Zapomnij o deficycie 10 zasad zarządzania domowym budżetem · na przewidzieć nawet z rocznym...

4
PROJEKT REALIZOWANY WE WSPółPRACY Z NARODOWYM BANKIEM POLSKIM W RAMACH PROGRAMU EDUKACJI EKONOMICZNEJ ZAPOMNIJ O DEFICYCIE Nie oszczędzam, bo nie mam z czego – to najczęstsza odpowiedź tych, którzy co miesiąc wydają wszystko, co zarobili. Ale wiadomo, że apetyt rośnie w miarę jedzenia – im więcej zarabiamy, tym więcej wydajemy. I zawsze jest za mało. CEZARY KOPROWICZ, ilustracja PAWEł JOŃCA 10 zasad zarządzania domowym budżetem badań Związku Banków Pol- skich wynika, że prawie 70 proc. Polaków deklaruje chęć oszczę- dzania. Z drugiej strony zdecydowa- na większość z nas oszczędności nie ma i żyje z dnia na dzień. Z odkładaniem na tzw. czarną godzinę też nie jest najlepiej. Z badania „Finansowy barometr ING” wynika, że choć wśród preferowanych ce- lów oszczędzania Polacy najczęściej wy- mieniali taki właśnie rodzinny fundusz awaryjny (35 proc.), to był to najniższy od- setek wskazań na tle innych europejskich krajów. Bardziej zapobiegliwi od Polaków są między innymi Niemcy (60 proc.), Tur- cy i Czesi (51 proc.), Rumuni (47 proc.) i Brytyjczycy (39 proc.). Średnio co drugi Europejczyk wskazuje fundusz awaryjny jako główny cel oszczędzania. Najwyższy czas coś z tym zrobić. Podpowiadamy jak. 1. Planuj i panuj nad finansami Podstawą skutecznego oszczędzania i uniknięcia problemów z nieprzewidzia- nymi wydatkami jest planowanie domo- wego budżetu. Jeśli już opanujemy tę sztukę, to będzie nam łatwiej zapanować nad finansami, zacząć oszczędzać efek- tywnie i odłożyć część pieniędzy na nie- przewidziane wydatki. Domowy budżet nie jest trudny do opanowania. Wiemy przecież, ile zara- biamy i jakich dodatkowych pieniędzy możemy się spodziewać w najbliższej przyszłości. Ewentualne katastrofy bu- dżetowe (np. czasowa utrata pracy) to także coś, co – niestety – trzeba wziąć pod uwagę w rachubach. Wiadomo też, jakie są wydatki stałe. Prześledźmy historię ra- chunku dwa lata, rok i pół roku wstecz. Można to zrobić za pośrednictwem inter- netowego konta bankowego, jakie ma już większość Polaków. System wyliczy nam dochody i wydatki w każdym z żądanych okresów. Łatwo sprawdzimy, czy mamy deficyt, czy jesteśmy na plusie. I do dzieła. Po odliczeniu wydatków stałych zobaczymy, jakimi pieniędzmi dysponujemy na całą resztę. Obliczmy, ile wydajemy na jedzenie, odzież, rozryw- kę, używki itd. Zobaczmy, czy nie za dużo konsumujemy. I zacznijmy oszczędzać. – Planowanie i panowanie nad domo- wym budżetem to podstawa. Większość Polaków nie robi tego pierwszego kroku, nawet jeśli próbują oszczędzać i stoso- wać pozostałe zasady – to znaczy nie wy- dają pod wpływem impulsu, są ostrożni z zaciąganiem kredytów, szukają ko- rzystniejszych ofert. Bez dobrze zaplano- wanego budżetu nie osiągniemy pełnego sukcesu – mówi Paweł Majtkowski, ana- lityk finansowy. 2. Stwórz fundusz celowy Większość wydatków rodziny moż- na przewidzieć nawet z rocznym wy- przedzeniem. Wiadomo np., że raz do roku jest 1 września i wtedy trzeba wy- słać dzieci do szkoły. Będą potrzebowa- ły książek, przyborów, plecaków, butów na zmianę itd. Wiadomo też, że raz do roku są święta Bożego Narodzenia i wyda się więcej na prezenty czy organizację rodzinnych przyjęć. Jeśli mamy samo- chód, to musimy liczyć się z opłaceniem raz do roku ubezpieczenia i z przegląda- mi. Na te wydatki można utworzyć fun- dusz celowy i raz w miesiącu odkładać na nie mniejszą kwotę. Podobnie jest z wa- kacjami (patrz punkt 7.). Jeśli będziemy konsekwentni w oszczędnościowych po- stanowieniach – obejdzie się bez sięgania do oszczędności, debetu, pożyczania od znajomych czy zaciągania krótkotermi- nowych kredytów. – Ten system doskonale znały już nasze matki i babcie, które odkładały do kopert pieniądze na wydatki dające się prze- widzieć w przyszłości. Teraz do kopert odkładać nie musimy. Możemy przele- wać pieniądze na konto oszczędnościo- we. Z takiego konta oszczędnościowego łatwiej je wycofać w razie potrzeby niż ze standardowej lokaty – radzi Halina Kochalska, analityczka Open Finance. 3. Tnij wydatki stałe Wydawałoby się, że tu niewiele da się zrobić. Stałe to stałe, prawda? Czyli nie- zależne od nas. A jednak... Mało kto uwzględnia w budżecie kosz- ty usług bankowych, bo nie musimy ich płacić bezpośrednio. Jeśli mamy kilka kont, zastanówmy się, czy są nam rze- czywiście potrzebne. Zamknijmy te, z których rzadko korzystamy. Zostaw- my najtańsze lub dające najwięcej moż- liwości (darmowe przelewy, anulowanie opłat za prowadzenie przy odpowiednim zasileniu itd.). Podobnie jest z debetami i kartami kredytowymi, za które trzeba co roku płacić. Gdy przejrzymy produk- ty bankowe, z których korzystamy, i kry- tycznym okiem popatrzymy na płacone prowizje, to może się okazać, że znaj- dziemy spore oszczędności, nawet setki złotych w skali roku. – Nie przywiązujmy się do banków. Śledźmy ich oferty na bieżąco. Jeśli oka- zuje się, że bank obok ma korzystniejszą ofertę, idealnie dopasowaną do naszych potrzeb, to nie bójmy się zmian. A jeśli współpraca z dotychczasowym bankiem układa się dobrze, to powiedzmy o ofer- cie konkurencji i spróbujmy wynego- cjować lepsze warunki. Pamiętajmy, że banki są dla nas, a nie my dla banków – mówi Halina Kochalska. Sprawdźmy też wydatki na ubezpiecze- nia. Przed przedłużeniem polisy na samo- chód czy mieszkanie warto zrobić konkurs ofert. Konkurencja na rynku jest spora. Warto zatrzymać się dłużej przy wy- datkach na telefon, telewizję i internet: te trzy usługi połączone w jeden pa- kiet mogą dać widoczną ulgę. Podob- nie jak zmiana dostawcy energii. Warto też dokładnie przestudiować propozycje operatorów telefonii komórkowej. Kon- kurencja może zaoferować nam lepszą i tańszą ofertę. – Telekomunikacja czy telewizja kablo- wa dają spore pole do popisu. Koszt tych usług mocno spada. Jeśli mamy abona- ment sprzed dwóch lat, to może się oka- zać, że przepłacamy i to mocno. Nawet o kilkadziesiąt złotych miesięcznie. Obecnie jest wiele dość tanich ofert na rozmowy bez limitu. Warto to wykorzy- stać – mówi Paweł Majtkowski. I doda- je, że zakup dotowanego telefonu za 1 zł często nie jest opłacalny. Tak naprawdę to ukryty kredyt, który później spłacamy wyższym abonamentem. – Przeliczmy to dokładnie. Czasem lepiej kupić tele- fon na wolnym rynku, niż płacić większe rachunki przez dwa lub trzy lata. 4. Oszczędzaj energię i wodę Jeśli zmiana dostawcy energii nie jest możliwa lub nie przyniesie oczekiwanych efektów, to w każdym razie z pewnością oszczędności może przynieść bardziej racjonalne nią gospodarowanie. W in- ternecie – nawet na stronach firm energe- tycznych – znajdziemy mnóstwo porad, jak ograniczyć zużycie prądu. Z raportu Open Finance wynika, że najwięcej zu- żywają go lodówki (28 proc.). Na drugim Z

