Walka o Muzułmańskie Umysły Kepel

9
Walka o muzułmańskie umysły Miłada Jędrysik: W swojej książce "Święta wojna" stawia Pan tezę, że muzułmański fundamentalizm jako projekt polityczny skompromitował się i wypalił. Tymczasem, atakując Irak, Ameryka otworzyła kolejny poligon dla dżihadu. Podobnie jak kiedyś do Afganistanu, zmierzają tam dziesiątki młodych pragnących walczyć za wiarę. Sami Irakijczycy również walczą z USA pod sztandarami fundamentalizmu. Czy nie powinien Pan zweryfikować swojej tezy? Gilles Kepel*: Fenomen al Kaidy wyrósł z przekonania islamskich radykałów, iż ich siła oddziaływania na masy się zmniejsza. Ajman al Zawahiri, prawa ręka Osamy ben Ladena, w swoich publikacjach wyraźnie stwierdza, że w latach 90. fundamentaliści ponieśli klęskę. Nie udało im się przejąć władzy w Egipcie, Algierii, Bośni czy Czeczenii. Terroryzm miał powtórnie przebudzić masy, ummę, czyli wspólnotę wiernych. Wybierając odległego wroga - Amerykę - za pomocą telewizyjnych obrazów przekazywanych na cały świat przez al Dżazirę czy CNN radykałowie chcieli pokazać masom, że wróg jest słaby, że nadszedł czas mobilizacji do dżihadu przeciwko całemu światu, gdyż istnieją szanse na zwycięstwo. Jednak za wcześnie, by ocenić, do jakiego stopnia ben Laden i jego ludzie mogą zbić kapitał na Iraku. Rzeczywiście, język rewolty jest w coraz większym stopniu islamski, również w Palestynie po zabójstwie przywódców Hamasu - szejka Ahmeda Jasina i Abdelaziza al Rantisiego. Jednak ta strategia prowadzi donikąd. Co się stało z politycznym islamem po 11 września? Reżim talibów został zmieciony z powierzchni ziemi, al Kaida utraciła swoje afgańskie

description

Walka o Muzułmańskie Umysły Kepel

Transcript of Walka o Muzułmańskie Umysły Kepel

Page 1: Walka o Muzułmańskie Umysły Kepel

Walka o muzułmańskie umysłyMiłada Jędrysik: W swojej książce "Święta wojna" stawia Pantezę, że muzułmański fundamentalizm jako projekt politycznyskompromitował się i wypalił. Tymczasem, atakując Irak,Ameryka otworzyła kolejny poligon dla dżihadu. Podobniejak kiedyś do Afganistanu, zmierzają tam dziesiątki młodychpragnących walczyć za wiarę. Sami Irakijczycy równieżwalczą z USA pod sztandarami fundamentalizmu. Czy niepowinien Pan zweryfikować swojej tezy?

Gilles Kepel*: Fenomen al Kaidy wyrósł z przekonania islamskichradykałów, iż ich siła oddziaływania na masy się zmniejsza. Ajman alZawahiri, prawa ręka Osamy ben Ladena, w swoich publikacjachwyraźnie stwierdza, że w latach 90. fundamentaliści ponieśli klęskę. Nieudało im się przejąć władzy w Egipcie, Algierii, Bośni czy Czeczenii.Terroryzm miał powtórnie przebudzić masy, ummę, czyli wspólnotęwiernych. Wybierając odległego wroga - Amerykę - za pomocątelewizyjnych obrazów przekazywanych na cały świat przez al Dżazirę czyCNN radykałowie chcieli pokazać masom, że wróg jest słaby, że nadszedłczas mobilizacji do dżihadu przeciwko całemu światu, gdyż istnieją szansena zwycięstwo.

Jednak za wcześnie, by ocenić, do jakiego stopnia ben Laden i jego ludziemogą zbić kapitał na Iraku. Rzeczywiście, język rewolty jest w corazwiększym stopniu islamski, również w Palestynie po zabójstwieprzywódców Hamasu - szejka Ahmeda Jasina i Abdelaziza al Rantisiego.Jednak ta strategia prowadzi donikąd.

