Tylko Toruń nr 61

download Tylko Toruń nr 61

of 7

Transcript of Tylko Toruń nr 61

  • 8/19/2019 Tylko Toruń nr 61

    1/16

    www.tylkotorun.pl

    BEZPŁATNA GAZETA TORUŃSKA | NR 61 | 18 MARCA 2016 | ISSN 40083456 | NAKŁAD 25 000 EGZ. |

    Tylko Toruń   marca

    Przerwany seans w Kinie Centrum

    Dyrekcja CSW zapewnia, że chodzi tylko o reorganiza-cję Kina Centrum. Nadal mnożą się jednak plotki

    Nie wszyscy podpisali

    Senator Jan Wyrowiński tłumaczy, dlaczego nie pój-dzie na marsz w obronie Lecha Wałęsy

    Taki jest Tylko Toruń

    Chłodne piekłoojca dyrektora

    Za sprawą -milionowego odszkodowania wrócił temat toruńskiej geotermii. W cieniusporu o polityczny wymiar inwestycji redemptorysty znika istota sprawy, czyli pytanie:

     jaką wodę kryje ziemia pod kompleksem powstającym w Porcie Drzewnym i jakie są jejwłaściwości?

  • 8/19/2019 Tylko Toruń nr 61

    2/16

    2

    Tylko Toruń   marca

    stopka redakcyjna

    Redakcja „Tylko Toruń”Złotoria, ul. Marca [email protected] Redaktor naczelnyRadosław Rzeszotek Redaktor wydaniaKinga BaranowskaDział reportażu i publicystykiJacek Kiełpiński(GSM )

    Tomasz Więcławski(GSM )Dział informacyjnyJoanna Koszczka,Michał CiechowskiKulturaAleksandra Radzikowska,Michał CiechowskiSportKarol ŻebrowskiKorektaAgnieszka LuberadzkaZdjęcia Łukasz Piecyk 

    REKLAMAAleksandra Grzegorzewska(GSM ),Agnieszka Korzeniewska

    (GSM ),Małgorzata Kramarz(GSM ),Karol Przybylski(GSM ),Iwona Zuchniak(GSM )[email protected]ładStudio Tylko ToruńDruk Agora S.A

    ISSN -Redakcja nie odpowiada za treść

    ogłoszeń.***

    Na podstawie art. ust. pkt bustawy z dnia lutego r.

    o prawie autorskim i prawach po-krewnych Agencja Public Relations

    Goldendor zastrzega, że dalszerozpowszechnianie materiałów opu-

    blikowanych w “Tylko Toruń” jestzabronione bez zgody wydawcy.

    FELIETON

    JACEKKIEŁPIŃSKI

    Sędzia uczciwy,bo z losowania

    MARCINCZYŻNIEWSKI

    Na okrągłoo pieniądzach

    Trybunał, trybunału, try-bunałem... Zamęczymy się,odmieniając to słowo. Jegoznaczenie zaczyna ewolu-ować. W ustach niektórych

     jest już bliskie niepodległości.A o tę trzeba walczyć. Nakrę-camy się. "Trybunał", jak jad,

    wchodzi w krew najmłod-szym, którzy zaraz po "mama"i "tata" próbują, łamiąc sobie

     języki, wymówić to trudne

    słowo. Dziś głównym symbo-lem skrajnego podziału na-szego społeczeństwa nie jest,chwilowo, Smoleńsk, tylkotrybunał właśnie. Pojawiająsię kolejne koncepcje rozwią-zania sytuacji patowej, któredowodzą najważniejszego -

    władza sądownicza coraz bar-dziej się kompromituje. Niktnie mówi o obiektywnych,niezawisłych sędziach. Są tyl-

    ko sędziowie-pionki, podlegli

    w stu procentach siłom poli-tycznym, które ich do tegożtrybunału wepchnęły. Auto-rytet trybunału podważyłyobie strony konfliktu. Bo obieprzyznały i co chwilę przy -znają, że sędziowie są "nasi" i"ich".

    Stąd mój pomysł. Ustalmy,ilu sędziów w tym kraju makompetencje na tyle wyso-kie, by orzekać w sprawachzgodności z konstytucją. Sąbez wątpienia takich utytu-łowanych prawników setki.I bardzo dobrze. Czym wię-cej, tym lepiej. Zróbmy listęsędziów, którzy mogliby ichcą zasiadać w Trybunale

    Konstytucyjnym. A potem

    zróbmy losowanie. Na oczachkamer, coś jak losowanie to-tolotka. Los szczęścia ode-tnie nas od podejrzanychzaszłości. Zróbmy zupełnienowe otwarcie. Szast, prast imamy nowy skład Trybuna-łu Konstytucyjnego, któregosędziowie będą mogli sobieuczciwie posądzić, a nie wy-konywać polityczne wytycz-ne. Oczywiście, metoda skut-kuje tylko na pewien czas, bozaczną się do nich podchody,łeb podniosą układy i znowuczar wiary w prawo przyga-śnie. Ale chociaż przez jakiśczas słowo "trybunał" nie bę-dzie kojarzyć się z ustawką.

    Okrągły stół w sprawieprzyszłości województwa wy-pełniły w większości dyskusjeo podziale środków unijnychmiędzy miasta i gminy. Todużo mówi o naszym regio-nie. Nie istnieje wspólna ku-

     jawsko-pomorska tożsamość

    łącząca mieszkańców Cie-chocinka, Kruszwicy, Nakła iRypina, ale czy naprawdę naj-ważniejsze są dla nas liczby,wskaźniki i tabele? Kto dziśpamięta jak bardzo zabiega-no o odrębne województwo,którego w 1997 r. nie było narządowych mapach? Kto pa-

    mięta tę demonstrację w War-szawie, na którą mieszkańcówtrzech starych województwtrzeba było dowieźć setką au-tokarów, te emocje w prasie,rozmowy po nocach, akcjęzbierania podpisów zaini-cjowaną w Bydgoszczy przez

    Antoniego Szwalbe? Czy na-prawdę chodziło wtedy o pie-niądze? Dobrze wiedzieliśmy,że historycznie i tożsamo-ściowo będzie to może regionsztuczny, ale warto tę historięi tę tożsamość budować, sa-memu, nie jako peryeryjnaczęść Pomorza, Wielkopolski

    czy Polski centralnej.Jeśli kujawsko-pomorskie

    rozpadnie się dlatego, że je-steśmy niezadowoleni ze spo-sobu podziału środków unij-nych, to znaczy, że powstałoono wyłącznie dla doraźnychkorzyści i nie jesteśmy war-

    ci własnego województwa.Fakt, po przyłączeniu nasdo ościennych regionów niebędzie już dyskusji o pienią-dzach i podziałach dotacji.Jednak nie dlatego, że w koń-cu wszyscy będziemy zado-woleni. Po prostu nikt nas niebędzie chciał słuchać.

  • 8/19/2019 Tylko Toruń nr 61

    3/16

    W toruńskim środowisku kul-turalnym wrze. Na Facebookupuchnie w oczach grupa zjedno-czona ideą: "Nie dla likwidacjiKina Centrum..." Lokalna prasasugeruje, że chodzi o wieloletnikonflikt personalny pomiędzyKafą Jaworską, kierownikiemtegoż kina, a Markiem Żydowi-czem, kuratorem artystycznymCSW.

    Oboje od lat działają w świe-cie filmu. On kieruje słynnym naświecie Międzynarodowym Fe-stiwalem Sztuki Autorów ZdjęćFilmowych Camerimage, ona -Międzynarodowym FestiwalemFilmowym Tofiest. Mają jednakkompletnie inne spojrzenie narolę, unkcję, repertuar i sens kinadziałającego w narodowej insty-tucji kultury, jaką jest utrzymy-

    wane głównie z budżetu państwaCentrum Sztuki Współczesnej.Poziom emocji wokół tej spra-

    wy jest duży, obie strony wspo-minają o konsultacjach z praw-nikami. Mimo to, spróbujmy nakonflikt spojrzeć spokojnie.

    Od dawna Marek Żydowicz,dzięki staraniom którego Toruństał się siedzibą tak szacownej in-stytucji, jaką jest CSW, krytycznieprzyglądał się działalności otwar-tego w nim kina. Uważał, że jegorepertuar powinien być szcze-gólny, ściśle związany z misjąCSW, a więc popularyzacją sztukiwspółczesnej. Na marginesie, salaw CSW nie jest salą kinową, jejamfiteatralność jest połowiczna- połowa widzów ogląda głównietyły głów osób siedzących przednimi.

    Mimo tych niedogodnościKino Centrum przyjęło się wśródwyrobionych kinomanów. Pozafilmem ambitnym, pojawiały się jednak także tytuły popularne,będące w repertuarze multiplek-sów. Jak podkreśla dyrektor CSWWacław Kuczma, w minionymroku odbyło się zaledwie 5 spo-tkań z autorami dzieł filmowychi krytykami. To podstawowy za-rzut wobec Kafi Jaworskiej.

    W środowisku pojawiają się

    sugestie, że na relacje Żydowicz--Jaworska wpływ mają estiwaleprzez oboje prowadzone. Rywali-zacji być nie powinno, bo to im-prezy o różnej skali, ale...

    - Szczerze mówiąc, gdy zro-zumiałem, że Tofiest korzystaz uprzejmości CSW w dziwniedużym stopniu, chciałem ostrozareagować - wspomina WacławKuczma. - Jeśli według dawno za-wartej umowy Tofiest wynajmu- je na dziesięć dni nasze trzy sale

    za 3440 zł brutto, to chyba coś jestnie tak? Powstrzymał mnie jed-nak nie kto inny, a właśnie MarekŻydowicz. Przypomniał, że Tofi-est to dziś jedyny estiwal filmo-wy w Toruniu. Ale co do zmianyrepertuaru filmów w CSW odrazu mieliśmy podobne zdanie.

    Dzisiejszy, przejściowy - miej-my nadzieję - zastój w Kinie Cen-trum wywołany jest właśnie prze-chodzeniem na nowy repertuar.A przełomowy moment nastąpiłdokładnie 10 lutego o godzinie15.28. W tym momencie Kafa Ja-worska wysłała mailem do Kucz-my i Żydowicza program działal-ności kina na marzec. Zgodnie zwcześniej podpisanymi umowa-mi do 10 marca zaplanowano wnim codziennie po cztery seansefilmów "Lobster" i "Pokój". Od 11marca program uległ radykalnejzmianie. Zaplanowano pokazyz dyskusją, przeglądy, projekcjeokraszone spotkaniem z history-kiem, filmowe poranki dla dzie-ci, pokazy kina awangardowego.Ogólnie, Kafa Jaworska wymy-śliła bogaty program. Pytanie, czymożliwy do zrealizowania.

