sierpień, wrzesień 2014 rok 6 – nr 29 TWOJEmiasTO · Sezon urlopowy już w pełni. Pogoda w tym...

24
sierpień, wrzesień 2014 rok 6 – nr 29 TWOJE miasTO POLONiJNY maGaZYN PubLicYsTYcZNO - KuLTuRaLNY Nakład: 7500 cZasOPismO bEZPłaTNE www.twojemiasto.eu Hessen Baden-WürttemBerg rHeinland-Pfalz nordrHein-Westfalen TADEUSZ DROZDA o swoich 40 latach pracy artystycznej (s. 20) TELEWIZJA POLONIJNA – PEPE TV (s. 12-13)

Transcript of sierpień, wrzesień 2014 rok 6 – nr 29 TWOJEmiasTO · Sezon urlopowy już w pełni. Pogoda w tym...

Page 1: sierpień, wrzesień 2014 rok 6 – nr 29 TWOJEmiasTO · Sezon urlopowy już w pełni. Pogoda w tym roku sprzyja wyjazdom. Jednym ... założone w 12 p.n.e. i miało bardzo burz-liwe

sierpień, wrzesień 2014 rok 6 – nr 29

TWOJE miasTOP O L O N i J N Y m a G a Z Y N P u b L i c Y s T Y c Z N O - K u LT u R a L N Y

Nakład: 7500 cZasOPismO bEZPłaTNE

www.twojemiasto.eu

Hessen Baden-WürttemBerg rHeinland-Pfalz nordrHein-Westfalen

Tadeusz drozda o swoich 40 latach pracy artystycznej (s. 20)

Telewizja polonijna – pepe TV (s. 12-13)

Page 2: sierpień, wrzesień 2014 rok 6 – nr 29 TWOJEmiasTO · Sezon urlopowy już w pełni. Pogoda w tym roku sprzyja wyjazdom. Jednym ... założone w 12 p.n.e. i miało bardzo burz-liwe

Rok założenia 1995 • www.biuro-banasch.de

Oferujemy różnych przewoźników.różnych przewoźników.

AUTOKARY DO POLSKI

Telefon:

(069) 23 33 49

Poniedziałek do piątku:10.00 - 13.0013.30 - 19.00

Sobota:10.00 - 14.00

Stu

ttgar

ter S

traße

Am H

aupt

bahn

hof

GŁÓWNY DWORZEC KOLEJOWYWE FRANKFURCIE

Zeil 29-31

60313 Frankfurt am Main

tel.: 0049 (69) 9564 0754

fax: 0049 (69) 9564 0755

mobil: 0176 / 7819 4944

e-mail: [email protected]

www.ra-dabrowski.de

PRAWO PRACY (POMOC W DOCHODZENIU

NIEWYPŁACONYCHWYNAGRODZEŃ)

PRAWO BUDOWLANE

PRAWO HANDLOWE

ODSZKODOWANIA POWYPADKOWE

PRAWO KARNE

WINDYKACJA I EGZEKUCJAWIERZYTELNOŚCI

DABROWSKIkancelaria adwokacka

Page 3: sierpień, wrzesień 2014 rok 6 – nr 29 TWOJEmiasTO · Sezon urlopowy już w pełni. Pogoda w tym roku sprzyja wyjazdom. Jednym ... założone w 12 p.n.e. i miało bardzo burz-liwe

3

Redakcja przyjmuje ogłoszenia/reklamy, pobierając opłatę naliczaną od 1 cm2. 1 cm2 = 1,00 €. Najmniejsza wielkość reklamy/ogłoszenia wynosi 50 cm2. Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych, ponadto zastrzega sobie prawo do skrótów i adiustacji tekstów przyjętych do druku. Nie ponosi również odpowiedzialności za treść reklam i ogłoszeń. Przedruki tylko za pisemną zgodą redakcji.

TWOJE MIASTO możesz otrzymać w polskich sklepach w czterech niemieckich landach:Hessen, Baden-Württemberg, Rheinland-Pfalz, Nordrhein-Westfalen. W niedzielę pod polskimi kościołami: Frankfurt nad Menem, Offenbach, Hanau, Mainz, Wiesbaden, Darmstadt, Worms i Mannheim.

Uwaga: Czytelnicy, którzy chcą zapewnić sobie dostarczenie magazynu „Twoje Miasto” do domu, proszeni są o przysłanie na adres redakcji prośby o wysyłkę pod wskazany adres i załączenie znaczka pocztowego wartości 1,45 €. W ramach takiego jednorazowego zamówienia wysyłamy, zgodnie z życzeniem od 1. do 5. egzemplarzy. Zamówienie należy powtórzyć przed kolejnym wydaniem (co dwa miesiące).

TWOJE MIASTO Pallaswiesenstrasse 63 64293 Darmstadt

Tel.: 06151 6674 091Fax.:06151 6674 [email protected]

Wydawcy: Christof KochanskiMichael Kochanski

Skład graficzny gazety: FILIPson & Marek UrbaniakKorekta: Aleksandra Eichstadt

W wydaniu zostały użyte fotografie autorstwa firmy Profesjonalne Studio Foto-Video FILIPson

oraz z portalu www.wikipedia.pl

W numerze:Od redakcji

s. 4 Turystyka: Strasburg – w drogę! s. 5 Ku pamięci Macieja Łukaszczykas. 6 Artysta polonijny: Joanna Duda-Murowskas. 7 Wieści polonijne: parada kulturs. 8 Wieści polonijne: wycieczka do Krakowas. 9 Wieści polonijne: Noc Świętojańskas. 10 Horoskops. 11 Kalejdoskop kulinarnys. 12-13 Wywiad z Piotrem Płońką – PEPE TVs. 14 Z pogranicza nauki: na drodze do celus. 15 Dobra książka: „Grand” – J.L. Wiśniewskis. 16 „Gumowe ucho”s. 16 Porady fryzjerskies. 17 Finanse i ubezpieczenias. 18 Wspomnienia emigrantas. 18 Palcem w okos. 19 Porady prawnes. 20 Wywiad z Tadeuszem Drozdąs. 21 Wieści polonijne: przedwakacyjne spotkania dzieci i młodzieżys. 22 Sport w Twoim Mieście

Redaktor roku 2013: Agnieszka Dobrodziej – autorka rubryki „Kalejdoskop kulinarny”Pani Dobrodziej od początku roku 2013 dzieliła się z naszymi Czytelnikami swoją wiedzą kulinarną. Robiła to i robi w sposób bardzo profesjonal-ny, ciekawy i interesujący również pod względem graficznym. O zdobyciu tytułu „Redaktora Roku 2013” zadecydowała ankieta przeprowadzona wśród Czytelników i bezpośrednie rozmowy z nimi. Po raz pierwszy Redakcja uhonorowała jednego z Redaktorów „Twojego Miasta” statuetką „Łuczniczki” i teraz co roku na podstawie ankiety „Redaktor Roku” wyróż-niany będzie w ten sposób jeden z naszych współpracowników. Postać „Łuczniczki” przedstawia piękno sylwetki kobiecej, siłę napiętych mięśni, skupienie i sym-bolizuje celność. Naszym życzeniem jest, aby nasi redaktorzy z artykułami o podobnych cechach za pośrednictwem „Twojego Miasta” docierali do Czytelników. Pani red. Agnieszce Dobrodziej serdecznie gratulujemy i liczymy na dalszą owocną współpracę z magazynem „Twoje Miasto”. Christof Kochanski, Michael Kochanski

Page 4: sierpień, wrzesień 2014 rok 6 – nr 29 TWOJEmiasTO · Sezon urlopowy już w pełni. Pogoda w tym roku sprzyja wyjazdom. Jednym ... założone w 12 p.n.e. i miało bardzo burz-liwe

4 TWOJE miasTO

TURySTyKA W TWOIM MIEśCIE

MedpolReisen

SEZON 2014

KWATERY − PENSJONATY − KEMPING

Półwysep Helski − Zatoka PuckaNadajemy na polskich falach i polskim wietrze

Kitesur�ng Windsur�ng

tel. +49 (0)271 43446mobil. +49 (0)1799455148

[email protected]

Petit France (Mała Francja) Sala obrad Parlamentu Europejskiego w Strasburgu

Sezon urlopowy już w pełni. Pogoda w tym roku sprzyja wyjazdom. Jednym z takich miejsc, gdzie warto wyskoczyć z rodziną czy przyjaciółmi, jest Stras-burg. To bardzo stare i piękne miasto. Lepiej wybrać się tam na wycieczkę z noclegiem, bo w jeden dzień nie jesteśmy w stanie wszystkiego, co tego warte, zwiedzić. A warto, bo miasto jest stare i ma wiele zabytków. W starożytności była to osada celtycka. Strasburg jako miasto zostało założone w 12 p.n.e. i miało bardzo burz-liwe dzieje. Na przestrzeni wieków prze-chodził z rąk do rąk. Francuzi i Niemcy wydzierali go sobie jak relikwię. Teraz leży we Francji i sprawuje pieczę nad sprawiedliwością Europy. W 1992 roku został wybrany na siedzibę Parlamentu Europejskiego, a budowę tego obiektu ukończono w 1998 r.

Wróćmy jednak do naszej podróży. Warto sobie ułożyć plan, bo bez tego stracimy wiele czasu, a niewiele zwiedzi-my. Niezłym sposobem jest korzystanie z dobrych przewodników. Ja korzystam z pomocy ADAC. Każdy, kto ma u nich jakiekolwiek ubezpieczenie, może raz do roku otrzymać gratis szczegółowy opis trasy, mapki ze wskazaniem ciekawych miejsc regionu i szczegółowy plan miej-sca docelowego wraz z zabytkami.

W Strasburgu ceny noclegów nie są aż tak bardzo wygórowane. My trafiliśmy na hotel, który nie był drogi (90 € za dwie noce dla dwóch osób), a przy tym miał szereg plusów, m.in. skromny, ale dobrze wyposażony aneks kuchenny. Znajdowa-ło się tam to, co we Francji podróżnikowi najbardziej jest potrzebne, m.in. cztery kieliszki i korkociąg do wina, talerze, sztućce i jakieś naczynia do przygotowa-nia ciepłego posiłku. To jest niezwykle przydatne, bo śniadanie w hotelu kosztu-je ok. 9 € na osobę. Kolejną zaletą hotelu było położenie – wszędzie było blisko. Wszędzie można dojść na piechotę! Wadą natomiast był mały, zamawiany wcześniej i drogi parking. Dlatego na jedną dobę skorzystałem z podziemnego parkingu Petit France (Mała Francja), tuż obok naszego hotelu. To był dobry wybór, bo doba kosztuje 7 € z groszami.

W mieście tym jest wiele do obejrzenia. Najmłodszym nabytkiem tego historycz-nego miasta jest Europarlament. Pięknie położony i otoczony z trzech stron wodą. Można tutaj dotrzeć samochodem (nie polecam, bo jest problem z parkowa-niem, ale jeżeli zjawicie się ok. 10 rano, to jest szansa, że przy Avenue de l'Europe znajdziecie miejsce dla swojego autka). Warto obejść obiekt dookoła. Czasem w Europarlamencie organizowane są dni

otwarte. Mieliśmy szczęście, że na kilka tygodni przed EU-wyborami trafiła się taka gratka! Można było zwiedzić EU-wnętrza, zrobić sobie zdjęcie w EU-sali na mównicy lub w fotelu ulubionego EU-posła. To był wspaniały festyn z qui- zami, nagrodami i gadżetami. Przed dziedzińcem, który zawsze jest otwarty dla turystów, trwał EU-piknik z EU-trzódką w minizagródce. Było EU-mleko serwowane z EU-sokami, a w EU-piecu opalanym EU-drewnem pieczone były EU-podpłomyki (Flammkuchen) bez szkodliwych EU-biosubstancji, jakie podobno w polskich wędzarniach opa-lanych tym samym gatunkiem drewna występują (sssic!). Była także muzyka na żywo.

Strasburg jest miastem z Europarla-mentem w tle, dlatego ludziska władają językiem francuskim, a czasem używają angielszczyzny. Tak możemy dogadać się w hotelach, restauracjach i ze służbami mundurowymi. W muzeach, sklepikach z pamiątkami i na przystani możemy rozmawiać po niemiecku (po polsku czasem w sklepach). Zasada jest taka, że jeżeli nasz rozmówca ma więcej aniżeli 40-50 lat, zagajamy rozmowę po niemiec-ku. W pozostałych przypadkach mają zastosowanie dwa pozostałe języki EU.

Strasburg, stolica Alzacji, jest miastem wspaniałych zabytków. Największym z nich jest Katedra Notre Dame. Góruje nad miastem niczym piękna kobieta w  ozdobnej szacie. Zbudowana między XII i XV stuleciem, do tej pory zachwyca swoim majestatem. Zwiedzając, ko-niecznie musicie odwiedzić prawą nawę katedry. Tam znajdziecie m.in. obraz przedstawiający Mikołaja Kopernika

i jego model układu słonecznego. Można również schodami wspiąć się na kate-dralną wieżę i przejść krużgankami na jej drugą stronę.

Koniecznie musicie opłynąć miasto turystycznymi barkami, które odpływają co godzinę z przystani. Warto wybrać dłuższy rejs, bo dopłyniemy aż do Eu-roparlamentu. Zabytkowe śluzy, kanały Petit France i stare dzielnice Strasburga z tej strony zupełnie inaczej wyglądają... Polecam robienie zdjęć przed południem, bo światło jest wtedy dobre.

Po trudach zwiedzania należy gdzieś usiąść i czegoś się napić... Uwaga! W prze-pięknych restauracyjkach powinniśmy przede wszystkim jeść, a nie tylko pić (np. gorącą herbatę) czy broń Boże tylko ko-rzystać z toalety. Jesz, to korzystasz, jeżeli nie, to francuski kelner z nieprzyjemnym wyrazem twarzy i łamaną angielszczyzną uprzejmie wskaże nam drzwi. Alzacka kuchnia jest miła polskiemu choleste-rolowi! Można tutaj smacznie zjeść. Zamawiajcie regionalne potrawy, bo są pyszne i nasza wątroba na pewno sobie z nimi poradzi. Zwolennicy „chodzo-nych” posiłków powinni rozglądać się za imbisami w uliczkach prowadzących do katedry. Dają tam naprawdę dobre i wielkie bagietki z wielgachną porcją sałaty, mięcha i różności. Pychota! Koszt ok. 4,50. Uwaga! Poza starym miastem nie próbujcie szukać otwartej restauracji, baru czy „chińczyka” po 14, bo restau-ratorzy mają dwugodzinną przerwę obiadową. Ale poza tym, jest OK!

Krzysztof W. LisPS: Symbolem Alzacji jest bocian, taki wielki ptak, który to przynosi dzieci... Uważajcie na siebie i jedźcie tam, bo warto!

W drogę!

Page 5: sierpień, wrzesień 2014 rok 6 – nr 29 TWOJEmiasTO · Sezon urlopowy już w pełni. Pogoda w tym roku sprzyja wyjazdom. Jednym ... założone w 12 p.n.e. i miało bardzo burz-liwe

5

Ku pamięci Macieja Łukaszczyka Już w pierwszych wersach znanego po-wszechnie wiersza Cypriana Kamila Norwida „Fortepian Chopina” zwraca się poeta do Chopina z obietnicą uwy-datnienia jego dzieła, jego muzyki:

Byłem u Ciebie w te dni przedostatnieNie docieczonego wątkuPełne, jak Mit,Blade – jak świt...– Gdy życia koniec szepce do początku:„Nie stargam Cię ja – nie! – Ja... u-wydatnię!...”

Z podobną obietnicą chcemy przypo-mnieć wspaniałą postać i dzieło Ma-cieja Łukaszczyka, wybitnego pianisty, uznanego interpretatora i propagatora muzyki Fryderyka Chopina, zasłużo-nego pedagoga, założyciela i długolet-niego prezydenta Towarzystwa Chopi-nowskiego w Darmstadt. Wykładowcę i jurora wielu międzynarodowych konkursów pianistycznych, a także aktywnego działacza, zaangażowanego w rozpowszechnianie polskiej muzyki i kultury w Niemczech i w ten sposób budującego kulturalny pomost dla rzeczywistego porozumienia między naszymi narodami.

