TV Test - 01/2015

43
EGZEMPLARZ BEZPŁATNY● 01/2015 (4) TELEWIZORY / PROJEKTORY BLU-RAY / DVD / KINO DOMOWE / KAMERY NAJLEPSZE TELEWIZORY 2014/2015

description

Gdy piszę te słowa jest ostatni dzień lutego 2015 roku. Nadchodzi marzec i jak co roku wiosną do sklepów zaczną trafiać najnowsze telewizory. Wśród nich modele pokazane najpierw na targach CES, a potem na corocznych konwencjach organizowanych przez producentów. Telewizory, które zdaniem specjalistów od marketingu oferować będą doskonalszą doskonałość, jeszcze płynniejszą płynność ruchu i wszelkie możliwe cuda telewizorowej smart techniki.

Transcript of TV Test - 01/2015

Page 1: TV Test - 01/2015

1 TVTEST01/15

EGZEMPLARZ BEZPŁATNY● 01/2015 (4)

TELEWIZORY / PROJEKTORY BLU-RAY / DVD / KINO DOMOWE / KAMERY

NAJLEPSZETELEWIZORY 2014/2015

Page 2: TV Test - 01/2015

Przełomowe telewizory Samsung SUHDNajnowsze telewizory Samsung SUHD to nie tylko kolejny etap ewolucji modeli Ultra HD, ale zupeł-nie nowa klasa urządzeń. Modele przygotowane na rok 2015 oferować będą jeszcze większe ekrany, znacznie szerszą paletę barw, większą jasność i lepszy kontrast oraz poszerzony zakres dynamiki obrazu.

NOWA JAKOŚĆ KOLORÓWDzięki zastosowaniu przełomowej technologii nanokryształów (cząstek 50 tysięcy razy mniejszych od grubości ludzkiego włosa) telewizory SUHD umożliwiają wyświetlanie jaśniejszych, bardziej naturalnych kolorów oraz szerszej palety barw, dzięki czemu domowa rozrywka wznosi się na wyższy, nieosiągalny wcześniej poziom. Jakość kolorów

w telewizorach Samsung SUHD jest 64 razy lepsza niż w standardowych telewizorach i zapewnia 92% pokry-cie kinowej przestrzeni barw DCI.

WIĘCEJ DUŻYCH I ZAKRZYWIONYCH EKRANÓWNowa gama modelowa obejmuje aż 16 modeli z ekranami o prze-kątnej 65 i więcej cali. Większość z nich to telewizory z zakrzywionym ekranem (Curved Screen) i funkcją Auto Depth Enhancer, dzięki której widzowie odczują większą głębię obrazu i to we wszystkich strefach na całym ekranie.Głęboka czerń i rewelacyjny kontrastPełne podświetlenie LED z wielo-strefowym wygaszaniem oraz układ Precision Black Propozwalają na osiągniecie jeszcze głębszej czerni, a tym samym

większego kontrastu, dzięki czemu domowy salon zmieni się w prawdzi-wą salę kinową.

NIEZRÓWNANA DYNAMIKA OBRAZUNowo opracowane układy Peak Illuminator Pro i Peak Illuminator Ultimate analizują obraz i w inteli-gentny sposób zwiększają intensyw-ność świecenia jasnych elementów tak, aby podnieść dynamikę obrazu przy jednoczesnym zachowaniu głębi i jakości czerni. Dzięki Peak Illuminator wrażenia filmowe nabie-rają prawdziwie spektakularnego wymiaru.SMART TV Z MOCĄ TIZENAW najnowszych telewizorach Samsung Smart SUHD zainstalo-wano nowatorski system opera-cyjny Tizen, który oferuje jeszcze

więcej możliwości multimedialnych, bardziej intuicyjną i uproszczoną obsługę, lepiej dopasowane sper-sonalizowane rekomendacje oraz niespotykany wcześniej poziom do-stosowania interfejsu do wymagań i potrzeb użytkownika.

PROCESORY OCTA-COREAby zrealizować wszystkie nowe funkcje i możliwości nowe telewizory Samsung SUHD wyposażono w naj-wyższej klasy procesory Octa-Core. Nowe, wydajne procesory zapew-niają najwyższej jakości obraz oraz szybką i komfortową obsługę.

Ww. rozwiązania techniczne zasto-sowano w telewizorach Samsung SUHD obejmujących serie S8500, S9000 i S9500 dostępne w rozmia-rach od 48 do 88 cali.

R E K L A M A

Page 3: TV Test - 01/2015

SPIS TREŚCI

5 OD REDAKCJI

6-26 TESTY TELEWIZORÓW

28-30 WYWIAD

31-33 TESTY PROJEKTORÓW

34-40 TESTY AUDIO

41 FELIETON

6-26

31-3334-40

Page 4: TV Test - 01/2015

Sony Bravia 2015

Styl Technika Android

Najnowszy telewizor Sony Bravia z serii X90C przyciąga wzrok swoją niecodzienną sylwetką. Dzięki zasto-sowaniu przełomowych rozwiązań technicznych w zakresie konstrukcji wyświetlacza Bravia X90C ma zaled-wie 4,9 mm grubości, co w połącze-niu z brakiem typowej ramki wokół ekranu sprawia, że zawieszony na ścianie telewizor wygląda niemalże jak dzieło sztuki. Bravia X90C to do-skonałe połączenie formy i funkcjo-nalności, które pobudza wyobraźnię i ozdobi każdy salon.Telewizory Bravia 2015 to nie tylko piękny wygląd, ale przede wszystkim zaawansowana technika obrazów 4K. Nowoopracowany procesor X1 zapewnia znakomitą jakość obrazu i to niezależnie od źródła sygnału: telewizji, internetu, płyt DVD czy Blu-ray. X1 to bardziej naturalny ob-raz dzięki precyzyjnemu i dynamicz-nemu sterowaniu odwzorowaniem kolorów. Procesor X1 to udoskona-lone przeskalowywanie materiałów do rozdzielczości 4K. X1 to czystszy i ostrzejszy obraz dzięki optyma-lizacji każdego piksela na podsta-wie zaawansowanej analizy scen w celu poprawy szczegółów przy

wykorzystaniu specjalnej bazy da-nych. Procesor X1 znacznie popra-wia skuteczność układów X-tended Dynamic Range i X-tended Dynamic Range PRO, dzięki którym telewizor wyświetla jeszcze głębszą czerń i jaśniejszą biel, co prowadzi do zwiększenia kontrastu, a tym samym do bardziej emocjonujące-go, lecz jednocześnie naturalnego obrazu. Nowe telewizory Bravia to także kolejna generacja technologii Triluminos, która poszerza paletę barw i pozwala oglądać mocno nasycone i jednocześnie naturalne kolory. To wszystko pozwala cieszyć się najwyższej jakości obrazami 4K.Aż 20 modeli z nowej gamy tele-wizorów Sony Bravia wyposażono w system operacyjny Android, który zapewnia optymalną integrację z Twoim smartfonem i tabletem. Dzięki platformie Android TV nowe telewizory Bravia łączą innowacyj-ną obsługę, wygodę użytkowania i dostęp do tysięcy aplikacji. Najnowsza gama telewizorów Sony Bravia obejmuje 28 modeli z ekra-nami o przekątnych od 32 do 75 cali. Innowacyjne telewizory Sony Bravia 2015 już wkrótce w Twoim sklepie.

R E K L A M A

Page 5: TV Test - 01/2015

5 TVTEST01/15

Stare, ale jare

Tomasz Chmielewskiredaktor naczelny

Gdy piszę te słowa jest ostatni dzień lutego 2015 roku. Nadchodzi marzec i jak co roku wiosną do sklepów zaczną trafiać najnowsze telewizory. Wśród nich modele pokazane najpierw na targach CES, a potem na corocznych konwencjach organizowanych przez producentów. Telewizory, które zdaniem specjali-stów od marketingu oferować będą doskonalszą doskonałość, jeszcze płynniejszą płynność ruchu i wszelkie możliwe cuda telewizorowej smart techniki. W tym samym czasie, gdzieś na bocznych sklepowych półkach stać będą nieco już przykurzone modele ubiegłoroczne. Kiedyś – szczyt tech-niki, dziś – obiekt nie westchnień, lecz przecen. Te same telewizory, które rok temu producenci hołu-bili, chwalili i mocno reklamowali, za chwilę staną się przedmiotem zapomnienia, wstydu, a może nawet wzgardy. Co ciekawe, za rok czeka nas dokładnie to samo i nowości z najbliższych miesięcy spotka ten sam los, co telewizory wprowadzone na rynek w 2014 roku. A jak jest naprawdę? Czy nowe modele są rzeczywiście zawsze lepsze od swoich poprzedników? Recenzenci, którzy zjedli zęby na te-stach telewizorów dobrze wiedzą, że nie. Wśród aktualnie sprzedawanych modeli zdarzają się nawet i takie wprowadzone na rynek jeszcze w 2013 roku. Kiedyś kosztowały po 8-9 tysięcy złotych, dziś 4-5. Niewielu wie, że na przykład taki Panasonic TX-L47WT60E (8000 zł w 2013 roku,

teraz około 5000 zł) ma rozdziel-czość dynamiczną (ostrość ruchu) wyższą niż obecny flagowiec TX-55AX900E. Zaskoczeni? A prze-cież porównujemy „stary” telewizor Full HD z nowiutkim 4K. Chcecie więcej tego typu przykładów? No dobrze, a na przykład Samsung UE40F8000? Ten model z 2013 roku ma wyższy kontrast ANSI od jadącego właśnie do sklepów jed-nego z modeli z najnowszej serii J. Oczywiście kontrast to nie wszyst-ko, ale tego typu przykłady można by mnożyć. Mnożyć można by też trudne pytania w rodzaju: dlaczego nowy „przystępny cenowo” tele-wizor 4K z dolnej półki ma ostrość ruchu tak samo niską jak telewizor za 700 zł z hipermarketu? Dlaczego aktualnie będące w sprzedaży te-lewizory jednego z japońskich pro-ducentów stanowią (pod względem jakości obrazu) cień modeli sprzed dwóch-trzech lat?Prawda jest niestety taka, że nowe telewizory nie zawsze są lepsze od starych. Powiedzmy to zatem gło-śno i wyraźnie: w wielu wypadkach nowe modele pod względem jakości obrazu są i będą gorsze od urzą-dzeń schodzących z rynku. Pomimo tego, jak co roku, napaleni amatorzy nowości ruszą wiosną do sklepów po najnowsze modele. Proszę mnie dobrze zrozumieć: nie jestem wro-giem postępu, ale realistą. W wielu wypadkach nowe modele telewizo-rów rzeczywiście będą miały obraz lepszej jakości. Z drugiej strony istnieje duże ryzyko, że nabywcy

jeszcze gorących nowości otrzy-mają nie tyle produkty gorsze, co przede wszystkim niedopracowane, których oprogramowanie nie tylko będzie działać wolniej, lecz także czasem po prostu się zawieszać, a internetowe aplikacje znane ze starszej platformy sprzętowej będą niedostępne, ponieważ będą czekać w kolejce na ponowne napisanie pod nowy system operacyjny. Z kolei cierpliwi amatorzy najlep-szych okazji nie zapłacą horrendal-nego „podatku od nowości”, lecz zakupią telewizory z lat ubiegłych – sprzęt dopracowany, sprawdzony, ze stabilnym, bo wielokrotnie za-łatanym oprogramowaniem i to w dodatku za cenę o trzydzieści, a czasem nawet pięćdziesiąt pro-cent niższą.Do amatorów tego typu okazji kierujemy niniejszy numer magazy-nu TV TEST, w którym zestawiliśmy najlepsze modele, które niebawem zejdą z rynku. Magazynu, któ-ry powstał w 2013 roku po to, aby publikować prawdę o telewizorach. Magazynu, który odradza się po rocznej przerwie, lecz tym razem w formie elektronicznej. Mam nadzieję, że informacje, które zawarliśmy w tym numerze otworzą wielu czytelnikom oczy i pomogą w dokonaniu najlepszego wyboru. I jeszcze jedno. Niewiele brakowało do tego, by TV TEST nigdy więcej się nie ukazał. Na szczęście trudne chwile mamy za sobą, a tym wszyst-kim, którzy nas wspierali, składamy serdeczne podziękowanie.

Page 6: TV Test - 01/2015

Obudowa telewizora jest dość ładna z cienką, czarną ramką wokół górnej oraz obu bocznych krawędzi ekranu. Z kolei dolną część ramki pokryto ciemnosrebrną listwą imitującą szczotkowane aluminium. Zastosowano matrycę od znanej tajwań-skiej firmy Innolux (poprzednio zwanej ChiMei Innolux).Odwzorowanie kolorów było bardzo dobre jak na tę kategorię sprzętu: w trybie Prawdziwe Kino średni błąd wyniósł 4,5, a kalibracja pozwoliła go zmniejszyć do 2,4, czyli wartości niezauważalnej dla prze-ciętnego widza. Rozdzielczość dynamiczna wyniosła 450 linii, a krawędzie ruchomych obiektów zostały powielone 4-krotnie. Telewizor nie posiada ani jakiejkolwiek regulacji ostrości ruchu, ani funkcji jego kompensacji (upłynniania), co jest typowe dla klasy podstawowej. W porównaniu do modeli ubiegłorocznych, wyraźnie

poprawiono skuteczność usuwania przeplotu (deinterlacing), za co należą się inżynierom słowa uznania.Telewizor odtworzył 60% testowych plików wideo z USB, nie radząc sobie z takimi kontenerami jak FLV, MOV, WMV. Z plikami MKV bywało różnie.W torze fonii zastosowano dwa małe głośniki o owalnych membranach o wy-miarach 70 na 22 mm, których brzmienie może zadowolić jedynie osoby mało wymagające. Telewizor uwypukla basy nawet przy suwaku ustawionym w pozycji 0, co prowadzi do zakłócenia zrozumiałości dialogów (przesunięcie suwaka w lewo eliminuje ten problem). Ze względu na zastosowane przetworniki, TX-42AS600 nie jest w stanie zagrać silnym i potężnym brzmieniem, w związku z czym melomani będą musieli zakupić grajbelkę lub zestaw kina domowego.

Do tej pory nie napisaliśmy nic o czerni i kontraście, a to dlatego aby najsłodszą niespodziankę zostawić na sam koniec. Otóż czerń miała średnią jasność zaledwie 0,022 cd/m2, co dało kontrast ANSI równy ... 5210:1! Pod kątem 45 stopni kontrast ON/OFF wyniósł aż 1030:1, co oznacza że pomimo nieuchronnego spadku, TX-42AS600E ma większy kontrast pod kątem niż wiele telewizorów na wprost (w tym flagowy TX-55AX900E). Tak wysoki kontrast to doprawdy świetny wynik.W ogólnej ocenie musimy przyznać, że Panasonic TX-42AS600 to świetny telewi-zor klasy podstawowej, który ze względu na głęboką czerń, wysoki kontrast i co najmniej dobrą jakość obrazu oferuje znakomity stosunek jakości do ceny otrzy-mując nasze najwyższe wyróżnienie. Ten telewizor ogląda się na wprost niemal jak plazmę. Brawo!

Panasonic TX-42AS600E

≈ 1600 zł

6 TVTEST01/15

Page 7: TV Test - 01/2015

Krüger&Matz KM0248 to 48-calowy telewizor LCD zaprojektowany i wypro-dukowany gdzieś na Dalekim Wschodzie na zlecenie firmy Lechpol z Garwolina. W gamie K&M urządzenie plasuje się po-między większym 55-calowym KM0255, a mniejszym 40-calowym KM0240. Telewizor ma obudowę wykonaną z błyszczącego tworzywa sztucznego. Materiały i montaż są współmierne do ceny.W domyślnym trybie Standard kolory są przesycone i nienaturalne, a obraz moc-no, sztucznie i nieodwracalnie wyostrzo-ny. Sytuację pogarsza brak odpowiedniej gradacji zarówno jasnych, jak i ciemnych odcieni szarości. Średni błąd odwzorowa-nia barw (14,5) niemal pięć razy przekra-cza dopuszczalną normę (w przypadku zielono-niebieskiego aż 10-krotnie!). Nic

w tym dziwnego, bo biel jest skrajnie za-niebieszczona – ma aż 13300K (!). Kolory bledną pod kątem, ale nie tak bardzo jak u niektórych rywali.W ustawieniach fabrycznych kontrast ANSI wyniósł 2300:1, ale osiągnięto to w drodze manipulacji charakterystyką jasności w celu sztucznego pogłębienia czerni. Obrazy ruchome są bardzo nie-ostre, a smużenie aż nazbyt dobrze wi-doczne. Telewizor nie posiada żadnego układu kompensacji (upłynniania) ruchu. Z powodu niewyłączalnego overscanu, obraz cały czas pozostaje obcięty na krawędziach, a przeskalowywanie z SD do Full HD jest bardzo niskiej jakości.KM0248 nie ma jakichkolwiek funkcji Smart. Telewizor odtwarza pliki MOV, MP4 i TP, ale np. MKV już dość wy-biórczo. Dźwięk jest niestety fatalny

– pozbawiony basu, sztuczny i płaski. Inaczej mówiąc, telewizor brzmi jak kiepskiej jakości telefon stacjonarny z lat 70-tych ubiegłego stulecia. O słuchaniu muzyki po prostu lepiej zapomnieć; nawet dialogi są mało zrozumiałe, a to z powodu rezonansów.Podsumowując: jako patrioci lubimy i do-ceniamy wszelkie pozytywne inicjatywy rodzimych firm. W związku z tym ucieszy-liśmy się, gdy polska firma, choć używa-jąca obcojęzycznej nazwy, przedstawiła pierwszą gamę swoich telewizorów. Niestety, nasza radość trwała tylko do chwili włączenia telewizora. Na podsta-wie przeprowadzonego testu doszliśmy do wniosku, że Krüger&Matz KM0248 jest produktem, który każdy szanujący swoje oczy (i kieszeń) użytkownik powi-nien omijać szerokim łukiem.

