Retro Futbol - magazyn o historii futbolu nr 1

12
Retro Futbol m a g a z y n Nr 1 2014 John Langenus biografia Wyniki pierwszego Pucharu Anglii retrospekcja Moc 8000 świec retro 520 funtów za gwiazdę rekordowe transfery

description

Pierwszy i jedyny zarazem polski miesięcznik o historii futbolu.

Transcript of Retro Futbol - magazyn o historii futbolu nr 1

Page 1: Retro Futbol - magazyn o historii futbolu nr 1

RetroFutbolm a g a z y n

Nr 12014

John Langenusbiografia

Wyniki pierwszego Pucharu Angliiretrospekcja

Moc 8000 świecretro

520 funtów za gwiazdęrekordowe transfery

Page 2: Retro Futbol - magazyn o historii futbolu nr 1

RetroFutbol magazyn | str 2 str 3 | RetroFutbol magazyn

Z wielką przyjemnością i niekłamaną satysfakcją oddajemy w Wasze ręce pierwszy numer miesięcznika Re-

tro Futbol. Jesteśmy niesłychanie dumni z faktu, że my – pasjonaci starego futbolu, możemy dzielić się z Czytelnikami naszą wiedzą i zarażać miłością do tej przepięk-nej gry.

Pomysł na utworzenie tego wydawnic-twa zrodził mi się w głowie mniej więcej w chwili, gdy na moim blogu pojawił się pierwszy wpis dotyczący dziejów piłki noż-nej. Jednak nigdy nie spodziewałem się, że stanie się to aż tak szybko! Dzięki determi-nacji wielu osób, to właśnie dziś możecie delektować się magazynem Retro Futbol.

Nasza redakcja jest grupą młodych, lecz niezwykle doświadczonych ludzi, którzy staną na przysłowiowej głowie, abyście mogli czerpać przyjemność z czytania. Oczywiście będziemy niezwykle szczęśliwi, jeżeli podzielicie się z nami swoimi meryto-rycznymi uwagami, ponieważ chcemy być dla jeszcze lepsi i bardziej interesujący.

Pamiętajcie, że jesteśmy pierwsi w Polsce!

Miłej lektury

Damian Bednarzredaktor naczelny

PoczątkiFUTBOLU

temat numeru str 8520 funtów za gwiazdęrekordowe transfery str 4

Wyniki pierwszego Pucharu Angliretrospekcja str 7

Wyniki pierwszego Pucharu Angliretrospekcja str 11

Moc 8000 świecretro str 12

Samotna gwiazdaretro extra str 15

Wyniki pierwszego Pucharu Angliretrospekcja str 17

JohnLANGENUS

temat numeru str 9

Page 3: Retro Futbol - magazyn o historii futbolu nr 1

RetroFutbol magazyn | str 4 str 5 | RetroFutbol magazyn

rekordowe transfery

520 funtówza gwiazdęJak powszechnie wiadomo, najdroższym piłkarzem świata jest obecnie Cristiano Ronaldo, za którego Real Madryt zapłacił w 2009 roku 80 mln funtów. Przy zakupie Portugalczyka, „Królewscy” pobili swój dotychczasowy rekord z 2001 roku, kiedy to sprowadzając z Juventusu Zinedine’a Zidane’a wydali ponad 45 mln.

Warto też zauważyć, że kupiony w ubiegłorocznym okienku transferowym Gareth Bale był tylko nieznacznie tańszy niż CR7. Aż trudno sobie wyobrazić, że cała karuzela transferowa rozpoczęła swój bieg od… 520 funtów! Zapraszam na podróż w poszukiwaniu najdroższych transferów w historii…

Kiedy w wieku 21 lat zdobył dla Sun-derlandu sześć bramek w dwudziestu występach (niektóre źródła podają, że w osiemnastu) już wiadome było, że angielska piłka ma do czynienia z wiel-kim talentem. Po sezonie 1900/01 prze-szedł do Sheffield United za 350 funtów. Szybko spłacił swój transfer, strzelając jednego z goli w wygranym 2:1 finało-wym meczu Pucharu Anglii przeciwko Southampton.

29 lutego 1904 zadebiutował w reprezentacji „Synów Albionu”. W su-mie w narodowych barwach rozegrał trzy mecze i zdobył dwie bramki. W maju 1904 zażądał transferu do swojego by-łego klubu - Sunderlandu. Chęć przeno-sin argumentował „interesami zawodo-wymi”.

W rozliczeniu do Sheffield powędrował bramkarz Albert Lewis oraz 520 funtów. Common nie nacieszył się długo poby-tem w swoim nowym – starym klubie, gdyż niecałe pół roku później bronią-cy się przed spadkiem Middlesbrough sprowadził go do siebie płacąc tysiąc funtów. Co ciekawe pomógł swojemu nowemu pracodawcy uniknąć degra-dacji. W barwach „Boro” grał przez pięć lat zdobywając 58 bramek w 168 wystę-pach.

