wici-info-nr15

34
K I E L C E NR 15 MARZEC 2007 ISSN 1895-0264

description

NR 15 MARZEC 2007 ISSN 1895-0264

Transcript of wici-info-nr15

Page 1: wici-info-nr15

K I E L C E NR 15 MARZEC 2007

ISSN 1895-0264

Page 2: wici-info-nr15

2

spis treści

wydarzenia2. Kalendarz

10. Polecamy

14. Na Rozdrożach 15. Świętokrzyska Wiosna Jazzowa

18. Recenzje

20. Off Fashionludzie

22. Blogowiska próżności24. Wojciech Waglewski

Stronimy od gadżeciarstwa30. Antykanty

32. Człowiek z charakterem

miasto, region40. Plan centrum Kielc

46. Rewitalizacja Kielc

50. Preambuła

52. Szydłów56. Komercja nie dla sztuki

58. Między laguną a...

61. Poetycka Poczta

62. Czosnek

REDAKCJA

kulturalny informatorwww.wici.infoemail: [email protected]

Naczelny i ArtystycznyRafał Nowak

InternetowySergiusz Pawłowski

Sekretarz RedakcjiAgnieszka Kozłowska-Piasta

WspółpracaPaweł Pierściński, Rafał Zamojski, Justyna Giemza, Stanisława Zacharko, Jerzy Kapuściński, Lilka Kulińska, Bożena Pawłowska, Radek Nowakowski, Katarzyna Gritzmann, Marian Rumin, Marek Kozłowski, Rafał Piwowarczyk, Angelina Kosiek, Karolina Bukała

DrukDrukarnia im. A. PółtawskiegoKielce, ul. Krakowska 62

WydawcaFundacja Kultury WiciBaza Zbożowa, 25-416 Kielce, ul. Zbożowa 4tel. 041 3441177, 601 077 830

OkładkaGrafika Ryszard Gancarzwww.gancarz.wici.info

Page 3: wici-info-nr15

wydarzenia

piątek 09.03

AGROTECH / LAS-EXPOTargi Kielce, Kielce, g. 09:00

Bulbulators, Habakuk, WKG, ATP

niedzie la 11 .03

O straszliwym smoku i dzielnym szewczyku....Teatr Kubuś, ul. Duża 9, g. 11

„Niedziela w Muzeum”Pałac Biskupów, Kielce, pl. Zamkowy 1, g. 12:00

Goło i wesoło

wtorek 13.03

Język - literatura - teatrKCK, pl. Moniuszki 2b, g. 17:00

środa 14.03

Seminarium: Język i karieraKCK, pl. Moniuszki 2b, g. 15:00

Wspak, ul. Śląska 11a, g. 19:00

sobota 10.03

Giełda KolekcjonerskaWDK, Kielce, ul. Ściegiennego 6, g. 08:00

Przegląd Piosenki Żeglarskiej WDK, Kielce, g. 15:00

Małgorzata Walewska

Widowisko ‘’Europa moich marzeń’’Balet Gliwickiego Teatru Muzyczne-go zaprezentuje wspaniałe europej-skie tańce: mazura, polkę, trepaka, kankana i poloneza. Gwiazda operetkowo-musicalowa Grażyna Brodzińska zatańczy popularne tango „Ostatnia niedziela”. Zabrzmią fragmenty „Ptasznika z Tyrolu” Karla Zellera, „Balu w Savoyu” - Paula Abrahama, „Can-cana” Cole’a Portera, muzyka Giuseppe Verdiego i pieśni neapolitańskie. KCK, pl. Moniuszki 2b, g. 18:00

czwartek 15.03

Godziny pełne dramySeminarium Galeria Winda, Kielce, pl. Moniuszki 2b, g. 15:00

Kino Konesera: Grbavica

Śpiewała z największymi wokalistami tego świata, po raz kolejny usłyszymy ją w Kielcach. Artystce akompaniował będzie Artur Jaroń, dyrektor Państwowej Szkoły Muzycznej w Kielcach oraz orkiestra Strauss Ensemble. WDK Kielce, g. 18:00

WDK Kielce, g. 16:00

Salon muzyki kameralnejDŚT - Pałac T. Zielińskiego, Kielce, ul. Zamkowa 5, g. 17:00

poniedziałek 12.03

XIII Turniej Krasomówczy o Laur DemostenesaKCK, pl. Moniuszki 2b, g. 16:00

Jesteś dzieckiem świataPromocja książki Henryka Jachi-mowskiego i koncert jego pieśni do muzyki Marka Tercza w wykonaniu artystów Sceny Autorskiej STUDIO KCK. Impreza w ramach XV Tygo-dnia Języka Polskiego, o którym przeczytacie na str. 11KCK, pl. Moniuszki 2b, g. 18:00

Kalendarzmarzec 2007

pełny kalendarz wydarzeń znajdziesz na naszej stronie internetowej www.wici.info

legendafestyny, dla dzieci imprezy klubowe imprezy taneczne

kino koncerty

muzyka poważna sport i rekreacja spotkania, inne

targi, giełdy teatr

wystawy

piątek 02.03

Barwy RomantyzmuW programie:Ryszard Wagner - Wstęp do III aktu opery „Lohengrin”Ryszard Strauss - Duett concertino na klarnet i fagotLudwig van Beethoven - VI Symfo-nia F- dur Pastoralna op. 68. Filharmonia Świętokrzyska, Kielce, pl. Moniuszki 2 b, g. 19:00

Drogi wolności i godnościWernisaż wystaw fotograficznych „Piękne rodziny” Jean Louis Saporito (Francja) oraz „Giganci

Saporito jest wybitnym francuskim fotoreporterem, a Marczyńska i Kaczorek to para fotografów, zajmujących się dokumentowaniem świąt religijnych różnych wyznań, zanikających miejsc i zawodów, mieszkańców Warszawy, bezdomnych. Galeria Winda, Kielce, pl. Moniuszki 2b, g. 19:00

„O Kobietach”Głośne czytanie nocą...Antykwariat A. Metzgera, ul.Sienkiewicza 13, g. 21:00

sobota 03.03

Jerzy Kryszak

Black Coffee 8Za muzykę Odpowiedzialni: Suzin, Clarx, Herbal. Wieczór dla wielbi-cieli czarnych, oleistych brzmień, rasta wibracji i tłustych beatów. Chillout Club, ul. Hipoteczna 2, g. 21:00

niedzie la 04.03

Dziecięcy Turniej Tańca TowarzyskiegoKońskie, Hala sportowa , g. 10

Słońce w Dolinie Mumin-kówTeatr Kubuś, ul. Duża 9, g. 11

czwartek 08.03

Zakochany Paryż

Kino KoneseraKinoplex, Kielce Cudowny Świat MusicaluPiosenki oraz fragmenty orkiestro-we z musicali: Richarda Rodgersa, Andrew Lloyda Webbera, Leonarda Bernsteina w wykonaniu Adama Szerszenia (baryton) i Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Święto-krzyskiej pod batutą Sławomira Chrzanowskiego. Filharmonia Świętokrzyska, pl. Moniuszki 2 b, g. 19:00

Koncert poezji śpiewanej „Dariusz”Wspak, ul. Śląska 11a, g. 19:00

Superczwartek:Czas religii Kino Moskwa, Kielce, ul. Staszica 5– Znajomi” – Katarzyna Marczyńska

i Tomasz Kaczorek (Polska).

Wojewódzki Dom Kultury, ul. Ściegiennego 6, g. 16:00

Przyjaciółki czyli jak zrobić recitalKatarzyna Jamróz i Katarzyna Zielińska z towarzyszeniem Grupy MoCarta w przedstawieniu kaba-retowo-muzycznym w reżyserii Krzysztofa Jaślara. Kilkanaście piosenek śpiewanych solo lub w duecie, m.in. „Schody, schody”, „Ka-baret”, „Portugalczyk Osculati”, „Bo we mnie jest seks”, „Ogrzej mnie”.Kieleckie Centrum Kultury, pl. Moniuszki 2b, g. 19:00

Esma, samotnie wychowująca swoją 12-letnią córkę Sarę, żyje w jednej z dzielnic Sarajewa, Grbavicy. Córka myśli, że jej ojciec zginął na wojnie, jednak matka nie powiedziała jej całej prawdy. Film zdobył Złotego Niedźwiedzia na Berlinale 2006. Kinoplex, Kielce, g. 18:00

Kadisz dla RóżyKCK, pl. Moniuszki 2b, g. 20:00

Superczwartek: Pokój synaKino Moskwa, Kielce, ul. Staszica 5

Page 4: wici-info-nr15

6

wydarzenia7

sobota 24.03

Kiermasz ŚwiątecznyWDK, ul. Ściegiennego 6, g. 10

Eliminacje do konkursu „Wygraj sukces”DŚT - Pałac T. Zielińskiego, Kielce, ul. Zamkowa 5, g. 11:00

Śpiąca KrólewnaTeatr Kubuś, ul. Duża 9, g. 11

MacicaTeatr im. S. Żeromskiego, g. 19czytaj na str. 10

niedzie la 25.03

Śpiąca królewnaTeatr Kubuś, ul. Duża 9, g. 11

Niedziela w muzeumMuzeum Narodowe Kielce, Rynek 3/5, g. 12:00

W górach jest wszystko, co kocham

Zapraszamy na muzyczno - poety-cką wędrówkę po górach śladami pieśni artystów.W niezwykłym koncercie piosenki turystycznej wystąpią:- Dom o Zielonych Progach- Grupa Peleton- Robert Marcinkowski- Apolinary Polek- Grupa Fok.DŚT - Pałac T. Zielińskiego, Kielce, ul. Zamkowa 5, g. 17:00

‘Artystce towarzyszyć będzie zespół Kroke. Reżyserem recitalu jest opiekun artystyczny, menadżer a prywatnie mąż piosenkarki - Piotr Loretz. KCK, pl. Moniuszki 2b, g. 18:00

poniedziałek 26.03

XII Międzyszkolne Spotka-nia TeatralneKCK, pl. Moniuszki 2b, g. 12:00

wtorek 27.03

III Festiwal Małych Form Teatralnych w Języku Niemieckim KCK, pl. Moniuszki 2b, g. 10:00

Misterium WielkopostneKCK, pl. Moniuszki 2b, g. 19:00

środa 28.03

EDUKACJA

Edyta Geppert - ‘’Śpiewam życie”

czwartek 29.03

VOYAGER

REHMED-EXPOTargi Kielce,ul. Zakładowa 1, g. 09:00

Moja ZiemiaWDK, ul. Ściegiennego 6, g. 10

Trzydniówka literacka - Joanna Szczepkowska

piątek 16.03

Arcydzieła SymfonikiFilharmonia Świętokrzyska, pl. Moniuszki 2 b, g. 19:00

ENEMEF - Noc Tarantino

22.03-24.03 - Agnieszka Holland – reżyser niezwykły 2007 KCK, pl. Moniuszki 2b, Festiwal ‘’Scena dla Ciebie”WDK, ul. Ściegiennego 6, g. 12

Scena dla CiebieKoncert finałowy. Zagra zespół Kakadu.Zameczek, Kielce, ul. Słowackiego 23, g. 18:00

Kino Konesera: Dzikie PszczołyKinoplex, Kielce, ul. Świętokrzyska 20Superczwartek: Ogród rozkoszy ziemskichKino Moskwa, Kielce,

niedzie la 18.03

Rodzina zastępczaTeatr Kubuś, ul. Duża 9, g. 11 Niedziela w MuzeumPałac Biskupów, g. 12:00

Rozstrzygniecie Konkursu PoetyckiegoKCK, pl. Moniuszki 2b, g. 12:00

Świętokrzyska Wiosna Jazzowa

Palmę w Cannes: Pulp Fiction, Sin City – Miasto Grzechu, Kill Bill, vol. 1, Kill Bill vol 2. Kino Moskwa, Kielce, ul. Staszica 5, g. 23:30

sobota 17.03

Targi Psychotoniczne i MinerałówWDK Kielce, ul. Ściegiennego 6, g. 10:00

Świętokrzyska Wiosna JazzowaDŚT - Pałac T. Zielińskiego, Kielce, ul. Zamkowa 5, g. 17:00

Emo-Jazz-NoisWspak, Kielce, ul. Śląska 11a, g. 19:00

XII Depeche Mode PartyCockney Club, ul. Orla 4, g. 19:30

DŚT - Pałac T. Zielińskiego, Kielce, ul. Zamkowa 5, g. 17:00Czytaj na str. 15

poniedziałek 19.03

Rythm of The Dance

Cztery zakręcone, oryginalne filmy, współtworzone przez Quentina Tarantino - laureata wszystkich możliwych nagród filmowych, od Oscarów i Złotych Globów po Złotą

KCK, pl. Moniuszki 2b, g. 17:00, czytaj na str. 10

czwartek 22.03

Festiwal Filmów Niezwykłych 2007

ul. Staszica 5

piątek 23.03

Wiedeńscy KlasycyW programie: L. van Beethoven - Uwertura Leonora IIIW. A. Mozart - Serenada nr 6 D-dur KV 239 (Serenata notturna)J. Haydn - Symfonia nr 100 G-dur Wojskowaw wykonaniu kwartetu smyczko-wego Filharmonii Świętokrzyskiej. Filharmonia Świętokrzyska, pl. Moniuszki 2 b, g. 19:00

KombiiHala Widowiskowo Sportowa, Kielce, ul. Żytnia 1, g. 19:00

DŚT - Pałac T. Zielińskiego, Kielce, ul. Zamkowa 5, g. 18:00

Kino Konesera: Uśpione dzieckoKinoplex, Kielce, ul. Świętokrzyska 20

Alain Bernard - Tańczące figurki

Targi Kielce, g. 09:00

Trzydniówka literackaDŚT - Pałac T. Zielińskiego, Kielce, ul. Zamkowa 5, g. 18:00

Galeria Winda, Kielce, pl. Moniuszki 2b, g. 19:00

piątek 30.03

XV Świętokrzyskie Dni MuzykiFilharmonia Świętokrzyska, pl. Moniuszki 2 b, g. 18:00

XI Slam PoetryDŚT - Pałac T. Zielińskiego, Kielce, ul. Zamkowa 5, g. 18:00

Page 5: wici-info-nr15

Czesława Machnickiego

bwaBiuro Wystaw Artystycznych w Kielcachul. Leśna 7, tel. 041 3444942

www.bwakielce.wici.info

zapraszamy na wystawęrzeźby, malarstwa, rysunku i grafiki

Wieś Stryszawa zasłynęła z pięknie malowanych drewnia-nych ptaków, które około 1890 roku zaczął strugać Teo-

fi l Mentel po powrocie z kilkuletniej służby u pustelnika w Kalwarii Zebrzydowskiej, gdzie zajmował się wyrobem

dewocjonaliów. Mentel strugał ptaszki różnych ga-tunków wzorując się na atlasie ornitologicznym,

podarowanym mu przez owego pustelnika. Najczęściej były to: pliszki, kraski, dzięcioły,

jastrzębie, ale także papugi. Wykonywał zarówno ptaki pojedyncze, jak i tzw. „ro-

dzinki” – umieszczone na kawałku drewna dwa, trzy, a nawet cztery.

Pasję strugania ptaszków przejęli po Teofi lu Mentlu jego bracia,

syn Władysław oraz bliscy sąsiedzi.

Grzegorz Odoj, An-drzej Peć, Ludowe

i symboliczne zna-czenie ptaszków

stryszawskich„ Z a b a w y i Zabawki” nr 14/2006.

