VOJJ;:NN[J WYDAWANY PRZEZ DOWÓDZTWO MARYNARKI …bibliotekacyfrowa.eu/Content/57569/63563.pdfnr...

144
NR 2/127 ROK XIII MORSKI Km\RTALNIK }'IARYNARKI \VOJJ;:N"N[J WYDAWANY PRZEZ DOWÓDZTWO MARYNARKI WOJENNEJ - :MAJ - CZER~l lE C 1 9 4 7 GDY~IA

Transcript of VOJJ;:NN[J WYDAWANY PRZEZ DOWÓDZTWO MARYNARKI …bibliotekacyfrowa.eu/Content/57569/63563.pdfnr...

NR 2/127 ROK XIII

PRZEGLĄD MORSKI Km\RTALNIK }'IARYNARKI \VOJJ;:N"N[J

WYDAWANY PRZEZ

DOWÓDZTWO MARYNARKI WOJENNEJ

KWIECIEŃ ~ - :MAJ - CZER~llEC

1 9 4 7 GDY~IA

I REDAGUJE K~'~'.L~;:,/EDAKCY J Ny

I kmdr por. Stanisław .ł!ies1kowski

Redaktor: por. mar. Francis:uk Jan JValichl

\

/ ADR_E_s~R-E_D_A_K_c_J_'=-G~D-Y_N_'_A_._u_L. __ w~A-s_z_Y_N_G~TO~N-A-NR3 L TELEFON 216-60, WEWN. 70

,ADMIRAŁ FLOTY I. S. ISAKOW

MARYNARKA WOJENNA Z. S. R. R. W WOJNIE OJCZYŹNIANEJ

Aułoryzowony 11rzaklod konłradmiroło W. Słeyero

WOJNA NA MORZU BAŁTYCKIM SYTUACJA WYJŚCIOWA

N iemieckie dowództwo mor­skie, rozpoczynając woj­nę przeciwko flocie ra­

dzieckiej na Bałtyku, miało w porównaniu z warunkami f-szei Wojny 8wiatowej, wyjąt­koW[l przewagi:.

Artykuł niniejszy jest pełnym tłu- , maczeniem drugiego rozdziału IZlla­kom~tej książki admirała floty ra- ·· dzieckiej - I. S. !sakowa, pisanej w okresie wojny, jaka ukazała się I w wielu przekładach w państwach zachodnio - europejskich. W· na­stc:pnych numerach ,,Przeglądu Mor­skiego'' ukażą siQ dalsze fragmenty tej ciekawej książki.

REDAKCJA W roku 1914 cały fii1ski ,~pface d'armes", wł,tczając Abo­Alandzkie wielowyspie, byf w rękach Rosji, a flota rosyjska rozpo­rz:1idza.ła dobrze umocnionymi bazami na obu hrzegach Zatoki Fii1-skiej - Helsingforsem i Rewlem (Tallinem), co pozwolito na zbudh­wanie w poprzek zatoki - minowa-arty leryjskiei pozycji, znacznie rozprzestrzenionej w gtąb, przy czym na Abo-Alandzkim wielo­wyspm i w Zatoce Ryskiej, wybudowano oprócz tego pozycje flan­kowe dla sil lekkich. W tych warunkach linia obronna stolicy Rosji -- Petersburga - była wysunięta aż do gardzieli Zatoki Fifrskiej.

Latem roku 1941 tylko Hango, odosobniona na terytorium wrogiego kr:aju baza radziecka, przedstawiata· sobq wysunh;ty do ;r,rzodu punkt oporu Floty Bałtyckiej na pó,łnocnym brzegu zatoki~ lecz i ona nie była j,eszcze wyposażona w ostateczną i catkowitą in­stalacje; i nie posiadała f ączno~ci ogniowej z brzegiem południowym, puniewa,i, od chwili przyst~wienia nadbałtyckich republik do Z. S. R. R., upłync;ło zbyt mało czasu, aby zako1'1,czyt budowę umoc­nie1'1 obronnych i ustali<i organizację systemu bazowania radzieckiej Floty Bałtyckiej i jej lotnictwa.

Dlatego też, już od pierwszego dnia wojny, Niemcy dyspono­wali, prócz „place d'armes" lądowym, wszystkimi portami, bazami, lotniskami, :posterunkami obserwacyjnymi i radiowc;z!ami Finlandii,

3

włącznie z Abo - Alandzkim wielowyspiem i Zatoką Botnicką. W t-yth warunkach, nie tylko stawało się realnym bezpo . .'.:rednie zagrożenie Leningradu i Kronsztadtu z lądu i powietrza, lecz w poważnym nie­bezpieczer'1stwie znalazł siQ cały system bazowania radzieckiei Flo­ty Bałtyckiej.

Flota ta bowiem znajdowała siG w wyj,itkowy:n poloi-eniu. Rozw.iniQta w Zatoce Ryskiej .. i gardzieli Zatoki. Fiiiskiej,

1 miała

w chwili uderzenia od stróny Niemiec na swoich tyłach: punkf opar­cia 1przec;iwnika na wyspie Makilot, główn,t baz(_'. floty fi1'1skiej w Hel­sinkach, .oraz bazy manewrowe Kotka, Aspo i inne. Wszystkie te ba­zy, chronione, prócz systemu obronnego, naturalną pr~egrod:1 wysp szcherowych - powai'nie zagraialy podstawowej i jedynej komuni­

kacji wodnej Floty Ba!tyckicj, bazującej w Talfinic, od<'inając ją od

głównej bazy na tyłach - Kronsztadtu.

Ci1:żka sytuacja, zm~szaj,1ca marynarzy Floty Bałtyckiej ju;i;

od pierwszych dni zdradzieckiej napak"i Niemiec do walki na dwa

fronty, była w dodatku utrudniona niedotrzymaniem neutralności

przez Finlandir.. Umowa pokojowa mi(:µzy Związkiem Radzieckim

a Finlandi:t, :podpisana w dniu 12.3. 1940 r. - głosiła w art. III-cim:

,, ... Obie strony, zawierające umowę, zobowiązują się wstrzy­

mywać od wzajemnej napaści i nie zawiernó jakichkolwiek sojuszów,

lub uczestniczyć w koalicjach, skierowanych przeciwko jednei ze

stron ... ''

Zdrada rz,1du fii1skiego wyraziła si<; faktem, że już od pier­wszego dnia napa;ci faszystowskich Niemiec na Z. S. R. R., czi:~<: sit niemieckich działała z baz fii1skich.

Te olbrzymie atuty, jakie dzięki zdradzieckiej polityce Fin­landii osi:1gn(tło niemieckie dowództwo dla swej marynarki i lotni­ctwa, postarali się Niemcy wyHiorzystae wszechstronnie. Poznali oni dobrze lokalne warunki odrębnego teatru fii1skiego jeszcze za cza­sów ekspedycji von der Golz'a, kt<'>rego wojska w dniu 3.4. 1918 r. wylądowały pod przykryciem ognia okr1;t6w wojennych w Ha~o, a 10.4 tegoż• roku w Lovizie. Obecnie, nie tylko marynarka fiitska i armia, lecz także wszyscy „lapuasi" i zwfrizki strzeleckie wszelkimi sposobami współzawodniczyły ze sobą w przysługiwaniu się nie­

mieckim faszystom.

Jednabe pomimo tak olbrzymiej przewagi, jaką było niewat­

pliwie zaskoczenie i .posiadanie gotowego „place d'armes" na tyłac}i, Floty Bałtyckiej, a tak},-e mimo osłabienia tej ostatniej, niemieckie

siły zbrojne niewiele osi[lgn~?łY i niewiele pomogły swojej armii od

strony morza.

Niemcy, których podstawowym zadaniem było całkowite za­

blokowanie Floty Bałtyckiej, a nast\1pnje zniszczenie jej w Tallinie,

- nie potrafili jednak rozwiqza{·, tego zadania, tak samo zresztą, jak

po wymuszonym rozpracowaniu nowych swoich planf1w, nie potra­

fili zniszczyć floty ani w Kronsztadcie, ani w Leningradzie.

4

\

- - - L,mo 191w1n,u/r, rodZ1~cla~/ Fioł<; Bo1//;c!<1'!1· A Czerltl.

• • • 111 • • • 1?'1,0rJ rozwm,roo n,un„tcko. f,rblr,ch ~ił.

/ł{ilfllr>kl PllfW~Z'ICh ud~rzf/lt npla -

Pierwsza faza lądowo-morskich operacji przeciw ZSRR.

PL A N TIRPITZA

I STOSUNEK SIŁ

N ast,;pną ważrn! kwestią, jakq należy wy­ja;ni(: dla całkowitego zrozumienia sytua­cji na Bałtyku, jest - stosunek sij morskich. Jeżeli przedwojenna geografia polityczna dawała w n:ce armii niemieckie; olbrzymią

F:ze~ag<:, pozwalaj:1c stworzy.i'. przeciwko Leningradowi zgrupowa­nie sił blokadowych, działających nie tylko z krajów nadbałtyckich, l~cz ~a~że i z Finlandii, a jednocze~nie oskrzydla<''. wszystkie radziec­kie lm1e komunikacyjne w obn;bie Zatoki Fii1skiej, to drugi szczegół g?ograficzny Morza Bałtyckiego dawał w n:ce dowództwa niemiec­k~ego drug:! dźwigni!' - możliwo;ć koncentracji całej floty niemiec­kiej przeciwko Floci~ Radzieckiej.

. Jeszcze w okresie przygotowa1'i do I-szej Wojny ~wiatowej Niemcy zbudowali Kanał Kilo1'1ski, który daf flocie niemieckiej dru­gie wyj.:cie na Morze P,'1fnocne (prócz Bełtu i Sundu), co zabezpie­czało możliwo.~<~ strategicznego manewru floty za pomocą koncen­tracji na Bałtyku, lub w t. zw. Mokrym Tr<~jkącie, kt(m1 to nazwą przyjt:to okre~la<! zalew helgolandzki w południowo - wschodniej -cz\;ci Morza Północnego.

N a podstawie tej możliwo;ci powstał, jeszcze przed rokiem 1914, strategiczny plan: Tirpitza: ,,Zabezpieczy<; si~ czasowo na za­chodzie; wsz~~stkie siły floty otwartych. mórz rzucie\ na Bałtyk; ko­rzystając z przygniatającej przewagi liczebnej - rozbió flotę ro.syj­sk:i, a nastr:pnie, mając na wschodzie rozwiązane n:ce - zjed110czyć wszystkie wysiłki na walkę z flotą brytyjską". Sam przez sie fakt h,wdzo i::iekawy, jem przypomnimy sobie akurat odwrotny plan

5

Schlieffena - Moltke'go młodszego: ,,Osłoni<~ si~· na wschodzie; roz,­gromi<~ Francj\'; po czym wszystkie siły skierowa~ na wschód". Dwa niezgranc- wahc1dła.

W ten sposób dla Floty Bałtyckiej istniała obawa koncen­tracji przeciwko niej całej floty niemieckie; i uzyskania przez Niem­cóv; przewagi liczebnej. Trzeba było się z tym liczye poważnie.

Jak w pierwszym, tak i w nast•:pnych okresach wojny Niem­cy mogli skoncentrowa,·· przeciwko radzieckiej Flocie Bałtyckiej wszystkie swoje siły, a wi,:c zarówno okn;ty liniowe typu „Bismarck" i „Gneisenau" ,• jak również. kieszonkowe pancerniki typu „Deutsch­land", a także krqżowniki i niszczyciele, nie mówi,1c o okrętach

podw.odnych. Nawet niecałkowicie wykorzystuj,1c te sity (po stracie nAdmiral Graf Spee", ci(;żkiego krążownika „Bli.icher", okrętów li­niowych „Bismarck" i ,.Scharnhorst") dowództwo niemieckie mogło­w dowolnej chwili uzyska(· przewagi_- liczebną w każdej klasie okn:t(>W.

W praktyce, możliwa~(·. tymczasowego wyprowadzenia całej

floty niemieckiej z Morza Północnego uzna<: należy, w obecnych warunkach, za zupełnie realn,! i wykonaln,!, ponieważ do czasu, gdy wszystkie lotniska wybrzeży Fryzji i Jutlandii pozostają w r,:kach Ni2miec, forsowanie Trójk:1ta Mokrego od strony morza należy uwa­ża<·· za mało prawdopodobne. Doskonale rozumieją to Niemcy, któ­rzy w Kilonii, Wilhelmshaven, Ludwigshaven i innych bazach Mo­rza P(>lnocncgo dyslokuj:! tylko okręty podwodne i jednostki po­mocnicze, obs!uguj,!ce bazy .

.Jednaki.e jeszcze w lipcu 1941 roku, po zatopieniu przez na­sze kutry i lotnictwo kilku niemieckich niszczycieli w Zatoce Ry­skiej, krążownika pomocniczego i niszczyc"ieli przy próbach desan-­tu na wyspie Ozy Iii, a także po kilku udanych atakach lotnictwa ra­dziE.·ckiego i broni podwodnej na okr1~ty i transportowce, d:iżące do przedostania si,: do zatoki, ilo;<: okrc:Uiw niemieckich, ukazuj~cych sit; w sferze dziala1't naszych sił morskich, zacz,:la sic zmniejsza<:. Nieobecno~<: ich była kompensowana zwi1:kszeniem składu nieprzy­jacielskiego lotnictwa, ,,drobnoustroj()w" (sił „moskitowych") i ma­łych okri,·tów podwodnych.

Podczas wielokrotnych niepowodze11 sił fi11sko - niemieckich: usitujących zają(: Hango ·od strony l:tdu, podczas wąlki o Tallin i w wieiu innych zawzi,:tych bojach o wybrzeże - marynarze bał­tyccy spodziE:wali sit:, że dow()dztwo niemieckie zapewni swe; armii pomoc ze strony morza. Taka pomoc byłaby całkiem naturalna i mo­głaby stworzyc: bardziej złożoną sytuacj(~ dla naszej floty. W tym czasie, gdy Leningrad był bezpo~rednio blokowany od strony L!du, marync.rze Floty Bałtyckiej przygotowali się do zwalczania nabn\ ze strony morza. Nie dostrzegli oni jednak ani jednego kq?.own~ka niemieckiego, nie mówi:ic oczywi;cie o pancernikach, pomimo za­puszczc.nia sif~ naszych patroli lotniczych i okr\·tów podwodnych,. operuj:,cych na akwenie południowego Bałtyku, aż na terytorialne ~ody Niemiec. Pomimo awanturniczo;ci, wta~ciwej strategii nie-

mieckiej, a więc także i morskiej, admirałowie niemieccy ani razU' nie zaryzykowali większej operacji na Battyku. Wypływało to z ich. planu zasadniczego. Gzy warto byfo ryzykować okrętami, jeżeli feld­~narszałkowie obiecali błyskawiczne rozgromienie radzieckich sił zbrojnych i opanowanie Leningradu? W tych warunkach Flota Bał­tycka, pozbawiona ostatniej bazy, konsekwentnie uległaby zni­szczeniu.

Już po _pierwszych bowiem walkach Niemcy uprzytomnili sobie, że gotymi n;koma nie uda si<; im pokonae. marynarzy radziec­kich; że b<~d;! siQ oni bili zapamiętale, że grozi to wreszcie dla Niem­ców znacznymi stratami. O ile nastc:pnym obiektem po Z. S. R. R. wedtug „wielkiego'' planu miata by<~ wyspiarska Anglia z jei pot(,'Ż­ną flotą, tym bardziej celowym wydawało si(' Niemcom chronienie· swych okręt!~w dla zabezpieczenia" przewidzianego napadu. Strategia ta przyczyniła siG tylko do zupełnego fiaska działalno;ci bojowej nie­mieckich si( morskich na Bałtyku, nie uchraniaj,1c ich jednocze;nie od p0ważnych strat.

Ani Leningrad, ani Kronsztadt nie zostały zajGte. Kqżowniki i pancerniki radzieckiej Floty Bałtyckiej, wł:1czone w system obrony nty]eryjskiej Leningradu, pomy;Inie dawały sobie radę z ba­terjami niemieckiej a~mii obl()miczej i odprowadziws~y· ostatnimi salwami odstc;pującego pod naszym naciskiem wroga - przebiły się do swoich wysuni,:tych baz i znowu zjawiły siG na akwenach połud­niowego Bałtyku.

_ Okazało si<:, że Flota Baftycka nie tylko nie jest zniszczona, ale że przy pomocy swojego lotnictwa, ,,drobnoustrojów" i okręt<'>w pod­wodnych, w dalszym ciqgu systematycznie dziafa na bliższych i dal­szych liniach komunikacyjnych przeciwnika, topiqc jego transpor­towce, konwoje i okrc:,ty dozoruj~ce.

J e;liby przeanalizowa<~ powody, które przede wszystkim wstrzymywały niemieckich admirałów od przeprowadzenia jakiej­kolwiek operacji w Zatoce Fi1'1skiej, to można twierdzi<\ że obawiali sit~ oni zarówno niebezpieczei'istwa minowego, jak i okrętów podwod­nych, a także „drobnoustrojów" i radzieckich sit „moskitowych". ,Ja­snym jest także, że na ich bezwładności najbardzie; zacią.żylo nasze lotnictwo. Niemcy doskonale zdawali sobie sprawę, że w razie zagro­żeni.i radzieckiego lotnictwa morskiego od strony morza, przyjdzie na pomc,c lotnictwo frontowe, a je8li tego będą wymagać warunki, to równie;; i lotnictwo, stojące do dyspozycji Glównodowodz,1cego.

Do;w!adczenia wojny wspMczesnej 1:a naszy~h teatrach, t~k sam':> jak na Morzu ~r{,dziemnym i Oceanie SpokoJnym, wskazu.F{, że pomy;]ne operacje floty w pobliżu wybrzeży lub w cieśninach są mnżliw2 tylko przy zapewnieniu panowania w po.wietrzu n~d .st~ef~ op2racji floty. Tego panowania na Bałtyku, pomimo dogodne1 s1ec1 lotnisk, Niemcy stworzyć sobie nie mogli.

Potwierdza to bezsprzeczną wy.ższośt naszego sprzętu, oraz umif.i•:tno;<: i odwagę lotników radzieckich.

7

Te wJa;nie przyczyny trzymały flot,~ przeciwnika na przy­zwoitej od]eglo;;ci od naszych brzegów; oto dlaczego ryzykował, on wykorzystanie z sil swojej floty, jedynie sił pomocniczych, okr(:tów podwodnych i „drobnoustrojów", bazuj,icych na szcherach fii'1skich. Z tego samego powodu flota pirzeciwnika nie zdołała dopomóc swo­jej armii prlez przeprowadzenie wi(:kszych operacji desantowych.

DWIE POUCZAJĄCE

OPERACJE

Próby wysadzenia desantu miały miejsce jedynie w dw<'>ch wypadkach i koniecznym byłoby szczegt,lowe omówienie każdei z tych o:;eracji.

W pierwszym miesiącu wojrty, gdy Armia Czerwona w ci,:żk:ch walkach zmuszona była wycofywa(: si(~ z tery­torium radzieckich óbszarów nadbałtyckich, umocniony rejon mor­ski, rozwini<:ty na wyspach Zatoki Fi1'1skiej, trzymał si1~ nadal bez wzgl,;du na zawzi1:te bombardowanie z powietrza i zagrożenie całko­witego odcic:cia tych wysf) od macierzy. Celem przy;pieszenia zagar­niecia wysp, dow,idztwo niemieckie zorganizowało 13 - 14 wrze;nia 1941 r. wielk:1 operacji: desantowq dla wysadzenia swych wojsk na zachodnich brzegach wyspy Ozylii, przy jednoczesnym przei:rowa­dzeniu drobnych desantów na bardzo rozległym froncie i z różnych kierunków. Zesp{Jł, złożony z .sze;ciu transportowc(>w z licznym sprzc;tem desantowym, był chroniony specjalnie dobranymi zespoła­mi manewrowymi, składaj:1cymi si1: z niszczycieli okr\'tfrw: dozoru­jących.

Podobna decyzja tłumaczy si1: tym, że w owym czasi~ rdzeił sit radzieckiej Floty Bałtyckiej został już odsunidy na wschiid, ce­lem bezpo~redniej obrony podej-'.,c: do Leningradu, a także tym, że

z wyspami Zatoki Ryskiej Niemcy mieli szczegi',lne pmachunki. Wła~nie z tego rejonu gwardyjscy lotnicy płk. Preobraże1'1skiego do­konali pierwszego nalotu lotnictwa radzieckiego na Berlin, z czasem wielokrotnie i pomy;lnie powtórzonego. Wszelkie próby i uporczywe wysiłki przeciwnika, d:!żące do zdezorganizowania bazy i pracy bo­jowej lotników bałtyckich, przy pomocy ataków własnego lotnictwa, do niczego nie doprowadziły. Dlatego też dowództwo niemieckie czu­ło sii; zmuszpne odst:,pi<'· od zasad ostrożno,:.ci i zaryzykowa<S t~ kom­binowan:i ope~ac.k

Akcja desantowa rozwijała si1: wedtug klasycznego szablonu, lecz na zasadzie przy;pieszonego natarcia, t. zn., że rozpoznanie i okres przygotowawczy, maj:1cy na celu osłabienie systemu obrony prze­ciwdesantowej przy pomocy akcji zespofów iotnictwa i okrc:tów, by­ły wyj,ltkowo krMkotrwate, na korzy;0 zw11,-kszenia tempa cało~ci

O(}€racji i wykorzystania efektu zaskoczenia. Według niemieckich obliczei1, postępowanie takie winno było całkowicie zaskoczy<''. i zde­zorientowae obrorn:. Dalszy przebieg zdarze1'i stał sic wspaniała ilu­stracją do słt>w generalissimusa Stalina o hołdowaniu szablonowo;d przez taktyki: memieck<1: ,, ... Niemcy są akuratni ~ci~li w swoich

8

i :.rnledwie dwóch karabinów maszynowych. Napastnicy byli dwu­dziestokrotnie silniejsi liczebnie i stokrotnie przeważali pod w~glę-­dem ognia artylerii okrętowej. Z chwilą wyjaśnienia sytuacji, cho­dziło tylko o to, ile czasu mogą wytrzymać~ obroi1cy wy1spy Sucho· i czy nasze siły zdążq :p-rzybyl\ do nich z pomocą.

Kutry dozorujące i trafowce, -oraz kanonierki Flotylli Lado­skiej zd,1żyly wesprzeć'. garnizon wysepki i ognjem swym zmusiły·

'Jł·'· Sł .. \ierall'a-.',fer('cki

przeciwnika do przerwania rozpocz,;tei operacji. Nast<:pnie, falowy­mi natarciami lotnictwa morskiego i frontowego, doko:q.ano rozgro'."" mienia resztek desantu w czasie jego cofania si<;. Zatopiono przy tym ponad dwadzie..:;cia jednostek nawodnych i zniszczono pi,:tnaście sa­molotów przeciwnika. Wytrzymato;ć male11kiego garnizonu wysepki

, Sucho i bohaterstwo jej obro11ców zapewniły ostateczne zwycicstwo. Od tego bojowego wyczynu do koi1ca wojny uplyrn:to wiele

miesiGcy, ale faszy~ci nie przedsi<:wziQli już żadne; nowe; próby wy­sadzania desantu, i to nie tylko na wybrzeżach Bałtyku, lecz także na Północy i Morzu Czarnym.

WALKA NA DALSZYCH

LINIACH KOMU­NIKACYJNYCH

Pomimo wyj,1 tkowo trudnych warunków ba­zowarna we wschodnim krai'1cu Zatoki Fi11-skiej, radzieckie samoloty torpedowe i okrę­ty podwodne działają wybitnie odważnie i skutecznie na dalszych liniach komunika­

cyjnych wroga, do południowych akwenów Morza Bałtyckiego· wł:1cznie, doskonalqc swą taktykę i nabieraj:ic jeszcze wi,:kszego do­iwiadczenia.

11~

tam naszej .żegludze. Ko11cowym celem przeciwnika jest oczywi;cie­zabezpieczen.'.2 sobie panowania na Morzu Bałtyckim. ,-:

. Z drugiej strony - dowództwo radzieckie d,1ży drogą aktywi­zac~ ~zial~11 bojowych do zapewnienia zaopatrzenia tym wyspom Za­toki F111sk1ej, kt(,re dotychczas znajduj~ się1 jeszcze w ich rekach.

To podw(1jne zadanie zmusza przeciwnika do wyt<;;;,...enia wszy­stkich sił celem przerwania naszej stalowej obn:czy.

Pot1:żne zespG!y lotnictwa radzieckiego codziennie dokonują nalot<',w na nasze okr\,ty, ochraniaj,!ce zagrody minowe. i sieci, a tak­że na specjalne oddziaty, zajt:te uruchamianiem uszkodzonych i usta­wianiem nowych.

Po nalotach lotnictwa nasti.spuj,t operacje bojowe lekkich sił mc;,rskich przeciwnika, a w szczególno..'.ci kutrów torpedowych, tra~ łowców, a nawet niszczycieli, przy czym okrt;ty nasze muszą znosić nieraz gc:sty ogier1 artylerii.

W roku 1942, mimo obecno . ..:ci rozległych zagród' minowych i czujno . ..:ci naszych okr,:tów, kilku radzieckim okrt„tom ]J{)dwodnym udafo sic wyrwa,: z Zatoki Fir'1skiej na Morze Bałtyckie, ·a tym samym zagrozi<'· naszej żegludze ... " ·

Autor powyższego arytkułu bardzo skromnie i pow;ciągliwie · kre;li rzeczywista..'.('-, nie jest jedlnak w stanie ukryć faktu, że Niem­cy ponoszą wielkie straty od ciosów radzieckich marynarzy Floty­Battyckiej i są poważnie zaniepokojeni co do naszych dalszych pla-nów i zamiarów.

WALKA NA AKWENIE

KRONSZTADZKIM

Po to, aby pewnie chroni,: Leningrad od strony morza, niezb1:dnym byto nieodwo­łalnie utrzyma,·· uj~cie rzeki Newy i akwen wschodnie; cz,,;ci Zatoki Fi{1skiej, w grani­cach możliwje jak najdalej wysuni(;tych na

zach,1d. W ramach tego planu opuszczono czasowo poszczegMne wy­spy w rejonie Hochlandu, kt<',rych utrzymanie (szczególnie podczas oblodzenia) wymagałoby nadmiernego wysiłku, i utworzono jedno­cze;nie silny rejon umocniony z o;rodkami na wyspach Lavensari i Sejskar, pomimo, iż to wielowys;Jiie znajdowało si,: gt<:boko za linia frontu przeciwnika.

Ponadto, na południe od Kronsztadtu, utrzym1wał sie pewnie i niezachwianie „place d'armes" Oranienbaumu, z głownym punktem oporu - Krasnaja Gorka.

Posiadanie w granicach tego rejonu baz manewrowych dla „drobnoustrojt1w", okr1:tów podwodnych __ i lotnictwa - stwarzało nasti.-pujqce możliwo;ci dla Floty Bałtyckie]:

1) zabezpieczanie rozwinic:cia akcji radzieckich jednostek pływających (przeważnie okn;tów podwodnych, forsujr!cych Zatokę Fi1'1ską i działaj,tcych na dalszych i bliższych liniach komunikacyj­nych przeciwnika), oraz zabezpieczanie ich powrotu do baz;

13:

2) ochranianie nadmorskich skrzydeł frontu leningradzkiego :od ewentualnej napa~ci morskich sil przeciwni:ka;

3) niedopuszczenie niemieckich lekkich sif nawodnych (ku­trów torpedowych) do Kronsztadtu, Oranienbaumu i uj;cia Newy;

4) wysunięcie do przodu przeciwlotniczej obrony Kronsztad­tu i Leningradu w kierunku morskim;

5) stworzenie przeciwblokadowej strefy op,eracyjnei (place d.'armes) dla przewidywanego rozwinięcia Floty Bałtyckiej. ·

' Przeciwnik zdawaf sobie doskonale sprawQ z tych możliwo~ci, dlatego też od pierwszych dni przebazowania Floty Bałtyckiej z Tal­lina do Kronsztadtu używał wszelkich 8rodków, aby za wszelką cenę zagarn~ić rejon. wysp przed Kronsztadtem. W tym celu dowództwo niemieckie wykorzystało dla swych sit wszystkie lotniska na północ­nych i południowych brzegach Zatoki Fii1skiej, jak również liczne szchery.

Ani na jeden dzieh nie ustawały zacięte potyczki morskie, ·w których główną rol1; odegrywały ścigacze, kutry, trałowce i okrę­ty dozorujące, dzialaj~!ce przy bezpośrednim wsparciu szturmowego i niszczycielskiego lotnictwa floty. W okresie z.imowym wojna ta nabiera ta .nieznanych dotąd form. Marynarze nasi zmuszeni byli nie-

. raz działać na powierzchni lodowei w białych ubiorach maskujących, stosując zasady mimikry, a dla utrzymania ruchliwo?:ci wykorzysty­wać nie tylko bojery i aerosanie, lecz nawet i zwykle sanie o zaprz1;­gu koi1skim.

Nasze lotnictwo morskie prowadziło nieustann,1 i pomy;lną walkę o r:anowanie w powietrzu nad akwenem kronsztadzkim, bez 'którego we wspr'ifczesnych warunkach walki nie datoby si~ długo utrzymać. bazy operacyjnej.

Wszystkie te wysiłki całkowicie si(; opłaciły, i aczkolwiek gar­nizony wysp zmuswne były walczy<'.·. w bardzo cic:żkich warunkach, przezwyciężały jednak wytrwale trudno;:ci i zapewniły tym samym wytrzymało~ć całego systemu obrony.

W dtugotrwałym okresie blokady nie odstąpili kronsztadczy­cy wrogowi ani jednej mili kwadratowei swego akwenu, niszcz~ic wielką . liczb\'. samolotów, ,,drobnoustrojów" i transportowców ·floty niemieckiej i fiiiskiej.

Walkt; .na akwenie kronsztadzkim należy przeto uważa<: za je­den z zasadniczych elementów ogi'>lnych walk o miasto Lenina.

Prawie p<'lłroczna bohaterska obrona izolo-FLOT A w w ALCE wanego Hango, ogromne straty poniesione o LENINGRAD przez .Niemców w walkach o Tallin, uporczy-

wa obrona Ozylii, podtrzymanie skrzydła

Armii Czerwonej w Zatoce Narwijskiej, wreszcie pomy;lna walka o wyspy na przedpolach Kronsztadtu, -wszystko to było tą szkoł:i wojny współczesnej, ktf>ra przygotowała Czenvonosztandarow,\ Flot,; Bałtyok~1 do godnego uczestnictwa w walce o Leningrad.

14

Oprócz naturalnej i bezpośredniej odpowiedzialno~ci za obro­n\! morskich dostępów do Leningq1.diu, która spadała na barki Kron­iztadtu z jego zespołami okr{.'.tów - wszystkie siły i Rrodki, jakimi

. dysponowała Flota Bałtycka byty powołane do obr~ny ·miasta wspól­.nie z jednostkami frontu leningradzkiego i bohaterskimi mieszkańca:.. mi miasta.

Duże okr~ty, czasowo pozbawione możliwo~ci manewrowania na otwartym morzu, zaj{:Jy. stanowiska artyleryjskie przy osuchach· przybrzeżnych i na rzece N ewie, p-odtrzymując ogniem swych dział, w okresie przeszło dwóch lat, odpowiednie wycinki systemu obrony.

Lotnictwo floty, artyleria obrony wybrzeż.a i artyleria prze­,dwlotnicza, zainstalowana na_ okrętach, by.ly składową czę,;cia syste­mu obrony przeciwlotniczej Leningradu.

Wielu marynarzy z okr\'tów i z baz przeniosło si<; na lą,d i·wal­czyło ,w charakterze piechoty morskiej w składzie jednostek Armii Czerwonej, a Flotylla Ladożaóska zapewniała swą dzialalno~cią ty­łową. komunikacj<; miasta i frontu..

Nie ulega wątpliwo;;ci, że decydującą rol~ w obronie Lenin­gradu i jego odblokowaniu odegrały zespoły Armii Czerwonej, tym niemniej wszechstronna pomoc Floty Bałtyckiej zasługuje na spe­cjalne podkre8lenie:

Rozkazy Głównodowodzącego, wydane w okresie walk o Le­ningrad, niejednokrotnie wspominają O bohaterskiej postawie jednos­tek i zespołów Floty Battyckiej.

Hola marynarzy w k01'tcowej fazie leningradzkiej epopei wy­raziła siQ w rozkazie do wojsk frontu leningradzkiego, wydanym w dniu 27 stycznia 1944 roku: ,, ... Za wybitne dział'ania bojowe skła­dam podz.ic;kowanie wszystkim wojskom frontu i marynarzom Czer­wonosztandarowej Floty Bałtyckiej, którzy brali qdział w walkach o wyzwolenie Leningradu od blokady .. :'

Wta;nie tu , pod Leningradem, po raz pierwszy zabrakło tchu wielkiej ofenzywie niemieckiej. Niemcy byli zmuszeni ponad dwa lata markowac: krok w miejscu, ponosv1c kolosalne straty.

Wiadomym jest og()!nie, że Leningrad jako „druga stolica", jako niezwykle ważny wc:zeł strategiczny i pot1:żny ośrodek przemy_. słowy, stanowił dla Niemców główny objekt ich uderzenia w kie­runku północno _ zachodnim. Obwieszczali o tym niejednokrotnie niemieccy feldmarszałkowie, z „fuhrerem" na czele. Należy jednak r,odkre;liC:, że jednocze~nie ż zagarniE_>ciem Leningradu, dow(Jdztwo niemieckie pragm;to osi,ign,,1: niemniej wa1.ny sukces, jakim ' było zniszczenie Floty Bałtyckiej.

. Skierowanie ci<;żkiej artylerii i lotnictwa bombowego prze- • c1wko naszym okrc.;tom wyczuwało si (: w każdej akcji. O tych dąże­niach Niemców i o tym, jak znacznie dokuczała im. Flota Bałtycka, bWiadcz,1 niemieckie dokumenty, zdobyte przy ich rozgromieni u pod Leningradem.

J5

Oto wyjątki z „dziennika d_ziala_i1 wojennych" 768-go dywizjo­nu artylerii ciQżkiej ~ jednej z tych jednostek odwocfow głóv.'110-dowod~1cego, które niszczyty pudynki mieszkalne i pomniki kultury, morduj:1c wytrwałych mieszkaiiców miasta. Działa tych baterii upif:kszają dziś Wystawę Zdobyczy Wojennych WieJ.ikiej Wojny Oj­czyźnianej. Wtedy jednak. ..

,, ... 16 wrze;nia 1941 roku. Na rozkaz 802-go pułku, bateria · Nr. 1 rozpoczyna działanie w rejonie Krasnoje Sioło. Zadanie -walka z ciężkimi kr~!fownikami, znajduj,!cymi sir; w Leningradzkim porcie i w zatoce. Okn:tv te swą d'alekono;:nq, i cii:żkokalibrową arty­lerir1 niepokoją dniem i noq cary odcinek frontu .. "

,, ... 17 wrze~nia 1941 roku. Rano wspaniała widocznoM'.. Roz­poznajemy cit;żki okrQt, prawdopodobnie „Marat". Dym pal,1cych się wsi utrudnia obserwację. Zauważone jednak pot<:żne wytryski wod­ne wskazują nam, że pomimo zastosowania maksymalnej dono.~no~ci naszych dział, cel nie może bye nakryty.

Godzina 11,41 - 12,47. Dywizjon ostrzelał duży okręt w por­cie, będący prawdopodobnie w budowie. Ogiefr do tego celu został· rozpoczc;ty na roikaz z góry.

Godzina 18,05 - 18,14. Ostrzelali~my na wschód od Peterho-fu okręt wojenny, który prażyt silnym ogniem ... " , '

Charakterystyczne są dalsze notatki, późniejsze o miesiąc:

,, ... 12 października 41 r. Kronsztadt jak zwykle zadymiony. Pe­tersburg jest silnie bombardowany przez zespoły samolotów, nadla­tujących falami. Nasz wysunięty punkt obserwacyjny ka~dorazowo notuje wycie syren ... " (Zasługuh1cym na podkre~lenie jest fakt, że

znienawidzona przez faszystów nazwa nLeningrad" jest stale zastę­powana w oficjalnych sprawozdaniach przez bardziej odpowiednią nazwę dla niemieckiego ucha -- ,,Petersburg", co jednak bynajmniej nie ułatwiło Nie1;llcom zadania).

,, ... 15 października 1941 roku. Spokój Rosjan wywołuje poczu­cie niepokoju, gdyż nie jest on uważany za oznakę stabo~ci ... ''

I oto mija jeszcze pół roku. Wszystkie nadzieje na „blitz" za­wiodły, a Leningrad po dawnemu nie wykazuje „oznak slabo~ci"., Zamiary jednak niemieckiego dowództwa pozostaj.~ niezmienne:

,, .. .4 kwietnia 1942 roku. Pomi<;dzy godz. 17,00 - 17,30 miał miejsce pob;żny nalot nurkujt1cych bombowców pod ochrontl my­śliwców (razem do 1 OO samolotów) na Petersburg, a przeważnie na znajdujące si~ w u.fciu Newy radzieckie okrGty wojenne ... "

Operacja powyższa jest odnotowana w komunikacie niemiec­kiego dowództwa naczelnego z dnia 5 kwietnia 1942 roku nastc:puj,ico:

,, ... Zespoły naszego lotnictwa dokonały nalotu na resztki Flo­ty Bałtyckiej w portach Leningradu i Kronsztadtu. Dwa okrę1ty li­niowe i dwa ci('żkie kqżowniki zostały trafione bombami ciGżkiego i najcięższego kalibru. Prawdopodobnie uszkodzony jest także kq­żownik minowy ... Cif:żka artyleria podtrzymywała natarcie lotni­ctwa, ostrzeliwując radzieckie stanowiska przeciwlotnicze ... "

16

nej, nacierającymi od strony Krasnego Sioła, przygotowały Niem­com :prawdziwy kocioł w rejonie na północ od Ropszy.

Po długotr:wałej wojnie pozycyjnej, przej~cie do zakrojonych .na szeroką, skale operacji manewrowych, nosito cechy doskonałego .:zaskoczenia.

O początku decydujących zdarzeó na froncie Leningradu ..dowiedział się! świat ,po raz pierwszy z komunikatu radzieckiego Biura Informacyjnego, zawierającego operacyjne zestawienie na dziei1 19 stycznia 1944 roku:

,, ... Wojska frontu leningradzkiego, pod dowództwem generała .armii Goworowa, kontynuuhc rozwijanie natarcia z rejonów Pułko­wa i na południe od Oranienbaumu, szturmem zajt2fy w dn. 19.I.44 r . . miejscowość Krasnoje Sioło, zamienioną przez Niemców w twier­.dzę i owładnęły silnym punktem obrony przeciwnika, ważnym we­.złem komunikacyjnym-. Ropszą ... "

Z nieprawdopodobna szybko8cią zaczę,ły przesuwać się nazwy ·.zajmowanych miejscowości, przekształconych w potężne punkty -Obronne, jak Uryck, Tosno, Puszkin, Pawlow&k, Mga, Ulianowka ·i wiele innych. Oznaczało to całkowite rozgromienie ugrupowai1 nie­.mie<!kich, czego· potwierdzeniem była wielka ilość jenców i bogata :zdobycz wojenna.

