SUKCES TWORZĄ LUDZIE - swegon.com Swegon.pdf · Witold Levén: Ciężka, ale fascynująca praca...

2
100 101 Magdalena Buczek: Gratuluję 20-lecia dzia- łań Swegonu w Polsce. Tworzył Pan firmę od podstaw w zupełnie innych realiach gospodar- czych i społecznych. Jak ocenia Pan ten proces? Witold Levén: Ciężka, ale fascynująca praca doprowadziła nas do punktu, w którym obecnie jesteśmy. Patrząc wstecz, jestem zadowolony. Przede wszystkim udało nam się stworzyć bardzo dobry zespół, zgraną, doświadczoną załogę, która liczy ponad 70 osób, a przy tym młodą, bo śred- nia wieku pracowników w naszej firmie wynosi obecnie 36 lat. Mimo to prawie połowa załogi pracuje u nas ponad 10 lat. MB: Sukces tworzą ludzie. Jak ich znaleźć? WL: Nie było to na początku łatwe, czasami wydawało się, że jest to wręcz niemożliwe. Miesz- kam w Szwecji i gdy przyjeżdżałem ponad 20 lat temu do Polski, szukałem ludzi, mając już okre- ślone wymagania. To musieli być fachowcy w dzie- dzinie wentylacji, ale również ludzie doświadczeni w biznesie. W Polsce bowiem nie produkujemy, a jedynie jesteśmy odpowiedzialni za dystrybucję urządzeń Swegonu. Trzecim warunkiem była znajomość języka angielskiego. Po kilku spotka- niach stwierdziłem, że sprostanie tym wymaga- niom jest totalnie niemożliwe. Największym problemem była nieznajomość języka. A przecież komunikacja w Szwecji była dla nas warunkiem niezbędnym… Początki były trudne. MB: Czy ważne było również wdrożenie technologii i przekonanie ludzi w Polsce, że wentylacja i klimatyzacja to istotne elementy architektury? WL: Tak, to również nie było proste. Na początku lat 90. zaczynaliśmy od podstaw tworzyć system działania naszej firmy, począwszy od poszerzania świadomości potencjalnych klientów, na przekonywaniu ich, jak ważna jest wentylacja, skończywszy. MB: Że nie jest to zbędny luksus, lecz potrzeba... WL: …potrzeba, która w wielu przypadkach musi zostać spełniona. Wiele fabryk i szpitali nie może funkcjonować bez systemu klimatyzacji i wentylacji. Proces technologiczny wymaga w takich obiektach zapewnienia określonych temperatur i mikroklimatu wnętrz. Często, w trak- cie prelekcji i spotkań z projektantami, które organizowałem w tamtym czasie, po pięciu minu- tach mojej wypowiedzi doznawałem wrażenia, że słuchacze nie wszystko rozumieją. Postano- wiłem wówczas obniżyć stopień skomplikowania mojego wywodu, kładąc większy nacisk na konieczność stosowania tego typu instalacji, a nie na szczegóły techniczne jej rozwiązań. MB: Czy istnieje coś takiego jak „uwarun- kowany kulturowo sposób myślenia”, różny w społeczeństwie polskim i szwedzkim? WL: Jak najbardziej. W Szwecji zakres codziennych problemów, z którymi mamy do czynienia, jest w wielu wypadkach zupełnie inny niż w Polsce. W latach 80. nikt się tam nie zasta- nawiał, czy gdy wychodzi z samochodu, to musi wyciągnąć kluczyk i zamknąć drzwi. U nas jest to oczywiste, a tam tego nie ma. Obcokrajowcy SUKCES TWORZĄ LUDZIE Swegon sp. z o.o. – jeden z liderów rynku klimatyzacji i wentylacji w Polsce – obcho- dzi w tym roku 20-lecie swojej działalności. O jej początkach i sposobie pracy, umoż- liwiającym dynamiczny rozwój, rozmawia- my z Witoldem Levénem – założycielem i prezesem Swegon Polska. przyjeżdżają do Polski i pytają, dlaczego Polacy są tacy smutni, dlaczego się nie uśmiechają. Obec- nie na szczęście trochę się to zmienia. Kiedy otworzyliśmy biuro w 1991 r. w Poznaniu, roz- mawiałem z ludźmi o ich problemach, trochę również o tych domowych, takich jak cieknący kran i trudności w znalezienia hydraulika. Ludzie przychodzili do pracy, a myśleli o nierozwiązanych problemach, które zostawili w domu. W Szwe- cji ten temat nie istniał, dzwoniło się po hydrau- lika i jechało do pracy. Te różnice są nadal widoczne, choć nie tak drastycznie jak kiedyś. W Szwecji panuje uczciwość ludzka i bizne- sowa. Podanie sobie dłoni jest wiążące, nawet zbyt dużo umów tam się nie podpisuje. Każdy robi wszystko, by z obietnic wywiązać się we właściwy i uczciwy sposób. Szwedzi są w tym wszystkim trochę, powiedzmy, naiwni. Firmy w Polsce przeskoczyły ich w sposobie myślenia, stały się bardziej agresywne – w pozytywnym sensie tego słowa. Tam jest wszystko od dawna jakoś poukładane, w pewnym sensie jest już stagnacja, wielu ludzi mówi: wystarczy mi to, co mam, po co mam się wysilać? MB: Czy Pana zdaniem trudna sytuacja zdolnych ludzi w Polsce mobilizuje ich, co przekłada się na sukces w biznesie? WL: Tak. Wielu polskich architektów, lekarzy, murarzy i wykonawców innych zawodów potrafi dużo więcej niż ludzie na Zachodzie. MB: Skąd wziął się pomysł na tego typu biznes? Nie wchodził Pan ze swoją firmą na rynek, tylko go tworzył. WL: Widziałem pewne możliwości. Rozma- wiałem wiele razy z kolegą, który pracował w fir- mie budowlanej NCC. To było pod koniec lat 80. Ceny produktów budowlanych w Szwecji były bardzo wysokie, a terminy dostaw długie. Zapytał mnie, czy nie można by sprowadzać produktów z Polski. Postanowiliśmy założyć firmę. Jego działką było kupowanie produktów budow- lanych w Polsce i sprzedaż w Szwecji. Ja praco- wałem już wtedy od 10 lat dla jednego z najwięk- szych producentów urządzeń wentylacyjnych PM-Luft jako konstruktor, a później również jako pracownik działu rozwoju, i miałem potrzebę robienia czegoś innego w branży wentylacyjnej. Potrzebowałem nowych wyzwań. Postanowiłem oferować szwedzką wentylację w Polsce. Tak to się zaczęło. Po dwóch latach mój kolega mocno zaanga- żował się w politykę, wybrano go na burmistrza. Wykupiłem więc 50% jego udziałów. Pierwszą placówkę w Polsce otworzyłem w 1991 r., kolejną w 1996 r. Na jej lokalizację wybrałem Warszawę. Był to duży skok. Zatrudniliśmy tam kompetent- nego szefa oddziału i innych pracowników, z pomysłami i wiedzą. Ten sposób postępowania powieliliśmy później w Krakowie w 1998 r. MB: Kto tworzył strategię? WL: Ja i kilku współpracowników. MB: Na początku działalności reprezento- waliście interesy dwóch szwedzkich firm – PM Luft i Stifab Farex, które po 15 latach połączyły się i powstał koncern Swegon. Jak na działalność firmy wpłynęła ta fuzja? Trzeba było przecież stworzyć podstawy rozpoznawalności nowej marki. Czy było to trudne? WL: Nasza organizacja tworzyła na bieżąco plan działania. Polski rynek różni się od skandy- nawskiego pod wieloma względami. W 2005 r., po połączeniu się dwóch fabryk w Szwecji, powstała marka Swegon. Postanowiliśmy prze- nieść tę nazwę – pod którą byliśmy już znani w Szwecji – również do naszego kraju. Tu nato- miast musieliśmy udowodnić, że wciąż jesteśmy tą samą firmą, z tą samą obsadą. Teraz jesteśmy już rozpoznawalni pod nazwą Swegon. Nikt już nie wraca do nazwy PM Luft. MB: Jak w tej chwili działa Pana firma? WL: Obecnie w Szwecji obroty koncernu wynoszą ponad 350 mln euro. Pracuje tam ponad 1200 ludzi, znajdują się tam trzy spośród naszych pięciu fabryk. Oprócz nich posiadamy fabryki w Finlandii i we Włoszech. Trzeba być elastycznym i dostosowywać się do potrzeb rynku. Na początku naszej działalności w Polsce nasze urzą- dzenia dostarczaliśmy m.in. do banków, które budowały wtedy nowe siedziby. Tam kierowanych było ok. 70% dostaw. Później był okres rozwoju zakładów przemysłowych, także z kapitałem zagranicznym. Po wejściu Polski do Unii Euro- pejskiej realizowaliśmy wiele zamówień dla uczelni, które dostawały dotacje na rozwój swo- jej infrastruktury. Obecnie jest duże zapotrzebo- wanie w służbie zdrowia, choć tam, niestety, cały czas brakuje pieniędzy. Poza tym nadal sporo jest szkół podstawowych i średnich, spośród których około 95% nie ma w dalszym ciągu odpowiedniej wentylacji. MB: Czy Państwa oferta skierowana jest również do prywatnego inwestora? WL: Dostarczaliśmy nasze produkty do domów jednorodzinnych, ale były to obiekty o powierzchni 600-800 m 2 . Obecnie nie mamy w ofercie takich rozwiązań, które nadawałyby się do mniejszych domów. W 2012 r. będziemy wprowadzać na rynek tego typu urządzenia pochodzące z fińskiej fabryki Swegon. MB: Czyli realizują Państwo w dalszym ciągu plan poszerzania zakresu oferty handlo- wej. W Szwecji 96% domów jest obecnie wyposażonych w urządzenia klimatyzacyjne. Czy w Polsce właściciele domów jednorodzin- nych stanowią dla Państwa potencjalną grupę docelową? Z wizytą w firmie Centrala Gold 120