Maciej Łukaszczyk urodził się w 1934 roku w Warszawie. Był synem Fran-ciszka Łukaszczyka, twórcy polskiej onkologii. W trudnych latach okupacji znalazł duchową przystań w muzyce Chopina i Mozarta dzięki jego rodzicom, którzy skierowali go wraz z jego bratem bliźniakiem Jackiem Łukaszczykiem (1934–2013) na lekcje gry na fortepianie. I tak oto bracia Maciej i Jacek zostali mu-zykami. Maciej Łukaszczyk studiował w latach 50. XX wieku na Wyższej Szkole Muzycznej w Warszawie u wybitnych profesorów: Margerity Trombini-Ka-zuro, Zbigniewa Drzewieckiego i Jana Ekiera, a następnie w Akademii Muzycz-nej w Wiedniu u profesora Hansa Kanna. W tym czasie coraz bardziej fascynowała go muzyka Chopina – ten wielki skarb polskiej kultury muzycznej. Koncertując w kraju i za granicą, uzyskał coraz większe uznanie jako znakomity inter-pretator Chopina. Również w duecie ze swoim bratem Jackiem, prezentując sze-roko zakrojony repertuar koncertowy, zachwycił publiczność i krytykę w wielu krajach Europy i  w  USA. Jako przed-stawiciel polskiej szkoły pianistycznej prowadził w skali międzynarodowej liczne kursy mistrzowskie, był stałym jurorem międzynarodowych konkursów fortepianowych, a muzyka Chopina była także głównym tematem prowadzonych przez niego seminariów na amerykań-skich uniwersytetach.

Maciej Łukaszczyk wyemigrował z  Polski w 1964 r. do Wiednia, a dwa lata później przyjechał do Darmstadt. Początkowo pracował jako asystent dyrygenta w miejscowym teatrze. Równocześnie coraz intensywniej kon-certował i poświęcał się pracy pedago-gicznej. Wokół jego osoby zgromadził się krąg przyjaciół i wielbicieli muzyki Chopina, w którym znalazł wsparcie dla realizacji swojej idei stworzenia po-mostu kulturalnego pomiędzy Niem-cami i Polską, znajdującą się wówczas jeszcze za żelazną kurtyną.

W 1970 roku zakłada w Darmstadt pierwsze w Niemczech Towarzystwo Chopinowskie, zostaje jego Prezy-dentem. Formułuje jego priorytetowe zadania: rozpowszechniać wspaniałą, uniwersalną muzykę Chopina, a przez to propagować w tym kraju polską sztukę i kulturę oraz kształcić muzycz-nie młodzież, odnajdywać muzyczne talenty i je wspierać. Te ambitne za-dania realizowało Towarzystwo Cho-pinowskie pod jego kierownictwem przez 44 lata, a od kwietnia tego roku, po wyborze Aleksandry Mikulskiej na funkcję Prezydenta, realizuje nadal w wielorakich formach. Najbardziej popularne dla szerokiej społeczności zainteresowanych muzyką są tema-tycznie zróżnicowane cykle koncertów fortepianowych. Dla wielu młodych utalentowanych pianistów bardzo atrakcyjne są także międzynarodowe warsztaty mistrzowskie, prowadzone przez wielu światowej sławy pianistów i profesorów muzycznych, wśród których trzeba wymienić Jana Ekiera, Halinę Czerny-Stefańską i Reginę Smendziankę, Dominika Merleta, Kevina Kennera, Borisa Blocha i wielu innych. Inną niezwykle ważną dla świata muzycznego inicjatywą Macieja Łukaszczyka był i jest Międzynarodo-wy Konkurs im. Fryderyka Chopina w Darmstadt, który osiągnął bardzo wysoką rangę (drugi po warszawskim), a jego laureaci zdobywają wysokie na-

grody na warszawskim konkursie i roz-poczynają w Darmstadt swoje kariery muzyczne. Wszystkie te osiągnięcia artystyczne i organizatorskie, aktyw-ności pedagogiczne i społeczne oraz za-sługi dla polskiej i niemieckiej kultury zostały potwierdzone odznaczeniami państwowymi: w 1991 Krzyżem Zasłu-gi Pierwszej Klasy Republiki Federalnej Niemiec, a w 1999 roku Złotym Krzy-żem Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej oraz wieloma międzynarodowymi nagrodami, między innymi medalem Laude Probus miasta Płocka.

Maciej Łukaszczyk zmarł nagle w wie-ku 80 lat, 4 czerwca 2014 r. w Poznaniu, będąc w drodze do Bydgoszczy na kolejny koncert. 13 czerwca w kościele parafialnym w Poroninie odbyły się uroczystości pogrzebowe wspaniałych pianistów, bliźniaków, profesorów Ma-cieja i Jacka Łukaszczyków. Pochowani zostali w rodzinnym grobie na miejsco-wym cmentarzu, gdzie spoczywa ich ojciec prof. Franciszek Łukaszczyk.

Wspomniany na początku wiersz Norwida „Fortepian Chopina” rozpo-czyna się sentencją Byrona: La musique est une chose étrange! (muzyka jest rzeczą nadzwyczajną). Tej nadzwy-czajnej rzeczy poświęcił swoje życie Maciej Łukaszczyk, był jej wspaniałym znawcą, wykonawcą, wielbicielem, nauczycielem i propagatorem. Zrobił tak wiele i odszedł tak nagle z naszego polskiego środowiska w Darmstadt. Cześć Jego pamięci!

Stanisław Kubalok

Maciej Łukaszczyk

(1934–2014), założyciel

pierwszego w Niemczech Towarzystwa

Chopinowskiego

To nie tylko sklep spożywczy, to wiele, wiele więcej:

• klubokawiarnia, • biblioteka polska,

• staropolskie obiady domowe.

Przyjdź i przekonaj się sam! Serdecznie zapraszamy

od poniedziałku do piątku w godz. 9:00–19:00.

Frankfurter Str. 25 63263 Neu-Isenburg

tel. +49(0)6102-8339992www.kolorowy-jarmark-polski.eu

WIEśCI POLONIJNE

Page 6: sierpień, wrzesień 2014 rok 6 – nr 29 TWOJEmiasTO · Sezon urlopowy już w pełni. Pogoda w tym roku sprzyja wyjazdom. Jednym ... założone w 12 p.n.e. i miało bardzo burz-liwe

6 TWOJE miasTO

Joanna Duda-Murowski„Jestem kobietą, dlatego w wierszach odzwier-ciedlam kobiece rozterki”. Tak prosto opisuje siebie Joanna Duda-Murowski, urodzona w Tarnowskich Górach, od 1992 roku zamiesz-kała w Oberhausen (Niemcy) artystka słowa.

W jej wierszach, publikowanych już wielo-krotnie na łamach „Angory”, dwutygodnika „Samo Życie”, a także w wydawanych w Polsce, Niemczech i Wielkiej Brytanii antologiach, kobiety odnajdują siebie, mężczyźni znajdują nowe dla nich prawdy, które warto znać. Dlatego na spotkaniach z poezją organizowanych przez Joannę płeć silna pojawia się coraz liczniej. I nie przypadkiem Joanna należy do grona członków „Związku Pisarzy Polskich na Obczyźnie” w Londynie.

Najmłodszymi twórcami zainspirowanymi przez poetkę byli uczniowie języka polskiego na zajęciach prowadzonych przez Joannę w  nie-mieckiej szkole. Joanna jest też laureatką wielu

Joanna Duda-Murowski: „Moje myśli najlepiej potrafię wyrazić wierszem”.

Przychodzi przeważnie tak nagle. Jakaś myśl, w otoczeniu innych słów naprowa-dzających, wyjaśniających... Wtedy bierze się skrawek papieru, jakiś świstek, który jest na podorędziu i zapisuje się szybciutko, nim odleci. Potem następuje sprawdzanie, korekta, kosmetyka i... tak powstaje wiersz. Wiersz – intymna refleksja (subiektywna, empatyczna, autopsyjna… różnie to by-wa). Tak właśnie powstał wiersz:

Mój ogród

Posadzić chciałamw ogrodzie moim;

róże - z małym Księciem,tulipany - z Calineczką,

fiołki pragnieńi bzy ze szczęściem.

Rozsunęły się chmury.Zza obłoków wyszło słońce.

Ogród przeorało doświadczenie.I wyrosła w nim melisa

- na uspokojenie wszystkichmarzeń.

I co począć z takim wyznaniem? Kto zrozumie taką formę? Zaczęłam więc szukać „bratnich dusz”. Już w 2004 r. zorganizowałam pierwszy wieczór z poezją (jaka by ona nie była). Wtedy jeszcze kameralny. Dzisiaj spotykamy się, już bardzo liczną grupą, średnio sześć razy w roku! Właśnie susząc wian-ki po Poetyckiej Nocy Świętojańskiej przygotowujemy się do powakacyjnego (27 września 2014 r.) VIII Zlotu Po-etów i Miłośników Poezji w Concordii.

To te kontakty z „rodziną” wrażliw-ców sprawiły, że tutaj, na emigracji,

poczułam się wreszcie trochę jak u  siebie w domu. Jednak tęsknię za Polską. Przynajmniej raz w roku muszę pooddychać jej powietrzem.

Tę moją dwuadresowość chyba najpeł-niej wyraziłam wierszem skierowanym do wszystkich, którzy czują podobnie:

My dwuadresowi

My dwuadresowijeździmy pomieszkać do siebie.

Odwiedzamy przeszłośćmyśląc – co będzie?

Na rozdrożu już jesteśmysamowolnie wygnani z dzieciństwa.

Jeździmy po stabilizacjęzostawiając serca w kilometrach

autostrad.

Zmęczeni podróżą wciąż tęsknimy- wszędzie obcy.

My dwuadresowitam i z powrotem jeździmy pomieszkać

do siebie.

Mój kolega po piórze Adam Fuchs wyraził tę nostalgię jeszcze inaczej:

emigracja

tam jużtu jeszcze

bez domu

Takie też są wszystkie moje emocje. Mieszkają we mnie i poza mną. Moje, ale w chwili, gdy dzielę się nimi z kimś, stają się już nie tylko moją własnością.

Właśnie dlatego tomik poetycki zaty-tułowałam: Dwuadresowa.

Z biegiem lat zmieniam okulary do patrzenia na świat. Szkiełka pogrubio-ne są doświadczeniem, a ich różowy kolor nieustannie płowieje.

W środku życia

W środku życiamamy czas.

Rodziców pochowaliśmypo pensjonatach,

gdziekołysze się monotonia

w pampersach,a mleczne oczy

wypatrują odwiedzinżycia z ulicy.

Gdzieś tamwiemy o tym, bow środku życia

mamy czas.

Nasze dzieci pochowały sięw małżeństwach,

gdziekołyszą latoroślew pampersach,a mleczne ząbkiszykują się do

zjedzenia świata.

W środku życiamamy czas,

żeby wystraszyć się śmierci.

Przyznam, że zawsze czuję tremę, publi-kując swoje wiersze (bo też odkrywanie siebie potrzebuje nie lada odwagi!), lecz też największą satysfakcję, gdy ktoś odnajdzie się w moich impresjach.

konkursów poetyckich. Także na falach polskojęzycznych programów radiowych autorka malowała już pejzaże duszy jej tylko znaną techniką.

Kim jest poetka? Czym jest poezja? Odpo-wiedź można znaleźć na stronach tego to-miku wierszy. „To moje wiersze najpełniej mówią o mnie” – wyjaśnia Joanna.

Irena J. Rostalski

Wiersze zawarte w książce można przeczytać zarówno po

polsku, jak i po niemiecku, dzięki tłumaczeniom Johanny Stöhr

ARTySTA POLONIJNy

Page 7: sierpień, wrzesień 2014 rok 6 – nr 29 TWOJEmiasTO · Sezon urlopowy już w pełni. Pogoda w tym roku sprzyja wyjazdom. Jednym ... założone w 12 p.n.e. i miało bardzo burz-liwe

7

WIEśCI POLONIJNE

POLintegro na 9. frankfurckiej Paradzie Kultur

28 czerwca już po raz trzeci POLin-tegro wzięło udział w organizowanej obecnie co 2 lata frankfurckiej Para-dzie Kultur. Założenie organizatorów Parady Kultur jest tak proste jak jej motto: „Życie w różnorodności – Frankfurt dla wszystkich”.

Frankfurt, w którym prawie 30% mieszkańców ma inne niż niemieckie obywatelstwo, stara się na najrozma-itsze sposoby integrować „różnorod-ność” swoich mieszkańców.

Parada Kultur jest jednym z takich prostych i niewątpliwie udanych sposobów. Wszystkie stowarzyszenia użyteczności publicznej mogą, jeśli tyl-ko zarejestrują się na czas, przedstawić na stoiskach usytuowanych na deptaku wzdłuż Menu swoją działalność, wy-roby kulinarne, gadżety i prospekty

promujące kraj pochodzenia. Mają na to cały długi czerwcowy dzień.

Najważniejszym punktem dnia jest sama parada, której uczestnicy mają zaledwie kilka chwil przemarszu przed międzynarodowym jury na placu przed ratuszem, by wygrać konkurs na kreatywność prezentacji danej kultury.

Tegoroczna Parada Kultur właściwie pokazała Europejczykom, jak barwne i różne są kultury Azji i Ameryki Połu-dniowej. Nasze słowiańskie grupy ginęły w powodzi południowo-amerykańsko-azjatyckiej różnorodności i pomysło-wości układów tanecznych, śpiewów i  smoków. Tylko Ukraina zdobyła się na oryginalność, prezentując udekoro-wanego w barwy narodowe zaporożca z czasów głębokiego socjalizmu.

POLintegro po raz trzeci, jako jedyne frankfurckie stowarzyszenie, prezen-

towało Polonię i swoją działalność na rzecz rozwoju języka i kultury polskiej i integracji we Frankfurcie. I choć nie zabrakło nam gości i przyjaciół, którzy odwiedzili nasze stoisko w poszuki-waniu pysznego bigosu, kiełbasek, polskiego piwa, informacji o możli-wościach uczenia się języka polskiego we frankfurckich szkołach i stowarzy-szeniach oraz informacji o Polsce dla turystów, to z pewnością brakowało w samej paradzie dobrego polonijnego zespołu tanecznego, który pokazałby, jak pięknie kolorowe są polskie stroje ludowe i jak świetnie Polonia potrafi tańczyć. Mamy nadzieję, że nauka nie poszła w las i że następnym razem zorganizujemy się lepiej, tak jak nasi południowoamerykańscy i azjatyccy przyjaciele.

Marta Tadrowski, POLintegro

Porzellanhofstraße 1260313 Frankfurt am MainT:+49 (0) 69 / 63 77 56F:+49 (0) 69 / 631 1941M:+49 (0) 175 591 2600

advocatus@badkowski-prestigiacomo.dewww.badkowski-prestigiacomo.de

Od czterdziestu lat reprezentujemy polskich klientów

Nasza kancelaria udziela porad i usługm.in. w następujących dziedzinach prawa: • prawo pracy • prawo karne • ogólne prawo cywilne • prawo ubezpieczeniowe

Udzielamy wszelkich porad prawnychw języku polskim, niemieckim, włoskim i angielskim.

*zmarł w roku 2012

*

Polacy nie gęsi, też swój język mają…...czyli gdzie we Frankfurcie polskie dzieci i młodzież mogą się uczyć języka polskiego:

• JĘZYK POLSKI, jako 1 lub 2 język obcy – wliczany do średniej ocen na świadectwie, dla uczniów, którzy przebywa-ją na terenie Niemiec nie dłużej niż 2 lata. Elisabethenschu-le Vogtstr. 35-37, 60322 Frankfurt, tel.: 069 / 212 35 144.

• JĘZYK POLSKI, jako język kraju pochodzenia, 1x tygodniu, 2-3 godziny lekcyjne po południu dla wszystkich zainteresowanych z klas od 5 do 10 proponuje: Fürstenbergerschule, Fürstenbergerstraße 152, 60322 Frankfurt, Tel.: 069 / 212 35 145.

Powodzenie kursów zależyod ilości zgłoszeń! Nie zmarnujmytego, co udało nam się osiągnąć!