Krüger&Matz KM0248

≈ 1800 zł

7 TVTEST01/15

Page 8: TV Test - 01/2015

Powiedzmy to głośno i wyraźnie: KDL-42W705B ma najlepsze w swojej klasie odwzorowanie barw na wprost ekranu. Jeżeli zatem szukacie telewizora, który już w ustawieniach fabrycznych ma świetne kolory, to go znaleźliście. Ale zacznijmy od początku.Czarne metalowe ramki wokół ekranu są bardzo cienkie i świetnie spasowane. Podstawa jest filigranowa, ale stabilna. Ogólnie rzecz biorąc minimalistyczna stylizacja i wykończenie są bardzo udane. Cieszy nas, że Sony kontynuuje udaną sty-listykę zapoczątkowaną przez 50W656A. Pilot bez zmian, ale nowe menu to sukces.Odwzorowanie kolorów w trybie Kino1 było doprawdy znakomite: wszystkie ko-lory zostały oddane z błędem poniżej 3,0, czyli poniżej progu zauważalności. Średni

błąd wyniósł 1,9, tak więc kalibracja nie była konieczna. Czerń była jeszcze lepsza niż w udanym KDL-40W605B i świecąc z jasnością 0,036 cd/m2 zapewniła kontrast ANSI 2880:1. Połączenie głębokiej czerni i świetnych kolorów dało naprawdę zna-komite rezultaty, zwłaszcza że czerń była jednolita i bez dokuczliwych przejaśnień. Kontrast on/off wyniósł 2720:1 na wprost ekranu, a pod kątem 45 stopni – 222:1. Niestety, kolory zauważalnie bledną i to już kilka stopni od osi prostopadłej do ekranu, dlatego znakomity obraz możemy oglądać tylko na wprost.Choć rozdzielczość dynamiczna wyniosła zaledwie 300 linii, a telewizor nie posiada żadnego upłynniania ruchu, to po włącze-niu funkcji tryb ruchu LED ostrość osiąga ... 1080 linii, czyli wartość typową dla

klasy wyższej. TRLED nie jest jednak do wszystkich zastosowań, bo wykorzystuje agresywną modulację podświetlenia, która powoduje bardzo duże migotanie obrazu. Warto jednak zaznaczyć, że telewizory, które oferują 1080 linii bez migotania zaczynają się dopiero od 3500 zł. Telewizor odtworzył 50% naszych testo-wych plików wideo z USB, bez AVI, FLV, TP i WMV. Ciekawostką jest, że choć nie jest telewizorem 3D to akceptuje taki sygnał i wyświetla go jako 2D.KDL-42W705B to mocna broń Sony w kla-sie podstawowej. Telewizor ma jeśli nie najlepsze, to na pewno jedne z najlepszych ustawień fabrycznych na rynku. Gorąco polecamy go użytkownikom, którzy chcą aby telewizor dobrze świecił od razu po wyjęciu z pudełka.

Sony KDL-42W705B

≈ 2100 zł

8 TVTEST01/15

Page 9: TV Test - 01/2015

Toshiba 48L5435

≈ 2100 zł

9 TVTEST01/15

Page 10: TV Test - 01/2015

Choć srebrzystoczarna stylistyka tego modelu do złudzenia przypomina zeszłoroczną serię L7335, to 48L5435 Toshiby jest produktem szczególnym. Już samo menu telewizora jest zupełnie inne niż w aktualnej serii L74, a pilot, choć podobny, różni się szczegółami (co ciekawe, na korzyść). Po zdjęciu tylnej ścianki okazało się, telewizor został zro-biony przez turecką firmę Vestel, znaną choćby z produkcji niektórych modeli Sharpa. W przypadku Toshiby L54 mamy do czynienia z czymś więcej niż tylko samą produkcją – telewizor został przez Vestela także zaprojektowany (turecka firma pełni tu rolę ODM), zapewne na podstawie wytycznych Toshiby. Stąd inny pilot, menu oraz funkcje, a nawet tłumaczenie opcji menu. I tak zamiast „proporcji obrazu” mamy „zoom obra-zu”, odtwarzacz multimediów nazwano „przeglądarką”, a regulację balansu bieli błędnie „wzmocnieniem RGB” (pomi-mo tego dobrze, że w telewizorze od Vestela znalazła się choć 1-punktowa regulacja balansu bieli).Sam telewizor wykonano dość dobrze, choć w naszym egzemplarzu podsta-wa w ogóle nie chciała się obracać i to pomimo pojedynczej nogi. Z kolei pilot działał tylko w dość wąskim kącie, a telewizor nie zawsze odbierał wysy-łane przez niego sygnały – trzeba było dokładnie celować w czujnik. Klawisze pilota były zbyt miękkie i nie zawsze reagowały poprawnie.W ustawieniach fabrycznych odwzoro-wanie kolorów było niezbyt dobre. Choć średni błąd wyniósł 4,2, to dla koloru niebieskiego już 8,6. Co gorsza, błędu niebieskiego nie dało się zauważalnie zredukować. Ogólnie rzecz biorąc, średni błąd odwzorowania kolorów po kalibracji balansu bieli wyniósł 3,6, z na-dal przekłamanym (zbyt ciemnym) nie-bieskim. Pomimo tego plusem Toshiby 48L5435 jest niska degradacja kolorów pod kątem, czyli inaczej mówiąc dość szerokie kąty widzenia (jak na matrycę VA). Niestety, w teście luminancji i chro-minancji (Luma/Chroma Zone Plate) wi-doczne były duże zdudnienia, co niezbyt dobrze świadczy o jakości toru wizji.Na szachownicy ANSI zmierzyliśmy dość wysoki kontrast 3330:1, co było początkowo pewnym zaskoczeniem,

bowiem 48-calowe telewizory tej klasy nie przekraczały dotąd 2500:1. Niestety, rzut oka na wykres charakterystyki jasności wykazał, że czerń i ciemne sza-rości sztucznie ściemniono i to właśnie w celu zwiększenia kontrastu. Ta celowa manipulacja gammą ma niestety swoje negatywne konsekwencje w postaci utraty widoczności szczegółów w cie-niach (ciemnych szarościach). Naszym zdaniem, gdyby inżynierowie Vestela nie zmanipulowali sztucznie gammy, kon-trast ANSI wyniósłby w granicach 2000-2500:1, czyli miałby wartość typową dla tej klasy matryc. Co gorsza, z utratą szczegółów w cieniach w zasadzie nie da się nic zrobić, bo telewizor nie zapewnia odpowiednich opcji kalibracyjnych. Choć czerń była sztucznie ściemniona nie ustrzeżono się też i cloudingu – pod-świetlenie było nieco nierówne i widać było trzy jaśniejsze plamy na prawej po-łowie ekranu (plama w prawym dolnym rogu była nawet trochę dokuczliwa).Rozdzielczość dynamiczna wyniosła 450 linii, co jest wartością typową dla klasy podstawowej. Ruch nie został w jakikolwiek sposób upłynniony; brak też jakichkolwiek regulacji ostrości, czy płynności. Smużenie było niewielkie; artefakty ruchu – średnie.Usuwanie przeplotu na materiałach 576i było znakomite (98%), na 1080i – prze-ciętne (60%). W torze wizji odnotowali-śmy bardzo niski poziom szumów, czym 48L5435 przewyższa modele z serii L74. Warto zaznaczyć, że opcję „propor-cje obrazu” należy ustawić na „Full”, w przeciwnym razie będziemy mieli włączony overscan (tj. obcięte brzegi). Telewizor odtworzył pliki wideo z USB w takich kontenerach jak AVI, FLV, MKV (nie wszystkie), MP4, natomiast nie rozpoznał ani żadnych MTS-ów z kamer wideo (zarówno progresywnych, jak i z przeplotem), ani TP czy WMV. Brak obsługi plików MTS jest cechą typo-wą dla niektórych produktów Vestela, bowiem modele telewizorów Toshiby zaprojektowane nie przez Turków, lecz przez Japończyków (seria L7435), z pli-kami MTS z kamer wideo radzą sobie znakomicie.Dołączone do 48L5435 okulary 3D o symbolu GH1600RF (2 pary) są całkiem zgrabne jak na tak tani model.

Pomimo tego w trybie 3D obraz nie miał pełnej rozdzielczości Full HD. Co gorsza, zniekształcenia (crosstalk) były bardzo duże i w dodatku stale widoczne. Na domiar złego zniekształcenia były widoczne z obu (!) stron trójwymiaro-wych obiektów, czego wcześniej nie widzieliśmy i z czym spotykaliśmy się po raz pierwszy. Obraz 3D był dość ciemny, a migotanie małe. W sumie ze względu na zniekształcenia Toshiba 48L5435 do 3D się naszym zdaniem w ogóle nie nadaje.Przy typowym poziomie wysterowania dźwięk był przeciętny, ale nieznie-kształcony. Przy głośności maksymal-nej (63/63) słychać zniekształcenia, a brzmienie jest bardzo płaskie i anemiczne. Niemal zupełnie brakowało basów, w związku z czym meloman nie będzie miał się czym zachwycać. Co gorsza, dźwięk był zawsze taki sam i to niezależnie od ustawień korektora. Pomimo zmiany trybów (Użytkownik, Muzyka, Film, Mowa, Płaski, Klasyczna) brzmienie w ogóle się nie zmieniało, co było bardzo dziwne.Podsumowując, pomimo kilku zalet w stosunku do droższej serii L74, nie da się ukryć, że 48L5435 to model niezbyt udany. O braku naszej rekomenda-cji przesądziło nie tyle złe oddanie koloru niebieskie-go, co przede wszystkim celowo zmanipulowana charakterystyka jasności, skutkująca zlewaniem się ciemnych szarości z czer-nią. W tej klasie cenowej konkurencja jest bardzo silna, a na rynku roi się od telewizorów bardziej uda-nych od Toshiby 48L5435. Naszym zdaniem lepszym wyborem będzie Panasonic TX-48AS640E lub Samsung UE48H6200 (oba testy w tym numerze).

Toshiba 48L5435

≈ 2100 zł

10 TVTEST01/15

Page 11: TV Test - 01/2015

TX-48AS640 ma nieobrotową matową podstawę, która lepiej pasuje do obudo-wy niż błyszcząca zastosowana w IPS-owej serii AS650. Obie poziome ramki wokół ekranu wykonano z imitującego aluminium tworzywa; ramki pionowe są z kolei czarne. Filtr ekranowy jest naszym zdaniem nieco zbyt odblaskowy, pilot wygodny, a telewizor działa szybko i sprawnie (czego nie da się powiedzieć o niektórych rywalach).Odwzorowanie większości kolorów w ustawieniach fabrycznych było dobre, z wyjątkiem niebieskiego i cyjanu, których błędy wyniosły aż 7,0 i 6,7. Po kalibracji średni błąd spadł z 4,7 do 1,7 (w tym niebieskiego do 1,9, a cyjanu do 2,4), co jest świetnym wynikiem (naj-nowsze telewizory Panasonica z reguły znakomicie się kalibrują).

Panasonic TX-48AS640E

≈ 2100 zł

11 TVTEST01/15

Czerń miała jasność 0,048 cd/m2 dając kontrast ANSI 2773:1. Kontrast on/off wyniósł na wprost 2844:1, aby pod kątem 45 stopni spaść do 586:1. Czerń miała znakomitą jednolitość, choć pod-czas ruchu zauważyliśmy pewien efekt brudnego ekranu. Niestety, TX-48AS640 bardzo agresywnie wygasza podświe-tlenie w przypadku sygnału bliskiego czerni, co może niekiedy przeszkadzać.Przy włączonym układzie Intelligent Frame Creation (IFC) rozdzielczość dyna-miczna wyniosła 750 linii, co jest bardzo dobrym wynikiem. Smużenie było małe, a płynność ruchu można regulować. Naszym zdaniem w IFC przydałaby się dodatkowa opcja pośrednia pomiędzy Minimum a Pośrednie.Telewizor odtworzył 55% testowych pli-ków wideo z USB, bez FLV, MOV i WMV.

Z odtwarzaniem plików MKV było różnie. Z powodu braku okularów nie testowaliśmy jakości obrazu w trybie 3D.Podobnie jak Sharp i Toshiba, a w prze-ciwieństwie do Sony, Philipsa, LG i Samsunga, inżynierowie Panasonica nie przykładają szczególnej uwagi do jakości brzmienia. Dźwięk mocno roz-czarowuje, co aż nazbyt dobrze słychać: jest sztucznie przebasowiony i ma wycofany środek. Ponieważ żadne regu-lacje tu nie pomogą, gorąco polecamy zakup grajbelki.W najważniejszej kategorii jakości obrazu TX-48AS640E nie zawodzi i po kalibracji jest jednym z najlepszych 48-calowych telewizorów średniej klasy dostępnych obecnie na rynku. Gorąco polecamy!

Page 12: TV Test - 01/2015

Samsung UE48H86200 to telewizor o nowoczesnym wyglądzie z podsta-wą, która unosi ekran nieco wyżej niż u rywali i w dodatku pozwala go obracać (co nie jest niestety możliwe w więk-szości współczesnych telewizorów). Charakterystyczny krzyżakowy kształt podstawy może być nieco kontrowersyj-ny – my zaakceptowaliśmy go dopiero po kilku tygodniach. Dołączony pilot jest bardzo niewygodny – ma dużo niewiel-kich przycisków zgromadzonych na zbyt małej powierzchni.W ustawieniach fabrycznych trybu Film odwzorowanie kolorów było doprawdy znakomite: średni błąd wyniósł zaledwie 2,2, przy czym żaden z kolorów nie prze-kroczył progowej wartości 3,0. Takiego telewizora niemal nie trzeba kalibrować, choć po tym zabiegu średni błąd spada do 1,7. Czerń miała dobrą jednolitość i jasność 0,044 cd/m2 dając kontrast

Samsung UE48H6200

≈ 2300 zł

ANSI 2504:1. Kontrast on/off wyniósł na wprost 2327:1, aby pod kątem 45 stopni spaść do 321:1. Co ciekawe, w przeciwieństwie do Panasonica, który zaczął stosować agresywne wygaszanie przy sygnale bliskim czerni, Samsung (prekursor tego typu manipulacji) w UE48H6200 zupełnie z niego zrezy-gnował. Signum temporis? Niezależnie od powodów – pochwalamy.Układ Motion Plus w trybach wyraźnym, standardowym, płynnym i użytkownika zapewniał rozdzielczość dynamiczną rzędu 750 linii, co jest bardzo do-brym wynikiem. Smużenie było małe, a płynność ruchu regulowana w dużym zakresie. Na uwagę zasługuje też wy-soka skuteczność usuwania przeplotu – niemal 100%, na naszych testowych planszach.Samsungi Full HD są telewizora-mi, które mają jedne z najlepszych

odtwarzaczy multimediów na rynku. UE48H6200 odtworzył 95% (!) naszych testowych plików wideo z USB, lecz bez MTS-ów z kamery 3D Panasonica (co chyba można mu wybaczyć). Producent nie dostarczył nam okularów 3D, w związku z czym nie byliśmy w stanie przetestować jakości obrazów trójwymiarowych.Pomimo wycofanego środka pasma (co zubaża przekaz) i uwypuklonych sybilantów, dźwięk był nawet przyjem-ny. Oczywiście nie dla audiofilów, ale lepszy od rywali i całkiem udany jak na stosunkowo tani telewizor.Pod względem jakości obrazu i funkcji multimedialnych Samsung UE48H6200 znajduje się w czołówce swojej klasy. Naszym zdaniem jest to jeden z najlepszych telewizorów średniej klasy dostępnych aktualnie na rynku.