    - Jak najbardziej. Na takiedziałania pieniądze byśmy zna-leźli. To jest właśnie działalnośćzgodna z misją CSW - zapewnia

    Wacław Kuczma.Wtóruje mu Żydowicz.- Proszę zwrócić uwagę, że wy-

    słano to dwie minuty przed koń-cem pracy, podczas gdy byłemw USA. Różnica czasu 9 godzin.Dostałem to więc o świcie. Usia-dłem nad tym, gdy zakończyłemspotkania. I zaakceptowałem.Proszę, oto mój mail. Mam, jakwidać, drobne uwagi, ale ogólnie- program idzie w dobrą stronę.Tak ma pracować kino w tym

    miejscu.Problem w tym, że KafaJaworska oficjalnie akceptacjiprzełożonego nie otrzymała, bonastępnego dnia jej mąż doniósłmiesięczne zwolnienie lekarskie.

    - Nie przekazała obowiązkówswej zastępczymi, ta zaś wyja-śnia w swej notatce służbowej,że zgodnie z jej wiedzą programkina nie został zaakceptowany.I stąd obecny zastój - tłumaczyWacław Kuczma. - Trudno niewidzieć w tym jakiejś gry: wysy-łanie programu w ostatniej chwi-li, wiedząc, że akceptujący jest nadrugiej półkuli, a potem znika-

    nie na miesiąc... Nie kwestionujęzwolnienia lekarskiego, ale moż-na było chociaż zadzwonić.

    Co dalej z Kinem Centrum?Po pierwsze, ma je zastąpić Cen-trum Sztuki Filmowej. Sala mazostać przebudowana, wygłuszo-na i lepiej wyposażona. Jeśli cho-robowe kierowniczki się przedłu-ży, pojawi się nowy kurator kina.Będzie realizowana w nim am-bitna, edukacyjna wizja, zgodnaz kierunkiem wskazywanym odlat przez Marka Żydowicza. Czyzajmować się tym będzie w przy-szłości Kafa Jaworska? Podczaswtorkowej konerencji prasowej

    Wacław Kuczma tego nie wyklu-czył.- Nie myśmy rozpuścili plotkę

    o zamknięciu kina - podkreślił nakoniec Marek Żydowicz. - Chce-my jego rozwoju. Powstrzymajciesię państwo z ocenami do czasu,gdy nowy program zacznie dzia-łać. Pomóżcie nam tę instytucjębudować.

    Mimo licznych prób nie uda-ło nam się skontaktować z KafąJaworską.

    Tylko Toruń   marca

    3TO CZYTAJ

    R E K L AM A

    Przerwany seans w Kinie Centrum Jacek Kiełpiński | fot. Łukasz Piecyk

     Jedyne kino studyjne w Toruniu przechodzi kryzys. Mówi się o jego likwidacji . Liczni fani biją na alarm.

    Choć dyrekcja Centrum Sztuki Współczesnej zapewnia, że chodzi tylko o reorganizację, nadal mnożą się plotki

    ‘‘ SZCZERZE MÓWIĄC, GDY ZROZUMIA-

     ŁEM, ŻE TOFIFEST KORZYSTA Z UPRZEJMO-ŚCI  CSW W  DZIWNIE  DUŻYM  STOPNIU,CHCIAŁEM OSTRO ZAREAGOWAĆ.

  • 8/19/2019 Tylko Toruń nr 61

    4/16

    4 TO CZYTAJ

    Tylko Toruń   marca

    R E K L AM A

    Miało być 250 stopni Celsjusza.Gdy rodził się temat wierceńgeotermalnych w Toruniu naweto takich temperaturach mówio-no. Potem naukowcy doradzają-cy ojcu Tadeuszowi Rydzykowizeszli do 150 stopni. Wtedy za-powiadano, że tutejsza siłowniageotermalna będzie produko-wać prąd. Potem ciepło miałozasilić, poza kompleksem Wyż-

    szej Szkoły Kultury Społecznej iMedialnej oraz Świątynią MaryiGwiazdy Nowej Ewangelizacji iświętego Jana Pawła II, jeszczedodatkowo 40 tysięcy toruń-skich mieszkań. Dziś mówi sięgłównie o budowie aquaparku.Co jest w końcu z tą wodą?

    Minister środowiska JanSzyszko podczas szczytu klima-tycznego w Paryżu zapewniał, żesiłą i przyszłością Polski jest geo-termia. A najlepszym jej przykła-dem - toruński odwiert, który odlat czekał zaczopowany na obie-cany przed laty, a wstrzymany podojściu PO do władzy, zastrzyk

    pieniędzy. Minister mówił o 500tonach gorącej wody wypływają-cej w ciągu godziny. Nie chwaliłsię jednak jej temperaturą. Bo teżnie ma czym.

    - Ojca dyrektora otaczali na-ukowcy-wizjonerzy wieszczącytu jakieś gejzery. Geolodzy, w tym ja, próbowaliśmy tłumaczyć, że to

    nieporozumienie. Ojciec dyrek-tor reagował zawsze podobnie:uznawał nas za ludzi małej wia-ry - wspomina dr Marian Kiełt,emerytowany pracownik toruń-skiej "Geofizyki", z ramienia któ-rej prowadził badania wielu pol-skich odwiertów geotermalnych.- W 2011 roku byłem na kilkuspotkaniach z ojcem dyrektoremi mówiłem zgod-

    nie z wiedzą, któ-rą posiadam: Tunie warto wiercić.Będzie tak, jakBóg da! - riposto-wał ojciec dyrek-tor. Tam - poka-zywał palcem wdół - jest praw-dziwe piekło! A ja na to: Tam,akurat, takiego ażpiekła nie ma...

    Ostatecznie jednak stanęło na piekła ujarz-mianiu - tak określał wierceniatoruński zakonnik. Pochłonęło togigantyczne pieniądze. Samo wy-

    wiercenie otworu eksploatacyjne-go GT-1 kosztowało 29 milionówzłotych. Jednak instalacja geo-termalna może ruszać dopierowtedy, gdy kilkaset metrów dalejpowstanie otwór drugi - zatła-czający, do którego trafiać będziepod ciśnieniem wydobyta wodageotermalna, gdy odda już swe

    ciepło. Na otwór GT-2 wydano 21milionów.

    - Podczas wierceń nie liczo-no się z kosztami. W otworzeeksploatacyjnym zastosowanonajdoskonalszą i najdroższą tech-nologię, rury z włókna szklanego- dodaje Marian Kiełt. - Chodziłoo przeciwdziałanie korozji wywo-ływanej przez ciepłą solankę. Tra-

    dycyjne rury stalowe zardzewia-łyby po około 20 latach. Możnabyło na to jednak machnąć ręką,bo tak długo żadna instalacja

    geotermalna nie będzie działać.Ale na tej budowie wszystko mu-siało być najwyższej jakości, stądte fiberglassy...

    Na czym opierał swe przeko-nanie toruński geolog przekonu- jąc zakonnika, by ten odstąpił odwierceń?

    - Geotermią zajmujemy się w

    Toruniu od lat. Polska jest dośćdobrze pod tym względem prze-badana. Sama toruńska "Geofizy-ka" wykonała pomiary geofizycz-ne w ok. 3700 otworów na tereniekraju - tłumaczy Marian Kiełt.- Istnieje atlas wód geotermal-nych pro. Wojciecha Góreckiego,który określa temperatury wodyw okolicach Torunia na ok. 55-60

    stopni. Po-

    twierdzająto wynikiu z y s k a n ez odwiertubadawcze-go w pobli-skim Lubi-czu. Tamw latach1978/9 do-kopal iśmysię do 6000metrów iuzyskaliśmy

    naprawdę dużo cennych danych.Ale, zdaniem ojca Rydzyka, byłto... "odwiert komunistyczny".

    Otwór eksploatacyjny GT-1 w

    Porcie Drzewnym sięgnął prawie3000 metrów. Wówczas to ogło-szono, że uzyskano temperaturę90 stopni. Zapanowała euoria.Dokopano się jednak do skał ila-stych o tej temperaturze, a wodyz tego poziomu uzyskano zale-dwie... 60 litrów. Okazało się, żewarstwa wodonośna jest nieco

    płycej - na 2350 metrach.- Odkryliśmy tam wodę o

    temperaturze 56 stopni - dodajetoruński geolog. - Po wydobyciuna powierzchnię woda ochładzasię o jakieś 4 stopnie. Zawiera aż120 gramów soli w litrze. Jest towięc gęsta solanka. Nie nadaje siędo bezpośredniego użycia, cho-ciażby w basenach, jak to robią wUniejowie, gdzie woda ma 8 gra-mów soli w litrze.

    Woda o tak potężnym zaso-leniu jak w Toruniu może służyć

     jedynie jako źródło ciepła, któreoddawać będzie wodzie czystejpoprzez wymiennik.

    - Odwiert ma bardzo dobrąwydajność, powyżej 3000 metrówsześciennych wody na godzinę oniezłej temperaturze, bo powyżej60 stopni - ocenia z kolei JacekKapuściński z firmy "POLGEOL",która nadzorowała wiercenia.

    Oficjalnie, w koncesji wydanejprzez toruński Urząd Marszał-kowski, zapisano, że woda z GT-1ma 60,5 stopni Celsjusza na wy-pływie.

    - To błąd - zapewnia MarianKiełt. - Nie wiem, na jakiej pod-

    stawie tak uznano. Byłem świad-kiem jęku zawodu, gdy zmie-rzono 56 stopni. Nie rozumiem,czemu podaje się wartość niecozawyżoną. Choć to i tak niewielezmienia. Bez dogrzewania z in-nych źródeł, tak jak w Pyrzycachi Zakopanem, w Toruniu się nieobejdzie. A wydajność też spad-nie. Bo zawsze spada po jakimśczasie.

    I wreszcie najważniejsze.Wszystkich, którym się wydaje,że 26 milionów dla toruńskiejgeotermii to kwota duża, trzebazdecydowanie ostudzić. Pomija- jąc ogromne koszty rekonstrukcjiobu otworów, budowy instalacjinaziemnej, trzeba... już zacząćmyśleć o kolejnych wierceniach.Wtłaczanie powracającej podziemię wody wiążę się bowiemz dość szybkim, w ciągu okołoroku, zapychaniem otworu zatła-czającego.

    - Ale można to już będzie ro-bić bez badań, więc wyjdzie niecotaniej, ok. 19 milionów - macharęką Marian Kiełt, zastrzegajączarazem, że nie jest przeciwni-kiem geotermii, ani Kościoła, aniojca dyrektora, ani tym bardziejPana Boga. - Geotermia jest zna-komitym rozwiązaniem, ale na-prawdę nie w tym miejscu. Koło

    Włocławka chociażby można sięspodziewać wody o temperaturzeok. 80 stopni. Tam można pomy-śleć o jej eksploatacji. Ale tu, wtoruńskim Porcie Drzewnym, bę-dzie sprawiać sporo kłopotów. Botutejsze piekło jest naprawdę dośćchłodne, a do tego bardzo słone.Przykro mi, ale taka jest prawda.

    Chłodne piekło ojca dyrektora

    Za sprawą -milionowego odszkodowania wrócił temat toruńskiej geotermii. W cieniu sporu o poli-

    tyczny wymiar inwestycji redemptorysty znika istota sprawy, czyli pytanie: jak ą wodę kryje ziemia pod

    kompleksem powstającym w Porcie Drzewnym i jakie są jej właściwości?

