SCENA I SCENA II -...

6

Click here to load reader

Transcript of SCENA I SCENA II -...

Page 1: SCENA I SCENA II - akacja.wzks.uj.edu.plakacja.wzks.uj.edu.pl/~schaedag/materialy/scenariusz.Tkacz.pdf · Loreena McKennitt „She Moves Through the Fair”(bez wokalu). Chłopak

TkaczScenariusz na podstawie opowiadania pod tym samym tytułem, autorstwa Dagny Schaedler.

SCENA I(jedno dłuższe ujęcie)

Pokój w bloku, kamera przesuwa się wolno od wezgłowia łóżka, zza jakiś kartonów, przez całą jego długość. Robi się jaśniej. Na łóżku leży chłopak, wiek 20-26 lat, ubrany zwyczajnie, twarz zakryta dłońmi, nie porusza się. Kamera nie zmienia tempa. Najazd kamery kończy się widokiem okna, za którym widać zachodzące słońce. Rozjaśnienie.

Tytuł na przejaśnionym tle, mogą być przebłyski słońca.Na początku może wejść muzyka, ale bardzo ostrożnie, chodzi o ukazanie samotności, a nie kreślenie dramatyzmu.

Widz ma skojarzyć później obraz, a nie od razu domyślać się treści.

SCENA IIKręcone głównie z ręki zza ramienia bohatera. Różne głosy, fragmenty rozmów.Chłopak idzie ulicą, szyję ma zawiniętą szalikiem, usta zasłonięte, widać to kiedy się obraca. Mija ludzi, wystawy

sklepowe, widzi jeżdżące tramwaje. Przebitki na statyczne ujęcia scenek rodzajowych – np. ludzie wsiadający do tramwaju.

GŁOS Z OFFU (Chłopak):Zgodnie ze słowami Matki „od dzieciństwa były ze mną kłopoty”. Psycholog, psychiatra... Ja mam spokojną naturę, po co się naprzykrzać? Zresztą i tak nigdy nie działało, po prostu sam nauczyłem się jak sobie z tym radzić.

Ujęcie w tramwaju. Chłopak stoi przy szybie i patrzy za okno, usta nadal zasłonięte. Najazd kamery na widok za oknem. Jakiś element świata wyróżniony nadnaturalnym światłem.

GŁOS Z OFFU (Chłopak):Pewne rzeczy się zwyczajnie nie zmieniają. Gdy byłem mały, widziałem lśniące przedmioty, takie otoczone aurą – dostałem tabletki i skargi na mnie ustały.

(pauza, może być kolejna przebitka np. na oświetloną kamienicę.)Wszystkie dzieci mają takie wyczucie i ciekawość rzeczy, ja to po prostu widziałem.

Inna ulica, widać już mniejszy ruch, chłopak zbliża się do budynku, który wygląda jak szpital/przychodnia/poradnia. Może np. minąć w drzwiach pielęgniarkę, aby to zasygnalizować. Podczas monologu wchodzi do środka.

GŁOS Z OFFU (Chłopak):Nie ja nadawałem przedmiotom blask – to one świeciły do mnie. Dlatego tabletki nigdy nie pomogły...

Chłopak podchodzi do rejestracji i uchyla szalik.CHŁOPAK:

Dzień dobry, ja na wizytę na siedemnastą.

Kamera się oddala. Chłopak może coś jeszcze wyjaśniać w rejestracji, ale słów już nie słychać, delikatne rozmycie obrazu.

GŁOS Z OFFU (Chłopak):...A teraz to samo z Miriam.

Stopniowo narasta dźwięk tykającego zegara lub wahadła Newtona (z kolejnej sceny).

SCENA IIIZbliżenie na tykający zegar lub wahadło Newtona. Przez kilka sekund tylko to, później oddalenie i wyciszenie

tykania.Gabinet lekarski. Za biurkiem siedzi doktor w białym kitlu. Jest niespokojny, może np. machać nogą, przebierać

palcami, pstrykać długopisem. Marszczy czoło, wyraźnie nad czymś myśli.Naprzeciw biurka siedzi Chłopak, płaszcz i szalik przerzucone przez poręcz. W porównaniu z nim jest opanowany,

spokojny, może trzymać splecione dłonie przed sobą.Widz powinien go po tym szaliku zidentyfikować.Dialog montowany na zasadzie ujęcie-kontrujęcie.Słyszymy koniec dłuższej wypowiedzi Chłopaka:

CHŁOPAK:Miriam idzie palmową aleją, oglądając się raz po raz. Czuje się nieswojo w tej egzotycznej, szklarnianej atmosferze, przesiąkniętej tropikalną, ciężką wilgotnością, tak różną od klimatu na zewnątrz...

