ZM - Energia Madrosci

download ZM - Energia Madrosci

of 4

Transcript of ZM - Energia Madrosci

  • ENERGIA MDROCI

    Podstawowe nauki buddyjskie

    ENERGIA MDROCI jest prostym, a przy tym niezwykle zajmujcym wprowadzeniem do buddyzmu. Lama Jeszie i Zopa Rinpocze - autorzy tej ksiki - to znani tybetascy nauczyciele syncy z umiejtnoci przybliania ludziom Zachodu nawet najbardziej skomplikowanych nauk Buddy. Zawarty tu peny kurs medytacji odsania sedno prowadzcych do owiecenia praktyk wraz z omwieniem takich kwestii, jak: cel i znaczenie medytacji, przyczyny niezadowolenia i braku szczcia oraz metody ich przezwyciania, przywracanie kontroli nad umysem, a co za tym idzie - take nad wasnym yciem. Ksik przepenia szczeglna moc, humor i bezporednio, z jakimi Zopa Rinpocze i Lama Jeszie prezentowali nauki buddyjskie podczas swej pierwszej podry po Ameryce Pnocnej.

    Cel medytacji Zaczn od kilku sw wprowadzenia w zagadnienia zwizane z praktyk medytacji. Interesuje si ni wielu ludzi na caym wiecie, zarwno na Wschodzie, jak i na Zachodzie, cho niewielu naprawd rozumie jej sens.

    Kady z nas ma fizyczne ciao zbudowane z koci, mini, krwi i tak dalej. W dzisiejszych czasach nie umiemy jednak uzyska nad nim cakowitej kontroli, przez co stale dowiadczamy rozmaitych problemw. Bogacz moe posi dobra caego wiata - jeli jednak jego umys pozostanie w niewoli pozbawionego kontroli ciaa, bdzie y w cigym cierpieniu. Bogaci czy biedni, nie uciekniemy przed tym problemem. I cho z caych si prbujemy wyzwoli si z cierpienia, naszym kopotom wci nie ma koca. Rozwizujemy jeden problem, a w jego miejsce natychmiast pojawia si nastpny. Konflikty i cierpienie zwizane z trosk o fizyczne ciao s wszdzie takie same. Ale jeli mamy do mdroci, by zgbi t kwesti i sprawdzi, jak jest naprawd, szybko dostrzeemy powszechno tego jake bolesnego dowiadczenia. Stanie si te jasne, e bez owego "krnbrnego" fizycznego ciaa, w aden sposb nie moglibymy dowiadczy cierpie, jakie si z nim wi.

    Naszym gwnym problemem jest niemono zaspokojenia rozmaitych pragnie. Naley do nich zarwno prosta, fizyczna konieczno zapewnienia sobie jedzenia i ubrania, jak i bardziej subtelne potrzeby - na przykad ch zdobycia dobrej reputacji czy potrzeba syszenia miych i pokrzepiajcych sw. Niektre formy cierpienia, takie jak gd osoby yjcej w ndzy, s bardziej widoczne ni inne. Ale w ten czy inny sposb, wszyscy niepohamowanie akniemy tego, czego nie mamy.

    Wemy na przykad osob, ktra miaa szczcie urodzi si w bardzo zamonej rodzinie. Kto taki przez cae ycie moe nie dowiadcza materialnych problemw. Jest w stanie kupi wszystko, czego zapragnie, i uda si wszdzie, dokd tylko zechce, doznajc wszelkich przyjemnoci i podniet oferowanych przez rne kultury. Ale gdy nie bdzie ju takiej rzeczy, ktrej by w czowiek nie mia, ani miejsca, ktrego by nie zwiedzi, ani te przyjemnoci, ktrej by nie dowiadczy - znw powrci palce nienasycenie. W takim stanie umysu wielu ludzi moe wrcz popa w szalestwo, nie umiejc sobie radzi z intensywnym, wszechprzenikajcym cierpieniem.

