Nr 68 • luty 2015 • ISSN 2080-8429Miesięcznik bezpłatny Nakład 14 000 egz.
Reklama
Dwaj panowie K.
str. 4-7
Nowym starostą świeckim i zastępcą burmistrza Świecia zostali ludzie, na których nikt wcześniej nie stawiał
Nowym starostą świeckim i zastępcą burmistrza Świecia zostali ludzie, na których nikt wcześniej nie stawiał
Terror w szpitaluTerror w szpitalu str. 8
Cud w Przechowie Cud w Przechowie
Ułani przywieźli wolnośćUłani przywieźli wolność
str. 10
str. 14
Wydawca i redakcja: Ośrodek Kultury, Sportu i Rekreacjiul. Wojska Polskiego 139, 86-100 Świecietel. 52 562 73 70, e-mail: [email protected] naczelny: Andrzej Pudrzyński,e-mail: [email protected]
Skład: Studio M&M GRAPHICDruk: Express Media sp. z o.o.
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść reklam i ogłoszeń.
Reklama: tel. 661 504 850
iesiąc temu, przy okazji podsumowywania pią-Mtej rocznicy istnienia
„Teraz Świecie”, zapowiadałem, że na ten rok zaplanowaliśmy kilka zmian, dotyczących naszego miesięcznika. Nie zamierzam się z tej deklaracji wycofywać, co więcej – pierwszą nowość wprowadzi-liśmy już w numerze, który właśnie trzymacie Państwo w rękach.
Do tej pory, z racji tego, że wy-dawcą gazety jest ośrodek kultury w Świeciu, skupialiśmy się na te-matyce kulturalnej oraz propago-waniu imprez organizowanych przez OKSiR. Dodatkowo zamiesz-czaliśmy też teksty i reportaże o charakterze społecznym. To oczywiście nadal pozostanie, cho-ciaż uznaliśmy, że czas na posze-rzenie profilu. Dlatego zamierza-my postawić też na dobrą publi-
cystykę samorządową – artykuły, reportaże, wywiady, polemikę, opinie i komentarze.
Ktoś zapyta – po co wszystko? Ano dlatego, że gazeta, by być inte-resująca, musi ewoluować, zaska-kiwać Czytelnika, powinna intry-gować dynamiką, a nie irytować marazmem. Żeby było ciekawiej, powiem jeszcze, że to dopiero jed-na z kilku niespodzianek, jakie wprowadzimy w tym roku. Kolejna porcja już wkrótce…
Jak to zwykle bywa z wszelkimi zmianami, jednym się one spodo-bają, a innym nie. Jesteśmy otwar-ci na Państwa sugestie i opinie. Każdy głos jest dla nas cenny, bo pomoże nam robić taką gazetę, po którą będziecie Państwo chętnie sięgali. Zachęcam zatem do kon-taktu pod moim adresem e-mail [email protected].
PROSTOZ MOSTUANDRZEJ PUDRZYŃSKI
2luty 2015www.oksir.eu
KALEJDOSKOP
Ogłoszenie
ak mówi, dla niego w po-
dróżach najbardziej liczy
się przygoda, chęć po-
znania nowego i oder-
wania od codzienności, Ja nie smażenie się całymi dniami
plackiem na plaży i pobyt w kuror-
tach. Owszem, lubi niekiedy poleżeć
na plaży dla relaksu, ale czasami też,
żeby tam… przenocować. Zresztą to
nie jedyne tak nietypowe miejsce
noclegu.
- W Atenach po długiej podróży
byłem tak zmęczony, że zasnąłem na
ulicy obok bezdomnych i wśród
mnóstwa bezpańskich psów, które
w greckiej stolicy są prawdziwą plagą
– powiedział „Teraz Świecie” To-
masz Pasiek.
Uwielbia też długodystansowe
podróże rowerowe. Ma za sobą prze-
jechanie wybrzeża polskiego Bałtyku,
od granicy niemieckiej do rosyjskiej
w pięć dni. W tym samym odstępie
czasowym pokonał Polskę z północy
na południe. W czerwcu wyrusza na
kolejną wyprawę, tym razem nad
Atlantyk – do najbardziej wysunię-
tego na zachód fragmentu kontynen-
talnej Europy, Cabo da Roca w Por-
tugalii. Marzy o przejechaniu obu
Ameryk, z Alaski do Argentyny, le-
gendarną trasą Panamericana.
Ze swoich wojaży przywozi plon
zarówno w postaci nowych wrażeń
i znajomości, jak i zdjęć. Zajmuje się
głównie fotografią uliczną i reporta-
żową. Jego ulubionym obszarem
działania są miasta.
- Ich energia i często nieodgad-
niony rytm funkcjonowania dodają
mi sił do długiego wyczekiwania na
odpowiednie światło, moment i sytu-
ację, którą można uwiecznić na zdję-
ciu – wyznaje.
W lutym będzie okazja do obej-
rzenia jego zdjęć w Cafe Kultura.
„Miasto na własność. Rozdział pierw-
szy: Wschód” to pierwsza z czterech
części cyklu wystaw. Całość jest foto-
graficznym podsumowaniem sześciu
lat podróży autora i pięćdziesięciu
odwiedzonych państw w ujęciu jedy-
nie fotografii ulicznej.
Wystawa zagości na miesiąc w
Cafe Kultura, a następnie powędruje
do innych miast Polski – Krakowa,
Torunia, Warszawy, Piły i Bydgosz-
czy. Powróci do Świecia latem wraz
z drugą częścią cyklu pod tytułem
„Zachód”.
Zdjęcia, które pojawią się na wystawie w Cafe Kultura, to plon podróży Tomasza Paśka do 50 krajów.
Uchwycić rytm miastaNocleg na plaży, albo na ulicy? A dlaczego nie? Do Turcji niemal bez grosza przy duszy - niemożliwe? Możliwe. Świecianin Tomasz Pasiek od kilku lat jest niemal w ciągłych podróżach.
ANDRZEJ PUDRZYŃ[email protected]
FOT. TOMASZ PA
SIEK
Wystawa fotografii „Miasto na własność. Rozdział pierwszy: Wschód”, piątek 6 lutego, godz. 13.00, Cafe Kultura w Świeciu. Wystawa będzie trwała do 6 marca.
Sztab Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Świeciu dziękuje za pomoc w organizacji XXIII Finału:
Zespołowi Szkół Menedżerskich w Świeciu, Piekarni-Cukierni Bogdan Jarząb, Spółdzielni Mleczarskiej Świecka, zakładowi złotniczemu
państwa Kozłowskich, Firmie Turystycznej Skaut, Adriannie Krzemińskiej, Rafałowi Skoczylasowi, Straży Miejskiej, Komendom
Powiatowym Policji i Straży Pożarnej, Stowarzyszeniu Amazonki Ziemi Świeckiej, Polskiemu Stowarzyszeniu Diabetyków o/Świecie,
Stowarzyszeniu Wataha oraz klubom seniora działającym w Świeciu.
W ostatnim czasie ogląda-łam…
… film „Bogowie”. Spodziewa-łam się patetycznej nudy, a tu ogromne zaskoczenie. Film świet-nie zrealizowany i zagrany. Przed-stawia głównego bohatera, Zbignie-wa Religę, fenomenalnie granego przez Tomasza Kota, z jednej stro-ny jako doskonałego kardiochirur-ga, a z drugiej, jako człowieka z krwi i kości, który nie jest wolny od roz-maitych słabości i nałogów. Poza tym obejrzałam ostatnio parę thril-lerów. Lubię ten gatunek, bo zapewnia dreszczyk emocji. Nie przepadam natomiast za melodra-matami i babskimi komediami.Przeczytałam...
… „Zdradę” Paulo Coelho i „Dru-gi oddech” Philippe Pozzo di Borgo. Pierwsza opowiada o kobiecie, któ-ra mimo że ma dzieci, dobrego mę-
ża i pieniądze, wdaje się w romans z innym mężczyzną. Dopiero po pewnym czasie docenia to, co mia-ła. Musiała zbłądzić, by zrozumieć, jak duży błąd popełniła. Druga książka to historia bogatego męż-czyzny, który od dzieciństwa żył w „złotej klatce”. W wyniku wypad-ku znalazł się na wózku inwalidz-kim, ale mimo to potrafi cieszyć się życiem. Bardzo optymistyczna opo-wieść. Polecam wszystkim na po-prawę nastroju. Słuchałam…
… popularnej teraz francuskiej piosenkarki Indili oraz Caro Eme-rald, holenderskiej wokalistki jazzo-wej. Zawsze też chętnie wracam do muzyki z ulubionych musicali – „Les Misérables” w wykonaniu Teatru Ro-ma oraz „Chicago”. Najczęściej słu-cham muzyki w samochodzie. Uprzyjemnia mi drogę do pracy. (ap)
TRZY PYTANIA DO...
KATARZYNY LIPOWIEC
KIEROWNIKA INKUBATORA PRZEDSIĘBIORCZOŚCI W ŚWIECIU
3luty 2015 www.oksir.eu
REKLAMA
Szukasz mieszkania po atrakcyjnej cenie w Świeciu? Potrzebujesz środków na jego zakup?
W takim razie ta oferta jest dla Ciebie!!!
Ulica Hallera. Teren dawnej
jednostki wojskowej w Świeciu.
16 mieszkań w stanie deweloperskim (z gładziami)
2od 45 do 90 m (w tym kilka 2-poziomowych)
większość lokali z antresolą do zabudowy
mieszkania znajdują się na pierwszym piętrze
wyjątkowa architektura daje dużą swobodę w aranżowaniu wnętrz
spokojna okolica
Ceny mieszkań do negocjacji. Zapewniamy możliwość skorzystania ze specjalnego, bardzo korzystnego kredytu Banku Spółdzielczego w Chełmnie, oddział w Świeciu, ul. Hallera 4/2.
Kontakt w sprawie mieszkań (oddział BS w Świeciu): tel. 52 340 46 70
OFERUJEMY DO SPRZEDAŻY:
4luty 2015www.oksir.eu
SAMORZ¥D
Nieoczekiwana zmiana miejsc
o powrocie do domu
zamienia elegancki
garnitur na ubranie
robocze i idzie oporzą-Pdzać świnie w chlewni.
I tak od dwudziestu pięciu lat. Fran-
ciszek Koszowski to starosta dość
niezwykły, choć sam z pewnością by
się tak nie określił.
Małociechowo, rodzinna wieś
Franciszka Koszowskiego, jeśli
czymś się wyróżnia, to na pewno
ciekawym ukształtowaniem terenu.
Ale zimą i w okresie roztopów od
miłych dla oka pagórków, wąwozów
i oczek wodnych, chcąc nie chcąc
uwagę bardziej skupia stan dróg. Ta
wiodąca m.in. do gospodarstwa sta-
rosty jest jedną z najgorszych. Dla-
tego jego żonę Mariannę, jak mało
co, denerwują plotki, że jej mąż,
wykorzystując stanowisko wójta
Pruszcza i gminne fundusze, zrobił
sobie asfalt pod sam dom, a podwór-
ko kazał wyłożyć polbrukiem. Wśród
tych, którzy nigdy nie byli w Małocie-
chowie ta legenda wciąż jest żywa.
Niczym szczególnym nie wyróżnia
się też dom nowego starosty. Typo-
wy, szary budynek z dwuspadowym
dachem. Jednak pozostała zabudo-
wa i park maszynowy nie postawiają
złudzeń co do tego, że trafiliśmy na
posesję jednego z większych gospo-
darzy w okolicy.
Za dobry na wójta
Franciszek Koszowski doskonale
pamięta 1990 rok, gdy zaczęli po-
jawiać się Jan Miler, Andrzej Mizera,
Włodzimierz Mikulski, działacze
rolniczej Solidarności, namawiający
go do tego, aby zgodził się zostać
wójtem. Miał przecież skończone
studia, nie kojarzono go z minionym
systemem, a jego rodzina była po-
wszechnie szanowana. Zwłaszcza to
ostanie jest na wsi wartością nie do
przecenienia.
- Na początku myślałem, że żar-
tują – wspomina Koszowski. - Mia-
łem pewien obraz naczelników gmin,
którzy sprawowali władzę za PRL-u
i jakoś nie widziałem siebie w tej roli.
Decyzja nie była łatwa, zwłaszcza,
że wątpliwości co do sensu propo-
zycji miała także żona.
- Wydawało mi się, że jest zbyt
dobry, zbyt uległy na takie stano-
wisko – mówi Marianna Koszowska.
- Obawiałam się, że ludzie mogą to
wykorzystywać. Poza tym nie wie-
dzieliśmy, jak ma wyglądać ta nowa
forma rządów. Same niewiadome –
podkreśla.
Ostatecznie Franciszek Koszow-
ski przystał na propozycję, ale z za-
strzeżeniem, że nie będzie zajmował
posady dłużej jak jedną kadencję, bo
czuje się przede wszystkim rolnikiem
i chce się skupić na prowadzeniu
gospodarstwa. Poniekąd wpływ na
tę decyzję miał jego ojciec – obiecał
pomóc synowej, na którą miało
spaść teraz więcej obowiązków. Taka
deklaracja była potrzebna zważyw-
szy, że oprócz gospodarstwa Marian-
na Koszowska zajmowała się także
wychowywaniem czwórki dzieci:
Tomasza, Anny, Macieja i Piotra.
Najstarsze z dzieci miało wtedy dzie-
więć lat, a najmłodsze pięć.
Tylko jedna kadencja…
Większość samorządowców począ-
tek lat 90. zachowała w pamięci jako
dobry czas. Państwowe zakłady jesz-
cze działały. Ich stopniowy upadek
i wiążące się z tym masowe zwolnie-
nia miały dopiero nadejść. Oczeki-
wania społeczeństwa nie były też tak
rozbudzone jak dziś. Cieszyła każda
inwestycja w widoczny sposób po-
prawiająca jakość życia. Powszechna
była wiara w cud gospodarczy mają-
cy w niedalekiej przyszłości wynieść
Polskę do poziomu Japonii obieca-
nej przez Lecha Wałęsę. Może słów
prezydenta nie odbierano dosłownie,
niemniej zakładano, że transforma-
cja nie będzie tak bolesnym proce-
sem, jak to się później okazało.
- Biorąc pod uwagę zastój, z jakim
mieliśmy do czynienia przez całe lata
80. i to, co dało się załatwić w ciągu
kilku lat pierwszej kadencji, opty-
Rok temu Franciszek Koszowski oznajmił, że nie będzie ubiegał się ponownie o fotel wójta gminy Pruszcz, w którym zasiadał przez 24 lata. Podczas ostatnich wyborów samorządowych wystartował jednak z PSL-u do Rady Powiatu Świeckiego. Zdobył tyle głosów, że w grudniu ubiegłego roku został wybrany nowym starostą świeckim. Kim jest człowiek, który objął to stanowisko trochę z przypadku, głównie dzięki świetnemu wynikowi PSL-u?
mizm wydawał się uzasadniony –
tłumaczy Koszowski. - Najpilniejszy-
mi sprawami były budowa wodocią-
gów i zakładanie telefonów, które
wcześniej traktowano jako luksus.
W opiece społecznej pracowała tylko
jedna pani, która zajmowała się oso-
bami starszymi. Na wsi w tamtym
okresie pojęcie bezrobocia było nie-
mal nieznane. Nie pracowali ci, któ-
rzy nie chcieli. A że nastała demokra-
cja, nikt ich nie mógł zmuszać do
tego, żeby się czymś zajęli.
Z pracy do pracy
To właśnie uczucie spełnienia i wi-
doczne efekty pracy oraz namowy
znajomych sprawiły, że po czterech
latach Koszowski ponownie kandy-
dował na wójta. Kolejna kadencja
okazała się jednak znacznie trudniej-
sza. Upadające PGR-y i duże zakłady
pracy w Świeciu i Bydgoszczy, gdzie
pracowało wielu mieszkańców gminy
Pruszcz, zrodziły problem bezrobocia
i podążającego w ślad za nim ubós-
twa. Z każdym kolejnym rokiem po-
większała się też lista obciążeń, z któ-
rymi musiały sobie radzić młode,
wciąż niedoświadczone samorządy.
Rozwiązanie problemów, przed
którymi stawał Koszowski jako wójt,
przychodziło nierzadko podczas co-
dziennych prac w chlewni lub na
polu. Od 25 lat jego dzień pracy za-
czyna się wcześnie rano i kończy
wieczorem. Gdy wielu zasiada przed
telewizorem, by obejrzeć ulubiony
„Teleexpress”, on po powrocie do do-
mu, szybkim obiedzie i papierosie
przebiera się w strój roboczy i spełnia
się jako rolnik. W 2003 roku podjął
decyzję o budowie chlewni. Zainwes-
tował w nią 480 tys. zł. Nigdy wcześ-
niej nie brał tak dużego kredytu.
Niektórzy odradzali mu tę inwesty-
cję. Cena żywca spadła wtedy do 2,8
Franciszek Koszowski, przez dwadzieścia cztery lata wójt gminy Pruszcz, od grudnia ubiegłego roku starosta świecki, a od kilkudziesięciu lat rolnik, w swojej chlewni w Małociechowie.na 400 świń
FOT. ANDRZE
J BARTN
IAK
5luty 2015 www.oksir.eu
SAMORZ¥D
zł za kg. Koszowski wierzył jed-nak,
że prędzej czy później koniunk-tura
się poprawi, a wtedy odbije so-bie
straty.
- Mąż zaskoczył mnie swoimi pla-
nami – mówi Koszowska. – W zasa-
dzie oświadczył, że następnego dnia
przyjadą jacyś ludzie w związku z bu-
dową chlewni. Byłam na „nie”, bo
bałam się tak dużej pożyczki, ale po
dłuższej rozmowie zmieniłam zda-
nie. Jedną z umiejętności męża jest
dar przekonywania. Ujmuje zwłasz-
cza spokój z jakim przekonuje do
swoich racji – chwali męża.
