8/16/2019 Chrząszcz - Kwiecień 2016 (Nr 121)
1/12
NR 4(11) KWIECIEŃ 2016 ORGAN STOWARZYSZENIA PRZYJACIÓŁ SZCZEBRZESZYNA
SZCZEBRZESZYN
Drodzy Czytelnicy !Poprzedni numer ,,Chrząszcza” wydali-śmy omyłkowo bez korekty. Serdecznieprzepraszamy.
Kwiecień – czwarty miesiąc w roku, według uży-wanego w Polsce kalendarza gregoriańskiego ma 30
dni. Kwiecień jest wiosennym miesiącem na półkuli północnej, a jesiennym na półkuli południowej.
Kwiecień zawsze zaczyna się w ten sam dzieńtygodnia co lipiec, a w latach przestępnych dodat-kowo także - co styczeń. Nazwa miesiąca (wedługBrücknera) pochodzi od kwitnących wtedy kwiatów(por. ukr. квітень / kwiteń; czes. květen ‛maj’).Dawniej używane były również nazwy: łżykwiat (lub łudzikwiat ), brzezień – od brzozy (por. czes.březen i ukr. березень / berezeń ‛marzec’) i dębień (por. czes. duben ‛kwiecień’). Łacińska nazwa
Aprilis (zobacz: kalendarz rzymski) została zapoży-czona przez większość języków europejskich.
Polskie przysłowia ludowe na kwiecień
Kwiecień, plecień, bo przeplata, trochę zimy, tro-chę lata. Kiedy w kwietniu słonko grzeje, wtedy chłop niezubożeje. Ciepły kwiecień, mokry maj, będzie żytko jako gaj. Pogody kwietniowe - słoty majowe. Deszcze częste w kwietniu wróżą, że owoców bę-
dzie dużo.
Prima aprilis (z łac. 1 kwietnia, łc.: Prima dies
Aprilis), dzień żartów – obyczaj związany z
pierwszym dniem kwietnia, obchodzony w wielu
krajach świata. Polega on na robieniu żartów, celo-
wym wprowadzaniu w błąd, kłamaniu, konkurowa-
niu w próbach sprawienia, by inni uwierzyli w coś
nieprawdziwego. Tego dnia w wielu mediach poja-
wiają się różne żartobliwe informacje. Pochodzenie
tego zwyczaju nie jest jeszcze wyjaśnione.Prima Aprilis zaczął być popularny w późnym śre-
dniowieczu. Prawdopodobnie nawiązuje on do
8/16/2019 Chrząszcz - Kwiecień 2016 (Nr 121)
2/12
CHRZĄSZCZ NR 4(11)
2
Fijołki
Te fijołki, co mnie nęcą,Te nie siedzą skryte w trawie -Lecz spod długiej, ciemnej rzęsy
Patrzą na mnie tak ciekawie.
Spod tej rzęsy, co ocieniaPiękniej niźli traw zieloność,W niebieskiego mgle spojrzeniaPatrzy na mnie nieskończoność.
Niezmierzona, dziwna głębia!W niej się wszystko, wszystko mieści:Wymarzone senne skarby,Czarodziejskich raj powieści.
Ale na tych skarbach wróżkaPołożyła swe pieczęcie,Strzeże ocząt i serduszkaSen cudowny i zaklęcie.
I te oczy drzemią jeszczeOtoczone tajemnicą,Choć z nich czasem błyśnie płomieńJedną, wielką błyskawicą.
Spod spuszczonych skromnie powiekWidać jakby jutrznię nową...O, szczęśliwy stokroć człowiek,Kto odgadnie zaklęć słowo!
Szczęsny, komu się otworząPełne blasku i pieszczoty! -Wędrowałbym na kraj świata,Byle znaleźć ów klucz złoty.
O fijołki! lube, zdradne!Troska dręczy mnie surowa -Bo ja zginę i przepadnę,
Nie znalazłszy zaklęć słowa.Adam Asnyk
dawnych starorzymskich praktyk.
Niektórzy uważają, że geneza zwyczaju ma związek
z oddawaniem czci bogini Ceres. Według jednej z
legend, kiedy poszukiwała ona swojej porwanej cór-
ki, została wyprowadzona w pole. Grecy wiążą hi-
storię tego dnia z mitem o Demeter i Persefonie. Per-
sefona miała zostać porwana do Hadesu na początku
kwietnia. Matka Demeter, szukając jej, kierowała się
echem głosu córki, ale echo ją zwiodło.
Prawdopodobna wydaje się również wersja, że oby-
czaj ten wywodzi się z rzymskiego święta Veneralia,
połączonego często ze świętem Fortuny Virilis i Ce-
rialiami (ku czci Ceres), obchodzonego 1 kwietnia.
W tym dniu dozwolone były żarty, wygłupy i kawa-ły. Kwiryci odstawiali komiczne występy, mężczyź-
ni przebierali się w damskie palle (okrycia), zakłada-
li peruki, tańczyli na ulicach, co nie przydarzyłoby
się im w innych dniach.
W wielu krajach Europy panowała wiara, która mó-
wiła, że 1 kwietnia to czas, kiedy duchy zaczynają
się mścić na żywych i sprowadzać nieszczęścia. We-
dług Elżbiety Zarych chrześcijaństwo, nie mogąc się
pogodzić z kolejnym pogańskim świętem, Prima
Aprilis zaczęło wiązać z Judaszem Iskariotą. Miał
się on urodzić właśnie pierwszego kwietnia i dlatego
dzień ów kojarzył się z kłamstwem, obłudą, fałszem
i nieprawdą.
Kwiecień Po niebie pędzi chmur konnicaI mruczą dzikie zwierzęta.
Drzew nagie szczyty gnie wichrzycaI zmiata kurz jak na święta.
Kwietniowa burza niecierpliwaSpieszy krokami wielkiemiI w pochód cały świat porywa,Deszcz bębni marsza na ziemi.
Wszystko doboszem się zachwyca,Śmieją się zmokłe dziewczęta
Po niebie pędzi chmur konnicaI mruczą dzikie zwierzęta.
Leopold Staff
8/16/2019 Chrząszcz - Kwiecień 2016 (Nr 121)
3/12
CHRZĄSZCZ NR 4(11)
3
tach 1350 – 1393. Był kanonikiem praskim, równo-
cześnie spowiednikiem królowej Zofii Bawarskiej.
