Prześladowanie kościoła unickiego przez władze … · Web viewPrześladowanie kościoła...

14

Click here to load reader

Transcript of Prześladowanie kościoła unickiego przez władze … · Web viewPrześladowanie kościoła...

Page 1: Prześladowanie kościoła unickiego przez władze … · Web viewPrześladowanie kościoła unickiego przez władze carskie i bohaterstwo jego obrońców. Kościelna Unia biskupów

Prześladowanie kościoła unickiego przez władze carskie i bohaterstwo jego obrońcówKościelna Unia biskupów prawosławnych z terenu Rzeczypospolitej z Kościołem rzymskim, została zawarta w Rzymie 23 grudnia 1595 r., za pontyfikatu Klemensa VIII. Postanowienia jej ogłoszono w Brześciu n/ Bugiem (wówczas Litewskim) w cerkwi św. Mikołaja, 9 października 1596 r. Jej sygnatariuszami stali się: metropolita kijowski biskup Michał Rahoza oraz biskupi: Cyryl Terlecki — władyka łucki, Hipacy Pociej — władyka włodzimierski, Leonty Pełczycki — władyka piński, Grzegorz Zahorski — władyka połocki i Dionizy Zbirujski — władyka chełmski.

Unia Brzeska skutecznie odbudowała jedność Kościoła, o którą modlił się Chrystus w Wieczerniku, w przeddzień swojej krzyżowej śmierci. Prosił wówczas Ojca, aby wierzący w Niego byli jedno, na wzór tej jedności, jaka jest w Bogu w Trójcy Świętej Jedynym (por. J 17, 21). To Boże dzieło, podjęte przez sygnatariuszy Unii Brzeskiej w sposób całkowicie wolny i z motywów czysto religijnych, od samego początku było naznaczone cierpieniem. Już sam fakt ogłoszenia Unii Brzeskiej dokonywał się w atmosferze zdecy-dowanej kontestacji ze strony jeszcze niedawnych zwolenników tej idei. Przeciwnicy Unii, z księciem Konstantym Wasylem Ostrogskim na czele, wspierani przez bpa Gedeona Bałabana ze Lwowa, zorganizowali antysynod w Brześciu. Uczestnicy tego antysynodu, któremu przewodniczył, rzekomy delegat patriarchy Carogrodu (wówczas patriarchat wakował), Grek Nikifor, wyklęli biskupów unickich i zdecydowanie odrzucili ich zobowiązania wobec Stolicy Apostolskiej.

Szlachta prawosławna z województw kijowskiego, wołyńskiego i bracławskiego, wspomagana przez bractwa cerkiewne i protestantów, przez swoich przedstawicieli w Sejmie warszawskim, doprowadziła do uchwalenia w 1609 roku ustawy sejmowej, uznającej prawa Cerkwi prawosławnej w Rzeczypospolitej. Jedenaście lat później, w 1620 roku, patriarcha aleksandryjski Teofanes powracając z Moskwy, wy konsekrował nowych biskupów prawosławnych, w tym metropolitę kijowskiego. Chociaż zostało tu w sposób bardzo wyraźny zignorowane prawo króla do wyznaczania kandydatów na biskupów, to nowo wykonsekrowani biskupi prawosławni zaczęli spełniać swoją pasterską posługę. Odrodziła się w ten sposób hierarchia prawosławna. Zostały utworzone, równoległe do unickich, prawosławne struktury kościelne. Obok siebie, w tym samym mieście, pasterzują teraz dwaj biskupi: prawosławny i unicki. Niestety, coraz bardziej wzrasta wzajemna wrogość między prawosławnymi i unitami.

Na fali wzmacniającej się i upowszechniającej nienawiści wobec Unii dokonało się męczeństwo św. Jozafata Kuncewicza, unickiego arcybiskupa połockiego, zamordowanego w Witebsku w 1623 roku. Skutki tego męczeństwa okazały się jednak błogosławione. Witebsk otrząsnął się duchowo. Moralny sprawca tej zbrodni, biskup prawosławny na Białorusi, Melecjusz Smotrycki, w trzy lata po dramacie witebskim, złożył na ręce unickiego metropolity wileńskiego Welamina Rutskiego katolickie wyznanie wiary. Witebsk stał się unicki.