Lubię popatrzeć
na moje pola
To właśnie wewnętrzne opanowanie
było jedną z cech, za sprawą której
przed laty zakochała się w studen-
cie Akademii Techniczno-Rolniczej
w Bydgoszczy. Co ciekawe, wcześniej
nie zwracała na niego uwagi. A na
przyjrzenie się miała sporo czasu, bo
chodzili do jednej klasy w grudziądz-
kim Technikum Rolniczym. Dla nie-
go zrezygnowała z pracy w Woje-
wódzkim Urzędzie Statystycznym
w Toruniu i przeniosła się do Mało-
ciechowa. Wprawdzie była absol-
wentką szkoły rolniczej, ale jako
dziewczyna z miasta, tak naprawdę
wieś poznała dopiero za sprawą
męża. Dziś nie wyobraża sobie inne-
go życia, choć to, które wybrała naz-
naczone jest ciężką pracą. Dłuższy
wyjazd niż na dwa dni w zasadzie nie
wchodzi w grę. Twierdzi, że jej to nie
przeszkadza. Koszowscy mówią o so-
bie – domatorzy.
- Zdarzało się, że musiałem wyje-
chać na dłuższą, na przykład zagra-
niczną delegację i za każdym razem
przeżywałem mękę – zwierza się sta-
rosta. – Po dwóch dniach zawsze
przychodziły uporczywe myśli, jak
radzą sobie beze mnie.
Takie rozterki nie wydają się ni-
czym dziwnym, gdy zdamy sobie
sprawę z tego, że w chlewni Ko-
szowskich jest 400 świń, w tym 30
macior. W prowadzeniu gospodar-
stwa pomaga im jeszcze syn Maciej,
który pracuje w banku w Pruszczu.
Podobnie jak ojciec codziennie po
powrocie z pracy zamienia garnitur
na strój roboczy.
- Nie ma w tym nic nadzwyczaj-
nego – uważa. - Od dziecka przyglą-
dam się pracy, od kiedy mogę poma-
gam i jest to dla mnie zupełnie na-
turalna kolej rzeczy. Prowadzimy
wspólnie gospodarstwo, którego
obecny stan jest zasługą kilku poko-
leń. Mam być tym, który będzie kon-
tynuował tę rolniczą tradycję. Czy
będę potrafił to łączyć z inną pracą,
jak tata? Tego jeszcze nie wiem. Na
razie to się udaje, miedzy innymi
dzięki temu, że koleżanki z banku idą
mi na rękę. Tak układamy grafik
urlopów, abym mógł mieć w sierpniu
wolne, bo to czas żniw– wyjaśnia.
W tym samym czasie pusty stoi
także gabinet Franciszka Koszow-
skiego. Od 25 lat większą część urlo-
pu poświęca na zbiory zbóż. Do sko-
szenia jest blisko 50 hektarów.
- Mam takie ulubione miejsce za
magazynem zboża, na którym po
pracy lubię usiąść, zapalić papierosa,
wypić zimne piwo i cieszyć się śpie-
wem ptaków i widokiem na moje
pola – wyznaje Franciszek Koszow-
ski. – Niewiele rzeczy daje mi w życiu
taką radość. Praca fizyczna odstreso-
wuje lepiej niż cokolwiek innego.
Czas próby
Wbrew temu, co planował na po-
czątku ubiegłego roku, jeszcze przez
cztery lata będzie zmagał się z emo-
cjami, jakie niewątpliwie wiążą się
z posadą starosty. Listopadowe wy-
bory przyniosły sukces zarówno Pol-
skiemu Stronnictwu Ludowemu,
które wywalczyło sześć mandatów
w Radzie Powiatu Świeckiego, jak
i kandydującemu z tej partii na rad-
nego Franciszkowi Koszowskiemu,
który zdobył rekordową ilość głosów
– 1175. PSL, które miało najwięcej
radnych, siłą rzeczy rozdawało karty
podczas negocjacji nad utworzeniem
koalicji z Platformą Obywatelską
i Obywatelskim Porozumieniem Sa-
morządowym. Kandydatem ugrupo-
wania na starostę był Koszowski. Po
wielu latach ze stanowiskiem musiała
się pożegnać Marzena Kempińska.
Zatwierdzenie nowego starosty przy
16 głosach koalicji na 21 było już tylko
czystą formalnością.
Dlaczego Koszowski przyjął
urząd, choć parę miesięcy wcześniej,
jeszcze jako wójt Pruszcza, deklaro-
wał, że żegna się z pracą w admini-
stracji samorządowej?
- Nie mogłem postąpić inaczej.
Wynik wyborów był kompletnym za-
skoczeniem. Nie spodziewałem się
takiego poparcia. Gdybym się wyco-
fał, zawiódłbym zaufanie ludzi, któ-
rzy na mnie głosowali. Z dwojga złe-
go wolałem zmienić własne postano-
wienia, ale nie było to wcale takie
proste. Żona świadkiem – argumen-
tuje starosta.
Najbliższe cztery lata nie będą dla
niego sielanką, bo ma w koalicji tak
niepokorne i silne osobowości, jak
Adam Knapik z PO, a w opozycji
poprzednią starostę Marzenę Kem-
pińską. Jest też skarbnik powiatu
Dariusz Woźniak, który ma własne
ambicje polityczne, czemu dał przy-
kład startując bez powodzenia w wy-
borach na burmistrza Świecia. Od
tego, jak Koszowski uporządkuje
swoje „podwórko” i pogodzi różne
interesy będzie zależało czy ta kaden-
cja będzie jego pierwszą czy ostatnią.
Reklama
ANDRZEJ [email protected]
STS
SOMAR
Marianna i Franciszek Koszowscy poznali się w Technikum Rolniczym w Grudziądzu. Dla niego zrezygnowała z pracy w Wojewódzkim Urzędzie Statystycznym w Toruniu i przeniosła się na wieś.
Od tego, jak pogodzi różne interesy będzie zależało czy obecna kadencja będzie dla Koszowskiego pierwszą czy ostatnią.
FOT. ANDRZE
J BARTN
IAK
FOT. ANDRZE
J BARTN
IAK
Gdybym się wycofał, zawiódłbym zaufanie ludzi, którzy na mnie głosowali
6luty 2015www.oksir.eu
SAMORZ¥D
Firma Roplast zatrudni
OPERATORÓW KOPARKO-ŁADOWARKI I PODNOŚNIKA TELESKOPOWEGO
Podanie i CV należy złożyć w siedzibie firmy Roplast w Świeciu przy ul. Bydgoskiej 2A, tel. 52 33 30 210, 52 33 13 350.
Wymagania: doświadczenie zawodowe; uprawnienia.
Firma Roplast zatrudni
MAGAZYNIERA
Podanie i CV należy złożyć w siedzibie firmy Roplast w Świeciu przy ul. Bydgoskiej 2A, tel. 52 33 30 210, 52 33 13 350.
Wymagania: doświadczenie zawodowe w branży budowlanej; prawo jazdy minimum kat. B; uprawnienia na wózki widłowe; wykształcenie średnie.
Reklama
Powiedziałem burmistrzowi, że będę „orał” w pocie czoła
Ma pan teraz więcej przyjaciół
niż dwa miesiące temu?
Przyjaciół mam nadal tyle samo.
To wąska grupa ludzi, z którymi czę-
sto spędzamy razem czas i możemy
na siebie nawzajem liczyć. Dla nich
jestem po prostu „Kułakiem”, z któ-
rym można pożartować, ale też po-
rozmawiać na poważniejsze tematy.
Aby się z kimś zaprzyjaźnić potrzeba
na pewno więcej czasu niż dwa mie-
siące… A dlaczego pan pyta?
Bo zwykle komuś, kto robi bły-
skawiczną karierę, nagle przy-
bywa tych, którzy chcieliby być
blisko niego. Z różnych powo-
dów – dla pochwalenia się zna-
jomością z osobą, która wiele
może lub z nadzieją na zała-
twienie przy okazji swoich pry-
watnych interesów.
Zdarzają się takie przypadki, ale
tych ludzi nie określam jako przy-
jaciół. Odróżniam przyjaciół i do-
brych znajomych od tych, których po
prostu znam. Jako wiceburmistrz
muszę słuchać i starać się zrozumieć
intencje tej czy innej osoby, ale też
czasami muszę umieć odmawiać.
Potrafię oddzielić sferę prywatną od
zawodowej. Dlatego dla mnie naj-
ważniejsze jest to, co mogę zrobić
sensownego dla gminy.
A co chciałby pan zrobić?
Jestem zastępcą burmistrza do-
piero od 1 stycznia, więc trudno
abym już teraz wykazał się długą listą
konkretnych działań. Nie znaczy to
jednak, że nie układam już sobie pla-
nów na najbliższe miesiące. W ra-
mach moich kompetencji znajdują
się opieka społeczna, profilaktyka
alkoholowa, oświata, zdrowie, kultu-
ra, sport i rekreacja. Mam parę po-
mysłów odnośnie sfery sportowej,
ale na razie wolałbym nie zdradzać
szczegółów. Zauważyłem też, że
Świecie nie ma dobrze wydanego
i profesjonalnie przygotowanego
przewodnika turystycznego, opraco-
wanego nie tylko po polsku, ale także
po angielsku i być może po niemiec-
ku. Poczyniłem już konkretne kroki
i jeszcze przed wakacjami pojawi się
on w sprzedaży za niewielką sumę
w izbie regionalnej, na zamku oraz
w ośrodku kultury.
Oczywiście nie zapominam też
o opiece społecznej, stanowiącej
ogrom zadań, z którymi się zapozna-
ję. Nasza gmina bardzo wiele robi, by
pomóc ludziom w trudnej sytuacji
materialnej, co nie znaczy, że wszyst-
ko jest idealne i nie można uspraw-
nić pewnych działań lub wprowadzić
nowych. Na szczęście pracuję z kom-
petentnymi ludźmi, którzy są otwarci
na pomysły, a ja z kolei uczę się od
nich, bo to świetni fachowcy w swo-
ich dziedzinach.
W listopadowych wyborach sa-
morządowych startował pan po
raz drugi na radnego. Tym
razem miał pan groźnego kon-
kurenta, bo z tego samego okrę-
gu na Mariankach o mandat
radnego ubiegał się też kan-
dydat na burmistrza Dariusz
Woźniak. Wielu nie dawało pa-
nu szans.
Wiem o tym. I to chyba dodat-
kowo dopingowało mnie do dzia-
łania. Zdobyłem 240 głosów, ponad
50 więcej niż Dariusz Woźniak. Je-
stem wdzięczny mieszkańcom, że
obdarzyli mnie zaufaniem i na mnie
zagłosowali. Mam nadzieję, że ich
nie zawiodę.
Pamięta pan dzień, w którym
burmistrz Tadeusz Pogoda za-
proponował, by został pan jego
zastępcą?
To nie był jeden konkretny dzień.
Burmistrz krótko przed wyborami
sygnalizował, że widział by mnie na
stanowisku wiceburmistrza. Niczego
jednak nie obiecywał. Zastrzegał, że
wrócimy do rozmowy po wyborach.
Nic dziwnego, po 16 listopada
mogło być przecież różnie. Po-
goda mógł przegrać z Woźnia-
kiem, wasze ugrupowanie,
Obywatelskie Porozumienie Sa-
morządowe, mogło wypaść tak
marnie, że mielibyście zbyt ma-
ło radnych, by stworzyć z kimś
koalicję i wreszcie mógł pan
przecież nie wejść do rady miej-
skiej.
Faktycznie, wariantów było kilka.
Udało nam się jednak osiągnąć do-
bry wynik. W grudniu ubiegłego ro-
- Chciałbym, żeby pod koniec mojej kadencji większość mieszkańców powiedziała „Patrz, ten młody wice coś tam jednak konkretnego zdziałał”. Tylko wtedy uznam, że te cztery lata miały sens – z Krzysztofem Kułakowskim, nowym zastępcą burmistrza Świecia, rozmawia Andrzej Pudrzyński.
FOT. ANDRZE
J BARTN
IAK
7luty 2015 www.oksir.eu
SAMORZ¥D
ku, krótko po tym, jak zostałem rad-
nym, spotkałem się z Tadeuszem Po-
godą. Powiedział, że chce wykony-
wać obowiązki organu wykonaw-
czego, jakim jest burmistrz bez za-
wiązywania koalicji. Zapytał czy wo-
bec tego chcę zostać jego zastępcą,
a ja się zgodziłem.
Tak po prostu? Nie było chwili
zawahania, niepewności czy
pan sobie poradzi?
Pewnie, że były. Tyle tylko, że
miałem kilka tygodni na oswajanie
się z tą myślą. Kiedy więc burmistrz
zaprosił mnie do siebie na rozmowę,
byłem już zdecydowany. Po miesiącu
przestałem być radnym i zostałem
mianowany wiceburmistrzem.
Tadeusz Pogoda powiedział,
dlaczego właśnie pana upatrzył
sobie na swojego zastępcę?
Tak. Przede wszystkim dlatego,
że mamy podobne poglądy na kwe-
stie związane z rozwojem gminy.
Miał okazję dobrze mnie poznać, bo
przez poprzednie cztery lata byłem
radnym Obywatelskiego Porozumie-
nia Samorządowego. Świecie jest
zamożną gminą, wysoko notowaną
w ogólnopolskich rankingach i za-
wdzięcza to w dużej mierze rozsąd-
nej polityce prowadzonej przez os-
tatnich dwadzieścia pięć lat. Posta-
wiono na systematyczny rozwój, bez
nadmiernego zadłużania samorządu
i to przynosi rezultaty. Nietrudno się
zadłużyć, zrobić za pożyczone pie-
niądze kilka efektownych i kosztow-
nych inwestycji, a potem doprowa-
dzić do tego, że zabraknie pieniędzy
na drogi, szkoły i kanalizację. Tak
postąpiło wielu burmistrzów, chcąc
za wszelką cenę przypodobać się
wyborcom, a teraz mieszkańcy płacą
za ich lekkomyślność. Na szczęście
my nie idziemy tą drogą.
Niektórzy zarzucają panu, że
jako radny podczas pierwszej
kadencji w latach 2010-2014
niewiele się pan odzywał na
sesjach rady miejskiej.
Nieważne jak się działa, ważne,
żeby dużo mówić? (śmiech). A po-
ważnie – całą „czarną robotę” zwią-
zaną z pracami nad uchwałami wy-
konuje się w komisjach rady miej-
skiej. Zasiadałem w dwóch: porząd-
ku publicznego i spraw obywatel-
skich oraz sportu i turystyki. Na po-
siedzeniach dyskutujemy, wymienia-
my się poglądami, czasami nawet
dochodzi do drobnych spięć. Projek-
ty uchwał przygotowane w komis-
jach trafiają następnie pod głosowa-
nie radnych na sesjach. Są dwa typy
radnych – jedni lubią publicznie
omawiać jeszcze raz to, co już po-
wiedzieli na komisjach, a drudzy nie
czują takiej potrzeby, bo wyrazili już
swoje poglądy. Ja należę do tej dru-
giej grupy. Przez media może to być
postrzegane jako brak aktywności,
ale tak naprawdę o tym czy coś do-
konałem, czy nie, najlepiej wiedzą
mieszkańcy mojego okręgu wybor-
czego.
A konkretnie? W jaki sposób
skorzystali oni na tym, że wy-
brali w 2010 r. Kułakowskiego
na radnego?
Co roku przy okazji składania
wniosków do budżetu gminy wno-
siłem o przeprowadzenie takich in-
westycji, jak przejście dla pieszych na
ul. Piłsudskiego, a także budowę na
pobliskim osiedlu chodnika oraz te-
renu rekreacyjnego z boiskiem wie-
lofunkcyjnym i siłownią na świeżym
powietrzu. Z powodzeniem.
Jakim chce pan być wicebur-
mistrzem?
Kiedy Tadeusz Pogoda zapropo-
nował mi to stanowisko w grudniu,
powiedziałem mu, ze będę „orał”
w pocie czoła. Nie chcę być malowa-
nym wiceburmistrzem. Zgodziłem
się objąć tę funkcję, by móc działać.
Zdaję sobie sprawę, że jest jeszcze
sporo rzeczy, których muszę się na-
uczyć i mam szczerą chęć, by to ro-
bić. Pewnie po drodze popełnię parę
błędów, powiem coś, za co potem
oberwę od mediów, albo od ich czy-
telników, ale tego się chyba nie da
uniknąć w tej pracy. Takie „ryzyko
zawodowe”. Chciałbym, żeby pod
koniec mojej kadencji większość
mieszkańców powiedziała „Patrz, ten
młody wice coś tam jednak konkret-
nego zdziałał”. Zrobię wszystko, by
ich nie zawieść, bo tylko wtedy uz-
nam, że te cztery lata miały sens.
Planowany termin zakończenia budowy – I kwartał 2016 r.
KONTAKT: Świecie, ul. Bydgoska 2A, tel. 502 324 746
e-mail: [email protected]
TRWAJĄ ZAPISY NA MIESZKANIA DO KOLEJNEGO,BLOKU PRZY UL. JANA III SOBIESKIEGO W ŚWIECIU.
Bezczynszowe, własnościowe lokale mieszkaniowe
2 2od 45 m do 105 m .
!ądniw z kolb yzswrePi!ądniw z kolb yzswrePi
Reklama
ANDRZEJ PUDRZYŃ[email protected]
Krzysztof Kułakowski (rocznik 1983), absolwent Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy oraz Akademii Wychowania Fizycznego i Sportu w Gdańsku, przez dziewięć lat pracował jako nauczyciel wychowania fizycznego w Gimnazjum nr 2 w Świeciu. Był również trenerem młodszych roczników dziewcząt w klubie siatkówki Joker Mekro Świecie. Radny gminy Świecie w kadencji 2010-2014 i 2014-2018, ale tylko przez miesiąc do czasu mianowania na stanowisko wiceburmistrza 1 stycznia 2015 r. Żonaty, ma 3-letnią córkę.
FOT. ANDRZE
J BARTN
IAK
Nie chcę być malowanymwiceburmistrzem. Zgodziłem się objąć tę funkcję, by móc działać
Reklama
Masz problem z promocją?