• Konkurs fotograficzno-literacki „Frankfurt-Kraków kąt-ki i zakątki” – zapraszamy dzieci i młodzież uczęszczającą do heskich szkół na konkurs fotograficzno-literacki o Frank-furcie i Krakowie. Szczegóły konkursu od 01.08.14 na stronach internetowych. Wyniki konkursu zostaną ogłoszone w trakcie wieczoru literackiego w ramach „Frankfurter Interkulturellen Wochen 2014”. Serdecznie zapraszamy w sobotę 08.11.14, w godzinach 16:00-19:00 do Zentrum Familie – Haus der Volks-arbeit przy Eschenheimer Landstraße 21 we Frankfurcie. Informacja: [email protected]

Page 8: sierpień, wrzesień 2014 rok 6 – nr 29 TWOJEmiasTO · Sezon urlopowy już w pełni. Pogoda w tym roku sprzyja wyjazdom. Jednym ... założone w 12 p.n.e. i miało bardzo burz-liwe

8 TWOJE miasTO

ORGANIZUJEMY KULTURALNE, FIRMOWEORAZ PRYWATNE IMPREZY DO 80 OSÓB

Mörfelder Str. 2964331 Weiterstadt

Tel.: 06150-52956Mobil: 0152-34081432

[email protected]

Zapraszamy: wt.-pt.: 17.00–23.00

sb.: 14.00–23.00niedziela i święta:

11.30–23.00

7,70 €

11,60 €

WE WTORKI:każdy schabowy

W CZWARTKI:każdy befsztyk

„Już za parę dni, za dni parę... ...weźmiesz plecak swój i...” – jeżeli planujesz letnią wyprawę z dziećmi do stolicy Małopolski, skorzystaj z podpowiedzi dzieci, które w czerwcu przemierzały Kraków wzdłuż i wszerz.

Alex: Szukaj smoków na ulicach i do-mach. Jest ich tak dużo! Darius: Zobacz Barbakan i dziury, przez które można lać smołę na wro-gów. Max: W zbrojowni na Wawelu dowiesz się, jak się kiedyś walczyło. Fajnie też się siedzi na Rynku. Karolina: Zajrzyj do Smoczej Jamy. Kajtek: Polecam Muzeum Inżynierii Miejskiej, zwłaszcza jeśli interesujesz się starymi tramwajami i samocho-dami. Albo jeśli chcesz zobaczyć stare maszyny drukarskie. Albo poekspery-mentować.Dawid: Zjedz pierogi! Mniam! Sarah: Idź do fabryki cukierków! Też mniam! Saskia: Porozglądaj się w Sukienni-cach. Tam jest dużo ciekawych rzeczy. Na przykład ołówki z krakowiankami. Lia: Jeśli tak jak ja lubisz malować, pooglądaj obrazy w Galerii w Sukien-nicach. Nina: Odwiedź Collegium Maius. Chciałabym tam kiedyś studiować! Zuzia: Idź na wystawę do muzeum „Pod Krzysztofory”. Ja oglądałam

w  nim lajkonikową wystawę. Widzia-łam lajkonika i koniki z innych krajów. Najładniejszy był z Wielkiej Brytanii. Ania: Wieliczka jest fajna. Tam jest dużo słonych rzeczy. Niektóre można lizać!

Wycieczkę do Krakowa (17-22 czerwca) przygotowali, jak przystało na Inicjaty-wę Rodzicielską, rodzice uczniów klas I-IV. Zapewnili oni swoim pociechom atrakcyjny i zróżnicowany program. Dzieci przeszły razem całą Drogę Kró-lewską, zwiedziły Barbakan, wstąpiły (a  jakże!) do Sukiennic, podążały za przewodnikiem po królewskich kom-

natach i katedrze na Wawelu. Mali turyści byli na otwarciu ołtarza Wita Stwosza, podziwiali witraże w kościele św. Franciszka i krakowskie szopki. W  czasie rejsu śpiewali „Płynie Wisła, płynie”, a z zaczarowanych krakowskich dorożek machali do prze-chodniów. Dzieci wyhasały się też na nadwiślańskich bulwarach, zajrzały do Smoczej Jamy, odwiedziły Dżoka, któ-rego historię poznały na zajęciach. Nie brakowało spacerów po Plantach i Ka-zimierzu. Wielkie wrażenie wywarło na wszystkich zwiedzanie kopalni soli. Dobrych humorów nie popsuło nawet to, że w drodze powrotnej z Wieliczki dzieci przekonały się, ile prawdy tkwi we fraszce Jana Sztaudyngera „Na wolne tempo jazdy”:

W Krakowie tramwaj, mój kochanku, To nie jest jazda, ale zbiór przystanków.

Czerwcowy pobyt w Krakowie umiliła „Krasnalom” wszechobecna muzyka. Na Małym Rynku trwał Festiwal Tańców Regionalnych. Muzyka sączyła się, rozbrzmiewała lub dudniła także w wielu innych punktach miasta – tra-filiśmy wszak na Wianki, które w tym roku przyjęły charakter miejskiego Święta Muzyki.

Katarzyna GlowallaDeutsch-Polnische Elterninitiative zur

Förderung der Zweisprachigkeit e.V.Frankfurt nad Menem

Budżet Niemieckiego Instytutu Spraw Pol-skich w Darmstadt na 2015 r. zapewniony Ministrowie finansów niemieckich krajów związkowych zgłosili na konferencji 28 maja gotowość przejęcia połowy z 216 tys. euro deficytu powstałego wskutek wy-cofania się Nadrenii-Palatynatu z udziału w finansowaniu Niemieckiego Instytutu Spraw Polskich w Darmstadt (Deutsches Polen-Institut). Kwota finansowania Instytutu ze strony krajów związkowych wzrosła tym samym do 348 100 euro. Niemieckie MSZ zapewniło już wcześniej o przejęciu drugiej połowy deficytu. Po-wyższe uzgodnienia dotyczą tylko budżetu instytutu na rok 2015. Wciąż nie zapadły decyzje regulujące kwestie finansowania w perspektywie wieloletniej.

Wstępna gwarancja pokrycia deficytu została przyjęta z ulgą. – W obliczu ogrom-nej fali sympatii i solidarności, płynącej od września 2013 r. z kręgów politycznych, naukowych, kulturalnych oraz od osób prywatnych – obywateli Polski, Niemiec i in-nych krajów – byliśmy dobrej myśli. Jesteśmy bardzo wdzięczni wszystkim, którzy poparli Instytut w trudnych chwilach – stwierdził profesor Dieter Bingen, dyrektor Instytutu.

www.deutsches-polen-institut.dewww.facebook.com/deutschespoleninstitut

Sukiennice (powyżej) i pomnik psa Dżoka

WIEśCI POLONIJNE

Page 9: sierpień, wrzesień 2014 rok 6 – nr 29 TWOJEmiasTO · Sezon urlopowy już w pełni. Pogoda w tym roku sprzyja wyjazdom. Jednym ... założone w 12 p.n.e. i miało bardzo burz-liwe

9

Wplątane we włosy wianki były naj-ważniejszą ozdobą pań pląsających 20  czerwca w długich sukniach po łące Schlesische Schänke w Solingen. Poetycka Noc Świętojańska już trzeci raz zgromadziła bardzo dużą grupę amatorów poezji (wystąpiło siedmiu poetów polonijnych: Barbara Orłow-ski, Bożena Zylla, Cecylia Schophuis, Małgorzata Broll, Alexandra Stegh, Joanna Duda-Murowski i Darius Da-wid), wyśmienitej muzyki (wystąpili: duet Benrose, Lilianne Wolf, Sławomir Olszamowski, Alexandra Stegh i Olaf Absalon) i tradycji.

Najodważniejsi panowie łowili wian-ki, rozstrzygnięto konkurs na najpięk-niejszy wianek, tańczono, śpiewano: Hej! Sobótka, Sobótka!

Fragmenty tej zaczarowanej nocy utrwalono na niezliczonej ilości zdjęciach, do obejrzenia na profilu „Po-ezjada Dla Was”, na Facebooku (https://www.facebook.com/poezjada.dlawa-s?fref=ts), a filmowe reportaże znaleźć można na www.pepe-tv.de i wkrótce na YouTube: Poezjada.

Joanna Duda-Murowski

Noc świętojańska w Solingen

Ogłaszamy nabór kandydatek do konkursu wyborów „MISS POLONIA in Deutschland 2014”

Warunki uczestnictwa: w listopadzie 2014 ukończone 18 i nieprze-kroczone 25 lat, panna oraz stałe zameldowanie w Niemczech. Obywatelstwo polskie nie jest wymagane. Kandydatka nie powin-na mieć w widocznych miejscach tatuaży. Podanie wraz z kilkoma zdjęciami (portretowe, całej sylwetki oraz w stroju kąpielowym) należy wysłać na adres: GS Agentur, Sperberstr. 56, D-33604 Bielefeld.

Na uczestniczki finałów czekają jak co roku cenne nagrody! Więcej informacji na stronie internetowej: www.miss-polonia-deutschland.de

2 x

fot.

Robe

rt W

ider

a

WIEśCI POLONIJNE

Page 10: sierpień, wrzesień 2014 rok 6 – nr 29 TWOJEmiasTO · Sezon urlopowy już w pełni. Pogoda w tym roku sprzyja wyjazdom. Jednym ... założone w 12 p.n.e. i miało bardzo burz-liwe

10 TWOJE miasTO

HOROSKOP

BARAN(21.03. - 19.04.)

ByK (20.04. - 20.05.)

BLIźNIęTA(21.05. - 21.06)

RAK (22.06. - 22.07.)

LEW (23.07. - 22.08.)

PANNA (23.08. - 22.09.)

WAGA(23.09. - 22.10.)

SKORPION(23.10. - 21.11.)

STRZELEC (22.11. - 21.12.)

KOZIOROżEC (22.12. - 19.01.)

WODNIK (20.01. - 18.02.)

RyBy (19.02 - 21.03.)

Czy pomyślałeś, ile trosk spra-wia ci twoja niefrasobliwość w tym, co mówisz? Nieraz warto pamiętać, że mowa jest srebrem, a milczenie złotem. Uważaj, co powiesz zapytany, co sądzisz o drugiej osobie. Ona nie ma tyle dystansu do siebie co ty i może to źle odebrać. Nie zyskasz nic, a  możesz dużo stracić. Zwróć uwagę na pracę zawodową, będziesz bardzo potrzebny, a twoja fachowość może okazać się nieoceniona.

Początek sierpnia da ci siłę na długi czas. Będzie to związane z finansami i ciekawą propozy-cją w pracy. Nie warto szukać dziury w całym, to twój czas. W pierwszej połowie miesiąca warto też dać coś od siebie, po-móc innym, to coś, o czym nie powinieneś zapominać. Nie możesz odkładać problemów rodzinnych na potem. Warto je rozwiązać, zanim przerodzą się w konflikt, z którego nie ma wyjścia. Może to być trudne dla ciebie, wymagać będzie siły i zaangażowania. Ale warto. Czy pomyślałeś już, co będziesz robił na emeryturze?

Uważaj w tym miesiącu na zbytnią rozrzutność, może to zaważyć na twoich planach. Czeka cię ciekawe spotkanie z  kimś, kto wyda ci się cieka-wym rozmówcą, możesz się od niego dowiedzieć, jak najlepiej zrealizować swoje plany. Choć ostateczna decyzja będzie należeć do ciebie. Sierpień to także czas na relaks, choć pierwszy weekend zapowiada się pracowicie. Przygotuj się na niespodziankę w sprawach sercowych.

Jeśli czujesz, że nie stać cię na pełne zaangażowanie w sprawy materialne, staraj się chwilowo nie szastać pieniędzmi. Z  na-tłoku pilnych spraw wybieraj te najważniejsze. Staraj się wy-plątać z trudnych sytuacji, nie paląc za sobą mostów. W tym miesiącu otworzą się nowe możliwości zawodowe. Może dostaniesz nowe propozycje, które otworzą przed tobą drzwi do kariery. W  stałych związ-kach warto dać pierwszeństwo emocjom, które sprawią, że wasze relacje staną się auten-tyczne. To poprawi atmosferę.

Warto twórczo podejść do pro-blemów i przy okazji pomóc innym. Będzie to dobry czas na stworzenie nowych możliwości i zaangażowanie się w bardziej ambitne projekty. Praca na rzecz innych jest tak naprawdę czymś, co nas może wzmocnić i dać na długi czas poczucie, że jest się potrzebnym. Poszukaj sposobu, aby poprawić swoją sytuację finansową. Nowo zawarte znajomości bardzo ci w  tym pomogą. Warto zary-zykować i udać się w podróż, która może dać ci nowe umie-jętności i sprawi, że wrócisz z głową pełną pomysłów.

Od czasu do czasu warto zwolnić tempo i zadbać o swoje zdrowie. Trochę ćwiczeń i  regularne spacery pozwolą odzyskać chęć do życia i tchną w ciebie nowe siły. A te będą Ci potrzebne jak nigdy. Koniec miesiąca przyniesie nowe wyzwania i pozwoli z nadzieją patrzeć w przyszłość. Zwróć uwagę na ciekawą propozycję w pracy. Początkowo może ona ci się wydać mało atrakcyjna, ale w rezultacie okaże się dla ciebie bardzo korzystna.

Nieraz warto spokojnie zasta-nowić się nad swoim życiem. Możesz przez to poczuć się niepewnie i negatywne emocje wezmą górę. Ale bez tego nie pójdziesz krok dalej. Nie licz, że wszystko załatwisz od ręki, to wymaga czasu i cierpliwości. Nieraz taki nowy początek sprawia, że stajemy się bardziej otwarci na świat i ludzi. A świat i ludzie odpłacają nam tym, co piękne. Gwiazdy pomogą ci zdobyć motywację i zachęcą do ciężkiej pracy. Nawet sobie nie wyobrażasz, jak bardzo się będziesz cieszył z owoców tej przemiany.

Wykorzystaj ten miesiąc na twórcze pomysły, nieraz trzeba zatrzymać się na chwilę, aby potem móc pójść dalej. Spotkania z innymi osobami pozwolą ci na nowe spojrzenie na świat, inspiracja stanie się motorem napędowym nowych pomysłów. Warto, byś nie zapomniał potem podzielić się z nimi swoją mądrością. Dawanie daje tyle samo, jak nie więcej radości, co branie. Nie ominą cię twórcze frustracje, będziesz musiał się dostosować i być gotowy do działania niezależnie od nich. Nie zapo-minaj o najbliższych, kochają cię za twoją kreatywność, ale od czasu do czasu chętnie by porozmawiali o czymś innym.

Kariera razem z miłością będą jednakowo ważne i absorbują-ce. W obu możesz triumfować. Przed tobą sporo obowiązków. To dobry czas na realizację planów wymagających zdecydowania. Czas sprzyja rozwijaniu talentów, możesz zrobić doskonałe wrażenie w nowym środowisku. Omijaj jednak osoby plotkujące, które źle działają na twoją psychikę. Będziesz mieć szansę przeżycia ożywienia uczuć w swoim związku.

Po co komu szczęście, jak ma miłość. To niby proste, ale tro-chę szczęścia w tym miesiącu bardzo ci się przyda. Pojawi się kilka obiecujących propozycji zawodowych, ale żeby z nich skorzystać, potrzebny będzie szczęśliwy splot okoliczności. W drugiej połowie miesiąca zagraj va banque, bardzo się to opłaci. Nieraz odrobina ryzyka może bardzo dopomóc w osiągnięciu celu.

Inwestuj swoją energię w to, co sprawia, że masz siłę góry przenosić. Może włączysz się w jakąś akcję społeczną albo wyznaczysz sobie cel, np. znalezienie nowej pracy. Wiele spraw będzie się teraz dobrze układać, to dobry moment na rozpoczęcie nowych działań. Dla niektórych z was siłą napędową okaże się miłość, a jeśli w  tym miesiącu kogoś spotkasz, mocno między wami zaiskrzy. Ogólna atmosfera będzie sprzyjać uczuciom. W  stałych związkach roz-kwitną uczucia i namiętności. Finanse rysują się obiecująco.

Jak dużo musi upłynąć wody w  Wiśle, abyś zrozumiał, że twój partner cię kocha? Nie zamęczaj go pytaniami, czy aby na pewno. Zamiast tego skup się na zapewnieniu Wam lepszej przyszłości. Wykaż inicjatywę w pracy, trafisz na dobry czas. Zostanie to docenione i być może pójdą za tym korzyści finansowe. Warto pomyśleć o romantycznym weekendzie dla dwojga, to coś, co na długo pozostanie w two-jej pamięci.