Rozbiory Polski w XVIII w. sytuację unitów znacznie pogorszyły. Rusyfikacyjne plany carów rosyjskich przewidywały możliwość wykorzystania Cerkwi prawosławnej do ich realizacji. Wpływy Cerkwi prawosławnej zaś byłyby o

Page 2: Prześladowanie kościoła unickiego przez władze … · Web viewPrześladowanie kościoła unickiego przez władze carskie i bohaterstwo jego obrońców. Kościelna Unia biskupów

wiele większe przez przywrócenie prawosławiu unitów. Stąd też car Mikołaj I, realizując koncepcję zniszczenia Unii, wypracowaną przez byłego kapłana unickiego, ks. Józefa Siemaszkę, specjalistę w Petersburgu od spraw unijnych, w 1839 roku włączył, sposobem administracyjnym, do Cerkwi prawosławnej wszystkie diecezje unickie na terenie swego Imperium. Na terenie Królestwa Polskiego, którego królem był car rosyjski, pozostała jedyna unicka diecezja chełmska.

Prześladowania unitów w tej diecezji dokonywały się według scenariusza wypracowanego w Petersburgu. Najpierw były zarządzenia rządców diecezji a zwłaszcza samozwańczych administratorów w Chełmie, posłusznych władzy carskiej, aby z cerkwi unickich usunąć wszystko, co się łączy z liturgią łacińską, zatem organy, konfesjonały, monstrancje, dzwonki itp. — To kojarzyło się im z polskością. Urzędnicy carscy zaś namawiali, aby unici dobrowolnie przyjęli religię cara. Potem stosowano groźby i ściągano drakońskie kontrybucje. A gdy to nie przynosiło oczekiwanych rezultatów więziono „opornych" lub zsyłano ich na Sybir. Wreszcie uciekano się do użycia broni i morderstw. Parafia - tak rozumowali prześladowcy Unii - przestawała być katolicką przez sam fakt zainstalowania w niej duchownego, uległego rusyfikującym i proprawosławnym zarządzeniom carskim.

Zasadniczo w każdej parafii prześladowanie rozpoczynało się od oczyszczania obrządku unickiego z wszelkich elementów pochodzących z liturgii łacińskiej.

Unicka parafia w Ostrowiu Lubelskim, licząca ok. 2500 wiernych, przeżyła takie oczyszczenie przed 1874 rokiem. Gdy jednak wprowadzono antyunickiego proboszcza parafianie usunęli go z plebanii. Pułkownik Tur domagał się przeprosin skrzywdzonego duchownego. Unici odważyli się wypowiedzieć swoje zdanie. „ Panie naczelniku, dotychczas słuchaliśmy was, bo byliśmy jak głupi, nie wiedząc czego od nas chcecie. Mówiliście nam oddajcie organy, bo to polskie i że więcej od nas nic nie chcecie. Usłuchaliśmy was i dla spokojności oddaliśmy wam nasze organy. Później powiedzieliście — wyrzućcie jeszcze polskie śpiewy, bo to nie wasze. Zaprzestaliśmy i religijnych śpiewów i pozwoliliśmy wyrzucić z cerkwi polskie książki nabożne. Kazaliście dalej usunąć z naszej cerkwi kazania polskie a wprowadziliście ruskie. Przystaliśmy i na to, chociaż nie rozumieliśmy ruskiej mowy, słuchaliśmy jednak waszych nauk. Teraz nam głosicie, że już nie będziemy mieć monstrancji, procesji, świąt dawnych, dawnego użycia mszału i dzwonków i każecie usuwać ołtarze z cerkwi, a wnosić wasze prestoły. Na to my już przystać nie możemy, bo już wiemy czego chcecie. Popa waszego weźcie sobie, on nie nasz ksiądz i do cerkwi go więcej nie wpuścimy. Powiadacie, że w naszej cerkwi wszystko polskie. A gdzież jest Boskie? Toć my w cerkwi nie Polskę ani Polaków czcimy, ale Boga. Toć my nie Żydzi jesteśmy, tylko Polacy, żyjemy i pracujemy na polskiej ziemi i po polsku chcemy modlić się jak nas ojcowie". Reakcja Tura? „Myślałem, że będę miał do czynienia z ludźmi. Widzę teraz, że jesteście bydłem zuchwałym i niewdzięcznym względem cesarza". Unici odpowiedzieli: „Przeciwnie, my dawniej byliśmy jak głupie bydło i popędzaliście nas jak chcieliście, ale dziś my wiemy co nam mówić i czynić wypada i nie lękamy się odpowiedzialności. Popa nie przeprosimy. Bo to on powinien przeprosić Pana Boga i nas. On złamał ślub i przysięgę złożoną papieżowi. On zdeptał świętą wiarę katolicką w Boga, on splamił nasze ołtarze w cerkwi, on nas zdradził i wam nas wydał". Odpowiedzią było batożenie ludzi.