LEKARZ:Bardzo ciekawe, co dalej?

CHŁOPAK:Nic, to wszystko

LEKARZ:No tak... na jakiej podstawie wyciąga pan wnioski?

CHŁOPAK:Nie rozumiem.

Page 2: SCENA I SCENA II - akacja.wzks.uj.edu.plakacja.wzks.uj.edu.pl/~schaedag/materialy/scenariusz.Tkacz.pdf · Loreena McKennitt „She Moves Through the Fair”(bez wokalu). Chłopak

LEKARZ:Skąd pan wie, co ona czuje? To powinno być proste, zna ją pan... Zachęcająco zawiesza głos.

CHŁOPAK:Ja tu nie mam nic do gadania. Patrzy na psychiatrę jakby nie rozumiał, co mówi.To są jej odczucia.

LEKARZ:Jej odczucia? W pańskim śnie? Nie myśli pan, że to zastanawiające?

Uśmiecha się, zmienia pozycję, rozluźnia.

CHŁOPAK:Mnie to nie zastanawia. To pan się tym interesuje, na pana prośbę odpowiadam.

LEKARZ:traci rezon

Dobrze. (chrząknięcie) Jak wygląda ta dziewczyna?

CHŁOPAK:Blondynka, średniego wzrostu, niebieskie oczy.

LEKARZ:Dość niewybredny kanon piękna

(próbuje żartować, ale widać po nim, że sam gustuje w podobnych blondynkach)Miriam to żydowskie imię. Czemu nosi je dziewczyna o aryjskiej urodzie?

CHŁOPAK:To raczej pytanie do jej rodziców, nie do mnie.

LEKARZ:robi się rozdrażniony

Skąd w ogóle zna pan to imię? Rozmawiał pan z nią?

CHŁOPAK:Przecież mówiłem, że nie. Nazywa się Miriam, wiem i już.

LEKARZ:Ale śni pan o niej (znów widać, że to raczej jego marzenia)

CHŁOPAK:To niewłaściwe stwierdzenie. To raczej ona mi się śni. Co w tym złego, że widzę ładną dziewczynę?

LEKARZ:Rzecz w tym, że pan ją też widzi na jawie. A przynajmniej twierdzi, że ten stan to jawa.

CHŁOPAK:Nigdy się panu nie zdarzyło, ze spełnia się to, co się panu śniło?

Uśmiecha się nieznacznie, nie może się powstrzymać od tej uwagi.

LEKARZ:czuje się zdemaskowany

Próbuję ustalić pański profil psychologiczny, żeby zrozumieć przyczyny... pewnych zachowań.

CHŁOPAK:Że niby mój?

LEKARZ:Tak, to nie takie łatwe. (westchnienie)

CHŁOPAK:To po co zadaje mi pan pytania według własnego profilu?

LEKARZ:Unosi brwi w górę, ale zachęca gestem, by mówić dalej.

Czuje, że może pacjent z czymś się zdradzi.

CHŁOPAK:Najpierw mówi nieśmiało, ale w miarę formułowania zdań robi się pewny siebie.

Chce podkreślić absurdalną dla niego sytuację i czuje, że może sobie na to pozwolić.Może rozglądać się po gabinecie, rzucać wyzywające spojrzenia.

Pan chce tylko wyłapać jakieś niedociągnięcia w moim myśleniu, żeby mieć to wreszcie z głowy, bo przez całą godzinę naszego spotkania myśli pan tylko o zgrabnej blondynce w recepcji. A jednocześnie się panu wydaję, że nikt tego nie zauważy, bo każdy marzy o tym samym. I chętnie się pan mnie pozbędzie, co w tym wypadku oznacza zapewne próby uzdrowienia.

Page 3: SCENA I SCENA II - akacja.wzks.uj.edu.plakacja.wzks.uj.edu.pl/~schaedag/materialy/scenariusz.Tkacz.pdf · Loreena McKennitt „She Moves Through the Fair”(bez wokalu). Chłopak

LEKARZ:Chrząka, chce ukryć zdenerwowanie, ale mu to nie wychodzi.

