wielcy wtajemniczeni

529
WIELCY WTAJEMNICZENI

description

Zarys tajemnej historii religii

Transcript of wielcy wtajemniczeni

  • WIELCY WTAJEMNICZENI

  • \,

  • EDWARD SCHURE

    -WIELCY WT AJEMNICZENI ZARYS TAJEMNEJ HISTORII RELIGII

    RAMA " KRYSZNA '" HERMES " MOJESZ OHFElJSZ .' PYTAGORAS " PLATON " CHHYSTUS

    WYDANJll TRZECIE

    WYDA \\nNICTWO J. l{UBlCKIECrO W \VARSZA WIE

  • Wo.i ewdzln~~ ""c. B i b l i " ! p. k a ,"ci,.! P u b l i c z n n l . ~f~"l

    Vl Po:wumu

    PIERWSZE POLSKIE WYDANIE ZUPENE Z 52_GO WYDANIA FH,ANCUSKIEaO W AUTORYZOWANYM TUMACZENIU R. CENTNEnSZWER, OWEJ

    B - 13836 ---=----------------Drukarnia. Krakowska 'N. Gr;t,elak Sp. w 'Nal'szawic

  • Dusza jest kluczem wszechwiata ...

  • Wo.i e wdZln:1~ r B i b I i ,! ! ~ k a ,~d'.1 p U b l i c z n 8 ':1: .) ,

    w Poznuni

    t69~

    PIERWSZE POLSKIE WYDANIE ZUPE~NE Z 52_GO WYDANIA FRANCUSKIEGO W AUTORYZOWANYM TUMACZENIU R. . CENTNER S ZWEROWEJ

    \.

    B-13836 -~,...-------_ ..

    Drukarnia Krakowska vV. Gl'wlak Sp. w Warszawie

  • Dusza jest kluczem wszechwiata .. .

  • -w S T P

  • PAMICI lVIARGERlTY ALBANA lVIIGNATY

    Gdyby nie ty, o wielka duszo ukochana, ksika ta n ie byaby nigdy ujrzaa wiata dziennego. Ogrzewa j potny pomie twj, ywi twj bl, bogosawia boska nadzieja. Intelekt twj dostrzega wiekuiste Pikno i Pra-wd wiekuist po nad znikomymi rzeczywistociami; Wia-ra twoja bya z tych, co gry przenosz ; w sercu twoim gorzaa Mio, ktra budzi i tworzy dusze ; twj entu-zjazm pali jak ogie promieniujcy .

    I nagle zgasa i znika. mier uniosa ci ciemnym skrzydem swoim w Krain Nieznan ...

    Jakkolwiek jednak nie mog ci ju dosign oczy moje, yjesz w pojciu moim bardziej ni kiedykolwiek . Wyzwolona z wizw ziemskich, z siedliska twojego na

    onie wiata niebiakiego, ktrym si napawasz , nie przestaa czuwa nad dzieem moim. Wierny twj pro-

    mie przywieca a do koca narodzinom jego, ktre musiay nastpi.

    Gdyby co ze mnie przetrwa miao wrd braci na-sZ.ych , na wiecie tym, gdzie wszystko przemija, chciabym, aby przetrwaa ta ksika, wiadectwo wiary zdo-bytej i podzielonej. Jak pochodni z Eleuzys, zdobn w czarny cyprys i narcyz gwiadzisty, powicam j uskrzydlonej duszy Tej, ktra wioda mnie w gbie Taj-nikw. Niechaj nieci pochodnia ta ogie wity i niech zwiastuje wiatu Jutrzni wiekuistego wiata.

    9

  • o DOKTRYNIE EZOTERYCZNEJ, CZYLI NAUCE DLA WTAJEMNICZONYCH

    Pewien jestem, e przyjdzie dzie, w ktrym fizjolog, poeta i filowf jednym b(}d przemawia -li j zykiem i bd si wszyser wzajem rozumieli.

    Claude Bernard

    Najwikszym zem naszego czasu jest, e Nauka i Re-ligia staj wobec siebie, jako dwie wrogie , niedajce si wzajem pogodzi siy . To zo intelektualne jest tym zgu-bniejsze, e przychodzi z gry i wsika skrycie, acz nieza-wodnie, niby jad lotny, wdychany wraz z powietrzem. Za wszelkie zo intelektualne staje si z czasem choro-b duszy, a wskutek tego zem koniecznym .

    Dopki chrystianizm utrwala jedynie w sposb nai-wny \viar chrzec;jask w Europie nawp barbarzyl'l-skiej, jak w wiekach rednich, by on najpotniejsz

    dwigni moraln: uksztatowa dusz wspczesnego czowieka . - Dopki Nauka dowiadczalna , otwarcie ustanowiona w XVI-y m st., walczya .iedynie o suszne prawa rozumu oraz o nieograniczon dla siebie wolno , bya ona najwiksz potg intelektualn: odnowia obli -cze wiata, wyzwolia czowieka z p t odwiecznych l da a

    umysowi ludzkiemu podstawy niezniszczalne. Odkd wszake Koci , nie mogc ju udowodni

    pierwotnego swojego dogmatu wobec zarzutw, stawia-nych mu przez nauk, zamkn si w nim, jak w domu bez okien i przeciwstawi wiar rozumowi, .iako nakaz bezwzgldny i nietykalny; odkd Nauka, upojona odkry-ciami swoimi w wiecie fizycznym i wyczajcym ze sfe-

    11

  • ry swoich docieka wiat duchowy i intelektualny, staa s i agnostyczn 1) w metodzie swojej i materialistyczn, zarwno w podstawach swoich, jak i celu ostatecznym; odkd Filozofia, ~sprowadzona przez nie obie na manow-ce i pozbawiona siy, wyrzeka si niejako praw swoich i wpada w sceptycyzm co do monoci zbadania istoty rzeczy; - nieuniknionym si stao gbokie starcie w sfe-rze duchowej zarwno ogu spoeczestwa, jak i poszcze-glnych jednostek. Starcie to, zrazu potrzebne i poyteczne, ustalio bowiem prawa Rozumu i Nauki, spowo-dowao z czasem skostnienie i bezsi . Religia odpowiada potrzebom serca, i std jej cza r wiekuisty; Nauka - po-trzebom umysu, i std jej si a niezwalczona. Oddawna jednak utraciy obie te potgi zdolno wzajemnego ro-zumienia si Religia bez dowodw i Nauka bez nadziei staj wobc siebie i wzaj em wyzywaj si do walki, nie

    mogc si pokona. Std gboka przeciwstawno , ukryta walka, nie tyl-

    ko pomidzy Pastwem i Kocioem, lecz w onie samej Nauki, w onie w szystkich kociow, a nawet w wiado

    moci wszystkich jednostek mylcych. Niezalenie bo-wiem od tego, kim jestemy, do jakiej sZkoy filozoficz-nej, estetycznej i spoecznej naleymy, nosimy w sobie t.e dwa wrogie, napozr nicdajce si pogodzi wiaty, zrodzone z dwu niezwalczonych 'potrzeb czowieka: po-trzeby poznania i potrzeby wiary. Ten stan rzeczy, trwa-

    jcy ju od stu lat z gr, niewtpliwie nie mao przyczy-ni si do rozwoju umysowych wadz czowieka przez pobudzanie ich wzajem przeciw sobie. Natchn on poezj i muzyk, bogacc je w akcenty nieznanego dotd patosu i potgi. Obecnie jednak to zbyt dugo trwajce i zbyt zaostrzone naprenie wywoao skutek wprost przeci-wny. Jak wyczerpanie wystpuj e u chorego po gorczce, przeszo naprenie owo w wycieczenie i bezsi. Nauka zajmuje si wycznie wiatem fizycznym i material-nym; filozofia moralna utracia wadz kierownicz nad umysami; Religia rzdzi jeszcze do pewnego stopnia

    )) agJlostycyzm - pogld [ilozoficzn y, wecJ.]ug- ktrego umys DasZ zajmowa sit") moe badaniem tego, co poznae

    moemy zm yr; laffiiL nas?y rlii. (Przyp tlum.) .

  • tumami, mino \vszake panowanie jej na wyynach spoecznych; wielka wci ', jeszcze swoim miosierdziem , przestaa ju j anie potg wiary. Przewodnikami ducho-wymi" naszej epoki s niedowiarki, lub naj zupeniej szcze-rzy i uczciwi sceptycy. Zwtpili oni wszelako w sztuk swoj i spogldaj na siebie wzajem z umiechem, jak augurowie rzymscy. Na arenie pl.lblicznej i w dyskusjach prywatnych przepowiadaj katastrofy spoeczne, nie znaj-

    dujc rodka na nie, lub te przezornie omawiajc i agodzc ponure swoje przepowiednie.

    Pod takim przewodnictwem zatracia literatura i sztu-ka poczucie boskoci. Znaczna cz modziey, odwyka od widnokrgw wiekuistych, skonia si ku temu, co nowi przywdcy duchowi zw naturalizmem, poniajc tym samym pikn nazw Natury. To bowiem, co zdobI oni jej mianem, jest jedynie obron i usprawiedliwie-niem niskich instynktw, kauy wystpku lub te schle-bianiem naszym pospolitociom spoecznym, - sowem: systematycznym zaprzeczaniem duszy i intelektu. A bie-dna Psyche, po utracie swoich skrzyde, jkiem i wzdy-

    . chaniem protestuje w gbi jani tych samych wanie lu-dzi, ktrzy j zniewaaj i zapieraj si jej. , Materializm, pozytYWiZ1TI i sceptycyzm sprawiy , e

    ku kocowi XIX-go st. urobio si faszywe zupenie po-jcie Prawdy i Postpu.

    Uczeni nasi, posugujcy si przy badaniu wszechwiata Baconowsk metod dowiadczaln ze zdumiewajc dokadnoci i cudownymi wynikami, tworz sobie czy-sto zewntrzne i materialne pojcie Prawdy. Sdz oni,

    e zblia si mona do niej coraz bardziej w miar na-gromadzania coraz wikszej liczby faktw. Ze swojego stanowiska naukowego maj suszno. le jest natomiast,

    e nasi filozofowie i nasi moralici zaczynaj myle tak samo. Pod tym wzgldem pewne jest, e praprzyczyny i cele ostateczne pozostan na zawsze nieprzeniknionymi dla umysu ludzkiego. Przypumy bowiem, e mogliby-

    my wiedzie dokadnie, co zachodzi - ujmujc rzecz materialnie - na wszystldch planetach systemu sonecznego, co - mwic nawiasem - byoby wspania pod-

    staw indukcji; przypumy nawet, e moglibymy wie-dzie, jakiego rodzaju istoty zamieszkuj satelitw Sy-

    13

  • riusza oraz kilku gwiazd drogi mlecznej . Oczywicie, cu-downie byoby pozna to wszystko. Czy jednak uatwioby to nam poznanie caoksztatu gwiazdozbioru, nie m-wic ju o mgawicy Andromedy oraz -o oboku Magella-na? - Oto dlaczego rozwj ludzkoci jest w pojciu epoki naszej nieustannym deniem ku prawdzle nieokrelonej ,

    niedajcej si okreli i na zawsze riiedostpnej. Tak pojmowali filozofi pozytywistyczn: August Com- _

    te i Herbert Spencer, ktrych pogld utrz)"ma si do na-szych czasw.

    Dla teozofw i mdrcw Wschodu i Grecji Prawda bya czym zupenie odmiennym. Wiedzieli oni oczywicie, e niepodobna uj jej i ustali bez oglnego pojcia o wiecie fizycznym, zarazem jednak wiedzieli, e szuka jej naley przede wszystkim w nas samych, w pierwia-stkach intelektualnych oraz w yciu naszym duchowym. Dla nich dusza bya jedyn bosk rzeczywistoci, klu-czem wszechwiata. Skupiajc ca wol swoj w gbi wasnej jani, rozwijajc ukryte wadze duszy, docierali oni do yciodajnego ogniska, zwanego przez nich Bogiem,

    , ktrego wiato pozwala rozumie ludzi i byty. Dla nich-to,' co my zwiemy Postpem, - to znaczy historia wiata i ludzi, bya jedynie ewolucj w czasie i przestrzeni owej orodkowej Praprzyczyny i owego Celu ostatecznego.

    Patrzc na histori religii oczami, rozwartymi szeroko przez ow prawd orodkow, ktr da moe jedynie wtajemniczenie wewntrzne, doznajemy uczucia zarazem zdumienia i zachwytu.

    Z chwil jednak, gdy dane jest nam ujrze j, uka-zuje si nam ona w glorii promiennej, ustalona i zawsze sharmonizowana we wszystkich swych punktach. Monaby j te nazwa histori religii vviekuistej, religii wszech-wiata. Odsania si w niej ukryta tre rzeczy, siedlisko

    wiadomoci ludzkiej, ktrej mudn drog zewntrzn ujawnia historyk. Docieramy tutaj do punktu twrczego Religii i Filozofii, ktre cz si na drugim kOl1cu elipsy w caoksztacie nauki. Punkt ten odpowiada prawdom transcendentnym. Znajdujemy w nich przyczyn, r

    do i rezultat ostateczny olbrzymiej pracy stuleci, Opatrz-no W jej czynnikach ziemskich. Historia ta jest jedyn,

    ktr zajem si w tej ksice .

    14

  • Dla rasy aryjskieJ zard i Jdro jej mieszcz s i w Wedach. Jej pierwsz krystalizacj historyczn jest doktryna troistoci Kryszny, ktrej brahmanizm' zawdzicza swoj potg, a religia Indii swoj cech niezatart Buddha, ktry wedle chronologii brahmanw mia przyj w 2400 lat po Krysznie, odsania inn jedynie stron do-ktryny tajemnej: wdrwk dusz i wiar w szereg by-tw, ?wizanych w jeden acuch prawem Karmy. Jak-kolwiek buddyzm by wobec arystokratycznego i kapaskiego brahmanizmu demokratycznym przewrotem spo-ecznym i etycznym, jego podkad metafizyczny jest ten sam, tylko nie tak zupeny. '

    Niemniej te uderza odwieczno witej doktryny w Egipcie, ktrego tradycje sigaj cywilizacji duo wczeniejszej, ni ukazanie si rasy aryjskiej na widowni dzie-jw. Wolno byo przypuszcza a do ostatnich czasw, e

    . monizm troisty, wyoony w ksigach greckich Hermesa Trismegistosa, by komplikacj szkoy Aleksandryjsk iej pod podwjnym wpywem judeo-chrystianizmu i neopla-tonizmu. Wszyscy wierzcy i niedowiarkowie, historycy i teologowie nie przestawali zgodnie powtarza tego a do naszych czasw. Ot teoria ta upada dzisiaj wobec od-

    kry epigrafiki egipskiej, Niezbit autentyczno ksig Hermesa, jako dokumen-

    tw staroytnej mdroci Egiptu, stwierdzaj w sposb rozstrzyg~jcy odczytane ju hieroglify. Napisy na ste-lach 1) w Tebach i Memfisie nie tylko potwierdzaj chro-nologi Manethona, lecz wykazuj , e kapani Ammon-Ra wyznawali wysz metafizyk. ktrej uczono w innej po-staci nad brzegiem Gangesu 2). Powtrzy tutaj mona Z8 prorokiem hebrajskim, e "kamie!'l mwi, a mur wydaj e okrzyk". Gdy, podobna do "sol1ca pnocy", ktre j a

    niao - jak mwi - w Tajnikach Izydy i Ozyrysa, idea Hermesa, staroytna doktryna sowa sonecznego, rozbyskuje znw w grobach Krlw i wieci na papyrusowych zwojach Ksigi Zmarych, przechowanych w mumiach, majcych cztery tysi~e lat.