    Dowiadczamy go nawet wtedy, gdy nie brakuje nam materialnego dostatku. Zdarza si bowiem bardzo czsto, e dobrobyt tylko nasila niezadowolenie - to za jego spraw prawda, e posiadanie nie odcina korzeni cierpienia, staje si jeszcze bardziej widoczna. Nadal odczuwamy niezadowolenie, pomieszanie i obaw. Gdyby materialny komfort mg je wyeliminowa, to od pewnego poziomu bogactwa poczynajc, wszelkie cierpienie przestaoby istnie; znikoby te cae niezadowolenie. Dopki jednak naszym umysem wadaj nieposkromione potrzeby ciaa, dopty bdziemy doznawa cierpienia.

    Oto przykad. Jeli chcemy chroni stopy przed cierniami, musimy nosi buty. To jednak nie eliminuje ostatecznie problemu. Buty czsto bywaj niewygodne, a wwczas i one przysparzaj nam cierpie: uwieraj w palce, powoduj odciski. Tak czy inaczej - cierpimy. Nie zawsze jest to wina szewca. Zdarza si, e nasze stopy sprawiaj nam kopoty pomimo najwygodniejszych butw. Patrzc gbiej, widzimy, e rdo tego dyskomfortu nie jest czynnikiem zewntrznym - tkwi ono zarwno w naszej mentalnoci, jak i w fizycznych uwarunkowaniach.

    A to tylko jeden przykad cierpienia powodowanego przez nasze ciao - od chwili narodzin a do mierci nie

  • ustajemy w wysikach, by chroni je przed cierpieniem. Powiedziabym, e wikszo ludzi wrcz spdza ycie na nieustannych usiowaniach ratowania swego ciaa... Bezskutecznie.

    Celem medytacji nie jest wycznie troska o fizyczne ciao. Buddyjska praktyka suy wyszym, bardziej wartociowym celom - traktowanie jej jako kolejnego sposobu zaspokojenia potrzeb ciaa byoby pozbawione sensu. Oznaczaoby to bowiem trwonienie potencjau bezcennej metody prowadzcej do ostatecznego wyzwolenia na z gruntu bezcelowe usiowania uzyskania doranej ulgi w dolegliwociach naszej nietrwaej doczesnoci. W takim wypadku medytacja byaby jak aspiryna, ktra uwalnia nas na chwil od blu gowy. Owszem, bl ustpi, ale to wcale nie oznacza, e jestemy trwale wyleczeni. Po jakim czasie dolegliwoci powrc, poniewa dorana metoda leczenia nie usuwa przyczyny naszych kopotw i kada uzyskana t drog ulga bdzie si rzeczy tymczasowa. A poniewa mona j uzyska dziki licznym zewntrznym rodkom, nie ma potrzeby uywa do tego medytacji czy jakiejkolwiek innej duchowej praktyki. Nie trwomy wic jej niezwykej mocy na tak nieistotne cele.

    Celem medytacji jest uzdrawianie umysu. Wprawdzie ciao i umys pozostaj w zwizku, ale zarazem s one zjawiskami zupenie odmiennego typu. Ciao jest obiektem, ktry moemy postrzega, na przykad, wzrokowo, a umys - nie. Czonkowie tej samej rodziny mog mie wszak podobne rysy twarzy, ale kade dziecko bdzie zarazem wyrnia si inn osobowoci, odmienn postaw mentaln, zainteresowaniami i tak dalej. Nawet jeli uczszczaj do tych samych szk, bd si rni inteligencj, a co za tym idzie, postpami w nauce - i to nie tylko midzy sob, ale take w porwnaniu z rodzicami i dziadkami. Takich rnic nie da si prosto wyjani wycznie w kategoriach biologicznych.

    U podoa mentalnych rnic midzy czonkami tej samej rodziny ley fakt, e umys nie ma pocztku. Dlatego te niektrzy pamitaj swe minione ywoty. Reinkarnacja istnieje - nie bdziemy jednak teraz wdawa si w subtelne rozwaania na temat tego, co waciwie przechodzi z wcielenia na wcielenie, a co nie. Trzeba jednak pamita o jednej wanej rzeczy: nasz obecny, odziedziczony z poprzednich wciele umys z ca pewnoci przeniesie si z obecnego ycia w nastpne. Wszystko, czego dzi dowiadczamy, jest wynikiem dziaa - tak fizycznych, jak i mentalnych - podjtych przez nas w poprzednich ywotach. W ten sposb wszystko, co robimy teraz, zdeterminuje nasze przysze odrodzenie. Odpowiedzialno za uksztatowanie reszty wasnego ycia oraz przyszych ywotw spoczywa zatem w naszych rkach. Zrozumienie tego jest bardzo wane, jeli faktycznie chcemy przebi si przez mentalne i fizyczne cierpienie, zyskujc dziki temu trwae wyzwolenie.

