RemediuM 1/2014 [15] Dodatek do 1 [277] Numer 5/2012 [10] … · 2013. 12. 20. · 1 Czego Cię nie...

24
1 Czego Cię nie nauczy GUMed? www.remedium.gumed.edu.pl Twoje: studia, uczelnia, życie, przyszłość. Zawsze odważnie, konkretnie i na czas! Numer 5/2012 [10] Dodatek do Gazety AMG 2012, nr 9 [261] Dodatek do Gazety AMG nr 1 [277] RemediuM 1/2014 [15]

Transcript of RemediuM 1/2014 [15] Dodatek do 1 [277] Numer 5/2012 [10] … · 2013. 12. 20. · 1 Czego Cię nie...

Page 1: RemediuM 1/2014 [15] Dodatek do 1 [277] Numer 5/2012 [10] … · 2013. 12. 20. · 1 Czego Cię nie nauczy GUMed? Twoje: studia, uczelnia, życie, przyszłość. Zawsze odważnie,

1

Czego Cię nie nauczy GUMed?

www.remedium.gumed.edu.pl

Twoje: studia, uczelnia, życie, przyszłość. Zawsze odważnie, konkretnie i na czas!

Numer 5/2012 [10] Dodatek do Gazety AMG 2012, nr 9 [261] Dodatek do Gazety AMG nr 1 [277] RemediuM 1/2014 [15]

Page 2: RemediuM 1/2014 [15] Dodatek do 1 [277] Numer 5/2012 [10] … · 2013. 12. 20. · 1 Czego Cię nie nauczy GUMed? Twoje: studia, uczelnia, życie, przyszłość. Zawsze odważnie,

RemediuM 1/2014

2

Czego Cię nie nauczy GUMed?

www.remedium.gumed.edu.pl

Redakcja zastrzega sobie

prawo niewykorzystania

materiałów niezamówio-

nych, a także prawo do

skracania i adiustacji

tekstów oraz zmiany ich

tytułów. Wyrażane opinie

są poglądami autorów i

nie zawsze odzwierciedla-

ją stanowisko redakcji

oraz Uczelnianego Samo-

rządu Studenckiego.

Studia a rzeczywistość stażu 3

Lekarzu, chcesz pracować za

granicą?

4

Dojrzewając do bycia medy-

kiem

7

Sumienni desperaci 9

Silny samorząd aptekar-

ski

12

Stetoskop 14

Ciekawostki naukowe 16

Jak zwykle dziękujemy! 17

Pokaż, co potrafisz 18

AIDS: nowe powody do obaw 19

Dr Internet 20

Święta, czyli czy kierujesz się

sercem czy rozumem?

22

W TYM NUMERZE:

Redakcja: Wiktoria Filipkowska, Anna Ostapko, Sylwia Lipińska, Joanna Chełmieniewicz,

Łukasz Budyńko, Paulina Kalinowska, Agnieszka Połocka, Mateusz Kapelan, Kryspin Kie-

drowski, Zuzanna Lewicka (wiceredaktor prowadząca), Małgorzata Patejko, Paula Ogrodnik,

Dymitr Rychter, Damian Świeczkowski, Agnieszka Szelążek, Przemysław Waszak (redaktor

prowadzący)

Stali współpracownicy: Monika Gorzynik

Korekta: Joanna Śliwińska, Jolanta Świerczyńska-Krok

Zdjęcia: materiały autorów, www.sxc.hu,

facebook.com/remedium.gumed

Polub nas na

C zęsto na zajęciach dowiadujemy się, że

na jakąś chorobę wpływ ma status spo-

łeczno-ekonomiczny. Z reguł to tylko pu-

ste hasło na slajdzie. Co naprawdę ono ozna-

cza? Jaki wpływ ma miejsce Twojego zamiesz-

kania na Twoje zdrowie? Co z dochodem – czy

bogatsi zawsze są zdrowsi? Wyniki dużych ba-

dań okazują się zaskakujące. Najzdrowszymi

mieszkańcami globu wcale nie są najbogatsi

Amerykanie, tylko Skandynawowie i Japończy-

cy. Okazuje się, że nie wszyscy chorują jednako-

wo. Znaczenie dla zdrowia mieszkańców ma nie

tyle samo bogactwo kraju, co poziom nierówno-

ści społecznych – w krajach „równiejszych” żyje

się dłużej i zdrowiej.

OK, to tylko statystyki. Ale czy kiedy spojrzymy

na naszą okolicę, nie dostrzegamy czegoś po-

dobnego? Próbowałem kiedyś pytać najciężej,

przewlekle chorych pacjentów o to gdzie miesz-

kają. W odpowiedziach pojawiał się wciąż małe

miejscowości i te same dzielnice Gdańska:

Przeróbka, Dolne Miasto, Orunia, Stogi, Sobie-

szewo itp. To nie jest badanie naukowe, ale

jednak zarysowuje się tu pewna reguła – jeśli żyjesz w biedniejszym/

mniejszym/peryferyjnym miejscu, Twoje szanse zdrowotne są mniejsze. Pomi-

mo tego że równy i powszechny dostęp do opieki zdrowotnej jest w naszym kra-

ju standardem, to rzeczywistość pokazuje, że nadal mamy problem z praktyczną

realizacją tego postulatu.

Na świat można spojrzeć inaczej niż tylko z perspektywy zmedykalizowanej kla-

sy średniej. Programy profilaktyczne i zdrowotne nigdy nie będą skuteczne, jeśli

adresuje się je tylko do pewnego grona – w naszym mniemaniu typowych Pola-

ków (Czyli właściwie do kogo? Czy w ogóle istniej taka kategoria? Na ogół wtedy

myślimy o kimś po prostu podobnym do nas). Często trzeba wyjść z szpitala i

poszukać ludzi w potrzebie w ich miejscu zamieszkania. Dlatego taki sens mają

akcje typu Biała Sobota/Niedziela. Ale nadal pozostaje spora grupa ludzi – bez-

domni, narkomani, wszyscy inny wykluczeni – którzy w swojej bezsilności często

sami zrezygnowali z zabiegania o pomoc, ale w cale nie oznacza to, że jej nie

potrzebują! Co z nimi?

Na Uczelni często okrywamy się płaszczykiem status quo. W którymś momencie

może się wydać, że zajęcia, nauczyciele, Twoi znajomi i Twoja okolica zawsze

będą te same. Studiujesz już któryś rok i coraz częściej wydaje Ci się, że już nic

nie może Cię zaskoczyć? Będzie to ostateczny sygnał, że należy coś zmienić,

wyjść poza strefę komfortu. W tym RemediuM chcemy zainspirować do tego.

Pokazujemy też przykłady osób, które mają inne spojrzenie na to, co dzieję się

tutaj. Stąd tytuł Czego nie nauczysz się na GUMed? Zapraszamy do lektury!

Medycyna jest dla wszystkich! Medycyna jest dla wszystkich! Medycyna jest dla wszystkich!

Przemysław

Waszak,

redaktor

prowadzący

RemediuM

Page 3: RemediuM 1/2014 [15] Dodatek do 1 [277] Numer 5/2012 [10] … · 2013. 12. 20. · 1 Czego Cię nie nauczy GUMed? Twoje: studia, uczelnia, życie, przyszłość. Zawsze odważnie,

3

Czego Cię nie nauczy GUMed?

www.remedium.gumed.edu.pl

S taż to

czas, w

którym

każdy w pełni

może zweryfi-

kować swoją

wiedzę i umie-

jętności zdoby-

te w czasie

studiów. Odby-

wasz staż w

aptece otwar-

tej. Czy uwa-

żasz, że studia

farmaceutycz-

ne przygotowa-

ły Cię do tego

typu pracy?

Nie, nie da się przygotować do pracy w aptece na sali

wykładowej czy w czasie seminarium. Staż jest nie-

zbędną częścią studiów, która uzupełnia luki w naszej

wiedzy. Przez pierwsze dni w aptece byłem zszokowany

tym, że nie potrafię ani pomóc, ani doradzić większości

pacjentów. Widziałem przed sobą leki i suplementy

diety, o których nie miałem pojęcia. Do oswojenia się z

nimi i zapoznania potrzeba czasu i dużej wiedzy wyj-

ściowej. Zastanawiam się, jak w takiej sytuacji radzą

sobie technicy, u których fundament szkolnej wiedzy

jest znacznie płytszy.

Mówisz, że potrzebna jest wiedza wyjściowa. Czy studia

dały Ci tę niezbędną podstawę?

Zdecydowanie tak, choć może nie w sposób idealny, bo

brakowało pewnych tematów. Nie byłem też idealnym

studentem, który by chłonął wszystkie informacje, ale

trzeba przyznać, że podstawa jest, czasami sam się

dziwię, że aż tak głęboka.

Czy mamy podstawy do budowania swojej kariery w

innych miejscach niż apteka otwarta?

Niezależnie od wybranej drogi trzeba poświęcić czas i

energię, bo chyba żadne studia nie przygotowują w

pełni do pracy, szczególnie jeśli mówimy o tych bardziej

wymagających i ciekawszych zajęciach. Dostajemy pod-

stawę, a o resztę musimy zatroszczyć się sami.

Czyli podstawę dostaliśmy, o resztę musimy zadbać

sami. Uważasz w takim razie, że studiowanie farmacji

to dopiero początek długiej drogi pogłębiania swojej

wiedzy w tej dziedzinie nauki?

Oczywiście, niezależnie jaką ścieżkę kariery obierzemy.

Czego zabrakło w czasie studiowania farmacji, czyli

czego na pewno nie nauczy nas GUMed?

Umiejętności miękkich – psychologii, zasad kontaktu z

żywym człowiekiem, o różnym poziomie wiedzy i kultu-

ry, czasami agresywnym. Brakowało mi też samodziel-

ności w wyszukiwaniu wiedzy i ocenie jej wiarygodno-

ści, ale też rozwiązywaniu problemów. Inaczej: wiele

przedmiotów wymagało wiedzy, ale nieliczne wymagały

Studia a rzeczywistość stażuStudia a rzeczywistość stażuStudia a rzeczywistość stażu

Z okazji zbliżających się Świąt Bożego

Narodzenia pragniemy złożyć wszyst-

kim Czytelnikom najserdeczniejsze

życzenia. Niech ten wspaniały grudniowy czas

wleje ciepło w Wasze serca. Oby zapach zielo-

nego świerku i domowego ciasta rozbudził

najwspanialsze wspomnienia. Spędźcie te

Święta rodzinnie, a przyszły rok niech zapełni

się samymi sukcesami.

Wesołych Świąt.

Redakcja RemediuM

Rozmowa z Wawrzyńcem Paluchem, stażystą w aptece otwartej

Page 4: RemediuM 1/2014 [15] Dodatek do 1 [277] Numer 5/2012 [10] … · 2013. 12. 20. · 1 Czego Cię nie nauczy GUMed? Twoje: studia, uczelnia, życie, przyszłość. Zawsze odważnie,

RemediuM 1/2014

4

Czego Cię nie nauczy GUMed?

www.remedium.gumed.edu.pl

Wywiad z Grzegorzem Chodkowskim,

lekarzem, CEO MedPharm’u

C zy aktualnie jest dobry czas dla młodych lekarzy, by

wyjeżdżać za granicę?

Są dwie różne rzeczy: praca i robienie specjalizacji.

Osoby, które kończą studia, bez minimum dwuletniego

doświadczenia nie mogą jechać pracować w Europie. Na-

tomiast są dwa kraje europejskie, w których jest możli-

wość robienia specjalizacji. Są to Niemcy i Wielka Bryta-

nia, a w praktyce tylko Niemcy. Jeżeli mówimy natomiast o

pracy w trakcie specjalizacji, to dochodzi jeszcze Austria.

Z kolei zupełnie odrębnym wątkiem są możliwości pracy

po specjalizacji, ponieważ są one dostępne w praktycznie

każdym kraju: nie tylko w Unii, ale również poza nią.

Studenci często pytają jak wygląda proces uznawania

dyplomu w każdym z krajów UE?

Dzięki Bogu jesteśmy w Unii Europejskiej, więc dzieje się

to automatycznie. Każdy kraj UE ma obowiązek uznania

naszych kwalifikacji. Ale uznanie kwalifikacji lekarskich, to

nie jest jeszcze praca, zresztą tak samo jak w Polsce.

Jakie są obecnie najczęstsze kierunki emigracji zawodo-

wych lekarzy?

Obecnie niewielu lekarzy wyjeżdża z Polski. To nie jest

jakiś masywny

exodus, jak to

było w latach

2004-2007,

czyli przez pierw-

sze lata po wej-

ściu Polski do

Unii Europej-

skiej. W tym ro-

ku to jest może

kilkaset lekarzy

(200-300 osób).

Jeśli chodzi o

specjalizację, jak

już wspominaliśmy, są to Niemcy oraz Wielka Brytania. W

tym drugim kraju ścieżka wymaga większego zaangażowa-

nia i jest bardziej konkurencyjna, ale też specjalizacja tam

jest możliwa. Jeśli chodzi o lekarzy specjalistów, najczęst-

szym kierunkiem emigracji jest właśnie Wielka Brytania,

ze względu na język. Najwięcej osób mówi po angielsku

albo wydaje im się, że umieją mówić. Są tam też pewne

braki kadrowe, więc jest możliwość znalezienia zatrudnie-

nia. Ciężko powiedzieć, który kraj jest na drugim miejscu.

Wydaje mi się, że są to Niemcy, a następnie Skandynawia.

