Publication

16

description

 

Transcript of Publication

Page 2: Publication

Życie w loftach było czymś więcej niż po-szukiwaniem miejsca do spania. Była to ucieczka przed kon-

wencjonalnością. Architekci i designerzy dostrzegli nieby-wały potencjał w opuszczonych budynkach i zaczęli adaptować je na mieszkania, próbując znaleźć kompromis pomiędzy nowoczesną elegancją a indu-strialną surowością. Dzięki temu powstają przestronne, elegan-ckie apartamenty o bardzo dużej powierzchni użytkowej, idealnie nadające się do luksusowego urządzenia oraz ciekawego zago-spodarowania pomieszczeń.

W Polsce lofty nie przyjęły się jeszcze na dobre, ale cieszą się coraz większą popularnością wśród ludzi szukających czegoś innego. Lofty to nowy trend w polskiej architekturze i w bu-downictwie mieszkaniowym. Duża powierzchnia pozwala na dowolne zaprojektowanie najbardziej ekskluzywnego apar-tamentu i dostosowanie go do potrzeb i oczekiwań mieszkań-ców. Stylowe elementy archi-tektoniczne nadają wnętrzom niepowtarzalny, nietuzinkowy charakter. Lofty charakteryzują się otwartymi przestrzeniami po-zbawionymi ścian działowych, wysokimi sufitami i często cegla-ną elewacją. Nierzadko z klatki schodowej do salonu dojeżdża się stylową windą, na balkon

można dostać się schodami z dworu, a wprost z salonu wyj-dziemy na dach.

Jedną z ważniejszych zalet loftów są wielkie okna nadające wnętrzom specyficzny klimat. Lofty za dnia nie potrzebują oświetlenia sztucznego, bowiem dzięki wielkości i liczbie okien ich wnętrze jest jasne i jeszcze bardziej przestronne. Nikomu chyba nie trzeba tłumaczyć, jak ważne jest naturalne oświetlenie pomieszczeń przy gustownym i efektownym wystroju wnętrz. Oprócz adaptacji starych obiek-tów obecnie budowane są tzw. soft lofty, czyli budynki tworzo-ne od podstaw, ale nawiązujące do stylu industrialnego.

Pierwsze bydgoskie lofty – Arkada Park – to dowód, jak można połączyć architekturę historyczną z wysokiej jakości, no-woczesnym osiedlem. Inwestycja została zrealizowana na terenie daw-nej XIX-wiecznej pralni wojskowej. Budynek historyczny zaadaptowany został na lofty, zaś obok niego po-wstały dwa nowoczesne budynki wielorodzinne. Ta inwestycja znalazła uznanie nie tylko w oczach klientów, ale również w oczach znawców ar-chitektury, dzięki czemu zdobyła trzy nagrody, w tym prestiżową nagrodę ogólnopolską – Modernizacja roku 2008. Nie tylko same mieszkania są wyjątkowe, warta uwagi jest też pięk-nie zagospodarowana przestrzeń między budynkami, przestronne balkony.

Aranżacja starych obiektów przemysłowych na lofty nie-wątpliwie jest operacją skom-plikowaną, drogą i nie zawsze opłacalną dla dewelopera. Rynek jednak jest wymagający i trzeba podążać za jego potrzebami. Coraz więcej deweloperów de-cyduje się na inwestycje w soft lofty, czyli kompleksy miesz-kalne budowane od podstaw nawiązujące do stylu industrial-nego. Soft lofty to nieruchomo-ści o charakterze designerskim i niszowym, przeznaczone dla klientów zamożnych, mogących sobie pozwolić na zapłacenie nie tylko za luksusowe mieszkanie,

Lofty, czyli mieszkania dla koneserów

ale też za elitarność. Jeszcze do niedawna województwa pomorskie i kujawsko-pomor-skie miały swoim mieszkańcom niewiele do zaoferowania w tym zakresie. Tę tendencję przełama-ła trójmiejska firma Hossa, która na 20 hektarach po dawnych ko-szarach wojskowych w Gdańsku zdecydowała się na wybudo-wanie zamkniętego kompleksu. Znajdą się w nim nowoczesne, jedno- i dwupoziomowe soft lofty.

Poza umiłowaniem przestrze-ni i chęci mieszkania w miejscu niebanalnym i przyjaznym, gru-pa ludzi kupujących lofty jest bardzo zróżnicowana. Są to za-równo osoby mające rodziny, jak i single. Niektórzy wybierają loft ze względu na powierzchnię; widzą, że posiada o wiele więcej walorów niż dom jednorodzinny czy mieszkanie w starej kamienicy. Dla innych ważny jest prestiż i styl życia, jaki kojarzy się z loftami. W tej grupie dominują artyści, architekci i osoby związane z mediami. Rów-nie łatwo znaleźć wśród klientów przedstawicieli wolnych zawo-dów, lekarzy i prawników. Pod-chodzą oni do loftu praktycznie, doceniają jego elastyczność. To, co kiedyś było domeną artystów i bohemy, dzisiaj staje się przed-miotem pożądania niemalże każdej grupy zawodowej. Ogra-niczeniem może być tylko cena, bo lofty, głównie z racji sporych po-wierzchni, do tanich nie należą.

Zaletą na pewno jest duża przestrzeń w oryginalnym stylu. Lofty są lokalami dla koneserów. Nie są to jednak tylko mieszkania. Powierzchnię można zaadapto-wać także na biuro, restaurację czy punkt usługowy. W naszym kraju nie brakuje obiektów mo-gących służyć za lofty. To rów-nież szansa na to, że stare, często atrakcyjne wizualnie budynki nie zostaną zrównane z ziemią. Dzię-ki odważnym inwestorom mają szansę na odzyskanie dawnego blasku i ponowne wpisanie się w przestrzeń miasta.

(Ew)

Kultura loftów narodziła się w latach 50-tych na Manhattanie, kiedy zubożali artyści zaczęli zajmować opustoszałe budynki po dawnych fabrykach. Przestrzeń, duża ilość światła i niskie koszty utrzymania decydowały o ich atrakcyjności. W latach 90-tych stały się modne, zwłaszcza w Londynie, gdzie szukano „postrecesyjnych” pomysłów na nowy styl życia.

fot.

Ark

adaI

nves

tfo

t. A

rkad

aInv

est

fot.

Ark

adaI

nves

tfo

t. A

rkad

aInv

est

fot. Fotolia

Page 3: Publication

Pro­wa­dze­nie­ pro­je­k­tu: Ewa Wiśniewska, Anna Marzyńska;Se­k­re­ta­rz re­da­k­cji: Anna Rembowska;

Pro­jekt o­kład­ki: Sylwester Gigoń, skład­ i łamanie: Krzysztof Podgórski, Dariusz Śpiewak; Druk­: Drukarnia AGORA – Piła

Wydawnictwo nie ponosi odpowiedzialności za treść opublikowanych ogłoszeń i reklam. Wszystkie materiały objęte są prawem autorskim. Przedruk materiałów w jakiejkolwiek formie bez wcześniejszej zgody Zarządu Wydawnictwa jest zabroniony.

Z b a dań p re fe re ncj i mieszkaniowych Pola-ków przeprowadzonych przez portal Oferty.net wynika, że większość

z nas marzy o mieszkaniu z przy-najmniej trzema pokojami, jed-nak ze względów finansowych i niestabilności zatrudnienia ku-pujemy najczęściej mieszkania dwupokojowe, zaś do zainwe-stowania kapitału najchętniej wy-bieramy kawalerki. Jak dokładnie kształtują się nasze wybory?

Spośród klientów zgłaszają-cych się w całym kraju do biur nieruchomości zaledwie 14 proc. wyrażało zainteresowanie kup-nem kawalerki. Na małe, jedno-pokojowe mieszkanie decydowali się przede wszystkim nabywcy chcący zainwestować w lokal mieszkalny na wynajem (zysk bowiem z najmu kawalerki jest pewny i najkorzystniejszy w sto-sunku do poniesionych kosztów) oraz ludzie młodzi, którzy kupo-wali swoje pierwsze mieszkanie.

Największym zaintereso-waniem kupujących cieszyły się natomiast mieszkania dwupo-kojowe – jest to jednak wybór nie tyle z miłości, co z rozsądku. Wysokie ceny nieruchomości, nieadekwatne do zarobków prze-ciętnego Polaka, niestabilność rynków pracy i zachowawczość banków w udzielaniu kredytów sprawiły, że aż 42 proc. klientów biur pośrednictwa zaintereso-wanych było dwoma pokojami o niewielkim metrażu. Grupę tę stanowią przede wszystkim małżeństwa na dorobku i rodziny z jednym dzieckiem.

Trzy pokoje to marzenie rodzin – jednak dopiero mał-żeństwa z pewnym stażem i dobytkiem są w stanie sobie na nie pozwolić. Prawie co trze-ci kupujący na rynku wtórnym mieszkanie decyduje się na lo-

kal trzypokojowy. Jego zakup jednak wiąże się zazwyczaj ze sprzedażą poprzedniego miesz-kania i zaciągnięciem kredytu na sfinansowanie różnicy ceno-wej, a nawet ze sprzedażą dwóch mniejszych lokali pochodzących jeszcze z czasów osobnego życia pary i kupnem jednego wspól-nego mieszkania.

Kwestia cenyW ostatnim roku ceny ofer-

towe nieruchomości wyraźnie spadły, jednak analizując dane z marca i kwietnia bieżące-go roku nietrudno zauważyć, że korzystne dla kupujących obniżki zdecydowanie wyha-mowały. O ile bowiem w skali roku w Bydgoszczy cena metra kwadratowego spadła średnio o 4 proc. (i wynosi 3933 zł), o tyle w zestawieniu miesiąc do miesiąca nie ruszyła się nawet o dziesiątą część procentu. Zaha-mowanie spadków cen widoczne jest w całym kraju – z raportu Oferty.net wynika, że spośród 18 największych miast Polski, tylko w Katowicach i Rzeszowie ceny metra kw. w kwietniu 2012 r. były niższe niż w marcu.