„Potknięcie”, stiuk, wys. 35 cm

Wystawa otwarta do 25 marca 2007Galeria BWA Na PiętrzeKielce, ul. Leśna 7

Cóż wiesz o pięknem......Kształtem jest Miłości.C. K. Norwid

Twórczość Czesława Machnickiego jest z istoty wielodyscyplinarna. Rzeźba, malar-stwo, rysunek, grafi ka i poezja wzajemnie i wspólnie dookreślają to, co niewyrażal-ne, bądź z twórczym niepokojem ucieleś-niane którymś z języków artystycznego wyrazu. Patrząc na poszczególne prace, wczytując się w poetyckie wersety, nie można nie zauważyć w nich szczególnej ekspresji, w której subtelność ponadcza-sowego piękna wciśnięta została w dra-matyzm form jego przejawów. Twórczość Machnickiego to nie tylko piękno, „aby zachwycało”, to również ból, łzy i egzy-stencjalne drżenie. Doświadczenia ży-ciowe i ukochana wolność twórcza miały wymierną jakość i cenę; w tym przypadku dosyć wysoką i czytelną: Gdyby nie oku-pacja i tragizm lat późniejszych, zapewne malowałbym kwiatki... Jak się okazało jedyną ucieczką od podłości była sztuka, jej eschatologiczna dramaturgia. To dzięki niej nie sprzeniewierzyłem się sobie. Sukce-sem moim jest to, że jestem tym, kim jestem. Tę postawę życiową i twórczą zawdzięcza Machnicki nie tylko profesorom Ksawere-mu Dunikowskiemu i Zbigniewowi Pro-naszce, ale i swojej drodze życia, bynaj-mniej nie usłanej różami. Może dlatego cała Jego twórczość skupiona jest wokół człowieka. Może dlatego uwikłanie czło-wieka w otaczający system prawdziwychi pozornych wartości wymaga wielu narzę-dzi poznawczych i wyrazowych (artystycz-nych), jak: kolor w malarstwie, przestrzeń w rzeźbie, czarno-białe do-określenie w rysunku i grafi ce, dopowiedzenie sło-wem w poezji. To odczytać można w pre-zentowanych pracach przepełnionych re-fl eksją o człowieku poprzez realizm formy, koloru, treści wzajemnej odpowiedniości, w braniu z życia wokół nas i z nas. Marian Rumin

papuga – Jan Rusin – Stryszawa 1997

Kilkanaście ptaszków stryszawskich moż-na obejrzeć na wystawach etnografi cz-nych w Muzeum Zabawek i Zabawy. O hi-storii i zwyczajach ludowych związanych z ptaszkami przeczytacie także w najnow-szym numerze kwartalnika „Zabawy i Za-bawki”, który można zakupić w siedzibie Muzeum.

Muzeum Zabawek i Zabawy 25-367 Kielce, pl. Wolności 2www.muzeumzabawek.kielce.pl

Page 6: wici-info-nr15

11

Dom Środowisk TwórczychPałac Tomasza Zielińskiego25-590 Kielce, Zamkowa 5 tel. +41 368-20-53, 368-20-54http://www.kielcedst.net

fot.

Jerz

y Be

dnar

ski

PLAN IMPREZ Marzec 2007

11.03 g. 17.00 Salon Muzyki Kameralnej

17 – 18.03 Świętokrzyska Wiosna Jazzowa

24.03 g. 11.00 Eliminacje wstępne do 12 edycji konkursu piosenki „WYGRAJ SUKCES ”

25.03 g. 17.00. „W górach jest wszystko, co kocham” - niezwykły koncert piosenki turystycznej

28 – 30.03 Trzydniówka Literacka

28.03 g. 17.30 Michał Jagiełło

29.03 g. 18.00 Joanna Szczepkowska

30.03 g. 18.00 XI Slam Poetry.

01.04 g. 18.00 Koncert zespołu POGODNO

Wojewódzki Dom Kultury im. J. Piłsudskiego w Kielcach, ul. Ściegiennego 2www.wdk-kielce.pl

Marzec 2007Program imprez

3.III, godz. 16.00Występ Jerzego Kryszaka

10.III, godz. 8-13 Giełda Kolekcjonerska

10.III, godz. 15-20Przegląd Piosenki Żeglarskiej

10.III, godz. 18.00Koncert Małgorzaty Walewskiej

11.III, godz. 16.00 i 19.00 – Spektakl „Goło i wesoło”. Występują m.in.: R. Pazura, P. Królikowski, H. Gołębiew-ski

17.III – Lech Poznań – Kolporter Ko-rona Kielce - transmisja.

17-18.III, godz. 10-18Targi Psychotoniczne i Minerałów

19.III, godz. 10-15 – III Międzyszkol-ny Konkurs Wiedzy o Filmie

22.III – Festiwal „Scena dla Ciebie”. Koncert finałowy.

24-25.III, godz. 10-18Kiermasz Świąteczny

30.III, godz. 9.00 – II Wojewódzki Festiwal Piosenki Żołnierskiej i Par-tyzanckiej – eliminacje.

31.III, godz. 9.00-17.00 - Elimina-cje do Festiwalu Harcerskiego

Informacje tel: 361-27-37

prowadzi zapisy na zajęcia:

• Szkolenie taneczne dla nauczycieli, choreografów oraz pracowników insty-tucji kultury z zakresu: tańca ludowego, tańca narodowego, tańca współczesnego, tańca nowoczesnego • Kwalifikacyjny kurs dla instruktorów tańca w specjalności taniec współczesny• Gimnastyka kondycyjno-odchudzajaca • Gimnastyka taneczna. W programie: salsa, latino aerobik, dance aerobik• Zajęcia plastyczne dla dzieci• Kurs tańca towarzyskiego dla doro-słych i młodzieży.• Zespół Pieśni i Tańca „Kielce” – zapisy do chóru i grupy tanecznej• Zespół Akrobatyczno-Rewiowy „Trzpio-ty”• Zespól Inscenizacji Tanecznych „Małe Kielczanki”• Studio Piosenki WDK• Chór WDK• Studio Teatralne• Lekcje folklorystyczne dla dzieci

Szczegółowe informacje WDK : tel: 361-27-37

Page 7: wici-info-nr15

Macica

Niezamężna kobieta w ciąży, dużo słów na k..., ch... – kontrowersyjnie zapowiada się najnowsza premiera w Teatrze im. Żeromskiego. Premierę „Macicy” Marii Wojtyszko w reżyserii Piotra Szczerskiego zaplanowano na 24 marca.

Dramat otrzymał jedną z dwóch 3. nagród w konkursie na polską sztukę współczesną, zorganizowanym przez Narodowy Teatr Stary, Intermedialne Forum Teatru baz@rt oraz miesięcznik „Dialog”. Kielce są pierwszym miastem, które „Macicę” wystawi na scenie.

W roli młodej dziewczyny zobaczymy Anetę Wirzinkiewicz. Opowieść o Wiktorii, która próbuje odnaleźć swoje miejsce w świecie, prowadząc dialogi ze swoim narzeczonym, rodzicami, księdzem, a nawet własną macicą, z pewnością zaintryguje publiczność. Przyczyniła się do tego także opinia wiceprezydenta Kielc Andrzeja Syguta, który negatywnie wypowiedział się o spektaklu jeszcze przed jego premierą.

Atmosfera skandalu sprzyja kulturze. Zalewani informacjami, zwracamy uwagę na to, co niezwykłe, szokujące. Szkoda, że wielokrotnie zdarza się, iż w ten sposób do rangi dzieła sztuki, o które trzeba walczyć, urastają nie rzeczy wybitne (plastycznie, teatralnie, itp.), ale po prostu...dobrze pomyślane marketingowo. Mam nadzieję, że najnowsza premieraw Teatrze Żeromskiego nie będzie kolejnym tego przykładem.

Agape

Pogodno

Fuzja stylów: rocka, jazzu, elektroniki oraz wielu innych gatunków w ich wydaniu tworzy niesamowitą mieszankę. Nieba-nalne, ale za to niezwykle proste teksty, sprawiają dodatkowo, że ta mieszanka staje się wybuchowa. Mowa o muzyce zespołu Pogodno, który 1 kwietnia zagra w Domu Środowisk Twórczych Pałacu Zie-lińskiego.Pogodno to nazwa jednej z dzielnic w Szczecinie, rodzinnego miasta ekipy. Zespół tworzą Jacek Szymkiewicz – woka-lista i gitarzysta, Marcin Macuk – klawisze, Michał Pfeiff – bas i wokal, Jarek Kozłow-ski – perkusja, Hrabia Fochmann – piano, gitara, śpiew. W ciągu 11 lat działalności zespołu wydali już 7 albumów, a także stworzyli spektakl „OPHerafolia”. Łączą w sobie tyle energii, luzu na scenie, że zalicza się ich do jednych z najlepszych polskich zespołów koncertowych. Mimo, że nie pojawiają się zbyt często w me-diach, zyskali niebywale wierną publicz-ność. Bardzo często można spotkać się z określeniem, że Pogodno na koncertach nie ma sobie równych. Nie pozostaje więc nic innego, jak tylko zaprosić wszystkich do zapoznania się z twórczością tego osobliwego zespołu.

sonja

XV Tydzień Kultury Języka Pol-skiego

Dlaczego Jaś jest przed Małgosią? Ile jest prawdy w stereotypie o językowych „oby-czajach” kielczan? Jak mówią uczniowie, a jakie błędy robią najbardziej znani kiel-czanie? – o tych i innych sprawach języ-kowych dowiedzą się uczestnicy organi-zowanego już po raz XV Tygodnia Kultury Języka Polskiego. Imprezy odbędą się w wielu instytucjach kulturalnych Kielc (m.in. KCK, WDK, Instytut Filologii Polskiej AŚ) w tygodniu 12-18 marca.

W programie także sporo seminariów (np. Język i kariera), konkursów ortogra-fi cznych, spotkań, warsztatów i spektakli. Podczas imprezy rozstrzygnięty zostanie także konkurs poetycki zorganizowany przez Kieleckie Centrum Kultury, odbę-dzie się promocja książki, pokazy fi lmowe dla uczniów oraz wernisaż wystawy „Kul-tura języka na co dzień”. Jednym z gości Tygodnia będzie prof. Andrzej Markowski, znany z porad językowych w Trójce, wy-kładowca Uniwersytetu Warszawskiego. Szczegółowy program imprezy znajduje się na stronie Świętokrzyskiego Centrum Doskonalenia Nauczycieli (www.wom.kielce.pl).

Organizatorami imprezy są ŚCDN, Kiele-ckie Centrum Kultury, Instytut Filologii Polskiej AŚ, Instytut Bibliotekoznawstwa i Dziennikarstwa AŚ, Wojewódzka Biblio-teka Publiczna w Kielcach. Pedagogiczna Biblioteka Wojewódzka w Kielcach, Kura-torium Oświaty w Kielcach.

Agape

12

wydarzenia13

wydarzeniawydarzeniawydarzeniawydarzenia

Po lecamy

Wielbicieli muzyki i irlandzkiego tańca czeka niebywała gratka. Po raz pierwszy w Polsce wystąpi National Dance Compa-ny of Ireland w widowisku „Rhythm of the Dance”. Zespół zaliczany jest do światowej czołówki zespołów prezentujących wido-wiska tańca irlandzkiego i na dodatek jest jedynym zespołem składającym się tylko z rodowitych Irlandczyków.

„Rhythm of the Dance” poprzez taniec opowiada baśniową historię o celtyckich klanach wojowników, walczących nie tylko ze sobą, ale także z mrocznymi si-łami starożytnych bogów. Widowisko to romantyczna legenda o miłości, niebez-piecznej walce i tęsknocie za domem. Nie zabraknie pięknych strojów, pulsującego irlandzkiego rytmu i wspaniałego żywio-łowego tańca. Dźwięki dud, tradycyjne irlandzkie pieśni przeniosą widzów na Szmaragdową Wyspę, osnutą mgłą znad morskich klifów, zachwycającą bogac- twem przyrody i intrygującą legendami o mitologicznych bohaterach i krainie elfów.W swojej pierwszej trasie koncertowej po Polsce National Dance Company of Ireland odwiedzi także Kielce. Wyjątkowy spektakl taneczny można będzie obejrzeć 19 marca o godz. 17 i 20 na Dużej Scenie Kieleckiego Centrum Kultury.

Zatańczą po irlandzku

Page 8: wici-info-nr15

Po drugiej stronie...fot. Artur Dziwirek

Trwa konkurs fotografi czny „Kieleckie Inaczej”. Czekamy na prace prezentujące krajobrazy, budynki oraz ludzi - miesz-kańców naszego województwa. Pula na-gród w konkursie to 3 tys. złotych. Nie zabraknie też nagród rzeczowych. Ho-norowy patronat nad wydarzeniem ob-jął Prezydent Miasta Kielce - Wojciech Lubawski, Wojewoda Świętokrzyski - Grzegorz Banaś i Marszałek Wojewódz-twa Świętokrzyskiego - Adam Jarubas.

Konkurs połączony jest z akcją chary-tatywną na rzecz Domu dla Dzieci nr 2 w Kielcach. Poprzez aukcję fi nałowych prac oraz zbiórkę pieniędzy podczas letniej wystawy zwycięskich fotografi i pragniemy wspomóc działalność tej placówki.

Na prace konkursowe czekamy do 25 maja. Każdy z uczestników konkursu może przysłać po 3 niepublikowane wcześniej prace, lub cykle zdjęć (je-den cykl może liczyć maksymalnie 5 fotografi i). Należy je przysyłać lub przynosić osobiście do Domu Środo-wisk Twórczych „Pałacu Zielińskiego”, ul. Zamkowa 5, 25-009 Kielce.

Szczegółowe informacje: regulamin konkursu, oraz karta zgłoszenia znajdu-ją się na stronie internetowej www.kieleckieinaczej.wici.info

K I E L E C K I Ei n a c z e jkonkurs fotogra�czny

2 0 0 7

Page 9: wici-info-nr15

Ś w i ę t o k r z y s k a W i o s n a J a z z o w aWiosna Jazzowa co roku przynosi powiew świeżego jazzu. W tym roku niestety nie do końca – część artystów, którzy wystą-pią, znamy już w Kielcach bardzo dobrze. Mimo to impreza i tak zapowiada się całkiem ciekawie. Świętokrzyską Wiosnę Jazzową organizuje DŚT Pałacu Tadeusza Zielińskiego, w dniach 17-18 marca.

Sobotnie koncertowanie rozpocznie Radek Nowakowski - Monodrumem, który - jak sam określa - jest opowieścią opowiedzianą przez sześć bębnów i jed-nego człowieka. Opowiedzianą językiem rytmów, metrum, brzmień, uderzeń, na-pięć, wibracji, drgnień, dudnień, temp, tupnięć, stuków, stuknięć, skrzypnięć, kontrastów, mgnień, pauz, zatrzymań ... językiem najprostszym i najbardziej abs-trakcyjnym.Następnie na scenie zobaczymy Marzenę Ślusarską razem z Leszkiem Ślusarskim. Artystka, która występuje często z Bohda-nem Hołownią, nazywana jest divą woka-lu jazzowego. Na zakończenie tego wie-czoru usłyszymy duet: Kinior i Makaruk. Ich koncerty to połączenie jazzowej im-prowizacji oraz elektronicznych brzmień inspirowanych muzyką współczesną. W ich muzyce nie brakuje elementów muzyki etnicznej. Niektóre utwory mają formę piosenek, które „uwolnione są”

przez awangardowe myślenie.W niedzielę czekają nas 3 koncerty: Pink Freud, Beaty Kossowskiej z Marcinem Przytulskim oraz Monty Waters & Kazi-

16

Po raz kolejny Kielce będą gościć po-dróżników z całej Polski, opowiadających o swoich niezapomnianych podróżach. Podczas III Spotkań „Na Rozdrożach” od-będziemy podróż do Islandii, Mołdawii i Maroka, poznamy oblicze zmian Ziemi Świętej, mozaikę różnorodności Indii, a także codzienność mieszkańców za-pomnianej Czeczenii. Będziemy również świadkami wspinaczki na najwyższe szczyty kontynentów: Aconcagua i Mont Blanc. Festiwal uświetni himalaista Piotr Morawski i jego Tryptyk Himalajski.Poznamy obraz świata z punktu widzenia osób o różnych doświadczeniach, celach i wyobrażeniach, by w tej różnorodności odnaleźć własną, indywidualną drogę do poznania wciąż nie odkrytych tajem-nic Ziemi. Mamy nadzieje, że tegoroczny pokaz slajdów ilustrowanych muzyką, bezpośrednie relacje podróżników i ich cenne doświadczenie staną się zaczynem do kolejnych wypraw, odkryć, jak również drogą do realizacji własnych marzeń.