Pojedyncze osoby wybierają kraje takie jak Francja, Bel-

gia, Holandia, Austria czy Szwajcaria.

Na czym polega trudność specjalizowania się w UK?

Aby w ogóle myśleć o specjalizacji, trzeba zrobić dwuletni

staż. Ten pierwszy krok nie daje gwarancji, ale zwiększa

Lekarzu, chcesz pracować za granicą? Lekarzu, chcesz pracować za granicą? Lekarzu, chcesz pracować za granicą?

Naucz się kultury!Naucz się kultury!Naucz się kultury!

jakiejkolwiek jej aplikacji, wykorzystania do rozwiązania na-

wet prostych problemów.

Co jest największym problemem w pierwszym zetknięciu mło-

dego farmaceuty w kontakcie z pacjentami?

Pacjenci są różni, mają różne oczekiwania, wiedzę i zasob-

ność portfela, różnią się też kulturą i zachowaniem. Najwięk-

szym problemem jest poradzenie sobie z agresywnymi i rosz-

czeniowymi pacjentami, a także z osobami, które nami mani-

pulują, np. chcąc wyłudzić leki bez recepty.

Czy warto robić coś poza samą nauką? Działać w organiza-

cjach studenckich, czy może w kołach naukowych? Czy takie

aktywności pomagają w budowaniu przyszłej kariery?

Na studiach poza nauką trzeba robić to, co sprawia frajdę, a

nie katować się czymś na co nie ma się siły ani ochoty. Nieza-

leżnie od obranej ścieżki taka działalność sprawia, że posze-

rzają się horyzonty, stajemy się bardziej świadomymi i waż-

niejszymi uczestnikami życia uczelni i zawsze mamy przewa-

gę nad kimś kto nie robił nic. Czy lepsze jest zaangażowanie

w koła naukowe czy organizacje? Trudno powiedzieć, wszyst-

ko zależy od obranej ścieżki i wymagań konkretnego praco-

dawcy na konkretne stanowisko. Najlepiej zająć się tym, co

uważa się za ciekawe czy rozwijające i w czym czujemy się

dobrze.

Może jakaś rada dla młodszych koleżanek i kolegów? Na

czym warto się skupić w czasie studiów?

Skupcie się na tym, co Was interesuje, bawi i co chcielibyście

robić w przyszłości. A w kontekście apteki? Na leku roślinnym

i bromatologii. Wiedzę farmakologiczną przyswajamy bez opo-

rów, jest ona stosunkowo duża. Niestety, pacjenci rzadko

proszą o porady dotyczące leków na receptę. Proszą nato-

miast o informacje o suplementach i lekach OTC, często zło-

żonych o kompleksowym, choć słabym działaniu.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała Agnieszka Szelążek

Page 5: RemediuM 1/2014 [15] Dodatek do 1 [277] Numer 5/2012 [10] … · 2013. 12. 20. · 1 Czego Cię nie nauczy GUMed? Twoje: studia, uczelnia, życie, przyszłość. Zawsze odważnie,

5

Czego Cię nie nauczy GUMed?

www.remedium.gumed.edu.pl

nasze szanse. W UK nie ma za bardzo wakatów dla

lekarzy w trakcie specjalizacji. Dlatego jest to po pro-

stu bardzo konkurencyjny proces – nawet do 10 osób

na jedno miejsce. UK za Stanami Zjednoczonymi to

destynacja nr 1 dla lekarzy z całego świata. Tam są

setki lekarzy nie tylko z Europy, ale z krajów azjatyc-

kich i afrykańskich.

Wspólnota Niepodległych Państw.

No właśnie, Common Wealth – to nie jest dla nich

łatwe, ale próbują i dodatkowo zwiększają konkuren-

cję. W Niemczech z kolei jest ogromna ilość wakatów

w szpitalach, a te równają się specjalizacjom. Odby-

wanie specjalizacji w Niemczech to banalnie prosty

proces, nie ma warunków wstępnych. Jest naturalną

konsekwencją podpisania umowy ze szpitalem. Podpi-

sanie umowy o pracę jest równoznaczne z rozpoczę-

ciem specjalizacji. To nie może być rozdzielone.

W Polsce tylko niektóre szpitale mają miejsca specja-

lizacyjne.

To bzdura, że w Polsce w szpitalu jest etat, a nie jest

prowadzona specjalizacja. Oznacza to, że ktoś pracuje

na danym oddziale, ale się nie kształci, bo szpital nie

ma akredytacji. W Niemczech takie sytuacje nie mają

miejsca.

Jaki jest największy problem pracowników służby

zdrowia udających się do pracy za granicą?

Jest ogromne zapotrzebowanie na personel medycz-

ny, ale największym problemem jest zawsze znajo-

mość języków. Dotyczy to około 90% osób, także spo-

rej części lekarzy po studiach. Znajomość języka musi

być na poziomie advanced proficiency. Zarówno do

uzyskania prawa wykonywania zawodu w Niemczech,

jak i odbywania stażu w UK, wymagana jest znajo-

mość języka na poziomie B2 czy C1 (w Niemczech

zależy od landu) i musi być to potwierdzone certyfika-

tami.

To szczególnie istotne dla kogoś wykonującego zawód

taki jak lekarz, żeby biegle władał językiem danego

kraju. Czy brak odpowiedniej znajomości języków

skutkuje czasami powrotem do Polski?

Często zdarza się, że z powodu braku umiejętności

językowych kończone są kontrakty. Szpital daje sy-

gnał, że dana osoba sobie nie radzi. Może nie jest to

częste, ale takie sytuacje się zdarzają.

W Wielkiej Brytanii, o ile wiem, takie przepisy zaostrzy-

ły się ostatnio po sprawie niemieckiego lekarza, który

przepisał złą dawkę leku…

Zgadza się, był to Daniel Ubani. Z tego powodu wyma-

gania zostały zaostrzone. Weryfikowana jest znajo-

mość angielskiego medycznego.

Czy widzi Pan jeszcze jakieś kluczowe/newralgiczne

elementy, które są ważne do pracy za granicą?

W naszym systemie zwykle jesteśmy dużo gorsi od

strony praktycznej niż lekarze w Niemczech czy UK. W

Polsce różne procedury medyczny są po prostu histo-

rycznie wykonywane przez pielęgniarki. Druga sprawa

to kwestia kultury osobistej i relacji międzyludzkich z

personelem. W Wielkiej Brytanii lekarze konsultanci

znają cały personel po imieniu i mają przyjacielskie

relacje od góry do samego dołu, nawet z odpowiedni-

kiem salowej. Mogę zagwarantować, że wielu lekarzy

pracujących w Polsce nie ma bladego pojęcia jak ma

na imię pani salowa.

Ani nawet jak wygląda.

Jeżeli ktoś jest człowiekiem bystrym, inteligentnym,

ma jakieś pokłady inteligencji emocjonalnej, potrafi

się zaadaptować, skorygować swój czasami chory,

polski sposób postrzegania relacji lekarza z persone-

Lekarzu, chcesz pracować za granicą? Lekarzu, chcesz pracować za granicą? Lekarzu, chcesz pracować za granicą?

Naucz się kultury!Naucz się kultury!Naucz się kultury!

W Wielkiej Brytanii lekarze kon-

sultanci znają cały personel po

imieniu i mają przyjacielskie re-

lacje od góry do samego dołu,

nawet z odpowiednikiem salo-

wej. Mogę zagwarantować, że

wielu lekarzy pracujących w

Polsce nie ma bladego pojęcia

jak ma na imię pani salowa.

Page 6: RemediuM 1/2014 [15] Dodatek do 1 [277] Numer 5/2012 [10] … · 2013. 12. 20. · 1 Czego Cię nie nauczy GUMed? Twoje: studia, uczelnia, życie, przyszłość. Zawsze odważnie,

RemediuM 1/2014

6

Czego Cię nie nauczy GUMed?

www.remedium.gumed.edu.pl

lem i pacjentem, który wyniósł ze studiów i ze stażu. Są

w życiu sytuacje patologiczne, np. nieprzedstawianie się

pacjentom, brak wyjaśniania procedur medycznych czy

dotykanie bez zgody. W Wielkiej Brytanii są to rzeczy nie-

dopuszczalne. Natomiast jeśli ktoś nie potrafi się skory-

gować, czasami jest to też powodem, dla którego szpita-

le kończą współpracę.

To jest chyba taka naleciałość kulturowa, coś co wynosi-

my z domu, nawet w większości innych dziedzin.

Oczywiście elementarnie chodzi tu o kulturę. Jak pacjent

wchodzi do gabinetu i jest to starsza kobieta, to wstaje-

my. To się nie zdarza w polskich szpitalach. Pacjenci

wchodzą do gabinetu i nawet nikt nie podniesie wzroku

znad historii. To jest żenujący brak kultury, ale jest to też

wzmacniane negatywnie przez otoczenie. Bo kulturę mo-

żemy nawet z domu wynieść, ale kiedy jesteśmy otaczani

przez ludzi, którzy stanowią dla nas wzorzec – starsi le-

karze, ordynatorzy… Taki młody lekarz może myśleć so-

bie, że to głupio być jedynym lekarzem na oddziale, który

wstanie i powie: Dzień dobry, Bardzo proszę, Proszę

usiąść. Myślę, że niewielu lekarzy ma odwagę, by się

zdobyć na tego typu gest. A powinna być to naturalna

reakcja. Taka arogancja często przekłada się później na

relacje z personelem albo niechęci adaptowania nowych

procedur – bo ja wiem lepiej albo w Polsce tak nie robili-

śmy – i to też może być przyczyną tego, że wyjazd za gra-

nicę się nie udaje. To nie są częste przypadki, ale to się

zdarza. To nie jest tylko Polska przypadłość, najogólniej

można powiedzieć, że dotyczy to wszystkich krajów byłe-

go bloku wschodniego. Fascynujące jest to, że mijają 24

lata, czyli jedno pokolenie, a dużo rzeczy w sferze men-

talności się nie zmieniło. I to jest problem, bo konse-

kwencje komunizmu nie powinny aż tak długo trwać.

Większość ordynatorów i profesorów to osoby, które

większość życia funkcjonowały w systemie PRL, gdzie

relacje lekarz – pacjent były bardzo paternalistyczne,

wyniosłe, oschłe i niepartnerskie. Oddziały nadal jeszcze

są kierowane przez te osoby. One narzucają swój sposób

bycia i postrzegania rzeczywistości i dlatego tak to trwa.

Serdecznie dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał Przemysław Waszak

Jeżeli ktoś jest człowiekiem by-

strym, inteligentnym, ma jakieś

pokłady inteligencji emocjonal-

nej, potrafi się zaadaptować,

skorygować swój czasami cho-

ry, polski sposób postrzegania

relacji lekarza z personelem i

pacjentem.

Page 7: RemediuM 1/2014 [15] Dodatek do 1 [277] Numer 5/2012 [10] … · 2013. 12. 20. · 1 Czego Cię nie nauczy GUMed? Twoje: studia, uczelnia, życie, przyszłość. Zawsze odważnie,

7

Czego Cię nie nauczy GUMed?

www.remedium.gumed.edu.pl

Dojrzewając do bycia medykiemDojrzewając do bycia medykiemDojrzewając do bycia medykiem

Czego oczekiwałeś idąc na medycynę?

M ój tata jest pediatrą, więc wcześnie wiedziałem

jak wygląda życie lekarza. Medycyna stawia

przed człowiekiem duże wyzwania. Każdemu

zapewnia jednak szerokie możliwości rozwoju. Ja szybko

zacząłem się skłaniać ku dziedzinom zabiegowym. Prze-

sądziła o tym działalność w Kole Naukowym Chirurgii

Ogólnej oraz udział w pracy Oddziału Chirurgii pod kierow-

nictwem prof. Marka Dobosza.

Czy dla lekarza praktyka aktywność naukowa ma realną

wartość?

Znajomość podstawowych reguł pracy naukowej jest ko-

nieczna, aby później ze zrozumieniem czytać czasopisma

branżowe. Lekarz potrzebuje stale poszerzać swoją wie-

dzę. Podręczniki są nieaktualne już w momencie wyda-

nia. Swoje wiadomości trzeba aktualizować w oparciu o

piśmiennictwo światowe, dostępne głównie w języku an-

gielskim. Wyciąganie z niego poprawnych wniosków wy-

maga doświadczenia. W Polsce brakuje nacisku na nau-

kę czytania ze zrozumieniem prac naukowych.

Powiedziałbym, że na studiach jest on zupełnie nieobec-

ny.

Istnieją zajęcia ze statystyki medycznej, fakultety doty-

czące evidence – based medicine itp. Program studiów

trochę się zmienia. Studenci jednak nie mają świadomo-

ści, jak bardzo przyda się im to na dalszej ścieżce kariery.

Podsumowując, Uczelnia bardziej przeszkodziła czy po-

mogła w realizacji Twoich planów?

Zajęcia na studiach to wstęp do prawdziwej medycyny.

Wiedza teoretyczna jest podstawą w pracy lekarza każdej

specjalności, chirurgia nie jest wyjątkiem. Doświadczenie

kliniczne można jednak zdobyć wyłącznie angażując się

w pracę oddziału. Studia to najlepszy moment na poszu-

kiwanie podobnych okazji. Liczy się udział w kołach nau-

kowych, asysty przy operacjach, chodzenie na dyżury.

Zawsze podkreślam, że warto zaczynać już na pierwszym

roku. Umiejętności praktyczne zdobywa się przez podglą-

danie i uczestniczenie w pracy starszych kolegów. Już na

stażu trzeba dokonywać realnych wyborów, podejmować

pierwsze poważne decyzje. Brakuje wówczas czasu na

nadrobienie zaległości.