     Jacek Kiełpiński | fot. Łukasz Piecyk

    ‘‘  PODCZAS  WIERCEŃ  NIE  LICZONO  SIĘ Z  KOSZTAMI. W OTWORZE  EKSPLOATACYJ-NYM  ZASTOSOWANO  NAJDOSKONALSZĄ I NAJDROŻSZĄ TECHNOLOGIĘ.

  • 8/19/2019 Tylko Toruń nr 61

    5/16

    5WYWIAD

    R E K L AM A

    „Diwą” zaglądacie w głąb ludz-kich emocji.

    MB: Kilka razy usłyszeliśmy,że spektakl jest terapeutyczny.Otwieramy widza na emocje, któ-re odnajdujemy u siebie. Wspól-na wibracja to budulec dramatu,który oparty jest na aktorze. Wtrwającej ciszy wytwarza się cha-rakterystyczna chemia, która łą-czy artystę z widzem. I to właśniedla tych chwil warto uprawiać tenzawód.

    Spektakl skierowany jest główniedo kobiet. Co z niego wyniosąmężczyźni?EH: Mówimy o kobietach, botaka jest treść duodramatu, jed-nakże główną rolę grają tu emo-

    cje. Między wierszami dostrzecmożna problem obopólnego nie-zrozumienia. Zamiast walczyć ouwagę, zainteresowanie innychi sukcesy, warto pomyśleć o lep-szym wyrażaniu swoich emocji ipotrzeb naszym najbliższym. A tekażdy interpretuje przez pryzmatswoich braków.MB: Sztuka to doskonałe odnie-sienie do relacji damsko-męskich.Szukając wspólnych cech, za-praszamy się do swoich światów.Spektaklem gramy na najdelikat-niejszych strunach w człowieku.

    Debiutująca w dramacie Edy-ta Herbuś i dama polskiej sceny

    Małgorzata Bogdańska – nie bezprzyczyny to akurat Panie wykre-owały postaci w tym spektaklu.EH: Jest to pewne uproszczenie.

    Helena, którą gra Małgosia, jestaktorką starszej daty i żyje w niejprzekonanie, jakoby prawdziwysukces zbudowany jest na cierpie-niu. Lana, jej córka, buntuje sięprzeciwko takiej postawie. Wie,że można być dobrym aktorem inie płacić za to tak wysokiej ceny.

    Mam wrażenie, że Helenę boli

    przemijanie. Aktor nieutrwalonyna taśmie jest zapomniany?MB: Ten problem w niej narasta.Kiedyś grała główne role, dziś od-

    chodzi. W jej ślady wchodzi cór-ka. Boi się stwierdzić, że ta możebyć równie dobra, jak ona.EH: Helena poświęciła teatrowiwszystko. I to jest kluczowa kwe-stia.

    Panie zaś wiele poświęciły dlaspektaklu. Odniósł on niesamo-wity sukces.

    EH: Każda kobieta marzy o takiejroli. Fantastyczne wsparcie reży-sera pozwoliło nam stworzyć cośpięknego i otworzyć się na nowe

    doznania.MB: Edyta obawiała się, że wi-dzowie będą przychodzić i spraw-dzać, jak się z tą rolą mierzy. Nascenie spotkały się kobiety, którekochają teatr. Gdy rozpoczynały-śmy pracę nad „Diwą”, nasz bu-dżet był zerowy. Każdy z nas wło-żył w ten projekt całe swoje serce.Bo bez teatru aktor nie istnieje.

    Tu są emocje, które widać na na-szych twarzach. Spektakl zmienianam rysy. Ale dzięki temu przed-stawienie jest autentyczne.

    Jak na pustej scenie wytworzyćtaką intymność?

    EH: Uczciwość i otwarte serca –to jest podstawa. Nie ściemniać,nie udawać.

    Pani Edyto, dramat Panią wcią-ga...EH: Mam wrażenie, że nawetmnie przytłoczył. Ubiegły rokupłynął mi pod znakiem ról dra-matycznych, zarówno w teatrze,serialu, jak i filmie. Na początkubyła „Diwa”, później film „Miłośćw mieście ogrodów”, gdzie za-grałam tancerkę, która w wynikuwypadku traci władzę w nogach.Niedawno skończyłam zdjęcia doserialu, w którym wcielam się w

    postać Poli Negri. Dziś mam po-trzebę opowiedzieć historię po-przez uśmiech.

    Spektakl „Diwa” kończy Pani mo-nologiem: „Jestem niezmiernieszczęśliwa i dumna, że mogę staćna deskach sceny, która, mam na-dzieję, będzie moim domem”. Jest już?EH: Chyba za wcześnie na takiestwierdzenia. To są dopiero mojeplany. Cieszę się, że otwierają sięprzede mną wielkie sceny. Zbie-ram doświadczenie, idą niezna-ną mi drogą. Każdy dzień mnieumacnia i czyni świadomą artyst-ką, która otrzymuje coraz więcejnarzędzi do rzeźbienia siebie iswoich marzeń. Nie chcę spełnićich za szybko.

    Nie ściemniać, nie udawać fot. Łukasz Piecyk

    Dwa krzesła, kartka i one – artystki dwóch różnych światów od roku razem odsłaniają swoje najgłębsze emocje w duodramie

    „Diwa”. Z debiutując ą na deskach teatru Edytą Herbuś i dam ą polskiej sceny Małgorzatą Bogdańską rozmawiał Michał Ciechowski

    Tylko Toruń   marca

  • 8/19/2019 Tylko Toruń nr 61

    6/16

    6

    Tylko Toruń   marca

    WŁASNE PODWÓRKO

    - Od ponad trzydziestu lat cze-kamy na ten remont. Wszyscy

     jesteśmy z tej przebudowy zado-woleni - zapewniają mieszkańcylicznie przybyli na spotkanie zprzedstawicielem MiejskiegoZarządu Dróg na rozkopanym

    skrzyżowaniu ul. Storczykowejz Tulipanową. - Wszyscy z sąsia-dami poznaliśmy projekt, terazuzgadniamy już tylko szczegóły.

    Tulipanowa to jedna z toruń-skich ulic objętych programem"Zaprojektuj ulicę". Wcześniej wten sposób, czyli przy czynnymudziale mieszkańców, wyremon-towano w Toruniu ul. Uśmiechu,Winogronową, Strehla, Piwnikaoraz Stawki Południowe. Miesz-kańcy Tulipanowej w maju ubie-głego roku zapoznali się ze wstęp-nym projektem, który uwzględniłpotem ich sugestie. Chodziło o

    liczbę i rozkład miejsc parkingo-wych, położenie chodników i pa-sów zieleni.

    Najważniejsze było podłącze-nie kanalizacji deszczowej, którejw tym miejscu nigdy wcześniejnie było. Dlatego na Tulipanowejpo silnych opadach dochodziło

    do podtopień. Rura odpowiedniejśrednicy została już wkopana. Naczas poważnych robót ziemnychmieszkańcy zostali pozbawienimożliwości dojazdu do swoichdomów. Jak to znieśli?

    - Samochody porozstawiali-

    śmy po okolicznych parkingach.Nikogo to jednak nie denerwuje.Rozumiemy, że zachodzi napraw-dę gruntowana zmiana. Trzebasię przemęczyć - podkreśla jedenz mieszkańców. - Możemy wieleznieść.

    Ulica zyska nowe oświetlenieLED. Stare latarnie jednak pozo-staną. Są bowiem zarazem słupa-mi, które wykorzystuje Energe-tyka, dostarczając do budynkówenergię elektryczną. Opiniamimieszkańcy różnią się, co doniewielkich terenów zielonych.Zdaniem niektórych - zieleń jestkonieczna, inni uważają, że miej-

    sca te służą głównie psom w wia-domych celach.- A ja potem sprzątam... -

    wtrąca jedna z kobiet.Ale ostatecznie dochodzi do

    konsensusu, mieszkańcy zapew-niają, że o ostateczny wygląd uli-cy się nie pokłócą.

    Kamila Szurpita z MZD do-pytują nawet o atesty kostki be-tonowej, którą zostaną wyłożonechodniki. Pytania o gwarancjewykonawcy uzasadniają świado-mością, że na kolejny podobnyremont Tulipanowej przyjdziepoczekać kilkadziesiąt lat.

    - Projektem jest objęta całaTulipanowa, czyli także odcinekpo drugiej stronie ul. Kwiatowej -tłumaczy Kamil Szurpit. - Jednaktamten ragment będzie wykona-ny w przyszłym terminie. W po-dobny sposób realizowana będzieul. Chabrowa oraz ul. Tataraków,Czapli i Lilii Wodnych.

    Remontowana w tej chwiliul. Tulipanowa ma długość 150metrów. Wykonawcą jest firmaTransbruk. Zakończenie inwe-stycji zaplanowano na 25 maja.Mieszkańcy już dziś umawiają się

    na huczną imprezę z tej okazji.Co najciekawsze i cenne, podczaszebrania u wylotu ich ulicy wieluprzyznało, że dzięki przebudowienadarzyła się wreszcie okazja po-znać sąsiadów. To taki dodatko-wy plus programu "Zaprojektujulicę". Społeczny.

    R E K L AM A

    Ich ulica, oni decydują

     Jacek Kiełpiński | fot. autor

    Remont totalny Tulipanowej na Wrzosach. Mieszkańcy wzięli udział w progra-

    mie „Zaprojektuj ulicę” i z uwagą doglądają każdego etapu inwestycji - od projek-

    tu do realizacji

    Mieszkańcy oblegają Kamila Szurpita z MZD tłumaczącego najdrobniejsze szczegóły projektu przebudowy ulicy Tulipanowej, która dziś jest niedostępnym dla ich aut placem budowy.

    Ścieżka rowerowa, elementymałej architektury oraz terenyzielone – tak wygląda wstępnyprojekt rewitalizacji BulwaruFiladelfijskiego, której podej-mą się architekci z Katowic.

    W planach jest stworzeniemiejsca otwartego i przyjazne-go turystom. Koncepcja zakładawiele wariantów wykorzystaniaprzestrzeni bulwaru przy jak naj-mniejszej ingerencji w panoramęStarego Miasta. Otwarte tere-ny trawników i placów stworzą

    przestrzeń do aktywnego wypo-czynku i spotkań.- Na przedłużeniu istnieją-

    cych ulic, bram i murów StaregoMiasta pojawią się ławki, pochyl-nie i schody – inormuje SylwiaDerengowska z Urzędu MiastaTorunia. – Obiekty, które po-wstaną na bulwarze, będą mogłypełnić różne unkcje, które za-proponowane zostaną w koncep-cji pokonkursowej.

    Bulwar finalnie ozdobią także

    tereny zielone, które charaktery-zować będzie zmienność kolory-styczna w ciągu roku. Wprowa-dzenie roślinności spełni unkcjęekologiczną i estetyczną, a takżewypoczynkową. Wszystko przy-stosowane zostanie do okreso-wego podtapiania wodą, co wToruniu następuje średnio raz wroku.

