Wokół Bitwy Rudnickiej Janusz Chmiel

11
BITWA - BITWIE NIERÓWNA Przyzwyczajeni do zalewu informacji, do wścibskich dziennikarskich kamer i mediów co wciąż szukają sensacji, pytamy z niedowierzaniem: czy to możliwe aby w minionych latach nie prowadzono badań historycznych nad Bitwą Rudnicką? Czy dziennikarze o tym nie słyszeli? Nie nakręcono filmu, reportażu? Jak to możliwe, że każde dziecko, wie o kilkuset polskich żołnierzach, którzy zginęli pod Monte Casino, a mało kto słyszał o dziesiątkach tysięcy zabitych żołnierzy, którzy nad Sanem utracili życie? Dlaczego nie wspominają o tym w podręcznikach, z których uczą się rudnickie dzieci? Okoliczności, w których rodziło się i rozwijało młode państwo polskie, w I połowie XX w., nie sprzyjały dokumentowaniu i rzetelnemu badaniu historii zbrojnych działań, które miały miejsce na terenie polskich ziem, w czasie I wojny światowej. W ostatnich latach pojawiło się kilka istotnych opracowań historycznych, które znacznie poszerzyły wiedzę o przebiegu walk. Jednak w dalszym ciągu, wiele faktów Janusz Chmiel Chcemy przypomnieć prawdę o Bitwie Rudnickiej. Bitwie, która Chcemy przypomnieć prawdę o Bitwie Rudnickiej. Bitwie, która Chcemy przypomnieć prawdę o Bitwie Rudnickiej. Bitwie, która Chcemy przypomnieć prawdę o Bitwie Rudnickiej. Bitwie, która Chcemy przypomnieć prawdę o Bitwie Rudnickiej. Bitwie, która jeszcze kilka lat temu była niemalże zapomniana na kartach ogólnie jeszcze kilka lat temu była niemalże zapomniana na kartach ogólnie jeszcze kilka lat temu była niemalże zapomniana na kartach ogólnie jeszcze kilka lat temu była niemalże zapomniana na kartach ogólnie jeszcze kilka lat temu była niemalże zapomniana na kartach ogólnie znanej historii XX w., a której szczegóły są zdumiewające, podobnie znanej historii XX w., a której szczegóły są zdumiewające, podobnie znanej historii XX w., a której szczegóły są zdumiewające, podobnie znanej historii XX w., a której szczegóły są zdumiewające, podobnie znanej historii XX w., a której szczegóły są zdumiewające, podobnie jak i sam fakt, że pamięć o tych wydarzeniach prawie jak i sam fakt, że pamięć o tych wydarzeniach prawie jak i sam fakt, że pamięć o tych wydarzeniach prawie jak i sam fakt, że pamięć o tych wydarzeniach prawie jak i sam fakt, że pamięć o tych wydarzeniach prawie całkiem zatarła się w zbiorowej świadomości Rudnika nad całkiem zatarła się w zbiorowej świadomości Rudnika nad całkiem zatarła się w zbiorowej świadomości Rudnika nad całkiem zatarła się w zbiorowej świadomości Rudnika nad całkiem zatarła się w zbiorowej świadomości Rudnika nad Sanem Sanem Sanem Sanem Sanem. oczekuje na zbadanie i odkrycie. Zbliżająca się rocznica wybuchu I wojny światowej spowodowała duży wzrost zainteresowania tymi zagadnieniami. Powstaje coraz więcej wartościowych analiz i można się spodziewać, że będzie ich jeszcze więcej. Coraz bardziej aktywizują się lokalne środowiska regionalistyczne dokonując na swoim terenie niejednokrotnie interesujących i ważnych odkryć nieznanych szerszemu ogółowi. Niezależnie od stwierdzenia obiektywnego faktu historycznego, odkrywca zawsze staje przed trudnym zadaniem prawidłowej oceny, właściwej interpretacji i pełnego zrozumienia wszystkich związków historyczno- społecznych odkrycia. Czasem na pełną ocenę trzeba czekać wiele lat. Bywa, że dopiero spojrzenie z perspektywy następnych pokoleń pozwala wypracować właściwą ocenę wydarzeń. Niejeden się zastanawia: ile jest prawdy w obecnie rozpowszechnianych informacjach o Bitwie Rudnickiej. Czy nie chodzi tu o koniunkturalną popularność kilku niespokojnych zapaleńców? Czy można wierzyć w te opowieści bez zastrzeżeń? 1

Transcript of Wokół Bitwy Rudnickiej Janusz Chmiel

Page 1: Wokół Bitwy Rudnickiej Janusz Chmiel

BITWA - BITWIE NIERÓWNA

Przyzwyczajeni do zalewu informacji,do wścibskich dziennikarskich kamer imediów co wciąż szukają sensacji,pytamy z niedowierzaniem: czy tomożliwe aby w minionych latach nieprowadzono badań historycznych nadBitwą Rudnicką? Czy dziennikarze o tymnie słyszeli? Nie nakręcono filmu,reportażu? Jak to możliwe, że każdedziecko, wie o kilkuset polskichżołnierzach, którzy zginęli pod MonteCasino, a mało kto słyszał o dziesiątkachtysięcy zabitych żołnierzy, którzy nadSanem utracili życie? Dlaczego niewspominają o tym w podręcznikach, zktórych uczą się rudnickie dzieci?

Okoliczności, w których rodziło się irozwijało młode państwo polskie, w Ipołowie XX w., nie sprzyjałydokumentowaniu i rzetelnemu badaniuhistorii zbrojnych działań, które miałymiejsce na terenie polskich ziem, wczasie I wojny światowej. W ostatnichlatach pojawiło się kilka istotnychopracowań historycznych, które znacznieposzerzyły wiedzę o przebiegu walk.Jednak w dalszym ciągu, wiele faktów

