STYLU ZAKOPIAŃSKIMbcpw.bg.pw.edu.pl/Content/935/08arch02_nr8.pdf · krotnie zwiedzała Zakopane...

10
STYLU ZAKOPIAŃSKIM ODCZYT ARCH. W.JABtOŃSKIEOO W WARSZAWIE. Zanim przyst pi do właściwego odczytu pozwol sobie na maleńki wst p, stre szczaj cy cel niniejszej pracy. Rozmaitemi drogami społeczeństwa i na rody zmierzaj ku rozwojowi cywilizacyi, kształc c si zarówno w kierunku ogólno społecznym, jako też i narodowym. Prace w dziedzinie wszystkich nauk, a wi c literatury i sztuki prowadz ku temu celowi. Indywidualizm każdego narodu ja sno zaznacza tutaj swój właściwy charakter, nadaj c wyraźne pi kno wszystkiemu, na czem si tylko odbić może, najbardziej zaś na literaturze i sztuce. Jestto wi c teren, na którym winni śmy zdobyć należne nam miejsce mi dzy innymi narodami współczesnymi, gdyż pod każdym wzgl dem mamy ku temu prawo i środki, brak nam tylko rzetelnego i trwałego zapału, oraz przywi zania do tego co nasze, co swojskie, a zbytnia pochopność do nowości obcych, bez wnikania w ich istotn wartość, tamuje nam rozwój miejscowego pierwiastku twór czego. W tych warunkach literatura i sztuka nasza od wieków wal czyć musiały z cudzoziemszczyzn , by nakoniec zabłysn ć pra wdziwym rozwojem, w jakim si obecnie znajduj . Imiona: Sien kiewicza, Matejki, Chopin'a, Welońskiego i wiele innych, po wtarzane s w całej Europie i znane powszechnie. Lecz, niestety, pod wyrazem sztuka należy pojmować u nas wszelkie działy do niej zaliczone, oprócz architektury. Ta była i jest w powijakach, nie posun ła si na krok naprzód i choć tu i ówdzie błyśnie, to tylko odziana w sukienk indywidual ności, zapożyczanej od Francuzów, Włochów lub Niemców. Wszak nie brak nam pewnie intuicyi twórczej, skoro zdoby wać si mogliśmy i możemy na rzeczy swojskie w dziedzinie malarstwa i rzeźby, sztuk tak pokrewnych architekturze. Gdzie należy szukać przyczyn tego braku i zaniku archite ktury samorodnej, jakiej znajduj si ślady z epoki gotyku i renesansu? Miast si rozwin ć i zabłysn ć w całej pełni, twórczość skarlała i zamarła. Gdzie szukać należy przyczyn? Moim zdaniem do zdrowego, normalnego rozwoju sztuki, zwłaszcza wymagaj cej takich środków jak architektura, po trzebne jest poparcie i zainteresowanie si nie tylko małej garstki ludzi, wył cznie si temu poświ caj cej, lecz społeczeń stwa całego. Trzeba, ażeby szeroki ogół, poznawszy pi kne strony budz cego si ruchu, pomagał mu w rozwijaniu si całemi siłami, wspieraj c go środkami zarówno materyalnymi, jak i ducho wymi. Wówczas do szeregu architektów swojskiej architektury wst pi masy, masy zwarte, nast pi wysiłek i walka współzawodni cz , owocem której b dzie stały wzrost sztuki, wzbogacanej wiedz , twórczości i doświadczeniem coraz to nowszych po koleń, zrodzi si styl nowy swojski — oparty nie na marzy cielskim fundamencie niedoścignionych ideałów, lecz na pod stawie potrzeb narodu, jego właściwości, jego siły. B dzie to styl zdrowy, trwały i wybitnie charakterystyczny. Współdziałanie zatem specyalistów i ogółu, jako ż daj cego, lub conajmniej wyróżniaj cego rzeczy swojskie, może dać ko rzystne rezultaty. Zaznajamiajmy si wszyscy z tem, co już mamy naszego, skierujmy d żenia do spożytkowania nagromadzonego materyału, do dziś dnia porozrzucanego w motywach u ludu, kształćmy smak i upodobanie na wzorach naszych, a skutek dodatni b dzie rychły. Jednym z ostatnich wyrazów sztuki rodzimej jest styl zako piański. Zewsz d słyszeć si daje, że inteligencya, która wielo krotnie zwiedzała Zakopane oraz pobliskie okolice, nie starała si zapoznać bliżej z właściwościami tego stylu. Nieznajomość renesansu lub gotyku czyni ujm każdemu; przeci tny inteli gentny osobnik czułby si obrażonym, gdyby zarzucono mu, że nie zna katedry kolońskiej, tumu strassburgskiego lub ko ścioła św. Piotra i Pawła w Rzymie, wie nawet każdy, co jest willa szwajcarska lub tyrolska, tylko mało kto starał si zain teresować, na czem polega charakterystyka i pi kno stylu na szego górala. Na tle tem powstaj rozmaite bł dne kierunki, które zacie raj czystość i charakterystyk — od niedawna maj cego pod stawy egzystencyi, stylu naszego. Skoro poznamy dokładnie styl zakopiański wspólnie wstrzy mywać b dziemy fuszerk lub nieuctwo innych. Oto wi c cel niniejszego odczytu. Za podstaw tego stylu służ wszelkie studya oraz materyały zebrane w dziedzinie budownictwa i ornamentyki ludowej na Podhalu. Jestto wi c podstawa zdrowa, bo swojska; podstawa, która służyła każdej sztuce w pierwszych fazach jej rozwoju. Dr. Cha łubińskiemu zawdzi czamy, że si wyraż , >odkrycie« tego uro czego zak tka Zakopane, a zaś Dr. Matlakowskiemu pierwsze prace oraz publikacye o sztuce na Podhalu. Kto czytał dzieła jego, musiał odczuć ten wielki duch i t miłość do tego co nasze, jaka przyświecała autorowi. Jemu za wdzi cza architektura podstaw do pierwszych prób, on wi c odkrył styl zakopiański. Równocześnie z Dr. Matlakowskim niepoślednie zasługi po łożył Stanisław Witkiewicz, który pomagał mu w pracy, zaró wno dopełniaj c dzieła, jakoteż zasilaj c je rysunkami oraz wskazówkami. Rozpatrzmy, jak wygl dał prototyp tego stylu — zwykła cha łupa góralska i czym budowa jej różni si od innych budowli, dot d nam znanych. Na zewn trzny wygl d oraz szczegóły konstrukcyjne domku góralskiego, wptywały zarówno warunki klimatyczne, jako i po trzeby natury miejscowej, a także silnie zaakcentowana indy widualność górala. Jako materyał do budowy służy miejscowe drzewo, najcz ściej zaś świerk, po góralsku »smrekiem« zwany. Murowanych domków na Podhalu zupełnie nie ma, z braku odpowiedniej gliny do wyrobu cegły. Całe zatem góralskie bu downictwu powstało i rozwin ło si w drzewie; fundamenty tylko pod domki bywaj z głazów, na których spoczywaj ściany drewniane. Ściany te okalaj 2 oddzielne pomieszczenia, tak zwan izb biał i izb czarn — pokryte wspólnym dachem. Przestrzeń mi dzy nimi zawarta to sień — której otwory ze wn trzne zapełnia si ściank oraz drzwiami wejściowemi. S to wi c dwie cz ści składowe budowy, maj ce swoje zakończe nie w głowe belek, co stanowi jedne z charakterystyk stylu <M

