TYGODNIK ZWIŚZKU POLAKÓW NA LITWIE - zpl.ltzpl.lt/wp-content/uploads/2017/05/NG-21.pdf · Z kolei...

8
25 MAJA - 1 CZERWCA 2017 R., NR 21(1266) TYGODNIK ZWIĄZKU POLAKÓW NA LITWIE ISSN 1392-2513 WWW.ZPL.LT Dźwięcz, polska pieśni… ZIARNO NORMALNOŚCI I NIEKOŃCZĄCY SIĘ CYRK Początek mijającego tygodnia za- owocował dla społeczności polskiej na Litwie pozytywną informacją o tym, że dwaj przedstawiciele tejże społeczności: prof. Bogusław Gru- żewski – dyrektor Instytutu Pracy i Badań Socjalnych (profesor Uniwer- sytetu Wileńskiego i Litewskiej Aka- demii Wojskowej) oraz Artur Ludkow- ski – dyrektor Domu Kultury Polskiej w Wilnie, radny samorządu miasta Wilna będą doradzali premierowi Sauliusowi Skvernelisowi. Profesor Grużewski został od poniedziałku, 22 maja mianowany doradcą szefa gabinetu w kwestiach zmniejszania ubóstwa, wykluczenia społecznego, polityki prorodzinnej i demografii. Z kolei Artur Ludkowski (z zawodu eko- nomista), członek Związku Polaków na Litwie, radny z ramienia AWPL- ...nieś ludziom radość, łącząc i jednocząc mieszkańców pięknej Ziemi Trockiej, na której od wieków obok innych, trwały i rozwijały się tradycje i kultura polska. Dla miejscowych Polaków kraina jezior, mitów historycznych była i jest tą „małą Ojczyzną” budzącą najpiękniejsze uczucia, wzniosłe ideały, dopingującą do pracy i twórczości. Twórczości opiewającej i sławiącej Troki, Połuknie, Landwarów – rodzinne miasteczka i wsie najdroższe sercu, bliskie, swoje… fot. Paweł Stefanowicz ŚWIĘTO ZOSTAŁO ZAINAUGUROWANE -ZCHR samorządu miasta Wilna zo- stał mianowany doradcą społecz- nym, jako ekspert ds. mniejszości narodowych. Obaj panowie dostali bardzo trudne odcinki do „doradza- nia”. Zarówno ubóstwo, wyklucze- nie społeczne jak i demografia oraz polityka wobec mniejszości narodo- wych od lat nie znajdują racjonalnych rozwiązań, o czym świadczą poziom życia, stan emigracji, zaspokajanie potrzeb obywateli i np. brak ustawy o tychże mniejszościach. To, że tak ważne i trudne odcinki życia pań- stwowego będą opiniowane przez przedstawicieli polskiej mniejszo- ści narodowej (m.in. najliczniejszej na Litwie) – to pierwsza od wielu lat oznaka normalności funkcjonowania naszego społeczeństwa. Zarówno wykształcenie, jak i praktyka zawo- dowa prof. Bogusława Grużewskie- go jak najbardziej upoważniają go do wyrażania opinii w wymienionych wy- żej kwestiach. Tak samo zresztą jak i działalność zawodowa i społeczna Artura Ludkowskiego. Jest to dłu- go oczekiwane racjonalne ziarno w stosunkach pomiędzy większością i mniejszością. Inna sprawa – czy to ziarno należycie zaowocuje. Ale na to będzie miało wpływ wiele czynni- ków. Chce się jednak mieć nadzieję, że będzie to praca owocna. Czego nijak nie można powiedzieć o wyni- kach poczynań w sprawie budzącej już najwyższy stopień alergii – i ory- ginalnej pisowni nazwisk. Tu akurat mamy niekończący się cyrk. Kiedy mieliśmy okazję zapoznać się z 70 podpisami przedstawicieli różnych frakcji sejmowych pod wnioskiem o zezwolenie używania w zapisie nazwisk trzech liter spoza alfabe- tu litewskiego – W, Q, X na głównej stronie paszportu i pierwszej stronie dowodu osobistego, wydawało się, że sprawa jest przesądzona. Ale kie- dy posłowie postanowili się zwrócić o wystawienie opinii takiemu zapisowi do Państwowej Komisji Języka Li- tewskiego już mieliśmy mniej opty- mizmu. Ale komisja, o dziwo, wyra- ziła na to zgodę, a raczej uznała, że nie będzie miało to zgubnego wpły- wu na język litewski. Ale, jak sko- mentowała to pani przewodnicząca Daiva Vaišnienė, tylko wtedy, jeżeli nie będzie to dotyczyło Polaków – obywateli Litwy. Do takiego zapisu, według niej, mają prawo jedynie ci, co w wyniku zawarcia związku mał- żeńskiego przybierają obce nazwisko lub chcą zapisać urodzone w takim związku dziecko. Kwestię, że posłu- żyć się tym prawem (jak tłumaczył Gediminas Kirkilas i 70 towarzyszy, chcących w ten sposób „naprawić stosunki z Polską”) mogliby Polacy przedstawiając dowody tożsamości przodków z odpowiednim zapisem nazwiska, komisja wyklucza. Zda- niem przewodniczącej, na terenie Li- twy były różne państwowości i takie prawo wprowadziłoby wiele zamętu i rodziło nieścisłości. Prawdę mówiąc, w polskich nazwiskach tobyśmy tyl- ko z jednej z liter – W – moglibyśmy tak na dobre skorzystać. Ale i ta, jak wynika z opinii pani Vaišnienė, nam „umknęła”. Jednak nie omieszkali w tej sprawie się wypowiedzieć nasi „sympatycy”: panowie Audronius Ažubalis i Gintaras Songaila. Pierw- szy z zacietrzewieniem tłumaczył, że możliwość uznania zapisu nazwi- ska np. sprzed II wojny światowej oznaczałoby „legalizację” okupacji Wileńszczyzny przez Piłsudskiego. Zaś drugi rozwodził się w nieskoń- czoność, jak to w ramach „naprawy stosunków” Litwa ma bronić Polski na arenie europejskiej. Czy taki stan nowin tygodnia w polskiej sprawie można uznać za remis (jedna dobra, druga – zła)? Może i tak.

Transcript of TYGODNIK ZWIŚZKU POLAKÓW NA LITWIE - zpl.ltzpl.lt/wp-content/uploads/2017/05/NG-21.pdf · Z kolei...

25 MAJA - 1 CZERWCA 2017 R., NR 21(1266)

TYGODNIK ZWIĄZKU POLAKÓW NA LITWIEISSN 1392-2513 WWW.ZPL.LT

Dźwięcz, polska pieśni…

ZIARNO NORMALNOŚCI I NIEKOŃCZĄCY SIĘ CYRKPoczątek mijającego tygodnia za-owocował dla społeczności polskiej na Litwie pozytywną informacją o tym, że dwaj przedstawiciele tejże społeczności: prof. Bogusław Gru-żewski – dyrektor Instytutu Pracy i Badań Socjalnych (profesor Uniwer-sytetu Wileńskiego i Litewskiej Aka-demii Wojskowej) oraz Artur Ludkow-ski – dyrektor Domu Kultury Polskiej w Wilnie, radny samorządu miasta Wilna będą doradzali premierowi Sauliusowi Skvernelisowi. Profesor Grużewski został od poniedziałku, 22 maja mianowany doradcą szefa gabinetu w kwestiach zmniejszania ubóstwa, wykluczenia społecznego, polityki prorodzinnej i demografii. Z kolei Artur Ludkowski (z zawodu eko-nomista), członek Związku Polaków na Litwie, radny z ramienia AWPL-

...nieś ludziom radość, łącząc i jednocząc mieszkańców pięknej Ziemi Trockiej, na której od wieków obok innych, trwały i rozwijały się tradycje i kultura polska. Dla miejscowych Polaków kraina jezior, mitów historycznych była i jest tą „małą Ojczyzną” budzącą najpiękniejsze uczucia, wzniosłe ideały, dopingującą do pracy i twórczości. Twórczości opiewającej i sławiącej Troki, Połuknie, Landwarów – rodzinne miasteczka i wsie najdroższe sercu, bliskie, swoje…

fot.

