Przeprowadzka Mikrulków

17
A A s s i i a a O O l l e e j j a a r r c c z z y y k k P P r r z z e e p p r r o o w w a a d d z z k k a a M M i i k k r r u u l l k k ó ó w w I I l l u u s s t t r r a a c c j j e e : : K K a a m m i i l l a a S S t t r r z z e e s s z z e e w w s s k k a a , , K K r r z z y y s s z z t t o o f f Ś Ś w w i i e e r r k k o o s s z z , , A A s s i i a a O O l l e e j j a a r r c c z z y y k k

description

Asia Olejarczyk Ilustracje: Kamila Strzeszewska, Krzysztof Świerkosz, Asia Olejarczyk W pokoju Mikrulków zaczyna się remont. Maleńcy bohaterowie muszą się ukryć przed niebezpieczeństwem. Przez przedziwny splot okoliczności, trafiają do pełnego magii i tajemnic miejsca. Gdzie odnajdą swój nowy dom?

Transcript of Przeprowadzka Mikrulków

Page 1: Przeprowadzka Mikrulków

AAssiiaa OOlleejjaarrcczzyykk

PPrrzzeepprroowwaaddzzkkaa MMiikkrruullkkóóww

IIlluussttrraaccjjee:: KKaammiillaa SSttrrzzeesszzeewwsskkaa,, KKrrzzyysszzttooff ŚŚwwiieerrkkoosszz,,

AAssiiaa OOlleejjaarrcczzyykk

Page 2: Przeprowadzka Mikrulków
Page 3: Przeprowadzka Mikrulków

I.

Mikrulki spędzały to ciepłe wiosenne popołudnie w szafie Perpetuy. Nikt nie pamiętał już dokładnie czyim pomysłem było odwiedzenie przyjaciółki - chyba długouchego Klapioka, a może jednak szczuplutkiej Zazdrosi? Najważniejsze, że po krótkiej wędrówce Mikrulki dotarły do drzwi szafy i wspięły się na półkę zamieszkiwaną przez babuleńkę, a teraz siedziały w pachnącym drewnem meblu miło spędzając czas na pogawędkach. Maleńki różowy Nupel siedział na kolanach Perpetuy, która opowiadała historie ze swojej młodości. Mieszkała w swojej szafie już naprawdę długo, o wiele dłużej niż niesforne Mikrulki zamieszkiwały swoją komodę stojącą pod sąsiednią ścianą pokoju.

- Naprawdę nigdy nie opuszczałaś swojej szafy? - dziwił się wysoki Sobek, który jak zwykle trzymał ręce w kieszeniach.

- Pewnie, że opuszczałam, złociutki! - odparła Perpetua. - Ja i mój mąż, Pan Gadatek (cześć jego pamięci!) byliśmy kiedyś takimi samymi podróżnikami jak wy!

- Co ty mówisz! Naprawdę? - czerwony Bąbel nie mógł wyjść ze zdumienia. Przecież Perpetua była stareńka, toż to nie możliwe, by kiedyś była młoda i pełna energii!

Czarna Oponka, równie zaskoczona, wykrzyknęła:

- To dlatego tyle wiesz i zawsze udzielasz nam dobrych rad! Wiedziałaś, jak pokonać okropne Farfocle! Powiedziałaś nam, co to gwóźdź i do czego służy! Wiesz to wszystko, bo sama kiedyś przeżywałaś podobne przygody!

Mikrulki patrzyły na Perpetuę wielkimi oczami, a gospodyni tylko uśmiechnęła się ciepło i pokiwała głową. W szafie zapadła pełna szacunku cisza. I wtedy za drzwiami dało się słyszeć przedziwne dźwięki - stukania, szuranie, głosy Dużych Ludzi. I wyraźnie, dochodzące tuż zza szafy bzyczenie Nabrdalika.

- Zzzaraz zzzrobi się zzzamieszanie! Zzzmykamy! - zabzyczał latający Mikrulek, gdy tylko Oponka uchyliła mu drzwi. Nikt nie zdążył zareagować (choć na usta przyjaciół cisnęło się mnóstwo pytań), bo zaraz ktoś jeszcze zapukał do drzwi szafy. Gdy Perpetua uchyliła drzwi, jej oczom ukazały się dwie dziwaczne postaci - przezroczysty jegomość zwisający głową w dół i jego szary puchaty zwierzak.