Transcript of STYLU ZAKOPIAŃSKIMbcpw.bg.pw.edu.pl/Content/935/08arch02_nr8.pdf · krotnie zwiedzała Zakopane...

Page 1: STYLU ZAKOPIAŃSKIMbcpw.bg.pw.edu.pl/Content/935/08arch02_nr8.pdf · krotnie zwiedzała Zakopane oraz pobliskie okolice, nie starała się zapoznać bliżej z właściwościami tego

STYLU ZAKOPIAŃSKIMODCZYT ARCH. W.JABtOŃSKIEOO W WARSZAWIE.

Zanim przystąpię do właściwego odczytupozwolę sobie na maleńki wstęp, stre-szczający cel niniejszej pracy.

Rozmaitemi drogami społeczeństwa i na-rody zmierzają ku rozwojowi cywilizacyi,

kształcąc się zarówno w kierunku ogólno- społecznym, jakoteż i narodowym.

Prace w dziedzinie wszystkich nauk, a więc literatury i sztukiprowadzą ku temu celowi. Indywidualizm każdego narodu ja-sno zaznacza tutaj swój właściwy charakter, nadając wyraźnepiękno wszystkiemu, na czem się tylko odbić może, najbardziejzaś na literaturze i sztuce. Jestto więc teren, na którym winni-śmy zdobyć należne nam miejsce między innymi narodamiwspółczesnymi, gdyż pod każdym względem mamy ku temuprawo i środki, brak nam tylko rzetelnego i trwałego zapału,oraz przywiązania do tego co nasze, co swojskie, a zbytniapochopność do nowości obcych, bez wnikania w ich istotnąwartość, tamuje nam rozwój miejscowego pierwiastku twór-czego.

W tych warunkach literatura i sztuka nasza od wieków wal-czyć musiały z cudzoziemszczyzną, by nakoniec zabłysnąć pra-wdziwym rozwojem, w jakim się obecnie znajdują. Imiona: Sien-kiewicza, Matejki, Chopin'a, Welońskiego i wiele innych, po-wtarzane są w całej Europie i znane powszechnie.

Lecz, niestety, pod wyrazem sztuka należy pojmować u naswszelkie działy do niej zaliczone, oprócz architektury. Ta byłai jest w powijakach, nie posunęła się na krok naprzód i choćtu i ówdzie błyśnie, to tylko odziana w sukienkę indywidual-ności, zapożyczanej od Francuzów, Włochów lub Niemców.Wszak nie brak nam pewnie intuicyi twórczej, skoro zdoby-wać się mogliśmy i możemy na rzeczy swojskie w dziedziniemalarstwa i rzeźby, sztuk tak pokrewnych architekturze.

Gdzie należy szukać przyczyn tego braku i zaniku archite-ktury samorodnej, jakiej znajdują się ślady z epoki gotykui renesansu? Miast się rozwinąć i zabłysnąć w całej pełni,twórczość skarlała i zamarła. Gdzie szukać należy przyczyn?