III Festiwal „Na Rozdrożach” odbędzie się w dniach 27-28 marca 2006 w Instytu-cie Geografi i Akademii Świętokrzyskiej, ul. Świętokrzyska 15. Spotkaniom towa-rzyszyć będzie wystawa zdjęć podróż-niczych oraz kiermasz przewodników, map i książek o tematyce podróżniczej.

Szczegółowy program oraz wszelkie dodatkowe informacje znajdziecie na stronie: www.beznazwy.xa.pl.

Organizator: Studenckie Koło Naukowe Turystyki „Bez Nazwy” i Instytut Geografi i Akademii Świętokrzyskiej w Kielcach. Patronat medialny: www.odyssei.pl, www.wici.info Wstęp wolny!

Na Rozdrożach III Ogólnopolskie Akademickie Spotkania Podróżnicze

mierz Jonkisz Energy. Pink Freud został przyjęty bardzo entuzjastycznie na pol-skiej scenie muzycznej, a nawet określo-ny najoryginalniejszym i najciekawszym wydarzeniem ostatnich lat w rodzimym jazzie. Jednak gwiazdą wieczoru, a tak-że tej edycji Wiosny Jazzowej, będzie występ Monty’ego Watersa z muzykami pod kierownictwem Kazimierza Jonkisza. Monty jest saksofonistą i wokalistą, wy-konuje standardy jazzowe, a także własne kompozycje. Współpracował z wieloma wybitnymi muzykami jazzowymi, taki-mi jak min. John Coltrane, Miles Davis, Art Blakey. Kazimierz Jonkisz to bardzo doświadczony perkusista, zaliczany do czołówki europejskiego jazzu. Współpra-cował ze Zbigniewem Namysłowskim, czego efektem była bardzo dobrze przy-jęta płyta pt. „Winobranie”.

Karnety na koncerty do nabycia w DŚT i Pałacu T. Zielińskiego, w cenie 25 i 30 zł.

Page 10: wici-info-nr15

18

MUZEUM WSI KIELECKIEJ25-025 Kielce, ul. Jana Pawła II 6tel. 041 34492-97 fax 041 34450-08www.mwk.com.plemail [email protected]

ZAPRASZA do

Dworku Laszczyków w Kielcachprzy ul. Jana Pawła II 6

Zapraszamy do Parku Etnograficznego w Tokarni k. Chęcin.Ekspozycje: dwór z Suchedniowa, spi-chlerz dworski ze Złotej z 1719 r., baro-kowy kościół p.w. Matki Bożej Pociesze-nia z Rogowa n. Wisłą z 1761r. Ponadto zwiedzający mogą obejrzeć: wnętrza XIX w. chałup i warsztatów rzemieślni-czych, wnętrza XIX w. apteki, sklepiku i pracowni krawcowej z okresu między-wojennego prezentowane w organistów-ce z Bielin, ekspozycję szkoły wiejskiej z okresu międzywojennego w chałupie ze Starej Słupi, wystawę stałą „Ocalić od zapomnienia. Jan Bernasiewicz-twórca

ogrodu rzeźb”, kuźnię z Radoski, wiatrak z Grzmucina z wystawą „Miele się psze-niczka... Wiatraki i młynarstwo wietrzne na Kielecczyźnie” oraz wystawę czasową „Jak Antoni z Siekierna robił widły, pługi i traktory. Samorodna technika wiejska, a wyposażenie narzędziowe rolnictwa” w spichlerzu ze Złotej.Park Etnograficzny czynny jest od wtorku do niedzieli w godz. 9.oo-14.3o. Bilety w cenie 6- zł i 3,- zł.

Proponujemy:organizację spotkań integracyjnych w zabytkowych salach spichlerza ze Złotej i w miejscu piknikowym, organizację tra-dycyjnych i współczesnych ślubów oraz przyjęć weselnych, organizację ognisk, organizację imprez dla firm i klientów indywidualnych i bogatą ofertę lekcji muzealnych.

Ponadto zapraszamy do zwiedzania: Zabytkowej zagrody Czernikiewiczów w Bodzentynie, Bodzentyn, ul. 3 Maja 13 - stała ekspozycja etnograficzna – wnę-trza mieszkalne od 1809 do 1920 r. czynna codziennie oprócz poniedziałków i świąt w godz. 9.oo – 17.oo.

Pomnika Mauzoleum w Michniowie, 26-130 Suchedniów, tel. (0-41) 254-51-62- czynne codziennie w godz.10.oo- 16.oo; w soboty i niedziele zwiedzanie po uprzedniej rezerwacji telefonicznej. Stałe ekspozycje poświęcone martyrolo-gii wsi polskiej oraz wystawy czasowe.

Page 11: wici-info-nr15

21

Recenzje

Pełn

e re

cenz

je n

a w

ww.

wic

i.inf

o

Dlaczego nie!

Ona piękna, utalentowana, nieszczęśliwa, On - przystojny, koniecznie bogaty i oczywiście na tyle znudzony otaczającą rzeczywistością, by zakochać się w Niej. Z wzajemnością. Jednym słowem - klasyczna komedia romantyczna. W „Dlaczego nie!” wszystko da się przewidzieć, oczywiście łącznie z fi niszem.

Maria Antonina

„Maria Antonina” to historia młodziutkiej francuskiej królowej, żony Ludwika XVI, która w okresie dyktatury jakobińskiej została osadzona w więzieniu razem z mężem i ścięta.

Film niezwykle barwny. Pełno w nim kolorowych strojów, pięknej biżuterii, kuszącej bielizny, a ponadto słodkości, pod którymi wręcz uginają się stoły, oraz lejącego się strumieniami szampana. Ciekawie zaaranżowana muzyka. Muszę jednak przyznać, że poza splendorem nie ma w tym obrazie nic porywającego. Odniosłam wrażenie, że przez cały czas czeka się na jakiś wstrząsający fi nał, wręcz namacalnie odczuwa się jakiś tragizm wiszący w powietrzu. Film kończy się jednak nad wyraz spokojnie, co pozostawia w widzu niedosyt.

Natomiast Sofi i Coppolli - reżyserce fi lmu - udało się doskonale oddać atmosferę, która towarzyszyła młodziutkiej królowej podczas jej panowania na francuskim dworze. Przepych, bale i przyjęcia, od których aż boli głowa, przemieszane ze znudzeniem to rzeczy, które są najbardziej odczuwalne przez widza. Film ciekawie zrealizowany, jednak nie zostawiający po sobie specjalnego wrażenia.

BaH

Ryś

Film Stanisława Tyma ‘’Ryś’’ to dowcipna, aczkolwiek przeciętna komedia. Główny-mi bohaterami fi lmu są: Ryszard Ochódz-ki (Stanisław Tym), Zygmunt Molibden (Krzysztof Kowalewski), Maria Wafel (Zofi a Merle), a oprócz tego cała plejada świetnych aktorów. Wydaje się, że taka obsada powinna gwarantować dosko-nałą zabawę, jednak według mnie jest to fajna rzecz, ale nic nadzwyczajnego.

Wiatr buszujący w jęczmieniu

Irlandia, rok 1920-21. Nadchodzą brytyj-scy żołnierze i terroryzują zwykła rodzinę, brutalnie mordując 17-letniego chłopa-ka. Od tamtej chwili wszystko zaczyna toczyć się innym torem. Młodzi chłopcy muszą wziąć sprawy swego kraju, Ir-landii, w swoje ręce, i pomóc ojczyźnie w wyzwoleniu się spod władzy brytyj-skiej. Wstępują do partyzantki IRA....

Według mnie jest to mocny, wyrazisty i dobry fi lm, który słusznie dostał Złota Palmę w Cannes w 2006 roku. To opo-wieść o ludzkich uczuciach, które wy-zwoliła wojna. Młodzi ludzie poświęcają swoje życie, bo wierzą i wiedzą, dlaczego to robią. Jednak wojna pozwala zapo-mnieć o sumieniu i zasadach moralnych, sięga też głębiej, po najbliższych. Krok po kroku ci, którzy stali w jednym szeregu po to, by o tą samą sprawę walczyć, szybko zmieniają strony barykady.

Film zmusił mnie do myślenia o ważnym |i szeroko dyskutowanym współcześnie patriotyzmie.. Wyśmiewa się ten fana-tyczny, a jego brak nie jest hańbą - wo-limy „podcierać tyłki” za granicą, niż mieć godną pracę w kraju. Warto podkreślić ważną sentencję, którą wypowiada głów-ny bohater: -Bardzo łatwo powiedzieć, przeciwko czemu się opowiadasz, ale cię-żej określić, za czym jesteś.

Pantyna

W sumie to całkiem przyjemna porcja rodzimego kina. Nie ogląda się tego dla ambitnych rozwiązań reżyserskich czy nowatorskiej gry aktorów. Tego po prostu nie dostaniemy. Możemy jednak liczyć na miłą rozrywkę. Kto lubi stolicę, poczuje się usatysfakcjonowany. Pogoda sprzyjała fi lmowcom, dzięki czemu powstały ładne obrazki bogatego centrum, gdzie ludzie chodzą modnie ubrani i jedzą produkty z pewnej sieci. Nawiasem mówiąc, logo tej fi rmy nie da się nie zauważyć!

Zdjęcia w plenerze także są urocze. Łąka - intensywnie zielona, a woda - niebieska i czysta. Jednym słowem świat wyidealizowany do potęgi. Nie można zapomnieć o urodzie aktorów. Dla samego widoku Macieja Zakościelnego można „przecierpieć” chyba wszystko. Panowie mają Anię Cieślak. Zatem - dla każdego coś miłego, w każdym razie wielbiciel seriali telewizyjnych na pewno będzie zadowolony.

Angelina Kosiek

„Ryś” reklamowany jest jako kontynua-cja doskonałego, wręcz kultowego fi lmu „Misia” Stanisława Barei. Uważam, że re-żyser zrobił duży błąd reklamując go w ten sposób. Jest niewiele fi lmów, które mogą dorównywać humorem i błyskot-liwością „Misiowi”. Próba dorównania tak doskonałemu fi lmowi stanowiła ogrom-ne wyzwanie.

Osobiście uważam, że Stanisławowi Ty-mowi się to nie udało. Jest to owszem fajna komedia, jednak humoru na po-ziomie „Misia” wystarczyło na niecałe 50 minut fi lmu. Film zaczął się obiecująco, ale w miarę upływu czasu dowcip robił się coraz mniej trafny i z minuty na mi-nutę działo się coraz gorzej. Nie będę tu streszczać fi lmu, bo jeśli chcecie, to go obejrzycie. Ja byłam rozczarowana.

Bożenka

Page 12: wici-info-nr15

Projektujesz ciuchy lub dodatki w swo-im, nikomu jeszcze nie znanym stylu? Marzysz o karierze projektanta mody? Chcesz, aby twoje ubrania nosiły gwiazdy filmu, estrady, telewizji? Masz szansę na zrobienie pierwszego kroku....

Kieleckie Centrum Kultury, Targi Kielce i Baza Zbożowa ogłaszają konkurs „Off Fashion” dla uczniów, studentów i absol-wentów uczelni artystycznych i szkół pro-jektowania ubioru oraz indywidualnych osób, których pasją jest projektowanie strojów. Jest o co walczyć. Pierwsza na-groda to 10 tys. złotych, druga 5 tys. zł, trzecia 2 tys. zł, poza tym statuetki Prezy-denta Kielc, sesje fotograficzne, prezen-tacje kolekcji w magazynie „Promenada sukcesu”, salonie z Kolekcjami Polskich Projektantów Mody YPDF, udział w Tar-gach Mody i Wzornictwa „Kielce Street Fashion” (5-7 X 2007 r.).

Organizatorzy czekają na zgłoszenia do 6 maja. Zdjęcia lub filmy projektów konkur-sowych można nadsyłać w wersji elektro-nicznej ([email protected]) lub pocztą tradycyjną (Kieleckie Centrum Kultury, Plac Moniuszki 2b, 25-334 Kielce, z dopi-skiem „OFF FASHION”).Najlepsze prace zostana pokazane w cza-sie finału, który odbędzie się w Kielcach w dniach 26-27 maja. Dwudniowa impre-za będzie jednym wielkim konkursowym pokazem mody: z udziałem modelek i modeli. Jury oceni kreacje pod kątem pomysłowości i oryginalności, staranności wykonania i funkcjonalności. Autor zwy-cięskich prac zdobędzie tytuł najlepszego projektanta offowego.

Dodatkowych informacji szukajcie na stronie internetowej www.offfashion.eu

Off Fashion

22

23

fot.

Joan

na Ja

rząb

ek

XV ŒWIÊTOKRZYSKIEDNI MUZYKI 2007

30 marca

Inauguracja

3 kwietnia

Pasja

4 kwietnia

Pieœni Krzy¿a

10 kwietnia

Trio Con Brio, Kwartet Quart-á-tête

13 kwietnia

Koncert symfoniczny

17 kwietnia

Chopin Duo & Konstanty Andrzej Kulka

20 kwietnia

Koncert symfoniczny

24 kwietnia

Kwartet Œl¹ski

27 kwietnia

Fina³ „Hity XX wieku”

www.filharmonia.kielce.com.pl

Page 13: wici-info-nr15

24

25ludzie

Czy ktoś jeszcze pamięta pamiętniki na kłódkę, z których od codziennego uży-wania wypadały kartki? Pełne kolorów, rysunków, zasuszonych roślinek, biletów do kina? Takie niemal żywe, namacal-ne kawałki naszego życia… I nie trzeba mieć wcale wiele lat, żeby to pamiętać (a przynajmniej tak się pocieszam). Kie-dyś pamiętnik czy dziennik był prawie nieodłącznym atrybutem mniejszych i większych kobietek, a i panowie często je prowadzili. Przelewając myśli na papier, można lepiej zrozumieć samego siebie, przemyśleć, na spokojnie przeanalizować swoje emocje i uczucia....

Obecnie papier używany jest coraz rza-dziej. Znikają listy, bo dostajemy e-maile. Czy to miłosne, czy to śmieszne, czy to w sprawach biznesowych, ale wyłącznie w formie elektronicznej. Nie dziwne więc, że są i blogi. A dokładniej, powołując się na Netopedię blog to rodzaj publicznego pamiętnika prowadzonego na stronach www, mającego postać pisanych na bie-żąco notatek opatrzonych datą, czyli ina-czej dziennik lub pamiętnik internetowy. Pytanie brzmi: po co to, co było skrywa-ne, zamykane, chronione przed oczami wścibskich eksponować w Internecie, na forum publicznym? Czyżby był to

z jednej strony wrodzony ekshibicjonizm, a z drugiej wścibstwo i pokusa podgląda-nia życia innych? Z tego, co pisze jedna z internautek na forum, właśnie o to cho-dzi: - Blogi to targowiska próżności, każdy usłyszy multum pochwał, nawet przeklejo-nych z worda, ale zawsze. Inny internauta dodaje - Wielu ludziom się wydaje, że są osobami wyjątkowymi i interesującymi. To taka forma lansu: 1) zobaczcie, jakie fajne mam życie, jakim jestem fajnym człowie-kiem, ilu mam fajnych znajomych; 2) jakie mam fajne wyluzowane podejście do życia; 3) jakie mam skomplikowane i tajemnicze wnętrze.Nie wiem, co pasjonującego może być w czytaniu opowieści obcych osób o tym, z kim, kiedy, po co i w jaki sposób jedli obiad itp. A jeśli na dodatek blog pisany jest niegramatycznie, „po polskiemu”, o niczym, to wręcz nie ma co komento-wać. Świetnie podsumował to Fisz, który

Blogowiska próżności

rapuje w jednym z kawałków: Blogi w sieci, gdzie analfabeci stroszą swe pióra.Istnieją jeszcze oczywiście blogi specja-listyczne czy artystyczne, np. fotologi. Tu muszę uznać słuszność ich istnienia – jeśli ktoś ma coś do przekazania i wie, jak to zrobić w zjadliwy sposób, czemu nie. Sama znalazłam blog, który chętnie czytam – autorstwa Piotra Tymochowi-cza, który zgrabnie komentuje rzeczywi-stość, inteligentnie i ironicznie opisuje współczesną politykę. Są jeszcze blogi artystyczne – wypełnione rysunkami, gra-fikami, zdjęciami. I tu jestem w stanie zro-zumieć ideę, bo pokazać talent warto, ale, kochani artyści - trochę pokory i dystan-su. To, że zaprezentujecie swoje dzieła w Internecie, nie oznacza, że trafiliście od razu do wąskiego ciągle grona wybitnych artystów współczesnych!Blogi są bardzo popularne, wszędzie moż-na założyć swój prywatny internetowy pamiętnik, polansować się ile wlezie i za-prezentować wszystkim swe niewątpliwie głębokie wnętrze i wybitne talenty litera-ckie. Przesadzam? Chyba nie, bo natknę-łam się na dyskuję w internecie na temat „Czy prowadząc bloga można uznać się za dziennikarza?”! Na pierwszy rzut oka, to absurdalne, ale niektórzy bronią „blo-gerów”: podobno w ten sposób można nauczyć się... poprawności wypowiedzi. Włos się jeży na głowie! Bo idąc tym tro-pem okaże się nagle, że przez pisanie blo-ga nagle wszystkich olśni i zaczną używać języka polskiego, a nie „polskopodobne-go”! Zlikwidujmy zatem lekcje rodzimego języka – każmy pisać blogi! I wszystkie tzw. „Dzieci Neo” będą żyć długo i szczęś-liwie piszONC fALom i BeZ poLSKicH zna-kOOF (dla nieobytych – pisząc falą i bez polskich znaków).