12 TVTEST01/15

Page 13: TV Test - 01/2015

Podobnie jak w serii W7, metalowe ramki ekranowe są świetnie spasowane. Podstawa jest stabilna, choć wolelibyśmy aby była czarna. W ogólnej ocenie mini-malistyczna stylizacja i wykończenie są bardzo udane. Nowe menu jest funkcjo-nalne, ale mogłoby działać szybciej. Pilot bez zmian: duży i dość ergonomiczny.Odwzorowanie kolorów było dobre i w trybie Kino1 średni błąd wyniósł 3,3, aby po kalibracji spaść do 2,0. Czerń o jasności 0,043 cd/m2 zapewniała niezły kontrast ANSI 2565:1. Kontrast on/off wyniósł 3113:1 na wprost ekranu, a pod kątem 45 stopni – 222:1. Niestety, w naszym testowym egzemplarzu czerń była bardzo niejednolita, w związku z czym nabywcom zalecamy upewnienie się, czy sklep umożliwi bezproblemową wymianę na inny w razie problemów z cloudingiem.

Sony KDL-50W805B

≈ 3500 zł

Osoby oceniające telewizory na podsta-wie podawanych przez producentów tzw. „danych technicznych” mogą dojść do wniosku, że KDL-50W805B jest gorszy od rywali. Już słyszymy uwagi w rodzaju: „Co? Tylko 400Hz? Przecież konku-renci w tej klasie cenowej mają nawet 1200Hz!”. Niech sobie mają. Sony KDL-50W805B ostrością ruchu pokonuje tele-wizory, które „mają” nawet 3000Hz (np. Panasonic TX-55AX900). Rozdzielczość dynamiczna była znakomita i w trybie wyraźnym plus wyniosła pełne 1080 linii. W trybie impulsowym telewizor zdał nasz wymagający test jednego piksela, co z testowanych w tym numerze rywali udało się jeszcze tylko dwóm modelom (powyżej 9000 zł). Smużenie i artefakty były bardzo małe. Krótko mówiąc, oglą-danie szybkich obrazów na 50W805B to czysta przyjemność.

Tryb 3D rozczarował nas niską jasno-ścią. Sceny sfilmowane w jasny dzień wyglądały niemal jak na plaźmie 3D: było zbyt ciemno i szaro. Na szczęście crosstalk był bardzo niewielki. Dźwięk był niestety dość przeciętny.Telewizor odtworzył 50% testowych plików wideo z USB, bez AVI, FLV, TP i WMV. Odtwarzacz multimediów był zauważalnie wolniejszy od rywali, choć miał niezrównane opcje sortowania plików.Ten model Sony jest najtańszym znanym nam telewizorem, który oferuje najwyższej klasy ostrość ruchu. Według nas już sam ten fakt wystarczy na najwyższą rekomendację. Sony KDL-50W805B to gratka dla miło-śników ostrego jak brzytwa ruchu, którym go gorąco polecamy! I nie tylko im.

13 TVTEST01/15

Page 14: TV Test - 01/2015

55LB870V to telewizor o pięknej, wyrafinowanej stylistyce należący do najwyższej serii Full HD. Obudowa jest nowoczesna z eleganckimi metalowymi listwami i rzadko spotykaną grajbelką wbudowaną w podstawę. Wykończenie i materiały – bardzo dobre.Odwzorowanie kolorów było w usta-wieniach fabrycznych trybu Ekspert1 akceptowalne. Średni błąd wyniósł 6,1, aby po kalibracji spaść do bardzo niskiej wartości 1,6. Tradycyjnie dla matryc IPS, kolory pod kątem niewiele traciły ze swego nasycenia, czym nie mogą się poszczycić matryce VA u rywali. Kontrast ANSI też był typowy dla matryc IPS i przy czerni o jasności 0,158 cd/m2 wyniósł 722:1. Kontrast on/off był dużo wyższy i wyniósł aż 4224:1, ponieważ telewizor agresywnie wygasza diody gdy wyświetlana jest czerń lub ciemne sza-rości. To „pompowanie kontrastu” jest

niestety niewyłączalne. Pod kątem 45 stopni kontrast ON/OFF wyniósł 1615:1. Czerń była jednolita, bez przejaśnień (cloudingu).Dzięki układowi TruMotion ostrość ruchu była niemal dobra (co najmniej 600 linii), choć dokładna rozdzielczość trudna do określenia, ze względu na migotanie i zniekształcenia. Wszystkie tryby obrazu (Gładki, Czysty i Użytkownika) zapew-niały taką samą ostrość ruchu, ale różniły się stopniem jego upłynnienia. W sumie 55LB870V oferuje odwzorowanie ruchu średniej klasy.Tryb 3D był stabilny i pozbawiony zniekształceń przy oglądaniu na wprost. Głębia obrazu była doprawdy znako-mita, żeby nie powiedzieć rewelacyjna. Wyraźnie widać było linie rozgraniczające obrazy lewego i prawego oka, co nas ucieszyło, bo nie zastosowano zmiękcza-jącego obraz filtrowania znanego z lat

ubiegłych. W sumie 55LB870V oferuje znakomite polaryzacyjne 3D.Telewizor odtworzył 80% naszych testo-wych plików wideo (w tym UHD), ale bez MTS 3D, WMV i plików 4K. Odtwarzacz działał wolniej od rywali (jak cały webOS) i nie miał możliwości sortowania.Naszym zdaniem 55LB870V to telewi-zor o wyraźnie zaznaczonych zaletach i wadach. Ze względu na jasną czerń, niski kontrast oraz niewyłączalny układ ściemniania podświetlenia raczej nie nadaje się ani do kina domowego ani dla wideofilów purystów – tu lepsze będą OLED-y LG. Z drugiej strony, ze względu na świetne kolory po kalibracji, niewielką degradację barw pod kątem, rewelacyj-ny tryb 3D i przyjazny dla przeciętnego użytkownika system webOS, 55LB870V sprawdzi się jako rodzinny telewizor do oglądania w jasnych pomieszczeniach. I do takich zastosowań go polecamy.

LG 55LB870V

≈ 5800 zł

14 TVTEST01/15

Page 15: TV Test - 01/2015

KD-55X8505B to przedstawiciel najtańszej linii telewizorów 4K firmy Sony. Stylistyka jest nowoczesna – oszczędna i minimali-styczna. Metalowe ramki wokół ekranu są lekko zaokrąglone i świetnie spasowane, co sprawia wrażenie produktu wysokiej klasy. Widoczne na zdjęciu nóżki można ustawić bliżej środka – tego rozwiązania próżno szukać u większości konkurentów. Odwzorowanie kolorów w trybie Kino1 było bardzo dobre ze średnim błędem 2,4, czyli poniżej dopuszczalnego progu (kalibracja zmniejsza go zaledwie do 2,3). Dzięki matrycy IPS od LG, kolory pod kątem niewiele traciły ze swego nasycenia. System Triluminos generował poszerzoną paletę barw (opcja żywy ko-lor), nieosiągalną nie tylko dla większości rywali, ale też droższego KD-65X9005B. Szerokogamutowe filmy 4K wyglądały po prostu wybornie.

Kontrast ANSI był typowy dla matryc IPS i przy czerni o jasności 0,139 cd/m2 wyniósł 767:1 (zaawansowane zwiększanie kontrastu podnosi kontrast do 920:1). Kontrast on/off na wprost wyniósł 917:1, a pod kątem 45 stopni – 109:1. Czerń była niemal jednolita, bez dokuczliwych przejaśnień.Smużenie było niewielkie, a w trybie wy-raźnym układu Motionflow ostrość ruchu wyniosła niemal 800 linii – bardzo dobry wynik jak na matrycę IPS 4K. Artefakty układu upłynniania były bardzo małe i poza zasięgiem większości konkurencji (Panasonic, Samsung). W sumie KD-55X8505B oferuje odwzorowanie ruchu bardzo dobrej średniej klasy.Obrazy 3D były stabilne i pozbawione migotania. Oglądanie Prometeusza w 3D było wspaniałym przeżyciem i pozwoliło docenić nie tylko kunszt reżysera, lecz

przede wszystkim stereografa. Efekty 3D były tak sugestywne, że po seansie 3D nie mogliśmy już oglądać tego samego filmu w 2D!Telewizor odtworzył 50% naszych testowych plików wideo, bez AVI, FLV, MTS 3D, TP i WMV. Odtworzył też pliki UHD (3840) i 4K (4096) oraz warianty pośrednie, co potrafi niewielu rywali (np. Panasoniki AX800/900 i Samsung 55HU6900). Odtwarzacz wczytywał listę plików z USB wolniej od rywali, ale miał od nich dużo lepsze opcje sortowania plików.Pomimo niższego kontrastu i rozdziel-czości dynamicznej od KD-65X9005B, IPS-owy mniejszy brat podobał nam się bardziej. Sony KD-55X8505B to świetny telewizor 4K o znakomitym odwzoro-waniu barw. Gorąco polecamy, bo to prawdziwy (choć drogi) klejnot!

Sony KD-55X8505B

≈ 6900 zł

15 TVTEST01/15

Page 16: TV Test - 01/2015

Panasonic TX-58AX800E jest telewizorem o charakterystycznym, nowoczesnym wyglądzie, a ostre i śmiałe linie oraz podstawa w kształcie rozciągniętego „U” nie pozwalają pomylić go z rywalami (no może z wyjątkiem ... AX900). Nietypowa tylna noga stabilizująca nie pozwala ob-racać ekran na boki i jest odpowiedzialna w głównym stopniu za ciężar telewizora. Duży pilot jest bardzo wygodny.W trybie profesjonalnym1 średni błąd odwzorowania kolorów wyniósł 3,8, przy czym niebieskiego i żółtego odpowied-nio 5,7 i 5,0. Świetne opcje kalibracyjne TX-58AX800E pozwoliły zmniejszyć średni błąd do 1,3. Opcja Color Remaster poszerzała paletę barw, co razem ze znakomitą gradacją odcieni szarości (lepszą niż w TX-55AX900E) uczyniło oglądanie filmów w rodzaju Pacific Rim

Panasonic TX-58AX800E

≈ 9000 zł

niezapomnianym przeżyciem. Kąty widzenia były znacznie szersze niż np. w Sony KD-65X9005B. Czerń miała dobrą jednolitość, lecz dość wysoką (jak na matrycę VA) jasność 0,070 cd/m2, co dało kontrast ANSI zaledwie 1404:1. Kontrast on/off wyniósł 1573:1 na wprost, a pod kątem 45 stopni – 370:1.Rozdzielczość dynamiczna była trudna do określenia i co najwyżej klasy średniej. Układ Intelligent Frame Creation umożli-wiał praktycznie dwustopniową regulację płynności ruchu, co było naszym zdaniem niewystarczające (przydałaby się dodat-kowa opcja pośrednia). Smużenie było raczej średnie, lecz artefakty kompensacji dość duże, czym TX-58AX800E ustępo-wał np. modelom Sony.Telewizor odtworzył 45% naszych testo-wych plików wideo Full HD z USB, bez

AVI, FLV, MOV, WMV oraz plików MTS 3D z ... własnej kamery HDC-Z10000 Panasonica. Obsługa plików UHD i 4K była wybitna – obok Sony najlepsza na rynku. Nie testowaliśmy trybu 3D (brak okularów).Brzmienie miało ograniczoną gło-śność, choć dzięki solidnemu basowi było dość mocne. Niestety wycofany środek i niezbyt szczegółowa góra ra-bowały dźwięk z najbardziej istotnych informacji.Ze względu na taką, a nie inną ostrość ruchu i dość przeciętny kontrast, TX-55AX800E jest w ogólnej ocenie udanym telewizorem klasy średniej, którego pozytywnie wyróżniają zna-komicie oddane barwy w ciemnych partiach obrazu. Polecamy tym, którzy kolory stawiają na pierwszym miejscu.

16 TVTEST01/15

Page 17: TV Test - 01/2015

Samsung UE55HU8500

≈ 9000 zł

17 TVTEST01/15

Page 18: TV Test - 01/2015

Samsung UE55HU8500 jest tele-wizorem o ładnym, nowoczesnym wyglądzie. Wyróżnia go zakrzy-wiony ekran i solidna metalowa podstawa z napisem UHD. Jej kształt jest taki, a nie inny, bowiem podstawa pełni rolę swoistej stacji dokującej dla dopasowanej wzorniczo, zakrzywionej grajbel-ki HW-H7500. Ozdobne ramki wokół ekranu wykonano z two-rzywa sztucznego, podobnie jak zewnętrzny moduł One Connect (w modelu UE55F9000 obudowę modułu One Connect wykonano z metalu). Ponieważ One Connect zawiera najważniejsze układy i procesory telewizora, które wy-twarzają sporo ciepła, a plastik nie jest jego dobrym przewodnikiem, w module zastosowano chłodzenie za pomocą wentylatora. Pomimo tego w normalnych warunkach szum wentylatora jest ledwo słyszalny. Małą rewolucją w stosunku do UE55F9000 jest pilot z akcelero-metrem, który częściowo kopiuje rozwiązania rywali (LG i Philips). Pilot jest ergonomiczny, choć osoby o dużych dłoniach będą zapewne wolały standardowy, który także dołączono. Przyciski nowego pilota działają trochę zbyt głośno, a poprzedni płaski pilot z gładzikiem wydawał nam się bardziej solidny. Nowy pilot jest lżejszy, bardziej filigranowy, wykonany z tworzywa i nie po-woduje (jak poprzedni) wrażenia obcowania z czymś wyjątkowym i luksusowym. Pomimo tego jest wystarczająco wygodny i funkcjo-nalny, choć centralny wybierak z gładzikiem mógłby być nieco większy, a przyciski wokół gładzika bardziej wystające. Przydałby się też klawisz bezpośredniego dostępu do menu z pominięciem klawiatury ekranowej, co ułatwiło-by życie użytkownikom dokonu-jącym częstych regulacji (czytaj: kalibratorom).W trybie Film zmierzyliśmy czerń

o jasności 0,067 cd/m2, co dało kontrast ANSI równy 1730:1. Nie jest to szczególnie wysoki wynik i ustępuje innym, tańszym modelom Samsunga, np. z serii H6200 i H7000. Trudno powie-dzieć co jest przyczyną takiego stanu rzeczy. Pomimo tego czerń była niemal idealnie równomierna, co jest rzeczą rzadko spotykaną w telewizorach LED tej wielkości. Kontrast on/off na wprost ekranu wyniósł 1690:1, a pod kątem 45 stopni – 270:1. Ze względu na podświetlenie krawędziowe funkcja Smart LED zafałszowuje obraz, dlatego nie radzimy z niej korzystać. Odwzorowanie kolorów było bardzo dobre: w trybie Film średni błąd wyniósł zaledwie 2,2, a po kalibracji – 0,9. Plusem była też stosunkowo mała degradacja kolorów pod kątem.Od kilku lat inżynierowie Samsunga przykładają dużą wagę do właściwego odwzo-rowania ruchu przez telewizor i UE55HU8500 nie jest tu żadnym wyjątkiem. W trybie Użytkownika układu Motion Plus rozdzielczość dynamiczna wyniosła 850-900 linii, a krawędzie obiektów ruchomych zostały powielone dwukrotnie. W tym trybie telewizor nie prze-szedł jednak naszego wymaga-jącego testu „jednego piksela”. Włączenie opcji Wyraźny ruch LED (WRLED), która uruchamia wstawianie ciemnych klatek obrazu (DFI) zwiększa rozdziel-czość do co najmniej 1080 linii, zwielokrotnienie krawędzi zostaje wyeliminowane, a telewizor bez-problemowo zalicza test „jednego piksela”. Warto zaznaczyć, że choć włączenie WRLED daje najwięk-szą ostrość ruchu, to powoduje ono automatyczne wyłączenie upłynniania. Inaczej mówiąc, jeśli najpierw w trybie Użytkownika ustawiliśmy bardzo płynny obraz, to po włączeniu WRLED ruch nie jest już upłynniany, ale pozostaje bardzo ostry. Dodajmy jeszcze,

że smużenie było minimalne, a regulacja płynności ruchu bardzo precyzyjna. W trybie Użytkownika całkowita eliminacja juddera następuje dopiero przy suwaku ustawionym na 9-10, co jest świet-nym rozwiązaniem, bo pozwala dokładnie dopasować stopień upłynnienia ruchu do materiału i osobistych preferencji. Są to doprawdy znakomite wyniki, które stawiają Samsunga w absolutnej światowej czołówce telewizorów z najlepszym odwzorowaniem ruchu.Samsung UE55HU8500 stanowi niemal podręcznikowy przykład znakomicie zrealizowanego aktywnego 3D. Obrazy trójwy-miarowe były najwyższej jakości, z minimalnym lub małym crosstal-kiem. Szczególne wrażenie zrobiła na nas głębia i ostrość obrazu w trybie 3D. Jeśli ktoś chciałby zademonstrować zalety i przewa-gę aktywnego 3D nad pasywnym, to 55HU8500 może służyć za wzór. Do telewizora dołączono okulary SSG-5100GB zasilane z baterii, co naszym zdaniem jest mniej prak-tycznym rozwiązaniem niż okulary zasilane z akumulatorków. Warto zaznaczyć, że w trybie 3D dostęp-na była większość opcji kontroli ostrości i płynności ruchu układu Motion Plus, choć bez możliwości zmiany opcji w trybie Użytkownika (czyli także bez WRLED).Za wyjątkiem trójwymiarowych MTS-ów, 55HU8500 odtworzył wszystkie nasze pliki testowe, co jest doprawdy godne podzi-wu. Telewizor odtwarzał z USB tylko pliki Ultra HD (3840), ale nie odtwarzał już ani plików 4K (4096), ani wariantów pośrednich.Ogólnie rzecz biorąc Samsung UE55HU8500 to jeden z najlep-szych telewizorów wysokiej klasy dostępnych aktualnie na rynku. Jego najważniejszą zaletą jest znakomita ostrość obrazów ru-chomych oraz największy na rynku wybór aplikacji Smart. Polecamy!