W koi1cu stycznia 1944 r. przeciwnatarcie osic1grnJo już wy­·hrzeże morskie, a uderzenie w kierunku zachodnim doprowadzifo do zaj<:cia miasta Kingisepp. ~

Upłynął miesiąc. ,, ... Pod ciosami naszych wojsk - tak cha­·rakteryzował ówczeshą sytuację na froncie komunikat „Sowin­iormbiura" - załamała sic najsilniejsza niemiecka linia obronna . .którą Niemcy sami ·oceniali jako „niedostępny i niezwyciężony wał t>órnocny", lub „stalową obręcz blokady Leningradu ... "

Sytuacja zmieniła się1 kardynalnie. Flota Bałtycka, jak mocna .sprężyna, zaczda rozprP.żać się. I

* Posłuchajmy, co mówią o ty'Ch zdarzeniach obserwatorzy neu­

trałni. W pocmne.t przez radio Sztoltholm w dniu 29 stycznia 1944 r. relacji komandora K. H. Falkmana można było usłyszeć nastę11mją­ce słowa:

,, ... Ponad dwa i póf roku rosyjska Flota Bałtycka była zam­knięta w najdalszym rogu wewni;trznym Zatoki Fińskiej, przy ujściu N ewy, mając w najbliższym s,łsiedztwie okupowane przez Niemców obszary z ich lotniczymi bazami. Wydawa1o sie już, że Niemcy mieli w _swych r,ę~ach wszelkie możliw08ci zniszczenia rosyjskich sil mor­skich przynajmniej z powietrza. Nie dokonali tego jednak, choć kon­sekwentnie d4Żyli do celu. Poprostu - nie udato siG, Flota Czerwo­na poniosra co. prawda pewne straty, pozostaje jednak nadal na BaUyku czynmkiem wzbudzają.cym szacunek ... "

18

Trudno osądzić, czego jest wir;·cej w tych stawach - czy ukry­tego żalu, czy też szacunku do wytrwałości radzieckich marynarzy. Ale jedno jest jasne dla wszystkich - n!ie udało się - ani od morza,

.ani z powietrza, ani od lądu.

Widocmym się więc stało, że (chcąc nie chcąc), trzeba sie b•:­dzie liczyć z czynnikiem „wzbudzającym szacunek''.

Już po raz drugi od czasu Wielkiej Rewolucji Październiko­wej, a po raz trzeci w ciągu ostatnich 9-ciu lat, blokada nieprzyja­,cielska przesunę;ła sic aż pod Kronsztadt i Flota Bałtycka była zmu­szona wtłoczyć się w jego krawędzie.

Ale tak, jak byfo dawniej, Flota Battycka znowu wyszła na ,przestworza mórz, mocniejsza niż poprzednio i bogatsza o wiele do­;świadczeu.

S.J.11 Na pokładzie krążownika „Woroszyłow„

J9

KPT. MAR. BOLESŁAW CHROSTOWSKI

BATERIA IM. H. LASKOWSKIEGO

·- WE WRZEŚNIU 1939 ROKU

Dziennik bojowy bateri~

B ateria nadbrzeżna na pótwyspie helskim, nazwana od imienia człowieka, dzir.ki którego zasługom, niespożytei energii i za­pałowi zawdzh~cza swoje powstanie, przeszkoliła szereg ofice­

rów korpusu morskiego, p9zostawiaj,1c w ich pamicci niezatarte wspomnienia na długie lata. Byra to nasza „najcir.ższa" bateria na wybrzeżu, twór raczej eksperymentalny, ktc',ry miał zapocz~tkowac: budowę dalszych baterii, przewidzianych w systemie obrony Helu.

W krótkiej stosunkowo wojnie 1939 roku wykazała ona wiele zalet, przyczyniając się: w dużym stopniu do utrzymania silnego du-­cha w walce ze znacznie przeważaj[lcym przeciwnikiem.

Cztero - działowa bateria morska, o kalibrze 1!12:4 mm, zbu­dową.na w roku 1935 w firmie szwedzkiej „Bofors", otrzymała nasb;­pujące zadania, wyznaczone przez dowództwo:

a) zwalczanie nieprzyjacielskich jednostek morskich od stro­ny morza i zatoki,

b) wspieranie ogniem własnych oddziatów na wypadek de-santu nieprzyjacielskiego na półwyspie, ·

c) (dodatkowo w czasie wojny) - wspieranie wl'asnych oddzia­łów lądowych, walcz:1cych na K1:pie Oksywskiej.

Pod wzgl,;dem organizacyjnym wchodziła w skład Dywizjonu Artylerii Nadbrzeżnej, jako jeden z elementów walki Rejonu Umocnionego.

Teren baterii - to południowa czc)e cypla helskiego, pokryta lasem iglastym, wyrosłym na grune,ie piaszczystym, tworzącym wraz

' ze sztucznym maskowaniem całoś6 trudną do wykrycia, nawet dla czułego ohiektvwu nieprzyjacielskiego samolotu wywiadowczego.

Plażą. wzdłuż wybrzeża, najeżona potykaczami z drutu kolcza­~tego i k. m-ami, stwarzata do~ć pewną obronc przed ewentualnym desantem.

20

W zaloieniach operacyjnych liczono sit,; z możliwo~cią nawią­zania walki z okrętami nieprzyjaciela, do krążowników wtącznie,

•-o artylerii od 150-203 mm. Kierując się tymi wzglodami, zbudo­. wano baterię na blokach żelbetonowych, mog~1cych wytrzymać ude­rzenia pocisków do 203 mm, co przy grubości stropu około 2,0 m ·umożliwiało przetrzymanie najcięższego nawet bombardowania. Waga catego bloku (około 800 ton), kształtu prostop,adtościanu, za­bezpieczała bateri~ przed wstrz~sami i drganiami, spowodowanymi odrzutem dziata, lub wybuchem nieprzyjacielskiego pocisku. ·

W k01'1cowej fazie walki bateria rozporz,!dzała następującą ~ siła ogniową:

4 armaty - 152,4 mm, 2 armaty - 75 mm wz. 97 na podstawach morskich.,

1 działko -- 40 mm „Bofors" - dwulufowe, 4 n. k. m-y - 13,2 mm „Hotchkiss'.' - dwulufowe, 1 n. k. m. - 13,2 mm „Hotchkiss" - jednolufowy,

4 c. k. m-y, 4 r. k. m-y. Obrona przeciwlotnicza wzmocniona była baterią· 75 mm plot.,

·,ustawioną w odległo~ci około 1.000 m, a wchodzącą, w skład Dywi­zjonu Ąrytlerii ~rzeciwlotniczej.

Armaty strzelały dwoma rodzajami pocisków:, krusz4cymi -na odleglóśe do 26.600 m i pancernymi - na odlegtosć do 22.400 m.

Strzelanie przeprowadzano z dalocelowaniem i daloodpala­niem, wykorzystuj:1c centralę artyle-ryjską (CA) i dalmierz geodezyj.ny, produkcji P. Z. O., mierzący z do­ktadno~cht 50 m na odległośe 20.000 m.

Wieża dowódcy do kierowania ,ogniem (KO) zajmo~ała pozycję cen­·tralna w stosunku do baterii i była racze; budowhl o charakterze prowi­zorycznym, nie daj8,Cf! ani ochrony ani osłony. Budynek centrali artyle­ryjskiej, pocz:1tkowo z blachy falistei w kohcowym okresie wojny został

·wzmocniony ~cian;:i żelbetonową o .grubości 1,0 m.

. Najwi«:kszy stan baterii pod koniec wrze~nia tworzyło 4 oficerów oraz 230 podoficer<'>w i marynarzy. D.owódcą ca?o;ci byt kpt. ma~. Zbig­ni~w Przybyszewski, pomocnikiem of1c. kier. ogniem i zast~,pc4 dowódcy

- ppor. mar. Bolesław Chrostowski, 21

dowódcą, I-go plutonu i z-cą ~cy do spr. gosp. - ppor. mar. Zbigniew~ Deżakowski, a dowódcą II-go plutonu - 1ś . p. ppor. mar. Lucjusz .Ja­kubowski.

Dzieje walk baterii im. Laskowskiego, które będą dalszym te­matem artykułu, odtworzyłem na podstawie dziennika bojowego ba­terii i notatek, robionych w pierwszych dniach po kapitulacji. Od chwili tych walk mindo jednak wiele lat, w czasie których zatarło · si~ już w pami,ęd wiele szczegół Ó\\'." z okresu owych pamiGtnych dni. .

Ale dzieje baterii im. Laskowskiego pozostan[!, w naszych umystach na zawsze. Były to bowiem dzieje czterech armat i 234 lu­dzi, tworzących nierozerwalna caf o:;ć w zacieklej obronie ostatniego, skrawka polskiej ziemi - Helu.

Padt on 2 r,aździernika 1939 roku po 32 dniach walki. Z tą chwilą zako11czyl si(~ ostatni akt klęski wrześniowej. Ale zanim to, Jednak nastripilo, powróemy do owych gor:1cych dni sierpniowych~ jakie poprzedziły wybuch wojny.

fi

ZARYS POl:WYSPU

HEL r I' K

24 sierpnia 1939 r. Godz: 03.10. - Zarządzono

ostre pogotowie. Wpro­wadzono wachty bojowe. rozdano maski pgaz., amunicj Q i opatrunki sa­nitarne.

Godz. 07.00. - Początek mob. Zamiast 4-ch starych c. k. m-ów bateria otrzy-- -mała 4 nowe wz. 32.

Godz. 17.00 - Przybycie re- -zerwistów.

Godz. 24.00. - Bateria mel­duje catkowitq gotowo~ć

bojową.

25 - 31 sierpnia 1939 r. W ci:1gu całego tygo­

dnia utrzymano wachty boJowe. Przeprowadzono intensywne szkolenie całej baterii. Za-rządzono obserwacjf; nieba, morza i horyzontu.

l września 1939 r.

Godz. 13.59. - Nad baterią ukazały sie dwie eskadry niemieckich· bombowców ty:pu „Kondor". Pierwsza eskadra liczyła 11 samo­lotów, druga - 13. W kilka chwil później rozpoczi;f o sic silne bombardowanie baterii, trvJaj4ce około 24 minut. Przez caty , czas- samoloty były ostrzeliwane przez brot"l maszynow:1, której, obsługa zachowata sif: bez zarzutu.

22

I

8

s

lt

J

~ 08JASN/ENIE ZNAKDW

o- f 52,ł- l [4.J

o- 75 7,. { Zł

IJ::: 4-0).. [ 1 J d,,.u !u/o..-e

-= NKM [ 4) d,.,u lufo,

..... NI< !1 [ ·l.l /~dnu lu/alł'fi

;\ 1.:\-J 1L )_

A

Jl

C) ,t

i- ~- I

;_._

4 ( ~-

r ~- A

b c. ó e f 9

Rozmieszczenie baterii im. H Laskowskiego no Helu w rok~ 1939

W czasie bombardowania wyleciał w powietrze prowizo­ryczny schron z amunicją 75 mm (72· pociski) i powstato kilka pożarów szybko ugaszonych.

Mar. rez. Błaszczyk, mar. pob. Kreft oraz st. mar. rez. Miniszewski zostali ciężko ranni, a ppor. rez. Chudzi1'1ski oraz

mar. Dampe -- lżej. Bioqc pod uwagc czas bombardowania i ilo;:(~ samolotów,

bioqcych udział w nalocie -- powstałe uszkodzenia okazały się nieduże, a liczba rannych - stosunkowo mała.

Godz. 15.00. - Po nalocie odwieziono rannych do szpitala ii przy­su1piono w szybkim tempie do maskowania i okopywania stano­wisk broni maszynowej. R. J<. m-_y przeniesiono o 50 m przed

23

'Clz1ała, a jeden z nich ustawiono w . pobliżu-centrali artyleryj­skiej, gdyż na poprzednich miejscach były one zbyt widocz11:e i zdradzały pozycje dział. Obsy,pano również ziemią CA i obło­żono workami z piaskiem pomost wieży KO. Wszy~tkie prace ukoi1czono przed ~witem dnia nast<:pnego.

Zarz:tdzono podział na trzy wachty bojowe, zmieniające sie co 4 godziny, przy czym, jak zwykle, wachta od godz. 16.00 do 20.00 by.ta przei~ołowiona. Oficerowie wachtowi: ppor. mar. Deżakowski, ppor. mar. Chrostowski, ppor. mar. Jakubowski.

Godz. 21.00. - Dowódca Floty przybył na bateri~, dzic;kuj~1c d-cy baterii i d-cy plutonu plot. za brawurowe odparcie ataku.

Godz. 22.0Q. - Zarzqdzono stan pogotowia na wypadek konieczno;­ci wsparcia O. R. P. ,,Wicher", patroluj,icego rejon Piława-Hel.

2 września 1939 r. Godz. 18.15. - Nalot 6-ciu bombowe/iw od strony portu wojenne­

go. Każdy z samolotów zrzucił po dwie serie bomb, które spadły mi,:dzy wieżą KO, a magazynem farb. R<'>w przeciwlotniczy dla obsługi CA został cz,:~ciowo zasypany. Ludzie jednak, którzy w nim przebywali, wyszli bez szwanku.

God~. 20.20. - Pocz,itek kolejnych nalotów lotnictwa nieprzyjaciel­skiego, przeprowadzanych od tej chwili co 15 - 20 minut, a po­łączonych z bombardowaniem i ostrzeliwaniem baterii przy ,po-mocy broni pokładowe,;'. .

Nocy_ tej chlubnie zapisali si<:: mar. pob. Czerwionka, który podczas długotrwałego bombardowania, bc;dąc celowni­czym, nie zgodził sh; na żadna zmiarn:, lub nawet na krótki odpo­czynek, oraz mat Przybyła, - który jako telefonista, podczas długich bombardowa,·i naprawiał z niestabn,!cą energiq_ kable telefoniczne celem utrzymania htczno~ci. Karabinowi - mar. Cybulski i mar. Wawrzyniak...:_ sw,! odwagą i brawuq przyczy­nili si,ę1 do utrzymania niesłabn:1cego ognia, przy czym pierwszy zestrzelił o świcie niemiecki samolot, który spadł za łazienkami.

3 września 1939 r.

Godz. 04.30. - Koniec nalotów. W ci,!gu całej, jasnej i ks1~1,ycowej nocy ostrzeliwano -samoloty niemieckie przy pomocy k. m-ów. Od dnia 1 wrze;nia wystrzelono już około 20.000 naboi. Wod(: w c. k. m-ach musiano często zmienia<\ a lufy n. k. m-i')w okłada<'­mokrymi szmatami. Obsady k. m-ów zachowywaty si1.; bardzo dobrze, czę;(~ wybitnie. Obsługi dział przebywały poczqtkowo w schronach. Ponieważ jednak siedzenie takie działało na ludzi demoralizująco, wyznaczano ich na zmian<:> do pomocy w obsłu­dze k. m-ów i dostarczaniu amunicji. Przyczyniło sic to w du­żym stopniu do utrzymania odpowiedniego ducha, pomimo, i'i, nieraz odnosili:-'.;my wrażenie, że pociski nasze, mimo trafiei1 pod kątem 70°, nie przebijały kadłubów, atakuj!!cyeh baterie samo-

• 24

lotów, aczkolwiek u kilku z nich zauważono lot bardzo niepe­wny i zniżający siQ. .

Na teren baterii spadła wi:ększa ilość bomb i pow.sta·fo du­żo nowych lejów. Zabitych i rannych nie było. Powstałe w cza­sie bombardowania szkody naprawiono je·szcze w ciągu tego sa-

mego dnia. ,. Dla lepszej ochrony telefo~,istów i peWTuiejsze; łączności

1przeniesiono centralą telefoniczną do schronu działa Nr 3. Godz. 06.55. - Dwa niszczyciele typu „Leberecht Maas" rozpoczęły

z odlegto~ci 15.000 m ostrzeliwanie Helu. Kilka pocisków padło na teren baterii, wi(:kszoAć na i poza port wojenny. O. R. P. „Gryf" i O. R.. P. ,,Wicher", stoj~1ce w porcie, odpowiedziały silnym ogniem, podczas gdy bateria otworzyła ogie11 dopiero po 3-ciej salwie niemieckiei. Powstałe op,óźnierrie nastąpiło z powo­du silnych uszkodze11, iwtaszcza klaksonu.

Już po kilku salwach niszczyciele rozpoczdy wytwarzać zaslonQ dymn:1 i przeszły na oddalenie. Bateria oddała 28 poci­sków krusz~1cych, przy czym zauważono trafienia. Po rozejściu sic zasłony dymnej spostrzeżono 1. niszczyciel, idący z dużą szybkoki:i w kierunku Pilawy, drugi zaś - stojący qez ruchu w odległo2ci wic.;kszej niż 26.000 m z dużym przechyłem.

Godz. 10.00. - Bateria ostrzelała niszczyciel niemiecki typu „Le­berecht Maas" na odległość 14.000 m, idący kursem ca 330°, az. son. Okrc;t natychmiast wytworzył zaston<: dymn,1, i gwałtownie zmieniajqc kurs przeszedł na oddalenie. Po drugie; salwie nisz­czyciel zn'ikrn1l za zasłoną. Według słów dow{1dcy 33 baterii by­ło to ,nakrycie. W sumie wystrzelono 10 pocisków kruszących.

Gc<lz. 14.00. - Nalot na port w9jenny. Bombardowanie O. O. R. P. ,,Gryfa" i ,.,Wichra".

Godz. 15.00. - O. R. P. ,,Wicher" zaton~l. W czasie całego okresu bombardowania k. m-y baterii ostrzeliwały samoloty nieprzy-

jaciela. Godz. 16.00. - Nalot nc1; oba porty. Zanotowano trafienia bombami

w molo handlowe i w kanonierkę. K. m-y baterii strzelały. godz. 19.00. - Bombardowanie O. R. P. ,,Gryfa". - ~ożar. . :rodz. 20.00. - Baterię inspekcjonował dowódc!l ReJonu Umocnio­

nego kmdr W. Steyer oraz kwatermistrz RU kmdr ppor. Ku-kiełka.

4 września 1939 r.

Zanotowano kilka nocnych alarmów lotniczych bez bom­

bardowania. O ~wicie jeden z samolotów niemieckich, trafiony praw­

dopodobnie przez n. k. m. Nr. 2, spadł do morza w odlegloHci około 1.000 m od łazienek. Wysłana motorówka Straży Granicz­nej przywiozła cz1:~r: płótna ze skrzydła. Samolot wraz z załogą zato~il.

25

Rys.1.

Rys.~.

. I ,r

Rys.3.

SPOSÓB MASKOWM]A BATERII IM. H. LASKOWSKIEGO Rys. 1 - widok od tyłu, rys. 2 ·- widok z boku, rys- 3 - widok z lotu ptokc

26

schronów drewnianych, .)Jl'~sypanych. ziemią. Porozrzucano je po tereni~, aby nie spotkał ich los pocisków 75 mm. Przed kofr­cem wojpy pozostało bowiem pocisków do tego działa już tylko na 3 i pół minuty ognia ciągłego.

Dnia 10 wrze;nia odbyła SiQ Msza św. i wspólna spowiedź dla całej baterii. Co pewien czas alarmy przeciwloinicze.

13 - 14 wrzelinia 1939 r. Budowa baraków, rozbieranie łazienek i alarmy plot.

15 wrześnJia 1939 t.

Ostrzelany przez bateri,ę; 23 niemiecki trałowiec oddał kilka salw. Pociski przeleciały nad baterh! i padły w morze, nie­dalek.o plaży.

16 - 17 WT ·a 1938 r.

W dalszym ciągu alarmy przeciwlotnicze. Ludzie w no­wych barakach czuli się bardziej wypoczęci. Począ,Mszy od 4 wrze;nia samoloty trzymały ~'! już do,.~ć daleko, tak że k. m-y ba teryj'ne strzelały rzadziej.

18 wn@Śnia Hr9 r.

Godz. 17.00. - Niemiecki pa.nce.rnik „Schleswig - Holste-in", stoj:1-cy w porcie Gdaf1skim, rozpocz ·ł ostrzeliwanie baterii helskiej z ctział 200 mm. Okn:t ocMa.t 20 galw, przy czym kilka pocisków pa o na t n baterii. Obserwacje .1JOdawaf mu samolot i tra­łowiec, Zll8 · jący 3i1; na azym. 120°. Bateria nie odpowiedziała, gdyż strzelanie pOO!Skami kruszącymi do pancernika, stojącego w tak dużej odległa· ci za budynkami, strefy wolnocłowej, bez obserwacji, nie byłoby skuteczne. Aby niepotrzebnie nie nar~ac~ ludzi zarzlrc}'zono alarm plot. J ep,en z pocisków niemieckiego pan­cerni.ka padł mi~pzy ce-ntPal,~ art., a wieże KO. Kabel, doprowa­

. dzający prąd do nadajnika azymutu i odległ . ci na wieżę, został ~ erw y, a dalmien lekko odzony. Obsypanie dołu cen-trali artyleryj~iej pia4Skiem pom~ł40, gdyż - pomimo roz~a­nia się jednego z poełlll~w w '"' ~ ci zaledwie 6 m od CA -przyrzi dY kierowania ognism nie zostały uszkodzone. Odłamki j96inak przedziuraw· y górną C~f.~Ć ~dany, znis21czyły drzwi do CA i u.ezkQdziły lekko cen.tral,1 telefoniczna oraz kilka karabinów, stoj~ h w prze ion.ku.

Gedz. 18.o+l. - Dow' a rony wyibrzeża kmdr dypl. Franikowski ·pekcjooowa' baterie.

19 ._..-~· 1 r. G9az. Ht,iii. - P'9nc-arnill „iiełlł~•ig - Holstein" rozpoc-.ł ponowne ~ · · · tu ~ - J5 !ialw.

•••· Je­. ła 1,

mi~dzy przedpiersie a działo, powoduj~!C wyrwę w platformie· betonowej o rozmiarach 2 m .średnicy i ok. 40 cm w głąb, oraz· uszkadzając lekko przedpiersie. Prawa płyta maski działa o grub. 2 cm, została wgięta, a nity w kilku miejscach ,IJuścity. Stwierdzono poza tym zerwanie wyłącznika dalocelowania, lek­kie wgiQcie ośki mechanizmu kierunkowego i zerwanie kapelu­sza maskowniczego. Wszystkie uszkodzenia do wieczora napra­wiono. Kilka nastopnych upadków na teren baterii, poza przer­waniem kabli telefonicznych i uszkodzeniem szosy, żadhych po­ważniejszych szk{,d nie zrobiło. Tuż za rejonem baterii, na skrzy­żowaniu torów kolejki, padfo bardzo blisko siebie 12 pacisków. Załoga :Przyzwyczajona do tych strzelai1 nic sobie z nich nie ro­bita. Po każdym niecelnym strzale cieszono sj,ę1 ze wzrostu kosz­tów niemieckich i ubytku pocisków. Przystąpiono do betono­wania centrali warstwą grubo~ci 1 m. Betonowała cała załoga baterii. Nadzorował inż. ppor. Obmi1'1sk1, inż. ppor. mar. Wagner i mar. Szczurek. ' ·

20 wrześ,nia 1939 r. Alarmy przeciwlotnicze i betonowanie centrali artyle­

ryjskiej. Specjalnie wystawione posterunki stale obserwowaify 2 pancerniki, stoj,1ce w Gda11sku (drugi wpłynął w nocy z 9 na 1 O września), aby w momencie błysku zaalarmowaó bateriQ. Czas od momentu błysku do upadku pocisku był co prawda bar­dzo krótki, wystarczał jednak, aby załoga baterii', a szczególnie betoniarze, mogli schcwać się do schro_nów:.

21 września 1939 r. Godz. 09.30. ~ Pancerniki „Schleswig - Holstein" i „Schlesien", sto­

jące w Gda1'1sku, roz_poczdy na zmiarn; intensywne bombardo­wanie Helu, oddaj:1c w sumie 30 salw. Na teren baterii pad!o 6 pocisków 280 mm, przy czym jeden upadt 3 m przed transfor­matorem, powodując ,przerwQ kabla z elektrowni i uszkadzając lekko sam transformator.

25 września 1939 r. Alarm przeciwlotniczy i dalsze betonowanie CA.

23 wrześn :a 1939 r.

Godz. 09.00 - 11.35. - Oba pancerniki przeprowadziły bombardowa­nie Helu z portu gda1·,skiego i oddały w sumie 34 salwy.

Godz. 12.15 - 13.40. - Dalszy ci4g ostrzeliwania. Obsada baterii naliczy.la 19 salw.

Godz. '16.00. - Pancerniki oddafy jeszcze dwie salwy. W wyniku całodziennego ,r:rawie ostrzeliwania uszkodzono rurQ gtosową centrali zapasowe; oraz zapasowy dalmierz. Szosa, a także tor kolejki i maskowanie nad nim, uległo równie;;, uszkodzeniu, nie m{,wi~1c o ł,iczno;ci telefonicznej.

Pocz:1wszy od dnia 18 wrze~nia padły na teren baterii 52 pociski 280 rpm.

29

24 września 1939 r.

Betonowanie centrali artyleryjskiej .

25 września 1939 r. Godz. 08.00. - Oficer wachtowy melduje kł(?by czarnego dymu, wy­

wydobywające sie z kominów obu niemieckich ·pancerników ,,Schleswig - Holstein" i „Schlesien".

·Godz. 08.30. - Zaobserwowano powolny ruch okrięitów w porcie. Alarm bojowy na baterii. Wysiano meldunek do dowódcy Rejo~ nu Umocnionego. Gor<!czkowe przygotowania do ewentualneJ walki. Dowódca baterii na wieźy KO z ekipą i .oficerem wach­towym ppor. mar. Deżakowskim obserwuje n1chy okrętów. W centrali artyleryjskiej z-ca d-cy wraz z obsługą sprawdza przekainiki elektryczne, telefony, nastawianie elementów i działanie dalmierza geodezyjnego.

1Godz. 08.45. - Zaobserwowano powolny ruch okrętów w basenie strefy wolnocło-wej.

Godz. 09.15. - Pancerniki ukazały sic u wyjkia Kanału Gdaitskie­go. Odległość 22.400 m.

- Wszystko w ruch! - pada rozkaz. Za chwilę mocna komenda: - Granat pancerny; ładunek

bojowy; cel - pierwszy pancernik; KB prawo 70, szybko~,~ 15 w.; dalocelowanie, daloodpalanie.

·Godz. 09.50. - W centrali artyleryjskiej słychać cichy szum pracy silników elektrycznych. Każdy w skupieniu obserwuje zmiany celownika i kn;gu, które natychmiast przez zgranie wskaźników prze.syta do dział. Armaty z lufami wysoko wżniesionymi powo­li obracają sic wraz ze zmianą azymutu.

Godz. 10.00. - Pancerniki w szyku torowym id[! kursem wzdłuż wybrzeża otoczone trałowcami, ścigaczami i kilku torpedow­cami, wyraźnie odznaczaj,1c Sit) na tle wzgórz redłowskich. Raptem ...

30

- Błysk na pancernikach! - melduje obserwator na wieży. - Pal! - pada ostra komenda dowódcy. Z dzikim skowytem wylatują 4 pociski w kierunku nie­

mieckich pancerników, aby gdzieś w powietrzu minąć sie z 8-ma pociskami przeciwnika. Ogłuszający huk padających pocisków i odpalei1 własnej baterii miesza się, z szybkim ogniem artylerii przeciwlotniczej, ostrzeliwujqcej _samolot, który koryguje ogiei1 niemieckich pancerników.

- Mniej dwie;cie, ogie11 ciągły salwami - pada nowa komenda.

- Nakrycie! - dolatuje radosny okrzyk z pomostu. Straszna walka nierównych sił (8-miu dział - 280 mm

i tyluż - 150 mm przeciwko 4 działom - 150 mm) rozszalała się z całą namic:tnościq. Tymczasem na wieży meldowano ścigacze, które położyły zasłon~ dymną, otaczając 1pierwszy pancernik nieprzeniknioną ~cianą. Z daleka tylko, na tle Kamienne_; Góry, rysowaf si\l przedni maszt pancernika.

- Stop! zmiana - Cel: ctrugi paneer~. Ogie1 . Uwaga - pal! - Nakrycie! 03iei1 chlały. salwami. Uwaga - pal!

:----- Trafny!...

Okrzyk zlewa się z o~ającym wyluchem, rozrywaj~1-cego się w poblitu wie~ f*:>oisku. Dal~~ st. mar. Skiba z okrzykiem - ,,Niech żyje B ka!..." wa-li ·ę ' · nie ran-ny na podstawię · ~o dalmierza.

Ni@pI'zyjaciel wst;w.eliw.ł · ę z coraz wi ~ dokła<inoś-oi.ą. Pociski pad,.ły na O&łym obszarze baterii.

O godZ\. 1 .50 Il93t!fl'uje aw. ia dzilła NT. 3. · k, któ-ry pad, na b~ową i-tf~ę, ze~ł meslw•~ie, rani<fC kil-ku mtM'ynarzy. Gruz i cxlartMi w tryhy 3'kł, uniemo-żliwiaj~ j€ ob ' . Po o roi.n.ut-.ch usd ·a na-~awiiQno i d · ło str,:e o d

Tymczasem nCN1y ka usakadz ~ Nr. 1, r jąc · ruchomi nie dm nfi iMay a.kres cz

Ułamek je go z ~ ów ranił fło poz(ll;a.je w jeun ;n~al ~ św stanoofis~, · tQ.l)anowa.nym g~m w ~ ci.-u ~wać

Wa a trwa nadal. ~o pono ei wa · · spowCQ> j nowym wybucłt1 niapnyj • ·••• - aa-ri ntynu~e o "eii.

11.65. - P ce'm wzięły kurs na Gd.u'.isk, ostrzeliwując w cłllszym ,ci teretn ~ . . 11.18. - Niemiec.kie okręty ~ze . 11.25. - StOf' ! - et..•• _.. .. 18

P(Jlni.mo

Już sam0 położenie półwyspu helskiego przypomina swym

kształtem uzbrojoną pięHe, zamykaj:tcą wejkie do Zatoki Puckiej.

Pi<;śt ta tym wi,:ksze zadawa.e b<;dzie uderzenia, im będzie cię,ższa.

Kaliber baterii cyplowej 152,4 mm wystarczał do zwalczania nie­

przyjacielskich jednostek morskich, do niszczycieli i lekkich krążo­

wników wt~~cznie. Jednakże przeciwko okrQtom wię,kszym, kaliber

ten okazał siei niewystarczaj:1cy. Zachodzi przeto potrzeba budowy

baterii ci{;ższych, o kalibrze 280 - 305 mm i dono;ności do 35.000 m.

Rozmieszczenie takich baterii na półwyspie helskim i u ujścia Wisły

stworzyłoby zaporę trudn:1 do przebycia, gwarantuj,1c snokojny roz­

wój Gdyni i Gda11ska.

Również obrona przeciwlotnicza baterii im. Laskowskiego nie

była wystarczaj,tca. Większa ilo;~ działek 40 mm typu „Bofors".

i odpowiednio rozmieszczone fumatory dawałyby znacznie lepsze

warunki obrony. W ostatecznym efekcie walk wrześniowych bateria jm. H. La­

skowskiego zatopiła ogniem swych dział 1 niszczyciel niemiecki typu

„Leberecht Maas" (Jane's Fighting Ships - 1944-45, str. 627), drugi

niszczyciel poważnie uszkodziła, uzyskała kilka celnych trafie11 na

niemieckich pancernikach i zestrzeliła przyną.jmniej kilka samolotów

:typu ,,Kondcr".

(,Z archiu·urn /)owódttu,a .\lar. IVuj .)

Pancernik .'.Schleswig-Holstein" w ogniu dział b::iteri1 helskiej

34

.-MGR BENEDYKT KRZYWIEC

POLITYKA I STRATEGIA NIEMIEC

A BŁĘDY WIELKIEJ BRYTANII BŁĘDY POLITYKI BRYTYJSKIEJ

-N ~emcy. !?rzedhitlerowskie rozpoczęły odb~dow1; sw~\1 floty wo­

Jenne.1 Już w ramach Traktatu Wersalskiego. Zamiast dozwo­

lonych tym traktatem starych pan~erni:ków po 13.000 ton -

·zaprojektowano typ okrętu liniowego o wyporno~c:i 10.000 ton, silnie

uzbrojonego w działa 280 mm i 150 mm. Wykonano 3 jednostki tego

_typu: ,,Deutschland", ,,Admirał Graf Spee" i „Admirał Scheer".

Krytyka fachowa nazwa-ta je do;t: sceptycznie „pancernikami kie­

szonkowymi". Jak zreszt~1 przewidywali rzecz,oznawcy - okręty te

wykazały w warunkach wojennych specyficzne zalety i wady. Nie

·spełniły w każdym bądź razie roli pancernik<>W, majL1c 1,a małą szyb­

koś<: (26 W(/Zł<>w) i zbyt słabe opancerzenie. We nadawały s'iti więc

dro użycia ich przeciwko dobrze uzbrojonym i osf oniorrym okrętom

li~iowym floty brytyjskiej lub francuskiej. Odegrały natomiast do­

n1:o-slą rolQ w oceanicznej wojnie korsarskiej na Atlantyku. Dzięki

swej silnej- artylerii, górującej nad uzbrojeniem krążowników bry­

tyjskich - zmusiły one Marynark(: Królewską do przydzielania

swym konwojom, w charakterze ochrony nawodnej, silnych jedno­

stek spośród okrc;tów liniowych. Po upadku Francji i wyeliminowa­

niu z walki jej floty, jak również po dołączeniu się Wioch do wojny

•pro/ boku Niemiec - zagadnienie ochrony konwojów stato się naj­

:trudniejszym problemem floty brytyjskiej w okresie lat 1940-41.

W toku wojny raidy niemieckich „pancerników kieszonkowych" da­

ł~ się poważnie we znaki pai'istwom sprzymierzonym, a liczba zato­

pionych statków była niezmiernie duża. Zachwyceni tymi sukcesa­

~i Niemcy po.~pieszyli wir.c z przemianowaniem typu swych okrę­

tow z „Panzerschiffe" na :,Cif?żkie krążowniki".

Mówi;!c o Traktacie \\'1ersalskim dod.a<'· należy, że Niemcy

skrupulatnie wykorzystali ,przysługujące im uprawnienia, moderni­

zując w pełni tona:ż swych lekkich kqżowników i zastępując 6 prze­

?arzalych - nowymi jednostkami, o wyporno;ci 6.000 ton: Niezależ­

Dle od tego wybudowano również 12 nowych torpedowcow po 800

'ton i cały szereg jednostek pomocniczych.

Hitler, obejmując władze i zakrenaj<ic dalekosiężne plany, nie

Pomin:ił, oczywPcie, w swych rachubach udziału floty wojennej.

Bez niej przeciei ni.e byłby zdolnym opanowa<: ani ~or~vegii, ani_też

należycie przeprowadzi('. przewidzianej walki ze Związkiem Radziec-

35

kim, zwłaszcza na operacyjnym odcinku swego lewego skrzydła-nad ·

Battykiem. Wynikiem tego jest akt jednostronny, w którym „Kriegs­marine" zrzuca już w dniu 16 marca 1935 r. wszelkie ograniczenia ustanowione dla Niemiec przez Traktat Wersalski w zak;resie jej morskich sil zbrojnych, .wstępując na drog~ pełnych zbrojei1 mor­skich. Podjęte równoczebnie rokowania z Wielką Brytanią uwień­czone zostają zawarciem w dn. 18 czerwca 1935 r. uktadu o dozbroj,e­niu Niemiec na morzu. Układ ten zezwalał Niemcom na budowę cał­kiem pokaźnych sir morskich, gdyż w stosunku 350/o do brytyjskich. W poszczególnych kategoriach Niemcy uzyskali prawo ,p,osiadanfa :

okrętów liniowych lotniskowców ci{~żkich krążownikfiw

lekkich krążowników niszczycieli okrętów podwodnych

183.000 ton, 47.250 ton, 51.380 ton, 67.870 ton, 52.500 ton, 23.700 ton.

L ą cz n ie ~ 425. 700 ton,

nie ,licząc tonażu jednostek , drugorzędnych i pomocniczych.

W ramach wykonania nowouzyskanego od Anglii ,,placet" ' ogłoszony został ju.ż w dniu 9 lipca 1935 r. nowy niemiecki program zbrojei1 morskich, który w pierwszym, trzyletnim okresie przewidy­wał budowę i gotowoś<S :

2 okrętów liniowych I

po 26.000 ton, 2 cię:i:ikich krą;żowników po 10.000 ton,

16 niszczycieli po 1.650 ton, 20 okr~tów podwodnych po 250 ton,

6 • " "

po 500 ton, 2

" " . po 750 ton.

Zawrzała więc gorączkowa praca na niemieckich stoczniach. Hitler jednak bynajmniej nie zadowolił się uzyskanym sukcesem , i możliwo~ciami rozwoju niemieckiej floty. Po dtuższych pertrakta­cjach i targach Niemcy uzupełniły w roku 1937 swój dotychczasowy układ z Wielką Brytanią, zezwalający na budowQ tylko 3-ch ci(;żkich krąµmwników przez dodatkową klauzulę, aprobujqcą budowQ dwóch dalszych okr~tów tego typu. Dla zachowania jednak nadal w mocy zasadniczego warunku traktatu z roku ,19:35, a mianowicie utrzyma­nia stosunku floty niemieckiej do brytyjskiej jak 3,5 : l O - Niemcy zrezygnowały z budowy jednego pancernika o wyi[). 35.000 ton, oraz 2-ch lekkich krą7.owników po 7.000 ton. Poza tym wysurn:fy Niemcy żądanie parytetu z Angli:t w zakresie floty podwodnej, ubiegając się o posiadanie 70.000 ton okri;tów podwodnych. Wyraione na prze­łom.ie lat 1938-39, w tym względzie ż:1danie Niemiec - zaskoczyło · Anglię bardzo przykro.

Polityka Wielkiej Brytanii, kt6ra dotychczas popierała nie­mieckie zbrojenia w przekonaniu, że ostrze ich zwrócone b4;dzie ·

36 ,

· w kie~unku ~se~odnim, - doczekafa się bardzo rychło szeregu upo­

karza.J<!cych c10sow i kl(•sk, poczynając od okupacji Nadrenii, a koi1-

cz~!C na M~nachium i aneksji Czechosłowacji. Kl<;•ski te j1ed'nak doty­

czyły Anglię tylko po;rednio, ż~idanie natomiast parytetu w okrętach

podwodnych - godz,ito j1rż w najistotniejszą podstaw9 bytu Królo­

wej Mórz - w jej panowanie na oceanach.

. \"'I_ dziedzinie polityki morskiej okresu przedwojennego -

udz1eleme przez Angli,; zgody na zrzucenie przez Niemcy ograni­

cze1'1 Traktatu Wersalskiego w odnies.ieniu do ich sH zbrojnych na

morzu, uzna~ należy za cię.żki błąd Wielkiej Brytanii, fatalną ,po­

mylkt;, której konsekwencje cafym swym cię:żarem spadły w nad­

chodz:icej wojnie wła~nie na Anglię. Niemieckie olm;ty podwodne -

oto „zmora", kt(>ra w ci[!gu całego okresu II-giej Wojny Światowej,

podobnie, jak w latach 1914-18, postawiła przed Wielką Brytanią py­

tanie - ,,bye albo nie być" ...

