WSTĘP - erasmus.p.lodz.pl · jeden przechodzi w drugi), na które warto wybrac się po pamiątki...
Transcript of WSTĘP - erasmus.p.lodz.pl · jeden przechodzi w drugi), na które warto wybrac się po pamiątki...
WSTĘP
Cześć, nazywam się Justyna Pater i obecnie kończę magisterkę na IFE, na kierunku
Management and Production Engineering. Swój pierwszy przewodnik napisalam 3 lata temu,
po powrocie z Belgii. Myślałam, że moja przygoda z erasmusem się zakończyła – wyjeżdża się
raz i koniec. Po zmianie programu Erasmus na Erasmus + okazało się, że na drugim stopniu tez
mogę wyjechać. Tym razem na zagraniczne studiowanie namówił mnie chłopak, który bardzo
chciał jechać ale nie sam. Niektórym się nie odmawia ;) i tym sposobem wylądowaliśmy w
przepięknym Stambule na 5 miesięcy.
Dlaczego Turcja? Przecież tam niebiezpiecznie, nikt nie mówi po angielsku a w ogóle to
terroryści... Po pierwsze chcieliśmy jechać razem, ja z IFE a chłopak z WBAiŚ. Do wyboru
mieliśmy Portugalię, bardzo oklepaną choć niewątpliwie piękną, Grecję, w której bylismy i
Stambuł. Także postanowiliśmy iść na całość i wybrać najbardziej egzotyczną z możliwych
opcji. I to był dobry wybór
Widok z meczetu Suleymana Wspaniałego
ZAKWATEROWANIE Co?
Nie da się ukryć, że znalezienie mieszkania w obcym kraju – a do tego tak egzotycznym jak
Turcja – nie jest zadaniem prostym. Stambuł to ogromne miasto, opcji zamieszkania jest
mnóstwo, ale raczej średni poziom angielskiego nie pomaga przy dokonaniu wyboru.
Najbardziej popluarnymi opcjami – o ile Wasza uczelnia nie oferuje akademika – są:
Wynajęcie pokoju – tu możliwości jest sporo, od mieszkania z właścicielem to wynajęcia
pokoju w całym domu, gdzie lokatorów będzie kilkoro.
Wynajecie całego mieszkania – polecam nie wynajmować mieszkania tylko ze znajomymi. Im
bardziej „zagubieni” będziecie na początku, tym więcej znajomych poznacie ;)
Pokój w „erasmus flat” - dla tych, którzy lubią non-stop imprezować ;)
My wybraliśmy opcję wynajęcia pokoju w 6 pokojowym domu z tarasem. Żmudne
poszukiwania na craigslist zaowocowały superklimatycznym domem, w samym centrum
miasta, w zakresie spaceru na nasze uczelnie. Niestety, ten przepiękny dom został sprzedany,
więc nie mogę go polecić przyszłym erasmusom ;)
Jak?
Niezależnie od tego jaka opcja przypadnie Wam najbardziej do gustu, mieszkania można
znaleźć albo przez polecenie od innych erasmusów (opcja najbardziej pewna, wiadomo), albo
przez facebookowegrupy, których jest zatrzęsienie z każdym nowyk rokiem akademickim, albo
przez stronę https://istanbul.craigslist.com.tr/search/hhh?lang=en&cc=us . Strona nie jest
zbyt przyjazna oglądającym ale znają ją prawie wszyscy wynajmujący mieszkania, więc warto
się z nią polubić.
Gdzie?
17 milionowe miasto ciągle stoi w korkach, więc bardzo ważne jest dobrze sobie przemyśleć,
gdzie się chce mieszkać. Dla nas kluczem był bliski dystans do szkoł – 20 minutowy spacer
zamiast kiszenia się w wiecznie spóźnionym autobusie. Alternatywnie – mieszkanie przy linii
metra podjeżdżającej pod uczelnię. Ponieważ Stambuł leży na dwóch kontynentach, jest też
opcja mieszkania w Azji i dopływania do szkoły leżącej po stronie Europejskiej promem Taką
opcję wybrali znajomi z uczelni Mimar Sinan i za codziennie odbywali 15 minutową podróż
międzykontynentalną.
Jeśli kochacie nocne życie, warto wybrać mieszkanie w okolicy placu Taksim i alei Istiklal. To
wzdłóż tego deptaka umiejscowiona jest większość klubów i pabów. Do placu Taksim dojeżdża
zielona linia metra. Uwaga – promy do Azji kursują jedynie do 23:00 więc jeśli ktoś nie zdąży –
zostaje dość droga taksówka, nocleg u znajomych w Europie lub imprezowanie do 6 rano
aleja Istiklal w piątkowy wieczór
Widok z naszego okna
Za ile?