Janusz Chmiel

Chcemy przypomnieć prawdę o Bitwie Rudnickiej. Bitwie, któraChcemy przypomnieć prawdę o Bitwie Rudnickiej. Bitwie, któraChcemy przypomnieć prawdę o Bitwie Rudnickiej. Bitwie, któraChcemy przypomnieć prawdę o Bitwie Rudnickiej. Bitwie, któraChcemy przypomnieć prawdę o Bitwie Rudnickiej. Bitwie, którajeszcze kilka lat temu była niemalże zapomniana na kartach ogólniejeszcze kilka lat temu była niemalże zapomniana na kartach ogólniejeszcze kilka lat temu była niemalże zapomniana na kartach ogólniejeszcze kilka lat temu była niemalże zapomniana na kartach ogólniejeszcze kilka lat temu była niemalże zapomniana na kartach ogólnieznanej historii XX w., a której szczegóły są zdumiewające, podobnieznanej historii XX w., a której szczegóły są zdumiewające, podobnieznanej historii XX w., a której szczegóły są zdumiewające, podobnieznanej historii XX w., a której szczegóły są zdumiewające, podobnieznanej historii XX w., a której szczegóły są zdumiewające, podobniejak i sam fakt, że pamięć o tych wydarzeniach prawiejak i sam fakt, że pamięć o tych wydarzeniach prawiejak i sam fakt, że pamięć o tych wydarzeniach prawiejak i sam fakt, że pamięć o tych wydarzeniach prawiejak i sam fakt, że pamięć o tych wydarzeniach prawiecałkiem zatarła się w zbiorowej świadomości Rudnika nadcałkiem zatarła się w zbiorowej świadomości Rudnika nadcałkiem zatarła się w zbiorowej świadomości Rudnika nadcałkiem zatarła się w zbiorowej świadomości Rudnika nadcałkiem zatarła się w zbiorowej świadomości Rudnika nadSanemSanemSanemSanemSanem.....

oczekuje na zbadanie i odkrycie.Zbliżająca się rocznica wybuchu I wojnyświatowej spowodowała duży wzrostzainteresowania tymi zagadnieniami.Powstaje coraz więcej wartościowychanaliz i można się spodziewać, że będzieich jeszcze więcej. Coraz bardziejaktywizują się lokalne środowiskaregionalistyczne dokonując na swoimterenie niejednokrotnie interesujących iważnych odkryć nieznanych szerszemuogółowi.

Niezależnie od stwierdzeniaobiektywnego faktu historycznego,odkrywca zawsze staje przed trudnymzadaniem prawidłowej oceny, właściwejinterpretacji i pełnego zrozumieniawszystkich związków historyczno-społecznych odkrycia. Czasem na pełnąocenę trzeba czekać wiele lat. Bywa, żedopiero spojrzenie z perspektywynastępnych pokoleń pozwalawypracować właściwą ocenę wydarzeń.

Niejeden się zastanawia: ile jestprawdy w obecnie rozpowszechnianychinformacjach o Bitwie Rudnickiej. Czynie chodzi tu o koniunkturalnąpopularność kilku niespokojnychzapaleńców? Czy można wierzyć w teopowieści bez zastrzeżeń?

1

Page 2: Wokół Bitwy Rudnickiej Janusz Chmiel

Spróbujmy poszukać prawdy.Nie mamy dzisiaj wątpliwości co do

tego, że jesienią 1914 r. walki wokółmiasta były niezwykle krwawe. Samaliczba 20.000 zabitych jestwystarczającym wstrząsem, zwłaszczajeśli weźmie się pod uwagę niezwyklemały obszar, na którym toczyły się walki.Nie ma też wątpliwości co do faktu, żespośród wszystkich pól bitewnych znadSanu - na naszej ziemi stoczono walkinajcięższe.

Lecz mimo to, ktoś dociekliwy możezapytać: czy aby na pewno te krwawezmagania można nazwać bitwą? Historiao takiej bitwie nie wspomina. Czy nienależy najpierw sprawdzić co na tentemat mówią słowniki i encyklopedie?

Oczywiście! Możemy się powoływaćna encyklopedie. Każdy słownik starasię wyjaśnić to słowo według celu, wjakim został powołany. Lecz już różnicew brzmieniu definicji w różnychencyklopediach powinny skłonić nas dozastanowienia. Oto Mała EncyklopediaWojskowa mówi, że ”bitwą jest starciegłównych sił, stron prowadzących wojnęlub stanowiących część ich związkówoperacyjnych (armia, flota, front grupaarmii), decydujące o dalszym przebieguoperacji kampanii lub wojny.”

Tymczasem opracowany do użytkuwewnętrznego, pod redakcją płk. prof. dr.hab. Zbigniewa Ściborka a wydany przezAkademię Obrony Narodowejpodręcznik pt.” DZIAŁANIATAKTYCZNE WOJSK LĄDOWYCH”nie jest już tak jednoznaczny i mówi, że:Bitwa jest podstawową częścią operacji.Stanowi skupione w czasie i przestrzenistarcie sił głównych związkówoperacyjnych lub związków operacyjno-taktycznych walczących stron. Bitwymogą być obronne lub zaczepne, w tymspotkaniowe.

Jednakże oba przytoczone źródła, choćsię różnią, to ujmują rzecz od stronyczysto militarnej a ta nie wyczerpujewszystkich znamion zagadnienia.Historyk badający to zjawisko zprzeszłości, nie może ograniczać się dopojęcia, którym posługują się wojskowistratedzy planujący operacje, choćbytylko dlatego, że nie są oni w stanieprzewidzieć skutków swoich planów,nierzadko, niestety, przewyższającychich wyobraźnię. Tych skutków, które dlahistoryka są już oczywistymi faktami ite właśnie skutki-fakty stawiają pojęcieencyklopedycznej bitwy w zderzeniu zrzeczywistością - nierzadko w całkieminnym świetle.

Wojskowy - planujący strateg, niebędzie zastawiał się np. nadpsychologiczno-moralną stroną pojęciabitwy, czy też nad jej gospodarczymikonsekwencjami. A przecież, w pamięciludzkiej, w tradycji narodowo-historycznej ten punkt widzenia, jest taksamo ważny. Podobnie zresztą jak i wogóle skutki wojny. Albo zwycięstwo,poczucie siły i energia do kolejnychdziałań albo gorycz porażki, dramatprzegranej i rozpacz oraz klęskahumanitarna pobojowiska.

Może zamiast studiować definicje,sięgnijmy do przykładów z historii. Talepiej przemawia do naszej wyobraźni ilepiej niż encyklopedia pozwala ocenićzaszłe wydarzenia.

W tym rozważaniu dobrymprzykładem może być Grób NieznanegoŻołnierza w Warszawie odsłonięty w1925 r. Już wtedy ustanowił on kanonnajważniejszych pól bitewnych Polakówi jak się wydaje, przy jego tworzeniu nieposiłkowano się żadnym słownikiem czyencyklopedią. Przynajmniej połowa

2

Page 3: Wokół Bitwy Rudnickiej Janusz Chmiel

wymienionych na płycie bitew niezdołałaby spełnić wyżej opisanychsłownikowych kryteriów. Wartozapoznać się przynajmniej z kilkomaprzykładami. Wiele spośród nich dotyczyszlaku Legionów Polskich.

