Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

214
OGÓLNOPOLSKIE NAUKOWE PISMO BIBLIOTEKOZNAWCZE I BIBLIOLOGICZNE Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Transcript of Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Page 1: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

OGÓLNOPOLSKIE NAUKOWE PISMO BIBLIOTEKOZNAWCZE I BIBLIOLOGICZNE

Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Page 2: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)
Page 3: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

OGÓLNOPOLSKIE NAUKOWE PISMO BIBLIOTEKOZNAWCZE I BIBLIOLOGICZNE

Rok założenia: 2000

CENZURA, HISTORIA, KSIĄŻKA

Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Białystok 2013

Page 4: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

BIBLIOTEKARZ PODLASKI. OGÓLNOPOLSKIE NAUKOWE PISMO BIBLIOTEKOZNAWCZE

Redakcja- Jarosław Ławski – KBF „Wschód – Zachód” Uniwersytet w Białymstoku – Red. naczelny- Jan Leończuk – Książnica Podlaska – Z-ca Red. naczelnego- Ewa Kołomecka – Książnica Podlaska – Z-ca Red. naczelnego- Grzegorz Kowalski – Książnica Podlaska – Sekretarz Redakcji- Daniel Znamierowski – Książnica Podlaska – Redaktor techniczny

- dr Mariya Bracka – Uniwersytet im. T. Szewczenki, Kijów, Ukraina- dr Łukasz Zabielski – Książnica Podlaska, Białystok

- dr Helena Bilutenko – Uniwersytet im. J. Kupały, Grodno, Białoruś- dr Halina Turkiewicz – Uniwersytet Edukologiczny, Wilno, Litwa- mgr Leokadija Kairelienė – Biblioteka im. Wróblewskich Litewskiej Akademii Nauk, Wilno, Litwa

Redaktorzy tematyczni- Bibliotekoznawstwo – mgr Ewa Kołomecka, Książnica Podlaska- Nauki o literaturze – prof. Jarosław Ławski, KBF „Wschód – Zachód” Uniwersytet w Białymstoku- Historia – dr Andrzej Smolarczyk, Politechnika Białostocka- Recenzje, kronika – mgr Grzegorz Kowalski, Książnica Podlaska

Redakcja językowa:- Język polski – dr Anetta Strawińska, Uniwersytet w Białymstoku- Język angielski – dr Jacek Partyka, Uniwersytet w Białymstoku

RADA NAUKOWA

- prof. Andrzej Baranow – Uniwersytet Edukologiczny, Wilno, Litwa- dr hab. Piotr Chomik – Instytut Historii Uniwersytetu w Białymstoku- prof. Małgorzata Komza – Instytut Informacji Naukowej i Bibliotekoznawstwa, Uniwersytet Wrocławski- dr hab. Urszula Kowalczuk – Uniwersytet Warszawski, Uniwersytet Warszawski- prof. Natalia Malutina – Uniwersytet im. Miecznikowa, Odessa, Ukraina- prof. Swietłana Musijenko – Uniwersytet im. J. Kupały, Grodno, Białoruś

- dr Zhivka Vasielieva Radeva – Katedra Bibliotekoznawstwa, Wielkie Trnowo, Bułgaria- prof. Rościsław Radyszewski – Uniwersytet im. T. Szewczenki, Kijów, Ukraina- prof. Jadwiga Sadowska – Katedra Bibliotekoznawstwa Uniwersytet w Białymstoku

- prof. Anna Sitarska – Książnica Podlaska – PRZEWODNICZĄCA

- prof. Włodzimierz Szturc – Uniwersytet Jagielloński, Kraków

- dr Sigitas Narbutas – Biblioteka im. Wróblewskich Litewskiej Akademii Nauk, Wilno, Litwa- dr Daiva Narbutienė – Biblioteka im. Wróblewskich Litewskiej Akademii Nauk, Wilno, Litwa

Członkowie Rady naukowej – Recenzenci zagraniczni- dr hab. Dmitriy Karnaukhov – Uniwersytet Pedagogiczny w Nowosybirsku, Rosja- dr Andrea de Carlo – Università degli Studi di Napoli „L’Orientale”, Włochy- dr Irena Ciborowska-Rymarowicz – Biblioteka Narodowa Ukrainy im. W. Wernadskiego

Półrocznik, nakład 300 egz.ISSN 1640-7806

Adres redakcjiKSIĄŻNICA PODLASKAim. Łukasza Górnickiego ul. Kilińskiego 16, 15-089 Białystokbibliotekarz.redakcja@ksiaznicapodlaska.plbibliotekarzpodlaski.ksiaznicapodlaska.pl

Skład i drukAgencja Reklamowa TOPul. Toruńska 148, 87-800 Włocławektel. 54 423 20 40e-mail: [email protected]

RECENZENCI NAUKOWI NUMERU

– dr hab. Małgorzata Komza, prof. UWr (Uniwersytet Wrocławski)

(Akademia im. Jana Długosza w Częstochowie)– dr hab. Agnieszka Czajkowska, prof. AJD

Page 5: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

BIBLIOTEKARZ PODLASKI. OGÓLNOPOLSKIE NAUKOWE PISMO BIBLIOTEKOZNAWCZE

Redakcja- Jarosław Ławski – KBF „Wschód – Zachód” Uniwersytet w Białymstoku – Red. naczelny- Jan Leończuk – Książnica Podlaska – Z-ca Red. naczelnego- Ewa Kołomecka – Książnica Podlaska – Z-ca Red. naczelnego- Grzegorz Kowalski – Książnica Podlaska – Sekretarz Redakcji- Daniel Znamierowski – Książnica Podlaska – Redaktor techniczny

- dr Mariya Bracka – Uniwersytet im. T. Szewczenki, Kijów, Ukraina- dr Łukasz Zabielski – Książnica Podlaska, Białystok

- dr Helena Bilutenko – Uniwersytet im. J. Kupały, Grodno, Białoruś- dr Halina Turkiewicz – Uniwersytet Edukologiczny, Wilno, Litwa- mgr Leokadija Kairelienė – Biblioteka im. Wróblewskich Litewskiej Akademii Nauk, Wilno, Litwa

Redaktorzy tematyczni- Bibliotekoznawstwo – mgr Ewa Kołomecka, Książnica Podlaska- Nauki o literaturze – prof. Jarosław Ławski, KBF „Wschód – Zachód” Uniwersytet w Białymstoku- Historia – dr Andrzej Smolarczyk, Politechnika Białostocka- Recenzje, kronika – mgr Grzegorz Kowalski, Książnica Podlaska

Redakcja językowa:- Język polski – dr Anetta Strawińska, Uniwersytet w Białymstoku- Język angielski – dr Jacek Partyka, Uniwersytet w Białymstoku

RADA NAUKOWA

- prof. Andrzej Baranow – Uniwersytet Edukologiczny, Wilno, Litwa- dr hab. Piotr Chomik – Instytut Historii Uniwersytetu w Białymstoku- prof. Małgorzata Komza – Instytut Informacji Naukowej i Bibliotekoznawstwa, Uniwersytet Wrocławski- dr hab. Urszula Kowalczuk – Uniwersytet Warszawski, Uniwersytet Warszawski- prof. Natalia Malutina – Uniwersytet im. Miecznikowa, Odessa, Ukraina- prof. Swietłana Musijenko – Uniwersytet im. J. Kupały, Grodno, Białoruś

- dr Zhivka Vasielieva Radeva – Katedra Bibliotekoznawstwa, Wielkie Trnowo, Bułgaria- prof. Rościsław Radyszewski – Uniwersytet im. T. Szewczenki, Kijów, Ukraina- prof. Jadwiga Sadowska – Katedra Bibliotekoznawstwa Uniwersytet w Białymstoku

- prof. Anna Sitarska – Książnica Podlaska – PRZEWODNICZĄCA

- prof. Włodzimierz Szturc – Uniwersytet Jagielloński, Kraków

- dr Sigitas Narbutas – Biblioteka im. Wróblewskich Litewskiej Akademii Nauk, Wilno, Litwa- dr Daiva Narbutienė – Biblioteka im. Wróblewskich Litewskiej Akademii Nauk, Wilno, Litwa

Członkowie Rady naukowej – Recenzenci zagraniczni- dr hab. Dmitriy Karnaukhov – Uniwersytet Pedagogiczny w Nowosybirsku, Rosja- dr Andrea de Carlo – Università degli Studi di Napoli „L’Orientale”, Włochy- dr Irena Ciborowska-Rymarowicz – Biblioteka Narodowa Ukrainy im. W. Wernadskiego

Półrocznik, nakład 300 egz.ISSN 1640-7806

Adres redakcjiKSIĄŻNICA PODLASKAim. Łukasza Górnickiego ul. Kilińskiego 16, 15-089 Białystokbibliotekarz.redakcja@ksiaznicapodlaska.plbibliotekarzpodlaski.ksiaznicapodlaska.pl

Skład i drukAgencja Reklamowa TOPul. Toruńska 148, 87-800 Włocławektel. 54 423 20 40e-mail: [email protected]

RECENZENCI NAUKOWI NUMERU

– dr hab. Małgorzata Komza, prof. UWr (Uniwersytet Wrocławski)

(Akademia im. Jana Długosza w Częstochowie)– dr hab. Agnieszka Czajkowska, prof. AJD

Page 6: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)
Page 7: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Nr 27/2013 7

SpiS treści

Nauka o książce i bibliotece

Małgorzata Korczyńska-DerkaczIdeologiczne aspekty kształtowania zasobów bibliotek szkolnych i pedagogicznych w Polsce w okresie powojennym (1946–1955) . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 13

Jadwiga SadowskaCenzura PRL i czytelnicy wobec twórczości Marii Rodziewiczówny . . . . . . . . . . . . . . . . 24

Andrzej SmolarczykBiblioteki i czytelnie oświatowe w województwie poleskim w latach 1919-1939 . . . . . . . 37

Grzegorz Trościński„Icones Mortis” – emblematy Georgiusa Aemiliusa i Hansa Holbeina w nieznanym polskim przekazie z XVIII wieku. Z dziejów toposu tańca śmierci w Polsce . . . . . . . . . 51

Konteksty literaturoznawcze i historyczne

Natalia SowtysPisana po polsku literatura ukraińska w kontekście fenomenu kulturowego polsko-ukraińskiego pogranicza . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 104

Halina KrukowskaCykliczność „Sonetów krymskich” Adama Mickiewicza w świetle Gastona Bachelardakoncepcji czasu poetyckiego . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 114

Wiesław WróbelIle loży masońskiej w „loży masońskiej”? Uzupełnienia do historii budynku przy ul. Kilińskiego 16 – siedziby Książnicy Podlaskiej . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 127

Wspomnienia i pożegnania

Dariusz KuleszaDziennikarz z etycznym zmysłem. Przygotowanie do opisania twórczości Wiesława Szymańskiego . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 145

Page 8: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

8

recenzje, omówienia, sprawozdania naukowe

Lilia Kowkiel, Greta Lemanaitė-Deprati Tadeusz Wróblewski: życie i dzieło. Nowe ujęcia[rec. Tadas Vrublevskis: mintys ir darbai: [bibliografijos rodyklė] / sudarė Bronislava Kisielienė. Vilnius : Lietuvos mokslų akademijos Vrublevskių biblioteka, 2012. – 260 s.] . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 173

Halina KrukowskaProza polsko-ukraińskiego pogranicza w romantyzmie – nowe ujęcie[rec. M. Bracka, Proza polska 40-80-tych lat XIX wieku. Mit – historia – wartości, Kijów 2013] . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 186

Wojciech KalinowskiNowe książki o Stefanie Grabińskim – osiągnięcia i kontrowersje[rec. E. Krzyńska-Nawrocka, Ciemne terytoria. Człowiek i świat w prozie Stefana Grabińskiego, Kraków 2012; K. Trzeciak, Figury pożądania, figury pisania w wybranych nowelach Stefana Grabińskiego, Przemyśl 2012] . . . . . . . . . . . . . . . . . . 190

Izabela Szymańska Polskie starodruki w zbiorach Biblioteki Uniwersyteckiej w Odessie[rec. Katalog: opr. G. W. Wielikodnaja, O. L. Liaszenko; red. M. O. Podriezowaja; red. nauk., wstęp prof. dr hab. W. Walecki; Odessa: Odeski Uniwersytet Narodowy, 2012. - 380 s.: tekst ukr., pol.] . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 196

Lidia Gerc, Grzegorz Kowalski„Obraz historyczno-statystyczny Wiednia” Księcia Edwarda Lubomirskiego (1796–1823) – Perspektywy edycji krytycznej dzieła. Seminarium naukowe, Wiedeń 26 VI 2013 . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 201

Kazimierz Bogusz, Łukasz ZabielskiSprawozdanie z I Międzynarodowej Konferencji Naukowej „Wielokulturowy świat Sigfrieda Lenza”, Ełk 11-12 października 2013 roku . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 206

Noty o autorach . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 211

Page 9: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Nr 27/2013 9

table of coNteStS

book and library Science

Małgorzata Korczyńska-DerkaczThe role of ideology in creating collections of school and pedagogicallibraries in post-war Poland (1946-1955) . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 13

Jadwiga SadowskaThe attitude of censorship in the People’s Republic of Poland towards Maria Rodziewiczówna’s oeuvre . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 24

Andrzej SmolarczykLibraries and educational reading rooms in Polesie province in 1919-1939 . . . . . . . . . 37

Grzegorz Trościński„Icones Mortis” – Emblems of Georgius Aemilius and Hans Holbein in a recently discovered eighteenth-century polish source. History of the dance of death topos in Poland . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 51

literary and Historical contexts of book Science

Natalia SowtysUkrainian literature written in Polish in the context of the Polish-Ukrainian borderlines . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 104

Halina KrukowskaThe cyclical nature of Adam Mickiewicz’s „The Crimean Sonnets” in the light of Gaston Bachelard’s concept of poetic time . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 114

Wiesław WróbelHow much of masonic lodge in the ‘masonic lodge’? A footnote to the history of Książnica Podlaska’s premises – 16 Kilińskiego Street . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 127

obituaries

Dariusz KuleszaA journalist with a flair for ethics. An introduction to Wiesław Szymański’s oeuvre’s description . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 145

Page 10: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

10

reviews, Notes, Varia

Lilia Kowkiel, Greta Lemanaitė-Deprati Tadeusz Wróblewski: life and output. New depictions[Tadas Vrublevskis: mintys ir darbai: [bibliografijos rodyklė] / sudarė Bronislava Kisielienė. Vilnius : Lietuvos mokslų akademijos Vrublevskių biblioteka, 2012. – 260 s.] . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 173

Halina KrukowskaThe Prose of the Polish-Ukrainian Borderlands during Romanticism: A Re-Consideration [M. Bracka, The Polish Prose from 1840s to 1880s. Myth – History – Values, Kiev 2013] . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 186

Wojciech KalinowskiNew Books on Stefan Grabiński – Achievements and Controversies [E. Krzyńska-Nawrocka, Dark Territories. Man and the World in Stefan Grabiński’s Prose, Kraków 2012; K. Trzeciak, Figures of Desire, Figures of Writing in Stefan Grabiński’s Selected Novellas, Przemyśl 2012] . . . . . . . 190

Izabela Szymańska [Catalogue: prepared by G. W. Wielikodnaja, O. L. Liaszenko; edited by M. O. Podriezowaja; scholarly edition and introduction by Professor W. Walecki; Odessa: The Odessa National University 2012. 380 pp. Text in Ukrainian and Polish] . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 196

Lidia Gerc, Grzegorz KowalskiPrince Edward Lubomirski’s „Historical and Statistical Description of Vienna” – Perspectives on a Critical Edition of His Works. A Seminar. Vienna, 26 June 2013 . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 201

Kazimierz Bogusz, Łukasz ZabielskiA Report on the First International Conference “A Multicultural World of Sigfried Lenz”. Ełk, 11 and 12 October 2013 . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 206

Notes on the authors . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 211

Page 11: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Józef Grycz, Z dziejów i techniki książki – okładka wydania z 1951 roku (Wrocław)

Page 12: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)
Page 13: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Małgorzata Korczyńska-DerkaczUniwersytet Wrocławski

iDeoloGicZNe aSpeKtY KSZtaŁtoWaNia ZaSobÓW biblioteK SZKolNYcH

i peDaGoGicZNYcH W polSce W oKreSie poWoJeNNYM (1946–1955)

W maju 1952 roku odbyła się w Warszawie Ogólnopolska Narada Bibliote-karzy, zorganizowana z dużym rozmachem, adresowana do bibliotekarzy, pisa-rzy, wydawców, działaczy organizacji masowych – łącznie wzięło w niej udział 650 uczestników1. W trakcie wystąpień podkreślano, że „[…] praca bibliotekarza, kształtowanie światopoglądu mas przy pomocy słowa drukowanego, nabiera w Pol-sce Ludowej szczególnego znaczenia”, a bibliotekarz musi być świadomym „pra-cownikiem politycznym, jego działalność na odcinku zagadnień kulturalnych jest zarazem działalnością służącą przebudowie politycznej i gospodarczej Polski”2.

Przeświadczenie o sile podejmowanych przez władzę ludową działań zmie-rzających do likwidacji analfabetyzmu i przemian społeczno-gospodarczych za pomocą odpowiedniej lektury było w tym momencie już bardzo ugruntowane, a sprzyjały temu sprawnie realizowane od początku 1946 roku zadania w zakresie bibliotekarstwa. Obejmowały one:

1. Zabezpieczenie zbiorów pozostałych po wojnie (tzw. zbiory opuszczone i porzucone) oraz rewindykację zbiorów wywiezionych przez okupanta (m.in. działalność resortów Rządu Lubelskiego: Informacji i Propagandy, Kultury i Sztuki, Rolnictwa i Reform Rolnych oraz Resortu Oświaty, któ-rego okólnik skierowany w listopadzie 1944 r. do Kuratoriów Okręgów Szkolnych ustalał zasady zabezpieczania opuszczonych księgozbiorów i bibliotek).

2. Uregulowanie podstaw prawnych przez wydanie ustawy bibliotecznej i za-rządzeń wykonawczych („Dekret o bibliotekach i opiece nad zbiorami bi-bliotecznymi” z 17 kwietnia 1946 roku).

1 Zagadnienia czytelnictwa w Polsce Ludowej. Ogólnokrajowa Narada Bibliotekarzy maj 1952 r., Warszawa 1952, s. 15.

2 Tamże, s. 9.

NAUKA O KSIĄŻCE I BIBLIOTECE

Page 14: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

14

3. Odbudowę zniszczonych bibliotek, organizację państwowej administracji bibliotecznej (powołanie w marcu 1946 roku Naczelnej Dyrekcji Bibliotek przy Ministerstwie Oświaty)3.

4. Wyszkolenie kadr bibliotekarskich (kursy organizowane przez Minister-stwo Oświaty i utworzenie w maju 1945 roku Katedry Bibliotekoznawstwa na Uniwersytecie Łódzkim).

5. Oczyszczanie księgozbiorów z książek „wrogich postępowi i deprawują-cych czytelnika”.

6. Zorganizowanie czytelnictwa masowego (m.in. poprzez powołanie Komi-tetu Upowszechnienia Kultury w 1948 roku).

Szczególnie dużo uwagi władze państwowe poświęcały sprawnemu orga-nizowaniu bibliotek szkolnych i pedagogicznych, które miały bezpośredni (poza domem rodzinnym) wpływ na młodego czytelnika. Według dokumentów archiwal-nych Wydziału Oświaty przy KC PZPR, w 1951 roku działało już 17 wojewódzkich bibliotek pedagogicznych4 oraz 192 powiatowe biblioteki pedagogiczne zorganizo-wane przez Wydział Bibliotek Szkolnych i Pedagogicznych Ministerstwa Oświaty – sieć bibliotek szkolnych pokrywała się z siecią szkół podstawowych, licealnych, ogólnokształcących i pedagogicznych, z braku odpowiednich funduszy nie pokry-wała się z siecią szkół podstawowych dla pracujących i przedszkoli. W 1952 roku czynnych było na terenie Polski 29 tysięcy bibliotek w szkołach różnego typu, któ-rych księgozbiory szacowano na łączną sumę 14 milionów woluminów5.

organizacja zbiorów bibliotek szkolnych i pedagogicznych po wojnie

W pierwszych latach po odzyskaniu niepodległości książki do powstających bibliotek były pozyskiwane z różnych źródeł. Pewien procent stanowiły ocalałe zbiory przedwojenne, dary osób prywatnych przekazywane podczas Dni Oświa-ty, Książki i Prasy oraz zakupy dokonywane przez szkoły z posiadanych środków według własnej polityki gromadzenia. Selekcje księgozbiorów bibliotecznych, jakie rozpoczęły się na terenie całego kraju już w 1946 roku miały początkowo charakter tzw. melioracji zbiorów – działalności koniecznej do prawidłowego funkcjonowania każdej biblioteki. Ten porządkujący charakter działań selekcyjnych, został stosun-kowo szybko zastąpiony „oczyszczaniem bibliotek” z książek niewygodnych z ide-ologicznego punktu widzenia. We wspomnianej notatce Wydziału Oświaty KC PZPR czytamy:

3 Szerzej na ten temat zob. J. Grycz, Polska polityka biblioteczna w latach powojennych, w: Z zagadnień teorii i praktyki bibliotekarskiej. Studia poświęcone pamięci Józefa Grycza, Wrocław 1961, s. 71-85.

4 W 1944 roku powstały biblioteki pedagogiczne w Białymstoku i w Lublinie; w 1945 r. w Toruniu, w Kielcach, w Krakowie, Łodzi, Poznaniu, Rzeszowie i w Warszawie; w 1946 r. w Olsztynie, Gdańsku, Katowicach, Szczecinie i we Wrocławiu; w 1951 roku w Koszalinie, w Opolu i w Zielnej Górze.

5 Notatka w sprawie pracy bibliotek szkolnych [6 maja 1952], Ośw/20/WO/52. Archiwum Akt Nowych (dalej: AAN). Polska Zjednoczona Partia Robotnicza. Komitet Centralny. Wydział Oświaty. Biblioteki i Czytelnic-two sygn. 237/XVIII-228, k 22.

IDEOLOGICZNE ASPEKTY KSZTAŁTOWANIA ZASOBÓW BIBLIOTEK...

Page 15: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Nr 27/2013 15

Od roku 1946 referat bibliotek6 prowadzi centralny zakup książek dla bibliotek7. Formalnie praca referatu polegała na przygotowaniu zamówień i rozdzielników. W praktyce nie osiągano zamierzonych wyników, ponieważ terenowe Wydzia-ły Oświaty dysponujące kredytami nie uwzględniały często projektów referatu, szczególnie oddziały szkół średnich prowadziły własną politykę zakupu. […] Pod względem jakości księgozbioru najgorszy jest stan w szkolnictwie śred-nim, w wielu wypadkach słaby w bibliotekach pedagogicznych, znacznie lepszy w szkołach podstawowych, choć i tu można znaleźć jeszcze wiele egzemplarzy Awantury o Basię – Makuszyńskiego, Serce – Amicisa, Duch puszczy Anczyca itp.…8

Działająca w ramach Ministerstwa Oświaty Naczelna Dyrekcja Bibliotek (NDB) z Józefem Gryczem na czele, zwróciła się w 1948 roku do Wydziału Ocen z projektem opiniowania książek zakwalifikowanych do bibliotek przez przedwojen-ne Ministerstwo Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego. Rok później zapro-ponowano ewidencję książek znajdujących się w bibliotekach szkolnych, a nieoce-nianych jeszcze po wojnie. Odpowiednie zarządzenie ukazało się w 1949 roku (Dz. Urz. Min. Ośw. 1949 r., Nr 7 p. 134). Należy dodać, że zgodnie z postanowieniami „Dekretu o bibliotekach i opiece nad zbiorami bibliotecznymi” wszystkie biblioteki, z wyjątkiem bibliotek wyliczonych w § 1 punkt 2 rozporządzania Ministra Oświaty z dnia 24 stycznia 1948 roku (Dz. Urz. R.P. z 1948 r. , Nr 5, poz. 38), a więc także biblioteki szkolne wszystkich typów i stopni podlegały restrykcyjnie przestrzegane-mu obowiązkowi rejestracji. Józef Grycz skierował do Kuratoriów Okręgów Szkol-nych pismo, w którym pisał:

6 W momencie powstania Rządu Lubelskiego w 1944 roku powołano w jego strukturach między innymi Resort Oświaty, który wraz z przekształceniem się PKWN w Rząd Tymczasowy 31.12.1944 roku został zmienio-ny na Ministerstwo Oświaty. W lutym 1945 roku powstał w Ministerstwie Wydział Bibliotek (zmieniony zarządzeniem ministra Czesława Wycecha z 12 marca 1946 roku w Naczelną Dyrekcję Bibliotek). Sprawy bibliotek szkolnych należały do Referatu bibliotek szkolnych, w którym zajmowano się: organizacją i za-rządzaniem siecią bibliotek w szkołach powszechnych, średnich, ogólnokształcących i zawodowych, biblio-tekami międzyszkolnymi oraz kształceniem nauczycieli; nadzorem (w porozumieniu z referatem bibliotek powszechnych) działów dziecięcych i młodzieżowych w publicznych bibliotekach powszechnych, czytel-nictwem dzieci i młodzieży oraz przysposobieniem jej do korzystania z książki i biblioteki; wychowaw-czym współdziałaniem bibliotek szkolnych z postępami nauczania w szkole; sprawami doboru i dokształca-nia nauczycieli jako pracowników bibliotecznych; opiniowaniem planów budżetowych bibliotek szkolnych. W strukturze Ministerstwa istniały też Referaty: ogólno-organizacyjny, bibliotek powszechnych, bibliotek naukowych.

7 Centralny zakup książek, o którym tu mowa, prowadzony był dla szkół podstawowych. Biblioteki liceów pedagogicznych zostały nim objęte od 1949 roku; biblioteki szkół licealnych doraźnie od 1950 roku, a sys-tematycznie rok później, kiedy wszystkie kredyty zostały scentralizowane w Wydziale Bibliotek. Centralny zakup książek miał największy wpływ na zasób księgozbiorów bibliotek wiejskich odbudowywanych po woj-nie niemal w całości z tego właśnie źródła. Zob. Notatka służbowa w sprawie doboru książek w bibliotekach szkolnych. AAN. Ministerstwo Oświaty, sygn. 7049, k. 145.

8 Notatka w sprawie pracy bibliotek szkolnych [6 maja 1952], dz. cyt. Wymienione w cytacie książki znajdo-wały się na listach selekcyjnych. Więcej na temat selekcji zob. M. Korczyńska-Derkacz, Książki szkodliwe politycznie, czyli akcja „oczyszczania” księgozbiorów bibliotek szkolnych, pedagogicznych i publicznych w latach 1947–1956, w: Niewygodne dla władzy. Ograniczenia wolności słowa na ziemiach polskich w XIX i XX wieku. Zbiór studiów pod red. D. Degen i J. Gzelli, Toruń 2010, s. 333-356.

Małgorzata Korczyńska-Derkacz

Page 16: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

16

Ministerstwo kładzie nacisk na konieczność bezwzględnego wyegzekwowania [podkreśl. zgodnie z oryginałem] obowiązku zgłoszenia wszystkich bibliotek do rejestracji. W wypadku nieusprawiedliwionego zaniechania rejestracji bibliote-ki należy porozumieć się z władzami administracji ogólnej pierwszej instancji i w całej rozciągłości stosować przepisy art. 16 dekretu z dnia 17 kwietnia 1946 r. o bibliotekach […], który za uchylanie się od obowiązku rejestracji bibliotek przewiduje karę aresztu do 2 miesięcy lub grzywny do 20.000 zł, albo obie te kary łącznie.9

W 1950 roku NDB przygotowała do druku spis książek ocenionych już przez Ministerstwo w celu przeprowadzenia selekcji pozytywnej, jednak druk tego kata-logu został wstrzymany w odbitkach szczotkowych. W kolejnych latach, 1951–1952, biblioteki szkolne zostały objęte selekcją prowadzoną przez Ministerstwo w ramach krajowej selekcji bibliotecznej, w oparciu o przygotowany spis liczący 1682 tytuły książek podlegających niezwłocznemu wycofaniu, 239 tytułów zdezaktualizowa-nych i 563 tytułów pozycji dla dzieci i młodzieży. Przeprowadzone przez Mini-sterstwo Oświaty kontrole terenowe wskazywały, że z powodu braku dostatecznej liczby wyżej wymienionych katalogów (po 2 egz. na szkołę), selekcje zostały prze-prowadzone niestarannie (2% zamiast 10% zbiorów)10 i często nie uwzględniały wniosków samych szkół o usunięcie wytypowanych przez nie książek.

Dokumentami stanowiącymi o zasadach doboru książek do bibliotek szkolnych były instrukcje oraz wytyczne uznające decyzje Ministerstwa Oświaty za jedyną podstawę takich działań: Instrukcja o organizacji i prowadzeniu bibliotek szkół po-wszechnych (Dz. Urz. Min. Oświaty 1947, Nr 9, poz. 227); Instrukcja o przeinwen-taryzowaniu bibliotek szkolnych (Dz. Urz. Min. Oświaty 1947, Nr 8); Wytyczne do pracy bibliotek szkolnych (Dz. Urz. Min. Oświaty nr 12 z 1953, Nr 12, poz. 98)11.

Należy też wspomnieć o przygotowanym przez NDB Projekcie Bibliote-ki Pedagogicznej z 1946 roku, który – choć nie został ogłoszony przez Minister-stwo Oświaty zarządzeniem wykonawczym i nie miał mocy prawnej – stał się na kilka następnych lat zbiorem wytycznych istotnych w działalności bibliotek pedagogicznych12.

Kryteria gromadzenia księgozbiorów w bibliotekach szkolnych

Wymienione wyżej dokumenty, oprócz spraw organizacyjnych, określały także strukturę zbiorów bibliotecznych, w skład której wchodzić miały:

„1) lektura podstawowa, 2) lektura uzupełniająca, 3) wydawnictwa polityczno-społeczne, uwzględniające potrzeby nauczycieli i uczniów, związane z samokształ-ceniem, programem nauki o konstytucji czy programami prac ZMP i organizacji 9 Pismo Naczelnego Dyrektora Bibliotek Józefa Grycza do Kuratoriów Okręgów Szkolnych z dnia 25 marca

1948 r. w sprawie rejestracji bibliotek Nr NDB/P-1453/48. Archiwum Państwowe we Wrocławiu. Inspektorat Szkolny pow. Wrocław, sygn. 40, k. 128.

10 Notatka służbowa w sprawie doboru książek w bibliotekach szkolnych. AAN. Ministerstwo Oświaty, sygn. 7049, k. 146.

11 Tamże, k. 145-149.12 K. Atamańczuk, Pedagogiczne biblioteki wobec tradycji i współczesności oświatowej, Elbląg 1989, s. 6-7.

IDEOLOGICZNE ASPEKTY KSZTAŁTOWANIA ZASOBÓW BIBLIOTEK...

Page 17: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Nr 27/2013 17

harcerskiej, 4) literatura popularnonaukowa dla uczniów oraz poważniejsze pod-ręczniki naukowe, potrzebne nauczycielowi do przygotowania się do lekcji, 5) pod-stawowe wydawnictwa ogólnoinformacyjne, 6) z literatury pięknej dzieła klasyków polskich i obcych i najwartościowsze pod względem wychowawczym i artystycz-nym bieżące pozycje literatury dla dzieci i młodzieży, mobilizujące uczniów do aktywnego udziału w realizacji zadań szkoły, 7) najniezbędniejsze w codziennej pracy zawodowej nauczycieli książki pedagogiczne i metodyczne”13.

Odnosząc się do ówczesnych wytycznych i zarządzeń trzeba pamiętać, że rola bibliotek powszechnych w ogóle, a bibliotek szkolnych i pedagogicznych zwłaszcza, była w interesującym nas okresie postrzegana zgoła inaczej, niż to jest dzisiaj. Sie-dem wymienionych wyżej punktów odnosiło się do książek wspomagających reali-zację procesu dydaktycznego i celów wychowawczych określonych w programach nauczania – programy te ulegały zmianom dyktowanym przez ówczesną sytuację oraz przez wskazania partii i rządu, a te z kolei znajdowały swoje odzwierciedlenie w Regulaminie Komisji doboru i selekcji książek w bibliotekach szkolnych i peda-gogicznych podległych Ministerstwu Oświaty. Regulamin przewidywał powołanie czterech zespołów do spraw:

1. literatury dla dzieci i młodzieży oraz nauki o literaturze, 2. literatury popularno-naukowej z zakresu nauk

matematyczno-przyrodniczych, 3. literatury historycznej, polityczno-społecznej i gospodarczej, 4. literatury z dziedziny oświaty, wychowania i nauczania. Oceniając poszczególne dzieła znajdujące się w księgozbiorach bibliotek

szkolnych, Komisja miała się kierować: 1) wartością ideowo-wychowawczą książki, 2) przydatnością dla celów dydaktyczno-wychowawczych, 3) wartością językową i artystyczno-literacką. Uchwalony wniosek Komisji miał zawierać jedną z czterech propozycji: „a) pozostawienie książki w bibliotece szkolnej określonego typu szkoły, b)

określenie, czy książka pozostaje do wyczytania [zaczytania] czy tylko do użytku nauczyciela, c) czy książka zasługuje na wznowienie, d) w razie propozycji wycofa-nia należy określić, czy oddać książkę na makulaturę, czy też przesunąć do innych zbiorów bibliotecznych i t. p.” 14.

Kształtowanie naukowego, materialistycznego poglądu na świat stało się więc zagadnieniem pierwszoplanowym w pracy nie tylko nauczyciela, ale także bibliotekarza. Jak zatem miała wyglądać jego praca w bibliotece szkolnej i jego wkład w realizację tak ważnego, z punktu widzenia władz, zadania? W Archiwum Państwowym we Wrocławiu, w zespole akt Pedagogicznej Biblioteki Wojewódz-kiej we Wrocławiu, znajdują się dwa referaty autorstwa Adama Fiutowskiego, dy-rektora Centralnej Biblioteki Pedagogicznej we Wrocławiu (1950–1963). Dają one wyobrażenie o pożądanym kierunku pracy bibliotekarzy w bibliotekach szkolnych

13 Notatka służbowa w sprawie doboru książek…, dz. cyt., k. 145.14 Regulamin Komisji doboru i selekcji książek w bibliotekach szkolnych i pedagogicznych podległych Mini-

sterstwu Oświaty. AAN. Ministerstwo Oświaty. Gabinet Ministra, sygn. 77, k. 28-29.

Małgorzata Korczyńska-Derkacz

Page 18: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

18

i pedagogicznych. W pierwszym dokumencie, odnoszącym się do bibliotek szkol-nych, pisał on:

Światopogląd naukowy kształtuje się u wychowanka stopniowo, kształtuje się w procesie dydaktyczno-wychowawczym w ciągu szeregu lat. Za pomocą ma-teriału naukowego i przy pomocy lektury naukowej i popularno-naukowej, od-powiednio i celowo, planowo dobranej literatury pięknej kształtujemy u naszego wychowanka świecki światopogląd, wyrabiamy w nim te sądy i przekonania, które są podstawą naukowego światopoglądu. Moim zdaniem nie będzie źle, jeśli doprowadzimy do tego, że dopiero absolwent szkoły stopnia licealnego, wstępują-cy na wyższe studia będzie miał pełny naukowy pogląd, pogląd materialistyczny, ugruntowany na naukowych podstawach. Przechodzimy teraz do zagadnienia ści-ślejszego, do rozważenia, jaką rolę spełniać winna biblioteka przy kształtowaniu światopoglądu, w jaki sposób ona może pomagać. […] orężem w walce o nauko-wy pogląd na świat w ręku bibliotekarza jest księgozbiór biblioteki. Bibliotekarz musi czuwać, aby w jego zbiorze znalazły się pozycje wydawnicze, które mają wartość światopoglądową. Dotyczy to zarówno wydawnictw zwartych jak i ar-tykułów czasopism […]. Młodzież wyższych klas, klas licealnych może czytać z powodzeniem książkę: Cunow H.- Pochodzenie religii i wiary w Boga (tłum. z niemieckiego Z. Mierzyńskiego). Książka ta daje krótki szkic dziejów religio-znawstwa. Albo książkę podobnej treści: Z. Mierzyński: Jak człowiek stworzył Boga (wyj. str. 22 o cudach, str. 24 – cuda w Grecji). Książka Mierzyńskiego zawiera przystępny i treściwy zarys rozwoju wierzeń religijnych poczynając od magii, czarnoksięstwa, poprzez animizm aż do monoteizmu żydowskiego, chrze-ścijańskiego, mahometańskiego. Albo książka Żelisławskiego Bohaterowie i mę-czennicy nauki głosi kult wolności myśli i kult postępu. Zawiera sylwetki postaci, ludzi genialnych, wielkich myślicieli i odkrywców, którzy musieli się ugiąć przed wszechpotężnymi władcami ciemnoty w okresie, gdy panowały mroki średnio-wiecza […].15

W dalszej części tekstu, autor poleca książki przyrodnicze, o budowie ma-terii, wskazuje także artykuły publikowane na łamach „Głosu Nauczycielskiego”, „Życia Szkoły”, „Nowych Dróg”, „Wiedzy i Życia”. Kontynuując dodaje:

Ale zbiór książek i artykułów mających wartość światopoglądową, to dopiero warsztat pracy nauczyciela-bibliotekarza. Księgozbiór, nawet najlepszy jest bez-użyteczny, jeżeli nie umie się go wykorzystać, udostępnić. Bibliotekarz powinien tu stosować te formy udostępniania, które dadzą najlepszy skutek. Np.Wystawy [wszystkie podkreśl. A.F.] połączone z referowaniem pozycji o wartości światopoglądowej i odczytaniem najciekawszych fragmentów.Dyskusja nad książką szczególnie wartościową,Plakaty biblioteczne z wyszczególnieniem najbardziej cennych pozycji.Głośne czytanie fragmentów najbardziej przemawiających do intelektu i uczucia czytelników.Zestawy bibliograficzne i katalogi albumowe zawierające pozycje wydawni-cze szczególnie wartościowe z punktu widzenia kształtowania naukowego

15 A. Fiutowski, Rola bibliotek szkolnych w kształtowaniu naukowego poglądu na świat. Archiwum Państwowe we Wrocławiu. Pedagogiczna Biblioteka Wojewódzka we Wrocławiu, sygn. 205, s. 5.

IDEOLOGICZNE ASPEKTY KSZTAŁTOWANIA ZASOBÓW BIBLIOTEK...

Page 19: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Nr 27/2013 19

światopoglądu. […] Jak widzimy bibliotekarz szkolny ma różne możliwości współpracy z gronem nauczycieli i wychowawców na odcinku kształtowania na-ukowego światopoglądu. Polska Ludowa przywiązuje do tej sprawy dużą wagę, czego wyrazem jest przemówienie min. Oświaty Witolda Jarosińskiego16 wygło-szone w maju ub. roku [1952] na IV Krajowym Zjeździe ZZNP. Minister Jaro-siński powiedział: <Nauczycielstwo stanowi czołowy hufiec w walce z ciemnotą i zacofaniem…> W realizacji tego zadania postawionego wobec szkoły i nauczy-cielstwa rola bibliotekarza szkolnego jest szczególnie ważna.17

Sformułowane przez autora wytyczne zapewne były wdrażane w kierowanej przez niego Pedagogicznej Biblioteki Wojewódzkiej we Wrocławiu, ale nie tylko, bowiem bibliotekom wojewódzkim podlegały biblioteki powiatowe, które niejako „z urzędu” stosowały się do zaleceń płynących z góry.

Dobór książek do bibliotek pedagogicznych

Drugi dokument tego samego autora, dotyczy doboru książek do Pedagogicz-nej Biblioteki Wojewódzkiej we Wrocławiu18 i jest zgodny z celem tej placówki określonym w jej statucie. Paragraf 5 statutu stwierdza, że najważniejszym zada-niem jest:

a) kształtowanie światopoglądu naukowego oraz podnoszenie poziomu ide-ologicznego i zawodowego nauczycieli i innych pracowników oświatowych, oparte na zasadach marksizmu-leninizmu i pedagogiki socjalistycznej,

b) umożliwienie prac naukowo-badawczych z zakresu oświaty i wychowania,c) poradnictwo i instruowanie bibliotekarzy bibliotek posiadających księgo-

zbiór z zakresu oświaty i wychowania.19

Omawiając niezbędne w bibliotece pedagogicznej działy piśmiennictwa autor stwierdza, że powinny to być przede wszystkim dzieła treści ideologicznej [podkreśl. w cytatach – A.F.]. Pisze:

[…] oprócz książek mam na myśli także czasopisma treści społeczno-politycznej, ilustracje i wykresy przedstawiające osiągnięcia krajów typu socjalistycznego, karykatury (!) polityczne, śpiewniki z nutami pieśni rewolucyjnych i pieśni aktu-alnych (np. pieśni o pokoju, o planie 6-letnim) itp. Niektóre książki tu zaliczone stanowią niejako żelazny kapitał biblioteki posiadający trwałą, nigdy nie prze-mijającą wartość. Są to dzieła klasyków marksizmu-leninizmu, zaliczam do nich także książki i podręczniki z zakresu ekonomii politycznej. Inne z tego działu naświetlają aktualne wydarzenia.[…] mam tu na myśli takie wydarzenia jak 10-ta rocznica powstania PPR albo Konstytucja Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej albo 19-ty Zjazd KPZR. Te i inne zdarzenia stają się przez dłuższy czas ośrod-kiem zainteresowania szerokich kół czytelników. […] Pedagogiczna Biblioteka

16 Witold Jarosiński – minister oświaty od 20 lipca 1950 r. do 1956 r.17 A. Fiutowski, Rola bibliotek szkolnych w kształtowaniu naukowego…, s. 7.18 Tenże, Dobór książek w bibliotekach pedagogicznych. Archiwum Państwowe we Wrocławiu. Pedagogiczna

Biblioteka Wojewódzka we Wrocławiu, sygn. 206, s. 1-7. 19 Tamże, s. 2.

Małgorzata Korczyńska-Derkacz

Page 20: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

20

Wojewódzka musi orientować się w tym, co się dzieje na odcinku polityki kra-jowej i międzynarodowej i wcześnie zapewnić sobie nabycie tych wydawnictw w potrzebnej ilości egzemplarzy. […] Drugi dział stanowią książki i czasopisma niezbędne lub przydatne dla nauczycieli i innych oświatowców w ich pracy zawo-dowej […] Kierownik działu kompletowania księgozbioru powinien orientować się w treści programów […] pamiętać o tym, że […] zachodzą [w nich] częste zmiany, nieraz nawet bardzo poważne (np. wprowadzenie nauki o konstytucji jako osobnego przedmiotu).20

Kolejne wymienione przez autora działy, to dzieła z pedagogiki ogólnej i dyscyplin pokrewnych (metodyka poszczególnych przedmiotów, psychologia), podręczniki szkolne i literatura piękna (utwory „autorów polskich i obcych związa-ne tematycznie z aktualnymi zagadnieniami i mające wartość ideowo-wychowaw-czą”), czasopisma i podręczniki związane z pracą administracji szkolnej (Dziennik Urzędowy Ministerstwa Oświaty, Dziennik Ustaw, Monitor itp.), wreszcie pozycje związane z pracą biblioteki: „Przewodnik Bibliograficzny”, „Nowe Książki”, „Bi-bliotekarz”, „Poradnik Bibliotekarza”, „Bibliografia Zawartości Czasopism”, tablice UKD, komplet skryptów wydany przez Związek Bibliotekarzy oraz „najważniejsze wydawnictwa dotyczące książki, pracy z książką i pracy z czytelnikiem”21.

Adam Fiutowski kończy swój referat wytycznymi szczegółowymi jeszcze raz podkreślając, że kompletowanie księgozbioru musi się opierać na wyznaczonym programie. Ale zaraz dodaje, że program musi realizować cele ideowo-wychowaw-cze. Realizuje je nauczyciel dbając to, by wychować uczniów na

[…] aktywnych obywateli, świadomych swych obowiązków wobec ludowej Oj-czyzny, oddanych pracy nad jej umocnieniem, czujnym wobec wroga klasowego i gotowych do największych ofiar w jej obronie, dumnych z jej osiągnięć, znają-cych postępowe tradycje narodowe i otaczających czcią bohaterów walk o wy-zwolenie społeczne i narodowe […] budzenie solidarności z obozem postępu wałczącym pod przewodnictwem Związku Radzieckiego o pokój przeciw impe-rializmowi niosącemu narodom ucisk, wojnę i nędzę, budzenie miłości i szacunku dla Związku Radzieckiego jako kraju z nami zaprzyjaźnionego, kraju zwycięskie-go socjalizmu, wzoru dla wszystkich krajów i narodów, wyrabianie przekonania o wyższości gospodarki uspołecznionej krajów typu socjalistycznego nad gospo-darka kapitalistyczną opartą na wyzysku i krzywdzie społecznej. 22

Takie były cele wytyczone przez programy nauczania w szkołach lat 50.

A środki do ich realizacji? Dyrektor Biblioteki Pedagogicznej we Wrocławiu stwier-dzał dalej:

[…] w naszych bibliotekach będziemy kompletowali książki, które kształtują światopogląd naukowy, to znaczy takie, które głoszą postęp, walkę z ciemnotą, zacofaniem, kołtuństwem, zabobonami, które zwalczają pseudonaukowe teorie

20 Tamże. 21 Tamże, s. 4.22 Tamże, s. 6.

IDEOLOGICZNE ASPEKTY KSZTAŁTOWANIA ZASOBÓW BIBLIOTEK...

Page 21: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Nr 27/2013 21

będące na usługach obozu imperialistycznego, które rozwijają kult dla bohate-rów walki o postęp i sprawiedliwość. […] będziemy gromadzili książki, które wychowują w moralności socjalistycznej, w patriotyzmie ludowym i internacjo-nalizmie. Będą to takie książki, które wskazują przykłady przywódców I Prole-tariatu, bohaterów Komuny Paryskiej, nieugiętych antyfaszystów niemieckich, francuskich komunistów, nieustraszonych bojowników wielkiej wojny narodowej Związku Radzieckiego, Chin Ludowych, Wietnamu i Korei. Będą to takie książ-ki, które uczą nienawiści do podżegaczy wojennych niosących narodom zagładę. Będziemy kompletowali książki, które obrazują wspaniałe budowle komunizmu w Związku Radzieckim i nasze osiągnięcia będące wynikiem realizacji planu 6-letniego, takie książki, które wychowują w socjalistycznym stosunku do pracy, które opowiadają o przodownikach pracy i racjonalizatorach. Krótko: Będziemy kompletowali takie książki, które będą dla nauczyciela orężem w walce o wy-chowanie nowego człowieka, uświadomionego i aktywnego obywatela Polski socjalistycznej.23

Myślę, że wielu czytelników zastanawia się w tym momencie nad tym, o jakie konkretne tytuły chodziło. Odpowiedź znajdziemy w tekście „Komunikatu w spra-wie centralnego zakupu książek do bibliotek szkolnych” ogłoszonym w Dzienniku Urzędowym Ministerstwa Oświaty z 1953 r., w którym Samodzielny Wydział Bi-bliotek Szkolnych i Pedagogicznych24 informował o skierowaniu do szkół między innymi następujących pozycji: J. Andrzejewski, Partia i twórczość pisarza, S. Ba-bajewski, Kawaler Złotej Gwiazdy, B. Baranowski, Powstania chłopskie, A. Bek, Szosa Wołokołamska, J. Broniewska, O człowieku, który się kulom nie kłaniał, B. Czeszko, Pokolenie, Z. Dall, Kultura fizyczna i sport w ZSRR, J. Dziarnowska, Mia-sto nowych ludzi, F. Dzierżyński, Pamiętnik więźnia, P. Elsztein, Elementarz mło-dego lotnika, A. Fadiejew, Młoda gwardia, J. P. Frołow, Od instynktu do rozumu, D. Furmanow, Czapajew, J. German, Opowiadania o Feliksie Dzierżyńskim, F. N. Go-nobolin, Osobowość nauczyciela radzieckiego, M. Gorkiego, Matka i Jak uczyłem się, A. Ulianow, Dzieciństwo i lata młodzieńcze Lenina, M. Zadornow, Daleki kraj.

Podsumowując wspomnianą Ogólnopolską Naradę Bibliotekarzy, Włodzi-mierz Sokorski – ówczesny wiceminister Kultury i Sztuki – powiedział:

My sobie zdajemy sprawę z braków CUW [Centralnego Urzędu Wydawnictw], […] i mamy sygnały z terenu świadczące o tym, iż czytelnik domaga się od nas książki bardziej wszechstronnej, bardziej prostej, odpowiadającej na konkret-ne zagadnienia techniczne, rolnicze itd., że czytelnik domaga się od nas książki dla młodzieży bardziej bliskiej zagadnieniom, interesom i sprawom młodzieży, książki o przygodach, książki, która by rozwijała fantazje młodzieży. […] Zda-jemy sobie sprawę, że problem ideologicznego, politycznego wychowania mło-dzieży jest zasadniczym, bezspornym zagadnieniem. Potrzebne są książki, które na płaszczyźnie rozwijania wszechstronnych zainteresowań czytelnika trafiają do czytelnika od strony jego potrzeb, zainteresowań człowieka, który chce mieć od-powiedź na pytania nie tylko dotyczące racjonalizacji pracy, współzawodnictwa,

23 Tamże. 24 Komunikat w sprawie centralnego zakupu książek do bibliotek szkolnych. Dz. Urz. M. Ośw. 1953, Nr 15, poz.

128.

Małgorzata Korczyńska-Derkacz

Page 22: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

22

czy zagadnień produkcyjnych, czy wreszcie zagadnień ściśle politycznych, ale te zagadnienia chce widzieć w codziennym życiu, w codziennych troskach, w co-dziennych radościach, przygodach, fantazjach, w zagadnieniach życia rodzinne-go- słowem w całym bogactwie życia człowieka. […] my często nie mamy tego wyczucia, jeżeli chodzi o książkę radziecką i książkę marksistowską, jak również współczesną beletrystykę. Bardzo łatwo przez nieumiejętne dawkowanie umiemy odtrącić czytelnika i pchnąć go do szukania książek poza nami”.25

Trudno nie zgodzić się z ministrem. Jego sugestie potwierdzały badania czy-telnictwa dzieci i młodzieży prowadzone tuż po wojnie przez Biuro Badań Czy-telnictwa Spółdzielni Wydawniczo-Oświatowej „Czytelnik”, Państwowy Instytut Książki i indywidualnych bibliotekarzy26. Jednak ich wyniki nie potwierdzały re-alizowanej przez państwo polityki wydawniczej, co w efekcie spowodowało likwi-dację instytucji prowadzących niezależne badania czytelnicze27.

bibliografia

Archiwum Akt Nowych. Ministerstwo Oświaty. Gabinet Ministra, sygn. 77.

Archiwum Akt Nowych. Polska Zjednoczona Partia Robotnicza. Komitet Central-ny. Wydział Oświaty. Biblioteki i Czytelnictwo, sygn. 237/XVIII-228.

Archiwum Państwowe we Wrocławiu. Pedagogiczna Biblioteka Wojewódzka we Wrocławiu, sygn. 205.

Korczyńska-Derkacz Małgorzata, Książki szkodliwe politycznie, czyli akcja „oczyszczania” księgozbiorów bibliotek szkolnych, pedagogicznych i publicznych w latach 1947-1956. W: Niewygodne dla władzy. Ograniczenia wolności słowa na ziemiach polskich w XIX i XX wieku. Zbiór studiów pod red. Doroty Degen i Jacka Gzelli, Toruń 2010, s. 333-356.

Korczyńska-Derkacz Małgorzata, Badania czytelnictwa w Polsce w latach 1945-1950. Między potrzebami czytelniczymi a oczekiwaniami władzy. W: Czytanie, czytelnictwo, czytelnik. Pod red. Anny Żbikowskiej-Migoń przy współudziale Agnieszki Łuszpak, Wrocław : Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego 2011, s. 323-336.

25 W. Sokorski, Podsumowanie obrad, w: Zagadnienia czytelnictwa…, dz. cyt., s. 195-199.26 Por. F. Bielak, Znaczenie badań nad czytelnictwem w pracy szkolnej i w pracach polonistów w szczególno-

ści, w: Badanie czytelnictwa [Łódź 1947], s. 24-25; A. Mikucka, Czytelnictwo i zainteresowania czytelnicze młodzieży szkół średnich ogólnokształcących, tamże, s. 63-105; taż, Zainteresowania czytelnicze młodzieży, „Bibliotekarz” 1946, R.13, nr 4, s. 79-83; Z. Makowiecka, Czytelnictwo dzieci w świetle ankiety P.I.K., „Bi-bliotekarz” 1949, R.16, nr 3-4, s. 50-54; F. Neubert, O zainteresowaniach czytelniczych dzieci warszawskich, „Bibliotekarz” 1948, R.15, nr 6/7, s. 98-99; I. Nagórska, Z badań nad czytelnictwem w Łodzi, „Bibliotekarz” 1948, R.15, nr 6-7, s-93-98; nr 8-9, s. 122-128.

27 Więcej na temat badań czytelniczych po wojnie zob. M. Korczyńska-Derkacz, Badania czytelnictwa w Polsce w latach 1945 – 1950. Między potrzebami czytelniczymi a oczekiwaniami władzy, w: Czytanie, czytelnictwo, czytelnik, pod red. A. Żbikowskiej-Migoń przy współudziale A. Łuszpak, Wrocław 2011, s. 323-336.

IDEOLOGICZNE ASPEKTY KSZTAŁTOWANIA ZASOBÓW BIBLIOTEK...

Page 23: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Nr 27/2013 23

Zagadnienia czytelnictwa w Polsce Ludowej. Ogólnokrajowa Narada Bibliotekarzy maj 1952 r., Warszawa 1952.

tHe role of iDeoloGY iN creatiNG collectioNS of ScHool aND peDaGoGical librarieS iN poSt-War polaND (1946-1955)

The article shows rules and criteria for creating collections of school and pedago-gical libraries in the first post-war decade in Poland. The scholarly basis for such a study were documents from The State Archive in Warsaw and The Archive of New Acts in Warsaw that, at the time, were addressed to librarians. The documents em-phasized the role of books and libraries in shaping the minds of children and young people in accordance with Marxist ideology and materialistic world view.

Key words: Polish library collections, libraries, pedagogy, marxism

Małgorzata Korczyńska-Derkacz

Page 24: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Jadwiga SadowskaUniwersytet w Białymstoku

ceNZUra prl i cZYtelNicY Wobec tWÓrcZości Marii roDZieWicZÓWNY

Oficjalna cenzura państwowa w Polsce reprezentowana przez Główny Urząd Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk (GUKPPiW) trwała prawie pół wieku, od 1945 do 1989 roku. Jej działania skupiały się głównie na prewencji, tj. ingerencji w teksty dopuszczane do publikacji, całkowitym zakazie publikowania określo-nych dzieł lub całej twórczości autora oraz wyrażaniu/niewyrażaniu pozwolenia na rozpowszechnianie druków w kraju (debit), zwłaszcza wydanych za granicą. Ale przedmiotem zainteresowania GUKPPiW były również książki opublikowane i roz-powszechnione (cenzura post factum), znajdujące się w różnego typu bibliotekach, wydane przed wojną lub bezpośrednio po niej (do 1948 roku) w prywatnych ofi-cynach (na przykład Gebethnera i Wolffa, Arcta, Mortkowicza, Wegnera, Księ-garni św. Wojciecha, Krakowskiego Towarzystwa Wydawniczego, Wydawnictwa Polskiego)1.

Chodziło o jak najszybsze wycofanie z bibliotek dzieł o niewłaściwej, z punk-tu widzenia GUKPPiW, tematyce, dotyczącej m.in. historii Polski, niezgodnych z oficjalnym kierunkiem władz, naświetleniu spraw narodowych, społecznych i politycznych. Proces weryfikowania książek w bibliotekach rozpoczął się bardzo wcześnie. Już w listopadzie 1945 roku GUKPPiW przesłał okólnik do kierowników Wojewódzkich Biur Kontroli Prasy (nr 33 z 6.11.1945 roku), w którym pisano: „Cen-tralne Biuro Kontroli Prasy poleca wszystkim wojewódzkim inspektorom biblio-tek lub pracownikom kierującym tym działem przesyłać miesięczne sprawozdanie pracy pełnomocników powiatowych z dziedziny kontroli bibliotek. Sprawozdania powinny zawierać wykaz kontrolowanych bibliotek, liczbę książek usuniętych oraz wykaz książek zakwestionowanych w każdym powiecie. C.B.K.P. przypomina, że książek zakwestionowanych poza wykazami Centrali nie wolno z bibliotek wycofy-wać bez porozumienia się z Centralą”2.

Współpracujące z GUKPPiW organa administracyjne – Naczelna Dyrekcja Bibliotek w Ministerstwie Oświaty, a następnie Centralny Zarząd Bibliotek w Mi-nisterstwie Kultury i Sztuki – powoływały komisje oceny/selekcji księgozbiorów oraz komisje zakupów książek, które nie tylko dokonywały przeglądów księgo-zbiorów bibliotek szkolnych i publicznych, ale jednocześnie ich opinie decydowały 1 O selekcjonowaniu księgozbiorów bibliotek zob.: M. Korczyńska-Derkacz, Książki szkodliwe politycznie,

czyli akcja „oczyszczania” księgozbiorów bibliotek szkolnych, pedagogicznych i publicznych w latach 1947 – 1956, w: Niewygodne dla władzy. Ograniczenia wolności słowa na ziemiach polskich w XIX i XX wieku, zbiór studiów pod red. D. Degen i J. Gzelli, Toruń 2010, s. 333-356.

2 Biblioteka Narodowa. Zakład Dokumentacji Księgoznawczej, Teka Dokumentacyjna (TD) 490/3; również w Archiwum Akt Nowych (AAN). Ministerstwo Oświaty. Naczelna Dyrekcja Bibliotek. Wydział Czytelnictwa, sygn. 6979.

Page 25: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Nr 27/2013 25

o przyszłym wznowieniu danej książki. Oficjalną zgodę na druk wydawał GUKP-PiW, o czym było informowane wydawnictwo. Od 1947 roku Ministerstwo Oświaty zaczęło przygotowywać wykazy autorów, których książki należało niezwłocznie usunąć z bibliotek, zwłaszcza szkolnych i publicznych3. Pierwsze wykazy zawierały nakaz wycofania z bibliotek wszystkich dzieł między innymj: Zofii Kossak-Szczuc-kiej, Antoniego Ferdynanda Ossendowskiego, Kamila Giżyckiego, Jędrzeja Gierty-cha, Ferdynanda Goetla, Antoniego-Grzymały Siedleckiego, Teodora Jeske-Choiń-skiego, Władysława Anczyca.

Działające komisje oceny/selekcji księgozbiorów kwalifikowały książki następująco:

a) wycofać wszystkie wydania danego autora lub danego tytułu;b) przenieść książkę do działu prohibita, tj. umieścić w specjalnym magazy-

nie książek zakazanych w bibliotece, wycofać z katalogu karty katalogo-we lub specjalnie je oznaczyć, a następnie książki przekazać we wskazane miejsce (w przypadku bibliotek szkolnych do Kuratorium Okręgu Szkolne-go), czyli praktycznie usunąć z księgozbioru biblioteki;

c) przenieść książkę do księgozbioru zarezerwowanego, tj. księgozbioru wy-dzielonego w bibliotece, o ograniczonym dostępie; księgozbiór ten mógł być wykorzystany do celów naukowych. Oznaczało to pełną kontrolę osób, bowiem musiały one wykazać się koniecznością skorzystania z danej książki do celów naukowych, tj. dostarczyć odpowiednią opinię z insty-tucji, w której pracowały i określić cel, ze względu na który chcą z niej skorzystać;

d) zatrzymać książkę w bibliotece „do zaczytania”. Wyrażenie to oznaczało, że książka pozostanie w bibliotece do czasu, gdy zniszczy się fizycznie, natomiast nie będzie już wznawiana;

e) przenieść książkę do większej biblioteki (miejskiej) i udostępniać czy-telnikom bardziej „wyrobionym” politycznie i społecznie. Dotyczyło to w większości książek naukowych i popularnonaukowych wycofywanych z bibliotek gminnych i małomiasteczkowych;

f) pozostawić książkę w bibliotece;g) wznowić książkę, czasem z sugestią wprowadzenia zmian w tekście lub we

wstępie/przedmowie.Akcję „oczyszczania” księgozbiorów przeprowadzono w latach 1949 i 1950.

Usunięto wówczas 1120 tytułów książek. Uznano jednak, że akcja nie została za-kończona oraz nie wszędzie praca została przeprowadzona dokładnie i „biblioteki w dalszym ciągu są zaśmiecane książkami wątpliwej wartości pochodzącymi z róż-nych darów”. Dlatego przygotowano nowe wykazy tytułów, zawierające łącznie z poprzednimi 2474 pozycje4.

3 Zbiorczy wykaz książek do niezwłocznego wycofania w 1951 roku zawierał 2482 tytuły. Został opublikowany na podstawie dokumentów archiwalnych przez prof. Zbigniewa Żmigrodzkiego w 2002 r. : [Cenzura PRL] : wykaz książek podlegających niezwłocznemu wycofaniu 1 X 1951 r., Wrocław 2002.

4 Notatka w sprawie oczyszczania bibliotek [22.02.1952], AAN. PZPR KC. Wydział Oświaty. Oczyszczanie bibliotek, sygn. 237/XVIII-229, k. 19-21.

Jadwiga Sadowska

Page 26: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

26

Kontroli podlegały dzieła wybranych autorów, wszystkie lektury szkolne, podręczniki szkolne i akademickie. Akcja „oczyszczania” księgozbiorów bibliotek z dzieł autorów „ideologicznie szkodliwych” rozwijała się szczególnie intensywnie w latach w 1949–1954. Jedną z autorek cieszących się zainteresowaniem czytelni-ków, której dzieła oceniały komisje selekcyjne, była Maria Rodziewiczówna (1863 – 1944). Jej powieści i opowiadania wydawane przed wojną traktowane były przez nowe władze jako książki szkodliwe społecznie i politycznie, nieprawomyślne, bo-wiem ich tematyka, podobnie jak życie autorki, były związane z Kresami Wschod-nimi Polski, zajętymi po wojnie przez Związek Radziecki.

opinie ministerialnych komisji oceny księgozbiorów bibliotecznych

W 1951 roku sprawy czytelnictwa przeniesione zostały z Ministerstwa Oświaty do Ministerstwa Kultury i Sztuki. Wzorem lat ubiegłych co rok powoły-wano komisje oceny (praktycznie selekcji, a potem także ujednoliconych zakupów książek dla bibliotek) księgozbiorów bibliotek publicznych. Podstawą prawną były zarządzenia Ministra Kultury i Sztuki oraz Uchwała Rady Ministrów z 24 stycznia 1951 roku. Komisje działały w trzech zespołach: a) dla beletrystyki, b) dla literatury dla dzieci i młodzieży; c) dla literatury polityczno-społecznej i popularnonaukowej. Do ich zadań należała „ocena struktury księgozbiorów w bibliotekach powszech-nych, opiniowanie zasad selekcji księgozbiorów oraz opiniowanie poszczególnych książek, jeśli budzą wątpliwość co do ich wartości politycznej, literackiej lub nauko-wej” 5. Każda książka otrzymywała dwie recenzje, a w przypadkach niejednoznacz-nych – trzecią. Jedną z takich Komisji powołano w 1954 roku, zarządzeniem nr 34 z dnia 12 marca 1954. W jej skład weszli: Zbigniew Wasilewski (krytyk literacki w „Przeglądzie Kulturalnym” i „Nowej Kulturze”), Henryka Broniatowska (za-stępca redaktora naczelnego w Naszej Księgarni), Maria Janion (IBL PAN), Janina Dziarnowska (pisarka), Władysław Janczewski (pracownik Wydziału Ocen w Mi-nisterstwie Oświaty), Krystyna Remerowa (pracowniczka Biblioteki Narodowej, od 1955 r. kierowniczka Instytutu Książki i Czytelnictwa), Helena Zatorska (redaktor w MON), Helena Adamczewska (pracowniczka Ośrodka Metodycznego Zarządu Świetlic), Marta Czekańska (pracowniczka Centralnego Zarządu Bibliotek w Mi-nisterstwie Kultury i Sztuki)6. Komisje mogły również korzystać z pomocy rze-czoznawców. Rolę taką pełnili pracownicy naukowi (choćby dr Kazimierz Budzyk z IBL PAN) lub pisarze (w tym Józef Hen, Monika Warneńska).

A oto, jakie opinie wydawały Komisje o poszczególnych książkach Rodzie-wiczówny, według Protokołu z dnia 15 maja 1953 roku7:

5 Zarządzenie nr 34 Ministra Kultury i Sztuki z dnia 12 marca 1954 r. w sprawie powołania Komisji Oceny Księgozbiorów w Bibliotekach Publicznych. AAN. Ministerstwo Kultury i Sztuki. Centralny Zarząd Bibliotek, sygn. 167, k. 1-2; Regulamin Komisji Oceny Księgozbiorów w Bibliotekach Publicznych. Tamże, k. 3-4; Członkowie Komisji Oceny Księgozbiorów w Bibliotekach Publicznych. Tamże, k. 6.

6 Na podstawie protokołów posiedzeń Komisji można odtworzyć skład Komisji w poprzednich latach. Jej członkami byli: Janina Błażewicz, Henryka Broniatowska, Marta Czekańska, Barbara Gronowska, Maria Gutry, Wanda Markowska, Jadwiga Lubodziecka, Maria Janion, Władysław Janczewski, Ewa Pawlikowska.

7 Protokół z posiedzenia Komisji Selekcji Książek w Bibliotekach Publicznych przy Centralnym Zarządzie Bibliotek, które odbyło się dnia 15 maja 1953 r. o godz. 17. AAN. Ministerstwo Kultury i Sztuki. Centralny

CENZURA PRL I CZYTELNICY WOBEC TWÓRCZOŚCI MARII RODZIEWICZÓWNY

Page 27: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Nr 27/2013 27

Straszny dziadunio – „przesunąć do księgozbioru zarezerwowanego”;

Dewajtis – „przesunąć do księgozbioru zarezerwowanego”;

Wrzos – „przesunąć do księgozbioru zarezerwowanego”;

Lato leśnych ludzi – „pozostawić w bibliotekach do zaczytania”;

Macierz – „pozostawić w bibliotekach”.

Na posiedzeniu Komisji w dniu 5 października 1953 roku8 analizowano kolejne tytuły Rodziewiczówny:

Anima Vilis – „Ze względu na pewne jej wartości poznawcze i wychowawcze książkę można zostawić w bibliotekach do zaczytania”;

Atma – „Książkę ze względu na wykład reakcyjnej ideologii przesunąć do księgo-zbiorów zarezerwowanych”;

Jaskółczym szlakiem – „Ze względu na pewien krytycyzm społeczny i wartości wychowawcze, książkę można pozostawić w bibliotekach”;

Jerychonka – „Książka nie zawiera elementów wrogich, można ją zostawić do zaczytania”;

Joan VIII 1-12 – „Ze względu na demaskatorski charakter ustroju kapitalistycz-nego można ją zalecić do szerokiego upowszechnienia, a nawet należałoby ją wznowić”;

Kądziel – „Ze względu na szkodliwą ideologię należy przesunąć do księgozbio-rów zarezerwow[anych]”;

Szary proch – „Książkę ze względu na minimalizm pozytywnego programu i brak głębszych akcentów krytycznych można pozostawić w bibliotekach jedynie do zaczytania”.

Kolejny raz posiedzenie Komisji odbyło się 9 grudnia1953 roku9, na którym oceniano książki:

Czarny chleb – „Ze względu na szkodliwą ideologię książki (antyrewolucyjną, an-tyrobotniczą) należy ją przesunąć do księgozbiorów zarezerwowanych do badań naukowych”;

Gniazdo Białozora – „Ze względu na wyraźne akcenty narastającej faszyzacji autorki, na wrogi stosunek do ZSRR i ludności ukraińskiej książkę należy jaknaj-szybciej (!) przenieść do działu prohibita”;

Hrywda – „Książka zawiera duże wartości poznawcze, jednak silnie zaznaczony naturalizm w opisach wsi poleskiej przeznacza ją dla czytelnika bardziej wyro-bionego. Przenieść do dużych bibliotek”;

Zarząd Bibliotek, sygn. 166, k. 9. 8 Protokół z posiedzenia Komisji Selekcji Książek w Bibliotekach Publicznych, które odbyło się dnia 5.X.

1953 o godz. 17 w Centralnym Zarządzie Bibliotek. AAN. Ministerstwo Kultury i Sztuki. Centralny Zarząd Bibliotek, sygn. 166, k. 11.

9 Protokół z posiedzenia Komisji Selekcji Książek w Bibliotekach Publicznych, które odbyło się dnia 9 XII 1953 r. o godz. 17 w Centralnym Zarządzie Bibliotek. AAN. Ministerstwo Kultury i Sztuki. Centralny Zarząd Bibliotek, sygn. 166, k. 13-14.

Jadwiga Sadowska

Page 28: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

28

Na wyżynach – „Książka potępia walkę klasową, propaguje mdłą filantropię i ser-wilizm. Przenieść do księgozbiorów zarezerwowanych”;

Niedobitowski z granicznego bastionu – „Ze względu na wybitnie reakcyjny, an-tyradziecki charakter powieści, należy ją przenieść do prohibita”;

Ona – „Powieść nieszkodliwa ideowo, ale nie wnosi też żadnych wartości po-znawczych ani wychowawczych i dlatego nadaje się do zaczytania”;

Rupiecie – „Ze względu na dwa opowiadania: Rupiecie propagujące hasła solida-ryzmu klasowego i filantropii oraz Lamus, potępiające rewolucyjne dążenia mło-dzieży książkę należy przesunąć do księgozbiorów zarezerwowanych”.

W 1954 roku Komisja kontynuowała ocenę twórczości Rodziewiczówny. W protokole z 5 maja 1954 roku zapisano10:

Farsa panny Heni – „Książkę usunąć z księgozbiorów ze względu na niski poziom literacki i możliwość jej złego oddziaływania wychowawczego”;

Czahary – „Ze względu na sprzeczne zdania recenzentów wstrzymano decyzję co do dalszych losów książki”;

Nieoswojone ptaki – „Książka może pozostać w bibliotekach do zaczytania. Nie jest ona szkodliwą. Zaletą jest naświetlenie stosunków społecznych, powodują-cych poniżenie kobiety. Wadą natomiast jest wyprowadzenie z tego niewłaści-wych wniosków”;

Na fali – „Książka może pozostać w bibliotekach do zaczytania. Brak akcen-tów szkodliwych, ale brak równocześnie głębszych wartości wychowawczych i artystycznych”;

Czarny bóg – „Książkę należy usunąć z bibliotek ze względu na fałszywe naświe-tlenie i pomieszanie pojęcia nihilizmu z ruchem rewolucyjnym”;

Na następnym posiedzeniu, które odbyło się 3 czerwca 1954 roku11 Komisja oceniała kolejne dzieła:

Róże panny Róży i nowele Lutnia, Finek i Duglas, Kos z sapieżanki, Wyczyn wigi-lijny – […]. „Książkę należy usunąć z bibliotek z uwagi na paszkwilancki charak-ter niektórych opowiadań”;

Kwiat lotosu – „Książkę należy usunąć z bibliotek ze względu na wpływy filozofii Nietzschego. Powieść jest nasycona katastrofizmem i nihilizmem. Brak wszelkie-go realizmu;

Barbara Tryżnianka – „Książkę można pozostawić w bibliotekach ze względu na interesującą fabułę i brak akcentów szkodliwych ideologicznie. Można by się zastanowić nad wnioskiem o jej wznowienie”;

Magnat – „Książka może pozostać w bibliotekach ze względu na jej demaska-torski charakter oblicza polskiej magnaterii – mimo braku wartości literackich”;

10 Protokół z posiedzenia Komisji Oceny Księgozbiorów w Powszechnych Bibliotekach Publicznych, które odbyło się dnia 5.V.1954 r. w lokalu Centralnego Zarządu Bibliotek o godz. 17. AAN, Ministerstwo Kultury i Sztuki. Centralny Zarząd Bibliotek. Oczyszczanie księgozbiorów, sygn. 167, k. 10-11.