Page 4: Przeprowadzka Mikrulków

- Coście za jedni?! - wykrzyknęła Perpetua.

- Ja ich znam! - powiedziała Oponka. - To Ludzik Chodzący Po Suficie i jego zwierzak Fufiak. Są przyjaciółmi moimi i Nabrdalika.

- Ludzik Chodzący Po Suficie? - zdziwił się Sobek.

- Co to sufit? - spytał Bąbel.

- Z całym szacunkiem - wtrącił się Ludzik, - ale teraz jestem Ludzikiem Zwisającym z Szafy - i uśmiechnął się szeroko. - Przepraszam, że was niepokoję, zwłaszcza ciebie, Perpetuo, ale obawiam się, że musimy się ukryć. W naszym pokoju zaczyna się remont.

- Co to 'Remąt'? - spytał Bąbel, choć spytać o to chcieli chyba wszyscy.

- Duzi Ludzie chcą zmienić wygląd pokoju, w którym mieszkamy. Zmienią kolor ścian, pewnie też wymienią meble…

- Ale to jest nasz dom! - zawołała Zazdrosia. - Nie mogą nam tego zrobić! My tu mieszkamy! Co będzie z komodą? Z szafą?

- Nie wiem, Zazdrosiu. - powiedział spokojnie Ludzik. - Być może po remoncie znowu będziecie mogli w niej zamieszkać, a ja będę mógł wrócić na sufit.

- Co to jest ten sufit?! - spytał znowu Bąbel.

- Takie coś jak podłoga, tylko do góry nogami! - wyjaśniła mu zniecierpliwiona lekko Oponka.

Page 5: Przeprowadzka Mikrulków

- Wiem, że większość z was widzi mnie pierwszy raz w życiu, ale musicie mi uwierzyć. W pokoju jest teraz dla nas zbyt niebezpiecznie, musimy się gdzieś ukryć, żeby przeczekać remont. - Na potwierdzenie słów Ludzika, zza drzwi szafy dobiegł dziwny huk, trzask i okrzyk Dużego Człowieka. Mikrulki były coraz bardziej przerażone.

- Co mamy robić? - spytała cicho Perpetua.

- Nabrdalik znalazł dla nas fantastyczną kryjówkę. - uspokoił ją Ludzik.

- Zzzegar! - bzyknął Nabrdalik.

- Co za głupi pomysł! Zegar wisi na ścianie! Jak niby mamy się do niego dostać? - spytał przytomnie Kłucz.

- Mówiłem wam, że podczas remontu Duzi Ludzie malują ściany. Żeby to zrobić, zdejmują z nich wszystko, co na nich wisi. Zegar za chwilę stanie na podłodze. Wtedy podbiegniemy do niego i ukryjemy się w nim. Kukułka obiecała, że da nam schronienie na trudne czasy.

Mikrulki uchyliły drzwi szafy i wystawiły główki, by zobaczyć, co dzieje się w pokoju. Duzi Ludzie właśnie z niego wyszli, zostawiając za sobą okropny bałagan. Komoda była opróżniona, a jej szuflady uchylone. Lampa nie wisiała już na suficie, tylko leżała w kącie. Nie było już szarego dywanika, który leżał na podłodze odkąd Mikrulki pamiętały. A co najważniejsze, ściany były całkiem gołe. Zegar stał na podłodze oparty o drzwi szafy, tak samo jak lustro. Ludzik miał rację!

- Dużych Ludzi nigdzie nie ma! Teraz mamy szansę na ucieczkę! - zawołała Oponka.

- Zaraz, zaraz! - rzekła Perpetua. - Mieszkam w tej szafie pół życia. Dlaczego miałabym ją teraz opuścić? Opamiętajcie się, Mikrulki! Czemu chcecie słuchać przezroczystego dziwaka, którego spotykacie pierwszy raz w życiu? Opowiada wam o jakimś cudownym Suficie i każde chować się w zegarze! To niedorzeczne!

Page 6: Przeprowadzka Mikrulków

- To prawda, Perpetuo - powiedział spokojnie Ludzik. - Nie znacie mnie, ale znacie Oponkę, a ona mi ufa. Nie zmuszę żadnego z was, żeby poszedł za mną. Ale rozejrzyjcie się po pokoju, przypomnijcie sobie hałas, który słyszeliście przed chwilą: może to, co wam proponuję jednak ma sens?