Transcript of Zapomnij o deficycie 10 zasad zarządzania domowym budżetem · na przewidzieć nawet z rocznym...

Page 1: Zapomnij o deficycie 10 zasad zarządzania domowym budżetem · na przewidzieć nawet z rocznym wy-przedzeniem. Wiadomo np., że raz do roku jest 1 września i wtedy trzeba wy-słać

projekt realizowany we współpracy z narodowym bankiem polskim w ramach programu edukacji ekonomicznej

Zapomnij o deficycie

Nie oszczędzam, bo nie mam z czego – to najczęstsza odpowiedź tych, którzy co miesiąc wydają wszystko, co zarobili. Ale wiadomo, że apetyt rośnie w miarę jedzenia – im więcej zarabiamy, tym więcej wydajemy. I zawsze jest za mało.cezary koprowicz, ilustracja paweł joŃca

10 zasad zarządzania domowym budżetem

badań Związku Banków Pol-skich wynika, że prawie 70 proc. Polaków deklaruje chęć oszczę-

dzania. Z drugiej strony zdecydowa-na większość z nas oszczędności nie ma i żyje z dnia na dzień. Z odkładaniem na tzw. czarną godzinę też nie jest najlepiej. Z badania „Finansowy barometr ING” wynika, że choć wśród preferowanych ce-lów oszczędzania Polacy najczęściej wy-mieniali taki właśnie rodzinny fundusz awaryjny (35 proc.), to był to najniższy od-setek wskazań na tle innych europejskich krajów. Bardziej zapobiegliwi od Polaków są między innymi Niemcy (60 proc.), Tur-cy i Czesi (51 proc.), Rumuni (47 proc.) i Brytyjczycy (39 proc.). Średnio co drugi Europejczyk wskazuje fundusz awaryjny jako główny cel oszczędzania.

Najwyższy czas coś z tym zrobić. Podpowiadamy jak.

1. Planuj i panuj nad finansamiPodstawą skutecznego oszczędzania i uniknięcia problemów z nieprzewidzia-nymi wydatkami jest planowanie domo-wego budżetu. Jeśli już opanujemy tę sztukę, to będzie nam łatwiej zapanować nad finansami, zacząć oszczędzać efek-tywnie i odłożyć część pieniędzy na nie-przewidziane wydatki.

Domowy budżet nie jest trudny do opanowania. Wiemy przecież, ile zara-biamy i jakich dodatkowych pieniędzy możemy się spodziewać w najbliższej przyszłości. Ewentualne katastrofy bu-dżetowe (np. czasowa utrata pracy) to także coś, co – niestety – trzeba wziąć pod uwagę w rachubach. Wiadomo też, jakie są wydatki stałe. Prześledźmy historię ra-chunku dwa lata, rok i pół roku wstecz. Można to zrobić za pośrednictwem inter-netowego konta bankowego, jakie ma już większość Polaków. System wyliczy nam dochody i wydatki w każdym z żądanych okresów. Łatwo sprawdzimy, czy mamy deficyt, czy jesteśmy na plusie.

I do dzieła. Po odliczeniu wydatków stałych zobaczymy, jakimi pieniędzmi dysponujemy na całą resztę. Obliczmy, ile wydajemy na jedzenie, odzież, rozryw-kę, używki itd. Zobaczmy, czy nie za dużo konsumujemy. I zacznijmy oszczędzać.

– Planowanie i panowanie nad domo-wym budżetem to podstawa. Większość Polaków nie robi tego pierwszego kroku, nawet jeśli próbują oszczędzać i stoso-

wać pozostałe zasady – to znaczy nie wy-dają pod wpływem impulsu, są ostrożni z zaciąganiem kredytów, szukają ko-rzystniejszych ofert. Bez dobrze zaplano-wanego budżetu nie osiągniemy pełnego sukcesu – mówi Paweł Majtkowski, ana-lityk finansowy.