Moim zdaniem do zdrowego, normalnego rozwoju sztuki,zwłaszcza wymagającej takich środków jak architektura, po-trzebne jest poparcie i zainteresowanie się nie tylko małejgarstki ludzi, wyłącznie się temu poświęcającej, lecz społeczeń-stwa całego.

Trzeba, ażeby szeroki ogół, poznawszy piękne strony budzą-cego się ruchu, pomagał mu w rozwijaniu się całemi siłami,wspierając go środkami zarówno materyalnymi, jak i ducho-wymi.

Wówczas do szeregu architektów swojskiej architektury wstą-pią masy, masy zwarte, nastąpi wysiłek i walka współzawodni-czą, owocem której będzie stały wzrost sztuki, wzbogacanejwiedzą, twórczością i doświadczeniem coraz to nowszych po-koleń, zrodzi się styl nowy swojski — oparty nie na marzy-cielskim fundamencie niedoścignionych ideałów, lecz na pod-stawie potrzeb narodu, jego właściwości, jego siły.

Będzie to styl zdrowy, trwały i wybitnie charakterystyczny.Współdziałanie zatem specyalistów i ogółu, jako żądającego,

lub conajmniej wyróżniającego rzeczy swojskie, może dać ko-rzystne rezultaty. Zaznajamiajmy się wszyscy z tem, co już mamynaszego, skierujmy dążenia do spożytkowania nagromadzonegomateryału, do dziś dnia porozrzucanego w motywach u ludu,kształćmy smak i upodobanie na wzorach naszych, a skutekdodatni będzie rychły.

Jednym z ostatnich wyrazów sztuki rodzimej jest styl zako-piański. Zewsząd słyszeć się daje, że inteligencya, która wielo-krotnie zwiedzała Zakopane oraz pobliskie okolice, nie starałasię zapoznać bliżej z właściwościami tego stylu. Nieznajomośćrenesansu lub gotyku czyni ujmę każdemu; przeciętny inteli-gentny osobnik czułby się obrażonym, gdyby zarzucono mu,że nie zna katedry kolońskiej, tumu strassburgskiego lub ko-ścioła św. Piotra i Pawła w Rzymie, wie nawet każdy, co jestwilla szwajcarska lub tyrolska, tylko mało kto starał się zain-teresować, na czem polega charakterystyka i piękno stylu na-szego górala.

Na tle tem powstają rozmaite błędne kierunki, które zacie-rają czystość i charakterystykę — od niedawna mającego pod-stawy egzystencyi, stylu naszego.

Skoro poznamy dokładnie styl zakopiański wspólnie wstrzy-mywać będziemy fuszerkę lub nieuctwo innych. Oto więc celniniejszego odczytu.

Za podstawę tego stylu służą wszelkie studya oraz materyałyzebrane w dziedzinie budownictwa i ornamentyki ludowej naPodhalu.

Jestto więc podstawa zdrowa, bo swojska; podstawa, którasłużyła każdej sztuce w pierwszych fazach jej rozwoju. Dr. Cha-łubińskiemu zawdzięczamy, że się wyrażę, >odkrycie« tego uro-czego zakątka Zakopane, a zaś Dr. Matlakowskiemu pierwszeprace oraz publikacye o sztuce na Podhalu.

Kto czytał dzieła jego, musiał odczuć ten wielki duch i tęmiłość do tego co nasze, jaka przyświecała autorowi. Jemu za-wdzięcza architektura podstawę do pierwszych prób, on więcodkrył styl zakopiański.

Równocześnie z Dr. Matlakowskim niepoślednie zasługi po-łożył Stanisław Witkiewicz, który pomagał mu w pracy, zaró-wno dopełniając dzieła, jakoteż zasilając je rysunkami orazwskazówkami.

Rozpatrzmy, jak wyglądał prototyp tego stylu — zwykła cha-łupa góralska i czym budowa jej różni się od innych budowli,dotąd nam znanych.

Na zewnętrzny wygląd oraz szczegóły konstrukcyjne domkugóralskiego, wptywały zarówno warunki klimatyczne, jako i po-trzeby natury miejscowej, a także silnie zaakcentowana indy-widualność górala. Jako materyał do budowy służy miejscowedrzewo, najczęściej zaś świerk, po góralsku »smrekiem« zwany.Murowanych domków na Podhalu zupełnie nie ma, z brakuodpowiedniej gliny do wyrobu cegły. Całe zatem góralskie bu-downictwu powstało i rozwinęło się w drzewie; fundamentytylko pod domki bywają z głazów, na których spoczywająściany drewniane.

Ściany te okalają 2 oddzielne pomieszczenia, tak zwaną izbębiałą i izbę czarną — pokryte wspólnym dachem.

Przestrzeń między nimi zawarta to sień — której otwory ze-wnętrzne zapełnia się ścianką oraz drzwiami wejściowemi. Sąto więc dwie części składowe budowy, mające swoje zakończe-nie węgłowe belek, co stanowi jedne z charakterystyk stylu

<M

Page 2: STYLU ZAKOPIAŃSKIMbcpw.bg.pw.edu.pl/Content/935/08arch02_nr8.pdf · krotnie zwiedzała Zakopane oraz pobliskie okolice, nie starała się zapoznać bliżej z właściwościami tego

zakopiańskiego. Również zaznaczyć trzeba, że wiązanie ściani sposób budowy jest li tylko belkami poziomemi, bez ucieka-nia się do powszechnie używanych słupów, t. j . belek piono-wych.