Pawe

ł Ste

fano

wicz

ŚWIĘTO ZOSTAŁO ZAINAUGUROWANE

-ZCHR samorządu miasta Wilna zo-stał mianowany doradcą społecz-nym, jako ekspert ds. mniejszości narodowych. Obaj panowie dostali bardzo trudne odcinki do „doradza-nia”. Zarówno ubóstwo, wyklucze-nie społeczne jak i demografia oraz polityka wobec mniejszości narodo-wych od lat nie znajdują racjonalnych rozwiązań, o czym świadczą poziom życia, stan emigracji, zaspokajanie potrzeb obywateli i np. brak ustawy o tychże mniejszościach. To, że tak ważne i trudne odcinki życia pań-stwowego będą opiniowane przez przedstawicieli polskiej mniejszo-ści narodowej (m.in. najliczniejszej na Litwie) – to pierwsza od wielu lat oznaka normalności funkcjonowania naszego społeczeństwa. Zarówno wykształcenie, jak i praktyka zawo-dowa prof. Bogusława Grużewskie-go jak najbardziej upoważniają go do wyrażania opinii w wymienionych wy-

żej kwestiach. Tak samo zresztą jak i działalność zawodowa i społeczna Artura Ludkowskiego. Jest to dłu-go oczekiwane racjonalne ziarno w stosunkach pomiędzy większością i mniejszością. Inna sprawa – czy to ziarno należycie zaowocuje. Ale na to będzie miało wpływ wiele czynni-ków. Chce się jednak mieć nadzieję, że będzie to praca owocna. Czego nijak nie można powiedzieć o wyni-kach poczynań w sprawie budzącej już najwyższy stopień alergii – i ory-ginalnej pisowni nazwisk. Tu akurat mamy niekończący się cyrk. Kiedy mieliśmy okazję zapoznać się z 70 podpisami przedstawicieli różnych frakcji sejmowych pod wnioskiem o zezwolenie używania w zapisie nazwisk trzech liter spoza alfabe-tu litewskiego – W, Q, X na głównej stronie paszportu i pierwszej stronie dowodu osobistego, wydawało się, że sprawa jest przesądzona. Ale kie-

dy posłowie postanowili się zwrócić o wystawienie opinii takiemu zapisowi do Państwowej Komisji Języka Li-tewskiego już mieliśmy mniej opty-mizmu. Ale komisja, o dziwo, wyra-ziła na to zgodę, a raczej uznała, że nie będzie miało to zgubnego wpły-wu na język litewski. Ale, jak sko-mentowała to pani przewodnicząca Daiva Vaišnienė, tylko wtedy, jeżeli nie będzie to dotyczyło Polaków – obywateli Litwy. Do takiego zapisu, według niej, mają prawo jedynie ci, co w wyniku zawarcia związku mał-żeńskiego przybierają obce nazwisko lub chcą zapisać urodzone w takim związku dziecko. Kwestię, że posłu-żyć się tym prawem (jak tłumaczył Gediminas Kirkilas i 70 towarzyszy, chcących w ten sposób „naprawić stosunki z Polską”) mogliby Polacy przedstawiając dowody tożsamości przodków z odpowiednim zapisem nazwiska, komisja wyklucza. Zda-

niem przewodniczącej, na terenie Li-twy były różne państwowości i takie prawo wprowadziłoby wiele zamętu i rodziło nieścisłości. Prawdę mówiąc, w polskich nazwiskach tobyśmy tyl-ko z jednej z liter – W – moglibyśmy tak na dobre skorzystać. Ale i ta, jak wynika z opinii pani Vaišnienė, nam „umknęła”. Jednak nie omieszkali w tej sprawie się wypowiedzieć nasi „sympatycy”: panowie Audronius Ažubalis i Gintaras Songaila. Pierw-szy z zacietrzewieniem tłumaczył, że możliwość uznania zapisu nazwi-ska np. sprzed II wojny światowej oznaczałoby „legalizację” okupacji Wileńszczyzny przez Piłsudskiego. Zaś drugi rozwodził się w nieskoń-czoność, jak to w ramach „naprawy stosunków” Litwa ma bronić Polski na arenie europejskiej. Czy taki stan nowin tygodnia w polskiej sprawie można uznać za remis (jedna dobra, druga – zła)? Może i tak.

25 maja - 1 czerwca 2017 r., nr 21(1266) www.zpl.lt2

Dźwięcz, polska pieśni…

Z BOGIEM W SERCU I PIEŚNIĄ NA USTACHInaugurację kolejnego Festynu Kultury Polskiej Ziemi Troc-kiej, który od 26 lat co roku jest witany w poszczególnych osie-dlach i miasteczkach rejonu troc-kiego, tradycyjnie poprzedziła Msza św. odprawiona przez wi-kariusza kościoła pw. Zwiastowa-nia Najświętszej Maryi Panny ks. Edwarda Dukiela, w obecności proboszcza parafii ks. Gintarasa Petronisa.

Zwracając się do wiernych, witając uczestników święta pol-skiej kultury, ks. Edward w ser-decznych słowach mówił o fe-stynie, jego organizatorach i zachęcał wiernych do uczestni-czenia w święcie, które jednoczy ludzi, wraz z piosenką i tańcem niesie radość bycia razem. Jest to wielka wartość, którą, jak pod-kreślił, we współczesnym świe-cie pełnym wyobcowania, należy pielęgnować i nie stać na uboczu, nie usuwać się w cień domowego zacisza.

Podczas Mszy św. do kościoła został wniesiony sztandar Troc-kiego Oddziału Rejonowego Związku Polaków na Litwie, a li-turgię uświetnili swym śpiewem członkowie zespołów – uczestni-ków festynu.

Po wspólnej modlitwie i zło-żeniu darów, organizatorzy wraz z gośćmi i członkami dwunastu zespołów biorących udział w święcie, przy dźwiękach orkie-stry dętej Wileńskiej Szkoły Mu-zycznej im. B. Jonušasa, barwnym korowodem ruszyli ulicami mia-steczka na plac przy Gimnazjum im. Henryka Sienkiewicza. Tu prowadzące święto Alina Narkie-wicz i Joanna Wajciulonis witały

W niedzielę, 21 maja, Landwarów gościł XXVI Festyn Kultury Polskiej Ziemi Trockiej „Dźwięcz, polska pieśni” organizowany przez Trocki Oddział Rejonowy Związku Polaków na Litwie. Uroczysta Msza św., świąteczny pochód oraz kilkugodzinne popisy zespołów artystycznych Ziemi Trockiej złożyły się na treść prezentacji dorobku społeczności polskiej.

zespoły i zapraszały chórzystów na scenę, a gości i widzów do za-jęcia miejsc na widowni.

PREZENTACJA NARODOWEJ KULTURY I HOŁD MIEJSCOWYM TWÓRCOMNa scenę, do uroczystego otwarcia XXVI Festynu Kultu-ry Polskiej Ziemi Trockiej wraz z prezesem Trockiego Oddzia-łu Rejonowego ZPL, posłem Ja-rosławem Narkiewiczem zosta-li zaproszeni: prezes Związku Polaków na Litwie, poseł Mi-chał Mackiewicz, wicemer rejo-nu trockiego Maria Pucz, wice-prezesi trockiego oddziału, radni Teresa Sołowjowa, Alina Kowa-lewska (prezes koła ZPL w Ru-dziszkach), Tadeusz Tuczkowski (prezes koła ZPL w Trokach), prezes koła ZPL w Landwarowie – gospodarz tegorocznego festy-nu, dyrektor Gimnazjum im. H. Sienkiewicza Franciszek Żerom-ski oraz prezesi kół z Międzyrze-cza, Rykont, Świętnik, Połuknia, Rudziszek, Starych Trok.

Zaszczyt zainaugurowania święta przypadł prezesowi ZPL Michałowi Mackiewiczowi. Po serdecznych słowach powita-nia skierowanych do rodaków zagrzmiały fanfary i wszyscy wspólnie obwieścili, że festyn jest już rozpoczęty. Dostojnie w uroczystej scenerii zabrzmiała „Rota” – hymn Związku Pola-ków na Litwie w wykonaniu łą-czonego chóru pod batutą Rena-ty Joknienė. A tuż za nią rozlega się melodyjna, piękna piosenka „Wileńszczyzna”, której słowa tchną szczerą miłością do ziemi ojczystej: „(…) szczęśliwa bądź jak młoda w dzień wesela, swo-

bodna bądź, jak w czystym nie-bie ptak. A dobry Bóg niech łask udziela wiele (…)” – czy mogą być bardziej wymowne życze-nia…

Prowadzący przywitali hono-rowych gości, którzy zaszczycili swoją obecnością festyn rejonowy i zechcieli przywitać jego uczest-ników: posłów na Sejm Rzeczy-pospolitej Polskiej Iwonę Arent i Grzegorza Janika, zastępcę pre-zesa Stowarzyszenia „Wspólno-ta Polska” Krzysztofa Łachmań-skiego, panią Zofię Komołowską – żonę śp. Longina Komołowskie-go (byłego prezesa „Wspólnoty Polskiej”) wraz z synem, posła na Sejm RL Jonasa Liesysa oraz innych dostojnych gości.

Zabierając głos posłowie na Sejm RP serdecznie pozdrawiali zebranych i wyrazili swoje uzna-nie dla działalności i osiągnięć

Polaków na Litwie. Pozdrowie-nia od europosła, przewodniczą-cego AWPL-ZCHR przekazała obecnym wicemer rejonu, prze-wodnicząca trockiego oddziału AWPL-ZCHR Maria Pucz.

Świadectwem tego, że Polacy posiadają bogate tradycje i prze-bogaty folklor, potrafią pielęgno-wać zarówno ogólnonarodowy dorobek kulturalny jak i miejsco-wą kulturę, regionalne tradycje, świadczyły popisy zarówno dzie-cięco-młodzieżowych, jak też do-rosłych zespołów wokalnych i ta-necznych.

