Z RODZINA DOBRZE NIE TYLKO NA ZDJÊCIU - mokate.com.pl-2-vi-2017,-z... · Z RODZINA DOBRZE NIE...
-
Upload
phunghuong -
Category
Documents
-
view
219 -
download
0
Transcript of Z RODZINA DOBRZE NIE TYLKO NA ZDJÊCIU - mokate.com.pl-2-vi-2017,-z... · Z RODZINA DOBRZE NIE...
Z RODZINA DOBRZE NIE TYLKO NA ZDJĘCIU W kryzysie WIELE POLSKICH FIRM RODZINNYCH PORADZIŁO SOBIE LEPIEJ NIŻ INNE przedsiębiorstwa. Teraz jednak stoją przed nimi poważne wyzwania. Sukcesja jest wśród nich najważniejszym, ale nie jedynym.
RAFAŁ SKÓRSKI
R odzina to jest siła - śpiewała Kayah w pamiętnym hicie „Prawy do lewego", nagranym przez nią (już niemal 20 lat temu) wraz z Goranem Bregovićem. To samo
mogłoby powiedzieć, już całkiem serio, wielu polskich biznesmenów. Rodzinna przedsiębiorczość jest jednym z filarów naszej gospodarki. Z badań wynika, że family business to blisko jedna trzecia średnich i małych przed
siębiorstw w kraju (patrz ramka). Co więcej - także niejedną wielką polską firmę można zaliczyć do tej kategorii. Koncernem typowo rodzinnym jest choćby powszechnie znana Mokate (rodzina Mokryszów) czy duży polski producent laminatów Astromal (rodzina Stróżyków), o którym piszemy na stronie 51.
„Rodzinność" przedsiębiorstwa to coś znacznie więcej niż zapis w odpowiedniej rubryce o tym, kto jest właścicielem spółki i kto ,
• i
Dzieci w naturalny sposób wzięły na siebie wspótodpowiedzial ność za naszą firmę mówi Teresa Mokrysz
założycielka Mokate (na zdjęciu w środku) Towarzyszy jej córka Sylwia (członek zarządu Mokate S.A.) i syn Adam (prezes firmy).
BUSINESSMAN.PL2017-06-02
I
Adam i Jerzy Krzanow scy - bracia, którzy 25 lat temu stworzyli w Krośnie grupę Nowy Styl, jednego z największych na świecie produ centów krzeseł. Adam (na pierwszym planie) jest prezesem, Jerzy
wiceprezesem firmy.
Mikołaj Placek, prezes Okonoplastu, przejął w 2008 r. stery od ojca Adama, który stworzył tę firmę w połowie lat 90. Jeden z typowych przykładów udanej sukcesji w rodzinie.
BUSINESSMAN.PL2017-06-02
nią zarządza. To przede wszystkim charakter firmy - i coś, co często daje siłę w trudnych momentach. Z projektu „Firma rodzinna 2", realizowanego przez PARP wspólnie ze stowarzyszeniem Inicjatywa Firm Rodzinnych, wynika, że duża część polskich przedsiębiorstw rodzinnych (szczególnie tych obecnych na rynku od kilku lat) skutecznie potrafiła przetrwać kryzys - a nierzadko poradziły one sobie lepiej niż biznesy o nierodzinnym charakterze. Dlaczego te pierwsze potrafią się rozwijać nawet w warunkach kryzysu i są bardziej odporne na turbulencje rynkowe? Według ekspertów PARP m.in. dlatego, że w trudnych sytuacjach najczęściej stosuje się w nich zasadę „wszystkie ręce na pokład!". Pracownicy z rodziny są gotowi pracować z ogromnym zaangażowaniem, często bez wynagrodzenia, byle tylko ratować przedsiębiorstwo, które nieraz jest podstawą bytu wszystkich jej członków.
Ale firmy rodzinne mają też typowe dla siebie problemy i wyzwania. A wśród nich na pierwszy plan wysuwa się kwestia sukcesji.
