Stanisław Andrzej Średziński · 5 Gabriela Zapolska Moralność Pani Dulskiej. gazeta...

21

Transcript of Stanisław Andrzej Średziński · 5 Gabriela Zapolska Moralność Pani Dulskiej. gazeta...

Stanisław Andrzej Średziński

Kobiety

o których w Łodzi

zapomnieć nie można

Cz. V

Żurnalistki

Dziennika Łódzkiego

1884-1892

Fundacja KAMENA Łódź

2017

Stanisław Andrzej Średziński Kobiety, o których w

Łodzi zapomnieć nie można. Cz. V Żurnalistki Dzien-

nika Łódzkiego 1884-1992 ©2017

Opracowanie graficzne i komputerowe – autor

W publikacji wykorzystano ogólnodostępne materiały

ikonograficzne

ISBN 978-83-946918-8-2

Wydawca:

Fundacja KAMENA Łódź

ul. Woronicza 12/2

91-030 Łódź

tel. 694246866

[email protected]

Druk:

Drukarnia CUK

ul. Tuwima 20

tel. 42 633 46 73

[email protected]

Łódzki „tygiel”

Zmiany, które spowodowała II Wojna

Światowa, nie pozwalają dziś zrozu-

mieć do końca, czym, na przełomie

XIX i XX wieku, była przemysłowa

Łódź. W historii powstawania miasta

nie są przesadą opisywane zaprzęgi

psów, wiozące lichy dorobek przy-

szłych fabrykantów. Nie są też przesadą

opisy gwaru miasta, w którym mieszały

się słowa wykrzykiwane w językach:

polskim, niemieckim, hebrajskim, ji-

dysz, rosyjskim, a także czeskim, or-

miańskim, niderlandzkim czy fryzyj-

skim. Nie składała się ta Ziemia Obie-

cana z samych fabrykantów i robotni-

ków. W wielu przypadkach szukała tu

szansy na nowe życie zubożała szlach-

ta, która niosła ze sobą pewne wartości

moralne i kulturalne tworząc średnią

klasę, rozdrobnioną jednak poprzez po-

działy językowe i różnorodność wno-

szonych przez siebie wartości.

Uznając za miarodajny spis ludności

przeprowadzony w Łodzi w 1897 roku1

możemy powiedzieć, że w mieście żyło

wtedy około 150 tysięcy Polaków, 70

tysięcy Niemców, 90 tysięcy Żydów,

1 Patrz: B. Baranowski, J.Fijałek Łódź, Dzieje miasta,

Tom I do 1918r. str. 215-220

7 tysięcy Rosjan. Trzeba jednak pamię-

tać, ze nie należały wtedy do niej tak

ludne wsie jak Chojny czy niemal stu-

tysięczne Bałuty.

W takim to właśnie tyglu zrodziła się

pierwsza łódzka, polska gazeta.

Jak to z „Dziennikiem” było?

Powstanie styczniowe (1863) i objęcie

w tym czasie Łodzi stanem wojennym

sprawiło konieczność publikowania

wielu nakazów i innych rozporządzeń.

Skorzystał z tego Johann Petersilge -

drukarz i za zgodą okupanta opubliko-

wał polsko-niemiecką gazetę: Łódzkie

Ogłoszenia-Lodzer Anzeiger. Mimo

obowiązkowej prenumeraty gazeta po

dwóch latach upadła. Na jej miejscu

powstała Lodzer Zeitubg-Gazeta Łódz-

ka, z której wyodrębnił się tygodnik

Gazeta Łódzka, który utrzymał się do

1881 roku. Trzy lata później z inicjaty-

wy Henryka Elzenberga powstał sa-

modzielny polski organ prasowy

Dziennik Łódzki

Panie w Dzienniku Łódzkim

Znaczenie prawdziwie polskiej gazety

opisała w 1997 roku Jadwiga Koniecz-

na2, możemy, więc śmiało skupić się na

interesującym nas temacie: udziale ko-

biet w tworzeniu tego pisma. Starania

Elzenberga o poziomperiodyku, uła-

twiał mu wcześniejszy kontakt z takimi

znanymi postaciami jak np.: Eliza

Orzeszkowa. Ta znana pozytywistka3

współpracowała już wcześniej z Gazetą

Łódzką a teraz korespondowała z re-

2 Jadwiga Konieczna Zasługi "Dziennika Łódzkiego"

dla upowszechniania polskiej książki w Łodzi w latach

1884-1892, Acta Universitatis Lodziensis. Folia Libro-

rum 7, 3-25,1997 3 Eliza Orzeszkowa z domu Pawłowska herbu Korwin,

primo voto Orzeszkowa, secundo voto Nahorska, ps.

„E.O., Bąk (z Wa-Lit-No), Li...ka, Gabriela Litwinka”

(ur. 6 czerwca 1841 w Milkowszczyźnie, zm. 18 maja 1910 w Grodnie) – polska pisarka epoki pozytywizmu.

daktorem naczelnym. Warto pamiętać,

że w tym samym czasie współpracowa-

ła z pismem warszawskim Bluszcz oraz

wspierała Marię Konopnicką będącą

redaktorem naczelnym pisma Świt.