2. Stwórz fundusz celowyWiększość wydatków rodziny moż-na przewidzieć nawet z rocznym wy-przedzeniem. Wiadomo np., że raz do roku jest 1 września i wtedy trzeba wy-słać dzieci do szkoły. Będą potrzebowa-ły książek, przyborów, plecaków, butów na zmianę itd. Wiadomo też, że raz do roku są święta Bożego Narodzenia i wyda się więcej na prezenty czy organizację rodzinnych przyjęć. Jeśli mamy samo-chód, to musimy liczyć się z opłaceniem raz do roku ubezpieczenia i z przegląda-mi. Na te wydatki można utworzyć fun-dusz celowy i raz w miesiącu odkładać na nie mniejszą kwotę. Podobnie jest z wa-kacjami (patrz punkt 7.). Jeśli będziemy konsekwentni w oszczędnościowych po-stanowieniach – obejdzie się bez sięgania do oszczędności, debetu, pożyczania od znajomych czy zaciągania krótkotermi-nowych kredytów.

– Ten system doskonale znały już nasze matki i babcie, które odkładały do kopert pieniądze na wydatki dające się prze-widzieć w przyszłości. Teraz do kopert odkładać nie musimy. Możemy przele-wać pieniądze na konto oszczędnościo-we. Z takiego konta oszczędnościowego łatwiej je wycofać w razie potrzeby niż ze standardowej lokaty – radzi Halina Kochalska, analityczka Open Finance.

3. Tnij wydatki stałeWydawałoby się, że tu niewiele da się zrobić. Stałe to stałe, prawda? Czyli nie-zależne od nas. A jednak...

Mało kto uwzględnia w budżecie kosz-ty usług bankowych, bo nie musimy ich płacić bezpośrednio. Jeśli mamy kilka kont, zastanówmy się, czy są nam rze-czywiście potrzebne. Zamknijmy te, z których rzadko korzystamy. Zostaw-my najtańsze lub dające najwięcej moż-liwości (darmowe przelewy, anulowanie opłat za prowadzenie przy odpowiednim zasileniu itd.). Podobnie jest z debetami i kartami kredytowymi, za które trzeba co roku płacić. Gdy przejrzymy produk-

ty bankowe, z których korzystamy, i kry-tycznym okiem popatrzymy na płacone prowizje, to może się okazać, że znaj-dziemy spore oszczędności, nawet setki złotych w skali roku.

– Nie przywiązujmy się do banków. Śledźmy ich oferty na bieżąco. Jeśli oka-zuje się, że bank obok ma korzystniejszą ofertę, idealnie dopasowaną do naszych potrzeb, to nie bójmy się zmian. A jeśli współpraca z dotychczasowym bankiem układa się dobrze, to powiedzmy o ofer-cie konkurencji i spróbujmy wynego-cjować lepsze warunki. Pamiętajmy, że banki są dla nas, a nie my dla banków – mówi Halina Kochalska.

Sprawdźmy też wydatki na ubezpiecze-nia. Przed przedłużeniem polisy na samo-chód czy mieszkanie warto zrobić konkurs ofert. Konkurencja na rynku jest spora.

Warto zatrzymać się dłużej przy wy-datkach na telefon, telewizję i internet: te trzy usługi połączone w jeden pa-kiet mogą dać widoczną ulgę. Podob-nie jak zmiana dostawcy energii. Warto też dokładnie przestudiować propozycje operatorów telefonii komórkowej. Kon-kurencja może zaoferować nam lepszą i tańszą ofertę.

– Telekomunikacja czy telewizja kablo-wa dają spore pole do popisu. Koszt tych usług mocno spada. Jeśli mamy abona-ment sprzed dwóch lat, to może się oka-zać, że przepłacamy i to mocno. Nawet o kilkadziesiąt złotych miesięcznie. Obecnie jest wiele dość tanich ofert na rozmowy bez limitu. Warto to wykorzy-stać – mówi Paweł Majtkowski. I doda-je, że zakup dotowanego telefonu za 1 zł często nie jest opłacalny. Tak naprawdę to ukryty kredyt, który później spłacamy wyższym abonamentem. – Przeliczmy to dokładnie. Czasem lepiej kupić tele-fon na wolnym rynku, niż płacić większe rachunki przez dwa lub trzy lata.

4. Oszczędzaj energię i wodęJeśli zmiana dostawcy energii nie jest możliwa lub nie przyniesie oczekiwanych efektów, to w każdym razie z pewnością oszczędności może przynieść bardziej racjonalne nią gospodarowanie. W in-ternecie – nawet na stronach firm energe-tycznych – znajdziemy mnóstwo porad, jak ograniczyć zużycie prądu. Z raportu Open Finance wynika, że najwięcej zu-żywają go lodówki (28 proc.). Na drugim

z

Page 2: Zapomnij o deficycie 10 zasad zarządzania domowym budżetem · na przewidzieć nawet z rocznym wy-przedzeniem. Wiadomo np., że raz do roku jest 1 września i wtedy trzeba wy-słać

projekt realizowany we współpracy z narodowym bankiem polskim w ramach programu edukacji ekonomicznejprojekt realizowany we współpracy z narodowym bankiem polskim w ramach programu edukacji ekonomicznej

miejscu jest oświetlenie i drobne sprzęty AGD (20 proc.), na trzecim kuchenki elektryczne (19 proc.). Można też pomy-śleć o wymianie czajnika elektrycznego: taki z płytką grzewczą zużywa mniej prą-du niż ze spiralą, która musi być przy-kryta wodą w całości, co oznacza grzanie minimum pół litra wody za każdym ra-zem. A woda też kosztuje. Szybki prysz-nic to mniejsze jej zużycie niż długa kąpiel w wannie. Warto zakręcać kran podczas mycia zębów lub golenia. Te z pozoru błahe rzeczy w skali roku mogą dać spore oszczędności. Będzie je widać w rocznym czy półrocznym rozliczeniu.

5. Panuj nad kredytamiCzasem nie ma wyjścia. Trzeba poży-czyć. To nie oznacza, że ma to być kredyt pierwszy z brzegu. Zanim się zadłużymy, dokładnie przeanalizujmy, ile to będzie kosztowało w całości i czy nie ma na ryn-ku tańszych ofert. Jeśli mamy kilka kredy-tów, to warto rozważyć ich konsolidację (czyli zastąpienie jednym) na korzyst-nych warunkach. Uwolnimy wtedy sporo miejsca w miesięcznym budżecie.

Spore możliwości daje renegocjacja warunków kredytu hipotecznego. – Je-śli ktoś jest dobrym klientem, to nie po-winno być z tym problemu. Zwłaszcza, gdy dodatkowo zadeklarujemy odkła-danie części zaoszczędzonych pienię-dzy w planach finansowych oferowanych przez nasz bank. Sprawdzając oczywiście opłaty, jakie wiążą się z takimi planami – mówi analityczka Open Finance.

