WEZMWEZMĘ PLECAK SWÓJ I GITARPLECAK SWÓJ I … · Na tym tle jawimy się jako ludzie bez skazy,...

28
lipiec-sierpeń 2016 nr 06 (219) ...WEZMĘ PLECAK SWÓJ I GITARĘ... . . . . . . . . Ó Ó Ó Ó Ó Ó Ó Ó Ó Ó Ó . . . . . . . . . .. . . . . . . . . .. . . . . . . . . .W W W W W W W W W W WE E E E E E E E E E EZ Z Z Z Z Z Z Z Z Z ZM M M M M M M M M M MĘ Ę Ę Ę Ę Ę Ę Ę Ę Ę Ę P P P P P P P P P P PL L L L L L L L L L LE E E E E E E E E EC C C C C C C C C C CA A A A A A A A A AK K K K K K K K K K K S S S S S S S S S S SW W W W W W W W W W WÓ Ó Ó Ó Ó Ó Ó Ó Ó Ó ÓJ J J J J J J J J J J I I I I I I I I I I G G G G G G G G G G GI I I I I I I I I I IT T T T T T T T T T T A A A A A A A A A AR R R R R R R R R R RĘ Ę Ę Ę Ę Ę Ę Ę Ę Ę Ę. . . . . . . . . .. . . . . . . . . .. . . . . . . . . .

Transcript of WEZMWEZMĘ PLECAK SWÓJ I GITARPLECAK SWÓJ I … · Na tym tle jawimy się jako ludzie bez skazy,...

lipiec-sierpeń 2016 nr 06 (219)

...WEZMĘ PLECAK SWÓJ I GITARĘ...ĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘ ĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘ........ ÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓ ..............................WWWWWWWWWWWEEEEEEEEEEEZZZZZZZZZZZMMMMMMMMMMMĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘ PPPPPPPPPPPLLLLLLLLLLLEEEEEEEEEECCCCCCCCCCCAAAAAAAAAAKKKKKKKKKKK SSSSSSSSSSSWWWWWWWWWWWÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓJJJJJJJJJJJ IIIIIIIIIII GGGGGGGGGGGIIIIIIIIIIITTTTTTTTTTTAAAAAAAAAARRRRRRRRRRRĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘ..............................

okladki_lipiec.indd 1okladki_lipiec.indd 1 2016-06-29 16:46:542016-06-29 16:46:54

okladki_lipiec.indd 2okladki_lipiec.indd 2 2016-06-29 16:47:262016-06-29 16:47:26

Znad RudawyMiesięcznik Gminy Zabierzów 1

O nienawiści – temat na wakacyjne przemyśleniaKtóryż to raz przychodzi mi pisać o tym, co najbardziej boli, co najbardziej przeszkadza, co jest wreszcie wyrazem najwyż-

szej podłości w stosunku do drugiego człowieka. To NIENAWIŚĆ. Jest jej w życiu współczesnym tyle, że gdyby przedstawić ją

w formie graficznej, nie starczyłoby miejsca na tej ziemi, a i pewnie kosmos wydawałby się za mały. Gromadziła się przez wieki

i pokolenia w ludzkich umysłach, wyrastała na ugorach, zagnieżdżała się w najciemniejszych zakątkach ludzkich myśli i ludzkiej

wyobraźni. Walczyli z nią artyści, pisarze, filozofowie, politycy – wszyscy. I Co? I nic! Kwitnie ona sobie nadal, pęcznieje, poko-

nana w jednym miejscu wyrasta w drugim i nikt nie potrafi powiedzieć dlaczego tak się dzieje. Najlepszym dla niej nawozem jest

zazdrość, najlepszą obroną przed nią są, a raczej były autorytety. Były, bo i autorytetów coraz mniej, a jeśli gdzieś się pojawiają,

hordy zawistników, zazdrośników i rozmaitych oszołomów napadają nań z siłą wodospadu Niagara albo mocą bomby wodorowej,

której siły jeszcze nikt – na szczęście – nie sprawdził.

Kiedyś, nie tak dawno, był takim autorytetem ksiądz Józef Tischner. To właśnie on jest autorem słynnego powiedzenia, które wy-

wołało wśród księży szeroką krytykę, że nie zna nikogo, kto zatraciłby wiarę z powodu Karola Marksa. Był ksiądz profesor mi-

strzem ciętych ripost, które przeszły do historii nie tylko kościoła ale i zwykłej ludzkiej codzienności. Kiedyś proboszcz z Łopusz-

nej, przytaczam tę anegdotę za prof. Henrykiem Markiewiczem, ksiądz Józef Raźny, jako kleryk, brał udział w wykładach „u Je-

zuitów” w Krakowie. Świątynię akurat remontowano, gdy nagle coś spadło z ogromnym hałasem. Wszyscy byli zaskoczeni, tyl-

ko ksiądz profesor spokojnie skomentował to wydarzenie:

- Jakiś jezuita robi rachunek sumienia.

Jeszcze lepiej charakteryzuje księdza profesora Józe-

fa Tischnera inne wydarzenie, również zapisane w anna-

łach polskich anegdot. „To było w Krakowie, w stanie wo-

jennym. Profesor stał w sklepie spożywczym. A ścisk był

straszny. Ktoś go popychał i ksiądz wpadł na stojącą przed

nim paniusię. Kobieta zaczęła na niego krzyczeć, że tak

się rozpycha. Tischner tłumaczy się, że to jego popchnięto.

A paniusia na to:

– Pocałuj mnie w d….

– Na przyjemności nie mam czasu – odpowiedział ksiądz

profesor.

Kiedy profesor Tischner bywał w zakopiańskiej Księżów-

ce, zawsze ucinał sobie poobiednią drzemkę. Broń Boże,

pod żadnym pozorem nie wolno go było budzić. Mawiał:

– Nie budźcie mnie, no chyba, żeby celibat znieśli.

Przytoczyłem te anegdoty, żeby wykazać, że autorytetem

można być nawet w najbardziej zabawnych sytuacjach,

można poruszać się w obszarze wzajemnej sympatii, życzliwości i wiary w człowieka. My od wieków stosujemy inną obronę przez

przyznaniem się do niecnych myśli. Najpierw udajemy obrażonych, następnie obrażamy się na całość, potem zaczynamy plotko-

wać na temat rzekomych przeciwników, potem zaczynamy ich oskarżać, potem nienawidzić.

I pozamiatane – jak mówią młodzi. Już odwrotu nie ma.

Podobno – tak twierdzą psychologowie i psychiatrzy – zawistnicy to ludzie nie tylko podli ale i słabi, ale nie powinniśmy zapomi-

nać, że czasem nieprzyjaciel, co się słabym zdaje, może nam wiele dokuczyć. Tacy niech repliki nie oczekują, a jeśli już – niech zaj-

rzą do twórczości Juliana Tuwima. Tam znajdą coś, co jest godne ich nienawiści.

Przypisujemy rzekomym wrogom wszystkie złe cechy jakie sami posiadamy, obarczamy ich winą za wszystko co zrobili i za to

czego nie zrobili. Na tym tle jawimy się jako ludzie bez skazy, z zasługami, z których odzieramy innych, przypisując je sobie, po-

wtarzamy za Ajschylosem: „Prawdę mówiąc, wszystkich bogów ja nienawidzę” lub wyznają zasadę: „niech nienawidzą, byleby

się bali”.

Istotnie. Trzeba takich ludzi bać się i walczyć z nimi, najlepiej rozumem jak ksiądz profesor lub lekceważącą ciszą na ich temat.

Tacy bowiem zawsze szukają wrogów, ich pozbawieni, są bezbronni.

Próżno szukać obszarów wolnych od emocji, która czasem przeradza się w sympatię, a czasem odwrotnie, właśnie w nienawiść. Po-

woli zazdrość zaczynamy pojmować właśnie jako emocję najpodlejszą, a zazdrościmy wszystkim wszystkiego. Jest jednak pewne

pole, które zakwita pięknymi kwiatami zrodzonymi z zazdrości, z zastrzeżeniem jednak, że jest ona sp ołecznie uzasadniona. Go-

ściłem niedawno mojego przyjaciela z Pomorza, był oczarowany gminą i szczerze zazdrościł nam wszystkiego czego to dotknął, co

zobaczył. A na koniec powiedział: „gratuluję”. I poczułem satysfakcję. I zdałem sobie sprawę z tego, że autorytety tworzą ludzie i że

może też być autorytetem wzór, że coś co stworzyli ludzie, może budzić podziw i zachwyt innych ludzi. I to jest prawdziwe życie.

Szanujcie ludy, kiedy macie bohaterów.

Witold Ślusarski

Informujemy, że następny numer gazety „Znad Rudawy” ukaże się 1 września 2016 r.

Redakcja

gazeta06.indd 1gazeta06.indd 1 2016-06-29 17:26:352016-06-29 17:26:35

Znad RudawyMiesięcznik Gminy Zabierzów2

WŚ – Zacznijmy niekonwencjo-nalnie: czy oświata w gminie ma się czego wstydzić?– Zaczął pan z wysokiego „C”.

Dobrze. Niepokoją nas trochę

słabsze wyniki w szkołach pod-

stawowych. Nie będę zagłębiać

się w szczegóły, bo one nie są tak

istotne, jakby wynikało to z mojej

odpowiedzi. Wyniki sprawdzia-

nu, jaki robi się każdego roku ze-

pchnęły nas z czwartego na piąte

miejsce na 17 gmin w powiecie.

Nie czujemy się wielkimi przegranymi, zwłaszcza, że możemy

pochwalić się indywidualnymi sukcesami naszych uczniów.

Jest ich wiele. Na dowód – nasi uczniowie są laureatami bar-

dzo wielu olimpiad krajowych i zagranicznych (piszemy o tym

osobno – przyp. Red.). Jesteśmy postrzegani jako liderzy reali-

zacji programu wyrównywania szans dzieci i młodzieży. Nie-

wiele jest takich szkół w powiecie, czy nawet w wojewódz-

twie, które prowadzą bezpłatną naukę pływania dla dzieci

z klas I – III. Uznanie budzi też nasz system stypendialny dla

uczniów z terenu gminy, zapoczątkowany kiedyś przez b. rad-

nego Marka Janasa, dziś powszechnie przez nas realizowa-

ny. Dopracowaliśmy się nawet w tej sprawie uchwały Rady

Gminy.

– I tak płynnie przeszliśmy do sukcesów.– One nie przyszły nagle i nie wzięły się z niczego. Dużą wagę

do sprawnego działania gminnej oświaty przywiązuje wójt

Elżbieta Burtan. Bez pobłażania, co podkreślam szczególnie,

ale też gwarantuje nam to płynny rozwój i stabilność. Mamy

znakomitą bazę. Zaczęliśmy rozbudowę szkoły podstawowej

w Zabierzowie. Zakończenie tych prac przewidziane jest na

koniec roku 2018. Trwają prace przy dostosowaniu budyn-

ków szkół podstawowych celem przekształcenia ich w zespoły

szkolno-przedszkolne. Na początek w Bolechowicach, następ-

nie w Rząsce i w Rudawie. Mamy – raz jeszcze podkreślam

– świetną bazę lokalowo-sportową wybudowaną ze środków

gminnych i unijnych. Gmina dotuje żłobki i przedszkola. Z ini-

cjatywy wójta powstanie wkrótce (w ywiad został przeprowa-

dzony przed sesją Rady Gminy, na której ustawa ma być gło-

sowana) Młodzieżowa Rada Gminy, której założeniem i głów-

nym celem ma być wprowadzanie młodych ludzi w tajniki

samorządu.

– Porozmawialiśmy sobie o sukcesach, porozmawiajmy teraz o ludziach „rzeźbiących” w oświacie. O nauczycielach. Nie jest tajemnicą, że są przez władze gminy doceniani, ale to nie oznacza, że można osiąść na laurach. To wszystko co dzieje się w polskiej oświacie i w tych zmianach jakie nas wszystkich czekają, oni przejmują na siebie główny obowiązek utrzymania czy podwyższenia poziomu, by w roku przyszłym choćby stanąć na podium szkół w powiecie.

– Słusznie zwrócił pan uwagę, że dzisiejsza sytuacja wymu-

sza ciągłe doskonalenie nauczycieli, którzy już obecnie są do-

skonale przygotowani do pracy. Większość posiada już stopień

nauczyciela dyplomowanego. Wielu się doskonali, by dostoso-

wać się do potrzeb rozwojowych młodzieży i ich problemów.

Ważne – co proszę podkreślić – gmina zapewnia nam środ-

Są powody do zadowolenia, jest również wiele obaw.Rozmowa z dyrektorem GZEAS w Zabierzowie Janiną WILKOSZ na zakończenie roku szkolnego

ki, bez których trudno było sprawnie funkcjonować w tym za-

kresie.

– Teraz obawy, o których pani wspomniała…– Czeka nas zmiana systemu szkolnego dotycząca lat kształ-

cenia w szkle podstawowej, gimnazjum i… liceum. Jest dużo

niewiadomych. Skróci się okres kształcenia w szkołach gmin-

nych z dziewięciu do ośmiu lat. Może to oznaczać zmniejsze-

nie zatrudnienia nauczycieli. Mamy 8 szkół podstawowych,

4 szkoły prowadzone są przez inne podmioty (określane są

one najczęściej jako szkoły niepubliczne) w Brzoskwini, Bo-

lechowicach, Radwanowicach i Zelkowie. Na terenie gminy

funkcjonuje też gimnazjum specjalne w Radwanowicach. Stan

naszego posiadania to także: 11 niepublicznych przedszkoli

i 2 żłobków dotowanych przez gminę. W szkołach gminnych

uczy się (dane na koniec czerwca br.) 1722 uczniów w szko-

łach podstawowych, 636 w gimnazjach. Z przedszkoli korzysta

1017. Dzieci, ze żłobków 78. Największe obawy budzi zmniej-

szenie dotacji na oświatę przy większych obowiązkach i po-

trzebach. To musi niepokoić. To jest ogromny ciężar dla gminy

i nie mam zamiaru ukrywać, że wymaga to od nas wszystkich,

od władz gminnych dużego wysiłku, żeby można było powie-

dzieć, że wciąż jesteśmy „na topie”. A jesteśmy. Piąte miejsce

jest przecież wysoką lokatą. Chcemy być wyżej. I będziemy.

Pracujemy przecież w gminie z ambicjami i pomysłami, często

nowatorskimi. Nie bez kozery inni biorą z nas przykład. Na-

wet malkontenci nie mogą temu zaprzeczyć.

Rozmawiał Witold Ślusarski

gazeta06.indd 2gazeta06.indd 2 2016-06-29 17:26:432016-06-29 17:26:43

Znad RudawyMiesięcznik Gminy Zabierzów 3

Sesję zdominowały dwa tematy: budowa drogi startowej na

lotnisku w Balicach i sprzeciw wobec planów włączenia Gminy

Zabierzów do Gminy Miejskiej Kraków.

W sesji w dniu 25.V.2016 uczestniczyli: p. o. prezesa Za-

rządu Międzynarodowego Portu Lotniczego im. Jana Pawła II

Kraków – Balice sp. z o. o. Radosław Włoszek oraz Ireneusz

Kołodziej, reprezentujący firmę ARUP, która opracowuje pro-

jekt drogi startowej na lotnisku. Poinformowali oni, że wykona-

na została analiza wielu wariantów zapewnienia drogi startowej

na krakowskim lotnisku. Drogą eliminacji wybrano i szczegóło-

wo przeanalizowano dwa racjonalne – zdaniem władz lotniska

i projektantów - warianty, które będą podstawą analiz środowi-

skowych. Przy wyborze tych dwóch wariantów wykluczono po-

zostałe warianty, które zakładały zamknięcie lotniska na czas re-

montu / budowy oraz zlokalizowanie drogi startowej w oddale-

niu od istniejącej infrastruktury (terminal), co uniemożliwiałoby

jej wykorzystanie. Ostatecznie do analiz środowiskowych zosta-

ły przedstawione dwa warianty nowej drogi startowej: wariant

północny - rekomendowany przez Kraków Airport oraz wariant

centralny - alternatywny pod względem oddziaływania inwesty-

cji na środowisko.

Wariant północny jest nieznaczną modyfikacją położenia

obecnej drogi startowej, zakłada on odchylenie o 4° względem

obecnego przebiegu drogi startowej. Wariant ten jest rekomen-

dowany przez władze portu, ponieważ najlepiej łączy względy

ekonomiczne lotniska z interesem mieszkańców – twierdzą wła-

dze lotniska.

Wariant centralny zakłada budowę drogi startowej o orien-

tacji ukośnej, przecinającej istniejącą drogę startową (odchylenie

17° względem obecnego przebiegu drogi startowej).