Bitwa pod Młotkowem stoczona 29października 1914 r. ,w której zginęło 200legionistów, 300 zostało rannych a 400dostało się do niewoli. W walce starło się5 pułków piechoty legionowej z 15tysiącami Rosjan zgrupowanych w 12batalionach piechoty. Bitwa nie odegrałaistotnej roli w dalszym przebiegu wojny.Mimo to w powszechnej świadomościzapisała się właśnie jako bitwa.

Podobnie bitwa pod Łowczówkiem.Dwa pułki legionistów zdobyły iutrzymywały przez 4 dni, kilka wzgórzna Pogórzu Rożnowskim. Zginęło 128żołnierzy polskich a 342 zostało rannych.Polacy przeprowadzili 5 szturmów iwzięli 600 jeńców. Stoczona bitwapozwoliła Austriakom umocnić pozycje irozbudować front.

Działo się to w wigilię BożegoNarodzenia 24-25 grudnia 1914 r. Od biedymożna przyjąć, że bitwa podŁowczówkiem miała jakiś wpływ nadalsze losy kampanii. Lecz czy był towpływ istotny? - można dyskutować.Jednak na pewno nie da się powiedzieć,że w tej bitwie brała udział grupa armiiczy choćby pojedyncza armia. Były tozaledwie dwa pułki. Zresztą, z tegowłaśnie powodu większość bitew, wktórych uczestniczyły legiony nie spełniakryteriów określonych w MałejEncyklopedii Wojskowej.

A oto niezwykła bitwa pod Rokitnąznana ze słynnej szarży ułanów, zwanejszarżą pod Rokitną. Dwudniowa walkastoczona 12 i 13 czerwca na Ukrainie, na

pograniczu Bukowiny i Besarabii przez2 i 3 szwadron ułanów, z II dywizjikawalerii legionowej, który zapisał sięniezwykle chlubną kartą w historiilegionów. Drugiego dnia bitwy, 2szwadron wykonał brawurową szarżę iw błyskawicznym tempie pokonał 3 linieobrony nieprzyjaciela. Niestety atak tennie został sparty i wykorzystany, przezco większość z 64 atakujących ułanówzginęła, bądź ranna dostała się do niewoli.Z natarcia powróciło zaledwie 6kawalerzystów.

Rozmach tego starcia jest niewielki,rzec by można mikroskopijny w skalicałej kampanii, nie mówiąc już o skaliwojny i oczywiście nie mógł miećnajmniejszego wpływu na ową wojnę czykampanię. Nie przeszkodziło to jednakradnym miasta Warszawy aby jednej zulic, na Żoliborzu nadać nazwę właśnie„Bitwy pod Rokitną”. Jest to niewielkatypowa dla Żoliborza, pełna zielenispokojna uliczka. A nazwa bitwyniezależnie od ulicy i tak powszechnie sięprzyjęła.

Bitwa pod Krzywopłotami miałamiejsce w rejonie Olkusza. 17-18listopada 1914 r., koło wsi Krzywopłoty iZałęże, 1400 legionistów z 1 PułkuPiechoty Legionów, skutecznie broniłosię w okrążeniu przed przeważającymirosyjskimi siłami. Zanim doczekaliodsieczy, nierówna walka pozbawiłażycia 46 legionistów a 131 zostałorannych. Zabitych pochowano namiejscowym cmentarzu w Bydlinie.Każdego roku mają tam miejsceuroczyste obchody Bitwy podKrzywopłotami. Są wielką manifestacjąpatriotyzmu i szacunku dla ojczystejhistorii. Chociaż encyklopedie pewnie niezakwalifikowałyby tego starcia jakobitwy, to ani lokalnym, ani wojewódzkim

3

Page 4: Wokół Bitwy Rudnickiej Janusz Chmiel

władzom, ani tym bardziej miejscowejludności – nikomu z nich nie przyjdzienawet przez myśl nazywać te wydarzeniasprzed stu lat, inaczej niż bitwą. I podtaką też nazwą jest powszechnie znana.

Bitwa pod Laskami, bitwa podPakosławiem, bitwa pod Kostiuch-nówką. Z innych przykładów: ciekawyepizod I wojny z udziałem polskichułanów walczących po stronie rosyjskiej– bitwa pod Krechowcami. Bardzodobrym przykładem niewielkiej aleważnej dla Polaków bitwy jest epizod zII wojny światowej – bitwa podŁomiankami. Przykładem z zachodniegofrontu I wojny światowej jest bitwa podHaelen znana z tego, że po raz ostatni whistorii, walkę stoczyły ze sobą dwaoddziały kawalerii. Przykłady możnamnożyć.

Bitwy, które miały miejsce dwieście,czy pięćset lat temu lub jeszcze dawniej,jawią się dość wyraziście. Ówczesnatechnika wojenna, ograniczonakomunikacja, brak dalekiej łączności -siłą rzeczy prowadziły do tzw. bojuspotkaniowego. W jednym miejscu iczasie spotykały się dwie wielkie armiei starały się „na miejscu” rozstrzygnąćwynik wojny. Może stąd wziął się pogląd,że bitwa to starcie głównych sił.

Właśnie takie starcie zdecydowanielepiej mieści się w konwencji definicji zencyklopedii wojskowej. Jednak idawniej zdarzały się uznane przezhistorię bitwy, które do tej konwencji niepasują. Dobrym przykładem może byćBitwa pod Langensalza - niewielkimmiastem w Saksonii. Bitwa miałamiejsce w czasie wojny prusko -austriackiej.

Współczesna strategia i taktyka corazbardziej rozmywa tradycyjne pojęciebitwy. Zamiast boju spotkaniowegośredniowiecznych rycerzy mamyrozciągnięte na setki kilometrów fronty Iwojny światowej. Zamiast kumulacji siływ jednym rejonie, mamy rozłożone np.wzdłuż rzeki będącej linią obrony –kompanie, pułki, korpusy a tym bardziejarmie, gdzie jedna armia mogła zajmowaćobszar na długości choćby i 100 km. W

tej sytuacji pojęcie bitwy ma niewielewspólnego z tym co miało miejsce dajmyna to pod Grunwaldem w 1410 r.