Transcript of SUKCES TWORZĄ LUDZIE - swegon.com Swegon.pdf · Witold Levén: Ciężka, ale fascynująca praca...

100 101

Magdalena Buczek: Gratuluję 20-lecia dzia-łań Swegonu w Polsce. Tworzył Pan firmę od podstaw w zupełnie innych realiach gospodar-czych i społecznych. Jak ocenia Pan ten proces?

Witold Levén: Ciężka, ale fascynująca praca doprowadziła nas do punktu, w którym obecnie jesteśmy. Patrząc wstecz, jestem zadowolony. Przede wszystkim udało nam się stworzyć bardzo dobry zespół, zgraną, doświadczoną załogę, która liczy ponad 70 osób, a przy tym młodą, bo śred-nia wieku pracowników w naszej firmie wynosi obecnie 36 lat. Mimo to prawie połowa załogi pracuje u nas ponad 10 lat.

MB: Sukces tworzą ludzie. Jak ich znaleźć?WL: Nie było to na początku łatwe, czasami

wydawało się, że jest to wręcz niemożliwe. Miesz-kam w Szwecji i gdy przyjeżdżałem ponad 20 lat temu do Polski, szukałem ludzi, mając już okre-ślone wymagania. To musieli być fachowcy w dzie-dzinie wentylacji, ale również ludzie doświadczeni w biznesie. W Polsce bowiem nie produkujemy, a jedynie jesteśmy odpowiedzialni za dystrybucję urządzeń Swegonu. Trzecim warunkiem była znajomość języka angielskiego. Po kilku spotka-niach stwierdziłem, że sprostanie tym wymaga-niom jest totalnie niemożliwe. Największym problemem była nieznajomość języka. A przecież komunikacja w Szwecji była dla nas warunkiem niezbędnym… Początki były trudne.