Niewiele osób wie, że Orzeszkowa bra-

ła aktywny udział w powstaniu stycz-

niowym a nawet ukrywała w swoim

majątku Romualda Traugutta. Mało

mówi się również o tym, że niewiele

brakowało by laureatem nagrody Nobla

zamiast Henryka Sienkiewicza została

właśnie autorka wspaniałej powieści

Nad Niemnem.

Nietuzinkową postacią współpracująca

z nasza gazetą była Gabriela Zapolska

córka znanego na Wołyniu dziwaka,

Wincentego Korwina-Piotrowskiego i

Józefy z Karskich -baletnicy z Warsza-

wy4

To właśnie spacery Felicjana Dulskiego

wokół stołu5 były swoistym pomnikiem

ojca Gabrieli, który ślubując podróż do

Ziemi Świętej odbywał ja „na raty” w

swoim ogrodzie ubrany w pątniczy

strój.

Sporadycznie pisząca do Dziennika au-

torka znalazła się w tej gazecie również

z innego powodu. Jesienią 1888 roku

4 Za: Bartosz Sadulski Gabriela Zapolska: brudna

cudzoziemka, http://ksiazki.onet.pl/gabriela-zapolska-

brudna-cudzoziemka/1ne6yh 5 Gabriela Zapolska Moralność Pani Dulskiej

gazeta informowała, że w wileńskim

hotelu ta znana już dama usiłowała po-

pełnić samobójstwo połykając znaczną

ilość łebków od zapałek. Przyczyną był

zawód miłosny.

Ogromnie ważna przecież dla naszej

kultury pisarka miała dwie niespełnione

miłości: do aktorstwa i do, często młod-

szych od niej mężczyzn, co wzbudzało

w środowisku wiele kontrowersji a

równocześnie wzbogacało jej twórczość

literacką.

Niezwykle ważną dla Dziennika Łódz-

kiego była Waleria Marrene-Morz-

kowska, córka napoleońskiego genera-

ła. Jean-Baptiste Mallet de Granville

osiadł w Polsce przyjmując nazwisko

Malletski i pojął za żonę Adelę z Kra-

sińskich. Waleria, jaki i poprzednie

żurnalistki należała do cyganerii kultu-

ralnej, toczyła emancypanckie boje o

wolność kobiet. Dziennik Łódzki za-

wdzięcza jej stały napływ informacji o

nowo wydanych książkach. Pani Wale-

ria z wielkim entuzjazmem pisała nie

tylko o nowych utworach i nowych

twórcach, ale i o wszelkich tłumacze-

niach z obcych języków uznając taką

działalność za wielce wzbogacającą na-

szą kulturę. Nazwisko Marene przyjęła

po drugim mężu, powstańcu i Sybiraku,

którego poślubiła w domu Elizy

Orzeszkowej. Pisarka i publicystka

przejęła redakcję Świtu po Marii Ko-

nopnickiej a jej współpraca z Dzienni-

kiem Łódzkim wygasła w ostatnich la-

tach przed jego upadkiem.

Równie wyzwoloną osobą, niezwykle

zasłużoną dla kultury polskiej była Ma-

ria Szeliga. Maria z Mireckich Czar-

nowska drukowana była we wszystkich

najpopularniejszych gazetach polskich,

co dodawało splendoru naszemu dzien-

nikowi. Pisarka to kolejna walcząca

emancypantka i tak jak wcześniej opi-

sywane panie będąca w kilku związ-

kach małżeńskich, co można również

uznać, jako wyraz wolności kobiet i z

pewnością wyraz niezadowolenia męż-

czyzn z upadku starego modelu kobie-

ty-żony. Pani Maria w latach współpra-

cy z Dziennikiem Łódzkim była już

żoną malarza Edwarda Lovey6 i nad-

syłała swoje materiały z Paryża. Obok

utworów literackich były to szkice i

eseje poświęcone emancypacji kobiet.7

6 Lovey – upamiętnił się tym, że naszkicował pokój, w

którym w Genewie umierał Józef Ignacy Kraszewski

(1887)

7 C. Walewska, Walka o równe prawa. Nasze bojowni-ce, Warszawa 1930.

http://www.mapakultury.pl/art,pl,mapa-

kultury,96690.html

Tu nasuwa się niesforna myśl, że

wszystkie te panie okresu pozytywizmu

nie były pierwsze na drodze do samo-

dzielności i wolności, bo wyprzedzały

je takie kobiety poprzedniej epoki jak

np.: romantyczka Amantine Aurore

Lucile Dupin, czyli George Sand

związana z Polską nie tylko przez Fry-

deryka Chopina, ale i przez swojego

pradziadka nieślubnego syna króla pol-

skiego Augusta II Mocnego.

