskich uczelniach.
Przedstawiciele organizacji pozarządowych
Wywiady eksperckie przeprowadzono z przedstawicielami dwóch organizacji
pozarządowych wspierającymi migrantów z regionu Afryki: Stowarzyszenia Somalijskiego w
Rzeczpospolitej Polskiej oraz Fundacji dla Somalii. W fazie przygotowawczej badań
zwrócono się z zapytaniem do dwóch innych organizacji, jednak odmówiły one udziału w
badaniu. Wywiady zostały przeprowadzone wg jednolitego scenariusza, którego kopie
zamieszczono w aneksie do niniejszego raportu. Celem wywiadu było uzyskanie informacji
dotyczących następujących zagadnień:
rozpoznanie stanu wiedzy organizacji na temat liczebności i struktury imigrantów z
Afryki w Polsce
wskazanie głównych czynników napływu imigrantów z państw Afryki do Polski
określenie statusu normatywnego i socjalno-bytowego imigrantów z Afryki w Polsce
ocena dostępu do rynku pracy w Polsce imigrantów z Afryki
ocena relacje imigrantów z Afryki ze społeczeństwem przyjmującym i środowiskiem
instytucjonalnym
wskazanie czynników warunkujących proces adaptacji/integracji obywateli z państw
Afryki do warunków życia w Polsce
określenie form działania organizacji na rzecz imigrantów z Afryki przebywających
w Polsce
ocena Polski jako kraju przyjmującego imigrantów z Afryki
11
1.4. Przebieg badania
Kontakt z organizacjami pozarządowymi został nawiązany telefonicznie za pośrednictwem
bazy informacyjnej znajdującej się na stronach internetowych organizacji. Z czterech
organizacji, przedstawiciele dwóch zgodzili się na udział w badaniach. Byli to:
Elmi Abdi – przedstawiciel Stowarzyszenia Somalijskiego w Rzeczypospolitej
Polskiej. Respondent przyjechał do Polski w 1996 roku jako uchodźca. W roku 2005
wraz z sześcioma innymi Somalijczykami założył Stowarzyszenie Somalijskie w
Rzeczpospolitej Polskiej, którego jest prezesem.
Viktoria Levandovska – koordynatorka projektów w Fundacji dla Somalii, która
została założona w roku 2007 przez Somalijczyka i Polkę.
Badanie zostało zrealizowano w planowanym terminie, tj. w listopadzie 2012 r. Wywiady
przeprowadziła dr Emilia Jaroszewska z Zakładu Migracji i Stosunków Etnicznych IPS UW.
Znacznie trudniejsze okazało się badanie wśród studentów warszawskich uczelni. Znacznie
dłużej trwał etap pozyskiwania respondentów do badania, odbywający się za pośrednictwem
administracji uczelni jak też kontaktów nieformalnych. W związku z ochroną danych
osobowych, nie można korzystać z bazy danych uczelni. Jednak pomoc uczelni okazała się
bardzo skutecznym sposobem pozyskania respondentów; listy z prośbą o udział w badaniu
adresowane do studentów z krajów Afryki zostały przekazane do administracji czterech
warszawskich uczelni: Politechniki Warszawskiej, Uniwersytetu Warszawskiego, Akademii
Leona Koźmińskiego i Collegium Civitas. Za pośrednictwem pracowników uczelni5 – za co
serdecznie dziękujemy – trafiły do studentów Afrykańczyków, stanowiąc zarazem istotną
rekomendację wiarygodności podmiotu prowadzącego badanie. 10-ciu studentów nawiązało
kontakt mejlowy z osobami wskazanymi w liście. Indywidualnie z każdym respondentem
zostało ustalone miejsce i termin spotkania. Wszyscy respondenci wyrazili chęć udziału w
badaniu po wcześniejszym zapoznaniu się z treścią listu informującego o treści i celu badania.
Wywiady zostały przeprowadzone w grudniu 2012 r. i w styczniu 2013 r. Miejsce spotkania
to w 4 przypadkach uczelnia, w 6 przypadkach lokal gastronomiczny znajdujący się w
pobliżu miejsca zamieszkania lub uczelni respondenta.
5 Bardzo serdecznie dziękujemy za pomoc w nawiązaniu kontaktów ze studentami z Afryki następującym
osobom: pani Katarzynie Uden z Politechniki Warszawskiej, Pani Marcie Cudnej ( Wydział Psychologii UW)
Pani Katarzynie Błaszczyk (Collegium Civitas), Panu Filipowi Kawczyńskiemu ( Wydział Filozofii i Socjologii
UW).
12
Wszystkie rozmowy przebiegały w spokojnej atmosferze, respondenci byli zainteresowani
poruszaną problematyką, na pytania odpowiadali chętnie i szczerze. Tylko jeden respondent
nie wyraził zgody na zapis elektroniczny rozmowy; w tym przypadku prowadzący robił
notatki. Znakomita większość respondentów słabo lub bardzo słabo znała język polski.
Dlatego w 9 przypadków językiem wywiadu był język angielski. Żadne z pytań nie zostało
odebrane przez respondentów jako kłopotliwe lub osobiste.
Wywiady zostały przeprowadzone przez doktorantów Instytutu Polityki Społecznej UW wg
wcześniej przygotowanego scenariusza wywiadu. 2 wywiady przeprowadziła Justyna
Łukaszewska, 8 wywiadów przeprowadził Michał Żejmis. Zapisy wywiadów w języku
angielskim zostały przetłumaczone przez prowadzących wywiady na język polski, a ich
transkrypcje przekazano w formie papierowej do analizy jakościowej. Zapis wywiadów
obejmuje 250 stron tekstu, prowadzący przekazali także staranny opis przebiegu rozmowy
oraz charakterystykę respondentów. W imieniu zakładu Migracji i Stosunków Etnicznych IPS
UW składam serdeczne podziękowania naszym doktorantom za ogromny wkład pracy
włożony w nawiązanie kontaktu z respondentami, przeprowadzenie wywiadów i ich
transkrypcje.
13
Rozdział II. Działania organizacji pozarządowych na rzecz imigrantów z
państw Afryki6
2.1. Informacja o badanych organizacjach
Wywiady eksperckie przeprowadzono z przedstawicielami dwóch organizacji
pozarządowych wspierającymi migrantów z regionu Afryki: Stowarzyszenia Somalijskiego w
Rzeczpospolitej Polskiej oraz Fundacji dla Somalii. W fazie przygotowawczej badań
zwrócono się z zapytaniem do dwóch innych organizacji, jednak odmówiły one udziału w
badaniu. W sumie uzyskaliśmy informacje i opinie od przedstawicieli organizacji
adresujących swoja działalność do przebywających w Polsce imigrantów z Somalii, którzy -
w świetle danych z Urzędu ds. Cudzoziemców nie należą do najliczniejszej zbiorowości
cudzoziemców z Afryki. Ciekawa jednak wydaje się wynikająca z rozmów informacja, że
liczebność Afrykańczyków z Somalii zamieszkujących w Polsce jest prawdopodobnie wyższa
niż wynikałoby to z oficjalnych statystyk.
Stowarzyszenie Somalijskie w Rzeczypospolitej Polskiej powstało w 2005 r. z inicjatywy
Somalijczyków. Według informacji zamieszczonych na stronie internetowej7, Celem
Stowarzyszenia jest:
Jednoczenie ludzi z Somalii przebywających na stałe lub tymczasowo w RP, w celu
podtrzymywania kultury, tradycji, obyczajów, języka somalijskiego oraz wzajemna
pomoc
Zbliżanie kultury, tradycji między Somalią a Polską
Rozwój i wzmacnianie stosunków kulturowych polsko-somalijskich
Pomoc w tłumaczeniach i w uzyskaniu dostępu Somalijczyków do bezpłatnej pomocy
prawnej i informacji o przepisach prawnych obowiązujących na terenie
Rzeczpospolitej.
Wspieranie integracji Somalijczyków w dziedzinie kulturowej i społeczno-
ekonomicznej
6 Niniejszy fragment opracowano na podstawie danych zawartych w raporcie cząstkowym z badania organizacji
pozarządowych opracowanym w listopadzie 2012 r. przez Emilię Jaroszewską pt. Integracja imigrantów z
państw afrykańskich w Polsce w świetle rozmów z przedstawicielami organizacji pozarządowych. 7 http://ssrp.org.pl
14
Współpraca z organami administracji publicznej, organami administracji rządowej i
terenowej w zakresie urzeczywistnienia zasad pomocy Somalijczykom określonych w
międzynarodowych aktach prawnych
pomoc Somalijczykom w poszukiwaniu miejsc pracy na polskim rynku pracy
udzielanie Somalijczykom starającym się o zamieszkanie w Rzeczpospolitej Polskiej
niezbędnych informacji dotyczących wszelkich aspektów kulturowych, prawnych,
gospodarczych, humanitarnych, dyplomatycznych.
Fundacja dla Somalii powstała w 2007 r. w Warszawie. Założyli ją Jolanta Opalińska
oraz Abdulcadira Gabeire Farah. Była wówczas pierwszą organizacją w Polsce, która
skierowała pomoc humanitarną do Somalii. W tamtym okresie fundacja ta zajmowała się
przede wszystkim takimi działaniami jak: wyremontowanie i wyposażenie szpitala w regionie
Himan&Heeb, organizacją zbiórek rzeczy, zabawek oraz sprzętów dla mieszkańców Somalii.
W latach 2009-2010 rozpoczęto projekty europejskie, skupione na zagadnieniach dialogu
międzykulturowego, wymiany doświadczeń kulturowych oraz pozytywnych praktyk wśród
młodych osób pochodzenia afrykańskiego. Biuro w Warszawie otworzono w 2010 r. i tutaj
też umieszczono siedzibę fundacji, której prezesem jest Abdulcadir Gebeire8. W tej chwili jej
zakres działań został zmodyfikowany i podzielony na dwa obszary:
Działania fundacji w Afryce: pomoc humanitarna, pomoc rozwojową i pomoc
uchodźcom somalijskim w Kenii. Przykładem może być trójstronny (rolnicy,
administracja publiczna biznesmeni) projekt rozwoju rolnictwa (pierwszy polski
projekt realizowany w Somalii od czasów wojny) w ramach którego zakładane są
spółdzielnie w relatywnie bezpiecznym regionie Somaliland. W Somali działa też
polski szpital i organizowane są transporty leków. W tym roku Fundacja dla Somalii
przygotowuje ponadto projekt wspierania edukacji dzieci w Mogadiszu.
Działalność fundacji w Polsce: wsparcie dla migrantów oraz edukacji
międzykulturowej. W ramach edukacji międzykulturowej organizowane są na
przykład kilkudniowe warsztaty dla młodych ludzi z różnych krajów Unii
Europejskiej, którzy mają możliwość dyskutować na takie tematy jak: tolerancja,
prawa człowieka, sport, dzieci ze związków binacjonalnych. Ciekawym projektem
była też wystawa „Sąsiedzi” przedstawiająca Afrykańczyków mieszkających w
Warszawie. Działania realizowane w ramach wspierania cudzoziemców nie są
8 Por.: http://fundacjadlasomalii.org.pl/?page_id=11, dostęp z dnia 10. 11. 2011 r.
15
ograniczane do migrantów pochodzenia afrykańskiego, z pomocy korzystały osoby z
różnych regionów: Bliskiego Wschodu, Azji Południowo-Wschodniej, Europy
Wschodniej (choć ochrona praw Somalijczyków nadal jest podstawowym
kierunkiem). Obecnie fundacja przeniosła się do nowej siedziby, gdzie uruchamiane
jest międzykulturowe centrum integracji. Codziennie (oprócz piątku) odbywają się
tam lekcje j. polskiego na trzech różnych poziomach. Fundacja chciałaby w
najbliższym czasie przygotować projekt badawczy dotyczący osób pochodzenia
afrykańskiego oraz arabskiego.
2.2. Wiedza organizacji na temat liczebności i struktury imigrantów z Afryki w Polsce
Przedstawiciele obu badanych organizacji nie posiadali rzetelnej wiedzy na temat
liczebności i struktury imigrantów z Afryki przebywających w Polsce. Nie wskazywali na
istniejące w tej mierze źródła danych statystycznych, którymi bez wątpienia są publikacje
Głównego Urzędu Statystycznego oraz rejestru Urzędu ds. Cudzoziemców. Przedstawicielka
Fundacji dla Somalii nie była w stanie określić liczebności migrantów z Afryki,
przedstawiciel Stowarzyszenia Somalijskiego w Rzeczpospolitej Polskiej oszacował ich
liczbę na przeszło tysiąc (zaznaczając jednocześnie, że wiele osób wyjechało po zamknięciu
Jarmarku Europa w związku z budową Stadionu Narodowego). W jego opinii, w grupie tej są
prawie wyłącznie mężczyźni, przeważnie w wieku do 35 lat (kobiety – jeśli przyjeżdżają do
Polski – to traktują ją jedynie jako kraj tranzytowy). Zdaniem obu ekspertów, większość
imigrantów pochodzi z Nigerii, pozostałe kraje pochodzenia to: Somalia, Ruanda, Burundi,
Kongo, Sudan, Erytrea, Maroko, Algieria. Konfrontując wskazania badanych z danymi
statystycznymi Urzędu ds. Cudzoziemców, ich szacunki były zgodne w odniesieniu do
imigrantów z Nigerii, Algierii i Maroka, pozostałe wymienione narodowości należą raczej do
mniej licznych populacji Afrykańczyków przebywających w Polsce – przynajmniej w świetle
oficjalnych danych urzędowych.
Ze względu na łatwiejszy dostęp do rynku pracy migranci z Afryki osiedlają się
prawie wyłącznie w dużych miastach, przy czym zdecydowana większość z nich mieszka w
Warszawie.
Obydwoje rozmówcy byli zgodni, iż przybyszów z Afryki można podzielić na dwie
grupy: migranci ekonomiczni (celem przyjazdu jest poprawa poziomu życia) oraz uchodźcy
(poszukują w Polsce schronienia); zdaniem respondentów przeważa pierwsza grupa.
16
Interesujący wydaje się fakt, iż żaden z respondentów nie wskazał studentów, a przecież
stanowią oni ponad 1/7 ogółu obywateli państw Afrykańskich posiadających kartę pobytu w
Polsce.
2.3. Sytuacja socjalno – bytowa imigrantów z Afryki w Polsce
Poziom życia i zarobki
Obydwoje respondenci podkreślali, że mieszkający w Polsce Afrykańczycy żyją
bardzo skromnie, nie bywają w kinach i lokalach, nie palą, nie piją alkoholu. Szczególnie
ciężka jest sytuacja osób, które uzyskały status uchodźcy. Uchodźcy otrzymują bowiem –
zdaniem przedstawicieli badanych organizacji – zbyt skromne wsparcie materialne. Co więcej
programy integracyjne są mało skuteczne, nie pomagają przezwyciężyć wielu trudności,
jakich w procesie adaptacji do samodzielnego życia w Polsce doświadczają uchodźcy.
Obydwoje rozmówców podkreślało skromny zasięg pomocy dla uchodźców w porównaniu z
krajami Europy Zachodniej. Stanowisko to oddają poniższe wypowiedzi: Ogólnie jak
Afrykańczyk przyjeżdża tu do Polski to cały czas porównuje zarobki tutaj w Polsce i w innych
krajach na Zachodzie. Duża różnica jest. Pierwsze pytanie od Somalijczyka do nas jest >ile
mogę zarobić w Polsce miesięcznie<. My powiemy, że np. 1200, 1500, do 2 tyś. zł. Wtedy to
porówna do dolarów czy euro i wychodzi 500, 600…
Tam jest tak: ubiega się o „uchodźca”, dostaje status i od razu dostaje mieszkanie socjalne
na samym początku. (…) Ma gdzie mieszkać, chodzi do szkoły. Później będzie zależało od
niego co ma robić. A tutaj w Polsce jest tak: przyjeżdża do Polski, dostajesz status uchodźcy i
jakieś 1000 zł. Z tego musisz wynająć mieszkanie, opłacić transport, jedzenie, mieszkanie.
Młodzi chcą chodzić do szkoły, studiować, ale nie ma tu takiej możliwości. I człowiek się
zastanawia co robić, jak przetrwać. Później po roku i tego już nie ma”.
Jednocześnie jednak respondenci podkreślali, że skromny styl życia wielu
Afrykańczyków wynika zarówno z ograniczonych możliwości finansowych jak i z nawyku
oszczędności i przyzwyczajeń oraz doświadczeń w kraju pochodzenia. Wielu bowiem
pochodzi z krajów i warunków, w których doświadczali niedostatku i niepewności jutra. Nie
są zatem wymagający i roszczeniowi.
17
Problemy mieszkaniowe
Przedstawiciel Stowarzyszenia Somalijskiego w Rzeczpospolitej Polskiej zwrócił
uwagę na problemy mieszkaniowe migrantów z Afryki. Wynikają one z faktu posiadanie
przez nich skromnych dochodów, braku dostępu – w przypadku uchodźców – do mieszkań
komunalnych. W tej ostatniej kwestii wyraził opinię, że migranci z Afryki mają mniejsze
szanse na uzyskanie mieszkania komunalnego niż Polacy. Z tego względu – jego zdaniem –
uchodźcy powinni być objęci specjalną pomocą mieszkaniową, bowiem jest to najtrudniejsza
bariera. Ta kwestia była także jego osobistym doświadczeniem, o którym tak mówił: Prosiłem
o mieszkanie, jakiekolwiek mieszkanie. Powiedziałem, że jestem uchodźca, że jestem sam, nie
mam tutaj ani brata ani siostry ani nic. Na razie pracuję, mogę chorować, mogę stracić pracę
i dostawałem odpowiedź >niestety nie mamy mieszkania, bo są ludzie w gorszej ode mnie
sytuacji<. A która osoba może być w gorszej ode mnie sytuacji, skoro tu jestem sam???”
Respondent przedstawił także swoje negatywne doświadczenia związane z jego eksmisją z
mieszkania socjalnego - lokalu formalnie należącego do jego kolegi, który opuścił już
terytorium RP. Mimo, iż w administracji kolega wraz z respondentem złożyli oświadczenie,
że respondent opiekuje się mieszkaniem, po trzech latach w wyniku donosu sąsiadów, że w
mieszkaniu cały czas mieszka znajomy „właściciela”, administracja zadecydowała o jego
eksmisji, a na wnioski składane przez eksmitowanego orzekła, że nie figuruje on na liście
osób ubiegających się o przydział mieszkania socjalnego. Respondent był przekonany, że
powodem jego eksmisji było jego pochodzenie: Myślę, że gdybym nie był z Afryki nie byłoby
problemu. Przepisy są jakie są ale ludziom brakuje życzliwości. Nigdy nie słyszałem, żeby na
Zachodzie kogoś eksmitowali bo mieszka nielegalnie.
Analizując powyższy przykład wydaje się, że problemem jest nie tyle nierówne
traktowanie migrantów z Afryki przez administrację, co słaba orientacja migrantów w prawie
lokalowym i niezrozumienie obowiązujących w Polsce przepisów i procedur. Mieszkanie
komunalne, które przez okres kilku lat zamieszkiwane jest przez osoby trzecie (podczas gdy
główny lokator przebywa za granicą) zostanie mu odebrane niezależnie od faktu czy jest
Polakiem czy cudzoziemcem, gdyż lokal przyznawany jest konkretnej osobie (zgodnie z listą
oczekujących i analizą ich potrzeb).
Być może respondent ma racje mówiąc o nieprzychylnym stosunku sąsiadów do niego
jako osoby z Afryki; wydaje się bowiem prawdopodobne, że w przypadku podobnej sytuacji
dotyczącej Polaka, nie zdecydowaliby się oni na donos (o ile nowi lokatorzy nie wchodziliby
18
w kolizję z resztą mieszkańców domu). Jednak nie sposób jednoznacznie ocenić tę sytuację.
Główny i kluczowy aspekt tej sprawy odnosi się do deficytu mieszkań komunalnych, o które
zabiegają zarówno Polacy jak i uchodźcy. W sytuacji długich kolejek wielu osób
oczekujących na przydział jakiegokolwiek lokalu mieszkalnego, lokatorzy są wyczuleni na
wszelkie nieprawidłowości w gospodarowaniu skromnymi zasobami lokalów komunalnych i
prawdopodobnie dotyczy to każdej osoby bezprawnie zajmującej taki lokal, bez względu na
jej narodowość.
2.4. Imigranci z Afryki na polskim rynku pracy
Przez wiele lat imigranci z Afryki byli w Polsce przeważnie zatrudnieni w handlu;
umożliwiał to istniejący w warszawie przez prawie dwie ostatnie dekady Jarmark Europa.
Budowa Stadionu Narodowego spowodowała likwidacje tego wyjątkowego w Europie
miejsca pracy imigrantów z wielu krajów. Dla wielu imigrantów z Afryki był to trudny
moment, bowiem musieli szukać pracy w innych sektorach. Zdaniem respondentów, handel
nadal jest dominującym zajęciem imigrantów z Afryki ale coraz istotniejsza staje się
gastronomia (niektórzy są jedynie pracownikami najemnymi, inni właścicielami lokalu).
Niektórzy pracują w branży artystycznej (głównie w charakterze muzyków), do klubów piłki
nożnej próbują najczęściej dostać się Nigeryjczycy.
Główną barierą w dostępie Afrykańczyków do rynku pracy jest nieznajomość (słaba
znajomość) języka polskiego. Z tego punktu widzenia, Polska nie jest postrzegana jako
atrakcyjny kraj Europy do poszukiwania pracy przez imigrantów z Afryki; o wiele łatwiej jest
im znaleźć pracę w krajach angielskojęzycznych, bowiem większość z nich posługuje się
językiem angielskim. Istotne znaczenie ma – szczególnie w przypadku nowych migrantów –
brak doświadczenia i umiejętności poruszania się w nowym otoczeniu. Warto podkreślić, że
respondenci nie wspominali o pochodzeniu jako barierze w dostępie do rynku pracy.
Jednocześnie wyrażali opinię, że trudności w znalezieniu pracy są naturalną konsekwencją
sytuacji w kraju, w związku z którą problemy ze znalezieniem zatrudnienia mają również
Polacy.
Istotną przeszkodą jest też brak dokumentów świadczących o zdobytym
wykształceniu, co ma miejsce w przypadku uchodźców, którzy nie mają ze sobą potrzebnych
świadectw, ani możliwości uzyskania ich odpisów. W przypadku innych imigrantów chodzi o
trudności z uznaniem ich wykształcenia i kwalifikacji, gdyż świadectwa uzyskane w Afryce
często nie mogą być nostryfikowane. Uniemożliwia to wielu migrantom kontynuację edukacji
19
i poszukiwanie pracy zgodnej z wyuczonym w swoim kraju zawodem. Migranci z Afryki
wykonują więc przeważnie pracę poniżej swoich kwalifikacji, a uzyskiwane zarobki są
bardzo niskie, co prowadzi do wielu problemów. Jak mówił nasz rozmówca: Afrykańczyk,
który był np. inżynierem w afrykańskich krajach, przyjeżdża do Polski, ma dokumenty ale nie
znajdzie pracy jako inżynier. Nie ma takiej możliwości. Nie ma takiej pracy dla nas, nikt nie
uznaje naszych kwalifikacji.”
Migranci z Afryki znajdują zatrudnienie dzięki znajomościom i pomocy organizacji.
Znalezienie pracy z ogłoszenia jest trudniejsze, gdyż koniecznym warunkiem zatrudnienia jest
najczęściej znajomość języka polskiego. Korzystanie z pośrednictwa urzędu pracy
praktycznie się nie zdarza. W Fundacji dla Somalii jest doradca zawodowy, który pomaga
klientom w poszukiwaniu zatrudnienia.
Zdarza się, że imigranci z Afryki zakładają własne firmy. Przykładem takich firm
może być wspomniana już kawiarnia Baobab albo prowadzona przez migranta z Somalii
fabryka rękawiczek. W firmach zakładanych przez Afrykańczyków pracują migranci z
Afryki, ale i osoby nie posiadające afrykańskiego pochodzenia.
Przedstawiciel Stowarzyszenia Somalijskiego w Rzeczpospolitej Polskiej podkreślał,
że imigranci z Afryki (przynajmniej w odniesieniu do imigrantów z Somalii związanych ze
Stowarzyszeniem) pracują legalnie: Ja nie spotkałem Somalijczyka, który pracuje nielegalnie,
bez umowy. Skoro mają pozwolenie na pracę. Zależy im na płaceniu składki, żeby mieć
ubezpieczenie.