STUDIO GRAFICZNE • DRUK CYFROWY • DRUK OFFSETOWYGADŻETY REKLAMOWE GRAWEROWANIE LASEROWEODZIEŻ REKLAMOWA • STRONY INTERNETOWE
•
Studio M&M GRAPHIC • • tel./fax 52 332 46 90
e-mail: [email protected] Świecie ul. Klasztorna 16
• www.mmgraphic.pl
8luty 2015www.oksir.eu
SPO£ECZEÑSTWO
Szpital pod specjalnym terrorem
o toalety chodzą pa-
rami, a nocą, za-
miast spać, trzyma-
ją wartę. Te, które Dmogą, wypisują się
do domów na własne żądanie i zakli-
nają, że nigdy więcej nie skorzystają
z pomocy szpitala w Świeciu. Mówią,
że wyszły stąd w gorszym stanie niż
przyszły.
Wszystko rzekomo przez jedną
osobę. Dwudziestoparoletnią Krysię
(imię zmienione-red.), która – jak
wynika z relacji pacjentek, do któ-
rych dotarł nasz reporter – od maja
2014 roku sieje grozę na jednym
z tutejszych oddziałów.
- Kiedy Krysia chodzi po kory-
tarzu, każdy się boi. Wczoraj dzwo-
niła do mamy i chyba coś jej się nie
spodobało, bo urwała kabel i trzaska-
ła słuchawką o ścianę. Każda z nas
jest w strachu, jak Krystyna szaleje.
Ta dziewczyna ma kilkanaście zarzu-
tów o pobicia i napaści. Jedną panią
podźgała widelcem, napadła dziecko
na spacerze, pobiła kilka razy pielę-
gniarki, zaatakowała kogoś pod
prysznicem – wylicza Alicja, jedna
z pacjentek II oddziału ogólnopsy-
chiatrycznego Szpitala dla Nerwowo
i Psychicznie Chorych w Świeciu
(prosi o anonimowość).
Jak na wojnie
- Hitchcock by tego nie nakręcił.
Czułyśmy się tam, jak na wojnie.
Jedna pilnowała drugą, żeby nic się
nie stało. W końcu poprosiłyśmy, że-
by pielęgniarki zamknęły nas na noc
w pokoju, ale w drzwiach nie było
klamki ani zamka. Raz Krysia wpa-
rowała do nas, kiedy spałyśmy. Na
szczęście jedna z nas czuwała –
opowiada pani Anna spod Chojnic
(prosi o niepodawanie prawdziwego
imienia). Kobieta spędziła na II od-
dziale ogólnopsychiatrycznym 2 ty-
godnie. Trafiła tam z załamaniem
nerwowym związanym z mobbin-
giem w jej zakładzie pracy. - Wy-
szłam stamtąd jeszcze bardziej roz-
chwiana emocjonalnie. Jak tylko się
tam znalazłam, natychmiast zapo-
mniałam o problemach, z którymi
przyjechałam. Nie było zresztą żad-
nej terapii. Łykałam tylko tabletki,
które mogę przyjmować w domu.
Więcej dały mi rozmowy z dziewczy-
nami z pokoju i z bliskimi przez tele-
fon – dodaje kobieta. Mówi, że trud-
no jej zapomnieć o poczuciu zagroże-
nia, jakiego doświadczyła w świec-
kim szpitalu. - Czułam się, jak w in-
nej rzeczywistości. Całe dnie i całe
noce tylko Krysia i jej wycie: „Zabiję
cię ty suko”.
- To był kompletnie stracony czas,
spędzony w dodatku w sytuacji za-
grożenia życia – nie znajduje łagod-
niejszych słów Małgorzata Łukowiak
z Barcina. Twierdzi, że dwukrotnie
została napadnięta przez Krystynę.
- Raz zostałam uderzona w twarz na
korytarzu. To było wieczorem. Pielę-
gniarki próbowały to bagatelizować.
Mówiły mi, że nic się nie stało, że
mają wszystko pod kontrolą. I zapię-
ły Krysię w pasy. Ta całą noc krzy-
czała, że mnie zabije. Wykrzykiwała
moje imię i nazwisko – opowiada
kobieta.
Groźby mogły się spełnić rano, bo
pobudzona kobieta stanęła nagle
w drzwiach sali, w której leżała Mał-
gorzata Łukowiak i rzuciła się na nią.
- Dobrze, że miałam w ręku ku-
bek z jakimś płynem. Chlusnęłam jej
w twarz i odepchnęłam ją nogami.
To mnie uratowało. W nocy krzy-
czała, że zedrze mi skórę z twarzy
i miałam wrażenie, że rano właśnie
to chciała zrobić – mówi Małgorzata
Łukowiak. Krótko przed opuszcze-
niem szpitala (na własną prośbę)
była świadkiem utraty przytomności
przez jedną z pacjentek.
- Ja uciekłam, druga koleżanka
uciekła, a ta trzecia zemdlała. Pielę-
gniarki, dwie malutkie dziewczyny
nie umiały sobie z Krysią poradzić
i nas prosiły o pomoc. Na szczęście
znalazło się kilka starszych pacjen-
tek, silnych, krępych kobiet, które
wzięły Kryśkę za ręce i przytrzymały.
Dopiero wtedy pielęgniarki zadzwo-
niły po pielęgniarza, który przybiegł
z innego oddziału – relacjonuje pa-
cjentka z Barcina.
- Nie zgadzam się z tym absolut-
nie, że personel nie radzi sobie z pa-
cjentami. Jeśli widzimy taką potrze-
bę, to przydzielamy dodatkowy per-
sonel – argumentuje Sławomir Bie-
drzycki, zastępca dyrektora do spraw
lecznictwa Wojewódzkiego Szpitala
dla Nerwowo i Psychicznie Chorych
w Świeciu. - Oczywiście bywają pa-
cjenci, których zachowania są nie-
przewidywalne. Przez dwie doby pa-
cjent jest spokojny i nie przejawia
agresji, a w jednej chwili zaczyna być
pobudzony i rzuca się na personel,
niszczy otoczenie lub przejawia agre-
sję do innych pacjentów. Nadzór nad
Młoda kobieta terroryzuje pacjentki i personel medyczny jednego z oddziałów szpitala psychiatrycznego w Świeciu. Kiedy wpada w szał, jest obezwładniana pasami i lekami. Po uwolnieniu znowu szaleje. Ta sytuacja trwa od miesięcy.
Małgorzata Łukowiak szukała w świeckim szpitalu pomocy. Twierdzi, że dwukrotnie została napadnięta na oddziale przez agresywną pacjentkę. – Człowiek nie może się tam czuć bezpiecznie. To jest najgorsze – mówi
FOT. M
AREK W
OJC
IEKIEWICZ
Reklama
9luty 2015 www.oksir.eu
SPO£ECZEÑSTWO
pacjentami sprawuje personel szpi-
tala. Jeśli były sytuacje, że inny pa-
cjent brał udział w ograniczeniu po-
budzenia u osoby agresywnej, wtedy
żeby nie doszło do czegoś poważniej-
szego, być może nasz personel prosi
o pomoc pacjentów. Jeśli były takie
sytuacje, to rozumiem, że zdarzyły
się one w okolicznościach bezpośred-
niego zagrożenia czyjegoś życia –
wyjaśnia Sławomir Biedrzycki.
O tym decyduje sąd
Dyrektor Biedrzycki zaznacza, że nie
może rozmawiać o konkretnych pa-
cjentach ani komentować ich stanu
zdrowia. Przyznaje natomiast, że
w świeckim szpitalu przebywają pa-
cjenci pobudzeni, którzy pomimo
stosowania farmakoterapii nie pod-
dają się leczeniu.
- W naszej ocenie tacy pacjenci
powinni być umieszczani w oddzia-
łach o wzmocnionym zabezpiecze-
niu. Tam są wydzielone sale, dodat-
kowy personel. Są to specjalne miej-
sca dla osób niebezpiecznych z po-
wodu różnych chorób psychicznych.
O umieszczeniu tam nie decyduje
jednak szpital, lecz sąd w osobnym
postanowieniu – wyjaśnia dyr. Bie-
drzycki i zapewnia, że świecki szpital
zawsze zabiega o jak najszybsze prze-
niesienie pacjenta wymagającego
specjalnego nadzoru, ale nie za każ-
dym razem spotyka się to ze zrozu-
mieniem sądu. W Świeciu jest tylko
oddział męski dla pacjentów szcze-
gólnie niebezpiecznych. Żeńskiego
trzeba szukać w kraju. - Z drugiej
strony, jesteśmy odpowiedzialni za
taka osobę i nie możemy jej wypuścić
do domu, ponieważ zdajemy sobie
sprawę z tego, że stwarzałaby zagro-
żenie dla innych – dodaje dyrektor.
- Jedna pani chciała się powiesić,
bo Krysia najpierw na nią napadła,
a potem wrzeszczała, że zabije jej
wnuczkę. Biedna kobieta nie wytrzy-
mała presji – opowiada Wiktoria
(imię zmienione), która spędziła na
oddziale 11 dni. Przyjechała do szpi-
tala z własnej woli i na własne żąda-
nie została wypisana. Mówi, że pobyt
w Świeciu dał jej tyle, że... na pewno
nigdy tam nie wróci.
- Nie mamy nawet szczególnych
pretensji do pielęgniarek. Mimo że
w nocy, zamiast pilnować sali obser-
wacyjnej, w której leżała Krysia,
często spały. Niektóre chrapały tak,
że niosło się po całym oddziale. Ale
co one mogą? W prywatnych rozmo-
wach same się przyznawały, że dla
nich ta sytuacja też jest nienormalna.
Prosiły nas , żebyśmy same na siebie
uważały – opowiadają pacjentki.
Co jest w regulaminie?
- Pani ordynator oraz pielęgniarka
wprost powiedziały mi, że za bezpie-
czeństwo pacjenta na sali i w łazience
nie odpowiada personel. Twierdziły,
że jest to zapisane w regulaminie od-
działu. Nie czytałam, bo mi tego do-
kumentu nie dano. Podpisałam go
jedynie bez czytania w dniu przyję-
cia, a byłam wtedy w kiepskim stanie
– mówi Małgorzata Łukowiak.
- To nieprawda. Nie ma w regu-
laminie takiego zapisu – ripostuje
dyr. Sławomir Biedrzycki.
- Gdyby się potwierdziło to, co
mówi pacjentka o regulaminie od-
działu, byłoby to niedopuszczalne –
ocenia jednoznacznie prof. Aleksan-
der Araszkiewicz, konsultant woje-
wódzki ds. psychiatrii i zapowiada
skontrolowanie opisanej sytuacji na
drugim oddziale ogólnopsychiatrycz-
nym w Świeciu.
PIOTR SCHUTTA„Express Bydgoski”
PROWADZIMY:
• księgi rachunkowe kpir
• ewidencje VAT • rozliczenia
z US, ZUS, GUS i PFRON • kadry i płace
•
www.arym-ksiegowosc.pl
Kancelaria Rachunkowo Doradcza
"ABAKS" Anna Wolicka-Arymul. Chmielniki 2B, 86-100 Świecie
Tel. 52 33 31 119 | Kom. 696 007 975e-mail: [email protected]
Posiadamy certyfikat
rzetelnego biura rachunkowego.
ZWROT PODATKU Z ZAGRANICY!
Reklama
Tu Świecie, prosimy o pomoc!
źW połowie grudnia ub.r. na terenie świeckiego szpitala 23-letni pacjent zabił innego
chorego, 57-letniego mężczyznę. Postawiono mu również zarzut usiłowania zabójstwa
pielęgniarki. Podejrzany nie miał zdiagnozowanej choroby psychicznej, natomiast
przyznawał się do używania substancji psychoaktywnych, w tym dopalaczy. Hospitali-
zowany był sześciokrotnie, ostatni raz przyjęto go do szpitala dzień przed zabójstwem.
Zapięto go w pasy, ale uwolniono, bo po jakimś czasie mężczyzna się uspokoił.
źSzpital w Świeciu często odwiedzany jest przez tamtejszą policję. W 2014 roku inter-
weniowano tam 106 razy. Interwencje dotyczą w większości agresywnych pacjentów,
z którymi nie umie sobie poradzić personel medyczny. Sporadyczne wezwania dotyczą
innych sytuacji, np. kradzieży.
Reklama w
to dobra inwestycja
Sprawdź nas!tel. 661 504 850
Autopromocja
Chlusnęłam jej w twarz i odepchnęłam ją nogami. W nocy krzyczała, że zedrze mi skórę z twarzy
10luty 2015www.oksir.eu
SPO£ECZEÑSTWO
Fatima pod Przechowem
rzechowo to miejsce
znane przede wszyst-
kim dzięki zbudowa-
nemu tu w latach 1961-P1977 wielkiemu kom-
binatowi celulozowemu, dziś działa-
jącemu jako Mondi. Wieś w okresie
międzywojennym była w dużym
stopniu zamieszkała przez Niemców,
rozwijał się tu intensywnie drobny
przemysł. Po wojnie odbyła się nie-
mal generalna wymiana ludności.
5 marca 1945 roku wojska radziec-
kie wysadziły w powietrze miejscowy
kościół, rozgrabiono również wiele
urządzeń przemysłowych. W 1972
roku włączono Przechowo do Świe-
cia.
Wcześniej, w październiku 1931
roku zdarzyło się tu coś zupełnie wyj-
ątkowego. Wieść o tym, co dzieje się
w Przechowie, lotem błyskawicy
rozeszła się po okolicy. Z dnia na
dzień przejeżdżało tu coraz więcej
ludzi. Z okolicznych wsi, ze Świecia,
z Chełmna i Grudziądza, a potem
nawet z Bydgoszczy. Pociągi dowo-
żące pasażerów do Przechowa ze
stacji w Terespolu Pomorskim były
wypełnione do ostatniego miejsca.
Aureola nad laskiem
17 października wiadomość o tym, co
dzieje się w Przechowie, zatytułowa-
ną „Cud czy przywidzenie” zamieścił
ukazujący się w Poznaniu „Nowy Ku-
rier”. Następnego dnia całokolumno-
wą relację ze wsi zamieścił „Dziennik
Bydgoski”, wiele wyjaśniając już
w serii tytułów: „Troje dzieci nielet-
nich doznało łaski objawienia. Ujrza-
ły w ekstazie religijnej na jawie Mat-
kę Boską. Cudowna aureola nad las-
kiem pod Terespolem. Tysiące cieka-
wych spieszy na miejsce objawień”.
„Dziennik” przyznał, że wiedział
wcześniej o całej sprawie. Redakcja
postanowiła jednak milczeć i opisać
to, co się tam dzieje, dopiero po do-
kładnym sprawdzeniu.
Wysłano zatem do Przechowa
jednego z dziennikarzy w towarzy-
stwie małżonki wydawcy „Dzien-
nika”, znanej działaczki charytatyw-
nej i społecznej Wincentyny Tesko-
wej oraz organizatorki stowarzyszeń
kościelnych, Kapturkiewiczowej. Jak
ustaliła ta trójka, we wtorek, 6 paź-
dziernika, dwie 11-letnie dziewczyn-
ki, Stefania Jurczykowska i Irena
Mączkowska, zbierały grzyby w lesie
przy szosie prowadzącej do Terespo-
la. Kiedy około godz. 16.00 wracały
do domu, zatrzymały się na chwilę
na górce tuż za torem kolejowym.
„Nagle przerażona zauważyłam
smugę światła nad czterema sosna-
mi” – opowiadała ekipie „Dziennika”
Jurczykowska. – „Spośród drzew
z chmurnego obłoku wyszła, jakby
zestąpiła z nieba, zjawa urocza, cała
lśniąca blaskiem, w śnieżnej białości
całunie, wyciągając do mnie piesz-
czotliwie ręce. Była taka piękna jak
u nas na obrazku – Najświętsza Pa-
nienka. Zaraz ją poznałam. Upadłam
więc na kolana i zaczęłam się gorąco
modlić. Zapytałam mojej koleżanki,
czy ona też to widzi. Potwierdziła
cichem skinieniem i przy mnie padła
na kolana. Odtąd co wieczór tu przy-
chodzimy i odmawiamy różaniec.
Najświętszą Panienkę widziałam już
dziewięć razy w różnych odmianach
stroju (...)”
Dzieci skromne, zdrowe…
Dziewczynki pochodziły ze znanych
we wsi rodzin. Ojciec Stefanii był cie-
ślą w młynach przechowskich, nato-
miast tata Ireny pracował jako prze-
woźnik na promie przez Wisłę.
Wysłannikom „Dziennika” udało
się porozmawiać także z Mączkow-
ską, która, jak mówiła, miała mniej
widzeń niż Stefania, bo tylko dwa.
Okazało się też, że podobne widzenia
w tym samym czasie, tyle że w innym
miejscu miała trzecia dziewczynka
z Przechowa, o rok starsza, Wacława
Karwaszówna. Pytani o dzieci miej-
scowi księża katecheci „dawali im
świadectwo dzieci skromnych, zdro-
wych na umyśle, wiarygodnych”.
Ekipa „Dziennika” była też na
polu należącym do osadnika z Lubel-
szczyzny, który kupił ziemię w 1923
roku, Tomasza Kuracha.
„Biedak narzeka, że tylko szkodę
mu robią, bo pole wydeptują” – pisał
reporter. - „Na roli widać ślady tysię-
cy nóg. Wszystkie prowadzą w stronę
lasku (...) Cztery sosny stoją bardzo
blisko siebie. Na ziemi pokładli wier-
Czternaście lat po objawieniach fatimskich do podobnych wydarzeń doszło w Przechowie pod Świeciem. O ile w Portugalii wznosi się znane na cały świat sanktuarium, w Przechowie nie pozostał żaden ślad. Nawet w ludzkiej pamięci.
ni bukiety ziół polnych i kwiatów
ogrodowych, na pniach przytwier-
dzili obrazki z książeczek do nabo-
żeństwa (...) Po zachodzie słońca na
polance tej panuje tłok straszny.
Zbierają się setki ludzi, na trzy zmia-
ny odmawiają pacierze różańcowe
i wyglądają nowego cudu. (...) Mó-
wią, że onegdaj kilka pań ze Świecia i
Chełmna, jedna nawet ze sfer inte-
lektualnych, twierdziło z całą sta-
nowczością, że widziały wieczorem
promieniowanie światła nad las-
kiem. Kolejarze ze stacji pobliskiej
Terespola zapewnili, że nie były to
odblaski świateł kolejowych”.