Za ile kto chce. Nie ma się co oszukiwać, że Stambuł jest miastem tanim, a ceny mieszkania
zależą od odległości od centrum. Generalizując – w Azji jest troszkę taniej niż w Europie, cenę
podnosi też bliskość metra. My za pokój w centrum miasta (dosłownie 5 minut spacerem od
Istiklal) płaciliśmy 1400 TL z rachunkami – za dwie osoby. Pokój dwuosobowy oczywiście
zawszejest tańszy niż jedynka, ceny pokoi pojedynczych, w miarę sensownych lokalizacjach,
zaczynały się od 700 TL. Górnego limitu nie ma
TRANSPORT Na wstępie warto zaznaczyć, że Turcy są szalonymi kierowcami. Sygnalizacja świetlna to
jedynie luźna wskazówka, przejścia dla pieszych to strata białej farby. Trzeba mieć oczy
dookoła głowy, a przez pierwsze dni podpatrywać jak tubylcy przechodzą przez ulicę. Inaczej
może się okazać, że uschnęlismy czekając przy krawężniku aż jakiś miły kierowca się zatrzyma.
To się nie zdarza.
Czym?
Opcje są zasadniczo trzy – albo metro, albo prom albo własne nogi. Autobusy na czas nie
przyjeżdżają nigdy i nie da się przewidzieć jak długo zajmie im pokonanie trasy. Często bardziej
opłaca się wysiąść i iść pieszo niż czekać aż bus ruszy.
Oczywiście tak naprawdę opcji jest więcej – jeździ jedna linia tramwajowa (przez samą
starówkę), dolmusze (coś w rodzaju grupowych taksówek) i oczywiście taksówki.
Zabytkowy tramwaj na placu Taksim
Za ile?
Jednoprzejazdowy żeton na wszystkie środki komunikacji publicznej kosztuje 4 TL (ok. 5,20
PLN). Z kartą miejską, którą doładowuje się w specjalnych automatach bilet normalny 2,40 TL
a studencki 1,15 TL, czyli odpowiednio i 3 i 1,5 PLN. Każda przesiadka, w przeciągu 2h od
pierwszego „skasowania” karty kosztuje troszkę mniej. Po piątej przesiadce licznik się zeruje i
zaczynamy koszty biletów od początku.
Jeśli ktoś dużo jeździ może kupić sobie 200-przejazdową migawkę w cenie 80 TL. My na
uczelnie chodziliśmy pieszo.
JEDZENIE Jak Turcja to oczywiście kebab! Ale kebab jaki znamy z Pietryny to zupełnie coś innego niż jego
turecki odpowiednik. Wariacji kebabów jest dziesiątki, a kupić go można praktycznie na
każdym rogu.
Oczywiście nie samym kebabem turek żyje. Warto spróbować dań z soczewicy, simita, kumpira
(wielkiego pieczonego ziemniaka napchanego różnymi pysznościami), koniecznie w dzielnicy
Ortakoy z widokiem na most Bosforski, Kokoreç czyli danie przyrządzane z jelit jagnięcych a
także słodycze- lokum, chałwa, baklawa, künefe i wiele innych. Wszystko dobre i wszystko
przesłodkie.
Kumpir kunefe
ZAKUPY Turcja to raj dla zakupoholików. Sklepy, stragany czy handlarze są dosłownie na każdym rogu.
Co więcej, sklepy są rozmieszczona kategoriami. Jeśli potrzebujecie śrubek albo artykułów
przemysłowych – udajcie się do Karakoy. Ubrania w Uskudar lub na alei Istiklal. Natomiast
jedzenie najlepiej kupować na targach, o których za chwilę.
W ścisłym centrum (Taksim/starówka) sklepów wielkopowierzchniowych jest niewiele, więc
siłą rzeczy jest się skazanym na małe „osiedlowe” sklepiki - bakkale. Zakupy w tychże bakkalach
wymagają przyspieszonego kursu tureckiego, bo po angielsku nie mówi nikt a i ceny – zwykle
zawyżone - naklejone na produkty są rzadkością.