Również we Włodawie unici usunęli duchownego prawosławnego z probostwa.

Page 3: Prześladowanie kościoła unickiego przez władze … · Web viewPrześladowanie kościoła unickiego przez władze carskie i bohaterstwo jego obrońców. Kościelna Unia biskupów

Naczelnik Kotzube zobowiązał dowódcę Tura do upokorzenia „zuchwałych" unitów. Konnica poszła szarżą na zgromadzonych przy świątyni. Były tam także matki z dziećmi. Wszyscy padli na kolana i twarze, a śpiewając pobożne pieśni trwali przy „swojej matce cerkwi". Wszyscy byli gotowi ponieść śmierć męczeńską. Pułkownik Tur kazał bezbronnych tratować i batożyć a najbardziej opornych związać i jako złoczyńców odesłać do więzienia w Białej Podlaskiej.

Kozacy niszczyli gospodarstwa i owoce pracy, i tak już biednych ludzi. Zabierano nie tylko bydło i zboże, ale także odzież a nawet pościel. Brano wszystko, co mogłoby się przydać wojsku, albo dla zdobycia pieniędzy u miejscowych lichwiarzy. Po zniszczeniu zasobów gospodarczych znikały też parkany, płoty i drzewo budulcowe, które gospodarze gromadzili na konieczne remonty budynków, lub budowę nowych. Wszystko spalono.

Urzędnicy carscy w przeprowadzaniu swoich rusyfikacyjnych planów wykorzystywali Cerkiew prawosławną. Traktowali ją instrumentalnie. Nie uszanowano nawet rzeczy najświętszych, jak sakramenty święte, zwłaszcza chrztu i sakramentu pokuty. Niejednokrotnie kozacy nachodzili domy unitów i porywali nowo narodzone dzieci, by je zanieść do chrztu do duchownego prawosławnego. Dla wielu rodzin był to prawdziwy dramat.

Tak było między innymi we wsi Dziadkowskie w parafii Mszanna. Przyjechał tam duchowny prawosławny z diakami, aby chrzcić unickie dzieci w „obrzędzie cerkiewnym". Na wiadomość o tym wszystkie domy we wsi zostały zamknięte. Drzwi tarasowano sprzętami domowymi a okna zabijano deskami. Te domowe twierdze rozbijało wezwane wojsko. Żołnierze zaczęli wyciągać dzieci, ukryte w piecach chlebowych, na strychach a nawet w kominach. Matki broniły swoich pociech z rozpaczliwą determinacją, grożąc nawet, że są gotowe własnymi rękami je udusić a do chrztu prawosławnego dzieci nie oddadzą. Kiedy doniesiono o tym duchownemu, ten przekonał naczelnika, że należy zaniechać chrztu pod przymusem. Tym razem się udało! Zresztą wszystkie dzieci były już ochrzczone przez katolickich kapłanów, któ-rzy swoją misję spełniali potajemnie.

Symbolem determinacji i wierności Kościołowi katolickiemu, a jednocześnie niemocy wobec brutalności i bezwzględności władz carskich jest rodzina Koniuszewskich ze wsi Kłoda w par. Horbów. Józef Koniuszewski był rolnikiem. Będąc człowiekiem spokojnym, trzeźwym i pracowitym, własnym wysiłkiem pobudował sobie domek i niewielką stodołę. Gospodarząc na kilku morgach ziemi, które otrzymał na mocy uwłaszczenia, wiedział, że dla swojej rodziny wypracuje utrzymanie. Ożenił się i stał się ojcem dwojga dzieci. Starsze ochrzcił w cerkwi unickiej. Z młodszym postąpił podobnie, ale kolejny ukaz carski, wydany w tym czasie domagał się, aby to dziecko ochrzcić w religii cara. Koniuszewscy zdecydowanie odmówili. Najpierw były pogróżki urzędników carskich, potem dotkliwe kary pieniężne. Wreszcie dokonano licytacji sprzętu domowego i zwierząt gospodarskich. To doprowadziło rodzinę do skrajnej nędzy. Koniuszewscy jednak się nie załamali. Wiedzieli, ze nie mogą sprzeniewierzyć się swojej katolickiej religii ani też poddać się niesprawiedliwości carskiego prawodawstwa.