Założono, że długość nowej drogi startowej ma wynieść

2 800 metrów, ponieważ strategia rozwoju Kraków Airport

uwzględnia rozwój połączeń transatlantyckich, m.in. do Chica-

go, Nowego Jorku i Toronto. W związku z tym długość drogi

startowej została określona dla potrzeb m. in. samolotu Boeing

787 (Dreamliner), jednego z najnowocześniejszych samolotów

obsługujących połączenia na tych trasach. Po wakacjach będą

znane pierwsze wyniki analiz środowiskowych obu wariantów

nowej drogi startowej. Wówczas rozpoczną się konsultacje spo-

łeczne.

Radni oraz uczestniczący w Sesji mieszkańcy okolicznych

miejscowości dopytywali, czy nie jest możliwe inne rozwiąza-

nie, np. przebudowa istniejącej drogi startowej, ponieważ zapro-

ponowane warianty budowy nowej drogi nie są korzystne dla

mieszkańców. Wójt Elżbieta Burtan oraz wielu radnych zwraca-

ło uwagę na tryb konsultacji społecznych, które mają dopiero się

rozpocząć, podczas gdy już w dniu 23 maja br. Zgromadzenie

Wspólników MPL zatwierdziło Plan inwestycyjny krakowskie-

Sesja Rady Gminy Zabierzów - 25 maja 2016 r.

go lotniska do roku 2023, a podstawowym jego elementem jest

budowa nowej drogi startowej. Wójt Gminy Zabierzów poprosi-

ła też o informację o kosztach poszczególnych wariantów, w tym

różnicy kosztów przebudowy obecnej drogi startowej i budowy

nowej. Niestety, dokładnych liczb nie podano. Wójt wspomnia-

ła także o konieczności zabezpieczenia przez Kraków Airport

środków na odszkodowania dla mieszkańców. Zastępca wójta

Bartłomiej Stawarz pytał o uciążliwości dla mieszkańców, o na-

silenie hałasu, itp., ale odpowiedzi nie uzyskał. Wojciech Stę-

pień mówił: nie chodzi nam o odszkodowania lecz o warunki do

życia. Proszę wykupić mój dom, a ja się wyprowadzę! Andrzej

Krawczyk stwierdził: te konsultacje nic nie dadzą, to będzie tyl-

ko „bicie piany”, bo MPL i tak wybierze wariant dla siebie ko-

rzystny. Podobnego zdania był Edmund Dąbrowa, a przewodni-

cząca Rady Maria Kwaśnik wspomniała o potrzebie naprawie-

nia relacji MPL z Gminą Zabierzów, ponieważ – jak stwierdzi-

ła – zarząd lotniska nie spełnia oczekiwań społecznych. Radny

Edward Rogóż podsumował, kierując do władz lotniska uwagę:

proszę nie zapominać, że Szczyglice, Rząska, Balice i Podkamy-

cze istniały wcześniej niż lotnisko! Krytycznie o planach budo-

wy nowej drogi startowej mówili także przybyli na Sesję miesz-

kańcy: Nie po to budowaliśmy tu domy, by teraz się wyprowa-

dzać! Czy warto kosztem zdrowia i spokoju mieszkańców uru-

chamiać połączenia do Nowego Jorku?!

Drugi ważny temat sesji to rezolucja, w której wyrażono

sprzeciw wobec planów włączenia Gminy Zabierzów lub jej czę-

ści do Gminy Miejskiej Kraków. Jednogłośnie podjęta rezolu-

cja jest odpowiedzią na propozycję jednego z krakowskich rad-

nych, który wskazał na potrzebę połączenia sąsiadujących z Kra-

kowem gmin. W rezolucji czytamy m. in.: „Aneksja całości lub

części terytorium Gminy Zabierzów spowoduje znaczącą mar-

ginalizację głosu mieszkańców. W ocenie lokalnej społeczności

takie rozwiązanie doprowadzi do ograniczenia inwestycji na na-

szym terenie, który stanie się tylko peryferiami dużego miasta.”

Przypomniano też w tekście rezolucji, że Gmina Zabierzów ist-

nieje nieprzerwanie jako jednostka podziału terytorialnego od

momentu utworzenia gmin zbiorowych w 1934 roku.

Podczas Sesji radni podjęli też uchwałę o nadaniu ulicy na te-

renie Bolechowic nazwy Jana Pawła II. Nazwa została wprowa-

dzona zgodnie z wolą mieszkańców wyrażoną podczas Zebrania

Wiejskiego Sołectwa Bolechowice w dniu 11.III.2016. Droga to

działka ewidencyjna o numerze 171 znajdująca się w granicy po-

między sołectwami Bolechowice i Zelków.

Pod koniec sesji wójt Elżbieta Burtan poinformowała o przy-

wróceniu pierwotnie zakładanego dofinansowania wymiany pa-

lenisk przez WFOŚiGW w wysokości 50% kosztów. Gmina Za-

bierzów jako jedyna w Małopolsce zdecydowała o wysokim –

35% dofinansowaniu wymiany palenisk ze swego budżetu, co

obecnie umożliwia właścicielowi nieruchomości pokrycie kosz-

tów wymiany paleniska w 85%.

Lucyna Drelinkiewicz

gazeta06.indd 3gazeta06.indd 3 2016-06-29 17:26:442016-06-29 17:26:44

Znad RudawyMiesięcznik Gminy Zabierzów4

Sukces „Szpili” ze szkoły

w Radwanowicach„A my rozbawieni do łez, wciąż bawimy się w teatr…”

W tym roku, już po raz drugi, Szkolny Teatr „Szpila” z In-

tegracyjnej Szkoły Podstawowej w Radwanowicach jest naj-

lepszym teatrem amatorskim w swojej kategorii wiekowej!

To prawdziwy sukces naszych uczniów.

Tegoroczna realizacja, „Czarownica z szafy na szczotki”, to

spektakl powstały na motywach baśni Pierre’a Gripari. To luź-

na adaptacja ściśle związana z teatrem ruchu i elementami pan-

tomimy. Praca, jaką dzieci włożyły w naukę tekstu i zaleceń

reżyserskich zaowocowała prawdziwymi sukcesami! Teatral-

ne tournee to już swojego rodzaju tradycja dla aktorów Szkol-

nego Teatru „Szpila”, działającego przy Integracyjnej Szkole

Podstawowej w Radwanowicach. Każdego roku, nowopowsta-

ły spektakl jest prezentowany na różnego rodzaju konkursach

teatralnych. W grudniu 2010 roku, kiedy to powstał pomysł

na utworzenie szkolnego teatru, od razu wiadomo było, że bę-

dzie to strzał w dziesiątkę! Kolejne lata, kolejne konkursy, ko-

lejne sukcesy. A jest ich bardzo dużo. Ostatnio teatr otrzymał

I miejsce za spektakl „Czarownica z szafy na szczotki” na

XXIV Małopolskich Spotkaniach Teatrzyków Dziecięcych

w MDK im. Andrzeja Bursy w Krakowie (05-06.06.2016 r.).

W tym roku, już po raz drugi, Szkolny Teatr „Szpila” jest

najlepszym teatrem amatorskim w swojej kategorii wiekowej!

To prawdziwy sukces naszych uczniów.

Trzeba jednak pamiętać, że na ten sukces składa się także

praca reżyserska p. Kamili Chojnackiej i p. Izabeli Kołodziej.

Każdego roku stają do kolejnych wyzwań instruktorskich,

z nowymi pomysłami i niegasnącą pasją teatralną. Cyklicznie

organizowane są też warsztaty dla naszych młodych adeptów

sztuki aktorskiej. Zajęcia prowadzi zawodowy aktor, p. Woj-

ciech Terechowicz.

Praca przy współtworzeniu Szkolnego Teatru „Szpila”,

to nie tylko inwestycja w rozwój umiejętności scenicznych

u uczniów naszej społeczności, to także, a może nawet przede

wszystkim proces uczenia odpowiedzialności i współdziałania.

To wszystko składa się na sukces całej grupy, bo przecież para-

frazując słowa słynnego dramaturga -

„Teatr Nasz widzę Ogromny!”

Tekst: Kamila Chojnacka fot: Klaudyna Schubert

Festiwal Nauki

w Gimnazjum im. Jana

Matejki w Zabierzowie

Dlaczego ziemia nie jest płaska? Co nam siedzi w genach?

Jak dobrze żyć w trzech wymiarach? – jeśli ktoś chciałby po-

znać odpowiedzi na te i inne pytania, mógł je otrzymać pod-

czas Festiwalu Nauki, który odbył się pod koniec maja w Gim-

nazjum im. Jana Matejki w Zabierzowie. Była to już siódma

edycja tego bardzo lubianego i cenionego przez uczniów świę-

ta nauk ścisłych. Odwiedzając kolejne sale i stanowiska moż-

na było wysłuchać ciekawych wykładów prowadzonych przez

zaproszonych naukowców z Uniwersytetu Jagiellońskiego,

Uniwersytetu Rolniczego i Politechniki Krakowskiej.

Tematyka zajęć była bardzo różnorodna i ciekawa, a spo-

sób ich prowadzenia wywoływał zainteresowanie nawet wśród

tych uczniów, którzy nie czują się zbyt mocni w dziedzinie

nauk ścisłych. Były więc pokazy i doświadczenia, ciekawe

problemy do samodzielnego rozwiązania lub wykłady, pod-

czas których uczniowie dowiadywali się np. czym jest mela-

tonina i jak wpływa ona na nasz rytm snu i czuwania, jak mo-

żemy analizować nasze uczucia pod względem chemicznym,

czym jest logistyka, albo też jak wygląda sztuka wiązania kra-

watów widziana oczami matematyków. Wiele interesujących

informacji na temat otaczającego nas środowiska oraz pobli-

skich ekosystemów leśnych uczniowie zdobyli dzięki zaję-

ciom prowadzonym przez przedstawicieli Nadleśnictwa Krze-

szowice i Zespołu Jurajskich Parków Krajobrazowych. Ci za-

interesowani geografią lub marzący o dalekich podróżach mo-

gli odbyć je wirtualnie i posłuchać opowieści o krajach dale-

kiej Azji. Każdy więc znalazł coś interesującego dla siebie.

Część zajęć prowadzili sami uczniowie, wykorzystując Fe-

stiwal Nauki do zaprezentowania swoich projektów edukacyj-

nych, nad którymi pracowali z nauczycielami przez kilka ostat-

nich tygodni. Tematy opracowane i przedstawione przez nich,

to m.in. „Zbadajmy biologicznie i chemicznie najbliższe śro-

dowisko”, „Nietypowe sporty uczniów”, a także „Bałkany pół-

wysep wielu narodowości”.

Wszystkie wykłady i warsztaty miały tę niewątpliwą zale-

tę, że zwiększały wiedzę uczniów z różnych dziedzin oraz roz-

budzały zainteresowanie przedmiotami ścisłymi, które wydają

się wszystkim tak trudne i niezrozumiałe. Miejmy nadzieję, że

spotkanie z prawdziwymi naukowcami uniwersyteckimi pozo-

stawi w wielu młodych umysłach trwały ślad.

Ewa Wardęga

gazeta06.indd 4gazeta06.indd 4 2016-06-29 17:26:442016-06-29 17:26:44

Znad RudawyMiesięcznik Gminy Zabierzów 5

Szanowni Państwo!

Każdy, kto ukończył 16 lat. może zagłosować na:

• jeden projekt subregionalny - „Poprawa bezpieczeń-

stwa na drogach wojewódzkich w gminach: Biskupice,

Czernichów, Kocmyrzów-Luborzyca, Liszki, Skawina,

Zabierzów i Zielonki”

• oraz na jeden projekt powiatowy - „Zabierzowskie kon-

certowanie”.

Głosowanie odbywa się od 18 czerwca do 6 lipca 2016 roku.

Do wyboru 3 sposoby głosowania:

• poprzez włożenie wypełnionej karty do urny – w Urzę-

dzie Marszałkowskim Województwa Małopolskiego,

ul. Racławicka 56, 30-017 Kraków

• elektronicznie – www.malopolskie.pl www.bo.malopol-

ska.pl

• korespondencyjnie na adres Urząd Marszałkowski Wo-

jewództwa Małopolskiego, ul. Racławicka 56, 30-017

Kraków (liczy się data wpływu)

Można oddać 1 głos na zadanie powiatowe i 1 na zadanie sub-

regionalne. Głosować można tylko na zadania dotyczące po-

wiatu i subregionu, który się zamieszkuje.

Poniżej informacje zawarte na stronie głównej Urzędu Gmi-

ny Zabierzów:

http://zabierzow.org.pl/2016/06/17/budzet-obywatelski-

wojewodztwa-malopolskiego-18-czerwca-do-6-lipca-2016-

roku-glosowanie/

Mały Mistrz Ortografii„Pisać każdy potrafi, kto się uczy ortografii”- takie

motto przyświecało XVI Międzyszkolnemu Konkurso-

wi Ortograficznemu dla klas młodszych, który odbył się

11 maja 2016 r. w Zespole Szkolno - Przedszkolnym

w Zabierzowie.

Do konkursu przystąpili mistrzowie ortografii z klas

drugich i trzecich z 9 szkół z naszej gminy: Brzoskwi-

ni, Brzezia, Balic, Kobylan, Nielepic, Rząski, Rudawy,

Zelkowa, Zabierzowa.

Uczniowie zmierzyli się z testami ortograficznymi

obejmującymi sprawdzenie tak umiejętności poprawnej

pisowni jak i znajomości zasad ortograficznych. Mimo

dużej rywalizacji oraz ogromnego potencjału każdego

z uczestników na najwyższym podium stanęły tylko dwie

osoby:

- W kategorii klas drugich MISTRZEM ORTOGRAFII została Alicja Dąbrowska.

Wicemistrzami wśród drugoklasistów zostały Zuzanna Kondratowicz i Hanna Maj.

III miejsca zdobyły: Magdalena Góralczyk, Iga Jurgielewicz i Anna Sojka.

- W kategorii klas trzecich MISTRZEM ORTOGRAFII została Wioletta Łazowy.

Wicemistrzami wśród trzecioklasistów zostały Hanna Chruścicka i Maria Moncznik.

III miejsca zdobyli: Kamil Anuszkiewicz i Weronika Tokarz z klas trzecich. W tej kategorii wiekowej były także wyróżnienia dla

Julii Duli i Jakuba Marcia.

Czas oczekiwania na wyniki wypełniły swobodne rozmowy przy słodkim poczęstunku. Następnie uczniowie klasy 2a pod opieką

p. Małgorzaty Antos zaprezentowali barwne przedstawienie o Pyzie, która wędrowała przez Polskę.

Dyrektor Marta Dudek wręczając dyplomy i nagrody książkowe wszystkim uczestnikom pogratulowała wysokiego poziomu wie-

dzy, życzyła sukcesów, a także wytrwałości w poznawaniu tajników zawiłej polskiej ortografii.

Grażyna PrusakJolanta Sendor-Rojek

Wyrazy głębokiego współczuciaoraz szczere słowa wsparcia i otuchy

Skarbnikowi Gminy Zabierzów Panu Piotrowi Budziakowi

z powodu śmierci

Mamyskładają

Dyrektor oraz Pracownicy Gminnego Zespołu Ekonomiczno –

Administracyjnego Szkół w Zabierzowie

Skarbnikowi gminy Zabierzów

Piotrowi BUDZIAKOWI wyrazy szczerego współczucia

po śmierci

Mamy składa Redakcja Znad Rudawy

gazeta06.indd 5gazeta06.indd 5 2016-06-29 17:26:452016-06-29 17:26:45

Znad RudawyMiesięcznik Gminy Zabierzów6

We wtorek 21

czerwca 2016 roku

w Sali Teatralnej

Ośrodka Terapeu-

tyczno – Rahabilita-

cyjnego Fundacji Anny Dymnej „Mimo Wszystko” odby-

ła się uroczystość wręczenia brązowych odznak uczniom

Gimnazjum Specjalnego w Radwanowicach za całoroczną

pracę w ramach POLSKO – BRYTYJSKIEGO PROGRA-

MU „THE GATEWAY AWARD”, którego nadrzędnym

celem jest wszechstronny rozwój uczniów i wychowanków

z dysfunkcją intelektualną.