Obniżka marży z 2,5 do 1,5 pkt proc. dla 30-letniego kredytu na 300 tys. zł to prawie 200 zł oszczędności miesięcznie, czyli 2400 zł w ciągu roku. Warto też wy-korzystać spadek głównej stopy procento-wej w Polsce z 4,75 proc. na jesieni do 2,5 proc. w lipcu. To oznacza, że osoby, któ-rych kredyty złotowe opodatkowane są według zmiennej stopy procentowej, pła-cą mniejsze raty. Nie przejadają w całości pieniędzy, które w ten sposób zostają im w portfelu. Można je odłożyć lub przezna-czyć np. na szybszą spłatę kredytu hipo-tecznego lub gotówkowego.

6. Nie kupuj pod wpływem impulsuZakupy poprawiają nastrój. Ale z dru-giej strony nietrudno się przekonać, że bez wielu rzeczy potrafimy się obejść. „Okazje” to prosta droga do przekrocze-

nia miesięcznego budżetu. Albo do ko-lejnych kredytów. Starajmy się więc wykorzystywać promocje i przeceny do zakupów tego, co rzeczywiście potrze-bujemy. Jeśli mamy zaplanowane wydat-ki, np. na odzież, czasem warto poczekać na wyprzedaże. Jednak zawsze powinni-śmy pamiętać, że nadmierna konsumpcja wpędza w tarapaty i pułapki finansowe. Radość z zakupów szybko się kończy, a zostają kredyty lub niespłacone karty kredytowe czy debet.

7. Na wakacje jedź za swojeWiadomo też, że większe wydatki czeka-ją nas w ferie i w wakacje. Trzeba prze-cież wysłać dzieci na obozy lub wyjechać gdzieś całą rodziną. Najwyższa pora, by skończyć z tradycją kredytów na wypo-

czynek. Zamiast spłacać przez kolejny rok wakacyjne wydatki, lepiej oszczę-dzać wcześniej, od jesieni. Będzie taniej. Urlop i dobry humor sprzyjają też bez-troskim wydatkom. Na wyjazdach pa-miętajmy więc także o zasadzie numer 6.

8. Znajdź dodatkowe źródło dochoduRynek pracy jest coraz trudniejszy, co może oznaczać brak podwyżek, możliwe zakręty w karierze zawodowej, obniżki płac czy cięcie premii. To nie jest powód do zawieszenia oszczędzania, tylko do jeszcze bardziej racjonalnego gospo-darowania finansami. Warto pomyśleć o dodatkowej pracy, jeśli tylko mamy taką możliwość. No, bo... jakby to powiedzieć, żeby nie zapeszyć... Zawsze warto brać pod uwagę, że ta druga może się pewnego dnia stać tą pierwszą. Oczywiście praca.

9. Nie traktuj dodatkowych dochodów jako pieniędzy do wydaniaBywa, że dodatkowe, zwłaszcza niespo-dziewane fundusze parzą w ręce. Jeśli już musimy poprawić sobie humor za-kupami, to nie wydawajmy wszystkiego. Część okolicznościowej premii, zwro-tu podatku czy wynagrodzenia za dodat-kową pracę od razu wpłaćmy do banku na lokatę lub na konto oszczędnościo-we. I udawajmy sami przed sobą, że za-pomnieliśmy o tych pieniądzach. Jeśli jednak nadal odczuwamy pokusę ich wy-dania, to lepiej je włożyć na długotermi-nową lokatę, którą trudno zerwać przed końcem.

10. Inwestuj bezpieczniePamiętaj o zasadzie: nie kładź wszyst-kich jaj do jednego koszyka. Odłożone pieniądze warto podzielić: część trzymać na koncie oszczędnościowym, by mieć do nich szybki dostęp, część na lokatach, które też można podzielić na krótsze i dłuższe. Inwestycje na mniej bezpiecz-nych rynkach dostosujmy do naszego profilu ryzyka. Jeśli mamy małe doświad-czenie w inwestowaniu na giełdzie, sko-rzystajmy z usług specjalistów – funduszy inwestycyjnych. Kapitał, który powierza-my w zarządzanie, też warto podzielić pomiędzy bezpieczniejsze i bardziej ry-zykowne w odpowiednich proporcjach. I pamiętajmy – nie inwestujmy za poży-czone pieniądze. To fundamentalna za-sada odpowiedzialnego inwestora. ^

Zapomnij o deficycie

Zarządzanie domowym budżetem nie wymaga siedzenia godzinami nad kajetem z ołówkiem w ręku. Banki proponują aplikacje podpięte do konta internetowego. W internecie też nie brakuje specjalnych programów.cezary koprowicz, ilustracja paweł joŃca

ierwszym takim bankowym pro-duktem na polskim rynku był Meritum Planer. Meritum Bank

zaproponował go przed dwoma laty. I la-wina ruszyła. Kilka miesięcy później ING zaproponował Finansometr, Bank BPH Asystenta Finansowego, a Bank Mil-lennium Menedżera Finansów. Podob-ne produkty znajdziemy m.in. w Aliorze i mBanku. To już jest trend, warto więc sprawdzić, czy nie ma podobnych roz-wiązań w twoim banku. Technika idzie do przodu, aplikacje do zarządzania pie-niędzmi pojawiają się także w wersjach na smartfony. Jedną z nich jest Wydawaj z Głową Allianza.

To jest prosteProgramy do zarządzania domowym bud- żetem są powiązane z kontem, kartami płatniczymi i innymi produktami. Auto-matycznie klasyfikują dane o transakcjach według odpowiednich kategorii. Warto też podkreślić, że aplikacje te są elastycz-ne i pozwalają na ustalanie własnych grup wydatków i przychodów. Część z nich pozwala także na importowanie danych z innych kont – to ważne, bo nie zawsze dzielimy rachunek ze współmałżonkiem czy partnerem. Wydatki realizowane go-tówką trzeba opisać, ale to i tak zajmie mniej czasu niż księgowość papierowa lub tworzenie własnych zestawień w Excelu.

Użytkownik na bieżąco kontroluje mie-sięczny budżet i jest informowany, w ja-kiej części już go zrealizował. Wszystkie

p

odpowiedni produkt. To oczywiście miłe, ale UWAGA, z tym ostrożnie. Szczegól-nie z kredytami.

