Test R'Nessa

17
Od autora Daiwa rokrocznie wprowadza nowe produkty, często zamieniając te starsze jakimiś zupełnie nowymi seriami lub udoskonalając swoją ofertę w myśl rozwijającej się technologii. Jedną z nowych pozycji na rok 2011 jest seria R’nessa, którą do tej pory reprezentowało zaledwie kilka wędzisk spinningowych. Jednak na rok 2012, seria R’nessa poszerzyła się o kolejne specjalistyczne modele, tzw. „jigery”, które przeznaczone są do połowów drapieżników za pomocą przynęt silikonowych metodą jigowania. Jako wielki fan łapania tym sposobem z nieukrywaną przyjemnością przyjąłem propozycję, sprawdzenia jednego z nowych jigerów, tuż przed wprowadzeniem jej na rynek i ogólną dostępnością tego produktu. Łowienie okoni to mój największy nałóg, szczególnie z łodzi. Stąd też wybór wędziska do testów padł na kij o długości 240 cm i ciężarze rzutowym opisanym jako 2-15 g. Choć na codzień wolę krótsze kije, to jednak kierując się bardziej upodobaniami szerszej rzeszy wędkarzy oraz biorąc pod uwagę jego dużo większą uniwersalność i szersze możliwości zastosowania pokusiłem się o taki właśnie wybór.

description

Test R'Nessa

Transcript of Test R'Nessa

Page 1: Test R'Nessa

Od autora

Daiwa rokrocznie wprowadza nowe produkty, często zamieniając te starsze jakimiś zupełnie nowymi

seriami lub udoskonalając swoją ofertę w myśl rozwijającej się technologii. Jedną z nowych pozycji na rok

2011 jest seria R’nessa, którą do tej pory reprezentowało zaledwie kilka wędzisk spinningowych. Jednak na

rok 2012, seria R’nessa poszerzyła się o kolejne specjalistyczne modele, tzw. „jigery”, które przeznaczone

są do połowów drapieżników za pomocą przynęt silikonowych metodą jigowania. Jako wielki fan łapania

tym sposobem z nieukrywaną przyjemnością przyjąłem propozycję, sprawdzenia jednego z nowych jigerów,

tuż przed wprowadzeniem jej na rynek i ogólną dostępnością tego produktu.

Łowienie okoni to mój największy nałóg, szczególnie z łodzi. Stąd też wybór wędziska do testów padł na kij

o długości 240 cm i ciężarze rzutowym opisanym jako 2-15 g. Choć na codzień wolę krótsze kije, to jednak

kierując się bardziej upodobaniami szerszej rzeszy wędkarzy oraz biorąc pod uwagę jego dużo większą

uniwersalność i szersze możliwości zastosowania pokusiłem się o taki właśnie wybór.

Page 2: Test R'Nessa

O produkcie słów kilka

Seria R’nessa dotychczas składała się z pięciu wędzisk o długości od 2,7 do 3,3. Są to spinningi, których z

powodzeniem możemy użyć do połowów na większych rzekach, bądź jak zapewnia nas producent z

powodzeniem posłużą do morskich połowów. Model o długości 315 cm, z gramaturą wyrzutu 20-50g, to

Page 3: Test R'Nessa

idealny moim zdaniem idealny kij do połowu rzecznej troci na pomorskich rzekach. Cena, która kształtuje

się w okolicach 700 zł klasyfikuje ją jako średnią półkę cenową na polskim rynku wędkarskim.

Specjalistyczne jigery już na stałe wpisały się w ofertę Daiwy i stanowią uzupełnienie wielu serii. Jednak w

przypadku R’nessy jest to nowość na 2012 rok. Składa się z 6 nowych modeli w przedziale długości

pomiędzy 210 a 270 o zróżnicowanej gramaturze. Znajdziemy w niej kije do delikatniejszych okoniowych

połowów zarówno z łodzi jak i z brzegu w zależności od wybranej długości i upodobań łowiącego. Łowcy

sandaczy też znajdą coś dla siebie. Kije o długości 270 cm i ciężarze wyrzutowym 7-25 czy też 8-35 są

odpowiednie do połowów z brzegu na dużych nizinnych rzekach. Tak więc 6 nowych propozycji powinno

zaspokoić potrzeby wielu wędkarzy.