Page 11: sierpień, wrzesień 2014 rok 6 – nr 29 TWOJEmiasTO · Sezon urlopowy już w pełni. Pogoda w tym roku sprzyja wyjazdom. Jednym ... założone w 12 p.n.e. i miało bardzo burz-liwe

11

Conchiglie z ricottą i szpinakiem

Sałatka z pomidorów i truskawek z bazylią

WyKONANIE: Pomidory i truskawki umyć, osuszyć, z  truskawek usunąć szypułki (pomidorki ew. oderwać od gałązek). Duże truskawki pokroić na ćwiartki, małe na połówki. Pomi-dorki pokroić na ćwiartki. Bazylię opłukać, osuszyć, oderwać listki od gałązek, posiekać (kilka listków zostawić do dekoracji).

Wszystkie składniki dressingu dobrze wymieszać, aby się połączyły.

Pomidory i truskawki przełożyć do miski, dodać posiekaną bazylię, delikatnie wy-mieszać.

Polać dressingiem. Podawać z grzankami z wiejskiego chleba.

(inspiracja: Valerie Lhomme „Rezepte aus dem Obstgarten")

To wspaniałe makaro-nowe danie przywodzi na myśl słoneczną Italię. Farsz z sera ricotta i szpinaku, którym nadziewamy makaron conchiglie, jest przepyszny, a całość zapieczona w pomidorowym sosie wprost rozpływa się w ustach.

Oryginalna, ale jednocześnie pyszna sałatka z pomidorków koktajlowych i truskawek z dodatkiem posiekanej bazylii. Polana dressingiem na bazie octu balsamicznego. Sałatka jest doskonała jako mała przekąska w ciągu dnia lub na piknik.

WyKONANIE: W dużym garnku zagotować

osoloną wodę, ugotować ma-karon al dente (wg przepisu na opakowaniu). Odlać, przelać zimną wodą i dobrze odsączyć. Piekarnik rozgrzać do temp. 220°C.

Przygotować farsz: ser ricotta przełożyć do miski, rozdrobnić za pomocą widelca. Dodać czo-snek, posiekaną bazylię, szpinak i połowę parmezanu, wymieszać. Dobrze przyprawić do smaku solą i pieprzem. Przygotowanym farszem napełnić makaron.

Przygotować sos: na małym ogniu, w rondelku, rozgrzać oliwę, wrzucić czosnek, smażyć 30 sekund. Następnie zwiększyć ogień, wlać passatę pomido-rową, zagotować, doprawić do smaku solą i pieprzem. Gotować przez 5-10 min.

Na dnie żaroodpornej formy do zapiekania rozsmarować 1/4 sosu. Ułożyć nafaszerowany makaron. Polać makaron pozostałym sosem, posypać pokrojoną mozzarellą i resztą parmezanu.

Wstawić naczynie do nagrza-nego piekarnika i zapiekać makaron przez 20 min.

(inspiracja: Maria Ricci „200 x Pasta")

kalejdoskopkulinarny.blogspot.de

AGNIESZKADOBRODZIEJ

autorka bloga:

Składniki na 4 porcje: • 250 g makaronu conchiglie (duże muszle) • 400 g sera ricotta • 1 ząbek czosnku, zmiażdżony • 20 g świeżej bazylii, posiekanej • 125 g świeżego młodego szpinaku, posiekanego (lub mrożonego) • 125 świeżo tartego parmezanu • 150 g sera mozzarella, pokrojo-nego w małą kostkę • sól • świeżo mielony pieprz. Sos pomidorowy: • 2 łyżki oliwy • 2 ząbki czosnku • 500 g passaty pomidorowej • sól • świeżo mielony pieprz

Składniki na 4 porcje: • 500 g truskawek • 500 g pomidorków koktajlowych (czerwonych i żółtych) • 1 pęczek bazylii Dressing: • 4 łyżki oliwy • 1 łyżka octu balsamiczne-go • 1 łyżeczka soku z cytryny • sól • kolorowy pieprz

KALEJDOSKOP KULINARNy

zobacz więcej na: www.twojemiasto.eu/dzial/kulinaria

Page 12: sierpień, wrzesień 2014 rok 6 – nr 29 TWOJEmiasTO · Sezon urlopowy już w pełni. Pogoda w tym roku sprzyja wyjazdom. Jednym ... założone w 12 p.n.e. i miało bardzo burz-liwe

12 TWOJE miasTO

PEPE TV – Polonijna telewizja internetowa Z Piotrem Płonką rozmawia Michał KochańskiTwoje Miasto: Na wstępie chciałbym, by opowiedział Pan Czytelnikom, czym jest stworzona przez Pana tele-wizja polonijna. Co można obejrzeć i czego się dowiedzieć? Piotr Płonka: Nasza telewizja inter-netowa została stworzona głównie z myślą o Polonii w Niemczech, Austrii, Belgii i Holandii. Poza granicami Pol-ski organizowanych jest bardzo wiele ciekawych imprez polonijnych, które staramy się relacjonować. Dzięki temu nasi odbiorcy są poinformowani, co ciekawego dzieje się w ich okolicach, a te osoby, które z wielu powodów nie mogły dotrzeć na różnorodne spotka-nia, mogą obejrzeć, co ciekawego się tam wydarzyło. Z drugiej strony umoż-liwiamy także osobom mieszkającym w Polsce, czy nawet w innych zakątkach świata, wgląd w to, co interesującego się „u nas” dzieje. Poza tym redagujemy także Wiadomości Polonijne, gdzie w kilkuminutowym skrócie można do-wiedzieć się, co ciekawego się wydarzy-ło i co się w najbliższym czasie zdarzy w życiu polonijnym. Tu także staramy się raczej nie przekazywać informacji z Polski, do których większość osób ma dostęp przez telewizję satelitarną. Koncentrujemy się głównie na wyda-rzeniach i wiadomościach dotyczących życia Polaków poza ich granicami. Właśnie widziałem Wasze Wiadomo-ści Polonijne, proszę powiedzieć, jak często się one ukazują? W jaki sposób można je oglądać?

Wiadomości Polonijne ukazują się re-gularnie, co czwartek, w godzinach po-południowych na stronie internetowej: http://www.pepe-tv.de. Można je oglą-dać na każdym nośniku posiadającym połączenie z internetem, obojętnie, czy jest to komputer, telefon komórkowy, tablet, czy nowoczesny telewizor z do-stępem do portalu YouTube. Dzięki internetowi wiadomości można oglą-dać, kiedy się chce i ma się na to wolną chwilę. Czy taka forma telewizji nie jest wspaniała? To bardzo ciekawe przedsięwzięcie. A jak zrodził się pomysł na PEPE TV?

Projekt ten miał kilku ojców i kilka matek. Głównym motorem był jednak Leonard Paszek, który namówił mnie do stworzenia medium, które za po-mocą technologii internetowej pokazy-wałoby życie okolicznej Polonii. Ja też już od pewnego czasu miałem podobne zamiary. Chciałem tworzyć nagrania z naszego regionu dla profesjonal-nych stacji telewizyjnych. Po długich

debatach wygrał jednak pomysł pana Paszka, by stworzyć własną niezależną telewizję. Tak więc dwa i pół roku temu powstało PEPE TV. Dziś współpracuje z nami ponad 20 osób w  przedziale wiekowym od szesnastu do siedem-dziesięciu lat. Są to ludzie, którzy na-grywają reportaże, pracują nad obsługą techniczną, montażem czy zajmują się zamieszczaniem materiału na naszej stronie internetowej. Nie jestem pe-wien, ale wydaje mi się, że do tej pory jesteśmy jedyną tego typu inicjatywą w zachodniej Europie. Trochę nad tym ubolewam, bo chętnie nawiązalibyśmy kontakt z podobnymi telewizjami polo-nijnymi w innych krajach. Nagrywanie filmów wiąże się na pew-no z nakładem finansowym – sprzęt do nagrań nie jest taki tani. Jak finan-sujecie Wasze przedsięwzięcia? Macie może sponsorów?

Tu dużo ułatwia fakt, że dzięki pro-wadzonej przeze mnie firmie PEPE TV posiada praktycznie cały sprzęt, który jest potrzebny do tego przedsięwzięcia. Moje studio dysponuje profesjonalnymi kamerami, dźwigami do ich ustawie-nia. Wszystko udostępniam do celów nagrań dla PEPE TV, tak więc kosztów związanych ze sprzętem telewizja praktycznie nie posiada. Największe koszta, które ponosimy, są związane z dojazdem w  poszczególne miejsca, gdzie nagrywamy programy. W roku 2013 zrobiliśmy ponad 60 tysięcy kilo-metrów. Są to koszty, których nie uda się niestety pominąć. Pokrywam je ze swojej prywatnej kieszeni. Mieliśmy co prawda przez krótki okres bank, który się reklamował, jednak na dzisiaj nieste-ty nie posiadamy żadnych sponsorów. Oczywiście zapraszamy firmy chcące się reklamować w naszej telewizji. Zaintere-

sowanych proszę o kontakt telefoniczny lub mejlowy osobiście ze mną. Wasza telewizja jest obecnie na wielu imprezach polonijnych. Kto tworzy materiał i w jaki sposób powstaje repor-taż? Może nam Pan chyba zdradzić, jak wygląda Wasza telewizyjna kuchnia?

Przede wszystkim jest to bardzo wiele pracy. Jeśli ktoś dysponuje wiedzą na temat cięcia filmu i przygotowywał już film, może z jakiejś rodzinnej imprezy, to wie, o czym mówię. Jest to ogromnie czasochłonne. Przeciętnie można liczyć, że jedna godzina nagrania potrzebuje około trzech godzin czasu, by go odpo-wiednio zmontować i przygotować do publikacji. Jadąc na jakąś imprezę, np. trzygodzinną, ustawiamy często dwie kamery. Jedna na stałe, filmująca bez przerwy, np. scenę i artystów, a druga jest w rękach operatora. Tam także są nagrywane wywiady z  artystami, organizatorami oraz z  publicznością. Tak więc materiału jest bardzo dużo, co odzwierciedla się w  ilości czasu, który trzeba poświęcić na montaż. Jestem niezwykle wdzięczny osobom, które pomagają nam w  realizacji pro-gramu PEPE TV. Robią to, inwestując mnóstwo prywatnego czasu. Pracę tę traktują hobbystycznie, bez jakichkol-wiek oczekiwań finansowych. Jestem dumny, że dane mi jest z nimi współ-pracować, bowiem jakość ich pracy porównywalna jest z profesjonalistami ze znanych stacji telewizyjnych. Jaka impreza była dla Was najtrud-niejsza do realizacji? Jakie trudności napotkaliście?

Choć różne imprezy przynoszą prze-różne niespodzianki, z pewnością naj-trudniejsze były programy, które prze-kazywaliśmy na żywo. Trudności nie polegały na nakręcaniu danej imprezy,

Piotr Płonka (piąty z lewej) z zespołem Piersi

WyWIAD W TWOIM MIEśCIE

Page 13: sierpień, wrzesień 2014 rok 6 – nr 29 TWOJEmiasTO · Sezon urlopowy już w pełni. Pogoda w tym roku sprzyja wyjazdom. Jednym ... założone w 12 p.n.e. i miało bardzo burz-liwe

13

także nie z  uwagi na sprzęt – kłopoty pojawiają się dopiero przy bezpośred-nim przekazie internetowym. Dokład-nie chodzi o łącze internetowe. Jeśli nie jest ono odpowiednio szybkie i stabil-ne, to przekłada się to na słabą jakość przekazu. Oczywiście można korzystać z łącz bezprzewodowych, jednak paradoks polega na tym, że tam, gdzie mamy słabsze łącza kablowe, to także połączenie bezprzewodowe jest słabsze. Podczas takich przekazów, mimo świetnego przygotowania, technika lubi płatać nam różne figle i niespodzianki. Natomiast naszą największą imprezą był Koncert Gwiazd, gdzie przekaz emitowany był już nie przez internet, lecz na ogromnych ekranach w czasie koncertu. Wyświetlany obraz oglądało jednocześnie parę tysięcy ludzi. Mogli-śmy to wszystko przygotować i zreali-zować bez kłopotów, o czym świadczyło wiele pozytywnych komentarzy, które zebraliśmy już po koncercie. Choć mu-szę przyznać, że było to dla mnie dość duże wyzwanie, a zarazem doświadcze-nie. Być odpowiedzialnym za przekaz materiału z tak dużego koncertu, to jest ogromne przeżycie. Współpracujecie także z polską telewi-zją – na czym to polega?

Mamy umowę o współpracy z  Te-lewizją Polonia. Jest to do tej pory jedyna duża stacja telewizyjna, z którą współpracujemy. Poza tym posiadamy kontakt jeszcze z jedną, mniejszą, lo-kalną telewizją ze Słupska. Współpraca ta opiera się głównie na przekazie ma-teriału, który jest później ewentualnie emitowany także w tych telewizjach. Przeprowadził Pan wywiady z wielo-ma ciekawymi ludźmi. Czy była wśród nich osoba, która jakoś specjalnie utkwiła Panu w pamięci?

Choć istniejemy dopiero dwa i pół ro-ku, to przeprowadziliśmy bardzo dużo wywiadów z wieloma osobami. Każdy z nich był ciekawy na swój sposób, bo twierdzę, że każdy z moich rozmówców miał do przekazania coś istotnego i nie-zwykłego. Dlatego nie chcę tu nikogo specjalnie wyróżniać. Mogę podzielić się moimi spostrzeżeniami dotyczący-mi tak zwanych wielkich gwiazd show biznesu. Przyznaję, że nie są to osoby ani aroganckie, ani kapryśne, jak to najczęściej przedstawiają media. Są to bardzo „normalni” ludzie, mający swoje prywatne kłopoty, problemy, radości. Śmieją się i rozpaczają podobnie jak my. Mimo tego, że ciąży na nich presja sławy i zmęczenie związane z tym co robią, to są niezwykle uprzejmi, życzliwi i można z nimi porozmawiać prywatnie na różne tematy. Dlatego proszę mi wierzyć, że mit zarozumiałej „gwiazdy” jest naj-częściej tylko kreowany przez niektóre media, chcące na tym jedynie zarobić. Czy można zostać u Was reporterem telewizyjnym? Na czym polega praca takiego reportera i jakim sprzętem musi on dysponować?

Tak, chętnie nawiążemy kontakt z  osobami, które chciałyby z nami współpracować. Reporterem może być praktycznie każdy, kto ma fajne pomysły, zaangażowanie, a przy tym chciałby nabyć doświadczenia w pracy w telewizji. Obojętnie, czy chciałby nagrywać, zająć się techniką, prowadzić wywiady, czy pomagać przy montażu filmów. Chętnie przyjmiemy także oso-by, które zajmą się kreowaniem naszej strony internetowej, gdzie zamieszcza-my gotowe reportaże. Jeśli jest to osoba mieszkająca w pobliżu Essen, może korzystać z naszego sprzętu. Wprawę nabędzie, przygotowując reportaż z  jednym z naszych doświadczonych reporterów. Jesteśmy też otwarci na korespondentów z dalszych regionów Niemiec. Mogą one nagrywać relacje na zwykłych aparatach fotograficznych, telefonach komórkowych czy tabletach, o ile jest w miarę dobre oświetlenie. Pragnę tu zauważyć, że właśnie w taki sposób stworzonych materiałów używa wiele profesjonalnych telewizji. Proszę mi wierzyć, filmu nie nakręca kamera,

tylko człowiek za nią stojący. Tak więc czasem można zwykłym smartfonem nakręcić ciekawy, np 30-sekundowy filmik, który później opublikujemy we Wiadomościach Polonijnych. Mogą to być zarówno już pocięte i gotowe materiały, jak i filmy, których obróbkę zrobimy już we własnym zakresie. Jest to zajęcie dające wiele satysfakcji, szczególnie kiedy napływają recenzje i najczęściej pozytywne komentarze, motywujące do dalszej pracy w telewizji PEPE TV. Czy możemy w najbliższej przyszłości spodziewać się czegoś nowego? W ja-kim kierunku chce Pan rozwijać swój portal telewizyjny?