    1) Pomniki egipsklie z jednego kamienia, 2) Porwnaj pik, ll e pr~we Franciszka L0J10rmant i M, Ma -

    -'>Pr o,

    lfi

  • W Grecji idea ezoteryczna jest zarazem bardziej W1-doczna i bardziej osonita ni gdziekolwiek; bardziej wi-doczna, bowiem przewieca po przez czarujc mitologi ludzk. poniewa pynie, niby krew ambrozyjska, w y ach tej cywilizacji i wytryska wszystkimi porami z jej bogw, jak balsam i jak rosa niebiaska. Z drugiej za strony myl gboka i naukowa, leca u podstawy wszyst-kich owych mitw, trudniejsza jest do przeniknicia wanie z powodu ich uroku oraz ozdb, w jakie je przyst roili poeci. Wzniose podstawy teozofii doryckiej i mdroci delfickiej wypisane s jednak zotymi zgoskami zarwno we fragmentach orfik (poezji mityczno-religijnych ), jak w syntezie pytagorejskiej, w dialektycznym, nieco dow01-

    . nym uprzystpnieniu Platoskim. Klucza do ich zrozu-mienia dostarcza nam wreszcie szkoa Aleksandryjska. Ona pierwsza bowiem ogosia czciowo i opatrzya wyjaniajcymi pr~pisami znaczenie tajnikw na tle rozprenia religii greckiej i wobec rozwijajcego si chrystianizmn.

    Tradycje nauki tajemnej izraelskiej, biorce pocztek zarwno w Egipcie, jak i Chaldei i Persji, zachowane nam zostay w dziwacznej i niejasnej postaci, a arazem w ca-ej swoj ej gbi i rozcigoci w Kabale, czyli tradycji ust -nej, poczwszy od ksigi Sohar i Sepher Jezirah, przypi-sywanych Szymonowi Ben J ochai, i skoczywszy n a ko-mentarzach Majmonidesa. Zawarta mistycznie w Ksidze Rodzaju (Genesis) oraz w symbolice prorokw, wystpuj e '

    te ona w sposb uderzajcy w wietnej pracy Fabra d'Olivet o Odtworzonym jzyku hebrajskim, dcej do ' odbudowania, podug metody egipskiej, na zasadzie troi-stego znaczenia kadego wiersza i niemal kadego w yrazu pierwszych dziesiciu rozdziaw Ksi e,gi Rodzaju, - isto-tnej kosmogonii Mojesza .

    Ezoteryzm chrzecijaski promienieje sam przez sic: w Ewangeliach, owietlonych tradycjami esseskimi i gn() -stycznymi l) . Wytryska on , niby ze rda yciod aj n ego,

    , Gnostycyzm - JHlUka, przyzllUje :\ Robi n w y 1ncz n y prz.\ witej gIbszego po~na\Vallia natury boskiej i naLnry chrzc _ eijask,iej. Znamie ni em jej jes t nagilla.nie pojQl: chrzce ij a u skich do l'ilo7JOfii lub mis tcriozorii Jl ogall sk,irj, za r \\' 110 g l'(~ c k,i~j, jRl, WSCh{ldnil'j . (Przyp. Umil .) ,

    ](j

  • ze sw Chrystusa, z jego przypowieci, z gbi tej duszy nieporwnanej, prawdziwie boskiej. Zarazem te daje nam Ewangelia S-go Jana klucz do zrozumienia intymnej i .wyszej nauki Chrystusowej, do znaczenia i doniosoci jego zapowiedzi. Odnajdujemy tutaj ow doktryn Trj-j ednoci i Sowa Boego, goszon ju przed tysicami la t w wityniach Egiptu, lecz uszlachetnion , u osobion w po-staci krla wtajemniczonych, w postaci najwikszego 7. Synw Boych .

    Zastosowanie do historii religii metody, ktr nazwa-em ezoteryzmem porwnawczym, prowadzi nas do wiel-ce doniosego wyniku, dajcego si streci w kilku wyra-zach: odwieczno, cigo i zasadnicza jedno doktryny ezoterycznej. J est to fakt w najwyszym stopniu godny uwagi. Kae on bowiem przypuszcza, e mdrcy i pro-rocy naj rozmaitszych epok doszli do tych samych wyni-kw co do istoty rzeczy, jakkolwiek odmiennych co do fo rmy, w sprawie prawd podstawowych i ostatecznych.

    Osigali za je zawsze t sam drog wtajemniczenia wewntrznego i rozmylania. Dodajmy, e mdrcy ci i pro-rocy byli najwikszymi dobroczycami ludzkoci , zbaw-cami, ktrych moc odkupicielska wyrwaa ludzko z od-mtw bardziej przyziemnej, niszej natury oraz negacji .

    Czy nie naley uzna wobec tego, e istnieje - jak s i wyraa Leibnitz - rodzaj filozofii wiekuistej , percnllis quodam philosophia, ktra stanowi pierwotny cznik po-

    midzy nauk i religi oraz ostateczne ich pojednanie? Teozofia staroytna, wyznawana w Indiach, w Egipcie

    i w Grecj i, stanowia istotn encyklopedi , dzielon po-wszechnie na cztery kategorie : 1. Teogonia czy li nauka zasad bezwzgldnych, utosamiona z nauk Liczb zasto-

    sowan do wszechwiata, czyli matematyk teologiczn. 2. K osmogonia, u rzeczywistnienie zasad wiekuistych w przestrzeni i czasie, czyli inwolucja ') ducha do rraterii. okresy wiata. 3. Psychologia, ustrj czowieka ; ewolucja duszy poprzez acuch istnie . 4. Fizyka, poznanie pastw natury ziemskie.i i jej waciwoci. - Metoda indukcyjna

    ') iu\yolucja. _.- rozw j wstoez Jl Y - ]Jl'jleeiwieI'l!'l two cwu _ luej i - j/ I7. \y n .ill 1,(l ;.;t\~ Jln\\>l' lI . (Pl'7.~' I). HUlll.).

    I 'i

  • i metoda dow iadczalna czy y si l wzajem kontrolowa -y w tych r6norodnych dziaach nauk i kadej z nich od-powiadaa poszczeg6lna sztuka. Byy nimi, ' biorc je w po-

    rzdku odwrotnym i zaczynajc od nauk fizycznych : 1. Medycyna slecjalna, oparta na znajomoci tajemnych cech mineraw, rolin i zwierzt . Alchemia czyli prze-twarzanie metali, rozprzganie i sprzeganie si materii pod dziaaniem czynnika powszechnego, sztuka uprawiana , podug Olympiodora, w staroytnym Egipcie i nazwana przez niego chrysope i argyrope (fabrykacja zota i sre-bra). 2. Sztuki psychurgicznc, odpowiadajce wadzom du-szy: magia i wieszczbiarstwo. 3. Genetlakia niebiaska czyli astrologia, sztuka wykrywania stosunku, zachodzcego pomidzy przeznaczeniem narodw i osobnikw a ru-chami wszechwiata, zaznaczonymi przez zmian pooenia gwiazd. 4. Teurgia, naj wysza sztuka magii, dar zar-wno rzadki jak niebezpieczny i trudny, polegajcy na wprowadzaniu duszy w wiadome zetknicie z rozmaity-mi rodzajami duchw i na oddziaywaniu na nie.

    Jak widzimy wic, obejmowaa teozofia ta zarazem nauki i sztuki, wypywajce z jednej powszechnej pod-stawy, ktr nazwabym w jzyku wspczesnym moni-zmem intelektualnym, spirytualizmem rozwojowym i transcendentnym. Gwne podstawy doktryny ezoterycz-nej sformuowa mona w sposb nastpujcy:

    Duch jest jedyn rzeczywistoci Materia jest jedy-nie wyrazem jego niszym, zmiennym, przemijajcym, je-go dynamizmem w przestrzeni i czasie. - Tworzenie jest wieczne i cige jak ycie. Mikrokosm-czowiek jest z ukadu swojego troistym (umys, dusza i ciao) obrazem i zwierciadem makrokosmu-wszechwiata (wiat boski, ludzki i wiat natury), ktry sam przez si jest narzdziem Boga niewypowiedzianego, Ducha bezwzgldnego, bdcego z natury swojej Ojcem, Matk i Synem (istot , sub-

    stancj i yciem) . Oto dlaczego czowiek, obraz Boga, moe sta si y

    wym jego symbolem. Gnoza (poznanie prawd religijnych) , czyli mistyka racjonalna wszystkich epok, jest sztuk zna-lezienia Boga w sobie samym przez rozwijanie tajemnych gbi, ukrytych wadz wiadomoci. - Dusza ludzka J' a11 , , jest w istocie swojej niemiertelna. Rozwj jej odbywa si

    l R

  • na paszczynie zstpujcej i wznoszcej si , poprzez ist-nienia duchowe i cielesne. - Ponowne wcielanie si jest prawem jej rozwoju . Osignwszy doskonao , przestaje

    si wciela i powraca do Ducha czystego, do Boga, w peni wiadomoci. Tak samo jak dusza wznosi si ponad prawo walki o ycie z chwil , gdy zyskuje wiadomo SWojego czowieczestwa, podobnie te wznosi si ona ponad prawo ponownego wcielania s i , kiedy zyskuj e

    wiadomo swojej boskoci . Perspektywy, otwierajflce si u progu teozofii , s ol -

    brzymie, zwaszcza gdy si je porwnywa z ciasnym i po-nurym widnokrgiem, w jakim zamyka nas materializm, lub te z dziecico i nie do przyjcia naiwnymi danymi teologii kocielnej . Stojc wobec nich po raz pierwszy, doznajemy uczucia olnienia , przejmuje nas dreszcz bez-kresu. Rozwieraj si w gbi jani naszej otchanie Nie-Wiadomoci, .ukazujc nam przepa, z ktrej si wydo-s~ajemy, zawrotne wyyny, na ktre dymy. Zachwyce-nl tym bezmiarem, lecz przeraeni drog do odbycia. pragniemy przesta istnie, wzywamy Nirwany. Potem je-?nak zdajemy sobie spraw, e ta sabo jest tylko znu-zeniem eglarza, gotowego do wypuszczenia z rk steru w obliczu szalejcej burzy. Jeden z mylicieli po-

    w~edzia: czowiek zrodzony zosta we wklsoci fali i nie ~le nic o olbrzymim oceanie, ktry rozpociera si przed

    ~llm i za nim. Jest to prawda; tajemna wszake sia niepo-Jta pcha d nasz na grzbiet fali i tam, smagani nie-

    us~annie wciekoci nawanicy, chwytamy jej rytm po-tzny; a oko, mierzce sklepienie niebios , odpoczywa w ci-szy bkitu .

    Zdumienie nasze wzrasta , gdy, powracajc do nauk no-:voczesnych, stwierdzamy, e od Bacon'a i Kartezjusza d

    z one bezwiednie, lecz tym pewniej w kierunku powrotu ~o danych teowfii staroytnej. Nie zarzucajc hypotezy aton:w, niewiadomie dosza fizyka wspczesna do uto

    ~arnlania pojcia materii z pojciem sily , co stanowi ju ro~ ,naprzd ku dynamizmowi spirytualistycznemu. Dla

    WYJasnienia istoty swita , ma.gnetyzmu i elektrycznoci zl?Uszeni byli uczeni przyj materi lotn i bezwzgldnie ~~ew~k, wypeniajc przestworze i przenikajc wszyst-

    le Ciaa ; materi, ktr nazwali eterem , co ju jest kro-19

  • kiem ku dawnemu pojciu teozoficznemu o duszy wiata. Niedawne dowiadczenia, dotyczce przenoszenia dwiku za pomoc fal wietlnych I), dowodz wraliwoci i ro-zumnej przystosowalnoci tej materii.

    Zoologia porwnawcza i antropologia nale do rzdu nauk, ktre najwicej, zdawaoby si, zaszkodziy spiry-tualizmowi . W rzeczywistoci wszake powan odday mu one przysug wykazaniem prawa i sposobu wkraczania

    wiata umysowego do wiata zwierzcego. Darwin pooy kres naiwnemu pojciu o stworzeniu w myl teologii pierwotnej . Pod tym wzgldem powrci on wprost do staroytnych poj teozoficznych. Ju Pytagoras powie-dzia: "czowiek jest krewnym zwierzcia". Darwin wy-kaza prawa, ktrym ulega przyroda, aby wykona plan boski, prawa narzdnicze, ktrymi s: walka o byt, dziedzi-

    czno i dobr naturalny. Dowid on wielorakoci i rnorodnoci gatunkw, zmniejszy ich liczb, ustali ich do-br. Uczniowie jego j ednake, teoretycy transformizmu bezwzgldnego, ktrzy chcieli wyprowadzi wszystkie ga-tunki z jednego pratypu i uczyni ich pojawienie si za-lenym wycznie od wpyww rodowiska, nacigali fa-kty na korzy czysto zewntrznego i materialistycznego pojmowania przyrody. Nie, rodowiska tak samo nie tu

    macz powstawania gatunkw, jak prawa fizyczne nie wyjaniaj praw chemicznych, jak .. chemia nie tumaczy podstaw rozwoju roliny, a podstawy rozwoju roliny -podstaw rozwoj u zwierzcia . Co si tyczy wielkich rodzin zwierzcych , odpowi adaj one wiekuistym typom ycia, pieczciom Ducha, zaznaczajcym szczeble wiadomoci. Ukazanie si zwierzt sS:-cych po pazach i ptakach nie

    I) Dowiadczenie Bella . Hzuca siG promie WliaUa na plylkQ z ~clell ll , ktJ'i1 oclsyla. HwiaLlo lo na o(llpglo, Ila inl1::] plytkq z tego samego 1l111ln]Ii. 'ra drli ga plyLka jJolczolla. JCHt ze stosem galwani czllYlII, do Jd]'('go pl'hysLosow:1ny jest te . lefon. \Vyrazy, wymawian e za pi erwsz jdytlq, slyszalu c S~I wyrallie prze:!' telcfon, zJn(:wJlY z drug Plytktl. Pl'omue l') wiat.a slu:i.y.l wiqe za dnI! ie le ro ni ezlIY. Fale dwir.kowe przeistoczyy si IV falc wietl n e, le Zfl w rale g-alwaniezne, ktre z kol(i sta ly si() j)(JllOWllil! l'al

  • jest wynikiem zmiany, jaka zasza w rodowisku ziem-skim ; zmiana ta jest tylko jego warunkiem.