Druga wojna do tej nowej sytuacjiwprowadza kolejne elementy: jakzrzucane na tyłach wroga oddziałydesantowe oraz tysiące kilometrówmorskich teatrów wojennych czy bitewpowietrznych. Te ostatnie w ogóle trudnowiązać z jakimś konkretnym miejscema tym bardziej z konkretnym związkiemtaktycznym - zwłaszcza odpowiedniodużym. Bitwą mogło być starcie się zesobą dwóch dywizjonów lotniczych anawet pojedynczych eskadr. Z drugiejstrony, Bitwa o Anglię to zdarzenierozciągnięte w czasie na wiele miesięcy,już nie wspominając o jakimśkonkretnym terenie, nawet nie dającymsię jasno zdefiniować czy to był ląd czymorze. I jak się ma encyklopedycznadefinicja bitwy do pojęcia „Bitwa oAnglię” – jednej z największych bitew IIwojny światowej.

Studiowanie bitew uwiecznionych naGrobie Nieznanego Żołnierza jestpouczającą i jak najbardziej godnąpolecenia lekcją historii. Jednakże nasw tym miejscu bardziej nurtuje pytanie oto, co jest tą wartością, która pozwalanam mówić o bitwie nawet wtedy, gdyskala wydarzenia nie jest tak wielka jakżądają tego wojskowe encyklopedie.

Przyjrzyjmy się wydarzeniu, które znakażde dziecko. Wrzesień 1939 r. Bitwao Westerplatte. Niemcy, wprowadzili dowalki jedną kompanię elitarnej morskiejpiechoty wspieranej dodatkowo przezpluton piechoty SS a także kompaniiLandespolizei, oddział SA Kustenszutzoraz kompanię szkolną pionierów.Oprócz tego żołnierzy wspierała artyleriapancernika Schleswig-Holstein ilotnictwo. Nie była to jak widać armia leczzaledwie jej niewielka część. Po stroniepolskiej – tym bardziej trudno mówićchoćby o jakimś większym związkutaktycznym. Z punktu widzeniaprzebiegu działań oraz skutków dladalszego przebiegu wojny, należałobyraczej mówić o epizodzie kampaniiwrześniowej. Lecz w naszej narodowej

4

Page 5: Wokół Bitwy Rudnickiej Janusz Chmiel

świadomości zapisał się on właśnie jakopoważna bitwa, pomimo, że w ostatnichczasach mocno odbrązowiono przebiegdziałań na Westerplatte. Lecz to nieliczba oddziałów ani wielkość stratnadały jej nazwę ale akt bohaterskiegooporu wobec przemocy hitlerowskiej. Towyjątkowe, symboliczne znaczenie jakiePolacy przypisali (słusznie czyniesłusznie) walce na półwyspie,spowodowało, że myślimy, mówimy ipiszemy o Bitwie na Westerplatte. Borangę bitwie nadaje nie tylko jej realnafizyczna energia, ilość oddziałów, czywielkość strat ale też to, co bataliapozostawia po sobie. I to zarówno wkategoriach materialnych jak teżkategoriach psychologiczno-moralnych.

Bitwa pod Monte Casino jest jedną znajbardziej znanych bitew świata. Dlanas Polaków ma znaczenie szczególne.Ale jej wielkość – wielkość w zbiorowejświadomości ludzkości - nie jestskutkiem ani ilości użytego sprzętu(tego akurat użyć się tam nie dało) aniilości sił ludzkich zaangażowanych wboju, ani zasięgu terytorialnego aleekstremalnie trudnych warunków napolu walki i bezprzykładnegopoświęcenia, odwagi, wytrwałościżołnierzy, wielkości strat i w ogóle ilościprzelanej krwi. Szereg innych pólbitewnych II wojny światowej,bezwzględnie przwyższa stosunkowoniewielkie Monte Casino, gdy chodzi owielkość pola walki, zaangażowanieilości sprzętu i ludzi itd. Jednak, tylko okilku możemy powiedzieć, że jakokrwawe nadludzkie zmagania dorównująwielkiej Bitwie pod Monte Casino a my,Polacy wiemy o tym lepiej niż inni,chociaż przecież zginęło tamstosunkowo niewielu polskich żołnierzy– bez mała tysiąc.

Idealną ilustracją tej myśli jeststarożytna bitwa o wąwóz Termopile -epizod z II wojny perskiej znany zbohaterstwa 300 Spartan. Określenietego starcia jako „bitwy”, może być mocnodyskusyjne, jeśli brać pod uwagęklasyfikację encyklopedyczną, ale czyżjest tutaj potrzebna encyklopedia? Czy

może mieć ktoś wątpliwości, że mówimyo bitwie, uznanej za bitwę już setki, anawet tysiące lat temu? I o co chodzi? Ogarstkę 300 ludzi? (No! Wrzeczywistości było coś około 700Greków. Lecz dalej jest to „nic”naprzeciw 20 tys. Persów Kserksesa I)Była to jedna z najważniejszych bitew whistorii świata. I to stwierdzenie możnapozostawić bez komentarza.

Między 14 października a 2 listopada1914 r. toczyły się walki o zdobyciedrugiego brzegu Sanu. Obie stronystarały się przełamać obronęnieprzyjaciela i wywalczyć pozycję dorozwinięcia ataku w głąb terenuprzeciwnika. Intensyfikacja działańnastępowała w miejscach gdziepróbowano utworzyć przyczółki. Naodcinku od Sandomierza do Przemyślatakich kulminacji było kilka.

- Niżankowice – Nowe Miasto,- Gorbacz koło Jarosławia,- W rejonie Leżajska - walki o most,- Rudnik - Dwór ,- w rejonie Woliny i Nowej Wsi,- Czerce - Rudki k. Gorzyc,- Leżachów,- Monasterz,- Nisko,- Rozwadów-Rzeczyca.

Do najbardziej intensywnych starćdoszło po obu stronach Rudnika nadSanem, na przyczółku Rudnik - Dwóroraz na przyczółku Wolina, któreRosjanie utworzyli w dniu 17października 1914 r. Od tego dnia walkiprzybrały wyjątkowo zażarty charakter.Niezależnie od ogólnej liczby stratponiesionych w wyniku walki w dniach14 X - 2 XI 1914 r. na obu przyczółkachoraz na całej długości odcinka Racławice– Rudnik - Chałupki, warto zauważyć, żebyła to wielka liczba poległych na bardzomałym terenie a to świadczy oniespotykanej zaciekłości walk.Porównajmy tę liczbę z danymi, z innychmiejsc, które w historii I i II wojnyświatowej uchodzą za najbardziejokrwawione pola bitewne.