Problemem bywa niskie zaufanie do pracowników spoza kręgu rodziny.
PRZEKAZAĆ DZIECIOM CZY NIE?
-Większość takich firm jest zarządzana jednoosobowo przez właściciela, przy czym panuje dość niskie zaufanie do pracowników spoza kręgu rodziny - mówi Patrycja Klarecka, prezes PARP. Jak podaje, prawie 70 proc. firm rodzinnych nie ma strategii sukcesji, a dodatkowo większość właścicieli wyraża niechęć wobec definitywnego przekazania firmy sukcesorowi. Tymczasem demografia ma swoje nieubłagane prawa.
- Wszystko to powoduje, że w najbliższych latach to właśnie sukcesja stanie się jednym z najpoważniejszych wyzwań czekających zarówno same firmy rodzinne, jak i ich otoczenie, z uwagi na potrzebę zadbania o odpowiednie uregulowania prawne czy też wsparcie szkoleniowe i doradcze w tym obszarze - dodaje Klarecka.
Złotej recepty na sukcesję w firmie rodzinnej nie ma. Solange Olszewska dwa lata temu kierowanie swoim koncernem Solaris Bus &c Coach S.A. powierzyła dr Andreasowi Streckerowi. - Chciałam, by miał on rzeczywisty wpływ na działalność firmy. Ja, z pozycji właścicielki, jedynie konsultuję strategiczne decyzje - mówi Olszewska. Podkreśla jednak, że takie oddanie steru nie jest łatwe dla osób, które potężne dziś przedsiębiorstwa stworzyły od zera. - Mojemu mężowi przychodziło to z jeszcze większym trudem niż mnie - przyznaje. proc.
Jej zdaniem przedsiębiorcy, którzy blisko - taki odsetek firm rodzinnych 30 lat temu, po upadku komuny, zaczynali wPolsce nie ma strategii sukcesji,
budować swoje firmy, dziś rzeczywiście mają
70 To niepokojące.
dylemat: co dalej? - Jedni mogą przekazać swoje biznesy dzieciom i to będzie dobra decyzja. Inni z kolei nie powinni tego robić. Każda firma ma odrębną kulturę i dlatego decyzja odnośnie sukcesji powinna być indywidualna - mówi współwłaścicielka Solaris Bus & Coach. Dodaje, że w pewnych przedsiębiorstwach są i takie modele sukcesji, które zakładają, że nikt z najbliższej rodziny nie powinien nawet pracować(I) na kluczowych stanowiskach. - My z mężem bardzo długo zastanawialiśmy się, jaką opcję wybrać i wydaje się, że ruch który wykonaliśmy, był właściwy - mówi businesswoman.
Inaczej tę kwestię rozwiązano np. w Mokate, firmie, która nawet w swoim logo podkreśla rodzinny charakter („Mokate - A Family Business"). Teresie Mokrysz udało się - i to z dużym powodzeniem - wprowadzić do firmy zarówno syna, jak i córkę. Ten pierwszy, dr Adam Mokrysz, został prezesem Mokate S.A. oraz GEO zarządzającym Grupą Mokate.
-To była naturalna kolej rzeczy. Dzieci rosły wraz z rozwojem firmy, w domu żyliśmy jej sprawami i one też w tym uczestniczyły, miały własne pomysły, chciały wnieść do firmy coś swojego - opowiada założycielka Mokate. W ten sposób młode pokolenie dojrzało do tego, żeby w czasie wakacji czy praktyk pojawiać się w Mokate na różnych stanowiskach i zdobywać doświadczenie. - A potem, również w naturalny sposób, dzieci wzięły na siebie współodpowiedzialność za naszą firmę i jej przyszłość - mówi Mokrysz.
A MOŻE ZEWNĘTRZNI MENEDŻEROWIE?