Po odmówieniu ujawnienia tajemnicy spowiedzi
Zofii Bawarskiej królowi czeskiemu Wacławowi IV
(król podejrzewał królową o niewierność) został
poddany ciężkim torturom i utopiony w Wełtawie.Św. Jan trzymał w tym czasie krzyż. Jego atrybuta-
mi są: klucz, książka, kłódka, krzyż w ręce, zapie-
czętowany list, most (z którego został zrzucony),
pieczęć, wieniec z pięciu gwiazd (w środku napis
tacui – milczałem), woda, zamek. Jest patronem
jezuitów, Pragi, spowiedników, szczerej spowiedzi,
dobrej sławy i tonących oraz orędownikiem pod-
czas powodzi. Jest także patronem mostów.W 1729 r. Jan z Pomuka został kanonizowany.
W Kościele katolickim jest otoczony szczególną
czcią, gdyż poniósł śmierć męczeńską za zachowa-
nie tajemnicy spowiedzi. W czasie homilii księża
używali sformułowania: ,,o dochowaniu tajemnicy
choćby ci kamień uwiązano do szyi”.
Rodzina Doroszewskich należała do głęboko
wierzących. W domu rozmawiano o św. Janie Ne-
pomucenie. Młody, zdolny chłopiec słuchał i posta-nowił, że w drewnie lipowym wyrzeźbi figurę św.
Jana. Figurę wstawiono do wybudowanej kapliczki.
I od tego czasu weszło do miejscowego zwyczaju
pozdrowienie cytowane na początku.
W wieku XIX podróżowanie, szczególnie z to-
warem lub pieniędzmi ,było bardzo ryzykowne. Pi-
sał o tym choćby Adam Mickiewicz w wierszu pt.
Powrót taty . Do tej pory są przekazywane opowie-
ści na temat wierzbowego mostu, którego już daw-
no nie ma. Znajdował się on na skrzyżowaniu dróg
pomiędzy Rozłopami a Szczebrzeszynem. Bardzo
niebezpieczna była również droga prowadząca od
Wygonu (ul. Partyzantów) w stronę Gorajca. W
każdy wtorek chłopi udawali się na wielki jarmark
w Szczebrzeszynie, wieźli mąkę, zboże, olej, wełnę,
świniaki. Sprzedawali to i kupowali potrzebne w
gospodarstwie artykuły. We wspomnianych miej-scach czekali na nich bandyci i odbierali wszystko.
Zrodził się więc pomysł, aby na tym rozstaju
Święty Jan Nepomucen wśród nas.
Kapliczka to najczęściej mały budynek stawiany
przy drogach, często na rozstaju dróg. Może to być
tylko drewniany daszek zawieszony np. na drzewie,
lub słup murowany z wnęką zawierającą obrazy lubfigury świętych. To jedno z miejsc kultu poza ko-
ściołem. Niegdyś przechodzący obok ludzie zdej-
mowali czapki, czynili znak krzyża. W maju odpra-
wiano tam nabożeństwa maryjne. Była kapliczka
oznaką przynależności religijnej.
Miejscowa ludność stawiała kapliczki w miej-
scach objawień nie potwierdzonych przez Kościół,
lecz uznawanych przez mieszkańców. Miały one
chronić przed rozprzestrzenianiem się zarazy, takiej
jak dżuma, cholera, a także przed złymi mocami.
Wierzono, że chroniły podróżnych. Mogły mieć
również charakter dziękczynny. Obecnie najczę-
ściej ludzie przechodzą obok kapliczek obojętnie.
A trzeba przyznać, że większość z nich posiada
wartość zabytkową.
Taka kapliczka znajduje się również w Szpe-
rówce. Zbudowano ją prawdopodobnie na początkuXIX wieku. Legenda głosi, że jej fundatorem był
Doroszewski. Nie zachowała się w swojej pierwot-
nej postaci. W połowie XX wieku przebudował ją
miejscowy rolnik. Jest to ogromna strata, ważne, że
figura św. Jana pozostała nie zmieniona. Mówi się,
że w rodzinie Doroszewskich urodziło się kalekie
dziecko – chłopiec, chodzący tylko na rękach i ko-
lanach, utalentowany artystycznie – rzeźbiarsko.
Był on prawdopodobnie twórcą figury św. Jana.Św. Jan był bardzo ważnym świętym. Ludzie,
spotykając się, składali sobie życzenie ,, Bądź jak
św. Jan Nepomucen” .Odnosiło się to szczególnie
do ważnej cechy tego świętego, który - po prostu
był dyskretny. W czasie zaborów pomagało to za-
chować wiele tajemnic, które nie mogły przedostać
się do zaborcy.
W tym czasie postać św. Jana była już po-
wszechnie znana. Pochodził on z miejscowości
Pomuk obecnie Nepomuk w Czechach. Żył w la-
8/16/2019 Chrząszcz - Kwiecień 2016 (Nr 121)
4/12
CHRZĄSZCZ NR 4(11)
4
Rozpoczynamy cykl spotkań z kulturą ludową, pod tytułem: ,,Malowana skrzynia”. Redagować go będzie pani Aneta Bartoszczyk -Trochimiuk. Wtym numerze pierwszy wprowadzający tekst. Wimieniu autora prosimy o wspólne redagowanie
tego cyklu, poprzez przysyłanie informacji zawie-rających zwyczaje i obyczaje ludowe. Korespon-dencję prosimy przysyłać na adres [email protected] lub do autorki
Malowana skrzynia
czyli współczesne powroty do kultury ludowej
Drodzy Czytelnicy!Zapraszam na cykl spotkań z kulturą ludo-
wą - zagadnieniami, które wiążą się
z obrzędami i obyczajami kultywowanymi przez
najstarszych mieszkańców naszego regionu. Sym-
bolicznie cykl spotkań z folklorem zaczynamy
wiosną… Wiosna to przecież czas entuzjazmu i
nowych pomysłów.
Temat obyczajowości ludowej jest mi bli-
ski z dwóch powodów – po pierwsze z sentymentu
do opowieści zasłyszanych od dziadków, po drugie – z troski spowodowanej zanikaniem wielu ele-
mentów regionalnego folkloru. Dla wielu z nas
obyczajowość ludowa to temat tak anachroniczny,
jak tytułowa malowana skrzynia. W domu należą-
cym niegdyś do moich dziadków stoi taka malowa-
na skrzynia – stara, posagowa, pamiętająca zamąż-
pójście mojej prababci… Dawniej bowiem panna
wychodząca za mąż wnosiła do wspólnego gospo-
darstwa swój posag. Czasami były to grunty lubinwentarz, często zaś pościel, obrusy, odświętne
ubrania. Skrzynia posagowa mojej prababci… Te-
raz stoi w sieni i przechowuje rodzinne pamiątki –
zdjęcia, dokumenty, rękopisy, obrazy świętych.