Bankowe aplikacje do zarządzania do-mowymi finansami to także sposób na lo-jalność. Chcąc uprościć sobie księgowość, klient coraz chętniej korzysta z bezgo-tówkowych rozliczeń i przelewów. A jeśli przyzwyczai się do aplikacji, trudniej mu będzie podjąć decyzję o zmianie banku.

Jeśli nie banki, to co?Jeśli nie odpowiada nam to, że banki wie-dzą o nas coraz więcej, możemy skorzy-stać z niezależnych programów i aplikacji do oszczędzania, dostępnych w interne-cie. Wśród zagranicznych jednym z naj-częściej wymienianych i polecanych jest Cash Droid. Wśród polskich: Konto-mierz.pl, CashControl.pl, Benefi.pl, Do-mowyBudzet.pl i inne. Które wybrać? Rankingów, zestawień i recenzji w sie-ci nie brakuje. Każdy może znaleźć sobie odpowiednie rozwiązanie.

Pomysł na pozabankowe aplikacje do kontroli finansów przyszedł z Zachodu. Zaczęło się od programów przypomina-jących o terminowych spłatach, np. kart kredytowych. Dostępne są więc na rynku dużo dłużej niż te oferowane przez banki. Korzystanie z nich wymaga jednak nie-co więcej czasu i dyscypliny. Użytkownik może mieć także obawy przed importo-waniem przez te programy danych z ban-ków. Dlatego bankowe aplikacje cieszą się większym zaufaniem – w niektórych instytucjach korzysta z nich nawet ponad połowa klientów.

Sieć kopalnią wiedzyJeśli nie interesują nas programy do za-rządzania domowym budżetem, internet także może nam pomóc. To kopalnia wie-dzy na temat oszczędzania. Warto przej-rzeć strony internetowe firm zajmujących się doradztwem finansowym oraz liczne blogi znanych analityków czy dziennika-rzy, zajmujących się na co dzień tematyką bankową i finansową. Na ich podstawie sami możemy stworzyć sobie 10, 20, 50, a nawet 100 zasad zarządzania domo-wym budżetem. Sporo użytecznych po-rad znajdziemy także na stronie www.nbportal.pl

Każdy sposób oszczędzania jest do-bry. Pod warunkiem że dobrze wszystko zaplanujemy i będziemy konsekwentni. ̂

zaprogramuj sobie budżet

zestawienia prezentowane są w przy-stępny sposób – zarówno w liczbach, jak i na wykresach.

Sposób na lojalnośćDlaczego banki chcą ułatwić nam życie? Cóż – konkurencja na rynku wymusza ciągłe udoskonalanie oferty. Instytucje finansowe rywalizują między sobą nie tylko stawkami kredytów czy depozytów. Chcą też zapewnić jak największą uży-teczność swoich produktów. Dzięki pro-gramom do oszczędzania wiedzą przecież więcej o klientach. Korzystają także na tym, że klient, który bez problemu kon-troluje swój budżet, jest dla nich bez-pieczniejszy. I można mu zaproponować

płatności jutra i pojutrZa

Luksemburg

Austria

Niemcy

Turcja

Czechy

Belgia

Rumunia

Francja

Włochy

Słowacja

Wielka Brytania

Hiszpania

Holandia

Polska

60 42

40

39

26

33

37

37

32

26

25

29

28

33

23

60

60

51

51

50

47

44

42

42

39

39

38

35

OSOBYOSZCZĘDZAJĄCE

NA FUNDUSZAWARYJNY

(NA NIESPODZIEWANEWYDATKI)

OSOBYUZNAJĄCEFUNDUSZAWARYJNYZA NAJWAŻNIEJSZYCEL OSZCZĘDZANIA

ŹRÓDŁO: FINANSOWY BAROMETR ING, TNS NIPO STYCZEŃ 2013

Page 3: Zapomnij o deficycie 10 zasad zarządzania domowym budżetem · na przewidzieć nawet z rocznym wy-przedzeniem. Wiadomo np., że raz do roku jest 1 września i wtedy trzeba wy-słać

polacy są Zaradni

NEWSWEEK: Realne dochody ostatnio nam się kurczą.

Jak idzie Polakom z oszczędza-niem na czarną godzinę w tych trudnych czasach?PROF. MAŁGORZATA ZALESKA: Realne dochody gospodarstw do-mowych rzeczywiście obniżyły się w 2012 r. w porównaniu z ro-kiem poprzednim, ale w samym IV kwartale ubiegłego roku akty-wa finansowe gospodarstw do-mowych powiększyły się łącznie o 10,9 mld zł. Stan depozytów bankowych gospodarstw domo-wych w całym ubiegłym roku zwiększył się o prawie 39 mld zł – do 516 mld. Depozyty gospo-darstw domowych rosną także w tym roku. Jednak niepewność co do tego, jak długo potrwają jeszcze trudne czasy, powoduje ograniczenie bieżącej konsumpcji i tworzenie dodatkowego buforu bezpieczeństwa w postaci depo-

zytów bankowych.To chyba ma swoją złą stronę,

prawda? Przecież gospodar-ka potrzebuje naszych

pieniędzy, by rosnąć.– Ale zarazem do rozwo-

ju gospodarki niezbęd-ne jest pozyskanie odpowiednich źró-deł finansowania.

Oszczędności gospodarstw do-mowych za pośrednictwem sektora bankowego i rynku ka-pitałowego przekształcają się w nowe inwestycje. Oszczędza-nie jest zatem nie tylko wyrazem indywidualnej zapobiegliwości na przyszłość, lecz także szansą na rozwój gospodarki. Pamiętaj-my jednak, iż jeśli – hipotetycznie – całkowicie powstrzymalibyśmy się od konsumpcji, przeznaczając wszystkie dochody na oszczęd-ności, to przedsiębiorstwa nie mogłyby sprzedać towarów wy-tworzonych dzięki nowym inwe-stycjom.Ten bufor bezpieczeństwa jest chyba pozytywnym świadectwem naszej zaradności?– Światowy kryzys uświadomił Polakom, że nawet jeśli w ska-li gospodarstwa domowego je-steśmy w stanie dość dokładnie określić nasze potrzeby i możli-wości finansowe, to zaburzenia globalne mogą istotnie zwięk-szyć element niepewności. Przy- kład Grecji pokazuje, że indy-widualne życie ponad stan oraz nieefektywne wykorzystanie za-sobów finansowych może do-prowadzić do długotrwałego kryzysu całej gospodarki. Dodat-kowe oszczędności są podusz-

