7/31/2019 Saint-Exupery Antoine de - Twierdza
1/503
ANTOINE DE SAINT-EXUPRY
TWIERDZA
7/31/2019 Saint-Exupery Antoine de - Twierdza
2/503
I
Nazbyt czsto bowiem widziaem, jak lito obiera myln drog. Ale my, rzdzc
ludmi, nauczylimy si zgbia ich serca, aby yczliwoci otacza tylko zasugujcych na
nasze wzgldy. Odmawiam natomiast litoci ranom wystawianym na widok publiczny, ktredrcz serca kobiece; tak jak umierajcym, a take zmarym. I wiem, dlaczego odmawiam.
W pewnym okresie modoci litowaem si nad owrzodzonymi ciaami ebrakw.
Opacaem dla nich uzdrawiaczy i kupowaem balsamy. Karawany przywoziy dla mnie z
pewnej wyspy maci sporzdzane z domieszk zota, ktre zabliniaj skr na chorym ciele.
A do dnia, kiedy przyapawszy ich na tym, jak drapic si wdychaj odr wydzieliny,
podobni do czowieka, co wdycha zapach ziemi, aby wyrwa z niej purpurowy kwiat,
pojem, e cuchnce rany s dla nich szczeglnym bogactwem. Pokazywali jedni drugimzgnilizn ciaa z dum, pysznic si otrzyman jamun, bo ten, co dostawa najwicej,
rwny by we wasnym mniemaniu wielkiemu kapanowi, okazujcemu wiernym
najpikniejszego idola. Jeli godzili si na porady mojego lekarza, to w nadziei, e ciao tak
zarte zoliwym wrzodem obudzi zdumienie.
Tak wic kikutami torowali sobie drog w wiecie, a poddajc swoje czonki
ablucjom, ktre zaspokajay ich dum, wszelkie starania przyjmowali jako naleny sobie hod;
skoro jednak choroba zostaa opanowana, odkrywali, e s niczym, czuli si zbdni, i od tegomomentu starali si przede wszystkim o nawrt choroby, aby karmi j dalej wasnym ciaem.
Kiedy za znw mogli okry si szat nieszczcia, w chwale i w pysze ujmowali w rk
ebracz miseczk i ruszali szlakiem karawan, w imi swoich nieczystych bstw naprzykrza
si podrnym. By take okres, kiedy litowaem si nad zmarymi. Sdziem, e czowiek,
ktrego jak ofiar pozostawiaem na pustyni, pogra si w rozpaczliw samotno, pki nie
pojem, e dla umierajcych samotno nie istnieje. Pki nie stanem bezsilny przed ich
zgod na mier. Widywaem natomiast, jak egoista lub skpiec, dotd pomstujcy na
wszelkie marnotrawstwo, w ostatniej godzinie prosi, aby zeszli si dokoa niego wszyscy
domownicy, a potem ze wzgardliw sprawiedliwoci dzieli swoje dobra niby pomidzy
dzieci zabawki i cacka. Widziaem, jak ciko ranny, dotd lkliwy, ktry wielkim gosem
woa pomocy w wtpliwym niebezpieczestwie, do koca odrzuca wszelk pomoc, jeli
mogaby ona narazi towarzyszy na zgub. Sawimy takie wyrzeczenie. A przecie i tu widz
jedynie przejaw wzgardy. Znam takich, co sami wypaleni pragnieniem, dzielili si zapasem
wody albo skrk chleba - w najciszym godzie, gdy czowiek nie odczuwa ju wtedy
potrzeby i peen krlewskiej obojtnoci innemu rzuca ko do ogryzania.
7/31/2019 Saint-Exupery Antoine de - Twierdza
3/503
Widziaem kobiety opakujce martwych wojownikw. A przecie to my sami je
oszukujemy! Ci, co przeyli, wracaj w chwale i zamcie, krzykliwie goszc swoje czyny i
jako pork wasnego ryzyka przynoszc mier innych, mier okrutn wedle ich
opowiadania, bo moga by ich wasn mierci. I ja take, w modoci, lubiem nad czoem
aureol byskw szabli i ciosw, co ugodziy innych. Wracaem niosc martwych towarzyszy i
ich straszliw rozpacz. Ale ten, ktrego mier wybraa, wymiotujc krwi albo
przytrzymujc wntrznoci, sam odkrywa prawd - odkrywa, e mier nie ma w sobie grozy.
Wasne ciao wydaje mu si narzdziem bezuytecznym, ktre przestao suy i ktre
odrzuca. Ciao poszarpane, ukazujce swoje zuycie. A jeli to ciao odczuwa pragnienie,
umierajcy widzi, e pragnienie jest przypadoci, od ktrej dobrze bdzie si uwolni. I
zbdne staj si wszelkie dobra, suce ozdobie, wyywieniu i wietnoci ciaa, ju na wp
obcego, ktre jest tylko mieniem, jak uwizany do palika osio.
Wtedy zaczyna si agonia, ktra jest falowaniem wiadomoci, przyborem pamici i
wspomnie, a potem ich wygasaniem. Biegnce po sobie fale, niby przypyw i odpyw morza,
niegdy niosce bogactwo obrazw, przynosz teraz wszystkie muszle wspomnie , wszystkie
szumy syszanych niegdy gosw. Pojawiaj si znowu i znowu opywaj zewszd serce, jak
woda opywa algi, i odywaj wszystkie dawne tkliwe uczucia. Ale nadchodzi moment
zrwnania dnia z noc, a wraz z nim odpyw ostateczny, serce pustoszeje, a wielka fala i
wszystko, co niosa, wracaj do Boga.
Prawda, widziaem ludzi, ktrzy uciekali przed mierci zdjci trwog na myl ojej
spotkaniu. Ale w umierajcym nie dojrzaem nigdy lku i myli si, kto by sdzi inaczej!
Dlaczego zatem miabym ich aowa? Dlaczego miabym opakiwa ich koniec? Zbyt
blisko poznaem doskonao umarych. C lejszego ni mier owej branki, ktr chciano
rozweseli mnie szesnastoletniego, a ktra - gdy mi j przyprowadzono, ju zajta bya
umieraniem; miaa oddech urywany i krtki jak zdyszana gazela i tumia kaszel po szaty,
ju pokonana, ale jeszcze tego niewiadoma, bo umiechaa si chtnie. Ale ten umiech byjak powiew na rzece, lad snu, bruzda, ktra zostawia jaki znak, z dnia na dzie coraz
czystsza, coraz bardziej bezcenna i trudniejsza do zatrzymania, a - kiedy znak ulecia staa
si tylko przeczyst lini i niczym wicej.
Pamitam take mier mojego ojca. Ojca, ktry odnalaz swoj peni i sta si
kamieniem. Powiadaj, e wosy mordercy pobielay, kiedy ujrza, jak z przebitego sztyletem
miertelnego ciaa uchodzi ycie, ale ono nie pustk si napenia, a majestatem. Ukryty w
krlewskiej komnacie zbj znalaz si twarz w twarz nie z ofiar - ale z ogromnymgranitowym sarkofagiem, schwytany w puapk ciszy, ktrej sam by sprawc; znaleziono go
7/31/2019 Saint-Exupery Antoine de - Twierdza
4/503
o wicie, zdruzgotanego sam tylko nieruchomoci mierci.
Tak oto mj ojciec, ktrego krlobjca jednym ciosem przenis w wiecznoci,
ostatnim wstrzymanym oddechem zawiesi oddech innych na przecig trzech dni. Do tego
stopnia, e jzyki rozwizay si, a ramiona wyprostoway dopiero wtedy, gdymy go zoyli
w ziemi. Ale ten, co nie panowa, ale odciska swoj piecz, zdawa si way tyle, e kiedy
spuszczalimy go na trzeszczcych sznurach w gb cmentarnego dou, mielimy wraenie, e
nie trupa grzebiemy, ale chowamy skarb. Wiszc na sznurach ciy tak, jakby by pierwsz
pyt budowanej wityni. Nie zakopalimy go, ale zoylimy w ziemi, zasklepiajc nad nim
mur, i sta si wreszcie tym, czym by naprawd - fundamentem.
To on nauczy mnie mierci i zmusi mnie, jeszcze w modoci, patrze jej prosto w
twarz, bo sam nigdy nie spuszcza oczu. Mj ojciec by z rodu orw.
Byo to tego roku przekltego, ktry nazwano Uczt Soca, bo soce tego roku
poszerzyo przestrze pustyni. Janiao na piasku widocznym pomidzy komi, suchym
cierniem, przejrzystymi skrami martwych jaszczurek i wielbdzi traw, ktr zmienio w
ostr sier. Dziki niemu wznosz si odygi kwiatw, a przecie teraz to ono poaro
wszystkie stworzenia i tronowao na ich bezadnie lecych zwokach jak dziecko wrd
zniszczonych przez siebie zabawek.
Wchono nawet podziemne zasoby wody i wypio nieliczne studnie. Wchono
nawet pozocisto piaskw, ktre stay si teraz tak puste i biae, emy ochrzcili t krain
imieniem Zwierciada. Bo zwierciado nie zawiera w sobie nic, a obrazy, ktre je napeniaj,
nie maj ni wagi, ni trwania. Bo i zwierciado czasem pali oczy niby jezioro soli.
Jeli czasem zabkani wielbdnicy wpadn w tak puapk - ktra nigdy nie zwraca
schwytanej ofiary - nie rozpoznaj jej zrazu, bo nic jej nie odrnia od innych miejsc, i wlok
si po owym pustkowiu jak cie w socu, jak widmo wasnej obecnoci. Zdaje si im, e id,
ale uwili w kleistym blasku; zdaje im si, e yj, ale wieczno ju ich wchona. Kierujc
si ku nie istniejcej studni, raduj si wieoci zmierzchu, a przecie to tylko zbdneodroczenie wyroku. Moe, naiwni, skar si, e noc mija zbyt wolno, a przecie noce bd
nad nimi niebawem mija tak szybko jak trzepotanie powieki. I kiedy schrypym gosem
rzucaj na siebie przeklestwa, narzekajc na jakie bahe niesprawiedliwoci, nie wiedz, e
sprawiedliwo ju im zostaa wymierzona.
Wydaje ci si, e ta karawana dokd pieszy? Wr zatem, kiedy dwadziecia
wiekw minie, i popatrz!
* * *
7/31/2019 Saint-Exupery Antoine de - Twierdza
5/503
Rozpynite w czasie, zamienione w piasek widma, wyssane przez zwierciado: tak ich
zobaczyem, kiedy ojciec, chcc mnie nauczy, czym jest mier, posadzi mnie za sob na
siodle i zawiz w pustyni.
- Tutaj - powiedzia - bya studnia.
W gbi jednego z tych pionowych skalnych kominw, tak gbokich, e odbija si w
nich tylko jedna gwiazda, zakrzepo nawet boto i uwiza w nim gwiazda zgasa. Ale brak
jednej gwiazdy potrafi powali ca karawan tak niezawodnie jak nagy atak wroga.
Wok tego wskiego otworu, jak dokoa zerwanej ppowiny, ludzie i zwierzta
skupili si nadaremnie, aby z brzucha ziemi doby wody - krwi dla ich cia. Ale najlepsi
robotnicy, spuszczeni a na dno tej otchani, na prno drapali tward skorup. Podobna do
owada przebitego za ycia szpilk, ktry w przedmiertnym dreniu sypie dokoa siebie
jedwabisty zoty py skrzyde, tak karawana przygwodona do ziemi jedn pust studni,
zaczynaa ju biele w bezruchu poamanych zaprzgw, rozwizanych trokw, diamentw
rozsypanych wrd gruzu i toncych w piasku cikich sztab zota.
* * *
Kiedy patrzyem na nich, ojciec tak przemwi:
- Wiesz, jak wyglda weselna uczta, kiedy odejd biesiadnicy i kochankowie. O wicie
bije w oczy pozostawiony niead. Stuczone dzbany, poprzewracane stoy, wygasy ar - nawszystkim odcinity i zakrzepy znak minionego tumultu. Ale odczytujc te lady - cign
ojciec - nie dowiesz si niczego o mioci.
- Czowiek nieuczony - mwi dalej - nie dojdzie istoty prawdy, jeli bdzie trzyma i
obraca w doni ksig Proroka, jeli zaprztnie go zarys liter i zoto ozdb. Bo istot nie jest
przedmiot prny treci, ale mdro Boa. Tak jak istot wiecy nie jest wosk, cho on
zostawia lady, ale jej wiato.
A kiedy draem, widzc na szerokiej pustynnej rwninie, podobnej do dawnych
ofiarnych stow, te lady boskiego posiku, ojciec dorzuci:
- Tego, co naprawd wane, nie dojrzysz w popiele. Odwr oczy od tych trupw. To
tylko wozy, ktre utkny w drodze ku wiecznoci, a ktrym zabrako wonicw.
- Kto wic mnie nauczy? - krzyknem. A ojciec odpar:
- To, co istotne w karawanie, odkryjesz, gdy czas j strawi. Odrzu prny dwik
sw i patrz: jeli przepa stanie na jej drodze, karawana wyminie przepa, jeli skaa stanie,
obejdzie ska, jeli piasek bdzie zbyt miaki, poszuka piachu twardego, ale i bdzie wci
w tym samym kierunku. Jeli pod ciarem objuczonych zwierzt zatrzeszczy sl sonego
7/31/2019 Saint-Exupery Antoine de - Twierdza
6/503
rozlewiska, widzisz, jakie zamieszanie, jak wycigaj bydlta z bota, jak szukaj na
wszystkie strony pewnego gruntu, ale za chwil wszystko si uspokaja i karawana cignie w
tym samym co przedtem kierunku. Jeli padnie zwierz juczne, zarzdza si postj, zbiera
potuczone skrzynie, aduje na inne zwierz, a przywizujc zaciga mocno wzy, a sznur
trzeszczy; po czym karawana rusza w dalsz drog. Czasem umiera ten, ktry by
przewodnikiem. Wszyscy go otaczaj. Zakopuj w piasku. Rozprawiaj. Potem innego
wypychaj na miejsce przywdcy i z powrotem ruszaj w kierunku wyznaczonym wci t
sam gwiazd. Tak nieodmiennie kroczy karawana, a kierunek drogi jest od niej silniejszy,
albowiem przypomina ona kamie toczcy si po niewidocznym stoku.