Zerka ukradkiem na zegarek.Sili się na profesjonalny ton.

No tak... Na tle innych... Na tle innych pan wypada pozytywnie na plus. Dobrze, dobrze. Hm... niezrozumienie, wyobcowanie... kobiety (uśmiecha się sztucznie i kiwa palcem) No... Sam pan mówił. Będziemy się tego trzymać, zdecydowanie. Do przyszłego tygodnia. Pan pozwoli. Do widzenia.

Zaciemnienie.

SCENA IVWykorzystane zaciemnienie z poprzedniego ujęcia. Obraz się nie rozjaśnia, słychać kroki odbijające się echem na

klatce schodowej. Gdy postać (Chłopak) mija półpiętro widać jego ciemną sylwetkę na tle okna. Biegnie po schodach mijając po dwa stopnie naraz. Można wprowadzić neutralną muzykę.

GŁOS Z OFFU (Chłopak):Gdyby się trzymać wersji doktora to cała sprawa zaczęła się od tamtego snu i dnia następnego. Ale tak naprawdę zaczęło się od mojej matki.

Kamera nieruchoma, w końcu ciemnego korytarza, światło odbija się na nierównej podłodze pokrytej linoleum, gdzieniegdzie wycieraczki. Chłopak się nie spieszy, stopniowo oddala od kamery, zmierza do końca korytarza.

GŁOS Z OFFU (Chłopak):Pewnego ranka przyszła po prostu. Z wizytą, jak zawsze zmartwiona, czy mój stan psychiczny znów nie uległ pogorszeniu. W końcu ma klucze do mieszkania.(pauza, zatrzymanie na korytarzu i szukanie kluczy)

Słychać brzęczenie kluczy. Chłopak rusza i dociera do końca korytarza, gdzie jego sylwetka rozmywa się w świetle.GŁOS Z OFFU (Chłopak):

A ja, zamiast milczeć i jak zwykle udawać głupka, dałem jej pretekst.

Można dostrzec, że otwiera drzwi do mieszkania, słychać zgrzyt zamka.

SCENA VPrzejście od razu z poprzedniej sceny, bez miękkiego montażu.Pokój w bloku, ten sam, który był w scenie I, ale kamera nie koncentruje się na wystroju, ani nie przedstawia

postaci, od razu wchodzi akcja. Dopiero w trakcie można zauważyć, że stoi tam to samo łóżko.

MATKA:Czemu śpisz na podłodze?

CHŁOPAK:Łóżko jest zajęte. Unosi się na łokciach i patrzy na poruszającą się miarowo puchową kołdrę.

(Kołdra oświetlona nienaturalnym światłem !!!)

MATKA:Zaczyna panikować, zrywa kołdrę. Łóżko jest puste (światło normalne).

Nikogo tu nie ma! Znowu te dziecinne bzdury!Jest wściekła, zamiera, na jej twarzy widać strach zmieszany ze smutkiem.

Zaczyna płakać i opada na kolana wraz z zerwaną kołdrą.

Plan ogólny: pokój, okno, łóżko, Chłopak i Matka z kołdrą na podłodze.Zbliżenie: Chłopak patrzy na łóżko, znów oświetlone nienaturalnie.Śpi na nim dziewczyna, która powoli się budzi.Zbliżenie na twarz dziewczyny, targaną koszmarem. Początkowo oświetlona tym samym nienaturalnym światłem,

które delikatnie zanika. Wyglądem odpowiada opisowi, który Chłopak przedstawił Lekarzowi.Stopniowe oddalenie.Identyczny plan ogólny: podobny pokój, ale nie ma w nim ani Chłopaka, ani Matki, chociaż kołdra leży tak samo, jak

zostawiła ją Matka. W miejscu, w którym w mieszkaniu Chłopaka znajduje się okno, w tym pokoju są drzwi, reszta urządzona niemal identycznie, jak to w bloku. (Można zrezygnować z tej zamiany okna na drzwi, gdyby nie udało się znaleźć dogodnego pokoju.)

Plan pełny: Dziewczyna budzi się z niemym krzykiem, patrzy na leżącą kołdrę i dokładnie w miejsce, w którym spał Chłopak. Nie rozumie, co się właśnie stało. Kuli się na łóżku, podkurcza nogi i opiera się o ścianę, wbija wzrok w podłogę. Znów ten sam plan ogólny.