R’nesse otrzymałem zapakowaną w miękki futerał z zamkiem, podzieloną na dwie oddzielne komory dla

każdej z części osobno. Dawia przyzwyczaiła mnie do bezpiecznych, sztywnych pokrowców dla wędzisk

(szczególnie do transportu), w które została wyposażona np. seria Infiniy Q. Miękki pokrowiec R’nessy przy

racjonalnym użytkowaniu powinien w zupełności wystarczyć, choć na pewno z większą uwagą trzeba

będzie go transportować. Jak informuje producent kij został wykonany na blanku Morethana według

technologii SVF, która polega na wykorzystaniu kompozytu węglowego o zredukowanej ilości żywicy,

dzięki czemu ich waga jest znacznie lżejsza a dodatkowo są bardziej czułe i posiadają szybką akcję przy

jednoczesnej sprężystości blanku a mówiąc językiem wędkarskim nie „nie są kluchowate czy nie leją się”.

Na blanku rozmieszczonych zostało osiem jednostopkowych przelotek Fuji Alconite oraz uchwyt

kołowrotka tej samej firmy. Dolnik wędziska natomiast został wykonany z portugalskiego korka klasy

AAA, zakończony metalową obręczą, w której umieszczone zostało logo Daiwy.

Page 4: Test R'Nessa
Page 5: Test R'Nessa
Page 6: Test R'Nessa
Page 7: Test R'Nessa
Page 8: Test R'Nessa

Na kilka odrębnych słów zasługuje łączenie dwóch składów, które wykończone zostało w technologii

nazwanej producenta V-JOINT. Jak dowiedzieć się można z opisu katalogowego, polega ona na

zastosowaniu specjalnego kompozytu węglowego BIOS, w którym włókna węglowe przebiegają pod kątem

45 stopni. Dzięki temu osiągnięto wyższą odporność na ścieranie przy jednoczesnym zwiększeniu krzywej

ugięcia jak również czułości blanku. System ten jest unikatowy, ponieważ włókno to produkowane jest

specjalnie dla Daiwy i na jej wyłączne zamówienie. Zatem z pewnością nie spotkamy tego typu łączenia w

produktach innych firm.

Test - czyli alternatywny stosunek ceny do jakości

Okonie wbrew krążącym opiniom są bardzo wymagającymi rybami. Podstawowym wyposażeniem,

okoniowego łowcy, jest wędzisko, które powinno charakteryzować się dwoma rzeczami – przynajmniej dla

mnie. Pierwsza z nich to czułość blanku, oczywiście przy optymalnym wykorzystaniu innych elementów,

jakim jest np. plecionka. Druga zaś to szybkość wędki umożliwiająca natychmiastową reakcję na branie,

niewątpliwie biorąc pod uwagę umiejętności łowiącego. No i trzecia, z którą bardziej doświadczony

wędkarz jest w stanie sobie poradzić, nawet gdyby w pełni nie spełniała jego oczekiwań a mianowicie praca.

Od niej tak naprawdę zależy czy każdy hol zakończony zostanie sukcesem. Krucha i miękka błona pysku

okonia z reguły nie wytrzymuje holu na zbyt sztywnych wędkach, po prostu jest rozrywana. By test był

rzetelny i dokładny uzbroiłem wędkę w kołowrotek wielkości 2000, na który nawinąłem plecionkę o

średnicy 0,10. Tak uzbrojony zestaw nie był zbyt ciężki, co z pewnością nie zmęczy ręki całodziennym

łowieniem. Kilkanaście oddanych rzutów pozwoliło już jednoznaczne, stwierdzić, że kij ten spełnia

podstawowe wymagania, do połowu tych wszędobylskich i jakże ciekawych ryb.