Mamy wreszcie w korowodzie żurnali-

stek łodziankę Jadwigę Lubicz (Zla-

snowską), drugą żonę twórcy dzienni-

ka Łódzkiego Henryka Elzenberga. Już

na wstępie wymienić trzeba jej bez-

względność. Wychodząc za mąż zmusi-

ła swojego męża do odesłania z domu

ukochanego syna, który odtąd wycho-

wywany był przez ciotkę8. Sama, będąc

aktorką kształconą w szkole teatralnej

Aleksandry Rakiewiczowej9 (Kraków)

zasłynęła z kilku ról w teatrach Pozna-

nia i Warszawy a, jako żona redaktora

naczelnego, poświeciła się całkowicie

pracy dziennikarskiej, publikując jedy-

nie tom wierszy Strofy i dramat histo-

ryczny Juliusz Słowacki

Niestety recenzje i artykuły Zlasnow-

skliej ocenione zostały, jako dalekie od

wysokiego poziomu innych współpra-

cowniczek. Wiersze wydane przez au-

8 Marzena Iwańska Z ŻYCIA CODZIENNEGO INTELIGEN-

TÓW ŁÓDZKICH NA PRZEŁOMIE XIX I XX W. OBRAZ-

KÓWKILKA, w: ROCZNIK ŁÓDZKI, Tom LVIII, 2011

9 Jan Michalik Gawęda o szkole krakowskiej

Didaskalia-Gazeta Teatralna nr 96

torkę pod pseudonimem Agi-Wdaj

(Agi wdaj) znajdują się prawdopodob-

nie w Bibliotece Jagiellońskiej.

Zupełnie inaczej oceniana jest Wilhel-

mina Zyndram Kościałkowska, grod-

nianka, przyjaciółka Elizy Orzeszkowej

i miłośniczka - jak Elzenberg- kultury

słowiańskiej. Przez rok współpracy z

Dziennikiem Łódzkim zapoznała czy-

telników z osiągnięciami literatury an-

gielskiej, poświęcając jednak najwięcej

uwagi literaturze Słowian. Pani Wil-

helmina, dopingowana do pracy przez

Orzeszkową zerwała z nią jednak kon-

takty, gdy ich wspólne pierwsze opo-

wiadanie Złota hrabianka włączyła

autorka Nad Niemnem do zbiorowego

wydania swoich dzieł.

Niebywałym wydarzeniem w kręgach

łódzkich było wydanie przez księgarza

Leona Fiszera Romea i Juli Wiliama

Szekspira w tłumaczeniu córki byłego

prezydenta Łodzi - Antoniny Wiktorii

Rosickiej10

. Antonina urodziła się w

10 Joanna Sosnowska Działalność firmy księgarsko-

wydawniczej Ludwika Fiszera na rzecz oświaty

i szkolnictwa w Łodzi w latach 1882–1932

http://piotrkowska-nr.pl/Ludwik_Fischer

roku powstania styczniowego. Jej oj-

ciec, patriota i społecznik, Andrzej Ro-

sicki, pełniący wówczas obowiązki pre-

zydenta oddał powstańcom pieniądze

miejskie, każąc się na wszelki wypadek

związać i poturbować. Za ten czyn zo-

stał usunięty ze stanowiska, ale niere-

presjonowany.

Książka pani Walerii: „Określona jako

rara avis na rynku piśmienniczym,

chwalona za bardzo elegancką formę

nadaną przez wydawcę oraz za po-

prawne tłumaczenie mieszkanki „tej

Łodzi praktycznej”, książka dawała -

zdaniem redakcji- podstawy do uza-

sadnionej dumy i następującego wnio-

sku: „Kto wie, może już niedługo Łódź

będzie się w stanie popisać licznym

szeregiem wydawnictw, które do

współki [...] z bawełną, imię jej roznio-

są daleko poza rogatki miejskie”.11

Wymienione w naszej gawędzie panie

walczyły nie tylko o wolność kobiet i

ich prawa, ale i o poprawę bytu rodzin

robotniczych. Z uwagi na specyfikę

przemysłu łódzkiego czasami na 100

mężczyzn przypadało aż 160 kobiet,

niżej nagradzanych, źle traktowanych.

Ich opis można znaleźć w sztukach Za-

polskiej, ale w Dzienniku Łódzkim

niewiele o tym pisano. Gazeta sponso-

rowana przez fabrykantów, skłócona z

władzami, recenzowana przez Warsza-

11 Jadwiga Konieczna Zasługi "Dziennika Łódzkiego"

dla upowszechniania polskiej książki w Łodzi w latach

1884-1892, Acta Universitatis Lodziensis. Folia Libro-

rum 7, 3-25,1997

wę, co nieraz opóźniało jej wydanie, nie

mogła sobie pozwolić na wiele. Pisało

się o upadłości moralnej robotnic, upa-

trując za przyczynę kooedukacyjność

załóg fabrycznych a przemilczano skut-

ki społeczno-ekonomiczne.

Mimo to, w tym narodowo-społecznym

tyglu Dziennik Łódzki pierwsza w pełni

polska gazeta miała ogromne znaczenie

w integracji polskiej klasy średniej, któ-

ra poszukiwała w tym mieście swojego

ja. Przykładem może być tu sam Hen-

ryk Elzenberg, z zawodu prawnik a z

powołania dziennikarz i animator kultu-

ry. Jego zasługą jest tu również do-

strzeżenia w kobietach ogromnego po-

tencjału kulturotwórczego, o czym jest

niniejsze opowiadanie.