S89 PRZEGLĄD TECHNICZNYbcpw.bg.pw.edu.pl/Content/4541/przeglad_techniczny_1939... · wojsku w...

5
Przedruk wzbroniony S89 PRZEGLĄD TECHNICZNY c ZASOPI WYDAWCA SP. Nr 14-15 SMO Z O. O. POŚWIĘCONE SP PRZEGLĄD TECHNICZNY WARSZAWA, R 2 AWOM T SIERPNIA 1939 E R c H NI IKI 1 PR REDAKTOR ZEMYSŁU INŻ. M. THUGUTT Tom LXXVII STEFAN BRYŁA 62 (062) (436) Świat inżynierski w chwili obecnef C hwila powstania państwa polskiego stawifa przed nami ogrom zagadnień państwowych do roz- wiqzania i przeprowadzenia. Spóźnieni za Eu- ropą co najmniej o setkę lał, musieliśmy jednak nadra- biać przede wszystkim w tempie niezmiernie szybkim nasze zrujnowanie wojenne, zaspakajając nasze do- raźne potrzeby, a potem dopiero wyrównywać nasze zaległości. Z jednej strony przejawiła się silna i upar- ta dążność do zrównania z zagranicą, z drugiej sta- nęło nasze dawne ubóstwo, wytworzone przez czasy zaborów, a wielokrotnie spotęgowane przez wielką wojnę. Równocześnie zaś przejawiły się konieczno- ści inne: zabezpieczenie obronności państwa. Nie da się zaprzeczyć, że okres lat, jaki nas dzieli od ukończenia wojny, nie został zmarnowany. Acz- kolwiek gorączkowo i pospiesznie, i dla tego nie zaw- sze planowo i nie zawsze najlepiej, niemniej praco- waliśmy i pracujemy więcej niż ktokolwiek inny. A na- wet w niektórych dziedzinach, w których potrafiliśmy skłonić umysł nasz do myślenia kategoriami nowymi, odmiennymi od przedwojennych, a wolę naszą do wykonania nakazu twórczej myśli, uzyskaliśmy rezul- taty wielkie, niekiedy nieomal zadziwiające. Może- my patrzeć na nasze, aczkolwiek niedoskonałe wciąż jeszcze dzieła, z dumą, z przeświadczeniem, że roz- pięcie pomiędzy tym, co było lat temu dwadzieścia i tym, co jest dzisiaj, jest u nas stosunkowo znacznie większe niż gdzie indziej. Zrealizowanie tej pracy odbudowy i rozbudowy na- szego państwa zawdzięczamy w lwiej części polskiej technice. Polski świat techniczny, chociaż w chwili zmartwychwstania Polski nie zorganizowany, przystą- pił natychmiast do zagadnienia, jakie przed nim sta- nęło. W tym technicznym aparacie, w tym świecie technicznym świat inżynierski zajmuje naczelne miej- sce. Świat inżynierski, ten sztab-główny i korpus ofi- cerski techniki, musi więc przodować pod każdym względem: intelektualnym, zawodowym i etycznym. *) Referat wygłoszony na Zjeździe Delegatów Naczelnej Or- gan : zacji Inżynierów Rzeczypospolitej Polskiej 1939. / ' r H _czerwca Spadają nań bowiem zadania i obowiązki, którym mu- si podołać. A zadania te były wielorakie. Przede wszystkim wyłoniła się sprawa podniesienia Polski pod względem gospodarczym. Sprawa ta prze- chodzi coraz bardziej w ręce inżynierów. Zbyt wiele zagadnień ściśle technicznych, ściśle fachowych dzi- siaj wchodzi tu w rachubę; a jedynie inżynierowie mo- zanalizować potrzeby, ustalić ich wielkość i ko- lejność ich zaspokojenia, przede wszystkim zaś wska- zaś drogi, jak najbardziej celowego, ekonomicznego pod każdym względem spełnienia postawionych po- stulatów. W zrozumieniu tego zorganizowała Naczelna Orga- nizacja Inżynierów Rzeczypospolitej Polskiej w r, 1937 Pierwszy Polski Kongres Inżynierów, którego celem by- ło zanalizowanie stanu Polski obecnej, potrzeb jej go- spodarki i obronności i nakreślenie drogi rozwojowej, którą iść musimy, by państwa nasze postawić na poziomie odpowiadającym jego potrzebom i jego znaczeniu. Prace te objęły całokształt spraw technicznych w Polsce, to znaczy te zagadnienia, które winno wy- konać państwo i społeczeństwo, w sensie świata pra- cy i przemysłu, w zakresie administracji technicznej, w zakresie robót użyteczności publicznej, prac pań- stwowych i komunalnych, przemysłu i wszystkich dzie- dzin wytwórczości technicznej. To zanalizowanie potrzeb i dróg rozwojowych stać się powinno podstawą szerokiego planu gospodar- czego Polski. Celowość planu gospodarczego jest jednak zwią- zana z jego realizacją. I fu tym mocniej można pod- kreślić, że jedynie inżynierowie mogą wysunięte po- stulaty następnie zrealizować. Jedynie drogą wpro- wadzenia udoskonaleń technicznych, nowych wyna- lazków, nowych metod pracy, można zasadę, którą każdy uznaje, wprowadzić rzeczywiście w czyn i stwo- rzyć rezultat, który miarodajny jest dla całokształtu życia nis tylko technicznego, ale i społecznego. Ta wielostronna praca inżyniera obejmuje wszystkie dziedziny życia społecznego; a poprzez każdą z nith powinno przebijać się — służenie dobru publicznemu. "»» T-"-^ |"» i..' ? I.I5.P .«>

Transcript of S89 PRZEGLĄD TECHNICZNYbcpw.bg.pw.edu.pl/Content/4541/przeglad_techniczny_1939... · wojsku w...

