Prezentacja wyników pracy na laboratorium w semestrze letnim w roku akademickim 2012/2013

Linda PhanGR: To1014b

ŻYCIORYS.TXTŻYCIORYS

Nazywam się Linda Phan. Przyszłam na świat upalnego lata dnia 23 czerwca roku 1993. Niestety początkowych fragmentów swojego życia nie pamiętam, ale z opowieści słyszałam, że zawsze byłam spokojna. Gdy uzyskałam juz świadomość to zdecydowanie się to potwierdzało. Rodzice nie mieli ze mną żadnych problemów. Gorzej było z moją siostrą. Bo tak, mam jedną siostrę. Starszą, Wiola się zwie i ma 22 lat. Mamy całkowicie odmienne charaktery, choć jeśli chodzi o wygląd to raczej można na pierwszy rzut oka stwierdzić, że jesteśmy niemalże identyczne.

Teraz, mając już te dwadzieścia lat zdaje sobie sprawę, że z czasem ludzie się zmieniają i ze spokojnego dziecka wyrosłam na nadpobudliwą kobietę. Oprócz mojej siostry nasz dom zamieszkuje mój siedmioletni piesek, rasy York, choć jest dosyć wyrośnięty na tą rasę. Wabi się Shaggy i jest momentami nieznośny, ale ponoć ten rodzaj psiaków tak ma. Ale może to i dobrze, przynajmniej nie da się z nim nudzić. Ma zabawkę w kształcie kury i niestety, ale jest jego nierozłącznym elementem codziennego życia, i właśnie ta zabaweczka meczy nas każdego dnia! I tak najlepsze jest to, że ta kurka była własnością pieska mojej kuzynki, którą mój Shaggy sobie przywłaszczył. Shaggy jest ulubieńcem mojego taty, jeżeli juz gdzieś się wybiera to oczywiście nie zapomni wziąć ze sobą swoja psinkę. Jest to troszkę zabawne, bo Shaggy bardzo chętnie wybiera się z moim tata. Gdziekolwiek, byle nie siedzieć w domu. Strasznie są do siebie przywiązani i od wyjazdu taty to nie jest ten sam Shaggy, posmutniał, widać ze tęskno mu za swoim właścicielem, ale tata wraca juz za parę dni więc mam nadzieje, że znowu będzie tak szczęśliwy.

Pamiętam jak moja mama bardzo nie chciała żadnego zwierzątka w domu. Bo to zbyt duże obowiązki, dodatkowo Yorki wymagają więcej uwagi niż zwyczajne pieski. Na przykład w jakiś odstępstwach czasu mój pies musi odwiedzić salon fryzjerski, musi się odpowiednio odżywiać i trzeba stosować podczas kąpieli i po, odpowiednie środki pielęgnacyjne. Mimo tego, że jest dokuczliwy, strasznie hałaśliwy, marudny to bardzo go kocham i nie zamieniłabym go na żadnego innego!

Co do moich zwierzątek to mam jeszcze rybki. Pochwaliłabym się jakie są obecne w moim akwarium, ale niestety nie mam pojęcia o rybach i ich życiu i wcale je nie lubię. Zajmuje się nimi oczywiście tata, aczkolwiek po jego wyjeździe pałeczkę odziedziczyła moja mama. Miałam też kiedyś chomiki, będąc kilka lat młodszą i mieszkająca w zupełnie innym miejscu. Bardzo miło je wspominam, a przede wszystkim Pysię.

Tak jak pisałam wcześniej mam dwadzieścia lat, zamieszkuję Kraków i jestem studentką Uniwersytetu Ekonomicznego na kierunku Towaroznawstwa. Myślałam, że nie będzie tak trudno, ale mam problem z chemią, no ale chemia to chemia, nie każdy ją rozumie. Z resztą przedmiotów chyba nie mam większych problemów. I póki co najistotniejsze co teraz się przytrafiło w moim życiu to fakt, że moja przyjaciółka właśnie się zaręczyła kilka dni temu. Jestem szczęśliwa z tego powodu i nie mogę doczekać się ślubu!

REAKCJE.PDF

ARKUSZ.XLS

DZIĘKUJĘ ZA UWAGĘ

• Dostęp do oryginalnych dokumentów można uzyskać pod podanym poniżej adresem:

http://wizard.uek.krakow.pl/~s174604/