Zbliżały się święta Bożego Narodzenia w 1874 roku. Koniuszewscy dowiedzieli się, że dziecko zostanie odebrane im siłą i ochrzczone w cerkwi

Page 4: Prześladowanie kościoła unickiego przez władze … · Web viewPrześladowanie kościoła unickiego przez władze carskie i bohaterstwo jego obrońców. Kościelna Unia biskupów

prawosławnej. Postanowili do tego nie dopuścić. Zdecydowali się na dramatyczne rozwiązanie tej, nie do rozwiązania sprawy. Dokonali samospale-nia. Skryli się w stodole, którą następnie podpalili. Tam znaleźli śmierć. Ci ludzie, osaczeni przez urzędników carskich, rozumieli, że tak stają się miłą Bogu ofiarą. Uciekając przed śmiercią ducha i przed odstępstwem od katolicyzmu, woleli ponieść śmierć w płomieniach.

W akcjach antyunijnych wykorzystywano również sakrament pokuty. Przymuszano unitów, by korzystali ze spowiedzi u duchownych prawosławnych. Niejednokrotnie siłą ciągnięto do spowiedzi w cerkwi. Wymuszone, więc tylko czysto zewnętrzne zbliżenie się do spowiadającego duchownego, było traktowane jako dobrowolne odstąpienie od Unii i przystąpienie do prawosławia.Kiedy używano perswazji skutek najczęściej był negatywny. Gdy naczelnik Klimenko pytał Prokopa, jednego z mieszkańców wioski Próchen-ki, czy będzie chodził do prawosławnej spowiedzi, ten zdecydowanie zaprzeczył. Wówczas naczelnik kazał go zbić nahajkami. Zaprzestano go bić dopiero wówczas, gdy obolały starzec obiecał spo-wiadać się w cerkwi; nigdy później ze spowiedzi w cerkwi prawosławnej nie korzystał. Wcale do niej nie chodził.

Każde nieposłuszeństwo „opornych" było karane biciem, albo dotkliwymi kontrybucjami. Najbardziej dotkliwą karą, bo jednocześnie rujnującą gospodarczo całe miejscowości, był obowiązek kwaterowania przez kilka tygodni, czasem nawet kilka miesięcy, sotni kozackich. Tak było m.in. w S wór ach, które były wsią zamożniejszą niż inne okoliczne wioski. Dwie roty piechoty stacjonowały tu prawie przez dwa lata, w 1874 i 1875 roku. Dlatego Swory wkrótce znalazły się na granicy nędzy. Dzieci poczęły umierać z głodu. Ale duch religijny mieszkańców i stałość w wierze nie słabły. Wzbudzały podziw nawet u prześladowców.

Władze wojskowe zaś dostrzegły, że stacjonujący tu żołnierze są mniej brutalni. Odnotowały to urzędowe oświadczenia dowódców, którzy donosili swoim przełożonym o „demoralizacji wojska w Sworach". Rzeczywiście, niektórzy żołnierze tu stacjonujący zaczęli dostrzegać dziejącą się niesprawiedliwość i doświadczali siły religijnej wiary mieszkających tu ludzi. Dostrzegali też, że prosta i żywa wiara unitów, która kształtowała ich szarą i bardzo trudną codzienność, była źródłem ich mocy w płaceniu niesprawiedliwych kontrybucji. Unici byli gotowi poświęcić swój majątek w obronie katolickiej wiary. Umieli za nią cierpieć a nawet byli gotowi za wiarę przelać krew. Duch chrześcijańskiej miłości obecny w ich życiu, także w odniesieniu do prześladowców, oświecał tych ostatnich i ich cywilizował. Dlatego załogi wojskowe były tu wymieniane co dwa miesiące.

WYDARZENIE PRATULIŃSKIEW klimacie planowych prześladowań w całej unickiej diecezji chełmskiej,

zatem na Podlasiu i w Ziemi Chełmskiej, zaistniało Wydarzenie Pratulińskie. W Pratulinie zastosowano podobne metody jak w wielu innych parafiach unickich. Chciano „na siłę" unitów uczynić wyznawcami religii cara. Wierni zdecydowanie sprzeciwiali się tym usiłowaniom. Doszło tu do otwartej i publicznej konfrontacji z

Page 5: Prześladowanie kościoła unickiego przez władze … · Web viewPrześladowanie kościoła unickiego przez władze carskie i bohaterstwo jego obrońców. Kościelna Unia biskupów

Kutaninem, carskim naczelnikiem powiatu konstantynowskiego, który zażądał, aby unici przekazali swoją świątynię nowemu proboszczowi, wyznaczonemu przez władze rządowe. Lud nie godził się na rządowego proboszcza. Naczelnik dał kilka dni do namysłu. Wrócił do Pratulina 24 stycznia 1874 r. z sotnią kozaków pod dowództwem pułkownika Steina, niemieckiego luteranina. Przy cerkiewce zebrała się prawie cała parafia. Naczelnik zażądał kluczy, by otworzyć cerkiew i wprowadzić nowego proboszcza, anty-unitę, ks. Leontyna Urbana. Zebranych straszył wojskiem, które ustawiono tuż za parkanem przykościelnym.