11 Protokół z posiedzenia Komisji Oceny Księgozbiorów w Powszechnych Bibliotekach Publicznych, które odbyło się dnia 3.VI.1954 r. w lokalu Biblioteki Narodowej o godz. 17. Tamże, k. 14-15.

CENZURA PRL I CZYTELNICY WOBEC TWÓRCZOŚCI MARII RODZIEWICZÓWNY

Page 29: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Nr 27/2013 29

Błękitni – „Książkę można pozostawić w bibliotekach do zaczytania ze względu na wymowę oskarżycielską przeciw arystokracji polskiej – mimo jej płytkiego sentymentalizmu i arealistyczne zakończenie”;

Barcikowscy – „Książkę należy wycofać z bibliotek ze względu na akcenty szo-winistyczne, oraz propagowanie idei organicznej wrogości dwóch narodów pol-skiego i rosyjskiego”;

Pożary i zgliszcza – „Książkę należy wycofać z bibliotek ze względu na fał-szywe oświetlenie Powstania Styczniowego, oraz ze względu na brak wartości literackich”;

Czahary – „Dodatkowa recenzja ob. Janion. Ustalono, że książka może pozostać do zaczytania ze względu na interesującą fabułę”;

Klejnot – „Książkę można pozostawić w bibliotekach do zaczytania ze względu na nieszkodliwość przy równoczesnych wartościach literackich”;

Ragnarök – „Książka może pozostać do zaczytania. Jest ona dość pożytecz-na w swoim krytycyzmie społecznym, ale niebezpieczna w katastroficznym nihilizmie”;

Byli i będą – „Książkę należy usunąć z bibliotek ze względu na wrogi stosunek do ludności białoruskiej oraz wyraźny antysemityzm i nacjonalizm”.

Komisje oceniły 34 książki autorki, uznając, że w bibliotekach mogą pozostać następujące tytuły: Macierz, Jaskółczym szlakiem, Joan VIII 1-12, Barbara Tryż-nianka oraz Magnat. Przez pewien czas, do „zaczytania”, mogły pozostać tytuły: Błękitni, Jerychonka, Lato leśnych ludzi, Klejnot, Na fali, Nieoswojone ptaki, Ona, Ragnarök, Szary proch. Pozostałe książki należało usunąć jako prohibita (Gniazdo Białozora, Niedobitowski z granicznego bastionu) lub utrudnić do nich dostęp, prze-suwając je do księgozbiorów zarezerwowanych lub większych bibliotek.

W ocenie władz, autorka niewłaściwie naświetlała sytuację społeczną ludno-ści białoruskiej, litewskiej, ukraińskiej, rosyjskiej zamieszkującej tereny kresowe, w jej książkach dopatrywano się nacjonalizmu, szowinizmu, faszyzmu i reakcyjnej, wrogiej postawy wobec Związku Radzieckiego. Dlatego książki Rodziewiczówny uznawano za niebezpieczne, choć czytelnicy byli nimi zainteresowani, bowiem jej twórczość kojarzyła się z polskością, patriotyzmem, tradycją kultury szlachec-kiej, zawierała też wątki sentymentalno-liryczne. Powieści Rodziewiczówny były cenione w takim samym stopniu, jak powieści historyczne Kraszewskiego czy Sienkiewicza.

Zainteresowania czytelnicze twórczością rodziewiczówny

W maju 1947 roku Spółdzielnia Wydawnicza „Czytelnik” zorganizowała w Warszawie konferencję, podczas której Aniela Mikucka, kierująca Biurem Ba-dania Czytelnictwa (BBCz) przedstawiła wyniki badań nad zainteresowaniami czytelniczymi młodzieży szkół średnich, gimnazjów i liceów ogólnokształcących. Badania te BBCz „Czytelnik” przeprowadziło jesienią 1945 roku w Warszawie,

Jadwiga Sadowska

Page 30: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

30

Łodzi, Krakowie i Katowicach (łącznie z Chorzowem). Uzyskano 5648 odpowiedzi z 18 szkół. Ankiety wykazały, że największą popularnością cieszyły się książki Henryka Sienkiewicza, Bolesława Prusa, Adama Mickiewicza. czwarte miejsce, szczególnie w odpowiedziach dziewcząt, zajmowała twórczość Marii rodziewi-czówny. Najchętniej czytanymi książkami tej autorki były Dewajtis i Lato leśnych ludzi. Zdaniem Mikuckiej, popularność tę tłumaczyć należało brakiem na rynku wyspecjalizowanej powieści dla dziewcząt12.

W latach 1945 – 1947 przeprowadzono badania czytelnicze wśród pracow-ników umysłowych, robotników i osób uczących się, korzystających z I Miejskiej Wypożyczalni książek dla dorosłych w Łodzi. W wyniku analizy 550 ankiet i bez-pośrednich rozmów z czytelnikami ustalono listę najchętniej czytanych pisarzy, która pokrywała się z wynikami BBCz „Czytelnika”. tu także twórczość rodzie-wiczówny ze 188 wskazaniami znalazła się na czwartym miejscu, po Sienkiewi-czu (294 wskazania), Prusie (258), Żeromskim (230)13.

W 1947 roku w Łodzi przeanalizowano zainteresowania czytelników bi-bliotek publicznych. Na podstawie analizy 7000 kart czytelniczych stwierdzono, że dorośli, a zwłaszcza uczące się robotnice, najchętniej wypożyczają dzieła Marii Rodziewiczówny, Gabrieli Zapolskiej, Elizy Orzeszkowej, Selmy Lagerlöf, Józefa Ignacego Kraszewskiego, Heleny Mniszkówny14.

Wysokie miejsce twórczości Rodziewiczówny trzeba wiązać z jej popularno-ścią w okresie międzywojennym. Dostrzegała to Aniela Mikucka, która stwierdza-ła, że ulubieni autorzy i ich książki podane w ankietach przez czytelników: „Będą się utrzymywać tak długo, dopóki nie przyjdą książki nowe, dorównujące dawniej-szym, albo też dopóki wychowanie czytelnicze nie wykształci nowych zaintereso-wań i nowych potrzeb”15.

Po 25 latach, w 1972 roku, w ogólnopolskich badaniach czytelniczych na osobach powyżej 15 lat, wśród wskazanych 10 najpoczytniejszych autorów (pol-skich i obcych) rodziewiczówna znalazła się na stosunkowo wysokim, dziewią-tym miejscu, po Sienkiewiczu, Kraszewskim, Żeromskim, Prusie, Mickiewiczu, Orzeszkowej, Konopnickiej, Hemingwayu16. Dodajmy, że książki Rodziewiczówny nie były lekturami szkolnymi, w przeciwieństwie do autorów wyprzedzających ją, rzadko też były wznawiane.

W podobnych badaniach z roku 199217 książki Rodziewiczówny znalazły się na drugim miejscu po Sienkiewiczu:

• Henryk Sienkiewicz (8% wskazań),• Maria rodziewiczówna (7%),• Robert Ludlum (5%),

12 Zob. M. Korczyńska-Derkacz, Badania czytelnictwa w Polsce w latach 1945–1950. Między potrzebami czytelniczymi a oczekiwaniami władzy, w: Czytanie, czytelnictwo, czytelnik, pod red. A. Żbikowskiej-Migoń przy współudziale A. Łuszpak, Wrocław 2011, s. 324.

13 Tamże.14 Tamże, s. 325.15 Tamże, s. 325. 16 K. Wolff, Książka w życiu i kulturze współczesnej młodzieży wiejskiej, Warszawa 1988, s. 101.17 G. Straus, K. Wolff, Czytanie i kupowanie książek w Polsce w 1994 r. (raport z badań), Warszawa 1996, s. 54.

CENZURA PRL I CZYTELNICY WOBEC TWÓRCZOŚCI MARII RODZIEWICZÓWNY

Page 31: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Nr 27/2013 31

• Hedwig Courts-Mahler (4%),• Józef Ignacy Kraszewski (4%),• Stanisława Fleszarowa-Muskat (4%),• Alistair MacLean (3%),• Frederic Forsythe (3%),• Ken Follet (3%),• Stefan Żeromski (3%).

Miejsce Rodziewiczówny przed współczesnymi popularnymi pisarzami za-granicznymi, jak też znanymi polskimi, należy uznać to za niewątpliwy sukces au-torki po latach cenzury wydawniczej. Zapewne istotny wpływ na ten wynik miało kilkadziesiąt wydań jej książek w latach 1990 – 1991, tj. bezpośrednio po zniesieniu cenzury.

W badaniach z 1994 roku Rodziewiczówna znalazła się na trzecim miejscu, po Sienkiewiczu i Mickiewiczu, przed Kraszewskim, Ludlumem, Żeromskim, Pru-sem i Margaret Mitchell18.

Twórczość Rodziewiczówny cenili też polscy emigranci. Na przykład w bi-bliotekach Związku Polaków w Niemczech książki Marii Rodziewiczówny były czytane na równi z dziełami Sienkiewicza, Kraszewskiego, Kossak-Szczuckiej19. Ceniono jej powieści przede wszystkim za polskość i patriotyzm. W sprawozda-niach z działalności Związku pisano: „Wiecznie żywy jest Sienkiewicz z Ogniem i mieczem, z Potopem, Panem Wołodyjowskim i z Quo vadis, dalej Reymont z Chło-pami, Morcinek z Wyrąbanym chodnikiem i Czarną Julką, rodziewiczówna z ca-łością swych powieści, Kraszewski ze Starą baśnią, z Brühlem, Hrabiną Cosel, Chatą za wsią […]”20.

Wydania powojenne dzieł rodziewiczówny

Opinie ministerialnych komisji oceniających miały wpływ na plany wydaw-nicze i politykę wydawniczą wobec twórczości Marii Rodziewiczówny. Tak więc, w okresie Polski Ludowej, tj. od 1944 do 1990 roku dzieła Rodziewiczówny były wznawiane nieproporcjonalnie rzadko w stosunku do zainteresowań czytelni-czych, zwłaszcza w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych. W latach osiem-dziesiątych, jeszcze przed oficjalnym zniesieniem cenzury, ukazały się takie dzie-ła, jak: Straszny dziadunio (1984), Czahary (1985), Szary proch (1986), Joan VIII 1-12 (1987), Macierz (1987), Kądziel (1988), Jerychonka (1988), Ragnarök (1988). Po zniesieniu cenzury ukazały się wszystkie tytuły, także te mniej znane, jak na przykład: Hrywda, Jaskółczym szlakiem, Czarny chleb, Jazon Bobrowski, Florian z Wielkiej Hłuszy, Rupiecie, Ona, Złota dola. Najczęściej wydawane tytuły to: Lato leśnych ludzi (22 wydania), Dewajtis (18 wydań), Między ustami a brzegiem pucha-ru (16 wydań) i Wrzos (15 wydań).

18 Tamże, s. 54.19 J. Wróblewski, Rola książki polskiej w działalności Związku Polaków w Niemczech po drugiej wojnie

światowej, „Roczniki Biblioteczne” 1988, R. 32, z. 2, s. 150-153.20 Tamże, s. 156-157.

Jadwiga Sadowska

Page 32: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

32

Ogółem w latach 1944 – 1990 ukazały się 92 wydania wybranych tytułów autorki. (Porównywalnie wielkości wydań w tym samym okresie mieli tacy auto-rzy, jak: Konstanty I. Gałczyński – 86, Jan Grabowski – 86, Jadwiga Korczakowska – 87, Hanna Łochocka – 91, Zbigniew Nienacki – 90). W podziale na poszczególne okresy wygląda to następująco:

w latach 1944–1955 ukazało się 18 wydań, • 1956-1965 – 26 wydań, • 1966-1975 – 7 wydań, • 1976-1985 – 9 wydań, • 1986-1990 – 32 wydania.

Trzeba podkreślić, że gdy tylko zniknęły przeszkody cenzuralne, wydawcy natychmiast odpowiedzieli na potrzeby czytelników. W jednym tylko 1991 roku ukazało się aż 49 wydań książek autorki. Była to najwyższa liczba wydań jednego autora w Polsce, świadcząca o zapotrzebowaniu czytelniczym. Na drugim miejscu znalazła się cenzurowana wcześniej niemiecka powieściopisarka Hedwig Courts-Mahler – 40 wydań i dopiero na trzecim miejscu Henryk Sienkiewicz – 37 wydań21. W dekadzie 1986–1995 ukazało się 95 wydań książek autorki. Po nasyceniu rynku na początku lat dziewięćdziesiątych, w okresie 1996–2005 ukazało się tylko 17 wy-dań Rodziewiczówny, a w latach 2006–2010 – 14.

Na podstawie „Ruchu Wydawniczego w Liczbach” można stwierdzić, że w okresie 1944–2011 Maria Rodziewiczówna miała 195 wydań swoich dzieł22, wy-przedzając między innymi. Wojciecha Żukrowskiego – 179 wydań, Marię Dąbrow-ską – 170 wydań, Czesława Miłosza – 169 wydań, Melchiora Wańkowicza – 146, Zofię Nałkowską – 144 wydania.

Warto też zauważyć, że rok 2012 przyniósł ponowny wzrost zainteresowania twórczością Rodziewiczówny – ukazało się 26 wydań jej dzieł. W sumie, w okresie powojennym wydawano 221 razy książki Marii Rodziewiczówny, z czego ponad połowę (129) po zniesieniu cenzury, przy czym różnica zasadnicza między okresem PRL i wolnego rynku sprowadzała się do ograniczonego repertuaru wydawniczego w tym pierwszym okresie i pełnego zakresu tytułów w ostatnich dwóch dekadach.

21 „Ruch Wydawniczy w Liczbach” 2011 R. 57, tabele: 44: Tytuły i nakłady dzieł niektórych pisarzy polskich; 46: Dzieła polskiej literatury pięknej najczęściej wydawane. Dostępny w Internecie http://www.bn.org.pl/zasoby-cyfrowe-i-linki/elektroniczne-publikacje-bn/ruch-wydawniczy-w-liczbach

22 Liczba ta może być w rzeczywistości nawet nieco wyższa ze względu na opóźnienia w nadsyłaniu egzemplarza obowiązkowego do Biblioteki Narodowej przez wydawców.

CENZURA PRL I CZYTELNICY WOBEC TWÓRCZOŚCI MARII RODZIEWICZÓWNY

Page 33: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Nr 27/2013 33

Fragment protokołu z posiedzenia Komisji Oceny Księgozbiorów w Powszechnych Bibliotekach Publicznych

Jadwiga Sadowska

Page 34: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

34

Fragment protokołu z posiedzenia Komisji Oceny Księgozbiorów w Powszechnych Bibliotekach Publicznych

CENZURA PRL I CZYTELNICY WOBEC TWÓRCZOŚCI MARII RODZIEWICZÓWNY

Page 35: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Nr 27/2013 35

bibliografia

Archiwum Akt Nowych. Ministerstwo Kultury i Sztuki. Centralny Zarząd Biblio-tek, sygn. 166, 167.

Archiwum Akt Nowych. PZPR. KC. Wydział Oświaty. Oczyszczanie bibliotek, sygn. 237/XVIII-229.

Korczyńska-Derkacz Małgorzata, Badania czytelnictwa w Polsce w latach 1945–1950. Między potrzebami czytelniczymi a oczekiwaniami władzy. W: Czytanie, czytelnictwo, czytelnik, pod red. Anny Żbikowskiej-Migoń przy współudziale Agnieszki Łuszpak, Wrocław : Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego 2011, s. 323-336.

„Ruch Wydawniczy w Liczbach” 2011 R. 57, tabele: 44: Tytuły i nakłady dzieł niektórych pisarzy polskich; 46: Dzieła polskiej literatury pięknej najczęściej wydawane. Dostępny w Internecie http://www.bn.org.pl/zasoby-cyfrowe-i-linki/elektroniczne-publikacje-bn/ruch-wydawniczy-w-liczbach.

Straus Grażyna, Wolff Katarzyna, Czytanie i kupowanie książek w Polsce w 1994 r. (raport z badań), Warszawa : BN 1996.

Wolff Katarzyna, Książka w życiu i kulturze współczesnej młodzieży wiejskiej, War-szawa : BN 1988.

Wróblewski Jan, Rola książki polskiej w działalności Związku Polaków w Niem-czech po drugiej wojnie światowej, „Roczniki Biblioteczne” 1988, R. 32, z. 2, s. 141-176.

Jadwiga Sadowska

tHe attitUDe of ceNSorSHip iN tHe people’S repUblic of polaND toWarDS Maria roDZieWicZÓWNa’S oeUVre

The article shows archival documents from the period 1945-1954 related to the of-ficial policy assumed by so-called selecting committees of public libraries towards Maria Rodziewiczówna’s oeuvre. Rodziewiczówna’s literature was closely connec-ted with the tradition of gentry and folk culture in the Eastern Borderlands. After WWII, when the area was annexed by the Soviet Union, the writer’s books – becau-se of their subject matter – came to be considered as ideologically pernicious: natio-nalistic, chauvinistic, anti-Soviet, anti-revolutionary, and even fascist or nihilistic. After such an assessment, more than half of the writer’s oeuvre was ordered to be withdrawn from libraries.Drawing on readers’ surveys organized in the 1940s, 1970s and 1990s, the artic-le also presents general interest in Rodziewiczówna’s books. On the basis of the

Page 36: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

36 CENZURA PRL I CZYTELNICY WOBEC TWÓRCZOŚCI MARII RODZIEWICZÓWNY

statistical yearbook “Ruch Wydawniczy w Liczbach”, it gives exact figures concer-ning the editions of the writer’s books in post-war Poland.

Key words: Maria Rodziewiczówna, history of readership, censorship, commu-nism, the People’s Republic of Poland

Page 37: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Andrzej SmolarczykPolitechnika Białostocka

biblioteKi i cZYtelNie ośWiatoWe W WoJeWÓDZtWie poleSKiM

W latacH 1919–1939

Książka była elementarnym środkiem wszelkiej działalności oświatowej.

Umożliwiała uzupełnienie wiedzy ogólnej i fachowej, udostępniała kulturę, prze-kazywała określone wartości wychowawcze oraz zapobiegała analfabetyzmowi wtórnemu. Bez wątpienia książka była fundamentem, na którym wspierała się dzia-łalność wszystkich form oświaty pozaszkolnej. Była szczególnie cennym środkiem dydaktycznym na Polesiu, gdzie występował ogromny deficyt bazy materialnej nie-zbędnej do funkcjonowania jakiejkolwiek działalności oświatowo-kulturalnej. Na początku lat dwudziestych władze oświatowe, samorządy i instytucje społeczne zajęły się organizowaniem bibliotek i propagowaniem czytelnictwa1.

Władze państwowe traktowały biblioteki i czytelnie jako ośrodki, „które utrwalałby nie tylko ideę państwowości polskiej, lecz równocześnie budziły su-mienia polskie i polskość, przytłumioną przez dawny rząd carski, szerzyły oświatę i kulturę polską, jednocząc wszystkich ludzi dobrej woli, pracujących i chcących pracować dla Polski na Kresach nawiązując do świetlanej tradycji polskiej”2. Wła-dze terenowe i centralne traktowały biblioteki jako „fundament pracy przy szerze-niu i pogłębianiu kultury polskiej”3.

„Głód książki” był szczególnie dotkliwy w województwie poleskim. Jedyną szansą na rozbudowę bibliotek na Polesiu było przekazanie części księgozbiorów z terenów Polski centralnej i południowej. W 1922 roku rozpoczęła się ogólno-polska akcja zbierania książek i przekazywania ich zaniedbanym województwom kresowym. Największa pomoc została skierowana do terenów najbardziej pod tym względem zaniedbanych, czyli na Polesie, a zwłaszcza do powiatów nadgranicz-nych województwa poleskiego. Uczestnictwo w akcji propagowano również wśród mieszkańców województwa poleskiego. „Głos Poleski” na swych łamach zachęcał wszystkich mieszkańców Polesia do zbiórki zbędnych książek znajdujących się w domowych biblioteczkach w celu wsparcia tworzonej biblioteki publicznej w Sto-linie. Antoni Żmijewski w artykule Apel do społeczeństwa – O książkę polską na Polesiu zachęcał:

1 J. Sutyła, Miejsce kształcenia dorosłych w systemie oświatowym II Rzeczypospolitej, Ossolineum 1982, s. 25.2 Państwowe Archiwum Obwodu Brzeskiego w Brześciu [PAOB], sygn. f. 59, o. 3, d. 1216, k. 182, Pismo Prze-

wodniczącego Wydziału Powiatowego w Stołpcach do Kuratora Okręgu Szkolnego Poleskiego z dnia 28 maja 1923 r.

3 Tamże.

Page 38: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

38

Zapewne wiele osób i rodzin posiada przeczytane zbędne książki polskie, leżące u nich bez użytku. Czyż nie lepiej byłoby dać możliwość korzystania z nich szer-szemu ogółowi, ofiarowując je do biblioteki publicznej? To samo dotyczy wszel-kich innych rzeczy związanych z szerzeniem kultury, jak to pomoce szkolne i na-ukowe, portrety wybitnych pisarzy i działaczy narodowych. Ofiary pieniężne tak niezbędne na zakup książek są również przyjmowane4.

Miał być to początek inicjatywy polegającej na rozbudowie sieci bibliotek powszechnych i publicznych w powiatach wschodnich Polesia. S y t u a c j ę b i -b l i o t e k a r s t w a o k r e ś l a n o j a k o t r a g i c z n ą , więc początkowo planowa-no jedynie zorganizować biblioteki publiczne w większych miasteczkach powiatu łuninieckiego i stolińskiego5.

Duży wkład w podniesienie czytelnictwa i stanu materialnego bibliotek w województwie poleskim wniosło Polskie Towarzystwo Opieki nad Kresami. W swym statucie Towarzystwo jako jeden z najważniejszych celów stawiało sobie „budzenie czytelnictwa i rozpowszechnianie książki polskiej wśród ludności ziem wschodnich”6. Włączając się w ogólnokrajową akcję rozbudowy bibliotek w woje-wództwach kresowych Polskie Towarzystwo Opieki nad Kresami przekazało 100 bibliotek dzieląc je między wszystkie inspektoraty szkolne wchodzące w skład Okręgu Szkolnego Poleskiego [OSP].

Polskie Towarzystwo Opieki nad Kresami wraz z władzami szkolnymi do-konały podziału darowanych bibliotek pomiędzy poszczególne miasteczka i wsie. Przekazano trzy rodzaje bibliotek: duże, miejskie i wiejskie. W każdej bibliotece znajdował się odpowiedni zbiór książek, dostosowany do danego środowiska lo-kalnego. Do bibliotek dołączono statut biblioteki i katalogi. Książki oprawiono i umieszczano je w przygotowanych do tego szafkach7.

28 czerwca 1925 roku odbyła się w Warszawie uroczystość poświęcenia przekazywanych bibliotek. Przybyła na tę ceremonię delegacja z województwa poleskiego. W dniu 5 lipca 1925 roku do Brześcia przyjechał pociąg z Warszawy wiozący biblioteki dla Polesia. Wyładowano tu biblioteki przeznaczone dla powia-tów: brzeskiego, kobryńskiego, drohickiego i prużańskiego. W Brześciu przełado-wano również książki dla powiatów: kosowskiego, baranowickiego, stołpeckiego, nieświeskiego, a następnie wysłano je do Baranowicz. Następnego dnia pociąg pojechał do Pińska, gdzie wyładowano biblioteki przeznaczone dla powiatów: pińskiego, łuninieckiego, stolińskiego, sarneńskiego i koszyrskiego8. Książki przej-mowali inspektorzy szkolni w porozumieniu ze starostami i rozsyłali je do miejsc przeznaczenia. W celu kierowania całą akcją został utworzony Okręgowy Komitet Opiekuńczy w Brześciu. Kuratorium OSB wyznaczyło inspektorów szkolnych na opiekunów powiatowych przekazanych bibliotek. Inspektorzy zostali zobowiązani 4 Apel do społeczeństwa – O książkę polską na Polesiu, „Gazeta Poleska”, 2 lipca 1922 r., nr 27, s. 5.5 Tamże.6 PAOB, sygn. f. 59, o. 3, d. 1310, k. 86, Pismo zastępcy kuratora OSP Jana Bobki do inspektorów szkolnych

OSP z dnia 20 czerwca 1925 r.7 Tamże.8 PAOB, sygn. f. 59, o. 3, d. 1304, k. 46-47, Pismo Polskiego Towarzystwa Opieki nad Kresami do KOSP

w Brześciu z dnia 4 czerwca 1925 r.

BIBLIOTEKI I CZYTELNIE OŚWIATOWE W WOJEWÓDZTWIE POLESKIM...

Page 39: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Nr 27/2013 39

Dane spisu powszechnego 1921 – województwo poleskie (strona ze Statystyki Polski, t. XXII, Warszawa 1926)

Andrzej Smolarczyk

Page 40: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

40

do wyznaczenia bibliotekarzy i przekazania lokali w celu zorganizowania biblio-tek. Inspektorzy musieli wysłać do Warszawy pokwitowania z odbioru bibliotek oraz zaopiekować się bibliotekami w dalszym ich funkcjonowaniu i nabywać nowe książki. W miesiącu czerwcu składali coroczne sprawozdania ze stanu bibliotek9.

Polskie Towarzystwo Opieki nad Kresami zastrzegało się wielokrotnie, że to ono jest właścicielem wszystkich bibliotek i ten stan nie ulegnie zmianie. Prezes Towarzystwa Jan Marweg pisał do zastępcy kuratora Jana Bobki:

podkreślam jeszcze raz, że wszystkie biblioteki są i pozostaną własnością Polskie-go Towarzystwa Opieki nad Kresami, a poszczególni bibliotekarze i instytucje zawiadują bibliotekami z mandatu naszego Towarzystwa. Szczegółowy statut jest załączony do każdej biblioteki, katalogi rejonowe otrzymują wszyscy opiekuno-wie powiatowi, a ogólny reprezentant komitetu Opiekuńczego w Brześciu10.

W latach 1924–1927 Ministerstwo Wyznań Religijnych i Oświecenia Pu-blicznego [MWRiOP] zaopatrzyło większość szkół powszechnych na Polesiu w bi-blioteki szkolne. Z bibliotek tych korzystali również dorośli. Biblioteki w ciągu na-stępnych lat nie były zaopatrywane w nowe pozycje. Na początku lat trzydziestych stan książek w tych bibliotekach był fatalny i pogarszał się z roku na rok. Wartość księgozbioru stała się niewielka. „Książki zostały przez dziatwę szkolną i dorosłych wielokrotnie przeczytane lub wysłuchane, zamienić ich między poszczególnymi szkołami nie można, bo zostały wpisane do inwentarza. Nawet nie miałoby to celu, bo zawartość każdej biblioteki jest identyczna”11. Po ośmiu latach używania więk-szość książek została zniszczonych, a same biblioteki zostały zdekompletowane. Biblioteki znajdujące się w rękach organizacji społecznych były to przeważnie małe księgozbiory, głównie o tematyce rolniczej. Na olbrzymi teren województwa pole-skiego było ich stanowczo za mało12.

Biblioteki powstawały również przy większych komisariatach policji. Były one zakupywane przez żołnierzy i udostępniane za opłatą osobom zewnętrznym. Wartość takich bibliotek dla celów oświatowych był niewielka, a pod względem wy-chowawczym nawet szkodliwa. Najczęściej zakupywano do nich książki o tematyce sensacyjnej i erotycznej13.

W roku szkolnym 1933/1934 Kuratorium Okręgu Szkolnego Brzeskiego [KOSB] rozpoczęło na Polesiu wprowadzanie na szeroką skalę akcji bibliotecznej. Impulsem dla całej akcji było wydanie przez MWRiOP w 1932 roku publikacji Bi-blioteki oświatowe w Polsce. Z zestawienia tego wynikało, że na jeden tom książ-ki polskiej w województwie poleskim przypadało 19 mieszkańców, gdy przeciętna dla całej Polski wynosiła 5 mieszkańców. W poszczególnych powiatach sytuacja

9 Pismo zastępcy kuratora OSP Jana Bobki…, dz. cyt., k 38.10 Pismo Polskiego Towarzystwa Opieki nad Kresami…, dz. cyt., k. 46v.-47.11 PAOB, sygn. f. 59, o. 3, d. 1267, k. 9, Sprawozdanie Inspektora Oświaty Pozaszkolnej Tomasza Grunwalda

z działalności oświatowej w roku szkolnym 1931/1932.12 Sprawozdanie Kuratorium z oświaty pozaszkolnej w r. 1931/1932, s. 353, w: Dziennik Urzędowy Kuratorium

Okręgu Szkolnego Brzeskiego [DzUKOSB] za rok 1933.13 Sprawozdanie Inspektora Oświaty Pozaszkolnej Tomasza Grunwalda…, dz. cyt., k. 9.

BIBLIOTEKI I CZYTELNIE OŚWIATOWE W WOJEWÓDZTWIE POLESKIM...

Page 41: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Nr 27/2013 41

przedstawiała się znacznie gorzej: koszyrskim i kobryńskim – 28, stolińskim – 40, drohickim – 43, w powiecie brzeskim aż 414 mieszkańców14. Władze szkolne w Brześciu postanowiły tak niekorzystną sytuację w stanie ilościowym i jakościo-wym zmienić na korzystniejszą. W Kuratorium opracowano szczegółowy plan roz-budowy sieci bibliotek na Polesiu i poprawy księgozbiorów poleskich15.

Ogólna liczba bibliotek polskich w 1929 roku wynosiła około 230. Znajdowa-ło się w nich około 150 tys. książek. Funkcjonowały również biblioteki niepolskie – około 130 placówek, w których zgromadzono bez mała 120 tys. tomów. Wśród nich najwięcej było bibliotek żydowskich – około 80 bibliotek z około 110 tys. książek. Bibliotek ukraińskich, białoruskich i rosyjskich było łącznie około 50 i gromadziły one niewiele ponad 9 tys. tomów.

Właścicielami bibliotek były przeważnie organizacje społeczno-oświatowe. W rękach samorządów znajdowały się tylko nieliczne biblioteki stałe w większych miastach i biblioteki ruchome. Udział samorządów nie osiągał nawet 20% ogólnej liczby książek w Okręgu, Inspektoraty Szkolne posiadały jedynie 4% ogólnej liczby tomów16.

Na podstawie spisu z czerwca 1934 roku dokonano zestawienia bibliotek i czytelnictwa z roku szkolnego 1933/1934. w Okręgu Szkolnym Brzeskim [OSB]. Według danych liczba bibliotek wynosiła bez mała 700, w których zgromadzono ponad 260 tys. książek. Ponad 200 tys. tomów stanowiły książki polskie, ponad 60 tys. tom. książki niepolskie. W okresie lat 1929–1924 nastąpił spadek liczby książek o około 5 tys., przy jednoczesnym spadku stanu liczbowego bibliotek niepolskich o blisko 60 tys. tomów17. Wyraźny spadek stanu posiadania bibliotek niepolskim należy łączyć bezpośrednio z likwidacją przez władze polskie placówek Towarzy-stwa Szkoły Białoruskiej [TSB] i „Proświty”. Zniszczony został dorobek biblio-teczny mniejszości białoruskiej i ukraińskiej oskarżanych o propagowanie w swych czytelniach i placówkach kulturalno-oświatowych wpływów komunistycznych. Władzom polskim zależało jedynie na rozwoju polskiego bibliotekarstwa. Likwida-cja bibliotek mniejszości narodowych była władzom wyraźnie na rękę.

14 J. Stopa, Trzylecie wysiłku o dobrą książkę w Okręgu Szkolnym Brzeskim, s. 13, w: DzUKOSB za rok 1937; E. Masojada, Z działalności oświatowo-pozaszkolnej w Okręgu Szkolnym Brzeskim, s. 11, w: DzUKOSB za rok 1937.

15 PAOB, sygn. f. 59, o. 3-3v. d. 1244, k. 55., Akcja biblioteczna KOSB. Plan akcji bibliotecznej streszczał się w następujących punktach: 1) Stopniowe zwiększenie ilościowego stanu

posiadania przez nabywanie nowych książek (książki musiały być dobierane na zasadzie właściwego dobo-ru treściowego – uwzględniającego wytyczne kuratorium i najpilniejsze potrzeby społeczności poleskiej); 2) Finanse akcji bibliotecznej zostały oparte na funduszach samorządowych, przy wsparciu władz szkolnych; 3) Utworzenie we wszystkich powiatach województwa poleskiego central bibliotek ruchomych, opracowa-nych według wzorów Poradni Bibliotecznej Związku Bibliotekarzy Polskich. Opiekę nad nimi mieli sprawo-wać Inspektorzy Szkolni; 4) Organizowanie stałych bibliotek miejskich i gminnych w ośrodkach, gdzie ich jeszcze nie było; 5) Scalanie mniejszych bibliotek i włączanie ich do central powiatowych; 6) Formowanie kompletów ruchomych przy większych bibliotekach miejskich i gminnych w celu obsłużenia nimi najbliż-szych terenów; 7) Opracowanie sieci bibliotek stałych i ruchomych; 8) Propagowanie „zdrowej” i pożytecznej książki; 9) Połączenie prac bibliotecznych z innymi formami oświatowymi; 10) Konkursy dobrego czytania, kształcenie zespołowe i indywidualne; 11) Dokształcanie pracowników bibliotecznych; 12) Sporządzenie w roku 1933/1934 dokładnej ewidencji bibliotek na terenie województwa poleskiego.

16 J. Stopa, dz. cyt., s. 13-14.17 Tamże, s. 14.

Andrzej Smolarczyk

Page 42: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

42

Zmiany te wpłynęły na poprawę statystyk czytelnictwa i stanu bibliotecz-nego. W OSB liczba mieszkańców przypadająca na jeden tom spadła z 14 do 11. W poszczególnych powiatach wahania sięgały od 9 do 36. Wśród blisko 700 bi-bliotek – 400 były to placówki stałe, 300 ruchome. Liczba czytelników wynosiła w całym okręgu jedynie 1.3% ogółu mieszkańców. Przeprowadzono zmasowaną akcję propagandową promującą czytelnictwo i zaangażowanie społeczne w pozy-skiwaniu środków na funkcjonowanie bibliotek (organizacja central powiatowych, zakup książek). Do akcji bibliotecznej przystąpiło 10 powiatów. Z województwa po-leskiego: brzeski, stoliński, drohicki, łuniniecki, kobryński, koszyrski (z wojewódz-twa białostockiego: białostocki, bielski, wysoko mazowiecki, sokólski). Samorządy wniosły środki finansowe o wysokości 7.600 zł, z czego samorządy poleskie aż 6.100 zł. (samorządy białostockie – 1.500 zł.). Przy dotacji MWRiOP wynoszącej 7.500 zł środki finansowa przeznaczone na pierwszy rok akcji bibliotecznej wynosiły oko-ło 15.000 zł. Za zebrane środki zakupiono ponad 5 tys. tomów oraz zaopatrzono 13 central powiatowych w materiały zapasowe, stanowiące 3 tys. tomów. Ponadto skompletowano 64 osiemdziesięciotomowe komplety ruchome. Podział kompletów nastąpił proporcjonalnie do wniesionego wkładu. Obwody, które nie brały udziału w akcji otrzymały po jednym komplecie ruchomym.

W roku następnym 1935/1936 do akcji bibliotecznej włączyły się wszystkie powiaty OSB przy wsparciu wojewody poleskiego i białostockiego oraz przewod-niczących wydziałów powiatowych wszystkich 17 powiatów. Samorządy zebrały około 27 tys. zł (nie licząc Białegostoku – zebrał 24 tys. zł) i razem z subsydium ministerstwa wynoszącym ponad 9 tys. zł zebrano łącznie ponad 36 tys. zł. Za uzy-skane środki zakupiono ponad 11 tys. książek oraz wyposażenie niezbędne do funk-cjonowania bibliotek (szafki, katalogi, księgi inwentarzowe). Równocześnie z opra-cowaniem nowych kompletów dokonano w bibliotekach selekcji starych książek. Usunięto około 13 tys. książek zużytych. Największa wymiana książek dotyczyła kompletów ruchomych.

W tym samym czasie akcję biblioteczną prowadziły również we własnym zakresie Powiatowe Centrale Biblioteczne i nauczycielstwo. Dzięki tej działalno-ści pozostającej poza scentralizowaną inicjatywą KOSB udało się wzbogacić stan bibliotek na Polesiu i Białostocczyźnie o kilka tysięcy książek. Powiatowe Centra-le Biblioteczne prowadziły również akcją komasacyjną polegającą na włączaniu do Central Powiatowych na prawach depozytu bibliotek stałych i kompletów ru-chomych różnych instytucji społeczno-oświatowych. Bibliotek będące własnością Polskiej Macierzy Szkolnej [PMS], Polskiego Towarzystwa Opieki nad Kresami i Towarzystwa Rozwoju Ziem Wschodnich pozostawały własnością prywatną i nie długo opierały się włączeniu do Powiatowych Centrali Bibliotek Ruchomych18. Ce-lem przedsięwzięcia było scentralizowanie wszystkich rozproszonych na terenach powiatów biblioteczek w celu ich racjonalnego wykorzystania. Dla skutecznego wykonania tego zadania opracowano sieć biblioteczną we wszystkich powiatach OKSB19.18 PAOB, sygn. 59, o. 3, d. 1227, k. 11, Sprawa danych liczbowych o stanie bibliotek samorządowych w Inspek-

toracie Szkolnym Stolińskim z dnia 7 maja 1935 r.19 J. Stopa, dz. cyt., s. 14-15.

BIBLIOTEKI I CZYTELNIE OŚWIATOWE W WOJEWÓDZTWIE POLESKIM...

Page 43: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Nr 27/2013 43

Tabe

la 1

. Zes

taw

ieni

e lic

zbow

e bi

blio

tek

ośw

iato

wyc

h w

woj

ewód

ztw

ie p

oles

kim

w ro

ku 1

933/

1934

Powi

at

Mias

to wy

dziel

one

Licz

ba bi

bliote

kLi

czba

tomó

w

Czytelnicy

Wypożyczenia

Liczba mieszkańców

Liczba mieszkańców na jeden tom polski

Obrót książki

Procent ludności korzystający z bibliotek

Ogółem

Centr

ale po

wiato

wych

bibli

otek

ruch

omyc

hBi

bliote

ki sta

łe

Ogółem

W bibliotekach samorządowych

W bibliotekach społecznych

polskich

niepolskich

Samo

rządo

weSp

ołecz

ne

Samorządowe

Społeczne

Liczba central

Liczba bibliotek ruchomych

Liczba central

Liczba bibliotek ruchomych

Brze

ść mi

asto

10-

--

32

512

740

6469

6271

1274

0-

4963

4328

447

812

3.73.4

10.3

Brze

ść po

wiat

32-

1-

62

2369

6733

666

3153

7215

9513

6514

916

1661

3531

2.10.8

2Dr

ohicz

yn63

-42

-5

-16

7910

1813

6097

5413

2497

1706

1645

096

935

182

1.7Ka

mień

Ko

szyrsk

i20

-9

-3

26

4971

2629

2342

4344

627

385

2957

295

032

225.9

0.4

Kobr

yń19

-6

-6

-7

6315

1436

4879

5455

860

658

1030

611

3729

211.4

0.57

Kosó

w Po

leski

32-

8-

71

1665

1229

5835

5465

12-

1238

1449

588

604

13.6

2.31.3

Łunin

iec43

-10

-1

1022

6320

1151

5169

6320

-78

317

7010

7164

170.2

80.7

3Piń

sk m

iasto

--

--

--

-14

986

-14

986

1046

645

20bra

kbra

k31

803

3bra

kbra

kPiń

sk po

wiat

79-

10-

-57

1243

7429

2114

5343

74-

1365

5053

1525

1234

1.10.8

8Pr

użan

a42

-19

--

914

9189

1379

7810

7736

1453

629

1305

710

8000

141.4

0.58

Stolin

52-

19-

21-

1211

052

903

1014

966

9843

5417

2318

575

1243

2518

.51.6

1.3wo

j. pole

skie

z mias

tami

wydz

ielon

ymi

392

-12

4-

5283

133

9133

621

995

6934

175

430

1590

614

915

1674

78116

3854

15.4

1.81.3

woj. p

olesk

ie be

z mias

t wy

dziel

onyc

h38

2-

124

-49

8112

863

610

1552

648

084

5222

411

386

9852

1241

9410

8423

920

.71.9

60.9

Źród

ło: P

AO

B, s

ygn.

f. 5

9, o

. 3, d

. 124

4, k

. 67.

Andrzej Smolarczyk

Page 44: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

44

Powyższa tabela (Tabela 1.) przedstawia zestawienie liczbowe bibliotek oświatowych w województwie poleskim w roku szkolnym 1933/1934 – w roku roz-poczęcia akcji bibliotecznej. Na terenie całego województwa czynnych było 392 biblioteki oświatowe. Największą liczbę bibliotek na swoim terenie posiadały po-wiaty: piński – 79 i drohicki – 63. Najmniejszą zaś powiaty: kobryński – 19 i ko-szyrski – 20. Bibliotek stałych na terenie województwa funkcjonowało łącznie 216 (83 – samorządowe i 133 – społeczne).

Najlepsza sytuacja pod względem liczebności bibliotek stałych była w powia-tach: pińskim – 69 (57 – biblioteki samorządowe, 12 – biblioteki społeczne) oraz łuninieckim (10 bibliotek samorządowych, 22 – biblioteki społeczne). Tragicznie sytuacja przedstawiała się w powiatach: kobryńskim – 7 (wszystkie społeczne) i ko-szyrski – 8 (2 samorządowe, 6 społeczne). Bibliotek ruchomych na terenie Polesia funkcjonowało 176 (124 samorządowych i 52 ruchomych). Największą liczbę biblio-tek ruchomych posiadał powiat drohicki (44 samorządowe, 5 ruchomych) oraz po-wiat stoliński (19 samorządowych i 21 ruchomych). Również w statystyce bibliotek ruchomych powiaty: kobryński i koszyrski prezentowały się najgorzej: kobryński – 12 (samorządowych 6, społecznych 6) i koszyrski – 12 (samorządowych 9, społecz-nych 3). W powiatach kobryńskim i koszyrskim sytuacja przedstawiała się fatalnie również w pozostałych zestawieniach statystycznych przedstawionych w zestawie-niu (Tabela 1.). Biblioteki w tych powiatach posiadały najmniejszą liczbę książek w swych zbiorach (kobryński około 5.5 tys., koszyrski około 4.4 tys.). W powiecie koszyrskim zaledwie 385 osób korzystało z bibliotek, co stanowiło 0.4% ogółu lud-ności. W powiecie kobryńskim w bibliotekach zarejestrowano 860 czytelników, co stanowiło zaledwie 0.57% wszystkich mieszkańców.

W całym województwie poleskim stan ilościowy i jakościowy czytelnic-twa przedstawiał się niewiele lepiej. Na ogólną liczbę około 1.164 tys. mieszkańców jedynie 15 tys. było zarejestrowanych w bibliotekach jako czytelnicy (tylko 1.3 % ogółu ludności wypożyczało książki z bibliotek). Na jedną książkę polską przypa-dało zaledwie 15.4 mieszkańców województwa poleskiego.

BIBLIOTEKI I CZYTELNIE OŚWIATOWE W WOJEWÓDZTWIE POLESKIM...

Page 45: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Nr 27/2013 45Ta

bela

2. Z

esta

wie

nie

liczb

owe

bibl

iote

k oś

wia

tow

ych

w w

ojew

ództ

wie

pol

eski

m w

roku

193

5/19

36

powi

at

miast

o wy

dziel

one

liczb

a bibl

iotek

liczb

a tom

ówcz

ytelni

cywy

poży

czen

ia

liczba mieszkańców

liczba mieszkańców na jeden tom polski

obrót książki

Procent ludności korzystający z bibliotek

ogółem

centr

ale po

wiato

wych

bib

liotek

ruch

omyc

hbib

liotek

stałe

ogółem

w bibliotekach samorządowych

w bibliotekach społecznych

polskich

niepolskich

ogółem

w bibliotekach samorządowych

w bibliotekach społecznych

ogółem

w bibliotekach samorządowych

w bibliotekach społecznych

samorz

ądow

esp

ołecz

ne

samorządowe

społeczne

w tym

liczba central

liczba bibliotek ruchomych

liczba central

liczba bibliotek ruchomych

polskie

inne

Brze

ść mi

asto

1-

--

-1

-1

-45

7445

74-

4574

-62

962

9-

2042

420

424

-48

609

10.6

4.61.3

Brze

ść po

wiat

631

381

202

34

112

144

4840

7304

1107

010

7429

5616

7412

8214

810

9134

5676

1675

4215

.11.2

1.7Dr

ohicz

yn55

118

226

110

83

8027

1720

6307

7127

900

1628

866

762

2151

312

760

8753

9688

213

.52.6

1.6Ka

mień

Ko

szyrsk

i56

141

111

31

4-

3684

2821

863

3684

-13

8310

5532

855

3740

1812

1994

663

25.7

1.41.4

Kobr

yń22

118

--

-4

4-

4578

1440

3138

4578

-70

345

325

071

0227

5243

50114

171

24.9

1.50.6

Kosó

w Po

leski

261

101

22

1214

-82

8412

4570

3982

84-

1936

723

1213

2846

454

5523

009

8360

410

3.42.3

Łunin

iec85

136

238

-11

11-

1462

345

6610

057

1462

3-

2566

1715

851

3525

215

290

2006

210

8546

7.42.4

2.1Piń

sk m

iasto

10-

--

--

107

317

866

-17

866

1016

277

0468

0-

680

6120

-61

2031

803

3.10.3

32.1

Pińsk

powi

at52

122

330

--

--

3441

1305

2136

3441

-12

6153

672

588

4037

6050

8015

2416

44.2

2.50.8

Pruż

ana

391

15-

211

23

-12

182

2695

9487

1218

2-

1752

717

1035

5081

614

816

3600

010

8762

8.94.1

1.6Sto

lin78

134

534

-10

37

1341

927

2010

699

8009

5410

2077

920

1157

2029

060

2514

265

1244

6315

.51.5

1.6wo

j. pole

skie

z mias

tami

wydz

ielon

ymi

487

923

215

182

1063

5914

1028

2227

926

7489

687

734

1508

817

571

9288

8283

2189

6894

434

1245

3411

31459

12.89

2.11.5

woj. p

olesk

ie be

z mias

t wy

dziel

onyc

h47

69

232

1518

29

5351

1180

382

2335

257

030

7299

896

7816

262

8659

7603

1924

2474

010

11841

410

5105

314

.422.4

1.54

Źród

ło: P

AO

B, s

ygn.

f. 5

9, o

. 3, d

. 124

4, k

. 66.

Andrzej Smolarczyk

Page 46: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

46

Dane z roku 1935/1936 zawarte w powyższym zestawieniu (Tabela 2.) po-zwalają określić wyniki rozpoczętej w roku szkolny 1933/1934 akcji bibliotecznej w województwie poleskim. W ciągu dwóch lat liczba bibliotek wzrosła o 95 (z 392 w roku szkolny 1933/1934 do 487 w roku 1935/1936). Jeżeli przy wprowadzaniu akcji bibliotecznej nie było na Polesiu nawet jednej Powiatowej Centrali Bibliotecz-nej, to w roku 1935/1936 było ich już 24 (samorządowych – 9, społecznych – 15). W każdym powiecie województwa była choć jedna Powiatowa Centrala Bibliotecz-na – samorządowa lub społeczna. W najbardziej w tym względzie zaniedbanych po-wiatach kobryńskim i kosowskim sytuacja uległa częściowej poprawie. W powiecie kobryńskim liczba bibliotek wzrosła jedynie o 3 (z 19 w roku szkolny 1933/1934 do 22 w roku 1935/1936). Był to wzrost bardzo nieznaczny i faktycznie iluzoryczny, bo wzrosła o 6 liczba bibliotek ruchomych, a spadła o 3 liczba bibliotek stałych. W powiecie koszyrskim natomiast nastąpił wzrost liczby bibliotek o 36 (z 20 w roku szkolny 1933/1934 do 56 w roku 1935/1936). Tak duży wzrost bibliotek dotyczył bibliotek ruchomych. Ich liczba wzrosła o 40 (z 12 w roku szkolny 1933/1934 do 52 w roku 1935/1936). Liczba bibliotek stałych natomiast spadła z 8 do 4. Dane te świadczą, iż celem akcji było dotarcie do jak największej liczby czytelników w jak najkrótszym czasie. Umożliwiały to biblioteki ruchome, z których mogło korzystać więcej ludzi. Były to jednak działania doraźne, które nie rozwiązywały problemu w dłuższym wymiarze czasowym.

Liczba tomów zgromadzonych w bibliotekach na Polesiu wzrosła w ciągu tych dwóch lat o ponad 10 tysięcy. Nie była to liczba imponująca, ale należy dodać, iż wymieniono w tym okresie znaczną liczbę książek ogromnie zniszczonych na nowe (czego nie możemy zauważyć w danych statystycznych). Na ogólną liczbę książek zgromadzonych w bibliotekach poleskich w roku szkolnym 1933/1934 wy-noszących około 90 tys. – około 75 tys. były to pozycje napisane w języku polskim, a około 16 tys. napisanych w językach mniejszości narodowych. Nie były to liczby imponujące. Z tych dysproporcji możemy zorientować się jak wyglądała skutecz-ność akcji polonizatorskiej na Polesiu (ludność polska stanowiła około 14,5% ogółu ludności). W roku szkolnym 1934/1935 na ponad 100 tys. książek znajdujących się w bibliotekach poleskich około 88 tys. książek były to książki polskie, książek nie-polskich był niewiele ponad 15 tys. W ciągu dwóch lat stan księgozbioru polskiego poprawił się o około 12 tys., a stan księgozbioru niepolskiego zmniejszył się o około 1 tys. Systematyczne zwiększanie się księgozbioru polskiego, przy jednoczesnym pomniejszaniu się księgozbioru niepolskiego potwierdza tezę, iż akcja bibliotecz-na jako jedna z form oświaty pozaszkolnej była wykorzystywana do ograniczania wpływów kulturalnych mniejszości narodowych i jednoczesnego wzmacniania pol-skości na Polesiu.

Dzięki wprowadzeniu akcji bibliotecznej liczba czytelników w województwie poleskim zwiększyła się o 2.5 tys. (z około 15 tys. w roku szkolny 1933/1934 do po-nad 17.5 tys. w roku 1935/1936). Powiększanie księgozbiorów poprawiło nieznacz-nie statystykę w spadku liczby mieszkańców przypadających na jedną książkę, spa-dła ona do 12.9 (z 15.4 w roku szkolnym 1933/1934). Procent ludności korzystającej z czytelnictwa na Polesiu dalej był bardzo niski i wynosił 1.5 % ogółu mieszkańców.

BIBLIOTEKI I CZYTELNIE OŚWIATOWE W WOJEWÓDZTWIE POLESKIM...

Page 47: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Nr 27/2013 47

Tabela 3. Biblioteki oświatowe i czytelnictwo (biblioteki i książki według obwodów) w wojewódz-twie poleskim w latach 1930/1931, 1933/1934 – 1936/1937

Obwody1930/1931 1933/1934 1934/1935 1935/1936 1936/1937

Biblioteki Tomy Biblioteki Tomy Biblioteki Tomy Biblioteki Tomy Biblioteki Tomybrzeski 46 34.881 42 19.707 88 21.574 64 17.792 108 41.342drohicki 22 6.792 63 7.910 89 9.490 55 8.927 79 10.876

koszyrski 12 4.916 20 4.971 40 6.203 56 3.684 65 8.341kobryński 23 7.357 19 6.315 22 6.585 22 4.578 37 6.618kosowski 9 2.331 32 6.512 42 8.316 26 8.284 60 11.631łuniniecki 29 10.322 43 6.320 57 7.440 85 14.623 61 9.697

piński 15 16.734 79 19.360 88 20.701 62 28.011 87 31.099prużański 11 7.992 42 9.189 45 9.269 39 12.182 47 11.638stoliński 9 6.994 52 11.052 69 12.312 78 18.829 97 15.160

Woj. poleskie 176 98.249 392 91.336 540 101.890 487 117.910 641 146.402

Źródło: DzUKOSB za rok 1937, s. 473.

Rozwój bazy bibliotecznej w województwie poleskim w latach 1930/1931 – 1936/1937 przedstawia powyższe zestawienie (Tabela 3.). Liczba bibliotek oświa-towych w latach 1930/1931 – 1936/1937 (okres 7 lat) wzrosła o 465 (ze 176 w roku 1930/1931 do 641 w roku 1936/1937). Był to wzrost o ponad 360%. Liczba tomów w poleskich bibliotekach zwiększyła się w tym okresie o niecałe 50 tys. pozycji (z ponad 98 tys. w roku 1930/1931 do ponad 146 tys. w 1936/1937). Księgozbiór zgromadzony w bibliotekach poleskich zwiększył się w tym okresie jedynie o 50%. Możemy to zjawisko wyjaśnić podziałem istniejących bibliotek stałych na mniej-sze biblioteki ruchome oraz zjawiskiem wymiany książek zniszczonych na nowe, a było to zjawisko masowe. Wyraźnie powyższe zjawisko występowało w latach 1930/1931 – 1933/1934, gdy liczba bibliotek zwiększyła się o 216, przy jednocze-snym zmniejszeniem się księgozbioru bibliotek o około 7 tys. tomów.

Najlepsze rezultaty w rozbudowie sieci bibliotecznej i powiększaniu zasobów bibliotecznych posiadał powiat stoliński. W latach 1930/1931 – 1936/1937 liczba bi-bliotek w powiecie powiększyła się o 88 placówek (z 9 do 97). Natomiast liczba książek w bibliotekach stolińskich powiększyła się o ponad 8 tys. (z około 7 tys. do ponad 15 tys.). Najgorzej sytuacja wyglądała w powiecie kobryńskim, gdzie postępy w akcji bibliotecznej były zdecydowanie najniższe. W omawianym okresie liczba bibliotek w powiecie zwiększyła się zaledwie o 14 (z 23 do 37), a liczba książek zmniejszyła się nawet.

Andrzej Smolarczyk

Page 48: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

48

Tabela 4. Budżety samorządowe na akcję biblioteczną w województwie poleskim w latach 1933/1934 – 1937/1938

Obwód

Zrealizowano w złotych

1933/1934 1934/1935 1935/1936 1936/1937 Preliminowanona 1937/1938

brzeski - 2.000 3.974 6.037 4.350drohicki - 400 750 1.150 1.500

koszyrski - 300 346 250 250kobryński - 400 905 1.452 3.510kosowski - - 967 189 695łuniniecki - 2.000 1.585 2.289 2.140

piński - - 1.519 1.466 1.000prużański - - 854 949 1.700stoliński - 1.000 1.000 250 500

Woj. poleskie - 6.100 11.900 14.032 15.645Źródło: DzUKOSB za rok 1937, s. 470.

Dane zawarte w powyższym zestawieniu (Tabela 4.) ukazują budżety samo-rządowe przeznaczone na akcję biblioteczną w województwie poleskim w latach 1933/1934 – 1937/1938. Nakłady corocznie systematycznie wzrastały. Największe nakłady na akcję biblioteczną poniosły samorządy w powiecie (obwodzie) brze-skim. Wielkość nakładów samorządowych przekładała się automatycznie na licz-bę zakupywanych książek i rozbudowę zaplecza bibliotecznego. Powiaty kosow-ski i kobryński miały najsłabiej rozbudowaną sieć biblioteczną w województwie poleskim, ale jak widać w powyższym zestawieniu samorządy w tych powiatach przeznaczały niskie budżety na rozwój całego przedsięwzięcia. W kwotach prze-znaczonych na rozwój akcji bibliotecznej w poszczególnych powiatach ujawnia się zamierzona polityka odgórna. W wydatkach preliminowanych na rok 1937/1938 wi-dać to najwyraźniej. W powiatach gdzie rozbudowa sieci bibliotecznej następowała najszybciej (stoliński, piński, drohicki) wydatki ulegają zmniejszeniu. W powia-tach, gdzie rezultaty akcji bibliotecznej były najmniejsze, wyraźnie widoczne staje się zwiększenie wydatków samorządów mających wyrównać dysproporcje choćby w ramach województwa poleskiego (kobryński, kosowski).Tabela 5. Powiatowe centrale bibliotek ruchomych w województwie poleskim w latach 1932/1933 – 1937/1938

Rok CentraleWłasne Depozytowe

Liczba Tomy Liczba Tomy1932/1933 - - - - -1933/1934 9 51 4.360 - -1934/1935 9 195 11.681 65 3.1701935/1936 9 232 17.989 87 5.5601936/1937 9 299 24.783 103 8.7251937/1938 9 420 29.946 125 9.162

Źródło: DzUKOSB za rok 1937, s. 473; Polski stan posiadania na Polesiu; Brześć 1939.

BIBLIOTEKI I CZYTELNIE OŚWIATOWE W WOJEWÓDZTWIE POLESKIM...

Page 49: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Nr 27/2013 49

Akcja biblioteczna miała za zadanie zniwelować ogromne braki występujące w stanie czytelnictwa na Polesiu. Niewielkie środki finansowe, jakimi dysponowały samorządy poleskie, oraz skromna dotacja ministerialna nie pozwalały na wielkie inwestycje budowlane i zakup dużej liczby książek. Cała więc inicjatywa została zbudowana głównie na bibliotekach ruchomych, które były zdecydowanie mniejsze od bibliotek stałych, jednocześnie bardziej ekonomiczne i praktyczne. Powyższe zestawienie (Tabela 5.) ukazuje żywiołowość rozwoju bibliotek ruchomych w wo-jewództwie poleskim w latach 1933/1934 – 1937/1938. W roku szkolnym 1933/1934 na Polesiu funkcjonowało jedynie 51 bibliotek ruchomych, w których udostępniano czytelnikom niewiele ponad 4 tys. książek. Od tego momentu rozpoczęła się in-tensywna rozbudowa struktury bibliotek ruchomych. W ciągu jednego roku liczba bibliotek ruchomych w województwie powiększyła się o 209 i wynosiła 260 (195 własnych i 65 depozytowych) – był to wzrost czterokrotny. Liczba książek w bi-bliotekach ruchomych podniosła się w ciągu jednego roku do około 15 tys. (ponad czterokrotnie). W roku 1937/1938 łączna liczba bibliotek ruchomych wynosiła 545 (420 własnych i 125 depozytowych), w których zgromadzono około 40 tys. tomów.

Biblioteki ruchome stanowiły własność MWRiOP. Księgozbiór bibliotek ru-chomych był oddawany lokalnym władzom oświatowym w bezterminowe użytko-wanie po wniesieniu przez nie kwoty równej połowie wartości księgozbioru. Bi-blioteki ruchome miały być udostępniane bezpłatnie (lub za małą opłatą na dalszy rozwój księgozbioru) jak najszerszym warstwom ludności miejscowej. Kierownik Centrali Bibliotecznej oraz lokalni bibliotekarze zobowiązani byli do prowadze-nia ścisłej statystyki czytelników i ruchu książek. Do 1 stycznia każdego roku za pośrednictwem inspektora szkolnego musiały spłynąć do Kuratorium OSB spra-wozdania z działalności poszczególnych bibliotek. Opracowanie ogólne wysyłano do MWRiOP. W razie nieprzestrzegania regulaminu lub braku inicjatywy Mini-sterstwo miało prawo za zwrotem wniesionej kwoty wycofać księgozbiór biblioteki ruchomej i przenieść go w inne miejsce20.

literatura:

Apel do społeczeństwa – O książkę polską na Polesiu, „Gazeta Poleska”, 2 lipca 1922 r., nr 27.

E. Masojada, Z działalności oświatowo-pozaszkolnej w Okręgu Szkolnym Brzeskim, w: Dziennik Urzędowy Kuratorium Okręgu Szkolnego Brzeskiego za rok 1937.

Państwowe Archiwum Obwodu Brzeskiego w Brześciu, sygn. f. 59, o. 3, d. 1216, k. 182, Pismo Przewodniczącego Wydziału Powiatowego w Stołpcach do Kuratora Okręgu Szkolnego Poleskiego z dnia 28 maja 1923 r.Państwowe Archiwum Obwodu Brzeskiego w Brześciu, sygn. 59, o. 3, d. 1216, k. 186, Regulamin Biblioteki Ruchomej.

20 PAOB, sygn. 59, o. 3, d. 1216, k. 186, Regulamin Biblioteki Ruchomej.

Andrzej Smolarczyk

Page 50: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

50

librarieS aND eDUcatioNal reaDiNG rooMS iN poleSie proViNce iN 1919-1939

The article looks at the development of readership and educational activities in li-braries and reading rooms in Polesie in 1919-1939, i.e. at the time when lack of book collections was one of the biggest problems in education. The problem, let us add, which affected other provinces in the Eastern borderlands as well. Among in-tervening measures taken at the time there were: book-collecting campaigns all over Poland, promotion of readership, development of library network (both public and private), and launching the Polish Society for the Eastern Borderlands.

Key words: readership, Polish libraries, education, Polesie, the interwar period, the Eastern borderlands.

Państwowe Archiwum Obwodu Brzeskiego w Brześciu, sygn. 59, o. 3, d. 1227, k. 11, Sprawa danych liczbowych o stanie bibliotek samorządowych w Inspektoracie Szkolnym Stolińskim z dnia 7 maja 1935 r.Państwowe Archiwum Obwodu Brzeskiego w Brześciu, sygn. f. 59, o. 3-3v. d. 1244, k. 55., Akcja biblioteczna KOSB.

Państwowe Archiwum Obwodu Brzeskiego w Brześciu, sygn. f. 59, o. 3, d. 1267, k. 9, Sprawozdanie Inspektora Oświaty Pozaszkolnej Tomasza Grunwalda z działal-ności oświatowej w roku szkolnym 1931/1932.Państwowe Archiwum Obwodu Brzeskiego w Brześciu, sygn. f. 59, o. 3, d. 1304, k. 46-47, Pismo Polskiego Towarzystwa Opieki nad Kresami do KOSP w Brześciu z dnia 4 czerwca 1925 r.Państwowe Archiwum Obwodu Brzeskiego w Brześciu, sygn. f. 59, o. 3, d. 1310, k. 86, Pismo zastępcy kuratora OSP Jana Bobki do inspektorów szkolnych OSP z dnia 20 czerwca 1925 r.Sprawozdanie Kuratorium z oświaty pozaszkolnej w r. 1931/1932, s. 353, w: Dzien-nik Urzędowy Kuratorium Okręgu Szkolnego Brzeskiego za rok 1933.

J. Stopa, Trzylecie wysiłku o dobrą książkę w Okręgu Szkolnym Brzeskim, w: Dzien-nik Urzędowy Kuratorium Okręgu Szkolnego Brzeskiego za rok 1937.

J. Sutyła, Miejsce kształcenia dorosłych w systemie oświatowym II Rzeczypospoli-tej, Wrocław 1982.

BIBLIOTEKI I CZYTELNIE OŚWIATOWE W WOJEWÓDZTWIE POLESKIM...

Page 51: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Grzegorz TrościńskiUniwersytet Rzeszowski

ICONES MORTIS – eMbleMatY GeorGiUSa aeMiliUSa i HaNSa HolbeiNa W NieZNaNYM

polSKiM prZeKaZie Z XViii WieKU. Z DZieJÓW topoSU taŃca śMierci W polSce

W księgozbiorze Biblioteki Diecezjalnej w Sandomierzu (dawnej Bibliote-ce Wyższego Seminarium Duchownego) w dziale starych druków pod sygnaturą 30796 przechowywany jest nieznany badaczom i nienotowany w naukowych źró-dłach czy bibliografiach egzemplarz emblematycznego druku Icones Mortis duode-cim imaginibus praeter priores, totidemque inscriptionibus, praeter epigrammata e Gallicis a Georgio Aemylio in Latinum versa, cumulatae, wydany w Lyonie przez Jana Frelloniusa w 1547 roku1. Dzieło, będące owocem pracy malarsko-literackiej, zawiera zbiór wybranych drzeworytów Hansa Holbeina Młodszego należących do słynnego cyklu Tańca śmierci z 1525 roku2 oraz łacińskie epigramaty towarzyszące obrazom. Icones Mortis wydane zostały po raz pierwszy w Lyonie w 1538 roku (Les simulachres et historiees faces de la Mort, autant elegamment pourtraictes que artificiellement imaginees) z epigramatami w języku francuskim autorstwa Gillesa Corrozeta, które w następnym wydaniu z roku 1542, również w Lyonie (edytorami byli Jan i Francois Frellon), przetłumaczone zostały przez Georgiusa Aemiliusa na łacinę; od tej edycji zaczyna się niebywała kariera zbioru3, trwająca do XVIII wie-ku, obejmująca również tłumaczenia na inne języki europejskie4.

Zbiór z 1547 roku zawiera 53 ryciny i tematycznie należy do popularnych w późnym średniowieczu i pierwszych dziesięcioleciach XVI stulecia wyobrażeń danse macabre5. Kompozycja zbioru prezentuje czytelny program ideowy, a zo-1 Razem z wymienionym dziełem wydrukowane zostały: 1. Medicina animae, tam iis, qui firma, quam qui ad-

versa corporis valetudine praediti sunt […] maxime necessaria; 2. Ratio et methodus consolandi periculose decumbentes; 3. Caecilius Ciprianus episcopus Carthaginensis et martyris, Sermo de mortalitate; 4. Oratio ad Deum, apud aegrotum, dum invisitur dicenda; 5. Oratio ad Christum, in gravi morbo dicenda; 6. Ioannes Chrysostomos, De patientia et consummatione huius seculi, de secundo Adventu Domini […], sermo.

2 Hans Holbein Młodszy stworzył trzy cykle drzeworytów poświęconych tematyce wanitatywnej: Alfabet śmierci (Mały Alfabet z 1520 roku i Duży Alfabet z 1521) oraz Taniec Śmierci, nad którym pracował, jak przypuszcza się, od 1523 do 1524 czy nawet do 1525 roku. Taniec śmierci w pierwszym wydaniu obejmował 40 drzeworytów.

3 Kolejne wydania pochodzą z 1545 (Lyon), 1547 (Lyon), 1554 (Bazylea), 1574 (Kolonia), 1654 (Antwerpia).4 M. Praz, Studies in Seventeenth-Century Imagery, Roma 1964, s. 326. Niemiecka wersja zatytułowana Tod-

tentanz durch alle Stendt der Menschen […] mit schönen Figuren und guten Reimen gezieret z rycinami opartymi na drzeworytach Holbeinowskich powstała już w 1579 roku i wydana została w Wiedniu ( Zob. J. Pelc, Słowo i obraz na pograniczu literatury i sztuk plastycznych, Kraków 2002, s. 99-100).

5 Najstarszy Taniec Śmierci z Klein-Basel pochodzi z 1312 roku. Jednak najsłynniejsze było malowidło w kruż-gankach Cmentarza Niewiniątek w Paryżu, zaginione w XVII wieku. Pod Tańcem Śmierci znajdowały się

Page 52: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

52

rientowana została na przedstawienie historii ludzkości w perspektywie vanitas. Pierwszy drzeworyt zatytułowany Creatio mundi6 ilustruje nie tylko stworzenie człowieka w ogóle; nawiązaniem do drugiego opisu z Księgi Rodzaju eksponuje po-wołanie do życia niewiasty z Adamowej kości i jej rolę w upadku pierwszych ludzi. Wydaje się, że wybór takiego przedstawienia stworzenia świata jest zamierzony, ponieważ kolejna rycina nosząca tytuł Peccatum prezentuje grzech pierworodny – niewiasta kuszona jest przez węża, a świadectwem złamanego zakazu jest poda-wane Adamowi na dłoni jabłko7. Narodziny niewiasty z kości mężczyzny pozostają w logicznym związku z pierwszymi czterema rycinami, których celem jest wierne i jednoznaczne zilustrowanie narodzin śmierci jako następstwa ludzkiej winy.

Toteż trzeci drzeworyt zatytułowany Mors obrazuje wygnanie z Edenu, czy-li skutki grzechu pierworodnego łącznie z narodzinami śmierci, której wizerunek

wanitatywne sentencje. Przypuszcza się, że drzeworyty wykorzystane przez Guyota Marchanta w pierwszym wydaniu La Danse macabre z 1428 roku wzorowane były na przedstawieniu z 1424 z Cmentarza Niewiniątek. Początkowo w Tańcu Śmierci postacią główną jest zmarły – transi, toteż właściwie jest to taniec zmarłych. Oglądający widzi siebie w perspektywie vanitas. Na takie ukształtowanie przedstawienia miała niezaprze-czalny wpływ popularna od XIII wieku przypowieść o Trzech zmarłych i trzech żywych. Dopiero około 1500 roku pojawia się w sztuce wyrazista alegoria śmierci – ludzki szkielet, niebędący już sobowtórem zmarłego lub nieokreślonym zmarłym, a personifikacją, która już w takim kształcie występuje w cyklach Hansa Hol-beina, o ile to właśnie nie on jest jej twórcą (J. Huizinga, Jesień średniowiecza, tłum. T. Brzostowski, wstęp H. Barycz, posłowie S. Herbst, Warszawa 1992, s. 175-177; Ph. Ariès, Człowiek i śmierć, tłum. E. Bąkowska, Warszawa 1992, s. 116-122). „Początkowo taniec śmierci to […] wspólny pląs, później krąg taneczny stop-niowo rozpada się na pary i osiąga znakomitą, w pewnym sensie ostateczną, redakcję z ręki Hansa Holbeina Młodszego, który do szczytu doprowadził indywidualizację epizodów i odrębną charakterystykę poszcze-gólnych postaci reprezentujących zawody, stany, szczeble hierarchii społecznej. Tym razem jest to już nie pośmiertny obraz człowieka, nie trup, lecz szkielet, personifikacja śmierci jako niszczącej siły, działającej intencjonalnie” (J. Białostocki, Płeć śmierci, Gdańsk 2007, s. 50). Opinia o nowatorstwie ujęcia Holbeinow-skiego przyjęła się dziś powszechnie, choć badacze wskazują bezpośrednie związki tego autora z wcześniej-szymi dziełami interesującego nas zagadnienia. Z połowy XV wieku pochodzi poemat zatytułowany Le Mors de la pomme, którego autor mógł inspirować się obrazami i wierszami tanecznego koła zmarłych z klasztoru w Amiens z około 1450 roku. Śmierć przedstawiona została w ferworze pracy: między innymi uśmierca papieża pośród jego dworu, rycerza w czasie bitwy. Ujęcie to przypomina Godzinki Simona Vostre’a z 1512 roku. E. Mâle sądzi, że Holbein znał wymienione dzieła. „Jego wielki taniec śmierci oddala się bowiem od rzeczywistości klasycznego stereotypu i stanowi nie tyle taniec, ile serię nakładających się na siebie scenek rodzajowych – jakie znalazły się już przedtem w Le Mors de la pomme i Godzinkach Simona Vostre’a – i in-nych, które wymyślił: Śmierć pomagająca Adamowi orać ziemię, towarzysząca w przechadzce cesarzowej, krocząca obok oracza i poganiająca konie” (J. Delumeau, Grzech i strach. Poczucie winy w kulturze Zachodu XIII-XVIII wieku, tłum. A. Szymanowski, Warszawa 1994, s. 119). W tym kontekście łatwo dostrzec podkre-ślane przez badaczy zdumiewające nowatorstwo polskiego literackiego danse macabre – Rozmowy Mistrza Polikarpa ze Śmiercią, gdzie Śmierć tradycyjnie przedstawiona została jako transi, czyli zgodnie z wczesny-mi wyobrażeniami, ale i nowocześnie, gdyż w serii rodzajowych scen.