    - Prace rewitalizacyjne obej-mą także bezpośrednio ulicęBulwar Filadelfijski oraz częśćdrogi św. Jakuba – dodaje urzęd-niczka. – Zostanie zamontowane

    nowe oświetlenie, a także moni-toring.Umowa na prace przy bulwa-

    rze została podzielona na czteryetapy – opracowanie koncep-cji programowo-przestrzennej,przygotowanie dokumentów,opracowanie projektu budowla-nego oraz kosztorysy i wykona-nie. Projekt gotowy ma być dosierpnia 2017 roku.

    (MC)

    Nowe nabrzeże

  • 8/19/2019 Tylko Toruń nr 61

    7/16

    7BLOKOWISKO

    Tylko Toruń   marca

    Powód problemów parkingo-

    wych jest prozaiczny – liczbamiejsc, w których można byłozostawić samochód, rozpla-nowana była dziesięcioleciatemu. Teraz większość rodzinma przynajmniej jedno, a czę-sto dwa lub nawet trzy auta.Miasto dobudowuje dodatko-we miejsca, ale tych brakowaćbędzie cały czas, bo zabudowa,chociażby na Rubinkowie, jestdość zwarta. Wyjściem mogąbyć parkingi wielopoziomowe.

    - Sąsiedzi dzwonią bardzoczęsto do straży miejskiej, jaktylko człowiek zaparkuje auto zablisko budynków – mówi Paweł,do niedawna mieszkaniec blo-ku przy ulicy Piskorskiej. – Niepatrzą na to, czy samochód za-gradza drogę, czy nie. To grupaludzi, którzy zajęć szczególnychnie mają, więc zajmują się dono-szeniem. A rano trzeba szukaćstrażników, żeby zdjęli blokadę.Często śmieją się oni, że to przezżyczliwość sąsiadów.

    A parkowanie w miejscachniedozwolonych bądź kontro-wersyjnych wokół bloków wewschodniej części Torunia jestnagminne. Kierowcy, nie widząc

    innej opcji, po kilkunastominu-towych poszukiwaniach zosta-wiają swoje samochody na chod-nikach, skrajach jezdni, a częstotakże na terenach zielonych.

    W toruńskiej straży miejskiejusłyszeliśmy, że municypalnimają sporo zgłoszeń o łamaniu

    przepisów przez parkujących.Zapewniają, że kierują się jednakzdrowym rozsądkiem i jeżeli ktośnie dopuszcza się rażącego łama-nia przepisów i robi to pierwszyraz, to najczęściej kończy się napouczeniu i wskazaniu legalnegomiejsca parkingowego.

    Ale takich nieopodal blokówprzy ulicy Łyskowskiego, Dzie-wulskiego czy na osiedlu NaSkarpie po prostu brakuje.

    - Ci, którzy budowali te osie-dla dziesięciolecia temu, nieuwzględnili w planach takiegorozwoju motoryzacji – mówi Ry-szard Kłosowski, były sze MZDw Toruniu. – To nie miasto win-no jednak inwestować w nowemiejsca parkingowe, a same

    spółdzielnie. Przecież to odręb-ne podmioty. Magistrat możepomagać w tej mierze poprzezułatwianie dojazdów do osiedliczy miejsc postojowych, ale niewydawać publiczne pieniądze nabudowę parkingów, na przykładwielopoziomowych, o których sięwspomina.

    Dla samych mieszkańcówosiedli większego znaczenia, ktote miejsca wybuduje, nie ma.

    Wielu nawet nie interesuje siętym, kto powinien za to odpo-wiadać. Szansą na duże, wielopo-ziomowe parkingi, mogą być, jakto zwykle bywa, środki unijne.Co ciekawe, są jednak i przeciw -nicy budowy takich konstrukcji.

    Z konsultacji społecznych

    dotyczących takiego parkinguwielopoziomowego przy ulicyDziewulskiego wynika, że niewszyscy są zwolennikami takiegorozwiązania. Część osób chce in-nej lokalizacji, jeszcze inne wcalenie dostrzegają potrzeby budowytakich miejsc, a raczej wskazująna uciążliwości związane z istnie-niem takiego parkingu.

    Wydział Architektury i Bu-downictwa UM już nieoficjal-nie wskazuje, że z tej lokalizacjizrezygnuje. Bo dwóch Polakówdecydujących o jednej kwestii,szczególnie sąsiadów, zazwy-czaj musi mieć odrębne zdanie.Mimo że jeden z nich samocho-du nie ma.

    Na tę liczbę nie projektowanoTomasz Więcławski | fot. Łukasz Piecyk

    Parkingi wokół dwóch dużych toruńskich osiedli są od lat utrapieniem mieszkańców. A raczej

    ich brak. Już po . trudno o w pełni legalne mi ejsce do zostawienia auta blisko domu Mieszkanka Rubinkowa za-miast syna w volkswagenie zo-baczyła za kierownicą obcegomężczyznę. Szybko okazało

    się, że nie jest to również ża-den z kolegów syna. Policjancinatychmiast ruszyli w pościgza przestępcą. Odcięli męż-czyźnie drogę ucieczki przyPlacu Daszyńskiego. Teraz ga-gatek może trafić do więzieniana... 15 lat.

    Tak surowa kara może byćna niego nałożona, dlatego że jest recydywistą. Niemieckieauto próbował podprowadzićz parkingu przy ul. Konstytu-cji 3 Maja. Funkcjonariusze po

    otrzymaniu zgłoszenia zadecy-dowali, że jeden z radiowozówzablokuje poruszającego siękradzionym autem mężczyznę zprzodu, a drugi z tyłu.

    - Na domiar złego w konse-kwencji okazało się, że złodziej,prowadząc auto miał dwa pro-mile alkoholu w organizmie– mówi Wioletta Dąbrowska,rzecznik prasowy KMP w Toru-niu. – Sprawę przejęli śledczy zKomisariatu Policji Toruń Ru-binkowo. Jak się okazało, męż-czyzna w przeszłości był już ka-

    rany za podobne przestępstwa,a w lutym minionego roku opu-ścił zakład karny, gdzie odbywałkarę pozbawienia wolności. Sądaresztował go na najbliższe trzymiesiące.

    (WT)

    Złodziejna bani

    Parking przy ulicy Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Tu z miejscem postojowym jest już pro -blem późnym popołudniem.

    R E K L AM A

  • 8/19/2019 Tylko Toruń nr 61

    8/16

    8

    Tylko Toruń   marca

    LEWOBRZEŻNI

    Drogi u podstaw Joanna Koszczka | fot. Łukasz Piecyk

    Ulica Turkusowa na Stawkach uzyska nowy standard. Jakie ulice

    na Rudaku i Podgórzu zostaną również przebudowane w tym roku?

    Mieszkańcy Torunia mogą nie-odpłatnie dostarczać odpadykomunalne do nowo otwartegoskładowiska, które znajduje sięprzy ulicy Drzewieckiego 15-15a. Zostało ono otwarte przezMiejskie PrzedsiębiorstwoOczyszczania. Jest to już drugiPunkt Selektywnej Zbiórki Od-padów Komunalnych zlokalizo-wany w grodzie Kopernika.

    - Umowa zawarta z miastemna lata 2013–2015 zakładaławbudowanie dwóch PSZOK-ów– mówi Magdalena Krzyżanow-ska, rzecznik prasowy MPO wToruniu.

    Pierwszy znajduje się przy uli-cy Kociewskiej 35a, drugi w lewo-brzeżnej części Torunia. Miesz-kańcy Torunia mogą dostarczaćtam m.in. papier, tekturę, metale,opakowania wielomateriałowe,tworzywa sztuczne, szkło, odpa-dy zielone, zużyte baterie i aku-mulatory, chemikalia, przetermi-nowane leki, odpady komunalneulegające biodegradacji, tworzy-wa sztuczne, odpady wielkogaba-rytowe – tj. meble, niepotrzebny,zużyty sprzęt gospodarstwa do-mowego oraz opony. Wszystkieodpady komunalne pochodzącez gospodarstw domowych przyj-mowane są w każdej ilości. Pozatym odpłatnie można składować

    odpady budowlane i rozbiórko-we.

    - Każdy mieszkaniec Toru-nia może przyjechać do punktui pozostawić dowolną ilość od-powiednio posegregowanychodpadów komunalnych – dodajeMagdalena Krzyżanowska. – Pra-cownik punktu wskaże, w którymmiejscu te odpady należy złożyć.Gdy istnieje taka potrzeba, jestmożliwość wynajęcia transportu.

    Należy pamiętać o segregacji,ponieważ PSZOK nie przyjmujezmieszanych odpadów komunal-

    nych. Nie będą odbierane rów-nież materiały zawierające azbest,odpady, które nie pochodzą zgospodarstw domowych oraz tew ilościach wskazujących na pro-wadzenie działalności gospodar-czych.

    Punkt jest czynny od ponie-działku do piątku w godzinach10.00–18.00 oraz w soboty wgodz. 10.00–14.00. Na miejscupracownik punktu udzieli inor-macji, jak należy przekazać od-pady. Należy jednak pamiętać, byzabrać ze sobą dowód tożsamo-ści, ponieważ pracownik możeo niego poprosić w celu spraw-dzenia adresu zamieszkania oso-by oddającej odpady. Punkt jestbowiem przeznaczony wyłączniedla mieszkańców Torunia.

    Bliżej doskładu

     Joanna Koszczka

    Nowy Punkt Selektywnej Zbiórki Odpadów Komu-

    nalnych znajduje się w lewobrzeżnej części miasta

    R E K L AM A

    Toruń od kilku lat realizujeprogram budowy i moder-nizacji dróg osiedlowych. Wlewobrzeżnej części miastawykonywana jest obecnie odpodstaw ulica Turkusowa.Inwestycja realizowana jestna odcinku 395 metrów od

    ulicy Szmaragdowej do To-pazowej. Łączny koszt wyno-si ponad 607 tysięcy złotych.Droga zostanie oddana doużytku już w czerwcu.

    - W trosce o bezpieczeń-stwo mieszkańców na ulicyTurkusowej powstaną skrzy-żowania z wyniesioną po-wierzchnią – mówi AgnieszkaKobus-Pęńsko z MZD. – Bę-dzie tutaj miało miejsce pod-niesienie tarczy skrzyżowaniado poziomu chodników przy

     jezdni. Ma to wymusić na kie-

    rowcach zmniejszenie pręd-kości pojazdu, a tym samymzachowanie większej uwagi.Nawierzchnia skrzyżowania

    dodatkowo zostanie wykona-na z kostki brukowej w od-miennym od ulicy kolorze,aby była łatwiej dostrzegalnaprzez kierowców.

    Ulica Turkusowa do tejpory nie posiadała utwardzo-nej nawierzchni ani chodni-

    ków. Wspomniany odcinekzostał przekazany wykonawcydo przebudowy na początkugrudnia 2015 roku. Obecnietrwają na niej prace budowla-ne, podczas których ma zostaćwykonane odwodnienie, jezd-nia z kostki i chodnik.