Nerwowe pertraktacje nie rozwiązały sprawy. „Panie naczelniku — powiedział Daniel Karmasz, jeden z autorytetów parafialnych, dziś błogosławiony Męczennik — gdyście zabierali nam organy zaręczałeś nam, że rząd nie ma zamiaru narzucać nam prawosławia. Powiedziałeś, że gdyby kto kiedy od nas lub od naszej cerkwi zażądał czegoś więcej, to wtedy możemy wszyscy, starzy i młodzi, wziąć kołki i za wieś przepędzić każdego, choćbyś ty sam był wtrącającym się do naszej wiary i cerkwi. Tyś sam więc nas nauczył i upoważnił, że dziś stoimy w obronie naszej cerkwi i wiary, gdy nam przez popa chcecie narzucić prawosławie a cerkiew świętą sprofanować. Dziś sądzisz, panie, swoją własną sprawę i swoje słowa. Nie wzięliśmy jednak kołków jakieś ty nam nakazał, wolimy stać i umrzeć bezbronni, przy świętym progu naszej cerkwi".

Pułkownik Stein tymczasem wydał rozkazy i przegrupował żołnierzy. Ci ustawiali bagnety na karabinach, chcąc przemocą zająć unicką świątynię. Wśród jej obrońców byli dawni żołnierze z carskiej armii. Oni znali zasady wojskowego rze-miosła. Wiedzieli, ze prawem jest zabroniona brutalność wojska. Dlatego Feliks Osypiuk, nie tak dawno jeszcze służący w armii cara, powiedział: „Wiemy, że według postanowienia carskiego nikogo bić nie wolno. Dlatego, jeśli napadać nas i bić będziecie, będziemy się bronić, czym kto może. Ale jeśli car upoważnił was do zabijania nas, lud gotowy jest zginąć za Boga i wiarę i nie cofnie się ani kroku przed śmiercią". Wojsko jednak przekroczyło parkan i bijąc łudzi kolbami karabinów oraz kłując bagnetami torowało sobie drogę do cerkwi. Odpowiedzią na brutalność kozaków były rzucone kamienie i bojowo podniesione, znalezione w pobliżu, kołki.Pułkownik Stein wycofał nieco poturbowanych żołnierzy. Rozkazał teraz rozwinąć sztandar wojskowy, nabić broń i zatrąbić „do ataku". Uderzono w bębny. Padł rozkaz strzelania. Daniel Karmasz, który trzymał duży krzyż zawołał do współobrońców świątyni: „Odrzućcie wszystko, kołki i kamienie, pod kościół. To nie bitwa o kościół. To walka za wiarę i za Chrystusa!" Ktoś zaintonował pieśń: Kto się w opiekę... Padła komenda: ognia! Padły strzały. Upadł zabity Wincenty Lewoniuk. Śmiertelnie został postrzelony Daniel Karmasz. Upadł na krzyż, który jeszcze przed chwilą trzymał wysoko nad głowami. Krzyż podniósł Ignacy Frańczuk z Derła, ale i on zaraz martwy osunął się na ziemię. Śmiertelna kula dosięgła 19-letniego Aniceta Hryciuka z Zaczepek, który przyniósł obrońcom jedzenie. Wychodząc z domu powiedział: „może i ja będę godny, że mnie zabiją". Teraz leżał martwy. Jego martwe ciało podniósł z ziemi Filip Geryluk, sąsiad młodego męczennika, wołając do kozaków: „już narobiliście mięsa, możecie go mieć więcej, bo wszyscy jesteśmy gotowi umrzeć za naszą wiarę". Za chwilę sam padł rażony kulą. Onufrego Wąsy luka, który rok temu za 800 rubli został wykupiony od służby wojskowej, kula trafiła w głowę, rozrywając czaszkę. Świadkami jego śmierci była żona i matka, która opłakiwała swego syna. —

Page 6: Prześladowanie kościoła unickiego przez władze … · Web viewPrześladowanie kościoła unickiego przez władze carskie i bohaterstwo jego obrońców. Kościelna Unia biskupów