W festynowym kalejdosko-pie widzowie mieli możność oglą-dać i oceniać występy „Prząśnicz-ki” – zespołu, który powstał w 1981 roku z inicjatywy niestru-dzonego animatora polskiej kultury na Wileńszczyźnie, za-łożyciela jakże wielu zespołów dziecięcych śp. Władysława Korkucia. Od 1995 roku kiero-wany przez Edwarda Mogilnic-kiego i Agnieszkę Sinkevičiūtė cieszy swą młodzieńczą werwą i dźwięcznymi głosami, god-nie reprezentując Gimnazjum im. H. Sienkiewicza w Landwa-rowie. Kolejne zespoły szkolne, to sympatyczna „Biedronka” z Trok (kierownik Iwona Bujnow-ska), „Gaik” z Rudziszek, który pod kierownictwem Aliny i Wło-dzimierza Saszenko nie tylko jest znany w swoim rejonie i na Li-twie, ale też zbierał laury na fe-stiwalach w Polsce.

Zespół „Kolorowe nutki” powstał przed laty z inicjatywy nauczycielki klas początkowych pani Anny Oleszkiewicz, dziś kierowany przez Edwarda Mo-gilnickiego jak najbardziej uspra-wiedliwia swą nazwę – zarówno repertuar, jak i styl zachowania na scenie, kolorowe stroje, pro-mieniują radością i dziecięcym szczęściem. Podobne słowa moż-na też powiedzieć pod adresem „Strumyka” z Połuknia, kiero-wanego przez Renatę Joknienė

i Iwonę Grygienė, który wraz z dorosłym zespołem „Połuknia-nie” – tworzy jakże barwną i sym-patyczną wizytówkę tej miejsco-wości, tchnącej polską tradycją i przywiązaniem do ojczystej kul-tury. Połuknie ponadto reprezen-towało urocze trio „Hanki” (kie-rownik Renata Joknienė), które od kilku lat skutecznie podbija serca publiczności wszędzie tam, gdzie zawita, a może się poszczy-cić imponującymi trasami kon-certowymi.

Romantyczny styl i mistrzow-skie wykonanie zarówno pol-skich szlagierów z różnych lat, jak i utworów sławiących rodzin-ne miasteczka, zaprezentowały zespoły „Rendez Vous” (kierow-nik Bożena Bielak) oraz „Lan-dwarowianka” (kierownik Wa-lentyna Trusewicz). Ponadto należy dodać, że kapela zespołu „Rendez Vous” była akompania-torem podczas popisów łączone-go chóru.

Oryginalne stroje i repertuar zaprezentowali „Troczanie” (kierownik Bożena Bielak), w których organicznie łączą się przedstawiciele różnych poko-leń, tworząc ciągłość tradycji. So-lidnym dorobkiem mogą szczy-cić się również „Rudziszczanie” (kierownik Maria Jankowska), którzy, rzec można, stoją na stra-ży polskiej kultury i tradycji w swoich ojczystych Rudziszkach.

Chociaż już od kilkunastu lat Grzegorzewo nie należy do rejo-nu trockiego, jednak więzi z nim „Grzegorzanie” (kierownik Alek-sander Melech) utrzymują ścisłe i zawsze chętnie tu koncertują. No i zbierają zasłużone oklaski.

Miłym i wzruszającym akcen-tem festynu było przypomnienie i oddanie hołdu ludziom, którzy swoją działalnością, twórczością przyczynili się do rozwoju kul-tury na Wileńszczyźnie, Ziemi Trockiej, rozsławiali i rozsławiają ją swymi wierszami, melodiami, piosenkami.

fot.

Pawe

ł Ste

fano

wicz

TANCERZE ZAWIROWALI W POLONEZIE...

fot. Paweł Stefanowicz

NA SCENIE ROZŚPIEWANE „KOLOROWE NUTKI”

25 maja - 1 czerwca 2017 r., nr 21(1266) www.zpl.lt 3

W minioną niedzielę, 21 maja, w Kownie gościła od dawna zaprzyjaźniona rodzi-na państwa Zawiszów-Chrza-nowskich z Warszawy. Co roku odwiedzają oni Litwę, bo pani Iwona Zawisza-Chrzanowska z wielkim sentymentem i sza-cunkiem odnosi się do stron

rodzinnych swoich przodków. Jak co roku, wizytę swą

w tymczasowej stolicy goście rozpoczęli od uczestniczenia we Mszy św. w pokarmelickim kościele pw. Świętego Krzy-ża. Pani Iwona z wykształce-nia jest katechetką, więc po Eucharystii, podczas zajęć

kowieńskiej filii Uniwersyte-tu Trzeciego Wieku zastąpi-ła naszego ks. Piotra Komor-niczka w prowadzeniu zajęć i wygłosiła wykład o dawnych losach miejscowej szlachty i jej udziału w budowaniu kościo-łów na terenach Litwy Środ-kowej oraz ich dekorowania

i wyposażania w przedmioty liturgiczne.

Po krótkim pobycie w sie-dzibie Kowieńskiego Oddzia-łu ZPL, podczas którego zosta-liśmy obdarowani przez gości albumem o Marszałku Józefie Piłsudskim autorstwa Janusza Ciska razem z przybyłymi z Pol-ski przyjaciółmi udaliśmy się w podróż po Litwie Środkowej.

Odwiedzając Łabunowo, mieliśmy okazję poznać losy kaplicy – dzisiejszego kościoła pw. Opatrznosci Bożej i jej fun-datorów hrabiów Zabiełłów (ufundowany przez nich pierw-szy drewniany kościół spłonął podczas wojny). Następnie zwiedzaliśmy „potopowe” Kiej-dany, Syruciszki, Kałnoberżę i wymarzony Linkowiec – cel po-dróży naszych gości. Tak sprawił los, że przodkowie pani Iwony zostali pochowani na „dzikim cmentarzu” nieopodal dawnego dworu, na wzgórzu. Zapaliliśmy znicze, zmówiliśmy modlitwę. Pobyt w tym miejscu, pamięć o przodkach jest największym po-mnikiem dla nich…

W odległości około kilome-tra od Linkowca widniały wieże bazyliki w Krakinowie. W świą-

tyni Wniebowstąpienia Naj-świętszej Maryi Panny znajduje się słynący cudami obraz Matki Boskiej z Dzieciątkiem. Przez wiele lat wśród wotów przy ob-razie znajdowały się zabytko-we bursztynowe korale. Nie-stety, zostały skradzione. Pani Iwona Zawisza-Chrzanowska postanowiła ofiarować korale z kości słoniowej. Te korale – to prezent z okazji rocznicy ślubu państwa Zawiszów-Chrzanow-skich otrzymany z Kenii. Tak dzięki więzom kolejnych po-koleń ludzi pochodzących z tej ziemi, korale z dalekiej Afryki znalazły swoje miejsce w małym miasteczku na Litwie.

Już wkrótce nadejdzie lato, czas urlopów. Ludzie wyru-szają do egzotycznych krajów, zwiedzają odległe wyspy… Dla niektórych jednak najmilszy-mi wspomnieniami wakacji po-zostają odwiedziny ojczystych stron swoich przodków, do nich należą nasi goście. Czeka-my na nich również w następ-nym roku.

Franciszka Abramowicz,prezes Kowieńskiego

Oddziału ZPL

Wdzięczni potomkowie

Minutą ciszy i wykonaniem piosenek jego autorstwa uczci-li obecni pedagoga, kompozy-tora, dr. teologii, założyciela i kierownika Polskiego Reprezen-tacyjnego Zespołu Pieśni i Tańca „Wileńszczyzna” Jana Gabrie-la Mincewicza. Została również przywołana postać poetki śp. Bar-bary Sidorowicz, autorki tekstów piosenek wykonywanych przez trockie zespoły. Brzmiały piosen-ki do słów pani Heleny Wróblew-skiej, melodie nieodżałowanego Wiktora Kowalewskiego. Pamięć o nich, ich twórczość jest żywa wśród ziomków i pięknie służy promocji Ziemi Trockiej.

Właśnie docenienie pracy, do-robku twórczego poszczególnych kierowników zespołów, animato-rów kultury, działaczy Trockiego Oddziału Rejonowego Związku Polaków na Litwie jest jedna ze szczególnych cech festynów. Z pewnością służy to motywacją do pracy i działalności na rzecz sze-roko pojmowanej polskości.

ODZNACZENIA, NAGRODY, SPONSORZY…Świąteczne spotkanie społecz-ności polskiej rejonu trockiego było świetną okazją ku temu, by uhonorować osoby zasłużone w działalności Związku Polaków na Litwie. Najwyższym odzna-czeniem ZPL – Złotą Odznaką zostali uhonorowani przez pre-zesa ZPL Michała Mackiewicza działacze Trockiego Oddziału Rejonowego ZPL Władysław Czapkowski, Danuta Jepifano-wa oraz dyrektor Domu Kultury w Trokach, aktor Polskiego Stu-dia Teatralnego w Wilnie Edward Kiejzik.

Dyplomy uczestników otrzy-mali z rąk prezesa Jarosława Nar-kiewicza kierownicy wszystkich zespołów.