Samsung UE55HU8500

≈ 9000 zł

18 TVTEST01/15

LG55EA980V

6 TVTEST05/14

Page 19: TV Test - 01/2015

LG55EA980V

6 TVTEST05/14

LG55EA980V

≈ 10000 zł

19 TVTEST01/15

Page 20: TV Test - 01/2015

Zacznijmy od ciekawostki. OLED 55EA980V firmy LG jest chyba jedynym z dużych telewi-zorów, które w ogóle nie wymagają montażu. Po prostu wyjmujemy go z pudła i umieszczamy w wybranym miejscu. Telewizor zaprojektowa-no z myślą o postawieniu na meblu, w związku z czym brak w nim typowych otworów do powie-szenia na ścianie.Dzięki zastosowaniu przezroczystej akrylowej podstawy telewizor zdaje się unosić w powietrzu. Naszym zdaniem lepszym rozwiązaniem byłoby zastosowanie podstawy wykonanej z innego materiału, np. szkła lub metalu, bowiem, z całym szacunkiem dla wysiłków stylistów LG, błysz-czący akryl ma typowe dla tworzyw sztucznych „plastikowe” odblaski, które niezbyt pasują do telewizora najwyższej klasy. Pomimo tego, wyko-nanie, montaż i spasowanie elementów telewi-zora jest bez zarzutu. W sumie LG podobał nam się bardziej niż umieszczony w zewnętrznej ramie Samsung KE55S9, choć oczywiście stylistyka to rzecz gustu. W każdym razie, pomimo ekranu o tym samym rozmiarze, OLED LG jest bardziej zwarty i zajmuje mniej miejsca, co może mieć znaczenie dla wielu użytkowników.Zakrzywiony ekran pokryto filtrem odmiennym niż w Samsungu KE55S9, dzięki czemu uniknięto specyficznych i nieco dokuczliwych pasmowych refleksów światła typowych dla rywala. Naszym zdaniem, przy oglądaniu na wprost, wygięty ekran nie wnosi nic pozytywnego ani negatywne-go do oglądania. Ba, po pewnym czasie w ogóle przestajemy zauważać, że ekran jest zakrzywiony. Prawdziwym powodem decyzji o zakrzywieniu wyświetlacza wydaje się być zapewnienie niezwy-kle cienkiemu ekranowi odpowiedniej sztywności.Nadajnik zdalnego sterowania działa szybko i pre-cyzyjnie, choć wymaga trochę przyzwyczajenia. Do niektórych zastosowań jak kalibracja obrazu lub prezentacje polegające na odtwarzaniu pli-ków multimedialnych (z częstymi pauzami) lepszy byłby jednakże tradycyjny pilot. System działał bardzo szybko i stabilnie - pomimo naszych sta-rań telewizor ani razu się nie zawiesił, co dobrze świadczy o umiejętnościach programistów.W trybie Ekspert1 czerń i kontrast były doprawdy imponujące. O ile zmierzyliśmy jasność czerni rzędu 0,002 cd/m2 oraz kontrast ANSI 44330:1, trudno uznać te wyniki za miarodajne bowiem wykraczają one poza zakres pomiarowy naszego kolorymetru. Współczynnik kontrastu on/off wyniósł 157099:1, a pod kątem 45 stopni spadek kontrastu był praktycznie niezauważalny. Mimo że oglądanie pod kątem nie powoduje takiej degra-dacji obrazu, którą znamy choćby z telewizorów LCD, można zauważyć, że biel przybiera delikatny zielonkawy odcień. Jednakże dzięki rewelacyjne-mu kontrastowi i bliskiemu wzorcu oddaniu barw

subiektywne wrażenia z oglądania obrazów na 55EA980V były doprawdy wspaniałe. W kategorii czerni i kontrastu testowany OLED LG znacznie przewyższa najlepsze telewizory plazmowe - po prostu jest klasą samą dla siebie.Krótko mówiąc, telewizor imponuje jakością obrazu. Dzięki głębokiej, „prawdziwej” czerni wrażenia z oglądania filmów są zaiste niepowta-rzalne. Do dziś przed oczami mamy scenę z filmu „Prometeusz”, w której uczestnicy ekspedycji po raz pierwszy wchodzą do statku obcych. Ujęcie, w którym początkowo widać tylko snop światła z jednej latarki (34 minuta i 11 sekunda filmu w wersji Blu-ray), a po chwili dołączają do niego inne latarki, których światło dosłownie wydziera z absolutnej czerni szczegóły pokrycia ścian, trzeba zobaczyć właśnie na tym OLED-zie aby uwierzyć jak wspaniale może wyglądać. Musimy przyznać, że widzieliśmy wiele telewizorów, w tym najlepsze plazmy i elcedeki, ale na żadnym z nich ta scena nie wyglądała tak przekonywują-co, tak niesamowicie dobrze jak na 55EA980V. Inaczej mówiąc, jeżeli ktoś uważa, że czerń z posiadanej przez niego plazmy lub elcedeka jest głęboka, to musi zobaczyć „absolutną” czerń z LG 55EA980V.Odwzorowanie kolorów w ustawieniach fa-brycznych było bardzo dobre ze średnia deltą E (CIEDE94) równą 2,9, którą to wartość można w drodze kalibracji zmniejszyć do praktycznie nierozróżnialnego od wzorca błędu równego 1,6. W przeciwieństwie do większości telewizorów na rynku (i nieprodukowanego KE55S9), OLED LG wykorzystuje subpiksele w konfiguracji WRGB, co oznacza, że oprócz czerwonego, zielonego i nie-bieskiego mamy subpiksele świecące światłem białym. Umieszczona nad białymi diodami orga-nicznymi warstwa filtrów koloru o nazwie Color Refiner wyśmienicie spełnia swoją rolę, gwarantu-jąc wierność odwzorowania kolorów będącą cał-kowicie poza zasięgiem jedynego OLED-owego rywala, jakim był Samsung KE55S9. W trybie THX Kino domyślna jasność to 52, w porównaniu do 50 w trybie Ekspert 1. O ile kalibracja poziomu czerni pokazuje, że poprawną wartością jest raczej 49, to w przy domyślnym po-ziomie czerni (52) trybu THX zauważyliśmy dość specyficzne zjawisko. Otóż przy oglądaniu filmów z pasami na górze i dole ekranu lewa część górnego pasa była lekko rozjaśniona. Co ciekawe, w trybie Ekspert 1 zjawisko to w ogóle nie wy-stępowało. Widać je było dopiero po zwiększeniu jasności do 51 lub 52, czego nie zalecamy, bo jak już wspomnieliśmy właściwy poziom czerni uzyskujemy przy jasności 49, a nie 50 czy 52.W trybie 3D, pomimo o połowę niższej rozdziel-czości pionowej, obraz był typowy dla techniki polaryzacyjnej: jasny, stabilny, o dużej głębi i ze

LG55EA980V

≈ 10000 zł

20 TVTEST01/15

Page 21: TV Test - 01/2015

LG55EA980V

≈ 10000 zł

21 TVTEST01/15

znikomym crosstalkiem. W tym trybie dostępne były wszystkie opcje układu TruMotion, co nie zawsze ma miejsce i z tego względu zasługuje na uznanie. Poziome linie charakterystyczne dla techniki polaryzacyjnej były dobrze wi-doczne jedynie na napisach lub grafice, natomiast na typowych materiałach filmowych były raczej mało dokuczliwe. Oczywiście piszemy o nich, bowiem są nieodłączną cechą techniki polaryzacyj-nej. Warto zaznaczyć, że do swojego fla-gowego telewizora LG dołącza stylowe okulary polaryzacyjne, których oprawki zaprojektował sam Alain Mikli.Jakość odwzorowania ruchu była na pograniczu klasy średniej i wyższej. Rozdzielczość dynamiczna była trudna do określenia i wyniosła maksymalnie 900 linii, choć migotanie i zniekształce-nia ruchomych linii były dobrze widocz-ne. Jest to wynik gorszy od Samsunga KE55S9 i w tej kategorii OLED LG musi uznać wyższość koreańskiego rywala. W trybie Użytkownika (Dejudder 4, Deblur 10) układ TruMotion powie-lał krawędzie ruchomych obiektów dwukrotnie, ale smużenie było znikome. Poziom artefaktów był bardzo duży, w związku z czym sugerujemy konstruk-torom zmianę sposobu wysterowania panelu i/lub udoskonalenie algorytmów kompensacji ruchu.Usuwanie przeplotu było bardzo dobre (z wynikiem 80% dla sygnału 576i oraz 90% dla 1080i), do czego inżyniero-wie LG zdążyli już nas przyzwyczaić. Telewizor poprawnie odtworzył pliki wideo w takich kontenerach jak AVI, FLV, MKV, MOV, MP4, MTS (zarówno te z przeplotem, jak i progresywne) oraz TP.Umieszczone w akrylowej podstawie piezoelektryczne głośniki (zaprojek-towane najprawdopodobniej przez

japońską Kyocerę) promieniują dźwięk bezpośrednio, dzięki czemu wysokie tony są bardzo szczegółowe - słychać różne „smaczki” jak np. delikatne powiewy wiatru, które w przypadku większości telewizorów gdzieś po prostu giną. Trzeci głośnik umieszczony wewnątrz obudowy dodaje muzyce i filmom odpowiedniej wagi, dzięki czemu brzmienie OLED-a LG można sumarycznie określić jako dobre. Choć wytrawni melomani i audiofile z pew-nością usłyszą niezestrojenie tonów wysokich i środka oraz brak głębszego i dynamicznego basu, to biorąc pod uwagę niezwykle smukłą obudowę, ogólny rezultat brzmieniowy należy uznać za udany.

PodsumowanieTak się złożyło, że w czasie, w którym telewizory plazmowe odchodzą powoli do lamusa, na nasz rynek trafił pierw-szy telewizor OLED z dużym ekranem. Choć z technicznego punktu widzenia nie ma i najprawdopodobniej nigdy nie będzie wyświetlaczy doskonałych, a OLED LG również nim nie jest, to naszym zdaniem jest to przełomowa konstrukcja, która na nowo definiuje takie kluczowe dla jakości obrazu ob-szarach jak poziom czerni, kontrast, czy tzw. kąty widzenia. Dzięki tym właśnie cechom oraz świetnemu odwzorowa-niu barw oglądanie wysokiej jakości materiałów filmowych na telewizorze o tak wysokim współczynniku kontrastu było przeżyciem, które będziemy długo pamiętać. W naszej redakcji testowali-śmy wiele telewizorów, w tym najlepsze plazmy oraz elcedeki z zaawansowa-nymi systemami strefowego wygasza-nia podświetlenia, jednakże nic nie przygotowało nas na jakościowy skok, jakim był obraz z OLED-a LG. Krótko

mówiąc, obcowanie z LG 55EA980V było wyjątkowym wydarzeniem. Telewizor ten wprowadza jakościową rewolucję do naszych domów i w pełni zasługuje nie tylko na naszą najwyższą nagrodę, ale także na specjalne wyróż-nienie „Rewelacja”. Naszym zdaniem 55-calowy OLED LG to kamień milowy w historii techniki, za który należą się koreańskiemu producentowi szczere wyrazy uznania, bowiem nie tylko zadbał on o wysoką jakość obrazu, ale także wybrał mniej popularną techno-logię hybrydową, która łączy wysoką efektywność świetlną białych diod organicznych z lepszą kontrolą nad odwzorowaniem barw, jakie zapewnia-ją znane z technologii LCD filtry koloru (Color Refiner). To właśnie ta brzemien-na w skutkach decyzja o połączeniu techniki białych diod organicznych i filtrów koloru, którą niektórzy swego czasu krytykowali jako „nie dość OLED-ową” zapewniła LG przewagę nad największym rywalem - firmą Samsung, która najprawdopodobniej z powodu problemów technologicz-nych musiała zaprzestać produkcji dużych wyświetlaczy OLED do telewi-zorów. Wybór technologii hybrydowej zapewnił także większy uzysk z produk-cji, a tym samym istotny spadek cen wyświetlaczy OLED. Przypomnijmy, że w ciągu kilku miesięcy od wprowa-dzenia 55EA980V na rynek jego cena spadła z niemal 40 do około 15 tysięcy złotych, co jest zjawiskiem bez pre-cedensu. W związku z tym, składamy wyrazy uznania firmie LG, nie tylko za stworzenie urządzenia o przełomowej jakości obrazu, lecz także za stara-nia zmierzające do postawienia go w zasięgu finansowych możliwości coraz większej grupy potencjalnych klientów. Brawo!

LG 55EA980V ma identyczną jakość obrazu jak 55EA970V.

Page 22: TV Test - 01/2015

Sharp LC-70UQ10

≈ 11000 zł

22 TVTEST01/15

Page 23: TV Test - 01/2015

Sharp LC-70UQ10 Quattron Pro obiecuje rozdzielczość 4K z ma-trycy o rozdzielczości Full HD. Czy to w ogóle możliwe? Okazuje się, że tak, z tym że jest przy tym kilka „ale”.Choć LC-70UQ10 ma wygląd podobny do serii LE857, ma przy tym nieco ładniejszą podstawę, której charakterystyczną cechą są dwie spiczaste nogi. Metalowe listy na górze i dole ekranu są ład-nie zakrzywione, natomiast nieco grubsze boczne mają przyjemnie sfazowane krawędzie. Wystające ostre nogi są pokryte plastikową nakładką. Pilot nie zmienił się – do-dano tylko srebrną płytę wierzch-nią z imitującego aluminium two-rzywa sztucznego. Niestety, menu też nie uległo zmianie. Szkoda, bo z powodu licznych błędów rzeczo-wych polska wersja aż prosi się o wprowadzanie poprawek. W su-mie telewizor może się podobać – jak na olbrzymi 70-calowy ekran jest bowiem bardzo smukły.Błędy odwzorowania barw w try-bie Film były zbyt duże, w związku z czym kalibracji poddaliśmy tryb THX. Tych, którzy liczyli, na to, że THX będzie oferował wzorcową jakość obrazu musimy niestety rozczarować. THX nie jest dobrze skalibrowanym trybem – biel jest po prostu zbyt czerwona, a błędy odwzorowania barw większe niż w konkurencyjnych telewizorach z certyfikatem THX. Choć średni błąd wyniósł 4,3, to niebieski i cyjan miały odpowiednio 7,5 i 8,4, czyli zdecydowanie powy-żej dopuszczalnego progu (3,0). Kalibracja zmniejsza średnie odchylenie do 1,9, przy czym błąd najgorzej oddanego niebieskiego nie przekracza wtedy 3,1. Pomimo kalibracji, analiza wzrokowa wykazała, że kolory o niepełnym poziomie nasycenia nie były odda-ne wiernie.Przy czerni o jasności 0,072 cd/m2 kontrast ANSI wyniósł 1670:1.