„Matko, nie płaczcie swego syna jak ja nie płaczę straty męża — pocieszała synowa; wszak on ani za zbrodnię, ani za występek został zabity. Owszem, cieszmy się, że poległ za wiarę. O, gdybym ja była godna umrzeć z nim." Od kuł kozackich zginęło na miejscu dziewięciu unitów, czterech ciężko rannych umarło tej samej doby w domach.Masakra zapewne trwałaby dłużej, gdyby nie wypadek postrzelenia żołnierza przez współ-atakującego kozaka. Przerwano więc ogień. Teraz żołnierze bez przeszkód dotarli do drzwi cerkwi, które otworzyli przy pomocy siekiery.Do świątyni wprowadzono rządowego proboszcza. Tymczasem rozproszony lud zbierał swoich rannych, których było ok. 180 osób. Ciała zabitych zaś leżały na cmentarzu przez całą dobę. Potem pogrzebano je, bezładnie wrzucając do wspólnej mogiły, którą zrównano z ziemią, aby nie pozostawić żadnego śladu po pochówku. Miejscowi ludzie jednak dobrze zapamiętali to miejsce.

KU CHWALE OŁTARZYProces unickich Męczenników z Pratulina z 1874 roku rozpoczął się w roku

1918. Rozpoczął go pierwszy ordynariusz wskrzeszonej Diecezji Siedleckiej bp Henryk Przeździecki. W 1938 roku powołał Diecezjalny Trybunał Kanoniczny i mia-nował w Rzymie postulatorem tej sprawy franciszkanina o. Wojciecha Topolińskiego.Proces kompletowania materiałów przerwała nagła śmierć bpa Przeździeckiego w 1939 roku. Śmierć ordynariusza i wybuch II wojny światowej oraz rządy komunistyczne w powojennej Polsce uniemożliwiły kontynuację kanonicznego docho-dzenia. Zostało ono podjęte dopiero w 1964 roku przez biskupa Ignacego Świrskiego. Rok później przesłano do Rzymu, do Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych, całą dokumentację. Kongregacja po przestudiowaniu tego materiału uznała go za niewystarczający. Zażądała bardziej dokładnego opracowania, które by pełniej ukazało historyczne tło męczeństwa Unitów w Pratulinie. Chodziło głównie o dotarcie do urzędowych dokumentów przechowywanych w archiwach polskich i zagranicznych, zwłaszcza carskich i dyplomatycznych i wykazanie, że męczeństwo w Pratulinie było faktem natury religijnej, a nie skutkiem działań politycznych czy konsekwencją walk o charakterze narodowym.

Dopiero po 1989 roku zaistniała możliwość dotarcia do interesujących dokumentów. Na prośbę biskupa Jana Mazura kilku historyków, znawców historii XIX w., przeprowadziło kwerendę w Watykanie — prof. H. Dylągowa, KUL, w Pary-żu — prof. J. Skowronek, UW, w Archiwum w Krakowie — dr T. Krawczak, UW, ks. mgr B. Błoński WSD oraz w Moskwie, Petersburgu i Siedlcach — dr U. Głowacka-Maksymiuk, Archiwum Państwowe w Siedlcach. Zebrane dokumenty potwierdziły powszechne przekonanie wiernych na Podlasiu, że prześladowania Unitów i męczeństwo w Pratulinie dokonywały się z motywów religijnych.

Prof. H. Dylągowa przygotowała dokument, odpowiadający wymaganiom promotora wiary. W oparciu o to opracowanie, postulator procesu w Rzymie, ks. dr Marian Babula, michaelita, przygotował „Positio", które w liczbie 40 egzemplarzy w wersji włoskiej, biskup Jan Mazur 23 czerwca 1995 r. przekazał Ojcu Świętemu i Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych w Rzymie. Dołączył jednocześnie list, podpisany 17 czerwca 1995 r. w Szczecinie przez uczestników konferencji ple-narnej Episkopatu Polski, którzy prosili Papieża, by jeśli to możliwe, sprawa Męczenników z Pratulina mogła być rozpatrzona w trybie specjalnym i zakończona w

Page 7: Prześladowanie kościoła unickiego przez władze … · Web viewPrześladowanie kościoła unickiego przez władze carskie i bohaterstwo jego obrońców. Kościelna Unia biskupów

roku jubileuszu 400-lecia zawarcia Unii Brzeskiej. Podobne prośby, z własnej inicjaty-wy, wysłali biskupi greckokatoliccy z Przemyśla (abp J. Martyniak) i ze Lwowa (kard. M. Lubaczi-wski). Także wyżsi przełożeni zakonów męskich skierowali do Ojca Świętego podobną prośbę. W Watykanie przyjęto je pozytywnie.Sprawa Męczenników z Pratulina została rozpatrzona przez Komisję teologów 26 stycznia 1996 r. Dali oni pozytywne oceny, wskazując, że męczeństwo Wincentego Lewoniuka i XII Towarzyszy jest faktem dokonanym z motywów nienawiści władzy carskiej do wiary katolickiej wyznawanej przez Unitów i ich stałości w obronie jedności Kościoła przez nieugięte trwanie przy Ojcu Świętym.