    Na ten rok na lewobrzeżnejczęści Torunia zaplanowanych

     jest jeszcze kilka inwestycji,związanych z budową i mo-dernizacją dróg osiedlowych.Mieszkańcy Stawek w tymroku otrzymają jeszcze nowenawierzchnie na ulicy Rataj-

    czaka, Zimowej (od Łódzkiejdo ul. Zimowej 21), Włocław-skiej (odcinek do budynku nr31), Husarskiej (na odcinku od

    ul. Grota-Roweckiego do ul.Artyleryjskiej), Dobrzańskie-go-Hubala, Nenuarów, Topa-zowej oraz ul. Balewskiego (odul. Korantego). Zacznie sięrównież pierwszy etap budo-wy ulicy Trzcinowej, na któryobecnie został ogłoszony prze-

    targ. Na Podgórzu zostanieprzebudowana ul. Przesmyk(od ul. Łozowej do wykonane-go już odcinka) oraz ulica Krę-ta (od skrzyżowania do nr 41).Natomiast Rudak wzbogaci sięo nową nawierzchnię na ulicyOleńki (od skrzyżowania z ul.Pana Wołodyjowskiego) orazStarej Drogi (od Okólnej doPana Tadeusza). W Czernie-wicach w plac budowy zamie-nią się drogi na ulicy Małej iBratniej. Łącznie na tereniecałego miasta zaplanowanych

     jest 6 kilometrów nowych na-wierzchni dróg osiedlowych ołącznej kwocie 13,5 milionówzłotych.

  • 8/19/2019 Tylko Toruń nr 61

    9/16

    9

    Tylko Toruń   marca

    BYDGOSKIE

    Estakada, tunel pod ogrodem,wykorzystanie byłej bocznicykolejowej – od lat rozważane sąrozmaite rozwiązania tego pro-blemu. Faktem jest jednak, żedwustumetrowy odcinek nigdynie został rozpracowany przezwładze miasta. Nie ma i nigdynie było planów na poprowa-dzenie w tym miejscu średni-cówki.

    Ten problem istnieje przynaj-mniej od 1986 roku, kiedy to wil-la należąca do znanego w mieście

    proesora Roberta Karaszewskie-go została wpisana do rejestruzabytków przez ówczesnego wo- jewódzkiego konserwatora. Odtego czasu wszyscy, którzy plano-wali przebieg trasy średnicowej, anie jest ona pomysłem ostatnichlat, musieli mieć na uwadze, żedwieście metrów od Szosy Cheł-mińskiej do ulicy św. Józea za-wsze będzie problemem.

    - Planu na ten odcinek w dal-szym ciągu nie ma – mówi wprostElżbieta Przyjemska-Kociołek zMiejskiej Pracowni Urbanistycz-nej. – Specjaliści od kwestii dro-gowych analizują możliwość roz-wiązania tego problemu.

    Sęk w tym, że analizują odwielu lat, a rozwiązania wcale nie

    widać.- Trudno mi mówić o jakimś

    terminie wpisania do planu prze-biegu tej trasy na tym odcinku –odpowiada urzędniczka. – Tam jest bardzo wąsko i jest to sporyproblem.

    Dopytana przedstawicielkaMPU przyznaje, że rozważana jest nadal estakada nad tym tere-nem, a także tunel pod zabytko-wym ogrodem. Drogowcy myślątakże, w jaki sposób zagospoda-rować na potrzeby średnicówki

    bocznicę kolejową biegnącą wkierunku magazynów przy ulicy

    Bema. Problem w tym, że nadalsą to tylko dywagacje.

    Kłopot z tunelem pod ogro-dem willi z 1932 roku związany jest także z aktem, że mógłby onbyć tylko jednojezdniowy. A tozła wiadomość dla toruńskiegoszpitala na Bielanach, bo połącze-nie dwupasmówką z autostradądla rozbudowującego się obiektumiałoby znaczenie niebagatelne.

    Na naszych łamach proe-sor Karaszewski jednoznaczniewskazywał już, że jego rodzina

    nie jest stroną w sprawie, a wszel-kie negocjacje w tej mierze toczą

    się między miastem a urzędaminadzoru konserwatorskiego.

    Wszyscy interesujący się spra-wami miasta wiedzą, że ten teren jest osią sporu od dziesięciole-ci. To tzw. czarna dziura, któranadwyręża w sposób poważnysensowność projektu trasy śred-nicowej, mającej w założeniu byćtrasą Wschód-Zachód. Na jej za-chodnim krańcu problem stano-wi omawiane dwieście metrów, ana wschodnim droga w obecnymkształcie kończy się rozjazdem„prawo-lewo” przy ul. Skłodow-

    skiej-Curie.- Jak to jest, że w tym mieściekażda trasa nie może zostać prze-prowadzona do końca? – pytaretorycznie Jakub, mieszkaniecKoniuch, stały użytkownik to-ruńskich ulic. – Zawsze kolejnainwestycja napotyka jakiś pro-blem. Trasa nowomostowa niewyprowadza realnie ruchu zmiasta na północ w sensownysposób, a średnicówka zaczynasię i kończy w miejscach dośćkuriozalnych. Do tego w jednymmiejscu skrzyżowaniem z wyspą,podobnym do ronda.

    A problem dwustu metrów odSzosy Chełmińskiej wydaje się

    węzłem gordyjskim – nie do roz-plątania przez najbliższe lata.

    Nie do minięcia przez lata

    Tomasz Więcławski | fot. Łukasz Piecyk

    Te dwieście metrów planowanej trasy średnicowej stanowi największy problem drogowy miasta od wielu

    lat. Kiedy pytamy urzędników o przebieg drogi od Szosy Chełmińskiej do ulicy św. Józefa, spuszczają wzrok.

    Zabytkowa willa i ogród rodziny Karaszewskich wydają się nie do obejścia

    Spodobałmu sięplecakZa próbę rozboju 28-latkowi zTorunia grozi 12 lat więzienia.Zabronionego czynu próbowałdokonać na skrzyżowaniu ulic

    Bydgoskiej i Sienkiewicza. Cociekawe, policjanci znaleźli goleżącego w tym miejscu, boofiara, którą sobie upatrzył,obezwładniła go gazem pie-przowym.

    Wszystko działo się w białydzień, bo około godziny 12.30.Kamery monitoringu zareje-strowały mężczyznę leżącego wtym rejonie. Na numer alarmo-wy policji zadzwonił 31-latek,który chwilę wcześniej mógłstać się ofiarą rozboju.

    - Zrelacjonował on dyżurne-mu, że został zaatakowany przeznieznanego mężczyznę, który

    próbował wyrwać mu plecak istraszył pobiciem – mówi Wio-letta Dąbrowska, rzecznik pra-sowy KMP w Toruniu. – W tymmomencie pokrzywdzony użyłgazu pieprzowego, a mężczyznaprzewrócił się.

    Na miejsce wezwano pogo-towie i krewki napastnik trafiłw asyście unkcjonariuszy doszpitala. Tam udzielono mupomocy, ale szybko musiał za-mienić salę chorych na celę. Worganizmie miał ponad promilalkoholu. Mężczyzna był już ka-rany za przestępstwa przeciwkomieniu i łamanie ustawy o prze-

    ciwdziałaniu narkomanii. (WT)

    R E K L AM A

  • 8/19/2019 Tylko Toruń nr 61

    10/16

    10

    Tylko Toruń   marca

    R E K L AM A

    WYWIAD

    Jak Pan patrzy na sprawę teczki"Bolka"?Nie mam żadnych podstaw, bysądzić, że dokumenty, które trzy-mał Kiszczak są trene. Sze po-licji wiedział, co ma. To jest tenponury epizod w życiu Wałęsy,który on starał się zatrzeć i używałdo tego swej władzy, gdy był pre-zydentem. Ja to wszystko bardzoprzeżyłem i przeżywam. Jego hi-storia ma bowiem wpływ na mojąhistorię. Tego nie da się rozplątać

     już w tej chwili. To jest taka skaza,której nie da się usunąć. A mógłprzecież ktoś inny chwycić wtedyza ster, to był przypadek, że aku-rat on się znalazł.

    A może to jednak nie przypadek?Może. Wiem, że tak wielu uwa-ża. Gdybym jednak uwierzył, żeprzez Wałęsę Służba Bezpieczeń-stwa sterowała całym ruchem,to bym napluł na historię moichkolegów, przyjaciół. Zakładającnawet najczarniejszy scenariusz,że jednak to oddziaływanie służbpoprzez "Bolka" było, to i takwiększość z nas zna swoje życio-rysy i wie, co koledzy robili, że to

    miało sens i złożyło się na wol-ną Polskę. Ale teraz to wszystko jest poddawane w ocenie. To jestszczególnie bolesne.

    Oceniają często ludzie młodzi,którzy nie mają pojęcia o tamtychczasach.Kończyłem studia na Politech-nice Gdańskiej w grudniu 1970

    roku. Oczywiście, nie miałemwtedy pojęcia, że jest ktoś taki jak Lech Wałęsa. Pamiętam at-moserę tamtego czasu, tego sięnie da opisać, tej grozy czającej

    się na każdym kroku, tej bru-talności systemu, milicjantów,wojska. Wiemy, że służby ponaddwieście osób w stoczni wtedyzwerbowały. Rozumiem to gada-nie, że nie wiadomo, jak by sięktoś zachował. Zdaję sobie spra-wę, też miałem kilka krytycznychsytuacji w swoim życiu. Ale byłyprzecież setki nieudanych próbzwerbowania, także tych, którychon wtedy pogrążył. Oni się nie

    zgodzili za jakąś cenę. Najgorszew Wałęsie jest to, że on to wyparłz siebie. Dziś nie można wyciąćWałęsy z historii. Nie można teżsię zgodzić z tezą Wyszkowskie-go, że wszystko w tamtym czasiebyło dziełem SB. Nie było. Ludzieogólnie im nie ulegali. Trzebaanalizować owoc.

    Może byłby to owoc innym, gdy-by nie gen SB?Może inny. Wiemy, że późniejdwustu tajnych współpracowni-ków SB, którzy byli delegatami na

    zjazd "Solidar-ności", miałoinstrukcję, bygłosować naWałęsę. Byłwygodniejszydla wszyst-kich. Dla wła-

    dzy i centro-wego nurtu"Solidarności".Ale przecież"S" to nie tylkoWałęsa, to ty-

    siące ludzi. Był na czele, bo miałcechy przywódcy i Borusewiczpodjął decyzję, że to on będziena czele. Mimo znajomości tegociemnego epizodu, bo oni w śro-dowisku Wolnych Związków Za-wodowych to wiedzieli. Ale sobienie wyobrażam, by to wszystko,co było naszym udziałem, to byłscenariusz pisany przez SB.

    W 1989 roku system się chwiał,

    więc może jednak okrągły stółmiał być, bezpiecznym dla wła-dzy, sterowanym lądowaniem?Ten co ma teraz stawać na po-mnikach, Lech Kaczyński, prze-cież też tam był i się wypowiadałwtedy pozytywnie. W tamtymmomencie to był sposób, byw miarę bezkrwawo w tego wyjść.Alternatywą była konrontacja.

    Zresztą, jaka była wówczas "S"w 1989 roku?