Uroczystość stanowiąca zwieńczenie pierwszego etapu

pracy, dała uczniom Gimnazjum Specjalnego w Radwanowi-

cach możliwość przejścia do kolejnego poziomu i ubieganie

się o przyznanie tym razem srebrnej odznaki programu „THE

GATEWAY AWARD”. Należy dodać, że w roku ubiegłym brą-

zową odznakę otrzymali uczniowie zajęć rewalidacyjno – wy-

chowawczych z Integracyjnej Szkole Podstawowej w Radwa-

nowicach, którzy kolejny już rok pracują na swoje wymarzo-

ne srebro. Praca nauczycieli rewalidacyjnych również zosta-

Ceramika w Integracyjnej

Szkole PodstawowejKółko ceramiczne w radwanowickiej szkole działa już od

pięciu lat. Zajęcia odbywają się w soboty. Mogą w nich uczest-

niczyć nie tylko uczniowie, ale także absolwenci oraz wszy-

scy chętni rodzice. W mijającym właśnie roku szkolnym, także

mamy się czym pochwalić. W Ogólnopolskim Konkursie cera-

micznym „CERAMIONY”, ogłoszonym przez Centrum Spo-

tkań Europejskich w Elblągu, Anna Pogan, która jest mamą

jednej z uczennic uczęszczającą regularnie wraz z córką na na-

sze zajęcia, zdobyła ex aequo II miejsce za pracę pt. „Złota je-

sień” (komplet kubek i patera). W XIII Wojewódzkim Przeglą-

dzie Plastycznym „Anioł”, organizowanym przez Pałac Mło-

dzieży w Nowym Sączu, nasza uczennica Sylwia Gregorczyk

za swojego „Śpiącego anioła” otrzymała wyróżnienie.

Możemy się również poszczycić drugim i trzecim miej-

scem w przygotowanym przez Młodzieżowy Dom Kultury,

Grunwaldzka 5 w Krakowie, VI Międzynarodowym Konkur-

sie Plastycznym „Przyroda w kolorach. W świecie ptaków”.

Konkurencja była ogromna, bo na konkurs nadesłano prawie

3500 prac wykonanych różnymi technikami. A wśród laure-

atów w kategorii ceramika znaleźli się nasi uczniowie: Oliwia

Gregorczyk (II miejsce), Kacper Śliwiński (III miejsce) oraz

Julia Pogan (wyróżnienie).

Milena Błądek-Byczek

Gmina Zabierzów na 5 miejscu w Polsce

Gmina Zabierzów zajęła wysokie 5. miejsce w skali kra-

ju w rankingu za rok 2015 organizowanym przez Związek

Powiatów Polskich. Wyróżnienie odebrała wójt Elż bieta Bur-

tan podczas XX Ogólnego Zgromadzenia Związku Powiatów

Polskich 31.05.2016 r.

W rankingu uczestniczą wszystkie gminy z terenu kraju. Na-

sza Gmina startuje w kategorii Gminy Wiejskie. Dane zgłasza-

ne do rankingu dotyczą projektów realizowanych przez dany

samorząd i podlegające mu jednostki. Punkty przyznawane

są przez ekspertów ZPP za realizację 90 zadań zgrupowanych

w jedenastu dziedzinach takich jak: działania proinwestycyj-

ne i prorozwojowe, rozwiązania poprawiające jakość obsługi

mieszkańców, rozwój społeczeństwa informacyjnego, rozwój

społeczeństwa obywatelskiego, umacnianie systemów zarzą-

dzania bezpieczeństwem informacji, promocja rozwiązań z za-

kresu ochrony zdrowia i pomocy społecznej, promocja roz-

wiązań z zakresu edukacji, kultury i sportu, wspieranie działań

na rzecz społecznej gospodarki rynkowej, promocja rozwią-

zań ekoenergetycznych, proekologicznych, współpraca krajo-

wa i międzynarodowa, działania promocyjne.

ła doceniona. Anna Tokarska, Marta Olek i Anna Redel otrzy-

mały specjalne podziękowania za trud wkładan y w swoją co-

dzienną pracę.

Podziękowania i ogromne brawa za przygotowanie progra-

mu artystycznego, w którym wystąpili uczniowie gimnazjum

Ewa Więcek, Jakub Serafin, Tarek Azmy i Bartłomiej Cho-

chół, prezentację multimedialną podsumowującą osiągnięcia

Gimnazjum Specjalnego, wystawę prac uczniów oraz zaan-

gażowanie otrzymały: Kamila Chojnacka i Dorota Kieś. Ca-

łość uroczystości uświetnił występ Szkolnego Teatru „Szpila”,

który przedstawił spektakl pt. „Czarownica z szafy na szczot-

ki” nagrodzony niedawno na XXIV Małopolskich Spotkaniach

Teatrzyków Dziecięcych w MDK im. Andrzeja Bursy w Kra-

kowie.

Program był realizowany w Gimnazjum Specjalnym w Ra-

dwanowicach od września 2015 r, a w projekcie wzięło udział

czterech uczniów w wieku 14 – 16 lat.

Dzięki pomocy i współpracy ze Świetlicą Terapeutyczną

przy Fundacji im. Brata Alberta w Radwanowicach udało się

również zorganizować zawody sportowe oraz szereg wycie-

czek turystyczno – krajoznawczych – ostatnio trzydniowy wy-

jazd po Lubelszczyźnie i Roztoczu.

Tekst i zdjęcia: Agnieszka Mitka

gazeta06.indd 6gazeta06.indd 6 2016-06-29 17:26:462016-06-29 17:26:46

Znad RudawyMiesięcznik Gminy Zabierzów 7

Informacje o rzetelności danych adresowych przedsiębiorcy

19 maja 2016 r. weszły w życie przepisy znowelizowanej ustawy z dnia 25 września 2015 r. o swobodzie działalności

gospodarczej (Dz. U. z 2015 poz. 584). Nowe przepisy wprowadzają szereg ułatwień dla korzystających z Centralnej Ewidencji

i Informacji o Działalności Gospodarczej (CEIDG) przedsiębiorców, w tym m.in. usprawniają procedury administracyjne

związane z zakładaniem i prowadzeniem działalności gospodarczej za pośrednictwem CEIDG. W ewidencji znajdą się informacje

o nieaktualnych numerach identyfikacji podatkowej (NIP), co może oznaczać, że przedsiębiorca posługuje się fałszywymi lub

fikcyjnymi danymi adresowymi swojej siedziby lub miejsca wykonywania działalności gospodarczej.

Głównym celem ustawy z dnia 25 września 2015 r. o zmianie ustawy o swobodzie działalności gospodarczej oraz niektórych innych ustaw jest wprowadzenie kilku bardzo istotnych zmian w funkcjonowaniu Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej (CEIDG) i procesach rejestracji działalności, procedurach wykreślania przedsiębiorców oraz dokonywania sprostowań wpisów. Najważniejsze zmiany w nowelizacji ustawy to:

• możliwość „rezygnacji” z wpisu w CEIDG (osoba nie podjęła wykonywania działalności gospodarczej),• rozszerzenie danych kontaktowych,• zmiany w danych dopisywanych z urzędu,• uproszczenie procedury sprostowania wpisu,• automatyczne wykreślenie przedsiębiorcy z CEIDG,• konieczność posiadania tytułu prawnego do lokalu,• zmiany w procedurze wpisu.

Oprócz uproszczenia i usprawnienia obsługi przedsiębiorców poprzez CEIDG, wprowadzone zmiany doprecyzują także obowiązujące przepisy w celu jednolitego stosowania prawa i zapewnienia wysokiej jakości danych zawartych w ewidencji przedsiębiorców.

W pierwszej kolejności znowelizowana ustawa wprowadza możliwość rezygnacji z wpisu w CEIDG tym osobom, które, mimo że dokonały wpisu, nie rozpoczęły prowadzenia działalności gospodarczej. W takich przypadkach informacja o „rezygnacji” z zamiaru podjęcia działalności gospodarczej i tym samym dokonania wpisu do CEIDG będzie przekazywana do innych rejestrów połączonych z CEIDG, m.in. ZUS, GUS, urzędów skarbowych. Rozszerzony został także zakres danych kontaktowych przedsiębiorcy, które podlegają wpisowi. Do katalogu dodany został numer telefonu oraz numer faxu przedsiębiorcy oraz dodatkowe informacje dotyczące upadłości i postępowania restrukturyzacyjnego. O ujawnieniu danych kontaktowych zadecyduje przedsiębiorca – czy chce by dane były widoczne, czy też służyły jedynie do kontaktu z administracją. Nowelizacja pozwoli również na ograniczenie liczby postępowań administracyjnych związanych ze sprostowaniami czy wykreśleniami wpisów, dzięki temu, że pracownicy urzędów gmin mogą już samodzielnie poprawiać błędy we wnioskach przedsiębiorców. Wprowadzony został także automatyczny mechanizm wykreślania przedsiębiorcy z CEIDG.

Na mocy nowych przepisów nastąpiło również rozszerzenie katalogu danych i informacji wpisywanych do CEIDG z urzędu. Dane te będą dopisywane oraz modyfikowane przez właściwe organy, bez konieczności składania przez przedsiębiorcę wniosku aktualizacyjnego. Wśród danych wprowadzanych z urzędu znajduje się informacja o numerze identyfikacji podatkowej (NIP) oraz jego ewentualnym unieważnieniu lub uchyleniu – wprowadzana przez Urząd Skarbowy. Jeśli we wpisie przedsiębiorcy w CEIDG pojawi się informacja o uchylonym numerze identyfikacji podatkowej (NIP) oznacza to, że Naczelnik Urzędu Skarbowego właściwy dla tego przedsiębiorcy posiada informacje, że posługiwał się on fałszywymi lub fikcyjnymi danymi adresowymi swojej siedziby lub miejsca wykonywania działalności gospodarczej.

Istotną zmianą jest również nałożenie na przedsiębiorców obowiązku posiadania tytułu prawnego do nieruchomości, których adresy podlegają wpisowi do CEIDG. Rozwiązanie to zapewni przede wszystkim prawdziwość i rzetelność danych adresowych wpisanych do CEIDG. Mechanizm ten ma ułatwić również walkę z nieuczciwymi przedsiębiorcami podającymi nieprawdziwe dane adresowe, ma służyć likwidacji fikcyjnych działalności gospodarczych, często działających poprzez tzw. „biura wirtualne” lub też takich, w których korespondencja powraca jako nieodebrana, gdyż osoba zakładająca działalność podała nieprawdziwy adres. Tytułu prawnego do nieruchomości nie dołącza się do wniosku o wpis do CEIDG, natomiast trzeba go przedstawić organowi ewidencyjnemu na jego wezwanie w ciągu 7 dni od doręczenia wezwania. Jego niedostarczenie spowoduje wykreślenie przedsiębiorcy z rejestru.

Oprócz informacji o przedsiębiorcach i podmiotach dostępnych w CEIDG, przedsiębiorcy mają możliwość zweryfikowania czy ich kontrahenci są czynnymi podatnikami VAT. Izba Skarbowa w Krakowie informuje, że w ubiegłym roku Ministerstwo Finansów uruchomiło na Portalu Podatkowym usługę „Sprawdzenie statusu podmiotu w VAT”, która poprzez wpisanie w stosowne pole identyfikatora podatkowego NIP, pozwoli sprawdzić status podatnika VAT. Ważnym jest aby zweryfikować kontrahenta przed dokonaniem transakcji i uchronić się przed nieuczciwymi przedsiębiorcami oraz grożącymi konsekwencjami podatkowymi. Podobną usługę, która oprócz danych o statusie VAT zawiera także informacje o rzetelności czeskiego podatnika, uruchomiło w ostatnim czasie również Ministerstwo Finansów Republiki Czeskiej. Usługa skierowana jest do przedsiębiorców, którzy podejmują współpracę z podmiotami zarejestrowanymi w Czechach. Informacje o statusie „nierzetelnego podatnika VAT”, w języku angielskim, znajdują się na stronie Ministerstwa Finansów Republiki Czeskiej. Informacja o możliwości sprawdzenia statusu podatkowego podmiotu czeskiego zawarta jest również w komunikacie Ministerstwa Finansów.

Szczegółowe informacje o zmianach w CEIDG dostępne pod adresem: https://prod.ceidg.gov.pl/ceidg.cms.engine/?D;237aaec8-d07c-45b8-84c0-b4dbbde74fbbPełny tekst ustawy dostępny na stronie: http://dziennikustaw.gov.pl/DU/2015/1893/1

gazeta06.indd 7gazeta06.indd 7 2016-06-29 17:26:472016-06-29 17:26:47

Znad RudawyMiesięcznik Gminy Zabierzów8

VIII Dni ZabierzowaJuż po raz VIII odbyły się Dni Zabierzowa,

ale zanim wójt gminy Zabierzów wraz sołty-

sem Zabierzowa Wiesławem Caderem otwar-

li imprezę oficjalnie to w godzinach rannych

18 czerwca br. na Rynku w Zabierzowie kró-

lowali motocykliści wraz z akcją Motoserce.

Celem tej inicjatywy była zbiórka krwi dla

dzieci. Akcja odbywa się corocznie w róż-

nych miejscach Polski i organizowana jest od

2010 roku przez Kongres Polskich Klubów

Motocyklowych i zebrano już w ramach ak-

cji Motoserce 22003 litry krwi. W Zabierzo-

wie koordynował ją Klub Motocyklowy RE-

BELS OF ROAD MC. Zbiórkę odbywała się

w specjalnym autobusie, który przystosowa-

ny jest do pobierania krwi. Każdy krwiodaw-

ca dostawał prezenty i los na loterię, której fi-

nał zakończył zlot. Oprócz tego można było odwiedzić stoiska z akcesoriami do motocykli, zakupić militaria lub skuter oraz zro-

bić zdjęcie z Rycerzami Gwiezdnych Wojen. Podczas akcji Motoserce można było posłuchać muzyki i zobaczyć występy zapro-

szonych gości: Szkołę tańców Irlandz-

kich – Eriu, Szkołę Walk Kamila Za-

krzewskiego, Szkołę tańców szkockich-

„KOMHLAN”. W tym czasie na Gmin-

nym Stadionie Sportowym w Zabie-

rzowie przy ul. Sportowej 2, odbył się

Turniej Piłkarski w kategorii Skrzatów

(dzieci w wieku 4-6 lat) z okazji przy-

padającego na ten rok Jubileuszu 80 lat

istnienia sekcji piłki nożnej w Zabie-

rzowie. Drużyny, biorące udział w Jubi-

leuszowym turnieju otrzymały okolicz-

nościowe dyplomy wraz z pucharami,

zaś na szyi każdego z zawodników za-

wisł medal. Nagrody wręczali: Dyrek-

tor SCKiPGZ Anna Domagała oraz soł-

tys Zabierzowa Władysław Cader.

Oficjalne rozpoczęcie Dni Zabierzowa

zainaugurowała wójt gminy Zabierzów

wraz z sołtysem Zabierzowa Wiesła-

wem Caderem. oraz cała Radą Sołec-

ką Zabierzowa w składzie: Czajka Elż-

bieta, Gęgotek Elżbieta, Goraj Barba-

ra, Kęder Beata, Krzyworzeka Emilia,

Rajpold Maciej, Szczurek Joanna, Wa-

las Jan. Podczas otwarcia imprezy zło-

żono życzenia i wręczono kwiaty dwóm

solenizantkom Pani Elżbiecie Burtan

i Elżbiecie Gęgotek. Życzenia w imie-

niu Rady Sołeckiej złożył sołtys Zabie-

rzowa Wiesław Cader.

Następnie ogłoszono laureatów „Za-

bierzowskich Niezapominajek”. Wśród

nagrodzonych znaleźli się ks. proboszcz

parafii pw. Św. Franciszka z Asyżu

w Zabierzowie Krzysztof Burdak,

Aleksander Jabłoński, wieloletni tre-

ner sekcji łuczniczej Kmity Zabierzów,

gazeta06.indd 8gazeta06.indd 8 2016-06-29 17:26:472016-06-29 17:26:47

Znad RudawyMiesięcznik Gminy Zabierzów 9

VIII Dni Zabierzowawychowawca czołowych zawodników Polskich zawodni-

ków tej dziedziny, Artur Czerwiec wieloletni trener sek-

cji pływackiej Kmity Zabierzów, wychowawca młodzie-

ży, Gminna Komisja Rozwiązywania Problemów Alko-

holowych w osobach Elżbiety Skwarczek i Joanny Ha-

nusz, Marta Płońska działaczka i współorganizatorka wy-

jazdów wakacyjnych dzieci i młodzieży w Zabierzowie,

Pstruś Paulina inicjatorka założenia grupy wolontariuszy

przy Parafii pw. Św. Franciszka z Asyżu w Zabierzowie

oraz wolontariusze „Grudniowej Niespodzianki - gru-

pa monitorująca rodziny potrzebujące pomocy w Zabie-

rzowie: Małgorzata Świerczyna, Agnieszka Baster, Irena

Kwiatkowska – Gaudyn, Andrzej Duda, Maria Duda, An-

tonina Kodura, Karolina Wilewska, Dominika Pawlikow-

ska, Szymon Michalik, Bartłomiej Michalik, Bartosz Mi-

chałowski, Anna Rychlewska.

W związku z powstaniem Kart Dużej Rodziny Gmin-

ny Ośrodek Pomocy Społecznej wręczył Certyfikaty

„Miejsc Przyjaznych Rodzinnie”. Wśród wyróżnionych

znaleźli się: Specjalistyczne Centrum Stomatologii Ma-

dent, Szkoła Języka Angielskiego – „Best Frends”, Mi-

kro Projekt, Niepubliczne Przedszkole „Wesoła Dolina”

w Brzeziu, Firma Usługowa MGW SYSTEM, Niepu-

bliczne Przedszkole „Radosne Nutki”, Prywatny Gabinet

Stomatologiczny Haldent, F.H.U. Mateusz Szmid.

