R O H N-Z I E L I Ń S K I -...

36
Nf-11 W I A D O M O Ś C I E L E K T R O T E C H N I C Z N E STR. 323 W, DÓB ll* ms, iaę itł '32.tr liN gra» tiW S ta ra ś»» aś* D53 icy.ft pie® m ;a di r:i- z róz -1 Silnik RZ BBC zabezpieczony nowoczesnq skrzynkq R Z BBC — oto rozwiqzanie na które czekano oddawna... Samoczynne olejowe skrzynki przyłączowe typu OM urucha- miane ręcznie lub sterowane elek- trycznie przyciskami z odległos'ci odznaczają się: prostą a jednocześnie solidną konstrukcją 6 niezwykłą wytrzymałością kon- taktów prostotą obsługi możliwością wyzyskania aparatu dla całego zakresu prądu nomi- nalnego niezależnie od rodzaju zabezpieczanego silnika dużą ilością odmian wykonania R O H N-Z IE L IŃS K I Brown Boveri

Transcript of R O H N-Z I E L I Ń S K I -...

Nf-11 • W I A D O M O Ś C I E L E K T R O T E C H N I C Z N E • STR. 323

W,3»

DÓB

ll*

ms,iaęit ł'32.tr

liNgra»tiW

S t a r aś»»aś* D 53 icy.ft pie® m

;a di r:i-

z róz-1

S i l n i k RZ B B C zabezpieczony nowoczesnq

skrzynkq R Z B B C — o t o r o z w i q z a n i e

na które czekano oddawna...

Sam oczynne olejowe skrzynki przyłączow e typu O M urucha­miane ręcznie lub sterowane elek­trycznie przyciskami z odległos'ci odznaczają się:•prostą a jednocześnie solidnąkonstrukcją6niezwykłą wytrzymałością kon­taktów •prostotą obsługi

możliwością wyzyskania aparatu dla całego zakresu prądu nomi­nalnego niezależnie od rodzaju zabezpieczanego silnika •dużą ilością odmian wykonania

R O H N-Z I E L I Ń S K I Brown Boveri

Z N Ó W S I L N I K S P A L O N Y !Sirai w p o s t a c i p r z e r w y r u c h u i k o s z t u p r z e w i n i ę c i a s i l n i k a m o ż n a b y ło u n i k n ą ć , s i o s u j ą c zamiast bezpieczników topikowych w y ł ą c z n i k i n a d m i a r o w e

SNTO lub WELS III

ELEKTRO AUTOM ATW A R S Z A W A , D Z I E L N A 72. T E L E F O N Y : 11- 94- 77, 11- 94-88

Nr. 11 • W I A D O M O Ś C I E L E K T R O T E C H N I C Z N E • STR. 325

POLSKIE TOWARZYSTWO ELEKTRYCZNESpółka Akcyjna

Zarzqd: Warszawa, Marszałkowska 137 Fabryka: Warszawa, Terespolska 46/48

TRANSFORMATORY OLEJOWE M ASZYN Y PRĄDU S T A Ł E G Odo 2 5 0 0 k V A i 35 0 0 0 V do 100 KM

T R A N S F O R M A T O R Y S U C H Edo 160 k V A i 6 0 0 0 V P R Z E T W O R N I C E

S IL N IK I A S Y N C H R O N I C Z N Edo 7 5 0 KM i 6 0 0 0 V SILNIKI KRANOWE I TRAKCYJNE

STR. 326 • W I A D O M O Ś C I E L E K T R O T E C H N I C Z N E • Nr. 11

M. P. i T.

P A Ń S T W O W Y I NSTYTUT T E L E K O M U N I K A C Y J N Y

BIBLIOTEKAIM. M I Ł O S Z A S K Ł A D K O W S K I E G OW A R S Z A W A , U L. R A T U S Z O W A 11. T E L E F O N 1 0 - 4 4 - 5 7

OTWARTA Z DNIEM 20 WRZEŚNIA 1938 R. DLA SZERSZEGO OGÓŁU OSÓB INTERESUJĄCYCH SIĘ TELEKOMUNIKACJĄ (TELETECHNIKĄ, RADIOTECHNIKĄ, RÓŻNYMI ŚRODKAMI Ł Ą C Z N O Ś C I i ł . p.)

C Z Y N N A W D N I P O W S Z E D N I E O D 10 D O 14 i O D 17 D O 20

P o s ia d a k s i ę g o z b i ó r z z a k r e s u t e le k o m u n ik a c j i i z d z i e d z in p o k r e w n y c h ,

zaopatrzona jest w około 100 czasopism fachow ych: polskich, an gie lsk ich , francuskich, nie­m ieckich, rosyjskich, w łoskich, japońskich i t. d.

Korzystan ie bezpłatne. Przepisy obow iqzujqce czyteln ików podane sq w regulam in ie nam iejscu; b liższe inform acje telefonicznie.

B i b l i o t e k a p r o w a d z i rejestrację b ib liograficznq artykułów , sp orzqdza na zam ów ienie streszczenia lub tłom aczenia tekstów z języków obcych, w ykonuje fotograficzne odpisy stronic.

Nr. 11 • W I A D O M O Ś C I E L E K T R O T E C H N I C Z N E • STR. 327

k t o c h c e d o b r z e i z o l o w a ć

kupuje dobrq taśm ę izolacyjną- Przy na jb liższej sposobności ra ­dzim y w ypróbow ać nasz wyrób. Taśm y czarn ą i białą d o starcza­my opako w ane w s t a n i o l i w krążkach 50, 100 i 150 gr.

Z A K Ł A D Y K A U C Z U K O W E

P IA ST Ó W , SP. AKC.W A R SZA W A , ZŁO TA 35, TEŁ. 5.33-49 i

5.62-60

NIEZBĘDNYM WARUNKIEM...

DO U Z Y S K A N IA N A ­L E Ż Y T E J W Y D A JN O Ś C I P R A C Y W W A R S Z T A ­T A C H — TO D O B R E O Ś W IE T L E N IE K T Ó R E Z A P E W N IA JĄ N A S Z E

L A M P Y W A R S Z T A T O W E

i. mcmi s. a.F A B R Y K A W A R S Z A W A W R O N IA 23 T E L E F O N Y : 592 -02 , 6-14-81

S K L E P B R A C K A 4

R O Z E T K I O D G A Ł Ę Ź N E

DLA PIONÓW

U N IW E R S A L N E ------------

D O P E Ł N E G O P L O M B O W A N IA

WYKONANIE:

P O D T Y N K O W EI

N A T Y N K O W E

P IO N

DLA PRZEWODÓW:

P R Z E L O T ---

D O 10 m m2.

ODGAŁĘZIENIE--- DO 6 mm.2

FABRYKA ARTYKUŁÓW ELEKTROTECHNICZNYCH

|NŻ. S TEFAN CISZEWSKISPÓŁKA AKCYJNA

- B Y D G O S Z C Z -

STR. 328 • W I A D O M O Ś C I E L E K T R O T E C H N I C Z N E • Nr. 11

Inż. EDMUND ROMERL W Ó W , U L . O B M I Ń S K I E G O N r . 1 6

TEL. 2 7 8 - 3 7

N o w e c e n n i k i n a d s y ł a m y na ż ą d a n i e .

E L E K T R Y C Z N E P R Z Y R Z Ą D Y P O M IA R O W Eam p e ro m ie rz e , w o ltom ie rze , p rzyrzq dy w ie loza- k resow e , ohm om ierze , oporn iki p recyzy jne

O P O R N I K I S U W A K O W Ew s z e l k i c h t y p ó w i w i e l k o ś c i

Z A K Ł A D YE L E K T R O - M E C H A N I C Z N E

, K. i W. DW ORAKOW SCY

/ W a r s z a w a 1, W s p ó ln a 46

Telefon 9 7 4 -0 6

L I C Z / W I K Ienergii elektrycznej na pręd stały i zmienny. Sprzedaż, wymiana, naprawa, urzędowa legalizacja.

JU L IA N S Z W E D EW a rs z a w a , K o p e rn ik a 14, łe l . 250-03 i 631-31

PROSTOWNIKSTYKOWY Z A R Z Ą D M I E J S K I W Ł Ę C Z Y C Y

p o siada do s p rz e d a n ia n a t y c h m i a s t :

2 t ra n s fo rm a to r y firmy Brown Boveri typu N Z Y 5431/753 o mocy 75 kV A , 3-fazowe o przekładni 3000/230/135 V, 14.8/138 A, f = 50 okr/sek. za cenę po 1200 zł.

1 w y łą c z n ik a u to m a t y c z n y o le jo w y firmy „K. Szpotańskl“ Nr. fabr. 181. Typ 609, 3300 V, 20 A za cenę 750 zł.

C E N T R A LN E BIURO SPRZEDAŻY PRZEW O DÓ W

99 C E N T R O P R Z E W O D“Spółka z ogr. odp.

W A R S Z A W A , K R Ó L E W S K A 2 3 . T e l . 3 4 0 - 3 1 , 3 4 0 - 3 2 , 3 4 0 - 3 3 i 3 4 0 - 3 4

PRZEWODY IZOLOWANEZ F A B R Y K K R A J O W Y C H W W Y K O N A N I U PRZEPISOWYM, OZNACZONE ŻÓŁTĄ NITKĄ S. E. P.

D R O B N E O G Ł O S Z E Ń

T e c h n ik -e le k t r y k sam odziel­na s iła— 'm ie n i p o s a d ę . P o ­siadam 15-letnią p rak tykę w dziale e lek tr ., dokładną zna­jomość now ych m ontaży, re ­m ontów, konserw ac ji na siłę, św iatło . Bu d o w a sieci wys. i nis. nap. telefonów . Rem ont

| maszyn. R e flek tu ję ty lk o na | pracę samodz. w dużych za­

k ład ach przem ysłów , lub tp. O fe rty proszę k ierow ać: W a r ­szawa, Z ie ln a 41 m. 22 Śro- dow skl d la S. J .

S iln ik i e le k tr y c z n e pr. zmien­nego 3000 V, od 20 do 250 K M stale na składzie. Biuro Technicz­ne Inż. S. I.cbenhaft Łódź, ul. Wólczańska 35, telefon 205-59.

K u p im y 2 g e n e r a t o r y t r ó jfa ­z o w e o m ocy 60—75 k V A każ­dy w dobrym stanie w raz ze w zbudnicam i, 400/231 V , obro­ty 750 lub 1000; do powyższych gener. tab lice rozdz. w do­b rym stan ie z kom pletem przyrz. pomiar. 1 z wył.autom . O fe rty do f irm y ,,Opoczno", W arszaw a, Szopena 12.

G e n e r a to r pr. zm. 3150 V, 150 kVA, 750obr/min. T r a n s f o r m a ­to r 3000/220 V, 60 kV A mało uży­wane do aprzedania. Biuro Tech­niczne inż. S. Lebenhaft, Łódź, Wólczańska 35, tel. 205-59.

S I L N I K I E L E K T R Y C Z N E

na prąd sta ły 110, 220 1 440 V sprzedaje ze sk ładu

Z a k ła d E le k tro m ie r n . J U L I A N S Z W E D E

W arszaw a, u l. K o p ern ika 14.

Przez ogłoszeniew „ W I A D O M O Ś C I A C H

E L E K T R O T E C H N I C Z N Y C H “

t r a f i c i e d o :• elektrowni publicznych

(nawet najmniejszych),• elektrowni przemysło­

wych,• instalatorów światta i si­

ły, składów z materiałami | elektrotechnicznymi it.p.

N ajm n ie jsze o g łoszen ie w uk ładz ie 4-szpaltow ym na w ysokość 15 mm kosztuje 2 zt.

Każd y następny w iersz m ilim etro w y 1 5 groszy.O g ło sze n ia d rob ne w .W ia d o m o ś c ia c h E le k tro te ch n icz n y ch ”

p ła tn e sq z góry.

© ł a d u j e a k u m u l a t o r y• zasila a p a r a ty i c e n tra ­

le telefoniczne, a p a ra ty M o rse 'a i Juza

• u rz ą d z e n ia sy g n a liza cy j­n e i a la rm o w e

• u rz ą d z e n ia g a lw a n o le c h - n iczn e

W Y T W Ó R N I A A P A R A T Ó W E L E K T R Y C Z N Y C H

INŻ. J. RODKIEWICZW a r s z a w a 36, ul. P o d c h o r ą ż y c h 57, t e l . 7-22-80

L I C Z N I K I

E N E R G I IE L E K T R Y C Z N E Jprqdu s ta łeg o i zm iennego.

Sp rzed aż , na p ra w a , le g a ­lizacja, C z ę śc i z ap aso w e

na sk ładzie .

Z A K Ł A D E L E K T R O M IE R N IC Z Y

„ELEKTROLICZNIK“J a n O l s z e w s k i i S - k a ,W arsz aw a , M arsz Fo cha 2,

tel. 291 -C9

Zawsze się opłacizam ien ić stare filtry pow ietrzne na nowe

systemu

D E L B A G V I S C I N

C h ro ń cie przed szkodliw ym działaniem kurzu g e n e r a t o r y , k o m p r e s o r y , s i l n i k i i t. p.

b. f i l i p s k iŻORY, GÓRNY ŚLĄSK, UL. NOWA 6, TEL. 30

piłę cyrkularną do drzewaiub wrzeciono wiertarki

E L E K T R O B U D O W AW Y T W Ó R N I A M A S Z Y N E L E K T R Y C Z N Y C H Ł Ó D Ź , K O P E R N I K A 56 - 58 . T E L . 111- 77; 191-77

M ika, m ikanit, m ikafolium , ikaniny i ła ś ­m y o lejon e, rurki izo lacyjne, pap ier o le jo ­ny, ebonit, leatheroid , fibra w u lk a n izo w a ­na, preszpan elektr., p łyty izo lacy jn e do transform atorów, p łyty i rury b ak elito w e, płótno b a k e lizo w a n e , trolit.

G ala lit, celu lo id , cellon; m ieszanki: trolit, trolitul, p o llo p a s.

Druty oporow e. Lakiery.B im etale.

DOSTAWA ZE SKŁADU LUB WPROST Z REPR. FABRYK.

B A/H, DANI EL LANDAUWARSZAW A, DŁUGA26. TEL. 11.67-72.11.74-93

Silniki sp e c ja ln eo mocno wydłużonej formie

i małej średnicy

stanowią niemal gotową:

s z l i f i e r k ę

Nr. 11 • W I A D O M O Ś C I E L E K T R O T E C H N I C Z N E • STR. 329

PRZYRZĄDYW E S T O NE. I. C. Newark

G e n e r a l n e p r z e d s t a w i c i e l s t w o

„ E L E K T R O P R O D U K T "

S p . z o . o . W a r s z a w a , u l . N o w y Ś w < a ł 5

t e l . 9 6 8 - 3 6

STR. 330 • W I A D O M O Ś C I E L E K T R O T E C H N I C Z N E • Nr. 11

P O S T Ę P i K O R Z Y Ś C I W P R O D U K C J I O B R A B I A R E K -

- TO ZASTOSOWANIE d o i c h n a p ę d u

SILNIKÓW WIELOBIEGOWYCH SKODYNAJNOWSZEJ KONSTRUKCJI r

1 , 2 , 3 , 4 - r o b i e g o w eSILNIKI ASYNCHRONICZNE DO TOKAREK, REW O LW ER Ó WEK, WIER­TAREK ITP. W WYKONANIU NORMALNYM (NA ŁAPACH) I FLASZOWYM

‘ OD M OCY 0,25 KM JZ E S K Ł A D U I N A Z Mm Ó W I E N I E

DOSTARCZA

POLSKIE ZAKŁW A R S Z A W AT E L E F O N 2 6 0 - 0

KODY s. a .

I n s t a l a c j eW a r s z t a t y

e l e k t r o m e c h a n i c z n e

L e g a l i z a c j a l i c z n i k ó w

D o s ta w a w sze lk ich a r ty ­ku łów e lek tro tech n iczn ych

POMOC INŻYNIERSKASp. z o o.

W iln o , ul. M ic k ie w ic z a 1 te l. 17-48

Ro k za łożen ia 1898

S ko r z y s t a s z , gdy CYRKLE, SUWAKI b q d ź a r t y k u ł y T E C H N I C Z N E

nabedziesz w istn ie jącym 40 la l źródle

St . MIERNICKI s.a.dawni ej Sp. Studenckiej

W a r s z aw a , Mar s za ł kowska 81

P O W S Z E C H N A W Y T W Ó R N I A E L E K T R Y C Z N A Inż. J . R E I C H E R i S - k aŁ ó d ź , u l . P o ł u d n i o w a N r . 2 8

T R A N S F O R M A T O R Y M A Ł E J M O C Y :B E Z P I E C Z E Ń S T W A I S Y G N A L I Z A C Y J N E . T R A N S F O R M A T O R Y D L A C E L Ó W P R Z E M Y S Ł O ­

W Y C H I R A D IO W Y C H . D Ł A W IK I.

N ależn ośc i za p re n u m e ra tę„ W I A D O M O Ś C I E L E K T R O T E C H N I C Z N Y C H “

prosimy wpłacać na konto nasze w P. K. O. Nr. 255, względnie przekazywać nam za po­średnictwem pocztowych przekazów rozra­chunkowych.

PRZETWORNICA

K. i W. PUSTOŁAW ytwórnia A para tów Elektrycznych W a r s z a w a , ul. Jag ie llońska 4 — 6

Telefon 10-33-26

n a d a w c z e j ,o mocy 5 kilowatów, nap ięcie 4 000 woltów prqdu stałego

N A K Ł A D 5 500 E G Z E M P L A R Z Y • C E N A Z E S Z Y T U 1 ZŁ. 2 0 G R .

W I A D O M O Ś C I E L E K T R O T E C H N I C Z N EC Z A S O P I S M O D L A E L E K T R Y K Ó W - P R A K T Y K Ó W

R ed aktor: in i . el. W ło d z im ie r z K o łe le w s k i • W a r s z a w a , ul. K r ó le w s k a 15. Tel. 5 2 2 - 5 4

R O K VI o L I S T O P A D 1938 R. • Z E S Z Y T 11Treść zeszytu 11-go. 1. SILNIKI WIETRZNE ORAZ ICH ZASTOSOWANIE DO WYTWARZANIA ENERGII ELEKTRYCZNE! Inż.-el.P. Jaros. 2. SUWAK RACHUNKOWY w praktyce WARSZTATOWEJ I MONTAŻOWEJ. A. Bibiłto. 3. ELEKTRYCZNE ROZRUSZNIKI SAMOCHODOWE. Inż.-el. L. Gaszyński. 4. LAMPY RTĘCIOWE. Inź. M. Wodnicki. 5. ELEKTROTECHNIKA W SŁUŻBIE OBRONY KRAJU ZASTOSOWANIE FARB ŚWIECĄCYCH DO OBRONY PRZECIWLOTNICZEJ. ć. NOWINY ELEKTROTECHNICZNE. 7. SKRZYN­

KA TECHNICZNA 8. BIBLIOGRAFIA

Silniki w ietrzne o ra z ich zastosow anie do w ytw arzania energii elektrycznej.

In i . e le k tr. P R Z E M Y S Ł A W J A R O S .

(C iąg dalszy).

K la s y f ik a c ja u r z q d z e ń w ie tr z n o -e le k t r y c z n y c h .

Ilość istniejących systemów zespołów wietrzno-elek- trycznych, zarówno typów wyprodukowanych i wypusz­czonych na rynek, jak i zgłoszonych patentów oraz opra­cowanych projektów, jest nadzwyczaj duża. Należy to tłumaczyć zarówno samym charakterem tych zespołów, jak i szczególnym zainteresowaniem się tym i urządzenia­mi, posiadającym i duży urok dla wynalazców i konstruk­torów. Ostatnio w niektórych krajach dużą uwagę na tę dziedzinę zaczynają zrwracać czynniki państwowe.

Chcąc zorientować się w licznych tych urządzeniach, należy podzielić je wdg. mocy, a m ianowicie na:

1. urządzenia średniej mocy, 2. zespoły b. małej mo­cy oraz 3. zakłady wietrzno - elektryczne w ielkiej mocy. Każda z grup w ten sposób wyodrębnionych posiadać będzie pewne wyraźne cechy wspólne, zarówno w odniesieniu do technicznego rozwiązania ich szczegó­łów konstrukcyjnych itd., jak i z punktu widzenia prak­tycznego ich zastosowania oraz znaczenia ekonomicznego czy społecznego. Om ówim y je po kolei.

1. Urządzenia średniej mocy — są to jak gdyby niew ielkie elektrownie o napędzie w ietrznym (średnią moc rozumiemy tu od k ilku do kilkudziesięciu kW ); ten typ urządzeń spotykam y dość często na Zachodzie, gdzie silnik w ietrzny o rozpiętości w irn ika od k ilku do kilkunastu metrów, umieszczony na solidnej budowy wieży żelaznej o wysokości ok. 20 — 30 m, porusza p r ą d n i c ę zaopatrującą w prąd wieś, osadę, m ajątek lub nawet gminę.

2. A gregaty b. m ałej m ocy — są to zespoły skła­dające się z niew ielkiego silniczka wietrznego o średnicy w irnika wynoszącej co najwyżej parę zaledwie metrów i prądniczki o mocy np. 60, 100, 200 do 1000 watów ; na­dają się one do oświetlania poszczególnych domów, w illi, gospodarstw itp. Zespoły takie produkowane są obecnie seryjn ie przez firm y zagraniczne i znajdują się na rynku

również w kraju. Urządzenia tego rodzaju dają się zre­sztą łatwo wykonać samemu przy stosunkowo małym na­kładzie kosztów, to też buduje je sobie u nas b. w ielu amatorów.

3. Urządzenia w ielk iej mocy noszą już charakter zu­pełnie odrębny. Są to b. poważne zakłady o sile w ietrz­nej, o mocy sięgającej w setki, tysiące a nawet i dzie­siątki tysięcy kW . Wym agają one potężnych wież o b. du­żej wysokości (w grę wchodzi tu wykorzystanie w iatrów górnych — bardziej stałych) i wytrzym ałości. Są to jed­nak, co może najważniejsze, na razie jeszcze przeważnie dopiero projekty opracowywane przez odpowiednie insty­tucje w szeregu państw. Godnym zaznaczenia jest, że o ile urządzenia średniej oraz małej mocy pracują z regu­ły z baterią akumulatorów, o tyle urządzenia w ielkiej mocy projektowane są z generatorami prądu zmiennego. Z pośród tych urządzeń rzeczywiście zbudowanych do­tychczas zanotować możemy b. niewiele. W jakim stop­niu opracowywane projekty są realne, pokaże może już niedaleka przyszłość.

Ponieważ urządzenia wietrzno - elektryczne średniej mocy stanowią instalacje najbardziej gruntownie opraco­wane i praktycznie wypróbowane — zajmiemy się nim i na pierwszym miejscu.

E le k tro w n ie w ie trzn e ś re d n ie j m ocy.O g ó l n a b u d o w a i c h a r a k t e r .

Elektrow nie n iew ielkiej mocy (od kilku do k ilku ­dziesięciu kW ) o napędzie w ietrznym stanowią urządzenie wydatnie odbiegające od elektrowni o napędzie cieplnym (parowym czy spalinowym ). Elektrow nia w ietrzna tego typu składa się zasadniczo z następujących części:

1. silnika w ietrznego (najczęściej turbinowego, rza­dziej — w urządzeniach bardziej nowoczesnych — śmigło­wego) o średnicy w irn ika od k ilku do kilkunastu me­trów; siln ik jest tu oczywiście umieszczony na szczycie odpowiednio wysokiej i mocnej w ieży żelaznej;

2. prądnicy prądu stałego ustawionej u dołu w ie­ży w odpowiednim pomieszczeniu zamkniętym (przy­budówce m urowanej lub też po prostu drewnianej szo­pie); niekiedy — o w iele rzadziej — prądnica umieszczo­na jest u góry, w bezpośrednim sąsiedztwie siln ika;

3. baterii akum ulatorów — jednej lub dwóch (ba­teria główna i zapasowa) ustaw ionych w odpowiednim, specjalnym pomieszczeniu;

STR. 332 • W I A D O M O Ś C I E L E K T R O T E C H N I C Z N E • Nr. 11

4. rozdzielni obejm ującej zwykłe urządzenia roz- dźielcze i przyrządy m iernicze oraz bezpieczniki umiesz­czone na wspólnej tab licy rozdzielczej, podobnie jak to ma m iejsce w każdej elektrowni, a ponadto — aparaturę sam oregulującą — tj. urządzenia regulujące automatycz­nie pracę prądnicy i baterii. Urządzenia rozdzielcze oraz regulacyjne elektrowni w ietrznych byw ają niekiedy um ie­szczane nie w bezpośrednim sąsiedztwie prądnicy (usta­w ionej u samego podnóża w ieży), lecz nieco dalej w bu­dynku.