1904 – Alf Common(anglia) Sheffield United – Sunderland520 funtów

Page 4: Retro Futbol - magazyn o historii futbolu nr 1

RetroFutbol magazyn | str 6 str 7 | RetroFutbol magazyn

1929 – david Jack (anglia)Bolton wanderes– arsenal Londyn10 000 funtówPiłkarską karierę rozpoczynał grając w tre-nowanym przez swojego ojca – Plymouth Argyle. Jego pierwszy transfer w życiu to przenosiny do Boltonu za 3,5 tysiąca funtów w 1920 roku.

W 1923 roku został pierwszym zawodnikiem, który strzelił gola na Wembley. Jego drużyna pokonała West Ham United 2:0 i zdobyła Pu-char Anglii. Rok po tym wydarzeniu, w wieku 25 lat zadebiutował w reprezentacji Anglii, w meczu przeciwko Walii. Jego zespołowi nie wiodło się niestety tak dobrze i popadł w kłopoty finansowe. Bolton zmuszony był sprzedać swojego asa, negocjując przy tym jak najwyższą kwotę. Zainteresowanie wy-raził Arsenal Londyn. Ówczesny trener „Ka-nonierów” – legendarny Herbert Chapman zaprosił działaczy Wanderes do baru, gdzie próbował zbić cenę. Negocjacje skończyły się na kwocie 10 tysięcy funtów.

Inwestycja klubowi z Londynu zaczęła się szybko spłacać, gdyż już w pierwszym se-zonie swojej gry, David został najlepszym strzelcem zespołu. W 1930 roku, Jones stał się pierwszym zawodnikiem w historii, któ-ry wygrał Puchar Anglii z dwoma różnymi klubami. Do kolekcji trofeów dołożył także trzy Mistrzostwa Anglii (1930/31, 1932/33, 1933/34). Karierę zakończył po ostatnim mistrzostwie w roku 1934. W barwach Ar-senalu rozegrał 208 spotkań strzelając 124 gole, co plasuje go w czołówce klubowych strzelców wszech czasów.

1932 – Bernabe Ferreyra(argentyna) Tigre – River Plate 23 000 funtówJeden z wiodących strzelców lat 30. w świa-towym futbolu. Osiągnął tak wielką popu-larność, że powstał film biograficzny o jego perypetiach. Nazywano go „moździerzem z Rufino” z powodu bardzo silnego strza-łu, który miał rzekomo osiągać prawie 200 km/h.

W początkowych latach swojej kariery grał w klubie Tigre, gdzie w trzynastu meczach zdobył 19 bramek. Już w debiucie w bar-wach „Tygrysów” udało mu się zdobyć czte-ry gole. W listopadzie 1930 roku wyjechał wraz z Velez Sarsfield, do którego został wypożyczony, na tournee, które obejmowa-ło takie miasta jak: Valparaiso, Santiago de Chile, Hawana, Mexico City oraz Nowy Jork. Z 75 bramek zdobytych przez klub w trasie, Bernabe był autorem 38. Po powrocie do swojego macierzystego zespołu przeszedł na zawodowstwo.

Jednym z jego najsłynniejszych spotkań był mecz przeciwko San Lorenzo, kiedy Ti-gre przegrywali do 74. minuty 0:2. Hat-trick zdobyty w siedem minut pozwolił jego ze-społowi odnieść zwycięstwo. Po transferze w 1932 roku do River Plate za 23 000 fun-tów, w pierwszych dwunastu dniach, zdobył 19 bramek. Dziennikarze chcieli oferować pierwszemu bramkarzowi, który nie zosta-nie pokonany przez Ferreyrę, złoty medal. Ogólnie w barwach zespołu z Buenos Aires w 185 występach trafił do siatki 187 razy. W 1937 występował wraz z reprezentacją Argentyny na Copa America i zdobył puchar.

1952 – Hasse Jeppson (Szwecja)atalanta Bergamo – SSC Napoli 52 000 funtów

Gdyby nie był piłkarzem, zapewne zostałby… tenisistą. Ponoć mniejszą piłeczką grał z równą gracją jak futbolówką. Został drugim Szwedem na Wyspach Brytyjskich, kiedy w 1951 trafił do Charlton Athletic. Po nieudanej przygodzie w klubie z Anglii, wzorem więk-szości kolegów z reprezentacji, wyjechał do Włoch. Grając w Atalancie Bergamo, błysnął strzelecką intuicją i w 27 występach, aż 22 razy pokonywał bramkarzy rywali. Wtedy to zainteresowanie nim wyraziła drużyna spod Wezuwiusza – Napoli.

W 1952 roku transfer stał się faktem i za 52 000 funtów Jeppson przeniósł się do stolicy Kampanii. Został przez to nazwany „O’Ban-co ‚e Napule”, co można przetłumaczyć jako

„Bank z Neapolu”.

