POWSTAJĄCY PROMETEUSZ - Internet Archive · 2014. 5. 23. · Powstający Prometeusz Dodatek 313 ....
Transcript of POWSTAJĄCY PROMETEUSZ - Internet Archive · 2014. 5. 23. · Powstający Prometeusz Dodatek 313 ....
Robert Anton Wilson
POWSTAJĄCY PROMETEUSZ
w przekładzie Dariusza Misiuny
S p i s t r e ś c i
W p r o w a d z e n i e 1 1
Israel Regardie
R o z d z i a ł I 1 7
T e o r e t y k i Praktyk
R o z d z i a ł I I 2 9
H a r d w a r e i software: m ó z g i jego p r o g r a m y
R o z d z i a ł III 4 3
O r a l n y obwód p r z e t r w a n i a biologicznego
R o z d z i a ł I V 8 1
A n a l n y o b w ó d e m o c j o n a l n o - t e r y t o r i a l n y
R o z d z i a ł V 8 5
Dickens i Joyce: dia lektyka ora lno-ana lna
R o z d z i a ł V I 9 3
O b w ó d s e m a n t y c z n y ujarzmiający czas
R o z d z i a ł V I I 1 0 9
Dialektyka u jarzmiania czasu: akceleracja i deceleracja
R o z d z i a ł V I I I 1 2 7
Społeczno-seksua lny o b w ó d „mora lny"
R o z d z i a ł I X 1 5 5
P r a n i e m ó z g u i p r o g r a m o w a n i e u m y s ł u
R o z d z i a ł X 1 8 9
P r z e r a b i a n i e zna jomych n a r o b o t y
R o z d z i a ł X I 1 8 9
Holi s tyczny obwód n e u r o s o m a t y c z n y
R o z d z i a ł X I I 2 1 1
Kolektywny obwód neurogenetyczny
R o z d z i a ł X I I I 2 2 5
Zasada względności
R o z d z i a ł X I V 2 3 7
Obwód metaprogramowania
R o z d z i a ł X V 2 4 9
Różne modele i zbieraniny
R o z d z i a ł X V I 2 6 5
Zasada Snafu
R o z d z i a ł X V I I 2 8 1
Ewolucja kwantowa
R o z d z i a ł X V I I I 2 9 5
Nielokalny obwód kwantowy
R o z d z i a ł X I X 3 0 1
Powstający Prometeusz
D o d a t e k 3 1 3
R o z d z i a ł I
T E O R E T Y K I R R A K T Y K
To, czym jesteśmy, stanowi owoc
wszystkich naszych myśli. Wyrasta
z myśli. Opiera się na myślach.
Budda Dhammapada
Teoretyk i praktyk 19
P e w n e g o razu William J a m e s , ojciec a m e r y k a ń s k i e j psychologi i , s p o t k a ł
s t a r s z ą d a m ę , k t ó r a powiedz iała m u , ż e Ziemia spoczywa n a s k o r u p i e
o lbrzymiego żółwia.
Profesor J a m e s z a p y t a ł ją jak najuprzejmiej potrafił; „Ależ d r o g a pani ,
co p o d t r z y m u j e t e g o żółwia?"
I dowiedz iał się: „Och, to p r o s t e . Ten ż ó ł w s t o i na s k o r u p i e i n n e g o
żółwia".
„ R o z u m i e m " — p o w i e d z i a ł p r o f e s o r J a m e s , k o n s e k w e n t n i e z a c h o
wując u p r z e j m y t o n — „Czy byłaby p a n i ł a s k a w a powiedz ieć m i , na c z y m
s to i d r u g i ż ó ł w ? "
„To nie ma s e n s u , drogi profesorze" — odpowiedz iała s t a r s z a kobie ta ,
widząc że jej r o z m ó w c a s tara się złapać ją w p u ł a p k ę logiki — „To ż ó ł w na
żółwiu na ż ó ł w i u na żółwiu i t a k b e z k o ń c a ! "
Nie bądźc ie posp ieszni w n a ś m i e w a n i u się z owej damy, a lbowiem każdy
ludzki u m y s ł funkcjonuje w p o d o b n y sposób. Być m o ż e , jej świat j e s t t r o c h ę
bardzie j zwariowany, ale t w o r z ą go te s a m e reguły myś lenia .
J a k z a u w a ż a dr L e o n a r d Orr , ludzki umysł zachowuje się t a k jakby
s k ł a d a ł s ię z dwóch części: Teoretyka i Praktyka.
Teoretyk w y m y ś l a p r z e r ó ż n e rzeczy. Potrafi wszys tko wymyślić. Nawet
to , że Z i e m i a spoczywa na n i e s k o ń c z o n e j stercie żółwi . Teoretyk m o ż e
sądzić, że Z i e m i a jest płaska lub porusza się w kosmosie. Z m a t e r i a ł u zgro
m a d z o n e g o p r z e z re l ig ioznawstwo p o r ó w n a w c z e wynika, ż e Teoretyk m o ż e
u z n a ć się za ś m i e r t e l n e g o , n ie śmier te lnego lub j e d n o c z e ś n i e ś m i e r t e l n e g o
i n i e ś m i e r t e l n e g o (model re inkarnacyjny), czy n a w e t za nieis tnie jącego
( b u d d y z m ) . Może uważać, że żyje w świecie chrześci jańskim, m a r k s i s t o w
skim, r e l a t y w i s t y c z n o - n a u k o w y m albo naz i s towsk im.
Psychiat rzy i psychologowie częs to obserwuje (ku z m a r t w i e n i u innych
lekarzy), że Teoretyk je s t w s t a n i e wmówić sobie c h o r o b ę a n a w e t zdrowie .
P r a k t y k m a mnie j d o r o b o t y . Działa w e d ł u g p r o s t e g o s c h e m a t u :
to , co T e o r e t y k wymyśla, Praktyk u d o w a d n i a .
P o s ł u ż m y się tu złowieszczym p r z y k ł a d e m z przeszłości , k t ó r y d o p r o -
wadził do jednego z największych k o s z m a r ó w w dziejach ludzkości : Jeśli
Teoretyk sądzi, że wszyscy Żydzi są parszywie bogaci, Praktyk znajdzie na
to d o w ó d , Dowiedzie , ze nawet najbiedniejszy Żyd zamieszkujący o b s k u r n e
g e t t o m a gdzieś u k r y t e pieniądze.
20
Istnieje na p r z y k ł a d p r z e k o n a n i e , że n i e k t ó r z y ludzie są bardziej „obiek
tywni" od pozos tałych. Według niego przeds iębiorcy mocnie j stąpają po
ziemi, są bardziej p r a g m a t y c z n i i „obiektywni". A przecież wystarczy przyj-
rzeć się ich d r o b n y m gierkom, by zrozumieć, że to n ieprawda.
P o d o b n ą o p i n i ą cieszą się naukowcy, co w z u p e ł n o ś c i nie pokrywa się,
z życ iorysami wielkich badaczy. Zazwyczaj byli to pasjonaci, k t ó r y m i targały
wielkie emocje, a więc i u p r z e d z e n i a . Warto p a m i ę t a ć o tym, że na Gali leusza
spadły g r o m y potępienia nie ze strony Kościoła tylko a s t r o n o m ó w z e s tab
l i s h m e n t u n a u k o w e g o . W 1905 roku większość f izyków odrzuc iło szcze
gólną teorię względności Einsteina. On sam po 1920 roku nie był w s t a n i e
zaakceptować jakichkolwiek a s p e k t ó w teori i kwantowej , choć popierały ją
l iczne e k s p e r y m e n t y . Z kolei Edison był tak przywiązany do g e n e r a t o r ó w
p r ą d u s tałego, ze p r z e z wiele lat u z n a w a ł g e n e r a t o r y p r ą d u z m i e n n e g o za
niebezpieczne, wbrew z g r o m a d z o n e m u mater iałowi d o w o d o w e m u .