Po czym Ludzik zszedł po drzwiach szafy, jak gdyby nigdy nic, trzymając Fufiaka na rękach. Za nim sturlała się po nich Oponka. Kłucz wyciągnął nitkę z jednego ze znajdujących się w szafie swetrów, wziął ją w zęby, powiedział: - Ja się boję tego 'Remątu'. Idę z nimi. - i zsunął się po nitce na podłogę. To samo uczynili Klapiok z Nuplem pod uchem, Bąbel i Sobek z Zazdrosią. Perpetua została sama.

- A niech mnie! - powiedziała w końcu do siebie. - Jeszcze na starość czekają mnie kolejne przygody! - po tych słowach dołączyła do przyjaciół.

II.

Gdy tylko wszystkie Mikrulki stanęły na podłodze przed drzwiami szafy, nie zwlekając ruszyły w stronę stojącego nieopodal zegara. Na przedzie parady Mikrulków leciał Nabrdalik wypatrując ewentualnych niebezpieczeństw. Po drodze do zegara Mikrulki musiały minąć oparte o szafę lustro, które dotąd wisiało wysoko na ścianie. Zazdrosia pierwsza do niego podeszła i wstrzymała oddech.

- Kto to jest? - spytała cicho.

- To twoje odbicie, Zazdrosiu - powiedział jej Ludzik (który teraz był Ludzikiem Mocno Stąpającym Po Ziemi).

- Lustro pokazuje, jak ktoś wygląda. - wyjaśniła Oponka, która stanęła obok Zazdrosi.

- Ja… Ja tak wyglądam? - zdziwiła się Mikrulka.

- Posuń się, teraz ja! - Sobek odepchnął lekko Oponkę, po czym zaczął wpatrywać się w swoje odbicie dziwnym wzrokiem.

Page 7: Przeprowadzka Mikrulków
Page 8: Przeprowadzka Mikrulków

Pozostałe Mikrulki też nieśmiało podeszły do lustra, by pierwszy raz w życiu zobaczyć, jak naprawdę wyglądają. Lustro wydawało im się czymś magicznym - wyjątkowym przedmiotem, w którym można było zobaczyć to, co zwykle zarezerwowane jest dla oczu innych. W srebrzystej tafli lustra Mikrulki szukały odpowiedzi na to, kim są.

- Czy taką mnie widzicie? Taką niezgrabną i chudą? - spytała zaniepokojona Zazdrosia.

- Nie jesteś niezgrabna i chuda! - wykrzyknęła Oponka. - Ale ja jestem gruba i taka czarna…

- Co też ty mówisz! Nie jesteś gruba, jesteś okrąglutka i wyjątkowo ładna! - uśmiechnął się Klapiok.

- Wy w lustrze wyglądacie normalnie, tylko ja jestem zbyt ponury i mam takie brzydkie łapki… - poskarżył się Kłucz.

- Czy to lustro was okłamuje? - spytał Bąbel. - Ja widzę w nim po prostu Bąbla.

Ludzik Mocno Stąpający Po Ziemi uśmiechnął się. - Lustro pokazuje wasze odbicie. To, jak wyglądacie w rzeczywistości. Ale to, jakimi się widzicie, zależy już tylko od was. Zazdrosia uważa, że jest niezgrabna, dlatego widzi w lustrze niezgrabną Zazdrosię. Oponka zawsze uważała, że jest gruba i chciałaby być kolorowa, a nie czarna - dlatego takim właśnie jawi się jej odbicie w lustrze.

- A więc to lustro jest magiczne! - wykrzyknął Kłucz.

- Każde lustro jest magiczne, jeśli tak na to spojrzeć. - skwitował Ludzik.

- Ciekawe, jakby to było wyglądać całkiem inaczej? - zastanawiała się Zazdrosia. - Czy wtedy byłabym kimś innym?

- Wciąż byłabyś naszą Zazdrosią. Zgrabną i śliczną. Nawet gdyby twój wygląd zupełnie się zmienił, choć nie wiem, czy takie rzeczy są możliwe. - uspokoił ją Klapiok, a Nupel uśmiechnął się do przyjaciółki swoimi szafirowymi oczami.