Był podporą reprezentacji Szwecji, która na Mistrzostwach Świata w 1950 roku zdobyła brązowy medal. W czterech meczach tego turnieju zdobył dwie bramki. Karierę zakoń-czył grając w Torino.

Page 5: Retro Futbol - magazyn o historii futbolu nr 1

RetroFutbol magazyn | str 8 str 9 | RetroFutbol magazyn

PoczątkiFUTBOLU

temat numeru

„It’s coming home, football is coming home !” - śpiewają angielscy kibice piłkarscy przy okazji większy wydarzeń odbywających się na ich boiskach.

I mają w tym mnóstwo racji...

Każdemu z nas piłka nożna kojarzy się z euforią zwyciężania i łzami porażek. Futbol to niezwykłe emocje, decydują-

ce bramki w samych końcówkach spotkań. Futbol to piękne gole i fantastyczne parady bramkarzy. Piłka nożna to również wielkie gwiazdy: Pele, Maradona, Romario, Cristiano Ronaldo czy Leo Messi. Jednak gdyby nie Wielka Brytania drugiej połowy XIX wieku świat nie zaznałby tylu radości i zapewne byłby dużo uboższy.

Dużą rolę w rozwoju piłki nożnej oprócz gwałtownego bumu przemysłowego (przy zakładach pracy zaczęły powstawać klu-by) miał Kościół. Anglikańscy pastorzy, którzy byli jednocześnie nauczycielami w szkołach, namawiali swoich podopiecz-nych do uprawiania piłki nożnej. Twierdzili, że uczniowie, którzy wyżyją się na boisku

będą mniej agresywni w życiu codziennym. To przy Kościele powstały m.in takie kluby jak : Fulham Londyn, Southampton FC, Wolverhampton Wanderers, Bolton czy Tottenham Hotspur.

W początkach swojego ist-nienia między piłką nożną a rugby nie było zbyt dużej rozbieżności zasad. Rękami można było zrobić dosłow-nie wszystko – łącz-nie z przerzuca-niem piłki nad przeciwnikiem. Dodatkowym p r o b l e m e m był fakt, iż w każdej

ze szkół (to w nich głównie grano w piłkę) stosowano inne reguły. Dlatego codzien-nością były pytania o o sposób rozegrania zawodów na ich początku. Z tego powo-du w 1848 roku w Cambrige zebrało się czternastu byłych uczniów szkół w celu ustalenia podstawowych przepisów gry w piłkę nożną. I tak powstał kodeks zwany „Cambridge Rules”.

Szczególną rolę w powstawaniu klubów odegrała kolej. W piłkę grano tam, gdzie do-cierały tory. W 1878 roku powstał Newton Heat (później Manchester United), który

założyli pracownicy układający tory ko-lejowe w Lancashire i Yorkshire.

Pracownicy zakładów meta-lurgicznych przy Victoria

Dock Road w Londynie założyli West Ham Uni-ted. Arsenal natomiast to klub powstały przy fabryce amunicji Wool-wich Arsenal. Cieka-

wostką jest fakt, iż Blac-kburn Rovers powstał w

pubie.

W poniedziałek 26 p a ź d z i e r n i -

ka 1863 r o k u w Lon-d y n i e s p o -tkali się przed-s t a -w i c i e -

le dwunastu klubów z Londynu i jego przedmieść. Z inicjatywą tą wyszedł były piłkarz i założyciel Barnes Club – Ebenezera Coob Morley’a. To wtedy powstał pierwszy na świecie krajowy związek piłkarski – The Football Association. Morley został jego pierwszym sekretarzem, a Arthur Pember z Kilburn – prezydentem. Były to czasy woj-ny secesyjnej w Stanach Zjednoczonych i powstania styczniowego w Polsce.

W ciągu następnych sześciu tygodni spo-tkano się sześć razy. Zatwierdzono opubli-kowane 8 grudnia zasady, które definitywnie odróżniły futbol od rugby.

F.a. CUP

Charles William Alcock, były zawodnik słyn-nej szkoły w Harrow przekonał pięciu ko-legów do utworzenia rozgrywek o puchar federacji brytyjskiej. Projekt przedstawił na łamach pisma „The Sportsman”. Poparło ich 15 z 50 klubów zrzeszonych w F.A (Foot-ball Association). Do rozgrywek zaproszono jeszcze Queen’s Park ze Szkocji. Szkoci po remisie na własnym boisku z Wanderers od-mówili wyjazdu na mecz rewanżowy z po-wodu braku pieniędzy i przegrali walkowe-rem.