    Kae ona przypuszcza powstanie i rozwj nowego za-rodka; tym samym nowej siy intelektualnej i duchowej, dZiaajcej stron wewntrzn, treci. natury, si, ktr nazywamy zawiatem w stosunku do poznania zmysowego. Bez tej siy intelektualnej i duchowej n ie mona by-

    ooy wytumaczy nawet pojawienia si komrki organi-cznej w wiecie nieorganicznym. Wreszcie Czowiek, kt-ry koczy i wieczy allcuch istot, ujawnia ca myl bo-sk, dziki harmonii swoich narzdzi i doskonaoci swo-jej formy, czynicych go ywym obrazem Duszy wszech-wiata, czynnego intelektu. W ciele jego streszczone s Wszystkie prawa rozwoju i caa natura, nad ktr on panu-je i ponad ktr wznosi si, aby dziki zdobytemu uwi adomieniu i wyzwoleniu si wej do bezbrzenego krle-stwa Ducha.

    Psychologia dowiadczalna, oparta na fizjologii i dca od pocztku stulecia do stania si ponownie nauk. doprowad'zia wspczesnych uczonych do progu innego wiata, waciwego wiata duszy, gdzie - obok trwajcych w dalszym cigu analogii - nowe panuj prawa. Mam na myli badania i stwierdzenia przez medycyn no-WOczesn faktw, dotyczcych magnetyzmu zwierzcego, somnambulizmu oraz wszelkich stanw duszy rnych od poprzednich , a wic: snu na jawie, jasnowidzenia i eksta-zy.

    Wiedza wspczesna rozpoczyna dopiero stawia pierw-s~e po omacku kroki w tej dzi.edzinie, w ktrej umia a Sl~ orientowa wiedza wity staroytnych, posiadaa bo-w~em potrzebne do niej podstawy i klucze do jej zrozu-mIenia. Mimo to nie ulega kwestii, e i nauka wspczesna odkrya tutaj cay szereg faktw, ktre wyday si jej zdU~iewajcymi, cudownymi, nicdajcymi si wyjani , POl1lewa przeczyy one teoriom materialistycznym, n a-

    ~'zucajcym jej przez tak dugi czas kierunek mylenia l s~a~owicym podstaw jej dowiadcze. Nie ma ni:e bar-d.Zle] pouczajcego nad pene oburzenia niedowiarstwo r:llek~rych uczonych materialistw wobec wielkich prze-

    Jaw~w, mogcych stwierdzi istnienie duchowego wiata l1lewidzialnego. Kady , kto omiela si dzisiaj dowodzi

    21

  • i,;Lnienia duszy , ciga na siebie oburzenie prawdziwych ateistw, tak samo jak ongi gorszono prawowierno Ko-cioa , przeczc istnieniu Boga. Nie naraa si ju teraz coprawda ycia , ale naraa si swoj opini.

    Bd co bd wszake , naj prostsze zjawisko poddawa-nia mylowego na odlego wycznie si mylenia, zja-w isko stwierdzane tysickrotnie w kronikach magnety-zmu l), wykazuje dziaanie ducha i woli poza obrbem praw fiz ycznych i praw wiata widzialnego.

    Drzwi do Swiata Niewidzialnego zostay wic uchylo-ne. - W wyszych przejawach somnambulizmu wiat ten otwiera si szeroko. Poprzestan jednak na tym , co stwier-dzia nauka oficjalna.

    Pr~echodzc od psy

  • tern, . we wszelkiej jego postl1ci, jest wyprzedzanie. wi zja prorocza bytu wyszego ni wasny , do ktrego dy za-wsze kada istota.

    Ten wyszy dostojnoci swoj byt jest z natury swo-jej bardziej wewntrznym, to znaczy bardziej duchowym. Jak wybuchy wulkanw ujawniaj nam tajniki wntrza kuli ziemskiej, tak samo zapa i ekstaza s chwilowymi przebyskami wewntrznymi wiata duszy, a ycie ludzkie jest waciwie tylko przygotowaniem i wstpem do tego ycia duchowego. Nieskol1czone s stopnie wtajemnicze-nia. Czuwaj wic, uczniu ycia, poczwarko anioa, pracuj nad twoim przyszym wykluciem si, bowiem boska Odys-sea jest jedynie szeregiem przeobrael1 coraz bardziej udu- chowionych, w ktrych kada posta poszczeglna baca wynikiem poprzednich, warunkuje powstawanie nastpnych. Zycie boskie jest szeregiem kolejnych mierci, przy ktrych duch odrzuca swoje niedoskonaoci i swo-je symbole, poddaje si wzrastajcej sile przycigajcej niewypowiedzianego orodka cienia, sl0l1ca intelektu i mioci".

    Amiel by skdind bardzo rozumnym hegelianinem , pod ktrym kry si wyszy moralista. W dniu, \V ktrym napisa te sowa natchnione, by gbokim teozofem. Tru-dno bowiem byoby wyrazi w sposb bardziej porywajcy i bardziej wietlany waciw istot prawdy ezoterycznej .

    Powyszy rzut oka wystarczy do wykazania, e nauka i umysowo wspczesna przygotowuj si bezwiednie i mimowolnie do przywrcenia dawnej teozofii, ktra bdzie si posugiwaa narzdziami precyzyjnymi i oprze si na solidniejszej podstawie. Ludzko - wedle sw Lamartine'a - jest tkaczem, ktry pracuje w odwrotnym kierunku, idc za wtkiem czasu. Przyjdzie dziel1, kiedy

    przeszedszy na drug stron ptna, ujrzy ona wspaniay i potny obraz, ktry tkaa w cigu wiekw wasnymi

    rkami, nie dostrzegajc nic prcz skbienia spltanych na odwrotnej stronie nici. W dniu tym stanie ona oko w oko z Opatrznoci, ujawnion w niej samej . Znajd WWczas potwierdzenie sowa pewnego wspczesnego pi-

  • :' 1118. 11 >rrn.ety zn eg'} ' ) J l1l P \lJ y dndz ,
  • I k tnl Y'. h ;:;zer eg koleJny \V y j ~' i,a li ni r ozwoju , zakrelo n przez ni w cyklu niniejszym , zaczwszy od staroytnego Egiptu j pierwszych czasw ary jskich. Wyprowadzo-na ona bdzie nie z oderwanego, scholastycznego wykadu, ale z dusz w ielkich w taj emniczonych i z ywej pra-c-:V' histor ii.

    W, s7.cregu tym Rama ukazuje nam jedynie dostp do w i tyni. Kryszna i Hermes daj klucz do niej . Mojesz , Orfeusz i Pytagoras otwieraj jej wntrze . Chrystus jest uosobieniem witego. przybytku.

    Ksik t z rodzio jedynie gorce pragnienie zdoby-cia p rawdy najwyszej , cakowitej, wiekuistej, bez ktrej prawdy czciowe s tylko uud. Zrozumiej mnie ci , ktrzy wiadomi s, e chwila obecna historii z jej boga-ctwami materialnymi smutn jest pustyni ze stanowiska duszy i jej d e11 niemiertelnych. Moment jest w ielce krytyczny i wyniki ostateczne agnostycyzmu 1) zaczynaj si dawa we znaki w postaci rozprzenia spoecznego . Powstaje - zarazem dla Francji i dla caej Europy -zagad nien ie : by albo nie by . Nasuwa si - o ile nie chcemy wpasc ostatecznie w otcha m aterializmu i anarchii - kon ieczno oparcia organicznych praw d za-sadniczych na podstawach niewzruszonych.

    Nauka i Religia - te straniczki cywilizacji , utraci obie da l' swj najwyszy, swj wpyw magiczny, polega-

    jcy na posiadaniu i szerzeniu wielkiej i silnej w iedzy. witynie Indii i Egiptu wyday najwikszych mdrcw wiata . witynie greckie uksztatoway dusze bohaterw i poetw. Apostoowie Chrystusa by li sami wzniosymi

    mczennikami i zrodzili tysice ich . Koci redniowieczny, bez wzgldu na swoj teologi pi erwotn , wydal witych i rycerzy dziki temu , e wierzy i e duch Chry-stusowy wstrzsa nim od czasu do czasu . Dzisiaj ani

    Koci sPGt:m y w okowach dogmatu, ani Nauka zam-knita w swoj ej m ateri i , nie umiej ju wytwarza ludzi

    ca kowitych. Zatracia s i sztuka tworzenia i urabiania dus7. NiC' zmartwychwstani e ona, dopki Nauka i Religia ,

    I) A g nus tycyzm _ pogl~ld fi lozoJicz'JlY, przy jmujcy za PO rl stawQ ni cmonoe uznsa dnienia istn1ienia B oga .

    25

  • d ane " jedn sil yw, nic weun ~i zgodnym wya:i l kiem do dziea zbawienia ludzkoci. Nauka nie bdzie musiaa w tym celu zmienia metody, lecz jedynie roz-szerzy swj zakres, za chrystianizm utrzyma swoj tra-dycj, ale zrozumie bdzie musia jej powstanie, jej du-cha i jej donioso.

    Ten czas odrodzenia intelektualnego i przeistoczenia spoecznego nadejdzie niewtpliwie. Zwiastuj go ju pewne oznaki niezawodne. Kiedy Nauka zdobdzie Wie-dz, Religia zyska moc, a Czowiek bdzie dziaa z now energi - wwczas czn)Tmi, uzgodnionymi ich siami odrodzi si Sztuka ycia i wszystkie w ogle sztuki. W przeciwnym razie nie nastpi to nigdy.

    Zanim to jednak nastpi, c czyni pozostaje na tym schyku wieku, podobnym do staczania si w otcha w pord gronego zmierzchu, gdy pocztek zdawa si wznoszeniem ku wolnym szczytom w blaskach wspania-ej jutrzenki? - Wiara -- powiedzia pewien wielki uczo-ny - jest odwag ducha rwcego naprzd, pewnego, e odnajdzie prawd. Wiara taka nie jest wrogiem rozumu, lecz jego pochodni ; to wiara Kolumba i Galileusza, wia-ra, szukajca dowodw i przeciw-dowodw, provando e liprovando; - jest ona jedynie moliw dzisiaj. Dla tych, ktrzy utracili j bezpowrotnie - a takich s za-stpy, przykad bowiem idzie z -gry - droga jest atwa i wytknita; - i za prdem czasu, podda si jego na-strojom. zamiast walczenia z nimi, zadowoli si zwtpieniem i przeczeniem i znajdywa pociech - w obliczu wszystkich ndz ludzkich i przyszych kataklizmw -w umiechu szyderczym; rzuca na gbok nico rze-czy, w ktr si jedynie wierzy, byszczc zason, zdo-bion piknym mianem ideau, jakkolwiek si wie, e jest on :jedynie niezbdn uud

    Co si za tyczy nas, biednych zatracecw, ktrzy wierzymy, e Idea jest jedyn Rzeczywistoci oraz je-dyn Prawd pord zmiennego i znikomego wiata; kt-rzy wierzymy w sankcj i spenienie si zapowiedzi tego

    Ideau, zarwno w historii ludzkoci, jak w yciu przy-szym; ktrzy wierzymy, e sankcja ta jest potrzebna, ~e jest ona nagrod za braterstwo ludzkie, jako rozum wszechwiata i logika Boga, - dla nas, ktrzy przewiad-

    26

  • (:zeni o tym j estemy, jedna tylko powstaje droga : Gomy t prawd bez obawy i moliwie naj dononiej ; rzumy si z ni na aren czynu, i - ponad ow walk bez-adn - usiujmy przenilm rozmylaniem i wtajemni-czaniem si indywidualnym do wityni Idei niewzru-szonych, aby uzbroi si w niej w podstawy niezwalczone.

    Drog t staraem si obra w tej ksice w nadziei. e inni pjd za mn i uczyni to lepiej ode mnie.

  • I{SlGA PIBR WSZA

    H j\ M f\ c y !{ L A RYJ S l{ I

  • Zoroaster zapyta O'rmllzda, w ieI kiego Twrc : ,)Cto jest l Jierwszym czowiekiem, z 7ftrym mwile" 1

    Onnuzd odpowiedzia: "Pikny Yima, 7.t1'y byl na czele mnych",

    Powiedzial em mu., aby czu.wa nad wiatami, 7,tMych j estem wladc i dalwYn mu zloty miecz, miecz Z'U.'Y-cistwa!

    I poszed Yima po drodze slMwa i zgro'Ylwdzil mnych w synnej Airyana - Va6ja, stworzonej czyst.

    Zenu-Avesta (Venuidad Sad ) 2-i Farga rd.

    o Agni! Ogni1/. wity! Ty, ktry ttpiony jeste w dJ'zewie i wzlatu jesz plamieniem jasnym na,d olta-r zem oFiarnym, ty j est sercem ofiary, miaym. w zbiciem si mo-(Uitw y w niebiosa, iskr bo uta

    jon w 7wdej l-zeczyi wietlan d'u-sz sZaca.

    Hymn wedyjsk i

  • RASY LUDZKIE I POCZTEK RELIGII

    "N i e b o j e s t m o i m o j c e m, spodzio mnie , ono. Rodzin jest mi cae to otoczenie niebieskie. Matk moj jest wielka Ziemia. Najwyej wzniesiona cz jej powierzchni jest jej macic': tutaj Ojciec zapadnia ono tej, ktra 'jest jego maonk i crk jego".