Dopiero kilka dni później o „Rze-
komym objawieniu się Matki Boskiej
pod Przechowem” poinformowało
swoich czytelników „Słowo Pomor-
skie”, a jeszcze dzień później „Gazeta
Bydgoska”. Z dużym dystansem...
W dzień Wszystkich Świętych
w 1931 roku doszło znów w Przecho-
wie do niewytłumaczalnych zdarzeń.
„W lasku zgromadziły się wielkie
rzesze ludu zaciekawionego tem –
czy dokonywać się będą dalsze obja-
wienia, czy też nie” – pisał 8 listo-
pada „Dziennik Bydgoski”. - „Liczni
uczestnicy byli świadkami dziwnej
jakiejś światłości na owem cudow-
nem miejscu (...) Irena Mączkowska
wpadła w ekstazę (...) i miała nowe
widzenie Najśw. Maryi Panny, która
po raz pierwszy do niej przemówiła,
prosząc, aby dzieci przychodziły na
to miejsce modlić się. Dnia następ-
nego podobne widzenie miała Kar-
waszówna (...) 6 listopada doznali
objawień także inwalida kolejowy
Stopel, starszy wiekiem mężczyzna
oraz jedna z kobiet, nazwiskiem
Gerkowa”.
Głos duchowieństwa
Ostatnia wzmianka w „Dzienniku”
odnośnie objawień pochodzi z 17
grudnia i ma już inny charakter:
„Przeszło dwa miesiące odbywały
się codzienne istne wędrówki ludu
z bliższych i dalszych stron do miej-
sca rzekomego objawienia się Matki
Boskiej - osławionej grupy sosen pod
Przechowem, gdzie dzieci stale mie-
wały „widzenia” i podobno rozma-
wiały z Matką Boską. Ostatnie dni
stanowiły punkt kulminacyjny całej
tej sprawy. Dzieci w odrętwieniu ze
świecą w ręku szukały po polu mają-
Mimo że teren wydarzeń, które miały miejsce w 1931 roku, znacznie się zmienił, Jarosławowi Rządkowskiemu (na zdjęciu) udało się, korzystając z naszych wskazówek, odnaleźć miejsce, gdzie dwie dziewczynki przed 84 laty, jak twierdziły, miały widzenie, które wywołało tak duże poruszenie w Przechowie i okolicach.
FOT. M
AREK W
OJC
IEKIEWICZ
Rekonstrukcja fundamentów kościoła w Przechowie, pobudowanego w la-tach 1938/39, który zburzyli saperzy Armii Czerwonej w marcu 1945 roku.
FOT. M
AREK W
OJC
IEKIEWICZ
Troje pastuszków i cud słońca
ź13 maja 1917 roku troje dzieci pasło nie-
wielkie stadko owiec w Cova da Iria, w pa-
rafii Fatima w Portugalii: 10-letnia Łucja
oraz jej kuzyni, 9-letni Franciszek i 7-letnia
Hiacynta. Około południa dzieci, jak opo-
wiadały, zobaczyły na niebie błysk, a na-
stępnie „Panią z różańcem”.
ź Od tej pory na miejsce objawień przy-
chodziły tłumy, niebawem zbudowano dla
nich kaplicę.
ź W 1930 roku biskup Leirii, diecezji, w której
położna była Fatima, zezwolił oficjalnie na
kult Matki Bożej Fatimskiej.
11luty 2015 www.oksir.eu
SPO£ECZEÑSTWO
tel. 52 333 02 10 | kom. 500 008 510e-mail: [email protected]
Autoryzowany Partner Handlowy
Œwiecie, ul. Bydgoska 2A
FUSIONROUND PLUSokno o znakomitych parametrach, które wpływana poprawę właściwości termoizolacyjnych.
• Antywłamaniowe • Energooszczędne• Dźwiękoszczelne • Nowoczesne
Reklama
cego wytrysnąć źródła czy też wy-
kwitnięcia róży. Oczywiście była to
tylko wyobraźnia dzieci, gdyż żaden
cud nie nastąpił (...) Dzieci wychowy-
wane przykładnie w duchu religij-
nym, wielkie miały nabożeństwo do
Najświętszej Maryi Panny, w domu
rodziców „zapatrzyły się” w figurki
wyobrażające Matkę Bożą i stale
temi sprawami miały umysł zajęty.
Złudzeniom podlegały również
kobiety, podatne i wrażliwe na tego
rodzaju zagadnienia nadprzyro-
dzone”.
Ton tej wypowiedzi był bardzo
sceptyczny. Łatwo jednak zrozumieć,
dlaczego.
Obok zamieszczono bowiem:
„Głosem duchowieństwa w sprawie
rzekomych objawień w Przechowie”.
Brzmiał on następująco:
„Wobec zakrawania całej tej spra-
wy na wielką rzecz, w której nie od-
było się bez gorszących i bluźnier-
czych scen, było zupełnie na miejscu
położyć kres tej zbiorowej psychozie.
(...) Stwierdzono po dłuższem bada-
niu przez tutejszych księży i inne
poważne osobistości, że niezwykłe
zachowanie się dzieci polega na cho-
robliwym rozstroju nerwów i mózgu
dzieci, co uczeni nazywają katalepsją
czyli odrętwieniem. W stanie takiego
chorobliwego uśpienia widzą dzieci
zwykle takie rzeczy, które widzieć
chcą i o których dużo myślą. (...) Leży
więc w interesie tych dzieci, których
stan zdrowia już teraz budzi poważne
obawy (...) by wreszcie przestano
chodzić na owe pole pod Przecho-
wem i nie zachęcano dzieci do cho-
dzenia tam i popadania w stan uśpie-
nia (...) Stwierdzamy, że pomiędzy
zjawiskami w Przechowie a prawdzi-
wemi zdarzeniami cudownemi, jakie
miały miejsce np. w Lourdes i innych
cudownych miejscach, zachodzi
ogromna różnica. Niezbitym dowo-
dem, że niema się do czynienia z żad-
nemi zjawiskami cudownemi, przy-
wiązanemi tylko do jednego miejsca,
jest fakt, że dzieci owe widzenia mają
jakby na zawołanie w każdej dzie-
dzinie i gdziekolwiek się znajdują”.
Powyższe oświadczenie podpisało
miejscowe duchowieństwo z ks. dzie-
kanem Konitzerem na czele. Wyrok
zapadł.
Szukajcie, ale nie
znajdziecie
Od tej pory nikt nawet nie zająknął
się w prasie o wydarzeniach w Prze-
chowie. Zapadło nad nimi głuche
milczenie. Prawdopodobnie ludzie
przestali przyjeżdżać i odwiedzać
miejsce przy torach. Czy dzieci miały
jeszcze jakieś widzenia? Co się z nimi
działo dalej? Jak potoczyło się ich
życie? Jak wspominały tamte dni po
latach? O tym chyba już się nigdy nie
dowiemy.
O przechowskich objawieniach
nie zachowała się żadna wzmianka
w regularnych, obowiązkowych mel-
dunkach składanych staroście świec-
kiemu przez miejscową policję.
W sprawozdaniach, przechowywa-
nych obecnie w Archiwum Państwo-
wym w Bydgoszczy, znaleźć można
obszerną informację o politycznej
manifestacji Obozu Wielkiej Polski,
która miała miejsce również w paź-
dzierniku 1931 roku w Przechowie
i została rozpędzona przez policję,
jednak o przyjeździe wielkiej rzeszy
ludzi do wsi w związku z objawie-
niami nie ma nawet wzmianki.
O sprawie nie wie nic i nie jest nią
zainteresowana kuria diecezjalna
w Pelplinie. Pytany przez nas rzecz-
nik biskupa ks. prałat Ireneusz
Smagliński sucho i lakonicznie ode-
słał nas do... archiwum diecezjalnego
lub lokalnych historyków.
O objawieniach nie słyszał także
Jarosław Rządkowski, syn powojen-
nego wójta Przechowa, dziś 77-letni
mieszkaniec tej wsi, a zarazem wielki
pasjonat jej dziejów.
- Pytałem o to wszystkich mi zna-
nych starszych mieszkańców –
mówi. - Tylko jedna osoba, kobieta
w wieku 87 lat pamiętała, że coś
takiego wydarzyło się, kiedy miała
4 lata i w jej domu o tej sprawie
wspominano. - Mączyńskich w Prze-
chowie nie ma od dawna – dodaje
Rządkowski. - Żyją Jurczykowscy,
ale to nowe pokolenie, o niczym nie
słyszało. A Wacławę Karwaszównę
znałem osobiście. Zmarła dopiero
kilka lat temu, żyła bardzo długo,
choć była inwalidką. W 1939 roku,
kiedy Niemcy bombardowali, stra-
ciła obie nogi. Nigdy nie wyszła za
mąż...
W praktyce niemożliwe okazuje
się również zlokalizowanie miejsca
pielgrzymowania sprzed 84 lat. We
wsi w 1945 roku Armia Czerwona
przekształciła znaczną część terenu,
budując lotnisko dla „kukuruźni-
ków”. Posadzono nowe drzewa, zbu-
dowano szosę i kilkanaście nowych
domów. Wygląd okolicy miejsc obja-
wień zmienił się zasadniczo.
O Medjugorie Kościół
milczy
Pół wieku po wydarzeniach w Prze-
chowie, 24 czerwca 1981 roku we wsi
Bijakovici należącej do parafii
Medjugorie na terenie Bośni i Her-
cegowiny, sześcioro miejscowych
dzieci miało objawienia. Od tamtej
pory na terenie tym wyrósł kościół,
wokół niego prawdziwe handlowe
miasteczko, a sznury pielgrzymów
ściągają ze wszystkich stron świata.
Wartość sprzedaży w tym miejscu
rozmaitych dewocjonaliów i zyski
właścicieli hoteli oraz punktów ga-
stronomicznych można liczyć z pew-
nością w grubych milionach. Niko-
mu nie przeszkadza, że objawienia te
są wciąż na etapie badania przez
Kościół katolicki.
KRZYSZTOF BŁAŻEJEWSKI„Express Bydgoski”
W ten oto sposób „Dziennik Bydgoski” jesienią 1931 roku ilustrował swoje obszerne relacje z Przechowa. Wykonywanie zdjęć w terenie i publikowanie ich w prasie było wówczas nowinką techniczną, chociaż ich jakość, z dzisiejszego punktu widzenia, pozostawia wiele do życzenia. Dalsze losy obydwu przedstawionych tu 11-letnich dziewczynek nie są przez obecnych mieszkańców Przechowa znane.
FOT. W
IMBP BYDGOSZC
Z
Matka Boża ukazywała się jako postać siedząca na dębie,
w lesie i na polu
źW Polsce jedynym objawieniem uznawanym przez Kościół jako autentyczne jest to, do
którego doszło w 1877 roku w Gietrzwałdzie na Warmii, kiedy Maryja Panna objawiła się
dwom dziewczynkom w wieku 12 i 13 lat. Matka Boża ukazywała się przez trzy miesiące
(w sumie 160 razy).
źNajstarsze objawienie w naszym kraju miało miejsce w Górce Klasztornej na Krajnie koło
Łobżenicy. W 1079 roku, tuż po zamordowaniu biskupa Stanisława w Krakowie, jak się
twierdzi przez króla Bolesława Śmiałego, nieznany z imienia pasterz bydła zobaczył
siedzącą na dębie postać Matki Bożej.
źDwa cudowne wydarzenia zapisano w wieku XVII. W Janowie Podlaskim widzenie miał
miejscowy bednarz, a w Płonce Kościelnej koło Białegostoku 18-letnia służąca.
źW latach 1850-1852 Matka Boska ukazywała się w lesie w pobliżu Lichenia pasterzowi
Mikołajowi Sikatce. Objawienia miały miejsce przy drzewie, na którym zawieszono obraz
Matki Boskiej w koronie, tulącej białego orła. Wizerunek umieścił żołnierz Tomasz
Kłosowski. Chciał w ten sposób spełnić polecenie Maryi, która objawiła mu się w 1813
roku. Cudowny obraz dziś znajduje się w kościele pw. św. Doroty w Licheniu.
12luty 2015www.oksir.eu
REKLAMA
w gminie Świecie
HARMONOGRAM wywozu odpadów
PLASTIKPAPIER SZKŁO
13luty 2015 www.oksir.eu
REKLAMA
PAPIER I OPAKOWANIA WIELOMATERIAŁOWE
TWORZYWA SZTUCZNE ORAZ METALE
SZKŁO
Kontakt z Referatem Gospodarki Odpadami:
Urząd Miejski w Świeciuul. Wojska Polskiego 124 (koło Straży Miejskiej)telefony: 52 33 32 368
52 33 32 366 52 33 32 367
Aktualności i dodatkowe informacje dotyczące gospodarowania odpadami komunalnymi na stronie www.swiecie.eu.
14luty 2015www.oksir.eu
HISTORIA
Wolność przyjechała z ułanami
wiecie ze swoimi zbudowa-
nymi na początku XX wie-
ku koszarami i dwoma po-
bliskimi kompleksami in-Śżynieryjnymi, służącymi do
rozmieszczenia baterii artyleryjskich
(w Morsku i Topolnie), które osła-
niały skrzydła przeprawy wiślanej,
stało się w przededniu I wojny świa-
towej częścią większego i bardzo roz-
winiętego pasa umocnień Twierdzy
Chełmno. W zamyśle niemieckiego
Sztabu Generalnego twierdza ta wraz
z Twierdzą Grudziądz i Twierdzą To-
ruń miała zatrzymać spodziewaną
ofensywę wojsk rosyjskich. Przebieg
działań wojennych w Prusach
Wschodnich, rozbicie armii carskiej
i ofensywa niemiecka w głąb Rosji na
początku I wojny światowej, odsu-
nęła takie zagrożenie.
Twierdze straciły znaczenie w ro-
ku 1918, kiedy w przegrywającej woj-
nę Rzeszy Niemieckiej ruszyła fala
buntów żołnierskich, mogących do-
prowadzić do rewolucji komuni-
stycznej. W tym czasie na wschodzie,
po zawarciu rozejmu z Sowietami,
trwały na pozycjach potężne, karne,
niezdemoralizowane klęskami jed-
nostki niemieckie, które zamierzano
przerzucić do Niemiec w celu zdła-
wienia wojskowych rozruchów. Szlak
ich przerzutu prowadził z Prus
Wschodnich przez Pomorze i Poz-
nańskie do Rzeszy.
Wojacy w akcji
Teren ten, najeżony umocnieniami,
stanowił też doskonałą zaporę przed
ewentualnym atakiem ze strony bol-
szewickiej Rosji. Dlatego władze
niemieckie robiły wszystko, aby nie
oddawać tych obszarów. To spowo-
dowało, że tylko na ziemiach central-
nej Polski i dawnej Galicji w zaborze
austriackim mogły od listopada 1918
roku powstawać zręby niepodległego
państwa polskiego.
Nie znaczy to jednak, że takich
prób nie podejmowano również
u nas. Świecie w roku 1918 i 1919
stało się areną ważnych, ale i tragicz-
nych wydarzeń, mających na celu
wyzwolenie spod pruskiego pano-
wania. Jako pierwsi zaczęli działać
zdemobilizowani żołnierze z armii
niemieckiej, mieszkańcy naszego
miasta i regionu. Pod wodzą konspi-
ratorów z Organizacji Wojskowej Po-
morza (OWP) zaczęli tworzyć tzw.
Towarzystwa Wojaków. Szczególnie
wyróżniali się tu porucznik Rosiński,
podporucznik Przewoski, podpo-
rucznik Kuberski, sierżant Antoni
Chruściński (w jego mieszkaniu
w Świeciu było tajne biuro komendy
OWP), Brunon Hoffman, Paweł Ro-
siński, Jan Sobiechowski, Jan Gu-
towski, Ludwik Kmiecik, Leon Tło-
czyński, Józef Bona.
Organizowano przemyt ludzi do
polskiego wojska i ochotników do
walki w powstaniu wielkopolskim.
Niemcy za wszelką cenę starali się
spacyfikować polską organizację.
W lutym 1919 roku w karczmie Fran-
ciszka Wyrwickiego w Przechowie
Grenzschutz (niemiecka straż gra-
niczna), dokonał aresztowania wła-
ściciela i ppor. Rosińskiego. Wywie-
ziono ich do Grudziądza, gdzie stanę-
li przed sądem za zdradę stanu. Za-
trzymano również innych działaczy:
Franciszka Bogackiego, Franciszka
Kotarskiego, Leona Tarkowskiego,
Piotra Lewandowskiego i Orzechow-
skiego.
Krew pod koszarami
Nie powstrzymało to rozwoju kon-
spiracji OWP i mimo represji i napa-
dów niemieckich bojówek na człon-
ków organizacji, do końca 1919 roku
uformował się liczący 3409 żołnierzy
oddział wojskowy pod dowództwem
ppor. Juliana Rosińskiego. Jego
adiutantem był sierżant Antoni
Chruściński a dowódcami batalio-
nów podporucznicy Józef Kuberski
i Teodor Przewoski oraz chorąży
Józef Pokorski. Inna organizacja pa-
triotyczna, „Sokół”, zorganizowała
w lutym 1919 roku loterię fantową ku
czci Jana Kilińskiego. Mieszkaniec
Świecia, Bolesław Nelke, wylosował
portret bohaterskiego szewca, który
żołnierze Grenzschutzu próbowali
skonfiskować. Doszło wskutek tego
do ulicznych zamieszek, na które
Niemcy odpowiedzieli wojskowymi
represjami.
Dalsza eskalacja nastąpiła 22 lu-
tego 1919 roku, kiedy tłum polskich
mieszkańców Świecia ruszył pod ko-
szary, aby uwolnić zatrzymanego
przez Grenzschutz członka niepo-
dległościowej organizacji. Niemieccy
żołnierze otworzyli ogień do zgroma-
dzonych cywili z karabinów maszy-
nowych ustawionych w oknach bu-
dynków. Zginął wtedy 57-letni
Ludwik Weiner i 11-letnia Agnieszka
Grabowska. Szczególnie śmierć
dziecka, przypadkowego uczestnika
zajść, wzburzyła świecian, co dopro-
wadziło do kolejnych rozruchów.