Pierwszy finał Pucharu Anglii odbył się 16 marca 1872 roku. Wanderes złożony z uczniów szkól prywatnych pokonał Royal Engineers 1:0. Pierwszą w historii finałów bramkę strzelił Morton Peto Betts. Gola zdo-był po podaniu Księcia Dryblingów – Rober-ta Walpole Sealy Vidala. Warto odnotować

William McGregorojciec rozgrywek ligowych

Page 6: Retro Futbol - magazyn o historii futbolu nr 1

RetroFutbol magazyn | str 10 str 11 | RetroFutbol magazyn

wyczyn porucznika Edmun-da Cresswella, który złamał obojczyk, jednak mimo to dotrwał do końca meczu.

anglia, Szkocja – pierwszy mecz

30 listopada 1872, w dniu pa-trona Szkocji – Świętego An-drzeja na stadionie krykieto-wym w Glasgow spotkały się reprezentacje Anglii i Szko-cji. Był to pierwszy oficjal-ny mecz międzypaństwowy

(wcześniej rozegrano pięć nieoficjalnych). Mecz oglądało 4 tysiące widzów (w tym wiele kobiet). Bilet z tego wydarzenia jest jednym z najważniejszych ekspo-natów muzeum piłkarskiego na stadionie Hampden Park. Anglicy mieli na swoich ko-szulkach tradycyjne już trzy lwy. Mecz zakończył się wynikiem bezbramkowym. Tydzień później powstał Szkocki Związek Piłki Noż-nej, walijski powstał w 1876 roku, a irlandzki w 1880. Te cztery federacje utworzył w 1882 roku International Football Association Bo-ard (IFAB), który od tamtej pory ma decydujący wpływ w sprawie przepisów gry.

Rozpoczęcie ligi

22 marca 1888 roku Szkot William McGregor zebrał w Londyńskim hotelu Ander-tona zebrał przedstawicieli dwunastu klubów i powołał do życia The Football League (przekształconą w 1992 roku w Premier League). Liga składała się z dwunastu ze-społów: Preston North End, Aston Villa, Wolverhampton Wanderers, Blackburn, Bol-ton, West Bromwich Albion,

Accrington, Everton, Burnley, Derby, Notts County i Stoke City. W takiej kolejności dru-żyny zakończyły rozgrywki ligowe. Większość z tych klubów dobrze ma się do dziś.

Dniem rozgrywek była sobo-ta, ponieważ praca kończyła się wcześniej i można było prosto z fabryki pójść na stadion. Zwyczaj ten utrzy-mywał się przez 80 lat do roku 1974 kiedy to rozegrano pierwszy niedzielny mecz. Pierwszą bramkę w historii rozgrywek ligowych w Anglii strzelił Jack Gordon z Pre-ston North End. Pierwszym mistrzem została drużyna Gordona czyli Preston.

Damian Bednarz

Pięć najstarszych klubów świata1857Sheffield Club

1860 Hallam FC

1862Notts County

1863Stoke City

1865Nottingam Forrest

Page 7: Retro Futbol - magazyn o historii futbolu nr 1

RetroFutbol magazyn | str 12 str 13 | RetroFutbol magazyn

Historyczny pierwszy mecz pod lam-pami rozegrano przy Bramall Lane w Sheffield. Na boisku zmierzyły się

dwie drużyny złożone z piłkarzy tzw. Shef-fieldzkiego Związku Piłkarskiego (takich lokalnych organizacji było w wiktoriańskiej Anglii kilka, każda rozgrywała swoje mecze według nieco innych zasad). Ku zadowo-leniu organizatorów zainteresowanie tym niecodziennym spektaklem było olbrzymie. Sprzedano aż 12000 biletów, co przyniosło łączny dochód 300 funtów. Kolejne 6000 osób skorzystało z zapadających ciemności

i dostało się na stadion „na gapę”. Szacu-je się, że mecz przy Bramall Lane obejrza-ło łącznie 18000 – 20000 mieszkańców „Stalowego Miasta” i okolic. Po raz pierw-szy spotkanie piłkarskie rozgrywane poza Glasgow przyciągnęło ponad 10000 fanów. Dla porównania Finał Pucharu Anglii w tym samym roku na żywo zobaczyło około 5000 kibiców, tak więc można przyjąć, że wyda-rzenie było olbrzymim sukcesem.

Oświetlenie zapewniło Tasker, Sons & Co., przedsiębiorstwo zajmujące się głównie

produkcją obuwia. Jednak właściciel firmy, John Tasker, człowiek otwarty na wszelkie-go rodzaju innowacje, nie skąpił pieniędzy na rozwój inżynierii i mechaniki. To właśnie dzięki temu działowi firma była w pewnym momencie głównym dostawcą płyt pancer-nych dla Marynarki Wojennej Jej Królewskiej Mości. Szczególnym zainteresowaniem darzył sheffieldzki przedsiębiorca wynala-zek Grahama Bella – telefon. To Taskerowi zawdzięczało Sheffield pierwszą, obsłu-gującą dwunastu subskrybentów, centralę telefoniczną. Także pierwsza elektrownia oraz sieć energetyczna miasta powstała przy jego współudziale. Nic więc dziwne-go, że człowiek tak bardzo zafascynowany możliwościami nowego źródła energii, stał za pierwszym w historii meczem piłkarskim rozegranym w świetle lamp elektrycznych.Na oświetlenie przy Bramall Lane złożyły się cztery wysokie na 10 metrów drewniane wieże, które podtrzymywały lampy zasila-ne z czterech znajdujących się za bramka-mi prądnic Siemensa – po jednej na każdą lampę – napędzanych przez dwa silniki spalinowe. Łączna moc wyprodukowane-go w ten sposób oświetlenia miała równo-