    Tak ' ~piewa przed czterema czy picioma tysicami lat przed otarzem z ziemi, na ktrym pon ogie su-chych traw, poeta wedyjski, Gbi przeczucia wieszcze-go, potg uwiadomienia tchn te dziwne sowa. ZawartR jest w nich tajemnica dwojakiego pochodzenia ludzkoci Boski typ czowieka poprzedza ziemi i jest nad ni wyszy; niebiaskie jest pochodzenie jego duszy. Ale ciao jego jest wytworem pierwiastkw ziemskich zapodnionych przez tre kosmiczn. Uciski Uranosa i wielkiej Matki oznaczaj w mowie Tajnikw' deszcze dusz czy mo-~ nad duchowych, spadajcych, aby zapodni zarodki ziem-skie; s to pierwiastki twrcze, bez ktrych materia by-aby jedynie nieruchom mas rozlan. Cz najbardziej wzniesiona powierzchni ziemskiej, ktr poeta wedyjski nazywa macic ziemi, oznacza ldy i gry, kolebki ras' ludzkich. Co za do nieba: Varuna, grecki Uranos, uosa-bia wiat niewidzialny, nadzmysowy, wieczny i ducho-wy, obejmuje ca Nieskoczono Przestrzeni i Czasu.

    W rozdziale niniejszym rozpatrywa bdziemy ziem-skie jedynie pocztki ludzkoci podug tradycji ezotery-cznych, uznanych i potwierdzonych przez wspczesn wiedz antropologiczn i etnologiczn.

    Cztery rasy, zaludniajce obecnie kul ziemsk, s c-rami rozmaitych stref i ziem. Stwarzane kolejno, drog

  • powolnego ksztatowania si ziemi, wyaniay si ldy z mrz w znacznych odstpach czasu, nazywanych prez' staroytnych kapanw indyjskich cyklami przedpotopo-wymi.

    Po przez tysice lat rodzi 'kady ld wasn swoj flor i faun , a uwieczeniem tego dziea byo stworzenie rasy ludzkiej rnej barwy.

    Ld poudniowy, pochonity przez ostatni wi'elki po-top, by kolebk pierwotnej czerwonej rasy ludzkiej . Szcztkami jej, pochodzcymi od Troglodytw, jaskiniowo. cw, ktrzy przedostali si na szczyt gr podczas zapa-dania si ich ldu, s amerykascy Indianie. Afryka jest macierz rasy czarnej, nazwanej przez Grekw etiopsk . Azja wydaa ras t, ktra utrzymaa si w Chil'lczy-

    < kach. Najpniej powstaa rasa biaa, ktrej kolebk s lasy Europy, pooone pomidzy nawanicami Atlantyku a umiechami morza rdziemnego. Wszystkie odmiany ludzkie s wytworem pomiesza, pocze, zwyrodnie czy doborw tych czterech wielkich ras. W okresach po-przednich rasa czerwona i rasa czarna panoway kolej-no, wydawszy potne cywilizacje, ktre pozostawiy lady w postaci budowli cyklopicznych, jak w architekturze Meksykaskiej. witynie Indii i Egiptu przechoway nie-liczne tylko znaki cyfrowe i tradycje, dotyczce tych cy-wilizacji zanikych. W naszym okresie gruje rasa biaa ; rzec te mona, obliczajc przypuszczaln staroytno Indii i Egiptu, i przewaga jej datuje si od siedmiu czy omiu tysicy lat 1).

    Podug tradycji bramiskich cywilizacja powsta mi.a-a na kuli ziemskiej przed 50 tysicami lat, wraz z ras

    I) Ten podzia.! ludzkoci na cztery kolejnc ra sy pierwotn c przyjty byl prze,z Ilujclawniejszych kaplanw eg i11 skich.

    Uosabiaj j e GZt(-'l'y [JOshlc,j.e () rnyc ll Lyp

  • ezerwon, na ldzie poudniowym, w epoce, kiedy caa Europa i cz Azji pokryte byy jeszcze wod. Mitologie te wspominaj jeszcze o uprzednim istnieniu jakiej rasy olbrzymw. Odnalp.ziono w jaskiniach Tybetu olbrzymie

    koci ludzkie, ktrych budowa przypomina raczej mapt: ni czowieka. S to szcztki ludzkoci pierwotnej, przej-ciowej, bliskiej jeszcze zwierztom, nie posiadajcej mo-wyartykuowanej, ustroju spoecznego, ani religii. Te trzy cechy powstaj bowiem rwnoczenie i na tym wanie polega znaczenie ciekawej owej triady bardyjskiej , ktra mwi: "Trzy rzeczy s pierwotnie rwnoczesne: Bg, wiato i wolno". Wraz z pierwszymi artykuowanymi dwikami powstaje spoeczestwo oraz mgliste przeczu-cie boskiego porzdku , rzeczy. Jest to tchnienie Jehowy w ustach Adama, zaklcie Hermesa, prawo pierwszego Manu, ogie Prometeusza. Bg drga w faunie ludzkim. Rasa czerwona, jak mwilimy, zaludniaa ld poudniowy, dzisiaj pochonity przez ocean, nazwany przez Pla-tona - w myl tradycji egipskich - Atlantyd.

    Wielki kataklizm zniszczy j czciowo i rozproszy jej resztki. Niektre rasy polineyj skie oraz Indianie Ame-ryki Pnocnej i Aztekowie napotkani przez Franciszka Pizarro w Meksyku, s przeytkami dawnej rasy czer-Wonej, ktrej kultura, zatracona od dawna, miaa swoje dni ch\[ay i wietnoci materialnej. Wszyscy ci biedni SPnieni potomkowie nosz w duszy swojej nieuleczaln melancholi, waciw starym, zamierajcym beznadziej-nie rasom.

    Po rasie czerwonej rasa czarna panowaa na kuli ziemskiej. Typu jej najbardziej skoczonego, nie naley ~zuka w zwyrodniaym murzynie, ale w Abisyczyku l. w Nubijczyku, w ktrym przechoway si cechy specy-fI.czne tej rasy z doby jej rozkwitu. Czarni , zajli poudn?e Europy w czasach przedhist~rycznych i zostali wypar-Cl std przez biaych. Pami ich zagina zupenie w tra-

    d~cjach gminnych. Odcisnli oni jednak na nich dwa lllezatarte pitna: strach przed smokiem, ktry by go-d~em ich krlw, oraz pojcie, e diabe jest czarny. Czar-n~ wywzajemnili si za obelg, czynic swojego diaba biaym. W okresie przewagi swojej mieli czarni rodowiska religijne w Grnym Egipcie w Indiach. Ich miasta WtajemnIczeni _ )

  • cyklopiczne wznosiy Si na grach Afryki, Kaukazu i AZj l rodkowej. Ich ustrj spoeczny 'polega na bezwzgldnej teokracji. U szczytu kapani, przed ktrymi drano jak przed bstwami; w dole szczepy rojce si bezadnie, bez podzi
  • przed nim i zapragnie wedrze si do , to znw kry si bdzie przed jego wspaniaoci w zachwycie bezgrani-cznym.

    Podobnie jak inne, i rasa biaa musiaa wyzwoli si ze stanu dzikoci, zanim budzi si w niej zaczy pierw-sze przebyski samowiedzy. Wybitn jej cech jest umi-owanie swobody jednostki, wraliwo refleksyjna , stwa-rzajca zdolno ' wspodczuwania oraz przewaga intelek-tu, nadajca wyobrani kierunek idealistyczny, i symbo-liczny. Wraliwo uczuciowa wytworzya przywizanie , wyrnianie przez mczyzn jednej kobiety, std ~kon

    no tej rasy do monogamii, zasada ycia maeskiego i rodzinnego. Wyobrania dca do ideaw stworzya kult przodkw, ktry stanowi podstaw i jdro religii na-rodw biaych.

    Pierwiastek spoeczny i polityczny u.iawni si w dniu , w ktrym pewna liczba ludzi na ' wp dzikich , zagroonych przez szczep wrogi, zgromadzia si - wiedziona instynktem - i wybraa na.isilniejszego i naj rozumniej-szego spord siebie, aby broni ich i przewodzi nad ni-mi. Dzie ten by dniem narodzin spoeczestwa. Wdz jest przyszym krlem, jego towarzysze-przysz szlach-

    t; 5L:lrf~y obradujcy, lecz JJiE:zdolni do marsi.',l; wyt~onyrh, tworz JU rodzaj senat1l lub ,'ady slar~7.\(:h W ja-ki w~zake spos,jb pc:wst~a n'ligia'? l Ttr2Vmywano , e zro-

    dzi . j lk czowieka pi2fwdnE'go wob'p'c 'zja,\"i~k przy-rody. Lk wsza!.e nic ni c ml ws plnego z szacunkiem i mioci. Nie wie on faktu z ide , rzeczy widomej z Nieznanym, czowieka z Bogiem. Dopl czowiek dra przed natur, nie by jeszcze czlo,wiekiem. Sta si nim \'/ dniu, '.V ktrvm l,lwi:ldomi sobie zwizek , aC'zc :v go 'l pr?eSZoclC! i ' przy

  • W klanie wojowniczym wybucho starcie pomidzy dwoma wspzawodniczcymi wojownikami. Rozwcieczeni chc wstpi w bj i ju staj na przeciw siebie. W tej samej chwili jaka niemiasta z rozwianym wosem rzuca

    si pomidzy nich i rozdziela ich. To siostra jednego, za-razem ona drugieg(). Oczy jej ciskaj pomienie, gos jej nabra brzmienia rozkazu. Woa gosem zadyszanym, ury-wanym, e widziaa w lesie Przodka rasy, zwyciskiego ongi wojownika, ktry nagle ukaza si jej. Nie chce on, aby dwaj bracia walczyli z sob wzajem, lecz da, aby si poczyli przeciwko wsplnemu wrogowi. "Cie wiel-kiego Przodka, cie bohatera oznajmi mi to" - woa ko-bieta w uniesieniu - "przemwi do mnie! Widziaam go!". Mwi z gbokim przewiadczeniem, e byo tak istotnie, jak powiedziaa. Przekonana przekonywa. Wzru-szeni, zdumieni, jak gdyby zdruzgotani si niezmoon , pojednani ju przeciwnicy podaj sobie donie i patrz n

  • t6w, Ossjan, wywoa z mgie tych ducha Fingala i jego towarzyszy. W ten sposb w samych ju zacztkach ycia

    spoecznego rodzi si kult przodkw u ludzi rasy biaej. Wielki Przodek staje si Bogiem plemienia. I oto mamy ju pocztek religii.

    Ale to jeszcze nie wszystko. Dokoa prorokini groma-dz si starcy, ktrzy przypatruj si jej w chwilach jej snw na jawie, w momentach jej wieszczych natchnie.

    Badaj oni jej stany zmienne, kontroluj jej objawienia, wyjaniaj jej sowa prorocze. Spostrzegaj, e w chwi-lach natchnie wieszczych, w stanie jasnowidzenia, twarz jej przeobraa si, mowa staje si rytmiczn, a gos pod-niesiony wypowiada proroctwa piewnie, melodi powa

    n i dwicznie wpadajc w ucho 1). Std wiersz, strofa, poezja i muzyka, ktrej rdo uwaane jest za boskie przez wszystkie ludy aryjskie. Pojcie objawienia nie mogo powsta na innej drodze, jak tylko w cznoci z faktami podobnego rodzaju. Zarazem te wytryska z nich poczucie religijne, potrzeba kultu, kapanw i poezji.

    1) Wszystkich, ktrzy mieli sposobno widzellla praw_ dziwej wizjonerki, uderzy musiao dziwne /podniecenie umy-sowe, objaw,iajce si w jej nie na jawie. Dla tych, ktrzY nie bywali wiadkami podobnych przejaww i ktrzy mogli-by mie wtpliwoci w tym kierunku przytocz ustp z dzie-la znanego Dawida Straussa, ktrego nie mona podejrzewa o przesdy. 'Vidzial on u przyjaciela swego, Justyna Kerne-ra, synn "jasnowidzc z Preworst" ~ tak j opisuje: "Wkrtce potem ja,snowidzca wpaula w sen magnetyczny. Po raz pierwszy wwczas miaem przed ,sob obraz zdumie-

    wajccgO tego stanu . i, rzec mog, w najczystszej i najpikniejszej j cgo postaci. Byla to twarz o wyrazie bolesnym, ale Wzniosym i czuym, jak gdyby opromieniona wiatem nie-

    biaskim; jzyk jusny, miarkowany, uroczysty; dwiczny; rOdzaj recytatywu; bogactwo uczucia, przelewajce si na

    zewntrz, ktre monaby przyrwna do zwojw mglistych oraz wietlanych, to znw ciemnych, przelizgujcych si po nad dusz, lub te do melancholijnych i cichych fal zefiru

    muskajcych struuy cudownej harfy eolskiej" (Biografia oglna, art. Kerner).

    37

  • W AzjI , w Iranie .i w Indiach , gdzie ludy biae zapo-cztkoway pierwsze cywilizacje aryjskie, poczywszy sit; z ludami barwy odmiennej, mczyni rycho wzili gr nad kobietami w zakresie natchnie religijnych. Mowa tam ju jest tylko o mdrcach, a rishi, o prorokach. Ko-bieta odsunita, podlega, jest ju kapank tylko przy ognisku domowym. W Europi e natomiast odnajdujemy lady grujcej roli kobi ety li ludw tego samego pocho-dzenia, pozostajcych w stani e barbarzyl'lskim W cigu tysicleci. Uwydatniaj si one w Pythonissie, wrbiarce s.kandynawskiej, w Voluspie Eddy, w druidyjskich ka-

    pankach celtyckich, we wrbitkach towarzyszcych ar-miom germaskim i rozstrzygajcych o dniach wydawa-nia bitew I) , i wreszcie w Bachantkach tracejskich, o kt-

    . rych mowa jest w legendzie o Orfeuszu. Wieszczbiarka I przedhistoryczna odradza si w P ytii Delfijskiej.

    Prorokinie pierwotne rasy biaej tworzyy zgromadze-nia druidek pod dozorem starcw uczonych czyli drui-dw, Judzi 'spod d bu. Zrazu by wpyw ich prawdziwie dobroczynny. Intuicj swoj , boskim natchnieniem, za-palem nadaway one olbrzymi rozpd duchowy rasie, kt-ra staa zaledwie u progu wielowiekowej walki swoje.i z ras czarn. Rycho jednak ulega instytucja druidek

    rozprzeniu. Nieuniknionymi stay si wwczas ogrom-ne naduycia . Czujc si paniami losw rodzimych szcze-pw, zapragny druidki utrwali to panowanie za wszel-

    k cen. Nie mogc stale liczy na natchnienie, prboway w braku .iego panowa groz. day ofiar w ludziach i uczyniy z nich pierwiastek podstawowy swojego kultu . Instynkty bohaterskie ich rasy wielce byy im w tym wzgldzi e pomocne. Biaych cechowao mstwo i ich wo-jownicy l ekcewayli mieJ', na pierwsze zaraz wezwanie zjawiali s i sami i z zapaem junackim rzucali s i pod n krwawych kapanek. ywych wysyano w poselstwie do zmarych. aby t drog zyska aski przodkw. Ta groba. ni eustanna zawieszona nad gowami pierwotnych wojow-nikw i spadajca w postaci wyrokw goszonych ustami

    I) PO!"WII: osl;tll1ii! hjlwl~ Ariovist;l Ct'lInr" W f(OJtl'lI _ hU'1.8ch C pzarH .