W efekcie wojskowe władze niemiec-
kie wprowadziły na terenie miasta
stan oblężenia, który trwał z prze-
rwami do końca 1919 roku. Wzmogła
się aktywność niemieckich bojówek
nacjonalistycznych, których członko-
wie planowali nawet zamordowanie
proboszcza świeckiej parafii księdza
Konitzera.
Pod koniec tego roku na sku-
tek umów między rządem polskim
a Niemcami w powiecie świeckim
mogła zacząć urzędować Tymczaso-
wa Rada Państwowa, zastępująca
sejmik i Radę Powiatową. Jej dele-
gatem był Stanisław Wojnowski, zie-
4 lutego 1921 roku jedna z gazet ukazujących się w Świeciu napisała: „Dzień 25 stycznia 1920 roku będzie dla nas i dla naszych pokoleń dniem historycznym.” W tym roku mija 95 lat od kiedy na ułańskich proporcach, po 148 latach zaboru, nasze miasto zostało przywrócone Polsce. Co wiemy o tamtych czasach? Czy wypełniamy wezwanie do przechowania dla następnych pokoleń historycznej spuścizny? Kto jeszcze ma wolę i chęć, by to robić?
mianin z Kończyc, znany działacz
patriotyczny i gospodarczy, który 24
stycznia 1920 roku został powołany
na pierwszego polskiego starostę
powiatu świeckiego. Jeszcze przed
świtem 25 stycznia 1925 roku, zgod-
nie z zawartymi umowami, ostatni
żołnierze niemieccy wycofali się ze
Świecia. Rano biciem w dzwony ko-
ścielne zaczęto ogłaszać wkroczenie
do Świecia oddziałów Błękitnej Ar-
mii generała Józefa Hallera.
Wspomnienia księdza
Konitzera
To, jak wyglądał moment przejęcia
Świecia przez polskie wojsko zawarł
w swoich wspomnieniach ksiądz Pa-
weł Konitzer, wspomniany dziekan,
radca, proboszcz parafii św. Stani-
sława (fary). Piętnaście lat po wyda-
rzeniach z 1920 roku na łamach lo-
kalnej prasy ksiądz Konitzer opo-
wiadał:
„Wreszcie po dniach ciężkich, peł-
nych prześladowań, zaświtała w
styczniu 1920 roku jutrzenka wol-
ności do naszego powiatu. Po 20
stycznia spodziewano się przybycia
wojska polskiego. W głębi mieszkań
polskich, w ukryciu przed szpiegu-
jącym jeszcze Grenzschutzem, przy-
gotowywano się do uroczystego po-
witania. Nareszcie usunęły się od-
działy niemieckie, których żołnierze
krzyczeli jednak na odchodne: Za
8 tygodni tu wrócimy. Co rychlej
usunięto z rynku pomnik Wilhelma I
i w kilka godzin miasto na pozór nie-
mieckie przybrało charakter polski,
dekorowano ulice, domy i mieszka-
nia Polaków. Niezwykle pięknie
przedstawiał się rynek, gdzie miało
nastąpić powitanie wojska polskiego.
W niedzielę 25 stycznia 1920 ro-
ku od samego ranka wrzało w Świe-
ciu jak w ulu. Cała ludność polska
wyległa na ulicę. Na rynku zgroma-
dziły się wszystkie towarzystwa
polskie: Rada Ludowa, Towarzystwo
Ludowe Jedność (Towarzystwo
Wojaków), Sokół, przemysłowcy,
kupcy, rzemieślnicy, handlowcy,
Kółko Rolnicze, wszystkie cechy
i szkoły. Bicie dzwonów i odtrąbienie
hejnału z wieży zamku pokrzyżackie-
go oznajmiły zgromadzonym tłu-
mom zbliżanie się wojska polskiego.
Wśród burzy okrzyków i dreszczu
emocji wpadł na rynek szwadron
ułanów, a za nim maszerująca pie-
chota. Czuwający nad porządkiem
komendant dzielnych Sokołów, druh
Bronisław Hofmann niemało miał
kłopotu z utrzymaniem ładu wśród
ludzkiej ciżby. Na posuwające się
ulicami wojsko rzucano kwiaty. Na
rynku, przy ratuszu, nastąpiło uro-
czyste powitanie. Jako pierwszy głos
zabrał komisaryczny starosta pan
Wojnowski, ziemianin z Kończyc.
Następnie w płomiennych słowach
przemówił ksiądz dziekan Konitzer.
Znowu wśród tłumu okrzyki i łzy ra-
dości z Odzyskanej Ojczyzny i zerwa-
nych pęt niewoli. Tegoż dnia na sali
Kowallecka, obecnie Chełstowskiego
(dzisiejsze warsztaty zakładu po-
prawczego – przypis autora), odbył
się raut uroczysty, a oddziały wojska
podejmowano z iście staropolską
gościnnością w koszarach.”
Pierwszy burmistrz
Tyle wspomnień księdza Pawła Ko-
nitzera. Warto jeszcze dodać z in-
nych relacji, iż ułańscy oficerowie
mieli szablami salutować wielce uro-
dziwej nauczycielce stojącej na bal-
konie budynku na rogu Batorego
i Klasztornej, która z okrzykiem
„Niech żyje Polska” rzuciła na nich
naręcze papierowych, biało-czerwo-
nych kwiatów. Generał Haller nie
przybył osobiście do Świecia. Miał
podobno zatrzymać się w Grucznie,
chociaż oficjalne doniesienia mówią
o podróży pociągiem do Grudziądza
z przystankiem w Laskowicach Po-
morskich. Uhonorowano go jednak
nazwaniem ulicy prowadzącej do
Generał Józef Haller. Wojak z OWP. Strzelec Błękitnej Armii.
FOT. NAC
FOT. ARCHIW
UM
FOT. ARCHIW
UM
15luty 2015 www.oksir.eu
HISTORIA
Reklama
koszar, którą po II wojnie władze
komunistyczne przemianowały na
Armii Czerwonej. Do imienia gene-
rała powrócono po przemianach
ustrojowych. W roku 1990, z okazji
70 rocznicy powrotu Świecia do
Polski, Franciszek Rózio, znany
nauczyciel, ufundował tablicę
pamiątkową, którą wmurowano w
ścianę dawnego ratusza, dzisiaj
Urzędu Stanu Cywilnego.
Wśród oddziałów wojskowych
Błękitnej Armii (nazwanej tak od ko-
loru mundurów) wkroczył do Świe-
cia uformowany tu oddział pod do-
wództwem wspomnianych wyżej
bohaterskich oficerów i podoficerów,
a wśród nich Antoni Chruściński.
Prawie natychmiast mianowano
pierwszego po odzyskaniu niepodle-
głości, komisarycznego burmistrza
Świecia Leona Neumanna. Szybko
również zaczęto działania na rzecz
wsparcia wojsk walczących w wojnie
polsko-bolszewickiej. Burmistrz
Neumann tak się wyróżnił na tym
polu, że otrzymał w 1923 roku z rąk
goszczącego w naszym mieście pre-
zydenta RP Stanisława Wojcie-
chowskiego tytuł Honorowego Oby-
watela Świecia.
Warto by dziś pomyśleć przy dy-
namicznej rozbudowie miasta o uli-
cach nazwanych imieniem bohate-
rów tamtych czasów, jak i o ulicy
noszącej nazwę 25 Stycznia 1920
roku. Byłoby to rzeczywistą realiza-
cją prasowego wezwania z początku
artykułu.
Klamra dziejów
Klamrą spinającą dawne wydarzenia
z teraźniejszością i szczególnym dzie-
łem ludzi-pasjonatów, dzięki którym
możemy dzisiaj poczuć klimat tam-
tych czasów są grupy rekonstruk-
cyjne, stowarzyszenia i kluby kulty-
wujące dawne tradycje wojskowe
Rzeczypospolitej. Jedną z takich
osób „zakręconych” na punkcie koni
i etosu ułańskiego jest Hubert Le-
mańczyk, leśniczy z Gródka.
Lemańczyk stworzył grupę ułań-
ską starającą się przechować w dzi-
siejszych czasach pamięć o 16 Pułku
Ułanów Wielkopolskich. Grupa,
stanowiąca sekcję stowarzyszenia
Jeździecki Klub Sportowy „Czarna
Podkowa-Gródek”, bierze udział
w corocznej inscenizacji bitwy pod
Krojantami z 1939 roku. Jak mówi
Lemańczyk, zawsze jadą tam kon-
nym rajdem z Gródka, tradycyjnie
w siodle. Uczestniczą również w in-
scenizacji bitwy pod Bukowcem.
Hubert Lemańczyk z dumą wspo-
mina, że brali udział w Wielkiej
Rewii Kawalerii w Tomaszowie
Mazowieckim, gdzie gościem hono-
rowym był generał Gutowski, przed-
wojenny ułan, uczestnik olimpiady
w Berlinie w roku 1936, którego
mógł poznać osobiście. Urządzili
również wspaniałe obchody setnych
urodzin żyjącego weterana bitwy pod
Krojantami ułana Wacława Galasa,
mieszkańca Osłowa niedaleko Las-
kowic Pomorskich, który stał się dla
sekcji ułańskiej żywym pomnikiem.
Byli także na Ogólnoświatowym
Zjeździe Ułanów w Grudziądzu.
W 2000 roku w Pucku w 80. rocz-
nicę zaślubin Polski z morzem sta-
nowili wraz z innymi honorową
asystę ułańską dla premiera Buzka.
W tym samym roku brali również
udział w obchodach wkroczenia
wojsk Hallera do Świecia.
Pasja ułańska nie należy do ta-
nich. Koński rząd – siodło i uprząż to
wydatek ok. 3,5 tys. zł, do tego sza-
bla, mundur i reszta wyposażenia
ułana – co najmniej 10 tys. Mimo to
chętnych nie brakuje.
Elita armii
W ślady Huberta Lemańczyka po-
szedł jego syn Wojciech, który nie
dość, że również został leśnikiem, to
dzieli jego ułańską pasję. Podobno
jest wychowany na koniu, nie umiał
jeszcze dobrze chodzić, a już siedział
w siodle. Dwie córki Huberta i Elż-
biety Lemańczyków są wykwalifiko-
wanymi instruktorkami jazdy i obie
miały ułańskie śluby. Kiedy zapyta-
łem dlaczego właśnie ułani, tylko
moment czekałem na odpowiedź.
- To była elita Rzeczypospolitej już
od czasów Legionów Dąbrowskiego
– mówi. - Ułani II Rzeczypospolitej
stanowili klasę w klasie zarówno in-
telektualnie, moralnie jak i kulturo-
wo. Znana jest niezwykła uprzej-
mość, szarmanckość, takt wobec ko-
biet. Jednocześnie byli to jedni z naj-
lepiej wyszkolonych żołnierzy, po-
dobnie jak ich wierzchowce. Stosu-
nek ułanów do tych zwierząt i osobi-
ste relacje to historie wręcz niezwy-
kłe. Ułani byli też depozytariuszami
tradycyjnych wartości i cnót rycer-
skich: męstwa, uczciwości, posłu-
szeństwa i wierności. Posiadali wła-
sne zwyczaje. Nawet mundury i czap-
ki różniły ich od innych rodzajów
wojsk. Mieli własne zaśpiewki, tzw.
żurawiejki. Bydgoscy ułani 16 Pułku
śpiewali o sobie: „Piją piwo, nie pija-
ni, to bydgoscy są ułani” – opowiada
Hubert Lemańczyk, który dosiada
23-letniego Agata. A na koniach od
Lemańczyka jechali w tegorocznym
orszaku w Świeciu Trzej Królowie.
JÓZEF SZYDŁ[email protected]
Pasjonaci tradycji ułańskich, Hubert i Wojciech Lemańczykowie z Gródka.
FOT. ARCHIW
UM
16luty 2015www.oksir.eu
FELIETONY
odoba mi się, że w Świe-ciu tyle zmienia się na lepsze. Nowe chodniki, nowe inwestycje, niezłe miejsca w różnych P
rankingach. A do tego jeszcze sporo planów na przyszłość bliższą i dalszą. Inne miasta mogą nam tylko zazdro-ścić. Ci, którzy wracają tu po latach są zdumieni zmianami na plus.
Coś na „nie” jednak zawsze by się znalazło, bo zbyt pięknie być nie może. Tak jak w pewnej anegdocie: rozmawiają dwie panie w sile wieku
uż przed Świętami Bożego Narodzenia tra-fiłem na bardzo cieka-wą informację publiko-waną w mediach na T
prawie całym świecie – zespół na-ukowców z Leidy i Lozanny natrafił w przestrzeni kosmicznej na coś, co prawdopodobnie jest sygnałem cząsteczki czarnej materii. Nie będę zanudzał Państwa szczegółami tego odkrycia. Dość powiedzieć, że jest to kolejny kamień milowy w drodze do poznania wszechświata, a naukowcy biorący udział w badaniach na pew-no będą brani pod uwagę przy nomi-nacjach do Nagrody Nobla w dzie-dzinie astronomii. To, co mnie na-prawdę zaniepokoiło i zwróciło moją uwagę, to fakt, że polskie media (z wyjątkiem specjalistycznej prasy, niedostępnej właściwie dla przecię-tnego zjadacza chleba) w ogóle o tym odkryciu nic nie wspomniały.
odobnie miały się sprawy z epidemią wirusa ebola w PAfryce. Cały świat dyskuto-
wał już o tym zjawisku na przełomie lutego i marca ubiegłego roku, nato-miast w Polsce wzmianki pojawiły się dopiero w okresie wakacyjnym. Co gorsze, koniec ubiegłego roku przyniósł również zatrważające in-formacje o tym, że z uwagi na poja-wienie się wielu niechcianych dzia-łań ubocznych zaprzestano wszyst-kich prac nad szczepionką przeciw
o kobiecie raczej rozpoznawalnej w miasteczku, dużo od nich młodszej, finansowo niezależnej, uczciwie pracującej, ogólnie zadowolonej z ży-cia, a do tego będącej w udanym acz nieformalnym związku. Po wymie-nieniu w zasadzie pozytywnych uwag na jej temat, jedna z niewiast nie wy-trzymuje i życzliwie dorzuca: „No tak pani, ale co z tego jak stara panna”.
niosek nasuwa się sam – tylko małżeństwo czyni Wz obywateli ludzi pełno-
tej śmiertelnej chorobie. Na ten te-mat również brak było jakichkol-wiek danych w polskiej prasie ani w telewizji.
Coraz częściej się przyglądam, jak cenne informacje pomijane są przez rodzimych dziennikarzy lub spycha-ne zupełnie na marginesy szpalt. Wmawia i wciska się nam, że warto-ściowa debata dotyczy tego czy kon-sumpcja sałatki w Sejmie wypada czy nie, co więcej nie przekonuje mnie wcale tłumaczenie, że współczesny widz, czytelnik czy inny konsument treści nie jest zainteresowany posze-rzaniem swoich horyzontów. Przypo-mnijmy sobie „Krótką historię czasu” Stephena Hawkinga – książka na wskroś naukowa, a sprzedana na świecie w ponad 25 milionach eg-zemplarzy – bo ktoś po raz pierwszy postanowił zainteresować zwykłych śmiertelników tematem wszech-świata.
powiada się nam od dawna, że media, oczywiście pu-Obliczne, mają „misję” i w jej
ramach mają kształtować obywatel-ską postawę, kształcić, popularyzo-wać kulturę i naukę. Niestety, dziś możemy sobie te piękne idee wsa-dzić między bajki. Mówi się, że jak chcesz się czegoś dowiedzieć to sobie „wyguglaj”, ale skąd mam wiedzieć gdzie i czego szukać?! Żyjemy w XXI wieku, nowe odkrycia zdarzają się dziś właściwie codziennie!
wartościowych i szczęśliwych. Na nic różne przymioty, zasługi, osiągnięcia. Pewnie odmiennego zdania są ci, któ-rzy sprawy rozwodowe mają już za sobą albo są w ich trakcie, albo stoją w blokach przed startem z papierami do sądu. Bo przecież częstokroć lepiej być na utrzymaniu męża, który jako mąż i szarmancki mężczyzna spraw-dza się tylko „u cioci na imieninach” i to tylko wtedy, gdy zaszczyci je swo-ją obecnością, albo być mężem gde-rającego babsztyla, który czepia się o wszystko i dobrego słowa nie po-wie, a jeszcze uciułany mozolnie pie-niądz roztrwoni.
No, ale mąż jest, żona jest, w pa-pierach są, sami podpisali. I nikt już takiej białogłowie nie zarzuci, że stara panna, bo pewnikiem nikt jej nie chciał, albo takiemu panu, że chłop bez baby, to jakiś taki nie ten tego…. Czasy się lekko zmieniły, teraz wolna wola decyduje czy się ktoś z kimś zwiąże (jakkolwiek to zabrzmi), czy jest z kimś, bo chce. Nie jestem pro-pagatorką rozwodów, choć dobrze, że
Jeszcze całkiem niedawno (choć młodsi Czytelnicy mogą już tego nie pamiętać), Telewizja Polska miała w swojej ofercie znakomite progra-my, które założenia wcześniej wspo-mnianej misji wypełniały po stokroć. W dodatku były świetnie dopaso-wane do wieku widzów. Ja akurat najchętniej oglądałem „Kwant” – zn-akomity zbiór informacji ze świata nauki i przyrody, po którym zawsze
jest taka możliwość, gdy życie razem to udręka. Chodzi mi tylko o to, że nic nikomu do tego, jak inni układają sobie życie. Dla każdego szczęście oznacza co innego, ot co. W każdym jednak grajdole znajdą się tacy, którzy wiedzą lepiej od zaintereso-wanych, jak powinni wić swoje gnia-zdo. Co więcej – często ich osobiste nie pretenduje do wzorcowego.
owróćmy jednak do Świecia – miło widzieć, gdy spaceruje się Ppo mieście, że tyle bloków zo-
stało odnowionych, tylko czasami za-stanawiam się, kto decyduje np. o wy-borze kolorów elewacji. Albo kolo-rystyka rodem z peerelowskiego skle-pu z damską bielizną, albo łączenie kolorów, które wzajemnie się nie lu-bią, a na dobitkę coraz dziwniejsze „zdobienia” wejść do klatek schodo-wych – ostatnio królują kafelki. Zasta-nawiam się, czy taka wspólnotowa sa-mowola nie robi krzywdy ogólnemu wizerunkowi miasta, no bo niby nowe to wszystko, a jakieś takie chaotyczne.
emitowano odcinek francuskiej kreskówki „Było sobie życie”. Trochę starsi i bardziej biegli oglądali donie-sienia z rodzimego, naukowego po-dwórka w programie „Laborato-rium”. Dla najmłodszych byli Pi i Sig-ma, czyli „Przyjaciele z Matplanety”, którzy pokazywali, że matematyka wcale nie musi być przykrym do-świadczeniem, zaś miłośnicy podglą-dania natury i przyrody zawsze mogli
Ciekawe co Państwo o tym sądzą.To nie jest problem naszego mia-
sta, to problem całego kraju. Kiedyś w telewizji ktoś mądry zagaił na te-mat braku głównego architekta, ja-kiegoś koordynatora do spraw wize-runku miast. Nie ma takiego kogoś, a przydałby się z pewnością.