Jeś l i Teoretyk sądzi, że Słońce p o r u s z a się wokół Ziemi, P r a k t y k z a d b a
o to, by n a s z a percepcja dos tosowała się do tej myśli. Jeśl i Teoretyk z m i e n i
zdanie i uzna, że to j ednak Ziemia kręci się wokół s ł o ń c a , dla Praktyka
z m i a n a d o w o d ó w n i e będzie s tanowić p r o b l e m u .
Jeśli Teoretyk sądzi, że „woda święcona" z Lourdes wyleczy go z lumbago,
Praktyk p o s t a r a się, by wszelkie sygnały z gruczołów, m i ę ś n i i n a r z ą d ó w
świadczyły o d o b r y m zdrowiu.
Rzecz jasna, łatwo przychodzi n a m godzić się z myślą, że jest to m o d e l
funkcjonowania u m y s ł ó w innych ludzi. O wiele t r u d n i e j przyznać, że to my
sami tak dz iałamy.
Nauce bl i sko do obiektywizmu nie dlatego, że jej p r o m i n e n c i nie podle
gają ogólnym r e g u ł o m psychologii, a le z rac j i m e t o d y n a u k o w e j , k tóra na
dług i d y s t a n s przezwycięża indywidualne u p r z e d z e n i a .
M o ż e m y t u t a j przytoczyć ciekawy p r z y p a d e k z la t sześćdziesiątych,
kiedy to t r z y nienależne grupy badawcze „udowodniły", że LSD psuje chro
mosomy, p o d c z a s gdy t r z y i n n e n ieza leżne g r u p y badawcze nie z a n o t o w a ł y
tego oddz iaływania . W o b u p r z y p a d k a c h Praktyk d o w i ó d ł to , co wymyśl ił
Teoretyk. We współczesne j fizyce istnieje s iedem e k s p e r y m e n t ó w potwier
dzających b a r d z o kontrowersy jny t e o r e m a t Bella i dwa e k s p e r y m e n t y , k tóre
zadają mu kłam. W p r z y p a d k u b a d a ń nad postrzeganiem pozazmysłowym
(ESP) od p o n a d stulecia obowiązuje jedna reguła: b a d a c z e p r a g n ą c y dowieść,
że istnieje, czynią to z p o w o d z e n i e m , b a d a c z o m p r a g n ą c y m u d o w o d n i ć ,
że nie istnieje, przychodzi to z r ó w n ą łatwością.
21
„Prawda", czy też względna p r a w d a to efekt wie lo letnich e k s p e r y m e n t ó w
p r o w a d z o n y c h p r z e z tysiące g r u p badawczych na całym świecie.
Z p e r s p e k t y w y długiego okresu czasu powoli zbliżamy się do „prawdy
o b i e k t y w n e j " .
Z p e r s p e k t y w y k r ó t k i e g o okresu czasu zawsze sprawdza się reguła
Orra:
Cokolwiek Teoretyk wymyśli, Praktyk udowodni.
Reszta jest kwest ią n a m i ę t n o ś c i . Im bardziej żarl iwie T e o r e t y k będzie
w coś wierzył, tym więcej d o w o d ó w z g r o m a d z i Praktyk dla p o p a r c i a nawet
najbardziej n i e d o r z e c z n e j tezy, takiej na przykład, że gdzieś w kosmos ie
is tnie je p e w i e n gazowy kręgowiec ("Bóg") czerpiący rozkosz z dręczenia
ludzi, k t ó r z y nie wierzą w jego religię.
22
Nies te ty , t r z e b a t o powiedzieć : Nie s p o s ó b zrozu
mieć n iczego, jeśli się tylko o t y m czyta . Dlatego
k a ż d y k u r s n a u k o w y obe jmuje e k s p e r y m e n t y labo
r a t o r y j n e . I z tej w ł a ś n i e przyczyny k a ż d y m ą d r y
r u c h w y z w o l e n i a ś w i a d o m o ś c i p o s t u l u j e p r a k t y
k o w a n i e jogi, medytac j i , t e c h n i k k o n f r o n t a c j i i tp . ,
p o d c z a s k t ó r y c h s p r a w d z a się w l a b o r a t o r i u m swój
u k ł a d n e r w o w y .
Dotyczy to również ciebie, drogi czytelniku. Jeśli
więc chcesz zrozumieć tę książkę, musisz przerobić
ćwiczenia z a w a r t e na końcu każdego z jej rozdziałów.
W celu z r o z u m i e n i a i s toty funkc jonowania Teore
tyka i P r a k t y k a z r ó b co nas tępu je :
1. Zwizual izuj jakieś miejsce, k t ó r e n a s t ę p n i e
będziesz s t a r a ł się znaleźć na ulicy. Przez cały t e n
czas miej jego obraz w umyśle. Zwróć uwagę na to
jak szybko je znajdziesz.
2 . Wyjaśnij t e n e k s p e r y m e n t przy p o m o c y hipo
tezy „wybiórczej uwagi'", czyli pos tara j się p r z e k o n a ć
o t y m , że w o k ó ł n a s znajduje się wiele z a p o m n i a
nych miejsc, k t ó r e m o ż e m y odnaleźć, jeśli skupimy
na n ich swoją uwagę . N a s t ę p n i e udaj się na poszuki
w a n i e d r u g i e g o miejsca.
3 . Wyjaśnij t e n e k s p e r y m e n t przy p o m o c y
a l t e r n a t y w n e j h i p o t e z y „mistycznej", powiadającej
że „umysł sprawuje k o n t r o l ę n a d wszystkim". Uwierz
w to, że u d a ł o ci się wyczarować to miejsce. N a s t ę p n i e
udaj się na p o s z u k i w a n i e kolejnego miejsca,
4. Porówna j ile czasu zajmuje ci znalezienie
d r u g i e g o miejsca przy p o m o c y pierwszej h ipotezy
(wybiórczej uwagi), a ile przy p o m o c y drugiej h ipo
tezy ( u m y s ł u władającego mater ią) .
5. Posługując się w ł a s n ą p o m y s ł o w o ś c i ą w y m y
ślaj p o d o b n e e k s p e r y m e n t y , za k a ż d y m r a z e m
p o r ó w n u j ą c dwie t e o r i e : „wybiórczej u w a g i " (koin
cydencji) i „umysłu sprawującego k o n t r o l ę n a d
w s z y s t k i m " (psychokinezy) .
6 . Unikaj wyciągania p o c h o p n y c h w n i o s k ó w .
Pod k o n i e c mies iąca p o n o w n i e p r z e c z y t a j t e n
rozdział , przemyś l go, nie skłania jąc s ię j e d n a k ku
ż a d n y m d o g m a t y c z n y m w n i o s k o m . Uwierz w to,
że być może jeszcze nie wiesz wszystkiego i jesteś
w s tanie czegoś się nauczyć.
7. W m ó w sobie (jeśli sądzisz inaczej), że jesteś
brzydki, nieatrakcyjny i tępy. Z t y m n a s t a w i e n i e m
pójdź na imprezę . Obserwuj w jaki s p o s ó b t raktu ją
cię ludzie.
3. W m ó w sobie (jeśli sądzisz inaczej), że jesteś
przystojny, pociągający i inte l igentny. Z t y m n a s t a
wieniem pójdź na i m p r e z ę . Obserwuj w jaki s p o s ó b
t raktu ją cię ludzie.
9 . N a s t ę p n i e p r z e j d ź d o n a j t r u d n i e j s z e g o
z ć w i c z e ń , k t ó r e s k ł a d a się z d w ó c h części .