    Też dość słaba.Właśnie. Nie wykluczam stero-wania poprzez Wałęsę. Ale teżwierzę, że nie był do końca ichczłowiekiem. Był przecież świa-dom swojej siły, a tą siłą byliśmymy. Setki tysięcy ludzi zaangażo-wanych w działalność, niesionychideą, wzmacniających go. I on toczuł. Patrzeć trzeba, powtarzam,

    na ostateczny eekt. Przy najgor-szym nawet scenariuszu, eekt byłdla Polski pozytywny. Sama "So-lidarność" nie była w scenariuszuSB. Ten ruch narodził się sponta-nicznie. SB-ecy starali się wpły-wać, to jasne, ale ostateczny eektnie do końca był po ich myśli.

    W podręcznikach historii trzebato będzie jakoś ująć.Czeka nas pewna korekta. Niechsię nad tym głowią historycy. Niemożna o tym nie mówić. Trzebastanąć w prawdzie. To jest abso-lutnie potrzebne. Wałęsie też to jest potrzebne. Dowodem, że imsię to sterowanie wymykało z rąk jest stan wojenny. Nawet zakłada- jąc, że sterowanych było więcej,służby nie były w stanie tego ru-chu powstrzymać, nie były w sta-nie opanować podziemia. Nie by-łoby okrągłego stołu, gdyby niebyło podziemia, bo nie byłobyz kim gadać.

    Zna Pan powiedzenie "bo skoń-czysz jak Zyzak"? Chodzi o auto-ra pierwszej krytycznej biografiiWałęsy, który łatwego życia po-tem nie miał.Skandaliczne było wieszaniepsów na nim i na Cenckiewi-czu. Skandalicznie rozprawiał się

    Wałęsa z tymi, którzy próbowalidochodzić prawdy. Albo to wy-rywanie przez Wałęsę niewygod-nych kart z dokumentacji. Albote powtarzane teraz przez niegogłupoty o rzekomym kwitowaniupieniędzy na samochód dla SB-e-ka...

    Ale w obronie Wałęsy organizo-wane są dziś marsze.Bo część ludzi uważa, że depre-cjacja Wałęsy służy PiS-owi. Stądopieranie ruchu KOD na Wałęsie.Ja na tych marszach się nie poja-

    wiam. Nie jestem sympatykiemPiS, nigdy nie byłem, ale opiera-nie się dziś na Wałęsie... nie, nie.Jeżeli na czymkolwiek miałbymsię opierać, to na "Solidarności" jako całości, na ruchu, ale nie naWałęsie.

    Lech zastąpi Lecha?Można ze śmierci budować le-gendę, ale nie wierzę w to, boskala zaangażowania i zdolnościprzywódczych Kaczyńskiego byłymniejsze. A Wałęsa był przywód-cą. Mógł wówczas na czele stanąćGwiazda, mogli inni, ale stanąłWałęsa.

    Kogo ta awantura cieszy?Dawnych unkcjonariuszy. Świet-nie się bawią. Eekt tego, co robilidociera do nich teraz zwielokrot-niony. Cieszą się też Rosjanie.A najgorzej, że młodzi ludziezaczynają patrzeć na tamte cza-sy, między innymi za sprawą wy-powiedzi Wałęsy, jak na okres,w którym wszyscy coś podpisy-wali, jakoś tam się umoczyli. A tonieprawda. Nie wszyscy podpi-

    sywali. Pluje się w twarz w tensposób tym, którzy nie podpisali,a byli w sytuacjach potwornych.

    Co Pan radziłby Wałęsie?Przeprosić po pierwsze tych, któ-rych skrzywdził. Wytłumaczyćsię twardo z tej potencjalnej tezy,że jego przeszłość miała wpływna to, co robił potem, gdy byłprzywódcą. Ale on tego raczejnie zrobi. Pewnie pójdzie w za-parte. Dalej będzie mówił, że samobalił komunę. Ja, ja, sam, sam.A częściowo to myśmy go ze-psuli: szkoły jego imienia, portlotniczy... To chichot historii, że

    broni go dziś środowisko, któ-re psy na nim wieszało, gdy byłkandydatem na prezydenta. Cze-go bronią? Swej nieskalanej hi-storii? Nie bójmy się prawdy. Bowięcej i tak zostanie jasności niższarości, mimo skazy przywód-cy. Jasności wypływającej z serca,z nadziei nie damy sobie wyrwać.Bo naprawdę nie wszyscy podpi-sali. Zrobili to nieliczni. Dlategowygraliśmy. I to niech zapamiętahistoria.

    Fot. Łukasz Piecyk

    Nie wszyscy

    podpisali

    Senator Jan Wyrowiński, poseł i senator czynny w polityce od roku

    , utożsamiany z "Solidarnością", tłumaczy - w rozmowie z Jackiem

    Kiełpińskim - dlaczego nie pójdzie na marsz w obronie Lecha Wałęsy

    ‘‘ TO CHICHOT HISTORII, ŻE BRO-NI GO DZIŚ ŚRODOWISKO, KTÓRE PSY NA NIM WIESZAŁO, GDY BYŁ KANDY-DATEM NA PREZYDENTA.

  • 8/19/2019 Tylko Toruń nr 61

    11/16

    11

    Tylko Toruń   marca

     Japonia nawalizkach

    Michał Ciechowski | fot. Łukasz Piecyk

    W Polsce o sushi wiele więcej się nie dowie. Rusza

    więc do Japonii z plecakiem, żeby dotknąć i pokroić to,czego nad Wisłą nikt jeszcze nie próbował. Taki plan

    ma Ernest Perepeczo, wirtuoz dań z surowych ryb

    R E K L AM A

    SYLWETKA

    Podczas pierwszego naszegospotkania stwierdził, że abystworzyć coś niesamowitego, niemożna bać się zmian. Pół rokupóźniej decyduje się rzucić pra-cę, rezerwuje bilet lotniczy, pa-kuje walizki i wyprowadza się zmieszkania. Wszystko po to, abywiosnę przywitać w... Japonii.

    Namiot, mapa i bagaż marzeń– Ernest Perepeczo, toruński su-shimaster, do Japonii wyleci wwielkanocną niedzielę. Jak sammówi, wyprawa jest po to, abyzdobyć wiedzę o sushi – potrawie,która zdobyła jego serce.

    - Podróż zaplanowałem nadwa miesiące, choć wiza umoż-liwia trzy – mówi Ernest Pere-peczo. - A co po powrocie? Niewiem. Chcę cieszyć się wakacja-mi w krainie kwitnącej wiśni, po-znać głębiej jej kulturę i tradycje,zwiedzić najciekawsze miejsca,a co najważniejsze, dotrzeć tam,gdzie mój świat – do najlepszychrestauracji sushi.

    Toruński sushimaster od kil-kunastu tygodni przygotowujewirtualną mapę miejsc i oznacza

    gwiazdkami te, które chciałby zo-baczyć. A zamierza przemierzyćJaponię od południa do północy.

    - Pierwsze dni spędzę w To-kio, w którym wyląduje – opisujemężczyzna. – W planach mam jednak przemieszczenie się napołudnie, skąd rozpocznę zwie-dzanie. Najważniejsze jest, abypodczas tych sześćdziesięciu dni

    smakować produktów, które nie-rozerwalnie związane są z sushi itych, których w Polsce nie znaj-dziemy.

    Na długiej liście miejsc znaj-duje się chociażby Muzeum Ra-menu w Jokohamie, regionu, wktórym uprawia się wasabi, mu-zeum abryki sosu sojowego, atakże liczne restauracje. Japonięprzemierzy na walizkach, szla-kiem kulinarnych ciekawostek.

    - W kraju wiśni najdroższy jest transport oraz nocleg – doda- je Ernest Perepeczo. – Będę pró-bował jeździć na stopa. Opróczredukcji kosztów to także dosko-nała okazja do poznania miejsco-wej ludności. Zabieram ze sobąnamiot, w którym będę spał, gdynie znajdę odpowiedniego hote-

    lu. Muszę być gotowy na wszelkieprzypadki.

    Inspiracja do realizacji ma-rzeń pojawiła się po udziale to-runianina w konkursie GlobalSushi Challenge 2015. Przypadeksprawił także, że Ernest trafił nablog, prowadzony przez chłopakapodróżującego przez Japonię au-tostopem z całym dorobkiem wplecaku.

    - Relację ze swojej kulinarnejpodróży także będę umieszczałna swoim blogu, zdjęcia zaś na

    Instagramie i Facebooku – ko-mentuje Perepeczo. – Bo kuchnia japońska może być inspirującadla każdego.

    Realizację marzeń mężczyznarozpoczął od nauki języka. Choćna tej spędza nawet po kilkana-ście godzin tygodniowo, najważ-niejszy egzamin zdać będzie mu-siał na miejscu. A co później? Jaksam zapowiada, do Torunia wrócina tydzień lub dwa, aby spotkaćsię z przyjaciółmi i zdać im rela-cję z wyprawy. Wykształcony su-shimaster znajdzie pracę w każ-dym zakątku kuli ziemskiej. Czyzostanie w grodzie Kopernika?Niewykluczone, choć nie zamyka

    się również na inne miejsca.- Wszyscy od dawna już wie-dzieli, że kiedyś swoje marzeniazrealizuję – podsumowuje Ernest

    Perepeczo. – Ten wyjazd jest jed-nym z punktów osiągnięcia celu.Póki co, nie wyobrażam sobie in-nego zawodu niż tego związane-go z sushi. A może okaże się, żew Japonii znajdę swoje miejsce naziemi? Wtedy wszystko się możezmienić.

    Pod tymi linkami możecieśledzić podróż bohatera naszegotekstu:

    Instagram: ernest.perepeczo

    Facebook : Ernest PerepeczoBlog : ernestperepeczo.blogspot.com

    Ernest z zawodu jest informatykiem. Do tej pory był menedżerem toruńskiej restauracji z su- shi. Co dalej? On sam nie wie.

  • 8/19/2019 Tylko Toruń nr 61

    12/16

    12

    Tylko Toruń   marca

    KULTURA

    Osiemnastka PameliWiosna w studenckim klubie Od Nowa to czas koncertów prawdziwych gwiazd

    Rok 2016 to czas wejścia w peł-noletniość jednego z najcie-kawszych klubów – Hard RockPubu Pameli. Z tej okazji dlamiłośników muzyki przygo-

    towano wernisaże, koncerty,zajęcia warsztatowe w ramach„Campus HRP Pamela”, a takżewyczekiwane premiery płyt.

    - Osiemnaście lat to sporo,szczególnie jeśli jest to czas spę-dzony na muzycznych poszuki-waniach – mówi Dariusz Kowal-ski, sze HRPP. – A tak właśniemożna określić to, co w ostat-nich kilkunastu latach działo sięw toruńskim Hard Rock PubiePamela. Blues, olk, jazz, soul togatunki ewoluujące, przenikającesię, a zarazem czerpiące z siebienawzajem i dające inspiracje.

    Takich inspiracji poszukiwaćbędzie można już w czasie naj-bliższego koncertu. W ponie-działek 21 marca przed toruń-ską publicznością zaprezentujesię Piotr Nalepa Breakout Tour.Supportować zespołowi będziegrupa Blueska. Całość poprzedzązaś warsztaty gitarowe o godzi-nie 17.00.