Gwiazdą wieczoru był koncert grupy De Mono, która

zgromadziła na Rynku tłumy mieszkańców, bawiących

się znakomicie, nie szczędzących braw, w takt znanych

utworów grupy w tym: „ Statki na Niebie”, „Znów jesteś

ze mną”. Wieczorną zabawę do białego rana zapewniła

grupa „Players”. Pogoda w tym roku dopisywała więc

w niezmąconej atmosferze w niedzielę 19 czerwca rozpo-

częły się występy taneczno – wokalne dzieci i młodzież

z terenu Zabierzowa. Były pokazy Zumby w wykonaniu

„Manufaktury Zdrowia”, występy baletnic z SCKiPGZ .

Miło było posłuchać Koncertu Gminnej Orkiestry Dętej

pod kierownictwem Jozefa Bylicy. A na koniec imprezy

wystąpił Rafał Woźniak jako Elvis Presley oraz Zespół

CANTUS. Impreza okazała się sukcesem. Zgromadzi-

ła liczne grono mieszkańców i zaproszonych gości z róż-

nych miejscowości naszej gminy. Dziękujemy organiza-

torom za świetną zabawę.

1. Józef Woch CYBERNET WMW

2. Alsal

3. Apteka Prywatna M. Krzwiecka

4. Mirosław Bukowski Skład Opału w Zabierzowie

5. KOSD Rudawa

6. Krystyna Kruk

7. Firma Wielobranżowa PLENER Anna i Bogdan Brzeszczak

8. Tomasz Styba DREWMIX

9. MPL

10. Alior Bank

11. KBP2 Sp. Z.oo

12. Apostolski

13. Manufaktura Zdrowia

14. Gęgotek PHU ALLES

15. PUK w Zabierzowie

16. EUROVIA

Lista Sponsorów VIII Dni Zabierzowa:

gazeta06.indd 9gazeta06.indd 9 2016-06-29 17:26:482016-06-29 17:26:48

Znad RudawyMiesięcznik Gminy Zabierzów10

Niech żyje piknikJest w polskim języku takie słowo, które zrobiło zawrotną karierę, aczkolwiek wyjaśnienia czy opisu co znaczy, nie znajdziesz

ani w „Słowniku poprawnej polszczyzny” ani w „Słowniku wyrazów bliskoznacznych”, jedynie niezawodny Władysław Kopaliń-

ski” definiuje to słowo jako: „wycieczka, majówka, na której zabrane z sobą (składkowe) zapasy żywności i napojów spożywa się

na świeżym powietrzu”. Tym słowem jest PIKNIK. Etymologia tego słowa nie jest wcale prosta; część pochodzi z języka angiel-

skiego, część z francuskiego. Żaden językoznawca nie potrafi precyzyjnie odpowiedzieć, która część jest kogo.

W cytowaniu Wł. Kopalińskiego specjalnie podkreśliłem trzy słowa: zabrane z sobą, gdyż one najlepiej świadczą, że my, Polacy

jesteśmy bardziej praktyczni, aniżeli Anglicy czy Francuzi. My nie zabieramy nic ze sobą, idziemy na gotowe i po gotowe.

Czerwiec jest w Polsce miesiącem pikników. Kto może organizuje coś takiego, a ostatnio stało się to wręcz obowiązkiem. Gdyby

tylko ktoś wyraził ochotę bycia na wszystkich piknikach w naszej gminie, musiałby się rozdwoić albo poczwórnić, tyle ich mamy

bowiem. Są pikniki wielkie, są mniejsze, zawsze jest grill, piwo, dmuchane zamki dla dzieci, balony i oczywiście na koniec zaba-

wa dla wszystkich uczestników. Od wielu lat piszemy o owych piknikach; nie wiemy czy to dobrze czy źle, bo tego typu zabawa

jest dla tych, którzy się bawią. Niekoniecznie dla Czytelników, ale skoro jest takie życzenie… Postanowiliśmy tym razem napisać

zbiorczo, wymieniając gdzie owe pikniki już się odbyły. Niech nam to będzie wybaczone, ale proszę pamiętać, że Czytelnik chce

poczytać też o czymś innym. I to coś innego staramy się Czytelnikowi zapewnić.

A teraz: „Niech trwają pikniki”!

Piknik Rodzinny w Radwanowicach

odwiedzili m.in .wójt Elżbieta Burtan oraz Prezes Fundacji im. Brata Alberta ks. Tadeusz Isakowicz-Zalewski

Dla dzieci były zjeżdżalnie, dmuchane zamki, popcorn i wata cukrowa. Rodzice mogli podziwiać występy swoich dzieci w przed-

stawieniu pt. „O zdrowiu na poważnie i wesoło”, a także w programie artystycznym „Na krakowską nutę” z piosenkami ludowymi

i pięknie odtańczonym przez pierwszaków krakowiakiem. Przy okazji nie zabrakło konkursu wiedzy o Krakowie, w którym wzię-

ły udział całe rodziny.

Podczas pikniku można było wziąć udział w loterii fantowej, wymienić przeczytaną książeczkę na nową, pomalować podkoszu-

lek postaciami z bajek, zbadać wady postawy, przejechać się na kucyku, puszczać bańki mydlane i kolorowe balony. Nie zabra-

kło wspólnych tańców przejażdżki wozem strażackim, jeepami, a także meczu piłki nożnej pomiędzy tatusiami, a ich pociechami.

Oczywiście wygrały dzieci.

Piknik naukowy w Bolechowicach

30 maja boisko sportowe w Bolechowicach zamieniło się

w wielkie, kolorowe laboratorium naukowe. W ramach projek-

tu: ”Kosmos – nasze wielkie podwórko!” który realizuje Gmin-

na Biblioteka Publiczna w Zabierzowie – Filia w Bolechowi-

cach we współpracy ze Szkołą Podstawową w Bolechowicach,

zorganizowaliśmy piknik naukowy dla dzieci z młodszych klas.

Wzięli w nim udział uczniowie ze Szkoły Podstawowej w Bo-

lechowicach – w tym beneficjenci projektu, uczniowie klasy 1c

pod opieką Marii Półtorak, oraz pierwszoklasiści z Niepublicz-

nej Szkoły Podstawowej Horyzont w Bolechowicach i Niepu-

blicznej Szkoły Podstawowej w Zelkowie. Na spotkanie przyby-

ła również słynna Ekipa Naukowców z Laboratorium Pana Kor-

ka, która od kilku lat podróżuje po świecie przybliżając pięk-

gazeta06.indd 10gazeta06.indd 10 2016-06-29 17:26:502016-06-29 17:26:50

Znad RudawyMiesięcznik Gminy Zabierzów 11

* * *

no nauki na odlotowych pokazach i pasjonujących warsztatach.

Naukowcy zaproponowali wszystkim dzieciom skonstruowanie

urządzenia, dzięki któremu będą mogły oglądać widmo słonecz-

ne i podziwiać piękne kolory tęczy. Kolejną atrakcją była budowa

rakiet typu PET. Tutaj bardzo przydatne okazały się plastikowe

butelki. Kolejny punkt imprezy to warsztaty z ciekłym azotem.

Były wystrzały, dymy i eksperymenty mrożące krew w żyłach

z wykorzystaniem ciekłego azotu o temperaturze -196°C. Szaleni

naukowcy Pana Korka przekonywali dzieci, że nawet skompliko-

wane zagadnienia fizyczne można wytłumaczyć w prosty, barw-

ny i ciekawy sposób. Naszą wspólną naukową zabawę zakończy-

ła efektowna eksplozja 200 litrowej beczki pełnej piłeczek.

Dziękujemy Henrykowi Krawczykowi - sołtysowi Bolechowic za

pomoc w zorganizowaniu pikniku oraz ufundowanie pysznych,

orzeźwiających lodów. Dziękujemy Annie Niemczyk za podarowane dzieciom pyszne chrupki. Dziękujemy Annie Piechnik -

lic. pielęgniarce za bezinteresowną opiekę medyczną w trakcie pikniku.

Piknik spawalniczy

zorganizowali go w Rudawie: Air Liquide Sp. Z o.o. oraz firma BIGA STAL. Można było zapoznać się z technologią i technikami

spawania, zobaczyć praktyczne wykorzystywanie produktów firmy, poznać prace, które wymagają dużej wiedzy i zręczności ma-

nualnych. Była to niejako impreza jubileuszowa z okazji 20-lecia AIR LIQUIDE w Polsce.

Piknik w Kobylanach

odwiedzili m.in. wójt Elżbieta Burtan, przewodnicząca Rady Gminy Maria Kwaśnik, radna powiatu krakowskiego Alicja Wójcik

i proboszcz Józef Iwulski, którzy wraz z innymi uczestnikami pikniku obejrzeli przedstawienie o pięknej królewnie i krasnolud-

kach, w wykonaniu przedszkolaków. Dla dzieci przygotowano – jak zawsze – gumowe zamki i zjeżdżalnie.. Wszystkim natomiast

gastronomia oferowała kiełbaskę z grilla. Piknik zakończyła zabawa taneczna, która skończyła się ok. 2. w nocy.

Panu

Marcinowi Cieślakowi

sołtysowi wsi Rudawa,

wyrazy głębokiego żalu i współczucia

z powodu śmierci

Ojca

składają Radni i Rada Sołecka Rudawy

gazeta06.indd 11gazeta06.indd 11 2016-06-29 17:26:512016-06-29 17:26:51

Znad RudawyMiesięcznik Gminy Zabierzów12

Łatwiej dla niepełnosprawnychKorzystanie z basenu w Zabierzowie przez osoby niepeł-

nosprawne ruchowo będzie dużo łatwiejsze. Dzięki dofinanso-

waniu przez Krakow Airport w ramach konkursu grantowego

„Wspieramy Sąsiadów” Ośrodek Sportowo Rekreacyjny w Za-

bierzowie zostanie wyposażony w specjalny wózek JOB. Jest

to urządzenie medyczne, służące do transportu niepełnospraw-

nych m.in. na basenach. Lekki, wyposażony w duże koła po-

zwala umieścić osobę niepełnosprawną w basenie. W komfor-

towy i bezpieczny sposób ratownik wodny lub instruktor pły-

wania podjeżdża z osobą siedzącą na wózku do krawędzi niecki basenowej. Następnie zanurza wózek z pasażerem w wodzie.

W ten prosty sposób osoba niepełnosprawna ruchowo nie musi korzystać ze schodków basenowych stanowiących niejednokrotnie

barierę nie do przejścia.

Od lat OSR w Zabierzowie współpracuje z Fundacją Anny Dymnej „Mimo wszystko” oraz Fundacją Brata Alberta z Radwa-

nowic. Podopieczni tych fundacji organizują zajęcia w zabierzowskiej pływalni. Posiadanie wózka JOB znacznie ułatwi im, jak

i innym niepełnosprawnym korzystanie z atrakcji wodnych. Pływanie jest zalecana przez lekarzy i terapeutów formą rehabilitacji,

zwłaszcza dla osób z dysfunkcją narządów ruchu. Adresatami będą dzieci, młodzież, dorośli korzystający z atrakcji wodnych OSR.

Z wózka JOB będzie można korzystać pod koniec sierpnia.

Stowarzyszenie Społeczno-Edukacyjne „Kuźnia” z Balic

zaprasza dzieci i młodzież do udziału w niezwykłej przygodzie:

W scenerii Gór Stołowych i zamków Piastów Śląskich będziemy zgłębiać tajemnice

oraz zwyczaje rycerzy i dam.

Odwiedzimy Legnickie Pole i zamek w Książu, planujemy wędrówkę po Górach Stołowych,

a w naszej bazie w Krzeszowie fantastyczne warsztaty dla rycerzy i dam XXI wieku*

Termin podróży: 22 -26 sierpnia 2016 r. wyjazd z Burowa godz. 6.00, z Balic 6.20;

Koszt i warunki uczestnictwa: 380 zł od osoby (dla dzieci z rodzin wielodzietnych lub w trudnej sytuacji istnieje możliwość uzyskania znacznych ulg)

Dzieci poniżej 10 roku życia mogą jechać tylko w pod opieką rodziców!

Zapisy w nieprzekraczalnym terminie do 10.08 2016 r.

przyjmuje Irena Smorąg

tel. 12 285 66 04 oraz 662 369 282 mail: [email protected]

*Zadanie współfinansowane ze środków budżetu Gminy Zabierzów.

gazeta06.indd 12gazeta06.indd 12 2016-06-29 17:26:522016-06-29 17:26:52

Znad RudawyMiesięcznik Gminy Zabierzów 13

Sukces uczniów Zespołu

Szkół w Rudawie

w międzynarodowym

konkursie plastycznym

Uczniowie Zespołu Szkół w Rudawie, wzięli udział

w VI Międzynarodowym Konkursie Plastycznym PRZY-

RODA W KOLORACH 2016, pt. „W świecie ptaków”

organizowanym przez Młodzieżowy Dom Kultury

w Krakowie przy ul. Grunwaldzkiej 5. W marcu i kwiet-

niu uczniowie tworzyli prace na płaszczyźnie i w prze-

strzeni, inspirując się różnorodnością barw i kształtów

zaobserwowanych w świecie ptaków.

Na etapie szkolnym zostało wyłonionych 5 prac

uczniów, które zostały dostarczone do siedziby organi-

zatora konkursu. Na konkurs nadesłano 3500 prac z Pol-

ski, Białorusi, Ukrainy, Rosji, Norwegii, USA, Francji,

Grecji, Chorwacji, Włoch i Czech. Uroczysty finał kon-

kursu oraz otwarcie wystawy pokonkursowej odbył się

w palmiarni „Viktoria” Ogrodu Botanicznego UJ, Uni-

wersytetu Jagiellońskiego w Krakowie w sobotę 4 VI

2016 r. Bardzo się ucieszyliśmy, ponieważ dwie prace

naszych uczniów: Aleksandry Godyń z kl Va i Macie-

ja Stefanowskiego z kl Vb (rzeźby wykonane w techni-

ce papieroplastyki) zostały zakwalifikowane do wystawy

pokonkursowej, a praca uczennicy Zuzanny Tarkowskiej

z kl IIa Gimnazjum, otrzymała III miejsce w kategorii prac

przestrzennych. Na wystawie zaprezentowano 250 prac

spośród 3500 nadesłanych. Uczniowie otrzymali dyplomy

i małe upominki. Uroczystość rozdania nagród uświetnił

koncert swingowy zdolnych, młodych muzyków z Kra-

kowa. Organizacją konkursu na terenie szkoły zajęła się

pani Maria Rochon.

Maria RochonNauczyciel plastyki

Międzyszkolny Festiwal

Piosenki Dziecięcej

Międzyszkol-

ny Festiwal Pio-

senki Dziecięcej

„Małolat” jest corocznym, wyjątkowym wydarzeniem w Szkole Pod-

stawowej w Brzeziu. W tym roku, 25 maja już po raz 8, dzieci z tere-

nu Gminy Zabierzów mogły zaprezentować swoje umiejętności wo-

kalno – artystyczne w naszej szkole. Festiwal miał na celu rozwijanie

zainteresowań muzycznych wsród dzieci, dawać radość i możliwość

zdobywania nowych doświadczeń, a przede wszystkim być dobrą za-

bawą z odrobiną pozytywnej rywalizacji muzycznej.

Tematem przewodnim tegorocznego Festiwalu była: „Piosenka

na każdą pogodę”. Nie zabrakło znanych polskich piosenek, świet-

nych wykonawców oraz doskonałej zabawy. Niezwykły koncert

w wykonaniu dzieci z klas 0 – 3 wprowadził jury w duże zakłopota-

nie. Jury obradujące w składzie: Pani Ewelina Szlachta reprezentują-

ca Władze Gminy Zabierzów, Pan Piotr Łagosz z Gminnej Orkiestry

Dętej w Zabierzowie, ks Grzegorz Kubik oraz Pan Michał Całek po

wysłuchaniu wszystkich solistów jednogłośnie oceniło poziom arty-

styczny konkursu jako bardzo wysoki i postanowiło, że:

w kategorii przedszkole:

I miejsce otrzymała Wiktoria Juszczak – SP Kobylany

II Miejsce – Julia Mąka – SP Brzezie

w kategorii szkoła podstawowa: klasa I

I miejsce – Maciej Włodarczyk – SP Nielepice

II miejsce – Izabela Bisaga – SP Bolechowice

III miejsce – Julia Moskowicz – SP Bolechowice

Klasa II

I miejsce – Magdalena Kruczek - SP Bolechowice

II miejsce – Antonina Chochół –SP Bolechowice

III miejsce – Nina Kaczmarek – SP Brzezie

Klasa III

I miejsce – Weronika Boguś – SP Nielepice

II miejsce – Anastazja Gorzkowska – SP Zabierzów

III miejsce – Pola Żbikowska – NSP Zelków

Gospodarze Festiwali zadbali o wspaniałe nagrody i dyplomy dla

każdego uczestnika, a dla laureatów przygotowano wyjątkowe sta-

tuetki.