Nieblogująca i staroświecka (przez senty-ment do papieru) Sonja

http://ws-webstyle.com/cms.php/en/netopedia/www/blog_

Page 14: wici-info-nr15

26

27ludzie

z liderem Voo Voo, gitarzystą, wokalistą, autorem tekstów, kompozytorem Wojciechem Waglewskim rozmawiała Karolina Bukała

ROZM

OW

Y

S t r o n i m y o d g a d ż e c i a r s t w a

Voo Voo to zespół-legenda. Ma swoich wiernych fanów również na ziemi świę-tokrzyskiej, o czym może świadczyć koncert, który odbył się 4 lutego 2007 r. w Domu Środowisk Twórczych. Zebrało się tam spore grono entuzjastów muzyki tego zespołu. Była to świetna okazja, by porozmawiać z zespołem na temat ko-neksji z Kielcami i tutejszej publiczności. Oto zapis rozmowy.

Page 15: wici-info-nr15

28

Zespół istnieje już 22 lata, jego skład się zmieniał. Jak udało się wypracować spójny styl zespołu?

To wcale nie jest tak. Na początku tro-chę zmian było, ale w obecnym składzie koncertujemy wiele lat. Pierwszy skład kształtował się dość długo. Pierwszy rok to było poszukiwanie muzyków. Najpierw był świętej pamięci Andrzej Nowicki, przez chwilę Wojtek Morawski, Marek Czapelski - ten epizod trwał około pół roku. Później w składzie przez długi czas byli Janek i Mateusz Pospieszalscy i Andrzej Ryszka. Ale Janek został gwiaz-dą telewizji, a Andrzej wyemigrował do Kanady. Na miejsce Janka wszedł Karim Martusewicz, który związany był z ze-społem jeszcze jako dziecko. W zasadzie był uczniem Janka, mieszkali w pobliżu, więc to były prawie rodzinne koneksje. Andrzeja Ryszkę zastąpił Piotrek Żyżele-wicz, który go już wcześniej zastępował przy różnych okazjach. Tak naprawdę to gramy w obecnym składzie z Mateuszem, Piotrkiem i Karimem naprawdę długo i nie przewiduję żadnych zmian.

Graliście koncerty dla dużej publiczno-ści w naprawdę ciekawych miejscach, jak np. na zamku w Janowcu, na festi-walu w Jarocinie. Wolicie atmosferę kameralnych sal czy ogromnych kon-certów plenerowych?

Mieliśmy kilka koncertów na zamku w Janowcu, w kamieniołomach, ostatnio koncertowaliśmy na Festiwalu Teatral-nym Malta w Poznaniu. Dawanie kon-certów dla dużej publiczności i takich, jak ten dzisiejszy, to są dwa różne przedsię-wzięcia. Muzyka jest fantastyczną formą, która umożliwia różne sposoby oddzia-ływania. Czymś innym jest nagrywanie płyty, zupełnie innym jest koncert. Czymś

innym jest koncert dla 500 osób, a jeszcze innym w miejscach dla kilkutysięcznej publiczności. Wizualizacja koncertu jest wtedy znacznie ważniejsza, ale ucieka bezpośredniość, bliski kontakt z ludźmi. W Kielcach graliśmy dzisiaj po trzech du-żych koncertach z Trebuniami-Tutkami i nie ukrywam, że to dało nam wiele przy-jemności i sporo oddechu.

Czy macie jakieś najśmieszniejsze, czy najbliższe sercu wspomnienie z kon-certu?

Najbliższe sercu są wspomnienia z tych dobrych koncertów, takich jak dzisiaj. Warunkiem takiego koncertu jest dobry kontakt z publicznością. I to rzeczywiście

najcieplejsze i najmilsze w tym wszyst-kim. Czy śmieszne? My się lubimy bawić na scenie, zresztą każdy koncert daje nam dużo radości. Robimy sobie przeróżne psikusy, dziś akurat psikusów było trochę mniej. Ciężko mi wyłowić jakąś anegdot-kę w tej chwili.

Page 16: wici-info-nr15

30

31ludzie

Jak Wam się podobała kielecka pub-liczność?

To jest pytanie kokieteryjne, bo wiadomo, że nie odpowiem, że mi się nie podobało, bo byłoby to chamstwo. Z drugiej strony jestem znany z tego, że nie bawię się spe-cjalnie w kokieterię. Więc zupełnie uczci-wie mówię, że wszyscy się dobrze bawili. Koncerty kameralne mają tę cechę, że na nich zwykle świetnie bawią się muzycy, często w przeciwieństwie do publiczno-ści. Tu myślę, że przyjemność była obu-stronna. Mam nadzieję, że sprostaliśmy oczekiwaniom publiczności, bo ona spro-stała naszym.

Czy zna Pan Kielce i co kojarzy się Panu z tym miastem?

Kielce to dla mnie przede wszystkim rodzina Jacka i Radka Nowakowskich, z którymi jesteśmy zaprzyjaźnieni. Ra-dek jest wieloletnim członkiem zespołu Osjan, wspomagającym zresztą od czasu do czasu zespół Voo Voo. Jacek to wybit-ny malarz, którego obrazy były jednymi z pierwszych, jakie kupiłem. Jestem wielbi-cielem jego talentu. Przyjeżdżaliśmy tu na działkę do rodziców Radka i spędzaliśmy tam sporo czasu. Poza tym mój ojciec uro-dził się w Skarżysku Kamiennej. Te rejony są mi dość bliskie.

Kilka lat temu Voo Voo miało bardzo fajny fan club. Co się z nim stało?

Działa nadal. Tylko my nie lubimy typo-wego fan clubu, gdzie się przesyła jakieś zdjęcia, czy coś takiego. My mamy po pro-stu swoja stronę internetową, a tam fo-rum dla fanów. Cały kwiat fanów Voo Voo loguje się na tą stronę. Pojawiają się jakieś koszulki czy drobiazgi, bo to jest miłe, ale raczej stronimy od gadżeciarstwa, bo to

nie jest jakby sednem, czy sensem funk-cjonowania tego zespołu.

W 1997 roku wyszła Wasza płyta pt. „Flota zjednoczonych sił”. Nagraliście ją z wieloma artystami m.in. z Kasią Nosowską. Z tej płyty jesteście chyba najbardziej znani. Jak się Wam współ-pracuje z innymi artystami?

To po prostu płyta nagrana z przyjaciółmi. Mam jednak nadzieję, że nie z tej płyty jesteśmy najbardziej znani. Jest bardzo dużo osób, które bywają na naszych kon-certach i uważają, że pierwsza płyta jest fantastyczna. Inni sądzą, że okres jazzowy jest tym najlepszym. To jest tak, że my mamy duży szacunek do tak zwanej bran-ży, ale z drugiej strony traktujemy muzy-kowanie jako nieustanny rozwój. Próbuje-my różnych środków form wyrazu i ilekroć nam się uda namówić do współpracy ar-tystów wybitnych, od Staszka Sojki, przez Tomka Stańkę, Małgosię Walewską, na Trebuniach-Tutkach kończąc, to jest dla nas niezwykła radość. To nas wszystkich napędza i będziemy na pewno nadal czę-sto takie rzeczy robić, nie myśląc, broń Boże, o tym, czy to spowoduje większy odzew. Moim zdaniem nieuczciwym jest myślenie w momencie tworzenia muzyki, czy to się sprzeda, czy też nie.

Czy planujecie jakiś nowy materiał w najbliższym czasie?

Nowych materiałów jest aż nadto. W po-łowie marca wyjdzie płyta, którą nagrali-śmy z Trebuniami-Tutkami. Czyhałem na taką okazję i wreszcie się nadarzyła. Była nią rocznica śmierci księdza Tischnera. W związku z tym, że zarówno my jak i Tre-bunie znaliśmy Tischnera powstało dzieło, z którego jestem bardzo zadowolony. Pły-ta ma wiele wspólnego z biesiadą góral-

ską, tam jest naprawdę kawał porządnej muzyki (tytuł płyty to „Trebunie-Tutki + Voo Voo-nootki. Colloquia Tischneriana” – red.). Drugi projekt dotyczy mojej skrom-nej osoby. To jest płyta, którą nagrałem ra-zem z Maćkiem Maleńczukiem („Koledzy” – red.). Pojawi się w połowie kwietnia. Też jest związana z wieloma koncertami. A Voo Voo powoli ładuje akumulatory przed nagraniem płyty. Zabierzemy się za nią dopiero w przyszłym roku. Na razie są koncerty po to, by zbierać nowe pomysły.

Dziękuję za rozmowę.

Page 17: wici-info-nr15

32

33ludzie

Antykanty – osobnik rodzaju męskie-go, lat 25, mieszkaniec Kielc. Nie podaje swojego imienia i nazwiska, mimo to jest bohaterem tego tekstu. Często przebywa w miejscach publicznych, gdzie rozkleja swoje vlepki1. Występuje min. pod ksyw-kami: Bachusy, Bachusoid i wszystkie od-nogi, oboczności – np. Bachiczi, OWuBE (OsobnyWymiarBe czy Odrębność Właści-wa Bachusowi), Obcy Nad Wyraz, NKZN (NIE koNIEc z NIE tudzież NIEkoNIEczNIE) lub tego typu zestawieniami.Postać to dość niezwykła, trudno nie na-zwać go abstrakcyjnym indywidualistą. Przemyka niczym cień, za bardzo się nie wyróżnia, ot żyje se prosto, do czego sam zachęca przez vlepki. Antykanty zajmuje się sztuką uliczną w szerokim zakresie – od rapu po vlepki, a jego hasłem prze-wodnim jest NIE koniec z NIE, które tłuma-czy w sposób następujący: To sztuka mó-wienia NIE wtedy, kiedy myśli się NIE.Antykanty jest studentem kierunku dziennikarstwa i komunikacji społecznej. Aktualnie przygotowuje się do obrony pracy licencjackiej i związanej z tym wy-stawy. Czy słyszeliście o pisaniu prac na tematy dziwne, a jednocześnie niezwykle ciekawe? Antykanty jest świetną egzem-

�∗ Vlepki (Plastry) – małe samoprzylepne formy plastyczne, tworzone z myślą o ingerencji w prze-strzeń publiczną. Przyklejane w środkach komu-nikacji masowej (głównie autobusach miejskich) oraz w innych miejscach publicznych (źródło: Wikipedia).

plifikacją tego trendu, gdyż napisał swoją pracę licencjacką o… vlepkach w Polsce. Każdemu życzę odwagi w pisaniu pracy zgodnej ze swoim hobby, jemu się udało (jak na razie tylko napisać, bo obrona nie-bawem). Powstaje też wystawa vlepkowa, którą przygotowywuje z Loesje. Ale to nie wszystko, co się dzieje w jego życiu – jest też grafikiem i specjalistą od reklamy w agencji reklamowej.Kontakt ze sztuką ulicy zaczął w 95 roku, kiedy to jego pasją stał się rap. Póź-niej przyszło electric boogie, a całkiem niedawno, bo 3 lata temu – vlepki (vel plastry). – Interesuje mNIE NIEzależność – mówi o tym, co robi. A tak naprawdę teraz zajmuje się wszystkim: rapem, vlepkami i pisaniem, bo słowa to sztuka od zawsze na zawsze. Właściwie cała jego twórczość to słowa – teksty do rapu, plastry, krótkie formy dziennikarskie i literackie. Anty-kanty nie lubi mówić o sobie, za to może

godzinami opowiadać o swoich tekstach i ulubionym słowie NIE w różnych kombi-nacjach. NIE sypie mu się z rękawa, wciąż twierdzi, że NIE koniec z NIE, NIE jest z pla-stiku, NIE ma oczu z guzików i mówi, że ko-NIEc z początkiem. Spostrzeżenia ogłasza na swoich vlepkach, które pieszczotliwie nazywa „dzieciaczkami”. Pisze od zawsze. Twierdzi, że przelewa-nie myśli na papier jest niezależne od niego i nie uśnie, dopóki nie zanotuje. – Plastry to moja droga na skróty. W rapie liczy się przekaz, styl – tak jak we wlepach. Do tworzenia tych drugich NIE potrzebuję nikogo do pomocy (prócz twarzy, które mi drukują szablon, bo NIE posiadam drukarki – pozdrawiam i dziękuję podwójNIE: Emes, Suzin, Bossy). W słowach można dużo prze-kazać, ale jeszcze więcej pomiędzy nimi. Jestem między wierszami! Wieloznaczność, podwójne dno, sposób interpretacji. Wiesz to jest NIEsamowite, że w minimalnej for-mie można przekazać tyle treści – opowia-da Antykanty.

Jego twórczość znajduje swoich odbior-ców. Poza vlepkami i plastrami hasła An-tykantego wędrują po ulicach na bluzach i koszulkach, które produkuje na zamó-wienie. Jakie to uczucie widzieć własną vlepkę w wersji XXL? Antykanty mówi – Odczuwam satysfakcję , że mam taaaakie dzieci. Taki widok napędza mNIE do czyNIE-nia, do działania.Na zakończenie, a może i dobry początek czegoś nowego, Antykanty opowiada o planach na przyszłość - Wreszcie zdziałać płytę NKZN DŹWIĘKczyNIE+NIE – to priory-tet. A poza tym zamieniać słowa w czyny, czyny w rymy, myślećNIEinaczej, przeciw-działać. Oczywiście opanować sztukę pt 2 sztuki (akt 1: NIE mieć i pić, akt 2: mieć i NIE pić ). NIE kończyć z NIE, korzystać ze zmysłów i rozwijać swoje zwoje mózgowe. Zbierać gwiazdy, które spadły. Żyć życiem! Mogłem się NIE zdarzyć!

tekst: Sonja

Page 18: wici-info-nr15

34

35ludzie

z redaktorem naczelnym wydawanego w Kielcach Magazynu Psychologicznego „Charaktery”, miesięcznika o nakładzie ponad 46 tys. egzemplarzy, rozmawiała Justyna Giemza.

Bogdan Białek Człowiek z charakterem

ROZM

OW

Y

Page 19: wici-info-nr15

36

Magazyn Psychologiczny „Charaktery” skończył w lutym 10 lat. Gratuluję ju-bileuszu.Dziękuję bardzo.

- „Charaktery” są jedynym psycholo-gicznym czasopismem na rynku. Właś-ciwie nie macie konkurencji. Czy to oznacza, że nie musicie się starać? W naszej rzeczywistości wolnego rynku to niemożliwe. To, że nie mamy konkurencji, poza dodatkiem psychologicznym do „Po-lityki”, z jednej strony ułatwia pracę: nie musimy się z nikim ścigać. Jest to też złe, bo musimy być klasą sami dla siebie – mu-simy trzymać poziom. W żadnym kraju nie ma wielu pism psychologicznych, w USA jest jedno przodujące czasopismo popu-larno-naukowe „Psychology Today”, które było swego czasu potęgą na świecie – w latach 70-tych mieli ponad milion sa-mych subskrybentów! Potem w różnych krajach powstawały afiliacje, np. w Niem-czech „Psychologie Heute”. Za to we Fran-cji jest kilka tytułów, które adresowane są do różnego odbiorcy, np. „Psycholo-gie” jest pismem kobiecym, tak jak np. w Polsce „Twój Styl”, poza rozbudowanym działem psychologicznym jest tam moda, gwiazdy, kuchnia i plotki.