Co zrobić, aby sensownie wykorzystać staż podyplomo-

wy?

Jest to okres, który nieuchronnie prowadzi do podjęcia

starań o specjalizację. Dobrze już na studiach rozeznać

się, w jakiej dziedzinie chciałoby się pracować. Spotyka-

jąc różnych specjalistów, zwróć uwagę kogo widzisz w roli

swojego przyszłego nauczyciela. Pod tym kątem można

wybierać miejsce stażu. Podjęcie ostatecznej decyzji zde-

cydowanie ułatwi wcześniejsza znajomość specyfiki pracy

upatrzonego oddziału.

Swoje miejsce stażu wybrałem pod kątem oddziału chi-

rurgii, z którym wiązałem moją przyszłość i był to Szpital

Wojewódzki (obecnie Copernicus). To dosyć duża placów-

ka, młodzi lekarze mają możliwość zetknięcia się tam z

wielospecjalistyczną opieką nad pacjentem.

Jakie szanse na wymarzoną specjalizację ma ambitny,

ale przeciętnie uzdolniony student?

Dla zdeterminowanej osoby wszystko jest możliwe. Spe-

cjalizacje w skrajnym przypadku można realizować nawet

w ramach wolontariatu, ale tu pojawiają się oczywiście

ograniczenia natury finansowej.

Popierasz takie postępowanie? Słyszałem, że budzi ono

w środowisku pewne kontrowersje.

Ze względu na ciągle zbyt małe ilości miejsc na rezyden-

turze oraz niechęć szpitali do zatrudniania na etatach

wolontariat staje się dla młodych lekarzy czasem jedyną

drogą do otwarcia wymarzonej specjalizacji. Nie znam

osób, które były zmuszone wytrwać całą specjalizacje na

wolontariacie. Rozpoczyna się go z myślą, aby po roku,

półtora znowu próbować dostać się na miejsce rezydenc-

kie. W międzyczasie zarabia się pracując popołudniami w

innych miejscach.

Niekiedy studia doktoranckie traktuje się jako sposób

znalezienia pracy w klinice. Nie jest to idealne rozwiąza-

nie, traci na tym sama nauka. Szefowi oddziału umożli-

wia to sprawdzenie nowego członka zespołu. Poza tym

praca w klinice zawsze zakłada równoległy rozwój klinicz-

ny i naukowy.

Jakie inne problemy są zmorą młodych lekarzy? Wspomi-

nałeś o finansach.

Możliwości znalezienia dodatkowej posady jest w służbie

zdrowia sporo. Główne ograniczenie to dostępny czas i

stan zdrowia. Istnieje możliwość zatrudnienia w przychod-

niach, ambulatoriach nocnych lub stacjach pogotowia.

Sam, robiąc specjalizację w ramach rezydentury, pełnię

sporo dyżurów na własnym oddziale. Nie szukałem jak do

tej pory zatrudnienia w innym miejscu.

Nie wyobrażam sobie chirurga pozbawionego umiejętno-

ści podejmowania decyzji w ramach ostrego dyżuru. Spe-

cyfika pracy dyżurowej różni się zupełnie od tej wykony-

Nie wyobrażam sobie chirurga pozbawionego umiejętności podejmowania decyzji

w ramach ostrego dyżuru. Specyfika pracy dyżurowej różni się zupełnie od tej wy-

konywanej na co dzień. Warto już na studiach sprawdzić jak to wygląda. Ma to

szczególne znaczenie dla osób myślących o specjalizacjach zabiegowych.

Wywiad z doktorem Marcinem Folwarskim, chirurgiem ogólnym

Page 8: RemediuM 1/2014 [15] Dodatek do 1 [277] Numer 5/2012 [10] … · 2013. 12. 20. · 1 Czego Cię nie nauczy GUMed? Twoje: studia, uczelnia, życie, przyszłość. Zawsze odważnie,

RemediuM 1/2014

8

Czego Cię nie nauczy GUMed?

www.remedium.gumed.edu.pl

wanej na co dzień. Warto już na studiach sprawdzić jak

to wygląda. Ma to szczególne znaczenie dla osób myślą-

cych o specjalizacjach zabiegowych.

Na jakim etapie można odpowiedzialnie podjąć samo-

dzielną działalność?

Lekarz przed skończeniem specjalizacji zawsze wymaga

jakiegoś nadzoru. Wiele zależy od człowieka. Są osoby,

które dojrzałość medyczną osiągają stosunkowo wcze-

śnie. Inne potrzebują więcej czasu, aby wdrożyć się w

system i zdobyć niezbędną wiedzę.

Staż podyplomowy i początek specjalizacji to okresy, w

których zapada też większość ważnych decyzji osobi-

stych.

Nie możesz wybierać specjalizacji nie biorąc pod uwagę

własnych planów osobistych. Osoba samotna, która nie

założyła jeszcze własnej rodziny, w pewnym sensie jest

zupełnie wolna. Posiada dużą swobodę w wyborze miej-

sca pracy, kraju zatrudnienia, jej charakteru. Czym in-

nym kieruje się znowu matka dwójki dzieci, która nie

chce, aby z powodu kariery ucierpiał dom i jej rodzina.

Największą przeszkodą w realizacji planów prywatnych

jest brak czasu. Dziedziny zabiegowe wymagają poświę-

cenia setek godzin na pracy, ciągłym doskonaleniu na

bloku operacyjnym i dyżurach. Trzeba poza tym dbać o

rozwój naukowy i podnosić kwalifikację w trakcie szko-

leń. Często niestety nie wystarcza czasu dla rodziny.

Przypuszczam, że masz na myśli również sytuację swojej

żony. Jakie trudności napotyka w swojej pracy?

Małgosia jest w trakcie specjalizacji z medycyny rodzin-

nej. Będąc matką doświadcza jednak ciągłego konfliktu

między obowiązkiem rozwoju zawodowego a swoją funk-

cją w rodzinie. Nie da się tych rzeczy rozdzielić i trzeba

zachować równowagę pomiędzy tymi dwoma ścieżkami

życiowymi.

Jak radzisz sobie z odpowie-

dzialnością za pacjentów? Czy

lekarze są obecnie bardziej

uodpornieni na widok cierpią-

cego człowieka?

Nigdy nie da się do tego przy-

zwyczaić. Bagaż emocjonalny

pozostaje nawet po wyjściu z

pracy. Po dyżurze długo myśli

się nad własnymi decyzjami.

Zabiegowcy szczególnie często

podejmują je w dramatycznych

okolicznościach. Emocji nie da

się pozbyć, nie powinny nato-

miast zaburzać trzeźwej oceny

sytuacji.

Z drugiej strony młodzi lekarze

nieuchronnie popełniają błędy.

Na jakie wsparcie może liczyć

stażysta?

Starsi lekarze mają świado-

mość, że w trakcie stażu nie masz wielkiego doświad-

czenia. Dużo zależy od tego czy opiekunowie realnie

angażują się w szkolenie. Warto wypytać o to, wybiera-

jąc swoje miejsce pracy. Mój ordynator oprócz wysokich

wymagań zawodowych kładzie duży nacisk na szkolenie

młodszej części kadry. To rzadkie i cenne połączenie.

Czy obawiasz się pociągnięcia do odpowiedzialności w

ramach sprawy sądowej?

Wezwania na rozprawy stają się coraz powszechniejsze.

Na szczęście ja i moi znajomi występowali dotychczas

raczej w roli świadków. Pewien lęk oczywiście mimo te-

go istnieje. Ważne, aby nie paraliżował i nie wpływał na

decyzje terapeutyczne, które muszą opierać się o rzetel-

ną wiedzę medyczną. Każdy lekarz jest tylko człowie-

kiem, wszystkim zdarza się popełniać błędy. Natomiast

nie można całego postępowania ukierunkowywać tylko

na ochronę przed odpowiedzialnością karną.

Wielu chirurgów z czasem zaczyna zdradzać objawy wy-

palenia zawodowego. Także tego doświadczasz?

Są momenty, kiedy odczuwam coś na ten kształt. Wiąże

się to z ilością obowiązkowych dyżurów i kryzysem wy-

dolności fizycznej. Człowiek musi wybrać specjalizację,

która będzie mu w życiu dawała satysfakcję. Inaczej

ciężko będzie to wszystko znieść. A trudno i tak będzie

nie raz.

Dziękuję za rozmowę.

Wywiad przeprowadził Łukasz Budyńko

Page 9: RemediuM 1/2014 [15] Dodatek do 1 [277] Numer 5/2012 [10] … · 2013. 12. 20. · 1 Czego Cię nie nauczy GUMed? Twoje: studia, uczelnia, życie, przyszłość. Zawsze odważnie,

9

Czego Cię nie nauczy GUMed?

www.remedium.gumed.edu.pl

Przemyśleniami na temat początków swojej kariery medycznej zgodził się po-

dzielić z czytelnikami Morfeusz, anestezjolog, autor blogu Szpitalne Życie.

R edakcja RemediuM poprosiła mnie o napisanie

paru słów o tym, jak wyglądało moje zderzenie

ze szpitalną rzeczywistością. Mam nadzieję, że

uwagi zaprezentowane w tym artykule przydadzą się

przyszłym absolwentom i pozwolą im uniknąć niektó-

rych błędów, z którymi często stykałem się w mojej

pracy.

Swoją lekarską karierę przyszło mi rozpocząć w cieka-

wych czasach. System oparty na Kasach Chorych był

coraz bardziej niewydolny. Słynna „ustawa 203”, która

miała uspokoić nastroje, spowodowała kolejne proble-

my. Trwała kampania wyborcza i nikt nie wiedział, jakie

zmiany w systemie zdrowia czekają nas wszystkich.

Politycy oczywiście obiecywali, że nowe regulacje praw-

ne rozwiążą wszystkie problemy, ale znając smykałkę

naszych władz do tworzenia nowych, wadliwych przepi-

sów istniała obawa, że Kasy Chorych zastąpi jeszcze

większy bubel prawny. Na moich oczach powstawał i

rozwijał się NFZ, który okazał się istnym dzieckiem Ro-

semary.

Jak wspominasz czas studiów? Jakie szanse dają one

człowiekowi?

Studia lekarskie w naszym kraju ktoś kiedyś podsumo-

wał mądrym zdaniem: Chciałbym być lekarzem, ale nie

chciałbym studiować medycyny. Za moich czasów wie-

lu asystentów traktowało studentów jako zło koniecz-

ne, uciekając przed nauczaniem na różne sposoby.

Celowali w tym głównie zabiegowcy, którzy mieli specy-

ficzne poczucie czasu i potrafili rozpocząć ćwiczenia z

półtoragodzinnym opóźnieniem. My w tym czasie dziel-

nie podpieraliśmy ściany szpitala, mimo iż budynek nie

groził zawaleniem. Mój kolega w ramach zabicia czasu

podsłuchiwał, co dzieje się w lekarskiej dyżurce. Nasi

nauczyciele pracowali tam ciężko, dyskutując na tema-

ty sportowe i opowiadając sobie sprośne kawały. Wy-

buchy śmiechu powodowały zwłaszcza opowieści o

tym, że pacjent X nie mył się chyba od czasu chrztu i z

pewnością nie wie do czego służy mydło. Czytając wy-

powiedzi obecnych studentów na różnych forach dys-

kusyjnych dochodzę do wniosku, że pod tym względem

na niektórych uczelniach nic się nie zmieniło.

Bardziej wytrwali i zaangażowani studenci udzielali się

w różnej maści kołach naukowych, które pozwalały na

zdobycie wielu praktycznych umiejętności. Ze względu

na niechęć niektórych asystentów opanowanie tych

rzeczy w trakcie zajęć nie wchodziło w grę. Władze

Uczelni pozostawały najczęściej głuche na studenckie

uwagi. Jeden z asystentów powiedział nawet wprost, że

mamy się cieszyć z faktu posiadania indeksu tak wspa-

niałej Alma Mater, uczyć się i siedzieć cicho.

Jak pierwsza praca zweryfikowała Twoje poglądy na

medycynę?

Moją pierwszą pracą był oczywiście staż podyplomowy.

Odbywałem go w małym, powiatowym szpitalu, w któ-

rym spory problem stanowił braki personelu. Każdy

lekarz, nawet stażysta, był na wagę złota. Rzucono

mnie na głęboką wodę – dostałem sale i musiałem od

A do Z prowadzić pacjentów, oczywiście pod okiem

opiekuna. Okazało się, że pisanie obszernych historii

chorób z użyciem wysublimowanego słownictwa słabo

przygotowało mnie do zderzenia z lekarską papierolo-

gią. Przeglądałem więc historie i epikryzy starszych

Sumienni desperaciSumienni desperaciSumienni desperaci

Władze uczelni pozostawały

najczęściej głuche na studenc-

kie uwagi. Jeden z asystentów

powiedział nawet wprost, że

mamy się cieszyć z faktu posia-

dania indeksu tak wspaniałej

Alma Mater, uczyć się i sie-

dzieć cicho.

W obecnych warunkach w pro-

gramie studiów o wiele większą

uwagę należałoby poświęcić

kwestiom prawnym związanym

z pracą w naszym zawodzie.

Wiedza młodych medyków od-

nośnie przepisów, które doty-

czą pracy lekarza, jest bardzo

często niewystarczająca.