    - W środę 30 marca zapra-szamy do klubu na wernisażwystawy „Kobiety o Kobietach– opowieść spisana obiektywem”– dodaje Kowalski. – W ten samdzień, o godzinie 19.00, odbędziesię koncert grupy Daniel PayneBand i Hard Times. W pierw-

    szy poniedziałek kwietnia czekanas premiera płyty „Gorczyca iPrzyjaciele”, której towarzyszyćbędzie koncert zespołu Rob To-gnoni Band. Support wykonaArek Zawiliński.

    Tydzień później, 11 kwiet-nia o godzinie 19.00, na scenieHRPP pojawi się Paweł Gumo-la solo oraz Tomasz Lipiński zzespołem. Pełnoletniość Pame-li świętować będziemy także zDniem Gitary, podczas któregoodbędą się warsztaty gitaroweCampus HRP Pamela i koncertSam James solo. Na scenie poja-wią się także Tom Mitchell Bandoraz Jennier Batten.

    - Poniedziałkowy koncert 25kwietnia to występ Mitch LaddieBand oraz Ryszarda Wolbacha

    – dodaje przedstawiciel klubu. –Dzień później na scenie wystąpiTodd Wol Band. W następnychtygodniach zaprezentują się:Sean Webster Band oraz MonkeyJunk, duet Michał Kielak i Seba-stian Riedel, Mike Greene Trio

     jako support Oil Stains, koncertzespołu Czarny Pies oraz podsu-mowujące wydarzenie – spotka-nie z muzyką Lou Shields orazMoriah Woods Trio, a także Joh-ny Mastro & Mama’s Boys.

    Szczegółowy plan imprez do-stępny jest na www.tylkotorun.pl.

    (MC)

    Odnowiony repertuarMichał Ciechowski | fot. Łukasz Piecyk

    Znani i lubiani artyści, e-stiwal filmowy, a także kinowehity w „Niebieskim Kocyku” –w nadchodzącym miesiącu niktnie powinien narzekać na nudę.Studencki Klub Od Nowa roz-poczyna go wielkim koncertemreggae w wykonaniu KamilaBednarka.

    - Występy na żywo są bardzoenergetyczne, spontaniczne igrane sercem, a nie tylko umie- jętnościami, zaś sam Kamil Bed-narek, bawiący się muzyką, jestprawdziwym mistrzem w nawią-zywaniu kontaktu z publiczno-ścią – zaznacza Justyna Bieluchz toruńskiej Od Nowy. – Na jegokoncert zapraszamy 3 kwietnia.Cztery dni później, 7 kwietnia,swoje dwudziestolecie wydaniaalbumu „Biała Droga – Najwięk-sze przeboje” świętować będzie unas Urszula.

    Kwiecień w klubie upłyniepod znakiem koncertów i wiel-kich nazwisk. Już 8 kwietnia sce-ną zawładnie charakterystycznai kontrowersyjna Maria Peszek,promując swój nowy album „Pi-stolet”. W połowie miesiąca to-runian bawić będzie zdobywcaNagrody im. Grzegorza Ciechow-skiego 2014 – Tomasz Organek zzespołem. Kilka dni później w OdNowie pojawią się Domowe Me-lodie oraz Marcelina.

    - Dla anów dobrego kina przy-

    gotowaliśmy również FestiwalFilmowy „Watch Docs” – dodajeprzedstawicielka klubu. – Tego-roczna edycja poświęcona zosta-nie prawom człowieka, tematemzaś będzie przemoc w sieci orazproblem uchodźstwa. Międzyblokami tematycznymi odbywaćsię będą spotkania z ekspertami,którzy przybliżą zgromadzonejpubliczności te ogólnoświatoweproblemy.

    Klub Studencki „Od Nowa”to także słynne kino „NiebieskiKocyk”. W kwietniu na ekraniezaprezentowane zostaną najlep-sze filmy ostatnich dni. Tak więcza niewielką cenę studenci orazmieszkańcy miasta będą mogli

    zobaczyć między innymi „Ca-rol”, „Ave, Cezar!” czy głośną rolęAgaty Kuleszy w produkcji „Nie-winne”.

    - „Niebieski Kocyk” każdegomiesiąca przygotowuje najlepszefilmy ostatnich tygodni – podsu-mowuje Justyna Bieluch. – Pre-zentowane przez nas projekcjewypełniają salę po brzegi, coświadczy o naszym tranym wy-borze i miłości torunian do do-brego kina.

    Bilety na koncerty i pokazyfilmowe dostępne są bezpośred-nio w kasie klubu. Szczegółowyprogram kwietniowych wydarzeńdostępny jest na oficjalnej stronieKlubu Studenckiego „Od Nowa”.

     Jubileusz HRPP to okazja do wielu ciekawych spo -

    tkań i niesamowitych koncertów

    Maria Peszek przyjedzie do Od Nowy, aby promować swój najnowszyalbum „Pistolet”.

    R E K L AM A

  • 8/19/2019 Tylko Toruń nr 61

    13/16

    13

    Tylko Toruń   marca

    DAMSKA GŁĘBIA

    Odnaleźć w sobie siłę po trud-nych życiowych przejściach ina nowo odzyskać sens życia- to cel Ośrodka Terapii Holi-stycznej INDYGO. Już po razkolejny organizowane są tamspotkania dla kobiet doświad-czających przemocy w rodzi-nie. Kobiety będą spotykać się

    w małych, około ośmiooso-bowych grupach. Pozostają wtoksycznych związkach, pod- jęły decyzję o rozstaniu lub teżudało im się taki związek za-kończyć. Nie chodzi tu tylko oprzemoc fizyczną, ale równieżemocjonalną, ekonomicznączy seksualną.

    - Zajęcia psychoedukacyjnemają na celu podniesienie po-czucia własnej wartości uczest-niczek, nauczenie ich wyzna-czania własnych granic – mówiJustyna Żukowska-Zygmunt,psycholog, terapeuta holistycz-ny, mediator rodzinny. – Dają

    też solidną dawkę wiedzy na

    temat mechanizmów działaniaprzemocy. Spotkania odbywająsię w małych grupach, tak, abyzbudować poczucie bezpieczeń-stwa, wzajemnego zauania ikomortu podczas dzielenia siętrudnymi doświadczeniami.Wśród kobiet często panujepoczucie, że są odosobnione ze

    swoimi problemami, a w rezul-tacie okazuje się, że inne osoby,bez względu na wiek, zawód czypochodzenie, są po podobnychprzejściach.

    Kobiety, które zdecydująsię brać udział w spotkaniach,będą miały okazję zapoznać sięz definicją przemocy, poznaćportret psychologiczny kobiety– ofiary i mężczyzny – oprawcy.Istotnym zagadnieniem jest po-ruszany temat unkcjonowaniadzieci w rodzinach, w którychpojawia się przemoc. Ważnymelementem spotkań jest integra-cja grupy i wzajemne wsparcie

    uczestniczek.

    - Moje doświadczenia w pro-wadzeniu grupy dla kobiet do-tkniętych przemocą pokazały,że relacje, które zostają nawią-zane podczas spotkań, przera-dzały się często w przyjaźnie– opowiada Justyna Żukowska--Zygmunt. – Panie wspierały siępo zakończeniu cyklu spotkańw swoim codziennym życiu.Wielu uczestniczkom udałosię rozwiązać swoje problemy,rozstać się z partnerem, którystosował wobec nich przemoc izacząć nowe życie. Zrozumiały,że poczucie winy, które odczu-wały, nie leżało w nich samych,

    tylko było generowane przez

    partnera.Organizatorzy cyklu spotkańprzygotowali specjalną niespo-dziankę, która pozwoli uczest-niczkom odkryć swoją kobie-cość, a tym samym zwiększyćsamoocenę i poczucie własnejwartości.

    - Kobiety, które tkwią w pa-tologicznych związkach, częstopodążają za potrzebami swoje-go partnera, odsuwając swojewłasne pragnienia na bok i żyjącudzym życiem – tłumaczy psy-cholog. – Spotkania grupy po-kazują im, że warto skupić sięna sobie, na swoich potrzebach

    i marzeniach. W eekcie pozby-

    wają się poczucia winy, potrafiąwchodzić w zdrowe relacje z in-nymi osobami, są spokojniejsze,co przekłada się na ich relacje zdziećmi.  Justyna Żukowska-Zygmunt,psycholog z trzynastoletnimdoświadczeniem w terapiachindywidualnych, od siedmiu latprowadzi autorski projekt grupypsychoedukacyjnej dla kobiet.

    Chcesz uczestniczyć w spo-tkaniu indywidualnym bądźgrupowym, wejdź na www.indygo.org.pl lub zgłoś się doOśrodka Terapii HolistycznejINDYGO przy ulicy Bydgoskiej

    62/1 w Toruniu.

    Daj sobiepomóc

     Joanna Koszczka | fot. Łukasz Piecyk

    Nikt nie ma prawa źle cię traktować i zabierać

    twojej niezależności. W Ośrodku Terapii HolistycznejINDYGO prowadzone są spotkania dla ofiar przemocy

    w rodzinie

     Justyna Żukowska-Zygmunt zachęca, aby przerwać toksyczną relację i podzielić się swoim problemem zkobietami, które doświadczyły podobnych tragedii.

  • 8/19/2019 Tylko Toruń nr 61

    14/16

    14

    Tylko Toruń   marca

    MĘSKA KOŃCÓWKA

    Żarty żartami, ale chodzi obezpieczeństwo i zachowanie

     jak najkorzystniejszego współ-czynnika demogracznego

    kierowców. Jako że „gumy” są jedynym łącznikiem pojazdu znawierzchnią, powinniśmy do-cenić wagę ich serwisowania izaakceptować związane z tymkoszty. Dzięki AutoryzowanejStacji Obsługi samochodów Ar-pol wydatek ten będzie łatwiej-szy do przełknięcia, bowiem ru-szyła akcja wymiany ogumieniaz pakietem korzyści. Tutejsi a-chowcy świadczą kompleksoweusługi, włączając pobyt twoichczterech krągłych czarnulek whotelu pełnym luksusów...

      Wzorową postawą byłobyodwiedzanie serwisu ogumie-nia regularnie. Wymiana opon zzimowych na letnie i odwrotnieto oczywistość, ale powodów dotego jest równie wiele, co w pol-skiej tradycji okazji do wylania zakołnierz. Jedno i drugie do tanichnie należy, więc miło jest łapaćprawdziwe okazje. Pomyślał otym toruński serwis Arpol, oeru- jąc klientom opony na wyciągnię-cie ręki w cenie tych dostępnychw internecie, w dodatku z trzylet-nim ubezpieczeniem za złotówkę.

      - Obejmuje ono m. in. uszko-dzenie ostrym przedmiotem,usterki mechaniczne, czy teżchroni nas przed aktem wanda-lizmu, w szczególności przebi-ciem ściany bocznej opon, które jest praktycznie nienaprawialne– wymienia Bartłomiej Jarosik,kierownik Autoryzowanej StacjiObsługi w Arpol Motor Com-pany, mieszczącej się przy SzosieBydgoskiej 52.  To nie koniec korzyści, a wzasadzie dopiero ich początek...