MB: Czy ważne było również wdrożenie technologii i przekonanie ludzi w Polsce, że wentylacja i klimatyzacja to istotne elementy architektury?

WL: Tak, to również nie było proste. Na początku lat 90. zaczynaliśmy od podstaw tworzyć system działania naszej firmy, począwszy od poszerzania świadomości potencjalnych klientów,

na przekonywaniu ich, jak ważna jest wentylacja, skończywszy.

MB: Że nie jest to zbędny luksus, lecz potrzeba...

WL: …potrzeba, która w wielu przypadkach musi zostać spełniona. Wiele fabryk i szpitali nie może funkcjonować bez systemu klimatyzacji i wentylacji. Proces technologiczny wymaga w takich obiektach zapewnienia określonych temperatur i mikroklimatu wnętrz. Często, w trak-cie prelekcji i spotkań z projektantami, które organizowałem w tamtym czasie, po pięciu minu-tach mojej wypowiedzi doznawałem wrażenia, że słuchacze nie wszystko rozumieją. Postano-

wiłem wówczas obniżyć stopień skomplikowania mojego wywodu, kładąc większy nacisk na konieczność stosowania tego typu instalacji, a nie na szczegóły techniczne jej rozwiązań.

MB: Czy istnieje coś takiego jak „uwarun-kowany kulturowo sposób myślenia”, różny w społeczeństwie polskim i szwedzkim?

WL: Jak najbardziej. W Szwecji zakres codziennych problemów, z którymi mamy do czynienia, jest w wielu wypadkach zupełnie inny niż w Polsce. W latach 80. nikt się tam nie zasta-nawiał, czy gdy wychodzi z samochodu, to musi wyciągnąć kluczyk i zamknąć drzwi. U nas jest to oczywiste, a tam tego nie ma. Obcokrajowcy

SUKCES TWORZĄ LUDZIE

Swegon sp. z o.o. – jeden z liderów rynku klimatyzacji i wentylacji w Polsce – obcho-dzi w tym roku 20-lecie swojej działalności. O jej początkach i sposobie pracy, umoż-liwiającym dynamiczny rozwój, rozmawia-my z Witoldem Levénem – założycielem i prezesem Swegon Polska.

przyjeżdżają do Polski i pytają, dlaczego Polacy są tacy smutni, dlaczego się nie uśmiechają. Obec-nie na szczęście trochę się to zmienia. Kiedy otworzyliśmy biuro w 1991 r. w Poznaniu, roz-mawiałem z ludźmi o ich problemach, trochę również o tych domowych, takich jak cieknący kran i trudności w znalezienia hydraulika. Ludzie przychodzili do pracy, a myśleli o nierozwiązanych problemach, które zostawili w domu. W Szwe-cji ten temat nie istniał, dzwoniło się po hydrau-lika i jechało do pracy. Te różnice są nadal widoczne, choć nie tak drastycznie jak kiedyś.

W Szwecji panuje uczciwość ludzka i bizne-sowa. Podanie sobie dłoni jest wiążące, nawet zbyt dużo umów tam się nie podpisuje. Każdy robi wszystko, by z obietnic wywiązać się we właściwy i uczciwy sposób. Szwedzi są w tym wszystkim trochę, powiedzmy, naiwni. Firmy w Polsce przeskoczyły ich w sposobie myślenia, stały się bardziej agresywne – w pozytywnym sensie tego słowa. Tam jest wszystko od dawna jakoś poukładane, w pewnym sensie jest już stagnacja, wielu ludzi mówi: wystarczy mi to, co mam, po co mam się wysilać?

MB: Czy Pana zdaniem trudna sytuacja zdolnych ludzi w Polsce mobilizuje ich, co przekłada się na sukces w biznesie?

WL: Tak. Wielu polskich architektów, lekarzy, murarzy i wykonawców innych zawodów potrafi dużo więcej niż ludzie na Zachodzie.

MB: Skąd wziął się pomysł na tego typu biznes? Nie wchodził Pan ze swoją firmą na rynek, tylko go tworzył.