Page 10: RemediuM 1/2014 [15] Dodatek do 1 [277] Numer 5/2012 [10] … · 2013. 12. 20. · 1 Czego Cię nie nauczy GUMed? Twoje: studia, uczelnia, życie, przyszłość. Zawsze odważnie,

RemediuM 1/2014

10

Czego Cię nie nauczy GUMed?

www.remedium.gumed.edu.pl

kolegów, starając się wypracować własny styl. Spore pro-

blemy sprawiało mi na początku wypełnianie niektórych

rubryczek (szukanie w rozwalającej się książce odpo-

wiedniego kodu ICD-10). Produkowanie ton dokumentów

na użytek Kas Chorych było prawdziwą mordęgą. Sporym

problemem było też przełożenie wiedzy wyniesionej ze

studiów na praktykę w małym ośrodku. Szpitale kliniczne

z różnymi fajerwerkami to zupełnie inny świat niż szpital

powiatowy, do którego kardiolog przyjeżdża raz w tygo-

dniu wykonać badanie echokardiograficzne pacjentom

zapisanym do zeszytu.

Summa summarum okazało się, że lekarz, owszem, po-

winien służyć życiu i dobru ludzkiemu, w dodatku robić to

sumiennie i zgodnie z najnowszą wiedzą medyczną, ale

w praktyce trzeba było to robić tak, żeby Kasa Chorych za

tę służbę zapłaciła. Z racji tego, że pieniędzy w systemie

było mało, płatnik nie był skory do płacenia. Trzeba więc

było niekiedy ostro ciąć koszty.

Opiekunką mojego stażu podyplomowego była pani ordy-

nator oddziału internistycznego, zwana przez swoich pod-

władnych pieszczotliwie „Strzygą”, tudzież „Upiorem”.

Wszystko miało działać jak w szwajcarskim zegarku, bo

„Strzyga” była w stanie znaleźć każde uchybienie, z mi-

kroskopową plamą na podłodze włącznie. Pierwszego

dnia pracy poinformowała nas, że wychodzenie przed

czasem nie wchodzi w grę, podobnie jak uciekanie przed

pacjentami i robienie ton wypisów. Mieliśmy przede

wszystkim zdobywać doświadczenie w postępowaniu z

pacjentem internistycznym. „Strzyga” sumiennie sprawo-

wała pieczę nad całym procesem diagnostycznym,

sprawdzając naszą wiedzę na temat leżących na oddzia-

le pacjentów. Przy okazji wyjaśniała wszelakie wątpliwo-

ści dzieląc się z nami swoją, wynikającą z długoletniej

praktyki, wiedzą.

O wiele bardziej luźna atmosfera panowała na oddziale

położniczo-ginekologicznym. Praktyczne szlify zdobywali-

śmy pod okiem położnych, które już pierwszego dnia sta-

żu stwierdziły, że od tutejszych lekarzy nauczymy się co

najwyżej techniki parzenia kawy i sposobów wymigiwania

się od uzupełniania dokumentacji. Szczególne zdolności

dydaktyczne przejawiała zastępczyni oddziałowej, która

uczyła nas stosując barwne porównania. Nasza nauczy-

cielka dbała nie tylko o zawartość naszych głów – syste-

matyczne dokarmiała nas smakołykami narzekając, że

wyglądamy jak trzy ćwierci do śmierci.

Które problemy spędzają młodym medykom sen z po-

wiek?

Wydaje mi się, że obecnie takim problemem jest kwestia

specjalizacji. Ministerstwo skąpi pieniędzy na rezydentu-

ry, z miejscami pozarezydenckimi też bywa różnie. Ci

najbardziej zdesperowani robią specjalizację w ramach

wolontariatu. Inni porzucają swoje plany i z listy dostęp-

nych opcji, która często długa nie jest, wybierają to, co

zapewni im w miarę pewny byt. Szczęśliwcy, którzy już

dostaną się na upragnioną bądź nie specjalizację mar-

twią się o to, czy uda im się skończyć szkolenie w wyma-

ganym czasie i czy zdadzą Państwowy Egzamin Specjali-

zacyjny. W wielu miejscach specjalizanci są pozostawieni

sami sobie, nikt nie chce im pomagać w zdobywaniu wie-

dzy i umiejętności praktycznych.

Znam przypadki konfliktów rezydentów z opiekunami,

które zakończyły się w sądzie. Jeden z rezydentów, które-

mu opiekun notorycznie rzucał kłody pod nogi (powody

takiego postępowania łaskawie pominę), napisał stosow-

ne pismo do Ministerstwa Zdrowia, a po zmianie miejsca

odbywania rezydentury złożył na swojego byłego opieku-

na skargę do Okręgowego Rzecznika Odpowiedzialności

Zawodowej. Cała sprawa zakończyła się zmniejszeniem

liczby miejsc specjalizacyjnych na oddziale, który był

Summa summarum okazało

się, że lekarz, owszem, powi-

nien służyć życiu i dobru ludz-

kiemu, w dodatku robić to su-

miennie i zgodnie z najnowszą

wiedzą medyczną, ale w prakty-

ce trzeba było to robić tak, żeby

Kasa Chorych za tę służbę za-

płaciła.

Page 11: RemediuM 1/2014 [15] Dodatek do 1 [277] Numer 5/2012 [10] … · 2013. 12. 20. · 1 Czego Cię nie nauczy GUMed? Twoje: studia, uczelnia, życie, przyszłość. Zawsze odważnie,

11

Czego Cię nie nauczy GUMed?

www.remedium.gumed.edu.pl

miejscem całej tej draki. Pamiętam też przypadek zwol-

nienia rezydenta, który popadł w ostry konflikt z ordyna-

torem oddziału. Wyrzucony z pracy lekarz uznał zwolnie-

nie za niezgodne z prawem i wniósł sprawę do sądu

uzyskując korzys tny d la s ieb ie wynik .

Problemem zwolnień rezydentów zajął się nawet Sąd

Najwyższy, który orzekł, że umowę rezydencką można

rozwiązać tylko w ściśle określonych przypadkach opi-

sanych w ustawie o zawodach lekarza i lekarza denty-

sty.

Kolejnym istotnym problemem jest, oczywiście, kwestia

wynagrodzenia. Co prawda aspekt finansowy poprawił

się od czasów gdy zaczynałem, ale w dalszym ciągu

lekarze nie są adekwatnie wynagradzani. Lekarze pra-

cujący na dwóch etatach nie są obecnie niczym dziw-

nym – w końcu za coś trzeba utrzymać rodzinę.

Czego, z perspektywy czasu, najbardziej brakuje Tobie

w programie studiów?

W tym miejscu postanowiłem pominąć kwestię niewy-

starczającej liczby godzin ćwiczeń praktycznych, przy

łóżku pacjenta. O tym, na ile studia lekarskie w naszym

kraju przygotowują lekarza pod względem praktycznym,

napisano już niejeden artykuł. Póki co ustawodawca i

władze uczelni medycznych nie wypracowały, moim

zdaniem, satysfakcjonującego rozwiązania problemu.

Skupię się na innym problemie, o którym wspomina się

o wiele rzadziej.

W obecnych warunkach w programie studiów o wiele

większą uwagę należałoby poświęcić kwestiom praw-

nym związanym z pracą w naszym zawodzie. Wiedza

młodych medyków odnośnie przepisów, które dotyczą

pracy lekarza, jest bardzo często niewystarczająca. W

czasie, gdy działałem w sądzie lekarskim i pełniłem rolę

biegłego sądowego, widziałem bardzo wiele uchybień,

które skutkowały odpowiedzialnością zawodową i kar-

ną. W wielu przypadkach przyczyną była nieznajomość

obowiązujących przepisów. Niewiedza może niestety

mieć tragiczne skutki – ostatni przypadek przetoczenia

pacjentowi krwi niezgodnej grupowo jest tego najlep-

szym przykładem. Gdyby w szpitalu postępowano zgod-

nie z obowiązującym rozporządzeniem, zapewne udało-

by się uniknąć tej tragedii.

Znam przypadki lekarzy, którzy przepisów prawnych

uczyli się w praktyce – siedząc na ławie oskarżonych w

procesie karnym lub będąc pozwanymi w procesach

cywilnych. Niekiedy mimo zatrudnienia bardzo dobrego

adwokata takie nauki miały nieciekawy finał. Z kwestia-

mi prawnymi wiążę się też sumienne prowadzenie do-

kumentacji medycznej. W przypadku skargi pacjenta

lub jego rodziny sąd i biegli będą się opierać przede

wszystkim na tym, co zostało w niej zapisane. To, co

lekarz napisze w papierach, może mu bardzo pomóc

albo zupełnie pogrzebać szanse na wygraną w sądzie.

W niektórych wypadkach dokumentacja bywała ze sobą

sprzeczna – karta obserwacji przetoczenia zawierała

wpis, który informował, że transfuzja obyła się bez powi-

kłań. Jednocześnie do RCKiK wysyłano zgłoszenie od-

czynu poprzetoczeniowego. Z zeznań i niektórych doku-

mentów wynikało, że pacjent miał określone powikła-

nia, które były leczone – w historii choroby nie było na

ten temat żadnego śladu. Spotykałem się także z fał-

szowaniem dokumentacji medycznej. Wyniki niektórych

badań w niewyjaśniony sposób ginęły, zachowywały się

jedynie jako odpisy lub wzmianki w karcie wypisowej.

Niejednokrotnie, w toku postępowania, udawało się

odnaleźć oryginały, które zawierały zupełnie inną, ob-

ciążającą pozwanego lekarza treść.

Kończąc moje wywody pragnę pozdrowić wszystkich

czytelników bloga, a także życzyć przyszłym absolwen-

tom satysfakcjonującej pracy – bez bliskiego spotkania

z prokuratorem na stopie służbowej.

Zebrał i opracował Łukasz Budyńko

Prenumeruj RemediuM i bądź zawsze na bieżąco!

Polub nas na Facebooku

(www.facebook.com/remedium.gumed), by otrzy-

mywać elektroniczne RemediuM kilka dni wcze-

śniej niż pojawi się na Uczelni!

Chcesz mieć pewność, że otrzymasz drukowany

egzemplarz? Wyślij maila o temacie „prenumerata”

ze swoimi danymi na [email protected], a

będziemy odtąd zostawiać dla Ciebie każdy egzem-

plarz w biurze USS (Medyk, pokój nr 6). Stamtąd

będziesz mógł odebrać go w dogodnym dla Ciebie

terminie.

Nie zapomnij, że wszystkie archi-

walne numery znajdziesz na:

www.remedium.gumed.edu.pl

Page 12: RemediuM 1/2014 [15] Dodatek do 1 [277] Numer 5/2012 [10] … · 2013. 12. 20. · 1 Czego Cię nie nauczy GUMed? Twoje: studia, uczelnia, życie, przyszłość. Zawsze odważnie,

RemediuM 1/2014

12

Czego Cię nie nauczy GUMed?

www.remedium.gumed.edu.pl

Jak Pan ocenia obecną sytuację polskiego aptekar-

stwa?

Trudno udzielić jednoznacznej odpowiedzi. Jeżeli cho-

dzi o sytuację aptekarstwa, a ściślej mówiąc magistrów

farmacji – właścicieli aptek, to jest ona trudna. Jeżeli

chodzi o sytuację farmaceutów i pracowników aptek

również zrzeszonych w Izbie, obserwujemy obniżenie

zarobków i więcej pracy. Mamy do czynienia ze zwol-

nieniami farmaceutów.

Grozi nam obraz bezrobotnego farmaceuty poszukują-

cego pracy, np. w powiatowym urzędzie pracy...

Rzeczywiście zdarzają się przypadki dłuższego poszuki-

wania pracy, niemniej z tego co wiem, jeżeli farmaceu-

ci chcą to pracę znajdują – nie od razu i nie taką, jaką

by chcieli.

Bulwersujące jest również ciągłe obniżanie marży ap-

tecznej. Pisma temat ten traktują zdawkowo, a i Izby

niewiele w tej materii usiłują zmienić.

Nie mogę się zgodzić z takim stwierdzeniem. Już w

poprzedniej kadencji przez niektórych członków Na-

czelnej Izby Aptekarskiej byłem nazywany wichrzycie-

lem, ponieważ przeciwny byłem sztywnej marży nalicza-

nej od limitu. Podkreślam jednak, że jestem zwolenni-

kiem jednolitych cen za produkty refundowane. Część

prezesów izb widziała niebezpieczeństwo, jakie zaist-

niało z bieżącego stanu rzeczy. Kiedy opiniowane było

stanowisko Izb, prezes NIA zarządził imienne głosowa-

nie, mimo tego osobiście byłem przeciwny rozwiązaniu,

jakie obecnie funkcjonuje.

Tym, co mnie jako studenta bardzo boli, jest to jak bar-

dzo środowisko aptekarskie jest niesolidarne, mało

zjednoczone. Z trudem wypracowujemy wspólne stano-

wiska. Lekarze potrafią, a my nie?

Farmaceuci, nie wiadomo dlaczego, mają rzeczywiście

taką cechę, że trudno im się zjednoczyć. Daleki jestem

od potępiania środowiska i generalizowania, że to nie

jest możliwe. Nieraz udało się nam wykrzesać trochę

siły, chociażby wtedy, kiedy wchodziła ustawa refunda-

cyjna. Nie jest jeszcze tak źle (śmiech).

Co dalej z zasadą apteka dla aptekarza? Pozornie ude-

rza ona w podstawy liberalnego rynku, ale w dzisiej-

szych nastawionych na zysk czasach może być jedyną

rękojmią należytego funkcjonowania aptek.