Co się stało z politycznym islamem po 11 września? Reżim talibów zostałzmieciony z powierzchni ziemi, al Kaida utraciła swoje afgańskie

Page 2: Walka o Muzułmańskie Umysły Kepel

sanktuarium. Prezydent Pervez Musharraf wciąż jest atakowany przezislamskich oponentów, ale kontroluje sytuację w Pakistanie. Rządzonyprzedtem przez fundamentalistów Sudan całkowicie zmienił kurs -prezydent gen. Omar al Beshir jest dziś zainteresowany przede wszystkimsprzedawaniem ropy Ameryce. Irak jest pod amerykańską okupacją, choćprzysparza to USA wiele kłopotów. Izrael może spokojnie zabijać jednegoprzywódcę Hamasu po drugim, Arafat nie ma żadnej władzy. Oczywiście,sytuacja Izraela jest nie do pozazdroszczenia, a w Europie Żydów atakujądziś rozwścieczone dzieci muzułmańskich imigrantów. Jednak przepaśćpomiędzy wrzaskami dżihadystów i ich rzeczywistą potęgą nigdy nie byłatak ogromna.

Irak, trzymany żelazną ręką przez Saddama Husajna, nieprzeszedł przez "chorobę" fundamentalizmu jak inne państwamuzułmańskie w latach 80. i 90. Może po prostu musi terazprzez nią przejść, żeby się uodpornić?

- To bardzo postmarksistowski punkt widzenia (śmiech) - że w historiiistnieją obowiązkowe cykle, które się powtarzają na każdym skrawkuziemi, że po feudalizmie musi przyjść kapitalizm itd. Niektórzyrzeczywiście uważają, że np. Maroko musi teraz przejść przez okresfundamentalistyczny, śladem Algierii. Jednak nie wierzę, by istniałyprawa historii przez duże "P".

Jakie błędy popełnili Amerykanie w Iraku?

- Zacznijmy od tego, dlaczego się tam znaleźli. Rząd USA wykorzystał 11września do nadania większej siły argumentom na rzecz tego, co jużwcześniej planował - przebudowania Bliskiego Wschodu. Dla Busha iamerykańskich neokonserwatystów proces pokojowy z Oslo zakończył sięporażką i zagroził bezpieczeństwu Izraela [w 1993 r. w Oslo Izraelczycy i

Page 3: Walka o Muzułmańskie Umysły Kepel

Palestyńczycy zawarli porozumienie pokojowe, na mocy którego powstałaAutonomia Palestyńska - red.]. Uznali, że jedynym sposobem jegozagwarantowania będzie zniszczenie reżimu irackiego i zainstalowanie wIraku proamerykańskich demokratycznych władz, które zawarłyby pokójz Izraelem i otworzyły drogę do jego integracji na Bliskim Wschodzie,zaakceptowania przez sąsiadów.

Jednocześnie rzucenie na rynek irackiej ropy pozwoliłoby USA na nowestosunki z Arabią Saudyjską, która jest uważana za jedną zewspółwinnych zamachów z 11 września, ale trudno jest na razie wywieraćna nią nacisk, bo jest kluczowym producentem ropy. Załamanie produkcjiropy w Arabii Saudyjskiej oznaczałoby katastrofę dla całej światowejgospodarki - jedna piąta światowego zapotrzebowania na to paliwocodziennie przepływa na tankowcach przez cieśninę Ormuz.

W zamierzeniu Busha i neokonserwatystów interwencja w Iraku miałabyć postrzegana jako szczyt wojny z terrorem. Było to strategicznenieporozumienie: Biały Dom patrzył na Irak przez okulary zimnej wojny.Amerykańskiej administracji wydawało się, że mieszkańcy Bagdaduzachowają się tak, jak zachowaliby się na ich miejscu mieszkańcyWarszawy czy Pragi, gdyby wojska amerykańskie wyzwoliły ich spodkomunistycznego panowania. Że amerykańscy "wyzwoliciele" zostanąpowitani słodyczami i kwiatami.

Na początku rzeczywiście część mieszkańców Iraku witała ichw ten sposób.