* * *
Sdziowie miejscy skazali mod kobiet, ktra popenia jakie przestpstwo, na to,aby soce zdjo z niej mikk powok ciaa, i kazali j po prostu przywiza do supa
pord pustyni.
- Poka ci - powiedzia mi ojciec - ku czemu zmierzaj ludzie.
I znowu wzi mnie ze sob.
Zanim dojechalimy na to miejsce, przetoczy si nad skazan cay dzie i soce
wypio jej ciep krew, lin i pot jej pach. Z oczu wypio wilgo wiata. Zapada ju noc i
krtkie wytchnienie, jakie daje nocny chd, kiedymy dotarli, ojciec i ja, do skraju tegowzbronionego ludziom paskowyu, gdzie ona, biaa i naga, wyaniaa si z piedestau ska;
bardziej krucha od odygi ywicej si wilgoci, ale odcitej ju od zasobw cikiej wody,
ktre w gbi ziemi zalegaj gst cisz, amaa rce jak kos, ktry trzeszczy w ogniu, i
woaa o lito do Boga.
- Suchaj jej - powiedzia ojciec. - Odkrywa to, co istotne... Ale ja byem lkliwym
dzieckiem:
- Moe ona cierpi - mwiem - i moe te si boi...
- Ona ju przesza - odpar ojciec - granic cierpienia i strachu, ktre s chorobami
stajennymi i na ktre zapada ludzkie stado. Ona odkrywa prawd.
* * *
I usyszaem jej skarg. Objta bezkresn noc przyzywaa ku sobie wieczorn lamp
swego domu i izb, w ktrej si gromadzono, i drzwi, ktre si ju za ni na dobre zamkny.
Wydana caemu wszechwiatowi, ktry nie ukazywa swojej twarzy, wzywaa dziecka
pieszczonego przed snem, istoty, w ktrej streszcza si wiat. Oddana na tym bezludnympaskowyu niewiadomemu, ktre ju nadchodzio, piewaa kroki maonka dwiczce
7/31/2019 Saint-Exupery Antoine de - Twierdza
7/503
7/31/2019 Saint-Exupery Antoine de - Twierdza
8/503
II
Tak wic ze szczytu najwyszej wiey twierdzy ujrzaem, e nie trzeba aowa ani
cierpienia, ani mierci, ktra jest powrotem na ono Boga, ani nawet aoby. Bo ten, co
odszed, jeli czcimy jego pami, jest potniejszy i bardziej obecny od ywych. Izrozumiaem lk ludzi i ualiem si nad nimi.
I postanowiem ich uzdrowi.
Ulitowaem si tylko nad tym, ktry budzi si wrd ogromnej patriarchalnej nocy,
przekonany, e jest bezpieczny pod Boymi gwiazdami, i nagle czuje, e czeka go podr.
Zabroniem, aby go o cokolwiek pytano, bo wiem, e adna odpowied nie przyniesie
ulgi. Ten, co pyta bowiem, szuka przede wszystkim otchani.
* * *
Potpiam niepokj, ktry zodzieja popycha do przestpstwa, gdy nauczyem si
czyta w tych ludziach i wiem, e nie ocal ich, ocalajc ich od ndzy. Albowiem myl si,
jeli sdz, e podaj zota, ktre naley do innych. Zoto lni jak gwiazda. To mio, ktra
nie zna samej siebie, zwraca si ku wiatu, ktre na zawsze pozostanie nieosigalne. A oni
wykradaj niepotrzebne skarby, biegnc od jednego lustrzanego odbicia do drugiego jak
szaleniec, ktry chcc schwyci przegldajcy si ksiyc, czerpaby czarn wod ze studni.
Wic rzucaj w nagy ogie rozpasania ten ndzny proch, ktry wykradli. I znw, bladzi jak
przed miosnym spotkaniem, rozpoczynaj swe nocne wigilie, znieruchomieli w obawie, by
nie sposzy tego, co czeka i co by moe kiedy ich nasyci.
Jeli wypuszcz na wolno takiego czowieka, dalej pozostanie wierny temu, co czci,
a moja stra, amic gazie, przyapie go znw jutro w cudzym ogrodzie, z bijcym sercem,
przekonanego, e tej nocy los okae mu si askawy.
Wiem, ile w nich aru, i rzeczywicie kocham ich bardziej ni cnotliwych, co siedz w
swoich straganach. Ale ja jestem budowniczym miast. Postanowiem pooy podwalinymojej twierdzy. Powstrzymaem idc karawan. Bo bya tylko jak ziarna na ou wiatru.
Wiatr unosi, jak wo, nasiona cedru. Ja opieram si wiatrom i rzucam nasiona w ziemi, aby
cedry rozrastay si na chwa Boga.
Mio musi znale przedmiot mioci. Ocal tylko tego, kto kocha rzecz prawdziwie
istniejc, tego, kogo mona nasyci.
Dlatego take kobiet zamykam w maestwie i ka kamienowa cudzoon on.
Doprawdy, rozumiem jej pragnienie i to, jak wielka jest ta obecno, ktrej ona przyzywa.Potrafi czyta w niej, kiedy urzeczywistnia si cud wieczoru, a ona na tarasie, wsparta na
7/31/2019 Saint-Exupery Antoine de - Twierdza
9/503
okciu, ze wszystkich stron zamknita wezbranym morzem horyzontu, wydana jest, niby
doniom kata, mce narastajcej czuoci. Czuj, jak dry, wyrzucona niby pstrg na piasku,
czekajca, niby na przybr morza, na bkitny paszcz rycerza. Swoje woanie rzuca caej
ogromnej nocy. Ktokolwiek si z niej wyoni, ten j wysucha. Ale na prno bdzie
przechodzi od jednego paszcza do drugiego, bo nie ma czowieka, ktry by j zaspokoi.
Podobnie przybrzena awica, pragnc ochody, woa nadmiaru morza, a morze bez koca
wysya swoje fale; jedna po drugiej przybiega i traci u brzegu si. Po c wic
uprawomocnia zmian maonka: kto przede wszystkim kocha mio nadchodzc, nie
pozna, czym jest spotkanie.
Tylko t ocal, ktra potrafi stawa si i budowa swj ad wok wewntrznego
podwrca, podobnie jak cedr rozwija si wok swojego ziarna i we wasnych granicach
znajduje si wzrostu. Ocalam t, ktra nie kocha przede wszystkim wiosny, ale ksztat tego
jednego kwiatu, w ktrym jest zawarta wiosna. T, ktra nie kocha przede wszystkim mioci,
ale jedn jedyn twarz, ktr przybraa mio.
Dlatego te kobiet, ktr wieczr rozprasza, chc oczyci i scali z powrotem.
Ustawiam dokoa niej, niby granice, ruszt z poncym wglem, czajnik i tac ze zocistej
miedzi, aeby poprzez te przedmioty odkrywaa po trochu znajom, wci poznawan twarz i
umiech, ktry tu tylko si pojawia. To bdzie dla niej powolne objawianie si Boga. Wtedy
dziecko zawoa, aby je nakarmi, wena czesana upomni si ojej palce, arzce wgle bd si
domaga jej oddechu. Odtd bdzie ju schwytana i gotowa suy. Albowiem jestem tym, co
ksztatuje urn, aby wo w niej pozostaa na trwae. Jestem pradawnym nawykiem, co nadaje
peni owocom. Zmuszam kobiet, aby uformowaa si i prawdziwie istniaa po to, bym
pniej w jej imieniu przekaza Bogu nie ciche westchnienia rzucane z wiatrem, ale jej wasny
pomie i jej czuo, jej niepowtarzalny bl...
Dugo medytowaem nad tym, czym jest pokj. Daj go tylko dzieci narodzone i
niwa dokonane, i dom, w ktrym nareszcie zagoci ad. Daje go wieczno, w ktr wracajrzeczy, gdy osign swoj peni. Pokj penych stod i picych owiec, i zoonej bielizny,
pokj tego, co - jeli dobrze wykonane - staje si darem dla Boga.
Albowiem wydawao mi si, e czowiek jest taki wanie jak twierdza. Kruszy mury,
eby zapewni sobie wolno, ale wtedy staje si fortec zburzon i wydan gwiazdom.
Wtedy rodzi si lk nieistnienia. Niech przyjmie jako swoj prawd t wo , jak daj palone
odrostki winoroli i czekajca postrzyyn owca. Prawda dry si w gbokoci jak studnia.
Kiedy spojrzenie si rozprasza, traci z oczu Boga. Wicej ni niewierna ona wsuchujca siw obietnice nocy wie o Bogu ten mdrzec skupiony, ktry zna tylko wag weny.
7/31/2019 Saint-Exupery Antoine de - Twierdza
10/503
Twierdzo, zbuduj ci w sercu czowieka.
* * *
Bo jest czas wybierania pord nasion, ale i czas, kiedy wybrawszy raz na zawsze,
czowiek cieszy si wzrastaniem zb. Jest czas stwarzania, ale i czas istoty stworzonej. Jestczas na piorun szkaratny, rozwierajcy upusty nieba, ale i czas, gdy wody wylane gromadz
si w cysternach. Jest czas podbojw, ale nadchodzi czas umacniania cesarstw: ja jestem sug
Boga i znam smak wiecznoci.
Nienawidz tego, co si zmienia. Zdusz tego, ktry powstaje w nocy i wiatrom rzuca
swoje proroctwa niby drzewo, zapodnione grotem nieba, co trzaska, amie si i od ktrego
ponie cay las. Lkam si, kiedy Bg porzuca sw nieruchomo. On - niewzruszony, nieche
zasidzie z powrotem w wiecznoci! Bo jest czas wielkich narodzin, ale i czas, czasbogosawiony, na to, co wyznacza obyczaj!
Trzeba nie pokj, uprawia go i wygadza. Ja jestem ten, co zasklepia szczeliny
spkanej ziemi i ukrywa przed ludmi lady wulkanw. Jestem traw, co porasta na miejscu
przepaci. Jestem piwnic, ktra wyzaca zoone w niej owoce. Jestem promem, ktry od
Boga otrzyma w zastaw cae pokolenie i przewozi je z jednego brzegu na drugi. Bg na
koniec przejmie je znowu z moich rk, takie, jakie mi przekaza, moe dojrzalsze, mdrzejsze,
pikniej zdobice srebrne dzbany na wod, ale nie odmienione. Zamknem mj lud w mejmioci.
Dlatego wspomagam tego, kto w sidmym pokoleniu podejmuje dawny trud ojcw -
wygicie eber odzi albo wypuko tarczy - aby samemu z kolei wie ten ksztat w
doskonao. Wspomagam tego, kto od przodka - piewaka przej w dziedzictwo bezimienn
pie i powtarzajc j z kolei, i mylc si w powtarzaniu, wzbogaca j o wasny smak, barw i
pitno. Kocham kobiet ciarn i t, co karmi piersi, kocham stado, co si odnawia i trwa,
kocham powracajce pory roku. Bo jestem nade wszystko tym, co zamieszkuje. O cytadelo,
moja siedzibo, ocal ci przed zakusami lotnych piaskw i przydam jako ozdob trbaczy
wok twych murw, by ostrzegali przed nadejciem barbarzycw!
7/31/2019 Saint-Exupery Antoine de - Twierdza
11/503
III
Albowiem odkryem wielk prawd. A mianowicie, e ludzie zamieszkuj i e sens
rzeczy zmienia si dla nich w zalenoci od tego, jaki sens ma dom. I e droga, pole
jczmienia i wypuko wzgrza s czym innym dla czowieka w zalenoci od tego, czytworz, czy te nie - jedn ojcowizn. Bo oto rozproszona materia skada si nagle w cao,
w co, co jest bliskie sercu. A take nie w tym samym wiecie mieszka ten, kto mieszka albo
nie mieszka w krlestwie Boym. Jake si myl niewierni, ci, co si z nas miej i ktrym
zdaje si, e d do bogactw namacalnych, ktrych przecie nie ma. Bo jeli podaj na
wasno stada, to ju kieruje nimi pycha. A ju i radoci pychy nie s namacalne.
Podobnie ci, ktrzy dziel moje ziemie, sdz, e je poznaj. S tam - powiadaj -
owce i kozy, pola jczmienia, domostwa i gry - i co wicej? I ubodzy s, bo nie posiadaj nicwicej. I czuj chd. I odkryem, e podobni s do czowieka, ktry kraje trupa. Pokazuj
wszem wobec - powiada - czym jest ycie: to tylko mieszanina koci, krwi, mini i
wntrznoci. A tymczasem ycie byo owym wiatem oczu, nieodczytywalnym ju w popiele.
A tymczasem moja ojcowizna to zupenie co innego ni owce, pola, domostwa i gry; ale to,
co nad nimi panuje i co je wie ze sob. Ojczyzna mojej mioci. I szczliwi ci, ktrzy to
wiedz, gdy zamieszkuj w moim domu.