6 Posiada on pewną skazę, która w późniejszych wydaniach została usunięta. Przez środek ryciny biegnie pionowo jasna rysa przechodząca przez twarz Boga Ojca i łono Adama, które w sandomierskim egzemplarzu zostało cnotliwie i zapewne w szczerym zgorszeniu zamalowane tym samym atramentem, którym napisane zostały polskie tłumaczenia łacińskich epigramatów. Wyobrażenie stworzenia niewiasty z kości mężczyzny przypomina wykorzystywane w inkunabułach drzeworyty, przykładem Supplementum chronicarum Jakuba Filipa de Bergamo wydany w Wenecji 15 lutego 1492 roku.

7 Na tej rycinie również wstydliwe części ciała zostały ukryte – Adamowe przyrodzenie zamalowano, Ewie zaś dorysowano na biodrach przepaskę. Ocenzurowany został również kolejny, trzeci drzeworyt. Odstąpiono od nielogicznych korekt przy następnych rycinach, ale one przedstawiają pierwszych ludzi już ubranych. Cenzor nie zauważył, że nagość postaci korespondowała z biblijnym brakiem wstydu w pierwotnym stanie szczęścia; pojawił się on jako jeden ze skutków grzechu pierworodnego, co ubiorem zasygnalizował Holbein, dbając o logiczną spójność wierną Biblii.

„ICONES MORTIS” – EMBLEMATY GEORGIUSA AEMILIUSA I HANSA HOLBEINA...

Page 53: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Nr 27/2013 53

został tu po raz pierwszy zaprezentowany, dodatkowo w konwencji ludycznej z in-strumentem w ręku, na którym przygrywa uciekającym w przerażeniu ludziom.

Taniec Śmierci nie może obejść się bez muzyki, a prawda o ludzkim życiu bez przenikliwej ironii. Groza i wesołość, strach i kpina – silna kontrastowość widoczna w cyklu Holbeina zawładnie światem ludzi zdominowanym przez śmierć, kontru-jącą ich życiowe plany, wkraczającą nieoczekiwanie in medias res, by wymierzyć kres; to również źródło dramaturgii Holbeinowskich przedstawień. Od tego obrazu śmierć towarzyszyć będzie człowiekowi w omawianym cyklu nieustannie8, co ilu-strują ryciny prezentujące ludzi różnych stanów w jej towarzystwie, o czym dalej.

Tymczasem czwarty drzeworyt (tylko pierwsze cztery ilustracje posiadają tytuły oprócz umieszczonych w nagłówkach cytatów z Pisma Świętego) zatytuło-wany Maledictio ilustruje kolejne skutki grzechu – rodzenie dzieci przez niewiastę oraz ciężką pracę mężczyzny. Cykl wieńczy przestawienie Sądu Ostatecznego (jako przedostatnie), na którym nie ma wizerunku śmierci, co również jest biblijnie i teo-logicznie poprawne. W ten sposób przedstawione zostały w lapidarnym skrócie dzieje ludzkości, zredukowane do śmierci, wanitatywnego memento. Początkowi i końcowi patronuje Bóg, środkowemu biegowi życia i dziejów człowieka – Śmierć oraz towarzyszący jej na kilku rycinach Diabeł. Całość cyklu zamknięta została obrazem z wizerunkiem herbu śmierci, choć wymowa iconu pozwala interpreto-wać to przedstawienie jako nagrobek śmierci, co jest uzasadnione w kontekście wcześniejszego wyobrażenia Sądu Ostatecznego, na którym śmierć została poko-nana. Za takim traktowaniem iconu przemawia niszczenie klepsydry przez śmierć przy pomocy kamienia trzymanego w jej szkieletowych rękach – jest to wyraźny znak końca czasu (wcześniej klepsydra była nieodłącznym rekwizytem wszystkich przedstawień w obrębie Holbeinowskiego danse macabre).

Cztery początkowe i dwie ostatnie ryciny tworzą ideową i kompozycyjną ramę dla rozbudowanego Tańca Śmierci9. Poszczególne obrazy przedstawiają, moż-na już rzec tradycyjnie, osoby różnego stanu i kondycji w towarzystwie Śmierci – szkieletu ludzkiego. Postacie uszeregowane zostały hierarchicznie i właśnie taki układ podkreśla egalitaryzm doświadczenia śmierci. Kolejno przedstawieni zosta-li: papież, cesarz, król, kardynał, cesarzowa, królowa, biskup, książę, opat, ksieni, szlachcic, kanonik, sędzia, prawnik, senator, kaznodzieja, ksiądz, mnich, mniszka, staruszka, lekarz, astrolog, bogacz, kupiec, żeglarze, rycerz, hrabia, starzec, hrabi-na, szlachcianka, panna (księżna), handlarz, rolnik-oracz, dziecko, żołnierz, gracz, pijak, głupiec, rabuś, ślepiec, woźnica, żebrak10. Wystąpiła w Holbeinowym Tań-8 W obrębie mortualnego tematu zostały umieszczone ryciny nieprzedstawiające śmierci, a włączone do cyklu

po zilustrowaniu uśmiercanych ludzi wszelkiego stanu i kondycji. Należą do nich najbardziej emblematyczne ogniwa – rycina przedstawiająca Amora ze strzałą i tarczą oraz trzy ilustracje z dziećmi: jadącymi na kijach i wracających z polowania (Dzieci I), niosącymi dziecko i winne grona (Dzieci II), trzymającymi rycerskie rekwizyty (Dzieci III).

9 Jest on również ideą przewodnią Alfabetu śmierci. Przedstawienia tego chronologicznie wcześniejszego cyklu korespondują z kilkoma wyobrażeniami omawianego.

10 Pierwsze Tańce Śmierci przedstawiały tylko mężczyzn, co wynikało z przewagi piastowanych przez nich funkcji i godności. W następnym etapie wprowadzono również kobiety w odpowiednich wariantach do mę-skich postaci, z dodaniem okresów życia i stanów fizycznych. Guyot Marchant wydawca La Danse macabre (1485 rok) w kontynuacji swego dzieła wydał Taniec Śmierci kobiet, do którego wiersze napisał Martial d’Au-vergne. Od tego momentu idea równości wszystkich wobec śmierci wyrażona została w sposób pełny, a zatem

Grzegorz Trościński

Page 54: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

54

cu Śmierci plejada alegorycznych postaci znanych z wcześniejszych przedstawień danse macabre, jak również rodzącej się i zdobywającej popularność emblematyki. Również rekwizyty towarzyszące postaciom nie są zupełną nowością.

Taniec śmierci wpisany w genezyjsko-eschatologiczną ramę realizuje przy-najmniej trzystopniowy program. Po pierwsze, ma wywołać strach przed śmiercią, którego źródłem jest świadomość jej powszechności. Po drugie, ukazując nagłe, nieoczekiwane wkroczenie Śmierci w ludzkie życie, ma uzmysłowić niebezpieczeń-stwo potępienia, w momencie, kiedy rachunek z Bogiem jest nieuregulowany. Po trzecie, wzbudzić troskę o właściwe przygotowanie człowieka do śmierci, przewar-tościować wartości doczesne.

W ten sposób splecione zostały podstawowe wanitatywne wątki: danse ma-cabre, ars moriendi, contemptus mundi oraz vado mori.

Nie można pominąć w tym miejscu ryciny piątej, pełniącej w cyklu ważną funkcję. Przedstawia jedynie grające na siedmiu trąbach i innych instrumentach szkielety. Motta towarzyszące rycinie pochodzą z Księgi Rodzaju oraz z Apoka-lipsy św. Jana, czyli odsyłają do skojarzeń z totalną zagładą ludzkości, na początku jej dziejów w czasie potopu i końcu – w związku z otwarciem siódmej pieczęci i wizjami siedmiu trąb. To kolejna rama, określmy ją mianem gniewu Bożego, wy-dobywająca nie tylko memento zagłady, sądu, ale przede wszystkim eksponująca grzech i karę za jego popełnianie, toteż niektórym personifikacjom, szczególnie grzeszników, towarzyszy wizerunek diabła. Przypomnienie minionej zagłady poto-pu i przyszłej, apokaliptycznej służy potęgowaniu strachu. Śmierć nie jest wystar-czającą przestrogą w opamiętaniu grzeszników, silniej oddziaływać mogą jedynie sąd Boży i potępienie. Na pierwszym planie przedstawiony został szkielet bijący z ekspresją w dwa kotły, wygrywający złowrogi rytm do tańca śmierci11.

Cykl Holbeina i Aemiliusa w pełni podporządkowany został idei Tańca Śmierci oraz wyznacznikom konstytuującym ten uniwersalny topos. Struktura pla-styczno-literacka nawiązuje, choć już w nowoczesnym emblematycznym kształcie, do synkretycznego przekazu obrazowo-słownego, wszak najstarszym drukowanym Tańcom Śmierci towarzyszyły sentencje. „Literackie i plastyczne Tańce Śmierci – jak zauważa Danuta Künstler-Langner – wygenerowały pewien określony model tematyczno-formalny reju śmierci, składający się zarówno z obrazu śmierci, na-wołującej ludzi do balu (groteskowo rozbawionej i uzbrojonej), a równocześnie

dydaktycznie jednoznaczny i uniwersalny (J. Huizinga, dz. cyt., s. 177-178). Początkowo liczba postaci wy-nosiła dwadzieścia cztery, szybko jednak rozrosła się do czterdziestu (u Holbeina czterdzieści dwie postacie). Stefan Vrtel-Wierczyński ustalił na podstawie Tańca Śmierci z kościoła Panny Marii w Lubece określoną kolejność: papież, cesarz, cesarzowa, kardynał, król, biskup, książę, opat, rycerz, mnich, burmistrz, kano-nik, szlachcic, lekarz, lichwiarz, kapelan, wójt, zakrystian, kupiec, pustelnik, chłop, młodzieniec, dziewica, dziecko (Wstęp, w: Średniowieczna poezja polska świecka, wstęp i oprac. S. Vrtel-Wierczyński, Wrocław 1952, s. XXXIV).

11 Przedstawienia danse macabre już w swych początkach wykorzystywały rekwizyty muzyczne. W Tańcach Śmierci z La Chaise-Dieu, Lubeki i Berlina zmarły muzykant umieszczony został pod amboną kaznodziei, z kolei w przedstawieniach z Bazylei ożywione transi grają na piszczałce i bębenku na progu kostnicy. W Blockbuch z 1465 roku zmarły gra na dudach, natomiast w Blockbuch z około 1485 roku z Ulm lub Heidel-bergu przedstawiona została orkiestra składająca się z jednego trębacza i trzech grających na piszczałkach. W edycji Guyota Marchanta z 1486 roku znaleźli się zmarli grający na dudach, pozytywie, piszczałkach i harfie. Jednocześnie dmący w piszczałkę wali w bęben (J. Delumeau, dz. cyt., s. 113-114).

„ICONES MORTIS” – EMBLEMATY GEORGIUSA AEMILIUSA I HANSA HOLBEINA...

Page 55: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Nr 27/2013 55

z wyliczenia ludzi różnych stanów i zawodów – tancerzy widowiska. Ten wyznacz-nik tematyczno-formalny okazuje się stałą, półgotową strukturą o treściach uniwer-salnych (archetyp śmierci rodzaju ludzkiego), obecną w Tańcach Śmierci i tworzącą rdzeń strukturalny toposu Tańca Śmierci. Taniec ten, bujnie krzewiący się w okresie od średniowiecza do baroku i później, stworzył konkretną formację toposową, wy-wołującą klimat lęku przed śmiercią, czekającą na każdego człowieka, a zarazem dążącą do amplifikacji idei vanitas i memento mori”12.

Icones mortis posiadają typową dla emblematów trzyczęściową konstrukcję. Lemmatami są cytaty z Pisma Świętego, zarówno ze Starego, jak i Nowego Te-stamentu. Pod rycinami umieszczone zostały łacińskie epigramaty cztero- lub sze-ściowersowe, opisujące i komentujące z tendencją do uogólnień wyobrażenia iconu. Posiadają one wszelkie cechy subskrypcji13. Icones mortis z 1547 roku musiały być traktowane jako emblematy, ponieważ dołączono do nich cztery przedstawienia Amora i dzieci w identycznej oprawie inskrypcji i subskrypcji. Poza tym nie można nie zauważyć, że w latach od wydania omawianego dzieła po raz pierwszy, czyli z subskrypcjami w wersji francuskojęzycznej, do edycji z roku 1547, ukazywały się zdumiewające dzieła niezwykłego prawnika Andrea Alciatusa. Pierwsze wydanie Emblematum libellus, najprawdopodobniej bez wiedzy autora, miało miejsce w Au-gsburgu w 1531 roku w drukarni Heinricha Steynera, który zamówił ryciny u Jörga Breu (104 emblematy z 98 drzeworytami). Kolejne, tym razem autoryzowane, uka-zało się w Paryżu w 1534 roku (reedycja: Paryż 1542), edytowane przez Chrétiena Wechela z drzeworytami Merkurego Jollata (113 emblematów).

Już w 1536 roku Jean le Fevre przetłumaczył zbiór na francuski (Livret des emblemes), a Wolfgang Hunger – na niemiecki w 1542 (Das Buechle der verschro-ten). W 1546 roku w weneckiej oficynie Alda Manuzia synowie słynnego drukarza wypuścili spod prasy drukarskiej Alciatusową Książeczkę emblematów z 86 no-wymi utworami i 84 drzeworytami14. Tak więc przed edycją Icones Mortis z 1547 roku ukazało się sześć wydań Alciatusowego bestseleru – wymowne świadectwo nowych potrzeb i gustów. Jeśli w pierwszym wydaniu panował (przynajmniej czę-12 D. Künstler-Langner, Idea vanitas, jej tradycje i toposy w poezji polskiego baroku, Toruń 1996, s. 49, zob.

rozdz. Tańce Śmierci, s. 45-52.13 Pamiętać należy, że „epigramaty renesansowe tworzyły czasem złożone kompozycje. Już wczesny renesans

znał dobrze krótkie zazwyczaj wiersze „na obraz” (in imaginem), pisywane jako swoisty literacki komentarz do portretów konkretnych osób czy uogólnionych postaci (np. uczonego, żołnierza, wodza, monarchy). Z cza-sem (już około poł. XVI w.) jako osobny gatunek wykształciły się wydawane często lub pozostające tylko w rękopisach serie takich „wizerunków”, z łacińska zwanych icones lub imagines, których pełna konstrukcja składała się: 1) z ryciny przedstawiającej konkretną postać czy uogólniony portret przedstawiciela danej pro-fesji; 2) sentencji, określającej konstytutywne cechy (cechę) owej postaci; 3) wiersza, zazwyczaj krótkiego, epigramu […], nawiązującego do sentencji, określającej pełniej ową postać, dającej „pisany” (obok „malowa-nego”) portret. W podobny sposób epigramy na godła herbowe stawały się częścią stemmatów, a związane z rycinami emblematycznymi, częścią emblematów, a także popularnych w ówczesnej Europie cyklów ilu-strowanych bajek” (J. Pelc, Epigramat, w: Słownik literatury staropolskiej. Średniowiecze – Renesans – Ba-rok, pod red. T. Michałowskiej, przy udziale B. Otwinowskiej i E. Sarnowskiej-Temeriusz, Wrocław 1990, s. 169-170). Omawiany cykl, mimo zbieżności w tytule ze wskazanymi przez Janusza Pelca icones/imagines traktujemy jako zbiór emblematyczny.

14 M. Praz, dz. cyt., s. 248-252; J. Pelc, Obraz – słowo – znak. Studium o emblematach w literaturze staropol-skiej, Wrocław 1973, s. 18; R. Krzywy, Wstęp, w: A. Alciatus, Emblematum libellus. Książeczka emblematów, tłum. A. Dawidziuk, B. Dziadkiewicz, E. Kustroń-Zaniewska pod kierunkiem M. Mejora, wstęp i oprac. R. Krzywy, Warszawa 2002, s. VIII.

Grzegorz Trościński

Page 56: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

56

ściowo) kompozycyjny chaos, to już w drugim, dokonanym pod okiem autora, układ całości był przejrzysty, a każdy emblemat znajdował się na oddzielnej stronie. Taki właśnie układ posiadają Icones Mortis: jedna strona – jeden emblemat, co wyraźnie świadczy o nowych, jeśli idzie o typ druku, tendencjach. Nie nagromadzenie treści jest priorytetem, a przestrzenne i pełne szacunku dla nowego typu przekazu rozpla-nowanie karty, sprzyjające traktowaniu każdego utworu jak odrębnego przedmiotu lektury, medytacji.

Egzemplarz będący w posiadaniu Biblioteki Diecezjalnej w Sandomierzu znajdował się wcześniej w konwencie OO. Reformatów w Stobnicy (dziś Stopni-ca)15, o czym informuje pomieszczona na górnym marginesie karty tytułowej nota proweniencyjna, innych bardziej szczegółowych brak. Druk jest kompletny, bez uszkodzeń, posiada naniesioną paginację ołówkową w prawych górnych rogach kart recto, jest ona jednak kilkakrotnie pomylona (pominięcie w numeracji kilku kart). Na karcie pierwszej dodanej w czasie oprawiania druku wpisane zostało w XVII wieku łacińskie elogium będące jednocześnie technopaegium w formie krzyża lub krzyżyka z zawieszką w kształcie litery „O”. Na końcu druku po napisie identyfika-cyjnym drukarza: „Lugduni, excudebat Ioannis Frellonius, 1547” – na kilku kartach dodanych w czasie oprawy druku wpisane zostały tym samym pismem co elogium łacińskie sentencje z różnych ksiąg biblijnych opatrzone nagłówkiem: „Sententis ex Sacra Scriptura”. Przy kilku emblematach umieszczone zostały odręczne napisy w języku hebrajskim. Do jednego z nich przetłumaczonego na język polski odnosi się dopisana polskojęzyczna subskrypcja emblematu.

Jednak najbardziej interesującymi rękopiśmiennymi zapiskami są epigramaty w języku polskim. Pełnią rolę subskrypcji, a zapisane zostały pod łacińskim tekstem podpisu, na dolnym marginesie; zdarza się, że dokończenie subskrypcji znajduje się na tej samej stronie na bocznych marginesach. Na 53 łacińskie epigramaty, utworów polskich jest 32. Towarzyszą następującym emblematom: Creatio mundi, Peccatum, Mors, Maledictio, zagłada (szkielety dmące w trąby), papież, cesarz, król, kardynał, cesarzowa, królowa, biskup, książę, opat, ksieni, kanonik – prałat, senator, kazno-dzieja, ksiądz, mnich, mniszka, staruszka, lekarz, astrolog, bogacz, kupiec, księżna, handlarz, gracz, Amor, dzieci I, Sąd Ostateczny. Wierszowany wstęp Ad lectorem christianum, epigramma nie został spolszczony. Przeważają utwory czterowersowe (18), obok dwuwersowych (4), sześciowersowych (6) i ośmiowersowych (4). W jed-nym przypadku przy rycinie przedstawiającej Amora subskrypcja jest podwójna, jednak nie mamy do czynienia z częstą w emblematyce wariantywnością subskryp-cji. Polskie wiersze prezentują różny stopień wierności względem łacińskich epigra-matów. Oprócz swobodnych parafraz znalazły się również utwory oryginalne.

Autorstwo epigramatów, jak również dokładny czas ich powstania pozostają nieustalone. Nie wiadomo, do kogo personalnie należał egzemplarz, kiedy trafił do Biblioteki Seminarium Duchownego w Sandomierzu, gdyż stopniccy reformaci nie zostali skasowani, a główny trzon księgozbioru sandomierskiej książnicy stanowiły

15 Konwent Reformatów w Stopnicy ufundowany został przez Krzysztofa Ossolińskiego wojewodę sandomier-skiego i jego żonę Zofię w 1639 roku. Reformaci stopniccy oparli się kasatom w czasie zaborów. 7 listopada 1944 roku klasztor wysadzony został w powietrze przez Niemców. Przypuszcza się, że było to miejsce po-chówku Jana Chryzostoma Paska i matki pamiętnikarza.

„ICONES MORTIS” – EMBLEMATY GEORGIUSA AEMILIUSA I HANSA HOLBEINA...

Page 57: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Nr 27/2013 57

biblioteki klasztorne przejęte po kasatach16. Można przypuszczać, że książka trafiła najpierw do konwentu Reformatów w Sandomierzu, a po ich kasacie wraz z resz-tą księgozbioru do nowopowstałej biblioteki seminaryjnej. Charakter pisma może wskazywać na połowę lub drugą połowę XVIII wieku. Przypuszczenie to zdaje się potwierdzać również leksyka tekstów. Przykładem sformułowanie użyte w epi-gramacie umieszczonym pod ryciną przedstawiającą cesarza: „nie dać jej biletu” (o Śmierci), które skłania do przypuszczeń, że utwory mogły powstać w czasie po-pularności biletów wizytowych, czyli w drugiej połowie XVIII wieku lub w póź-nych czasach saskich. Pewnym tropem pozwalającym dookreślić czas powstania cy-klu i podjąć kwestię autorstwa jest wymienienie nazwiska Małyszko w subskrypcji pod ryciną przedstawiającą Kardynała:

Przyszła do kardynała Śmierć z brodą kosmatą,Zdejmuje mu kapelusz, bo minęło lato.„Sam nie wiem, gdzie mam mieszkać na tę zimę”.„Mości księże Małyszko, ja Waćpana przyjmę”17.

Wymienioną osobą jest najprawdopodobniej Tomasz Aleksander Małyszko (urodzony około 1721 – zmarł w Przemyślu 17 V 1801 roku), kanonik przemyski, doktor filozofii, historyk, doktor obojga praw. Studiował w Akademii Krakowskiej, w której uzyskał stopień bakałarza i doktora filozofii w 1738 roku. Od 1745 do 1751 roku nauczał kolejno gramatyki, poetyki, retoryki i dialektyki w Szkołach Nowod-worskich, gdzie w roku 1747 wystawił własnego autorstwa sztukę (Perseus mon-struorum domitor…, Kraków 1747), w której pod alegorią Perseusza przedstawił Chrystusa Zbawiciela18. Od 1755 był nauczycielem języka hebrajskiego na Wydziale Teologicznym Akademii Krakowskiej19, do 1785 roku sprawował funkcję probosz-cza parafii Siepraw, od 1760 pełnił urząd kaznodziei zwyczajnego w katedrze prze-myskiej20. Wymieniony został jako jeden z kaznodziejów wygłaszających kazanie po uroczystych nieszporach 8 września 1763 roku w dniu koronacji figury Matki Boskiej Rzeszowskiej w kościele bernardynów21.

Można przyjąć, że trzeci wers zacytowanego wyżej utworu jako elegijna wy-powiedziana pierwszoosobowo skarga na niepewność życia w podeszłym wieku22 16 W. Wójcik, Włączenie zbiorów poklasztornych do Biblioteki Seminarium Duchownego w Sandomierzu, „Ar-

chiwa, Biblioteki i Muzea Kościelne”, Lublin 1960, t. I, z. 2, s. 50-65.17 Icones Mortis…, k. A7 recto.18 B. Brzuszek OFM, Małyszko Tomasz Aleksander, w: Słownik polskich teologów katolickich, pod red. H. E.

Wyczawskiego OFM, Warszawa 1982; Informacje o Małyszce przekazał niewiele po jego śmierci: Hieronim Juszyński w Dykcjonarzu poetów polskich (Kraków 1820, t. 1, s. 277); również Encyklopedia Orgelbrandta, t. 17, s. 906.

19 B. Brzuszek, dz. cyt.; A. Jocher, Obraz bibliograficzno-historyczny literatury i nauk w Polsce od wprowadze-nia do niej druku po rok 1830 włącznie, t. 1, Wilno 1840, s. 338.

20 B. Brzuszek, dz. cyt.21 Addytament albo opisanie krótkie koronacyi cudownej statui Matki Boskiej Maryi na lewej ręce piastującej

Jezusa, a w prawej berło od lat 250 cudami sławnej w kościele rzeszowskim WW. OO. Bernardynów prowincyi ruskiej Roku Pańskiego 1763 dnia 8 września odprawionej, b.m., 1763, k. 1-2.; Zob. J. Rusecki OFM, Z dziejów kultu bernardyńskiego sanktuarium maryjnego w Rzeszowie, „W nurcie franciszkańskim” 2008, nr 17.

22 Lato to tradycyjnie wiek dojrzały, zima to starość. Zob. T. Kostkiewiczowa, Oświeceniowe wiersze o porach

Grzegorz Trościński

Page 58: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

58

(możliwe, że dotyczy jakiejś trudnej sytuacji boleśnie dotykającej autora tych słów w starości) posiada sankcję autobiograficzną, wówczas ironiczną odpowiedź „go-ścinnej” Śmierci zwracającej się do autora wyznania i wymieniającej jego nazwisko należy odczytywać autoironicznie. W ten sposób w korowód tańca śmierci włą-czony został przez siebie autor – widz i uczestnik piszący swe utwory w poczuciu nieuchronnego kresu życia.

Wspomniano wyżej, że przy kilku emblematach zostały umieszczone ręko-piśmienne zapiski w języku hebrajskim. Niektóre z nich przetłumaczył autor oma-wianych tekstów, co czyni prawdopodobnym autorstwo Małyszki jako wykładowcy języka hebrajskiego. Nie bez związku pozostają przywołane konteksty biograficzne – autorstwo dramatu i nauczanie przez Małyszkę poetyki (prezentowane niżej utwo-ry wykazują doskonałą znajomość autora w zakresie poetyki epigramatu). Wskaza-ny twórca wykazywał zainteresowanie i obeznanie w emblematach. Był autorem emblematycznej subskrypcji będącej opisem obrazu – symbolu w wydanym po 15 listopada 1738 roku druku Akademii Krakowskiej zatytułowanym Ingressus ad Ca-pitolium laureati honoris VIII. VV. DD. primae laureae candidatorum, dum […] per […] Laurentium Sałtszewicz […] artium et philosophiae baccalaurei ritu solenni applaudente magnorum hospitum frequentia pronuntianentur […] a Thoma Ma-łyszko, eiusdem laureae candidato stylo poetico descriptus23, jak również wierszy stemmatycznych24.

Nietypowe ujawnienie autorstwa przez Tomasza Aleksandra Małyszkę przy-wodzi na myśl Taniec Śmierci z Berna, namalowany przez Niklasa Manuela Deut-scha w latach 1516–1520, na którym „malarz podpisał swoje dzieło i przedstawił sam siebie z pędzlem, paletą i laską do opierania ręki. Jest w trakcie wykańczania swojej pracy. Szkielet z klepsydrą gotuje się, by mu przerwać”25. Nie jesteśmy chy-ba skłonni uważać, że niedopisanie w odnalezionym egzemplarzu wszystkich sub-skrypcji związane jest ze skorzystaniem przez autora z włożonego w usta Śmierci zaproszenia?

roku wobec dziedzictwa Jana Kochanowskiego, „Pamiętnik Literacki” 1980, z. 4; T. Kostkiewiczowa, Poety-ka i poezja, Warszawa 1982, s. 406-407; G. Trościński, Barokowe wiersze o porach roku, „Studia Filologicz-ne” 2001, z. 2, s. 165-175.

23 P. Buchwald-Pelcowa, Emblematy w drukach polskich i Polski dotyczących XVI-XVIII wieku. Bibliografia, Wrocław 1981, s. 193-194. Zob. tamże, s. 191.

24 Bibliografia Estreichera rejestruje kilka druków Małyszki: Cherubin ecclesiae militanti praesidia ferens, Kraków 1750; Kazanie na dzień i święto S. Stanisława Kostki Societatis Iesu, Przemyśl 1769; Kazanie pod-czas Aktu koronacji Statui Cudownej Matki Boskiej w Rzeszowie, Kraków 1763; Kazanie na pogrzebie Jana Czarnowskiego, Przemyśl 1765; Kazanie pogrzebowe podczas trzydniowych exekwii za duszę S. P. Jaśnie Wielmożnego Jmci Pana Jana z Charczowa Charczewskiego, Przemyśl 1765; Kazanie pogrzebowe nieznośny w wielu stanach żal i szkodę przez Jaśnie Wielmożnej Jejmości Pani Anny z Potockich Mniszkowej, Przemyśl 1758; Kazanie pogrzebowe po pracach J. O. Junoszy spoczynku na tronie chwały wiecznej życzące. Podczas solennych exekwii z rozkazu pasterskiego odprawionych za duszę Ś. P. J. O. Księcia Andrzeja Stanisława Kostki na Załuskach Załuskiego, Przemyśl 1759; Perseus monstrorum domitor sub allegoria Christus domi-nus totius Eregi victor, humani generis salvator, Kraków 1747; Questio iuridicia de iure patronatus, Kraków 1750; Questio physica de causis ex Aristotelis desumpta, Kraków 1751 (t. XXII, s. 102-104). Związki autora z Przemyślem czy ogólnie dawnym województwem ruskim może potwierdzać nazwa kresowego instrumentu – bandurka, która użyta została w jednym z epigramatów.

25 J. Delumeau, dz. cyt., s. 120.

„ICONES MORTIS” – EMBLEMATY GEORGIUSA AEMILIUSA I HANSA HOLBEINA...

Page 59: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Nr 27/2013 59

Tytułowe obrazy śmierci należy rozumieć dwojako. Po pierwsze, jako obrazy uśmiercania ludzi różnego stanu i kondycji, co wynika z programu danse macabre oraz, po drugie, jako konterfekty Śmierci – personifikacji pojęcia, działającej i pre-zentującej się bohaterom ryciny i odbiorcy emblematów w różnych odsłonach swych codziennych zajęć od początku po kres. Przyjrzyjmy się obrazowi Śmierci, jaki wyłania się z polskich subskrypcji. Cechuje ją, podobnie jak w Uwagach śmierci niechybnej Józefa Baki, „sportowa sprawność psychomotoryczna” – jak celnie okre-ślił zjawisko Aleksander Nawarecki26. Ukazana została przede wszystkim w inten-sywnym działaniu, co ilustrują zastosowane czasowniki. Śmierć: przychodzi, staje, wchodzi, zdejmuje, oblicza, straszy, bierze, gwałci, zadaje gwałt, mocno trzyma, gasi gromnicę, dogania, dusi, a jeśli zaprasza, to ironicznie i szyderczo. Zachowuje się drapieżnie – rozdrapuje swoimi pazurami, ale też groteskowo: bierze za łeb, wali w kark, zrzuca z góry (będzie o tym mowa poniżej). Jest dobrze wyćwiczonym in-strumentalistą, gdyż: gra na zdrowie w chwili zagłady ludzkości, a w opisie śmierci hazardzisty instrumentem, na którym gra Śmierć jest człowiek:

Śmierć gra na garle, a gracz głowę zdziera,Niechże nie mówią, że Śmierć nie przebiera.W garle organki grają, w nosie śwista,Nie potrafiłby lepiej organista27.

Dopełnieniem wizerunku Śmierci są wynalazcze peryfrastyczne określenia, podkreślające i bliskość Śmierci, jej szkieletowaty wygląd28 – „kościany kochanek”, i płeć – „staruszka z kostnicy”, „madmosel z kostnicy”. Występuje również w prze-braniu, na przykład błazna, który straszy panny dworskie. Śmierć w różnych prze-braniach występuje w cyklu danse macabre Daniela Chodowieckiego oraz wcze-śniejszych anonimowych cyklach – „śmierć przebrana nie przestaje być śmiercią. Gdy się bawi, to zabawa prędzej czy później okaże się grą w zabijanego”29. Kojarzo-na jest również z przewrotnym losem, Fortuną, gdyż za sprawą śmierci następują nieoczekiwane przemiany, szczęście zmienia się w nieszczęście, jak w epigramacie poświęconym pannom i zalotnikowi, który niespodziewanie „Będzie miał pogrzeb, co miał mieć wesele”.

Opisywany zbiór thanatologicznych emblematów wpisuje się w tradycję lite-racką oraz ikonograficzną danse macabre w literaturze i sztuce polskiej, krańcowo reprezentowaną przez Rozmowę Mistrza Polikarpa ze Śmiercią30 z lat sześćdzie-

26 A. Nawarecki, Umieranka księdza Baki, „Pamiętnik Literacki” 1983, z. 1, s. 12.27 Icones Mortis…, k. C7 recto.28 W poezji barokowej, szczególnie w epigramatach, fraszkach tradycyjne wyobrażenie śmierci w postaci szkie-

letu stawało się celem żartów, czego przykład odnaleźć można w zbiorze Stanisława Serafina Jagodyńskiego. W utworze Śmierć posłużył się poeta następującym „kanibalistycznym” konceptem:

Nie dziw, iż tak łakomie na ludzie Śmierć zjadła, Ano i siebie samą do kości objadła. (S. S. Jagodyński, Dworzanki, Kraków 1621, k. D3 recto).29 A. Nawarecki, dz. cyt., s. 13.30 M. Włodarski, Rozmowa Mistrza Polikarpa ze Śmiercią, w: Lektury polonistyczne. Średniowiecze – Rene-

sans – Barok, pod red. A. Borowskiego i J. S. Gruchały, t. 2, Kraków 1997, s. 64-70, rozdz. Danse macabre.

Grzegorz Trościński

Page 60: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

60

siątych XV wieku i zbiór dwunastu rycin Tańca Śmierci Daniela Chodowieckiego z 1791 roku. Reprezentatywność w sztukach wizualnych, wobec braku świadectw średniowiecznych i renesansowych, zyskują dzieła pochodzące dopiero z XVII i XVIII stulecia, kiedy temat danse macabre przeżywa odrodzenie wraz z innymi toposami wanitatywnymi średniowiecza31. Druga połowa XVII wieku i pierwsze dziesięciolecia XVIII są w tym względzie okresem najbardziej twórczym. Z tego czasu pochodzi najsłynniejszy Taniec Śmierci z krakowskiego Kościoła OO. Ber-nardynów, płaskorzeźby z kaplicy Dobrej Śmierci w kościele parafialnym w Tarło-wie, malowidła z kościoła farnego w Krośnie, klasztorze Bernardynów w Kalwarii Zebrzydowskiej, kościele św. Katarzyny (augustianów) w Krakowie32.

Dynamice rozwoju Tańca Śmierci w sztukach plastycznych odpowiadają licz-ne literackie adaptacje: od Sępowego Napisu na statuę abo na obraz Śmierci, sowiz-drzalskiego utworu Nędza z Biedą z Polski idą, cykle nagrobków, przez Pamiątkę […] ześcia […] Seweryna Kochowskiego Wespazjana Kochowskiego, Pieśń XXXV O śmierci Wacława Potockiego, Świat po części przejzrzany Daniela Bratkowskiego, do poezji Dominika Rudnickiego (Nim nastąpią mary, chwyć się, stary, czary) czy arcydzieła tego tematu – Uwag śmierci niechybnej Józefa Baki. Trwałość motywu była rezultatem przechowywania reminiscencji danse macabre przez popularne,

31 M. Prejs, Poezja późnego baroku. Główne kierunki przemian, Warszawa 1989, s. 193-235, rozdz. W kręgu tradycji gotyckich. „W poezji późnego baroku motyw tańca śmierci pojawia się bardzo często. Odnaleźć go możemy w Echu pierwszym z poematu Klemensa Bolesławiusza, w twórczości Baki i Drużbackiej, w utwo-rze Juniewicza, a także w kilku wierszach Dominika Rudnickiego. […] Podejmując ten motyw, poeci późnego baroku kształtują go jednak na swój sposób, a mianowicie dążą do niezwykle silnego zderzenia przeciwstaw-nych emocji, najczęściej grozy i humoru” (tamże, s. 212).

32 Tradycja plastycznych wyobrażeń Tańca Śmierci w Polsce jest dość bogata i choć nie dysponujemy dziełami z XV czy XVI wieku, to braki te rekompensują wizerunki powstałe od połowy XVII wieku do stulecia XX. Najstarszymi realizacjami tematu danse macabre są dekoracje stiukowe Kaplicy Pana Jezusa przy kościele parafialnym w Tarłowie z połowy XVII wieku oraz Koło śmierci z kościoła św. Katarzyny (augustianów) w Krakowie pochodzące z tego samego okresu. Pierwszy przedstawia reprezentantów etapów życia ludz-kiego (dziecko, młodzieniec, mężczyzna dojrzały, starzec) oraz żebraka, pątnika, szlachciców i magnata, drugi – koło, w którego szprychach znajdują się nakrycia głowy ludzi różnych stanów oraz czaszki. W wi-zerunkach Tańca Śmierci wyodrębnia się grupa przedstawień bernardyńskich, dla których pierwowzorem jest obraz z kościoła Bernardynów w Krakowie wiszący w kaplicy św. Anny namalowany w drugiej połowie XVII wieku. Przedstawia dwa Tańce Śmierci: w środkowej części w kole na przemian ze szkieletami tań-czą kobiety, na zewnątrz kręgu w medalionach zrealizowany został w czternastu epizodach Taniec Śmierci mężczyzn. Obraz ten wydał kilka naśladownictw bezpośrednich i pośrednich. Należą do nich Tańce Śmierci z kościoła w miejscowości Święta Anna, namalowany w 1769 roku obraz z kościoła w Kalwarii Zebrzydow-skiej, XIX wieczny Taniec Śmierci z kościoła Bernardynów na Czerniakowie w Warszawie i pochodzący z okresu przedwojennego Taniec Śmierci z Kalwarii Pacławskiej. Marek Prejs traktuje te przedstawienia jako „gadające obrazy”, a ich długą tradycję umieszcza w obrębie folkloru zakonnego (M. Prejs, Oralność i mne-monika. Późny barok w kulturze polskiej, Warszawa 2009, s. 35-51, rozdz. „Gadające obrazy”). Popularność danse macabre w bernardyńskim kręgu podtrzymywana była również przez piśmiennictwo, o ile nie od niego właśnie rozpoczęła się kariera tego motywu. Wątek Tańca Śmierci odnaleźć można w wierszu na Dzień Zaduszny Władysława z Gielniowa zatytułowanym Metra in Die Animarum (inc. Iam pueri videant loca penarum metuenda), w którym „końcowa część utworu, nawiązując do motywu danse macabre, ukazuje po-wszechność i pewność umierania oraz równość wszystkich wobec śmierci. Jawi się obraz Śmierci, która nie zważając na stan, godność i wiek ludzi, wykonuje swoją pracę: „atakuje królów” (invadit reges), „przyzywa mistrzów” (vocat magistros), „zabiera kapłanów, rzemieślników i mnichów” (summit pontifices ac artifices monachosque), „rani prałatów” (ledit prelatos), „usuwa dziewczęta i chłopców” (pueros tollitque puellas), „odbiera niemowlęta” (accipit infantes), „porywa mędrców i głupców” (stultos rapit atque sapientes)” (M. Włodarski, Wstęp, w: Średniowieczna poezja łacińska w Polsce, oprac. M. Włodarski, Wrocław 2007, BN I, nr 310, s. XL).

„ICONES MORTIS” – EMBLEMATY GEORGIUSA AEMILIUSA I HANSA HOLBEINA...

Page 61: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Nr 27/2013 61

rozpowszechnione w kancjonałach drukowanych i rękopiśmiennych poetyckich syl-wach, katolickie pieśni o śmierci33.

Ciągłość tradycji kulturowych efektów danse macabre nie oznacza jednak po-wtarzania do znudzenia tych samych środków, gdyż po pewnym czasie skamieliny wyobrażeń, stając się obiegowym banałem, przestałyby pełnić swą ideową funkcję. O ile ikonografia Tańców Śmierci, wdziewając sarmacki strój, pozostała w pewnych schematach nienaruszona, o tyle literatura poszukiwała nowych środków wyrazu, eksperymentowała na materiale zapoznanym i kreowała nowe jakości, wykorzy-stując skrót, jaki daje dobrze znana wszystkim konwencja, by komunikować się z odbiorcą, bez tłumaczenia mu punktu wyjścia dla tworzonych wariacji. Marek Prejs widzi w wykorzystaniu wielorakich tradycji gotyckich w twórczości poetów późnego baroku i czasów saskich, między innymi Tańca Śmierci, sposób przebu-dowy wzorca kultury polegający między innymi na swobodnym przekształcaniu średniowiecznych toposów w chwili, kiedy powaga modeli kontreformacyjnych nie była zagrożona przez śmiech, karykaturę, groteskę, hiperbolizację topicznych ele-mentów doprowadzoną do granic absurdu34.

Taniec Śmierci w ujęciu poetów saskich służył kreowaniu wyrazistych efek-tów estetycznych, tworzyli oni żartobliwy dystans, karykaturą modyfikowali topicz-ne schematy, tworząc wersje parodystyczne, potęgowali naturalizm przedstawienia w poczuciu fascynacji możliwościami niebanalnej kreacji35. Takie eksperymenty, obserwowane w twórczości Elżbiety Drużbackiej, Dominika Rudnickiego i innych, ujawniły się skrajnie twórczo w poezji Józefa Baki, którego Uwagi śmierci nie-chybnej są jakby żartobliwym przetworzeniem gotyckiego motywu tańca śmierci. […] Punktem wyjścia jest nie tyle konkretne zjawisko, co pewna tradycja kulturo-wa, którą poeta podejmuje, ale jednocześnie w dużym stopniu przekształca. Jest to dialog, który nawiązuje wrażliwość ludzi pierwszej połowy XVIII wieku z estety-ką, charakterystyczną dla sztuki gotyckiej. […] Poeci czasów saskich […] często eksponowali sam proces twórczego przekształcania tradycji przejętych ze sztuki gotyckiej. Byli nią zafascynowani jako stylem o niesłychanie silnych napięciach emocjonalnych, gdzie zatarta została granica między pięknem a potwornością. Te elementy interesowały ich zdecydowanie najbardziej i dlatego w wybiórczy sposób wypreparowali je z tradycji średniowiecznej, po czym włączali w większe struktury o barokowym lub nawet rokokowym charakterze, przystosowując jednocześnie do potrzeb ‘poezji emocji’36.

Autor odnalezionego Tańca Śmierci, korzystając z gotowej struktury Hol-beinowskiego cyklu, miał ułatwioną pracę. Nie kreował podstawowych struktur, organizujących formalnie jego emblematyczne subskrypcje, związanych z dzieja-mi ludzkości, narodzinami grzechu i śmierci, sposobów jej personifikacji. Gotowe wizualnie scenki rodzajowe ilustrujące umieranie jako nieoczekiwane działanie

33 Zob. A. Nowicka-Jeżowa, Pieśni czasu śmierci. Studium z historii duchowości XVI-XVII wieku, Lublin 1992, s. 355-389, rozdz. Policarpus redivivus. Medytacja eschatologiczna w katolickich pieśniach o śmierci i jej średniowieczne dziedzictwo.

34 M. Prejs, Poezja późnego baroku, s. 228-236.35 Tamże.36 Tamże, s. 230, 234-235.

Grzegorz Trościński

Page 62: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

62

Śmierci wymagały jedynie opisu, wymyślenia wypowiedzi bohaterów, puenty. Nie wiemy, w jakim celu powstały dopisane do rycin utwory. Czy tworzył je autor dla siebie, towarzyskiego kręgu (może należałoby je traktować jako facecje z profe-sorskiego kręgu Akademii Krakowskiej), czy z myślą o druku. Przeczyłyby temu: umieszczenie nazwiska Małyszko w jednym z utworów, co niweczy uniwersalizm toposu Tańca Śmierci, burzy niewzruszoną strukturę ogólności typów ludzkich, stanów, zawodów oraz niekompletność podpisów, chociaż z drugiej strony teksty dopisane zostały do kompletnej ramy, a więc do scen stworzenia człowieka i sądu ostatecznego. Z pewnością odnalezione emblematy są zaskakującym komentarzem literackim do tekstu kultury średniowiecznej.

Wybór Holbeinowskiego przedstawienia świadczy o wspólnych autorowi i kulturowej formacji czasów saskich zainteresowaniach średniowiecznymi wzor-cami nie tylko danse macabre, ale również memento mori, czyli wątków pochod-nych najszerszej znaczeniowo idei vanitas vanitatum. W każdym przecież wypadku wybór podstawy inspiracji, literackiej adaptacji nie jest przypadkowy, a jeśli nie w pełni uświadamiany, to przynajmniej intuicyjnie akceptowany jako wynik inte-lektualno-estetycznej formacji autora, zazwyczaj korespondującej z duchem epoki lub pragmatyzmem dydaktycznym, perswazyjnym. To sprawia, że w jednych sche-matach poeta czuje się twórczy, inne odrzuca. Wykorzystanie Holbeinowskiego danse macabre świadczy o atrakcyjności średniowiecznego toposu, skoro właśnie w takiej konwencji wyobrażenia został zaktualizowany. Tym samym tropem podą-ży w sztuce plastycznej Daniel Chodowiecki, jego cykl jest zamknięciem pewnego etapu adaptacji Tańca Śmierci w kulturze polskiej, to ostatni akord średniowieczne-go naturalizmu i grozy śmierci, w przededniu epoki zupełnie inaczej wykorzystu-jącej gotyckie toposy, tematy, wątki. Zdaje się, że podobną funkcję spełnia również odnaleziony cykl, wieńczy on formację kulturową znaczoną upodobaniem do śre-dniowiecznych tematów mortualnych wykorzystywanych do groteskowego podsu-mowania człowieczej kondycji w rozstrojonych czasach saskich.

Skłonność do posługiwania się konceptem, dwuznacznością, paradoksem, układami antytetycznymi, peryfrazą, inwersją, paronomazją poświadcza żywe przywiązanie autora do barokowej poetyki. Operowanie grozą umierania oraz gro-teskową karnawalizacją tematu śmierci wskazuje na związki z literackimi, czy ogól-nie, kulturowymi, konwencjami czasów saskich, bo choć groteskowe ujęcia tematu śmierci pojawiły się w polskiej literaturze dużo wcześniej37, to właściwie późny barok rozwinął je i spopularyzował38. Alina Nowicka-Jeżowa zauważyła, że „Dow-cipy ‘thanatologiczne’, częste w utworach pisarzy sarmackich, zmierzają w kierun-ku groteskowej interpretacji tematu, kształtującej się przez całe stulecie baroku, a tryumfującej w czasach saskich”39. „Zwycięski pochód groteski w literaturze

37 Zob. A. Nowicka-Jeżowa, Sarmaci i śmierć. O staropolskiej poezji żałobnej, Warszawa 1992, s. 138-152, 190-204; D. Chemperek, Groteska i śmierć: „Nagrobki zbieranej drużyny” Szymona Szymonowica, „Ruch Literacki” 1999, R. XL, z. 3, s. 289-296.

38 „Elementy groteski w tekstach traktujących o śmierci […] nie są nowością. Natomiast wyjaskrawienie ich, ostre skontrastowanie z grozą tematu jest dziełem pisarzy saskich” (M. Eustachiewicz, Twórczość Dominika Rudnickiego, Wrocław 1966, s. 135).

39 A. Nowicka-Jeżowa, dz. cyt., s. 196-197.

„ICONES MORTIS” – EMBLEMATY GEORGIUSA AEMILIUSA I HANSA HOLBEINA...

Page 63: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Nr 27/2013 63

eschatologicznej polskiego baroku”40 trwa w czasach saskich, a dowodzi tego twór-czość Hilariona Falęckiego, Elżbiety Drużbackiej, Józefa Baki41, Dominika Rudnic-kiego, Franciszka Alojzego Łoskiego, Karola Mikołaja Juniewicza.

Najlepszym przykładem groteskowej realizacji tematu w omawianym cyklu jest subskrypcja znajdująca się pod ryciną przedstawiającą śmierć staruszki, której towarzyszą dwa szkielety: statyczny prowadzący staruszkę za sobą – tworzy pa-ralelnie symetryczny do niej układ oraz dynamiczny – w układzie kontrastowym. Podwójność ta, symbolizująca przewrotność Śmierci, znalazła odbicie w dwuczę-ściowej strukturze epigramatu:

Czas dawno wyszedł, klepsydra stłuczona,Baba nieżywa, lecz nie przewrócona.Babę w kark walnąć albo z góry zrucić,Łatwo się musi babusia wywrócić42.

Autor wprowadził ironiczne zderzenia tematu i zastosowanego słownictwa, groteskę osiągnął w różnorodny sposób. Przede wszystkim tradycyjnie, czyli kreu-jąc obrazy działań Śmierci nielicujące z jej powagą, ani tematem, który urzeczy-wistnia, po drugie, stosując słownictwo potoczne brutalizujące działania Śmierci i prymitywizujące jej „żarty” rodem z jarmarcznej farsy, po trzecie, trywializuje jej

40 Tamże, s. 203.41 Antoni Czyż zauważa wyjątkowe miejsce Uwag śmierci niechybnej Józefa Baki wśród staropolskiej twórczo-

ści groteskowej. Podsumowując swe rozważania, pisze: „Na tle staropolskiej twórczości groteskowej Uwagi śmierci niechybnej zajmują miejsce szczególne. Są przy tym nader znamienne dla swego czasu. Literatura groteskowa rozwija się bowiem w tych epokach, które cechuje kryzys wartości i niewiara w możliwość po-znania i opisania rzeczywistości. […] Następuje […] w okresie baroku destrukcja symbolu świata ukształto-wanego w renesansie. Nie budzi też ufności natura. Poszukiwanie nowych form wyrazu poetyckiego, zna-mienne dla baroku, to dramatyczne zgłębianie sensu świata. Dominuje przekonanie, iż został on ukształto-wany przez sprzeczności. Postawę taką odnajdujemy w poezji barokowej. Obok ubóstwienia artysty (poeta creat Sarbiewskiego) i – z takiejże postawy wyrosłej – groteski mamy, jak u Baki, katastroficzne potępienie istoty ludzkiej. Niewątpliwie groteska jako świat fantastyczny, jako kreacja, jako nowa Natura stanowi po-śród sprzeczności literatury barokowej zjawisko szczególnie interesujące” (A. Czyż, Groteska w poezji księ-dza Baki, „Przegląd Humanistyczny” 1981, nr 3, s. 157). Badacz pisze: „Sytuując Uwagi śmierci niechybnej w obrębie literatury (pozornie) stosownej i (pozornie) moralistycznej przecina zarazem Baka wszelkie więzy, które łączyłyby go z normą klasycyzmu. Groteska ułatwia to. A także przywołane i sparodiowane konwencje retoryki. […] Świat jawnej groteski jest wojujący i buntowniczy” (A. Czyż, Ja i Bóg. Poezja metafizyczna późnego baroku, Wrocław 1988, s. 91, rozdz. Baka: poezja kiczu).

42 Icones Mortis…, k. B7 recto. W epigramatyce barokowej odnaleźć można fraszki, które w rubaszny sposób, niejako oswajająco, realizują temat śmierci starca. Przykładu dostarcza utwór Wespazjana Kochowskiego Na obraz śmierci, będący konceptycznym żartem związanym z ikonograficznym wyobrażeniem śmierci:

Czem śmierć w jednej łopatę, w drugiej kosę nosi Ręce? – Młodych, jak trwalszych, tym żelazem kosi, Zgrzybiałego zaś starca jeno trochę muśnie W zadek łopatą, prędko jako mucha uśnie. (W. Kochowski, Na obraz śmierci, w: tenże, Epigramata polskie, po naszemu fraszki, wyd. J. K. Turowski,

Kraków 1859, s. 5-6). Taneczny wir danse macabre porywa starca w wierszu Dominika Rudnickiego Starość czasem radość. W tejże materii:

Dalej w nogi! Śmierć się goni, A flaszka zanadrzem dzwoni. Hup stary hup…Hup stary hup hup. (Cyt. za: M. Prejs, Poezja późnego baroku, s. 230).

Grzegorz Trościński

Page 64: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

64

postać, sprowadzając do niewybrednych frantowskich figli podszytych ironią. W tej funkcji użyty został deminutyw, tworzący kontrastowe układy: czułości i brutalno-ści. Spieszczenie jednak nie łagodzi napięć, brzmi groźnie i potęguje dramatyzm sceny, jest leksykalnym znakiem paradoksu Śmierci, która pieszczotliwie czyni swą powinność. Bezbronność i wiek ofiary wystawione zostały na bezwzględne pastwienie się Śmierci, która po sztubackim żarcie powraca do swej zdystansowa-nej względem człowieka pozy. Zastosowaniem zdrobnienia w szyderczo-ironicznej funkcji autor osiągnął zdumiewający efekt bolesnego emocjonalnego ścierpnięcia, w błyskawicznym tempie zburzył groteskowo-farsowy nastrój i wprowadził gro-zę, by wybrzmiało w znieruchomiałym zdumieniu wywołanego kontrastu memento mori. Groteskowość osiągnął autor poprzez heterogeniczność elementów składo-wych konstruowanego obrazu i zaproponował własną interpretację iconu.

Epigramat nie jest dosłowną deskrypcją obrazu, zostały w nim wyrażone niewpisane w podstawowy plan iconu sensy, które zdecydowały o zamierzonym, trywialnym doborze słownictwa. Taki sposób budowania znaczeń oddaje właściwą funkcję elementów składowych emblematu. Nie mają się one semantycznie dublo-wać, a dopełniać, tworząc sens najpełniejszy, niemożliwy do wyrażenia samodziel-nie przez icon lub subskrypcję43.

Podstawową dominantą, zarówno dla Holbeina, jak i naszego autora, jest kon-trast, ale jest to kontrastowość, w obu wypadkach, innego rodzaju. Rycina Holbeina przedstawia staruszkę i Śmierć uderzającą swą ofiarę w kark, ale nie jest to wy-obrażenie groteskowe, raczej wywołujące przerażenie, grozę. Dynamizm gestów Śmierci i bierność ofiary u Holbeina jest pochodną średniowiecznych przedstawień towarzyszących literackim opisom i malarskim ujęciom tematu Pasji Chrystusa, w których statyczna postać Jezusa skontrastowana była zazwyczaj z dynamiką działań oprawców, jak na przykład w Rozmyślaniach dominikańskich czy pasyjnych fragmentach Rozmyślania przemyskiego (przykładem Czcienie o tem, jako miły Kry-stus był jęt i związan barzo trudno) oraz w przedstawieniu koronowania cierniem na malowidłach tylnej części skrzydeł tryptyku z Tarczku. Taki kontrast towarzyszący rycinie Holbeina podkreśla gwałtowność działania Śmierci i wzbudza współczucie dla ofiary, tym samym współczucie dla samego siebie, bardziej smutek wynikają-cy z niemożności uniknięcia nieuniknionego. Natomiast w subskrypcji emblematu zastosowane a omówione wyżej kontrasty eksponują charakter cynicznej Śmierci, podkreślają jej bezwzględność, eksponują naigrywanie się z ofiary, a jednocześnie przez wywołany efekt groteskowości ujmują jej powagi.

Ironia, którą posłużył się autor, znajduje swój wyraz zazwyczaj w puencie utworów. Służy dowcipnemu (z perspektywy Śmierci) podsumowaniu przedstawio-nej sytuacji na rycinie i dopełnieniu sensów w subskrypcji. Zaprawiona kpiną lub sarkazmem demaskuje ludzki grzech, jak w epigramacie napisanym pod ilustracją,

43 „Sztuka emblematu powstała po to, aby móc przekazać (w teorii, w praktyce było z tym różnie) treści tak ważne i skomplikowane, że „w pojedynkę” sam przekaz słowny, czy sam przekaz ikonograficzny po prostu by im nie podołał. Dopiero solidarna (choć różnorodna) współpraca tych kanałów porozumiewania się jest w stanie tę treść ukonstytuować. Ma ona zresztą charakter pewnej wypadkowej, toteż w przypadku dobrego emblematu nie ma pełnej odpowiedniości treściowej pomiędzy inskrypcją, ryciną i subskrypcją. Dopiero wzajemna gra znaczeniowa tych części wytwarza ostateczny sens, który nigdy nie da się sprowadzić ani do samego obrazu, ani do samego słowa” (M. Prejs, Oralność i mnemonika, s. 35).

„ICONES MORTIS” – EMBLEMATY GEORGIUSA AEMILIUSA I HANSA HOLBEINA...

Page 65: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Nr 27/2013 65

na której Śmierć przerywa życie modlącej się zakonnicy w obecności siedzącego na łożu kochanka z lutnią:

Wszedł po kryjomu gach do zakonnice,Śmierć na modlitwie gasi jej gromnice.Siedzi w łóżku jej, na bandurce brząka.Znać się tak lepiej mówiła koronka44.

Nie wszystkie jednak emblematyczne podpisy operują subtelnymi chwyta-mi ironii i sarkazmu. W cyklu znalazło się kilka utworów, w których żart opiera się nie tyle na obscenizmach, ile przy ich towarzyszeniu na dosadnym wyrażaniu człowieczej kondycji, wyborów przez niego dokonywanych, życiowych postaw. Ru-baszność (choć zaznaczyć trzeba, że ograniczająca się do nazewnictwa potoczne-go pewnej części tylnej człowieczego ciała) zdradza powinowactwa ze staropolską facecjonistyką, fraszkopisarstwem, w których rygory stosowności od dawna były rozluźnione, ale też utwory takie pisane były z myślą o innym adresacie – „dobrym towarzyszom k woli”. Przykładem subskrypcje pod rycinami śmierci astrologa i hazardzisty:

Astrolog patrzy koło jak niebieskie miele,Głowa w czapce, myśl w niebie a dupa w popiele45.Czart się już cieszy, że gracz duszą piernie,Bo judzenie przy kartach rozdeno niezmiernie46.

Jeśli nawet w kanonach niestosowności dopuszczalne było w omawianym zbiorze użycie rubasznego słowa w subskrypcji pod ryciną przedstawiającą astrolo-ga (kompromitowanego w czasach oświecenia i negatywnie ocenianego przez Ko-ściół) czy gracza, to niedopuszczalne z wielu względów było posłużenie się nim w kontekście Sądu Ostatecznego. Autor rozumiał stosowność regestrów języka, dlatego stonował kaznodziejskie pouczenie słownictwem, w jego poczuciu, eufemi-stycznym. Oto jak pouczająco odniósł się do iconu pod ryciną Sądu Ostatecznego:

Sąd boski odkryje, co przewrotnie się działo,Jako się twarz od Boga często odwracało.Tak było dawniej zrobić: niźli trąba zbudziGębą do Pana Boga, a zadkiem do ludzi47.

Na szczęście opisana wyżej konceptyczna „wynalazczość” nie została przez autora do końca wyeksploatowana, toteż nie brak jest w zbiorze subskrypcji, dla któ-rych ryciny są tylko punktem wyjścia do tworzenia znaczeń odmiennych od wymo-wy iconu, ilustrowanych treści, a wykazujących pewną elegancję słowną. Przykła-dem emblemat pierwszy całego cyklu noszący tytuł Creatio mundi przedstawiający, 44 Icones Mortis…, k. B6 verso.45 Tamże, k. B8 recto.46 Tamże, k. C7 recto.47 Tamże, k. D4 verso.

Grzegorz Trościński

Page 66: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

66

co już zostało wyżej powiedziane, Boga Ojca w kreacji antropomorficznej stwa-rzającego z Adamowej kości niewiastę. Subskrypcja odnosi się do treści przedsta-wionych na rycinie, jednak autor szybko odszedł od tematu i zaproponował jego interpretację:

Ciała stworzenie na uwagę weźcie,Które stworzone dwa razy w niewieście.Mężczyzna – z ziemi, kobieta – już z ciała,Piękniejsze dzieło i struktura cała.Co przetopione lub też przerobieńsze,To ma spojenie słabsze, lecz piękniejsze48.

Utwór zdradza tendencje do ujęć typowych dla konceptycznego epigramatu. Początkowy zwrot do potencjalnego odbiorcy jest zachętą podjęcia rozważań na temat ciała i jego stworzenia. Ze względu na stereotypowość skojarzeń wanitatyw-nych towarzyszących temu zagadnieniu w dotychczasowej kulturze literackiej, za-równo wysokiej, jak i popularnej, czytelnik przygotowany jest na typowe rozwiąza-nia, na przykład: ciało – nieprzyjaciel człowieka, znak marności, tragiczny dualizm duszy i ciała itp. Tymczasem autor wiedzie odbiorcę za swoim tokiem rozumowania i podsuwa mu doprecyzowanie tematu stworzenia ciała, jako powołanego do ist-nienia w powłoce kobiecej, z naciskiem na powtórne stworzenie. Puenta utworu o typowej konceptycznej strukturze, będąca zgrabnym komplementem pod adre-sem kobiet, odsłania, nie bez zaskoczenia, kierunek autorskich asocjacji, dość od-ległych od wymowy Holbeinowskiej ryciny. Autor zaproponował czytelnikowi grę w skojarzenia. W pierwszych wersach wskazał temat, a następnie indywidualnie go rozwinął, wykorzystując analogie między tworzeniem określonych kształtów z na-turalnego surowca, przetapianiem mniej wartościowego przedmiotu, by powołać do życia desygnat szczególnej wagi i urody, a stworzeniem kobiety z ciała mężczyzny. Konceptyczna struktura utworu wynikała zapewne z trwałości barokowych mód, oczywiście popartych teoretycznymi rozważaniami i ustaleniami (teoria acutum Macieja Kazimierza Sarbiewskiego), ale czynnikiem sprzyjającym były również dystynktywne cechy epigramatu wyrażające się w tendencjach do takiego konstru-owania toku wypowiedzi, by przygotowywał zdumiewające, błyskotliwe zakończe-nie, przyjmujące postać przysłowiowego uogólnienia, sentencji, żartu49. Zarówno układ treściowy, tok znaczeń, jak i zakończenie zorientowane były na efekt zasko-czenia odbiorcy, co właśnie obserwować można w przywołanym wyżej utworze.

Wiele epigramatów skonstruowanych zostało z wydatnym ciążeniem ku pu-encie. Dbałość autora o efekt zaskoczenia towarzyszący wielu utworom, wyraża się w różnorodnych zabiegach; niekiedy przybiera formę zaprzeczenia wyrażonych w epigramacie sensów, by ponownie, bazując na skojarzeniach kulturowych, od-wołać pozorne zaprzeczenie. Autor stwarza więc piętrowe struktury czytelnicze-go zdumienia. Podejmuje z odbiorcą ryzykowną grę, dyskretnie stymulując jego

48 Tamże, k. A3 recto.49 J. Pelc, Epigramat, w: Słownik literatury staropolskiej, s. 168.

„ICONES MORTIS” – EMBLEMATY GEORGIUSA AEMILIUSA I HANSA HOLBEINA...

Page 67: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Nr 27/2013 67

percepcję. Przykładem subskrypcja pod ryciną przedstawiającą Śmierć, która czyha na głoszącego kazanie predykanta:

Predykant ludziom fałsze opowiada,Ale go czeka za to wieczna biada,Mówi, że słońce świeci, a tu ciemno,Za słodkie miody daje żółć daremno.Mówią, predykant, że jest zwodźca, zbrodzień,A to człek godny, dawno śmierci godzien50.

Strategia zaskoczenia czytelnika realizowana jest od pierwszych wersów utworu. Wyrażenie negatywnej opinii o kaznodziei ugruntowało w odbiorcy prze-konanie, że ma do czynienia z antyklerykalną filipiką. Leksykalnymi znakami kry-tycyzmu są słowa ze sfery negatywnej: fałsz, zwodziciel, zbrodniarz oraz antytezy: światła i ciemności, miodu i żółci. „Wieczna biada” – tradycyjna peryfraza potępie-nia przywołana została jako zapłata za kaznodziejską działalność. Puenta wprowa-dza dwustopniowe zaskoczenie. Pozytywna ocena przeczy budowanym wcześniej sensom, sprzeciwia się powszechnej opinii – to pierwszy stopień niezgodności, dru-gi, wyraża się w grze słownej: człek godny – śmierci godzien, którą można by od-czytać jako deklarację niewinności kaznodziei (godzien jest śmierci jako człowiek do niej przygotowany). Jednak puenta posiada, zdaje się, przewrotną, ukrytą dez-aprobatę. Używanie nazwy „predykant” zamiast „kaznodzieja” wskazuje, że nazwa odnosi się do predykantów, czyli kaznodziejów protestanckich nauczających prawd wiary zgodnie z katechizmem Marcina Lutra. W tej sytuacji gra słowna odsłania antyprotestancką postawę katolickiego autora.

Wśród epigramatów zdarzają się również takie utwory, w których gry słow-ne pełnią najważniejszą rolę. Sytuacja zobrazowana na rycinie zostaje wówczas w subskrypcji nie tyle sprawozdawczo opowiedziana, co opowiedziana dowcipnie z wykorzystaniem podobieństwa brzmieniowego i semantycznego użytych słów. Przykładem epigramat towarzyszący śmierci ksieni oparty na grze słownej, której podstawą jest paronomazja. Pięciokrotnemu użyciu słowa towarzyszy zmiana zna-czenia, a także funkcji gramatycznej:

Wołają po klasztorze: „gwałtu” – zakonnice,Że gwałtu narobiła staruszka z kosnice.Biegną jak na gwałt do swojego dzwona.Wielki to był gwałt, bo ksieni zgwałcona51.

Wśród omawianych emblematów można wyróżnić kilka grup, biorąc pod uwagę charakter subskrypcji i zawarte w niej odniesienia do ryciny. Autor zapropo-nował różnorodny sposób opracowania iconu i tym samym całościowej interpretacji emblematu. Pierwszą grupę tworzą subskrypcje opisujące rycinę w sposób dosłow-ny. Nie posiadają wówczas charakteru konceptycznego, inwencja autora ogranicza

50 Icones Mortis…, k. B5 recto.51 Tamże, k. B2 recto.

Grzegorz Trościński

Page 68: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

68

się do rymowania. Zaznaczyć warto, że jest to najmniej liczna grupa epigramatów i należą do niej utwory dwuwersowe. Drugą – tworzą subskrypcje, w których sytu-acja przedstawiona na rycinie została opowiedziana i podsumowana wanitatywną lub moralną refleksją. Trzecią – wiersze, dla których rycina jest punktem wyjścia w tworzeniu konceptycznych rozwiązań; w nich wynalazczość autorska jest naj-pełniejsza. Nieliczną grupę obejmują subskrypcje komentujące napisy hebrajskie umieszczone przy lemmatach. Mają one wówczas podwójne odniesienie: do ryciny i komentowanego napisu, który autor przetłumaczył.

Interesującym problemem w omawianym zbiorze jest również sytuacja ko-munikacyjna towarzysząca emblematom i wynikający stąd odmienny podział sub-skrypcji. Wiele z nich ma formę narracyjną, inne dialogową, zdarzają się również formy mieszane narracyjno-dialogowe. W sytuacji, gdy mamy do czynienia z de-skrypcją ryciny, narracją opowiadającą sytuację przedstawioną malarsko, autor przejmuje rolę komunikacyjną obrazu, objaśnia jego „mowę”, wyręczając odbiorcę i jednocześnie nie dopuszczając go do współuczestnictwa w komunikacie między autorem ryciny a widzem wyręczanym w tym momencie przez autora subskrypcji. Kiedy natomiast bohaterowie ryciny rozmawiają ze sobą, wówczas mająca postać dialogu subskrypcja jest dosłowną konkretyzacją sytuacji komunikacyjnej. Wraz z ryciną staje się formą mówioną, przypominającą, oczywiście mutatis mutandis, poetykę komiksu. Dopisanie potencjalnych wypowiedzi urealnia ikonograficzną sytuację, odbiorca staje wobec zatrzymanego kadru fabularnego przedstawienia, współuczestniczy jako podsłuchujący mowę świata i zaświatów; świata, do którego nie należy jako widz, i zaświatów, do których należeć będzie jako istota śmiertelna.

Inną jeszcze sytuację komunikacyjną spotykamy wówczas, gdy autor – ko-mentator i moralizator, prowadzi dialog z osobami przedstawionymi na rycinie i występującymi w subskrypcji, zwraca się do nich bezpośrednio, na przykład do króla, sług cesarskich, księcia, panny kładącej się do łóżka, diabła, czasem stwarza sytuacje mowy pozornie zależnej i wówczas zatarte zostają granice między wypo-wiedzią bohatera ryciny, a narratorem. Funkcja takich zwrotów jest różna. Służą pouczeniu, napomnieniu, ale przede wszystkim są sposobem ujawniania głębszej wiedzy autora-narratora, który występuje z innej niż adresaci pozycji. Przewagę daje mu wiedza religijna i specyficzny dystans wobec przedstawianej na rycinie sy-tuacji uśmiercania. Narrator włącza się w ostatnim momencie życia bohaterów jako głos osoby, która przejęta jest życiem z myślą o śmierci. Dochodzą wówczas do gło-su idee ars bene moriendi. Odmienną sytuację komunikacyjną napotyka czytelnik, kiedy sam staje się adresatem wypowiedzi autora. Przykładem podpis pod ryciną przedstawiającą śmierć kupca:

„ICONES MORTIS” – EMBLEMATY GEORGIUSA AEMILIUSA I HANSA HOLBEINA...

Page 69: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Nr 27/2013 69

Jeszcze nie rozpakował towarów z Angliji,Nie widział sukna ani materyi,A Śmierć go za łeb bierze od pieniędzy,Kupcze łakomy, pójdź do wiecznej nędzy.Otóż patrzajcie, jak to kupiec głupi,Co nie targował, to tam darmo kupi.Wziął diaboł kupca, wszystko postradane,Serce przy suknach nieodpakowane52.

Autor, niczym katecheta, zwraca się do czytelnika subskrypcji, jak opowia-dacz, który przedstawił domyślną konkretyzację ryciny, kieruje słowa pouczenia do oglądających. Jest on zatem interpretatorem iconu, udziela niby głosu jednemu z bohaterów, symulując swój zwrot do kupca, poucza również odbiorcę.

Odnaleziony zbiór emblematów drukowanych poniżej jest godzien odnoto-wania przynajmniej z kilku względów. Poświadcza zainteresowanie emblematyką w XVIII wieku, a więc w okresie, kiedy minęły czasy jej świetności i popularności, chociaż pamiętać należy, że upodobanie do widowisk emblematycznych, uświet-niania strukturą emblematyczną uroczystości publicznych trwa po kres Rzeczypo-spolitej. Poza tym jest to jedyne świadectwo zainteresowania cyklem Tańca Śmierci Hansa Holbeina Młodszego i Georgiusa Aemiliusa na terenie polskiej literatury, świadectwo późne, jednak równie ważne ze względu na szeroko zakrojony ideowy program danse macabre i przypuszczalne autorstwo Tomasza Aleksandra Małyszki.

Omówione epigramaty ukazują żywe przywiązanie autora do barokowej po-etyki konceptyzmu, groteskowych ujęć tematu śmierci, tak charakterystycznych dla czasów późnego baroku i doby saskiej, ale jednocześnie udowadniają obeznanie autora w zasadach poetyki określonego gatunku. Będąc komentarzem do średnio-wiecznej tradycji Tańca Śmierci, podejmują niekiedy polemikę ze stereotypowymi ujęciami wanitatywnymi, poszerzają repertuar skojarzeń mortualnych.

52 Tamże, k. C1 recto.

Grzegorz Trościński

Page 70: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

70

CREATIO MUNDIFormavit Dominus Deus hominem de limo terrae,

ad imaginem suam creavit illum, masculum et foeminam, creavit eos.Gen. I; II

Ciała stworzenie na uwagę weźcie,Które stworzone dwa razy w niewieście.

Mężczyzna – z ziemi, kobieta – już z ciała,Piękniejsze dzieło i struktura cała.