wartość „8000 standardowych świec”. Jak donosiły lokalne dzienniki, światło wokół murawy było tak jasne, że kobiety rozkłada-ły parasolki, chroniąc się przed nim, niczym przed promieniami słonecznymi. Niestety oświetlenie nie rozjaśniało całej murawy i nie dało się przemieszczać na tyle szybko, by nadążyć za grą. Ale to nie był jedyny pro-blem. Źródła światła umieszczone stosun-kowo nisko nad ziemią oślepiały zawodni-ków i było powodem wielu widowiskowych błędów i pomyłek.

Na boisku drużyna „Niebieskich” pokonała „Czerwonych” dwa do zera. I choć z tech-nicznego punktu widzenia spotkanie ro-zegrane w blasku reflektorów miało swoje mankamenty, to liczba widzów sprawiła, że wydarzenie uznano za organizacyjny suk-ces.

W ciągu kolejnych kilku miesięcy podobne mecze pokazowe rozegrano w różnych czę-ściach Anglii. Szybko jednak stało się oczy-wiste, że na tym etapie rozwoju oświetlenie stadionów nie było dostatecznie zaawanso-waną technologią. Pierwszym problemem

Moc 8000świeC

W 1878 roku Brytyjczyk Joseph Wilson Swan opatentował pierwszą nadającą się do masowej produkcji żarówkę. 14 października tego samego roku, a więc 126 lat temu, rozegrano pierwszy mecz piłki nożnej na sztucznie oświetlonym boisku. Choć dziś prawie każdy szanujący się klub dysponuje obiektem z elektrycznym oświetleniem, pierwsze stadionowe reflektory nie były specjalnie wydajne i wiele wody upłynęło w Tamizie, nim jasność na stałe zadomowiła się na angielskich boiskach.

Page 8: Retro Futbol - magazyn o historii futbolu nr 1

RetroFutbol magazyn | str 14 str 15 | RetroFutbol magazyn

okazała się wysokość słupów, na których montowano reflektory. Tam, gdzie organiza-torzy zdołali ustawić co najmniej cztery od-powiednio wysokie wieże, efekt był przeważ-nie satysfakcjonujący. Większość spotkań rozgrywana była jednak przy dwóch, a cza-sem nawet przy tylko jednym źródle światła, co nie wystarczało by odpowiednio rozjaśnić murawę. Kolejnym problemem była zawod-ność ówczesnych urządzeń elektrycznych. Z tego powodu niewiele z tych spotkań trwa-ło regulaminowe dziewięćdziesiąt minut, całej masy meczów nie udało się w ogóle zacząć, a te pod-czas których kibice doczekali pierwszego gwizdka, często były wielokrotnie przerywane z powodu częstych awarii.

Pomimo niedoskonałości testowanych rozwiązań, klu-by piłkarskie nie ustawały w kolejnych próbach. Światła sprawdzano na londyńskim stadionie krykietowym The Oval. Mecze przy sztucznym oświetleniu rozgrywał klub Thames Ironworks, który w późniejszych latach przekształcił się w West Ham United. W 1895 roku Ironworks rozgrywało wieczorne mecze z dużym po-wodzeniem i w obecności pokaźnych tłu-mów. Aby uzyskać lepszy efekt, zarówno piłkę, jak i ramy bramek malowano przed spotkaniem wapnem. Niestety eksperymen-ty zostały brutalnie przerwane, kiedy klub eksmitowano ze stadionu, między innymi dlatego, że maszty podtrzymujące lampy zbudowano bez pozwolenia.

Prawdopodobnie najdziwniejsza próba rozegrania spotkania piłkarskiego przy

sztucznym świetle miała miejsce w 1920 roku, kiedy to popularna kobieca drużyna Dick Kerr’s Ladies, rozegrała spotkanie po-kazowe pod reflektorami przeciwlotniczymi. Kroniki filmowe z tego wydarzenia pokazują, jak piłkarki biegające w kręgu światła jed-nocześnie zasłaniają rękoma oczy, chroniąc się w ten sposób przed oślepiającym bla-skiem. Reszta murawy spowita była prawie całkowitymi ciemnościami.

Kolejne trzydzieści lat prób i kolejne trzy-dzieści lat walki z trady-cjonalistyczną Angielską Federacją Piłkarską, która w latach trzydziestych za-broniła rozgrywać mecze o punkty przy sztucznym świetle, aż w końcu na początku lat pięćdziesią-tych maszty oświetlenio-we zagościły na wszyst-

kich ważniejszych stadionach piłkarskich na Wyspach. Futbol brytyjski w mógł w wreszcie w pełni korzystać z udogodnienia, jakim było sztuczne oświetlenie.