A obrzdy s w czasie tym, czym w przestrzeni domostwo. Bo dobrze, jeli nie mamywraenia, e pyncy czas poera nas i rozmiata jak gar piasku, ale e nadaje nam peni.
Dobrze, jeli czas ma sw wewntrzn struktur. Tak i ludzie wtedy przechodz od wita do
wita i od jednej rocznicy do drugiej, jak dzieckiem przechodziem z sali obrad do sali
przeznaczonej na odpoczynek w gbi paacu mojego ojca, gdzie kady krok mia swj
wewntrzny sens.
Narzuciem wic prawo, ktre jest niby mury i ksztat mojego domostwa. Nierozumny
przyszed i powiedzia mi: Wyzwl nas od narzuconego nam przymusu, a staniemy si
wiksi. Ale ja wiedziaem, e wtedy utrac najpierw wiadomo wasnego oblicza, a nie
kochajc go ju - wiadomo samych siebie i - wbrew nim - postanowiem, e ubogac ich
wasn ich mioci. Poniewa oni, chcc si przechadza swobodnie, proponowali mi
zburzenie murw ojcowskiego paacu, gdzie kady krok mia swj sens.
Bya to rozlega siedziba ze skrzydem zastrzeonym dla kobiet i z ogrodem, zakrytym
dla oczu, gdzie piewaa fontanna. Nakazuj te, aby kady dom mia takie serce bijce, tak
aby mona byo zblia si lub oddala od jakiego punktu, aby mona byo wychodzi i
wraca. W przeciwnym razie czowiek jest nigdzie.
7/31/2019 Saint-Exupery Antoine de - Twierdza
12/503
A nie na tym polega wolno, aby nie by wcale. Byy tam take stodoy i stajnie.
Zdarzao si, e stodoy byy puste, a stajnie - nie zajte. Ale mj ojciec nie zezwala, aby
uywa ich niezgodnie z przeznaczeniem. Stodoa, powiada, jest przede wszystkim stodo i
nie zamieszkujesz wcale domu, jeli nie wiesz, gdzie si sam znajdujesz. To niewane,
dodawa, czy uytkowanie jest mniej lub bardziej owocne. Czowiek nie jest tucznym
bydlciem i mio jest dla niego waniejsza ni poytek. Nie moe kocha domu, ktry nie
ma swego oblicza i gdzie kroki nie znajduj swojego kierunku i sensu.
Bya sala przeznaczona wycznie do przyjmowania znakomitych poselstw, ktr
otwierano tylko w te dni, kiedy wzbija si kurz spod kopyt rycerzy, a na horyzoncie
pojawiay si ogromne proporce, w ktrych wiatr falowa jak na powierzchni morza. Staa
pusta, kiedy przyjedali ksita o pomniejszym znaczeniu. Bya sala, gdzie wydawano
wyroki sdowe, a take inna, do ktrej wnoszono umarych. I bya take pusta izba, ktrej
przeznaczenia nie zna nikt - a moe nie miaa go w ogle, moe bya tylko nauk tajemnicy i
tego, e nigdy nie przenikniemy wszystkiego bez reszty.
A niewolnicy, ktrzy obadowani przebiegali korytarzami, przenosili zwoje tkanin do
ozdoby cian, koyszce si na ich ramionach. Wspinali si po schodach, otwierali jakie
drzwi, znw schodzili po stopniach w d i im byli bliej serca domu - owej fontanny - tym
bardziej milkli; u granic za krlestwa kobiet, ktrych nieuwane przestpienie mogoby
kosztowa ich ycie, stawali si wrcz niespokojni. A kobiety, w zalenoci od tego, jakie
miejsce zajmoway w domu, byy spokojne, zuchwae albo dyskretne.
Sysz, jak mwi gupi: Ile miejsca roztrwonionego, ile nie wyzyskanych bogactw, ile
wygody utraconej przez niedbalstwo! Trzeba zburzy te zbdne mury, zrwna poziom,
usun owe schodki utrudniajce poruszanie si. Czowiek stanie si wwczas wolny. A ja
odpowiadam na to: Wwczas ludzie stan si bydem przeganianym po miejscach
publicznych, a lkajc si nudw, wymyl gupie gry, te rzdzce si reguami, ale bd to
reguy pozbawione wielkoci. Tymczasem taki paac sprzyja powstawaniu poezji. Ale jakiepoematy pisa o paskiej gupocie rzucanych koci do gry? Dugo moe jeszcze ludzie bd
y w cieniu owych murw, a poezja bdzie mwi o tsknocie za nimi, a potem nawet cie
si rozwieje i ludzie przestan rozumie poezj.
I w czym odtd bd szuka radoci?
Tak jest z czowiekiem zagubionym w tygodniu, ktry nie skada si z okrelonych
dni, w roku pozbawionym wit i wasnego oblicza. Tak z czowiekiem pozbawionym
poczucia hierarchii, ktry zazdroci ssiadowi, jeli ten przewysza go czymkolwiek, i starasi go sprowadzi do wasnych wymiarw. Jakiej radoci dostarczy im potem ta paska
7/31/2019 Saint-Exupery Antoine de - Twierdza
13/503
kaua, nad ktr razem bd yli?
Ja odtwarzam pola napi i energii. Buduj tamy w grach, aby zatrzymywa wody.
Przeciwstawiam si im, jakby niesprawiedliwy w stosunku do naturalnych pochyoci.
Ustanawiam z powrotem hierarchie tam, gdzie ludzie poczyli si jak wody, gdy pomieszane
staj si paskim rozlewiskiem. Przerzucam uki mostw.
Z dzisiejszej niesprawiedliwoci tworz jutrzejsz sprawiedliwo. Ustanawiam na
powrt kierunki tam, gdzie kady tkwi na jednym miejscu i szczciem nazywa ten bezwad.
Gardz stojcymi wodami ich sprawiedliwoci i wyzwalam tego, co ustanowi pikn
niesprawiedliwo. Tak nadaj godno mojemu krlestwu.
Gdy znam rozumowanie ludzi. Podziwiali czowieka, ktrego uksztatowa mj
ojciec. Kt by si mia natrzsa - mwili - z tak doskonaych osigni? Po czym, w
imi czowieka, ktrego przymus uksztatowa, odrzucili w przymus. Pki trwa jeszcze w
sercach ludzkich, pty jeszcze dziaa. Potem powoli o nim zapomniano. A ten, ktrego
chciano w ten sposb ocali, zmar.
Dlatego nienawidz ironii, ktra nie ludzk jest rzecz, ale waciwa jest obuzom. Bo
to obuz powiada: Gdzie indziej ludzie maj inne obyczaje. Czemu by naszych nie
zmieni? Albo te: Kt to wam kae zboe sprzta do stodoy, a bydo trzyma w
oborze? Ale on sam pada ofiar sw, bo nie rozumie tego, czego sowa nie s w stanie
wyrazi. Nie rozumie, e ludzie zamieszkuj wasny dom.
A ci, co padaj jego ofiar, te nie potrafi ju rozpozna, czym jest dom, i zaczynaj
go rozbiera. W ten sposb ludzie trwoni swoje najcenniejsze dobro: sens, jaki maj rzeczy.
A w dni witeczne pyszni si tym, e nie ulegaj obyczajom, e zdradzaj tradycje i e
wic chwa nieprzyjaciela. To prawda, e dopuszczajc si tego witokradztwa czuj
jeszcze jaki wewntrzny niepokj. Pki jest to jeszcze witokradztwo. Pki opieraj si
czemu, co jeszcze nad nimi ciy. yj dziki temu, e ich wrg jeszcze oddycha. Jeszcze na
tyle zawadza im w cie prawa, e czuj swj opr wobec prawa. Ale niebawem znika nawetw cie . Wtedy nie czuj ju nic, bo zapomnieli nawet smaku zwycistwa. Ziewaj.
Zamienili paac na plac publiczny, ale kiedy przejada si im przyjemno deptania go z
samochwalcz but, przestaj wiedzie, co robi na tym targowisku. I oto zaczynaj snu
niejasne marzenia o tym, aby zbudowa dom o tysicu drzwi, o gobelinach cicych
ramionom, o sieniach, gdzie rozbrzmiewa powolny krok. Zaczynaj marzy o tajemnej
komnacie, dziki ktrej tajemnicze staoby si cae domostwo. I nie wiedzc o tym,
zapomniawszy, opakuj paac mojego ojca, gdzie kady krok mia swj sens i znaczenie.I dlatego, pojwszy to wszystko, przeciwstawiam swoj niezomn wol owemu
7/31/2019 Saint-Exupery Antoine de - Twierdza
14/503
kruszeniu si rzeczy i nie sucham tych, ktrzy mi mwi o naturalnej pochyoci. Bo a nadto
dobrze wiem, e naturalne pochyoci zasilaj paskie rozlewiska wod z topniejcych
lodowcw, cieraj ostre wierzchoki gr i powstrzymuj rzeczny nurt, kiedy rzuca si w
morze i staje si tysicem sprzecznych prdw. Bo a nadto dobrze wiem, e naturalne
pochyoci rodz podzia wadzy i zrwnanie ludzi. Ale ja rzdz i wybieram. Wiedzc, e i
cedr odnosi zwycistwo nad czasem, ktry powinien by go zamieni w proch, i wbrew tej sile,
co cignie w d, rok po roku, wznosi dumn wityni listowia. Tak i ja wbrew interesom
rozlewisk wznosz strome lodowce. To nic, jeli aby skrzecz, e to niesprawiedliwo.
Z powrotem daj bro w rce czowieka, aby si sta sob.
I dlatego te nie dbam o gupiego gadu, ktry palmie wyrzuca, e nie jest cedrem,
cedrowi, e nie jest palm, i mieszajc zawarto ksig zda do chaosu. Dobrze wiem, e
gadua ma racj wedle swej absurdalnej wiedzy, gdy cedr i palma, gdyby nie yy, zczyyby
si w jedno i rozsypay w proch. Ale ycie przeciwstawia si nieadowi i naturalnym
pochyociom. I z prochu podnosi ku grze cedr.
Z prawdy moich nakazw narodzi si czowiek. Wic nie szukam bynajmniej
znaczenia w samych obyczajach, prawach i jzyku mojego cesarstwa. Wiem a nadto dobrze,
e gromadzc razem kamienie tworzy si cisz. Cisz, ktrej z kamieni nie dawao si
odczyta. Wiem a nadto dobrze, e mio oywia si poprzez ciary i skrpowania. e nie
wie nic ten, kto powiartowa trupa i zway jego koci i wntrznoci. Bo koci i wntrznoci
same w sobie na nic si zdadz, podobnie jak atrament i papier, ktre si skadaj na ksik.
Liczy si tylko mdro, ktr ksika przynosi, ale ona w swej istocie jest czym cakiem
innym.
Odmawiam na ten temat dyskusji, bo nie ma tu nic, co mogoby by dowiedzione.
Ocal od zgnilizny jzyk mojego ludu. Przypominam sobie tego niedowiarka, ktry odwiedzi
mojego ojca:
- Nakazujesz, aby twoi ludzie modlili si na racach o trzynastu paciorkach. Jakieznaczenie ma trzynacie paciorkw - pyta - czy jeli zmienisz ich liczb, nie ten sam bdzie
zbawienny poytek?
Po czym wysuwa subtelne argumenty za racem o dwunastu paciorkach. Ja, bdc
dzieckiem wraliwym na zrczno argumentacji, obserwowaem ojca, zastanawiajc si, czy
jego odpowied bdzie rwnie byskotliwa; albowiem byskotliwe byy przytaczane przez
przybysza argumenty.
- Powiedz mi - upiera si tamten - czy raniec o trzynastu paciorkach ma wikszwag...
7/31/2019 Saint-Exupery Antoine de - Twierdza
15/503
- Raniec o trzynastu ziarnkach - odpar ojciec - way tyle, ile wszystkie gowy, ktre
w jego imi ju kazaem ci...
Wtedy Bg owieci niedowiarka i ten nawrci si.
7/31/2019 Saint-Exupery Antoine de - Twierdza
16/503
IV
Siedzibo ludzka, kto ci zbuduje na sile rozumu? Kto ci zdoa postawi zgodnie z
logik? Istniejesz i nie istniejesz zarazem. Jeste uczyniona z przernych materiaw, ale
eby ci odkry, trzeba ci stworzy wyobrani. Podobnie jak ten, kto zburzy wasny dom,sdzc, e go zna, ma przed sob tylko kup kamieni, cegie i dachwek, ale nie znajduje ani
cienia, ani ciszy, ani schronienia, ktrym one suyy, i nie wie, na co mgby si zda ten stos
cegie, kamieni i dachwek, bo brakuje im inwencji, ktra by nad nimi panowaa, duszy i
serca architekta. Bo kamieniowi brakuje duszy i serca ludzkiego.
Ale skoro nie ma tu rozumu, tylko cega, kamie i dachwka, skoro dusza i serce
wymykaj si prawom logiki i prawom liczb, pojawiam si ja i moja wolna wola. Ja -
architekt. Ja - posiadajcy dusz i serce. Ja jeden posiadam moc, aby kamie przemieni wcisz. Przychodz miesi t glin, ktr jest materia, zgodnie z obrazem stwarzania
pochodzcym od samego Boga i dalekim od wszelkiej logiki. Buduj moj kultur, wiedziony
tylko smakiem, jaki w niej czuj, podobnie jak inni buduj wiersze, zmieniajc jedno sowo
na inne, i nikt im nie kae usprawiedliwia si, dlaczego taki tok dali wierszowi i takie sowo
zmienili, bo wiedzie ich ten smak, ktry wiersz bdzie mia i ktry znaj zawczasu.