Co przetopione lub też przerobieńsze,To ma spojenie słabsze, lecz piękniejsze.

„ICONES MORTIS” – EMBLEMATY GEORGIUSA AEMILIUSA I HANSA HOLBEINA...

Page 71: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Nr 27/2013 71

PECCATUMQuia audisti vocem uxoris tuae et comedisti de ligno,

ex quo praeceperam tibi, ne comederes, etc.Gen. III.

Jabłko jest małe, a jak wielka kara,Którą ściągnęła pierwsza ludzi para.

Grzegorz Trościński

Page 72: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

72

MORSEmisit eum Dominus Deus de paradiso voluptatis,

ut operaretur terram, de qua sumptus est.Gen. III.

Zapłakać przyjdzie na matkę, na ojca,Co są wygnani z boskiego ogrojca.

Żeście zstąpili z przykazów gościńca,Idźcie precz za to z rajskiego zwierzyńca.

„ICONES MORTIS” – EMBLEMATY GEORGIUSA AEMILIUSA I HANSA HOLBEINA...

Page 73: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Nr 27/2013 73

MALEDICTIOMaledicta terra in opere tuo, in laboribus comedes cunctis diebus vitae tuae,

donec revertaris, etc.Gen. III.

Ewa ssać daje dziecięciu swych piersi,A Adam z Śmiercią kijem w ziemi wierci.

Grzegorz Trościński

Page 74: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

74

Vae, vae, vae habitantibus in terra.Apoc. VIII.

Cuncta, in quibus spiraculum vitae est, mortua sunt.Gen. VII.

Śmierć gra na zdrowie, ludzie wodę piją,Trza stąd uciekać, kiedy w trąby biją.

„ICONES MORTIS” – EMBLEMATY GEORGIUSA AEMILIUSA I HANSA HOLBEINA...

Page 75: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Nr 27/2013 75

Moriatur Sacerdos magnus.Iosue XX.

Et episcopatum eius accipiat alter.Psal. CVIII.

Śmierć przyszła śmiało, nie tracąc rezonu,Stanęła blisko papieskiego tronu.

Cóż tobie honor wieki długie wróży,Kiedy umiera sam namiestnik boży?

Grzegorz Trościński

Page 76: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

76

Dispone domui tuae, morieris enim tu, et non vives.Isaiae XXXVIII.

Ibi morieris, et ibi erit currus gloriae tuae.Isaiae XXII.

Z głowy cesarskiej zdejmuje ciężaryI na żałobne położy ją mary.

Słudzy niepilni, nie wiecie sekretu:Nie puścić Śmierci – nie dać jej biletu.

„ICONES MORTIS” – EMBLEMATY GEORGIUSA AEMILIUSA I HANSA HOLBEINA...

Page 77: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Nr 27/2013 77

Sicut et Rex hodie est et eras morietur: nemo enim ex regibus aliud habuit.

Eccle. X.

Król podparł boki, siedzi jako dzbanek,Aż go częstuje kościany kochanek.

Twoje herbowne oblicza lilije,Bo jutro gnije ten, co dzisiaj pije.

Grzegorz Trościński

Page 78: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

78

Vae qui iustificatis impium pro muneribus,et iustitiam iusti aufertis ab eo.

Isaiae V.

Przyszła do kardynała śmierć z brodą kosmatą,Zdejmuje mu kapelusz, bo minęło lato.

„Sam nie wiem, gdzie mam mieszkać na tę zimę”.„Mości księże Małyszko, ja Waćpana przyjmę”.

„ICONES MORTIS” – EMBLEMATY GEORGIUSA AEMILIUSA I HANSA HOLBEINA...

Page 79: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Nr 27/2013 79

Gradientes in superbia potest Deus humiliare.Danie. IV.

Idzie królowa jejmość z wielką pychą,Trafiła na grób i paradę lichą.

Za nic manele, za nic i bluzgiery,Trzeba przyoblec się w żałobne kiery.

Grzegorz Trościński

Page 80: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

80

Mulieres opulentae surgite, et audire vocem meam:Post dies, et annum, et vos conturbemini.

Isaiae XXXII.

Śmierć panny straszy w błazeńskiej opończy.Błazeńskie życie błazeńsko się kończy.

Broni zalotnik swojej madmosele,Będzie miał pogrzeb, co miał mieć wesele.

„ICONES MORTIS” – EMBLEMATY GEORGIUSA AEMILIUSA I HANSA HOLBEINA...

Page 81: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Nr 27/2013 81

Percutiam pastorem, et dispergentur oves gregis.Mat. XXVI. Mar. XIV.

Śmierć zobaczyła, że już pasterz staryNie może zganiać owiec do koszary.

Już mu czas przyszedł, który wszystko garnie,Bierze go więc Śmierć na księżą owczarnie.

Grzegorz Trościński

Page 82: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

82

Princeps induetur moeroe.Et quiescere faciam superbiam potentium.

Ezechie. VII.

Książę się dziwi, że jego purpuryŚmierć rozdrapuje swoimi pazury.

Mój miły książę, daj jej swą purpurę,A tego się chroń, byś miał całą skórę.

„ICONES MORTIS” – EMBLEMATY GEORGIUSA AEMILIUSA I HANSA HOLBEINA...

Page 83: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Nr 27/2013 83

Ipse morietur, quia non habuit disciplinam,et in multitudine stultitiae suae decipietur.

Prover. V.

Śmierć ad exemptas weszła za klauzurę,Bierze opata i wraz kurwaturę.

Jak na nieszczęście opata tuczono,Weszła przez furtę, znać jej nie strzeżono.

Gniewa się opat brzuchaty i tłusty,Ale Śmierć sprawi żakom mięsopusty.

Mają bankiety, stare wina piją,Pójdą do grobu na anatomiją.

Grzegorz Trościński

Page 84: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

84

Laudavi magis mortuos, quam viventes.Eccle. IV.

Wołają po klasztorze: „gwałtu” – zakonnice.Że gwałtu narobiła staruszka z kosnice.Biegną jak na gwałt do swojego dzwona.Wielki to był gwałt, bo ksieni zgwałcona.

„ICONES MORTIS” – EMBLEMATY GEORGIUSA AEMILIUSA I HANSA HOLBEINA...

Page 85: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Nr 27/2013 85

Ecce appropinquat hora.Mat. XXVI.

Idzie do chóru prałat w popielicy,Wyszła do niego madmosel z kosnicy.

Masz proszku we szkle ostatnią uncyją,Wróć się, zastąpi inszy prezencyją.

Grzegorz Trościński

Page 86: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

86

Qui obturat aurem suam ad clamorem pauperis,et ipse clamabit, et non exaudietur.

Prover. XXI.

Głos ubogiego, co wleci do ucha,Wnet go Łakomstwo i Diabeł wydmucha.

Ręki na płaszczu, Diabła na ramieniuNie czuje. Rzeczesz, bogacz w zachwyceniu.

„Czego chcesz, idź precz, przerywasz mi sprawę”.„Jeść chcę, suknia zła i portki dziurawe”.

„ICONES MORTIS” – EMBLEMATY GEORGIUSA AEMILIUSA I HANSA HOLBEINA...

Page 87: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Nr 27/2013 87

Vae qui dicitis malum bonum et bonum malum:ponentes tenebras lucem et lucem tenebras;

ponentes amarum in dulce et dulce in amarum.Isaiae V.

Predykant ludziom fałsze opowiada,Ale go czeka za to wielka biada.

Mówi, że słońce świeci, a tu ciemno,Za słodkie miody daje żółć daremno.

Mówią, predykant, że jest zwodźca, zbrodzień,A to człek godny, dawno śmierci godzien.

Grzegorz Trościński

Page 88: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

88

Sum quidem et ego mortalis homo.Sap. VII.

„Da mi pokój, ja mam chorych wiele,mam nabożeństwo odprawiać w kościele”.

„Trza i tobie Boga, i o toś go prosił,Abyś oglądał, któregoś tu nosił”.

„ICONES MORTIS” – EMBLEMATY GEORGIUSA AEMILIUSA I HANSA HOLBEINA...

Page 89: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Nr 27/2013 89

Sedentes in tenebris et in umbra mortis:vinctos in mendicitate.

Psal. CVI.

„Puść mnie, ja idę do swego klasztoraZ karboną z kwesty do księdza przeora,Muszę się sprawić z polowania mego”.

Śmierć mówi: „Pójdź do starszego sędziego”.

Grzegorz Trościński

Page 90: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

90

Est via, quae videtur homini iusta:novissima autem eius deducunt hominem ad mortem.

Prover. IV.

Wszedł po kryjomu gach do zakonnice,Śmierć na modlitwie gasi jej gromnice.Siedzi w łóżku jej, na bandurce brząka.

Znać się tak lepiej mówiła koronka.

„ICONES MORTIS” – EMBLEMATY GEORGIUSA AEMILIUSA I HANSA HOLBEINA...

Page 91: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Nr 27/2013 91

Melior est mors, quam vita.Eccle. XXX.

Czas dawno wyszedł, klepsydra stłuczona,Baba nieżywa, lecz nie przewrócona.

Babę w kark walnąć albo z góry zrucić,Łatwo się musi babusia wywrócić.

Grzegorz Trościński

Page 92: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

92

Medice, cura te ipsum.Luce. IV.

Wiemy to dobrze, że masz, mój panie doktorze,Krople w flaszkach, w papierkach proszki, zioła w likrze.

Masz chorego starego, ma pulsy w rękawie,Ale i ty niedługo posiedzisz na ławie.

„ICONES MORTIS” – EMBLEMATY GEORGIUSA AEMILIUSA I HANSA HOLBEINA...

Page 93: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Nr 27/2013 93

Indica mihi si nostri anima.Sciebas quod nasciturus esses et numerum dierum tuorum noveras?

Iob XXXVIII.

Astrolog patrzy koło jak niebieskie miele,Głowa w czapce, myśl w niebie, a dupa w popiele.

Weź cyrkiel, miarę, a rozmierz granice,Wiele masz kroków do farnej >kosnice53<.Zębów niewiele, szkoda już gęby zamykać,

Jakby chciał gwiazdy, jak pirogi łykać.

53 W rękopisie jest „kościoła”. Wprowadzono hipotetyczną lekcję „kosnice” ze względu na rym i występowanie tego słowa w drukowanym cyklu.

Grzegorz Trościński

Page 94: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

94

Stulte, hac nocte repetunt animam tuam:et quae parasti, cuius erunt?

Luce. XII.

Siedzi za stołem między szkatułami,Jakoby mędrzec między doktorami.Gdyby był mądry, szukałby pomocy,A głupią duszę wydrą mu tej nocy.Bierze pieniądze niźli tego błazna

Śmierć pierwej, dusza znać, że mało ważna.A co zostało, zabierze, kto inny.

Nie chciał dać ciepło, to musi dać zimny.

„ICONES MORTIS” – EMBLEMATY GEORGIUSA AEMILIUSA I HANSA HOLBEINA...

Page 95: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Nr 27/2013 95

Qui congregat thesauros lingua mendacii, vanus et excors est,et impingetur ad laqueos mortis.

Proverb. XXI.

Jeszcze nie rozpakował towarów z Angliji,Nie widział sukna ani materyi,

A Śmierć go za łeb bierze od pieniędzy,Kupcze łakomy, pójdź do wiecznej nędzy.

Otóż patrzajcie, jak to kupiec głupi,Co nie targował, to tam darmo kupi.

Wziął diaboł kupca, wszystko postradane,Serce przy suknach nieodpakowane.

Grzegorz Trościński

Page 96: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

96

De lectulo, super quem ascendisti, non descendes, sed morte morieris.IV Reg. I.

Kładzie na miękkie łóżko panienka swe ciałoI twardej Śmierci tam się też leżeć zachciało.

Udusiła panienkę, bierze na Sąd BożySpod pierzyny, kotary i spod saskiej loży.

Darmo niebogo dufasz w lata młode,Śmierć cię pochłonie, jak młodą jagodę.

„ICONES MORTIS” – EMBLEMATY GEORGIUSA AEMILIUSA I HANSA HOLBEINA...

Page 97: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Nr 27/2013 97

Venite ad me omnes, qui laboratis et onerati estis.Matth. XI.

Znać, że pracował, że często wtykanaSzabla przerosła pochwy do Szatana.

Już też nie będzie obraz po dwa grosa,Kiedy zabrała nam Śmierć Bokonosa.

Grzegorz Trościński

Page 98: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

98

Quid prodest homini, si universum mundum lucretur,animae autem suae detrimentum patiatur?

Mat. XVI.

Śmierć gra na garle, a gracz głowę zdziera.Niechże nie mówią, że śmierć nie przebiera.

W garle organki grają, w nosie śwista,Nie potrafiłby lepiej organista.

Czart się już cieszy, że gracz duszą piernie,Bo judzenie przy kartach rozdeno niezmiernie.

Czarcie, daj pokój, to gracz zawołany,Jak wygra niebo, toś ty jest przegrany.

„ICONES MORTIS” – EMBLEMATY GEORGIUSA AEMILIUSA I HANSA HOLBEINA...

Page 99: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Nr 27/2013 99

Confodietur iaculis.Exod. XIX.

Syn to żołnierski bierze się do broni,Że konia nie ma, śmierć go wnet dogoni.

Grzegorz Trościński

Page 100: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

100

Luterski jest chłopiec54.

Pisze ojciec Marchian55, że luterski chłopiec.Nie wiem, po czym go poznał ten tak mądry ojciec.

Wiemy, że nieżydowski, bo nieobrzezany.Znać dlatego luterski, że jest bez sutanny.

54 Emblemat ten jest wariantem poprzedniego. Napis: „Luterski jest chłopiec” to tłumaczenie rękopiśmiennego napisu hebrajskiego.

55 Może „Marchiar”.

„ICONES MORTIS” – EMBLEMATY GEORGIUSA AEMILIUSA I HANSA HOLBEINA...

Page 101: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Nr 27/2013 101

Pueri in ligno corruunt.Thren. V.

Tym kijem jeżdżą, którym matka bije –Nieujeżdżone i dzieci, i kije.

Grzegorz Trościński

Page 102: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

102

Omnes stabimus ante tribunal.Rom. XIV.

Vigilate et orate, quia nescitis qua hora venturus sit Dominus.Mat. XXIV.

Sąd boski odkryje, co przewrotnie się działo,Jako się twarz od Boga często odwracało.

Tak było dawniej zrobić: niźli trąba zbudziGębą do Pana Boga, a zadkiem do ludzi.

„ICONES MORTIS” – EMBLEMATY GEORGIUSA AEMILIUSA I HANSA HOLBEINA...

Page 103: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Nr 27/2013 103

bibliografia

Ariès Ph., Człowiek i śmierć, tłum. E. Bąkowska, Warszawa 1992.

Delumeau J., Grzech i strach. Poczucie winy w kulturze Zachodu XIII–XVIII wieku, tłum. A. Szymanowski, Warszawa 1994.

Huizinga J., Jesień średniowiecza, tłum. T. Brzostowski, wstęp H. Barycz, posłowie S. Herbst, Warszawa 1992.

Krzywy R., Wstęp, w: A. Alciatus, Emblematum libellus. Książeczka emblematów, tłum. A. Dawidziuk, B. Dziadkiewicz, E. Kustroń-Zaniewska, pod kierunkiem M. Mejora, wstęp i oprac. R. Krzywy, Warszawa 2002.

Künstler-Langner D., Idea vanitas, jej tradycje i toposy w poezji polskiego baroku, Toruń 1996.

Nowicka-Jeżowa A., Pieśni czasu śmierci. Studium z historii duchowości XVI–XVII wieku, Lublin 1992.

Nowicka-Jeżowa A., Sarmaci i śmierć. O staropolskiej poezji żałobnej, Warszawa 1992.

Pelc J., Słowo i obraz na pograniczu literatury i sztuk plastycznych, Kraków 2002.

Prejs M., Oralność i mnemonika. Późny barok w kulturze polskiej, Warszawa 2009.

Prejs M., Poezja późnego baroku. Główne kierunki przemian, Warszawa 1989.

ICONES MORTIS - eMbleMS of GeorGiUS aeMiliUS aND HaNS HolbeiN iN a receNtlY DiScoVereD eiGHteeNtH-ceNtUrY poliSH SoUrce. HiStorY of tHe DaNce of DeatH topoS iN polaND

The article looks at a newly discovered set of poetic inscriptions handwritten on the pages of Georgius Aemilius’ and Hans Holbein’s emblematic work Icones Mortis… published in Lyon in 1547. The original print is deposited at the Diocesan Library in Sandomierz. The thirty-two ‘extras’ in Polish were in all probability added in the second half of the eighteenth century by, as the author of the article assumes, To-masz Aleksander Małyszka. The texts constitute a missing link between old Polish realizations of the danse macabre motif and Daniel Chodowiecki’s cycle composed during the period of Polish Enlightenment. The article analyses the image of death and its grotesque elements that were so characteristic of the late Baroque. The di-scovered set of poetic inscriptions confirms that emblems were quite popular in the second half of the eighteenth century; what is more, it is the only example in old Polish literature of a creative dialogue with Aemilius Holbein’s Renaissance work

Key words: monuments of literature, emblems, images of Death, motif of danse macabre

Grzegorz Trościński

Page 104: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Natalia SowtysNarodowy Uniwersytet im. Tarasa Szewczenki w Kijowie, Ukraina

piSaNa po polSKU literatUra UKraiŃSKa W KoNteKście feNoMeNU KUltUroWeGo

polSKo-UKraiŃSKieGo poGraNicZa

W badaniach nad historią literatury ukraińskiej na różnych etapach jej roz-woju, a także współcześnie ważne miejsce zajmuje problem bilingwizmu literatury1. Na specjalną uwagę i omówienie zasługują polskojęzyczne utwory pisarzy ukra-ińskich, które na stałe weszły do historii literatury i należą w tym samym stopniu zarówno do kultury ukraińskiej, jak i do polskiej. Ukraińscy twórcy literatury pisa-nej po polsku pochodzili z polsko-ukraińskiego pogranicza – swoistego fenomenu kulturowego, wyznaniowego i językowego.

Zarówno ukraińscy, jak i polscy badacze poświęcili wiele uwagi charakte-rystyce utworów poszczególnych pisarzy, jednak w najnowszych opracowaniach historii literatury ukraińskiej oraz polskiej brakuje odrębnych studiów na temat lite-ratury ukraińskiej uprawianej po polsku.

Problemowi wyboru języka polskiego jako języka twórczości pisarzy XIX wieku poświęcono dotychczas niewiele miejsca w studiach naukowych, dlatego też wymaga on odrębnego omówienia.

Do najważniejszych prac literaturoznawczych analizujących polskojęzyczną literaturę ukraińską należy monografia Ryszarda Łużnego2 charakteryzująca lite-raturę pisarzy Akademii Kijowsko-Mohylańskiej oraz monografia Rostysława Ra-dyszewskiego, który jako pierwszy w literaturoznawstwie ukraińskim opracował dorobek najwczejśnieszego ugrupowania literackiego pogranicza polsko-ukraiń-skiego – pisarzy okresu renesansu oraz baroku3. Rostysław Radyszewski słusznie zwrócił uwagę na ahistoryczność stosowanych kryteriów określania przynależności

1 Zob. książkę: A. Korniejenko, Ukraiński modernizm. Próba periodyzacji procesu historycznoliterackiego, Kraków 1997.

2 R. Łużny, Pisarze kręgu Akademii Kijowsko-Mohylańskiej a literatura polska. Z dziejów związków kulturalnych polsko-wschodniosłowiańskich XVI-XVIII w., Kraków 1966.

3 R. Radyszewski, Polskojęzyczna poezja ukraińska od końca XVI do początku XVIII w., cz. I, Kraków 1996.

KONTEKSTYLITERATUROZNAWCZE I HISTORYCZNE

Page 105: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Nr 27/2013 105

pisarza do tej czy innej kultury na podstawie jego wyznania. Badacze ukraińscy przyporządkowywali do kultury ukraińskiej tylko pisarzy wyznania prawosławne-go, wskutek czego poza obszarem badawczym pozostała duża część piśmiennictwa XVI-XVIII w.

Kolejnym ważnym zagadnieniem dotyczącym literatury pogranicza pozosta-je kwestia języka. Po unii lubelskiej język polski staje się na pograniczu językiem oświaty, nauki, literatury, a także wzorem wedle którego starano się doskonalić własny język literacki. Wielu ukraińskich polemistów pisało swe traktaty zarów-no w języku rusko-cerkiewnosłowiańskim, jak i w języku polskim, m.in. Mele-cjusz Smotrycki, Kasjan Sakowicz, Dymitr Tuptało. Dwujęzyczność stanowiła normę dla ówczesnego pisarza ukraińskiego. Rostysław Radyszewski podkreślał: „Język polski organicznie łączył się w poezji ukraińskiego baroku z patriotyzmem, elementymi mentalności narodowej, historią i religijnością Ukraińców – i nie ma w tym nic nienaturalnego bądz paradoksalnego”4. Jako przykład Rostysław Rady-szewski podaje przekonanie Łazarza Baranowicza o prawie każdego poety do indy-widualnego wyboru języka swoich wypowiedzi:

Proszę, przebacz mnie, Polaku,Jeżeli tu nie masz smaku...Wolność mają Poetowie Jako w Bajkach tak i w mowie...Że twój język i w RusinieCiesz się cny Polaku, słynie...5

Szczególne miejsce zajmuje twórczość pisarzy, piszących często w dwóch, a nawet trzech językach (w polskim, ukraińskim i łacińskim): Mikołaj Sęp-Sza-rzyński, Jan Szczęsny Herburt, Józef Wereszczyński, Szymon Szymonowic i bracia Zimorowicze. Literatura ta wyeksponowała nie tylko niezwykłą urodę krajobrazu, lecz przede wszystkim skonkretyzowała szereg wartości kulturowych, tworzących fenomen kresowy. Inspiratorem „roksolańskiego” nurtu w literaturze był Stanisław Orzechowski. Ważną rolę na pograniczu odgrywali twórcy: Jerzy z Drohobycza, Paweł z Krosna, Grzegorz z Sambora, Jan Dąbrowski i Sebastian Klonowic, któ-ry w swoim poemacie Roksolania wprowadził i utrwalił przejętą z kronik nazwę określającą ruski naród i jego ziemię – Roxolania, Roxolanus, tożsamą z Ruthenia, Ruthenus.

Twórczość pisarzy kresowego pochodzenia przyczyniła się do wprowadze-nia elementów kresowych do polszczyzny. Pod względem tematycznym większość ukrainizmów nawiązuje do całokształtu stosunków społecznych, politycznych, ekonomicznych na ziemiach ruskich w Rzeczypospolitej i poza nią, wchodzi też w zakres kultury materialnej tych terenów. W tekstach są to zapożyczenia rzeczo-we, związane z tematyką kresową. Do utworów nie związanych z tematyką ruską i miejscowym kolorytem są wprowadzane nieświadomie jako składnik języka pisa-rza bądź świadomie dla zblizenia do języka potocznego. W języku ogólnopolskim 4 R. Radyszewski, dz. cyt., s.12-13.5 R. Radyszewski, dz. cyt., s. 13.

Natalia Sowtys

Page 106: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

106

utrzymały się głównie te wyrazy, które pisarze czerpali z języka potocznego i które się u wielu z nich powtarzają.

Tradycja pisania po polsku w poezji staroukraińskiej kontynuowana była i w późniejszych wiekach: w pierwszej połowie XVIII wieku w największej pra-wosławnej uczelni – Akademii Kijowsko-Mohylańskiej, która wciąż określana była mianem „polsko-słowiańsko-łacińska”, profesorowie Ławrentij Gorka, Mytro-fan Dowgalewski, Jerzy Konisski, Mychajło Kozaczyński pisali zarówno w języ-ku ukraińskim, jak i w języku polskim. Tendencje owe wywarły wpływ na epokę romantyzmu, na piśmiennictwo polskie, które odzwierciedla długotrwały kontakt dwu kultur, oraz przyczyniły się do zaistnienia w literaturze polskiej „szkoły ukra-ińskiej”, do której należeli: Antoni Malczewski, Seweryn Goszczyński, Aleksan-der Groza, Józef Bohdan Zaleski, Michał Grabowski, Tymko Padurra oraz ich naśla-dowcy6. Dwujęzyczna, polsko-ukraińska twórczość poetów, takich jak na przykład Tymka Padurry, Lwa Eugeniusza Węglińskiego czeka wciąż na dokładniejsze opra-cowanie7. Dla współczesnego czytelnika ukraińskiego utwory Lwa Eugeniusza Wę-glińskiego w zapisie cyrylicznym zostały wydane w 2011 roku, a utwory Tymka Pa-durry – w 2012 roku dzięki staraniom profesora Rostysława Radyszewskiego8.

Warto wspomnieć o współpracy pisarzy polskiej grupy „Ziewonia” (Au-gust Bielowski, Lucjan Siemieński, Seweryn Goszczyński, Dominik Magnuszew-ski i in.) oraz ugrupowania utworzonego we Lwowie noszącego miano „ruskiej trój-cy” (Markijan Szaszkiewicz, Iwan Wagilewicz, Jakiw Hołowacki), przedmiotem zainteresowań których była kultura ludowa i folklor ukraiński. Wśród historyków literatury Iwan Wagilewicz był pierwszym, który zaakceptował wielojęzyczność literatury ukraińskiej i w 1843 roku napisał pracę Pisarze polscy Rusini; tekst po raz pierwszy został wydany z rękopisu dzięki staraniom Południowo-Wschodniego Instytutu Naukowego w Przemyślu w 1996 roku.

Po ukazie carskim z 1876 roku zabraniającym używania w szkołach języ-ka ukraińskiego, drukowania wszelkich ukraińskich książek i czasopism, centrum naukowe i kulturalne zostaje przeniesione na terytorium zaboru austriackiego do Lwowa, gdzie większość inteligencji ukraińskiej znała dobrze język polski i czytała literaturę polską w oryginale. Zainteresowanie literaturą polską wywołało potrzebę tłumaczenia polskich dzieł literackich na język ukraiński. Utwory Adama Mickie-wicza zostały przetłumaczone przez Pantelejmona Kulisza, Aleksandra Nawroc-kiego, Mychajła Staryckiego, w syberyjskim więzieniu Piotr Grabowski tłumaczył Marię Konopnicką i Adama Asnyka, a także napisał wiersz do polskiego przyjaciela Wacława Sieroszewskiego z nadzieją na pojednanie i współpracę narodów. Łesia Ukrainka przetłumaczyła wybrane utwory Marii Konopnickiej.

Ważną rolę w stosunkach literackich polsko-ukraińskich odegrał Iwan Fran-ko – pisarz, uczony, działacz polityczny. Bibliografia tego pisarza wynosi około 5 6 „Szkoła ukraińska” w romantyzmie polskim. Szkice polsko-ukraińskie, red. S. Makowski, U. Makowska

M. Nesteruk, Warszawa 2009. Р. Радишевський, «Українська» та «польська» школи в літературі укра-їнсько-польського пограниччя, w: Київські полоністичні студії: зб. наук. праць, Р. Радишевський [ред.], Київ 2005, Т. VII, s. 7-30.

7 Zob. M. Kwapiszewski, Późny romantyzm i Ukraina: z dziejów motywu i życia literackiego, Warszawa 2006.8 L.E. Węgliński, Poezje wybrane w języku ukraińskim, red. R. Radyszewski, Kijów 2011. T. Padurra, Utwory

wybrane, red. R. Radyszewski, Kijów 2012.

PISANA PO POLSKU LITERATURA UKRAIŃSKA W KONTEKŚCIE FENOMENU...

Page 107: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Nr 27/2013 107

Iwan Franko, fotografia, 1886

Natalia Sowtys

Page 108: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

108

Taras Szewczenko, Autoportret, 1840

PISANA PO POLSKU LITERATURA UKRAIŃSKA W KONTEKŚCIE FENOMENU...

Page 109: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Nr 27/2013 109

tys. dzieł, wśród których ok. tysiąca stanowią pozycje polskojęzyczne. Liczne arty-kuły prasowe poświęcił on „szkole ukraińskiej”, rozwojowi literatury polskiej XVI i XVII wieku, pisał po polsku wiersze, powieści Lelum Polelum, Dla domowego ogniska, nowele, prace krytyczne i naukowe z dziedziny literatury, folkloru, tłuma-czył na język polski literaturę zachodnioeuropejską.

Z perspektywy współczesnych badań historycznoliterackich rozumiemy, że gdyby Іwan Franko zdecydował się napisać wszystkie swoje utwory w języku pol-skim, a za nim podążyłaby cała twórcza elita Ukrainy Zachodniej, to język ukraiń-ski zostałby de facto zepchnięty do poziomu dialektu (ze względu na skomplikowa-ną sytuację językową na wschodzie Ukrainy).

Wybór języka polskiego przez ukraińskich pisarzy ХІХ wieku pochodzących z pogranicza polsko-ukraińskiego wywoływał różne, sprzeczne opinie, a z pozycji współczesnej filologii przeważnie otrzymuje krytyczne oceny.

W tym kontekście aktualny wydaje się problem „apostaty językowego”. Termin ten po raz pierwszy wprowadził wybitny ukraiński językoznawca Aleksander Poteb-nia w swojej recenzji na księgę Jakiwa Gołowackiego Pieśni Rusi Galickiej i Węgier-skiej9. Kategorię „apostaty językowego” bardzo trudno zdefiniować, ponieważ doty-czy ona wielu sfer życia nosicieli języka i można ją interpretować z pozycji różnych dyscyplin naukowych: psychologii, etnografii, filozofii, lingwokulturologii itp.

Za człowieka o odmiennych poglądach można uważać wybitnego germani-stę z Danii Rasmusa Raska – jednego z prekursorów językoznawstwa historyczno-porównawczego. Wszystkie swoje studia naukowe napisał on w języku duńskim i tylko dlatego nie był w porę zauważony w językoznawstwie europejskim (chociaż Rasmus Rask pisał i rozmawiał 30 językami). Na pytanie, dlaczego nie pisze swo-ich prac w języku niemieckim, angielskim albo francuskim, co umożliwołoby mu zdobycie popularności w Europie, Rasmus Rask odpowiedział, że „każdy człowiek powinien być oddany swojej ojczyźnie, i całe dobro, które może stworzyć, powinno należeć wyłącznie do ojczystej ziemi”10.

Tak więc, decyzja pisarza o rezygnacji z języka ojczystego – niezależnie od motywacji – często napiętnowana jest mianem moralnej zdrady.

Wybór przez pisarzy ukraińskich języka polskiego jako jednego z języków swojej twórczości literackiej, części lub nawet wszystkich utwórów, wymaga uza-sadnienia, a także i usprawiedliwienia. Juliusz Nowak-Dłużewski wielokrotnie podkreślał, że literatura piękna jest nie tylko faktem estetycznym, ale i społecz-nym, więc bardzo ważne jest badanie konkretnych warunków i podłoża powstania utworów przy jednoczesnym uwzględnieniu atmosfery duchowej, historii i miejsco-wych tradycji, w których wychowywał się autor. W swoich rozprawach o twórczości i osobliwościach języka regionalnego pisarzy pochodzących z terenów południo-wo-wschodnich Rzeczypospolitej badacz świadomie podkreślał zdanie o rusko-polskim etnograficznym i kulturowym aliażu, charakterystycznym dla pogranicza,

9 А.А. Потебня, Рецензия на сборник „Народные песни Галицкой и Угорской Руси, собранные Я.Ф. Голо-вацким”, w: Эстетика и поэтика, Москва 1976, с. 226-252.

10 Ю.К. Кузьменко, Лингвистические концепции Расмуса Раска, w: Понимание историзма и развития в языкознании первой половины XIX века, Ленинград 1984, с.17-18.

Natalia Sowtys

Page 110: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

110

a oddźwierciedlającym się w piśmiennictwie zabarwionym miejscowym kolorytem i patriotyzmem11.

Nie ulega zatem wątpliwości potrzeba uwzględnienia w biografii językowej i indywidualnych przekonań poszczególnych twórców, ale też osadzenia ich w kon-tekście epoki historycznej i sytuacji socjalno-politycznej.

„Nowa literatura” na ziemiach zachodnich Ukrainy nie miała niestety sprzy-jających warunków do rozwoju: po ostatnim rozbiorze Rzeczypospolitej w 1795 roku wspomniane terytorium przeszło pod panowanie Austro-Węgier (Zakarpacie, Galicja część Podola Zachodniego i Bukowina) oraz Imperium Rosyjskiego (więk-sza część Podola, Wołyń z Polesiem). W składzie tych państw ziemie ukraińskie stały się prawdziwymi koloniami, w których językowi i ukraińskiej kulturze na-rodowej zostały narzucone poważne ograniczenia, a nierzadko były one po pro-stu prześladowane. Ponadto typ świadomości gente Ruthenus natione Polonus nie był indywidualnym przejawem zdrady, a zjawiskiem masowym wśród szlachty ukraińskiej. W Rzeczypospolitej stereotyp gente Ruthenus natione Polonus raczej oznaczał kompromis socjalny – terytorialno-narodowy patriotyzm (język i wiara przodków, sentyment do miejsca urodzenia, kraju) oraz patriotyzm polityczny pole-gający na podstawie przynależności do organizmu politycznego – państwa, któremu szlachcic powinien był służyć (niezależnie od tego, czy zostało ono personifikowane w postaci właściciela, czy stanowi formę nowoczesną – abstrakcyjną).

Pod koniec XIX wieku grupa gente Ruthenus natione Polonus stopniowo utraciła tę pierwotną patriotyczno-twórczą jedność i praktycznie przekształciła się w narzędzie polityków. Osoby z dwustopniową świadomością narodową w ciągu jednego pokolenia zostały podzielone między nowopowstałymi ugrupowaniami narodowo-politycznymi. Rehabilitując się przed potomnymi grupę gente Ruthenus natione Polonus Wacław Lipiński podkreślał niejednoznaczny i skomplikowany charakter elit narodowych w warunkach bezpaństwowości12. Ostateczna desakra-lizacja pojęcia „wspólnej” ojczyzny jak rozumieli je „Rusini narodowości polskiej” odbyła się na początku wieku XX w związku z dążeniem inteligencji galicyjskiej do nowych określeń etnosu: zamiast „Ruś”, „Rusini” zaczęto używać – „Ukraina”, „Ukraińcy”. Inicjatorami tego ruchu byli sami „Rusini narodowości polskiej”, któ-rzy w taki sposób mieli nadzieję zmniejszyć wpływy rosyjskie i zachować Ruś w ramach polskiej tradycji politycznej i kulturowej.

Fenomen gente Ruthenus natione Polonus, który powstał na pograniczu jako mentalny kompromis narodu ze sformowaną świadomością etniczną, lecz bez pań-stwowości politycznej, jest jednym z możliwych wariantów często powtarzanego w historii zjawiska, nie ograniczonego ani terytorialnie, ani chronologicznie. Para-lele znajdujemy nawet wśród współczesnej ukraińskiej inteligencji – gente Rutheni natione Rossici.

Poddając analizie dylemat językowy, który miał miejsce przed rozpoczęciem działalności literackiej przez Mikołaja Gogola, daje Larysa Masenko odpowiedź

11 J. Nowak-Dłużewski, Stanisław Orzechowski – pisarz nieznany, w: Z historii polskiej literatury i kultury, Warszawa 1967, s. 37-46.

12 T. Chynczewska-Hennel, N. Jakowenko, Społeczeństwo – religia – kultura, w: Między sobą. Szkice historycz-ne polsko-ukraińskie, Lublin 2000, s. 114-118.

PISANA PO POLSKU LITERATURA UKRAIŃSKA W KONTEKŚCIE FENOMENU...

Page 111: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Nr 27/2013 111

argumentującą wybór języka rosyjskiego jako języka jego twórczości13. Oceniając ten wybór z pozycji współczesnego poziomu wiedzy lingwistycznej Larysa Ma-senko pisze, że uzasadnieniem nie jest subiektywny czynnik większego oddania pisarza językowi rosyjskiemu, a bardziej obiektywne warunki panujące w tym cza-sie. Należy pamiętać, że na początku XIX wieku, kiedy społeczeństwo ukraińskie poddane wielowiekowej asymilacji czyniło pierwsze próby kształtowania nowego języka literackiego, to ogólny język rosyjski przeszedł już prawie dwustuletni okres swego kształtowania i faktycznie był już w jego fazie końcowej14. Podobnie było z językiem polskim, który w XVIII wieku osiągnął taki poziom integracji i unifika-cji, tak uniezależnił się od dialektów, że potrafił żyć i rozwijać się według własnych tendencji wewnątrzsystemowych, mimo politycznej dezintegracji terytorialnej.

W tym czasie na Ukrainie miała miejsce sytuacja diametralnie odmienna – okres zagrożenia autonomii kraju, prowincjonalizacja, polonizacja oraz rusyfikacja, stwarzające poważne przeszkody na drodze kształtowania się ogólnonarodowego ukraińskiego języka literackiego. Wspomniane przyczyny nie mogły nie zahamo-wać procesu jego kształtowania, a funkcjonalna niekompletność języka ograniczała bazę wejściową. Larysa Masenko zaznacza, że w związku z tym, że zabytki pisane doby staroruskiej przeszły na własność języka rosyjskiego, a stare języki literac-kie funkcjonujące na Ukrainie w XVI-XVII wieku, – słowiano-ruski (forma zukra-inizowana języka cerkiewnosłowiańskiego) і prosty (książkowy język ukraiński) – wyszły z użycia, nowoukraiński język literacki mógł bazować tylko na źródłach niepisanych – żywy język ludowy i folklor15. Przewagę nad wszystkimi innymi twórcami słowa tego okresu zdobywa tylko język geniusza, Tarasa Szewczenki, któ-ry czerpał z żywej mowy ludowej, nie ograniczając się przy tym do jednej gwary, jak to nieraz bywa u wielkich nawet pisarzy. Język jego twórczości nosi charakter wielogwarowy, a przez to w istocie ponadgwarowy, ogólnoukraiński.

Stąd przed wieloma pisarzami z pogranicza powstawał dylemat, czy pisać w języku polskim (z czasem – w rosyjskim), który posiadał ustalone normy grama-tyczne i wystarczający zasób leksykalny, czy wykorzystywać w swojej twórczości ukraiński język gwarowy.

Stosunki literackie i językowe na pograniczu wyrosły z koegzystencji dwóch silnych żywiołów – polskiego i ukraińskiego, zamieszkujących przez wieki jeden obszar geograficzny. W tej atmosferze wytwarzały się formy narodowościowej, kul-turowej i językowej symbiozy. Przewagę i potęgę wykazywały elementy rodzime, a dominacja jednego nad drugim zależała od warunków politycznych. W piśmien-nictwie pogranicza ważną rolę odgrywa język polski używany jako język wypowie-dzi literackiej. Polskojęzyczna tradycja na Ukrainie przetrwała od XVI do końca XIX wieku, chociaż język ukraiński zdobywał coraz większe znaczenie.

Podsumowując, należy podkreślić, że literatura ukraińska pisana po polsku była silnie związana z poezją i folklorem w języku ukraińskim, z drugiej zaś strony z literaturą polską jako elementem sarmackiej wspólnoty. Ze względu na osobliwo-ści fenomenu pogranicza, zróżnicowanego etnicznie i wyznaniowo, dwujęzyczna 13 Por. A. Szeptycki, Ukraina wobec Rosji: studium zależności, Warszawa 2013.14 Л.Т. Масенко, Мова і політика, Київ: Соняшник 2004, c. 34-45.15 Л.Т. Масенко, dz. cyt., c. 45-47.

Natalia Sowtys

Page 112: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

112

twórczość pisarzy należy do dwóch kultur, w tym samym stopniu do ukraińskiej i do polskiej.

literatura

Antoniemu Malczewskiemu w 170. Rocznicę pierwszej edycji „Marii”, pod red. H. Krukowskiej, Naukowa Seria Wydawnicza „Czarny Romantyzm”, Białystok 1997.

Ateny. Rzym. Bizancjum. Mity Środziemnomorza w kulturze XIX i XX wieku, red. J. Ławski, K. Korotkich, Seria „Antyk Romantyków”, Białystok 2008.

Bizancjum. Prawosławie. Romantyzm. Tradycja wschodnia w literaturze XIX i XX wieku, red. J. Ławski, K. Korotkich, Seria „Antyk Romantyków”, Białystok 2004.

Chynczewska-Hennel T., Jakowenko N., Społeczeństwo – religia – kultura, w: Mię-dzy sobą. Szkice historyczne polsko-ukraińskie, Lublin 2000, s. 114-118.

Korniejenko A., Ukraiński modernizm. Próba periodyzacji procesu historycznoli-terackiego, Kraków 1997.

Kwapiszewski M., Późny romantyzm i Ukraina. Z dziejów motywu i życia literac-kiego, Warszawa 2006.

Łużny R., Pisarze kręgu Akademii Kijowsko-Mohylańskiej a literatura polska. Z dziejów związków kulturalnych polsko-wschodniosłowiańskich XVI-XVIII w., Kraków 1966.

Nowak-Dłużewski J., Stanisław Orzechowski – pisarz nieznany, w: Z historii pol-skiej literatury i kultury, Warszawa 1967, s. 37-46.

Padurra T., Utwory wybrane, red. R. Radyszewski, Kijów 2012. Radyszewski R., Polskojęzyczna poezja ukraińska od końca XVI do początku XVIII w., cz I, Kraków 1996.

Słowacki i Ukraina, red. M. Woźniakiewicz-Dziadosz, Lublin 2003.

Sobol W., Tragizm w barokowej historiografii ukraińskiej, w: Problemy tragedii i tragizmu. Studia i szkice, red. H. Krukowska, J. Ławski, Białystok 2005.

Szeptycki A., Ukraina wobec Rosji: studium zależności, Warszawa 2013.

„Szkoła ukraińska” w romantyzmie polskim. Szkice polsko-ukraińskie, red. S. Ma-kowski, U. Makowska, M. Nesteruk, Warszawa 2009.

Węgliński L. E., Poezje wybrane w języku ukraińskim, red. R. Radyszewski, Kijów 2011.

Кузьменко Ю. К., Лингвистические концепции Расмуса Раска, w: Понимание историзма и развития в языкознании первой половины XIX века, Ленинград 1984, с.17-18.

Масенко Л.Т., Мова і політика, Київ: Соняшник 2004, c. 34-45.

PISANA PO POLSKU LITERATURA UKRAIŃSKA W KONTEKŚCIE FENOMENU...

Page 113: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Nr 27/2013 113

Потебня А.А., Рецензия на сборник „Народные песни Галицкой и Угорской Руси, собранные Я.Ф. Головацким”, w: Эстетика и поэтика, Москва 1976, с. 226-252.

Р. Радишевський, «Українська» та «польська» школи в літературі українсько-польського пограниччя, w: Київські полоністичні студії: зб. наук. праць, red. Р. Радишевський, Київ 2005, Т. VII, c. 7-30.

UKraiNiaN literatUre WritteN iN poliSH iN tHe coNteXt of tHe poliSH-UKraiNiaN BORDERLANDS

The article reviews the peculiarities of the origin and development of Ukrainian literature written in Polish. Literary works of authors from the Ukrainian-Polish borderlands of the ХVІ-ХVІII centuries are also taken into consideration. The par-ticular attention is paid to the literary works of the ХІХ century Polish language writers who were preoccupied with sociopolitical and linguistic-cultural transfor-mations. The article clearly demonstrates that the bilingual borderlands literature belongs both to Ukrainian and Polish culture.

Key words: borderlands, bilingualism, Polish-language, literary language.

Natalia Sowtys

Page 114: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Halina KrukowskaUniwersytet w Białymstoku

cYKlicZNośĆ SONETÓW KRYMSKICH aDaMa MicKieWicZa W śWietle GaStoNa bacHelarDa

KoNcepcJi cZaSU poetYcKieGo

1.

Problem cyklicznej kompozycji Sonetów krymskich niejednokrotnie był już przedmiotem zainteresowania historyków literatury1. Bardzo różne interpretacyj-ne uzasadnienia takiej budowy utworu Mickiewicza zaproponowali oni w swoich pracach. Jednakże pozostaje nadal otwarte pytanie o jej istotę i funkcję, ponieważ trudno byłoby wskazać tekst, w którym została udzielona w pełni satysfakcjonująca na nie odpowiedź. W niniejszym szkicu staram się ustosunkować do tych badaczy, którzy wyprowadzają cykliczność Sonetów krymskich z destrukcji klasycystyczne-go poematu opisowego, a więc łączą z ewolucją tego gatunku. Najwięcej rozpraw o historycznoliterackim charakterze temu problemowi poświęcił Ireneusz Opacki. Wielokrotnie powracał w nich do tezy, że „cykl Mickiewiczowski jest kompozycją zasadzającą się na wysnuciu wniosków z (…) materii rozmaitości” poematu opiso-wego, która poemat ten w gruncie rzeczy rozbijała2. Mickiewicz, twierdził Opacki, ten poemat rozbił do końca, ujawnił nawet jego ukrytą fragmentaryczność. Tym samym „przemienił w cykl fragmentów osobnych”, którym nadał wykończony kształt sonetowy, czyli inaczej mówiąc poeta poematową ciągłość zamienił w cią-głość cykliczną3. Zdaniem Opackiego, takie posunięcie Mickiewicza zostało oparte „na podstawowych dla poematu opisowego czynnikach: zwiedzanym krajobrazie i ›czującym narratorze wędrowniku‹, błądzącym wśród tego krajobrazu i pod jego wpływem rozmyślającym”4.

Do grona badaczy przekonanych, że poemat opisowy stanowi bezpośred-nią tradycję literacką utworu Mickiewicza, należał także Piotr Żbikowski. Wiele uwagi poświęcił on w swoich pracach strukturze gatunkowej poematu opisowe-go5. W jego przekonaniu „proces ewolucji i ważnych przemian w polskiej liryce

1 Por. W. Wantuch, O poetyce cyklu lirycznego, w: Miejsca wspólne. Szkice o komunikacji literackiej i arty-stycznej, red. E. Balcerzan, S. Wysłouch, Warszawa 1985. Z ostatnich prac należy wymienić artykuły R. Fie-gutha, J. Lyszczyny i K. Lukas, w: Polski cykl liryczny, pod red. K. Jakowskiej i D. Kuleszy, Białystok 2008.

2 I. Opacki, Z zagadnień cyklu sonetowego w polskim romantyzmie, w: A. Opacka, I. Opacki, Ruch konwencji. Szkice o poezji romantycznej, Katowice 1975, s. 68-69.

3 Tamże, s. 69.4 Tamże.5 Por. P. Żbikowski, Opisy przyrody w poezji Niemcewicza z początków XIX wieku jako zwiastuny literackiego

przełomu, w: Julian Ursyn Niemcewicz, pisarz, historyk, świadek epoki, pod red. J. Wójcickiego, Warszawa 2002.

Page 115: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Nr 27/2013 115

opisowej zakończył się wydaniem w roku 1826 Sonetów krymskich”, które uważał za pierwszy i najważniejszy etap tej tendencji6. Żbikowski podzielał przeświadcze-nie Opackiego, że u genezy cykliczności Sonetów krymskich leżał rozpad poetyc-kich struktur deskrypcyjnych. Mickiewicz, według tych historyków literatury, nie odrzucił, ale rozwinął możliwości zawarte w ramach poematu opisowego. Podobne zdania przedstawiał w swoich tekstach Maciejewski. W opinii tego badacza, istnie-ją uchwytne podobieństwa między sposobem przedstawiania świata w poematach opisowych, a jego prezentacją w Sonetach, które w przeważającym swoim zrębie są liryką opisową7. Maciejewski uważał Mickiewicza za poetę, którego rewelatorstwo ujawniło się w wywalczeniu formy sonetu dla poezji opisowej, oraz za twórcę po-ematu opisowego jako lirycznego cyklu8.

Przeświadczeń badawczych Maciejewskiego nie podzieliła Alina Witkowska. Zarzuciła mu przesadne potraktowanie poematu opisowego jako zjawiska otwie-rającego szereg rewelacji poetyckich XIX stulecia. Przede wszystkim Sonetów krymskich. Zdaniem uczonej, Maciejewski wyciągnął skrajne wnioski z obserwa-cji struktury klasycystycznego poematu opisowego i dlatego twierdził, niesłusz-nie, że opis w tym gatunku uzyskał już funkcję autonomiczną, to znaczy przestał być podporządkowany szerszym jego strukturom narracyjnym. Tym samym, jak sądził, opis stał się czynnikiem organizującym nową jakość artystyczną, czyli opi-sowość sonetu romantycznego9. Jednocześnie Witkowska zasugerowała, że bliższy uchwycenia niewątpliwych, choć nieprostych, związków między poezją opisową a Sonetami był jednak Ireneusz Opacki. Zauważmy, że badaczka w zasadzie, choć niezupełnie, podzieliła pogląd wymienionych wyżej historyków literatury na temat związków poematu opisowego z sonetami.

Na początku niniejszego szkicu została przytoczona dłuższa wypowiedź Opackiego ze względu na zawarte w niej kategoryczne stwierdzenie, że cykl krym-ski Mickiewicza jest ostateczną konsekwencją swobodnej budowy poematów de-skrypcyjnych. Badacz uważał nawet, że w toku dalszej ewolucji, za sprawą cyklu, dokonuje się „wtórne sfragmentaryzowanie poematu romantycznego, posiadającego już i tak kompozycję silnie ulirycznioną, ciążącą ku układowi serii monologów”10. Dla uwydatnienia zdecydowanego stanowiska autora, dotyczącego powiązań po-ematu opisowego i sonetowego cyklu, przytoczę jeszcze jeden fragment jego wypo-wiedzi, zawierający jednoznacznie sformułowany wniosek: „Mickiewicz rozpoczął w polskim romantyzmie drogę cyklu sonetowego, na której ujawniła się najwięk-sza jego nowość: c y k l s o n e t o w y j a k o r o z b i c i e t r a d y c y j n e j f o r m y p o e m a t o w e j ” 11.6 Por. tamże, s. 198.7 Por. M. Maciejewski, Od erudycji do poznania. Z dziejów romantycznej liryki opisowej, „Roczniki

Humanistyczne”, R. 14, 1966, z. 1.8 Por. M. Maciejewski, Mickiewiczowskie „czucia wieczności” (czas i przestrzeń w liryce lozańskiej), w: Po-

etyka, gatunek – obraz. W kręgu poezji romantycznej, Wrocław – Warszawa – Kraków – Gdańsk 1977, s. 78.9 A. Witkowska, „Tysiąc wierszy o sadzeniu grochu”, w: Studia z teorii i historii poezji, red. M. Głowiński, S.

II, Wrocław – Warszawa – Kraków 1970, s. 63-64, przypis.10 Por. I . Opacki, Z zagadnień cyklu sonetowego w polskim romantyzmie, w: Odwrócona elegia. O przenikaniu

się postaci gatunkowych w poezji, Katowice 1999, s. 144.11 I. Opacki, Z zagadnień cyklu sonetowego w polskim romantyzmie, w: A. Opacka, I. Opacki, Ruch konwencji.

Halina Krukowska

Page 116: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

116

Strona tytułowa wydania Sonetów Adama Mickiewicza, Moskwa 1826

CYKLICZNOŚĆ „SONETÓW KRYMSKICH” ADAMA MICKIEWICZA W ŚWIETLE...

Page 117: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Nr 27/2013 117

Walenty Wańkowicz, Portret Adama Mickiewicza na Judahu skale, 1827–1828

Halina Krukowska

Page 118: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

118

Zupełnie przeciwny punkt widzenia w tej materii przedstawił Wacław Kubac-ki w książce Z Mickiewiczem na Krymie. Stwierdził zdecydowanie, że p o e m a t o p i s o w y j a k o g a t u n e k l i t e r a c k i n i e j e s t p r o t o p l a s t ą S o n e t ó w k r y m s k i c h 12. Utworu Mickiewicza nie można ujmować jako na-stępstwa rozbicia formy poematowej. I w ogóle poemat opisowy, podkreśla Kubacki, nie ma nic wspólnego z formą sonetu. Wyprowadzanie cykliczności Sonetów krym-skich z destrukcji poematu opisowego nie zawiera, jego zdaniem, dostatecznego uzasadnienia merytorycznego. Kubacki ocenia jako niehistoryczne, dowolne i błęd-ne stanowisko Mariana Maciejewskiego. Wytyka badaczowi, że nie zatroszczył się o „zbadanie historycznoliterackich przesłanek wielkiej rewolucji w poezji”13, rewo-lucji, jakiej oczywiście dokonali romantycy, zwłaszcza romantycy niemieccy.

2.

Spór tak wybitnych historyków literatury o bezpośrednią tradycję Sonetów krymskich wymusza przypomnienie w tym szkicu najbardziej zasadniczych wy-znaczników struktury gatunkowej poematów opisowych. Najpierw naszej uwadze narzuca się rozciągnięta ich struktura linearna. Nie da się zaprzeczyć, że czytelnik dzisiejszy niechętnie zabiera się do lektury takich utworów, przede wszystkim ze względu na zawarte w nich długie opisy. Teksty reprezentujące w naszej literaturze poematy opisowe, wydają się nam raczej zręcznym wierszowaniem niż poezją, tak jak ją rozumiemy od czasu „wielkiej rewolucji” romantycznej. Co by nie powiedzieć na ich obronę14, dla nas dziś są to utwory nudne. Do tego gatunku można odnieść sąd Marty Piwińskiej, jaki wypowiedziała po lekturze dorobku Tymona Zaborowskie-go, a więc i jego poematu bohaterskiego Zdobycie Kijowa. Uznała, że jest to „nuda straszna”15. Nawet cenioną przez Mickiewicza Zofiówkę Stanisława Trembeckiego uważamy w dużych jej fragmentach za nudę może nie tak straszną, ale jednak nudę.

Aby się o tym przekonać, należałoby przytoczyć kilkadziesiąt wersów tego poematu opisowego lub przywołać inne poematy opisowe, na przykład Puławy Ju-liana Ursyna Niemcewicza czy Okolice Krakowa Franciszka Wężyka. Należy pod-kreślić, że poematy opisowe mają swoje miejsce w historii polskiej literatury, ale coraz bardziej ulegają czytelniczemu i badawczemu zapomnieniu. Być może, przy-czyna tego stanu rzeczy ukrywa się w fakcie, że poematy opisowe, mimo wszystko, jako forma literacka zostały stworzone, w znaczącym stopniu, zgodnie z postula-tami estetycznymi i światopoglądowymi, zawartymi w Sztuce rymotwórczej Fran-ciszka Ksawerego Dmochowskiego:

Szkice o poezji romantycznej, Katowice 1975, s. 70, podkr. – H. K. 12 W. Kubacki, Z Mickiewiczem na Krymie, Warszawa 1977, s. 33, podkr. – H. K. 13 Tamże. 14 Por. P. Żbikowski, Opisy przyrody w poezji Niemcewicza z początków XIX wieku…15 M. Piwińska, Tymon Zaborowski – cóż po pisaniu, jeśli można umrzeć z miłości, w: Zapomniane wielkości

romantyzmu. Pokłosie sesji, red. Z. Trojanowiczowa, Z. Przychodniak, Poznań 1995, s. 90.

CYKLICZNOŚĆ „SONETÓW KRYMSKICH” ADAMA MICKIEWICZA W ŚWIETLE...

Page 119: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Nr 27/2013 119

Jak do obrazu różne potrzeba mieć farby,Tak, żeby dobrze pisać, zebrać nauk skarby (…)A więc trzeba się uczyć. I we dnie, i w nocyWertować mądre pisma, w nich pewnej pomocySzukać do dzieła swego16.

Wprzęgnięcie do wierszowania, nazwanego tu d o b r y m p i s a n i e m , wiedzy, skarbów nauki, mądrych pism, skutkowało mnożeniem jednopłaszczyzno-wych, pod względem semantycznym, wersów. Dobre pisanie oznaczało też poży-teczne pisanie, a więc nie mogło abstrahować od strony użytkowej i walorów dydak-tycznych przedstawianej, o p i s y w a n e j rzeczywistości, cechującej się swoiście rozumianą estetyką, czyli pięknem. Siłą rzeczy, tak rozumiane źródła klasycystycz-nej poezji opisowej powodowały, że sprowadzała się ona do sprawnego, linearnie rozciągniętego opisywania. Tę skłonność opisową klasyków wykpił Mickiewicz w słynnej i krótkiej frazie, zawartej w III cz. Dziadów: „Opiewa tysiąc wierszy o sadzeniu grochu”17.

Struktura gatunkowa poematów opisowych była konsekwencją literacką pewnych założeń metafizycznych, głoszących p r y m a t b y t u , co oznaczało, że byt sam w sobie ma wartość, ponieważ istnieje, a istnieje dlatego, że ma war-tość. Było to przeświadczenie ontologiczne, charakterystyczne dla metafizyki kar-tezjańskiej, której zwolennikami jak sądzimy, byli autorzy poematów opisowych. Przeświadczenie o prymacie bytu powodowało ujmowanie wszystkiego, co istnieje, w p o r z ą d k u p r z e d m i o t o w y m . Pierwszeństwo bytu zapewniało bez-pieczne „opisywanie”, gdyż prawa bytu, natury były jednocześnie prawami rozumu.

Nie narracja, nie opowiadanie, ale właśnie opisywanie, „t r z y m a n i e s i ę p r z e d m i o t u ” było zasadniczą determinantą struktury gatunkowej poematu opisowego.

Dla takiego typu ontologii była charakterystyczna też świadomość czasu jako ciągłego, płynącego w jednym kierunku i obiektywnego. Jak wiadomo, życie ludz-kie zawsze narzuca wrażenie trwania w takim sensie, że niby stanowi ono jedno-rodny strumień, płynący wzdłuż czasu zegarowego, nieprzerwanego, c i ą g ł e g o , który ma swoje „od” i swoje „do”. Długość linearna poematu opisowego była na-stępstwem takiego rozumienia czasu, takiej jego świadomości. Czas, właśnie line-arny, poziomy musiał być w poematach szczelnie wypełniany przez opisy rzeczy, sytuacji, zdarzeń, świadczących przede wszystkim o tym, że byt jest uporządkowa-ny, dobry i piękny. Wydaje się, iż zasadniczą intencją poznawczą twórców poema-tów opisowych było przedstawianie, w ich mniemaniu, bytu niejako wzmacnianego w j e g o p r z e d m i o t o w o ś c i , a więc w jego ontologicznej bytowości.

3.

Cykliczność Sonetów krymskich interpretowana przez wymienionych wyżej historyków literatury jako następstwo destrukcji poematu opisowego, mogła być 16 F. K. Dmochowski, Sztuka rymotwórcza, oprac. S. Pietraszko, Wrocław 1956, BN I, nr 158, s. 132-133.17 A. Mickiewicz, Dziady, oprac. M. Cieśla-Korytowska, Kraków 1998, s. 259.

Halina Krukowska

Page 120: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

120

konsekwencją ich rozumienia czasu. Chodzi o to, że, co do istoty czasu, podzielali oni chyba przekonania bliskie twórcom tego gatunku, a więc uważali, iż czas jest ciągły. Jakby nie nachodziła tych badaczy myśl, że utwór Mickiewicza może wy-rastać z innego odczucia czasu i tym samym pozostaje daleko od przedmiotowego opisywania. Nie sądzę, aby rację miał Maciejewski, że Mickiewicz wywalczył for-mę sonetu dla romantycznej poezji opisowej. Przywoływani tu uczeni sprawiają wrażenie, jakby nie mogli się oderwać od słowa „o p i s o w e j ”18.

Sformułujmy w tym miejscu zasadnicze pytanie, czy rzeczywiście Sonety krymskie są romantyczną poezją opisową, w takim znaczeniu, w jakim je rozumieli historycy literatury? A więc, według nich, Sonety to poezja, wprawdzie może i da-leka, ale jednak krewna klasycystycznego poematu opisowego, ulęgła się, jak to ujmował Opacki, z jego r o z b i c i a , z jego strukturalnej destrukcji.

Odpowiedź na to pytanie domaga się zastanowienia najpierw nad związka-mi, powiązaniami poezji i opisu czy opisowości. Najbardziej przekonujące rozwa-żania na ten temat zawdzięczamy znakomitemu filozofowi poezji, Gastonowi Ba-chelardowi. Z jego książki Wyobraźnia poetycka zacytujmy następujący fragment: „Czysta poezja nie może podejmować funkcji opisowych, funkcji przypisywanych przestrzeni zaludnionej pięknymi przedmiotami. Jej czyste przedmioty muszą w y -k r a c z a ć p o z a p r a w a p r z e d s t a w i e n i a ”19. Kiedy poezja podejmuje funkcje opisowe, podobnie jak muzyka funkcje programowe, staje się mniej niż poezją, traci na swej poetyckości, bo popada nieraz w płaski linearyzm, nazywany niekiedy „zarazą opisową”. Mickiewiczowski Pan Tadeusz to zupełnie inna spra-wa20. Szybki zmierzch poematu opisowego potwierdzałby sąd Bachelarda, że po-dejmowanie funkcji opisowych, tak zwane przedmiotowe przedstawianie, jest obce poezji jako takiej. Jak wiadomo, poezja opisowa na szczęście nie była najistotniej-szym celem romantyzmu. Mickiewicz jako autor Sonetów krymskich daleko wy-kroczył poza „prawa przedstawienia”. W tym utworze odkrywamy wiele sygnałów, potwierdzających, że jego zamierzenia jako poety romantycznego są o wiele znacz-niejsze, wyższe niż tylko liryczne opisywanie.

Mickiewicz rzucił swego bohatera na zdradliwe morze i postawił nad przepa-ścią. Gdzie tu miejsce dla bezpiecznego poematowego opisu?18 Oczywiście mogłabym długo wymieniać rozmaite stanowiska badawcze, choć wydaje się, iż badacz po długich

poszukiwaniach interpretacyjnych ma prawo do syntetycznego, uogólniającego sądu. Zob. między innymi publikacje: J. Brzozowski, Odczytywanie znaczeń. Studia o poezji Mickiewicza, Łódź 1997; B. Dopart, Poezja transcendentalna „Sonetów krymskich”, w: tegoż, Mickiewiczowski romantyzm przedlistopadowy, Kraków 1992; W. Kubacki, Z Mickiewiczem na Krymie, Warszawa 1977; D. T. Lebioda, Mickiewicz. Wyobraźnia i żywioł, Bydgoszcz 1996; M. Maciejewski, Od erudycji do poznania. Z dziejów romantycznej liryki opisowej, „Roczniki Humanistyczne KUL” 1966, z. 1; St. Makowski, Świat „Sonetów krymskich” Adama Mickiewicza, Warszawa 1969; H. Meyer, Pamięć, wędrówka i przymus powtarzania w Mickiewiczowskich „Sonetach krymskich”, „Ogród” 2003, nr 1-2; I. Opacki, Człowiek w sonetach przełomu, w: tenże, „W środku niebokręga”. Poezja romantycznych przełomów, Katowice 1995; M. Stanisz, Wczesnoromantyczne spory o poezję, Kraków 1998; M. Śliwiński, Subiektywizm w „Sonetach krymskich”, w: tegoż, Mickiewiczowski romantyzm przedlistopadowy, Kraków 1992; A. Witkowska, „Sławianie, my lubim sielanki”, Warszawa 1998; Cz. Zgorzelski, Pielgrzym w „krainie dostatków i krasy”, w: tegoż, Obserwacje, Warszawa 1993.

19 G. Bachelard, Wyobraźnia poetycka, wybór H. Chudak, przeł. H. Chudak, A. Tatarkiewicz, Warszawa 1975, s. 209 i inne.

20 Por. H. Krukowska, „Pan Tadeusz” jako poezja czysta, w: Mickiewicz. W 190-lecie urodzin. Materiały z sesji naukowej Białystok 2-4 grudnia 1988, red. H. Krukowska, Białystok 1993.

CYKLICZNOŚĆ „SONETÓW KRYMSKICH” ADAMA MICKIEWICZA W ŚWIETLE...

Page 121: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Nr 27/2013 121

Romantyzm jest daleki od przedmiotowego poznania. Najważniejsze dla tej epoki, dla jej poezji pozostaje d o ś w i a d c z e n i e p o d m i o t o w o ś c i . Poeci romantyczni zajrzeli w tę przepaść i to w sposób zasadniczy odróżnia ich od auto-rów poematów opisowych, właśnie ta przepaść, zrywająca ciągłość między pozna-niem przedmiotowym a doświadczeniem egzystencjalnym. Aby wyrazić istotę tego zerwania, sięgnijmy po sformułowania Władysława Stróżewskiego. Jego zdaniem, doświadczenie podmiotowości prowadzi do fundamentalnego przeżycia, dającego się streścić w stwierdzeniu j e s t e m . „Doświadczenie podmiotowości jest więc ostatecznie doświadczeniem istnienia”21. Stróżewski uwydatnia, że owo J e s t e m jest tutaj najważniejsze i nie może być zastąpione żadnym innym czasownikiem. Swoją niezgłębioną pojemnością semantyczną przekracza te wszystkie treści, które przyzwyczailiśmy się łączyć z rzeczownikiem – indywidualizm.

Kubacki w swej książce, a zwłaszcza w jej rozdziale Poetyka „Sonetów krym-skich”, przekonująco scharakteryzował rewolucyjne wyznaczniki utworu Mickie-wicza. Uważał, że Sonety krymskie reprezentują w pełni „romantyczny sposób tworzenia”, który według Fryderyka Schlegla, „jest czymś więcej niż sposobem”, bo „jak gdyby samą strukturą poetycką”. W pewnym sensie, według tego teorety-ka, „wszelka poezja jest albo powinna być romantyczna”22. Sonety krymskie należą do „wielkiej poezji”, wcielającej romantyczny sposób tworzenia. Mają swój własny styl, własny, nie wywiedziony z rozbicia poematu opisowego, r o m a n t y c z n y l i r y z m , swoją Mickiewiczowską genezę.

4.

Przejdźmy teraz, po naszkicowaniu tych ogólnych przeświadczeń, do bar-dziej konkretnych rozważań, związanych z problemem cykliczności Sonetów krym-skich. Wydaje się uzasadnione spojrzenie na ten utwór z szerszej perspektywy, jaką wyznacza historia poezji, ujawniająca, jak wraz z upływem czasu zmieniała się struktura linearna tekstów poetyckich. Nietrudno zauważyć, że poezja staje się co-raz mniej wierszowaniem, rymotwórstwem, rozgadaniem werbalnym, przedstawia-niem czy opisywaniem. Inaczej ujmując ten proces, należy uwydatnić wyzwalanie się, wyrywanie się poezji z wymiaru linearnego, coraz bardziej skracanego i ogra-niczanego. Jak wiadomo, poezja współczesna dokonała tak skrajnego wyeliminowa-nia linearności, że wers został w niej sprowadzony do jednej zgłoski.

Kiedy Mickiewicz tworzył Sonety krymskie, zauważalny był już postępujący kryzys linearności. Zmiany, jakie dokonywały się w strukturze linearnej tekstów poetyckich, możemy zilustrować na przykładzie takiego gatunku jak powieść po-etycka. Ze względu na bliskość czasową z Sonetami może ona rzucić nieco świa-tła na ich cykliczność. Zmierzch powieści poetyckiej i krótkotrwałe jej istnienie w historii literatury były konsekwencją niemożności pogodzenia przedmiotowej, zdarzeniowej i opisowej linearności, którą nazwijmy ogólnie prozaicznością, z ja-kością nową, romantyczną, jej przeciwstawną, czyli p o e t y c k o ś c i ą , której 21 W. Stróżewski, W kręgu wartości, Kraków 1992, s. 103 i inne.22 F. Schlegel, Fragmenty z Athenäum, w: Manifesty romantyzmu 1790–1830. Anglia, Niemcy, Francja, wybór

tekstów i oprac. A. Kowalczykowa, Warszawa 1975, s. 143.

Halina Krukowska

Page 122: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

122

istotę usiłowali zgłębić przede wszystkim romantycy niemieccy23. W rezultacie tego niepowodzenia następowały w tekście poetyckim zmiany, przesunięcia pomiędzy jego wymiarem linearnym a wertykalnym, na korzyść tego drugiego. Niepowta-rzalne miejsce w poezji polskiej, i pod tym względem, przyznano Marii Antoniego Malczewskiego. Z niezwykłym wyczuciem estetycznym poeta potraktował wymiar linearny swego utworu, burząc jego ciągłość, przerywając lub zupełnie zawieszając. Linearność przedstawieniowa, zdarzeniowa została przez Malczewskiego podpo-rządkowana bardzo widocznie wymiarowi wertykalnemu. Autor Marii często też zawiesza powiązania zewnętrzne i na poziomie składni, i na poziomie kompozycji, co oznacza, że styl jego utworu wyrasta, użyjmy w tym miejscu terminologii Ba-chelarda, z c z a s u p i o n o w e g o , który, jego zdaniem, jest właściwy poezji jako takiej24.

Malczewski często oczyszcza Marię z progresji czasu, który nie płynie, ale „zatrzymuje się” i tym samym wertykalizuje jej świat przedstawiony. Poeta skupia się więc tylko na szczytowych momentach akcji, których powiązania są ukryte i tym sposobem czyni zdarzeniowość, czyli akcję i fabułę swego utworu, służebną wobec jakości poetyckich, niesionych przez wymiar pionowy. W dążeniu Malczewskiego do wyrażenia tylko tego, co w e g z y s t e n c j i j e s t i s t o t n e , s z c z y -t o w e , n a j g ł ę b s z e , oczyszczone z linearności, z czasu poziomego objawia się najczystsza romantyczność Marii, czyli przede wszystkim jej metafizyczność25.

Główną troską Malczewskiego jako poety romantycznego jest pomniejszanie wymiaru poziomego, linearnego, ziemskiego i ukierunkowanie ku nieskończoności, czyli ku sferze pozawerbalnej, „pionowej”. Poniżej przywołamy te miejsca tekstu Marii, które uwidaczniają, jak jej poetyckość wyrasta z wymiaru pionowego. Oczy-wiście, mamy na myśli te wersy utworu, w których pojawiają się słynne przysłówki Malczewskiego niosące najsilniejszą ekspresję: „I pusto –”, „I cicho –”, „smutno –”, „tęskno –”, „I głucho –”. Semantykę tych przysłówków wzmacniają, przedłużają pauzy, oznaczone myślnikami. Jak cisza w muzyce, tak one w tekście Marii są eks-presyjnym, bezmownym ich dopełnieniem.

Należy podkreślić, że na tle bohaterskich, klasycystycznych poematów wier-szowanych, uważanych zwykle przez historyków literatury za jej bezpośrednią tra-dycję, Maria jest w pełni romantyczną powieścią poetycką, zrywającą ciągłość z tą tradycją. Nie można nie wspomnieć, że Malczewski daleko odchodzi też, jeżeli idzie o e k s p o n o w a n i e c z a s u , w y m i a r u p i o n o w e g o , od powieści George’a Byrona, z których formalnie, ale nie duchowo wyrasta. Myślimy, że po-dobnie Sonety krymskie Mickiewicza nie kontynuują tradycji poematu opisowego i tym samym są nową jakością poetycką, w pełni romantyczną.

23 Por. C. Dahlhaus, Idea muzyki absolutnej, przekł. A. Buchner, Kraków 1988, s. 17 i inne.24 Por. G. Bachelard, Chwila poetycka i chwila metafizyczna, przekł. H. Chudak, „Poezja” 1977, nr 1.25 Por. H. Krukowska, Składnia poetycka Malczewskiego, w: Antoniemu Malczewskiemu w 170 rocznicę pierw-

szej edycji „Marii”. Materiały sesji naukowej Białystok 5-7 V 1995, pod red. H. Krukowskiej, Białystok 1997.

CYKLICZNOŚĆ „SONETÓW KRYMSKICH” ADAMA MICKIEWICZA W ŚWIETLE...