Należy zaznaczyć, że niekiedy elektrownia w ietrzna bywa jeszcze zaopatrzona w zapasowy siln ik cieplny (naj­częściej spalinowy np. ropowy lub benzynowy), stano­w iący r e z e r w ę na wypadek dłuższego braku w iatru lub wyczerpania się baterii akum ulatorów. N iekiedy znów siln ik w ietrzny elektrowni może być odłączony od napędu prądnicy i przerzucany na inne odbiorniki — np. maszyny rolnicze. W ten sposób może on w dzień (oraz gdy akum ulatory są naładowane) poruszać np. m łockarnie, m łyny, sieczkarnie itp. maszyny gospodarskie. Taki układ silnika, przeznaczonego zarówno do w ytw a­rzania energii elektrycznej, jak i dla napędzania innych maszyn, bywa spotykany np. w urządzeniach pracują­cych w dużych m ajątkach.

Sposób rozmieszczenia poszczególnych części elek­trowni wietrznej bywa rozmaity, zależnie od warunków i okoliczności lokalnych. Częstokroć dolna część w ieży znajduje się wprost wewnątrz budynku elektrowni, przez której dach przechodzi w ał pionowy przenoszący ruch w irn ika na prądnicę. Taki układ pokazany jest na rys. 57, na którym w idzim y w przekroju elektrownię typu budowanego w Niemczech z turbinowym silnikiem „H er­kules“ ; moc prądnicy wynosi ok. 30 kW . S iln ik S jest tu umieszczony na w ieży w w ystającej ponad budynek B, gdzie na fundamencie f spoczywa prądnica G, poruszana przez siln ik za pośrednictwem przekładni kół zębatych z; tuż obok prądnicy znajduje się tablica rozdzielcza t, na której umieszczone są w yłączniki, przyrządy pomiarowe oraz aparatura zabezpieczeniowa i regulacyjna; w są­siednim pomieszczeniu A znajdują się akum ulatory; z bu­dynku wychodzą przewody lin ii napowietrznej p — do odbiorców energii elektrycznej.

Napięcia stosowane w elektrowniach wietrznych omawianego typu są zazwyczaj 110, 120 oraz 220 woltów. Odpowiednio do tego napięcia baterie akum ulatorów skła­dają sie z 60 do 130 ogniw. Pojemność baterii bywa do­bierana zależnie od warunków i wym agań oraz odpo­wiednio do ilości odbiorników przyłączonych do sieci

Rys. 56.W idok elektrowni o napędzie w ietrznym (Dania); siln ik

„Agricco“ , prądnica 26 kW .

O tym, jak wygląda elektrownia o napędzie w ietrz­nym średniej mocy, daje pojęcie rys. 56, na którym po­kazana jest jedna z takich elektrowni w Danii, zaopa­trzona w siln ik „Agricco“ o średnicy w irn ika 11 m; sil­nik ten przy szybkościach w iatru od 4 do 10 m/sek. może rozw ijać moc od 3,2 do 50 KM . Prądnica bocznikowa o mocy 26 kW zaopatrzona jest w automatyczny regula­tor wzbudzenia. W widocznym na rysunku budynku znaj­duje się rozdzielnia oraz akum ulatornia. Sama prądnica ustawiona jest u spodu w ieży w przybudówce związanej w jedną całość z pozostałym budynkiem. Taki typ elek­trow ni rozpowszechniony jest w D anii dość szeroko i to zarówno w gminach w iejskich oraz m ajątkach, jak i w miastach. Tak np. miasto N yborg*) zaopatruje w energię elektryczną szereg dzielnic, stanowiących niem al połowę jego terenu, przy pomocy elektrow ni w ietrznej złożonej z siln ika „Agricco“ , prądnicy o mocy 40 kW oraz potęż­nej baterii akum ulatorów. Koszt energii elektrycznej w y ­nosi w tej elektrowni ok. 30 gr. za kW h za prąd pobie­rany do św iatła oraz 15 gr za kW h za energię dla siły.

*) Miasteczko portowe na duńskiej wyspie Fjon ii, liczące ok. 10000 mieszkańców.

Rys. 57.Elektrow nia w ietrzna typu niemieckiego (w przekroju).

elektrowni, obserwowanego średniego zapotrzebowania mocy oraz stopnia pewności, jak i chcemy posiadać (ewen­tualność wyczerpania się baterii przy dłużej trw ającym braku w iatru). N iekiedy bywa stosowany układ dwóch

_ __________________________________________________Nr- 11 • W I A D O M O Ś C I E L E K T R O T E C H N I C Z N E • STR. 333

Tabela XI.Elektrownie wietrzne syst. „A d le r“ (niem ieckie). Moce prądnic oraz pojemności baterii akumulatorów.

M o c p r ą d n i c y k W 2-1-3 4-1-6 5-P8 7-M0 8-hl4 14 -20 20^-32

Średnica w irn ika silnika wietrznego m 5,5 6,5 7,5 8,5 10 12 15

Pojemność baterii akumulato­rów przy 10-cio godzinnym

rozładowaniu

Napięcie 110 V (55 -r- 60 ogniw) Ah 109 145 218 290 435 580 870

Napięcie 220 V (120 -r- 130 ogniw) Ah — — 109 145 218 290 435

Liczba żarówek po 25 watów (przeciętnie)

oddo

50100

100200

125250

175350

250500

350700

5001000

Rys. 58.Mała elektrownia w ietrzna o mocy 15 kW zaopatrująca w energią elektryczną m ają­

tek ziemski.

bateryj, przy czym jedna z nich byw a ładowana, druga zaś jednocześnie zasila sieć. T a lii sposób jest oczywiście najwygodniejszy i zapewnia największą pewność ruchu;

wym aga on jednak zna­czniejszego wydatku na inwestycje. O tym , jak bywa dobieraną pojem­ność baterii akum ulato­rów odpowiednio do mo­cy przyłączonych do sie­ci odbiorników oraz mo­cy prądnicy, daje pojęcie tabela XI.

Niekiedy, zwłaszcza przy stosunkowo niew iel­k iej mocy, urządzenie e- lektrow ni w ietrznej o- granicza się jedynie do w ieży z silnikiefn oraz skromnej przybudówki (czasami nawet drewnia­nej) u dołu w ieży, w e­wnątrz której znajduje się prądnica, tablica roz­dzielcza oraz akumula- tornia. Przykład takiej

elektrowni w idzim y na rys. 58, gdzie pokazane jest urzą­dzenie o mocy 15 kW (moc prądnicy). Prądnica (poru­szana silnikiem „H erkules“ ), tablica akum ulatom ia znajdują się we­wnątrz n iew ielk iej drewnianej szo­py s u spodu w ieży. M im o całego swego prym ityw izm u całość urzą­dzenia pracuje doskonale już od 20 lat, zasilając w energię elektryczną jeden z w iększych m ajątków ro l­nych (w Niemczech).

Częściej jednakże ustawienie prądnicy oraz rozdzielnia elektrowni wykonane byw ają b. starannie i z wyglądu zupełnie przypom inają urządzenie zw ykłych elektrowni cieplnych; św iadczy o tym przykład pokazany na rys. 59.

N iekiedy, aczkolwiek zdarza się to na ogół b. rzadko, w ieża silnika stanowi pewne uzupełnienie archi­tektonicznej całości budynku. P rzy ­kład podobnego rozwiązania w idzi­my na rys. 60, gdzie pokazane jest pewne sanatorium w Niemczech zao­patrywane w energię elektr. przez

Rys. 60.Szpital wyposażony we w łas­ną elektrownię o napędzie

wietrznym .

rozdzielcza oraz

Rys. 59.W idok rozdzielni w elektrowni o na- pędzie'wietrznym. Prądnica napędzana jest przy pomocy przekładni pasowej.

w łasną elektrownię w ietrzną; siln ik tej elektrowni umie­szczony jest na szczycie w ieży budynku. Rozwiązanie to uderza śmiałością pomysłu a nawet pewną swoistą estetyką.

Ja k wspomnieliśmy wyżej, w elektrowniach w ietrznych średniej mocy prądnica bywa umieszczo­na najczęściej u dołu w ieży silnikowej. Taki u- kład posiada duże z a le - t y, gdyż pozwala uczy­nić wieżę lżejszą, gło­w icę silnika prostszą, a ponadto — co jest też dość ważne — umieszcze­nie prądnicy w dole po­zwala na łatw iejsze jej doglądanie. Ponosimy wówczas jednak nieco większe straty mechanicz­ne w przekładni (w ał pio­nowy).

Istn ieją również u- rządzenia średniej mocy, w których prądnica zo­staje umieszczona u góry— w bezpośrednim sąsiedztwie silnika. Jako przykład elektrowni z prądnicą umieszczoną u góry służyć może urządzenie zbudowane przed kilkunastu la ty przez inż.

G r o m a n a w Berlin ie. Urządzenie to specjalnie zasługuje poza tym na wyróżnienie z uwagi na b. ory­ginalnie pomyślaną budowę całości. Prądnica o mocy ok. 10 kW poru­szana przez 4-ro skrzydłowy siln ik S (rys. 61) umieszczona w obszer­nej kabinie k znajdującej się na szczycie baszty o dość oryginalnej konstrukcji. Baszta zbudowana jest z szeregu stalowych lekko stożko­wych ru r T nasadzonych jedna na drugą; podnóże baszty stanowi ka­m ienny cokół c, w sparty na mocnym fundamencie. Na szczycie w ieży — ponad kabiną z prądnicą — znaj­duje się otwarta galeryjka g, umoż­liw iająca obserwacje meteorologicz­ne itp.

Prąd w ytw arzany przez prąd­nicę p łynie poprzez kontakty ślizgo­we i przewody biegnące pionowo wzdłuż baszty (w jej wnętrzu) do

STR. 334 W I A D O M O Ś C I E L E K T R O T E C H N I C Z N E Nr. 11

rozdzielni, znajdującej się w cokole c u dołu baszty.

S c h e m a t y e le k t r o w n iw ie t rz n y c h .S a m o r e g u l a c j a .

Przejdziem y obecnie do bliższego omówienia schem atów elektrow ni o

przyłączona jest do zacisków prądnicy przez regulator L . Ten ostatni składa się z dwóch części: właściwegowyłącznika samoczynnego oraz tzw. „ogniwa polaryza­cyjnego“ . W yłącznik składa się z elektromagnesu e zao­patrzonego w dwa uzwojenia; u 1; stanowiące niew ielką liczbę zwojów grubego drutu, oraz u2, składające się z dużej ilości zwojów cienkiego drutu; uzwojenia te załączane są w sposób pokazany na rys. 62. Rdzeń elek­tromagnesu może przyciągać kotwiczkę k, odciąganą odeń siłą sprężyny f. Ogniwo polaryzacyjne p stanowi szklane naczynie z kwasem siarkowym , w którym są zanurzone dwie elektrody: jedna alum iniowa, druga zaś — ż ołowiu. Ogniwo takie jest rodzajem elementu prostowniczego; przepuszcza ona prąd tylko w jednym kierunku, a m ia­nowicie — od elektrody ołowiowej do alum iniowej.

Działanie automatu L i e b e g o jest następujące: do­póki przez uzwojenie u2 przepływa prąd, elektromagnes przyciąga kotwiczkę k, zam ykając kontakt w obwodzie prądu głównego (płynącego z prądnicy do baterii), a m ia­nowicie pomiędzy zaciskiem 1 prądnicy a baterią aku­mulatorów. K ierunek naw inięcia uzwojenia jest taki, iż prąd przezeń płynący wzm acnia strum ień wytwarzany przez prąd płynący w uzwojeniu u2, w w yniku czego kot­wiczka k jeszcze siln iej zostaje przyciągnięta do rdzenia e elektromagnesu. Ogniwo polaryzacyjne p umożliwia przepływ prądu przez uzwojenie u2 t y l k o w kierunku od prądnicy do baterii akum ulatorów. Z chw ilą, gdy (np. na skutek dość szybkiego w irow ania prądnicy przy odpo­wiednio silnym wietrze) napięcie na zaciskach prądnicy wzrośnie powyżej napięcia baterii akum ulatorów o ok. 5 woltów, — przez ogniwo polaryzacyjne oraz uzwojenie u2 popłynie prąd o natężeniu k ilku setnych części ampe- ra, co wystarczy, aby elektromagnes e przyciągnął kot­wiczkę k, zam ykając obwód prądu głównego przez u t; z tą chw ilą przez u2 i p płynąć będzie zaledwie b. m ały prąd, ponieważ oporność u2 i p jest bardzo duża w po­równaniu do oporności uzwojenia u,.

Rys. 62.Schem at elektrowni w ietrznej f-my Siem ens - Schuckert,

napędzie w ietrznym , pod­kreślając to, co w tych u- rządzeniach jest najbar­dziej charakterystyczne i godne uwagi, w pierwszym zaś rzędzie zagadnienia sa- m oregulacji, czyli dostoso­w yw ania się układu elek­trycznego do zmienności napędu, jaką daje siln ik w ietrzny. Racjonalnie roz­w iązany i pewnie działają­cy sposób sam oregulacji w gruncie rzeczy niejedno­krotnie decyduje o dobroci i pewności ruchu urządze­nia, zapewniając w łaściwe zasilanie odbiorników bez potrzeby stałego dozoru o-

raz ciągłych interwencyj obsługi. W ad liw ie działający system samoczynnej regulacji czyni bowiem urządzenie wręcz nieprzydatnym do użytku, powodując nieład owanie akum ulatorów — mimo silnego iw iatru i pracy silnika — szybkie w yładowywanie się akum ulatorów (zwieranych np. przez prądnicę), m igotanie św iatła itp.

Poniżej — na k ilku przykładach — omówimy istnie­jące nowoczesne systemy automatycznej regulacji, roz­patrując jednocześnie s c h e m a t y elektrowni w ietrznych, sposób połączenia prądnic z baterią akum ulatorów i z od­biornikam i, zjaw iska zachodzące podczas pracy elektrow ­ni oraz zachowanie się w różnych warunkach je j samo­czynnie działających wyłączników wzgl. regula­torów.

Rys. 61.Przykład elektrowni w ie ­trznej o mocy 10 kW z prą­dnicą ustawioną na szczy­

cie baszty.

Gdy w ia tr ustanie i liczba obrotów prądnicy zmale­je, a napięcie wytworzone na zaciskach prądnicy spadnie

~ ® {i - o — 1

u )----------

U r z ą d z e n i e w i e t r z n o - e l e k ł r y c z n e f irm y S ie m e n s - S c h u c k e r t .

Schem at części elektrycznej elektrowni w ietrznej systemu Siemens - Schuckert pokaza­ny jest na rys. 62. S iln ik w ietrzny S napędza za pośrednictwem przekładni zębatej prądnicę bocznikową G zaopatrzoną obok normalnego uzwojenia bocznikowego b jeszcze w tzw. do­datkowe uzwojenie przeciwszeregowe n naw i­nięte w kierunku przeciwnym do bocznikowego. Urządzenie zaopatrzone jest w automatyczny re ­gulator L systemu L i e b e g o włączony m ię­dzy prądnicą a baterią akum ulatorów B. Zna­czenie uzwojenia przeciwszeregowego n polega na tym , iż dzięki niem u wzrost napięcia prąd­nicy nie idzie w parze ze wzrostem jej obrotów, a zostaje jak gdyby zahamowany (do takiej w ielkości, jaka jest potrzebna dla racjonalnego ładowania baterii).

Ja k w idzim y ze schematu rys. 62, sieć od­biorników (zaciski + i — ) jest tu przyłączona do baterii akum ulatorów, dzięki czemu panuje na niej napięcie stałe. Bateria akumulatorów, zaopatrzona w podwójną ł a d o w n i c ę ł

Nr. I i W I A D O M O Ś C I E L E K T R O T E C H N I C Z N E STR. 335

poniżej napięcia baterii, przez uzwojenie u2 prąd prze­staje płynąć i elektromagnes nie przyciąga już kotw icy k, którą odciąga sprężyna f. w rezultacie obwód prądu głównego przerywa się i z baterii nie może już płynąć prąd (szkodliwy) do prądnicy, co m iałoby miejsce, gdy­by nie było regulatora, a bateria byłaby bezpośrednio przyłączona do prądnicy. Prcez uzwojenie u2 prąd z ba­terii w tym w ypadku również nie popłynie w kierunku prądnicy (do zacisku 1), gdyż ogniwo polaryzacyjne prze­puszcza prąd jedynie od prądnicy do baterii.

Powyższe urządzenie działa sprawnie i nie wym aga specjalnej obsługi poza koniecznością doglądania elem en­tu prostowniczego (wym iana elektrolitu co pewien czas) oraz przełączania ładownicy baterii odpowiednio do stanu w yładowania ogniw.

S/fa ś w ia t ło

Rys. 63.Schemat m ałej elektrowni w ietrznej (mocy 4 kW )

budowanej przez f. Holtzen — Ebenhausen.

U r z ą d z e n ie w i e ł r z n o - e l e k ł r y c z n e sysł. H o l t z e n - E b e n h a u s e n .

Schemat części elektrycznej urządzenia firm y H o l­tzen-Ebenhausen (N iem cy) pokazany jest na rys. 63; do­tyczy on urządzeń o mocy prądnicy ok. 4 kW . Napięcie prądnicy G w ynosi w om awianym przypadku 120 V ; ba­teria B akum ulatorów składa się z 60 ogniw.

Rys. 64.Schem at elektrowni w ietrznej f-m y „Agricco“ (Dania).

Samoczynne załączanie prądnicy na baterię oraz jej wyłączanie odbywa się przy pomocy automatu R z kon­taktem rtęciowym , sterowanego przez przekaźnik napię­ciowy N, składający się z dwóch uzwojeń napięciowych, z których jedno nb przyłączone jest bezpośrednio do ba­terii, drugie zaś — ng — do prądnicy. Zależnie od tego, czy napięcie prądnicy G jest wyższe od napięcia baterii B, czy też niższe, — działanie uzwojeń ng lub n b powoduje samoczynne zamykanie się lub otw ieranie kontaktu k, wskutek czego zostaje zamknięty lub przerwany obwód uzwojenia automatu R, co powoduje z kolei zamknięcie lub otwarcie kontaktu rtęciowego k r . Stosownie w ięc do siły w iatru , liczby obrotów prądnicy oraz w ielkości napięcia na jej zaciskach — zostaje ona przyłączona lub odłączona od baterii akum ulatorów B.

Pokazane na schemacie amperomierze A g i A b wska­zują, czy bateria B jest wyładowywana, czy też łado­wana, wskazując poza tym obciążenie prądnicy wzgl. baterii. Woltom ierz V z przełącznikiem pozwala zmierzyć napięcie bądź na zaciskach prądnicy bądź też baterii wzgl. na sieci. Odpowiednią do potrzeby ilość ogniw w baterii dobieramy przy pomocy ładownicy ł. Urządzenia powyż­szego typu dają przy w ietrze o szybkości 5 m/sek. —2 kW mocy, przy 7,5 m/sek. — 4 kW . W ciągu półrocznej próby urządzenie tego typu wyprodukowało 5 000 kW h energii, przy czym pracowało zupełnie samodzielnie bez stałej obsługi. Koszt w łasny wytworzonej 1 kW h wyniósł ok. 10 fenigów.

U r z ą d z e n i e w i e ł r z n o - e le k ł r y c z n e f irm y „ A g r i c c o " .

Na rys. 64 pokazany jest schemat duńskiej elektro­w ni w ietrznej f-my „Agricco“ . Urządzenia tego rodzaju buduje powyższa firm a na moce od 5 do 40 kW .

Część e l e k t r y c z n a elektrowni w ietrznej „A g ­ricco“ składa się z prądnicy bocznikowej, baterii akumu­latorów oraz szeregu odłączników, wyłączników, zabez­pieczeń itp. Prądnica G posiada bocznikowe uzwojenie wzbudzenia b z regulacją opornikiem r oraz uzwojenie sze­regowe (powyżej uzwojenia r ) kompensujące wzrost napię­cia przy nadm iernym wzroście obrotów prądnicy (por. urządzenie f-my Siem ens-Schyckert). Bateria B zaopatrzo­

na jest w podwójną ładownicę.Racjonalna praca elektrow ­

ni tj. odpowiednie załączanie prądnicy na baterię, baterii na odbiorniki, wzgl. prądnicy wprost

/ I I I na sieć odbiorników, osiąga się4—, I I tu na skutek działania samoczyn­

nych w yłączników w 1( w 2 i w , sterowanych przez przekaźnik P oraz przez ręczne załączanie i wyłączanie szeregu innych w y­łączników widocznych na sche­macie. Urządzenie to nie jest w ięc, jak w idzim y, całkowicie automatyczne.

U r z ą d z e n i e w i e ł r z n o - e l e k ł r y c z n e f irm y A E G .

N a rys. 65 pokazany jest schemat urządzenia wietrzno- elektrycznego konstrukcji f-my A E G w Niemczech. Napędzana przez siln ik w ietrzny prądnica G posiada tu również uzwojenie bocznikowe b oraz dodatkowe

STR. 336 • W I A D O M O Ś C I E L E K T R O T E C H N I C Z N E • Nr. 11

/V w^wwvvwwv-n

*-<•>-------I

‘—( >•------

i i i i

Rys. 65.Schemat elektrowni w ietrznej f-my A EG .

szereg równolegle włączonych tzw. oporników — w ariatorów typu N e r n s t a * ) .

Działanie regulatora polega na tym , że gdy prąd płynący od baterii przy jej ładowaniu wzra­sta, regulator samoczynnie go ogranicza, dzięki czemu wzbudze­nie prądnicy nie ulega zmianie.

Przy niew ielkiej sile w iatru oporność regulatora R n zostaje wyłączona (położenie korby re­gulatora na prawym skrajnym kontakcie); uzwojenie n jest wówczas zwarte, prądnica zaś pracuje przy wzbudzeniu pocho­dzącym jedynie od uzwojenia b. Przy wzroście siły w iatru uzwo­jenie n zostaje zbocznikowane mniejszym lub większym oporem Rn — tak, aby napięcie prądnicy pozostawało na odpowiednim po­ziomie. Większość m anipulacyj w ykonywa się tu ręcznie, to też urządzenie to wym aga stałej ob­sługi.

uzwojenie szeregowe n. D la uniknięcia wahań napięcia na zaciskach uzwojenia wzbudzenia, uzwojenie b przy­łączone jest do baterii akum ulatorów przez samoczynny opornik regulujący N b. Uzwojenie n zbocznikowane jest opornikiem R n .

Bateria akum ulatorów B zaopatrzona jest w pod­wójną ładownicę. Amperomierz w obwodzie baterii A b wskazuje prąd ładowania wzgl. w yładowania baterii; wskaźnik W pokazuje przy tym odrazu, czy zachodzi w y­ładowanie, czy też ładowanie baterii. Amperomierz A g w obwodzie prądnicy wskazuje natężenie prądu płynącego z baterii bądź do szyn zbiorczych s (do których przyłą­czone są odbiorniki), bądź też do baterii B — odpowied­nio do położenia przełącznika k.

W obwód prądnicy włączone jest aluminiowo-oło- w iane ogniwo prostownicze p (podobne do opisanego po­przednio), które um ożliwia przepływ prądu jedynie w kierunku od zacisku + do amperomierza A ,. Pokazane na schemacie woltom ierze V g i V b wskazują napięcie na zaciskach prądnicy oraz na zaciskach baterii akum ulato­rów, wzgl. na sieci (przełącznik).