Belki poziome zwą się po góralsku »płazami«; są to okrą-glaki świerkowe przecinane przez środek słoja; zatem jedenokrąglak daje 2 płazy. C. d. n.

OTEL BRISTOL Hotel Europejskiwr \Y/ A DC7 A \Y/l P zbudowany w rokuW WARSZAWIE. 1 8 5 8 p r z e z Hen-

Ciąg dalszy. r y k a Marconiego,był owego czasu pierwszym hotelem w Eu-ropie na wielką skalę zaprojektowanym,od tego jednak czasu hotelnictwo w War-szawie nie posunęło się naprzód. Brakhotelów nietylko pod względem ilościowym,

ale i jakościowym, wywołał inicyatywę zawiązania się »Towa-rzystwa akcyjnego budowy i prowadzenia hotelów w Warsza-wie* W skład któregoweszli wyłącznie kapita-liści krajowi, którzy pozorganizowaniu się na-stąpionem w d. 19 sty-cznia 1899 r., wybralizarząd złożony z pp. K.Rudnego, Tadeusza Jen-tysa, K. Komierowskiego,W. Rawicza i St. Ro-szkowskiego. Na dyre-ktora zarządzającego zo-stał powołanym p. Ta-deusz Jentys.

Upatrzony wcześniepod budowę teren odpo-wiadał wszechstronniece-lowi; śródmieście, jakiestanowi ten punkt Kra-kowskiego Przedmieścia,zdecydowane rozszerze-nie ulicy Karowej, mo-żność wzniesienia ponadniskie przeważnie gma-chy sąsiednie, a przez tozapewnienie światła i po-wietrza, w połączeniuz pięknem.! i rozległemiwidokami od strony Wi-sły, wszystko to stano-wiło warunki dla rozwojuprzyszłego hotelu nie-zmiernie sprzyjające. Bezwłocznie tedy Zarząd plac nabył i przy-stąpił do robót na terytoryum dawnego pałacu lir. Tarnowskiego.

Kierownictwo przy budowie objął całkowicie Wł. Marconi.Jako głównego swego pomocnika wybrał p. St. Grochowiczabudowniczego, oraz pp. Teofila Wiśniewskiego i Br. Czosnow-skiego. Nadto Towarzystwo powołało jako technicznego do-radcę do urządzenia stacyi centralnej, wind, motorów i insta-lacyi elektrycznych p. Marjana Lutosławskiegu.

Dla obeznania się z ostatniemi ulepszeniami w dziale techni-ctwa, zarząd wraz z pp. Marconim i Grochowiczem zwiedzali głó-wniejsze hotele w Europie i głównie dzięki uprzejmości budo-wniczego Karola Gausena autora hotelu Bristolu w Berlinie zdo-łali w najdrobniejszych szczegułach poznać skomplikowane po-trzeby instalacyi najnowszych hoteli. Do dekoracyi wewnętrznejsali restauracyjnej, balowej, czytelni, halli w stylu secesyi wie-deńskiej, zarząd wezwał budowniczego Ottona Wagnera (junior)syna znanego profesora Politechniki Wiedeńskiej.

Cel, aby uczynić z nowego gmachu pierwszorzędne w War-szawie hotelowe przedsiębiorstwo, skłonił Towarzystwo do pod-niesienia pierwotnie ułożonego kosztorysu, tak że ogólny kosztbudowy i urządzeń wewnętrznych przenosi sumę 2 mil. rubli.Z tego nieznaczna tylko część wykonana została za granicą,większość zaś robót wykonaną została przy udziale sił wyłączniekrajowych. Hotel Bristol przedstawia najzupełniejszą rękojmiębezpieczeństwa na wypadek pożaru. Jako zasadniczy materyałdo budowy użyto tylko muru i żelaza, osłonionego od szkodli-wych wpływów ognia, a stropy są ogniotrwałe, urządzonewedług znanego systemu Matraya. Podłogi w całym gmachu

Kapl. iv,: Salomei u Franciszkanów w Krakowie

są kryzolitowe, zatem ogniotrwałe. Także ogniotrwałe są wszyst-kie ścianki oraz przepierzenia. Hydranty pożarne na piętrachrozmieszczone, przewodniki elektryczne w rurach stalowych,wykluczają stanowczo wszelkie niebezpieczeństwo ze strony ognia.

Pierwsza kondygnacya: suteryny, rozciągająca się pod całymgmachem i z powodu spadku ulicy Karowej przechodząca w kie-runku ku Wiśle stopniowo w parter, przedstawia wielką pra-cownię hotelu, ukrytą przed wzrokiem i uchem gościa. Tuogniskuje się wszystko to, z czego hotel czerpie żywotne soki.Więc przedewszystkiem kuchnia, o olbrzymim trzonie z pale-niskami, piecami, rusztami najnowszej konstrukcyi. Obok kuchnimieszczą się odpowiednio urządzone sale spiżarniane i piwni-czne z zastosowaniem właściwej dla prowizyi, lub napojówtemperatury.

Na szczególną uwagę zasługuje chłodnia czyli lodownia,do której lodu się nie przywozi, gdyż wytwarza się on na miej-scu z czystej wodociągowej filtrowanej wody, na poczekaniui w żądanej ilości. Ten lud sztuczny, zupełnie hygieniczny, wolnyod wszelkich chorobotwórczych drobnobnoustrojów, wyrabiaspecyalna maszyna. Nieopodal kuchni znajduje się sala jadalna,

nietylko dla służby ho-telu, ale i dla służbyprzybyłej z hotelowymigośćmi.