W tym roku chcieliśmy zorganizować PEPE-Cup. Miałyby to być Polonijne Mistrzostwa Piłki Nożnej. Niestety, jest to naprawdę duży projekt, który w tym roku nas trochę przerósł. Potrzebujemy trochę więcej czasu, więcej pomocni-ków i więcej sponsorów. Start turnieju przełożyliśmy do czasu, aż będziemy na to w pełni gotowi. Natomiast najpóźniej do końca tego roku chcemy, by wystar-tował projekt Polonijnej Listy Przebo-jów. Zapraszamy wszystkich artystów, ze wszystkich nurtów muzycznych, by wysłali nam swoje nagrania. My, wspólnie z wykonawcą, stworzymy do tego nagrania teledysk i zamieścimy na stronie internetowej. Tam słuchacze będą mogli obejrzeć teledysk, wysłu-chać utworu i zagłosować na niego na prowadzonej przez nas liście przebojów. Są jedynie dwa warunki, które musi spełnić każdy artysta: musi on mieszkać na stałe poza granicami Polski, a  na-desłany utwór musi być stworzonym przez niego nagraniem studyjnym. To znaczy, że artysta musi mieć pełne prawa autorskie do tej muzyki. Może on oczywiście zaprosić do nagrania kogoś z Polski, jednak główny wykonawca musi mieszkać za granicą. Do tej pory mamy już 8 gotowych teledysków, a ko-lejnych 12 jest w trakcie przygotowań. W przyszłości chcemy podzielić arty-stów na poszczególne działy muzyczne i przeprowadzać docelowo tygodniowe i miesięczne notowania naszej listy przebojów. Mamy nadzieję, że projekt będzie się z czasem rozrastał, a może nawet uda się nam wypromować kolej-ną „polsko-niemiecką superstar”. Życzę Panu tego oraz wiele wytrwało-ści podczas pracy nad Pana dzieckiem, jakim jest telewizja PEPE TV.

Ja również dziękuję. Pozdrawiając Czy-telników, zapraszam jednocześnie do współpracy. To dzięki wspólnemu two-rzeniu naszych programów podniesiemy ich jakość i aktualność. Do zobaczenia na ekranach monitorów w Wiadomościach Polonijnych na naszej stronie interneto-wej http://www.pepe-tv.de.

Redakcja Pepe TV:Langenberger Str. 477

45277 EssenTel.: 0201 364 35 64

[email protected]

Ciężka praca operatora

Page 14: sierpień, wrzesień 2014 rok 6 – nr 29 TWOJEmiasTO · Sezon urlopowy już w pełni. Pogoda w tym roku sprzyja wyjazdom. Jednym ... założone w 12 p.n.e. i miało bardzo burz-liwe

14 TWOJE miasTO

Przepis na realizację marzenia brzmi prosto, krótko i treściwie. Jeśli nic nie stoi na drodze do celu, zazwyczaj szybko osiągamy to, co zamierzyliśmy. Rzadko jednak jest tak, że droga jest równa i przejrzysta. Jak Winston Churchill powiedział: „Sukces to cho-dzenie od klęski do klęski bez utraty entuzjazmu”. Podobne sentencje można przeczytać chociażby w internecie: „Droga do celu jest zawsze w konstruk-cji”, itp. Nie mamy kontroli nad tym, jakich ludzi spotkamy w naszym życiu i z jakimi doświadczeniami będziemy musieli się zmierzyć, ale zdecydowanie mamy wpływ na to, jak na to wszystko zareagujemy. Kluczowe właśnie są na-sze reakcje, a te płyną z naszych myśli, ukształtowanego już zazwyczaj nasta-wienia do życia, sytuacji oraz ludzi.

Dziś kilka przykładów sięgania po marzenia, wspierających i blokujących reakcji:

W tej sytuacji nie można zrobić już nic: rozpadł się związek, nie ma kasy, zdrowie siada. Czarna rozpacz” – tutaj można dowolnie dodać wszystko to, co jeszcze nie dzieje się tak, jakbyśmy sobie tego życzyli... „Jakie tam marzenia, jak to człowiek ledwo wiąże koniec z koń-cem z dnia na dzień?!

Wyrażenie zastanego stanu rzeczy przynajmniej pozwala zdefiniować, o co nam chodzi, ale pozostanie w  takim stanie umysłu raczej nam nie pomoże.

Można do końca życia wiązać ten przysłowiowy koniec z końcem i sporo ludzi czując, że nie ma wyboru, tak właśnie spędza całe swoje życie, z nikłą nadzieją, że kiedyś tam, potem, będzie

lepiej. Przyszłość natomiast tworzy się TERAZ. Nie ma innego czasu poza tym TERAZ. Nasze reakcje teraz tworzą już to, dokąd zmierzamy. Jeśli nie wiemy, dokąd, to ktoś, życie, sytuacje nami po-kierują. Można oddać ster w ręce wiatru bądź ręce innych osób, ale można też być kapitanem swojego statku. Nawet kiedy płyniemy przez sztorm, grozi nam śmierć, przynajmniej podejmujemy własne decyzje i kierujemy nimi.

Kolejny przykład:Odejdę od niego potem. Już mnie nie

bije, tylko poniża. Mogę to znieść. Niestety, jeśli nie ma właściwej reakcji

TERAZ, to nie będzie jej i potem. Na-uka, jak postąpić w danej sytuacji, jak odpowiedzieć, co zrobić, musi zacząć się natychmiast. Jeśli tych umiejętności nie ma, to – jak mówi kolejna sentencja: „z pustego i Salomon nie naleje”.

Każdego dnia podejmujemy decyzje, nawet w tych często nieuchwytnych momentach, gdy nad czymś myślimy. Którą myśl wybieramy? Którą pod-trzymujemy w naszym umyśle? Czy ta myśl wspiera nas, nasze działanie, czy zwyczajnie dołuje? To wszystko jest bardzo istotne.

Owszem, wymaga to pewnej praktyki, treningu świadomości oraz czujności, ale małymi krokami możemy zmienić wiele.

W ostatnich latach tak wiele mówi się o  sile wizualizacji. Jedną z najbardziej znanych książek na polu pozytywnego myślenia i wizualizacji jest „Sekret” Byrne. Treść rzeczywiście wzbudza nadzieję, motywuje do wiary, ale nie mówi o tym procesie do końca. Łatwo utknąć w myśleniu życzeniowym. Czy

na pewno możemy być i mieć wszystko? Zapewne tylko to, co jest zgodne z naj-głębszą częścią nas samych. Myślenie pozytywne, ale mało realistyczne, nadal nie przyniesie pożądanych re-zultatów. Jeśli nie mamy czego do przy-słowiowego garnka włożyć, to trudno myśleć o byciu królem, milionerem, itp. Ta przepaść w  myślach jest po prostu zbyt wielka dla naszej podświadomo-ści, która nam nie uwierzy. Dlatego tak ważne jest, aby iść w  swoim tempie, małymi krokami, jeśli jest to koniecz-ne. Myśl, że zostaniemy zaproszeni na bal przez kogoś bogatego, otrzymamy ofertę pracy, jest bliższa realiom niż zostanie milionerem z dnia na dzień. Oczywiście i to jest możliwe, ale chodzi o to, w co my głęboko wierzymy, jest prawdopodobne dla nas w danym mo-mencie, punkcie życiowym.

I ostatni przykład: Dostałam się do szkoły tanecznej, prze-

szłam egzaminy, ale jak mogę studiować, jeśli semestr kosztuje tysiąc euro, a ja nie mam nawet tam mieszkania i nie znam języka. Co mogę zrobić? Mam znajomych, znam coacha... Jakie są moje mocne strony? Nadal się waham, czy podołam, ale doradzono mi, że mogę ubiegać się o stypendium, mogę spróbować zebrać pieniądze. Mogę... spróbować.

Czy się uda, to już inna sprawa, ale przynajmniej wiemy, że robimy co możemy, tyle, ile możemy, rezultat nie zawsze zależy od nas. Lepiej ponieść klęskę, sprawdzić, spróbować, niż całe życie mieć wrażenie straconych szans, myśli, co by było, gdyby... Joanna Piłatowicz

Przeszkody na drodze do celu i realizacji marzenia

Langer Weg 18, 60489 Frankfurt am MainFon: 069. 97609515, 0157. 87034906

WWW.acp-service.com [email protected]

ACP UNTERNEHMENSBERATUNG GmbH & Co. KG

ACP Unternehmensberatung GmbH & Co. KG to dla Państwa najlepszy adres, jeżeli chodzi usługi w zakresie księgowości, konsultingu, jak również kierowania zasobami ludzkimi. Nasze długoletnie doświadczenie gwarantuje Państwu profesjonalne usługi na najwyższym poziomie. Umożliwiamy założenie firmy bez zameldowania w Niemczech.

Zakładanie firm: ~ doradztwo przy zakładaniu firmy~ plan biznesowy / koncepcja firmy~ planowanie inwestycji i rentowność

Prowadzenie przedsiębiorstwa, serwis księgowy i biurowy: ~ księgowość finansowa (księgowanie bieżących zdarzeń gospodarczych)~ obliczanie płac~ prowadzenie konta pracownika ~ sporządzanie faktur i upomnień dla Państwa firmy~ kierowanie odpowiednich meldun-ków do urzędu skarbowego w ramach (§ 6 Nr. 3 i 4 StBerG).~ prowadzenie bieżącej koresponden-cji, itd.

Współpracujący z nami partnerzy: Najważniejszym naszym partnerem, z którym ściśle współpracujemy w sprawach prawnych i podatkowych, jest dla nas Rechtsanwalt Dominik Pacelt.

Zobacz: www.rechtsanwalt-pacelt.de

Współpraca ta dotyczy w szczególności następujących zagadnień: ~ sporządzanie podatkowych rocznych rozliczeń ~ doradztwo z zakresu prawa podatkowego i prawa pracy~ reprezentowanie przed organami skarbowymi ~ sprawy prywatne (np. pomocy przy składaniu wniosków zasiłku rodzinnego i wychowawczego wychowawczego, korespondencja, pomoc przy wypełnianiu formularzy)

Z POGRANICZA NAUKI

Page 15: sierpień, wrzesień 2014 rok 6 – nr 29 TWOJEmiasTO · Sezon urlopowy już w pełni. Pogoda w tym roku sprzyja wyjazdom. Jednym ... założone w 12 p.n.e. i miało bardzo burz-liwe

15

Podróżując lub będąc na urlo-pie, korzystamy z różnych hoteli. Zdarza się, że mamy

swój ulubiony, ale często zajeż-dżamy gdzieś do przypadkowego, po drodze. Nie zastanawiamy się, kogo gościł przed nami, kto spał w tym pokoju, mył się w łazience, jakie tajemnice kryją ściany hotelu. W  najnowszej książce Janusza Leona Wiśniewskiego „Grand” mamy możliwość wraz z autorem zajrzeć do hotelowych pokoi, poznać ludzi i historię ich życia. Wszyscy zjeżdżają się do hotelu w pewien lipcowy weekend. Zachowują się inaczej niż w domu, są anonimowi. Uśmiechają się do siebie w hotelowej restauracji, mijają na korytarzach, ale za drzwiami swoich pokoi przechodzą metamorfozę i przeży-wają prawdziwe dramaty. Książka składa się z kilku rozdziałów, dla każdego przy-porządkowany jest numer pokoju. Czytając powieść, poznamy bezdomnego, który znajdzie na plaży zapłakaną popularną dziennikarkę, porzuconą przez chłopaka niemogącego pogodzić się z jej sukcesem. W innym pokoju niemiecki pastor przy-jedzie z pokutą. Jego dziadek mordował w pobliskim Stutthofie. Autor otworzy nam również drzwi do pokoju pewnego Polaka o żydowsko-niemieckich korzeniach.

Zajrzymy też do Joachima, star-szego ciężko chorego mężczyzny z myślami samobójczymi. Między pokojami spotkamy wykształconą pokojówkę z Nowosybirska, w któ-rej zakocha się pewien rosyjski no-wobogacki. A po sopockim molo będzie spacerować znudzona mę-żatka ze studentem kochankiem. Hotel będzie więc świadkiem cie-kawych wydarzeń, prawdziwych upokorzeń, życiowych przemian i tragedii. Już sama historia tego miejsca jest niezwykła. Sopocki Grand Hotel gościł w swoich progach znane postacie – takie jak Charles de Gaulle, Fidel Castro, Marlene Dietrich, Władimir Putin,

Shakira – znanych polskich artystów, poli-tyków i poetów – jak Miłosz czy Poświatow-ska. Z jego okien Adolf Hitler wraz ze swoją świtą miał zamiar obejrzeć kapitulację Helu, a w swoim apartamencie podpisał słynną ustawę. Autor wspaniale łączy fikcję literacką z wątkami historycznymi. Nawet wybredny czytelnik znajdzie tu coś dla siebie, bo treść książki jest mądra i warto-ściowa. Nie zabraknie też humoru, bo nie da się bez uśmiechu przeczytać sformułowań typu: „Leżał na ławce w altanie przy wejściu do kliniki, z głową na jej ogromnych jak lufy carskich armat udach”, „Ona głaskała go jak pewna swojego łupu niedźwiedzica za-

jączka”, „Jak mawiał jego ojciec, polski Żyd z Brześcia, Dawid Ksenberger, który Polskę kochał jak skarb największy, ale go te jebane komuchy za nowoczesność i amerykański jazz z ojczyzny przegnały”.

„Twoje Miasto” zorganizowało 15 czerwca spotkanie autorskie w Weiterstadt, na którym Janusz Leon Wiśniewski spotkał się z  czytelnikami osobiście. Nie wszyscy wiedzą, że autor mieszka od 27 lat we Frankfurcie nad Menem. Mieście, o którym (jak wspomina pan Wiśniewski) niektórzy mówią żartobliwie „Mainhattan”, „Bank-kok” czy „Mała wioska przy lotnisku”. Początek jego twórczości literackiej zaczął się od „S@motności w Sieci”, która stała się bestsellerem. Napisał później wiele książek, między innymi: „Los powtórzony”, „Bikini”, „Miłość oraz inne dysonanse”, „Łóżko”, „Na fejsie z moim synem”, które zostały przetłu-maczone już na 18 języków. Autor zajmuje się w Niemczech pracą naukową. Pracuje w firmie informatycznej, która tworzy opro-gramowania dla chemików. Jest magistrem fizyki i magistrem ekonomii, doktorem informatyki i doktorem habilitowanym chemii. Mimo swojej popularności twierdzi, że jest naukowcem, a nie pisarzem. W napi-sanej wspólnie z  Dorotą Wellman książce „Arytmia uczuć” wyznaje: „Nauka jest moją żoną, a literatura kochanką”. Książka „Grand” ukazała się w maju i od razu trafiła na listę bestsellerów! Małgorzata Laska

DOBRA KSIążKA

Page 16: sierpień, wrzesień 2014 rok 6 – nr 29 TWOJEmiasTO · Sezon urlopowy już w pełni. Pogoda w tym roku sprzyja wyjazdom. Jednym ... założone w 12 p.n.e. i miało bardzo burz-liwe

16 TWOJE miasTO

Gumowe uchoZ piłkarskiego podwóraZakończył się piłkarski mundial, a my bez stresu, zawału serca i temu podob-nych dolegliwości mogliśmy to wszyst-ko obserwować z wygodnego fotela. Pełen luzik! A wszystko to dzięki naszej „dzielnej” reprezentacji. Ale my o nich nie zapominamy, bo pewno już wkrót-ce zaczną nas denerwować. Zajrzyjmy więc do nich na chwilę i zobaczymy, co u nich słychać.

Kuba Błaszczykowski, jak mało który członek reprezentacji Polski w piłce nożnej, starannie chroni swoją prywatność i unika pokazywania się na imprezach. Mało tego, od kilku lat wspomaga finansowo chore dzieci, czym też nie lubi się chwalić. Ale my wiemy, że Kuba i jego żona Agata zostali w czwartek 26 czerwca szczę-śliwymi rodzicami. Na świat przyszła ich druga córeczka, która otrzymała imię Lena. Przypomnijmy, że państwo Błaszczykowscy mają już 3-letnią cór-kę Oliwię. Gratulujemy!

Robert Lewandowski zamiast do Brazylii wybrał się ze swoją piękną żona Anią na wakacje do Kalifornii. Tutaj świętowali swoją pierwszą rocznicę ślubu. Postanowili ją uczcić w wyjątkowy sposób. Lewandowska zabrała męża do śmigłowca i pokazała mu Wielki Kanion w Kolorado. Należy dodać, że żona piłkarza zajmuje się prowadzeniem bloga, na którym pre-zentuje ćwiczenia dla pań i luksusowe zdrowe śniadanie. Dlatego nie dziwi nas fakt, że pani Ania w wakacyjną

podróż zabrała ze sobą pojemniki ze zdrową żywnością. To przecież nor-malne, każdy z nas by tak zrobił.