Page 123: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Nr 27/2013 123

5.

Przejdźmy więc do kolejnego, i zasadniczego w tym szkicu, pytania, jak Mickiewicz, czyniąc gruntem obrazowym swego utworu p r z e s t r z e ń Kry-mu, uniknął poematowej, przedmiotowej opisowości i jej następstwa – linearności, rozmywającej zwykle to, co z poezji czyni poezję, czyli jej poetyckość. Według znakomitego jej znawcy, Bachelarda, nadmiar przestrzeni dławi nie mniej niż jej niedostatek26. Przypomnijmy jeszcze raz, że Sonety krymskie powstawały w czasie trwającego w poezji kryzysu linearności. Przykładem najjaskrawszym tego kryzy-su jest właśnie poemat opisowy, rozpad jego struktury i wyłanianie się w jej ramach co bardziej lirycznych fragmentów27, które rzekomo inspirowały Mickiewicza.

Pierwszym i najbardziej zasadnym sposobem uniknięcia przez poetę opi-sowości, siłą rzeczy związanej z przestrzenią, był wybór przez niego sonetu jako f o r m y z i s t o t y k r ó t k i e j . W słynnym szkicu Chwila poetycka i chwila metafizyczna Bachelard nazwał poezję m e t a f i z y k ą m i g a w k o w ą , ponie-waż „w k r ó t k i m p o e m a c i e musi jednocześnie dać obraz świata i wyja-wić tajemnicę duszy, stworzyć istotę i przedmioty”28. W zasadzie tę formułę można odnieść do Mickiewiczowskich sonetów, bo każdy z nich jest takim k r ó t k i m p o e m a t e m . Właśnie, chcemy podkreślić, że k r ó t k o ś ć pozostaje w ścisłym związku z problemem cykliczności. Nie linearność, ale p o w t a r z a l n o ś ć , n a s t ę p s t w o k r ó t k i e j f o r m y sonetu, trudnej w porównaniu z ciągłym poematem29, było rewelatorstwem Mickiewicza, niezwykle trafnym artystycznie rozwiązaniem w odniesieniu do przestrzeni.

Mamy więc w Sonetach krymskich nie konwencjonalny związek przestrzeni i opisu linearnego, ale krótki poemat, coraz unicestwiający, przerywający ciągłość czasu. Każdy prawdziwy poeta, tak sądzi Bachelard, stara się niszczyć ciągłość czasu, niszczyć linearność. Jego zdaniem, ewolucja poezji nie wiąże się z czasem zegarowym, powszechnym, obiektywnym, dlatego, że jest integralnie związana z czasem nieciągłym, ujawniającym czas pionowy, czas wytryskujący z twórczej chwili poetyckiej. Autor Wyobraźni poetyckiej przestrzegał poetów przed niebez-pieczeństwem rozrzedzania „pionowej chwili”, jej rozmywaniem, osłabianiem, roz-praszaniem zawartej w niej skondensowanej mocy poetyckiej. Jeżeli poeta ulegnie tej szkodliwej dla poetyckości tendencji, to tworzy tylko „prozę, myśl objaśnioną, odtwarza tylko życie p o t o c z n e , p e ł z a j ą c e , l i n e a r n e ”30. Celem poezji jest „pionowość, głębia, wysokość, chwila ustabilizowana, mająca perspektywę metafizyczną”31.

Bachelard często zwracał uwagę w swoich tekstach, dotyczących istoty poezji, że d o ś w i a d c z a ć naszego s t a w a n i a s i ę możemy jedynie p i o n o w o , 26 G. Bachelard, Wyobraźnia poetycka…, s. 294.27 I. Opacki pisał o tym w wymienionych wyżej artykułach.28 G. Bachelard, Chwila poetycka i chwila metafizyczna, podkr. – H. K. 29 Adama Mickiewicza wspomnienia i myśli, oprac. S. Pigoń, Warszawa 1958 („Sonety trudne w porównaniu

z ciągłym poematem”), s. 73.30 G. Bachelard, Chwila poetycka, podkr. – H. K. 31 Tamże.

Halina Krukowska

Page 124: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

124

doznając chwil o zróżnicowanej intensywności, ponieważ ludzkie bycie zmniejsza swą moc lub natęża. T e g o r o d z a j u d o ś w i a d c z e n i a n i e s p o s ó b o p i s a ć . Istnieje więc czas poetycki, pionowy jako konieczny warunek, wprost niezbędny imperatyw prawdziwego p o z n a n i a p o e t y c k i e g o . Należy tu mocny akcent położyć na słowie „p o e t y c k i e g o ”. Każdy prawdziwy poeta po-szukuje, wręcz czeka na takie poznanie, na swoją pionową chwilę poetycką, która umożliwi mu doświadczenie głębi egzystencjalnej i metafizycznej, dotknięcie ta-jemnicy ontologicznej. Niezmiernie istotny jest fakt, że bohater Sonetów krymskich porzucił zgiełk świata. W miejscach Krymu, gdzie się zatrzymuje, nie ma ludzi. A zatem staje s a m o t n y wobec bytu i własnej egzystencji. Tym samym zapewnia swemu aktowi poznawczemu głębokość, czystość i unika jego rozproszenia.

Kompozycja cykliczna Sonetów krymskich jest konsekwencją tak rozumia-nego poznania poetyckiego jako wykwitu czasu pionowego. Należy podkreślić, że wymogiem poznania poetyckiego, jak i każdego innego poznania, jest konieczność zatrzymania się, inaczej możemy je nazwać głębokim skupieniem. Cechą poznania poetyckiego jest więc unikanie ciągłego ruchu naprzód. C y k l i c z n o ś ć S o -n e t ó w k r y m s k i c h n i e b i e r z e s i ę z t a k i e g o r u c h u . We-dług Opackiego, Mickiewicz „ciągłość poematową zamienił na ciągłość cykliczną”. Jednakże w świetle koncepcji czasu poetyckiego cykl Mickiewiczowski n i e j e s t s t r u k t u r ą c i ą g ł ą . Cykliczność tworzą momenty pionowe, odcinki krótkie-go czasu, sonety, które, oczywiście siłą rzeczy, mają swoją minilinearność, ale za-wsze podporządkowaną pionowości, sygnalizującej wyższe znaczenia. Uwidacznia ten fakt także składnia wewnątrzsonetowa i jej zderzenie z porządkiem wersowym.

Należy zauważyć, że krótka Mickiewiczowska forma sonetowa odznacza się też niezwykłą równowagą pionu i poziomu, czasu pionowego i linearnego, inaczej mówiąc melodii i akordu, zwykle dynamizującego, upionowującego całą strukturę „krótkiego poematu”, akordu umieszczonego przez poetę najczęściej w finalnych jego wersach.

Cykliczność należy traktować jako najbardziej widoczny zabieg upionowie-nia Sonetów. To pionowość, czyli powtarzalność krótkiej formy determinuje ich kompozycję. Kolejność krótkiej formy nie należy interpretować jako ciągłości. Po-wtarzalność krótkiej formy tę ciągłość przecież rozrywa na szereg odcinków skon-densowanego czasu.

Celem Mickiewicza jako autora Sonetów krymskich nie było przedstawianie przestrzeni Krymu, ale za pośrednictwem jej miejsc, jej fragmentów przede wszyst-kim sugerowanie wyższych znaczeń, które możemy ująć syntetycznie w słowie g ł ę b i a . Głębia jest przecież czymś innym niż przestrzeń. To g ł ę b i a b y t u i g ł ę b i a o w e g o j e s t e m . Tytuły niektórych sonetów wskazują konkretne miejsca Krymu, miejsca owego poznawczego zatrzymania się, które jakby wyjęte zostają z czasu linearnego, z ruchu naprzód, sygnalizują Mickiewiczowską strefę głębi… Każdy sonet migawkowo wskazuje obrazy przestrzeni, które Mickiewicz obdarza wyższymi, „pionowymi”, nieraz wzniosłymi znaczeniami, to znaczy doko-nuje ich romantyzowania, można powiedzieć – uduchowienia, bez którego nie ma romantyzmu. I romantyzmu nie było w poemacie opisowym.

CYKLICZNOŚĆ „SONETÓW KRYMSKICH” ADAMA MICKIEWICZA W ŚWIETLE...

Page 125: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Nr 27/2013 125

Nie było głębi ciszy kosmicznej, ciszy morskiej, bólu egzystencjalnego, nie było metafizyki. Nie było przepaści, głębiny morskiej, nie było „truny, konchy wieczności”, „otchłani chaosu”, nie było tajemnicy bytu i naszego jestem. Nie są to doświadczenia, które można opisać narzędziami poetyckimi poematu opisowego. Nie ma więc ciągłości linearnej, a jest przepaść. Tak daleko są Sonety krymskie od poematu opisowego.

6.

Przesłanie poznawcze Sonetów krymskich ukryte, zaszyfrowane w ich kom-pozycji cyklicznej jest konsekwencją zasadniczej dla nich symboliki drogi. Podkre-ślam, nie podróży, nie wędrówki, ale właśnie drogi. Władysław Stróżewski swoją książkę Istnienie i wartość rozpoczął od syntetycznego naszkicowania symboliki drogi. Uwydatniając jej wagę w procesie ludzkiego poszukiwania prawdy o egzy-stencji, wymienił najpierw filozofów, w których pismach „trwałe miejsce zajmuje metafora drogi”32, a więc – Parmenidesa, Platona, św. Tomasza, Gabriela Marce-la, Martina Heideggera i innych. Trudno, wprost niemożliwością byłoby wymienić poetów czy twórców literatury, którzy również zgłębiali tę symbolikę. Szkicowo ujmując, droga symbolizuje poszukujące dążenie. Istnieją drogi pewne, bezpieczne, ale i groźne, na których czujemy się niepewni i błądzimy. Droga, zaznacza Stró-żewski, odkrywa, otwiera. Czasem trzeba się na niej zatrzymać i patrzeć, pomyśleć, rozważyć, medytować. Droga symbolizuje te ludzkie doświadczenia egzystencjalne i metafizyczne, których w porządku przedmiotowym nie można opisać. Wystarczy wymienić jeden z najgłębszych sonetów Mickiewiczowskich: Droga nad przepa-ścią w Czufut-Kale.

Właśnie tak symbolicznie rozumiana droga nadaje jedność kompozycji cy-klicznej Sonetów krymskich.

bibliografia

Bachelard G., Wyobraźnia poetycka, przeł. H. Chudak, A. Tatarkiewicz, War-szawa 1975;

Brzozowski J., Odczytywanie znaczeń. Studia o poezji Mickiewicza, Łódź 1997;

Dopart B., Poezja transcendentalna „Sonetów krymskich”, w: tegoż, Mickie-wiczowski romantyzm przedlistopadowy, Kraków 1992;

Kubacki W., Z Mickiewiczem na Krymie, Warszawa 1977;

Lebioda D. T., Mickiewicz. Wyobraźnia i żywioł, Bydgoszcz 1996;

Maciejewski M., Od erudycji do poznania. Z dziejów romantycznej liryki opi-sowej, „Roczniki Humanistyczne KUL” 1966, z. 1;

32 Por. W. Stróżewski, Istnienie i wartość, Kraków 1982.

Halina Krukowska

Page 126: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

126

tHe cYclical NatUre of aDaM MicKieWicZ’S THE CRIMEAN SONNETS iN tHe liGHt of GaStoN bacHelarD’S coNcept of poetic tiMe

The article arranges in order and discusses all critical studies on Adam Mickiewicz’s The Crimean Sonnets published so far, highlighting various, often controversial opi-nions. Drawing on Gaston Bachelard’s concept of poetic time, the author proposes her own methodological approach to the work of the great Polish Romantic poet. What is given prominence in her critical analysis is the relation between poetry (and poetic mood) and description (descriptiveness) – the problem particularly signifi-cant in the context of The Crimean Sonnets. Taking issue with the scholars who read Mickiewicz’s sonnets as a form of descriptive text, the author – following Bachelard – presents the cycle as an example of pure poetry that avoids descriptive functions.

Key words: Polish Romanticism, Crimea, poetic imagination, sonnet, Adam Mic-kiewicz, Gaston Bachelard

CYKLICZNOŚĆ „SONETÓW KRYMSKICH” ADAMA MICKIEWICZA W ŚWIETLE...

Maciejewski M., Poetyka, gatunek, obraz. W kręgu poezji romantycznej, Wrocław – Warszawa – Kraków – Gdańsk 1977;

Makowski St., Świat „Sonetów krymskich” Adama Mickiewicza, Warszawa 1969;

Meyer H., Pamięć, wędrówka, i przymus powtarzania w Mickiewiczowskich „Sonetach krymskich”, „Ogród” 2003, nr 1-2;

Mickiewicz. W 190-lecie urodzin. Materiały z sesji naukowej Białystok 2-4 grudnia 1988, red. H. Krukowska, Białystok 1993.

Opacki I., Człowiek w sonetach przełomu, w: tenże, „W środku niebokręga”. Poezja romantycznych przełomów, Katowice 1995;

Polski cykl liryczny, red. K. Jakowska, D. Kulesza, Białystok 2008;

Stanisz M., Wczesnoromantyczne spory o poezję, Kraków 1998;

Stróżewski W., Istnienie i wartość, Kraków 1982;

Śliwiński M., Subiektywizm w „Sonetach krymskich”, w: tegoż, Mickiewi-czowski romantyzm przedlistopadowy, Kraków 1992;

Witkowska A., „Sławianie, my lubim sielanki”, Warszawa 1998;

Zgorzelski Cz., Pielgrzym w „krainie dostatków i krasy”, w: tegoż, Obserwa-cje, Warszawa 1993.

Page 127: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Wiesław WróbelBiblioteka Uniwersytecka im. Jerzego Giedroycia w Białymstoku

ile loŻY MaSoŃSKieJ W „loŻY MaSoŃSKieJ”?UZUpeŁNieNia Do HiStorii bUDYNKU

prZY Ul. KiliŃSKieGo 16– SieDZibY KSiĄŻNicY poDlaSKieJ

Historia Książnicy Podlaskiej stanowiła już wielokrotnie przedmiot mniej lub bardziej wnikliwych opracowań pióra zarówno historyków, jak i bibliotekarzy. Ponad sto lat funkcjonowania tej istotnej placówki kulturalnej zostało prześledzo-nych w miarę pełnym stopniu, poczynając od najstarszych „protobibliotek” biało-stockich, a kończąc na najnowszych dziejach Książnicy Podlaskiej1. We wszystkich pracach przedmiotem badań była zawsze sama instytucja, jej działalność, personel i zgromadzony zasób, nikogo natomiast nie zainteresowały dzieje budynków, w któ-rych mieściły się jej siedziby na różnych etapach istnienia. Od momentu utworzenia Miejskiej Biblioteki Publicznej w Białymstoku w 1919 roku do dnia dzisiejszego znajdowała się ona pod trzema różnymi adresami: początkowo w latach 1919–1941 w kamienicy przy Rynku Kościuszki 1, następnie od 1944 do 1956 roku w domu przy ul. Orzeszkowej 15, wreszcie od 1957 roku do chwili obecnej w budynku przy ul. Kilińskiego 16.

Dom przy ul. Kilińskiego 16 to jeden z najstarszych zabytków w mieście i jednocześnie jeden z najbardziej rozpoznawalnych, co wynika nie tylko z cha-rakterystycznej architektury budynku i jego lokalizacji w ścisłym centrum mia-sta. Większość białostoczan kojarzy go przede wszystkim jako dawną siedzibę loży masońskiej. Na temat powstania i pierwszych lat istnienia tego budynku napisano już stosunkowo dużo2. Stosunkowo, ponieważ w znacznej mierze opracowania te

1 Na tym polu najszerszą działalność naukową rozwinęła Zofia Sokół. Wśród jej najważniejszych prac należy wymienić: Miejska Biblioteka Publiczna w Białymstoku, „Gazeta Białostocka” 10.07.1964 nr 163, s. 4; Pół wieku Biblioteki (w Białymstoku), „Kontrasty” 1971, nr 5, s. 16-17; Miejska Biblioteka Publiczna w Białymsto-ku (1918–1939), „Rocznik Białostocki”, t. XVIII, Białystok 1993, s. 283-307; Dzieje bibliotek w Białymstoku (od XVIII do 1939 r.), Białystok 1999. Tematyka historii Książnicy Podlaskiej poruszana była również w róż-nych opracowaniach: W. Malewski, Dwadzieścia lat działalności bibliotek publicznych Białostocczyzny, „Rocznik Białostocki”, t. V, Białystok 1964, s. 307-320; A. Moćko, Odbudowa Biblioteki Miejskiej w Białym-stoku po II wojnie światowej, „Bibliotekarz Podlaski” 2001, nr 3, s. 48-56; T. Kruszewska, Biblioteka Publicz-na w Białymstoku przed odzyskaniem niepodległości w 1919 r., „Bibliotekarz Podlaski” 2003, nr 6, s. 64-84; taż, Miejska Biblioteka Publiczna w Białymstoku w okresie międzywojennym, „Bibliotekarz Podlaski” 2003, nr 7, s. 76-88; K. Leśniak, Początki powojennej działalności Miejskiej Biblioteki Publicznej w Białymstoku (1944–1946), „Studia Podlaskie” t. XIII, 2003, s. 167-182; tekst z okazji setnego jubileuszu istnienia biblioteki miejskiej: T. Kruszewska, Rys historyczny, „Bibliotekarz Podlaski” 2010, nr 20, s. 3-6.

2 H. Wilk, Loża masońska, „Gazeta Białostocka”, 25.03.1973, nr 84, s. 6; L. Hass, Wolnomularstwo w Białym-stoku w XVIII i w pierwszych dziesięcioleciach XIX w., w: Studia i materiały do dziejów miasta Białegostoku, t. IV, pod red. H. Majeckiego, Białystok 1985, s. 93-111; T. Mikulicz, Jak to w Białymstoku z masonami było, „Kurier Poranny. Obserwator”, nr 143, 2009, s. 24-25; M. Dolistowska, W poszukiwaniu tożsamości miasta.

Page 128: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

128

omawiały dzieje ruchu wolnomularskiego w Białymstoku, natomiast dom przy ul. Kilińskiego 16 traktowano marginalnie, identyfikując go w jednoznaczny sposób z siedzibą utworzonej w 1804 roku miejscowej loży „Złoty Pierścień”. W historio-grafii nadal przewijają się hipotezy mówiące o fakcie jego budowy w latach ok. 1803–1806 i oddaniu do użytku przypuszczalnie na inauguracyjne spotkanie biało-stockiej loży, które odbyło się 2 lutego 1806 roku3

Odnalezienie nieznanych dotąd źródeł archiwalnych, przechowywanych w Archiwum i Muzeum Archidiecezjalnym w Białymstoku, rzuciło nowe światło na okoliczności budowy opisywanego domu oraz na początkowe lata jego istnienia. Treść dokumentów przewartościowała dotychczasowe ustalenia historyków oraz podała w wątpliwość powszechnie obowiązujące twierdzenie o „masońskiej” ge-nezie budynku. Analiza zebranych informacji pozwoliła na ponowną rekonstrukcję najwcześniejszych dziejów obiektu, wzbogacając jednocześnie dotychczasowy za-sób wiedzy na temat jego przeszłości4.

pałacowa wozownia

Nieruchomość przy ul. Kilińskiego 16 należała początkowo do miejscowej parafii katolickiej, której erekcja i pierwiastkowe uposażenie nastąpiło przed 1553 roku5. Działka wchodziła w skład własności plebańskiej, rozciągającej się wokół ko-ścioła farnego wzniesionego staraniem Piotra Wiesiołowskiego i jego syna, Krzysz-tofa, w latach 1617–1626. Taki stan własności gruntu utrzymał się do 1806 roku, pomimo faktu, że już w 1770 roku przestrzeń użytkowaną uprzednio jako ogród6 wykorzystał Jan Klemens Branicki, ówczesny właściciel miasta, do zbudowania na niej pałacowej wozowni. Budynek miał stanowić uzupełnienie północnej pierzei ulicy łączącej rynek z pałacem, zabudowanej już wcześniej takimi obiektami dwor-skimi jak ujeżdżalnia czy szkoła baletowa7. Inwentarz miasta z 1771 roku wspo-mniał, że wozownia została wzniesiona z cegły na rzucie wydłużonego prostokąta i była nakryta pulpitowym dachem ukrytym za attyką. Do jej wnętrza prowadziło

Architektura i urbanistyka Białegostoku w latach 1795–1939, Białystok 2009, s. 49-51. W pracach omawia-jących dzieje wolnomularstwa w Polsce i Rosji oraz pod zaborami, jak i w monografiach Białegostoku, miej-scowa loża „zum goldenen Ring” opisywana była bardzo zdawkowo.

3 M. Dolistowska, W poszukiwaniu tożsamości…, s. 51.4 Niniejszy artykuł stanowi uzupełnienie i rozwinięcie zagadnień omówionych w rozprawie o dziejach domu

przy ul. Kilińskiego 16 w Białymstoku: W. Wróbel, Nie tylko „loża masońska”… O dziejach domu przy ul. Kilińskiego 16 w Białymstoku, „Biuletyn Konserwatorski Województwa Podlaskiego”, t. 19, 2013 (w druku). O najnowszych ustaleniach dotyczących omawianego budynku odnosi się także artykuł: T. Mikulicz, Dom nie tylko masonów, „Kurier Poranny. Obserwator”, nr 17, 2013, s. 12.

5 T. Krahel, Od parafii do stolicy metropolii. Z kościelnych dziejów Białegostoku, „Białostocczyzna” 1999, nr 1, s. 31-32; T. Krahel, Zarys dziejów parafii Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Białymstoku, w: Bazy-lika katedralna w Białymstoku. Księga jubileuszowa z okazji 100-lecia poświęcenia kościoła Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Białymstoku (1905 – 17 IX – 2005), pod red. T. Krahela, Białystok 2005, s. 11-13.

6 Teren późniejszej posesji przy ul. Kilińskiego 16 po raz pierwszy odnotowano na tzw. Plan du Chateau…, sporządzonym przed 1770 r. Pozwala on stwierdzić, że początkowo obszar ten zajmowany był przez ogrody plebańskie.

7 A. Sztachelska-Kokoczka, „Ulica z Rynku do pałacu idąca”, „Białostocczyzna” 1998, nr 4, s. 13; A. Sztachel-ska-Kokoczka, Białystok za pałacową bramą, Białystok 2009, s. 67.

ILE LOŻY MASOŃSKIEJ W „LOŻY MASOŃSKIEJ”? UZUPEŁNIENIA DO HISTORII...

Page 129: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Nr 27/2013 129

dziewięć podwójnych wrót8. W czasie realizacji inwestycji przez Branickiego do-szło najprawdopodobniej do wytyczenia granic omawianej nieruchomości, o czym świadczy plan miasta z 1799 roku, na którym odnotowano odgraniczenie od resz-ty jurydyki probostwa katolickiego obszaru ze stojącą frontem do ulicy wozownią i zlokalizowanego za nią placu9.

Funkcje dworskie wozownia spełniała do 1796 roku, kiedy to w wyniku III traktatu rozbiorowego Rzeczypospolitej Białystok wszedł w skład państwa pruskie-go i stał się siedzibą Kamery Wojny i Domen – instytucji zarządzającej jednym z dwóch departamentów prowincji Prusy Nowowschodnie. Jako że Białystok nigdy nie posiadał odpowiedniego zaplecza niezbędnego do funkcjonowania rozbudowa-nej administracji państwowej, urzędy władz zaborczych instalowano w budynkach dworskich, dzierżawionych od Izabeli Branickiej, właścicielki miasta i wdowy po hetmanie Janie Klemensie. W gronie tym znalazła się także wozownia, która razem ze stojącą obok ujeżdżalnią została oddana w użytkowanie Prusakom.

Już w 1796 roku nowi gospodarze podjęli decyzję o przebudowie obydwu obiektów na potrzeby rejencji, czyli sądu pierwszej instancji. Izabela Branicka nie wyraziła jednak zgody na planowaną budowę10, dlatego sprawę odłożono w czasie, a wozownia wraz z ujeżdżalnią pozostały w niezmienionym stanie do pierwszych lat XIX stulecia. W 1803 roku, nieco ponad rok po kupnie Białegostoku przez króla pruskiego od wdowy po Janie Klemensie Branickim i jego bezpośrednich spad-kobierców, ponownie powrócono do pomysłów inwestycyjnych związanych z no-wym gmachem rejencji, tym razem jednak dotyczyły one tylko dawnej ujeżdżalni. Sporządzone przy tej okazji rysunki techniczne i plany sytuacyjne odnotowują, że od zachodu do ujeżdżalni wciąż przylegała wozownia stojąca na terenie ogrodów proboszczowskich11.

Kontrakt dzierżawny z 6 lutego 1806 roku

Jak wspomniałem, stan własnościowy gruntu, na którym stoi obecna siedzi-ba Książnicy Podlaskiej, uległ zmianie dopiero w 1806 roku. Stało się to na mocy kontraktu dzierżawnego, zawartego 9 lutego 1806 roku między białostockim probo-stwem katolickim a sekretarzem Kamery Wojny i Domen, Samuelem Chrystianem Hoenigkem.

Na wstępie warto kilka zdań poświęcić osobie dzierżawcy kościelnego placu. Z różnych źródeł wiadomo, że Samuel urodził się w 1767 roku jako syn pastora Daniela12. Studiował na Uniwersytecie w Królewcu, a gdy w 1796 roku rozpoczęto organizację w Białymstoku Kamery Wojny i Domen, wszedł w skład specjalnej

8 Archiwum Główne Akt Dawnych w Warszawie [dalej: AGAD], Archiwum Roskie, sygn. 82, k. 109v-110.9 Plan opublikowany w: A. Dobroński, Białystok. Historia miasta, Białystok 2001.10 Archiwum Państwowe w Białymstoku [dalej: APB], Kamera Wojny i Domen w Białymstoku, sygn. 405, k.

18-18v.11 APB, Kamera Wojny i Domen w Białymstoku, sygn. 405, k. 147, 147a.12 W formularzowym opisie nauczycieli białostockiego gimnazjum z 1815 r. określono Samuela Chrystiana

Hoenigkego jako mającego 48 lat syna pastora: Litewskie Państwowe Archiwum Historyczne w Wilnie [dalej: LPAH w Wilnie], f. 567, op. 2, d. 492, k. 14v-15.

Wiesław Wróbel

Page 130: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

130

komisji powołanej w tym celu przez króla pruskiego, obejmując stanowisko sekreta-rza. W ciągu dekady funkcjonowania administracji pruskiej w Białymstoku należał również do Komisji Do Spraw Podatkowych13, musiał być więc człowiekiem zamoż-nym i wysoko postawionym w urzędniczej hierarchii. Wydaje się, że pozycja oraz zamożność Hoenigkego zdecydowały o tym, że to właśnie on na przełomie 1805 i 1806 roku zainteresował się omawianym gruntem kościelnym jako przestrzenią odpowiednią do przeprowadzenia inwestycji budowlanej.

Okoliczności, w których doszło do zawarcia aktu dzierżawy między probo-stwem a sekretarzem Kamery, wyjaśnia dokument odnaleziony w zbiorach Archi-wum i Muzeum Archidiecezjalnego w Białymstoku14. Data zawarcia kontraktu – 9 lutego 1806 roku – nie była przypadkowa. Tuż przed tym dniem Izabela Branic-ka podjęła decyzję o sprowadzeniu do miasta Księży Misjonarzy św. Wincentego à Paulo i przekazania pod ich zarząd białostockiego kościoła i parafii15. Intromisję zakonników poprzedziły specjalne przygotowania. W lutym 1806 roku do Białego-stoku, do miejscowego proboszcza, ks. Sebastiana Łapinkiewicza, przybyli biskup wigierski Jan Klemens Gołaszewski oraz wizytator generalny zakonu misjonarzy ks. Józef Jakubowski. Spotkanie i konferencja w sprawie sprowadzenia Księży Mi-sjonarzy miała miejsce 8 lutego w klasztorze Sióstr Miłosierdzia. Jak dowiadujemy się ze specjalnego protokołu dołączonego do aktu dzierżawy omawianego gruntu, zebranym w klasztorze duchownym przedłożono pismo Kamery Wojny i Domen z dnia 29 stycznia 1806 roku, w którym sekretarz tego urzędu, Samuel Chrystian Hoenigke, prosił o wydzierżawienie mu gruntu kościelnego „na pobudowanie domu gościnnego”.

Po rozpatrzeniu podania postanowiono oddać petentowi w dzierżawę przed-miotowy plac, stwierdzając jednocześnie, że „przez odstąpienie w mowie będącego placu dogodziłoby się publiczności, gdyż w tym miejscu właśnie potrzeba publicz-nego domu, a na to nie masz tak stosownego i dobrze położonego placu”. Po przed-stawieniu zamierzeń budowlanych Hoenigkego trzej księża zgłosili wątpliwości, czy okazały dom gościnny nie przysłoni ustawionego w tyle posesji budynku pleba-nii. W protokole odnotowano jednak, że duchowni po dokładnym zbadaniu sprawy przekonali się co do niesłuszności swych podejrzeń. Ponadto wśród argumentów przemawiających za koniecznością oddania gruntu w dzierżawę znalazł się fakt, że „Hoenigke podeymuie się za odstąpienie tego placu dwa razy większy iak to jest zwyczajem opłacać czynsz, i nawet go podwyższyć, jeśli w dobrach skarbowych podwyższonym zostanie z dzierżaw wieczystych (erbpacht), co byłoby z dobrem

13 A. Małek, Kamera Wojny i Domen Departamentu Białostockiego Nowych Prus Wschodnich 1796–1807. Mo-nografia zespołu archiwalnego, Warszawa 2007, s. 118, 165.

14 Kopia kontraktu (tłumaczenie z j. niemieckiego) znajduje się w specjalnej księdze zbiorczej kontraktów bia-łostockiej parafii, sporządzonej w 1845 r. (Archiwum i Muzeum Archidiecezjalne w Białymstoku [dalej: AMAB], Archiwum parafii Farnej w Białymstoku, b. sygn.).

15 J. Giżycki, Księża misjonarze w Zasławiu i Białymstoku, Kraków 1913, s. 15-16. 17 sierpnia 1806 r. Izabela Branicka zapisała sumę 48 tys. zł, z której 5% miało co roku być przeznaczone na utrzymanie nowego zgro-madzenia w Białymstoku. Datę tę należałoby uznać za oficjalne potwierdzenie objęcia parafii przez Księży Misjonarzy. Por. K. A. Jabłoński, Biały i czerwony. Kościoły białostockiej parafii farnej, red. i oprac. A. Szot, Białystok 2008, s. 90.

ILE LOŻY MASOŃSKIEJ W „LOŻY MASOŃSKIEJ”? UZUPEŁNIENIA DO HISTORII...

Page 131: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Nr 27/2013 131

Kościoła”. W konsekwencji trzej duchowni przedstawili swą gotowość „do zawarcia w tym względzie z Hoenigkiem kontraktu” na wieczystą dzierżawę placu.

Kontrakt, podpisany przez obie strony 9 lutego 1806 roku, składa się z 12 pa-ragrafów. Na mocy tego dokumentu „x. Łapinkiewicz ustępuje w imieniu tutejszego katolickiego kościoła plac położony przy domie regencyjnym16 na mappie litt[erami] G, d, C, L, D, B, e, f, X, Y oznaczony, zawierający w sobie powierzchni około 90 reńskich prętów kwadratowych, sekretarzowi kamery, Krystianowi Samuelowi Ho-enikiemu, w wieczystą dzierżawę od 1 marca r. b. i zezwala zatem na to, ażeby na takowe prawo wieczystey dzierżawy osobna księga hipoteczna sporządzoną była”. Paragraf 3 nakładał na dzierżawcę obowiązek budowy muru ograniczającego plac Hoenigkego od reszty gruntów kościelnych. Ogrodzenie miało mieć wysokość 8 stóp i ciągnąć się najpierw w linii prostej od ulicy w stronę oficyny plebańskiej, następnie zaś skręcać na wschód na wysokości owej oficyny i biec do granicy są-siedniej posesji zajmowanej przez rejencję. Ten odcinek muru miał sięgać tylko do poziomu okien oficyny, a resztę jego wysokości miały uzupełniać drewniane szta-chetki. Kolejny paragraf dotyczył konieczności budowy bramy wjazdowej na te-ren posesji Hoenigkego. Następne punkty kontraktu omawiały kwestie finansowe, z których najważniejsze dotyczyły wysokości czynszu – ustalono go początkowo na 40 zł rocznie, z możliwością podwyższenia w przypadku ogólnych zmian w wyso-kości czynszów dzierżaw wieczystych z dóbr skarbowych. Przedostatni paragraf, 11, informował, że „ponieważ podług nastałych dnia wczorajszego [tj. 8 lutego] po-stanowień, na miejscu dotychczasowych xięży, będzie tu ufundowanem zgroma-dzenie xx. Missionarzy, zatem oświadcza zaraz generalny wizytator tego zgroma-dzenia x. Jakubowski, że takowy kontrakt między x. proboszczem Łapinkiewiczem w imieniu kościoła z sekretarzem Hoenike zawarty imieniem zgromadzenia xx. Missionarzy akceptuie w całey iego treści”. Natomiast ostatni paragraf potwierdzał akceptację całego kontraktu przez biskupa wigierskiego ks. Gołaszewskiego.

Możemy domyślać się, że zgodnie z treścią kontraktu Samuel Chrystian Ho-enigke rozpoczął dzierżawienie gruntu kościelnego z dniem 1 marca 1806 roku. Datę tę należałoby przyjąć także jako datę graniczą, po której nowy właściciel przy-stąpił do realizacji swych zamierzeń – rozebrał pałacową wozownię i w jej miejscu rozpoczął wznosić planowany dom gościnny. Tego typu inwestycja w ówczesnych realiach nie była niczym wyjątkowym. Białystok w tym czasie wciąż w znacznej mierze zabudowany był skromnymi, drewnianymi domami, z których tylko te zlo-kalizowane przy rynku i głównych ulicach posiadały murowane szczyty. Statystyka pruska z 1799 roku podawała, że miasto liczyło wówczas 474 domy, z czego 28 prze-znaczono na urzędy17. Oczywiście, z czasów hetmańskiego Białegostoku zachowało się kilka większych budynków gościnnych, tzw. austerii wjezdnych, głównie przy rynku, ale najwidoczniej i one nie wystarczały (lub nie spełniały standardów) przy-bywającym do miasta w coraz większych ilościach urzędnikom pruskim, petentom, kupcom, handlarzom, wojskowym i innym osobom potrzebującym tymczasowe-go lokum. Działalność budowlana władz pruskich po 1802 roku skupiona była na wznoszeniu niezbędnych gmachów użyteczności publicznej, zaś nowo osiedleni 16 Dom regencyjny, czyli rejencja (sąd pierwszej instancji) działająca w sąsiednim budynku dawnej ujeżdżalni.17 J. Wąsicki, Pruskie opisy miast polskich z końca XVIII wieku. Departament białostocki, Poznań 1964, s. 51.

Wiesław Wróbel

Page 132: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

132

Kopia kontraktu (1. str.) zawartego 9 lutego 1806 r. między białostocką parafią katolicką a Sa-muelem Chrystianem Hoenigke, sekretarzem Kamery Wojny i Domen, na dzierżawę gruntu pod budowę domu gościnnego (źródło: AAB, Parafia Wniebowzięcia NMP w Białymstoku, Umowy

i kontrakty kościoła białostockiego z XIX w., b. sygn.).

ILE LOŻY MASOŃSKIEJ W „LOŻY MASOŃSKIEJ”? UZUPEŁNIENIA DO HISTORII...

Page 133: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Nr 27/2013 133

w mieście pracownicy urzędów kameralnych skupowali działki, zwłaszcza przy ul. Lipowej i ul. Bojarskiej, i budowali na nich nowe, okazałe domy murowane, któ-rych dotychczas brakowało18 (w czym wydatnie pomagała im administracja pruska, udzielając pożyczek).

Działalność Chrystiana Samuela Hoenigkego wpisuje się w ten schemat, przy czym warto podkreślić odmienny od pozostałych, inwestycyjny charakter całego przedsięwzięcia. Dom gościnny miał przede wszystkim przynosić dochód jego wła-ścicielowi z wynajmu pomieszczeń. Takie przeznaczenie tłumaczy jednocześnie okazałość budynku, który śmiało można zaliczyć do największych obiektów w ów-czesnym Białymstoku.

czy na pewno „loża masońska”?

Odnalezione źródła archiwalne udowadniają, że domu przy ul. Kilińskiego 16 nie budowano jako siedziby loży masońskiej, co przeczy jego ogólnie przyjętej atrybutacji. W konsekwencji należy odrzucić twierdzenia, że obiekt ten wzniesiono na potrzeby miejscowych wolnomularzy i jednocześnie podać w wątpliwość moż-liwość odbywania się w nim spotkań tej organizacji w okresie zaboru pruskiego, tj. do lipca 1807 roku. Wiemy teraz z pewnością, że spotkanie inauguracyjne „Złotego Pierścienia” miało miejsce 2 lutego 1806 roku, czyli na tydzień przed spisaniem kontraktu dzierżawnego i na długo przed rozpoczęciem jakichkolwiek prac budow-lanych. Co więcej, Samuel Chrystian Hoenigke nie był członkiem białostockiej loży i nie brał udziału w jej pierwszej sesji19.

O ile wznoszenie obiektu rozpoczęło się dopiero po 1 marca 1806 roku, o tyle nie mamy pewności, kiedy (i czy w ogóle) go ukończono. Istnieją przesłanki, że bu-dowa przeciągnęła się do 1807 roku, a wydarzenia z lipca tego roku – pokój w Tylży, przejęcie Białegostoku przez Rosję i likwidacja pruskiej administracji państwowej – spowodowały trudności w dokończeniu inwestycji. Degradacja Hoenigkego wy-wołana utratą posady sekretarza Kamery Wojny i Domen pociągnęła za sobą także znaczne jego zubożenie, co potwierdzają późniejsze losy domu przy ul. Kilińskiego 16 (o czym dalej). W rezultacie zabrakło także funduszy na prace budowlane, a dom gościnny w 1825 roku nie był nadal „zreperowany oprócz kilku stancji”20. Jeszcze w 1932 roku Falk Kempner, sędziwy właściciel nieruchomości, wspominał w jednej z relacji, że dom „był ok. 1810 r. kupiony przez Kopela Halperna w stanie niezupeł-nie wykończonym na pierwszym piętrze”21. Stąd prosta droga do wniosku, że sesje loży masońskiej „Złoty Pierścień” nie mogły odbywać się w niewykończonym jesz-cze budynku, ani tym bardziej na jego poddaszu – jak próbował to udowodnić Jan Glinka, analizując architekturę obiektu w 1932 roku22 Przedłużenie okresu budowy

18 M. Dolistowska, W poszukiwaniu tożsamości…, s. 33-47.19 L. Hass, Wolnomularstwo w Białymstoku…, s. 108-109.20 Inwentarz miasta Białegostoku z 1825 r. za: A. Dobroński, Białystok w latach 1796–1864, w: Historia Białe-

gostoku, red. A. Dobroński, Białystok 2012, s. 255. 21 Narodowy Instytut Dziedzictwa [dalej: NID], Teki Glinki, teka nr 206, k. 23-23v.22 Oględziny domu przy ul. Kilińskiego 16 przeprowadzone w 1932 r. zostały przedstawione przez Jana Glin-

kę w formie referatu sporządzonego w 1947 r. na potrzeby przygotowywanej dokumentacji projektowej

Wiesław Wróbel

Page 134: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

134

domu gościnnego poza granicę wyznaczoną przez zmiany polityczne z połowy 1807 roku było najpewniej przyczyną, dla której uzyskał on charakterystyczny dwuspa-dowy dach, będący wyjątkiem na tle jednolitych architektonicznie budynków wzno-szonych w latach 1796–1807 (praktycznie wszystkie posiadały cechę wyróżniającą w postaci dachów naczółkowych)23.

Jak wspomniałem wyżej, po przyłączeniu Białostocczyzny w lipcu 1807 roku do Rosji i ewakuacji władz pruskich Hoenigke pozostał na miejscu. Nie mamy jed-nak pewności, czy wszedł do nowych struktur administracyjnych obwodu biało-stockiego. Wydaje się, że tak się nie stało, chociaż skromny zasób źródłowy z tego okresu nie pozwala na postawienie jednoznacznego wniosku. Po kilkuletniej nie-obecności, Hoenigke pojawia się w źródłach historycznych 1 września 1813 roku jako nauczyciel języka niemieckiego w miejscowym gimnazjum. Objęcie tej posady wiązało się niewątpliwie z trudnościami, na jakie napotkała szkoła po wydarzeniach z lat 1812–1813 (wkroczenie korpusu gen. Reyniera, utworzenie Rządu Tymczaso-wego, a następnie municypalności, ponowne zajęcie Białegostoku przez Rosjan)24. Być może Hoenigke przejął stanowisko wakujące po odejściu dotychczasowych nauczycieli języka niemieckiego: Fryderyka Trahndorfa lub Joachima Zimmerma-na25. W placówce, która przeniosła się do gmachu dawnej pruskiej Deputacji Ceł i Akcyz na rogu ul. Bojarskiej i Młynowej (dziś skrzyżowanie ul. Warszawskiej i Pałacowej), pracował przez kolejnych kilka lat, jako że wymieniają go źródła z lat 1814–1816. Warto dodać, że w tym czasie był wciąż kawalerem26.

Z analizy różnych materiałów archiwalnych można wnioskować, że po 1816 roku Hoenigke opuszczał Białystok na dłuższe okresy, być może nawet wyjechał z niego na stałe. Wiadomo, że we wrześniu 1817 roku zajmowaną dotychczas przez niego posadę nauczyciela języka niemieckiego przejął Józef Michalski27. Wydaje się, że kierunkiem podróży lub przeprowadzki Hoenigkego było Wilno. Fakt jego częstych pobytów w tym mieście poświadcza wydanie w 1818 roku broszury jego autorstwa, zatytułowanej Cantate zur ersten Jahresfeyer der erneuerten Stiftung der g. und v. St. Johannis zum guten Hirten, im Oriente zu Wilna28. Udowadnia ona jed-nocześnie, że Hoenigke stał się członkiem reaktywowanej 8 lutego 1817 roku wileń-skiej symbolicznej loży masońskiej „Dobry Pasterz” (zum guten Hirten)29, podległej

odbudowy zabytku. Kopia maszynopisu znajduje się w zbiorach Joanny Łempickiej, przechowywanych jako depozyt w Muzeum Historycznym w Białymstoku. Za wskazanie mi tego maszynopisu składam serdeczne podziękowania Sebastianowi Wichrowi.

23 M. Dolistowska, W poszukiwaniu tożsamości…, s. 59.24 J. Trynkowski, Gimnazjum. Z dziejów Gimnazjum Białostockiego (1777) 1802–1915, Białystok 2002, s. 59-61.25 Fryderyk Trahndorf opuścił Białystok 3 grudnia 1812 r., natomiast Joachim Zimmerman w lutym 1813 r. roz-

chorował się tak dalece, że nie mógł wypełniać swych obowiązków (J. Trynkowski, Gimnazjum…, s. 61-63).26 LPAH w Wilnie, f. 567, op. 2, d. 417, k. 43v; tamże, f. 567, op. 2, d. 492, k. 14v-15; J. Trynkowski, Nauczyciele

gimnazjum w latach 1807–1834, w: Studia i materiały do dziejów miasta Białegostoku, t. V, pod red. H. Ma-jeckiego, Białystok 2001, s. 66.

27 J. Trynkowski, Nauczyciele gimnazjum Białostockiego…, s. 77-78; Wykład materyi na publiczny popis uczniow Gymnazjum Białostockiego […] Roku 1818 w dniach ostatnich czerwca podanych, Białystok [1818], s. 34.

28 Broszurę wymienia J. Trynkowski, Nauczyciele gimnazjum Białostockiego…, s. 66.29 Loże symboliczne, składające się z trzech stopni: ucznia, czeladnika i mistrza, nazywane były także lożami

ILE LOŻY MASOŃSKIEJ W „LOŻY MASOŃSKIEJ”? UZUPEŁNIENIA DO HISTORII...

Page 135: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Nr 27/2013 135

Kopia kontraktu (2. str.) zawartego 9 lutego 1806 r. między białostocką parafią katolicką a Sa-muelem Chrystianem Hoenigke, sekretarzem Kamery Wojny i Domen, na dzierżawę gruntu pod budowę domu gościnnego (źródło: AAB, Parafia Wniebowzięcia NMP w Białymstoku, Umowy

i kontrakty kościoła białostockiego z XIX w., b. sygn.).

Wiesław Wróbel

Page 136: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

136

pod prowincjonalną lożę „Doskonała Jedność”. Była to loża złożona przede wszyst-kim z Niemców i pracująca w języku niemieckim30. W kolejnych latach Hoenigke dołączył także do innych wileńskich lóż pod nazwami „Szkoła Sokratesa” (otwo-rzona 14 lutego 1818 roku) i „Orzeł Słowiański” (otworzona w lipcu 1819 roku)31; był jednocześnie członkiem honorowym nieświeżskiej loży „Szczęśliwe Oswobodze-nie”32. Ponadto w 1820 roku pełnił funkcję sekretarza języka niemieckiego w loży prowincjonalnej „Doskonała Jedność”, a w 1821 roku namiestnika mistrza katedry „Dobrego Pasterza”33.

Wszystko to potwierdza, że co najmniej od 1817 roku Hoenigke stał się aktyw-nym adeptem „sztuki królewskiej”. Zapewne więc to włączenie się w działalność ma-sonerii w latach 1818–1821 spowodowało, że białostoczanie zaczęli utożsamiać jego okazały dom z lożą masońską. Istnieje również możliwość, że reaktywowana w Bia-łymstoku w 1818 roku organizacja wolnomularska „Złoty Pierścień”, podległa pod pe-tersburską Wielką Lożę „Astreja”, przyjęła za swoją siedzibę lub miejsce spotkań dom Hoenigkego. Natomiast nie ma żadnych śladów uczestnictwa jego właściciela w pra-cach reaktywowanej loży34. Brak źródeł historycznych uniemożliwia jednak stwier-dzenie, czy w pokojach tego budynku rzeczywiście odbyło się w latach 1818–1821 jakiekolwiek zebranie tajnej organizacji masońskiej. Tym bardziej, że – jak już zostało zauważone – dom nie był przed 1825 roku gotowy na piętrze, zaś Hoenigke przebywał poza Białymstokiem przez dłuższe okresy. Być może to właśnie przynależność do wileńskich organizacji masońskich stanowiła jeden z powodów, dla których Hoenigke opuścił miasto po 1816 roku. Brakuje jednak większej ilości szczegółów mogących rozwiać wciąż pokaźną ilość wątpliwości związanych z osobą właściciela domu przy ul. Kilińskiego 16. Wiadomo jednak, że zmarł pod koniec 1821 lub na początku 1822 roku. W chwili śmierci Hoenigke miał około 55 lat.

Skomplikowane losy domu w latach 1807–1826

Losy Samuela Chrystiana Hoenigkego po 1807 roku miały znaczący wpływ na dzieje samego budynku przy ul. Kilińskiego 16. Choć braki źródłowe nie dają pełnego obrazu sytuacji, z różnych spraw toczących się na początku lat 20. XIX wie-ku możemy wnioskować, że były sekretarz pruskiej Kamery nie radził sobie zbyt dobrze w nowej rzeczywistości politycznej i społecznej, ukształtowanej w wyniku postanowień tylżyckich traktatów pokojowych z 1807 roku. Głównym determinan-tem złej sytuacji Hoenigkego była utrata wysokiej pozycji w urzędniczej hierarchii na rzecz gorzej płatnych posad – jak już wspomniałem, od 1813 roku pełnił funkcję

św. Jana – na cześć patrona, który miał być posłany od Wielkiego Budowniczego Świata Jehowy dla oświe-cenia całej ludzkości (S. Małachowski-Łempicki, Wykaz polskich lóż wolnomularskich oraz ich członków w latach 1738–1821 poprzedzony zarysem historji wolnomularstwa polskiego i ustroju Wielkiego Wschodu Narodowego Polskiego, Kraków 1929, s. 12).

30 S. Małachowski-Łempicki, Wolnomularstwo na ziemiach dawnego Wielkiego Księstwa Litewskiego 1776–1822. Dzieje i materiały, Wilno 1830, s. 46.

31 Daty założenia wileńskich lóż masońskich za: S. Małachowski-Łempicki, Wolnomularstwo…, s. 37-39, 46, 55.32 S. Małachowski-Łempicki, Wykaz polskich lóż wolnomularskich…, s. 104.33 S. Małachowski-Łempicki, Wolnomularstwo…, s. 39, 46.34 Tamże, s. 59; L. Hass, Wolnomularstwo w Białymstoku…, s. 103-106, 109-111.

ILE LOŻY MASOŃSKIEJ W „LOŻY MASOŃSKIEJ”? UZUPEŁNIENIA DO HISTORII...

Page 137: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Nr 27/2013 137

nauczyciela języka niemieckiego w miejscowym gimnazjum35. Pociągnęło to za sobą zmniejszenie dochodów, a więc i środków finansowych niezbędnych do dokoń-czenia budowy domu gościnnego. Stan ten poświadcza przede wszystkim fakt, że dzierżawca zaprzestał płacić właścicielowi gruntu (probostwu katolickiemu) czynsz ustalony w kontrakcie z 1806 roku – opłacał go jedynie przez kilka pierwszych lat po zawarciu umowy36.

Ponadto w źródłach pojawiają się informacje, że przed 1819 rokiem Hoenigke popadł w długi, biorąc pod zastaw nieruchomości pożyczki od nieznanego bliżej grona zamożniejszych osób. Wiadomo, że jednym z wierzycieli był cudzoziemiec, Józef d’Ornani, który straciwszy nadzieję na odzyskanie długu, zrezygnował ze swoich roszczeń w 1819 roku37. Warto odnotować, że inwentarz miasta z 1825 roku wymienia go jako właściciela posesji sąsiadującej z domem Hoenigkego, pod póź-niejszym adresem Kilińskiego 12. D’Ornani z zawodu był cukiernikiem, a w jego murowanym domu pomieszczenia dzierżawił najbogatszy kupiec w mieście, Izaak Zabłudowski38. Oprócz zaprzestania płacenia czynszu, Hoenigke przez ponad 14 lat nie wywiązał się z jednego z ważniejszych punktów umowy – budowy muru od-gradzającego dzierżawiony plac od reszty gruntów probostwa oraz odrębnej bramy wjazdowej na posesję.

Roszczenia probostwa katolickiego wobec Hoenigkego były rozpatrywane w lipcu 1819 roku przez Rząd Obwodowy Białostocki. Zachowane źródła nie odno-towują pełnego tła sprawy, dotyczyła ona jednak próby wymuszenia na nieobecnym w mieście dzierżawcy zapłacenia zaległego czynszu i wywiązania się z obowiąz-ku budowy muru z bramą. Wówczas postanowiono wstrzymać się z decyzją do powrotu Hoenigkego do Białegostoku i zasugerowano jednocześnie, aby ówczesny proboszcz, ks. Jerzy Józefowicz, wypełnianie postanowień kontraktu przeniósł na

35 J. Trynkowski, Nauczyciele gimnazjum Białostockiego…, s. 50, stwierdza: „szkoły omawianego okresu (nie tylko białostocka) miały znaczne trudności z pozyskaniem dobrych nauczycieli języków obcych, co było związane m.in. z tym, że ich wynagrodzenie, niższe od wynagrodzenia pozostałych nauczycieli czyniło ten rodzaj pracy mało atrakcyjnym [...]. Często zatrudniano ludzi, dla których wykładany język był językiem ojczystym, nie zawsze jednak mieli oni odpowiednie do tego zawodu przygotowanie”.

36 Ks. Kazimierz Kubeszowski stwierdził w jednym z listów skierowanych w 1821 roku do białostockiego pro-boszcza, że „pomieniony czynsz-grunt nie może zalegać od 1806 r. W tym roku zaczęto ową kamienicę murować. Hipoteczny dokument już później jest zrobiony i wydany. Pamiętam takoż, że JP Hoenigke parę razy takowy czynsz opłacił, jak wiele razy – nie pamiętam. Trzeba więc zajrzeć do regestrów oprawnych, moją ręką pisanych, tam musi być zapisane, co kiedy odebrałem”. W innym miejscu dodawał: „nie mogę się przekonać aby ta należność zalegała od 1806 r. – podałem do rządu od 1808 r., to nadto, bo zdaje mi się do 1810 roku będzie opłacona”.

37 Wspomina o tym Rząd Obwodowy Białostocki w piśmie z 28 lipca 1819 roku do proboszcza, ks. Jerzego Józefowicza: „można by było zobowiązać kredytorów do płacenia czynszu i wystawienia parkanu z wrotami, teraz i sami kredytorowie zrzekają się reparacji domu i jeden z nich Ornani odstąpił swej pretensji” – AMAB, Akta Archidiakonatu Białostockiego, Księga zaleceń i różnych komunikacji, czynionych przez JW. ks. Archi-diakona Kubeszowskiego obwodu białostockiego od roku 1817 do roku 1822 sporządzona, b. sygn., k. 164.

38 A. Dobroński, Białystok w latach 1796–1864, w: Historia Białegostoku, red. A. Dobroński, Białystok 2012, s. 251, 253. O Józefie d’Ornanim wspomina również Zbigniew Romaniuk w kontekście akcji usunięcia popie-ranego przez białostockich Żydów burmistrza Bernekera w 1824 r. D’Ornani miał z kilkoma innymi osobami napisać list do księcia Konstantego z prośbą o odwołanie nowego burmistrza i wydanie zakazu udziału Żydów w wyborach samorządowych. W konsekwencji przeprowadzono dochodzenie, które wykazało fakt podrobie-nia podpisów przez organizatorów protestu (Z. Romaniuk, Żydzi białostoccy do 1915 r., w: Studia i materiały do dziejów miasta Białegostoku, t. V, pod red. H. Majeckiego, Białystok 2001, s. 157).

Wiesław Wróbel

Page 138: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

138

wszystkich wierzycieli byłego pruskiego sekretarza. Okazało się bowiem, że nie-obecność Hoenigkego w mieście, przypuszczalnie powodowana także niemożno-ścią spłaty należności, dała pożyczkodawcom asumpt do przejęcia po 1816 roku opuszczonej nieruchomości.

Losy budynku przypieczętowała bezpotomna śmierć byłego pruskiego sekre-tarza. Już w grudniu 1821 roku ks. Jerzy Józefowicz czynił starania u archidiakona ks. Kazimierza Kubeszowskiego, aby ten ponownie przedłożył Rządowi Obwodo-wemu sprawę odzyskania zaległego czynszu dzierżawnego. W lutym 1822 roku władze obwodowe stwierdziły jednak, że dom gościnny Hoenigkego został „na satysfakcję kredytów przeznaczony do sprzedania z publicznej licytacji w Sądzie Sierocym Białostockim39 odbywać się mającej”. Rząd Obwodowy nakazał więc tzw. strapczemu (prokuratorowi rządowemu), aby ten w przypadku przeprowadzenia li-cytacji przez Sąd Sierocy miał na uwadze fakt, że w pierwszej kolejności należy zaspokoić pretensje probostwa o zaległy czynsz i jednocześnie uświadomić ewentu-alnych kupców domu, że będą oni zobowiązani do płacenia corocznej tenuty dzier-żawnej właścicielowi gruntu40.

Nie posiadamy akt Sądu Sierocego, które mogłyby zobrazować dokładny przebieg aukcji. Mamy pewność, że takowa się odbyła, ale jej rezultaty znane są jedynie z późniejszych dokumentów pochodzących z lat 1825–1826. Prowadzona wówczas korespondencja pomiędzy archidiakonem białostockim, ks. Kazimie-rzem Kubeszowskim, a proboszczem i superiorem zgromadzenia Księży Misjona-rzy, ks. Jerzym Józefowiczem, odnotowuje pewne istotne fakty związane z dzia-łaniami Sądu Sierocego względem majątku pozostałego po Samuelu Chrystianie Hoenigkem. Zwycięzcą licytacji przeprowadzonej najpewniej w 1823 roku został miejscowy Żyd, kupiec pierwszej gildii, Icek Zabłudowski (zm. 1865). Zaoferował on najwyższą sumę, wynoszącą 7300 rubli. Jednakże z powodu nieprawidłowości i podejrzenia „ustawienia” całej aukcji, do Białostockiego Rządu Obwodowego tra-fiła natychmiast skarga Księży Misjonarzy, zaniesiona do urzędu przez prokuratora zgromadzenia, ks. Gertwittę. Na tej podstawie władze obwodowe przeprowadzi-ły odpowiednie dochodzenie, które pozwoliło ustalić szereg poważnych uchybień w całej procedurze licytacji.

Dokument datowany na 16 kwietnia 1824 roku wymieniał trzy najważniejsze zarzuty wobec sądu. Po pierwsze „przy opublikowaniu targów na przedaż domu Heynike dla zaspokojenia jego kredytorów, [Sąd Sierocy] nie dał baczności, że ten dom postawiony na gruncie kościelnym należącym do ks. misjonarzów za opła-tą arendy i za różnymi innymi warunkami, z których żaden przez Heynike nie-spełniony, i nie umieścił tego obowiązku w ugodzie dla nabywców sporządzonej, dla wypełniania kontraktu Heynike”. Po drugie okazało się, że sąd odwlekał spra-wę licytacji, a kiedy już do niej doszło, nie tylko nie uzyskał na nią zgody Rządu 39 Sąd Sierocy to instytucja powołana w 1775 r. przy miejskich magistratach, której głównym celem było spra-

wowanie opieki nad majątkami mieszczan, kupców i rzemieślników pozostałymi po ich bezpotomnej śmierci, rozsądzająca kwestie kurateli nad małoletnimi potomkami lub spory wynikłe z podziału nieruchomości mię-dzy spadkobierców.

40 AMAB, Akta Archidiakonatu Białostockiego, Księga zaleceń i różnych komunikacji, czynionych przez JW. ks. Archidiakona Kubeszowskiego obwodu białostockiego od roku 1817 do roku 1822 sporządzona, b. sygn., k. 73, 144, 163-163v.

ILE LOŻY MASOŃSKIEJ W „LOŻY MASOŃSKIEJ”? UZUPEŁNIENIA DO HISTORII...

Page 139: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Nr 27/2013 139

Obwodowego, ale przeprowadził ją bez uprzedniego publicznego ogłoszenia. Zda-niem władz obwodowych spowodowało to, że „o tych samowolnych terminach na targi wiedział tylko kupiec pierwszej gildyi Icko Zabłudowski i cztery czy pięć innych Żydów przez niego pewno wezwanych, tylko dla pozoru na licytację, a praw-dziwi kredytorowie nie wiedząc o targach, nie mogli na nich znajdować się”. Wresz-cie po trzecie, „ostateczna cena pozostała na pomienionym Zabłudowskim 7300 rubli zupełnie nie odpowiada wartości domu w zmianie będącego, który oceniony w samych materiałach nie podlegających spaleniu się 7000 rubli i to bardzo nisko, i nie odpowiada dziesięcioletniej masie pobieranej z niego arendy”.

Argumenty związane z tak istotnymi uchybieniami wpłynęły na podjęcie de-cyzji o konieczności wyznaczenia kolejnej licytacji nieruchomości byłego pruskiego sekretarza Hoenigkego. Rezolucję Rządu Obwodowego przesłano do Rządzącego Senatu, ale sprawa najwidoczniej „ugrzęzła” w rosyjskiej administracji na przeszło dwa lata. Senat ogłosił dekret dopiero 13 lipca 1826 roku. Przychylał się w nim do stanowiska Rządu Obwodowego z 1824 roku i nakazał mu przeprowadzić ponowną licytację. Kopię dekretu ks. Kazimierz Kubeszowski przesłał białostockiemu pro-boszczowi 26 września 1826 roku41.

Na temat daty przeprowadzenia i przebiegu powtórnej licytacji również brakuje precyzyjniejszych informacji. Możemy przyjąć, że odbyła się ona jeszcze w drugiej połowie 1826 roku. Nabywcą budynku, zajmowanego obecnie przez Książnicę Podlaską, był Żyd Kopel Halpern42.

epilog – Kopel Halpern, Kempnerowie, bejla Szocher i Książnica podla-ska (1826–1957)

Kopel Halpern, syn rabina Geszela Halperna, nie był przypadkowym zwy-cięzcą aukcji z 1826 roku, bowiem jego żoną była Fejga Zabłudowska, córka Dawi-da a siostra Icka Zabłudowskiego, pierwszego nabywcy domu Hoenigkego w 1823 roku.

Według danych z 1848 roku, Halpern i Zabłudowski należeli do najbogat-szych białostoczan klasyfikujących się do pierwszej gildii kupieckiej (tzn. o najwyż-szych dochodach)43. Icek Zabłudowski dorobił się swojej fortuny na handlu drew-nem, które skupował w Białowieży, a następnie eksportował poza granice Rosji. Natomiast jego szwagier, Kopel Halpern, był inżynierem na usługach rządu, uczest-nicząc m.in. w budowie twierdzy brzeskiej w latach 1836–1842, kościoła parafialne-go i licznych domów w Brześciu. Co więcej, był budowniczym ufundowanej przez Icka Zabłudowskiego w 1834 roku synagogi w Białymstoku przy ul. Żydowskiej (tzw. Chóralna)44. Wspólnotę rodzinną i biznesową Zabłudowskich i Halpernów 41 AMAB, Akta Archidiakonatu Białostockiego, Pisma archidiakona białostockiego do superiora białostockie-

go 1824–1827, b. sygn., k. 180-181v. 42 A. Dobroński, Białystok w latach 1796–1864, w: Historia Białegostoku, red. nauk. A. Dobroński, Białystok

2012, s. 251.43 Z. Romaniuk, Żydzi białostoccy…, s. 159.44 A. S. Herszberg, Pinkos Bialystok, t. 1, Nowy Jork 1949, s. 141-143 oraz przyp. 1 na s. 141 (tłumaczenie

tekstu z języka hebrajskiego na język angielski: http://www.jewishgen.org/Yizkor/Bialystok/bia1_141.html#f1 [dostęp: 11.02.2014 r.]). Por. także: J. Szczygieł-Rogowska, Haskala w Białymstoku, w: Białystok

Wiesław Wróbel

Page 140: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

140

potwierdza fakt, że byli oni współwłaścicielami białostockich domów pod później-szymi adresami ul. Kilińskiego 14 i Rynek Kościuszki 1 (domy dziś już nie istnieją). Sam Halpern miał pod koniec życia przeprowadzić się z Białegostoku do Brześcia.

Kopel Halpern zmarł w 1856 roku, dwa lata po śmierci swej żony, Fejgi. Po-zostawił po sobie liczne grono potomków, w tym Dawida, twórcę pierwszego banku w Kownie i Benjamina, zięcia Małki Rejzli Bloch, prowadzącego w Białymstoku fabrykę włókienniczą45, którzy odziedziczyli okazałe majątki w Brześciu, Grodnie i Białymstoku (m.in. sklepy przy ratuszu, miejsca w synagogach oraz dwa domy). Dopiero w styczniu 1872 roku rodzeństwo pozostałe po śmierci Kopela dokonało sądowego podziału spadkobranego majątku. W tym celu przygotowano obszerny dokument, potwierdzony przez Sąd Okręgowy w Grodnie 21 lutego 1872 roku46. Na jego mocy dom byłego pruskiego sekretarza wraz z całą posesją, oficyną47 i zabudo-wą gospodarczą stał się własnością jedynej córki Kopela i Fejgi Halpernów – Szejny Małki, żony rabina Dawida Kempnera, pochodzącego z Królestwa Polskiego znane-go w Białymstoku działacza ruchu Haskali, autora rozprawy Pokolenia Judy (hebr. L’Mateh Yehuda), który początkowo zajmował się prowadzeniem fabryki włókienni-czej, później zaś stał się dostawcą żywności dla wojska rosyjskiego48.

W 1872 roku sporządzono także szczegółowy opis budynku przy ul. Kiliń-skiego 16. Miał on wymiary: długość 46 arszynów (32,5 m) i szerokość z jednej strony 21,5 (15 m), a z drugiej 23,5 arszyna (16,5 m). Od frontu w narożnikach domu znajdowały się dwa murowane ganki. Na parterze funkcjonowały dwie wielkie sale, siedem pokoi, dwie kuchnie i trzy korytarze, natomiast na drugim piętrze – jedna wielka sala, jedenaście pokoi, trzy kuchnie i trzy korytarze. Poddasze składało się z trzech pokoi. Podpiwniczenie pełniło zarówno funkcje mieszkalne, jak i gospo-darcze – w suterynie wyliczano siedem pokoi, dwie kuchnie oraz trzy korytarze, natomiast część gospodarcza dzieliła się na trzy większe pomieszczenia z murowa-nymi sklepieniami.

Sądowy opis wyliczał też wyposażenie domu. Na wszystkich piętrach i w su-terynie stały trzy piece holenderskie z białych kafli, dziewiętnaście zwykłych pie-ców z szarych kafli, dziewięć pieców chlebowych i sześć palenisk angielskich. Okna budynku w większości posiadały okiennice. Dziewiętnaście okien miało osiem kwater, dziesięć po sześć kwater, cztery po dwie kwatery; dwa okna były w całości przeszklone. Do tej liczby włączono także dwa okna weneckie o szesnastu kwa-terach i trzy o dwunastu kwaterach. Suterynę w przyziemiu od frontu oświetlało

Mayn Heym, pod red. D. Boćkowskiego, Białystok 2014, s. 105 (błędna identyfikacja osoby Kopela Halperna i jego powiązań rodzinnych z Ickiem Zabłudowskim).

45 Tamże, s. 143 (tłumaczenie tekstu z języka hebrajskiego na język angielski: http://www.jewishgen.org/Yizkor/Bialystok/bia1_141.html#f1 [dostęp: 11.02.2014 r.]).

46 APB, Starszy Notariusz Sądu Okręgowego w Grodnie, sygn. 1, k. 93-98; tamże, sygn. 16, k. 363-376.47 W jednym z budynków na terenie posesji działał od 1832 r. prywatny dom modlitwy rodziny Halpernów,

a następnie Kempnerów (NID, Teki Glinki, teka nr 206, k. 23v; M. Dolistowska, W poszukiwaniu tożsamości…, s. 212).

48 A. S. Herszberg, Pinkos Bialystok, t. 1, s. 143 (tłumaczenie tekstu z języka hebrajskiego na język angielski: http://www.jewishgen.org/Yizkor/Bialystok/bia1_141.html#f1 [dostęp: 11.02.2014 r.]); A. S. Herszber, Pinkos Bialystok, t. 2, Nowy Jork 1949, s. 33 (tłumaczenie tekstu z języka hebrajskiego na język angielski: http://www.jewishgen.org/yizkor/bialystok/bia2_028.html [dostęp: 11.02.2014 r.]).

ILE LOŻY MASOŃSKIEJ W „LOŻY MASOŃSKIEJ”? UZUPEŁNIENIA DO HISTORII...

Page 141: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Nr 27/2013 141

Znaki i pieczęcie lóż masońskich z terenu dawnego Wielkiego Księstwa Litewskiego, do których w latach 1817–1821 należał Samuel Chrystian Hoenigke: 1) Doskonała Jedność, 2) Dobry Pasterz na

Wschodzie, 3) Szkoła Sokratesa, 4) Słowiański Orzeł i 5) Szczęśliwe Oswobodzenie (źródło: S. Małachowski-Łempicki, Wolnomularstwo na ziemiach dawnego Wielkiego Księstwa

Litewskiego 1776–1822. Dzieje i materiały, Wilno 1930).

Wiesław Wróbel

Page 142: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

142

sześć półokrągłych okien, a z tyłu tylko cztery. W całym budynku drzwi dwu-skrzydłowych było piętnaście, z których sześć miało świetliki, natomiast zwykłych, jednoskrzydłowych aż siedemdziesiąt jeden. Wszystkie miały żelazne francuskie okowy. Komórek gospodarczych było dziesięć oraz dwie „kłodówki”. W części po-mieszczeń znajdowały się sztukateryjne sufity, podłogi wszędzie wyłożono deskami – tylko w jednym pokoju był parkiet49.

W 1897 roku prawa do nieruchomości otrzymał syn Szejny Małki i Dawida, Falk Kempner, znany w Białymstoku bankier, finansista i działacz społeczny. To w jego domu, określanym przed 1915 rokiem jako „dom Kempnera przy ul. Nie-mieckiej”, powstałe w 1907 roku Towarzystwo Otwierania i Utrzymywania Biblio-tek w Białymstoku otworzyło czytelnię i wypożyczalnię – pierwszą w mieście bi-bliotekę publiczną. Dopiero w 1930 roku Kempner wyzbył się majątku na rzecz Bejli Szocher, która była jego właścicielką do lipca 1941 roku.

Po przeprowadzonej w latach 1948–1956 odbudowie ze zniszczeń wojennych, w murach blisko 150-letniego domu gościnnego wzniesionego staraniem pruskiego sekretarza Samuela Chrystiana Hoenigke zainstalowała się Miejska i Wojewódzka Biblioteka Publiczna, od 2000 roku nosząca miano Książnicy Podlaskiej. Stan ten trwa do dziś.

literatura:

Dobroński A., Białystok w latach 1796–1864, w: Historia Białegostoku, pod red. A. Dobrońskiego, Białystok 2012.

Dobroński A., Białystok. Historia miasta, Białystok 2001.

Dolistowska M., W poszukiwaniu tożsamości miasta. Architektura i urbani-styka Białegostoku w latach 1795–1939, Białystok 2009.

Giżycki J., Księża misjonarze w Zasławiu i Białymstoku, Kraków 1913.

Hass L., Wolnomularstwo w Białymstoku w XVIII i w pierwszych dziesięcio-leciach XIX w., w: Studia i materiały do dziejów miasta Białegostoku, t. IV, pod red. H. Majeckiego, Białystok 1985.

Herszberg A. S., Pinkos Bialystok, t. 1, Nowy Jork 1949.

Jabłoński K.A., Biały i czerwony. Kościoły białostockiej parafii farnej, red. i oprac. A. Szot, Białystok 2008.

Krahel T., Od parafii do stolicy metropolii. Z kościelnych dziejów Białegosto-ku, „Białostocczyzna” 1999, nr 1.

Krahel T., Zarys dziejów parafii Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Białymstoku, w: Bazylika katedralna w Białymstoku. Księga jubileuszowa z oka-zji 100-lecia poświęcenia kościoła Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Bia-łymstoku (1905 – 17 IX – 2005), pod red. T. Krahela, Białystok 2005.

49 APB, Starszy Notariusz Sądu Okręgowego w Grodnie, sygn. 16, k. 392-393v.

ILE LOŻY MASOŃSKIEJ W „LOŻY MASOŃSKIEJ”? UZUPEŁNIENIA DO HISTORII...

Page 143: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Nr 27/2013 143

Kruszewska T., Biblioteka Publiczna w Białymstoku przed odzyskaniem nie-podległości w 1919 r., „Bibliotekarz Podlaski” 2003, nr 6.

Kruszewska T., Miejska Biblioteka Publiczna w Białymstoku w okresie mię-dzywojennym, „Bibliotekarz Podlaski” 2003, nr 7.

Kruszewska T., Rys historyczny, „Bibliotekarz Podlaski” 2010, nr 20.

Leśniak K., Początki powojennej działalności Miejskiej Biblioteki Publicznej w Białymstoku (1944–1946), „Studia Podlaskie” t. XIII, 2003.

Malewski W., Dwadzieścia lat działalności bibliotek publicznych Białostoc-czyzny, „Rocznik Białostocki”, t. V, Białystok 1964.