    ')0

  • plor :.k IJ ',I' i dl uidpJc ,'; I FJil si , rka ch ich potnym na rzdziem wadzy.

    Mamy tu pierwszy przykad wypaczenia, jakiemu z ko-niecznoci ulegaj najszlachetniejsze porywy natury ludzkiej, gdy nie miarkuje ich wadza rozumna, majca dobro jedynie na wzgldzie i zdajca ku niemu, pod Wpywem wyszego uwiadomienia. Wydane na up am-b~cji i namitno~i osobniczych, przeistacza si natchnie-me w przesd, mstwo staje si okrucie11stwem, wzniosa idea ofiary - narzdziem ' tyranii , w yzyskiem podstp-nYm i okrutnym. '

    Byy to jednak pierwsze dopiero zacztki , gwatowne i nieobliczalne w swym szale dzieci11stwo rasy biaej: Pena zapau w dziedzinie duchowej, wystawiona ona by

    miaa na wiele innych, bardziej jeszcze krwawych przeomw. Zbudziy j do czynu pierwsze napaci rasy czarnej, ktra zaczynaa zagarnia j od poudnia Europy. Walka byla z pocztku nierwna. Biali, na wp dzicy, wycho-dzcy ze swoich lasw lub mieszka!1 nawodnych, mieli za j edyn bro uk i. dzidy i strzay o ostrzach kamien-nych. Czarni uzbrojeni byli w bro elazn, w rynsztunek spiowy, posiadali wszystkie rodki walki, jakich im do-starczya ich cywilizacja pomysowa i cyklopiczne ich grody. Zmiadeni w pierwszym tarciu, uprowadzeni zo-stali Biali w niewol Czarnych, ktrzy zmusili ich do roz-bijania i obrabiania kamieni oraz do topienia metali w wielkich paleniskich. Rycho wszake zaczli ratujcy

    si ucieczk zbiegowie wprowadza do ojczyzny swojej obyczaje, sztuki, rzemiosa, a take, okruchy wiedzy zwy-

    ci zcw. Biali nauczyli si od Czarnych dwuch rzeczy za~ sadniczych : topienia metali i witego pisma, to znaczy sztuki utrwalania swoich myli za pomoc tajemniczych znaczkw hieroglificznych rysowanych na skrach zwie-

    rzt, na kamieniach lub te:~ na korze jesionw - co dao Pocztek runom celtyckim. Metal stopiony i przekuty da-:-va bro wojenn; wite pismo byo zacztkiem nauki 1 tradycji r eligijnej. Walka rasy biaej z czarn toczya si ze zmiennym szczciem w cigu dugich wiekw od P y-renejw do Kaukazu i od Kaukazu do Himalajw. Zba-wieniem Biaych byy ich lasy, gdzie - jak dzikie zwie-

    rzta - "lOgli kry si, aby wypada z nich \V odpowied-

    :39

  • niej chwili. Omieleni , zahartowani w bojach, coraz lepiej zbrojni ze stulecia na stulecie, osignli wreszcie odwet: zburzyli miasta Czarnych, wypdzili ich z wybrzey Euro-pejskich i zajli z kolei ca pnoc Afryki oraz rodek Azji. zaludniony przez szczepy rasy czarnej.

    Zmieszanie obu ras dokonane zostao dwojakim spo-sobem: bd drog pokojowej kolonizacji, bd - pod-boju wojennego. Fabre d'Olivet, cudownie wskrzeszajcy obraz przedhistorycznej przeszoci wiata, rozwija nie-zmiernie jasny pogld na powstanie narodw zwanych semickimi i narodw zwanych aryjskimi, przy czym punkt wyj~ia jego jest nastpujcy: Tam, gdzie biali osadnicy poddali si dobrowolnie narodom czarnym i podporzdkowali si im, przyjmujc z rk ich kapanw wtajemni-czenie religijne, utworzy si miay ludy semickiQ, jak: Egipcjanie sprzed Menesa, Arabowie, Fenicjanie, Chal-dejczycy i Zydzi. Cywilizacje aryjskie natomiast powsta

    miay tam, gdzie Biali panowali nad Czarnymi dziki zwycistwu czy podbojowi; takim np. miao by pocho-dzenie Iraczykw, Hindusw, Grekw i Etruskw. Do-dajmy, e t nazw narodw aryjskich obejmujemy te narody biae, ktre pozostay w staroytnoci w stanie

    barbarzyskim i koczowniczym, jak np.: Scytw, Getw, Sarmatw, Celtw, a w nastpstwie Germanw. Tumaczyaby si tym zasadnicza rnorodno religii i pisma tych dwu wielkich kategorii narodw. U Semitw, na ktrych pierwotnie wpyw przewaajcy wywieraa umy-

    sowo rasy czarnej, zauway si daje - ponad po-wszechnym bawochwalstwem - denie do monoteiz-mu, bowiem ukryta doktryna jednoci Boga nieosobowe-go i bezwzgldnego bya jedn z gwnych zasad wiary

    kapanw czarnej rasy oraz ich wtajemniczania. U Bia-ych, ktrzy bd jako zwycizcy, bd z innych powodw pozostali czyci, spostrzega si daje, przeciwnie, denie do wielobstwa, do mitologii. do personifikacji bstwa co wypywao z ich umiowania natury i z ich namitn~go kultu przodkw.

    Na ' tej samej drodze wytumaczy si te daje zasad-nicza rnica pomidzy pismem Semitw i Aryjczykw.

    40

  • Dlaczego wszystkie narody semickie pisz od rki prawej ku lewej, a ludy aryjskie - od lewej ku prawej? Fabre

    wyjania to w sposb zaraem ciekawy i oryginalny. Wy-janienie jego daje nam istn wizj tej zaginionej prze-szoci.

    Wiadomo powszechnie, e w czasach przedhistory-cznych nie istniao zwyke pismo. Sztuka pisania polega-a na oddawaniu znakami dwikw wyrazw. Pismo hie-roglificzne, czyli sztuka przedstawiania rzeczy rnymi znakami, siga najpierwszych zacztkw cywilizacji. W owych czasach pierwotnych bya ona przywilejem ka-

    panw,\ uwaana . bowiem bya za co witego, jako ob-rzdek religijny, a pierwotnie nawet jako wyraz natchnie-nia boskiego. Kiedy na poudniowej pkuli kapani rasy czarnej, czyli sudaskiej, krelili na skrach zwierzcych lub te na pytach kamiennych swoje tajemnicze znaki, zwracali przy tym zazwyczaj twarz ku biegunowi poudniowemu; rka ich skierowana bya ku Wschodowi, rd

    u wiata, dlatego pisa musieli od strony prawej ku le-wej. Kapani rasy biaej, czyli pnocnej, nauczyli si pi-sma od kapanw czarnych i pierwotnie pisa zaczli w ten sam sposb, jak oni. W miar jednak, jak budzi i rozwija , si w nich zaczo poczucie odmiennoci po-chodzenia, wiadomo narodowa i ambicja czy duma ra-sowa, wymyla zaczli wasne swoje znaki i, zamiast zwracania si w stron Poudnia, ku krainie Czarnych, Zwracali si ku Pnocy, ku krajowi Przodkw i pisali w stron Wschodu, wskutek czego stawia zaczli znaki od strony lewej ku prawej. Tym si tumaczy kierunek runw celtyskich, znakw zendu czyli jzyka staroytnych Persw, sanskrytu, jzyka greckiego, aciny i wszyst-kich w ogle pism ras aryjskich. Biegn one w kierunku

    soca, rda ycia na ziemi; ale zwrcone s ku Pnocy, ojczynie Przodkw i tajemnemu rdu jutrzni nie-biaskich.

    Prd semicki i prd aryjski stanowi dwa strumienie, ktrymi szy do nas wszystkie nasze wiatopogldy, mi-tologie nasze i religie, sztuki, nauki i doktryny filozofi-czne. Kady z tych prdw przynosi z sob odmienny

    41

  • s\v wiopuglu . ;) uj ednoslajnieni e' tych pOJ ~l: odmiennych i ich pojednanie daoby prawd waciw Prd semicki obejmuje zasady bezwzgldne i wysze: pojcie jednoc i i powszechnoci w imi iqei kierowniczej, ktra w zasto-sowaniu swoim prowadzi do zjednoczenia calego, rodu ludzkiego. Prd aryjski mieci w sobie ide roz\voju, idcego wzwy po przez wszystkie krl estwa ziemskie i po-za ziemskie i prowadzi, w zastosowaniu swoim, do ni e-skoczonej rnorodnoci rozwoju w imi nieprzebranego bogactwa natury i wielorakich de duszy. Geniusz se-micki zstpuje od, Boga do czowieka; geniusz aryj ski

    \Vz~osi si od czowieka do Boga. Symbolem pierwszego jest archanio, wymierzajcy sprawiedliwo i zstpujcy na ziemi, zbrojny w miecz i piorun; drugi ego - Prome .. teusz, dziercy w doni ogie)) porwany z ni ebios i hardo

    mierzcy wzrokiem Olimp. M;y dzisiaj nosimy w sobie oba te geniusze. Mylimy

    i dziaamy z kolei pod wpywem jednego i drugiego. S one jednak spltane bezadnie, a nie zlane w j edn cao w naszej umysowoci. Przeciwstawiaj si wzajem so-bie i zwalczaj w naszym poczuciu wewntrznym i w na-szym myleniu nieuchwytnym tak samo jak w naszym

    yciu spoecznym i w naszych urzdzeniach publicznych , Utajone pod rnorodnymi postaciami, ktre monaby sprowadzi do dwu mianownikw oglnych: spirytualiz-mu i naturalizmu, nadaj one kierunek naszym dysku-sjom i naszym walkom. Niezwalczone s oba i nie daj si pogodzi z sob wzajem. Kt je zczy? A jednak 0 ',\ ich pojednania, od zlania si ich w j edn syntez zaley

    postp i zbawienie ludzkoci, Dlatego te w pracy niniej'-szej chcielibymy dotrze do rda obu prdw , do na-rodzin dwu geniuszw. Po przez walki dziejowe, wojny kultw, sprzecznoscl tekstw witych przenikniemy w gb sumie twrcw ich i prorokw, ktrzy nadali re-ligiom kierunek pierwotny. Posiedli oni intuicj wi eszcz i natchnienie, przychodzce z gry, ywe wiato , ro-

    dzce czyn podny. Synteza i s tniaa w nich, tkwia w ich duszach od pocztku. Promie boski zblad i c i emniJ' si w ich nastpcach ; wybyskuje 0!1 jednak

    42

  • ponown iC', i Iek1'(l(~ w danyrrl (rlomen cie dzie.iowym pr orok jaki, bohater, czy jasnowidzcy wznie si~ zdoa do sa-mego rda jasnocj . Bowiem cel dost r7.ec mona tylko z punktu orodkowego ; ze soca prorhi eniuj cego - bieg planet. Taki przebieg maj dzieje objawienia. J est ono stae, stopniowe, wielopostaciowe jak natura , ale pynce z jednego rda, jedyne, jak j edyn j est prawda, stae i niewzruszone - jak Bg.

    Idc w stecz drog prdu semickiego, dochodzimy z Mojeszem do Egiptu , k trego witynie miay - po-

    dug Manethona - tradycj trzyd ziestu tysicy lat. Idc wstecz drog prdu ary jskiego, dochodzimy do Indii , gdzie rozwina si pierwsza wielka cywili zacja , j ako wy-nik podboju, dokonaneg~ p rzez ras~ bi a. Indie i Egipt byy dwiema wielkimi macierzami religii. Posiady one tajemnic wielkiego wtaj emniczen ia. W ejdziem y do ich witych przybytkw.

    Tradycj e ich wszake prowad L: nas ,ieszczE\ dalej , do epoki. odleglejszej , w ktrej dwa geniu~z e, rozpatrywane przez nas, zj.ednoczone s \v pierwotne j swoj ej niewinno-ci i cudownie z sob sharmonizowane. J est t o pierwotna e!loka aryjsl(a. Wspaniae prace nauki wspczesnej, zdo-bycze filologii, mitologii por wnawczej daj nam obecnie mono uchylenia zasony, kryjcej t epok tak odleg-. Zarysowuj e si ona z prostot lSCle patriarchaln i Wspania czystoci linii po przez hymny w edyj skie , ktre s jej odbiciem. J est t o wspaniay okres mskoci , nie przypominajcy w niczym zotego okresu dziecictwa, o ktrym ni poeci.

    f Nie brak w nim blu i walki , j est j ednak w ludziach ufno , sia i pogoda duch a, ktrych ludzko nigdy ju pniej ni e odzyskaa. '

    W Indiach myl pogbi si, a uczucia ulegn wysub-telnieniu. W Grecji uczucia i myli spowinite zostan w urok sztuki, priyodziej s i w czarown szat pikna .

    . Nie istnieje jednak poezja szczytniejsza od niektrych hymnw wedyjskich, przewyszajca je wzniosoci mo-

    raln i gbi myli . Jest w ' nich poczuci e boskoci natu-43

  • ry, wiata niewidzialnego, ktry j otacza i wielkiej jed-noci, przenikajcej cao.

    W jaki sposb zrodzi si moga kultura podobna? J ak moga rozwin si umysowo taka pord zaartych wojen, jakie wiody z sob rasy, oraz cigej walki z natur? Na tym miejscu zatrzymuj si dociekania i do-mysy nauki wspczesnej. Gbiej jednak docieraj tra-dycje religijne narodw, pojmowane w ich znaczeniu ezoterycznym. Pozwalaj nam one przypuszcza, e pierwsze skupienie jdra aryjskiego w Iranie wytworzyo si dziki pewnego rodzaju doborowi, dokonanemu w sa-mym onie rasy biaej pod przewodem zwyciskiego ja-

    kiego prawodawcy, ktry da ludowi swojemu religi i prawa zgodne z geniuszem rasy biaej. Ksiga wita Persw, Zend-Avesta, mwi w istocie o takim staroytnym prawodawcy, nazywajc go imieniem Yimy. 2oroa-ster tworzc now religi, powouje si na poprzednika tego, jako na pierwszego czowieka, do ktrego przema-wia Ormuzd, Bg ywy, podobnie jak Chrystus powouje

    si na Mojesza. - Poeta perski, Firdusi, nazywa tego sa-mego prawodawc: Djem, zwyCizca Czarnych. - W epo-ce hinduskiej, w Ramayanie, zjawia si on pod nazw Rama i w zacie krla indyjskiego, otoczonego wspania-oci wysoko rozwinitej kultury; zachowuje on tu jed-nak podwjn swoj cech: zdobywcy-odnowiciela i za-razem wtajemniczonego. - W tradycjach egipskich epo-ka Ramy okrelona jest jako epoka panowania Ozyrysa, pana wiata, poprzednika Izydy, krlowej tajnikw.