Usb~pstwa na rzecz Niemiec natury ogólno - politycznej i woj1-.

skowej, a jak wyżej wykazali;my i polityki morskiej, jakie umożli­

wiły Niemcom realizacj 0 ich zbrojei1 na morzu, - były jednym pas­

mem nieustających bfędów i doprowadziły do zagmźenia_morskich

~zlak<}W komunikacyjnych \Vielkiej Brytanii. Odbudowa niemiec­

kiej floty 1podwodnej stanowiła w tym wzglt;1dzje memento najgroź­

niejsze.

BŁĘDY NIEMIECKIEJ POLITYKI MORSKIEJ

Czy jednak niemiecka pblityka morska nie byfa po.z.bawiona

błędów? Czy należycie wykorzy.stafa wszystkie omyłki Anglii? Czy

zrealizowała dalekosi~żne plany rozbudowy swej floty?

Bf(:dem morskiej polityki niemieckie; z punktu widzenia do­

zbroienia na morzu byto przede wszystkim to, że wybuch wojny

wypadf o 2 - 3 lata za wczeH-nie. Byt on oczywi~cie uwarunkowany

'Ogólną kalkulacjąi Hitlera w zakresie spraw politycznych, gospodar­

czych, militarnych i strategicznych, tym nie mniej dla niemieckiej

marynarki wojennej moment ten był _za w~zes1:-Y· Wprawdzie. dal­

szy, ,,pokojowy" wy;cig zbrojei1 morsbch mogt Jeszcze rokowac.; du­

żo niespodzianek, jednakże pewne min~mum sil floty niemieckiej,

w porównaniu do stawianych jej zada{1, miało by<'· osi:-igni(;'te dopiero

za pare lat.

Zespi'>ł pancerników O wyip. po 35.000 ton w składzie 3 jedno­

stek nie został wykoóczony na dzieii 1 września 1939 r. Pierwsze

dwa okn:ty (i ostatecznie jedyne) ,,Bismarck" i „Tirpitz" weszły

w służb~ kolejno w latach 1941 i 1942. Projekt b_ud?wy trzec~e~o

,Pancernika nie został w ogóle zrealizowany. Z przewidzianych 7 c1ę:z­

kieh kr:!żowników, tylko 2 jednostki (,,Ad~iral Hipper''. i „Blilcher")

zdajdowaty si(; w mome_ncie ~-ybuchu '";,oJny w składzie_ f_loty, ~d-

1czas gdy- trzeci krą.żowrrik „Pnnz Eugen - wszedł w hmę dap1ero

w 1941 raku.

Program rozbudowy floty niemieckie.i z 1935 r. przewidywar na rok 1942 posiadanie w swym składzie nastc:pujących jednostek~

4 okr<~tów 1ini'Owych po 35.000 ton, 2 ,, ,, po 26.000 ton, 3 ,, ,, po 1 O.OOO ton, 6 cii:żkich kr:1żowników po 10.000 ton,

12 krą:żowników po 6 - 7.000 ton.

L:tcznie z okn:tami podwodnymi, niszczycielami i torpedow­cami, nie wliczaj:1c jednak jednostek pomocniczych, miało to wyno­sii· - jak już wspominali~my - 425.700 ton, a wi1~c 350/o potencjału

tonaż.owego Royal Navy z roku 1935. Ponieważ jednak flota brytyj­

ska rozpoczęła w tym okresie swą intensywną rozbudowf;, niewąt­pliwie na rok 1942 tonaż niemiecki uległby automatycznemu wzro­stowi, w przypuszczalnych granicach od 500 do 600 tysif:cy ton.

Tymczasem jednak, w momencie przedwczesnego (z punktu widzenia „Kriegsmarine") wybuchu konfliktu w Europie - nie­miecka marynarka wojenna dysponowała nast,:puj,icymi jedno­stkami:

2 okr1:ty liniowe po 26.000 ton 3 pancerniki „kieszonkowe" po 1 O.OOO ton 2 cii:.żkie kqżowniki po 1 O.OOO ton 6 lekkich krążowników

22 niszczyciele 20 torpedowców

8 eskortowców 43 · olm:ty podwodne

2 stare pancerniki

- 52.000 :rn.ooo 20.000 35.400 36.866 14.400

4.800 16.445 26.400

ton, ton, ton, ton, ton, ton, ton, ton, ton.

L ą c z n i e 236.311 ton.

W odniesieniu do zaprojektowanych 425.700 ton - Niemcy

posiadały zatem w r. 1939 flotc~ dyspozycyjną o potencjale zaledwje 556/o w stosunku do zaplanowanej.

Tak wu:c wytbuch dzia,łai1 wojennych nie pozwolił niemiec­kiej flocie zrealizowa<'. w pe.tm swego planu zbrojei1 morskich, opra­cowanego dla celiiw strategicznych. Wprawdzie w okresie wojennym udało si11 z wielkimi wys:ilkami dokoi1czyc: budow(: 2-ch okn:Uiw li­niowych r,o 35.000 ton, lecz terminy ich gotowo;ci bojowej nie były identyczne. Nie mogty wif;C by<: one użyte w zespole, co miało duże znaczenie w przebiegu wojny. Lotniskowce niemieckie w ogóle nie weszły do służby czynnej, za wyj,itkiem krótkiej operacji „Graf Zeppelina'' na Bałtyku.

W ostatecznym wyniku flota niemiecka, skonstruowana na bazie uktad(Jw z lat 1935 i 1937, i energicznej akcji rozbudowy s.H podwodnych, skrzywiła linit; swego planowanego pocz,!tkowo składu w kierunkach·

38

a) zmniejszenia liczby pancerników, b) nadmiernego powiększenia okn:tów podwodnych, c) zmniejszenia ilości lekkich krążowników, d) powi1:kszenia ilości ci(~ż'kich krążowników.

Widzimy wi1;c wyraźny zwrot od koncepcji „floty otwartego· morza", zdolnej do samodzielnych rozstrzygniG<~ strategicznych, -do koncepcji walki o linie komunikacyjne, co te;i, i objawiło si<;t w t. zw. ,,Bitwie o Atlantyk" - lecz nie w bitwie o Anglic: ...

BAZA NORWEGII A MARAZM FLOTY NIEMIECKIEJ

Kampania norweska, tak gf,o;no rozreklam.owana ją.ko wiel-· kie zwyci(:stwo Niemiec i wspaniale osi:!gnit_,cie strategiczne, koszto­wała w istocie flot,; niemieck,! 0ardzo drogo. Zatopionych zostałQI bowiem w czasie akcji 3 krążowniki i 10 ni.szczycieli z zespołu ko-~ mandora Bonte w Narwiku. Admirał Raeder, któr:v opracował tę· operacji_' , miigł by,: z mej coprawda bardzo dumny, jednakże nie na długo ... Już najbli'ższe wypadki wykazały ztud<: niemieckiego trium-· fu w Skandynawii.

My;l obsadzenia Norwegii i założenia w jej fiordach baz dla floty niemieckiei nie była rzeczq ani now:1, ani też „wynaleziomi" przez ,~genialnego" Hitlera, lub jego zdolnych sztabowd>w. W 1929 roku wydana została w Berlinie książeczka admirała Wegenera, któ­ry k:rytykuj:1c morskie poczynania strategiczne Niemiec w wojnie' 1914-18, bazuj.iicych swe siły morskie o wqską i zablokowaną pozy­cji/ strategiem:! zatoki helgolandzkiej, - rozwin:!l my~l oparcia stra­tegicznych operacji w przyszłej wojnie przeciwko Anglii i Francji o zdobyte wybrzeża Norwegii i Francji W oparciu o Brest, oraz pM­nocnq Norwegi(~, flota niemiecka miałaby można~<· przej~cia z pozy-· cji oskrzydlafocych wyspy Brytyjskie - wprost do ofensywy strate­gicznej na Ocean Atlantycki bądi na Wielką Brytani<.'. My~l adm. Wegenera, jak wiemy, została w pełni zrealizmvana, .ie;li chodzi o zdobycie tych korzystnych baz operacyjnych.

Niemiecką sytuacje strategiczn:r na morzu, po pomyr~lni€ prze-· prowadzonych w r. 1940 kampaniach w Norwegii i Francji, cechowa­ły w walce z Wielk}ł Brytania nasti_.puj:1ce trzy wyraźne momenty gruntownie odróżniaj,1ce j.1 od sytuacji z okresu I-szej Wojny Awia­towej, a mianowicie:

1. Sytuacja militarna na lądzie była nale-życie zabezpieczo­na, i operacyjnemu zastosowaniu floty żaden czynnik geo­polityczny nie stat na przeszkodzie.

2. Doskonałe rozplanowanie niemieckich baz lotniczych na zdobytych terenach umożliwiało przeprowadzanie wywia­dów lotniczych w takim stopniu, kt<'>ry dozwala-I flocie nie-

, mieckiej, pomimo jeJ liczebnej niższo;ci, wykorzystyWanie wszelkich sposobno;ci do skutecznego działania przeciwko poszczególnym członkom floty brytyjskiej, z racji wyko~ rzystania momentu zaskoczenia.

3. Rozszerzenie sieci baz floty i zwi1_·kszenie zasi(:gu opiera­

cyjnego okr1;U:1w wojennych otwarty flocie niemieckiej

drogi do akwen<'1w morskich, przez które przebiegały gl6-

wne szlaki komunikacyjne żeglugi nieprzyjaciela.

N a tych trzech podstawowych czynnikach s·i:oczywały pozor­

ne objawy niemieckiei potęgi morskiej, uzewnętrzniające si0 w wielu

-drobnych sukcesach, zamierajI1cych w mian~ przeci;1gania sic wojny.

Bezstronnie analizując przebieg dziala1'1 wojenno - morsk~ch

na Atlantyku, widzimy, że z tak korzystnych i wymarzonych przez

Niemców baz we Francji i Norwegii, operują głównie - jeś1i nie wy­

ł:-i·cznie - niemieckie siły lotnicze i okn~ty podwodne, podczas gdy

udział floty nawodnej jest blady. Zreszt:1 z Brestu flota niemiecka

(,,Gneisenau", ,.Scharnhorst", Prinz Eugen") uchodzi<~ musiała już

12 lutego 1942 r. n;e bez strat (groźne uszkodzenia, zwłaszcza na

,,Gneisenau"), a to na skutek ci,.-żkich lotniczych bombardowai1, do­

konywanych przez lotnictwo brytyjskie. Jeżeli wit)c Niemcy skon­

centrowały swe pozostałe bojowe sity morskie we fiordach Norwegii

(1942 - 1944), to nie tylko w zamiarze zagro;i,enia północnym kon­

wojom, ·plyn:!cym do i ze Zwhizku Radzieckiego, lecz głównie w celu

udzielenia bezpiecznych od naloU,w lotnic,zych baz resztkom swych

.sił morskich.

Z baz norweskich podejmowali Niemcy kilka uderzc,'i na

atlantyckie szlaki konwojowe (1940-41) i wiod:1ce do Z. S. R. R.

(1941-44), spotkaty ich jednak ciężkie straty. ,,Bismarck" - okr1;t

Jjniowy o wyp. 35.000 ton (faktycznie 52.000 ton), zatopiony został po

wyj~ciu z Bergen, w dn. 27.V. 1941 r. w swej ucieczce do Brestu.

Okr(.lt liniowy „Scharnhorst" 26.000 ton (faktyczni.e 31.000 ton) zgi­

nął po równie dramatycznej walce dn. 26.XII. 1943 r. kolo Nordkapu.

Wreszcie „Tirpitz" (bliźniak „Bismarcka") zatopiony zostaf 12.XI.

l!J44 r. w fiordzie Tromso po zbombardowaniu go ,przez RAF 51/2 to­

nowymi bombami. Z chwil:1, zniszczenia tych trzech najci<>~szych nie­

mieckich jednostek (czwarty i ostatni „Gneisenau", leczył w Gdyni

swe rany zadane 12 - 14.II. 1942 r. w kanale La Manche) - przesta­

ły 'istnie~ niemieckie sity okn:tów liniowych, a niemiecka flota wo­

jenna została pozbawiona swego trzonu. ,,Wyprorokowane" w 1929

r. przez adm. Wegenera strategiczne wyjście floty niemieckiej z baz

norweskich przeciwko Wielkie.i Brytanii - nie zostało wcale zreali­

zowane. Strategia życia codziennego „Kriegsmarine" okresu wojny

rozwinęła się z planami, niew:itpliwie opartymi na ideach wytkni1~­

tych przez adm. Wegenera. Tu już nie można wini<~ za niedociągni<:­

cia ani adm. Raedera, ani Doenitza - to był wynik catoksztattu po­

lityki i strategii „wodza" narodu niemieckiego - Hitlera. Wyka:Ha­

wif on myn wojenno - morsk[!, dą1ż,iq zawsze do decydujących roz­

stnygni<~<i z silami głównymi, lub też do zadania im takich strat, by

można było JJrzedsi1;wz.ią<: dla swej floty zadania główne, liczac sfo

z dużym osłabieniem nieprzyjaciela. · ·

40

BITWA O ANGLIĘ

Powstaje zatem pytanie, có,1. to za cel gtówny na Zachodzie m<jgł być wytknięty flocie niemieckieji w wojnie przeciwko Wielkiej Brytanii? Jasnym przecie jest, że „Bitwa o Atlantyk" t. j. o zaopa­trzeniowe linie komunikacyjne aliantów była wprawdzie zadaniem dużej wagi, jednakże nie mogla i nie powinna byta przesłaniać celu

. głównego. Już w poprzedniej wojnie niemieckie okr(~ty podwodne, z'Yłaszcza w 1917 r. stworzyły krytyczną sytuacjP. zaopatrzeniow4 dla sojuszników, kryzys ten jednak "ZOstał wspólnym wysiłkiem aliantów opanowany i ,,,Hochseeflotte", oczekując stosownej chwili do działai'i, - nigdy momentu takiego nie doczekała siie1.

W ostatniej wojnie na morzu - pomimo takich sukcesów po stronie niemieckiej, jak opanowanie Norwegii, Belgii, Holandii i Francji, a wiqc całego zachodniegó wybrzeża Europy, od Przyląd­ka Północnego po Pireneje; jak wyeliminowa:nie już w czerwcu _1940 r. gros floty francuskiej z szeregów aliantów; jak; rzucenie do działai1 przeciwko okrętom wojennym i żegludze dalekos.ię,żnego lot­nictwa (,,Kondory") i zmasowanych „wilczych stad" okrętów potl­'Wodnych; jak wprzęgni<:cie Wtoch w tryby niemieckich za.mystów i przeciwstawienie Wielkiej Brytanii na akwenie Morza śródziemne­go bardzo pm:va.żnego przeciwnika na morzu w postaci czwartej co do pot<:gi floty wojennej ;wiata (przed upadkiem Francji potencjał włoskiej floty wojennej kształtowat się na 5-ym miejscu w;ród mo­carstw morskich), absorbujc!cego główne siły brytyjskie na tym mo­rzu, - pomimo wszystkich tych niewątpliwych sukces<'>w natury Politycznej i militarnej - Niemcy nie wygrali bitwy o Atlantyk, jak r{lwnież nie rozegrali wcale - w sensie wojenno - morskim -- bitwy o Angli<:. Zwrócenie całego wysitku stoczni i fabryk niemieckich Wraz z okupowaną Europą. na budow9 okr<;>tów podwodnych, .dla uzyskania zwycięstwa za wszelką ceną w bitwie o Atlantyk - było Wynikiem tego oczywistego faktu, że Niemcy przegrali bitwo o An­glif;. Bitwa zaś o Angli<;> w sensie morskim przegrana została walkove­r?m przez niestawienie się floty niemieckiej do boju, wskutek niepo­siadania przez „Kriegsmar.ine" w swym sktadzie jqdra floty, zdolne­go do skutecznego przeciwstawienia się Royal Navy w czasie wspól­nej (projektowanej przed wojną), mieszanej lądowo - morsko - po-wietrznej inwazji na Wyspy Brytyjskie. ·

Tak została prze!ITana bitwa o Anglię. Rzucenie się Hitlera W 1941 r. w odmęt wo;.y ze Związkiem Radzieckim było szukaniem Wyj,~cia, które miało stworzy<: bazQ gospodarczą.,, - z drugiej zaś st_rony dał czas do przygotowania „nowych ś~odkow" dla zwalc~e­n1a Anglii, likwidując tymczasem groźbę drugiego front~. Jak wie­rny, na czasie Niemcy zyskaty, nie un~dy jed~3:k drugiego fron~, a rozpraszając swe techniczne możliwot-ci na gigantyczne zmagama Ze Związkiem Radzieckim - nie zdobyły sii; już ,poza Vl i V2 na .żadn~i metodę, która by mogla s,chwycit: wyspy brytyjskie za gardło.

41

A taka metoda była. Aby pokona<: Anglir.' - należało mieć sil­n:1 flov~. Ale żeby tego dokona<·· musiały Niemcy zaczeka{'. z wojm1 do chv,.1ili, w ktt,rej dysponowatyby conajmnieji: '

a) zespołem 4 pancerników po 35.000 ton, b) ,, 2 Iotniskowd>w, c) ,, 7 cic;zkich krążownikc'>w, d) 2 pancernikÓ\V po 26.000 ton.

W(,wczas - kto wie - możeby Wielka Brytania została po--bita.

BŁĘDY TAKTYKI NIEMIECKIEJ

Przedwczesna wojna postawiła „Kriegsmarine" wobec niewy­konalnych zadai'1. Adm. Raeder pn',bował zrealizowa<': myśl strate­giczną adm. Wegenera, zajmuj.\c flotą porty norweskie. Chociaż cena zapłacona za t(: operację byta wysoka, ostatecznie jednak możnaby uzna<~ to za posuni(.'cie, z punktu widzenia niemieckiej myśli strate­gicznej, za uzasadnione. Zaraz jednak ,!)Otem przychodz~! takie posu­nitcia taktyczne, które dyskwalifikują zdrowy sens sztabu niemiec­kiego naczelnego dowództwa floty.

Jeżeli „Tirpitz" wszedł w linii; ,później niż „Bismarck'' - nie naleź.ało ryzykowa<'. ,,Bismarckiem" w pojedynkc;. Wartości niemiec­kiego wojennego budownictwa okn:towego w tei wojnie wysb1piły tak samo w pełni jak i w poprzedniej. W ka.żdym bądź razie okrc:ty typu „Bismarck" przewyiszaly angielskie typy „King George V" -wszystkie inne za~ okr<:ty liniowe angielskie starszei budowy ust,:­powafy w szybko~ci okre,;tom niemieckim. Zgromadziwszy wi<~c zespt>f 2-ch „Bismarcków" i 2-ch „ScharnhorsU>w", wzmocniony 2-ma cic;żkimi kr;!żownikami (licz:rc si(.) nawet ze stratą „Blilchera" w kwietniu 1940 roku) -· dowództwo niemieckie miało ,poważne szanse odniesienia sukcesu, j'eżel~ nie w walce z cało;cL1 sit brytyj­skiej „Home Fleet", to w każ,dym razie, przy poparciu silnej floty powietrznej i zmasowanych okr1;tów podwodnych - w zabezpie­czeniu operacji inwazyjnej. Mogło to jednak nasL1pic: dopiero w mo­mencie gotowo;ci bojowej „Tirpitza" t. j. w marcu 1942 roku.

Było jednak ju;i, dosy<· pMno: Anglia zdążyta ufortyfikować~ si~, stworzyła silną armie w kraju i ,posiadała już zupełnie rozwinif~­te lotnictwo. Mo'l'.na było jednak pokusi<~ sic:.

Z punktu widzenia taktycznego zastanawiaj:1ce jest użycie „Bismarcka" i „Scharnhorsta" w pojedynki,', bez należytej osłony krążowników i du'żych oceanicznych niszczycieli. Obydwa te pancer­niki uległy swemu losowi w dużej mierze dzi,:ki doskonałemu uży­ciu przez Anglików broni torpedowej. ,,Bismarck" wprawdzie stracił na szybkości dzi<;ki ogniowi artyleryjskiemu HMS „Prince of Wales" i trafnym torpedom z atakuj1,1cych go wielokrotnie samolotów torpe­dowych, - lecz los jego został przypieczc;towany w czasie, gdy arty­leria jego była jeszcze w 1pełni zdolna do walki, przez nocny atak niszczycieli brytyjskich. Co do „Scharnhorsta'', to omal nie wymkn:tJ

' się1 on pościgowi brytyjskiego okn:tu liniowego „Duke of York"

42

i ~dfby nie torpedy wystrzelone w wyjątkowo trudnych warunkach ~~rod nocy polarnej i przy silnej fali przez niszczyciele brytyjskie 1 norweski - uszedłby cało. Zastanawiaj;icy jest wi(?C fakt br::1ku ostany. ~rąż?wnik<'1w lekkich i niszczycielj. O ile w dalekosiężnej O!peraCJl „B1smarck'a" mogły mu towarzyszy<: tylko krążowniki, to w rejdzie „Scharnhorsta", dla jego przykrycia, powinny si(1 były znaleź('· niszczyciele. A tymczasem flocie niemieckiej brakowaf·o za­równo krą!żownik(,w jak i niszczycieli, co byjo jedną z głównych przyczyn zguby okr1:tów liniowych.

. Kruszały one w drugorz(:dnych operacjach, w czasie walk z l.·eglug:1 na drogach Uomunikacyjnych, zamiast brac'. udział w wal­ce z flot~! nieprzyjaciela.

WNIOSKI OSTATECZNE

. Zreasumujmy nasze dotychczasowe rozważania. Dla Niemiec Ujemnie wpłyndy na dalszy przebieg wojny na morzu nastc:pujące <lH·yzje, wykoszlaw~ające praw1d'lowo przemy1~lany skład sił floty w dostosowaniu do zamierzonych zada1'1:

1) zamiana 4-go pancernika 35.000 ton na wi1:kszy tonaż w za-kresie okr<~Uiw podwodnych; .

2) poniechanie budowy lekkich krążowników; 3) przedwczesne rozpt;tanie wojny, co spowodowało:

a) brak sił pancernych, b) brak ci~c'żk1ch kqżowników, c) globalnie brak 50°/o tych sił, których rozwm11:cie leżało

w zamiarach nacz. d-twa marynarki niem.; 4) kampania norweska wyszczerbiła 50°/o stanu tonażu ci~ż­

kich kqżowników, 340/o lekkich kqżowników, 4 70/o ni­Ś.zczycieli - była wi<c'C szale1'1stwem, bo wszystkie plusy nowej strategicznej sytuacji znikły wobec braku floty, kt()ra by mogta sytuacji: te w pełni wykorzysta<'·;

5) oparcie bazowania floty na Norwegi(: w wyhiku swym spo­wodowało zatracenie skoncentrowanych tam 3 okr<:tów li­niowych, co stanowiło 750/o ilo;ci i, 35, 7°/o tonażu posiada­nych przez Niemcy w czasie wojny 4 okn:tów liniowych

duzego typu. Kto wiGcej zbłHdzil w swych strategicz~ych ceJach - Anglicy,

stosuj:!c ugodową politykę lat 1935139 wo?e~ z:b~oJe,·,. me~ie,ckich, czy Hitler rezygnuj:ic z budowy pancernikow 1 kr~vowmkow na rzecz miraiżu najsilniejszej floty podwodnej ~wiata, która powalić rniafa przeciwnika na kolana przez gtodOW[l blokad(, a nast(:pnie kru­sz~ic swe stosunkowo nieliczne wi1:ksze jednostki nawodne w drugo­rz(;dnych operacjach? Obie strony, jak si<: zdaje, popełniły powa1,ne

błędy i zaniedbania. Co do Anglii, to wspomnie(; należy, że dopuszczeni.~ do zakcia

~orwegii przez Niemcy, gdy były jeszcze , do ?:zrs~ozycJI połqcz?ne siły flot brytyjskiej i francuskiej - stanow1to cH:zk1 bł:Jd strategicz-

43

JÓZEF MODRZEJEWSKI

r

PLANY ORGANIZACJI I ROZBUDOWY. FLOT SKAN DYNA WSKICH

J ednym Ż najtrudniejszych problemów powojennych dla licznej; grupy mniejszych pai1stw europejskich jest sprawa reaktywi-

. zacj'i flot wojennych. Wojna bowiem zadała nie ty1ko dotkliwe 1 bolesne straty, lecz także podważyła założenia organizacyjne i wy­tyczne budownictwa okrc:towego. Szereg sztabów marynarki stanął wobec bankructwa swych koncepcji, ktbre w stosunku do koszt(>w przyniosry nieproporcjonalne efekty w wielkiej: próbie wojennej.

Załamała sic wi(;C przede wszystkim koncepcja paFywna. Bu-­dowa okr\'tów wył:icznie po to, aby tylko swoim istnieniem po-­wstrzymywały agresora,· zawiodła w obliczu ekspansywno~ci mo­carstw „osi". Mniejsze pa11stwa stwierdziły tę, prawdr już w roiku 1935, kiegy to zawiodta demonstracja bez da,lszych zdecydowanych kroków, nawet takiej pot\'żnej floty, jak! była armada Wielkiej Bry~anii. Mniejsze pa1'1stwa przekonały, siQ same o tej1 prawdzie po . kolei w okre.sie 1939 - 1942 roku. ,,Fleet in being" - zasada cieszą;-.· ca się dawniej dużą skuteczno;ctlą w 0czach admirałów niemieckich, .stała sh: tylko jedną z pi(;knych tradyc.ii, należ,1cych już do prze-. szJo~ci.

. Stosowanie tej zasady przez mniejsze pa1'1stwa europejskie, nie mogło by<'~ zresztą ,p,etne, gdyż stany iloHciowe i jako?;ciowe ich flot :vojennych daleko odbiegały od stanu floty niemieckiej, którą nale;1,y uznaó za najwi(:ksz:l sitc morsk,! kontynentu. Niemcy po­nadto stosowali potrójne zaskoczenie. Po pierwsze - w zakresie bucto:wnictwa okrc:towego ogłaszali znacz~ie niższ~ cyfry tonaiu, po , ~r.ug1e - w zakresie taktyki stosowali ~c1sł:t wspołpracę trzech czę­sc1 .składowych sił zbrojnych, po trzecie wreszcie - w zakresie stra­teg~i d,tżyli, do stopniowego wyka1'1czania swych mniejszych przeci­wników, grupuj:,c przeciw kalŻdemu z nich wic;ksza cz~ść stoj[!·cych do dysirozycji sił.

Nast1;pnie załamała sin koncepcja obrony wybrzeża, oparta na wykorzystaniu warunków' naturalnych, jako elementu pomocni­czego dla floty i przystosowaniu tej floty do działai'1 wyłącznie obron­ny;h. Na tej koncepcji bazowały grbwnie pai'1stwa skan_~J:1awskie, ktore przypuszczały, że lekkie siły poparte 1prz~z ~ancermk1 obrony Wybrzeża, lepiej zdołają wykorzystać swe możliwo~ci operacyjne na

45 ..

zasadniczych na korzy,;ć uzbrojenia przeciw samolotom, ;.cigaczom,

i jednostkom inwazyjnym. Oto poró-wnanie:

WYPORNOśC : UZBROJENIE:

szm. ,, Tre Kronor " (1945 r.) 7 .500 t. 1 - 152 mm, 20 - 40 mm 9 - 25 mm, 6 - 533 mm a.t..

bryt. ,, Bermuda ·' (1939-4 h.) 8.000 t. 12-152mm, 8 - 102 mm 16 - 40 mm, 8 - 13 mm 3 samoloty, 6 - 533 mm a.t.

bryt. ,, Defence" (1945 r.) 8.885 t. 9 - 152 mm, 1 O - 102 mm ? - 40 mm, ? - 533 mm a.t.

Obie konstrukcje szwedzkie otrzymały kontraktową szyb­

kodć 38 - 40 węzl(1w, która byta osiągana tylko przez niektóre krą­

żowniki włoskie. Przewyższa ona szybko;ć nie tylko krążowników

stacjonujc!cych na Bałtyku, lecz nawet wszystkich niszczycieli z te­

go akwenu.

Mówiąc o tych ostatnich, pewne trudno~ci techniczne skło­

niły Szwecję do zakupu we Wtoszech w roku 1941 dwóch poglądo­

wych jednostek „G. Nicotera" i „B. Ricasoli" po 1.250 ton, z czte­

roma działami 120 mm. To samo uczyniono w dziale torpedowców

pełnomorskich, zakuJJuj:ic dwa prototypy włoskie z roku 1934 -

,,Astore" i „Spica", po 870 ton.

Zmodyfikowano nasttpnie niszczyciele typu „miast", przeno­

sz.1,c ~rodkowe działo ku rufie. Na jego miejscu zmniejszono odstęp

Fureningen Sveriges Flo1ta, ",'tochholm

Szwedzli torpedowiec >,REMUS« (638 ton)

48

~it,:cioletniego programu, opracowany przez zachowawczego admi­Iała Bjurnersa.

Według tego programu w okresie 1947 - 57 należałoby:

1) zbudowa(~ - 2 krążowniki torpedowe po 3.600 ton, 6 ma­tych. przybrzeżnych niszczycieli, 12 okrętów podwodnych, 12 ści­

gaczy torpedowych, 36 torpedowców przybrze1żnych;

2) zmodernizować - trzy pancerniki typu „Sverige".

Pancernik obrony wybrzeża »SVERIGE"

Ogłoszenie planu admirała Bjurnersa wywołało szereg pole­mik, drukowanych na ramach „Sveriges Flotta", z których najcie­.kawsz~! jest wypowiedź Larsa Nordstroma z Goteborgu. Wystąpił on z krytyką modernizacji starych jednostek, utrzymując, że za jej ce­nę można zbudować nowy krążownik typu „Tre Kronor". StarnH na ... tomiast na stanowisku, :le spo;ród jednostek pływających sens ży­.dowy mają tylko zespoły pełnomorskie i eskortowe. Wskazał przy iym na konieczna~{: uwzglr.dnienia 'broni rakietowej i atomowej, szczeg6lnie niebezpiecznej dla zespołów mafo ruchliwych i ograni­-czonych swobodą poruszania się.

Nordstrom projekuje zachowanie trzech grup operacyjnych:

1) wybrzeże wschodnie - ,,Tre Kronor" i 4 duże niszczyciele, 2) wybrzeże wschodnie - ,,Gota Lejon" i 4 duże niszczyciele, 3) wybrzeże zachodnie - ,,Gotland" i 4 duże niszczyciele.

Dla służby eskortowej przewiduje:

jeden zespi'>f bazuj~cy na \\-J'brzeżu wschodnim, ztożony

z dwóch niszczycieli tyipu „miast" i czterech mniejszych, jeden zespól dla wybrzeża południowego, podobny w skła­

dzie do poprzedniego, ze zmniejszeniem cyfry mniej­szych niszczycieli do dwóch,

jeden zespół dla wybrzeża zachodniego, złożony z dwóch wi,.)kszych niszczycieli i jednego mniejszego.

'* Drugie pai1stwo skandynawskie - Norwegia, opracowała

w k01"1cu roku ubiegłego trzyletni v,lah rozwoju swych sił morskich, który dokładnie idzie po linii szwedzkiej. Do 1 lipca 1949 r. stan personalny sil ma podnie~ć sią do cyfry 70 tysi~cy ludzi, z czego na lotnictwo ma wypa~ć 40 tysięcy.

W okresie 1946 - 48 r. flota dysponowae bf:dzie 9.400 ludźmi, artyleria nadbrzeżna 5.600 ludźmi.

50

JERZY PHTEK

ATHENIA" LACONIA" PELEUS" 11 7 11 7 11

SYMBOLE NIEMIECKIEJ WOJNY PODWODNEJ

BEZ OGRANICZEŃ

P rzebieg procesu norymberskiego pójdzie zapewne niedługo, ; w niepamir.e, poza samym wyrokiem i faktem jego wykona­nia. W niepamiQ{; pójdzie szereg przestępstw przeciwko po­

ko jowi, zbrodni wojennych i zbrodni przeciwko ludzko::ci. Może jedynie nazwiska niekt{)rych zasądzonych w tym procesie b1:dą od­tąd symbolami przestt;pstw i zbrodni, popełnianych przez Niemc<>w w toku sze;ciu lat, tej naj.krwawszej i najokrutniejszej z wojen. Będą symbolami tym dobitniejszymi - o ile uosobienie symbolu ·poniosło ą.ajwy,ższy wymiar kary, tym za,'.; pn;dzej zdolnymi uton:1ć w niepamięci - jeżeli zastosowano łagodniejszy, czy wr<;cz bardzo łagodny wymiar kary; - znak, że albo zarzucane przest(:pstwa nie były specjalnie cir:;ikie, albo że oskarżony nie jest w pełni za nie odpowiedzialny.

Żadna z obu ostatnich mo~liwo~ci nie miała m1eJsca w wy­padku „wielkich admirałów" niemieckich, Rae<lera i Doenitza, z których pierwszy został skazany na dożywotne więzienie, a drugi za~ tylko na dziesi1:<': lat. Gdyby mimo tego nazwiska Raedera i Doenitza symbolizowały nadal dla catej, pokój mituj,!ce; ludzko~ci, tę jedną z najwi(:kszych zbrodni wojennych, ,,den uneingeschraenk­ten U-Boots-Krieg", a wi<:c wojnę podwodnt\ bez ogranicze1·1, i to nie tę podług wzoru z lat 1917/18, tylko t0 z lat 1939145, z jej, dodatkowymi okrucieństwami, znaczyłoby to, że ludzko;ć zrozumiała ciemrn1 rolę, jak:t w tej wojnie odegrali wyżej wymienieni. Gdyby jednak nazwi­ska ich - jako symbole zbrodni wojennych - miały .pokry6 się pa­tyną wieku i mgłą niepami,:ci, to dobrze byłoby zawczasu wyzna­czye zastf:pcze symbole dla słów Raeder i Doenitz, wybieraj:)c kilka najbardziej dyskryminujących czyn<'>w z okresu ich działalno;ci wo­jenne], na równie wysokich, jak odpowiedzialnych stanowiskach glównodowodzqcych niemieckiej marynarki wojennej i niemieckiej broni podwodnej. Zrozumiale, że nie zarzuca się ani Raederowi ani Doenitzowi bezpo;redniego udziału w hai1bi:\cych czynach; rr0peł­nione przez nich przestc:pstwa sq innej natury, wic:kszego kalibru i jeszcze bardziej, bo moralnie obciążajqce. Mowa tu o roli przywód­czej, jalGt w popełnianiu tych przesti:pstw obaj odegrali. Raeder i Doenitz byli motorem zb10dni popefnianych .przez niemieckie okrę­ty podwodne, byli mvzgiem, który te zbrodnie misternie i z premedy-

·tacj,1 przygotował. Przygotowanie to, w postaci długoletniego wycho­

wania młodych kadr niemieckiej marynarki wojennej w duchu nazi-'

stowskim, czyni Raedera i Doenitza odpowiedzialnymi moralnie za

nauczenie przyszłych dowódców niemieckich okr(,tów podwodnych

prowadzenia wojny okrutnej i bezlitosnej. Raeder i Doenitz bowiem

-- nikt inny - przygotowali dziesi[!tki i setki młodych „ka,pitan­

leutnantów" do kontynuowania tradycji dow{1dców cesarskiej mary­

narki ,vojennej, w rodzaju niestawnej pamięci kapitana Schwiegera

-:-- sprawcy zatopienia „Lusitanii".

To te:i. ohydna zbrodnia mor.dowania rozbitków ze statku

„Peleus'', zakaz akcji ratowniczej po zatopieniu „Lacorrii", wreszcie

świadome fafszowanie prawdy w wypadku „Athenii" - są nizbitym

dowodem przest<:pstwa, kt(>rego autorami byli Raeder i Doenitz.

Dlatego wfa~nie nie tylko nazwiska abu admirałów, ale także

te trzy nazwy: ,,Athenia", ,,Laconia" i ,,Peleus" mają symbolizować

· okrucie1·1stwa, -popełniane przez niemieckie okr<zty podwodne w la­

tach 1939/45. S,! to bowiem przestępstwa najbardziej charaktery­

styczne i najbardziej znane, z których ka,żde przedstawia inny rodzaj

zbrodni:

„Athenia" - symbolizować br,dzie zatopien°ie bezbronnego

statku bez ostrzeżenia, a nast<;>pnie nie tylko cyniczne zaprzeczenie

popełnienia tego czynu, lecz usiłowanie ą:barczenia nim przeciwnika,

·celem poróżnienia go z zaprzyjaźnionym ,pa1\stwem.

„Laconia" - symbolizować bf~dzie nie tyle pozostawienie na

rozkaz wyższego dowództwa rozbitków z zatopionego statku własne­

mu losowi, bowiem niemieckie okręty podwodne zachowa?y się w tej

akcji humanitarnie, ile b<,'dzie uosobieniem ohydnego - jak go na­

zwaf prokurator brytyjski - rozkazu, t. zw. nLaconia - Befehl",

który spowodował fmiere rozbitków z „Peleusa".

Wreszcie „Peleus" symbolizować b(:dzie czyn, uprzednio okre­

~Jony jako nieludzki: ostrzeliwanje i zabijanie ton:1cych mzbitków

'Ze storpedawanego statku.

A oto historia trzecn powyższych wydarzeń, ip.odana w świetle

zezna1\ Raedera, Doenitza i ;wiadków, a także dokumentów przedsta­

·wionych w Norymberdze w czasie procesu .

* ... ...

,,Athenia" - angielski statek pasażerski o pojemności 13.000

ton - storpedowany został drugiego dnia niemiecko - brytyjskich

· działai1 :wojennych 4 wrze;nia 1939 roku, w odległości 200 mil mor­

skich na zachód od Hebrvdów. Na pokładzie statku znajdowa·lo się

1.400 pasażerów, w wi<:ksvzo;ci obywateli amerykaiiskich.

W odpowiedzi na doniesienie brytyjskiego ministerstwa infor­

macji o zatopieniu „Athenii", N~emcy wydali o:~wi~dczenie, zapr~e­

c~aj~!ce popełnienia tego czynu. Zeby przeciwdzialac d~lsz~m don,1e­

.s1eniom brytyjskim na ten temat wydali szereg komumkatow, ktore

53

nastąpiło na jego bezpośredni rozkaz, jako, dowódcy akrętów pod:... wodnych.

„To nie było falszeTstwo - powiedział Doenitz - byt to tylko rozkaz trzymania zatopienia „Athenii" w tajemnicy. Dlatego zmie­niono po fakcie dziennik okrętowy." ')'o':~::)

Ukoronowaniem niemieckiej kampanii prasowej na temat ,,Athenii" były zamieszczone w paździerruku 1939 r. w prasie (m. in. w „Voelkischer Beobachter"), a później w pól.urzędowym roczniku ,:Nauticus 1940", o~wiadczenia stwierdzającego „niezbicie", ·że spraw­cami zatopienia „Athenii" s~ł Anglicy (!) i że stało siQ to na rozkaz wydany przez samego Churchilla, aby przy~pieszyć wefcie Stanfrw-Zjednoczoi:ych do wojny.

Stusznie, czy niesłusznie, ,,Atheni<?" nazwano „Lusitanif" II-giej Wojny Światowej.

. .. . ,.

,,Laconia" - luksusowy transatlantyk linii. Cunard White Star-· o pojemno~ci 20.000 ton -· storpedowany został 14 wrze~nia 1942 ro­k:11:a południowym Atlantyku. Sta~ek mia:f na pokładzie 800 Angli­kow i Polak6w, oraz 1.500 Włochów - je11c<'1w wojennych, przewo-.. żonych z Egiptu do Anglii, drogą wokót Przyl~1dka Dobre; Nadziei.