WL: Widziałem pewne możliwości. Rozma-wiałem wiele razy z kolegą, który pracował w fir-mie budowlanej NCC. To było pod koniec lat 80. Ceny produktów budowlanych w Szwecji były bardzo wysokie, a terminy dostaw długie.

Zapytał mnie, czy nie można by sprowadzać produktów z Polski. Postanowiliśmy założyć firmę. Jego działką było kupowanie produktów budow-lanych w Polsce i sprzedaż w Szwecji. Ja praco-wałem już wtedy od 10 lat dla jednego z najwięk-szych producentów urządzeń wentylacyjnych PM-Luft jako konstruktor, a później również jako pracownik działu rozwoju, i miałem potrzebę robienia czegoś innego w branży wentylacyjnej. Potrzebowałem nowych wyzwań. Postanowiłem oferować szwedzką wentylację w Polsce. Tak to się zaczęło.

Po dwóch latach mój kolega mocno zaanga-żował się w politykę, wybrano go na burmistrza. Wykupiłem więc 50% jego udziałów. Pierwszą placówkę w Polsce otworzyłem w 1991 r., kolejną w 1996 r. Na jej lokalizację wybrałem Warszawę. Był to duży skok. Zatrudniliśmy tam kompetent-nego szefa oddziału i innych pracowników, z pomysłami i wiedzą. Ten sposób postępowania powieliliśmy później w Krakowie w 1998 r.

MB: Kto tworzył strategię?WL: Ja i kilku współpracowników. MB: Na początku działalności reprezento-

waliście interesy dwóch szwedzkich firm – PM Luft i Stifab Farex, które po 15 latach połączyły się i powstał koncern Swegon. Jak na działalność firmy wpłynęła ta fuzja? Trzeba było przecież stworzyć podstawy rozpoznawalności nowej marki. Czy było to trudne?

WL: Nasza organizacja tworzyła na bieżąco plan działania. Polski rynek różni się od skandy-nawskiego pod wieloma względami. W 2005 r., po połączeniu się dwóch fabryk w Szwecji, powstała marka Swegon. Postanowiliśmy prze-nieść tę nazwę – pod którą byliśmy już znani w Szwecji – również do naszego kraju. Tu nato-miast musieliśmy udowodnić, że wciąż jesteśmy

tą samą firmą, z tą samą obsadą. Teraz jesteśmy już rozpoznawalni pod nazwą Swegon. Nikt już nie wraca do nazwy PM Luft.

MB: Jak w tej chwili działa Pana firma?WL: Obecnie w Szwecji obroty koncernu

wynoszą ponad 350 mln euro. Pracuje tam ponad 1200 ludzi, znajdują się tam trzy spośród naszych pięciu fabryk. Oprócz nich posiadamy fabryki w Finlandii i we Włoszech. Trzeba być elastycznym i dostosowywać się do potrzeb rynku. Na początku naszej działalności w Polsce nasze urzą-dzenia dostarczaliśmy m.in. do banków, które budowały wtedy nowe siedziby. Tam kierowanych było ok. 70% dostaw. Później był okres rozwoju zakładów przemysłowych, także z kapitałem zagranicznym. Po wejściu Polski do Unii Euro-pejskiej realizowaliśmy wiele zamówień dla uczelni, które dostawały dotacje na rozwój swo-jej infrastruktury. Obecnie jest duże zapotrzebo-wanie w służbie zdrowia, choć tam, niestety, cały czas brakuje pieniędzy. Poza tym nadal sporo jest szkół podstawowych i średnich, spośród których około 95% nie ma w dalszym ciągu odpowiedniej wentylacji.

MB: Czy Państwa oferta skierowana jest również do prywatnego inwestora?

WL: Dostarczaliśmy nasze produkty do domów jednorodzinnych, ale były to obiekty o powierzchni 600-800 m2. Obecnie nie mamy w ofercie takich rozwiązań, które nadawałyby się do mniejszych domów. W 2012 r. będziemy wprowadzać na rynek tego typu urządzenia pochodzące z fińskiej fabryki Swegon.