Firmy rodzinne na co dzień borykają się z tymi samymi problemami, co wszystkie pozostałe przedsiębiorstwa. Bolączkami dla nich są głównie nieprzewidywalność przepisów, wysokie koszty pracy oraz trudność w znalezieniu dobrych specjalistów. - Ciągle zmieniające się przepisy połączone z coraz mniej przewidywalnym rynkiem sprawiają, że także przedsiębiorcy z firm rodzinnych częściej powstrzymują się przed podejmowaniem ryzyka i inwestowaniem - mówi Sebastian Margalski, dyrektor wykonawczy i członek zarządu stowarzyszenia Inicjatywa Firm Rodzinnych (IFR).-Działają bardziej zachowawczo. W skali ogólnopolskiej może to mieć wpływ na zahamowanie rozwoju gospodarczego.
Zdaniem Margalskiego również zmiana mentalna, związana z wchodzeniem na rynek pracy kolejnych fal tzw. millenialsów, może stanowić barierę rozwoju. A już co najmniej poważne wyzwanie. - Kierują się oni odmiennymi od przedsiębiorców wartościami, są przez
BUSINESSMAN.PL2017-06-02
pracodawców nierozumiani - mówi dyrektor IFR. Z drugiej jednak strony już co trzeci z millenialsów wskazuje, że chętnie zatrudni się w firmie rodzinnej zamiast w bezosobowej korporacji. - Jako powód podają możliwość realizacji wizji firmy wspólnie z jej właścicielem - mówi Margalski. Tak czy inaczej, pojawia się kwestia zarządzania personelem z pokolenia Y. A nie jest to łatwe, o czym przekonało się już wielu doświadczonych menedżerów.
Zarządzanie firmą rodzinną - nawet bez zatrudnionych w niej millenialsów - jest zresztą w ogóle trudniejsze od kierowania firmą „zwykłą". Co więcej - jest to model, który utrudnia „zarządzanie" samą rodziną. Pisze o tym w zbiorowej publikacji pt. „Firma w rodzinie czy rodzina w firmie. Metodologia wsparcia firm rodzinnych" Andrzej Jacek Blikle, współwłaściciel funkcjonującego od ponad 140 lat przedsiębiorstwa cukierniczego.
„Stopień trudności zarządzania firmą rodzinną nie jest prostą sumą stopni trudności zarządzania firmą i rodziną, ale czymś znacznie większym, bo każde niepowodzenie w firmie przenosi się natychmiast na rodzinę, a każdy kryzys w rodzinie - na firmę. Na przykład rozstanie się z pracownikiem w firmie niero-dzinnej jest w zasadzie zabiegiem o charakterze formalnoprawnym, ale jeżeli pracownik ten jest członkiem rodziny szefa, to sprawa jest już znacznie bardziej złożona i może zagrażać jedności w rodzinie" - czytamy w książce Bliklego. Potwierdza to z własnych doświadczeń Sylwia Mokrysz, członek zarządu Mokate S.A., która mówi o nieustannym przenikaniu życia zawodowego i prywatnego. - Sprawy firmy obecne są praktycznie podczas każdego rodzinnego spotkania i niemal w każdej rozmowie - opowiada.
Zdaniem ekspertów PARP bez angażowania zewnętrznych, doświadczonych menedżerów profesjonalizacja zarządzania rozwijającym się przedsiębiorstwem tego typu może okazać się niemożliwa. W rodzinie często brakuje bowiem osób o odpowiednich kwalifikacjach. Pojawiają się też tendencje do utrwalania dotychczasowego sposobu działania - który sprawdzał się w okresie budowania przedsiębiorstwa, ale który często jest nieadekwatny do aktualnego poziomu jego rozwoju. Dlatego to właśnie reforma sposobu zarządzania stanowi odpowiedź na jedno z wyzwań organizacyjnych, stojących przed firmami rodzinnymi.