Każde spotkanie z jej zawartością to dla mnie ma-
giczne przeżycie – podróż w czasy odległe, niezna-
ne, zasłyszane z opowieści dziadków. Każde ze-
tknięcie z nią to też refleksja, by do tych czasówwrócić, opisać je, spróbować zrozumieć, „ocalić od
zapomnienia”.
dróg (teraz ul Partyzantów i Konopnickiej) postawić
kapliczkę. Powstała ona w sadzie Józefa Poździka, a
wykonał ją Marian Czuk. Rodzina Doroszewskich
podarowała figurę św. Jana. Kapliczka ta w nie-
zmienionym kształcie przetrwała do dzisiaj. Odtąd podróżujący ulicą Turobińską modlili się przy tej
kapliczce o szczęśliwą podróż. Przechodząc tą ulicą
warto zatrzymać się chwilę, wspomnieć św. Jana
Nepomucena i powierzyć mu swoje najgłębsze ta-
jemnice.
Rodzina Doroszewskich pozostawiła po sobie
wiele pamiątek. W części wsi nazywanej dawniej
Doroszewszczyzną stał dwór. Posiadał głęboką stud-
nię, murowaną, jedyną w okolicy. Zabudowaniamiały charakter dworski, był sad , sadzawka, a także
kapliczka na słupie kamiennym stojąca do dzisiaj.
Ponieważ na mapach wojskowych niemieckich i
austriackich część dolnej Szperówki nazywana była
Doroszewszczyzną, Niemcy podczas brania zakład-
ników wzięli tylko mężczyzn ze Szperówki (z części
górnej).
W latach 60 – tych ubiegłego wieku przyjeżdżałdo Szperówki prof. Witold Doroszewski. Wtedy re-
dagował on Słownik Poprawnej Polszczyzny wyda-
ny później przez PWN w 1973r., potwierdził, że po-
chodzi ze Szperówki, ale rodzina wyjechała do War-
szawy. Dowiedziałem się od niego, że na Zamojsz-
czyźnie , z małymi wyjątkami, jest najczystsza pol-
ska mowa. Możemy być z tego powodu dumni.
Edward Marian Hadam
.
Wizerunek św. Jana w kapliczce na skrzyżowaniuulic Partyzantów i Konopnickiej wymaga pilnej kon-serwacji. Krzyż zamiast w dłoni świętego stoi obok
postaci.
8/16/2019 Chrząszcz - Kwiecień 2016 (Nr 121)
5/12
CHRZĄSZCZ NR 4(11)
5
nie pojawiły się do tego dnia, wróżono nieurodzaj-
ny rok. Ptaki te darzono szacunkiem, a w symbolice
chrześcijańskiej łączono je z takimi cnotami jak:
pobożność, wierność i niewinność. Ten, kto pierw-
szy zobaczył powracającego bociana, miał zapew-
nione szczęście na cały rok. Wierzono także, żeobejście, w którym zagnieździł się bocian, było
bezpieczne i chronione, starano się więc przygoto-
wać dla niego jak najlepsze miejsce, bo zapewniało
to dobrobyt całej rodzinie. Niewątpliwie niektóre z
tych wierzeń ludowych przetrwały do dziś. Przecież
każdy z nas wchodzi w czas wiosny z witalnością,
nową energią i wypatruje symbolicznego pierwsze-
go bociana.Mam nadzieję, że każde spotkanie z kulturą
ludową będzie dla Was – Drodzy Czytelnicy po-
wrotem do przeszłości, próbą poznania tamtych lu-
dzi, ich wierzeń, codzienności, zwyczajów. Tema-
tyka kultury ludowej jest bardzo obszerna, a walory
folklorystyczne naszego regionu niewyczerpane,
dlatego czekam na listy, informacje lub spotkania,
które wzbogacą nasze comiesięczne podróże.
Aneta Bartoszczyk - Trochimiuk
12 maja mija 81 rocznica śmierci Józefa
Piłsudskiego
Śmierć Piłsudskiego
Jak grom spadła wieść oMarszałka zgonie.
A potem cisza … Jak zawsze po gromie.
Jak błyskawica, naród przeraziła,
A po błyskawicy – ciemność świat okryła.Marszałek nie żyje! Chorobą złamany,
Umarł nasz Komendant, Wódz nasz ukochany,
Gdy wieść ta okropna rozbrzmiała dokoła-
Nikt nie uwierzył, że ktoś ją odwoła.
Czekano ze drżeniem, - nikt nie odwoływa,
Cały kraj się ciężką żałobą okrywa.
Nie ma takiego serca - coby nie płakało,
Nie ma w kraju serca – by smutkiem nie drżało.
Boleść, żal i rozpacz, głos ludziom zamyka,
Cisza… nawet człowiek człowieka unika.
Kilkanaście lat temu zainteresowałam się
tematem kultury ludowej naszego regionu podczas
opracowywania materiałów do pracy magisterskiej.
Podczas wywiadów z moimi respondentkami zgłę-
biłam zagadnienie cykliczności obrzędów i obycza-
jów ludowych.Rozmowy z najstarszymi mieszkankami na-
szego regionu uświadomiły mi, że dominacja ma-
giczno – religijnej waloryzacji światopoglądowej w
kulturze wsi wiązała się z postrzeganiem czasu jako
segmentów powtarzających się cyklicznie.
Szczególne znaczenie w magiczno – religij-
nej obrzędowości wiejskiej zajmowała wiosna.
Świętowanie wiosenne rozpoczynało się WielkimPostem i Wielkanocą, a kończyło w dzień św. Jana.
Szczególną rolę w podejmowanych wówczas zabie-
gach magicznych odgrywały woda i ogień – żywio-
ły o mocy oczyszczania i dawania życia. Wiosną
rozpoczynał się czas prac rolniczych, dlatego w
przekonaniu mieszkańców wsi był to okres szcze-
gólnie ważny. Pierwsze prace polowe wiązały się z
magią „dobrego początku”, zaklinaniem urodzaju i
szeregiem obrzędów religijnych. Rozpoczynającywiosenną orkę gospodarz podkładał pod pierwszą
skibę palmę albo ziele poświęcone w poprzednim
roku. Zdarzało się, że pogoda nie sprzyjała podję-
ciu prac polowych, ale starano się to uczynić choć-
by symbolicznie – w Wielkim Tygodniu. Obserwo-
wanie przyrody i życie w zgodzie z jej rytmem było
jednym z podstawowych wyznaczników wiejskiej
obyczajowości. Oczekiwano na zwiastuny wiosny -
wpatrywano się w niebo, oczekując na pierwsze
grzmoty lub powracające bociany. Wszystko to
czyniono w nadziei na pojawienie się nowej ener-
gii, symbolicznego oczyszczenia i szczęścia. Pierw-
szy wiosenny grzmot był według naszych przod-
ków znakiem, że siły ciemności zostały pokonane,
a ziemia „otworzyła się” na przyjęcie roślin. Po-
wracające z dalekich, egzotycznych stron bociany
były najbardziej oczekiwanymi zwiastunami wio-sny. Według wierzeń powinny się one pojawić naj-
później na święto Zwiastowania Pańskiego. Jeśli
8/16/2019 Chrząszcz - Kwiecień 2016 (Nr 121)
6/12
CHRZĄSZCZ NR 4(11)
6
Polacy! Nad nami szumi Orzeł biały!