Zaciemnienie.

SCENA VIKamera zza pleców bohatera: Chłopak z ciemnego korytarza wchodzi do mieszkania.Różne ujęcia statyczne z poszczególnych części mieszkania: Chłopak zdejmuje buty, odwiesza płaszcz, idzie do

toalety, zaczyna chodzić po pokoju. Zachowuje się zupełnie normalnie. Może np. nastawić wodę na herbatę, wyciągnąć coś z lodówki, usiąść przed komputerem.

Konwencja paradokumentalna.Kilka razy jednak wyraźnie widać, że zerka na okno, a wszystkie czynności wykonuje dla zabicia czasu. Za oknem

zwykłe popołudnie. Podczas wszystkich tych czynności słyszymy jego monolog.

Page 4: SCENA I SCENA II - akacja.wzks.uj.edu.plakacja.wzks.uj.edu.pl/~schaedag/materialy/scenariusz.Tkacz.pdf · Loreena McKennitt „She Moves Through the Fair”(bez wokalu). Chłopak

GŁOS Z OFFU (Chłopak):Dla matki jedna wizyta wystarczyła, by wysłać mnie do lekarza. Iść musiałem i nie chciałem, żeby przez unikanie wizyt oddano mnie ponownie pod rodzicielską kuratelę. Od malucha to samo. Zawsze „były problemy” i jakieś lekarstwa.

Chłopak myje ręce w łazience.Pewne rzeczy się po prostu nie zmieniają.Byłem duży, widziałem kogoś w moim łóżku – dostałem tabletki i matka znów się uspokoiła.Każdy facet marzy o dziewczynie we własnym łóżku, ja ją widziałem.Ale tak samo jak ze świetlną aurą dzieciństwa – to nigdy nie było coś w rodzaju fantazji, nigdy nie zależało ode mnie.Dlatego leki na to nie pomagały i nigdy nie pomogą.Świecenie w dzieciństwie ustało, naturalnie jak każde dziecko, w miarę poznawania nadawałem tym rzeczom wartość. Zresztą: ustało długo po tym jak przestałem brać tabletki. Matka uznała, że uspokoiłem się farmakologicznie, gdy naprawdę nie zmieniłem się ani trochę.

Widzimy małą biblioteczkę z książkami.Ręka Chłopaka czule przesuwa się po grzbietach książek.

Kamera podąża za nią.Przestałem pytać o aureole nad pomnikami i świetlne aury bijące od książek, a zamiast tego zacząłem te książki czytać.

Chłopak siedzi przed komputerem.Obok może leżeć karton z różnymi elektronicznymi częściami.

Tak się wczytałem, że do szkoły poszedłem o rok wcześniej. Zamiast do wymarzonego liceum, rodzice wysłali mnie do technikum elektrycznego i tak oto znalazłem się na politechnice – najdalej jak się dało od surrealistycznych wizji.

Gdy już wszystkie kwestie zostaną wolniej, lub szybciej wypowiedziane, Chłopak opiera się na parapecie i patrzy w okno, gdzie zaczyna zachodzić słońce. Ujęcie na krajobraz wielkiego miasta, z zachodem słońca.

Tu można wreszcie pofolgować zmysłowi muzycznemu. Coś nastrojowego, co buduje aurę niesamowitości np. Loreena McKennitt „She Moves Through the Fair”(bez wokalu).

Chłopak ostrożnie puszcza parapet i w jego ruchach widać teraz coś ciekawszego, jakiś odświętny nastrój. Siada pod przeciwległą ścianą.

Wraz z muzyką oświetlenie w pokoju się zmienia.Zbliżenie na twarz z profilu, oświetlona najpierw światłem słonecznym, później stopniowe rozjaśnienie. Detal – oko,

z wyraźnym błyskiem.GŁOS Z OFFU (Chłopak):

Przynajmniej w jednym psychiatra miał rację, ale tu czuję się w pełni usprawiedliwiony.Jak mogłem się nie zakochać?