- Zgoda. Jednak Irakijczycy szybko doszli do wniosku, że Ameryce niechodziło tylko o pozbycie się Saddama, ale o utworzenie protektoratu. Zeswej strony Amerykanie początkowo nie przywiązywali zbyt dużej wagi dotego, że Irak jest krajem podzielonym na plemienne, religijne i etniczne

Page 4: Walka o Muzułmańskie Umysły Kepel

grupy, które walczą teraz ze sobą o kontrolę nad złożami ropy, jedynegolokalnego bogactwa. Sunnici, szyici czy Kurdowie są zainteresowani tylkojednym - jaki będzie ich udział w roponośnym ciastku, kiedy sytuacja sięustabilizuje. Dopóki Ameryka tego jasno nie określi, w Iraku stabilizacjinie będzie.

Tymczasem Amerykanie próbowali grać kartą szyicką, mając nadzieję, żeumiarkowany szyicki establishment przejmie władzę, a to sprawi międzyinnymi, że szyicki Iran będzie bardziej skłonny do kompromisu z USA. Tastrategia poniosła klęskę - Amerykanie dopuścili do pojawienia się grupyMuchtady al Sadra, nie udało im się podporządkować sobie nadżafskiejmardży, czyli ludzi wielkiego ajatollaha Alego al Sistaniego. Na konieczostali postawieni między młotem a kowadłem - między radykalnymiszyitami i sunnitami, co jest scenariuszem najgorszym z możliwych.Ludziom, którzy znają historię regionu, przypomina się sytuacja z 1920 r.,kiedy to szyici powstali przeciwko Brytyjczykom.

I zmusili ich do wycofania swoich wojsk.

- Brytyjczycy nie mieli innej możliwości, jak oddać władzę w Irakufeudalnym sunnickim przywódcom i dynastii Haszymidów, którąsprowadzili z saudyjskiego Hidżazu. Tylko w ten sposób udało im sięzachować pokój.

Dziś szyici i sunnici zawarli tymczasowe porozumienie, żeby osłabićAmerykę i wypracować sobie jak najlepszą pozycję przed 30 czerwca, datąprzejęcia władzy. Jednym z niemądrych posunięć amerykańskiejadministracji było zapewnienie, że do tego czasu będzie gotowa do jejprzekazania. Druga strona nie musi nic robić, niczym się wykazać. Walczytylko o udział w rynku. Najpierw sunnici uczynili z "trójkąta sunnickiego"koszmar dla Amerykanów, teraz sunniccy mediatorzy uwalniają

Page 5: Walka o Muzułmańskie Umysły Kepel

zakładników i rozmawiają z powstańcami w al Falludży, ale za swe usługidomagają się zapłaty.

Już ją dostają - Amerykanie oświadczyli, że będą rewidowaćswoją politykę wobec ludzi dawnego reżimu, oferując im więcejstanowisk w administracji państwowej. To oznaczazwiększenie wpływów sunnitów, którzy dominowali wrządzącej za Saddama partii Baas.

- I dlaczego Muchtada al Sadr nie miałby zrobić tego samego? Zdobędziesilną pozycję i przystąpi do negocjacji. Na razie manewruje bardzozręcznie. Dobrze wykorzystuje ograniczenia mardży - Sistani, który jestPersem, bardzo słabo mówi po arabsku i dlatego nigdy nie występujepublicznie. Zawsze inni przemawiają w jego imieniu. Tymczasem w erzeCNN i al Dżaziry trzeba się pojawiać w telewizji. Nikt nie wie, jak Sistaniwygląda, podczas gdy każdy wie, że al Sadr ma żółte zęby i od dawna niebył u dentysty.

Ale przynajmniej zjednoczeni przez wspólnego wroga sunnici iszyici rozmawiają ze sobą, i to chyba dobry znak?

- Niestety, nie tylko rozmawiają. A zamach w Basrze w zeszłym tygodniu?Walka o władzę i o ropę pochłania życie niewinnych ludzi. Każdy stara sięudowodnić, że USA nie są w stanie zagwarantować w Iraku porządku ibezpieczeństwa.