2.5. Relacje imigrantów z Afryki ze społeczeństwem przyjmującym
Kontakty z Polakami
Respondenci byli zdania, że stosunek Polaków do migrantów z Afryki jest inny niż w
krajach Zachodnich, przy czym można zauważyć zarówno różnice pozytywne jak i
negatywne. W przypadku powierzchownych kontaktów osób, które się nie znają, zauważalny
jest spory dystans ze strony Polaków, którzy nie są otwarci na obcych i negatywnie reagują na
ich widok: Polacy na samym początku są nastawieni, że nie za bardzo są otwarci dla obcych.
Polacy są takim zakrytym narodem i nie chcą być otwarci.
Polacy są zatem nieufni do obcych i raczej działają asekuracyjnie dając do zrozumienia, ze
obcy nie są mile widziani. Ale po rozpoznaniu jakim człowiekiem jest „obcy”, potrafią być
20
bardo przyjacielscy i akceptujący: jesteś niemile widziany… tak jest zanim cię poznają. Na
dzień dobry cię odrzucają. Ale jak cię poznają to potrafią być najlepszymi przyjaciółmi,
kolegami. To wyróżnia pozytywnie Polaków w konfrontacji do wielu społeczeństw
zachodnich, gdzie powierzchownie akceptująca postawa dla cudzoziemców nie oznacza
możliwości wchodzenia w bliższe, koleżeńskie czy przyjacielskie relacje.
Respondent Somalijczyk uważał, ze przemoc rasowa w Polsce jest rzadka, ale nieliczne
incydenty są tak nagłaśniane, iż tworzy to wrażenie zagrożenia przemocą rasową: Zdarza się
nieczęsto, ale zdarzaj się czasami przemoc rasowa. Polacy potrafią być najlepszymi
przyjaciółmi, staną ci w twojej obronie itd., Ja mam takich przyjaciół w pracy. Ale np.
wychodząc z pracy spotkam 1000 osób na ulicy i nic się nie dzieje, a za nimi idzie jedna czy
dwie osoby, które potrafią zepsuć wszystko. I to wrażenie się utrwala. My przejmujemy się
tymi dwoma osobami bo to było nieprzyjemne dla nas. Nie patrzymy na tych pozostałych.
W jego opinii, w Polsce rzadziej niż na Zachodzie mamy przy do czynienia z
wykorzystywaniem cudzoziemców: W innych krajach Zachodu oni wykorzystują ludzi, którzy
przyjeżdżają. Bo jak przyjeżdża osoba i ma inną mentalność, inny punkt widzenia itd., to oni
to wykorzystują. A Polacy tego nie robią.”
Początkowa zamknięta pozycja Polaków konfrontowana jest z otwartością migrantów
z Afryki, co prowadzi do ukształtowania się opinii o polskiej „zamkniętości”. Dodatkową
barierą jest w przypadku muzułmanów kwestia picia alkoholu. Zgodnie ze swoimi normami
religijnymi nie mogą oni pić alkoholu. W związku z tym ograniczeniem nie chodzą do
pubów, są więc wykluczeni z istotnego obszaru życia towarzyskiego, co utrudnia ich
integrację z otoczeniem. W łatwiejszej sytuacji są Afrykańczycy, którzy nie są muzułmanami:
Polacy, wiadomo, zwłaszcza młodzi lubią iść do pubu, pić alkohol. My Somalijczycy nie
idziemy do pubu, nie pijemy alkoholu. Nie-muzułmanie mają łatwiejszy kontakt z Polakami,
bo oni mają wspólny temat np. idą do pubu pić piwa.
Za dobrą płaszczyznę integracji można natomiast uznać sport, a szczególnie piłkę
nożną - zarówno w sensie wspólnie uprawianej aktywności jak i dobrego tematu do rozmów:
Inna sprawa jest taka: granie w piłkę nożną i sport. Afrykańczycy bardzo lubią grać w piłkę i
Polacy też. O sporcie można się z nimi integrować.
Migranci z Afryki niemal codziennie spotykają się z komentarzami nawiązującymi do
ich wyglądu zewnętrznego i zachowania. Przy czym zachowania Polaków niekoniecznie
21
wynikają ze złej woli, są nierzadko neutralną reakcją na inność, inny wygląd i kolor skóry: Ja
sam mam codziennie na ulicy przygody, ale to kwestia przyzwyczajenia. Tylko można stać i
nic nie robić. Gdybym miał z każdym co mnie nazywa czarnuchem albo asfaltem ...ważne jest,
żeby tego nie słuchać. Postawy Polaków są także odwołaniem się do stereotypu Afrykańczyka
ukształtowanego przez lektury czy brak refleksji: jak była ta wystawa „Sąsiedzi”, był jakiś
pan, który miał jakieś 60 lat, wstał i powiedział, że >wszyscy bardzo mi się podobacie i ja
wam opowiem wierszyk „Murzynek Bambo”<. Dla Afrykańczyków to jest obraźliwe ale on
nie wiedział. On to powiedział z miłości a nie chciał nic złego. Na pewno to nowe pokolenie
Polaków jest zbudowane na innych fundamentach.”
W związku z niską liczebnością migrantów z Afryki w Polsce oraz ich wyglądem
zewnętrznym (ułatwiającym identyfikację jako obcego) Afrykańczycy nadal stanowią na
polskich ulicach pewien ewenement, co pociąga za sobą zainteresowanie otoczenia, przy
czym zainteresowanie to może być również odbierane pozytywnie, na co wskazuje
następująca wypowiedź naszego rozmówcy z Somalii: Kiedyś pojechałem stąd do Holandii
autobusem. Tam byłem 2 tygodnie i czegoś mi brakowało. Czułem, że coś jest ze mną nie tak.
Brakowało mi, że ludzie nie patrzyli na mnie! Że nie obgadywali mnie. Nie czułem się
gwiazdą! Wracając do Polski pierwszy krok do polskiego autobusu od razu poczułem, że
jestem w Polsce. Wszyscy się patrzyli. W pracy codziennie mnie pytają >czy mogę zrobić
sobie z tobą zdjęcie?< To mi nie przeszkadza.
Wspomniana niska liczebność grupy prowadzi też do wzmocnienia więzi z innymi
migrantami z Afryki. Poza sporą aktywnością kulturalną środowiska przykładem zachowania
wskazującego na silną identyfikację grupową może być zwyczaj pozdrawiania na ulicy
innych osób pochodzących z Afryki: I tu jak się spotkamy na ulicy z innym Afrykańczykiem to
mówimy sobie >cześć<. I kiedyś przyjechało dwóch z Anglii i ja się z nimi przywitałem. Oni
popatrzyli na mnie >czy my się znamy???<. Powiedziałem, że nie ale wytłumaczyłem, że jest
nas tu bardzo mało i się witamy.
Relacje polsko-afrykańskie wydają się lepiej funkcjonować w przypadku najmłodszej
grupy, gdyż dzieci migrantów są akceptowane przez rówieśników oraz nauczycieli państwa
przyjmującego. Żaden z respondentów nie wspominał o przypadkach dyskryminacji w
stosunku do dziecka : Jeszcze nie spotkałem się z kimś, że narzeka, że jego dziecko jest
22
dyskryminowane. Mają kolegów i koleżanki, normalnie. Ja też mam dziecko, chodzi do
państwowego przedszkola. Jest doskonale. Nic złego się nie zdarzyło.
Kontakty z urzędnikami i instytucjami publicznymi
Wyraźnie gorzej ocenili respondenci kontakty migrantów z instytucjami publicznymi.
Najwięcej krytyki budzą procedury dotyczące uchodźców, przy czym krytykowane są przede
wszystkim dwa aspekty - długi czas oczekiwania na decyzję oraz kryminalizacja
nowoprzybyłych, którzy są „traktowani jak przestępcy” (uzbrojeni funkcjonariusze, kajdanki,
areszt deportacyjny, zamknięte ośrodki). Respondenci postrzegają obowiązujące w Polsce
procedury jako niezrozumiałe i niesprawiedliwe. Jest to niewątpliwie wątek, który był
podczas wywiadów najszerzej omawiany. Charakterystyczne wypowiedzi oddają spektrum
negatywnych doświadczeń uchodźców, z którymi dzielili się najczęściej w kontaktach z
organizacjami pozarządowymi: Osoby, które ubiegają się o azyl dużo mają straconego czasu:
przyjeżdżają tu składają wniosek o status uchodźcy i czekają 2 – 2 i pól roku na jakąkolwiek
odpowiedź… Druga sprawa jest taka, że osoba, która przyjeżdża do Polski na początku
traktowana jest jak przestępca, nie wiem dlaczego. Na „dzień dobry” straż miejska zabiera
go do aresztu deportacyjnego, na co najmniej 3 a najdłużej 9 miesięcy. Jest traktowany jak
przestępca, jest zamknięty w ośrodku, nie ma kontaktu z zewnątrz, nie wie co się dzieje .
…Ośrodek strzeżony to się tylko tak ładnie nazywa. To jest więzienie. Mają ograniczone
kontakty, nie mogą zadzwonić, ani nic. Nie zna się języka polskiego, nie ma się tłumacza. No
to nie możesz skorzystać ani z pomocy psychologa, ani lekarza.
Krytyka dotycząca instytucji publicznych formułowana jest również w odniesieniu do
urzędów i urzędników. Słabą stroną urzędów są przede wszystkim przeciągające się
procedury oraz nieprzystępny język dokumentów, instrukcji formularzy. Ponadto ograniczony
kontakt z instytucjami, które nie wyrabiają się z pracą, gdyż są oblężone. Urzędnicy
postrzegani są jako zbyt zbiurokratyzowani, za mało elastyczni i nieżyczliwi. Z
przytoczonych przykładów wynika jednak, że problemem jest często nie tyle zła wola
urzędnika, jego uprzedzenia do pochodzącego z obcego kraju petenta, czy brak kompetencji,
co różnice między Polską a krajem pochodzenia migranta. Różnice te dotyczą przede
wszystkim odmiennych procedur wymaganych w urzędach i znacznie wyższego poziomu
biurokratyzacji polskich instytucji. Problemem może być jednak również wynikające z
uwarunkowań kulturowych odmienne podejście do wspomnianych procedur. Europejskiemu
przywiązaniu do przepisów i harmonogramów przeciwstawiany jest dość lekceważący
23
stosunek do formularzy i wpisywanych w nich treści oraz normy kulturowe stawiające na
pierwszym miejscu relacje międzyludzkie. Porozumienie urzędnika – dla którego
najważniejszy jest dokument – z migrantem, dla którego kluczowe jest zaufanie jest więc
wyzwaniem bardzo trudnym: Jak idziesz do urzędu .... np. u mnie w kraju nie ma coś takiego
jak nazwisko rodowe mamy, w urzędzie tego nie wytłumaczysz, że u nas czegoś takiego nie
ma. To jest bardzo skomplikowane, żeby to wytłumaczyć, urzędnik tego nie przyjmuje. Więc
ludzie piszą cokolwiek, a potem to sprawdzają i nie pamiętasz co napisałeś. Ta osoba, która
przyjmuje to nie ma wiedzy o osobie, którą przyjmuje. A jeśli nawet nie ma wiedzy to powinno
być zaufanie, że to co ja mówię to prawda. Urzędnik wymaga tylko dokumentów, a ja np. tego
nie mogę mieć bo np. nie mogę go znaleźć i decyzja negatywna. Zmuszają ludzi do robienia
fałszywych dokumentów.” Powyższa wypowiedź jest cenna wskazówką dla kierunku zmian
procedur urzędowych, w tym formułowaniu wymagań adekwatnych do możliwości
imigrantów z tego obszaru kulturowego.
Przedstawicielka Fundacji dla Somalii jako źródło problemów wskazała słabe
przygotowanie urzędników. Urzędnicy ci nie są dostatecznie zmotywowani lub nie potrafią
pracować w środowisku wielokulturowym i pokierować migrantem, któremu obce są zasady
funkcjonowania polskich instytucji. Żaden z respondentów nie wspomniał o konieczności
podniesienia kompetencji migranta w tym zakresie: W instytucjach publicznych często moim
zdaniem są osoby nieprzygotowane do współpracy z cudzoziemcem. Oni mają bardzo dużą
rotację pracowników. Pracownicy nie zawsze są wdrożeni w aspekty kulturowe, podejście czy
nawiązywanie kontaktów. Może nie zarabiają zbyt dużo, może nie mają motywacji do pracy a
od ich decyzji zależy los nie tylko człowieka ale całej rodziny. Osoba, która przyjeżdża z
Afryki dostaje po głowie z powodu tych wszystkich formalności. Ona nie jest przygotowana do
tego. Każde państwo funkcjonuje inaczej, a nie sądzę, żeby w Somalii albo w innym państwie
afrykańskim były na tyle zbiurokratyzowane instytucje.
Wśród instytucji publicznych zajmujących się integracją imigrantów respondenci
wymienili Urząd do Spraw Cudzoziemców, Wydział Cudzoziemców przy Mazowieckim
Urzędzie Wojewódzkim oraz Grupę Robocza przy Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej.
Ocena działań tych instytucji nie jest jednak pozytywna: Byłam tam ze dwa razy (wypowiedź
dotyczy Grupy Roboczej przy Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej) ale nie
powiedziałabym, żeby to prowadziło do jakichś skutecznych integracji. Integracja nie może
24
być zbiurokratyzowana. Przeczytałam gdzieś takie fajne hasło: <przestańmy się integrować,
zacznijmy żyć razem>. Tak często używamy tego słowa, że ono traci na wartości.
Wprowadzając bardzo dużo zasad, reguł, form, scenariuszy dla urzędników sprawiamy, że
jego nie zainteresuje z jakim problemem, doświadczeniem przyjechała ta osoba, jego
interesuje tylko sprawdzenie checklisty.
Przedstawicielka Fundacji dla Somalii negatywnie oceniła nie tylko działalność
poszczególnych urzędów, ale również polską politykę migracyjną, która sprowadza się jej
zdaniem do działań ukierunkowanych na ograniczanie napływu obcokrajowców do Polski:
Moim zdaniem polityka integracji polega na tym, żeby zminimalizować ilość cudzoziemców w
Polsce. Jeśli on popełnił błąd, np. nie przyniósł jakiegoś papierku, to na podstawie zebranego
materiału dowodowego, jak to oni mówią, wydają „w sprawie” decyzję negatywną. Nawet
język jest jak w sądzie. Tak się zaczyna integracja z urzędem! To jest bardzo duży mur.
Negatywne oceny dotyczyły również działania administracji mieszkaniowej, o czy już
wcześniej była mowa. Bardziej pozytywnie ocenili natomiast respondenci służbę zdrowia, a
przede wszystkim relacje migrantów z lekarzami. Nie zauważono z ich strony żadnych
praktyk dyskryminacyjnych. Bardzo dużą barierą są jednak w przypadku wizyty u lekarza
problemy komunikacyjne wynikające ze słabej znajomości języka polskiego wśród
Afrykańczyków oraz słabej znajomości języków obcych wśród lekarzy: Ale najgorzej to jest
np. u lekarza. Trudno się dogadać co dolega. Ale jak masz ubezpieczenie to traktują cię jak
Polaka. Nie ma różnicy. Jest tylko bariera językowa bo niewielu lekarzy zna języki.
2.6. Znaczenie różnic kulturowych w procesie adaptacji do życia w Polsce
Główne różnice kulturowe pomiędzy Somalijczykami i Polakami dotyczą zdaniem
respondenta ze Stowarzyszenia Somalijskiego w Rzeczpospolitej Polskiej zasad
wynikających z religii. Muzułmańscy migranci z Afryki nie mogą, jak już wspomniano pić
alkoholu, nie wolno im też jeść wieprzowiny, ani mięsa ze zwierzęcia zabitego przez nie-
muzułmanina. W związku z brakiem większej diaspory tej grupy cudzoziemców, a co za tym
idzie – brakiem określonych produktów jest to utrudnieniem w codziennym życiu: Tu nie ma
diaspory Afrykańczyków. W innych krajach jest diaspora i np. na każdym rogu masz sklep, w
którym Afrykańczyk znajdzie towary, które chodzą w Afryce. A tutaj idziesz do sklepu i np. my
nie jemy – jesteśmy religijni – wieprzowiny, nie pijemy alkoholu. Druga sprawa: religia
somalijska nie pozwala, żeby zjeść mięso zabite przez nie-muzułmanina
25
Afrykańczycy muzułmanie regularnie uczęszczają do meczetu. Ich religia wydaje się
nie stanowić dla osób z najbliższego otoczenia większego problemu, choć islam nie jest
obecnie najlepiej w postrzegany w Europie: Sprawa religijna jest delikatna: teraz wszyscy
biorą, że islam jest zły. To jest nieprawda, bo islam nie jest zły. To wszystko jest związane z
politykami, czasami przesadzają w wiadomościach. Bo islam jest kojarzony z terrorystami,
nic więcej, no niestety. Ale my wiemy swoje, Bóg wie swoje...Ale nie mam z tym tu problemu.
W pracy jestem jedynym muzułmaninem. Wiedzą, że jestem muzułmaninem, że nie jem mięsa
wieprzowego, nie piję alkoholu. I patrzą co mogę jeść i czego nie mogą. Sami mi zabraniają
jak widzą, że coś jest z mięsa mieszanego, albo cukierki z alkoholem. Więc z tym nie mam
żadnego problemu.
Czas wolny migranci przeważnie spędzają w domu, albo w siedzibie organizacji (np.
Fundacji dla Somalii). Zazwyczaj rozmawiają albo grają na instrumentach (czasem na ulicy).
Ze względu na religię nie chodzą do żadnych lokali z alkoholem, ze względu na konieczność
oszczędnego życia nie bywają w kinie, ani teatrze. Dla wielu osób dodatkową barierą w
dostępie do oferty kulturalnej jest niedostateczna znajomość języka polskiego, który
postrzegany jest jako bardzo trudny. Lepszą znajomość języka polskiego mają zazwyczaj
osoby żyjące w związkach binacjonalnych, gdyż z jednej strony mają silniejszą motywację
aby pozostać w Polsce, z drugiej zaś lepsze możliwości nauki dzięki ciągłemu kontaktowi z
osobą polskojęzyczną: Mówi się, że Polak, który wymyślił ten język zrobił go tak trudny, żeby
Afrykańczycy go nie umieli. Uczenie się języka polskiego zależy od chęci. Bardzo trudny dla
nas. Polski jest naprawdę straszny! Ja zdecydowałem, że chcę być w Polsce więc zrobiłem
wszystko żeby się nauczyć. Ja chciałem nauczyć się polskiego, a inni ludzie szybko rezygnują.
Mówią tak >to nie jest miejsce dla mnie< i idą tam gdzie większość ludzi mówi po
angielsku.” Język polski jest w opinii badanych istotną bariera dla wielu Afrykańczyków.
Dlatego wielu z nich – rezygnuje z tego żmudnego zajęcia, mimo, że zdecydowana większość
próbuje – traktując Polskę jako kraj tymczasowego pobytu. Języka polskiego uczą się tylko ci,
którzy chcą w Polsce zostać. Także łatwiej jest tym Afrykańczykom, którzy pozostają w
związku małżeńskim z Polką czy Polakiem; codzienny kontakt z językiem oswaja język
polski, jest im znacznie łatwiej poradzić sobie z tą barierą. Bardzo często Afrykańczycy mają
małżeństwa mieszane i to wtedy bardzo pomaga. Bo jak na co dzień przebywasz z osobą
mówiącą po polsku to też jest łatwiej.” (W2)
Ze względu na słabą znajomość języka polskiego migranci z Afryki nie oglądają
przeważnie polskiej telewizji. Powodem ograniczonego kontaktu z polskimi mediami jest też
26
niskie zainteresowanie prezentowanymi tam informacjami, które nie wydają się migrantom
równie ważne i ciekawe jak informacje z ich kraju pochodzenia. Preferowanym źródłem
informacji są więc programy zagraniczne (BBC, CNN, Al. Jazeera) albo Internet. Obydwoje
respondenci wyraźnie podkreślali silną więź migrantów z Afryką, która objawia się zarówno
ciągłym poszukiwaniem wiadomości z regionu, jak i podtrzymywaniem/budowaniem więzi z
osobami o podobnym pochodzeniu (w Afryce, Polsce oraz innych krajach docelowych). Z
osobami mieszkającymi w Afryce lub innych krajach docelowych kontakt możliwy jest
najczęściej dzięki Internetowi (Skype, Facebook) lub sieci komórkowej Lycamobile
oferującej bardzo tanie rozmowy zagraniczne. Chcę oglądać wiadomości o tym gdzie ja
mieszkam ale wojna PO i PiS-u to jest nudne. Ja oglądam BBC albo Al Jazeera, CNN.
Internet jest głównym źródłem informacji. Cały czasu szukamy informacji co się dzieje w
Somalii. Tam ciągle jest wojna. I chcemy być na bieżąco. Jest ponad 50 stron
[internetowych], które piszą Somalijczycy o wojnie. Afrykańczycy piszą strony internetowe np.
jest tu kolega z Kenii i on ma swój portal Afrykaconnect. Sam pisze artykuły.”
Fundacja umożliwia korzystanie z Internetu, z czego Somalijczycy chętnie korzystają:
Przychodzą codziennie do Fundacji i czytają w Internecie wiadomości o swoich krajach,
czasem oglądają jakieś filmy, rozmawiają na Skypie ze swoimi bliskimi. Poszukują informacji
na temat swojego kraju. I chcą mieć kontakt z rodziną. Polską telewizję nie będą oglądać,
ponieważ nie znają języka. Przez Facebook’a bardzo często poszukują znajomości np.
Somalijczyk Somalijczyków nie tylko w Polsce ale też w innych krajach europejskich. Starają
się trzymać między sobą kontakt.
2.7 Obraz Afryki w polskich mediach
Obraz Afryki i Afrykańczyków w polskich mediach oceniony został przez
respondentów zdecydowanie negatywnie. Afryka jest ich zdaniem zazwyczaj pokazywana w
sposób bardzo stereotypowy, przy czym dominującym przekazem jest motyw wojny i głodu.
Tego typu informacje umacniają specyficzną negatywną percepcję regionu. Brakuje przekazu
pozytywnego ukazującego dobre strony kontynentu. W przeciwieństwie do telewizji krajów
Europy Zachodniej, w Polsce Afrykańczycy rzadko pojawiają się w serialach oraz
programach. Nagminnym zjawiskiem jest też mylenie faktów dotyczących Afryki i wrzucanie
wszystkich państw do jednego worka: Czy Pani widziała jakiego Afrykańczyka, który
występuje w serialu albo w programie? To jest bardzo rzadkie. Wiadomości o Afrykańczykach
27
zawsze przedstawiają te narody tam gdzie jest głód, gdzie ludzie umierają, jest wojna. Nigdy
nie pokazują dobrej strony Afrykańczyków (…) Na Zachodzie jest dużo programów, które są
prowadzone przez Afrykańczyków i ludzie myślą, że to są normalni ludzie. Polubią nawet ich.
A jak ktoś ma mnie polubić jak ciągle pokazują, że jestem zły? Że ja tam umierałem z głodu,
teraz przyjechałem tu i odbieram Polakom pracę
Niekorzystnie przedstawia się też przygotowanie dziennikarzy prowadzących programy
dotyczące Afryki i Afrykańczyków. Nierzadko błędy mają charakter elementarny, jak np.
nieznajomość stolic państw o których mowa, ich przywódców politycznych, nie mówiąc już o
znajomości sytuacji politycznej i społecznej regionu: w tych serwisach siedzą często bardzo
młode osoby, wyszukują informacji, tłumaczą i nie znają historii ani nic – to opinia, która nie
wymaga komentarza.
2.7. Atrakcyjność Polski dla Afrykańczyków z dalszej perspektywy czasu
Zdaniem przedstawiciela Stowarzyszenia Somalijskiego w Rzeczpospolitej Polskiej napływ
migrantów z Afryki do Polski będzie przybierał na sile. Trudno jest natomiast odpowiedzieć
jednoznacznie na pytanie, jak wielu z tych imigrantów z Afryki będzie chciało zostać w
Polsce. I raczej prognozy badanych w tej kwestii były negatywne. Mimo, że w porównaniu do
sytuacji sprzed dwudziestu lat polskie społeczeństwo jest dziś zdecydowanie bardziej otwarte
na cudzoziemców, nadal migrantom z Afryki trudno jest nawiązać bliższy kontakt z polskim
społeczeństwem, poczuć się tutaj akceptowanym na tyle, aby myśleć o budowaniu tu
przyszłości. Kolejny czynnik przemawiający przeciwko Polsce jako potencjalnym kraju
osiedlenia to biurokratyczne i skomplikowane procedury urzędowe, często zdaniem badanych
bardziej skomplikowane niż w krajach Europy Zachodniej. Brak jest także sieci wsparcia ze
strony rodzimej diaspory – Afrykańczyków jest niewielu. Kolejne czynniki wypychające są
podobnie dotkliwe dla Afrykańczyków jak dla Polaków: trudny dostęp do dobrej pracy, niskie
zarobki - Afrykańczycy będą uciekali z Polski tak jak i Polacy uciekają. Wiadomo jest kryzys,
zarobki są małe, z powodu braku mieszkania. Uciekają w obrębie Europy, a czasem zdarza
się, że wracają do Afryki ale to rzadko pracy. I do tego jeszcze ostry, nieprzyjazny dla
obywateli Afryki klimat: Somalijczycy czy inne narody afrykańskie – patrzą na zimę i od razu
mówią, że >nie nie nie – dziękuję bardzo< i idą dalej. Bo tu jest bardzo trudno. Łatwiej jest
tam gdzie mieszka więcej Afrykańczyków.