Albowiem jestem przywdc. Ukadam prawa i stanowi wita, i nakazuj ofiary, i z
owiec, kz i ludzkich domostw skadam kultur, podobn do paacu mego ojca, gdzie kadykrok ma sens i kierunek.
Bo c by beze mnie zrobili z tej kupy kamieni, przekadanych z lewa na prawo -
chyba inn kup kamieni, jeszcze bardziej bezadn. Ja rzdz i wybieram.
I rzdz sam. I ludzie mog modli si w ciszy i w cieniu, ktry zawdziczaj
uoonym przeze mnie kamieniom. Uoonym wedle obrazu mojego serca.
Jestem przywdc. Jestem wadc. Jestem odpowiedzialny. A ich wzywam, aby mi
pomagali. Gdy rozumiem, e przywdca to nie ten, co ocala innych, ale ten, ktry ich
wzywa, aby jego ocalili. Bo to dziki mnie, dziki obrazowi, jaki w sobie nosz, powstaje
jedno, ktr wyprowadziem, sam jeden, z moich owiec i kz, z domostw i gr; i oto oni
zakochani w nich, tak jak byliby zakochani w modej bogini, otwierajcej w socu swoje
ramiona, a ktrej w pierwszej chwili by nie poznali. Oto kochaj dom, ktry moja wyobrania
stworzya zgodnie z moim pragnieniem. A poprzez dom kochaj i mnie, architekta. Tak jak
ten, kto kocha posg, nie kocha gliny ani cegy, ni brzu tylko zamys rzebiarza. Ludziom z
mojego plemienia daj przywizanie do domu, aeby umieli go rozpozna wrd innych. A
rozpoznaj go dopiero pod warunkiem, e go ywili wasn krwi. I przystroili wasnym
7/31/2019 Saint-Exupery Antoine de - Twierdza
17/503
powiceniem. Dom bdzie od nich wymaga nawet krwi i ciaa, bo bdzie ich wasnym
sensem. Nie bd wwczas mogli nie rozpozna tej boskiej struktury, ktra bdzie niby
znajoma twarz. I wtedy obudzi si w nich mio do niego. I pene aru bd ich wieczory. I
ojcowie bd si starali ukaza go swoim synom, skoro tylko otworz si dziecice oczy i
uszy, aby nie zaton w rnorodnoci wszelkich rzeczy.
Potrafiem zbudowa domostwo tak ogromne, aby nawet gwiazdom nada sens, tote
jeli ludzie wyjd noc na prg i podnios gowy, bd chwali Boga, e tak dobrze prowadzi
te niebieskie statki. A jeli zbuduj dom trway, aby mg zawrze w sobie trwanie ycia,
ludzie i bd od wita do wita jak z jednej sieni w drug, wiedzc, dokd id, i w
rnorodnoci ycia odkrywajc twarz Boga.
Zbudowaem ci wic, twierdzo, jak buduje si statek. Daem maszty i wszelki osprzt
potrzebny i puciem na fale czasu, to jest na wiatr sprzyjajcy.
Ludzki statku, bez ktrego nie dopynlibymy do wiecznoci!
Ale znam take niebezpieczestwa wiszce nad moim statkiem. Z zewntrz naciera
wci na niego ciemne morze. I znam inne oblicza tego, co moliwe. Bo to zawsze moliwe:
zburzy wityni, a kamienie zabra na budow innej wityni.
A ta inna nie jest ani prawdziwsza, ani bardziej faszywa, ani sprawiedliwsza, ani
bardziej niesprawiedliwa. I nikt nie bdzie nawet wiedzia, do jakiej katastrofy doszo, bo w
kup zwalonych kamieni nie jest wpisana warto ciszy.
Dlatego pragn, aby robotnicy mocno wizali gwne wizania statku. Aby trway z
pokolenia na pokolenie: bo nie uczyni wityni pikn, jeli wci bd j budowa od nowa.
7/31/2019 Saint-Exupery Antoine de - Twierdza
18/503
V
Dlatego pragn, by ludzie mocno wizali gwne wizania statku. To ludzka
konstrukcja. A dookoa statku przecie natura lepa, nie ujta w reguy i potna.
A kto zapomina o potdze morza, temu grozi, e wypoczywa zechce za dugo.Wydaje mu si, e domostwo, ktre zostao dane, jest czym niepodwaalnym.
Skoro to, co oczywiste, zostao ju wykazane. Mieszkajc na statku, nie widzi si ju
gronego morza. A jeli si je nawet dostrzega, to tylko jako tego statku ozdob. Taka jest
waciwo umysu. Morze wydaje si po to stworzone, aby nioso statek.
Ale to zuda. Rzebiarz ukaza patrzcym jedno kamienne oblicze. Ale drugi moe
mgby ukaza inne. Widziae take konstelacje: to jest abd. Ale kto inny mgby ci
pokaza, e to leca kobieta. Za pno. Nie odejdziemy ju od tego abdzia. Zmylonyabd pochwyci nas.
A uwierzywszy nierozumnemu, e jestemy w bdzie, nie bdziemy ju broni
naszej wiary. Ja jednak wiem, czym zagraa czowiek nierozumny. A take ten, co ma
zrczno onglera i z atwoci modeluje swymi palcami rne twarze. Ci, ktrzy patrz na
t zabaw, gubi sens, jaki ma ich ojcowizna. Dlatego ja rozkazuj chwyci go i rozerwa ko
mi. Nie dlatego, oczywicie, e moi sdziowie dowiedli, i jest w bdzie. Bo nie jest w
bdzie. Ale nie ma take racji, i dlatego nie pozwalam mu uwaa si za mdrzejszego isprawiedliwszego od moich sdziw. I jest w bdzie, jeli sdzi, e ma racj. Bo on take
proponuje jako bezwzgldnie prawdziwe te wietne, bogate, zrodzone w jego rkach ksztaty,
ktrym brakuje jednak wagi, czasu i z dawien dawna idcej cigoci, jak maj religie.
Proponowana przez niego struktura jeszcze nie zaistniaa. Moja ju istnieje. Oto dlaczego
potpiam onglera i ocalam przez to mj lud przed zgnilizn.
Bo ten, co nieostrony, nie pamita ju, e mieszka na statku, z gry jest niejako
skazany na zniszczenie i niebawem zobaczy, jak podnosi si morze, ktrego fale zalej jego
gupie igraszki.
Taki obraz mojego cesarstwa pokazano mi kiedy, kiedy bylimy na penym morzu, ja
i niektrzy z mojego ludu, a bya to pielgrzymka.
* * *
Bylimy wic zamknici na pokadzie penomorskiego statku. Czasem milczc
spacerowaem wrd moich ludzi. Stali si mieszkacami statku: jedni przykucnwszy
otaczali naczynia z jadem, inni karmili dzieci albo pogreni w modlitwie przesuwalipaciorki raca. Statek sta si ich domostwem.
7/31/2019 Saint-Exupery Antoine de - Twierdza
19/503
Ale pewnej nocy ywioy podniosy bunt. Przyszedem odwiedzi ich i ogarn cisz
mojej mioci i zobaczyem, e nic si wrd nich nie zmienio. Cyzelowali piercienie,
przdli wen albo rozmawiali cicho, tkajc nieznuenie wi ludzkiej wsplnoty, t sie
sprawiajc, e jeli jeden z nich umrze, wszystkim co zostaje wyrwane. A ja w ciszy mojej
mioci suchaem, jak mwi, ale nie przykadajc wikszej uwagi do tego, o czym mwi;
byy to opowieci o chorobach czy jakie historie czajnikw; jednake nie w temacie zawiera
si sens opowieci, ale w sposobie mwienia. Oto jeden, umiechajc si z powag, czyni z
siebie samego dar innym... A drugi nudzi si, nie wiedzc, czy to z lku, czy z braku Boga. I
tak patrzyem na nich w ciszy mojej mioci.
A tymczasem cikie rami morza, o ktrym nic nie wiedzieli, unosio ich ruchem
powolnym a straszliwym. Zdarzao si, e na szczycie wznoszcej si fali wszystko chwiao
si jakby objte niebytem. Cay statek dra wtedy, jakby ju pkay jego wizania, jakby ju
rozsypywa si w kawaki, a oni, w tych momentach nierzeczywistych, przestawali si modli,
rozmawia, karmi dzieci i zdobi srebrne naczynia. Ale za kadym razem jaki trzask twardy
niby grom przeszywa drewniany kadub na wskro. Statek zdawa si zapada w siebie
ciko, jakby za chwil miay si rozpkn jego burty, a ten wstrzs powala ludzi na ziemi
i wyrywa z ich ust wymioty.
I cisnli si jedni do drugich, niby w trzeszczcej szopie, pod mdlcym koysaniem
oliwnych lamp.
Lkajc si, e niepokj ogarnie ich bez reszty, kazaem ogosi:
- Niech ci, co pracuj w srebrze, wykonaj dla mnie dzbanek na wod. Ci, co
przyrzdzaj posiek, niech si przyo do roboty. Niech zdrowi zatroszcz si o chorych.
Niech ci, co si modl, gbiej si pogr w modlitwie...
A temu, co blady, oparty o jak belk, nasuchiwa przez szpary uszczelnione
pakuami niespokojnej pieni morza, powiedziaem:
- Id pod pokad i policz martwe barany. Bo bywa, e toczc si w strachu dusz sinawzajem...
A on mi odpar:
- Bg pooy na morzu swoj cik do . Jestemy zgubieni. Sysz, jak trzeszcz
wizania okrtu... Nie widzimy ich, bo s to liny stalowe i okucia. Podobnie trzeszcz
fundamenty globu ziemskiego, ktremu zawierzylimy nasze domy i sady oliwne, i mikkie
weniste owce, wieczorem skubice powoli wie traw. Dobrze jest zajmowa si we
wasnym domu oliwkami, owocami, codziennym posikiem i mioci. Ale niedobrze, jeliniepokj pynie z tego, co nas otacza. Kiedy to, co zostao zrobione, staje si robot do
7/31/2019 Saint-Exupery Antoine de - Twierdza
20/503
wykonania. Tak i tu odzywa si to, co powinno milcze. Co stanie si z nami, jeli gry
zaczynaj pomrukiwa? Syszaem ju kiedy taki pomruk i nie potrafi go zapomnie...
- Jaki to pomruk? - spytaem.
- Mieszkaem kiedy, panie, w wiosce zbudowanej na spokojnym grzbiecie wzgrza,
wronitej w ziemi i w niebo, wiosce przeznaczonej do trwania i ktra rzeczywicie trwaa.
Na cembrowinach studni, na kamiennych progach, na kolistym obmurowaniu rde lea ten
cudowny blask, ktry rodzi si z wiekowego uycia. Ale pewnej nocy co si zbudzio w
podziemnych fundamentach tej krainy. Zrozumielimy, e ziemia pod naszymi stopami oya
nagle i zacza si porusza. To, co byo wykonane, stawao si z powrotem robot do
wykonania. Przelklimy si. Przelklimy si nie tyle o nas samych, co o przedmiot naszych
stara . O to, w co zamieniao si nasze ycie z biegiem lat. Ja byem zotnikiem i zlkem si
o moj du karafk na wod, nad ktr pracowaem od dwch lat.
W ktr przemieniy si dwa lata mojego czuwania. Kto inny dra o swoje dywany ze
szlachetnej weny, ktre tka z radoci i co dzie rozwija na socu. By dumny, e zamieni
odrobin swego ciaa - swych zrogowaciaych palcw - na to gbokie falowanie wenianej
powierzchni. Jeszcze inny zlk si o posadzone przez siebie oliwki. I wiem, e aden z nas
nie lka si mierci, ale wszyscymy dreli o te mae gupie przedmioty. Odkrylimy, e ycie
tylko wtedy ma sens, kiedy si je przemienia po trochu w co, co jest poza nami. mier
ogrodnika w niczym nie zagraa drzewu. Ale jeli drzewo bdzie zagroone, ogrodnik umiera
dwukrotnie. By pomidzy nami stary bajarz, ktry zna najpikniejsze opowieci naszej
pustyni. I sam je jeszcze upiksza. A zna je tylko on jeden, bo nie mia syna. I kiedy ziemia
zacza si obsuwa, dra o te biedne opowieci, ktrych nikt ju wicej nie wypiewa. A
tymczasem ziemia wci zdawaa si jak ywa albo jak ugniatana niewidzialn doni i
zaczynaa spywa w d wielk rudaw fal bota. Jak mylisz: czy mona przemieni siebie
w co, co by upikszao to sunce boto, ktre przewala si powoli i wszystko pochania? Co
mona zbudowa na tym, co samo si porusza?Pod tym naporem domy chwiay si powoli, a skrcone niedostrzegaln si belki
trzaskay nagle jak baryki czarnego prochu. Albo ciany zaczynay dre, a rozsypyway si
nagle. A ci spord nas, ktrzy zostali przy yciu, utracili sens istnienia. Tylko bajarz piewa
dalej postradawszy zmysy.
A ty gdzie nas wieziesz? Ten statek pjdzie na dno razem z dzieem naszych rk. Tu,
na pokadzie, czuj, jak czas upywa nadaremno. Nie powinien upywa w sposb tak
wyczuwalny, ale twardnie, dojrzewa i wzbiera latami. Powinien gromadzi po trochudziea ludzkich rk. A teraz czy moe utrwali si w nim co, co byoby z nas i co by
7/31/2019 Saint-Exupery Antoine de - Twierdza
21/503
przetrwao?