Page 1: S89 PRZEGLĄD TECHNICZNYbcpw.bg.pw.edu.pl/Content/4541/przeglad_techniczny_1939... · wojsku w rękę broń jak najdoskonalszą, a społeczeń-stwu zapewnić bezpieczeństwo. Wyposażenie

Przedruk wzbroniony S89

PRZEGLĄDTECHNICZNY

cZASOPI

WYDAWCA SP.

Nr 14-15

SMO

Z O. O.

POŚWIĘCONE SP

PRZEGLĄD TECHNICZNY

WARSZAWA,

R

2

AWOM T

SIERPNIA 1939

E

R

c H NIIKI 1 PR

REDAKTOR

ZEMYSŁU

INŻ. M. THUGUTT

Tom LXXVII

STEFAN BRYŁA 62 (062) (436)

Świat inżynierski w chwili obecnef

Chwila powstania państwa polskiego stawifa przednami ogrom zagadnień państwowych do roz-wiqzania i przeprowadzenia. Spóźnieni za Eu-

ropą co najmniej o setkę lał, musieliśmy jednak nadra-biać przede wszystkim w tempie niezmiernie szybkimnasze zrujnowanie wojenne, zaspakajając nasze do-raźne potrzeby, a potem dopiero wyrównywać naszezaległości. Z jednej strony przejawiła się silna i upar-ta dążność do zrównania z zagranicą, z drugiej sta-nęło nasze dawne ubóstwo, wytworzone przez czasyzaborów, a wielokrotnie spotęgowane przez wielkąwojnę. Równocześnie zaś przejawiły się konieczno-ści inne: zabezpieczenie obronności państwa.

Nie da się zaprzeczyć, że okres lat, jaki nas dzieliod ukończenia wojny, nie został zmarnowany. Acz-kolwiek gorączkowo i pospiesznie, i dla tego nie zaw-sze planowo i nie zawsze najlepiej, niemniej praco-waliśmy i pracujemy więcej niż ktokolwiek inny. A na-wet w niektórych dziedzinach, w których potrafiliśmyskłonić umysł nasz do myślenia kategoriami nowymi,odmiennymi od przedwojennych, a wolę naszą dowykonania nakazu twórczej myśli, uzyskaliśmy rezul-taty wielkie, niekiedy nieomal zadziwiające. Może-my patrzeć na nasze, aczkolwiek niedoskonałe wciążjeszcze dzieła, z dumą, z przeświadczeniem, że roz-pięcie pomiędzy tym, co było lat temu dwadzieściai tym, co jest dzisiaj, jest u nas stosunkowo znaczniewiększe niż gdzie indziej.

Zrealizowanie tej pracy odbudowy i rozbudowy na-szego państwa zawdzięczamy w lwiej części polskiejtechnice. Polski świat techniczny, chociaż w chwilizmartwychwstania Polski nie zorganizowany, przystą-pił natychmiast do zagadnienia, jakie przed nim sta-nęło. W tym technicznym aparacie, w tym świecietechnicznym świat inżynierski zajmuje naczelne miej-sce. Świat inżynierski, ten sztab-główny i korpus ofi-cerski techniki, musi więc przodować pod każdymwzględem: intelektualnym, zawodowym i etycznym.

*) Referat wygłoszony na Zjeździe Delegatów Naczelnej Or-gan:zacji Inżynierów Rzeczypospolitej Polskiej1939. • • / '-rH

_czerwca

Spadają nań bowiem zadania i obowiązki, którym mu-si podołać.

A zadania te były wielorakie.Przede wszystkim wyłoniła się sprawa podniesienia

Polski pod względem gospodarczym. Sprawa ta prze-chodzi coraz bardziej w ręce inżynierów. Zbyt wielezagadnień ściśle technicznych, ściśle fachowych dzi-siaj wchodzi tu w rachubę; a jedynie inżynierowie mo-gą zanalizować potrzeby, ustalić ich wielkość i ko-lejność ich zaspokojenia, przede wszystkim zaś wska-zaś drogi, jak najbardziej celowego, ekonomicznegopod każdym względem spełnienia postawionych po-stulatów.

W zrozumieniu tego zorganizowała Naczelna Orga-nizacja Inżynierów Rzeczypospolitej Polskiej w r, 1937Pierwszy Polski Kongres Inżynierów, którego celem by-ło zanalizowanie stanu Polski obecnej, potrzeb jej go-spodarki i obronności i nakreślenie drogi rozwojowej,którą iść musimy, by państwa nasze postawić napoziomie odpowiadającym jego potrzebom i jegoznaczeniu.

Prace te objęły całokształt spraw technicznych wPolsce, to znaczy te zagadnienia, które winno wy-konać państwo i społeczeństwo, w sensie świata pra-cy i przemysłu, w zakresie administracji technicznej,w zakresie robót użyteczności publicznej, prac pań-stwowych i komunalnych, przemysłu i wszystkich dzie-dzin wytwórczości technicznej.

To zanalizowanie potrzeb i dróg rozwojowych staćsię powinno podstawą szerokiego planu gospodar-czego Polski.