    Wraz z decyzją o wymianie ogu-mienia (wszystkie rozmiary wstałej cenie 99 zł) w ASO samo-chodów Arpol, oprócz ich dar-mowego założenia, mechanicyrównież nieodpłatnie sprawdzą

    amortyzatory i zawieszenie wtwoim aucie. Za kolejne usługibędzie już trzeba zapłacić wedługnormalnego cennika, ale prze-świadczenie, że oddajesz swojecztery kółka w ręce proesjonali-stów, jest przecież bezcenne.  Każdemu kierowcy życzy się jednak, by awarii było jak naj-mniej. Skupmy się więc na kło-potach z „gumami”. Podstawowyczynnik niszczenia opon to ichzbyt duże lub zbyt małe ciśnie-nie. W takiej sytuacji mamy doczynienia ze starciem bieżnikaw środkowej lub bocznej częściogumienia po obu stronach. Jegozużycie bywa, niestety, bardziejproblematyczne. Dobrym przy-

    kładem jest niesymetryczne zu-życie bieżnika, czyli jego starciesię tylko na jednym ze skrajówopony. Świadczy to o konieczno-

    ści odwiedzenia warsztatu, o ilepreerujemy jazdę na wszystkichczterech kołach tak długo, jak tyl-ko to możliwe.  - To sygnał dla kierowcy, iż po-

    winien zwrócić uwagę na spraw-ność elementów zawieszenia– wskazuje Bartłomiej Jarosik. –Musimy ocenić podstawowe pa-rametry, zbadać, czy nie występu- ją luzy w układzie kierowniczym.

    Następnie przechodzimy dopomiaru zbieżności, rozbieżno-ści lub geometrii kół. Pokrewnąormą niesymetrycznego zużyciabieżnika jest tzw. ząbkowanie.  Jak sama nazwa wskazuje,skraj opony przybiera z prolukształt schodkowy. Fachowcyrozróżniają trzy podstawoweprzyczyny powstania takiego zja-wiska.

      - Ten rodzaj deormacji mogąspowodować zużyte amortyza-tory, zła geometria kół oraz zbytduże ciśnienie w oponach – tłu-maczy Bartłomiej Jarosik. – Jedną

    z opcji skorygowania tego nega-tywnego eektu jest „szorstkowa-nie”, zwane inaczej szliem. Po-lega na ścinaniu nierówności naobwodzie bieżnika. Ogumienienie jest wtedy tak głośne, choć nie

    zmienia to aktu, że proces ten itak przyspiesza jego zużycie.  Oczywiście „gumy” niszczejąrównież z racji naturalnej eksplo-atacji. Ważne, aby w porę zorien-tować się o akcie ich bezużytecz-ności czy też przekwalikowaniusię na cichego zabójcę naszej per-sony.  - Według polskich przepisówi działań podejmowanych pod-

    czas okresowych przeglądów nastacjach kontroli pojazdów, ist-nieją dwie możliwości oceny sta-nu opon – wyjaśnia BartłomiejJarosik. – W ogumieniu zawarty

     jest tzw. wskaźnik TWI, inormu- jący nas o minimalnej głębokościbieżnika. W przypadku jego bra-ku za kryterium najniższej do-puszczalnej głębokości przyjmujesię 1,6 mm na trzy czwarte szero-

    kości bieżnika opony. To punktgraniczny zużycia, ale zachęcamywymianę ogumienia przed jegoosiągnięciem z uwagi na ryzykogorszej jakości prowadzenia.  W ASO samochodów Arpol

    możemy spodziewać się pełnejpalety produktów od rozmaitychproducentów, ale na tym wygodasię nie kończy. Bardzo przydat-nym rozwiązaniem oerowanymprzez serwis jest hotel dla opon,którego koszty ograniczają się do70 zł. To cena za cały sezon, a nie jedną noc.  - Mówiąc wprost, chodzi oprzechowalnię ogumienia – kwi-tuje Bartłomiej Jarosik. – Istnieje jako dopełnienie naszych kom-pleksowych usług z zakresu wy-miany kół wraz z wyważaniem.

    Dzięki owemu hotelowi klientnie musi martwić się sezonowąrotacją opon, a jedynie pamiętaćo zjawieniu się u nas dwa razy wroku. Oerujemy przechowanieogumienia w specjalnie wyzna-czonym miejscu, w odpowied-nich warunkach wydłużających jego żywotność. Opony są wyizo-lowane od promieni UV, jak rów-nież co jakiś czas obracane, abynie uległy odkształceniu. Oszczę-dzamy czas klienta, miejsce w jego domu, a w ostatecznym roz-rachunku – wpływamy na zado-wolenie zainteresowanego nasząoertą.  Pytanie tylko, kto w tym rokubędzie miał lepsze wczasy –oponki czy ich właściciel?

    Jedyne właściwe

    oponowanie

    Marcin Tokarz| fot. Adam Zakrzewski/archiwum

    Wystarczy przejść się po dowolnym parkingu, by

    stwierdzić, że użytkownicy dróg darzą możliwości

    swoich opon przesadnym optymizmem...

    ‘‘  OFERUJEMY  PRZECHOWA-NIE  OGUMIENIA  W  SPECJALNIE WYZNACZONYM MIEJSCU.

  • 8/19/2019 Tylko Toruń nr 61

    15/16

    15

    Tylko Toruń   marca

    ENERGA TORUŃ

    Choć trener Elmedin Oma-nić stwierdził przed starciem

    z Artego, iż dla Energi Toruńnajważniejsze będą mecze zPoznaniem i Gorzowem, a niez liderującą Wisłą i znajdującąsię tuż za nią bydgoską drużyną,to jego podopieczne sprawiłymiłą niespodziankę. W derbo-wej rywalizacji okazały się sku-teczniejsze. Postawiło to zespółw zdecydowanie lepszej sytuacjiprzed decydującymi o rozsta-wieniu spotkaniami.

    Przed rozpoczęciem meczuprzeciwko bydgoskiemu zespoło-wi aworyt mógł być tylko jeden.Artego było niepokonane od sze-ściu spotkań i plasowało się na

    pozycji wicelidera, zaś Katarzyn-ki miały za sobą serię trzech, mi-nimalnych, ale jednak, porażek zrzędu.

    - Brakuje nam liderki – mówiłw rozmowie z nami, przed me-czem z Artego, trener Omanić,przywołując również przykładDanny`ego Gibsona, który jestgłównym architektem świetnychwyników Polskiego Cukru Toruń.

    Szkoleniowiec Energi wywo-łał tymi słowami wilka z lasu.

    Katarzynki pokonały we własnejhali drużynę z Bydgoszczy 83:81,a doskonałe zawody rozegrałaRenee Taylor – zdobywczyni 31punktów.

    - Cieszy świetna gra Renee wtym meczu, ale uważam, że tozwycięstwo to sukces całego ze-społu – twierdzi Elmedin Oma-nić. – Gdyby pozostałe dziew-czyny nie zagrały równie dobrze,moglibyśmy nie pokonać Artego.Trudno też stwierdzić, że od terazRenee będzie naszą liderką, którabędzie zdobywać w każdym me-czu po 30 punktów. Nikt nie wy-maga tego od niej, ale ważne, abyustabilizowała swoją ormę i re-

    gularnie rzucała chociaż połowętego, co w derbach. Wtedy będzie już nieźle.

    Drużyna Energi musiała szyb-ko zapomnieć o zwycięstwie i szy-kować się do kolejnego spotkania.Już pięć dni później Katarzynkipojechały do prawdziwej jaskinismoka. Zresztą wawelskiego. WKrakowie toruński zespół spotkałsię z liderem tabeli Tauron Basket

    Ligi Kobiet – Wisłą Can Pack.Niestety, tym razem nie udało się

    odnieść zwycięstwa.- Patrząc na poziom tegospotkania, uważam, że zarównoEnerga, jak i Wisła są drużyna-mi zdecydowanie słabszymi niżw poprzednich sezonach – uwa-ża Omanić. – Szkoda pierwszejkwarty, w której pokazaliśmycałkowitą niemoc strzelecką.Rozpoczęliśmy z usta-wieniem z trzemaAmerykankami iCharity Szczecho-wiak, więc teoretycz-nie z dziewczynami,które powinny byćnaszymi liderkamigwarantującymi okre-

    śloną liczbę punktów.Tak jednak nie jest.Trenerowi wtóruje

    zawodniczka Energi,Paulina Misiek.

    - Nie wydaje mi się, aby Wisłabyła poza zasięgiem innych dru-żyn – mówi. – Chociaż są lider-kami tabeli, to nie wygrywają takswobodnie spotkań, jak w ubie-głych sezonach. Szykują nam się

    bardzo ciekawe play-offy. Ja oso-biście liczę na kilka niespodzia-

    nek i mam nadzieję, że będą onerównież naszym udziałem.Po wtorkowym zwycięstwie

    nad MUKS-em Poznań 79:56siódma pozycja, którą zajmująKatarzynki, jest praktycznie pew-na. Przed Energą ostatnie spotka-nie w azie zasadniczej. Już jutrozmierzą się z AZS-em Gorzów

    Wielkopolski.- Być może dam szansę gry

    młodym zawodniczkom – twier-dzi trener Energi. – Mamy grupębardzo utalentowanych dziew-czyn, które odnoszą sukcesy w

    drużynach juniorskich. Uważam,że jeżeli sytuacja temu sprzyja, to

    trzeba dać ogrywać się tym ko-szykarkom. Oczywiście z Gorzo-wem będziemy chcieli zagrać ozwycięstwo, ale nie ukrywam, żeten mecz będzie dla nas szansą doprzetestowania nowych rozwią-zań.

    Katarzynki, kończąc rundęzasadniczą na siódmej pozycji, w

    azie play-off trafią na wi-celiderki tabeli. O zajęcietego miejsca trwa zażartawalka pomiędzy ArtegoBydgoszcz, Ślęzą Wrocławi MKS-em Polkowice.

    - Nie mamy swojegoaworyta, z którym chcie-

    libyśmy się zmierzyć –uważa Elmedin Omanić.– Będziemy spokojnieczekać na rozwój sytuacji,a później przygotowywać

    się pod rywala, z którym zagra-my. Uważam, że mamy potencjał,który pozwala wygrać z każdą ztych drużyn. Zobaczymy, czy udasię nam go wykorzystać.

    Sprawić niespodziankę w play-offachKarol Żebrowski

    Czy zw ycięstwo w derbowym spotkaniu z Artego Bydgoszcz sprawi, że sezon – wydawałoby się stracony – będzie można uratować?

    ‘‘ MAMY GRUPĘ BARDZO UTALEN-TOWANYCH DZIEWCZYN, KTÓRE ODNO-

    SZĄ  SUKCESY  W  DRUŻYNACH  JUNIOR-SKICH.

  • 8/19/2019 Tylko Toruń nr 61

    16/16