Po storpedowaniu statek na,da,t wezwanie SOS, w którym po­dat, że ma na pokładzie wtoskich je11c6w wojennych. Jako pierwszy ~·n.iesiy z pomoq :sprawca zatopienia „Laconii", niemiecki okrQt pod­wodny „U-156", a następnie dwa dalsze, biorqc na pokład tych roz­bitków, którzy dobiegali kresu swych sil i przeprowadzając zQrgani-zowaną akcj~ ratunkow~.

W reportażu z procesu norymberskiego*'':*:~), pióra francu­skiego kapitana fregaty A. Vulliez - dalsza akcja niesienia pomocy rozbitkom „Laconii" przybiera następuj:1cy pa"zebieg:

Niemieckie okr~ty podwodne - w liczbie trzech - donoszą; swemu „BdU" (Befehlshaber der U-Boote) o zatopieniu angielskiego statku z Anglikami, Polakami i Włochami na pokładzie i o wszczętej akcji ·ratunkowej. Rozpoczyna sio ożywiona wymiana telegramów mic.,dzy Doenitzem i trzema dowódcami olm~tów podwodnych. Trze­ba przyzna<\ że> ci ostatni usHowa]i ratować•, wszystkich rozbitków~ Tymczasem Doenitz rozkazywał:

„Nie jeste;cie tam dla ratowania Anglików i Polaków, tylko Włochów!''

W toku procesu norymberskiego Doenitz zrzucaf odpowiedzia1-ncy.'.:e na Hitlera, mówi:1c:

***) Wszystkie wypowiedzi norymberskie cyt. p/g prasy niemieckiej z maja 1946 rnku.

****) •. Le proces des amiraux allemands'' - ,,Revue Maritime'' No 4

0946 r.)

55 \

Jak zachowywał sic Doenitz, gdy w toku przeprowadzanej przez siebie obrony niemieckich metod prowadzenia wojny podwod­nej wytkni<;to mu nieludzki czyn von Ecka? O:-'.:wiadczyI ,on ,roprostu:

, . ,,Ratowali;my załogi statków handlowych z ogr.omnym po­i--WH;ceniem. Dowódcy okr<;tów pudw~dnych nie strzelali nigdy do ocalatych marynarzy, z jednym jedynym wyjątkiem kapitana von Ecka, który rzeczywi,;cie strzelał z karabinów maszynowych do roz­bitków ze statku „Peleus".

Von Eck czynem swoim sam postawił siebie poza nawias spo­leczno;ci ludzkiej i zrozumiałe, że i Doenitz nie znalazł dla niego słów usprawiedliwienia. Przy omawianiu tej sprawy nie omieszka! jednak usprawiedliwi<~ raz jeszcze swego słynnego rozkazu, który został przez von Ecka „angeblich missverstanden" - prawdopodobnie źle zrozumiany.

Podług Doenitza, nieostrożno;ć dowódców okrrtów podwod­nych, którzy d!la ratowania rozbitk<'>w wypływali na powierzchnię, stawała sic przyczyn,! wykrycia ich przez zaopatrzone w raidar samo­loty, co w rezultacie powodowało zgub9 okr(~t6w podwodl}y·ch. Samo­lot zaopatrzony w radar wysforował się w tym czasie zdecydowanie na czato ,przeciwników okrt;·tów podwodnych.· Jedynym antidotum było state przebywanie okrętu podwodnego pod powierzchniq wody, a ponieważ ówczesny okręt podwodny nie był w stanie warunku te­go spełnić-, musz:1c wynurza0 si(~ dla doprowadzenia motorom Diesla Powietrza - dzia!alno~{· ,,U-Bootów" w rezultacie ostabła.. Dopiero w 1 944 roku wynaleźli N iem cy „Schnorchel", zwany też „masztem powietrznym Diesla", kt()ry dawał okr('towi ·J)odwodnemu możliwość stałego przebywania pod wod:1, bez potrzeby użycia maszyn elek­~rycznych. Do czasu wynalezienia „Schnorchla" należało możliwie Jak najbardziej ograni<:zyć ipiI'zebywanie ,.U-Bootów" na powierzchni ~orza, dlatego Doenitz zmuszony był zabroni~ przeprowadzania ja­kichkolwiek akcji ratowniczych.

Te usprawiedliwienia rozkazu z 1 7 września 1942 roku wywo­l ały replikę1 prokuratora brytyjskiego Davida Maxwell Fife:

. ,,Od czasu wy,padku „Laconii" dwadzie~cia razy powiedział Jll). pan, że nie trzeba prowadzić akcji ratowniczej. Po c.o więc było

' ~o.dawać to ohydne zdanie o niszczeniu siatków i ich zalog? To wła­·~nie skutkiem tego rozkazu jeden z waszych dowódców ostrzeliwaJt rozbitków."

* *

Wiele innych zarzutów postawiono jeszcze na pr:o~esie 1:or~m­berskim pod adresem niemieckie; broni podwodnej i JeJ dowodcow, P:zedstawiono wiele dowodów dyskryminują,cych niemiecką. nieogra­:111czoną wojnQ podwodną. Szczególnie cicż.ki; były zarzuty_ niepos~a: l1owania statk<',w neutralnych pa1'1stw, za~ dowodem. mem1ec-k1:~ 'Obłudy - odczytane dokumenty, stwierdzające, że N1emcyk top1h

57

roz-

~ wy „ ita,", nia" i ,Jł.Ieus" po~ tanlll laimi, i CflR ~ IliWlli\ - a kto wi@ na~et, f!'l.y

Płd~· ~ i iej .dwie inne zwy, n~ i!tka1 ~~••lllf!lli-..._ ETicha l'laedęra i Karlą,.

POR. MAR. FRANCISZEK JAN WALICKI

WSPÓŁCZESNY SPRZĘT DESANTOWY

II

A le samo lądowanie i uchwycenie si<; brzegu - jak pisa­U~my w poprwdnim numerze „P. M." - to jeszcze nie,

•• • wszystko ... Ofiarny wysiłek szturmowych oddziałów pie­choty morskiej, l~dujących w pierwszym rzucie wśród lawiny żela­za i ognia - nie mówi jeszcze o pełnym powodzen:.u operacji°. Ogromna ilość sprzę.tu technicznego i broni maszynowej, w jakie za­opatrzona jest dziś każda nowoczesna armia, wymaga stafeg,o do­starczanis jej kolosalnych ilo~ci materiałów bojowych, paliwa i ży­:-Yności. Dla [pirzewiezienia i wyładowania tego na brzeg potrzebna Jest tjuża i1o~ć specjalnych środków transportowo - desantowych, które dzięki swej konstrukcji i zaletom taktycznym potrafiłyby dlo­starczy6 L1dujqcym wojskom wystarczającej ilości sprz<;'tu technicz­nego,, a przede wszystkim broni pancernej w postaci czołgów, samo­c~odow i zmotoryzowanych dziat, bez kt<'Jrych w żadnym wypadku nie dałoby si<; zlamat'. nowoczesnej obrony wroga i utworzyć silny przyczótek, jako gł<)wn~ baz~ operaeyjn:-1'. Zabezpieczenie bow:iem 1 .zaopatrzenie wysadzonych na ląd oddziałów okazało sie zadaniem nie mniej trudnym i skomplikowanym, niż samo lądowanie. W wa­~unkach energicznego przeciwdziałania wroga, dysponującego du-1ą siłii ogniową i najnowszymi środkami walki - jest to rzecza zu­pefnie zrozumiafą. To też pai1stwa sojus:znicz'e, bjort1ce udziat w roz­g:omieniu Niemiec, a przede wszystkim Stany. Zjednoczone Amery­ki Północnej i Wielka Brvtania, przystąpiły do masowe; produkcji specjalnego sprzQtu desantowego, przeznaczonego dla celt,w trans­portowych.

Wig danych, opublikowanych przez admirała floty amery­ka,·1skiej E. J. Kinga w „Finał Officia! Report" (r. 19·±5), Stany Zjed­noczone Am. Półn. wy budowały na swych stoczniach w okresie od 7 grudnia 1941 r. do 1 października 1945 r., a więc w ciągu zaledwie 3 lat i 9 miesięcy - 83.219 jednostek desantowych, z czego 4.094' transportowych barek inwazyjnych.

Nie ulega w:itpliwości, że w~ród typowych środk6w trans­_P0ftowych floty desantowej znaleźliby;mv: nie tylko ~przę;t_ specjal­h.eJ budowy. Również i zwykle typy okr('tuw floty woJenne.1 lub po-

S 9

mocniczej, a także transportowce i statki handlowe, przystosowane do udziału w operacjach inwazyjnych, stanowią tu poważny odse­tek, g(>ruj ąc nieraz, dziGki swym rozmiarom i dużej pojemnoki, nad jednostkami specjalnej konstrukcji. Nie b\'dą one jednak tematem naszego artykułu, ktc'>ry prawie w cato~ci po;wi\cimy współczesnym i-rodkom transportowo - desantowym o specjalne.i budowie.

SPRŻĘT TRANSPORTOWO-DESANTOWY (ang. Landing Craft, Landing Ships,

ros. TransportnQ - wysadocznyjc suda.)

Jak już sama nazwa wskazuje, wszystkie jednostki, należące ,do grupy ~rodków transportowo - desantowych, powinny charakte­ryzowae dwa zasadnicze i nieodzowne elementy: duże zdolności transportowe i możno;c: · bezpo;redniego podej;cia do brzegu. Inży­nierowie i technicy, ktC,rym r,owierzono projektowanie i budowę te­go sprzętu, stworzyli szereg doskonałych modeli i pomystowych roz­wiązafr konstrukcyjnych. W ciągu kilku lat wojny na wszystkich frontach ;wiata, w ogniu zażartych walk na Pacyfiku, Morzu śród­ziemnym i u wybrzeży Normandii - ·wytworzył sic doskonały typ jednostki transportowo - desantowej, zdolnej do wykonywania naj­cii:ższych nawet zada11.

Podobnie, jak w wypadku jednostek szturmowo - desanto­wych, tak j w odniesieniu do frodków transportowych floty inwazyj­nej, używa<: b,:dziemy nazwy „barek", pomimo, iż jednostki te; gru­py znacznie przewyższają swymi rozmiarami sprz\'t pierwszego rzutu. Uczynimy to jednak z uwagi na charakterystyczne cechy konstrukcyjne sprz ę tu obu grup, oraz zbliżone wfa-'.:ciwo;ci tech-niczne i taktyczne. ·

Transportowo - desantowe barki inwazyjne, wespuł z pozo­stałymi Rrodkami wspótczesnego sprz,:tu desantowego, stanowią groźny i niebezP..ieczny czynnik nowoczesnych działa1'1 wojennych, zdolny do przerzucenia na zaj,~te przez wroga teq.•torium wielkich ilo;ci doskonale uzbrojonego w najnowszy sprzct techniczny, a prze­de wszystkim broi1 pancerną - wojska.

W P'rzeciwie11stwie do lotniskowd>w, stanowi:icych baze ma­cierzystą dla zaokrętowanych samolotów, rola transportowo - de­santowych barek inwazyjnych ogranicza si<) jedynie do przewozu i wyładowania czołgów lub wojska na terytorium wroga, czy też ich po\,VTotnego zabrania do baz wyj;ciowych i portów macie:r:zy-

I stych. Podczas, gdy samoloty zaopatrują się, na lotniskowcu w pali­wo i sprzqt bojowy - czołgi nie otrzymują. na pokładzie barki in­wazyjnej ani paliwa, ani zaopatrzenia. W odróżnieniu od samolo­tów, które mogą by(·'. łatwo naprawiane lub odremontowywane w warsztatach na lotniskowcu - czołgi nie maj,1 możno;ci nawet dro­bniejszej naprawy, gdyż barka transportowo - desantowa nie po­siada takich urz,!dze1·1. Podobnie przedstawia si,: sprawa ludzi.

60

Obsługa samolotów, bazujących na lotniskowcu, posiada własne ,. nieraz luksusowe pomieszczenia. N a niewielki ei barce transportowo­desantowej obsługa czołgów przebywa przez cały czas trwania po­dróży obok swych maszyn, w

1p,omieszczeniach luku głównego, stużą­

cego do przewozu sprzt:tu. Już to krótkie, ,pobieżne zestawienie wskazuje wyraźnie, jak prostą jest budowa omawianego sprz<~tu, i jak trafnym jest okre;,.lenie tych jednostek mianem, poprostu -barek.

Jest jednak pewien element, którego nie można porównać z niczym, a który zwykł;~ transportowo - desantową barkę. inwazyj-: n,1, stawia w rzędzie niezwykle groźnych broni, stanowh:icych po­ważny czynnik w działaniach wspólczesnei wojny. Elementem tym jest prostota budowy, oraz możność szybkiej i masowej produkcji. ~ak wspominali~my powyżej, w ciągu niespef.na kilku lat, jakie dzie­hły moment spuszczenia w Anglii na wode pierwszei transportowo­desantowej barki inwazyjnei od chwili rozpocz<;>cia produkcji maso­wej, sojusznicy byli już w posiadaniu kilku tysi,ęcy wypróbowanych barek inwazyjnych i wielu tysi,:cy małych jednostek szturmowo­desantowych.

Pa,'istwo osi - Niemcy i Ja Bonia - dysponowaty również w okresie minionej wojny pewn,~ iló;chi mniej, lub wi,;ce; pomysło­wych typi'iw sprz,;tu transportowo _ desantowego, kt<'>ry jednak nie b,:dzie tematem naszego artykułu, ze względu na niski stosunkowo, Poziom techniczny tych jednostek i ich du~,! przestarzało~<~.

* Wszystkie jednostki, należące do · sprzętu transportowo - de­santowego możemy podzieli<\ w zależno;;ci od celów, jakim mają służyć i wła~ciwo~ci konstrukcyjnych, na dwie zasadnicze gruJ}y:

1) transportowo - desantowe barki inwazyjne do przewozu piie­choty typu LCI,

2) transportowo - desantowe barki inwazyjne do przewozu bro­ni pancernej i zaopatrzenia typu LCT i LST.

. Om(>wienie dwóch powyższych grup nie rozwiązuje oczywi~-cie kwestii szczegótowego zar,,oznania sic z cato~cią sprz,itu trans­portowo - desantowego, tym niemniej, omówienie poniższe ,pozwoli nam na poznanie zdecydowanej wil;kszo;ci ;rodków, używanych W okresie minionej wojny.

1 TRANSPORTOWO-DESANTOWE BARKI INWAZYJNE DO PRZEWOZU PIECHOTY typu L. C. I. (ang. Landing Craft lnfantry, ros. Picchotno - dicsantnyje suda - LCI).

Jak sama nazwa wskazuje, gUiwnym zadaniem transportowo­~esantowych barek inwazyjnych typu LCI jest pr~ewiezienie i wy­~adzenie na ląd silnych cddzial<'>w piechoty, lub pieszego personelu 1nnych formacji woj.skowych.

Wszystkie jednostki tej grupy posiadają specjalną budowi:-, l)ozwalającą im na bezpo;rednie zbliienie si<; do brzegu wykony-

61

llntted 'St -· ates lnformation:Sen•ice

TRANSPORTOWO-DESANTOWA BARKA TYPU L. C. I.

Landing Craft lnfantry

Oddziały.i piechoty ameryka,,skiei opuszczają łronsporłowo-desa(ltową ~o przewozu [piechoty typu L c:1 w czasie operacji inwazyjnych no

z wysp Oceanu Spokojnego

barkę

jednej

63

Barka, której załoga liczy 25 - 27 ludzi, zaopatrzona jest w najnowocze~niejsze urz:1dzenia ratownicze i rozporządza wszelkie­go :rodzaju ;rodkami l~czno,.'.:ci.

Po wykonaniu powierzonych przez dowództwo zadai'i i wy­sadzeniu na ląd desantu, barki powracafo do portf,w załadowania po nowy kontyngent, wojsk, lub też służą_ jako pomocnicze ;rod.ki de­santowe na miejscu akcji do przewozu oddziałów piechoty z duiych tran5iporto\vców lub statków pasażerskich na brzeg, podobnie jak czynią to -:-rcdki szturmowa - desantowe po wykonaniu swych zasa-dnj czych za da i'1. 1

Z chwil~ rozpoczt:cia wła;ciwei operacji desantowej, a wic:c ],4dowania głównych sil inwazyjnych, transportowo - desantowe barki do przewozu piechoty typu LCI zbliżają si,: z dużą szybk0-4ci~ do brzegu. W momencie zetknit:cia si,: barki z L:idem, co ze wzglc<lu na nieduże zanurzenie następuje przeważnie w bezpo.:redniei od.le­glo:;,ci od brzegu, rozpo-czyna si,.' szybki wyładunek desantu. Znaj­dujące sj,_~ na ,~okładzie i wewnątrz barki wojsko opuszcza ią, scho­dz,!c po specjalnych trapach, umieszczonych po obu burtach w czt;­~ci dziobowej barki, trzymając sit: za specjalne liny, przed~gnięte mi,;dzy burtami a Lidem. Wyj:ttkowe warunki i niemożna:-;,: bliskie­go podejkia do brzegu zmusza nieraz wojska desantowe c:1o uciążli­wego brodzenia w wodzie, co przy silnei kontrakcji wroga jest rze­cz4 nader ryzykowną i wymaga od poszczególnych żołnierzy dużej odwagi i po.:więcenia.

'W czasie wykonywania przez barki transportowo - desanto­we niezwykle skomplikcwanych zada1·1 inwazyjnych na Oceanio Spokojnym, w Afryce Pin., na wybrzeżach południowei Francji, czy też Normandii, nie zanotowano jednak wi\·kszych trudno~ci, a wy­niki po-szczególnych operacji były najler,szym przykf ad€m niezwy-k łyeh zalet tego sprzt;tu. ·

~

2 TRANSPORTOWO - DESANTOWE BARKI INWAZYJNE DO PRZEWOZU BRONI PANCERNEJ I ZAOPATRZENIA typu L. C. T. (Landing Craft Tank) i L. S. T. (Land~ng Ships Tank) -

ros. Tanko-diesantnyjc suda LCT - LST - stanowi4 znaczn:1 wi,·kszo~<: sprz1;tu desantowego, przeznaczonego dla cel()w transpor­towo-przewozowych.

\V okresie ci1:żkich zmagai'1 na wielu morzach i oceanach ~wiata, w wirze zaci,:tych i krwawych walk na wszystkich teatra<::h minionej wojny, typy te zdecydowanie wybiły sic na czoło wszyst­kich .:rod'.k6w desantowych, tworz~c zwart:i i prawie jednolitą grup~.

. Ze wzgh;du na szereg zbliżonych cech konstrukcyjnych -szcz.eg<',łowe zrc'>żnkzkowanie jednostek cmawianei grupy, uzależ­

nione jest.w pienvs-zym rz(:dzie od ich zdolno;ci przewozowych, a ;ci­;lej mt'1wi,1c - od ich rozmiar/,w. Wychodznc z załoienia, że naj­wta.'..ciwszym kryterium takiego pcdzjafu jest wie1ko..:1: omawian~o sprzc:tu - mcżemy go ,r::odzieli<: na 3 zasadnicze grupy: j e d n os t k i

64

a) duii.e, b) średnie, c) małe.

Jest to oczywiście podział bardzo ogólnikowy, co do którego można by mieć poważne zastrzeżenia, gdyby nie fakt, że prawie wszystkie dostępne publikacje zagraniczne - a miałem ich dlosyć dużo - wprowadzały taki włai..~ie podział, jako zasadniczy i pod­stawowy.

Według powyższych danych, jednostkami dużym i nazywać bt,;dziemy transr.orto~o - desantowe barki inwazyjne o d ugooci co najmniej- 100 m i wyporno~i od 4.000 do 5.000 ton, jednostkami średn im i - bariki o dlugo~ci 57 - 61 m i wyporno~ci od 600 - ł 1.000 ton, małym i za-H - .() drugoBd 30 - 35 m i wyporno~ci nie wi1;kszej, jak 150 do 250 ton. ' Podział ten nie obejmuje du.ż.ei ilo.~ci ;rodków transpartowo­desantowych o zupełnie małych rozmiarach, służ~!,Cych do przewozu naj:'l'yżej jednego' czołgu, 1ub dwóch samochodów pancernych_ O Jednostkach ty~h jecinak pisali;my już w poprzednim artykule„ jaki ukazał się w pierwszym numerze „Przeglądu Morskiego", a kt&-­rego głównym tel!Włtem by.ł-0 szc;zegótowe omówienie szturmowe.go sprzętu d'Eetntowet(o. Chodzi tu przede wszystkim ' o liczne typy sztw·mowo - deSW1towych bana ndoryzacyjnych, którycłi głów-_nym zadaniem jest przewiezienie i wyładowanie na brzeg technicz­nego zaopatrzenia specjalnych grup desantowych pieerwszego rzutu, a wiQC przede ws.zys-tkim broRi pancernej, w postaci lekkich czoł-gów i samoch~w. -

Typowym przed5tawicielem tego sprzętu jest zbudowana: w roku 1943 na terenie Wielkiej Brytanii, szturmowa-desantowa barka motoryzacyjna ty.pu L. C. M. 0 długoft!i 13,6 m i .gzerokości 4,3 m, oraz, uiywana przez m3.rynarkQ Stanów Ziednoczonych A. P.,. szturmowa - desantowa barka motoryzacyjna Higginsa typu ,,Kro­kodyl" o długo;ci 13,0 m, szerokości 3,5 m i wyporn~ci około 40 ton~

Jednostkom tym jednak nie ~wiiĘdmy więcej miejsca, ograni­czafoc się jedynie do zamieszczenia powyższych uwag, mających na celu poinformowanie CzyteLnika, nieMaj~1~go tre '· i poprzedniego numeru „P. M.", o i,stnieniu liczne.i grupy zturmowego sprz. tu de­~antowe,go, odgrywaj:1cego w pierwszej fa~i~ ka!ltłej .prawie o~emcji inwazyjnej, rol<; miniaturowycn blil.rek transJ]()rtowo - de~ntowycll.

Wracajłc do wfakiwego tematu, jakim jest omówienie środ­ków transportowo - dagantowy.ch, podkre;li<'~ należy niezwykfa pro­~tote budtowy tego sp111·z1:tu. Stalowy, ptaskodenny kadłub o prostych ~ : i(;tych burtach, upa,dabnia barkę do , ywaj i s zytn.i,, de.j~1c Jej je4Docze;nie niebywałą wyi~ · ~ na ws~ys mi nym.i .~nxl­kami traruJf)ortu morskiego - .v.rcwtotę konstrukcji i fatwo.~r budowy.

Charakterystycznym szc~g.ół18m k(łll6trukcyjnyan wsz:yl!tkit!l barek tra.I'l3f)ortowo _ dlesantowyc:h jest niezwykle małe zanurzenie CZi~ ·dzi{)bowej, co pozwala nE. J~twe i lbez~;re&lie podeicie do brzegu. Celem uzyskania maksymat.nei wyidajno;ci pracy ;rub -cze. ~ rufowa barki inwazyjille.i posiada stosunkowo duże za.nurze-

5 65

Transportowo-desantowa barka fypu LCT

typu LST, dysponujące górnym :pokładem, posiadają główny luk

o długości do 70 m, szerdlrnści 11,0 m i wysokości 4,5 - 5,0 m, prz)·

czym pojemnio~r dochodzi do 3.850 m sześć.

. Celem zapewnienia jak najwiGkszego bezpiecze11stwa

1 zmniejszenia do minimum możliwości zatopienia - duże i ·średnie

barki inwazyjne zaopatrzone s:i w podwójne burty i dno, maszyno­

wnia zaś, a nieraz i pomieszczenia dla załogi, znajdujące si,ę1 na ru­

fie, oddzielone są stalową grodzją wodoszczelna.

Załadowywanie, względnie wyładowywanie czolgó;...v, samo­

chodów pancernych, ciągników lub zmotoryzowanych dział, odbywa

si<; .p-rzy pomocy ich własnego napQdu. Celem ułatwienia wjazdu. lub

wyjazdu - inżynierowie i technicy, którym powierzono projekto­

wanie i budowc;; sprz~tu transportowo _ 'desantowego - opracowali

cały szereg niezwykle pomysłowych rbzwiąza11 kQnstrukcyjnych,

a do.-'.wiadczenia minionej wojny w pełni wykazały ich wielkie zale­

ty i doskonale przystosowanie się do najcieższych nawet warunków.

Najbardziej charakterystycznym szczegółem konstrukcyj­

:3-ym transportowo - desantowych barek inwazyjnyc-h typu LCT 1 LST - jest ich dziób. W wypadku LCT jest on zupełnie ścięty,

lekko pochylony ku przcdowi i zaopatrzony w specjalną ruchomą klapc;, która opuszczona na zewnątrz prży pomocy n;cznych wind

Transport Jwo - desar.tcwc barka typu LST

67

l.'nitrd States lnformation Srrvice

TRANSPORTOWO-DESANTOWA BARKA TYPU LST

Czołgi amerykańskie wyjeżdfoją z otwartych wrót borki inwazyjnej typu LST

w czasie lądowania no wyspie New Britoin no południowo-zachodnim

Pacyfiku

tworzy wygodny, szeroki pomost - trap dla zej~cia, lub zjazdu na 1~. Zupełnie inną konstz:ukcje czą~i dziobowej posiadaja barki ty-·pu LST. Dziób wszystkich iednostek tego typu przypomina swym kształtem część dziobową normalne-Ił() statku o zaletach pełnomor­skich, posiada jednak pomysłowo skonstruowane wrota, otwierane na zewną.trz przy pomocy odpowiednich urządzei1. Po skoi1-czonym wyładunku wrota zamykają się do wewnqtrz, tworz,1c po­nownie dziób.

Celem zabe~ieczenia wrn:trza barek przed wtargni~ciem wo-dy, sk ru ano· w wi.kszo~ci wypadków, w częfci dziobowej, drugitł, · e wrota wod~zczelne, otwierane na zewn· rz, a zabez-piecz ymi uszczelkami. Wod~, która w czasie akcji dosta-ła się y dmobowej usuwa sic przy pomocy !pecjalnyc urzadzei1 hy ~ulicznych.

Wszellde nadbudówki, ą. przede wszystkim pomost, kabin nawigacyjna, urządzenia rowe i komin znajdują się na rufie i zaj mują, w porównaniu ~ lugoki tbarki, bardzo niewielk,1 przestrze'

68

Na szczególną uwagQ zasługuje również konstrukcja dna. Przy pomocy poprzecznych wzmocmen, specjalnie w tym celu· wmontowanych w dno, uzyskano dużą wytrzymałość, pozwalającą na ,przewożenie nawet najdę·ższych czołgów.

_ . Ce~em ułatwienia szybkiego przedostania się z części dziobo­~~.l barki na rufc: skonstruowano wzdłuż obu burt specjalne przej-·~c1a,. zabezpieczone czc;;ciowo falszburtć1, po czcści zaś relingiem.

Ze wzgl<~du na konieczność, nieraz bardzo długiego i uciążli­wego p~zebx,-wania na pełnym morzu, starano się doprnwadzić Wszystkie urządzenia, a w szczególności pomieszczenia barki do

.:~tanu, zapewniającego maksymalną wygody nie tylko załodze, lecz ~~bstudze transportowanych czołgów, samochodów pancernych i tp.

1mo to, małe i ~rednie barki inwazyjne nie dysponufo. ze względu na br~k miejsca, specjalnymi pomieszczeniami dla obsługi czołgów, ogramczaj;ic sic do pomieszcze11 dla załogi stałej. Jedynie duże barki ~merykaus~ie ~ypu L~T, jak również najnowsze modele b~ytyjskich ·7

CT-4 posiadaJą spec.1alne kabiny przyburtowe dla obsługi przewo­·--onych czołgów.

b · ~aloga mniejszych i ·'rednich t~ansporto~o - d~santo\\rych r ar~k mwazyjn:ych, posiada jedno wsp~lne por:uesz~zeme: a ofice-1iw1e PrfebywaJa razem z marynarzam1 .. Rozw1;1~an~e taki~ J?odyk-

wane zostało szczuptokią miejsca i kome~zno:;ci,~ ~ak naJ~iększe­t° Wyzy.skania .przestrzeni na ładunek. D~ze. barki 1,nwazyJ~e typ~ ST pos1adajri jednak osobne pomieszczEma dla dowodztwa 1 zaJog1.

b Z powodu braku górnego pokładu u małych i średni.~h. typów r7ek inwazyjnych. powstaje szereg trudności przy prze„1scm mo: rn~~- wi?kszych pr~estrzeni. Dotyc,zy to przede wszystlnm . ~tale.~ i zhwof-ci wdarcia sic wody do gfownego luku, ~o przy. duzeJ fali

~tosunkowo niskich burtach, jest rzeczą zupelm~ mozhwą. Oba­wiano si,c; nawet poważnie, że zdolno;ci naw1g~cy.1n.e tego sprzętu~ ~:e ~?Wodu jego prostokątnych l~nii,. ści('tego dz10bu 1 „skrz~owa=

J budowy, bf:dą bardzo niewielkie. Pewna grupa uczonych 1 tech

69

ników amerykai1skich jednego z najpoważniejszych zakładów do-­~wiadczalnych w Stanach Zjednoczonych Ameryki Pólnocnei twier-­dzila nawet, że barki inwazyjne jako jednostki płaskodenne i posia­dające małe zanurzenie, nie będą w stanie przeby6 Atlantyku, w dro­dze do Europy, nie mówiąc oczywiście o Oceanie Spokojnym.

·Jednakże już pierwsze doświadczenia całkowicie zbiły twier­dzenia amerykafrskich pesymistów, udawadniając, że nawet małe·· barki inwazyjne typu LCT-5, o długo8ci zaledwie 31,5 m, (zwane popularnie „pływającymi pudelkami" - ,,Seagoing box cars") i to·· z pełnym ładunkiem czołgów, z łatwością pokonały przestrzeń 7.414 mil (13.731 km), przebywając Ocean Atlantycki od wschodnich wybrzeży U. S. A. (Greenport) do portów Sycylii, przetrzymawszy·· w czasie rejsu niezwykle silny sztorm.

Większego jeszcze wyczynu dokonał zespół transportowo - de­santowych barek inwazyjnych tegoż typu w rejsie przez Ocean Spo­kojny, przebywając z Greenportu (U. S. A.) na Wyspy Salomona (Płd. Pacyfik), pokrywając przestrzeń 11.566 mil (a w,ięc ponad 21.420 km!).

Urzqdzenia maszynowe transportowych barek inwazyjnych typu LCT i LST uzależnione są od rozmiaru barki i składają. siQ za­zwyczaj z jednego, dwóch· lub trzech motorów Diesel'a o sile od 50 do 500 KM.

l'nired Srar,·s lnformation 8ervic,

70

Z WALK NA PACYFIKU Oddziały piechoty opuszczają barkę inwazyjną typu LST, przygotowując się

do natarcia no japońskie pozycje obronne w głębi wyspy

Nie.zależnie od tego, barki zaopatrzone są w motory pomoc­nicze, słuzące do uruchamiania pomp, wytwarzania pqdu i t. p.

Przechodząc do omówienia elementów taktycznych SJprrzętu des~to_w~g?, a w~~': uzbrojenia, pojemno~ci, sŹybkośd, zasięgu pły­wania, 1losc1 załogi, :-::rodków l,1czności i t. d. - stwierdzi(\ należy nie­zwykłą ró.ż·norodno.:ć, cechują.cą. te elementy, a całkowicie uzale1żnio­na od rozmiarów i typów sprzi;tu .

. Średniej wielko.:ci barki LCT-3 posiadają np. 2 automatycz­ne działka szybkostrzelne lub „Oerlikony", l}.Stawione na dziobie i rufie, ~odczas gdy duże ameryka1'1skie barki typu LST dysponują 2-ma działami ·~redniego kalibru i wielką ilo~cią przeciwlotniczej broni maszynowej, a w wielu wypadkach T<)Wnież wyrzutniami ra­kietowymi.

. N oAno,.:,~ transportowo _ desantowych barek inwazyjnych uzalezniona jest całkowicie od ich vvyporno;ci i waha si1; od kilku do kilkunastu (w wypadku LST - do kilkudziesic:ciu) .~redniej wiel-koki czołgów.

Szybko;<: barek inwazyjnych, ze wzgl,;du na ogóln<i konstruk­c.i<;, i kształt linii dziobowej, nie jest duża i wynosi od 10 do 12 Wię- · ztów. Nie ulega w:ątpliwo;ci, że tak mała szybko~<'· jest jednym z na:j­poważniejszych minusów sprz1.,;tu transportowo - desaritowego, szcze­gólnie w wypadku, gdy silny op<>r przeciwnika dysponujn,cego dużą siła ogniową i najnowszymi ;rodkami walki, wymaga jak najszyib­szego podej;cia do lądu i wyładowania przewożonego sprz:tu. BiQqC ~ednak pod uwag<: silne przygotowanie artyleryjskie i lotnicze, ja­kie poprzedza każd,! wsp,J!czesn,1 akcj0 inwaz~rjną, a także fakt, że · Ltdowan_ie oddziałów zmotoryzowanych z barek transportowo - de­santowych odbywa si,: zazwyczaj dopiero po opanowaniu wybrzeża· przez specjalne szturmowe oddzialv piechoty morskiej - brak szyb­ko~ci nie dyskwalifikuje bynajmnie; sprzętu transportowo - desan­towego, czyni.:1c z niego niezwykle wa'i:ny czynnik, stanowiący pod-~tawc każdej operach inwazyjnej.

Samowystarczalno;ć barek i zasi<:P.: ich pływa,nia uzależniony .iest od ilo;ci zapasów paliwa, stodkiei wody, ŻY\VnO-"'Ci i t. p., w ja­kie zaopatrzona jest barka danego typu. Celem zwi~kszenia tych za­r asów (szczegi',J~ie paliwa), skonstruowa!ło specjalne 2ibiorniki, wmontowane między obu burtami, a takze cysterny w zenzach. Zasi{ g pływania zaopatrzonych w ten spos6b barek typu LCT i LST jest bardzo znaczny i dochodzi do 8.000 mil, co pozwala na wykony­~vanie przez barki · tego typu dłuższych rejsów bez uzupełniania za-pas(>w paliwa, żywnoki i zaopatrzenia.

Załoga trans.poiiowo _ desantowych barek inwazyjnych_ ze wzgl~du na dużą prostot<: konstrukcji i urzndzeit pomocniczych, Jest stosunkowo nieliczna· i wynosi dla najmniejszych barek typu sztur­mowego ·- 3 - 4 ludzi,· dla barek średniei wielkości od 10 12, a dla jednostek większych - do 60-ciu ofirert>w i marynarzy.

7f

Główne urządzenia kotwiczne znajdują sie przeważnie na

rufie. W momencie podefcia do brzegu wyrzuca sie kotwic~, co

ułatwia po zako11czonym wyładunku ponowne odej.;cie w morze.

Amerykar'1skie barki typu LST zaopatrzone s~ w rufowe urządzenia

·kotwiczne typu „Danfort" o wadze 1.250 kg, podczas gdy ~redniej

wiell:rn.~ci barki ty.;:u LCT-3 posiadają kotwice o wadze 500 kg.

Wszystkie barki inwazyjne typu LCT i LST dysponują najno-

woczem1eJszymi urządz2niami ratowniczymi zaopatrzone s .. \

we wszelkiego rodzaju ~rodki tqcznor;ci.

W nastepnych numerach „Przeglądu Morskiego" omówimy

dalsza grupę środków transportowych floty inwazyjnej, oraz sprzęt

pomocniczy i ubezpieczający. '

PozwoE to nam na ogólne zapoznanie się z catościa najnow­

-szych środków współczesnego sprzętu desantowego, którego rola,

w okresie minionej wojny, była tak wielka.

ŻRóDł,A:

1. ,,Sowremiennyje diesantnyje suda'' - A. I. Kilesso.

2. The Royal Marines - London 1944.

3. Finał Official Report by Fleet Admirał Ernest J. King.

4. ,,Marine Rundschau" - 1944 .

.R}Js. SI. Sinall'a-Sinf'cki

72

Z o;wiadczenia kontradmirała Inglisa szefa służby informacyjnej Marynarki Stan6w Zjednoczonych, wynika, że głównodowodZJą,cy flotą japoń~ ską adm. Isoroku Yamamato, wraz z k-adm. Onishi - ówczesnym szefem sztabu XI floty powietrznej, już w pierwszej psłowie stycznia 1941 r. po- ,. wzięli zamiar przeprowadzenia zaskoczeniowego ataku na Pearl Harbor~ K-adm. Onishi był wyznaczony do opracowania i przestudiowania całej ope­racji. Ostateczna konferencja w Tokio, przy udziale najwyższych dowódców, tocząca się w okresie miGdzy drugim a trzynastym września 1941 r. wyłoniła zarysy zasadniczych punkt<>w rozkazu operacyjnego. Rozkaz ten, .zawierający szczegóło\ve plany zaskoczeniowego atak·.1 na Pearl Hąrbor w dniu 5-go listopada, przesłano wszystkim najstarszym dowódcom. Z tego powodu data 5-go listopada 1941 r. może być uważana, jako data zakończenia opracowy­wania planu ataku na Hawaie.

Rozkaz Cesarskiej Kwatery Głównej z dnia 2_go grudnia 1941 r. donosił, że działania wojenne przeciwko Stanom Zjednoczonym mają rozpocziąi\ si~ 8-go grudnia 1941 r. (czasu japoi'1skiego). Wydziat Marynarki Cesarskiej Kwa­tery Głównej w dyskusjach swych przed 7-mym listopadem ·1znał dziei'1 8-go, grudnia, jako odpowiedni z punktu widzenia operacyjnego. Atak o świcie w strefie Hawai w dniu 10-go grodnia był dogodny ze wzglQdu na wczesny za­chód ksi~życa, jednakowoż spodziewano siG, że amerykańska Flota Pacyfiku zgodnie ze zwyczajem w okresie ćwiczet'1, wejdzie do portu w piątek i opuści go w poniedziałek (czasu hawaiskiego). Z tego powodu niedziela (czaS"l ha­waiskiego) zostata wybrana na dziet'1 zamierzoneg·o ataku. Czas startu ataku­jących samolotów wyznaczony został jak najbliżej świtu.

Adm. Yamamato oświadczył, że jakkolwiek Japonia nigdy nie chciała walczyć ze Stanami Zjednoczonymi, to jednakowoż została do walki zmu-­szona, gdyż w przeciwnym razie zostałaby pokonana na skutek amerykall­skiej pomocy, udzielanej Chinom i ·Jtrzymywaniu w mocy embargo na paliwo. Japo11ski admirał stwierdził również, że Flota Pacyfiku, najgroźniejszy japoń_ ski przeciwnik, przez niespodziewany atak na Hawaie zostałaby na dwa lub trzy miesiące pozbawiona trzonu swych głbwnych sił, a czas. ten Japonia wy­korzysta dla okupach Filipin, Borneo, Jawy, Sumatry i Singapore.