Tego roku formuła festynu (w odróżnieniu od poprzednich lat) nie przewidywała występów za-proszonych gości – zespołów lu-dowych innych narodowości, z innych rejonów. Wyjątkiem była kapela „Suderwianie”, oczywi-ście, z Suderwy, pod kierunkiem Edwarda Michalkiewicza, która doskonale bawiła publiczność.

W końcówce święta słowa uznania i podziękowania zo-stały złożone głównemu or-ganizatorowi imprezy – pre-zesowi Trockiego Oddziału Rejonowego ZPL Jarosławowi Narkiewiczowi oraz partne-rom - gospodarzom tegorocz-nego XXVI festynu – kołu ZPL w Landwarowie oraz Gimna-zjum im. H. Sienkiewicza w

Landwarowie, którym prze-wodniczy i kieruje dyrektor Franciszek Żeromski.

Dziękowano również spon-sorom: Ambasadzie RP w Wil-nie, Stowarzyszeniu „Wspól-nota Polska”, Departamentowi Mniejszości Narodowych przy rządzie RL, samorządowi rejo-nu trockiego, Domowi Kultury w Trokach, starostwu Landwa-rowa oraz mediom.

Tradycyjnym zakończeniem święta było przekazanie jego go-dła – sympatycznego śpiewają-cego ptaszka usadowionego na kwitnącej gałązce drzewa – go-spodarzom już kolejnego, XXVII Festynu Kultury Polskiej Ziemi Trockiej. Koło Związku Pola-ków na Litwie w Starych Tro-kach będzie gościło miłośników ojczystej kultury równo za rok.

Janina Lisiewicz

fot.

Pawe

ł Ste

fano

wicz

PIOSENKA-OBRAZEK W WYKONANIU „TROCZAN”

fot. Paweł Stefanowicz

ŻYCZENIA EDWARDOWI KIEJZIKOWI SKŁADA MAMA

fot.

Audr

ius

Dauč

ians

kas

MIŁE CHWILE OBCOWANIA RODAKÓW

25 maja - 1 czerwca 2017 r., nr 21(1266) www.zpl.lt4

W piękny, słoneczny dzień 20 maja br. w rejonie święciań-skim odbyły się smutne uroczy-stości poświęcone 75. rocznicy zbrodni popełnionej na obywa-telach powiatu święciańskiego, w odwet za zabicie przez so-wiecką partyzantkę komisarza powiatowego Josepha Becka, jego zastępcy Walthera Gruhla oraz komendanta położonego nieopodal Święcian obozu je-nieckiego (znajdowali się tam żołnierze armii sowieckiej) – po-rucznika Schneidera. W odwe-cie hitlerowcy zabili (wg danych niemieckich) około 400 osób. Źródła Armii Krajowej wska-zywały liczbę półtora tysiąca ofiar. Śmierć ponieśli mężczyź-ni z takich wsi jak: Sobołki – 50, Kaznadziejiszki – 20, Szudow-ce – 50 osób. W nocy nastąpi-ły aresztowania według sporzą-dzonej listy wśród mieszkańców

Nowych Święcian, Święcian, Hoduciszek, pobliskich Łyntup.

W zdecydowanej większości były to osoby mające autorytet wśród mieszkańców. W pobliżu Hoduciszek rozstrzelano z Łyn-tup – 33 osoby (według tablicy w kościele – 150), z Nowych Świę-cian – 26 oraz Święcian – 40 (wg innych danych – 55). Rozstrzeli-wano ludzi również w tych miej-scowościach, przez które prze-wożono ciała zabitych Niemców. W tamtym roku, jak wspomina-ją ludzie, rolnicy po tej tragedii do czerwca nie pracowali w polu.

Uroczystości upamiętniające tragiczne dni, które odbyły się w Nowych Święcianach, Święcia-nach i Hoduciszkach uświetnili swoim przybyciem radca mini-ster, kierownik wydziału konsu-larnego Ambasady RP w Wilnie Stanisław Cygnarowski, dyrektor administracji rejonu święciań-

skiego Andrius Šarėjus, starosta Święcian Ina Sinienė, starosta Podbrodzia Edward Worszyń-

ski. Byli też obecni radni samo-rządu rejonu święciańskiego: Ire-na Bejnar, prezes Święciańskiego Oddziału Rejonowego Związku Polaków na Litwie, Wacław Wił-kojć, prezes koła ZPL w Nowych Święcianach; Antoni Jundo oraz prezes koła ZPL w Święcianach Sławomir Alancewicz.

W upamiętnieniu ofiar tra-gedii wziął udział zespół „Ma-rzenie” z Nowych Święcian (kier. Elena Grincevičienė) oraz uczniowie ze szkółek języka pol-skiego w Nowych Święcianach (nauczycielka Wanda Gołubie-wa) oraz Święcianach (nauczy-cielka Adrijana Stefanskaja).

Na uroczyste złożenie kwia-tów i uczczenie pamięci ofiar mordu przy pomniku w No-wych Święcianach, prezes miej-scowego koła ZPL Wacław Wił-kojć zaprosił członków rodzin pomordowanych. Przybyła na miejsce tragedii córka pana Pio-tra Kuleszy, która się urodziła na drugi dzień po zamordowa-niu ojca. Obecni byli również wnuczka wraz z mężem i pra-

wnuk rozstrzelanego pana No-wickiego oraz wnuczka Włady-sława Szewczenko. Dzielili się oni gorzkimi wspomnieniami o swoich bliskich i tamtych tra-gicznych dla ich rodzin dniach.

Po wyświęceniu tablic z na-zwiskami ofiar przez księdza proboszcza miejscowego ko-ścioła pw. św. Edwarda Raimon-dasa Macedulskasa i zmówieniu modlitwy Anioł Pański, ksiądz proboszcz wygłosił krótkie ka-zanie o ludziach, którym przy-szło tragicznie zginąć. Słowo zabierał również konsul gene-ralny Stanisław Cygnarowski. Zebrani wraz z zespołem „Ma-rzenie” odśpiewali „Rotę”, zaś uczniowie szkółki niedzielnej języka polskiego deklamowa-li wiersze patriotyczne, m.in. również autorstwa miejscowej poetki Marii Jakubowskiej. O tragedii, która nastąpiła w maju 1942 roku opowiadał pan Fran-ciszek Czinczik. Jej świadkami były też miejscowe mieszkan-ki obecne na uroczystości, pa-nie Józefa Roncz i Weronika Panawa.

Przy memoriale upamiętniają-cym ofiary mordu w Święcianach

75. rocznica tragicznych wydarzeń

Są to wspomnienia pani Hanki Puciaty (obecnie już nieżyjącej) – osoby, która szczęśliwie ocalała z tej strasz-liwej masakry, jaka została zgo-towana przez hitlerowców w tragicznych majowych dniach.

Pani Hanka pracowała na poczcie, przy telegrafie. Po-dejrzewano ją, że z przesyła-nych depesz mogła wiedzieć

o zamierzonym wyjeździe komisarza J. Becka w dniu 19 maja 1942 roku do miastecz-ka Świr. Pracując na poczcie miała mocne papiery z Arba-itsamtu, więc gdy przyszedł policjant po nią późnym wie-czorem 19 maja 1942 roku bez obawy otworzyła mu drzwi. Została zaprowadzona do aresztu, gdzie było już kilka-naście osób, wśród nich – ko-leżanki z pracy Alina i Halina Żylińskie, pochodzące z Ho-duciszek. Była też jej znajoma Halina Jurewiczówna. Jako ostatniego przyprowadzono dziadka Fiodora Markowa, który miał ze sobą bochen ra-zowego chleba.

Następnego dnia rano, o godzinie szóstej, strażnicy obudzili wszystkich i ustawili czwórkami na więziennym po-

dwórku. Na samym końcu ko-lumny ustawiono trzy dziew-czyny.

Najpierw kazano oddać wszystkie wartościowe przed-mioty, w szczególności złoto i srebro oraz ostre przedmioty. Hanka miała przy sobie tylko niklowy zegarek, więc go nie oddała i na cmentarzu, kiedy już leżała na dróżce w pobliżu bramy, to spojrzała na zegarek – była 10.00.

W kolumnie widziała kilka znajomych osób: Mikłaszewi-cza, Sierocińskiego i innych. Wszystkich bardzo szybko pędzono ulicami: Wileńską, 3. Maja (teraz Hoduciską), Blakiszską (teraz Miško). Gdy skręcono w kierunku na cmentarz żydowski Ala Żyliń-ska zemdlała. Jej młodsza sio-stra Halina wraz Hanką wzięły

ją pod ręce i ciągnęły na cmen-tarne podwórko. Oprawcy ka-zali im się kłaść twarzą do zie-mi. Chodzili pomiędzy ludźmi pokrzykując. Rozpalili ogni-sko, w którym palili dokumen-ty i nieprzydatną odzież ska-zańców. Po jakimś czasie padły pierwsze strzały, którym towa-rzyszyły ostre krzyki morder-ców. Hanka podniosła głowę i zobaczyła 4-5 ludzi stojących tyłem, za nimi stali oprawcy z karabinami wycelowanymi w głowy ofiar. Właśnie wtedy Hanka została uderzona kol-bą po nogach za podglądanie egzekucji.