Respondent z Somalii zastanawiał się długo nad wskazaniem czynników
przyciągających Afrykańczyków do pozostania w Polsce. I był skłonny wskazać jedynie
28
indywidualne przypadki, które decydują o tym, że jakiś Afrykańczyk zechce w Polsce zostać
na dłużej, osiedlić się etc. Na przykład małżeństwo z Polką (Polakiem), co było głównym
powodem jego stabilizacji w Polsce: Ciężko jest powiedzieć, jakie są pozytywne strony w
Polsce. Nic nie przychodzi mi do głowy. Ja miałem szczęście i chcę tu mieszkać, ale to 1 – 2%
wśród Afrykańczyków. Ogólnie dla wszystkich Afrykańczyków - to same negatywy. Nie chcą tu
mieszkać. Może kiedyś wrócą do Polski. Ja mam żonę Polkę, jedno dziecko i cały czas myślę o
tym, żeby się spakować i jechać. W jego opinii wśród nielicznej zbiorowości zamieszkałych w
Polsce dłużej Afrykańczyków są prawie wyłącznie mężczyźni; Szczerze mówiąc kobiety z
Afryki w ogóle nie traktują Polski jako kraj docelowy .
2.8. Ocena organizacji pozarządowych działających w Polsce na rzecz imigrantów z
Afryki
Organizacji działających na rzecz integracji Afrykańczyków jest zaledwie kilka.
Oprócz Fundacji dla Somalii i Stowarzyszenia Somalijskiego w Rzeczypospolitej Polskiej
respondenci wskazali AfrikaConnect (tworzy platformę internetową imigrantów z Afryki,
inne kierunki działania to kultura, sztuka, nauka języków, edukacja międzykulturowa) oraz
Fundację Afryka Inaczej (jej prezes Mamadou Diouf bywa czasem zdaniem respondentów
kontrowersyjny, ale jednocześnie skuteczny i niewątpliwie jest jednym z najbardziej
rozpoznawalnych Afrykańczyków w Polsce).
Organizacje wspierające migrantów z Afryki współpracują z Polskim Czerwonym
Krzyżem, z Fundacją Inna Przestrzeń (serwis Kontynent Warszawa oraz biuletyn), ze
Stowarzyszeniem Pro Humanum (porady obywatelskie) oraz z różnymi organizacjami z
innych państw (Szwecja, Finlandia, Wielka Brytania, Belgia). W różnych sytuacjach muszą
się również zwracać do Urzędu do Spraw Cudzoziemców. Współpraca z Urzędem oceniona
została raczej dobrze - stwierdzono co prawda …Oni tak na prawdę nawet by nie chcieli tej
współpracy ale nie mają wyjścia, ale zaraz dodano …Oni są naprawdę bardzo zapracowanym
urzędem. Ale tam jest kilka osób bardzo pozytywnie nastawionych do współpracy, bardzo
otwartych, pomagających, wspierających. Wszędzie są ludzie i ludziska.
Głównym problemem organizacji wspierających migrantów z Afryki są finanse.
Zdaniem respondentów sektor pozarządowy jest w bardzo złej kondycji (choć sytuacja nieco
się poprawiła po wejściu Polski do Unii Europejskiej w 2004 roku). Główny problem stanowi
niestabilność finansowa wynikająca z braku gwarancji stałych przychodów. Źródłem
29
finansowania działalności organizacji są przeważnie granty, dotacje, odpisy podatkowe (1%)
oraz zbiórki (np. koncerty ze zbiórką pieniędzy na rzecz konkretnej osoby). Ale to nie są
pewne dochody, umożliwiające planowanie szerokiego zakresu aktywności fundacji czy
stowarzyszeń. W tej sytuacji raczej mało prawdopodobny jest rozwój nowych organizacji, a te
które istnieją funkcjonują w poczuciu niepewności i obawiają się o swoja przyszłość.
Respondenci są zdania, że migranci z Afryki są aktywni społecznie (choć głownie
udzielają się w projektach dotyczących kultury). Chętnie odwiedzają działające na rzecz
migrantów stowarzyszenia, swoistym centrum integracyjnym dla Afrykańczyków
mieszkających w Warszawie jest też kawiarnia Baobab. Mają swojego rzecznika, a za
dodatkowego reprezentanta tej grupy można uznać łódzkiego posła PO Johna Godsona z
Nigerii.
Nie wszyscy migranci z Afryki ze sobą współdziałają (przyjechali z różnych
regionów, pewne znaczenie ma też czynnik społeczny), ale dobrze funkcjonuje współpraca
osób pochodzących z Somalii, Nigerii, Sudanu, Kenii i Kongo. Mimo pewnych podziałów,
migranci z Afryki są zdaniem Viktorii Levandovskiej dużo skuteczniejsi w swoich
działaniach niż migranci z Ukrainy (choć ci drudzy są liczniejsi i łatwiej im się integrować z
Polakami).
Podsumowanie
Z wywiadów z respondentami wyłania się dość złożony obraz diaspory Afrykańskiej.
Z jednej strony obecna jest grupa nieźle funkcjonujących obywateli państw afrykańskich w
polskiej rzeczywistości – legalne zatrudnienie, przyzwyczajenie do skromnych warunków
życia, dobrze funkcjonująca (choć niewielka) sieć wsparcia, skuteczne lobby, dobra integracja
dzieci. Z drugiej strony organizacje maja liczne doświadczenia z osobami, które borykają się
z licznymi trudnościami, takimi jak: praca poniżej kwalifikacji, niskie dochody, ograniczone
formy spędzania czasu wolnego, wyalienowanie zarówno ze środowiska imigrantów
pochodzących z Afryki jak i z sieci kontaktów z Polakami. To zbiorowość silnie odczuwająca
obcość kulturową Polski, sytuująca swój status raczej w kategorii „obcego”. Ambiwalentne
uczucia budzą też kontakty z Polakami, którzy w przypadku powierzchownych kontaktów są
bardziej zdystansowani i nieufni niż mieszkańcy Zachodu, ale w przypadku nawiązania
znajomości okazują się bardziej przyjacielscy i pomocni. Jednoznacznie negatywnie oceniana
jest praca urzędników, przy czym charakterystyczne jest, że respondenci wydają się
30
oczekiwać, że to urzędnik i procedury przystosują się do kultury migranta. Negatywnie
postrzegają też respondenci rolę polskich mediów, które ich zdaniem utrwalają jedynie
stereotypowy obraz Afryki i jej mieszkańców. Informacje na temat ogólnej percepcji Polski i
opinie dotyczące przemieszczania się migrantów z Afryki do innych krajów (szczególnie w
przypadku kobiet) świadczą o przewadze aspektów ujemnych. Biorąc pod uwagę istniejące w
tym obszarze deficyty istotnym aspektem podejmowanych działań w sferze polityki
imigracyjnej powinno być przede wszystkim lepsze przygotowanie urzędników do pracy w
środowisku wielokulturowym, a także tłumaczenie dokumentów i przygotowanie jasnych,
zrozumiałych dla odbiory instrukcji. Równie ważne wydaje się jednak przygotowanie samego
migranta do kontaktu z instytucją publiczną. Zasadne w tym przypadku pytanie dotyczy
podmiotu, który miałby takie zadanie wypełniać. Celowe wydaje się ponadto rozważenie
ułatwień w zakresie nostryfikacji dyplomów oraz możliwości uzupełnienia wykształcenia, co
umożliwiłoby właściwe wykorzystanie zdobytego w kraju pochodzenia imigranta poziomu
wiedzy i kwalifikacji w procesie poszukiwania w Polsce zatrudnienia na otwartym rynku
pracy.
31
R. III. Studenci warszawskich uczelni z krajów Afryki w świetle badań
jakościowych9
3.1. Wprowadzenie do problematyki badania
Drugim obszarem badania realizowanego przez zakład Migracji i Stosunków Etnicznych IPS
UW w ramach projektu badań statutowych nt. Integracja obywateli państw afrykańskich w
Polsce w świetle badań jakościowych było rozpoznanie statusu, warunków studiowania i
przebiegu procesu adaptacji do życia w Polsce w środowisku studentów uczelni
warszawskich. i badań jakościowych wśród studentów z krajów
Zgodnie z przyjętą metodologią, badanie miało charakter jakościowy i objęło 10 studentów z
Afryki studiujących na czterech warszawskich uczelniach. Studenci stanowią ponad 1/5
zbiorowości cudzoziemców z krajów Afryki posiadających zgodę na pobyt oznaczony w
Polsce. W całej populacji studentów cudzoziemców studiujących w Polsce studenci z krajów
Afryki stanowią zaledwie 2,6%. Wprawdzie w okresie ostatnich 10 lat, liczba studentów z
Afryki studiujących w Polsce zwiększyła się ponad dwukrotnie, ale jest to nadal najmniej
liczna grupa studentów zagranicznych10
.
W roku akademickim 2011/2012 studiowało w Polsce 638 cudzoziemców z Afryki, w tym
195 kobiet, 133 studentów rozpoczęło studia na pierwszym roku, a liczba absolwentów
polskich uczelni pochodzących z krajów Afryki wyniosła 143 osoby11
. Trzeba powiedzieć, że
polskie uczelnie przyjmowały studentów z krajów Afryki od początku lat 60 ubiegłego
stulecia. W latach 1961-2000 liczba absolwentów polskich uczelni pochodzących z Afryki
wyniosła 2363, w tym najwięcej z Nigerii (423), z Sudanu (311), Etiopii (128), Tunezji (126),
Ghany (116).12
Obecnie w Polsce studiują studenci z 32 krajów Afryki, nadal wśród nich
zdecydowanie dominują studenci z Nigerii, stanowiący 26% ogółu studentów z krajów
Afryki. Na drugim miejscu pod względem udziału znajdują się studenci pochodzący z Angoli
(12%), następnie Kamerunu ( 10%), Kenii ( 6,5%), Tunezji ( 5,7%), Konga (5,1%), Ghany
9 Opracowano w oparciu o raport cząstkowy z badań jakościowych studentów z krajów Afryki studiujących w
warszawskich uczelniach: G. Firlit-Fesnak, Ł. Łotocki, Studenci warszawskich uczelni z krajów Afryki w świetle
badań jakościowych 10
Polska ma jedne z najniższych odsetek studentów zagranicznych: w roku akademickim 2009/2010 wynosił
zaledwie 0,8% wszystkich studiujących. ( GUS). 11
Szkoły wyższe i ich finanse w 2011 r., Warszawa GUS 2011, s. 268 12
Michał Chilczuk, 50 lat kształcenia studentów zagranicznych w Polsce, http://www.copernicus/org.pl
32
(3,7%), Tanzanii (3,1), Etiopii ( 2,5%). ¼ państw afrykańskich, z listy krajów Afryki, których
obywatele studiują w Polsce reprezentowanych jest jedynie przez jednego studenta13
.
Statystyki publiczne nie zawierają danych informujących o tym w jakich uczelniach i na
jakich kierunkach studiują studenci z krajów Afryki. Nie pozwalają określić jakie kierunki
studiów są najczęściej przez nich wybierane i w jakich miastach mamy największą
zbiorowość studentów z państw Afryki.
3.2. Charakterystyka respondentów
3.2.1. Kraj pochodzenia i cechy socjo-demograficzne
Respondenci pochodzili z następujących krajów: Nigeria, Angola, Ghana, Sudan, Etiopia,
Kenia. Reprezentowali zatem w większości kraje Afryki, których obywatele od kilku dekad
korzystają z edukacji w szkołach wyższych w Polsce, a obecnie liczba studentów z tych
krajów jest dwucyfrowa. Wyjątek stanowi Nigeria – jedyny kraj Afryki, z którego liczba
studentów jest trzycyfrowa – 166 osób w 2011/2012 r. i ponad ¼ ogółu studentów z krajów
Afryki studiujących w Polsce. Studenci z Nigerii stanowili też połowę naszych respondentów.
Większość naszych respondentów – 9 osób - znajdowała się w grupie wiekowej poniżej 30
lat, tylko jeden respondent miał 36 lat. 1/5 badanych stanowiły kobiety, 4/5 zaś mężczyźni.
Struktura badanych wg płci w całej populacji studentów z Afryki kształtuje się nieco
korzystniej dla kobiet: stanowią one 30% ogółu tej populacji14
. Zdecydowaną większość - 4/5
- badanych stanowiły osoby stanu wolnego. Dwóch mężczyzn było żonatych, w tym jeden
miał dwoje dzieci. Ciekawie wygląda charakterystyka badanych uwzględniająca ich hobby.
3/5 badanych – sami mężczyźni na pierwszym planie wymieniło piłkę nożna, w dwóch
przypadkach korespondujące z innymi dyscyplinami sportu – pływanie i tenis. 4/5
respondentów wskazało także na muzykę, w tym jedna osoba pisała także teksty piosenek i
teksty publicystyczne. 2/5 kochało także film, literaturę, jedna osoba teatr i poezję. Osobliwa
była wypowiedź jednego respondenta, uznającego za swoje hobby czytanie i krytyczne
myślenie o problemach: I myślę, myślę i myślę. Myślenie to moje hobby, czytanie to moje
hobby…
13
Szkoły wyższe i ich finanse w 2011… op. cit. . 268. 14
Szkoły wyższe i ich finanse w 2011… op. cit. . 268.
33
3.2.2. Uczelnie i kierunki studiów
Zdecydowana większość studentów biorących w badaniu udział studiowała na uczelniach
publicznych: 8 osób w stosunku do dwóch będących studentami warszawskich uczelni
niepublicznych. Czterech respondentów studiowało na Politechnice Warszawskiej, 3-je na
Uniwersytecie Warszawskim, jedna osoba w Wyższej Szkole Ekonomicznej im. Leona
Koźmińskiego oraz jedna osoba w Collegium Civitas. Z danych uzyskanych w administracji
dwóch pierwszych uczelni wynika, że liczba studentów z krajów Afryki jest zdecydowanie
wyższa na Politechnice Warszawskiej niż w Uniwersytecie Warszawskim.
Studenci z krajów Afryki studiujący na Politechnice Warszawskiej i na Uniwersytecie
Warszawskim w 2011 r. wg kraju pochodzenia – stan na 30 listopada 2011 r.
Kraj Politechnika Warszawska Uniwersytet Warszawski
Angola 1 1
Egipt 1 2
Etiopia 1 1
Gambia 2 X
Ghana x 2
Kamerun 14 2
Kenia 3 1
Nigeria 31 X
Libia 1 X
Sudan 1 X
Rwanda 1 X
Tunezja 8 1
Tanzania 4 X
Zimbabwe 2 X
Razem 70 10
źródło: dane Politechniki Warszawskiej i Uniwersytetu Warszawskiego
Połowa respondentów była studentami studiów pierwszego stopnia – dwóch pierwszego
roku, dwóch drugiego roku, jeden trzeciego roku. Połowa studiowała na studiach drugiego
stopnia: trzech na drugim roku, dwóch na pierwszym. Respondenci wybrali następujące
kierunki studiów: informatyka, inżynieria lotnicza i kosmonautyka, ekonomia, psychologia,
34
europeistyka, stosunki międzynarodowe, psychologia, filozofia i socjologia. Ich
zainteresowania naukowe i zawodowe wiązały się ściśle z profilem studiów, co więcej,
większość badanych precyzyjnie określała obszary potencjalnej pracy po ukończeniu studiów.
3.3. Determinanty wyboru studiów Polsce
3.3.1. Powody podjęcia decyzji o studiach w Polsce
Dlaczego studia w Polsce? To daleki kraj, o którym niewielu Afrykańczyków wie, ze istnieje
na mapie świata. A jednak ponad 600 studentów z 31 krajów Afryki studiuje w Polsce. Jakie
zatem argumenty zadecydowały o wyborze studiów w Polsce? Analizując bogate fragmenty
wywiadów dotyczące tej kwestii, można wskazać na kilka kluczowych czynników, takich jak:
konkurencyjne z krajami Europy Zachodniej i USA koszty studiów; w zasadzie
większość badanych chciała studiować za granicą, wymieniając przede wszystkim
Wielką Brytanię i USA. […] Tak naprawdę marzyłem o studiach w Stanach albo w
Wielkiej Brytanii. W sumie to było dość oczywiste, np. ze względu na język. Poza tym
nie da się ukryć, że to jest inny świat. Nie tylko w porównaniu z Nigerią, ale też z
Polską. Ale nie dostałem się na studia w Manchesterze. Tzn. zostałem przyjęty, ale nie
dostałem stypendium i musiałbym bardzo dużo płacić. A na to nie było stać moich
rodziców […] – mówił jeden z respondentów. W podobnym tonie jest utrzymana
następna wypowiedź: […] aplikowałem na cztery uniwersytety w USA, i dostałem się
na trzy z nich, ale błąd który popełniłem, ponieważ robiłem to sam, zaaplikowałem bez
stypendium, więc czesne, ze względu na to, że to były bardzo dobre uniwersytety były
bardzo wysokie, i mój ojciec stwierdził, że są za drogie […]. I kolejna
charakterystyczne wyznanie: […] Patrzyłem na przyjazd do Europy na studia jako na
szansę, by być krok bliżej możliwości osiągnięcia czegoś.
atrakcyjność kierunku studiów i możliwość uzyskania stypendium
pokrywającego koszty studiów; ten argument dotyczył studiów na Politechnice
Warszawskiej na kierunku inżynieria lotnicza i kosmonautyka - Dużo energii
zajęło mi poszukiwanie odpowiedniej dla mnie specjalizacji […] i nagle znalazłem w
Internecie, że Polska ma specjalizację w programie lotniczym, program jest
fundowany przez UE, nie muszę płacić czesnego[…],dowiedziałem się, że na
Politechnice Warszawskiej mogę studiować inżynierię lotniczą i kosmonautykę za
darmo, bez czesnego, więc pomyślałem sobie: ok, mogę przyjechać na Politechnikę i
studiować inżynierię lotniczą za darmo
35
dobra renoma polskich uczelni i międzynarodowe uznanie uzyskanych w nich
dyplomów studiów; niektórzy respondenci mieli znajomych, którzy studiowali w
Polsce i rekomendowali dobry poziom studiów, w dwóch wypadkach była to
rekomendacja ojców respondentów - mój ojciec wierzy, że studia w Polsce będą
lepsze, niż w Nigerii co faktycznie jest prawdą […] -, Poza tym mój tata jest
inżynierem, zajmuje się budową dróg. I on kiedyś pracował z Polakiem i gdy już
miałem się zdecydować, to przekonywał mnie, żebym pojechał do Polski, bo ten kolega
był świetnym specjalistą, więc pewnie w Polsce jest wysoki poziom, jeszcze w innych
opinie na ten temat w Internecie;
Wymienione wyżej czynniki nierzadko się wzajemnie uzupełniały, co trafnie odzwierciedla
opinia jednego z respondentów: Mogę powiedzieć, że miałem kilka powodów. Najważniejszy
jest taki, że chciałem studiować, a studia, które chciałem podjąć, związane z inżynierią
kosmiczną, oferowała Politechnika Warszawska, i oferowała je po angielsku, tu w Polsce.
Finansuje je Unia Europejska ze środków programu kapitał ludzki. Uznałem, że to jest dla
mnie dostępne, bo jedyną rzeczą, o której musiałem pomyśleć, było utrzymanie. Bo nie muszę
płacić za studia, które sponsorowane są przez kogoś innego.
Ale zdarzają się też wybory nie poprzedzone gruntownym rozpoznaniem oferty edukacyjnej
w Polsce i rozpatrywaniem wszystkich możliwych atutów. Tak było w przypadku dwóch
respondentów. Jeden skorzystał z przykładu kolegi i uzyskanego od niego informacji, że w
Polsce można studiować po angielsku i że są jeszcze wolne miejsca - już miałem zrezygnować
z zagranicznych studiów, ale kolega powiedział mi, że on będzie studiował w Polsce, że to są
studia po angielsku i że są wolne miejsca -, drugi pracując w biurze turystycznym w swoim
kraju nawiązał przyjazne kontakty z polskimi turystami, został zaproszony przez jednego z
nich, co dało mu możliwość przyjazdu do Polski, podjęciu tu pracy a po pewnym czasie
studiów. Pewne znaczenie ma także fakt, iż koszty utrzymania w Polsce są niższe niż w
krajach Europy Zachodniej i w USA. W jednym przypadku studia w Polsce były kontynuacją
edukacji rozpoczętej tu w ostatniej klasie szkoły średniej z racji pracy zawodowej ojca w
placówce dyplomatycznej w Warszawie. Jak stwierdził respondent – […] zdecydowałem
zostać w Polsce i pójść na uniwersytet. Przyzwyczaiłem się do tego kraju, i dlatego
postanowiłem zostać.
36
3.3.2. Źródła informacji o ofercie edukacyjnej w Polsce
Główne źródła informacji o ofercie edukacyjnej w Polsce to Internet, członkowie rodziny i
przyjaciele czy znajomi studiujący w Polsce lub w innych krajach Europy. Najczęściej
łączono te dwa źródła wiedzy, bowiem jak stwierdził trafnie jeden z respondentów Internet, to
jest takie źródło wiedzy, w którym nie wiesz, co jest prawdą, a co nią nie jest. Nie
traktowałem Internetu jako głównego źródła informacji. Informacje Internetowe stawały się
wiarygodne, gdy potwierdzały je doświadczenia znajomych czy krewnych; ja szukałem
poprzez przyjaciół po prostu pytając…, gdy spotykałem przyjaciół pytałem – wiesz, ja jestem
zainteresowany wyjazdem do Europy na studia. Jaką szkołę mógłbyś mi polecić? Jaka szkoła
spełnia międzynarodowe standardy? Gdzie można studiować w języku angielskim?[…]
Kuzynka mi mówiła […] wiedziała że system też jest dobry. Dlatego zdecydowałem się
przyjechać do Polski. Bo ona była tu przede mną i studiowała tu. I kolejna charakterystyczna
wypowiedź: Owszem, jak rozmawiałem z kolegą przez telefon i opowiadał mi o rzeczywistych
warunkach i mówił – zajrzyj do Internetu i zobaczysz to, o czym mówię – to wówczas
zaglądałem na stronę internetową. Nie podjąłem decyzji na podstawie informacji z sieci […]
kiedy przyjaciel powiedział mi, że był w Polsce i wszystko dookoła jest w porządku, jest
bardzo dobrze, to była dla mnie ważna informacja.
Studenci studiujący na Politechnice Warszawskiej wysoko oceniali jakość informacji dla
kandydatów z zagranicy zamieszczanych na stronie Internetowej oraz profesjonalizm
kontaktów meilowych z Biurem Współpracy Międzynarodowej: Uważam, że Biuro
Współpracy Międzynarodowej wykonuje dobrą robotę. Udzielają wszelkich informacji,
odpowiadają na maile, więc uważam, że ich serwis internetowy jest bardzo dobra. Nie znałem
nikogo w Polsce, w Warszawie, po prostu wysłałem im maila, oni mi odpowiedzieli i wszystko
jakoś się dalej potoczyło. Wysoce przydatne jest także forum internetowe Politechniki –
międzynarodowi studenci w Polsce. Jeden z respondentów nawiązał tą drogą kontakt ze
studentem z Zimbabwe studiującym na Politechnice - znalazłem jego numer kontaktowy na
facebooku, zadzwoniłem i zacząłem zadawać mu pytania. W odniesieniu do tej uczelni
ważnym elementem pozytywnej oceny jest także wysoka znajomość angielskiego osób
obsługujących dział studentów zagranicznych. Można zadzwonić i wypytać o szczegóły:
skontaktowałem się także bezpośrednio z uczelnią, wziąłem numer i zadzwoniłem. Zapytałem
ich o program, a oni mi odpowiedzieli, sprawdziłem także stronę internetową katedry,
znalazłem program, kursy, opis, to spowodowało, że poczułem się usatysfakcjonowany i
postanowiłem przyjechać.