Wojna była wielkim sukcesem militarnym USA, ale okupacja zamieniłasię w klęskę. Rok temu, podczas inwazji, korespondenci wojenni byli owiele bardziej bezpieczni niż teraz; oglądaliśmy w telewizji sceny walk, aw tle przez mosty na Eufracie przejeżdżały samochody. Irakijczycyuważali, że użyta przez Amerykanów inteligentna broń ich oszczędzi.

Page 6: Walka o Muzułmańskie Umysły Kepel

Neokonserwatyści byli przekonani, że taka "kosmetyczna" inwazja, gdziestraty cywilne są zminimalizowane, wystarczy, by zdobyć sercaokupowanych. Jednak Basra to nie Kraków - to zresztą byłby dobry tytułdla tego wywiadu.

Trudno dziś przewidzieć, co się zdarzy po 30 czerwca, ale czy wświetle tego, co Pan mówi, nie staje się coraz bardziejprawdopodobny scenariusz libański - dezintegracja krajukontrolowanego przez rywalizujące ze sobą milicje etniczne iwyznaniowe zakończona interwencją mocarstw ościennych?

- W Ameryce wszyscy snują porównania z wojną wietnamską, ale na raziechyba istotnie Irakowi bliżej do Libanu. Mało kto wie, że Kurdowieprzeprowadzili bardzo skuteczną czystkę etniczną - Miloszević w Hadzezielenieje pewnie z zazdrości. Według mojej wiedzy na kontrolowanychprzez nich terytoriach nie ma już prawie żadnych Arabów, z Mosulu iinnych miast wyjechali również chrześcijanie. Kurdowie czekają na swojąkolej. Na razie starają się nikogo nie antagonizować, zaprezentować sięjako rozsądny partner i zachować dobre stosunki z USA.

Kurdowie chlubią się tym, że są demokratami, że przez dziesięćlat autonomii w północnym Iraku stworzyli podstawydemokratycznego systemu.

- Do pewnego stopnia to prawda. Ale dziś toczy się gra o złoża ropy wKirkuku, będące kością niezgody pomiędzy sunnitami i Kurdami.

Żaden z sąsiednich krajów nie chce być świadkiem narodzinniepodległego państwa kurdyjskiego, które miałoby decydować o dostępiedo kirkuckich złóż - ani Turcy, ani Syryjczycy, ani Irańczycy. Syryjczycyjuż są zaniepokojeni tym, że syryjscy Kurdowie za pieniądze z Iraku

Page 7: Walka o Muzułmańskie Umysły Kepel

kupują ziemię od miejscowych chrześcijan. Jednak najbardziej niepokojąsię nasi tureccy przyjaciele, całkowicie zależni od dostaw z Kirkuku. Niesą entuzjastami pomysłu, by Kurdowie kontrolowali paliwo wlewane dobaków samochodów w Stambule. Z drugiej strony, jeśli Turcy zdecydująsię na konfrontację z Kurdami, mogą na długi czas zapomnieć omarzeniach o wejściu do Unii Europejskiej.

Oficjalnym celem amerykańskiej interwencji byłodemokratyzowanie Bliskiego Wschodu. Tymczasem wojnaprzyczyniła się raczej do odrzucenia idei demokracji jakonarzuconej siłą. Na Zachodzie też podnoszą się głosy, że islamw ogóle nie idzie w parze z demokracją.

- To zależy od tego, kto kontroluje islam. Wydaliliśmy właśnie z Francjiimama, który twierdził, że trzeba kamienować kobiety winnecudzołóstwa. Ale tak jest napisane w Koranie. Problem polega na tym, czyinterpretujemy jego wskazania dosłownie, czy też nie.

W Starym Testamencie też można znaleźć wskazania, które niebronią się w świetle współczesnych standardów.

- Oczywiście. Ale dziś nikt nie bierze ich pod uwagę, ponieważ byliśmy wstanie spowodować, że o tych standardach nie decyduje wyłącznieduchowieństwo.