Celowość planu gospodarczego jest jednak zwią-zana z jego realizacją. I fu tym mocniej można pod-kreślić, że jedynie inżynierowie mogą wysunięte po-stulaty następnie zrealizować. Jedynie drogą wpro-wadzenia udoskonaleń technicznych, nowych wyna-lazków, nowych metod pracy, można zasadę, którąkażdy uznaje, wprowadzić rzeczywiście w czyn i stwo-rzyć rezultat, który miarodajny jest dla całokształtużycia nis tylko technicznego, ale i społecznego.

Ta wielostronna praca inżyniera obejmuje wszystkiedziedziny życia społecznego; a poprzez każdą z nithpowinno przebijać się — służenie dobru publicznemu.

"»» T - " - ^ |"»i..'

? I .I5.P.«>

Page 2: S89 PRZEGLĄD TECHNICZNYbcpw.bg.pw.edu.pl/Content/4541/przeglad_techniczny_1939... · wojsku w rękę broń jak najdoskonalszą, a społeczeń-stwu zapewnić bezpieczeństwo. Wyposażenie

590 1939 — PRZEGLĄD TECHNICZNY

Inżynier nie jest i nie może być stugq przemysłu, anistugq kapitału,' ale jest przede wszystkim w służbiegospodarki narodowej.

Rola inżyniera tym się więcej rozszerza i zwiększa,gdy w grę wchodzi sprawa obrony narodowej.

Minęły czasy, gdy wojsko było odrębnym organiz-mem na wewnątrz społeczeństwa, Dzisiaj współdziała2 nim cały naród, a technika, jako jeden z najważniej-szych zwojów mózgu narodowego, trudzi się, by daćwojsku w rękę broń jak najdoskonalszą, a społeczeń-stwu zapewnić bezpieczeństwo.

Wyposażenie armii staje się coraz bardziej skom-plikowane. Na uzbrojenie składają się nie tylko ar-maty i karabiny, ale samoloty, samochody, czołgi,sprzęt saperski, służba łączności, budownictwo obron-ne, komunikacje, broń chemiczna. Wojsko bez tech-niki, to wojsko bez oręża. Jesteśmy tego wszyscy takświadomi, że uzasadnianie tego jest najzupełniej zby-teczne. Państwa zagrażające pokojowi posunęły od-da wn a i daleko organizację techniki dla celów wo-jennych. Niech posłuży nam za dowód fakt, że jesz-cze w r. 1917 Związek Niemieckich Inżynierów (Vereindeutscher Ingenieure) przedłożył niemieckiemu do-wództwu memoriał, z którego przytoczę parę tez, tymbardziej, że są one aktualne i dzisiaj:

1. Zaopatrzenie wojska w broń i sprzęt wojennywszelkiego rodzaju nie jest, przy dzisiejszym sposobieprowadzenia wojny i dziesiejszej technice, sprawą mi-litarną, ale sprawą naukowo-techniczną.

2. Ponieważ czysto wojskowe wymogi wojenne bę-dą najprawdopodobniej zawsze znacznie większeniż zdolność wytwórcza państwa, przeto na długie la-ta trzeba będzie podnieść wytwórczość do możliwegomąximum,

3. Sprawa osiągnięcia maximum rezultatu, przy ogra-niczonych środkach pod względem ludzi, materiałów,maszyn i pieniędzy, może być rozwiązana jedynieprzez fachowców.

4. Wykonanie wszystkich zadań, dotyczących or-ganizacji przemysłu dia celów wojennych, konstrukcjii wytwarzania sprzętu wojskowego musi spoczywać wręku inżynierów.

Z radością możemy stwierdzić, że to, o co w intere-sie swego państwa walczyli podówczas inżynierowieniemieccy, ta ścisła współpraca świata inżynierskiegoz wojskiem jest u nas faktem. Kierownictwo spraw tech-niczno-wojskowych spoczywa w ręku wysokich ofice-rów, będących zarazem fachowcami. Politechniki i in-żynierowie współpracują z wojskiem bardzo ściśle,a z drugiej strony wojsko daje impuls do wielkich, donajwiększych prac techniczno-przemysłowych, i w t e n

sposób tworzy się w doskonałej syntezie potencjonal-na potęga państwa, czego najlepszym dowodem jestnasz Centralny Okręg Przemysłowy, imponujący nietylko samym sobą, ale i tempem, w jakim- był wyko-nany. Dzisiaj chodzić musi jedynie o pogłębienie tejwspółpracy i wprowadzenie jej w uregulowane koryto.

Jeżeli jednak wymogi wyłącznie wojskowe w za-gospodarowanych i rozbudowanych Niemczech w r.1917 były znacznie większe, niż zdolność wytwórczapaństwa, tym większa jest ta dysproporcja u nas, gdziepotrzeby obronności \ączą się z wymogami gospo-darczymi i komunikacyjnymi, i gdzie zarazem aparatprzemysłowy jest bez porównania szczuplejszy i uboż-szy.

Zadania te mogą spełnić tylko inżynierowie zrze-szeni w organizację współpraującą z wojskiem i wła-

dzami państwowymi, bowiem jedyne w ramach orga-nizacyjnych można ustalić cele i zadania i sposób ichrealizacji, a podczas wojny doprowadzić do najlep-szego użycia wszystkich sił technicznych dla obronypaństwa.