Szereg m anipulacyj dokonywam y w powyższym urządzeniu ręcznie, mimo, że jest ono wyposażone w au­tomatyczną regulację wzbudzenia. Urządzenie to nie jest w ięc całkowicie samoczynne. Sieć z odbiornikam i przy­łączam y do baterii przy pomocy w yłącznika w, dobiera­jąc jednocześnie w łaściwe napięcie w drodze przesuwa­nia kontaktu ładownicy — odpowiednio do stanu baterii. Bateria zasilająca sięć może być przy tym jednocześnie ładowana, o ile siln ik porusza prądnicę z dostateczną szybkością i na jej zaciskach powstaje dostatecznie duże napięcie. W yłącznik k należy w tym celu ustawić na kon­taktach 2 — 2. Jeże li w yłącznik k ustaw im y w położeniu 1 — 1, prądnica będzie pracować wprost na sieć, mogąc jednocześnie ładować baterię — o ile ta ostatnia będzie przyłączona do sieci za pomocą w yłącznika w; bateria stanowić będzie w tych warunkach jakgdyby przyłączony do sieci odbiornik. W łączony w szereg z bocznikowym uzwojeniem prądnicy automatyczny regulator N stanowi

K o s z t y in w e s ty c y jn e . K o s z t w ła s n y w y tw a r z a n e j e n e rg i i . W id o k i s to so w ania e le k tro w n i w ie t r z n y c h ś r e d n ie j m ocy.

Instalacje w ietrzno - elektryczne cechują stosunko­wo wysokie koszty inwestycyjne, niski natomiast koszt ruchu (eksploatacji); o ile bowiem siln ik w ietrzny jest sam przez się dość kosztowny, o tyle jego użytkowanie jest b. tanie. Koszty inw estycyjne elektrowni wietrznych średniej mocy podane są w tabeli XII; zawiera ona koszt instalacji dla elektrowni o mocy od 2 do 40 kW oraz nie­które inne dane.

Tabela XII.Koszty inw estycyjne elektrowni w ietrznych średniej mocy.

Mocprąd­nicy

kW

Rocznaw ytw ór­

czośćenergiielek­

trycznejkW h

Cena elektrow­n i w ietrznej z silnikiem w ietrznym (bez baterii)

Bateriaakumulatorów

Łączna cena in­stalacji

elektrow­ni wietrz­

nejpojem­

ność cena

zł. Ah zł. zł.

2 5000 7150 100 5000 121505 12000 12850 200 8280 21130

10 20000 19120 400 19120 3824020 40000 33980 800 38250 7223030 60000 48850 1200 57350 10620040 80000 63720 1600 70090 133810

Je ś li chodzi o koszt kilowatogodziny (kW h) uzyskanej w elektrowniach w ietrznych, to wdg. obliczeń, przepro­wadzonych w Niemczech, koszt 1 kW h (przy założeniu, iż am ortyzacja urządzenia następuje w ciągu 15 lat, opro­centowanie zaś kapitału stanowi ok. 7% ) — wynosi ok.

*) W ariator N e r n s t a stanowi opornik umieszczo­ny w szklanej bańce, wypełnianej azotem; w m iarę wzro­stu prądu przepływającego przez opornik oporność tego ostatniego proporcjonalnie wzrasta, wskutek czego w re ­zultacie natężenie prądu utrzym uje się na niezmiennej wysokości.

Nr- 11 • W I A D O M O Ś C I E L E K T R O T E C H N I C Z N E • STR. 337

10 fenigów. Elektrow nie w ietrzne są w ięc zakładam i pro­dukującym i energię elektryczną dość tanio. Ponadto na korzyść tych urządzeń należy zaliczyć całkowite unieza­leżnienie się od dostawy m ateriałów pędnych (węgiel,

ropa itp.), co w pew­nych wypadkach posiada zasadnicze znaczenie.

Na rys. 66 pokaza­na jest e l e k t r o w n i a w ietrzna w Danemare (Dania), zasilająca ener­gią elektryczną trzy są­siednie gminy w iejskie.

Należy zaznaczyć, że w czasach obecnych — w dobie rozbu­dowy w ielkich elek­trowni oraz dalekosięż­nych lin ij przemysło­w ych — elektrownie wietrzne większej mocy tracą może nieco na znaczeniu i stosowalno­ści, podobnie zresztą, jak i małe elektrownie cieplne.

To też na pierwszy plan w chw ili obecnej

wysuwa się raczej kwestia stosowania zespołów wietrzno- elektrycznych o b. m a ł e j mocy — rzędu kilkuset, a na­wet kilkudziesięciu watów. W następnym zeszycie zaj­miemy się omówieniem tych w łaśnie zespołów.

(Dokończenie nastąpi).

Rys. 66.Elektrownia w ietrzna w Da­

nemare (Dania).

Suwak rachunkow y w praktyce warsztatowej i montażowej.

(Ciąg dalszy.)A L E K S A N D E R B IB IŁ Ł O .

D zie le n ie .

Po omówieniu mnożenia przechodzimy z kolei do dalszych działań rachunkowych na suwaku, rozpoczyna­jąc od d z i e l e n i a , które — podobnie, jak i mnoże­nie — rozpatrzym y na k ilku przykładach liczbowych.

Przykład 1. W ykonać dzielenie: 7280:237.Nastaw iam y za pomocą indeksu s (rys. 7) dzielną

728 na skali D suwaka, przesuwając indeks od lewej rę­ki ku prawej kolejno przez dużą liczbę siedem, następ­nie przez dw ie całe podziałki, a po tym przez osiem dzie-

dwójka duża, następnie trzy podziałki duże, a po tym trzy i pół małe podziałki skali C języczka. W yn ik dzie­lenia (iloraz) odczytujemy na skrajnej lewej kresce ję­zyczka; brzm i on: 307.

Aby określić ilość m iejsc dziesiętnych przed przecin­kiem w otrzymanym ilorazie, od sum y cyfr dzielnej odej­m ujem y sum ę cyfr dzielnika i dodajem y jedność, gdyż, jak w idać z rys. 7, do odczytania w yniku była użyta l e w a kreska języczka b. Poglądowo jest to wyjaśnione niżej:

7280 : 237 = 30,7ł ł \

4 ~ 3 +Q) = 2/ /o ś ć z n a k o m i/e r a t y b y h a i/o ić c y f r w y n ik u

p r z e ć / p r z e c i n k i e m n a s t a w i a n a p r z e d p r z e c i n -/ e w a k r e s k a k ie m

W yn ik w ięc działania, uzyskany na suwaku brzmi: 7280

= 30,7.237To samo działanie, lecz wykonane d o k ł a d n i e

daje w ynik:7280237 = 30,7173.

Porównując oba te w yn ik i, w idzim y, że błąd (róż­nica) wynosi:

30,7173 — 30,7 = 0,0173, w procentach zaś:

0 017330,7173 x l 0 0 % ^ ° > 06%-

Błąd, jak widzim y, jest znikomy.

Przykład 2. W ykonać dzielenie: 38 : 452.Podobnie, jak w poprzednim przykładzie, nastaw ia­

my na skali D suwaka liczbę 38 (rys. 8) i zatrzymujemy na niej kreskę s ram ki. Następnie, nie ruszając ram ki, przesuwamy języczek tak, by pod kreską znalazła się liczba 452 (duża czwórka, pięć podziałek oraz dw ie dzie­siąte podziałki, oszacowane „na oko“ ), na skali C.

s s

Rys. 7.W ykonyw anie dzielenia 7280 : 237.

siątych części następnej podziałki oszacowanych „na oko“ i zatrzym ujem y indeks.

Na tak ustawioną kreskę s indeksu nastaw iam y dziel­nik 237. Czynim y to w ten sposób, że, nie ruszając szkieł­ka z indeksem s, przesuwamy języczek od prawej ręki do lew ej, tak, aby pod kreską przesunęła się kolejno

Rys. 8.W ykonywanie dzielenia 38 : 452.

W yn ik odczytujemy na skali D przy skrajnej pra­wej kresce języczka: „osiem, cztery, jeden“ .

Aby określić ilość znaków w yniku dzielenia, odejmujmy od liczby cyfr dzielnej liczbę cyfr dzielnika. Ponieważ do działania służyła nam pra­wa kreska języczka (jedynka duża), to przy określaniu liczby znaków nie dodajemy jedności, jak to m iało m iejsce poprzednio — przy odczytywaniu na lewej kresce. Działanie to przedstawia schemat podany niżej.

38 ■■ 452 = 0,0841ł 1 ^ *2 - 3 - © = - /

/ / o s c z n a k ó w p r z e ć / p r z e c i n k i e m

i/e r a z y b y / a i/ość c y f r w y n ik un a s t a w i a n a p r z e d p r z e c l n - / e w o k r e s k a k ie m

STR. 338 • W I A D O M O Ś C I E L E K T R O T E C H N I C Z N E • Nr. 11

Zgodnie z tym , co zostało poprzednio wyjaśnione przy mnożeniu, ilość znaków w yniku dzielenia — 1 ozna­cza, że przed przecinkiem stoi zero, i po. przecinku jedno zero. W yn ik działania uzyskany na s u w a k u brzmi:

38 = 0,0841.

Przykład 4. Przypuśćm y, że mamy wykonać dzie­lenie:

452To samo działanie wykonane d o k ł a d n i e daje

w yn ik : 38 : 452 = 0,08407.Porównując oba powyższe w yn ik i: w idzim y, że błąd

(różnica) wynosi:0,0841 - 0,08407 = 0,00003,

czyli w procentach:0,00003 100°/ 00 0 04%0,08407 X 1UU/o = U,U4/°-

Należy wykonać dzielenie:

0,0246 :98,5.W celu wykonania dzielenia na suwaku nastaw ia­

my, jak poprzednio, indeks s na odczyt „dw a cztery sześć“ na skali D i zatrzym ujem y go w tym położeniu. Następ­nie podsuwamy jezyczek suwaka pod szkiełko tak, aby na skali C w ypadł odczyt „dziewięć, osiem, pięć“ , po czym odczytujemy w yn ik na skali D pod prawą skrajną kres­ką języczka; w yn ik brzm i „dwa, pięć“ . Przedstawia to rys. 10.

Przykład12,85 : 0,01627.

Podobnie, jak w poprzednich przykładach, nastawiam y na skali D suwaka liczbę „jeden dwa osiem pięć“ w ten sposób, aby indeks s przesuwany od lew ej ręk i do prawej, m inął lewą jedynkę dużą (skrajną kreskę), następnie dw ój­kę małą, a po tym osiem kresek podziałowych i pięć dziesiątych (połowę) następnej podziałki (na oko) i w tym m iejscu zatrzym ujem y indeks s. Będzie to dzielna 12,85. Następnie, poruszając języczek suwaka od prawej ręk i ku lew ej, podsuwamy go pod szkiełko tak, aby nastaw ić na skali C dzielnik „jeden, sześć, dwa siedem“ ; uważamy przy tym by pod kreską przeszła jedynka duża (lewa skrajna kreska) skali C języczka, następnie szóst­ka m ała, dalej dwie kreski podziałowe i siedem dziesią­tych następnej kreski określonej na oko. Przedstaw ia to rys. 9.

S

r - ... V i .• X I ■

i1

p a * . 1 i

c 1............................... ..........

Rys. 10.W ykonyw anie dzielenia 0,0246 : 98,5.

Aby określić ilość cyfr w yniku, od ilości cyfr dziel­nej odejm ujem y ilość cy fr dzielnika i na tym poprzesta­jem y, gdyż do działania była użyta prawa skrajna kreska języczka. Postępowanie to przedstawia schemat niżej:

0,0246 •• 98,5 = 0,00025\ * /-N ł-1 - 2 + © = -3

i l o ś ć z n a k ó w He r a z y b y t a tlosc. c y fr w ynikup r z e d p r z e c i n k i e m n a s t a w i a n a p r z e d p r ze c in k ie m

Rys. 9.W ykonyw anie dzielenia 12,85 : 0,01627.

Teraz odczytujemy w yn ik na skali D pod skrajną prawą kreską języczka, co wynosi „siedem, dziewięć, jeden“ .

Aby określić ilość znaków w yniku dzielenia (ilo ra­zu), odejmujemy od liczby cyfr dzielnej liczbę cy fr dziel­nika i na tym poprzestajemy, gdyż przy odczytywaniu w yniku była używana prawa kreska skali C. Działanie to przedstawia schemat:

czyli w procentach

l e w a k r e s k a

W yn ik w ięc dzielenia na s u w a k u brzm i

0,0246 : 98,5 = 0,00025i D o k ł a d n e wykonanie

— działania daje w yn ik0,0246 : 98,5 = 0,0002497461.

Różnica między dokładnym w ynikiem , a w ynikiem otrzyma­nym na suwaku wynosi:

0,00025 — 0,0002497461 = 0,0000002539,

0,0000002539 x 100% §§ 0,1%.

12,85 : 0,01627 = 791X X

0,0002497461

Ja k w idzim y, dokładność — jak dla potrzeb elek­trotechnicznej p raktyki warsztatowej lub montażowej — jest zupełnie wystarczająca.

Aby łatw iej zapamiętać postępowanie w poszczegól­nych przypadkach przy określaniu ilości cyfr wynikudzielenia, podajemy poniżej tabelę III.

2 - (-0 + ® = 3i / o ś ć z n a k ó w

p r z e d p r z e c i n k i e ni/e r a z y toy/b n a s t a w i a n a l e w a k r e s k a

i /o ś ć c y f r w y n ik u p r z e d p r ze c in k ie m

P o d n o s z e n ie l i c z b do k w a d r a t u .

W ynika stąd, że w yn ik działania na s u w a k u za­w ierać będzie 3 liczby całkowite przed przecinkiem, czyli

12,85 : 0,01627 = 791.Dokładne wykonanie powyższego działania daje

w yn ik: 12,85 : 0,01627 = 789,7971.Różnica pomiędzy w ynikiem uzyskanym na suwaku,

a w ynikiem dokładnym wynosi:791,0 — 789,7971 = 1,2029,

1 2029czyli w procentach j- x 100% ^ 0,15%.

Dokładność działania jest w ięc, jak w idzim y, b. duża.

Daleko idącą dogodność daje suwak, gdy chodzi o podnoszenie do potęgi i wyciąganie pierw iastka. W celu podniesienia danej liczby do kw adratu posługujemy się skalam i D i A suwaka. Skale te tak są ułożone, że każ­dej liczbie na skali D odpowiada jej kw adrat (druga po­tęga) na skali A. Z tego względu samo działanie jest nie­zm iernie p r o s t e , odbywa się bowiem bez. udziału ję­zyczka i sprowadza się do nastaw ienia kreski s przesu­wnej ram ki na żądaną liczbę na skali D, a następnie od­czytania jej kwadratu na skali A.

O ile samo odczytywanie w yn iku nie nastr^-» *1 przy podnoszeniu do kwadratu — trudności, 0 ^ ' na-

Nr. 1 1 W I A D O M O Ś C I E L E K T R O T E C H N I C Z N E STR. 339

Tabela III.Określanie ilości cyfr w yniku dzielenia na suwaku.

Ilość cyfr Liczba wskazu­przed jąca, ile razy by­

Przykłady przecinkiem ła używana lewa Ilość cyfrW ynikwzględnie kreska skali C wyniku

(ilorazu)dzielenia liczba zer (ze znakiem

języczka,—a któ­rą to liczbę nale­ dzielenia U w a g i

minus) po ży dodać do róż­ przed (iloraz)przecinku nicy ilości cyfr przecinkiemdziel­ dziel­ dziel­ dziel­ dzielnej

na nik nej nika i dzielnika

1465 125 4 3 1 4 ! co +

i—* T to 11,71 1) O ile przed przecinkiem w dzielnej lub dzielniku stoi zero, ilość cyfr (m iejsc dziesięt­

17,35 11,65 2 2 1 2—2 + (l)= 1 1,489 nych) przyjmujemy za zero.2) Gdy przed przecinkiem stoi zero, a oprócz

3,32 14,25 1 2 1 1—2 + ( l) = 0 0,2328 tego po przecinku stoi jedno lub k ilka zer —^0,447 35,2 0 0-2 + ( l ) = — 1

wówczas ilość cyfr dzielnej lub dzielnika przyj­2 1 0,01271 mujemy, jako liczbę ujem ną i równą ilości zer

0,01695 15,75 — 1 2 1 - l- 2 + (l) = -2 0,001076 po przecinku.3) O ile przy dzieleniu była użyta l e w a

1945 0,001165 4 - 2 1 4— C— 2) + 1 = 7 1668000 skrajna kreska skali C języczka, to przy okre­ślaniu ilości cyfr w yniku dodatkowo dodajemy

436 64,5 3 2 — 3 — 2 + 0 = 1 6,76 jedność; użycie natomiast p r a w e j skrajnej5,95 67,5

kreski skali C języczka nie wymaga dodania1 2

~1-2 + 0 = —1 0,0882 jedności.

leży tu zwrócić baczniejszą uwagę na określanie ilości cyfr w yniku.

Skala A suwaka (rys. 1) składa się z dwu jedna­kowych części: lewej i prawej.

5

Rys. 11.Podnoszenie do potęgi drugiej (do kwadratu) liczby 224.

Jeże li w yn ik wypadnie na lewej części skali A, to liczba cy fr kwadratu danej liczby równa jest podwójnej ilości cyfr liczby podnoszonej do kwadratu m niej jedność.

Przykład 1. Należy podnieść do potęgi 2-ej (do kwadratu) liczbę 244. W tym celu nastaw iam y na skali D liczbę 244 i zatrzym ujem y na niej indeks s po czym na skali A odczytujem y pod indeksem „pięć dziewięć pięć“ (rys. 11).

Określenie ilości cyfr w yniku przedstawia podany niżej schemat.

(244) 2 = 59500 ł t

3x2 - 0 = 5

W idzim y, że i w tym przypadku uzyskana dokład­ność jest b. duża.

U w a g a . Jeże li w yn ik działania podnoszenia do kwadratu wypada na prawej części skali, to liczba cyfr w yniku równa jest podwojonej ilości cyfr liczby podno­szonej do kwadratu.

Przykład 2. Wykonać działanie: (6,53)2.W tym celu nastaw iam y na skali D suwaka liczbę

„sześć pięć trzy“ (rys. 12), a następnie odczytujemy na skali A w yn ik „cztery dwa pięć“ .

Rys. 12. Podnoszenie liczby 6,53

do potęgi drugiej.

Określenie ilości cyfr w yniku przedstawia schemat podany niżej:

(6,53) = 42,5 I \

1 x 2 - ® = 2

p o d w o j o n a i l o ś ć j - y f r p o d s t a w y m n i e j j e d n o ś ć q d u t b y r a u ż y t a d o d z > o l a n i a l e w a cz- s k a l i A

i/ o ś ć c y / V

< k u

D o k ł a d n e wykonanie tegoż działania daje w yn ik:

(244)2 = 244 x 244 = 59536.Różnica między w ynikiem uzyskanym na suwaku

a w ynikiem ścisłym wynosi:59536 — 59500 = 36;

zaś w procentach:36

59536 x

pod woiona i/ośc. Ct/Rr •/ / / -poc/sta wu qc/u i bufa t/osc C y /r użyta do dzia tania pra- wyni Ruw a część ska/i A

Dokładne wykonanie tego działania daje w yn ik: (6,53)2 = 6,53 x 6,53 = 42,6409.

Różnica między w ynikiem uzyskanym na suwaku, a w ynikiem ścisłym wynosi:

42,6409 — 42,5 = 0,1409 zaś w procentach:

o 1 409¿6 4 0 9 X 10° % S 0.34%.

Dokładność, jak na potrzeby praktyczne, jest całko­w icie wystarczająca.

STR. 340 • W I A D O M O Ś C I E L E K T R O T E C H N I C Z N E • Nr. 11 ^

Tabela IV.Określanie ilości cyfr w yniku podnoszenia do potęgi drugiej na suwaku.

Przykłady podno­szenia do potęgi

drugiejIlość cyfr

(przed prze­

Która część skali A (skali kwadratów) Ilość cyfr

W ynik(do kwadratu) cinkiem )liczby

podnoszonej

została użyta przy podno­

szeniu do

wynikuU w a g iLiczba podnoszo­ przed działania

na do potęgi dru­giej (do kwadratu)

do kwadratu (podstawy)

kwadratu przecinkiem.— podstawa lewa prawa

242 3 lewa — 2 x 3 — 1 = 5 58500 1) O ile w liczbie podnoszonej do kwadratu (podstawie) przed przecinkiem stoi zero, liczbę cyfr

2,64 lewa 2 x 1-1=1 6,95 (miejsc dziesiętnych) przyjm ujem y na zero.2) Gdy w liczbie podnoszonej do kwadratu (pod­

0,312 0 lewa 2 x 0 - 1 = —1 0,0972 stawie) przed przecinkiem stoi zero, a poza tymi po przecinku stoi jedno lub k ilka zer, wówczas

0,0214 — 1 lewa 2 x (—1) —1 = —3 0,000457 liczbę cyfr podstawy przyjmujemy jako ujemnąi równą ilości zer po przecinku.

443 3 — prawa 2x3 = 6 196000 3) O ile do działania była użyta l e w a część skali A —liczba cyfr wyniku równa jest podwójnej

0,625 0 prawa 2x0 = 0 0,389 ilości cyfr podstawy mniej jedność,4) O ile do działania była użyta p r a w a część

0,00767 —2 — prawa 1IIćsT1XCNI 0,0000588 skali A —liczba cyfr w yniku równa jest podwojo­nej ilości cyfr podstawy.

Należy zaznaczyć, że podnoszenie do kwadratu mo­żemy uskuteczniać jeszcze inaczej, posiłkując się skalą D i C suwaka, jak to było podane poprzednio w przy­kładach na mnożenie; uzyskany w ten sposób w yn ik bę­dzie dokładniejszy od w yn iku uzyskanego na skali A i D.

A by łatw iej zapamiętać określenie ilości cyfr w yn i­ku podnoszenia do potęgi drugiej, podajemy tabelę IV.

W y c i ą g a n i e p ie r w ia s t k a k w a d r a t o w e g o ( p ie r w ia s t k o w a n ie ) .

Jes t to działanie o d w r o t n e do podnoszenia do kwadratu.

Układ skal A — D suwaka jest nieoceniony, gdy chodzi o wyciąganie pierw iastka kwadratowego, daje bo­wiem w yn ik za jednym nastawieniem indeksu. Postępu­jem y w tym wypadku w następujący sposób: gdy ilość cyfr liczby podpierwiastkowej jest parzysta — nastaw ia­m y ją na p r a w e j połowie skali A; o ile natomiast jest ona nieparzysta, nastaw iam y ją na l e w e j połowie ska­li A. Po wykonaniu nastawienia, nie ruszając indeksu, odczytujemy w yn ik na skali D.

Przy określaniu ilości znaków w yniku pierw iastko­wania rozróżniamy d w a przypadki. Gdy ilość cyfr licz­by podpierwiastkowej jest p a r z y s t a , to ilość cyfr w y ­niku otrzymujemy, dzieląc ilość cyfr liczby podpierwiast­kowej przez 2. O ile natom iast ilość cyfr liczby podpier­w iastkowej jest nieparzysta, to w celu otrzymania ilości cyfr w yniku zwiększamy ilość cyfr liczby podpierwiast­kowej o jedność a następnie dzielim y przez 2.

Je ś li chodzi o wyciąganie pierw iastków z ułamków, to — jako ilość cyfr — bierzemy ilość zer po przecinku, przypisując znak minus.

Przykład 1. Przypuśćm y, że mamy wyciągnąć pier­wiastek kwadratow y z liczby 675; oznaczamy to działa­nie W następujący sposób j/ 675.

Rys. 13.Wyciąganie pierw iastka kwadratowego z liczby

675.(dla przejrzystości języ­czek w yjęto z suwaka).

Ponieważ ilość cyfr liczby podpierwiastkowej jest tu nieparzysta, nastaw iam y ją („sześć siedem pięć“ ) za

pomocą indeksu s na l e w e j połowie skali A (rys. 13) i, nie ruszając indeksu s, odczytujemy na skali D w ynik: „dw a sześć“ . -

W celu określenia ilości znaków w yniku (ilość cyfr liczby podpierwiastkowej 675 jest nieparzysta i wynosi 3), -dodajemy — w m yśl powiedzianego wyżej — do ilości cyfr liczby podpierwiastkowej jedność 3 + 1 i dzieli-

3-1-1my sumę przez dwa, czyli --- = 2. Ilość cyfr 'wy­

niku wynosi w ięc 2, wobec czego w yn ik pierw iastkowa­nia brzm i: |7 675 = 26.