    Kady z nas urodzi si jako istota ludzka. Znaczy to, e dysponujemy potencjaem, ktry pozwala nada naszemu yciu sens i znaczenie. By wykorzysta t szans, musimy pj w duchowym rozwoju dalej ni zwierzta. Korzystajc we waciwy sposb z moliwoci, jakie daje odrodzenie si jako czowiek, i przejmujc kontrol nad swoim umysem, jestemy w stanie cakowicie odci korzenie wszelkiego cierpienia. Na przestrzeni jednego lub kilku ywotw moemy wyrwa si z krgu mierci i ponownych narodzin. Na razie jednak musimy si wci na nowo odradza, pozosta w krgu wciele, ycia i mierci, pozbawieni jakiegokolwiek wyboru i wpywu na t sytuacj, dowiadczajc wszelkich fizycznych cierpie ciaa, nad ktrym nie mamy kontroli. Jednak dziki waciwemu postpowaniu moemy przerwa t przymusow sytuacj, trwale uwalniajc si od wszelkiego blu i niezadowolenia.

    Wyzwolenie z cyklu mierci i ponownych narodzin to jednake nie wszystko. Nie oznacza ono jeszcze penego wykorzystania moliwoci, jakie daje nam ludzkie odrodzenie. Przecie nie tylko my dowiadczamy cierpienia i niezadowolenia; w tym samym pooeniu znajduj si wszystkie inne istoty. Wikszoci spord nich brakuje mdroci - oka dharmy, dziki ktremu mona dojrze drog wiodc od cierpienia ku wolnoci. Wszystkie stworzenia na wiecie spdzaj cae swoje ycie, dzie i noc, na poszukiwaniu sposobw przezwycienia cierpienia, wszystkie pragn szczcia i przyjemnoci. Poniewa jednak wietlist przestrze owieconego umysu przesaniaj chmury niewiedzy, poszukiwania te, zamiast prowadzi do zamierzonego celu, powoduj jedynie coraz wicej frustracji i blu. Czujce istoty prbuj ich unikn, lecz zamiast tego coraz bardziej oddalaj si od nirwany - rzeczywistego ustania wszelkiego cierpienia.

    Wszystkie istoty cierpi i tak samo jak my pragn wyzwolenia - warto to powtrzy, bo jeli zrozumiemy t sytuacj, stanie si jasne, e praca jedynie nad wasnym wyzwoleniem jest samolubna. Musimy stara si wyzwoli take innych. Jednak by wskazywa innym drog do wolnoci od cierpienia, trzeba wczeniej urzeczywistni owiecon natur wasnego umysu. Aby skutecznie wspiera wszystkie istoty w drodze do wyzwolenia, musimy najpierw osign je sami.

    Wyjanijmy to na przykadzie: oto chcemy wzi przyjacik do parku, aby take i ona moga cieszy si piknem przyrody. Jeli jednak jestemy lepi i nie znamy drogi, nie moemy jej tam zaprowadzi, chobymy nie wiadomo jak bardzo tego pragnli. Zanim bowiem w ogle przyjdzie nam do gowy, eby kogo zaprowadzi do parku, musimy mie dobry wzrok i pozna wiodc tam drog. Podobnie na duchowej ciece: zanim rozpoznamy i wskaemy najlepsze drogi, ktrymi wszystkie istoty, niezalenie od swych postaw i temperamentu, pod ku wyzwoleniu od cierpienia, musimy najpierw sami zdoby dowiadczenie penego owiecenia.

  • Mwic zatem o prawdziwym celu medytacji, powinnimy mie na myli osignicie stanu, ktry umoliwi urzeczywistnienie prawdziwej natury umysu nie tylko nam, ale i wszystkim innym. Taki jest sens i jedyny powd angaowania si w buddyjsk praktyk. Z takim te nastawieniem praktykowali wszyscy wielcy jogini i mistrzowie medytacji. Wkraczajc wic na ciek urzeczywistnienia - a trzeba wiedzie, e w naukach Buddy znajdziemy dosownie setki rnych rodzajw medytacji odpowiadajcych rnym stopniom zaawansowania - podajmy ni z tak wanie motywacj.