- Ciężko było stworzyć „Charaktery”?To były pionierskie czasy – wtedy powsta-wało dużo różnych inicjatyw. Było trudno, bo nie było wzorców, a nietrudno, bo co-kolwiek się zaproponowało, było dobre - nie było porównania. Trudność wynikała też z tego, że polskie środowisko nauko-we bardzo głęboko tkwiło - zabrzmi to okropnie - w mentalności średniowiecz-nej. Polscy naukowcy uważali, że jeśli ktoś jest specjalistą w danej dziedzinie, posia-da „wiedzę tajemną”, do której maluczkich nie należy dopuszczać. Nauczyli się posłu-giwać specyficznym dla siebie slangiem. W Ameryce jest zupełnie inaczej: tam na-ukowiec, który przedstawia coś w sposób

niezrozumiały dla laików, w ogóle się nie liczy. W Polsce to, co niezrozumiałe, uważa się za mądre, głębokie, trudne. Tu właśnie była ciężka praca – przekonać wybitnych profesorów, że przekazywanie swojej wie-dzy w sposób przystępny, nie umniejszy ich powagi, a przeciwnie – zaświadczy o ich klasie. Nam się udało „wychować” kil-ku wybitnych naukowców, którzy potrafią w sposób bardzo prosty pisać o niezwykle skomplikowanych rzeczach.

- Czy czerpiecie inspiracje z innych pism?Nie. Na początku działalności, przed rok współpracowaliśmy z „Psychology To-day”. To jednak inne pismo, skierowane do ludzi, którzy interesują się psycholo-gią bardziej hobbystycznie. Natomiast „Charaktery” od początku czytali przede wszystkim studenci psychologii i pedago-giki. Artykuły z naszego pisma były pole-cane jako lektura do zaliczeń czy egzami-nów. Od razu postawiliśmy na współpracę ze środowiskiem akademickim, czołówką polskich psychologów. Artykuły były rze-telne, wiedza pewna - to nie papka, którą serwują gazety codzienne. Narzuciło to jednak barierę, gdyż przed długi czas nie mogliśmy wyjść do szerszego czytelnika.

- Nic dziwnego, czasopisma naukowe ogólnie nie cieszą się zbyt dużą popu-larnością..Istnieje zasadnicza różnica między tym, co ja nazywam kulturą psychologiczną w Polsce, a na zachodzie. 90% uczniów college’ów na ostatnim roku nauki wy-biera psychologię jako jeden z głównych przedmiotów. U nas psychologia nie ist-nieje w nauczaniu ogólnokształcącym nawet w postaci śladowej. Wiedza psy-chologiczna naszego społeczeństwa jest mizerna. Istnieje mnóstwo stereotypów, jeszcze niedawno zdarzały się wypowie-dzi takich „mądrali”, jak np. profesora Le-gutko, który nazywał w swoim artykule

psychologów „darmozjadami”, a profesor Wolniewicz – „oszustami”. Dlatego właś-nie przez długie lata musieliśmy pisać w „Charakterach” o sprawach fundamental-nych, m.in. czym jest psychologia. Jedna z pierwszych książek, którą wydaliśmy nosi właśnie taki tytuł „Czym jest psycho-logia?”. Psychologia to bardzo szeroka i skomplikowana nauka.

- Jaka jest grupa docelowa obecnych „Charakterów”?To się bardzo dynamicznie zmienia, na początku celowaliśmy w studentów psy-chologii i nauk pokrewnych. W tej chwili trudno powiedzieć, jaka jest ta grupa docelowa. Kolega zrobił tzw. pozycjono-wanie produktu, czyli do kogo nasz mie-sięcznik trafia. Z jego badań wynika, że „Charaktery” czytają tzw. reformatorzy.

Są to ludzie zainteresowani kreatywnym wpływem na swoje życie, którzy próbują coś więcej zrozumieć, zwłaszcza w sferze kontaktów międzyludzkich. Nasz mie-sięcznik trafia przede wszystkim do ko-biet, bo to one są bardziej uwrażliwione na relacje społeczne. Mają ok. 18-40 lat, są wykształcone i raczej zamożne, po-trafią kierować swoim życiem i osiągać w nim sukces. One wiedzą, że kluczem do sukcesu jest zrozumienie siebie. Czytują nas także ludzie kultury. Dostajemy wie-le listów, np. od Tadeusza Różewicza, czy Hanny Krall, a nawet od Ryszarda Kapuś-cińskiego, który był naszym stałym czy-telnikiem. Wypatrzyliśmy także wzmiankę na blogu Magdy Umer i Andrzeja Ponie-dzielskiego, że „Charaktery” to ulubione pismo pani Magdy.

Page 20: wici-info-nr15

39

- W ofercie wydawniczej oprócz „Cha-rakterów” znajdują się także inne ty-tuły, min. „Psychologia dziś”, „Style i Charaktery”. Dlaczego?Same „Charaktery” ewoluowały – dalej są pismem popularnonaukowym i mieszczą się w nurcie humanistycznym, ale często określane są jako pismo kulturalne. „Psy-chologia dziś” jest nawiązaniem do pierw-szej wizji „Charakterów”, czyli pismem przeznaczonym głównie dla studentów psychologii i nauk pokrewnych. „Style i Charaktery” mają być tytułem stricte psy-chologicznym, zajmującym się sprawami życia codziennego. Pierwszy numer jest o miłości, kolejny będzie o odżywianiu.

- A „Charaktery” w Internecie? Niewie-le tekstów można znaleźć na obecnej stronie...Planujemy założenie własnej strony, na której można będzie przeczytać pełne teksty, oczywiście gdy się zapłaci za do-stęp.

- Ostatnio psychologia stała się dość modna... Młodzi często decydują się na studia psychologiczne, wielu specjali-stów korzysta z osiągnięć psychologii, chociażby w mediach, marketingu, sprzedaży...Protestuję, że psychologia stała się mod-na. Psychologia po prostu odzyskuje na-leżne jej miejsce. We Francji jest ponad 2000 miejsc pracy, na które są zatrudniani tylko i wyłącznie psychologowie. W Polsce nadal istnieje wiele stereotypów psycho-loga np. że siedzi człowiek w białym kitlu i pyta „Jak się Pan czuje?”. We Francji, USA czy Niemczech nie znajdzie się banku, w którym nie pracuje psycholog.

- Młodzi ludzie często myślą, że jeśli pójdą na studia psychologiczne, to roz-wiążą wszystkie swoje problemy. Czy to dobre podejście?Te czasy już chyba dawno minęły. Często

ludzie, którzy idą z takim nastawieniem na studia, czują się sfrustrowani w trakcie i albo je rzucają albo nie podejmują pracy w zawodzie. Studia psychologiczne nie pomogą rozwiązać żadnego problemu. W Szkole Wyższej Psychologii Społecznej, czyli przodującej uczelni psychologicz-nej, gdzie pracują najwybitniejsi polscy naukowcy, a studia są potwornie drogie, przychodzą ludzie i mówią „Nauczcie nas wykonywania zawodu”. Wielu z nich już pracuje, min. w bankach, agencjach re-klamowych, funduszach inwestycyjnych, wojsku, policji. Ci młodzi ludzie wiedzą,

że to jest inwestycja w siebie, bo to jest bardzo popłatny zawód. Nie mówiąc już o wybitnych psychoterapeutach, którzy za godzinną sesję biorą 600 zł!

- Studenci psychologii często narze-kają, że aby zostać psychoterapeutą nie wystarczą studia, ale muszą sporo wydać po ich zakończeniu, na różnego rodzaju szkolenia…To jest bardzo stara historia. Kiedyś praco-wałem w Instytucie Psychologii Zdrowia w Warszawie i uczyłem tam psychologów i psychiatrów. Przyjeżdżali i mówili „Daj narzędzie”, to znaczy, że co? Daj widelec do jedzenia tego makaronu? Praca z czło-wiekiem to nie tylko narzędzie. To nie jest tak, że psychologia uczy różnych trików, podstępów i technik, żebyśmy sobie ra-dzili z ludźmi. Psychologia daje możliwość zrozumienia, tego, co się z człowiekiem dzieje. Jeśli się rozumie, to nie trudno jest znaleźć metodę zmian. Można wziąć malarza pokojowego i pokazać mu, jak się maluje ściany. On to zrobi. Ale zobaczmy, jaka jest teraz różnorodność tynków, ro-dzajów farb, technik. Jeśli on nie zrozumie podstawowych rzeczy o np. strukturze tynku itp., to nigdy nie nauczy się dobrze malować.

- W takim razie, jakie cechy powinien mieć dobry psycholog? Po pierwsze nie można się interesować tylko sobą. Żeby zostać psychologiem trzeba interesować się ludźmi i mieć głęboką chęć zrozumienia tego, co się w drugim człowieku dzieje. Po drugie trzeba wychodzić spoza własnego punk-tu widzenia, czyli mieć zdolność alokacji – wyobrażenia sobie, jak wygląda świat „z tej drugiej strony”. Po trzecie nie należy traktować własnych poglądów jako je-dynej prawdy. To typowa cecha naszego społeczeństwa, którą widać, gdy czyta się dyskusje na forach internetowych. Tam wszyscy się znają na wszystkim, uważa-

ją, że samo posiadanie organu zwanego „mózgiem”, uprawnia do tego, żeby wy-powiadać dowolną opinię na dowolny temat. Psycholog musi nauczyć się też pokory, musi rozróżniać, co jest rzeczy-wistością, a co jest produktem jego umy-słu, interpretacją. Ludzie zazwyczaj biorą swoje myśli za rzeczywistość. Psycholo-gowie uczą się też sprawdzania hipotezy, robienia eksperymentów.Psychologia i psychiatria w czasach ko-munizmu były naukami represywnymi. Społeczeństwo uznawało, że nie chce ludzi, którzy na przykład nie są zdolni do pracy. Od tego był psycholog, żeby izo-lować i dawać ludziom etykietki typu: ty masz schizofrenię, ty depresję itd. Teraz żaden specjalista tak nie napisze - uważa się, że dany człowiek widzi świat w dany sposób i trzeba określić, na ile jego spo-sób widzenia świata jest niebezpieczny dla niego samego, a na ile dla otoczenia. Później określa się, co można dla tego człowieka zrobić, jak mu pomóc – zmie-nić ten sposób widzenia świata. Obecnie psychologia i psychiatria nie zajmuje się tym, żeby zamknąć jakiegoś człowieka, załadować mu elektrowstrząsy, nafasze-rować farmaceutykami, ogłupić, żeby nie sprawiał nam – „normalnym ludziom”, problemów.

- Jak Polacy traktują psychologię?Bardzo boją się osób z chorobami psy-chicznymi. A jednocześnie z badań wyni-ka, że co dziesiąty Polak cierpi na depre-sję, ale to ukrywa. Nie ma świadomości społecznej, żeby iść do psychologa czy psychiatry. Uważa się to za degradację. Jeśli np. małżeństwo ma problemy, nie zwraca się do specjalisty, bo dominuje opinia, że brudy należy prać we własnym domu. Ludzie nie umieją korzystać z po-mocy. Oczywiście istnieje też inne waria-ctwo, jak np. w Stanach Zjednoczonych, gdzie z każdym problemem idzie się do specjalisty.

Page 21: wici-info-nr15

40

- Z drugiej strony niemalże w każdej gazecie pojawiają się psychotesty...To wszystko, co publikowane jest w gaze-tach, to raczej zabawa. Nad testami psy-chologicznymi pracują sztaby psycholo-gów. Żeby wystandaryzować test, trzeba przebadać dużą grupę ludzi. A ten, kto go stworzył, musi dostać za to zapłatę. Zresz-tą dobry test, to nie taki, który wypełnia się automatycznie, a rozwiązanie podane jest od razu.

- A co z psychologią w telewizji? Czy programy typu „Superniania” są sku-teczne?To bardziej rozrywka, niż terapia. Całe działanie oparte jest na terapii behawio-ralno-kogitywnej, która np. przy depresji przynosi świetne rezultaty. Psycholog nie wgłębia się wtedy w przeszłość i relacje z ojcem, matką, bliskimi, ale koncentruje się na problemie. Niestety nie sprawdza się to w każdym przypadku. Nie potępiam jednak tego typu programów, bo zwra-cają uwagę na pewien problem, choć to nie wszystko, co można zrobić. Żaden roz-sądny psycholog nie powie, że na każde-go człowieka, jest ten sam sposób. Świat ludzki jest niebywale skomplikowany, a my się cały czas zmieniamy.

- Powróćmy do „Charakterów”. Kielce nigdy nie były ośrodkiem psycholo-gicznym, a jednak powstało tu jedyne w Polsce pismo z tej dziedziny...Z tym związane są pewne trudności. Na przykład mam teraz dwa wolne etaty dla·doświadczonych psychologów, znają-cych języki, ze zdolnościami redaktorski-mi. Nie ma w Kielcach dobrych fachow-ców. Są też plusy: jak już mam zespół, to on siedzi tu, na miejscu. Mój kolega - Andrzej Skwosz, redaktor naczelny mie-sięcznika „Press” otworzył biuro w Warsza-wie i nie może skompletować i utrzymać zespołu, bo tam ludzie przychodzą i od-chodzą.

- Ludzie często mówią, że w Kielcach się nie da nic zrobić.To bzdura, niech sobie tak mówią i się frustrują. Gdybym mieszkał w Pińczowie, to tam był wydawał „Charaktery”. Ale mi się nie chce stąd ruszać. Mieszkałem w Warszawie i Krakowie, jednak wolę Kielce. Wolę do Krakowa jechać na kawę i zaraz wrócić.

- Może ludzie po prostu nie wierzą, że się uda?Tu wracamy do psychologii. Próbujemy nauczyć w naszych pismach, że kiedy cokolwiek dzieje się w naszym życiu, należy zadać sobie pytanie: dlaczego?

W pierwszej kolejności trzeba w sobie szukać przyczyn tego, co się stało. Kiedy teraz zbieram gratulacje z okazji 10-lecia „Charakterów” słyszę: „Udało Ci się”. Bar-dzo mnie to denerwuje, bo mi się to nie udało, ja na to ciężko pracowałem. Ludzie nie czują się odpowiedzialni za siebie, nie chcą brać odpowiedzialności za swoje życie.

- Ma Pan jakąś receptę, żeby nie zwa-riować w obecnych czasach?Co to znaczy zwariować? Po łacinie varius to znaczy inny. Wszyscy jesteśmy zwario-wani, bo jesteśmy różni. A ten, kto mówi, że sytuacja ekonomiczna w Polsce jest zła,

ten łże. Sam ciężko pracowałem na swoje pismo, nikt mi nic nie dał. Już kiedy stu-diowałem, każde wakacje spędzałem pra-cując w szpitalu psychiatrycznym i uczy-łem się zawodu, a wielu moich kolegów jeździło na truskawki, zarabiali pieniądze, które wydawali na niepotrzebne rzeczy. Ale za parę lat ja miałem zawód, który mi dawał pieniądze, a oni zajmowali się han-dlem kożuszków w Turcji i do tej pory nie wrócili do zawodu. Każdy sobie wybiera swój los.

- Bardzo dziękuję za rozmowę.