W imieniu organizatorów serdecznie dziękujemy rodzicom, na-

uczycielom, którzy przygotowali dzieci do występu oraz sponso-

rom: Gminnemu Zespołowi Ekonomiczno-Administracyjnemu Szkół

w Zabierzowie, Firmie Euro Trade, Księgarni Matras, Firmie Kruk,

Firmie Gospodarstwo ogrodnicze Wojciech Worytkiewicz, Firmie

Lewiatan z Ujazdu oraz Pani Sołtys wraz z Radą Sołecką z Brzezia

za pomoc i wsparcie w przygotowaniu imprezy.

Raz jeszcze serdecznie gratulujemy wszystkim uczestnikom tego-

rocznej edycji i zapraszamy za rok!!!

gazeta06.indd 13gazeta06.indd 13 2016-06-29 17:26:532016-06-29 17:26:53

Znad RudawyMiesięcznik Gminy Zabierzów14

Ciepłe wieczory, późno zapadający zmierzch sprzyjają spo-

tkaniom – przy grillu, w ogrodzie lub na działce u znajomych.

Umawiamy się z rodziną lub przyjaciółmi, ale możemy spo-

dziewać się, że będą także ich znajomi, przyjaciele czyli osoby,

których my nie znamy. Od czego zacząć rozmowę?

Anglicy zwykle zaczynają od uwag o pogodzie. - Chyba

będzie padać – powie pan Smith. A pan Brown doda: pewnie

tak, bo chłodno się robi itd.

W Ameryce wstęp dotyczy geografii. Czy pan pochodzi

z Chicago? - pyta Steven nowo poznanego Johna. - Nie, ale

w Chicago mieszka moja kuzynka - mówi Steven. - O tak, to

piękne miasto – pochwali John, który w Chicago nigdy nie był.

A Steven potwierdzi i zapyta Johna, w jakim mieście on miesz-

ka itd. Po tych wstępach można opowiadać o pracy, hobby, ro-

dzinie, swojej depresji a przede wszystkim o pieniądzach.

U nas tak się przyjęło, że zaczynamy od narzekań: na pogo-

dę, na polityków, na szefa, itd., itp. Podobnie – lubimy pona-

rzekać na cały świat w rozmowie z kimś, kogo od dawna zna-

my. Tu początek rozmowy jest łatwiejszy, bo rzucamy pytanie:

„co u ciebie/ pana słychać?” Po wstępnej odpowiedzi w rodza-

ju: kiepsko, nic nowego, ciężko żyć – możemy już przejść do

szczegółowej analizy naszej sytuacji, która też, oczywiście, nie

wygląda różowo.

Bywają też innego rodzaju „rozmowy”.

Kasia spotyka swoją koleżankę, z którą przed laty razem

pracowały. - Co u ciebie Wiesiu? Jak ci się układa? Wiesia ma-

cha ręką: o czym tu mówić, mąż o mało mnie nie zostawił,

czepił się jakiejś młodej baby, wstrętna małpa... i snuje dłu-

gą opowieść o tamtej kobiecie. Kasia nie zna ani męża Wie-

si, ani pani, o której barwnie opowiada Wiesia. Próbuje więc

przerwać monolog: a co u Basi, pamiętasz, często chorowa-

ła, pracuje jeszcze w naszej dawnej firmie? Ale Wiesia jakby

nie słyszała pytania, dalej snuje opowieść o „tej wstrętnej ba-

bie, co chciała uwieźć jej męża”. Kasia po paru minutach wra-

ca jednak do tematu: widziałaś się z Basią? Poradziła jakoś

sobie z tymi chorobami? - Tak, widziałyśmy się jakiś tydzień

temu – odpowiada Wiesia - ale nie wiem co u niej, nie, nic nie

wiem... - A pani Hania, twoja sąsiadka, która tak często zajmo-

wała się twoimi dziećmi, gdy były małe? Pewnie już jest sta-

ruszką. Dalej mieszka sama? - dopytuje Kasia.

Nowakowie regularnie dwa razy w roku odwiedzają szwa-

grów w niedzielne popołudnie. Nowak z mężem Halinki piją

i politykują, politykują i piją... Halinka z siostrą co najwyżej

wymieniają przepisy kulinarne, bo o czym tu rozmawiać. Ha-

linka dorobiła się pięknej willi, na wakacje z mężem wyjeż-

dżają co roku za granicę, dzieci wykształcili, ustawili w życiu.

Starsza siostra nie ma czym się pochwalić. Raczej milczy, do-

piero po powrocie do domu wygarnie mężowi, że nieudacznik,

do niczego nie doszedł, że przed rodziną przynosi jej wstyd...

O ile nawiązanie kontaktu z kimś nieznajomym czasem się

udaje, to tzw. pogłębione rozmowy bywają trudne. Polacy sły-

ną z tego, że rzadko się uśmiechają. Trudno otworzyć duszę

przed ponurakiem, który zmierzy cię wzrokiem jakbyś był wi-

nien jego rozlicznych nieszczęść i niepowodzeń. To już lepiej

milczeć! Milczeć i słuchać! Tylko że słuchać potrafi jeszcze

mniej osób niż mówić ciekawie. A mówią zwykle gaduły, bo

mają taką potrzebę i już. Nie zważają na to, czy kogoś ich wy-

wody interesują. Wygłaszają monolog, nie zwracając uwagi na

znudzonego słuchacza. I nie dopuszczają go do głosu. Mnie

najbardziej śmieszą spotkania dwóch gaduł: jedna tokuje np.

O czym rozmawiać latem? o swoim beznadziejnym szefie, a druga, przekrzykując tę

pierwszą - opowiada o swoich rozlicznych chorobach. Dwa

monologi to jeszcze nie dialog!

Życzę Państwu miłych, rozumiejących rozmówców

i znalezienia ciekawych tematów na letnie spotkania!

Lucyna Drelinkiewicz

Nasz miesięcznik został

patronem medialnym mię-

dzynarodowej imprezy biego-

wej: Wawel Cup. To jedyne

w Polsce pięciodniowe zawody

w biegu na orientację, to bie-

ganie w wymagających te-

renach. W tym roku dwa etapy odbędą się w doskonale zna-

nym uczestnikom Mistrzostw Polski lesie Bronaczowa. Pod-

czas ostatnich dwóch etapach zawodnicy zmagać się będą

z interesującymi terenami Dolinek Podkrakowskich.

W tym roku organizatorzy dodatkowo proponują udział

w jednym etapie w mieście polskich królów – szykuje się inte-

resujące sprinterskie bieganie i konkurs na najszybszy dobieg!

Wawel Cup to możliwość spędzenia aktywnie wolnego czasu

wraz z całą rodziną. Organizatorzy przygotowali łącznie po-

nad 40 kategorii wiekowych. Trasy w ramach każdej z nich

będą zróżnicowane za równo pod względem długości, jak

i trudności. Wawel Cup to duże międzynarodowe zawody,

w których co roku bierze udział ponad 500 osób, to 35 lat hi-

storii, 35 lat doświadczenia w organizacji zawodów. Wszelkie

informacje znajdują się na stronie wawelcup.pl, a pytania moż-

na kierować na nasz adres e-mailowy [email protected].

gazeta06.indd 14gazeta06.indd 14 2016-06-29 17:26:542016-06-29 17:26:54

Znad RudawyMiesięcznik Gminy Zabierzów 15

W poszukiwaniu prawdy i legend

Wakacyjne miesiące rozleniwiają człowieka ponad nieprzyzwoitość. Nie… nie chodzi tu o jakieś niecne postępki, ile o szuka-

nie innych niż polityczne tematy rozmów. Wystarczy przejrzeć czerwcowe gazety, ulotki, foldery; wszystkie zachęcają do wycie-

czek, do odwiedzania muzeów, zwiedzania zabytkowych grodów, wreszcie do zagranicznych wypraw. I tu – niestety – dochodzimy

do pewnej, nie powiem, bezmyślności, ile do braku atrakcyjnych pomysłów. Rozumiem, że są tacy, którzy preferują „leżenie by-

kiem” na słonecznej plaży, są tacy, którzy nad tę atrakcję przedkładają zwiedzanie Europy, są tacy, którzy nic nie preferują, czeka-

ją na okazję. Co Państwo wybierają?

Pytanie raczej retoryczne, więc zamiast bawić się w detektywa lub statystyka: kto, ile, gdzie itd.? Zaproponuję P.T. Czytelnikom

inny rodzaj zabawy, nota bene coraz bardziej modnej i na pewno z korzyścią dla rozumu i ducha – mianowicie „poszukajmy w hi-

storii, co jest lub co może być legendą, mitem, ploteczką. To naprawdę może przynieść dużo radości. Oczywiście, możemy ogra-

niczyć się do najbliższego terenu ale byłoby to niepełne i nie oddające naszych ambicji „historycznych poszukiwaczy”. Poszerzmy

zatem obszar naszych poszukiwań. Zastanówmy się na przykład jak to jest z tym Panem Twardowskim? Istniał naprawdę? Pole-

ciał na księżyc? Mieszka tam do tej pory? Kto był pierwszym, który tę legendę upublicznił? To Jegomość, najbardziej rozsławiony

chyba przez wiersz o sobie pióra A. Mckiewicza. (Jedzą, piją, lulki palą / tańce, hulanki, swawola…/ Twardowski po raz pierwszy

– według dostępnych mi źródeł– pojawił się już w „Dworzaninie” Łukasza Górnickiego. Przedtem funkcjonował głównie w prze-

kazach ustnych. Mickiew icz wysłał go na księżyc wprost z karczmy RZYM, która mieściła się w… Pychowicach. Jemu , Twardow-

skiemu ( przyp.wś), przypisuje się wywołanie ducha Barbary Radziwiłłówny zaraz po śmierci królowej. Historycy(?), bardziej chy-

ba historycy literatury spierają się dotąd, czy odbyło się to na Wawelu w Krakowie czy na Zamku Królewskim w Warszawie. Jedno

można z całą pewnością stwierdzić, że jeżeli istniał jakiś Pan Twardowski, to żył za czasów Zygmunta Augusta i mieszka obecnie

na księżycu, bo na ziemi takiego wieku na pewno by nie dożył. Inni bohaterowie życia by mu na to nie pozwolili.

I proszę, jak fascynująca może być legenda czy… prawda. Mamy i na swoim (gminy) terenie kilka legend, może warto było-

by też im się przyjrzeć i – albo pozostawić je w sferze fantazji albo udokumentować z korzyścią dla historycznego wzbogacenia

gminy. Na początek zajmijmy się na przykład zbójem Madejem. Mieszkał w grocie „Plaskula” na południowym stoku Garbu Ten-

czyńskiego czy nie? Albo zbójem, który okradł, wg Antoniny Domańskiej, kościół w Rudawie, czego świadkiem miał być nieja-

ki Wawrzek, uczeń Wita Stwosza i właściciel żółtej ciżemki, którą znaleziono podczas remontu ołtarza w kościele Mariackim.. Kto

nocami przenosił z Radwanowic do Rudawy kamień na budowę kościoła? Oj, znalazłoby się jeszcze kilka LEGEND… Poszuka-

nie ich może być bardzo, bardzo przyjemne. To – mogą mi Państwo wierzyć – fantastyczny sposób na spędzenie letnich wakacji:

w terenie i z książką. Powodzenia.

Witold Ślusarski

„Wianki” u seniorów

w Zabierzowie

25 czerwca br. Klub Seniora „Złota Jesień” w Zabierzowie

zaprosił wszystkich mieszkańców Zabierzowa do wspólnego

świętowania tradycyjnych „Wianków”.

w urokliwym zakątku, jakim jest zabierzowski kamieniołom.

Mimo, iż warunki były niezbyt sprzyjające, a mianowicie pa-

nował tropikalny upał a także rozgrywany był ważny mecz bia-

ło-czerwonych, to jednak frekwencja była, można by rzec, za-

dowalająca. Nasze zaproszenie do udziału w tej imprezie przy-

jęła m.in.wójt Elżbieta Burtan.

Powołane jury miało nie lada problem, aby wybrać z tej ogrom-

nej liczby pięknych wianków, te najładniejsze, gdyż właściwie

wszystkie winny być nagrodzone.Te najbardziej tradycyjne

Wianki przy fontannie mają

niezwykły urok

Z organizacji wianków słynie Zelków. Radny i sołtys

Andrzej Krawczyk zaprosił na nie m.in. wójta Elżbietę Bur-

tan, starostę Józefa Krzyworzekę oraz radnego sejmiku woje-

wódzkiego Kazimierza Czekaja. W niezwykle kolorowym en-

turażu fontanny odtworzono stary zwyczaj puszczania wian-

ków, uplecionych przez zelkowskie gospodynie. Dalszą część

obrzędu świętowano już przy stołach, rozmawiając nie tylko

o tradycji, ale również o bieżących sprawach gminy i kraju.

Obszerniejszą relację nadamy w następnym numerze.

należały do Wiesławy Włodarczyk i Marii Skrzypaszek, naj-

piękniejsze kolorystycznie uplecione zostały przez Wiesławę

Danielewską i Paulinę Pieprzykowską-Rak oraz najbardziej

nietypowe i fantazyjne wyszły spod zręcznych rąk Czesławy

Łuczkoś i Celiny Chrzanowskiej.

Po konkursie wiankowym wystąpił Zespół Teatralno-Satyrycz-

ny Klubu Seniora, prezentując krótką inscenizację „Baśń świę-

tojańska”. Jak wszystkim wiadomo, podczas obrzędu święto-

jańskiego oprócz wicia i puszczania wianków, prastarym zwy-

czajem jest szukanie kwiatu paproci. W tym przypadku poszu-

kiwaniem tego czarodziejskiego kwiatu zajęły się w ramach

konkursu dzieci.

Barbara Golińska

gazeta06.indd 15gazeta06.indd 15 2016-06-29 17:26:542016-06-29 17:26:54

Znad RudawyMiesięcznik Gminy Zabierzów16

Aż dziw bierze, jak ciężko jest zacząć opowiadać historię

o ukochanym, rodzinnym mieście,(…) o stolicy Galicji, która

przez długie pokolenia była niczym kresowa baszta wspaniałe-

go zamku polskości, o murach, które przetrwały setki lat, (…)

czyli o moim pięknym, wspaniałym Lwowie.(…)

Leopolis Semper Fidelis

Lwów jest moją małą ojczyzną. Miejscem, w którym się

urodziłem. Przyszedłem na świat w roku 1905. Byłem jedy-

nakiem. Ochrzczono mnie jako Antoni Jabłoński. Mieszkałem

z rodzicami, Aleksandrą i Witoldem, w ładnej kamienicy na

Łyczakowie. Na drzwiach do naszej klatki schodowej wisiała

srebrna kołatka w kształcie głowy lwa. Pamiętam ją z najdrob-

niejszymi szczegółami, bo szalenie mi się podobała. Dom mie-

liśmy przyjemny i przytulny, choć skromny. Było nam razem

dobrze i tylko to się liczyło.

Moja mama pracowała jako pielęgniarka, a ojciec był nauczy-

cielem. Zawsze mi imponował. Był moim wzorem do naślado-

wania i niepodważalnym autorytetem. (…)

Byłem dzieciakiem pełnym radości i energii, ale nie wyróżnia-

ło mnie to jakoś specjalnie z grona moich przyjaciół. Wszyscy

tacy byliśmy. (…) Szwendaliśmy się po niezliczonych labiryn-

tach dróżek, przemykaliśmy cicho i niezauważenie w gąszczu

kamienic, poznawaliśmy coraz to nowe miejsca w rodzinnym

mieście, przywiązywaliśmy się do każdego rozłożystego drze-

wa, które w nim rosło. Zakochiwaliśmy się w nim, jak doro-

śli mężczyźni zakochują się w swoich pięknych kobietach. Ko-

chaliśmy nasz cudny Lwów już wtedy. Kochaliśmy go całym

sercem.

Wiele w swoim życiu zawdzięczam rodzicom. Wychowywali

mnie w pełnym nabożnej czci patriotyzmie. (…) Ojciec dawał

mi lekcje historii, które wywoływały u mnie rumieńce i wypie-

ki, przyspieszały oddech, i napędzały bicie serca. (…)

Mój ojciec, Telek, bo tak mówili na niego koledzy, a nawet

czasami mama, był zagorzałym patriotą, a ważny status nasze-

Jak Orły na niebie…Legenda o dawnym Lembergu

go miasta dla polskiego ruchu niepodległościowego dawał mu

wiele możliwości pracy dla kraju. (…) W końcu dołączył do

Związku Strzeleckiego i na pewien czas na tym się skończyło.