Krzyki i strzelanina trwały kilka godzin. Potem przyjechał ciężarowy samochód z gesta-po. Hanka ponownie otrzyma-ła uderzenie kolbą po nogach, lecz już nie takie mocne. Mło-dy, elegancki oficer niemiecki w białych rękawiczkach zapy-tał ją, czy zna język niemiecki.

Po potwierdzeniu przez Han-kę, że zna niemiecki, kazał jej spojrzeć na zamordowanych ludzi i wsiadać do samocho-du. Hanka zobaczyła stos ciał, na którego górze znajdowała się zmasakrowana głowa pana Walulewicza. Na ziemi było dużo krwi. Krwią były zbro-czone również drzewa i krzaki.

Oficer oznajmił dziewczę-tom, że kierowca przywiózł te-legram, którego treść dono-siła, że kobiety są zwolnione i zrehabilitowane. Stało się to za sprawą młodego Niem-ca Hainego, który pracował na poczcie i był zakochany w młodszej z sióstr Żylińskich – Halinie. Kiedy zobaczył ją z okien poczty w kolumnie, niezwłocznie skontaktował się z wileńską komendą ge-stapo, skąd dostał pozwole-nie na zwolnienie. Dziew-czyny zostały zawiezione do gestapo, gdzie je przesłuchi-

Gorzkie wspomnienia

PO JAKIMŚ CZASIE PADŁY PIERWSZE STRZAŁY, KTÓRYM TOWARZYSZYŁY OSTRE KRZYKI MORDERCÓW

fot.

Wal

ery

Jem

ielja

now

WSPOMINAJĄC OFIARY ODDANO IM HOŁD W NOWYCH ŚWIĘCIANACH...

fot. Walery Jem

ieljanow

...ORAZ W MIEJSCU SPOCZYNKU W ŚWIĘCIANACH

25 maja - 1 czerwca 2017 r., nr 21(1266) www.zpl.lt 5

Tradycyjne, już XXXIV, ma-jowe święto braci poetyckiej na Wileńszczyźnie – „Lira Syro-komli”, w ramach której swoje miejsce ma „Noc Muzeów” oraz „Kawiarenka Literacka”, odbyło się w dniach 19-21 maja w Mu-zeum Władysława Syrokomli w Borejkowszczyźnie. W wio-sennym święcie muzyki i poezji wzięli udział znani poeci wileń-scy, młodzież muzycznie uzdol-niona, bibliotekarze rejonu wi-leńskiego oraz miłośnicy poezji.

„Lira Syrokomli”, odbywa-jąca się zazwyczaj w plenerze, zaistniała w kalendarzu imprez literackich w 1983 roku. Wie-loletnia tradycja od lat zrzesza poetów Wileńszczyzny i sprzyja przekazywaniu dorobku twór-czego zarówno dobrze znanych autorów, jak i młodego pokole-nia, którego przedstawiciele pró-bują odnaleźć nowe formy prze-kazu. Podczas spotkań majowych są prezentowane nowo powstałe utwory, o bardzo różnorodnej te-matyce, wśród której nie brakuje wrażliwości na otaczający świat i zmienne realia życiowe, odzwier-ciedlany jest odbiór współczesne-go postrzegania codzienności.

Tym razem „Lira Syrokomli” gościła znanych poetów, w któ-

rych dorobku twórczym są to-miki poezji, wydane na Litwie i w Polsce. Ponadto ich wiersze weszły do międzynarodowej trój-języcznej antologii „Spotkania” oraz do antologii młodych auto-rów wileńskich, wydanej w 2016 roku pt. „W zakolu Wilii”.

Prowadzący imprezę histo-ryk literatury, poeta i kustosz muzeum, dr Józef Szostakow-ski, udzielił słowa każdemu au-torowi przybyłemu na święto: Wojciechowi Piotrowiczowi, Tomaszowi Tamošiūnasowi, Mi-rosławie Bartoszewicz, Agniesz-ce Masalytė, Irenie Duchowskiej, Henrykowi Mażulowi oraz ni-żej podpisanej. Poeci zaprezento-

wali swoją twórczość, która była bardzo ciepło przyjęta przez ze-branych w amfiteatrze na dzie-dzińcu Muzeum Władysława Syrokomli. Prowadzący przed-stawił także twórczość Alicji Rybałko, poetki pochodzącej z Wilna, która obecnie mieszka w Niemczech.

W tegorocznym wiosennym święcie muzyki i słowa wzięli udział wykonawcy popularnych polskich piosenek estradowych – m.in. zespół wokalny działający przy ośrodku kultury w Rukoj-niach. Wykonał on utwory z re-pertuaru legendarnego polskie-go zespołu „Czerwone Gitary” („Biały krzyż”) oraz doskonale

znanej polskiej wokalistki Eleni („Miłość jak wino”) i in.

„Lira Syrokomli”, którą orga-nizuje Muzeum Władysława Sy-rokomli wspólnie z Centralną Bi-blioteką Rejonu Wileńskiego jest inicjatorem powstawania edycji książkowych – antologii, prze-wodników, tomików poetyckich – wydawanych na Wileńszczyź-nie staraniem muzeum.

Podczas święta książki czeka-ły na czytelników przy kramiku urządzonym na dziedzińcu. W sąsiedztwie zaś woda wrzała w samowarze i można było napić się herbaty lub kawy z pysznymi dodatkami w postaci pączków i babeczek. Na smakoszy czekał też szaszłyk i napój orzeźwiający, gdyż słońce tego majowego dnia nie szczędziło Borejkowszczyź-nie swych promieni.

Z kolei podczas „Nocy Muze-ów” w Borejkowszczyźnie można było oglądać ekspozycje wysta-wione w Muzeum Władysława Syrokomli. Zaś 21 maja, w nie-dzielę, muzeum zaprosiło miło-śników poezji na kolejną „Ka-wiarenkę Literacką”, która tym razem przepełniona była poezją śpiewaną. Przy aromatycznej zie-lonej herbacie zebrani wysłuchali popisów Wiktora Tamošiūnasa i Wiaczesława Zienkiewicza, któ-rzy śpiewali poezję, akompaniując sobie na gitarach akustycznych.

Teresa Markiewicz

„Lira Syrokomli” w słonecznej oprawie

również modlono się za dusze zmarłych, odśpiewano „Rotę”… O tym, co się tu wydarzyło przed 75 laty opowiadał Walery Jemiel-janow. A młodzież ze szkółek nie-dzielnych uczciła ofiary patrio-tycznymi strofami wierszy.

W niedzielę, 21 maja, ksiądz wikariusz Marian Apryszko od-prawił w święciańskim kościele pw. Wszystkich Świętych Mszę świętą za dusze zmarłych.

Pamięć ofiar mordu na cywil-nej ludności została też uczczona w odległych o 30 km od Święcian Hoduciszkach, dokąd zebrani udali się autokarem. Modlitwa, wspomnienia szczegółów strasz-nych majowych dni i jakże tra-gicznych losów pomordowanych i ich rodzin (mówił o tym m.in. Antoni Jundo) stały się hołdem pamięci tych, którzy padli ofiarą zbrodniarzy hitlerowskich i ich pomagierów z litewskich forma-cji policyjnych.

Cieszy to, że miejscowa lud-ność, w tym młodzież ucząca się ję-zyka polskiego (szykowała się pod kierunkiem swoich nauczycielek) nie pozostały obojętne. Nie może-my zapominać o tym, że najważ-niejszą wartością jest życie ludzkie.

Słowa podzięki należą się również miejscowym władzom i działaczom ZPL za to, że miej-sca pamięci są uporządkowane. Jest to hołd złożony tym, którzy przed 75 laty stali się ofiarami okrutnego mordu.

Walery Jemieljanow,Wanda Gołubiewa

wano, a następnie wypuszczo-no. Hania tego wieczoru udała się do domu w Nowych Świę-cianach. Nocą została jed-nak aresztowana przez Sau-gumę i osadzona w więzieniu w Święcianach. Tu codzien-nie widziała jak rozstrzeliwa-no ludzi na więziennym po-dwórku. Nikt dokładnie nie wie ile osób rozstrzelano i gdzie je pochowano.

24 maja Hanka Pucia-ta została zwolniona z naka-zem meldowania się co drugi dzień w urzędzie policji. W 1945 roku razem z młodszą siostrą Filomeną, Hanna wy-jechała do Polski i zamieszka-ła w Bydgoszczy, gdzie zmarła w wieku 82 lat. Halina Żyliń-ska wraz z Haine wyjechali do Niemiec, Alina Żylińska – do Ameryki.