Podobną ocenę wydała również Komisja Kardynałów, której przewodniczył kard. Achile Silve-strini, prefekt Kongregacji Kościołów Wschodnich. Jej posiedzenie odbyło się 16 kwietnia 1996 r. W dniu 24 czerwca 1996 r. odbyło się przed Papieżem czytanie przygotowanego przez Kongregację Spraw Kanonizacyjnych „Dekretu o męczeństwie Sług Bożych z Pratulina". Papież Jan Paweł II ten Dekret zatwierdził. Dochodzenie beatyfikacyjne zostało w ten sposób oficjalnie zakończone.Ojciec Święty wyznaczył termin beatyfikacji Sług Bożych Wincentego Lewoniuka i XII Towarzyszy na 6 października 1996 r. Był to dzień nawiązujący do daty ogłoszenia Unii Brzeskiej, która przed 400 laty dała początek Kościołowi unickiemu.

BŁOGOSŁAWIENI MĘCZENNICY z PRATULINA

Ojciec Święty Jan Paweł II, w niedzielę 6 października 1996 r., w Rzymie, dokonał beatyfikacji Męczenników z Pratulina, Wincentego Lewoniuka i 12 Towarzyszy. Jednocześnie do chwały ołtarzy wyniósł polską niepokalankę, s. Marię Marcelinę Darowską, Irlandczyka Edmunda Ignacego Rice i franciszkankę z Hiszpanii, s. Marię Annę Mogas Fontcuberta.

Uroczystości beatyfikacyjne zgromadziły tysiące wiernych z Irlandii, Włoch, Hiszpanii, Ukrainy i wielu innych krajów świata. Z Polski przybyło około 5 tyś. pielgrzymów z różnych diecezji, w tym ponad 3 tyś. z Diecezji Siedleckiej. Uczest-nikami uroczystości beatyfikacyjnych byli wszyscy alumni siedleckiego Wyższego Seminarium Duchownego, którzy dostąpili zaszczytu pełnienia asysty liturgicznej podczas Mszy św. beatyfikacyjnej.

Z Ojcem Świętym Eucharystię koncelebrowało kilkudziesięciu kardynałów, arcybiskupów, biskupów i kapłanów. Wśród nich byli m. in. Prymas Polski kard. Józef Glemp, metropolita krakowski kard. Franciszek Macharski, sekretarz Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych abp Edward Nowak, łaciński metropolita lwowski, abp Marian Jawor-ski, ordynariusz siedlecki bp Jan Wiktor Nowak, unicki metropolita przemysko-warszawski, abp Jan Martyniak oraz biskup pomocniczy ordynariusza siedleckiego bp Henryk Tomasik i obaj biskupi seniorzy z Siedlec: bp Jan Mazur i bp Wacław Skomorucha.

Zaszczytu, koncelebrowania Mszy św. beatyfikacyjnej z Papieżem dostąpili także przedstawiciele duchowieństwa diecezjalnego, w osobach wicepostulatora procesu beatyfikacyjnego, ks. Franciszka Juchimiuka, ks. Andrzeja Filipiuka, proboszcza parafii Pratulin, ks. Juliana Jóźwika, dyrektora Wydziału Duszpasterskiego

Page 8: Prześladowanie kościoła unickiego przez władze … · Web viewPrześladowanie kościoła unickiego przez władze carskie i bohaterstwo jego obrońców. Kościelna Unia biskupów

Kurii Siedleckiej i ks. Kazimierza Matwiejuka, prawnuka błogosławionego Konstantego Łukaszuka. Prośbę o dokonanie beatyfikacji skierował do Papieża biskup Jan Wiktor Nowak. Ojciec Święty wypowiedział uroczystą formułę beatyfikacyjną. Mówił w niej, że po wysłuchaniu biskupów, z których diecezji pochodzili Słudzy Boży, jak również innych braci w episkopacie i Kongregacji ds. Kanonizacyjnych, mocą Apostolskiej Władzy teraz ogłasza dotychczasowe Sługi Boże Błogosławionymi Kościoła Chrystusowego. Papież wyznaczył jednocześnie daty liturgicznych wspomnień nowych Błogosławionych. Liturgiczne wspomnienie błogosławionego Wincentego Lewoniuka i 12 Towarzyszy zostało wyznaczone na dzień 23 stycznia.