5

Page 6: Wokół Bitwy Rudnickiej Janusz Chmiel

Należą do nich takie bitwy jak:

- uważana za jedną z największychbitew, w całej I wojnie światowej -Bitwa Gorlicka;

- jedna z największych bitew frontuwschodniego rozegrana na przełomielistopada i grudnia 1914 r, - bitwa podŁodzią.

Z drugiej wojny światowej:– wrześniowa Bitwa nad Bzurą;- Bitwa pod Monte Casino (porównanie

przyczółkach po obu stronach miasta.Pamiętajmy też, że co najmniej dwie linieobrony przechodziły przez gospodarstwależące przy ulicy Wałowej oraz przezogrody położone nieco niżej - w kierunkuSanu. Zabudowania od strony Sanu byływykorzystywane jako punkty obrony.Trzeba też zauważyć, że oba uderzeniaRosjan, po obu stronach miasta, 17-tegopaździernika, były ze sobą precyzyjniezsynchronizowane i wynikało to z dobrzeprzemyślanego planu uderzenia, gdyż nacałej długości Sanu, od Przemyśla doSandomierza, jest zaledwie kilka miejscgdzie rzeka tak bardzo zbliża się dogranicy Puszczy Sandomierskiej.Spośród nich, dwa miejsca, po obustronach Rudnika, wybrane przezRosjan, były zdecydowanie najlepsze doataku, pod wieloma względami. Trzebabyło „tylko przeskoczyć” od brzegu Sanu- do lasu. Jeśli atak w tych miejscach

—————————————————————————————————————miejsce obszar walk ilość zabitych ilość zabitych przypadaj.

na 1 km2—————————— ———————— ———————————————————Bitwa pod Łodzią 18.000 km2 200.000 11 zab./km2Bitwa nad Bzurą 1000 km2 20 000 20 zab./km2Monte Casino - Polacy 20 km2 1000 50 zab./km2Bitwa Gorlicka 1000 km2 200.000 200 zab./km2Omaha Beach 50 km2 10.000 207 zab./km2Stalingrad-miasto 200 km2 700.000 3.500 zab./km2—————————————————————————————————————Rudnik – cały obszar pomiędzyRacławicami a Chałupkami 30 km2 20.000 666 zab/km2——————————— ———————— ——————————————————Tylko przycz. Rudnik-Dwór 1 km2 4.000 4.000 zab./km2—————————— ————————— ——————————————————

dotyczące polskich żołnierzy);- uważana za najkrwawszą bitwę świata

– Bitwa pod Stalingradem (zestawieniez terenu - tylko samego miastaStalingrad, gdzie liczba zabitych byłanajwiększa);

- okupiona wielkimi stratami inwazjaaliantów we we Francuskiej Normandiiw czerwcu 1944 r. – słynna plażaOmaha Beach.

Nawet jeśli te dane nie są precyzyjneto już pobieżne spojrzenie pozwalawyrobić sobie pogląd, że Bitwa Rudnickabyła wyjątkowo krwawym starciem. I niema w tym przesady.

BITWA RUDNICKA

Wszak w dalszym ciągu może się ktośzastanawiać, czy mamy prawo nazywaćtę bitwę – rudnicką. Może lepiej mówić obitwie nad Sanem, albo o bitwie oprzeprawy na Sanie, albo też o bitwie podRudnikiem, albo nawet - jak chcielibyniektórzy - o bitwie pod Niskiem, czybitwie na Ziemi Rudnickiej a może nawet- na Ziemi Niżańskiej.

Nie ma wątpliwości, że największakulminacja walk nad Sanem miałamiejsce właśnie na tych dwóch6

Page 7: Wokół Bitwy Rudnickiej Janusz Chmiel

zakończyłby się sukcesem, to Rosjaniepoprowadziliby dwa uderzeniazamykające miasto z dwóch stron.

Jedno, to planowane uderzenie zWoliny w kierunku Stróży i lasu orazdalej – wzdłuż toru kolejowego wkierunku stacji w Rudniku.

Drugie - na drugim przyczółku, odstrony Dworu, w kierunku lasu i stacjikolejowej.

Zamknięcie Rudnika w kleszczachstworzyłoby Rosjanom idealne warunkido zbudowania przeprawy przez San iwyprowadzenia uderzenia w kierunkuRzeszowa. Dlatego miasto znalazło sięw samym środku krzyżującego sięostrzału artyleryjskiego, prowadzonegoze wzgórz w Krzeszowie oraz Zarzeczu.17–tego października, w wynikunawałnicy artyleryjskiej Rudnik zostałdoszczętnie zniszczony, a ogródki popółnocnej stronie miasta zamieniły sięw spontaniczny cmentarz zabitychżołnierzy. Oczywiście, najcięższe walkitoczyły się poza samym miastem - naprzyczółkach, ale niezręcznie jestpowiedzieć, że bitwa miała miejsce podRudnikiem. Gdybyśmy przyjęli takąwersję, to może to prowadzić do błędnegoprzekonania, że chodzi tylko o jeden zprzyczółków a ten drugi, to już do bitwynie należał.

„Bitwa Rudnicka” jest określeniemprostym, nie pozostawiającymwątpliwości.

Zupełnym nieporozumieniem jestwiązanie 3 tygodniowych walk wokółRudnika z Niskiem, tylko dlatego, żeostatnie, poprowadzone wbrewpierwotnym planom, a trwającekilkanaście godzin, rozstrzygająceuderzenie Rosjan, skierowane było zRacławic w kierunku Niska.

Istotna część bitwy opłaconanajwiększymi stratami, rozegrała sięwokół Rudnika. Nie jest przypadkiem,że cmentarz wojenny usytuowanowłaśnie w Rudniku a nie w Sarzynie, niew Kopkach, nie w Nisku, nie wRacławicach czy nawet, nie w Stróży alewłaśnie w Rudniku. Austriackie władzewojskowe, które ten cmentarz założyływ 1915 r. dobrze wiedziały dlaczego to

miejsce jest właściwe, a poza tym,zwykłe, praktyczne względy kazałyulokować cmentarz, mniej więcej, wgeometrycznym środku bitwy czyli tamgdzie było najłatwiej wykonać - bonajbliżej, ekshumacje zwłok.

Nazwę bitwy należy wiązać zmiejscem gdzie ciężar walki a więc istraty są największe a także z taktycznąlogiką planów operacyjnych.