MB: Czyli realizują Państwo w dalszym ciągu plan poszerzania zakresu oferty handlo-wej. W Szwecji 96% domów jest obecnie wyposażonych w urządzenia klimatyzacyjne. Czy w Polsce właściciele domów jednorodzin-nych stanowią dla Państwa potencjalną grupę docelową?

Z wizytą w firmie

Centrala Gold 120

102 103

WL: W Polsce klimatyzacji w dalszym ciągu nie ma w większości domów. Obecnie wpro-wadzamy produkty, które wypełniają ten seg-ment rynku w Polsce. W 2010 r. Swegon postawił przed sobą ambitne zadanie, tzw. Challenge 2015, polegające na potrojeniu obrotów do roku 2015 z 200 do 600 mln euro. Właśnie wprowadzenie do naszej oferty urządzeń przeznaczonych dla indywidualnych odbiorców jest jednym z elementów umoż-liwiających zrealizowanie tego planu.

MB: Dlaczego Państwa fabryk nie ma w Polsce?

WL: Jest kilka powodów. Pierwszy to kon-serwatyzm Szwedów. Drugi to znikoma oszczędność, wynikająca z możliwości obniże-nia kosztów produkowanych urządzeń. W ich produkcji koszty pracy stanowią tylko ok. 8%. Gdyby udało się je zmniejszyć o połowę, to końcową kwotę zmniejszamy jedynie o 4%. To nie jest dla nas obecnie opłacalne.

MB: Czy Swegon planuje ekspansję na inny kontynent?

WL: Tak, otworzyliśmy biuro w Stanach Zjed-

noczonych. W ostatnich latach zorganizowaliśmy przedstawicielstwa handlowe poza Europą, m.in. w Dubaju, Afryce Południowej i Nowej Zelandii.

MB: Jakie trendy można zaobserwować w rozwoju urządzeń wentylacyjnych i klima-tyzacyjnych?

WL: Energooszczędność. Należy tak dobrać i skonfigurować urządzenie, aby zużywało jak najmniej energii. Następnie trzeba w taki sposób dobrać system, aby całość pracowała w nim mak-symalnie energooszczędnie. Cena zakupu urzą-dzenia staje się coraz mniej istotna w stosunku do kosztu jego eksploatacji. Instalacja wentylacyjna powinna być planowana na minimum 20 lat.

MB: To chyba nie jest branża, która się dynamicznie zmienia?

WL: Ważna jest świadomość, że jeśli zain-stalujemy urządzenie źle dobrane, to użytkow-nik będzie się z nim męczył przez wiele lat. Mnóstwo produktów, takich jak samochód czy meble, można zmienić po roku lub dwóch, z wentylacją jest zupełnie inaczej. Ona nie może być atrakcyjna tylko dziś. System wentylacyjny, który jest ważnym elementem dobrego budynku,

musi spełniać nasze oczekiwania nie tylko dzisiaj, ale również za dziesięć czy piętnaście lat. Jeśli w tym hotelu, w którym obecnie jesteśmy [w czasie przeprowadzania wywiadu – przyp. red.], wentylacja nie będzie pomyślana przy-szłościowo, a po drugiej stronie ulicy powstanie za kilka miesięcy nowy hotel, który będzie lepiej funkcjonował, to wartość naszego hotelu zna-cząco spadnie ze względu na nienowoczesny system instalacji – w tym wentylacyjnych.

MB: Czy systemy z oferty Swegonu są pro-jektowane w sposób umożliwiający ich łatwą rozbudowę i adaptację?

WL: Tak, jak najbardziej. Istnieje możliwość ich rozbudowy, ale często wiąże się to z dodat-kowymi kosztami. Dlatego tak istotny jest odpo-wiedni dobór urządzeń. Mamy w naszej ofercie urządzenia, które są wyposażone w odpowied-nio skonfigurowany system sterowania, umożli-wiający rozbudowę instalacji bez konieczności ponoszenia dodatkowych, zbędnych kosztów.