Każda ze Stambulskich dzielnic ma swój rynek, odbywający się raz w tygodniu. Ulice zamieniają
się wtedy w stragany pełne świeżych warzyw, domowych serów, przypraw, dziesiątek
rodzajów oliwek a także ubrań i drobiazgów. Warto znaleźć swój rynek, bo po super niskich
cenach można kupić pyszne pomarańcze, granaty, morele i wiele innych Na targu można
też znaleźć ryby w niezłych cenach. Warto z tego skorzystać, bo mięso (poza kurczakiem) jest
bardzo drogie. Oczywiście targ również wymaga znajomości choćby podstawowych zwrotów
oraz nazw warzyw i owoców, ale jest to do przyswojenia.
tureckie oliwki, w dużych ilościach
Oczywiście Stambuł to także Wielki Bazar i Bazar Egipski (ciężko powiedzieć, w którym miejscu
jeden przechodzi w drugi), na które warto wybrac się po pamiątki ale TYLKO jeśli jest się
twardym negocjatorem. Cena początkowa będzie zawyżona co najmniej o 100%. Przykładowo
– my kupując naszą Nargile (fajkę wodną) usłyszeliśmy że kosztuje 300 TL, czyli ok 400 zł.
Ostatecznie kupiliśmy ją za 90 TL z dodatkowymi węgielkami, cybuchem i tytoniem ;) Tak więc
nie bójcie się targować, jest to wręcz oczekiwane.
Wielki Bazar w sobotę przyprawy na Bazarze Egipskim
UCZELNIA Istanbul Technical University to jedna z najlepszych tureckich uczelni technicznych. Ma wiele
kampusów w różnych częściach miasta, a największego z nich nie powstydziłby się żaden
Amerykański college. Zajęć prowadzonych po angielsku jest do wyboru bardzo dużo, a
wykładowcy mówią bardzo dobrze. Zajęcia z reguły prowadzone są w trybie rano-popołudnie
z przerwą na lunch. Lunch można kupić na uczelni za 2 TL. Jest to najlepszy sposób na poznanie
domowej tureckiej kuchni i na zjedzenie mięsa, które jest bardzo drogie ;)
Mały kawałeczek kampusu Ayazaga
Turecki lunch
BIUROKRACJA Przed wyjazdem
Wiza – można kupić albo wizę turystyczną, która kosztuje 85 zł albo załatwić darmową wizę
studencką ważną 3 miesiące. Wymaga to wypełnienia wniosku online, umówienia wizyty w
ambasadzie tureckiej w Warszawie i odbioru wizy – załatwia się to w trakcie jednej wizyty.
W trakcie wyjazdu
Tutaj zaczynają się schody Żeby legalnie przebywać tak długo w Turcji, należy załatwić sobie
ikamet, czyli prawo stałego pobytu. W teorii wszystko da załatwić się przez formularz on-line.
W praktyce działa on poprawnie w 1 na 10 przypadków. W moim przypadku konieczna była
wizyta w biurze imigracyjnym, gdzie miły pan w okienku przez przypadek mówił po angielsku
i nawet trochę potrafił mi pomóc
Moje szczęście było takie, że ITU jest superzorganizowaną uczelnią. Legitymację studencką i
możliwość załatwienia studenckiej migawki otrzymałam bardzo szybko, razem z dokładnymi
instrukcjami co powinnam załatwić i gdzie. Wskazówki były przydatne, bo w większości
urzędów nikt nie mówi po angielsku – do pomocy można zabrać jakiegoś przyjaznego turka,
buddiego albo liczyć na to, że jakiś petent z minimalną znajomością angielskiego nam pomoże.
Uczelnia mojego chłopaka potrzebowała 1,5 miesiąca, żeby ogarnąć dokumenty i pomóc
załatwiać papiery. Iście tureckie podejście.
STAMBUŁ Stambuł jest przepiękny i brzydki. Jest pełen ludzi i zupełnie odludny. Pachnie kebabem,
słodyczami i rybą. Można go zwiedzić w 4 dni ale żeby go poznać i te nasze 4,5 miesiąca były
niewystarczające. Wypchany zabytkami, pięknymi uliczkami, ryneczkami wyłaniającymi się zza
rogu, handlarzami herbatą i gotowaną kukurydzą, starszymi panami pijącymi cay,
bezdomnymi kotami i totalnym chaosem. Wskazówki co zobaczyć w Stambule i w Turcji, po
której jeździliśmy stopem przez 2 tygodnie po zakończeniu semestru – chętnie podrzucę
zainteresowanym. Niecierpliwym podaję link do wybranych zdjęć z naszego pobytu w
Stambule i Tureckiej wycieczki
https://get.google.com/albumarchive/104817811290877357511/album/AF1QipMtp4X2il7nz
OahzeRSl513tuPFyNBc8spOPNTJ?authKey=CIqLmYfipvCadw