Za przykład niech posłuży BitwaWarszawska z sierpnia 1920 r. Logikauderzenia Rosjan jest czytelna i jasna.Ważny jest przy tym cel, który chcieliosiągnąć. Ważny jest obszarnajcięższych walk. Cóż tego, żeuderzenie odblokowujące Warszawęwyszło spod Dęblina i Kocka oddalonycho około 100 km od Warszawy, wkierunku na Siedlce, i dalej w kierunkuŁomży i Białegostoku, czyli w kierunkuprzeciwnym od Warszawy i oddalonychod niej od 100 – 150 km.

Czy znajdzie się śmiałek, który ogłosiświatu, że Bitwa Warszawska nazywasię niewłaściwie i od dzisiaj będziemynazywać ją Bitwą Łomżyńską?

Byłoby to nietrafne, tak jak zupełnienietrafne jest określenie - bitwa podNiskiem czy bitwa na Ziemi Niżańskiej.

Również określenie Bitwa na ZiemiRudnickiej, chyba nie jest zbytnio udaneoraz dość kłopotliwe w wymawianiu.Wydaje się, że krótkie określenie„Bitwa Rudnicka” celnie oddaje zarównogeograficzne umiejscowienie walk (wskali Podkarpacia), odzwierciedla logikętaktycznych planów rosyjskich, wreszciedocenia straty poniesione przez samomiasto.

A tak nawiasem mówiąc, można sięzgodzić z tym, że dzisiaj Rudnik leży naZiemi Niżańskiej co wynika tylko iwyłącznie ze względów admini-stracyjnych. Jednak historycznie, jest tostwierdzenie zupełnie nieuzasadnione inie dające się zastosować również doczasów I Wojny Światowej. Warto o tympamiętać.

Nikt nie twierdzi, że Bitwa Rudnickabyła najważniejszą bitwą I wojnyświatowej. Jednak ze względu na

7

Page 8: Wokół Bitwy Rudnickiej Janusz Chmiel

kulminacyjny moment w walkach oprzeprawy na Sanie, a także ze względuna wyjątkowo zażarty charakter walk awreszcie ze względu na ogromną ofiarę,którą poniosło samo miasto, zarówno wsubstancji zabudowy miejskiej jak ibardzo duże straty wśród mieszkańcówRudnika, Bitwa Rudnicka staje sięsymbolem krwawych losów całej kotlinysandomierskiej w jesieni 1914 r. Wydajesię, że to jest właściwy punkt widzenia,obiektywnie oceniający spuściznę, którąpozostawiła I wojna światowa w naszymregionie.

ONI WIEDZIELI NAJLEPIEJ

Świat zwariowanych mediów nauczyłnas ostrożności. Nieufnie przyjmujemyto, co nam mówią. Wiemy, że nie jestłatwo dzisiaj rozpoznać „spreparowanąprawdę”. Może więc warto cofnąć się doczasów gdy nie było telewizji a radiasłuchali tylko niektórzy.

Jeszcze w latach 20-tych i 30-tych podpomnikiem, na cmentarzu wojskowym wRudniku, odbywały się manifestacje.Składano wieńce i kwiaty. Śpiewanopieśni. Żyją do dzisiaj ludzie, którzy topamiętają. Czyżby nasi przodkowie niewiedzieli co czynią?

Wiedzieli!Wiedzieli doskonale. Wiedzieli, gdyż

znali te wydarzenia z autopsji. Wiedzieli,bo jeszcze stały okaleczone domy,których ran nie zdołał zagoić czas. I nieobeschły jeszcze łzy wdów i sierot potamtych strasznych dniach. Wiedzieli ipamiętali dobrze chwile gdy trzeba byłoopuścić domy i ukryć się w lesie. Zielonapuszcza na wiele tygodni stała się ichmieszkaniem. Tam, wśród leśnegogąszczu koczowali, w głodzie i chłodzieoczekując końca walk. Żyli, hodowalizabrany z gospodarstwa inwentarz,żywili się zapasami i tym co udało sięznaleźć w lesie. W lesie rodziły siędzieci. W lesie chorowali i umierali. Aci, co mieli więcej odwagi, wychodzili zlasu aby …popatrzeć. A kiedy wracali, zgrozą i płaczem opowiadali onajkoszmarniejszych obrazach jakie

dane im było widzieć. O stosach zwłokukładanych warstwami, o klęczącychtrupach żołnierzy, zastygłych w ostatnimśmiertelnym zwarciu na bagnety. Orozkładających się ciałach jak nawózzaściełających pola nad Sanem. Omogiłach uczynionych z przydomowychogródków, o masowych grobach narynku, gdzie setkami chowano poległych.

Czekali więc ludzie w leśnychostępach i w trwodze nasłuchiwalistrasznych odgłosów wojny, którapożerała im domy. A świszczący chichotszrapneli mieszał się z melodiąmarszów - śmiertelną muzyką, którymi,odprowadzały wojskowe orkiestry –idących na śmierć.

Pamiętali te chwile Rudniczanie.Wiedzieli o tym wszystkim lepiej niż mywiemy - dzisiaj. Wiedzieli dobrze i to, żew tym zbiorowym grobie, na rudnickimcmentarzu, choć przebrani w obcemundury, leżą w większości - Polacy.Synowie tej ziemi – spod Tarnowa,Sędziszowa, Łańcuta, Przemyśla,Rzeszowa, Krosna, Cieszyna. A także, zRudnika i Niska.

Nikt ich nie pytał: jaka ojczyzna im sięśni. A zamiast pytania: za co idąumierać?, dawano im kwartę wódki, gdyżaustriackie żołnierskie powiedzeniegłosiło, że bez rumu nie ma szturmu.

Rudniczanie wiedzieli to, czego niewiedzieli hitlerowscy okupanci gdy w 40-latach oddawali cześć poległym ipochowanym na rudnickim cmentarzużołnierzom. Lecz zanim tu przyszli,wcześniej podbili i bezceremonialniezagarnęli ziemię austriacką. Nieprzeszkodziło im to jednak, bezmrugnięcia okiem oddać honorową salwępod pomnikiem. Zbyt dumni by pytać oszczegóły, za wskazówkę przyjęli prostynapis w niemieckim języku, znajdującysię na cokole. Gdybyż wiedzieli… komuoddają honory.

Tego zapewne nie wiedział takżeSkarbimir Socha gdy sprzeciwił sięrudnickim harcerzom, którzy pełnilihonorową wartę pod pomnikiem.