Uważając stworzenie takiej organizacji świata tech-nicznego za rzecz pierwszorzędnego znaczenia dlapaństwa, Naczelna Organizacja Inżynierów R. P. za-proponowała utworzenie Naczelnej Rady Technicznej,Składałaby się ona w myśl wniosku N. O. I. z 36 człon-ków, powołanych przez Prezesa Rady Ministrów nawniosek Ministra Przemysłu i Handlu w porozumieniuz Ministrem Spraw Wojskowych z pomiędzy inżynie-rów, z czego 24 członków byłoby powoływanychz list kandydatów przedstawionych przez organizację,jednoczącą zrzeszenia inżynierów, zaś 12 byłoby mia-nowanych przez Prezesa Rady Ministrów według uzna-nia. Do zakresu działania Naczelnej Rady Technicz-nej należałoby współdziałanie z władzami w spra-wach związanych z obronnością. Rada prowadziłabyprzymusową stałą rejestrację inżynierów, zamieszka-łych na terenie państwa (z wyjątkiem inżynierówogrodników, rolników i leśników) i pracowałaby w ści-słym współdziałaniu z organizacją jednoczącą zrze-szenie inżynierów i reprezentującą ogół inżynierówRzeczypospolitej, tj. N. O. I.

Zdaniem N. O. I. analogiczne ciała oczywiście z in-nymi kompetencjami powinny powstać również dlatechników, dla majstrów i dla robotników kwalifikowa-nych, tak, żeby objąć nimi całokształt świata technicz-nego.

Obecną organizację N. O. 1. musimy przy tym uwa-żać za e t a p na drodze do zorganizowania inżynierówpolskich. Jest to na razie podstawa, na której możemyprzeprowadzić prace dla zjednoczenia i scementowa-nia świata inżynierskiego w jedną i jednolitą organi-zację. Związek stowarzyszeń może być traktowanyjako platforma porozumiewawcza, ale nie może byćw tym stadium pozostawiony jako organ wykonawczyi doradczy w sprawach pilnych, wymagających syste-matycznej organizacji, stałego wysiłku i szybkiej de-cyzji.

Chodzi bowiem o stworzenie kuźni czynu państwo-wego, gdzie wszyscy inżynierowie jako obywatele, ra-mię przy ramieniu, karni na zew państwa, staną jakożołnierze do .wypełnienia wyższych nakazów stanu.Rozumiem przez to przekształcenie N. O/l. na organiza-cję, do której mieliby prawo i obowiązek należeć,wszyscy inżynierowie Polacy. Organizacja dzieliłabysię na grupy pionowe -— zawodowe i poziome —'regionalne; posiadałaby uprawnienia samorządui obowiązki instytucji wyższej użyteczności publicznej,a objęłaby zagadnienia dotyczące pracy państwoweji etyki inżynierskiej. Mając tak zorganizowany ośro-dek dyspozycyjny naszego życia, będziemy silni,zwarci, gotowi.

W związku zaś ż chwilą bezpośrednio dzisiejsząN. O. I,, pragnąc tym bardziej współpracę tę zacieśnići cały polski świat inżynierski zmobilizować jak naj-szerzej, przedłożyła Panu II Wiceministrowi SprawWojskowych ; memoriał, z którego wyjątek tu przy-toczę: •••••' •'

„Przeprowadzenie jak najszerzej pojętej mobiliza-cji sił technicznych możliwe jest jedynie przez reje-strację formalną i fachową wszystkich inżynierów naterenie państwa. Wiadomości techniczne, posiadaneprzez inżynierów, będących w rezerwie służb i broni

Page 3: S89 PRZEGLĄD TECHNICZNYbcpw.bg.pw.edu.pl/Content/4541/przeglad_techniczny_1939... · wojsku w rękę broń jak najdoskonalszą, a społeczeń-stwu zapewnić bezpieczeństwo. Wyposażenie

PRZEGLĄD TECHNICZNY — 1939 5*1

nie technicznych, mogą być z większą dla dobrasprawy korzyścią wyzyskane w specjalnych formacjachinżynierskich. Przeprowadzenie ścisłej ewidencji wszyst-kich inżynierów pozwoli na wycofanie z przemysłui instytucji nie związanych bezpośrednio z wojną inży-nierów, którzy mogą być wykorzystani w formacjachfrontowych, przez zastąpienie ich inżynierami o rów-nych kwalifikacjach technicznych, lecz nie nadający-mi się do służby frontowej. Czynności te ze względuna specjalny charakter, wymagany dla następnegookreślenia przydatności fachowej, podjęłaby się prze-prowadzić Naczelna Organizacja Inżynierów R. P. zapośrednictwem związków inżynierskich, wchodzącychw jej skład".

Nie jesteśmy obecnie w okresie wojny orężnej. Niemniej jesteśmy w stanie, powiedzmy, podwojennym,w stanie pogotowia wojennego, które w jednym zeswych ostatnich przemówień scharakteryzował PanWicepremier w następujący sposób:

„Dziś zaczęła się nowa wojna, „wojna bez walki",najnowszy wynalazek, nie gorszy od bombowców,gazów trujących, łodzi podwodnych i podkopów.

Słowa mężów stanu mają w tym systemie wytrącaćelementy pracy i dobrobyt z rąk milionów ludzi. Wtej walce zwycięży ten, kto pierwszy zmontuje silnąwartę od zewnątrz, a wewnątrz swego gospodarstwaodda się normalnej codziennej pracy opartej na me-todach spokoju ! wiary w zachowanie pokoju".