Pewnie wielu z nas gościło w mia-steczkach brytyjskich – tam z kolei, przynajmniej w starszych dzielni-cach, człowiek przyjezdny czuje się jak w kadrze z filmu „Wejście Smoka” (chodzi o scenę walki w sali z lustra-mi). Wszystkie domy wzdłuż ulicy są identyczne i jeszcze połączone ze so-bą, jak jakiś maksymalnie rozciągnię-ty akordeon. Podejrzewam, że przy-najmniej na początku pobytu tamże, nasi rodacy mają duży problem „po imprezie” trafić do swojego lokum. Tak źle i tak niedobrze. Złoty środek byłby najlepszy, tylko jak go znaleźć, skoro u nas każdy jest specjalistą od wszystkiego, a jak nie jest, to lubi się nie zgodzić z tymi, którzy „mają wie-dzę”. Dla zasady.
Pesel 85
SZYMON WACŁAWIK
Pi i Sigma
włączyć „Klub Pana Rysia”.Poruszyłem ostatnio ten temat
wśród moich „dzieciatych” znajo-mych. Okazało się, że wszyscy do-skonale pamiętają wymieniane wyżej pozycje i wspominają je z dużą przy-jemnością, ale i rozrzewnieniem, bo niestety takich produkcji w dzisiejszej telewizji zwyczajnie nie ma… Całe szczęście można je znaleźć w sieci, wystarczy „wyguglać”...
Kątem oka
MAŁGORZATA BRANDT
Wolna wola
Reklama
sieć salonów meblowych
SYNAK MEBLE Sp. z o.o.
ul. Wojska Polskiego 7286-100 Świecie
tel.: 52 333 34 23
godziny otwarcia:pn-pt: 10.00-18.00sob: 10.00-14.00
www.synak.com.pl
Wyprzedaż artykułów dekoracyjnych FORTE!
Promocja -10 % na wszystkiesypialnie Firmy Stolwit i FORTE!
promocja trwa od 02.02 do 28.02.
sypialnie INDIGO oraz ROXETTE
sypialnie JAZZ oraz MAXIMUS
17luty 2015 www.oksir.eu
KULTURA
Kawiarnia Cafe Kultura w Świeciu zaprasza 30 stycznia miłośników dobrej zabawy na „Karnawałowy densing”. Do tańca zagrają: Cricket (Agenda.art/Bydgoszcz), Michał Wild (GME/Elbląg) i Ane. Królować będzie muzyka house,
Jest impreza!deep house i tech-house. Impreza odbywa się w ramach cyklu „Potrąceni dźwiękiem”. (puz)
Działająca w świeckim ośrodku kultury Wyspa Skarbów przygoto-wała niespodziankę dla najmłod-szych. 16 lutego w Kameralnej Przestrzeni Widowiskowej (daw-na sala lustrzana) odbędzie się bal karnawałowy „Raz na ludowo”. Wodzirejami wieczoru będą znani już świeckiej publiczności aktorzy toruńskiego teatru Vaśka. W pro-gramie spektakl „Raz na ludowo”, wspólne tańce, konkursy oraz wy-
Bal dla maluchów
bór króla i królowej balu. Przebra-nia mile widziane! (ast)
Bal karnawałowy dla dzieci „Raz na ludowo”, poniedziałek 16 lu-tego, godz. 17.00, Ośrodek Kul-tury, Sportu i Rekreacji w Świe-ciu. Wstęp 10 zł od osoby. Bilety będą dostępne od 2 lutego w Punkcie Informacji OKSiR przy ul. Wojska Polskiego 139, tel. 52 56 27 371.
FOT. RUDOLF STY
BAR
Gratka dla miłośników muzyki metalowej. 20 lutego w Cafe Kul-tura na imprezie pod nazwą „Shot Of Reality” wystąpi poznański zespół Final Sacrifice. Przed nim na scenie kawiarni pojawi się po-morska grupa Ratrace i Lowtide ze Świecia.
Gwiazda wieczoru, zespół me-talcore’owy Final Sacrifice, cha-rakteryzuje się ciężkimi, ale za to melodycznymi riffami oraz agre-sywnym wokalem. Zespół zagrał ponad 100 koncertów w Polsce
Ciężkie brzmieniai Europie. W 2013 roku wydał minialbum „Follow”.
Lowtide powstał w 2008 roku. Świecianie mają na swoim koncie demo, podobnie jak trzeci wyko-nawca, formacja Ratrace, która istnieje od dwóch lat. (puz)
„Shot Of Reality”, piątek 20 lutego, godz. 19.30, kawiarnia Cafe Kultura w Świeciu. Bilety w cenie 15 zł w przedsprzedaży oraz 20 zł w dniu koncertu do-stępne w kawiarni.
egoroczne walentynki
przypadają w ostatnią
sobotę karnawału.
Warto ten dzień spę-Tdzić ze świeckim
ośrodkiem kultury, który przygoto-
wał propozycje z okazji Święta Za-
kochanych zarówno w kinie Wrzos,
jak i w kawiarni Cafe Kultura.
W kinie będzie można obejrzeć
premierowe „50 twarzy Greya” na
podstawie bestsellerowej powieści
E.L. James o młodej dziewczynie,
którą łączy nietypowa seksualna
więź z przystojnym miliarderem.
- Natomiast kawiarnia przygoto-
wała prawdziwą ucztę muzyczną,
którą serwować będzie Digit All
Love. Ten wrocławski zespół kon-
sekwentnie kreuje własny styl, pro-
ponując słuchaczom muzykę z po-
granicza elektroniki, mocno nasą-
czoną melancholią – informuje
Agnieszka Puza z OKSiR-u.
Założycielem zespołu jest Maciej
Zakrzewski, który odpowiada za pro-
dukcję i kompozycje. Drugim fila-
rem jest kompozytorka, wokalistka
i autorka tekstów Joanna Piwowar-
Antosiewicz, która dołączyła do ze-
społu po odejściu Natalii Grosiak
(Mikromusic), otwierając tym sa-
mym nowy rozdział w historii zespo-
łu. Sekcję rytmiczną tworzą Rado-
sław Bednarz (bas) oraz Michał Mu-
Walentynki, sobota 14 lutego. Kino Wrzos: „50 twarzy Greya”, seanse o godz. 16.40, 18.50 i 21.00. Bilety w cenie 12 i 14 zł. Cafe Kultura: kon-cert zespołu Digit All Love o godz. 21.00. Bilety w przedsprzedaży (od 2 lutego) 15 zł, w dniu koncertu 20 zł. Liczba miejsc ograniczona.
Walentynki z Greyem
FOT. M
AT. PROMOCYJN
E
szyński (perkusja), a na instrumen-
tach smyczkowych grają Olga Koń-
czak (wiolonczela), Olga Kwiatek
(skrzypce) i Ewa Hofman (altówka).
Ponadto w Cafe Kultura można
liczyć tego dnia na szereg promocji:
do każdej kawy słodka niespodzian-
ka, do wina lub drinka wytrawna
niespodzianka, a za okazaniem bile-
tu z kina (z dnia 14 lutego) w ka-
wiarni otrzymamy desery i drinki
w promocyjnych cenach. Krótko
mówiąc – dla każdego coś dobrego.
Zespół Digit All Love wystąpi 14 lutego w Cafe Kultura.
ANDRZEJ PUDRZYŃ[email protected]
Czekając na bluesaarafrazując scenę z kultowe-
go „Misia” Stanisława Barei, Pnarodziła nam się nowa
świecka tradycja. Mowa o festiwalu
Blues na Świecie, który w tym roku
będzie miał piątą edycję (jak ten
czas leci, prawda?). Zanim jednak
29 i 30 maja do Świecia przyjadą
czołowi wykonawcy sceny blueso-
wej – i nie tylko, bo m.in. w 2013
roku wystąpił rockowy zespół Bra-
cia – jeszcze w styczniu będziemy
mieli przedsmak festiwalowych
atrakcji.
Ośrodek kultury postanowił uroz-
maicić oczekiwanie na jubileuszową
edycję imprezy cyklem koncertów
pod nazwą „Preludium”. Inaugura-
cja odbędzie się 31 stycznia w Cafe
Kultura. Gwiazdą wieczoru będzie
uznany polski zespół bluesowy J.J.
Band. W odpowiedni klimat wpro-
wadzi gości Andrzej Jerzyk z kali-
skiego Radia Centrum, który przed-
stawi również program tegoroczne-
go Blues na Świecie. (ap)
„Preludium”, inauguracja cyklu koncertów przed festiwalem Blues na Świecie, sobota 31 stycznia, godz. 20.00, Cafe Kultura. Bilety w cenie 15 zł w przedsprzedaży i 20 zł w dniu imprezy do kupienia w kawiarni.
FOT. M
AT. PROMOCYJN
E
Grupa J.J. Band.
„Karnawałowy densing”, piątek 30 stycznia, godz. 21.00, Cafe Kultura. Wstęp wolny.
22 lutego w hali widowiskowo-sportowej wystąpi kabaret Para-nienormalni, znany m.in. ze ske-czów o Mariolce. Istniejąca od 2004 r. i popularna grupa zapre-zentuje nowy program pt. „Żarty się skończyły”. Dla naszych Czy-telników mamy trzy zaproszenia, każde dla 2 osób. Rozlosujemy je wśród tych, którzy prześlą e-mail
Mariolka wystąpiw świeckiej hali
na adres [email protected]. W temacie proszę wpisać hasło „Kabaret”, a w treści podać swoje imię i nazwisko. (ap)
Kabaret Paranienormalni, nie-dziela 22 lutego, godz. 16.30, hala widowiskowo-sportowa w Świeciu. Bilety (50 zł) do naby-cia w sekretariacie hali.
Solidna porcja dobrej muzyki i ekranizacja erotycznej powieści na Święto Zakochanych.
18luty 2015www.oksir.eu
KINO
Kacpra, nauczyciela historii pra-cującego w jednym z lubelskich li-ceów, wszyscy uwielbiają i szanują. Cały świat zawala się w momencie, gdy mężczyzna zaczyna tracić wzrok. Lekarze nie pozostawiają mu złudzeń i ostrzegają o możliwej, trwałej ślepocie. Nauczyciel nie
Lekcja determinacji
poddaje się, ukrywa przed przeło-żonymi swoją chorobę. Ma jeden cel – doprowadzić swoich uczniów do matury... (ast)
„Carte blanche”, od 30 stycznia w kinie Wrzos, bilety 12 zł ulgowy i 14 zł normalny.
Słynny pianista i kompozytor Ignacy Jan Paderewski w drama-tycznych okolicznościach usiłuje wrócić do swojej ojczyzny. Ten cel za wszelką cenę usiłuje sabotować doktor Abuse, który pracuje dla armii pruskiej. Mistrza ratuje gru-
Opowieść o mistrzupa spirytystów na czele z kochan-kami gotowymi poświęcić dla ojczyzny i siebie wszystko. (ast)
„Hiszpanka”, od 30 stycznia w ki-nie Wrzos, bilety 12 i 14 zł.
FOT. M
AT. PROMOCYJN
E
ało która książka wzbu-
dzała i wzbudza tak Mskrajne emocje jak „50
twarzy Greya”. Tak samo sytuacja ma
się z jej ekranizacją, którą już od
13 lutego będzie można oglądać w ki-
nie Wrzos w Świeciu.
Fabuła nie jest zbyt skompliko-
wana. Studentka literatury Anasta-
sia Steele ma przeprowadzić rozmo-
wę z miliarderem Christianem Gre-
yem. Od samego początku dziew-
czynę zachwyca intelekt i uroda
wpływowego biznesmena. Po za-
kończonym wywiadzie Steele chce
jednak jak najszybciej zapomnieć
o swoim rozmówcy. Grey ma jed-
nak inne plany. Zjawia się w miej-
scu pracy dziewczyny prosząc o spo-
tkanie. Anastasia zgadza się, wkra-
czając tym samym w krainę prze-
pełnioną erotyką, pożądaniem i od-
krywaniem skrywanych od lat prag-
nień. W rolach tytułowych Jamie
Dornan i Dakota Johnson. (ast)
„50 twarzy Greya”, od 13 lutego w kinie Wrzos w Świeciu. Bilety: 12 zł ulgowy i 14 zł normalny.
Pożądanie na ekranie
MAMY BILETY!Prześlij e-mail na dres redakcyjny [email protected], w treści podaj swoje imię i nazwisko oraz tytuł filmu, na który chcesz się wybrać (obojęt-nie jaki film, podany na tej stronie). Do rozlosowania mamy trzy podwój-ne, darmowe wejściówki!
W Sandomierzu odnaleziono nagie ciało zamordowanej kobiety – zna-nej i szanowanej działaczki spo-łecznej. Wszystko wskazuje na to, że dokonano mordu rytualnego. Stróże prawa dowodzeni przez Teodora Szackiego, niegdyś gwiaz-
Szeregowy, Skipper, Kowalski oraz Rico wreszcie na ekranach kino-wych. Serial telewizyjny o dzielnych pingwinach od lat bije rekordy po-pularności na całym świecie. I tym razem czwórka przyjaciół ma do wykonania tajną misję. Na ich drodze staną jednak bohaterowie
Dlaczego zabili?
Kowalski i reszta
dę warszawskiej prokuratury, mu-szą nie tylko rozwiązać zagadkę, ale też powstrzymać narastającą histe-rię mieszkańców miasta. (ast)
twierdzący, że potrafią zrobić wszystko o wiele lepiej... (ast)
„Ziarno prawdy”, od 6 lutego w kinie Wrzos, bilety 12 zł i 14 zł.
„Pingwiny z Madagaskaru”, od 13 lutego w kinie Wrzos , bilety 12 zł ulgowy i 14 zł normalny (2D) oraz 14 i 16 zł (3D).
Kino Wrzos jak co roku zaprasza najmłodszych na poranki filmowe w czasie ferii zimowych od 16 do 26 lutego. Na ekranie „Pingwiny z Ma-
Ferie w kiniedagaskaru”, „Baranek Shaun” oraz „Paddington”. Szczegółowe infor-macje dotyczące repertuaru na www.oksir.eu. (ast)
Szczegółowy repertuar kina Wrzos oraz zapowiedzi filmów i wydarzeń na www.kino.oksir.eu.
REPERTUAR KINA WRZOS
•
•
30 STYCZNIA
31 STYCZNIA - 1 LUTEGO
• 2 LUTEGO
• 3-4 LUTEGO
16.15 Dzwoneczek i bestia z Nibylandii3D, USA 2015, 76', animacja18.00 Carte BlanchePolska 2015, 106', obyczajowy20.00 HiszpankaPolska 2015, 127' historyczny
12.00 Dzwoneczek i bestia z Nibylandii3D, USA 2015, 76', animacja13.30 HiszpankaPolska 2015, 127', historyczny16.00 Dzwoneczek i bestia z Nibylandii3D, USA 2015, 76', animacja18.00 Carte BlanchePolska 2015, 106', obyczajowy20.00 HiszpankaPolska 2015, 127' historyczny
16.15 Dzwoneczek i bestia z Nibylandii3D, USA 2015, 76', animacja18.00 Carte BlanchePolska 2015, 106', obyczajowy20.00 HiszpankaPolska 2015, 127' historyczny
16.15 Dzwoneczek i bestia z Nibylandii
3D, USA 2015, 76', animacja18.00 HiszpankaPolska 2015, 127' historyczny20.15 Carte BlanchePolska 2015, 106', obyczajowy
15.15 Dzwoneczek i bestia z Nibylandii3D, USA 2015, 76', animacja16.50 HiszpankaPolska 2015, 127' historyczny19.00 DKF-FoxcatcherUSA 2015, 130', dramat21.15 Carte BlanchePolska 2015, 106', obyczajowy
12.30 HiszpankaPolska 2015, 127' historyczny14.45 Ziarno prawdyPolska, 2015, 110', thriller16.45 Siódmy syn3D, USA/W. Brytania/Kanada102', fantasy, przygodowy18.30 Ziarno prawdyPolska, 2015, 110', thriller20.30 Ziarno prawdyPolska, 2015, 110', thriller
17.00 Ziarno prawdyPolska, 2015, 110', thriller19.00 Siódmy syn3D, USA/Wielka Brytania/Kanada
• 5 LUTEGO
• 6-8 LUTEGO
• 9-11 LUTEGO
21.00 Ziarno prawdyPolska, 2015, 110', thriller
15.00 Siódmy syn3D, USA/W. Brytania/Kanada17.00 Ziarno prawdyPolska, 2015, 110', thriller19.00 DKF-Get on UpUSA 2014, 140', biograficzny21.30 Ziarno prawdyPolska, 2015, 110', thriller
14.20 Pingwiny z Madagaskaru2D, USA 2015, 90', animacja16.00 Pingwiny z Madagaskaru3D, USA 2015, 90', animacja17.45 50 twarzy Greya USA 2015, 124', melodramat20.00 50 twarzy Greya USA 2015, 124', melodramat
11.00 Pingwiny z Madagaskaru2D, USA 2015, 90', animacja13.00 Anniedubbing, USA 2014, 118', komedia15.00 Pingwiny z Madagaskaru3D, USA 2015, 90', animacja16.40 50 twarzy Greya USA 2015, 124', melodramat18.50 50 twarzy Greya USA 2015, 124', melodramat21.00 50 twarzy Greya USA 2015, 124', melodramat
• 12 LUTEGO
• 13 LUTEGO
• 14-15 LUTEGO
FOT. M
AT. PROMOCYJN
EFO
T. M
AT. PROMOCYJN
E
19luty 2015 www.oksir.eu
RECENZJE
Jubileuszowy koniecBudka Suflera, Cień Wielkiej Góry Live. Przystanek Woodstock 2014, Złoty Melon
śród fanów Budki Suflera nie brakuje opinii, Wże koncert, jaki odbył się 31 lipca 2014 r. w Kostrzynie nad Odrą był najlepszym występem grupy w ciągu 40 lat działalności. Co ważne, wyda-rzenie to zostało utrwalone i wydane na płytach CD i DVD. Dzięki temu dziś możemy delektować się genialnymi kompozycjami z pierwszej i drugiej płyty zespołu. Pomysł, aby spektakl wypełniły przede wszystkim najstarsze utwory, był zabiegiem dość oryginalnym. Niestety, mowa tu o największych dokona-niach grupy, która w ubiegłym roku postanowiła pożegnać się ze sceną. Wielka szkoda.