    W Grecji wreszcie, staroytny bohater, p-bg, czczo-ny by pod mianem Dionizosa, pochodzcym z sanskry-ckiego Deva Nahusha, boski odnowiciel. Orfeusz nada nawet nazw t b'Jskiemu Rozumowi, a poeta Nonnus opiewa podbj Indii przez Dionizosa zgodnie z tradycja-mi Eleuzyskimi. Wszystkie tradycje te, jak promienie jednego i tego samego koa wskazuj na jeden punkt rodkowy wsplny. Idc w ich kierunku, mona dotrze do niego. Wwczas, po przez Indie Wedw, przez Iran 20-roastra, w pierwszym szarym brzasku rasy biaej, dostrze-

    emy wychodzcego z gstwin lenych dawnej Scytii

  • pierwszego twrc religii aryjskiej, promieniujcego po-dwjn glori zwycizcy i wtajemniczonego, nioscego w 'doni ogie tajemny, ogie wity, ktry owieci wszystkie rasy.

    Sawa odnalezienia. tej osobistoci naley si Fabrowi d'Olivet l); utorowa on drog wietlan, ktra do niej

    I prowadzi. Idc te ladem przez niego wytknitym, bd usiowa i ja z kolei j odtworzy.

    . l) "Histoire philosophique du genre humain ". (Histo ria fllo.zoficzna rodzaju ludzkiego). T. 1.

    45

  • II

    POSANNICTWO RAMY

    Na ' cztery czy pil~ ty sicy lat przed nasz er gste lasy pokryway jeszcze dawn Scyti, cignc si od Oceanu Atlantyckiego a do mrz podbiegunowych. Czar-ni, ktrzy byli wiadkami narodzin tego l du , wyspa po wyspie, nazwali go "ziemi wyonion z fal". Jakie prze-ciwiestwo z ich ziemi bia, spalon od soca, stano-wih ta Europa o zielonych wybrzeach, o zatokach wil-gotnych, gboko wrzynajcych si w ld, o sennych rze-kach, ciemnych toniach jezior, o smugach mgie, snu-jcych si wiecznie po zboczach gJ;! Na porosych traw, nieuprawnych, rozlegych jak pampasy paszczyznach nic

    sycha byo nic poza wyciem dzikich bestii , rykiem ba-'vVow i ogh.lszajcym galopem stadnin dzikich koni,pdzcych z rozwianymi na wietrze grzywami. Czowiek mg ju uw a:'~a si za pana tej ziemi. Wymyli ju no-e i topory z krzemienia, umia sporzdza uki i strzay, proce i sida , i znalaz dwuch towarzyszy walki , dwuch przyjaci doskonaych na mier i ycie: psa i konia. Pies domowy, ktry sta si wiernym, czujnym strem jego chaty skleconej z drzewa, zapewni mu bezpieczestwo domowego ogniska . Dziki poskromieniu konia zdo-

    by on ziemi, podda wadzy swej inne zwierzta, sta s i(~ krlem obszarw. Na grzbietach powych rumakw

    pdzili i wirowali rudowosi olbrzymi lotem byskawicy. Zabijali niedwiedzia, wilka, ubra, rzucali postrach na panter i lwa, ktre w owej epoce zami eszkiway na-sze lasy.

    Cywilizacja rozpocza swj pochd: zacztki rodzi-ny. klan , plemi - i:,; tni a ly ju . Scytowie, synowie H.v-

    40

  • perborejczykw, wznosili ju wszdzie na cze przodkw swoich potworne menhiry l

    Po mierci wodza grzebar~o wraz z nim jego zbroj ~ i konia , aby mg - jak mwiono - dosiadszy go, zwal-czy ognistego smoka na tamtym wiecie. Std zwyczaj

    skadania ofiary z konia, odgrywajcy tak wielk rol u Wedw i Skandynaww. Religia rozpoczynaa si wic od kultu przodkw.

    Semici odnaleli jedynego Boga, Ducha wszechwiata , \V pustyni, na szczycie gr, w bezmiarze gwiezdnych przestrzeni. Scytowie i Celtowie znajdowali Bogw swo-ich, duchy wielorakie, duchy w gszczach lasw rodzin-nych . Tam syszeli gosy, tam przenikay ich po raz pierwszy dreszcze Niewidzialnego, wizje Zawiatw. Dla tego te las, zachwycajcy czy grony, drogim pozostal rasie biaej. Pocigana melodi lici i czarem wiata ksi ycowego, powraca ona do niego wci w biegu wiekw, jako do rda Modoci, do wityni pramacierzy Herty. Upione s w nim jej bstwa, jej ukochania , jej utracone tajniki.

    Od najdawniejszych czasw przepowiaday jasnowi": dzce niewiasty przyszo, stojc pod drzewami. Kady szczep mia swoj wielk prorokini, jak Woluspa Skan-dynaww, z caym swoim orszakiem druidek . K obiety te jednak, zrazu wzniole natchnione, stay si ambitnymi i okrutnymi. Dobre prorokinie przeistoczyy si w ze czarownice. Ustanowiy one ofiary z ludzi i krew powicanych zraszaa nieustannie grobowce druidw, przy akompaniamencie ponurego piewu kapanw i radosnych okrzykw okrutnych Scytw. Pewien modzi eniec , imie-niem Ram, sposobi si rwnie do kapastwa, skupiona jednak dusza jego i gboki umys wzdrygay si przed tym krwawym kultem.

    Mody druid agodny by i powany. Od wczesnego dziecictwa okazywa ju skonnoci szczeglne do po-znawania rolin, ich cudownych wasnoci; umia wyci-

    ska i przyrzdza soki z nich ; bardzo zajmowao go rw-

    I) Menhiry _ hloki kllmienne, prawdopodohnip grob ow _ ("' , fll'ZNlh i"to l'yewe pomniki C(llt)TC I"ie .

    47

  • nie badanie gwiazd i ich wpywu. Zdawa si odgadywac, widzie rzeczy dalekie. Std od lat naj modszych wielkie uznanie dla niego naj starszych nawet druidw. Sowa jego, caa jego posta tchny dobrotliw jak wielko-ci. Jego spokj mdrca by zupenym przeciwstawie-niem optania druidek, gosicielek kltw, rzucanych przez nie w ponurych wyroczniach, w konwulsjach szau. Drui-dzi nazwali go "tym, ktry wie", a lud da mu miano "na-tchnionego pokojem".

    W poszukiwaniu nauki boskiej wdrowa Ram po ca-ej Scytii i po krajach poudniowych. Kapani Czarnych, pocignici ogromem jego wiedzy. a Z3razem jego skrom-

    noci, udzielili mu cz~ci swoi.ch tajnikw. Po powrocie do kraju Pnocy przeraony by Ram nadzwyczajnym wzmoeniem si kultu ofiar ludzkich, w ktrym widzia

    zgub swojej rasy. Jak jednake drog zwalczy ten zwyczaj, majcy rdo w dumie druidek. szerzony przC'l:

    . ambitnych druidw i podtrzymywany przez lud zabo-bonny? W owym czasie spada na Biaych inna klska ; Ram dopatrywa si w niej kary niebios za kult witokradzki. Z wycieczek swoich do krain Poudnia i stykania . si z Czarnymi zawlekli Biali do swego kraju straszliw

    chorob, rodzaj 'dumy. Zakaaa ona krew ludzi, gwne rdo ycia. Czarne plamy wystpoway na caym ciele, oddech stawa si cuchncym, nabrzmiae i pokryte Wrzo-dami czonki znieksztacay si i chory umiera wrd naj-sroszych mczarni. Oddech ywych i odr zmarych sze-

    rzyy zaraz. Przeraeni Biali padali i konali tysicami w swoich lasach, opustoszonych nawet przez ptactwo dra-

    piene. Ciko strapiony Ram szuka nap!no drogi ra-tunku.

    Zwyk by on oddawa si rozmylaniom pod dbem , stojcym na polanie lenej. Pewnego wieczora, po wielo-godzinnym rozmylaniu o nieszczciach swojej rasy,

    usn pod swoim ulubionym drzewem. We nie zdawao mu si, e kto woa go po imieniu i e si obudzi. W tej chwili ujrza przed sob posta olbrzymi, odzian, jak on sam, w bia szat druida. W rku trzymaa ona laseczk, dokoa ktrej owija si w. Zdziwiony Ram

    chcia zapyta nieznajomego o znaczeniu laseczki, gdy nagle zjawa uja go za rk, kazaa mu powsta i wska-

    " 48

  • zaa mu na drzewie, pod ktrym by upiony, przeliczn ga jemioy: "Ramie! - rzeka zjawa - oto lek, ktre-go szukasz!" Mwic to, wycigna z ona swego may zoty noyk ogrodniczy, cia nim ga i daa mu ' j, po czym, szepnwszy kilka sw , o sposobie przygotowania

    jemioy, znika. Wwczas Ram zbudzi si na dobre, czujc si zna ,

    cznie pokrzepionym na duchu. Gos wewntrzny mwi mu, e znalaz zbawienie. Bezzwocznie zaj si przy-gotowaniem jemioy wedle wskazwek boskiego swego przyjaciela. Gdy napj by gotw, rozpuci go w pynie sfermentowanym i da go do wypicia jednemu z chorych, ktry od razu ozdrowia. Cudowne kuracje, ktrych do-

    kona, okryy go saw w caej Scytii. Wzywano go wszdzie, aby uzdrawia. Gdy druidzi jego szczepu zapytali go o skad leku, wyjawi im swoj tajemnic, zaznaczajc wszake, e musi ona pozosta wyczn wasnoci kasty kapaskiej, aby nie pozbawi jej autorytetu. Uczniowie Rama, ktrzy obchodzili ca Scyti ' z gazkami jemioy .

    uwaani byli wszdzie za wysacw bosldch, a mistrz ich za p-boga.

    Wydarzenie to stao si rdem nowego kultu. Je-mioa uwaana bya odtd za rolin uwicon. Na jej pamitk ustanowi Ram wito Kolendy czyli nowego zbawienia, ktre obchodzono na pocztku roku i ktre nazwa Noc macierzyst (matk nowego soca) czyli wielkim odnowieniem. Co si tyczy owej istoty tajemni-czej, ktr Ram ujrza we nie i ktra pokazaa mu je-mio, nosi ona w "tradycji ezoterycznej Biaych Europej-skich nazw Aesc-heyl-hopa, co oznacza: "nadziej'a zba-wienia jest w lesie". Grecy zrobili z niej Eskulapa, geniu-sza medycyny,1 trzymajcego w rku rdk czarno-

    ksisk w postaci laski boka, dokoa ktrej owija si w. "Natchniony p,okojem" Ram mia jednak szersze ce-

    le na wzgldzi e . Chcia on uleczy nard swj z choroby moralnej, gotujcej mu srosz jeszcze klsk ni duma. Z chwil, gdy obrany zosta naczelnym druidem swo-jego szczepu, nakaza wszystkim druidom i druidkom, aby pooyli kres przynoszeniu ofiar z ludzi.

    Nowina ta rycho obiega wszystkie ziemie a do ocea-nu, witana wybuchami radoci przez jednych, wywolu-

    W'ftenUlh:u~ni - .. 4!1

  • jca jako zamach blunierczy , oburzenie innych. Druid-ki, czujc, e wadza ich jest zagroona , najokropniejsze rzucay kltwy na miaka, gosiy na niego wyroki

    mierci. Wielu druidw, widzcych w mordach ofiarnych jedyny sposb utrzymania si przy wadzy, stano po ich stronie. Ram, ubstwiany przez jednych, nienawidzony

    by przez innych. Nie tylko jednak nie cofn si przed walk, ale zaostrzy j przyjciem nowego symbolu. Kady szczep biay posugiwa si wwczas znakiem um-wionym w postaci zwierzcia, symbolizujcego jego ulu-bione cechy. Jedni wodzowie wyrzynali na odrzwiach drewnianych swoich domostw podobizny rawi, inni -

    orw lub spw. Jeszcze inni - gowy dzikw lub bawo-w. Byy to pierwsze zacztki pniejszych herbw. Ulu-bionym symbolem, malowanym przez Scytw na ich cho-

    rgwiach, by Byk, ktrego nazywali Thor, znak siy i bru-talnej przemocy. Ram przeciwstawi Bykowi - Barana , odwanego, ale pokojowo usposobionego wodza stada , obra go za znak umwiony, wyrniajcy wszystkich swoich stronnikw. Sztandar ten, zatknity porodku' Scytii, sta si hasem do wielkich zamieszek, spowodowa istn rewolucj w umysach. Narody biae rozdzieliy s i na dwa obozy. Przeom nastpi w gbi duszy Biaych , ktrzy zrobili pierwszy krok na drodze wyzwolenia si ze zwierzcej brutalnoci i wzniesienia si ku niewidzial-nemu sanktuarium, wiodcemu do boskiej ludzkoci.

    "mier Baranowil" - woali stronnicy Byka. "Na bj z Bykiem!" - gosili przyjaciele Rama. Nieuniknion st a-

    a si walka potna. Wobc podobnego s tanu rzeczy zawaha si Ram . Czy;c rozptanie walki takiej nie byo pogorszeniem za i ska-zaniem rasy swojej na zagad w bratobjczej wojnie? W tym momencie mia on ponowne widzenie .