Kontrast on/off na wprost wyniósł 1970:1, a pod kątem 45 stopni – 430:1. Czerń była niejednolita: naj-bardziej rozjaśniony był lewy dolny róg ekranu; widać było jeszcze trzy inne przejaśnienia, ale nie były one duże i nie przeszkadzały specjal-nie w odbiorze. Jak na olbrzymi telewizor z podświetleniem krawę-dziowym było całkiem nieźle, choć na pewno nie idealnie.Rozdzielczość dynamiczna w trybie Active Motion 200 (AM) wyniosła niemal 800 linii, a w Active Motion 800 pełne 1080 linii. Problem w tym, że tryb AM800 fałszuje kolory wprowadzając niebieskie zabarwienie obrazu oraz zmniej-szając nasycenie barw, w związku z czym trzeba zadowolić się AM200, czyli rozdzielczością dyna-miczną średniej klasy.LC-70UQ10 faktycznie oferuje statyczną rozdzielczość Ultra HD, a to dzięki układowi Quattron Pro Drive. Włączenie QPD poprawia rozdzielczość poziomą na tyle, że telewizor jest w stanie wyświetlić niemal pełne 3840 pionowych linii obrazu. Niestety, ubocznym skutkiem działania QPD jest prze-kłamane odwzorowanie kolorów, co widać na zdjęciu obok (pod czerwoną kropką). Innym proble-mem jest to, że aktywowanie QPD automatycznie deaktywuje Active Motion, a rozdzielczość dynamicz-na (ostrość ruchu) spada wtedy do ... 300 linii, czyli wartości typowej dla supermarketowych telewizo-rów za 700-900 zł. Inaczej mówiąc, możemy mieć albo wysoką rozdzielczość obrazów statycznych (QPD wł., AM wył.), albo obraz Full HD o dość dobrej ostrości ruchu (QPD wył., AM wł.). Warto zazna-czyć, że najlepsze telewizory 4K są w stanie zaoferować zarówno wysoką rozdzielczość obrazów statycznych, jak i dynamicznych, natomiast w Quattronie Pro może-my mieć albo jedno, albo drugie – nigdy oba naraz. Można wyobrazić

sobie sytuację, w której świadomy tego co robi, zaawansowany użyt-kownik używa QPD do oglądania obrazów statycznych, a AM do dynamicznych, ale trudno nazwać takie rozwiązanie wygodnym.Jakość obrazów 3D można okre-ślić jako dobrą. Migotanie jest niewielkie, a crosstalk w więk-szości wypadków specjalnie się nie narzuca – dostrzeżemy go wtedy gdy świadomie poszukamy go na krawędziach obiektów znajdujących się na jednolitym, jasnym tle. Pewne zastrzeżenia mieliśmy do ostrości obrazów 3D, która nie była najwyższa. Także kolory były nieco stłumione i zbyt mało nasycone. Dołączone okulary 3D (AN-3DG40) umożliwiają szybkie przełączanie się pomiędzy trybem 2D a 3D, co może być przydatne w niektórych zastoso-waniach (większość okularów nie ma tej funkcji).Telewizor odtworzył większość naszych testowych plików wideo, ale bez MTS i WMV. Nie odtworzył niestety żadnych pli-ków UHD (3840), ani 4K (4096).Funkcja zwiększone wzmocnie-nie tonów harmonicznych popra-wia dźwięk, ale tylko w opcji niski zakres. Opcja pełny zakres uwy-pukla niestety spółgłoski syczące (sybilanty). W sumie LC-70UQ10 oferuje średniej klasy, ponadprze-ciętne i, naszym zdaniem, całkiem akceptowalne brzmienie.Podsumowując: Sharp LC-70UQ10 to produkt szczególny. Rzeczywiście oferuje statyczną roz-dzielczość Ultra HD z matrycy Full HD, ale kosztem skrajnie niskiej ostrości obiektów ruchomych oraz zafałszowania barw (które w usta-wieniach fabrycznych trybu THX i tak nie są oddane właściwie). Naszym zdaniem zdecydowanie lepszym wyborem od Quattrona Pro będzie prawdziwy telewizor 4K o zbliżonym calażu.

Sharp LC-70UQ10

≈ 11000 zł

23 TVTEST01/15

Page 24: TV Test - 01/2015

Panasonic TX-55AX900E

≈ 13500 zł

24 TVTEST01/15

Page 25: TV Test - 01/2015

Nadzieje związane z serią AX900 były ogromne – flagowe telewizory miały być przecież godnym następcą znakomitych plazm, których produkcji zaprzestano. Przed zespołem inżynierów Panasonica postawiono nie lada zadanie: stworzyć telewizor LCD o rozdzielczości 4K, który jakością obrazu dorównałby plazmom. Czy się udało? Z punktu widzenia stylistyki TX-55AX900E jest niemal bliźniakiem serii AX800, czyli drugiej generacji telewizorów 4K Panasonica (pierwszą była seria WT600). Choć podobny do AX800, nie ma pod-stawy w kształcie rozciągniętej litery U, a jej rolę spełnia sama obudowa. Takie rozwiązanie wymusiło zastosowanie szczelin, przez które dźwięk wydobywa się z głośników – być może właśnie dzięki temu brzmienie było niemal o klasę lepsze od AX800. Srebrna ramka wokół ekranu jest niestety łączona, a filtr ekranowy dość błyszczący dając efekt czarnego lustra. Z tyłu, jak w AX800, znajdziemy niepraktyczną i bardzo ciężką nogę stabilizującą.Odwzorowanie kolorów w trybie Profesjonalnym1 było dobre ze średnim błędem 4,0, aby po kalibracji spaść do 1,3. Dzięki zastosowaniu rozwiązania znanego w profesjonalnych monitorów graficznych, tj. tablic LUT, w ciem-nych fragmentach sceny kolory były korygowane tak, aby miały właściwe nasycenie. Musimy przyznać, że efekty działania tego rozwiązania były znako-mite, a kolory 55AX800 przypominały te z plazm Panasonica. Co więcej, 55AX900 oferuje poszerzoną paletę barw (funkcja Color Remaster), dzięki czemu różnica pomiędzy tanimi rywalami 4K (jak np. LG 55UB820), które nie oferują poszerzone-go gamutu, była bardzo duża, oczywiście na korzyść 55AX900. W sumie odwzoro-wanie kolorów było tak dobre, że w fil-mie Trzy Królestwa (Red Cliff) doskonale było widać różnice w kolorach karnacji poszczególnych aktorów, a autor niniej-szej recenzji chyba po raz pierwszy pojął co naprawdę znaczy rasa żółta (w do-słownym tego słowa znaczeniu).Pomimo szumnie reklamowanego najbardziej zaawansowanego na świecie systemu matrycowego wygaszania, kontrast ANSI był typowy dla matryc IPS i zależnie od miejsca na ekranie

wahał się od 679:1 do ok. 1000:1. To zdecydowanie zbyt mało jak na flagowy model – przecież tańszy TX-58AX800 może pochwalić się współczynnikiem 1404:1 i to bez strefowego wygaszania. Pomimo tego, w subiektywnej ocenie obraz był o wiele bardziej kontrastowy od zwykłych IPS-ów, a w połączeniu z bardzo dobrym oddaniem barw w dużym stopniu przypominał tele-wizory plazmowe. Niestety, skutkiem działania układu wygaszania diod była nieco pogorszona widoczność ciemnych szczegółów, które miały tendencję do zlewania się. Kalibracja charakterystyki jasności na niewiele tu się zdała, bowiem układ wygaszania działa całkowicie autonomicznie, manipulując gammą tak, jak chce.W testowym egzemplarzu czerń była niestety bardzo niejednolita (zobacz zdjęcie), a to na skutek uszkodzenia lub niewłaściwego montażu modułu podświetlenia. Co gorsza, na ekranie stale widać było kilka poziomych pasów. Naszym zdaniem, w przeciwieństwie do widocznych na zdjęciu „płuc”, które są wadą egzemplarzową, pasy są nieste-ty wadą konstrukcyjną. Wada ta nie ogranicza się do naszego testowego egzemplarza – inni testerzy oraz szereg użytkowników potwierdza niestety jej istnienie.Odwzorowanie ruchu nas niestety rozczarowało: rozdzielczość dynamiczna (RD) wyniosła 600-700 linii, czyli niemal tak samo jak w TX-58AX800E. Krótko mówiąc, od flagowego produktu ocze-kiwaliśmy więcej. Średniej klasy ostrość była sporym zaskoczeniem, bowiem mierząc RD w większym modelu z tej samej serii, tj. TX-65AX900E, osiągnęli-śmy wynik ponad 1000 linii, co plasuje go o klasę wyżej. Testy praktyczne wyka-zały, że 55AX900 definitywnie ustępuje swojemu 65-calowemu bratu. Tego typu przypadek po raz kolejny pokazuje, że nie da się obronić tezy, jakoby telewizory (i to niezależnie od marki) różniące się przekątną ekranu, ale należące do tej samej serii modelowej miały taką samą jakość obrazu (a takie przesądy niestety pokutują na rynku).Układ Intelligent Frame Creation za-pewniał regulację stopnia kompensacji (upłynnienia) ruchu. Największe różnice

w płynności było widać przy przejściu z opcji Minimum na Pośrednie – dalej zmiany płynności były raczej niewielkie. Naszym zdaniem najwyższy czas aby inżynierowie Panasonica udostępnili więcej opcji kontroli kompensacji ruchu, zwłaszcza że do Samsunga i LG, którzy dotychczas oferowali najbardziej roz-budowane opcje, dołączyła w br. także firma Sony. Smużenie było małe, ale arte-fakty układu upłynniania ruchu średnie, w czym 55AX900 ustępował najlepszym rywalom.Choć obrazy 3D zachowały pełną rozdzielczość Full HD, zauważyliśmy niewielkie, ale wyraźne zniekształcenia typu crosstalk. Nie były bardzo dokuczli-we, ale występowały niestety na wprost ekranu i nie dało się ich w żaden sposób usunąć. Po odchyleniu głowy od pionu lub poziomu crosstalk zwiększał się – najbardziej w pionie.Telewizor odtworzył 55% naszych testowych plików wideo, bez FLV, MOV, MTS 3D i WMV. Odtworzył też pliki UHD (3840) i 4K (4096) oraz warianty pośrednie, co potrafi niewielu rywali (np. modele Sony oraz Samsung 55HU6900). Odtwarzacz multimediów bardzo szybko wczytywał listę plików z USB. Pomimo tego, naszym zdaniem najwyższy czas aby wreszcie odświeżyć wygląd inter-fejsu odtwarzacza i wprowadzić więcej opcji sortowania plików.Podsumowując: TX-55AX900E to z jed-nej strony zachwyt, z drugiej – frustracja. Zachwyt z powodu przepięknych, natu-ralnych kolorów na wprost i od kątem, świetnej plastyki obrazu, czy znakomi-tych możliwości kalibracyjnych. Z drugiej strony frustracja z powodu średniej klasy ostrości ruchu we flagowym produk-cie oraz niezadowalającej widoczności ciemnych szczegółów. Pomimo tych mankamentów TX-55AX900E zasługiwał-by na rekomendację, gdyby nie poziome pasy widoczne na ekranie, które naszym zdaniem są niczym innym jak błędem konstrukcyjnym modułu podświetlenia. Co prawda pod koniec testu zaczę-liśmy to zjawisko tolerować, ale nie możemy z czystym sumieniem polecić TX-55AX900E klientom, którzy wydając kilkanaście tysięcy złotych oczekują w tej cenie wyświetlacza niemal doskonałego. I mają do tego pełne prawo.

Panasonic TX-55AX900E

≈ 13500 zł

25 TVTEST01/15

Page 26: TV Test - 01/2015

Tego telewizora nie sposób pomylić z czymkolwiek innym i to nie tylko ze względu na jego klinowy profil. Charakterystyczne czarne powierzch-nie po bokach ekranu kryją głośniki, które zapewniają najlepszy na rynku dźwięk (wśród telewizorów). Ponadto, z chwilą podłączenia bezprzewodo-wego subwoofera Sony SWF-BR100 (za ok. 1200 zł) brzmienie staje się naprawdę rewelacyjne i stawia KD-65X9005B w polu zainteresowań tych miłośników dobrego dźwięku, którzy nie mają miejsca na typowy zestaw kina domowego.Średni błąd odwzorowania kolorów w trybie Kino1 wyniósł 3,7, czyli nieco powyżej dopuszczalnego progu. Po kalibracji błąd ten spada do 2,2, choć kolor czerwony nadal pozostaje trochę zbyt mało nasycony. System Triluminos (opcja „żywy kolor”) poszerzał

Sony KD-65X9005B

≈ 14000 zł

przestrzeń barw, choć nie w tak dużym stopniu jak w KD-55X8505B. Pomimo tego, szerokogamutowe filmy 4K wy-glądały na KD-65X9005B po prostu zna-komicie. Jedynym mankamentem był spory spadek nasycenia kolorów pod kątem, co czyni ten model telewizorem do oglądania na wprost.Przy czerni o jasności 0,034 cd/m2 kontrast ANSI wyniósł 3462:1, co jest znakomitą wartością jak na telewizor LCD z 65-calowym ekranem (proszę porównać ten wynik z 70-calowym Sharpem z serii UQ10). Kontrast on/off wyniósł 3232:1 na wprost, a pod kątem 45 stopni – 539:1. Czerń nie miała dokuczliwych przejaśnień.Artefakty układu kompensacji ruchu były bardzo małe (poza zasięgiem rywa-li), a smużenie niewielkie. Rozdzielczość dynamiczna w trybach impulsowym i wyraźnym plus wyniosła pełne 1080

linii. Telewizor zaliczył niezwykle wy-magający test 1-piksela.Statyczna rozdzielczość obrazu w trybie 3D była niestety niższa niż Full HD. Migotanie – niewielkie, po-dobnie jak crosstalk, który rzadko był dokuczliwy.KD-65X9005B odtworzył 55% testo-wych plików wideo, bez AVI, FLV, MTS 3D, TP i WMV. Bez problemu poradził sobie z plikami UHD i 4K oraz warian-tami pośrednimi, co potrafi niewielu rywali (np. Panasoniki AX800/900). Odtwarzacz multimediów górował opcjami sortowania plików nad rywa-lami, ale działał nieco wolniej.Sony KD-65X9005B to bardzo udany telewizor 4K wysokiej klasy. Połączenie znakomitej jakości obrazu ze świetnym brzmieniem jest dopraw-dy wyjątkowe i zasługuje na nasze najwyższe wyróżnienie.

26 TVTEST01/15

Page 27: TV Test - 01/2015

Wszystkie telewizory zostały przetestowane w ten sam sposób, przy użyciu identycznego sprzętu pomiarowego i oprogramowania. Te-stowaliśmy zawsze po uprzedniej aktualizacji oprogramowania (jeśli była dostępna), w trybie, który dawał obraz jak najbardziej zbliżony do wzorca Rec.709 (w większości przypadków był to Eks-pert, Film, Hollywood, Kino, Profesjonalny, THX itp.). Kontrast mierzyliśmy na szachownicy ANSI po ustawieniu jasności bieli na 120 cd/m2 i po skalibrowaniu charakterystyki jasności (jeśli to było możliwe). Rozdzielczość dynamiczną określaliśmy wykorzystując ruchomą planszę testową opracowaną przez Advanced PDP Deve-lopment Center Corporation.

Na podstawie analizy parametrów odpowiedzialnych za jakość obrazu (czerń, kontrast, charakterystyka jasności, gamma, błędy odwzorowania i nasycenia kolorów itp.), jak również oceny subiek-tywnej dokonanej wprawnym okiem, telewizory zakwalifikowaliśmy do następujących klas:

KLASA NISKOBUDŻETOWA KLASA BUDŻETOWA KLASA PODSTAWOWA KLASA ŚREDNIA KLASA WYŻSZA

Warunkiem zakwalifikowania się do klasy podstawowej była mię-dzy innymi rozdzielczość dynamiczna na poziomie co najmniej 400 linii, do klasy średniej - co najmniej 600 linii, a do klasy wyższej - co najmniej 850 linii. Oczywiście inne parametry także wpływały na całkowitą ocenę, którą podwyższaliśmy lub obniżaliśmy dodając lub zabierając gwiazdki.

TESTY POZOSTAŁYCH URZĄDZEŃ

Pozostałe urządzenia ocenialiśmy biorąc pod uwagę poziom, jaki reprezentują w swojej klasie cenowej.

TRAGICZNY SŁABY DOSTATECZNY DOBRY BARDZO DOBRY

WPROWADZENIE DO TESTÓW

27 TVTEST01/15

Page 28: TV Test - 01/2015

28 TVTEST01/15

Z Adamem Czeczukiem, prezesem spółki Infor IT, rozmawia Tomasz Chmielewski

WYWIAD

Jak powstają aplikacje na Smart TV?

Page 29: TV Test - 01/2015

29 TVTEST01/15

WYWIAD

Tomasz Chmielewski: Od czego zaczyna się proces rozmowy z klientem?