Dokładne wykonanie tego działania daje w yn ik :| 675 = 25,978.

Różnica pomiędzy w ynikiem dokładnym a otrzyma­nym na suwaku wynosi: 26 — 25,978 = 0,022, zaś w pro­centach x 100% ę§ 0,1°/o.

25,978Dokładność, jak w idzim y jest b. duża i — jak dla

praktyki elektrotechnicznej — w zupełności w ystarcza­jąca.

Przykład 2. W yciągnąć pierw iastek kwadratowy z liczby 8550, czyli wykonać działanie j/ 8550.

Ponieważ ilość cyfr liczby podpierwiastkowej jest parzysta, nastaw iam y ją („osiem pięć pięć“ ) na p r a w e j i części skali A suwaka, odczytując następnie pod indek­sem na skali D w yn ik : „Dziew ięć dwa sześć“ (926)(rys. 14).

Rys. 14.W yciąganie pierw iastka kwadratowego z liczby

8550.(dla przejrzystości języ­

czka nie pokazano). D

Aby określić ilość cyfr w yniku (ilość cyfr liczby podpierwiastkowej jest parzysta) — zgodnie z podaną wyżej regułą, należy ją podzielić przez 2, wobec czego

ilość cyfr w yniku wynosi 2 (gdyż y = 2). Ostateczny w y ­

n ik brzm i w ięc: \ ' 8550 = 92,6.

Dokładne wykonania działania daje w yn ik 92,47; różnica pomiędzy w ynikiem otrzymanym na suwaku a wy-

\

Ni . 1 1 W I A D O M O Ś C I E L E K T R O T E C H N I C Z N E STR. 341

Tabela V.

Przykłady Rość cyfr (przed Która częśćwyciągania przecinkiem) skali A ma

W yn ikpierw iastka liczby być użyta do Ilość cyfrkwadratowego podpierwiastko-

wejwykonaniadziałania wyniku pier-

w i as to­ U w a g i | p°tJ;G C H N iLiczba zadana

do wyciągnięcia pierwiastka Ilość

Parzystalub lewa prawa

przedprzecinkiem

kowa­nia

kwadratowego cyfr niepa­(podpierwiastkowa) rzysta

675 3 nieparzysta lewa —2

26 1) O ile w liczbie podpierwiastkowej przed przecinkiem stoi zero, liczbę cyfr (m iejsc dziesięt­nych) przyjm ujem y za zero.

37 2 parzysta prawa 2 - 1 6,1 2) Gdy przed przecinkiem stoi zero, a oprócz tego po przecinku jeszcze jedno lub kilka zer, — wów­

5,7 1 nieparzysta lewa —0

2,39 czas ilość cyfr liczby podpierwiastkowej przyjm u­jemy, jako ujem ną i równą ilości zer po przecinku.

3) Gdy ilość cyfr liczby podpierwiastkowej jest0,4 0 parzysta - prawa T - ° 0,633 parzysta, używam y do działania p r a w ą część

skali A, zaś ilość cyfr wyniku równa jest wówczas0,043 — 1 nieparzysta lew a —

— 2

0,208 połowie ilości cyfr liczby podpierwiastkowej.4) Gdy ilość cyfr liczby podpierwiastkowej jest

nieparzysta, używamy do działania l e w ą część0,0045 — 2 parzysta -- prawa 1 0,067 skali A, zaś ilość cyfr w yniku otrzymujemy, zwięk­

szając ilość cyfr liczby podpierwiastkowej o jed­0,000585 _Q nieparzysta lewa - 3 + 1 0,0242 ność, a następnie dzieląc sumę przez 2.—O 2 “ 1 5 Zero uważamy za liczbę parzystą.

/

nikiem dokładnym wynosi; 92,6 — 92,47 = 0,13, czyliw procentach: x 100%23 0,15%>. Dokładność, jak wi-92,47 ~dzimy, jest całkow icie wystarczająca.

D la ułatw ienia określania ilości cyfr w yniku przy wyciąganiu pierw iastka kw adratow ego podajemy ta­belę V.

A by zdać sobie sprawę z dokładności, jaką osiąga się na posiadanym suwaku przy podnoszeniu do potęgi drugiej oraz przy w yciąganiu p ierw iastka kwadratowego, radzimy Czytelnikow i wykonać samodzielnie kilkanaście obliczeń na suwaku, a następnie wykonać te same dzia­łania dokładnie i porównać otrzymane w yn ik i; średni błąd wypadnie około 0,5°/o.

(Dokończenie nastąpi).

Elektryczne rozruszn ik isamochodowe. Inż.-el. L. GASZYŃSKI

(Ciąg dalszy).

5. R o z r u s z n i k i j a r z m o w e .

Po om ówieniu rozruszników z przesuwnym twor- nikiem przechodzimy do rozruszników j a r z m o w y c h .

Wszystkie dotychczas omawiane rozruszniki odzna­czały się tym , że dla dokonania zazębienia kółka zęba­tego z koroną zębatą koła zamachowego siln ika spali­nowego kółko zębate rozrusznika (bądź samo, bądź też wraz z tw om ikiem rozrusznika) było przesuwane o s i o ­w o ku koronie zębatej. Zupełnie o d m i e n n i e przed­staw ia się sprawa w rozrusznikach jarzm owych; celem zazębienia z koroną kółko zębate zostaje do niej przy­sunięte w ten sposób, że oś kółka zbliża się do osi koro­ny na odległość równą sumie prom ieni podziałowych kółka i korony; ruch ten odbywa się zatem w płaszczy­źnie koła zamachowego.

J a k k o lw ie k rozruszniki jarzmowe są d z iś rz a d z ie j sp o ty k a n e , to jednak zasługują one na uwagę ze wzglę-

czego to ostatnie wchodzi kr koła zamachowego.

Po zakończonym rozruchu kółko kz jest napędzane przez koronę zębatą kr, a tym samym zostaje wysunięte z zazębienia; dźwignia H wyzwala przy tym zapadkę k, co powoduje sprowadzenie dźwigni h przez sprężynę f (za pośrednictwem w ycinka zębatego m oraz kółka z,) do położenia początkowego; w ten sposób rozrusznik zo­staje wyłączony.

du na swą pomysłową budowę. Zasadę działania takiegorozrusznika w yjaśnia rys. 46. Kółko napędowe rozru­sznika za pośrednictwem przekładni napędza kółko s2, sprzężone z kółkiem zębatym z2; kółko z2 jest z kolei za­zębione na stałe z kółkiem kz. To ostatnie ułożyskowane jest w dźwigni H, mogącej się obracać dookoła osi kółka z2.Rozrusznik w łączany jest zapośrednictwem wielostopnio­wego o p o r n i k a , rozrucho­wego R. Na osi dźwigni h w łączającej opornik R osa­dzone jest kółko zębate zt> za­zębiające się z wycinkiem zę­batym m, sprzęgniętym z dźwignią H za pomocą spręży­n y f i utrzym ywanym w koń­cowym położeniu (określonym przez pełne włączenie rozrusz­nika) przez zapadkę k, zaska­kującą do występu na stałym ram ieniu a. Gdy dźwignia h opornika rozruchowego R zo­staje przesunięta do położenia końcowego (jak na rys. 46), w ycinek zębaty m zostaje przesunięty w lewo; jedńocze- ^śnie za pośrednictwem sprę- Zasada działania roz- żyny f dźwignia H zostaje rusznika jarzmowego,przesunięta w prawo wraz z kółkiem zębatym kz, wskutek w zazębienie z koroną zębatą

STR. 342 W I A D O M O Ś C I E L E K T R O T E C H N I C Z N E Nr. 11

W oparciu o powyższą zasadę f-ma „Pa lla s “ w y­konała rozrusznik (rys. 47), w którym włączenie kółka zębatego odbywa się przez naciśnięcie pedału, umiesz­czonego przed siedzeniem kierow cy; pedał połączony jest

styki k Ł i k2 — o ile tarcza zostanie przesunięta w pra­wo. Tarcza ze stykam i k, jest utrzym ywana w spoczyn­ku przez sprężynę d, dzięki czemu norm alnie styki k x i k2 nie są ze sobą połączone. Do tarczy ze stykam i k2 są

Rys. 47.W idok rozrusznika jarzmowego f-my „Pa lla s “ .

z rozrusznikiem za pośrednictwem elastycznego cięgła (t. zw. lin k i Bowdena). Przy naciśnięciu pedału zostaje jednocześnie w łączony zamocowany na korpusie rozru­sznika dwustopniowy w yłącznik — w ten sposób, że tw om ik rozrusznika zaczyna obracać się początkowo w ol­no, a po dokonaniu zazębienia — z pełną szybkością. Po uskutecznieniu zazębienia zapadka zostaje zwolniona i odtąd kółko zębate jest utrzym ywane w zazębieniu ty l­ko przez nacisk zębów. Po ukończonym rozruchu kółko zębate zostaje odciągnięte przez sprężynę do położenia spoczynku.

zazębienie wyzębienie

Rys. 48.Schem at budowy rozrusznika jarzmowego

f-my „Sc in tilla “ .

Rys. 49.Schem at zazębienia kółka zębatego z koroną zębatą

w rozruszniku jarzm owym f-my „S c in tilla “ . (rozrusznik w idziany od strony kółka kz).

przymocowane 3 trzpienie e; na przeciw tej tarczy umie­szczona jest połączona z jarzmem a inna tarcza t o trzech otworach. W chw ili zazębienia kółka kz z koroną zębatą kr otwory te znajdują się na wprost trzpieni e. W jarz­mie a osadzony jest zewnętrzny pierścień z sprzęgła ro l­kowego S; pierścień wewnętrzny tego sprzęgła opiera się o osłonę rozrusznika (odległość pierścienia od osłony re­guluje się śrubą ustalającą u). Między pierścieniam i znaj­duje się w ieniec z rolkam i r, zaklinowany na w ale roz­rusznika.

Z chw ilą w łączenia wyłącznika przyciskowego p, cew­ka elektromagnesu m zostaje przyłączona do obwodu baterii B i elektromagnes przyciągnie tarczę ze stykam i k3 i trzpieniam i e; trzpienie te popychają tarczę jarzma, wskutek czego całe jarzmo posuwa się w prawo — aż do chw ili, kiedy nastąpi zaklinowanie sprzęgła S. Jedno­cześnie styki k3 zbliżają się do styków k , i k , i w łączają prąd do uzwojeń rozrusznika, wskutek czego w ał rozru­sznika zaczyna się obracać wraz z zaklinowanym na nim wieńcem z rolkam i r. Ponieważ jednak już uprzednio nastąpiło zaciśnięcie obu pierścieni sprzęgła S na rolkach r, obracający się w ał powoduje w ięc obrócenie jarzma a z kółkiem kz o pewien kąt — obrót bowiem jarzm a usta­je z chw ilą, gdy trzpienie e znajdują się na wprost otwo­rów w tarczy t, gdyż wówczas trzpienie wchodzą w te otwory, nacisk osiowy na jarzmo, ustaje i sprzęgło S zo­staje rozłączone. W szystkie te ruchy są tak ze sobą uzgo­dnione, że sprzęgło S zostaje rozłączone dopiero wówczas, gdy nastąpi zazębienie kółka kz z koroną zębatą kr. K ó ł­ko kz zabezpieczone jest od wyzębienia przez wzajem ny

Bardziej rozpowszechniony od poprzedniego jest roz­rusznik j a r z m o w y f-my „S c in tilla “ , którego zasadę działania oraz budowę w yjaśnia schematycznie rys. 48. Na końcu w ału rozrusznika osadzona jest obracalna dźwignia (jarzmo) a; w dźwigni tej jest ułożyskowane kółko zębate kz wraz z kółkiem pośrednim b, które za­zębia się z osadzonym sztywno na w ale rozrusznika kół­kiem c. Zazębienie kółka kz z koroną zębatą kr koła zamachowego odbywa się przez obrócenie dźwigni a o pe­w ien kąt dookoła w ału rozrusznika, co uwidacznia rys. 49. W ewnątrz rozrusznika znajdują się 2 nieruchome styki k, i k jW kształcie półpierścieni; styk k, połączony jest z ba­terią akum ulatorów, styk zaś k 2 — z uzwojeniem rozru­sznika. Ruchome styki k3, umieszczone na tarczy o d ­i z o l o w a n e j od masy rozrusznika, ł ą c z ą ze sobą

W idok rozrusznika jarzmowego f-my „S c in tilla “ .

docisk zębów tego kółka i korony zębatej oraz przez sprężynującą kulkę k, osadzoną na powierzchni jarzm a; po obróceniu jarzm a kulka ta wskakuje do odpowiednie­go zagłębienia w korpusie rozrusznika.

Po uskutecznieniu rozruchu wzajem ny docisk zę­bów ustaje, a korona zębata kr usiłu je odrzucić od siebie

.

Rys. 50.rozrusznika jarzmowego f-my

Nr. 1 W I A D O M O Ś C I E L E K T R O T E C H N I C Z N E STR. 343

ko Ponieważ kulka k nie jest wówczas w stanieutrzym jarzma, to ostatnie powraca siłą własnego cię­żaru do położenia spoczynku.

Na rys. 50 pokazany jest w idok omówionego w y ­żej rozrusznika; na rys. 51 w idzim y jego przekrój. Roz­ruszniki te buduje obecnie f-ma „S c in tilla “ jedynie do 1,3 KM (na napięcie 12 V ); spotkać je można na niektórych samochodach francuskich.

Rys. 51.Przekrój rozrusznika jarzmowego f-my „S c in tilla “ .

f — uzwojenie wzbudzenia; g — tw ornik; k3, k2 — styki; m — elektromagnes; t — tarcza z otworam i na trzpienie; kz — kółko zębate; r — ro lk i sprzęgła; u — śruba usta­lająca; w — pierścień wewnętrzny sprzęgła; z — pierścień

zewnętrzny sprzęgła; a — jarzmo.

3, R o z r u s z n ik i z w ł ą c z a n i e m t a r c io w y m .

W rozrusznikach tego rodzaju kółko napędowe roz­rusznika zaopatrzone jest w specjalną okładzinę cięrną. Przy w łączaniu rozrusznika zostaje ono przesunięte i do­ciśnięte do koła zamachowego bądź osiowo, bądź też pro­mieniowo.

7. R o z r u s z n i k i z n ie p r z e s u w n y m k ó łk ie m i tw ornik iem .

Jednym z najtrudniejszych zadań staw ianych no­woczesnemu elektrycznem u rozrusznikowi samochodowe­mu jest konieczność osiągnięcia każdorazowo praw idło­wego i pew nego zazębienia kółka zębatego rozrusznika z koroną zębatą koła zamachowego siln ika samochodu. Często się zdarza, że zęby kółka nie tra fia ją wprost po­między zęby korony i trzeba wówczas uciekać się do pomocniczych zabiegów oraz ponawiać rozruch.

ka samochodowego; korona zębata musi być m ianowicie luźno osadzona na kole zamachowym silnika i sprzęgana z nim tylko na czas rozruchu. Sprzężenie to dokonywane jest przy pomocy elektrom agnesu wbudowanego w koro­nę zębatą i przyciągającego ją do nieruchomego koła zamachowego (korona zębata może się w ięc przesuwać osiowo na pewną odległość).

Rozruszniki na tej zasadzie oparte wypuściła na rynek w ub. r. f-ma „Paris-Rhóne“ . Na rys. 52 w idzim y koronę zębatą kr osadzoną luźno na karterze K siln ika z pewnym luzem poosiowym, zupełnie nie związaną z ko­łem zamachowym. Korona ta jest zazębiona z kółkiem zębatym kz rozrusznika R na stałe. Korona zębata kr utrzym ywana jest w stanie spoczynku (przez niewidocz­ny na rys. 52 układ sprężyn) w odległości ok. 1 mm od koła zamachowego k. W ewnątrz korony zębatej mieści się naw inięta płasko cewka c, tworząca po przyłączeniu jej do obwodu baterii elektrom agnes, którego obwód ma­gnetyczny zamyka się przez masę koła zamachowego. Zasilanie cewki c prądem odbywa się za pośrednictwem szczotki i pierścienia wbudowanego w koronę zębatą i od­izolowanego od niej (dla przejrzystości szczotki oraz pier­ścienie nie są na rys. 52 pokazane). Celem dokonania r o z r u c h u należy w łączyć prąd zarówno do rozruszni­ka, jak i do elektromagnesu; z chwilą, gdy kółko zębate rozrusznika zacznie się obracać, napędzając koronę zę­batą, — ta ostatnia zostaje przyciągnięta do koła zama­chowego przez znajdujący się wewnątrz niej elektrom a­gnes, skutkiem czego koło to zaczyna się obracać wraz z wałem korbowym silnika. D la zabezpieczenia tw om ika rozrusznika przed nadm iernie wysokim i obrotami stoso­wane jest między innym i urządzenie (wyłącznik bezpie­czeństwa), działające na zasadzie siły odśrodkowej i osa­dzone na w ale rozrusznika. W yłącza ono prąd wówczas, gdy szybkość obwodowa tw om ika przekroczy pewną w ie l­kość dopuszczalną.

Rys. 52.Schemat zasady działania rozrusznika z nieprzesuwnym

kółkiem i tw ornikiem f-my „Paris-Rhóne“ .

Tej niedogodności są p o z b a w i o n e rozruszniki o stałym kółku zębatym i tw orniku konstrukcji M. G a- c h o n a . Tw ornik, ani kółko zębate nie zm ieniają tu swego położenia w czasie pracy, a kółko zębate rozru­sznika jest stale zazębione z koroną zębatą (nawet w ów ­czas gdy rozrusznik nie pracuje). Takie rozruszniki w y ­m acają, oczywiście, pewnej zm iany w konstrukcji silni-

Rys. 53.Schem at jednego z roz­wiązań konstrukcyjnych rozrusznika z nieprze- suiwnym kółkiem i tw or­nikiem f-my „Paris-

Rhóne“ .(opis w tekście).

Rys. 53 uwidacznia jedno z rozwiązań konstrukcyj­nych rozrusznika z nieprzesuwnym kółkiem i twornikiem f-m y „Paris-Rhóne“ . Korona zębata kr jest zazębiona z kółkiem zębatym kz rozrusznika R i spoczywa na czę­ści C karteru K silnika. Jes t ona utrzym ywana w poło­żeniu spoczynku przez usprężynowane kułaczki s podle­gające działaniu sprężyny S. Po włączeniu prądu do cew­k i c elektromagnesu (za pośrednictwem szczotki połą-* czonej z zaciskiem z i dotykającej pierścienia izolowane­go p) korona kr zostaje przyciągnięta do koła zamacho­wego k. Współosiowe nastaw ianie korony i koła zama-

STR. 544 • W I A D O M O Ś C I E L E K T R O T E C H N I C Z N E • Nr. 11 ’

chowego jest zapewnione przez uwidoczniony na rys. 53 rusznik i przekładnię przed skutkam i uderzeń wstecznychstożkowo ukształtowany kołnierz u koła zamachowego koła zamachowego silnika podczas rozruchu. Zasada dzia-i korony zębatej. łan ia tego urządzenia pokazana jest na rys. 58. Na około

Rys. 54.Fragm ent rozrusznika z nieprzesuwnym kółkiem

i twom ikiem .

Na rys. 54 pokazany jest fragm ent rozrusznika R z kółkiem zębatym kz zazębionym z koroną zębatą kr; na przekroju korony zębatej w idać uzrwojenie c cewki elek­tromagnesu, doprowadzenie prądu oraz kuałczek s, utrzy­m ujący koronę w położeniu spoczynku (w pewnym od­daleniu od koła zamachowego k).

Rys. 55.Odmienna konstrukcja przesuwnej korony zębatej

(opis w tekście).

Rys. 55 uwidacznia inną konstrukcję przesuwnej korony zębatej; jest ona utrzym ywana w położeniu spo­czynku przez usprężynowane nasadki n przyśrubowane do karteru K silnika w którym zamocowany jest rów ­nież zacisk z, doprowadzający prąd do cewki c elektro­magnesu przez izolowany pierścień p korony zębatej kr. Stożkowe ukształtowanie u koła zamachowego i korony zapewnia współosiowe nastawienie korony zębatej wzglę­dem koła zamachowego.

Na rys. 56 pokazany jest kom pletny schemat połą­czeń rozrusznika i elektromagnesu korony zębatej. Na rys. 57 mamy w idok tegoż rozrusznika z umieszczonym na jego korpusie wyłącznikiem głównym oraz samoczyn­nym wyłącznikiem bezpieczeństwa, działającym na zasa­dzie siły odśrodkowej. Ten ostatni ma na celu przerwanie dopływu prądu w wypadku omyłkowego włączenia roz­rusznika po dokonanym udanym rozruchu. Obok rozru­sznika widoczna jest szczotka dla doprowadzenia prądu do elektromagnesu korony zębatej. W celu uwidocznie­nia styków w yłącznika głównego jego pokrywa została

. odjęta.Przy silnikach Diesela lub zw ykłych silnikach spa­

linowych, w których występują b. duże ciśnienia w cy­lindrach, stosuje się specjalne urządzenia, chroniące roz-

Rys. 56.Schem at połączeń rozrusznika z nieprzesuwnym kółkiem

i twom ikiem oraz elektromagnesu korony zębatej.R — rozrusznik; kz — kółko zębate rozrusznika; kr — ko­rona zębata; K — koło zamachowe siln ika samochodowe­go; w x — w yłącznik przyciskowy kierow cy; w — w yłącz­n ik główny na rozruszniku (z przekaźnikiem ); w., — w y­łącznik bezpieczeństwa działający na zasadzie siły odśrod­kowej; c — cewka elektromagnesu korony zębatej; z — zacisk doprowadzający prąd (przez szczotkę) do pierście­

nia i elektromagnesu w koronie zębatej.

w ału rozrusznika znajduje się pierścień izolowany p, do którego doprowadzony jest prąd z baterii i który posiada kułak k. Gdy rozrusznik pracuje, obracający się w ał h

Rys. 57.W idok rozrusznika z nieprzesuwnym kółkiem

i twom ikiem .

rozrusznika — za pośrednictwem usprężynowanego śliz- gacza s — usiłuje obrócić pierścień p, który wskutek tego wykona wówczas pewien skręt, aż do chw ili oparcia się

do p rze k a źn ik a

Rys. 58.Zasada działania układu chroniącego rozrusznik przed

uderzeniami wstecznymi.

kułaka k o stały styk k, połączony z przekaźnikiem w y ­łącznika głównego; powoduje to w łączenie tego przekaź­nika do baterii akum ulatorów. W wypadku „odbicia“ sil-

W I A D O M O Ś C I E L E K T R O T E C H N I C Z N E • STR. 345

nika (tj. działania sił wstecznych w czasie rozruchu) w ał rozrusznika — za pośrednictwem korony zębatej i kółka zębatego zostaje napędzony w odwrotną stronę. W ów ­czas w ał rozrusznika usiłuje obrócić pierścień p, który wykona pewien skręt — aż do odbojnika k2, przerywając tym samym obwód przekaźnika wskutek czego rozrusz­nik zostaje odłączony od baterii.

Zasadnicze zalety tych rozruszników stanowią: w ie l­ka prostota budowy, pewność prawidłowego zazębienia (zazębienie stałe) oraz możliwość stosowania k ilku roz­ruszników na jednej koronie zębatej przy zachowaniu ścisłego synchronizmu (ujednocześnienia) ich pracy. Roz­ruszniki te zostały wprowadzone dopiero od niedawna *) i są przeznaczone specjalnie do silników Diesela dużej mocy.