Z badań Home Broker wyni-ka, że modelowa polska rodzi-na mieszkająca w Bydgoszczy i chcąca w tym właśnie mieście kupić mieszkanie ma zdolność kredytową pozwalającą na zakup lokalu o powierzchni 91,7 m kw. (to średnia zestawienia, najwięk-szą zdolność mają mieszkańcy Katowic – stosunek zarobków do cen nieruchomości pozwala im na zakup mieszkania o pow. 163,1 m kw.). Bydgoszczanie przy zarobkach 4809 zł netto (łącznie dla dwóch osób) przy wyliczeniach poszczególnych banków mają zdolność kredy-tową na średnim poziomie ponad 354 tys. zł (przy średniej cenie

transakcyjnej za metr 3866 zł). Jest jednak pewien szkopuł… a nawet kilka. Po pierwsze bank bankowi nierówny – w jednym banku przy takich samych zało-żeniach możemy mieć zdolność kredytową na poziomie 200 tys. zł, w innym nawet o 230 tys. wyższą! Poza tym w ujęciu ban-ku modelowa rodzina to wcale nie zwyczajna rodzina, ale taka, która nie ma innych zobowiązań kredytowanych ani nawet finan-sowych w postaci rachunków (co jest rzadkie), długów na kartach kredytowych i chce zaciągnąć kredyt w maksymalnej wyso-kości. W rzeczywistości stać nas na dużo mniejsze mieszkania niż te z marzeń.

Na osłodę jednak możemy dodać, że kujawsko-pomorski rynek mieszkaniowy jest w o tyle dobrej sytuacji, że niemal sto pro-cent oferowanych do sprzedaży mieszkań podlega pod kryteria programu „Rodzina na swoim”, dzięki któremu przez pierwszych osiem lat spłacania zobowią-zań kredytobiorcy mogą liczyć na spore dopłaty do odsetek, co wiąże się miesięcznymi oszczęd-nościami rzędu kilkuset złotych – o szczegółach programu piszemy na str. 10.

Szybkość transakcjiStabilizacja cen, a i zapew-

ne ładna pogoda za oknem i większy optymizm, sprawiły, że mieszkania znajdują nabyw-ców znacznie szybciej niż na początku roku.

– Wstępne dane dla mieszkań, w przypadku których w marcu zwarto finalną umowę sprzedaży, sugerują, że od momentu wysta-wienia oferty na rynek cały proces trwał średnio 110 dni, czyli około 3,5 miesiąca – wyjaśnia Bartosz Turek z Home Broker. – Oznacza to bardzo duże przyspieszenie. Jesz-

cze w styczniu czy lutym proces sprzedaży mieszkań, które w tych miesiącach ostatecznie znalazły nabywców, trwał ponad 150 dni. Ponadto w ciągu ostatnich 12 mie-sięcy proces sprzedaży mieszkań regularnie się wydłużał. W rekor-dowo szybkim marcu 2011 r. trwał 80 dni, a w ostatnich 12 miesiącach średnio 132 dni. Nie jest wyklu-czone, że w kolejnych miesiącach będziemy mieli do czynienia z po-dobną sytuacją, co potwierdzi, że zjawiska obserwowane w marcu mają charakter cykliczny. Wraz

ze skracaniem się całego proce-su sprzedaży, coraz mniej czasu potrzeba też było, aby podpisać umowę przedwstępną. Wstępne dane sugerują, że w przypadku transakcji zakończonych w marcu, od ogłoszenia chęci sprzedaży lokalu do podpisania umowy przedwstępnej mijały 82 dni, czyli niecałe trzy miesiące. Dla porów-nania – w lutym i styczniu było to około 130 dni – dodaje Turek.

Obecnie jest bardzo dobry czas na inwestowanie w nieru-chomości. Ceny się ustabilizowa-

ły, program „Rodzina na swoim” jeszcze obowiązuje, mieszkań na rynku jest sporo, a sprzedający chętnie obniżają ceny. Ponadto niespełna dwa tygodnie temu w życie weszła tzw. ustawa de-weloperska, która jest kamieniem milowym w ochronie klientów deweloperów – o szczegółach piszemy na str. 9.

Może więc warto zacząć przeglądać oferty i lato przywi-tać w nowym domu…

Zapraszamy do lektury!Redakcja

Dobry czas na zakupy mieszkanioweWiosna sprzyja inwestycjom mieszkaniowym. Deweloperzy w marcu i kwietniu wystawili do sprze-daży znacznie więcej nieruchomości niż na początku roku, właściciele mieszkań na rynku wtórnym są bardziej skłonni do negocjacji cenowych, a słońce za oknem przyspiesza dokonywanie transakcji – szybkiej i odważniej decydujemy się na zakup nieruchomości.

INDEKS REKLAMODAWCÓW NAZWA STRONA INTERNETOWA Adaptacje i Projekty.pl www.adaptacjeiprojekty.pl AWZ – AWZ – ET Sp. z o.o., Sp. k. www.awz.pl Bydgoskie Centrum Budownictwa Sp. z o.o. www.bcb.org.pl Dobre Nieruchomości www.mydbn.pl Filar Nieruchomości S.C. www.nieruchomosci-filar.pl MM Projekt www.architekt.bydgoszcz.eu MSM „Zrzeszeni” www.msmzrzeszeni.pl Nornic Homes www.nordicresidence.pl

Ogbud Sp. z o.o. www.ogbud-bydgoszcz.com.pl Opal Developer Sp. J. www.optaldeveloper.com.pl Piastowski Bank Spółdzielczy w Jankowie www.piastowskibs.com.pl Pracownia Podłóg Gama www.podlogi-bydgoszcz.pl Presbud www.presbud.pl Rodźko Nieruchomości Deweloper www.rodzko.pl Salon Drzwi Alex www.drzwitorun.pl SGB-Bank S.A. www.sgb.pl Spółdzielnia Mieszkaniowa „SIM” www.sim.bydgoszcz.pl Targi Bydgoskie SAWO www.sawo.pl

© Copyright by Wydawnic­two Steinborn Sp. Jawna, Wydawc­a Gazety Bezpłatnyc­h Ogłoszeń Anonse, 81-346 Gdynia ul. Żeromskiego 26, tel. 58 661 61 11 faks: 58 620 11 48Wydawnictwo nie ponosi odpowiedzialności za treść opublikowanych ogłoszeń i reklam.

Biuro­ Reklamy: tel. 58 305 32 05, 58 620 05 16, e-mail: redakc­[email protected]; Biuro­ Reklamy – Od­d­ział Byd­go­szcz: tel. 52 321 38 20, faks: 52 349 33 55, e-mail: bydgoszc­[email protected]­nsultanci d­s. reklamy:

Anna MarzyńskaAgnieszka Mazur

Aneta Wąsik

[email protected]@[email protected]

fot. Fotolia

Page 6: Publication

R E K L A M A

Pamiętacie amerykański serial Ally McBeal opo-wiadający o zwariowa-nej, zakompleksionej, a zarazem niezwykle

błyskotliwej prawniczce? Głę-boko w pamięć zapadł mi wą-tek jej najbliższego przyjaciela, a zarazem współwłaściciela kancelarii, w której pracuje Ally, Johna Cage’a. John, nieco ge-niusz, nieco ekscentryk, śmiesz-ny mały człowieczek, któremu w trakcie wysiłku umysłowego gwiżdże z nosa, miał wiele dzi-wactw – przygotowując mowę końcową, zdejmował buty czy używał automatycznej spłuczki w toalecie. Jedną z jego obsesji była też przestrzeń. Kochał małe pomieszczenia. W pozornie nor-malnym mieszkaniu wydzielił tajemne miejsce, w którym urzą-dził dom marzeń z mikroskopij-nymi wręcz pomieszczeniami. Pokój mieścił się w niewielkich rozmiarów windzie, kuchnię na-zwać by raczej można kuchenką, a wszystkie meble wyglądały jak wyjęte z dziecięcego katalogu. Dlaczego o tym wspominam? Bo podobnie wyglądają dziś naj-lepiej sprzedające się mieszkania. Mikroskopijne pokoje w niewie-le większych mieszkaniach to marzenie tysięcy Polaków. Tyle że o ile u Cage’a zamiłowanie do ciasnoty było objawem dzi-wactwa, o tyle u większości ku-

pujących własne M jest aktem desperacji – tylko na takie lokale mogą sobie pozwolić. W końcu ciasne, ale własne…

Kurnikowy metrażWraz ze spadkiem zdolno-

ści kredytowej Polaków, male-ją mieszkania, na które mogą sobie pozwolić. O ile bowiem na początku 2007 r. trzyoso-bowa rodzina z dochodem 5 tys. zł netto, decydując się na kredyt na 30 lat, mogła liczyć na pożyczkę w wysokości 520 tys. zł, o tyle teraz kwota ta spad-ła do maksymalnie 389 tys. zł – tak wskazują wyliczenia Home Broker, a rzeczywistość wyglą-da jeszcze gorzej. Prawdą jest jednak to, że w poprzednich latach kupowaliśmy mieszkania, na które tak naprawdę nie było nas stać i przez to borykamy się teraz z kredytami przekra-czającymi nasze zdolności fi-nansowe. Większa ostrożność banków w udzielaniu kredytów ma zapobiec niewypłacalności dłużników, ale równocześnie skutkuje obniżeniem standardu życia, bo za taki trzeba uznać mieszkanie w ciaśniutkiej prze-strzeni.

I tak około 60-70-metrowe, dwupokojowe, przestrzenne mieszkania z dużą jadalnią po-łączoną z aneksem kuchennym, garderobą i sporych rozmiarów

sypialnią, które święciły triumfy jeszcze kilka lat temu, powoli ustępują miejsca niewielkim klit-kom, w których na 35 metrach kw. mieszczą się dwa pokoje, od-dzielna kuchnia i łazienka. A pro-jektanci idą w kierunku jeszcze mniejszych metraży. Ekstremalne rozwiązania mieszczą powyż-sze pomieszczenia na zaledwie 25 metrach! Nie przypomina Wam to trochę mieszkań z po-przedniej epoki?