Jakub Budnywww.zzapolowy.com

rertro extra

SamotnaGWIAZDA

Garrincha. Samotna gwiazda - to nie tylko portret jednego z najwspanial-szych artystów w historii futbolu. To

rozległa panorama Brazylii, kawał jej histo-rii, obszerna, naznaczona setkami nazwisk rzeczywistość. Mnogość nazw własnych - imion, ksywek czy miejsc - powoduje, że lektura staje się bardzo ciężka i jest jak gdy-by przekleństwem ciążącym na czytelniku. To zdecydowanie tytuł nie do pochłonięcia w jeden dzień czy jeden wieczór - pozna-jemy kolegów Garrinchy z rodzinnej miej-scowości, z drużyny Botafogo, reprezentacji Brazylii, działaczy klubowych i z krajowej federacji, trenerów, asystentów od przygo-towania fizycznego, dziennikarzy i szereg kochanek. Cała męka związana z brnię-ciem przez dżunglę pobocznych wątków i rozmaitych historycznych kontekstów jest równoważona przez przyjemność i lekkość, z jaką Ruy Castro opisał mistrzostwa świa-ta z udziałem Garrinchy. Zajmujące w sumie raptem kilkanaście stron opisy meczów,

rywalizacji z najbrutalniejszymi obrońcami i kiwek Garrinchy czy taktycznych przedme-czowych przygotowań to chyba najsmako-witsze kąski na całej rozciągłości powieści i crème de la crème biografii dryblera z Pau Grande. Akcja często zwalnia, gdy autor poświęca parę stron na charakterystykę in-nych piłkarzy czy trenerów (jeden z najzna-komitszych fragmentów to ten o maskotce Botafogo - kundlu Biribie), by przyspieszyć

To chyba najbardziej kompletna i najobszerniejsza charakterystyka postaci, z jaką miałem do czynienia.

recenzja książki

Większość spo-tkań rozgrywana była przy dwóch, a czasem nawet przy tylko jednym źródle światła

Page 9: Retro Futbol - magazyn o historii futbolu nr 1

RetroFutbol magazyn | str 16 str 17 | RetroFutbol magazyn

za sprawą któregoś z dramatów brazylij-skiego dryblera), śmierci teściowej, opera-cji kolana czy nagłej medialnej nagonki na związek Elzą Soares.

Właśnie od wątku miłości do zmysłowej piosenkarki historia upadku Garrinchy na-biera poważnego rozpędu. Gdy wydaje się, że piłkarz ma najgorsze chwile za sobą i nareszcie będzie szczęśliwy u boku tej je-dynej, na horyzoncie pojawiają się chętni do ogołocenia Brazylijczyka i napiętnowania go przed opinią publiczną (wątek zachłan-nego adwokata Nair), gra w piłkę idzie mu coraz gorzej, ma poważne problemy zdro-wotne i nie umie uciec z potwornego nało-gu alkoholizmu - wreszcie umiera w niemal całkowitym zapomnieniu. Osobiście poru-szyły mnie fragmenty traktujące o pobycie Manuela i Elzy w Rzymie. Zbierane z ziemi niedopałki papierosów, gra w amatorskiej drużynie rzeźników Lazio czy żebranie o drinka litujących się nad nim fanów... To tam, w europejskich realiach najsilniej na-znaczone jest upodlenie Garrinchy.

Według polskiego wydawcy książki Gar-rinchę „zniszczyły ekscesy, które czyniły z niego tak fascynującą postać”. To prawda. Bohater omawianej lektury spadł na samo dno z najwyższego szczytu przez swoje słabości. Ogromny plus narracji Ruia Castro to fakt, że narrator biografii wcale nie sta-ra się udowadniać, że Garrincha na szczyt ten wdrapał się jako nieskazitelny rycerz, cnotliwy mąż, wzorowy ojciec czy erudy-ta. Biografia obnaża przed nami kurwiarza, pijaka, nieroba i bardzo często prostaka (słynne „ciekawe czy umiom grać w piłkę”

o reprezentacji ZSRR). Jednocześnie w trakcie lektury „Garrinchy” nie sposób nie czuć współczucia dla tego przecież wrażli-wego, zagubionego i ostatecznie samotne-go gwiazdora - ze wstrętem czytałem „Mo-urinho. Za kulisami zwycięstw” Nuno Luza i Luisa Miguela Pereiry, przesłodzonej laurki i nieskazitelnego konterfektu portugalskie-go szkoleniowca.

Dobra biografia musi być prawdziwa, a bar-dzo dobra biografia powinna być prawdzi-wa do bólu. I jeśli na powstanie tak złożonej historii Castro poświęcił setki godzin pracy i ciągnął za język niemal całe zdolne z nim rozmawiać otoczenie Garrinchy, to jest to biografia znakomita. W „Garrinchy” nikt ni-czego przed nami nie ukrywa. Przedstawia nam skrajne punkty widzenia: tych, którzy go kochali i nienawidzili, to także spowiedź Elzy z sytuacji, o których nigdy Manuelowi nie powiedziała, wyznania kolegów z ze-społu, najpikantniejsze i najbardziej poru-szające historie.