8. R o z r u s z n ik i b e z w ła d n o ś c io w e .

Nie ma dziś praw ie samochodu bez e l e k t r y c z ­nego rozrusznika. Przy silnikach samochodowych ma­łej i średniej mocy rozrusznik u ł a t w i a rozruch s il­nika, oszczędzając kierow cy wychodzenia z wozu i „za­puszczania“ siln ika przy pomocy korby. Natom iast przy silnikach dużej mocy uskutecznienie rozruchu bez roz­rusznika jest w ręcz n i e m o ż l i w e — wobec znacz­nych wartości momentu oporowego, którym siła ludzkich

id- mięśni nie jest w stanie sprostać.

ie- W m iarę postępu techniki samochodowej zaczętobudować siln ik i o mocach coraz to większych i o coraz to większym spółczynniku sprężania, co — wobec rosną­cych wraz z powyższym oporów rozruchu — wym aga rozruszników o coraz w iększej mocy. Zwiększenie mocy

h rozrusznika pociąga za sobą z kolei konieczność powięk­szenia pojemności baterii akum ulatorów oraz mocy prąd­nic samochodowych do ich ładowania. Zapotrzebowanie prądu przez rozrusznik w chw ili rozruchu jest w tych warunkach tak w ielk ie, że w porównaniu z nim zapo­trzebowanie prądu przez pozostałe odbiorniki elektrycz­nej instalacji samochodowej staje się po prostu znikome. A ponieważ rozrusznik, jak w iem y, pracuje w stosunku do samochodowego siln ika spalinowego bardzo k r ó t k o , zmusza to nas do wożenia na samochodach coraz to w ięk­szych ciężarów (w postaci rozruszników, bateryj i prąd­nic) — na ogół niewykorzystanych z punktu w idzenia pracy ciągłej.

Aby tego rodzaju anormalnemu stanowi położyć kres, zaczęto szukać sposobu o g r a n i c z e n i a poboru mocy przez rozrusznik przy rozruchu siln ika i na teji , .drodze wynaleziono tzw. rozruszniki bezw ładnościow e.

Ja k sama nazwa wskazuje, praca tego rodzaju roz­rusznika polega na zasadzie działania sił bezwładności. Rozrusznik posiada w łasne koło zamachowe, sprzęgnięte z jego twornikiem . Gdy obroty tego koła osiągną pewną wartość, następuje odłączenie źródła prądu, a jednocze­śnie koło zamachowe rozrusznika — za pośrednictwem przekładni zębatej — zostaje sprzęgnięte z kołem zama­chowym siln ika samochodowego. Koło zamachowe roz­rusznika służy do gromadzenia energii magazynowanej stopniowo w ciągu pewnego (krótkiego zresztą) czasu, którą następnie — po wyłączeniu rozrusznika elektrycz­nego — oddaje na koło zamachowe siln ika samochodo­

wego w sposób gwałtowny, w yzw alając w ciągu b. krót­kiej chw ili całą nagromadzoną w nim energię mecha­niczną. Unikam y w ten sposób w ielkiego poboru prądu przy rozruchu, który przy wszelkich innych rozrusznikach dochodzi do kilkuset amperów. Jakko lw iek bowiem roz­rusznik bezwładnościowy pracuje dłużej, to jednak przy m n i e j s z y m poborze prądu z baterii. N ie m am y w ięc tu przykrych skutków gwałtownego wyładowania baterii przy rozruchu.

Rys. 59.Schem at budowy elektrycznego rozrusznika

bezwładnościowego.K — koło zamachowe silnika samochodowego; kr — ko­rona zębata koła zamachowego; d — dźwignia do w łą ­czania zazębienia; j — sprzęgło warstwowe; k' — koło zamachowe rozrusznika; g — twornik rozrusznika; w — w yłącznik; B — bateria akum ulatorów; R — rozrusznik; k'r — korona zębata rozrusznika; st — satelity przekładni

planetarnej; kc — kółko zębate centralne.

Na rys. 59 pokazana jest schematycznie budowa elektrycznego rozrusznika bezwładnościowego.

Ze względu na szczupłość miejsca na samochodzie oraz z uwagi na konieczność zachowania możliwie ma­łych w ym iarów koła zamachowego rozrusznika to ostat­nie musi być wprawione w ruch b. szybki (ok. 10 000 obr./min.). A ponieważ korona zębata koła zamachowego siln ika samochodowego powinna, jak wiem y, być napę­dzana w czasie rozruchu z pewną określoną szybkością *), przeto pomiędzy kołem zamachowym silnika spalinowego a kołem zamachowym rozrusznika wbudowana jest w rozruszniku specjalna p r z e k ł a d n i a planetarna (stosując bowiem przekładnię planetarną, uzyskujemy największe przełożenie przy najm niejszych wym iarach) oraz sprzęgło warstwowe.

Rys. 60.W idok rozrusznika bezwładnościowego f-my „Bosch“

(opis w tekście).

Na rys. 60 pokazany jest w idok rozrusznika bez­władnościowego w w ykonaniu f-my „Bosch“ . W idzim y tu pokazany schematycznie w yłącznik w oraz pedał P z układem dźwigni do w łączania zazębienia. Po włącze­niu w yłącznika w rozrusznik zostaje włączony do obwo-

*) F irm a „Paris-Rhóne“ stosuje je już obecnie s e- r y j n i e przy silnikach Be rlie t - Diesel na dużych auto- *) por. „W . E .“ zeszyt 4/1938 r., str. 114 oraz zeszytbusach. 6/1938 r., str. 180.

STR. 346 • W I A D O M O Ś C I E L E K T R O T E C H N I C Z N E • Nr. 11

du samochodowej baterii akum ulatorów B i rozpoczyna pracę, r o z p ę d z a j ą c koło zamachowe k' rozrusznika (rys. 59) do odpowiedniej liczby obrotów; trw a to ok. 10 do 20 sekund, po czym rozrusznik zostaje odłączony od baterii. Zazębienie kółka zębatego kz rozrusznika z ko-

bienia przewidziane jest specjalne urządzenie um ożliw ia­jące w pierwszej chw ili włączenia pewien wzajem ny po­ślizg tarczek sprzęgła.

Po ukończeniu rozruchu sprzęgło odgrywa rolę w o l ­n e g o koła, odłączając tw om ik od kółka zębatego kz.

Rys. 61.Przekrój rozrusznika bezwładnościowego f-rny „Bosch“ .

kz — kółko zębate; d — dźwignia; O — osłona sprzęgła; j — sprzęgło warstwowe; k'r — korona zębata rozrusz­n ika; st — satelity przekładni planetarnej; k' — koło zamachowe rozrusznika; m — magneśnica; o — gumowe osłony zacisków; g — tw ornik rozrusznika; h — szczotka; e — kom utator; z — zacisk; kc — kółko centralne

przekładni planetarnej.

roną zębatą kr koła zamachowego siln ika samochodowe­go odbywa się w ten sposób, że przy pochyleniu dźwigni d kółko kz zostaje wpraw ione w powolny (dla ułatw ienia prawidłowego zazębienia) ruch obrotowy, będąc jedno­cześnie wysuwane przez specjalnie nagwintowaną tuleję

O z— )Rys. 62.

W idok rozrusznika bezwładnościowego z napędem ręcznym.

ku koronie zębatej kr. Dopiero gdy to zazębienie nastąpi, kółko zębate kz zostaje doprowadzone do w łaściw ej licz­by obrotów. Powyższe stopniowanie szybkości kółka kz odbywa się dzięki dwustopniowemu sprzęgłu. D la ochro­ny przed raptownym uderzeniem przy włączeniu zazę-

Z chw ilą zwolnienia dźwigni d zostaje ona odciągnięta do położenia spoczynku przez specjalną sprężynę i kółko kz zostaje wyzębione z korony kr.

Na rys. 61 pokazany jest przekrój bezwładnościowego rozrusznika f-my „Bosch“ . Tw ornik g sprzęgnięty jest bezpośrednio z kołem zamachowym k' rozrusznika, które jest sprzęgnięte z kółkiem zębatym kz za pośrednictwem przedkładni planetarnej, obniżającej ilość obrotów do od­powiedniej wartości. Kółko zębate pośrednie s t zazębio­ne z kółkiem centralnym kc zazębia się również z koro­ną zębatą k'r rozrusznika i osadzone są na osłonie O sprzęgła j.

Istn ieją także rozruszniki bezwładnościowe bez napę­du elektrycznego. Napędza się je przy pomocy korby. Ze względu na to, że niepodobieństwem jest bezpośrednio ręką wprowadzić koło zamachowe w tak szybki ruch obrotowy, pomiędzy tym ostatnim, a korbą istnieją dodat­kowe przekładnie. D la orientacji podajem y na rys. 62 w i­dok rozrusznika bezwładnościowego z napędem r ę c z ­n y m .

(Dokończenie nastąpi!

Nr-11 • W I A D O M O Ś C I E L E K T R O T E C H N I C Z N E • STR 347

W Y K A Z Ź R Ó D E Ł Z A K U P UA k u m u la to ry .„PETEA" Polskie Tow. Akumulatorowe

S. A. Fabryka I biura: Biała k/Blel- ska — poczta Bielsko sk. p. 262, te­lefon: Bielsko, 20-43. Zarząd: War­szawa, ul. Kopernika 13, tel. 539-09.

S. F. A. Sanocka Fabryka Akumulator rów S. A. w Sanoku, tel 112 i 113.

Z. A. T. Zakłady Akumulatorowe syst. „TUDOR" Sp. Akc. Warszawa, Zło­ta 35, tel. centrala: 5.62-60. Od­działy: Bydgoszcz, ul. Gdańska 62, tel. 13-77. Katowice, Mariacka 23, tel. 326-50. Lwów, Sykstuska 44, tel. 252-35. Poznań, ul. Działyńskich 3, tel. 11-67. Fabryka akumulatorów ołowianych i żelazo-niklowych w Piastowie st. kol. Pruszków

A p a r a t y dla prqdów s il­nych w y so k ie g o i n is­k iego n a p ię cia .

„Elektroautomat", Zakłady Elektrotech­niczne, Warszawa, ul. Dzielna 72, tel. 11.94-77, 11.94-78 I 11.94-88.

Int. Józef Imass, Fabryka Aparatów

Elektrycznych, Łódź, ul. Piotrkow­ska 255, tel. 138-96 I 111-39

Fabryka Aparatów Elektrycznych S. Klelman I S-wle, Warszawa, Okopo­wa 19, (gmachy własne), tel 234-26, 234-53, 683-77 I 645-31

A p a r a t y e le k łr. do o d ­b ijan ia ka m ien ia k o ­tłow ego.

„Devoorde" Inż. Józef Feiner, Kraków,Zyblikiewlcza 19.

A rm a tu ry p o rc e la n o w e , w o d o szcze ln e .

„Artepor", Kraków, ul. Jagiellońska 9, telefon Nr. 107-87

A r m a t u r y i p rzy b o ry do o św ietlenia e le k try c z ­nego.

Brada Borkowscy, Zakł. Elektrotechn.S. A. (fabr.), Warszawa, Al. Jero­zolimska 6, tel. 642-79.

A. Marciniak, S. A. (fabr.) Warszawa. Zarząd I fabryka, ul. Wronia 23, tel. 595-72 I 592-02. Sklep, ul. Brac­ka 4, tel. 960-55.

Polskie Zakłady „Schaco", Kraków, Za­menhofa 1, Skrytka poczt. 407, tel. 160-24.

A u to m a ty ro zru ch o w e.„Elektroautomat", Zakłady Elektrotech­

niczne, Warszawa, ul. Dzielna 72, tel. 11.94-77, 11.94-78 I 11.94-88

K. I W. Pustota, Warszawa 4, Jagiel­lońska 4— 6 tel. 10-33-30 i 10-33-26.

A,„ am

t

B a k e lit.

tułom aty schodow e.„Artepor", Kraków, ul. Jagiellońska 9,

telefon Nr. 107 87

M. Penczek, Biuro Techn.-Handl. War­szawa, Nowy Świat 42, tel. 508-36.

Aleksander Weiss i Ska, Biuro Tech­niczno-Handlow e Warszawa, Mar­szałkowska 79, tel. 986-87

Be z p ie c z n ik i napow ie­trzne.

„Artepor", Kraków, ul. Jagiellońska 9, telefon Nr. 107-87.

B iu r a i za k ła d y elektr.Michał Zucker, Jan Straszewlcz, Biuro

Elektrotechniczne, Warszawa, Mar­szałkowska 119, tel. 274-84 I 609-98

C e r a m i c z n e m ateriały izo la cy jn e , kszta łtk i i e lem enty grze jn e .

Władysław Lehman, Fabryka Wyrobów Ceramicznych dla potrzeb Grzejnie- • twa Elektrycznego w Łazach k/Za­wiercia, adres dla listów: Sosno­wiec, ul. 3-go Maja 31, skrz. poczt. 196.

O h ro m o n ik ie lin a , n ik ie - lina, konstantan.

Stanisław Cohn, Warszawa, Sena­torska 36, tel 641-61 i 641-62.

D,'ruty i łaśm y oporow e.„Artepor", Kraków, ul. Jagiellońska 9,

telefon Nr. 107-87. Wyłączne przed­stawicielstwo na Polskę f-my Huber & Drott, Wiedeń.

„Panelektra" Biuro elektro-techniczno- handlowe, Kraków, Zyblikiewicza 10, tel. 112-66, skrz. poczt. 639.

O ź w ig i e le ktryczn e .Roman Gronlowskl, Spółka Akcyjna,

Fabryka Dźwigów, Warszawa, Emllji Plater 10, tel. 918-20, 918-22, 955-17.

Bracia Jenike, Fabryka Dźwigów, Sp. Akc. Warszawa, Zarząd: Al. Jerozo­limskie 20, tel. 220-00 i 629-64.

„Moc" Fabryka Maszyn, Sp. Akc., War­szawa, Wolska 121, tel. 217-30 i 248-30.

E le k tro lit do akum ulato­rów ż e la z o -n ik lo w y c h .

Z. A. T. Zakłady Akumulatorowe syst. „TUDOR" Sp. Akc. Warszawa, Zło­ta 35, tel. centrala: 5.62-60. Od­działy: (patrz rubryka Akumulatory).

E l e k ł r o p o m p y , d m u ­c h a w k i .

Fabryka Maszyn I Aparatów Elektrycz­nych, A. Grzywacz, Warszawa, ul Złota 24, tel. 584-80

E le k tro w ie rta rk i i s z l i­fierk i.

Inż. Józef Feiner, Kraków, Zyblikie­wicza 19, tel. 118-33.

E le m e n ty grze jn e i kształtk i izo la cy jn e

Geo. Bray & Co., Leeds, marka Chro- malox, Reprezentacja: „Industria", Lwów, 3-go Maja 5, tel. 228-78.

E m a ljo w a n e p rze w o d n i­ki m iedziane.

Stanisław Cohn, Warszawa, Sena­torska 36, tel. 641-61 I 641-62.

„Elektroprzewód", Wytwórnia Drutów Emaliowanych, Lwów 24, Nowo- zniesieńska 3, tel. 247-99.

F o rm y do p raso w an ia m ieszan ek fenolow o- form alinow ych.

Llgnoza, Spółka Akcyjna, Katowice, Dworcowa 13, tel. 339-81

^ G alw an o tech n ika.Stanisław Cohn, Warszawa, Sena­

torska 36. Jeneralne Przedsta­wicielstwo I Oddział Fabryczny Zakładów Langbeln - PfanhauserS. A.

G r z e jn ik i e le ktryczn e .Bracia Borkowscy, Zakł. Elektro­

techn. S. A. (fabr) Warszawa, Al. Jerozolimska 6, tel. 642-79.

^ G rze jn ik i e le k try czn e dla przem ysłu .

Bracia Borkowscy, Zakł. Elektrotechn.S. A. (fabr.) Warszawa, Al. Jero­zolimska 6, tel. 642-79.

„Elektrotermia", Warszawa, Nowy Świat 61, tel 527-08.

Warszawska Wytwórnia Maszyn I Spa­warek Elektrycznych, Warszawa, Żytnia 20, tel. 621-81.

STR. 348 • W I A D O M O Ś C I E L E K T R O T E C H N I C Z N E • Nr. 11

Izo la c y jn e m aterja ły.A. Hoerschelmann i S-ka, Sp. z o. o.

Warszawa, Wspólna 44, tel. 958-85Daniel Landau, Warszawa, ul. Długa 26,

tel. 11.67-72 i 11.74-93.M. Penczek, Biuro Techn.-Handl. War­

szawa, Nowy Świat 42, tel. 508-36.Aleksander Weiss i Ska, Biuro Tech­

niczno-Handlow e Warszawa, Mar­szałkowska 79, tel. 986-87.

K a b lo w e ko ń có w ki, z łą ­c z a i m asa kab lo w a.

„Elektroautomat", Zakłady Elektrotech­niczne, Warszawa, ul. Dzielna 72, tel. 11.94-77, 11.94-78 I 11.94-88.

Fabryka Aparatów Elektrycznych S. Klelman I S-wle, Warszawa, Okopo­wa 19, (gmachy własne), tel. 234-26, 234-53, 683-77 i 645-31.

K o ndensatory.„Always", Polskie Zakłady Sp. z o. o.

Warszawa, Mireckiego 5, tel. 569-80. „Hydra“, Berlin. Gen. Reprezentant:

Biuro Techn.-Handl. M. Godlewski, Warszawa, ul. Krucza 3, tel. 860-44

K u c h e n k i e le k tryczn e .Bracia Borkowscy, Zakł. Elektrotechn.

S. A. (fabr.) Warszawa, Al. Jerozo­limska 6, tel. 642-79.

K w as s ia rk o w y do a ku ­m ulatorów .

Z. A. T. Zakłady Akumulatorowe syst. „TUDOR" Sp. Akc. Warszawa, Zło­ta 35, tel. centrala: 5.62-60. Od­działy: (patrz rubryka Akumulatory).

L a m p y .Bracia Borkowscy, Zakł. Elektrotechn.

S. A. (fabr ), Warszawa, Ai. Jero­zolimska 6, tel. 642-79

A. Marciniak, S. A. (fabr.) Warszawa Zarząd I fabryka, ul. Wronia 23, tel. 595-72 I 592-02. Sklep, ul. Brac­ka 4, tel. 960-55.

Nowik I Serejski, Fabryka Lamp, War­szawa, Elektoralna 20, tel. 670-89.

A A a s z y n y e l e k t r y c z n e (s iln ik i, p rą d n ice , p rz e ­tw ornice).

„Elektrobudowa", Wytwórnia Maszyn Elektrycznych, S. A., Łódź, ul. Ko­pernika 56/58, tel. 111-77 i 191-77.

„Elektromotor", Warszawa, Leszno 61, tel. 11.21-33

„Elłn", Polski Przemysł Elektr., Sp. z o. o., Kraków, Kopernika 6, War­szawa, Jaworzyńska 8, Lwów, Zi- morowicza 15.

Fabryka Maszyn I Aparatów Elektrycz­nych, A. Grzywacz, Warszawa, ul Złota 24, tel. 584-80.

Fabryka Motorów Elektr. L. Korewa,Warszawa, Syreny 7, tel. 500-95.

K. I W. Pustoła, Warszawa 4, Jagiel­lońska 4— 6 tel. 10-33-30 i 10-33-26.

Georg Schwabe. Najstarsza w Kraju Fabryka Silników, Bielsko — Śląsk, tel. Bielsko 2828

AA ikanit.

M a szy n y do sp a w a n ia e le ktryczn e go .

„Elln", Polski Przemysł Elektr., Sp.z o. o., Kraków, Kopernika 6, War­szawa, Jaworzyńska 8, Lwów, Zi- morowicza 15.

„Oerlikon", Lwów, 3-go Maja 7Warszawska Wytwórnia Maszyn I Spa­

warek Elektrycznych, Warszawa, Żytnia 20, tel. 621-81.

A A a te rja ły in sta lacyjn e.Bracia Borkowscy, Zakł. Elektrotechn.

S. A. (fabr ), Warszawa, Al. Jero­zolimska 6, tel. 642-79

Spółka Akcyjna Przemysłu Elektryczne­go „Czechow ice" w Czechowicach, Śląsk Cieszyński.

Inż. Wł. Piata i Paweł Zauder (fabry­ka), Łódź, ul. Sienkiewicza 163, tel. 187-06.

A A a te rja ły izo la cy jn e , ste- atytow e i p o rce la n o w e .

„Artepor", Kraków, ul. Jagiellońska 9, telefon Nr. 107-87.

A A a te rja ły p ra so w a n e dla ce lów e le ktro - i ra d io ­te ch n iczn ych .

„Elektroautomat", Zakłady Elektrotech­niczne, Warszawa, ul. Dzielna 72, tel. 11.94-77, 11.94-78 I 11.94-88.

Jan Makowski, Fabryka Materiałów Prasowanych i Elektrotechnicznych, Łódź, Sienkiewicza 78, tel. 182-94.

Inż. Wł. Piata i Paweł Zauder (fabry­ka), Łódź, ul. Sienkiewicza 163, tel. 187-06.

M ilie sza n k i fe n o lo w o -fo r- m alinow e dla ce ló w e le k t r o t e c h n ic z n y c h , ga la n te ry jn y ch i inn.

Lignoza, Spółka Akcyjna, Katowice, Dworcowa 13, tel. 339-81

Daniel Landau, Warszawa, ul. Długa 26, tel. 11.67-72 i 11.74-93.

N a p r a w a i p rzew ija n ie m a szyn e le k try czn y ch .

„Elektro-Pretsch", Poznań, Stroma 23 Fabryka Motorów Elektr. L. Korewa,

Warszawa, Syreny 7, teł. 500-95.

[S ja p r a w a p r z y r z ą d ó w pom iarow ych .

„Dacho" inż. A. Chomicz, Warszawa, S-to Krzyska 28, tel. 616-15.

„Era" Polskie Zakłady Elektrotechnicz­ne S. A. Zarząd i Fabryka Włochy p/Warszawą, tel 548-88.

N a s t a w n ik i, e le ktro m a ­gn e sy i t. p.

„Elektroautomat", Zakłady Elektrotech­niczne, Warszawa, ul. Dzielna 72, tel. 11.94-77, 11 94-78 I 11.94-38

^ ^ d b io rn ik i.„Dacho" Inż. A. Chomicz, Warszawa,

S-to Krzyska 28, tel. 616-15.

^ O g ra n ic zn ik i prądu.Inż. Józef Imass, Fabryka Aparatów

Elektrycznych, Łódź, ul. Piotrkow­ska 255, tel. 138-96 I 111-39.

Jan Makowski, Fabryka Materiałów Prasowanych i Elektrotechnicznych, Łódź, Sienkiewicza 78, tel. 182-94.

^ O p o rn ik i dokładne.inż. J. Zubko, Brwinów

O p o r n ik i g rze jn e .„Elektrotermia”, Warszawa, Nowy Świat

61, tel. 527-08

^ O p o rn ik i suw akow e.„Elektrotermia", Warszawa, Nowy Świat

61, tel. 527-08.

O p o r y .„Always", Polskie Zakłady Sp. z o. o.

Warszawa, Mireckiego 5, tel. 569-80.

P ie c e e le ktryczn e .Bracia Borkowscy, Zakł. Elektrotechn.

S. A. (fabr.), Warszawa, Al. Jerozo­limska 6, tel. 642-79.

Inż. J. Zubko, Brwinów.

Nr. 11 W I A D O M O Ś Ć E L E K T R O T E C H N I C Z N E STR. 549

P ie ce e le k try czn e dla p rze m ysłu m etalow ego.

Bracia Borkowscy, Zakl. Elektro- techn. S. A. (fabr.) Warszawa, Al. Jerozolimska 6, tel. 642-79.

P iro m e try .Ini. J. Zubko, Brwinów.

P rostow niki„Elln", Polski Przemysł Elektr., Sp.

z o. o., Kraków, Kopernika 6, War­szawa, Jaworzyńska 8, Lwów, Zi-. morowicza 15.

P ro sto w n ik i stykow eInż. J. Rodkiewicz (wytwórnia), War­

szawa 36, ul. Podchorążych 57, tel. 722-80.

Westinghouse, London, Gen. Reprez., „Zetwest", S. A. Warszawa, Ja ­sna 8, tel. 613-24 (Składy w Warszawie).

P r z e łg c z n ik i z g w ia zd y w trójkqt.

Inż. 3. Relcher I S-ka, Łódź, ul Połud niowa 28.

P rze w o d y.„Centroprzewód", Warszawa, Kró­

lewska 23, tel. 340-31, 340-32, 340-33, 340-34.

P r z y rz q d y po m iaro w e e le k try czn e .

