Z okupowanej Irlandii

12
Do okupowanej Irlandii pojechałem, powiedzmy, na imprezę rodzinną. Marek mieszka po drugiej stronie granicy kilka mil od Newgrange i na zwiedzanie megalitów natawiłem się najbardziej. O Belfaście wiedziałem tyle, że ma dużo graffiti. Ale to właśnie republikański Belfast sprawił, że opadła mi szczęka. Spaliśmy u małżeństwa, Mary i Tony, w zachodniej – irlandzkiej części miasta. Na przeciw stał zupełnie niepasujący do okolicy wieżowiec, jak urząd miasta na Bojarach w Białymstoku. Tu były domy, jak wszystkie inne, ale wyburzono je pod pretekstem walki z patologiami i dano ludziom cywilizację w postaci wieży strzelniczej dla wojska. Pierwszego wieczoru siedzieliśmy w ogódku, ale kilka lat temu bylibyśmy nieostrożni lub mieli tendencje samobójcze – taka rosyjska ruletka, tylko nie ty pociągasz za spust, a żołnierze z dwóch ostatnich pięter. Ale na ogół fotografowali. W tle stocznia, gdzie zbudowano Titanica oraz dźwigi: Dawid i Goliat. Jak się okazało ostatniego dnia moi gospodarze to byli więźniowie polityczni. Mary w wieku 17 lat dostała dożywocie plus 20 plus 20 (przy czym ichnie dożywocie to 15 lat), Tony 12. Ona wyszła po 14, on po 6. Mary pracuje dla Sinn Fein, Tony jeździ taksówką, co też jest dowodem zaangażowania z przeszłości. Jak wiadomo byli więźniowie mają kiepskie szanse na resocjalizację, nie po to więzienia są, by ci ułatwiać powrót do normalnego życia. W czasach tzw. „Troubles” („co to kurwa oznacza, można mieć kłopoty z brzuchem, albo sraczkę, a to była wojna”) ludzie używali autobusów jako barykad, więc miasto sukcesywnie wycofywało transport publiczny z irlandzkiej części miasta. Odpowiedzią były taksówki, które do dziś kursują jak autobusy, tzn. jest ustalona trasa i można się dosiadać. Za nocny kurs w niedzielę daliśmy piatkę. W Londynie tyle kosztuje trzaśnięcie drzwiami, a jazda minimum £30. Firma taksówkowa działa jak spółdzielnia i zrzesza głównie byłych więźniów dając im pracę. Kurestwa jak z tymi autobusami było dużo. Wojsko czołgało się ludziom w ogródkach, albo wpadali ci na chatę, zrywali podłogę szukając magazynu broni i jak nic nie znaleźli to kasowałeś ich za drzwi

description

raport z Belfastu

Transcript of Z okupowanej Irlandii

Page 1: Z okupowanej Irlandii

Do okupowanej Irlandii pojechałem, powiedzmy, na imprezę rodzinną. Marek mieszka po drugiej stronie granicy kilka mil od Newgrange i na zwiedzanie megalitów natawiłem się najbardziej. O Belfaście wiedziałem tyle, że ma dużo graffiti. Ale to właśnie republikański Belfast sprawił, że opadła mi szczęka. Spaliśmy u małżeństwa, Mary i Tony, w zachodniej – irlandzkiej części miasta. Na przeciw stał zupełnie niepasujący do okolicy wieżowiec, jak urząd miasta na Bojarach w Białymstoku. Tu były domy, jak wszystkie inne, ale wyburzono je pod pretekstem walki z patologiami i dano ludziom cywilizację w postaci wieży strzelniczej dla wojska. Pierwszego wieczoru siedzieliśmy w ogódku, ale kilka lat temu bylibyśmy nieostrożni lub mieli tendencje samobójcze – taka rosyjska ruletka, tylko nie ty pociągasz za spust, a żołnierze z dwóch ostatnich pięter. Ale na ogół fotografowali. W tle stocznia, gdzie zbudowano Titanica oraz dźwigi: Dawid i Goliat. Jak się okazało ostatniego dnia moi gospodarze to byli więźniowie polityczni. Mary w wieku 17 lat dostała dożywocie plus 20 plus 20 (przy czym ichnie dożywocie to 15 lat), Tony 12. Ona wyszła po 14, on po 6.Mary pracuje dla Sinn Fein, Tony jeździ taksówką, co też jest dowodem zaangażowania z przeszłości. Jak

