Download - STRONA WRZESIEŃ ~004 Agnieszka Kwiaty S przed chlebem · oka pędzącego z autobusu do pracy przechodnia. Pani Marta (80lat)nauc~yła nas dostrzegać tęczę z okien autobusu. Pani

Transcript
Page 1: STRONA WRZESIEŃ ~004 Agnieszka Kwiaty S przed chlebem · oka pędzącego z autobusu do pracy przechodnia. Pani Marta (80lat)nauc~yła nas dostrzegać tęczę z okien autobusu. Pani

~l-I __

6 STRONA

AgnieszkaAntczakPoznań

Stowarzyszenie "mali braciaUbogich" istnieje w Pozna-

niu od maja 2003. Powstało nawzór francuskiej organizacji.Jes petits freres des Pauvres"założonej w 1946 roku przezArmand Marquiset w Paryżu.

Człowiek ten podał pomocnądłoń ludziom, którym w cięż-kich warunkach powojennychbrakowało chleba, ciepłejodzieży. Potrzeby materialnedość szybko zostaly zaspokojo-ne. Pojawił się natomiast pro-blem dużo głębszy, problemludzkiej samotności, starości,marginalizacji. Marquiset zoba-czył, że ludzie w drugiej połowieXX wieku cierpią na chorobęzwaną samotnością, zwłaszczaludzie starsi. Rzucił więc hasło:"Kwiatyprzed chlebem".

Realizacja hasła polegała naofiarowaniu tym ludziom cie-pła, bliskości, zrozumienia.Polegała na regularnych odwie-dzinach, na życzliwej rozmo-wie. Na pokarmie, który leczycierpiące z samotności dusze.Poznańscy wolontariusze idą tąsamą drogą. Docieramy do tychsamotnych, smutnych, nierazzniechęconych otaczającą ichrzeczywistością, nieraz pełnychżycia. Jedni dzielą się z namiswoimi smutkami, inni swoimiradościami.

Staramy się też przedewszystkim zwrócić uwagę spo-łeczeństwa na zjawisko staro-ści, traktowane jako problem,jako coś wstydliwego, tematniemalże tabu. Ludzie uciekająod starości, boją się jej, woląmyśleć, że ten temat ich niedotyczy. A przecież nie żyjemypoza czasem. Najpierw mamymało lat, potem dużo, a w końcubardzo dużo. Jest ona wpisanaw nasze życie od pierwszegodnia. W pewnym sensie starze-jemy się od urodzenia. Niemożna sobie przypomnieć ostarości w wieku pięćdziesięciulat, bo wtedy będzie ona smut-nym okresem obserwowaniajak z każdym dniem nasze zdol-ności fizyczne i umysłowe słab-ną. Musimy zdać sobie sprawę,że od dziecka pracujemy, na to,jaka będzie nasza starość. Onamoże być pięknym ukoronowa-niem naszego życia, ale nie jegopoczątkiem. Tym bardziej, żedzięki rozwojowi medycynyżycie ludzkie jest coraz dłuższei ten jesienny etap naszegożycia również ulega wydłuże-niu. Nie można go więc lekce-

\ważyć,! mimo że współczesnakultura. zachodnia- nie wiado-mo d1*zego - degraduje war-tość wieku starszego. Bo niktnie móVvio starości jako o kolej-nym etapie rozwoju. W obec-nych czasach rozwijają siędzieci, młodzież. mało kto

WRZESIEŃ ~004

KwiatyprzedchlebemIrena (92)swą energią, fantazjąi chęcią życia każdego dniawzbudzają nasz podziw. PaniWanda (84 lata) i pani Bronia(84 lata) pokazały nam jak silnamoże być przyjaźń ze szkolnejławki, jak wzajemnie sobiepomagać i wspierać się, gdyciśnienie niebezpiecznie ska-cze, gdy biodro za bardzo boli,gdy trzeba wyjść z domu, apogoda nie za ładna. Są cieka-we życia, są zabawne i mądre,eleganckie i skromne. Czasemrozbrykane i rozgadane. Lubiąsłodycze i prawdziwą śmietan-kę do kawy, lubią muzykę itaniec, lubią ruch i ciekawą roz-mowę i są bogate w wiedzę,

której nie znajdziemy na ża.1nym uniwersytecie.

Właśnie dla nich na ściannaszego Stowarzyszenia pojwił się wschodni aforyzm, któsłowami pięknej metafory odaje sens przemijania: I

Nie wszystkie kwiaty zakwitajq razem, \Każdy ma swój czas i porę,Niech to dla ciebie będzie drogowskazem,Nie wszystkie kwiaty zakwitają razem.To też wprawiają w zachwyt iekstazęWciąż nowych barw swych kolorem.Nie wszystkie kwiaty zakwitają razem,Każdy ma swój czas i porę.