37
Nieco gorzej wypadła ocena strony internetowej Uniwersytetu Warszawskiego. Także i tu
można uzyskać kluczowe informacje naukowe, natomiast słabiej opracowane są strony
administracyjne, informujące o różnych procedurach, które są istotne dla każdego studenta, a
szczególnie dla studenta nie znającego języka polskiego; nie publikują wiele informacji, tak
jak w polskiej wersji, jeśli starasz się znaleźć informację w polskiej znajdziesz wszystkie
detale, ale w angielskiej nie znajdziesz ich wszystkich, więc musisz tłumaczyć z polskiej
strony, bo znajdziesz na niej więcej informacji, jeśli chodzi o procedury, czy administracyjne
sprawy, bo naukowo jest o.k., ale w kwestii administracyjnych spraw, jak zrobić to, jak zrobić
tamto, jak zapisać się na kursy – to tak naprawdę nie jest łatwo dostępne, musisz tak
naprawdę przyjechać tu i pytać, jak już przyjedziesz to ci mówią, bo np.: nie znam procesu
rejestracji w pełni, ale jak przychodzę tutaj to mi mówią idź do tego biura, idź do tamtego
biura. Więc czasami jesteś nie przygotowany, gdybyś znał procedury zanim przyjeżdżasz,
wiedziałbym że muszę dostarczyć takie i takie dokumenty, bo potrzebują tego i tamtego […]
3.3.3. Wiedza o Polsce na etapie wyboru studiów
Wiedza większości respondentów o Polsce na etapie podejmowania decyzji o studiach w
Polsce była raczej znikoma; Wiele o Polsce nie wiedziałem poza tym, że Polska leży w
Europie – mówił szczerze jeden z badanych. Inne podobne wypowiedzi to: Niewiele
wiedziałem o Polsce przed przyjazdem do Polski. Nie wiedziałem nic o języku, o kulturze, o
wszystkim […] Naprawdę niewiele. Może to, że mieliście komunizm. Dla nas Polska to jest
bardzo egzotyczny kraj.
Część badanych przed wyjazdem z kraju podjęła działania – głównie za pośrednictwem
Internetu - pozyskania informacji o Polsce. Najszerzej starał się wiedzę o Polsce pogłębić
respondent, który do Polski wyjechał ze swoimi rodzicami jeszcze w szkole średniej: Do dnia
kiedy mój ojciec przyszedł i powiedział, że wyjeżdżamy do Polski nie wiedziałem, że Polska
istnieje. Zapytałem, przepraszam gdzie jedziemy? Powiedział do Polski, myślałem że
powiedział do Holland (Holandii). Nie do Polski – powiedział ojciec. Do Polski, gdzie leży
Polska? Powiedział, że obok Niemiec […] Na miesiąc przed wyjazdem zrobiłem research
przez Internet, o II Wojnie Światowej i obozach koncentracyjnych i wszystkim, jacy są ludzie,
o politykach, i usłyszałem o wypadku lotniczym z udziałem prezydenta, zbierałem wszelkie
informacje jakie mogłem, przed przyjazdem.
Wiedza innego respondenta przed decyzją o podjęciu studiów w Polsce ograniczyła się do
jednego faktu, że papież był Polakiem. Pamiętał to dzieciństwa, kiedy papież Jan Paweł II
38
odwiedził Nigerię. Zanim wyjechał do Polski także sięgnął do Internetu. Ale rzetelnych
informacji było mało, za to dowiedział się, że Polska jest krajem rasistowskim. Trochę go to
przeraziło, ale było już za późno aby się wycofać… Kolejna respondentka, nie wskazując
źródeł informacji powiedziała, że jej wiedza o Polsce była negatywna; To co wiedziałam, to
było negatywne, Wiedziałam, że kraj zimny i tak dalej … że kraj komunistyczny. Bo u nas
mało wiemy o Polsce. […] Myślałam tak, spróbuję, no… Przynajmniej jeden rok spróbuję,
zobaczę. Jeśli będzie źle, to wrócę[…] Mimo to zdecydowała się zobaczyć i jak zakończyła
wypowiedź: przyjechałam tutaj i przekonałam, że można odmienić zdanie.
Jeden z respondentów dowiedział się podstawowych informacji o Polsce od ojca: Zanim
wpadłem na pomysł studiowania w Polsce porozmawiałem ze swoim ojcem. On wiedział co
nieco o Polsce i to on z grubsza opowiedział mi o Polsce. On uczył się o niej na historii.
Ojciec wiedział dużo o wcześniejszej sytuacji politycznej, gdy Polska była skolonizowana
przez ZSRR. Podał mi kilka niezależnych od siebie informacji i to dzięki niemu się
dowiedziałem. Ale nie wiedziałem wiele o Polsce.
Wprawdzie w mniejszości, ale byli także tacy respondenci, którzy nie zrobili nic, aby
dowiedzieć się czegoś o Polsce przed wyjazdem na studia: Nie, nie zrobiłam żadnego
rozpoznania. Po prostu kupiliśmy bilet i poleciałam
3.4. Sytuacja socjalno-bytowa studentów
3.4.1. Źródła utrzymania
W tej części badania pytaliśmy o źródła utrzymania, warunki mieszkaniowe oraz ocenę
wysokości posiadanych do dyspozycji środków materialnych z punktu widzenia możliwości
zaspokojenia swoich potrzeb.
Kluczową rolę w utrzymaniu studentów odgrywa rodzina, przede wszystkim rodzice; Przede
wszystkim rodzina […] jestem wspierana całkowicie przez rodziców. Moi rodzice mieli
założony budżet: tyle kosztuje bilet lotniczy, tyle będzie kosztować lot w wakacje do domu…
Ale zdarza się także, że pomaga pracujące rodzeństwo: czasem dostaję wsparcie od siostry,
która jest w ... czasem dostaję wsparcie od siostry z… One mnie wspierają gdy je na to stać.
To zależy, jeśli którąś w danym momencie stać to mnie wspiera finansowo. W finansowaniu
edukacji studentów z Afryki mają czasem udział ich przyjaciele, nierzadko jest to kombinacja
wielu źródeł: jak przyjechałem miałem wystarczająco dużo pieniędzy bo pracowałem w RPA
jakieś 10 miesięcy, zaoszczędziłem, przywiozłem je, ukończyłem pierwszy rok, a na drugi rok
39
dostaję pieniądze od rodziny i przyjaciół kiedy potrzebuję, mam obowiązek ukończenia
studiów, jak potrzebuję pieniędzy to nie ma problemu, mam rodzinę i wielu przyjaciół, jak jest
jakaś poważniejsza sytuacja to do nich dzwonię, a oni mi je przesyłają kiedy potrzebuję.
Żaden z respondentów nie dysponował stypendium wspierającym jego utrzymanie podczas
studiów w Polsce. Zdarzają się także sytuacje, kiedy wsparcie finansowe rodziny nie jest
regularne: […] głównym problemem, mogę powiedzieć, są finanse. […] Dostaję wsparcie od
rodziny, ale nie jest ono regularne, więc czasem mam problem z pieniędzmi.
Znikomą rolę odgrywa własny dochód, uzyskany z wykonywanej pracy. W dwóch
przypadkach respondenci wspominali o krótkim okresie pracy nieformalnej; Kiedyś
udzielałem korepetycji z angielskiego, ale to była nielegalna praca […]. Prawie połowa
badanych byłaby zainteresowana podjęciem pracy uzupełniającej ich budżet: w weekendy
mógłbym pracować […] Może miałbym zajęcia przez 3 dni w tygodniu, a w pozostałe 2 dni w
tygodniu mógłbym pracować. Ale podjęcie pracy jest trudne z kilku powodów: po pierwsze
rynek pracy dla cudzoziemców jest zamknięty w ramach grup etnicznych: ludzie z Chin
pracują w organizacjach, których właścicielami są Chińczycy, gość z Egiptu pracuje w firmie,
której właścicielem jest Egipcjanin. Po drugie kluczową barierą jest brak lub słaba znajomość
języka polskiego: Ale znaleźć pracę nie jest łatwo w Polsce, jak nie znasz języka. I po trzecie,
podjęcie pracy koliduje z obowiązkami studenta: Ale myślę, że byłoby to bardzo trudne, żeby
zrównoważyć studia i pracę, biorąc pod uwagę ilość nauki, jaką mamy. Więc, zdecydowanie,
moje studia musiałyby ucierpieć gdybym poszedł do pracy. Moje zaangażowanie w
uczestnictwo w zajęciach bardzo by się obniżyło. Jeden z respondentów zwrócił uwagę na
różnice pomiędzy możliwościami w dostępie do pracy dla studentów w Polsce a w innych
krajach Europy: Nie ma tylu możliwości zdobycia pieniędzy co np. w Wielkiej Brytanii. Tam
można dostać jakąś pracę nie na cały etat i można zarobić jakieś pieniądze dla siebie i coś
sobie kupić. W Polsce nie mogę dostać żadnej pracy. Godna uwagi jest opinia kilku
respondentów odnosząca się do godzenia studiów z pracą. Zauważają, że jest to częsty model
życia polskich studentów oraz studentów cudzoziemców z innych krajów. I jest to model
sprzeczny z pozycją studenta w krajach, z których pochodzą. Czas studiów to ciężka praca i
jeśli chcemy je traktować odpowiedzialnie, to studenci powinni się uczyć a nie pracować.
40
3.4.2. Warunki mieszkaniowe
Wśród respondentów przeważały osoby mieszkające w akademiku. Standard domów
studenckich uczelni warszawskich jest zróżnicowany, co znajduje odzwierciedlenie w
opiniach respondentów. I tak opinia studenta Politechniki Warszawskiej jest jak najbardziej
pozytywna: Po pierwsze wygoda, i wyjaśnię to podając przykład odległości między miejscem
studiowania, uniwersytetem, a miejscem zamieszkania. Bardzo blisko i prawie zawsze zdążam
na zajęcia na czas. To odległość około 15 minut piechotą. Po drugie, w pobliżu jest stołówka,
gdzie mogę kupić to, co chcę. Poza tym jest ciepło, to dobre miejsce. Jest czysto, jest ciepło.
No i jest wystarczająco dużo miejsca dla studentów. Więc…jest dobrze. Jak na akademik jest
dobrze, dla mnie jest świetnie. Opinia innego uczestnika badania, dotycząca akademika w
Uniwersytecie Warszawskim jest negatywna nie tylko w odniesieniu do warunków
mieszkaniowych ale także dyskryminujących cudzoziemców zasad przyznawania pokoi:
Warunki są złe, ponieważ w akademiku obcokrajowcy umieszczani są w najgorszych
miejscach. Cudzoziemcy nie dostają dobrych miejsc, polscy studenci je dostają.
Obcokrajowcy mieszkają w gorszych częściach akademika. Mankamentem mieszkania w
akademiku – na co zwróciło uwagę dwoje rozmówców - jest brak samodzielnej łazienki.
Jeszcze inny respondent stwierdził krótko: warunki w akademiku są dobre. Cześć osób
mieszkających w akademikach chętnie wynajęłaby mieszkanie, jednak ich szczupły budżet
nie pozwala na takie rozwiązanie. Trzy osoby mieszkały poza akademikiem. Jedna w
samodzielnie wynajętym mieszkaniu, druga wynajmowała pokój przy rodzinie, jedna
mieszkała w komfortowym domu razem z rodzicami i rodzeństwem; w tym ostatnim
przypadku ojciec studenta pracuje jako dyplomata w placówce dyplomatycznej w Warszawie.
Sytuacja materialna i warunki mieszkaniowe badanych studentów z krajów Afryki są
zróżnicowane. Rozstrzygające znaczenie ma sytuacja materialna rodzin z których pochodzą,
bo to wsparcie rodziny stanowi kluczowe źródło dochodu. W świetle wypowiedzi badanych,
ich sytuacja finansowa bardzo się różni: od niskiej- Powiedziałbym, że jestem biedny Musisz
radzić sobie sam, […] Myślę, że jestem biedny […], Mogłoby być lepiej, ale jakoś bardzo źle
nie jest, poprzez przeciętną nie zarabiam nic, ale i biedna nie jestem bo wspiera mnie rodzina,
[…] Tak, przeciętną. Jestem pośrodku, do wyższej niż średnia - Myślę, że trochę powyżej
średniej. Pomiędzy średnią a bogatą klasą […], ale to był tylko jeden przypadek.
Status finansowy studentów określa ich sposób organizacji życia. Im mniej pieniędzy tym
częstsze myślenie o ewentualnych dorywczych pracach, poprzestanie na mieszkaniu w
41
akademiku, samodzielnym przygotowywaniu posiłków; to co mogę powiedzieć to, to że przez
większość czasu nie jem na mieście, w ten sposób oszczędzam pieniądze, gotuję w domu,
kupuję produkty, i gotuje w domu, w ten sposób mniej mnie to kosztuje. Interesujące jest także
spojrzenie na biedę przez pryzmat jej egzystencjalnego wymiaru i z tej perspektywy ocenianie
swojej sytuacji jako korzystnej: […] dla nas Afrykanów, życie jest, bierzemy życie takim jakie
jest, mamy inny styl życia niż Polacy czy Europejczycy, normalnie żyjemy, jak to powiedzieć,
bardzo prosto. Nie jestem bogaty, ale i nie biedny, bo biedny oznacza że nie masz nic, a ja
mam tyle pieniędzy, że mogę opłacić zakwaterowanie i wyżywienie […]. Na przeciwległym
biegunie znajduje się opinia respondenta należącego do elity finansowej, przez pryzmat
wysokiego statusu swojego ojca: Studenci z Afryki nie mają źle […] bo rodzice wysyłają im
euro a nie dolary, a euro w Polsce stoi wysoko, mają gdzie mieszkać, mają samochody,
dobrze się bawią, wszystkim dobrze się żyje […]
3.5. Infrastruktura uczelni wyższej oraz obsługa studentów z Afryki
3.5.1. Obsługa spraw studenckich; procedury i kadry
Administracja uczelni
Obsługa spraw studenckich, uczelniane procedury oraz kontakty z kadrą akademicką
to najważniejsze obszary życia studenta zagranicznego. Badanych studentów afrykańskich
zapytano więc o te kwestie. Pierwsze pytanie dotyczyło oceny pracy administracji uczelni, na
których respondenci studiują. W odpowiedziach dominowały ogólne oceny pozytywne pracy
władz i administracji uczelnianych, świadczące o dobrych relacjach a czasem także o fakcie
udzielania przez administracje uczelni pomocy cudzoziemcowi w sprawach migracyjnych;
…Władze na uczelni dla mnie są w porządku…administracja też jest w porządku w wypadku
mojego wydziału (…) dużo mi pomagają. Ostatnim razem, gdy miałem problem z kartą
pobytu, bardzo mi pomogli. List ze szkoły, list, że nadal jestem studentem i to wszystko, telefon
do urzędu do spraw cudzoziemców (…) Lubię personel administracyjny. (…) Jestem
zadowolony. Nie mam dodatkowych potrzeb ani zastrzeżeń(…) Jest ok, tak. Drażni mnie to, że
trzeba czekać, a wszędzie tak jest, kolejki. Ale jeśli mogę, to staje do tej kolejki. A na uczelni
nie miałam żadnych problemów.
Jeden respondent wskazał – przychylając się do raczej pozytywnej oceny ogólnej
funkcjonowania administracji uczelni – na problem braku znajomości języków obcych wśród
42
pracowników administracyjnych: Kadra administracyjna… Tu jest problem języka. Większość
z nich zna tylko polski… (…) z wyjątkiem koordynatorów. Moi koordynatorzy są mili. Są
zawsze gotowi, (…) jak dla mnie jest w porządku. Jak mówię, 75 % jest w porządku.
Warto jednak zauważyć, że – w przypadku innej uczelni – inny badany wspomniał o
fakcie znajomości języka obcego przez pracowników administracyjnych. Być może więc
coraz częściej pracownicy administracyjni uczelni znają języki obce, co wskazywałoby na
tendencję pozytywną w tym zakresie: Na politechnice super. Panie w dziekanacie mówią po
angielsku, więc jest ok. I one są bardzo pomocne. Np. doradzają, gdzie kupić ciepłą kurtkę.
W badaniach pojawiła się jedna wypowiedź wskazująca na niepełne informowanie
studentów zagranicznych przez administrację uczelni. Respondent podał przykład studentki,
której nie poinformowano, że w przypadku zmiany studiów prowadzonych w języku polskim
na studia prowadzone w języku angielskim, konieczne jest poniesienie kosztów finansowych.
Zdaniem respondenta, powodem braku przekazania takiej informacji był stereotyp biednego
Afrykanina, którego nie stać na opłaty za studia. Badany wręcz określił takie zachowanie,
jako „trochę rasistowskie”: (…) ona – znajoma respondenta – chciała zmienić studia z
prowadzonych w języku polskim na takie w języku angielskim, ale gdy chciała je zmienić, to
okazało się, że musiałaby za to zapłacić. Nie powiedzieli jej, że musi zapłacić. Nie powiedzieli
jej, bo nie sądzili, że Afrykankę stać na opłaty za studia. Gdy o tym pomyśleć, jest to trochę
rasistowskie. Gdy ktoś Ci mówi, że Afrykanina nie stać na coś. Jeżeli przyczyna tego
zachowania została trafnie zinterpretowana przez respondenta, należałoby raczej określić to
zachowanie jako oparte na stereotypie, a nie jako zachowanie rasistowskie. To drugie z
definicji nie oznacza bowiem odwoływania się do błędnych schematów poznawczych (jak
niekiedy jest błędnie interpretowane). Rasizm odnosi się wyłącznie do postawy opartej na
przekonaniu o niższości pewnych ras względem innych.
Relacje z wykładowcami
Oceny dotyczące stosunku wykładowców do studentów afrykańskich były zazwyczaj
pozytywne. Wskazywano na życzliwość i chęć pomocy ze strony większości wykładowców
akademickich. Nie zmienia to faktu, że pojawiają się niekiedy problemy z uzyskaniem od
wykładowców wszelkich potrzebnych informacji. (…) mam pozytywne doświadczenia
zwłaszcza z nauczycielami, wykładowcami u mnie na uczelni, są dobrzy, chcą Ci pomóc w
nauce, pomagają wszystko zrozumieć.(…) Administracja, uniwersytet, informacja, myślę, że
43
są dobre. Stosunki z wykładowcami i nauczycielami też myślę, że są dobre… Myślę, że są
bardzo przychylni. Traktują nas dobrze, tyle mogę powiedzieć. Nie widziałem żadnych
przejawów wrogości czy bycia nie fair wobec studentów obcokrajowców. (…) To nie jest zła
sytuacja.
Niektórzy respondenci – pomimo generalnie pozytywnej oceny stosunku
wykładowców do studentów afrykańskich – wspominali również o negatywnych
doświadczeniach w zakresie kontaktów z wykładowcami. Jeden z badanych stwierdził, że
zdarza się, że niektórzy wykładowcy traktują studentów zagranicznych w sposób
niewłaściwy, tj. np. ignorują fakt, że ze względu na trudności językowe, studenci ci mają
większe problemy ze zrozumieniem wykładu: Czasami wykładowcy traktują ją [znajomą
respondenta] bardzo obraźliwie. Bo ona uczy się po polsku. Ale nie zna niektórych polskich
słów czy terminów, więc to naturalne, że idzie jej nieco wolniej z powodu języka. I mówi, że
jeśli czegoś nie rozumie to nauczyciele stają się dla niej bardzo okrutni. (…) czasami
wykładowcy, nawet wykładający na studiach anglojęzycznych (…) mają tendencję do bycia
bardziej przychylnymi i bardziej dbałymi o polskich studentów. Czasem wyjaśniają jakieś
pojęcia po polsku (…)Ale to chyba jedyna niedogodność.
Ten sam respondent wspomniał o barierach językowych ze strony samych
wykładowców, jako o jednej z możliwych przyczyn opisanego stanu rzeczy: Zdarzają się
wykładowcy, którzy nie znają angielskiego doskonale albo dobrze. I jest dla nich nieraz
trudnością wyjaśnienie jakichś technicznych pojęć albo szczegółów. (…) I wtedy tłumaczą po
polsku. (…) jeśli nie znasz polskiego, to jest Ci ciężko.
Jako pewnego rodzaju zastrzeżenie pojawiła się kwestia ograniczania zaangażowania
wykładowców w pracę na rzecz studentów zagranicznych do minimum, tj. prowadzenia zajęć.
Tymczasem wydaje się, że cytowana poniżej respondentka oczekiwałaby specjalnego
wsparcia i zaangażowania ze strony wykładowców na rzecz studentów zagranicznych:
Wykładowcy po prostu przychodzą i uczą (…) Poza zajęciami nie mamy kontaktu, z wyjątkiem
godzin konsultacji. To jest czysto akademickie. Zatem, to nie jest tak zorganizowane, że
wykładowcy z całego roku spotykają się ze studentami i wymieniamy się naszymi punktami
widzenia. Nie ma jeszcze takiej organizacji, takiego porządku rzeczy, w którym zagraniczni
studenci mieliby dodatkowe wsparcie.
44
Wsparcie ze strony uczelni
W większości przypadków respondenci nie dostrzegali bardziej zorganizowanego
wsparcia ze strony uczelni (skierowanego do studentów z Afryki). Wspominali przy tym o
różnego typu inicjatywach nie obejmujących studentów z Afryki, a organizowanych np. dla
studentów zagranicznych uczestniczących w programie Erasmus. Pojawiały się tu głosy
wskazujące na pewien żal, jaki w związku z tym faktem respondenci mieli do organizacji
powiązanych z uczelniami i organizujących podobne wydarzenia:(…) nie było imprez dla
Afrykanów. (…) tylko dla polskich studentów [i] dla studentów z Erasmusa (…) dla studentów
z Europy. Z Hiszpanii, z Francji ale żadnego programu integracyjnego dla studentów z Afryki
(…)każą sobie iść, wypraszają Cię. Nie potrzebujemy Cię na tej imprezie… jest bardzo mało,
o ile nie w ogóle, klubów czy organizacji dla anglojęzycznych studentów. Jeśli są, nie
znalazłem takich.
Wśród wydarzeń organizowanych dla studentów programu Erasmus, wspominano o
przyjęciach czy wycieczkach (np. do Krakowa i innych miast). Respondenci z Politechniki
stwierdzili, że studenci afrykańscy mogą brać udział w wydarzeniach organizowanych dla
studentów programu Erasmus:(…) studentów międzynarodowych jest bardzo mało i nie mamy
organizacji, więc podlegamy pod studentów Erasmusa na początku. Więc na początku
pierwszych dwóch tygodni mieliśmy program integracyjny, który był dobry (…)
Pojawiały się pozytywne głosy o pracy, polegającej na informowaniu i wsparciu w
sprawach formalnych, wykonywanej na rzecz studentów przez uczelniane biura współpracy z
zagranicą; Centrum Współpracy Międzynarodowej na Politechnice. (…) oni byli bardzo
pomocni na etapie mojego zgłoszenia jako osoby chcącej studiować tutaj, pomocni z
procedurami. (…) jesteśmy informowani, zawsze jesteśmy informowani. Przez e-mail. Po
angielsku. (…) To robi nasze biuro współpracy międzynarodowej. Wysyłają nam wiadomości
elektroniczne.
Jako pewien problem pojawiła się kwestia ograniczonego dostępu do uczelnianych
praktyk zawodowych dla studentów zagranicznych. Główną przyczyną takiego ograniczenia
jest przy tym fakt, że do odbycia takich praktyk najczęściej niezbędna jest dobra znajomość
języka polskiego, którą badani studenci afrykańscy nie dysponowali: zawsze jestem tym
zainteresowany, żeby w tym uczestniczyć. I zawsze dowiaduję się, że to jest w języku polskim.
45
Sto procent jest w języku polskim… mam ograniczoną znajomość języka i wciąż nie dostałem
się na żadną praktykę. ].
3.5.2. Infrastruktura uczelni
Badani w przeważającej mierze pozytywnie oceniali infrastrukturę techniczno-
edukacyjną uczelni, w których studiowali. Wspominano zarówno o dobrej infrastrukturze
sportowej, wykładowej, bibliotecznej, informacyjnej, jak i gastronomicznej: Myślę, że (…)
mają dobrą infrastrukturę. (…) Infrastruktura sportowa bardzo dobra. (…) Sale z elektroniką
bardzo dobre, sale wykładowe bardzo dobre. (…) Jem w bufecie na uczelni. Jest dobra.