W niewielkich mieszkaniach unika się raczej aneksów kuchen-nych na rzecz oddzielnej kuchni, pokoje są malutkie (5-7 m kw.), ale całkowicie samodzielne, w przedpokoju stać może za-ledwie jedna osoba, ale rów-nocześnie mieści się wąziutka szafa. Wszystko po to, by każ-dy z członków kilkuosobowej rodziny miał dla siebie choćby mikroskopijny kącik, w którym będzie mógł przez chwilę pobyć sam. Otwarta przestrzeń choć pozwala oddychać, odbiera moż-liwość spędzenia kilku godzin w samotności.

Pomysłowa aranżacjaJeśli spojrzeć na wszystko z in-

nej strony, mieszkania kompakto-we wcale nie muszą być ciasne i na każdym kroku powodować zra-nień ciała (z powodu zbyt małych odległości między meblami). Inny-mi słowy mieszkania kompaktowe

to rozwiązanie dla osób o niezbyt zasobnym portfelu, ale bujnej wy-obraźni i ogromnej pomysłowości. Niewielkie przestrzenie można finezyjnie zaaranżować, a stosu-jąc niestandardowe rozwiązania nie tylko zmieścić swój dobytek na kilku metrach, ale i uczynić pomieszczenia przyjemnymi do życia, takimi, w których z ochotą będzie się pracowało i odpoczywało. Składane, wielo-funkcyjne meble, szafy o pojem-ności garderoby, zabudowane kąty, innowacyjne rozwiązania przechowywania przedmiotów i kolorystyka optycznie powięk-szająca przestrzeń – jeśli sami nie mamy głowy do urządzania, skorzystajmy z porad fachow-ców. Kreatywni architekci nawet z niewielkiego mieszkania uczynią dobrą do życia przestrzeń.

Kredytowe przeciwności

Im mniejsze mieszkanie, tym droższy metr – pomimo tej zasa-dy kilkunastometrowe kawalerki bywają stosunkowo tanie i osoby o skromnych dochodach mogą sobie na nie pozwolić. Problem pojawia się jednak, gdy na sfinan-sowanie takiego zakupu nie mają gotówki, lecz potrzebują wspar-cia kredytowego. Niektóre banki kredytów hipotecznych udzielają dopiero od kwoty powyżej 150 tys. zł, jeśli wartość nieruchomości jest znacznie mniejsza, możemy mieć problem z uzyskaniem pożyczki.

Małe jest piękneDostosowując się do warun-

ków rynkowych i profilu finan-sowego nabywcy, deweloperzy coraz chętniej budują małe,

kompaktowe mieszkania. Duże bowiem długo zalegają w ofercie i trudno znaleźć na nie chętne-go, małe sprzedają się na pniu, zanim nawet zostaną wybudo-wane. Małe, tanie i ustawne – to walory, które musi posiadać lokal mieszkalny, by szybko znaleźć właściciela. Zresztą niewielkie mieszkania z samodzielnymi po-kojami to też dobra inwestycja pod wynajem – studenci chętniej takie wynajmą w zamian za niższe opłaty (np. związane z ogrzewa-niem) i możliwość posiadania od-osobnionego kąta do nauki.

Zapewne w najbliższych mie-siącach kompaktowe mieszkania zawładną na dobre rynkiem nie-ruchomości, oby tylko w myśl zasady: małe jest piękne, a nie: takie albo żadne.

Anna Rembowska

Kompaktowe płyty? Nie… mieszkania!Dwa pokoje, kuchnia, łazienka z WC i korytarz, a to wszystko na 25 m kw.? Albo cztery pokoje na niespełna 40 m powierzchni? A może 15-metrowa kawalerka? To nie żart, ale najnowsze trendy w budownictwie deweloperskim. Jak najwięcej pomieszczeń przy jak najmniejszej powierzchni to clou tzw. mieszkań kompaktowych. Niewielkie metraże to jednak nie tyle wyraz mody, co finansowych ograniczeń kupujących.

Kolor kreuje wnętrze. Za jego pomocą można pomieszczeniu nadać określony charakter, wi-zualnie je powiększyć

lub pomniejszyć, obniżyć lub podwyższyć sufit, przydać lek-kości i jasności lub wyeksponować najciekawszą część pokoju. Biel pomieszczeniu optycznie dodaje metrów, sprawia, że nawet niewiel-ka przestrzeń staje się przestronna, a przy tym elegancka i nowoczes-na. Świetnie nadaje się zarówno do salonu, pokoju dziennego, jak i do kuchni i łazienki. Może stanowić barwny motyw prze-wodni – białe wówczas będą i ścia-ny i meble – lub też być kolorem dodatków – wówczas doskonale zneutralizuje intensywny kolor ścian.

Biel w salonieNiewątpliwie powiększy i roz-

jaśni pokój, doda wyrafinowania i elegancji, ale warto pamiętać, że biel najlepiej sprawdza się w prostych, minimalistycznych formach. Jeśli to ona stanie się kolorem naszych mebli, wybie-rajmy raczej proste wzornictwo i neutralne kształty. Poza tym biel

bieli nierówna – jest przynajmniej kilka jej odcieni, które pozwolą nam zrealizować nieco odmienne zamierzenia. Jeśli lepiej czujemy się w przytulnych pomieszcze-niach, warto sięgnąć po „ciepłe” odcienie, np. ecru czy kości sło-niowej, oraz podkreślić je odpo-wiednio dobranymi dodatkami w kolorach czerwonym, żółtym lub pomarańczowym. Jeśli nato-miast preferujemy śnieżną biel, dobierzmy dodatki niebieskie, zielone lub fioletowe, które zin-tensyfikują surową poświatę.

Biel w kuchni i łazienceJest doskonałym wyborem

dla osób ceniących sobie niemal sterylną czystość – taki bowiem charakter nadaje tym wnętrzom.

W kuchni będzie się dobrze pre-zentować z dodatkami w kolorze naturalnego drewna (np. blat sto-łu) oraz wiklinowymi koszykami, a jeśli wybierzemy meble z wyra-ziście zarysowanymi gzymsami, nadamy pomieszczeniu domo-wego charakteru. Czasem wy-starczy przełamać biel jednym intensywnym kolorem, by całość robiła piorunujące wrażenie.

Biel pozwala się zrelaksować, daje odpoczynek oczom zmęczo-nym feerią otaczających barw, a przy tym gdy już zdecydujemy się uczynić ją dominującą w na-szym domu, raczej nie będziemy mieć problemów z dopasowa-niem poszczególnych elementów umeblowania.

AR

Biel zawsze w modzieElegancka, uniwersalna, o bogatym potencjale aranżacyjnym – biel nigdy nie wychodzi z mody i nie nudzi się tak łatwo jak inne kolory. W palecie barw zajmuje wyjątkowe miejsce, symbolizując czy-stość i niewinność, a przy tym stanowi nawiązanie do minimalistycznego stylu skandynawskiego.

fot. Fotolia

fot. sxc.hu

Page 8: Publication

Zdjęcia prezentują się wyśmienicie w każdym wnętrzu – o ile oczywiście dobierze się odpowiednią ramę i z pomysłem zawiesi

na ścianie. Fotografie jedzenia czy sprzętów domowych ożywią kuch-nię, portrety rodzinne sprawdzą się na korytarzu, a krajobrazy i wspo-minki z wakacji ubarwią salon. Lub też zupełnie inaczej – zdjęcia dzieci, rodzeństwa, zwierząt ozdobią ścia-nę w pokoju dziennym, tworząc niepowtarzalną atmosferę, pełną ciepła i życzliwości, a urokliwe pej-zaże niewielkiemu przedpokojowi dodadzą oddechu. Oprawione w ramy szerokie, zdobne, proste lub minimalistyczne antyramy są w stanie odmienić każde po-mieszczenie. W kwestii tematyki, rozmieszczenia, doboru ram nie ma żadnych ograniczeń, a jedy-ną zasadą jest zasada dobrego smaku.

Kreatywny układJeśli na ścianie zamierzamy

powiesić tylko jedną fotografię, warto, by przykuwała ona uwa-gę niezwykłością tematyki, wy-smakowanym kadrem i przede wszystkim najwyższą jakością wykonania. Na jej wyeksponowa-nie potrzebujemy sporo miejsca – nie powinno się pojedynczego, dużego zdjęcia tłamsić między meblami, w mało oświetlonym rogu czy wnęce, w miejscu, gdzie nie będzie spełniało zamierzonej przez nas dekoracyjnej funkcji. Podstawową zasadą jest wiesza-nie zdjęcia na takiej wysokości, która umożliwi obejrzenie go w pełnej krasie – najlepiej na wysokości wzroku (w muzeach przyjmuje się, że środek takiego zdjęcia powinien być na wyso-kości 145 cm). Jednak nie we wszystkich częściach mieszkania będzie to wysokość odpowied-nia. Jeśli np. w kuchni wieszamy ulubione zdjęcia nad stołem, le-piej umieścić je nieco niżej, gdyż

zazwyczaj będziemy je oglądać, siedząc, a nie stojąc.

Na śc ianach ś wietnie sprawdzają się też kolekcje zdjęć zróżnicowanych roz-miarowo. I wcale nie musimy prezentować ich w takich samych ramach, wręcz prze-ciwnie. Różne kolory opraw, różne barwy passe-partout i wielkości samych zdjęć tworzą magnetyzującą kompozycję. Zanim jednak zabierzemy się za przybijanie gwoździ i mo-cowanie haczyków, upewnijmy się, że nasza wizja rzeczywiście sprawdzi się na ścianie. W tym celu można kartki papieru przykleić w miejsce ekspozycji lub rozłożyć zdjęcia na pod-łodze i dopracować szczegóły zestawienia, pamiętając, że małe zdjęcia lepiej umieścić niżej (by dojrzeć ich szczegóły) i dokonać ich przetasowania z większymi. Ważne, by wszyst-ko wyglądało harmonijnie.