„Bemar" — Wytwórnia Przyrządów Elektrycznych, Grodzisk Maz., ul. Królewska 3. Tel. Podmiejska II — Milanówek 41.

Chauvin Arnoux, Fabryka Aparatów Pomiarowych Elektrycznych w Pol­sce, Warszawa, ul. Górnośląska 26.

„Dacho" inż. A. Chômiez, Warszawa, S-to Krzyska 28, tel. 616-15.

„Era" Polskie Zakłady Elektrotechnicz­ne S. A. Zarząd i Fabryka Włochy p/Warszawą, tel 548-88.

Hartmann & Braun, Przedstawiciel­stwo: Biuro Elektrotechniczne Mi­chał Zucker, Jan Straszewlcz, War­szawa, Marszałkowska 119, telef 274-84 I 609-98.

„Połam" — W-wa, Wilcza 47 m. 3, tel 927-64.

R e fle k to ry (d a s z k i) e m al­iow ane.

Leon Bytner, Emaljernia i Wytłaczalnia „Tytan", Poznań 10, ul. Wrzesińska 2.

S i ln ik i e le ktryczn e .(patrz dział „Maszyny elektryczne").

S y r e n y e l e k t r y c z n e a l a r m o w e .

Fabryka Maszyn I Aparatów Elektrycz­nych, A. Grzywacz, Warszawa, ul Złota 24, tel. 584-80.

K. I W. Pustota, Warszawa 4, Jagiel­lońska 4—6 tel. 10-33-30 i 10-33-26.

S z c z o t k i w ęglow e.„Elektro-Pretsch", Poznań, Stroma 23.A. Hoerschelmann I S-ka, Sp z o o

Warszawa, Wspólna 44, tel 958-85

S z k ł o do ośw ietlenia i potrzeb te ch n iczn ych .

Huta i Rafinerja Szkła „Targówek" Kazimierz Klimczak I Synowie, War­szawa, ul. Orla 7, tel. 251-62.

T e rm o sta tyRheostatic & Co., Slough, Anglia. Re­

prezentacja: „Industria", Lwów, 3-go Maja 5, tel. 228-78.

T ran sfo rm ato ry.„Elektroautomat", Zakłady Elektrotech­

niczne, Warszawa, ul. Dzielna 72, tel. 11.94-77. 11.94-78 I 11.94-88.

„Elektrobudowa", Wytwórnia Maszyn Elektrycznych, S. A., Łódź, ul. Ko­pernika 56/58, tel. 111-77 i 191-77.

Fabryka Maszyn I Aparatów Elektrycz­nych, A. Grzywacz, Warszawa, ul Złota 24, tel. 584-80.

K. I W. Pustota, Warszawa 4, Jagiel­lońska 4—6 tel. 10-33-30 i 10-33-26.

Urzq d ze n ia do o c z y s z ­cz a n ia w ody za s ila jq - ce j kotły.

Zakłady „Ekonomja" w Bielsku, skryt­ka pocztowa 110, tel 1160

\A/entylatory.

Feilchenfeld Adam, Inż. Warszawa, Zielna 11, tel. 527-01.

\ A / y ł q c z n i k i a u t o m a ­t y c z n e .

„Elektroautomat", Zakłady Elektrotech­niczne, Warszawa, ul. Dzielna 72, tel. 11-94-77, 11.94-78 i 11-94-88.

Fabryka Aparatów Elektrycznych S. Klelman I S-wle, Warszawa, Okopo­wa 19, (gmachy własne), tel. 234-26, 234-53, 683-77 I 645-31

h a r ó w k i .

„Tungsram", Zjednoczona Fabryka Ża­rówek S. A., Warszawa, ul. 6-go Sierpnia 13, telefony: Dyrekcja860-81, gab. Prokurenta 878-83, za­mówienia 891-07, ogólny 856-50, propaganda 878-56. Przedstawiciel­stwa: Bydgoszcz, St. Ustynowlcz,ul. Gamma 2; Gdańsk, Edward Schimmel, ul. Dominikswall 8; Gdy­nia, Włodzimierz Morozewicz, ul. Świętojańska 37 m 1, skrz. poczt 175; Katowice: E. M. Busbach, ul. Reymonta 6; Kraków: Biuro Sprze­daży, ul. Szewska 17; Lwów, Wilhelm Bojko, ul. Gródecka 18; Łódź: D. H. Wł. Kirszbraun, ul. Piramowicza 2; Łuck, A. Szejner, ul. Kordeckiego 2; Poznań: inż. Henryk Segał, PI. Dzia­łowy 6; Wilno: S. Esterowicz, ul. Za- walna 16.

ż y r a n d o le .Bracia Borkowscy, Zakł. Elektrotechn.

S. A. (fabr.), Warszawa, Al. Jero­zolimska 6, tel. 642-79.

A. Marciniak, S. A. (fabr.) Warszawa Zarząd I fabryka, ul. Wronia 23, tel. 595-72 I 592-02. Sklep, ul. Brac­ka 4, tel. 960-55.

Nowik i Serejski, Fabryka Lamp, War­szawa, Elektoralna 20, tel. 670-89

R A D J O T E C H N I K A

-am py rad io w e.„Tungsram", Zjednoczona Fabryka Za

rówek S. A., Warszawa, ul. 6-go Sierpnia 13, tel. 8.78-56. Przedsta­wicielstwa: Bydgoszcz: St. Ustyno- wicz, ul. Gamma 2; Gdańsk: Edward Schimmel, ul. Dominikswall 8; Gdy­nia: Włodzimierz Morozewicz, ulŚwiętojańska 37 m. 1, skrz. poczt. 175; Katowice: E. M. Busbach, ul Reymonta 6; Kraków: Biuro Sprze­daży, ul. Szewska 17; Lwów, Wilhelm Bojko, ul. Gródecka 18; Łódź: D. H. Wł. Kirszbraun, ul. Piramowicza 2; Łuck, A. Szejner, ul. Kordeckiego 2; Poznań: inż. Henryk Segał, PI. Dzia­łowy 6; Wilno: S. Esterowicz, ul. Za- walna 16.

\ A / zm a cn ia cze w ie lk ie j m o cy.

„Dacho" inż. A. Chomicz, Warszawa.S-to Krzyska 28, tel. 616-15.

STR. 350 • W I A D O M O Ś C I E L E K T R O T E C H N I C Z N E • Nr. 11

T e ch n ik a ośw ietleniow a.

Lam py rtęciowe. In ż . M. W O D N I C K I

Rys. 1. Lam pa tląca.

W stęp.

Nowoczesne lam py rtęciowe stanowią jedną z odmian lamp ś w i e t l ą c y c h , w których powstaje omówione już poprzednio na tym m iejscu zjawisko elektrolum ini- scencji.*). Zjaw isko to występuje w lampach św ietlących

bądź jako wyładowanie „pośw ia­ty ujem nej“ , bądź też jako w y ­ładowywanie „zorzy dodatniej“ .

W yładow anie w postaci „po­św iaty ujem nej“ znalazło w tech- ce oświetleniowej niezbyt szero­kie zastosowanie. Zastosowano je, jako ujemne św iatło tlące w yłącz­nie do m ałych jednostek (lam pki nocne, sygnalizacyjne itp.) lub do lamp specjalnych (rys. 1); jak w i­dzimy z rys. 1, katoda i anoda położone są w tej lampie blisko siebie i dlatego może w niej po­wstać ujemne św iatło tlące **). Lam pa tląca napełniona jest ne­onem o ciśnieniu 15 mm słupka rtęci lub mieszaniną składającą się z 75°/o neonu i 25°/o helu.

W yładowanie „zorzy dodatniej“ znalazło natomiast w praktyce oświetleniowej b. szerokie zastosowanie, jako wyładowanie jarzeniowe (neonowe ru ry wysokiego napię­cia), bądź też, jako w yładow anie lukow e (lam py sodowe

i lam py rtęciowe) ***).Dalszym etapem rozwoju

lamp o dużej jaskrawości była wolfram owa lampa łukowa (rys. 2), w której promieniowanie świetlne występuje w okolicy ża­rzonych elektrod, wykonanych w postaci kulek wolfram owych (o średnicy 0,7 mm), rozgrzanych podczas w yładowania do wyso­kiej tem peratury; lampa ta poka­zana jest schematycznie na rys.3. Po załączeniu jej na sieć po­wstaje wyładowanie wstępne między elektrodami magnezowy­mi a — b, w yw ołńjąc wstępną jonizację, niezbędną do w yw oła­nia zapłonu wyładowania głów­nego między elektrodam i c — d. W chw ili powstania głównego w yładowania spadek napięcia na oporze R , w yw ołuje zgaszenie pomocniczego wyładowania m ię­dzy elektrodam i a — b.

Nowoczesna lampa rtęciowa napełniona jest gazem szlachetnym (argonem), w którym powstaje wstępne wy-

Rys. 2. W olfram owa lampa

łukowa.

ładowanie między jedną z dwóch głównych elektrod a elektrodą pomocniczą. To wyładowanie wstępne na­grzewa rurę wyładowczą aż do chw ili, kiedy dostatecznailość obecnej w rurze rtęci zamieni się w parę i przej­mie na siebie wyładowanie elek­tryczne.

Dawniejsze konstrukcje lamp rtęciowych nie zaw ierały gazu szlachetnego; posiadały one na­tomiast specjalne mechanizmy automatyczne lub uruchamiane ręcznie, ułatw iające zapłon (A- r o n s w r. 1892, C o o p e r H e ­w i t t w r. 1902); a w ięc prze­rzucano np. rtęć od jednej elek­trody do drugiej, w yw ołując krótkotrwałe zwarcie, którego iskry um ożliw iały zapłon.

Nowoczesne lam py rtęciowe, napełnione gazem szlachetnym, są pod każdym względem bar­dziej doskonałe od dawnychlamp Cooper - Hew itta, które to lam py posiadają dziś już tylko znaczenie historyczne.W y s o k o c i i n l e n i o w e la m p y r tę c io w e .

W ielkość ciśnienia gazu lub pary metalu w lampie św ietlącej w yw iera silny w pływ na jej wydajność św ietl­ną (rys. 4) i dlatego za podstawę p o d z i a ł u lamp rtę­ciowych obierzemy w łaśnie w ielkość ciśnienia pary rtęci, jakie panuje w rurze wyładowczej lam py rtęciowej pod­czas pracy.

I-S

Rys. 3. Schemat wolfram o­wej lam py łukowej.

*) Por. zeszyt 3/1936 „W . E .“ , str. 76 oraz zeszyt 1/1938, str. 62 — 63.

**) W yn ika to z rozważań przeprowadzonych w ze­szycie 3/1936 r., str. 76.

***) W yładowanie w postaci luku świetlnego w po­w ietrzu odkrył sir Hum phry D a v y w r. 1809. Uzyskał on luk św ietlny między dwoma zaostrzonymi elektroda­mi węglowym i. Technicznie rozwinięto wynalazek D a- v y ‘ego dopiero w drugiej połowie X IX wieku.

st.rt.)

Rys. 4.W ykres przebiegu wydajności św ietlnej i-j( lampy rtęcio­wej w zależności od ciśnienia p pary rtęci — dla stałego natężenia prądu I = 4 A, przy średnicy ru rk i wyładow­

czej 27 mm.Na rys. 4 zaznaczone są wyraźnie d w a obszary

wyładowania: nisko-ciśnieniowy (w. n. c.) oraz wysoko­ciśnieniowy (w. w. c.) Nowoczesne lam py rtęciowe pra­cują w łaśnie w tym drugim obszarze ciśnień — skąd ich nazwa „w ysokociśnieniow e“ — w tym tylko bowiem ob­szarze można osiągnąć wysoką wydajność świetlną. W dalszych naszych rozważaniach będziemy uwzględniać w y ł ą c z n i e lam py wysokociśnienione przy czym bę­dziemy rozróżniać cały szereg typów rtęciow ych lamp wysokociśnieniowych— zależnie od w ielkości ciśnienia, ja­kie występuje w rurze wyładowczej w czasie pracy.

Lam py rtęciowe, w których w czasie pracy ciśnienie pary rtęci osiąga wartość wynoszącą ok. 1 atmosfery, będziemy nazywać wysokociśnieniowym i lampam i typu normalnego lub krócej lam pam i w ysokociśn ieniow ym i *)

*) Po niem iecku: „Hochdruoklam pen“ .

N; 1 1 W I A D O M O Ś C I E L E K T R O T E C H N I C Z N E STR. 351

(rys. 5) w odróżnieniu od lamp rtęcio­wych, w których ciśnienie pary rtęci wynosi zaledwie ułam ek lub k ilka za­ledw ie m ilim etrów słupka rtęci (tzw. lam py niskociśnieniowe — np. niebies­kie i zielone ru ry neonowe).

Istn ie ją poza tym lam py rtęciowe, w których ciśnienie pary rtęci znacz­nie p r z e w y ż s z a 1 atmosferę, do­chodząc nawet do 175 atm osfer. Lam py te nazywam y lampam i rtęciowym i bar­dzo w ysokiego ciśnienia albo inaczej lampam i wysokociśnieniowym i typu „super“ *).

Wysokociśnieniową lampę rtęcio­wą po raz pierwszy zbudowano przed 29 la ty ; nie m iała ona jednakże prak­tycznego zastosowania. W p łynęły na to zarówno ówczesny rozwój żarówek, jak i bardzo duży koszt lam py rtęciowej, wykonywanej podówczas z drogiego kwarcu. I dopiero w ostatnich latach, dzięki b. mozolnym i kosztownym pracom badawczym udało się lam py rtęciowe zastosować w praktyce.

W łasności elektryczne oraz oświetleniowo-technicz- ne wysokociśnieniowej lam py rtęciowej zależne są prze­de wszystkim od w ielkości natężenia prądu oraz od pa­nującego w rurze wyładowczej ciśnienia pary rtęci. Rys. 8 przedstawia zależność wydajności św ietlnej lam py "ąj od natężenia prądu J przepływającego przez lampę przy stałej wartości ciśnienia p pary rtęci. W idzim y z wykresu, że w lampach o wyższym ciśnieniu przy tym samym na­tężeniu prądu J , osiąga się większą wydajność świetlną.

tj-r

100010010

0»1

£$

0,1

o 0,010,001

Rys. 5. Lampa rtęcio­wa wysokociś­nieniowa (1 at­mosfera) w sta­nie niezałączo-

nym.

F i z y k a l n e w ła s n o ś c i w y s o k o c iś n ie n io w y c h la m p r tę c io w y c h .

W wysokociśnieniowych lampach rtęciowych (rys. 6), występuje zjawisko kontrakcji; polega ono na tym , że w y­ładowanie elektryczne nie w ypełnia ca­łego przekroju ru ry wyładowczej, lecz, oddalając się od jej ścianek, tworzy na

osi ru ry łuk w yładow czy o powierzchni znacznie mniejszej, wskutek czego w yła ­dowanie to posiada b. dużą jaskrawość.

Z jaw isko kontrakcji wdg. hypotezy S e e l i g e r a jest w ynikiem nierówno­miernego rozkładu tem peratur w po­przecznym przekroju ru ry wyładowczej.Ze względów termodynamicznych swe maksimum tem peratura lam py osiąga na osi, wobec czego w tym m iejscu gaz lub para m etalu jest najrzadsza. Na skutek tego elektrony znajdujące się w okolicy osi ru ry wyładowczej posiadają — zgod­nie z teorią dyfuzji elektronów w gazach — duże szybkości, a zatem zdolne są po­budzać atomy rtęci do świecenia. Zdolnoś­ci tej nie posiadają natom iast elektrony oddalone od osi i poruszające się w gęst­szym gazie lub parze.

T e m p e r a t u r a łuku wyładowcze­go oceniana jest na k ilka tysięcy stopni Celsjusza, podczas gdy tem peratura samej ru ry (szkła) wynosi ok. 350° C.

Wysokość ciśnienia rtęci w rurze w y­ładowczej zależy tylko od tem peratury lam py rtęciow ej, ściślej mówiąc, od tempe­ratury najzimniejszego m iejsca lam py rtę ­ciow ej; zależność zachodząca między ciś­nieniem a tem peraturą pokazana jest na rys. 7.

Rys. 6. W idok lam ­py rtęciowej

typu HgH 2000

w stanie za­łączonym na

sieć

Na rys. 4 pokazana jest zależność wydajności św ietl­nej fu od ciśnienia p pary rtęci w rurze wyładowczej przy stałych wartościach natężenia prądu J = 4 A oraz przy średnicy rurk i wyładowczej 27 mm. W obszarze niskoci­śnieniowym wydajność św ietlna lam py •»)! osiąga przy ciśnieniu pary rtęci 0,1 mm wartość 20 lm/W; najm niej­szą wartość osiąga wydajność św ietlną przy ciśnieniu ok. 3 mm, po czym krzywa sprawności wzrasta, osiągając największą swą wartość 50 do 60 lm/W — w obszarze wysokociśnieniowym .

Rys. 8.W ykres zależności w ydaj­ności św ietlnej •»)! lampy rtęciowej od w ielkości prą­du J dla różnych ciśnień

(Pi > P i > P :!).

Od wysokości ciśnienia pary rtęci w rurze w yładow ­czej, zależna jest również jaskrawość w yładow ania (rys. 9). W ystępuje tu wyraźna różnica między jaskra­wością wyładowania o niskim ciśnieniu (1,5 stilba *), a ja ­skrawością wyładowania wysokiego ciśnienia (300 stil- bów). Wzrost jaskrawości w yładowania, spowodowany wzrostem ciśnienia pary rtęci, tłum aczy się między in ­nym i zjawiskiem kontrakcji wyładowania.

Poza tym lam py rtęciowe wysokiego ciśnienia posia­dają b. dużą moc jednostkową (tj. moc, przypadającą na 1 cm długości ru ry wyładowczej); w ynika to ze znacznego wzrostu spadku napięcia, przypadającego na 1 cm długo­ści w yładowania czyli tzw. gradientu **), mierzonego w V/cm (wolty/centym etr). Ja k w idać z rys. 10 gradient

*) Por. zeszyt 3/1934 r., str. 57.moc

**) Moc jednostkowa = , ----=1 cmnatężenie prądu x spadek napięcia . . . --------------------------------- = natężenie prądu x

*) Po niem iecku: „Superhochdrucklam pen“ .spadek napięcia

1 cm

1 cm= natężenie prądu x gradient napięć ia

o 100 200 300 400 500° Cte m p e ra tu ra

Rys. 7.W ykres zależności ciśnienia pary rtęci od tem peratury

panującej w rurce wyładowczej lam py rtęciowej.

STR. 352 • W I A D O M O Ś C I E L E K T R O T E C H N I C Z N E • Nr. 11

ciśnienie p ary rtęci

Rys. 9.Zależność jaskrawości w yładowa­nia od ciśnienia pary rtęci w ru r­ce wyładowczej przy stałym na­

tężeniu prądu.

lam py rtęciowej wysokociśnieniowej (ok. 1 atm.) wynosi 10 V/cm, a w ięc jest praw ie 20 razy większy od gradien­tu rtęciowej lam py niskociśnieniowej. Znaczna ta różnica gradientów w yw iera b. duży w p ływ na w ielkość św iatło­

ści (mierzonej w świecach) przypada­jącej na 1 cm dłu­gości wyładowania. Przy jednakowym ob­ciążeniu (np. 4-am- perowym) rtęciowa lampa niskociśnienio­wa posiada św iat­łość wynoszącą nie­co w ięcej niż 4 św ie­ce hefnerowskie na 1 cm długości ru ry w y­ładowczej, podczas gdy rtęciowa lam ­pa wysokociśnienio­wa posiada światłość wynoszącą okrągło 180 świec hefnerow- skich na 1 cm, czyli 45 razy w ięcej.

Z analizy w id ­ma lamp rtęciowych w ynika, że w lam ­pach rtęciowych n i­

skociśnieniowych maksymalną inten­sywność posiada nie­bieska lin ia widma, najm niejszą zaś żół­ta; dlatego w łaśnie lampa rtęciowa n i­skociśnieniowa w y ­twarza św iatło w ko­lorze w ybitnie nie­

bieskim. Wysokociśnieniowe lam py rtęciowe m ają nato­miast słabszą lin ię niebieską, a mocniejszą lin ię żółtą widm a i dlatego św iatło tych lamp jest białawe. Św iatło to nie jest jednak identyczne ze światłem dziennym, a to z powodu braku w nim promieni czerwonych.

5O

2Os

0,01 0,1 i io too

Ciśnienie pary rtęci

1000 mm

Rys. 10.W ykres zmian gradientu w yłado­wania w zależności od ciśnienia pary rtęci w rurce wyładowczej

przy stałym natężeniu prądu.

W y s o k o c iś n ie n io w e la m p y r t ę c io w e typu1. B u d o w a l a m p y i o p i s d z i a ł a n i a .

Lam pa rtęciowa HO **) składa się z zewnętrznego klosza szklanego B (rys. 11), obejmującego rurkę szklaną L (rurę wyładowczą), napełnioną argonem i małą ilością r t ę c i . Rurka L wsparta jest na dwu spiralnych sprężynach F. Z prze­strzeni między kloszem zewnętrznym B a rurką L wypompowano powietrze, aby uzyskać w ten sposób lepszą izolację cieplną ru rk i L. W ten bowiem sposób można szybciej osiągnąć potrzebną tem­peraturę i łatw iej ją utrzymać, co stano­w i, jak już w iem y, ważny czynnik praw i­dłowej pracy lampy.

Elektryczne wyładowanie odbywa się w rurce L, której końce są zaopatrzone w elektrody główne K, i K 2 oraz w po­mocniczą elektrodę K :!.

H O * ' .

Rys. 11. Lam pa rtę­ciowa typu

HO (opis w tekście).

Elektrody te są pokryte w arstw ą białego tlenku ba­ru, który potęguje wyładowanie.

Liczba przewodów doprowadzających prąd do lam ­py HO ogranicza się do dwóch, co um ożliw ia korzysta­nie przy tej lam pie z normalnego cokołu goliat E 40, używanego w żarówkach większej mocy.

Po załączeniu lam py HO na sieć następuje w lam ­pie w yładowanie tlące — między elektrodą główną K t a elektrodą pomocniczą K :i, połączoną poprzez opór R z tym samym biegunem sieci co i elek­troda główna K . (rys. 12) wynoszący k ilka tysięcy omów. W yładowanie wstępne między elektrodam i K , i K ;. wytw arza dostatecznie intensywną em i­sję elektronów, które z kolei w yw ołu ­ją ł u k św ietlny w argonie międzygłównym i elektrodam i K i i K 2. Podwpływem ciepła wydzielanego przezłuk cieplny rtęć zaczyna intensywnie pracować, stając się — na m iejsce ar­gonu — nośnikiem prom ieniowaniaświetlnego.

Na skutek wzrastającej tempera­tury, a wraz z nią i wzrastającego ciś­nienia pary rtęci, łuk św ietlny, w ypeł­n iający początkowo rurę L, coraz w ię­cej się zbliża do osi. Kolo r św iatła — z początku jasno niebieski — przechodzi w coraz bar­dziej jasny niebiesko-zielony.

Rurka L musi wytrzym ać ciśnienie ok. 1 atmosfery oraz tem peraturę ok. 3509 C. Niektóre części ru rk i zo­stają nawet nagrzane do wyższej tem peratury (400° C -4- 500° C), gdyż mimo specjalnego kształtu ru rk i nie można uzyskać równomiernego rozkładu tem peratur wzdłuż ru ­ry wyładowczej L. Dlatego w lampach rtęciowych sto­suje się szkło o bardzo wysokim punkcie topliwości. Poza tym szkło lam py musi być odporne na w p ływ y pary rtęci.

Lam py rtęciowe typu HO są produkowane, jako lam py typu HO 1000 oraz HO 2000 (dekalumenów). Lam ­py te mogą się św iecić tylko w położeniu pionowym — stojąc lub wisząc — z m aksym alnym odchyleniem od pionu wynoszącym 20°.

2. S c h e m a t p o ł q c z e ń l a m p y H O o r a z ¡ e j a g r e g a t p o m o c n i c z y .

Lam pa rtęciowa typu HO, podobnie jak i inne lam ­py świetlące, posiada charakterystykę ujemną, tzn., że natężenie pobieranego przez nią prądu wzrasta, gdy na-

Rys. 12. Obwód prądowy lam py rtęciowej

typu ÓH.