Zawsze podkreślałem, że apteka powinna należeć do

aptekarza.

I należała. Z mojej perspektywy, Panie Prezesie, zmia-

ny zaszły niedawno, dekadę temu.

Niestety geneza zmian w prawie, która doprowadziła

do obecnej sytuacji i odstąpienia od zasady apteki dla

aptekarza jest niechlubną kartą w historii polskiej far-

macji. Część farmaceutów niestety lobbowała za zmia-

nami w prawie, własne dobro przedkładając nad przy-

O problemach polskiego aptekarstwa mó-

wi się od kilkunastu miesięcy. Pesymiści

twierdzą, że gorzej być nie może, opty-

miści widzą ogromny potencjał polskich farma-

ceutów. Jak jest naprawdę? O zdanie w tej spra-

wie poprosiliśmy dr. Pawła Chrzana, prezesa

Okręgowej Izby Aptekarskiej w Gdańsku. Wywiad

podsumować można chyba jednym stwierdze-

niem: farmaceuci i studenci farmacji – wszystko

w Waszych rękach.

Wywiad z dr. Pawłem Chrzanem,

prezesem Okręgowej

Izby Aptekarskiej w Gdańsku.

Silny samorząd aptekarskiSilny samorząd aptekarskiSilny samorząd aptekarski

Page 13: RemediuM 1/2014 [15] Dodatek do 1 [277] Numer 5/2012 [10] … · 2013. 12. 20. · 1 Czego Cię nie nauczy GUMed? Twoje: studia, uczelnia, życie, przyszłość. Zawsze odważnie,

13

Czego Cię nie nauczy GUMed?

www.remedium.gumed.edu.pl

szłość zawodu i dobro pacjenta.

Jest realna szansa na powrót takiej tej zasady?

Węgrom się udało.

Wchodzimy w bardzo polityczne konotacje. Zmieńmy

choć trochę front (śmiech). Naczelna Izba Aptekarska

i prezes Kucharewicz mocno akcentują sukces zaka-

zu reklamy apteki. Rzeczywiście jest to powód do aż

takiego świętowania?

Moim zdaniem to pyrrusowe zwycięstwo. Oczywiście

dobry jest jakiś zakaz niż żaden. To, co działo się

wcześniej było totalnym rozpasaniem. Ustawa refun-

dacyjna, jako całość wcale dobrą ustawą nie jest.

Co z zawodem technika farmaceutycznego? Likwidu-

jemy zawód, z zachowaniem praw nabytych, dokształ-

camy na studiach farmaceutycznych, zostawiamy

status quo.

W jakim kraju Unii Europejskiej funkcjonuje odpo-

wiednik takiego tworu jak u nas? W niektórych kra-

jach funkcjonuje personel pomocniczy, który jednak

nie tyka się recept na leki refundowane. Nie wszyscy

lekarze mają pełną świadomość, że w aptece pracują

technicy, osoby bez wyższego wykształcenia farma-

ceutycznego, które realizują recepty na leki refundo-

wane. Bardzo wielu lekarzy zareagowało na akcję

studentów naszego Wydziału Farmaceutycznego.

Również społeczeństwo jest przeświadczone o takiej

sytuacji. Zawód został stworzony sztucznie…

Panie Prezesie, po prostu brakowało farmaceutów…

Dokładnie. Niemniej zawód został stworzony sztucz-

nie. Dla mnie to niestety taki relikt komunizmu.

Czy Pana zdaniem istnieje w Polsce możliwość wpro-

wadzenia opieki farmaceutycznej?

Uważam, że tak, chociaż czeka nas wiele pracy. Szan-

są dla nas jest program e-recepty. W zależności oczy-

wiście, w jakim kierunku rządowy program się rozwi-

nie. Pacjent przychodzi do apteki ze specjalną kartą

chipową, gdzie są zapisane lekarstwa, jakie lekarz

mu zlecił. Wtedy z biegiem czasu powstanie historia

lekowa pacjenta i możliwość doradztwa odnośnie

interakcji, sposobu podania leku etc. Wówczas bę-

dziemy mogli stanowić pomost między pacjentem a

lekarzem. Na pozytywne skutki długo nie będzie po-

trzeby czekać. W moim odczuciu nie będziemy musie-

li przekonywać lekarzy.

- Na ostatnim zjeździe Polskiego Towarzystwa Farma-

ceutycznego rozwinęła się szeroka dyskusja

o potrzebie reformie naszych studiów. Mam osobiste

wrażenie, że farmacje dzisiaj nie przygotowuje ani do

pracy w aptece, ani w przemyśle. Taki trochę „ni pies,

ni wydra”.

Zapewniam Pana, że jest lepiej jak było za moich cza-

sów. Niewątpliwie doszły zajęcia z zakresu opieki far-

maceutycznej, których kiedyś nie było. Na pewno

można by się zastanowić nad zmianami. Zmniejszyć

liczbę godzin z nauk podstawowych takich jak bioche-

mia czy chemia analityczna, a zwiększyć z prawa far-

maceutycznego czy farmacji klinicznej. Podkreślam

jednak, że należy to zrobić ostrożnie. Czasami stu-

denci nie mogą przewidzieć, co im się w życiu zawo-

dowym przyda, a co nie. Życie potrafi zaskakiwać za-

równo na płaszczyźnie zawodowej, jak i osobistej

(śmiech)…

Jak zmotywować farmaceutów do kształcenia usta-

wicznego, podjęcia specjalizacji po ukończonych stu-

diach?

W tej chwili funkcjonują punkty edukacyjne. Ponadto

farmaceuci dopytują, szukają nowej tematyki szko-

leń. Nie jest tak całkiem źle, część mimo wszystko

podejmuje specjalizacje.

Niedawno uchwalono prawo, że kierownikiem apteki

można być dożywotnio. Jest to słabe rozwiązanie z

perspektywy młodego farmaceuty.

Osobiście byłem przeciwny temu rozwiązaniu. Nie jest

to dobre rozwiązanie dla aptekarstwa ani młodych

adeptów sztuki farmaceutycznej. Wraz z wiekiem

zmniejszają się zdolności intelektualne i fizyczne, jest

to proces całkowicie naturalny. Dlatego zapis ten

uważam, za wyjątkowo nieszczęśliwy.

Zaczynaliśmy od obecnej sytuacji aptek. Pytam teraz

o przyszłość. Dokąd zmierzamy? Osobiście z natury

jestem pesymistą, więc widzę czarne chmury.

Mam nadzieję, że sytuacja polskiego aptekarstwa

będzie zmieniać się na lepsze. Moją wymarzoną apte-

kę mógłbym stworzyć na wzór niemiecki – apteka dla

aptekarza, samorząd aptekarski ma silną pozycję

wśród aptek, a sam aptekarz jest partnerem dla leka-

rza. Samorząd silny, siłą niezależnych aptek.

Rozmawiał Damian Świeczkowski

Współpraca Agnieszka Sznajder

Page 14: RemediuM 1/2014 [15] Dodatek do 1 [277] Numer 5/2012 [10] … · 2013. 12. 20. · 1 Czego Cię nie nauczy GUMed? Twoje: studia, uczelnia, życie, przyszłość. Zawsze odważnie,

RemediuM 1/2014

14

Czego Cię nie nauczy GUMed?

www.remedium.gumed.edu.pl

Z czego wynika zainteresowanie lekami amorficzny-

mi?

Obecnie 40% substancji leczniczych dostępnych

na rynku farmaceutycznym należy do grupy związków

praktycznie nierozpuszczalnych w wodzie, co może wpły-

wać na ich dostępność farmaceutyczną (czyli uwalnianie

substancji leczniczej z leku) i biologiczną (czyli wchłania-

nie). Szacuje się, że w przyszłości odsetek ten może

wynosić nawet 70%. Stąd wynika zainteresowanie prze-

mysłu farmaceutycznego metodami umożliwiającymi

poprawę właściwości fizykochemicznych substancji lecz-

niczych. Jedną z nich jest amorfizacja, czyli proces prze-

kształcania krystalicznej struktury substancji do formy

nieuporządkowanej, co stanowi temat mojego projektu

badawczego.

Czym różnią się te dwie struktury substancji leczniczej?

Makroskopowo nie różnią się niczym, natomiast mole-

kularnie cechuje je odmienne ułożenie cząsteczek w

przestrzeni. Ciała stałe, w tym substancje lecznicze, cha-

rakteryzuje przeważnie uporządkowana krystaliczna

struktura. Można wyobrazić ją sobie jako fragment muru

składającego się z precyzyjnie ułożonych cegieł. Ten mur

to właśnie nasza struktura krystaliczna, w której czą-

steczki tworzą uporządkowaną sieć. W formie amorficz-

nej panuje mniejszy ład a ułożenie cząsteczek jest bar-

dziej zbliżone do cieczy. Jednak jest to wciąż ciało stale,

ale o bardziej chaotycznej strukturze.

Na czym polega przewaga substancji leczniczej w formie

amorficznej?

Struktura amorficzna substancji leczniczej jest tworem

wysoce energetycznym. Układ amorficzny, dążąc do po-

zbycia się energii wewnętrznej, jest przez to bardziej

reaktywny niż niskoenergetyczna forma krystaliczna.

Wynika z tego, że formę amorficzną cechuje z reguły

większa rozpuszczalność pozorna oraz szybkość roz-

puszczania w wodzie. Jako, że wchłanianie substancji

leczniczej w przewodzie pokarmowym jest możliwe do-

piero po uwolnieniu jej z tabletki i rozpuszczeniu w ota-

czającym płynie, poprawa tych parametrów może przy-

czynić się do poprawy dostępności farmaceutycznej, a w

konsekwencji biodostępności.

Czyli upraszczając, starasz się, żeby lek działał szybciej?

Tak, żeby ostatecznie większa dawka i w krótszym cza-

sie dostawała się do krwiobiegu. Staramy się zwiększyć

szybkość rozpuszczania, ale także rozpuszczalność

chwilową substancji, przez co może być ona szybciej

absorbowana w przewodzie pokarmowym i w rezultacie

szybciej docierać do miejsca działania. Jest to szczegól-

nie ważne w przypadku wielu grup farmakoterapeutycz-

nych, m.in. w lekach przeciwbólowych. Dzięki poprawie

dostępności farmaceutycznej można też zmniejszyć

dawkę leczniczą preparatu. Ma to istotne znaczenie z

technologicznego punktu widzenia. Możliwość uzyskania

mniejszej tabletki przekłada się na poprawę komfortu

jej przyjmowania przez pacjenta.

Wydaje się, że amorfizacja substancji leczniczych ma

wiele zalet klinicznych. Czy są jakieś obostrzenia?

Pewnym wyzwaniem jest uzyskanie trwałej, stabilnej

formy amorficznej. Substancja lecznicza może przyjmo-

wać wiele struktur różniących się energią wewnętrzną i

w sprzyjających warunkach mogących w siebie wzajem-

nie przechodzić. W produkcji leków wciąż dominujący

jest trend, aby wybierać najbardziej stabilną strukturę,

czyli formę krystaliczną o najniższej energii wewnętrz-

nej. To jak trwały będzie lek z substancją w formie amor-

ficznej zależy od właściwości samej substancji leczni-

czej. Część z nich może być bardzo niestabilna i rekry-

stalizować w ciągu kilku dni, inne w ciągu kilku lat. Ist-

nieją jednak metody fizykochemiczne, za pomocą któ-

rych jesteśmy w stanie obliczyć teoretyczną trwałość

formy amorficznej substancji leczniczej. Dodatkowo

wprowadzenie postaci leku na rynek farmaceutyczny

wymaga przeprowadzenia szeregu badań dotyczących

jej stabilności.

Zuzanna Lewicka, V rok, lekarski

Amorficzna viagra zadziała szybciej! – podaje na swojej stronie internetowej Pol-

ska Agencja Prasowa. Czy nadchodzi jakiś przełom na rynku farmaceutycznym?

Rozmowa z Kamilem Włodarskim, doktorantem z Zakładu Chemii Fizycznej Wy-

działu Farmaceutycznego.

Page 15: RemediuM 1/2014 [15] Dodatek do 1 [277] Numer 5/2012 [10] … · 2013. 12. 20. · 1 Czego Cię nie nauczy GUMed? Twoje: studia, uczelnia, życie, przyszłość. Zawsze odważnie,

15

Czego Cię nie nauczy GUMed?

www.remedium.gumed.edu.pl

Czy są już na rynku jakieś leki amorficzne?

Tak, jest kilka preparatów zawierających amorficzne sub-

stancje lecznicze, np. zafirlukast, aksetyl cefuroksymu czy

chlorowodorek chinaprilu. Z kolei insulina Humulin L®

jest przykładem postaci leku łączącego w sobie formę

amorficzną, odpowiedzialną za szybkie uwolnienie sub-

stancji oraz krystaliczną, pozwalającą na przedłużone

uwalnianie. Taka postać pozwala na pewne odwzorowa-

nie funkcjonowania trzustki.

Nad jaką substancją leczniczą obecnie pracujesz?

Zajmujemy się tadalafilem, należącym do grupy inhibito-

rów fosfodiesterazy 5, stosowanym w zaburzeniach erek-

cji. Dodam, że w naszym Zakładzie do tej pory otrzymali-

śmy m.in. amorficzny indapamid i telmisartan. Projekty

badawcze są realizowane we współpracy z naukowcami z

Uniwersytetu Śląskiego w ramach jednego grantu nauko-

wego.