Wiodłem dostatnie i szczęśliwe życie. Dzieciństwo spędziłem

w wyjątkowym mieście, jestem z tego powodu dumny i szczę-

śliwy. Cieszę się, że chociaż początki tej opowieści są z owych

radosnych dni, jak na przykład pewien wczesnowiosenny po-

ranek…

Panorama

Była niedziela. Dzwony kościelne biły zawsze za pięć szó-

sta, na znak, że pora powoli przewracać się na drugi bok, a za

trochę już całkiem zwlekać się z łóżka. Zawsze budziłem się

razem z nimi, ale tego ranka ze snu wyciągnęło mnie szturcha-

nie taty.

- Wstawaj Antoś. Pójdziemy na spacer.

Tata cicho krzątał się w kuchni, gdy tam wszedłem, tata podał

mi talerz z kanapkami, a sam wziął dwie ciepłe herbaty z mio-

dem i cytryną. Szybko zjedliśmy śniadanie.

- Napiszemy mamie karteczkę, żeby się nie martwiła. (…) Na-

kreślił szybko parę słów i położył liścik na stoliku. „Poszliśmy

z Antosiem na spacer, śniadanie już zjedliśmy. Nie martw się

i odpoczywaj. Kochamy Cię” – przeczytałem w krótkiej wia-

domości, spisanej zawsze tak samo pięknymi i nienagannymi

literami. Wszystko było już załatwione, mogliśmy ruszać.

Była bardzo wczesna wiosna, a poranek rześki. Szliśmy w mil-

czeniu. Syciliśmy swoje zmysły urokiem budzącego się mo-

zolnie do życia świata. Cisza, przerywana jedynie szumem

wiatru, świergotem ptactwa i nielicznymi odgłosami domo-

wej krzątaniny zza pobliskich okien, była cudowną towarzysz-

ką marszu. Nie wiedziałem, dokąd ojciec mnie prowadzi, ani

nawet czy ma jakiś plan, ale to mi wcale nie przeszkadzało,

w moim młodym sercu czułem tylko radość. Byłem bardzo, ale

to bardzo szczęśliwy, nogi same mnie niosły, ledwo powstrzy-

mywałem się, żeby w wesołym biegu nie wyprzedzać taty.

Pierwszym istotnym punktem był Kościół i Klasztor Bernar-

dynów. To arcydzieło sakralnej architektury jest dla mnie jed-

nym z symboli owego zachwycającego, przedwojennego Lwo-

wa, do którego wracam, mimo upływu tak wielu lat, zarówno

w snach, jak i we wspomnieniach.

- Pięknie tu, ale musimy iść dalej. Mamy jeszcze sporo do zo-

baczenia – szepnął mi tato.

Kiedy odchodziliśmy, zaczęły bić dzwony. Pomimo cudowne-

go humoru i szerokiego uśmiechu na ustach, miałem nieod-

parte wrażenie, że zostawiam coś za sobą, i chyba tak było,

w istocie. (…)

Przeszliśmy przez Plac Halicki i weszliśmy na Plac Maryacki,

z górującą nad wszystkim kolumną Adama Mickiewicza. Była

ona dla mnie symbolem polskości w najpiękniejszym tego sło-

wa znaczeniu, hołdem dla wielkiego narodowego wieszcza.

- Pamiętasz tego pana? – zagadnął mnie tata, kiedy mogliśmy

Lwów - widok z wieży ratuszowej

„Za Bugiem nasze serce zostało” – to główne hasło literacko-plastycznego konkursu zorganizowanego przez Fundację Kresową „Memoria et Verita” w Krakowie, Fundację im. Brata Alberta w Radwanowicach, Oświatowe Towarzystwo Integracyjne w Radwanowicach oraz Samorządowe Centrum Kultury i Promocji Gminy Zabierzów. Spośród wielu prac, jakie napłynęły na konkurs wybraliśmy na dziś pracę, która znalazła najwyższe uznanie jury. Z uwagi na obszerność, zmuszeni byliśmy dokonać kilku skrótów w tekście.

gazeta06.indd 16gazeta06.indd 16 2016-06-29 17:26:552016-06-29 17:26:55

Znad RudawyMiesięcznik Gminy Zabierzów 17

już dostrzec kolumnę.

- Oczywiście!

- A wiersze pamiętasz?

- Tak, przecież tyle mi ich czytałeś

Przeszliśmy na Wały Hetmańskie, pod którymi w kanale mo-

zolnie wiła się rzeka Pełtew - kolejne zachwycające miejsce

we Lwowie. Jedna z głównych miejskich promenad, składają-

ca się z dwóch ulic, Hetmańskiej i Karola Ludwika, oraz pasa

zieleni, rozłożystych drzew, klombów i kwiatów. Tam także

wzniesiono dwa pomniki – Stanisława Jabłonowskiego i Jana

III Sobieskiego. (…)

Idąc tak jak my owego dnia, od strony Placu Maryackie-

go, doszliśmy do Teatru Miejskiego, który w czasach później-

szych nazywany był Wielkim, a jeszcze bardziej współcześnie

Operą Lwowską. Teatr hipnotyzował swoim pięknem, mija-

jąc go czuliśmy dumę i radość. Szliśmy dalej, mijaliśmy ko-

lejne kamienice, kierowaliśmy się do północnej części miasta.

Dotarliśmy na Plac Krakowski, na którym od dawien dawna

odbywały się Krakidła. Co to był za gwar, jakie bogactwo ko-

lorowych kramów, ludzie rozmawiali, handlowali, śmiali się

i kłócili, różnie to wtedy bywało. /…/ We Lwowie nic nie było

nijakiego, bezbarwnego, Lwów był wesołym miastem i w tym

także tkwił jego niewątpliwy urok. Szliśmy dalej, czas mknął

przed siebie z ulotną magią poranka. Kierowaliśmy się do pół-

nocnej strony miasta. W końcu zamajaczyło przed nami pew-

ne wyjątkowe wzniesienie – Wysoki Zamek z usypanym na

nim Kopcem Unii Lubelskiej. Spojrzałem na ojca. Oczy mu

nieznacznie zalśniły, nie patrzył w ogóle pod nogi, wpatrywał

się z zapartym tchem w ten jeden pnący się ku niebu punkt.

Nie miałem wątpliwości, że to był właśnie cel naszej wędrów-

ki. (…)

Rozpoczęliśmy wspinaczkę na szczyt. Droga była do-

syć długa, kręta. Naokoło było pełno zieleni, drzewa szumia-

ły bardzo delikatnie, jakby nie chciały zagłuszyć otaczającej

nas, magicznej ciszy i spokoju. To była bardzo ważna chwila

w moim życiu, nie wiem czy nie jedna z najważniejszych, i nic

nie miało jej zakłócić.

Zanim się obejrzałem, droga dobiegła końca. Byliśmy

u celu. Mieliśmy przed sobą lwowską panoramę w całej oka-

załości. Oczywiście nie byłem tam pierwszy raz, ale ten wi-

dok zawsze mnie zachwycał. Nie mógł równać się z żadnym

innym.

- Pięknie tu, czyż nie? – powiedział ojciec, przerywając ci-

szę. – Długo myślałem, jak ująć w słowa to wszystko, co mam

ci do przekazania. Bowiem jestem pewny, że te słowa zostaną

ci w pamięci na zawsze. Wiem, że tak jak i ja, kochasz to mia-

sto, kochasz ten nasz Lwów całym sercem. Prawdziwa miłość

potrzebuje poświęceń. Ile byłbyś w stanie dać od siebie naszej

małej ojczyźnie? Tym wszystkim miejscom, placom, pomni-

kom, które dzisiaj zobaczyliśmy? Historii przodków, którzy

wylewali swoją krew w obronie murów tego wielkiego gro-

du? Wreszcie spojrzał mi w oczy i zadał mi jeszcze jedno py-

tanie, a na poprzednie najwyraźniej nie oczekiwał odpowie-

dzi. – Ale na początku pomyśl przede wszystkim o tym, jak,

dlaczego i co miłujesz w tym mieście. Zastanów się dobrze,

tak byś szczerze mógł odpowiedzieć sam przed sobą. Wraca-

łem pamięcią do chwil, których wspomnienia uchowałem ni-

czym najcenniejsze skarby. Większość z nich była aż dziw-

nie zwyczajna i wręcz codzienna. Miałem przed oczami mat-

kę, która gotowała obiad i szykowała pyszne ciasto drożdżowe

na deser. Ojca, kiedy recytował mi Mickiewicza i Słowackie-

go. Naszą trójkę na wspólnym spacerze sprzed kilku lat, kie-

dy mogliśmy po prostu być razem, nie obciążeni żadnymi tro-

skami. Przyjaciół, z którymi przemierzałem te częściej i rza-

dziej uczęszczane uliczki rodzinnego miasta. Moich najlep-

szych druhów, z którymi paliliśmy ogniska, wspinaliśmy się

na drzewa, zakradaliśmy się do piwnic, strychów czy opusz-

czonych domów. Wspominałem pierwsze książki, które sam

przeczytałem i naukę najpiękniejszych wierszy na pamięć. Te

dzwony z bazyliki, które każdego dnia zwiastowały mi pora-

nek. Zachody słońca, czyste, gwieździste niebo i księżyc, któ-

ry rzucał magiczną i niepowtarzalną łunę na stare kamienice…

Tak, za to wszystko kochałem Lwów.

- Zbliżają się ciężkie czasy, Antoś. Nadchodzą wielkie zmia-

ny, które dotkną nas bardzo mocno. Od dawna zanosi się już na

konflikt o niespotykanej dotąd skali. Wojna wisi już na włosku,

synku. Jestem w takim wieku, że będą chcieli wziąć mnie do

wojska, jeśli mam czekać dnia, kiedy wyciągną mnie z domu,

bym włożył germański mundur i walczył w całkiem obcych

szeregach, to wolę tego uniknąć. Wolę to wyprzedzić. Gdy tyl-

ko będzie ku temu okazja, wyruszę do polskich oddziałów, tak

postanowiłem – znowu przerwał na dłuższą chwilę, bo głos za-

czynał mu się łamać. (…)

Był smutny i bardzo przejęty, zresztą tak samo jak ja. Kie-

dy skończył mówić, złapał mnie za rękę. Normalnie broniłbym

się przed czymś tak dziecinnym, ale nie wtedy. Tamta chwila

rządziła się innymi prawami.

- Tato?

- Tak synku?

- Ja dam radę, nie musisz się martwić.

Wtedy już na pewno popłynęły po jego lewym policzku dwie

duże łzy.

Ojcowie prawie nigdy nie płaczą. A jeśli już, to w bardzo zna-

czących chwilach; takich chwilach, które bardzo dużo zmie-

niają.

Katechizm polskiego dziecka

Mieszkałem na Łyczakowie i chociaż nie wszyscy moi naj-

bliżsi towarzysze dziecięcych zabaw także tam mieli swoje

domy, to właśnie w jego granicach najczęściej się spotykali-

śmy. Trzymaliśmy się i bawiliśmy najlepiej w kilkuosobowej

grupie. Prócz mnie byli w niej Jurek, Tadzio, Helenka i Janecz-

ka. Łączyła nas miłość do Lwowa.

Mieliśmy swoje ulubione podwórko, na którym zbudowaliśmy

schron. Skleciliśmy go z kawałków blach, patyków, gałęzi. Był

bezpieczny, bo znajdował się zaraz pod oknem babci Jurka,

która obiecała go pilnować. Naznosiliśmy do środka starych

koców i różnorakich płacht. Przesiadywaliśmy tam głównie

w ciepłe, letnie dni. Wieczorami mogliśmy nawet obok roz-

palić ognisko i nikomu to nie przeszkadzało. Siadywaliśmy

wówczas, odcięci od reszty świata, i snuliśmy długie opowie-

ści, żartowaliśmy lub śpiewaliśmy.

Wiosna 1914 roku była piękna, a wczesne lato było jeszcze pięk-

niejsze. Na miejskich peryferiach latały sobie czaple i bociany.

Dni były coraz dłuższe, a temperatury wyższe. Świat się ziele-

nił i budził po mroźnej zimie. Ptaki przeróżnej maści ćwierka-

ły radośnie, tworząc cudowną w swej krasie muzykę. Lwowski

krajobraz nabierał niepowtarzalnego wyrazu… Kartki z kalen-

darza zrywałem jedna po drugiej, a tata wciąż wieczorami czy-

tał grube książki i dużo spacerował, mama oddawała się pra-

cy, a mnie nosiło i byłem wszędzie. Byłem ciągle szczęśliwym

dzieciakiem. …

Pamiętam jak dziś, jak pewnego, bardzo ciepłego i przyjem-

nego dnia, wybraliśmy się z Jurkiem na rowery, a może raczej

na rower, bo to on podjechał po mnie swoim jednośladem i po-

zwolił wskoczyć mi na tył. Kiedy zjeżdżaliśmy z górki, ciągle

gazeta06.indd 17gazeta06.indd 17 2016-06-29 17:26:552016-06-29 17:26:55

Znad RudawyMiesięcznik Gminy Zabierzów18

mnie straszył, że puści kierownicę.

- Nie bądź głupi – odkrzyknąłem

Jurek kierownicy oczywiście nie puścił, bo to mogłoby się źle

skończyć dla nas obojga i tak aż dziwne było, że mimo wszyst-

ko się nie wywróciliśmy. Jeździliśmy tak od placu do placu, aż

w końcu mój tragarz się zmęczył. Zatrzymał się po prostu i po-

wiedział:

- Dalej już nie pojadę, nie ma mowy.

Nie chciało nam się wracać jeszcze do domów. Podeszliśmy ka-

wałek do małego parku i przysiedliśmy w cieniu na ławeczce.

Zaczęliśmy sobie bałakać raz ciszej raz głośniej, przez więk-

szość część czasu zanosząc się donośnym śmiechem.

Wojna

Lipiec 1918 roku - I Wojna Światowa. W sierpniu, mój tata

wyruszył do Krakowa, by tam dołączyć do Legionów Piłsud-

skiego. Był jednym z pierwszych ochotników z naszej okolicy,

ale później poszło jeszcze wielu mężczyzn.

Początkowo, ze sporym opóźnieniem, ale otrzymywaliśmy

listy od ojca. Pisał, że na pewno wróci, żebyśmy się z mamą

nie martwili, że wojna jest straszna, ale bije się z Orzełkiem na

piersi i w sercu, i to mu dodaje otuchy. (…)

Niby niektóre czynności pozostały takie same, ale jednak

nie do końca, jak na przykład przynoszenie mamie ziemnia-

ków z piwnicy na obiad – niby ciągle to robiłem, ale wiader-

ko było lżejsze i mniej napakowane. Ciągle nakrywaliśmy po-

siłki dla trzech osób, ale jedną zastawę ściągaliśmy ze stołu

czystą. Na małżeńskim łóżku rodziców jedna strona poście-

li była po nocy zawsze nienaruszona. Wieczorami, kiedy kła-

dłem się spać, z salonu nie dobiegał już ciepły promień świa-

tła i szelest stron wertowanych przez ojca książek. Drzwi także

nie otwierały się ani nie zamykały tak często. Matka nie mia-

ła komu rzucić się na szyję, a ja nie miałem już silnego ojcow-

skiego ramienia, na którym mógłbym oprzeć głowę. Obojgu

było nam ciężko.

Nie od razu dostrzegłem zmiany, jakie we mnie zaszły.

Działy się tak jakby z boku. Skupiałem się na swojej mamie.

Próbowała wyraźnie zamknąć w sobie wszystkie targające nią

emocje, często miała czerwone, zapuchnięte oczy. Nie wie-

działem, jak mogę jej pomóc, nie potrafiłem ulżyć sam sobie

w wewnętrznym bólu, a co dopiero wesprzeć kogoś innego.

Przybyło mi obowiązków, bo mamy ciągle nie było w domu,

całkowicie oddawała się pracy, wracała bardzo zmęczona i tak

jak obiecałem ojcu opiekowałem się nią jak umiałem najlepiej.

Jeśli można w ogóle mówić o szczęściu w czasie wojny, to

praktyczne oszczędzenie Lwowa przed fronty I wojny świato-

wej za jego przejaw można uznać, mimo gradu nieszczęść ja-

kie dopadały lwowiaków, nie poddawaliśmy się. Był głód, pa-

nowała jeszcze większa bieda niż wcześniej, w szpitalach bra-

kowało miejsca dla rannych. Cmentarze też szybciej się posze-

rzały. Aż do listopada 1918 było jednak względnie spokojnie.

Dopiero wówczas, dla mnie, jak i dla wielu innych kresowia-

ków, rozpoczął się prawdziwy bój.

Najpierw jednak przestały docierać listy.