UWOLNIĆ SIĘ OD UTARTYCH PRAKTYK
Z wyników badań przeprowadzonych przez PARP oraz z praktyki doradczej firmy konsultingowej APAX Consulting Group płyną
FIRMA JAK RODZINA
32,3 proc. sektora MSP w Polsce stanowią firmy rodzinne. Wytwarzają one ponad 18 proc. PKB (tu trzeba pamiętać, że mowa tylko ofirmach małych iśrednich) oraz zatrudniają 24 proc. pracowników tegoż sektora. Tak wynika z 12, edycji cyklicznego badania sektora MSP prowadzonego przez Konfederację Lewiatan. Właścicielom i osobom zarządzającym (uwzględniano firmy zatrudniające co najmniej dwie osoby) zadano pytanie: czy uważają, że ich przedsiębiorstwa są firmami rodzinnymi. Celowo nie wprowadzono przy tym definicji takiej firmy, zdając się na subiektywne odczucie respondentów.
Co trzeci z millenialsów mówi, że chętnie zatrudni się w firmie rodzinnej. Bo chce „realizować wizję firmy wspólnie z jej właścicielem".
wnioski, że polskie firmy rodzinne mogą dużo zyskać na poprawie swojej infrastruktury zarządcze). Jej stan przekłada się bowiem bezpośrednio na ich pozycję rynkową i wyniki finansowe. Aby to osiągnąć, potrzebne jest jednak niestandardowe myślenie i odejście od dotychczasowych, utartych praktyk. Inspiracji można szukać wśród zewnętrznych punktów odniesienia - innych, odnoszących sukces, przedsiębiorstw, polskich i zagranicznych. Nie trzeba od razu kopiować ich rozwiązań, ale warto być na nie otwartym.
Kolejne wyzwanie stanowi otwarcie na innowacje i zmiany. Skuteczne i cykliczne wprowadzanie nowych modeli biznesowych, w tym nowych produktów lub usług, wymaga odpowiedniej wiedzy rynkowej. A także systematycznego podejścia do rozwoju nowych technologii, produktów, usług i aplikacji, przyciągania talentów i aktywnej sprzedaży i marketingu.
Inaczej mówiąc - nie można spodziewać się nowych wyników, jeśli robi się wszystko „po staremu". Pojedyncze, drobne (czy nawet radykalne) zmiany w ofercie i pozycji rynkowej spółki mogą zdarzyć się nawet przez przypadek. Ale stałe ich stosowanie wymaga systemu rozwoju nowych produktów i usług, który stworzy odpowiedni grunt dla innowacyjności.
Istotne dla budowania pozycji na rynku jest także przełamanie wspomnianej niechęci właścicieli firm rodzinnych do włączenia osób spoza rodziny do zarządzania strategicznego. Eksperci PARP podkreślają, że zaangażowanie „obcych" - pracowników i menedżerów - w definiowanie planów rozwojowych firmy pozytywnie wpływa na ich ogólne zaangażowanie, motywację do realizacji tychże planów oraz gotowość do dzielenia się nową perspektywą i wiedzą. A tym samym zmniejsza presję ciążącą na członkach rodziny, którzy muszą zwykle sami mierzyć się z tymi wszystkimi zagadnieniami. Zewnętrzni specjaliści mogą przenosić style, procesy i narzędzia zarządcze z innych organizacji i wzbogacać podejście stosowane w rodzinnym biznesie.
Ostatnie wyzwanie stanowi skłonność do zaakceptowania zewnętrznego finansowania dalszego rozwoju firmy. Ono bowiem może stać się silną trampoliną do przeniesienia biznesu na wyższy poziom, nie tylko dzięki dodatkowym środkom finansowym, ale także know-how i nowym perspektywom.
Jedno jest pewne - w interesie polskiej gospodarki jest to, by firmy rodzinne jak najlepiej sobie z tymi wyzwaniami poradziły. Bo ten rodzaj przedsiębiorstw jest potrzebny. - Firmy rodzinne - mówi Sylwia Mokrysz - wnoszą do świata biznesu zupełnie wyjątkowe wartości. •
BUSINESSMAN.PL2017-06-02