Adam Czeczuk: Trzeba zacząć od tego, że nie każdy klient nadaje się na Smart TV (uśmiech) Przede wszystkim szukamy firm posiadających ciekawy kontent multime-dialny ponieważ taki najlepiej pasuje do aplikacji Smart TV. Jak już znajdziemy firmę posiadającą rokujący kontent zgłaszamy się do niej i przedstawiamy możliwości jakie daje platforma Smart TV w kontekście tego klienta oraz jego kontentu. O dziwo przeważnie klienci są zaskoczeni tym, że aplikacja Smart TV jest właśnie dla nich i że może przynieść im wymierne korzyści biznesowe. Bardzo rzadko zdarza się żeby przyszło do nas zapytanie o stworzenie aplikacji od klienta raczej trzeba za tym się „nachodzić”.

TCh.: Jak badane są potrzeby klienta?

ACz.: W przypadku Smart TV potrzeby klien-ta z reguły trzeba kreować. Świadomość klientów na temat potencjału aplikacji Smart TV jest raczej niska. Niezmiernie rzadko spotykamy się z sytuacją, w której klient sam się do nas zwraca o projekt aplikacji Smart TV chociaż wiele firm posiada odpowiedni kontent do tego typu rozwiązań. Zdarzają się oczywiście też klienci świadomi z konkretnymi potrzebami jeżeli chodzi o aplikacje Smart TV. Czasami mają oni opracowany gotowy projekt funkcjonalny, czasami mają nawet gotowe projekty graficzne interfejsu użytkowni-ka. W innych przypadkach trzeba zrobić regularną analizę wymagań polegającą na warsztatach z klientem. Na końcu tego procesu dostarczamy makiety aplikacji wraz z opisem funkcjonalności oraz przeważnie z projektem graficznym.

TCh.: Jak dobierane są narzędzia tworzenia/język kodowania do potrzeb klienta?

ACz.: Język kodowania oraz możliwości jego wykorzystywania są narzucone przez platformę Smart TV. Mamy do dyspozycji HTML 5 oraz JavaScript i CSS. Te języki kodowania w zupełności wystarczą do stworzenia w pełni funkcjonalnej apli-kacji Smart TV. To jednak „tradycyjne” Smart TV. Obecnie wchodzimy w nowy etap rozwoju platform Smart TV opartego o system Android co otwiera dużo większe

możliwości. No i jest też nowy system Samsunga – Tizen, który został specjalnie zaprojektowany pod platformę Samsung Smart TV. Ciekawe, kiedy (o ile w ogóle) Samsung zdecyduje się na wypuszczenie pierwszego urządzenia Smart TV opartego o system Android.

TCh.: Kto planuje, jak ma wyglądać aplikacja?

ACz.: Z reguły projektowaniem wyglądu aplikacji zajmujemy się my ponieważ mamy w tym doświadczenie, znamy możliwości, ale przede wszystkim znamy ograniczenia związane z usability. Jeśli aplikacja ma być rozbudowana - proces planowania rozpo-czynamy od stworzenia makiet funkcjonal-nych danej aplikacji, jednak w większości przypadków planowania zaczynam od razu od przygotowania projektów graficznych.

TCh.: Jakie są etapy tworzenia?

ACz.: Tworzenie aplikacji rozpoczynamy od konsultacji z klientem (warsztatu) w wyniku czego powstają makiety funkcjonalne lub też projekty graficzne w przypadku mniejszych aplikacji. Drugi etap to prace programistyczne które są podzielone na jeden lub więcej etapów w zależności czy mamy do czynienia z mała, średnią bądź duża aplikacją. Kolejny etap to oczywiście testy i prezentacja finalnej aplikacji klien-towi (w trakcie trwania projektu oczywiście prezentujemy też produkty cząstkowe w celu weryfikacji zgodności założeń wzglę-dem realizacji oraz wizji klienta). Ostatnim etapem tworzenia aplikacji jest certyfikacją przeprowadzana przez daną platformę.

TCh.: Kto zarządza tymi etapami?

ACz.: Każdym z etapów tworzenia aplika-cji zarządza kierownik projektu, którym jest osoba z naszego zespołu dedykowa-na dla danego projektu.

TCh.: Jak dobierany jest zespół twórców?

ACz.: Twórcami aplikacji są nasi pro-gramiści. Ilość programistów w zespole jest dobierana na podstawie rozmiarów aplikacji która mają stworzyć.

TCh.: Kto testuje aplikację?

ACz.: Aplikacje są oczywiście w pierwszej kolejności testowane przez nasz dział ds. zapewniania jakości. Następnie aplikacje są testowane prze klienta (o ile klient posiada odpowiedni sprzęt). W końcu aplikacje są testowane przez zespół odpowiadający za certyfikację aplikacji na danej platformie sprzętowej.

TCh.: Jak aplikacja jest wpuszczana do sklepów?

ACz.: To zależy od danej platformy. Samsung i LG posiadają specjalne panele służące do zarzadzania procesem certyfi-kacji za pomocą których możemy podglą-dać przebieg certyfikacji oraz komuni-kować się z osobami odpowiedzialnymi za certyfikację. W przypadku Philipsa i Toshiby cały proces certyfikacji oraz publikacji aplikacji polega na wymianie maili z osobami odpowiedzialnymi za smart TV po stronie tych platform.

Page 30: TV Test - 01/2015

30 TVTEST01/15

WYWIAD

LISTA APLIKACJI

Samsung: m.in. Domy PL, Tom&Karry, Babby Beetles, Filmaster, 1944 Muzeum Powstania Warszawskiego, Ninateka, Teatr Wielki i Opera Narodowa, Cyfrowe Muzeum Narodowe, Prawo jazdy, Kalkulatory Podatkowe, Kalkulator wynagor-dzeń, Kalkulatory urlopowe, MAS - The Puzzle Game, Państwa Świata, Lucky Numbers, VOD Bajki ONET, VOD ONET PREMIUM, Dziennik Gazeta Prawna, Angielski dla dzieci, Sport.pl TV, Sieciaki, Forsal, MaleMen, Świat dziecka, Live Zielona Góra, Afterparty, Pexeso, Ninateka, Flesztyle, Vita, Kobieta Wieszjak.pl, Sokoban

Toshiba: m.in Radio ZET, TVN Player.

TCh.: Ile czasu zajmuje proces tworzenia i od czego to zależy?

ACz.: Czas potrzebny na stworzenie aplikacji jest zależy od dwóch rzeczy: ilości funkcjo-nalności jakie ma posiadać aplikacji i w tym przypadku jesteśmy w stanie podać dokładny termin rozpoczęcia i zakończenia prac oraz procesu certyfikacji, który jest zupełnie niezależny od nas i może trwać od jednego do nawet kilku lub kilkunastu tygodni

TCh.: Dla której firmy opracowali Państwo najwięcej aplikacji?

ACz.: Stworzyliśmy 34 aplikacje dla Samsunga, pięć dla Toshiby, trzy dla Philipsa i po jednej dla LG, Panasonica i Sony.

TCh.: Czy opracowanie aplikacji, którą można sterować gestami lub głosem zna-cząco podnosi jej koszt? W jakim stopniu (w procentach)?

ACz.: Oczywiście obsługa gestów oraz głosu podnosi koszty wykonania aplikacji. Na jed-nych platformach jest to lepiej rozwiązane, na innych nieco gorzej. Za każdym razem koszt obsłużenia dodatkowych metod nawigacji jest

uzależniony od samej konstrukcji aplikacji. Koszt może wzrosnąć od kilku do kilkunastu procent.

TCh.: Czy stworzyliście już aplikacje wielojęzyczne, tj. takie które pozwalają użytkownikowi na wybór języka menu/interfejsu aplikacji? Jeśli tak, to w jakim stopniu wielojęzyczność podnosi koszt opracowania aplikacji?

ACz.: Wielojęzyczność nie podnosi znacząco kosztu opracowania aplikacji. Oczywiście pojawiają się dodatkowe koszty w projek-cie jako takim, związane z tłumaczeniem interfejsu oraz kontentu i implementacją słowników w samej aplikacji. Wybór języka może być manualny bądź autokonfigurowalny na podstawie ustawień telewizora. Mamy na koncie kilka aplikacji z obsługą kilku języków, ale jest jedna aplikacja, którą w szczególności chcielibyśmy się pochwalić – Baby Beetles na Samsung Smart TV, która została opubli-kowana na platformie Samsung Smart TV w 40 krajach. To podobno jedna z najszerzej dostępnych aplikacji Smart TV, a na pewno pierwsza polskiej produkcji, która została opublikowana aż na tylu rynkach. Aplikacja ta służy do nauki języka angielskiego dla dzieci.

TCh.: Jak kształtuje się koszt opracowania aplikacji Smart? Czy koszt aplikacji na kilka platform jest wielokrotnością kosztu aplikacji na jedną platformę? Czy koszty opracowania aplikacji na różne platformy różnią się od siebie, tj. czy są platformy na które łatwiej i taniej opracować aplikację oraz takie, które wymagają większego nakładu pracy i środków?

ACz.: Jak zwykle koszt opracowania aplikacji to wynik wielu składowych i jest uzależniony głównie od stopnia złożoności aplikacji, tego czy integruje się ona z jakimś systemem CMS, czy ma obsługiwać reklamy, czy ma obsługiwać dostęp do treści pre-mium, czy są gotowe wireframes aplikacji czy trzeba je zaprojektować, czy są gotowe grafiki czy też trzeba je opracować etc. Generalizując – koszt opracowania aplikacji Smart TV na jedną platformę to kilkadziesiąt tysięcy złotych netto (w sensie od około 30 tys. do około 90 tys.). Koszt opracowania ko-lejnej platformy jest zazwyczaj dużo niższy, ponieważ opracowaną wcześniej aplikację na jedną platformę z reguły adaptujemy na kolejną platformę zamiast pisać ją zupełnie od zera.

TCh.: Ile kosztowałoby stworzenie prostej aplikacji będącej czytnikiem RSS, tj. postów z jednej wybranej strony internetowej na jedną platformę? Jak kształtowałby się koszt gdyby z aplikacji zrobić czytnik agregujący posty z kilku/kilkunastu wybranych stron interneto-wych (na jedną platformę)? Proszę podać także szacunkowy koszt aplikacji na wiele platform.

ACz.: To wygląda na prostą aplikację (chociaż zdarza się, że gdy dochodzimy do szczegółów w rozmowie z klientem to okazuje się, że wymagania rosną (uśmiech). Myślę, że taką aplikację wraz jej zaprojektowaniem graficz-nym wykonalibyśmy w budżecie poniżej 20 tys. zł netto na pierwszą platformę. Każda kolejna platforma to jakieś 30%-50% kosztu pierwszej platformy.

TCh.: Dziękuję bardzo za rozmowę.

ACz.: Również dziękuję.

Page 31: TV Test - 01/2015

Czy za niecałe 3000 zł można kupić dobry projektor? Sprawdzamy to na przykładzie modelu EH-TW5200 od znanej ze znakomi-tych drukarek atramentowych firmy Epson.Przy dopuszczalnym progu błędu równym 3,0, Epson odwzorowuje kolory w ustawie-niach fabrycznych trybu Cinema z bardzo dużymi błędami sięgającymi nawet 11 (nie-bieski) oraz 9 (zielono-niebieski). Ogólnie rzecz biorąc kolory mają zbyt duże nasy-cenie i wyglądają nienaturalnie. Najlepiej został oddany żółty (3,3), ale i on przekra-cza nieco dopuszczalny próg. Kalibracja pozwala zredukować te błędy do wartości z przedziału 3-4 (żółtego i magenty nawet poniżej 2), choć nie dotyczy to niebieskie-go, którego w ogóle nie dało się poprawić. Na domiar złego czerń jest bardzo, bardzo jasna przez co scena z naszego testowe-go filmu Night flight in Tokyo wyglądała

wyjątkowo szaro i nieatrakcyjnie. I nie pomoże tu niestety funkcja Auto Iris, którą radzimy wyłączyć bo ustawienia Normal i High Speed zafałszowują obraz i generują dodatkowy hałas. Przy tak jasnej czerni nie można spodziewać się wysokiego kontrastu: w normalnym salonie z jasnymi ścianami zmierzyliśmy kontrast ANSI rzędu 47:1 (!) oraz kontrast on/off równy 81:1. Są to bardzo niskie wartości, choć należy pamiętać, że w przypadku projektorów kontrast zależy w bardzo dużej mierze od pomieszczenia, w którym projektor się znajduje.Nawet jeśli zaakceptujemy niski kontrast projektora, to istotnym problemem te-stowanego Epsona jest wysoce niewła-ściwa (ciemna) charakterystyka jasności skutkująca utratą szczegółów w cieniach. Inaczej mówiąc, ciemne detale jak włosy

i szczegóły ubiorów po prostu zlewają się.Rozdzielczość dynamiczna wyniosła zaled-wie 300 linii (nasze minimum pomiarowe). Epson nie posiada niestety żadnych opcji regulacji ostrości i kompensacji (upłynnia-nia) ruchu, co stawia go na równi z tanimi telewizorami z supermarketów, w których smużenie i szarpanie obrazu (judder) jest na porządku dziennym.Jeżeli chodzi o możliwości multimedialne, to EH-TW5200 nie rozpoznał żadnych plików wideo z pamięci podłączonej do gniazda USB.Podsumowując: Epson EH-TW5200 jest projektorem, który oferuje duży i jasny ob-raz w przystępnej cenie. Niestety, analiza kontrastu, wierności kolorów i odwzorowa-nia ruchu wystawia mu negatywną ocenę, w związku z czym projektor nie otrzymuje naszej rekomendacji.

Epson EH-TW5200

≈ 2700 zł

31 TVTEST01/15

Page 32: TV Test - 01/2015

Sony VPL-HW55ES

≈ 13000 zł

32 TVTEST01/15

Page 33: TV Test - 01/2015

Sony VPL-HW55ES

≈ 13000 zł

Sony HW55ES to najnowszy projek-tor kina domowego, od japońskiego producenta, który ma wypełnić segment produktów przeznaczonych dla mniej zamożnego klienta. Nie oznacza to bynajmniej, że jest to tanie urządzenie - jego średnia cena, w dniu dzisiejszym, kształtuje się na poziomie 14 000PLN. Do serii „ES” należą jeszcze dwa wyższe modele 4K (HW500ES i HW1000ES), których niedawny debiut mógł przyćmić pojawienie się na rynku HW55ES, który jest „tylko” projektorem Full HD. Model ten nie odróżnia się wyglądem od swoich poprzedników. Nadal mamy do czynienia z tą samą obudową, która występuje w kolorze czarnym oraz białym. Na bocznej ściance znajdziemy dwa porty HDMI 1.4, Component, VGA, gniazdo RJ45 (sieciowe), oraz port mini--jack dla transmitera 3D. Do projektora dołączono dwie pary okularów aktyw-nych, które synchronizują się z projek-torem za pośrednictwem podczerwieni. Opcjonalne wyposażenie obejmuje oku-lary TDG-BT500A synchronizujące się drogą radiową (RF) wraz z transmiterem TMR-RF1, oraz bezprzewodowy nadaj-nik obrazu Full HD IFU-WH11. Projektor wyposażono w lampę o wydłużonej żywotności. Ma ona zapewniać 5000 godzin seansów, a koszt jej wymiany to około 1350zł. Jasność strumienia świetl-nego określono na 1700 lumenów.Instalacja projektora nie powinna przy-sporzyć większych problemów. Aby uzyskać zadowalający rozmiar obra-zu urządzenie powinno być zamontowa-ne nad lub za widzem. Dodatkowo mo-żemy regulować ogniskową obiektywu w zakresie 1,6x. Niedoskonałe umiejsco-wienie projektora możemy skorygować lens shiftem, którego zakres wynosi do 71% w osi pionowej i do 25% w osi poziomej. Regulacje zoomu i ostrości (focus) wykonuje się manualnie. Warto na tym etapie zaznaczyć, że w pierwszej kolejności należy zadbać o jak najlepszą pozycję, a dopiero później sięgać po rozwiązania typu lens shift, bowiem jego skrajne wartości mogą wprowadzać dys-torsje obrazu. Nie powinniśmy używać także funkcji keystone. Ta zmniejsza jasność i rozdzielczość obrazu. Projektor należy do cichych. Producent deklaruje głośność na poziomie 21dB (w trybie ECO, który jest i tak dosyć jasny, jak się później przekonamy). Wzorem do naśladowania jest też głośność dyna-micznej przysłony. Działanie tej funkcji jest całkowicie niesłyszalne z normalnej pozycji widza!Już na samym początku testów obrazu szczególnie przypadł nam do gustu tryb