Od kiedy ojciec odszedł do Legionów, pisywał do nas dosyć

często. Fakt, że jego wiadomości docierały do nas ze sporym

opóźnieniem, ale były i dawały nam za każdym razem nową

nadzieję na jego powrót. Tylko te listy potrafiły rozświetlić

mamie oczy do takiego blasku, jakim jarzyły się przed wojną.

Później jednak cienka nić kontaktu z ojcem się zerwała i ni-

jak nie mogliśmy jej w wojennej zawierusze odnaleźć. Nawet

po latach nie potrafiłem znaleźć żadnego śladu, poszlaki, która

mogłaby naprowadzić mnie na jego los.

Nigdy nie pogodziłem się z jego stratą, a zwłaszcza z tym, że

rozpłynął się w powietrzu zupełnie bez pożegnania i niespo-

dziewanie.

Ostatni list, jaki od niego otrzymaliśmy, był datowany na wio-

snę 1916 roku. Pisany pośpiesznie, pismem o wiele brzydszym

od typowych liter, jakie kreślił w swoich notesach. Był podob-

ny do wszystkich innych, niczym specjalnym się nie wyróż-

niał. Ojciec uspokajał nas, że dobrze sobie radzi i jest zdrów.

Że tęskni i nie może się doczekać chwili, kiedy znowu się zo-

baczymy. Że coraz śmielej marzy o wolnej Polsce.

Było mi potem jeszcze ciężej, ale udało mi się jakoś po-

dźwignąć. Wydaje mi się, że mama znosiła to o wiele gorzej

ode mnie. Próbowaliśmy nie tracić nadziei na jego powrót, ale

chyba w głębi serc wiedzieliśmy, że takowy nigdy nie nastąpi.

Orlęta

W październiku 1918 roku zakończenie wojny było już tyl-

ko kwestią czasu. Polskie dążenia niepodległościowe były już

całkowicie jawne. Wojska wycofywały się z frontów, rozbraja-

ły. Jednak bój o Galicję miał dopiero rozgorzeć.

Mój kontakt z przyjaciółmi od 1914 roku osłabł, ale bynaj-

mniej nie został zerwany. Ostatni raz spotkaliśmy się dokład-

nie w przeddzień wybuchu walk w rodzinnym mieście. Umó-

wiliśmy się wcześnie, na dosyć krótko, bo planowaliśmy

w niedalekiej przyszłości dłuższy, wspólny wieczór.

Wszyscy bardzo zmieniliśmy się od wybuchu wojny. Rozu-

mieliśmy o wiele więcej.

Mówiliśmy o wolności. Wiara w powrót polskich granic na eu-

ropejskie mapy rosła z dnia na dzień. Najpierw powoli i po ci-

chu, ale potem coraz to głośniej i bardziej otwarcie, zaczyna-

no się cieszyć. Aż do listopada. Wtedy wielu osobom odebra-

no szansę na ziszczenie najśmielszych marzeń.

Nie byliśmy odosobnionym narodem w Europie, który dą-

żył do pełnej autonomii i niepodległości. Niezależność i swo-

je miejsce na arenie nowego świata chcieli uzyskać dla sie-

bie między innymi Ukraińcy. Zanim między naszymi naroda-

mi wybuchł spór o kresowe ziemie, Lemberg był bezsprzecz-

nie miastem o biało – czerwonych barwach.

Mieliśmy 1 listopada 1918 roku. Święto Zmarłych, kultywo-

wane w naszej tradycji od pokoleń. Zawsze lubiłem ten czas.

Kojarzył mi się z długimi, wieczornymi spacerami po Cmenta-

rzu Łyczakowskim i urokliwej okolicy, podczas których mrok

był o wiele jaśniejszy. Wszędzie tliły się znicze zapalone ku

pamięci osób, które odeszły z tego świata. Tego roku miało

jednak być inaczej. Wróg odebrał nam to piękne święto. Wy-

rwał je bezwzględnie z kalendarza.

Tchórzliwie, pod osłoną nocy, Ukraińcy wkroczyli zbrojnie

i zajęli ogromne tereny odradzającej się Rzeczpospolitej. Ude-

rzyli niespodziewanie, z zaskoczenia. (…)

Szeregi obrońców miasta organizowały się i poszerzały, za

sprawą tłumnie zgłaszających się ochotników, którym nie bra-

kło zapału, ofiarności i chęci, a że wielu mężczyzn i doro-

słych było porozrzucanych po frontach jeszcze nie zakończo-

nej wojny, o sile miasta miała stanowić jego młodzież. Pomi-

mo wszystko, ludność Lwowa nie miała zamiaru oddać tak ła-

two małej ojczyzny najeźdźcy.

Każdy z grona moich przyjaciół dołączył do walecznych od-

działów lwowskiej reduty. My, lwowskie dzieci, wzlecieliśmy

niczym Orły na kresowe niebo, by bić się o polską koronę.

Gdy tylko doszły mnie słuchy o ataku Ukraińców, wiedziałem,

że także chwycę za broń. Wspominałem ojca i chyba pierwszy

raz nie sprawiało mi to tak dużego bólu. Wiedziałem, że on nie

wahałby się przed ruszeniem do boju, że mam szansę go god-

gazeta06.indd 18gazeta06.indd 18 2016-06-29 17:26:552016-06-29 17:26:55

Znad RudawyMiesięcznik Gminy Zabierzów 19

nie zastąpić. Miałem zamiar uczynić go dumnym ojcem, choć-

by miał spoglądać na mnie z nieba.

Moja matka także i wówczas oddała się pracy. Jeszcze dłużej

zostawała w szpitalu, sińce pod oczami z przemęczenia mia-

ła jeszcze większe i ciemniejsze. Pomagała rannym i chorym

z wielkim oddaniem, które szczerze podziwiałem. Bynajmniej

nie była pozbawiona niebezpieczeństw. Grady kul nie omijały

wysłanników Czerwonego Krzyża.

Rankiem 3 listopada, z bardzo daleka słyszałem strzały. Mie-

liśmy jeden stary, uchowany karabin. Postanowiłem wyruszyć

tego samego dnia wieczorem, kiedy się ściemni. Uznałem, że

tak będzie najbezpieczniej. Miałem jeszcze nadzieję, że do

tego czasu wróci chociaż na chwilę matka, bym mógł jej po-

wiedzieć o swoich zamiarach i pożegnać się.

Dołączyłem do kompanii, która miała odbić z rąk Ukraińców

Szkołę Kadecką. Zaatakowaliśmy skoro świt. Przez kilka go-

dzin byliśmy pod prawie ciągłym ostrzałem, odpowiadając

równie zaciętym ogniem. Udało nam się odnieść zwycięstwo

i zajęliśmy placówkę. Nie oddaliśmy szkoły aż do końca listo-

padowego boju.

Z Jurkiem dogadywałem się chyba najlepiej. Wymknął się

późnym wieczorem z domu, zostawiając tacie list. „Kocha-

ny tatusiu, poszedłem dołączyć do obrońców. Czuję, że to

mój obowiązek, a ciągle brakuje rąk do oswobodzenia miasta.

Mam dość sił, żeby podołać temu zadaniu. Jerzy” – tak napisał.

Po wojnie, kiedy czytałem te naprędce sklecone słowa, łzy nie-

kontrolowanie ciekły mi po policzkach. Ile było w tym ma-

łym, drobnym ciele oddania i miłości do ojczyzny, tego nie

sposób opisać. Poszedł wraz z całym oddziałem przeprowa-

dzić atak na ukraińskie siły zgromadzone w koszarach naprze-

ciwko cmentarza Łyczakowskiego. Tam spotkał ich prawdzi-

wy grad kul, spod którego Jurek miał się już nie wydostać.

Walcząc dzielnie, został postrzelony. Następnego dnia odna-

leziono jego ciało na zakrwawionym śniegu, okryte białymi

chryzantemami…

Helenka już wcześniej była obyta z bronią. Przeszła szkolenia

organizowane przez kobiece organizacje wojskowe. Biła się

w okolicach Kleparowa, w jednym szeregu ze swoim młod-

szym bratem Romkiem, którego nigdy za dobrze nie pozna-

łem. To on pierwszy został postrzelony, a ona próbowała go ra-

tować. Wtedy także została ranna. Nie zdołano jej uratować.

Janeczka była sanitariuszką, jedną z młodszych we Lwowie.

Odznaczała się wielką ofiarnością i odwagą, zdobyła ogromny

szacunek i wzbudzała podziw służących wraz z nią dziewcząt.

Zginęła, próbując ocalić żołnierza przed wykrwawieniem się.

Było to gdzieś aż na Zamarstynowie. Tadzio dołączył do kom-

panii walczącej na Górze Stracenia. Była to placówka szcze-

gólnie mocno atakowana przez wroga. Wielokrotnie przecho-

dziła z rąk do rąk pomiędzy obiema stornami. Później poszedł

za swoim dowódcą, by bronić Persenkówki. Właśnie tam zo-

stał ciężko ranny. Trafił do szpitala, w którym próbowano ura-

tować jego wątłe ciało. Niestety, nie udało się. Zmarł po trzech

tygodniach.

Ja ocalałem, do końca walczyłem z Ukraińcami. Kiedy wresz-

cie się uspokoiło, mogłem wrócić do mojej małej ojczyzny,

nad którą powiewały biało – czerwone flagi.

Wolność

Lwów był wolny, ale kosztowało go to bardzo wiele. Już

nigdy nie patrzyłem tym samym wzrokiem na znane mi od

dziecka ulice, skwery, podwórka i kościoły. Niby samo miasto

nie straciło w czasie wojennej zawieruchy zbyt wiele, ale to

w ludziach zaszły wielkie i nieodwracalne zmiany.

Każdy inaczej przechodzi przez najcięższe chwile w życiu.

Każdy inaczej sobie radzi. Ja, po tym co zobaczyłem i prze-

żyłem, nie umiałem wrócić choćby do względnej normalno-

ści. Kiedy wróciłem z frontu, nie mogłem poznać ani siebie,

ani matki, ani niczego, co było mi niegdyś bliskie. Czułem się

obco w rodzinnych stronach. Straciłem praktycznie wszyst-

ko, co miałem do stracenia. Próbowałem się jakoś odnaleźć.

W końcu wywalczyłem i mogłem dotknąć tego, za co oddali

życie moi najbliżsi. Mimo wszystko, nie potrafiłem. Nie umia-

łem zacząć żyć od nowa, kiedy każdy kamień na chodniku

przypominał mi, co bezpowrotnie straciłem.

Musiałem odejść. Matce też było to potrzebne. Chociaż ni-

gdy za dużo o tym rozmawialiśmy, zgodziła się bez waha-

nia. Wkrótce potem przeprowadziliśmy się do Warszawy. Tam

mama dostała pracę w pobliskim szpitalu, a ja poszedłem na

studia. Powoli, dzień po dniu, układaliśmy sobie nowe życie.

Chociaż tęskniłem za Lwowem, wiedziałem, że tak było po

prostu lepiej.

Wracałem do rodzinnego miasta jeszcze wielokrotnie. Za każ-

dym razem było mi łatwiej i w końcu przebywanie w jego mu-

rach ponownie zaczęło sprawiać mi przyjemność.

Miałem bardzo burzliwe życie, ale w końcu zdołałem je so-

bie jakoś poukładać. Założyłem rodzinę, zakochałem się w cu-

downej kobiecie, urodziła nam się śliczna córeczka. Na za-

kończenie moich wspomnień chciałbym opisać jeszcze tylko

jeden dzień…

Ostatni raz, kiedy byłem we Lwowie, pogoda była praktycz-

nie taka, jak owego pamiętnego ranka na Wysokim Zamku.

Miasto zmieniło się. Polskość kryła się w nim po rogach, ką-

tach i zaułkach. Wciąż w nim była, niepodważalnie. Space-

rowałem samotnie po starych ulicach, którym zmieniono na-

zwy. Próżno także było szukać pomnika Sobieskiego na Wa-

łach Hetmańskich czy wielu innych obiektów, do których za

dzieciaka wzdychałem. Ale kopiec Unii Lubelskiej ciągle był

ten sam. Górujący nad miastem, przepiękny, tak ważny dla

mnie… Wspiąłem się na niego, choć kosztowało mnie to nie-

współmiernie więcej trudu niż w dawnych czasach. Mogłem

ostatni raz podziwiać zachwycającą panoramę miasta, którego

nigdy nie przestałem kochać.

W latach dwudziestych powstał pomysł zbudowania cmen-

tarza, który miałby uczcić czyny Orląt Lwowskich. Moim

ostatnim marzeniem jest, aby pochowano mnie na tym Cmen-

tarzu, wśród tych, którzy „polegli, byśmy żyli wolni”. Wśród

moich przyjaciół.

Karolina TabołaLO im. Braci Śniadeckich w Zgorzelcu

Lwów - cmentarz Orląt Lwowskich

gazeta06.indd 19gazeta06.indd 19 2016-06-29 17:26:552016-06-29 17:26:55

Znad RudawyMiesięcznik Gminy Zabierzów20

Podczas wernisażu w obecności autorki mogliśmy oglą-

dać obrazy olejne Marii Bieńkowskiej-Kopczyńskiej „Pestki”

Zorze. W 1980 r. otrzymała nagrodę Ministra Kultury i Sztuki

za pracę dyplomową inspirowaną poezją Bolesława Leśmiana.

Obecnie zajmuje się malarstwem sztalugowym, za które 1998

otrzymała nagrodę Fundacji Polska-Japonia im. Miyauchi. Jej

prace prezentowane były na licznych wystawach indywidual-

nych i kilkudziesięciu zbiorowych w Polsce, krajach europej-

skich i w Japonii.

To właśnie w Galerii „Na Piętrzę” po raz pierwszy został

pokazany cykl obrazów „Zorze.Wernisażowi towarzyszył reci-

tal w wykonaniu Bożeny Kirkov i Mateusza Grzybka.

Wystawę można będzie zobaczyć do końca wakacji.

Zapraszamy!

11 czerwca 2016 r. odbyło się uroczyste zakończenie roku

artystycznego pracowni plastycznej i ceramicznej.

Na wydarzeniu pojawili się uczestnicy zajęć artystycznych

wraz z rodzicami i wspólnie wzięli udział w warsztatach pla-

stycznych. Po oficjalnym otwarciu wystawy zarówno mali ar-

tyści jak i przybyli goście oglądali prace, które powstawały

przez cały rok w Centrum Kultury w Zabierzowie.

Na zakończenie uroczystości odbyło się wręczenie wszyst-

kim dzieciom dyplomów i drobnych upominków za czynne

uczestnictwo w zajęciach.

W Galerii „Na piętrze” Zakończenie roku artystycznego

pracowni plastycznej i ceramicznej

• Magiczne Wakacje 27.06 - 15.07.2016

cykl zajęć edukacyjno-sportowych, wycieczki plenerowe,

wycieczki do kina

• XVI Rodzinny Piknik Ekologiczny w Bolechowicach,

9-10.07.2016

- akcja krwiodawstwa

- VI Ekologiczny Rajd Turystyczny

- Regionalny Przegląd Zespołów folklorystycznych

- Estrada Młodych Talentów “Mali Giganci”

- Przegląd Sztuki Ludowej

- koncert zespołu “Biesiada Polska”

- koncert gwiazd - Mateusz Ziółko, Liber,

Aleksandra Nizio

- atrakcyjne konkursy i warsztaty dla uczestników

wydarzenia

- konkurs na najlepsze “Bolechowickie Pierogi”

- konkurs na pamiątkę z regionu

- zabawa taneczna

Sekretariat w lipcu czynny w godz. 8:00 - 16:00

LIPIEC w SCKiP Gminy Zabierzówul. Szkolna 2, 32-080 Zabierzów tel. 12 285 11 79

gazeta06.indd 20gazeta06.indd 20 2016-06-29 17:26:562016-06-29 17:26:56

Znad RudawyMiesięcznik Gminy Zabierzów 21

Hej, tu hejt!

Kajakiem przez morze,

Dronem wśród przestworzy,

Balonem po szosie.

Może coś dołożysz?

Wiersz to jest naiwny,

Cytuję go z hejtu,

Tam rosną poeci,

Jak grzyby po deszczu.

Im bardziej zawzięci

To tym więcej piszą.

Prawdziwej poezji

Tacy nie usłyszą.

Kto wierszy nie lubi,

Niech ogląda świerszczyk.

Dlań to jest marzenie

By wreszcie mógł zgrzeszyć.

Częstochowskie rymy?!

A niech tam - koledzy:

Im wierszyk jest głupszy,

Tym mniej w głowie wiedzy.

