Rajska jabłoń Jana Janusza Werstlera. Konteksty i dygresje Jan ...

3

Click here to load reader

Transcript of Rajska jabłoń Jana Janusza Werstlera. Konteksty i dygresje Jan ...

Page 1: Rajska jabłoń Jana Janusza Werstlera. Konteksty i dygresje Jan ...

121

RECENZJE I OMÓWIENIA

Ogród w tradycji kultury naszej cywilizacji odzarania wiązał się z genezą człowieczeństwa, obra-zowo definiował szczęście harmonię z niebiosami,był figurą spełnionych pragnień, ale także przestrogąprzed utratą szczęścia. Symbolika jabłoni jest znanaod tysiącleci i przytaczana przez tradycję jako „drze-wo poznania dobra i zła”, drzewo boskie, drzewożycia, drzewo miłości.

W wielkiej sumeryjskiej kosmogonii Enuma Eliszprzybysze „królewskiej krwi”, czyli Anunnaki dzieciboga niebios Anu i bogini ziemi Ki, założyli ogródszczęścia Edin znany także pod nazwą Dilmun, tamzamieszkał bóg Enki gdyż było to miejsce nieśmiertel-ności, raj herosów i marzenie wędrowców – tamwłaśnie zmierzał tytułowy bohater jednego z naj-starszych i najbardziej znaczących eposów w dziejach– Gilgamesz. W starożytnym Egipcie raj to nic innegojak „łąki szczęścia” na które Ozyrys wysyła w nagrodę szlachetnych wyznawców, w pamięcinaszej cywilizacji egipskie „łąki szczęścia” przetrwałyjako „wyspy szczęśliwe”, czy „pola elizejskie” – arrvebeata u Horacego. Starożytni grecy prowadzą nas doogrodu pięknych nimf Hesperyd. Oto właśnie w ogro-dzie Hesperyd spotykamy jabłonie (drzewa życia)bogini Gai, które rodziły złote jabłka, które w tradycjihelleńskiej symbolizują szczęście i miłość (nie mylmyich z innym mitem o złotym jabłku niezgody tekalliste). W mitologii Babilonu i Asyrii – Jabłoń i jejowoce mają zbliżone pokłady znaczeń. Ciekawa jestewolucja koncepcji mentalnej jabłoni z ogroduHesperyd. Z czasem jej nazwa „drzewo życia” zostałaprzejęta przez tradycję chrześcijańską w odniesieniudo drzewa krzyża, które zaowocowało szczęściemzbawienia. Jabłoń odnajdujemy też w mitach przed-

chrześcijańskiego średniowiecza europejskiego. Naprzykład w celtyckich mitologiach odnajdujmy motywyjabłoni i jabłka, przytoczę Avalon, wyspę jabłoni,krainę wiecznej wiosny, raj Celtów. Nie sposóbprzemilczeć symbolicznej wymowy regaliów – jabłkowładcy „globus”, jako znak władzy i panowania,nota bene zapożyczone od starożytnych Rzymian.

Jan Janusz Werstler żarski poeta, nestor literaturytego miasta i zasłużony animator kultury wydałwłaśnie kolejny tom wierszy. Dzieło nosi znamionaswoistego résumé twórczości poety. Poeta wyraźniesygnalizuje ten zamysł, zamykając swoją książkę wierszem pod znamiennym tytułem: Pożegnaniejabłoni, wiersz jakże ciepły, nasączony klimatem jesiennego ciepła, promieniujący specyficzną łagod-nością osobowości poety.

jabłoneczko nasza […]rozstaję się z tobą […]pełen nadziei że pójdzieszdo ukwieconego raju jabłoni

Autor w lapidarnej formie, intuicyjnie przywołujebogactwo znaczeń odnoszących się do jabłoni jakosymbolu, „ukwiecony raj jabłoni” wyznacza horyzontpragnień poety, ale także odbiorcy, co nadaje strofomuniwersalny wymiar. Odwołanie się do symbolujabłoni nieprzypadkowo kojarzy się z rajami wyma-rzonymi i opisanymi przez panteon literatury. JanWerstler daje świadectwo swojej kulturze literackiej i oddaje szacunek tym, którzy przez tysiącleciazmierzali ku wyspom szczęśliwym, polom elizejskim,którzy własne życie oparli o święte drzewo życia

Rajska jabłoń Jana Janusza WerstleraKonteksty i dygresje

Jan Janusz Werstler, Pożegnanie jabłoni, Pro Libris, Zielona Góra 2009, 104 s.