Około czternastego listopada rozpocz1Ja sili w zatoce Hitokappu na Ku­rylach koncentracja sił wY2naczonych do ataku na Pearl Harbor W dniu 22 listopada koncentracja została ukot'1czona. J

W myfl specjalm.go rozkazu zesp6ł atakujący miał rankiem 26 listo­pada opuścić zatok~ Hitokappu i zająć po potudniu 4 grudnia pozycje 420 ~ i 170° O. W tym miejscu mia!·o nastąpi1~ pobranie paliwa. Istotny czas od­kotwiczenia nastąpił 26. 11. 41 r. o godz. 0900 czasu japoi'iskiego, względnie 25. 11. 41 r. o g.odz. 1330 czasu hawaiskiego. Ten specjalny rozkaz nakazywał siłom atakującym utrzymywać swe ruchy w tajemnicy, unika<'·. spotkania z samolotami i okrc,:tami amerykat'1skimi, ,zbliżyć sit: do akwenu Hawai i w momencie wyznaczonym uderzyć na flotę Stanów Zjednoczonych w Pearl Harbor, zadaj,'.lc jej śmiertelny cios. Po wykonaniu zadania i;espc'1ł miał wró­cić do Japonii, szybko opuszczając wody nieprzyjacielskie w celu uniknic;cia przeciwataków.

Gdyby rokowania japońsko-amerykai'1skie doprowadziły do porozumie­nia - siły atakują.ce wycofane byłyby do swych baz.

W dni".l 1 grudnia rząd japoi'1ski zaaprobował rozpocz~cie działa1i wo­jennych przeciwko U. S. A. Nast<~pnego dnia, t. j 2 grudnia, rozkaz Cesarskiej Kwatery Głównej oznajmił, że: ,,Działania wojenne przeciwko Stanom Zjed­noczonym muszą być rozpocz1:te dnia 8. 12. 41 r."

Wybór zatoki Hitokappu, jako pozycji wyJsc10wej został powzięty z dwóch wzgl<:dów. Sztab japoi'1ski uważał t~ pozycj--ą za bardzo dogodni\, dla

, mogących nast'.lpić różnych zmian w sytuacji. Poza tym koncentracja i ruchy zespołu mogły by<\ w tym miejscu, zachowane w pełnej tajemnicy.

Formułując ostatecznie plany dowództwo japo,'tskie uznało, że atak torpedowy na okr1Jy, stojące na kotwicy w Pearl Harbor, b<:dzie najbardziej skutecznq metodą zniszczenia amerykat'1sk.iej floty Pacyfik·1.

74

U. S: S. ,,Ward''. O godz. 0630 okrf.:t pomocniczy „Antares'' odkrył obecnoś6 podeJrzanego okrętu podwodnego w pobliżu Pearl Harbor. Zgodnie z rozkazem adm;, ~im1:1el'a okr::t ten zaatakowany przez niszczyciel „Ward" i przez wspo1działaJący z nim patrolowy samolot marynarki,. Niszczyciel oddał jeden s~rzał ~o us~lującego siQ wynurzy(, okn~t-.I podwodnego, lecz dowódca niszczy. c1ela me miał czasu na zidentyfikowanie celu, gdyż okn;:t podwodny na­tych.1:1iast SiQ zanurzył. MiQdzy godz. 0633 a 0645 U. S. S. ,,Ward'' przepro­wadził atak pr.zy pomocy bomb głębinowych, podczas gdy patrolujiąc}' samo­lot zrzucił jedną bombę. D-ca niszczyciela natychmiast po przeprowadzeniu ataku zameldował' swą bazQ o zatopieniu nieprzyjacielskiego okrQtU podwod­nego. Potwierdzenie powyższego meld·1nku nastąpiło o godz. 0712. Szef sztabu bazy, jakkolwiek powiadomiony o tym mel.dunku, nie wydal żadnych zarzą­dze11 alarmowych.

Posterunki radarowe bazy Pearl Harbor czynne byłY codziennie od godz. 0400 do godz. 0700. W niedzielQ dnia 7 grudnia dozór odbywał się nor,.. malnie. Dwaj żołnicr~e z załogi posterunków radarowych, 'tiWażajiąc że nie opanowali dostatecznie techniki w swej specjalności, postanowili przedłuży,; czas dozoru poza ustaloną godz. 0700. Jeden z żołnierzy o godz. 0702 roz­poznał' na swej aparaturze wielką ilość samolotów w odległo.,:;ci 132 mil. Po powtórnym odczytaniu odległości i azym·1tu, żołnierz ten natychmiast po­łą~zył si~ z centralą meldunkow:\:, by przekazać swe spostrzeżenia. Była W<~wczas godzina 0720. Niedoświadczony młody oficer w stopniu porucznika, ktoremu pilny żołnierz przekazał swe obserwacje, 12lekceważył meldunek -tym bardziej, iż był poinformowany o obecności w pobliżu amerykańskich san:olotów. ,,Latające Fortece", których przybycia oczekiwano tego ranka w bazie, i o których porucznik był poinformowany, miały przybyć z Kalifornii, a wkc z kierunku ONO od Hawaii. Znów nic nie uczyniono, by stwierdzić, dlaczego samoloty wykryte przez radar, przyjm·Jjąc je n9-wet. za amerykai'i­sk_ie, znajdowały się w odległości 200 mil od swego kursu, choć nadlatywaó miały z kierunku p6inocnego.

Pierwszym celem nalotu japońskieg,o były baza lotnictwa morskiego '!" Kaneohe Bay i baza lotnictwa obrony wybrzeża w Ewa. Lotniska te 1 wodowiska zostały zaatakowane skoordynowanymi i równoczesnymi ude. rzcniami. Technika japo11skich ataków była wsz<:dzie jed~akowa i WSZ!,?dzie wzorowa. Japoi'1skie samoloty myAliwskie atakowały wpierw ameryka11skie samoloty tegoż typu na lotniskach, po czym do akcji wchodziły bombowce pod osłoną1 myśliwców celem uzupełnienia zniszczei'l. Bazy lotnicze w Ka­neoha Bay i Ewa były' mniejszymi -obiektami w porównaniu z bazą lotnictwa ffi?7"śliwskiego armii lądowej w Wheelcr Field, b~zą ci~żkic~ bombowców w Hickam Field i lotniskiem samolot<hv marynarki na wyspie Ford w Pearl H~rbor, - J{tóre stały się głównym celem nalotów w pi~rwsz~j fazie. japoi'1-skieg-o ataku. Straty amerykańskie na lotniskach w 'ludziach 1 sprz~c1e by!y bardzo poważne. w bazie lotnictwa morskiego na wyspie Ford ·1Ieg}y znisz­cz~niu 4 eskadry wodnopłatowców typu Catalina (PBY)). Gdyby nie jedno­druowa zwłoka, spowodowana niesprzyjającymi warunkami atmosferycznymi, na_le~y przypuszcza<\ że wszystkie samoloty z lotniskow~a „Enterp_rise'' po­dziehłyby los samolot{,w, bazuj,.1cych w Pearl Harbor. Dma Y ~rudnia 1941 r. o godz. 0700 w odleofości 210 mil od Oahu, 18 amerykansk1ch samolotów rozpoznawcz;ch wysta;towało z lotniskowca „Enterprise'', udając siQ do bazy. Ze_spół ten przybył nad Pearl Harbor w k~lminacyjI:ym. mo~encie japof1-~k1ego ataku i natychmiast wszedł do akc.11 zestrzellwuJąc kilka samolotow Japońskich, tracąc przy tym cztery własne.

W krytycznym dniu, w bazie marynarki amerykat'1skiej, ,znajdowało si~ 205 ~a.molotów marynarki, z których 1,50 zost~to uszko~zonych, w t~m 92 c~L kowic1e zniszczonych. z 273 samolotow arm11 LądoWCJ 97 samolotow uleg10 zupełnemu zniszczeniu na lotniskach Hickam i Wheeler. Posług-1jl\C SiQ ocen 1,

strat samolotów marynarki, można wntoskow~<-, że ponad ~Oo samolotów uległo zniszczeniu na pomocniczych lotniskach 1 w walkach powietrznych.

. Pierwsze ostrzeżenie O zbliżającym siE! atal~u na Pe~rl Harbor zosta}o

.Podane o godz. 0755 przez posterunek obserwacyJny na wieży stoczni mary-

79

narki. Nadmienić naletY, że żadne ostrzeżenie z odleg!ych lotnisk, poprze­dnio atakowanych, nie było podane. Posterunek obserwacyjny, usłyszawszY strzałY karabinów maszynowych i rozpoznawszy znaki japofiskie, podniósł"

bezzwłocznie sygnał alarmu. Godnym wzmianki jest fakt, że było to pierwsze· ostrzeżenie, i że na 86 okrc:tach, przebywających w Pearl Harbor nie zar~­dzono dotąd alarm·..t pr.:aeciwlotniczego, a na wir.ksz~tch okrttach była obsa­dzona jedynie broit maszynowa.

Zródła ameryka1'iskie są sprzeczne z sobą w określeniu stanu zatóg na okrętach rankiem dnia 7 grudnia. Jedne stwierdzaj. nieob2cność znacznej cz~i zal6g w momencie nalotu, inne zaś ustalaj_ą obecność 60~ oficerów i 97 % szerego~ych.

W kilka minut po ataku na lotniska Japot'1czycy uderzyli na g-t(1wny cel - okrdy liniowe. Atak japoŃ!lki przeprswadzony był ·.vz.orowo, z furią

i ogromną odwagą, granicZi cą z fanptyzmem. Samoloty torpedowe i nurkowe ~atakowały okr, ty lin' we, kti',re tworzyły cel zwarty, stojąc na kotwicy w ·

dwóch kolumnach. W piec-wszej fazie atak·1 brało udział 21 samolotów tor­p@Ciowych i 30 nurkowcA.w.

Okr ·t lini·owy „Arizona'' był celem skoordynowanego i r6wnoczesnego ataku samolotów nurkowych i t dowych; Jedn:1 z bomb trafiła w komin

i ~pmyodowała ek łtrzfo koHów. W krótce potem nastąpił wybuch dziobowej kłltnory amunicyjnej. Ciężkie uszkodzenia, powstałe wskutek wybu~hów, spowodowały zaton:ccie okr tu, ktbry osiadł sti;pk- na dnie.

e

U. S. S. » OKLAHOMA«

Wrak okrętu liniowego ))Oklahoma« w kilka godzin po ataku japońskim

na Pearl Harbor

link kolumny okr<:tc'1w liniowych, podczas gdy „Nevada", ,,Maryland" i „Tennessee" stałY mic:dzy linią zewn<;:trzną a hdem. W ten sposób trzy ostatnie okr~ty unikn('.ły storpedowania:

„Maryland'' i ,,Tennessee", trafione kilkakrotnie bombami, zostały stosunkowo lekko uszkodzone. Okri;:t liniowy ,,Pennsylvania'' znajdował się w krytycznym dniu w suchym dok.1, i jakkolwiek trafiony kilkarotnie bomba. mi, doznał jedynie lekkich uszkodzeń.

Okn,:t liniowy ,,California" trafiony został torpedą w dziobowy zbi0r­nik ropowy. Trafienie to spowodowało bardzo groźny pożar. Wysiłki, zmie­rzajrące do jego opanowania wymagały zatopienia wielu przedziałów, co tak zmniejszyło wyporność okrQtu, iż- osiadł na dnie.

Ponieważ ,,Maryland" był zakotwiczony w wewn('.trznej linii, dlatego też ,,West Virginia", okręt liniowy o działach 406 mm, był specjalnym celem uderzeń japońskich. Ich ataki na ten okręt były szczególnie silne i zaciekłe. Ogółem 4 torpedy i 2 ci~żkie bomby trafiły okrQt, powodując groźny poiar i przechył. Dzif;".ki i2atopieniu zbiorników balastowych po przeciwnej burcie udało siQ „West Virginii'' ~.1trzymać na równej stQpce uniknąć losu ,,Oklahomy'".

Po ataku, jedynie dwa okn,:ty liniowe zdołały osiągnąć w ciqgu kilku <lni stan gotowo.~ci bojowej_

Szkolny okrQt artyleryjski „Utah'', przerobiony ze starego okrętu linio­wego, został· również zatopiony; w miejscu stałego postoju lotniskowców.

Okri;:t ten przewr11cił siQ do góry st~pką,, wskutek czego radio Tokio przez dłuższy czas chełpiło si~ zatopieniem lotniskowca.

NO!WY lekki krążownik ,,Helena'' został trafiony torpedą., krążownik .,Honolulu'' - bombą, a krążownik ,.Releigh", trafiony torpedą, znalazł si1

82

·w niebezpiecznej sytuacji na sk·1tek bardzo groźnego poiaru i ·.vielkiego prze­'!:hyłu. Jedynie ofiarna praca oddziału ratunkowego zapobiegła stracie tego ,okr~tu.

W suchym doku. oprócz „Pennsylvanii", znajdowały się trzy niszczy­•·Ciele: ,,Cassin'', ,,Shaw" i ,,Downes". Pierwszy i ostatni zostałY trafione bom­bami, które spowodowały detonacje, niszcz,ące okręty, a na niszczycielu ,,Shaw" nastąpiła potężna eksplozja, podobna jedynie do wybuchu na ,,Arizonie''.

Większa część akcji, opisana powyżej, miała miejsce między godziną • 0755 a 0825.

Po 15 minutowej przerwie ukazały się ponownie samoloty jap9i1sk:ie, których atak przyczynił się do wyrządzenia dalszych strat i szkód. Główne

· zes"pQły japońskich samolotów wycofałY się o godzinie 0945.

Straty amerykańskie w Pearl Harbor były bardzo poważne. Japo.f1czycy zatopili, bb cięi.ko uszkodzili 5 okrętów liniowych: ,,Arizona', ,,Oklahoma", · ,.Nevada'', ,,California'' i ,,West Virginia"; trzy niszczyciele „Shaw",

· ,,Cassin", ,,Downes"; wielki dok pływający oraz trzy okręty pomocnicze. Okręty liniowe ,.Maryland'', ,.Pennsylvania" i ,,Tennessee", trzy krążowniki „Helena", ,,Honolulu" i ,,Releigh'' oraz jeden okręt pomocniczy zostały lżej uszkodzone. \

Pomimo pełnego zaskoczenia, załogi okrętów i samolotów amerykaiiskich wykazały wiele bohaterstwa i odwagi.

Official l r. S. 1\'m,y l'hoto{!rap/1

MOMENT EKSPLOZJI NA NISZCZYCIELU »SHAW« Jedno z · · k h d" · ,·akie udało się wykonać fotooperaforom

na1c1e awszyc z 1ęc, . . . . amerykańskim w okresie 11-giej wo1ny sw,atowe1

83

Straty w 'ludziach wyniosły:

Zabitych 2111, ~ rannych 876, - zaginionych 960.

W czasie akcji poległ kontradmirał J. Kidd - d-ca 4-go Dywizjonu ,

OkrfJ()w Liniowych, którego flaga była podniesiona na ,,West Vjrginia",

oraz d-cy okr~tów ,,West Virginia''. i ,,Arizona".

Sztab ją.poński przewidywał poniesienie strat w ilości 1/s jedno:.tek

zaangażowanych w ataku; spodziewano, .się straty jednego lotniskowca typu

Akagi i jednego typu Soryu. Liczono się również ze stratą 5 małych okrętów

podwodnych.

W istocie Japoitczycy stracili 5 małych okrrttów podwodnych i 27 sa­

molotów.

Japo1iskie oszacowanie strat, zadanych flocie amerykańskiej bazowato ,

się na raportach personelu latającego, biorącego udział w nalocie, oraz na stu_

diach zdjęe lotniczych. Samoloty rozpoznawcze nie brałY -Jdzia,łu w akcji; .

jeden z zespołów my~;}iwskich był wyznaczony, po wykonaniu swego zadania,

do poczynienia obserwacji w locie na bardzo niskiej wysokości ..

Poniższa tabela stwierdza, że japoiiska ocena strat zadanych Amery­

kanom powa:tnie odbiega od strat rzeczywistych.

I I Okręty

( )cena Straty

' japońska rzeczywiste

Zatopione

Okręty liniowe 4 2

Cif!Żkie krążO\Vniki 2 -Okr~ty pomocn.icze I 1 2

Ci~iko uszkodzo11e

Okręty liniowe 4 3 Ci(!żkie krążowniki 5 -Lekkie kr1.żowniki - 2

Niszczyciele I - 3

OkrttY pomocnicze - 1

Lekko uszkodzone

Okręty liniowe 1 3

Lekkie krązowniki - l

OknJy pomocnicze - I I

Samoloty 92

Zniszczone 450 Mmo)oty ,

floty

Wojna na Pacyfiku, rozpoCZf~ta dnia 7 grudnia 1941 r. o godz. 0748

atakiem samolotów japońskich na Pearl Harbor zakończona została dnia.

2 wrze:.nia 1945 r. o godz. 0908 na pokładzie U. S. S. ,,Missouri" w zatoce Tokio •.

podpisem japoi1skiego ministra spraw zagranicznych Shigemitsu, zlożor.ym

na akcie bezwanmkowej kapitulacji Cesarstwa Japo1iskiego.

84

Japoi1ska Flota Cesarska, która w dniu ataku na Pearl Harbor była.> bHska do urzeczywistnienia ambitnych i zachJannych marzeń o zdobyczach. - Jeży obecnie bezwładnie na dnie Pacyfiku.

W historii wojen nie było dotąd bardziej przekonywJjącego przykładu skuteczności potęgi morskiej, niż miało to miejsce w dniu 2 września 1945 r. gdy dobrze uzbrojona, dobrze wyszkolona i niepokonana armia o stanie oso­bowym ponad milion żołnierzy przyj~ła bezwarunkową kapitulacją i bez: walki oddala swój kraj przeciwnikom.

Dumni ongiś oficerowie Cesarskiej Floty Japońskiej, musieli jako pi-­loci w dniu 29 sierpnia 1945 r. wprowadzić do zatoki Tokio potężny okr~t : 'liniowy ,,Missouri".

I Zanim jednak nastąpił akt kapitulacji - Sojusznicy, a zwłaszcza Amery--kanie, musieli pokona(, ogr(}mne trudności, dać z siebie pot~żny wysiłek i sto­czyć niezlicwne boje na morzu, w powietrzu i na lądzie.

Atakując Pearl Harbor Japo1kzycy popełnili fatalny błąd_ Przepłacili! go kl,:skB:.

Ż R () D ł, A:

1. Amcrica's Navy in World War II - Gilbert Cant. 2 A War Atlas for Americans.

3. All Hands. 4. Japan - Fortune Magazine.

5. Le d .:sastre de fyarl Harbor. - De Belot.

~~

"i~l'Z.~\t,'1-

. " _ ........ --.

KMDR POR. INŻ. ZYGMUNT NOWICKI

WIADOMOŚCI TECHNICZNE.

ZARYS HISTORII RADARU KTO BYł, WYNALAZCA. RADARU?

Z• adcn kraj i żaden uczony nie mo:i.e poszczycić się, że był wynalazcą;·

radaru. _Radar był wynikiem pracy wielu uczonych i w:elu narodów. Był _on JUŻ_ wt_aHciwie stosowany, gdy naukowcy określali odległość od·

. powierzchni ziem: do warstwy zjonizowanej, mierznc czas pomiędzy chwilą wysłania fali radiowej, a chwilą powrotu fali odbitej_ Metoda ta z.o­stała nazwana. metodą sondowania jonosfery przez proste skojrzen:e ,z szeroko stosowanym w hydrografii i nawigacji sposobem sondowania gkbokości za pomoq e~ha fali dźwi~kowej. Nastf:pn:e, przez proste odwrocenie kierunku sondo';""ama, skonstruowano aparat do pomiaru wysokości z lecą1eego samolotu.

. feoretyczne podstawy przyszłego radaru były znane już w latach przed­WoJennych uczonym wszystkich wit:kszych krajów i gdyby naprzykład w roku 1935-ym zapytano ich, czy istn:ejc możliwośi:; określenia odległości i kie­runku nadlatującego samolot-..1 za pomocą fal radiowych, to prawdopodobnie ot~zymalibyśmy odpowiedź, że taka mo:i.liwość istnieje, natomiast pom:ar mogłby by{~ przeprowadzony jedynie w warunkach laboratoryjnych i tylko przez naukowców specjalist6w. W rzeczywistośc:. jednak, w tym samym roku 1935-ym, Anglia - najbardziej zagrożony nalotami kraj - posiadała ju:i; wc~le nie laboratoryjne aparaty, obsL1g:wane nie przez naukowców, lecz przez wo.1skowych, zdolne do wykrywania samolotów na odległość 50 mil.

Spostrzegawczy turysta, zwiedzający południowe i wschodnie wybrzeża Anglii w latach poprzedzaj:icych wojnę, zauważyłby rozsiane w terenie wy­sokie konstnkcje żelazne n:c przypominaj,11;c2 ,zresztą zwykł-ych anten radio­wych. Gdyby ten spostr~egawczy turysta, wiedziony niezdrową ciekawością zaczął wypytywa1~ Judnośe mie;scową o przeznaczeniu tych konstrukcji, to, Pomijaj'n.c możl:wość wejścia wJ konflikt z kontr-wywiade~ brytyjskim, po­sł~szałby coś o tajemniczych promieniach śmierci, wzglGd;11e o promieniach, ktore mogą unierucham:ać silniki przelatującyc~ samolotow. . W chwili wybuchu wojny Anglia posiadała na wyb~~ei.u kompletną

s1_eć stacji radarowych, wykrywających samoloty n~. odległosc 150 mil, oraz kilka próbnych urz~,dze{1 wykrywających nocne mysllwce.

Przed wojną, każde z mocarstw pracowało w tajemn:cy przed innymi nad najlepszymi rozwiązaniami konstrukcyjnymi aparatów radarowych, gdyż. w tym czasie · ·.1świadamiano sobie daleko ,sir2gają.ce możFwości radaru dla ce­lc''.w wojennych. Największą trudność w tym okresi~ stanowił b:?~ urnąrl.ze­rna do wytwarzania fal najkrótszych o dostateczneJ mocy. PrzeJsee z fal o d}ugości 1,5 m. do fal O długości poni:i.ej 1 cm ~ależy d~ ~do~!czy okresu_ woj­ny. A przecież te najkrótsze fale dawały d?p1cro mo~~1wosc ~chwy~em_a na ek:anie nawet tak drobnych celów, jak p~:.s~ artylem przec1wlo!ru~zeJ. ~m krotsza fala, tym wi<:ksze możliwości skup1~~ia ~ys~·łanych .Pr?m1_en_1 rad10. \\"Ych, wysyłanych na podobie11stwo w:1sk1eJ w1ązk1 promieni sW1etlnych przez reflektor.

87

' hJ:m, odbieranym przez nasze oko. Radar ,.widZi" niezależnie od \vanmk,,w ~1doczności · noc, mgta, deszcz. sztuczrna zasfona dymowa. - wszystko to n_1~ _-stan.owi_ przeszkody dla radaru. Linia . brzegowa \vystę_puje bardzo wyra­z1sc1e, ro'N:11eż wyraźnie wysti:pują• na tle ziemi budowle betonowe, a zvtykłe maskowanie, oszukuj,\ce oko ludzkie, n:e oszuka oka radaru.

Ponieważ. radar nie pozwala na rozpoznanie sylwetki okr~tu ,lub samo­lob, zbudowano bardzo pomysłowy aparat, kt{,ry wysyła automatycznie sy­gnał rozpoznawczy. widoczny na ekranie, z chwilą gdy prom:enie radarowe padną na własny samolot lub okr~t, wyposażony w' ten aparat. Te aparaty z~ane IFF instalowane były na wszystkich samolotach i okr~tach. Kto nie 1mat tego aparatu był wrogiem. w kor'ic.1wej fazie wojny aparaty IFF były nawet na cz·ołgach i samochodach, bv 'Jłatwić lotnikovvi w nocy odróżnienie Własnej kolumny od nieprzyjacielskiej . .

RADAR W OSTATNIEJ WOJNIE

Wri')emy jednak do histo6 rozwoju radaru, tym razem w okresie po W~buchu ostatniej wojny. O ile potrzeba, jako matka wynalazków, zmusiła W:i,elką BrytaniG do wybudowania pierwszych przedwojennych urz:rdze1'i ra­darowych, mających na ceb obronQ zagrożonych wysp przed nalotami nie­m:eckim~, to w czasie wojny radar miał pot,:inego opiekuna w postaci „boga­tego wuJe z Ameryki", co zapewniło aliantom utrzymanie zdecydowanej prze­wagi tec~nicznej w tej dziedzinie przez cały czas wojny. Umieszczone pon:żej cyfr>· naJlepiej ilustrują amerykański wkład w rozw<>j radaru:

Pierwszy kredyt przyznany na badan:a radarowe datuje Slf.'. z roku 1~35-go i wynosił ,zaledwie 100 OOO dolarów. Wła.-;c[wa produkcja rozpocz~ła s11: w roku 1940-tym, a do lipca 1945-go roku wartośó jej wyniosła 2.700.000.000

•dolar<'>w.

Z tej ogr'>lnej wartości przypada; - na urządzenia radarowe na samolotach I.OOO.OOO.OOO dolarów - na urządzenia radarowe n3. okr('.tach - 500.000.000 dolarów - na ·Jr7Jądzen:a naziemne 800.000.000 dolarów - na urządzenia O różnym przeznaczeniu 400.000.000 dolarów

Crfry te jednak, obrazując produkc.i~. nie da.ią pojęci':1- o olbrzymiej Pracy badawczej w dziedzinie radaru. żeby ją sobie uzmysłowić - wystarczy Z?adae. :lość pracownikc')w w laboratoriach i instytucjach radarowych w okre­

'SJe wojny.

W roku 1941-szym najwi~ksze laboratorium_ r,adarowe w Stanac~ Zje­dnoczonych Am. PMn. zatrudniało 4.000 pracowmkow. Marynarka postadała Własne lal;oratorium z personelem 'JicZJclcym 600 osób. ~aboratori_um sygna­ło·~e, z ktorego wyłoniło s:~ 13.boratori-.im radarowe lotructwa - llczyło 3.000 0Sob.

Zespolenie wysiłków i wymiana zdobyczy technicznych pomi~dzy Ame­l'y.ką i Wielką Brytanią nastąp:ła w r. 1940. Specjalne misje techniczne o<;I­Wiedziły wzajemnie laboratoria, instytuty i archiwa.

Ze wzgl,2du na tajemnic(!, jaka otaczała badan:.a radarowe przed wojną We wszystkich krajach, nic było oczywiście wsp6lnej nazwy - ,,radar".

W Anglii posługiwano się np. term.inem „radiolocation'' pod~zas g~y w Stana~h Zjednoczonych istniały nawet rome na~w~ ':"' marynarce 1 w ~OJ­

sku. Skrot RADAR powstał w Marynarce Amerykansk1e~ od poo:zJątkowych liter ,,RAdio Detection And Ranging". Skrót ten zdobył _sob!e. popular1:_ość i· został Wprowadzony oficjalnie w r. 1943-im nawet w w~elk1eJ Brytanu.

. . . W dalszych artykułach O radarze zajmi:my sii: stroną te~hnic~ną, oc~Y­W.1..,cie w spos<>b popularny, to znaczy odchyllm.r ~en rąbe~ taJemn1cy, kto~y Został podany do wiadomości publicznej w okres~ powoJe~nym, Nas.t~pme rozpatrzymy zastosowanie radant w czas:e wojny do rozmaitych zadan tak­:tycznych, jak obrona przeciwlotnicza, naloty, wojna morska, zwalczanie okrę-

89

• KPT. MAR, MIECZYSŁAW WRÓBLEWSKI

OGÓLNE ZASADY SYSTEMU LORAN"

77

Współczesna nawigacja zaprz~gla do swej pracy fale radiowe. Grajli\. o!:e tak olbrzymią rolę w obecnej żegludze, że trudno sobie wyobra­zw nowoczesny okr1:t bez jednego ,z wielu przyrzndów, pozwalają­cych określić pozycję na morzu zapomocą. fal radiowych. Obok daw­

nego rad=o-namiernika z charakterystyczną anteną pierścieniową, słuźlą,cą do, okre~lania kierunku fal radiowych, stando do dyspozycji współczesnej że­glt:gi szereg wynalazków ostatniej daby, jak „Loran'', ,,Decca", ,,Gee" i inne, kto~ch za~ada jest wspólna, a które różnią się jedyn:e technicznymi sposo­bami rozw1iąiZania poszczególnych elementów. Jako przykład, ro·zpatrzymy szc~egółowo zasadQ działania „loranu", która da nam pojęcie również i o pra­cy :nnych systemów.

CO TO JEST ,,LORAN'' I W JAKI SPOSÓB PRACUJE?

,,Loran" jest to system określania miejsca na morz·.1 (lub w powietrzu) przez odbiór sygnałów radiow~,ch stacji, kt6rych położenie jest znane. Naz­wa . ,,loran" pochodzi od skrótów słów 1,LOng RAnge Navigation" - nawi. ?acJ':1- na dużych odległościach. B('dąc wynalazkiem ostatniej wojny, przestał Już Jednak ,,loran" by<'.~ przyrządem tajnym i jest dziś dost(pnym dla całego marynarskiego świata. System loranu pozwala na określenie miejsca na wi"'k­~!ch odległościach od stacji nadawczych, aniżeli inne systemy radio.-nawiga­CJl. W porównaniu z systemem radaru, który pracuje na falach o bardzo v,ry­sokiej częstotliwości - setek milionów okresów - system 'loranu pracuje na częstotliwościach około 2.000 kilocykli. Jest to obsz..ar fal radiowych, leżących nieco powyżej pasa fal używanych przez przeciętne radiostacje, Nadzwyczaj krótk~e fale używane przez radar biegną prawie prostolinijnie ~ zasięg ich ogramczony jest przez krzywiznę ziemi. Dłuższe fale 'loran·.1 biegną, nato­mi~st n_ie ~ylko ponad powierzchnią, ziemi,, lecz róW!l:ie~ idąc w gó,rę i spoty­kaJąc ZJOnJzowane warstwy g6rnej atmosfery, .zwaneJ Jonosferą., mog,ą1 zostaó odbite na odległości setek mil od wysyłającej je anteny (rys. 1).

Tu leży właśnie przyczyna, która ·1możliwia uzyskanie, ~użeg~ zasi~gu loranu. Przy obecnym stanie techniki, maksymalną, odległosc1ą zasięgu Jest odległość około 1.400 mil morskich w nocy i około połowa tej wielkości w dzień. (Dla Porównania: zasięg zwykłego radio-namiernika - ok. 200 mil morskich w dzieit i 25 mil w nocy).

ZASADA DZIAł,ANIA LORANU

Zasada działania loranu jest niezwykle prosta. Można ją ująó w kilku p·mktach:

1 - Sygnały radiowe, składające się z impulsów fal krótkich, nada­wane sq przez dwie specjalne stade nadawcze, umieszczone na,

l;idzie blisko brzegu. 2 - Sygnały te odbierane są na okr~cie przez specjalnie przystosowan,:

odbiornik. 3 - Różnica w czasie przybycia sygnałów mierzona jest specjalnym

wskaźnikiem.

91

Rys 7

Kierunki rozchodZt?nia się fal radio~ych

4 - Zmierzona w ten spos«'>b r<'>żnica czasów u:i.yta jest do określenia linii pozycyjnej według specjalnych tablic lub map linii pozycyj­nych.

5 - Dwie lub wi,~cej' linii, pozycyjnych, okre;lonych przez dwie 'lub wi~cej par stacji nadawczych, po przeciqciu się daJą nam wła;ciwą pozycję na morzu (lub w powietrn).

Jak widzimy z powyższego, zasada działania loranu, całkowicie rói.ni sir~ od zasady dziatania zwykłego radio-namiernika. poniewa:i. loran mierzy czas przybycia fal radiowych, a nie kierunek. Z tego też powodu loran po­siada zwykh, prostą link,~ antenową, a nie pierścieniową anten,~ kierunkową, wraz z jej skomplikowanymi urz11dzeniami do kompensowania i określapia radio-dewiacji.

Nadajnik 'loranu, w postaci stacji nada!wczej na lądzie, nada.ie krótkie impulsy energii fal radiowych w przestrzefr we wszystkich kierunkach. Każdy taki impuls trwa około 40 mikrosekund (40 milionowych części sek·mdy). Im­pulsy nast~pują w równych odst.;pach czasu, w czasie których istniej1ą dłuż­sze przerwy (np.. około 40.000 mikroS€kund). Krótkie impulsy energii radio­wej umo;i;liwiają otrzymanie doktadnych wskaźników, służących do mierze­nia czasu (rys. 2).

Impulsy radiowe biegn,1, z nadajnika z szybkością. stałą i znaną, r,'iwną 299,924 tys. km/sek., czyli 299,92 m,mikr:osekund~. Odległ~ć zatem może być

Skala w mikros('l<undac,,

O 10 ooo 20 ooo 30 ooo 40 ooo 50 ooo 60 ooo 70 ooo 80 ooo 90000 100 ooo

I

--1 ___ ,_ _J_ : ~ : ~ : ! )~-- Okresprrerwy --~~-.--Okresprzerv:y -- ... ;:

~:- Czas impulsu 40 m1krosek

R~,. 2 Grafic-z,ne przedstawienie impu1-,ów loranu

92

mierzona według czasu przybycia fali radiowej zarówno w milach, jak metrach, je5li oczywi.;cie uzyte są odpowiednie metody pomiarów.

UPROSZCZONA PARA STACJI LORANU

w-

Załóżmy dla prostoty rozważań, że stacje A i B odległe są od siebie o . 3~4 mil morskich czyli 2.000 mikrosekund czasu przebiegu fali radiowej. Lm1Q, łączącą, obie stacje nazwijtmy bazą. Linię prostopadłą. i przecho­dz:_icą prz_ez środek bazy nazwijmy linfo1, centralną. Załóżmy nast~pnie, ie obie . st~cJe nadają jednocześnie impulsy fal radiowych, czyli że stacja A nadaJe 1mpuls w tym samym czasie co stacja B.

Icys. 3 l.'proszczona para stacji loranu

W6wczas, w każdym punkcie linii centralnej oba sygnały stacji A i B spotkają się w tym samym momencie. I odwrotnie - jeśli iz.aobserwuj,emy, że oba sygnałY przybyły ściśle w tym samym czasie, wówczas obserwator będzie wiedzia~, .że znajduje siE: na linii centralnej. •·

. Lm1a centralna staje siti wi<~c z punkh widzenia nawigacji lini.tą1 pozy-cyJną. Jeśli obserwator znajdzie si-: bliżej stacji A, niż stacji B - impuls ze sta~ji A przybt;dzie dcHi wcześnej_ W każdym punkcie na danym obszarze, za WYJqtkiem linii centralnej, istniee bf:dzie dla obserwatora określona rMnica czasu przybycia impulsów. Dla danej różnicy czasów utworzy się pewna ilość· pu~któw, jak wskazuje rys, 4. Wszy-stkie punkty, którym odpowiada da-' na różnica czasów, utworz.1, lini~, Prze?stawiającą l'inię stałej różnicy . czasow, tworząc w ten sposób Iini~ P·ozycyjn4 loranu. Zauważyć należy, ie linia ta określona została przez s~wierdzenie różnicy odległ01ki (róż_ n1~y czasu przebiegu fal radiowych) mi,:dzy obu stacjami, lecz bez obli­czania aktualnych odległości do tychże stacji.

Sf•c_:·• A

Upros;aone parr1 stacji loranu ,:t [Ima Jednakowe; rhmcy CZ8sow

Postr:pując w ten spos<'>b, wykre~­lić możemy całą, wi~zkę linii - jak na rys. 5. Linia pozycyjna dla ze­r_o":'ej r,>żnicy czasów jest zarazem hn,ą centralną. L:nia dla maksymalnej rozn1cy czasów leżeć będzie najbliżej stacji i przebiega~ wzd:uż bazy na zewnątrz.

Z jednej strony sygnał stacji A prizychodzi pi~rwszv, z drugiej .zaś ze stacji B. Otrzymujemy wi:;c dwie· linie symetrycznie położone wzdłuż linii cen trał nej. ·

Matematycznie rozpatruj 4c - linie statej r<'>żnic_y. czas<>w, si~:. sferycz­nymi hiperbolami, 0 ogniskowych, umieszczonych w mieJscach stacJi nadaw­czych.

Stwierdzić należy, że linie O tej samej stałej różnicy CJ'.~su, istnieją P.° obydw<'>ch stronach linii centralnej. w danym _wyp~dku powstaJe to na skute,c b.raku metody rozr,'imienia mis:dzy sygnałami _dwoch stacji o tej samej r6i­nicy czasów, kt(1ry z sygnałów przychodzi wpierw.

~)3

\ \ ~~) I ~\

0

(:~ ~I i1

\ ~· i;;:;!(:: v1 ri

"-· ~ ·oY o~, ""\~ t ,'1;1

-~ •O

\

R~s. 5

LiniQ jednakowej różnic» cza~ó·v

dla upros-::.,czonej parN slacji

Ry.,. 6

I.inie po=.~c»jne loranu

RZECZYWISTA P . .\RA STACJI LORANU

Para stacH loranu o jedn,oczesnych momentach impulsów, miałaby na­

stf;pujące niedogodności praktyczne:

a) Sygnały w pobliżu linii centralnej przybywałyby z obu stacji prawie

w tym samym czasie. co w konsekwencji stworzyłoby trudn~c~ w·

pomiarze dokładnej róinicy czas6\v .

. b) Powstałaby potrzeba id::ntyfikac.ii sygnału każdej stacji. abv unik­

nąć dwuznaczno~ci linii pozycyjnych, odpowiadaj.:.i.cych tej 1,amej

różnicy czasów

Aby uniknąć· tych trudności w rzeczywistej parze stacji 1oranu zast'1SO­

wano me.tod1~ p·1Isacji zwrotnych, co \Vyjaśnia nam rys. 7.

Sksla w m1krosekund6t:'1

O 10000 20000 30000 '40000 50000 60000 70000 80000 90000 Y.>O OOO

Nadawan,e impulso'w L ------'- _____ _J przez stagę A -glowną - I------

I I I

~-Okres przer"'J --,. .• _ Okres przer'IV] -,...;

i ,:;--Czas prz~.Jict8 impulsu od A dl)B

I I I

: ~ - Okres przerwy -· ~ I '

Impulsy stac;'/A I I odh,eranP przez sfacię 8 :

,./ 1-- -"--'·~· -Aladaw,gnie impulsciw

pngz st,ggę B · wfdrn<!

1 ~ -PolokfY's .. ,:-- OK.~s pr,"rwy - 'i przerwy j

Czas zwlokr I _ n»s. 7

Stosunek c:z:asu m,i,ęrlz» impu{,jami nada.wam..1mi przer. stację !]łówną stację

wtórną w normalnej parze stacji loranu

94

. Na.ipierw nadaje impuls stacja A - z\vana gł6wną. Po ocibi.orze tego 1mpul~u - stacja B - zwana wtórną, cz.eka określoną, ilo.~ć czasu. róvmą :Poło:w1e okresu stacji A, plus dodatkowy okres, zwany czasem zwłoki ~·uda­wania -,.-- poczym nadaje swój własny impuls.

W ten sposób impuls stach głównej jest w każdym miejscu ,)dbierany ja~o P_ierwszy. Eliminuje się więc konieczność identyfikacji :mpui.só-N i po. daJe SH). różnic~ czasu, która stale wzrasta, poczynając od stacji wtórnej, o wa~tości minimalnej - do wartości ma:tsymalnej przy stacji głównej_ We wszystkich p·Jnktach danego obszaru okres przerwy od impulsu stacji gl<)W­nej do nast<:pnego impulsu stacji wtórnej, jest większy, aniżeli okres przerwy od impulsu stacji wt<'>rnej do impulsu stacji głównej. Ta różnica w okresach Przerw, umożliwia stworzenie metody identyfikacji sygnałów obu stacji, nawet wtedy, gdy obie stacje nadają sygnały takie same. Skoro okres przer­wy mi~dzy nadawanymi imp·.tlsami .obu stacji zachowamy jako stały, ogólne zasady jednoozeiśnie nada_i,tcych stacji (o czym mówiliśmy w rozważaniach ~s.tepnych) pozostają. niezmienione.. Otrzymuj_emy w rezultacie, że lime pozycyjne loran-.i takich dwóch stacji mają identyczny kształt, jak linie otrzymane z jednocześnie nadających stacji.