Układając zdjęcia, nie mu-simy się też kierować prawami symetrii. Owszem, dobrze je wy-centrować i ułożyć względem krawędzi ścian i pobliskich mebli, ale nie oznacza to, że odległości między poszczególnymi ramkami musimy mierzyć linijką. Świet-nie sprawdzają się układy osiowe (duże zdjęcia na jednej skośnej linii, małe dookoła) lub zamknię-te w kwadracie (z zewnętrznych krawędzi zdjęć tworzymy ideal-ny kwadrat, a zdjęcia wewnątrz układamy dowolnie wedle upo-dobania).

Prywatne zdjęcia udomo-wią każdą przestrzeń, a przy okazji staną się niepowtarzalną ozdobą mieszkania. Warto za-tem skorzystać z tej dekoracji, tym bardziej, że raczej nie ob-ciąży zbytnio naszego budżetu, a na pewno niejeden raz wywoła uśmiech na twarzy i przywoła wspomnienia.

AR

GaleriaKilka ciekawie oprawionych i pomysłowo zawieszonych na ścianie zdjęć odmieni każde wnętrze, przydając mu dodatkowo zindywidu-alizowanego charakteru. Odpowiednio wyeksponowane fotografie przyciągną wzrok, skupią uwagę i staną się doskonałą dekoracją zarówno pokoju, przedpokoju, jak i kuchni.

R E K L A M A

stworzona na prywatny użytek

fot. Fotolia

fot. Samantha Vilagran

Page 9: Publication

Ustawa zaczęła obowią-zywać 29 kwietnia 2012 roku. Co się zmieniło dla nabywców mieszkań i do-mów deweloperskich?

Inwestycja bez tajemnicPierwszą zauważalną różnicą,

jaką odczuje klient, jest szero-ka i pełna informacja na temat prowadzonej przez dewelopera inwestycji oraz kondycji samej firmy. Przekraczając próg biura sprzedaży, nabywca otrzyma prospekt, z którego dowie się, czy deweloper ma już na swoim koncie jakieś ukończone inwesty-cje, czy ta znajdująca się w ofer-

cie jest pierwszą, jaką realizuje. Jeśli deweloper nie jest debiutan-tem, będzie musiał podać adre-sy dotychczasowych inwestycji oraz daty wydania pozwolenia na budowę oraz oddania lokali do użytkowania. Jeśli prowadzone jest przeciw niemu postępowa-nie egzekucyjne, również będzie musiał ujawnić tę informację, pod groźbą kary finansowej lub nawet pozbawienia wolności za podawanie fałszywych danych.

Co zaś do samej inwestycji deweloper będzie musiał ujaw-nić, czy jest właścicielem działki, czy nie ciążą na nieruchomości żadne zobowiązania oraz jak

będzie kształtowała się prze-strzeń w promieniu kilometra od stawianej nieruchomości. Takie informacje mają uchro-nić nabywców przed zakupem mieszkania w niechcianym są-siedztwie dużych arterii drogo-wych, uciążliwych zakładów czy drapaczy chmur (jeśli kupujemy niewielki domek, może to mieć ogromne znaczenie).

W prospekcie deweloper musi również określić datę rozpoczęcia i zakończenia inwestycji, aktualny stan zaawansowania robót, do-kładny plan działki oraz sposób finansowania budowy (procen-towy udział własny dewelopera

Ustawa deweloperskaNiespełna dwa tygodnie temu weszła w życie Ustawy o ochronie praw nabywcy lokalu mieszkalnego lub domu jednorodzinnego, zwana powszechnie ustawą deweloperską. To rewolucyjna zmiana w regulacji stosunków na linii deweloper-bank-klient, która tym ostatnim daje gwarancję bezpieczeń-stwa w przypadku upadłości firmy deweloperskiej lub niewywiązania się przez nią z zawartej umowy, jednak nie jest wolna od wad, które mogą skutkować zmniejszeniem konkurencyjności na rynku nieruchomości lub wzrostem cen lokali.

R E K L A M A

– pancerz ochronny klienta

i wartość kredytu), a także sposób zabezpieczenia wpłat nabywców. Znajdą się w nim również dane do-tyczące konkretnego mieszkania – metraż, sposób wykończenia, cena metra.

Dzięki tak kompleksowej informacji klient nie będzie ku-pował przysłowiowego kota w worku, ale pełnowartościową nieruchomość, o której wadach i zaletach zostanie zawczasu po-wiadomiony.

Umowa w postaci aktu notarialnego

Każda umowa przedwstępna musi być zawierana u notariusza – choć nieco zwiększy to koszty transakcji, sprawi jednocześnie, że będzie bezpieczniejsza. Część kosztów poniesie deweloper. W umowie powinny się znaleźć wszystkie istotne informacje doty-czące kupowanej nieruchomości, łącznie z terminem przeniesienia prawa własności oraz terminem odbioru mieszkania czy domu. Roszczenia podpisującego umo-wę zostaną wpisane do księgi wieczystej nieruchomości. Dewe-loperzy postulują ograniczenie tego zapisu, by umowę w formie aktu notarialnego sporządzać do-piero po wpłaceniu przez klienta pierwszej raty (sięgającej np. kilku procent wartości nieruchomości). Boją się, że klient, który wycofa się z umowy, nie wyrazi zgody na wykreślenie jego nazwiska z księgi wieczystej, co na długie miesiące zablokuje dewelopera w możliwości sprzedaży nieru-chomości innemu nabywcy.

Odstąpienie od umowy- Ustawa zakłada, że można od-

stąpić od umowy z deweloperem, je-śli umowa ta nie zawiera wszystkich postanowień narzuconych ustawą lub jest niezgodna z prospektem in-

formacyjnym, załącznikami umowy albo w przypadku, gdy w chwili pod-pisania umowy z deweloperem te informacje okazały się nieprawdziwe – czytamy na stronie Polskiego Związku Firm Deweloperskich. - Odstąpienie z tych powodów jest możliwe w terminie 30 dni od pod-pisania umowy. Deweloper może odstąpić od umowy, jeśli klient bę-dzie zalegać z wpłatami, nie stawi się do odbioru mieszkania lub na akt notarialny. W przypadku niestawien-nictwa deweloper musi doręczyć nabywcy dwukrotnie w odstępie co najmniej 60 dni pismo z wezwa-niem do stawiennictwa. Po spełnie-niu tego wymogu może rozwiązać umowę z niedoszłym kupującym.

Również w tym punkcie deweloperzy oczekują zmian od ustawodawcy. Załóżmy bowiem, że w prospekcie informacyjnym widnieje informacja, że mieszkanie będzie miało powierzchnię 58 m kw., a po zbudowaniu okaże się, że jest metr większe lub mniejsze (dodajmy, że drobna różnica w me-trażu nie jest rzadkością) – klient w takim przypadku będzie mógł odstąpić od umowy, czego oba-wiają się budujący. Postulują uję-cie w ustawie granicy błędu na niewielkim poziomie, ale jednak uwzględniającej delikatne prze-sunięcia architektoniczne.

Zabezpieczony kapitał Ustawa chroni też pienią-

dze nabywców w razie, gdyby deweloperowi nie udało się wybudować nieruchomości. Wpłaty klientów będą lokowa-ne na jednym z czterech rodza-jów kont, przy czym najczęściej w ofercie pojawiać się będą ra-chunek powierniczy zamknięty i rachunek powierniczy otwarty. W przypadku tego pierwszego deweloper będzie musiał sam lub za pomocą kredytu sfinansować

budowę nieruchomości i dopiero po zakończeniu prac bank wypłaci mu zgromadzone na rachunku środki. W przypadku drugiej opcji deweloper za każdy zakończo-ny etap prac będzie otrzymywał część pieniędzy odpowiadającą wartości wykonanych robót. Takie rozwiązanie zwiększa rolę banków w całym procesie inwestycyjnym, ale jednocześnie chroni pieniądze klientów. Tego rozwiązania boją się niewielcy deweloperzy, którym banki mogą odmówić otwarcia rzeczonych rachunków z uwagi na brak dobrej historii kredyto-wej (bo np. wszystko finansowali we własnym zakresie). Poza tym obowiązek założenia rachunków mają tylko deweloperzy, którzy rozpoczną sprzedaż inwesty-cji po wejściu w życie ustawy – w rezultacie może się okazać, że deweloper inwestycję już rozpoczął sprzedawać, a przez kolejnych 10 lat będzie realizował dalsze jej etapy – wtedy nie będzie go obowiązywał nakaz stworzenia rachunku powierniczego. Jednak dla klienta może być to sygnał ostrzegawczy i prawdopodobnie sami deweloperzy, dla zyskania wiarygodności, na założenie ra-chunków jednak się zdecydują.

Ustawa chroni również klien-tów przed skutkami bankructwa dewelopera. Z masy upadłoś-ciowej nieruchomość objęta ra-chunkiem powierniczym zostanie wyłączona, a syndyk dokończy inwestycję, o ile będzie to za-sadne z ekonomicznego punktu widzenia.

Rząd zapowiada, że w ciągu dwóch lat skontroluje sposób funkcjonowania ustawy i usto-sunkowanie się do niej firm deweloperskich, by w razie ko-nieczności wprowadzić potrzeb-ne korekty.

Anna Rembowska

fot. dreamstimefree

Page 10: Publication

10

Z rządowych dopłat do odsetek kredytów (gdzie państwo dopłaca blisko 50 proc. do odsetek) tylko w ubiegłym roku w woje-

wództwie kujawsko-pomorskim

skorzystało 1944 beneficjentów – tak wynika ze statystyk Banku Gospodarstwa Krajowego. Nie ma się zresztą co dziwić takiemu zainteresowaniu programem, ponieważ umożliwia on obni-

żenie comiesięcznej raty nawet o kilkaset złotych i to przez okres ośmiu lat. Jak wyliczyli analitycy Home Broker, rodzina pożyczają-ca 200 tys. zł na zakup 50-metro-wego mieszkania i zamierzająca

spłacać kredyt przez 30 lat, może obecnie liczyć na ratę w wysoko-ści 654 zł zamiast 1230 zł. Dopłaty jednak straci, jeśli kredytobiorcy w czasie korzystania z „Rodziny na swoim” wejdą w posiadanie in-nej nieruchomości lub mieszkanie, na które otrzymują dofinansowa-nie, przeznaczą na wynajem.