Jest on także podziękowa-niem i uznaniem dla tych pań,które zrozumiały, co nie zawszejest łatwe, że młodość to jeden z

mówi, pid~e o rozwoju ludzistarszych. \

Trzeba przebywać z ludżmistarszymi, i aby zobaczyć jakpiękna, jaK twórcza może byćstarość, Ileiw tych ludziach jestchęci poznania, uczenia się,pracy nad sobą, Jak bogaci sąwewnętrznie, mimo że ichfizyczne umiejętności uleglyosłabieniu. i Nie zapominajmyjednak, że itląc wolniej, łatwiejsię zatrzymać. Łatwiej dostrzecpiękno, któ~ tkwi na ogół wdrobiazgach]nieuchwytnych dlaoka pędzącego z autobusu dopracy przechodnia. Pani Marta(80lat)nauc~yła nas dostrzegaćtęczę z okien autobusu. PaniIna pokazała nam, jak miłośćmoże pokonać gtód, zimno istrach przed Smiercią. jak silniemożna kochać i jak dzielić siękawałkiem ci~kolady z ukocha-ną osobą. Paru Ola (% lat) fpani

Page 2: STRONA WRZESIEŃ ~004 Agnieszka Kwiaty S przed chlebem · oka pędzącego z autobusu do pracy przechodnia. Pani Marta (80lat)nauc~yła nas dostrzegać tęczę z okien autobusu. Pani

--WRZESIEŃ 2004

Jffu;li\l'if§~.P:. - ..:n• .;<;::.. .!J~~!-.:r ~fRO , 7

tych kwiatów, co przekwita. Niemożna się jej trzymać kurczo-wo i jak kwiat więdnąć. NaJeżyzakwitnąć na nowo, inną porą,inną barwą i cieszyć się nią i tąradością dzielić się z innymi.

Ktoś kiedyś kiedyś napisał, żejuż od 25 roku życia rozpoczynasię okres starzenia, można gozauważyć około 40-tki, a jużwyraźnie występuje w okoli-cach 60~tki.starość nie jest pro-cesem, który możemy zamknąćw przedziałach wiekowych.Nasze komórki starzeją się każ-dego dnia, obumierają i rodząsię na nowo. Kwiatyprzekwitająi kwitną na nowo. Nasze Panieto kwiaty, które kwitną jesienią.Pokazują nam jak ciekawa, jakzabawna może być starość, jakpięknie się z nią wygląda o każ-dej porze dnia, jak może byćaktywna i budująca. To właśnierówieśnicy pani Marty,pani Joli,pani lny byli geniuszami. Geor-ge Bernard Show w wieku 90 latbył bardzo aktywny. podobnieIzaak Newton i generał Eisenho-wer. Michał Anioł po 70-tcenamalował swoje najpiękniej-sze freski, a Goethe miał 80 latgdy skończył "Fausta".

Nasza przygoda ze starościąjest pięknym doświadczeniem.Myod starości nie uciekamy. myw nią wchodzimy. Niektórzy zpewnym lękiem, inni z cieka-wością, jeszcze inni z pasją. Alewszyscy chcemy ją poznać. Imamy wspaniałych przewodni-ków, którzy nas, młodych

wolontariuszy. wprowadzają wten jeszcze obcy dla nas świat,świat nieznanych nam jeszczedoznań, innej wrażliwości,innych zapachów i kolorów.

My nie przechodzimy obokstarości jak media, literaturaczy polityka, my idziemy z niątrzymając się za rękę. Możejeszcze się jej boimy. ale jużoswajamy się z nią. Mimo, żesama nazwa "starość" niebrzmi ładnie, ani komercyjnie,nie przyciąga uwagi i nie wzbu-dza zainteresowania, to jednaksą młodzi ludzie, którzy trafiajądo naszego Stowarzyszeniagotowi ofiarować swój wolny

czas p~ni KFysi,pani Oli, paniIrenie. ,

W naszym Stowarzyszeniupanie me uczą się jak być ele-gancką) jak zrobić dobry maki-jaż, jak! schudnąć' czy uwieśćmężcZ)\znę. One to potrafią.Staramy się natomiast, by pod-czas naszych spotkań dotknęłyczegoś głębszego, poznały nie-znane. i Przedstawiamy immuzykę współczesną, sylwetkiznanych młodzieży wykonaw-ców, śpiewamy razem piosenkiAnny Marii jopek, GrzegorzaTurnau, a w okresie wakacyj-nym przybliżamy paniompostaci piosenki francuskiej. Wkażdą ! środę podróżujemyrazem p/zez kraje świata, zwie-dzamy i Francję, :Hiszpanię,Anglię, Włochy. W piątki panieuczęszczają na naukę języka

francuskiego, a raz w miesiącuzapraszamy specjalistów z róż-nych dziedzin, by przybliżylipaniom I tajemnice swoichzawodów W soboty natomiastodbywają się spotkania towa-rzyskie przy kawie i wypiekachwolontariuszy a w okresie cie-płych dni!wychodzimy do par-ków, ogrqdu botanicznego, nadMaltę.