Traktują mnie dobrze (…) [dostęp do informacji, np. Internet na uczelni] Jest bardzo
dobry…biblioteka jest bardzo dobrze zorganizowana.(…) informacja jest dostępna. Cieszę
się, że strony biblioteki i Politechniki są po angielsku. Infrastruktura jest zdumiewająca, bo
kiedy potrzebujesz książki to nie musisz tracić dużo czasu szukając jej w bibliotece i nie
znajdując. Możesz wejść do Internetu, sprawdzić (…) czy książka jest dostępna. (…) jest
pracownia komputerowa (…) która jest dobrze wyposażona. (…) Infrastruktura jest taka
dobra. (…) mają boisko piłkarskie. (…) Wiem, że mamy bardzo dobre laboratorium. (…)
myślę, że mamy dobrą infrastrukturę dla naszych studiów… [W bibliotece] są dla ciebie
bardzo pomocni, jeśli czegoś potrzebujesz, na przykład czasopism. Są zawsze gotowi, jeśli coś
potrzebujesz wypisać. To jest bardzo dobre, doskonałe.
Występowały również różnice w ocenach w odniesieniu do różnych akademików.
Przykładowo akademiki warszawskie przy ul. Żwirki i Wigury czy ul. Zamenhoffa oceniane
były raczej pozytywnie, natomiast akademik przy ul. Kickiego – raczej negatywnie:
Skierowali mnie na Kickiego, to jest ten akademik, który jest bardzo zacofany. Byłam tam dwa
tygodnie i ten pokój był trzyosobowy. To było straszne, nienawidzę bałagan. (…) To był mały
pokój na trzy osoby. Ja nie palę papierosy, nienawidzę ten zapach. Te dziewczyny paliły i to w
pokoju i to było straszne (…) Ale na szczęście udało mi się zmienić akademik. Dostałam się na
Zamenhoffa. Tam lepiej, jest zakaz palenia w akademiku. Dostałam pokój jednoosobowy. ].
Negatywne oceny dotyczyły głównie obsługi administracyjnej akademików. Z jednej
strony wskazywano na uciążliwość braku znajomości języków obcych wśród pracowników
administracyjnych akademików (która w tym przypadku wydaje się powszechniejsza, niż w
przypadku kadry administracyjnej uczelni), z drugiej – na nieuprzejmość tych pracowników
46
wobec studentów (zarówno afrykańskich jak i polskich): Zakwaterowanie, to znaczy
akademik, zawsze jest taka starsza kobieta, która nie lubi mówić po angielsku, i ona jest
zawsze trudna dla mnie. To znaczy jak idziesz cokolwiek z taką załatwić, to one zawsze
krzyczą na ciebie, nawet jak przyprowadzisz kogoś z Polski to mówią to samo, nie starają się
uspokoić i rozwiązać problem (…) Przede wszystkim dotyczy to tych starych kobiet
pracujących w administracji, młode są inne, ponieważ one mówią i przedstawiają ci
możliwości.
Z drugiej strony wskazywano, że obsługa i procedury dotyczące organizacji
zakwaterowania studentów w akademiku są poprawne. Respondenci wspominali o
elastycznym podejściu do rozwiązywania przez administrację uczelnianą różnych problemów
związanych z akademikiem. Przykładowo jeden respondent zbyt późno w stosunku do ustaleń
chciał się zakwaterować, co nie przeszkodziło w przydzieleniu mu innego pokoju jeszcze w
dniu przyjazdu: zabrali mnie do akademika i tam mi powiedzieli, że jestem spóźniony bo
powinienem był przyjechać 1 października, a przyjechałem 18, no wiesz sprawy rodzinne,
więc jak przyjechałem to nie dostałem tego samego pokoju, ale przydzielili mi pokój tego
samego dnia (…)
W przypadku innej respondentki zbyt późny przyjazd uniemożliwił jej jednak
uzyskanie miejsca w akademiku: (…) mieszkałam w hotelu przez miesiąc, i znalazłam hostel
przez znajomego, a nie przez uczelnię, bo przyleciałam za późno, za późno by załatwić
akademik.
Zdarzyła się również wypowiedź o braku dobrej organizacji zakwaterowania w
akademiku. Respondent po przyjeździe do Polski – mimo wcześniejszych gwarancji –
otrzymał miejsce dopiero 1,5 tygodnia później. Sposobem na poradzenie sobie z tą sytuacją
było zamieszkanie przez ten czas u znajomego, niemniej jednak bez takiej możliwości,
sytuacja respondenta byłaby bardzo ciężka: Mogę powiedzieć, że gdy planowałem tu
zamieszkać, obiecano mi zakwaterowanie. Ale gdy tu przyjechałem (…) oni nie przygotowali
miejsca w akademiku dla obcokrajowców. (…) Kazali mi czekać do 8-go października. A to
miało być jakieś półtora tygodnia wcześniej. Ale na szczęście znałem tam kogoś i
zamieszkałem z nim.
W pozostałych przypadkach – jeżeli student wywiązywał się ze swojego zobowiązania
dotyczącego terminów – nie było problemów z organizacją zakwaterowania w akademiku.
47
Respondenci zwracali uwagę na pewien dystans polskich współlokatorów
mieszkających w akademiku wobec innych jego mieszkańców. Nie identyfikowali jednak
poważniejszych zdarzeń negatywnych. W dwóch przypadkach pojawiła się wypowiedź o
utrzymywaniu kontaktów towarzyskich respondentów z polskimi współlokatorami.
3.5.3. Życie akademickie
Badani w większości raczej nie angażowali się w zorganizowane życie akademickie
(poprzez np. udział w pracach samorządu studenckiego, działalność w kołach naukowych).
Udzielali się za to częściej w działalności sportowej: …ja tylko uprawiam sport. (…) Tenis
stołowy. (…) Gram amatorsko w drużynie uniwersyteckiej. ].
Wśród przyczyn braku uczestnictwa w inicjatywach akademickich, respondenci wymieniali
następujące:
1. Większą liczba problemów w stosunku do liczby problemów studentów polskich i
wynikający stąd brak czasu
2. Bariera językowa
3. Problemy integracyjne
4. Koncentracja na nauce.
A oto wypowiedzi respondentów odnoszące się do powyższych zagadnień:
podejrzewam, że dlatego bo mamy dużo rzeczy, wiele kwestii do rozwiązania, wiesz
nasze życie nie jest takie jak Polaków, mamy wiele więcej problemów niż oni, choćby
wiza, nie mają z tym problemu (…) więc nie mamy zbyt wiele czasu (…) kolejną
sprawą jest bariera językowa, wiesz nie mogę być w grupie kiedy nie mówię po
polsku, ludzie nie lubią komunikować się po angielsku
Skupiam się na tym aby zaliczyć pierwszy rok, zaliczyć wszystkie egzaminy, może na
drugim roku dołączę do klubu kulinarnego albo samorządu (…) Najważniejsze jest
zaliczenie pierwszego roku. Jak się ustabilizuje moja sytuacja w szkole to się zajmę
innymi aktywnościami
muszę przełamać pierwsze problemy integracyjne. Jeśli nie uda się przełamać
problemów integracyjnych, nie da się zaangażować w takie rzeczy. Poza tym trzeba
zdobyć akceptację, musimy zostać poznani. Bo tych dwóch rzeczy wciąż nie ma.
Najpierw przełamanie problemów z asymilacją, potem zdobycie akceptacji ze strony
zarządzających tym życiem akademickim.
Urząd imigracyjny pyta mnie o dziesięć tysięcy, jeden miliard złotych, bym był zdolny
uzyskać kartę pobytu. Jak tu myśleć o uczestnictwie w spotkaniach…? Nie ma mowy!
Wszyscy szukają pieniędzy… No więc, nie zawracam sobie głowy…
48
Jeden respondent wskazał na generalną aktywność studentów afrykańskich
(konkretnie nigeryjskich), twierdząc, że ich zaangażowanie w różnego typu działalnościach
(sportowej czy akademickiej) jest na poziomie zadawalającym: Wszyscy studenci nigeryjscy, z
którymi rozmawiam są aktywni na różnych polach, więc nic więcej nie ma chyba do
zrobienia, bo nic nas nie powstrzymuje przed braniem udziału w różnych aktywnościach.
Nawet ja, dostaję emaile, zapraszające do udziału w jakichś aktywnościach, i nie potrafię
powiedzieć nie, bo chcę brać w tym udział, więc każdy Nigeryjczyk bierze udział w różnych
sprawach, robimy wszystko piłka, sport, samorząd studencki, wszędzie są. Uczelnia jest w
porządku. ]
Była to jednak jedyna wypowiedź utrzymana w takim tonie.
3.6. Ocena studiowania na uczelniach w Polsce; oczekiwania i rzeczywistość
Respondenci w większości pozytywnie oceniali sam proces edukacyjny na polskich
uczelniach. Doceniali zarówno wysoki poziom teoretyczny zajęć, jak i duże walory
praktyczne obecne w kształceniu akademickim. Jeden respondent zwrócił uwagę na fakt
poważnego traktowania studentów i pozostawiania im w związku z tym dużej dozy swobody
w ciągu roku akademickiego (np. brak obowiązku uczestniczenia w wykładach). Inny
podkreślił bardzo dobre zaplecze teoretyczne, które uzyskuje się podczas studiów. Kolejny
wspomniał o dobrej organizacji systemu edukacyjnego.
Poniżej cytuję charakterystyczne dla tego tematu wypowiedzi respondentów:
poziom kształcenia, jak dla mnie jest całkiem dobry, ale nie jestem przyzwyczajony do
systemu, w którym studenci nie muszą uczęszczać na wykłady, to dla mnie nowość, bo
w moim kraju jak nie uczęszczasz na wykłady przez 70% ich czasu trwania to nie
jesteś dopuszczony do egzaminu. System jest dobry (…) podchodzą do ciebie jak do
osoby dorosłej, (…) W moim kraju jest inaczej (…)profesorowie uczą wielu rzeczy,
mają dobry poziom wiedzy o przedmiotach, których nauczają. ].
Mogę powiedzieć, że jest bardzo dobrze. (…) W Polsce uczą Cię, abyś rozumiał co
robisz. Zanim rozpoczniesz praktykę, dają Ci bardzo dobre podłoże teoretyczne. (…)
jeśli poważnie podchodzisz do studiów, dobrze się uczysz i postępujesz zgodnie ze
wskazówkami, jakie otrzymujesz to masz dobre fundamenty do zrozumienia inżynierii.
[…] Podstawa teoretyczna, jaką dostajemy na pierwszym roku studiów jest niezwykle
szczegółowa i daje dobre fundamenty do zrozumienia całego zakresu materiału. ]
tu jest dobrze zorganizowany system edukacyjny.
49
Pojawiały się pewne głosy, że nauka na studiach technicznych bywa za mało
praktyczna. Ok., myślę, że jest ok. [studia w Polsce], ale nie bardzo dobra bo nauka,
zwłaszcza na studiach technicznych jest mało praktyczna. (…) Warunki są dobre. Bo
infrastruktura jest dobra. I dobrzy profesorowie i wykładowcy. Chcą Ci pomóc się nauczyć.
Opinia o zbyt małej ilości zajęć praktycznych była w przypadku tego samego
respondenta przyczyną pewnego rozczarowania studiami w stosunku do jego wcześniejszych
oczekiwań: (…) Moje oczekiwanie gdy przyjeżdżałem do Polski było, że będzie dużo praktyki.
Ale teraz, mało, mało praktyki, dużo teorii. ].
Student studiów humanistycznych stwierdził z kolei, że studia w Polsce wykraczają poza
wiedzę „książkową”, co można uznać z jej duży walor praktyczny: Ogólnie dla mnie to, czego
uczą w (…), to nie jest wiedza książkowa, bo taką mam. Uczą o tym, jaki jest proces i wiedzą,
jak ten proces przebiega. Próbują przejść z tobą ten proces. (…) Po prostu trzeba
uczestniczyć w zajęciach i uzupełniać informacje. Bardzo dobrze, bardzo dobrze.
W większości przypadków oczekiwania respondentów w dużym zakresie pokryły się
ze stanem zastanym:(…) myślę, że jest tak jak oczekiwałem. Bo oczekiwałem, że (…) jest
trudno. (…) I jest ciężko. To znaczy na tym kierunku jest ciężko. Naprawdę wiele przeszedłem
przez pierwszy rok. (…) Powiedziałbym, że mam dokładnie to, czego się spodziewałem… moje
oczekiwanie jest zaspokojone, dobre bo nie dostaję małej wiedzy. Uczą trochę szerzej, dają
wskazówki na przyszłość.
3.7. Przebieg procesu adaptacji do życia poza uczelnią; instytucje, ludzie
3.7.1. O znaczeniu języka w procesie adaptacji
W opinii respondentów podstawowe znaczenie w adaptacji w Polsce ma znajomość
języka polskiego: mówią ci że nie zawsze jest łatwo żyć w Polsce, i że Polacy nie są zawsze
łatwi do rozmowy czy podejścia, ale że jakbym znał język to by było łatwiej…jak się nie zna
języka to nie jest łatwo, w szczególności jak się nikogo nie zna.
Większość badanych nie posługiwała się przy tym językiem polskim. Niektórzy
jednak uczęszczali na kurs języka polskiego. Brak znajomości języka wpływa zarówno na
życie akademickie jak i towarzyskie. Jak wskazywano wcześniej, zdarza się, że nawet na
studiach anglojęzycznych, wykładowcy tłumaczą niekiedy trudniejsze zagadnienia po polsku,
50
co automatycznie uniemożliwia ich zrozumienie przez studenta afrykańskiego. Obsługa
administracyjna (zarówno uczelni, z zwłaszcza akademików) nie zawsze posługuje się
językiem angielskim, co również stwarza studentom afrykańskim problemy komunikacyjne.
Również umieszczanie informacji bieżących na uczelni wyłącznie w języku polskim może
powodować, że do studentów afrykańskich informacja ta nie dociera: gdy tablica
informacyjna jest cała tylko po polsku to jestem mniej zaangażowany w wiele wydarzeń,
łatwiej by mi było gdybym znał język, gdybym czytał, czasem jak tam idę spotkam kogoś z
mojej katedry i porozmawiam, następnym razem będę wiedział co się dzieje.
Również studenci polscy często niechętnie rozmawiają w języku angielskim (patrz
dalej), co z kolei ogranicza zarówno kontakty towarzyskie jak i naukowe (np. udział w
spotkaniach kół naukowych) studentów afrykańskich.
Brak znajomości języka polskiego był więc wskazywany jako podstawowa bariera, a
zarazem problem dotyczący życia i integracji w Polsce: Ograniczenia dla studentów z Afryki?
(…) To jest przede wszystkim język!
3.7.2. Podobieństwa i różnica kulturowe; stosunek Polaków do Afrykanów.
Obraz Polaków. Polacy i Afrykanie – podobieństwa i różnice
Niektórzy respondenci zwracali uwagę na dystans, a nawet niechęć Polaków wobec
Afrykanów. Zdystansowanie Polaków do obcych było dość wyraźnie eksponowane przez
respondentów. Przejawia się do zarówno brakiem chęci kontaktu, jak i – czasami –
nieuprzejmością w relacjach: Obecnie szczerze mówiąc spotykanie ludzi w Polsce na ulicach,
to ogólnie naprawdę nie jest najlepsza sprawa. Ludzie nie są zachęcający do kontaktu.
Pewnie, że gdziekolwiek jesteś i musisz poruszać się po ulicach, tam napotykasz przeszkody,
trudności. To znaczy, Polacy nie są dla mnie źli. Ale mówię o ogólnym kontakcie z ludźmi, o
tym, co ogólnie widzę…Ja naprawdę znam dużo ludzi w Polska, którzy nie dali rady.
Przykładem jest tu moja koleżanka, która była tu 2 miesiące. Przyjechałyśmy razem do Polski,
ale ona stwierdziła, że nie może tu być, dłużej zostać,… że drażnią ją ludzie. Są po prostu
nieprzyjemne wobec niej.
Respondenci zwracali uwagę na różnice między Polakami a nimi, wśród których jako
jedną z głównych wymieniano wspomniany dystans do obcych i brak bezpośredniości w
zawieraniu nowych kontaktów, w tym większy chłód w relacjach międzyludzkich: w życiu
społecznym, jesteśmy bardzo różni od Polaków, Polacy (…) się nie spoufalają, ale mają
51
własny sposób na życie (…), w szczególności, jak wiesz nie mówisz po polsku, to nie będzie ci
łatwo zintegrować się ze społeczeństwem, (…) bariera językowa, a także kulturowa; (…)
rozmawiam z niektórymi ludźmi i oni mi mówią, że (…) nie rozmawiają z ludźmi, których nie
znają, a w Afryce jesteśmy inni, odzywasz się do kogokolwiek i rozmawiasz z kimkolwiek,
spotykasz się ze wszystkimi (…).
Respondent w pierwszych dniach swojego pobytu w Polsce pozdrawiał powitaniem
wszystkich spotkanych w akademiku sąsiadów (co było zgodne z jego obyczajem), nie
rozumiejąc braku reakcji sąsiadów: to nie łatwe być częścią polskiego społeczeństwa, trzeba
pamiętać o wielu sprawach, na przykład (…) w akademiku, podczas pierwszego tygodnia i
drugiego tygodnia, kogokolwiek widziałem na korytarzu mówiłem cześć, ale ludzie nie
odpowiadali w dobry sposób, nawet studenci, nie są zainteresowani, więc trzeba wiedzieć
czemu, kiedy można zbliżyć się do ludzi i jakiego języka używać, w jakiej sytuacji, jak
rozmawiać, albo kiedy być cicho, więc to zajmuje czas aby to rozgryźć, bo życie towarzyskie
jest związane z różnicami kulturowymi.
Porównywano sposób komunikacji Polaków do sposobu komunikacji przybyszów z
Afryki. Mówiono przy tym raczej o obojętności Polaków wobec obcych niż jawnej niechęci,
co i tak dla niektórych respondentów było uciążliwe: Kenijczycy są bardziej otwarci na
cudzoziemców, zwłaszcza tych o innym kolorze skóry. A tu jest odwrotnie. (…) W Kenii jeśli
jesteś z zagranicy, szczególnie z Europy czy Ameryki i masz białą skórę, jest całkiem inaczej
bo ludzie wiedzą, że jesteś gościem. (…) Ale tu jest tak, że nawet jeśli jesteś inny, nikt się Tobą
nie zainteresuje. I to jest różnica jaką widzę między Polakami a Kenijczykami… Nigeryjczycy
są jakby bardziej otwarci. Dużo mówią, robią więcej różnych rzeczy dla kontaktu.
Przyjeżdżamy tu i widzimy, że Polacy są jakby przeciwieństwem, są pełni rezerwy. …Głównie
kwestia komunikacji się różni, w wypadku Ghanijczyków jest bardziej, głośna i ekspresyjna, a
w Polsce z większą rezerwą i formalna, taka bezosobowa, indywidualna.(…) (…) w
publicznym transporcie i miejscach publicznych, zwykle musisz kogoś znać naprawdę dobrze
by porozmawiać z osobą ekspresyjnie, i wprost, ale większość ludzi odnosi się z rezerwą(…)
porównuję publiczny transport [w Polsce i w Ghanie] (…) bo w nim jest zawsze tłoczno i
głośno, ludzie ze sobą rozmawiają nawet jeśli się nie znają, głównie o polityce… Wiesz u nas
jest takie widzenie, że Polacy są zimni jak zima.
Co ciekawe, ów dystans Polaków wobec obcych, został określony przez respondenta z
Etiopii jako cecha wspólna Polaków i Etiopczyków. Jak więc się okazuje, dystans nie musi
być wyłącznie cechą kulturową różnicującą Polaków i przybyszów z Afryki. Czasem może
52
być wręcz cechą czyniącą Polaków i imigrantów z Afryki wzajemnie podobnymi:
Podobieństwa. Podobne jest to, że i w Polsce, i w Etiopii ludzie są nieco zdystansowani, na
przykład w środkach transportu. (…) Etiopczycy mają w sobie więcej rezerwy niż inni
Afrykanie.
Inną różnicą wspomnianą przez jednego respondenta było większe (w stosunku do
krajów afrykańskich) przywiązanie Polaków do – jak zdawał się sugerować badany –
procedur formalnych (np. w urzędach). Chodziło tu o mniejszą spontaniczność i np.
przyzwyczajenie do wcześniejszego planowania (nawet w odniesieniu do spotkań
towarzyskich): W Polsce jest za dużo formalności, ludzie muszą podążać za procedurami (…)
nawet twoi koledzy, jeśli chcesz z nimi wyjść, musisz im powiedzieć (…) żeby w przyszłym
tygodniu wyjść na drinka. Nie jest tak, że skończyliśmy zajęcia, pytasz no to co robicie, nawet
jak jest wolny nie może z tobą pójść
Dla innego badanego cechą różnicującą Polaków w stosunku do Kenijczyków jest
ściąganie na egzaminach: Jedyna dziwna rzecz, jaką zauważyłem to, że polscy studenci
czasem oszukują na egzaminach (śmiech). Oni ściągają na egzaminach. W Kenii ściąganie to
bardzo wielka zniewaga…
Stosunek Polaków do Afrykanów
Badani opisywali sytuacje świadczące o jawnej niechęci ze strony Polaków, jak i
wspominali o okolicznościach, które mogą być uciążliwe dla przybysza z Afryki, ale trudno
jest je określić jako wyraz niechęci. Wśród zachowań jawnie niechętnych wymieniane były
zaczepki słowne (np. w tramwaju). Jak stwierdził respondent, zachowania tego typu
charakterystyczne są dla ludzi młodych: starzy ludzie są mili, nie okazują ci, tego... czasem
spojrzą na ciebie w ten sposób, ale jeszcze nie byłem nigdy w sytuacji żeby jakaś starsza
osoba powiedziała mi coś, ale młodzi ludzie, oni czasem mówią na przykład: czarny człowiek,
coś takiego przydarzyło mi się trzy razy w tramwaju… zdarza się, że ktoś przejdzie i rzuci:
murzyn! Albo coś w tym stylu, ale oprócz tego nic więcej, nic poważnego.
Zdarzały się również wypowiedzi świadczące o agresji fizycznej ze strony Polaków.
Autor ostatniego cytatu opowiedział o jednostkowym wydarzeniu, w czasie którego został
zaatakowany w centrum handlowym. Inny badany przywołał historię swojego czarnoskórego
kolegi, który został dotkliwie pobity: Pojechaliśmy na zakupy, po jakieś ubrania zimowe (…)
zauważyłem tego faceta w kapturze, zakrył twarz i wpadł rozmyślnie na mojego ojca i jego
kierowcę, mój ojciec rozmawiał przez telefon, więc mój ojciec się obejrzał, pomyślał
widocznie, że tamten go nie zauważył, i zobaczyłem że ten facet sunie w moim kierunku (…)
53
odsunąłem się na bok i ten facet też się odsunął na ten sam bok (…) i kiedy byłem już bliżej
tego faceta, on po prostu uderzył mnie w ramie, i pierwszego tygodnia miałem bójkę, w
Arkadii, to było chyba najgorsze. (…) jeden z moich kolegów został wcześniej pobity… (…)
Przez Polaków. (…) naprawdę pobity, tak że znalazł się w szpitalu.
Jeden respondent wspomniał o niewpuszczeniu go do klubu młodzieżowego, do
którego udał się wraz ze znajomymi. Sytuacja taka może się wydać jawną dyskryminacją
rasową, jednak wcale nie musi nią być – przynajmniej w dosłownym rozumieniu.
Funkcjonująca w wielkomiejskich klubach rozrywkowych tzw. selekcja gości jest jawnym
przykładem dyskryminacji dotykającej zarówno osoby o białym jak i o czarnym kolorze
skóry. Można powiedzieć, że jest to dyskryminacja ze względu na brak przynależności do
określonego plemienia rynkowego lub po prostu – ze względu na wygląd, ubranie, styl itp. (¦a
więc kolor skóry może – choć wcale nie musi – stanowić tu jeden z wielu, często bardziej
kluczowych, czynników): pamiętam, że jak pierwszy raz przyjechałem na studia do Polski i
koledzy ze studiów organizowali w klubie spotkanie integracyjne, żeby się dobrze zabawić i
napić czegoś. Ale mnie i moich afrykańskich znajomych nie wpuszczono do klubu. To było dla
mnie bolesne i złe, może oni nie lubili Afrykanów, nie wiem. To było dla mnie zawstydzające i
od tamtej pory już nie chodzę do klubów.