Jego to w spuściźnie od Marszałka mamy.
Z ręką na sumieniu, zapytajmy siebie,
Czy też bronić go będziemy, w każdej potrzebie?
Bo jeśli Jego ducha w sercach mamy,
Drogiego nam symbolu wrogom nie oddamy!A to Marszałku, bądź nam gwiazdką w niebie.
A my będziemy się modlić do Ciebie.
Wiersz ten ułożyła Sabina Czubianka, obecnie
Greniuk. Wysłała go do prezydenta Ignacego Mo-
ścickiego. Dostała wówczas nagrodę – piękną
książkę od prezydenta p.t.” Pan Balcer w Brazy-
lii”. Za nagrodę podziękowała.Panie prezydencie , bądź Pan tak łaskawy,
Odłóż na minutę swoje ważne sprawy.
I przypomnij sobie, że już miesiąc minie,
Jak prezent przysłałeś Czubównie Celinie.
Teraz Ci przesyła, bo nią jestem Panie:
Moc najszczerszych życzeń i podziękowanie.
Ale , że nie mogę wyrazić, co czuję,
Bo przez wielką wdzięczność słów mi wciąż
brakuje.Znamy też sam fakt wręczenia tej nagrody. Pani
Sabina pisze: ,,przy tej okazji miałam wiele stra-
chu, ponieważ nasz kuzyn wójt Wnuk miał mnie
przywieźć do starosty (Zamecznik się zwał), on
nie wiedział, po co, ani ja. A to po wręczenie tej
książki. Byli tam jeszcze jacyś naukowcy, którzy
usiłowali nakłonić ją do nauki bezpłatnej. A u nas,
jak wiesz Jasiu, były te kłopoty z chorą mamą. I
może to byłoby moje szczęście, a może nie”. I da-
lej: ,,co do tego wiersza. Ja wiem, że on większych
wartości nie ma, ale jest dużo serca, uczucia, smut-
ku. Kiedyś kochało się władzę. Teraz poniewierają
się wzajemnie”.
R.
Tylko jeszcze dzwony twarde serca mają,
I do Boga jęki swoje wysyłają.
A może modlitwę ślą do bramy nieba,
Aby Wódz bronił Polski, gdy potrzeba.
Bo gdzież taki drugi , jak nasz Wódz kochany,
Co odszedł w zaświaty pracą wyczerpany.Osierocił Polskę, na zawsze niebogę,
Tylko Konstytucją wskazał dalszą drogę.
Czy to tak w nagrodę, za boje, za męstwo,
Nasz ojciec się zabrał na inne królestwo?
Czy to za cierpienia, za mękę w niewoli,
Nie mógł się Ojczyzną nacieszyć do woli?
A gdy mu już kres i godzina dobiegła,
Wyrzekł: ,,Aby Polska swoich granic strzegła”.Dwunastego maja – o wieczornej porze
Zabrałeś nam twórcę Polski – Wszechmogący Boże!
Nawet, chyba niebo tego nam zazdrości,
Że Józef Piłsudski z nami w kraju gościł.
To też odszedł od nas z uśmiechniętą twarzą,
I tam mu się inne ideały marzą.
O! Śpij wielki Polaku! W podwawelskim grobie,
I o swej Ojczyźnie – przypominaj sobie.
A gdy będziesz kiedyś bardzo blisko Boga,Poproś Go o spokój – wszak nam Polska droga.
Duszo Marszałka u Boga – szczęśliwa,
A tu świat wiosennym kirem się okrywa.
Drzewa stoją w bieli, szepcą tajemnicę,
I tylko kroplami zraszają swe lice.
Brzozy, jeszcze niżej gałązki spuszczają
I płaczą – one także Wodza kochają.
Słońce ze wszystkiego, dłużej się broniło,
Chciało świat utulić i jasno świeciło.
Lecz i ono załamało się, mimo męstwa,
Bo wiedziało, że ten Wódz w rocznicę zwycię-
stwa
Odszedł. Cisza… tylko chorągwie łopocą skrzydła-
mi
Jak czarny ptak śmierci, krążący nad nami.
Cisza … owionęła nas tylko pustka głucha
Bo nic nam nie zostało, prócz Orła i ducha.A duch Wodza , będzie zawsze z nami,
My - będziemy cenić jego ideały!
8/16/2019 Chrząszcz - Kwiecień 2016 (Nr 121)
7/12
CHRZĄSZCZ NR 4(11)
7
określonym w ,,Generalnym Planie Wschodnim” a
także zgodnie z rasistowską ideologią hitlerowską –
Polacy jako ,,podludzie” i Żydzi jako ,,wroga masa”
mieli być całkowicie wyniszczeni. Skutkiem tej
zbrodniczej polityki straty biologiczne Polski wy-
niosły 6 028 000 obywateli polskich, w tym2 700 000 obywateli polskich pochodzenia żydow-
skiego. Już od września 1939 r. obozy hitlerowskie,
a zwłaszcza koncentracyjne, stały się głównym in-
strumentem wyniszczenia Polaków, Żydów i in-
nych narodowości. W 14 000 hitlerowskich obozów
i podobozów, więzień i gett, obozów i podobozów
jenieckich, zlokalizowanych przez Niemcy hitle-
rowskie w całej niemal Europie zginęło około 11milionów więźniów i jeńców wojennych wielu na-
rodowości. I tak w obozach hitlerowskich zlokali-
zowanych na ziemiach polskich zamordowano:
około 800 000 jeńców radzieckich, 22 000 jeńców
włoskich i kilkanaście tysięcy - francuskich, angiel-
skich i amerykańskich. Całkowitej niemal zagładzie
ulegli Cyganie polscy. Najwięcej jednak zamordo-
wano Rosjan, Polaków i Żydów.
Martyrologia Żydów polskich oraz podjęta przeznich 19 kwietnia 1943 r. walka zbrojna przeciwko
hitlerowskim ludobójcom ( o walkach Polaków o
zachowanie życia i niepodległość pisaliśmy już
wielokrotnie), jest integralną częścią historii walki i
męczeństwa narodu polskiego. W powstaniu w get-
cie uczestniczyli też bezpośrednio Polacy. W mel-
dunkach z akcji likwidacyjnej getta hitlerowcy na-
pisali: ,, Główna grupa bojowa Żydów przemiesza-
na z polskimi bandytami wycofała się już pierwsze-
go czy też drugiego dnia na tzw. Plac Muranowski.