Page 22: wici-info-nr15

miasto

23

24

9

20144

9

18

4

1

1 5

5

1

15

1

2

17

12

17

2

3 19 11

6

7

8

42

plan miasta: Agencja Wydawnicza JPwww.wydawnictwo-jp.kkf.pl

162

21

22

Plan centrum Kie lclegenda

ścieżka rowerowaszlak turystycznygaleriemuzeateatrykinaośrodki kulturyurzędykawiarnie, puby, klubyzdrowie handel, usługi

25

76

8

18

WarszawaLu

blin

Tarnów

ŁódźK

rakó

wC

zęst

och

owa

Page 23: wici-info-nr15

D Ś T P a ł a c y k Z i e l i ń s k i e g oKielce, ul. Zamkowa 5tel. +41 368-20-53www.kielcedst.net

Kieleckie Centrum KulturyKielce, pl. Moniuszki 2b tel. +41 344 40 32, 344 40 33www.kck.com.pl

S ł o n e c z k oKielce, ul. Romualda 3 tel. +41 341 66 80

B a z a Z b o ż o w aKielce, Zbożowa 4, tel. +41 344 11 77www.bazazbozowa.wici.info

Po d K r e c h ąKielce, ul. 1000-lecia Państwa Polskiego 7 tel./fax. 041/ 34 24424

M ł o d z i e ż o w y D o m K u l t u r y25-514 Kielce, ul. Kozia 10atel. +41 34-434-23, 34-364-20http://kielce.um.kielce.pl/mdk/

W s p a kKielce, ul. Śląska 11a

U r z ę d yU r z ą d M i a s t aKielce, Rynek 1Kielce, ul. Szymanowskiego 6 tel. +41 36 76 000www.um.kielce.pl

U r z ą d M a r s z a ł k o w s k i Wo j e w ó d z t w a Ś w i ę t o k r z y s k i e g oKielce, ul. IX Wieków Kielc 3 tel. +41 342 15 49www.sejmik.kielce.pl

Ś w i ę t o k r z y s k i U r z ą d Wo j e w ó d z k iKielce, ul. IX Wieków Kielc 3tel. +41 342-13-33www.kielce.uw.gov.pl

19

20

1

2

2

w i ę c e j w i n f o r m a t o r z e n a s t r o n i e i n t e r n e t o w e j w w w. w i c i . i n f o

W i ę z i e n i e K i e l e c k i e 1 9 3 9 - 1 9 5 6Kielce, ul. Zamkowa 3/5

M u z e u m G e o l o g i c z n eKielce, ul. Zgoda 21 tel. +41 361 25 37

Te a t r yTe a t r L a l k i i A k t o r a „ K u b u ś ”Kielce, ul. Duża 9tel. +41 344 58 36www.teatr-kubus.pl

K i e l e c k i Te a t r Ta ń c aKielce, pl. Moniuszki 2btel. +41 361 27 46www.ktt.pl

Te a t r i m . S t e f a n a Ż e r o m s k i e g oKielce, ul. Sienkiewicza 32 ,www.teatr-zeromskiego.com.pl

F i l h a r m o n i a Ś w i ę t o k r z y s k a i m . O s k a r a K o l b e r g aKielce, pl. Moniuszki 2b tel. +41 368 11 40 www.filharmonia.kielce.com.pl

K i n aK i n o p l e xKielce, ul. Świętokrzyska 20 tel. +41 332 13 30www.kinoplex.pl

M o s k w aKielce, ul. Staszica 5 tel. +41 344 47 34www.kinomoskwa.pl

O ś r o d k i K u l t u r yWo j e w ó d z k i D o m K u l t u r yKielce, ul. Ściegiennego 6tel. +41 361 27 37, 361 24 10www.wdk-kielce.pl

D o m K u l t u r y Z a m e c z e kKielce, ul. Słowackiego 23, tel. +41 361 39 31

17

18

13

14

15

16

21

22

23

24

25

G a l e r i eB W A P i w n i c e B W A N a P i ę t r z eKielce, ul. Leśna 7 tel. +41 344 63 19, 344 49 42 www.bwakielce.wici.info

G a l e r i a Fo t o g r a f i i Z PA F - B W AKielce, ul. Planty 7 tel. +41 344 76 36, 366 29 71

G a l e r i a W s p ó ł c z e s n e j S z t u k i S a k r a l n e jKielce, ul. Zamkowa 5/7 tel. + 41 360 00 02

Galeria WindaKCK, Kielce, pl. Moniuszki 2b

G a l e r i a ZachętaKielce, ul. Orla 3

M u z e aM u z e u m L a t S z k o l n y c h S t e f a n a Ż e r o m s k i e g oKielce, ul. Jana Pawła II 25tel. +41 344 57 92

M u z e u m N a r o d o w eKielce, plac Zamkowy 1 tel. +41 344 23 18 www.muzeumkielce.net

M u z e u m W s i K i e l e c k i e j D w o r e k L a s z c z y k ó wKielce, ul. Jana Pawła II 6tel. +41 344 92 97

M u z e u m Z a b a w e k i Z a b a w yKielce, pl. Wolności 2tel. +41 344 40 78www.muzeumzabawek.kielce.pl S k a r b i e c K a t e d r a l n yKielce, pl. Panny Marii 3, tel. +41 344 63 07

1

2

3

4

informator

5

17

18

12

11

6

7

9

8

10

Page 24: wici-info-nr15

miasto 47

EGZAMIN PRÓBNYW nowej auli Wyższej Szkoły Ekonomii i Administracji w Kielcach odbył się w czwartek 15 lutego, egzamin próbny dla kieleckich grup przygotowujących się do egzaminów Cambridge (na zdjęciu).O wynikach egzaminu słuchacze GV do-wiadują się z Internetowego Centrum Obsługi, a ich omówienie mogą przeczy-tać po zalogowaniu się do moodle. W Wirtualnym Otoczeniu Edukacyjnym GV każdy słuchacz może uzyskać informacje na temat swoich zajęć, ocen, zakresu wie-dzy zdobywanego na poszczególnych po-ziomach nauczania (can-do statements), a także skorzystać z multimedialnego kur-su “Global Village Online”.Certyfi katy Cambridge zdobyło dotych-czas blisko tysiąc ośmiuset absolwentów “Global Village”.

NOWA SZKOŁAW styczniu, w dniach, gdy GV obchodzi-ła piętnastą rocznicę swego powstania, otwarliśmy na osiedlu Ślichowice piękną, nową szkołę. Jest to już siódma szkoła GV w województwie świętokrzyskim. Mieści

się przy ul. Massalskiego 12, na parterze bloków naprzeciwko Galerii Świętokrzy-skiej. Zapraszamy od poniedziałku do czwartku w godzinach od 15.30 do 19.40, w piątki od 15.30 do 18.00.

global village news

GLOBAL VILLAGESZKOŁY JĘZYKÓW OBCYCHtel. 041343-05-97, 041362-13-93

www.gv.edu.pl

2

4

1

5

Gabinet StomatologicznyJolanta Gębska

CitiParkKielce, ul. Paderewskiego 4A/9tel. +41 368 18 99, +41 345 08 33

+602 666 001

7

Ant y kwar i at Nau kow y

Andrzej MetzgerZapraszamy:

10-18, soboty 10-14Kielce, ul. Sienkiewicza 13

tel./fax +41 343 25 44, www.antyk.kielce.pl

6

9

tel. +41 343 02 05

25-3

02 K

ielc

e, u

l. M

ała

4

8

Page 25: wici-info-nr15

48

miasto miasto 49

Rewitalizacja Kielc

Do 12 lutego Urząd Miasta czekał na su-gestie kielczan, dotyczące wizji odmie-nionego śródmieścia Kielc, „Stadionów Ogrodu” na południu miasta, rejonu Zale-wu Kieleckiego oraz dawnych kamienio-łomów: Wietrznia, Kadzielnia, Ślichowice. Konsultacje przeprowadzono w związku z przystąpieniem do prac nad aktualizacją „Lokalnego Programu Rewitalizacji Ob-szarów Miejskich, Poprzemysłowych i Po-wojskowych w Mieście Kielce”. (program znajdziecie na stronie internetowej Urzę-du Miasta http://www.um.kielce.pl/do-kumenty/lokalny_program_rewitalizacji). Poniżej prezentujemy fragmenty obszer-nej propozycji rewitalizacji śródmieścia autorstwa Rafała Zamojskiego.

Wzgórze Zamkowe

Moim zdaniem zasadniczym problemem jest niedocenianie atrakcyjności i unikal-ności kompleksu Wzgórza Zamkowego, a szczególnie najwyższej klasy zabytku, jakim jest Pałac Biskupi (ten błąd popełnili też autorzy w wielu punktach bardzo do-brej strategii promocji Kielc). Mniej cenne i mające mniej do zaoferowania zabytki są gdzie indziej niejednokrotnie potężnymi „lokomotywami” turystycznymi. (...)Postuluję, by dla celów turystycznych i promocyjnych wyodrębnić obszar Wzgórza Zamkowego. Proponuję przy-gotowanie - przy ścisłej współpracy wszystkich muzeów, instytucji i Kościoła – odrębnego produktu turystycznego obejmującego wszystkie atrakcje, jakie można znaleźć w jego granicach. Na pew-no należałoby zacząć od skoordynowane-go programu zwiedzania, który przygo-towałyby wspólnie Muzeum Narodowe,

Budowanie klimatu starego miasta (...)Jeżeli władzom miasta faktycznie zależy na tym by Kielce miały „piękne w szcze-gółach” stare centrum, powinno stać się aktywnym animatorem i mecenasem. Uważam, że zdecydowanie nie wystar-czy wzywanie mieszkańców do pisania wniosków o unijne dotacje. Jeśli cho-

dzi o omawiane „drobiazgi”, które mają ogromny wpływ na wygląd, charakter, at-mosferę miasta, to w moim przekonaniu skorzystają z tej ścieżki bardzo nieliczni. Tu potrzebna jest znacznie prostsza i bardziej bezpośrednia zachęta. Twier-dzę, że nawet jedna piękna, stylowa wi-tryna sklepowa potrafi dużo zmienić na plus w krajobrazie danej ulicy. Ile może

Parafia Katedralna, Muzeum Diecezjalne, Dom Środowisk Twórczych i Muzeum Wsi Kieleckiej. Wszelkiego rodzaju koncerty i inne imprezy artystyczne odbywające się w Pałacu Biskupim, Pałacu T. Zielińskiego, Katedrze, parku miejskim, kinie Moskwa oraz innych miejscach w granicach Wzgó-rza Zamkowego powinny być w program zwiedzania Wzgórza włączane. (...)

Page 26: wici-info-nr15

kosztować piękny porządny szyld? Sądzę, że może to być kwota rzędu zaledwie 2 tys. zł. Takie kwoty, sięgające najwyżej kil-ku tys. zł mogą przekładać się na piękne witryny, okna, okiennice, kraty, gazony, zegary, latarenki itp. Gdyby miasto do-finansowywało właścicielom kamienic i sklepów połowę kosztów, przy czym jedna dotacja wynosiłaby średnio 2 tys. zł, to za zaledwie 20 tys. zł publicznych pieniędzy (to są grosze w budżecie miasta) mielibyśmy dziesięć pięknych zakątków! (...)

niądze ze sprzedaży Społem tego lokalu), budynku z Orbisem (podobna sytuacja), budynku między ulicami Dużą i Małą, budynku między ulicami Sienkiewicza i Paderewskiego. (...)

Inne

Widzę wielką potrzebę pomocy miasta w iluminowaniu Karczówki – księża Pallo-tyni są strasznie słabi, jeśli chodzi o takie sprawy – od próbnej iluminacji minęło już blisko 2,5 roku… Trzeba też koniecznie profesjonalnie podświetlić kościół pw. Św. Krzyża.Jestem wielkim zwolennikiem wybu-dowania w Kielcach wieży widokowej i muzeum geologicznego z prawdziwego zdarzenia. Rafał Zamojski

Dawne miasto lokacyjne i okolice

Uważam, że przy rewitalizacji Rynku i okolicznych uliczek szczególny nacisk na-leży położyć na zbadanie i udostępnienie piwnic. To jest szczególne bogactwo tego obszaru, bardzo często bowiem piwnice są starsze niż stojące na nich kamienice. Do końca XVIII wieku zabudowa Rynku była w przeważającej części drewniana,

jednak często drewniane lub częściowo murowane domy były podpiwniczone. Piwnicom zresztą wielki pożar w 1800 r. najmniej zaszkodził. Podobno są one nawet dwupoziomowe, choć nie potwier-dziłem tej informacji (tak słyszałem o ka-mienicy Kosterskich i piwnicach pod ulicą Warszawską). Jedna z takich świetnych sklepionych piwnic (częściowo kamienna, częściowo ceglana) „na oko” co najmniej o stulecie starsza od stojącej nad nią par-terowej rudery jest udostępniona („Co-

ckney Club” przy ul. Orlej). Piwnica jest znakomita i nie wyobrażam sobie, żeby ewentualna nowa inwestycja w tym miej-scu mogła nie uwzględniać jej zachowa-nia! Temat jest słabo zbadany i mogą nas czekać niespodzianki (przy ul. Św. Leonar-da odkryto niegdyś podziemny korytarz).

ul. Sienkiewicza

Dużym problemem związanym z ul. Sienkiewicza są odrapane budynki z lat 50-tych należące (z wyjątkiem parterów) do wspólnot mieszkaniowych. Zyski przynoszą lokale na parterze, ale z tych zysków wspólnoty nie korzystają. Miesz-kają tam głównie niezamożni ludzie, dla-tego trzeba znaleźć sposób, żeby zyski miasta z komercyjnych lokali mogłyby być wykorzystane na remonty elewacji tych budynków. Mogą to być też, rzecz jasna, pieniądze z programów unijnych, ale w tym przypadku pomoc miasta w ich przygotowaniu powinna być szczególnie duża. Inaczej możemy długie lata czekać na zmianę wyglądu tych kamienic. Doty-czy to m.in. SDM, budynku z antykwaria-tem i barem Społem (miasto uzyskało pie-

Page 27: wici-info-nr15

52

Radosław Nowakowski

MOJE PAŃSTWO (3)

PreambułaWszystkie państwa mają ważne dokumen-ty, które mają bardzo ważne nazwy: kon-stytucja, deklaracja, kodeks... Dokumenty te pełnią ważne, a nawet bardzo ważne funkcje, z których bezspornie najważniej-szą ma być wyjaśnianie, czy też rozjaśnia-nie. Oczywiście mroków naszej nędznej egzystencji. Jak to jednak bywa, czyli w rzeczywistości, owo rozjaśnianie czyni nasze pełne zamętu życie jeszcze bardziej zmąconym, czego niektórzy jakoś nie za-uważają - zdarzają się przecież ryby, któ-re dobrze się czują w zamulonej wodzie. Można by zatem żywić podejrzenia (nie radziłbym jednak mówić o nich głośno, nawet szeptać o nich po kątach bym nie radził - może co najwyżej myśleć po cichu, bardzo po cichu), że dokumenty te mają jednak za zadanie właśnie zaciemniać. Podkreślam, że jest to tylko podejrzenie. Nie mam co do tego pewności. Trudno też zakładać, że autorzy tych dokumen-

tów mącą, plączą i zaciemniają specjalnie. Bardzo prawdopodobna jest hipoteza, że oni po prostu nie mogą inaczej. Bardzo prawdopodobna, a tym samym jeszcze bardziej oburzająca - odmawiałaby ona im przyrodzonej zdolności jasnego my-ślenia i precyzyjnego formułowania są-dów. Chociaż faktycznie tak nie jest - ta hi-poteza wskazywałaby jedynie na pewną fundamentalną i organiczną niemożność, niemoc i niemotę, którą można by spa-rafrazować jako zasadę nieoznaczoności norm i przepisów i innych.W moim państwie ta podstawowa trud-ność zostanie przezwyciężona. To znaczy, zostaną podjęte wszelkie i jak najbardziej bezowocne wysiłki, by tę trudność prze-zwyciężyć. Otóż, wyżej wzmiankowane ważne do-kumenty mają z reguły jeden absolutnie podstawowy brak, który sprawia, że za-miast prostować gmatwają (lub podsta-wową zaletę, która sprawia, że dopusz-czają potem tak wiele interpretacji, które z kolei pozwalają na tak wiele, tak osza-łamiająco różnorodnych, choć w gruncie rzeczy ciągle takich samych i już nudnych, manewrów - to zależy od punktu widze-nia). Jest to brak definicji podstawowych pojęć.