/5
Andrzej Bartniak
4
Sprawa JezusaLeszek Kołakowski, Jezus ośmieszony. Esej apologetyczny i sceptyczny, Znak, Kraków 2014, s. 140
ozprawa Kołakowskiego powstała w połowie lat R80. i nigdy nie była publikowana. Do teraz. Esej apologetyczny, czyli taki, w którym autor broni ja-kiejś sprawy, w tym wypadku Jezusa i wiary w Niego, przeczytałem jednym tchem. Pisze w nim: (…) Czyż nie jest tak, że – jak wszy-scy widzą – nasza rozpaczliwa zachłanność, ciągle rosnąca spirala potrzeb, nasze oczekiwanie, iż wszyscy, łącznie z najbogatszymi, nie tylko mamy prawo, by mieć coraz więcej wszyst-kiego, ale rzeczywiście mamy coraz więcej – że to wszystko doprowa-dziło nas do punktu, w którym skumulowane napięcie spowoduje prze-rażającą katastrofę? (…). Zadaje w książce kilka innych fundamentalnych dla nas pytań i szuka na nie odpowiedzi. W wielu kwestiach z Koła-kowskim się nie zgadzam. Niektóre odpowiedzi są dla mnie kuriozalne. Ukazanie się tego eseju uważam jednak za bardzo ważne wydarzenie.
/5
Tomasz Karpiński
4
Hobbit na dystansHobbit: Bitwa pięciu armii /5Reż. Peter JacksonUSA/Nowa Zelandia 2014
a trzecią część „Hobbita” cze-Nkałem z zapartym tchem. Kiedy wszedł do świeckiego kina, wziąłem pieniądze i pędem polecia-łem do Wrzosu. Minęły dwie i pół godziny. Z seansu wyszedłem w lek-
3
Wkręceni na siłę Wkręceni 2 /5Reż. Piotr WereśniakPolska, 2015
ierwszą część „Wkręconych” Pobejrzało kilkaset tysięcy osób. Nie było zatem innej możliwości – sequel musiał się pojawić... Tym razem skupiamy się na postaci „Szyi”, który zaczyna pracę jako obsługa autostrady. Traf chce, że „Szyja” jest łudząco podobny do bi-jącej rekordy popularności polskiej gwiazdy – Mikiego Mazura. Wyko-rzystuje to przypadkowo przejeż-dżająca autostradą agentka...
Film jest...no...widać, że zro-biony dla pieniędzy. Owszem, moż-na się kilkakrotnie uśmiechnąć, ale to głównie zasługa Pawła Doma-gały, który rewelacyjnie wczuł się w swoją rolę i z niezwykłą lekkością wypowiada kolejne kwestie. Z dru-giej strony reżyser sięga po – na-zwijmy to – sprawdzone gagi, które cieszą widzów od lat. Niestety, o ile w latach dziewięćdziesiątych Cezary
2
FILM
kim szoku. Zastanawiałem się, na ile ta hollywoodzka superprodukcja ma jeszcze coś wspólnego z książką Tolkiena.
Ale do rzeczy. Trzecia już część „Hobbita” jest kulminacją, momen-tem, w którym mamy dostać odpo-wiedź na wszystkie pytania. Ale tak się nie dzieje. Reżyser sam doda-je wiele wątków, których nie było w książce, co powoduje, że zamiast odpowiedzi na stare pytania, otrzy-mujemy nowe. Na pewno nie bra-kuje wartkiej akcji w iście holly-woodzkim stylu. Dla niektórych jest
Pazura parodiujący Bogusława Lin-dę robił to po mistrzowsku, o tyle Bartosz Opania sili się na nędzną, przeciętną kopię. Marta Żmuda Trzebiatowska – przy całym sza-cunku – swoją kreacją może ow-szem wywołać śmiech, ale co najwy-żej politowania. Podobnie sytuacja ma się z Małgorzatą Sochą – aktor-ka po prostu pojawiła się i zagrała swoją rolę. Paradoksalnie, najwięk-szą salwę śmiechu wzbudziła krót-
to plus, dla innych minus. Aktorzy dają radę, chociaż jak przypomi-nam sobie króla elfów, który miał blond włosy i kruczoczarne, krza-czaste brwi to nie wiem czy płakać czy się śmiać. Z kolei w muzyce brak mi było takich epickich momentów jak we „Władcy Pierścieni”. Ogólnie rzecz biorąc, film jest niezły i warto go obejrzeć, chociażby dla efektów specjalnych, jednak trzeba podejść do niego ze sporym dystansem.
Jędrzej BugalskiMłodzieżowa Strefa Mediów OKSiR
ka, kilkudziesięciosekundowa wy-powiedź Roberta Górskiego z Kaba-retu Moralnego Niepokoju, który wcielił się w policjanta komentują-cego pewne zajście na lotnisku. Na ekranie pojawili się jeszcze Krzysz-tof Ibisz, Katarzyna Cichopek, Michał Piróg – krótko mówiąc ma-gnesy mające przyciągać widzów. Ale gdzie tu śmiech? No gdzie?!
Ariel Stawski
MUZYKA
Madonna odmienionaMadonna, Ray of light, Maverick 1998
ouise Veronica Ciccone, lepiej znana jako LMadonna, nie należy do grona moich ulubio-nych wykonawców, do płyty „Ray of Light” wra-cam z przyjemnością. Na krążku znalazło się 13 kompozycji odmiennych zarówno od tego, co artystka nagrała wcześniej, jak i później. Wyjątkowość tej płyty jest przede wszystkim zasługą kompozytorów Ricka Nowlesa i cudownego dziecka sceny techno Williama Orbita. To za ich sprawą naiwne i proste piosenki, jakie przyniosły sławę Madonnie, zmieniły się w rozbudowane trwające 5-6 minut kompozycje. Chociaż nie brakuje momentów, gdy zaczynamy wystukiwać nogą rytm, nie ma złudzeń, że to coś więcej niż zwykły pop. Zachwycają zwłaszcza: taneczne „Ray of Light”, wciągające „Frozen” i pełne ciekawych efektów „The Power of Good-Bye”.
/5
Andrzej Bartniak
4
KSIĄŻKI
Teatr KoftyJonasz Kofta, Dolina tysiąca brzuchów. T. I, Pruszyński i S-ka, Warszawa 2011, s. 536
oja słabości do Jonasza Kofty znów wzięła Mgórę. Tym razem za sprawą pierwszego to-mu „Doliny tysiąca brzuchów”. Wydawca oddaje nam w ręce cztery dramaty sceniczne oraz prze-śmieszne teksty satyryczne. Wspomniane dramaty to „Oko. Gra dla młodych”, „Wątroba faraona”, „Wojna chłopska” i „Historia żołnierza”. To opowieści, które mają one w sobie ogromny ładunek filozoficzny i emocjonalny. Choć trzeba go dobrze poszukać. Gdy powstawały, cenzura pilnowała poprawności poli-tycznej. Kofta jednak odpowiednie dał rzeczy słowo. Ostatnia część składa się z tekstów satyrycznych. „Dialogi na cztery nogi” i „Fachowcy”. Pisane wespół ze Stefanem Friedmanem są majstersztykiem gatunku.
/5
Tomasz Karpiński
4
TOP 3 HITY STYCZNIATOP 3 HITY STYCZNIA
FILM1. Wkręceni 2, reż. Piotr Wereśniak, Polska2. Paddington, reż. Paul King, USA/Wlk. Brytania3. Uprowadzona 3, reż. Olivier Megaton, Francja
KSIĄŻKI1. 2. Love Rosie, Cecelia Ahern, Muza3. Wróć, jeśli pamiętasz, Gayle Forman, Nasza Księgarnia
Zniszcz ten dziennik, Keri Smith, K.E. Liber
Dane opracowano na podstawie styczniowej sprzedaży biletów w kinie Wrzos i książek w księgarni Matras w Świeciu.
5 wybitne
4 bardzo dobre
3 dobre
2 słabe
1 dno
FOT. M
AT. PROMOCYJN
E
FOT. M
AT. PROMOCYJN
E
W 2015 r. gmina Świecie zamierza przeprowadzić rewitalizację ulicy Klasztornej. Od tego, czy będzie ona otwarta dla samochodów lub zamknięta i przekształcona w deptak na odcinku od ul. Mickiewicza do Dużego Rynku, zależy jakiego rodzaju materiałów użyć do utwardzenia nawierzchni.
rzed podjęciem osta-tecznej decyzji, prosi-my mieszkańców gmi-ny Świecie oraz wła-ścicieli nieruchomości P
i prowadzących działalność na tym odcinku ul. Klasztornej o odpo-wiedź na pytanie, czy zasadne jest urządzenie tam deptaka i zamknię-cie go dla ruchu kołowego – mówi Edyta Kliczykowska, kierownik wydziału gospodarki komunalnej. - Oczywiście możliwy będzie dojazd dla mieszkańców garażujących po-jazdy osobowe na terenie nierucho-mości, na których posiadają gara-że oraz samochodów dostawczych o masie całkowitej nie większej niż 2 tony – zaznacza Edyta Kliczy-kowska.
Chcesz deptaka? Wypełnij ankietę! Świecie zamierza wesprzeć jedną
z rodzin polskiego pochodzenia z ogarniętego wojną Donbasu na wschodzie Ukrainy. Gmina poszu-kuje pracodawcy, który zaoferuje zatrudnienie.
- Obecnie w Polsce przebywa 80 polskich rodzin z Donbasu – mówi burmistrz Tadeusz Pogo-da. – Pani wojewoda zwróciła się z prośbą do samorządów, by po-móc im zaadaptować się w na-szym kraju. Chcielibyśmy odpo-wiedzieć pozytywnie na ten apel i pomóc jednej z rodzin. Warun-kiem jest jednak, by przynajmniej jeden z jej członków znalazł pracę. Są wśród nich inżynierowie, leka-rze, budowlańcy i ludzie wielu in-
Możemy pomóc Polakom z Ukrainy
nych zawodów, którzy musieli ucie-kać z Ukrainy w obawie o zdrowie i życie swoje i bliskich. Prosimy szefów firm i instytucji o kontakt z urzędem miejskim, jeśli chcieliby zaoferować zatrudnienie chociaż jednej osobie – dodaje burmistrz.
Na podstawie ofert od pra-codawców zostanie utworzona lista zawodów, co pozwoli znaleźć wśród repatriantów osobę o pro-fesji, na które jest zapotrzebowa-nie w Świeciu.
Zainteresowani proszeni są o kontakt z Leszkiem Żur-kiem, sekretarzem gminy, pod numerami telefonów: 661 956 123 i 52 333 23 15, e-mail: [email protected].
To od decyzji mieszkańców zależy czy na części ul. Klasztornej powstanie deptak, czy nie.
Prosimy o odpowiedź na poniższe pytanie:
Czy jesteś za przekształceniem ul. Klasztornej w deptak na odcinku od ul. Mickiewicza do Dużego Rynku, co spowoduje zmiany w organizacji ruchu w tej części miasta?
imię i nazwisko:
adres zamieszkania:
TAK
NIE
Prosimy o wypełnienie i wycięcie kuponów oraz dostarczenie ich oso-biście do Biura Obsługi Mieszkańców w holu Urzędu Miejskiego w Świe-ciu lub przesłanie pocztą pod adresem: Urząd Miejski w Świeciu, Biuro Obsługi Mieszkańców, ul. Wojska Polskiego 124, 86-100 Świecie, dopi-sek: „Ankieta – ul. Klasztorna”. Swój głos można również oddać wypeł-niając ankietę w Urzędzie Miejskim. Ankieta trwa do 23 lutego 2015 r.Jedna ankieta to jeden głos. Większa ilość ankiet z tymi samymi danymi wypełniającego nie będzie brana pod uwagę.
Planowane dochody gminy Świe-cie w 2015 r. będą o blisko 10 mln zł większe niż rok temu. Nie wzro-sną podatki lokalne, co więcej zli-kwidowano opłatę za posiadanie psa.
132,2 mln zł po stronie docho-dów, 136,5 mln zł po stronie wydat-ków i 37,6 mln zł na inwestycje – tak w największym skrócie wygląda budżet gminy Świecie na 2015 r.
- To zdecydowanie budżet na-stawiony na rozwój gminy, bo na-dal utrzymujemy wysoki poziom wydatków na inwestycje – podkre-śla burmistrz Tadeusz Pogoda.
Znacząco wzrosły, bo aż o 16 mln zł, dochody bieżące gminy w porównaniu z 2014 r.
- W ubiegłym roku wyniosły one 103,8 mln zł, a w tym roku za-planowano je na poziomie 119,8 mln zł. I to pomimo utrzymania na dotychczasowym poziomie stawek podatków lokalnych – od nieru-chomości, rolnego i od środków transportu. Zlikwidowaliśmy też opłatę za posiadanie psa – wyjaśnia skarbnik Marzenna Rzymek.
Największe przedsięwzięcia, które zostaną zakończone w 2015 r to (podajemy kwoty
Rozwojowy budżet
zarezerwowane w tym roku na sfinansowanie ostatnich prac):źbasen w Przechowie – 8 mln zł;źMiędzygminny Kompleksu
Unieszkodliwiania Odpadów Komunalnych w Sulnówku – 6,9 mln zł;
źMiejska Biblioteka Publiczna – 900 tys. zł;
źdroga od ul. Cukrowników do Ciepłej – 800 tys. zł.
Inwestycje, które rozpoczną się w tym roku:źrewitalizacja ul. Klasztornej (z
wyjątkiem odcinka wzdłuż Du-żego Rynku, który był już moder-nizowany) – 3,7 mln zł;
źkanalizacja w Drozdowie oraz w części Kozłowa i Sulnówka – 3 mln zł;
źbudynek socjalny w Czaplach – 2 mln zł;
źpołączenie ul. Polnej z Wodną oraz budowa chodnika i ścieżki rowerowej wzdłuż ul. Wodnej (na odcinku od Wojska Polskiego do Witosa) – 1 mln zł;
źrondo przy ul. Paderewskiego i Stromej – 740 tys.;
źścieżka rowerowa Sulnowo - Sul-nówko – 550 tys. zł.
luty 2015www.swiecie.eu
echo świeciaecho świeciaMAGAZYN INFORMACYJNY GMINY ŚWIECIE
Pamiętajmy, że jedna ankieta to jeden głos.
To wyłącznie od mieszkańców gminy Świecie będzie zależało czy na ul. Klasztornej, między ul. Mic-kiewicza a Dużym Rynkiem, będzie deptak, czy nie. Kurierzy z urzędu miasta dostarczyli również ankiety mieszkańcom i przedsiębiorcom, prowadzącym działalność na tym odcinku ulicy.
W publikowanej obok ankiecie mieszkańcy naszej gminy proszeni są o odpowiedź na pytanie: „Czy jesteś za przekształceniem ul. Klasz-tornej w deptak na odcinku od ul. Mickiewicza do Dużego Rynku, co spowoduje zmiany w organizacji ru-chu w tej części miasta?”
Warto pamiętać, że jedna ankie-ta to jeden głos. Większa ilość an-kiet z tymi samymi danymi wypeł-niającego nie będzie więc brana pod uwagę.
Ankietę należy wydrukować, wypełnić i przynieść do Urzędu Miejskiego w Świeciu wrzucając ją do specjalnie przygotowanej i ozna-czonej urny w holu lub przesłać pocztą pod adresem: Urząd Miejski w Świeciu, Biuro Obsługi Miesz-kańców, ul. Wojska Polskiego 124, 86-100 Świecie, dopisek: „Ankieta – ul. Klasztorna”.
Swój głos można również oddać wypełniając ankiety, które są do-stępne w holu Urzędu Miejskiego. Akcja trwa do 23 lutego 2015 r.
Zakończyła się już budowa kompleksu unieszkodliwiania odpadów w Sulnówku. Co my, jako mieszkańcy, będziemy mieli z nowego zakładu? Sporo, bo gdybyśmy wozili śmieci gdzie indziej, płacilibyśmy więcej niż obecnie.
Praca idzie pełną parą
skład Mię-
dzygminnego
K o m p l e k s u
UnieszkodliwiWania Odpadów
Komunalnych wchodzą m.in. sor-
townia, punkt demontażu odpadów
wielkogabarytowych, hala stabiliza-
cji tlenowej i kompostownia. Część
odpadów, np. metale czy tworzywa
sztuczne po segregacji przekazy-
wana jest do recyklingu końcowego,
a z innych powstaje paliwo alterna-
tywne (tzw. pre-RDF), które ma
wartość opałową oraz kompost,
który jest doskonałym nawozem
stosowanym w rolnictwie i ogrod-
nictwie. Wydajność zakładu wynosi
30 tys. ton rocznie. Budowa trwała
od jesieni 2013 r. do grudnia 2014 r.
- Zakład rozpoczął już normalną
pracę i zapraszamy gminy do sko-
rzystania z naszej oferty. Zapew-
niam, że warto, bo jesteśmy atrak-
cyjni cenowo, a nasz kompleks dy-
sponuje nowoczesną technologią –
zaznacza Tadeusz Werkowski, pre-
zes gminnej spółki Eko-Wisła z Sul-
nówka, która zarządza między-
gminnym kompleksem.