Tak oto, historia drwi sobie z tych,którzy jej nie znają i zapominają ogrobach przodków. Same cisną się nausta słowa J. Piłsudskiego „że naród,

8

Page 9: Wokół Bitwy Rudnickiej Janusz Chmiel

który nie pamięta o swej historiiświadomie skazuje się na dobrowolnązagładę”.

Właśnie dlatego trzeba dzisiajprzypomnieć prawdę o BitwieRudnickiej.

Któż, jeśli nie my przywróci ją światu?Wszystkim, którzy się dziwią,powtarzać będziemy:

To nas wyznaczono na StrażnikówŚwiętej Pamięci. Czy tego chcemy, czynie – odpowiedzialność złożono w naszeręce. Te, co w rudnicką ziemie kładłytysiące nieszczęśników, którym nie danebyło wrócić z wojny do domu i złożyćkości na rodzinnej ziemi. Mamy moralneprawo mówić o Bitwie Rudnickiej, którawydała najkrwawsze żniwo spośródwszystkich walk i pól bitewnychstoczonych jesienią 1914 roku pomiędzySandomierzem a Karpatami. Zgliszcza iruiny naszego miasta zasłużyły na tenjakże krwawy tytuł a otaczająca Rudnik,żałosna korona 5 cmentarzy, ten tytułpieczętuje i przywołuje na świadkówtych, co oczekują wiecznego apelu.

LOKALNY PATRIOTYZM

Jeszcze niedawno myśleliśmy, żeplanowane, wielonarodowe spotkanie namogiłach I wojny, będzie okazją douczczenia pamięci poległych, do refleksjinad ludzki losem, nad meandrami historiinaszego kontynentu. Czy to potrzebne wstabilnej i bezpiecznej Europie? Czy sięnie narzucamy? – pytaliśmy sami siebie.Antywojenna manifestacja? – A któżdzisiaj myśli o wojnie?

Wszyscy, otrzeźwieliśmy szybko, podwpływem ostatnich wydarzeń nawschodzie Europy. Kto wątpił, ten widzijasno, że demon wojny nie śpi. I dzisiajbardziej niż kiedykolwiek potrzebujemyw Europie solidarności.

Tymczasem, można się spotkać zpoglądem, że tani lokalny patriotyzm,popycha miejscowych działaczy dopromowania miasta za pomocąnaciąganej, ckliwej historii sprzed 100lat. Bo niestety, już tylko nielicznirozumieją pojęcie patriotyzmu tak, jak

rozumieli to nasi ojcowie i dziadkowie.Odchodzą ostatni, na których wojnaodcisnęła swoje mocne piętno, i noszą jew sercu jako jedno z najtragiczniejszychdoświadczeń człowieczego losu.Przyszło nam żyć w czasie, gdy sporaczęść Polaków, zwłaszcza młodegopokolenia, ma kłopoty z własnątożsamością narodową, gdy winformacyjnym wielokulturowymzgiełku rozmywają się wartości - nietylko patriotyczne ale i tradycyjnewartości europejskie. Kiedy na sprzedażwystawiają, pamięć przodków i kupcząpoczuciem godności. Żałosny rynsztokinternetowej wolności wszystkoprzyjmuje, szyderczo bulgoce i zlewa doszamba.

Lokalny patriotyzm jest dzisiajnajlepszą, bo autentyczną, niewymu-szoną szkołą miłości do ojczyzny.Regionalizm uczy szacunku dla własnejhistorii, pokazuje wartość tradycji,pozwala zachwycić się pięknem ziemioraz odkrywaniem dziejów przodków.Uczy pielęgnować i dbać o miejsca dlalokalnej wspólnoty ważne - nie tylko tehistoryczne. Uczy dbać o wspólnąprzestrzeń, w której przyszło nam żyć. Owspólne sprawy i wspólne dobro. Jestsposobem na budowanie wartościowej,mocnej Wspólnoty. Współczesnyregionalista nie jest już tylko nikomu nieznanym zbieraczem staroci. Ruchregionalistów staje się prawdziwym,współodpowiedzialnym partnerem wkształtowaniu swojego środowiska i madzisiaj zasadniczy wpływ na budowanieświadomości, lokalnej tożsamości oraz- właśnie patriotyzmu. Dlategoregionalizm i lokalny patriotyzm jestdzisiaj w cenie. A cena ta rośnie, z rokuna rok, z dekady na dekadę. Zjawisko tojest coraz mocniejsze i staje corazbardziej widoczne w całym kraju.Charakterystycznym tego przykłademjest nasze miasto.

Deprecjonowanie lokalnegopatriotyzmu nie służy dobrze ani naszej,rudnickiej, ani całej - polskiejspołeczności a posądzanie o tanisentymentalizm pasjonatów - ludzi ogorących sercach, jest niesprawiedliwei nikomu niepotrzebne.

9

Page 10: Wokół Bitwy Rudnickiej Janusz Chmiel

NIE MY TWORZYLIŚMYHISTORIĘ

W galicyjskiej rzeczywistości życienie było łatwe. Lecz los dopomógłosadzie zagubionej wśród puszczań-skich lasów. XIX-wieczny rozwójwikliniarstwa stał się nadzieją dlamiasta. Dawał pracę i otworzył nam drogędo Europy. Mozolnie, lecz skuteczniebudowaliśmy wokół siebie świat i wprzyszłość patrzyliśmy z optymizmem.Miasto nad Sanem przeżywało swój świt.Któż mógł przewidzieć, że ta rzeka, którąz respektem szanujemy i kochamyzarazem, stanie się przyczynąnieszczęścia. Zadrżały nam serca gdy wpaździerniku 1914 r. stanęły nad Sanemzbrojne armie przeciwnych sobie stron.Nieszczęśliwie, to właśnie od nas i odnaszego miasta wojna zażądaławyjątkowego haraczu. A Bitwa nadSanem pochłonęła tysiące.

Cmentarz, który pozostał po tychwydarzeniach, pozwolił zachować o nichpamięć. Lecz któż pamięta o tych, którzyzginęli w czasie tej wojny – spośródnaszych rodzin. A były ich setki. To nasipradziadowie co budowali to miasto odpokoleń. Ginęli od szrapneli i od kul.Ginęli w pożarach, ratując dobytek, ginęliw drodze uciekając przed nawałnicą. Aci, którym się udało uciec, padali rażenityfusem, dyzenterią i grypą.