Dziś toczy się walka o muzułmańskie umysły. Dopóki w świecie islamusiły działające na rzecz modernizacji nie przeważą, dopóty będzie onzacofany. Kraje muzułmańskie muszą też stawić czoło nadzwyczajnejeksplozji demograficznej i zacofanemu systemowi edukacji. Np. w ArabiiSaudyjskiej 35-45 proc. zajęć na uniwersytecie jest poświęcone nauceKoranu. Jacy będą z tych młodych ludzi specjaliści, na czym poza

Page 8: Walka o Muzułmańskie Umysły Kepel

materiałami wybuchowymi będą się naprawdę dobrze znali?

Na dodatek coraz mniej arabskiej młodzieży studiuje w USAczy w Europie, bo po 11 września nie daje się im wiz.

- To oczywiście zrozumiałe z punktu widzenia Ameryki i Europy, bofenomen ben Ladena doprowadził do zniszczenia zaufania pomiędzyZachodem i światem islamu. Dzisiaj również we Francji każdypracodawca pomyśli dwa razy, zanim zatrudni kogośpółnocnoafrykańskiego pochodzenia.

Ale mieszkańcy Bliskiego Wschodu odrzuceni przez Zachódodrzucają również demokrację.

- Dzisiaj nawet w Egipcie, gdy opowiadasz się za demokracją, jesteśpostrzegany jako krzyżowiec, syjonista i szpieg jednocześnie. Demokracjękrytykują niektórzy przywódcy religijni, ale również rządzący, którzyoczywiście nie są zainteresowani jej wprowadzeniem. Tłumaczą, że stojąna straży muzułmańskich wartości i tożsamości. To ich polisaubezpieczeniowa przeciwko fundamentalistycznej opozycji.

Jaką lekcję powinniśmy wyciągnąć z Madrytu? Jakie jestprawdopodobieństwo kolejnych zamachów terrorystycznych wEuropie?

- W Hiszpanii zostały spełnione trzy powiązane ze sobą warunki: popierwsze, istniała tam duża i niekontrolowana marokańska imigracja.Działacze al Kaidy prowadzili szeroko zakrojoną rekrutację w Maroku,zwłaszcza wśród biedoty. Dlatego Madrytu nie można zrozumieć bez tego,co wydarzyło się w maju zeszłego roku w Casablance. Tamtych zamachówdokonali młodzi ludzie, którzy przedtem kilkanaście razy próbowali

Page 9: Walka o Muzułmańskie Umysły Kepel

nielegalnie przedostać się do Hiszpanii. Bezskutecznie. To nie były asy alKaidy, nie walczyli w Afganistanie. Zostali zwerbowani w kafejkach.Potem marokańscy imigranci przenieśli ich idee na nasz kontynent.

Jednocześnie władze hiszpańskie nie były w stanie poradzić sobie zzagrożeniem islamskim terroryzmem, gdyż ich siły bezpieczeństwa byłynastawione na walkę z terrorem baskijskich separatystów. Premier Aznarna początku oskarżył ETA nie tylko z politycznego wyrachowania, aledlatego, że kultura antyterroryzmu w Hiszpanii odnosiła się wyłącznie doETA.

Wreszcie, dla muzułmańskiego ekstremisty Hiszpania jest częścią dar-al-islam, ziemi islamu. Ma taki sam status jak Izrael, Bośnia czy Sycylia -kiedyś była rządzona przez muzułmanów, a potem zawłaszczyli ją"niewierni". Obowiązkiem wiernego jest więc dżihad, odbicie tych ziem.Oczywiście 99,9 proc. ludzi w świecie islamu myśli, że to bzdury, ale tenjeden promil, który w to wierzy, umie posługiwać się materiałamiwybuchowymi.

Terroryści mieli nadzieję, że wpłyną na wynik wyborów - w latach 80. i90. islamscy radykałowie z Libanu i Algierii próbowali robić to samo weFrancji i do pewnego stopnia im się to udawało. Można powiedzieć, żelider socjalistów hiszpańskich Zapatero częściowo zawdzięcza zwycięstwoben Ladenowi. Sprawcy zamachów chcieli wykorzystać kwestię obecnościwojsk hiszpańskich w Iraku jako środek do zdobycia popularności wświecie islamu.