Przechodząc dalej potej podziemnej kondy-gnacyi, mówiąc nawia-sowo dzięki umiejętniezastosowanym oknom,doskonale oświetlonejnietylko elektrycznością,ale i naturalnie dziennemświatłem i wybornie przy-tem wentylowanej, natra-fiamy na kotłownią, prze-znaczoną do centralnegoogrzewania całego gma-chu. Ztąd właśnie, od-powiednio rozprowadzo-nemi kanałami i rurami,rozchodzi się wszędziepara, dająca ciepło wszy-stkim apartamentom, sa-lom i korytarzom.

System centralnegoogrzewania, obok usu-nięcia nieporządku, wy-wołanego mnóstwem pa-lenisk piecowych, ma je-szcze tę zaletę, że dajemożność zapewnienia ca-łemu gmachowi żądanej

jednostajnej temperatury, chroniącej mieszkańców od zaziębieńtak łatwych przy przechodzeniu z pomieszczeń cieplejszych dozimnniejszych, lub odwrotnie. Za pomocą zastosowanych naj-nowszych urządzeń można w oddzielnych pomieszczeniach mie-szkalnych regulować temperaturę, stosownie do upodobań i po-trzeb organizmu.

Oprócz wyliczonych kompartymentów są tu jeszcze magazyny,mieszczące różne zapasowe utensylja hotelowe, skład i praco-wnię do użytku właścicieli sklepów oddane, kąpiele i wygódkidla służby, wreszcie inne drobne pomieszczenia, dogodnośćpracujących i służby na celu mające. Komunikacye kuchni z re-stauracyą i piętrami utrzymują windy, szybko i z wielką spra-wnością działające.

Od strony Krakowskiego Przedmieścia mieści się na parterzesześć wielkich sklepów, połączonych schodami z przynależnemido nich antresolami i suterenowemi pomieszczeniami. Są jeszczedwa obszerne sklepy również z wygodnemi kompartymentamiod ulicy Karowej. Wreszcie w narożniku gmachu mieści się lo-kal cukierniano-kawiarniany z 12 bilardami z komfortem urzą-dzony. Pozostała część parteru i antresoli składa się z szereguwielkich sali i pomniejszych salonów, na wyłączny użytek gościhotelowych przeznaczonych. Z tego szeregu przedewszystkiemzwraca uwagę wielka sala, będąca zarazem westybulem, czyliową angielską >Hall«, gdzie się skupia życie hotelowej ldijen-teli. »HalU bo przy tej nazwie spopularyzowanej w typie wszyst-kich nowoczesnych hotelów międzynarodowych, należy pozostać,połączony z głównem wejściem, jest jakby jego przedłużeniemi rozszerzeniem. Tu każdy chociażby przez chwilę musi się za-

mal, J. Mikulski.

91 92

Page 3: STYLU ZAKOPIAŃSKIMbcpw.bg.pw.edu.pl/Content/935/08arch02_nr8.pdf · krotnie zwiedzała Zakopane oraz pobliskie okolice, nie starała się zapoznać bliżej z właściwościami tego

trzymać. Jedni dla tego, aby się rozmówić z portjerem, mają-cym bezpośrednio przy »Hall< pomieszczenie, lub z urzędnikiem,przyjmującym gości »chef de reception«, czy też z załatwiają-cym rachunki oficyalistą; drudzy, aby napisać list, lub notatkę;inni wreszcie, aby spocząć samotnie, czy też porozmawiać z in-teresantem.

Ku temu ostatniemu celowi służy wgłębienie »Hall«, stano-wiące rodzaj ażurowej altany z widokiem na wewnętrzny ogródhotelowy. Wreszcie, z prawej strony »Hall«, mieści się głównaklatka schodowa, a w pośrodku niej główna winda hotelowa.

Kto nie chce pisać listu w »Hall«, gdzie ruch i gwar roz-mów mogą czynić dystrakcyę, może się udać do salonu, spe-cyalnie przeznaczonego dla piszących. W tymże salonie mieścisię czytelnia hotelowa, zaopatrzona w liczne dzienniki krajowei zagraniczne, w czasopisma obrazkowe i literackie, wreszciew kolekcyę albumów, oraz przewodników kolejowo-turysty-cznych. Z lewej strony »Hall« znajduje się szatnia, pokoje to-aletowe, a nadto wejście do restauracyi.

Zarząd hotelu Bristol idąc śladami wszystkich wzorowych ho-telów nowożytnych, nietylko nie odłączył restauracyi od ogólnejadministracyi przedsiębiorstwa, przez wypuszczenie lokalu pry->watnemu antreprenerowi, jak się to powszechnie w Warszawiepraktykuje, ale dołożył szczególnych starań, aby ta gałęź ustrojuhotelowego harmonizowała z całością.