SCENA VIIDwa ujęcia Dziewczyny ze sceny V. Muzyka pasująca nastrojem do poprzedniej, ale żywsza, np. Loreena McKennitt

„Huron Beltane Fire Dance”.1. Kamera ustawiona przy samej ścianie, widać okno pod lekkim skosem. Całość oświetlona nienaturalnie. Firanki

unoszą się i kołyszą. Można skorzystać z wiatraka i delikatnych kawałków materiału.2. Kamera nad łóżkiem.

Ujęcia montowane miękko jako płynne przejścia, tak że sylwetka Dziewczyny w jednym położeniu nakłada się i powoli przechodzi w inne ułożenie. W kadrze tylko okno, lub łóżko.

Całość powinna sprawiać wrażenie rzeczywistości pozazmysłowej.

GŁOS Z OFFU (Chłopak):I wtedy mi się przyśniła, a ja przyjąłem ją całym sercem z dziecięcą wiarą.

Zza okna wyłania się najpierw ręka, a później cała postać Dziewczyny. Jej sylwetka może być zamazana przez natężenie światła.

Dziewczyna opiera się na parapecie i wychyla przez okno, później siada na nim i powoli przekłada obie nogi, by zeskoczyć na podłogę.

Przebitki na ujęcia śpiącej Dziewczyny w łóżku. Coś ją wyraźnie niepokoi, rzuca się w pościeli.

Gdy pod koniec Dziewczyna zeskakuje na podłogę widać najwyżej jej popiersie. Jej sylwetka rozmywa się zupełnie, wraz z całą resztą efektów i widać jedynie to samo zwyczajne okno.

Ostatnie ujęcie: łóżko, Dziewczyna otwiera szeroko oczy i patrzy prosto w kamerę. Zbliżenie i detal oka, aż do granicy możliwości i zaciemnienia.

SCENA VIIIAnalogiczna do sceny VI. Brak efektów specjalnych.Zgrzyt zamka i dźwięk chowania kluczy.Najpierw Dziewczyna odkłada torebkę w pokoju, w którym panuje półmrok.Podchodzi do lampy, stojącej na podłodze i zapala ją. Obok na krześle siedzi Chłopak i podnosi na nią wzrok. Jednak

ona nie zauważa go i wykonuje wszystkie czynności, jakby go nie było.Tym razem to Dziewczyna chodzi spokojnie po mieszkaniu, szykuje coś do zjedzenia, czyta książkę itp. Za oknem

wieczór, później zapada noc.Cały czas towarzyszy jej Chłopak, który np. stoi przy ścianie, gdy ona wchodzi do kuchni, siedzi na krześle i patrzy

jak ona czyta książkę itd. Ciągle słychać jego monolog, przerywany raz po raz.

GŁOS Z OFFU (Chłopak):Obudziłem się trochę surrealistycznie, ale naprawdę.

Page 5: SCENA I SCENA II - akacja.wzks.uj.edu.plakacja.wzks.uj.edu.pl/~schaedag/materialy/scenariusz.Tkacz.pdf · Loreena McKennitt „She Moves Through the Fair”(bez wokalu). Chłopak

Ona stała przed lustrem, czesała włosy, a spojrzawszy na mnie, patrzyła przeze mnie, na wylot. Jakimś sennym trafem jej rzeczywistość zderzyła się z moją. Tak jak kiedyś widziałem to, co czuli wszyscy.A więc i ona musiała coś czuć.Że jest inaczej, nie tak...

Dziewczyna pijąc herbatę nagle patrzy na krzesło, na którym siedzi Chłopak.Po chwili jednak kręci przecząco głową i wraca do swoich zajęć.

Wyniosłem się z własnego łóżka, żeby mogła spać spokojnie.Starałem się nie naprzykrzać – jak zawsze postępuję z ludźmi. Bo ona była człowiekiem, a nie zjawą, jak sugerował psychiatra.Od jednego tylko nie mogłem się powstrzymać. Uwielbiałem patrzeć jak wraca do domu. W mojej rzeczywistości drzwi wejściowe, a co za tym idzie, korytarz na siódmym piętrze, znajdowały się od wschodu, a okno w pokoju od zachodu. W jej rzeczywistości na odwrót.

Oboje patrzą na okno. Zbliżenie na okno. Z nocy robi się dzień.