Tam została zasilona przez większą liczbę polskich
bandytów. Planem jej było utrzymanie się wszelki-
mi możliwymi sposobami w getcie, ażeby prze-
szkodzić wtargnięciu z naszej strony. Na jednym z
betonowych budynków wywieszono flagi żydow-
ską i polska, jako wezwanie do walki przeciwko
nam”. Budzi podziw, szacunek i zdumienie , że gru- pa 110 bojowników getta, źle uzbrojona i słabo wy-
szkolona bojowo, wspierana przez polski ruch opo-
Kwietniowa refleksja
Jednym z wielu symboli o szczególnym znaczeniu
w historii Polski, cierpiącej i walczącej w czasie II
wojny światowej, wspólnie z narodami podbitymi
przez Niemcy hitlerowskie, są obozy koncentracyj-ne. Były to obozy śmierci i zagłady narodów prze-
znaczonych przez władze III Rzeszy do wyniszcze-
nia. Obozy takie były tworzone również na terenie
okupowanej Polski. Były to m.in.: Oświęcim, Maj-
danek, Treblinka, Sobibór, Bełżec i inne.
Uzasadnienie podboju i wyniszczenia innych
narodów Hitler zawarł w napisanej przez siebie
książce ,, Mein Kampf” – moja walka. Książka ta
zawierała elementy różnych teorii filozoficznych i
przyrodniczych, które autor wyjaśnił na swój spo-
sób. Np. z teorii walki o byt (Karola Darwina) prze-
jął Hitler tezę, że w przyrodzie toczy się nieustanna
walka, a zwycięstwo silniejszego jest prawem natu-
ry. Teorię tę sztucznie przenosi ze świata przyrody
w dziedzinę stosunków międzyludzkich. Na tej
podstawie twierdzi, że rację ma zawsze silny, a sła-
by powinien się mu podporządkować lub ulec za-gładzie.
Od filozofa niemieckiego Fryderyka Nietzsche-
go wziął Hitler teorię o istnieniu istot wyższych –
nadludzi, Ubermenschen, którzy z racji swej dosko-
nałości i mocy mają wszelkie prawa do rządzenia
innymi istotami niższymi – podludźmi –
(Untermenschen). Do nadludzi zaliczył naród nie-
miecki, który jest narodem panów, jako taki powi-
nien panować nad innymi „małowartościowymi”narodami, szczególnie słowiańskimi, które należy
podbić i obrócić w niewolników, a częściowo wy-
niszczyć. Wszyscy Żydzi i Cyganie, jako podludzie
– niepotrzebne śmiecie, powinni ulec całkowitej
zagładzie. Żydzi i Polacy znajdują się na pierw-
szym miejscu. Narody te otwierają długą li-
stę ,,żydowskiego i słowiańskiego śmiecia”, które
Hitler przeznaczył na spalenie w piecach kremato-
riów licznych obozów śmierci.
Zgodnie z ludobójczym programem Niemiec
8/16/2019 Chrząszcz - Kwiecień 2016 (Nr 121)
8/12
CHRZĄSZCZ NR 4(11)
8
prowincji.
Z narażeniem życia, a często za jego cenę Pola-
cy uratowali na ziemiach polskich około 120 000
Żydów. Liczba Żydów, którym pomoc okazano,
ale których nie udało się ocalić, była o wiele wyż-
sza. Żydzi często ginęli wraz z Polakami, którzyich ratowali. Za ukrywanie Żydów i udzielanie im
pomocy karano Polaków śmiercią. Za ten czyn
hitlerowcy mordowali całe rodziny polskie, paląc i
niszcząc wsie wraz z ich mieszkańcami. Tak skraj-
nych rygorów czy sankcji Niemcy nie stosowali w
okupowanych krajach zachodniej Europy.
Według danych Żydowskiego Instytutu Histo-
rycznego w okresie od 13 września 1942 r. do 25maja 1944 r. na każdy wykryty przypadek pomocy
udzielonej Żydom w Generalnej Guberni, traciło
życie co najmniej 3 Polaków. Na pytania: ilu Pola-
ków pomagało Żydom? ilu straciło przy tym ży-
cie?- trudno dziś jednoznacznie odpowiedzieć.
Kierowali się oni bowiem potrzebą serca i chrze-
ścijańską powinnością ratowania życia innym, a
nie perspektywą jakiejś nagrody i dlatego nie ogła-
szali światu swoich czynów. Należy sądzić, że wy-mieniana w dokumentach liczba 300 tysięcy Pola-
ków biorących udział w ratowaniu Żydów w latach
1939 – 1945 jest zaniżona.
Wydarzenia tamtych lat w zestawieniu z obecną
sytuacją wewnętrzna i międzynarodową Polski
mogą nam dostarczyć okazji do zadumy na losem
dwóch narodów – polskiego i żydowskiego –
współtworzących przez wieki dzieje tej ziemi.
Aleksander Przysada
Elegia miasteczek żydowskich
Nie masz już, nie masz w Polsce żydowskich mia-
steczek,
W Hrubieszowie, Karczewie, Brodach, Falenicy
Próżno byś szukał w oknach zapalonych świeczek,
I śpiewu nasłuchiwał z drewnianej bóżnicy.
Znikły resztki ostatnie, żydowskie łachmany,
Krew piaskiem przysypano, ślady uprzątnięto
I wapnem sinym czysto wybielono ściany
ru zdołała zmusić do wycofania się Niemców, którzy
mieli stukrotnie większą siłę ognia.
I w tym miejscu można, a nawet należy przypo-
mnieć słowa Korczaka – doktora, wielkiego pedago-
ga i wychowawcy dzieci żydowskich i polskich. Za
przemycenie przez polskie podziemie gwiazdko-wych podarków dla dzieci żydowskich w 1942 r.,
zdumiony odwagą tych, którzy to zrobili, wysłał list
zza muru getta zawierający jedno zdanie: ,,Naród
żydowski nigdy nie zapomni tego pełnego humani-
zmu i solidarności czynu, nigdy nie zapomni swoim
braciom Polakom”.
Od 1941 r. polski ruch oporu wysyłał na Zachód
noty i dokumenty o sytuacji Żydów w gettach i obo-zach w Oświęcimiu, Chełmnie, Treblince, Bełżcu i
innych. Również i przywódcy żydowscy wysyłali
apele na Zachód, w których błagali o pomoc. Np.
Berman i Feiner w kwietniu 1943 r., w depeszy
skierowanej do Londynu wołali: ,,Imieniem milio-
nów już pomordowanych Żydów, imieniem obecnie
palonych i mordowanych, imieniem heroicznie wal-
czących i nas wszystkich na śmierć skazanych, wo-
łamy wobec całego świata: niech się już teraz, a niew mrokach przyszłości dokona potężny odwet alian-
tów na krwiożerczym wrogu – w sposób powszech-
nie jako rewanż zrozumiały”.