Page 2: Rajska jabłoń Jana Janusza Werstlera. Konteksty i dygresje Jan ...

122

– bo tak w tym przypadku można określić rolę poezjiw życiu Werstlera.

Niech jednak czytelnik nie da się zwieść subtelnemupodstępowi Werstlera, który kokietuje nas pozornympożegnaniem z jabłonią. Kto czytał poprzednie tomyautora, zna nie tylko wrażliwość, ale także niezmiernąsprawność intelektualną oraz subtelność przekłada-nia tego, co mieszka w twórczej duszy poety na zdania,które potrafią zachwycić. Należy przy tym pamiętać,że poeta jest wszak statecznym siedemdziesięcio-latkiem. Tym większe uznanie. Na czym polega ówpodstęp? Zapyta dociekliwy czytelnik. Spróbujępokrótce odpowiedzieć.

W poetyckim ogrodzie Werstlera rośnie nie tylkotytułowa jabłoń, która jest niejako figurą samegopoety. Należy też dodać, że jabłoń Werstlera owocu-je nie w jednym, lecz w kilku co najmniej ogrodach,bo niejedno miejsce złożyło się na owocowanie tegoartysty. Dla ścisłości, tom mieści sto cztery wierszepomieszczone w pięciu częściach. Podział jest za-mierzony i przemyślany. Krajobraz dzieciństwa jestpierwszą częścią książki. To wędrówka w zamierzchłeczasy, do odległej krainy, rzec można Arkadii poety,który wraca do „kraju lat dziecinnych”, albo może tokraj ów wraca do pisarza, przywodząc obrazy i wspomnienia, najpiękniejsze wspomnienia, imbardziej odległe tym piękniejsze, nie ma w nich miejsca na jaskrawość dosłowności, jest raczej sepiamagii, tajemnicy i swoistego sacrum:

w krajobrazie opisanym tęcząjest jeszcze miejscedla pasikonika i biedronkikomarów muszek pędraków

(Ikar)

Niestety Arkadię trzeba było opuścić. Zaiste wygnanie z Edenu było traumą nie tylko dla bohate-rów biblijnych. Dramat Adama i Ewy odbija się echemw sercach wszystkich wypędzonych wszystkich czasów:

Za czym mam tęsknićza niezabudkączy niezapominajką[…]Już nawet wspomnieniaNie mają gdzie wracać

(O domu rodzinnym w Kałuszu)

Tytuł przytaczanego w niniejszym eseju zbioru:Pożegnanie jabłoni, należy zdecydowanie traktowaćjako swoistą prowokację ze strony poety. Owszem,jak już zasygnalizowałem Pożegnanie... bezsprze-cznie jest swoistym résumé, pewną antologią do-tychczasowego dzieła pisarza, ale Janusz Werstlerjest poetą twórczym, a jabłoń jego ogrodu cały czasowocuje. Dowodem na to są najnowsze publikacjepoety na rodzimej niwie. Świadczą one, że żarskinestor cały czas jest aktywny twórczo. Dość wspom-nieć niedawno wydany tomik poetycki Kunickie stro-fy, który lirycznym spacerem wiedzie czytelnikaprzez okolice Żar i tytułowe Kunice, opowiadając historię i współczesność.