W nawiązaniu do tych, jakże słusznych, słów musi-my uświadomić sobie trudności, jakie mamy dziś doprzezwyciężenia, a nie sposób pomyśleć nawet, abyten stan podwojenny, ten stan pogotowia wojennegopozostał bez wpływu na nasze położenie gospodarcze.Czy wajna będzie czy nie, przechodzimy przez pod-wójną próbę: wytrzymałości nerwów i przystosowaniagospodarczego. Te dwa czynniki przeplatają się ści-śle ze sobą i przeplatać się będą przez długi czas,dopóki życie nasze nie wejdzie w normę, — a nie wia-domo kiedy się to słanie.

Zdaje sobie z tego sprawę doskonale inżynieriapolska i wie, że tu leży może najtrudniejsza część jejzadania w chwili dzisiejszej. Podobnie, jak dawniejna wschodnich rubieżach Rzeczypospolitej, szlachcic,orząc, zatykał szablę w ziemię, by móc w każdejchwili rzucić pług i chwycić oręż, tak i my, nasza tech-nika, nasz przemysł, musi pracować stale, nastawia-jąc się na wojnę, a jednak wciąż pracować pokojowo.

Musimy zdobyć się na pełną gotowość do wojny,a jednak zarazem na uniknięcie psychozy wojennej.Jesteśmy w pogotowiu wojennym, które trwa i trwaćmoże jeszcze, a jednak musimy i pragniemy pełnićsłużbę podwójną: pracować dla obrony tyle, ile tylkoteraz dla niej pracować trzeba, a zarazem spełniaćnaszą służbę pokojową w pełnym rozmiarze między-wojennym, bo gospodarka państwowa nie może sięzachwiać. — Nie wiem, czy przyjdzie wojna, ale je-śli przyjdzie, będziemy musieli ponadto przestawićcałą naszą produkcję, wszystkie nasze warsztaty pracyna potrzeby wojny. I znów, gdy przyjdzie pokój, bę-

dziemy musieli w naszych warsztatach pracy opano-wać i zorganizować powrót do pracy pokojowej,przestawić z powrotem produkcję i warsztaty, a w na-szym położeniu geograficznym będzie to może zada-nie jeszcze trudniejsze. Wypełnimy je jednak do koń-ca i musimy i chcemy zapobiec u nas w takim wy-padku chaosowi gospodarczo-społecznemu, jaki po-wstał na świecie po ukończeniu wielkiej wojny.

Takie uzgodnienie aparatu przemysłowego i techni-cznego z potrzebami normalnej gospodarki, a zara-zem z wymogami obrony narodowej jest zadaniemciężkim, a jednak spełnić je musimy. Ale też dla te-go nie ma u nas miejsca na inżyniera, który pozaswym ścisłym zawodem nie ma daiszych zaintereso-wań. Dzisiejszy inżynier musi się czuć nie tylko ofice-rem wytwórczości, ale zarazem czuć się musi obywa-telem, zwłaszcza u nas, w naszym społeczeństwie,które ducha obywatelskiego ma naprawdę dużo. Tymbardziej, że technika nie jest celem sama w sobie,ale celem jej jest służba gospodarce narodowej i ob-ronie narodowej, — mówiąc ogólniej i ściślej: służbaNarodowi i Państwu. I dlatego jest rzeczą konieczną,by aparatem kierowali i dysponowali ci, którzy sąkością z kości narodu i ci, którzy życiem swym stwier-dzili swą przynależność do tego narodu. Jeżeli aparatma w chwilach decydujących, przełomowych, w chwi-lach ciężkich dla społeczeństwa spełnić swoje zada-nie, to musi być jednolity sam w sobie, w swej ideolo-gii, i jednolity w działaniu.

Od rozwiązania tych wszystkich zadań zależyć mo-że przyszłość, a może i byt państwa, — tym bardziejnaszym obowiązkiem jest zadanie to spełnić.

Ale, aby je spełnić, poziom inżyniera polskiego mu-si być i pozostać bardzo wysoki. Mówią o tym, gdyżw ostatnich latach wybuchł nagle — i były okresy,gdy bardzo się zaognił — spór w rodzinie technicznejna tle tytutu inżyniera. Spór ten nie był sporem tylko0 tytuł, jako o piękną nazwę zawodu; sięgał on głę-boko w istotę rzeczy. Świat techniczny w ogóle,a świar inżynierski w szczególności, nie ma w sobie1 nie uznaje ekskluzywności, może nawet w przeciwień-stwie do zawodów innych. Nie chodziło w tej sprawiebynajmniej o utrudnienie dostępu do tego tytułu, cho-dziło o kontrolę, by ten, kto w społeczność inżynierskąwchodzi, był naprawdę do tego fachowo i pod każ-dym względem przygotowany. Obowiązkiem naszym,jako reprezentacji inżynierii polskiej, jest dbać o wy-soki poziom polskiej techniki i polskiej inżynierii, jakizawsze był jej udziałem. O wartości świata inżynier-skiego i rezultatach jego pracy decyduje w pierwszymrzędzie jakość poziomu inżynierskiego, a dopiero wdrugim rzędzie ilość inżynierów. W tej sprawie byli-śmy gotowi zawsze do ustępstw dla techników, bylebyspełnione zostały zasadnicze nasze postulaty, gwa-rantujące ten wysoki poziom inżynierski, a więc jedentytuł inżyniera nadawany przez politechniki, którychRady Wydziałowe zajmą się sprawdzeniem umiejętno-ści kandydatów, ubiegających się o tytuł inżyniera.