Page 9: Test R'Nessa
Page 10: Test R'Nessa
Page 11: Test R'Nessa

Wędkowanie rozpocząłem na twardym żwirowym blacie z głębokością nie przekraczającą pięciu metrów,

dwugramową główka – zgodnie z opisem dolnej gramatury wyrzutu, którą uzbroiłem w 5 centymetrowe

kopyto. Nastąpiło miłe zaskoczenie, zarówno w toni podczas jigowania, jak również podczas samego opadu

miałem pełną kontrolę nad przynętą. Jednocześnie rozróżniając twarde dno, od pojedynczych uderzeń o

podwodne karcze czy też okoniowych trąceń przynęty. Sytuacja zmieniła się nieco, gdy głębokość

przekroczyła znacznie pięć metrów. Wyczuwalność przynęty w samym opadzie pomimo zastosowania

przeze mnie cienkiej plecionki zmalała do minimum. Jednak po zmianie główki na pięć gram wszystko

wracało do pełnej kontroli, do momentu pojawienia się na echo sondzie ponad dziesięciu metrów i

miękkiego dna. Powyżej tej głębokości dopiero 10 gramowa główka była wyczuwalna, w opadzie, w innym

przypadku kierowałem się tylko tym, co sygnalizowała mi plecionka. Jednak w nocy na tej głębokości już

bym nie połowił. Im bardziej zwiększałem ciężar, tym większą miałem kontrolę nad przynętą, bez względu

już na głębokość na jakiej łowiłem. Mogłem swobodnie reagować na każde nawet najdelikatniejsze branie,

które kończyło się sukcesem w postaci holu. Chcąc jak zwykle zresztą w takich wypadkach sprawdzić

maksymalną moc wyrzutu doszedłem do dwudziestogramowych główek i tu nastąpił koniec eksperymentu.

Kij nie ładował się już tak optymalnie, co utrudniało wykonywanie rzutów na zamierzoną odległość. Biorąc

pod uwagę fakt, że jego górna granica została opisana jako piętnaście gram, mogę jasno stwierdzić, że

wędzisko przeszło pozytywnie sprawdzenie jego możliwości wyrzutowej.

Page 12: Test R'Nessa
Page 13: Test R'Nessa
Page 14: Test R'Nessa

Podczas holu większych okoni jak również sandaczy, które stały się przyłowem okoniowym, a które bez

problemu zacinałem, co świadczy o jego bardzo szybkiej akcji. Wędzisko posiada duży zapas mocy w

dolniku. Przy rozsądnie ustawionym hamulcu nawet przy cienkich plecionkach, pozwoli to wyholować

bardzo duże ryby, amortyzując jednocześnie gwałtowne zrywy i odjazdy.

Subiektywna ocena autora

Page 15: Test R'Nessa

Wieloletnie doświadczenie nauczyło mnie aby zwracać uwagę na szczegóły, które mają później ogromny

wpływ na przyjemność z wędkowania lub jej brak. Jako człowiek delektujący się wędkarstwem a tym

bardziej łowieniem tak wymagających ryb, jakimi są okonie w szczególności te największe, których w roku

2011 udało mi się złowić duże ilości i naprawdę sporych rozmiarów, bo 13 razy przekroczyłem 50 cm

długości, a ponad 200 sztuk mierzyło powyżej 40 cm. Mogę z pewnością stwierdzić, że testowana R’nessa,

w tej gramaturze jak również jej nieco krótsza wersja w tej samej gramaturze jest kijem, którym z

powodzeniem zakwalifikować jako okoniowe wędzisko. Z równym powodzeniem i skutecznością, na

płytszych zbiornikach może być użyty do połowu sandaczy. Podczas holu fajnie trzyma ryby, amortyzując

wszelkie młynki, trzepanie łbem, murowania czy gwałtowne odjazdy. Jak wspomniałem wcześniej posiada

spory zapas mocy w dolniku. Hol ponad osiemdziesięciocentymetrowego sandacza tym wędziskiem był

wielką przyjemnością i możliwością upajania się wędkarstwem.

Jedyna rzecz, która zaczyna mnie powoli irytować i być może wynika to z siły przyzwyczajenia - to brak

praktycznie w każdym nowym wędzisku Daiwy uchwytu do zaczepiania przynęt. Jest to dla mnie dużą

niewygodną i bardzo drażniącym szczegółem, na który zwracam między innymi uwagę dokonując zakupów

kolejnych wędzisk.

Page 16: Test R'Nessa

Cena testowanego produktu kształtuje się w okolicach 600 zł, co kwalifikuje ją jako średnią półkę cenową.

Zatem z pewnością nie jest to kij, który przeznaczony jest dla najszerszej rzeszy odbiorców. Jednak znając

poświęcenie wędkarzy, wielu skusi się oszczędzając na innych wydatkach.

Paweł "Garbus" Kołodziejczyk

Page 17: Test R'Nessa