*) Ciśnienie w tej lam pie wynosi ok. 1 atm.**) HO jest to nazwa handlowa firm y Ph ilips; HgH

jest to nazwa handlowa firm y Osram.

Rys. 13.Agregaty pomocnicze lam py typu OH: a — dław ik (D); b — trans­

form ator rozproszeniowy (T).

Ni 1 1 W I A D O M O Ś C I E L E K T R O T E C H N I C Z N E STR. 353

pięcie między elektrodam i m aleje, co powoduje koniecz­ność sztucznego ograniczania natężenia prądu za pomo­cą d ław ika (przy napięciu sieci 200 V lub wyższym), względnie przy pomocy transform atora rozproszeniowe­go (przy napięciu sieci od 165 do 110 V ) (rys. 13). Na­pięcie sieci względnie napięcie biegu jałowego transfor­matora rozproszeniowego wystarcza do w yw ołania wstęp­nego w yładowania jarzeniowego między elektrodą po­mocniczą K :i a główną elektrodą K ,. Każdy dław ik lub transform ator rozproszeniowy może być połączony z sie­cią o jednym z trzech napięć wg jednej z następujących grup:

110 145 200 210 230120 155 220 240130 165 210 230 250

Typlampy

Pob órm ocy

lam p y

w w a tach

Po b ór m ocy

d ław ika na 220 V

w w a tach

Pobór m ocy

ca łkow ite j p rzy 220 V w w a tach

Pobór m ocy

tran sfo r­m atora

na 120 V w w atach

Po b ór mocy

ca łkow ite j p rzy 120 V w w atach

HO 1000 265 15 280 25 290

HO 2000 450 25 475 40 490

lm22000

20000

18000

16000

14000

12000

10000

8 0 0 0

6 00 0

4 0 0 0

2000

H O 2 0 0 0

>/

/

— - -0 1 0 0 0

_run

D la każdej z dwóch pierwszych grup napięć przy­pada na lam py HO 1000 i HO 2000 jeden specjalny trans­formator rozproszeniowy; dla innych grup napięć — na każdą z tych lamp przypada jeden dław ik.

W umieszczonej niżej tabeli podajemy pobór mocy lamp rtęciow ych oraz pomocniczego sprzętu elektrycz­nego.

3 . C h a r a k t e r y s t y k i .

Ja k już wspom nieliśm y, lampa rtęciowa HO po w łą ­czeniu prądu nie zaświeca się natychm iast — jak żarów­ka — pełnym światłem . Dzieje się to dlatego, że rtęć w lam pie znajduje się początkowo w stanie płynnym i dopiero pod wpływem ciepła wydzielanego na skutek wyładowań w wypełnionej argonem lampie przechodzi w stan lotny, konieczny dla powstania wyładowań. S tru ­mień św ietlny lam py zwiększa się stopniowo w m iarę nagrzewania się lam py.

Ja k w idać z rys. 14, strum ień św ietlny już po 3-ch do 4-ch m inutach od chw ili załączenia lam py na sieć

osiąga ok. 80% normalnej swej wartości. Wartość norm alna strum ienia zo­staje osiągnięta po up ły­w ie 4 do 5 m inut, kiedy początkowo słabo świecą­ce w yładowania niebieskie przechodzą w mocno świe­cące niebiesko-zielone w y­ładowania w parze rtęci, co pociąga za sobą pewne zm iany w natężeniu prądu i w poborze mocy.

Przy obliczaniu prze-Rys- 14. kroju obwodów prądowych

Przebieg zmian strum ienia . bezpiecznik6w> naieżyświetlnego lm dla lam py . , , .rtęciow ej typu HO podczas uwzględniać, ze natężenie

jej rozświecania. prądu nagrzewania pod­

czas rozświecania się lam py jest znacznie większe, aniżeli natężenie prądu w . czasie norm alnej pracy lampy.

Na rys. 15 pokazany jest w p ływ zmian napięcia I I sieci na dane elektryczne i fotometryczne lampy. W szy­stkie w ielkości wyrażone są na w ykresie w wartościach względnych (tego rodzaju w ykresy były już poprzednio omawiane). D la każdej krzywej za 100°/o przyjęto bez­względną wartość odnośnej w ielkości przy norm alnym na­pięciu sieci. Z krzywych w ynika, że zarówno stru­mień św ietlny (Lm), pobra­na moc (P) oraz natęże­nie prądu (A), jak i w ydaj­ność św iatła (Lm/W), zmie­niają się praw ie propor­cjonalnie do napięcia U sieci. Poza tym krzywe w y­kazują, że lam py rtęciowe typu HO są nieco mniej czułe na spadek napięcia, a znacznie mniej na wzrost napięcia, aniżeli normalne żarówki. I tak np. przy 10°/'o spadku napięcia stru­mień św ietlny (Lm/W) lam py rtęciowej m aleje o ok. 29%, wobec 33% — przy żarówkach. Przy wzroście napięca o 10% natężenie św iatła wzrasta o 27% wobec 4 1 % przy ża­rówkach. W ydajność św ie­tlna lamp HO waha się w granicach od 89% do 106% ich wartości nominalnej — przy zmianie napięcia sieci w granicach wyżej wspomnianych.

4 . O p r a w y ś w i e t l n e d l a ~ l a m p H O 1 0 0 0 i H O 2 0 0 0 .

Lam py HO odznaczają się dużą wydajnością św ietl­ną. Nom inalny strum ień św ietlny lam py HO 1000, wzgl. HO 2000 wynosi 10 000 lub

I 150 %

IW/

W In //

V f- /120 4-

HO /7 m nV

100 -- T V85 0 95^ 0 115

lm VJ 90/

ftoP / /

70

r / 60j lm

50

Rys. 15.W p ływ zm iany napięcia sieci na elektryczne w łas­ności lam py rtęciowej ty ­

pu HO.

20 000 lumenów międzyna­rodowych. W ykres św iatło­ści lamp typu HO pokaza­ny jest na rys. 16. Lam py HO mogą być umieszczo­ne w zwykłej oprawie ża­rówkowej o odpowiednich wym iarach i, oczywiście, z oprawką goliat. Należy przy tym pamiętać, że po­łożenie świecącej się lam ­py winno być w zasadzie pionowe (największe do­puszczalne odchylenie od pionu wynosi 20°). Można w ięc lampę HO 1000 umie­ścić w każdej oprawie przeznaczonej dla żarówek o mocy od 300 do 750 w a­tów, natomiast lampę HO 2000 — we wszystkich

1 8 0 ° 1 7 0 ° 1 60 ° 1 5 0 ° 1 4 0 °

Rys. 16.W ykres św iatłości lam py

rtęciowej typu HO.

zw ykłych oprawach dla żarówek od 500 do 1000 watów.

(C. d. n.).

STR. 354 W I A D O M O Ś C I ^ ^ ^ K T R O T E C H N I C Z N E Nr. 11

Elektrotechnika w służbie

obrony kraju.Z a s to s o w a n ie tarb ś w ie c ą c y c h do o b ro n y p r z e c iw lo tn ic z e j .

Dostosowanie oświetlenia elektrowni i podstacyj elektrycznych do wym agań obrony przeciwlotniczej osią­gano dotychczas w zasadzie trzema sposobami:

1. za pomocą zasłaniania wszystkich okien przy za­chowaniu normalnego oświetlenia wnętrz;

2. przez zmniejszenie intensywności oświetlenia za pomocą obniżenia napięcia lub dzięki zastosowaniu spe­cjalnego oświetlenia rezerwowego;

3. przez całkowite wyłączenie oświetlenia wewnę­trznego przy jednoczesnym pozostawieniu osobnych, od­powiednio osłoniętych lampek, oświetlających aparaty oraz przyrządy pomiarowe.

Użycie zasłon, zakrywających okna i drzwi, umożli­w ia pozostawienie oświetlenia wnętrz bez zmian i nie w yw ołuje żadnych trudności w ruchu elektrowni. Spo­sób ten jest jednakże — zwłaszcza w przypadku dużych okien — nadzwyczaj kosztowny, a często praktycznie nie­wykonalny. Poza tym, w razie wybuchu w pobliżu elek­trowni, szyby i zasłony łatwo mogą ulec uszkodzeniu lub zniszczeniu, a wówczas wydobywające się na zewnątrz światło, intensywnie działające na tle ogólnego przyćm ie­nia w otoczeniu, ułatw iłoby lotnikom nieprzyjaciela roz­poznanie obiektu.

Przy systemie ograniczenia oświetlenia, względnie zupełnego gaszenia świateł, możliwe w zasadzie pozosta­w ienie osłoniętych źródeł św iatła przy przyrządach i m iej­scach pracy personelu obsługującego jest często niewska­zane, albowiem nie dość staranne zainstalowanie osłonię­tych lampek może wywołać odbijanie się św iatła od ta ­blic, części m etalowych i okien, a większa ich ilość może wytworzyć pewne ogólne oświetlenie wnętrza, co — oczy­w iście — prowadzi do niepożądanej spostrzegalności obiektu.

W ostatnich czasach opracowano zupełnie nowy spo­sób ośw ietlania elektrowni i podstacyj zgodnie z w ym a­ganiami obrony przeciwlotniczej, posiadający — jak się zdaje — szczególne z a l e t y . Polega on na zastosowa­niu farb fosforyzujących, znanych w podobnej form ie ze świecących tarcz zegarowych.

Farby te zdolne są przetwarzać padające na nie krótkofalowe niew idzialne promieniowanie na widzialne, które oddają one w form ie św iatła, co właśnie czyni je przydatnym i do omawianego przez nas celu. Poza tym posiadają one na ogół tę właściwość, że po naśw ietleniu ich światłem sztucznym lub naturalnym pochłaniają nie­jako pewną ilość św iatła, które oddają później w ciem­ności przez dłuższy czas *).

Nowy sposób charakteryzuje ta okoliczność, że — zamiast źródeł zwykłego św iatła — występuje tu jedno zazwyczaj źródło promieni niewidzialnych, pobudzających do świecenia te tylko części, których widoczności w ym a­ga ruch urządzenia, i które dlatego pokryte są substancją świecącą.

Jako źródło prom ieniowania wzbudzającego, służy specjalnie do tego celu skonstruowana lam pa rtęciowa, osłonięta kloszem z niebieskiego szkła. Umieszcza się ją w danym pomieszczeniu w ten sposób, aby jej niewidocz­ne krótkofalowe promieniowanie docierało bezpośrednio lub pośrednio do wszystkich miejsc, które m ają świecić. Lam py rtęciowe w ykonyw a się na normalne napięcia prądu stałego i zmiennego. W raz z należącym do nich urządzeniem pobierają one — zależnie od swej w ielko­ści — moc od 80 do 300 watów **).

*) Zasadniczym składnikiem tych farb jest siarczek cynku; zależnie od rodzaju domieszki otrzymuje się fa r­bę, świecącą w kolorach: jasno niebieskim , jasno zielo­nym, żółtym, pomarańczowym, czerwonym lub białym . Farby zielone, żółte i pomarańczowe świecą po zgaszeniu źródła wzbudzającego, niebieskie zaś, czerwone i białe — nie posiadają tej w łaściwości. (Przyp. autora referatu).

**) W nastawni średniej w ielkości wystarcza zazwy­czaj jedna lub dwie lam py, które można umieścić w od­ległości ok. 20 m od tablic rozdzielczych. (Przyp. autora referatu).

Farbam i świecącym i pokrywa się skale przyrządów pomiarowych, dźwignie, kółka, napisy, poręcze, stopnie schodów itd. D la ułatw ienia orientacji można zaopatry­wać w paski świecące np. czapki personelu obsługującego.

Otrzym ywana jasność świecących powierzchni w zu­pełności wystarcza do wygodnego odczytywania wskazań przyrządów pomiarowych z odległości w ielu metrów, przy czym nie ma obawy, że św iatło to zostanie spostrzeżone z zewnątrz — z większej odległości, ponieważ jasność jego jest stosunkowo mała, i tylko przez kontrast z prawie zupełnie ciemnym wnętrzem otrzymuje się — z bliska — wrażenie dużej jasności.

Po wyłączeniu lamp rtęciowej lub w razie jej przy­padkowego zgaśnięcia farby fosforyzujące zachowują zdolność świecenia jeszcze przez jakiś czas. Aczkolwiek natężenie św iatła zwolna się zmniejsza, to jednak — dzięki przystosowywaniu się oka ludzkiego do panują­cych warunków — dostateczna spostrzegalność świecą­cych przedmiotów rozciąga się na dłuższy przeciąg czasu.

Dalsze zastosowanie znajdują farby świecące, jako źródło rezerwowego oświetlenia, w schronach przeciw lot­niczych. Arkusze blachy alum iniowej o w ielkości 50X100 cm, pokryte farbą świecącą i umieszczone na ścianach oraz napisy orientacyjne i strzałki kierunkowe umożli­w iają doskonałe orientowanie się wewnątrz schronu w ra­zie braku normalnego oświetlenia. Jasność tego oświetle­nia równa jest w przybliżeniu jasności podczas pełni księżyca. Do tego celu produkuje się specjalną farbę, która traci swą zdolność świecenia dopiero po dłuższym czasie.

Należy jeszcze wspomnieć, że trwałość farb świecą­cych jest praktycznie nieograniczona, o ile tylko wilgoć nie ma do nich przystępu. W pomieszczeniach wilgotnych należy farby pokrywać warstw ą lakieru ochronnego lub też stosować je w postaci świecącej emalii.

(Elektrizitatsw irtschaft. Zeszyt 12/1938 r.).

N O W IN Y E LE K T R O T E C H N IC Z N E .

NOWOCZESNE PROSTOW NIKI Z ŻARZONĄ K A ­TODĄ DO ZASILANIA LAMP ŁUKOWYCH W RE­FLEKTORACH I PROJEKCYJNYCH APARATACH FILMOWYCH. Ja k wykazuje doświadczenie, największą wydajność św ietlną lamp łukowych można uzyskać j e- d y n i e przy zasilaniu ich prądem stałym . Ponieważ w miastach najbardziej rozpowszechniony jest prąd zmienny, konieczne w ięc staje się jego przetwarzania na stały, czyli prostowanie. Przy zasilaniu lamp łukowych w reflektorach do ośw ietlenia scen itp. oraz w projekcyj­nych aparatach film owych na pierwszy plan wysuwają się postulaty zmniejszenia do minimum obsługi oraz cał­kow itej pewności ruchu.

Co się tyczy przetwornicy (prostownika), to musi ona posiadać małe w ym iary i ciężar, musi pracować bez szumu, oraz — przy, jak najprostszej obsłudze — musi dawać możność łatw ej i prostej w ym iany części podle­gających naturalnem u zużyciu; pożądane są wreszcie jak najmniejsze straty biegu jałowego oraz daleko idąca sta­łość napięcia. Tym warunkom odpowiada w pełni nowo­czesny prostownik z żarzoną katodą.

Do elektrod węglowych stosowane są w lampach łukowych specjalne gatunki węgla z domieszką pewnych soli, dzięki czemu na ekranie otrzym ujem y św iatło białe, niem al że podobne do św iatła dziennego. Ważne jest uzyskanie w prostowniku prądu jak najdokładniej w y­prostowanego, gdyż w przeciwnym razie odbijałoby się to na w yśw ietlaniu film u, powodując na ekranie niemiłe dla widzów migotanie św iatła. Dobre w yn ik i w tym kie­runku daje sześciofazowe połączenie prostownika oraz włączenie wygładzającego dław ika o odpowiednio dużej indukcyjności.

Dalsze osobliwości zasilania om awianych prostowni­ków pochodzą stąd, że przy w yśw ietlaniu film u w pew­nych momentach (np. przy zapalaniu nowych elektrod węglowych) konieczną jest praca dwóch lamp, co stwa­rza pewne trudności. Te trudności można pokonać Wy- konywując prostownik w ten sposób, aby przy odpow ied-

Nr W I A D O M O Ś C I E L E K T R O T E C H N I C Z N E STR. 355

111111 2<łzie połączeń mógł on zasilać d w i e lampy łukowe i rys. 1 p 0 stronie prądu zmiennego uzwojenie transforrf.itora prostowniczego łączone jest w tró jkąt — p r z y napięciu sieci 220 V oraz w gwiazdę — przy 380 V.

Napięcie wtórne trans­form atora jest tak obli­czone, aby po wtórnej stronie prostownika mo­żna było otrzym ywać bądź 50 V, bądź też (jednocześnie) 85 wzgl. 92 V prądu stałego. Po­za tym na każdej z ko­lumn transform atora o- sadzone jest trzecie uzwojenie przeznaczone do żarzenia katod w lampach prostowniczych. Proste przyłączanielamp prostowniczych za pomocą wtyczek umoż­liw ia szybką ich w ym ia­nę, co przy seansach k i­nematograficznych od­gryw a ważną rolę. Nie mniej ważne są wzglę­dy g o s p o d a r c z e (ko­szty eksploatacji), które przem awiają wyraźnie na korzyść prostowni­ków w porównaniu np. do przestarzałych prze­twornic jednotworniko­wych.

Rys. 1.W idok prostownika z żarzoną katoda.

Om awiane prosto­w nik i mogą być ponad­to jednocześnie użyte do zasilania oświetlenia

bezpieczeństwa oraz do instalacji głośnikowej kinoteatru.(A EG . — M itteilungen. Zeszyt 9 1938 r.)

KORZYŚCI STOSOW ANIA TURBIN SY^ST. LJUNG- śTROMA. Dalsza rozbudowa istniejących elektrowni w związku z powiększaniem ich mocy. czego jesteśm y co­raz częściej św iadkam i w ciągu lat ostatnich, zmusza nas do ustaw iania jednostej dużej mocy na stosunkowo ma­łej na ogół powierzchni rozporządzalnej. Tym się w du­żym stopniu tłum aczy coraz większe zastosowanie turbin syst. Ljungstróm a. budowa których pod wielom a wzglę­dami odbiega cd innych typów' turbin; główną ich zaletę stanowi b. m ałe zapotrzebowanie m iejsca. Dotyczy to głównie pomieszczenia dla kondensacji, gdzie przy innych typach turbin osiowych bywa zazwyczaj układana w ielka ilość przewodów' rurowych, zwłaszcza przy nowoczesnych turbinach o poborze pary do celów ubocznych. W prze­ciw ieństw ie do innych turbin parowych turbiny syst. Ljungstróma nie wym agają ani fundamentu, ani płyty, gdyż wTłaściwra turbina jest ustawiona na kondensatorze, a generatory — na konsolach kondensatora.

W referowanym artykule autor opisuje, jak przy po­większeniu mocy pewnej elektrowni w m iejsce przesta­rzałej turb iny o mocy 3300 kW została ustawiona bez żadnych trudności turbina Ljungstróm a o mocy 20 000 kW . Ja k w yn ika z planu załączonego do artykułu, turbina 20 000 kW nie zajm uje — jeżeli chodzi o konden­sację — w ięcej m iejsca, aniżeli sąsiadujący z nią zespół o mocy 8000 kW .

(ET Z . Zeszyt 40 1938 r.).Turb iny Ljungstróm a zasługują na uwagę naszych

elektryków' z innych jeszcze w'zględów. Otóż w niedale­kiej przyszłości Zakłady Południowe w Stalow ej W oli iCOP) przystępują do produkcji p i e r w s z y c h w' k ra ­ju turbogeneratorów — w łaśnie syst. Ljungstróm a (Przyp. Red.).

U SUW ANIE LODU Z SAMOLOTÓW PRZY POMO­CY ELEKTRYCZNEGO OGRZEWANIA. A b y uniknąć oblodzenia w iększych powierzchni samolotu, należy dbać o skuteczne usuwanie lodu przede wszystkim z przednich brzegów' skrzydeł i powierzchni sterowych. Ja k wykazują badania, grubość w 'arstwy lodu — przy niesprzyjających w arunkach atm osferycznych — może osiągnąć w ciągu

1 m inuty przeszło 2 cm, czyniąc samolot niezdolnym do lotu.

Do topienia tworzącej się w ten sposób powłoki lo ­dowej można użyć p r ą d u elektrycznego. N ie nadają się jednak do tego celu, jako elem enty grzejne, meta­lowe opory wykonane z drutów lub taśmy. Nadają się natomiast przewodzące w arstw y oporowe utworzone z py­łu grafitowego, zmieszanego z odpowiednim środkiem wiążącym i nałożonego sposobem natryskowym na pod­kładzie izolacyjnym ; przy grubości 0,13 mm w arstw a ta­ka posiada oporność właściw-ą 0,08 Li cm i wykazuje po­bór mocy wynoszący ok. 2 kW m2. Utworzona w ten spo­sób w arstw a oporowa może być bez trudu dostosowana do najróżnorodniejszych kształtów' i profilów ; jej wyko­nanie jest tanie, przy czym jest ona odporna na w pływ y atmosferyczne.

Próby przeprowadzone przez francuskie M in ister­stwo Lotn ictw a wykazały możność usuwania lodu tą dro­gą przy pomocy niew ielkich stosunkowo mocy, jakkol­wiek używane obecnie w instalacjach elektrycznych na samolotach napięcie 24 V niew ątpliw ie poważnie utrud­nia to zadanie.

(Revue Générale d’Electricité. Zeszyt 43 1938 r.).

ROZWÓJ PRZEMYŚLU ELEKTROTECHNICZNE­GO W ANGLU. Ja k w ynika ze sprawozdań o stanie an­gielskiego przemysłu elektrotechnicznego, zatrudnia on w obecnej chw ili ok. 400 000 robotników i urzędników, zapewniając tym samym egzystencję przeszło m ilionowi osób. Budowa'm aszyn i aparatów elektrycznych zajm uje dziś piąte m iejsce wśród najważniejszych gałęzi przemy­słu angielskiego. K ap ita ł zainwestowany w przemyśle elektrotechnicznym, elektrowniach oraz elektrycznych za­kładach rozdzielczych Ang lii -wynosi ok. 700 milionów- funtów, czyli przeszło 18 m iliardów złotych. N ic wdęc dziwnego, że tak potężny przemysł w yw iera na cało­kształt życia gospodarczego A nglii w p ływ o w iele w ięk­szy, niż jakakolw iek inna gałąź przemysłu.

(Electricité. Zeszyt 42/1938 r.).

ELEKTRYCZNY PRZYRZĄD DO GOLENIA. Za­stosowanie energii elektrycznej ogarnia coraz to nowe dziedziny codziennego życia. W Am eryce coraz powszech­niejsze staje się golenie przy pomocy maszynek poruszanych prądem elektrycznym . Na rys. 2 pokazana jest najnowszego typu elektryczna maszynka do gole­nia, wypuszczona ostatnio na ry ­nek przez jedną z w ytw órni w Chicago. Elektryczną „żyletkę“ stanowi, jak i wydzim y, n iew iel­kich rozmiarów przyrząd w obu­dowie bakelitowej, pozwalający wygodnie ująć go w rękę i zaopa­trzony w sznur zakończony wtyczką, przy pomocy której przyłączam y przyrząd do sieci.W ewnątrz przyrządu mieści się precyzyjny silniczek o mocy k il­ku watów na napięcie 110 wzgl.220 woltów; silniczek ten porusza odpowiedni układ ostrzy. Działa­nie przyrządu jest tego rodzaju, że usuwa on zarost łagodnie, a przy tym b. dokładnie i bez najmniejszego nawet pod­rażnienia skóry.(Guide of Im porters — New York. Zeszyt X 1938 r.).

STOSOWANIE PRĄDU ZMIENNEGO NA ST A T ­KACH. Ja k wykazują badania, prąd zmienny przedsta­w ia — w stosunku do prądu stałego — duże niebezpie­czeństwa z punktu widzenia możliwości porażenia. O ile dla urządzeń obsługiwanych przez wyszkolony personel prąd zmienny bynajm niej nie jest bardziej niebezpiecz­ny od prądu stałego, o tyle stosowranie prądu zmiennego do ośwdetlenia, w entylacji, ogrzewania itp. przedstawia dla pasażerów oraz niewyszkolonego pod względem elek­trycznym personelu duże niebezpieczeństwo, a to z uw a­gi na dobre uziem ienie spotęgowane przez w ilgoć oraz stalowe masy statku.