Wg B. Polak „Stare Święciany na Wileńszczyźnie”, W-wa 2003

UCZNIOWIE SZKÓŁKI NIEDZIELNEJ JĘZYKA POLSKIEGO DEKLAMOWALI WIERSZE PATRIOTYCZNE

W miniony poniedziałek, 22 maja, w Domu Polskim w Wilnie odbyła się XIII edycja konkursu historycznego po-święconego pontyfikatowi pa-pieża św. Jana Pawła II. Kon-kurs jest skierowany do uczniów szkół polskich na Litwie, a jego organizatorami są Fundacja „Sa-mostanowienie” (prezes Stani-sław Pieszko) oraz Stowarzysze-nie Nauczycieli Szkół Polskich na Litwie „Macierz Szkolna” (prezes Józef Kwiatkowski). Jego celem jest przybliżenie oso-by naszego Wielkiego Rodaka, który zasiadał na Stolicy Piotro-wej oraz poznawanie faktów z okresu pełnienia przez niego roli głowy Kościoła katolickiego.

Papież – Polak poznawany przez młodzieżOrganizatorzy dla zwycięz-

ców konkursu mają bardzo atrakcyjną nagrodę – wyciecz-kę do Włoch. Jak zaznaczył pre-zes „Samostanowienia” – trasa wycieczki obejmie Rzym, Wa-tykan oraz inne miasta. Orga-nizatorów trochę smuci fakt, że spośród tak pokaźnej licz-by szkół polskich na Litwie, w tegorocznym konkursie wzięło udział zaledwie 20 młodych lu-dzi. Jednak, zdaniem wicepre-zesa „Macierzy Szkolnej” Kry-styny Dzierżyńskiej, ważne jest to, że w konkursie biorą udział ci, których fascynuje postać św. Jana Pawła II.

Uczestnicy konkursu hi-storycznego musieli dać odpo-

wiedzi na test oraz napisać roz-prawkę. Komisja jurorów pod przewodnictwem ks. Andrzeja Andrzejewskiego, w której skła-dzie byli: siostra Łucja Kratkow-ska, prezes „Samostanowienia” Stanisław Pieszko oraz nauczy-ciel historii Roman Lachowicz po skrupulatnym sprawdzeniu prac i podliczeniu zdobytych przez uczniów punktów, wyty-powali piątkę zwycięzców. Są to: I miejsce – Karolina Kliukaitė-Limanowska (Gimnazjum im. A. Mickiewicza w Wilnie) – 46,5 pkt; II miejsce – Justyna Kałaszewska (Gimnazjum im. A. Mickiewicza w Wilnie) – 43,5 pkt; III miejsce – Gabriela Pietraszun (Gimnazjum im. J.

Śniadeckiego w Solecznikach) – 36,5 pkt; IV miejsce – Agniesz-ka Wojciechowicz (Gimnazjum im. Jana Pawła II w Wilnie) – 34 pkt; V miejsce – Daniel Parwicki (Gimnazjum im. J. Śniadeckie-go w Solecznikach) – 33,5 pkt.

Wszyscy uczestnicy otrzy-mali dyplomy za udział oraz książki ufundowane przez „Ma-cierz Szkolną” i Fundację „Sa-mostanowienie”.

Należy pogratulować za-równo młodocianym miłośni-kom zdobywania historycznej wiedzy jak i ich nauczycielom, którzy potrafią zachęcić swoich uczniów do poznawania wspa-niałych osób, ich życiorysów i działalności.

fot. Teresa Markiewicz

fot. Teresa Markiewicz

MŁODOCIANI CZŁONKOWIE ZESPOŁU Z RUKOJŃ

UCZESTNICY ŚWIĘTA NIE SKĄPILI OKLASKÓW WYSTĘPUJĄCYM

25 maja - 1 czerwca 2017 r., nr 21(1266) www.zpl.lt6

Maj w Solecznikach od szeregu lat rozkwita nie tyl-ko świeżością zieleni, pąkami bzów i dumnych tulipanów, ale też dźwięczną, zapoczątkowa-ną w 1995 roku, „Pieśnią znad Solczy”. Z biegiem lat impre-za przeistoczyła się w festiwal kultury i rzemiosła, propagu-jących tradycje ludowe i naro-dowe, zwyczaje, przede wszyst-kim mniejszości narodowych zamieszkujących na Ziemi So-lecznickiej od wieków.

W niedzielę, 21 maja, w par-ku miejskim odbyła się XXII edycja Festiwalu „Pieśń znad Solczy” z udziałem rodzimych ludowych zespołów pieśni i tańca, kolektywów szkół sztuk pięknych i muzycznych, estra-dowych, twórców ludowych, mi-strzów rękodzieła. Podczas świę-ta serwowano tradycyjne dania, degustowano kwas i piwo do-mowej roboty. Były atrakcje dla dzieci – działał kolorowy plac zabaw. Uwieńczeniem festiwalu był gościnny występ poprocko-wego zespołu KOMBII z Polski.

Otwarcie festiwalu poprze-dziła Msza św. polowa, kon-celebrowana przez ks. prałata Wacława Wołodkowicza, pro-boszcza parafii solecznickiej oraz wikarego ks. Mirosława Anuszkiewicza. Liturgia została odprawiona w intencji organiza-torów: samorządu rejonu solecz-nickiego, jego Centrum Kultury oraz Solecznickiego Oddziału Rejonowego Związku Pola-ków na Litwie oraz wszystkich uczestników rejonowego święta.

Festiwal został zainauguro-wany utworami „Najpiękniej-szy miesiąc maj” oraz „Wiosna”,

„Pieśń znad Solczy” – szacunek do tradycji narodowych

wykonanymi przez łączony chór zespołów działających w rejo-nie. Po tak imponującym wstę-pie, powitalne przemówienie wygłosił mer rejonu solecznic-kiego Zdzisław Palewicz, któ-ry pełni również obowiązki pre-zesa Solecznickiego Oddziału Rejonowego ZPL. Zwracając się do zebranych Zdzisław Palewicz podkreślił, że odbywający się rokrocznie w Solecznikach festi-wal jest wyrazem szacunku wo-bec pięknych narodowych tra-dycji, pieśni i tańca ludowego.

Ciepłe słowa powitania skie-rował do obecnych europoseł, przewodniczący Akcji Wybor-czej Polaków na Litwie - Związ-ku Chrześcijańskich Rodzin Waldemar Tomaszewski, udanej imprezy życzył rodakom poseł na Sejm RL Leonard Talmont.

Obecna na festiwalu kon-sul Irmina Szmalec, w imieniu kierownictwa placówek dyplo-matycznych Rzeczypospolitej Polskiej na Litwie – Ambasady i wydziału konsularnego – wi-tając uczestników i gości impre-zy dziękowała za zaproszenie i zaznaczyła, że rejon solecznicki – to bijące serce polskości na Li-twie, gdzie polskość jest szczegól-nie kultywowana i szanowana, czego dowodem jest odbywają-cy się festiwal. Swoją obecnością zaszczycili imprezę: Hanka Ga-łązka ze Stowarzyszenia „Wspól-nota Polska” – Oddział w Łomży, który od lat jest zaprzyjaźniony z rejonem solecznickim, mer rejo-nu wileńskiego Maria Rekść, wi-cemer rejonu – gospodarza świę-ta Jadwiga Sinkiewicz oraz Józef Rybak – dyrektor administracji rejonu solecznickiego.

Na tegorocznym święcie został przedstawiony obrazek „Chrzciny wileńskie”, ukazu-jący tradycyjny obrządek. Był zarówno przypomnieniem, jak i propagowaniem dawnych tra-dycji chrześcijańskich, które zostały odtworzone podczas ekspedycji etnograficznych na Wileńszczyznę. Obrazek został zaprezentowany siłami zespo-łów „Solczanie”, „Turgielan-ka” oraz „Łałymka” i wzbudził ogromne zainteresowanie. Sce-ny przygotowania niemowlęcia do chrztu, wybór imienia, rodzi-ców chrzestnych oraz ceremonię chrzcin publiczność obserwo-wała z wielkim zaciekawieniem.

W ramach jednej z części składowych festiwalu – „Barwy kultury polskiej” – brzmiały pol-skie piosenki ludowe w wyko-naniu młodzieżowej „Solczan-

ki” (oczywiście, z Solecznik) i „Kwiatów Polskich” z Ejszyszek z solistką Agatą Dorodko. Śpie-wał i tańczył zespół „Solczanie”, który obok wiązanki polskich pieśni ludowych, wykonał su-itę biłgorajską, a jego popisom towarzyszyła grupa dziecię-ca „Mali Solczanie”. Wystąpił również zespół z Jaszun „Znad Mereczanki” – zaprezentował pieśni i tańce krakowskie oraz „Ejszyszczanie” – oczarowali publiczność pieśniami i tańca-mi lubelskimi.

Z kolei w przedziale „Z kla-syką na ty” oraz „Wiosna z or-kiestrą” brawa publiczności zbierał m.in. zespół akordeoni-stów (kier. Valerijus Masėnas) i orkiestra dęta (kier. Rimantas Rutkauskas) ze Szkoły Sztuk Pięknych im. Stanisława Mo-niuszki w Solecznikach, chór

łączony uczniów ze szkół mu-zycznych rejonu. Warto od-notować, że działają tu trzy szkoły muzyczne: obok solecz-nickiej są to placówki w Jaszu-nach i Ejszyszkach. Oklaskiwa-no również gorąco tancerzy z „Wesołej nutki”. Były to pięk-ne popisy. Nie mniej imponu-jąco wypadła część festiwalo-wa pt. „Miasto budzi się z Art. Of Music”, podczas której swe zdolności artystyczne przed-stawił na osąd widzów zespół młodzieżowy.