ką bezpieczeństwa, która może sprawić, że w sytuacji niespodziewanej utraty pra-cy będziemy mieli kilka miesięcy na spo-kojne znalezienie nowej, nie obniżając drastycznie dotychczasowego poziomu życia. Czyli Polacy dobrze odrobili grecką lekcję?– Wydaje się, że tak. Wzrost depozytów gospodarstw domowych w bankach to potwierdza.Nie wszyscy jednak oszczędzają. Jak przekonać nieprzekonanych?– Skłonność do oszczędzania danego na-rodu jest kształtowana przez dziesięciole-cia i mają na nią wpływ zarówno czynniki zależne od nas – np. ustrój polityczny czy religia – jak i te całkowicie poza naszą kon-trolą, np. klimat czy częstotliwość wystę-powania katastrof naturalnych. Myślę jednak, iż Polacy jako naród szczególnie doświadczony w XX wieku są wyjątko-wo zaradni i potrafią dostosować się do wszystkich, nawet najtrudniejszych oko-liczności. Wszystkie te pozytywne cechy nie zawsze jednak przekładają się na świa-domość konieczności oszczędzania w for-mie depozytów bankowych czy nabywania papierów wartościowych. Lata wysokiej inflacji oraz działania państwa, skutkujące często pozbawie-niem majątku, spowodowały, że Pola-cy nie mieli dużego zaufania do sektora finansowego. Dlatego obecnie jednym z najważniejszych argumentów mogących przekonać nas do oszczędzania jest dba-nie o stabilność cen i bezpieczeństwo sy-stemu finansowego. Drugim elementem jest edukacja na temat roli oszczędności nie tylko z punktu widzenia pojedyncze-go gospodarstwa czy jednej rodziny, lecz także z punktu widzenia całej gospodarki.Mamy sezon urlopowy. Słyszymy coraz więcej reklam produktów bankowych i nie tylko bankowych: „weź kredyt, oddasz za dwa trzy miesiące”. Czy zadłużanie się na wakacje to dobry pomysł?– Nie. Nawet korzystając z najlepszych ofert, po wakacjach będziemy musieli zwrócić więcej pieniędzy, niż kosztował wypoczynek. Dużo lepszym rozwiąza-niem jest systematyczne oszczędzanie na wakacyjne wydatki, rozpoczęte zaraz po powrocie z poprzedniego urlopu. Dzię-ki temu nie tylko zgromadzimy większe pieniądze do dyspozycji, zostaną one bo-wiem powiększone o oprocentowanie, które w wypadku kredytu jest wynagro-

dzeniem banku. Zyskamy także większą elastyczność i w ostatniej chwili zamiast wydać wszystkie oszczędności, będziemy mogli skorzystać np. z jakiejś atrakcyjnej przedwakacyjnej wyprzedaży.Oprocentowanie lokat jednak spada. Kredytów zresztą też. To kusi – po co mam wpłacać do banku, nic z tego nie mam, lepiej sobie coś kupię.– Powszechnie znane jest stwierdzenie przypisywane Einsteinowi, iż procent składany jest największym wynalazkiem ludzkości. Rezygnując z drobnych przy-jemności i systematycznie odkładając nie-wielkie kwoty, można zgromadzić środki, które pozwolą na realizację dużych przy-jemności. Pamiętajmy jednak, że po-trzebna jest nie tylko systematyczność, lecz także lokowanie pieniędzy na depo-zytach oprocentowanych powyżej inflacji. Stopy procentowe NBP też są rekordowo niskie.– Podstawowym czynnikiem zachęcającym ludzi do deponowania środków w bankach nie jest oczekiwanie ponadprzeciętnych zysków, lecz bezpieczeństwo.Zgoda, ale Polacy mogą zacząć szukać wyższych premii za oszczędzanie.– Oczywiście. Niektórzy deponenci uzna-ją, że część środków mogą ulokować w mniej bezpiecznych miejscach, ale za

to mogących przynieść większy dochód. Tak właśnie działa gospodarka rynkowa. Pamiętajmy jednak, że od indywidualnej skłonności do ryzyka zależeć będzie, jaka stopa potencjalnego zysku zrekompensu-je nam spadek bezpieczeństwa naszych oszczędności. Ważne jest przy tym zacho-wanie zdrowego rozsądku, aby chciwość nie doprowadziła ponownie do sytuacji, której świadkami byliśmy w Polsce latem ubiegłego roku.A emerytura? Kiedy trzeba zacząć o niej myśleć?– Niezależnie od docelowego kształtu sy-stemu emerytalnego w Polsce musimy pa-miętać, iż nasza emerytura będzie dużo niższa od naszej ostatniej pensji. Chcąc

zachować dotychczasowy standard życia i nie ograniczać swoich potrzeb na eme-ryturze, musimy dysponować dodatkowy-mi, długoterminowymi oszczędnościami. Warto o nich pomyśleć już kilkadziesiąt lat przed spodziewaną emeryturą, gdyż nawet biorąc pod uwagę wspomniany wcześniej mechanizm procentu składa-nego, nie poprawimy istotnie wysokości naszych przychodów na emeryturze, je-śli zaczniemy o tym myśleć dopiero pięć lat wcześniej.Tu jednak nie wystarczy tylko oszczędzać. Emerytura wymaga bezpieczeństwa.– Dywersyfikacja, czyli zasada: nie kładź wszystkich jaj do jednego koszyka, nabra-ła nowego wymiaru w czasach obecnego, światowego kryzysu. Dotychczas kluczo-wym kryterium dywersyfikacji była płyn-ność oraz wysokość zysku i ryzyko jego osiągnięcia. W czasach kryzysu kluczo-we stało się zaś ryzyko utraty powierzo-nych środków. Przechowywanie pieniędzy w bankach mimo zdarzających się upad-łości – przy czym w Polsce do ostatniej upadłości banku doszło 12 lat temu – jest w dalszym ciągu jedną z najbezpieczniej-szych form inwestycji. Szczególnie doty-czy to osób fizycznych, których depozyty w każdym z banków są w Polsce, podob-nie jak w całej Unii Europejskiej, objęte

ochroną do równowartości 100 tys. euro. Ten limit dotyczy depozytów ulokowa-nych przez jedną osobę w jednym banku, a zatem osoby posiadające większe środ-ki mogą ulokować je w kilku bankach, co powinno zapewnić im pełną ochronę.Czy warto także dzielić oszczędności nawet w obrębie jednego banku?– Tak, tu też można stosować zasadę dy-wersyfikacji. Pieniądze można podzielić pomiędzy różne rodzaje rachunków – na przykład rachunki oszczędnościowe i ra-chunki oszczędnościowo-rozliczeniowe – dzięki czemu będziemy mogli otrzymać wyższe odsetki, cały czas mając pew-ną część środków do natychmiastowej dyspozycji. ^