    Duchowa praktyka jest czym niezbdnym. Nie zmusza nas jednak do niej aden czynnik zewntrzny, inni ludzie czy Bg. Po prostu, tak jak jestemy odpowiedzialni za wasne cierpienie, odpowiadamy te za swoje uzdrowienie. Sami sobie stworzylimy sytuacj, w ktrej si znalelimy, i tylko od nas zaley wykorzystanie okolicznoci sprzyjajcych uwolnieniu si od kopotw. Poniewa nasze ycie przenika cierpienie, aby go unikn, musimy wyrwa si z codziennej rutyny, musimy zrobi co wicej. Owo "co wicej" to duchowa praktyka, innymi sowy - wanie medytacja. Jeli nie wgbimy si w siebie, by doskonali umys, jeli nadal bdziemy trwoni swoj energi wycznie na cige organizowanie zewntrznych aspektw egzystencji, to nasze cierpienie nie skoczy si nigdy. Nie ma ono pocztku, a jeli nie zastosujemy skutecznego duchowego antidotum - nie bdzie miao te koca.

    Oglnie mwic, skuteczne praktykowanie dharmy w wiecie materialnej obfitoci jest trudne. Wiele rzeczy przeszkadza w medytacji. Niemniej to wcale nie otaczajcy nas wiat - zatruwajcy przyrod przemys czy niezdrowa ywno - sprawia nam najwicej kopotw. Gwnym problemem s nawyki naszego wasnego umysu.

    Jestem po raz pierwszy na Zachodzie i jest dla mnie przyjemn niespodziank fakt, e obok ogromnego postpu materialnego widz take szczere zainteresowanie praktyk dharmy i rozmaitymi formami medytacji. Wiele osb autentycznie poszukuje sensu ycia, usiujc wykracza poza codzienne, biologiczne aspekty egzystencji. Ludzie prbuj czy praktyczne i duchowe aspekty ycia, szukajc zarwno mentalnego, jak i fizycznego komfortu - co uwaam za bardzo mdre. Dla postpujcych w ten sposb ycie z pewnoci nie bdzie rozczarowaniem.

    Potrawa przyrzdzona z wielu skadnikw moe by naprawd pyszna. Jeli mamy prac, lub jestemy codziennie czym zajci, i jednoczenie wci staramy si doskonali duchowo zgodnie z naukami dharmy, to nasze ycie moe sta si niezwykle bogate, a pynce z poczenia tych dwch aspektw korzyci - dalekosine.

    Umys, uczucia i dowiadczenia osoby, ktra wcza w swoje codzienne ycie dharm, ogromnie si rni od dozna kogo, kto tego nie czyni. Dziki medytacji podczas przezwyciania codziennych, yciowych trudnoci dowiadcza si o wiele mniej pomieszania i cierpienia. Medytujcy, dysponujc systemem odniesie i praktycznych metod umoliwiajcych umiejtne rozwizywanie problemw i dajcych poczucie gbszego sensu tych dziaa, z czasem staje si zdolny do kontrolowania swego umysu. Dotyczy to nie tylko wszystkiego, co napotyka w yciu codziennym, ale rwnie, a moe przede wszystkim - tego, czego dowiadcza w chwili umierania.

    Dotyczy to nie tylko codziennego ycia, ale take chwili mierci. Jeli nigdy nie oddawalimy si adnej duchowej praktyce i nie zdyscyplinowalimy swojego umysu przez medytacj, to okolicznoci towarzyszce umieraniu mog okaza si dla nas wrcz przeraajce. Tymczasem dla najbardziej zaawansowanych w praktyce dharmy joginw mier jest niczym oczekiwany powrt do domu. Niemal jak wyprawa na piknik do piknego parku! Nawet jeli kto nie osign najwyszego urzeczywistnienia, ale w cigu ycia szczerze angaowa si w medytacj, mier moe by dla niego dowiadczeniem penym spokoju. Czekajcy nas wszystkich nieuchronny zgon najlepiej przeby z nieporuszonym umysem, bez strachu przed tym, czego dowiadczymy, nie zamartwiajc si losem osb, ktre kochamy, rzeczami, ktre posiadalimy, ani ciaem, ktre utracimy.