Najpierw w przyjrzyj s ię u w a ż n i e d w ó m b l i s k i m
p r z y j a c i o ł o m i d w ó m o b c y m s o b i e o s o b o m ,
s t a r a j ą c s ię r o z g r y ź ć s p o s ó b m y ś l e n i a i c h T e o r e
t y k ó w o r a z m e t o d y d z i a ł a n i a i c h P r a k t y k ó w .
A po t y m przyjrzyj s ię f u n k c j o n o w a n i u T e o r e t y k a
i P r a k t y k a w s o b i e s a m y m .
Jeśli wydaje ci się, że dowiedz iałeś się czegoś
dzięki wykonywaniu tych ćwiczeń p r z e z p ó ł roku,
oznacza to, że kiepski z ciebie uczeń. Po sześciu
miesiącach porządne j pracy powinieneś co najwyżej
uświadomić sobie, jak mało wiesz.
10. P o s t a r a j się uwierzyć w to, że możesz unieść
się w powie t rzu i poszybować przy p o m o c y czystej
siły woli. N a s t ę p n i e przyglądaj s ię temu, co się dzieje.
Jeżeli tak jak to było w m o i m p r z y p a d k u , rozcza
ruje cię to ćwiczenie, zabierz się za kolejne, k t ó r e
nigdy nie zawodzi .
11. Uwierz w to, że możesz osiagnąć w życiu więcej
niż ci to kiedykolwiek podpowiadała twoja ambicja.
Gatunek ludzki żyje w świecie wypełnionym
miliardami punktów informacyjnych.
Na te matryce nakładamy s t rukturę,
dzięki czemu świat nabiera dla nas
sensu. Sam zaś wzór struktury czerpiemy
z naszych cech biologicznych i społecznych.
Persinger i Lafrenicre
Spare-Time Transients and Unusual Events
R o z d z i a ł I I
H A R D W A R E I S O F T W A R E :
M Ó Z G I J E G O P R O G R A M Y
W książce te j będz iemy t r a k t o w a ć ludzki m ó z g jako swego rodzaju bio-
k o m p u t e r — k o m p u t e r elektro-koloidowy w o d r ó ż n i e n i u od k o m p u t e r ó w
e lektronicznych, istniejących poza n a s z y m i g ł o w a m i .
Zechciejcie zauważyć, że nie m ó w i m y t u t a j , iż ludzki m ó z g je s t k o m p u
t e r e m , Arys to te le sowsk ie p r z e k o n a n i e zgodnie z k t ó r y m dla z r o z u m i e n i a
czegoś t r z e b a wiedzieć, czym to coś jest, cieszy się coraz m n i e j s z y m poważa
n i e m w świecie n a u k i . Z tej proste j przyczyny, że s a m o słówko „jest' ' wpro
wadza t a k wiele z a ł o ż e ń metafizycznych, by m o ż n a było d y s k u t o w a ć o n ich
w n i e s k o ń c z o n o ś ć . Dlatego w najbardziej rozwiniętych n a u k a c h , takich jak
fizyka m a t e m a t y c z n a , n i k t nie z a s t a n a w i a się n a d tym, czym coś jest. Mówi
się o na j lepszym modelu (lub mapie) , jak im m o ż n a p o s ł u ż y ć się p o d c z a s prac
n a d k o n k r e t n y m o b i e k t e m b a d a w c z y m .
Ogólnie rzecz biorąc, t e n zwyczaj n a u k o w y u n i k a n i a słowa „jest" przy
nos i s a m e korzyści we wszys tk ich operacjach inte lektua lnych. Tak więc,
kiedy zdarza n a m się przeczytać, że A jest B, n a b i e r a m y lepszego zrozu-
mienia przekłada jąc to sobie na s twierdzenie, że „A m o ż n a uważać za B".
M ó w i e n i e o t y m , że A jest B, bywa r ó w n o z n a c z n e z w y p o w i a d a n i e m się
tylko na t e m a t tego, co jest prawdziwe w r a m a c h naszej wąskiej specjalizacji
M a m y tu więc do czynienia z t w i e r d z e n i e m na wyrost . O wiele słusznie jsze
wydaje się m ó w i e n i e , że A może być uważane za B.
Z tej w ł a ś n i e przyczyny mówimy, że m ó z g m o ż n a t r a k t o w a ć jako
k o m p u t e r , a n i e że m ó z g jest k o m p u t e r e m .
Mózg wydaje się składać z m a t e r i i z a n u r z o n e j w elektro-koloidowej
zawiesinie ( p r o t o p l a z m i e ) .
P o w i e r z c h n i o w e napięcie sprawia, że koloidy łączą się w grupy, tworząc
coś na k s z t a ł t żelu. Dzieje się t a k dlatego, że tak i jest w ł a ś n i e w p ł y w napięcia
p o w i e r z c h n i o w e g o na wszelkie substancje kleis te .
Z kolei ł a d u n k i e lektryczne rozbijają koloidy, tworząc coś na k s z t a ł t soli.
Dzieje się t a k , p o n i e w a ż posiadają p o d o b n y ł a d u n e k elektryczny, a p o d o b n e
ł a d u n k i zawsze się odpychają.
To w ł a ś n i e dzięki tej r ó w n o w a d z e p o m i ę d z y żelem a solą zawies ina kolo
idowa znajduje się w s t a n i e ciągłego p o r u s z e n i a , ciągłego życia. Wystarczy
31
jej d r o b n e n a r u s z e n i e , zbyt g w a ł t o w n e przejście w s t a n żelu lub soli, by życie
dob iegło kresu.
Każda s u b s t a n c j a c h e m i c z n a po p r z e d o s t a n i u się do m ó z g u wpływa na
z m i a n ę równowagi p o m i ę d z y żelem a solą, czego e fektem są z m i a n y w świa
d o m o ś c i . Z t e g o t e z względu z iemniaki posiadają tak ie s a m e oddz iaływanie
„psychodel iczne" jak LSD, choć przyjmuje o n o t r o c h ę i n n ą p o s t a ć . S a m a zaś
z m i a n a diety z wegetar iańskie j na w s z y s t k o ż e r n ą i vice-versa ma jak najbar
dziej „psychodel iczne" oddziaływanie .
MÓZG NIE JEST KOMPUTEREM
ALE M O Ż E BYĆ PRZEDSTAWIONY ZA P O M O C Ą KOMPUTERA
Przedmiotem doświadczenia jest zbieranina wrażeń, której nadajemy jakiś kształt, zgodnie z przyjętym przez siebie modelem. Ale model nigdy nie jest tą zbieraniną. „Mapa to nie terytorium"; menu nie smakuje jak posiłek.
32
Jeś l i u z n a m y z a p r a w d z i w e t w i e r d z e n i e : „Cokolwiek T e o r e t y k
wymyś l i , P r a k t y k u d o w o d n i " , m u s i m y p r z y z n a ć t e ż , ż e w s z y s t k i e n a s z e
idee m a j ą c h a r a k t e r p s y c h o d e l i c z n y . N i e p o t r z e b a e k s p e r y m e n t ó w z d i e t ą
l u b n a r k o t y k a m i d la p o s t r z e g a n i a t e g o , c o oczekuje s ię z o b a c z y ć . J e d y n ą
p r z e s z k o d ę d la s p e ł n i a n i a się fantaz j i s t a n o w i ą o g r a n i c z n i k i f izyczne
n a s z e g o w s z e c h ś w i a t a .
Każdy k o m p u t e r s k ł a d a się z dwóch e l e m e n t ó w ; h a r d w a r e ' u i software 'u.
(Software obejmuje też informacje.)
H a r d w a r e t o k o n k r e t n y , n a m a c a l n y k o m p u t e r — p r o c e s o r , t w a r d y dysk,
kostki pamięci , k lawiatura i td. — wszystkie części, k t ó r e m o ż n a wyjąć
i o d d a ć do reperacji, jeśli dzieje się coś złego.