Niższe stopy procentowe nie powinny zniechęcać do oszczędzania. Pamiętajmy, że inflacja też jest rekordowo niska, więc realnie zyskujemy.rozmawia cezary koprowicz

Procent składany jest największym wynalazkiem ludzkości. Systematycznie odkładając niewielkie kwoty, można zgromadzić środki, które pozwolą na realizację dużych przyjemności

Nie odkładajmy odkładania

Prof. Małgorzata Zaleska, członek zarządu NBP

projekt realizowany we współpracy z narodowym bankiem polskim w ramach programu edukacji ekonomicznej

Fot.

ar

ch

iwu

m n

bp

Page 4: Zapomnij o deficycie 10 zasad zarządzania domowym budżetem · na przewidzieć nawet z rocznym wy-przedzeniem. Wiadomo np., że raz do roku jest 1 września i wtedy trzeba wy-słać

projekt realizowany we współpracy z narodowym bankiem polskim w ramach programu edukacji ekonomicznej

uwaga, kredyt

dstajemy zamożnością od Za-chodu, ale mamy aspiracje, by żyć na takiej stopie jak Niemcy,

Francuzi, a przynajmniej Włosi. – Kon-sumpcja bardzo poprawia nam humory. Ale z drugiej strony wpędza nas w tara-paty i pułapki finansowe. Zamiast ży-cia w luksusie, fundujemy sobie życie w stresie i na kredyt – ostrzega Halina Kochalska, analityczka Open Finance. I przypomina, że bez pieniędzy odłożo-nych na czarną godzinę każdy nieoczeki-wany wydatek może zachwiać budżetem domowym: – Często próbujemy wtedy sięgać po następny kredyt, a to może być już prosta droga do pułapki kredytowej. Dlatego obsługując np. kredyt hipotecz-ny, zawsze warto mieć w zanadrzu pie-niądze na 3-6 rat.

Podobnie mówi Paweł Majtkowski, analityk rynku finansowego: – Przyjęli-śmy model, który istnieje w wielu krajach Zachodu, może z wyjątkiem Niemiec. Ży-jemy w kulturze kredytów. Odwykliśmy od myślenia, że najpierw trzeba zebrać pieniądze, by kupić coś większego.

Dlatego tak trudno nam zaakcepto-wać zmiany w polityce kredytowej. Do niedawna oczywiste było, że ci, którzy mają stałą pracę, bez problemu mogą kupić mieszkanie bez wkładu własne-go i jeszcze coś dopożyczyć na urządze-nie. Wymuszony przez Komisję Nadzoru Finansowego powrót obowiązkowego wkładu własnego to szok nie tylko dla konsumentów, lecz także całego ryn-ku deweloperów, firm budowlanych, pośredników itd.

Po pierwsze, mieszkanieOwszem, trudniej dziś zaciągnąć kredyt na mieszkanie, ale i tak zawsze lepiej jest spłacać własne cztery kąty, niż finanso-wać nieruchomości należące do kogoś in-nego. Idealnie byłoby jednak, by kredyt hipoteczny nie zjadał możliwości rozwo-ju i oszczędzania. I był zaciągany w wa-lucie, w której zarabiamy. Ostatnie cztery lata pokazały, jak niebezpieczne mogą być kredyty walutowe. Szczególnie dla tych, którzy wykorzystali maksymalny dopusz-czalny przez banki limit w 2007 roku, gdy frank był po 2 złote; dziś za franka pła-cą 3,5 zł, więc obsługa kredytu pochłania większą część ich domowego budżetu.

Łatwiej jest z kredytami gotówkowy-mi. Ci, którzy nie są w stanie pożyczyć pieniędzy w bankach, m.in. z powodu niskiej wiarygodności, mają spory wy-bór firm pożyczkowych. Tyle że taki kre-dyt tani nie jest. Może się zdarzyć tak, że oddamy kilka razy tyle, ile pożyczyliśmy. Nie warto wkładać głowy w taką pułapkę.

Po drugie, inwestycjeNie jest tak, że powinniśmy unikać kre-dytów. Powinniśmy unikać nadmiernych zakupów na kredyt. Szybko się nimi na-cieszymy, a kredyt zostanie.

– Jeśli już musimy korzystać z kredy-tu, powinniśmy nim finansować wydatki prorozwojowe. Komputer, studia, eduka-cja dzieci – tak; konsumpcja – nie – mówi Paweł Majtkowski. Ale jeśli oprocento-wanie kredytu na komputer czy kurs języ-kowy dla dziecka idzie w tuziny procent, taka inwestycja nie ma sensu. – Zawsze powinniśmy żądać informacji, ile kredyt będzie nas kosztował w całości. Może się okazać, że lepiej oszczędzać jakiś czas, niż skorzystać z drogiego kredytu. Po-równajmy raty i przeliczmy. W wypadku

najdroższych pożyczek może się okazać, że zbieranie na komputer zajmie nam pięć razy mniej czasu, niż spłacanie kre-dytu – mówi Majtkowski.

– Bądźmy świadomymi konsumen-tami. Sprawdzajmy warunki kredytu i porównujmy je z ofertą konkurencji. Wybierajmy najtańsze oferty. Bywa, że formalnościom finansowym poświęca-my mniej czasu niż samym zakupom. Tak nie może być. To przecież nasze pienią-dze – dodaje Halina Kochalska.

Dlatego jeśli kupujemy komputer lub niezbędny sprzęt gospodarstwa domo-wego, warto najpierw sprawdzić, czy nie ma akurat dostępnych kredytów na 0 proc. Raty 0 proc. (lub bliskie) znaj-dziemy w sklepach coraz częściej. War-to też rozważyć możliwość częściowej wpłaty. – W wypadku kredytów udziela-nych w marketach udział własny może nam pomóc otrzymać kredyt i obni-żyć koszty. Podobnie jest w wypadku sa-mochodu. Kredyty na 100 proc. są dużo droższe – mówi Paweł Majtkowski. Kie-dy chcemy skorzystać z kredytów gotów-kowych udzielanych w placówkach, jest inaczej, bo bank nie pyta, na co pożycza-my pieniądze. Ale i tak – jeśli jesteśmy stałym klientem banku i mamy wyro-bioną historię, to warto zapytać, czy jest możliwość obniżenia kosztów. A jeśli nie – spróbować u konkurencji.