Małachowski-Łempicki S., Wolnomularstwo na ziemiach dawnego Wielkiego Księstwa Litewskiego 1776–1822. Dzieje i materiały, Wilno 1830.

Małek A., Kamera Wojny i Domen Departamentu Białostockiego Nowych Prus Wschodnich 1796–1807. Monografia zespołu archiwalnego, Warszawa 2007.

Mikulicz T., Jak to w Białymstoku z masonami było, „Kurier Poranny. Obser-wator”, nr 143, 2009.

Moćko A., Odbudowa Biblioteki Miejskiej w Białymstoku po II wojnie świa-towej, „Bibliotekarz Podlaski” 2001, nr 3.

Sztachelska-Kokoczka A., „Ulica z Rynku do pałacu idąca”, „Białostocczy-zna” 1998, nr 4.

Sztachelska-Kokoczka A., Białystok za pałacową bramą, Białystok 2009.

Trynkowski J., Gimnazjum. Z dziejów Gimnazjum Białostockiego (1777) 1802–1915, Białystok 2002.

Wąsicki J., Pruskie opisy miast polskich z końca XVIII wieku. Departament białostocki, Poznań 1964.

Wilk H., Loża masońska, „Gazeta Białostocka” 25.03.1973, nr 84.

Wiesław Wróbel

HoW MUcH of MaSoNic loDGeiN tHe ‘MaSoNic loDGe’? a footNote to tHe HiStorY of KSiĄŻNica poDlaSKa’S preMiSeS – 16 KiliŃSKieGo Street

The author presents the history of one of Białystok’s most characteristic buildin-gs – Książnica Podlaska’s premises, 16 Kilińskiego Street. The article reviews the building’s rich documentation, its fascinating history, and – most importantly - it revises some popular fallacies: for example, the claim that the building used to be the

Page 144: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

144 ILE LOŻY MASOŃSKIEJ W „LOŻY MASOŃSKIEJ”? UZUPEŁNIENIA DO HISTORII...

Masonic Lodge’s premises. In his examination, the author draws on the tradition of historical investigation, contemporary regionalism and theory of geopoetics.

Key words: Białystok, architecture, history, regionalism, Książnica Podlaska, freemasonry

Page 145: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Dariusz KuleszaUniwersytet w Białymstoku

DZieNNiKarZ Z etYcZNYM ZMYSŁeM. prZYGotoWaNie Do opiSaNia tWÓrcZości

WieSŁaWa SZYMaŃSKieGo

Anna Markowa zmarła latem 2008 roku1, Janusz Niczyporowicz jesienią roku 2009, a Eugeniusz Szulborski dwa lata później. 17 lutego 2013 roku to data śmierci Sokrata Janowicza. W nocy z 26 na 27 lutego tego samego roku odszedł Wiesław Szymański. Nie ma powodu, by pozwalać sobie na dramatyczne komentarze, doty-czące wymienionych i niewymienionych śmierci, związanych z literaturą regionu. Lepiej zastanowić się nad tym, jak należałoby naszkicować portret podmiotu dzieł wszystkich Markowej, Niczyporowicza czy Szulborskiego2. Badania nad twórczo-ścią Sokrata Janowicza trwają3. Ja chciałbym poczynić przygotowania do opisu nie tylko literackiego dorobku Wiesława Szymańskiego. Nie chodzi mi o przedsięwzię-cie okolicznościowe czy kurtuazyjne. Jak w wypadku każdej twórczości, interesuje mnie całość i niezmienność: pisarstwo autora Witraża Wileńskiego jako wielopo-staciowa, ale jednorodna wypowiedź, nadrzędna wobec wszelkich, potencjalnych przełomów, zmian czy ewolucji. Literacka całość, za którą wciąż stoi ta sama osoba.

Plan ten to poznawcze maksimum. Można traktować go jak nieosiągalny ide-ał, wyznaczający cel i organizujący lekturę. Ważne jest każde ustalenie zbliżające do syntetycznego opisu. Każda kategoria skuteczna z analityczno-interpretacyjnego punktu widzenia. Każdy ślad, zarówno dotyczący kontekstu historycznoliterackie-go, jak i definiującego kwestie związane z poetyką. Każda zmiana, pozwalająca pytać o ciągłość. Każdy, na przykład genologiczny fragment twórczości, wywołują-cy kwestię ponadgatunkowej całości. Typ wyobraźni? Rodzaj strategii? Tak, nawet 1 Pamiętali o tym Dorota Sokołowska i Wiesław Szymański, przygotowując 2. wydanie rozmów z pisarzami

zatytułowanych W przestrzeniach słowa, czyli zdobywcy i tułacze (Białystok 2008). W tej edycji, w odróż-nieniu od pierwszej z roku 2006, rozmowa z Anną Markową, przeprowadzona przez Szymańskiego, została umieszczona jako pierwsza.

2 Zob. M. Czermińska, Hipoteza autorstwa (O podmiocie dzieł wszystkich jednego autora), w: Ja, autor. O sy-tuacji podmiotu w polskiej literaturze współczesnej, red. D. Śnieżko, Warszawa 1996.

3 Dwa przykłady. Pierwszy: poświęcony Sokratowi Janowiczowi, opublikowany niewiele przed jego śmier-cią „Annus Albaruthenicus 2012”. Drugi: przygotowywana na Wydziale Filologicznym UwB przez Zespół Promocji Miasta i Regionu oraz Katedrę Kultury Białoruskiej książka zatytułowana Pisarz transgraniczny. Studia o Sokracie Janowiczu.

WSPOMNIENIA I POŻEGNANIA

Page 146: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

146

Fotografia Wiesława Szymańskiego

DZIENNIKARZ Z ETYCZNYM ZMYSŁEM. PRZYGOTOWANIE DO OPISANIA...

Page 147: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Nr 27/2013 147

jeśli te kwestie przywołują „prehistoryczne” czasy krakowskiej szkoły wyobraź-niowej czy opisywania polskiej poezji praktykowanego przez Edwarda Balcerzana. Wszystko, co może być użyteczne w identyfikowaniu podmiotu dzieł wszystkich Wiesława Szymańskiego i dzieł tych tożsamości. Wszystko, ponieważ deklarowana przez Rolanda Bartha w 1968 roku „śmierć autora”4 trudna jest dzisiaj do obrony, a dekonstrukcja jako zasada lektury budzi wątpliwości nawet wśród postmoder-nistów, czego szczególnie ważnym przykładem wydaje się książka Slavoja Žižka Kruchy absolut. Czyli dlaczego warto walczyć o chrześcijańskie dziedzictwo5.

porządki albo poezja

Najprostszym, niekoniecznie czysto zewnętrznym sposobem przygotowywa-nia twórczości do syntetycznego opisu, są porządki o charakterze genologicznym.

Wydaje się, że Wiesław Szymański był przede wszystkim poetą. Pierwsze wiersze publikował już jako osiemnastolatek. Kolejne tomiki wydawał przez całe życie, za niektóre z nich odbierając literackie nagrody, przede wszystkim Nagro-dę Literacką Prezydenta Miasta Białegostoku im. Wiesława Kazaneckiego. Od początku lat 90. redagował Pocztę Literacką, jedną z najpopularniejszych audycji Polskiego Radia Białystok. Jako dziennikarz zajmujący się tak zwaną problematyką kulturalną, szczególnie wiele czasu poświęcał poezji. Bywał działaczem, anima-torem i sędzią literackiego, ale zwłaszcza poetyckiego życia naszego regionu. Był działaczem jako prezes Oddziału Białostockiego Związku Literatów Polskich. Ani-matorem (nie sędzią) jako juror konkursów literackich, zwłaszcza organizowanego przez Janusza Taranienkę w białostockim Młodzieżowym Domu Kultury konkursu „O Srebrne Pióro MDK”, który od 2013 roku, od siódmej edycji, nosi imię Wiesława Szymańskiego. Sędzią (oraz animatorem) jako współredaktor almanachu „Epea” oraz Świętojańskiej Serii Poetyckiej II, a także jako przewodniczący działającej przy Urzędzie Marszałkowskim w Białymstoku Komisji do spraw przyznawania stypendiów osobom zajmującym się twórczością artystyczną, upowszechnianiem i ochroną dóbr kultury.

Był też wydawcą. Przede wszystkim swoich własnych tekstów, chociaż do legendy przeszedł fakt opublikowania dowcipów dotyczących Lecha Wałęsy. Po-dobno było to najbardziej dochodowe przedsięwzięcie oficyny ASSUNTA, której nazwa nierozerwalnie związana jest z imieniem żony poety6.

Wydaje się, że Wiesław Szymański był przede wszystkim poetą. Właśnie. Wydaje się. Wymienione w tej sprawie argumenty nie są zbyt wiarygodne. Wię-cej mówią o aktywności autora Podróży na Wschód, niż o wyjątkowym znaczeniu

4 Zob. R. Barth, Śmierć autora, przeł. M. P. Markowski, „Teksty Drugie” 1999, nr ½. Pierwodruk: 1968.5 Zob. S. Žižek, Kruchy absolut. Czyli dlaczego warto walczyć o chrześcijańskie dziedzictwo, przeł. M. Kro-

piwnicki, wstęp J. Kutyła, posł. A. Ostolski, Warszawa 2009. Pierwodruk oryginału: 2000. Szerzej o zna-czeniu tej książki dla współczesnych przeobrażeń postmodernizmu piszę w artykule Genologiczna historia literatury polskiej XX i XXI wieku, stanowiącym część przygotowywanej do druku zbiorowej monografii zatytułowanej Tradycja i przyszłość genologii.

6 Przedostatni akapit Skrawków brzmi tak: „Dzięki Joanno – Assunto, że jesteś ze mną. Dziękuję Wam, Przy-jaciele, że jesteście”. W. Szymański, Skrawki: styczeń – grudzień, Szczecin 2010, s. 155. Assunta znaczy wniebowzięta.

Dariusz Kulesza

Page 148: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

148

poezji w jego dorobku. Wiesław Szymański przede wszystkim pisał wiersze. Przede wszystkim, ponieważ ani jego proza, ani twórczość, przyjmijmy, dramatopisarska, nie są równie dobrze znane, co jednak nie rozstrzyga kwestii ich literackiej warto-ści. Tym bardziej, że w ostatnich latach życia szczególne ważne dla Szymańskie-go było opublikowanie sylwicznych Skrawków, które sam autor – sądząc z tytułów rozdziałów i fragmentów tej prozy – umieszczał w kontekście notatek7, żartobliwie traktowanego pamiętnika8, dziennika podróży9, dziennika10 i kronik11, korzystając w tekście nie tylko z pierwszo, ale także z trzecioosobowej narracji12, umieszczając w nim między innymi prasówkę13, niedokończony, wielowariantowy scenariusz14 i wiele znaczący rekwizyt: notes15. A co z dramatem? Wiesław Szymański uczęsz-czał niegdyś na zajęcia z tak zwanego kreatywnego pisania do samego Ingmara Villqista. Jego sceniczne teksty były nagradzane, realizowane w Polskim Radiu i wystawiane na Scenie Szkolnej Akademii Teatralnej w Białymstoku, ale zawiera-jący je zbiór I po balu – jedną z najważniejszych książek Szymańskiego – opatrzono podtytułem „słuchowiska radiowe”.

Wiesław Szymański był przede wszystkim poetą, ponieważ jego pierwsza książka, poemat Witraż Wileński opublikowany w 1991 roku, okazała się nie tylko znakomitym debiutem, ale także najważniejszym punktem odniesienia dla wszyst-kiego, co autor Rymów pluralisty... wydał później. Zdawał sobie z tego sprawę sam Szymański, podejmując kilka prób kontynuowania czy odwoływania się do tego, co w Witrażu... najlepsze. Świadczą o tym takie tomy jak Icones barbarae, Podróż na Wschód, a nawet Dzień nie odchodzi, noc nie chce przyjść..., chociaż ta ostatnia książka to również przykład pewnej ryzykownej skłonności, której białostocki po-eta niekiedy ulegał. Przyjdzie mi jeszcze o tym pisać, ale chodzi o dopasowywanie się do okoliczności, umiejętność rozpoznania i korzystania z „wydawniczego kon-tekstu”. Rzecz w tym, że tomik Dzień nie odchodzi, noc nie chce przyjść... ukazał się w redagowanej przez Jana Czykwina i Jana Leończuka Świętojańskiej Serii Po-etyckiej i nosi na sobie ślady poetyki uprawianej oraz aprobowanej przez Dyrektora Książnicy Podlaskiej, autora Zapiśników, ale przede wszystkim wyjątkowego poetę: Jana Leończuka.

Najważniejszy jest jednak Witraż... Już przed laty należałem do tych, którzy rozpoznali ten tekst jako wybitny. Niezupełnie prowokacyjnie umieściłem go wśród dwóch wyjątkowych (czytaj: najlepszych), białostockich książek poetyckich16. Oto moje argumenty z tamtych lat.7 Zob. tamże, s. 62.8 Zob. tamże, s. 69.9 Zob. tamże, s. 56.10 Zob. tamże, s. 9411 Zob. tamże, s. 81.12 Zob. np. fragment zatytułowany Ksiądz Henryk. Tamże, s. 26-27.13 Zob. tamże, s. 109.14 Zob. tamże, s. 131.15 Zob. tamże, s. 56.16 Zob. D. Kulesza, The best. Magazyn białostockiej twórczości literackiej, w: tegoż, Pożegnanie z miastem.

Szkice, artykuły, recenzje nie tylko o książkach, Białystok 2006.

DZIENNIKARZ Z ETYCZNYM ZMYSŁEM. PRZYGOTOWANIE DO OPISANIA...

Page 149: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Nr 27/2013 149

Witraż Wileński albo powrót do przeszłości

Z witrażowej rozmaitości chcę wydobyć i zanalizować jeden tylko aspekt. Niektórzy nazywają go sakralnym, inni religijnym, chrześcijańskim czy nawet ka-tolickim. Zdaję sobie sprawę z jednostronności takiego wyboru. Nie zamierzam też bronić tezy, że to właśnie sacrum gwarantuje całość witraża Wiesława Szymańskie-go. Chcę jedynie zająć się sakralną zawartością tomu, dostrzegalną przy pierwszym kontakcie z tekstem, nie obarczoną zawczasu nadrzędnym znaczeniem, ale istotną dla tematyki oraz artystycznej organizacji książki.

Witraż, o czym wie także Jurek Owsiak, pozwala budować całość z kawał-ków kolorowego szkła, które oglądane poza uporządkowaniem ołowianych ramek, mogą zdawać się w swojej rozmaitości niedopasowane. W poemacie Szymańskie-go najważniejsze jest jednak dopasowanie wewnętrzne, osobiste, ujawnione wobec tekstowego Przyjaciela. Podróż podmiotu lirycznego sprzyja kreacji, która w prze-strzeni faktów, obiektów, osób jest fragmentaryczna, ale zdolna z poszczególnych doznań, spotkań i wrażeń budować kompletne uczucie, emocjonalny obraz pozna-wanego miejsca, miasta, Wilna.

Ta witrażowa strategia poetycka w konfrontacji z Wileńszczyzną nie może obyć się bez szkieł, na których bez trudu rozpoznaje się krzyż, kielich goryczy lub pozbawiony serca, kaleki dzwon kościoła – tragicznie niemy dzwon na trwogę. Wy-mienione rekwizyty nadają doświadczeniom Wileńszczyzny wymiar Pasyjny. Pi-sanie o tym wprost skazuje na nieustanne, niemożliwe do wytrzymania potykanie się o najświętsze słowa i najtragiczniejsze prawdy. Dlatego tak wiele jest w witrażu pękniętych szkieł, które odbijając cierpienie ziemi i ludzi, pokazują je przez pry-zmat martyrologii świątyń.

Zagłada miejsc sakralizujących przestrzeń, zagłada kościołów pokazana jest w perspektywie religijnej (wręcz teologicznej) i artystycznej (architektonicznej, malarskiej, rzeźbiarskiej). W ten sposób Szymański uobecnia kompletną rzeczywi-stość świątyń z ich sakralnością odnajdywaną w przenikających się znakach Boga i człowieka.

Teologia Witraża... wskazuje dowód nieistnienia Boga.

Boga nie ma

bo czyż Ongdyby istniałpozwoliłby na coś takiego

Bóg, którego „nie ma”, pozwolił na „strupiałe freski” kościoła „katowane przez lata gołębim łajnem”, na posągi służące eksperymentom jakiegoś Mengele „w gumiakach i kufajce”. Wobec totalnej desakralizacji nie ma sensu traktować nieistnienia Boga wyłącznie w kategoriach artystycznego chwytu. Bóg naprawdę jest tu nieobecny, bo czyż On, gdyby istniał...

Boga nie ma. Są jednak:

Dariusz Kulesza

Page 150: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

150

piszczele i czerep zakonnikaktóregopo trzech wiekach katakumbzwykła łopatawyniosła na ołtarzśmierdzącej rynsztokiem ulicyprosto w 1987 rok

Trudno o bardziej sarkastyczny obraz świętego, ale on – Boży człowiek – (w odróżnieniu od swojego Pana) jednak jest. Szymański nie tworzy teologii negatyw-nej, antyteologii, nie posługuje się rozsakralizowującą demonstracją. Pisząc: „Boga nie ma”, pokazując dewastację świątyń, ujawnia pełną bólu, dramatyczną reakcję na wileński stan rzeczy Anno Domini 1987. Podmiot liryczny poematu tym intensyw-niej przeczy istnieniu Boga, im bardziej Mu wierzy (wierzył). To wiara upomina się o świętość kościoła, człowieka i niemożliwą do pogodzenia z zagładą świątyń obecność Boga. To ona nie potrafi się pogodzić z tym, co zaszło.

Taki komentarz ogranicza adres Witraża... do tych, dla których Bóg jest (na pewno stawia ich w sytuacji uprzywilejowanej). Dlatego chcę zwrócić uwagę na konfrontowanie przez Szymańskiego dewastowanych kościołów Wileńszczyzny z paryską Notre Dame, florencką Santa Maria del Fiore, Luwrem, Ermitażem, Colos-seum czy Mona Lizą i Nike z Samotraki, na pojawiający się w poemacie, uniwersa-lizujący go kontekst arcydzieł światowej sztuki.

Sacrum Witraża Wileńskiego to nie tylko rekwizyty i świątynie pozbawione Boga (jeszcze jeden aspekt Bożego nieistnienia), to także Biblia (wiersz V poematu podejmuje ryzyko wpisania wielojęzycznej rzeczywistości Wilna w Pawłowy Hymn o Miłości z Pierwszego Listu do Koryntian), to biblijne postaci: zatrzymany na gra-nicy za przemyt nadziei Jezus oraz Judasz.

Przestrzeń Witraża... zamknięta jest przed Chrystusem. On nie przyjdzie. Przychodzą Judasze. Nawiedzają kościół świętych Piotra i Pawła „z wiarą że Noe ich weźmie do Arki”, jednak:

zlęknieni cienia przerażeni krokuprzed trzecim kurem wychodzą ukradkiem

Judasze przychodzą też do poetów (wiersz XXIX). Ruch, w którym są poka-zywani, zwielokrotnia ich obecność. Przychodzą „kilka razy w tygodniu”, „przy-chodzą (...) od brzasku do zmroku”. Łatwo skojarzyć to z przychodzeniem o świcie (rewizja, aresztowanie), ale istotniejsza wydaje mi się związana z powtarzalnością przychodzenia, patologiczna normalność Judaszowej nadobecności.

Tytułowy Witraż Wileński to, patrząc z ulicy, schowany za szybą obraz Matki Boskiej Ostrobramskiej, który bezpośrednio w poemacie się nie pojawia. Ten brak nie oznacza nieobecności. Szymański pokazuje Wilno tak, jakby było ono ogląda-ne przez Ostrobramski wizerunek. Obecność cudownego obrazu pośredniczy, jest sakralnym i aksjologicznym filtrem, zasadniczym punktem odniesienia dla wileń-skiego świata.

DZIENNIKARZ Z ETYCZNYM ZMYSŁEM. PRZYGOTOWANIE DO OPISANIA...

Page 151: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Nr 27/2013 151

Tyle o sakralności witraża. Czas na „morał”. Problem nie polega na tym, że Wiesław Szymański, zarzuciwszy wzniosłe serio, pisuje książki w rodzaju Rymów pluralisty czy Limeryków. Dużo bardziej niepokoi mnie zadaniowość jego poezji. Wiersze Szymańskiego najczęściej wyglądają tak, jakby powstawały z poczucia obowiązku (siadam i piszę, bo dobrze byłoby znów coś opublikować). Podróż na Wschód? Proszę bardzo, świetny temat. Pojechałem, zobaczyłem, dodam coś o Ka-zaneckim, może będzie nagroda. (Kiedy Wiesław Szymański podczas jakiejś lite-rackiej imprezy zapytał mnie o ten tomik, zdążyłem jedynie powiedzieć, że pewnie pisał go na kolanie.) Dedykacje? Czemu nie. Co za problem przypisać tekst osobie. Mam pomysł, więc będzie książka. (Wiem o co najmniej kilku spośród obdarowa-nych, którzy nie potrafili odkryć związku między sobą i dedykowanym im tekstem.) Nawet Icones barbarae, choć najlepsze po Witrażu..., sprawiają wrażenie wykona-nej z namaszczeniem i przejęciem, ale wyłącznie pracy domowej. Tylko wileński poemat został napisany w taki sposób, że trudno mu cokolwiek zarzucić. To nie jest poetyckie zadanie odrobione po egzotycznej podróży, to szok zanotowany z dyscy-pliną, która nie studzi emocji, to naprawdę przejmujące świadectwo dramatycznej konfrontacji ze złem niszczącym wszelkie wartości.

Wyjątkowość Witraża Wileńskiego polega na tym, że nie został napisany dlatego, ponieważ w planach Wiesława Szymańskiego przyszedł czas na kolejną książkę.

Po Witrażu... albo Icones barbarae

Dzisiaj przyszedł czas na weryfikację tego, co o Witrażu Wileńskim i innych tekstach Wiesława Szymańskiego pisałem wiele lat temu17.

Moja opinia o poemacie nie uległa zmianie. Czas tej poezji nie szkodzi. Wra-cając do niej dzisiaj, chciałbym zwrócić uwagę na to, co Małgorzata Czermińska nazywa szukaniem w utworze śladu osoby, śladu podmiotu dzieł wszystkich Wie-sława Szymańskiego18. Ostrożnie z wszelkim biografizmem i genetyzmem, ale wiem, że autor poematu pojechał do Wilna nieobciążony, niezdeterminowany żad-nymi osobistymi czy rodzinnymi związkami z tym miastem. Trudno nazwać jego wyprawę turystyczną, ale Szymański napisał Witraż Wileński tak, jakby nie był przygotowany na to, co za wschodnią granicą Polski zobaczył. Można potraktować tę sytuację jako znakomity zabieg eksponujący rozmiary desakralizacji świętego, ostrobramskiego Wilna, ale dla mnie nie jest to wyłącznie sprawa kunsztu poety. Nie jest, ponieważ tego rodzaju rozwiązanie nigdy w tekstach Wiesława Szymań-skiego nie zostało równie skutecznie powtórzone, chociaż zdarzały się w tej twór-czości tematy równie dramatyczne. W Witrażu... doszło do najwiarygodniejszego, najbardziej bolesnego zderzenia osoby (bo przecież nie podmiotu lirycznego) z re-alnym problemem, z desakralizowanym, sowietyzowanym Wilnem, ze światem, któremu odebrano tożsamość, narzucając siłą nową: pozbawioną wartości i sensu, zdegradowaną. Szymański zapisał przerażenie związane z uświadomieniem sobie tego stanu rzeczy. Uświadomił sobie, bo zobaczył. Jak św. Tomasz. 17 Wiele, ponieważ tekst The best... został po raz pierwszy opublikowany w 2001 roku.18 Zob. przypis 2.

Dariusz Kulesza

Page 152: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

152

O patrzeniu przez witraż pisałem. Teraz dodam tylko, że relacja Szymań-skiego jest cenna swą wstrzemięźliwością, którą w jego wypadku trudno nazwać inaczej niż dziennikarską. Wstrzemięźliwością, która niczego nie studzi, która po-zwala patrzeć na to, czego wolałoby się nie widzieć. I jeszcze ten aspekt kulturowy. W połączeniu z dziennikarskim wyczuleniem na rzeczywistość – najważniejszy. Szymański nie metaforyzuje Wilna, jego opowieść o dewastacji miasta i ludzi nie jest budowana z metaforycznego tworzywa słów, ale z wymienianych przeze mnie przed laty znaków kultury. Warto tylko pamiętać, że należy do nich nie tylko Luwr czy Florencja, ale także Judasz. Czy jego nadobecność nie jest związana z nieobec-nością Boga?

Witraż Wileński to znakomity utwór. Jego siła jest rezultatem zderzenia ko-goś kto widzi, czuje i stara się rozumieć rzeczywistość niemożliwą do akceptacji. Szymańskiemu udało się w tym poemacie wykreować wiarygodną postawę wobec dramatu i dzięki temu dramat ten przejmująco opisać.

Niewątpliwa wartość Witraża... utrudnia docenienie innych książek Wiesła-wa Szymańskiego. Dzisiaj nie byłbym już tak surowy jak kiedyś, ale problem zada-niowości, pisania z narzuconego samemu sobie poczucia obowiązku, wciąż wraca w moim myśleniu o dorobku autora Miejsc. Jakby po Wilnie z jesieni 1987 roku już nic nie poruszyło go równie mocno, jakby – o czym łatwiej pisać – nigdy później nie udało mu się równie wiarygodnie swego poruszenia zapisać. A przecież próbował. Świadczą o tym takie tomy jak Icones barbarae, Podróż na Wschód, a może nawet Dzień nie odchodzi, noc nie chce przyjść... Jest w wymienionych książkach świado-mie podjęty trud, by fenomen Witraża Wileńskiego powtórzyć.

święty Jerzy marznie w uszyi dłonie smok szczęka zębamidziś w Białymstoku minus dziewiętnaście –szron maluje po swojemuświęte miejsca bez farbya zmartwychwstały Chrystuspatrzynie wiem Panieczy prosić o wybaczenieczy o łaskęale jeśli Ciebie stąd nie zabioręzamarzniesz na blachę

Matko Boska Kazańskaz przerażeniem w oczachchroni się pod sztuczne futrodobra Pani przebacz

Ciebie też stąd zabiorębo kto to widziałbyś opierając się o napoczętą butelkę

DZIENNIKARZ Z ETYCZNYM ZMYSŁEM. PRZYGOTOWANIE DO OPISANIA...

Page 153: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Nr 27/2013 153

spirytusu Royalsłuchała tego rynsztoku

święty Teofan poturbowanyze świeżą blizną z podróżywyciąga dłońojczulku wybaczCiebie nie ocalęnie wykupięz niewoli bazarowego szejkagdzieś między Moskwą a Wiedniem

nie mogę –zabrakło srebrników19

Tomik Icones barbarae ukazał się w 1994 roku, tym samym, w którym Wie-sław Szymański wydał pierwszą, książkową edycję Witraża Wileńskiego20. Istot-niejsze niż to marketingowe podobieństwo jest to, że oba tomy trudno czytać bez uwzględnienia jednego aspektu: sakralnego, z pominięciem zbrodni desakralizacji. W obu zbiorach posiada ona realny kontekst historyczny i polityczny. Nie jest wolna od wymiaru aksjologicznego, etycznego i egzystencjalnego, ale szukając w notują-cych ją tekstach śladu osoby, łatwo natrafić na pewne różnice.

Osoba jest wciąż jedna i ta sama, ale jej zachowanie się zmieniło. W Witra-żu... dominował strach dyscyplinowany przez odwołania do trwałych znaków kul-tury. Przerażenie dziennikarza, który przybywa, by zobaczyć, zrozumieć i opisać. W tomie Icones barbarae przerażenia jest mniej. Oswajają je nie tyle znaki kultury, ile kultura osoby ratującej ikony z rąk barbarzyńców. Tutaj dramat sprawia wraże-nie rzeczywistości, którą można opanować: złej, okrutnej, zdesakralizowanej, ale przybywającej z zewnątrz, z innego, obcego świata, zza wschodniej granicy. Nie naszej, nie mojej. Cudzej. Wędrującej dalej, na Zachód. Nawet na białostockim ba-zarze możemy się czuć od niej wolni. Jesteśmy tylko przystankiem w peregrynacji zła, które – tragiczny paradoks – przemieszcza się ze Wschodu do Paryża i Wiednia na deskach świętych ikon.

poeta i dziennikarz albo od początku

Jeszcze coś w sprawie różnic między Witrażem... i tomem Icones barbarae: dziennikarstwo, bycie dziennikarzem. Paradoksalnie wypada konfrontacja tej roli z obiema książkami. Sama rola pojawia się nie tylko ze względu na wykonywany przez Wiesława Szymańskiego zawód, ale przede wszystkim z powodu znaczenia rzeczywistości w jego tekstach i sposobu, w jaki jest ona tam traktowana. I to od samego początku, od juweniliów, czyli od Tadeusza Różewicza, Stanisława Grocho-wiaka, Nowej Fali, ale także od Nowej Prywatności.19 W. Szymański, II: święty Jerzy marznie w uszy..., w: tegoż, Icones barbarae, posł. W. Smaszcz, Białystok

1994, s. 9-10.20 Edycja Witraża... z 1991 roku miała charakter broszurowy.

Dariusz Kulesza

Page 154: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

154

Według Grochowiaka, pierwszą falą realizmu w polskiej, powojennej poezji były wiersze Różewicza21. Realizm oznaczał wtedy nastawienie na opis rzeczywi-stości, którą wówczas – jak na lirykę bezpośrednią przystało – był przede wszyst-kim człowiek: zdewastowany przez wojnę, znany z wypisów szkolnych Ocalony. Persona ta pojawia się także w juweniliach Szymańskiego, naznaczona nie tylko na-zwiskiem Różewicza, ale także kontekstem popaździernikowo-nowofalowym, czyli podwójnym a nawet potrójnym znamieniem etycznym22. Różewicz był (i pozostał) etyczny jako ktoś piszący Prawdę i jako poeta oceniający rzeczywistość z etycznego punktu widzenia. To truizm znany z lektury nie tylko Niepokoju albo Czerwonej rę-kawiczki, ale także takich książek jak Kup kota w worku (2008) czy To i owo (2012). Październik 1956 roku to zarówno etyczny bunt Andrzeja Bursy, jak i budowany na Prawdzie turpizm Grochowiaka. W Ocalonym, wierszu typowym dla juweniliów Szymańskiego, łatwo odnaleźć Bursę zbuntowanego według klasycznych reguł Al-berta Camusa23. Grochowiak pojawia się wymieniony z nazwiska w utworze Sen24, ale wydaje się, że akurat ten poeta Października czytany jest przez autora Witraża Wileńskiego raczej jako niekonwencjonalny, a nawet zabawny esteta i niewątpliwy mistrz liryki erotycznej niż etyczny buntownik. Nawet to, co drastyczne (czytaj turpistyczne) pojawia się u Szymańskiego bardziej w konwencji nowofalowej, gaze-towej szarości niż zgodnie z regułami wyznaczonymi przez wiersze Grochowiaka. A jeśli Nowa Fala to nie tylko zindoktrynowane i indoktrynujące gazety25, ale także wspólny oddech26 wszystkich indoktrynowanych, znak nowofalowej jedności spo-łeczeństwa funkcjonującego w zmistyfikowanej rzeczywistości PRL-u. Rzeczywi-stości, której demistyfikacja to najważniejszy, obywatelski, motywowany etycznie obowiązek każdego wiarygodnego poety.

Generacyjnie rzecz biorąc, Wiesław Szymański, rocznik 1957, najbliżej miał do pokolenia Nowej Prywatności27, opozycyjnego wobec politycznego za-angażowania Nowej Fali, upominającego się o „czystą” sztukę i „czystą” poezję. Tego rodzaju postawa nie była jednak do pogodzenia z tym, co Szymański od samego początku pisał. Jego mistrzem pozostawał Różewicz, rocznik 1921, jako ktoś, kto zmienił oblicze polskiej, powojennej poezji, podporządkowując ją rze-czywistości, równocześnie uzależniając rzeczywistość od etycznego osądu pisa-rzy. Etos poety z Białegostoku współtworzył też Październik, moment wyzwole-nia naszej literatury nie tylko z tego, co socrealistyczne (degradujące pisanie do

21 Zob. S. Grochowiak, Turpizm – realizm – mistycyzm, „Współczesność” 1963, nr 2. Przedruk: Debiuty poetyc-kie 1944 – 1960. Wiersze, autointerpretacje, opinie krytyczne, wybór i opracowanie J. Kajtoch, J. Skórnicki, Warszawa 1972.

22 Zob. W. Szymański, Ocalony, w: tegoż, Wiersze, posł. T. Zaniewska, Białystok 2003, s. 17.23 „Mam dwadzieścia jeden lat / (...) // usta krwawiące / od całowania klamek / (...) // uszy odmrożone / od czap-

kowania / (...) // i ze / skopanym niczym grządka tyłkiem / śnię co noc / pośladki Wenus z Milo // 1978”. W. Szymański, Ocalony, dz. cyt.

24 Zob. W. Szymański, Sen, w: tegoż, Wiersze, dz. cyt., s. 23.25 Zob. W. Szymański, Apokalipsa, w: tamże, s. 8 [oraz] tegoż, Jeżeli kiedyś..., w: tamże, s. 10.26 Zob. W. Szymański, Miejsce na przecinek, w: tamże, s. 7 [oraz] tegoż, Zamykam..., w: tamże, s. 14.27 Nie ma powodu, by podawać pozycje dotyczące twórczości T. Różewicza, poetów Października czy Nowej

Fali. W sprawie Nowej Prywatności zob. D. Kulesza, Nowa Prywatność, w: tegoż, Z historią literatury w tle. Daty, osoby, miejsce, Białystok 2011.

DZIENNIKARZ Z ETYCZNYM ZMYSŁEM. PRZYGOTOWANIE DO OPISANIA...

Page 155: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Nr 27/2013 155

funkcji ideologicznie utylitarnych), ale także ku temu, co wyobraźniowe, a w każ-dym razie niezależne, pozwalające twórcom wybierać, czemu ich książki mają służyć. Uzależniona od rzeczywistości i etycznej perspektywy, wolna od służby narzuconym panom poezja Wiesława Szymańskiego skazana była na związki z Nową Falą, z poetami urodzonym po wojnie, a w każdym razie wychowanymi w PRL-u, rocznik – przyjmijmy – 194528, którzy sami określali siebie jako nowych romantyków, poświęcających swoje pisanie społecznej służbie.

Na marginesie wypada tylko wspomnieć, że brak identyfikacji Szymańskiego z czysto estetycznymi, autotelicznymi założeniami Nowej Prywatności nie uwolnił jego tekstów, zwłaszcza juweniliów, od śladów tej formacji. Widać to najwyraź-niej w Próbie poematu29, utworze przywołującym gatunek lubiany nie tylko przez Orientację Poetycką Hybrydy, ale także przez Nową Prywatność, gatunek nazna-czony natarczywą anaforycznością, nawiązującą do znanej nie tylko z teoretycz-nych wypowiedzi Juliana Przybosia metafory rozkwitającej.

Rzeczywistość i etyka. Plus literatura, której wartość mierzona była funk-cjonalnością. Z etycznego punktu widzenia. Literatura zakwestionowana w swej odwiecznej postaci, ugruntowanej – także antytetycznie – wobec Dobra, Piękna i Prawdy, ale bezradnej wobec historii, wobec II wojny światowej (Różewicz), litera-tura budowana po socrealizmie od początku, od fundamentu, od Prawdy (Paździer-nik), literatura podporządkowana demistyfikującej rzeczywistość służbie (Nowa Fala). W każdym z wymienionych wypadków to nie literatura jest najważniejsza. Zawsze jest coś, co ją zmienia i podporządkowuje: rzeczywistość. Taką literatu-rę znał i swoim pisaniem akceptował Wiesław Szymański. Funkcjonalny charak-ter pisania zrealizował, pozwalając wejść w swoją poezję, prozę i dramat temu, co dziennikarskie, czyli wymagające istotnych społecznie, zadaniowo traktowanych faktów, ocenianych według etycznej miary przez zaangażowanego twórcę. Tak moim zdaniem wygląda dziennikarsko-etyczna strategia autora Witraża Wileńskie-go, decydująca i o wyborze podejmowanych przez niego tematów, i o sposobie pisa-nia. Z czasem bywa ona prywatyzowana: umieszczana w kontekście coraz bardziej intymnych tekstów poetyckiej czy prozatorskiej natury, ale wciąż dominuje. Wyjąt-kiem mogą wydawać się erotyki, ale nawet one nie są od tej dziennikarsko-etycznej strategii wolne.

Etyczny wymiar, etyczny zmysł zapisywany, realizowany w tekstach Wie-sława Szymańskiego wyrasta z etycznej postawy Tadeusza Różewicza, zarówno wobec rzeczywistości, jak i wobec literatury, z buntu polskiego, literackiego Paź-dziernika, z nowego wcielenia romantycznego, etosu, realizowanego przez poetów Nowej Fali. Bardzo prosto i trafnie – szerzej – wyraża go fragment notatki zapisanej przez autora Witraża... na czwartej stronie okładki tomiku Poczta literacka Radia Białystok:

Najmłodszy autor Poczty miał 9 lat, najstarszy – 78. Obaj tak samo przeżywa-li swój debiut. Są w przesyłkach od Was, drodzy Słuchacze, piękne, dojrzałe

28 Biorą pod uwagę wielką piątkę Nowej Fali, tylko A. Zagajewski urodził się w 1945 r., S. Barańczak i J. Korn-hauser to rocznik 1946, R. Krynicki 1943, a K. Karasek przyszedł na świat już w 1937 r.

29 Zob. W. Szymański, Próba poematu, w: tegoż, Wiersze, dz. cyt., s. 26-28.

Dariusz Kulesza

Page 156: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

156

wiersze, są i teksty, którym do poezji nieco dalej. Łączy nas jedno – umiłowanie Słowa i wiara, że dzięki Słowu świat i my sami możemy być lepsi. tej wiary nie może zabraknąć. ona stanowi sens pisania [podkr. – D.K.]30.

Tyle o dziennikarsko-etycznych podstawach poezji Wiesława Szymańskiego.

Teraz można już zadać pytanie dotyczące dziennikarskiego aspektu dwóch najważ-niejszych tomów jego wierszy: Gdzie jest więcej rzeczywistości: w Witrażu... czy w tomie Icones barbarae? Albo: ostrożniej i zasadniej: jak w każdym z nich reali-zowana jest rola bycia dziennikarzem? Dziennikarz z książki Icones barbarae na białostockim bazarze znalazł międzynarodowy temat: nielegalny handel ikonami. Zrealizował go w sposób interwencyjno-liryczny, ratując święte obrazy przed bar-barzyńcami, konfrontując z martyrologią ikon i narodem zbrodni31 heroiczną posta-wę bezradnego poety-dziennikarza, który ocala więcej niż może32. To jest przejmu-jące, ale na poziomie faktów, z których to pisanie wynika, a nie z punktu widzenia samego pisania. Mówiąc inaczej: rzeczywistości tu bardzo dużo, ale świadomy jej dziennikarz pisze tak, jakby nie potrafił się zdecydować na sposób przeniesienia jej ze sfery faktów w sferę literatury. W konsekwencji pojawia się i liryczny re-portaż, i liryczne wyznanie, liryczne oskarżenie i liryczny, międzynarodowy sy-multanizm33. Sama liryczność książki jednak nie scala, nie czyni z niej poematu. Dziennikarz przegrywa z rzeczywistością. Sięgając po lirykę, nie staje się poetą. Pozostaje sobą, niespełnionym.

W Witrażu... rzeczywistości jest jakby mniej. Ukrywa i ocala, transformuje i wyraża ją kultura. Nie ma to jednak nic wspólnego z ucieczką od tego, co rzeczy-wiste. Wprost przeciwnie. Filtr kultury nie tylko oswaja przerażenie pojawiające się w kontakcie z rzeczywistością, ale – przede wszystkim – pozwala ją opisać, nadaje jej kształt czytelny dla innych. Przerażający. Na tym polega poetyckie dzien-nikarstwo Wiesława Szymańskiego. Budowane ze zderzenia z rzeczywistością, bolesnego, zapisywanego w komunikatywny i poruszający sposób, naznaczonego konsekwentnie realizowaną, autoteliczną strategią poetycką. Tylko tyle i aż tyle. Po prostu dziennikarstwo najwyższej, lirycznej próby. Pełne etycznego zaangażowania w rzeczywistość. Niemożliwą ani do przeoczenia, ani do przyjęcia.

Dziennikarskie problemy albo Podróż na Wschód

Zadaniowość? Kiedy Wiesław Szymański jechał na Wschód w połowie lat 90. ubiegłego wieku, miał za sobą i ze sobą doświadczenie zapisane w Witrażu... Z tego punktu widzenia Podróż... jest sequelem wileńskiego poematu, chociaż nie 30 Poczta literacka Radia Białystok, pod red. W. Szymańskiego, Białystok 1996.31 Początek wiersza V: „ludu z ostępów świata zebrany / narodzie zbrodni / narodzie kary / najpierw nam niosłeś

/ czerwień sztandarów / skąpaną w kłamstwie / mrozami skutą // później nam niosłeś / (...) / stukot wagonów śmiercią przeszytych / (...) / i strzał w tył głowy”. I jego zakończenie: „więc nie przebaczam / bo pamiętam // a przed Najświętszą / choć kradziona / przyklękam”. W. Szymański, V: ludu z ostępów świata zebrany..., w: tegoż, Icones barbarae, dz. cyt., s. 19, 20.

32 W wierszu XVIII Szymański pisze: „idzie do mnie / las ikon / (...) / osacza / żebrząc pomocy / a ja mogę tylko / wiersz // święty Andrzeju Rublow / dlaczego tylko tyle...”. W. Szymański, XVIII: idzie do mnie..., w: tamże, s. 56.

33 Zob. W. Szymański, XX: wiesz Michele – powiedział Jean zostawiając za drzwiami Paryż, w: tamże, s. 59-60.

DZIENNIKARZ Z ETYCZNYM ZMYSŁEM. PRZYGOTOWANIE DO OPISANIA...

Page 157: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Nr 27/2013 157

tylko Wilna dotyczy. Jest poetyckim zadaniem do wykonania. Weryfikacją tego, co zdarzyło się pod Ostrą Bramą w roku 1987. Uzasadnioną i pożądaną. Mimo to Podróż na Wschód porusza mniej niż Witraż Wileński. Nie zamierzam jednak badać czytelniczych reakcji na obie książki, ani oskarżać Podróży... o wtórność wobec Witraża... Bardziej interesują mnie różnice między tomem z roku 1996 i wileńskim poematem. Różnice istotne, chociaż obraz Wschodu i Wilna – z perspektywy obu tekstów – pozornie nie uległ zmianie.

Podróż na Wschód otwiera miłosny Prolog: „najdroższa / przywiozę Ci z po-dróży / gałązkę jodły syberyjskiej”34, tekst wyznaczający trudną do zbagatelizo-wania, nową perspektywę patrzenia na rzeczywistość, coraz ważniejszą w poezji Szymańskiego: prywatną, osobistą, rodzinną. Dopiero po tym wierszu pojawia się Wilno, dziesięć lat później, miasto, w którym niezmiennie królują, a w każdym razie pozostają obecni Judasze. Ciekawsze niż niezmienność wydają się jednak zmiany zapisane w takich tekstach jak Pod Celą Konrada, Przed portretem Mickiewicza czy Podsłuchane w Muzeum Mickiewicza.

Wilno z połowy lat 90. jest miastem uprzątniętym. Do porządku doprowa-dzono ulice, kościoły i pomniki. Przedmiotem poszukiwań, albo tylko zwiedza-nia, staje się romantyczna przeszłość: tradycja, etos, literatura. Tylko czy można ją dzisiaj odzyskać? A jeśli tak, to czy użyteczne byłoby zastosowanie tej przeszłości w tak zwanej praktyce życia społecznego XXI wieku?

W Witrażu..., to, co święte, czyli naznaczone wartością i sensem, było znisz-czone, w tomie Icones barbarae stanowiło przedmiot handlu, w Podróży na Wschód problem ze świętością – narodową, romantyczną, polską – polega na tym, że trudno w nią uwierzyć, ponieważ została zamknięta w przeszłości i skazana na teraźniejszą bezużyteczność. Jałowa? Nie, raczej poddana przez współczesnych neutralizującej obróbce, umuzealniona, zneutralizowana i zdegradowana. Co gorsza, nikt nie jest za to odpowiedzialny. Dzień dzisiejszy nie zostawia przecież czasu na zajmowanie się przeszłością, na próby zrozumienia jej, na branie jej pod uwagę. Pytając Mickie-wicza o zdanie, sami sobie udzielamy odpowiedzi, mówiąc o płaszczu Konrada jak o Złotym Runie – mitologicznym rekwizycie, świadku literackiej nierzeczywisto-ści, znaku zbędności, iluzji lub niewydarzonych marzeń.

Kultura była w Witrażu... naturalnym kontekstem desakralizowanych świą-tyń. W tomie Icones barbarae to, co święte – ikony – stawało się kulturalnym towa-rem. W Podróży... kultura to fikcja, zwłaszcza wtedy, gdy – jak etyczny filtr – bywa konfrontowana z Litwą, Wschodem, Polską i Europą połowy lat 90. XX wieku. Kul-tura to fikcja, ponieważ zdeterminowana przez amoralną politykę rzeczywistość nie bierze jej pod uwagę. Co najwyżej stosuje ją jak figowy liść, zasłaniający decydujące nie tylko o funkcjonowaniu Wschodu zdrady i kłamstwa.

Dużo w tym obrazie pesymizmu, dużo więcej niż zjadliwej (auto)ironii. Dużo resentymentu, który niezbyt zmysłowi etycznemu służy. Tak jak niezbyt dobrze komponuje się z poezją. Raczej z dziennikarstwem, już nie tyle lirycznym, ile publi-cystycznym. W konsekwencji to, co wydawało się uzasadnionym zadaniem poetyc-kim, staje się obciążającą tom zadaniowością, nastawieniem na przeprowadzenie tego, co zostało zaplanowane, ale raczej pod presją wykorzystania okazji (wyjazd) 34 W. Szymański, Prolog, w: tegoż, Podróż na Wschód, Białystok 1996, s. 7.

Dariusz Kulesza

Page 158: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

158

i słuszności formułowanych ocen, niż ze względu na etycznie motywowane, osobi-ste doświadczenie, szukające adekwatnych środków lirycznego wyrazu.

coraz więcej zadań albo następne tomiki

Trylogia poetycka Witraż Wileński, Icones barbarae i Podróż na Wschód, try-logia wschodnia, to najważniejsza część lirycznego dorobku Wiesława Szymańskie-go. Żaden z pozostałych tomików, ani ich sekwencja, nie dotyczą równie wyraziste-go, wielkiego i konsekwentnie realizowanego tematu, wobec którego zastosowano oryginalny, adekwatny i żywy, zmieniający się, czyli (nie zawsze szczęśliwie) mo-dyfikowany język poetycki. Właśnie w tych trzech książkach Szymański zostawił swoją najlepszą poezję, mierzącą się z historią i świętością, człowiekiem i kulturą. Etycznie maksymalistyczną, przywołującą Dobro i Zło. Poezję z punktu widzenia Białegostoku pogranicznie lokalną i kulturowo bezbrzeżną, uniwersalną. Ważną i potrzebną, choć niedoskonałą, bo skażoną resentymentami i publicystyką, w zbyt dużym stopniu uwzględniającą zobowiązania i zadania pozaestetycznej natury.

A czasem bywało dziwniej. Jeszcze przed Podróżą na Wschód Wiesław Szy-mański opublikował Dedykacje. Z perspektywy narastania niepokojących tenden-cji, ta książka ważna jest jako przykład zadaniowości najmniej przekonującej, bo można ją sprowadzić do pomysłu: zrobię tomiki z wierszy dedykowanych różnym osobom. Podobnie, czyli nie najlepiej, jest z zadaniowością takich tomów jak Dzień nie odchodzi, noc nie chce przyjść..., Niska 13 B czy Miejsca. W pierwszym wy-padku – jak wstępnie sygnalizowałem – (Dzień...) łatwo ograniczyć lekturę do od-najdywania podobieństw z poetyką Świętojańskiej Serii Poetyckiej, a w praktyce z wierszami jej twórcy, Jana Leończuka. Niska 13 B wygląda z tej perspektywy jako zadanie zapisania przestrzeni antytetycznej wobec wyżyn okupowanych przez Szymańskiego w Witrażu... czy Podróży na Wschód (nie dość, że nisko, to jeszcze numer 13, w dodatku z literą B35). Miejsca to też poetyckie zadanie z przestrzeni, ale nie tyle „podrzędnej”, ile prywatnej.

Najważniejszym problemem zadaniowości, zlecenia narzuconego samemu so-bie, jest to, że uwalnia ona twórcę od świadomego budowania jego artystycznej toż-samości i polega na regularnej, częstej, niemal corocznej realizacji standardowych pomysłów na kolejne książki. Trzy tomiki nie zostały wpisane w ten porządek. Dwa z nich to twórczość przez wielu deprecjonowana, marginalizowana (moim zdaniem niesłusznie), po prostu rozrywkowa. Najpierw, w 1994 roku, ukazały się Rymy plu-ralisty (z komentarzem A.D. 1994), w roku 2000 Wiesław Szymański opublikował Limeryki. Tomik trzeci to Wiersze nowe z 1998 roku, o tyle niezadaniowy, o ile samym tytułem pozwalający na zupełną kompozycyjną dowolność tworzących go wierszy36.

35 Na stronach internetowych Radia Białystok można wysłuchać audycji Doroty Sokołowskiej Niska 13 B. Jest to spotkanie z Wiesławem Szymańskim, który mówi o autentyczności tytułowego adresu (sprawdziłem, cho-dzi o białostockie osiedle Słoneczny Stok) i o spotkaniach, które tam się odbywały. Spotkaniach przyjaciół rozliczających się z przeszłości, ale także z planów na przyszłość, bo Niska to – według poety – także miejsce między tym, co było i tym, na co czekamy. Miejsce w przestrzeni każdego miasta, miejsce w każdym z nas.

36 Drobiazg o charakterze edytorskim: w zbiorowym wydaniu Wierszy tomik Wiersze nowe został rozpisany na Wiersze z Małszewa i Wiersze nowe. Jeszcze coś na marginesie tej informacji: tekst Nad rzeką w Chomontow-cach z Wierszy nowych został ponownie opublikowany w tomiku Miejsca. Bez zmian.

DZIENNIKARZ Z ETYCZNYM ZMYSŁEM. PRZYGOTOWANIE DO OPISANIA...

Page 159: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Nr 27/2013 159

Zwracając uwagę na zadaniowy charakter poezji Szymańskiego, warto jednak zachować ostrożność, ponieważ tego rodzaju perspektywa może być fałszywą konse-kwencją lektury trylogii wschodniej: największego zadania realizowanego przez poetę. Zadania, rozpoczętego przez wybitny poemat, a skończonego wciąż jeszcze ważną, ale już nie tak przekonującą Podróżą... Problem polega na tym, że już począwszy od tomu Icones barbarae pojawia się rozziew między wielkością przedsięwzięcia i jego reali-zacją. Stąd negatywne wrażenie, syndrom zadaniowości, problem projektowany na kolejne tomiki. A przecież można czytać je zupełnie inaczej, niekoniecznie z punktu widzenia swoistej nadaktywności twórczej, którą dałoby się określić mianem kierowa-nego etycznym zmysłem, dziennikarskiego głodu rzeczywistości, głodu definiującego się w zdaniu: mam pomysł, czyli zadanie i zaraz je zrealizuję, zaraz je zapiszę.

Ku prywatności albo coraz bardziej lirycznie

Najlepszym wierszem Dedykacji wydaje się być otwierające tom, dedykowa-ne Zbigniewowi Herbertowi Zaproszenie.

rozpalam ogieńprzyjdź do mnie

kamieniami lęku obłożyłem paleniskodołóż swój

siadam naprzeciw płomieniarozgrzewam dłoniemiecz zakopałem

przyjdź do mniezakop łuk i tarczęogrzej twarz

przyjdźusiądź naprzeciw płomieniaporozmawiajmyo ciszy trawyi locie ptaka

rozpalam ogieńprzyjdź do mniemój wrogu

z wczorajdziś i jutro37

37 W. Szymański, Zaproszenie, w: tegoż, Dedykacje, posł. W. Smaszcz, Białystok 1995 s. 5. Ten sam tekst w cytowanym już, zbiorowym tomie zatytułowanym Wiersze, zapisany został nieco inaczej: każdy wers roz-poczyna wielka litera.

Dariusz Kulesza

Page 160: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

160

Jeśli Herbertowi dedykowany został ten wiersz, to wezwanie „Przyjdź do mnie” może być traktowane jako skierowane do niego. Ale autor Pana Cogito jako wróg („Mój wrogu”)? Czyżby był to tekst polemizujący z wielkim poetą? Dobrze, że takie pytania można Zaproszeniu stawiać, ale trudno uzyskać na nie twierdzą-cą odpowiedź. Wróg jest wrogiem, a Herbert staje się ważny jako ktoś, kto uczy sposobu, w jaki powinniśmy go traktować. Tylko czy jeden z rozmówców Jacka Trznadla, współtworzących pamiętną Hańbę domową38, nie pełni w polskiej poezji roli surowego sędziego i bezwzględnego prokuratora, oskarżającego nie tylko pisa-rzy, którzy legitymizowali socrealizm, ale każdego, kto uczęszcza na przyspieszone kursy padania przed losem na kolana39? Czyżby Wiesław Szymański pisał jednak przeciw Herbertowi? Taka wątpliwość może się pojawić, jeśli czytelnik nie weźmie pod uwagę rzeczywistej treści rozmowy Trznadel – Herbert, a przede wszystkim wówczas, gdy zbagatelizuje jasne deklaracje poety, eseisty i mitoznawcy, dotyczące bycia po stronie tych, którzy przegrali, a w każdym razie skazani zostali na klęskę, niesławę i zapomnienie40.

Zaproszenie to wiersz fantastycznie odpowiadający dorobkowi i osobie Zbi-gniewa Herberta. Wieloznaczny, znakomicie pasujący do tego, co o ironii autora Raportu z oblężonego miasta... pisał wiele lat temu Stanisław Barańczak41. Istotny z punktu widzenia stanu i sporów polskiej poezji, w ogóle polskiej literatury, także tej najnowszej, publikowanej po roku 1989. Inne wiersze tomu nie są aż tak dobre. Szymański naśladuje (na przykład Nikosa Chadzinikolau42 czy Jana Leończuka43), polemizuje (na przykład z Jerzym Binkowskim44) i wyraża uszanowanie (na przy-kład Profesorowi Andrzejowi Strumiłło45), ale wciąż bardziej realizuje zadanie, niż staje się świadomym swojej tożsamości poetą.

Dedykacje mają dla mnie wartość jako książka przejściowa, pozwalająca Szymańskiemu oddalić się od strefy wzniosłego, martyrologicznie i narodowo na-znaczonego sacrum w stronę prywatności, osobności i liryczności, coraz dalej od eksponowania zmysłu etycznego, z coraz większym otwarciem na zmysł liryczny.

Kolejnym krokiem na tej drodze był tomik Dzień nie odchodzi, noc nie chce przyjść... Już liryczny w intencji, ale wciąż jeszcze zadaniowo zależny nie tylko od poezji Jana Leończuka (redaktora Świętojańskiej Serii Poetyckiej, w której książkę opublikowano), ale także od konwencjonalnych rozwiązań typowych dla

38 Zob. Zbigniew Herbert: Wypluć z siebie wszystko, w: J. Trznadel, Hańba domowa. Rozmowy z pisarzami, wyd. nowe, rozszerzone, Lublin 1990. Pierwodruk: Paryż 1986.

39 Zob. Z. Herbert, Pan Cogito o postawie wyprostowanej, w: tegoż, Pan Cogito, Warszawa 1974.40 Tylko trzy przykłady różnych gatunkowo tekstów i książek, w których Herbert ujawnia się nie jako prokura-

tor, ale konsekwentny obrońca najsłabszych i najbardziej pokrzywdzonych, pokonanych. 1. Życiorys, w: Z. Herbert, Rovigo, Wrocław 1992. 2. Sprawa Samos, w: tegoż, Labirynt nad morzem, Warszawa 2000. 3. Ten obrzydliwy Tersytes, w: tegoż, Król mrówek. Prywatna mitologia, Kraków 2001.

41 Zob. S. Barańczak, Cnota, nadzieja, ironia (Zbigniew Herbert: „Pan Cogito o cnocie”), w: tegoż, Tablica z Macondo. Osiemnaście prób wytłumaczenia, po co i dlaczego się pisze, Londyn 1990.

42 Zob. W. Szymański, Naśladowanie z Nikosa, w: tegoż, Dedykacje, dz. cyt., s. 17.43 Zob. W. Szymański, Końcowy przystanek, w: tamże, s. 48.44 Zob. W. Szymański, Zdziwienie, w: tamże, s. 38.45 Zob. W. Szymański, Psalm gołdapski, w: tamże, s. 24.

DZIENNIKARZ Z ETYCZNYM ZMYSŁEM. PRZYGOTOWANIE DO OPISANIA...

Page 161: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Nr 27/2013 161

poezji lirycznej. Wiesław Szymański cierpi46 i sakralizuje47. Głośno, mocno, uży-wając pierwszej osoby liczby pojedynczej, powtórzę: konwencjonalnie. Ćwicząc się w lirycznym wierszu, stosując go najkonsekwentniej w erotykach, odchodzi co-raz dalej od wielkich, dziennikarskich tematów, od tego, co wspólne i społecznie istotne. Pisze poezję miłosną. Najlepszą – moim zdaniem – wówczas, gdy łączy się w niej miłość z sacrum48. Mniej przekonującą, gdy materializującą to, co miłosne, dosadną49.

Wiersze nowe wydane rok po tomie Dzień nie odchodzi, noc nie chce przyjść... naprawdę są nowe. I coraz bardziej prywatne, liryczne. Szymański żegna się w nich z Wilnem50, którego miejsce zajmują Chomontowce – przestrzeń prywat-na i rodzinna, schronienie, odgrywające coraz ważniejszą rolę w pisaniu Wiesława Szymańskiego.

Od siedliska Chomontowce bardzo już blisko do Niskiej 13 B i do Miejsc. O pierwszej z wymienionych książek Dorocie Sokołowskiej opowiadał sam au-tor51, dookreślając Niską, wyjaśniając ją. Z perspektywy czytelnika to realne, po-etyckie miejsce wydaje się dziwne głównie z powodu swej niejednorodności. Jest w nim nowofalowy ślad poematów w rodzaju Sztucznego oddychania Stanisława Barańczka52, jest nawiązujące nie tylko do Dedykacji naśladowanie Ernesta Brylla, poety bardzo często bywającego niegdyś w Białymstoku53, pojawia się publicysty-ka (AIDS, wąglik), której nie warto lokalizować. Najważniejsza jest jednak liryka i związane z nią schronienie, czyli Zakon Kawalerów Niskich54.

Wiesław Szymański staje się dziennikarzem nastawionym na rzeczywistość prywatną, rodzinną, osobną – liryczną. Najważniejszą rolę odgrywa w niej żona poety, Joanna. Obok niej pojawiają się najbliżsi: dzieci, rodzice (przede wszystkim ojciec) i przyjaciele, coraz częściej goście domu w Chomontowcach. Oto azyl, które-go skuteczność wyznaczają osoby i miejsca, w których się z nimi przebywa.

Śledząc zmiany zachodzące w poezji Wiesława Szymańskiego trudno nie odnieść wrażenia, że całą swoją energię poświęcił on na budowanie życia albo bez-piecznego schronienia przed nim dla siebie i swoich najbliższych. To było najważ-niejsze także z punktu widzenia pisanej przez niego poezji, która w takiej sytu-acji nie mogła być przedmiotem konsekwentnego modelowania jako wartość sama w sobie. Ona raczej funkcjonowała w charakterze budulca służącego konstruowaniu bezpiecznego domu. Także (zwłaszcza?) tego w Chomontowcach.

O niepisaniu dziennika latem 1980 roku Szymański w Skrawkach opowiada tak:46 Zob. W. Szymański, dzień nie odchodzi..., w: tegoż, Dzień nie odchodzi, noc nie chce przyjść..., Białystok

1997, s. 5.47 Zob. W. Szymański, z dłoni..., w: tamże, s. 32.48 Zob. W. Szymański, zwiastujesz..., w: tamże, s. 10.49 Zob. W. Szymański, wargami..., w: tamże, s. 9.50 Zob. W. Szymański, III. Pożegnanie Wilna, w: tegoż, Wiersze nowe, Białystok 1998, s. 34.51 Zob. przypis 35.52 Zob. S. Barańczak, Sztuczne oddychanie, wyd. 2, popr., Kraków 1980.53 Zob. W. Szymański, A gdyby się tak, w: tegoż, Niska 13 B, posł. J. Leończuk, Białystok 2001, s. 63-64.54 Zob. W. Szymański, Zakon Kawalerów Niskich, w: tamże, s. 59-61.

Dariusz Kulesza

Page 162: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

162

Dlaczego nie przyszło mi wówczas do głowy prowadzić dziennik? Przecież wie-działem i o Lublinie, i o Gdańsku, i o Szczecinie. Byłem członkiem pierwszej Solidarności. Pamiętam ten gorący lipiec i sierpień. Byliśmy z J. miesiąc po ślu-bie, pod koniec lipca odebraliśmy klucze od własnego mieszkania, zaczynaliśmy układać życie.Może dlatego...55

Krążą legendy o miłości Państwa Szymańskich: Joanny i Wiesława, ale nawet wyłącznie z punktu widzenie lektury tego, co autor Miejsc napisał, warto zaryzy-kować opinię, że udało im się życie ułożyć. Udało im się je zbudować. Mimo to, a może tylko niezależnie od tego, największe wrażenie wciąż robią na mnie nie tyle skierowane do żony erotyki Szymańskiego, ile jego teksty poświęcone ojcu. Pierw-szy pojawił się już w juweniliach56, jeden z ostatnich, a może ostatni, został opu-blikowany w Miejscach, nosi tytuł Z punktu widzenia ołówka, ale opowiada świat z perspektywy pisania oraz ojca, który był i tego, którym stał się jego syn57:

(...)zapomniałem jak się ostrzy ołóweka przecież tyle razy widziałemjak robił to ojcieczgarbiony przy kaflowym piecu(...)

zapomniałem jak się ostrzy ołówek

a ojciec robił to tak spokojniesiedząc przy uchylonych drzwiczkachrozgrzanego do rumieńca kaflifizycznego pieca – pociągał raz po razśmierdzącego tanizną sportai wysłużonym scyzorykiem z ułamanym czubkiem ostrza zamieniał zwykły ołówekw czarodziejską różdżkę

miałem ich wiele – ale już nigdy potemżaden– nawet z Zurychu czy Nowego Jorkunie był tak wyostrzony

pieca już nie ma

55 W. Szymański, Skrawki..., dz. cyt., s. 94.56 Zob. W. Szymański, Ojcu w dniu urodzin, w: tegoż, Wiersze, dz. cyt., s. 11.57 Dla ścisłości: wiersz Z punktu widzenia ołówka nie zawiera informacji na temat syna, który stał się ojcem. Oj-

costwo syna pełniącego w tym tekście funkcję podmiotu mówiącego to kwestia kontekstu tworzonego przez tomik Miejsca. Zwłaszcza przez takie liryki jak Aleja w parku czy Miejsca zakorzenienia, do których jeszcze wrócę. Na marginesie: do tomiku dołączona jest płyta CD zawierająca cztery etiudy filmowe zrealizowane przez Wojciecha Koronkiewicza. Każda z nich to wiersz czytany przez Wiesława Szymańskiego. Oprócz Z punktu widzenia ołówka, Alei w parku i Miejsc zakorzenienia poeta przedstawia jeszcze jeden tekst: Próbę wyobraźni w miejscu do tego nieodpowiednim, także z tomu Miejsca.

DZIENNIKARZ Z ETYCZNYM ZMYSŁEM. PRZYGOTOWANIE DO OPISANIA...

Page 163: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Nr 27/2013 163

– biel kafli uniósł w chmury wiatrnie ma ojcaarmia ołówków pręży się w szeregugotowa na podbój słowaa ja nie potrafię ich wyostrzyć – zapomniałem

a gdyby zostawić je takdoskonałe w niezaostrzeniu – nie dać tej armiirozkazu – mógłbym ocalić przed zapisaniem tysiące słówtyle jest jeszcze do zapomnieniatyle słów do ocaleniaprzez niezapisanie

odłożyć do bezpamięcibłysk małego nożyka do jarzyni pójść na grób ojca – jeszcze od niedawnawidziałem go z mojego balkonuale las krzyży wyrósł szybciejniż cmentarz brzóz po drugiej stronie ulicy

pójść – żeby nie zapomniećfizycznego piecaśmierdzących sportówi płaczącego w chlewiku sąsiada –tak jak zapomniałem ułożenie dłoniprzy ostrzeniu ołówkażeby pamiętać zapach świeżej choinkirefren kolędyrytm sercaznak krzyża

to nie grafitowe łzyznaczą kroplami moją ścieżkęto krew z rozciętego palca– ale z punktu widzenia ołówkanie ma to żadnego znaczenia58

Ten wiersz to najlepszy przykład lirycznego dziennikarstwa, którym w ostat-nich tomikach stała się poezja Wiesława Szymańskiego.

Dramaty albo słuchowiska radiowe

Dzień po śmierci autora Witraża Wileńskiego Polskie Radio Białystok nadało audycję Doroty Sokołowskiej z cyklu W przestrzeniach słowa59. Nosi ona tytuł Za

58 Zob. W. Szymański, Z punktu widzenia ołówka, w: tegoż, Miejsca, Białystok 2006, s. 9-11.59 Zob. przypis 1.

Dariusz Kulesza

Page 164: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

164

kurtyną słowa. Wiesław Szymański. Zrealizował ją Mariusz Woroniewski. Trwa 16 minut i dwanaście sekund. Nagrana została w teatrze.

Teksty zebrane w książce I po balu są czymś więcej niż słuchowiskami ra-diowymi. To dramaty. Niezbyt przekonuje mnie sylwestrowo-alkoholowa, publi-cystyczna, niewątpliwie efektowna oniryczność nagrodzonego w Ogólnopolskim Konkursie na Słuchowisko Radiowe tekstu tytułowego. Doceniam równie atrak-cyjne, chociaż wtórne na przykład wobec październikowego teatru Andrzeja Bursy Białe światło śniegu. Wolę emocjonalną intensywność dokumentujących powojen-ną przeszłość takich tekstów jak Ojciec czy Ite missa est. Podziwiam balansowanie na granicy między dokumentem i groteską w Grzechu. Z przejęciem czytałem przy-pominający mi reportaże Wojciecha Tochmana monolog Zdążyć przed mrokiem. Ale najlepsze w tej ważnej książce są trzy ostatnie teksty: Nora i Estera, Partyzant oraz Gwiazda zaranna. Podtytuły określają je jako słuchowiska dokumentalne i rze-czywiście, chociaż Wiesław Szymański spełnił się w nich jako dramaturg, każda ze sztuk znakomita w lekturze i świetnie nadająca się na antenę, miałaby zapewne problemy ze sceniczną realizacją. Z drugiej strony, czy polski teatr nie dysponuje najlepszymi inscenizatorami na świecie? A pisząc bardziej serio, Szymański jako dramaturg największe wrażenie robi wtedy, gdy korzysta ze swoich dziennikarskich umiejętności i talentów: szukając tworzywa w rzeczywistości, obsługując ją z pie-czołowitością i wstrzemięźliwością dokumentalisty, który ma dość odwagi, by sku-tecznie porządkować fakty. Przyznaję, raz, w finale 11 sceny Partyzanta, napisałem ołówkiem na marginesie: za długie, ale ta notatka nie zmienia wysokiej oceny całej książki, a zwłaszcza trzech jej ostatnich tekstów, w których Szymański ujawnił bar-dzo cenny z punktu widzenia jego literackiego dorobku, dziennikarski talent, tym razem zastosowany z oględnie ujawnianym zmysłem etycznym, co tylko podnosi wartość Nory i Estery, Partyzanta oraz Gwiazdy zarannej.

Coś jeszcze. Wiesław Szymański wydawał swoje książki w Białymstoku. Tylko Skrawki z 2010 roku ukazały się poza naszym miastem, w Szczecinie. Oczy-wiście, dla powstania Witraża Wileńskiego, tomu Icones barbarae czy Podróży na Wschód miało znaczenie to, że Szymański był z Białegostoku i w nim mieszkał, ale jeśli ktokolwiek chciałby szukać miejskiej czy regionalnej lokalności w jego do-robku, to znajdzie ją przede wszystkim w Norze i Esterze, Partyzancie i Gwieździe zarannej. Przede wszystkim nie znaczy wyłącznie. I nie chodzi mi o konkretność adresu Niska 13 czy o Chomontowce. Najcenniejszy poetycko staje się Białystok wówczas, gdy Szymański pokazuje go jako miasto swojej rodziny60. Bezcenny ob-jawia się w dedykowanym córce wierszu Miejsce zakorzenienia61. Ale to osobny temat.

Słuchowiskiem radiowym, a dokładniej radiowym słuchowiskiem poetyc-kim, jest Madonna w gazetę zawinięta. Wiesław Szymański przygotował tę audycję na podstawie wierszy z tomiku Icones barbarae. Występują w niej Izabela Wil-czewska, Krzysztof Bitdorf, Ryszard Doliński i Krzysztof Pilat. Realizacja aku-styczna Zdzisław Wasilewski. Całość trwa 29 minut i 24 sekundy. Słuchowisko oraz

60 Zob. W. Szymański, Aleja w parku, w: tegoż, Miejsca, dz. cyt., s. 7-8.61 Zob. W. Szymański, Miejsce zakorzenienia, w: tamże, s. 37.

DZIENNIKARZ Z ETYCZNYM ZMYSŁEM. PRZYGOTOWANIE DO OPISANIA...

Page 165: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Nr 27/2013 165

informacje na jego temat można znaleźć na stronach internetowych Polskiego Radia Białystok.

Skrawki albo frustracja

O Skrawkach już wspominałem i wolałbym do tej książki nie wracać. Tym bardziej, że obszernie napisał o niej Janusz Taranienko, tytułując swoją recenzję Dziennikarstwo i literatura62, czyli w sposób wywołujący te kwestie, które także w moim pisaniu o twórczości autora Witraża Wileńskiego wydają się najistotniejsze.

Pamiętam, jak Wiesław Szymański liczył na tę książkę. Chciał wywołać nią skandal, ale nie obyczajowy, tylko – przyjmijmy – intelektualny, dotyczący nasze-go bycia w świecie, a dokładniej naszego bycia wobec kultury ze współczesnością skonfrontowanej albo po prostu na współczesność (białostocką, polską, globalną, ponowoczesną i popkulturalną) skazanej. Dlatego tyle w tej książce Różewicza, Herberta, Szymborskiej czy Herlinga-Grudzińskiego. Tyle ataków na nas, dla nas. Na polityków albo organizatorów zbiorowej wyobraźni, Polaków i pisarzy. Jak wte-dy, gdy Szymański wytyka Michnikowi zmianę opinii na temat autora Innego Świa-ta63, gdy pisze o „debilstwie” naszego społeczeństwa64 i pyta Tadeusza Różewicza: „Mistrzu – czy naprawdę nie inspiruje Ciebie już nic innego, tylko jakiś pieprzony radioślinotok?”65.

