„Tekstualia” nr 4 (39) 2014 147
Piotr Mitzner
DO ROSJI
ten list nie zaczyna siębo zaczął się dawno i niemogę goznaleźć
...powiedz mi
pozamykaj okna
i powiedz prawdę
Jurij Szewczukpoeta (zespół DDT)
przy stolepowiedział Putinowiże myślio wolności
na koniecwzniósł toast:by w Rosji wszyscy żyli bezpiecznie(w kieliszkach była woda)
na to Putin:jaki napój taki toast
spełnił
a przecież zawsze coś się przemieniawoda w winowino w krewkrew w wodę
148 „Tekstualia” nr 4 (39) 2014
krew w naftęnafta w ogień
zawsze coś w cośchoć nie do końca
czujeszsmak żelaza i krwismak obcej krwi we krwi?
u brzegów Krymuspotkały siędwa okręty wojenne:ukraiński i rosyjski
kapitan rosyjskiego okrętuwezwał załogę ukraińską by się poddałakapitan ukraińskiego okrętu odparł:– rosyjski ofi cer się nie poddaje.kapitan rosyjskiego wyraził zdumieniekapitan ukraińskiego wyjaśnił: – jestem Rosjaninem w służbie ukraińskiej.i powtórzył: – rosyjski ofi cer się nie poddaje.kapitan rosyjskiego zwrócił się do swojej załogi:– panowie, bierzcie przykład!
nie ma pointodbiegły od tematuza kulisy wielkich teatrówwidownie są pełne braw
na czarnej sceniebrak banderbrak barw
i niszczyciel wpływana jezioro łabędzie
„Tekstualia” nr 4 (39) 2014 149
fl aga na czołoczoło na maszt
armaty to sutki wojny
kraj R. występujez brzegówi błądzi
błądzą kolumny czołgów
kraj bez ramkraj bez pointy
dziś rano zrozumiałem dlaczego twoi poecitrzymają się miary bo twoje mary twoje zamiarysą bezmierne i bezmierna bywa twoja przemocbo przemawiasz wierszem bezwolnym
Josif Brodski na zesłaniu patrzącna kołchozowe pola pisał:
Сияние русского ямбаупорней – и жарче – огня,как самая лучшая лампав ночи освещает меня
jamb nawet płacz trzyma w ryzacha pod podłogą słychać grekę i śmiechattyckiej dziewczyny której na imię byłowłaśnie tak: Jambe
skrajem idzie Iwanuszkaszuka złotej pointy
pointy bez kraju
spocony pociskspieszy siękiedy doleciobaj zginiecie
150 „Tekstualia” nr 4 (39) 2014
żelazo trafi a do sercanaprawdę
nikt nie jest do końca
chwyta za gardłohymn i dusinie to dym
nie będzie żadnegobim bom
om om om!
dzwonzabił się
upór ugórupiór góridzie tuszur
zamiast pointyznalazłeś złote carskie jajaz jaj wylągł się lęk
zanim cię przerośniezaśpiewaj mukołysankęopowiedz o początku
niech zaśnie w baśni
do łóżeczkaprzybija łódeczkaWaregów
nikt nie jest od początkunikt nie jest do końca
„Tekstualia” nr 4 (39) 2014 151
krążęnie trafi am
piszęnieprawdęo pokoju i wojnieo dobru i złuo początku i końcuo życiu i śmierci
piszęnieprawdęale innej drogido prawdy nie mam
i wiem że niktnie jest do końca
gdzie schowaliście Słońce?
chodzę po obrzeżachpiękna po obrzękachaż pękną
i myślę Rosjo o wyklętych zaklinaczach języka:
stary Kruczonychsprzedaje autografyfuturystów
po dziesięć rubli
odcina po kawałkuz rękopisu Chlebnikowapo kromce
na chleb
152 „Tekstualia” nr 4 (39) 2014
z Chlebnikowaktóry odrasta
a dalej pole
pole – Ajgi
pole z Ajgim
pole po Ajgim
po polu – Ajgi
ajjjj!