7/31/2019 Saint-Exupery Antoine de - Twierdza
22/503
VI
I przyznaem racj mojemu ludowi, mylc o tej przemianie, niemoliwej ju, kiedy
nic staego nie trwa poprzez pokolenia, i o czasie, ktry upywa wwczas nadaremnie, jak w
klepsydrze.I mylaem take: to domostwo nie jest jeszcze do obszerne, a dzieo, w ktre ten lud
si przemienia, nie jest jeszcze do trwae. I mylaem o faraonach, ktrzy kazali sobie
budowa wielkie niezniszczalne mauzolea o ostrych krawdziach, pynce przez ocean czasu,
a on je ciera powoli i zamienia w py. Mylaem o rozlegych, nie tknitych szlakiem
karawan piaskach, z ktrych czasem wyania si dawna witynia, zanurzona ju w nich do
poowy, jakby niewidzialna bkitna burza strzaskaa jej maszty, a ona pynie jeszcze, chocia
skazana na zagad. Mylaem te: nie do trwaa jest jeszcze ta witynia, adownazoceniami i klejnotami, ktre kosztoway dugie ludzkie ywoty, jak mid skadany przez
tyle pokole : filigranowe wyroby ze zota, zociste insygnia wadzy kapaskiej, w ktre
przemieniao si ycie starych rzemielnikw, i te obrusy haftowane, nad ktrymi staruszki po
kres ycia traciy oczy, a poczerniae, kaszlce, zduszone ju doni mierci, odchodziy
zostawiajc za sob w krlewski tren. Kwietn k. A ci, co je ogldaj dzi, powiadaj:
Ach, jaki to pikny haft! Jaki pikny... I zrozumiaem, e staruszki wploty siebie w ten
jedwab i przemieniy go. Nie wiedzc, e s czarodziejkami...Trzeba wic zbudowa wielkie skrzynie, eby pomieci w nich to, co zostao z owych
haftw. I jaki pojazd, ktry by je przewiz. Bo ja szanuj przede wszystkim to, co trwa,
bardziej ni ludzi. I ocalam w ten sposb ich przemienione ycie. Wznosz wielkie
tabernakulum, w ktre oni skadaj wszystko, czym s.
Jeszcze odnajduj czasem te statki sunce wolno przez pustyni. Jeszcze nie ustaj w
swojej podry. I pojem, co najwaniejsze: a mianowicie, e trzeba najpierw zbudowa
statek i okulbaczy karawan, i zbudowa wityni trwajc duej od czowieka. Odtd
ludzie bd si radonie przemienia w to, co cenniejsze od nich samych. Wtedy rodz si
malarze, rzebiarze, rytownicy i zotnicy. Ale nie oczekuj niczego od czowieka, jeli pracuje
tylko na swoje ycie, a nie dla wiecznoci. Bo wtedy niepotrzebnie bym ich uczy architektury
i jej zasad. Jeli buduj domy po to, eby w nich y, po c by mieli przemienia swoje ycie
w domy? Skoro ten dom ma suy ich yciu i niczemu wicej? A oni mwi, e ich dom jest
uyteczny i nie traktuj go jako wartoci samej w sobie, widzc tylko jego uyteczno. I dom
im suy, a oni zajmuj si tym, eby si wzbogaci. Ale umieraj w ndzy, bo nie zostawiaj
po sobie ani haftowanego obrusa, ani zocistej szaty kapaskiej ukrytej w kamiennym statku.
7/31/2019 Saint-Exupery Antoine de - Twierdza
23/503
Byli powoani do tego, eby swoje ycie w co przemieni, a chcieli by tylko obsueni.
Wic kiedy odchodz, nie zostaje po nich nic.
* * *
I tak chodzc pomidzy ludmi mojego plemienia, zamieszkujcymi delt rzeki,wieczorem, kiedy wszystko wydaje si przemienione, patrzyem na nich, jak w starej
wystrzpionej odziey zaprzestawszy swojej pszczelej pracowitoci siedzieli na progach
ndznych lepianek; bardziej zajmujca od nich samych bya doskonao tego plastra miodu,
przy ktrym przez cay dzie si trudzili. Rozmylaem zwaszcza na widok jednego, ktry
by lepy, a do tego utraci jedn nog. Tak stary, e sta ju u progu mierci, i zdawao si, e
skrzypi przy kadym poruszeniu jak stary wiatrak; odpowiada na moje sowa powoli, bo by
posunity w latach i traci ju jasno mowy; ale stawa si coraz bardziej wietlisty i jasny, icoraz lepiej rozumia, w co przemienia si jego ycie. Drcymi do mi pracowa nadal nad
aurowymi cackami, ktre byy jak coraz subtelniejszy eliksir. On za, odchodzc w tak
cudowny sposb od swego starego wyschego ciaa, stawa si coraz szczliwszy, coraz
bardziej niedotykalny. Coraz bardziej niezomny.
I umiera, nie wiedzc o tym, z rkoma penymi gwiazd...
Tak wic ci ludzie cae ycie pracowali dla jakiego bezuytecznego ubogacania
przedmiotw, przemieniajc si bez reszty w niezniszczalny haft... Przeznaczajc tylko czswojej pracy na to, co uyteczne, a ca reszt - na cyzelowanie, na zbdn wietno metalu,
na doskonao rysunku, mikko wygicia, ktre nie suy niczemu poza tym, e w nim
zawiera si przemienione ycie i dajc w wyniku co trwalszego od ciaa.
Wieczorem wic przechadzam si powoli pomidzy moim plemieniem i obejmuj je
cisz swojej mioci. Niespokojny jestem tylko o tego, co ponie bezpodnym blaskiem, o
poet penego ukochania wierszy, ale nie piszcego wasnych, o kobiet zakochan w mioci,
ale ktra nie umiejc dokona wyboru nie moe sta si sob, o tych wszystkich, w ktrych
jest lk; i wiem, e uleczybym ich z tego lku, gdybym im udzieli daru, ktry wymaga ofiary
dokonania wyboru i zapomnienia o caym wiecie. Bo jeden okrelony kwiat jest przede
wszystkim odmow wobec wszystkich innych kwiatw. A przecie tylko pod tym warunkiem
staje si pikny. Podobnie jest z przedmiotem, w ktry przemienia si ycie.
I gupi, kto tej staruszce bdzie wyrzuca, e haftuje, pod pretekstem, e mogaby
utka co innego - bo taki czowiek wyej stawia nico nad tworzenie. Tote chodzc czuj,
jak ponad dymy ludzkiego obozowiska wznosi si modlitwa, jak wszystko tu dojrzewa i
tworzy si w ciszy, powoli, niemal niewiadomie. Gdy owoc, haft czy kwiat, aby sta si
7/31/2019 Saint-Exupery Antoine de - Twierdza
24/503
sob, musz by najpierw zanurzone w czasie.
W cigu tych dugich spacerw pojem w peni, e warto kultury w moim
krlestwie nie opiera si wcale na wartoci poywienia, ale na wymaganiach i zapale do
pracy. Nie opiera si na posiadaniu, ale na dawaniu. Cywilizowany jest przede wszystkim ten
rzemielnik, o ktrym mwi, a ktry stwarza si na nowo w wykonywanym przedmiocie, i w
zamian za to staje si sam wieczny i nie lka si mierci. Cywilizowany take ten, co walczy i
siebie przemienia w krlestwo. Ubogi za ten, kto okrywa si wietn szat kupion u
handlarzy i jeli nawet pasie oczy doskonaoci barw, sam nic nie stworzy. Znam takie
plemiona zdegenerowane, ktre nie pisz ju wierszy, tylko je czytaj, nie uprawiaj ziemi,
ale odwouj si przede wszystkim do pracy niewolnikw. W piaskach poudnia, wrd
podnej ndzy rodz si wiecznie inne plemiona - ywe - ktre wyrusz na podbj tamtych
martwych bogactw. Nie lubi tych, co maj serca osiadych.
Ci, co w nic si nie przemieniaj, nie staj si sob. ycie nie da im dojrzaoci.
A czas przepywa dla nich jak piasek przez palce i niesie zgub. I c mog w ich
imieniu da Bogu?
Poznaem ich ndz w tych chwilach, kiedy naczynie pka, nim zostao dopenione.
Bo mier starca, ktry cay przemieni si i sta si ziemi, jest tylko cudem: to tak jakby
skadano w ziemi niepotrzebne ju narzdzie. Wrd moich ludzi widziaem take dzieci
zagroone mierci, dyszce bez sowa, z pprzymknitymi oczami, w ktrych pod oson
ogromnych rzs krya si resztka aru. Bo zdarza si, e Bg, podobny do niwiarza, cina
kwiaty wmieszane w jczmie . A przynisszy snop bogaty w ziarno znajduje w nim take
ten nadmiar daremny.
* * *
Ludzie mwili, e umiera dziecko Ibrahima. Poszedem wic, nie rozpoznany przez
nikogo, powoli do domu Ibrahima, wiedzc, e ten, kto zamyka si w milczcej mioci,
poprzez zudzenia ludzkiej mowy, zaczyna rozumie. A oni tak byli zajci wsuchiwaniem si
w to, jak dziecko umiera, e nie zwrcili na mnie uwagi.
W domu mwiono cicho i stpano ledwo suwajc papuciami, jakby by tu kto bardzo
wylkniony, kogo by mg sposzy kady goniejszy dwik. Ludzie nie mieli porusza si,
otwiera czy zamyka drzwi, jakby chronic drcy pomyk zapalony w lampce oliwnej.
Kiedy zobaczyem dziecko, wiedziaem od razu, e odchodzi, bo oddech miao krtki, pistki
zacinite, jakby czepiao si kurczowo galopujcej w nim gorczki, i oczy uparcie zamknite,
ktre nie chciay patrze.
7/31/2019 Saint-Exupery Antoine de - Twierdza
25/503
I dojrzaem ludzi dokoa, jak prbowali je oswoi, tak jak oswaja si mae dzikich
zwierzt. Drc rk podsuwano mu czark z mlekiem. Moe zapragnie mleka i powstrzyma
je ten miy zapach i zacznie pi. Wtedy da si nawiza z nim kontakt jak z gazel, ktra
skubie traw z rki. Ale ono byo wci powane i niewzruszone. Nie mleka potrzebowao.
Wtedy staruszki cicho, cichutko, tak jak wabi si synogarlice, zaczy mu nuci jego ulubion
piosenk - t o dziewiciu gwiazdach, co si kpay w rdle - ale ono widocznie byo ju za
daleko i nie syszao. Uciekao i nie zamierzao zawrci z drogi. Takie byo niepoczciwe:
umierao. Zaczto wtedy ebra u niego o jeden bodaj gest, o spojrzenie, ktre podrny,
nawet pieszc si, rzuca przyjacioom... o jaki znak wdzicznoci. Obracano je na ku,
ocierano mu twarz z potu, zmuszano, aby pio - a to wszystko by moe po to, aby je zbudzi
ze mierci.
Odszedem od nich, a oni wci byli zajci zastawianiem puapek, czyhaniem na nie,
eby wrcio do ycia. Ach, jak atwo dali si podej temu dziewicioletniemu dziecku! I
podsuwali mu zabawki, eby je spta szczciem. Ale ono, nieubagane, odsuwao je ma
rczk, kiedy kadziono je za blisko, jak kto, kto rozchyla gszcza, eby mu nie
przeszkadzay w pdzie.
Cofnem si zatem na prg. By to taki przelotny moment, jeden bysk, jedno, wrd
tylu innych, spojrzenie na miasto. Jakie dziecko zawoane tu przez pomyk umiechno si,
odpowiedziao na woanie. I za chwil znw odwrcio si do ciany. Obecno dziecka,
kruchsza ni obecno ptaka... a ja patrzyem, jak milkn, eby oswoi tamto dziecko, ktre
umiera.
* * *
Szedem wzdu uliczki. Syszaem przez drzwi, jak ko aje suce. Porzdkowano,
szykowano bagae w innym domu, gdzie kto wyrusza noc w podr. Nie interesowao
mnie, czy ajania byy suszne, czy nie. Suchaem tylko namitnego gosu. A dalej, pod
studni, pakaa maa dziewczynka zakrywajc sobie ramieniem twarz. Pooyem jej agodnie
do na wosach i podniosem ku sobie twarzyczk, ale nie spytaem o powd smutku, bo
wiedziaem, e ona go zna nie moe. Bo smutek rodzi si zawsze z czasu, ktry upywa, a
nie zostawia owocu. Jest smutkiem uciekajcych dni albo zgubionej bransolety: czasu
zabkanego, albo smutkiem po mierci brata, to jest czasem, ktry jest ju nieprzydatny. A
ona, kiedy bdzie starsza, bdzie si smuci odejciem kochanka, ktre - cho o tym wiedzie
sama nie bdzie - oznacza zagubion drog do rzeczywistoci, do czajnika z wod i
zamknitego domu, i dzieci, ktrym trzeba da je. A czas zacznie nagle przepywa przez
7/31/2019 Saint-Exupery Antoine de - Twierdza
26/503
ni, bezuyteczny, jak piach w klepsydrze.
Wtem ukazaa si na progu kobieta promieniejca umiechem i spojrzaa mi w twarz,
pena radoci, moe dlatego, e dziecko usno albo e zupa jest smaczna i wonna, albo po
prostu, e kto wrci do domu. Cay czas sta si nagle jej wasnoci. A ja idc dalej,
minem znajomego szewca bez nogi, ktry ozdabia papucie cienk zot nitk, i
zrozumiaem, e cho gosu mu ju braknie, on piewa.
- Czyme si tak radujesz, czowieku?
Ale nie czekaem na odpowied, wiedzc, e odpowie nie to, co trzeba, e zacznie mi
opowiada o zarobionych pienidzach, o czekajcym go posiku albo o odpoczynku. Bo nie
wie, e jego szczcie pynie z tego, e swoje ycie przemienia w zociste papucie.