Software to z kolei p r o g r a m y przyjmujące r o z m a i t e , c z a s e m wysoce
abs t rakcy jne formy. P r o g r a m m o ż e być z a i n s t a l o w a n y na k o m p u t e r z e , czyli
n a p i s a n y n a t w a r d y m dysku. Może być p r z e c h o w y w a n y n a dyskietce. Może
t e ż i s tn ieć na zwykłej k a r t c e p a p i e r u jako p r o d u k t nasze j inwencji lub w pod
ręczniku, k iedy p o s i a d a p o s t a ć s t a n d a r d o w ą . Rzecz jasna, w t a k i m p r z y p a d k u
nie znajduje się on w k o m p u t e r z e , ale m o ż e być w każdej chwili do niego
przenies iony- R ó ż n o r o d n o ś ć form, jakie przyjmują programy, nie ogranicza
się do p r z y t o c z o n y c h tu możliwości. P r o g r a m m o ż e b o w i e m pos iadać jeszcze
bardziej s u b t e l n ą p o s t a ć i na p r z y k ł a d znajdować się ty lko w nasze j głowie,
jeśli go nie zapisa l i śmy bądź raz użyl iśmy i wykasowaliśmy.
H a r d w a r e sprawia wrażenie bardziej „rzeczywistego" niż software,
p o n i e w a ż m o ż n a go zlokalizować w c z a s o p r z e s t r z e n i . Jeś l i n i e znajduje się
w sypialni, p e w n i e k toś p r z e n i ó s ł go do pokoju i td. J e d n a k p o d p e w n y m
w z g l ę d e m software jest bardziej „rzeczywisty", p o n i e w a ż n a w e t jeśli roznie
s iemy w pył k o m p u t e r („zniszczymy" jego hardware) , sof tware będzie n a d a l
i s t n i a ł z możl iwością wcielenia w r o z m a i t e k o m p u t e r y .
(Wszelkie spekulacje n a t e m a t reinkarnacj i p o z o s t a w i a m wyłącznie n a
w ł a s n ą odpowiedz ia lność czytelników.)
Kiedy m ó w i m y o l u d z k i m m ó z g u jako e l e k t r o - k o l o i d o w y m b i o k o m -
p u t e r z e , u t o ż s a m i a m y jego h a r d w a r e z t y m , co znajduje s ię w n a s z y c h
g ł o w a c h . T r u d n i e j j e s t n a m zlokal izować software, k t ó r y wydaje się być
33
wszędzie . I t a k na p r z y k ł a d o d n o s z ę wrażenie , że m ó j so f tware znajduje się
w m o i m m ó z g u , a t a k ż e poza n i m , przyjmując p o s t a ć książki, zawierającej
angie lski p r z e k ł a d sygnałów p r z e k a z a n y c h p r z e z P l a t o n a 2 4 0 0 lat t e m u ,
k t ó r ą ja s a m m i a ł e m p r z y j e m n o ś ć przeczytać p r z e d d w u d z i e s t u laty. Pozo
s t a ł e e l e m e n t y mojego sof tware 'u składają się z so f tware 'u Konfucjusza,
J a m e s a Joyce 'a, mojego nauczycie la z l iceum, g r u p y T h r e e Stooges , Beet-
h o v e n a , mojej m a t k i i ojca, Richarda Nixona, m o i c h rożnych p s ó w i kotów,
dr. Carla S a g a n a oraz (w p e w n e j m i e r z e ) tego w s z y s t k i e g o , co k iedykol
wiek w p ł y n ę ł o na mój u m y s ł . Być może b r z m i to dziwnie, ale t a k w ł a ś n i e
funkcjonuje sof tware.
Oczywiście, gdyby świadomość składała się wyłącznie z tej n iezróżnico-
wanej tap iok i bezczasowego, b e z p r z e s t r z e n n e g o software'u, nie posiadal i
byśmy nasze j indywidualności , naszego c e n t r u m , J a ź n i .
Stąd frapujące staje się pytanie, w jaki sposób z tego k o s m i c z n e g o oceanu
sof tware 'u w y n u r z a się k o n k r e t n a osoba?
Cokolwiek Teoretyk wymyśli, Praktyk udowodni.
Ludzki mózg, podobnie jak mózgi innych zwierząt, funkcjonuje na zasadzie
elektro-koloidowego komputera, czyli trochę inaczej niż normalny komputer.
Dlatego rządzą nim takie same prawa jak te rządzące pozostałymi mózgami
z w i e r z ę c y m i . Programv przedostają się do niego pod postacią elektro-koloido -
wych związków, w oddzielnych fazach kwantowych.
Każdy zestaw p r o g r a m ó w składa się z trzech podstawowych e l e m e n t ó w :
1. Wdruków. Są to dość głęboko z a i n s t a l o w a n e programy, przyswojone
przez m ó z g w p e w n y c h fazach jego rozwoju z racji p o s i a d a n y c h przez niego
34
predyspozycj i genetycznych. Etiologia określa te fazy życiowe m i a n e m
okresów zwiększonej wrażliwości na wdruki.
2. Uwarunkowań. Są to p r o g r a m y n a d b u d o w a n e na w d r u k a c h , pos iada
jące znacznie luźniejsza s t r u k t u r ę , s tąd też podatn ie j sze na z m i a n y w p r o
cesie od w a r u n k o w a n i a .
3. Procesów uczenia się, przyjmujących jeszcze luźniejszą postać niż
u w a r u n k o w a n i a .
Ogólnie rzecz biorąc, p i e r w o t n y wdruk zawsze posiada przewagę n a d
n a s t ę p u j ą c y m i po n i m u w a r u n k o w a n i a m i i procesami uczenia s ię . W d r u k to
rodzaj software 'u, k t ó r y z o s t a ł w b u d o w a n y w h a r d w a r e , czyli został odciś
n i ę t y na n e u r o n a c h w chwili, gdy były o n e wyjątkowo wrażl iwe.
W d r u k ó w nie s p o s ó b podważyć. Spośród całej masy p r o g r a m ó w , m o g ą
cych pełnić funkcję software'u, to one narzucają ograniczenia, parametry
i granice, w r a m a c h których możliwe jest wszelkie zachodzące później
w a r u n k o w a n i e , a t a k ż e wszelkie p o b i e r a n e n a u k i .
P r z e d o t r z y m a n i e m p i e r w o t n e g o w d r u k u ś w i a d o m o ś ć n i e m o w l a k a
jest "pusta i bezkształtna". Przypomina świat opisany na początku Księgi
Rodzaju, czy też tzw. ś w i a d o m o ś ć oświeconą, o które j w s p o m i n a j ą liczne
tradycje m i s t y c z n e . Z tej twórczej p r ó ż n i wraz z p ierwszym w d r u k i e m
w y ł a n i a się s t r u k t u r a . Dojrzewający u m y s ł n a t y c h m i a s t w p a d a w kleszcze
tej s t r u k t u r y i m o ż n a powiedzieć, że się n i ą staje.
35
Cały t e n proces jest szczegółowo o m ó w i o n y w książce G. Spencera Browna
pt. Laws of Form, lecz co ciekawe traktuje ona o f u n d a m e n t a c h m a t e m a t y k i
i logiki. J e d n a k wnikliwy czytelnik z pewnością zauważy, że Brown mówi
również o t y m procesie, dzięki k t ó r e m u z bezkresnego oceanu sygnałów
wyławiamy te szczególne konstrukcje, które nazywamy „sobą" lub „swoim
światem". Nic więc dziwnego, ze wielu miłośników „kwaśnych t r ipów" uważa
m a t e m a t y k ę Browna za najdoskonalszy opis podróży p o d wpływem LSD.