Linie stałych różnic czasu dla każdej pary stacji, obliczone są w postaci tablic loranu lub też specjalnych map z uwzgl~dnieniem poprawek na krzy­wiznę ziemi i innych czynników. Nawigator, post('.pując metodycznie we­dług wskazówek dotyczncych pomiarów na okr~cie, oblicza miejsce, odpowia­dające danej różnicy czasu, przy pomocy tablic lub map.

Stacje nadawcze loranu s:\, tak urządzone, że sygnały z' dwu lub więk­szej ilości par, mogą być z łatwością odbierane na przestrzeniach leżących W zakresie tych stacji. Miej 8ce j.est wit;:c okredone przez przeci~cie dw·1 lub Wi1:cej linii pozyq·jnych, z dwu lub więcej par stacji nadawczych.

I /

I I I I

\' ~ \\ \ \ \ \ ' ' ' I

R~s. 8 Dw,e linie poz~cyjne 'T. dwu par sta~ji loranu. Stacja P jest wspólną stacją

główną dla staCJ i wtó; nsch R. i 1'.

95

Ze, wzgl~du na oszczędność w budowie instalacji nadawczych - j,edna

stac.ia jest cz.;sto wspólna dla dwóch innych (jak na rys. 8). Stacja P, nada­

jąca dwojakiego rodzaju impulsy, całkiem różni1ące się od siebie, winna być

uważana za dwie różne stacje, zainstalowane na tym samym miejscu. Pewna

iloś(~ stacji loranu, tworząca łai1cuch stacji, pracuje na falach o tej samej

czt:stothwoś.ci, lecz ilość impulsów nadawanych w każdą sek-.mdę jest różna

dla każdej pary, gdyż różne są odległości między paramti stacji..

Nie rozpatrując szczegółowo urządzeń technicznych systemu „loran",

których opis znacznie przekroczyłby ramy nieniejszego anykułu, podamy

tylko, że urządzenia te są stosunkowo małe, proste w obsłudze, a odczyt od­

bywa się na odpowiednio wyskalowanym ekranie lampy katodowej_ Czas.

okr~lenia miejsca, przy pewnej dozie wprawy, wynosi 3 - 6 minut.

* Na podstawie - ,,The Hydrographic Review"

96

KMDR PPOR. WITOLD WRONKA

SILNIKI O NAPĘDZIE ODRZUTOWYM

U zasadnienie fizyczne napędu odrzutowego odnajdujemy w prawie r':chu" Isaaka Newtona, które głosi, że „wszelkiej akcji to;~zyszy rown~, lecz wprost przeciwne co do kier-.mku oddziaływanie czyli reakcJa''. '

. . . Jeszcze do niedawna znano jedynie śmigło, jako wyłączny sposób umoż­~1w:iaJący porus~nie się samolotu w powietrzu. Jednakże ·z ruchu i akcji piór S1rngła, :VkręcaJ1~cego sią w powietrze, ·wYnikajA podstawowe ograniczenia. WYPłYV:a~ące z fizycznych właściwości tego ostatniego. Wraz ze zwiększeniem szybkosci, zmaterializowała się wyraźnie jej granica gdzieś w okolicach 800 km/g~. .

. ksTrz~ba wi~c było nieodzownie znaleźć coś nowego, ażeby 0.unożliwi<!: zwię zeme wspomnianej granicy szybkości i podwyższenie pułapu.

Korzystając ze zjawiska siłY odrzutowej spróbowano za.stoso­wa? ją jako napęd dla samolotu. NaJprostszym przykładem była zwykła rakieta (rys, I). Zapalo­ny pr~ch wytwarza dużą ilość ga­zu, ktory prężności.a, swą jest wy­r.zucany do tyłu. Jednocześnie „re~kcja równa akcji" popycha rakietę do przod·.1. Ponieważ jest ona zaopatrzona w zbiornik z Rys f tlenem, spalanie przebiega nieza-leżnie od ośrodka i rakieta może poruszać się zarówno w powietrzu jak i w prmm1.

Palenie si~ raz zapalonego prochu w pierwotnej rakiecie doświadczal­nej, nie mogło byó oczyWiście dowolnie reg-.1lowane; przy rz:astosowaniu jednak pły~nego tlenu i płynnegp paliwa zamiast prochu (rys. 2) - regulacja spa­lama się w rakiecie może być ściśle normowana.

Zastosowanie rakietowego napędu przy starcie samolotu lub przy lotach stratosferycznych posiada dużo zalet, jednakże samolot, oparty · na tych za­sadach, nie mógłby zabrać dużej ilości materiałów do wytwarzania siły odrzu­t?wej, co ograniczyłoby barsdzo jego zasit;g w normalnych lotach ~dległoś­c1?wych. W nowoczesnym silniku odrzutowym_ zostało ~o~atkowo uzyte po­wietrze atmosferyczne przy czym zastosowano Je w dw0Jak1m celu: 1) dostar.i czenie tlenu do spalania, 2) jako zwiększenie masy odr,zucającej samolot do przodu. ·

. Jeżeli podegrzany gaz, na skutek jego wł~ściwoś~i _rozs~erzania się, ~a mozność ujścia z zamkniętego naczynia, powstaJe, w m1e3scu Jego uchodzema do atmosfery lub próżni, siła reakcji oru:ntowej, N_owy silnik jest to pr~yrząd d~ wytwarzania energii odrzutowej, ktora powstaJE: przez podgrzewan~e p~ w1etrza atmosferycznego jako gazu i wypuszczame go przez odpow1edmo zbudowany wylot.

Ażeby podgrzewanie wykorzystać w :Vi~kszym_, s~op1:b„ Wypadku powietrze) powinien znajdować się po~ c1sn1emem. bowiem będzie ciśnienie - tym większa ekspansJ a.

7

gaz (w tym Im wiąksze

97

Jeżeli wi~c pojedyńczą. dyszQ (Tys. 3) porus7,amy w powietrzu ·~ wielką.

·szybkością, rozbieżny wliot zamienia energię szybk08Ci na ciśnie'hie, powo ... dując jego wzrost wewnątrz dyszy, zwężającej się ku wylotowi. Dzięki tej zbieżności ·wylotu obserwujemy odwrotny efekt w przepłYwającym powie­trzu wspomnianej dyszy, a mianowicie: ciśnienie powietrza zamienia się w

Rys. 2.

==::- Tlen

K ornora spala ma

Pompa Pa!t"1..1owa

:szybkoś<'.i, zwiększoną w stosunku do wlotu. ' Na skutek dodatkowego podgrza­nia już spr~żonego powietrza w czasie jego przelotu przez dyszQ, wchłonięta -po drodze energia ciepln1 zostaje dodatkowo absorbowana przez to powietrze, zamieniając się w energi~ kinetyczną., dzięki której powietrze opuszcza dyszą z jeszcze tym większą szybkJością., aniżeli zaobserwowaliśmy ją. u wlotu. Im większe ciśnienie w dyszy i im większe podgrzewanie, tym większa zdolnośó zamiany na energiQ kinetyczniąi.

Reas·1mując powyższe, możemy powiedzieć, że podgrzanie powietrza wy­wołało odrzut, a wir,:c siłę popychającą: naprzód.

Pojedy11cza dysza nie jest jednak praktycznym rozwiązaniem. Jako jednostkowe źródło ruchu, przy małej modyfikacji, przybiera ona formę dy. szy, dziatajqcej na :Aodstawie promieniowania. Zamiast wi~c ogrzewania sze-

Ruch dySZlj w powietrzu .. --- --

Rys.3. Tegicm palenisk, użyto praktyczniejszego radiatora, kt6rego rury, napełnione płynem, przekazują, ciepło z silnika do cz~śct ozi~bianych. Jeżeli samolot po­rusza siQ rz. szybkp..;cią 450-500 km/godz. - ciąg w powyższym systemie, spo­wodowany wyrzutem ciepłego powietrza jest całkowicie wystarczający. aby rmeutralizować wewni;:trzny ciąg w systemie radiatora.

98

. Dla odpowiedniej pracy silnika odrz~1towęgo, .na .wszystkich pnktycz~ nych szybkOściach, muszą. być zastosowane dodatkowo .specjalne .k\ompresory, ·C€lem \,U1iezależnienia się od niedostatecznego efektu -wtłaczania powietrza do dyszy, n~ drodze wyhcznie jej ruchu i kształtu wlotu. Kompresory tłokowe. naw~t wielocylindrowe, · nie są w stanie pracowa1~ z tak ogromnymi masami Powietrza, ja~ie s,ą. nam tutaj potrzebne. Kom-presory obrotowe (rys. 4 i 5) są o wiele więcej KOMPRESOR

. Przydatne, a przy ich zastosowaniu unika si~ odwrotnej akcji, wielkich komplikacji natury ' .. ROTACYJNY technicznej oraz szybkiego iZ".1życia.

Ob,ecnie wprowadza się dwa rodzaje kom­presorow: 1) odśrodkowy (rotacyjny) (rys. 4)

·· )raz 2) osiowy (rYS. 5). Zasada budowy obu kompresorów jest podobna do turbin parowych. al~ akcja ich jest odwrotna. Kompresor rota,­cyJny jest. obecnie najczęściej używany w silni. kach poW1etrznych o wysokim sprQżaniu, lecz podobnie jak i osiowy posiada obok swych za­let_ również i wady_ Przy tej samej bowiem wy­da,Jności przepływu powietrza kompresor rota­-c?jny musi mieć większy przekrój poprzeczny. fi.Iż kompresor osiowy, będąc za to krótszy od ostatniego.

W samolotowym silniku odrzutowym stosu­nek spr~żania musi być wysoki, ale w zależności od zdolności kompresora - spr<,:żanie to, nie­s;.tety jest do.4<~ ograniczone.

Rys ... 4 ,

Powietrze ,z kompresora przechodzi do specjalnej komory spalania, gdzie podlega silnemu podgrzaniu., dzięki spalaniu paliwa: O?ec;n~e używanym Paliwem jest nafta, istniej,ą, jednak wielkie możliwości uzycia i innych palf w (np. sproszkowanego węgla i t. p.), jakkolwiek paliwa ~ynn_e, ze zro~umia­łych wzgl~dów przeważają. Decydującą. rolę odgrywa tu rowmeż ~westia WY: go?y zbiorników, ich ilość, sposób napełniania, oraz prostota i mezawodnośc dz1ałania rozpylaczy.

„ Zapalenie od.?ywa się ,przy pomocy ~wykłej świ~y elektr)'.'cznej,. przy ~ZYm dla uruchonuenia silnik.a potrzebna Jest ,w z~adz.1e tyl~o. Jedna : iskra. Przy .silniku odrz-.ltowym stosunek powietrza ,do ,pallwa Jest :P1ęc1okrotme ko­

.rzystniefazy, .w porównaniu do zwykłego silnika spalinowego.

KOMPRESOR. OSIOWY

{opal ki star~

. .os obr a ca;q ca Jrf wraz z li,patkaw'II Rys. S.·,

~v,dok z fyTu ·~ ·

99

W warunkach tego ostatniego nie nastąpiłoby spalanie, to tei do ko­mory spalania musi być dodana część powietrza, specjalnie na ten cel prze-·· znaczona. Pozostałe powietrze jest ogrzewane przez kontakt z gor,ącymi ga-­rz:ami i przez metalowe osłony, znajdują.ce si~ w każdej komorze spalania.

Ogrzane powietrze zostaje skierowane z komory spalania do rury od­rzutowej, umieszczonej w miejscu gdzie następuje jego wyrzut do atmosfery.-_ Wylot rury odrz·.1towej jest zbudowany :zw~tająco, celem dodatkowego zwięk-­szenia szybko.ki gorącego powietrza, w chwili jego wyrzutu do atmos.fery~­(l"YS. 6).

KOMORA SPALANIA

\ przl!wod /XJkwa

rozp'f/aa naft11

Opisaliśmy już wszystkie części silnika odrzutowego, za wyjątkiem. do­datkowego silnika do poruszania kompresora. W tym celu może być u;;,yty· pomocniczy, wewnętrzny silnik spalinowy, stosowany z powodzeniem w sa-­molocie włoskim „Caproni Campini". Nowa, stosowana obecnie metoda, po­lega na wmpntowaniu koła turbiny na drodze gazów, op·1szczających komora : spalania. Tutaj część energii gazów zostaje z·.1żyta przez koło turbiny, po­wodując jej ruch na bardzo dużych obrotach (10 do 20 tysięcy obrotów na minut~). Ponieważ rotacyjny kompresor winien być obracany w podobnych granicach szybkości obrotowej, kompresor i koło turbiny mogą. być umiesz­czone na· jednej osi. Tego rodzaju połączenie nazwano turbiną gazowq ..

Turbiny gazowe były skonstruowane i stosowane przez pewien czas specjalnie w Szwajcarii. Produkowała je z d·.1żym powodzeniem firma ,,Brown Boveri". Energia w tych konstrukcjach pobierana jest z wału, na którym sa połą.czone turbina i kompresor. Reszta ciepła pozostajrąca z gazów, opuszcza­jących turbini;, może _być użyta do podgrzewania powietrza, wchodzącego do komory spalania. System ten nazwano „wymieniaczem ciepła".

W turbinie gazowej, stosowanej do wytwarzania odrzutu, tylko CZQŚÓ­

energii jest zużywana przez, koło turbiny do na~d·.1 kompresora (około 'J/s). Obydwa tYPY turbin gazowych służą do nap~du samolotów; nowoczesny -dla silników odrzutowych, dawny - do poruszania śmigła za pomocą odpo­wiednich przekładni. Samoloty z nap~dem śmigłowym i turbiną, pozostaną jednak w użyciu prawdopodobnie już jedynie dla lotów o małej szybkości i na średnich wysokościach.

Reasum·Jjąc powyższe, musimy stwierdzić, że turbina gazowa posiada o- kilka ,zalet wi.;cej, aniżeli silni,k spalinowy. Hałas wytwarzany przez nią... jak również i wibracja, są znacznie mniejsze, obsługa łatwiejsza, a pomoc-·

100

KMDR PPOR. ADAM SKORUPSKI ;(..'.

'

WYCHOWANIE AZYCZNF

~ROLA WYCHOWANIA FIZYCZNEGO W OGÓLNYM WYCHOWANIU I WYSZKOLENIU'

MARYNARZA

T eo;etycy dzieląi wychowanie cztowieka na fizyczne, intelek-­tualne i moralne. Podziat ten, chociaż sztuczny, ma du- , że uzasadnienie, gdyż wychowujqc czfowieka, można zwróci/~

wi0kszą uwagę na. jedn.:1, z wymienionych stron osobowo~ci ludzkiej ..

Przykładów należy szukać w historii. Kultury starożytne na pierwszym miejscu stawiały, stronę biologiczną człowieka, hołdujric~ zasadzie - ,,w zdrowym ciele zdrowy duch". średniowiecze Vv'pro­wadzi.lo radykalne zmiany w tym sposobie myślenia i wychodząc ,

z założenia - ,,pamiętaj o śmierci" - zwracało uwage tylko na stron~; moraln~ człowieka, podczas gdy, ciało uważane było za sie­dlisko zła. Późniejsze okresy wysunc:łY jako rzecz najważniejszą

i podstawową. w wychowaniu - intelekt. 1

Zmieniły się czasy. Dziś wychowanie fizyczne uważać trzeba: za podstawę osobowo:-:ci człowieka. Strona fizyczna jest fundamen-­tem, na którym można budować i rozbudowywać pozostałe cechy wy­chowania. To też każdy, kto wychowuje i szkoli, winien pamiętać, że A

troska o stronę fizycznąi człowieka musi bye stroną dominującą, chol wychowanie fizyczne nie jest ostatecznym celem.

Ideał wychowawczy dzisiejszego człowieka określić mo.inai następująco: zdrowy, silny, zadowolony z życia, dzielny, politycznie··· rozwinic;ty, o wysoko postawionym intelekcie. Jest to ideat człowie-­ka, którego jasny umysł potrafi rozkazywać, a zdrowe i zahartowa-­ne ciało - słuchać.

Fizjologia przekonała nas dawno, że do racjonalnego rozwoju· układu kostno - mięśniowego i jego właściwego funkcjonowania nie­zbędny jest - ruch. Żyjąc w wielkich środowiskach cywilizacyj­nych, ulega człowiek zazwyczaj przedwczesnemu wyczerpaniu. Pa­mic;tając, że stuprocentową. warto~ć sporeczną przedstawia jedynie człowiek wypoczęty i zadowolony, zrozumiemy, dlaczego sprawa wychowania fizycznego, jako wypoczynku, jest konieczno.ścią dzi­siejszego wieku.

Jeden z największych znawców człowieka - amerykai1:ski ' profesor Carell w swym dziele „Człowiek - istota nieznana'' twier­dzi, że jedynym niezawodny:m czynnikiem wychowawczym jest wy-

102

JERZY PERTEK

ZAGADNIENIA SŁOWNICTWA MORSKIEGO

O SŁOWNIK MORSKI

B ardzo dobrze się stało, że pierwszy powojenny numer „Prze­glądu Morskiego" przynióst dyskusyjny artykuł na temat ·sło­wnictwa morskiego, świadcz~c, że redakcja najbardziej kom­

retentnego w sprawach wojenno - morskich pisma wykazuje nale­.iytą troskQ o poziom pi;_miennictwa morskiego i zdaje sobie spraw<;>, .ie podnieś0 go można w pierwszej mierze przez uporządkowanie za­niedbanego, a dla Wi(2kszości niefachowych pisarzy także i nieznane­_go lub bardzo mało znanego, słownictwa morskiego.

Równie dobrze - a właściwie jeszcze lepie; byłoby, gdyby zamierzenia te jak najrychlej wprowadzone zostały w czyn, gdyby jako oddźwięk inicjatywy redakcji „Przeglądu Morskiego" doszło w jak najszybszym czasie do powstania organu, który by wydar sło­wnik morski do użytku przeciętnego niefachowca: literata, publicysty czy dziennikarza. Tylko, aż strach pomyśleć, że w dwudziestu la­tach międzywojennych, na wydawnictwo takie nie potrafiliśmy się zdobyć ... Co prawda, by! ,,Słownik 'Morski", którego pierwszy zeszyt ukazał się w 1929 roku, a piąty (i wcale nie ostatni) w 1936 r. - nie zawierały one jednak tego działu piśmiennictwa morskiego, który jest u nas najbardziej zaniedbany: terminologii wojenno - morskiej. I czy potem należało i należy sie dziwić, że przecii;tny niefacho-wy pisarz nie odróżnia zwykłego krążownika od krążownika liniowego, że uwa­ża pancerniki i okręty liniowe z_a okrąty różnych kategorii, podobnie jak trałowce i poławiacze min? 7'e wciąż i z podziwu godnym uporem pisze łódź podwodna zamiast okręt podwodny, że zupełnie już się gu­bi, gdy wkroczy w krain<; ,,drobnoustrojów", różnych korwet i fregat, ;cigaczy, kanonierek i sloopów.

Gdyby istniał przystępny słownik, wiodący niefachowca po tej ,,terra incognita", nie musiałby tłumacz pięknego „Okrętu" C. S. Forestera czytaó gorzkich, ale zupełnie słusznych zarzutów pod swo­im adresem. Nie znaczy to bynajmniej, bym winę za kiepską czy wręcz złą terminologię w utworach niefachowców przypisywał tylko i wyłącznie brakowi dobrego słownika, i w ogóle słowa te wcale nie są pisane „pro domo sua", boć w artykule dyskusyjnym „Przeglądu Morskiego" wkład niefachowców w powojenne ·pi~mienictwo m-0r­skie oceniony został na ogót przychylnie, z zachętą do zaznajomienia ich ze słownictwem morskim, a nie z chQcią: odstraszenia. od niego. Faktem pozostaje jednak, że przeciętny niefachowy pisarz (wciąż mó-

104

'\~imy o pisarzu, który specjalnie zagadnieniom wojenno-morskim się nie_ poświęci?) mimo swych najlepszych chęci nie miał skąd termino­lcgii mo7skiej sobie przyswoić. Boć 1przecież nie mógł tego zrobić, ·k?rz~staJ.ąc z doskonałych, ale obcych słowników angiełskich czy niem1eclnc~. Zresztą autor artykutu dyskusyj~ego sam broni niefa­

.-chowych pisarzy retorycznym pytaniem: ,,Czy dysponujemy przygo­:towanym i jako tako uporządkowanym, przystępnym dla ,p,rzeciętne­,go ty~u naszego publicysty, słownikiem wyrazów, określeń i pojęć · ffiOTs:kIOh? ... "

Nie! Wprawdzie w ub. r. uka·zal się „Słowniczek Opisowy" *) w. opracowaniu kmdr. por. Artura Rey:mana, ale :nie dla każdego jest

•· osiągalny, jako, że wydany został w formie dodatku do londyńskiej ,,Polski na Morzach", a po wtóre, z racji swych małych rozmial'ów -18 stron włącznie ze skorowidzem - nie obejmuje wielu rzeczy.

Przystą·pmy do meritum sprawy. Redakcja, ,,Przeglądu Mor­·..skiego" prosząc o wypowiedz.i „proponuje na wstępie ustalenie pod­·.stawowych pojęć dla określenia nazw zasadniczych typów okr\'tów wojennych". Wydaje mi się że na wstępie należałoby ustalić, co to jest ty1p i co to jest okrQt. Bud~jąc, dom zaczynamy od fundamentu. Wy­magając, by niefachowiec rozróżniał pancernik od krą;żownika linio­-~ego, krążownik liniowy od zwykłego Ią:ążownika, ciężkiego czy lek­kiego itd., należy rozpoczynać „naukę" od pojęć jasnych i sprecyzo­wanych. A jak mogą być jasne i dobrze zrozumiale dla niefachowca ' ·pcjęcia, które przez samych specjalistów sa różnie interpretowane?

Co to jest typ okrętu, a co klasa, czy kategaria? Czy pojęcia te mają różne znaczenie, czy jedno?

W literaturze niefachowej panuje pomieszanie tych pojęć. Typ 'to równie dobrze pancernik czy okręt podwodny, jak n;p. oknęit serii ,,Tribal". To samo odnoRnie klasy czy kategorii. Redakcja „Przeglą­idu Morskiego" określa nazwą „typ", to co Reyman w swym slownicz­ln~ nazywa klasą. Wig Reymana okręty jednej klasy to ,,okręty o jed­nakowej lub bardzo zbliż.onej wyporno8Ci i j!ednakowym uzbr?.Jeniu z~sadniczym", a okręty jednego typu ,,mają tę samą wypornosc, ta­kie same uzbrojenie i takie same wyposażenie (pochodz~ z tej samej serii)". Przy;znam, że nomenklatura Reymana bardziej mi odpowia­da. Wyiobrażam sobie ·że krążownik to kategoria okrętu, krążownik ":"'~szyngtoi1sk'i to kl~a, a krążownik waszyngtonski z brytyjskiej se-1'11 „miast" - to typ. ·

. Podobnego sprecyzowania WJ:Ilaga w/ g 111!1ie nazwa „okręt". Wydawało mi się, że wszystkie pJywaJą,ee je~ostki wc~odzą.ce W: sik:ad lnarynarki wojennej nazywamy olrrętami 1 przyip,ommam sol;ne, Jak z racji powrotu do Polski Daru Pomorza" w 1945 roku nazywano go OR~ ,,Dar Pomorza", gdyż wrócił .do k:aj~ P?d bandt?ll! M~arki WoJennej. Tymczasem Reyman twierdzi, ze Jednostki nalez~ce do Marynarki Wojennej, a „nieuprawnione do noszenia „przydomka"

*) ,,Okręty i statki. Słowniczek opisowy''. Oprac. Kmdr por. A. Reyinan, .,.Polska na Morzach" - Londyn.

10.5

JÓZEF MODRZEJEWSKI

W SPRAWIE TERMI.NOLOGII

Z agad~enie t:rminologii wojenno - morskie_i jest u nas stanow­czo ruedoceruane nawet przez te osoby, ktore wypowiadają się

. w sposób apodyktyczny i szczerze pragną. rozwoju wiedzy, jak 1 popularyzacji spraw związanych z morzem i marynarkąi.

.W. okresie przedwojennym długo panowało w naszei prasie ~orskieJ prawdziwe bezhołowie jeśli chodzi o terminy. Tłumaczono Je w sposób niewłaściwy dosłownie z j,ęzyków ob~ch (jak n. p. tód'ź pod~odna), wprowadzano szereg obcych wyrazów (,,drednough ", ,,~wio~atka", ,,trawler"), używano wreszcie dowolnych nowotwo­row, nieraz bardzo fantastycznych i dziwnych.

Dopiero na krótko prrzed! wybuchem II-gie_i Wojny światowej grono współpracowników „Przeglądu Morskiego" z prof. Rossowskim ~ _czele, podjęło się żmudnego ,zadania ustalenia zasadniczych okre­sl~n polskich, które po zatwierdzeniu miaty się stać terminami obo­Wl.ązującymi. Zrobiono stosunkowo dużo, ale przerwana w połowie praca nie zdążyila już wydać owoców.

N astąpil okres okupacjd, a wraz z nim napryw germanizmów wt. zw. ,,prasie polskiej", wydawanej przez Niemców, a także ogólny zanik zainteresowań sprawami polskiego język.a morskiego. A był to. okres, wielkiego rozwoju budownictwa okręto,wego, wprowadzają­cego coraz większe zróżniczkowo.:11ie w jednostkach morskich.

W ogromie ,prac organizacyjnych trudno było po wojnie odra­zu zająć się zagadnieniem terminologii wojenno - morskie}. To też Potraktowano ją, jak każdą pracę przy odbudowie, - po „pionier­sku". Wielka szkoda że nie nawrócono do wstępnych osiągnięć pro-

' gramowych z okresu przedwojennego. Obserwując, mimo wielkich trudnotŚci, postępy bu~ownictwa·

okrętowego w czasie wojny, nie widziałem :powodu d.o zn11an~ nazw,. u~talonych .przez „Przeglqd Morski". Stąd uzywale!Il Je w pras1e pod­ziemnej z ca,fą konsekwencją i zwracafem uwag~ mnym autorom na, koni~czność ich przestrzegania. Także i dzi~ sta]'Q n8: tei sa~ej plat­fonme. Jestem zdania, że możemy zachowac tradycyJny podział floty' na bojową, specjalną i pomocniczą.

W zakresie floty bojowej należałoby jednak z:moo~fi~ować nie­~o podział. Pozostawiłbym 5 klas (nie typow(!), gd!z ta~11:11 nazywam mdywidualne rozwiązania w obrębie klasy), a mianowicie:

109·

1) okręty · · e, ja.ko okr~lenie dta w~;t§l~l6 ...... ..., ,

większych jednostek mars~dch i starych pancerników, ora,z krą.żowni­kÓ'W liniowydh,

2) lotnis~ce, a) - floty, ~o nazwa jeooostek wchodizących w skład eska.dr woj00!11ych, i b) - eBlmrty, jako określenie dla jeon.o­stek ;mnie,jł,,zych, powolniejszycli i nieopancer2JOO.~h, sł'użących do konwojowania r'\w~n tra ~'

3) - V.'7 .OOO ton, a wiięc najnowsze Je rwstki U. . A. ty:p,u „Alaska"), b) - ciężkie

{c:fla jecłn.om.ek od 10.0QO - 13.000 too, z dzia,fami 203 mm), - c) -lekkie {od 5.000 - 15.000 ten, z oziałami 152 - 155 mm).

_z nich poszukiwac:zami min z racji ich ·za.dań, '·polega:jąicych głów-· nie na ustalaniu położenia :pól minowych, mniejsze natomiast na­zwałbym poławiaczami min, z których najdrobniejsze - z uwagi n~ rodzaj napędu - możnaby określić jako motorowe poławiacze mm.

ścigacze - to chyba nazwa j-edynie małych jednostek torpe­dowych z uwagi na jch szybko~ć, 1 potrzebną dla przeprowadzania ataków.

. i I

Terminy „stawiacz min" lub ,~stawiacz sieci", jak również określenie ,,okręt przeciwlotniczy" nadają się dla okrętów o mniej­szych rozmiarach, poruszających się z szybkością, naj1Wyżej 25 w~­ztów, o sylwetkach 2Jbliżonych do statków handlowych.

Na zako11czenie, bardzo zresztą ogólnikowych postulatów, chciatbym stanowczo rozstrzygnąć sprawę nazwy jednostek do prze­wozu ·ropy. Sprzeciwiam się'bezwzględnie 11tankowcowi", lub „sta,t­koWi - cysternie", jako przede wszystkim' wyrażeniu o ·obcym brzmieniu (w przy;oadku pierwszym), powtóre zaś terminowi, na­suwają,cemu 1powarżne wątpliwotici z chwil~ w:lącze:ruia takiej jed­·nostki do floty wojennej, gdzie musiałaby bye ,,okręte~ - cyst~r­ną ", chociaż w wyglt1dzie swym nie zmieniłaby sie prav/le zupetme. Proponuj~ poprostu cysternowiec.

111

KMDR POR. STANISŁAW MIESZKOWSKI

O WŁAŚCIWE SŁOWNICTWO MORSKIE

Podążając za apelem por. mar. Z. Hornunga ,pragnąłbym dołą.c~y& kilka swych uwag. Słusznie rozpoc~rto uzdrawianie i rozbudo­wę słownictwa morskiego od „a b c" t.j. od nazw kategorii okrę­

tów. Uważam, że w dążeniach swych nie unikniemy oparcia się o ja-· kie.4 podstawy obce przy formowaniu słownictwa wyłącznie na źródłosłowach rodzimych, z tej prostej przyczyny, że nie przełknie­my odrazu wielkiej il~ci dziwacznych nowotworów. J ~zyk nasz nie · znosi ponadto łączenia dwóch stów w jedno, bez czego naprawdę trudno ~1 obyć w słownictwie morskim.

Z drugiej zaś strony urabianie pojęć zasadniczych określe­niami złożonymi z dwu lub nawet więcej słów, bądźmy szczerzy, świadczy o ubogich możliwościach - dodajmy dla o.słody zagorza­łych ,polonistów - naszego języka technicznego. Naprzykfad: jesz­cze nie wytępiliśmy naiwnie i po laicku urobionego pojęcia „lódŹ podwodna", a formalnie używamy pojęcia „okręt podwodny",. również niewf'aściwego, gdyż jedna z podstawowych broni mor­iskićh, jakimi są. okręty podwodne, powinna zdobyć się na określe­nie jednym wyrazem. To samo dałoby się powiedzieć o okręcie linio­wym. U cieczki w takich wypadkach winni8my szukać przede wszyst­kim, w szerokim zakresie i z odwagą, u bratnich j,ęzyków slowiail­skich. N a „Dkręt podwodny" mamy zresztą zupełnie niezły termin rodzimy - ,,nurkowiec". Przemawiałaby za nim ponadto końców­ka - najwłaściwsza dla okrenenia w języku polskim pojGcia kate­gorii okrętów. Pociąga mnie ponadto dalmatyński termin „podmor-­nica", dla określenia omawianej kategorii okr,ętów. Obie naZ\vy, mym zdaniem, nie wykluczają się bynajmniej nawzajem. ,,Pod­mornicą'' n. p. możnaby nazwać podwodne stawiacze min, a „nur­kowcem" - torpedowy okrc:t podwodny. Uważam również, że na­zwa „linkor", jako określenie dla okrętu liniowego, jest w naszej terminologii morskiej całkowicie do przyj(:cia. Słowo „korab'' jest również znane w j(;zyku polskim. Połączenie wiGc dwóch . słów -„liniowy" i „ korab"~ w jedno „lin.kor" - jest r6wnie „jadalne", jak ,,wodnosamolot", a nawet przez swą. krótko;;ć i zwir.zło.~(~ - bar­dziej udane.

Jednak1,e tam, gdzie nie da sic zastosować źródłosłowów slo­wiańskkh, musimy szukać w słownictwie najbogatszym i najbar­dziej wyrobionym morsko poprzez średniowi~ze - w słownictwie-

112

anglosaskim, które - jak wiemy - formowało się z kolei na najbo­gatszym .i najszanowniejszym słowniku morskim t. j. holenderskim~ odznaczaJącym się tak potrzebną w naszej sprawie krótkościa i traf­nością źródłosłowów .

. Zup€łnie niew.łaściwie i bez gJ<;bszego przemyślenie adopto­waliśmy pewną ilołf. terminów romai'i&kich, a nawet ściśle biorąc -francuskich, w okresie międzywojennym. Przede wszystkim należy copn:dzej zgładzie przeobrzydliwy termin „kontrtorpedowiec", któ-­rym naprawd9 nasz fozyk został zgoła pokrzywdzony. Nie bQdę wy­t~czal przeciwko niemu ciężkiej artylerii około dziesięciu argumen­t(!w, gd:yż jestem przekonany, że z chwil~ zakotwiczenia naszych niszczycieli na redzie gdy11skiej nazwa ta ukaże się w rozkazie, jako oficjalnie nakazana i jed:ynie wfa~ciwa dla tego typu okrętów. Przy-· to.cz,: jedynie, że gdyby.~my· pozostali przy owym niefortunnym). w1elosylabowym i nawskroś obcym„ kontrtorpedowcu'', w co ani na chwil9 nie wierze;, to wobec wyraźnego podziału tych jednostek w chwili obecnej na artyleryjskie i torpedowe, idąc po linii elemen-· tarnej konsekwencji, musimy adoptować taki dziwoląg kzykowy, jak ,,kontrtorpedowiec torpedowy". Przypuszczam, ie to wystarczy ...

Najwłaściwszą drogą poszła rozprawa z „traulerem", luJb• ,,trawlerem" (jak kto wolał) w Marynarce Wojennej. Niedawno bo-· wiem ukazał się rozkaz Ministra Obrony Narodowej, który okr~la,, *e jednostka tego typu nazywa sic odtąd „trałowiec,", a wszelkie: mne okre~lenia są z.b(:'dne i niewła;eiwe.

Analogicznie, mała jednostka morska, sluż11ca do przybrzeżne-· go patrolowania i dozoru winna otrzymać mjano - ,,dozorowiec".

W maryńarce wojennej nie używa sio słusznie okre81lenia: ,,szalupa" skoro istnieje piękne polskie stawo „łódź" (tylko nie pod-· w?d1:1a). W konsekwencji ,,szlupbelka" winna by<~ prze:miano:vana na ,,łodzbelko" - zupełnie „jadalne i strawne" połączeme dwoch sJ,ów· P.olskich w jedno, które niezawodnie szybko się osłucha, skoro mógt' s1ic. osłuchae ,,kontrtorpedowjec" .

.Testem na to miast stanowczym przeciwnikiem lansowania„ ~ie wiadomo sbd wyrosłego terminu „cysternowiec",. k~óry 1p,róbu-·· Ja bez powodu „popełniać" niektórzy, nawet zaslużem pisarze mor-· scy . vVszak słowo francuskie „citerne" jest chyba dużo bardziej ob-· ce od ,,tank" .. ,Jeżeli już co" - to raczej „zbiornikowiec" ... Stanow-.. czo jednak głosuję za pozost'awieniern terminu „tankowiec" ze· wzgl(.'.du na leps~e „ostuchanie się", powszechność, krótko~~ i traf-· noś(~ wyboru :r,r6d!osłowu O popularnym już charakterze mi('dzy-· narodowym.

Rozprawiajqc siQ z innymi nieuzasa?nionymi romar:i.izmami w naszym nieoficjalnym stowniku, występu]Q zdecydowame 111rze­ciw „ublotom" lub iluminatorom" na korzy§<; ,,okienek", oraz „sza-som"_. na „przedmu~hy". Jestem przekonany'. ~-e zdołamy ~ie ~ tY:11i termmami równie łatwo uporał\ jak uczyrnl.1s_my t~ z mem1ec~1m· ~k~c~leniem „bulaje" (bulaugen) - pozostało~c1ą z pierwszej wo.1ny ~w1atowej.

łl 113

dowany w 1930 •roku we Włosucb. Były jeszcze takie dwa okrtity -,,Wilk" i „Ryś", ale trochę star~ze. PłYwał ,,Wicher" po szerokim

świecie. Polska bandera pow;ewała nad morzami i polscy marynarze z dumą przechadzali si~ po dalekich miastach, śpiewali nasze piosenki w portach, wtedy noce granatowe skrzyły się od mrugajqcych gwiazd.

, .... Gdy na okręty wraże w bój pójdziem, jak na bal. My polscy marynarze, strażnicy morskich fal''.

Tak śpiewali marynarze kontr­torpedowca ,,Wicher"

Aż pewnego dnia wybuchła wo.i­na. Niemiecki kolos uderzył na Pol­skę. W Gda1'isku broniła sit} do osta­tniego naboju bohaterska załoga na Westerplatte. Gdynia została za.ii;:ta przez Niemców po trzytygodniowej obronie. I wtedy w ostatniej chwili, 22 września 1939 roku polskie okręty wojenne postanowiłY przebić się po­przez pierścień okrążający niemiec­kich okrętc>w wojennych do Anglii. Wyruszyły najpierw okręty ,,Wilk" i „Ryś". Zostały na pełnym morzu napadnięte przez dziesiątki niemiec­kich okrętów wojennych i w prze­dąg·.1 pięciu dni zatopione. Ani je. den polski marynarz nie wyszedł z nich żywy,

,,Wicher'' wyruszył za nimi i cho(; załoga wiedziała, że płynie na śmierć, nie zawahała się ani na se­kundę. Lepiej 12ginąć, niż odda<~ drogi okręt Niemcom. Nocą na 23 września. okręt wypfynął w pogoto­wiu bojowym na pełne morze. 120 maTYnarzy i oficerów stanęło na sworch miejscach. Mały okręt prze­ślizgnął się pomiędzy gęsta. strażą

niemieckich okrętów. Pomknął na Zachiid. Płynął całą noc i rano zna­lazł się w pobliżu będącego wówczas

116

potl panowaniem niemieckim, mia-· sta Szczecina. Tutaj spostrzegły go-~ wrogie samoloty i zaczełv zrzucać:.

bomby. Ani jedna nie trafHa. a ,,Wi­cher" pfynął dalej. Wtedy na-dpły­

m:ło pięć olbrzymich oki"ętów nie­mieckich i zaczęły strzelać z armat. ktMe miafy kule o wiele wh:ksze od'' polskich. Kule nie trafiały, a „Wi-­cher" zaczmł wypuszczai·. torpedy .. Trafił jednego olbrzyma. · ktfr::-y za. tonął. Okręty nieprzyjacielskie odpfy-

, n<:Jy, a na ich miejsce nadleci.ałY sa--­moloty. Dziesiątki, a może setki sa­moloU,w. Naokoło polskiego okretu wybuchafy bomby, wzbijając wy~·o­ko morskie fale. Potem na chwilę

ustało bombardowanie i samoloty dały sygnał radiowy „Poddaj się.