W ostatnim roku zmalała liczba nieruchomości kwalifi-kujących się do dopłat.

- Dostępność mieszkań w pro-gramie „Rodzina na swoim” jest niewielka od ostatniej nowelizacji ustawy, która zmieniła sposób liczenia wskaźnika (koniec sierp-nia 2011 roku) – tłumaczy Bar-tosz Turek, analityk Home Broker. - Od kwietnia [kiedy to wpro-wadzono nowe limity cenowe – przyp. red.] do grona miast, w których z dofinansowania prak-tycznie nie będzie można skorzy-stać, dołączyła Warszawa. Poza nią „Rodzina na swoim” raczej nie pomoże w zakupie własnego "M" w Krakowie, Lublinie, Pozna-niu i Wrocławiu. Znacznie łatwiej z dopłat skorzystać w Łodzi, Ka-towicach i Gdańsku. W miastach tych nawet kilkadziesiąt procent mieszkań o powierzchni do 75 m kw., wystawionych dziś na sprze-daż spełnia wymagania cenowe programu. W jeszcze lepszej sy-tuacji są mieszkańcy Bydgoszczy, w której już od dawna większość sprzedawanych mieszkań posiada odpowiednią cenę metra kwadra-towego – dodaje Turek.

„Rodzina na swoim” – jak nie stracić dopłat

Dla wielu polskich rodzin możliwość skorzystania z programu „Rodzina na swoim” jest bodźcem do podjęcia decyzji o zakupie włas-nego mieszkania. Perspektywa regulowania stosunkowo niewysokich rat w pierwszych latach spłacania kredytu sprawia, że chętniej rozglądają się za wymarzonym mieszkaniem i podejmują wieloletnie zobowiązanie wobec banku. Warto jednak pamiętać, że raz przyznane dofinansowanie, może zostać cofnięte.

Województwo Gmina Rynek pierwotny Rynek wtórny

kujawsko-pomorskie

m. Bydgoszcz 5520,50 zł 4416,40 zł

m. Toruń 5520,50 zł 4416,40 zł

pozostałe 4045,50 zł 3236,40 zł* limity cenowe metra kw. dla II kwartału 2012 roku

R E K L A M A

Program w pigułce„Rodzina na swoim” to pro-

gram umożliwiający młodym lu-dziom zaciągnięcie złotowego kredytu hipotecznego na pre-ferencyjnych warunkach – przez pierwszych osiem lat spłacania zobowiązania państwo dopła-ca do rat kilkaset złotych mie-sięcznie, które stanowią niemal 50 proc. wysokości odsetek. Jed-nak, aby móc w ogóle ubiegać się o pomoc rządową, należy spełnić kilka warunków.

Po pierwsze: o dofinanso-wanie mogą starać się rodziny, w których przynajmniej jeden z małżonków ma mniej niż 35 lat; sigle, czyli osoby prowadzące jednoosobowe gospodarstwo domowe, które również nie prze-kroczyły 35 roku życia, oraz rodzi-ce samotnie wychowujący dzieci. Tej ostatniej grupy beneficjentów casus wieku nie obowiązuje.

Po drugie: program szcze-gółowo określa powierzchnię kwalifikujących się do dopłat lokali. Rodziny i samotni rodzi-ce mogą z dofinansowaniem kupić mieszkanie do 75 m kw. (przy czym dopłaty wypłacane są tylko do 50 m kw.) lub dom o powierzchni nieprzekraczają-cej 140 m kw. (dopłatą zostanie objętych tylko 70 m kw.). Sin-gle mają w tej kwestii znacznie mniejsze pole manewru, po-nieważ w ramach „Rodziny na swoim” nie kupią domu, a limit powierzchniowy dla mieszkania to 50 m kw. (dopłata dotyczy tylko 30 m kw.). Ponadto oso-by prowadzące jednoosobowe gospodarstwo domowe, żeby kwalifikować się do programu, nie mogły wcześniej posiadać żadnej nieruchomości.

Po trzecie: co kwartał BGK pu-blikuje limity cenowe kwalifikujące nieruchomość do rządowych do-płat, preferując przy tym lokale z rynku pierwotnego, których przy-znane kwoty są wyższe niż domów i mieszkań z rynku wtórnego.

I na koniec chyba najważniej-sze – „Rodzina na swoim” wygaśnie wraz z końcem bieżącego roku, zatem aby skorzystać z dopłat, na-leży złożyć wniosek nie później niż 31 grudnia 2012 roku.

Rozwód nie odbiera dopłatW świetle znowelizowanej

ustawy prawa do dopłat nie tracą małżeństwa, które w trakcie spła-cania kredytu podjęły decyzję o rozwodzie. Ustawa bowiem nie obliguje kredytobiorców do pozostawania w związku mał-żeńskim, małżeńskiej wspólno-cie majątkowej czy wspólnego spłacania kredytu. Wystarczy, że jeden z małżonków przejmie

na siebie obowiązek regulowa-nia należności, by nie stracić budżetowego dofinansowa-nia. Trzeba jednak pamiętać, że na taką zmianę zgodę musi wyrazić również bank.

… podobnie jak zarejestrowanie firmy

Nieruchomość kupiona w ramach programu „Rodzina na swoim” ma za zadanie za-spokoić potrzeby mieszkaniowe kredytobiorcy, który ma prawo pod tym adresem zarejestrować jednoosobową działalność go-spodarczą. Zarejestrowanie firmy nie będzie skutkowało cofnięciem dopłat do odsetek kredytu.

Traci dopłaty, to kupujeKorzystający z programu

„Rodzina na swoim” dopła-ty otrzymują przez osiem lat i w tym czasie nie mogą stać się właścicielami ani współwłaści-cielami innej nieruchomości, ani nawet jej części. Wszelkie mieszkaniowe darowizny zatem skutkowały będą cofnięciem do-finansowania. Jedynym wyłą-czeniem spod tego rygoru jest otrzymanie domu czy mieszka-nia w spadku.

- Mechanizm ten dotyczy tyl-ko nabycia kolejnej nieruchomości po dniu wejścia w życie ostatniej nowelizacji ustawy – zastrzega Bartosz Turek z Home Broker. - Osoby, które korzystając z do-płat, kupiły lub dostały inną nie-ruchomość mieszkaniową przed 31 sierpnia 2011 roku, nie powinny stracić dofinansowania.

… i wynajmujeNieruchomości kupionej przy

budżetowym wsparciu nie można przeznaczyć pod wynajem ani używać do innych celów niż włas-ne potrzeby mieszkaniowe – tak stanowi znowelizowana ustawa. W domu zatem nie urządzimy gabinetu stomatologicznego, pracowni krawieckiej czy nie-wielkiego sklepiku. Tego, czy nie łamiemy postanowień umowy, sprawdzić mogą organy pań-stwowe oraz bank. Oczywiście zastrzeżenie to dotyczy okresu ośmiu lat, w trakcie których otrzy-mujemy dofinansowanie.

„Rodzina na swoim” nie-sie ze sobą sporo ograniczeń, ale jednocześnie dla wielu nie-zamożnych osób jest szansą na zakup własnych czterech ścian. Zanim jednak zdecydujemy się na skorzystanie z programu, pa-miętajmy o porównaniu ofert kil-ku banków, finansowo bowiem mogą znacznie się różnić.

AR na podst. Home Broker

fot.

drea

mst

imef

ree

Page 11: Publication

11

Zakup mieszkania to ży-ciowa decyzja, dlatego bardzo ostrożnie do nie-go podchodzimy. Osoby zainteresowane kupnem

mieszkania na rynku pierwotnym sprawdzają dewelopera zarówno pod względem finansowym, jak i zrealizowanych projektów. Nowi inwestorzy na rynku mają utrud-nioną sprzedaż lokali. Nabywcy cenią sobie bowiem sprawdzone firmy deweloperskie, które mogą pochwalić się wachlarzem uda-nych realizacji.

Bądź na bieżącoCoraz częściej mieszkańcy

dużych miast zmęczeni zgiełkiem i szumem miejskim przeprowa-dzają się w urocze i ciche zakątki.

Zamieniają miejskie blokowiska na ciekawe architektonicznie podmiejskie osiedla. Inwestycje tego typu mają budowę rozło-żoną na kilka etapów. Dobrym przykładem jest budowa osiedla Lake Residence w podbydgoskim Osielsku realizowana przez Nordic Development S.A. W pierwszym etapie powstają tutaj 4 identycz-ne budynki z siedemdziesięcioma mieszkaniami. Drugi etap nowo-czesnego osiedla mieszkalnego będzie obejmował 170 mieszkań. Inwestor może w ten sposób, racjonalnie zaplanować koszty i przewidywane zyski, a klient może przypatrzyć się postępowi budowy. Klient ma stały podgląd postępów prac na stronie interne-towej inwestycyjnej. Dodatkowo

prowadzony przez bydgoskiego dewelopera system finansowania 30/70 ogranicza ryzyko zakupu do minimum. W chwili podpisa-nia umowy klient wpłaca jedy-nie 30 proc. wartości mieszkania, zaś pozostałą część po odbiorze.

Pewność decyzji– W przypadku realizacji ko-

lejnych etapów osiedla, klienci oprócz wizualizacji mogą zoba-czyć, jak w rzeczywistości bę-dzie wyglądał ich blok, a nawet mieszkanie – wyjaśnia Mirosław Lewandowski, dyrektor regionu w Nordic Development. – Po-wstające budynki, nie będą się bowiem różniły od tych już ist-niejących, dlatego nie może być mowy o jakimkolwiek ryzyku.