Druga część zbioru naznaczona została hasłem:Krajobraz najbliższy i stanowi pewną integralność z trzecią częścią: Krajobraz przyjaźni. Pisarz za-mieszkał w Żarach, osiadł tutaj w całym znaczeniusłowa. Praca, budowanie życia, kroczenie niepewnymiścieżkami niepewnej rzeczywistości. Jest więc rodzina,dzieci, są przyjaciele i znajomi, tworzy się nowyświat. Jakie bóstwa, taki raj. Poeta ma świadomośćrzeczywistości, w jakiej przyszło mu żyć. Pragnieocalić, ile tylko się da:

w porę jesienidrogę wyłożę słonecznikamiabyś stąpać mogłapo uśmiechach słońcaalbo maki ci rozścielęgwałtownie czerwone

(Pora jesieni)

To miasto stało się polem elizejskim pisarza. Żarymają w sobie urok przedziwny, niezależnie czy nazy-wano je Sorau, czy Żary, któż jak nie pisarz odbieraeteryczne tchnienia i któż jak nie wygnaniec potrafi czytać historię tragedii? Krajobraz miasta, tak zatytułował czwartą część wyboru swoich wierszy.

niech będą błogosławionetwoje zakamarki[…]a nade wszystkoniech będą na zawszeprzesądzonetwoje niedole wylęknione

(Psalm o mieście)

Page 3: Rajska jabłoń Jana Janusza Werstlera. Konteksty i dygresje Jan ...

123

RECENZJE I OMÓWIENIA

Ten, który sam doznał dramatu oglądania krwi,który widział pożogę i musiał iść w nieznane, tentylko zdolny jest rozczulić się nad losem cierpiącego,nie szukając winnych.

[…]u fotografa Mulleraprzy Logensstrasse 8młody wyrośnięty chłopak z matkączeka na zdjęciejutrowyjeżdża na frontby spotkać się ze mną

(U fotografa Mullera)

Żary to dom Werstlera. Nie było łatwo. Pochodziłz daleka, a spiritus tempi nie sprzyjał wędrowcom,szczególnie tym, którzy stracili i dom, i ojczyznę. Onnauczył się nowej ojczyzny, ukochał i przygarnął doserca. Pozostawia ślad tej wzruszającej miłości:

tak cię konstruuję w moim sercubyś było jedynei pierwsze[…]jestem już z tobąna dobre i złe

(Pochwała miasta na prowincji)

Ostatnia część książki nosi tytuł Krajobraz jesieni.Nie wątpię w metaforyczne znaczenie tego kapitelu.Wędrówka przez rajskie ogrody Werstlera jestzarazem dla czytającego eksploracją pokładówwłasnego humanitaryzmu. Ta lektura budzi wzru-szenia, oddziałuje na emocje. Mityczne Hesperydybyły pozbawione emocji, gdy wykradały złote jabłka,

owoc drzew życia bogini Gai. Dlatego brak zaufaniabogini do ślicznych panienek z galerii bóstw nie budzispecjalnego zdziwienia. Na szczęście poeta budziemocje, wzrusza, pokazuje tę stronę własnej egzys-tencji, która przekłada się również na osobistedoświadczenie odbiorcy. Jeśli uniwersalizm jest miarądzieła, to w dziele Jana Janusza Werstlera dopełniasię ta właśnie miara:

nie zdążyłem się chybaprzywitać ze wszystkimii nie obdzieliłemwszystkich serdecznością

(Emerytura)

Niejako na deser Werstler raczy nas Pożegna-niem jabłoni, wierszem wspomnianym na początkunaszego spaceru po ogrodach poety. Oto odkrywamypoetę podejmującego próbę porządkowania chaosu i bezwzględności historii. Stąd zamierzony, chrono-logiczny układ krajobrazów – poszczególnych roz-działów. Każdy z nich staje się zamkniętym etapem,ale każdy jest zarazem lekcją, gdyż na horyzoncierysuje się kolejny krajobraz. Mądrzejsi o doświad-czenie krajobrazów, które pozostały za nami, udaje-my się za poetą, by odkrywać kolejny ogród i smakować kolejne owoce jego drzew. Warto w tymmiejscu przypomnieć, że w mitycznych ogrodachszczęścia drzewa występowały licznie. JabłonieHesperyd (właściwie Gai) owocowały złotymijabłkami systematycznie. Dlatego żegnając się z tytułową jabłonią, przemierzamy wraz z jej piewcą kolejne drogi doświadczeń, z nadziejąspotkania nowych rajskich drzew w niewyczer-panej krainie metafor i krajobrazów Jana JanuszaWerstlera.

Marek Grewling