7/31/2019 Saint-Exupery Antoine de - Twierdza
27/503
VII
Odkryem take i inn prawd. Oto e prne jest zudzenie ludzi osiadych, ktrym
zdaje si, e mog spokojnie zamieszkiwa swoje domostwa - a przecie wszelkie domostwo
jest zagroone. I tak witynia, ktr zbudowae na grze, wydana pnocnemu wiatrowi,zniszczya si z biegiem czasu jak stary drewniany dzib statku i zaczyna si zapada. Inn
oblegaj zewszd piaski i powoli wezm j w posiadanie. Kiedy ponad jej fundamentami
zobaczysz pustyni pask jak morze. Podobnie dzieje si z kad budowl, a przede
wszystkim z moim niewidzialnym paacem, na ktry skadaj si owce i kozy, domostwa i
gry; jest to przede wszystkim dzieo mojej mioci, ale jeli umrze krl, ktrego oblicze w
nim si zawiera, gmach rozsypie si znowu w gry, owce, domostwa i kozy.
I zagubiony odtd w rnorodnoci rzeczy bdzie tylko stosem bezadnie rzuconegobudulca, moliwoci dla trudu nowych artystw. I ludzie z pustyni przyjd odtworzy nowe
oblicze gmachu. Przyjd niosc we wasnych sercach to oblicze i zgodnie z nowym
znaczeniem uo dawne litery ksigi.
* * * I ja zrobiem to samo.
Nie potrafi wypiewa caej waszej chway, wspaniae noce moich wojennych
wypraw. Zbudowawszy na dziewiczym piasku obz w ksztacie trjkta szedem na wzgrze
czekajc, a zapadnie noc, i obejmujc wzrokiem t czarn plam niewiele wiksz od
wioskowego placu, gdzie pomieciem moich onierzy, juczne zwierzta i bro ,
rozmylaem przede wszystkim o jej kruchoci. Istotnie, c ndzniejszego od tej garstki
pnagich ludzi pod niebieskim ptnem; grozi im nocny przymrozek, w ktrym zakrzepy ju
gwiazdy, grozi pragnienie, bo trzeba oszczdza wod w bukakach, przeznaczon a na
dziewi dni. grozi wiatr nioscy piasek, ktry zrywajc si okazuje si buntu, a wreszcie
gro ciosy, pod ktrymi ciao ludzkie okazuje si kruche jak owoc. I czowiek wtedy do
niczego jest ju nieprzydatny. C ndzniejszego ni te zawinitka niebieskiego ptna, tylee twardsze, bo bro jest wewntrz, nagie i wydane wrogiej rwninie.
Ale c z tego, e tak kruche? Ja je zwizaem i nie pozwoliem rozproszy si i
zgin. Ju tym samym, e nakazaem na noc trjktn form obozowiska, wyodrbniem je
pord pustyni. Mj obz by zacinity jak pi. Widziaem te cedr wznoszcy si pord
skalnych usypisk, chronicy przed zagad rozoyste konary, bo cedr nie zna snu i walczy
noc i dniem w gbi swego ciaa, znajdujc pokarm we wrogim wiecie fermentw
grocych zniszczeniem. Cedr w kadej chwili buduje swoje istnienie. Ja w kadej chwilibudowaem moje domostwo, aby byo trwae. l z tego zbiorowiska, ktre zwyky powiew
7/31/2019 Saint-Exupery Antoine de - Twierdza
28/503
gotw by rozproszy, kadem podwaliny surowe i nie zdobyte jak wiea obronna i odporne
jak dzib statku. A z obawy, aby obozowisko nie usno przysypane niepamici, otoczyem
je straami, ktre nasuchiway szmerw z pustyni. I podobnie, jak cedr wchania w siebie
gruz usypisk, aby go przemieni w drewno cedrowe, tak mj obz ywi si nadchodzcymi z
zewntrz zagroeniami. Niech bdzie bogosawiona nocna wymiana pomidzy ludmi; owi
milczcy posacy, ktrych nikt nie widzia, ktrzy pojawiaj si dokoa ognisk i
przykucnwszy opowiadaj, jak jedne plemiona kieruj si na pnoc, inne, z poudnia,
wyruszaj w poszukiwaniu skradzionych wielbdw, inne jeszcze rzuca na drogi pogoska o
zabjstwie, a ci, co milcz pod ptnami namiotw, snuj plany i dumaj nad nadchodzc
noc. Bogosawieni ci, co pojawiaj si wok naszych ognisk tak niespodziewanie i mwi
swoim milczeniem! A ich sowa s tak zowieszcze, e ogniska w jednej chwili gin
przysypane piaskiem, a ludzie rzucaj si do strzelb i lec na brzuchach otaczaj obozowisko
wiecem prochu.
Gdy noc, ledwie zapadnie, ju niesie ze sob cuda!
I tak kadego wieczora patrzyem na swj oddzia tkwicy na wielkiej rwninie
niczym statek, ale znieruchomiay; i widziaem, e w nowy dzie wejdzie nietknity i jak
koguty o wicie peny radosnego gwaru. W tym momencie, kiedy kulbaczy si juczne
zwierzta, sycha jasne gosy dzwonice o chd poranku jak mied. A ludzie s wtedy jak
pijani likworem rodzcego si dnia, nabieraj w puca nowego powietrza i czuj ostry smak
rozlegych horyzontw.
Prowadziem ich ku oazie, ktr mielimy zdoby. Ten, kto nie rozumie ludzi, w samej
oazie szukaby wyjanienia religii oazy. Ale ci, ktrzy mieszkaj w oazie, nic nie wiedz o
swojej siedzibie. Odnale je trzeba wrd bezdomnych nomadw, utrudzonych marszem
przez piaski. Ja ich uczyem tej mioci.
Mwiem im:
- Znajdziecie tam wonn traw, szmer rde i kobiety o dugich barwnych welonach,ktre bd ucieka zalknione jak stado zrcznych saren, ktre bd jednak sodkie w
uciskach, bo s stworzone na branki...
Mwiem im dalej:
- Sdz, e was nienawidz, bd was odpycha i broni si; zbami i paznokciami.
Ale eby je poskromi, wystarczy do owin w bkitnawe sploty ich wosw!
Wystarczy - mwiem - z agodnoci okazywa si, a przestan si wyrywa. Jeszcze
bd zamyka oczy, eby was nie widzie, ale wasze milczenie padnie na nie ciarem jakcie ora. A wreszcie otworz oczy, eby wam spojrze w twarz, a pod waszym spojrzeniem te
7/31/2019 Saint-Exupery Antoine de - Twierdza
29/503
oczy napeni si zami.
Wy bdziecie ich bezmiarem, jake by wic was mogy zapomnie?
A na koniec, i eby ich upoi wizj tego raju, mwiem:
- Zobaczycie tam gaje palmowe i rnobarwne ptaki... Oaza podda si wam, bo macie
w sercu cze dla niej, a tymczasem ci, ktrych z niej wygnacie, nie s ju jej godni. Nawet
ich kobiety piorce bielizn w strumieniu, ktry piewa na krgych i biaych kamykach,
traktuj to jak smutn, przez wszystkich wykonywan prac, gdy w rzeczywistoci jest to
wicenie wita. Ale wy, stwardniali wrd piaskw i spaleni socem, o skrze sonej od
palcej skorupy sonych bagien, polubicie je i trzymajc si pod boki bdziecie patrze, jak
pior bielizn u bkitnej wody, i nasyca si bdziecie swoim zwycistwem.
Dzisiaj trwacie wrd piaskw niby cedr, dziki nieprzyjacioom, co was otaczaj, i
twardniejecie w bojach z nimi, ale zdobywszy oaz, bdziecie trwa w oazie, gdy ona nie
jest dla was schronieniem, w ktrym czowiek zamyka si i zapomina o wszystkim, ale
ustawicznym zwycistwem nad pustyni.
Zwyciylicie tych ludzi, bo oni, zadowoleni z posiadanych bogactw, zasklepili si w
swoim egoizmie. W wiecu piaskowych wydm, ktre napieray na nich zewszd, widzieli
tylko ozdob oazy i kpili ze miakw, ktrzy chcieliby ich std usun, a w kocu od granic
tej ziemi bogatej w rda odwoano senne strae. Oni zastygli w zudzeniu szczcia, jakim
napeniay ich posiadane dobra.
A przecie szczcie to tylko namitne czyny i ta satysfakcja, ktr daje tworzenie. Ci,
co nie przemieniaj swego ycia w nic poza sob i od innych otrzymuj poywienie, choby
najdelikatniejsze i najwyborniejsze, ci o wytwornych umysach, ktrzy suchaj obcych
poematw nie piszc wasnych, korzystaj z oazy, ale nie daj jej ycia i korzystaj z
tworzonych przez innych pieni, ci ludzie sami si przywizuj do koryt stajennych i nie
rnic si ju od byda, gotowi s przyj los niewolnikw. Powiedziaem te:
- Kiedy, zdobdziecie oaz, nic istotnego nie zmieni si w waszym yciu.To tylko inny sposb obozowania na pustyni. Bo moje krlestwo jest zewszd
zagroone. Jego tworzywo to nie zwyke zbiorowisko kz, owiec, domw i gr, lecz jeli
zerwie si ta wi, ktra je czy w jedno, nie zostanie nic, tylko czci oddzielne, wydane na
up.
7/31/2019 Saint-Exupery Antoine de - Twierdza
30/503
VIII
Wydao mi si, e ludzie maj mylne zdanie na temat szacunku. Gdy ja zajmowaem
si wycznie prawami Boga poprzez czowieka. Oczywicie, nawet ebraka, nie przeceniajc
jego znaczenia, traktowaem zawsze jak ambasadora Boga.Ale nie uznawaem praw ebraka i jego wrzodw, i jego szpetoty, czczonych w sobie
tylko jak idole.
Nie spotkaem czego rwnie odraajcego jak pewna dzielnica miasta zbudowana na
stoku wzgrza, ktra jak ciek spywaa a ku morzu. Z wychodzcych na uliczki korytarzy
wylewao si w bezksztatnych kbach tchnienie zarazy. A zamieszkujce tu mty wyaniay
si z tej gbczastej gbi tylko po to, eby wzajemnie si przeklina, ale gosem zdawionym i
pozbawionym prawdziwej zoci, podobnie jak lekkie baki pkaj od czasu do czasu napowierzchni bagna.
Widziaem trdowatego, jak mia si grubym miechem i ociera oko brudn szmat.
By przede wszystkim wulgarny i nikczemnie drwi sam z siebie.
Mj ojciec postanowi podpali t dzielnic. Wtedy to stado, przywizane do swoich
zgniych poide, zaczo si; burzy i powoywa si na swoje prawa. Prawa do trdu i
zgnilizny.
- To naturalne - powiedzia ojciec - bo wedug nich sprawiedliwo jestutrzymywaniem tego, co byo.
A oni krzyczeli o swoich prawach do ycia w brudzie.
- Jeli pozwolisz, by robactwo si rozmnoyo - cign ojciec - rodz si prawa
robactwa. Oczywicie. I rodz si piewcy, ktrzy bd je wysawia. Bd piewa o tym, jak
potny patos jest w zagroeniu robactwa jego wyniszczeniem.
- Sprawiedliwo... - powiada ojciec - trzeba wybiera: sprawiedliwo dla archanioa
czy dla czowieka? Sprawiedliwo dla rany czy dla zdrowego ciaa? Dlaczego miabym
sucha tego, kto przemawia do mnie w imieniu trawicej go zarazy?
- Natomiast bd go leczy ze wzgldu na Boga. Bo i on jest mieszkaniem Boga. Ale
nie wedle jego pragnie , ktre wyraaj tylko jego chorob.
- Kiedy go obmyj, oczyszcz i naucz, wwczas jego pragnienie odmieni si, a on
sam zaprze si tego, czym by przedtem. I dlaczego miabym by sojusznikiem tego, czego on
sam z czasem si wyprze? Dlaczego miabym spenia pragnienie trdowatego o niskim
umyle i wzbrania mu, eby si odrodzi i wypiknia?
Dlaczego miabym przyznawa racj temu, co jest, przeciw temu, co bdzie? Temu, co
7/31/2019 Saint-Exupery Antoine de - Twierdza
31/503
wegetuje, przeciw temu, co ronie w moc?
* * *
- Sprawiedliwo - cign dalej ojciec - wedle mnie jest poszanowaniem czowieka,
ktry otrzyma skarb, w imi tego skarbu. Tak samo szanuj samego siebie. Bo on, jak i jasam, jest odbiciem tego samego wiata. We mnie jest ono rwnie mao widoczne jak w nim.
Sprawiedliwe jest traktowa go jako narzdzie i jako drog. A miosierne - pomaga mu, aby
zrodzi sam siebie.
A pord tych ciekw spywajcych w morze, pord tej zgnilizny, ogarnia mnie
smutek. Obraz Boga jest tu tak znieksztacony... Oczekuj od nich jakiego znaku, e s
ludmi, i nie otrzymuj go.
- A przecie widziaem i takich - odparem ojcu - co dziel si chlebem, pomagajjeszcze bardziej choremu dwiga jakie worki albo lituj si nad sabujcym dzieckiem.
- Wszystko jest u nich wsplne - odpar ojciec - i z tego zmieszania czyni
miosierdzie. To, co nazywaj miosierdziem. Dziel si midzy sob. Ale pakt, do ktrego s
zdolne take szakale zebrane wok cierwa, wielbi jako wzniose uczucie. Chcieliby nas
przekona, e to jest wielki dar! Ale warto daru zaley od tego, komu si go daje. Tu daje
si temu, kto najniszy. Jak alkohol pijcemu pijakowi. Tu dar jest chorob. Ja natomiast daj
zdrowie, odcinam chore czonki ciaa... i odpowiada mi nienawi.- Zdarza si take - doda ojciec - e peni miosierdzia opowiadaj si za zgnilizn...