„Reference”. Wyglądał on na bardzo naturalny, co znalazło swoje potwierdze-nie w pomiarach. Paleta szarości była odwzorowana niemal idealnie z minimal-nym przekłamaniem w stronę zieleni. Pokrycie wzorcowej przestrzeni barw – Rec. 709 – było prawie stuprocento-we. Co jednak najważniejsze, bardzo niewielkie przekłamania wykazały pomiary próbek barw, symulujących kolory często występujące w filmach. To uzasadnia dlaczego kolorystyka obrazu od pierwszej chwili wywoływała uśmiech na naszych ustach. Jedynym manka-mentem była trochę obniżona kontra-stowość obrazu, spowodowana zbyt niską gammą w ciemnych szarościach (wartość wynosiła około 2.0). To niedo-ciągnięcie skutecznie poprawiało jednak ręczne przesunięcie suwaka „gamma”, na pozycję 2.4. Takie ustawienie pozwo-liło uzyskać płaską gammę o wartości około 2.35, czyli mniej więcej taką jakiej używa się w studiach filmowych. Po tych niewielkich zmianach ciężko było cokol-wiek zarzucić w kwestii odwzorowania barw. Dalsza kalibracja pozwoliła zrobić jeszcze tzw. ostatni szlif obrazu, ale nie przyniosła ogromnych zmian.Sony HW55ES może poszczycić się natywnym kontrastem (bez użycia aktywnej przysłony) na poziomie 7500:1. Po aktywowaniu funkcji wartość ta wzrasta ponad dziesięciokrotnie, co pokazuje potencjał jaki drzemie w systemie, aczkolwiek jest to wartość niezbyt realna (możemy „zobaczyć” ją jedynie chwilowo przechodząc z białego ekranu w ciemny). Czerń, oferowana przez projektor, jest krótko mówiąc zadowalająca i daje wrażenie wypukło-ści obrazu. Pod tym względem HW55 zostawia w tyle większość konkurencji wykonanej w technologii LCD, czy DLP. Nie da się jednak ukryć, że nie on jed-nak najlepszym co można dostać w tych pieniądzach, konkurencja ze strony JVC (konkretnie model X35) oferuje wyższy kontrast. Jasność lampy wystarcza by bezproblemowo oglądać obraz 2D w trybie ECO. O ile nie przesadzimy z rozmiarem ekranu dostaniemy także całkiem jasne 3D (w tym celu ekran po-wyżej 100 cali powinien mieć współczyn-nik odbicia większy niż 1,0). Skoro już mowa o 3D, to odwzorowanie barw jest w tym trybie znacznie gorsze i kalibracja wydaje się być niezbędna. Pierwsze co rzuca się w oczy to ewidentna domi-nanta koloru zielonego, która wychodzi najbardziej w szarościach. Okulary praktycznie wcale nie migoczą, nawet przy świetle zewnętrznym. To za sprawą 120Hz odświeżania i autorskiej funkcji

Sony, blokującej część światła lampy w momencie odświeżania obrazu.Projektor posiada zaimplementowany system poprawy płynności i ostrości ruchu. Nie jest to jednak „Motionflow” w takiej formie jaką znamy z tele-wizorów japońskiego producenta. Zamiast tego w menu znajdziemy dwie funkcje: „Motion Enhancer”, oraz „Film Projection”. Pierwsza z nich powie-la klatki obrazu, dzięki czemu ruchy w transmisjach telewizyjnych (50Hz) stają się wyraźniejsze, a irytujący judder (skokowość obrazu) w filmach (24Hz) trochę ustępuje. Funkcja posiada trzy stopnie działania, jednak wyłącznie pierwszy stopień jest, w moim uzna-niu, akceptowalny. Tryb pośredni lub maksymalny generuje już sporą ilość artefaktów i efekt teatru w filmach. Trzeba jednak zaznaczyć, że to jedno ustawienie powinno większość widzów zadowolić. Druga z funkcji ingerujących w odwzorowanie ruchu wstawia czarne klatki pomiędzy od-świeżenia obrazu. Poprawia to znacz-nie ostrość ruchu, jednak powoduje znaczny spadek jasności i widoczne migotanie. „Film Projection” pozosta-je więc jedynie inżynieryjną cieka-wostką. Na pokładzie znajduje się też funkcja X-Reality Pro. Ponownie, w odróżnieniu od telewizorów, ta posiada tylko kilka stopni działa-nia. Aktywowanie funkcji skutkuje bardzo dużym wyostrzeniem obrazu. Niewykluczone, że wielu odbiorcom się ten efekt spodoba. Naszym jednak zdaniem wprowadza nieco sztuczności do obrazu. Trzeba też wspomnieć, że przy wyłączonym X-Reality obraz wyglą-da na lekko zmiękczony. Nie chcieli-byśmy wysnuwać tu daleko idących wniosków, że producent umyślnie sto-suje jakiś zabieg w celach promocyjnych funkcji, ale wiemy, że takie przypadki występowały już w historii.Podsumowując, projektor Sony HW55 posiada wszystko to czego prawdzi-wy kinoman może wymagać. Wysoka jasność pozwala na zobrazowanie w 2D na dużych powierzchniach (130 cali i więcej). Odwzorowanie barw jest bardzo dobre już fabrycznie, więc frajdę z obrazu można czerpać tuż po zainstalowaniu projektora na swoim docelowym miejscu. Płynność ruchu i 3D również nie pozostawiają wiele do życzenia. Oczywiście można by oczeki-wać jeszcze wyższego kontrastu, który oferuje konkurencja, jednak, jak widać, nie da się mieć wszystkiego, a przynaj-mniej nie w tej cenie.

Maciej Koper

33 TVTEST01/15

Page 34: TV Test - 01/2015

Bose SoundTouch 20

34 TVTEST05/15

≈ 1700 zł

Page 35: TV Test - 01/2015

35 TVTEST01/15

Głośniki w każdym pokoju, wszystko zarzą-dzane z poziomu komputera, tabletu lub smartfonu. To nie jest jakaś odległa przy-szłość, to teraźniejszość od lat wdrażana przez specjalistyczne firmy. W 2014 roku będziemy świadkami wysypu tego rozwiązań. A jednym z reprezentantów jest nowy głośnik od Bose.Bose SoundTouch to nowy system dźwięku multiroom, który jest bezpośrednim konku-rentem dla urządzeń firmy Sonos oraz nowych rozwiązań Samsunga i LG zaprezentowanych podczas CES 2014. Wśród pierwszych zapre-zentowanych sprzętów pojawił się głośnik Bose SoundTouch 20, konkurujący z Sonos Play:3. Urządzenie to służy przede wszystkim do słuchania muzyki z sieci zarówno tej inter-netowej, jak i domowej.Urządzenie nie jest jakiś potężnych rozmia-rów, ale to nie szkodzi by wydobyć z niego niezwykłej jakości dźwięk. Bose SoundTouch z powodzeniem nagłaśnia 30 metrowe po-mieszczenia i to przy naprawdę wiernym od-wzorowaniu dźwięków, nawet przy maksymal-nej głośności. Wyraźny i czysty bas sprawia, że słuchanie perkusyjnego kawałka Rush – Der Trommler wywołuje ciągły uśmiech na naszej twarzy. Jest naprawdę dobrze, a po ostatnich zabawach z soundbarem Bose, zaczynałem już wątpić w jakość dźwięku w sprzęcie tego producenta. Na szczęście SoundTouch 20 gwarantuje satysfakcję dla naszych uszu.Kwestia dźwięku to jedno przede wszystkim liczy się zastosowanie tego urządzenia. To nie jest stacja dokująca, czy inna wieża grająca. Po wyjęciu z pudełka urządzenia musimy je podłączyć przewodem micro USB do naszego komputera i je skonfigurować dzięki dedyko-wanej aplikacji, rejestrując się też na stronach Bose. Konfiguracja opiera się na nazwaniu urządzenia, skonfigurowaniu w nim sieci WiFi oraz zdefiniowaniu 6 stacji internetowego radia do których zyskamy szybki dostęp zarówno z poziomu panelu na urządzeniu, jak i dołączonego pilota.Po odłączeniu od komputera urządzenie już w pełni samodzielnie korzysta z zasobów internetowych. Czyli ustawionych stacji radiowych. Z poziomu smartfona, tabletu lub komputera możemy sterować nim wysyłając muzykę zgromadzoną na komputerze czy korzystać z innych internetowych stacji radio-wych. Użytkownicy sprzętów Apple mogą też cieszyć się obsługą AirPlay. Jeszcze więcej możliwości Bose SoundTouch zyskuje w po-łączeniu z kolejnymi urządzeniami z tej serii,

wtedy możemy łączyć je w pary, grupować i zarządzać muzyką w całym domu. To jednak nie jest tania zabawa.System SoundTouch dopiero jednak raczkuje i jego internetowe możliwości są stosunko-wo ograniczone w porównaniu do Systemu Sonos. U konkurencji mamy dostęp do wielu popularnych usług streamingu muzyki jak Spotify, czy Deezer. Tutaj producent tylko obiecuje aktualizację na pierwsze półrocze 2014 i wprowadzenie takich usług. Będzie to spore udogodnienie, które pozwoli uniezależ-nić się tym głośnikom od naszego komputera. Miliony utworów będą dla nas dostępne z pilotem w ręku i urządzeniem podłączonym do naszej sieci WiFi. Ponadto nie zawsze urządzenie chce połączyć się z siecią za pierwszym razem, podobnie z połączeniem po AirPlay z Macbookiem. Te małe problemy powinny być jednak łatane z biegiem czasu. Bose dopiero rozpoczyna tworzenie nowe-go ekosystemu swoich sprzętów, wkrótce należy spodziewać się kolejnych urządzeń z SoundTouch w nazwie.Na uwagę zasługuje polonizacja urządzenia. Zarówno informacje wyświetlane na ekranie Bose SoundTouch 20, jak i same aplikacje na urządzenia mobilne i komputer są dostępne w języku polskim. Przy wyświetlaniu nazw utworów nie ma problemów z polską czcion-ką. Nikt też nie powinien mieć problemów z konfiguracją, pomimo że interfejs aplikacji nie należy do nowoczesnych, to jest on sto-sunkowo prosty i czytelny. Z SoundTouch 20 podobnie jak z konkuren-cyjnymi produktami jest tylko jeden pro-blem – cena. Niestety prawie 1700 złotych za niewielki głośnik to dużo. Owszem jakość dźwięku jest wręcz wyśmienita, ale to trochę za mało, aby upowszechnić takie rozwiązania. Raczej mało kto zdecyduje się na zakup kilku takich urządzeń do domu, w końcu można wtedy pomyśleć o jakimś zaawansowanym kinie domowym. Sama idea multiroom i zarządzanie muzyką w całym domu z poziomu telefonu jest świet-na. Bose SoundTouch 20 to sprzęt dobrze wykonany, ze stylowym wyglądem i niezłym dźwiękiem. Oprogramowanie jednak wciąż dopiero raczkuje i na chwile obecną brakuje wsparcia dla dodatkowych usług. Gdy to się zmieni, sprzęt stanie się znacznie bardziej atrakcyjniejszy. Przynajmniej dla tych, którzy mają zasobne portfele …

Paweł Okopień

Bose SoundTouch 20

≈ 1700 zł

Page 36: TV Test - 01/2015

36 TVTEST01/15

Firmy Bose nie trzeba bynajmniej przed-stawiać nikomu. Znana jest z ekscentrycz-nych i niebywale skutecznych rozwiązań. Tym razem do testu trafił przedstawiciel nowej grupy urządzeń, zastępujący wbudowane głośniki w telewizorze. Bose Solo to nowatorski „grajcokół” dedyko-wany głównie do 32-calowych ekranów. Podyktowane jest to przede wszystkim wymiarami obudowy oraz wytrzyma-łością na ciężar jaki na nim spocznie. Akceptowane obciążenie nie może przekraczać 18 kg. Solo charakteryzuje się dopracowanym wzornictwem i zgrab-ną sylwetką. Obudowa ma niewielką wysokość – nieco ponad 7 cm. Mimo to, w tak płaskiej obudowie producentowi udało się zmieścić kilka głośników, w tym niskotonowe, dwa kanały basrefleks oraz niezbędną elektronikę. Ze światem zewnętrznym Solo komunikuje się za pomocą łącz cyfrowych (koaksjalnego lub cyfrowego) bądź 1 pary analogowych

cinchów. Przewód zasilający jest również odłączany. Sterowanie odbywa się za niezbyt rozbudowanego pomocą pilota, a stan urządzenia sygnalizuje dwukoloro-wy LED.Instalacja jest banalnie prosta i spro-wadza się do podłączenia dwóch przewodów. Z materiałów producenta dowiadujemy się, że na pokładzie Solo znajdują się układy cyfrowego przetwa-rzania dźwięku, uwydatniające dialogi, efekty akustyczne i muzyczne, zapew-niające wyraźne i naturalne brzmienie. W praktyce sprowadza się to do bardzo przyjemnego w odsłuchu dźwięku. Estetyka brzmienia ma ciepłe zabarwienie i bazuje na lekko pogrubionym basie. A zatem na całkowitym przeciwieństwie tego co ma do zaoferowania większość odbiorników telewizyjnych. Co cieka-we, odtwarzanie tradycyjnych płyt CD również sprawia ogromną przyjemność. Nie jest to dźwięk, który zaakceptowaliby

wyrafinowani puryści dźwiękowi, ale dla większości melomanów czy osób na co dzień dużo słuchających muzyki może okazać się zaskakująco dobry jak na możliwości tak bardzo zintegrowanego systemu głośników. Wspaniale brzmią nagrania Vangelisa czy Tangerine Dream. Ciekawie też wypadają wokale. Są dobrze artykułowane. Nieco słabiej jest z muzyką graną na instrumentach akustycznych, zwłaszcza tzw. „z danej epoki”. Słychać tutaj pewne uproszczenia i podbarwienia. Niemniej jednak w 99% popularnego repertuaru Solo sprawdzi się na medal, a przy tym nie jest przesadnie drogi i warty każdej przysłowiowej złotówki. W grupie do 2000 złotych nie znajdziemy podobnego urządzenia o tak dopra-cowanym brzmieniu i banalnie prostej obsłudze. Wszystko wskazuje na kolejny hit spod znaku Bose.