Czy na tej inwestycji zyskają
również przeciętni mieszkańcy
gminy Świecie?
- Oczywiście, przede wszystkim
– mówi Tadeusz Pogoda, burmistrz
Świecia. - Po pierwsze dzięki temu
mieszkańcy będą mieli zagwaranto-
wane niewygórowane ceny odbioru
odpadów, bez konieczności wożenia
ich gdzie indziej. Po ostatnim prze-
targu na odbiorcę odpadów praw-
dopodobnie stawki płacone przez
mieszkańców nieco wzrosną, cho-
ciaż ostateczna decyzja w tej spra-
wie należy do rady miejskiej. Gdy-
byśmy jednak nie mieli kompleksu
w Sulnówku i trzeba by było je wozić
do Grudziądza lub Chełmna, miesz-
kańcy płaciliby więcej, bo tam ceny
za unieszkodliwianie są wyższe niż
u nas. Po drugie w MKUOK-u zna-
lazło pracę ponad 20 osób, często
wcześniej bezrobotnych. I po trzecie
– będziemy mieli czystsze środo-
wisko naturalne, bo śmieci nie będą
trafiały do lasów i przydrożnych ro-
wów – argumentuje burmistrz.
Oficjalne, uroczyste otwarcie
MKUOK-u ma nastąpić w pierw-
szym półroczu 2015 r.
Budowa kompleksu trwała od jesieni 2013 r. do grudnia 2014 r.
FOT. M
ARCIN SALD
AT
Po zważeniu śmieciarka z odpadami kierowana jest do sortowni.
Linia do segregacji odpadów.
Sprasowane bele papieru i tworzyw sztucznych trafiają do recyklingu końcowego.
21luty 2015 www.swiecie.euecho świeciaecho świecia
Separatory metali wydzielają odpady nieżelazne i żelazne.
22luty 2015www.oksir.eu
PROMOCJA
Lokalna Grupa Działania „Gminy Powiatu Świeckiego”86-100 Świecie, ul. Chmielniki 2B, pok. nr 7, tel./fax (52) 33 01 832, email: [email protected]
www.lgdswiecie.pl
Sfinansowano w ramach działania 4.31 „Funkcjonowanie lokalnej grupy działania, nabywanie umiejętności i aktywizacja”Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2007-2013 i środków Unii Europejskiej oraz Budżetu Państwa
Europejski Fundusz Rolny na rzecz Rozwoju Obszarów Wiejskich: Europa inwestująca w obszary wiejskie
Szkolenie na temat wiosek tematycznych
16 grudnia 2014 r. w siedzibie Lokalnej Grupy Działania „Gminy Powiatu Świeckiego” odbyło się szkolenie dla lokalnych liderów.
Szkolenie nosiło nazwę „Tworzenie i warunki skutecznego funkcjonowania wioski tematycznej - krok po kroku”. Zajęcia cieszyły się bardzo dużym zainteresowaniem, szczególnie ze strony Kół Gospodyń Wiejskich, ale także lokalnych liderów, dla których ważny jest rozwój wsi. Zajęcia warsztatowe obejmowały wiele ciekawych zagadnień, a wśród nich:źIdea wioski tematycznej – rozwój wsi poprzez wybór
specjalizacji. źPrzykłady wiosek tematycznych w Polsce i w innych krajach
Europy.źZasoby przedsiębiorstwa społecznego i analiza rynku.
Odbiorcy produktów i usług oraz ich potrzeby.źKreowanie produktów i usług wioski tematycznej.
źPomysł na wieś – poszukiwanie specjalizacji w rozwoju wsi. źMarketing wioski tematycznej. Przykład marketingu
„Garncarskiej Wioski”.
Były żywe dyskusje i wymiana doświadczeń. Szkolenie poprowadził Krzysztof Margol.
Temat warsztatów nie był przypadkowy, inspiracją był wyjazd studyjny Lokalnej Grupy Działania na Dolny Śląsk, gdzie uczestnicy mieli okazję odwiedzić właśnie wioskę tematyczną. Dlatego właśnie, w celu pogłębienia wiedzy, zor-ganizowano szkolenie w Świeciu. Jest to ważne w kontekście budowania Lokalnej Strategii Rozwoju na lata 2014-2020, gdzie tworzenie wiosek tematycznych może wpłynąć na rozwój terenów wiejskich.
Działanie: Odnowa i Rozwój Wsi.
Beneficjent: Gmina Drzycim.
Tytuł projektu: „Zagospodarowanie centrum wsi
Drzycim”.
Całkowity koszt projektu: 756 387,36 zł.
Wartość przyznanego dofinansowania
z LGD: 400 000,00 zł.
Celem projektu było zwiększenie atrakcyjności
turystycznej i poprawa wizerunku Drzycimia poprzez
zagospodarowanie parku, budowę amfiteatru oraz
utwardzenie placu w centrum wsi.
WYBRANE PROJEKTY
23luty 2015 www.oksir.eu
PROMOCJA
SM
1 9 0 5Ś W I E C I E
SPÓŁDZIELNIA MIESZKANIOWA W ŚWIECIUul. Bolesława Prusa 1, 86-100 Świecie
e-mail: [email protected], strona internetowa: smswiecie.pltel. administracja: 52 33 11 909, tel. czynsze: 52 33 11 989, tel. sekretariat: 52 33 12 917, fax: 52 33 11 911
NIP 559-000-45-32, REGON 000483576, KRS 0000173471
Co zrobić, abyśmy nie płacili za
ciepłą wodę niezużytą przez są-
siadów? Zgodnie z uchwałą Ra-
dy Nadzorczej Spółdzielni Miesz-
kaniowej w Świeciu z 2014 r.
wkrótce zostaną dokonane zmia-
ny w rozliczeniach kosztów pod-
grzania wody, które to ograniczą.
Niezależnie od tego czy miesz-
kańcy korzystają z ciepłej wody,
czy nie, Spółdzielnia Mieszkanio-
wa kupuje ciepło od dostawcy, by
podgrzać wodę dla każdego lokalu.
Stale musi być utrzymywany obieg
wody, niezależnie od ilości jej zuży-
cia, tak aby w każdej chwili miesz-
kaniec mógł z niej skorzystać.
Po co płacić za innych?
W niektórych budynkach zużycie
podgrzanej wody jest małe w sto-
sunku do ilości zamieszkałych
osób – sporo poniżej średniego zu-
życia. Powód? Część lokatorów
podgrzewa wodę na gazie, który
w większości budynków rozliczany
jest ryczałtowo. Powodują tym sa-
mym nadmierną wilgoć i generują
koszty tym, którzy korzystają z cie-
płej wody. Koszty podgrzania wo-
dy pokrywają więc za nich ich są-
siedzi.
Dodatkowo niektóre mieszka-
nia są niezamieszkałe, bo np. jego
właściciele wyjechali za granicę.
Za trzymanie dla nich w „gotowo-
ści” ciepłej wody w instalacji trzeba
jednak płacić.
Do tej pory koszt podgrzania 1 m
sześciennego wody wyliczany jest
na podstawie kosztów zakupu cie-
pła na podgrzanie podzielonych
przez ilość zużytej wody w miesz-
kaniach.
Po wprowadzeniu zmian rze-
czywiste koszty podgrzania wody
zostaną podzielone na tzw.
„zaliczkę na gotowość” i „zaliczkę
na podgrzanie wody”. Koszty goto-
wości będą stanowiły 30 procent
poniesionych wydatków w przeli-
czeniu na lokal mieszkalny w bu-
dynku.
Pozostałe 70 procent wydatków
liczone będzie od ilości zużytej
ciepłej wody w poszczególnych
lokalach mieszkalnych w budynku
według wskazań zainstalowanych
wodomierzy. Zmiana sposobu roz-
liczania podgrzania w żaden spo-
Podgrzana woda po nowemu
sób nie wpłynie na koszty podgrza-
nia w budynku. Na zmianie tej sko-
rzystają mieszkańcy, którzy racjo-
nalnie korzystają z ciepłej wody.
Odczyty podzielników
- Jednocześnie chcielibyśmy po-
dziękować mieszkańcom za udo-
stępnienie mieszkań w celu wymia-
ny podzielników kosztów central-
nego ogrzewania, co przyczyniło się
do sprawnej ich wymiany. W tym
roku mieszkańcy otrzymają rozli-
czenia na podstawie odczytów z po-
dzielników radiowych. Odczyty te
będą przeprowadzane w trzech ter-
minach: 30 czerwca, 31 lipca i 31
sierpnia – wyjaśnia Ewa Wiśniew-
ska, specjalista do spraw gospodar-
ki zasobami mieszkaniowymi Spół-
dzielni Mieszkaniowej w Świeciu.
Spółdzielczy Ośrodek Kultury Sto-
krotka w Świeciu zaprasza pod-
czas ferii na Zimową Edukację
Kulturalną. Zajęcia podzielono na
dwa turnusy: 16-20 lutego i 23-27
lutego. Będą się one odbywały
w godz. 9.00-15.00. W programie
zaplanowano: gry i zabawy, kon-
kursy z nagrodami, zajęcia wokal-
ne, plastyczne i sportowo rekre-
acyjne. Ponadto w każdym tygo-
dniu dzieci skorzystają z organizo-
wanych przez Stokrotkę wycie-
czek m.in. do Baja Pomorskiego
w Toruniu oraz do Family Parku
i Multikina w Bydgoszczy. Zapla-
nowano również wyjazd do par-
ku wodnego w Chojnicach i Solcu
Kujawskim, a także seanse filmo-
we w kinie Wrzos w Świeciu. Dzie-
ci otrzymają ponadto obiad dwu-
daniowy i napoje. Zajęcia są płat-
ne. Zapisy i bliższe informacje w
SOK Stokrotka, tel. 52 33 12 188.
Zainteresowanych prosimy o kontakt – dział GZM
tel. 52 33 11 909 w dni powszednie
w godz. 8.00 -15.00.
Nazwa materiału IlośćJedn.miary Cena (netto)
Drzwi balkonowe 0,86 x 2,21 4 szt.
Drzwi balkonowe 0,86 x 2,21 1 szt.
Drzwi balkonowe 0,86 x 2,21 1 szt.
Drzwi balkonowe 0,86 x 2,31 1 szt.
Drzwi balkonowe 0,86 x 2,45 1 szt.
Okno 1,18 x 1,74 2 szt.
Okno 1,18 x 1,55 2 szt.
Okno 0,88 x 1,15 1 szt.
Okno 0,88 x 0,88 4 szt.
Okno 0,55 x 0,86 2 szt.
Szkło zbrojone „6” 10,83 m2
177,00 zł
125,00 zł
156,00 zł
175,00 zł
178,00 zł
272,00 zł
263,00 zł
178,00 zł
84,00 zł
72,00 zł
11,50 zł
SPÓŁDZIELNIA MIESZKANIOWA
ul. B. Prusa 186-100 Świecie
posiada do sprzedaży stolarkę okienną i szkło zbrojone.
Co słychać w Stokrotce?Ferie bez nudy
Stokrotka zaprasza dzieci na bal
kostiumowy 10 lutego w godz.
16.30 - 18.30. Bal poprowadzi Te-
atr Gargulec z Gdyni. Będzie moc
atrakcji: tańce i swawole, konkursy
z nagrodami oraz słodki poczęstu-
nek. Dodatkowe informacje w SOK
Stokrotka, tel. 52 33 12 188.
Bal kostiumowy
W grudniu w Spółdzielczym Ośrod-
ku Kultury Stokrotka wręczono na-
grody za udział w konkursie pla-
stycznym „Moja wyobraźnia to ja”,
na który wpłynęło 178 prac. Poda-
jemy wyniki.
Kategoria 7-9 lat: I miejsce – Aga-
ta Wnęk (SP Wiąg), I – Paulina
Wójcik (SP Czaple), II – Mikołaj
Schroder (SP 8 Świecie), II – Ja-
goda Smuga (SP Wiąg), III – Julia
Doligalaska (SP Czaple), III – Aga-
ta Ficek (SP Czaple), III – Oliwia
Zauer (Świecie).
Kategoria 10-12 lat: I miejsce –
Przemek Grabowski (SP Grucz-
no), II – Anna Krakowska (SP
Drzycim), III – Dominika Zim-
niewska (SP Gruczno), III – Alicja
Sitkiewicz (SP Gruczno). Wyróż-
nienia: Natalia Sitkiewicz (SP
Gruczno), Martyna Karpińska (SP
Gruczno), Marta Rogaczewska
(SP Gruczno).
Kategoria 13-15 lat: I miejsce –
Agnieszka Grzela (Gim. nr 1 Świe-
cie), II – Weronika Tłuścik (Gim.
nr 4 Gruczno), III – Weronika
Koszowska (Gim. nr 1 Pruszcz
Pom.), III – Wiktor Bruchwalski
(Gim. Warlubie). Wyróżnienia:
Agata Tadrowska (Gim. nr 4
Gruczno), Malwina Han (Gim. nr4
Gruczno), Anna Putkowska (Gim.
nr 4 Gruczno).
Kategoria 16-18 lat: wyróżnienia
– Agata Kończewska (Zespół
Szkół Menedżerskich Świecie),
Zuzanna Różek (II LO Świecie).
Prace konkursowe oceniało
jury w składzie Hanna Kawecka
i Grażyna Styczeń.
Malowane z wyobraźni
FOT. DEPOSITPHOTO
S
24luty 2015www.oksir.eu
PROMOCJA
Białe ferie z OKSiR-emBiałe ferie z OKSiR-emZbliżają się ferie zimowe. Animatorzy Ośrodka Kultury, Sportu i Rekreacji w Świeciu przygotowali interesujące propozycje na aktywne spędzenie wolnego czasu. W ofercie rekreacja i zabawa połączona z edukacją nie
tylko artystyczną, z dala od szkolnej codzienności!
Zbliżają się ferie zimowe. Animatorzy Ośrodka Kultury, Sportu i Rekreacji w Świeciu przygotowali interesujące propozycje na aktywne spędzenie wolnego czasu. W ofercie rekreacja i zabawa połączona z edukacją nie
tylko artystyczną, z dala od szkolnej codzienności!
16-20.02 oraz 23-27.02, godz. 10:00-15:00, Otwarta Strefa Twórcza w Grucznie
16-20.02 oraz 23.02, 25-27.02, godz. 11:00-15:30, Wyspa Skarbów
16-20.02 oraz 23-27.02, godz. 10:00-15:00, Otwarta Strefa Twórcza w Grucznie
16-20.02 oraz 23.02, 25-27.02, godz. 11:00-15:30, Wyspa Skarbów
„Linoryt – wielka tajemnica wielkiej pieczęci” – warsztaty druku wypukłego dla dzieci i młodzieży Instruktor – Łukasz Lewandowski
EkoFerie z Wyspą Skarbów dla dzieci w wieku 6-10 latAnimatorzy: Agnieszka Piątkowska, Emilia Scharmach, Ariel Stawski, Bartosz Kierski
Szczegóły na początku lutego na www.wyspa.oksir.eu
Zapisy od 2 lutegow Punkcie Informacji OKSiRw Świeciu!
Zapisy od 2 lutegow Punkcie Informacji OKSiRw Świeciu!
ul. Wojska Polskiego 139tel. 52 562 73 71Ilość miejsc ograniczona!
16-17.02, godz. 10:00-13:00 i 15:00-18:00, Studio Nagrań/Sala konferencyjna
17.02, godz. 16:30-18:30, Kameralna Przestrzeń Widowiskowa
„Śladami gitary” warsztaty gitarowe dla początkujących (mających podstawy)Wykładowca – Marcin Grzella, instruktor – Przemysław Drewkowski Koszt akredytacji: 20 zł
„Mamo, Tato zobacz mnie na scenie!” – warsztaty teatralne dla dzieci w wieku 7-12 latInstruktor – Anna Pikuła
17-18.02, godz. 12:30-14:30, Kameralna Przestrzeń Widowiskowa
18-19.02, godz. 10:00-12:00, Studio nagrań
19.02, godz. 12:30-14:30, Kameralna Przestrzeń Widowiskowa
16-20.02, 10:00-13:00, Centrum Działań Plastycznych „Akademia”
„Potrafię, nie boję się ratować!” warsztaty dla uczniów szkół podstawowychInstruktor – Ariel Stawski
warsztaty wokalne (od lat 12)instruktor – Hanna Górska
„Czas na wariacje” – zabawy z animatorami dla dzieci od 7. roku życia instruktor – Ariel Stawski
„Stop Motion” – warsztaty tworzenia filmu animowanego techniką poklatkową (od stworzenia scenariusza, postaci, scenografii, aż po montaż i projekcje). Warsztaty prowadzone będą przez Marcina Roszczyniałę oraz Sebastiana Kwidzińskiego w dwóch grupach wiekowych: 7-12 oraz młodzież
I tydzieńI tydzień
23.02, godz. 12:30-14:30, Kameralna Przestrzeń Widowiskowa
25.02, godz. 10:00-12:00, Kameralna Przestrzeń Widowiskowa
Hip-hop – warsztaty taneczne dla dzieci i młodzieży (od lat 7 wzwyż) Instruktor – Natalia Głowala
„Opowiem wam bajkę..” – zabawy teatralne dla dzieci od 10 roku życiaInstruktor – Sławomir Jóźwiak
26.02, godz. 9:00-10:45, Kameralna Przestrzeń Widowiskowa
27.02, godz. 10:00-12:00, sala konferencyjna
23-27.02, 10:00-12:00, Centrum Działań Plastycznych „Akademia”
Hip-hop – warsztaty taneczne dla dzieci i młodzieży (od lat 7 wzwyż) Instruktor – Natalia Głowala
„Warsztaty telewizyjne na wesoło” dla dzieci i młodzieży od lat 10Instruktor – Ariel Stawski
„Głowa pełna pomysłów” – warsztaty plastyczne dla dzieci w wieku 8-11 lat (projektowanie i wykonanie meksykańskiej piniaty)Instruktor – Hanna Kawecka
II tydzieńII tydzień
Top Related