Uwaga na karty i parabankiPlastikowe pieniądze to wygoda. Ale i ry-zyko. Zwłaszcza karta kredytowa. – Oso-biście jestem wielkim przeciwnikiem kart kredytowych. Uważam, że jeśli ktoś nie jest zdyscyplinowany, to nie powi-nien z nich korzystać. Ten produkt jest skonstruowany bardzo sprytnie. Umoż-liwia szybkie zakupy i realizację pokus. Z drugiej strony daje elastyczne podej-ście do spłaty, co może być pułapką. Jeśli przesadzimy z zakupami, to po upływie okresu bezodsetkowego możemy spła-cić je częściowo lub wpłacić tylko kwotę minimalną. I wtedy łatwo z takim dłu-giem zostać na dłużej – tłumaczy Paweł Majtkowski.

Kwota minimalna comiesięcznej spła-ty karty kredytowej to 5 proc. Obejmuje głównie odsetki, spłata kapitału jest prak-tycznie nieodczuwalna. Oprocentowanie kredytu w karcie to dziś maksymalnie 16 proc. w skali rocznej. Kredyt gotówko-

wy jest niewiele tańszy. Stali klienci mogą go otrzymać w banku na poniżej 10 proc., jednak oprocentowanie większości go-tówkowych kredytów bankowych to kilkanaście procent.

– Korzystając z kart kredytowych i kre-dytów w rachunku wydajemy pieniądze zarobione w przyszłości. Jeśli mamy de-bet w rachunku 3000 zł i 2000 zł na ra-chunku, to otrzymujemy informację, że środki dostępne wynoszą 5000 zł. Nic bardziej mylnego. Mamy 2000 zł. Resz-ta to pożyczka, którą trzeba będzie oddać – mówi Majtkowski.

Oprocentowanie kredytu konsumpcyj-nego jest najczęściej oprocentowane we-dług stałej stopy procentowej. Do tego naliczana jest marża stanowiąca zysk ban-ku. Im bardziej klient wiarygodny, tym marża niższa. Całe oprocentowanie kre-dytu nie może przekraczać czterokrotno-ści tzw. kredytu lombardowego – obecnie w sumie 16 proc. Do tego dochodzą pro-wizje i inne koszty, np. ubezpieczenia. Te dodatkowe opłaty decydują finalnie o tym, ile będziemy musieli oddać. Bywa, że win-dują roczną rzeczywistą stopę oprocen-towania nawet do poziomu powyżej stu procent rocznie.

Wyższe koszty to domena firm po-życzkowych. Celują w klientów, którzy mają utrudniony dostęp do kredytów bankowych z powodu niskich zarobków czy krótkiej historii kredytowej. Wyż-sze ryzyko rekompensują dużo wyższymi kosztami pożyczki. Urząd Ochrony Kon-kurencji i Konsumentów (UOKiK), któ-ry od stycznia do maja 2013 r. przyjrzał się 30 firmom pożyczkowym i paraban-kom, ostrzega, że m.in. podają niepraw-dziwe informacje o rzeczywistej rocznej stopie oprocentowania i pobierają szo-kująco wysokie opłaty za obsługę po-życzki w domu. „Pożyczając w jednym z parabanków 500 zł na 57 tygodni, kon-sument musiałby zapłacić 417,24 zł za ob-sługę. Pożyczając 2700 zł – 2252,64 zł” – czytamy w komunikacie UOKiK. Pew-na firma deklarowała rzeczywistą rocz-ną stopę oprocentowania pożyczki 800 zł na poziomie 34,91 proc. Według usta-leń urzędu wynosiła aż 310,65 proc. Klient w ciągu roku musiałby zapłacić ponad trzy razy tyle, ile pożyczył.

To chyba najlepszy dowód, że lepiej od-kładać na komputer przez cztery miesią-ce, niż mieć go od razu i spłacać rok. ^

Nie jedz za pożyczone, bo ci zaszkodziJeśli już pożyczać, to na rozwój: na mieszkanie, na studia, na edukację dzieci. Nie – na ostentacyjną konsumpcję ponad stan.cezary koprowicz, ilustracja paweł joŃca

o

sprawdź, zanim pożyczysz

Warto odwiedzić stronę akcji społecznej „Nie daj się nabrać. Sprawdź, zanim podpiszesz”. Jej celem jest zwrócenie uwagi na ryzyko związane z zawieraniem umów finansowych, w tym przede wszystkim z zaciąganiem wysoko oprocentowanych krótkoterminowych pożyczek – tzw. chwilówek, oraz z korzystaniem z usług finansowych, które nie podlegają szczególnemu nadzorowi państwa. Akcja jest współorganizowana przez Bankowy Fundusz Gwarancyjny, Komisję Nadzoru Finansowego, Ministerstwo Finansów, Ministerstwo Sprawiedliwości, Narodowy Bank Polski, policję oraz Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

CZTERy ZASAdy BEZPIECZNEJ POżyCZKI:➊ Sprawdź wiarygodność firmy. Listę podmiotów objętych nadzorem finansowym znajdziesz na www.kpf.gov.pl i na stronie akcji www.zanim-podpiszesz.pl.➋ Policz całkowity koszt pożyczki. Koszt, nie oprocentowanie.➌ Dokładnie przeczytaj umowę, zwróć uwagę na dodatkowe opłaty. Jeśli masz wątpliwości, skonsultuj to z prawnikiem lub inną kompetentną osobą.➍ Nie podpisuj, jeśli nie rozumiesz. Jeśli oferujący nie potrafi ci wyjaśnić zasad usługi, lepiej zrezygnować.ILE ZAPŁACISZZA POŻYCZENIE4 TYSIĘCY ZŁOTYCH

oprocentowanie24 proc.

w skali roku

oprocentowanie24 proc.

w skali miesiąca

oprocentowanie24 proc.

w skali tygodnia

615 zł

7385 zł

32 004 zł

Źródło: www.zanim-podpiszesz.pl