Klient w 100 proc. wie, na co wy-daje pieniądze.

Firma realizuje obecnie II etap Osiedla Nordic Residence w Bydgoszczy. W ubiegłym roku oddała 271 mieszkań w zachod-niej części Fordonu. Dodatkowo istnieje możliwość zobaczenia częściowo już zagospodarowane-

go osiedla i rozmowy bezpo-średnio w biurze sprzedaży umieszczonym na placu budowy, co w widocz-ny sposób przekłada się na przyśpieszenie decyzji zakupowych.

Art. sponsorowany

Deweloperzy wychodzą naprzeciw oczekiwaniom klientów i proponują systemy finansowania zakupu 30/70. Oznacza to, że lwią część pieniędzy kupujący przekażą dopiero, jak budynek zostanie ukończony.

R E K L A M A

Jak kupić mieszkanie bez ryzyka

fot.

baru

n pa

tro

fot.

lizev

ans

Page 12: Publication

1�

Cz ym międz y sobą różnią się dostępne na rynku żarówki? Od-powiedź jest prosta: wszystkim. Różnią je

materiały, z których są wyko-nane, gazy zastosowane w ich wnętrzach, żywotność, świa-tło, jakie dają, ilość pobiera-nej energii. W tym zestawieniu najgorzej wypadają tradycyjne żarówki – choć w sklepie kosz-tują najmniej, są najdroższe w eksploatacji i najmniej eko-logiczne.

Świat poznał tradycyjną ża-rówkę w 1879 roku dzięki Tho-masowi Edisonowi. Wynalazca w szklanej bańce wypełnionej argonem i azotem zamknął cienki drucik z wolframu. Gdy przez drucik przepuścił prąd, ten niewiarygodnie rozgrze-wał się, a przy okazji emito-wał trochę światła. Piszemy „przy okazji”, ponieważ drucik w 95 proc. prąd „przerabiał” na ciepło, a zaledwie w 5 proc. na światło. Z czasem wolfram wyparowywał z drucika, który w rezultacie pękał i żarówkę należało wymienić.

Żarówki halogenowe to ulepszona wersja żarówki tradycyjnej. Ten sam drucik zamknięto tym razem w kap-sule z gazem, który opóźniał starzenie się żarówki. A jako

że w takim otoczeniu wol-fram rozgrzewał się znacznie bardziej, kapsułę wykonano ze szkła kwarcowego.

Świet lówk i natomias t wymieniły wolfram na rtęć, pozostawiając gaz. Prąd prze-pływając przez żarówkę, wywo-łuje w jej wnętrzu wyładowania elektryczne, przez co rtęć zaczy-na emitować promieniowanie ultrafioletowe, które wywołuje świecenie substancji, która po-krywa ścianki żarówki.

Żarówki ledowe wykorzy-stują zaś zjawisko f izyczne elektroluminescencji – prąd płynąc przez diodę, zmienia się w światło. Diody są długo-wieczne i energooszczędne i jak twierdzą fachowcy, stano-wią technologie przyszłości.

Energię niezbędną do oświet-lenia domu możemy zminimali-zować, wymieniając tradycyjne żarówki na coraz popularniej-sze świetlówki kompaktowe. Choć kosztują one znacznie więcej, zakup na pewno nam się zwróci, ponieważ świetlów-ki potrzebują pięć razy mniej energii niż tradycyjne żarówki, a ponadto są 5-10 razy żywot-niejsze. Sposób użytkowania świetlówek jest jednak nieco inny – nie gaśmy ich przy każ-dym wyjściu z pokoju, łazien-ki czy kuchni, a tylko wtedy,

gdy pomieszczenie opuszczamy na dłużej niż kilkanaście minut – częste włączanie i wyłączanie świetlówki skraca jej żywotność. W oświetleniu dekoracyjnym warto sięgnąć po diody LED, które charakteryzują się małą mocą, ale i minimalnym zuży-ciem energii.

To, o co niewątpliwie warto zadbać, to czystość żarówek i kloszy – zakurzone zabiorą nam sporo potrzebnego świa-tła, przez co zużyjemy więcej energii. Również dobrym roz-wiązaniem – w fazie montowa-nie niestety dość kosztownym, lecz później zwracającym się z nawiązką – są ściemniacze oraz czujniki ruchu. Ściem-niacze pozwalają dostosować (a tym samym oszczędzać) na-tężenie oświetlenia do potrzeb (inne, gdy oglądamy film, inne, gdy czytamy). Czasowe czujni-ku ruchu natomiast umożliwiają zaprogramowanie samoistnego wyłączenia światła, jeśli w po-mieszczeniu przez dłuższy czas nikt nie przebywa.

Przemyślane i funkcjonalnie dobrane oświetlenie pozwoli nam każdego miesiąca zaoszczędzić parę złotych, a dodatkowo zmniej-szymy swój negatywny wpływ na środowisko naturalne.

AR na podst. polityka.pl i styl-zycia.ekologia.pl

Nieświetlana przyszłość żarówkiZ nutką nostalgii możemy powiedzieć: kiedyś to było łatwiej. Gdy przypaliła się żarówka, szliśmy do sklepu i kupowaliśmy nową. Wybór ograniczał się co najwyżej do określenia, czy potrzebujemy żarówki stu, czy może czterdziestowatowej. Dziś wybór jest znacznie trudniejszy, bo na sklepowym regale czekają żarówki tradycyjne, halogenowe, ledowe, świetlówki.

Zaprawy fugujące do bruku rozwiązują dwa główne problemy, jakie niesie ze sobą rozwiązanie klasyczne.

Problem pierwszy - luźne kruszywo.Na początku jest go za dużo. Później przez lata wnosi się to kruszywo z tarasu lub schodów

na butach do pomieszczeń. A później już go brakuje, należy je uzupełnić, by kostki się nie obluzowały i historia zaczyna się od nowa. Nawierzchnie zafugowane można zamiatać mechanicznie, myć myjką ciśnieniową bez ryzyka wypłukania wypełnienia.

Problem drugi to chwasty, trawa, mech.Fugi do bruku uniemożliwiają wyrastanie chwastów i trawy. Można oczywiście je wyrywać,

ale zawsze wyrwiemy przy okazji część kruszywa. Można stosować też herbicydy, ale one tylko niszczą chwasty doraźnie, nie usuwając ich trwale.

Jak ma się to do wymogów ekologii?Wbrew pozorom fugowanie powierzchni zaprawami żywicznymi w pełni spełnia wymogi eko-

logii – pozwala bowiem wodzie opadowej wsiąkać w grunt, tak by jak najmniejsza jej część trafiała do instalacji burzowej. Spośród 16 oferowanych przez GftK zapraw tylko dwie specjalne zaprawy są szczelne dla wody. Pozostałe zaprawy tworzą struktury wysoce wodoprzepuszczalne, a przy tym mrozoodporne.

Gdzie w takim razie poleca się stosowanie fug do bruku?Wszędzie tam, gdzie zależy nam na wysokiej estetyce i czystości nawierzchni. Szczególnie polecamy

fugowanie tarasów i schodów z kostki lub płyt. W tych miejscach luźny piasek wnoszony na butach do pomieszczeń zanieczyszcza je i rysuje podłogi. Jest to też doskonałe rozwiązanie dla podjazdów o dużym spadku. Często w najniższym punkcie takiego podjazdu znajduje się rynienka odwadniająca, która z reguły nie funkcjonuje, bo jest zatkana piaskiem. Stale zachęcamy też inwestorów budujących galerie handlowe lub obiekty użyteczności publicznej do fugowania przynajmniej części chodnika przed wejściem. Zmniej-szenie ilości wnoszonego przez klientów piasku to niższe koszty sprzątania i trwalsze okładziny podłóg.

Zaprawy żywiczne to niemały koszt. Nie można ich zastąpić po prostu zaprawami cementowymi?

Jeśli tak, to warto wybrać zaprawę cementową specjalnie skomponowaną do fugowania bruku. Firma GftK oferuje tu np. zaprawę vdw 400. Jej zakres stosowania, tak jak i innych tego typu zapraw na bazie cementu, jest jednak ograniczony do powierzchni z bruku naturalnego (granit, bazalt) oraz niektórych kostek betonowych. W przypadku porowatych kostek betonowych zachodzi obawa, że zaprawa nie da się usunąć z porów, a w przypadku dekoracyjnych płyt ze szlachetnego betonu może dojść do ich trwałego zabrudzenia. Zaprawy na bazie cementu nie nadają się też do bruku klinkiero-wego. Tak więc zakres stosowania zaprawy do fugowania na bazie cementu jest ograniczony.

Presbud; www.fugidobruku.pl

Po co fugować nawierzchnie brukowane?

R E K L A M A

Jaką podłogę wybrać? Przedstawimy zalety i wady poszczególnych materiałów podłogowych.

fot.

aldo

cav

ini b

ened

etti

Page 13: Publication

1�

PaneleCoraz częściej wybieranym

materiałem na podłogę są pane-le. Łatwe do położenia, przystęp-ne cenowo, wyglądem zbliżone do parkietu z drewna. Niektóre panele można odnawiać, mowa tu o panelach drewnianych, jednak ich cena jest wyższa od paneli lami-nowanych. Te drugie, kiedy ulegną zniszczeniu, wymagają wymiany.

Należy pamiętać o tym, że panele nie są odporne na wodę, dlatego po jej wylaniu się, należy w miarę szybko ją usunąć, by nie doszło do zniszczenia podłogi. Z pewnością panele drewniane są lepsze od laminowanych.

Panele drewniane nie tylko można odnawiać, ale też wycisza-ją i ocieplają mieszkanie.

DrewnoKolejnym materiałem, jaki

może być położony na podło-dze, jest drewno. Jego zalety są niewątpliwe: podłoga drewniana jest dobra dla osób cierpiących na alergię, gdyż nie powoduje uczu-

leń, bez względu na aranżację wnętrza ze wszystkim komponuje się znakomicie, pasuje zarówno do stylowego salonu, jak i nowo-czesnego pokoju dziennego.