Imprezę prowadzili Jolanta Prowłocka i Zdzisław Palewicz (junior).

Solecznickie święto pieśni – barwne i uroczyste, swój tak im-ponujący wizerunek zawdzięcza członkom zespołów, organizato-rom, animatorom kultury odda-nym twórczości i pracy społecz-nej na rzecz rozwoju kultury w rejonie.

Tegoroczny festiwal został uwieńczony mocnym akordem, na który niecierpliwie czekali fani polskiego poprockowego zespołu KOMBII. Zespół, w którego składzie są gwiazdy pol-skiej sceny – Grzegorz Skawiń-ski (śpiew, gitara), Waldemar Tkaczyk (gitara basowa), Adam Tkaczyk (perkusja) oraz Woj-ciech Horny (instrumenty kla-wiszowe) nie zawiódł publicz-ności, która świetnie się bawiła wraz z KOMBII w pogodny ma-jowy wieczór.

Sponsorami imprezy były: samorząd rejonu solecznickie-go oraz Solecznicki Oddział Rejonowy Związku Polaków na Litwie. Projekt ten jest tak-że współfinansowany w ramach funduszy polonijnych Minister-stwa Spraw Zagranicznych Rze-czypospolitej Polskiej.

Teresa Markiewicz

fot.

Tere

sa M

arkie

wicz

NA FESTIWALOWEJ SCENIE – „EJSZYSZCZANIE”

fot. Teresa Markiewicz

OBRAZEK „CHRZCINY WILEŃSKIE”

25 maja - 1 czerwca 2017 r., nr 21(1266) www.zpl.lt 7

ANDRZEJ BOBOLA Andrzej Bobola jako dwudzie-stoletni młodzieniec (urodził się w 1591 roku w Strachoci-nie) 31 lipca 1611 roku, po zakończeniu jezuickiej szko-ły w Braniewie, zgłosił się do litewskiej prowincji Towarzy-stwa Jezusowego. Z pewnością nie myślał wówczas o losie, jaki zgotuje mu przyszłość. Chciał być wierny Bożemu powoła-niu, dlatego usłyszawszy głos Chrystusa: „Pójdź za mną!”, nie zwlekał, lecz poprosił o przyjęcie do zakonu. Po no-wicjacie odbył śluby zakonne: wieczystego ubóstwa, czysto-ści i posłuszeństwa. Złożył je 31 lipca 1613 roku podczas Mszy świętej, celebrowanej przez swojego rektora i jed-nocześnie mistrza nowicjatu, Wawrzyńca Bartiliusa.

Przyszły święty studiował na Akademii Wileńskiej filo-zofię. Po studiach skierowa-no go na powrót do Braniewa, potem do Pułtuska. Zawsze i wszędzie starał się dbać o ubo-gich, wspierał chorych, odwie-dzał więźniów. Będąc w Bra-niewie szczególnie opiekował się tymi, którzy odczuwali wielki niedostatek. Ci, którzy mieszkali pod jednym dachem ze świętym Andrzejem, pod-kreślali jego codzienną troskę o modlitwę, dobroć i pogodę ducha. Ufał on Jezusowi, po-wierzając Mu każdy kolejny dzień swojego życia, który był wypełniony głoszeniem Sło-wa i udzielaniem sakramen-tów świętych.

Po dwuletniej praktyce pedagogicznej w Braniewie i Pułtusku rozpoczął studia teologiczne na Akademii Wi-leńskiej. Funkcję rektora kole-gium pełnił wówczas Żmudzin, Jan Grużewski. Święcenia ka-płańskie Bobola otrzymał 12 marca 1622 roku w dniu ka-nonizacji pierwszych jezuitów: Ignacego Loyoli i Franciszka Ksawerego. Udzielił mu ich bi-skup wileński Eustachy Woł-łowicz. Przez rok Andrzej Bo-bola był rektorem kościoła w Nieświeżu (1623-1624), gdzie wspólnie z księciem Albrych-

Z Wilnem w życiorysietem Stanisławem Radziwiłłem dążył do uroczystego uznania Matki Bożej Królową Polski (zostało to spełnione we Lwo-wie 1 kwietnia 1656 roku).

Jako głosiciela słowa Bo-żego, wybitnego kaznodzieję, prowincjał posłał Bobolę z Nie-świeża do Wilna, do pracy w kościele świętego Kazimierza. Gdzie ostateczne cztery śluby złożył w niedzielę, 1 czerwca 1630 roku w tym kościele. W roku 1633 posłano Andrzeja do Bobrujska i Płocka, gdzie kierował Sodalicją Mariańską uczniów jezuickiej szkoły. Od 1642 roku pracował w War-szawie i w Łomży, gdzie – jak poprzednio w Płocku – powie-rzono mu, obok ambony, także troskę o szkołę. Na początku 1643 roku przeniesiono An-drzeja do Pińska, a trzy lata później znalazł się znowu w Wilnie. Tym razem przyczyną przeniesienia było jego zdro-wie, które dotychczas wyda-wało się nie do zdarcia. Wilno miało klimat bez porównania lepszy aniżeli Polesie. W jezu-ickim kościele świętego Kazi-mierza wrócił do poprzednio pełnionych obowiązków i pra-cował tu przez sześć lat.

W ostatnim okresie swoje-go życia był zawsze w drodze. Śpieszył, jakby świadomy ry-chłej śmierci. Cały pochłonię-ty był misją głoszenia Ewan-gelii. Święty Andrzej troszczył się o wychowanie młodzieży, pocieszał strapionych, niósł ulgę chorym. Nie zniechęcał się trudnościami, podejmując coraz to bardziej odważne mi-sje, nie bacząc na czekające go niebezpieczeństwa i przeciw-ności. Pozostał „duszochwa-tem” pomimo zacieśniającego się wokół niego kręgu nieprzy-jaciół i wciąż narastającego za-grożenia dla życia. Za świętym Pawłem, pełen ufności, powta-rzał: i w życiu i w śmierci nale-żę do Pana!

Był czas, kiedy przyszły święty nie zapowiadał się na wybranego, gdyż był porywczy, niecierpliwy, gwałtowny. Pre-pozyt Nowacki, w 1628 roku, uznał nawet brata Andrzeja „za niezdatnego do naucza-nia w szkołach i piastowania urzędu przełożonego”.

Andrzej Bobola chciał jed-nak służyć w zakonie Towa-rzystwa Jezusowego i to dąże-nie konsekwentnie realizował. Okazał się natchnionym ka-znodzieją i odważnym ka-płanem. Nie wahał się nieść pomoc ludziom podczas groź-nych fal epidemii w Wilnie w latach 1625-1629. Prace misyj-ne prowadził też w bagnistych okolicach Pińska, pozbawio-nych niemal dróg. Wychudły „apostoł Pińszczyzny” odży-

wiał się najczęściej samą wodą i chlebem. Lata pracy z ludź-mi i nad sobą sprawiły, że stał się bardzo pokorny, cierpliwy i wytrzymały.

W miesiącach letnich 1652 roku, w lepszym stanie zdro-wia, powrócił do Pińska, gdzie praktycznie przebywał, z nie-wielką przerwą, do końca ży-cia. Przez ten ostatni okres swojej ziemskiej działalności pracował przede wszystkim jako misjonarz na Polesiu.

Święty Andrzej Bobola żył w niespokojnych czasach na prze-łomie XVI i XVII wieku, gdy w Europie, rozdartej podziałami religijnymi i politycznymi, to-czyły się wojny religijne.

W zamęcie konfliktów, roznieconych przez powsta-nie Bogdana Chmielnickiego, dostał się we wsi Mohilno w ręce Kozaków, którzy 16 maja 1657 wpadli do Janowa Pole-skiego z zamiarem mordowa-nia Polaków. Początkowo woj-na Kozaków z Lachami nie miała charakteru religijnego. Dopiero po apelu patriarchy jerozolimskiego nabrała cech walki z unitami i katolickimi kaznodziejami.

Stało się tak, że ktoś podpo-wiedział watahom kozackim, że na Polesiu, w majątku dzier-żawcy Przychockiego, ukry-wa się wielki szkodnik wiary prawosławnej, „duszochwat”, czyli łowca dusz prawosław-nych – jezuita Andrzej Bobo-la. Kozacy traktowali go jako wroga politycznego z powodu nawracania ruskiej ludności

prawosławnej na katolicyzm. Z pojmanego kapłana zdarto suknię kapłańską, na pół ob-nażonego zaprowadzono pod płot, przywiązano do słupa i zaczęto bić nahajami. Żądano, by wyrzekł się wiary. Następ-nie oprawcy ze świeżych gałę-zi wierzbowych upletli koronę na wzór Chrystusowej i włożyli ją mu na głowę. Zaczęli go po-liczkować tak silnie, aż wybili mu zęby.