wiadomo byli więźniowie mają kiepskie szanse na resocjalizację, nie po to więzienia są, by ci ułatwiać powrót do normalnego życia. W czasach tzw. „Troubles” („co to kurwa oznacza, można mieć kłopoty z brzuchem, albo sraczkę, a to była wojna”) ludzie używali autobusów jako barykad, więc miasto sukcesywnie wycofywało transport publiczny z irlandzkiej części miasta. Odpowiedzią były taksówki, które do dziś kursują jak autobusy, tzn. jest ustalona trasa i można się dosiadać. Za nocny kurs w niedzielę daliśmy piatkę. W Londynie tyle kosztuje trzaśnięcie drzwiami, a jazda minimum £30. Firma taksówkowa działa jak spółdzielnia i zrzesza głównie byłych więźniów dając im pracę.Kurestwa jak z tymi autobusami było dużo. Wojsko czołgało się ludziom w ogródkach, albo wpadali ci na chatę, zrywali podłogę szukając magazynu broni i jak nic nie znaleźli to kasowałeś ich za drzwi i podłogę oraz meble, które ci rozbili i które ty rozbiłeś, żeby ich to kosztowało jeszcze więcej. Nikt nie płacił abonamentu, tzw. TV licence (domniemają, że telewizor mają wszyscy, do nas na skłoty przychodziły listy z groźbami, że zrobią wjazd , jakby ktoś płacił to za gaz, a uczciwi za prąd, a i tak na nazwisko Kapitan Klos, albo Sierotka Marysia, tak się np. rejestrowało liczniki), a jak pojawiała się ekipa by zebrać

haracz to zaraz na ulicy był rajot (ang. riot, czyli zadyma).W ogóle odczułem ducha sąsiedzkiego, jakiego pamiętam z dzieciństwa spędzonego w peerelowskim bloku. I humor z tamtych lat. Ludzie wieszali flagi Niemiec po meczu Anglia – Niemcy. Przy czym myślę, że nasz stan wojenny to nic w porównaniu z tym, co mieli tutaj. Murale – tu nie mam foto – pokazują np. dzieci w wieku 9, 13 lat zastrzelone z bliska przez wojsko w drodze do sklepu. Każdy taki malunek przedstawia postać znaną z imienia i nazwiska.

Page 2: Z okupowanej Irlandii

W 1970 Máire Drumm idąca na czele pochodu poprowadziła kobiety i dzieci z prowiantem dla strajkujących robotników przełamując blokadę (chcieli ich wykończyć głodem). Była m.in. wiceprzewodniczącą Sinn Fein. Dwukrotnie aresztowano ją za „nienawistne przemówienia". W wyniku ciągłych nalotów na jej mieszkanie podupadła na zdrowiu i w 1976 trafiła do szpitala gdzie, po operacji, lojaliści zastrzelili ją w łóżku korzystając z cynku od brytjskiego wywiadu. Tu zresztę łatwo o bycie w IRA, a i to nie było konieczne by cię posadzili. To jak się urodzić w Polsce i mieć 99% szans, że cię ochrzczą. Za innymi latali nawet do Gibraltaru (czy to taka tradycja? ). Z aresztowaniem łączyło się pobicie, w więzieniem tortury lub egzekucje, legalne bądź nie. Podobnych opowieści było na pęczki...