- Zzzegar! - bzyknął Nabrdalik przypominając wszystkim o celu wędrówki. Oczarowane lustrem Mikrulki całkiem zapomniały o remoncie i konieczności ucieczki. Ruszyły więc w dalszą drogę i już po kilku chwilach znalazły się przy zegarze.

Page 9: Przeprowadzka Mikrulków

III.

Nabrdalik podleciał do drzwiczek, za którymi mieszkała Kukułka i zapukał cicho. Drzwiczki natychmiast otworzyły się i wyskoczyła z nich Kukułka.

- A kuku! - przywitała się z Nabrdalikiem, który pomachał do niej skrzydełkiem.

- Zzzgodzisz się zzzaopiekować zzzbiegami? - spytał przyjaciółkę pokazując na Mikrulki czekające na podłodze.

- Czekam w środku-ku! - odparła Kukułka i schowała się z powrotem do Zegara.

- Zzznakomicie! - bzyknął Nabrdalik, po czym począł przenosić swoich przyjaciół po kolei do mieszkania Kukułki.

W zegarze było ciemno, ale bardzo przytulnie. Pachniało kurzem, drewnem i jeszcze czymś - upływem czasu, którego zapach znała i wyczuwała tylko Perpetua. Mikrulki siedziały skulone w zegarze, podczas gdy Kukułka ucinała sobie drzemkę. Ciche tykanie sprawiło, że przyjaciołom też zaczęły się kleić oczy.

- Naprawdę myślisz, że gdybym inaczej wyglądała, to wciąż byłabym tą samą Zazdrosią? - Mikrulka spytała Klapioka, gdy pozostali przyjaciele zapadli już w sen.

- Jaaaaasne - ziewnął brązowy stworek. - Nadal byłabyś Mikrulką, nadal byłabyś śliczna, nadal lubiłabyś błyskotki i… jaki właściwie lubisz kolor?

Page 10: Przeprowadzka Mikrulków

- Czerwony. - odparła Zazdrosia.

- No właśnie. Nadal lubiłabyś czerwony. A teraz zdrzemnij się już.

I tak wszystkie Mikrulki, ukryte w starym zegarze zapadły w sen. Nie poczuły nawet, gdy zegar zaczął się kołysać, przenoszony przez Dużych Ludzi w całkiem inne miejsce. A nawet w inne czasy.

IV.

Mikrulki obudziło kukanie kukułki. Kiedy przyjaciółka skończyła wskazywanie godziny, wróciła do wnętrza zegara i zatrzasnęły się za nią drzwi, ku zdziwieniu wszystkich powiedziała:

- Ku-kurcze! Jesteśmy w innym domku-ku!

- Jak to w innym domku? - zdziwił się Sobek.

- Ku-kukałam przed chwilą i widziałam zupełnie inny pokó-kój! - powiedziała zadziwiona Kukułka.

Mikrulki uchyliły drzwiczki i wyjrzały z zegara. Kukułka miała rację. To nie był już ich pokój. Wszystko tu było drewniane - nie tylko podłoga i meble, ale też ściany i sufit. W pokoju panował półmrok, bo przez maleńkie okienka wpadało niewiele promieni słonecznych. W izbie unosił się zapach drewna i jeszcze czegoś.

- Co to za miejsce? - spytała cicho Zazdrosia. - Gdzie jest nasz dom?

- Co to za zapach? - spytał Kłucz węsząc nosem.

- Tak pachnie upływ czasu. - odparła Perpetua. - Wszystko w tym pokoju jest bardzo stare. Chyba… - urwała.

- Chyba co? - ponaglił ją Bąbel.

Page 11: Przeprowadzka Mikrulków
Page 12: Przeprowadzka Mikrulków

- Chyba cofnęliśmy się w czasie.

Wszystkie Mikrulki zastygły w milczeniu.

Ludzik Chodzący Po Suficie przytulił mocniej Fufiaka. Chyba wiedział, co się wydarzyło, zastanawiał się tylko jak powiedzieć o tym przyjaciołom. W czasie, gdy Mikrulki w najlepsze spały w zegarze, Duzi Ludzie przenieśli go z ich pokoju w inne miejsce. To miejsce rzeczywiście było bardzo stare, ale przez to miało niezwykły urok. Ludzik pomyślał, że może to być idealny nowy dom dla takich istot jak Mikrulki. W starych domach roiło się bowiem od zakamarków, w których mogłyby bezpiecznie urządzić sobie mieszkanie. Ale trzeba się najpierw dowiedzieć, gdzie dokładnie są i czy jest tu bezpiecznie.