Z k a ż d y m kolejnym w d r u k i e m komplikuje się nasz software, a wraz
z n i m nasze r o z u m i e n i e rzeczywistości.
W oparc iu o tę p i e r w o t n i e w y k s z t a ł c o n ą m a t r y c ę doświadczeń, p o d
w p ł y w e m dalszych u w a r u n k o w a ń oraz n a u k s t o p n i o w o wyłania się s t r u k -
T W Ó J H A R D W A R E P O S I A D A K O N K R E T N E M I E J S C E .
J E S T Z L O K A L I Z O W A N Y W K O M Ó R K A C H M Ó Z G O W Y C H .
T W Ó J S O F T W A R E N I E Z N A J D U J E S I Ę W J E D N Y M M I E J S C U .
M I E Ś C I S I Ę W K A Ż D E J C H W I L I W S Z Ę D Z I E .
t u r a o b w o d ó w mózgowych, tworząca m a p ę naszego świata. M a p a ta decy
duje o tym, o czym myśli Teoretyk. Z kolei Praktyk a u t o m a t y c z n i e d o p a s o
wuje do nej wszystkie n a d c h o d z ą c e sygnały
Posłużymy się tuta j p o m y s ł e m dr. Timothy'ego Leary'ego i podz ie l imy
h a r d w a r e m ó z g u na o s i e m obwodów, p o n i e w a ż w chwili obecnej jest to praw
d o p o d o b n i e najlepsza m a p a umysłu. Oczywiście, n iewykluczone że w ciągu
najbliższych l a t z o s t a n i e wymyś lone coś lepszego. Poza tym, zawsze należy
mieć na uwadze, że m a p a to nie t e r y t o r i u m .
Pierwsze cztery o b w o d y odznaczają się ewolucyjnym k o n s e r w a t y z m e m .
M ó w i m y o nich, ze są „archaiczne", ponieważ występują u k a ż d e g o czło-
wieka za wyjątkiem niedorozwiniętych dzieci. Są to:
l. Oralny Obwód Przetrwania Biologicznego, k tórego w d r u k dokonuje się
p o d c z a s k o n t a k t u z m a t k ą lub pierwszym o b i e k t e m m a t c z y n y m . Jego dalsze
36
uwarunkowanie nas tępu je podczas k a r m i e n i a i czyhających na n i e m o w l a k a
zagrożeń. Ten p ierwszy o b w ó d dotyczy głównie ssania, odżywiania, przy-
tu lania i bliskości ciała. Wiąże się z a t e m z p o c z u c i e m b e z p i e c z e ń s t w a .
I dzięki n i e m u wycofujemy się n a t y c h m i a s t p r z e d czymś n i e b e z p i e c z n y m l u b
zwyczajnie k o j a r z o n y m z rzeczą zagrażającą n a s z e m u i s t n i e n i u .
37
3. Semantyczny Obwód Wiązania Czasu. J e g o w d r u k d o k o n u j e się p r z y
p o m o c y ludzkich a r t e f a k t ó w i systemów symbol icznych. Dotyczy naszych
k o n t a k t ó w z o t o c z e n i e m , klasyfikowania wszys tk iego zgodnie z l o k a l n y m
t u n e l e m rzeczywistości . Kieruje r o z m a i t y m i funkcjami: w y m y ś l a n i e m ,
k a l k u l o w a n i e m , p r z e w i d y w a n i e m i p r z e k a z y w a n i e m sygnałów z p o k o l e n i a
n a pokolenie .
4. „Moralny" Obwód Społeczno-Seksualny. W d r u k t e g o o b w o d u nas tępu je
w okres ie do j rzewania wraz z p ierwszymi d o ś w i a d c z e n i a m i o r g a z m i c z n y m i .
J e s t u w a r u n k o w a n y p l e m i e n n y m i t a b u . Zawiaduje rozkoszą seksualną,
l o k a l n y m i definicjami „dobra" i „zła", reprodukcją, dojrzałą osobowośc ią
(rolą płciową) i w y c h o w a n i e m m ł o d y c h .
W y k s z t a ł c e n i e się tych o b w o d ó w w toku ewolucji i p o w t a r z a n i e ich
procesu rozwojowego u każdego ssaka naczelnego, p r z e c h o d z ą c e g o ze stanu
dziecięcego w dorosłość, z a p e w n i a p r z e t r w a n i e puli genetyczne j ssaków,
umożl iwia funkc jonowanie ich socjobiologii (czyli polityki) oraz zabezpiecza
ich p r z e k a z ku l turowy.
D r u g a g r u p a o b w o d ó w mózgowych jest znacznie m ł o d s z a , s tąd też k a ż d y
z nich wys tępu je jedynie u niel icznych przedstawiciel i g a t u n k u ludzkiego,
O ile z a t e m s t a r e o b w o d y powtarza ją przebieg ewolucji ludzkości do chwili
o b e c n e j , te f u t u r y s t y c z n e obwody antycypują p r z y s z ł ą ewolucję. Należą
d o n i c h :
o w ł a d z ę w s t r u k t u r z e rodziny. Ten w przeważającej m i e r z e ssaczy obwód
zawiaduje r e g u ł a m i te ry tor ia lnymi, g ierkami e m o c j o n a l n y m i , p o w t a r z a
n i e m wyuczonych czynności , h ie rarchią w s tadzie oraz r y t u a ł a m i dominacji
i posłuszeństwa.
2. Analny Obwód Emocjonalno-Terytorialny. J e g o w d r u k nas tępu je
u „pędraków", k i e d y n i e m o w l a k staje na nogi, zaczyna w ę d r o w a ć i walczyć
5. Holistyczny Obwód Neurosomatyczny, w d r u k o w y w a n y p o d c z a s
p r z e ż y ć e k s t a t y c z n y c h wywoływanych p r z y p o m o c y biologicznej l u b
c h e m i c z n e j jogi, O b w ó d t e n zawiaduje n e u r o s o m a t y c z n y m i s p r z ę ż e n i a m i
zwrotnymi ( typu „ciało u m y s ł " ) . Wywołuje błogość s o m a t y c z n o - s e n s o -
ryczną i uczucie "haju". O d g r y w a więc bardzo istotną rolę w s a m o u z d r a -
w i a n i u . M e d y c y n a h o l i s t y c z n a i tzw. n a u k a chrześc i jańska posiadają
m e t o d y umożl iwia jące c h o c i a ż b y t y m c z a s o w e z a k t y w i z o w a n i e t e g o
o b w o d u . N a t o m i a s t joga t a n t r y c z n a potra f i n a t r w a l e w p r o w a d z i ć świado
m o ś ć n a t e n p o z i o m funkc jonowania .
6. Kolektywny Obwód Neurogenetyczny. O b w ó d t e n zosta je wdru
k o w a n y p o d w p ł y w e m z a a w a n s o w a n y c h t e c h n i k jogicznych (napięć
b i o - c h e m i c z n o - e l e k t r y c z n y c h ) . J e g o z a d a n i e m jest z a w i a d y w a n i e syste
m a m i s p r z ę ż o n y m i D N A - R N A - m ó z g u . Posiada c h a r a k t e r „ k o l e k t y w n y ^
ponieważ, zawiera w sobie cały s c e n a r i u s z ewolucyjny, wraz z jego p r z e
szłością i p r z y s z ł o ś c i ą . O b c o w a n i u z t y m o b w o d e m t o w a r z y s z ą przeżyc ia
n u m i n o t y c z n e , „mis tyczne" , rozbijające u m s ł . T o w ł a ś n i e t u t a j przebywają
a r c h e t y p y z jungowskie j „ n i e ś w i a d o m o ś c i zbiorowej" : bogowie, b o g i n i e ,
d e m o n y , k a r ł y i p o z o s t a ł e personifikacje w ł a d a j ą c y c h n a m i p r o g r a m ó w
D N A ( i n s t y n k t ó w ) .