    Cikie, ciemne chmury zasnuy cay strop nieba. Say si po zboczach gr i w pdzie czepiay pi miota-nych wichrem wierzchokw drzew. Stoj ca na skale po-

    sta niewiecia z wosem rozwichrzonym ju rami pod-niosa, aby zada cios miertelnikowi, zwizanemu u je.i stp. "W imi przodkw, wstrzymaj si!" :- krzykn Ram, rzucajc si(~ na kobiet Druidka groni e spojrza a na . przeciwnika, topic w nim wzrok ostrze jszy od szt .\'-

  • letu. Wtem rykn potny grzmot i w bysku pioruna ukazaa si olniewajca posta . Blask, ktry bil od niej. rO:jani las cay. Kobieta pada jak raona ; pky wizy, ktorymi sptany by wojownik , patrzcy z byskiem \V~r z:vania w oczach na posta promiennego , olbrzyma. Ram ?le czu jednak lku, bowiem w rysach widziada pozna

    lstOt bosk, ktra raz ju objawia mu si pod dbem. WYdaa mu si teraz jeszcze pikniejsz ; cae ciao jej promieniowao z siebie jasno . I spostrzeg Ram, e znaj-

    dowa si w otwartej wityni, otoczonej szeregiem wiel-kich kolumn.

    Na miejscu kamienia ofiarnego wznosi si otarz. Przed otarzem sta wojownik, ktrego oczy wci jeszcze

    ,",:,yzyway mier. Kobieta, leca na posadzce, wydawaa Sl martw. Geniusz niebiaski dziery w prawej doni

    P~chodni, a w lewej - czar . Umiechn si dobrotli-Wl.e i rzek: "Ramie, zadowolony jestem z ciebie. Czy wi-dz?sz t pochodni? To ogie wity Ducha boskiego. Czy

    \~19zisz t czar? To czara Zycia i Mioci . Daj pochod-nl mczynie, a czar kobiecie". Ram uczyni, jak mu nakaza Geniusz. Z chwil, gdy pochodnia dostaa si do

    rk mczyzny , a czara do rk kobiety, ogie zapon na otarzu sam przez si, a oboje oni promienieli przeisto-cZ,eni w jego bysku , jako para boskich Oblubiecw . ~OW?OCZenie rozszerzya si witynia ; kolumny sign-y nteba; sklepienie stao si stropem niebieskim. Ww-

    czas Ram, pogrony wci w swoim wieszczym nie, uj-~za. si na szczycie gry pod niebem gwiadzistym. Sto-Jcy przed nim Geniusz jego wyjania 'mu znaczenie u~adw gwiezdnych i pozwoli mu odczytywa w ponllennych znakach zodiakalnych losy ludzkoci .

    "Duchu cudowny, kim jeste?" - z.pyta Ram swego Geniusza. A Geniusz odpowiedzia: "Nazywaj mnie ~va Nahusha , Rozum boski . Rozsiejesz promie mj na ~l:mi, a ja przyjd zawsze na twoje wezwanie. A teraz dz ~bran drog. Tam !l ( I doni wycignit wskaza mu Gentusz Wschd.

    51

  • In

    WY JCIE I POD BOJ

    Senne to widzenie otworzyo oczy Ramie, jak gdyby olnionemu nagym wiatem, na waciwe jego posannictwo, na olbrzymi donioso przeznacze biaej rasy. Zamiast tedy wzniecania poogi wojennej pomidzy szczepami europejskimi, postanowi pocign za sob wybracw spord nich w gb Azji. Oznajmi wic stronnikom swoim, e ustanawia kult witego ognia, kt-ry uszczliwi ludzko; e skadanie ofiar z ludzi na zaw-sze bdzie zniesione; e obrzdek wzywania Przodkw nie bdzie ju dokonywany przez okrutne kapanki na ocie-

    kajcych krwi ludzk dzikich skaach, ale przy kadym ognisku domowym przez oboje maonkw, zczonych w jednakiej modlitwie - w hymnie uwielbienia, przy ogniu oczyszczajcym. Tak, ogie widmowy otarza, sym-bol i wyraziciel niewidzialnego ognia niebios, poczy ro-

    dzin, klan, szczep i wszystkie narody, rodowisko Boga yjcego na zIemi. Aby posia jednak tak siejb, oddzie-li naleao przede wszystkim ziarno od plew; trzeba by-

    o, aby wszyscy mni przygotowali si do opuszczenia Europy dla zdobycia nowej ziemi, ziemi dziewiczej. TaIll wyda on swoje pra:va ; tam ustanowi kult ognia odradza-jcego.

    Myl jego przyjta zcsh>.a zzal;alem przf::z lud mody i dny przygd. Ognie, l'O"lpalon0 i podsycane w cigtl kilku miesicy na grach, byy hasem emigracji masowej wszystkich tych, ktrzy wyruszy chcieli pod znakieJ'll Barana. Olbrzymia masa wychodcza, pod wodz wiel-kieg0 pasterza narodw, ruszya zwolna, kierujc si ktl

    rodkowej Azji. W drodze wzdu Kaukazu zmuszona bY-52

  • a za.i kilka cyklopicznych twierdz, wzniesionych przez Czarnych. Na pamitk zwycistw swoich wyciy ko-lumny Biaych ogromne gowy baranie na skaach Kau-kazu.

    Ram okaza si godnym szczytnego swojego posannictwa. Usuwa trudnoci, przenika myli, przewidywa

    przyszo, uzdrawia chorych, umierza bunty, zagrze-Wa mstwo. Widocznie wic potgi niebiaskie, nazywa-ne przez nas Opatrznoci, chciay panowania rasy pnocnej na ziemi, gdy za porednictwem geniusza Ramy rOzwietlay promieniami swoimi jej drogi. Rasa ta miaa ju swoich wtajemniczonych drugiego stopnia, ktrzy wyrwali j ze stanu dzikoci. Ram wszake, w ktrego

    Umyle poczta zostaa po raz pierwszy idea prawa spo-ecznego, jako wyrazu. prawa boskiego, by wtajemniczo-nYm bezporednio, wtajemniczonym pierwszego rzdu.

    Zaprzyjani si z Turaczykami, dawnymi plemiona-~i scytyjskimi, skrzyowanymi z ras t i zamieszku-Jcymi grn Azj i pocign ich za sob na podbj Ira-nu, z ktrego wypar cakowicie Czarnych. Chcia on, aby nard czystej rasy biaej zaludni rodek Azji i sta si dla wszystkich innych ogniskiem wiata. Zaoy tu mia-sto Ver, miasto cudowne, jak mwi Zoroaster. Nauczy ~ud swj uprawiania i obsiewania ziemi, by ojcem zboa

    l.ozy winnej. Ustanowi kasty zalenie od rodzaju zajCla i rozdzieli ca ludno na kapanw, wojownikw, rolnikw l rzemielnikw. Kasty te pierwotnie nie wsp

    ~awodniczyy z sob; przywilej dziedziczenia, odwieczne Zrdo nienawici i zawici, wprowadzony zosta pniej dOPiero. Zakaza niewolnictwa rwnie surowo jak mor-derstwa, utrzymujc, e niewolenie czowieka przez czowieka jest rdem wszystkich nieszcz. Zachowa ~ zupenoci ustrj klanowy, wic pierwotne ugrupowa-

    ~le rasy biaej, i pozwoli klanowi wybiera wodzw swo-lch i swoich sdziw.

    Uwieczeniem dziea Ramy, gwnym narzdziem cy-:"ilizacyjnym, przez niego stworzonym, bya nowa rola,

    b~k wyznaczy kobiecie. Dotychczas mczyzn~ zna ko-l:t w dwojakiej jej postaci.: ndznej niewolmcy chaty, !ttor pomiata i z ktr obchodzi si brutalnie, lub te gronej kapanki spod dbu i znad skay, o ktrej aski

    53

  • ubiega si. Jak czarownica okl'ulna , oplala go ona i nieograniczon miaa nad nim wadz, gdy przesdna dusza jego dygotaa z lku przed jej wyrokami. Krwawa ofiara ludzka bya odwetem ze strony kobiety topicej n w sercu swojego tyrana. Przez zniesienie tego kultu straszliwego i podniesienie kobiety wobec mczyzny do boskiej godnoci maonki i matki , Ram uczyni z niej kapank domowego ogniska, straniczk ognia witego ,

    rwn maonkowi , wzywajc wraz z nim ducha Przod-kw.

    Jak wszyscy wielcy prawodawcy, Ram rozbudzi je-dynie i rozwin podniolejsze instykty swojej rasy. Ce-lem urozmaicenia i upikszenia ycia ustanowi cztery wielkie wita doroczne. Pierwszym byo wito wiosny czyli rodzaju . Powicone byo mioci maonka i maonki. wito lata, czyli zbiorw, naleao do synw i c-rek, ktrzy darzyli rodzicw plonami swojej pracy. wito jesieni sawio ojcw i matld, ktrzy dawali dzieciom owoce na znak uciechy. Najuroczystszym i najbardziej mistycznym byo wito Narodzin, czyli wielkiego posie-wu. Ram powici je zarazem noworodkom , owocom mi-roci pocztym na wiosn i duszom zmarych czyli Przod-kw. Ta uroczysto religijna, jako cznik midzy wi-dzialnym a niewidzialnym, bya zarazem poegnaniem dusz, ktre uleciay i mistycznym pozdrowieniem tych , ktre wstpoway ponownie w ona matek, aby odrodzi si w ich dzieciach . W t noc wit zbierali si dawni Ariowie w witych przybytkach Airyana-Vaei"a , jak to czynili ongi w swoich lasach. Rozniecaniem ogni i piewami wicili pocztek roku ziemskiego i sonecznego, kiekowania w onie ziemi , ycia podnego w samym sercu zimy, dreszcz ycia , w gbi mierci. Opiewali zlanie s i (~ w ucisku nieba i ziemi i zwyciskie poczcie nowego soca przez wielk Macierz-Noc.

    Ram wiza w ten sposb ycie ludzkie z cyklem pr roku, z przeistoczeniami astronomicznymi, uwydatniajc tym samym boskie jego znaczenie. Za ustanowienie podnych tych w wyniki urzdze nazywa go Zoroaster "wo-dzem narodw , wie lekro szczsnym , monarch". Z tego

    te samego powodu poeta hinduski, Valmiki, przenoszcy sta roytnego bohatera do epoki znacznie pni ej szej

    54

  • l wkadajcy go w ramy kultury duo bardziej posunitej, nie odejmuje mu jednak cech wysokiego ideau: "Rama o oczach bkitnych jak kwiat lotosu - mwi Valmiki -by panem wiata, wadc duszy wasnej i mioci ludzi, ojcem i matk swoich poddanych. Umia on zwiza wszystkich acuchem mioci" .

    Rasa biaa, osiada w Iranie, u wrt Himalajw, nie bya jeszcze wadczyni wiata. Przednie jej strae musia-y posun si w gb Indii, do gwnego rodowiska Czar-nych, ktrzy pokonali niegdy ras czerwon i ras t. Zend-Avesta mwi o tym pochodzie Ramy na Indie. 1)

    1) Nader ;"namiennym jest, e Zend-Avesta, ks~ga wie ' ta Persw, uwaajc Zoroastra ;"a natchni,oneg,o przez 01'-muzda prol'oka prawa Bo-7~g,0, czyni z niego nastpc pro -roka znacznj,e dawniejszego . Symbolika wiqty staroytnych daje nam tuta;; w[j.tek 'wielkiego objawtienia boskiego,

    snujcy si po przez wsz.ystkich pra,wdziwY

  • Epopea hinduska uczynia z pl,jchodu tego jeden z naj-ulubieszych swoich tematw. Rama podbi obszary, obej-mujce Himavat, ziemi soni, tygrysw i gazel. Da on haso do pierwszego uderzenia i prowadzi pierwzy atak tego olbrzymiego boju, w ktrym dwie rasy walczyy niewiadomie o bero wiata. Tradycja poetycka Indii, opiera- '

    jc si na tradycji tajemniczej nauki wity, przeistoczya bj ten w walk czarownikw biaych z czarownikami czarnymi. W wojnie swojej z ludami i krlami kraju Dambus, Ra~ - jak go wwczas nazywano - Rama, jak go nazyway ludy Wschodu, uy sposobw cudotwr-czych na pozr, bowiem przekraczajcych zwyke wadze

    czowieka. Posiadanie ich zawdziczali wielcy wtajemni-czeni znajomoci ukrytych si przyrody i umiejtnoci kierowania nimi.

    Tradycja podaje, e za spraw Ramy wytryskiway rda na pustyni; zgodniae rzesze ' znajdoway niespo-dziewanie rodzaj manny, ktrej sposobu uywania nau ..

    czy; innym znw razem ukrca epidemie stosowaniem roliny zwanej horn (grecka - amomos, egipska - per-sea), z ktrej wytacza sok uzdrawiajcy. Rolina ta zy-

    skaa odtd miano witej wrd jego wyznawcw i za-stpia jemio, ktr utrzymali jako wit Celtowie europejscy.

    Rama zwalcza wrogw wszelkiego rodzaju czarami. Kapani czarnych zawdziczali wadz nad ludami jedy-nie dziki podtrzymywaniu barbarzyskiego kultu. Ho-dowali w wityniach swoich olbrzymie we i gady la-tajce, rzadkie przeytki zwierzt przedpotopowych, kt-rym kazali oddawa cze jako bogom i ktre budziy groz w tumach. We te karmili , ciaami jecw. Rama zjawia si od czasu do czasu niespodzianie w tych wityniach z pochodniami, budzi postrach wrd wy i ka- . panw i przegania ich precz. Czasem te zjawia si w obozie nieprzyjacielskim i naraa si bezbronny na wcieko tych, ktrzy czyhali na jego mier. Nikt jed-nak nie mia tkn go, wraca te bez adnej szkody do swoich. Na pene zdziwienia pytania, zadawane tym, kt-rzy pozwalali mu odej bezkarnie, odpowiadali oni, e spotkawszy si z jego wzrokiem, drtwieli z przeraenia; albo te, e, kiedy mwi, gra piowa stana midzy

    56

  • nimi , ,nim, tak e widzie go nie mogli. Wreszcie, jako uwieilczenie jego dziea , przypisuje Ramie tradycja in dyjska podbj Cejlonu, ostatniego schronienia czarnego czarownika Rawany, na ktrego czarownik biay spuci del3zcz ognisty, przerzuCiwszy uprzednio most przez od-

    , nog morza. Do zbudowania mostu tego pomogy mu za-stpy map, przypominajcych bardzo pierwotny jaki szczep dzikich himanw, ktrych wcign i zagrz:i' do walki ten wielki oczarowywacz narodw.

    5'1

  • IV

    TESTAMENT WIELKIEGO PRZODKA

    Mocy swej, geniuszowi swemu i swej dobroci zawdzicza Rama, jak mwi wite ksigi Wschodu, e sta si wadc Indii i Krlem duchowym wiata. Kapani, na-rody i krlowie korzyli si przed nim jak przed dobro-czyc niebieskim. Wysm'lcy jego szerzyli pod znakiem barana prawo aryjskie, wieszczce rwno zwycizcw i zwycionych, zniesienie krwawych ofiar z ludzi i nie-wolnictwa, poszanowanie kobiety przy ognisku domo-wym, kult przodkw i dogmat witego ognia, jako wi-domy symbol Boga nienazwanego.