- Chodźmy na zwiad. - rzekł wreszcie Ludzik.

- Co to jest zwiad? - spytał Bąbel.

- Musimy sprawdzić, gdzie jesteśmy. - wyjaśnił Klapiok.

- Że niby mamy wyjść z zegara? - zdziwił się Kłucz. - Co to, to nie!

- Ja idę. - powiedział Sobek i wskoczył na Nabrdalika, który sprowadził go jako pierwszego na stojący przy oknie stół. Innym Mikrulkom też brakowało dawnych przygód, więc ruszyły w jego ślady. Kłucz w końcu też uległ przyjaciołom i po chwili Mikrulki stały już pewnie na stole, gotowe stawić czoła nowym wyzwaniom.

V.

Mikrulki skierowały się w stronę uchylonego okna, by wyjrzeć na zewnątrz. Oponka wykazała się największą odwagą i jako pierwsza wgramoliła się na parapet.

- Z nieba leci woda! - zawołała zdziwiona.

Page 13: Przeprowadzka Mikrulków

- To deszcz. - wyjaśnił Ludzik Stojący Na Parapecie.

- Co to deszcz? - spytał Bąbel, ale po chwili sam wskoczył na parapet i zobaczył odpowiedź na własne oczy.

Mikrulki stały tak przy otwartym oknie chwyciwszy się za ręce, by nie stracić równowagi. I wtedy Sobek postanowił się wychylić, by zobaczyć, co jest w dole. Nóżka poślizgnęła mu się na mokrym od deszczu parapecie i wszystkie Mikrulki,

poza umiejącym fruwać Nabrdalikiem, wypadły z okna.

Wpadły z głośnym "plusk!" do płynącego w dole strumyka deszczówki. Żaden z Mikrulków nie umiał pływać. Przyjaciele z trudem łapali powietrze. Nabrdalik próbował wyciągnąć przyjaciół na brzeg, jednak na deszczu zamokły mu skrzydełka i sam wpadł do wody. Mikrulki płynęły tak z prądem strumyka, który wydawał im się Rwącą Rzeką i nie zauważyły nawet jak pod wpływem tej niespodziewanej kąpieli zaczęły zmieniać swój wygląd. Zaczarowana woda przemieniła małe postaci niemalże nie do poznania, ale zajęte walką o życie Mikrulki nawet tego nie zauważyły. Sytuacja robiła się coraz bardziej dramatyczna. Ratunek nadszedł niespodziewanie.

Mikrulki zostały wyciągnięte z wody przez czyjeś wielkie dłonie. Olbrzym wydobył przyjaciół na brzeg i przyglądał się im swoimi wielkimi oczyma. Wzrostem przypominał Dużego Człowieka, ale był zielony i paskudny. W ogóle nie wyglądał

Page 14: Przeprowadzka Mikrulków

przyjaźnie. Mikrulki były więc przestraszone i zdziwione, że ktoś taki uratował im życie.

- Coście za jedni? - spytał skrzekliwym głosem potwór. - Doprawdy, pierwszy raz widzę takie stworzenia.

- Jesteśmy Mikrulki! - odkrzyknął Ludzik Wyciągnięty z Wody, bo pozostałym Mikrulkom zabrakło odwagi by wydusić choć słowo. Wlepiały w potwora przerażony wzrok. - A ty?

- Mikrulki? - zdziwił się olbrzym. - Jestem Utopek, zapewne słyszeliście o mnie i mej złej sławie - uśmiechnął się złowieszczo potwór.

- Nic o tobie nie wiemy, tak jak ty o nas. - odparł Ludzik. - Dziękujemy, że ocaliłeś nam życie. To, co zrobiłeś nie świadczy o złej sławie, lecz szlachetnym sercu.

- Ocaliłem was z ciekawości. - skrzeknął Utopek. - I na wasze szczęście wciąż jestem was ciekaw, więc puszczę was wolno, jeśli rozwiążecie moją zagadkę.