Iwanuszka mówi:znalazłem w polu
niewydech niesłowa
szukaj głosuattyckiej dziewczyny
a jeżeli śmiech Jambeto szyderczy śmiech?
z ostatniej chwili:
po dokładnymzmierzeniuczarny kwadratMalewicza(dziura po wyrwanymSłońcu) okazał się niekwadratowy
malowany bezczarnej farby
„Tekstualia” nr 4 (39) 2014 153
a dalej tylko ogień
Lew Gomolicki na marginesie emigracjipisał:Во веки истинна свободасожженной ямбами судьбы.
koniec tego listutak jak początekzginął
słyszałem strzał
kwiecień – sierpień 2014
154 „Tekstualia” nr 4 (39) 2014
MAMA
*mama wieże nie mam cierpliwościże znudzi mi się śniegi upał
ciepłozimno
mama uczyże trzeba czekaćaż z urwanego ramieniawyrośnie zielona fi ga
*pływałempiłem i wypluwałem
żeby zawołać:wodo!
*za głęboko było
mama odgarnia miwodę z czoła
*spadam z drzewa
nurzam się w upadkunuży mnie upadanie
nabita śliwka pulsujewizją
„Tekstualia” nr 4 (39) 2014 155
mama przykładazimny nóż
*zdrobnićrozdrobnićspieścićspiaszczyćimięmoże tylkoona
*nie widzę
widaćsypałem pieprzpod wiatr
*dziecię skazane na skazęmamamyje namaszcza na króla
*mama szumujemnie
*mama da maśćna swędzenie czasumama zagłuszyględzenie czasu
*mamaprzed snemszepcze mi cośna oko
156 „Tekstualia” nr 4 (39) 2014
*mamy nie ma
nie ma do kogo mówić?nie ma o czym mówić?
nie ma czym mówić
mamy nie ma dziśbo przechodzi
zarośniętą ścieżką dźwięku
– bawicie się w ciszę?
*za mamąwyłamały sięwyważyły
uciekłymi drzwi
nie ma oparciaani otwarcia
jest wyjście
ale jak wyjśći zostawićwszystkoot tak
*pierwszy razpierwszy raz
pierwsze razy
ale nie o tym chciałem
„Tekstualia” nr 4 (39) 2014 157
*przechodzia domyoknami jej klaszczą
*co ci wypaliłodziurę?
schowałempalenie do kieszeni buszuje tam
jakbym rzuciłwszystko wokół
zajęłoby sięmną
zaceruj mnie mamo!
*gdzie sięschowałaś?
przecieżdobrze wiesz
*koło ogniapo trawietoczy sięzbytokrągłe
wytoczonedziecku
158 „Tekstualia” nr 4 (39) 2014
mamawytycza ścieżkęwyjścia
mama mapa świata
*mamo to jadzieckopijane mgłą
mgła w dziecku
uderzyłem w Bogamgła pękła nadwoje
*niech się rozstąpiąniech nie skazują
rozstawić palce szerokotak żeby grały
na czterech stronach świata
albo na sześciu
mama wieże mam za małe dłonie
*w tej dojrzałościnie ma pestkiani pustkipo pestce
tylko słodkie mięsood początkudo końca
„Tekstualia” nr 4 (39) 2014 159
*mama uplotła koszyk
trzcinowy koszykunosikamienne tablice
ciężki spadekpo ojcu
ugną się
będą połamaneale się zrosnąi znów się złamią
wiara śpi w koszyku z trzcinymyślącej
*nocami mamaidzie do nieba
przeciera księżyc
nocami mama latapruje ciemność
błękit łata
160 „Tekstualia” nr 4 (39) 2014
Stasys Eidrigevičius, Plakat ES, 67,5x96 cm, 1990
Top Related