Wywieś białą. flagę!" .. Wicher" nie odpowiedzi•ał, lecz popJyn.\ł dalej. Wtedy nadleciały znowu, zniżyty się i zaczęły zrzuca.i- bombę za bombą. Bez prze'rWY, godzina za godziną. Je­dna bomba uszkodzil'a tył okrętu i pozbawiła go steru. Nie mógJ już

skręca{,, a tylko pfyną{, prosto. Dru­ga bomba roztrzaskała wieżę z ar.­matami. Trzecia trafiła znowu w tył

i okręt jednym końcem zanurzył si~ w wotlę. Popsuły się maszyny i .,Wicher" nie m<">gł już płyną<\ Sta­n:1ł wśr<'id gradu bomb i czekał bo­hatersko na sw1'ij los. \Vreszcie jedna duża bomba uderzyła w sam środek okrętu i rozłupała go na pbł. OlbrzY­mi kłąb dymu - i ,,\Vicher'' znikł

z powierrzchni morza w przeciągu·

kilku sekund. Z pobliskiego portu niemieckiego wypłyndv niemieckie łodzie i wyłowiły z morza zaledwie nieliczna, garstkę polskich marYna. rzy, Byli na pc'1ł żywj~ zmokni~ci. poranieni. A jednak, kietly płynęli

do brzegu, patrzyli rozszerzonymi oczyma w stronę. gdzie ·rozpływał się kłąb cza::nego ,dymu.

I płakali,

OGÓLNE ZESTAWIENIE STRAT marynarki woiennei ·· '

STANÓW ZJEDNOCZONYCH AMERYKI PÓŁNOCNEJ w li woinie ~wiatowe1

Nazwa okr(!b

Arizona Oklahoma

Horn et Lcx:ington Princeton Wasp Yorktown

Bismarck Se:a Błock Island Gambier Bay Liscome Bay Ommaney Bay Sa-int Lo

Astoria

Chicago Houston Indiana1>0lis

Northampton

Quincy

Vincennes \

Atlanta Helena Juneau

Miejsce ,

Pancerniki Pearl Harbor Pearl Harbor

Lotnliskowce floty 08 38 S, 166 43 E 15 12 S , 155 27 E 15 21 N, 121 31 Z 12 25 S, 164 08 E 30 36 N, 176 34 W

Lotniskowce eskortujące przy· Iwo Jima 31 13 N, 23 03 W 1131N, 12612E 02 54 N, 176 30 E przy Panay, Filipiny ll 13N, 12605E

Ciężkie krążownik~ przy w-pie Savo, archip. wysp Salomona 11 25 S, 160 56 E u wybrzeży Jawy na płnr.wsch. od w-p:v Leyte, Filipiny . przy w-pie Savo, archip. wysp Sal·omona przy w-pie 'savo, archip. wysp Salomona . przy w-pie Savo, archip. wysp Salomona

Data

7 grudnia 7 grudnia

26 pc1ździern. 8 maja ·

24 październ. 15 wrześn. 7 czerwca

21 lutego 29 maja 25 październ. 24 listop.

4 stycznia 25 październ.

9 sierpn.

30 styczn. 1 marca

29 lipca

30 listop.

9 sierpn.

9 sierpn.

Lekkie kr~żowniki 10 34 S, .161 04 E , l3 1istop. zat. Kula, archip. wysp Salom. 6 c_zerwca 10 34 s,. 161 04 E l3 llstopada

1941 1941

1942 1942 1944 1942 1942

1945 1944 1944 1943 1945 1944

1942

1943 1942

\ 1945

1942

1942

1942 I

1942 1943 1942

117

Nazwa okręb Miejsq~ Data

Niszczyciele Aaron Ward 910 S, 160 12 E 7 kwietnia 1943 Abner Read 10 47 N, 125 22 E 1 listopada 1944 Barton przy w-pie Guadalcanal, 13 listopada 1942

archip. wysp Salomona ~

Beatty 37 10 N, 6 OOE 6 listopada 1943 Benham przy w-pie Sav:o. archip. 15 listopada 1942

wysp Salomona Blue 9 17 s, 160 02 E 22 sierpnia 1943 Bor ie na płn. od Azorów 1 listopada 1943 Bristol 37 19 N, .619 E 13 września 1943 Brownson przy Nowej Brytanii 26 grudnia 1943 Buck 40 OO N, 14 30 E 9 październ. 1943 Bush 27 16 N, 127 48 E 6 kwietnia 1945 Callaghan 26 30 N, 127 30 E 29 lipca 1945 Chevalier przy Vella Lavella. archip. 6 październ. 1943

wysp Salomona Colhoun Okinawa, Ryukyu 6 kwietnia 1945 Cooper zat. Ormoc, Filipiny 3 grudnia 1944 Corry 49 31 N, 111 W 6 czerwca 1944 Cushing przy w-pie Savo, archip. 13 listopada 1942

wysp Salomona De Haven 9 09 s, 159 52 E l lutego 1943 Drex:ler Okinawa, Ryukyu 28 maja 1945 Duncan przy w-pie Savo, archip. 12 październ. 1942

wysp Salomona Edsall na płdn. od Jawy 1 marca 1942 Glennon 50 32 N, 112 W 8 czerwca 1944 Gwin 7 41 S, 157 27 E 13 lipca 1943 Halligan 26 10 N, 127 30 E 26 marca 1945 Hamman 30 36 N, 176 34 W 6 czerwca 1942 Henley 7 40 s, 148 06 E 3 październ. · 1943 HoeJ 1146 N, 126 33 E 25 październ. 1944 Hull 12 OO N, 129 OO E 18 grudnia 1944 lngra.ham 42 34 N, 6005 W 22 sierpnia 1942 ·.Jacob Jones 38 42 N. 7439W 2g lutego 1942 Jarvis przy w-pie Guadalcanal, 9 sierpnia 1942

archip. wysp Salomona Johnston 1146 N, 126 09 E 2" raździer.n. ,~14 Laffey przy w-pie Savo. archip. Vi l1~•.0pada 1942

wysp Salomona La.nsdale 37 03 N, 3 51 E 20 kwietnia l~H Leary 45 oo N. 2200W 2~ grudnia 1943 l,ittle 26 24 N, 126 15 E 3 maja 1945 Longshaw 26 11 N. 127 37 E 18 maja 1945 Luce 26 35 N, 127 10 E 4 maja 1945 Ma,ddox u wybrzeży Sycylii 10 lipca 1943 Ma han zat. Ormoc, Filipiny 7 grudnia 1944 Mannert L. Abele 26 26 N, 177 43 E 12 kwietnia 1945 Meredith (DD 434) przy s~n Cristobal archip. 15 październ. 1942

wysp Salomona Me:redith (DD 726) 49 33 N,. 106W 8 czerwca 1944 Monaghan 11 OO N, 129 oo E 18 grudnia 1944 l\'lonssen 9 04 s, 159 54 E 13 listopada 1942 Morrison 27 10 N, 127 58 E 4 mafa 1945 O'Brien 12 28 S, 164 08 E 15 września 1942 Parrott Norfolk, Virginia 2 maja 1944

118

Nazwa okręb

Peary Perkins Pillsbury Pope Porter Preston

Pringle Reid Reuben James Ro wan Sims Sp<'nce Stewart Strong Sturtevant Truxton Tucker

Tum er Twiggs \\1alke

Warrington William D. Parter Worden

Eversole Fcchteler Fiske Frederick C. Da vis Holder Leopold Oberrender Rich Samuel n. Robberts Shelton Underhill

AlbacO're Amberj,ack Argona ut Bar bel Boneflsh Bull head' Capelin Cisco Corvina Darter Dora.do Es co lar Flier Gol et

Miejsce

Ciąg dalszy - niszczyciele.

Port Darwin, Australia 19 u wybrz. Nowej Gwinei 29 cieśnina Bali, Pacyfik 1 Morze Ja wskie 1 832S, 16717E 26 przy w-pie Savo, archip wysp 15 Salomona 2725N, 12659E 16 9 50 N, 124 55 E 11 5159N, 2705W 31 4007N, 1418E 11 Morze Koralowe 7 1200N, 12900E 18 przy Sura~aya, Jawa ' 2 zat. Kula, archip. wysp Salom. 5 przy Key West 26 zat. Placentia, N. Fundlandia 18 przy w-pie Espiritu Santo, 4 Nowe Hebrydy przy Ambrose Light, New York 3 26 08 N, 127 35 E 16 przy w-pie Savo, archip. wysp 15

Data.

lutego listopada marca marca październ. listopada

kwietnia grudnia październ. wrze:'.;nia maja gndnia marca 'lipca kwietnia lutego sierpnia

stycznia czerwca listopada

Salomona 27 OO N, 73 OO W 13 sierpnia 27 06 N, 127 38 E 10 czerwca przy w-pie Amchitka, Ale·Jtyl2 stycznia

Eskortowce 1 O 10 N, 127 28 E 313 07 N, 02 40 W 4 7 10 N, 32 40 W 4352N, 4015W n3. Morzu śródziemnym S844N, 2550W Okinawa, Ryukyu 49 31 N, 110 W przy w~pie Samar, Filipiny 2 32 N. 129 13 E 1920N, 12642E

Okręty podwodne na wodach Japońskich przy Nowej Brytanii przy Nowej Brytanii u wybrzeży Borneo na wodach Japońskich na Mprzu Jawskim na Morzu Celebes na południowym Pacyfiku przy wyspach Marshalla w przesmyku Palawan, Fi!ip. w strefie kanału Panamskiego na wodach Japotiskich u wybrzeży Borneo na wodach Japoi'iskich

23 październ. 5 maja 2 sierpnia

24 kwietnia 11 kwietnia

9 marca 9 maja 8 ezcrwca

25 październ. 3 październ.

24 lipca

październ. luty stycze11 luty maj sierpień grudzie{1 październ. listopad październ. paździcrn. paździcrn. sierpiei'1 czerwiec

1942 1943 1942 1942 1942 1942

1945 1944 1941 1943 1942 1944 1942 1943 1942 1942 194~

1944 1945 1942

1944 1945 1943

1944 1944 1941 1945' 1944 1944 1945 1944 1944 1944 1945

1944" 1943 1943 1945 1945 1945 1943 1943 1943 1944 1943 1944 1944 1944 I

119-

Nazwa okręt-i

Grampus Greyback G°!'aylin~ Grenadier Growler Grunion Gudg-eon Hard er Herring Kete Lagarto Per eh Picke-:-el Pompano R-12 Robal o Runner S-2G S-27 S-~8 S-36

S-39

S-44 Scam11 S.corpion !-><'ul pin Scalion feawolf

Shark (SS 174) Shark (SS 3H) Snook

Swordfish Tang Tr,gger Tri ton "'roui Tulli bee \Vahoo

Gambie l\'liantonomah Montgomery

Bitterii Bu:<łting

Cro w Emmons Finch Horn bill lloveY

120

Miejsce

ciąg dalszy - okręty podwodne.

przy Nowej Brytanii przy w-pach Ryuky·.1 na wodach Filipiriskich na wodach Malajskich na w0dach Filipi11skich w rejonie Aleutów \V rcjon:e Mariarn,w na wodach Filipiriskich wyspy Kurylskie przy wyspie Ryukyu Morze Po-:udn:owe Chir'rskie Morze Jawskie n.:ł wodach Japoiiskich na wodach Japoi'1skich przy Key West u wybrzeży Borneo na wodach Japońskich za t. Panamska przy w-pie Amchitka, Aleuty v;y~py. Hawajskie

Data

luty 1943 luty 1944 sierpici't 1943 }(',viecie11 1943 listopad 1944 c7.erwicc 1942 maj 1944 sierpień 1944 maj 1944 n1arzec 1945 czerwiec 1945 luty 1942 maj 1943 sicrpie{1 1943 czerwiec 1943 lipiec 1944 czerwiec 1943 stycze~ 1942 czerwiec 1942 'li pi ee 1944

Cic~nina Makassar Holenderskie Indie Wschodnie przy w.pie Rossell

styczeń 1942

płdn. zach. Pacyfik w rejonie wysp Kuryskich na wodach .Japo1iskich Morze Wschodnie Chi1'1skic przy w-pach Gilbert'a przy w-pie Cavite, Filipiny prz.r w-pio Morotai. Holenderskie Indie Wsch. Morze Molucca Hc;ng-Kong, Chiny przy w-pie Hainan, Morze P]dn. Chii'1skie w rejonie wysp Ryukyu w rejonie Formozy w rejonie wysp Ry-.1kyu przy W-pach Admiralicji w rejonie ·wysp Ryukyu przy w-pie Palau na wodach .Japoi'iskich

Stawiacze min przy w-pie Iwo Jima przy Le Havre, Franc.i a Południowy Pacyfik

I

Trałowce eskadry w rejonie Filipin za t. San Francisco cie~nina Puget przy Okinawie, Ryukyu przy Correg;dor, Filipiny zat. San Francisco zat. Lingayen, Filipiny

sierpień 1942 październ. 1943 listopad 1944 stycze1'1 1944 grudziet"1 1943 grudzic11 1941

1 pażdziern. 1944 luty 1942 październ. 1944

kwiccicr'1 1945 styczet'1 1945 październ. 1944 marzec 1945 n1arzec 1943 lvty 1944 kwieciefr 1944 październ. 1943

18 btcgo 1945 25 wrzesn1a 1944 17 październ. 1944

10 grudnia ·3 czerwca 3 września 6 kwietnia

10 kwietnia 30 czerwca 6 stycznia

1941 1942 1943 1945 1942 1942 1945

Nazwa okręh

Long Osprey Palm er Penguin Perry Portent Quail Sal u te Sentinel Ski Il Skylark Swallow Swerve Tanager Tide Va lor Wasmuth

:,:;;cigacze

śc.igacze artyleryj­!-.IHe

l)ozorowce

Kutry torpedowe

Barki desantowe typu L. S. T.

Barki desantowe typu L. S. M.

Miejsce Data

Ci.r11g dalszy - trałowce

16 12 N, 120 11 E

eskadry

50 12 N, 120 W zat. Lingayen, Filipiny przy w_pie Guam przy w-pie Palau 4123N, 1243E przy Corregidor, Filipiny 507N, 11504E przy Licata, Sycylia 40 20 N, 14 35 E 26 20 N, 127 41 E przy Okinawie, Ryukyu 41 31 N, 12 28 E , przy Corregidor, Filipiny 49 37 N, 105 W 41 28 N, 70 57 W w rejonie Aleutów

6 stycznia 5 czerwca 7 stycznia 8 grudnia

13 września 22 stycznia 5 maja 8 czerwca

12 lipca 25 września 28 marca 22 kwietnia 9 lipca 4 maja_ 7 czerwca

29 czerwca 29 grudnia

1945 1944 1945 1941

I 1944 1944 1942 1945 1943 1943 1945 1945 1944 1942 1944 1944 1942

PC-496, PC-558, PC-1129, PC-1261, PC-1603, SC-521, SC-694, SC-696, SC-700, SC-709, SC-740, SC-744, se ... 751, SC-984, SC-1019, SC-1024, SC-1059~ SC-1067.

PGM 7, PGM 17, PGM 18, Asheville, Erie, Luzon; Mindanao, Oahu, Plymouth, St. Augustine, Wake,

PE 56.

CG 58012, CG 83415, CG 83421, CG 83471, Acacia, Ale­xander Hamilton, Bedloe, Bodega, Catamout, Dow, Escanaba, Jackson, Natsek Vine_vard Sound, Wilcox.

PT 22, PT 28, PT 31, PT 32, PT 33, PT 34, PT 35, 1PT 37, PT 41, PT 43, PT 44, PT 63, PT 67, PT 68, PT 73, PT 77, PT 79, PT 107, PT 109, PT 110, PT 111, PT 112, PT PT 113, PT 117, PT 118, PT 119, PT 121, PT 123, PT 133, PT 135, PT 136, PT 145, PT 147, PT 153, PT 158, PT 164, PT 165, PT 166, PT 172, PT 173, PT 193, PT 200, ·PT 202, PT 218, PT 219, PT 239, PT 247, PT 251, PT 279, PT 283, PT 300, PT 301, PT 311, PT 320, PT 321, PT 322, PT 323, PT 337, PT 333, PT 339, PT 346, PT 347, PT 353, PT 363, PT 368, PT 371.

PT 493, PT 509, ,PT 555.

LST 6, LST 43, LST 69, LST 158, LST 167, LST 179, LST 203, LST 228, LST 282, LST 313, LST 314, LST 318, LST 333, LST 342, LST 348, LST 349, LST 353, LST 359 LST 376, LST 396, LST 447, LST 448, LST 460, LST 472, LST 480, LST 493, LST 496, LST 499, LST 507, LST 523, LST 531, LST 563, LST 577. LST 675, LST 738, LST• 749, LST 750, LST 808, LST 906,

LST 906, LST 921.

LSM 12, LSM 20, LSM 59, LSM 135, LSM 149, LSM 190, LSM 194, LSM 195, LSM 318.

121

Barki desantowe typu L. C. T.

Barki tlesanto·we typu L. C. I.

Barki wspierające typu L. C. S.

LCT 19, LCT 21, LCT 23, LCT 25, LCT 26, LCT 27.

LCT 28, LCT 30, LCT 35, LCT 36, LCT 71, LCT 147,

LCT 154, LCT 175, LCT 182, LCT 185, LCT 196, LCT

197, LCT 200, LCT 208, LCT 209, LCT 215, LCT 220,

LCT 241, LCT 242, LCT 244, LCT 253, LCT 293, LCT

294, LCT 305, LCT 311, LCT 315, LCT 319, LCT 332,

LCT 340, LCT 342, LCT 362, LCT 364, LCT 366, LCT

413, LCT 458, LCT 459, LCT 486, LCT 496, LCT 548,

LCT 555, LCT 572, LCT 579, LCT 582, LCT 593, LCT

597, LCT 612, LCT 703, LCT 713, LCT 714, LCT 777,

LCT 823, LCT 961, LCT 963, LCT 983, LCT 984, LCT

988, LCT 1029, LCT 1075, LCT 1090, LCT 1151, LCT

1358.

LCI 1, LCI 20, LCI 32, LCI 82 LCI 85, LCI 91, LCI 92,

LCI 93, LCI 219, LCI 232, LCI 339, LCI 365, LCI 416,

LCI 549, LCI 468, LCI 474, LCI 497, LCI 553, LCI 600,

LCI 684, LCI 974, LCI 1065.

LCS7, LCS 15, LCS 26, LCS 33, LCS 49, LCS 127,

Trnnsport. wojskowe APC-21, APC-35, .Barry, Bates, Colho-.m. Dickerson. Edward Rutledge, George F. Elliott, Gregory, Hugh

L. Scott, John Penn, Joseph Hewes. Leedstown, Little„ Me Cawley, Me Kean, Noa, Susan B. Anthony, Tasker

H. Bliss, Thomas Stone, Ward.

Tankowce Kanawha, Mississinewa, Neches, Neosho, Pecos, Sheepscot.

122

* Na podst.: Finał Official Report by Fleet Admirał E. J. King

- oprac. F. J. W.

, FLOTY SWIATA

AKTUALNE ZESTAWIENIE NA ROK 1947

OPRACOWAŁ MIECZYSŁAW S TE I FE R

Cop'J}right , 1947, by „ Przegląd Jforski "

C el~m .nini~jszej . pracy jest zapełnienie luki powstałej w naszym pi·~ .... m1enmctwie WOJenno-morskim, z powodu braku aktualnych i wyczer-

, pujących omówiei't ilościowego i jakościowego stanu flot wojennych panstw obcych.

. . Nie chodzi mi o poszczególne artykuły, gdyż takie ukazywały się już meJednokrotnie na łamach n:1szej prasy i w wyczerpuj,r\cy nieraz sposób in­formo:VałY Czytelnika o osiągni~ciach zagranicy w dziedzinie budownictwa morskiego i organizacji floty. ~

. Chodzi mi poprostu o akbalne zestawienie składu tych flot i podanie naJważniejszych element6w technicznych i taktycznych, wszystkich jednostek. wchodzących w ich składy.

~:aca niniejsza ma na celu takie właśnie zestawienie materiałów i in. formacJ1, a przez szczegółowe opracowanie tematu i jego zilustrowanie przy P?m?cy ·sylwetek, a w miar~ moi;n:Jści zdjd. - przyr.ajir,n'ej cz~,;;ciowe zastą­pieme drogiego i trudnego do nabycia ,,Jane'sa'', nie ukazu.iąte~o się jul ,,Weyers'a", lub też inne, równie niedostępne chwilowo roczniki morsi;ie. Przyc~yniłoby się to niew,\tpliwie do jeszcze wi~kszej popularyzacji zagadnień morskich i wojenno-morskch, z jakimi zetkn<;lh~my się dziś jako paiistwo . z 500 kilometrowym dost~pem do morza. . Dla ułatwienia porównai'1 i wprowadzenia wil:kszej przejrzystości, a tak-~e ~ uwagi na szcz·1płośc~ miejsca, wprowadziłem swoisty i odmien.ny od wspo.- · mmanych powyżej roczników układ, dzieląc pracę na kilka zasadrnczych czę..óc1.

1. Okręty liniowe 2. Lotniskowce 3. Krążowniki 4. Niszczyciele 5. Okręty podwodne 6. Jednostki pomocnicze .

Ze wzg!Qd6w technicznych nie uda się nam omówić '_VSzystki~h Jednoste~ ~chod~ących w skład tych grup z dostateczną .dokładnoścIJą, b~dzie to ~ac~.eJ ~eh reJestr z uwzględnieniem uzbrojenia, tonazu, opancerzema, wym1arow i ~zybkości. Szczególnie ważne ,zagadnienia wrócą _na łamy :,Prze?lądu Mor-·. sk1ego" przy innej okazji, znajduj,ąc pełne i szczego?owe oswiet1e.1:1.e. . . Zestawienie poszczególnych elementów, omawianych w pomzsze.1 pracy-Jednostek, opracowałem wig nastf:pującego schemat·1:

Nazwa

' u1brojenie

u yporność rok budowy

opancerze11i_e

szybkość

u ymiary maszyny

Dla lepszego zorientowania si~ w używanych skrótach - wyjaśniam co·, następuje: · ~

. . Nazwa okrętu u,ir:ta w nawiasy, np. (New Mexico), oznacza jedostk~ c11:iko uszkodwną, której naprawa jest problematyczn~, lub też okn:t, prze­znaczony do skreślenta 2 list floty w najbliższym czasle.

123: ..

Szybkośt": podawana jest w w~złach (1852 migodz.) przy czym cyfra, ·uj,:ta w nawiasy, oznacza szybkość maksymalną, osiągni~tą w czasie prób.

Lata budowy podane są w nast~puj4cej kolejności: rozpoczt;:cie budowy, <.;puszczenie na wodętuko11czenie budowy (np. 1912/13114). Rok podany ,v nawiasach, np. 1932133/34 (1946) oznacza datę ostatniej przebudowy.

Pr!Zy określaniu uzb·rojeni:a użyłem ogi'ilnie znanych skrótów; 12-305 (12 dział kalibru 305 mm), 16-132 PL (16 dział 132 mm, Jiywanych jako prze­ciwlotnicze, lub przeciw celom nawodnym). 48.-40 pl. (48 działek - 40 mm, pl.), 2 WTR (podw)-609) (2 wyrzutnie torpedowe kalibru 609 mm, umieszczone pod powierzchnią wody).

Opaneerzenie okrt>tów podane 7est w mm, przy czym skrót L\V -102,330, oznacza pancerz na linii wodnej o gr·.1bości od 102 mm do 330 mm. WD - wieża dow,·,dcy, P - pokład, Art - artyleria.

Wymiary: Djugoś,~ X szerokość~ X zanurzenie (np. 183X29,7X9,2) - w metrach.

Siła ma.szyn: Konstrukcyjna moc maszyn w KM.

I.

OKRĘTY LINIOWE I

SYLWETKI W SKALI 1 : 2100.

ARGENTYNA

I I

I Rivaclavla, ::uoreno wyporność: 27.720 t. szybkość: 23 w rok b·1dowy: 1910/11/14(25), 1910/11/15(25)

: 12-305, 12-152, 4-76 pl, Art-234/305 E opancerzenie: LW-203/279, WD-l;j0, P-38/76,

pl, 2 WTR (podw)-533. wymiary. 177X29.9X8,5 maszyny: 45.000 KM I

Minas Gerais. Sao Paulo

I uzbr.: 12-305, 14-120, 4-76

. 4-40 pl.

,124

BRAZYLIA

wyporność: 19.200 t. szybk0-~ć: 22 w

rok budowy: 1907/08/10(39), 1907/09;10(40).

opancerzenie: LW-102.1229, WD-229/305, pl, P~38151, Art-229 'TrU I

wymiary: 162X25,3X7,6 maszyny: 30.00~

CHILE

Almirante Lato-rre wypornoM: 30.000 t. szybkość: 22,7 w. rok budowy: 1911/13/15(30). ;J opancerzenie: LW-102/254, WD-279, P-25/102,

uzbr.: 10_356, 14-152, 4-102 pl, • Art-152/254 2-40 pl, 1 samol. 1

1

katap . wymiary: 190X31,4X8,5 maszyny: 37.000 KM

Richelieu, .Jean Bart

uzbr.: 8-381, 9-152, 12-100 l56-40 pl, 50-20 pl.

Lorraine

8-100

FRANCJA

wyporność: 35.000 t. szybkość: 31 w. rok budowy: 1935/39/40(43), 1937/40/43 opancerzenie: LW-2251400, WD-?, P-200,

pl, Art-400 wymiary: 242X33,l XB,1 maszyny: 155.000 KM

wyporno~ć: 22.189 t. szybkość: 21 w. rok budowy: 1912/13/16(35). opancerzenie: LW-180/270, WD-314, P-70,

pl, Art-1801400 wymiary: 242X33,1X8,l maszyny: 43.000 KM

125.

li uzbr.: 8-340, 14-138,

14-40 pl, 25-20 pl.

-----~~~~~~~--------------------------------~:-----------

STANY ZJEDNOCZONE AMERYKI PÓŁNOCNEJ

I I

' Iowa, New Jersey, Missouń Wisconsin,

, Kentucky.

l wyporność: 45.000 t. szybkość: 33 w.

rok budowy: 1940/42/43 (I i II)

1941/44 (IV/43)-44 (III i IV) uzbr.: 9-406, 20.127(PL), 80-40 1944/46 (V)

pl, 48-20 pl. 4- lub wii;cej sa- opancerzenie: LW-431, WD-?, Art.?

mol., 2 katapulty. wymiary: 244X33Xll maszyny: 180.000 KM

Uwaga: Kentucky otrzymał zamiast 9-406, najcif:ższe wy-rzutnie pocisków rakietowych. -

Calif ornia, Tennessee

uzbr.: 12-356. 16-127 (PL), 40 pl, ?-20 pl 3 -4 samol. li katap.

Mississippi, (New Mexico)

•daho

wyporność: 32.600 t. 32.300 t. szybko..'.;<':: 21 w.

rok budowy: 1916(II/17)1921 (lli20(1942).

36_ opancerzenie: LW-203/356, WD-406, P-38/76, Art-457

I wymiary: 183X29.7X9.2 maszyny· 26.800 KM I

wyp::>rn.: 33.000 t. II i III- szybkość: 22,23 w. 33.400 t.

rok budowy: 1915117/17(11118,

III/19) (1933;35)

uzbr.: 12-356, 6-127, 8-127(:?L) opancerzenie: LW-203 356, WD-406, P-102 1152

?-40 pl, ?-20 pl, 3 samol.

1 katapulta.

126

Art-457

wymiary: 183X32,4X9 maszyny: 40 OOO KM I

CIĄG DALSZY - U. S. A.

, wypornośc: . t. szybkość: 30 w. Alabama, Indiana ' 36 OOO rok budowy: 1940(II/39)/42 (Il '41)142 (I i II)

Massachusetts, South Dakota, 1939/41/42 (III i IV)

uzbr.: 9-406,20-127 (PL) (IV . I tylko 16) 56-40 1 50

·2

opancerzenie: LW-40?, WD-?, P-254, Art-? 4 (lub wi'~cej) saio'i. 2 -k~tf~: wymiary: 207X33X8,2 maszrnY: 130.000 KM

Washington, North CaTolina wyporność: 35.000 t. szybkość: 28 w. uzbr · 9 406 2

rok budowy: 1938(Ili37)/40142(II

1

41) ·· - , 0-127 (PL) 48-40 pl, 50-20 pl, 4 samol. 2 ka~ opancerzenie: jak South Dakota ta pulty. w~miary: 222 X 33 X 8, 1 maszyny: 115.000 KM I

,wypornośr: 32.500 t. 31800 t. szybkość: 21 w.

Colorado. West Virginia, Maryland 31.500 t.

rok budowy: 1919{II/20)/21123(II/42) (I i II) 1917/20/21 (III)

uzbr. s-406 1

opancC'rzenie: LW-203/406, WD-406, P-76,

(II

1·· , 0-127 8-127(PL), Art.457 - 6-127 (PL), 24-40 pl, ?-20 , Pl, 3 samo!. 1 katap. wymiary: !83X29,7X9i9,3 masz.: 27.300 KMJ

Uwaga: Sylwetka West Virginii jak Tennessee (patrz str. 126)

127

CIĄG DALSZY - U. S. A.

(Texas) wyporność: 27.000 t. szybko;ć: 21 w. rok b·1dowy: 1911/12/14(27). opancerzenie: LW-102/305, WD.305, P-76,

uzbr.: 10.356, 6-127, 8-76 pl, Art-356 ?-40 pl, ?-20 pl, 3 samoloty, 1 katapulta. wymiary: 172X32,3X7,9 maszyny: 28.100 KM

Alaska, Guam, Hawaii

*

wypornoś<'·: 27,500 t.

wk budowy: 1941(II/42)/43/44

szybkość: 35 w.

9-30~ 12-127 (PL), ponad 100 1943/45/46 (III)

40 i 20 pl, 4 ~.amol. 2 katap. opancerzenie: LW-?152 WD-?, P-?, Art-? I Uwaga: Hawan otrzymał za- • mia_st 12-12~, lekkie ·wyrzutnie wymiary: 246X27,3 X ? maszyny: 150 OOO KM I pocisk. rakietowych. ·

TURCJA

wypornoś<~: 23.100 t. szybkość: 25,5 (27,1) w. rok budowy: 1909/11/12(30).

Yavuz

opancerzenie: LW-1301270, WD-250, P-25'50, I~:-~~: 10-280, 10-150, 8-88 pl, Art-150/230 L pl, 2 WTR (podw)-500. wymiary: 186X29,5X8,l maszyny: 52.000 KM

128

WIELKA BRYTANIA

l f.

I Vanguard wyporność: 42.500 t. szybkość: 32 w. l rok bt..dowy: 1941/44/46

uzbr.: 8-381, 16-132(PL), opancerzenie: LW-?/431, WD-?, P-?, Art-?

_o_k_o_ło_1_2_0_-4_0_i _2_o_p_1_. _____ w_y_m_ia_r_y_: _23_3_x_32_x_9_,1 ___ · _m_a_sz-yny: ? _J

King George V, Duke of York, wyporność: 35 OOO t. szybkość:28 w.

rok budowy: 1937/39/40, 1937/40/41,

1937/40/42, 1937/40/42 Anson, Iłowe

uzbr.: 10-356, 16-132 (PL), pe>-" opancerzenie: LW~356, WD-?, P-200, Art-406 j.' nad 100-40 i 20 pl, wymiary: 226X31 4 X:8,5 maszyny: 110.000 KM

..._ ___________________________________________ ~----·

li I

Nelson, Rodney wypornośl': 33.950 t. 33.900 t. szybkość: 23 w.

b rok budowy: 1922/25/27, 1922/25/27

uz r.: 9-406, 12_152 6-120 pl · / (I) 6-102 l (II) 1 •

opancerzenie: LW-356, WD-?, P-76 159,

, P , 6-40 pl, 48 Art ? /406

j (po 8) -40 pl, 61-20 pl, 2 WTR

1, - •

·

• (podw.)-1;09. wymiary: 201 X32,3X9.l maszyny: 45.000 KM t

9 12~

CIĄG DALSZY - WIELKA BRYT ANIA

Queen Elizabeth, Valiant

uzbr.: 8-381, 20-114(PL), około 100-40 i 20 pl.

Mala:va

wyporność: 32,700 t. szybkość: 24 w. rok budowy: 1912/13/15(40), 1913/14/16(40).

opancerzenie: LW-102/330, WD-102/356, P-25176, Art-152/279

wymiary: 183X31,7X9,1 maszyny: 80.000 KM

wyporność; 31.100 t. szybkość: 24 w.

rok budowy: 1913/15/16(36).

uzbr.: 8-381, 12_152, 8-102 pl, opancerzenie: jak Queen Elizabeth

?-40 pl, ?-20 pl. wym.: jak Queen Elizabeth masz.: 75.000 KM

Renown

uzbr.: 6-381, 20-114 (PL), okoto 100-40 i 20 pl.

130

wypornośe: 32 OOO t. szybkość: 29 W:

rok budowy: 1915/16/16(39). opancerzenie: LW-?, WD-?, P_?, Art-279

.wymiary: 229X31.3X8,2 maszyny: 120.000 KM

CIĄG DALSZY - WIELKA BRYTANIA

Resolution, RamilHes, wyporność:29.150 t. szybkość: 21 w.

Revenge rok b·1dowy: 1913/16/ 16(38), 1913/16/17(39),

1913/15/16(37). opancerzenie: LW-102/330, WD-152/279

~zbr.: 8-381, 12-152 8-l02 pl, .• P-25/102, Art-152/330 ' ·-4o pl, ?.20 pl, wymiary: 177X31,1X8,7 maszyny: 40.000 KM

WŁOCHY

Andrea Doria, Caio Duilio wyporność,: 23.622 t. szybkość: ·27 w. rok budowy: 1912/13/16(40), 1912/13/15(40). opancerzenie LW-100/250, WD-280, P-?,

~~br.: 10-320, 12-135, 10-90 pl, Art-?/280 nkm pl, 4 samol. 2 katap. wymiary: 186X28X9.l maszyny: 75.000 KM

EX-WŁOSKIE

(do podziału międ.z:/ Aliantów)

I.

.I -I

Italia, Vitto:io Veneto wyporno;e: 35.000 t,. szybkość: 30 w. j rok budowy: 1934137/40, 1934/37/40

4

Uzbr.: 9

_381

opancerz:nie: LW.229/280, WD-?, P-?, Art-? I o nkm pl, 3' 12-152, 12-90 pl, v' 5 . 130 ooo KM samo:. 1 katap. \vymiary: 236X32,4A8, maszyny. .

131

CIĄG DALSZY - EX-WŁOSKIE

Giulio Cesare wyporność: 23.622 t. szybkoHć: 27 w. rok budowy: 1910/li/13(37).

uzbr.: 10-320, 12.120, 8..;.100 pl, opancerzenie: jak Andrea Doria 36 nkm pl, 2 samol. 2 katap. wymiary: jak Andrea Doria

Z. S. R. R.

Archangielsk wyporność: 29.150 t. szybkość: 20 w. (ęx Royal Sovereign) rok budowy_: 1914/15/16(37).

b .

8_381 12

_152

opancerz:. LW-102/330, WD-152/279, P-25/102, uz r.. mm, mm, 8-102 mm ipl~ 16-40 mm pl,I Art.-152/330. ?-20 mm pl. wymiary: 177X31,1X8,7 maszyny: 40.000 KM

Sewastopol (~etropawlowsk) wyporność: 23.016 t. szybkość: 23 w. rok budowy: 1909/11/14(37), (II-31). ·

uzbr.: 12_3051 16_

1201 10_71 pl, opancerzenie: LW-100/225, WDr-250, P-38176,

(II-6-102 1) 12 37 1 4 WTR Art.-125/305 p • - p' (podw)-456, 1 samolot. wymiary: 181 X26,5X8,7 maszyny: 42.000 KM

132

CIĄG DALSZY - Z. S. R. R.

Gangut (ex Oktiabrsk•aja Rewolucja)

wypornoś<'·: 23.256 t. szybkość: 23 w. rok budowy: 1909/11/14(33).

Uzbr.: jak Sewastopol + 2 sa- opancerzenie: jak Sewastopol. moioty, wym.: jak Sewastopol, masz.: jak Sewastopol

LOTNISKOWCE w następnym numerze

133

I

CPRZEGLĄD PRASY ]: ODGKOU

CfiOD.H K p Q -niemiecki lekki -krnżownik · ,,Nilrnberg" otrzymał po

przefociu go przez Związek Radziec­ki na~wQ ,,Admirał Makarow'', na cześć bohatera wojny :rosyjsko-ja-poi'1skiej 1904/5 roku. (jotpe)

* Flota wojenna ZSRR na wodach europejskich, podzielona na Flo­

ty Białomorska - Bałtycką i Czarno­morską„ obejmuje obecnie (po otrzy­maniu reparacji z floty niemieckiej) - 3 okn;ty liniowe „Archangielsk'', ,,Gangut" i „Sewastopol'' (czwarty ,,Petropawłowsk" skreślony), 6 kq. żownik6w: .,Woroszyłow'', ,,Kirow'', .,Maksym Gorkij'', ,,Krasnyj Kaw­kaz'', ,,Krasnyj Krim" i ,,Mur­mańsk", około 50 niszczycieli, oraz blisko 100 okręt{1w podwodnych.

(m.s.)

wych skorygowali swe obliczenia, o •. czekując na rozkaz do ataku. Kor­niłów jednak rozkazał zboczyć i po--, prowadził grupę w inną stron~. Po­czątkowo 'lotnicy nie zrozumieli te­go mahewru. Przecieź w zadaniu, postawionym gnpie, powiedziane· było jasno, że należy udać się w· dany rejon i zaatakować iznajdujc1ce „ się w nim okrGty ,,nieprzyjaciela''. ,.vkc dlaczego, gdy już znaleźli si~ dokł'adnie nad celem, nie został ·wy­konany atak?

Po kilku minutach wątpliwości ich rozwiałY się. UmiejQtność bezbłęd­nego określenia klasy i typu okrę"" :,'1w i rozróżnienia swoich jedno­stek od ,,nieprzyjacielskich" - po­zwoliła doświadczonemu lotnikowi stwierdzić, 'i.e sytuacja w rejonie a. tak:J zmieniła :;ię ocl czasu wylotu· grupy. ,,Nieprqj:1ciel" zdr\żyl w 11,ię­

dzyczasie ujśó z dan~go rejonu., a na miejsce jego ::iacr,tm<)Y ·własne, lek­kie jednostki. Dobre morskie pTL,y­gqtowanie dowodzącego grupą pozwo­liło na pomy~Jne wypełni ~nie zada­nia ćwiczebnego ... " - Na podstawie tego fragmentu ~ ćwiczeI'1 autor ar-

KPtlCHblH tykułu wyciąga słuszny wniosek, że· mtodzi lotnicy morscy powinni prze­

flll n OT dewszystkim zaznajomić się z bliska. 'I' ze służbą na morzu, z taktyką. okrę-

p od tytułem ,.Przygotowanie mor-skie lotników floty'' gazeta

„Krasnyj Fłot'' zamieszcza w nr. 83 artykuł wstr:pny, poświęcony za.ga­dnienh szkolenia 'lotników • mors­kich. W krćtkim opisie ćwiczei'1 tak­tycznych jednostek lotnictwa mor­skiego - czytamy: , .... Grupa lotni­ków torpedowych brała udział w ćwi­czeniach pod dowództwem znanego lotnika Korniłowa. Punktualnie o wyznaczonym czasie grupa znalazła si~ nad rejonem celów. Wyśleąziw­szy na morzu szybkobieżne okręty,

młodzi dowódcy samolot(Jw torpedo-

134

tów wojennych i ich cechami. Po omówieniu dalszych wytycznych szkolenia lotników morskich, autor· daje w koi1c.1 praktyczne zalecenia:·

,, ... Flota nasza enajd·ije się w okre. sie letniej kampanii. Wszystkie o­kr~ty wychod2ią w morze. Należy wykorzystać każde takie wyjście dla praktycznych ćwiczeń lotników morskich, w celu jaknajdokładniej. szego poznania okrętów. Loty takie umożliwią młodym lotnikom mors­kim uzupełnienie swej wiedzy prak~ tycznej, iZ<lobytej podczas przygoto­wania naziemnego''.