Bezpośrednio po liturgicznej formule beatyfikacyjnej zostały odsłonięte wizerunki nowych Błogosławionych, umieszczone na frontonie Watykańskiej Bazyliki św. Piotra. Delegacje z Polski, Irlandii i Hiszpanii złożyły Ich relikwie przy ołtarzu papieskim.

Ojciec Święty w homilii mówił o doniosłości i aktualności przykładu Błogosławionych z Pratu-lina, tak w wymiarze osobistego przeżywania Chrystusa, jak również w trosce o jedność Jego Kościoła. Nawiązując do ewangelicznej przypowieści Chrystusa, z niedzielnej Liturgii słowa, o winnicy, którą zagrabili niesprawiedliwi rolnicy, bijąc i zabijając sługi prawowitego właściciela winnicy (por. Mt 21, 35) odniósł jej sens do Męczenników z Pra-tulina mówiąc: „Czyż ten sam los nie stał się udziałem Wincentego Lewoniuka i jego Towarzyszy, Męczenników z Podlasia? Jako wierni słudzy Pana, pełni ufności w moc Jego łaski, dali świadectwo swojej przynależności do Kościoła katolickiego w wierności własnej tradycji wschodniej. Uczynili to z pełną świadomością i nie zawahali się złożyć ofiary z życia na potwierdzenie swego oddania Chrystusowi. Nie szczędząc siebie, Męczennicy z Pratulina bronili nie tylko świątyni przed którą ponieśli śmierć, ale także Kościoła, który Chrystus zawierzył apostołowi Piotrowi; tego Kościoła, którego czuli się częścią jako żywe kamienie. Przelali swą krew zjednoczeni z Bożym Synem, wyrzuconym z winnicy i zabitym (por. Mt 21, 39) dla zbawienia i pojednania człowieka z Bogiem. Wyniesieni dzisiaj na ołtarze Wincenty Lewoniuk i jego 12 Towarzyszy, przez swój przykład i wstawiennictwo, zapraszają nas wszystkich, abyśmy mężnie kontynuowali wędrówkę ku pełnej jedności całej rodziny uczniów Chrystusa w duchu wskazań ekumenicznych Soboru Watykańskiego".

Opracow. na podstawie: ks. dr hab. Kazimierz Matwiejuk "Błogosławieni Męczennicy z Pratulina", Siedlce 1995.

Bibliografia:1. Bojarski Jan (ks. J. P. B), Czasy Nerona w XIX wieku pod rządem moskiewskim czyli Prawdziwe Neronowskie prześladowanie Unii w diecezji chełmskiej, wyd. II, Lwów 1885, t. II.2. Dylągowa H., Unia Brzeska i Unici w Królestwie Polskim, Warszawa 1989.3. Dylągowa H., Dzieje Unii Brzeskiej, Olsztyn 1996.4. Jan Paweł II, Encyklika „Ut unum sint", Pallottinum 1995.5. Jan Paweł II, List do Mirosława Iwana S. R. E. Kard. Lubacziwskiego Arcybiskupa Większego Lwowa dla Ukraińców, Wiadomości Diecezji Siedleckiej 11 (1995) 347-349.6. Matwiejuk K., Pratulin, narodziny dla nieba Sług Bożych Wincentego Lewoniuka i 12 Towarzyszy, Warszawa-Siedlce 1995.

Page 9: Prześladowanie kościoła unickiego przez władze … · Web viewPrześladowanie kościoła unickiego przez władze carskie i bohaterstwo jego obrońców. Kościelna Unia biskupów

7. Męczennicy Podlasia w świetle współczesnej nauki, pr. zb. (red. Marian Zdzisław Stepulak), Siedlce 1995.8. Positio super martyrio Yincentii Lewoniuk et XII Sociorum, Roma 1995.9. Pruszkowski J., Martyrologium czyli Męczeństwo unii św. na Podlasiu, Woodbridge, N. J. 1983.10. Reymont W. St., Z ziemi chełmskiej, Warszawa 1990.11. Soszyński R., 400-lecie Unii Brzeskiej, Michaline-um 1996.12. Unici Podlascy, t. I, Martyrologia Unitów Podlaskich w świetle najnowszych badań naukowych, Siedlce 1996.13. Unici Podlascy, t. V, „Zanim wróciła Polska". Martyrologium ludności unickiej na Podlasiu w latach 1866-1905 w świetle wspomnień, (wybór i oprac. Tadeusz Krawczak), Warszawa 1994.