Ilu ich było?Z oficjalnych źródeł wynika, że około

400. Jednak spisy ludności, z którychczerpiemy dane, przeprowadzono w 1909a później 1929 r. i dlatego nie mogą onedać dokładnej liczby strat wojennych. Wlatach poza-wojennych ludności zpewnością przybywało. Ponadto (tak tojuż jest w dziejach wojen), że pokonflikcie, dość szybko przyrastaludność miast - kosztem wsi, gdyżludzie, w mieście, intensywnie szukająpracy i lepszych warunków do życia.Historyk – perfekcjonista nie zaryzykujetego, czego nie da się udowodnić zapomocą dokumentów. Lecz nam,rozsądny szacunek pozwala przyjmowaćliczbę bliższą 600 lub 700 czyli 15-20%liczby mieszkańców. A więc niemalże w

każdej rudnickiej rodzinie ktoś straciłżycie.

Czy o tym wiemy? Czy pamiętamy?Nie ma po nich śladu. Nie ma tablicy,

nie ma pamięci, nie ma wiedzy. Nie mówisię o tym w szkole, zapomniano wnaszych domach. Nawet cmentarzrudnicki nie zanotował jakoś szczególnietego faktu.

Nie ma pamięci – bo nie ma pomnika.Nie ma pomnika - bo nie ma pamięci.Jakże cenne są cmentarze. Czasem,

tylko one przechowują to, o czym ludziezapominają w dwa pokolenia.

Jakże ważne są pomniki. Te czuwająwciąż. I pamiętają - za nas.

Morze łez wylali Rudniczanie gdyprzyszło im wrócić do tego, co kiedyś byłoich domem. Nie wszyscy wrócili.Niektórzy nawet nie musieli, gdyż ichmogiły usypano pod oknami ichwłasnych domów. W szlochu matek,wśród rozpaczy dzieci, i z zaciśniętymiustami zgnębionych ojcówodbudowywali to miejsce, w którym myżyjemy, pracujemy, mieszkamy. Nieprzyszło łatwo. Ogromnym wysiłkiem ideterminacją naszych przodków orazdzięki pomocy mądrych i życzliwychludzi, umarłe miasto powstało zpopiołów. Istnieje i żyje.

Czy o tym wiemy? Czy pamiętamy?To ! - właśnie chcieliśmy zapisać na

trwale.Niewielkim obeliskiem uczcić tych,

którzy odbudowy nie doczekali. Aby zakolejne sto lat nie trzeba byłowszystkiego objaśniać i przypominać odnowa. W grudniu 2013 r., radni miastaRudnika budowę przekreślili. Uznali, żemiastu bardziej potrzebny jest kawałekchodnika.

Lecz przecież, gdyby nie ten heroicznywysiłek Rudniczan, to nie byłoby, ani tychchodników, ani miejsca gdzie je możnazbudować. Nie byłoby dla kogo budować,gdyż nie byłoby ani mieszkańów ani ichdomów. Nie byłoby nawet Rady Miasta(może, co najwyżej rada sołecka).Amnezja i stan świadomości rady aprzynajmniej niektórych jej członków,najlepiej dowodzi jak bardzo jest tenpomnik potrzebny.

10

Page 11: Wokół Bitwy Rudnickiej Janusz Chmiel

Nie spisałaś się Rado Miasta. Niestarczyło Ci wyobraźni. Roztropności idalekowzroczności chyba także nie.

Z podziwem i zazdrością spoglądamyza miedzę. Sąsiednia, niewielkaTarnogóra właśnie zbudowała pomnikku czci powstańców styczniowych.Społeczność maleńka lecz rozum i sercewielkie.

U nas, jakoś tak - odwrotnie.

Niewątpliwie, bez pomników żyje sięłatwiej. Bez pomników i bez krwawychwspomnień. Ludzie spokojni, twarzeradośniejsze. Miasto weselsze,pięknieje z każdym rokiem. I chodnikówprzybywa i nowoczesnych ulic. Każdywidzi jak wokół zmienia się świat.Rudnik dzisiaj nie ten, co na starychpocztówkach z lat trzydziestych. Kto tychobrazów nie widział – nie zrozumie tego.Bo czasem, trzeba się zatrzymać ispojrzeć wstecz. Za siebie.

Przyjemniej by się żyło bez wojennychwspomnień. I bez pomników.

Ale to nie my pisaliśmy dzieje tegokraju, i licencji na ich zmianę nie mamy.Historii odwrócić się nie da, więc głowyw piasek chować - nie ma co. Lepiej jąprzyjąć, wiedzieć, pamiętać, i wyciągaćwnioski z tego co kiedyś było, i znowuwrócić może – nigdy nie wiadomo. Czybetonową kostką da się zastąpić drogo

okupioną mądrość ojców? Czy wart jesttrotuar ich krwawej ofiary ? A zapominasię łatwo. Tak właśnie, jak teraz dziejesię to z nami.

Więc może warto poświęcić tenkawałek chodnika, na rzecz pamięci otych, co zginęli. O naszych pradziadkach,którym już nie dane było pójść nad San,gdzie wiosną znowu pachną wikliny. I niezdążyli opowiedzieć wnukom o czasachjeszcze dawniejszych: o karczowaniupuszczy, o flisie do Gdańska, oszwedzkich wojnach. I chcieli kochać,pracować i cieszyć się życiem. Ichodników chcieli, i pięknych ulic, i życiaw dostatku. Tak jak my.

Cóż im powiemy gdy się spotkamy? Żeten nasz świat jest lepszy niż ten, októrym oni śnili? Że nie ma już wojen?Nie ma krzywd? Nie ma chorób,cierpienia i zabijania? Że niepotrzebnenam teraz sentymenty i ze spokojemmożemy wymazać ich wszystkich zpamięci?

Kto wie…

Lecz kiedy przerwiemy ten łańcuchpokoleń, to może się okazać, że następni,którzy przyjdą po nas, na miejscunaszych grobów, także położą pięknychodnik lub zgoła wybudują market zeszkła. I nie byłoby to jeszcze takie złe.Gorzej, jeśli zamiast chodnika postawiątam meczet lub chińską pagodę.

Marzec 2014.

Autor zastrzega sobie wszelkie prawa. Publikowanie, publiczne

rozpowszechnianie czy powielanie tego materiału w jakiejkolwiek formie,

bez zgody autora jest zabronione i chronione Kodeksem Prawa Cywilnego.

11