Ale jeli ja opowiadam si za zdrowiem?
- Kiedy kto ci ocali ycie - mwi dalej - nie dzikuj nigdy. Nie wyolbrzymiaj
wdzicznoci. Gdy jeli ten, co ci ocali, oczekuje twojej wdzicznoci, musi mie nisk
dusz; c on bowiem myli? e tobie suy? Jeli jeste co wart, to on bronic ci suy
przecie Bogu. A ty zbyt mocno wyraajc wdziczno, okazujesz zarazem brak skromnoci
i brak dumy. Bo wane jest nie to, e tamten ocali twj bahy osobisty los, ale dzieo, z
ktrym ty wsppracujesz i ktre si opiera na tobie. A poniewa on jest poddany temu
samemu dzieu, nie masz mu co dzikowa. On podzikowanie znajdzie we wasnym trudzie,
ktrym ci ocali. Na tym polega jego wspdziaanie z owym wielkim dzieem.
Brakuje ci take dumy, jeli ulegasz najniszym uczuciom. Jeli pochlebiasz jego
mioci, czynic z siebie niewolnika. Bo gdyby by szlachetny, odrzuciby twoj wdziczno.
- Nie obchodzi mnie nic wicej - powiada ojciec - poza tym cudownym
wspdziaaniem jednych poprzez drugich. Posuguj si tob tak, jak si posuguj
kamieniem. Ale czy kto wyraa wdziczno kamieniowi za to, e sta si fundamentem
7/31/2019 Saint-Exupery Antoine de - Twierdza
32/503
wityni?
Oni nie wspdziaaj w niczym, zajci tylko sob. Ten wylewajcy si do morza ciek
nie ywi pieni ani nie rodzi marmurowych posgw, ani onierzy przyszych podbojw. Im
chodzi tylko o to, eby jak najlepsze pakty zawrze dla podziau zapasw. Ale nie daj si
oszuka. Te zapasy nios wiksze niebezpieczestwo ni gd.
Oni wszystko podzielili na dwie pory: por podboju i por cieszenia si zdobycz. Czy
widziae, eby drzewo roso, a wyrsszy pysznio si, e jest drzewem? Drzewo zwyczajnie
ronie. Powiadam tobie: ci, co dokonawszy podboju prowadz teraz ycie osiade, s ju
martwi...
W moim krlestwie miosierdziem jest wspdziaanie.
* * *
Nakazuj wic, eby chirurg w mce przebywa pustyni, jeli komu tam, daleko,
moe przywrci sprawno ciaa, ktre jest narzdziem. Nawet jeli chodzi o zwykego
kamieniarza, ale ktremu dla tuczenia kamieni potrzebna jest sprawno muskuw. I nawet
jeli chirurg jest mistrzem w swoim zawodzie. Bo nie chodzi o to, aby czci przecitno, ale
eby naprawi narzdzie. Oni obaj za s w subie jednego mistrza. Podobnie jest z tymi,
ktrzy chroni i pomagaj kobietom brzemiennym. Niegdy byo to ze wzgldu na
oczekiwanego syna i one jemu suyy swoimi wymiotami i blami. I kobieta nie dzikowaa,chyba e w imieniu syna. Ale dzi domagaj si pomocy ze wzgldu na wasne wymioty i
ble. Gdyby tylko o nie chodzio, oddalibym je, bo wymioty s czym szpetnym. Ale
naprawd wane jest tylko jedno: to, co si nimi posuguje; i dlatego nie maj za co
dzikowa. Bo i ten, co im pomaga, i one same, su tylko sprawie narodzin i podzikowania
nie maj tu sensu.
* * *
Podobnie generaowi, gdy ten go przyszed odwiedzi, ojciec mj rzek:- Ciebie samego mam za nic! Jeste wielki tylko ze wzgldu na krlestwo, ktremu
suysz. Ka ci oddawa cze, aeby poprzez ciebie ludzie oddawali cze krlestwu.
Ale widziaem take dobro ojca.
- Nie wolno - powiada - upadla kogo, kto odgrywa znaczn rol i spotyka si z
ludzk czci. Nie wolno wyzuwa z panowania kogo, kto panowa, ani zamienia w ebraka
kogo, kto ebrakom dawa jamun, bo czynic tak niszczysz jakby szkielet i ksztat
twojego statku. Dlatego stosuj kar wedle miary winnego. Tych, ktrym nadaemszlachectwo, skazuj na mier, jeli przewinili, ale nie zamieniam ich w niewolnikw.
7/31/2019 Saint-Exupery Antoine de - Twierdza
33/503
Pewnego dnia spotkaem ksiniczk, ktra bya teraz praczk. Towarzyszki wymieway si
z niej: Gdzie twoje krlestwo, praczko? Moga kaza nam gowy pocina, a teraz my
moemy bezkarnie obrzuca ci brudnymi przeklestwami... To jest sprawiedliwo! Bo
sprawiedliwo wedug nich to zrwnanie.
Praczka milczaa. Upokorzona we wasnym imieniu, ale przede wszystkim w imieniu
czego wikszego ni ona sama. Zmartwiaa i blada pochylaa si nad praniem. A towarzyszki
bezkarnie potrcay j i szturchay. Nie byo w niej nic, co by prowokowao do takiej zoci,
bo bya adna, spokojna w ruchach i cicha. Zrozumiaem, e towarzyszki nie z tej kobiety
drwiy, ale z jej upadku. Bo czowiek gotw rozszarpa tego, komu zazdroci, jeli mu
wpadnie w pazury. Wezwaem j przed swoje oblicze:
- Nie wiem o tobie nic poza tym, e kiedy panowaa. Poczynajc od dzi bdziesz
miaa prawo ycia i mierci nad twoimi towarzyszkami z pralni. Oddaj ci twoje panowanie.
Id.
A kiedy odzyskaa dawne swe miejsce, wywyszona ponad zwyky tum, nie raczya
nawet pamita o doznanych obrazach. A kobiety z pralni, nie mogc ju ywi niskich uczu
widokiem jej ponienia, ywiy odtd podziw dla jej szlachetnoci i szanoway j. Urzdziy
wielk uroczysto na cze jej powrotu do panowania, a kiedy przechodzia, skaniay si,
czujc si szlachetniejsze przez to, e niegdy j dotykay.
* * *
- Dlatego - mwi ojciec - nie bd wydawa ksit na wyzwiska tuszczy ani na
brutalno wiziennych stranikw. Ka ich ci w wielkim amfiteatrze, przy dwikach
zotych trb.
* * *
- Jeli kto ponia drugiego - powiada mj ojciec - sam ma nisk dusz.
* * * Mwi mi take:
- Nigdy wadca nie bdzie poddany sdom swoich poddanych.
7/31/2019 Saint-Exupery Antoine de - Twierdza
34/503
IX
Mwi mi take ojciec:
- Ka im budowa razem wie, a uczynisz z nich braci. Ale jeli chcesz, eby si
znienawidzili, rzu im ziarna.I tak mwi:
- Niech mi przede wszystkim przynosz owoc swojej pracy. Niech rzeka ziarna przez
nich zebranego popynie do moich szop. Niech we mnie pobuduj swoje spichrze. Chc, eby
to na moj chwa mcili zboe, a tryska bdzie dokoa zota plewa. Bo wtedy praca, ktra
bya czynnoci dla zdobycia poywienia, staje si pieni. Bo wtedy mniej si trzeba uala
nad tymi, co zgici wp dwigaj cikie worki do myna. Albo odnosz je z powrotem,
ubieleni mk. Ciar worka nadaje im wikszy wymiar modlitwy. A jak radonie si miejniosc snop niby kandelabr, najeony kosami, sypicy zotem. Albowiem cywilizacja
zbudowana jest na tym, czego od ludzi wymaga, a nie na tym, czego im dostarcza. Tak jest i
ze zboem: ludzie wracaj ze niw utrudzeni i ywi si nim. Ale nie to jest istotne dla
czowieka. Nie ze zboa si bierze to, co jest poywieniem serc. Ale z tego, co zbou daj z
siebie.
Bo jeszcze raz powiadam: godne pogardy s ludy, ktre deklamuj wiersze przez
innych uoone lub sprowadzaj patnych architektw, aby budowali im miasta. Nazywam jeludami osiadymi. I nie widz nad ich gowami tej aureoli zotego pyu, jaki sypie si z
mconego zboa. Bo suszne jest, abym rwnoczenie dostawa i dawa, przede wszystkim
po to, ebym dalej mg dawa. Bogosawi wymianie darw, bo ona pozwala i dalej i
dawa wicej. I cho ciau pozwala trwa to, co jest nam zwracane, serce ywi si samym
dawaniem.
Widziaem, jak tancerki komponuj swoje tace. To jasne, e taniec w jakim
momencie jest stworzony i zataczony, i e nikt nie moe wzi owocu tej pracy i uczyni z
niego zapasu. Taniec mija jak poar. A jednak uwaam za cywilizowany lud, co ukada swoje
tace, chocia nie przynosz one zbiorw, ktre mona by zoy w spichrzach. A za
prymitywny uwaam lud, ktry ustawia na pkach choby najwytworniejsze przedmioty
zrodzone z cudzej pracy, podczas gdy on jest zdolny tylko upaja si ich doskonaoci.
- Czowiek - mwi mi ojciec - jest przede wszystkim twrc. A brami s tylko ci, co
wsplnie pracuj. I y bd tylko ci, ktrzy nie znajduj pokoju w nagromadzonych
zapasach.
Pewnego dnia kto wyrazi wtpliwo:
7/31/2019 Saint-Exupery Antoine de - Twierdza
35/503
- Co nazywasz tworzeniem? Bo jeli chodzi o znaczce wynalazki, tylko niewielu jest
do tego zdolnych. Mwisz wic o nielicznych. A inni?
Na co ojciec odpar:
- Tworzy, to czasem rwnie pomyli krok w tacu, albo bdnie ci dutem w
kamieniu. Przydatno gestu niewielkie ma znaczenie. lepcze, co przytykasz nos do
ogldanego dziea: wysiek twrcy wydaje ci si jaowy; ale odstp par krokw do tyu.
Spojrzyj z wikszej odlegoci choby na ruch uliczny w pewnej dzielnicy miasta. Widzisz
tylko jedno: wielkie oywienie i zoty py pracy. Nie dostrzegasz tych gestw, ktre nic nie
day. Gdy ludzie, pochyleni kady nad swoj robot, kady jak potrafi, buduj paace i
cysterny, i wiszce ogrody. Dziea rodz si niezawodnie z czarodziejstwa ich palcw. I
powiadam ci, e rodz si zarwno z ruchw niezrcznych, jak i ze skutecznych: bo nie
mona dzieli czowieka i jeli bdziesz chcia mie tylko wielkich rzebiarzy, nie bdziesz
mia wielkich rzebiarzy. Kto byby tak szalony, eby wybiera zawd dajcy rwnie mao
szans na zdobycie rodkw do ycia? Wielki rzebiarz rodzi si z tej gleby, ktr tworz
poledni rzebiarze. Oni s dla niego jak schody, oni go wynosz w gr. A zapa taca
wymaga, aby taczyli wszyscy - nawet ci, co tacz kiepsko - w przeciwnym razie nie ma
zapau, tylko skamieniao i sztuczno, i spektakl pozbawiony wikszego znaczenia.
Nie potpiaj bdw tak, jak to robi historyk, ktry osdza minion epok. Kto bdzie
robi wyrzuty cedrowi, e jest dopiero nasieniem albo odyk, pochylonym pdem?
Poczekaj. Spord pomyek i bdw wyronie cedrowy las, z ktrego w wietrzne dni jak dym
kadzida bd ulatywa ptaki. Na koniec za ojciec mwi mi jeszcze tak:
- Powiedziaem ci przecie: Jeden si myli, drugiemu si udaje - niech ci te rnice
nie trapi. Naprawd yzne jest bowiem wielkie wspdziaanie: jedno stajce si dziki
drugiemu. Ruch nieudany suy temu, ktry jest bezbdny.
A udany - pokazuje cel, do ktrego oba wsplnie dyy. Ten, kto znajduje Boga,
znajduje go dla wszystkich. Bo moje krlestwo podobne jest do wityni, do ktrejwszystkich wezwaem. Zaprosiem, aby j budowali. Jest to wic ich witynia. A jej
narodziny dobywaj z ludzi ich najgbszy sens. Obmylaj, jak j przyozdobi zotem. A ten,
co myla nad tym, ale bez skutku, te jest wynalazc. Bo przede wszystkim z zapau rodzi si
nowa wietno wityni.
Kiedy indziej mwi mi tak:
- Nie obmylaj krlestwa, w ktrym wszystko by byo doskonae. Wytrawny gust to
cnota stranika muzeum. Jeli bdziesz lekceway zy gust, nie doczekasz si ani malarstwa,ani taca, ani paacu, ani ogrodw. Bdziesz jak ten, co si brzydzi i boi brudnej pracy na
7/31/2019 Saint-Exupery Antoine de - Twierdza
36/503
ziemi. Uwolnisz si od lku, ale za cen doskonaoci i pustki. Obmylaj takie krlestwo, w
ktrym wszystko byoby po prostu przeniknite zapaem.
7/31/2019 Saint-Exupery Antoine de - Twierdza
37/503
X
Moje oddziay byy zmczone, jakby dwigay wielki ciar. I przyszli do mnie
kapitanowie:
- Kiedy wrcimy do domu? Czar kobiet w zdobytych oazach nie dorwnuje czarowinaszych kobiet.