Dlaczego mogę polecić „Garrinchę”? Czte-rystu stronicowa opowieść to kapitalna wycieczka po wybrzeżu Brazylii i wzór dla początkujących biografów. Mnogość szcze-gółów i bezwzględny obiektywizm czynią „Samotną gwiazdę” absolutnie wyjątkową.

Mariusz Jaroń

R E D A K C J ADamian Bednarz - redaktor naczelnyJakub Budny - www.zzapolowy.comMariusz Jaroń

Skład i łamanie tekstu:Lorem Ipsum Design

facebook.com/futbolwretro

PierwszyPUCHaR aNgLii

Puchar Anglii 1871/1872

I runda 11 listopada 1871

Barnes – Civil Service 2:0Crystal Palace – Hitchin 0:0(obie drużyny przeszły dalej)Maidenhead - Great Marlow 2:0Upton Park – Clapham Rovers 0:3Royal Engineers – Reigate Priorywalkower dla EngineersWanderers FC – Harrow Chequerswalkower dla WanderersDonington School, Hampstead Heathens i Queen’s Park (Szkocja) - wolny los

II runda

16 grudnia 1871Clapham Rovers – Wanderers FC 1:3Crystal Palace – Maidenhead 3:1

23 grudnia1871 Barnes – Hampstead Heathens 1:1(mecz powtórzono)Hampstead Heathens – Barnes 1:0(powtórka - 6 stycznia 1872)10 stycznia 1872Hitchin – Royal Engineers 0:5Queen’s Park (Szkocja) – Donington School walkower dla Queens Park

retrospekcja

Page 10: Retro Futbol - magazyn o historii futbolu nr 1

RetroFutbol magazyn | str 18 str 19 | RetroFutbol magazyn

JohnLANGENUS

biografia

Rozmawiając o historii futbolu, wszyscy wspominamy takie gwiazdy jak np. Garrnicha, Maradona, Pele czy Johan Cruyff. Nie sposób jednak nie pamiętać o sędziach piłkarskich, których decyzje niejednokrotnie zmieniały bieg wydarzeń.

najlepszy przedwojennysędzia piłkarski

Odkąd w 1891 roku po raz pierwszy weszli na boisko piłkarskie było pew-ne, że decydować będą o przebiegu

historii. Największym (i to nie tylko z powo-du wzrostu) z nich był belgijski rozjemca – John Langenus.

Urodził się 8 grudnia 1891 roku w Antwer-pii. Jak błędnie można wyczytać w niektó-rych źródłach otrzymał imię Jean, co nie jest prawdą, gdyż jego rodzice wyznając katolicyzm – nadali mu imię po chrzcicielu Chrystusa. Na świat przyszedł w zamożnej rodzinie, która wyśmienicie zadbała o jego edukację, co później przydało mu się w roli sędziego.

Jego kariera z piłką rozpoczęła się od gra-nia w klubie AS Antwerp, jednak kontuzja szybko przerwała przygodę z kopaniem fut-

bolówki. Wtedy postanowił zostać arbitrem. Przepisów nauczył się z krótkiej, dedykowa-nej temu ulotce. Pierwszy egzamin, w któ-rym odpytywali go profesjonalni angielscy sędziowie – oblał. Nie był w stanie odpowie-dzieć na pytanie o procedurę postępowania w wypadku uderzenia piłki w nisko lecący samolot. Kolejnym razem poszło dużo lepiej i został członkiem Królewskiego Belgijskie-go Związku Piłki Nożnej.

Głównym zajęciem Langenusa była praca w administracji wojewódzkiej w prowincji Antwerpia, pozwoliło mu to na poznanie aż pięciu języków.

Początki w roli boiskowego rozjemcy były bardzo kiepskie i nie raz wątpił w zasadność kontynuowania tego zajęcia. Podczas pew-nego meczu dostał piłką w brzuch, wtedy

Ćwierćfinały

20 stycznia 1872Wanderers FC – Crystal Palace 0:0(obie drużyny przeszły dalej)

27 stycznia 1872 Royal Eng. – Hampstead Heathens 2:0Queen’s Park – wolny los

Półfinały

Półfinały rozgrywano na stadionie Kennington Oval w Londynie

17 lutego 1872Crystal Palace – Royal Engineers 0:0(mecz powtórzono)

5 marca 1872Wanderers FC – Queen’s Park 0:0(mecz powtórzono)Royal Engineers – Crystal Palace 3:0(powtórka)Wanderers FC – Queen’s Park walkower dla Wanderers (powtóka)

Finał

16 marca 1872

Wanderers FC – Royal Engineers 1:0 Bramka: Morton Peto Betts 15’

Wanderers FCpierwszy zwycięzca Pucharu Anglii

Zasady rozgrywek 1) 90 minut meczu. 2) 30 minut dogrywki jeśli utrzymuje się wynik remisowy. 3) Dodatkowy mecz, jeśli po dogrywce wynik jest nierozstrzygnięty. 4) Brak możliwości zmian między zawodnikami. 5) Brak poprzeczek i siatek w bramkach. 6) Brak rzutów wolnych i karnych. 7) Brak linii pola karnego oraz linii i koła środkowego.