Rozstanie i pocieszenie gwiazdyU Edyty Górniak jak zwykle wiele się dzieje. Otóż wydała ona oficjalny komu-nikat o tym, że zakończył się jej związek z prawnikiem Piotrem Schrammem. Górniak zapewnia oczywiście, że rozstali się, lecz „darzą się wzajemną życzliwością i wdzięcznością”. Dziwi nas to, bo piosenkarka przez ostatnie kilka tygodni zapewniała o swej miłości do Piotra Schramma, chociaż media donosiły, że celebrytka znalazła pocie-szenie w młodszym, bo około 30-letnim blondynie. To by wszystko wyjaśniało, dlaczego pani Edyta zmieniła ostatnio swój wizerunek (fryzurę i ubrania na bardziej młodzieżowe). 42-letnia Gór-niak opowiada wszem i wobec, że ma „biologicznie” 25 lat (pisaliśmy o tym). Zastanawiamy się, ile będzie miała lat w następnym, październikowym wyda-niu naszego pisma.

Na zakończenie smutna wiadomość. Małgorzata Braunek nie żyje 23 czerwca odeszła zbyt wcześnie, bo w wieku 67 lat, świetna aktorka, piękna kobieta i ciepły, dobry człowiek. Największą sławę przyniosły jej role filmowe w „Lalce” i „Potopie”, ostatnio oglądaliśmy ją na szklanym ekranie w ciepłym serialu „Dom nad rozlewi-skiem”. Od roku zmagała się z ciężką chorobą nowotworową. Przeszła trzy serie chemioterapii, choroba jednak powracała. Aktorka miała nadzieję, że pomoże jej klinika w Niemczech, która stosuje metody niedostępne w Polsce. Rodzina zorganizowała publiczną zbiórkę pieniędzy. Udało się zebrać środki na pierwszą serię terapii i transport za granicę. Niestety, aktorka nie dożyła tej chwili. Jak ogłosił syn zmarłej Xawery Żuławski, zebrane pieniądze, zgodnie z wolą Małgorzaty Braunek, trafią do organizacji po-magających chorym na nowotwory. Warto wspomnieć, że aktorka od 35 lat aktywnie praktykowała buddyzm, zdobyła tytuł mistrza zen, dlatego też ceremonia pochówku prawdopodobnie zachowana będzie w tej tradycji. Można się spodziewać, że na pogrzeb zjadą buddyści z całego świata, z którymi aktorka była związana.

A nam pozostaje pamięć, piękne zdjęcie uśmiechniętej aktorki i filmy z udziałem Małgorzaty Braunek. Plotkara

• zabiegi na twarz • manicure • pedicure • masaze • przedluzanie rzes • depilacje

- •

e-mail: [email protected]

Schuknechstr. 264289 Darmstadt

tel.: 06151-3085169mobil: 0172-4605157

UWAGA! KUPON RABATOWY!Wytnij ogloszenie, a otrzymasz10% znizki na wszelkie zabiegi

-•

SALON KOSMETYCZNY

LATO, LATO... (Porady fryzjerki)Powiew wiatru, muśnięcie promykami słońca... cudne uczucie. Wakacje to czas, kiedy wreszcie możemy wypocząć, wy-grzać się na słońcu, wypluskać w wodzie. Kupujemy też przeróżne środki, które ochronią naszą skórę przed poparzeniem słonecznym, przed jej wysuszeniem. Ale czy pamiętamy o tym, żeby ochronić także nasze włosy?

Zazwyczaj traktujemy je po macoszemu, mówiąc: „Oj tam, przyjadę do domu, to nałożę maseczkę” – i tu popełniamy kate-

goryczny błąd, który niestety bardzo trudno naprawić. Woda, szczególnie morska, wiatr i słońce to czynniki sku-tecznie niszczące nasze włosy, które często są już po zabie-gach chemicznych (farba, pasemka, trwała ondulacja).

Do tego takie wysuszone pozostawiamy bez jakichkolwiek maseczek, odżywek (przecież szkoda nam czasu na pielęgnację), które wy-magają pozostawienia ich na włosach 5- 10 minut. Szkoda urlopu... A wieczorem, kiedy chcemy pięknie wyglądać, traktujemy je bez litości prostownicami, lokówkami.

Możemy jednak skutecznie chronić i pie-lęgnować je bez potrzeby dłuższego czasu, zaopatrując się w kosmetyki do włosów, które doskonale zabezpieczą nasze włosy. Obecnie firmy fryzjerskie oferują nam szeroką gamę produktów rewelacyjnie pie-lęgnujących włosy. Zawierają one keratynę, wysokie filtry UV, a przy tym posiadają właściwości silnie nawilżające. Są delikatne i nie obciążają włosów, dlatego możemy je stosować codziennie. Oprócz szamponów powinniśmy kupić odżywki chroniące w postaci mgiełek, fluidów, odżywek bez spłukiwania – najlepiej w sprayu – które można stosować również u dzieci. Do tego bez obawy możemy je nakładać na włosy po każdym wyjściu z wody, co pozwoli łagodnie je rozczesać i zabezpieczy przed palącymi promieniami słońca. Należy jednak zwrócić uwagę, aby kosmetyki te nie zawierały parabenów i silikonów.

Po powrocie z plaży umyjmy włosy szamponem oczyszczającym – usunie on z włosów kurz, piasek i sól – nałóżmy maskę i nie suszmy suszarką.

Aby włosy nie plątały się na wietrze, upnijmy je w koczki, zwiążmy lub zapleć-my w jakże modne warkocze czy kucyki, które dodadzą nam dziewczęcego uroku.

Tak chronione włosy pozwolą nam się cieszyć swoją witalnością po wakacjach.

W tym roku sprzyja nam także moda, gdyż modne są kapelusze oraz różnego rodzaju chusty, które doskonale chronią nasze włosy przed słońcem.

Życzę wszystkim wspaniałego słonecz-nego urlopu.

Mistrz Stylista Grażyna Sbirendawww.friseur-grazia.de

Page 17: sierpień, wrzesień 2014 rok 6 – nr 29 TWOJEmiasTO · Sezon urlopowy już w pełni. Pogoda w tym roku sprzyja wyjazdom. Jednym ... założone w 12 p.n.e. i miało bardzo burz-liwe

17

Darmstadt ~ Christof Kochanski ~ tel.: 06151 6674089 ~ mobil: 0172 7595953 ~ [email protected] ~ Robert Waz ~ mobil: 0176 65632334 ~ [email protected]

FINANCIAL SOLUTIONS 64293 DARMSTADT PALLASWIESENSTRASSE 63

* rejestracja działalności gospodarczej na terenie Niemiec (Gewerbe) ** serwis biurowy (wypisywanie rachunków, korespondencja z urzędami itp.)*

* obowiązkowe ubezpieczenie zdrowotne (Krankenversicherung) zgodne z prawem niemieckim ** ubezpieczenie samochodu z zaliczeniem zniżek polskich ** wykorzystanie dotacji państwowych i ulg podatkowych *

* zasiłek na dzieci (Kindergeld) – także na dzieci w Polsce ** lokaty w złocie i srebrze** lokaty w złocie i srebrze*

* wyszukiwanie optymalnych form ubezpieczeń spośród wszystkich ofert na rynku niemieckim ** emerytura zamiast podatku *

* kredyty inwestycyjne ** leasing *

MAKLERZY FINANSOWI I UBEZPIECZENIOWI

Czy dobrze zrobiłem, podejmując pracę na własny rachunek? Z takimi wątpliwościami spotykam się często wśród klientów odwiedzających naszą kancelarię. Pojawiają się wątpliwości „czy dobrze zrobiłem”, „czy nie za duże ryzyko”, „czy dam radę”? Są to naturalne lęki, tym bardziej że początki prawie za-wsze są trudne. Przede wszystkim ważne są właściwe zabezpieczenia, np. w formie ubezpieczeń. Już kiedyś o tym pisałem i powtarzam jeszcze raz: prowadząc samo-dzielną działalność, nie należy oszczędzać na ubezpieczeniach, zwłaszcza że – zgod-nie z prawem niemieckim – większość z nich można wpisać w koszta, co oznacza obniżenie podatku. Już słyszę reakcje Czytelników: „ale na to wszystko trzeba zarobić”. Prawda, dlatego zajmę się tym w tym artykule. Najprostszym kluczem do zachowania stabilności finansowej i zwiększenia dochodów jest przestrzega-nie czterech podstawowych zasad: Zasada pierwsza – umiejętność osiągania dochodów wyższych niż poprzednio. Proszę spróbować odpowiedzieć na proste pytanie: czy mogę zarabiać dwa razy więcej niż do tej pory lub nawet trzy, cztery razy więcej, przeznaczając na pracę tyle samo czasu co do tej pory? Dla wielu wyda się to niemożliwe, jednak jest to absolutnie możliwe. Osiągnąć to można przez zwięk-szenie własnej kreatywności, robienie więcej niż inni, robienie więcej niż się ode mnie oczekuje. Najskuteczniejszą drogą do zwiększenia własnych dochodów jest znale-zienie sposobu na ciągłe dodawanie nowej wartości do życia innych ludzi. Dlatego np. lekarz zarabia parę razy więcej niż portier w hotelu. Każdy może otworzyć drzwi do hotelu, ale tylko lekarz potrafi otworzyć drzwi do życia. Przed wielu laty dwaj bracia

wpadli na pomysł otwarcia sklepu z tanimi, podstawowymi artykułami. Tak powstała sieć sklepów Aldi i jedna z największych fortun w Niemczech. Ci dwaj panowie umożliwili milionom ludzi zaopatrywanie się w artykuły pierwszej potrzeby po przystępnych cenach. Dlaczego w kulturze zachodniej tak wysoko ceni się skutecznych przedsiębiorców? Zawdzięczamy im dwie podstawowe korzyści. Przez stałe doskona-lenie swoich produktów czy usług podno-szą jakość życia swoich klientów. Po drugie, organizują miejsca pracy dla innych ludzi. Produkty i usługi zmieniają się nieustannie, ale ci, którzy znaleźli sposób na dostar-czenie czegoś wartościowego dużej liczbie ludzi, zawsze będą dobrze prosperować. Zasada druga – umiejętność utrzymania osiągniętego standardu. Osiągnięty standard życia udaje się utrzymać na czas nieograniczony tylko przez dalsze zara-bianie pieniędzy. Każdy z nas słyszał o lu-dziach, którzy osiągnęli fortunę, a potem w bardzo krótkim czasie tracili wszystko. Znamy sportowców, artystów, którzy dzię-ki własnemu talentowi zdobyli majątek, jednak tryb życia, jaki zaczęli prowadzić, powodował, że tracili wszystko zanim zdą-żyli zrozumieć, co osiągnęli. Istnieje tylko jeden sposób, aby tego uniknąć – wydawaj mniej, niż zarabiasz, a różnicę inwestuj. Po prostu należy pewien procent uzyskanych dochodów inwestować, aby przyniosło to zyski w przyszłości. Optymalnym jest 10% zarobionych pieniędzy inwestować. Niby proste, ale jak niewiele ludzi to robi i w konsekwencji niewiele osób potrafi osiągnąć dobrobyt i go utrzymać.

Obydwie przytoczone zasady zawarte są w twierdzeniu, że „bogactwo jest produk-tem zdolności człowieka do myślenia”. Zasada trzecia – pomnażanie własnego kapitału. Jak to osiągnąć? Do reguł przytoczonych wyżej należy dodać jeden element: wydawaj mniej, niż zarabiasz.

Różnicę inwestuj, a zyski z tej inwestycji przeznaczaj na kolejną inwestycję, tak aby zwielokrotnić swój majątek. Większość z nas haruje całe życie i wydaje w całości zarobione pieniądze, by utrzymać się na jakimś poziomie. Prawdziwy sukces finansowy osiąga się, odkładając część dochodów na inwestycje, a zyski z nich ponownie inwestuje, tak długo, dopóki któraś z rzędu inwestycja nie podniesie posiadanego majątku do poziomu, który pozwoli zaspakajać wszystkie potrzeby wynikające z przyjętego standardu życia. Wtedy nie trzeba już dalej pracować na pie-niądze, przeciwnie, to one pracują na nas. Taka akumulacja kapitału, która zwalnia z konieczności pracy, nazywa się masą kry-tyczną. Niewielu ludzi uświadamia sobie, że pomnażanie niewielkiej ilości pieniędzy przez dłuższy czas przynosi fortunę. Zasada czwarta – czerpanie radości z własnej fortuny. Każdy z nas zna przykłady ludzi, którzy osiągnęli sukces finansowy, osiągnęli dobrobyt, a mimo to nie są szczęśliwi – dlaczego? Właśnie za-pomnieli o czwartej zasadzie. Zapomnieli, że pieniądze nie są celem, tylko środkiem. Powinniśmy znaleźć sposoby, aby dzielić się bogactwem z innymi. Pieniądze same w sobie nie dają szczęścia, daje je dopiero umiejętne korzystanie z nich. Ten, kto zastosuje tę zasadę i potrafi dzielić się swoimi zasobami finansowymi nie tylko z najbliższymi, ale innymi potrzebujący-mi, zyska jedną z największych życiowych radości, a jednocześnie potężną motywa-cję do dalszego działania.

Zapraszam Czytelników do dyskusji na przedstawione tematy, podzielcie się Pań-stwo swoimi spostrzeżeniami i uwagami. Listy proszę kierować na adres redakcji lub pocztą elektroniczną.

Christof Kochanski

FINANSE I UBEZPIECZENIA

Page 18: sierpień, wrzesień 2014 rok 6 – nr 29 TWOJEmiasTO · Sezon urlopowy już w pełni. Pogoda w tym roku sprzyja wyjazdom. Jednym ... założone w 12 p.n.e. i miało bardzo burz-liwe

18 TWOJE miasTO

W poprzednich odcinkach: Choć w Polsce powodziło mi się finansowo nieźle, z racji stosunków gospodarczych postanowiłam uciekać z kraju. Długo walczyłam o otrzymanie paszportu, aż wreszcie, gdy mi go przyznano i stałam w kolejce po odbiór, nagle zasłabłam i wylądowałam w szpitalu. Były jeszcze kolejne przeszkody, a  stan wojenny odciął Polskę od reszty świata. Dopiero w 1985 r. udało mi się wyemigrować. Wyjechałam w podróż autobusem przez kraje socjalistyczne do Włoch.

To nie był jedyny piękny, pogodny, majowy dzień. Wycieczka autokarowa po Włoszech była zaplanowana na 14 dni i wszystkie te dni były urocze i pogodne. W Polsce maj przynosi dość często deszczowe dni, we Włoszech tego nie zaznaliśmy. I dobrze, bo zwie-dzanie odbyło się bez jakichkolwiek problemów. Koncentrowaliśmy się na wspaniałościach kolejnych histo-rycznych miast, budowli, ogrodów, a do tego na opowieściach wspaniałej przewodniczki. Kulturalna osoba, żona i matka, w wieku około 35 lat. Ojciec Polak, matka Włoszka – i stąd dwujęzyczność. Ponadto imponowała nam ogromną wiedzą i sposobem, w jaki ją przekazywała.

Nasz autobus bez klimatyzacji nie był dla nas uciążliwy, bo i wtedy niewiele ludzi znało uczucie klimatyzowanych pomieszczeń. Autobus miał nawiewy wentylacyjne i często otwieraliśmy małe górne okienka. W ogóle różnił się też wyglądem zewnętrznym, dlatego dość szybko odnajdywaliśmy go na dużych parkingach podczas zwiedza-nia kolejnych miast. Trasa turystyczna wiodła z Wenecji przez Padwę, Orvieto, do Rzymu. W Bazylice św. Antoniego w Padwie człowiek staje się dziwnie uduchowiony. Lewy boczny ołtarz jest udostępniony całkowicie dla turystów i wiernych. Przechodzi się do tylnej jego części, gdzie znajduje się ciemnozielona, duża, kamienna płyta.

Wierni, kładąc dłoń na płycie, modlą się do młodego świętego. W central-nym punkcie bazyliki, w okazałej gablocie, wyeksponowana była szata Świętego Antoniego.