Tragedii mordowania Żydów świat przyglądał się
biernie. Jedyna pomoc, jaką otrzymali cierpiący Ży-
dzi pochodziła od równie cierpiących Polaków. To
polskie podziemie nawiązało kontakt z przywódcami
żydowskich partii politycznych. Dostarczało żyw-
ność, lekarstwa i broń do gett na terenie okupowanej
Polski. Ukrywającym się Żydom organizowano
schronienie na wsiach, a także w samej Warszawie,
wyrabiano fałszywe dokumenty a nawet przeprowa-
dzano operacje plastyczne. Humanitarną kartę po-
mocy Żydom spisała unikalna w Europie organizacja
pod nazwą – Rada Pomocy Żydom - ,,Żegota”, która
skupiała ofiarny aktyw z różnych środowisk społecz-
nych. Rada udzieliła pomocy w Warszawie ponad 4tysiącom na ogólną liczbę około 20 tysięcy ukrywa-
jących się w stolicy Żydów oraz paru tysiącom na
8/16/2019 Chrząszcz - Kwiecień 2016 (Nr 121)
9/12
CHRZĄSZCZ NR 4(11q)
9
nić się od swoich wspomnień. Każdy pragnie, by
"ujęto" go w tej Księdze, nie zapomniano w rodzin-
nym mieście, pragnie uwiecznić to, co jest mu naj-
bliższe [dla niego najcenniejsze]. Każde miasto i
miasteczko było w pewien sposób małym światem
[samym w sobie], żydowskim światem razem z je-go symboliką, publicznymi instytucjami, ugrupo-
waniami politycznymi, organizacjami, synagogami
i szkołami, zbiorową tradycją, - wszystko to jest
zachowane w pamięci i domaga się opublikowania.
I takim był Szczebrzeszyn - prowincjonalne mia-
steczko w powiecie zamojskim, województwie lu-
belskim liczący 8000 mieszkańców, w tym około
3000 Żydów przed II wojną światową. Jednakże nietylko upłynęło wiele lat od tamtych wydarzeń, lecz
zaszły także istotne zmiany w wielu dziedzinach,
koncepcjach, w życiu społecznym, politycznym, w
poglądach, co umożliwiło założenie państwa Izrael
- lecz wciąż odczuwana jest tęsknota za tamtym
okresem - życiem we wspólnocie, za poczuciem
jedności, bycia razem w smutku i nadziei.
Dzisiaj po upływie wielu lat od unicestwienia
miasteczka [Szczebrzeszyna] jego mieszkańcy[żydowscy] są przygotowani, by wybaczyć mu
wszystkie jego wady i zaniedbania, i tęsknią za
nim. Wiadomym jest, że ludzie powracają do
miejsc swojej młodości, by szukać korzeni. Lecz
niech Bóg broni, oni nie chcą tam powracać nawet
na krótką wizytę. Nie ma tam nikogo, kogo mogli-
by odwiedzić. To właśnie tam ich ukochani zostali
zabici i zmasakrowani, a ci ,co ocaleli, uciekli do-
kądkolwiek ich oczy poniosły. Nie można odnaleźć
tam żadnego szczęścia, lecz tylko ból i udrękę. Za-
ledwie kilku z uchodźców, którzy przeżyli, mają
wolę i odwagę, by odwiedzić to miejsce przywo-
dzące udrękę i bolesne wspomnienia.
Miasteczko na pewno z czasem zmieniło swój
wizerunek, bez wątpienia na zgliszczach zostały
wzniesione nowe budowle, lecz tamci Żydzi noszą
w sercach jego pierwotny obraz, ten sprzed tych przeraźliwych zdarzeń. To wyimaginowane miasto
z ich wyobrażeń stało się symbolem, wokół którego
Jak po zarazie jakiejś lub na wielkie święto.
Błyszczy tu księżyc jeden, chłodny, blady, obcy,
Już za miastem na szosie, gdy noc się rozpala,
Krewni moi żydowscy, poetyczni chłopcy,
Nie odnajdą dwu złotych księżyców Chagala.
Te księżyce nad inną już chodzą planetą,Odfrunęły spłoszone milczeniem ponurym.
Już nie ma tych miasteczek, gdzie szewc był po-
etą,
Zegarmistrz filozofem, fryzjer trubadurem.
Nie ma już tych miasteczek, gdzie biblijne pieśni
Wiatr łączył z polską piosnką i słowiańskim żalem,
Gdzie starzy Żydzi w sadach pod cieniem czereśni
Opłakiwali święte mury Jeruzalem. Nie ma już tych miasteczek, przeminęły cie-
niem,
I cień ten kłaść się będzie między nasze słowa,
Nim się zbliżą bratersko i złączą od nowa
Dwa narody karmione stuleci cierpieniem.
Antoni Słonimski
Wyciąg z Księgi Pamięci Gminy Żydowskiej w
Szczebrzeszynie Kiriat Yam 1984Księgę tę napisano ku czci gminy szczebrzeszyń-
skiej, jednej z ponad tysiąca gmin żydowskich uni-
cestwionych w miastach i miasteczkach całej Pol-
ski . Ukazała się w 42 rocznicę masakry popełnio-
nej na miejscowych Żydach i w 39 lat po upadku
nazistów (pod koniec II wojny światowej). Czy to
nie zbyt późno? Czyż te dni nie przeminęły i ich
ważność nie straciła na znaczeniu? Czyż nie powie-
dziano już wszystkiego o zagładzie polskich Ży-dów? Czy ten temat nie został całkowicie wyczer-
pany? Ten mroczny okres w dziejach ludzkości
wciąż nie jest zapomniany i wszystko, co dotych-
czas opublikowano, nie oddaje ogromu strat: tra-
gicznego końca żydostwa, na trwale związanego z
Polską od ponad tysiąca lat.
Wiele jest „Ksiąg Pamięci", modlitw pamięci,
opublikowanych ku pamięci unicestwionych spo-
łeczności żydowskich, lecz to nie zaspokaja po-
trzeb. Nikt, kto przeżył holocaust, nie może uwol-
8/16/2019 Chrząszcz - Kwiecień 2016 (Nr 121)
10/12
CHRZĄSZCZ NR 4(11)
10
przy zdrowiu. Z jednej strony to prawda – są one
bogate w cenne składniki odżywcze. Z drugiej jed-
nak – owoce nie każdemu służą, a ich nadmiar mo-
że sprzyjać niektórym schorzeniom. Głównie ze
względu na zawartą w nich słodycz. Niektóre owo-
ce ( zwłaszcza śliwki oraz gruszki) zawierają sporeilości sorbitolu – alkoholu cukrowego, który w du-
żych dawkach ma działanie przeczyszczające. To
tłumaczy, dlaczego jedną z najpopularniejszych
metod na zaparcia jest zjedzenie garści suszonych
śliwek. Ten efekt nie zawsze jest pożądany. Sorbi-
tol w dużych ilościach nasila procesy fermentacyj-
ne w jelitach i przyśpiesza ich perystaltykę. Dlate-
go m.in. osoby z zespołem jelita drażliwego po-winny ograniczać spożywanie owoców zawierają-
cych go w największych ilościach.