Był to dopiero początek strasznych katuszy, które mu-siał znieść. Oprawcy wyrwa-li mu paznokcie i zdarli skó-rę z górnej części ręki. Potem okręcili Bobolę sznurem, a dwa jego końce przymocowali do siodeł – musiał biec za koń-mi, popędzany kłuciem lanc, a oprawcy dodatkowo ranili go szablami, pozbawili oka. Na koniec zawleczono go do rzeź-ni miejskiej, złożono na sto-le i zaczęto przypalać ogniem. Na miejscu tonsury wycięto mu ciało na głowie do kości, a na plecach wycięto mu skórę w formie ornatu. Oprawcy odcię-li mu nos, uszy i wargi. Kiedy jęcząc z bólu wzywał imiona Jezusa i Maryi, wyrwano mu język i grubym szydłem rzeźni-czym podziurawiono mu lewy bok. Katusze i straszne tortury trwały około dwóch godzin, aż dowódca oddziału zakończył

jego nieludzkie męczarnie cio-sem szabli, powodując śmierć.

Dramat jego życia dopeł-nił się po południu 16 maja 1657 roku. Gdy rozeszła się wieść o nadciąganiu wojsk li-tewskich regimentarza Alek-sandra Naruszewicza, Kozacy szybko uciekli z Janowa. „Cia-ło Boboli leżało na stole, wi-działem rany okrywające je od szyi aż po biodra, twarz była spuchnięta od uderzeń...” – zeznał chirurg janowski Do-minik Wolff Abrahamowicz. Ocalały z rzezi proboszcz Ja-nowa Poleskiego ksiądz Jan Za-leski złożył skrwawione ciało jezuity w kościele parafialnym w drewnianej trumnie. Był to początek miejscowego kultu, który jednak szybko zanikł, gdyż ciało przewieziono do Pińska.

Na 40 lat zapomniano o Andrzeju Boboli. Wprawdzie generał zakonu Nikel Goswin 17 listopada 1657 roku kazał przesłać sobie opis męczeństwa Boboli, ale życiorys męczenni-ka nie zapowiadał pojawienia się przyszłego świętego. Wo-kół działy się równie straszne zbrodnie, było za kogo się mo-dlić i po kim rozpaczać.

Cdn.

Opracowała Albina Drzewiecka

KLUB MIŁOŚNIKÓW PIEŚNI BIESIADNEJprzy Republikańskim Stowarzyszeniu Literatów Polskich

zaprasza naKONCERT

„ŚPIEWAJMY O MATCE, WIOŚNIE I MIŁOŚCI”,KTÓRY ODBĘDZIE SIĘ W NIEDZIELĘ, 4 CZERWCA

W DOMU KULTURY POLSKIEJ.POCZĄTEK O GODZ. 16.00

W koncercie biorą udział znani wykonawcy polskich piosenek, członkowie wileńskiego Klubu Miłośników Pieśni Biesiadnej:

Jasia Mackiewicz, Ryszard Bryżys, Zbigniew Sinkiewicz, Jarosław Królikowski, Teresa Markiewicz. Gościnnie wystąpi

uzdolniona muzycznie młodzież wileńska: Ewa Szturo, Krystyna i Miłada Miłto, swoje wiersze zaprezentuje poetka Marzena

Mackojć, prezeska NAW oraz inni wileńscy poeci, członkowie Stowarzyszenia.

Projekt jest dofinansowany ze środków Departamentu Mniejszości Narodowych przy rządzie Republiki Litewskiej.

Partnerem projektu jest Dom Kultury Polskiej w Wilnie.WSTĘP WOLNY

ORGANIZATORZY

RELIKWIARZ

25 maja - 1 czerwca 2017 r., nr 21(1266) www.zpl.lt8

„Projekt współfinansowany w ramach sprawowania opieki Senatu Rzeczypospolitej Polskiej nad Polonią i Polakami za granicą”

Adres do korespondencji:ul. Naugarduko 76, 03202 Wilno Związek Polaków na Litwietel./fax.: +370 5 233 10 56E-mail: [email protected]

Redaktor: Janina LisiewiczKorekta: Krystyna RuczyńskaOpracowanie komputerowe: Paweł Stefanowicz

Tygodnik Związku Polaków na Litwie – egzemplarz bezpłatny.

Wyrazy najgłębszego współczucia i żaluwiernej koleżance, przyjaciółce,

Prezesowi Łódzkiego Oddziału Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”

Marii Piotrowiczz powodu przedwczesnej śmierci kochanego

Synaskłada

Polskie Studio Teatralne w Wilnie z kierownik Lilią Kiejzik

BEZPŁATNE OGŁOSZENIARedakcja „Naszej Gazety” informuje, że wszyscy członkowie Związku Polaków na

Litwie osobiście, a także koła i oddziały Związku mogą nieodpłatnie na łamach ga-zety zamieszczać pozdrowienia, ogłoszenia, kondolencje, bądź inne informacje. Ży-czenia czy wyrazy współczucia członkom Związku bez opłaty mogą też dedykować inne urzędy, organizacje bądź osoby prywatne. Nadsyłać je należy na adres e-mailo-wy: [email protected] lub faks 233 10 56.

Z okazji Pięknego Jubileuszu 35. Urodzin Wiesławie WIŁKOJĆ najserdeczniejsze życzenia: zdrowia, radości, mnóstwa prezentów i gości; przyjaźni wielkich i małych, wielu przygód niebywałych i uśmiechu wesołego i wszystkiego, wszyst-kiego najlepszego

życzą członkowie koła ZPL w Nowych Świę-cianach

Dni Kultury Polskiej3 czerwca – sobota

XV Festyn Kultury Polskiej „Znad Issy” w Podbrzeżu i Kiejdanach

9.00 - 10.00 – Zwiedzanie Muzeum Powstania 1863 r. w Podbrzeżu, występy zespołów przed kościołem

10.00 - 11.00 – Msza św. w kościele w Podbrzeżu12.00 - 13.00 – Zwiedzanie Muzeum Rzeźb W. Ulewicza

w gmachu Samorządu Kiejdan (Kedainiai, Basanavičiaus 36), występy zespołów przed gmachem Samorządu

14.00 - 15.00 – Spotkanie literackie, prezentacja tomiku wierszy Ireny Duchowskiej „We mgle” w Bibliotece na Rynku Wielkim (Didžiosios Rinkos a. 11)

15.00 - 15.20 – Występy zespołów na Rynku Wielkim15.20 - 15.40 – Korowód zespołów przez starówkę Kiejdan

z Rynku Wielkiego do Centrum Kultury16.00 - 19.00 – Koncert XV Festynu Kultury Polskiej „Znad

Issy” w Centrum Kultury20.00 - 22.00 – Wieczór integracyjny w kiejdańskiej restau-

racji „Aušruta” (Mickevičiaus 24)

4 czerwca – niedzielaIV Festiwal Kultury Polskiej w Poniewieżu

9.15 - 10.15 – Msza św. w Katedrze pw. Chrystusa Króla (Panevežys, Katedros aikšte 8)

10.15 - 10.30 – Korowód zespołów od Katedry na plac Wolności

11.00 - 15.00 – Koncert IV Festiwalu Kultury Polskiej na placu przy Cido Arenie (Panevežys, Parko 12)

Uczestnicy:Orkiestra Dęta (dyr. Krzysztof Witkowski, Ciechanowiec); Zespoły taneczne: Amatorski Zespół Taneczny „Taka

Paka” (kier. Barbara Patruś i Marek Strzemecki, Rzeszów), „Iskry” (kier. Beata Bużyńska, Mickuny), „Jutrzenka” (kier. Leonarda Klukowska, Niemenczyn);

Chóry: „Bel Canto” (dyr. Monika Janasz, Warszawa), „Oj-czyzna” (dyr. Ryszard Zabłotny, Węgorzewo), „Preludium” (dyr. Adam Cudak, Szczytno), „Pasjonata” (dyr. Joanna Gaw-ryszewska, Świętajno), Publiczne Gimnazjum im. gen. Alek-sandra Krzyżanowskiego „Wilka” (Kadzidło);

Zespoły: „Trio Galicyjskie” (kier. Wiktor Bochenek, Nieby-lec), „Me & TBD” (Kolno), Czerwieniacy” (kier. Józef Rydzew-ski, Czerwone), „Zabielanki” (kier. Helena Walczak, Zabiele), Międzypokoleniowy Zespół Wokalny „Kwiaty Polskie” (kier Bar-bara Łojek, Chmielewo), Mazurski Artystyczny Zespół Ludowy „Mżawka” (kier. Ryszard Zabłotny, Kruklanki), zespół szkolny (kier. Tomasz Choroszewski, Augustów), „Barwy Podwileńskie” (kier. Lucyna Własenko, Ławaryszki), męski zespół wo-kalny DK VEF (kier. Vilnis Salaks, Ryga), „Kotwica” (kier. Marian Zienkiewicz, Kowno), „Issa” (kier. Waleria Wan-sewicz, Kiejdany) i in.