- Uwielbiam zagadki! - wykrzyknął Bąbel, ale reszta spojrzała na niego złowrogim wzrokiem. I wtedy Mikrulki zauważyły, że przyjaciel wygląda jakoś inaczej. Zaczęły patrzeć po sobie i przerażone spostrzegły, że nie dość, że o mało nie utonęły, że potem złapał je w swoje dłonie paskudny Utopek i nie wiadomo, czy wyjdą z tego cało, to jeszcze nie poznają sami siebie! Ale teraz nie było już wyjścia - trzeba było posłuchać zagadki.

- Co to jest: nie lata, choć jest ptakiem. Nie wije gniazd, lecz ma mieszkanie. Nie śpiewa i nie mówi lecz o każdej porze dnia powie ci, że czas ucieka?

Mikrulki zastanawiały się nad odpowiedzią tak długo, że deszcz ustał i zza chmur wyszło słońce. Utopek siedział na trawie wyraźnie znużony i patrzył na Mikrulki usiłujące rozwiązać jego zagadkę. Już zaczynał czuć smak swojego triumfu, gdy nagle Bąbel zawołał:

- To Kukułka z zegara!

Utopek, gdy to usłyszał, bardzo się rozzłościł.

Page 15: Przeprowadzka Mikrulków

- No nie! Teraz muszę puścić was wolno!

- Odgadliśmy twoją zagadkę, Utopku - powiedział Ludzik, który znów jako jedyny nie stracił głowy w tej przedziwnej sytuacji. - Proszę, żebyś odpowiedział teraz na nasze pytania. Co to za miejsce, w którym się znaleźliśmy? Dlaczego wyglądamy inaczej?

- Sprytny Mikrulku! - zachichotał Utopek. - Jesteście w Skansenie. To park, w którym stoją stare domy i w którym straszą stare upiory, takie jak ja. - odparł Utopek. - Spotkamy się jeszcze na pewno w porze deszczu. Wtedy chodzę po Skansenie i zaczarowuję kałuże i strumyki! Takie jak ten, do którego wpadliście! Zmieniliście wygląd? Nie wiem, bo nie widziałem was wcześniej, ale jeśli tak, przynajmniej udało mi się spłatać wam nie lada figla! - zaśmiał się Utopek, po czym rozpłynął się w parnym powietrzu wiosennego dnia i tyle go widziano.

Mikrulki siedziały na trawie oszołomione. Strumyk, a raczej Rwąca Rzeka, do której wpadli zdążyła już wyschnąć w promieniach słońca. Przyjaciele przyglądali się sobie nawzajem uważnie.

- Zazdrosiu, to ty?! - wyszeptała wreszcie Oponka. - Bąbel! Kłucz! Klapiok! Nupel! Nabrdalik! Wyglądacie zupełnie inaczej!

- Ty też Oponko! O rany! Perpetua! Sobek! Co teraz zrobimy?

Ludzik podszedł do kałuży, by się w niej przejrzeć. Mikrulki poszły za jego przykładem i nachylone nad wodą ujrzały swoje odbicia. Ich wygląd całkiem się zmienił. Utopek naprawdę zrobił Mikrulkom nie lada psikusa i nie wiadomo, czy kiedykolwiek będą jeszcze wyglądały tak, jak kiedyś. Przyjaciele stali przez długą chwilę w milczeniu, gapiąc się w swoje nowe twarze.

Page 16: Przeprowadzka Mikrulków

- Zazdrosiu - powiedział cicho Klapiok. - Pamiętasz naszą rozmowę w zegarze? Jaki kolor lubisz?

- Czerwony! - odparła cicho przejęta Mikrulka. - Wciąż lubię czerwony! Powiedziałeś mi wtedy w zegarze, że nawet gdybym wyglądała inaczej, wciąż byłabym tą samą Zazdrosią - Mikrulką!

- I tak właśnie jest. - powiedział pewnym głosem Klapiok, a Ludzik przytaknął mu ochoczo.

- Wyglądamy inaczej, lecz wciąż jesteśmy Mikrulkami!

I tak jedenastka maleńkich postaci ruszyła w nieznane. Skansen, który od tej pory miał się stać ich nowym domem stał przed nimi otworem ze wszystkimi swoimi tajemnicami.

CIĄG DALSZY NASTĄPI

Page 17: Przeprowadzka Mikrulków

Mikrulki spotkacie w chorzowskim skansenie!

Muzeum "Górnośląski Park Etnograficzny w Chorzowie"

ul. Parkowa 25, 41-500 Chorzów

www.muzeumgpe-chorzow.pl

www.mikrulki.pl