MB: Cykl spotkań organizowanych przez Swegon pod nazwą „Air Academy” porusza tematykę systemów klimatyzacji w budow-

nictwie ekologicznym. Domy pasywne opie-rają się na redukcji energii, tymczasem klima-tyzacja ją zużywa…

WL: Trzeba znaleźć balans. Jeśli chcemy zro-bić klimatyzację, spełniającą wszystkie wymagania, musimy wypracować kompromis m.in. z archi-tektem. Sprawę należy przemyśleć już na etapie koncepcji… Być może kanały wentylacyjne prze-widziane w projekcie muszą być większe? Archi-tekt zwykle mówi, że nie ma na nie miejsca.

W czasie trwania wczorajszej konferencji ktoś opowiadał o realizacji obiektu projektowanego przez architekta, który miał wizję, by budynek był przeszklony w 90%. Ze względów na potrzebę energooszczędności należało przeszklić budynek maksymalnie w 40%, bo im bardziej przeszklony obiekt, tym większa wymiana ciepła. Na skutek prowadzonej dyskusji osiągnięto kom-promis: elewacja została przeszklona w 60%. Ważne, by współpracować z architektem już na etapie koncepcji. Zarówno projektant, jak i archi-tekt muszą rozumieć potrzeby użytkowe.

MB: Czy Państwo wspierają edukację wśród architektów?

WL: Współpracujemy z nimi, rozumiemy ich potrzeby i wizje, ale pewnych praw fizyki, ilości dostarczanego i rozprowadzanego powietrza nie da się zignorować. Jeśli architekt nie dopuszcza możliwości wprowadzenia do danego lokalu kanału, to zrobienie wentylacji oznacza dla nas mission impossible. Nie każdy architekt musi się znać na różnych sposobach doprowadzania powietrza do pomieszczeń. My jesteśmy od tego, żeby przedstawić mu istniejące w tym zakresie możliwości. Jesteśmy otwarci na rozmowy – to jest podstawa sukcesu. Chcemy, żeby nasze produkty funkcjonowały w dobrych, nowocze-snych budynkach.

MB: Które z realizacji, wykorzystujących Państwa systemy, są dla Pana najistotniejsze?

WL: Współpracujemy z wieloma pracowniami architektonicznymi. Kraków, Warszawa, Poznań, Wrocław, Łódź to tylko kilka z miast, w których powstają bardzo ciekawe projekty. Jesteśmy zado-woleni, gdy klient ponownie do nas przychodzi i proponuje, byśmy podjęli się zrobienia kolejnego obiektu. Mamy takich inwestorów. Zaufali nam, a my spełniliśmy ich oczekiwania.

MB: Co może Pan poradzić młodym przed-siębiorcom w Polsce, którzy stawiają pierwsze kroki w biznesie związanym z branżą archi-tektoniczną?

WL: Ważną rzeczą jest determinacja, posta-wienie na jakość, nowoczesność. W wielu wypad-kach to też kosztuje, ale na dłuższą metę się opłaca. Aby odnieść sukces, trzeba stworzyć skutecznie funkcjonujące struktury, otaczać się fachowcami, szukać ciekawych rozwiązań. Nie należy obawiać się krytyki, trzeba umieć dostrze-gać błędy i przyznawać się do nich. Nie wszystko się w życiu udaje.

MB: Swegon był wielokrotnie nagradzany. Które z wyróżnień było szczególnie istotne?

WL: To sprzed trzech lat – za najdynamicz-niej rozwijającą się i osiągającą dobre rezultaty firmę średniej wielkości, czyli taką, której obroty roczne wynoszą od 50 do 200 mln złotych. Byliśmy w tej klasyfikacji na trzecim miejscu w Wielkopolsce i na dwunastym w Polsce. Wciąż się rozwijamy.

MB: I tego Państwu życzę. Dziękuję za rozmowę.

Fabryka central wentylacyjnych w Kvänum (Szwecja)

Fot.

arch

iwum

Sw

egon