Jeden z nich mwi tak:
- ni mi si, panie, ta, ktra jest uczyniona ze wsplnie przeytego czasu i z naszych
ktni. Chciabym wrci i w spokoju uprawia ziemi. Taka jest prawda i nic wicej nie
umiem powiedzie. Pozwl mi wzrasta w ciszy mojej wioski. Musz przemyle moje ycie.
Zrozumiaem wtedy, e potrzebuj ciszy. Bo tylko w ciszy prawda kadego czowieka
daje zalek i wypuszcza korzenie. Bo najwaniejszy jest czas, podobnie jak u dzieckakarmionego piersi. I sama mio matczyna z tego karmienia gwnie si bierze. Bo kto
zobaczy w okrelonym momencie, e dziecko ronie? Nikt. Ci, co przychodz do domu,
mwi: Jak uroso! Ale ni matka, ni ojciec nie widzieli, jak ronie. Staje si razem ze
stajcym si czasem. A w kadej chwili byo tym, czym miao by.
Ot ludzie z mojego oddziau potrzebowali czasu, choby po to, eby zrozumie,
czym jest drzewo. eby siada codziennie na progu domu naprzeciw tego samego drzewa, o
tych samych gaziach, a wtedy drzewo powoli odsania siebie.I poeta, ktry na pustyni opowiada przy ogniu, opowiada po prostu o swoim drzewie.
A suchali go moi ludzie, z ktrych wielu nie widziao w yciu nic poza wielbdzi traw,
karowatymi palmami i cierniem. Nie wiecie - opowiada - co to jest drzewo. Widziaem
takie, ktre wyroso przypadkiem w opuszczonym domu, zwalonej ruderze pozbawionej
okien, i ktre wybiego w gr w poszukiwaniu wiata. Jak czowiek musi oddycha
powietrzem, jak ryba oddycha w wodzie, tak drzewo musi oddycha wiatem. Korzeniami
wronite w ziemi, konarami wrastajce w gwiazdy, jest drog, ktr dokonuje si wymiana
pomidzy nami a niebem. To drzewo urodzio si lepe i w ciemnociach pryo swoje
muskularne ciao, omackiem, od muru do muru, i chwiao si, a w jego skrtach wyraa si
cay jego dramat. Potem, poprzez lukarn, przebio sobie wylot w kierunku soca i trysno
prosto w gr jak kolumna, a ja, znajc jego histori, widziaem, jak chwieje si teraz
zwycisko.
Jaki cudowny by to kontrast z wygitym wysikiem wlastego ciaa. Roso teraz w
spokoju, rozkadajc szeroko jak st swoj koron, gdzie soce byo posikiem - samo niebo
karmio go mlekiem, bogowie ywili go hojnie.
7/31/2019 Saint-Exupery Antoine de - Twierdza
38/503
I widziaem, jak codziennie budzio si o wicie, od wierzchoka a po podstaw pnia.
Bo byo pene ptakw. Wic od witu zaczynao y i piewa, a potem, kiedy soce ju
wzeszo, rozpuszczao swoje stadko po niebie jak stary poczciwy pasterz: moje drzewo-dom,
drzewo-zamek, puste potem a do wieczora...
Tak opowiada poeta, a mymy myleli, e trzeba dugo patrze na drzewo, eby tak
narodzio si w czowieku. I kady z nas zazdroci mu, e ma w sercu tak mas listowia i
ptakw.
- Kiedy - pytali mnie - kiedy si wreszcie skoczy wojna? My take chcielibymy co
zrozumie. Ju pora na nas, ebymy zaczli si stawa...
A jeli ktry z nich zowi lisa pustynnego, jeszcze modego, ktrego mona byo
karmi z rki, chowa go; albo gazele, jeli udao si je utrzyma przy yciu. Lis z kadym
dniem stawa si dla czowieka cenniejszy: tak jakby wzbogaca go wasn jedwabist sierci
i przemylnoci, a przede wszystkim potrzeb pokarmu, ktra tak bezwzgldnie wymagaa
opieki ze strony wojownika. I y on jakim szczeglnym zudzeniem, e co z niego samego
przechodzi w to zwierztko, jak gdyby ono ywio si, roso i przybierao ksztat jego mioci.
A potem, pewnego dnia, woany instynktem mioci lis znika wrd piaskw pustyni i
serce czowieka nagle stawao si puste. Widziaem, jak jeden z takich ludzi umar, bo zbyt
opieszale broni si, kiedy wpad we wrog zasadzk. Kiedy dowiedzielimy si o jego
mierci, przypomniao mi si zagadkowe zdanie, ktre wypowiedzia po ucieczce
obaskawionego lisa, kiedy towarzysze, widzc jego smutek, radzili mu, eby schwyta
innego. Za duo potrzeba cierpliwoci - odpar im - nie po to, eby schwyci lisa, ale eby go
pokocha.
Dlatego te znuyli si lisami i gazelami: zrozumieli bezpodno tych zwizkw, bo
lis kochany, ktry im uciek, nie wzbogaca pustyni ich mioci.
- Mam synw - powiada inny. - Rosn, a ja ich niczego nie mog nauczy. A zatem
nic im z siebie nie daj. A gdzie pjd po mierci?A ja, obejmujc ich w milczeniu mioci, widziaem, jak moje oddziay zaczynaj
gin w piasku i wsika we , podobnie jak rzeki zrodzone po burzach, ktrych nie chroni
gliniaste podglebie i ktre mr bezpodnie, nie zamieniwszy si w rosnce nad wod drzewa,
ani w traw, ani w pokarm dla ludzi.
Moje wojsko chciao przemieni si w oaz w imi interesw krlestwa, dla
upikszenia mojego paacu i eby ludzie mwic o nich wspominali: Jakiej wartoci dodaj
mu jeszcze te palmy, wieo posadzone gaje palmowe, wioski, w ktrych rzebi si kosoniow...
7/31/2019 Saint-Exupery Antoine de - Twierdza
39/503
Ale walczylimy ju bez przejcia i kady myla o powrocie.
I wizerunek krlestwa gas w nich jak twarz, w ktr ju nie potrafimy patrze i ktra
ganie w rnorodnoci wiata.
- Jakie ma znaczenie - powtarzali - e bdziemy bogatsi o t nieznan oaz. Czeg
nam ona przysporzy? W czym wzbogaci, kiedy wrciwszy do kraju zamkniemy si w naszych
wioskach? Tylko temu przyda si ona, kto tu zamieszka i bdzie zbiera daktyle z tych palm i
pra bielizn w ywej wodzie tutejszych rzek...
7/31/2019 Saint-Exupery Antoine de - Twierdza
40/503
XI
Nie mieli racji - ale c mogem na to poradzi? Kiedy wygasa wiara, Bg umiera i
staje si czym zbdnym. Kiedy wyczerpuje si ludzki zapa, samo krlestwo si rozpada, bo
jest uczynione z ich zapau. To nie znaczy, aby samo w sobie byo oszustwem. I jelinazywam ojcowizn rzdy oliwek i szop dajc ludziom schronienie, to dlatego, e czowiek
patrzcy na nie czuje mio i zbiera je w swoim sercu w jedn cao; jeli za bdzie widzia
tylko oliwki, takie same jak tysice innych, a wrd nich jak zagubion szop, ktrej
zadaniem jest tylko chroni go przed deszczem - kto obroni ojcowizn przed tym, by nie
zostaa sprzedana lub posza na marne? Skoro sprzeda nie zmieni nic w losie drzew oliwnych
i szopy?
Popatrzcie na pana tej ziemi, jak idzie sam jej drogami, w rosie przed witem, sam inie majcy przy sobie nic z jej bogactwa. Czy ma z niej jakie korzyci?
Ta ziemia mu w danym momencie nie suy: jakby jej nie posiada wcale; jeli padao,
idzie po bocie jak kady z robotnikw i lask rozchyla mokre ciernie jak najzwyklejszy
wczga. A idc dnem parowu, drog wymyt deszczami, nawet wzrokiem nie moe obj
swojej posiadoci - po prostu wie, e jest jej panem. Kiedy go jednak spotkasz, a on spojrzy
na ciebie, zobaczysz, e to wanie on, nikt inny. Spokojny i pewny siebie, zdaje si wsparty o
swoj odpowiedzialno, z ktrej w danym momencie nie ma adnego poytku. Nie uytkujeniczego, ale niczego mu nie brakuje. Jest mocno wsparty o ten fundament, jaki tworz
pastwiska, pola jczmienia i oliwne gaje. Pola odpoczywaj. Stodoy jeszcze pi. Nad
mccymi zboe nie ulatuje jeszcze wiato. Ale on ich wszystkich zawar w swoim sercu. To
nie byle kto idzie tdy, to pan tych miejsc przechadza si z wolna wrd swoich pl lucerny...
lepy ten, kto czowieka dostrzega tylko w jego czynach, kto sdzi, e tylko czyn go
ukazuje albo okrelone przeycie, albo wykorzystanie pewnych przywilejw. Liczy si nie to,
czym czowiek w danym momencie dysponuje, bo ten, o ktrym mwi, idc wrd pl,
moe wzi w rk zaledwie gar kosw, eby je zetrze w palcach, albo zerwany owoc.
Inny, towarzyszcy mi w wojennej wyprawie, przepeniony jest pamici o ukochanej, ktrej
nie moe zobaczy ani dotkn, ani wzi w ramiona, i ktra nawet o nim nie myli, bo o tej
porannej porze, kiedy on oddycha bezmiarem powietrznym i czuje gniotcy go ciar, ona, na
swoim dalekim posaniu, jeszcze jest nieobecna. Jest nieobecna i jakby nieywa. Upiona. A
przecie ten czowiek peen jest jej bytowania, peen bezuytecznej czuoci, picej w
zapomnieniu jak ziarno przechowywane w spichrzu; peen jest tych woni, ktrych nie czuje,
szmeru fontanny - serca domostwa - ktrego nie syszy, a take ciaru krlestwa, ktry go
7/31/2019 Saint-Exupery Antoine de - Twierdza
41/503
odrnia od innych.
Albo spotkany przyjaciel, noszcy w sobie chore dziecko. Chore i oddalone od niego.
Nie trzyma jego rozgorczkowanej rczki, nie syszy jego skargi. To dziecko w danym
momencie nie zmienia nic w jego yciu. A przecie wydaje si jakby przytoczony niesionym
w sercu ciarem.
Tak jest z czowiekiem, ktry czuje si zwizany z krlestwem, cho nie mgby ani
go ogarn spojrzeniem, ani korzysta z jego skarbw, ani mie adnej korzyci; ale podobnie
jak waciciel ziemi, jak ojciec chorego dziecka albo czowiek, ktrego bogactwem jest
ukochana, nie tylko oddalona, ale pica - tak on wzrasta w swoim sercu za spraw krlestwa.
Dla czowieka wany jest jedynie sens, jaki maj rzeczy.
* * *
Znam, owszem, kowala z mojej wioski, ktry przychodzi do mnie i powiada:
- To, co mnie nie dotyczy, to mnie i nie obchodzi. Kiedy mam herbat i cukier, osa,
ktremu mam co da je, i kobiet obok siebie, jeli moje dzieci rosn i postpuj w cnocie,
to jestem szczliwy i nic mi wicej nie potrzeba. Po co si mczy?
Ale czy byby szczliwy, gdyby y samotny? Gdyby zamieszka z rodzin w
namiocie zagubionym wrd pustyni? Ka mu si zastanowi:
- Przecie wieczorem szukasz przyjaci pod innymi namiotami, moe oni ci coopowiedz i przynios nowiny z pustyni...
Bo pamitajcie, e widziaem was! Widziaem was noc dokoa ognisk, jak pieklicie
barana czy koz, i syszaem wasze gosy. Zbliaem si do was powoli i w ciszy mioci,
ktr was obejmuj. Mwilicie, to prawda, o waszych synach, o tym, co ronie, i o tym, co
choruje, mwilicie te o domach, ale nie byo to najwaniejsze. Oywialicie si dopiero
wtedy, kiedy siada wrd was podrny, wracajcy z dalekiej wyprawy, ktry ukazywa
waszym oczom widziane tam daleko cuda, biae sonie jakiego ksicia i lub, ktry si odby
o tysic kilometrw std, lub dziewczyny, ktrej imienia nawet nie znalicie. Albo opowiada
o zamieszkach we wrogich oddziaach. Albo o komecie, czyjej obrazie, mioci lub odwadze
w obliczu mierci, albo o nienawici, albo o yczliwoci. Bylicie wtedy otwarci na przestrze
i powizani z mnstwem rzeczy, a wasz namiot, kochany lub znienawidzony, zagroony lub
otoczony opiek, stawa si czym wanym.
A wy - pochwyceni w jak czarodziejsk sie, przemieniajc was w co
nieporwnanie szerszego...
Bo potrzebna jest wam przestrze i tylko jzyk potrafi t potrzeb zaspokoi.
7/31/2019 Saint-Exupery Antoine de - Twierdza
42/503
7/31/2019 Saint-Exupery Antoine de - Twierdza
43/503
Jednake wybuchy wrd nich - niby choroba - niesnaski. Niesnaski nieokrelone,
ktre nie dzielc ich na dwa obozy, podburzay kadego przeciw wszystkim; bo zdawao im
si, e kady, kto zjada przypadajc sobie cz, ograbia ich z czego. Pilnowali jedni
drugich jak psy krcce si dokoa miski i w imi jakiej szczeglnej sprawiedliwoci
popeniali przestpstwa, poniewa ta ich sprawiedliwo b
Top Related