Pobrane z hejtu, dedykowane panu od polskiego.Czerwiec 2016

gazeta06.indd 21gazeta06.indd 21 2016-06-29 17:26:582016-06-29 17:26:58

ONI honorują Zabierzowską Kartę Dużej Rodziny

ZZapraszamy od poniedziałku do soboty do skorzystania z naszej bogatej oferty:

Drzewka i krzewy owocowe

Drzewka i krzewy ozdobne

Drzewka dekoracyjne

Nasiona warzyw i kwiatów

Nasiona ziół, traw i kiełek

Róże, byliny, kłącza

Rozsady kwiatów i warzyw

Nawozy i odżywki

Środki pielęgnacji roślin

Kora, ziemia i torf

Narzędzia ogrodnicze

Donice

www.ogrodjanka.pl | Tel. 601 070 266

Ogród Janka To coś więcej niż Centrum Ogrodnicze – łączy nas pasja do roślin

Aleksandrowice 16a

Morawica Lotnisko w

Balicach

Balice

Szczyglice Burów

Podkamycze

Kraków

A4

Zabierzów

Al k dAleksandAl k dAleksand iirowicrowic 1616e 16ae 16a

Buurów

Polub nas na facebooku:

www.facebook.pl/ogrodjanka

dodatkowe informacje na stronie www.rodzina.zabierzow.org.pl

gazeta06.indd 22gazeta06.indd 22 2016-06-29 17:27:012016-06-29 17:27:01

Znad RudawyMiesięcznik Gminy Zabierzów 23

KRONIKA SPORTOWA

W cieniu rozgrywanych we Francji Mi-

strzostw Europy, w niższych klasach roz-

grywkowych w Polsce, zakończył się

właśnie sezon piłkarski 2015/16

Nasz jedyny reprezentant w klasie okrę-

gowej – Akademia Piłkarska Kmita Za-

bierzów, na finiszu sezonu zdołał wywal-

czyć najniższe miejsce na podium. Poza

zasięgiem okazały się Dalin Myślenice

(który awansował do IV ligi) oraz Ka-

szowianka Kaszów. Podopieczni Artura

Gawła, przez większość sezonu prezen-

towali równą i co najważniejsze wysoką

formę. AP Kmita wygrał w sumie 13 me-

czów, 8 zremisował i tylko 5 razy scho-

dził z boiska pokonany. Oparcie gry na

młodych wychowankach, wspartych kil-

koma bardziej doświadczonymi zawod-

nikami przyniosło dobry efekt. Co war-

te podkreślenia, Akademia Kmita, jako

drużyna z terenu gminy Zabierzów nie

będzie w przyszłym sezonie osamotnio-

na w rywalizacji na poziomie V ligi. Hi-

storyczny awans do tej klasy rozgrywko-

wej wywalczyła bowiem po latach starań

Iskra Radwanowice, która wygrała zma-

gania w A klasie gr. I. Zespół prowadzo-

ny przez Krzysztofa Bergela wywalczył

promocję dopiero w przedostatniej ko-

lejce, choć po rundzie jesiennej miał aż

14 punktów przewagi nad najgroźniej-

szym rywalem – Czarnymi Grzegorzowi-

ce. Jeśli zostanie przydzielona do tej sa-

mej grupy V ligi co AP Kmita, to kibi-

ców czekają ciekawe derby Gminy Za-

bierzów.

W gr. II krakowskiej A klasy bardzo do-

brze spisał się Dragon Szczyglice, który

zgromadził 41 punktów i zakończył se-

zon tuż za podium, co w dużej mierze

jest zasługą udanej rundy rewanżowej.

Siódmą lokatę zajął z kolei JKS Zelków

i choć jest to miejsce w samym środku

ligowej stawki, to jednak JKS praktycz-

nie do końca był zaangażowany w walkę

o utrzymanie. Przewaga nad ostatnią zde-

gradowaną drużyną wyniosła ostatecz-

nie tylko pięć punktów. Niezwykle waż-

ne dla Zelkowa, było wyjazdowe zwycię-

stwo 3-0 z Wandą Nowa Huta w przed-

ostatniej kolejce.

Natomiast w A klasie gr. III na słowa

uznania zasłużył LOT Balice, ze wzglę-

du na wywalczenie czwartej pozycji, tuż

za Strażakiem Rączna. Drużyna z Balic

miała świetną rundę wiosenną, w której

zainkasowała najwięcej punktów z całej

stawki – 32 (dziesięć zwycięstw, dwa re-

misy i tylko jedna porażka). W całym se-

zonie najlepsza okazała się jednak Wi-

sła Jeziorzany i to właśnie ona mogła cie-

szyć się z awansu do ligi okręgowej.

Ciekawa sytuacja i zażarta walka o czo-

łowe lokaty do samego finiszu rozgry-

wek miała też miejsce w B klasie gr. II.

Do ostatniej kolejki, aż pięć zespołów

(w tym Wisła Rząska i Orlęta Rudawa)

miały szansę na zajęcie dwóch miejsc,

dających awans. Ten ostatecznie wy-

walczyła MKS Skała (51 punktów) oraz

Płomień Jerzmanowice (48). Co cieka-

we tyle samo punktów co Płomień, wy-

walczyła Wisła Rząska. W takiej sytuacji

o wyższym miejscu w tabeli decyduje bi-

lans meczów bezpośrednich, a ten oka-

zał się korzystniejszy dla Płomienia (1-0

i 2-1). Z kolei Orlęta zakończyły rozgryw-

ki z 44 punktami. Bolesna dla Orląt oka-

zała się strata punktów z Bieżanowianką

w 24 kolejce i porażka 0-2 na terenie ry-

wala. Te rozstrzygnięcia mogą się jeszcze

ciągle zmienić. Wszystko za sprawą zda-

rzeń z 23 kolejki, kiedy to Bieżanowian-

ka wygrała z Potokiem Więckowice 2-1,

ale została ukarana walkowerem 0-3, ze

względu na występ w jej szeregach za-

wodnika, który powinien pauzować za

nadmiar żółtych kartek. Sytuacja nie jest

jednak wcale oczywista, gdyż błędu do-

puścił się również sędzia poprzedniego

meczu Bieżanowianki, myląc napomnia-

nych zawodników w protokole zawodów.

Sprawa jest o tyle ważna, że w przypadku

utrzymania wyniku, który był na boisku,

po dopisaniu trzech „oczek” drużynie

z Krakowa, podobnie jak Płomień i Wi-

sła, będzie ona miała na koncie 48 punk-

tów. Wówczas sporządza się małą tabe-

lę pomiędzy zainteresowanymi i tak-

że decyduje bilans meczów bezpośred-

nich. Ten zaś, okazuje się najbardziej ko-

rzystny właśnie dla Bieżanowianki. Re-

asumując – w przypadku anulowania

przez Związkową Komisję Odwoław-

czą MZPN walkoweru, awans do A kla-

sy zamiast Płomienia uzyska ekipa z Bie-

żanowa. Pozostałe zespoły z Gminy Za-

bierzów w tej grupie, a więc Potok Więc-

kowice oraz Akademia Piłkarska Kmita

II Zabierzów zajęły odpowiednio szóste

i siódme miejsce w tabeli. 15 punktów

zgromadzonych w całym sezonie przez

Topór Aleksandrowice nie pozwoliło na

opuszczenie ostatniego miejsca w tabeli.

Topór zgodnie z regulaminem rozgrywek

spada do C klasy. Trudno jednak o inny

efekt, jeśli w 24 meczach drużyna traci

równo 100 bramek. Drużyna z Aleksan-

drowic będzie zatem rywalizować z Nie-

goszowianką oraz Wisłą II Rząska, które

w obecnym sezonie zajęły odpowiednio

ósme i dziesiąte miejsce w swojej grupie

klasy C.

Tomasz Ziarkowski

Coraz bliżej

do RIO-2016

Bardzo dobrze wystartowała w Anta-

lyi /Turcja/ w trakcie III Rundy Pucha-

ru Świata reprezentantka Polski – Kari-

na Lipiarska-Pałka /Grot Zabierzów/.

Wprawdzie w kwalifikacjach zajęła 37-

me miejsce wynikiem 649 pkt nieznacz-

nie odbiegającym od jej najlepszego wy-

niku na 70 m. Doskonale startowała

w eliminacjach. Na wstępie pokonała re-

prezentantkę Danii Anne Marie LAUR-

SEN 7:1. W drugiej rundzie spotkała się

z reprezentantką Niemiec HEIDN

TSCHALOVĄ Veroniką pokonując ją 6:4.

Trzecia runda to już trudne zadanie. Na

drodze kolejna reprezentantka Niemiec

Lisa UNRUH, to aktualna Mistrzyni Świat

z hali. Tutaj po wyrównanym pojedyn-

ku Karina zwycięża 6:5 po barażu 9:7

i tak znalazła się w 1/8 finału. Na drodze

do stanęła reprezentantka Rosji Kristina

TIMOFIEJEVA, która wcześniej wyeli-

minowała trzecią reprezentantkę Niemic

– Richter. Po bardzo wyrównanej walce

stojącej na wysokim poziomie przy sta-

nie 5:5 kolejny baraż, który niestety Ka-

rina przegrywa 8:10 i ostatecznie zajmu-

je 9-te miejsce.

Bardzo dobre strzelanie Kariny w elimi-

nacjach z „niewiadomych” przyczyn nie

znalazło uznania w oczach polskiego ze-

społu szkoleniowego /V-prezes ds. spor-

towych i dwóch trenerów kadry/ i w eli-

minacjach zespołowych wystąpiła trójka

zawodniczek Łucznika Żywiec – Wioleta

Myszor, Natalia Leśniak i Sylwia Zyzań-

ska/. Zespół ten w Pucharze Świata za-

jął 8-me miejsce. W takim samym skła-

dzie zespół przystąpił do kwalifikacji do

RIO-2016. Po pokonaniu w pierwszej

Łucznictwo

Piłka nożna

gazeta06.indd 23gazeta06.indd 23 2016-06-29 17:27:082016-06-29 17:27:08

Znad RudawyMiesięcznik Gminy Zabierzów24

„Znad Rudawy” - Miesięcznik Społeczno-Kulturalny Gminy Zabierzów. Adres Redakcji: SCKiP Gminy Zabierzów, ul. Szkolna 2,

32-080 Zabierzów. Współpraca z Urzędem Gminy Zabierzów. ISSN 1505 2869. Strona internetowa: www.znadrudawy.com

e-mail: [email protected] [email protected] [email protected]

Redaktor Naczelny: Witold Ślusarski. Współpraca: Beata Baran, Lucyna Drelinkiewicz, Aleksander Płazak,

Tomasz Ziarkowski. Foto: H. Molik, U. Obydzińska, W. Wojtaszek, archiwum SCKiPGZ

Skład i łamanie tekstów, druk: Poligraficzny Zakład Usługowy „Drukmar”, 32-080 Zabierzów, ul. Rzemieślnicza 10.

Redakcja nie odpowiada za treść ogłoszeń i zastrzega sobie prawo dokonywania zmian i skrótów w nadesłanych tekstach. Artykułów nie zamówionych nie zwracamy.

Puchar

Wsi Krakowskiej

Kolejna XV już edycja zawodów łuczni-

czych – Puchar Wsi Krakowskiej – za

nami. Startowało 101 zawodniczek i za-

wodników reprezentujących 12 klubów

z województw – podkarpackiego, ślą-

skiego, małopolskiego oraz goście

z Ostravy /Czechy/. Wszystkich uczest-

ników przywitała Pani Prezes Grota Za-

bierzów – Marta Dudek, a oficjalnego

otwarcia imprezy dokonał Sołtys Zabie-

rzowa – Pan Wiesław Cader. Gościem

zawodów reprezentującym władze samo-

rządowe Gminy Zabierzów był z-ca Wój-

ta – Bartłomiej Stawarz.

W klasyfikacji dzieci młodszych 3 miej-

sce zajął reprezentant Grota Zabierzów

Franciszek Warchoł.

W klasyfikacji zespołowej ULKS Grot

Zabierzów zajął 5 miejsce.

Wszystkie zespoły otrzymały okoliczno-

ściowe puchary ufundowane przez Staro-

stę Krakowskiego – Józefa Krzyworzekę

i dyplomy.

Imprezę wsparli finansowo – Starostwo

Krakowskie i Gmina Zabierzów.

Patronat Honorowy sprawowali – Staro-

sta Krakowski Józef Krzyworzeka i Wójt

Gminy Zabierzów – Elżbieta Burtan.

Wspierający rzeczowo imprezę to – Fir-

my Motogama Kraków i Rafapol Zabie-

rzów.

Kibicuj, kto może!

Emocje były? Jasne, że były. Mie-

liśmy powody, żeby się cieszyć. Euro

2016 dobiega końca. Gdyby policzyć

jaka była skala natężenia głosu najwytr-

walszych kibiców, pewnie przekroczy-

łaby wszystkie dostępne skale. Ogląda-

liśmy mecze w domach, w pubach, w

knajpkach, w sklepach. Radziliśmy so-

bie z brakiem transmisji z innych spo-

tkań, a których nie grali Polacy, bo Polsat

zakodował te programy, pewnie z myślą

o krocich zarobkach. Pomogli przyjacie-

le Niemcy, którzy transmitowali wszyst-

ko jak leci. Tworzyły się Kluby kibica, w

pełni profesjonalne. Leży przede mną re-

gulamin takiego właśnie Klubu. Jest to

bardzie Specjalne Rozporządzenie Do-

wódcy Klubu Kibica na pewnym osiedlu,

w którym czytamy (z uwagi na niekiedy

bardzo restrykcyjne rozkazy drukujemy

jedynie fragmenty):

„Z rzeczy mało ważnych najważniejszy

jest sport” (W. Churchill) i dlatego pod-

kreślając zasadność tego stwierdzenia re-

aktywujemy nasz kanapowo – czynny

udział w ME i godne przygotowanie się

do kibicowania. Ułatwieniem winna być

pełna, co najmniej tygodniowa abstynen-

cja, a zaoszczędzone środki powinny zo-

stać przeznaczone na polepszenie jakości

biletu wstępu, zachowując stałą objętość

ustaloną zarządzeniem nr 3 z 2014 roku.

– Zwycięzca najatrakcyjniejszego bile-

tu dostąpi zaszczytu zajęcia miejsca dla

VIP-a obok gospodarza, który podnosząc

standard pomieszczenia zrobił sobie pod

stopami ogrzewanie elektryczne /…/

– Nasze bilety są karnetami konieczny-

mi do wstępu na pierwszy mecz, ale nie

wymuszają konieczności w kibicowaniu

każdego. /…/

– Przypominam, że standard i komfort

naszego klubu wzrósł. Jest on cały prze-

szklony, dlatego pomimo możliwego

po-biletowego zmęczenia oraz frustracji

z gry naszych orłów, nie załatwiamy po-

trzeb fizjologicznych przez okna, ale wy-

ładowujemy zmęczenie chóralnym śpie-

wem: „Polacy, nic się nie stało”.

Jest jeszcze kilka innych punktów rozpo-

rządzenie, zaś cał y tekst świadczy, że nie

tylko piłkarze przeżywają emocje na bo-

isku. My , kibice też. Tyle, że poza bo-

iskiem. Tak trzymać!

EURO 2016

Kraków na EURO

rundzie reprezentantek Francji 6:0, ule-

gły w drugiej rundzie reprezentantkom

Tajwanu 2:6 / które w takim pojedynku

dzień wcześniej w Pucharze Świata po-

konały 6:2. zajmując ostatecznie 8-me

miejsce. I tak zakończyło się marzenie

o RIO-2016, gdyż kwalifikacje zdobyły

tylko trzy pierwsze zespoły.

Oceny tego startu są różne. Trenerem ka-

dry jest trener Łucznika Żywiec. Wyeli-

minowanie z zespołu Kariny stwarzało

sytuację korzystną dla zespołu z Żywca,

który w przypadku uzyskania kwalifika-

cji pozwalałby na staranie się o wyelimi-

nowanie Kariny ze startu w RIO-2016.

Na dzisiaj Karina okazała się najlep-

szą polską zawodniczką i wg wszelkie-

go prawdopodobieństwa winna być pol-

ską reprezentantką na Igrzyskach, ale to

wszystko zależy od polityki w Związku,

a z tego co widzimy tam wszystko jest

możliwe. Sądzimy, że nie dojdzie do tego

i trener kadry oraz Zarząd Związku po-

dejmie sprawiedliwą decyzję dla zawod-

niczki, która taką kwalifikację dla Polski

uzyskała w ubiegłym roku w walce spor-

towej na Mistrzostwach Świata w Ko-

penhadze, a w tegorocznych startach za-

równo w kraju jak i na imprezach mię-

dzynarodowych potwierdza wysoką for-

mę.

gazeta06.indd 24gazeta06.indd 24 2016-06-29 17:27:092016-06-29 17:27:09

okladki_lipiec.indd 3okladki_lipiec.indd 3 2016-06-29 16:47:282016-06-29 16:47:28

okladki_lipiec.indd 4okladki_lipiec.indd 4 2016-06-29 16:47:292016-06-29 16:47:29