Nie wnikając wszakże w szczegóły gastronomiczne, przy-patrzmy się urządzeniu pomieszczenia restauracyjnego. Przede-wszystkiem zwtaca uwagę wielkasala, w której około 150 osób narazmoże wygodnie usiąść do posiłkuprzy oddzielnych stolikach. Dla usto-sunkowania wysokości do obszaru,podniesiono sufit tej sali poprzezkondygnacyę antresolową ku pier-wszemu piętru. Doskonałe oświetleniedzienne kolosalnemi oknami, orazpełne efektów oświetlenie elektrycznewieczorem, przyczyniają się niewąt-pliwie do uprzyjemnienia pobytuw tej sali. Dekoracya sali w styluumiarkowanej secesyi, który to stylzastosowano, mówiąc nawiasem, nataką skalę do hotelowej dekoracyipo raz p i e r w s z y nietylko u nasw kraju, lecz w ogóle w Europie,czyni wrażenie estetyczne i harmo-nijne. W zagłębieniu znajduje się Dworzec kolejowybufet dużych rozmiarów, co ułatwia do niego swobodny dostęp,nawet większym gronom osób, konsumujących przy tym bufe-cie, według tutejszego zwyczaju, różnorodne trunki i przekąski.Obok tej sali jest druga, stanowiąca względem mieszczącegosię w środku hotelu ogrodu, jak gdyby taras.

Taras posiada pięć wgłębień, stanowiących pięć półotwartychjak gdyby gabinetów. Taras mieści 80, gabinety 30 osób.

Ogród wewnętrzny, zielony latem i zimą, stanowi rodzajzbiornika świeżego powietrza dla całego hotelu. Do ogrodutego, urządzonego li tylko dla uprzyjemnienia widoku i do-starczania naturalnego chłodu, ma wstęp tylko specyalista ogro-dnik-dekorator.

Fontanna bez przerwy działająca, stanowi znakomity środekodświeżenia powietrza, oraz stanowi jeden ze szczegółów całegoskomplikowanego systemu sztucznej wentylacyi. Wieczoremwodotrysk przy zastosowaniu efektów elektrycznego światłai szkieł barwnych przyjmuje postać znanej z różnych wystaweuropejskich t. z. f o n t a i n e l u m i n e u s e .

Oprócz głównego wejścia przez Hali, posiada restauracyajeszcze dwa wejścia od ulicy Karowej z odpowiednio urządzo-nemi szatniami dla gości przychodzących z miasta. W przy-szłości projektowanem jest połączenie restauracyi hotelu Bristolze specyalnym budynkiem, przeznaczonym na lokal urozmai-ceń i zabaw.

Budowa takiego, dla zapewnienia gościom hotelowym spokojuoddzielnego, lecz mogącego się łączyć z hotelem przez restau-racyę, lokalu zabaw, jest w zasadzie postanowioną na placumiędzy tyłami wzniesionego gmachu, a budynkiem Panoramy.Stoi tam już budynek mieszczący stacyę elektryczną, dostar-czającą energii świetlnej i motorowej dla wind. W niedalekiejprzyszłości na placu tym powstaną sale widowiskowe i balowe,zapewniające gościom hotelu Bristol rozrywek i urozmaiceń,bez najmniejszego zamącenia spokoju tych, którzy przekładająciszę i samotność w zajmowanych apartamentach.

Zanim ów lokal zabaw stanie się faktem dokonanym, tym-czasem jedna z sal restauracyjnych zaprojektowaną przez Ot-tona Wagnera i wykonaną została w formie sali balowej z bal-konem dla orkiestry. W salonie tym, przeznaczonym na weselalub zabawy kółek towarzyskich, czy grup rodzinnych, do stupar tańczyć swobodnie może.

Zasługują na specyalną wzmiankę urządzone przy restauracyigabinety (chambres sćparees) w liczbie dwunastu. Gabinety temają oddzielne wejście i stanowią odrębny jak gdyby lokal, w któ-rym mogą być wydawane nawet większe przyjęcia gdyż ugru-powanie gabinetów jest tego rodzaju, że mogą być zajmowanetak oddzielnie, jak też "w połączeniu w większe grupy pewrnejliczby pokojów. C. d. n.

a tablicy 45 i w tekście podajemy re-produkcyę willi w Reżek w Czechach.Autorem jest p. DuSan JurkoviC architektw Bernie na Morawach; jest on przed-stawicielem ruchu zmierzającego do wy-odrębnienia narodowego architekturyspółczesnej. Zajmuje się on od 10 latludowym budownictwem swych rodzin-nych stron •—• i oto główne jego dzieła:

Schronisko dla turystów na górze Radhoszcz (1040 m. n. p.m.), publikowane u Pisza w Bernie,• willa którą reprodukujemy,obecnie w robocie zakład kąpielowy w Łuhaczowicach na Mora-

wach, która to miejscowość wy-braną została, by w tamtych stro-nach tworzyła coś podobnego donaszego Zakopanego. W liście donas pisanym żali się p. Jurkovid, żeruch, który reprezentuje, nie zdołałjeszcze ani publiczności, ani kolegówarchitektów przekonać, myślimy atoli,że to tylko jest kwestyą czasu. Re-produkując dzieło p. Jurkovića chce-my okazać, że ruch na polu ludo-wym ogarnia obecnie bardzo szero-kie koła, a z drugiej strony repro-dukcya ta oświetli może sprawęnaszych góralskich motywów, wido-cznie tak b a r d z o powinowatychbratnim słowiańskim. Przypuszczenie,że lud podhalski jest napływowym,słowackim, morawskim, wydaje nam

i

arch. C. Domaniewski. sję pra\vdopodobnem, tem więcej,że odpowiadałoby to ogólnemu kierunkowi kultury od za-chodu na wschód.