Czy tłusta żywność wywołuje choroby?
Słyszał o tym każdy z nas: jedząc tłusto, będziemy
nie tylko grubi i nieatrakcyjni, ale przede wszyst-
kim chorzy.
Całe pokolenia lekarzy i naukowców uznawały,
że główną odpowiedzialnością za nadwagę i zwią-
zane z nią choroby ponosi tłuste jedzenie, miliony pacjentów poddano terapiom, by uwolnić ich od
niezdrowych nawyków żywieniowych. Na walkę z
tym zagrożeniem wydaje się miliardy złotych rocz-
nie. Powstał nawet odrębny ,,beztłuszczowy” prze-
mysł. Ale sytuacja nie jest wcale tak oczywista.
Przeprowadzona kilka lat temu meta analiza 21
niezależnych badań, w których udział wzięło łącz-
nie prawie 350 tysięcy uczestników, wykazała, że
nie ma bezpośredniego związku między nasycony-
mi kwasami tłuszczowymi – które występują w
produktach zwierzęcych – np. w czerwonym mię-
sie , serach i maśle - a zawałem serca czy miaż-
dżycą. Nie udało się znaleźć jednoznacznych do-
wodów na to, że tłuste potrawy zwiększają ryzyko
zachorowań.
Szkodliwe są nie tyle tłuszcze nasycone, co po-
łączenie ich z produktami bogatymi w cukry.Tłuszcz stanowi bowiem nieodzowny składnik die-
ty człowieka, odpowiednia jego ilość (w przypad-
gromadzą się jako jedna rodzina. Ci mieszkańcy dziś
żyją w rozproszeniu na różnych kontynentach, z dala
od siebie. Ich serca są rozdzielone - oto są w swoich
domach, spędzając dnie i noce ze swymi rodzinami,
w pracy, w interesach, lecz czują bliższą więź z
przyjaciółmi swojej młodości, z którymi mogą wy-mieniać wspomnienia z przeszłości, rozmawiać o
czasach obecnych i dzielić się nadziejami na przy-
szłość; rozmawiają z nimi na wiele więcej tematów
niż z najbliższymi sąsiadami. To właśnie dzielenie
tej spuścizny tworzy więź między nimi. Człowiek z
Nowego Yorku, Montrealu, Buenos Aires, z San
Paulo czuje się bliższym ze swoim przyjacielem z
Hajfy, Tel - Awiwu, i Jerozolimy niż ze swoimobecnym sąsiadem.
Naturalnym jest, że Księga Pamięci ukazała się w
kraju Izraela. Nie tylko dlatego, że jest on centrum
narodu żydowskiego, lecz również dlatego, że tu ży-
je najwięcej szczebrzeszyńskich Żydów. Niech ta
Księga będzie znakiem i symbolem wspólnego losu i
zadumy. Współtwórcy przekazali własne myśli, na-
dzieje i bogactwo swego wnętrza, pragnąc by ich
uczucie "bycia razem" rozprzestrzeniło się pozawszelkie granice. Po przeczytaniu tej pracy okaże
się, że bez względu na kontrasty, różnice i poglądy
twórcy jej jeszcze raz stanęli razem, zjednoczeni w
uczuciach i myślach.
Regina Smoter Grzeszkiewicz
Mity na temat zdrowego odżywiania
Jedzący dużo owoców rzadziej chorują? – Nieko-niecznie!
Żywność Eko jest zdrowsza? – Nie zawsze!Ludzie z nadwagą żyją krócej? – Nieprawda!Powrót do natury, unikanie tłuszczów, rezygnacja z
mięsa, spożywanie dużej ilości warzyw i owoców –
pomysłów na zdrowe odżywianie jest całe mnóstwo.
Demaskujemy powszechne mity żywieniowe.
Czy jedzenie dużych ilości owoców chroni nas
przed chorobami?Od dziecka jesteśmy zachęcani do spożywania owo-
ców jako źródła witamin mających utrzymać nas
8/16/2019 Chrząszcz - Kwiecień 2016 (Nr 121)
11/12
CHRZĄSZCZ NR 4(11)
11
terapii. Zauważyli dziwną prawidłowość: zawał u
cięższych, niewysortowanych pacjentów rzadziej
kończył się śmiercią niż u szczupłych wytrenowa-
nych ludzi w typie biegacza- choć według podręcz-
ników medycyny powinno być zupełnie odwrotnie.
Badania długoterminowe potwierdziły te obserwa-cje: ludzie z nadwagą, z medycznego punktu widze-
nia, są nie tylko zdrowsi, ale i wręcz żyją dłużej.
Ryzyko zgonu jest u nich o 6 % niższe niż u osób o
normalnej wadze. Przyczyną tzw. ,, paradoksu wa-
gowego” jest to, że grubsi ludzie maja większe za-
pasy energii, co jest korzystne w przypadku wielu
chorób. Lekarz Achim Peters z uniwersytetu w Lu-
bece wraz z grupą kolegów odkrył nawet, że kilkakilogramów więcej chroni przed chorobami takimi
jak: miażdżyca, udar, depresja, zanik mięśni czy
osteoporoza. Potwierdza to, że ludzie z niewielką
nadwagą faktycznie żyją dłużej. .
Czy żywność wytwarzana tradycyjnie jest
zdrowsza?
Rośliny i mięso produkowane ekologicznie mają
więcej wartości odżywczych od tych wytwarzanych
przemysłowo? W rzeczywistości obie grupy różniąsię znacząco pod jednym względem. Wielu z nas
sądzi, że to co urosło bez zbędnej chemii, zawiera
więcej witamin i minerałów. Jednak czy ekobanan
jest rzeczywiście lepszy od tego wyprodukowanego
w sposób konwencjonalny? Badania bazujące na
ponad 200 źródłach nie znalazły żadnego potwier-
dzenia tej tezy. Pod względem substancji odżyw-
czych banany z upraw ekologicznych i konwencjo-
nalnych nie różnią się od siebie.