7. Obwód Metaprogramowania. J e g o wdruk dokonuje się przy p o m o c y
b a r d z o z a a w a n s o w a n y c h technik jogicznych. Posługując się językiem współ
c z e s n y m m o ż n a powiedzieć, że obwód t e n s k ł a d a się ze świadomośc i cyber
netyczne j reprogramujące j i przedrukowującej wszystkie p o z o s t a ł e obwody,
a n a w e t siebie s a m ą , dzięki czemu możl iwy jest świadomy w y b ó r p o m i ę d z y
a l t e r n a t y w n y m i światami i tune lami rzeczywistości.
8. Nie-lokalny Obwód Kwantowy. W d r u k tego o b w o d u dokonuje się na
s k u t e k szoku, w wyniku „śmierci kl inicznej", „doświadczenia z pogranicza
śmierci", „doświadczeń wyjścia z ciała", pozaczasowych percepcji („prekog-
nicji"), wizji p o z a p r z e s t r z e n n y c h (ESP) i tp . Dostra ja on m ó z g do n i e l o k a l
n e g o s y s t e m u komuinkac j i kwantowej, o k t ó r y m pisali tacy fizycy jak B o h m ,
Walker, Sar fat t i i Bell.
38
1, Jeśli n i e mieliście wcześniej do czynienia
z k o m p u t e r a m i , zaznajomcie się z ich d z i a ł a n i e m .
N a s t ę p n i e p o n o w n i e przeczytajcie t e n rozdział .
2. W celu lepszego zrozumienia , czym jest
hardware, a czym software (w odnies ien iu do ludz
kiego m ó z g u ) , wykonajcie nas tępu jącą medytac ję :
Usiądźcie w j a k i m ś w y g o d n y m miejscu, gdzie
p r z e z pół g o d z i n y nikt n i e będzie w a m przeszkadzał .
Przeprowadźc ie t a m nas tępu jący proces myślowy.
Z a s t a n ó w c i e się, co was skłoniło do t e g o ćwiczenia
i podajcie szereg „powodów".
Dla przykładu, wykonujecie to ćwiczenie, ponieważ
przeczytaliście o n i m w tej książce. Czemu ją kupili
ście? Czy k toś wam ją polecił? Skąd znacie tę osobę?
Jeśli p r z y p a d k i e m znaleźliście tę książkę w jakiejś
księgarni, jak to się s tało, że właśnie w t e d y znaleźli
ście się w t y m miejscu?
Dlaczego interesujecie się tego rodzaju książ
kami, o psychologii, świadomości , ewolucji itp.?
Skąd wzięły się te wasze za in teresowania? Kto was
zachęcił do n ich i kiedy to było? J a k i wpływ na wasze
z a i n t e r e s o w a n i a m i a ł o wasze dzieciństwo?
Dlaczego wykonujecie ćwiczenie w tym a nie
i n n y m pokoju? Dlaczego kupiliście lub wynajęliście
a k u r a t to m i e s z k a n i e ? C z e m u mieszkacie w t y m a nie
i n n y m mieście? C z e m u żyjecie na tym a nic innym
k o n t y n e n c i e ?
Skąd się tu w ogóle wzię l i śc ie—jak poznali się wasi
rodzice? Czy świadomie postanowil i mieć dziecko,
czy był to przypadek? W jakich mias tach się urodzili?
Jeśli w różnych, jak doszło do tego, że przecięły się ich
ścieżki?
Dlaczego na tej p lanec ie możl iwe jest życie i jak
to się s t a ł o , że pojawiła się t a k a jego forma, które j
chce się wykonywać p o d o b n e ćwiczenia?
Powtórzcie to ćwiczenie po kilka dniach, próbując
odpowiedzieć n a pięćdziesiąt p o z o s t a ł y c h p y t a ń ,
k t ó r y c h nie zdążyliście zadać sobie wcześniej .
(Zwróćcie uwagę na to, że nigdy nie sposób wyczerpać
zasobu pytań.)
Unikajcie wszelkich rozważań n a t u r y metafi
zycznej (dotyczących k a r m y , re inkarnacj i , „przezna
czenia" i t y m p o d o b n y c h ) . Z a d a n i e m tego ćwiczenia
jest g r u n t o w n a p r z e m i a n a u m y s ł u bez o d n o s z e n i a
się do teori i „okultystycznych". Będzie o n a tym
głębsza, im rzadziej b ę d z i e m y powoływal i się na t a k
„otwarcie" mis tyczne spekulacje.
3 . Weźcie do ręk i j ak ikolwiek p r z e d m i o t
d o m o w e g o u ż y t k u . M o ż e t o być łyżka, d ł u g o p i s ,
s z k l a n k a i t p . P r z e p r o w a d ź c i e p o d o b n y p r o c e s
myślowy. Z a s t a n ó w c i e się, s k ą d się o n a w z i ę ł a ?
Kto ją w y m y ś l i ł ? J a k i m s p o s o b e m ten w y n a l a z e k
d o t a r ł n a n a s z k o n t y n e n t ? Kto g o w y p r o d u k o w a ł ?
D l a c z e g o t e n k t o ś z a j m o w a ł się p r o d u k c j ą ł y ż e k
a n i e k l a t e k dla p t a k ó w ? D l a c z e g o z o s t a ł p r z e d s i ę
biorcą a n i e m u z y k i e m ? C z e m u k u p i ł e ś tę rzecz?
Dlaczego to w ł a ś n i e j ą wziąłeś do ręk i j a k o o b i e k t
p r z y d a t n y d o m e d y t a c j i ?
R o z d z i a ł III
O R A L N Y O B W Ó D
P R Z E T R W A N I A
B I O L O G I C Z N E G O
Geny, podobnie jak monady Leibnitza,
nie posiadają okien; wyższe formy
życia wychodzą na jaw.
Edward Wilson, Socjobiologia
O r a l n y o b w ó d p r z e t r w a n i a b i o l o g i c z n e g o
W ś r ó d naszych p r z o d k ó w niewiele było d a m i d ż e n t e l m e n ó w . Większość
z n i c h nie była n a w e t s sakami .
K a ż d y o r g a n i z m wie lokomórkowy, jeśli z a m i e r z a p r z e t r w a ć w s w y m
ś r o d o w i s k u , m u s i p o s i a d a ć g ł ę b o k o w b u d o w a n y o b w ó d s a m o z a c h o
wawczy, decydujący o jego na jbardzie j p o d s t a w o w y c h w y b o r a c h : p o d ą
ż a n i u do p r z o d u w k i e r u n k u p o ż y w i e n i a i s c h r o n i e n i a b ą d ź wycofywaniu
się w obl iczu z a g r o ż e n i a .
Każdy ssak u r u c h a m i a t e n o b w ó d w kontakcie z p i e r w s z y m w d r u k o
w a n y m o b i e k t e m p r z e t r w a n i a biologicznego — s u t k i e m . U wszys tk ich
ssaków, w t y m również u cywilizowanych ssaków naczelnych (czyli ludzi),
ora lność i przetrwanie łączą się ze sobą. Z tej w ł a ś n i e przyczyny, m i m o
ś m i e r t e l n e j wizji raka, szacuje się, że p r z e s z ł o 85 m i l i o n ó w A m e r y k a n ó w
nadal pali papierosy. Pozostal i żują g u m ę (miętówkę, owocówkę, a n a w e t
b e z c u k r o w ą — dla k a ż d e g o coś miłego), obgryzają paznokcie , s są kciuki,
wkłada ją d ł u g o p i s y do ust , p r z e d e w s z y s t k i m zaś prze jadają się chipsami,
M a r s a m i , prec lami, o r z e s z k a m i , p e s t k a m i , crackersami, k a n a p k a m i i tp .