Derry – stara nazwa, lub de facto autonomiczna część Londonderry, najgorętszym okresie istniało tu 25 permanentych barykad, z czego 16 antypancernych. Krwawa niedziela 30 stycznia 1972 – pokojowa demonstracja ok. 30 tyś osób w Derry w obronie praw obywatelskich (szło o internowanie bez wyroku wprowadzone pół roku wcześniej) zaatakowana przez wojsko (spadochroniarze), które otworzyło ogień do nieuzbrojonych ludzi na oczach prasy i telewizji. Postrzelili 26 osób, 7 z nich w plecy, 11 osób, zginęło od strzałów, 2 rozjechały gaziki, 14-ta ofiara (z czego połowa to nastolatki, część zabito, gdy próbowali pomóc rannym) zmarła po 4 miesiącach. Te wydarzenia rozkręciły werbunek do IRA i spiralę przemocy, kosztującą życie wielu ludzi, w tym 18 żołnierzy z owej jednostki zabitych z zemsty. W 2010 r. (po zamknięciu dochodzenia wszczętego na mocy Porozumienia z Wielkiego Piątku) nowy rząd w końcu przyznał, że zginęli niewinni ludzie, że to się nie powinno powtórzyć i że przeprasza za ofiary. Możliwe więc, że po ok 30 latach, rozpocznie się nowy proces i nikt nie bedzie krył pleców żołnierzy, ani członków jednej z grup paramilitarnych współodpowiedzialnych za masakrę.

Page 3: Z okupowanej Irlandii

Idąc rano na bazar do lnianej dzielnicy (slumsy w erze industrialnej) spotkaliśmy kuzyna nr1. Typowy mały, rudy Irlandczyk w śmiesznym kapeluszu. John nadawał w podziemnym radio audycje po irlandzku (gaelic), jako pierwszy rozpoczął nauczanie tego języka w Belfaście, teraz jest chyba 6 szkół z irlandzkim jako głównym językiem. Mury mówiły: lepszy łamany irlandzki niż czysty angielski. Na bazarze kupujemy ziemniaczany chleb, ziemniaczane placki i inne mączno-skrobiowe produkty, skacowana sprzedawczyni w pewnej chwili przestaje liczyć w pamięci i machnięciem ręki zaokrągla w dół .

John zabiera nas do ratusza, gdzie siadają nam baterie. Udało się sfotografować tylko witraże (tu – wielki głód – an gorta mór; por. polskie mór – śmierć, czyżby wspólne sł.-celtyckie słowo, (wystawa była lepsza, mieli tu IWW).

Zauważyłem, że Irlandczycy mają stare tradycje rewolucyjne, walczyli m.in podczas Rewolucji Francuskiej, zasilali szeregi Brygad Międzynarodowych w hiszpańskiej wojnie domowej. Widziałem murale o surfażystkach i kobietach walczących w Afryce. Dziś utrzymują kontakty z Kubą, Palestyną, Gibraltarem, Katalonią, czy Krajem Basków. Na zdjęciu obok malunku solidarnościowego z Katalonią, mural z „blanket men”, o których dalej.

John przy kawie opowiadał jak Jany, tzn. nie robił nic innego . W tym czasie papież był z wizytą w UK i BBC mówiło, że za kilka dni pobytu papy podatnicy zapłacą 10 mln funtów. Komentarz: jego księża gwałcą dzieci na całym świecie, a on tu przyjeżdża i mówi, że ma moc odpuszczania grzechów. Rozmawialiśmy też o Watykanie, biskupie Martinkusie (a pro pos czy to prawda, że prałat Jankowski się przekręcił?). Irlandczycy może są katolikami, ale daleko im do Radia Maryja.

W Belfaście popularny jest joyride - szybka jazda skradzionym samochodem, kończąca się zwykle jego rozbiciem (a czasem śmiercią pasażerów). IRA do pokoju działała jak milicja - za takie rzeczy była kula w kolano itp. po podpisaniu ugody wzrosła np. liczba gwałtów, bo sprawiedliwość przejęła policja (mają teraz obowiązek mieszać etnicznie kat/pro). Ubezpieczenia są drogie.

Page 4: Z okupowanej Irlandii

Są też murale na ten temat, jak i inne adresujące społeczne problemy, jak samobójstwo, alkoholizm, narkomanię itp. Często na malunku są podane numety telefonów do organizacji pomagających w danych przypadkach. Niemal wszyscy palą, nawet w domu przy małych dzieciach. Ludzie umierają młodo, często na raka.