(jot wu)

N iedawno uk.az~ł się nowy, 5~ty .· ?UI?~r rn1es1ęcznika jugosl,o.

'r.anskieJ mar. woj. - ,,Jugosloven­s 1 mornar'' o objętości 50 stron dru­~ui b~gato ~lustrow~ny, rzawierający

a "( s~ereg mteresuJących artykułów 7. zyci~ mar:ynarki j-Jgosłowiańskiej w czasie womy i obecnie.,

Czi:ś~ publicystyczna zawiera cie­k?WY 1 bogaty materiał, jak omówie­~ie plan\l i. przebiegu operacji armii Jugosto:Vianskiej w wojnie o oswo­bo?zerne Jugosławii, oraz ciekawy opis walk partyz;1!lckich w czasie zdobywania wyspy Korczuli któ­rego tłumaczenie zamieszczo~e ,o­stanie w następnym numerze „rn~c­glądu Morskiego''. (Podkre,.;len;e r~ak~h). Obok wspomniany:'.h ar­ykuł0W: numer nrzynosi pra~Q por.

R.atkow1cza o działalności niemiec­k1~h okr~tów podv.rodnych w 0fta­tn_1ej . woji:ie, dals1.ą część cmó­w1~rna udziału broni minowej w II wo.1:1·ie światowej pióra inż. ppłk­Le.hi.edskiego, oraz opts amery.(rn11-sk1eJ ~peracji desantowej na wyspie Iwo Jima.

Poza tym dział publicystvcznv Przynosi reportaże ze Szkoły Mary­n~rki Jugosłowiańskiej i z warszta­to~ technicznych a także opis u-dziel · ' -· ema pomocy ameryka11skiemn transportowcowi St Lawrence'' _Pr.ze~ jednostki ma:~n~rki jugosło­wia~~skiej. ?s?bl:ą pracę stanowi ciekawe o­

mow1~me rozwoju nawigacji od Pr.yrr.utyw!lych warunk6w starożyt-­n~J zeglugi do obecnego zastosowa­nia w tej dziedzinie radaru

d ~a kącik techniczny składaj,ą si~ wie prace: pierwsza z nich o cha­

rakterze czysto wojskowym ~mawia Wynalazek automatycznego' tZapalni­ra ~la . pocisków artylerii przeciw­dotniczeJ, pobudzanego do wybuchu

~og~ radiową, dnga zaś jest omó­~iemem seryjnej budowy statków

an~Iowych i transportowych w czasie II-giej wojny światowej.

Całoś<· daje doskonały obraz sze-

I'Okiego zakresu zainteresowań od­radzającej się marynarki wojennej ~ugosławii, stanowh1c ciekawą i po-zyteczną. lektur~. (wol.)

' ~ T:REl!Dl)EN

N umer 3-ci czołowego organu szwedzkiej Ligi Morskiej ,,Sve­

riges Flotta Treudden" przynosi szereg doskonałych artykułów, świadc:cących, że poziom tego pisma jest rzeczywi"ście bardzo wysoki, a tema ty ka por·Jszanych zagadniei'l przemyślana celowo, ciekawie i mą-

drze. Poza bogatym działem publicy-

stycznym numer zawiera starannie· opracowany dział nowości technicz­nych, CZ(;HÓ gospodarczą, statystykę i kronik(~ morską.

W śród materiałów publicystycz-nych na czołowe 'miejsce wysuwa się, opracowane na podstawie ofi­cjalnej publikacji admiralic.ii bry­ty,i skiej, omówienie przebiegu i zna­czenia słynnej ,,Bitwy o Atlantyk''• w której flota niemiecka poniosła całkowitą klQsk~. ·

W tym samym dziale Ernst Lind-berg omawia historię zatopienia przez japol'1skie lotnictwo torpedo­we amerv ka11skiego lotniskowca ,.Lexington\ ,jaki.e )miało miejsce w dniu 8 maja 1942 roku, w czasie bitwY morskiej na Morzu Karało~ wym.

Ciekawie omówiona jest również działalnośó szybkobieżnych kutrów torpedowych i artyleryjskich w o­statniej wojnie, przynosz,ąc garśó nieznanych dotąd szczegółów.

Cz(:~ć gospodarczą otwiera zajmu­jący , fotoreportaż z życia i pracy rybaków morskich na dalekiej pół­nocy. Wśród statystyk podano rów­nież stan floty handlowej Szwecji, Norwegii i Danii, oraz ilość posia­danych przez te floty statków mo­torowych, parowców i innych.

Kapitanów statkllW handlowych zainteresuje napewnd opis moder­nizacji latarni morskiej w Nidin­gen, u ujścia Kattegattu.

Numer zamyka morska kronika zagraniczna. (wol)

135

1\lorskie siły przybrzeżne.

!\.; r 6-ty czasopisma .,La R.evue 1, Maritime" przyn~Jsi artykuł pJ,­ra kpt. mar. R. Bardct'a p. t. ,.Mor-

.skie siły przybrzcine". Praca ta za­interesowa(·· może specjalnie polf.kie­go czytelnika, gdyż traktuje o jed­;;ostkach tych typów jakie wchodzi­łv w czasie \vojny w skład polskiej fioty w Wielkiej Brytanii.

Zalicza: ąc dr> sił przybrze~ny.ch (podług terminologii brytyjskieJ) ~c­dnostki do torpedo\vca wl.icznie, o wypornosc1 nieprzekraczającej 600 ton, - autor dzieli je na d·Nic gru­py: · 1) - yachty, statki rybackie, s~at­ki żeglugi kabotaiowej lub słuzby portowej - zmobilizowane na okres wojnv do służby w mar. woj. jako poła\viacze min, eskortowce przy­brzeżne, patrolowce itp. oraz

2) - jednostki skonstnowane w celu czysto wojennym, a wi1:c - po­ławiacze min floty, ścigacze torpc­<iowe i artyleryjskie, motorowe sta­wiacze min, kanonierki rzeczne, je­dnostki desantowe, motorc1wki rato­wnicze itp.

Du~,i cz1};6 swego artykułu po­:świ<'ca autor .ścigaczom, omawiając .ścig~cze brytyjskie, jako nalei.ące do tych sił przybrzeżnych, któ:e w ~o~ ku ostatnich lat uległy naJbardz1eJ jstotnym przeobrażeniom ... ''

Na pocz~1tku wojny Wielka Bry­tania posiadała jedynie 28 ścigaczy torpedowych (MTB) i niedużą iloś(~ ścigaczy okr~tów podwodnych (MASB), zaopatrzonych w „Asdic''. 1lość i jakość tych jednostek był_a zupełnie nicwystarczaj,ąca. Wyłom. ła sir: tymczasem potrzeba stworz~­nia silnych jednostek do zwalczania niemieckich ścigaczy. lotnictwa oraz lekkich jednostek desantowych, na wypadek inwazji niemieckiej. W te_n sposób powstały ścigacze artylery.1-skie (MGB) i ścigacze „obrony por­tu" (Harbour Dcfence Motor Launch). Brytyjskie (i polskie) ści-

136

gacze torpedowe i artyleryjskie (pol­f;kie ,.S-2" i „S-3") brały udział w ataku na niemieckie pancerniki ,.Scharnhorst" i ,,Gaeisenau'' tr.)d­czas :eh przejścia przez Kana, L.:.1 Manche, 12 lutego 1942 r. Na za. koi'1cz.::mie artykułu autor cytu~e ko1·1cową częśe sprav,lOzdania i wnio­sek, jaki z tej sprawy wyciągnda w dniu 3 marca 1942 brytyjska ko­misja:

, .... Co się tyczy jednostek nawod­nych, komisja jest zdziwi,ona, że w przeciwie1'1stwie do przypuszczeń, garśe niezbyt szybkich ścigaczy mo­gła natychmiast, bez wsparcia kano­nierek lub sam:1lot('1w, dotrzce w .iasny dzier'1 na odlcgłoś(o strzału i wyrnci6 torpedy przeciv.rko kn\żo­wnikom liniowym, a nast(:pnie wy­cofa{, si<: bez strat. Wyczyn t.:n po­wi(,dl si1: niewątpliwie dzi~ki ogra­niczonej widzialności w chwili ataku. Nic mniej jednak, komisja czuje si(.'. zmuszona do rozvvażenia moi.liw0-śsi, jakie dałby ten sposób ataku, gdy­by przeprowadzony zostat przez wit:. ksz.1. liczb(: ścigaczy, dobrze wyszko- , lanych i wspartych kanonierkami. Komisja sugeruje, że pokaźna 5ii3. ścigaczy typu ulepszonego, przynaj­mniej tak szybkich i tak dobrze u­zbro~onych jak ,,E-boat'y'' (angiel­ska nazwa „Schnellbootów"), po3i_3_ databy poważne szanse w atakach na okr~ty wojenne i transporty n:c­przyjaciela w wąskich przesmykach lub na wodach tcryi:rJrialnrch1 zwła­szcza w okolicznoś~iach zmniejsze>­nej widzialności, stawiającej_ ~~me,: loty w niekorzystnym poło1...:n.u ..

(jot pe)

MARINE NATIONALE'

A ustralijski konstruktor okr('to-wy M. P. H. Wild ,zastosował u

jednostek morskich napi!d powietrz­ny, nazywajnc go „Air-Lift''. Do prób użył niewielkiego, 10-tono:Vego yachtu o zan·1rzeniu 0,7 m, osiąga­jąc szybkość 5 węzłów. Zesp<'>} na­p1:dov.,:y składał' si1: z kotła opalane­go Wf:glem, maszyny parowej nap1;. dzającej turbo-kompresor, oraz sze­reg·1 specjalnych dysz wylotowych. Doświadczenia i próby wykazały, że

rosi~gana szybkość jest zależna głó­wnie od tonażu nap~dzanej jednost­ki. Stwierdzono, iż stosując odpo­wiednio proporcjonalne zwi~kszenie mocy maszyny lub motoru napędza­jącego1 odpowiednie turbo-kompre ... sory na frachtowcu 12.000 ton, o

"zanurzeniu 7,6 m, .:_ szybkość jego wyniesie 16 W(.'.ziów. Nowy nap~d wydaje si~ być korzystnym już cho­ciażby przez oszcz<:dność wałbw, ło­żysk, śrub, ster<iw i zużycia sma­rów. Dalsze pr<>by w toku.

(S.A.M.)

Jaki j_e~t dziś faktyczn:;: stai:i. fran-• cusk1eJ marynarki wo,1enneJ? Oto

Pytanie nad którym zastanawia sk redakcja dwutygodnika ,,Marine Franc;aise" w jednym z ostatnich numerów tego pisma. Odpowiedź na to pytanie, dane w

artykule pod powyższym tytułem - brzmi:

,,Nie licząc „okruch<>w'' morskich (w Polsce nazywamy je „drobnou­strojami"), jak awiza, fregaty, sloo­PY, poławiacze min, jednostki po­mocnicze itp., flota francuska skła­da siQ z 39 jednostek o tonażu nie­wiele przekraczającym 200.000 ton. SzczegMowe zestawienie stan·1 flo­ty francuskiej wyglrida nastł:pująco: 1 pancernik o wyporności 35.000 ton (, Richelieu"), 3 'lotnisk. (,,Bearn'', „Colossus" i ,.Dixmude''), 3 cięż~ie krążownikJ (,,Duqu,esne", ,,,Tourv1l­l~·· i „Suffren''), 6 lekkich krążow. n1ków (, Gloire'' Georges Ley­gues", .. M~ntcalm;', ::Emile Bertin.", •,·!eanne d'Arc", ,,Dupleix"), 4 d!l~e niszczyciele typ·.1 „Malin'' i 6 mn1eJ­s~ych typu ,.Forbin", 8 poni~miec­k1ch niszczycieli i torpedowcnw, o­raz 8 okrPfoW podwodnych Bliźniak }:)ancernika „Richelieu'' ,,Jean Bart" znajduje si,: w trakcie prze­budowy i uzbrojenia.

Jeżeli b~dziemy mieli moż_li. \"Ości finansowe zakfadania okrętow .na stoczniach - kończy redakcja

artykuł, podając dla porównania stan floty ameryka11skiej i brytyj­skiej --..- b1,:dziemy mogli udowodnić na nowo, że Francja strzeże, w tech­nice morskiej, tego miejsca, które d7ierżyła przed wojną". (jotpe)

W artykule o francuskiej floc1 ... rvbackiej (W n-rze 28) a~tor

M. Kleyes wykazuje straty woJen­ne, oraz podaje plany roz~)Udowy. omawiaj,ąc rozczłonkowame . flot~ rybackiej, zwłas~cza 1?rzemysł.owe), w okresie działan w0Jenn1ch_, po­wstałe na skutek ·1żywarna Jedno­stek rybackich jako pa_tr_olowce autor podaje, iż po woJni~ zebrało się zaledwie 40 większych Jednostek o charakterze pr1zeia:'ys~owym typu starszego, co stanowi 1;-1e~wy~le. ma-

ł . 'liczbP O ile się wezm1e, ze Jedy-4 • .d ł . d nie w Bologne, znaJ owa o się pr.ze wojną aż 107 jednostek rybackie~. Ci~żar gatunkowy za.op'.3-trzema

musi by<~ na raz.ie p:z~rnes1ony na jednostki 20 m i mmeJ~ze, _ktorych p·ozostało stosun~~w~ w1ęceJ. . ,..

W dalszej cz1,:i,;c1 c1ekawego arty kułu autor omawia sze~o~o pla1:y

budowy floty ryback1eJ. FrancJ~ roz ·erza oprzeó tę wamą gałQIZ zam1 1 . t w przemy­przemysłu na f o~ie · z · " _ ł .,, a wi<,:c Jednostkach o sta

s oweJ ' ·· k dł· b ·w Z wy-lowej konstrukcJ 1 a 1 0 · . . .

. . eh w artykule dz1es1ęcm m1en10nY . ·..J ro. ektowanych prototypow, naJ ~f ~ka~szymi )Są pierwszy,. azwa)rtr

· d . . ·ity Oto ich charakterystyki. i z1es1, . , , 28 m motorowiec, szerokos~, 6.5

l) 'eni·e 3 65 m wolna burta m zanurz , , . 7 Mx wyporn. 260 ton, moc mo-f ~r;; 300 HP, szybkość .10.5 w., po-

j crnn.'Jść ładowni 1 OO m-1. , , · ) 3-8 m motorowiec, szerokosc

4 ' · 4 25 m wolna 7 5 m zanurzenie , , , •

·· ' 0 7 m Mx wypornose 484 ton, burta .t ó;_, 600 HP, szybkość 11,0 moc mo or . 290 m:1 w pojemność ładowni · .. ,

·io) 68 m, motorowiec, szerokose 11 7 m izanurzenie 6,3 m, wolna bur­

' 1 2 ' m Mx wyporność 2713 ton, ~oc 'rnot~rów 1350 H~, szybkość 11

Pojemno.~6 ładowm 1400 m 3• w.,

137

' Autor kończy słusznym stwierdze­

niem, że współczesne zagadnienie rozbudowy floty rybackiej łączy się

ściśle z kwestią. morskiej obronności kraj·1. (S. A. M.)

* \V Stanach Zjednoczonych Am. Półn. założono na pochylni

st1:pką pod okręt siostrzany słYnne­go już, z dwuletnich prób Morskiej Komisji, okrętu podwodnego ,,Ame­rica'', który pokrył trasę Nowy York - Cohu ,ze średnią szybkością 24,5 w. Całkowite koszty produkcji dwu jednostek tego typu maj,ą. wynieść

50 milionów dolarów. Okręty mają

stanowić parę doświadczalną, dla dalszych prac wspomnianej Komi­sji. Ostateczną decyzfo w tej spra-wie wyda Kongres. (S.A.M.)

* N a stoczni Trait we Francji spu-szczono okrr,:t podwodny ,.L~

Africaine'', który· rozpoczęto budo­wae jeszcze przed wojną Jest to chyba jedyny okręt, którego ka­dłub udało się ukryć - w tym wy­padk·1 nawet przed okupantami nie­mieckimi. Jego znane na razie cha­rakterystyki s·ą następujące:

Długość 73.5 m, szerokość 6,5 m, zanurzenie 3,5 m, wyporność 893. 1170, uzbrojenie. 1-100 mm, 2. N. K. M-y 13,2 mm, oraz VIII Ap. torp. 550 mm. (S.A.1\1.)

HESD0MA0A•RE LA MARIN! fRAN~Al'>I

(; azeta „Cols Blues" donosi pod tytułem „Życie i śmierć Nor­

mandii'' o demontażu największego

francuskiego transatlantyka. Gaze­ta pisze: ,,Donosza, nam z Ameryki o sm·.itnym fakcie rozbiórki nasze­go największego statku ,,Norman­dia", który już nie wróci do służby we francuskiej flocie handlowej, lecz zostanie oddany na złom. Sta­tek stoi obecnie w Newark i do koń­ca roku zostanie rozebrany. Prze­widuje sią otrzymanie z niego 40 tys. t. żelaza. Statek „Normandia'' został wybudowany na stoczni ,,Chantiers et Ateliers de Phenoet'' w Saint Nazaire w 1931 r. Posiada on 313 m d}1.1gości, 36.4 m szeroko-

138

ści, średnie zanurzenie 11 m, poje_ mność 8:3.423 BRT., a szybkość 28' węzłów. Załoga statku wynosiła 13!:3'() osób, a próbne pływanie odbyło się­

w r. 1935. W roku 1930 ,,Normandia'" znalazła się w New Yorku, gdzie też została przemianowana na ,,La Fayette'' i sbżyła do przewożenia.

transportów wojskowych. W lutym 1942 r. na pokładzie statku wybuchł pożar, który wyrządził wielkie stra­ty. Przez kilka miesięcy ,,Norman­dia'' leżała burtą na dnie portu, by· wreszcie zakończyć swó} krótki mor­ski żywot, jako najszybszy niegdyś.

statek świata''. (jotwu)

U b1>stwo marynarki wojennej -oto t) tul artyk!.d •1 man ego fr~m -

cuskieg•J publicysLy 1 h'storyka wo­jenno 1n,··,-,kiego l'.,:mandor'l A. Thomali, w któryrr.. -n c..wia c1.1 ti­

padek do niedawna jednej z naj­wi<ikszych potęg morskich świata,.

która w latach 1940/42 straciła trzy czwarte swego tonażu w bezsen­s-ownym oporze stawianym wczoraj­szem·.1 sprzymierzeiLcowi i w tra­gicznym samozatopieniu się w Tu­lonie. W artykule tym zamieszczo­nym w nr. 3022 ,.Journal de la Ma­rine - Le Yacht'' z roku 1946, Ko­mandor Thomazi podaje cyfry uza­sadniaj:1ce gorzki tytuł artykułu.

..... Z 700.000 ton okr~t<lW wojennych (cyfra zaokrąglona), które posiada­ła z ropoczr.ciem działań wojennych, flota francuska straciła ponad 450.000 ton, b;idź zniszczonych przez nieprzyjaciela, bądź też zatopionych dobrowolnie. Tymczasem stan li­czebny personelu ,zamykający \si~ w roku 1939 cyfr~ 81.000 bdzi, wy­nosił 1 czerwca 1941 93.000! Wprawdzie budżet na rok 1946 ob­niża stan do 45.000 ludzi, w prakty­ce jednak nie zostało to przepro­wadzone. Powojenna akcja wyła­

wiania min, użycie okrętów wojen­nych do transportów wojsk, 'ludno­ści cywilnej i żywności, wysyłanie

piechoty morskiej na zagrożone­

placówki kolonialne - wszystko to-·

nie sprzyja gwaltownef redukcji personelu.

N ... aJwit;'.CeJ , trudności przysparza 8 1:'rawa szkoł. Szkolenie zatrudnia rnepr?por_cjonalnie dużo sił instruk­torskich i pomocniczych tak bardzo potrzebnych na lądzie, przy czym na ?.ooo uczniów przypada 2.700 ofi­cerow i marynarzy, z czego 2.000 na morz·1 a reszta na· lądzie.

(jotpe)

UNITED STATES NAVAL INSTITUTE

PROCEEDINGS'

A naliizuji!c kwestię wysuniQtych · baz operacyjnych, pismo ,,U. S,

Naval Institute Proceedings" na tle do..:.~iadczei'i z wojny na Pacyfiku stw~erdza, iż należy przyjąć jako aksJomat fakt, że wysunipte bazy s~ zarazem tymczasowymi. Zdaniem pisma w minione.i wo.foie zasada ta b?ła nieco pomijana. W istocie zaś nigdy nie mówi siQ o wysuni,~tych ?azach podczas pokoju. Tworzy się Je tylko w czasie wojny, a na tak rozległym teatrze wojennym, jakim był Pacyfik Zachodni, stało si~ szybko jasnym, że wiele z nich, po stosunkowo kr<'>tkim okresie czasu. nie było już „wysuniętymi.'' Równie wtedy jasnym stało siQ jak całko­wicie ich charakter tym~zasowy po­szedł w zapomnienie.

. Zagadnienie sprowadza się zasad­niczo do pytania: jak daleko od baz stałych mogą być lokowane balY wy­suni<;te? Ogólnie pismo podkreśla, ;c zalety urz4dzcń pływajqcych zbyt dobrze zdały pr()bę wojny, by pod­dawae je dyskusji. Nie wydaje się natomiast, żeby maksymalne możli­~ości pomocniczego sprzętu pływa­Jącego zostały dotąd w pełni wy­:-Yskane. Podkreślić wreszcie należy Jeszcze jeden f-Jndamentalnv wnio­s~k, który w wojnie przeciw Japo­nn ,znajdował wciąż nowe potwier­dzenie: bazy· same w sobie - bez działa}ących z nich ruchliwych, o­fe:1sywnych sił - mają wartość nie większą od pustych atoli koralo­wych, na których wiele z nich pow. stało.

(las)

W roku . b?dżE:towym 1947-1948: przewiduJe się w budżecie Ma­

rynarki Brytyj,skiej oalkowite wy datki na sumę 196.700.000 Ł. Po: r<',wnufoc to z budż.etem z roku 1946 -1947, wynoszącym 275 075.000 łj i dodatkowym budż.etem z lutego b. r. daje to zmniejszenie o 78.275.000 Ii.

St~n. os?bowy Królewskiej Mary­narki 1 Piechoty Morskiej liczy w tym roku 192.665 ludzi {w tym 10.000-pomocniczej służby kobiet) w po­r1'>wnaniu do 492.800 z roku ubiegłe­go. Według sł6w Pierwszego Lorda

Admiralic.ii, brak ludzi, material6w i pieniędzy spowoduje ogromne trudności w planowaniu, b·1dowie nowych koszar i.polepszeniu warun­ków życia na samych okrętach.

(B. Ch.)

9ie SEA CA DE1~

Z nan~ z filmu .,,N_a~z okrGt'' nisz-. .J czyc12l .brytyJsb H.M.S: ,,Jer-1

vis" wzbogacił swą barwn:i; karierę jeszcze jedną rolą, , - tym razem jako pływający obóz szkolny. Stu­osobowe kontyngenty kadetów bry­tyjskiej marynarki wojennej przy. bywa co tydzień na jego pokład, przy czym okręt, zakotwiczony na ten okres na rzece Gareloch {dopływ Clyde), służył jednocześnie jako na­turalny model do wykładów poka­zowych i jako baza wypadowa do rwic2.eri praktycznych na okolicz­nych wodach szkockich. Obok H.M.S. ,,Jervis'' zakotwiczył również H.M.S. .,Kent'', dzi(ki czemu kadeci mogli ·z bliska przypatrzeć się i dokładnie poznać konstrukcją i wyposażenie dwóch nowoczesnych jednostek wo­jennych. We wszystkich turnusach przewindo się w s·1mie przez HM.S.

Jervis'' ponad · tysiflc kadetów, w tym wie'ku „czternastolatków", dla których pobyt na kontrtorpedowcu był choć częściowym spełnieniem ich marze11. o „pływaniu''. (las)

139

·1 KRON I KA ._______ ___ ] POLSKA

Na czoło spraw wojenno _ mors­kich w drugim kwartale br. wysu. wa siQ powrót ORP ,,BłYskawica" -ze stu osiemdziesiticiu członkami za­J<,g byłej Fl·oty Polskiej, walcz'.lcej na Zachodzie. Jako dowódca najlep­szego naszego niszcz:vciela z przed 1939 r. przybył kmdr ppor. Roma­nowski. bohaterski dow«'Jdca okr(2tU podwodnego ,.Dzik'', który zadał bo­lesne ciosy wojskom niemieckim e­\vakuującym sit: z włoskich wysp i:;ródziemnomorskich. ORP ,,Błyska­wica" był wizytowany przez Ministra Obrony Narodowej marszałka Zymicrskiego, po czym oddany został do dyspozycji komendanta Oficer­skiej Szkoły Marynarki Wojennej, jako okr~t szkolny na. kampanię let­nią 1947 r.

* Jako głt>wne wydarzenie z życia marynarki handlowej notujemy po­wr«',t do portu macierzystego po re. mantach m/s „Batory" (GAL) i roz'"' pocz~cie jego regularnych reJsow na linii Gdynia - New York, oraz wcielenie do składu polskiej floty handl0wej dziewiQlnastu jednostek przypadających nam jako udział z podziału floty poniemieckiej.

Szczeg<',łowy wykaz w/w jedn1slek wraz z opisem ich charakterystyk wydał Wydziat Morski Instytutu Bałtyckiego w Nr. 11 (44) Komuni­katu Gospodarczego Archiwum Mor -skiego (Gdar'isk, maj 1947).

* W czerwcu b. r. odbyły si~ na Wy-dziale Morskim i Technicznym O­ficerskiej Szkoły Marynarki Wojen­nej egzaminy ,z zakresu teoretycz­nego, po pierwszym roku studi<>w

(S.A.M.)

Z.S.R.R. W najbliższym czasie zostanie

wybudowany w ZSRR nowoczesny dok pływający o pojemności 50 tys. ton. Bi~dzie on posiadał oryginalni

140

konstnkcj1~, gdyż składa1': się b~dzie z 24 cz1~.~ci po 140 ton kaida. Wszy- ,. stkie urządzenia doku b(:dą !Zme­chanizowane, a obsługę stanowić bt:dzie 110 osób.

* Podczas ostatniej inspekcji w A-kademii Morskiej im. Dzierżyi1skie­go zostało stwierdzone, :;,_e najlepsze wyniki osiągnął wydział budowy o­krc;tów. Katedrę na tym wydziale obejmuje doktór nauk technicznych ptof. inż. Chanowi cz. Wydział wy­posażony jest w najnowsze aparaty doświadczalne i przyrządy oraz po­moce naukowe.

* W byłym porcie fińskim Viborg, który pown'icił do ZSRR, znajduje się obecnie Szkoła Jungów morskich. Szkoła posiada własny tab-or pły. wający, pomoce nakowe i bibliote­kG fachow,1. W najbliższych tygo­dniach Szkoła Jungów przystąpi do letniej kampanii morskiej na poklo.­dach statków i yachtów szkolnych. (jotwu)

STANY ZJEDNOCZONE 3 lutego 1947 r. zmarł jeden z

najwybitniejszych amerykai'iskich admirałów minionej wojny - Mare Mitscher, ostatnio dowódca floty a. tlantyckiej. Admirał Mare Mitscher był w ozasie wojny dow,\dcą lotni­skowca ,.Hornet", i w tym charak­terze brał udział w bitwie pod Mid­way. poczym kierował operacjami sł\'nnej „Task Force 58'' koło wysp Marshalla, Truk i Tinian-Saipan. (jotpe)

* ,,New York Times" podał do pu-blicznej wiadomości ogólny tonaż f:ot wojennych Stanów Zjednoczo­nych i Wielkiej Brytanii. Z komuni­katu tego wynika, że flota U.S.A. liczy 3.800.000 ton, a flota brytvjsKa 1.531.000 ton. (ws) ·

Jak podaje waszyngtoński kores­pondent agencji „Associated Press" w ?.azie. doświadczalnej marynarki WOJenneJ w Kalifornii została prze­P:owadzona próba wystrzelenia po­cisku rakietowego , V-1" z okretu podwodnego. Przedstawiciel do. wództwa amerykańskiego obecny na tej pr6bie uchylił się od komento­wania osiągniętych wyników. (jotwu)

WIELKA BRYTANIA ' Krążowniki brytyjskie . Dontlesse''

i „Delhi'', które miały być oddane na ztom, zostaną obecnie prrebudo­wane na okręty szkolne przy czym pierwszy z nich będzie okri:tem szkolnym sztab-1 floty.

* ,,Daily Worker" podaje doniesie-nie agencji „Telepress'' z Lond.Ynu, o zatwierdzeniu przez admiralicję brytyjs~ą planu wielkich manew­rów floty brytyjskiej i jednostek a­merykańskiej floty atlantyckiej, ja­kie odb(!dą. siQ w końcu czerwca na północnym Atlantyku. (ws)

FRANCJA Admiralicja francuska powzięła

ostateczną, dezycję zaniechania dal­szych robót przy nieuko1'iczonym ni­szczyciel u ,,Aventurier" (1772 t). Była to ostatnia jednostka z 12-tu typu „Le Hardi". Udana ta seria była nadzwyczaj feralną. Wszystkie okręty zostały zniszczone w Tulo­nie, lub pozostały nieukoi1czone w dokach. (jotw-.1)

* W czasie okupacji niemiecki~j. a zwtaszcza w jej ostatnim okresie, w portach i ujściach rzek francus­kich zostało zatopionych 2.700 stat­ków wszelkich typów. Z ko1'.lcem roku 1945 pozostawało jeszcze 1.600 do wydobycia, względnie usuni(:cia przy użyci-i materiałów wybucho­wych. (las)

ALBANIA Po rozpatrzeniu sprawy zatargu

Albanii z Wielką Brytanią o uszko­dzenie minami dwóch brytyjskich okrętów wojennych w październiku r. ub. w kanale Korfu - Rada Bez­piecze11stwa O.N.Z. postanowiła P~ długi'ej i gorącej dyskusji skierowac sprawę przed Międzynarodowy Try­bunał w Hadze.

Wzmiankowane dwa okręty, nisz­czyciele „Saumarez'' i „Volage' ' przechodząc wraz z krążownikami „Mauriths" i ,,Leander" w nocy z 21/22. X. 46 cieśninę Korfu, naje­chałv na dryfujące miny najcięższe. go typu. 40 ludzi z ,załóg niszczycieli zosta,~o zabitych, a 43 rannych. (ms)

ARGENTYNA Pancernik obrony wybrzeża ,,Bel­

grano" został skreślony z listy floty argentyńskiej jako przestarzały. O­kręt ten ostatnio wykorzystany był -jako baza dla okrętów podwodnycq. (jot wu)

AUSTRALIA Do portów Australii przybyło z

wizytą, 14 jednostek amerykai1Skiej eskadry Pacyfiku. 2 lotniskowce -,.Shengree La" i ,,F-.itietan", 6 ni­szczycieli ,,O'Brien'', .,Lore", ,,Sumner", ,,Moyle'',. .,Wallace" i ,Robert Huntinigton", oraz tankow-

~e - ,,Hattapon'w.y", ,,Chishaskne" - zawindY do portu w Sydney, po­z·ostała zaś czę-.ść eskadry, w skła­dzie krążowników „Walat'' i „Atlan­ta'' oraz niszczycieli „Eugreeham" i ,,Lefae" - zawinęła do port~ w Melboutne. Eskadra zatrzyma się w Australii około 10 dni, po czym uda się na wyspą Guam. (ws)

CHINY Chi1iska flota wojenna ciągle

wzrasta ostatnio rząd USA prze.J kazał Chinom 2 niszczyciele eskor. towe ,Wyffles" i „Decker", 4 tra­łowce! ,,Logis", ,Lucid'', ,łMagnet" i ,,Mainstay'', 2 dozorowce „P~E 867" i „PCE 869", oraz tankowiec „Maumee" o wyp. 14.500 . t. Z re_s~tek floty japońskiej marynarka chwska otrzymała 2 kanonierki „Uji" (540 t.) i ~,Ataka'' (725 t), oraz 2 okręty strażnicze.

DANIA Flota handlowa Danii, pomi111:o

poniesionych w .wojnie strat, ob~J­mowała 1 styczma 1947 r. - 571 Je­dnostek o łącznej wyporności 837 .500 ton; w tym 285 parowc~>w o 344.500 tonach i 286 motorowcow o 493 000· tonach. Również i d-.11'tska ma~y~ar~a w~­

j enna rozrasta się z Bazą 1 ,,orytył­ską" pomocą. Otrzymała ona ostatmo,

141

zak.1pione w W Brytanii okręty pod­wodne „DZIK'' (ex „P-52"), oraz ,,Vulpine", wszystkie klasy „U", bu­dowane podczas wojny, o wyporno­~ci 526/721 ton, uzbrojone w 1 działo 75 mm, 2 działa 20 mm i 6 wyrzutni torp. 533 mm. (ms)

FINLANDIA Traktat paryski podpisany 10 lu­

tego 1947 r. ograniczył tonaż floty we1jennej Finlandii do 10.000 ton, a personel do 4.500 ludzi. Straty wojen­ne poniesione przez marynarkę fiillsk.ą obejmowały pancernik obr. wybr~. ,,Ilmarinen" (3900 ton) 3 trałowce,

oraz 3 małe jednostki pomocnicze. (ms)

GRECJA Porty greckie coraz częściej od­

wiedzane są przez flotę Stanów Zje­dnoczonych. Na Kretę przybyła o­statnio eskadra amerykaf1ska admi­rała Bieri w składzie lotniskowca

• ,Leyte", krążowników ,.Dayton", :,Providence'' i ,,Portsmouth", 4 ni­szczycieli, oraz dw<'ich okrętów po­mocniczych. (ms)

HISZPANIA W pobli;:o wysp Balearskich na­

stąpiło zderzenie okr<.:tu podwodne­go ,.CA" z niszczycielem „Lepanto''. ,C-4'' (1929, 842/1290 ton) zatonqł

:.Vraz z załog'.\. liczącą. 46 ludzi. Nisz­czyciel ,,Lepanto" (1 536 ton, _4-120 mm, 36 w()z}{iw) mimo powaznych uszkodzcr'1 zdołał zawinąć do Ma­j.orki. (jotpe)

HOLANDIA Dowi'>dztwo marynarki wojennej

Holandii podało do wiadomości, że jednostki floty, stacjonowane w In­diach Holenderskich, !Zatrzymały w czasie patro!owania wód terytoria!. nych w rejonie Jawy i Bśli kilka statków handlowych pod banderą

indonezyjską. Statki zatrzymano, za_ łog~ internowano. (ws)

ISLAND JA Flota Islandii otrzymaJa od Wiel­

kiej Brytanii pierwszy trałowiec na konto 30 okn·t6w tego typu, zamó­wionych na itoczniach angielskich jeszcz~ w roku 1945. (fotwu)

.JAPONIA Intcresujqce informacje Jzyskano

od japoi'1skich oficerów marynarki.

142

gdy zakońc,zyła się wojna na Pacy­fiku. Dwa pot<;:żne japoi1skie okręty liniowe (po 46.000 ton), które Japoi'1-czycy wykoi,czyli w tajemnicy tuż

przed rozpoczęciem kroków wojen­nych, a mianowicie „Musashi'' i ,,Yamato", uzbrojone były w dzie­więć dział nie 16-to, lecz 18-to ca. lowych. Dla zamaskowania tego faktu oficjalnie podawano w cesar­skiej marynarce wojennej. że jest to .. specjalny model 16 calowy",

W bitwie o zatokę Leyte w paź­dzierniku 1944 r., iStwierdzono, że

, Musashi" otrzymał od 18-26 tor­ped i około 30 bomb. W kof1cu zatonął dzięki dwóm torp~~om które trafiły w to samo m1eJsce z lewej burty w czwarty przedział maszyn. Pierwsza przedzbrawiła

zewnętrzny kadłub, druga weszła dó środka· kadłuba, zalewaj,ąc prze­dział maszyn i niszcząc pompy, Usi­łowano okri:t osadzić na mJeliźnie w pMnocnej stronie wyspy S1hnyan, ale przectiył na lewą burtę_ stał s_~~ tak wielki, że okręt wpierw s1ę

wvwrócił. ·Kiedy „Yamato'' uległ atakowi po­

wietrznemu 7 kwietnia 1945 r. oka. zalo si(', że był trafiony ponad dwl:1-nastoma torpedami, co ostatecznie SDowodowało jego wywrócenie si<!. (bee ha)

KANADA Fre~ata kanadvjska „Tetford

Mainth" .z·ostała ostatnio odkupiona od floty kanadyjskiej przez rząd

Hondurasu. Wyporno;.ć fregaty wy­nosi 1445 ton. (jotwu)

NORWEGIA Duże niszczyciele brytyjskie

Crmnwelt'~ :; Cr-ciwrf\ 1,.a·othners·• i' .. Cristall'', p;zckazane ostatnio flo­cie norweskiej otrzymały n1stt~pu­jące nazwy: ,,Bergen", ,,Oslo",

Trondheim'' i , Stavanger". Prze­kazan·e flocie norweskiej przez An. g1iP okrr.:ty podwodne: ,.Venchur'', .Viking'' i Votary" zostałY prze­~ianowane "na: ,,Utver·', ,,Utstein'' i ,.Uthog" (jotwu)

PERSJA Ostatnio dzienniki w Teheranie

opublikowały komunikat attache morskiego Stanów Zjednoczonych w Teheranie o przybyciu do portu A­badan amerykańskiego niszczyciela.

... zostań stalqn, PRENUMERATOREM

K~ ART ALNIKA :MARYNARKI WOJENNEJ

"PRZEGLĄD MORSKI" Bt;dzie Ci on dostarcza<: najciekawsze wiadomo~('i z zakresu spraw mo1·skich i wojenno - murski('h i bt;dzic in formowa<~ o najnowszych osiągnit;-

<'iac·h w tej dzicdziniP.

\\" każdym nunwrz<' ~ Przeglądu ~Jurskiego «: znajdziesz co~, eo Cit; z pewnością zai1ikrcsuje.

Nic trać wit;e c·za8ll . . .

Nasz adres:

144

REDAKCJA i ADMINISTRACJA KWARTALNIKA MARYNARKI WOJENNEJ

,,PRZEGLĄD MORSKI" GDYNIA, UL. W~SZYNGTONA 3

ilustrowanego dwutygodnika Marynarki Wojennej

arqnarz Pol§hi•• przynosi szereg ciek a wy c h artykułów na tematy

morskie, aktualia, artykuły techniczne i reportaże

Kup taz A zosTAN1Esz sTAŁYM PRENUMERATOREM

Adres redakcji i adminislrocji: Gdynio, ulica Św. Pio!ra Nr 12