Page 11: Retro Futbol - magazyn o historii futbolu nr 1

RetroFutbol magazyn | str 20 str 21 | RetroFutbol magazyn

też nadszedł największy kryzys jego wiary. Miał też kilka innych wypadków jak np. obrzucenie cegłówka-mi przez kibiców czy po-rwanie przez wiatr zegarka.

W 1920 roku zadebiutował jako sędzia międzynaro-dowy sędziując mecz w Paryżu, podczas którego spotkali się żołnierze Anglii i Francji. W tym samym roku został zawieszony, ponieważ odmówił pro-wadzenia meczu Igrzysk Olimpijskich, który miał się odbyć w Brukseli, a nie jego rodzinnym mieście Antwerpii, która była go-spodarzem ówczesnych zawodów.

Wyjeżdżając poza granice swojego kraju, oprócz pro-wadzenia spotkań, zawsze starał się zwiedzać i zoba-czyć jak najwięcej. Swoje wrażenia opisał w wydanej w 1942 roku książce „Whi-stling though the World”. Opisuje tam swoje boisko-we perypetie, lecz także miejsca, które zwiedził. Pisze także o ponad 20 godzinnej podróży pocią-giem na mecz i sławnych osobach, które spotkał. A było ich niemało. Wśród

tego grona warto wymie-nić dyktatora Włoch – Be-nito Mussoliniego, któ-ry podarował mu zdjęcie z własnym autografem czy królów Szwecji, Hiszpanii, Belgii, a także … papieża.

Sędziował spotkania Igrzysk Olimpijskich 1928. Największą sławę przy-niósł mu jednak finał pierw-szych Mistrzostw Świata. Spotkanie to odbyło się w Montevideo. Na prze-ciwko siebie stanęły re-prezentacje Urugwaju i Argentyny, a każdy z kapi-tanów chciał, by mecz ro-zegrać jego pił-ką. Langenus przeprowadził losowanie, któ-re wygrał Ma-nuel Ferreyra (Argentyna).

To jego futbo-lówką rozpoczęto spotka-nie, a drugą część grano piłką rywala. Tamten mecz zwyciężył Urugwaj (4:2) i został pierwszym w hi-storii Mistrzem Świata.

Langenus wspominał, że przed starciem przeszuka-no ponad 60 tysięcy widzów i skonfiskowano około

1600 pistoletów.

W tamtym turnieju sędzio-wał cztery spotkania jako sędzia główny oraz dwa jako asystent. W sumie prowadził siedem spotkań w trzech mundialach.

W 1932 roku był rozjem-cą meczu Anglia – Austria (4:3) na Stamford Bridge, który uznał za najlepszą grę jaką „gwizdał” w swojej karierze.

Podczas rozgrywek o Pu-char Świata 1934 sędzio-wał tylko jedno spotkanie. Był to mecz pierwszej run-dy pomiędzy Czechosło-wacją i Rumunią (2:1).

FIFA wyznaczyła go także do prowadzenia spotkania finałowego, jednak po pro-testach Włochów, którzy uznali, że mógłby sprzyjać Czechosłowacji.

Langenus w tamtym czasie był jednym z najbardziej szanowanych sędziów w Europie i do końca swojej kariery nigdy nie był posą-dzony o stronniczość.

Turniej ten opisał później:

Największe sportowefiasko wszech czasów19 czerwca 1938 roku otrzymał swoje drugie wiel-kie wyróżnienie w karierze. Sędziował mecz o trzecie miejsce pomiędzy Brazylią i Szwecją (4:2). Dwie bram-ki dla „Canarinhos” zdobył wtedy wielki Leonidas, któ-rego absencja w spotkaniu półfinałowym według wielu obserwatorów była przy-czyną klęski w półfinale.Swoje ostatnie międzyna-rodowe spotkanie popro-wadził w czerwcu 1939, a w lidze belgijskiej był aktywny do roku 1944. Na swoim koncie ma 64 me-cze międzynarodowe.

Warto zaznaczyć, że John miał 190 cm wzrostu i każ-dy mecz sędziował w nie-nagannym stroju (garnitur z krawatem). Przyczynia-ło się to zapewne do jego szanowania przez piłkarzy. Ponadto, był także dzienni-karzem.

Zmarł 1 października 1952 roku w wieku 61 lat.

BenitoMussolini podarował mu zdjęciez własnymautografem

Page 12: Retro Futbol - magazyn o historii futbolu nr 1

RetroFutbol magazyn | str 22