Na przykład: moje - co to znaczy, że coś jest moje? czy w ogóle cokolwiek może być czyjeś? - co bezwzględnie wymagało-by podania wcześniej precyzyjnej defini-cji ja – żeby nie było potem całego tłumu różnych ja: JA JA ja ja JA...Albo: nie zabijaj – ale kogo? bo czasami chcą nas zabić za to że zabiliśmy, innym razem chcą nam postawić za to zabijanie pomnik, a jeszcze innym nawet tego zabi-jania nie zauważą...Albo: wolność słowa – ale zawsze brak li-sty słów, które wolno wymawiać lub pisać, co prowadzi do jakże poważnych niepo-rozumień...Albo: wolność wyznania – ale nie wiado-mo, co wolno wyznawać, bo z całą pew-nością nie wszystko...I tak dalej. I taka wyliczanka nie miałaby nic wspólnego z kabaretem, choć mogła-by sprawiać wrażenie, że ma.Czy Liberlandia będzie miała konstytu-cję? Jeszcze nie wiem. Muszę się nad tym bardzo poważnie zastanowić. Gdybym jednak zdecydował, że tak, to owa konsty-tucja musiałby być poprzedzona bardzo ważną preambułą, tak ważną, że być może nawet ważniejszą od samej konstytucji. Ta preambuła definiowałby bowiem wszyst-kie słowa użyte potem w konstytucji. I nie można by użyć do napisanie tej konstytu-cji żadnego pojęcia nie zdefiniowanego uprzednio w preambule. Dlatego też pre-ambuła nie nazywałaby się „preambuła”, lecz „definicjarz”. Oczywiście najpierw zostałaby zdefiniowana definicja. Żeby nie było wątpliwości. Oczywiście tworząc definicjarz można by używać tylko słów już uprzednio zdefiniowanych. To nie ule-ga chyba żadnej wątpliwości. Co jednak zrobić z pierwszym słowem?Aby wybrnąć z tej nad wyraz dramatycz-nej pułapki należy wcześniej dokonać wy-boru języka urzędowego. Tym językiem będzie z pewnością liberlandzki (należący do rodziny języków bleblajskich) - język nadzwyczajnie rozwijający pewne niedo-

rozwinięte właściwości i potencjały ukry-te w innych językach - jedyny język, który w ową pułapkę nie wpadnie. Dlaczego? Dlatego, że język ów ma pewną cudow-ną właściwość: słowa mają znaczenia jak najbardziej dowolne, czyli znaczą one to, co ktoś chce, żeby znaczyły w danym momencie i miejscu. A wtedy najprecy-zyjniejsze definicje, pozostając wiążącymi dla wszystkich i wszystkiego nie krępowa-łyby nikogo i niczego. A zatem:

W imieniu wszystkich bytów i niebytów wypełniających Liberlandię po brzegi uroczyście deklaruję:nie będziemy nigdy wełny owijać w bawełnę, ani w jedwab prawdziwy jak również i sztuczny, ani też w płótno sza-re siermiężne lub szlachetnie białe, ani w len barwiony na wszystkie możliwe ko-lory, ani w kretony, szyfony, bistory, elany, atłasy, plusze, aksamity delikatnie lśniące, ani w grubą jutę lubo też cieniuteńki mu-ślin....

I co dalej?No właśnie – co dalej?Konieczne konsultacje.Zanurzę się w zdziczały ogród powoli wypełniający się wiosennym świergotem i kląskaniami - - - - - \ \-\-\-\- _ _ _ _ _ \\\\\ | | | |_ | _ | _ |==== / / / / - / - / - / - - - - - - - - - - - - - _ _ _ _ _ _ _ + + + + + + + + + === - - - - - - / / / - - - - - - - - - - - - - / - / - / - \ = - / - = \ = - / - = \ = - [ ] [ . . . . . . . =- - - - - - - = . >>> < < < ..... - - - - - - - - - - - _ _ _ _ _ _ _ _ - - - - - - > > > > > > > > > > >>>>>>> > > > > > > > > > > >> >>> <<< < < < < < . . . . . . . . . . . . . - - - - - - - - _ _ _ _ _ _

Jednak bez definicjarza. Bez preambuły. I bez konstytucji.Chyba.

Page 28: wici-info-nr15

54

świętokrzyskie55

Szydłówmiasto śliwek i murów obronnych

Pogórze Szydłowskie, położone na po-łudniowy wschód od Kielc, stanowi na-turalnie wydzieloną część Wyżyny Kiele-cko-Sandomierskiej. To teren niezwykle malowniczy i bogaty historycznie. Pogó-rze upodobały sobie kiedyś możne rody magnackie: Tęczyńscy, Ossolińscy, Łascy Radziwiłłowie, a ich liczne siedziby do tej pory można znaleźć nawet w niewielkich miejscowościach. To także teren nadają-cy się do medytacji i przeżyć religijnych. Pewnie dlatego w Rakowie arianie mieli swoją uczelnię i drukarnię, a w Wiśniowej zamurowano w ścianie prezbiterium serce Hugona Kołłątaja, spełniając w ten sposób jego ostatnią wolę. Teren nawadnia głów-nie jedna rzeka – Czarna Staszowska, któ-ra spiętrzona tworzy największy zalew na-szego województwa – Chańczę. Zajrzyjmy do Szydłowa, jednej z wielu miejscowości tego regionu wartych obejrzenia.

Szydłów to jeden z nielicznych grodów średniowiecznych, położony na skrzy-żowaniu dawnych traktów handlowych Stopnica - Opatów i Pińczów - Sando-mierz. Jest jednym z 27 miast ufortyfi ko-wanych przez króla Kazimierza Wielkiego, włączonych wraz z Sandomierzem, Zawi-chostem, Nowym Korczynem do systemu

obronnego, zabezpieczającego przed na-jeźdźcami. Szydłów, zniszczony w czasie wojen nigdy nie odzyskał swej dawnej świetności. Mimo to pozostałości daw-nych dziejów – mury obronne, zamek, synagoga i kościoły nadal cieszą oko tu-rystów i wprawiają w dumę mieszkańców miasta.

Kolegiata w Szydłowie. Fot. Łukasz Maj

SzydłówSzydłów

Page 29: wici-info-nr15

56

świętokrzyskie57

Szydłów powstał na miejscu prehistorycz-nego grodziska, a Władysław Łokietek w 1329 roku nadał wsi prawa miejskie. Wtedy to miejscowość zmieniła nazwę z Szydłowa Małego na Szydłów Wielki. Kazimierz Wielki realizując swą politykę odbudowy, rozbudowy i zabezpieczenia obronnego kraju, przyczynił się też do na-dania Szydłowowi, poprzez liczne przywi-leje i rozbudowę, charakteru miejskiego. W Szydłowie zbudował zamek i kościół farny. Całość wzgórza, na którym położo-ne jest miasto, otoczono murami obron-nymi. Ponad 700 metrów z nich, razem ze świetnie zachowaną Bramą Krakowską możemy podziwiać do dziś. W Szydłowie odbywały się liczne jarmarki, mieszkało tam wielu Żydów. W roku 1528 miasto zbudowało własnym kosztem wodociąg, który zaopatrywał je w wodę przez prze-szło 100 lat; w tym samym czasie powstał kościół Św. Ducha, ratusz, przebudowano synagogę. Do 1630 roku miasto rozwijało się i rosło w siłę. Tego roku zbuntowa-ne wojska napadły na miasto, a zastając je przygotowane do obrony, podpaliły i grabiły przedmieścia. Ogień przeniósł

bardziej zaskakujące to fakt, że kolumny podtrzymujące sklepienie kościoła... sto-ją dokładnie na linii środkowej kościoła, niemalże zasłaniając ołtarz. Warto mu się przyjrzeć: to XVI-wieczny ołtarz szafkowy. Wnętrze wypełniają jeszcze renesansowe rzeźby Matki Boskiej, Jana Chrzciciela i św. Floriana oraz... współczesne obrazy wybit-nego mieszkańca Szydłowa, prof. Mariana Czapli. Kościołowi towarzyszy nietypowa dzwonnica z trzema dzwonami – przebu-dowana dawna baszta.

Warto wybrać się do Szydłowa, aby po-spacerować po starych, zabytkowych miejscach. Ta niepozorna miejscowość ma wyjątkowy urok, który nadają mu do-skonale zachowane fragmenty historycz-nych budowli, wszędobylskie ruiny oraz wiele urokliwych kamieniczek i domków. Warto skosztować także 50-procentowej szydłowskiej śliwowicy, leżakującej przez rozlaniem w butelki aż 6 lat, lub kilku-dziesięciu odmian śliwki, produkowanych w okolicach Szydłowa i prezentowanych na corocznym sierpniowym Święcie Śliw-ki.

Tekst: Jerzy KapuścińskiRedakcja: Agnieszka Kozłowska-Piasta

nazjum. Kopać piłkę w otoczeniu murów o takiej historii, to musi być przeżycie! Do naszych czasów zachowała się także szydłowska synagoga, którą miasto za-wdzięcza prawdopodobnie Kazimierzowi Wielkiemu. Jest to jedna z pierwszych bu-dowli tego typu w Polsce, a król postawił ją podobno przez wzgląd na swoją ży-dowską kochankę Esterkę. Obecny kształt synagogi pochodzi z XVI wieku. Wtedy to dobudowano drewnianą attykę. W bu-dynku mieści się obecnie... dom kultury. Nad miastem góruje kościół św Władysła-wa, będący przykładem kościoła ekspia-cyjnego (ofiarnego) niezwykle popular-nego za czasów Kazimierza Wielkiego. Do kościoła prowadziły dwa gotyckie portale, jest jeszcze jeden renesansowy. To, co naj-

się na miasto, które prawie w całości pad-ło ofiarą płomieni. Nim mieszkańcom w części udało się odbudować miasto, przy-szło kolejne nieszczęście – wojny szwedz-kie, dodatkowo piorun uderzył w kościół Św. Ducha. Ten czas to koniec prosperity Szydłowa.

Współcześnie miejscowość składa się jak-by z trzech cześci: z ośrodka zabytkowe-go w ramach dawnych murów miejskich, który jeszcze dziś ma charakter miejski, i dwóch przedmieść o charakterze wiej-skim. Miasto początkowo ograniczało się tylko do terenów opasanych murami obronnymi. Wszystkie budowle, zarówno mury obronne, baszta zostały wykonane z miejscowego piaskowca. Dodatkowym zabezpieczeniem była jeszcze fosa, której resztki zachowały się w zupełnie dobrym stanie. Na terenie Szydłowa możemy podziwiać resztki dawnej zabudowy zamkowej: Salę Rycerską, Skarbiec (obecnie Muzeum Regionalne i biblioteka) i Bramę Zamko-wą oraz olbrzymi dziedziniec, który jest jednocześnie boiskiem pobliskiego gim-

Page 30: wici-info-nr15

58

W XXI wieku to nie znawcy i krytycy de-cydują o tym, jakie dzieła uznawane są za cenne. Robią to konsumenci, a wartość sztuki wyznaczają prawa rynku.

Pojęcie komercja pochodzi od łacińskie-go słowa commercium, które oznacza handel towarami. Współcześnie słowo to zyskało negatywne zabarwienie. Używa-nie go w pejoratywnym znaczeniu, jako schlebianie gustom publiczności, jest dosyć dziwne. Prawie każdy funkcjonują-cy w handlu czy usługach jest zmuszony reagować na zapotrzebowanie klientów. W systemie kapitalistycznym ten, kto nie zachowuje się w ten sposób, ma marne szanse na odniesienie finansowego suk-cesu. Właśnie dlatego współcześni artyści nie mogą „bujać w obłokach” i czekać aż ktoś ich doceni – muszą dostosować się do panujących warunków.

Klasyczna koncepcja twórczości mówiła o sztukach pięknych. Kładziono nacisk na harmonię, czystość i szlachetność – dzieło miało idealizować rzeczywistość. XIX i XX wiek zmienił podejście do funkcji sztuki. Francuski pisarz i myśliciel Andre Malr-aux stwierdził, że powinna ukazywać to, co na co dzień jest chronione przez kon-wenanse i tabu społeczne, czyli „ciemną stronę świata”. Sądził, że sztuka może być piękna, nawet jeśli przedstawia brzydotę, a jej celem jest ukazywanie rzeczywi-stości. Współczesny rozwój technologii sprawił, że wierne odzwierciedlanie rze-

czywistości nie stanowi problemu. Pra-wie każdy może kupić kamerę, aparat cy-frowy, czy pisać bloga w Internecie, gdzie bez krępacji ujawnia szczegóły ze swego życia. Jednak ukazana w ten sposób rze-czywistość rzadko kiedy jest piękna. Ma raczej charakter ekshibicjonistyczny i dra-styczny, a mimo to bezosobowy. Obecnie każdy laik może zostać twórcą, dlatego „prawdziwi” artyści szczególnie chcą zwrócić na siebie uwagę. Niestety wrażenia, jakie wywierają ich „dzieła” mają najczęściej charakter negatywny, bo twórcy wsadzają przysłowiowy „kij w mrowisko”. Tak właśnie powstają projek-ty typu: obieranie ziemniaków w galerii, czy sprzedawanie w słoiczkach różnych wydzielin ciała artystki jako dzieła sztuki. Chociaż widzowie wciąż pragną nowości i oryginalności, to jednak potrafią zacho-

wać zdrowy rozsądek. Prawa rynku spra-wiły, że tego typu „artystyczne” akcje nie odniosły sukcesu.Efekty działań artystów trudno określić mianem „pięknych”. „Sztuki piękne” ostat-nio utraciły ten szlachetny epitet na rzecz innych: szokujące, realistyczne, nowe, ob-skurne czy oryginalne. W efekcie piękno zostało zaanektowane przez konsump-cję. Pojawia się go coraz więcej w naszym otoczeniu – pięknieją nasze miasta i domy. Projektanci przedmiotów użytko-wych starają się nadać im artystyczny wy-gląd. Mamy coraz piękniejsze samocho-dy, meble, kuchenki, suszarki czy nawet bidety. Dodatkowo spadają ceny tych towarów i pojawiają się coraz tańsze ich odpowiedniki. Można nawet produko-wać diamenty „identyczne z naturalnymi” za około 1/5 ceny oryginalnych (robią to

K o m e r c j a n i e d l a s z t u k i

dwie amerykańskie firmy).To, co jest trudne, nigdy się dobrze nie sprzedawało. „Kultura wysoka” ma znacz-nie mniejszy zasięg niż popularna, po-nieważ jest bardziej wymagająca w od-biorze. Aby z nią obcować bezpośrednio, potrzeba czasu, przygotowania i zaanga-żowania. Łatwiej jest znaleźć w Internecie zdjęcie jakieś obrazu, posłuchać dobrej jakości nagrań, niż iść do muzeum, czy filharmonii. Prowadzący takie placówki chcą jednak przyciągnąć publiczność. Przykładowo dyrektorzy teatrów pró-bują, co będzie lepsze: klasyka, klasyka uwspółcześniona, farsy, czy współczes-ne dramaty? Nowe sztuki często epatują wulgarnością, co ma być odbiciem real-nego życia. Tego trendu nie pochwala Andrzej Wajda (w rozmowie z Katarzyną Jaworską): „Posługiwanie się językiem uli-cy utwierdza publiczność w przekonaniu, że i ona ma prawo tak mówić”. Jednak chyba największą nadzieją dla placówek kulturalnych jest to, że widzowie po pro-stu zatęsknią za bezpośrednim kontak-tem z aktorami

Pieniądz rządzi światem, ale prawo popy-tu i podaży nigdy nie powinno być priory-tetem dla prawodawców podejmujących decyzje dotyczące kultury. Większość ludzi nigdy nie była, nie jest i nie będzie zainteresowana kulturą wysokiej jakości, ponieważ woli łatwo przyswajalny, przy-jemny produkt. Gdyby ogół społeczeństwa decydował o wydatkach, to czy powstawałyby zamki królewskie i pałace cesarskie? Gdyby niewolników pytano o zdanie, na pewno nie chcieliby, żeby budowano piramidy w Egipcie. Kultura popularna zawsze bę-dzie prężnym tworem. Sztuka prezentu-jąca wyższą jakość i wartości potrzebuje wsparcia, a pieniądze na nią wydane sta-nowić będą inwestycję w przyszłość.