SCENA IXPlan ogólny, pokój.Poranny półmrok. Chłopak wstaje z podłogi, podchodzi do stolika i łyka kilka pigułek. Zbliżenie, bierze jedną i

połyka, po czym uśmiecha i się i przecząco kiwa głową. Patrzy na Dziewczynę, która spokojnie śpi w łóżku.Chłopak (już ubrany), zarzuca na siebie płaszcz, bierze plecak i wychodzi z mieszkania. Na odchodnym ogląda się

jeszcze raz za siebie i szepce:CHŁOPAK:

szeptemJak mogłaby zniknąć?.

SCENA XAnalogicznie do sceny II.Chłopak znowu jedzie tramwajem przez miasto, ale teraz czasem ogląda się dookoła i uśmiecha, nie jest ściśle

opatulony szalem. Nie czuje się już taki wyobcowany w mieście.Po chwili przebitka i znowu schody do szpitala/przychodni/poradni. Chłopak wchodzi do środka i idzie szpitalnym

korytarzem, ale teraz znów powraca do niego niepokój.Kamera w połowie korytarza. Chłopak zbliża się z jednego końca i mija ją tak, że z bliska widać jego twarz, teraz

zupełnie bez emocji. Przechodzi, ale kamera tkwi nieruchomo, ukazując pusty korytarz. Słychać jego kroki, które powoli przechodzą w znajomy odgłos tykania zegara/wahadła Newtona.

GŁOS Z OFFU (Chłopak):Nigdy nie zamierzałem nikogo okłamywać...

Kamera pokazuje szpitalny korytarz z kilku ujęć. Zawsze jest on tak samo pusty.

GŁOS Z OFFU (Chłopak):Kolejne pigułki. Lekarz nadal nie był w stanie pojąć dlaczego nie działają.

Kamera pokazuje teraz korytarz w bloku, również pusty. Później pustą kuchnię w mieszkaniu i niedopitą, starą herbatę.

GŁOS Z OFFU (Chłopak):Dla nich oznacza to tylko jedno...

Plan pełny: Chłopak siedzi w pustym pokoju na łóżku, ze wzrokiem wbitym w podłogę. Jest ubrany tylko w szpitalną piżamę. (Ujęcie powinno być analogiczne do ujęcia z końca sceny V, kiedy to Dziewczyna kuliła się na łóżku.)

Zbliżenie do planu ogólnego. Widać, że Chłopak jest przestraszony, ale nie ogłupiony.Spogląda w stronę okna. Analogiczny profil jak z końca sceny VI. Widać szklące się oczy, jednak nie zaczyna płakać.Zaciemnienie.

SCENA XIProfil leżącego Chłopaka. Tylko światło kontrowe, wyodrębniające kontur twarzy. Chłopak porusza powiekami i

ustami oddychając.GŁOS Z OFFU (Chłopak):

W szpitalu przestałem widzieć dziewczyny włażące przez okna, co prawda nie z przyczyn, z których chciałby psychiatra.

Plan ogólny; stołówka w szpitalu. Pacjenci osowiali, mieszają łyżkami w swoich miskach, wszyscy mają wzrok wbity w przestrzeń przed sobą.

GŁOS Z OFFU (Chłopak):Teraz dopiero, o ironio, zacząłem marzyć, a fantazja okazała się niewyczerpaną rzeką.

Znów ujęcie leżącego Chłopaka i światło kontrowe. Widać jak porusza rękami przed twarzą.

GŁOS Z OFFU (Chłopak):Pragnąłem dniami i nocami, tak jak się pragnie czegoś, czego się nie zauważa gdy jest. Czego? Jednego zachodu słońca. A potem dziesiątek zachodów słońca!

W końcu przykrywa twarz dłońmi i widać jak bezdźwięcznie płacze.Zaciemnienie.

Page 6: SCENA I SCENA II - akacja.wzks.uj.edu.plakacja.wzks.uj.edu.pl/~schaedag/materialy/scenariusz.Tkacz.pdf · Loreena McKennitt „She Moves Through the Fair”(bez wokalu). Chłopak

Wchodzi muzyka, która będzie towarzyszyć już do końca kolejnej sceny. Np. Loreena McKennitt „The Bonny Swans” (zwłaszcza druga połowa, z gitarą elektryczną).