N i e k t ó r z y t e ż zagryzają wargi, oblizują się i m i ę t o l ą swoje wąsy. O t y m , co się
wyprawia w sypialniach, świetnie wiedzą specjaliści z I n s t y t u t u Kinseya.
Ma t e g o ś w i a d o m o ś ć każdy, k t o chociaż raz oglądał p o r n o l a .
D o b r e z o b r a z o w a n i e wielkiego z n a c z e n i a w d r u k u o r a l n e g o s t a n o w i
opowieść o p e w n y m dzieciątku żyrafy, k tórego m a t k a zg inęła w w y p a d k u
p r z e j e c h a n a przez jeepa t u ż po porodz ie . Noworodek t a k b a r d z o przejął się
t y m w y d a r z e n i e m , że z a m i a s t żyrafy w d r u k o w a ł sobie j e e p a jako p ierwszy
obiekt r e p r e z e n t u j ą c y archetyp żyrafy. W konsekwencj i p r ó b o w a ł rozmawiać
z j e e p a m i , a n a w e t je ssać. Kiedy zaś p o d i ó s ł , us i łował z n i m i kopulować.
P o d o b n ą h i s t o r i ę p r z y t a c z a K o n r a d Lorenz, opowiadając jak to p e w n a gęś
t a k m o c n o w d r u k o w a ł a sobie piłeczkę p ing-pongową, ż e z a m i a s t podniecać
się na w i d o k i n n y c h gęsi, była p o d n i e c o n a widokiem tejże piłeczki .
O t o c o n a t e n t e m a t p i sał Karol D a r w i n :
W naszych dojrzalszych latach, kiedy widzimy jakiś obiekt podobny do
kobiecej piersi... czujemy falę błogości nalewającą wszystkie nasze zmysły...
45
Stare w i z e r u n k i przeds tawia ją wielką b o g i n i ę m a t k ę z l icznymi pier
s iami . S t a r o ż y t n i nazywal i ją D i a n ą z Efezu, s a m zaś św. Paweł d o n o s i ł ,
że jej w y z n a w c y lubili wykrzykiwać w u n i e s i e n i u : „O, jakże wielka jest
D i a n a ! ' " N a g i m i c i a ł a m i kobiecymi, w szczególności p i e r s i a m i , zachwycal i
się od n i e p a m i ę t n y c h czasów m a l a r z e , uwieczniając je na swych o b r a z a c h ,
Z n a m i e n n e jest również, że n a w e t na tych dz iełach, gdzie nie w y s t ę p o w a ł y
l u d z k i e p o s t a c i e , kiedy tylko m o ż n a było w s t a w i a n o krągłośc i . P o d o b n i e
p o s t ę p u j ą archi tekci , k t ó r z y łamiąc euklidejskie l in ie p r o s t e p o d k a ż d y m
p r e t e k s t e m wprowadza ją łuk i , d o m y m a u r e t a ń s k i e i tp. Co p r a w d a , o krzy
wych k s z t a ł t a c h m o s t ó w wiszących decydują prawa n e w t o n o w s k i e j fizyki
( n a z y w a n e j p r z e z P y n c h o n a „tęczą grawitacj i"), ale ich dwie l iny n o ś n e
i tak p r z y n o s z ą rozkosz e s t e t y c z n ą z przyczyn, o k t ó r y c h kiedyś wspo
m i n a ł D a r w i n . M a m y tu do czynienia ze zjawiskiem o c h a r a k t e r z e uniwer
s a l n y m . S p r a w d z a się o n o chociażby w muzyce, k iedy to po raz p i e r w s z y
słysząc jakąś śp iewaczkę zwykle zwracamy uwagę, na p e w n ą , bardzo
z n a c z ą c ą część jej ciała.
Nieco inaczej wyrażają to uczucie himalaiści, k t ó r z y w odpowiedzi na
p y t a n i e o to, co s k ł a n i a ich do wspinania się po górach, mówią: " I d z i e m y tam
dlatego że istnieją".
W a r t o też zauważyć, że nasze narzędz ia k u c h e n n e posiadają zazwy
czaj okrągłą pos tać . Kwadratowe talerze i spodki wyglądają co najmnie j
dziwacznie.
Również Niezidentyf ikowane Obiekty Latające przyjmują najczęściej
owalną lub s t o ż k o w ą p o s t a ć .
Freudyści sugerują, że opiumiści, m o r f n i ś c i i heroiniści p o w o d o w a n i
są u k r y t y m p r a g n i e n i e m p o w r o t u do ł o n a . W świet le naszej teor i i m o ż n a
powiedzieć, ze o p i u m i jego p o c h o d n e pomaga ją raczej w powroc ie do
„bezpiecznej p r z e s t r z e n i " o b w o d u p r z e t r w a n i a biologicznego, do gorącego,
w y g o d n e g o miejsca bezpieczeństwa biologicznego. Dlatego o p i a t y m o g ą
uwalniać te s a m e n e u r o p r z e k a ź n i k i co k a r m i e n i e piers ią.
46
Reasumując, o b w ó d p r z e t r w a n i a biologicznego jest z a p r o g r a m o w a n y
w taki sposób, by dany osobnik poszukiwał k o m f o r t u i b e z p i e c z e ń s t w a
w pobl iżu m a t c z y n e g o ciała. Jeś l i więc m a t k i nie b ę d z i e w pobliżu, z o s t a n i e
w d r u k o w a n y najbliższy jej s u b s t y t u t . Jak zauważyl iśmy, w p r z y p a d k u małe j
żyrafy tak im o d p o w i e d n i k i e m czworonożnej matki był czterokołowy jeep.
Z kolei m a ł y gąsior nie potrafiący znaleźć okrągłego, b iałego ciała m a t k i ,
z a f i k s o w a ł się na okrągłe j , białej piłeczce ping-pongowej .
„ O s i e c i o w a n i e " t e g o o b w o d u n a s t ą p i ł o u p i e r w s z y c h , b a r d z o p r y m i
t y w n y c h o r g a n i z m ó w , żyjących na z iemi 3-4 m i l i a r d y lat t e m u . W or
g a n i z m i e w s p ó ł c z e s n e g o c z ł o w i e k a p o z o s t a ł o ś c i te j s t r u k t u r y z n a j
dują s ię w pniu mózgu o r a z autonomicznym układzie n e r w o w y m , g d z i e
ł ą c z ą się z g r u c z o ł a m i w y d z i e l a n i a w e w n ę t r z n e g o i i n n y m i s y s t e m a m i
p o d t r z y m y w a n i a życia . D l a t e g o w ł a ś n i e z a k ł ó c e n i a w f u n k c j o n o w a n i u
t e g o o b w o d u „odbi ja ją s ię na całym ciele" i o g ó l n i e r z e c z b i o r ą c prędzej
przyjmują postać objawów fizycznych aniżeli symptomów psychiatrycz
nych, w z w i ą z k u z c z y m l u d z i e z g ł a s z a j ą s ię z n i m i racze j do l e k a r z a
i n t e r n i s t y n i ż p s y c h i a t r y .
Należy podkreś l ić , że wciąż znajdujemy się w p r y m i t y w n e j fazie rozwoju.
W a r u n k i panujące na naszej planecie są całkiem b r u t a l n e . Radykalni pedia
trzy u t r z y m u j ą , że r o z p o w s z e c h n i o n e w naszych t -asach odbieranie p o r o d u
w szpi ta lach n iemal zawsze s tanowi t r a u m a t y c z n e doświadczenie (posłu-
gując się n a s z y m językiem, m o ż n a powiedzieć, że w p r o w a d z a zły w d r u k
w u k ł a d n e r w o w y n o w o r o d k a ) . Nasze m e t o d y wychowawcze są również
dalekie od ideału. Obudowują złe w d r u k i złymi u w a r u n k o w a n i a m i . N a t o
m i a s t w s z e c h o b e c n a p r z e m o c — liczne wojny, rewolucje, wojny d o m o w e
i c o d z i e n n e s tarc ia z d r o b n y m i rzez imieszkami - sprawia, ze u większości
osób t e n p ierwszy obwód znajduje się w k r y t y c z n y m s tanie .