    Zestarza si Rama. Broda jego zbielaa, ale moc nie opucia jego ciaa, a majestat najwyszego kapana praw-dy jania na jego czole, Krlowie i wysacy narodw skadali w jego rce wadz najwysz. Prosi o rok cza-su do namysu, a w trakcie tego ponowne mia widzenie.

    "Ujrza si w lasach z czasw swojej modoci. On sam by znw modym i mia na sobie szat lnian druida. wieci ksiyc . Bya to noc wita, Noc-Macierz, w kt-rej ludy oczekuj odrodzenia so~a i roku. Rama cho-

    dzi pod dbami, wsuchujc si jak niegdy w nawoujce gosy losu. Nagle zbliya si do niego pikna niewia-sta z wspania koron na gowie. Jej powe wosy wie

    ciy jak zoto , skra jej bya biaoci niegu, a oczy miay gboki blask lazuru po burzy. Rzeka do : "Jestem dzik druidk; dziki tobie staam si maonk promienn. Na-zywam si Sita. Jestem kobiet, wyniesion przez ciebie do chway, jestem ras bia, jestem twoj oblubienic. O, panie mj i krlu! Wszake to dla mnie przeszedes

    58

  • przez rzeki , oczarowae n arody i powalie krlw. Oto twoja nagroda. Przyjm wieniec ten z rki mojej, uwiecz

    - nim skro twoj i panuj wraz ze mn nad wiatem. Uklka w postawie kornej, penej poddania, podajc mu wie-niec lecy na ziemi. Jego kamienie drogocenne poyskiway tysicami ogni; upojenie miosne promieniao w oczach kobiety . Widok ten przej do gbi dusz sta-rego Ramy, pasterza ludw. Wtem zjawi si ponad la-sem Geniusz jego, Deva Nahusha, i przemwi dOll: "Je-

    li woysz wieniec ten na gow swoj, opuci ci Inte-lekt boski; nie ujrzys~ mnie wicej. Jeli wemiesz nie-wiast w objcia swoJe, szczcie twoje mier jej zada.

    Jeli jednak wyrzekniesz si posiadania jej, bdzie ya szczliwa i wolna na ziemi, a duch twj niewidzialny bdzie panowa nad ni. Wybieraj tedy: czy chcesz da posuch jej probie, czy pj za mn". Sita, nie podno-

    szc si z klczek, patrzya na swego wadc oczyma upo-jonymi mioci i wzrokiem bagalnym czeka si zdawa-a na jego odpowied. Rama milcza przez chwil . Spoj-rzenie jego utkwione w oczach Sity mierzyo przepa , dzielc posiad ~mie cakowite od rozstania na wieki. Czu-

    jc wszake, i mio naj wysza jest najwyszym wy-rzeczeniem si , pooy do swoj w'yzwalajc na czole

    biaej kobiety i rzek do niej: "Zegnaj! Bd woln i nie zap?minaj o mnie!" Ledwie wymqwi te sowa, kobieta znika niby zjawa ksiycowa. Moda Jutrzenka dotkna czarodziejsk rdk swoj wierzchokw lasu odwie-cznego. Krl sta si znw starcem. Rosa ez skropia jego bia brod, a z gbi lasw zawoa j aki gos smtny: "Ramo! Ramo!"

    Ale Deva Nahusha, Geniusz promieniejcy wiatoci , zawoa: "Za mn!" I Duch boski unis Ram na gr na pnoc Himavatu .

    Po tym widzeniu, ktre wskazao mu, w jaki sposb speni ma swoje posannictwo, zwoa Rama krlw i wy-sacw narodw i rzek im : "Nie chc wadzy najwyszej, ktr mi ofia:cuj ecie. Zatrzymajcie wasze wiece i bdcie posuszni prawu. Zadanie moje spenione . Chro-

    ni si na zawsze ' z moimi brami wtajemniczonymi n a gr Airyana-Vae"ia. Stamtd czuwa bd nad wami. Pil-nujcie ognia witego ! Gdyby zagasn mial, zjawibym

    59

  • !;i znw wrd was, ale ju jako sdzia karzcy, jako mciciel!" To rzekszy, odszed wraz z wiernymi swoimi na gr Albori, pomidzy Balkiem i Bamayanem, do schroniska, ktre znane byo tylko wtajemniczonym. Tam

    naucza uczniw swoich wszystkiego, co sam wiedzia o tajemnicach ziemi i wielkiej Istoty. Oni z kolei roznie-

    li daleko~ po Egipcie a do Okcytanii, ide ognia witego, symbolu boskiej jednoci rzeczy, oraz rogi baranie, godo religii aryjskiej. Rogi te stay si znakiem wtajem-niczenia, a std wadzy kapaskiej i krlewskiej 1). Rama nie przestawa czuwa z dala nad ludami i nad umiowa

    n swoj bia ras. Ostatnie lata jego ycia zajte byy ustaleniem kalendarza, Arian. J emu to zawdziczamy znaki zodiaku. By to testament patriarchy wtajemniczo-nych. Dziwna ksiga, wypisana przez Praojca rasy naszej gwiazdami, znakami hieroglificznymi niebios na stropie bezkresnym. Ustalajc dwanacie zna.kw zodiaku, po-trjne przypisa im znaczenie. Pierwsze tyczyo wpywu

    soca podczas dwunastu miesicy roku; drugie streszcza-o w pewnej mierze wasne jego dzieje; trzecie wskazy-wao tajemne sposoby, jakimi posugiwa si, aby osign swj cel. Dlatego wanie znaki te, odczytywane w po-

    rzdku odwrotnym, stay si z czasem ukrytymi godami wtajemniczenia stopniowego 2).

    1) Rogi baranic odnale mona na glowach mnstwa po_ staci na pomnikach egipskich Ten strj gowy krlw i wiel-kich kapanw jest Qz.nak wtajemniczenia kapaskiego i krlewskoiego. Std te pochodz dwa rogi tiary papieskiej.

    2) Oto w jaki sposb podlug Fabra d'Olivet, genialnego tego my~E( iela. ktry umia odczytywa symb0]c przes?luci w mYbl tradyc'ji czo eryczuej, uosabiaj znaki (Zodiaku dzie-jc I{amy: - 1. Baran, uciekajcy z glow zwrcon W ty.!, wyobraza Rama opuszczajcego ojczyzn l kierujcego wzrok ku krajowi, z ktrym s i rozsbje. - 2. Byk rozjuszony staje mu na drodze, ale polowa jego cia,la pogrona w mule nic po,nvala mu wykona zamiaru, pada wic na kolana. -3. Blinita oznaczaj sojusz Ramy 'l. 'I'uraczykami. - -4. Rak - rozmylanie l skupienic si jCgo w gbi duszy wla-'llle j - 5. Lew - jcgl) walki z wrogami. 6. Dziewica skrzy_ dlaia (znak Pnnny) zwycistwo. 7.Wagi - rwno zwyciz-

    60

  • Rama nakaza' wiernym swoim, aby zataili fakt jego mierci i prowadzili dalejdzielo jego, utrzymujc na wie-ki swoje braterstwo. W cigu caych stuleci jeszcze wie-

    rzyy ludy, e Rama, noszcy na gowie tiar z rogami baranimi, yje wci jeszcze na witej swojej grze. W czasach wedyjskich Wielkim Przodkiem sta si Yama,

    sdzia zmarych, Hermes - kierowca dusz Hindusw.

    cw i zwyciionych. 8. Skorpion - bunt i zdrad. 9. StrZtL lec - zemst za nie. 10. Kozioroec. 11. Wodnik. 12. Ryby

    tycz moralnej strony dziejw Ramy. ']'0 wyjanielllie znakw zodiaku moe si wyda miaym

    i dziwac~nym Jak dotychczas jednak nie wyjanil nam aden astronom ani mitolog w przyblieniu nawet pochodzenia ani znaczenia tych znakw tajemniczych mapy nieba, przyjtych i czczonych przez ludy od samego pocztku naszego cyklu aryjskiego: Hipoteza Fabra d'Olivet ma t przynajmniej za-slug, e otwiera umys,lowi illaszemu uowe i dalekie widno-krgi. - Powiedzialem, e ~naki te, czytane w porzdku od wrotnym oznaczay w nastpstwie w Grecji i na 'Vsehodzie

    rne stopnie, ktre nuleao przeby, ' aby wznie si do najwyszego wtajemniczenia. Przypomnijmy naj,slynniejsze z tych gode: Dziewica skrzydlata oznaczab czysto, dajc

    Zwycistwo. Lew - sil moraln; Blinita - zwizek czo_ wi eka z duchem boskim, tworzcych pospolu 'dwuch zapanikw niezwalczon'ych. Byk okielznany - opanowanie przyro-dy; Baran - gwiazd Ognia lub Ducha wsze~hwiata, ktry darzy wtajemniczeniem najwyiszym przez poznanie Prawdy,

    61

  • v

    HELIG JA WEDYJSKA

    Geniusz organizatorski wielkiego wtajemniczonego Ariw stworzy w Azji, w Iranie, lud, spoeczestwo i ustrj ycia, ktre promieniowa miay we wszystkich kierunkach. Kolonie pierwotnych Ariw rozszerzyy si po Azj i i po Europie, roznoszc ich obyczaje, ich kulty i ich bstwa. Z wszystkich tych kolonii najbardziej zbli-on do Ariw pierwotnych jest od noga Ariw, zamiesz-

    kaych w Indiach. Ksigi wite Indw, Wedy, maj dla nas warto po-trjn. Przede wszystkim wiod one nas do ogniska daw-nej czystej religii aryj skiej, ktrej hymny wedyjskie

    wietlanymi s promieniami. Nadto daj one nam klucz do zrozumienia duszy Indii. I wreszcie wskazuj nam pierwsze skrys talizowanie siG podstawowych, macierzy-stych niejako idei ezoterycznej doktryny oraz w szystkich religii aryjskich 1).

    P Qprzestanie1ny na krtkim tylko rzucie oka na for-my zewntrzne oraz na jdro religii wedyjskiej,

    Nic prostszego ani bardziej wzniosego nad religi t , w ktrej gGboki ' naturali zm czy s i z ukrytym spiry-

    ') BrahllJuni U \\'u;;,al i \\ledy Z

  • tualizmem. Przed wschodem soca mczyzna, gowa ro-dziny, staje przed otarzem ziemi, na ktrym ponie ogie , rozniecony za pomoc tarcia dwu ch suchych kawakw drzewa.

    Przy sprawowaniu obrzdw gowa rodziny jest zarCl-zem ojcem, kapanem i krlem ofiarnym. Podczas gdy ju-trzenka wchodzi na niebo, wyaniajc si z mgie, "jak -wedle sw poety wedyjskiego - kobieta, wychodzca z kpieli i tulca si w najpikniejsze, utkane przez ni sam ptna", o"dmawia gowa domu modltiw, wezwanie do Ushy (Jutrzenki), do Savitri (soca) i do Assurw (Du-chw ycia). Matka i synowie lej na ogie (Aglli), pyn sfermentowany przygotowany z tojeci - soma. Strzela-

    Jcy w gr pomie unosi ku bogom niewidzialnym mo-dlitw oczyszczon, wychodzc z ust patriarchy i z serca rodziny.

    Stan duszy poety wedyjskiego tak samo dalekim jest od zmysowoci helleskiej (mwi o kultach gminnych greckich, nie za o nauce wtajemniczonych w Grecji) , ktra wyobraa sobie bogw kosmicznych zdobnych w pikne ksztaty ludzkie, jak od ydowskiej doktryny jednobstwa, wielbicej Przedwiecznego, wszechobecne-go, cho niemajcego formy zewntrznej. W pojciu poe-ty wedyj skiego natura podobna jest do przejrzystej za-

    sony , poza ktr poruszaj si siy niewakie i boskie. Siy te wzywa on, wielbi, personifikuje, zdajc sobie do-~konale spraw ze swoich przenoni. Dla niego socem Jest nie tyle Savi t ri, ile Vivaswat, potga twrcza, ktra w nie tchnie ycie i ktrej dzieem jest system soneczny.

    I~dra, boski wojownik, przebiegajcy niebo na swoim wo-Zie zoci stym , miotajcy pioruny i przeszywajcy oboki , Uosabia potg tego soca w yciu atmosferycznym, w "wielkim przezroczu powietrznym". Wyej jeszcze

    gboko obm ylony sys tem religijny i m etafi:t:Ycwy (patrz Bergaigne : .,Religia Wed6w", a take p1kn, jasn prac A.ugu sta Ba r tha: " R eligie I.ndii"). Przyszlo~ gotuj e im m o

    e ostatni ni espodziank, ktr bdzi e odnalezienie w ,Ve-. dach okl'cl en1ia taj emll ych .s i.l przy\'ocl~' . NHU'kn wsp.kzt>:m a

    jpf;j .i II;;' 11

  • wznosi si poeta wedyjski, kiedy wzywa Varun (Ul'anOSli greckiego), boga bezkresnego, wietlanego nieba, obejmu-

    jcego wszechwiat. O ile Indra uosabia ycie czynne oraz walki nieba, jest Varuna przedstawicielem niewzruszone-go jego majestatu. Nic nie moe dorwna wspaniaoci opisu nieba, jaki znajdujemy w Hymnach: "Soce jest jego okiem, niebo - jego szat, huragan - jego tchnie-niem. Jego to dzieem jest ustalenie podstaw niewzruszo-nych, na ktrych opiera si niebo i ziemia i on te utrzy-muje je w rozdzieleniu. Wszystkiego dokona i wszystko zachowa. Dzieom Varuny nic szkody wyrzdzi nie mo-

    e. Nikt nie jest w stanie przenikn go; ale on sam wie wszystko i widzi wszystko, co jest i co bdzie. Z wyyn nieba, na ktrym przebywa w paacu o tysicu wrt, roz-

    rnia w powietrzu lady przelatujcego ptactwa, a na oceanie drog okrtw prujcych fal. Z wyyn tych, ze swego zocistego tronu, opartego o podstawy z brzu, widzi on i sdzi dziaania ludzkie. Utrzymuje ad we wszechwiecie i w spoecznoci; karze winnego; miosiernym jest dla aujcych za grzechy. Ku niemu te zwraca

    si okrzyk blu i pokajania; przed obliczem jego staje grzes