Padwa ze swoimi 200 tys. mieszkań-cami to także stare i szacowne miasto z  uniwersytetem z 1222 roku. Tu studiował swojego czasu nasz słynny rodak Mikołaj Kopernik.

Duże wrażenie zrobiło na mnie małe miasteczko Orvieto w Umbrii. Obecnie 25 tys. mieszkańców, ale ten średnio-wieczny charakter warownych budow-li, a ponad wszystko tragiczna historia kolejnych pokoleń ludów etruskich tak mną wstrząsnęła, że do dziś jest to dla mnie niezatarte wspomnienie.

Kolejny hotel, kolejna trasa „autostra-dą słońca” i oto przed nami Wieczne Miasto na siedmiu wzgórzach. Nasze polskie przysłowie, że wszystkie drogi prowadzą do Rzymu, spełniło się dla mnie i dla Dariusza 24 maja 1985 r.

Byliśmy doskonale zakwaterowani w samym centrum miasta, w dużym, ale skromnym hotelu, prowadzonym przez miłych dzierżawców. Prawie cała rodzina zatrudniona była w tym hotelu, dzięki temu wyczuwało się tu przyjacielską atmosferę. Obok była lodziarnia. Gdy weszliśmy do środka, z szeroko otwartymi ze zdziwienia ustami, zaczęliśmy od liczenia pojem-ników z lodami. Dziś nie pamiętam liczby różnorodnych smaków, ale przekroczyła ona nasze najśmielsze oczekiwania. Było nad wyraz este-tycznie, kolorowo, paru ekspedientów za ladami ciągnącymi się długimi metrami. To nie był sklep, to była wielka hala. Nigdy jeszcze nie widzia-łam takiej palety propozycji. Oboje byliśmy oszołomieni. Coraz bardziej odczuwaliśmy, że przybywamy nie tylko z innego kraju, ale totalnie z innej rzeczywistości. Opuszczaliśmy przecież Ojczyznę, kiedy w sklepach stały, zamiast towarów, puste regały.

(cdn.) SGL

Wspomnieniaemigranta

odc. XIV

Radar namierzy cię wszędzie W pewnym miasteczku w północnej Polsce pewien kierowca otrzymał mandat za przekroczenie szybkości w terenie zabudowanym. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że pojazd, który naruszył ograniczenie prędkości, był... na lawecie. Szef straży miejskiej nie udzielił wyjaśnień przed kamerami TV i był obu-rzony, że mu się przeszkadza w szkoleniu. Szkolenie rzeczywiście było mu potrzebne – lepiej późno niż wcale. Jednak burmistrz nie docenił chęci nadrobienia zaległości w  zdobywaniu wiedzy i zwolnił komen-danta straży miejskiej. W ten sposób pan komendant już się nie nauczy, jaka jest różnica między samochodem pędzącym po szosie a wiezionym na lawecie.

Afera podsłuchowa czy dzienni-karska? Bardzo jestem ciekaw, jak zakończy sią tzw. afera podsłuchowa. W warszawskiej restauracji Sowa i Przyjaciele politycy od paru lat byli podsłuchiwani przez kelne-rów. Jeszcze nie wiadomo, na czyje zle-cenie. Faktem jest, że ostatnim ogniwem była redakcja magazynu „Wprost”, która opublikowała część tych materiałów. Kie-dy mec. Giertych przyjął pełnomocnictwo niektórych podsłuchiwanych polityków do reprezentowania ich przed prokuratu-rą, redakcja „Wprost” wyciągnęła taśmy z podsłuchanych rozmów mec. Giertycha. Nagrań dokonano przed dwoma lub trzema laty. Widocznie redaktorzy doszli do wniosku, że „kto nie jest z nami, jest przeciwko nam”. Treść podsłuchanych rozmów polityków, ich słownictwo, mogą oburzać, nawet budzić odrazę. Co do tego nie mam wątpliwości. Jednak poważne zastrzeżenie budzi postępowa-nie redaktorów „Wprost”. Czy można bezkrytycznie posługiwać się materiałem pochodzącym z przestępstwa (nielegalny podsłuch jest przestępstwem)? Czy można stosować presję taśmami podsłuchowymi na adwokata? Politycy słusznie nie cieszą się zbyt dużym zaufaniem, są na końcu listy zawodów o  wysokim prestiżu – zapracowali na to. Czy dziennikarstwo będzie też zmierzało w tym kierunku? Ubolewam nad tym szczególnie, bo czasopismo „Wprost” należało do moich ulubionych. Zmieniło się to, kiedy do rąk wziąłem „Wprost” z 23-29 czerwca 2014 r. Około 90% objętości magazynu zawiera argumenty na „jedynie słuszną” drogę, jaką obrała redakcja. Z innej prasy, radia i telewizji znam komentarze i wypowiedzi przeciwne takiemu postępowaniu, serwo-wane również przez dziennikarzy. Christof Kochanski

PALCEM W OKO

Page 19: sierpień, wrzesień 2014 rok 6 – nr 29 TWOJEmiasTO · Sezon urlopowy już w pełni. Pogoda w tym roku sprzyja wyjazdom. Jednym ... założone w 12 p.n.e. i miało bardzo burz-liwe

19

Wypadek samochodowy w Niemczech. I co dalej?

Każdemu może się to codziennie zdarzyć – kolizja w ruchu dro-gowym. Przy wypadkach drogo-

wych w Niemczech zarówno na miejscu zdarzenia, jak i podczas regulowania powstałej szkody należy przestrzegać kilku podstawowych zasad.

1. Zatrzymaj sięOddalenie się z miejsca wypadku jest

czynem karalnym!

2. Zabezpiecz miejsce wypadkuBezpośrednio po wypadku należy

włączyć światła awaryjne, ubrać kami-zelki bezpieczeństwa, umieścić trójkąt ostrzegawczy, co najmniej 100 metrów przed miejscem wypadku.

3. Służby ratunkowe, pierwsza pomocJeżeli w wypadku ktoś został ranny,

należy wezwać służby ratownicze, a następnie udzielić pierwszej pomocy.

4. PolicjaJeżeli uczestnicy wypadku odnieśli

obrażenia, należy wezwać policję. Celowe może być to także, jeżeli po-wstały wprawdzie wyłącznie szkody materialne, aczkolwiek ich wysokość jest ewidentnie wysoka, jechali Pań-stwo samochodem leasingowanym lub wynajętym albo gdy pojazd innego uczestnika wypadku jest zarejestrowa-ny poza granicami Niemiec.

5. Dane osoboweUczestnicy wypadku powinni wymie-

nić się swoimi danymi. Zwyczajowo są to: imiona, nazwiska i adresy zamiesz-kania kierowców oraz właścicieli, jak i ew. dane ubezpieczeń OC pojazdów.

Uczestnicy wypadku są zobowiązani wyłącznie do podania swojego imienia i nazwiska oraz adresu zamieszkania. W przypadku oddalenia się z  miejsca wypadku bez podania ww. danych grozi kara i utrata prawa jazdy. Nie ma obowiązku do udzielania jakichkolwiek dalszych informacji policji lub innym uczestnikom wypadku. Udzielenie dalszych informacji może zostać wykorzystane prze-ciwko Państwu w postępowaniu dot. grzywny lub karnym i ew. doprowadzić do utraty roszczeń odszkodowawczych.

6. Miejsce, data, czas, świadko-wie, zdjęcia, szkic wypadku

Należy zanotować dokładne miejsce, datę i czas wypadku,

jak również dane osobowe i numery telefonów ew. świadków zdarzenia; zrobić zdjęcia miejsca wypadku oraz uszkodzonych pojazdów i sporządzić szkic wypadku.

7. Przyznanie się do winyPo wypadku nie należy się ustnie i pod

żadnym pozorem pisemnie przyznawać do winy. Nie są Państwo zobowiązani do tego ani wobec innych uczestników wypadku, ani wobec policji. Całkowite, a także częściowe przyznanie się do winy może doprowadzić do utraty roszczeń odszkodowawczych.

8. AdwokatNiezwłocznie, najpóźniej na drugi

dzień po wypadku, powinni Państwo skontaktować się z adwokatem Państwa zaufania, biegłym w danej dziedzinie prawa. W przypadku braku winy z Pań-stwa strony niemieckie ubezpieczenie OC drugiego pojazdu jest zobowiązane do przejęcia kosztów Państwa adwoka-ta. Ubezpieczyciele często podejmują próby zmniejszenia należnych roszczeń odszkodowawczych. Bez pomocy praw-nej można utracić ich znaczną część, jak np.: ryczałt komunikacyjny, część kosztów za części zamienne lub wy-równanie z tytułu obniżenia wartości pojazdu, koszty pojazdu zastępczego, itp., lub zawrzeć faktycznie niekorzyst-ne porozumienie z ubezpieczycielem przeciwnika.

9. OC przeciwnikaNie należy w żadnym wypadku na-

wiązywać kontaktu z ubezpieczalnią przeciwnika przed skontaktowaniem się z adwokatem. Jeżeli ubezpieczyciel nawiąże z Państwem kontakt, należy odesłać go do adwokata.

Nie powinno się podejmować jakich-kolwiek ustaleń z ubezpieczalnią prze-ciwnika! W szczególności nie wolno podpisywać ugody bez uprzedniego zasięgnięcia porady prawnej. W ten sposób można nieświadomie wyrzec się przyszłych roszczeń, jak np. renty inwalidzkiej, zwrotu kosztów później-szych operacji lub zadośćuczynienia.

10. Własne OCWobec niemieckiego ubezpieczyciela

OC właściciel pojazdu jest zobligowany do zgłoszenia wypadku w określonym terminie. Ponadto nie powinno się bez uprzedniej porady prawnej składać ja-kichkolwiek dalszych wyjaśnień wobec własnego ubezpieczyciela.

11. Opinia biegłegoPoszkodowany ma prawo do wy-

boru własnego rzeczoznawcy. Nie są Państwo zobowiązani do zdania się na stwierdzenia biegłego wybranego przez ubezpieczyciela przeciwnika. Ten argumentuje przeważnie na korzyść ubezpieczenia.

Ubezpieczenie OC przeciwnika jest zobowiązane także do pokrycia kosztów wybranego przez Państwa biegłego. Przy małych szkodach, czyli w kwocie około 500 do 1000 euro, koszty te jednak nie podlegają zwro-towi, ponieważ w takich przypadkach do regulacji szkody wystarczający jest kosztorys certyfikowanego warsztatu samochodowego.

12. Wizyta u lekarzaBezpośrednio po wypadku należy

udać się do lekarza.Jeżeli zgłoszą Państwo obrażenia

zbyt późno lub nie będą w stanie udowodnić ich związku z wypadkiem, mogą Państwo utracić roszczenie do

zadośćuczynienia lub możliwość dochodzenia szkód pośrednich lub późniejszych i związanych z nimi kosztów.

RechtsanwaltJacek W. Fischer

Mogą Państwo umieścić powyższe wskazówki w schowku samochodu na wypadek kolizji drogowej.

Zawartość powyższego poradnika służy wyłącznie ogólnej informacji, nie stanowi doradztwa prawnego i nie może zastąpić doradztwa praw-nego w indywidualnym przypadku! Wszelka odpowiedzialność autora lub wydawcy jest wykluczona.

Freiligrathstr. 80D-64319 Pfungstadtwww.fischer-law.eu

tel. +49 / (0)173 713 25 92fax +49 / (0)6157 99 15 55

e-mail: [email protected]

Jacek W. FischerRECHTSANWALT / KANCELARIA PRAWNA

Doradzam i reprezentuję dwujęzycznie w następujących sprawach:

▪ dochodzenie wierzytelności w Niemczech i w Polsce▪ prowadzenie procesów sądowych▪ prawo ruchu drogowego (wypadki samochodowe, itp.)▪ prawo karne i wykroczeń▪ prawo administracyjne (np. niemiecki Kindergeld)▪ prawo obcokrajowców▪ sprawdzanie i sporządzanie umów (np. o dzieło, wynajmu)▪ prawo pracy▪ prawo spółek, handlowe i gospodarcze▪ prawo spadkowe

PORADy PRAWNE

Page 20: sierpień, wrzesień 2014 rok 6 – nr 29 TWOJEmiasTO · Sezon urlopowy już w pełni. Pogoda w tym roku sprzyja wyjazdom. Jednym ... założone w 12 p.n.e. i miało bardzo burz-liwe

20 TWOJE miasTO

WyWIAD W TWOIM MIEśCIE

Zapraszamy również na zakupy w naszymsklepie internetowym: www.primalebensmittel.de

W naszym sklepie oferujemy Państwu szeroką gamę polskich specjałów

najwyższej jakości, dostarczanych tylko od cenionych producentów

– a co ważne, wszystkow korzystnych cenach!

Godziny otwarcia:Mo.–Fr. 9.00–18.00

Sa. 9.00–14.30

Neumarkt CenterBeauner Platz64625 BensheimTel.: 06251-8693425

Polski Sklep

Tadeusz Drozda podczas swoich występów w Darmstadt znalazł chwilę, aby podzielić się z Czytelnikami „Two-jego Miasta” swoimi spostrzeżeniami z wieloletniej pracy satyryka. Twoje Miasto: Minęło ponad 40 lat Pana artystycznej pracy. Nie pytam, kim Pan jest, ale kim Pan się czuje – czy bardziej kabareciarzem, czy aktorem, a może felietonistą, czy może konferansjerem? Tadeusz Drozda: Myślę, że wszystkim po trochu. Jestem Drozda i koniec. Jednoczę w sobie to wszystko. Na do-datek mam wykształcenie techniczne, bo ukończyłem politechnikę. Grałem w kabarecie studenckim, potem założyłem kabaret Elita, który zrobił ogromną karierę. Jednak dzisiaj czas się zmienił i gusta również. Ci, co zama-wiają programy dla telewizji, idą raczej w kierunku takiego płaskiego dowcipu. Dzisiaj w mediach nie ma miejsca dla takich ludzi jak ja. Jedyne medium, w którym stale nadaję, jest internet, gdzie między innymi nagrywam swoje felietony i tym podobne rzeczy. W telewizji udzielał się Pan chyba ponad 35 lat. Prowadził Pan takie programy jak „Śmiechu warte”, które ukazały się równo 500 razy. „Głównego satyryka kraju” można było obejrzeć 350 odcinków, czy „Herbatka u Tadka”

„Herbatka u Tadka” urwała się, kiedy zmienił się prezes TVP. Z nadania partyjnego przyszedł pan Wildstein i powyrzucał z telewizji wszystkich, któ-rzy nie byli zorientowani proPiS-owsko.

Nie przyszło mu do głowy, że ktoś może nie być zorientowany w kierunku jakiejkolwiek partii. Ja nigdy nie byłem w żadnej i nie byłem zwolennikiem czy sympatykiem jakiejkolwiek z partii. Do tej pory utrzymuję ten stan. Jak u władzy był PiS, wykpiwałem pewne ich nietra-fione posunięcia. Dzisiaj to samo robię w odniesieniu do PO. Zawsze jest tak, że opozycja rzadziej jest tematem żartów. Ma Pan duże doświadczenie estra-dowe i telewizyjne jako satyryk. Czy łatwiej się występuje przed kamerami, czy na scenie? Wydawałoby się, że na estradzie, gdyż można bezpośrednio obserwować reakcje publiczności.

W telewizji są inne środki wyrazu. Taki facet jak ja, który robi to od lat, potrafi wyobrazić sobie, że po drugiej stronie ka-mery jest widz i zwracam się bezpośrednio do niego. Dla mnie lepszą formą wyrazu jest telewizja, bo trafiam do większego au-dytorium. Na występ estradowy przyjdzie 100-150 osób i to wszystko. Oczywiście też wyjazdy na występy są trochę męczące. No, ale jak się nie ma tego, co się lubi, to lubi się to, co się ma. Nie dał się Pan zaszufladkować jako aktor czy felietonista?

Generalnie robię to, na co jest zapo-trzebowanie, a ponieważ teraz nie ma zapotrzebowania na nic, to prawie nic nie robię. Czasami, raz na pół roku, przyjeżdżam na trzy dni do Niemiec, czasami w Polsce gdzieś wystąpię. Wydaje mi się, że widzowie – i to zarówno ci przed telewizorami, jak i na widowni – mają dość specyficzny stosunek do Pana osoby. Chodzi mi o to, że w 1998 lub 1999 roku wygrał Pan plebiscyt magazynu „Sukces” na najbardziej lubianego Polaka.