Drewno jest łatwe w utrzyma-niu, dobrze się je konserwuje, jeśli wykorzystujemy odpowiednie ko-smetyki do podłóg drewnianych.

Jeśli drewniana podłoga ule-gnie zniszczeniu, nie musimy mar-twić się o to, że będzie konieczna jej całkowita wymiana, wystarczy wycyklinować parkiet, a czynność tę można powtarzać wielokrotnie. Jeśli natomiast któryś element jest już silnie zniszczony, można go usunąć i uzupełnić kawałkiem nowego bez potrzeby wymiany całej podłogi. Podobnie jak pa-nele drewniana podłoga nie jest odporna na wilgoć.

KamieńPodłoga kamienna jest kolejną

propozycją. Odporna na zaryso-wania, wilgoć, łatwa w utrzyma-niu, bardzo dobrze sprawdza się w kuchniach, łazienkach i przed-

pokojach. Niestety, podobnie jak panele podłoga kamienna „niesie dźwięki”. Łatwo ją utrzymać w czystości, choć niektóre kamienie, tak jak marmur, należy impregno-wać specjalnymi kosmetykami.

Nie musimy obawiać się, że podłoga ulegnie zniszczeniu, jeśli nawet przez dłuższy czas kapałaby na nią woda, podłoga kamienna jest odporna na wodę ale także na wysoką temperaturę.

WykładzinaNastępną propozycją jest wy-

kładzina, którą możemy wybierać spośród szeregu wzorów i kolo-rów. Do jej ułożenia niepotrzebny będzie nam fachowiec.

Zalet wykładzin dywanowych jest wiele, oprócz tego, że wy-ciszają one mieszkanie, są miłe w dotyku, sprawiają przyjem-ność bosym stopom, ich cena jest przystępna, choć utrzymanie w czystości wymaga od nas wiele pracy, dlatego nie jest wskazana dla alergików.

(Ew)

Jaką podłogę wybrać? Przedstawimy zalety i wady poszczególnych materiałów podłogowych.

fot. sxc.hu

Mój jest ten kawałek podłogi...

Page 14: Publication

1�

y Mieszkania: z obserwa-cji naszych pośredników wynika, że wciąż braku-

je mieszkań „standardowych”, czyli do 50 m kw., najlepiej z dwiema odrębnymi sypialnia-mi, a nawet jeśli są - brak siły nabywczej (ograniczenia kredy-towe) powoduje, że więcej mamy na rynku najemców niż kupują-cych. Takie mieszkania dobrze jest kupić w okolicy uczelni wyższych czy dużych firm lub po prostu w miastach rozwijających się.

Grunty: polecam jednak również zakup nieruchomości gruntowych. Są takie rejony w naszym kraju jak np. Ziemia Kłodzka, które są naprawdę pięk-ne, ale wciąż niedoszacowane, można więc jeszcze kupić sporo ziemi w bardzo przystępnej ce-nie, przekształcić ją lub zaczekać na zmianę planu, czasem podzie-lić działkę na mniejsze.

Domy: obserwujemy też in-westycje w stare domy, tzw. domy z duszą - nieruchomości kupowa-ne w stanie bardzo złym, w ce-nie do 200 tys. zł, remontowane za kolejne 100 tys. zł i sprzeda-wane za ok. 400 tys. zł, a nawet więcej. W tym segmencie widzimy jednak więcej chętnych do zakupu nieruchomości do remontu.

Najszybciej przychód mie-sięczny przyniesie z pewnością mieszkanie i to niekoniecznie w największych miastach (w trzy-dziestotysięcznym mieście można kupić takie za 150 tys. zł i wynająć za ok. 1 – 1,2 tys. zł miesięcznie).

Największy przychód w krót-kim czasie przyniesie raczej nie-ruchomość gruntowa. Zawsze trzeba jednak kupować z gło-wą, czyli każdą ofertę obejrzeć z trzech stron.

Sylwia Jagódka licencja nr 8994

www.klodzko01.wgn.pl

y Bessa na rynku nieru-chomości to najlepszy okres na nabywanie nie-

ruchomości. Nadmierna podaż ofert różnego rodzaju umożli-wia negocjacje cenowe. Zakres inwestowania zależy przede wszystkim od zlokalizowania nieruchomości.

Duże ośrodki miejskie cechu-je znacznie łatwiejsze uzyskanie dochodu z wynajmu, zarówno studentom, jak również wszel-kiego rodzaju przedsiębiorcom. Największym zainteresowa-niem studentów cieszą się lo-kale mieszkalne dwupokojowe o powierzchni 37 - 50 m kw., po-łożone w pobliżu ośrodków aka-demickich. Ich dostosowanie do potrzeb studentów nie wymaga zbyt wielkich nakładów finanso-wych. Menadżerowie i właściciele firm wynajmują lokale znacznie większe o pow. 60 - 100 m kw., spełniające kryteria pokoi ho-telowych, gwarantujące znacznie większą swobodę i niższe koszty. Oczywiście nakłady na wykoń-czenie i umeblowanie takiego lokalu są znacznie większe.

W mniejszych miejscowoś-ciach, w których brakuje nie tyl-ko pracy, ale i wyższych uczelni, mieszkanie dwupokojowe można kupić już w granicach 100 -130 tys. złotych. Jednakże tam zain-teresowanie wynajmem lokali jest bardzo niewielkie. Głównymi zainteresowanymi realizacją ta-kiej transakcji są rodziny, które nie mają możliwości zaciągnięcia kredytu hipotecznego. Niestety obecna Ustawa o ochronie praw lokatora powoduje olbrzymie ry-zyko wynajmu lokali rodzinom.

Podobna sytuacja dotyczy rynku domów. Tutaj mamy ogromny wybór. Nowe, sta-re, duże, małe, bliżej centrum albo dalej - wszystko zależy

od naszych potrzeb i możliwości zarówno pod względem rodzin-nym, ale i finansowym. Ponad-to obserwujemy trend coraz większej dojrzałości klientów w zakresie kupna domów wy-budowanych w okresie między-wojennym XX wieku. Dzisiaj stary dom nie jest już taką wielką atrak-cją. Modernizacja prawie stulet-niego domu jest znacznie droższa od wybudowania nowego, rów-nież wymaga znacznie więcej czasu i zaangażowania. Często modernizacja takich budynków wymaga nie tylko uzyskania po-zwolenia na budowę, ale również uzyskania zgody konserwatora zabytków. Ich największą zaletą jest lokalizacja. Jest to jednak ta część rynku, z której najtrudniej pozyskać stały dochód.

Dobrą inwestycją może oka-zać się kupno apartamentu nad morzem. W obecnej sytuacji ten segment rynku został dotknię-ty największymi spadkami cen. Nieruchomości tego typu są trak-towane jako towar luksusowy, a w trudnych czasach w pierwszej kolejności rezygnujemy właśnie z luksusu. Ceny apartamentów np. w Krynicy Morskiej z 12 - 15 tys. zł za m kw. spadły do po-ziomu nawet 7 tys. zł za m kw. Dochód z wynajmu takiego lo-kalu w sezonie letnim to stawka do 300 zł za dzień wynajmu. Biorąc pod uwagę sezon, który nad polskim morzem trwa ok. 60 dni, łatwo obliczyć potencjalny przychód z najmu.

Bardzo dobrą inwestycją w nieruchomości może okazać się również lokata wolnych środków w grunty na Mierzei Wiślanej. Większość nadmorskich gmin uchwaliła dla dużej części tere-nów plany zagospodarowania przestrzennego. Oprócz Kryni-cy Morskiej, w której znajdzie-

my najmniej propozycji, wiele atrakcyjnych ofert znajduje się w mniej popularnych, a bardzo urokliwych miejscowościach nadmorskich - Kątach Rybac-kich, Stegnie, Mikoszewie oraz Sztutowie. Atrakcyjną działkę pod budowę domu z funkcją niewiel-kiego pensjonatu możemy kupić już w granicach 200 zł za m kw. Ceny w tym segmencie rynku uległy bardzo niewielkiej korek-cie. Gruntów na Mierzei Wiślanej na pewno nie przybędzie.

Jarosław Kraiński licencja nr 871

www.bpn.nieruchomosci.pl

y Temat rzeka. Aczkol-wiek przekornie odpo-wiem wprost. Dla mnie

w chwili obecnej najlepszą inwe-stycją jest kawalerka do 30 m kw. w dużym mieście. Oczywiście w rozsądnej cenie. Jest to naj-bardziej płynna inwestycja i za-razem dająca stosunkowo dużą stopę zwrotu przy założeniu, że ją wynajmiemy. Oczywiście nie neguję większych mieszkań, ale te możemy kupować spe-kulacyjnie tylko w przypadku, jeśli mają cenę niższą o conajm-niej 25 proc. od rynkowej (nie mylić z ofertową). Najlepiej kupić mieszkanie do remontu, wtedy zbywcy z reguły są skłonni do większych negocjacji ceno-wych. Kupno dużego miesz-kania wiąże się z trudnościami z wynajmem (może następować fluktuacja lokatorów) oraz z jego sprzedażą. Ponadto przy takich lokalach rzadko uzyskuje się dobrą stopę zwrotu. Z reguły dla nieruchomości Break Even Point - czyli punkt opłacalności to 1 proc. zwrotu miesięcznie.

Wśród domów bardzo trudno jest znaleźć taką nieruchomość, która przyniosłaby nam sensowny zarobek - raczej nie polecam.

Grunty - tutaj z kolei zalecam ostrożność. Z moich obserwacji rynku wynika, że świadomość właścicieli gruntów o ich wartości, właśnie tę wartość przewyższa. Ceny niejednokrotnie są zupełnie nieadekwatne w stosunku do ich potencjału. Choć sam w sobie grunt jest generalnie dobrą in-

westycją. Polecam inwestowanie w skrajne obszary: albo malow-niczo położona działka (choć nie za daleko od struktur miejskich), albo na terenach silnie zurba-nizowanych - te będą zawsze pożądane.