SCENA XIINajpierw słychać gwar ulicy, później rozjaśnienie i widać niebo. Kamera ustawiona pionowo w górę. Może być widać

fragment budynku, lub linii elektrycznych.Kamera wraca do poziomu nie ruszając się z miejsca i pokazuje Chłopaka (plan średni), patrzącego w górę. Chłopak

również wraca wzrokiem do normalnego poziomu, obraca się tyłem do kamery, a ta towarzyszy mu gdy idzie ulicą.Najpierw idzie wolno, ale później przyspiesza, aż w końcu zaczyna biec.Kamera zza budynków, przedzielonych wąskimi uliczkami, widać w tych prześwitach biegnącego Chłopaka.Ujęcie pokazujące wydłużające się cienie w przyspieszonym tempie.Ujęcie pokazujące w zwolnionym tempie jak Chłopak przeskakuje przez kałużę.Panorama miasta w przyspieszonym tempie, od popołudnia do wieczora.Kamera na klatce schodowej, słychać trzask drzwi i widać Chłopaka, który wbiega na schody. Ujęcie z góry

schodów, przez barierki. Widać i słychać jak Chłopak biegnie w górę.Kamera w tym samym miejscu, co w scenie IV na korytarzu. Chłopak biegnie, rzuca się do drzwi na jego końcu. W

tym momencie utwór muzyczny powinien naturalnie skończyć się wyciszeniem.

SCENA XIIIPowtórka sceny I. Kamera przesuwa się wolno od wezgłowia łóżka, przez całą jego długość, tym samym wolnym

tempem. Na łóżku leży Chłopak, twarz zakryta dłońmi. Najazd kamery kończy się widokiem okna, za którym widać zachodzące słońce.

Standardowy plan ogólny: widać okno, Chłopaka na łóżku, inne sprzęty w pokoju. Żadnych efektów świetlnych.Muzyka, wzbudzenie oczekiwania, że coś się stanie. Coś spokojnego, ale, co powoli nabiera tempa, np. Loreena

McKennitt „The Old Ways”(od środka).Słyszymy głos, tym razem już nie z offu.

CHŁOPAK:najpierw mamrocze coś cicho, później mówi coraz pewniej

Miriam... Przecież ja nigdy nie wątpiłem. Nie możesz znikać gdy ktoś Ci powie, że Cię nie ma. Tu nie o mnie chodzi, tylko o Ciebie!

Chłopak z wysiłkiem podnosi się i wpatruje w okno. Półzbliżenie na sylwetkę.

CHŁOPAK:prosi

Przyjdź...

Zbliżenie na puste okno. Firanka porusza się delikatnie, ale nie przypomina ani trochę nadnaturalnej sceny VII.Znów półzbliżenie na Chłopaka, z pozycji okna. Za nim, w tle widać drzwi od połowy w dół. Chłopak się nie porusza,

ale na drugim planie widać wyraźnie, jak drzwi się uchylają.Postać, która wchodzi, jest widoczna jedynie od pasa w dół (Dziewczyna).Dziewczyna podchodzi do łóżka i siada za Chłopakiem.Zbliżenie na oboje, z innej strony, pod kątem 90 stopni do okna.Dziewczyna nie jest blondynką, ale ma takie same rysy twarzy, może być również ubrana w podobnym stylu, ale

wygląda normalnie, nie towarzyszy jej żadne nadnaturalne światło.Chłopak nie zwraca na nią uwagi, dopiero po zbliżeniu powoli odwraca się z niedowierzaniem.

DZIEWCZYNA:obejmuje Chłopaka rękoma, najpierw nieśmiało

Ciii... Te zachody słońca. Dziesiątki zachodów! Czemu szukasz o zmierzchu? Ale jestem.

Detal: usta dziewczyny, blisko skroni Chłopaka.

DZIEWCZYNA:uspokajająco

Ciii... Widziałam każdy, który chciałeś.

Zbliżenie na oboje. Chłopak delikatnie chwyta ją za rękę.Robi się jaśniej, padające na nich światło zachodzącego słońca przybiera na mocy.

DZIEWCZYNA:zaczyna się śmiać

Trzeba czasem się wynieść na parę dni, gdy wzywa coś takiego jak te Twoje zachody słońca i wraca się dopiero jak się czuje, że trzeba niezwłocznie.

DZIEWCZYNA:załamującym się głosem

Ale wiesz, wraca się prawdziwie na Ziemię.

Objęci. Sylwetki zamazane od światła.Zaciemnienie.Muzyka wybrzmiewa do końca, już na ciemnym ekranie.