Podobnie jest z innymi gatunkami owoców i wa-
rzyw. Jedyna różnica między nimi (poza ceną) do-
tyczy substancji szkodliwych – produkty Eko za-
wierają od 10 do 100 razy mniej środków ochrony
roślin. Nie oznacza to, że żywność konwencjonalna
może być toksyczna czy sprzyjająca powstawaniu
chorób. Zanim trafi na półki sklepowe, musi bo-
wiem spełnić określone standardy jakości, w tymrównież zawiązane z bezpieczeństwem jej spoży-
wania, jeśli ktoś woli dmuchać na zimne, może ku-
ku osoby dorosłej od 60 do 80 gramów dziennie)
jest zalecana po to, by dostarczyć sobie składników
niezbędnych: nienasyconych kwasów tłuszczowych
czy rozpuszczalnych w tłuszczach witamin A, D, E
i K.
Co jest zdrowsze margaryna czy masło?
Margaryna bazuje wprawdzie na tłuszczach roślin-
nych, ale to nie sprawia automatycznie, ze jest lep-
sza od masła. Wskutek przemysłowego utwardza-
nia oleju roślinnego w procesie produkcji margary-
ny powstają nienaturalne związki zwane tłuszczami
trans, które m. in. zaburzają przemiany metabolicz-
ne i sprzyjają rozwojowi cukrzycy. Znany lekarz iekspert w dziedzinie żywności dr Bruce West nazy-
wa margarynę ,,płynnym plastikiem”. Na szczęście
nowoczesne technologie przetwarzania tłuszczów
pozwalają zminimalizować zawartość izomerów
trans – ale czy podczas zakupów zwracamy na to
uwagę? Co więcej luksusowe margaryny zwykle
są wzbogacane o tzw. fitosterole, które mogą po-
móc w wyregulowaniu poziomu cholesterolu we
krwi. O korzystnym efekcie decyduje jednak daw-ka: wiele osób traktuje drogie margaryny jako pro-
dukt zdrowy i dlatego spożywa je w ilości więk-
szej, niż jest zalecane.
Więc może jednak masło? Przemawia za nim
fakt, iż jest produktem naturalnym, dostarczającym
organizmowi witamin A. D i E. Masła nie należy
się obawiać, pod warunkiem, że będziemy używać
go z umiarem, od 2 do 4 łyżeczek dziennie.
Czy grubi żyją krócej?
Od dziesięcioleci wszyscy doskonale wiemy, że
ludzie z nadwagą częściej chorują na raka, cukrzy-
ce i nadciśnienie tętnicze – a w konsekwencji żyją
krócej. O dziwo, nie jest to do końca prawda.
Od pokoleń lekarze usilnie przestrzegają przed
otyłością – traktując ludzi z nadwagą jak osoby
chore, które trzeba poddać leczeniu. Jednak może
się to wkrótce zmienić. Pierwsze wątpliwości co dosłuszności takiej oceny ryzyka wyrazili lekarze z
pogotowia ratunkowego i oddziałów intensywnej
8/16/2019 Chrząszcz - Kwiecień 2016 (Nr 121)
12/12
CHRZĄSZCZ NR 4(11)
12
„Chrząszcz” – miesięcznik informacyjnyWydawca – Stowarzyszenie Przyjaciół SzczebrzeszynaRedakcja – Zygmunt Krasny, Joanna Dawid, Mateusz SirkoAdres : 22-460 Szczebrzeszyn ul. Pl. T. Kościuszki 1
E-mail: [email protected] www.chrzaszcz.com.pl Projekt rysunku Chrząszcza – Monika Niechaj
pować produkty Eko – musi jednak mieć na wzglę-
dzie, że nie dowiedziono jednoznacznie , iż są one
lepsze dla naszego zdrowia. Zebrał R.
Z miastaNagrody konkursu wielkanocnego rozdane.
W czwartek 17 marca w sali widowiskowej MDKmiało miejsce ogłoszenie wyników połączonez rozdaniem nagród laureatom konkursu "TradycjeWielkanocne". Jury oceniło ponad 150 prac.Ogłoszenie wyników zgromadziło licznie uczestni-ków konkursu, którzy przybyli, aby osobiście prze-
konać się o wynikach rywalizacji. Z pewnością wie-lu z nich odnajdzie się więc na zdjęciach, które za-mieściliśmy w galerii.
W czterech kategoriach: PISANKA, PALMA,STROIK i KARTKA ŚWIĄTECZNA pierwszemiejsca zajęli:
I. kategoria pisanka (wpłynęło 28 prac):- tradycyjna – Szymon Świstowski – Szkoła
podstawowa nr 1 w Szczebrzeszynie
- nowoczesna – Julia Kiecana - Szkoła Podsta-wowa w MichalowieII. kategoria palma (wpłynęło 8 prac):
- Magdalena Niechaj – WTZ RozłopyIII. kategoria stroik (wpłynęło 68 prac):
- stroik zbiorowy – Grupa 4 -5 lat-ków ,,Motylki” Przedszkole Samorządowe
W Szczebrzszynie- stroik indywidualny –Oliwia Maciaszek Szko-
ła podstawowa nr 1 w Szczebrzeszynie- stroik indywidualny dorośli – Dominika Koło-
dziejczyk – WTZ RozłopyIV. kategoria kartka świąteczna (wpłynęło 51prac):
- dzieci i młodzież – Arleta Chwiejczak – SzkołaPodstawowa w Michalowie
- dzieci starsze – Maria Świst – Koło PlastyczneMDK w Szczebrzeszynie
- młodzież i dorośli – Michał Chwiejczak – Pu- bliczne Gimnazjum w Michalowie.Nagroda główna za najokazalszą palmę – IzbaRegionalna działająca przy Szkole Podstawowejnr 1 w Szczebrzeszynie.
MDK Szczebrzeszyn
NOWOŚCI WYDAWNICZENA KWIECIEŃ
Na kwiecień Miejsko – Gminna Biblioteka Publicz-na w Szczebrzeszynie proponuje państwu kolejnenowości wydawnicze.
Kidd S.M. – ,, Opactwo świętego grzechu” –Jessie Sullivan żona psychiatry i matka dorosłej cór-ki, zmaga się z syndromem pustki i niezadowolenia.
Nieoczekiwanie dostaje wiadomość o dziwnym wy- padku matki. Wyrusza do Karoliny Południowej, byodnowić więzi rodzinne i stawić czoło mrocznej ta-
jemnicy otaczającej śmierć ojca. Jessie odnajdzietam coś, co postawi pod znakiem zapytania jej mał-żeństwo.,,Opactwo świętego grzechu” jest porywającą, meta-foryczną i zmysłową podróżą w głąb duszy kobiety.
Hill T. – ,,Piękni samobójcy” – noc Trzech Króli,na barcelońskiej stacji metra pod kołami pociąguginie młoda kobieta, Sara Mahler. Wszystko wska-zuje na samobójstwo, poza przesłanym na jej ko-mórkę makabrycznym zdjęciem.
MGBP w Szczebrzeszynie