Odrębną kwestią są grun-ty rolne, które mają potencjał w możliwości przekształcenia ich w budowlane – zalecam jednak inwestowanie z doradcą specjali-zującym się w tej dziedzinie.

Doradca-specjalista przyda się również, kiedy zechcemy zainwestować w nieruchomość zabytkową (inwestycja presti-żowa, ale z reguły kosztowna na wejściu).

W co nie inwestować? My-ślę, że spokojnie można, patrząc na daną nieruchomość, określić, czy jej zakup pod względem bi-znesowym ma sens. Ogólnie nie polecam zakupu nieruchomości w mieście innym niż wojewódz-kie. Im większy potencjał popy-towy, tym lepiej.

Reasumując, przytoczę najbardziej oczywistą kwestię, że zakup determinują dwa czyn-niki – cena i lokalizacja.

Michał Solan licencja nr 16520

y Wszystko zależy od oczeki-wań klienta. Jeżeli może poczekać na zysk, pole-

cam zakup ziemi rolnej, która jest położona np. blisko dużego miasta - należy sprawdzić, czy jest możliwość przekształcenia działki rolnej na budowlaną. Na takiej ziemi możemy sporo zarobić, przykładowo m kw. ziemi rolnej w Okrzeszycach koło Wrocławia kosztuje 25 zł, za taki sam m kw. budowlanej musimy zapłacić min. 80 zł.

Dobrym pomysłem jest zakup gruntów w miejscowościach górskich, które posiadają stoki narciarskie, basen lub inne atuty przyciągające turystów. Obecnie modnym jest Świeradów Zdrój, który rozbudowuje się i przyciąga wielu zagranicznych gości.

Szybszy i pewny zysk przy-noszą mieszkania/apartamenty zlokalizowane w hotelach nad morzem, tutaj należy jednak za-

uważyć, że nie każdy hotel zara-bia tyle samo. Wszystko zależy od tego, czy podpisał umo-wy z NFZ lub funduszami za-granicznymi. Liczą się tylko hotele cztero- i pięciogwiazd-kowe. Apartament o powierzchni 25 m kw. kosztuje około 350 tys. zł , rocznie jednak można na nim zarobić od 25 do 30 tys. zł. Kolej-nym plusem jest własna kwatera na wakacje.

Spory zysk można zanoto-wać, kupując małe mieszkania jedno- i dwupokojowe. Kawa-lerka blisko centrum, 25 m kw. to wydatek 165 tys. zł - miesięcz-nie można z niej uzyskać około 1100 zł. Mieszkania dwupokojo-we muszą być rozkładowe, takie najszybciej znajdziemy w wielkiej płycie, 42 m kw. kosztuje 250 tys. zł - na wynajmie takiego miesz-kania możemy zarobić około 1400 zł. Najważniejsza jest lo-kalizacja, możemy kupić taniej, ale wtedy będziemy mieć pro-blem z wynajmem.

Zdecydowanie nie polecam zakupu mieszkań o nieatrakcyj-nym rozkładzie, w większości mieszkania wynajmują studenci, którzy oczekują własnego, od-dzielnego pokoju. Odradzam też zakup domów na wyna-jem, o ile nie są one położone przy głównej i ruchliwej drodze z parkingiem - wtedy ewentu-alnie możemy przerobić taki budynek na biura. Jeżeli koszt za-kupu domu zwróci się po upływie 12 lat, inwestycję możemy zaliczyć do opłacalnych. Zakup większych mieszkań jest opłacalny, jeżeli cena jest dużo niższa od rynkowej lub też jeżeli jest to mieszkanie blisko uczelni i będziemy mogli liczyć na wynajem przez studentów. Lokale handlowe przy głównych ulicach od lat cieszą się powodze-niem, tutaj należy zwrócić uwagę na przepływ pieszych oraz możli-wość zaparkowania samochodu. Nie każdy lokal zarobi tyle samo, należy sprawdzić, jaka działalność może być w nim prowadzona, np. czy będzie zgoda wspólnoty na alkohol.

Dorota Dymyt-Holko licencja nr 6764

www.complex-ni.pl

W co warto inwestować– radzą eksperci od nieruchomości

W dobie niepewnych rynków finansowych Polacy najchętniej inwestują w nieruchomości. Mieszkania, domy, działki to najpewniejsza lokata kapitału. W jakie lokale najlepiej inwestować, by mieć pewny i szybki zwrot poniesionych kosztów, podpowiadają specjaliści od rynku nieruchomości, którzy na pytania zainteresowanych odpowiadają na portalu zapytaj.morizon.pl

Chcemy zainwestować w nieruchomości. Jak się do tego zabrać? W co dziś najlepiej zainwestować na rynku nieruchomości? Na jakie zyski i po jakim czasie możemy liczyć? W jakich regionach są największe możliwości inwestycyjne? W co inwestować w poszczególnych regionach?

Marta Pośniak

fot.

Bana

naSt

ock

Ltd

fot.

foto

lia

Page 15: Publication

1�

R E K L A M A

Pomimo wszystko glamourTen właśnie rodzaj designu to

błyszczące materiały, lśniące i gładkie powierzchnie, energetyczne kolory w połączeniu z eleganckimi i klasycz-nymi odcieniami szarości, bieli, złota i srebra. W stylu glamour zapomina-my o kryzysie. Wokół wszystko lśni i błyszczy, wbrew ogólnym tenden-cjom ekonomicznym, nawet wtedy, gdy z oszczędności nie włączymy lampy. Piękne klasyczne kształty mebli, lamp czy detali dekoracyj-nych w połączeniu z nowoczesnymi materiałami sprawiają, że trudno oderwać od nich wzrok.

Wiosenne pasteleCiekawe aranżacje wnętrzar-

skie często bazują na delikatnej i pastelowej kolorystyce. Dodatko-wo doskonale wpisują się w przed-wiosenną tęsknotę za wszystkim co jasne i świetliste. Tej wiosny nie tylko w naszych garderobach będą do-minować pastele, czyli kolorystyka od błękitów, pudrowych różów, po-przez szarości do beżów. Taki trend można z powodzeniem przenieść do wnętrz. Style w aranżacjach – romantyczny, rustykalny, vintage czy skandynawski bazują na ko-lorystyce pastelowej – na jasnych i delikatnych rozwiązaniach kolory-stycznych, dzięki czemu nadają po-mieszczeniu subtelności i wdzięku.

Idealnie zdają się korespon-dować z wszelkimi skojarzeniami związanymi z nastaniem wiosny – czasu radości, witalności i nie-śmiałego budzenia się nowego życia. Jeżeli planujemy wiosenne zmiany w wystroju domowego wnętrza, a nie wybraliśmy jeszcze preferowanych barw, warto pomy-śleć o pastelach.

Na przekór stereotypomPrzełamywanie stereotypów

jest bardzo modne, łączenie róż-nych stylów to kierunek kreatywny i dla odważnych. Klasyczne, sty-lowe lampy wcale nie potrzebują luksusowych wnętrz. Oczywiście

pięknie się w nich komponują, ale to wiedzą wszyscy. Mogą jed-nak stanowić niezwykłe dopełnie-nie wnętrza nowoczesnego domu, apartamentu czy loftu. Niezwykle będą lśniły prawdziwe kryształo-we sople żyrandola na tle surowej betonowej faktury ściany. Warto spojrzeć na nowo na piękną klasy-kę, inspirującą przy projektowaniu wnętrz.

Vintage – powrót do przeszłości

Vintage we wnętrzu łączy ze sobą zaskakujące style, miesza epoki i łamie konwencje. Polubisz go, jeśli cenisz lekkość, sielskość i magię starego domu połączoną ze szczypną nowoczesności. To styl młodego pokolenia, które świa-domie sięga po aranżacje z prze-szłości, szukając nie tylko korzeni, ale także wnętrz o indywidualnym charakterze.

Zaczęło się od wykradania ubrań z babcinej szafy, teraz przyszedł czas na stare meble, wzbogacone o nowoczesne ele-menty, faktury, obicia. Styl vintage doskonale sprawdzi się w każdym wnętrzu – od loftów, przez domy jednorodzinne, po małe mieszka-nia w bloku. Nowoczesne wnętrza łączy się ze staroświeckimi mebla-mi albo wnętrze retro mebluje się nowocześnie. Na fali vintage po-wracają sprzęty rodem z Peerelu, lata 50 i 60 znów są w modzie – me-ble segmentowe i meblościanki, proste fotele i kredensy.

Styl ETNOETNO to powrót do regio-

nalnych wzorów, zdobień i ma-teriałów. Hafty, wycinanki i stroje ludowe inspirują projektantów i grafików. Najbardziej zauważal-nym tego przykładem jest logo EURO 2012. Regionalne motywy nie są jednak zwyczajnie powiela-ne. Przenoszone na projekty mebli, dywanów czy ceramiki, wykorzy-stane w innej skali i inny sposób,

nabierają nowoczesnego wyrazu. Coraz częściej wykorzystywane są filc i wełna, a w połączeniu z plasti-kiem, szkłem czy pleksi powstają zupełnie nowe formy.

XXI wiek to czas bardzo czę-stych zmian i szybkiego tempa ży-cia, więc tym bardziej pamiętajmy, że nasze mieszkanie powinno być miejscem wytchnienia i relaksu. Dlatego przy jego urządzaniu kie-rujmy się nie tylko nowymi trenda-mi, ale przede wszystkim naszymi własnymi upodobaniami.

(Ew)

Trendy we wnętrzach – 2012Wygoda, styl elegancki, luksusowe materiały oraz jasne kolory. Każdy z nas chce nadać swoim wnętrzom osobisty, indywidualny charakter. Możemy to zrobić, wybierając połączenia jasnych i ciemnych barw, materiałów tradycyjnych i luksusowych, prostych linii z odważnymi, designerskimi pomysłami.

fot.

foto

liafo

t. fo

tolia

fot.

guen

ter

m. k

irchw

eger

Page 16: Publication

1