Idziemy dalej: pragniemy zgodnie z potrzebamiPolski normalnego zwiększenia wysoko stojących in-żynierów. Wychodząc z tego założenia, N. O. I. wy-stąpiła do Rządu i czynników odpowiednich z me-moriałem, uzasadniającym konieczność utworzeniatrzeciej politechniki w Polsce, przede wszystkim z wy-działami mechanicznym i elektrotechnicznym, do cze-go następnie na skutek życzenia Związku Polskich In-żynierów Budowlanych dołączyliśmy wydział inżynieriilądowej i wodnej. Zarazem zgodnie z uchwałą całe-go świata technicznego (a więc i przedstawicieli Wa-welberczyków, a także Techników) zwróciliśmy siędo Rządu o zniesienie t. zw. szkół wyższych typu nieakademickiego, których urządzenia mogą posłużyć dlarozbudowy trzeciej politechniki.

Bowiem studia politechniczne dajq to, czego innaszkoła techniczna dać nie może.

Page 4: S89 PRZEGLĄD TECHNICZNYbcpw.bg.pw.edu.pl/Content/4541/przeglad_techniczny_1939... · wojsku w rękę broń jak najdoskonalszą, a społeczeń-stwu zapewnić bezpieczeństwo. Wyposażenie

19S9 —

Gelem studium politechnicznego, jako studium aka-demickiego, jest nauka głęboko wnikająca w sens pra-cy inżynierskiej i dająca pełne przygotowanie do niej.Nie stać nas na to dzisiaj, by studia trwały zbyt długoi by nasza młodzież politechniczna traciła czas takdrogi, tak eenny czas młodości, na przewlekły pobytna politechnice. Wprawdzie wersje, że studia trwająprzeciętnie po lat kilkanaście, polegają nie na średniejarytmetycznej czy choćby tylko geometrycznej, ale nabłędnie robionej i komentowanej statystyce. Trzeba bynieraz skontrolować, czy właśnie nie przedmioty nietechniczne, ale wstępne, nie stajq się trudnym do prze-bycia uchem igielnym, 'powodującym anormalne prze-dłużenie studiów. Nie mniej taktem jest, że studia tetrwają zbyt długo i chętnie przyklaskujemy wysiłkomsenatów politechnicznych, by je skrócić, utrzymującje jednak na tak wysokim, jak dzisiaj, poziomie. Niemogę w tym miejscu nie sproslować z cara stanow-czością błędnych i nie zgodnych z prawdą wersyj,szerzonych niekiedy publicznie w miejscach najmniejodpowiednich do tego rodzaju enuncjacyj, jakoby po-litechniki gorzej przygotowywały do pracy technicznejniż szkoły techniczne. Majster lepiej trzyma siekieręod inżyniera, a maszynistka lepiej pisze na maszynieniż adwokat. Ale ktokolwiek by mówił, że szeregowiecjest więcej wart od generała, że technik, majster, ma-szynistka sq bardziej ukwalifikowane do pracy zawo-dowej niż inżynier, czy adwokat, mówiłby oczywistenonsensy.

Ale studium na szkołach wyższych w ogóle, na po-litechnikach w szczególności, ma jeszcze drugą stro-nę: życie akademickie, które jest współżyciem bliskimi koleżeńskim przygotowywaniem się w ścieraniu zdańi poglądów do życia publicznego. Nie tylko w salachwykładowych i rysunkowych kształciła się ta ogromnailość przodwników Polski dzisiejszej, mężów stanu, ge-nerałów, profesorów, ekonomistów, przodujących in-żynierów. Zaprawiło ich do życia także życie akade-mickie w konsolidacyjnej twórczej współpracy. Życieakademickie, wypełnione przez pracę społeczną, madodatnie znaczenie wychowawcze, byle nie wyna-turzało się ono w lenistwie, w szkodliwych awanturachi w zaniedbaniu pierwszego celu: nauki.

Życie techniczne sięgające wgłąb życia narodowe-go nie może być traktowane w odłączeniu od tegożżycia. Musi być postawione na szerokiej platformieobywatelskiej. A tu jest może punkt naszej pracy naj-słabszy; nie dlatego, iżbyśmy w pracy obywatelskiejnie brali udziału. Dlatego, że zajęci pracami pań-stwowymi, zawodowymi późno wzięliśmy się do orga-nizowania nas samych, że zanadto rozpraszamy się,biorąc udział w pracach oddalonych od naszych bez-pośrednich zainteresowań, zbyt imało pamiętająco wzmożeniu życia naszego, w szczególności organi-zacyjnego.

Jest to tym bardziej ważne, że społeczeństwo wieo nas zbyt mało. O pracach inżynierów, które kształ-tować mają przyszłą Polskę, o zdobyczach techniki,które ułatwiają i podnoszą na wyższy poziom naszągospodarkę, nasze zdolności konsumpcyjne, nasząobronność, nasze możliwości. Społeczeństwo naszenie ma wychowania technicznego, jakie majq wielkienarody współczesne: Anglicy, Niemcy, Francuzi, Ame-rykanie, jakie usiłują uzyskać Włosi. Doceniając naj-zupełniej wagę wykształcenia ogólnego, humanistycz-nego, musimy nie mniej pamiętać, że znaczenie tech-niki, mówiąc ściślej inżynierii, w życiu społeczeństw

przybiera niezmiernie na znaczeniu i że moment tenmusi być coraz mocniej uwzględniany w kulturze na-rodu, wychowaniu i w jego zainteresowaniach.