Marta Szczecińska

FELI

ETO

N

Page 31: wici-info-nr15

Dzisiaj wiemy, że wszystkie te ślady, łu-dząco podobne do wielokrotnie powięk-szonych odcisków ptasich łap, zostawiły dinozaury i bez cienia przesady można powiedzieć, że świętokrzyskie jest „za-deptane” przez te gady. Miliony lat temu chodziły one nie tylko po terenie współ-czesnego Bałtowa, o którym jest teraz tak głośno, ale po terenie prawie całego obecnego województwa. Czasami w sta-rych kamieniołomach można spotkać stu-dentów geologii lub paleontologii, którzy przybywają do nas na praktyki. Pochyla-jąc się nad kamieniami studenci wydają z siebie różne „ochy” i „achy”. Nic dziwnego, to przecież u nas znaleziono najstarsze jak dotąd ślady żyjących stadnie dinozaurów. Niestety tylko tropy, lecz fascynujące jest to, że na ich podstawie udało sie odtwo-rzyć sylwetki tych zwierząt, porównując znalezione u nas skamieniałe odciski ich łap z odnalezionymi w innych miejscach świata szkieletami.

Dolina rzeki Kamiennej to obszar wyjątko-wy, o niezwykłej wartości paleontologicz-nej w skali światowej. Znajdziemy tutaj wiele cennych stanowisk naukowych. Jed-no z nich, według mnie najbardziej godne uwagi, to Gagaty Sołtykowskie – rezerwat w gminie Stąporków. Możemy tam zo-baczyć utrwalone w skale trójpalczaste ślady drapieżnych dylofozaurów czy owalne odciski łagodnych zauropodów. To w Sołtykowie odkryto najstarszy zna-ny obecnie zapis życia stadnego zauro-podów i opieki dorosłych nad młodymi. Ślady wyraźnie wskazują, że dwa dorosłe zauropody osłaniały stadko czterech mło-dych przed atakującymi je drapieżnikami. Tę niecodzienną scenę zrekonstruowano w... Parku Jurajskim w Bałtowie. Wielkie gady odwiedzały także okolice dzisiejszego Mniowa, i to dosyć licznie, sądząc po ilości śladów, które po sobie zostawiły, wędrując piaszczystą mierzeją miedzy laguną a otwartym morzem Jest to jedno z najbogatszych w skamienia-łości miejsc na świecie. Ich zagęszczenie nierzadko przekracza 10 odcisków na

fruwające dziś nad nami ptaki byłyby we-dług tego założenia nie tyle potomkami dinozaurów, co raczej potomkami wspól-nego ich przodka. Niestety teoria ta nie ma zbyt wielu zwolenników, ponieważ na jej poparcie znaleziono tylko jeden ślad – właśnie w Glinianym Lesie. Ślady wielkich gadów znaleziono także w okolicy Opatowa, w kamieniołomie koło Iłży oraz w Gromadzicach i w cza-sie budowy zbiornika wodnego w Wió-rach. Długo sądzono, że nie ma co liczyć w Polsce na znaleziska szkieletów wielkich gadów, ponieważ uważano że w okresie górnej jury teren obecnej Polski pokry-wały wody. Znaleziono jednak przeczące temu ślady w późnojurajskich osadach w okolicach Iłży, Ożarowa i Bałtowa. Są-dzę, że to jeszcze nie koniec niespodzia-nek a dalsze badania paleontologiczne prowadzone na terenie naszego woje-wództwa jeszcze wielokrotnie nas zasko-czą. Być może uda się nawet znaleźć inne ślady potwierdzające teorię o pochodze-niu ptaków.

Katarzyna Gritzmann

Między laguną a otwartym morzem

Dino z aur y Z iemi Ś więtokr z y skie j

metr kwadratowy. Tropiąc dinozaury dr Gerard Gierliński odnalazł w okolicy Kontrewersu tajemniczy kamień z rytami, które uznano za kokopelli – opiekuńcze duszki z legend Indian Hopi. Może du-chy te miały strzec twórców rytów przed dziwnymi, nieznanymi istotami, które zostawiły niewytłumaczalne ślady? Ślady, których nie potrafili przyporządkować do żadnego znanego sobie zwierzęcia? Ciekawy trop odnaleziono we wsi Gliniany Las koło Mniowa. Jest to mały, zaledwie pięciocentymetrowy odcisk stopy pasu-jący do stopy praptaka Archeopteryksa. Niezwykłość tego znaleziska polega na tym, że jest ono o około 50 milionów lat starsze od najstarszych znanych prapta-sich szczątków, a także od najstarszych znanych szczątków maniraptorów, od których miałyby się wywodzić ptaki. Z tego znaleziska doktorzy Gierliński i Sabath wysnuli dosyć śmiałą hipotezę, że szereg ptasich cech, które posiadały maniraptory stanowi tylko ewolucyjny spadek po znacznie starszym wspólnym przodku ptaków i dinozaurów. Tak więc

Wśród mieszkańców naszego regionu przez wieki krążyły opowieści o diabłach i ich stopach odciśniętych w kamieniach. W podaniach ludowych stwory te rzucały odłamkami skalnymi, czy pilnowały bro-dów lub jakiś skarbów.

Page 32: wici-info-nr15

Mały dorosły-Państwo kupią kalendarze, kosztują 2 złote – mówi jedenastoletni chłopiec. Od dawna jest już ciemno. Bar się powo-li zaludnia. Klienci kupują alkohol, palą papierosy. A on wędruje od stolika do stolika. Handluje malutkimi kalendarzy-kami. Wygląda na zaradnego i bystrego. I bardzo zaniedbanego. Kiedy chcemy się dowiedzieć, czemu o tej porze nie jest w domu, mówi coś niewyraźnie. Dodaje, że mieszka niedaleko i nikt go nie zmusza do „zarabiania”. Odpowiadanie staje się dla niego niezręczne. Idzie w kierunku baru, siada na wysokim krześle. Widać, że barmani i goście znają go dość dobrze. Chłopiec rozmawia coraz bardziej na lu-zie, figlarnie żartuje z pewnej dziewczyny. Dostaje ciepłą wodę z sokiem. Od czasu do czasu zerka na telewizor. Około 22 opuszcza lokal.Niestety, to nie fikcja literacka. Te wyda-rzenia nie rozgrywały się na dalekiej pro-wincji, ale w centrum Kielc. Gdzie w tym czasie byli jego rodzice albo osoby odpo-wiedzialne za jego bezpieczeństwo? Do czego może prowadzić taka „samodziel-ność” jedenastolatka?Wszystko wskazuje na to, że dziecko jest zdane tylko na siebie. Jaka instytu-cja może mu pomóc? A zresztą po co narzekać, szukać rozwiązań? Pewnie do tej pory nikt oficjalnie nie zgłosił skargi, nie alarmowano. Czyli tak jakby nie było problemu. Skoro dzieciak sobie radzi, nie ma sensu burzyć domowej sielanki, prze-słuchiwać, wszczynać postępowań sądo-wych. Kto wie, na co mu były potrzebne pieniądze? W końcu w Kielcach jest dość duże bezrobocie, a te parę groszy może okazać się dość dużym zastrzykiem fi-nansowym. Ważne przecież, że chłopiec sobie radzi. Przecież dla niektórych tylko to się liczy.

Angelina Kosiek

Dom

inik

Gór

al P

rzyg

ody

Euge

ni i

Zbys

iSk r z ydlata mi łośćZa chwil kilka przybędzie niczym oddech motylka, uczucie zrodzone na skrzydłach onego, które sercem zawładnie i umysłem człowieka. ale że głowa nie jedno imię posiada - nie w jednym serce rytmie uderza, tak i motyl w barwach różnych machać skrzydłami potrafi, jak ćma do ognia tak on do uczucia, jak pies wygłodniały ofiary wygląda, macha skrzydłami to w dół to w górę unosząc się nad głowami gawiedzi, pędzącej przed siebie w rytmie wszechświata, a gdzie skrzydełkiem o skroń czyjąś zawadzi, tam kwiaty wyrosną jak myśli srebrzyste, tam człowiek przystanie i rozejrzy się w koło, z myślą, że gdzieś zawędrował w burzy skojarzeń, nie myśląc o niczym i kręcąc się w koło.

Artur Malicki

Oto pierwszy wiersz publikowany w naszym konkursie Poetycka Poczta Wici.Info. Przypominamy: w konkursie może wziąć udział każdy, kto uważa, że po-trafi pisać. Najlepsze prace opublikujemy w internecie, w papierowym wydaniu Wici.Info, a także na poetyckiej pocztówce. Mile widziani kreatywni, otwarci i odważni twórcy. Przygotujcie swoje wiersze i przyślijcie je do nas. Uwaga! Jeśli chcecie trafić na pocztówkę, nie przysyłajcie do nas długich tekstów!!! Tematyka prac - dowolna. Prace i wszelkie pytania dotyczące konkursu prosimy nadsyłać mailem na adres: [email protected] lub pocztą na adres: Fabryka Wici, Baza Zbożowa, 25-416 Kielce, ul. Zbożowa 4 z dopiskiem „Poetycka poczta Wici.Info”

POET

YCKA

PO

CZTA

KOMIKSFELIETON

Page 33: wici-info-nr15

64

wici65

Czosnek

Czosnek od kilku tysięcy lat cieszy się sławą wspaniałego środka lecznicze-go, jest pokarmem, przyprawą, a nawet afrodyzjakiem. Uprawiali go Rzymianie, Asyryjczycy, Egipcjanie, Grecy. Rzymianie wierzyli, że zwiększa sprawność bojową żołnierzy, a już 4500 lat p.n.e. Egipcjanie znali właściwości bakteriobójcze czosnku. Jednak dopiero w 1944 r. rozszyfrowano skład czosnku i poznano dokładnie sub-stancje lecznicze. Działa jak naturalny antybiotyk, obniża poziom cholesterolu, ogranicza odkładanie blaszek miażdży-cowych, obniża ciśnienie krwi, reguluje poziom cukru we krwi, hamuje rozrost grzybów, drożdżaków i bakterii w jeli-tach. Przypisuje mu się też właściwości przeciwnowotworowe i odmładzające, opóźnia rozwój wielu chorób zwyrodnie-niowych.Oprócz tego zawiera wiele cennych wita-min i minerałów; m.in. witaminę C, potas, selen, german, magnez i cynk oraz związ-ki siarki.

Obecnie używamy go w różnych posta-ciach, począwszy od świeżych ząbków, poprzez suszony, sproszkowany, aż do kapsułek i nikt nie podważa jego leczni-czych właściwości. Polecam go właśnie teraz w marcu, gdy nasz zmęczony, osła-biony organizm jest bardzo podatny na wszelakie infekcje. Poza właściwościami leczniczymi czosnek ma wiele kulinarnych zalet. Stosowany jest jako przyprawa do mięs, bez niego nie obejdzie się wiele popularnych gatun-ków wędlin, np. salami i kabanosy. Dodaje się go do sosów, zup, sałatek, past, dipów. Jedyną wadą czosnku jest nieprzyjem-ny zapach po jego spożyciu. Dotyczy to zwłaszcza czosnku świeżego, który ma największe właściwości lecznicze. Znane są jednak sposoby pozbycia się tego za-pachu. Najczęściej zaleca się żucie zielo-nej natki pietruszki, ziarnka kawy, popicie czosnku jogurtem lub mlekiem. Inni nato-miast proponują odrobinę czerwonego wina, goździki lub miód.

Wiem jedno – bez czosnku nie wyobra-żam sobie gotowania ani jedzenia. Króluje on w mojej kuchni, ale nikt nie skarży się na zapach, bo używam go w rozsądnych ilościach.Nie jestem w stanie napisać o wszystkich potrawach, do których dodaję czosnek, ale wskażę przynajmniej kilka przykła-dów. I jak zwykle zachęcam do kulinar-nych poszukiwań!

Czosnek nadaje wspaniały smak wszelkim pieczonym i smażonym mięsom. Świeży należy dodawać zawsze pod koniec go-towania, gdyż zbyt długo smażony gorzk-nieje. Czosnkiem można nacierać wszelkie mięsiwa, które będziemy marynować lub smażyć na grillu.

Jednym z ciekawszych przepisów jest kurczak faszerowany czosnkiem – prosty do przyrządzenia i zaskakująco smaczny. Potrzebujemy kurczaka średniej wielko-ści, 4 –5 główek czosnku, sól i pieprz.Wypłukanego kurczaka nacieramy solą i pieprzem. Do środka wkładamy obrane ząbki czosnku. Fałdy skóry, które wiszą, spinamy szpilą kuchenną lub wykałaczka-mi tak, by zamknąć czosnek. Tak sprawio-nego smażymy najlepiej w gęsiarce albo w naczyniu żaroodpornym podlanym ole-jem w temperaturze 200 st. przez około 1 godz. Zalecam przekładanie kurczaka na różne strony, aby opiekł się równo-miernie i nie przywierał do naczynia. Po upieczeniu wyjmujemy z wnętrza czos-nek, który posłuży do zrobienia pasty,

KUCHNIA

Page 34: wici-info-nr15

Wydawnictwo Fabryka Wici

oferuje

projektowanie i publikację

materiałów reklamowych, wydawnictw i innychw formie papierowej

i elektronicznej

kontakt: [email protected]

tel. 601 077830

a kurczaka podajemy albo na gorąco jako danie obiadowe albo na zimno jako doda-tek do pieczywa.Czosnek, który wyjęliśmy z kurczaka, stu-dzimy a następnie zgniatamy widelcem aby utworzyła się masa. Dodajemy ½ kostki masła, lekko solimy i starannie mie-szamy. Tak powstała masa czosnkowa jest wspaniałym mazidłem do tostów i kana-pek. Możemy nią smarować mięso przed grillowaniem. Dzięki niej możemy zrobić również chleb czosnkowy. W tym celu smarujemy kromki chleba naszą pastą i układamy jedna na drugiej. Całość zawi-jamy w folię aluminiową i wkładamy do rozgrzanego do 180 st. piekarnika na 15 minut. W ten prosty sposób mamy gorące kromeczki o pysznym smaku - chrupiące, ale nie wysuszone. Naszą masę czosnko-wą możemy zastąpić masłem czosnko-wym, które robimy ze świeżego czosnku i masła. Tu już proporcje są inne – do ½ kostki masła dodajemy tylko 4-5 ząbków zmiażdżonego w prasce czosnku, solimy do smaku i dokładnie mieszamy. Świeży czosnek możemy w niewielkich ilościach dodawać do niektórych zup, ta-kich jak żurek, barszcz biały, a także czer-wony, kapuśniak, zupa ziemniaczana. I też dodajemy go na końcu, bo podobnie jak pieczony, tak samo zbyt długo gotowany gorzknieje.Lekko podsmażony na oleju czosnek jest doskonałą bazą do tworzenia wszelkiego rodzaju sosów, szczególnie pomidoro-wych. A już z pewnością sos do pizzy bez czosnku to prawie jak „zdradzona pizza”. Wykonanie jest proste. 4-5 ząbków zmiaż-dżonego czosnku wrzucamy na lekko rozgrzany olej (2-3 łyżki) i dusimy przez 5-7 minut, ale tak, by się nie zarumienił. Wlewamy przecier pomidorowy, łyżkę ziół (uniwersalna mieszanka ziołowa, o której pisałam w jednym ze wcześniej-szych numerów Wici.Info), szczyptę soli i dusimy na wolnym ogniu około 10 mi-nut, często mieszając. Przestudzony wyle-

wamy na ciasto i układamy na nim dodat-ki do pizzy.Ogólnie czosnek bardzo „lubi” pomidory. Z tej pary doskonale wychodzi sałatka. Wy-starczą 2 skrojone w plastry pomidorki, 2-3 ząbki drobno zsiekanego nożem czosn-ku, sól i pieprz do smaku oraz odrobina oliwy do skropienia. Jeśli jeszcze dodamy do tego ser typu mozarella, to mniam! Czosnek jest jedyny w swoim rodzaju. Nie sposób przedstawić Wam, drodzy czy-telnicy, wszystkich przepisów, w których go wykorzystujemy. Należałoby napisać książkę kucharską pt. „Czosnek w kuchni”. Dlatego zachęcam do poszukiwań sma-kowych – dodajcie go do potraw nawet w niewielkich ilościach. Na pewno wzboga-ci to doznania smakowe, a zapewni Wam zdrowie. Wasza Frog