Skandalu oczywiście nie było. Pozostała widoczna w Skrawkach frustracja, którą brak szerokiej reakcji na książkę mógł tylko spotęgować, frustracja głodnego rzeczywistości dziennikarza, opisującego świat z perspektywy etycznego zmysłu.

Varia albo nie tylko Poczta Literacka

Największą popularność przyniosła Wiesławowi Szymańskiemu Poczta Lite-racka, audycja prowadzona przez niego od początku lat 90., w której omawiał przy-syłane do Radia Białystok teksty (głównie wiersze). Do dzisiaj spotykam – przede wszystkim wśród studentów – tych, którzy swój literacki debiut zawdzięczają „Panu Wiesławowi” i niezmiernie są mu za to wdzięczni. Za to i za sposób, w jaki trakto-wał ich pisanie oraz ich samych: ciepły, życzliwy, wiarygodnie krytyczny.

Już nie przygotowania, a opisania twórczości Wiesława Szymańskiego wy-maga uwzględnienia jego pracy w Polskim Radiu Białystok, przede wszystkim w Redakcji Programów Kulturalnych. Nie potrafię tego ogarnąć, ponieważ Szy-mański jako dziennikarz radiowy robił wszystko: nagrywał, komentował, prowa-dził audycje, przeprowadzał wywiady, tworzył słuchowiska radiowe. Bardzo wiele 62 Zob. J. Taranienko, Dziennikarstwo i literatura, „Gazeta Wyborcza Białystok” z 29.10.2010, s. 6.63 Zob. W. Szymański, Skrawki, dz. cyt., s. 109.64 Zob. tamże, s. 82. Przy okazji chciałbym zwrócić uwagę na pewien kompozycyjny defekt Skrawków. Herling-

Grudziński zmarł 4 lipca 2000 roku. O zbieraniu podpisów pod kandydaturą prezydencką autora Wieży po jego śmierci – jako przykładzie „debilstwa” społeczeństwa (s. 82) – Szymański pisze w Kronikach sierpnio-wych, czyli w uzasadnionym miejscu. Problem w tym, że dopiero prawie trzydzieści stronic później pojawia się zdanie „W Neapolu zmarł Gustaw Herling-Grudziński”. (s. 109), a po nim reakcje na ten fakt. Między innymi A. Michnika.

65 Tamże, s. 98.

Dariusz Kulesza

Page 166: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

166

(najwięcej?) na ten temat wie Dorota Sokołowska, szefowa Redakcji Programów Kulturalnych Radia Białystok. Na szczęście nie tylko ona. Dzięki temu 15 września 2013 roku w białostockiej Alei Bluesa odsłonięto tabliczkę poświęconą Wiesławowi Szymańskiemu, jednemu z najskuteczniejszych propagatorów tego rodzaju muzyki w naszym mieście. A organizowany przez Janusza Taranienkę w białostockim MDK-u, w ramach prowadzonej tam przez niego Pracowni Literatury, konkurs „O Srebr-ne Pióro” od 2013 roku, o czym wspominałem, nosi imię Wiesława Szymańskiego.

Kontekst popularności autora Miejsc pozwala bezpiecznie, a przynajmniej bezpieczniej pisać o tych jego książkach, które do tej pory pominąłem. Nie jest to twórczość wstydliwa, wprost przeciwnie.

Rymy pluralisty... to zabawna, zaangażowana i nie tylko lokalnie istotna, choć związana z Białymstokiem, wierszowana publicystyka rozrywkowa. Egzemplarz, który otrzymałem od Wiesława Szymańskiego, zawiera następującą dedykację:

Z uporem godnym jakiegoś maniakaPowtarzam: – Do d... poezja taka!(A może nie?!)66

Na pewno nie do d... Trudno bezkrytycznie tęsknić za takimi powojennymi pismami satyrycznymi jak „Karuzela” czy „Szpilki”, ale można sięgnąć jeśli nie do tradycji oświeceniowych, to na pewno do dwudziestolecia międzywojennego, by przypomnieć sobie o tym, że także najwybitniejsi poeci, między innymi skaman-dryci, pisywali teksty przeznaczone i dla kabaretów, i do periodyków niekoniecznie tak ważnych, bo przecież nie zawsze poważnych, jak „Wiadomości Literackie”. Mó-wiąc wprost, Wiesław Szymański posiadał talent satyryczny nie tylko na miarę do-brego satyrycznego pisma, ale także na miarę popularnych niegdyś noworocznych szopek. Z drugiej strony trudno pominąć fakt, że niezbyt ten talent szanował, baga-telizując Rymy pluralisty... nie tylko poprzez wpisaną do nich dedykację, ale przede wszystkim za sprawą niefrasobliwości, a nawet nonszalancji w traktowaniu tekstów, które powinny być podporządkowane przynajmniej takiej formalnej dyscyplinie jak późniejsze o sześć lat Limeryki.

Jestem nie tylko przekonany o tym, że Rymowanki dla dużych dzieci... Wi-sławy Szymborskiej to najlepsza polska powojenna poezja rozrywkowa, ale także o tym, że zapisane w Rymowankach... poczucie humoru naszej noblistki ma decy-dujące znaczenie dla tożsamości jej poezji67. Nie sądzę, by tak samo było w przy-padku dorobku Wiesława Szymańskiego, ale jego limeryki są nie tylko obsceniczne, co niektórych razi, ale przede wszystkim spełniają wszystkie wymagania gatunku. Owszem, można odnieść wrażenie, że dla autora najważniejsza jest w tej książecz-ce zabawa, oczywiście literacka (choć także obsceniczna), a wymagająca forma

66 Wykropkowanie pochodzi od Autora dedykacji, a nie od właściciela tomiku.67 Zainteresowanych tą tylko pozornie kontrowersyjną tezą odsyłam do swojego tekstu Śmierć i sztuka przy

kawiarnianym stoliku. O kilku wierszach Wisławy Szymborskiej, w: D. Kulesza, Z historią literatury w tle... dz. cyt. Sugerowany tekst kończy się cytatem ze Skrawków W. Szymańskiego. Zob. też W. Szymborska, Błysk rewolwru, wstęp i kom. nauk. B. Maj, wyb., red. i przypisy M. Rusinek i S. Kudas, Warszawa 2013.

DZIENNIKARZ Z ETYCZNYM ZMYSŁEM. PRZYGOTOWANIE DO OPISANIA...

Page 167: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Nr 27/2013 167

limeryku – uprawianego także przez autorkę tomiku Tutaj – to tylko wymówka, zapewniająca rozbrykanemu poecie bezkarność.

Dużo poważniej wyglądają felietony radiowe Wiesława Szymańskiego z lat 1980–2005, zebrane w książce Mam do powiedzenia... Nie jest to suwerenna proza, a raczej wybór z twórczości doraźnej, motywowanej potrzebami anteny („A może byś o tym napisał ze dwie minuty?”68). Tego rodzaju dziennikarstwo nie staje się literaturą, ale spełnia inną, bardzo ważną rolę: rejestruje rzeczywistość. Dlatego w Mam do powiedzenia... najważniejsze są fakty, głównie te drobne, zapomniane, decydujące o codziennym życiu Polaków (i białostoczan) w okresie wielkich prze-mian związanych z Sierpniem `80, grudniem `81 czy czerwcem 1989 roku. I nie chodzi wyłącznie o rzeczywisty brak papieru toaletowego69 czy nielegalny handel wódką70, ale także o słynną, kontrowersyjną wtedy, a dzisiaj dla wielu zapewne już tylko tajemniczą „kuroniówkę”71.

Jeszcze tylko dwa drobiazgi. Wiesław Szymański pisywał teksty piosenek i wiersze dla dzieci. Informacje na ten temat znaleźć można na okładkach jego ksią-żek i na stronach internetowych Polskiego Radia Białystok. Mi udało się tylko do-trzeć do płyty niespokrewnionego z poetą Pawła S. Szymańskiego Niecierpliwość, na której znajduje się pięć śpiewanych wierszy autora Witraża... Na koniec niespo-dzianka. Dzięki uprzejmości Janusza Taranienki przeczytałem i obejrzałem komiks, którego współautorem jest Wiesław Szymański. Całość w formacie A4 nosi tytuł Wirus, ma charakter przygodowo-fantastycznonaukowy i jest adresowana przede wszystkim do młodego czytelnika. Rysunki: Dymitr Grozdew. Tekst: Wesley Tarr, czyli Wiesław Szymański i Janusz Taranienko. Wydawca: Zakłady Wydawnicze „Versus” Dariusza Boguskiego i nieznana mi firma „Rober”. Rok wydania: 1990.

autor albo finał

Hipoteza autorstwa? Ślady pisarza? A może osobiste wspomnienie? Co wy-eksponować w finale tekstu będącego przygotowaniem do opisania twórczości Wie-sława Szymańskiego, całej, a więc wymagającej ujęcia syntetyzującego, które może (moim zdaniem powinno) uwzględniać scalającą i organizującą rolę (role?) samego autora? Czy lepiej szukać ewolucji w naznaczonych śladami pisarza tekstach, czy stałej struktury, pozwalającej rozpoznać tę samą osobę w utworach niezmiennie po-zostających pod jej wpływem? Moja hipoteza autora, który pozostawił swoje ślady w tekstach sygnowanych nazwiskiem Wiesław Szymański72 próbuje łączyć ujęcie ewolucyjne ze strukturalizującym i w największym skrócie wygląda tak.

Wiesława Szymańskiego jako autora tekstów literackich w największym stopniu określa rola dziennikarza, rozumiana jako konsekwentne, realizowane we wszystkich rodzajach literackich nastawienie na rzeczywistość, a nie na symulakry. 68 W. Szymański, Od Autora, w: tegoż, Mam do powiedzenia... Felietony radiowe z lat 1980–2005 (wybór),

Białystok 2005, s. 5.69 Zob. W. Szymański, O papierze toaletowym, w: tamże, s. 19-20.70 Zob. W. Szymański, Marian i Larysa, w: tamże, s. 23-24.71 Zob. W. Szymański, Smak „kuroniówki”, w: tamże, s. 84-97.72 Wesleya Tarra z komiksu Wirus nie biorę pod uwagę.

Dariusz Kulesza

Page 168: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

168

Ta dyspozycja jest stała. Zmienia się natomiast aspekt rzeczywistości dominującej w tekstach poety i miara używana przez niego do jej opisywania. Od samego po-czątku, od juweniliów, Szymański zainteresowany był rzeczywistością społeczną, naszym zbiorowym funkcjonowaniem w świecie, którego opresyjność ma źródła historyczno-polityczne, wynikające z wojennych, a zwłaszcza powojennych do-świadczeń Polski, którym kształt nadała dla Szymańskiego poezja Różewicza, Paź-dziernika i Nowej Fali. Rzeczywistość społeczna najpierw konkretyzuje się w jego wierszach, przybierając – przede wszystkim w tak zwanej trylogii wschodniej (Wi-traż..., Icones..., Podróż...) – postać aksjologicznie nieobojętną, z jednej strony sa-kralną, a z drugiej, komplementarnej, narodową i polską. Znaki tej rzeczywistości są równie konwencjonalne jak martyrologicznie-heroiczny sposób ich tekstowej konkretyzacji. Wyjątkowością naznacza je kresowa, północno-wschodnia, pogra-niczna lokalność, której centrum stanowi nie tyle litewskie, ile polskie Wilno.

Zapisywanie tej specyficznej rzeczywistości wręcz wymaga zastosowania kryterium etycznego lub, mówiąc inaczej, z perspektywy twórcy, znakomicie słu-ży jej zmysł etyczny autora. Szymański posługuje się nim skutecznie. Najbardziej wiarygodnie w Witrażu...

Z czasem rzeczywistość zapisywana w poezji Wiesława Szymańskiego staje się coraz mniej społeczna, a coraz bardziej prywatna, rodzinna i osobista. Prezen-towanie jej wciąż odwołuje się do konkretnych miejsc, wydarzeń i osób, ale wraz z narastaniem żywiołu liryki, rola etycznego zmysłu porządkującego to, co zapisy-wane, maleje. W każdym razie zmienia się jego funkcjonowanie: z będącego udzia-łem partykularnej wspólnoty73 kryterium stosowanego wobec świata staje się on wewnętrzną miarą coraz bardziej intymnych doświadczeń.

Wiesław Szymański zdaje się odchodzić od tego, co społeczne ku temu, co prywatne, od perspektywy etycznej ku lirycznej. Prawidłowość ta w ciekawy spo-sób dotyczy dramatów nazywanych słuchowiskami radiowymi. Tam Szymański ujawnia się jako dziennikarz skłonny do literackich efektów, ale także jako twórca wierny rzeczywistości społecznego doświadczenia. Rzeczywistości pokazywanej w sposób, którego wiarygodności służy perspektywa o tyle liryczna, o ile osobista, nawet intymna, a w każdym razie wolna od natarczywości wartościujących schema-tów, będących niekiedy skutkiem niekontrolowanego ulegania zmysłowi etycznemu.

Konsekwencje zmian zachodzących w twórczości Szymańskiego dotyczą nie tylko tekstów dramaturgicznych, ale także poetyckich, ponieważ prywatność i liryczność tej poezji nie oznacza zamknięcia jej na rzeczywistość zewnętrzną, na przykład lokalną, białostocką. Jednak wyraźniej widać to w zamykających dorobek Wiesława Szymańskiego Skrawkach. Ta proza tak bardzo autobiograficzna jak tyl-ko pozwala na to jej sylwiczność, zapisuje dużo więcej niż rodzinno-przyjacielskie spotkania w Chomontowcach. Ona wedle lirycznych reguł notuje frustrację jako bolesną konsekwencję nad(?)używania zmysłu etycznego wobec rzeczywistości, która skazana się wydaje na to, co zewnętrzne: socjologiczne i polityczne, ale także kulturalne i — najszerzej — cywilizacyjne.

Wiesław Szymański to noworomantyczny (w rozumieniu Nowej Fali) wieszcz, który, żeby było ciekawiej, swoją rolę zaangażowanego etycznie w rzeczywistość 73 Wspólnoty nie tylko narodowej, ale także kulturalnej i cywilizacyjnej: zachodniej.

DZIENNIKARZ Z ETYCZNYM ZMYSŁEM. PRZYGOTOWANIE DO OPISANIA...

Page 169: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Nr 27/2013 169

Wiesław Szymański, Wiersze nowe, Białystok 1998 - okładka

Dariusz Kulesza

Page 170: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

170

dziennikarza przejął głównie od Tadeusza Różewicza, kogoś, kto najpierw zapisał prawdę powojennego świata, a teraz, na progu XXI wieku – punkt dojścia? – upo-mina się o stosowanie swoich tekstów w powszechnej, społecznej edukacji. Autor Witraża... pisał tak, jakby chciał nas zmienić, czyli ocalić przed desakralizacją, ro-zumianą jako eliminowanie z rzeczywistości sensu, a w konsekwencji i wartości. Realizując swoje posłannictwo, grzązł niekiedy w doraźną zadaniowość, ale naj-ważniejsze i tak okazało się budowanie własnego, małżeńskiego, rodzinnego domu. Zapraszał do niego przyjaciół, ale świata nigdy się z tej prywatnej przestrzeni nie pozbył. Do samego końca, do sylwicznych Skrawków pozostał literackim dzienni-karzem, coraz bardziej sfrustrowanym, ale wciąż śledzącym wszystko to, co działo się globalnie, a nie tylko w Chomontowcach: nad polsko-białoruską granicą.

Ten obraz autora proponuję na podstawie wierszy, utworów dramaturgicznych i Skrawków. Piosenki, wiersze dla dzieci czy komiks nie zostały w nim uwzględnio-ne. Potraktowałem je jako twórczość przygodną, trzeciorzędną. Felietony radiowe są dla mnie ważne jako teksty dziennikarskie, tak samo jest w wypadku publicy-stycznych Rymów pluralisty... A Limeryki? Cóż, Wiesław Szymański miał nie tylko nadużywaną niekiedy lekkość wierszowania, ale także – dużo chyba cenniejsze – poczucie humoru. Zazwyczaj wytrawne jak wino, na którym się znał. Każdy, kto spędził z nim odpowiednio dużo czasu, mógł się o tym przekonać.

twórczość Wiesława Szymańskiego

Tomiki poezji:

Witraż Wileński. Wiersze, posłowie Jan Leończuk, Białystok 1994, Agencja Wydawnicza ASSUNTA. Pierwodruk: 1991, Wojewódzki Dom Kultury.

Icones barbarae, posłowie Waldemar Smaszcz, Białystok 1994, Agencja Wydawnicza ASSUNTA.

Rymy pluralisty (z komentarzem A.D. 1994), Białystok 1994, Agencja Wy-dawnicza ASSUNTA.

Dedykacje, posłowie Waldemar Smaszcz, Białystok 1995, Agencja Wy-dawnicza ASSUNTA.

Podróż na Wschód, Białystok 1996, Agencja Wydawnicza ASSUNTA.

Dzień nie odchodzi, noc nie chce przyjść..., Świętojańska Seria Poetycka pod redakcją Jana Czykwina i Jana Leończuka, Białystok 1997, Związek Literatów Polskich. Oddział w Białymstoku, APHU „MAZD”.

Wiersze nowe, Białystok 1998, Agencja Wydawnicza ASSUNTA.

Limeryki, ilustrowała Małgorzata Wojewódzka, Białystok 2000, Woje-wódzka Biblioteka Publiczna im. Łukasza Górnickiego.

Niska 13 B, posłowie Jan Leończuk, Białystok 2001, Książnica Podlaska im. Łukasza Górnickiego.

Miejsca, Wydawnictwo PRYMAT, Białystok 2006.

DZIENNIKARZ Z ETYCZNYM ZMYSŁEM. PRZYGOTOWANIE DO OPISANIA...

Page 171: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Nr 27/2013 171

Wydania zbiorowe:

Wiersze, posłowie Teresa Zaniewska, Białystok 2003, Książnica Podlaska im. Łukasza Górnickiego.

Proza

Skrawki: styczeń — grudzień, Szczecin 2010, Wydawnictwo FORMA, Sto-warzyszenie OFFicyna.

Dramat

I po balu... Słuchowiska radiowe, Białystok 2000, Agencja Wydawnicza ASSUNTA.

Inne (wybór)

Wirus, rysunki: Dymitr Grozdew, tekst: Wesley Tarr (Wiesław Szymań-ski i Janusz Taranienko), Białystok 1990, Zakłady Wydawnicze VERSUS, ROBER.

Poczta Literacka, pod red. Dariusza Kuleszy i Wiesława Szymańskiego, Białystok 1991, Wydawnictwo VOX, Polskie Radio Białystok.

Poczta literacka Radia Białystok, pod red. Wiesława Szymańskiego, Bia-łystok 1996. Polskie Radio Białystok.

Mam do powiedzenia... Felietony radiowe z lat 1980-2005. Wybór, Biały-stok 2005, Wydawnictwo PRYMAT, Polskie Radio Białystok.

Miastopisanie. Tom powstały po warsztatach poetyckich „to miasto” od-czytywanie-zapisywanie”, red. Ewa Nofikow, Ewa Perpelica, Wiesław Szymański, Białystok 2007, Burzyński i Kuczyński.

W przestrzeniach słowa, czyli zdobywcy i tułacze. Rozmowy z pisarzami, pod redakcją Doroty Sokołowskiej i Wiesława Szymańskiego, Białystok 2006, Wydawnictwo PRYMAT, Polskie Radio Białystok. Wydanie 2., zmienione: 2008.

Tygiel Doliny Bugu, fotografie Małgorzata Borawska i inni, tekst Wiesław Szymański, Drohiczyn: Stowarzyszenie LGD „Tygiel Doliny Bugu”, Su-wałki: Wydawnictwo OMEGA, 2008.

Białystok poetycki 2011, red. Konrad Sikora, Wiesław Szymański, Janusz Taranienko, Białystok 2011, Fundacja M.I.A.S.T.O.

bibliografia

Czermińska M., Hipoteza autorstwa (O podmiocie dzieł wszystkich jednego autora), w: Ja, autor. O sytuacji podmiotu w polskiej literaturze współczesnej, red. D. Śnież-ko, Warszawa 1996, Wyd. Naukowe „Semper”.

Dariusz Kulesza

Page 172: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

172

Kulesza D., The best. Magazyn białostockiej twórczości literackiej, w: tegoż, Poże-gnanie z miastem. Szkice, artykuły, recenzje nie tylko o książkach, Białystok 2006, Wydawnictwo Uniwersyteckie Trans Humana.

Odpoczywam od poezji, z Wiesławem Szymańskim rozmawia Krystyna Konecka, „Gazeta Współczesna” 1999, nr 244, dod. „O książkach”, s. I.

Smaszcz W, „Wszystko co mam to blask i cień..., w: Zbliżenia. Portrety białostoc-kich pisarzy, część druga, Białystok 1995, Wojewódzka Biblioteka Publiczna im. Łukasza Górnickiego w Białymstoku.

Sokołowska D., Kiedy Wiesiek spał, inni o nim śnili, „Gazeta Współczesna” 2013, nr 163, dod. „Tydzień”, s. 8-9.

Szymańska I., Skrawki życia poety. Spotkania z Wiesławem Szymańskim, „Głos Bi-bliotek Publicznych Województwa Podlaskiego” 2011, nr 2, s. 41-44.

Szymański W., Listy z Białego, „Epea”, t. 10 (2011), s. 83-87.

Szymański W., W obronie słowa przed skansenem, w: Warto zapytać o kulturę, red. i posł. K. Czyżewski, Białystok — Sejny 2005, Urząd Marszałkowski Wojewódz-twa Podlaskiego, „Pogranicze”.

Taranienko J., Dziennikarstwo i literatura, „Gazeta Wyborcza Białystok” 2010, nr 254, s. 6.

Zaniewska T., Między uderzeniem zegara a zachodem słońca, w: W. Szymański, Wiersze, Białystok 2003, Książnica Podlaska im. Łukasza Górnickiego.

a JoUrNaliSt WitH a flair for etHicS.aN iNtroDUctioN to WieSŁaW SZYMaŃSKi’S oeUVre’S DeScriptioN

The article looks at the biography and works of Wiesław Szymański, a late poet, prose writer and radio journalist from Białystok. The author presents Szymański’s works in a chronological order, highlighting their main problems and classifying them genealogically. Far from being a scholarly review, the article assumes a per-sonal, subjective perspective on the journalist (whom the author knew personally). Szymański is depicted as a versatile and ambiguous figure: the man who published ten volumes of poetry, one volume of prose, one volume of theatre plays; the editor of numerous publications; and the author of radio programmes dedicated to culture.

Key words: Wiesław Szymański, biography, oeuvre, radio journalism

DZIENNIKARZ Z ETYCZNYM ZMYSŁEM. PRZYGOTOWANIE DO OPISANIA...

Page 173: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Lilia KowkielUniwersytet JagiellońskiGreta Lemanaitė-DepratiUniwersytet Jagielloński

taDeUSZ WrÓbleWSKi: ŻYcie i DZieŁo.NoWe UJĘcia

[rec. Tadas Vrublevskis: mintys ir darbai: (bibliografijos rodyklė);Sudarė bronislava Kisielienė. Vilnius: lietuvos mokslų akademijos

Vrublevskių biblioteka, 2012. – 260 s.]

W 2012 roku Biblioteka Litewskiej Akademii Nauk im. Wróblewskich uro-czyście obchodziła stulecie swojej działalności. W ramach wydarzeń jubileuszowych odbyła się międzynarodowa konferencja naukowa, przygotowano wystawę, ukazał się szereg publikacji. Warto przypomnieć, że kilka lat temu, latem 2009 roku, istnie-nie znanej i cenionej w środowisku naukowym biblioteki było poważnie zagrożone, pojawiły się plany likwidacji placówki i rozproszenia jej zbiorów. W krótkim czasie w niesprzyjającym okresie wakacyjnym zorganizowano akcję zbierania podpisów przeciwko likwidacji książnicy. W obronie biblioteki wystąpiło prawie 5 tys. osób, przede wszystkim przedstawicieli środowisk intelektualnych Litwy i Polski. Dzięki aktywności społecznej biblioteka nie tylko przetrwała, lecz wkrótce – w marcu 2010 roku – w oficjalnej nazwie placówki pojawiło się nazwisko jej założyciela. Dlate-go też ukazanie się w roku jubileuszowym pracy pod tytułem Tadas Vrublevskis: mintys ir darbai: [bibliografijos rodyklė] (Tadeusz Wróblewski: myśli i czyny: [spis bibliograficzny]) można odczytać jako kolejne działanie na rzecz popularyzacji za-służonego dla wileńskiego świata nauki i kultury mecenasa i społecznika.

Ze względu na język litewski publikacji warto dokładniej omówić jej za-wartość. Książka ma nietypowy układ, składa się z dwóch zasadniczych części. Pierwsza obejmuje cztery artykuły naukowe, omawiające różnorodną aktywność słynnego wileńskiego adwokata, polityka i bibliofila. Druga część zawiera biblio-grafię osobową o charakterze mieszanym podmiotowo-przedmiotowym. Składa się z wykazu publikacji autorstwa Tadeusza Wróblewskiego (48 pozycji), publikacji z nim związanych, jak również rejestru materiału ikonograficznego, dotyczącego

RECENZJE, OMÓWIENIASPRAWOZDANIA NAUKOWE

Page 174: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

174 TADEUSZ WRÓBLEWSKI: ŻYCIE I DZIEŁO.

Tadeusz Wróblewski (Tadas Vrublevskis), fotografia

Page 175: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Nr 27/2013 175

Wróblewskiego. Razem 1130 pozycji za lata 1895–2010 w językach polskim, litew-skim, rosyjskim, białoruskim. Pomocnym dla czytelnika może być znajdujący się na końcu książki wykaz skrótów oraz indeks osobowy. Zamieszczony w publikacji materiał ilustracyjny stanowią zdjęcia z albumów rodzinnych Wróblewskich, faksy-mile dokumentów osobistych, strony tytułowe ważniejszych publikacji.

Przedstawione w pierwszej części artykuły litewskich autorów prezentują słabo jak dotąd zbadane strony działalności Tadeusza Wróblewskiego. Wszyscy au-torzy skupiają się raczej na aspektach litewskich jego aktywności. Najobszerniej-szy objętościowo jest artykuł Dariusa Staliūnasa Tado Vrublevskio politinės minties bruožai (Charakterystyka myśli politycznej Tadeusza Wróblewskiego). Zdaniem autora, fakt, że od samego początku powstania ruchu krajowców, którego najbar-dziej aktywnymi zwolennikami byli Ludwik Abramowicz, Michał Römer oraz Tadeusz Wróblewski, nie zdołano wyraźnie sformułować programu politycznego, stanowi ważny powód, by dokładniej przyjrzeć się ewolucji myśli politycznej nie-których działaczy. W tym celu autor wykorzystał ówczesne periodyki, wspomnie-nia, jak też bogaty materiał epistolograficzny. Wszystko to przyczyniło się do do-konania wnikliwej analizy ewolucji poglądów polityczno-ideologicznych Tadeusza Wróblewskiego.

Omawiany artykuł składa się z kilku części. W pierwszej, opatrzonej cytatem jeszcze nie żyjesz życiem społeczeństwa, nie poznałeś jeszcze jego trosk ani na-dziei..., badacz prezentuje okres dzieciństwa oraz młodości Tadeusza Wróblewskie-go, ze szczególną uwagą uwypuklając te czynniki, które miały największy wpływ na kształtowanie się jego poglądów. W tym celu Darius Staliūnas opisuje atmosferę, jaka panowała po powstaniu 1863 roku, bowiem tego czasu sięgają pierwsze wspo-mnienia Tadeusza Wróblewskiego. Autor podkreśla, że represje, aresztowania, zsył-ki nie mogły nie pozostawić śladu w dziecięcej wyobraźni. Potwierdzeniem tego są słowa Wróblewskiego, zawarte w liście do matki, gdzie on pisze, że prawdziwej, beztroskiej, wesołej młodości nigdy nie miał. Darius Staliūnas przypomina, że Ta-deusz Wróblewski wychowywał się w rodzinie, w której tradycje demokratyczne były pielęgnowane od zawsze. Wymienia pradziadka, Maurycego Beniowskiego, który brał udział w wojnach niepodległościowych w USA, dziadka, Bartłomieja Beniowskiego – powstańca z 1831 roku, ojca, Eustachego Wróblewskiego, który należał do Bractwa Cyryla i Metodego na Uniwersytecie Kijowskim, wujka, Wa-leriana Wróblewskiego, który przewodniczył najdłużej stawiającemu opór oddzia-łowi powstańców w 1863 roku. W nieodłącznym od wiary duchu patriotycznym Tadeusza Wróblewskiego wychowywała matka, która w hierarchii priorytetów obok Ojczyzny na równi stawiała rodzinę i humanizm, podkreślała też znaczenie ofiarnej pracy na rzecz społeczeństwa, którego częścią się jest. Zdaniem Staliūnasa, wyraźny wpływ na kształtowanie się poglądów Tadeusza Wróblewskiego wywarło gimnazjum, gdzie utrzymywał on bliski kontakt z kręgiem rewolucyjnym, był pod silnym wpływem demokratów rosyjskich.

W drugiej części artykułu, zatytułowanej Inteligent, uczony podejmuje próbę zaprezentowania Tadeusza Wróblewskiego jako typowego ówczesnego inteligenta. Staliūnas twierdzi, że jedno z najważniejszych miejsc w hierarchii wartości Tade-usza Wróblewskiego zajmuje moralność oraz potrzeba spłacenia długu. Zdaniem

Lilia Kowkiel, Greta Lemanaitė-Deprati

Page 176: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

176

autora, Wróblewski rozumiał, że wykształcenie zdobył między innymi kosztem wy-siłku zwykłego ludu. Poczucie obowiązku spłacenia tego długu wpłynęło na wybór zawodu. Początkowo wzorem ojca miał zostać lekarzem. Jednak czas, spędzony w więzieniu oraz na zesłaniu, wpłynął na zmianę decyzji i wybór studiów praw-niczych. Jak sądzi Darius Staliūnas, głównym powodem był pomysł, że poznanie sytuacji prawnej niższych warstw społecznych mogło ułatwić obronę ludzi, którzy z braku wykształcenia nie byli w stanie samodzielnie chronić własnych interesów. W rozważaniach Tadeusza Wróblewskiego da się zaobserwować typowe cechy in-teligenta tamtych czasów – kult pracy, potrzebę podnoszenia kwalifikacji zawo-dowych oraz negatywny pogląd na gromadzenie wartości materialnych. Według ówczesnych zasad, inteligent nie miał prawa żyć lepiej od tych, czyich interesów bronił. Zdaniem autora, taki pogląd poniekąd zaważył na tym, że Tadeusz Wróblew-ski nigdy nie założył rodziny.

W trzeciej, najobszerniejszej części artykułu, zatytułowanej Obywatel Wielkiego Księstwa Litewskiego, Darius Staliūnas podejmuje próbę rekonstrukcji ewolucji myśli politycznej Tadeusza Wróblewskiego. W tym celu część ta została podzielona na kilka rozdziałów. W pierwszym z nich, zatytułowanym „Po stronie pokrzywdzonych”, podstawowym źródłem są listy Wróblewskiego pisane z wię-zienia i zesłania do rodziców i brata, Augustyna. Aczkolwiek dominujące miej-sce w listach tych zajmuje czynnik społeczny, jednak nie zagłusza on troski au-tora o losy ojczyzny. Staliūnas przypuszcza, że chociaż Wróblewski wyznaje, że cierpienia nauczyła go Polska, na myśli jednak ma państwo polsko-litewskie, które dla Wróblewskiego stanowiło organizm niepodzielny. W poglądach Tadeusza Wró-blewskiego nie znajdziemy objawów kosmopolityzmu, przeważa tu obrona intere-sów narodowościowych, która jednak nie powinna przekształcić się w narodowy egoizm. Zdaniem Staliūnasa, na taki sposób myślenia Wróblewskiego mogła wy-wrzeć wpływ obecność w miejscach jego zesłania osób różnych narodowości. Inte-resującym dla polskiego czytelnika wydaje się twierdzenie o tym, że mimo tego, iż Tadeusz Wróblewski wychowywał się w środowisku pielęgnującym kulturę i język polski, w jakimś stopniu musiał znać też język litewski. Świadczą o tym skierowane do rodziców prośby o przysłanie dzieł autorów litewskich – Krystiana Donelaitisa i Petrasa Vileišisa.

Staliūnas zastanawia się nad okolicznościami, które spowodowały, że Tade-usz Wróblewski w 1905 roku znalazł się w kręgu krajowców. Zdaniem Autora, na taką decyzję ogromny wpływ miały ruchy odrodzenia narodowego Białorusinów i Litwinów. Badacz zwraca uwagę na odmienne od innych krajowców traktowanie przez Tadeusza Wróblewskiego pojęcia narodu. Autor twierdzi, że dla Wróblew-skiego najważniejsza była świadomość narodowa, a nie czynniki historyczne, geo-graficzne czy kulturowe. Te ostatnie mają wyraźne wymiary stałe, tym samym nie stwarzają powodów do jednoczenia się Europy, natomiast świadomość narodowa, jak podkreślał Wróblewski, jest nacechowana ciągłą dynamiką. Takiej postawy Wróblewski trzymał się do końca życia.

W drugim rozdziale trzeciej części pt. W stronę koncepcji krajowej Darius Staliūnas zaznacza, że podobnie jak powstały w 1905 roku ruch krajowców nie miał ustalonej jednolitej ideologii, podobnie też koncepcja krajowości Wróblewskiego

TADEUSZ WRÓBLEWSKI: ŻYCIE I DZIEŁO.

Page 177: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Nr 27/2013 177

miała wiele cech, które dokładnie zostały przedstawione w jego broszurze pt. Naród i samookreślenie narodowe. Tadeusz Wróblewski propaguje w niej idee korporacji narodowych, które zdaniem Staliūnasa nie wydają się utopijne, jeżeli porówna się je z modelami proponowanymi przez nacjonalistów (naród oparty na wspólnotach kulturowych) i krajowców (model państwa obywatelskiego). Autor sugeruje, że syn-teza obu modeli, jaką proponował Wróblewski, pozwoliłaby mu pozbyć się dylema-tów między miłością do Polski a Litwy historycznej. Mimo tego, że koncepcja ta z czasem została nieznacznie skorygowana, Wróblewski ostatecznie jej nie odrzu-cał, trzymał się zdania, że rozwój państw nowoczesnych ostatecznie doprowadzi do ustroju federacyjnego z terytorium od Morza Bałtyckiego do Morza Czarnego.

W trzecim rozdziale, Praca u podstaw narodu, Darius Staliūnas zwraca uwa-gę czytelnika na fakt, że w latach młodzieńczych Tadeusz Wróblewski miał nega-tywny stosunek do systemu wartości oraz zachowań warstwy szlacheckiej, do której sam też należał. Młodość jego przypadła na okres pozytywizmu, którego przyszły adwokat jednak nie przyswoił. Wyjątek, zdaniem autora, stanowi najważniejsza za-sada mówiąca o tym, że tylko poprzez oświatę społeczeństwa, podnoszenie jego poziomu kulturalnego, możliwe są zasadnicze zmiany. Przypuszczalnie właśnie to było powodem, że Wróblewski brał aktywny udział w działalności organizacji oświatowych, wygłaszał na tajnych kursach odczyty z historii Polski, z zakresu pra-wa oraz literatury. Autor artykułu zwraca uwagę, że po roku 1905, kiedy pojawia się coraz więcej konfliktów na tle narodowościowym, Wróblewski nie może pogodzić się ze wzrostem nastrojów nacjonalistycznych wśród społeczności polskiej oraz ży-dowskiej i trzyma się z dala od polityki. Staliūnas twierdzi, że Tadeusz Wróblewski do ostatnich lat swojego życia był przekonany, że rozwój oświaty oraz podnosze-nie świadomości obywatelskiej i politycznej może doprowadzić do koegzystencji wszystkich społeczności etnokulturowych w kraju.

We wstępie ostatniego, czwartego rozdziału trzeciej części, Tadeusz Wróblew-ski jako polityk, Badacz omawia działalność Wróblewskiego przed rokiem 1905, jego związki z warszawską grupą „Proletariat”. Darius Staliūnas przytacza intere-sujące wspomnienia Aleksandra Lednickiego o udziale Tadeusza Wróblewskiego w kongresach anarchistów w Hiszpanii i Francji na przełomie XIX i XX wieku oraz domniemania o zamiarach wstąpienia do zakonu jezuitów. Następnie skupia się na wileńskim okresie działalności Wróblewskiego, pisze o tym, że zaraz po przybyciu do Wilna zakłada on lożę neoszubrawców, w zebraniach której brali udział również endecy. W tym samym czasie Wróblewski rozpoczyna współpracę z działaczami litewskimi, utrzymuje ścisłe kontakty z biskupami wileńskimi, w jego otoczeniu pojawia się całe spektrum działaczy politycznych. Zdaniem Staliūnasa, właśnie ta różnorodność spowodowała, że żadna partia polityczna nie darzyła Wróblewskiego zaufaniem. Dalej, mówiąc o pojawieniu się w historiografii litewskiej twierdzenia, że jakoby podczas zjazdu przedstawicieli ziem ruskich Tadeusz Wróblewski wypo-wiadał się za autonomią Litwy w składzie Polski, autor artykułu obala tę hipotezę, twierdząc, że jak dotąd nie znaleziono w źródłach potwierdzenia tego czynu.

Osobny rozdział w działalności Wróblewskiego zajmują lata I wojny świato-wej. Wtedy bardzo ściśle współpracował on z działaczami litewskimi i równocze-śnie współdziałał z różnymi polskimi organizacjami politycznymi. Sformułował

Lilia Kowkiel, Greta Lemanaitė-Deprati

Page 178: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

178

kierunek działania litewskich Polaków, mówiąc, że powinni oni uznać niezależność Litwy, dołączyć się do tworzenia państwa litewskiego i pozbyć się hegemonii oraz nacjonalizmów, kierować się przede wszystkim interesem kraju.

Jak twierdzi Staliūnas, jeden z najciekawszych okresów w życiu Wróblew-skiego zaczyna się po roku 1919, kiedy Armia Czerwona wkracza do Wilna. Wtedy Tadeusz Wróblewski obejmuje urząd Radcy Prawnego Rządu, Dyrektora Archi-wum Państwowego oraz zostaje redaktorem dekretów. Zdaniem Staliūnasa, takie stanowisko było dla Wróblewskiego nadzwyczaj korzystne, bowiem mógł on za-wczasu dowiadywać się o planowanych represjach i podejmować starania, aby im zapobiegać.

Na zakończenie autor podkreśla, że dla Wróblewskiego najważniejszym miej-scem duchowym było Wilno. Tadeusz Wróblewski był tak samo nieodłączny od Wilna, jak Wilno od Tadeusza Wróblewskiego.

Autorem następnego artykułu Tado Vrublevskio ryšiai su lietuvių visuomenės veikėjais (Kontakty Tadeusza Wróblewskiego z przedstawicielami społeczności li-tewskiej) jest Juozas Marcinkevičius. Na początku badacz zwraca uwagę na fakt, że dotychczas nie ukazała się żadna praca poświęcona związkom Wróblewskiego z przedstawicielami społeczności litewskiej w Wilnie. Podstawowym źródłem, na którym Juozas Marcinkevičius opiera swoje badania, jest archiwum osobiste Wró-blewskiego, w głównej mierze składające się z listów oraz prowadzonych przez nie-go jako adwokata spraw sądowych. Po powrocie w 1891 roku z Rosji do Wilna Wróblewski znalazł tu niemałe grono inteligencji litewskiej, które szczególnie po-większyło się w latach 1905–1907 w wyniku zmian politycznych. Po raz pierwszy Wróblewski zetknął się ze społeczeństwem litewskim badając sprawę rzezi w Kro-żach. Zdaniem Juozasa Marcinkevičiusa Tadeusz Wróblewski zinterpretował to wy-darzenie jako jutrzenkę odrodzenia narodowego Litwinów.

Jako jedną z pierwszych osób, która pomogła Wróblewskiemu zrozumieć za-wiłości litewskiego ruchu odrodzenia narodowego, Marcinkevičius wymienia Jona-sa Vileišisa. Był to absolwent prawa Uniwersytetu Petersburskiego, który pracował jako pomocnik adwokata. Następnie pojawiają się nazwiska Augustinasa Janulaiti-sa, Mykolasa Biržiški, Michała Römera. W jednym z listów adresowanym do Ta-deusza Wróblewskiego przez A. Janulaitisa, A. Janulaitienė, J. Šaulysa, A. Rimkę widnieje podpis „starzy przyjaciele z miasta Giedymina”.

W dalszej części artykułu Juozas Marcinkevičius omawia prowadzone przez Wróblewskiego sprawy polityczne, których liczba znacznie wzrosła w 1905 roku w związku ze wzmożonymi represjami. Autor wyraża opinię, że to wówczas Wró-blewski stał się wyjątkowo popularny wśród wilnian jako adwokat, co miało wpływ na silne poparcie przez społeczność litewską kandydatury adwokata w wyborach do Dumy Państwowej. J. Marcinkevičius zwraca uwagę, że nie nadążając z prowa-dzeniem wszystkich spraw politycznych, Wróblewski często zwracał się o pomoc do kolegów Litwinów, wiele spraw prowadził nieodpłatnie, prawie każdą prowa-dzoną sprawę przeżywał osobiście oraz wspierał poszkodowanych na różne spo-soby. Rozgłos o prowadzącym sprawy polityczne adwokacie docierał również do miast w Rosji, gdzie studiowała młodzież litewska. Zapraszano Wróblewskiego do udziału w dyskusjach na temat stosunków polsko-litewskich. Politycy-Litwini też

TADEUSZ WRÓBLEWSKI: ŻYCIE I DZIEŁO.

Page 179: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Nr 27/2013 179

niejednokrotnie zasięgali rady Tadeusza Wróblewskiego w sprawach związanych z polityczną przyszłością Litwy. Tadeusz Wróblewski brał aktywny udział w omó-wieniu i przygotowaniu projektu Hymansa, pod pseudonimem Juodvarnis (Kruk) przygotował broszurę Uwagi o projekcie P. Hymansa. Wówczas od rządu polskiego otrzymał propozycję objęcia urzędu Ministra Sprawiedliwości, jednak, nie chcąc opuszczać Wilna, odmówił.

Następnie uczony szczegółowo opisuję sprawę związaną z Mikolasem Biržišką, który za umieszczenie artykułu w dzienniku „Straż Litwy” został oskar-żony o bluźnierstwo. Groziła mu kara 4 lat ciężkich robót. Na rozprawę sądową przybyło wiele znanych adwokatów również z Polski. Tadeusz Wróblewski w swojej mowie obronnej udowodnił, że treść artykułu nie miała nic wspólnego z „bluźnier-stwem wobec świętych”. Zdaniem J. Marcinkevičiusa, ta obrona dla Wróblewskiego była sprawą honoru nie tylko jako adwokata, ale też jako człowieka prawego.

Po oficjalnym przyłączeniu Wilna do Polski Wróblewski dalej zajmował się sprawami Litwinów. Autor opisuje słynną sprawę z 1924 roku, w której Litwinów oskarżono za nielegalne prowadzenie litewskich szkół podstawowych w Gierwia-tach, Gałczunach, Mockach, Gilunach i innych miejscowościach. W wyniku tej sprawy Wróblewski napisał i wydał broszurę O szkołach „tajnych”, w której zwra-cał uwagę rządu na to, że w państwie polskim nadal stosowany jest artykuł kodeksu karnego z czasów Rosji carskiej, na podstawie którego w Imperium Rosyjskim były prześladowane szkoły polskie. Jednak teraz artykuł ten stosowany jest wobec „szkół oraz nauczycieli mniejszości narodowych”.

Juozas Marcinkevičius wspomina też o spotkaniach „przy czarnej kawie”, podczas których była podawana czarna kawa i czarny chleb. Wśród uczestników tych spotkań wymienia takich działaczy, jak Mykolas Biržiška, Jonas Vileišis, Au-gustinas Janulaitis, Danielius Alseika, Andrius Randamonis, ksiądz Petras Krauja-lis i innych przedstawicieli inteligencji litewskiej. Autor wspomina, że Wróblewski również był regularnie zapraszany na spotkania inteligencji litewskiej, brał udział w organizowanych przez nich imprezach. W 1922 roku na wniosek J. Basanavičiu-sa Wróblewski zostaje wybrany na honorowego członka Litewskiego Towarzystwa Naukowego i już na drugi dzień po ogłoszeniu tej decyzji wygłasza referat pod ty-tułem Topografia starego Wilna, w którym udowadnia litewskie pochodzenie nazw większej części dzielnic Wilna.

Jeszcze przed I wojną światową Wróblewski skierował do Litewskiego Towa-rzystwa Naukowego propozycję połączenia bibliotek Towarzystwa i Wróblewskich. Zdaniem Marcinkevičiusa, jedną z przyczyn, z powodu których zamiar nie doszedł do skutku, był brak potrzebnych do realizacji przedsięwzięcia środków ze strony Litewskiego Towarzystwa Naukowego. Jako drugi powód podaje obawy inteligencji polskiej, że Wróblewski przekaże swoje zbiory Litwinom, wobec czego należy je ratować na rzecz państwa polskiego. Zgodnie jednak z wolą Wróblewskiego, cała biblioteka i zbiory muzealne zostały przekazane mieszkańcom Wilna bez wzglę-du na przynależność narodową, z wyraźnym zastrzeżeniem, że zbiory te nigdy nie zostaną wywiezione z Wilna, stolicy dawnego Wielkiego Księstwa Litewskiego, za obywatela którego całe życie uważał się Wróblewski. Po śmierci Wróblewskiego

Lilia Kowkiel, Greta Lemanaitė-Deprati

Page 180: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

180

w organizacji uroczystości pogrzebowych bardzo aktywny udział brała również społeczność litewska.

Artykuł swój Juozas Marcinkevičius kończy refleksją, iż mało prawdopodob-na wydaje się koncepcja, iż Tadeusz Wróblewski wszedł w bliższe stosunki z Li-twinami dopiero po I wojnie światowej i tylko dlatego, że władza polska jemu, znanemu adwokatowi i wybitnemu prawnikowi, nie zaproponowała prowadzenia Katedry Prawa na Uniwersytecie Stefana Batorego. Jak wynika z artykułu, związki Wróblewskiego z przedstawicielami inteligencji litewskiej były datowane o wiele wcześniej. Natomiast przywiązanie Wróblewskiego do Litwy i Litwinów ukształ-towało przeświadczenie, że jest on obywatelem Wielkiego Księstwa Litewskiego.

Trzeci artykuł, autorstwa Danutė Labanauskienė, nosi tytuł Tado Vrublevskio rankraščių kolekcijos (Kolekcje rękopisów Tadeusza Wróblewskiego). Już na wstę-pie autorka zwraca uwagę na fakt, że nie zważając na to, iż Tadeusz Wróblewski znany jest jako kolekcjoner książek naukowych, albumów, dawnych wydawnictw periodycznych, zbiorów numizmatycznych oraz innych obiektów, jego obszerna ko-lekcja rękopisów jak dotąd nie została dokładnie zbadana. Na podstawie źródeł ar-chiwalnych oraz ówczesnych wspomnień Danutė Labanauskienė stara się przyjrzeć temu, w jaki sposób były gromadzone najcenniejsze zbiory, co one zawierały i co zachowało się do dnia dzisiejszego.

Jak wiadomo, po przybyciu z Petersburga do Wilna Wróblewski odziedzi-czył wraz z mieszkaniem rodziców księgozbiór, który mieścił się w dwóch wielkich szafach. Autorka zwraca uwagę na to, że poza powiększaniem kolekcji książek, Ta-deusz Wróblewski dużo uwagi i czasu poświęcał też gromadzeniu rękopisów. Były to dokumenty z dworów, niepublikowane dzieła naukowe oraz literackie. Część rę-kopisów kupował razem ze zbiorami książek, opłacając nabytki z własnej pensji adwokackiej, a czasem z oszczędności rodziców. Część otrzymywał w darze lub w depozyt. Takim sposobem nabył bibliotekę Henryka Platera z Pustyni, Józefa Ciechanowicza oraz wiele innych cennych dokumentów. W 1911 roku od Józefa Bie-lińskiego nabył przez długie lata kompletowaną bibliotekę i zbiór rękopisów. Wie-le dokumentów z tej kolekcji miało bezpośredni związek z historią Uniwersytetu Wileńskiego.

Szeroki krąg znajomości Tadeusza Wróblewskiego, tolerancyjne podejście do spraw narodowościowych, pielęgnowanie kultury europejskiej – wszystkie te czynniki, zdaniem autorki, sprawiały, że Wróblewski posiadał wielu wpływowych przyjaciół wśród naukowców, artystów, intelektualistów ówczesnego Wilna. Wyni-kiem czego 30 października 1912 roku zostało założone Towarzystwo „Biblioteka imienia Eustachego i Emilii Wróblewskich”. W „Kurierze Litewskim” (nr 23) z 1 lutego 1913 roku Michał Brensztejn zamieścił obszerne sprawozdanie o nabytych przez Towarzystwo rękopisach. Oddzielne egzemplarze lub całe kolekcje przekazali Towarzystwu m.in. profesor Uniwersytetu Wileńskiego Walerian Górski, hrabiowie Eustachy i Tadeusz Tyszkiewiczowie oraz inni. W sprawozdaniach z lat 1913–1917 odnotowuje się, że najwięcej książek i rękopisów bibliotece przekazali Ludwik Abra-mowicz, Michał Brensztejn, dr Józef Bieliński, Michał Węsławski, dr Dmochowski.

W dalszej części artykułu Danutė Labanauskienė odnotowuje, że w okre-sie I wojny światowej działalność Towarzystwa nieco osłabła. Po odnowieniu

TADEUSZ WRÓBLEWSKI: ŻYCIE I DZIEŁO.

Page 181: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Nr 27/2013 181

Biblioteka im. Wróblewskich, Wilno

Lilia Kowkiel, Greta Lemanaitė-Deprati

Page 182: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

182

działalności Towarzystwa zbiory wzbogacone zostały o dokumenty pochodzące z ar-chiwów dworów Buchowieckich, Radziwiłłów, Łopacińskich, Tyszkiewiczów oraz innych. W ostatnim sporządzonym przez Tadeusza Wróblewskiego sprawozdaniu z 1 stycznia 1925 roku kolekcja rękopisów została podzielona na osobne grupy: ręko-pisy, listy, akty, pergaminy, rękopiśmienne plany oraz mapy. Autorka zwraca uwa-gę, że Wróblewski własnoręcznie opisywał, katalogował, inwentaryzował wszystkie dokumenty. Brakowało środków na opłacenie ewentualnych pomocników, bowiem wszystkie pieniądze zostały przeznaczone na zakup działki pod budowę gmachu biblioteki. Autorce udało się ustalić tylko jedną osobę, która pracowała jako pomoc biblioteczno-archiwalna. Była to Teresa Zakrzewska, o której nie posiadamy więcej wiadomości.

Sporo uwagi w artykule Danutė Labanauskienė poświęca omówieniu zbiorów stworzonych przez Wróblewskiego. Najobszerniejszym z nich jest zbiór oznaczony sygnaturą F 155. Zawiera on rękopisy związane z działalnością Wróblewskiego jako prawnika, autografy, akta prowadzonych przez niego spraw sądowych. W zbiorze oznaczonym sygnaturą F 20 znajdują się ułożone w porządku chronologicznym różnorodne pojedyncze lub niepełne archiwalia pochodzące z dworów litewskich, sporządzone w językach łacińskim, polskim, rosyjskim, litewskim, francuskim i niemieckim. Autorka zwraca uwagę na to, że w tej kolekcji znajduje się również znaczna ilość dokumentów związanych z Wilnem, jego mieszkańcami, cechami rzemieślniczymi, domami, działkami, są też dokumenty powiązane z Uniwersyte-tem Wileńskim, sprawami oświatowymi.

Kolejny zbiór ogólny, oznaczony sygnaturą F 9, Tadeusz Wróblewski kom-pletował według kolejności otrzymywanych materiałów. Znajdują się tu między in-nymi rękopisy pochodzące z XVI–XIX wieku zebrane przez Józefa Bielińskiego, a związane z Uniwersytetem Wileńskim. Zbiór ten jest nadzwyczaj szczegółowo opisany w językach polskim, rosyjskim i litewskim.

Zdaniem Labanauskienė, najbardziej interesujący ze wszystkich wymie-nionych kolekcji jest zbiór oznaczony sygnaturą F 7, a przez Tadeusza Wróblew-skiego nazwany Kolekcją autografów. Zawiera 2275 jednostek pochodzących z lat 1626–1925. Znajdziemy tu m.in. korespondencję Stanisława Bonifacego Jundziłła, działaczy litewskich Mikołaja Akielewicza, Macieja Wołonczewskiego, Jonasa Ba-sanvičiusa, Jana Baudouina de Courtenay, Joachima Lelewela, Marcina Poczobut-ta-Odlanickiego oraz wielu innych wybitnych osobistości ze świata nauki i kultury. W zbiór ten została włączona imponująca kolekcja materiałów epistolarnych rodu Wróblewskich. Danutė Labanauskienė podkreśla, że niedostępne przez wiele dzie-sięcioleci dokumenty ostatecznie zostały bardzo skrupulatnie opracowane i udo-stępnione badaczom.

Autorka artykułu zaznacza, że aczkolwiek wszystkie rękopisy za życia Wró-blewskiego były przechowywane w jego prywatnym mieszkaniu, to zgodnie z jego ostatnią wolą cała biblioteka po śmierci właściciela miała być przekazana pod opie-kę państwa z zastrzeżeniem jednego warunku, że zbiory te nigdy nie zostaną wy-wiezione z Wilna i będą udostępniane każdemu, niezależnie od jego pochodzenia czy narodowości.

TADEUSZ WRÓBLEWSKI: ŻYCIE I DZIEŁO.

Page 183: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Nr 27/2013 183

Artykuł swój Danutė Labanauskienė kończy refleksją o tym, że dla wielkie-go bibliofila i kolekcjonera, jakim był Wróblewski, nigdy nie miała znaczenia ani wielkość kolekcji ani też przyszły zysk z posiadanych zbiorów. Kolekcjonowaniem Tadeusz Wróblewski zajmował się myśląc nie o sobie, lecz o innych, przeznaczał swoje nabytki dla społeczności Wilna oraz Litwy. Autorka podkreśla, że książki czy rękopisy dla Wróblewskiego nie były wyłącznie źródłem głębokiej wiedzy, ale przede wszystkim najbliższymi przyjaciółmi, których umiał dobierać i doceniać.

Ostatni artykuł w omawianym zbiorze został napisany przez Sigitasa Jegele-vičiusa i nosi tytuł Tado Vrublevskio požiūris į Lietuvos kultūros paveldo apsaugą (Stosunek Tadeusza Wróblewskiego do dóbr dziedzictwa kulturowego Litwy). Autor podkreśla, że nie tylko wspaniałe zbiory biblioteczne świadczą o zaangażowaniu Wróblewskiego w ochronę dóbr dziedzictwa narodowego. Sigitas Jegelevičius na-świetla mniej znane aspekty działalność Wróblewskiego w tej dziedzinie, szczegól-nie w początkowym okresie powstawania młodego państwa litewskiego. Wówczas Litewska Rada (Lietuvos Taryba) podjęła się organizacji administracji, wśród in-nych została utworzona Komisja Porządkowania Archiwów i Akt, w której Tadeusz Wróblewski brał aktywny udział jako znawca w zakresie muzealnictwa, a w szcze-gólności archiwistyki.

Sigitas Jegelevičius zwraca uwagę na to, że przedstawiciele mniejszości pol-skiej na Litwie zignorowali działalność Taryby. Tymczasem Tadeusz Wróblewski odpowiedział na propozycję Taryby i brał aktywny udział w pracach utworzonej przez administrację litewską komisji. Zdaniem autora, zaangażowanie Wróblew-skiego w omawianą działalność nabiera szczególnego znaczenia wobec faktu, że w tym samym czasie w Wilnie zaczyna działać Wacław Gizbert-Studnicki, którego najważniejszym zadaniem było przeniesienie archiwów wileńskich do Polski. Ta-deusz Wróblewski uważał, iż wszystkie pochodzące z Litwy archiwalia należą do państwa litewskiego i powinny tu pozostać.

W dalszej części artykułu Autor przypomina, że kiedy Wilno znalazło się pod rządami bolszewików, mimo zmiany sytuacji politycznej, problem ochrony archi-wów, bibliotek i muzeów nie zniknął, a opiekę nad nimi pozostawiono tym samym osobom, które były wcześniej powołane do tej pracy przez Tarybę. Jonas Basana-vičius zajmował się muzeami, natomiast Wróblewskiemu pozostawiono organiza-cję systemu archiwalnego i zabezpieczenie archiwów. Jegelevičius zaznacza, że dla nowo utworzonego archiwum przydzielone zostały pomieszczenia byłego klasztoru bernardynów, zaś staraniem Wróblewskiego do magazynów zdeponowano wiele cennych zespołów archiwalnych. Autor podkreśla, że w warunkach powszechnie panującego chaosu i braku zabezpieczeń Wróblewski zdołał wykonać ogromną pra-cę na rzecz zachowania cennych zbiorów.

Jak podkreśla Jegelevičius, nie ulega wątpliwości, że Wróblewski miał swój nieoceniony wkład jako prawnik w przygotowanie dekretu O centralizacji archi-wów. Jest to dokument posiadający ogromną wartość, na jego podstawie zostało utworzone Centralne Archiwum Historyczne Litwy.

Działalność Wróblewskiego w zakresie ochrony dóbr litewskiego dziedzic-twa narodowego została przerwana po dołączeniu Wilna do Polski. Nowe władze nie darzyły Wróblewskiego zaufaniem, zarzucając mu współpracę z Tarybą. Jednak

Lilia Kowkiel, Greta Lemanaitė-Deprati

Page 184: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

184

zdaniem Sigitasa Jegelevičiusa, Tadeusz Wróblewski angażował się w ochronę dóbr dziedzictwa kulturowego nie z pobudek politycznych, lecz dążąc do ocalenia i ochrony tego, co jeszcze było możliwe. Kończy swój artykuł wyraźną sugestią, że nie ma najmniejszej wątpliwości, iż zasługi Wróblewskiego w dziedzinie tworzenia współczesnej archiwistyki na Litwie są nieocenione.

Druga część publikacji poświęconej Tadeuszowi Wróblewskiemu – to pra-wie dwustustronicowe zestawienie bibliograficzne. Liczący 1130 pozycji spis za-wdzięczamy starannej pracy Bronislavy Kisielienė, która wykorzystała materiały przechowywane w bibliotekach Litwy, Polski oraz Rosji. Większość wymienionych w wykazie publikacji została zweryfikowana de visu, prawie każdej pozycji towa-rzyszy krótka adnotacja.

Pierwsza część bibliografii zawiera wykaz prac autorstwa Tadeusza Wró-blewskiego. Wyróżniono tu 8 książek oraz 40 artykułów, są to druki z lat 1885–1925. Wszystkie pozycje książkowe ukazały się w języku polskim, natomiast po-zostałe, pomniejsze publikacje ukazały się w kilku językach, którymi na co dzień posługiwało się wielonarodowe społeczeństwo ziem byłego Wielkiego Księstwa Li-tewskiego. Spotykamy artykuły, notatki, recenzje w językach polskim, litewskim, rosyjskim, białoruskim. Tematyka autorskich publikacji Wróblewskiego dotyczy ówczesnego ustawodawstwa, spraw mniejszości narodowych, aktywności w okre-sie kandydowania do Dumy Państwowej, pracy adwokackiej. Warto zwrócić uwagę na to, że Wróblewski podpisywał swoje książki, broszury i artykuły nie tylko wła-snym imieniem i nazwiskiem, wykorzystywał też pseudonimy – Juodvarnis (Kruk), T. Woronicz, T. Kornowicz.

Druga część – osobowa bibliografia przedmiotowa licząca 1058 pozycji – po-siada rozbudowany układ działowy, wewnątrz każdego działu publikacje są pre-zentowane w układzie chronologicznym. Wykaz literatury o Wróblewskim zaczyna się od działu Teisės žinovas. Advokatas (Specjalista w zakresie prawa. Adwokat). Wewnątrz zostały wyróżnione poddziały Politinės ir baudžiamosios bylos (Sprawy karne i polityczne) oraz Spaudos bylos (Sprawy związane z prasą).

Najbardziej rozbudowany dział nosi nazwę Visuomenės ir politinis veikėjas (Działacz społeczny i polityczny) i składa się z następujących poddziałów: Kandi-datas į Valstybės Dūmą (Kandydat do Dumy Państwowej), Kraštiečių (krajovcų) sąjūdžio dalyvis (Uczestnik ruchu krajowców), Lietuvių mokslo draugijos narys (Członek Litewskiego Towarzystwa Naukowego) oraz Masonų ložės narys (Członek loży masońskiej).

Dział zatytułowany Bibliofilas (Bibliofil) rejestruje rozproszone w licznych źródłach drukowanych informacje o zainteresowaniach bibliofilskich Tadeusza Wróblewskiego, jego aktywności w zakresie gromadzenia i popularyzacji zbiorów, o losach słynnej wileńskiej książnicy, jej cenniejszych kolekcjach i obiektach. Drob-ne wzmianki prasowe związane z działalnością zawodową głównego bohatera oraz jego publikacjach spotykamy w dziale Skelbimai. Žinutės (Ogłoszenia. Wiadomo-ści). Informacje o cenionym adwokacie i fundatorze biblioteki znacząco poszerza dział Tadas Wróblewskis mokslo darbuose, publicistikoje, atsiminimuose (Tadeusz Wróblewski w literaturze naukowej, publicystyce, wspomnieniach).

TADEUSZ WRÓBLEWSKI: ŻYCIE I DZIEŁO.

Page 185: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Nr 27/2013 185

Trzecia część – Ikonografia – zawiera wskazówki o 24 publikowanych podo-biznach wileńskiego prawnika i bibliofila oraz miejscach z nim związanych.

Zgromadzone i opatrzone adnotacjami ponad tysiąc pozycji w kilku języ-kach za ponad stuletni okres (1895–2010) świadczy o wielkim nakładzie pracy Bro-nislavy Kisielienė z Działu Informacji Naukowej Biblioteki Litewskiej Akademii Nauk im. Wróblewskich. Tym bardziej zaskakuje fakt pominięcia w zestawieniu bi-bliograficznym prac autorów białoruskich, przede wszystkim historyka Aliaksandra Smalianczuka, który wielokrotnie odwołuje się do postaci Tadeusza Wróblewskiego jako jednego z ideologów ruchu krajowców (Смалянчук А. Паміж краёвасцю і нацыянальнай ідэяй. Польскі рух на беларускіх і літоўскіх землях. Гродна, 2001 (wyd. 2, dopracowane: Спб.: Неўскі прасцяг, 2004); Смалянчук А. Краёвасць у беларускай і літоўскай гісторыі, „Беларускі гістарычны агляд”, Т. 4, сшытак 1-2 (6-7), 1997, с. 56-67; Смалянчук А. Беларускі нацыянальны рух і краёвая ідэя, „Białoruskie Zeszyty Historyczne” 2000, nr 14, s. 45-53).

Prezentowana praca ukazała się nakładem Biblioteki Litewskiej Akademii Nauk im. Wróblewskich dzięki wsparciu Rady Naukowej Litwy oraz Ministerstwa Kultury Litwy. Warto zaznaczyć, że życie i działalności Tadeusza Wróblewskie-go wciąż czekają na solidne opracowanie monograficzne. Można tylko spodziewać się, że omawiana publikacja przybliży realizację tego postulatu, tym bardziej, że w wileńskiej bibliotece noszącej imię Tadeusza Wróblewskiego zachowało się jego archiwum osobiste.

Lilia Kowkiel, Greta Lemanaitė-Deprati

Page 186: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Halina KrukowskaUniwersytet w Białymstoku

proZa polSKo-UKraiŃSKieGo poGraNicZa W roMaNtYZMie – NoWe UJĘcie

[rec. M. bracka, Proza polska 40-80-tych lat XIX wieku. Mit – historia – wartości, Kijów 2013, ss. 360]

[rec. М. Брацка, Польська проза 40-80-их років ХІХ століття: міф – історія – цінності, Київ: «талком», 2013, – 360 с.]

Recenzowana monografia Maryi Brackiej jest wynikiem wieloletniej pracy nad literaturą Kresów Południowo-Wschodnich albo, używając terminologii Autor-ki, pogranicza polsko-ukraińskiego XIX wieku, wpisuje się tym samym w szereg prac polonistów ukraińskich – Rostysława Radyszewskiego, Wołodymyra Jerszo-wa, Lecha Sychomłynowa i innych1, sukcesywnie prowadzących badania nad spu-ścizną wspomnianego pogranicza różnych okresów. W kontekście powstałych dotąd opracowań książka Maryi Brackiej okazuje się nowatorska ze względu na obiekt badań oraz zastosowane tu strategie badawcze. Podjęła się badaczka dość trudnego zadania przeanalizowania i reinterpretacji twórczości pisarzy pogranicza połowy i drugiej połowy XIX wieku, sytuujących się na skrzyżowaniu różnych kultur (pol-skiej i ukraińskiej) i łączących tendencje artystyczne romantyzmu i pozytywizmu. Jak zaznacza we Wstępie, „[...] kresowe teksty literackie prezentują szereg idei, wy-obrażeń, mitów, ściśle związanych z życiem społeczeństwa polskiego na ziemiach ukraińskich. Są one przesycone ideologią, korelującą z interesami tej wspólnoty i dającą się wytłumaczyć potrzebą jeszcze silniejszej integracji, niż w etnicznym centrum Polski, w celu zachowania tożsamości narodowej i przeciwstawienia się polityce wynarodowienia prowadzonej przez zaborców. Uwidacznia się w nich zde-rzenie i połączenie elementów różnych kultur i tradycji (zachodniej i wschodniej), budujące polifonię i relacje dialogiczne, a jednocześnie wyłaniają się antagonizmy społeczne, etniczne, religijne”2.

Autorka pragnie przypomnieć i na trwałe wpisać w kanon literatury pogra-nicza tego okresu mało znane i zapomniane nazwiska pisarzy XIX wieku, słabo przyciągające uwagę dzisiaj w polskich badaniach literaturoznawczych – Piotra

1 Р. Радишевський, Українсько-польське пограниччя: сарматизм, бароко, діалог культур. Серія „Київсь-кі полоністичні студії”, т. XIV, Київ 2009; В. Єршов, Польська мемуаристична література Право-бережної України доби романтизму, Житомир 2010; О. Сухомлинов, Етнокультурний дискурс у лі-тературі польсько-українського пограниччя ХХ століття, Донецьк 2012. W tym kontekście ważne są także prace składające się na zbiór: „Українська школа” в літературі та культурі українсько-польського пограниччя. Серія „Київські полоністичні студії”, т. VII, Київ 2005.

2 М. Брацка, Польська проза 40-80-их років ХІХ століття: міф – історія – цінності, Київ 2013, c. 5–6.

Page 187: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Nr 27/2013 187

Bykowskiego, Michała Czajkowskiego, Michała Grabowskiego, Zenona Fisza, Teo-dora Tomasza Jeża, Antoniego Marcinkowskiego, braci Walerego i Władysława Ło-zińskich, Paulina Święcickiego, Jana Zachariasiewicza. Jak widać, obiektem analizy Badaczki jest literatura, która powstała na terenie Prawobrzeżnej Ukrainy i Galicji, czyli w różnych wówczas warunkach geopolitycznych. To pociąga za sobą pewne trudności w poszukiwaniu i wyborze styków i przecięć, z którymi jednak Autorka dość szczęśliwie się uporała. Wykonała postawione zadanie interpretacyjne dzięki wyodrębnieniu występujących zarówno w literaturze prawobrzeżnej, jak i galicyj-skiej specyficznych ujęć mitu, historii, etniczności oraz wartości.

Ważną warstwę świata przedstawionego utworów pogranicza polsko-ukra-ińskiego buduje mit, co zostało przedstawione w pierwszym rozdziale monografii. Odwołując się do poglądów wybitnych badaczy istoty mitu (E. Cassirera, N. Fraya, R. Barthesa, M. Eliadego i innych), Autorka traktuje go jako pewien egzystencjalny model świata, jako wspólny twór pewnego określonego społeczeństwa, przechowy-wany w pamięci zbiorowej, formę odbicia rzeczywistości, typ myślenia o świecie, czasie, przestrzeni, historii. Takie rozumienie mitu pozwala jej zróżnicować mit w literaturze pogranicza polsko-ukraińskiego i wyodrębnić dwie jego postaci – jako archaicznego światopoglądu, obrazu świata zakodowanego w świadomości ludzkiej oraz zdolności tejże świadomości do reprodukowania sensów mitycznych.

Pierwsze wcielenie mitu Badaczka określiła mianem mitu lokalnego, argu-mentując rezygnację z powszechnych w polskiej i ukraińskiej literaturze przed-miotu określeń „mit polskiej Ukrainy”, „mit Ukrainy”, „mit polsko-ukraiński”3. Lokalny ów mit znajduje swoje odzwierciedlenie w specyficznej czasoprzestrzeni, współistnieniu sacrum i profanum oraz dychotomiczności kosmosu (arkadyjskości i infernalności). Drugie wcielenie, elementy którego są bardzo często utożsamiane z pierwszym, ujawnia się w szeregu mitów ideologicznych, tworzonych przez pi-sarzy w związku z poszukiwaniem dróg odbudowy państwa – Rzeczypospolitej – i niemożnością realizacji tej idei. Autorka wyodrębniła i głęboko przeanalizowała mit jagielloński, który przekształcił się później w obraz polonocentrycznych idei, mit wojskowej jedności szlachecko-kozackiej oraz solidarności stanowej i etnicznej. Słusznie zresztą zwraca ona uwagę na fakt, że bardzo często mit lokalny i ideolo-giczny współwystępują w tekstach literackich, zwłaszcza utworach Michała Czaj-kowskiego, Michała Grabowskiego, Teodora Tomasza Jeża, Walerego Łozińskiego.

Mit w twórczości pisarzy pogranicza polsko-ukraińskiego zostaje ściśle po-wiązany z historią. Zresztą właśnie interpretacje polskiej historii w XIX wieku uzy-skały najbardziej mitotwórczy charakter, głównie na wspomnianym pograniczu, które niejako w dwójnasób odczuwało potrzebę odnowienia poczucia historycznej sprawiedliwości. Stąd w drugim rozdziale monografii Maryi Brackiej pojawia się analiza wizji artystycznych najważniejszych epokowych wydarzeń historycznych XVIII i XIX wieku oraz ich ładunku historiozoficznego, wcieleń idei politycznych w treści artystyczne, ideologicznej interpretacji współczesnych autorom wydarzeń historycznych i społecznych. 3 Zob. Antoniemu Malczewskiemu w 170. rocznicę pierwszej edycji „Marii”, red. H. Krukowska, Białystok

1997; Bizancjum. Prawosławie. Romantyzm. Tradycja wschodnia w kulturze XIX i XX wieku, red. J. Ławski, K. Korotkich, Białystok 2004; H. Krukowska, Noc romantyczna. Mickiewicz, Malczewski, Goszczyński. Interpretacje, wyd. 2, Gdańsk 2010.

Halina Krukowska

Page 188: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

188 PROZA POLSKO-UKRAIŃSKIEGO POGRANICZA W ROMANTYZMIE

Dokonuje się tu przeglądu popularnych na pograniczu gatunków prozy hi-storycznej, tworzonych przez wspomnianych Czajkowskiego, Grabowskiego, Jeża, a także Piotra Bykowskiego. Podejmuje też Badaczka próbę opisu „konceptu poraż-ki” w twórczości Paulina Święcickiego, którego podstawą stało się traumatyczne dla wielu Polaków doświadczenie porażki powstania styczniowego. Szczególnie ważny wydaje się podrozdział poświęcony formom pamięci w spuściźnie literackiej pisa-rzy pogranicza, ponieważ kumuluje wiedzę o strategiach narracyjnych przechowy-wania i przekazywania potomnym pamięci historycznej.