Ostatni cytowany badany miał przy tym generalnie negatywną opinię o stosunku
Polaków do Afrykanów: W Polsce ludzie nie akceptują Cię jako cudzoziemca, zwłaszcza
Afrykanina.
Jeżeli chodzi o zróżnicowanie stosunku do Afrykanów w zależności od wieku
przedstawicieli społeczeństwa przyjmującego, opinie respondentów były zróżnicowane.
Niektórzy mówili o większej niechęci do kontaktów panującej wśród ludzi młodych i aktach
sympatii ze strony osób starszych, inni – o większej niechęci wśród osób starszych i aktach
sympatii ze strony osób młodszych. Mówiąc o aktach sympatii ze strony osób starszych, jeden
respondent opowiedział dość komiczną historię o tym, jak pewna starsza pani poprosiła go
autograf myśląc, że jest sławnym piłkarzem. Ten sam respondent wspomniał o innej starszej
pani, która w galerii handlowej nazwała go czarnym Jezusem Chrystusem: ... pamiętam, jak w
zeszłe lato graliśmy z kumplami w piłkę (…) za ogrodzeniem była taka starsza kobieta, i
zauważyliśmy, że wskazywała głową w naszą stronę i krzyczała, Pele. (…) Podszedłem, (…)
ona myślała, że jestem Pele i chciała autograf. I ja dosłownie napisałem na jej ręce swoje
imię, i wzięła jedną z moich gumowych bransoletek, (…) bo nie chciała sobie pójść zanim nie
dostanie chociaż jednej, (…) To było jedno z najzabawniejszych przeżyć jakie miałem.
54
Kolejne, (…) w Galerii Mokotów (…) nagle podchodzi starsza pani i dotyka mojej twarzy, i
nazywa mnie czarnym Jezusem Chrystusem (…).
Inny badany miał jednak odmienną opinię, twierdząc, że to właśnie osoby starsze
sygnalizują niechęć wobec cudzoziemców z Afryki. Powodowane to miało być brakiem
wiedzy odnośnie do tego, jak osoby te powinny się one zachować względem cudzoziemców.
Co ciekawe, respondent stwierdził, że opór przed kontaktem z obcym wśród starszych osób
stanowi podobieństwo kulturowe Polski z jego krajem pochodzenia, tj. Nigerią: starsi ludzie
w Polsce czują się bardzo niekomfortowo widząc czarną osobę. Nie wiedzą jak się zachować,
kiedy mówię po angielsku, czują się nie komfortowo i nerwowo, i tak samo jest w Nigerii,
starsi ludzie nie czują się komfortowo kiedy widzą młodą białą osobę, (…), ale my młodzi
ludzie i zaobserwowałem to w Polsce, lubią poznawać i tak samo jest w Nigerii, (…) jak
zobaczą białą osobę to chcą ją poznać, czegoś się dowiedzieć, zaprzyjaźnić (…)
W tym miejscu należy zaznaczyć, że nie zawsze dotkliwość określonego zachowania
dla imigranta musi oznaczać niechęć ze strony społeczeństwa przyjmującego, a tym bardziej
np. rasizmu. Przykładowo fakt ciekawości lub z drugiej strony dystansu wobec bardzo osób o
istotnie wyróżniających je i bardzo rzadko spotykanych w danym społeczeństwie cechach
(takich jak np. kolor skóry) jest naturalnym mechanizmem społecznym (jakkolwiek
nieprzyjemnym i uciążliwym dla adresata takich zachowań). Dlatego też ciężko jest
zakwalifikować wpatrywanie się na ulicy w ludzi czarnoskórych lub niepewność dotyczącą
bliższego kontaktu z takimi osobami jako wyraz niechęci. Jest to raczej wyraz niepewności
lub ciekawości wynikającej z niecodzienności sytuacji. Podobne sytuacje były opisywane
przez respondentów, którzy niekiedy interpretowali je jako wyraz niechęci: (…) czasami
ludzie zachowują się dobrze, ale nie lubią Afrykanów. Na przykład kiedy wchodzisz do
tramwaju to wszyscy na Ciebie patrzą. Czujesz się wtedy zmieszany. Nie jest to zbyt
komfortowe, (…) Albo na przykład kiedy siadasz, a ludzie z Polski nie chcą koło Ciebie
siedzieć.(…) A jeśli jest z Tobą dziewczyna to wszyscy patrzą na nią, jakby była prostytutką
czy coś podobnego. (…) wieczorami chodzę do polskiego (…) katolickiego kościoła, to dziwne
czasem, bo jestem tam jedyną czarną osobą, więc ludzie odwracają swoją uwagę od kapłana i
skupiają ją na mnie, wszyscy się na mnie gapią, to trudne (śmiech) kiedy każdy róg kościoła ci
się przygląda, nawet ksiądz, nawet on na ciebie patrzy, nigdzie indziej tylko na ciebie.
W tym kontekście warto przytoczyć wypowiedź jednego respondenta, który zalecał
ostrożność w posługiwaniu się pojęciem rasizmu. Badany ten wskazał, że nawet pewne
negatywne zachowania wobec osób czarnoskórych nie muszą automatycznie oznaczać postaw
rasistowskich. Mogą natomiast wynikać ze zwykłego strachu przed nieznanym,
55
powodowanego m.in. określonymi zaszłościami historycznymi: Macie tu trochę rasistów,
chociaż zgadzam się z moim ojcem, żeby nie nazywać ich rasistami, tylko ludźmi
niecywilizowanymi (…) nie nazywaj rasistami, nazwij innymi, nie ucywilizowanymi,
przestraszonymi, oni nie widzieli kogoś takiego wcześniej, dalej mają myśli dotyczące tego co
się stało im podczas Drugiej Wojny Światowej, więc są dosyć przestraszeni, nie chcą
przebywać w twoim otoczeniu (…) to coś co można zrozumieć, ale przyzwyczajenie się do
takiej sytuacji zajmuje trochę czasu.
Inny badany zapytany o ocenę poziomu występowania w Polsce zjawiska rasizmu,
uznał, że zjawisko to jest marginalne. Zastrzegł jednak, że może to wynikać, ze środowiska
społecznego, w którym się obraca (tj. środowiska studentów): Myślę, że [rasizm w Polsce] jest
na minimalnym poziomie. Nie miałem z tym styczności. (…) Może nie jestem ekspertem.
Trzymam się uczelni, to może nie mam doświadczeń. Ale ogólnie w moich oczach… Ja tego
nie widzę (…) Większość czarnych gości, z którymi rozmawiałem, oni tego nie czują. (…) w
Polsce czujesz się od tego wolny. Obecnie, jak wchodzisz i widzisz polskich studentów, to
zapraszają - chcesz się ze mną napić czy jeśli ktoś jest rasistą, to chce, żebyś się do niego
przyłączył po to, żeby się napić? Nie! Oni są bardzo przyjaźni. Rasizm… Nie, nie, nie. Nie
spotyka się tego.
W wypowiedziach badanych pojawiały się wzmianki o negatywnych stereotypach
dotyczących Afrykanów. Sugerowano, że stereotypowy Afrykanin w oczach przeciętnego
Polaka to często przestępca, narkoman lub człowiek biedny: kolejna sprawa, z kim nie
porozmawiasz każdy myśli, że Afrykanie to przestępstwo, i palicie marihuanę, więc ludzie
pytają mnie ile razy palisz ją w ciągu dnia, a ja nigdy w życiu nie paliłem.
Inna badana zauważyła jednak, że sytuacja ta zmienia się w Polsce stopniowo na
korzyść Afrykanów: Moje pierwsze przeżycie nie było najmilsze, więc miałam dużo
przypadków negatywnych kontaktów z polskim środowiskiem, ale teraz już nie. (…)
poprawiona komunikacja, i szersza komunikacja z ludźmi, więcej woli do dostosowania się do
naszego sposobu mówienia czy myślenia, nikt już nie jest dosłownie „przerażony”, kiedy
podchodzisz i pytasz gdzie mogę znaleźć to czy tamto? Ludzie są bardzo otwarci, w
szczególności młodzi ludzie.
W wypowiedziach respondentów obecne były także opinie świadczące o
przychylności społeczeństwa polskiego wobec przybyszów z Afryki. Świadczyć o tym może
relacja badanego dotycząca życzliwej chęci pomocy ze strony osób spotkanych na ulicy, czy
w centrum handlowym (problemem pozostaje tu jednak brak znajomości języków obcych
wśród Polaków): W większości przypadków, jak idziesz do dużego centrum handlowego, na
56
zakupy, to zdajesz sobie sprawę z tego, że nie dysponujesz językiem, (…) I tam okazuje się z
reguły, że ludzie są dość mili. (…) złych doświadczeń nie mam. Zdarza się, że ludzie nie
rozumieją, o co pytam. Wiesz, język angielski, którym Polacy się posługują jest trochę inny…
Inny respondent wspominał z kolei o dużej akceptacji ze strony Polaków dla praktyk
religijnych cudzoziemców: Przede wszystkim jeśli chodzi o religię to nie widzę żadnego
problemu, odczuwam, że dla mnie jest tu więcej wolności, są miejsca gdzie mogę iść się
pomodlić, (…) nawet nie miałem rozmowy z kimś kto krytykowałby moją religię czy cokolwiek
Kolejny dzielił się swoim ogólnym pozytywnym doświadczeniem życia w Polsce:
Szczerze, podoba mi się w Polsce. Czasem ludzie narzekają, ale ja naprawdę mam tu dobrych
przyjaciół.
3.8. Instytucje publiczne; jak rozpoznać naturę i zasady działania?
3.8.1. Ogólna ocena kontaktów z instytucjami publicznymi. Kontakty z Wydziałem ds.
Cudzoziemców Urzędu Wojewódzkiego
Respondenci zapytani o ocenę działań instytucji publicznych, wskazywali na wiele
aspektów negatywnych tych działań. Wynikać to może zarówno z zasad funkcjonowania
instytucji (w tym kompetencji pracowników), jak i – co prawdopodobnie jest kluczowe – z
procedur administracyjnych związanych z imigracją. Z jednej strony procedury te bywają
przewlekłe i obciążone nadmiarem biurokracji, z drugiej strony – już z założenia – status
imigranta w urzędzie wiąże się zwykle z koniecznością zabiegania o określone pozwolenia,
dokumentowania określonego stanu rzeczy itp., co samo w sobie nie jest doświadczeniem
przyjemnym. Najwięcej doświadczeń negatywnych dotyczyło urzędów wojewódzkich, w
których respondenci załatwiali sprawy pobytowe.
Badani wymieniali następujące negatywne strony kontaktów z instytucjami
publicznymi:
1. Biurokracja wiążąca się z koniecznością dostarczania wielu dokumentów w celu
uzyskania karty pobytu: Miałem kontakt z urzędami tylko w celu uzyskania karty
pobytu. To było trudne z powodu biurokracji. Urzędnicy każą przynieść sobie wiele
dokumentów, to było bardzo trudne i miałem z tym wiele problemów… (…) To chyba
jedyny ze stresów jakie tu miałam, bo zwykle żyje mi się w Warszawie spokojnie, ale
kiedy przychodzi moment kiedy muszę tam się udać [do urzędu wojewódzkiego] to nie
57
ma bardziej stresującego momentu w moim życiu. (…) Nienawidzę tego, to nie
dlatego, że mi przeszkadzają czy coś, ale cała ta biurokracja, mam relatywnie
spokojny czas, ale to dodaje mi nerwów, ale to dobrze bo potrzebuję trochę stresu. (..)
Okropnie. Zawsze trzeba przynieść bardzo dużo papierów. Co roku inne. ].
2. Warunki finansowe konieczne do spełnienia w celu otrzymania karty pobytu: (…)
urzędnicy powiedzieli, że żebym dostał kartę muszę mieć na koncie 3 tysiące euro. Dla
mnie to bez sensu, skoro studiuję to często muszę wydawać pieniądze, a tu muszę
trzymać pieniądze na koncie i nie wydawać ich. Tak się nie da, muszę przecież jakoś
żyć, muszę kupować coś do jedzenia (…) Jest sprawa podejścia polskiego rządu do
zagranicznych studentów. Dlatego, że oni oczekują, że jak przyjeżdżasz z Afryki albo
skądś jeszcze, to ty musisz być skrajnie bogaty.
3. Generalne założenia polityki wobec studentów zagranicznych, która – zdaniem
jednego respondenta – jest o wiele ważniejszym czynnikiem oddziałującym na sytuację
cudzoziemców niż pojedynczy urząd czy jego pracownicy: Sprawa tkwi w
prowadzonej polityce. (…) I tu nie chodzi o ludzi, nie chodzi o agencję, tu chodzi o
politykę. I kiedy ta polityka będzie elastyczna wobec studentów, żeby swobodnie
chodzili, szukali pracy i mieli pracę, to będzie lepiej dla wszystkich.
4. Brak znajomości języków obcych wśród urzędników: Ogólnie [urzędnicy] byli (…)
dla mnie życzliwi. Jedyny problem to rozmawianie z nimi po polsku. Większość
urzędników w Polsce nie mówi po angielsku. (…) Ci z którymi miałem kontakt, nawet w
urzędzie do spraw imigrantów, nie mówili po angielsku.
5. Procedura i atmosfera w urzędzie (ogólnie): Zawsze jest kolejka i nie można się
umówić na konkretną godzinę. I mam wrażenie, że muszę udowadniać, że nie jestem
przestępcą. ].
Ponadto pojawiła się uwaga o przepisach prawnych, które utrudniły respondentowi
wznowienie studiów. Badany nie sformułował jednak żadnych konkretnych zarzutów wobec
tych przepisów, a więc nie należy traktować tej wypowiedzi jako krytyki: (…) był problem z
procedurą prawną. To nie był problem, który oni stworzyli. Bo wstrzymałem studia, potem
wróciłem na studia. Od tamtego czasu oni wstrzymali procedurę prawną i musiałem albo
skończyć albo rozpocząć postępowanie w tej sprawie administracyjnej. Chodzi o urząd
58
zajmujący się sprawami imigracyjnymi. Musiałem kontaktować się z prawnikami i… dostałem
ten dokument. ].
Jedna respondentka wskazała na pewne różnice kulturowe dotyczące funkcjonowania
instytucji w Polsce i w jej kraju. Jak zasugerowała, w Ghanie, wiele spraw można załatwić
drogą nieformalną. Badana dodała jednak, że pozytywnie ocenia fakt, iż w Polsce
wykorzystanie takich ścieżek nieformalnych jest bardzo utrudnione. Jednocześnie stwierdziła,
że – z uwagi na inne przyzwyczajenia – taki stan rzeczy utrudnia jej życie. [w Ghanie] można,
sobie wyślizgać drogę przez nie, tutaj jest to niemożliwe. I to dobrze, że jest to niemożliwe.
Nie możesz się prześlizgnąć, ghanijska biurokracja jest stanowczo gorsza, ale można sobie z
nią poradzić w łatwy sposób jeśli wiesz co robić, z kim się skontaktować, ale tutaj musisz się
podporządkować zasadom, to jest mój koszmar, bo przywykłam do prześlizgiwania się.
3.8.2. Kontakty z instytucjami ochrony zdrowia
W odniesieniu do instytucji innych niż urząd wojewódzki, przeważały opinie pozytywne. Co
ciekawe, nawet ocena instytucji ochrony zdrowia, na które narzeka wielu Polaków, w
wypowiedziach badanych studentów afrykańskich jest pozytywna: (…) Powiedziałem, że
dobre, a to oznacza, że były dobre. Ogólnie wszystkie doświadczenia, to znaczy dobre. Daję
tej ocenie sto procent.
Jeden respondent miał pozytywne doświadczenie otrzymania pełnej pomocy w szpitalu po
zwichnięciu nogi w trakcie gry w piłkę: (…) Doznałem zwichnięcia podczas grania w piłkę.
Bardzo bolało w nocy. Pojechałem do szpitala, gdzie mnie leczono. Mam ubezpieczenie z NFZ
i to bardzo pomogło. Nic nie zapłaciłem (…) wszystko było bardzo dobrze, bo zrobiono mi
prześwietlenie. A gdy już byłem w szpitalu zajęto się mną, mimo że to była godzina 3 w nocy.
Inny, podczas trzymiesięcznego pobytu w szpitalu jako jedyny jego czarnoskóry
pacjent, spotkał się zarówno z życzliwością lekarzy jak i pacjentów. (…) byłem w szpitalu
przez około 3 miesiące. (…) Podróżowałem do Wielkiej Brytanii, wróciłem i dostałem czegoś
z zapaleniem płuc. No i trafiłem do szpitala na 3 miesiące. I było dobrze. Lekarze byli mili,
pacjent w tym samym pokoju co ja, był miły. Byłem jedynym czarnym w całym szpitalu. ].
Kolejny wskazał jedynie na uciążliwość konieczności oczekiwania na wizytę lekarską: (…)
W szpitalu nie było żadnych złych sytuacji. Tylko musiałem czekać około 3 godziny, 4 godziny.
Poszedłem tam o 11, a do lekarza dostałem się ok. 15. Bo tam było wiele osób z problemami
ocznymi. Poczekałem, w gabinecie był młody doktor i on mnie zbadał. I powiedział mi, że
59
mam alergię. I przepisał mi lekarstwa, 3 lekarstwa. (…) Więc opieka lekarska dla mnie jest
normalna, tak uważam
Pewną barierą bywa brak znajomości języków obcych wśród niektórych lekarzy. W
jednym przypadku bariera taka została jednak natychmiast zażegnana, dzięki pomocy innej
osoby: (…) zrobiłem badania, i jedyny problem starali się znaleźć kogoś kto by tłumaczył bo
lekarze nie mówią, jeden z lekarzy z którym byłem umówiony nie mówił po angielsku, ale
znaleźli prawnika, który pracował w dziale prawnym i ona przyszła i tłumaczyła dla mnie, ale
to poszło w porządku nie uważam tego za wielki kłopot. (…) problem to lekarze. Jeśli nie są
młodzi nie mówią po angielsku. Powstaje wtedy problem z komunikacją między mną a
lekarzami. ].
3.8.3. Kontakty ze służbami porządkowymi
Jeden z badanych miał dwukrotne doświadczenie z policją. Raz został zatrzymany
przez kontrolerów w związku z brakiem biletu w środku komunikacji miejskiej. Za drugim
razem był legitymowany podczas pikniku, w którym brał udział wraz z przyjaciółmi. Oba
doświadczenia badany ocenił jako generalnie pozytywne. W pierwszym przypadku, po
okazaniu karty dyplomatycznej (respondent był synem dyplomaty), policja go zwolniła.
Przekazano mu przy tym w języku angielskim instrukcję, gdzie należy kupować bilety
komunikacji miejskiej.
[(…) [policjanci] byli całkiem przyjemni, bo wiesz miałem kartę dyplomatyczną, i (…) ta
karta, niejako mówi o tym, że nie znam praw i obyczajów polskich, więc policja powinna być
przyjazna i traktować mnie ulgowo, puścili mnie, wytłumaczyli mi, że można kupić bilet w
maszynie albo w okienku, mówili po angielsku, wytłumaczyli mi wszystko, i puścili. ].
W drugim przypadku, policja rozpoczęła legitymowanie uczestników pikniku od
respondenta, co – jak sugerował badany – było powodowane kolorem jego skóry
wskazującego na obce pochodzenie. Przebieg kontroli respondent ocenił jednak pozytywnie:
(…) byłem z przyjaciółmi w lesie, zorganizowaliśmy sobie rodzaj pikniku, i przyjechała
policja i zaczęła rozpytywać o dokumenty, legitymować, ja byłem na końcu, czterech
przyjaciół stało przede mną, i policja ominęła sprawdzanie całej czwórki i podeszła od razu
do mnie, pomyślałem super, dlaczego ich pominęliście i uderzacie od razu do mnie, no i
pytają o dokumenty, kumpel się śmiał, że oni są rasistami (…), ale było ok., pokazałem im
kartę, puścili mnie i było w porządku. ].
60
3.9. Sieci kontaktów i relacji międzyludzkich
Respondenci deklarowali prowadzenie życia towarzyskiego zarówno na uczelni jak i
poza nią. Wskazywali na wspólne uprawianie sportu czy wspólną zabawę zarówno z
polskimi, afrykańskimi, jak i innymi zagranicznymi znajomymi: Wielu [polskich studentów]
potrafi mówić po angielsku, może nie za dobrze, ale wystarczająco żebym ich rozumiał. I
mogę odpowiadać i komunikować się z nimi. Więc w szkole, ok. Polscy przyjaciele są głównie
na studiach, gramy w piłę, wychodzimy na miasto, pijemy wódkę, to dobra sprawa wódka. ].
Jednocześnie badani zwracali uwagę na pewien dystans Polaków do wchodzenia w
bliższe relacje z innymi – o czym już wcześniej była mowa – co tłumaczyli
uwarunkowaniami kulturowymi: mogę powiedzieć, że nie miałem jak dotąd żadnych złych
doświadczeń z Polakami. Ale ogólnie mogę powiedzieć, że Polacy są podejrzliwi wobec
obcokrajowców. (śmiech) (…) Nie są zbyt otwarci wobec cudzoziemców… do polskich
studentów nie jest łatwo się zbliżyć. Wolą rezerwę (…)wolą być zamknięci w swoich małych
grupkach.
Respondenci zauważali także, że intensywność ich życia towarzyskiego w Polsce jest
znacznie mniejsza, niż w ich kraju ojczystym: Mam kolegów, ludzi żyjących w akademiku, oni
są w porządku, czasem rozmawiamy, co tam, jak leci, był taki gość w akademiku, z Polski, ale
teraz wyjechał do Brukselii (…) który zapraszał mnie, wpadnij pogadamy, (…) to był jedyny
wypadek, zapraszał mnie do swojego pokoju, opowiadał o Polsce, (…) , ale w kwestii życia
towarzyskiego, czasem tęsknię za domem, wspominam, wiesz bo mamy tyle życia
towarzyskiego a przyjeżdżasz tutaj i jest no może nie zero ale 10 - 15 % tego życia
towarzyskiego (…).
Zaobserwowano tendencję do nawiązywania kontaktów przede wszystkim w ramach
własnej grupy studentów afrykańskich lub szerzej – studentów cudzoziemskich. W takich
grupach badani studenci wydają się najczęściej spotykać, dyskutować, czy bawić w klubach
rozrywkowych itp.): Przyjechałem sam, ale już po tym jak tu przyjechałem poznałem 3 osoby,
w tym 2 osoby z Kenii. Chodzimy razem na zajęcia. Tak, nie czuję się samotny, bo mam 2
znajomych z Kenii na swoim roku. (…) (To co robimy to zbieramy się co piątek z kolegami z
roku, którzy interesują się fizyką i matematyką, zbieramy się i dyskutujemy ogólnie nad
niektórymi ideami spoza dziedziny naszej edukacji, (…) Więc mam kolegów z Chin i Ukrainy,
którzy interesują się matematyką i fizyką i spotykamy się co piątek i dyskutujemy… życie
towarzyskie; podczas weekendu wychodzę, mam przyjaciół z Sudanu, (…) widuję się z nimi
61
raz na jakiś czas, czasem razem jemy, rozmawiamy, w weekend normalnie wychodzę do
różnych miejsc, zwykle do miejsc z muzyką latynoską, raz poszedłem do klubu afrykańskiego...
ale wolę muzykę latynoską…oni dziwni byli [studenci polscy mieszkający w akademiku].
Mieszali w tych swoich garnkach i nic się nie odzywali. Bo myśmy się najczęściej w kuchni
spotykali (…) Więc oni sobie gotowali, my sobie. I nikt się nie odzywał. (…) Oni mają swoje
imprezy i nas nie zapraszają, my mamy swoje. (…) oni chyba nas nie lubią. Albo nie znają
angielskiego. Chyba bardziej to drugie.
Pojawiła się także wypowiedź wskazująca na zawiść ze strony polskich studentów
skierowaną przeciwko respondentowi, który ma dobre wyniki w nauce. Zawiść ta znajdowała
odzwierciedlenie w agresji słownej: (…) jeśli jesteś dobrym studentem, dobrze się uczysz,
niektórzy ludzie z roku nienawidzą Cię bo radzisz sobie lepiej od nich. (…) Czasami nie
pomagają, czasem Cię wyzywają, np. „kurwa”, brzydko Cię nazywają.
Pomimo, że najczęściej respondenci twierdzili, że polscy studenci posługują się
językiem angielskim, zdarzały się sytuacje, kiedy bariera językowa uniemożliwiała
respondentom kontakty towarzyskie czy uczelniane. Przykładowo uczestnicy studenckiej
grupy badawczej komunikowali się podczas spotkań wyłącznie w języku polskim, co
jednocześnie wykluczało respondenta afrykańskiego z udziału tej grupie: (…) Na roku mam
studencką grupę badawczą, która robi badania praktyczne. Ale ja nie mogę brać udziału, bo
oni komunikują się tylko po polsku. Nie rozmawiają po angielsku, więc trudno jest mi
zrozumieć o czym oni mówią. Lubię zajęcia praktyczne, ale nie mogę brać udziału ].