    W tym yciu dowiadczylimy ju narodzin i nieustannie podlegamy procesom starzenia si. Jedyne, czego w tym yciu moemy by cakowicie pewni, to mier. Dlatego jeli duchowa praktyka pomoe nam ze spokojem wyj na spotkanie tego, co nieuniknione, to znak, e jest ona dla nas uyteczna - aczkolwiek medytujc, mona osign take o wiele wysze cele.

    Podsumowujc, w medytacji mniej wane s aspekty zewntrzne. Nie ma wikszego znaczenia, czy siedzimy z rkami zoonymi tak, czy z nogami skrzyowanymi inaczej. Niezwykle wane jest natomiast kontrolowanie, czy aby to, co robimy, rzeczywicie jest lekiem na nasze cierpienie. Czy skutecznie eliminuje przesaniajce umys iluzje? Czy zwalcza nasz ignorancj, nienawi i zachanno? Jeli nasza praktyka dharmy rzeczywicie redukuje te negatywne cechy umysu, oznacza to, e jest doskonaa - praktyczna i bezcenna. Jeli natomiast za jej spraw rosn jedynie nasze mentalne splamienia (na przykad duma), to mamy do czynienia jedynie z kolejn przyczyn cierpienia. W takim wypadku - cho moemy trwa w przekonaniu, e medytujemy - wcale nie podamy ku owieceniu.

    Prawdziwa dharma wskazuje drog uniknicia cierpienia i wszelkich problemw. Jeli nasza praktyka nie zmierza w tym kierunku, znaczy to, e co jest nie tak i koniecznie musimy to sprawdzi. Najwaniejsza

  • praktyka wszystkich joginw polega wanie na cigym badaniu, ktre spord ich dziaa nios cierpienie, a ktre szczcie. Nastpnie ucz si oni, jak unika tych pierwszych, a wykorzystywa drugie. Taka jest istota praktyki dharmy.

    I jeszcze ostatnie sowo. Nam wszystkim, ktrzy zaczynamy praktykowa nauki Buddy po to, by uczy si kontrolowa swj umys, potrzebne jest waciwe rdo informacji. Powinnimy wic czyta ksiki autorstwa sprawdzonych mistrzw, a gdy tylko pojawi si wtpliwoci, konsultowa si z nauczycielami, ktrzy osignli cel swojej praktyki i studiw. To bardzo wane. Jeli bowiem bdziemy si kierowa naukami pochodzcymi z ksiek, ktre zostay napisane bez waciwego zrozumienia tematu, istnieje wielkie niebezpieczestwo, e zmarnujemy swoje ycie, podajc niewaciw drog.

    Jeszcze waniejsze jest znalezienie waciwego nauczyciela - guru, lamy. Musi on (lub ona) wykaza si waciwym urzeczywistnieniem i potwierdza wasnym yciem sens swoich nauk.

    Nasza praktyka wiodca do urzeczywistnienia natury umysu nie powinna by bierna. Nie zerwiemy wizw cierpienia tylko przez lepe akceptowanie tego, co kto - nawet wielki mistrz - kae nam robi. Powinnimy zawsze uywa swego rozumu, zawsze sprawdza, czy sugerowany kierunek dziaania jest dla nas waciwy. Jeli jednak zyskamy dowody, e konkretne nauki s nam pomocne, to ze wszystkich si powinnimy si stara poda wyznaczon przez nie drog. To tak, jakbymy znaleli lekarstwo, o ktrym wiemy, e nam pomoe: powinnimy je zatem zacz regularnie przyjmowa. Ale jeli pokniemy cokolwiek, co wpadnie nam w rce, to nie tylko si nie wyleczymy, ale moemy wrcz wpdzi si w jeszcze groniejsz chorob.

    Takie s moje ostatnie sugestie dla osb rozpoczynajcych studiowanie dharmy i medytacyjn praktyk. Duchowe poszukiwania mog by ogromnie wartociowe. Nawet jeli kto nie moe praktykowa nauk Buddy, samo ich zrozumienie wzbogaci jego ycie i pomoe nada mu sens.