Ludwik Igielski

Bose Solo

≈ 1500 zł

Page 37: TV Test - 01/2015

Sony HT-ST3

≈ 2500 zł

37 TVTEST01/15

Page 38: TV Test - 01/2015

38 TVTEST01/15

Na ostatniej wystawie IFA w Berlinie Sony po-kazało dwa modele interesujących zestawów kina domowego. Tańszy zestaw, oferujący dźwięk 4.1-kanałowy, trafił do naszej redakcji. Charakteryzuje się znakomitymi parametrami, wysmakowaną szatą wzorniczą i nietypowymi rozwiązaniami. Superpłaska listwa dźwiękowa naprawdę przypomina swoimi gabarytami (przekrój zaledwie 4x3 cm) listwy jakie można kupić np. w sklepie z drewnem, a mimo to potrafi zaoferować duży, silny i dobrze kontro-lowany dźwięk. Niewątpliwie jest to zasługą nowoczesnych algorytmów przetwarzają-cych dźwięk i subwoofera, który tym razem otrzymał postać... podobną do typowego amplitunera AV. W obudowie 430x135x370 mm, a więc takiej jaką ma większość am-plitunerów i wzmacniaczy występujących obecnie na rynku, umieszczono głośniki, całą elektronikę i zasilacz. Listwę podłącza się do subwoofera płaskim przewodem, na końcu którego znajdują się 4 różnobarwne końcówki. Instalacja jest dziecinnie prosta – dopasować odpowiednie kolory i po sprawie. Telewizor podłączamy albo do złącza HDMI out (typu ARC) bądź do cyfrowego „optyka”. Pozostałe wejścia to 3 złącza HDMI, kolejne cyfrowe optyczne oraz para analogowych cinchów. Oczywiście zapewniona jest też komuni-kacja bezprzewodowa Bluetooth apt-x ze wsparciem NFC (Near Field Communication). Wybór wejścia i dostrajanie odbywa się za pomocą przycisków umieszczonych na górnej krawędzi z przodu subwoofera bądź z pilo-ta. Urządzenie nie ma menu ekranowego, potwierdzenie statusu/ stanu pracy zapewnia stosowny LED. Uzyskano ciekawy efekt wizu-alny, łączący widok szczotkowanej stali stopo-wej, siatki ze stali nierdzewnej, dość ciekawej bryły, z przyjemnym światłem diody LED. Tak jak już wspomniano system generuje dźwięk 4.1-kanałowy. Dwa kanały przednie i centralny (a raczej dwa centralne) obsługuje listwa, zaś bas to domena subwoofera, w którym pracują dwa owalne przetworniki 100x150mm umiesz-czone wewnątrz obudowy. Z zewnątrz widać tylko otwór basrefeksu. Jest tak dobrany, że subwoofer można ustawić w zwykłej szafce na sprzęt. Może też stać pionowo. Natomiast belka ma łącznie aż 9 przetworników: po trzy dla kanałów przednich (niskotonowy, kopułka wysokotonowa plus membrana bierna) oraz dwa niskotonowe z kopułką wysokotonową dla kanału centralnego. Każdy z kanałów jest zasilany firmowymi wzmacniaczami impulsowy-mi typu S-Master o mocach odpowiednio:2x15

W, 2x25 W i 2x75 W. Według deklaracji pro-ducenta urządzenie pobiera tylko 40 W z sieci zasilającej. Procesor obsługuje większość pod-stawowych formatów dźwięku HD, w tym 7.1 LPCM via HDMI, a także oferuje rozbudowane możliwości trybów akustycznych i regulowania poszczególnych parametrów.Brzmienie HT-ST3 robi wrażenie i to bardzo pozytywne. Niezależnie od tego czy słuchamy muzyki, oglądamy film czy gramy – jesteśmy pod wrażeniem. Nagłośnienie realistycznymi poziomami, nawet średniej wielkości po-mieszczenia, nie było zbyt trudnym zadaniem dla bohatera naszego testu. Bez problemu intensyfikował dramatyzm dynamicznych scen dostarczając, jakby od niechcenia, jakże pożądanych uderzeń i łomotów. Zadziwiające jest to, że tak płaski soundbar może zbu-dować tak wielki dźwięk. Niewątpliwie jest to zasługa subwoofera, no i wbudowanego procesora. Wszelkie eksplozje są perfekcyjnie kontrolowane, podbudowane trzewiowym basem i co najciekawsze, zszycie niskich tonów ze średnicą jest bardzo trudne do wychwycenia. Super! W cichych scenach subwoofer bynajmniej nie śpi, swoją dyskretną obecnością dodaje klimatycznej głębi, tworząc realistyczną atmosferę kroków i odgłosów wewnątrz pomieszczeń. Nie dość tego, do-daje wypełnienia dialogom, dzięki czemu nie są przetarte niczym prześwietlona fotografia. Są czyste i komunikatywne, niekiedy potrafią zabrzmieć całkiem potężnie. Nie oznacza to, że mamy do czynienia z zaciemnioną średnicą. Jest ona gładka, podana z gustem. Podobnie soprany – niekiedy kruche i chrupiące, kiedy indziej miło musujące i szumiące (w tym dobrym znaczeniu). Działanie poszczegól-nych trybów akustycznych jest interesujące. Zależnie od potrzeb możemy się pogrążyć w szeroko otaczającym nas dźwięku, pozostać przy tradycyjnym brzmieniu muzycznym albo wylądować na stadionie piłkarskim. Po wstrzą-sających wrażeniach towarzyszących obrazowi przyszła pora na sprawdzian czysto muzyczny. Do odtwarzacza zaczęły trafiać kolejne płyty, pojawiły się miłe emocje. Estetyka brzmienio-wa, co prawda inna niż w przypadku spec--aparatury adresowanej do audiofilów, potrafi bardzo wciągnąć słuchacza. Do tego stopnia, że niepostrzeżenie przyłapałem siebie na nuceniu za Jeff Lynnem: No return, no return. It was getting to the point of no return. Niech to zastąpi formalną rekomendację!

Ludwik Igielski

Sony HT-ST3

≈ 2500 zł

Philips kontra Philips, czyli E2 przeciw E5

Page 39: TV Test - 01/2015

Philips Fidelio E2

≈ 1300 zł

Philips kontra Philips, czyli E2 przeciw E5

Philips Fidelio E5

≈ 2600 zł

Poprawienie dźwięku telewizora nie dziwi dziś już nikogo – najczęściej przez zastosowanie belki

dźwiękowej lub zestawu kina domowego. A co zrobić jeśli obydwie opcje nie są atrakcyjne.

Można skorzystać z jednego z najnowszych pomysłów Philipsa.

Page 40: TV Test - 01/2015

40 TVTEST01/15

E2 to system złożony z dwóch małych aktywnych zestawów głośnikowych, natomiast E5 jest bardziej ekstrawa-gancki. Posiada wolnostojący subwoofer i w zależności od potrzeb czy sytuacji mo-żemy skorzystać z konfiguracji imitującej belkę dźwiękową, bądź pełny surround. Co najważniejsze, zarówno subwoofer jak i „tyły” pracują bezprzewodowo, zwłaszcza te ostatnie mają wbudowane akumulatory.

PHILIPS FIDELIO E2 - SOUNDBAR INACZEJMoże nie byłoby w tym nic nowego, bo przecież głośniki aktywne od lat są stosowane przez profesjonalistów, gdyby nie fakt wbudowania w nie elektroniki typowej dla... kina domowego i multimediów. Chociaż jest to zestaw typu 2.0 wyposażono go w inteligentny procesor budujący dźwięk przestrzenny. Co więcej głośniki mogą współpracować bezprzewodowo z urządzeniem multimedialnym, z dowolnym źródłem cyfrowym, telewizorem ze złączem HDMI ARC, a także z tradycyjnym stereo (analogowe wejście 3,5 mm). Głośniki są połączone ze sobą dość długim 10-żyłowym przewodem DIN, a znajdujące się z tyłu jednego z głośników złącze USB, które bynajmniej nie służy do odtwarzania multimediów, ale raczej do aktualizacji oprogramowania firmowego. Na upartego można oczywiście podładować sobie za jego pomocą dowolne urządzenie mobilne.Zestawy prezentują się bardzo sympatycznie. Wszystkie boczne powierzchnie pokryte są tkaniną akustycznie przezroczystą, tylko na wierzchu znajdują się drewniane powierzchnie. W lewym głośniku służy ona jako oryginalny manipulator służący do regulowania głośności i włączania/wyłączania. Pozostałe regulacje dostępne są za pośrednictwem małego obłego pilota. O stanie urządzenia, aktywowaniu przycisków na pilocie czy o potwierdzeniu nawiązania komunikacji bezprzewodowej informuje nas wielobarwna kontrolka LED umieszczona, podobnie jak wszystkie gniazda połączeniowe, na lewym głośniku.Każda kolumna kryje w sobie dwudrożny układ przetworników. Dół pasma, od 63 Hz wzwyż odtwarza 4-calowy głośnik,

natomiast soprany to domena 1-calowej kopułki wysokotonowej. Według informacji producenta całkowita moc wyjściowa wynosi 80W (przy THD 10% i 50-watowym poborze z sieci). Niemniej jednak głośniki potrafią zagrać naprawdę głośno i bez odczuwalnych zniekształceń. Co ciekawe, zaskakująca jest spora ilość niskich tonów. Subiektywnie bas ma dobre wypełnienie i barwę. Oczywiście praw fizyki nie da się oszukać, ale inżynierom Philipsa udało się do perfekcji stworzyć iluzję pełnego basu z tak niewielkich głośników. Bardziej dociekliwi słuchacze – eksperymentatorzy z pewnością szybko odkryją w jaki sposób E2 tak dobrze próbują robić to z czym konkurencja ma problem.

PHILIPS FIDELIO E5 – ZDEJMOWANE „TYŁY”Zarówno koncepcja jak wzornictwo przełamuje dotychczasowe standardy. Nadal mamy do czynienia z pokryciem pewnym rodzajem tkaniny, która z daleka wygląda jak szary filc. W rzeczywistości okazuje się ona dość cienkim materiałem z domieszką puszystych jasnych włókienek. Najważniejsze jednak jest to, że ma być dostatecznie transparentna akustycznie i jednocześnie atrakcyjna dla oczu. Wyściełana nią jest większość powierzchni, także w masywnym subwooferze. Ponadto projektanci postawili na funkcjonalność, czyli surround na życzenie oraz pełna bezprzewodowość. Dokowane nadstawki to tzw. „tyły” mające wbudowane ogniwa, które starczają na 10 godzin pracy. Potem trzeba umieścić je z powrotem w głośnikach przednich na 3 godziny, aby ogniwa naładowały się. Elektronikę podzielono między „fronty”, które są połączone 3-metrowym kablem, zakończonym 13-stykowymi wtykami DIN. Prawy głośnik ma wbudowany zasilacz sieciowy, lewy zaś – wzmacniacze, gniazda przyłączeniowe (3x HDMI, optyczne, koaksjalne, analogowe 3,5 mm). E5 komunikuje się bezprzewodowo nie tylko z głośnikami tylnymi czy subwooferem ale także w standardzie Bluetooth NFC. Według oficjalnych danych zestaw ma moc wyjściową 210 W i zastosowano 2,5-calowe przetworniki średniotonowe, 1-calowe kopułki wysokotonowe

i 6,5-calowy woofer. W komplecie znajduje się, charakterystyczny dla Philipsa, owalny pilot ze szczotkowanego metalu, umożliwiający komfortową i względnie nieskomplikowaną obsługę.

PORÓWNANIE BRZMIENIA OBU ZESTAWÓWSzczerze powiedziawszy brzmienie mniejszego systemu (E2) bardziej przypadło mi do gustu niż dźwięk generowany przez bardziej rozbudowanego konkurenta (E5). Wprawdzie nie mamy tutaj do dyspozycji subwoofera, ale dzięki znakomicie opracowanym algorytmom DSP, otrzymujemy zdecydowanie ciekawszy i w mojej opinii lepszy jakościowo bas. Jest to istotne zwłaszcza podczas odsłuchu muzyki lub oglądania filmów późnym wieczorem. Niemniej jednak pozostała część pasma wypada już na podobnym poziomie jak w przypadku E5, czyli poprawnie ale bez „wodotrysków”. Inaczej odbiera się przestrzenność dźwięku. Przy włączonej funkcji surround zestaw E2 udaje bardziej typową „belkę dźwiękową” niż tradycyjny system kina domowego.Natomiast model E5 gra wyraźnie mocniejszym basem. Dla mnie na ogół zbytnio przerysowanym, a nawet dudniącym. Poza tym, E5 daleki jest od wyrafinowania w zakresie średnio-wysokotonowym. Mimo wszystko przewyższa możliwości przeciętnego telewizora w tym zakresie. Znakomicie potrafi też zbudować efekty przestrzenne i oddać emocje typowe dla kina akcji, o ile głośniki nie zostaną oddalone zbytnio od miejsca, w którym znajduje się słuchacz.

KONKLUZJAJak nie trudno się domyśleć dla mnie wybór jest nad wyraz prosty, choć w pełni rozumiem potrzebę słuchania zdecydowanie głośniej i z potężniejszą dawką basu, niekoniecznie dobrze kontrolowanego. W tej materii trudno będzie przecenić możliwości drzemiące w zestawie E5. Dlatego polecam go koneserom kina akcji oraz fanom gier, o ile nie będą go używać w zbyt dużych pomieszczeniach.

Ludwik Igielski

Philips Fidelio E2

≈ 1300 zł

Philips Fidelio E5

≈ 2600 zł

Page 41: TV Test - 01/2015

41 TVTEST01/15

Wyginam śmiało ekran

P AWEŁ OKOPIEŃ

FELIETON

Gdy firmy Samsung i LG zaprezento-wały po raz pierwszy prototypowe wygięte ekrany OLED nikt chyba nie spodziewał się, że takie telewizory wylądują na sklepowych półkach. Co więcej, ta pokrzywiona moda przenio-sła się też na panele LCD. Czy wkrótce czeka nas wymiana telewizorów nie ze względu na 4K, OLED, ale właśnie ich wygięcie?Historia telewizorów zatacza koło, a raczej drugie półkole. Przez lata telewizory były wypukłe – Rubiny, Neptuny, Unitrony. Wielkie kineskopy wystające poza obudowę telewizora. Płaskie ekrany pojawiły się stosunko-wo niedawno, a następnie nadeszła era plazm i LCD. Teraz mamy wygięte telewizory, na wzór wygiętego ekranu kinowego z IMAX-a.Po co to całe wygięcie? W przekazie marketingowym promowane jest jako zupełnie nowe doznania, lepsze kąty widzenia, poczucie głębi. W praktyce pierwsze wygięte telewizory mają zaledwie 55-cali, a to trochę za mało, aby cała familia zasiadająca przed ekranem kosztującym kilkanaście tysięcy nacieszyła oczy nowym roz-wiązaniem. Wygięcie ekranu ma sens na naprawdę potężnych telewizorach i kinowych ekranach. Wieść gminna niesie, że tu wcale nie chodzi o kom-fort użytkowników, ani też więcej sprzedanych egzemplarzy. To zwięk-szenie wytrzymałości paneli OLED i LCD właśnie przy takim wygięciu.

Dzięki czemu nowe telewizory mogą być jeszcze cieńsze bez problemów z uszkodzeniami. Wygląda na to, że będziemy musieli się do takiego rozwiązania przyzwyczaić, przynajmniej przy pierwszych ekranach OLED. Na szczęście, większość z nas po prostu nie stać na takie telewizory, a przez kilka najbliższych lat modele z niskiej i średniej półki cenowej raczej nie doczekają się tego niesamowitego rozwiązania.Odległa przyszłość powinna jednak przynieść kompromis. Jakiś czas temu zaprezentowano ekrany ze zmiennym wyginaniem. W przypadku Samsunga był to LCD, w przypadku LG, aż 77-calowy OLED. Wygląda to całkiem ciekawie ponieważ przy oglądaniu Faktów nasz telewizor może być w normalnej formie, a gdy urucho-mimy National Geographic Channel wygniemy go aby poczuć się bliżej afrykańskiej dziczy. Być może za 10 lat telewizory będziemy w pełni zwijać i dostosowywać je do naszych potrzeb. Wygięte ekrany to jednak nie jeden nie-pokojący trend zaobserwowany pod-czas corocznego prężenia muskułów przez producentów RTV na Consumer Electronics Show w mieście grzechu. Samsung i LG zaprezentowały również wygięte ekrany o rozdzielczości 5K, czyli proporcjach ekranu 21:9. Przy 105-calach demonstracyjne materiały wideo robiły niesamowite wrażenie. Rzeczywistość jest jednak zgoła

odmienna od warunków pokazowych.Tak naprawdę to dopiero od ostatniej dekady rozpoczęły się w Polsce zmiany w podejściu do 16:9, a ostatnie 3-4 lata zaowocowały przejściem na ten format przez większość stacji. Wcześniej mimo dostępu do panoramicznych telewizo-rów, większość materiałów nadawana była w 4:3. W tysiącach domu oglądano więc zniekształcony obraz, bo mało kto chciał oglądać czarne pasy po bokach.Podobna sytuacja grozi nam przy wprowadzaniu jeszcze większej panoramy 21:9. Philips próbował z ta-kimi telewizorami, przez pewien czas jednak się poddał. Teraz temat wraca, ale miejmy nadzieje, że producenci szybciej dojdą do wniosku, że to bez sensu niż wprowadzą je do sprzedaży. Nie chcę przez kolejne lata oglądać na takim telewizorze szerokaśnych czar-nych pasów po bokach. Na 105” calach nie będzie wyglądać to zbyt dobrze, szczególnie gdy panele LCD z podświe-tlaniem LED cierpią zwykle na niezbyt czarną czerń oraz białe poświaty, czyli clouding. Spoglądając na nowe pomysły produ-centów można dojść do wniosku, że stoimy przed kompletną redefinicją telewizora. Przełomem większym niż HD, 4K, czy 3D. W rzeczywistości wyglą-da to jak próba wynalezienia koła na nowo, tak aby znów stało się obiektem pożądania.

Paweł Okopień

Page 42: TV Test - 01/2015

42 TVTEST01/15

W KWIETNIOWYM NUMERZE

REDAKCJA: 02-482 Warszawa, ul. Batalionu Włochy 11/13, [email protected]: TV TEST, 02-482 Warszawa, ul. Batalionu Włochy 11/13REDAKTOR NACZELNY: Tomasz Chmielewski, [email protected]; TESTY: Tomasz Chmielewski, Ludwik Igielski, Adam Biernat, Paweł Okopień;WSPÓŁPRACA: Miłosz Dołgoruki, Maciej Koper; PROJEKT GRAFICZNY: Monika Markowska; REKLAMA: [email protected]

Ile jest warte tanie 4K?

Telewizory z najlepszą ostrością ruchu

Redakcja zastrzega sobie prawo do wprowadzania zmian w zawartości następnego numeru

Wszystko o kropkach kwantowych

Page 43: TV Test - 01/2015