Z drugiej strony – jak stwierdził ten sam respondent – polscy studenci służą pomocą
studentom afrykańskim w tłumaczeniu różnych komunikatów uczelnianych sformułowanym
w języku polskim: Jeśli widzę jakąś informację po polsku staram się poprosić któregoś z
polskich studentów/ studentek o przetłumaczenie tej informacji. Tak więc teraz nie mam
problemów (…)
Wskazywano także na inne przykłady pozytywnych relacji polskich studentów
polskich i afrykańskich. Zwracano uwagę na przyjazdy stosunek studentów polskich do
Afrykanów, gotowość do pomocy, odpowiedzi na pytania, wspólnych spotkań towarzyskich
itp. Zaznaczono jednak, że aby uzyskać podobny kontakt z polskimi studentami, student
afrykański często sam musi podjąć odpowiednią inicjatywę: (…) polscy studenci są zawsze
przyjaźnie ustosunkowani, są bardzo dobrzy. Jeśli czegoś nie jestem pewien, to pytają - Masz
62
z tym problem? Oou, może ci pomóc? Jeśli nie wychodzisz do nich z inicjatywą, to nie będą
się Tobą interesować. Nie będą ci się cholernie narzucać. Ale jeśli wychodzisz do nich z
inicjatywą, to będą gotowi ci pomóc. (…) Akceptują cię. Zawsze zapraszają - „Chodź do
klubu z nami, […] z nami”.
3.10. Działania na rzecz integracji studentów z Afryki w Polsce; tak mało
ludzie wiedzą o nas, tak mało my wiemy o nich15.
Kluczowe pytanie tej części badania miało na celu rozpoznanie działań – rodzajów i ich
„aktorów” - ukierunkowanych na integracje studentów z krajów Afryki w ich środowisku
uczelnianym oraz miejscu zamieszkania. A więc w pierwszej kolejności aktywność uczelni,
dalej organizacji społecznych, kościołów, związków wyznaniowych, ewentualnie placówek
dyplomatycznych.
Podstawowym środowiskiem dla studenta jest uczelnia. To na uczelni spędza student
większość swojego czasu, tutaj zdobywa wiedzę, uczestniczy w wykładach, laboratoriach,
seminariach, zdaje egzaminy. Tutaj formalizuje swój status studenta. Czy jednak może tutaj
zdobyć informacje dotyczące praktycznej strony życia w Polsce, w danym mieście, czy w
ramach uczelni istnieją jakiekolwiek formy organizacyjne umożliwiające integracje ze
środowiskiem studenckim, w tym także nawiązanie kontaktu z innymi studentami z krajów
Afryki? Wypowiedzi respondentów biorących udział w badaniu wskazują na deficyt takich
działań. Jedynie na Politechnice Warszawskiej studenci z krajów Afryki mogą korzystać z
sieci adresowanej do studentów programu Erasmus i są włączeni do programu integracyjnego
adresowanego do początkujących studentów; jak mówił jeden z respondentów na początku
pierwszych dwóch tygodni mieliśmy program integracyjny, który był dobry. Ale nie ma
działań, które umożliwiałyby cykliczne spotkania studentów zagranicznych, a tym bardziej
studentów pochodzących z Afryki. Mimo, że ze statystyk PW wynika, że studiuje tu 70
studentów z krajów Afryki, nie mają okazji się razem spotkać. Jak mówił jeden z badanych ja
znam tylko trzech ludzi, jednego z Tanzanii, jednego z Zimbabwe, i jednego Nigeryjczyka […]
może dobrze było gdyby ISO postarało się zorganizować jakieś wydarzenia, na przykład
gdyby zaprosili Mamadou na Politechnikę, na jakąś imprezę, z afrykańską muzyką [..]. to by
15
ten cytat z wypowiedzi jednej respondentki wydaje się być trafną syntezą braku wiedzy studentów z Afryki o
Polsce i jej kulturze oraz studentów Polaków o studentach z Afryki i ich kulturze
63
mogło dać wyraz, że Afrykańczycy są tu. studenci, by mogli przyjść, można by było policzyć
ilu ich jest, i powiedzieć im: stwórzmy jakąś organizację dla studentów afrykańskich[…]
wtedy na Politechnice, każdy nowy, mógłby przyjść, znalazłby tam bazę, coś do czegoś może
się przyłączyć, było by prościej, gdyby można by się było przyłączyć do już istniejącego ciała,
i zostać jego częścią, łatwiej by było nowym studentom, szybciej przebiegałaby integracja, ale
szukać studentów indywidualnie, i nawiązywanie takiej relacji czy przyjaźni z nimi nie jest
możliwe, bo studiuję coś, oni co innego, nie spotykamy się na zajęciach, czasem nawet rzadko
na uczelni, tak jak dzisiaj przez cały dzień nie spotkałem jednego studenta afrykańskiego, bo
są w pracowniach, na zajęciach więc, było by łatwiej gdyby istniało takie ciało na uczelni. Ta
wypowiedź jest nie tylko trafną diagnozą sytuacji ale także wskazaniem pilnej potrzeby
istnienia takiej struktury. Zważywszy na znacznie mniejszą liczebność studentów z Afryki na
innych warszawskich uczelniach, racjonalnym rozwiązaniem byłoby założenie
międzyuczelnianego stowarzyszenia studentów afrykańskich w Polsce, z oddziałami w
miastach akademickich, gdzie studiują studenci z krajów Afryki. W każdym razie wszyscy
badani wyrażali opinie, że bardzo przydatna byłaby jakaś struktura organizacyjna –
stowarzyszenie, sieć, forum - pełniąca rolę informacyjną i integracyjną dla studentów z
Afryki. Na wielu wydziałach studiują pojedynczy studenci z Afryki i w zasadzie nie mają
możliwości spotkać innych studentów ze swojego kręgu kulturowego, nie mają wsparcia ze
strony studentów, którzy przeszli przez różne etapy adaptacji i mają rozeznanie w regułach –
szczególnie tych niepisanych, niewerbalnych - funkcjonowania porządku społecznego i
instytucjonalnego w Polsce. To niezwykle ważne w procesie rozumienia innej kultury, co
trafnie ujął jeden z respondentów: to duża zmiana dla kogoś kto z Afryki przylatuje do Polski,
było by łatwiej gdyby ten ktoś mówił po polsku, gdy zostaje się dłużej, na przykład kiedy ja tu
już jestem drugi rok to nie to samo, im więcej czasu tu zostajesz, tym lepiej rozumiesz jak
ludzie myślą, reagują, jak działa system […], to nie łatwe być częścią polskiego
społeczeństwa, trzeba pamiętać o wielu sprawach, na przykład dlaczego jak mówisz komuś
cześć jak kogoś widzisz - to mi się przydarzyło w akademiku, podczas pierwszego tygodnia i
drugiego tygodnia, kogokolwiek widziałem na korytarzu mówiłem cześć, ale ludzie nie
odpowiadali w dobry sposób, nawet studenci -, trzeba wiedzieć czemu nie są zainteresowani,
kiedy można zbliżyć się do ludzi i jakiego języka używać, w jakiej sytuacji, jak rozmawiać,
albo kiedy być cicho, więc to zajmuje czas aby to rozgryźć […] to by ułatwiło integrację
pomiędzy studentami afrykańskimi i polskimi, i polskim społeczeństwem.
64
Organizacja zrzeszająca studentów afrykańskich mogłaby także wspierać studentów, którzy
nie radzą sobie z trudnościami materialnymi. Sytuacja ekonomiczna studentów z krajów
Afryki jest bardzo zróżnicowana. Są wśród nich osoby z zamożnych rodzin, ale są także
osoby, które nie mają stabilnych dochodów; […] przyjeżdżający z Afryki chcą zdobyć bardzo
dobre wykształcenie. To nas tu sprowadza. Ale nasz status społeczno-ekonomiczny nie jest
bardzo wysoki. Gdyby była organizacja, która dba o zagranicznych studentów, byłoby
świetnie. Teraz wszystko trzeba robić samemu i z czasem to staje się przytłaczające […] znam
ludzi, studentów zagranicznych, którzy większość czasu pracują, bo nie dostają wsparcia z
domu. I oni opuszczają zajęcia, a na koniec są wyrzucani z uczelni. To przeczy temu po co
przyjechali na studia.
Rozmówcy wskazali także na potrzebę przybliżenia kultury Afryki w środowisku studenckim
w Polsce i w tym procesie widzieliby także rolę stowarzyszenia czy fundacji studentów
afrykańskich: I myślę, że też inne działania, działania kulturalne, które umożliwiłyby Afryce
pokazanie swojej kultury. Bo ja wiem, że Polacy i polscy studenci dowiadują się dużo o
naszej, afrykańskiej kulturze, gdy widzą nas, studentów z Afryki. Powinniśmy pokazywać
naszą kulturę […]. Bo czasami ludzie z Europy nie wiedzą nic o Afryce. Ale gdy dają
afrykańskim studentom możliwość opowiedzenia o Afryce, o swojej kulturze, wyjaśnienia jak
wygląda życie w Afryce, to sprawia, że Polacy bardziej rozumieją Afrykę, że w Afryce są nie
tylko złe rzeczy, że są tam też i dobre rzeczy, w afrykańskiej kulturze […] I w podobnej
konwencji utrzymana wypowiedź innego respondenta: Obozy, wycieczki, konferencje na
tematy międzykulturowe lub na temat relacji międzyludzkich, pomiędzy krajami […] pokazy o
kulturach, np. tydzień afrykański, wiem że na innych uczelniach mają tydzień afrykański […]
grupy dyskusyjne […]
Znamienne jest także, że żaden z naszych rozmówców nie znał osobiście żadnej organizacji
pozarządowej w Warszawie, której działalność jest adresowana do Afrykańczyków; Typowe
odpowiedzi na pytanie dotyczące tej kwestii to: Nie, nic nie wiem o czymś takim […] Gdybym
mógł poznać taką organizację, to chciałbym odwiedzić jej biuro i może zobaczyłbym się z
kimś, z kim mógłbym porozmawiać […] Nie, nie znam takich organizacji.
Wydaje się także, że placówki dyplomatyczne reprezentujące państwa Afryki nie podejmują
żadnych działań adresowanych do studentów z krajów Afryki. W każdym razie z niniejszych
pilotażowych badań to nie wynika.
65
3.11. Plany na przyszłość; Polska nie jest raczej krajem docelowym dla studentów z
Afryki
Większość badanych studentów myślała o swojej przyszłości po ukończeniu studiów.
Studenci studiów magisterskich – szczególnie drugiego roku – formułowali dość precyzyjnie
swoje plany. Trudniej było osobom na studiach licencjackich, szczególnie na pierwszym i
drugim roku, bowiem ich działania koncentrowały się na nauce, ukończeniu I etapu i
rozpoczęciu studiów magisterskich. Tym niemniej – poza dwoma osobami studiującymi na
pierwszym roku i przebywającymi w Polsce ok. 3 miesiące, pozostali respondenci wyrazili
swoje opinie na temat preferowanego miejsca zamieszkania po studiach i wykonywania pracy
zawodowej.
Czy Polska jako kraj przyszłej pracy, ewentualnego osiedlenia była brana pod uwagę? Można
wskazać trzy wyraźnie zarysowane stanowiska w tej kwestii, mianowicie takie jak:
1. Mojej przyszłości na pewno nie wiążę z Polską - takie stanowisko wyraziła połowa
respondentów mających sprecyzowane plany co do ich życia po zakończeniu studiów; w
zdecydowanej większości powrót do swojej ojczyzny, w jednym wypadku podjęcie próby
znalezienia pracy w Europie Zachodniej. Respondenci podali także liczne argumenty
uzasadniające to stanowisko, takie jak:
poczucie obcości kulturowej w Polsce […] zachowanie ludzi wobec Afryki. Ludzie,
ludzkie zachowania. Tak, bo ludzie Cię nie akceptują, nie czujesz się tu w Polsce
wolny. To na mnie wpływa psychicznie. Przez to nie czuję się tu dobrze. … każdy chce
żyć tam, gdzie czuje się dobrze, psychicznie. Gdzie czujesz się zintegrowany ze
społeczeństwem. A teraz ja nie czuję się zintegrowany ze społeczeństwem, bo ludzie
niezbyt Cię lubią, bo jesteś czarnoskóry, nie jesteś taki jako oni, to wpływa na moją
psychikę […]Bo życie w Polsce jest bardzo ciężkie. Bo ludzie nie akceptują Cię, to dla
mnie jest to trudne […] w moim kraju życie dla mnie jako dla Afrykanina jest łatwe,
ale tu życie nie jest łatwe […]Czegoś mi brak, tamtejszej kultury, zwyczajów czy norm,
przyjaźni, bycia wolnym. Bo naturalna wolność… Nie mówię, że tu straciłem wolność,
ale im bardziej masz kontakt ze swoją kulturą, tym bardziej komfortowo się czujesz. I
psychologicznie jesteś bardziej wolny […]
niemożność nawiązania bliższych więzi społecznych, osamotnienie towarzyskie;
[…] nie łatwo jest być częścią polskiego społeczeństwa […] byłem tutaj rok i nie mam
polskich przyjaciół, nawet jednego, szczerze. […] w kraju mamy tyle życia
towarzyskiego a przyjeżdżasz tutaj i jest no może nie zero ale 10 – 15 % tego życia
towarzyskiego, i to wpływa na ciebie. […] nie ma aktywności w czasie wolnym, nie ma
66
imprez, nie mogę chodzić do klubów, więc życie bardzo nudne. Jedyne co mogę robić
w Polsce to uczyć się, uczyć, uczyć. Więc uczę się, idę na zajęcia, wracam, uczę się.
Uczę się, idę na zajęcia, wracam, uczę się.
obawa przed rasizmem; […] Powiedzmy, że dyskryminacja rasowa. Tak,
dyskryminacja rasowa. […]Nie chodzę na imprezy ani do klubów. Gdybym poszedł do
klubu, może spodobałbym się jakiejś polskiej dziewczynie, ale inni polscy studenci
zaczęliby się ze mną bić, bo by myśleli że chcę obrazić tę dziewczynę. A nie chcę
żadnych kłopotów z prawem.
obawa przed procedurami administracyjnymi; Chyba mnie przeraża stres
udowadniania za każdym razem swojego prawa do pobytu w kraju, albo
potwierdzania że dasz sobie radę finansowo, że później nie będzie musiał ci pomagać
rząd, to wyzwanie, aby walczyć żeby udowodnić że jesteś kimś
potrzeba życia blisko swojej rodziny, posiadania poczucia bezpieczeństwa, że
możesz liczyć na pomoc bliskich; […] głównym powodem, dla którego chciałbym
wyjechać jest moja rodzina. Cała moja rodzina jest w Nigerii. […] Wrócę do Nigerii,
ponieważ to mój kraj i będzie łatwiej. Jeśli nie znajdę pracy, będzie mi łatwiej żyć tam,
ponieważ tam mam rodzinę. Oni mogą mi pomóc, a tu w Polsce nie mam żadnej
rodziny, nikt nie może mi pomóc.[…] strasznie tęsknię do domu. Tam mam wszystko. A
tutaj w Polsce? Jestem tu cztery kata, mam parę znajomych… przyjaciół. Wszystko
mam tam […] do Polski9 przyjadę na wakacje .
lepsze szanse na pracę w swoim kraju; […] jak pojechałam do domu, to zdałam
sobie sprawę z tego że mam dobrą szansę na dobrą pracę, tak, mogę mieć szansę, bo
moim rodzicom wiedzie się dobrze, i są jedynym źródłem wsparcia które, pozostaje,
lepsze szanse na stabilizację życiowa w swoim kraju; […] mój kraj może zyskać na
mnie żyjącej tam i ja też mogę zyskać na mieszkaniu tam. Nie muszę koniecznie zostać
w obcym kraju i zrobiłam kilka obliczeń, i zajęłoby mi to zapewne dziesięć lat,
założenie jakiejś firmy i rozpoczęcie jakiegoś biznesu tutaj, w Ghanie zajęłoby to
jakieś cztery i pół roku, jeśli dostanę odpowiednią pracę, bo przede wszystkim ważne
jest to że jako obywatel ma się prawa, a dla mnie aby zostać tu obywatelką, zajęłoby
mi średnio jakieś kolejne pięć lat. Jeśli chodzi o pozwolenie na pracę, gdyby mi
zezwolono na pracę gdybym nawet miała szansę na pozostanie tutaj dłużej, to zajęłoby
mi to pięć do sześciu lat by to zrobić, to jest moja główna motywacja do powrotu do
domu, bo nie chciałabym tyle czasu stracić…, ostatecznie chciałabym wrócić.
67
chęć życia we własnej ojczyźnie i oddziaływanie na rozwój swojego kraju; moja
główna motywacja jest podobna do tej jaką ma większość Ghanijczyków czy
Afrykanów, wszyscy chcą wracać do domu by umrzeć, ja nie chcę tu umrzeć, nie chcę
się tu zestarzeć. Chce wnieść jakiś wkład dla mojego kraju, i tam osiąść, są ludzie
którzy chcą się tu naturalizować, ale to nie był mój plan […] ostatecznie chciałabym
wrócić do domu
2. Mógłbym/mogłabym zostać w Polsce, gdybym znalazł atrakcyjną pracę; taka
ewentualność jest brana pod uwagę, jako jedna z wielu opcji. Dla tej kategorii respondentów
kluczowym czynnikiem rozstrzygającym o ich miejscu zamieszkania jest możliwość podjęcia
pracy zawodowej. Może to być Europa – w tym także Polska -, może to być Afryka. Ważnym
jest aby praca była zgodna z wykształceniem i przynosiła odpowiednio wysokie dochody
pozwalające na samodzielność i stabilizację finansową, wsparcie dla rodziny, która wcześniej
tak wiele inwestowała w wykształcenia syna czy córki; to jest możliwe jeśli po studiach
dostanę pracę.[…] Więc, jeśli masz pracę, Polska jest bardzo dobra. Ale jeśli nie masz pracy,
nie ma powodu by tu zostawać i marnować czas, życie[…]Moi rodzice we mnie zainwestowali
i oczekują, że będę mógł wesprzeć ojca, brata, innych… Nie mogę teraz tłumaczyć się, że nie
mam pracy. Respondenci mieli wysoką świadomość, że bycie cudzoziemcem jest w Polsce
istotną barierą w znalezieniu pracy; […] pracy nie jest łatwo dostać, jako cudzoziemiec. Jeden
z respondentów odniósł się krytycznie do polityki państwa polskiego wobec cudzoziemców.
Uważał, że polityka ta nie stwarza podstaw do myślenia o stabilizacji życiowej w Polsce:
wpływ polityki rządu jest taki, że utrudnia ci funkcjonowanie społeczne… nawet jeśli masz
wszystkie pieniądze świata, to stworzę taką politykę, która będzie na ciebie oddziaływać
destrukcyjnie społecznie… to jest sprawa społeczna, nie sprawa pieniędzy. […] Polski rząd
powinien znaleźć lepsze rozwiązania, podnieść poziom prowadzonej polityki, dać pracę
studentom, dać pracę po studiach, umożliwić osiedlenie się. Jeśli polityka byłaby prowadzona
tak, by cudzoziemcy czuli się lepiej, to byłoby lepsze dla wszystkich. Respondenci obawiali się
także wysokiej konkurencji i niedostatku miejsc pracy w wyuczonych przez nich zawodach.
Istotną barierą jest także słaba znajomość języka polskiego; przede wszystkim boję się, że nie
znajdę tu pracy, zgodnej ze swoimi studiami. Bo muszę dobrze znać polski, muszę
rywalizować z wieloma studentami […] Ale mimo tych wszystkich ograniczeń, dobra praca
jest kluczowym argumentem dla stabilizacji w Polsce i nawet myśleniu o swojej roli w nowej
ojczyźnie w szerszym wymiarze: Jeśli będę mieć pracę w Polsce, to pozostanę w Polsce, będę
68
pracować w Polsce, ożenię się w Polsce, będę żyć w Polsce. Będę działać na rzecz rozwoju
Polski.
3. Chętnie zostanę w Polsce… na jakiś czas
Tylko dwie osoby myślało bez obaw o związaniu swojej przyszłości po studiach na jakiś czas
z Polską. Jedna z nich to respondent, który w Polsce kończył szkołę średnią, mieszka tutaj z
rodzicami i rodzeństwem, ma dziewczynę Polkę, zna dobrze język polski i kilka innych
języków. Jego plan był bardzo jasny; Uczę się polskiego, mam nadzieję że się go niedługo
nauczę, znam dobrze portugalski, i angielski. Z joruba, to cztery języki. Więc z tym wszystkim
językami i rzeczami, jestem dobrze wykwalifikowany, aby dostać dobrą pracę, w dobrej
firmie. Potrafię ciężko pracować, żyć normalnie, zaoszczędzić pieniądze wysłać je do
rodziców do Nigerii, aby założyć dla mnie interes, chcę tego dokonać w pięć lat… Respondent
miał wysoką samoocena i nie obawiał się konkurencji. Ale inwestowanie w trwały „interes”
wiązało się ze swoją ojczyzną i potrzebą stworzenia czegoś stabilnego dla swoich następców
a także swojego kraju; […] więc kiedy się zestarzeję chcę wrócić do Nigerii, do mojego
interesu, osiedlić się tam. Dzieci na mojej emeryturze będą go prowadzić dalej, to będzie coś
dla kolejnego pokolenia, żeby nie musiało cierpieć […] otworzyć szkołę, jakąś akademię piłki
nożnej, coś co by powodowało, że ludzie by tam przychodzili, by ułatwić życie ludziom, nie
rządowi, nie sobie samemu ale ludziom. Może jakąś organizację charytatywną, cokolwiek co
działa.
Pozostanie w Polsce jako kraju, w którym chętnie by mieszkał, hipotetycznie rozważał
respondent, którego żona mieszka w Kanadzie, a w swoim kraju zostawił mały biznes, który
prowadził przed wyjazdem do Polski na studia. … Szczerze, podoba mi się w Polsce. Czasem
ludzie narzekają, ale ja naprawdę mam tu dobrych przyjaciół […] w Krakowie, w Warszawie,
do wszystkiego się przyzwyczaiłem. Czasem myślę o pozostaniu tutaj, ale to nadal jest dla
mnie trudne […] musiałbym ustabilizować swoje życie, a to byłoby trudne […] Realistycznie
podchodząc do swojej sytuacji osobistej i biznesowej, respondent widział możliwość
połączenia opcji prowadzenia biznesu (branża turystyczna) w swoim kraju w ścisłym
powiązaniu z Polską.
69
3.12. Podsumowanie
Wnioski z badania
Respondenci biorący udział w niniejszych badaniach jakościowych reprezentowali w
większości kraje Afryki, których obywatele od kilku dekad korzystają z edukacji w szkołach
wyższych w Polsce; Nigeria, Angola, Ghana, Sudan, Etiopia, Kenia.
Główne źródła informacji o ofercie edukacyjnej w Polsce to Internet, członkowie rodziny i
przyjaciele czy znajomi studiujący w Polsce lub w innych krajach Europy. Najczęściej
łączono te dwa źródła wiedzy. Studenci studiujący na Politechnice Warszawskiej wysoko
oceniali jakość informacji dla kandydatów z zagranicy zamieszczanych na stronie
Internetowej oraz profesjonalizm kontaktów mejlowych z Biurem Współpracy
Międzynarodowej. Gorzej wypadła ocena strony internetowej Uniwersytetu Warszawskiego.
Także i tu można uzyskać kluczowe informacje naukowe, natomiast słabiej opracowane są
strony administracyjne, informujące o różnych procedurach, które są istotne dla każdego
studenta, a szczególnie dla studenta nie znającego języka polskiego.
Decydujące znaczenie w wyborze studiów w Polsce miały następujące czynniki:
konkurencyjne z krajami Europy Zachodniej i USA koszty studiów i koszty
utrzymania
atrakcyjność kierunku studiów i możliwość uzyskania stypendium pokrywającego
koszty studiów ( ten ostatni argument dotyczył 4 studentów)
dobra renoma polskich uczelni i międzynarodowe uznanie uzyskanych w nich
dyplomów studiów
Wiedza o Polsce na etapie wyboru studiów była znikoma. Polska to dla mieszkańców Afryki
odległy kraj, o którym raczej nie uczą się w szkołach na lekcjach historii czy geografii.