Brama pokoju, jedna z wielu, ta akurat przejezdna, obowiązują godziny otwarcia, bramy takie często są zastawione betonem i niemożliwe do staranowania samochodem. Po drugiej strony kiczowaty dosyć malunek lojalistów/angoli/protestantów. Jak pojechaliśmy potem do Giant’s Causeway (o czym dalej) wzdłuż wybrzeża, jechaliśmy przez ich tereny (miasta i wioski). Na każdym słupie po pięć flag, lokalne i Union Jack (flaga Wielkiej Brytanii to kombinacja flagi Anglii – krzyż św. Jeżego, czerwony na białym tle i Szkocji – biały krzyż na skos na niebieskim tle), na wjeździe często konstrukcje robiące za bramy, chorągiewki na sznurkach, wygląda to jak wizyta obrazu w Polsce, niestety nie mam foto, a to było malownicze. Jeśli już przy kolorach, to mają parcie na założyciela oranżystów który rozpoczął angielską kolonizację Irlandii w XVII w. Obecnie goście są podzieleni i chyba nawet żrą sie między sobą. Idą w stronę gangsterki, tzw. prawdziwa IRA też, choć tu nasuwa się na

myśl podział na konstruktywną (SF) opozycję i zadymiarzy (???). Angole tracą wpływy np. w Belfaście, ubywa ich ludzi we władzach lokalnych i krajowych. Pokój z Wielkiego Piątku z 1998 daje możliwość zjednoczenia Irlandii drogą referendum po obu stronach granicy z wynikiem na „za”.

Page 5: Z okupowanej Irlandii

Miejscowy komisariat

Z początkiem 1976 roku rząd ogłosił, że od marca 1976 członkowie grup paramilitarnych utracą status więźniów wojennych i będą traktowani jak kryminaliści. W proteście więźniowie odmówili noszenia stroju więziennego i wykonywania prac. Chodzili nago lub owijali się kocem – blanket protest, patrz foto. W międzyczasie odbył się „brudny protest” gdzie wylewano zawartość kibli i rozsamarowywano toto po ścianach. Strajk objął wszystkich więźniów politycznych w Irlandii Północnej, trzymani w Anglii także się dołączyli. Strajk wspierany był z zewnątrz. W 1980 odbyła się pierwsza głodówka. Po jej polubownym zakończeniu okazało się, że rząd nie spełnił obietnic i w 1981

Bobby Sands, a potem inni, podjęli strajk głodowy. Bobby Sands został wybrany do brytyjskiego parlamentu. Strajk był skuteczny, tj. wszyscy umarli, ale obronili sprawę. Na pogrzebie Bobbiego było 100 tyś. osób. Do Margharet Tatcher obok znanego „iron lady” lub „iron bitch” przylgnęło także określenie „the biggest bastard we ever had”. Basdard to bękart, ale tu zachodzi pewnie coś jak z naszą kurwą i ich shit.

Page 6: Z okupowanej Irlandii

Oto tablica nagrobna ofiar głodówki na republikańskiej części cmentarza w Belfaście. Na tym cmentarzu doszło do ataku angielskiej bojówki na pogrzeb człowieka z IRA przy użyciu broni palnej i granatów. Nieuzbrojeni uczestnicy pogrzebu udali się w pościg za napastnikami. Gdy dogonili ich pod murem cmentarza „znikąd” pojawiła się policja w cywilu i uratowała skórę ściganym aresztując załobników.

Ofiary gumowych kul. W samym tylko 1981 w Płn. Irlandii wystrzelono ponad 30 tyś. plastikowych i gumowych kul. Irlandczycy po dziś dzień domagają się wycofania ich z użycia przez policję i wojsko. Obok 2 z 26 rzędów fotografii ofiar konfliktu z najbliższej okolicy.

Miejscowy klub, którego członkiem mogą zostać jedynie byli więźniowie. Jednym z nich jest Nelson Mandela, a stowarzyszonym sam Fidel Castro. Tu jedliśmy obiad ostatniego dnia pobytu w Płn. Irlandii.

W kolejnej części opowiem o Wyspach z mistycznego punktu widzenia. Będzie o Robin Hoodzie, kamiennych kręgach, druidach, spiralach i kręgach w zbożu.