Pierwszym etapem eksperymentów było otrzymanie formy

amorficznej tadalafilu?

Tak, dokładnie. Przeprowadziliśmy formę krystaliczną w

amorficzną kilkoma różnymi metodami, m.in. z wykorzy-

staniem liofilizacji, mielenia kulowego, kriomielenia i su-

szenia rozpyłowego.

Na czym polegają te metody?

Jest wiele dostępnych metod amorfizacji spośród których

stosunkowo najprostszą jest witryfikacja. Polega ona na

podgrzaniu ciała stałego i jego stopieniu, a następnie

szybkim ochłodzeniu i zestaleniu. Oczywiście temperatura

topnienia jest inna dla poszczególnych substancji. Tadala-

fil topi się w temperaturze 302˚C i niestety degraduje

podczas topienia. Tak więc właśnie rozkład termiczny sub-

stancji jest pewnym ograniczeniem dla tej metody.

Z tego powodu w moich doświadczeniach zastosowaliśmy

inne metody, m.in. liofilizację. Polegała ona na rozpusz-

czeniu tadalafilu w rozpuszczalniku organicznym, zamro-

żeniu roztworu i dalszej sublimacji rozpuszczalnika pod

niskim ciśnieniem i w odpowiedniej temperaturze.

Na koniec procesu otrzymaliśmy proszek, który jest amor-

ficzny. Kolejną metodą jest suszenie rozpyłowe, polegają-

ce na rozpraszaniu roztworu do postaci mgiełki i odparo-

waniu rozpuszczalnika pod wpływem ciepłego powietrza.

Formy amorficzne można też uzyskać za pomocą mielenia

substancji krystalicznej. Metody mielenia mogą być różne.

Dla przykładu mielenie kulowe polega na umieszczeniu

substancji w bębnie z kulkami, które opadając mikronizu-

ją nasz proszek, zmieniając jednocześnie strukturę sub-

stancji z krystalicznej na amorficzną. Może przypominać

to trochę losowanie lotto. Mielić można również w tempe-

raturze ciekłego azotu. Jako że podczas mielenia wydziela

się dużo energii w postaci ciepła, które może działać nie-

korzystnie na stabilność struktury amorficznej, chłodzenie

umożliwia lepszą kontrolę procesu.

Jaki był kolejny etap doświadczeń?

Następnie oceniałem rozpuszczalność chwilową oraz

szybkość rozpuszczania otrzymanych form amorficznych

tadalafilu. Niestety, rozpuszczalność pozorna amorficzne-

go tadalafilu niezależnie od metody amorfizacji zwiększyła

się tylko trzykrotnie, co nie było satysfakcjonującym wyni-

kiem. Pokazuje to, że przekształcenie struktury substancji

leczniczej z krystalicznej w amorficzną nie zawsze wpływa

znacząco na zmianę wspomnianych parametrów fizyko-

chemicznych.

Na rozpuszczalność substancji leczniczej można również

wpływać poprzez dodanie substancji pomocniczych. Po-

stanowiłem zbadać czy zastosowanie polimerów może

spowodować większy wzrost rozpuszczalności tadalafilu.

Wobec tego kolejnym etapem doświadczeń była amorfiza-

cja substancji czynnej z dodatkiem hypromelozy. Uzyska-

ne amorficzne stałe rozproszenie zwiększyło rozpuszczal-

ność tadalafilu ponad dziesięciokrotnie. Warto wspo-

mnieć, że dodatek polimerów jest korzystny również dlate-

go, że może stabilizować strukturę amorficzną i chronić

przed jej rekrystalizacją.

Następne etapy projektu będą polegały na zbadaniu wpły-

wu innych niż hypromeloza polimerów na właściwości

fizykochemiczne uzyskanych stałych amorficznych rozpro-

szeń z tadalafilem. Planowane jest zastosowanie w tym

celu wspomnianych metod, a także procesu ekstruzji na

gorąco.

Końcowy etap prac może polegać na sporządzeniu stałej

postaci leku (tabletki) z wytypowaną formą tadalafilu oraz

porównanie jej dostępności farmaceutycznej z prepara-

tem dostępnym na rynku farmaceutycznym.

Czy widzisz szansę przeniesienia wyników swoich do-

świadczeń ze skali laboratoryjnej na skalę makro produk-

cyjną?

Na razie badania mają charakter ściśle naukowy. Przede

wszystkim przewagę otrzymanej postaci leku należy po-

twierdzić w badaniach farmaceutycznych i biologicznych.

Ponadto, forma amorficzna substancji leczniczej trakto-

wana jest w odniesieniu do istniejącej formy krystalicznej

jako zupełnie nowa substancja. Wiąże się to z konieczno-

ścią przeprowadzenia całego niezwykle kosztownego pro-

cesu rejestracji leku, co nie jest wymagane w przypadku

leków generycznych.

Dziękuję za rozmowę.

Page 16: RemediuM 1/2014 [15] Dodatek do 1 [277] Numer 5/2012 [10] … · 2013. 12. 20. · 1 Czego Cię nie nauczy GUMed? Twoje: studia, uczelnia, życie, przyszłość. Zawsze odważnie,

RemediuM 1/2014

16

Czego Cię nie nauczy GUMed?

www.remedium.gumed.edu.pl

W związku z myślą przewodnią obecne-

go wydania RemediuM – Czego NIE na-

uczy Cię GUMed? postanowiliśmy po-

dzielić się z Wami kilkoma ciekawost-

kami związanymi ze światem medycy-

ny.

C zy wiedzieliście, że liczba komórek tłuszczo-

wych w ludzkim organizmie szacowana jest na

około 50 miliardów? Oczywiście jest ona wie-

lokrotnie większa u osób otyłych. Według ba-

dań szwedzkich naukowców (Nature, 2008 r.)

ilość komórek tłuszczowych kształtuje się w

dzieciństwie oraz w okresie dojrzewania i jest

ona niezmienna przez całą nasze dorosłe ży-

cie. Badacze twierdzą jednak, że adipocyty

podlegają dynamicznym przemianom, te, któ-

re obumierają są zastępowane nowymi. Po-

dobno w ciągu roku wymianie ulega około

10% komórek. Zmiana budowy ludzkiego ciała

w późniejszym okresie życia, nie wynika więc z

faktu pojawiania się dodatkowych adipocytów,

a wyłącznie ze zwiększania lub zmniejszania

ich wielkości i objętości.

N ajstarsze ślady narzędzi stomatologicznych

odkryto na Półwyspie Indyjskim już 9 tysięcy

lat temu! Jednak to dopiero Leonardo da Vinci

był pierwszym znanym anatomem, który po-

prawnie opisał strukturę zębów, ich ilość oraz

liczbę korzeni. W swoich notatkach zamieści

także informacje o budowie żuchwy, szczęki i

zatoki szczękowej.

N aukowcy Ren Lai z Chińskiej Akademii Nauk i

Glenn King z University of Queensland na

podstawie swoich badań stwierdzili, że jad

chińskiej skolopendry ma silniejsze właściwo-

ści przeciwbólowe od morfiny. Peptyd zawarty

w jadzie tego stawonoga blokuje selektywnie

kanał sodowo-jonowy Nav 1.7, odpowiedzialny

za przesyłanie uczucia bólu. W porównaniu z

morfiną substancja ta ma mocniejsze działa-

nie, nie uzależnia i nie powoduje skutków

ubocznych. Odkrycie to może mieć duże zna-

czenie w leczeniu ludzkich patologii bólu. Wię-

cej na ten temat można przeczytać we wrze-

śniowym wydaniu Proceedings of the National

Academy of Sciences (PNAS).

Z eszyty Oświęcimskie to wydawnictwo uważane

za najpoważniejsze źródło wiedzy na temat

medycznych, społecznych i psychologicznych

skutków niewoli w obozach koncentracyjnych.

Ukazywały się one w latach 1961-1991 wraz z

Przeglądem Lekarskim. Przedsięwzięcie to

było dwukrotnie nominowane do Pokojowej

Nagrody Nobla.

W edług ostatniej publikacji kanadyjskich nau-

kowców w Nature Neuroscince za podejmo-

wanie decyzji mogą być odpowiedzialne jądra

uzdeczki bocznej będącej częścią nadwzgó-

rza. Stopper i Floresco przeprowadzili serię

eksperymentów na szczurach, które ukazywa-

ły związek pomiędzy porcją smakołyków wy-

bieranych przez gryzonie a określonym ryzy-

kiem. W przypadku zwiększonej niepewności,

szczury wybierały mniejszą, ale pewną porcję

nagrody. Po zablokowaniu aktywności jąder

uzdeczki bocznej przez badaczy, gryzonie po-

dejmowały decyzje chaotycznie i w sposób

przypadkowy, nie zwracając uwagi na ryzyko.

Odkrycie to może pomóc w terapii osób cier-

piących na zaburzenia psychiczne związane z

podejmowaniem decyzji, a także w łagodzeniu

objawów stanów depresyjnych.

Asia Chełmieniewicz,

I rok, kierunek lekarsko-dentystyczny

redakcja RemediuM

Ciekawostki naukoweCiekawostki naukoweCiekawostki naukowe

Page 17: RemediuM 1/2014 [15] Dodatek do 1 [277] Numer 5/2012 [10] … · 2013. 12. 20. · 1 Czego Cię nie nauczy GUMed? Twoje: studia, uczelnia, życie, przyszłość. Zawsze odważnie,

17

Czego Cię nie nauczy GUMed?

www.remedium.gumed.edu.pl

Jak zwykle dziękujemy!Jak zwykle dziękujemy!Jak zwykle dziękujemy!

K ilkanaście lat temu w gronie polskich genety-

ków klinicznych powstała idea organizowania

interdyscyplinarnych konferencji koncentrują-

cych się na problemach osób z poszczególnymi ze-

społami uwarunkowanymi genetycznie i ich rodzin.

Od kilku lat w corocznych spotkaniach uczestniczą

także studenci GUMed-u. Tym razem trzecia tego

typu konferencja – pierwsza pomorska – dotyczyła

najczęściej występującej choroby genetycznej – ze-

społu Downa i nosiła znamienny tytuł Ja też mam

przyszłość. Została zorganizowana w Sobieszewie w

dniach 26-27.10.2013 r. przez Stowarzyszenie JA

TEŻ wspólnie z jednostkami naszej Uczelni.

W trakcie spotkania przedstawiono najnowszą wie-

dzę z zakresu kliniki i terapii trisomii 21 chromosomu

Uwzględniono także warsztaty psychologiczno-

pedagogiczne przeznaczone dla pacjentów i ich ro-

dzin oraz terapeutów. W sympozjum uczestniczyło

250 osób z naszego województwa, ale także z całej

Polski.

Organizacja Sympozjum jak zwykle byłaby niemożliwa

bez pomocy naszych studentów. Przedstawiciele

V roku Wydziału Lekarskiego (6 osób) wzięli na siebie

prowadzenie biura konferencyjnego i obsługę audio-

wizualną. Dzięki ich perfekcji i doświadczeniu Konfe-

rencję oceniono jako fantastyczną. Moi Drodzy Kole-

dzy Studenci – przyszli lekarze, zdaliście kolejny eg-

zamin na pięć z plusem. Po cichu dodam, że zwracali

się do mnie chętni z propozycją podkupienia Was

wszystkich na inne konferencje. Ja tylko z przeraże-

niem myślę, że nasza ulubiona grupa jest już na pią-

tym roku…

Studenci Wydziału Pielęgniarstwa (20 osób) oraz stu-

denci zrzeszeni w Kole Naukowym Pielęgniarstwa

Pediatrycznego przejęli trzydniową opiekę nad dzieć-

mi chorymi oraz ich rodzeństwem. Umożliwiło to ro-

dzicom udział w wykładach i konsultacjach. Studenci

opiekowali się zarówno małymi dziećmi, jak i rodzeń-

stwem.

Studenci zaangażowani w organizację:

II rok pielęgniarstwa, studia stacjonarne I stopnia:

Anna Kucharska, Żaneta Terlecka, Honorata Pachur, Laura Lis, Magdalena Wiśniewska;

III rok pielęgniarstwa, studia stacjonarne I stopnia:

Anna Wesołowska, Anna Wójtowicz, Martyna Kurzynka, Magda Iwanow, Alicja Kałużniak, Ewa Zawada, Karoli-

na Pisarska, Agnieszka Miłek, Klaudia Niemoth, Karolina Radtke, Aleksandra Wilk;

II rok pielęgniarstwa, studia stacjonarne II stopnia:

Agnieszka Furtak, Agnieszka Herman, Karolina Szelągowska, Marysia Majcher;

kierunek lekarski – biuro, obsługa elektroniczna:

Aleksandra Berus, Paulina Jarębska, Elżbieta Kołodziej, Karolina Kobiela, Paweł Figarski, Dymitr Rychter.

dr Jolanta Wierzba,

Zakład Pielęgniarstwa Ogólnego

Zorganizowali wspaniałą grę terenową, a dzieci z wiel-

kim smutkiem rozstawały się z opiekunami. Opieka

nad małym dzieckiem, na dodatek z zespołem gene-

tycznym, to mistrzostwo świata. Studentki mają oczy-

wiście propozycję dalszej współpracy z wolontariatem.

Do udziału zostali zaproszeni także studenci z Gdań-

skiego Uniwersytetu Medycznego, którzy przygotowali

sesję plakatową. Byliście wszyscy jak zwykle fanta-

styczni! Dziewczyny i Chłopaki, dziękujemy!