Rzeczywiście, wygrałem ten plebiscyt. Redakcja zwróciła się do Czytelników z pytaniem: „Kogo byś najchętniej zaprosił do domu?”. Ja uzyskałem najwięcej głosów. Drugim był Daniec, trzecim Kuroń, a czwartym Wałęsa. Ma pan rację, ja też tak odebrałem to zwycięstwo. Wtedy jeszcze większość społeczeństwa utożsamiała się z moimi poglądami na otaczającą nas rzeczywi-stość. Dziś wygląda to już inaczej. Mój punkt widzenia się nie zmienił, jednak znaczna część naszych rodaków zrewa-loryzowała swoje poglądy. Zwłaszcza

młodsza jego część nie identyfikuje się z wartościami sprzed 15 lat. Uważam to jednak za całkiem normalną kolej rzeczy. Wynik tego plebiscytu, moim zdaniem, świadczy też o tym, że przez widzów jest Pan odbierany jako „swój chłop”.

Zdecydowanie tak. Tak było kiedyś. Dzisiaj telewizja narzuca widzom nowych celebrytów. Menedżerowie, którzy ich wybierają, nie są zawodow-cami, są z nadania partyjnego. Nato-miast prywatne stacje telewizyjne wolą kupować licencje na gotowe programy z zachodniej Europy. Wydaje im się, że jest to mniejsze ryzyko niż lansowanie krajowych twórców. Wiąże się to z ogromnym parciem na ustawiczne zwiększanie oglądalności. Jednak ja nie narzekam, bo już się w życiu „na-występowałem”. Wydaje mi się, że za Pana czasów – to jest wtedy, kiedy był Pan częstym gościem w telewizji – kultura żartu, satyra były zupełnie inne, nie tak brutalne jak dzisiaj.

Ma pan rację. Też jestem tego zdania, że należy bardziej rygorystycznie zwracać uwagę na to, co wolno, a co nie. Wynika to też z wychowania, czyli potocznie mówiąc, z tego, co się wyniosło z domu. Dziś te normy jakby bardziej się roz-szerzyły. Słowa, które kiedyś uważane były za nieprzyzwoite, czy jako „brzydkie wyrazy”, dziś goszczą powszechnie na ekranach, w kabaretach itp. Czasami jak oglądam występy młodszych kolegów, żeby sprawdzić, z czego aktualnie śmieje się publiczność, to myślę, że chyba głupi jestem, bo mnie to nie śmieszy. Jednak, kiedy jeszcze dziś czasem występuję, to widzę, że publiczność doskonale się bawi. Tak więc jest i tak, i tak. Ma Pan duże doświadczenie w wystę-pach przed Polonią w różnych krajach, na różnych kontynentach. Proszę powiedzieć, czy widownia w różnych krajach jest różna? Czy inaczej reaguje?

To prawda. Ostatnio byłem w Re-publice Południowej Afryki. Często bywam w USA, Kanadzie i oczywiście w Niemczech. Z całą pewnością mogę powiedzieć, że publiczność w różnych krajach się nie różni. Najczęściej reaguje bardzo żywo, jest dobrze zorientowana w tym, co się dzieje w kraju. Internet, telewizja satelitarna doskonale to ułatwiają. Mam takie wrażenie, że Po-lacy zamieszkali poza granicami Polski bardziej interesują się wydarzeniami krajowymi niż zamieszkali w Polsce. Dziękuję za rozmowę i liczymy na kolejne występy w Niemczech.

Pozdrawiam Czytelników „Twojego Miasta” i oczywiście, jeśli tylko będzie takie życzenie, chętnie przyjadę po-nownie.

Rozmawiał Christof Kochanski

Tadeusz Drozda w Darmstadt

Tadeusz Drozda: „Ja już się w życiu nawystępowałem”

Page 21: sierpień, wrzesień 2014 rok 6 – nr 29 TWOJEmiasTO · Sezon urlopowy już w pełni. Pogoda w tym roku sprzyja wyjazdom. Jednym ... założone w 12 p.n.e. i miało bardzo burz-liwe

21

„Czarny młyn” to ponoć horror – nic więc dziwnego, że słucha się go z za-partym tchem. Tym bardziej, gdy czyta go sam autor. 22 maja dzieci i młodzież z Frankfurtu i okolic wzięły udział w spotkaniu z Marcinem Szczygielskim, zorganizowanym w ramach programu ViVaVostok fundacji Robert Bosch Stiftung. Z rozmowy z pisarzem można było się między innymi dowiedzieć, które z jego literackich postaci mają rzeczywi-ste prototypy, kto, podobnie jak Ciabcia z książki „Czarownica piętro niżej”, miał wannę w kuchni i czy Brzeg, miejsce akcji powieści „Za niebieskimi drzwiami”, ist-nieje naprawdę. Dzieci pytały o ulubione lektury autora, podrostki o ulubione filmy. Młodzież interesowało natomiast, jak pracuje się nad książką, czy da się utrzymać z pracy pisarskiej, dla kogo – dzieci czy dorosłych – pisze się trudniej. Czym zdziwił Szczygielski dzieci? Tym, że nie udzielał zwykłych odpowiedzi, a z każdej robił barwną opowieść.

Równie ciekawa była rozmowa z Tho-masem Weilerem, który na majowym spotkaniu towarzyszył Szczygielskiemu

i prezentował własne tłumaczenia frag-mentów „Czarnego młyna”. Thomas Weiler znany jest między innymi z  tłumaczenia książki „S.Z.T.U.K.A.” (tytuł niemiecki „Sommerschnee und Wurstmaschine”), tegorocznej nomi-nacji do nagrody Deutscher Jugendlite-raturpreis.

Czarrrna krrrowa w krrropki borrrdo – tak dzieci ćwiczyły dykcję z aktorami krakowskiego Teatru Bagatela – Dorotą Bochenek i Krzysz-tofem Bochenkiem. Po przedstawieniu „Śpiewowice”, granym we Frankfurcie nad Menem 23 maja, aktorzy udzielili wywiadu starszym uczniom Inicjaty-

wy, który bardzo szybko przerodził się w ciepłą i intensywną rozmowę. Padło pytań bez liku – o warsztat aktorski, o blaski i cienie zawodu aktorskiego, je-go specyfikę, o radzenie sobie z tremą, o ulubiony wiersz Tuwima i sposoby na szybkie uczenie się wierszy na pa-mięć. Uczniowie przygotowujący się do czerwcowej wycieczki do Krakowa zagadnęli aktorów o ich ulubione kra-kowskie zakątki i miejsca, które w tym mieście koniecznie trzeba zobaczyć. W czasie rozmowy dzieci przemierzyły z aktorami nie tylko stolicę Małopolski, ale całą Polskę – od Bałtyku po Tatry, a oprócz tego odbyły ciekawą wędrów-kę po polskiej literaturze dla dzieci i młodzieży.

Na autografie dla „Krasnali“ Marcin Szczygielski życzył im pięknego lata. Niech lato Czytelników „Twojego Mia-sta” też będzie piękne, a wakacje pełne przygód i ciekawych spotkań.

Katarzyna GlowallaDeutsch-Polnische Elterninitiative zur

Förderung der Zweisprachigkeit e.V.Frankfurt nad Menem

Czarny młyn i Czarrrna krrrowa. Słów kilka o ciekawych przedwakacyjnych spotkaniach

WIEśCI POLONIJNE

Page 22: sierpień, wrzesień 2014 rok 6 – nr 29 TWOJEmiasTO · Sezon urlopowy już w pełni. Pogoda w tym roku sprzyja wyjazdom. Jednym ... założone w 12 p.n.e. i miało bardzo burz-liwe

22 TWOJE miasTO

sPORT W TWOim miEściE stronę redaguje: Michał Kochański

Gwiazdy mundialu. Dwaj Polacy mistrzami świata 2014!

Miro Klose Podczas tegorocznych mistrzostw świata mogliśmy kibicować tylko dwóm Polakom. Byli nimi Lukas Podolski i Miroslav Klose. To właśnie Miro Klose był jedynym z dwojga napastników drużyny mistrzów świata 2014. 36-letni Klose urodził się w Opo-lu. Pochodzi z ro-dziny sportowców. Ojciec Józef Klose był piłkarzem, r e p r e z e n t o w a ł m.in. Odrę Opole i francuski klub AJ Auxerre. Matka Barbara Jeż była natomiast piłkar-ką ręczną, zagrała w 82 meczach reprezentacji Polski.

W 1986 r. rodzina Klose wyemigrowa-ła w okolice Kaiserslautern, gdzie młody Mirek rozpoczął treningi w młodzieżo-wym klubie SG Blaubach-Diedelkopf. Jednak nikt wtedy nie podejrzewał, że wyrośnie na najskuteczniejszego piłka-rza w historii mundialów. Strzelając 16 bramek podczas 4 ostatnich mistrzostw świata, pobił dotychczasowy rekord należący do Brazylijczyka Ronaldo (15). Klose strzelił już w sumie 71 goli dla reprezentacji Niemiec. Jest to również najlepszy wynik w historii tego kraju. Poprzedni rekord należał do słynnego Gerda Müllera (68 bramek). Napastnik jest także bardzo skuteczny w ligowych występach. Zagrał w 387 spotkaniach ligowych (1. FC Kaiserslautern, SV Wer-der Brema, Bayern Monachium i obec-nie Lazio Rom) i strzelił aż 156 bramek. Był królem strzelców MŚ 2006, które odbyły się w Niemczech, i królem strzel-ców Bundesligi 2006 oraz Niemieckim Piłkarzem Roku 2006. Do tytułów mistrzostwa Niemiec, Pucharu Niemiec i Włoch doszło jeszcze to najcenniejsze trofeum – mistrzostwo świata.

James Rodríguez23-letni pomocnik kolumbijski James Rodríguez (James David Rodríguez Rubio), to chyba największe objawienie tegorocznych mistrzostw świata. Jego finezja, tempo i sposób utrzymywania się przy piłce porównywalny jest do gry Cristiano Ronaldo. Jego 6 strzelonych bramek oraz liczne asysty doprowa-dziły reprezentację Kolumbii aż do ćwierćfinału.

Rodríguez rozpoczął przygodę z futbo-lem w rodzinnym mieście Envigado. Po 2 latach gry odszedł do argentyńskiego klubu Banfield. Przez 2 lata zaliczył tam 50 meczów i strzelił 10 bramek. W Ban-field wygrał Apertura 2009 (mistrzostwo Argentyny 2009). W 2010 r. został sprze-dany do FC Porto. Razem z Porto wygrał trzykrotnie mistrzostwo Portugalii (2010-2013) oraz Ligę Europy i  Puchar Portugalii w  2011 roku. Rodríguez jest od 2013 graczem AS Monaco, ale działacze Realu Madryt już pertraktują cenę (70 mln euro + 1 piłkarz Realu) za tegorocznego króla strzelców mundialu.

Arjen RobbenTo był wreszcie jego mundial. 30-letni holenderski pomocnik zmagał się wcześniej z wieloma kontuzjami, jed-nak w Brazylii był w szczytowej formie. Wraz z napastnikiem Robinem van Persie rozbijali każdą obronę (poza Ar-gentyną). Najbardziej interesujące były jego indywidualne rajdy, gdzie mijał kolejnych rywali, a akcje kończył efektownym strzałem na bramkę. Robben karierę rozpo-czął w  FC Groningen. Następnie reprezentował holenderskie PSV, Chel-sea Londyn (mistrzostwo Anglii 2005 i 2006), Real Madryt (mistrzostwo oraz Superpuchar Hisz-

panii). Od 2009 r. gra w Bayernie Mo-nachium, z którym odniósł najwięcej sukcesów: kilkakrotnie mistrzostwo Niemiec (2010, 2013, 2014), Superpu-char Niemiec (2010, 2012) oraz zwycię-stwo w Lidze Mistrzów UEFA (2013).

BramkarzeMinione mistrzostwa wyróżniły się nie tylko sporą liczbą strzelonych bramek, ale także wspaniałymi inter-wencjami bramkarzy. Należeli do nich Tim Howard (USA), który w meczu z Belgią obronił aż 16 celnych strzałów „czerwonych diabłów”. W meczu gru-powym Meksykanin Guillermo Ochoa skutecznie powstrzymywał Brazylię ratując wynik 0:0. Odważnym ruchem holenderskiego trenera Louisa van Gaala była zmiana bramkarza w 119. minucie meczu o awans do półfinału. Tim Krul miał bronić jedynie podczas rzutów karnych. Opłacało się – Krul obronił 2 rzuty karne i zapewnił Ho-lendrom wygraną nad Kostaryką. Niezwykle efektowne występy zaliczył także 28-letni niemiecki bramkarz Manuel Neuer. W meczu z Algierią, wychodząc ryzykownie poza pole karne, wybijał piłkę i uniemożliwiał przyjęcie jej przez niepilnowanego napastnika. Tym samym gra Neuera wyznacza współczesnym bramkarzom nowe standardy. Bramkarz powinien reagować sytuacyjnie i zastępować w razie potrzeby ostatniego obrońcę.

Fot.

Mic

hael

Kra

new

itter

Page 23: sierpień, wrzesień 2014 rok 6 – nr 29 TWOJEmiasTO · Sezon urlopowy już w pełni. Pogoda w tym roku sprzyja wyjazdom. Jednym ... założone w 12 p.n.e. i miało bardzo burz-liwe

BÜROSERVICE & PROMOTION

Organizacja oraz przeprowadzanie promocji reklamowych.

Obsługa stoisk reklamowych podczas targów.

Kompleksowa pomoc językowa przy wypełnianiu wniosków i formularzy dotyczących zasiłku rodzinnego w Niemczech.

Karolina KochanskiGehaborner Straße 2a64347 Griesheim

[email protected]

TEL: 06155 / 8773339FAX: 06155 / 8773338MOBIL: 0163 / 2376283

Freiligrathstr. 80D-64319 Pfungstadtwww.fischer-law.eu

tel. +49 / (0)173 713 25 92fax +49 / (0)6157 99 15 55

e-mail: [email protected]

Jacek W. FischerRECHTSANWALT / KANCELARIA PRAWNA

Doradzam i reprezentuję dwujęzycznie w następujących sprawach:

▪ dochodzenie wierzytelności w Niemczech i w Polsce▪ prowadzenie procesów sądowych▪ prawo ruchu drogowego (wypadki samochodowe, itp.)▪ prawo karne i wykroczeń▪ prawo administracyjne (np. niemiecki Kindergeld)▪ prawo obcokrajowców▪ sprawdzanie i sporządzanie umów (np. o dzieło, wynajmu)▪ prawo pracy▪ prawo spółek, handlowe i gospodarcze▪ prawo spadkowe

Page 24: sierpień, wrzesień 2014 rok 6 – nr 29 TWOJEmiasTO · Sezon urlopowy już w pełni. Pogoda w tym roku sprzyja wyjazdom. Jednym ... założone w 12 p.n.e. i miało bardzo burz-liwe

w miejscowości Grobla, w powiecie bocheńskim – znajdą w nim opiekę osoby w podeszłym wieku, chcące spędzić „jesień życia” w pięknej okolicy i zdrowym klimacie.

Grobla 229, 32-709 Drwinia

Pensjonat dla seniorów „JESTEM”

Szczegółowe informacje: Andrzej Roguszewskitel.: 065251 / 707702

mobil: 0160 / 6905342

Oferujemy:

•pobytwpokojach1-,2-i3-osobowych,przystosowanychdlaniepełnosprawnych;• 24godzinynadobęopiekęprzezwykwalifikowanypersonel;• stałąopiekępielęgniarską,nadzórprzezlekarzyoróżnychspecjalizacjach,takichjak:ortopeda,neurolog,psychiatra,psycholog;

• rehabilitacjeprowadzoneprzezspecjalistów,wgabinetachwyposażonychwnajnowocześniejszysprzęt;

• polskąkuchnięopartąnaekologicznychproduktach,uwzględniającąindywidualneupodobaniaidiety;

• spacerywnależącymdopensjonatu2-hektarowymparkuzławeczkami,altaną;• całyterenoświetlony,ogrodzonyimonitorowany;• potrzebyreligijnepensjonariuszespełniaćmogąwznajdującejsięnaterenieobiektukaplicy,wktórejmszaśw.odprawianajestkażdegodnia.

Gwarantujemy:

•miłą,rodzinnąatmosferę• konkurencyjneceny