Nie sposób nie zgodzić się z Autorką, że w kontekście kategorii mitu i historii, mitologizowania historii na pograniczu polsko-ukraińskim niezwykle ważną rolę odgrywa bohater etniczny. Przynależność etniczna generalnie staje się tu kodem w komunikacji międzyludzkiej. Właśnie dlatego kolejny rozdział monografii pre-zentuje badania nad etnicznością, która jest kategorią różnicującą i klasyfikującą, porządkującą wiedzę mieszkańców lokalnego świata. Ważne dla badaczy polskich koncepcje zaproponowane przez Badaczkę ukraińską zawiera analiza zróżnicowa-nego obrazu etnicznego przedstawiciela narodu polskiego posiadającego także cechy stereotypu. Jak sie wydaje, o wiele bardziej obiektywny jest opis, image Kozaka / Ukraińca stworzonego przez polskich pisarzy, lecz dokonany z pozycji ukraińskich. Badaczka proponuje także zweryfikować obraz władzy, czyli przedstawicieli naro-dów rosyjskiego i austriackiego, które choć, rzecz jasna, przeważnie są negatywne, posiadają pewne cechy świadczące o niechęci autorów do stereotypizacji tych obra-zów i jednoznacznego kojarzenia z siłą zaborczą (Święcicki, Zachariasiewicz).

Ciekawie przedstawia się także interpretacja postaci „obcych” – Tatarów, Cy-ganów, poniekąd Żydów, choć Żyd w sytuacji pogranicza kulturowego przemieszcza się raczej na pozycję „innego”, jest „obcy” kulturowo, ale dzięki swojej stałej obec-ności i uczestnictwu w życiu lokalnego społeczeństwa zaskarbia sobie u niego prawo do tolerancji. Warto nadmienić w tym kontekście, że obiektem badań Autorki stała się ważna dla wskazanego wątku powieść W przededniu Zachariasiewicza, która jeszcze przed ukazaniem się Żyda Józefa Kraszewskiego poruszała kwestię żydowską.

Warto zwrócić uwagę na jeszcze jeden aspekt zasygnalizowany w tytule mo-nografii Brackiej, który logicznie wynika z rozważań mieszczących się w poprzed-nich rozdziałach. Autorka wyraża przekonanie, że proces tworzenia mitu, wizji ar-tystycznej historii, obrazu sąsiedniego narodu zależy od postaw aksjologicznych pisarzy, ich postrzegania fundamentalnych wartości prawdy, dobra i piękna oraz rozumienia funkcji wartości narodowych.

Niestety, świat przedstawiony większości analizowanych utworów świadczy o rządzących nim antywartościach, o rozpowszechnieniu się społecznej i historycznej krzywdy i zła. Poszukiwania prawdy osobistej wiążą się z potrzebą ciągłego udowod-niania własnej godności ludzkiej, wyrażania cichej niezgody, z jednej strony, albo do-puszczenia się przemocy na bliźnim, z drugiej. Autorka próbuje zinterpretować prawdę także w wymiarze zbiorowym – prawdę pewnego narodu w udziale w tzw. świętych wojnach (Koliszczyzna z poświęconymi nożami), w stosunkach między grupami spo-łecznymi i etnicznymi (relacje polsko-ukraińskie). Wnioski przedłożone w tym roz-dziale są czasem przygnębiające, nie zawsze wydają się oczywiste z polskiego punktu widzenia, lecz po dokładniejszym zbadaniu okazują się w pewnym stopniu zasadne.

Page 189: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Nr 27/2013 189

Obok tych ogólnoludzkich pojęć aksjologicznych w tekstach analizowanych utworów manifestują się także wartości narodowe, wśród których Autorka wyod-rębnia i opisuje wspólną historię, tradycję (tu: bizantyjską!) oraz język. Idea patrii – wspólnej ojczyzny i historii, współwystępowanie zachodniej i wschodniej tradycji religijnej, języka polskiego i ukraińskiego to elementy budujące tożsamość społe-czeństwa pogranicza polsko-ukraińskiego, której elementem konstytuującym jest stała – twórcza, a nie tylko rodząca konflikty – obecność kultury ukraińskiej.

Mariya Bracka, odwołując się do założeń studiów postkolonialnych (choć bez dogmatyzmu), przeprowadziła analizę, która dała jej możliwość pokazania istoty procesów mitotwórczych i konkretnych przejawów mitu, powiązania mitu i historii, zapisu mitycznej historii; zbadania wyróżników etniczności jako czynnika różnicu-jącego bohaterów i opisania obrazów etnicznych przedstawicieli wielokulturowego społeczeństwa pogranicza; określenia wartości zapisanych przez autorów w tek-stach artystycznych, co z kolei dało jej podstawę do tego, by mówić o odrębnej sub-kulturze opisanego pogranicza. Jak stwierdziła, „pojawienie się analizowanej lite-ratury w czasoprzestrzeni XIX wieku i na byłych ziemiach Rzeczypospolitej, gdzie dominowała »wysoka« polska kultura, w sytuacji wielokulturowości i romantycz-nej fascynacji pierwotnością, naturalnością sprzyjającą zwróceniu się ku »niskiej« kulturze ukraińskiej, uzasadnia tezę o utworzeniu się swoistej hybrydy kulturowej – subkultury pogranicza, a w jej ramach literatury4. Ostatnia aktualizuje ważne dla polskiego dyskursu politycznego i społecznego problemy, lecz rozwiązuje je przy pomocy lokalnych narzędzi: w ideologicznie poprawny sposób buduje narrację o ważnych dla tego świata wydarzeniach historycznych i współczesnych, wydo-bywa z miejscowej pamięci zbiorowej potrzebnych »swoich« bohaterów, mających także znaczenie dla autochtonów, budując odpowiednie mity i system wartości”5.

Badaczka przekonywująco udowodniła, że wartość spuścizny pisarzy pogra-nicza polega na tym, że odzwierciedla ona proces komunikacji i współoddziały-wania kultur, grup etnicznych i mentalności oraz wypracowania odrębnego kodu kulturowego, osobnych mitów, symboli, wyobrażeń, pojęć, lokalnej ideologii. Re-cenzowana monografia jest zatem pracą o charakterze interdyscyplinarnym, która przede wszystkim ukazuje specyfikę i kierunki rozwoju prozy pogranicza polsko-ukraińskiego połowy i drugiej połowy XIX wieku.

Można wyrazić nadzieję, że w przyszłości Badaczka podejmie analizę po-ruszanej tu problematyki także w szerszym kontekście pogranicznej (a dla wielu Polaków: kresowej!) duchowości. Od ethnosu – z jego symboliką i mitami, tradycją czy tradycjami – wiedzie prosta droga do wymiaru, który pokazuje kulturę jako teo-fanię. Taką sferą – pomimo historycznych obciążeń, krzywd, konfliktów – jest także pogranicze polsko-ukraińskie. Książka kijowskiej badaczki z Uniwersytetu im. Ta-rasa Szewczenki to znakomity, pogłębiony i wyważony, rzec by można: roztropny krok ku przyszłej syntezie historycznoliterackiej polsko-ukraińskiego terytorium, tak bogatego i kulturotwórczego.

4 Z podobną sytuacją, co należy zaakcentować, mamy do czynienia na pograniczu polsko-litewskim, w Inflantach. Zob. B. Cywiński, Szańce kultur. Szkice z dziejów narodów Europy Wschodniej, Warszawa 2013.

5 М. Брацка, Польська проза 40-80-их років ХІХ століття: міф – історія – цінності, dz. cyt., s. 305

Halina Krukowska

Page 190: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Wojciech KalinowskiUniwersytet w Białymstoku

NoWe KSiĄŻKi o StefaNie GrabiŃSKiM – oSiĄGNiĘcia i KoNtroWerSJe

[rec. e. Krzyńska-Nawrocka, Ciemne terytoria. Człowiek i świat w prozie Stefa-na Grabińskiego, Kraków 2012; K. trzeciak, Figury pożądania, figury pisania w wybranych nowelach Stefana Grabińskiego, przemyśl 2012]

Na skrzydłach popularności tematyki grozy/horroru/niesamowitości od kilku lat unosi się Stefan Grabiński − polski mistrz literatury fantastycznej, znany mię-dzy innymi z cyklu nowel kolejowych Demon ruchu. Obok licznych współczesnych wznowień jego utworów, zarówno tych, dzięki którym uzyskał sławę, jak i tych mniej udanych, nieraz rozrzuconych po czasopismach i pozostających na margi-nesie tej enigmatycznej twórczości, pojawiają się również nowe opracowania tejże, udowadniając, że w materii „fantastycznej” jest wiele „białych plam”, czy niejasno-ści, które można wywołać, przybliżyć i uzupełnić.

W roku 2012 na rynku wydawniczym pojawiły się dwie godne uwagi pozy-cje, poświęcone w całości twórczości Stefana Grabińskiego. W Krakowie ukazała się obszerna, licząca ponad trzysta stron, mająca aspiracje stania się uwspółcześnio-ną monografią autora Salamandry, praca badawcza autorstwa pani Elizy Krzyń-skiej-Nawrockiej zatytułowana Ciemne terytoria, opatrzona podtytułem Człowiek i świat w prozie Stefana Grabińskiego. Z kolei w oddalonym o 250 kilometrów Prze-myślu, staraniami Towarzystwa Przyjaciół Nauk, światło dzienne ujrzała licząca ponad 130 stron książka pani Katarzyny Trzeciak zatytułowana Figury pożądania, figury pisania w wybranych nowelach Stefana Grabińskiego.

Pierwsza ze wspomnianych książek jest skróconą wersją rozprawy doktor-skiej, której głównym zamierzeniem miała być „próba reinterpretacji tej [Grabiń-skiego − W.K.] twórczości, z uwzględnieniem jej dotychczasowych recepcji i wska-zaniem nowych możliwości lekturowych. Rozważania w niej zawarte skupiają się wokół koncepcji człowieka i świata, którą w sposób najpełniejszy stworzył Grabiń-ski w swojej prozie”1.

Rozległy tekst podzielony został na części według dobranego i przemyśla-nego klucza antynomicznych zestawień: cielesność − duchowość, istnienie − nie-istnienie, rzeczywistość − nierzeczywistość itd. Układ pracy przypomina znaną wszystkim miłośnikom twórczości autora Demona ruchu archaiczną już nieco mo-nografię Artura Hutnikiewicza, która była pierwszą (i jak dotąd jedyną) próbą ujęcia całości zjawiska literackiego, jakim był Grabiński.

1 E. Krzyńska-Nawrocka, Wstęp, w: tejże, Ciemne terytoria. Człowiek i świat w prozie Stefana Grabińskiego, Kraków 2012, s. 6.

Page 191: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Nr 27/2013 191

Opracowanie Elizy Krzyńskiej-Nawrockiej próbuje uzupełnić tę lukę. Ba-daczka nie ogranicza się do fragmentów czy pojedynczych tekstów, prowadząc swoją narrację w porządku tematycznym, ze skrupulatnością odnotowując poszczególne „ujawniania” się określonych zagadnień we wszystkich tekstach, również tych mniej znanych. To wszystko opatrzone zostało mnogością cytatów, przywołań, komentarzy.

Czy warto więc tę książkę polecić fanom Grabińskiego? Na pierwszy rzut oka − tak, po bliższym zapoznaniu się z treścią − już niekoniecznie. Problem po-jawia się już przy próbie odpowiedzi na pytanie: do kogo ta pozycja jest adreso-wana? Czy do każdego czytelnika, do miłośnika fantastyki, czy może jedynie do nielicznych zwolenników twórczości Grabińskiego? O ile osoba z pierwszej grupy może poczuć się przytłoczona mnogością zawartych w niej faktów, które z trudem przyswoi, o tyle każdy miłośnik prozy Grabińskiego wyjdzie z przygody z książką raczej zdegustowany.

Książka jest po prostu napisana źle. Nie chodzi tutaj o układ prezentowanych treści, ale sposób komunikacji z odbiorcą. Czyta się ją z trudem i z nudą. Nie wnosi nic nowego, czego nie wiedziałby przeciętny miłośnik Grabińskiego, a błędy języ-kowe rażą w opracowaniu, które chce być współczesną monografią autora Demona ruchu. Już zdecydowanie lepiej przeczytać pracę Hutnikiewicza, która może i trąci myszką, ale jest skończoną i dopracowaną koncepcją spotkania z delikatną mate-rią fantastyki. Autorka wylicza poszczególne elementy świata przedstawionego, ale czyni to w sposób zbyt mechaniczny i zbyt drobiazgowy. Twórczość Grabińskiego zostaje „rozkawałkowana” i zmierzona, ale brak konstruktywnych, nowatorskich wniosków, które z takiego „badania” mają płynąć. Naprawdę trudno jest przebrnąć przez nią w całości, mimo tego, że rozdziały są dość krótkie i w założeniach miały sprzyjać lepszemu odbiorowi treści.

Druga ze wspomnianych pozycji zajmuje się Grabińskim w zupełnie inny sposób. Tu badaniom poddanych zostało jedynie kilka utworów Grabińskiego − w głównej mierze pozostających poza głównym nurtem. Andrzej Zawadzki w re-cenzji tej pracy podkreślił, że „(…) autorka łączy sprawność w operowaniu trud-nymi pojęciami i kategoriami filozoficznymi z umiejętnością wniknięcia w tkankę tekstów i bogactwo ich znaczeń”2.

W przypadku noweli Na wzgórzu róż Badaczka proponuje całkowicie nowe odczytanie tekstu. Ma być ono oparte w głównej mierze o retorykę Erosa i erotykę Tanatosa, co sugeruje istnienie pewnej grupy powiązań między pragnieniem mi-łości a eksterioryzacją śmierci. Autorka z wyjątkową erudycją prowadzi nas przez labirynt różnorodnych, ale popartych rzetelną wiedzą koncepcji, które umożliwiają odkrycie w rozebranym na części tekście nowych znaczeń. Nowela w ujęciu Ba-daczki okazuje się idealnym zobrazowaniem pragnienia pożądania, które nieroze-rwalnie złączone ze śmiercią, zdaje się jednocześnie autonomiczną siłą kreującą rzeczywistość.

W proponowanym toku interpretacji pojawiają się znane symbole, takie jak słońce, róże czy symbolika muru, aby w ujęciu Trzeciak nabrać głębokiej, mrocznej treści, której reminiscencje odnajdziemy w innych utworach pisarza z Galicji. Jak 2 Z Recenzji dr. hab. Andrzeja Zawadzkiego, w: Katarzyna Trzeciak, Figury pożądania, figury pisania w wy-

branych nowelach Stefana Grabińskiego, Przemyśl 2012.

Wojciech Kalinowski

Page 192: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

192

Stefan Grabiński w roku 1919 (ze zbiorów Joanny Staręgi)

NOWE KSIĄŻKI O STEFANIE GRABIŃSKIM – OSIĄGNIĘCIA I KONTROWERSJE

Page 193: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Nr 27/2013 193

Stefan Grabiński, fotografia

Wojciech Kalinowski

Page 194: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

194

podsumowuje autorka: „(…) Na wzgórzu róż jest zapisem procesu dochodzenia pod-miotu do odkrycia swojego pragnienia jako pożądania erotyzmu śmierci”3.

Rozwinięciem tematyki pożądania śmierci ma być utwór Grabińskiego Ta-jemnica hrabiego Maspery, który Autorka stara się odczytać na zupełnie innym, nieproponowanym dotychczas poziomie. Sparafrazowanie tytułu powieści Milana Kundery w podtytule rozdziału poświęconego tekstowi Grabińskiego również nie wydaje się przypadkowe: oba teksty traktują o ludzkiej egzystencji, realizującej się na wielorakich płaszczyznach: śmierci i życia, ciała i duszy, ale przede wszystkim − miłości i śmierci. Prowadzona z wielkim wyczuciem narracja rozwija przed nami niezwykłe bogactwo treści, kryjące się w tym niepozornym dziele. Miłość hrabiego do żony okazuje się w gruncie rzeczy świętokradczym pożądaniem świętości, od-biciem najmroczniejszych tajników ludzkiej duszy, uczuciem fatalnym. Okraszone bogatą literaturą przedmiotu rozważania pozwalają spojrzeć na tekst z różnych per-spektyw. Autorka znajduje w nim swobodne reminiscencje teorii markiza de Sade czy klasyka perwersji − Leopolda von Sacher-Masocha.

Enigmatyczny tytuł kolejnego rozdziału, ujęty w formie pewnej gry języko-wej, sugeruje, że Badaczka do kolejnego tekstu Grabińskiego również podejdzie w sposób nieszablonowy, łamiący ustalone tropy interpretacyjne. Podzwonne wy-partego, wyparte Podzwonne to rozdział poświęcony noweli, która w dotychcza-sowym ujęciu, zarówno w warstwie językowej, jak i konstrukcyjnej, nie przed-stawiała wartości. W opracowaniu pani Trzeciak Podzwonne nagle zyskuje blask, zostaje odświeżone, a następnie zinterpretowane z użyciem zaskakujących, unowo-cześnionych, ale i dość kontrowersyjnych kluczy: homoerotyzmu, tożsamości płci i świadomości, kobiecości, okraszonych ponadludzkim zapisem pożądania. Tak o Grabińskim nie pisał nikt wcześniej. To wszystko zostało ponadto wzbogacone szerokim spektrum odniesień do innych tekstów kultury i literatury, ze szczegól-nym uwzględnieniem dorobku antycznego i wpływu typowej dla tego okresu sym-boliki z dziedziny: sztuki (funkcjonowanie rzeźby) i filozofii (Platon).

Dziedzina to prawdopodobnie jeden z najczęściej przywoływanych tekstów Grabińskiego, który obok cyklu nowel „kolejowych” zadecydował o rozpoznawal-ności fantasty. Ale tym razem tekst zostaje zinterpretowany, ujęty w ramy „nowo-czesnej” metodologii, stając się ukoronowaniem pielgrzymek Katarzyny Trzeciak w głąb świata wyobraźni Grabińskiego. Badaczka w rozdziale Poza zasadą języka proponuje niezwykłą podróż, która prowadzi w miejsca graniczne, które od zawsze były materią rozważań lwowskiego pisarza. Słowo − myśl, pasja tworzenia − moż-liwości eksterioryzacji myśli, pragnienie doskonałości − ograniczenia zmysłowości − to zagadnienia typowe dla Grabińskiego, a w tekście Trzeciak zostają ponownie przywołane i opatrzone rzetelnym komentarzem.

Książka Katarzyny Trzeciak rzuca nowe światło na twórczość Stefana Gra-bińskiego. Warto o niej wspomnieć, gdyż odkrywa naprawdę interesujący świat au-torskiej wyobraźni w tych utworach, które nie cieszyły się dotąd popularnością. To niezwykle ważne, gdyż niejako daje „zielone światło” do głębszej analizy in-nych utworów pisarza, zwłaszcza tych spoza głównego nurtu. Trzeciak przełamuje 3 K. Trzeciak, Tajemnica hrabiego Maspery, czyli nieznośna bliskość popędu, w: tejże, Figury pożądania,

figury pisania w wybranych nowelach Stefana Grabińskiego, Przemyśl 2012, s. 35.

NOWE KSIĄŻKI O STEFANIE GRABIŃSKIM – OSIĄGNIĘCIA I KONTROWERSJE

Page 195: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Nr 27/2013 195

funkcjonujące dotychczas „szufladkowanie” Grabińskiego, nie wspominając ani słowem o kolejowych fascynacjach polskiego mistrza grozy. Tym, co szczególnie ją zajmuje, jest figura pożądania, które zostaje „wpisane” w proces tworzenia dzieła.

Obie wspomniane książki są dowodem na to, że twórczość Grabińskiego przeżywa swój renesans. W ciągu trzech ostatnich lat w księgarniach pojawiło się około kilkunastu pozycji nawiązujących do Grabińskiego, ale − jak widać z powyż-szych refleksji − prezentują one różny poziom i nie zawsze są godne uwagi, mimo atrakcyjnej, przyciągającej wzrok okładki czy enigmatycznego tytułu. Wydaje się, że nazwisko „Grabiński” działa trochę jak magnes czy wabik, który skutecznie za-chęci do kupna.

Czy warto więc przeczytać obie książki? Książkę Katarzyny Trzeciak pole-cam zdecydowanie, natomiast zakup pozycji Elizy Krzyńskiej-Nawrockiej jedynie sugeruję. Pierwsza z nich to prawdziwa literacka uczta, doprawiona doskonale, za-spokająca nawet najwybredniejsze gusta i oczekiwania, którą kontempluje się lekko i z przyjemnością. Druga z pozycji wypada blado − a w porównaniu do bogactwa wrażeń, które sugeruje „pożądanie”, to jedynie „zjadliwa”, ciężkostrawna porcja historycznoliterackiego mięsiwa, które nie dość, że smakuje dość podejrzanie, to jeszcze odbić się potem może „literacką” czkawką.

Wojciech Kalinowski

Page 196: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Izabela SzymańskaKsiążnica Podlaska im. Łukasza Górnickiego

polSKie StaroDrUKi W ZbioracH biblioteKi UNiWerSYtecKieJ W oDeSSie

[rec. Katalog: opr. G. W. Wielikodnaja, o. l. liaszenko; red. M. o. podrie-zowaja; red. nauk., wstęp prof. dr hab. W. Walecki; odessa: odeski Uniwersy-tet Narodowy, 2012. - 380 s.: tekst ukr., pol.]

W 2012 roku ukazał się katalog starodruków znajdujących się w zbiorach Biblioteki Naukowej Odeskiego Uniwersytetu Narodowego im. I. I. Miecznikowa. W zbiorach biblioteki przechowywanych jest ponad 4 mln. woluminów i wydań periodycznych.

W 1865 roku ukazem cara Aleksandra II został utworzony w Odessie Impe-ratorski Uniwersytet Noworosyjski. Początek uczelni dała szkoła średnia tzw. Li-ceum Richelieu. To właśnie zbiory biblioteki liceum stały się podstawą stworzenia biblioteki uniwersyteckiej. W jej zasobach znalazły się między innymi: starodruki ze zbiorów Wileńskiej Biblioteki Akademii Medyczno-Chirurgicznej, starodruki z prywatnej kolekcji Jana Śniadeckiego, księgozbiór slawisty prof. Wiktora Iwa-nowicza Grygorowicza. Były to wydania polskie głównie z zakresu matematyki, fizyki, pedagogiki, przekłady literatury antycznej, filologii słowiańskiej itp. Zbiory biblioteki uzupełniano kolejnymi zakupami o:

• bibliotekę polskiego slawisty, etnografa i bibliografa Andrzeja Franciszka Kucharskiego,

• bibliotekę polskiego bibliofila i znawcy historii prawa Romualda Hubego,• bibliotekę hrabiów Woroncowych z majoratu Woroncowych w Odessie.

Po 1919 roku biblioteka otrzymała księgi kolekcjonera i działacza społeczne-go, Konrada Berezowskiego, a w latach 30. XX wieku została uzupełniona księgami z kolekcji uczestnika powstania styczniowego, Karola Sosnowskiego.

Obecnie w zbiorach Biblioteki Naukowej Odeskiego Uniwersytetu Naro-dowego znajduje się ok. 399 tytułów polskich ksiąg z XVI–XVIII wieku oraz ok. 607 egzemplarzy wydań periodycznych. Największą część kolekcji stanowią druki XVIII-wieczne. Najstarszą polską książką w zbiorach jest dzieło Stanisława Orze-chowskiego, polskiego publicysty i historyka z XVI wieku, Kazania pogrzebowe Stanisława Orzechowskiego [...] przy pogrzebie Zygmunta Jagiellona [Zygmunta Starego] króla polskiego, wydane po łacinie w Krakowie w 1548 roku. Warto było-by wspomnieć jeszcze jeden ciekawy starodruk – egzemplarz Biblii Radziwiłłow-skiej. Wydana w 1563 roku w Brześciu nakładem Mikołaja Radziwiłła Czarnego. Zapisy własnościowe księgi świadczą o tym, że należała ona m.in. do Juliana Ur-syna Niemcewicza. Następnie trafiła do biblioteki hrabiów Woroncowych, z którą została zakupiona do zbiorów biblioteki Uniwersytetu w Odessie.

Page 197: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Nr 27/2013 197

Pierwsze zalążki pomysłu wydania katalogu pojawiły się na konferencji na-ukowej Książka w Rosji, która odbyła się w 2004 roku w Sankt Petersburgu. Spo-tkali się na niej „starodrucznicy” z Rosji, w tym: Irina Leonidowa Wielikodnaja oraz bibliografowie z Krakowa, tacy jak: prof. dr hab. Wacław Walecki. Kolejnym krokiem stał się projekt Libri Exulati, którego efektem był cykl międzynarodowych konferencji naukowych, zorganizowanych przez Centrum Badawcze Bibliografii Polskiej Estreicherów w Krakowie przy wsparciu Ministerstwa Kultury i Dziedzic-twa Narodowego. Konferencje poświęcone zostały kwestiom związanym z nauko-wym katalogowaniem starodruków polskich, znajdujących się w państwowych bi-bliotekach Rosji, Litwy, Ukrainy i Białorusi. Stały się też impulsem do rozeznania, jakie polskie starodruki, w jakich ilościach i w jakim stanie opracowania znajdują się w bibliotekach na Wschodzie. W rezultacie okazały się także przyczynkiem do sporządzenia odpowiednich katalogów. Wydany w 2012 roku odeski katalog sta-rodruków polskich jest pierwszym materialnym rezultatem projektu Libri Exulati.

Katalog zawiera opis zbioru starodruków polskich przechowywanych w Bi-bliotece Naukowej Odeskiego Uniwersytetu Narodowego im. I. I. Miecznikowa. Są to starodruki wydane w języku polskim, wydrukowane na terytorium Polski w różnych okresach istnienia państwa polskiego. Kolekcja zawiera: źródła polskiej i litewskiej historii, historii prawa – przede wszystkim kodeksy i akty prawne, lite-raturę teologiczną, liturgiczną i dotyczącą dziejów kościoła, opracowania z historii powszechnej, dzieła z zakresu filologii słowiańskiej i polskiej, pedagogiki, filozofii, matematyki, fizyki i medycyny.

Opisy bibliograficzne katalogu opracowano według zasad instrukcji Zasa-dy przygotowywania opisów bibliograficznych starodruków (Moskwa 2007) oraz zgodnie z międzynarodowym standardem Międzynarodowy Standard Opisów Bi-bliograficznych dla Starodruków (Antykwariusz).

Hasła autorskie oraz tytułowe ułożone są w jednym porządku alfabetycznym. Każdy opis katalogu zawiera: numer porządkowy woluminu, nazwisko i imię au-tora, daty jego życia, tytuł dzieła, informacje o innych utworach występujących w klocku introligatorskim (oprócz podstawowego), wiadomości o osobach biorą-cych udział w przygotowaniu druku (tłumacz, redaktor), adres wydawniczy (miej-sce wydania, drukarz i/lub wydawca, rok wydania), format (według złożeń arku-sza), objętość druku (ilość stron lub kart), odnośniki bibliograficzne i dodatkowe informacje. Tytuły podawane są w oryginalnym zapisie, jak również zachowana jest oryginalna interpunkcja. Dodatkowo, w dalszej części opisu podane zostały: krót-kie wiadomości o edycji i charakterystycznych cechach danego egzemplarza, omył-ki w paginacji, sygnatury, stopień zachowania księgi, informacje o marginaliach i notatkach użytkowników, notatki proweniencyjne (zapisy własnościowe, dedyka-cje, ekslibrisy, pieczątki i inne zapisy), opis oprawy (datowanie, materiał, elementy zdobnicze, uszkodzenia).

Na końcu opisu podano sygnaturę biblioteczną. Katalog zawiera także indek-sy: alfabetyczny tytułów, geograficzny, chronologiczny, drukarzy i wydawców (uło-żony według miast), proweniencji. Zamieszczono też spis zastosowanych skrótów

Izabela Szymańska

Page 198: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

198 POLSKIE STARODRUKI W ZBIORACH BIBLIOTEKI UNIWERSYTECKIEJ

Okładka Katalogu polskich starodruków, wydanego w Odessie

Page 199: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Nr 27/2013 199

i spis skrótów cytowanych źródeł. Uzupełniono katalog materiałem ilustracyjnym. Są to zdjęcia przykładowych starodruków – kart tytułowych, stronic druków i rycin.

Starodruki służą wszechstronnym badaniom naukowym: historycznym, li-terackim, kulturowym, społecznym i wielu innym. Autorzy opracowania katalogu polskich starodruków postawili przed sobą zadanie zapoznania badaczy z zasobem kolekcji poloników Biblioteki Naukowej Odeskiego Uniwersytetu Narodowego. Cel został całkowicie osiągnięty. Autorom opracowania i redaktorom udało się w spo-sób jasny i przejrzysty zapoznać czytelnika ze wspomnianą wyżej kolekcją. Układ katalogu w porządku alfabetycznym daje możliwość szybkiego dotarcia do poszu-kiwanego starodruku. Zamieszczenie tytułów druków w języku oryginalnym, jak również dwujęzycznego wstępu i słowa od redaktorów umożliwia korzystanie z ka-talogu również bez znajomości języka ukraińskiego. Bardzo szczegółowe informa-cje dodatkowe, które zawierają opisy bibliograficzne katalogu pozwolą zaoszczę-dzić badaczom sporych wydatków związanych z odbyciem kwerendy w odeskiej bibliotece. Niektóre z tych informacji, jak np. znaki proweniencyjne, informacje o miejscu wydania, informacje o wydawcy, ekslibrisy, pieczątki, dedykacje, zapew-ne dostarczą wielu wiadomości źródłowych bez konieczności osobistego przegląda-nia ksiąg. Dużym atutem katalogu okazały się indeksy.

Umieszczenie aż czterech różnych indeksów w publikacji wymagało wielu dodatkowych nakładów pracy. Jednakże jest to bardzo duże udogodnienie dla osób korzystających z niego. Na szczególną uwagę zasługuje indeks drukarzy i wydaw-ców skonstruowany alfabetycznie według miast. Jest to ważne źródło informacji dla osób zajmujących się proweniencją wydawniczą polskich starodruków czy historią i działalnością poszczególnych drukarni lub drukarzy. Podobnie zresztą indeks pro-weniencji daje ciekawy materiał źródłowy o księgozbiorach instytucji i osób pry-watnych. Ciekawym uzupełnieniem jest materiał ilustracyjny wybranych starodru-ków. Zamieszczone zostały zdjęcia: kart tytułowych, poszczególnych stron, znaków własnościowych, ekslibrisów, ilustracji.

Nie jest on może zbyt obszerny, ale stanowi interesujące urozmaicenie, po-zostawiając niestety pewien niedosyt. Jedynym mankamentem katalogu jest forma jego wydania. Zbyt mały margines wewnętrzny powoduje pewien problem w czyta-niu. Brak możliwości odpowiedniego rozłożenia książki sprawia trudność w odczy-tywaniu tekstu, a szczególnie końcówek poszczególnych wersów. Również okładka wydaje się nieodpowiednia dla tego typu publikacji. Wykonana z miękkiego pa-pieru, bez dodatkowych wzmocnień i zabezpieczeń po dłuższym i intensywnym korzystaniu ulegnie zniszczeniu.

Polonika w zbiorach bibliotek na Wschodzie wciąż są tematem wymagającym dalszych badań. Pojawia się coraz więcej opracowań i katalogów przybliżających zasoby wschodnich bibliotek. Stanowi to duże ułatwienie i bardzo dobre narzędzie w pracach badawczych polskich naukowców. Szczególnie w pracach młodych i nie-zbyt doświadczonych badaczy okazuje się nieocenionym instrumentem. Każdy, kto planuje kwerendę, szczególnie na Wschodzie, musi przygotować sobie narzę-dzia, jakimi będzie się posługiwał podczas pracy. Niezmiernie ważne okazują się właśnie wszelkiego rodzaju katalogi poloników w zbiorach bibliotek za granicami kraju. Dokładnie takim narzędziem i pomocą naukową stał się katalog – Polskie

Izabela Szymańska

Page 200: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

200

starodruki w zbiorach Biblioteki Uniwersyteckiej wydany przez Odeski Uniwersy-tet Narodowy w Odessie w 2012 roku. Ogrom pracy i rzetelność danych, jakie zo-stały włożone w trud opracowania katalogu, będą bez wątpienia cennym źródłem. Wszelkie zawarte w nim informacje na pewno posłużą polskim badaczom i staną się pomocą w ich pracy naukowej.

Myślę, że zawartość i treść katalogu stanowi dużą rekompensatę kilku man-kamentów formy wydania publikacji. Uważam, że stał się on ważnym wkładem w poznanie zagadnienia starodruków polskich przechowywanych w bibliotekach Ukrainy. Jest bardzo dobrym źródłem do badań dla językoznawców, bibliografów, bibliotekoznawców, ale również historyków. To pozycja godna polecenia polskim badaczom, a w szczególności młodym naukowcom. Stanowić będzie na pewno przydatne narzędzie w ich pracy.

Katalog wydany został drukiem, jednakże można z niego skorzystać również w wersji elektronicznej, która została zamieszczona na stronie Biblioteki Naukowej Odeskiego Uniwersytetu Narodowego im. I. I. Miecznikowa pod adresem http://liber.onu.edu.ua/pdf/polski_starodr.pdf.

Generalnie, samo wydanie opiniowanego katalogu należy uznać za ważne wydarzenie naukowe, szczególnie dla badaczy staropolskiego dziedzictwa naszej kultury.

POLSKIE STARODRUKI W ZBIORACH BIBLIOTEKI UNIWERSYTECKIEJ

Page 201: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Lidia GercStacja PAN w WiedniuGrzegorz KowalskiKsiążnica Podlaska im. Łukasza Górnickiego

OBRAZ HISTORYCZNO-STATYSTYCZNY WIEDNIA KSiĘcia eDWarDa lUboMirSKieGo (1796–1823) – perSpeKtYWY eDYcJi KrYtYcZNeJ DZieŁa,

SeMiNariUM NaUKoWe,WieDeŃ 26 Vi 2013

Dnia 26 czerwca 2013 roku odbyło się w Stacji Naukowej Polskiej Akademii Nauk w Wiedniu seminarium naukowe poświęcone jednemu z najbardziej zapo-mnianych, najsłabiej poznanych pisarzy polskich początku XIX wieku, Edwardowi księciu Lubomirskiemu (1796–1823). Był on, jak wynika z dotychczasowych usta-leń, pierwszym na ziemiach polskich romantykiem.

Edward książę Lubomirski – dyplomata, filantrop, pisarz – długo pozostawał w Polsce pisarzem zapomnianym. Jak wynika z najnowszych badań, był on prekur-sorem romantyzmu w Polsce, a nawet, rzec można, pierwszym polskim romanty-kiem. Co więcej, gorąco propagował wzorce estetyczne i ideowe rodem z Niemiec, Anglii i Austrii, państw, których kulturę poznał przebywając w nich w charakterze dyplomaty. Służbę pełnił też w Wiedniu, gdzie zapewne na jednej ze scen teatral-nych tego miasta zobaczył Fausta Augusta E. F. Klingemanna, którego potem prze-łożył na język polski. Głównym jednak owocem pobytu w stolicy Austrii jest pre-kursorski i poruszający: Obraz historyczno-statystyczny Wiednia (napisany w 1815 roku, opublikowany w 1821). Książka utrzymana jest w duchu ówczesnej epoki, przy napisaniu której autor odwoływał się do jeszcze niezidentyfikowanych źródeł (m.in. przy opisie okolicznych miejscowości), jednak sposób w jaki autor postrzega i opisuje ludzi oraz ich obyczajowość jest jak na tę epokę niezwykły.

Obraz… jest wielkiej wartości dziełem przedstawiającym obszernie i wie-lostronnie Wiedeń, wiedeńczyków, kulturę austriacką i niemiecką, obyczajowość i mentalność Austriaków. Seminarium w Stacji PAN odbyło się przede wszystkim w związku z rozpoczęciem w 2013 roku edycji Dzieł zebranych Edwarda księcia Lubomirskiego (jako tom I ukaże się jego przekład Fausta Klingemanna) oraz przygotowaniami do krytycznej edycji Obrazu Wiednia.

Seminarium „Obraz historyczno-statystyczny Wiednia księcia Edwarda Lu-bomirskiego – perspektywy edycji krytycznej dzieła” przygotowały wspólnie Sta-cja Naukowa PAN w Wiedniu, Katedra Badań Filologicznych „Wschód – Zachód” działająca na Wydziale Filologicznym Uniwersytetu w Białymstoku oraz Instytut Slawistyki Uniwersytetu Wiedeńskiego. Przygotowania koordynowali w ramach

Page 202: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

202

tego projektu: prof. Bogusław Dybaś (Stacja PAN), prof. Jarosław Ławski (KBF „Wschód – Zachód”) i prof. Alois Woldan (Uniwersytet Wiedeński). Tematykę spo-tkania określono następująco:

• Lubomirski i jego misja dyplomatyczna w Wiedniu.• Projekt naukowej edycji Obrazu Wiednia i Dzieł zebranych Lubomirskiego.• Wiedeń w opisie Lubomirskiego: miasto, ludzie, cywilizacja, życie

towarzyskie.• Literatura i kultura stolicy Austrii w Obrazie.• Wiedeńczyk w oczach Polaka.• Elementy kultury i literatury niemieckiej w Obrazie Wiednia.• Obraz Lubomirskiego na tle innych wizerunków Wiednia z tego czasu.• Gatunkowy kształt dzieła.• Dzieje recepcji (zapomnienia) Obrazu Wiednia.

Ten bogaty w wydarzenia dzień rozpoczął się o godz. 10:00 w Bibliotece Sta-cji PAN, gdzie zgromadzonych powitał prof. Bogusław Dybaś. Program przewidy-wał najpierw krótkie wystąpienia, które wygłosili:

• prof. dr hab. Jarosław Ławski (Uniwersytet w Białymstoku); Pierwszy polski romantyk i jego opis Wiednia. Problemy edycji dzieła,

• prof. dr hab. Alois Woldan (Universität Wien, Institut für Slawistik); Wiedeń Lubomirskiego

• prof. dr hab. Bogusław Dybaś (Stacja Naukowa PAN w Wiedniu); Kontekst historyczny dzieła Lubomirskiego

• dr Anna Janicka (Uniwersytet w Białymstoku); Obraz kobiety i mężczyzny w dziele Lubomirskiego – w perspektywie so-cjologicznej i feministycznej

• dr hab. Marta Kopij-Weiβ (Uniwersytet Wrocławski, Instytut Filologii Germańskiej); Edward Lubomirski w polsko-niemieckim dyskursie romantycznym

• mgr Grzegorz Kowalski (Uniwersytet w Białymstoku). „Obraz historyczno-statystyczny Wiednia” Edwarda Lubomirskiego w kontekście dziewiętnastowiecznych przemian podróżopisarstwa

Po tej części rozpoczęła się żywa dyskusja z udziałem prelegentów, a także pracowników Stacji PAN: dr Anny Ziemlewskiej (Wicedyrektor Stacji), mgr Lidii Gerc (Biblioteka Stacji), mgr Agnieszki Ilskiej i mgr Irmgard Nöbauer (Stacja PAN). Szczególny charakter tej części spotkania nadała obecność uczonych z Wiednia, tam-tejszych bibliotekarzy, między innymi: niezależnego historyka dra Tomasza Szuberta, mgr Joanny Ziemskiej, tłumaczki, prezesa Klubu Profesorów przy Stacji, mgr Evy Hüttl-Hubert, eksperta Grupy Słowiańskiej i Wschodnioeuropejskiej Austriackiej Bi-blioteki Narodowej, dra Hansa Bisanza, emerytowanego pracownika Wien Museum, prof. Aloisa Woldana z Instytutu Slawistyki Uniwersytetu Wiedeńskiego.

Tematem dyskusji były perspektywy edycji krytycznej opus magnum Lubo-mirskiego, tj. Obrazu Wiednia, który to projekt przedstawił prof. Ławski, zaznacza-jąc, iż będzie on częścią 5- lub 6-tomowej edycji Pism zebranych pisarza. Pod ko-niec 2015 roku w białostockiej Naukowej Serii Wydawniczej „Czarny Romantyzm”

„OBRAZ HISTORYCZNO-STATYSTYCZNY WIEDNIA” KSIĘCIA...

Page 203: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Nr 27/2013 203

Edward Lubomirski, Obraz historyczno-statystyczny Wiednia, Warszawa 1821 – strona tytułowa.

Lidia Gerc, Grzegorz Kowalski

Page 204: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

204

ukaże się pierwszy tom Pism zebranych, zawierający edycję Fausta A. E. F. Klin-gemanna, którego na scenie wiedeńskiego teatru widział poeta, a potem przełożył na polski, poprzedzając swą translację obszernym wstępem, w którym przedłożył projekt narodowej literatury polskiej. Miałaby ona – szczególnie dramat i teatr – ze-rwać z wzorami klasycyzmu francuskiego i oprzeć się na wczesnym romantyzmie niemieckim (Jean-Paul, Schleglowie, Klingemann, mity i baśnie).

W czasie Seminarium dyskutowano jednak przede wszystkim nad następują-cymi zagadnieniami: sposobem edycji Obrazu Wiednia, znaczeniem wyrażenia „hi-storyczno-statystyczny” w tytule dzieła, szczegółami osobowości wiedeńczyków, odnotowanymi przez Polaka, oryginalnością i konwencjonalnością utworu, zacho-waniem lub nie archaicznego kształtu językowego i ortograficznego tekstu, pobycie poety na misji dyplomatycznej w Wiedniu w czasie Kongresu Wiedeńskiego.

W związku ze zbliżającą się 200. rocznicą Kongresu prof. Dybaś i prof. Wol-dan zgłosili inicjatywę przybliżenia wiedeńskiemu środowisku naukowemu sylwet-ki i dzieła Lubomirskiego przez przełożenie na język niemiecki ostatniego rozdziału Obrazu, poświęconego krytycznemu oglądowi i relacji z Kongresu Wiedeńskiego. Nadto w „Roczniku Stacji PAN” ukazał się artykuł po niemiecku prof. Ławskiego Książę Edward Lubomirski i literackie owoce jego pobytu w Wiedniu. Publikacje mają być częścią przygotowań Stacji PAN do obchodów rocznicy Kongresu Wie-deńskiego w Wiedniu. Wszystko wskazuje na to, że projekt przekładowy zostanie zrealizowany dzięki Stacji PAN w Wiedniu już w 2014 roku.

Wieczorem natomiast w cyklu Copernicus-Vorlesunen, w Sali Jana III Sobie-skiego w Stacji PAN (Boerhaavegasse 25), odbył się wykład publiczny prof. Jarosława Ławskiego Fürst Edward Lubomirski und die literarischen Früchte seines Aufenthalts in Wien. Prelegent mówił o dramatycznej biografii księcia, który, poznawszy wielkie stolice Europy, napisawszy cztery ważne dzieła, zginął nonsensownie w pojedynku:

Można zapytać więc – dlaczego jest to osobowość interesująca dziś? Dlaczego powinniśmy podjąć wysiłek poznania i życia, i poglądów, i dzieł księcia? Dla-czego jest to – jak twierdzę z pełnym przekonaniem – pisarz ważny dla Polaków, Austriaków i Niemców, a może nawet Rosjan? Odpowiedź jest skomplikowana, gdyż dla każdej ze stron kulturowego dialogu – Austriaków, Polaków i Niemców – Lubomirski jest kimś innym:– Dla Polaków jest zapomnianym, dziś odkrywanym, pierwszym pisarzem pol-skiego romantyzmu – najważniejszej epoki w historii literatury polskiej. Jej początek datuje się w Polsce zgodnie na rok 1822, kiedy Adam Mickiewicz wydał I tom Poezji. Tymczasem – i jest to rewelacyjne – Lubomirski w roku 1819 opublikował przekład tragedii niemieckiego pisarza, Augusta E. F. Klingemanna (później zasłynął w Niemczech tym, że jako pierwszy wystawił w Brunszwiku Fausta Goethego) zatytułowanej Faust. Poprzedził go 30-stronicową Przedmową, w której zawarł projekt polskiego dramatu narodowego opartego nie na wzorach francuskiego klasycyzmu, lecz na wzorcach niemieckiego dramatu wczesnoro-mantycznego, na mitach i legendach. Faktu tego nie odnotowuje dziś w Polsce żadna historia literatury.– Dla Austriaków Lubomirski powinien być autorem fascynującego, 500-stro-nicowego Obrazu historyczno-statystycznego Wiednia, w którym krytycznym

„OBRAZ HISTORYCZNO-STATYSTYCZNY WIEDNIA” KSIĘCIA...

Page 205: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Nr 27/2013 205

i pełnym fascynacji okiem opisał Wiedeń, wiedeńczyków i Austriaków. Co waż-ne, jest to świadectwo naocznego świadka Kongresu Wiedeńskiego (1814–1815), co podkreśla tytuł dzieła Lubomirskiego: Obraz… Wiednia. Oryginalnie 1815 roku wystawiony. 200. rocznica zakończenia tego wydarzenia ważnego dla całej Europy powinna przybliżyć także sylwetkę 19-letniego rosyjskiego dyplomaty. W Rosji pamiętają historycy i dyplomaci sylwetkę Ministra Spraw Zagranicznych cara Aleksandra I – księcia Adama Jerzego Czartoryskiego. Myślę, że także dziś świadectwo innego polskiego dyplomaty w służbie rosyjskiej mogłoby być inte-resujące dla Rosjan.– Wreszcie dla Niemców Lubomirski musi być ciekawym pisarzem jako autor przekładu Fausta Klingemanna, ale także jeden z pierwszych Polaków, który w Obrazie Wiednia wykazał znajomość wczesnego niemieckiego romantyzmu, tzw. kręgu jenajskiego (Tieck, bracia Schleglowie, Wackenroder). To właśnie Lu-bomirski był jednym z ważnych pomostów polsko-niemieckiego transferu kultu-rowego na początku XIX wieku i epoki romantyzmu (Polacy interesowali się nie tylko, jak się uważa, Schillerem, Goethem i Herderem).Jak sądzę, przywołanie tu, w Wiedniu, w przeddzień rocznicy Kongresu Wiedeń-skiego postaci Lubomirskiego jest szczególnie ważne. Wydaje się, że spojrzenie na transfer wartości kulturowych, estetycznych, idei między Austrią a Polską, Polską a Niemcami jest uproszczone. Wskazuje się bowiem na te idee i wartości, wzorce estetyczne, które były przekazywane z Austrii i Niemiec do kultury pol-skiej. Warto pamiętać i o tym, że oba kraje były przedmiotem pogłębionej, kry-tycznej, daleko wychodzącej poza narodowe stereotypy refleksji przedstawicieli kultury polskiej, takich jak książę Lubomirski1.

W czasie dyskusji po wykładzie pytano o powody zapomnienia Lubomirskie-go. Austriaccy słuchacze skłonni byli przypisać je komunizmowi w Polsce, Polacy wskazywali raczej na przeoczenie historyków literatury. Zainteresowanie wzbu-dziły kwestie religijne w przekładzie Fausta Klingemanna – protestanta, którego dokonał Lubomirski – katolik. Wreszcie spierano się o powody, dla których pisarz opublikował Obraz Wiednia anonimowo. Wskazywano na drażliwe kwestie poli-tyczne, ale i drastyczne szczegóły obyczajowości Wiedeńczyków opisane w utworze (prostytucja, świat zabawy, obyczaje miłosne, obraz kochliwej wiedenki). Wieczór zamknął występ wiedeńskich muzyków i koktajl, w czasie którego w swobodnej atmosferze kontynuowano dyskusję.

Seminarium wszyscy jego uczestnicy zgodnie uznali za sukces. Warto pod-kreślić udział w nim przedstawicieli takich instytucji, jak Biblioteka Narodowa Au-strii, ale i jak Książnica Podlaska im. Łukasza Górnickiego w Białymstoku. Do Wiednia na tę okazję specjalnie przyjechała dr hab. Marta Kopij-Weiβ, profesor Uniwersytetu Wrocławskiego, germanistka, obecnie profesor gościnny w Moguncji. Zdaniem wszystkich uczestników Seminarium badania nad Lubomirskim i edycją Obrazu historyczno-statystycznego Wiednia oraz kolejnymi tomami Pism zebra-nych winny być kontynuowane przez zespół o charakterze interdyscyplinarnym, w skład którego weszliby historycy, poloniści, germaniści, badacze obyczaju i języ-koznawcy z Polski, Austrii i Niemiec.1 J. Ławski, Fürst Edward Lubomirski und die literarischen Früchte seines Aufenthakts in Wien, w: „Jahrbuch

des Wissenschaftlischen Zentrums der Polnischen Akademie der Wissenschaften in Wien”, Bd. 4, Wien 2013.

Lidia Gerc, Grzegorz Kowalski

Page 206: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Kazimierz BoguszMuzeum Historyczne w EłkuŁukasz ZabielskiKsiążnica Podlaska im. Łukasza Górnickiego

i MiĘDZYNaroDoWa KoNfereNcJa NaUKoWa „WieloKUltUroWY śWiat SieGfrieDa leNZa. HiStoria – WSpÓŁcZeSNośĆ – iNterpretacJe”,

eŁK 11-12 X 2013

W dniach 11–12 października 2013 roku odbyło się w Ełku spotkanie znaw-ców i miłośników twórczości jednego z najwybitniejszych – obok między inny-mi takich twórców, jak Heinrich Böll czy Günter Grass – współczesnych pisarzy niemieckich.

Miejsce Konferencji jest nieprzypadkowe. Lenz urodził się 17 marca 1926 roku w Ełku (Lyck), czyli mieście do 1945 roku terytorialnie przynależącym (układ poczdamski) do Prus Wschodnich. Tu był wychowywany: pierwotnie przez rodzi-ców, a po rozpadzie ich małżeństwa, przez babcię. W Ełku zdobył też podstawowe wykształcenie, kontynuując następnie edukację w szkole z internatem w Kappeln w Szlezwiku-Holsztynie.

W 1939 roku, podobnie jak wielu jego rówieśników, stał się członkiem Hitler-jugend. Po ukończeniu szkoły rozpoczął służbę wojskową w marynarce wojennej (Kriegsmarine), z której zdezerterował krótko przed zakończeniem II wojny świato-wej. W trakcie ucieczki został schwytany i osadzony w obozie jenieckim w Szlezwi-ku-Holsztynie. Pracował wówczas jako tłumacz przy komisji zwalniającej jeńców wojennych do cywila. Po uwolnieniu w 1945 roku rozpoczął studia na Uniwersy-tecie w Hamburgu, gdzie studiował filozofię, anglistykę i historię literatury. Naukę wkrótce jednak porzucił na rzecz pracy w tygodniku „Die Welt”. Debiutem literac-kim pisarza jest powieść Es Waren Habichte in der Luft (1951), prawdziwy rozgłos przyniósł mu tom opowiadań mazurskich Słodkie Sulejki (1955).

Wkrótce do działalności literackiej dołączyła aktywność polityczna. W la-tach 1965 i 1969 Lenz wraz z Günterem Grassem zaangażował się w kampanię wyborczą po stronie socjaldemokratów. Pokłosiem tych zainteresowań stała się po-wieść Muzeum ziemi ojczystej (1978). Lenz jest wielokrotnie nagradzanym autorem, między innymi za powieści: Najszczęśliwsza rodzina miesiąca, Einstein przepływa Łabę pod Hamburgiem, Biuro rzeczy znalezionych. Najważniejsze wyróżnienia to: Nagroda im. Gerharda Hauptmanna, Nagroda im. Tomasza Manna, Pokojowa Na-groda Księgarzy Niemieckich, Nagroda im. Goethego Miasta Frankfurt nad Me-nem, Nagroda im. Lwa Kopelewa.

Page 207: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Nr 27/2013 207

I Międzynarodowa Konferencja Naukowa „Wielokulturowy świat Siegfrieda Lenza. Historia – Współczesność – Interpretacje” [I. Internationale Konferenz „Die multikulturelle Welt von Siegfried Lenz. Geschichte – Gegenwart – Interpretatio-nen] to naukowy hołd oddany autorowi Muzeum ziemi ojczystej. Do grona orga-nizatorów Konferencji należą: Urząd Miasta Ełku, Katedra Badań Filologicznych „Wschód – Zachód” Uniwersytetu w Białymstoku, Miejska Biblioteka Publiczna im. Zofii Nasierowskiej w Ełku, Muzeum Historyczne w Ełku. Patronat Honorowy objęli Tomasz Andrukiewicz, Prezydent Miasta Ełku oraz Polskie Stowarzyszenie Komparatystyki Literackiej.

Podczas Konferencji poruszono takie tematy, jak: związki pisarza z Ełkiem, Mazurami, kulturą polską; biografia Lenza, jego dzieło literackie, Ełk i Mazury jako przestrzeń przenikania się kultur, religii, tradycji – literacki obraz wielokultu-rowości u Lenza; Muzeum ziemi ojczystej – idee i estetyka dzieła prozy niemieckiej; Lenz a inni pisarze mazurscy; Lenz w przestrzeni XX-wiecznej kultury i literatury niemieckiej; recepcja Lenza w Polsce i na świecie; pisarze niemieccy i polscy o Ełku i Mazurach; językowy i estetyczny kształt wielokulturowości w dziełach Lenza i in-nych pisarzy.

Konferencję poprzedziła 10 października [Jazz Club „Papaja”, godz. 19.00] dyskusja skupiona wokół Pytania o mazurską tożsamość, którą moderował profesor Jerzy Kałążny z Poznania. Zagajenia wygłosili uczeni: Hubert Orłowski, Zbigniew Chojnowski, Leszek Żyliński, Rafał Żytyniec, a głos zabrali Iwona Drażba, Ryszard Chodźko, Jarosław Ławski. Wśród imprez towarzyszących Konferencji znalazł się również wieczór autorski [MBP im. Z. Nasierowskiej w Ełku, 11 X, godz. 18.00] pro-fesora Andreasa Kelletata z Moguncji, poprowadzony przez doktora Przemysława Chojnowskiego przy wsparciu tłumacza, doktora Rafała Żytyńca. Uczestnicy Kon-ferencji mieli też okazję zwiedzenia Ełku z przewodnikiem, prowadzącym ich śla-dami XIX-wiecznego Ełku, krzyżackich i XX-wiecznych pamiątek historycznych.

Obrady plenarne [Ełckie Centrum Kultury, godz. 9.30] rozpoczął Przewod-niczący Komitetu Organizacyjnego Konferencji, prof. dr hab. Jarosław Ławski z Katedry Badań Filologicznych „Wschód – Zachód” Uniwersytetu w Białymstoku, który przekazał listy od dziekana Wydziału Filologicznego UwB, prof. Bogusława Nowowiejskiego, oraz Posła na Sejm RP, pana Andrzeja Orzechowskiego. Następ-nie gości przywitali: Tomasz Andrukiewicz, Prezydent Miasta Ełku, Iwona Drażba, Dyrektor Miejskiej Biblioteki Publicznej im. Zofii Nasierowskiej w Ełku oraz Kazi-mierz Bogusza, Dyrektor Muzeum Historycznego w Ełku.

Część zasadnicza sesji rozpoczęła się od referatu profesora Huberta Orłow-skiego z Instytutu Zachodniego w Poznaniu (Siegfried Lenz wobec dyskursu de-prywacyjnego). Jako kolejni wystąpili: prof. Mirosław Ossowski z Uniwersytetu w Gdańsku (Przedwojenne miasto powiatowe na Mazurach w literaturze niemiec-kiej), prof. Zbigniew Chojnowski z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsz-tynie (Recepcja Siegfrieda Lenza w Polsce) oraz prof. Andreas F. Kelletat z Uni-wersytetu w Moguncji w Niemczech (Der gute Mann aus Lyck. Erinnerung an eine Lenz-Lektion der 60er Jahre).

W czasie kolejnego spotkania plenarnego głos zabrali: dr Andrzej Denka z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu (Czy pisarz może być «człowiekiem

Kazimierz Bogusz, Łukasz Zabielski

Page 208: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

208

Siegfried Lenz w roku 1969 (autor fotografii – Lothar Schaack)

I MIĘDZYNARODOWA KONFERENCJA NAUKOWA „WIELOKULTUROWY...

Page 209: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Nr 27/2013 209

politycznym»? O zaangażowaniu i kilku podstawowych rozróżnieniach w świecie Siegfrieda Lenza), mgr Konrad Łyjak z Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie („Heimatmuseum” Siegfrieda Lenza oraz „Jokhnen oder Wie Lange fährt man von Ostpreußen nach Deutschland” Arno Surminskiego – podobieństwa i różnice), dr Katarzyna Norkowska z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu (Mazurski kilim Siegfrieda Lenza) oraz dr Ewy Płomińska-Krawiec z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu („Muzeum ziemi ojczystej” Siegfrieda Lenza, czyli o tkaniu tożsamości).

Po południu pierwszego dnia konferencji odbyły się również trzecie obrady plenarne, podczas których referaty wygłosili: mgr Michael Sobczak z Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie („[…] środkiem świeżego śladu sań przez nasz stary las”. O problemie anonimowości zła w mazurskim opowiadaniu Siegfrieda Lenza „Gelegenheit zum Verzicht”), Christiane Freudenstein-Arnold z Getyngi (Siegfried Lenz und seine sich verändernde Stellung im deutschen Literaturbetrieb. Die Lenz-Rezeption in der Zeitschrift «Test+Kritik», im Kritischen Lexikon zur deutschspra-chigen Gegenwartsliteratur und in Kindelrs Literatur Lexikon”), dr Magdalena Żółtowska-Sikora („Słodkie Sulejki” Lenza w kontekście mazurskich «opowieści uciesznych») oraz mgr Aleksandra Burdziej z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu (Wschodniopruski Heimat w oczach niemieckich wnuków: Petra Reski i jej powieść „Daleki kraj”).

Drugi dzień konferencji w historycznej, z początku XX wieku, sali obrad w Urzędzie Miejskim w Ełku [ul. Piłsudskiego 4] rozpoczął się od referatu prof. Jerzego Kałążnego z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu (Dyskretne wy-znanie wiary w literaturę. Na marginesie tomu opowiadań Siegfrieda Lenza „Die Maske”). Kolejne prelekcje wygłosili: Winfried Lipscher, teolog i tłumacz, emery-towany radca Ambasady Niemiec w Warszawie (Sulejki były wszędzie), prof. Eweli-na Kamińska z Uniwersytetu Szczecińskiego (Obrazy z Mazur we współczesnej nie-mieckiej literaturze dla młodzieży) oraz prof. Krystyna Szcześniak z Uniwersytetu Gdańskiego (Świat roślinny zapisany w „Słodkich Sulejkach” Lenza).

Dr Ryszard Chodźko z Uniwersytetu w Białymstoku (Powojenne pejzaże świadomości w „Zapiskach spekulanta” Siegfrieda Lenza) otworzył ostatnią część obrad plenarnych. W tej części można było usłyszeć referaty: dr Magdaleny Kar-dach z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu (Centrum – Peryferie. Prusy Wschodnie pomiędzy dwoma dyskursami), dr Anny Gajdis z Uniwersytetu Wro-cławskiego („Küste im Fernglas” w kontekście estetycznego dyskursu spojrzenia w literaturze niemieckiej XIX i XX wieku), dra Andrzeja Filipowicza z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie (Więzy krwi i wody. „Kąpiel we Wszscińsku” Siegfrieda Lenza i „Szwabska kąpiel” Herty Müller), a także mgr Kamili Gieby z Uniwersytetu Zielonogórskiego (Dwa obrazy wielokulturowości Mazur. „Muzeum ziemi ojczystej” Siegfrieda Lenza i „Trud ziemi nowej” Eugeniusza Paukszty – szkic porównawczy).

Wygłoszone podczas konferencji referaty zostaną opublikowane w punkto-wanej, recenzowanej monografii zbiorowej Wielokulturowy świat Siegfrieda Lenza, która ukaże się w Naukowej Serii Wydawniczej „Colloquia Orientalia Bialosto-censia”. W Komitecie Naukowym Konferencji zasiadali znani naukowcy i pisarze,

Kazimierz Bogusz, Łukasz Zabielski

Page 210: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

210

w tym: reżyser Janusz Majewski, pisarz Michał Olszewski, literaturoznawca ks. dr Jerzy Sikora, prof. Hubert Orłowski, prof. Jerzy Kałążny, pisarz Ryszard Chodźko i prof. Zbigniew Chojnowski. W czasie sesji odbyła się promocja drugiego wydania Słodkich Sulejek Lenza przygotowana przez panią Kornelię Kurowską ze Stowa-rzyszenia „Borussia”. Warto zaznaczyć udział niemieckich gości Konferencji, prof. Andreasa Kelletata i pani Christiane Freudenstein-Arnold, których referaty wzbu-dziły dyskusję, a w przypadku wypowiedzi pana Winfrieda Lipschera także żywy oddźwięk publiczności zgromadzonej w ełckim Ratuszu. Obradom przysłuchiwał się pan Tadeusz Willan, przedstawiciel mazurskich Niemców.

Warto podkreślić oprawę graficzną sesji [piękny Program i plakat przygoto-wane przez Cezarego Wendę], a także oryginalną inaugurację sesji, w czasie której wyświetlono film z uroczystości wręczenia Lenzowi Honorowego Obywatelstwa Ełku w 2011 roku. Na zakończenie obrad jej uczestnicy o godz. 17.00 spotkali się na ognisku w Ełckim Centrum Edukacji Ekologicznej, położonym nad Jeziorem Ełckim.

Konferencję o wybitnym pisarzu niemieckim z dawnych Prus Wschodnich – pierwszą w Polsce – przygotowało środowisko ełckich miłośników nauki i kultury z Miejskiej Biblioteki Publicznej im. Z. Nasierowskiej i Muzeum Historycznego (Iwona Drażba, Kazimierz Bogusz, Rafał Żytyniec, Cezary Wenda) we współpracy – zgodnej, znakomitej – z białostockim środowiskiem naukowym Książnicy Pod-laskiej (mgr Grzegorz Kowalski był Sekretarzem Konferencji) i Wydziału Filolo-gicznego Uniwersytetu w Białymstoku (Jarosław Ławski, Anna Janicka, Łukasz Zabielski, Elwira Tomczyk).

Zasługą Urzędu Miasta Ełku i Prezydenta Miasta Tomasza Andrukiewicza pozostaje niewątpliwie sfinansowanie tego przedsięwzięcia naukowego, wsparcie go także organizacyjne. Należy z najwyższym uznaniem przyjąć taką formę mecenatu samorządowego Władz prężnie rozwijającego się Ełku. Miasta o tradycji historycz-nej sięgającej XIV wieku.

Konferencje w zgodnej opinii gości i organizatorów uznano za naukowy i or-ganizacyjny sukces. Sformułowano też wniosek, iż podobne naukowe spotkania powinny być w Ełku kontynuowane z udziałem naukowców z całego regionu: Ełku, Białegostoku, Olsztyna, ale też krajów ościennych.

I MIĘDZYNARODOWA KONFERENCJA NAUKOWA „WIELOKULTUROWY...

Page 211: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Kazimierz bogusz – mgr, Dyrektor Muzeum Historycznego w Ełku, ur. w 1979 r. w Dąbrowie Białostockiej, historyk i socjolog, absolwent Wydziału Historyczno-Socjologicznego Uniwersytetu w Białymstoku oraz Podyplomowego Studium Mu-zealniczego przy Instytucie Historii Sztuki Uniwersytetu Warszawskiego.

lidia Gerc – mgr, pracowniczka naukowa Stacji Naukowej Polskiej Akademii Nauk w Wiedniu.

Wojciech Kalinowski – dr nauk humanistycznych, polonista i anglista. Doktorant w Katedrze Badań Filologicznych „Wschód – Zachód” Instytutu Filologii Polskiej Uniwersytetu w Białymstoku. Autor pracy: Echa filozofii genezyjskiej w twórczości Stefana Grabińskiego. Współorganizator międzynarodowych konferencji nauko-wych: „Piękno Słowackiego” (2009), „Stefan Żeromski i tradycje inteligencji pol-skiej. Idee – estetyka – język” (2011); „Pogranicza, kresy, wschód a idee Europy” (2011) oraz „Józef Ignacy Kraszewski 1812–2012. Pisarz – Myśliciel – Autorytet” (2012). Napisał pracę doktorską o nowelistyce Stefana Grabińskiego.

Małgorzata Korczyńska-Derkacz – dr hab., adiunkt w Instytucie Informacji Naukowej i Bibliotekoznawstwa Uniwersytetu Wrocławskiego. Interesuje się pra-soznawstwem, działalnością wydawniczą towarzystw naukowych, współczesnym rynkiem wydawniczym publikacji naukowych, historią bibliotekarstwa polskiego w okresie powojennym.

Grzegorz Kowalski – mgr, absolwent filologii polskiej na Uniwersytecie w Białym-stoku. Pracownik naukowy Książnicy Podlaskiej im. Łukasza Górnickiego. Intere-suje się wyobraźnią literacką, romantyzmem polskim i europejskim, historią mitu i religii oraz ich związkami z literaturą. Autor książki Duch w osobie. Bohater w dramatach Juliusza Słowackiego (Białystok 2012). Przygotowuje pracę doktorską o życiu i twórczości Władysława Słowackiego.

lilia Kowkiel – dr nauk humanistycznych, pracuje na Uniwersytecie Jagielloń-skim w Centrum Badawczym Bibliografii Polskiej Estreicherów na stanowisku specjalisty.

Halina Krukowska – dr hab., emerytowana prof. Uniwersytetu w Białymstoku. Autorka artykułów o twórczości polskich romantyków, inicjatorka i wieloletnia Redaktorka Naczelna Naukowej Serii Wydawniczej „Czarny Romantyzm”, autor-ka książki Noc romantyczna. Mickiewicz, Malczewski, Goszczyński. Interpretacje, Gdańsk 2011.

NOTY O AUTORACH

Page 212: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

212

Dariusz Kulesza – dr hab., prof. Uniwersytetu w Białymstoku, kierownik Zakładu Literatury Międzywojennej i Współczesnej na Wydziale Filologicznym UwB. Autor monografii naukowej Dwie prawdy. Zofia Kossak i Tadeusz Borowski wobec obrazu wojny w polskiej prozie lat 1944–1948.

Greta lemanaitė-Deprati – mgr, absolwentka bibliotekoznawstwa Uniwersytetu Wileńskiego, doktorantka Wydziału Polonistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego, wy-kładowczyni języka litewskiego i kultury Litwy w Jagiellońskim Centrum Języko-wym Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Jadwiga Sadowska, dr hab., prof. UwB, absolwentka polonistyki Uniwersytetu Warszawskiego i Studiów Doktoranckich na Wydziale Neofilologii UW. Pracow-niczka Biblioteki Narodowej (1974–2007), kierownik Instytutu Bibliograficznego (1993–2007), w latach 2005–2012 zatrudniona na stanowisku profesora w Instytucie Informacji Naukowej i Bibliotekoznawstwa Uniwersytetu Wrocławskiego, od 2008 r. również profesor Uniwersytetu w Białymstoku, kierownik Zakładu Informacji Naukowej i Bibliotekoznawstwa UwB. Autorka ponad 200 publikacji z zakresu ję-zyków informacyjno-wyszukiwawczych, bibliografii, organizacji i zarządzania w bibliotekach, rynku wydawniczego.

andrzej Smolarczyk – dr nauk humanistycznych, historyk, pracuje na Wydziale Zarządzania Politechniki Białostockiej w Katedrze Ekonomii i Nauk Społecznych.

Natalia Sowtys – dr, pracowniczka naukowa Uniwersytetu Narodowego im. Tar-sa Szewczenki w Kijowie oraz Katedry Języków Indoeuropejskich w Narodowym Uniwersytecie „Akademia Ostrogska”. W swojej pracy naukowej zajmuje się mię-dzy innymi polsko-ukraińskimi stosunkami językowymi, współczesnym językiem polskim, historią języka polskiego.

izabela Szymańska – mgr, absolwentka historii na Uniwersytecie w Białymsto-ku, przygotowuje rozprawę doktorską pod kierunkiem dr hab. Józefa Maroszka, prof. UwB, pt. Hrabstwo Zabłudowskie od 1599 r. do 1815 r. Krąg dzierżawców, administratorów, urzędników. Przewodniczka terenowa po województwie podla-skim, instruktorka przewodnictwa, instruktorka krajoznawstwa regionu, członki-ni Regionalnego Oddziału PTTK, Białostockiego Towarzystwa Naukowego oraz Towarzystwa Przyjaciół Ziemii Jurowieckiej. Współautorka (z Anetą Średzińską) monografii naukowej Pałac Branickich. Historia i wnętrza, Białystok 2011. Pracow-niczka Książnicy Podlaskiej im. Łukasza Górnickiego w Białymstoku.

Grzegorz trościński – dr, literaturoznawca, adiunkt w Zakładzie Literatury Staro-polskiej i Polskiego Oświecenia IFP Uniwersytetu Rzeszowskiego. Absolwent filo-logii polskiej w UMCS w Lublinie. Autor książki o twórczości poetyckiej Stanisława Herakliusza Lubomirskiego (Wczasy wielkiego człowieka. Studium o poezji Stani-sława Herakliusza Lubomirskiego, Sandomierz 2005), artykułów poświeconych li-teraturze staropolskiej, w tym przede wszystkim barokowej i poezji czasów saskich,

Page 213: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)

Nr 27/2013 213

edycji Krótkich prawideł o robieniu kazań Józefa Morelowskiego. Współredagował książki poświęcone poezji okolicznościowej: Poezja okolicznościowa lat 1730–1830 w Polsce. W kręgu spraw publicznych i narodowych oraz Poezja okolicznościowa lat 1730–1830 w Polsce. W kręgu spraw prywatnych i środowiskowych. Publikował w „Pamiętniku Literackim”, „Ruchu Literackim” i „Napisie”.

Wiesław Wróbel – mgr, absolwent historii na Uniwersytecie w Białymstoku, pra-cownik Biblioteki Uniwersyteckiej im. Jerzego Giedroycia w Białymstoku, autor prac naukowych, m.in.: Działalność Stefana Mikołaja Branickiego h. Gryf w Bia-łymstoku w latach 1689–1709 (2008), Badania historyczne i architektoniczne domu Wellerów przy ul. Sienkiewicza 63 w Białymstoku (2009), Opieka patronacka rodów Paców i Branickich nad klasztorem dominikanów w Choroszczy (2009); współautor monografii Kościół i parafia pw. Bożego Ciała w Surażu. Monografia historyczna do 1939 r. (Suraż 2010).

Łukasz Zabielski – dr nauk humanistycznych, absolwent filologii polskiej i historii na Uniwersytecie w Białymstoku. Obronił doktorat w Instytucie Filologii Polskiej UwB na temat: Kajetan Koźmian w oczach wielkich romantyków polskich. Współ-organizator Międzynarodowej Konferencji Naukowej „Stefan Żeromski i tradycje inteligencji polskiej. Idee – estetyka – język” (2011), Międzynarodowej Konferencji Naukowej „Pogranicza, Kresy, Wschód a idee Europy” (2011) oraz Jubileuszowej Międzynarodowej Konferencji Naukowej „Józef Ignacy Kraszewski 1812–2012. Pi-sarz – Myśliciel – Autorytet” (2012). Pracownik Książnicy Podlaskiej im. Łukasza Górnickiego w Białymstoku.

Page 214: Rok założenia: 2000 Rocznik XIV nr 2 (XXVII)