Mało kto w społeczeństwie zdaje sobie sprawąz tego, czym jest dzisiaj technika. Dowodem tego by-ło choćby zniesienie w swoim czasie Ministerstwa Ro-bót Publicznych. Nawśt my sobie z tego nieraz spra-wy nie zdajemy, my inżynierowie.

A przecież technika polega w istocie swojej na wy-zyskaniu sił i bogactw przyrody na korzyść, dla dobraczłowieka i ona to tworzy, ona wytwarza nowe dobra.Stąd znaczenie inżyniera, które zresztą w miarę roz-woju form życia społecznego, w miarę zwiększeniapotrzeb ludzkich jest coraz większe, coraz bardziej ro-śnie, w miarę, jak stara się on, by dotrzymać kroku te-mu niezmiernemu, przewrotowi, który dokoła nas sięodbywa, tej ewolucji, która końca swego jeszcze niedobiegła. Bo musimy patrzeć dokoła siebie i widzieć,że żyjemy w świecie, który wymaga niezmiernego wy-siłku, niezmiernego dostosowania się do zmiennychkoniunktur życia i do wirów i wichrów, które przezświat przechodzą. A właśnie on, właśnie inżynier,przetwarza świat, zmienia stosunki i to w tempie co-raz szybszym. Nie tu miejsce analizować, czy to do-brze, czy nie dobrze, czy obok stron dodatnich są, i ja-kie, ujemne. Ale nie sposób nie skonstatować faktu.Dzięki wysoko rozwiniętej i zorganizowanej technice,narody dochodzą do tego, że z upadku podnoszą siędo imponującego miejsca w świecie.

A jeżeli nawet trudności polityczne dnia dzisiejsze-go spowodowała w znacznym stopniu technika, jejrozwój u niektórych narodów, to na to ta rada: roz-wój tejże samej techniki u nas. I fu, w najrealniejszejpracy w wytwarzaniu dóbr, wartości nowych, leżypunkt ciężkości życia zewnętrznego dzisiejszego świn-ta. Społeczeństwo musi zrozumieć, że tym najważ-niejszym zagadnieniem jest nie zagadnienie pienią-dza, który jest jedynie elementem, czynnikiem orga-nizacyjnym, i którego będziemy mieli tyle, ile zdoła-my produkować, ile będziemy mieli potencjału go-spodarczego, ale, że nim jest przez wolę i wytrwałośćkierowana praca. Ta praca, która stwarza realne war-tości, buduje podstawy gospodarstwa i życia narodo-wego.

Jeżeli zaś technicy, inżynierowie przeobrażająświat, to tym samym powinni mieć odpowiedni udziałw kształtowaniu życia społecznego. To, co mówię, tobynajmniej nie jest dążeniem do żadnej technokracji,do panowania techniki nad społeczeństwem, ale dą-żeniem do służenia dobru ogólnemu.

Dlatego jednak musimy mieć odpowiednią ilość wy-kwalifikowanych ludzi na wszystkich stopniach hierar-chii technicznej. — Dlatego w społeczeństwie całymmusi nastąpić zrozumienie istoty pracy inżyniera, tak,jak zrozumiało ją w swym zakresie wojsko. — Stądpłynie żądanie utworzenia Ministerstwa GospodarkiTechnicznej. — Stąd płynęła nasza troska i wysokipoziom inżyniera i walka o tytuł inżyniera, — Dlatego pragniemy wysokiego poziomu naszej techniki'u naszych następców. — Stąd też płynie nasza dąż-ność do zorganizowania świata technicznego, bo tejorganizacji najwięcej nam brakuje; takiej organizacji,by praca żadnego inżyniera nie została pominięta,i by żaden inżynier z niej się nie wyłamał.

Trzeba zrozumieć, że kategorie przedwojennegomyślenia są wielokrotnie starsze od okresu lat dwu-

Page 5: S89 PRZEGLĄD TECHNICZNYbcpw.bg.pw.edu.pl/Content/4541/przeglad_techniczny_1939... · wojsku w rękę broń jak najdoskonalszą, a społeczeń-stwu zapewnić bezpieczeństwo. Wyposażenie

PRZEGLĄD TECHNICZNY — 1939 593

dziestu pięciu, który nas dzieli od wybuchu wielkiejwojny, że świat zmienia się w tak szybkim tempie,jak nigdy, i że nowe czasy wymagają również innegoujęcia zagadnień podstawowych, że prawa, a nie pie-niądz słoje się podstawą gospodarki społecznej i życiaspołecznego, że przestarzałe metody muszą ustępo-wać miejsca nowym, a kto tego nie zrozumiał i nie

przejął, nie wchłonął w siebie, ten w ciqgu tych lat pa-ru stał się zgrzybiałym starcem. Polski świat inżynier-ski i społeczeństwo polskie musi uchwycić sens i celpracy w ogóle, pracy technicznej w szczególności,a wtedy zadanie swe spełni i ani w czasie pokoju,ani w czasie wojny Ojczyzny nie zawiedzie,

!nż. W. BRZEZIŃSKI 662 . 8 : 622 . 331 (43) + (489)

Fabryki brykietów torfowych w Niemczech i DaniiI. Wstęp.