EATR LETNI W OKOCIMIU.

Budynek cały ze ścian pruskich, wewnątrzi zewnątrz szalowanych deskami, posta-wiony jest wśród pięknego świerkowegoparku, nad osuszonem stawiskiem, nasłupach murowanych 4 metry wysoldch,o betonowych bankietach. Postawił go pan

Jan GOtz Okocimski według mojego projektu i pod mojem kie-rownictwem kosztem 36-000 Koron dla wygody i użytku swegourzędniczego personalu i wycieczkującej publiczności. Budyneksłużyć ma obok przedstawień teatralnych, koncertów i t, p.także na zabawy tańcujące i obejmuje: główną salę 18 na 12 m.,scenę, dworską lożę z osobną garderobą, dwie garderoby dlapubliczności, dwie dla artystów, bufet, kuchnię werandę, sieńi piwnicę. Maszynerya na scenie urządzona jest tak, że pozwalaw przeciągu 5 minut na zmianę pokoju na las lub odwrotnie,bo wszystkie dekoracye i kortyna wiszą na linkach drucianychi zapomocą rolek wyciągane są w górę. Dekoracye, kurtynęprzedstawiającą >Morskie Oko« i supraport, nad wchodowemidrzwiami z ziemi, malował Karol Polityński art. malarz ze Lwowa.Wszystkie ubikacye oświetlone są elektrycznie. Scena ma u górydwie rynny świetlane i rampę z reflektorami.

Wobec okazującej się potrzeby postanowiono obecnie, abybudynek ogrzać za pomocą kaloryferów, co tern łatwiej da sięuskutecznić, że pod całym budynkiem znajduje się głęboka pró-żnia umożliwiająca założenie palowisk i przeprowadzenie ka-nałów.

E. Wesotowski arch.

ii;;

Page 4: STYLU ZAKOPIAŃSKIMbcpw.bg.pw.edu.pl/Content/935/08arch02_nr8.pdf · krotnie zwiedzała Zakopane oraz pobliskie okolice, nie starała się zapoznać bliżej z właściwościami tego

ROZSTRZYGNIĘCIE KONKURSÓW.

Na konkursie, ogłoszonym przez warszawskie Towarzystwoartystyczne na projekt domu jedno-piętrowego w stylu swoj-skiirij sąd konkursowy, złożony z pp. C. Domaniewskiego, A.Kędzierskiego, Wł. Marconiego, E. Niewiadomskiego, Włodz.Tetmajera i Mikoła Totwińskiego, oraz pp. inicyatorów: Toma-sza Adamiaka, Antoniego Sapiehy i J. M. Wędrychowskiego,przyznał pierwszą nagrodę projektowi oznaczonemu godłem»Wirch« (300 rubli), drugą nagrodę projektowi oznaczonemugodłem »Omega w kole* (200 rb.), trzecią nagrodę projektowioznaczonemu godłem ^Kazimierz* (100' rubli). Prócz tego ini-cyatorowie konkursu postanowili zakupić projekt oznaczonygodłem »Z motywów swojskich*. — Autorem pracy pod go-dłem »Wirch« jest p. Władysław Jabłoński z Wiednia, proje-ktu oznaczonego godłem »~Omega w kole< p. Henryk Gay

z godłem »W. Brzega* nie dołączono koperty z nazwiskiem.Wystawa projektów na obydwa konkursy, ogłoszone przezwarszawskie Tow. artystyczne, otwartą jest w salonach Tow.zachęty sztuk pięknych w Warszawie.

Z TOW. „POLSKA SZTUKA STOSOWANA".Dnia 2 b. m. został rozstrzygnięty konkurs, ogłoszony przez

Wydział Towarzystwa, na afisz Il-giej wystawy Towarzystwa,mającej się odbyć w Warszawie, w jesieni b. r. Z 14 nadesła-nych prac, nagrodzono pracę, opatrzoną godłem >Ptowce«.Autorem jej jest p. Kazimierz Brzozowski z Zakopanego. Na-stępnie wyróżniono jeszcze projekt, opatrzony tem samem go-dłem >Płowce«. Prace konkursowe wystawione są w MuzeumNarodowem. Oprócz tego, w sali rysunków i rycin MuzeumNarodowego (w Langierówce) wystawione są na przeciąg dwóchtygodni niektóre okazy, przeznaczone na wystawę warszawską:

Willa Reźek w Czechach

z Warszawy, projektu oznaczonego »Kazimierz« p. Józef Hole-wiński, student politechn. warsz., projektu zakupionego p. JanHeurich, budowniczy z Warszawy. — Niezależnie od nagródwyróżniono zaszczytną wzmianką prace, oznaczone godłami:>Modrak«, >Szumi gaj*, »Po naszemu* oraz »Kamień, cegła,drzewo* (za pomysł planu).