Page 18: RemediuM 1/2014 [15] Dodatek do 1 [277] Numer 5/2012 [10] … · 2013. 12. 20. · 1 Czego Cię nie nauczy GUMed? Twoje: studia, uczelnia, życie, przyszłość. Zawsze odważnie,

RemediuM 1/2014

18

Czego Cię nie nauczy GUMed?

www.remedium.gumed.edu.pl

Pokaż co potrafisz!Pokaż co potrafisz!Pokaż co potrafisz!

W itam. Po raz kolejny mam przyjemność zaprezentować Wam 3 zagadki o tematy-

ce medyczno-przyrodniczej. Dzięki wsparciu Sekcji Informacji i Promocji GUMed

za poprawne rozwiązanie tej edycji konkursu (i mam nadzieję, że wszystkich na-

stępnych) otrzymacie nagrody rzeczowe. Odpowiedzi proszę kierować na adres reme-

[email protected]. Ostateczny termin nadsyłania rozwiązań – 15.01.2014 r. Spośród

wszystkich prawidłowych odpowiedzi zwycięzca zostanie wytypowany drogą losowania.

Wyniki konkursu zostaną ogłoszone na facebookowym profilu RemediuM. Pamiętajcie o

ramach czasowych konkursu. Maile nadesłane po terminie nie będą rozpatrywane.

I Szybki strzał. Na każde z poniższych pytań odpowiedz krótko TAK lub NIE.

1. Mioklonie fizjologiczne to: nagłe, mimowolne, krótkotrwałe ruchy mięśni występujące typowo tuż po

przebudzeniu.

2. Chorobą zawodową kapeluszników było zatrucie ołowiem.

3. Poziom sodu w osoczu krwi u pacjenta chorego na moczówkę prostą jest niski.

4. Zespół szarego dziecka był związany z nadużywaniem heroiny przez matki w czasie ciąży.

5. Nikotynowa terapia zastępcza nie tylko pomaga w rzucaniu palenia, ale również łagodzi objawy wrzo-

dziejącego zapalenia jelita grubego.

6. Polska jest jedynym krajem na świecie, w którym można spotkać proszki dzielone w kapsułkach

skrobiowych.

II Puzzle. Medycyna uwielbia wszelkie skróty i akronimy. Dopasuj choroby do akronimów, które są z nimi

związane.

1. Ostre zapalenie trzustki

2. Szpiczak mnogi

3. Twardzina układowa

4. Zespół Allgrove’a

5. Niedobór niacyny

III Pytanie do eksperta. Panie Doktorze, mam nogi jak z waty.

Jesteś lekarzem POZ-u. Tego popołudnia do twojego gabinetu wchodzi, powłócząc nogami 50-letni mężczy-

zna. Opada ciężko na krzesło. – Panie Doktorze, mam nogi jak z waty – rozpoczyna swoją opowieść. Oczy-

wiście zbierasz dokładny wywiad. Oto czego się dowiedziałeś: Pacjent od tygodnia przyjmuje tzw. terapią

trójlekową (eradykacja Helicobacter pylori) z powodu niedawno wykrytej choroby wrzodowej żołądka. Dodat-

kowo od 10 lat zmaga się z nadciśnieniem tętniczym oraz zaawansowaną miażdżycą. Z powodu swoich

przypadłości przyjmuje szereg leków, m.in. statyny (Atorwastatyna). Po dwóch dniach od rozpoczęcia terapii

trójlekowej zauważył postępujące osłabienie w kończynach dolnych. – Na początku myślałem, że nogi po

prostu mi drętwieją, ale jest coraz gorzej – kontynuuje. – Co ciekawe, nie mam zadyszki ani kołatania serca

kiedy spaceruję. Po prostu moje nogi są słabe.

– A i jeszcze jedno – przypomina sobie. Wczoraj miałem trochę gorączki i tak jakoś łupie mnie w lędźwiach.

Jaka jest prawdopodobna przyczyna takiego stanu pacjenta? Co powinieneś zrobić w takiej sytuacji?

A. AAA B. CRAB C. DDDD D. I GET SMASHED E. CREST

Agnieszka Połocka,

V rok farmacji

redakcja RemediuM,

Dymitr Rychter,

V rok kierunek lekarski

redakcja RemediuM,

Page 19: RemediuM 1/2014 [15] Dodatek do 1 [277] Numer 5/2012 [10] … · 2013. 12. 20. · 1 Czego Cię nie nauczy GUMed? Twoje: studia, uczelnia, życie, przyszłość. Zawsze odważnie,

19

Czego Cię nie nauczy GUMed?

www.remedium.gumed.edu.pl

N ie słychać głosu organizacji pozarządowych, któ-

rych tezy bywają niewygodne dla reszty społe-

czeństwa. Ministerstwo Zdrowia próby rozmowy

zbywa oświadczeniami, że nic nie jest w stanie podwa-

żyć sukcesów odniesionych dotychczas w walce z epi-

demią. Dlaczego zatem wracać do niepożądanego

tematu?

Odpowiedzi na to pytanie szukali goście debaty

HIV/AIDS stygmaty nad stygmatami, która 3 grudnia

2013 r. odbyła się w Świetlicy Krytyki Politycznej w

Gdańsku. Jakub Janiszewski, dziennikarz pracujący

m.in. dla radia TOK FM, zmagania osób zakażonych z

polskim systemem opieki medycznej opisał niedawno w

książce Kto w Polsce ma HIV? Elizabeth Pisani, ekspert

z dziedziny zdrowia publicznego, rozgłos zdobyła publi-

kacją The Wisdom of Whores, w której obnażyła brak

konsekwencji i hipokryzję globalnych programów walki

z AIDS. Środowisko lekarskie reprezentowała dr. Maria

Jankowska z Kliniki Chorób Zakaźnych Gdańskiego Uni-

wersytetu Medycznego. Kontekst społeczny problemu

przybliżyła Kinga Dunin, publicystka i socjolog, współ-

założycielka Partii Zielonych. Spotkanie prowadził To-

masz Stawiszyński.

Po trzydziestu latach walki z wirusem HIV dysponujemy

wiedzą i możliwościami technicznymi, które umożliwiły

wprowadzenie skutecznych metod prewencji. W gru-

pach zwiększonego ryzyka jednak nierzadko kończą się

one niepowodzeniem. Przyczynę wielu porażek stanowi

opór przedstawicieli rządowych. Nie zamierzają oni

wspierać działania niepopularne, sprzeczne z ich kon-

serwatywnym światopoglądem. Z pragmatycznej kalku-

lacji natomiast wynika, że tylko sensowna pomoc adre-

sowana do narkomanów, prostytutek oraz mężczyzn

mających relacje homoseksualne jest w stanie istotnie

zmniejszyć liczbę nowych zakażeń. Od momentu znik-

nięcia z widoku osób cierpiących na pełnoobjawowy

AIDS szczególnie wśród nich obserwuje się powrót do

niefrasobliwych zachowań.

Polski schemat postępowania z osobami zakażonymi

pochodzi jeszcze z poprzedniej epoki. Przyjęte rozwiąza-

nia kryją rozliczne paradoksy. Większość z testów na

HIV wykonuje się w rozproszonych na terenie kraju

punktach diagnostycznych. Zainteresowanym oferuje

się tam kompleksowe poradnictwo, lecz wpierw sami

muszą się po nie dobrowolnie zgłosić. Przeciętny lekarz

nie zaproponuje wykonanie badania pacjentowi, który

nie jest stereotypowym przedstawicielem „grupy ryzy-

ka”. NFZ nie zachęca zresztą do podobnych działań na

poziomie przychodni POZ, gdyż testu na HIV brak na

liście świadczeń gwarantowanych. Osoby chore w syste-

mie ochrony zdrowia cieszą się generalnie wyjątkowym

statusem. Mają ułatwiony dostęp do świadczeń me-

dycznych oraz drogich leków. Terapia antyretrowiruso-

wa zwróciła im życie. Teraz próbują uwolnić się od pięt-

na śmiertelnej choroby.

Warto zwrócić uwagę na kwestię społecznego odbioru

problemu. Nosicielstwo HIV to potężne obciążenie psy-

chiczne. Inne choroby zakaźne o niepewnym rokowa-

niu, w tym wirusowe zapalenia wątroby, cieszą się

znacznie większą akceptacją. Lewicowi myśliciele w

analizach tego fenomenu podkreślają wagę stosowanej

terminologii. W Polsce jednakże w ogóle trudno rozpo-

cząć na takie tematy kompetentną dyskusję. Ogranicza

nas powszechny brak elementarnej wiedzy z zakresu

seksualności człowieka. Panel Krytyki Politycznej uświa-

domił uczestnikom wielkość tej luki intelektualnej. Pa-

nujący obecnie względny spokój jest bardzo złudny. W

historii epidemii HIV może nastąpić jeszcze niejeden

zaskakujący zwrot akcji.

AIDS: nowe powody do obawAIDS: nowe powody do obawAIDS: nowe powody do obaw

Światowy Dzień AIDS lub Światowy Dzień Walki z AIDS (World AIDS Day) – święto obchodzone corocznie 1 grud-

nia z inicjatywy Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) od 1988 roku. Zgromadzenie Ogólne ONZ wyraziło swoją

troskę w związku ze skalą pandemii, podkreślając znaczenie obchodów tego dnia w swojej rezolucji 43/15 z

1988 roku. W tym dniu na całym świecie, w tym i Polsce, odbywają się m.in. konferencje, happeningi oraz akcje

edukacyjne dotyczące profilaktyki HIV/AIDS. Krajowe Centrum ds. AIDS (Polska) w ramach Światowego Dnia

Walki z AIDS od 2001 roku prowadzi kampanie multimedialne (na podstawie Wikipedii).

Łukasz Budyńko,

VI rok, kierunek lekarski

redakcja RemediuM,

W Polsce o HIV się nie dyskutuje. Milczy większość z 17.000 nosicieli, dla któ-

rych choroba wciąż stanowi nieznośny stygmat.

Polski schemat postępowania

z osobami zakażonymi pocho-

dzi jeszcze z poprzedniej epo-

ki. Przyjęte rozwiązania kryją

rozliczne paradoksy.

Page 20: RemediuM 1/2014 [15] Dodatek do 1 [277] Numer 5/2012 [10] … · 2013. 12. 20. · 1 Czego Cię nie nauczy GUMed? Twoje: studia, uczelnia, życie, przyszłość. Zawsze odważnie,

RemediuM 1/2014

20

Czego Cię nie nauczy GUMed?

www.remedium.gumed.edu.pl

T ajemnicza Goździkowa, która pokrętnie kształ-

towała upodobania rodaków co do zażywania

tych bądź innych leków przeciwbólowych, a tym

samym, generując ich rekordowe spożycie w naszym

kraju, posiadała niesłabnący wpływ na strukturę fi-

nansową rynku farmaceutycznego (spryciara!) stano-

wiła prawdziwe guru dla naszej rodzimej populacji. Jej

niezagrożona niegdyś pozycja lidera ostatnio mocno

się zachwiała. Cóż, rynek kieruje się swoimi prawami,

jest wymagający, zmienny, nawet w temacie wirtual-

nych doradców medycznych Polaków, a ci ostatni

uwielbiają samodiagnozowanie i samoleczenie, zgod-

nie z powiedzeniem Polaku, lecz się sam. Dziś nie

wystarcza już obecna w zasięgu ręki Goździkowa,

która WIE WSZYSTKO, dziś prawdziwe triumfy święci

dr Internet.

To już nie przelewki. O ile zasięg wpływów Goździko-

wej był jedynie ogólnopolski, to dr Internet jest nieo-

panowanym globalnym rekinem opiniotwórczym na

całym świecie. Domniemam, że w Polsce, z racji upo-

dobania do samoleczenia, jest szczególnie popularny.

Dr. Interneta (nie bez kozery użyłam tej formy), tak

jak Goździkowej, nikt nie widział i nie słyszał. Gabinet

lekarski ma nie wiadomo gdzie, specjalizację ma nie

wiadomo jaką, a więc, w domyśle dla niektórych pro-

sto rozumujących, jest specjalistą wszech nauk.

Prawdziwy geniusz! A jak się ustawił! Za gabinet czyn-

szu nie płaci, o podatkach nie słyszał, co więcej, nie

ściga go żaden urząd skarbowy. Instytucja prokurato-

ra z tytułu odpowiedzialności zawodowej nigdy do

niego nie dotarła, a o kładących rozporządzeniach

NFZ i refundacjach leków nigdy nie słyszał. Ma global-

ną wolność i jest całkowicie bezkarny. Do tego zbiera

krocie z wpływu gotówki za reklamy leków, zamiesz-

czanych przez reklamodawców na najczęściej odwie-

dzanych portalach internetowych. Szczęściarz czy

lawirant?

Moje spotkania z praktyką dr. Interneta zawsze bu-

dziły we mnie mieszane uczucia. Był w tym bunt za-

wodowy przed brakiem profesjonalnego postępowa-

nia pacjenta z informacją zdrowotną, był podziw dla

możliwości globalnego przesyłania informacji (zalety

w profilaktyce chorób) i jednocześnie zdziwienie, jak

silny i obezwładniający wpływ na świadomość i pod-

świadomość moją media, w tym najsilniejsze współ-

czesne medium – Internet.