Rys. 2.W idok elektrycznego przyrządu do golenia.

STR. 356 • W I A D O M O Ś C I E L E K T R O T E C H N I C Z N E • Nr. 11

Obniżenie w ielkości napięcia, ze względu na koniecz­ność powiększenia przekroju przewodów, nie jest w ska­zane __ ze względów gospodarczych. To też na statkachNiemieckiego Lloydu stosowany jest prąd zmienny 220 V pod warunkiem jednak, że instalacje wykonywane są —■ pod względem izolacji — jeszcze bardziej starannie, niż przy prądzie stałym. D la zasilania odbiorników przenoś­nych, jak wentylatory, lam py itp., napięcie zostaje obni­żone do wysokości 40 woltów.

(ETZ . Zeszyt 40/1938 r.).

31-SZY SALON AUTOMOBILOWY W PARYŻU.Oświetlenie Salonu Automobilowego stanowi rok rocz­nie pewnego rodzaju etap w rozwoju sztuki oświetle­niowej oraz swego rodzaju dokument coraz większego postępu w zakresie współpracy św iatła z dekoracją wnętrz. , .

O ile w ostatnich paru latach stosowano przy oświe­tleniu Salonu przeważnie pod różnymi postaciami po­wierzchnie rozpraszające, o tyle w roku 1937 znany fran ­cuski oświetleniowiec p. G r a n e t zastosował wyłącznie ru ry świetlące. R u ry te umieszczono na różnych pozio­mach, tworząc piękne w ielobarwne dekoracje świetlne. W środku dekoracji panował kolor żółty, przechodząc w odcienie niebieskie, czerwone, białe i inne, przy czym za­stosowano taki stosunek poszczególnych barw, aby ogól­ne wrażenie św iatła było białe.

Rys. 3.Ogólny w idok salonu automobilowego.

Całkowita długość zainstalowanych rur (rys. 3 i 4) wynosiła 4226 metrów, równając się praw ie połowie dłu­gości ru r użytych do oświetlenia dolnej części w ieży E iffla w czasie zeszłorocznej w ystaw y Między naród owej. O lbrzy­mia ta instalacja ru r św ietlących wym agała wzniesienia masywnej podtrzymującej konstrukcji metalowej o łącz­nej wadze ok. 11 ton.

Ru ry świetlące zasilane były przez 206 transform a­torów o górnym napięciu 6000 V. Jasność pozioma (m ie­rzona na wysokości 1 metra) wynosiła; na środku Salo ­

Rys. 4.Fragm ent dekoracyj wykonanych za pomocą

ru r św ietlących.

nu 165 luksów, na krańcach zaś 65. Moc jednostkowa osiągnęła liczbę 60 watów/m2. Ze względów bezpieczeń­stwa ru ry świetlące umieszczono w specjalnych m etalo­w ych siatkach, wykonanych z b. cienkiego drutu i prak­tycznie niewidocznych dla publiczności.

Na zakończenie warto zaznaczyć, że w omawianej instalacji zastosowano ru ry fluoryzujące, polepszające barwę św iatła oraz jego wydajność.

(B IP . Zeszyt 108/1937 r.).

S K R Z Y N K A T E C H N IC Z N A .

Od Redakcji :Skrzynka Techniczna udziela odpowiedzi tylko stałym Czytelnikom „W iadom ości Elektrotech­nicznych“ , którzy nie zalegają z opłatą prenu­m eraty.

,,K. 1912“. P y t a n i e . Ja k i m ateriał oraz jaką dłu­gość i przekrój drutu oporowego należy zastosować dla pieca laboratoryjnego prądu zmiennego 220 woltów? M a­ksym alne natężenie prądu podczas włączenia pieca do sie­ci 9,4 A. D rut oporowy naw inięty ma być spiralnie na prostokątnej rurze z szamotu o szerokości 150 mm i w y­sokości 100 mm; długość ru ry 250 mm; grubość ścianek 10 mm. Tem peratura w piecu (wewnątrz rury) ma wyno­sić ok. 600° C i nie przekraczać 800° C. Odstęp między zwojam i — 2,5 mm. Elem ent grzejny pieca ma być pokry­ty warstw ą szamotu o grubości 2 mm i warstwą azbestu 2 mm, następnie ściśnięty bandażem z blachy żelaznej 1 mm i wstaw iony do wnęki w ścianie z cegły. Długość drutu oporowego nie może przekroczyć 38 m.

Nadmieniam, że wym ieniony piec był już dwa razy przew ijany przez osoby nie m ające w tym kierunku żad­nych kw alifikacyj. P iec sprowadzony został z Anglii; słu­ży on do spalania różnych próbek żywności. Piec ma pra­cować dziennie 4 godziny bez przerwy.

O d p o w i e d ź . Moc rzeczywista pieca laboratoryj­nego będzie wynosiła

P = U X J = 220 X 9,4 = ok. 2065 W.Ponieważ tem peratura robocza pieca ma wynosić ok.

600° C, tem peraturę na powierzchni drutu oporowego na­leży przyjąć około 800" C. W edług tabeli 2 podanej na str. 29 zeszytu 1 „W iadom ości Elektrotechnicznych“ z roku 1937 należy użyć do budowy pieca drut oporowy, chromo- nikielinow y „B rig h tray“ , albo też drut chrom onikielinowy z domieszką manganu „C r-N i“ lub też drut chromonikie­linow y z żelazem „C r-N i-Fe“ . Wskazanem byłoby użyć jeden z pierwszych dwóch wym ienionych gatunków drutu oporowego tj. bez domieszki żelaza.

Sposób obliczenia drutów oporowych także podany jest na stronie 29 wyżej wymienionego zeszytu „W iado­mości Elektrotechnicznych“ . Podajem y zatem jedynie gru­bość i długość drutu oporowego o najw iększej średnicy, ja ­ką można zastosować do omówionego pieca laboratoryj­nego p/g' m aksym alnej długości naw inięcia 38 mtr.

D rut oporowy „Brightray“: średnica 1.5 mm, długość 38 m (wskazanym byłoby użycie długości 38.9 m, lecz przy użyciu drutu o długości 38 m — moc, a zatem i natężenie prądu nieco się zwiększy, co nie gra zasadniczej roli).

D rut oporowy „Cr — N i“: średnica 1,5 mm, długość 36 m.

Obciążenie powierzchniowe p/g mocy 2065 W , przy podanych średnicach i długościach wynosić będzie dla drutu;

„B rig h tray“ — 1 155 W/cm*„C r — N i“ — 1,22 W/cm2

D la zagwarantowania większej trw ałości drutu opo­rowego należałoby obciążenie powierzchniowe zmniejszyć a tym samym zwiększyć średnicę i długość dr u oporo­wego; ze względu jednak na ograniczoną długość drom naw inięcia drutu jest to utrudnione.

Inż j z

Ni n W I A D O M O Ś Ć E L E K T R O T E C H N I C Z N E STR. 357

P- FRANCISZEK KOWAL. P y t a n i e . Otrzym a­łem do napraw y zespół m otocyklowy, składający się z magneta i prądnicy (magdyna) f-my Bosch typu DKIA/RSI z automatycznym regulatorem napięcia typu SSM5/11Z

7,2 V ). Prądnica (o dwu szczotkach) nie daje w łaś­ciwego d la niej prądu 12 A , lecz zaledwie 0,5 A. Bada­łem tw om ik oraz automat induktorem na przebicie; opór izolacji w ynosił wszędzie ponad 20 M Łł. Napięcie w y­kazuje prądnica norm alne — 6 V. Proszę o wyjaśnienie, jak można wypróbować prądnicę i regulator, oraz o po­danie zasady działania tego regulatora napięcia.

O d p o w i e d ź . Powyższe dane wskazują, że mamy tu do czynienia z prądnicą — magnetem f-my Bosch starszego typu dostosowanego specjalnie do motocykla m arki FN z dwusuwowym silnikiem jednocylindrowym . Prądnica ta posiada moc 42 W (wszystkie prądnice moto­cyklowe posiadają taką m niej-więcej moc); najw iększy zatem prąd, na jak i jest ona obliczana, wynosi 7 A przy napięciu 6 V ; nie może w ięc „w łaściw y dla n ie j“ prąd, jak Pan tego wym aga, wynosić 12 A i oby temu spro­stać, m usiałaby prądnica rozw ijać moc 6 X 12 = 72 W . Otóż prądnic o tak znacznej mocy nie spotyka się na mo­tocyklach, w kraczają one bowiem raczej w zakres prąd­nic samochodowych. Prąd o natężeniu 7 am perów jest więc prądem granicznym, po przekroczeniu którego prąd­nica zostałaby przeciążona. .

Prądnica, jak Pan wspomina, posiada regulator na­pięcia, utrzym ujący stałe napięcie niezależnie od liczby obrotów tw om ika. Jeże li do prądnicy przyłączym y rów ­nolegle 6-cio woltową baterię akum ulatorów, to prąd, jak i daje prądnica (prąd ładowania), będzie zależny od stanu w yładow ania baterii, albowiem o natężeniu prądu ładowania decyduje różnica pomiędzy napięciem prąd­nicy (regulatora) a siłą elektromotoryczną łauowanej przez prądnicę baterii. Im ta różnica jest większa, tym większy jest prąd ładowania, i odwrotnie — w m iarę wzrostu s iły elektrom otorycznej baterii prąd ładowania maleje. Je ś li zatem do prądnicy o regulowanym napięciu przyłączym y równolegle baterię silnie w y ł a d o w a n ą , to z początku popłynie do niej z prądnicy prąd o dużym natężeniu, które będzie jednak stopniowo malało — w miarę naładowywania baterii, aż ustali się wreszcie na pewnej wysokości, albowiem siła elektromotoryczna ba­terii wzrasta w m iarę ładowania. Ta w łaściwość prądnic z regulacją napięcia (w porównaniu np. do prądnic z re­gulacją prądu czyli tzw. prądnic z trzecią szczotką) jest b. cenna, pozwala bowiem na doładowywanie baterii nie­w ielkim prądem, co korzystnie w pływ a na trwałość jej płyt. Podkreślam y to dlatego, że b. często się zdarza, że prądnica z regulacją napięcia niesłusznie posądzana jest0 wadliwą pracę, skoro nie daje ona pod koniec ładowania prądu o tak dużym natężeniu, jakie panowało na począt­ku ładowaniu; zapomina się, iż jest to norm alną w łaści­wością takiej prądnicy, stanowiącą jej zaletę wobec prąd­nicy z trzecią szczotką, w której do ostatniej chw ili łado­wania prąd utrzym yw any jest na niezmiennej praw ie w y ­sokości ze szkodą dla trw ałości p łyt baterii. Być może w ięc i w tym przypadku prądnica daw ała prąd 0,5 A w tych w łaśnie warunkach, i stąd obawa Pana, że nie da­je ona prądu o w łaściw ym natężeniu.

U trzym yw anie napięcia na stałym poziomie nie­zależnie od obciążenia prądnicy — nie jest jednakże korzystne, gdyż wówczas następuje b. duże zapotrzebo­wanie mocy prądnicy na samym początku ładowania.1 tak na początku ładowania wyładowanej baterii 6-wol- towej je j siła elektrom otoryczna wynosi 6 V , podczas, gdy w chw ilach zupełnego naładowania wynosi ona 7,5 V. D la um ożliwienia całkowitego naładowania baterii napięcie prądnicy powinno w ięc wynosić co najm niej 7,5 V ; gdy­byśmy jednak pozostawili to napięcie niezmiennym niezależnie od obciążenia (prądu), to na początku ładowa­n ia p łynąłby z prądnicy prąd o b. dużym natężeniu. Aby temu zapobiec, wspom niany przez Pana regulator utrzy­muje napięcie prądnicy na s t a ł y m poziomie nieza­leżnie od liczby obrotów jej tw om ika, obniżając je jed­nak nieco w m iarę wzrostu prądu (obciążenia).

Zasada działania takiego regulatora f-my Bosch w y­jaśn ia schemat, pokazany na rys. 1. Na rdzeniu f elek­trom agnesu naw inięte są dwa uzwojenia — napięciowe un oraz prądowe up . Oba strum ienie magnetyczne, w yw o ła­ne przez te uzwojenia (gdy prądnica jest wzbudzona i w y ­tw arza prąd) dodają się do siebie. Im w iększy jest prąd

obciążenia prądnicy (rów ny prądowi ładowania — o ile żaden innych odbiornik poza ładowaną baterią nie jest do prądnicy przyłączony), tym silniejszy strum ień magne­tyczny, w ytw arzany przez uzwojenie prądowe up - doda­wać się będzie do strum ienia wywołanego przez uzwoje­nie napięciowe un, a w ięc przy tym mniejszym napięciuelektromagnes będzie powodował w łączenie opornika R w szereg z uzwojeniem wzbudzającym w prądnicy, a w ięc na tym mniejszej ^wartości ustali się je j na­pięcie. Po przekroczeniu przez tw ornik prądnicy pewnej liczby obrotów sty­k i kt i k2 zostają otwarte, powodując włączenie opor­nika R. Natom iast przy b. dużych obrotach włączenie oporu nie wystarcza do u- stalenia napięcia i w ów ­czas elektromagnes przy­ciąga jeszcze siln iej kot­wiczkę k, powodując zet­knięcie się styków k, i k2, wskutego czego uzwojenie wzbudzające w zostaje zwarte. Kotw iczkę k utrzy­muje w położeniu począt­kowym (wtedy, kiedy sty­k i k, i k2 stykają się ze so­bą) sprężyną s, którą moż­na regulować; napinając tę sprężynę siln iej, powodu­jem y rozwarcie się styków k, i k2 przy nieco wyższym napięciu prądnicy, a zatem napięcie na regulatorze wzro­śnie w pewnym stopniu, pociągając za sobą w tych sa­mych warunkach wzrost prądu ładowania baterii.

Ponieważ sprawdzał Pan regulator przy pomocy in- duktora i próba ta dała w yn ik i zawawalające, prądnica zaś daje normalne napięcie, przeto niech Pan spróbuje podciągnąć cokolw iek sprężynę s regulatora, a następnie załączyć na prądnicę silnie wyładowaną baterię. Przeko­na się Pan wówczas, że prądnica da napewno prąd — o ile, oczywiście, będzie ona m iała przy tym pełne obro­ty. Je ś li ma Pan pod ręką żarówki 6-woltowe, to można wypróbować prądnicę i regulator (automat) jeszcze ina­czej, a m ianowicie: należy połączyć równolegle tyle żaró­wek 6-woltowych, aby łączny ich pobór mocy w yniósł ok. 42 watów ; żarówki należy następnie przyłączyć do regu­latora za pomocą dwóch krótkich izolowanych przewodów o przekroju co najm niej 1,5 m2. Po zamknięciu obwo­du w łączony amperomierz na prąd stały w inien w y­kazać ok. 7 A.

Rys. 1.Schemat prądnicy samo­chodowej z regulatorem

napięcia.

Rys. 2.Schem at w yjaśn iający zasadę działania regulatora

napięcia f-my „Bosch“ .

D la orientacji podajemy jeszcze Panu kom pletny schem at (rys. 2) prądnicy z regulatorem napięcia w raz z podaniem oznaczeń fabrycznych na zaciskach. Dodat­kowe styki k4 i k 5 są stykam i „w łącznika - w yłącznika“ ; jeśli prądnica osiągnie pewne napięcie, styk i te zw ierają się (zanim zdążą się rozewrzeć styk i k, i k 2) łącząc samo­czynnie prądnicę z baterią. Do tych styków załączona jest

STR. 358 • W I A D O M O Ś C I E L E K T R O T E C H N I C Z N E • Nr 11_____________________________________________________________ m

równolegle żarówka kontrolna; św ieci się ona wówczas, gdy prądnica (przy załączonej baterii) zaczyna dopiero wytwarzać napięcie, a styki k4 i k5 są jeszcze rozwarte. Z chwilą, gdy napięcie prądnicy osiągnie pewną wartość, styki k4 i k5 zw ierają się ze sobą, zw ierając tym samym obwód żarówki kontrolnej, wskutek czego zgaśnie ona. Jes t to oznaką, że prądnica już pracuje i ładuje baterię. Żarówka kontrolna m ieści się na kierow niku m otocykla przy w yłączniku zapłonu. Inż. G. L.

p. MIŁANOWICZ JAN, Lida, ul. 3-go Maja 12. Pro ­sim y przeczytać odpowiedź, przeznaczoną dla p. F . K o ­w a l a , zamieszczoną w tym zeszycie. B yć może, że znaj­dzie Pan w niej niektóre interesujące Go szczegóły co do prądnicy syst. Boscha z samoczynnym automatem.

Re.

p. KAZIMIERZ KAJDAS, Dąbrowa Górnicza, K ołłą­taja 9. P y t a n i e . Jak ie j pojemności kondensatory są używane w przyrządach do elektryzowania? Czy są tu stosowane kondensatory elektrolityczne?

O d p o w i e d ź . Kondensatory stosowane w przyrzą­dach elektromedycznych, jak aparaty do faradyzacji, dar- sonwalizacji, diaterm ii itp., mogą posiadać pojemność bardzo r o z m a i t ą — zależnie od rodzaju przyrządu, je ­go typu i w ielkości, pochodzenia (m arki), a wreszcie za­leżnie od przeznaczenia danego kondensatora, częstokroć bowiem aparaty bardziej skomplikowane (jak np. apara­ty do diaterm ii) mogą ich posiadać cały szereg.

Na ogół pojemność kondensatorów elektromedycz­nych w typowych, powszechnie stosowanych przyrządach waha się w granicach od 0,001 ¡j- F (m ikrofarada) do 10 p-F przy czym najczęściej spotykamy kondensatory o pojem­ności rzędu setnych części m ikrofarada.

O ile Pan posiada pewien konkretny przyrząd elek­tromedyczny i chce Pan dobrać do niego odpowiedni kon­densator, radzim y Panu zwrócić się do którejkolw iek z pośród poważnych firm elektromedycznych w kraju, która na podstawie rodzaju i typu przyrządu (w ewen­tualnej korespondencji należy podać wszystkie dane z ta ­bliczki znamionowej przyrządu) dobierze w łaściw y kon­densator. O ile natomiast sam Pan w łasnym i środkami buduje „przyrząd do elektryzowania“ (nie w iem y, co ma Pan na m yśli: faradyzację, darsonwalizację czy diaterm ię, czy też może po prostu galwanizację?), to rzeczowej wska­zówki co do pojemności kondensatora (wzgl. kondensa­torów) moglibyśmy udzielić Panu dopiero wówczas, gdy­byśmy dokładnie w iedzieli, jak i aparat, jakiego typu i sy­stemu oraz -wielkości ma Pan zam iar skonstruować.

Co do kondensatorów e l e k t r o l i t y c z n y c h , to w aparatach elektromedycznych nie są one na ogół uży­wane. Ja k wiadomo bowiem, kondensatory te stosowane są głównie tam, gdzie wchodzą w grę duże pojemności obok postulatu możliwie m ałej objętości kondensatora. W aparatach elektromedycznych pojemności kondensatorów są natomiast na ogół rzędu stosunkowo niewielkiego. Jednocześnie w aparatach do faradyzacji, darsonwalizacji czy diaterm ii mamy do czynienia z napięciem wysokim , kondensatory zaś elektrolityczne nadają się raczej do na­pięć niskich; przy wyższych napięciach należy łączyć większą ilość kondensatorów w szereg.

Inż. P. J.

B I B L I O G R A F I AJ a n C i a h o t n y „LICZBA I K S Z T A Ł T “ . Wstęp

do elementarnego kursu radiotechniki. Katow ice 1938, stron 142, 231/z X 15 cm, rys. 118, tab. 19.

di zW ostatnich m iesiącach bieżącego roku w y s z c a ■ druku pod powyższym tytułem I tom obszerni eg ° CF "| k lu p. n. „Przyjaźń z radiem “ mającego za z a d a n i e krze - w ienie wśród najszerszych w arstw zam iłowani; r^ ' dia, opartego na zrozumieniu zarówno jego istoty teclf-l nicznej, jak i jego znaczenia dla celów kulturalnych, spo­łecznych i ogólno-ludzkich. Piękne to i pożyteczne za­m ierzenie ma osiągnąć swój cel przez w ydanie kompletu dziełek, któreby w sposób m ożliw ie najbardziej intere­sujący, przystępny i obrazowy' spopularyzowały w pierw ­szym rzędzie fizykalne podstawy radia, a ponadto i sze­reg zagadnień społeczno-kulturalnych z radiem związa­nych, stanowiąc lekturę równie pouczającą, jak i cie­kawą.

Pierw szy tom omawianego cyklu p. t. „Liczba i kształt“, zaopatrzony w przedmowę W . W i l k o s z a , profesora Uniw ersytetu Jagiellońskiego, stanowi w s t ę p wprowadzający Czytelnika w św iat prostszych zresztą pojęć matem atycznych, których opanowanie n i e z b ę d ­n e jest nie tylko dla zrozumienia szeregu zjawisk fizycznych, na jak ich opiera się radio, lecz w ogóle dla każdego, kto ma do czynienia z techniką. W zasadzie w ięc omawiane dziełko możnaby po prostu sklasyfikować, jako elem entarny podręcznik m atem atyki. W szeregu roz­działów rozważane są tu kolejno pojęcia: liczb, wielkości skalarnych i wektorowych, pojęcia funkcji oraz ich od­twarzanie graficzne, dalej elem enty geometrii, obliczania powierzchni i objętości b rył, a wreszcie pojęcia trygono­m etrii i logarytm y.

Należy stwierdzić, iż dziełko, zaw ierające treść na pozor, zdawałoby się, tak powszednią, cechuje cał­kow icie n o w e , odrębne ujęcie. Książka J . C i a h o t - n e g o stanowi interesującą i udaną próbę nauczania niż­szej m atem atyki w sposób żywy, ciekaw y i pociągający. Bogato ilustrow any rysunkam i, szkicam i i wykresami podręcznik, dzięki żywemu stylow i, z którego przebija w yraźnie duży talent narracyjny, stanowić może lekturę naprawdę b. zajm ującą. Zupełnie now y sposób ujęcia wy­kładu praw ideł i zasad m atem atycznych, niesłychana wprost śmiałość i żywość porównań i zestawień, boga­ctwo w obrazowaniu przykładam i przy jednoczesnej w iel­k ie j prostocie i przejrzystości rozumowania, czynią z tej książki w porównaniu je j ze zw ykłym i podręcznikami arytm etyki, algebry czy geom etrii starego szkolnego ty­pu — wprost r e w e l a c j ą . Książka ta, która — oprócz tych, co m ają do czynienia z techniką — niewątpliwie zainteresuje też i pedagogów — z punktu widzenia me­todyki nauczania — jest może jedną z pierwszych jaskółek nowego kierunku, który — m iejm y nadzieję — zerwie wreszcie z przestarzałą tradycją, wg której podręczniki matematyczne m usiały być koniecznie suche i beznadziej­nie nudne.

Na podstawie omawianego tomu I wydawnictwa „Przyjaźń z radiem “ można wnioskować, że i dalsze, za­powiadane obecnie tom y tego cyk lu stanowić będą lekturę równie ciekawą, jak pożyteczną.

Inż. J.

W y d a w c a : W ydaw nictw o Czasopism a „PRZEGLĄD ELEKTRO TECH N ICZN Y Sp. z ogr. odp.

WARUNKI PRENUMERATY;k w a r ta ln ie ...........................Z ł 3 .—p ó łro c z n ie .......................... „ 6 .—r o c z n ie .............................. „1 2 -—za zmianę adresu(znaczkami pocztowymi) do 50 gr.

Adres Redakcji i Administracji: W arszaw a, ul. Kró lew ska 1 5, telefon 5 2 2 - 5 4

Biuro Adm inistracji czynne codzienn ie od 9 —1 5 , w soboty do 1 3.

R e d a k t o r p r z y j m u j e w e ś r o d y o d 1 9 d o 2 0 - e j .

Szczegółowy Cenn|k wys a Admin,stracia na

K O N T O C Z E K O W E W p. K. o . Nr. 255S. A. Z . G. „D ru k a rn ia Po lsk a “ , W arszaw a, Szpitalna 12. Tel. 5.87-98 w dzierżaw ie Spółki W ydawniczej Czasopism sp. o. o