Większość respondentów poszukiwała informacji o Polsce w Internecie bądź u znajomych,
którzy byli w Polsce lub znali jakiegokolwiek Polaka. Jednak źródła internetowe raczej w
niewielkim stopniu przekazują rzetelną wiedzę o naszym kraju. Zdarzały się informacje od
dawna nieaktualne jak np. że Polska jest krajem komunistycznym. Lub też informacje
negatywne o Polsce jako kraju rasistowskim.
Sytuacja materialna studentów z krajów Afryki była zróżnicowana. Główne źródło ich
dochodów stanowi pomoc rodziny, głównie rodziców, chociaż w dwóch przypadkach była też
pomoc rodzeństwa. Nie zawsze była to pomoc regularna. Niektórzy korzystali także z
wsparcia finansowego przyjaciół. W jednym przypadku respondent dysponował własnymi
oszczędnościami odłożonymi na pokrycie kosztów pierwszego roku studiów w okresie
70
poprzedzającej studia pracy. 1/3 respondentów przez krótki czas pracowała nielegalnie w
okresie studiów – korepetycje, obsługa stron internetowych - , ale znalezienie pracy ich
zdaniem jest w Polsce bardzo trudne, bowiem w większości nie znają wystarczająco języka
polskiego. Studenci z kierunków technicznych podkreślali, iż łączenie studiów z pracą byłoby
bardzo trudne, bowiem studia wymagają ogromnego zaangażowania i praca zarobkowa
uniemożliwiłaby sprostanie obowiązkom studenta. Studenci mający skromne środki
utrzymania prowadzą bardzo oszczędne życie; sami gotują, nie korzystają z usług, nie
prowadzą życia towarzyskiego. Większość oceniła swoją sytuację materialną jako przeciętną,
znamienna była konstatacja jednego z respondentów, iż jeżeli ma się co jeść i dach nad głową,
to nie jest się biednym człowiekiem. Większość badanych mieszkała w akademikach, ocena
akademików była wprawdzie zróżnicowana, ale ogólnie pozytywna. Osoby nie mieszkające w
akademikach różniły się także istotnie pod względem standardu ich mieszkań: od bardzo
dobrej sytuacji jednego respondenta mieszkającego z rodzicami ( placówka dyplomatyczna)
do wynajmowanej kawalerki i pokoju przy rodzinie.
Ogólna ocena studiów w Polsce była pozytywna. Badani studenci afrykańscy – z małymi
wyjątkami – pozytywnie oceniali stosunek wykładowców Afrykanów; czasami problemem
jest bariera językowa (nieznajomość języka polskiego przez studenta, niewystarczająca
znajomość języka angielskiego przez wykładowcę). Pozytywnie oceniali także pracę
administracji uczelnianej; problemem bywa brak znajomości języków obcych wśród
pracowników administracji (co jednak wydaje się stopniowo zmieniać). Także ocena
infrastruktury uczelni była pozytywna: biblioteki, dostęp do Internetu, stołówki. Respondenci
raczej nie uczestniczyli w bardziej zorganizowanym życiu akademickim, np. działalności kół
naukowych – głównie ze względu na barierę językową;
Zgeneralizowany stosunek społeczeństwa polskiego do Afrykanów jest raczej chłodny,
zdystansowany lub obojętny; zdarzają się przypadki zachowań uciążliwych (np. wpatrywanie
się lub szeptanie) powodowane ciekawością lub lękiem przed nieznanym; zachowania te nie
oznaczają jednak powszechnej niechęci (z czym niekiedy bywają mylone). Badanym
studentom afrykańskim zdarzały się przypadki agresji słownej lub nawet fizycznej ze strony
Polaków; jak wynika z większości wypowiedzi, zjawiska te nie były jednak powszechne;
zdarzały się jednak również opinie wybranych respondentów o powszechnej niechęci
Polaków do Afrykanów.
Kluczowym czynnikiem integracyjnym jest dla badanych studentów afrykańskich znajomość
języka polskiego, którym jednak nie władają lub władają w stopniu bardzo słabym). Badani
71
studenci afrykańscy prowadzili raczej umiarkowane życie towarzyskie (zarówno z
cudzoziemcami jak i z Polakami); wydaje się jednak, że Polacy są mniej skorzy do kontaktów
towarzyskich w porównaniu do oczekiwań badanych studentów, co powodowane może być
m.in. barierą językową; często kontakty towarzyskie badanych koncentrują się na spotkaniach
z innymi studentami cudzoziemskimi (choć jak wspomniano wcześniej – nie wyłącznie);
Najwięcej negatywnych skojarzeń, badani studenci afrykański mieli z wizytami w urzędzie
związanymi z legalizacją pobytu; chodziło przy tym o pewną uciążliwość procedur (z natury
rzeczy trudnych), a nie stosunek urzędników do cudzoziemców; problematyczna też bywa
nieznajomość języków obcych wśród urzędników. Badani studenci afrykańscy raczej
pozytywnie ocenili pracę innych instytucji, takich jak np. instytucje ochrony zdrowia.
W powszechnym odczuciu badanych studentów brak jest struktury – uczelnianej lub
ponaduczelnianej – wspierających ich w procesie adaptacji do życia w Polsce. Liczebność
studentów z krajów Afryki na warszawskich uczelniach jest mała, nierzadko są to pojedynczy
studenci na danym wydziale. Nawet na Politechnice Warszawskiej, gdzie studiuje 70
Afrykanów, studenci są rozproszeni i właściwie mogą spotkać się tylko przypadkowo.
Zdaniem większości szczególnie potrzebna jest pomoc na początku studiów, gdzie wszystko
co ich otacza jest nowe i obce, nie rozumieją znaczeń rożnych zachowań Polaków, niejasne są
procedury formalne w różnych sferach codziennego życia. W zgodnej opinii badanych, w
procesie ich adaptacji a także integracji bardzo przydatna byłaby jakaś struktura
organizacyjna – fundacja, stowarzyszenie, forum -, umożliwiająca kontakt i wymianę
informacji pomiędzy studentami z krajów Afryki.
Studia traktują jako ważny etap ich życia umożliwiający zdobycie wysokich kwalifikacji i w
przyszłości dobrej pracy. Połowa badanych nie brała pod uwagę Polski jako kraju, w którym
chcieliby po studiach pracować i żyć. To osoby, które zdecydowanie preferują powrót do
swoich krajów, widzą tam możliwość dobrej pracy a zarazem najwłaściwsze miejsce do
życia. Ci respondenci zwracali uwagę na ogromne znaczenie więzi rodzinnych, przywiązania
do własnej kultury i sposobu życia w bardziej tradycyjnym społeczeństwie. 1/3 respondentów
rozważała pracę po studiach poza swoim krajem – głównie w Europie – i w tej opcji Polska
była brana pod uwagę pod warunkiem znalezienia tutaj dobrze płatnej i zgodnej z
kwalifikacjami pracy. Ci respondenci charakteryzowali się relatywnie wysoką świadomością
trudności, na jakie napotykają w Polsce cudzoziemcy poszukujący pracy, dostrzegali także
istotę bariery językowej i wysokiej konkurencji osób z wyższym wykształceniem. Dlatego
najchętniej widzieliby siebie w Wielkiej Brytanii. Tylko 1/5 widziała Polskę jako optymalny
dla nich kraj do życia, w tym jedna była zdecydowana pozostać w Polsce po studiach na jakiś
72
czas, wyrażając przekonanie, iż jej wysokie kwalifikacje pozwolą znaleźć dobrą i wysoko
wynagradzaną pracę.
Rekomendacje
Rezultaty niniejszego badania jakościowego, skłaniają do sformułowania następujących
rekomendacji:
w celu zwiększenia liczby studentów z krajów Afryki w Polsce, wskazane byłoby
szersze zainteresowanie polskich placówek dyplomatycznych promocją polskich
uczelni oraz upowszechnianiem wiedzy o Polsce. Warto pamiętać, że Polska ma
placówki dyplomatyczne tylko w 9 krajach Afryki. Jednak większość z nich posiada
także akredytacje w krajach sąsiadujących. Np. polska ambasada w Nigerii ma
akredytację aż w 9 innych państwach Afryki, ambasada w Angoli w 5 innych krajach.
Warto zatem zwrócić uwagę na potrzebę szerszego zaangażowania Ministerstwa
Spraw Zagranicznych w opracowanie i wdrożenie strategii promowania wiedzy o
Polsce jako atrakcyjnym kraju do podjęcia studiów wyższych we wszystkich krajach
Afryki.
Mimo dużej poprawy i dość pozytywnej oceny ze strony badanych, nadal uczelnie
powinny pracować nad doskonaleniem stron internetowych dostępnych w języku
angielskim, informujących nie tylko o kierunkach studiów, ich programach i kosztach
studiowania, ale także mieście, w którym znajduje się uczelnia, jego historii, specyfice
życia codziennego w Polsce. Niezbędny wydaje się także – wzorem chwalonej
Politechniki Warszawskiej – kontakt telefoniczny z mówiącym dobrze po angielsku
przedstawicielem administracji uczelni oraz wydziału, gdzie potencjalny kandydat
mógłby uzyskać dodatkowe informacje.
powszechna nieznajomość języka polskiego wśród studentów z Afryki, a zarazem
znaczenie tej umiejętności dla przebiegu adaptacji studentów i ich integracji w
środowisku akademickim prowadzi do wniosku, iż uczelnie powinny mieć wspólną
politykę w dziedzinie umożliwienia nauki języka polskiego studentom z innych
krajów, uwzględniającą zróżnicowany stopień trudności studentów z różnych krajów,
znaczenie poziomów nauczania, praktycznych ćwiczeń z wykorzystaniem języka
polskiego. Wobec stałego wzrostu liczby studentów zagranicznych na polskich
uczelniach, sprawa ta wydaje się być coraz bardziej doniosła; warto byłoby rozważyć
73
organizację ponad uczelnianej formy nauczania języka polskiego dla studentów –
cudzoziemców w każdym mieście akademickim.
atomizacja środowiska studenckiego na współczesnych polskich uczelniach, słabość
organizacji studenckich i samorządów nie sprzyja integracji studentów z krajów
Afryki ze środowiskiem studenckim. Nie pomniejszając znaczenia aktywności
samorządów wydziałowych w odniesieniu do studentów z odległych kręgów
kulturowych, rozważyć należy wypracowanie koncepcji ponad uczelnianego forum
studentów z Afryki. W wypracowaniu takiej koncepcji i stworzeniu ram
organizacyjnych powinny wziąć udział uczelnie, w których studiują studenci z krajów
Afryki, przy współpracy z MZS oraz placówkami dyplomatycznymi reprezentującymi
kraje Afryki w Warszawie.
74
Zakończenie
W badaniu wykorzystano dwa źródła informacji o sytuacji imigrantów z Afryki w Polsce:
opinie przedstawicieli dwóch organizacji pozarządowych działających w Warszawie na rzecz
imigrantów z krajów Afryki oraz informacje i opinie studentów Afrykańczyków studiujących
na warszawskich uczelniach.
Z obydwu źródeł informacji wyłania się dość spójny obraz uwarunkowań społecznych,
ekonomicznych, kulturowych i instytucjonalnych procesu adaptacji imigrantów z Afryki do
życia w Polsce.
1. okoliczności przybycia do Polski mają kluczowe znaczenie dla stabilności statusu
prawnego cudzoziemców z Afryki; większość posiada ważne karty pobytu, wydane na
podstawie objęcia cudzoziemca z Afryki ochroną (status uchodźcy, zgoda na pobyt
tolerowany), bycia studentem polskiej uczelni, pozostawania w związku małżeńskim z
obywatelem/obywatelką Polski. Jest to status tymczasowy, wymagający systematycznej
weryfikacji i urzędowego przedłużania pobytu w oparciu o stosowne dokumenty:
zaświadczenie o statusie studenta w kolejnym roku akademickim, zaświadczenie o posiadaniu
środków utrzymania, o zatrudnieniu, pozostawaniu w związku małżeńskim.
2. Status socjo-ekonomiczny cudzoziemców z Afryki jest mocno zróżnicowany. Uchodźcy
czy imigranci zarobkowi dzielą się na dwie jasno zaznaczone w wypowiedziach
przedstawicieli organizacji pozarządowych kategorie: pierwsza to osoby mające stabilną i
legalną pracę, posiadający rodzinę, oparcie w sieci imigranckiej lub polskiej, w miarę stabilne
warunki mieszkaniowe. Druga kategoria to osoby bez stałego źródła dochodu, pracujący
tymczasowo, nierzadko poniżej swoich kompetencji i kwalifikacji, źle opłacani,
wyalienowani z sieci społecznych. Istotną barierą dla tej kategorii Afrykańczyków jest trudna
sytuacja mieszkaniowa wynikająca z braku wystarczających środków na wynajęcie
mieszkania na wolnym rynku. Uznani uchodźcy zwracają uwagę na brak pomocy ze strony
instytucji publicznych w uzyskaniu mieszkań komunalnych, krótki okres wsparcia
finansowego, niedostatek działań poradnictwa i pośrednictwa pracy.
Studenci także wyraźnie różnią się swoją sytuacją materialna, o której zasadniczo rozstrzyga
status materialny rodziny pochodzenia. Głównym źródłem ich utrzymania jest pomoc
materialna ze strony rodziny – głównie rodziców i rodzeństwa. Dla co najmniej jednej trzeciej
badanych studentów ta pomoc nie była w pełni wystarczająca na zaspokojenie ich potrzeb
75
socjalno-bytowych, równocześnie podkreślali ograniczone możliwości znalezienia w Polsce
dorywczej pracy, umożliwiającej uzupełnienie skromnych dochodów. Żaden z badanych
studentów nie korzystał z pomocy stypendialnej, bowiem nie były im znane żadne potencjalne
źródła takiej pomocy. Większość studentów korzysta z możliwości uzyskania miejsca w
akademiku, co jest tańszym i łatwiejszym organizacyjnie sposobem zapewnienia mieszkania.
Także i w tym obszarze nie korzystają z żadnych ulg związanych z kosztami akademików. W
większości przypadków wiodą w Polsce skromne życie, skoncentrowane na nauce, z
niewielkim udziałem w życiu towarzyskim i kulturalnym.
3. Afrykańczycy mają ograniczone możliwości znalezienia pracy na otwartym rynku
pracy w Polsce
Polska jest krajem o malej liczbie imigrantów zarobkowych a obecność imigrantów z Afryki
jest minimalna na tle innych narodowości. Nie ma widocznej diaspory imigrantów z krajów
Afryki, która mogłaby być zapleczem dla poszukujących pracy uchodźców, studentów, nowo
przybyłych imigrantów zarobkowych. Pozostaje zatem otwarty rynek pracy, który cechuje
wysoki poziom bezrobocia, wysoki udział zatrudnienia na czas określony, szeroki obszar
„szarej strefy” zatrudnienia. Zarówno przedstawiciele organizacji pozarządowych jak i
studenci podkreślali znikomą otwartość polskiego rynku pracy na imigrantów z Afryki.
Rzadkość imigrantów z Afryki wśród zatrudnionych w Polsce sprawia, iż potencjalni
pracodawcy zachowują wobec nich ogromny dystans, nie interesując się ich kompetencjami i
kwalifikacjami a kolorem skóry. Dla uchodźców z Afryki ogromnym utrudnieniem jest brak
dokumentów poświadczających ich wykształcenie i kwalifikacje, dla innych kategorii
imigrantów istotną barierą jest niemożność nostryfikacji w Polsce ich dyplomów uzyskanych
w krajach pochodzenia.
4. Znajomość języka polskiego to czynnik kluczowy w procesie adaptacji każdej
kategorii imigrantów do życia w Polsce
Imigranci z Afryki nie znają języka polskiego i jest to dla nich bardzo trudny język do
przyswojenia w krótkim czasie. Mają świadomość, iż jego znajomość ułatwiłaby im
funkcjonowanie w wielu sferach życia; zarówno w skutecznym poszukiwaniu pracy, w
kontaktach z instytucjami, w relacjach z Polakami. Ale przybywają do Polski w określonym
celu, który ma na ogół charakter przejściowy, stąd determinacja do przyswojenia języka
polskiego nie jest wysoka. Studenci studiują na ogół na kierunkach oferujących naukę w
języku angielskim i jest to czynnik rozstrzygający o podjęciu studiów w Polsce. Nie traktują
76
Polski jako kraju docelowego, dlatego przyswojenie języka polskiego nie wydaje się im
konieczne. Owszem, na co dzień widzą jego przydatność, ale wkład pracy jaki musieliby
włożyć w naukę języka polskiego wydaje się przewyższać potencjalne korzyści. Uchodźcy
także nie postrzegają Polski jako kraju docelowego; znajdują tu wprawdzie ochronę na jakiś
czas, ale ani poziom świadczeń socjalnych, ani program integracji, ani szanse na
samodzielność ekonomiczną nie pozwalają im myśleć o Polsce jako kraju długiego pobytu.
To przejściowa sytuacja, raczej tranzyt w poszukiwaniu lepszych perspektyw życiowych w
kraju angielskojęzycznym w Europie Zachodniej. Imigranci zarobkowi nie wiążą także
przyszłości z Polską. Po likwidacji Jarmarku Europa znacznie ograniczone są możliwości
krótkiego, acz zyskownego handlu, a szanse na znalezienie dobrej pracy sa mocno
ograniczone.
5. Polska jest atrakcyjnym miejscem do zdobycia dyplomu studiów wyższych dla
młodych Afrykańczyków
Otwarcie uczelni wyższych na studentów zagranicznych zwiększyło ofertę studiów w języku
angielskim w polskich uczelniach. Jest to oferta korzystna cenowo i dostępna dla
cudzoziemców z biedniejszych krajów, w tym krajów Afryki. Co więcej polskie uczelnie
maja dobrą renomę, ich dyplomy są uznawane na świecie i to są główne czynniki wzrostu
zainteresowania Afrykańczyków studiami w Polsce. Warto o tym pamiętać w kreowaniu
wizerunku polskich uczelni na świecie, wzmocnieniu działań pijarowskich, zadbaniu o
czytelne strony Internetowe uczelni, o dostępną obsługę sekretariatów studiów zagranicznych
i zatrudnienie w nich osób znających dobrze język angielski.
Dla studentów z krajów Afryki ważna byłaby także szersze dostępność do sieci studentów z
tego regionu studiujących w Polsce. Uczelnie działają w pojedynkę, nie ma w żadnym
polskim mieście akademickim forum skupiającego studentów z krajów Afryki, a ich mała
liczebność na poszczególnych uczelniach uniemożliwia tworzenie takich gremiów w ramach
jednej uczelni. Nieliczne organizacje pozarządowe adresowane do imigrantów z konkretnego
kraju Afryki (Somalia, Kenia, Nigeria) nie stwarzają takich możliwości, ponadto te
organizacje nierzadko walczą o przetrwanie, wobec trudności w pozyskaniu sponsorów na ich
działalność i nie mogą podjąć się takiego wyzwania.
77
6. Tak mało my wiemy o ludziach, tak mało ludzie wiedzą o nas; niełatwe porozumienie
kulturowe Afrykańczyków i Polaków
Tak jak egzotyczna jest Afryka dla Polaków, tak egzotyczna jest Polska dla Afrykańczyków.
Wiedza o Afryce w Polsce jest stereotypowa, ukształtowana przez pryzmat biedy, głodu,
wojen domowych. Niska jest świadomość zróżnicowania kulturowego, politycznego i
ekonomicznego krajów tego rozległego kontynentu. Także wiedza o Polsce jest skąpa; o
Polsce nie naucza się w szkołach w krajach Afryki, a mała ilość placówek dyplomatycznych
nie ułatwia promowania wiedzy o naszym kraju w tym regionie. A zatem w zetknięciu się
Polakami z Afrykańczykami i na odwrót w pełni uzasadniony jest dystans, nieufność,
ciekawość, obawa. I tego doświadczają obie strony, przy czym istotne znaczenie w tym
procesie ma mentalność i cechy charakteru, różnice w kulturze więzi pomiędzy regionami. W
opinii Afrykańczyków Polacy są zamknięci, nieufni, potrzebują więcej czasu na przełamanie
dystansu. Spontaniczność i większa otwartość Afrykańczyków nie jest mile widziana, co
nierzadko jest trudne do zrozumienia dla mieszkańców Afryki, gdzie więzi międzyludzkie są
silniejsze i widoczne w codziennych kontaktach. Nie oznacza to, że Polacy nie są skłonni do
empatii i przyjaźni, ale potrzebują więcej czasu, aby „innego” dopuścić bliżej i okazać mu
swoje pozytywne emocje. Wzajemne rozpoznanie swoistości kulturowych jest trudnym
procesem, w którym nie brak nieporozumień i trudnych doświadczeń. Przy czym jest to
trudniejsze dla grupy mniejszościowej, w tym przypadku Afrykańczyków, bowiem ze
względu na kolor skóry są „na wejściu” definiowani jako „obcy” a słaba znajomość języka
polskiego uniemożliwia im nawiązywanie kontaktów i uczestnictwo w szerszym życiu
społecznym.
7. Instytucje publiczne nie są przygotowane do obsługi cudzoziemców; otwarcie na świat i
inne kultury jest raczej założeniem teoretycznym w pragmatyce funkcjonowania instytucji
publicznych. Dystans w relacjach międzykulturowych przekłada się na stosunek urzędników
do cudzoziemców. Ponadto – z perspektywy doświadczeń Afrykańczyków wyniesionych z
własnych krajów - polska biurokracja i formalizm ich zaskakuje, nie rozumieją zawiłych
procedur, co nierzadko prowadzi do nieporozumień w interpretacji zachowań obu stron.
Trudno mówić o złej woli, raczej o niewiedzy, a ta występuje po obu stronach i utrudnia
proces adaptacji Afrykańczyków do wymogów formalnych. W tej mierze pozytywnie
wyróżnia się administracja uczelni, przystosowująca się w miarę szybko do procesu otwarcia
uczelni w Polsce na różne kategorie studentów cudzoziemskich.
78
8. Cudzoziemcy z Afryki nie postrzegają Polski jako atrakcyjnego dla osiedlenia kraju
docelowego
Polska to przede wszystkim „przystanek” w życiu wielu Afrykańczyków. Trafili tu z wyboru
– aby zdobyć wykształcenie lub poszukać pracy –, albo z konieczności, poszukując ochrony
w kraju, który tę ochronę zaoferował. Cenią polskie uczelnie i w tej mierze wybór Polski jest
na ogół właściwą decyzją – mogą zdobyć wiedzę i dyplom za relatywnie niższe pieniądze w
porównaniu do USA czy krajów Europy Zachodniej. Dla uchodźców jest to kraj, gdzie
uzyskali schronienie przed zagrożeniem, które wygnało ich z rodzinnego kraju. Ale dłuższa
perspektywa pobytu w Polsce nie jest brana pod uwagę. Nie widzą tutaj szansy na dobrą pracę
po skończeniu studiów – przecież także Polacy takiej szansy nie widzą, a co dopiero mówić w
przypadku słabo znających język polski i obcych kulturowo Afrykańczyków? Uchodźcy i
imigranci zarobkowi mają jeszcze mniejsze szanse na stabilizację życiową w Polsce; ich
niskie kwalifikacje, brak dokumentów (lub ich uznania) potwierdzających kwalifikacje, brak
sieci wsparcia, niedostatek działań integracyjnych, bardzo skromne warunki socjalne – to
czynniki przemawiające za emigracja do krajów oferujących lepsze dochody i dostęp do
legalnej pracy. Istotna role odgrywa ponadto poczucie bycia absolutną i wyróżniającą się
mniejszością, bowiem diaspora Afrykańczyków jest nieliczna. Brak zakotwiczenia w sieci
imigranckiej i słabe więzi ze społeczeństwem przyjmującym to bardzo ważne czynniki
przemawiające przeciwko dłuższemu pobytowi w Polsce. Tęsknota za kulturą więzi –
rodzinnej, sąsiedzkiej –, za atmosferą i rodzimą kulturą jest wyraźnie artykułowana, co
zasługuje na szczególne odnotowanie i refleksje nad znaczeniem tożsamości etnicznej i
narodowej, o której przez jakiś czas w Europie starano się zapomnieć, przeciwstawiając im
złudny model wielokulturowego społeczeństwa. Poza tym – co jest szczególnie
charakterystyczne dla studentów – widzą dla siebie miejsce w swoich krajach pochodzenia,
gdzie wykształcenie ma wysoką cenę i przede wszystkim w krajach Afryki lokują swoją
przyszłość zawodową, rodzinną i publiczną.