Zadzwoniła do mnie koleżanka z tragiczną wiadomo-

ścią, że u jej trzyletniej córeczki rozpoznano białaczkę

i cała rodzina jest w rozpaczy. Zszokowana nie mo-

głam w to uwierzyć, mając w oczach okrągłą, różową

buźkę żywego jak iskra dziecka, okazu zdrowia jesz-

dr Beata Januszko-Giergielewicz

Po latach kwitnącej prosperity enigmatycznej Goździkowej, której nikt nie wi-

dział i nie słyszał, w dziedzinie zdrowotnego doradztwa Polakom czuć powoli

nadchodzące zmiany.

Dr Internet Dr Internet Dr Internet ––– globalna konkurencja globalna konkurencja globalna konkurencja

GoździkowejGoździkowejGoździkowej

To już nie przelewki. O ile za-

sięg wpływów Goździkowej był

jedynie ogólnopolski, to dr In-

ternet jest nieopanowanym

globalnym rekinem opinio-

twórczym na całym świecie.

Page 21: RemediuM 1/2014 [15] Dodatek do 1 [277] Numer 5/2012 [10] … · 2013. 12. 20. · 1 Czego Cię nie nauczy GUMed? Twoje: studia, uczelnia, życie, przyszłość. Zawsze odważnie,

21

Czego Cię nie nauczy GUMed?

www.remedium.gumed.edu.pl

cze trzy tygodnie temu! Wiedziona instynktem le-

karskim próbuję opanować panikę matki i pytam:

– Kto postawił tak poważne rozpoznanie, kiedy

zdążyliście zrobić biopsję szpiku i co to za piorunu-

jący przebieg, na Boga!? To niemożliwe! – krzyczę

zdenerwowana w słuchawkę. Dzwonię do męża tej

koleżanki.

W końcu mężczyzna z definicji myśli bardziej racjo-

nalnie, z mniejszym ładunkiem emocjonalnym, coś

może się dowiem od niego konkretnego. Ten…

płacze, płacze jak dziecko.

– Tak, to ostra białaczka – odpowiada mi krótko

drżącym głosem. Jednak drążąc temat niezłomnie

dowiaduję się, że poszukują kontaktu z hematolo-

giem dziecięcym, a więc… u niego nie byli! W ogóle

nie byli u żadnego lekarza, dopiero dziś zapisali

się na wizytę do lekarza rodzinnego, tak naprawdę

nie na wizytę, tylko po skierowanie do hematolo-

ga, bo przecież sami wiedzą jaka to choroba, co

trzeba robić itd.

– Kto postawił rozpoznanie?! – krzyczę w słuchaw-

kę, by przebić się przez ścianę paniki, strachu i

płaczu całej rodziny.

– No… przeczytałam w Internecie, że jak się ma

powiększone węzły chłonne, to może być białacz-

ka, a Ania ma je taaaakie wielkie i gorączkę, i cią-

gle płacze. To pewne, że ma tę białaczkę.

Oniemiałam. A mąż? Porażony siłą sugestii żony,

suto wzmocnionej emocjami, uwierzył w to, czym

go uraczyła i nie starczyło mu tradycyjnego mę-

skiego opanowania, by wesprzeć ją w dotarciu do

obiektywnej prawdy, obalić mit tego internetowego

kolesia i zdrowo się z nim rozprawić.

Oczywiście po weryfikacji rozpoznania u skromne-

go, regionalnego, tradycyjnie wykształconego, pła-

cącego regularne podatki, jednak najlepszego w

okolicy fachowca w tej dziedzinie, sprawa okazała

się tylko ostrym odczynem węzłowym w przebiegu

infekcji wirusowej. Ha! Dr Internet się pomylił, a ja

doznałam największego w mojej praktyce szoku

zawodowego związanego ze spotkaniem z jego

kontrowersyjnymi metodami. Ile strachu, cierpie-

nia, złego rozumowania i fałszowania prawdziwych

dróg postępowania może zafundować ten dr Niby

Ktoś. Czasami to naprawdę groźne zjawisko. I za-

raźliwe. Bo przecież za chwilę jedna pani drugiej

pani przekaże, gdzie się uzyskuje porady bez rocz-

nej kolejki do specjalisty. I to za darmo!

Ta historia skończyła się dobrze. Ale druga, którą

przytoczę z pakietu licznych doświadczeń wła-

snych, mogła się skończyć znacznie gorzej.

Jedna z pielęgniarek z przerażeniem przyprowadzi-

ła na konsultację młodą koleżankę o znamionach

klinicznych wyniszczenia – wprost skóra i kości. Po

usunięciu nerki z powodu ograniczonego ogniska

nowotworowego (bez przerzutów) ktoś z lekarzy

bąknął, że musi przestrzegać diety z ogranicze-

niem białka i soli kuchennej, ale co tak naprawdę

jeść i ile – nie powiedział. Dr Internet zaś powie-

dział, że jeść to prawie już nie ma co, tyle rzeczy

nie wolno, a w odczuciu przestraszonej pacjentki

oznaczało to już jedynie kleiki, trochę wody, no… i

zioła cudotwórcze (na co, się pytam? na odrost

nerki?!). Depresyjna, zagubiona pacjentka przed-

stawiała sobą obraz totalnego medycznego zanie-

dbania. Szczęśliwie ta druga, jedyna nerka oparła

się wpływom drakońskiej diety dr. Interneta, dziel-

nie filtrując za dwie w dramatycznym stanie od-

wodnienia, hiponatremii i ciśnienia tętniczego

85/50 mmHg. Prawdziwy cud! Organizm to jednak

potrafi się bronić, przed leczeniem też, nie tylko

serwowanym przez tego medycznego geniusza.

Póki co nowy idol w rankingu Polaków na Najlep-

szego doktora świata ma się świetnie. Myślę sobie

tylko – ciekawe kto nim będzie następny? Po co

nam te wszystkie papiery specjalizacyjne, lata mo-

zołu i nerwów nad książkami? I tak nikt z nas nie

zrobi większej kariery niż dr Internet. To globalna

konkurencja nie tylko dla Goździkowej. Tanio,

szybko i przyjemnie, bo we własnych ciepłych kap-

ciach pielęgnują Polacy miłosne wspomnienie o

socjalistycznej bezpłatnej SŁUŻBIE ZDROWIA, a

służy im ofiarnie przez całą dobę dr Internet. Tylko

czy to przeżyją? Ale że ja Polką też jestem, chyba

powoli zaczynam ulegać temu zbiorowemu, naro-

dowemu szaleństwu, bo w moim mózgu powoli

kiełkuje myśl, która mnie intryguje… A ten dr In-

ternet to blondyn czy brunet?

Page 22: RemediuM 1/2014 [15] Dodatek do 1 [277] Numer 5/2012 [10] … · 2013. 12. 20. · 1 Czego Cię nie nauczy GUMed? Twoje: studia, uczelnia, życie, przyszłość. Zawsze odważnie,

RemediuM 1/2014

22

Czego Cię nie nauczy GUMed?

www.remedium.gumed.edu.pl

Święta, czyli czy kierujesz się sercem, Święta, czyli czy kierujesz się sercem, Święta, czyli czy kierujesz się sercem,

czy rozumem?czy rozumem?czy rozumem?

L udzie sprawiają wrażenie trochę znudzonych

oraz przemęczonych natłokiem spraw. W radiu

Last Christmas, All I want for Christmas is you

albo Snow is falling. Za oknem pierwszy

śnieżek – nieważne jak marnej jakości, nieważne, że

spadł na miesiąc przed Świętami i nieważne czy to

zaledwie kilka płatków zmrożonego deszczu… Nagle

wszyscy od razu odczuwają nieodpartą potrzebę

świętowania. Mam wrażenie, że to takie nowe zjaw-

isko meteorologiczno-psychologiczne. Ale czy to uczuc-

ie to na pewno chęć świętowania?

Ja bym nazwała to raczej chęcią „mikołajania”,

„choinkowania”,„lampkowania” i co najważniejsze –

„prezento-zakupowania”. Nawet jeśli człowiek nie

chce, poddaje się tej całej gorączce.Gorzej, bo śnieg

jakoś nie kwapi się w nasze rejony geograficzne.

Pojawia się masowe zagubienie jednostki we

wszechświecie, ludzie nie mają co ze sobą robić,

ogarnia ich przygnębienie i uczucie pustki.

A Święta? Jakoś mało kto wie, o co w tym wszystkim

chodzi. A to nie o to, żeby sobie pojeść?, Święta są

super, bo wtedy puszczają fajne filmy w telewizji, Bo

są prezenty. Jacy się z nas zrobili materialiści... Nie

jest już szokujące, że czas Świąt traktuje się po prostu

jak wakacje, podczas których trzeba odpocząć od ad-

wentowego zgiełku i podreperować swoją kondycję na

okres karnawału. Najlepiej naturalnie w jakimś zagra-

nicznym kurorcie lub na egzotycznej wycieczce. W Wi-

gilię kończy się oczekiwanie na prezenty. Wreszcie ta

ustrojona miesiąc temu choinka na coś się przyda. A

może po prostu te dwa wolne dni są po to, aby od tego

wszystkiego odpocząć. Aby nabrać sił przed zbliżają-

cym się Sylwestrem.

Zdaję sobie sprawę, że popadam w skrajność. Wiem,

że są ludzie, którzy Świąt nie spędzą przed telewizo-

rem czy na zagranicznej wycieczce w ciepłych krajach,

ale tradycyjnie, w rodzinnym gronie. Są ludzie, dla któ-

rych ten czas to naprawdę święto. Może uda Wam się

wykorzystać te wolne dni na nadrobienie niecodzien-

nych zaległości. Może udało mi się nakłonić niektórych

do refleksji. Nasuwa mi się jeszcze opowieść Karola

Dickensa i jego ponadczasowy charakter – nie sądzę,

że nawiedzą nas duchy Bożego Narodzenia, ale może

warto byłoby się zastanowić, co by było, gdyby to nam

ktoś pokazał sceny z życia przeszłego, teraźniejszego i

przyszłego.

Monika Gorznik,

I rok studiów doktoranckich

Zarząd Samorządu Studiów Dokto-

ranckich

Od jakiegoś czasu słyszę, że brakuje świątecznego nastroju…

Page 23: RemediuM 1/2014 [15] Dodatek do 1 [277] Numer 5/2012 [10] … · 2013. 12. 20. · 1 Czego Cię nie nauczy GUMed? Twoje: studia, uczelnia, życie, przyszłość. Zawsze odważnie,

23

Czego Cię nie nauczy GUMed?

www.remedium.gumed.edu.pl

Wiele myśli… bo dzisiaj mamy większe domy, ale mniej-

sze rodziny. Mamy więcej możliwości, ale mniej czasu.

Mamy więcej specjalistów, ale i więcej problemów. Wię-

cej medycyny – mniej zdrowia. Uczymy się jak zarabiać

na życie, ale nie jak żyć. Więcej posiadamy, ale mniej

używamy. Więcej kupujemy, ale mniej mamy satysfakcji.

Podróżujemy na księżyc i z powrotem, ale mamy problem

przejść przez ulicę i odwiedzić naszych sąsiadów. Więcej

planujemy, a mniej realizujemy. Nauczyliśmy się spie-

szyć, ale nie czekać. Mamy też więcej możliwości, ale

mniej czasu. Mamy więcej rodzajów jedzenia, ale mniej

odżywienia. Są to czasy pokoju na świecie, ale walk krajo-

wych…

STOP! Trzeba się wreszcie zatrzymać! Wyrzuć ze swego

słownika wyrazy takie jak: może, kiedyś oraz później. Na-

pisz ten list, który chciałeś napisać, a odłożyłeś na po-

tem. Powiedz swojej rodzinie i przyjaciołom, jak bardzo

ich kochasz. Nie zwlekaj z niczym, co wprowadza

uśmiech i radość do Twojego życia.

Święta! Chyba ten czas NAM wszystkim będzie potrzebny.

A tu nadal ostatnie zaległości, obowiązki, wszystko nadal

w biegu! W głowie wirują i kotłują myśli, żeby zdążyć…

A co nowego u doktorantów? Pracujemy. Czasem widać

nas bardziej, czasem mniej. Obiecujemy, że skorzystamy

z przerwy świątecznej, ale po Nowym Roku wracamy

znów do ciężkiej pracy. Teraz z zasilonym gronem nowych

członków Zarządu Samorządu Studiów Doktoranckich

GUMed. Chcielibyśmy, aby nasze wysiłki przynosiły owo-

ce! Założyliśmy też fanpage ZSSD, który mamy nadzieję

przyniesie wiele dobrych rozwiązań. Mamy wiele pomy-

słów i motywacji, ale ucieszymy się, jak będziecie nawią-

zywać z nami kontakt. Czekamy na Wasze sugestie.

Zbliżają się cudowne Święta Bożego Narodzenia, a świą-

teczny czas sprzyja przemyśleniom i refleksjom. Z ramie-

nia ZSSD życzę Wam zdrowia, pomyślności, dużo życzli-

wości dookoła i oczywiście, aby Wasze sukcesy były więk-

sze z dnia na dzień. Pamiętajcie: istnieją tylko 3 kolory,

10 cyfr i 7 nut. Ale dopiero to, co z nich tworzymy ma

naprawdę znaczenie.

Page 24: RemediuM 1/2014 [15] Dodatek do 1 [277] Numer 5/2012 [10] … · 2013. 12. 20. · 1 Czego Cię nie nauczy GUMed? Twoje: studia, uczelnia, życie, przyszłość. Zawsze odważnie,

RemediuM 1/2014

24

Czego Cię nie nauczy GUMed?

www.remedium.gumed.edu.pl

Współtwórz to czasopismo z nami!

www.remedium.gumed.edu.pl

/remedium.gumed

Pobierz naszą aplikację!