Panie czerpią z naszej mło-dości, do~eniają nasze zaanga-żowanie i podziwiają ochotę, zjaką spędzamy ten czas z nimi.I dziwią się, gdy im mówimy. żemy też cZerpiemy z ich bogac-twa i piękna. Przed napisaniem

tego artykułu długo i zachłannieje obserwowałem. Chciałam, byten artykuł był ich pochwałą, byłich godzien i był, jak one, pięk-ny. Ja lubię starość, Owszemboję się śmierci i chorób, którejej towarzyszą, ale starość lubię.To możliwość już nie tworzeniaczegoś nowego, ale rozwijaniatego, co już w nas tkwi, to nie-samowita walka z przeszkoda-mi życia codziennego, prze-szkody są niewysokie, ale jaktrudno je czasami przeskoczyć.A one to robią, każdego dnia, zuśmiechem, z niebywałą siłą,by każdy dzień przeżyć pięknie,nie dać się chorobie, nie ugiąćprzed bólem, nie przestraszyćsię deszczowej pogody i wyjść zdomu. Każdy ich dzień składasię takich małych zwycięstw,małych, ale licznych i to one

czynią starszych ludzi silnymi.Pozornie nic nadzwyczajnego:żyć z dnia na dzień. Musimyjednak pamiętać, że ich dzień tonasze 30 dni. Tak intensywnejest ich życie. Jacques Brei Wswojej piosence .Les Vieux"śpiewał o tym, że wiek zawężaprzestrzeń naszego życia("L'age retrecit l'espace de notrevie'). Faktycznie drogi, któredziecku wydawały się długie, sąteraz krótkie, drzewa, które byłyduże, teraz są małe. Dorosłemuwszystko wydaje się mniejsze,ale tak naprawdę drzewa i drogisą ciągle te same, tylko myjesteśmy więksi i stawiamywiększe kroki i sięgamy wyżej..Ale starzejąc się odnajdujemytę naturę, którą pamiętamy jakodzieci. Patrzymy znów jakby ichoczami. Powracamy do daw-nych proporcji. Zmniejszonaprzestrzeń znów się powiększa.ten świat dziecka, świat cieka-wości i wielkich pytań, światposzukiwań i radości, którąniosą drobiazgi takie jakuśmiech, jak kartka urodzino-wa w skrzynce na listy,przybli-żają nam osoby starsze. One

fi . . .1potra ą się creszyc wszys ,docenić każdy trud i wysiłek sąpełne wdzięczności i uznał ia,Historia pani Joli pokazała I.,

jak wiele radości może wni ' ..w czyjeś życie nowy mebel.

Pani Jola jest kobietą ambr ąi wykształconą, samotną i le_zależną. Oddała pracy sw I~enajpiękniejsze lata i zapłac ojej za to niewielką emeryt rąpozwalającą zaledwie pOi' ćkoszty miesięcznego utrz . -nia w skromnym wydaniu. . iśc~łe jej bO$actwo to in.teli~ r-qa, poczucie humoru, uJmuJ Ulosobowość, cudowna, mą'gadatliwość i umiejętność -chama innych. A do tego wr ~'-liwość i czułość na piękno. Iapiękno. które pragnie zachow ćw sobie i wokół siebie w swskromnym mieszkaniu, z któ I

go już dawno poznikały ce eprzedmioty i książki.

Cóż zrobić gdy zwykle, lukie potrzeby i kobiecy zm i testetyczny przekraczają skro -ne środki finansowe? Pani J anie narzeka i z niezwykłym c :-rem osobistym i pazurem, krego wymaga dzisiejsza rzecwistość. walczy o swoje potrby i o to, by szły w parze z pinem, którego tak potrzebuje yw naszej codzienności. .1

Pani Jola marzyła o komodz ę,ale w jej życiu pojawiła . ęwitryna. Wysoka, dwudrzwiwa, piękna. tączy w sobie uf ~i funkcjonalność. Pani J azakochała się w prostocie pię -nego mebla, na który nigdy emogłaby sobie pozwolić. Szazajęła wolną ścianę w mapokoju. Odmieniła całkowi e f:!jego skromny wygląd. Pani J . iłco pięć minut biegnie naciesz ćoczy swoją witryną, w której Lnienie w swoich skromnysścianach jeszcze nie wier, .Trudno uwierzyć, że jedemebel może sprawić komuś ty eradości.

15 czerwca 2004 Stowar -szenie obchodziło I-szą roczncę swojej działalności. Urocz, rstość została zorganizowawspólnie z MOPR-jeżyce orazDomem Pomocy społeczn,Interwencji Kryzysowej maloniczo położonym nad jeziorew Chybach, który był też gosp ldarzem spotkania. Uroczysto' •przebiegała pod hasłem "Be.pieczny Senior" i w duchdobrej zabawy.

"mali bracia Ubogich"Stowarzyszenie

Aleja Wielkopolska 296().&3 PoznańTel 65-65-588