L atem ub. r. miałem możność, podczas delegacjiza granicą w celu zapoznania się ze stanem i tech-niką przemysłu torfowego, oglądać między inny-

mi i fabryki brykietów torfowych w Niemczech (Sees-haupt) i w Danii (Kaas, Soro). Ponieważ w ostatnichmiesiącach powstało wśród pewnego grona interesu-jących się przemysłem torfowym również zaintereso-wanie wytwarzaniem z torfu brykietów, przeto mnie-mam, że nie bez pożytku będzie, jeśli podzielę sięz czytelnikami moimi obserwacjami i uwagami nadwyżej wymienionymi zakładami, zwłaszcza, że zarów-no technika jak i sprawy organizacyjno-finansowe te-go działu przemysłu torfowego sq u nas jeszcze b.mało znane.

Po zwięzłym omówieniu warunków, w jakich po-szczególny zakład pracuje, metody fabrykacji, tokupracy, jakości fabrykatu, danych finansowych, w za-kończeniu porównam te 3 zakłady i postaram się wy-ciągnąć pewne wnioski odnośnie przydatności tegoczy innego systemu w naszych warunkach.

Problem eksploatacji tarfu jest ciągle jeszcze pro-blemem odwodnienia torfu, bowiem surowa masa tor-fowa ma w naturalnym stanie normalną zawartość wo-dy ok. 9 0 % , tak że na 1 część substancji suchej przy-pada 9 części wody; z tego właśnie płynie trudnośćekonomicznego użytkowania torfu. W niektórych kra-jach ze sprzyjającymi warunkami klimatycznymi torfzostaje z powodzeniem suszony na powietrzu. Wsze-lako ten sposób, jako zawisły od warunków klimatycz-nych, nawet i dla tych krajów, z uwagi na potrzebę re-gularnego i pewnego zaopatrzenia tych lub innychzakładów w torf opałowy, nie jest wystarczający.

Do uniezależnienia się zatem od warunków klima-tycznych dążono od dawna.

Rozwiązanie trudnego problemu odwodnienia torfujest od dziesiątków lat przy wydatkowaniu dużychśrodków pieniężnych ciągle jeszcze poszukiwane. Pro-blem brykietowania torfu, jako surogatu koksu i wę-gla, jest uważany dotychczas za nierozwiązalny, a towskutek wysokich kosztów produkcji w porównaniu dowartości opałowej wyprodukowanego materiału.

Jak wiadomo były przeprowadzone liczne próbyi doświadczenia z brykietowaniem torfu, ale tylko b.mało z nich wytrzymało próbę życia i znajduje zasto-sowanie w istniejących za granicą fabrykach brykie-tów. . " i

Surowa masa torfowa, tak jak się ona w złożu tor-fu znajduje, posiada przeciętną zawartość wody do90%. Aby tę masę torfową doprowadzić do tej za-wartości wody, przy której może być ona użytą dofabrykacji brykietów —• należy zawartość wody ob-

niżyć z 90% do 15 — 20%. Usunięcie łych 65 — 70%wody może nastąpić w dwojaki spsoób:

1) przy pierwszym — torf zostaje na drodze f. zw.frezowania oderwany od powierzchni złoża i roz-drobniony na proszek; wysuszenie na powietrzu, za-leżnie od sposobu frezowania, może trwać:

a) jak przy systemie „Peco" stosowanym w Kaas(Dania) 2 — 3 dni; po upływie tego czasu, za-wartość wody w proszku torfowym wynosi ok.50%,

b) albo jak przy systemie ,,Sevrin Petersena" sto-sowanym w Soro (Dania) tylko 6 — 8 godzin;po upływie tego czasu zawartość wody wyno-si ok. 30%; przy czym przy zbieraniu tego prosz-ku przy pomocy specjalnych wsysaczy traci onprzy tej operacji dalsze 5% wilgoci.

Następnie proszek zostaje zwieziony do magazynulub wprost do fabryki, gdzie znowu alba:

aj jak przy systemie ,,Peco" wędruje do suszarek,ogrzewanych parą wodną i tu traci dalsze 35 —40% wody, i w ten sposób podsuszony do 15%wilgoci — wędruje do pras;

) albo, jak przy systemie „5. Petersena", wędrujez magazynu wprost do prasy, mając zawartośćwody ok. 20%.

2) Przy drugim sposobie stosowanym w Seeshaupt(Niemcy) — zawartość wody w surowej masie torfo-wej, dobywanej ze złoża przy pomocy odpowiednie-go bagra — zostaje obniżona przez mechaniczneodwodnienie (mascninelle Druckentwasserung — stądnazwa tego systemu „Madruck") do 5 0 % ; następniemasa ta wędruje do suszarek, w których traci dalsze35% wilgoci i mając już tylko 15% wędruje do prasbrykietowych.

II. Fabryka w Seeshaupt.

Po rocznym okresie przebudowy zakład z wiosną1937 r. zaczął procować i od tego czasu znajduje sięsię w pełnym biegu. Wynik nowego sposobu postę-powania jest zadowalający.

fabryka nosi nazwę „Madruck-Werke", znajdujesię w Seeshaupt am Starnberger-See (Oberbayern) wodległości ok. 50 km na południe od Monachium.Współwłaścicielem i kierownikiem zakładu jest inż.Thanner.

Fabryka zbudowana jest na torfowisku odwodnio-nym systemem rowów otwartych. Najbliższa stacjakolejowa Seeshaupt (3 km). Fabryka posiqda własnąbocznicę łączącą ją z linią kolejową Miinchen —. Ins-bruck. Prócz tego w pobliżu biegnie droga I klasy.Na samym torfowisku do transportu surowej masy tor-fowej służy przenośna kolejka polowa.