Na konkursie projektów ua meble w stylu swojskim, ogło-szonym przez warszawskie Towarzystwo artystyczne, przyznanonagrody następujące: za projekt umeblowania pokoju jadalnego(300 rubli) pracy pod godłem »Gniezno«; za projekty: biurka,kredensu i zegara (105 rubli) pracy pod godłem >W. Brzega«;za projekty: szafy, umywalni i łóżka (105 rubli) pracy pod go-dłem »10«; za projekty: zegara, stołu i kredensu (105 rubli)pracy pod godłem >Z. Z. Z.«; za proiekt tła dekoracyjnegościany (35 rubli) pracy pod godłem »Herb w tarczyc; za pro-jekt biblioteki (35 rubli) pracy pod godłem >Budarz«. — Au-torem pracy z godłem >Gniezno« jest p. Wiktor Gosienieckiz Gniezna, z godłem >Z. Z. Z.« p. Edward Trojanowski z Kra-kowa, z godłem »Herb w tarczy* p. Stefan Dąbrowski z War-szawy, z godłem »Budarz« p. Władysław Porczyński z War-szawy, z godłem >10* p. Jan Bukowski z Krakowa. — Do projektu

arch. D. Jurkoviu.

garnitur mebli koszykarskich, wykonany w Skołyszynie, podługwzorów p. Fr. Bruzdowicza, niektóre prace uczennic ze szkołyprzemysłu artystycznego p. Bukowskiego i inne. Nadto wysta-wiono zbiory zdobnictwa ludowego; (w rysunkach) pp. Sewe-ryna Udzieli i Jerzego Warchałowskiego i 30 kolorowanychrysunków, przedstawiających wzory z pasów polskich (słuckichi z innych fabryk), przerysowanych staraniem Towarzystwa sztukistosowanej z oryginałów podczas I-szej wystawy Tow. w Krakowie.

Il-ga Wystawa Towarzystwa >Polska Sztuka Stosowana*, którasię miała odbyć w Czerwcu w Krakowie, wobec zaproszenia,jakie Towarzystwo otrzymało z Warszawy, odbędzie się w War-szawie, a otwartą będzie w końcu Września b. r., w gmachuTowarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych. Wystawa ta obejmiepedobnie jak i pierwsza, urządzona w Krakowie, materyał (lu-dowy i historyczny) i usiłowania współczesne oryginalne o cha-rakterze swojskim we wszelkich dziedzinach przemysłu arty-stycznego i w budownictwie. Niektóre okazy, przygotowanena wystawę warszawską oglądać będzie można wkrótce w Mu-zeum Narodowem w Krakowie, gdzie chwilowo będą wysta-wione. Bliższych szczegółów udziela sekretaryat Tow. w Mu-zeum Narodowem. i

Redaktor główny i odpowiedzialny: WŁADYSŁAW EICIELSKI.Komitet redakcyjny składają pp.: ALFRED BRONIEWSKI, RAJMUND MEUS, KAROL KNAUS, JÓZEF POKUTYŃSKI, TEODOR TALOWSKI,

WINCENTY WDOWISZEWSKI, JAN ZAWIEJSKI, JAN ZUBRZYCKI.

Nakładem Towarzystwa technicznego w Krakowie. — Tekst i tablice odbito w Drukarni Uniwersytetu Jagiellońskiego pod zarządem Józefa Filipowskiego.

Page 5: STYLU ZAKOPIAŃSKIMbcpw.bg.pw.edu.pl/Content/935/08arch02_nr8.pdf · krotnie zwiedzała Zakopane oraz pobliskie okolice, nie starała się zapoznać bliżej z właściwościami tego

ARCHITEKT III. 42

DWORZEC KOLEI ZEL. WĄZKOTOR. WAWER-WARSZAWA-JABŁONNAarch. C. Domaniewski.

Page 6: STYLU ZAKOPIAŃSKIMbcpw.bg.pw.edu.pl/Content/935/08arch02_nr8.pdf · krotnie zwiedzała Zakopane oraz pobliskie okolice, nie starała się zapoznać bliżej z właściwościami tego

AR

CH

ITE

KT

Tli.

43

TE

AT

R

LE

TN

I W

O

KO

CIM

IUi.

E,

Węs

pipw

ski,

Page 7: STYLU ZAKOPIAŃSKIMbcpw.bg.pw.edu.pl/Content/935/08arch02_nr8.pdf · krotnie zwiedzała Zakopane oraz pobliskie okolice, nie starała się zapoznać bliżej z właściwościami tego

ARCHITEKT III. 44

TEATR LETNI W OKOCIMIUarch. E. Wesołowski.

Page 8: STYLU ZAKOPIAŃSKIMbcpw.bg.pw.edu.pl/Content/935/08arch02_nr8.pdf · krotnie zwiedzała Zakopane oraz pobliskie okolice, nie starała się zapoznać bliżej z właściwościami tego

AR

CH

ITEK

T II

I.45

WIL

LA

R

EK

W

CZ

EC

HA

CH

aich

. D

usau

Jur

kovi

c.

Page 9: STYLU ZAKOPIAŃSKIMbcpw.bg.pw.edu.pl/Content/935/08arch02_nr8.pdf · krotnie zwiedzała Zakopane oraz pobliskie okolice, nie starała się zapoznać bliżej z właściwościami tego

E2

-o•

IiI

Page 10: STYLU ZAKOPIAŃSKIMbcpw.bg.pw.edu.pl/Content/935/08arch02_nr8.pdf · krotnie zwiedzała Zakopane oraz pobliskie okolice, nie starała się zapoznać bliżej z właściwościami tego

ARCHITKKT III.

47-

POLYCHROMIA KOSC. N. P. MARYI W KRAKOWIE.

Jan

Matejko.