P r z e p r o w a d z o n e w 1 9 6 8 roku badania amerykańsk ie j służby m e d y c z n e j
wykazały, ze 8 5 % mieszkańców USA pos iadało jeden lub więcej s y m p t o m ó w
złego w d r u k u lub w a r u n k o w a n i a pierwszego obwodu. Do s y m p t o m ó w tych
na leżały z a b u r z e n i a mowy, palpitacje serca, m o k r e ręce i powtarzające się
k o s z m a r y s e n n e .
47
O z n a c z a to, że 85 ze 1 0 0 spotkanych przez n a s o s ó b p o w i n n o się u z n a w a ć
za „chodzące kaleki".
M a m y tu do czynienia z najbardziej p o d s t a w o w y m p o z i o m e m rozu
m i e n i a naszej b r u t a l n e j , cynicznej tezy, powiadającej że większość ludzi
p r z y p o m i n a r o b o t y z filmów fantas tyczno-naukowych i n ic jest w s t a n i e
k l a r o w n i e obserwować, oceniać i rozwiązywać n o w y c h sytuacji, skoro w ich
pniu m ó z g o w y m krążą substancje c h e m i c z n e z a s t r a s z o n e g o dziecka.
Dlatego w ł a ś n i e Gurdżi jew twierdził, że ludzie śp ią i żyją w świecie kosz
m a r ó w s e n n y c h .
POCZUCIE SPRAWIEDLIWOŚCI?
PRZYZWOITOŚCI? JAK MOŻNA OCZEKIWAĆ
SPRAWIEDLIWOŚCI I PRZYZWOITOŚCI
NA PLANECIE ŚPIĄCYCH LUDZI? G. I. Gurdżijew
P o d o b n e spojrzenie prezentowal i pierwsi chrześci janie, w późniejszych
czasach n a z y w a n i z p o g a r d ą p r z e z rzymskich b i u r o k r a t ó w „ h e r e t y k a m i "
( g n o s t y k a m i ) . Pochodząca z I wieku Ewangelia Prawdy m ó w i w p r o s t , że hi
s tor ia jest k o s z m a r e m :
...tak jakby (ludzkość) była pogrążona we śnie, miotając się w świecie
koszmarów, gdzie szuka schronienia.., albo zadaje bolesne ciosy, albo sama
ja otrzymuje... czasami bywa, że ludzie sami się zabijają... kiedy indziej
mordują swych bliźnich...
Dla tych p ierwszych chrześci jan, p o d o b n i e jak dla b u d d y s t ó w , przebu
dzenie o z n a c z a ł o opuszczenie świata przerażających fantazji, czyli, p o s ł u
gując się naszą w ł a s n ą terminolog ią , skorygowanie tych wszys tk ich złych
wdruków, k t ó r e p r z e m i e n i ł y n a s w wadliwie funkcjonujące r o b o t y tak,
a b y ś m y nareszc ie mogl i ujrzeć zarysy prawdziwego świata.
48
Należy t u t a j podkreś l ić , że t e n o b w ó d jako najstarszy w dziejach ewolucji
człowieka je s t również najbardziej z a u t o m a t y z o w a n y i najszybciej funkcjo
nujący. Znajduje się poza świadomością czasu. Widać to po reakcji psa na
pierwszy o d g ł o s i n t r u z a . O b r o n n y ruch ciała i szczekanie ma c h a r a k t e r
czys to a u t o m a t y c z n y . Dopiero z czasem pies z a s t a n a w i a się jak z a r e a g o w a ć
na przybycie obcego.
W z r o z u m i e n i u tej części n a s z e g o mózgu m o g ą być p r z y d a t n e uwagi
Rober ta Audreya p o c z y n i o n e w oparc iu o badania specjalisty od s saków
naczelnych, Raya C a r p e n t e r a :
Wyobraź sobie, że jesteś małpą, biegniesz ścieżką, mijasz skałę i nagle
zauważasz przed sobą inne zwierzę. Zanim postanowisz atakować, uciekać
lub nic nic robić, musisz podjąć szereg decyzji. Musisz pomyśleć, czy dostrze
żona istota jest małpą? A jeśli nią nie jest, czy zwierzę to ma wobec małp
pozytywne czy negatywne zamiary? W przypadku małp, czy jest to samiec
czy samica? Jeśli samica, czy ma ona ruję? Jeśli natomiast samiec, w jakim
jest wieku? Jeśli jest dorosły, czy należy do twojej grupy?... Analiza ta musi ci
zająć 1/5 sekundy. W przeciwnym razie możesz zostać zaatakowany,
W o k r e s i e dz iec ińs twa o b w ó d p r z e t r w a n i a b io log icznego wiąże się
z b e z p i e c z n ą p r z e s t r z e n i ą m a t c z y n ą ( w d r u k i e m o r a l n y m ) , j e d n a k z wie
k i e m d o k o n u j e ekspans j i n a i n n e o b s z a r y b e z p i e c z e ń s t w a . Bez m o c n o
w b u d o w a n y c h p r o g r a m ó w g e n e t y c z n y c h (czyli automatyzmów) ta d r u g a
faza nie b y ł a b y możl iwa. Ż a d e n ssak n i e m ó g ł b y o d e r w a ć się od s u t k a .
P r o g r a m y t e dz iała ją n a p o z i o m i e „nieświadomości" , p o n i e w a ż g d y b y ś m y
miel i z a t r z y m y w a ć się i p rzemyś l iwać k a ż d ą sytuację, z jadłby n a s p i e r w s z y
n a p o t k a n y d r a p i e ż n i k .
Oczywiście, w d r u k i d o k o n u j ą się całkiem losowo, w chwilach podwyż
szonej wrażliwości (jak w p r z y p a d k u gąsiora, k t ó r y w d r u k o w a ł sobie
piłeczkę p i n g p o n g o w ą ) . N i e k t ó r z y wdrukowują sobie brawurę, p o m y s ł o
wość i s k ł o n n o ś ć do p o s z u k i w a ń , i n n i sztywność, neofobię ( s t rach p r z e d
n o w o ś c i a m i ) i wycofanie, czego skrajnym p r z y k ł a d e m jest s m u t n y w d r u k
n a z y w a n y autyzmem.
49
Tak czy owak k a ż d y z n a s jest a u t o m a t e m , dopóki nic nauczy się repro-
g r a m o w a ć swoich o b w o d ó w mózgowych. Większość ludzi nigdy nie n a b y w a
takich umie ję tnośc i m e t a p r o g r a m o w a n i a . W s z y s t k o dzieje się błyska
wicznie, tak jakby toczyło się poza czasem, na auto-pilocie. Najlepiej wyra
żają to słowa żołnierzy stojących przed sądem w o j e n n y m za t c h ó r z o s t w o
lub o d z n a c z a n y c h m e d a l e m za odwagę: "Nie wie m jak to się stało".
Rzecz jasna, wokół twardego wdruku o b w o d u p r z e t r w a n i a biologicz-
nego pojawiają się del ikatniejsze w a r u n k o w a n i a , dzięki k t ó r y m zakres
bezpiecznej przestrzeni poszerza s ię z c iała m a t c z y n e g o na s tado albo
plemię — „poszerzoną rodz inę" .
Świadomość obwodu przetrwania
biologicznego jest j e d n o w y m i a r o w a .
50
Każde zwierzę społeczne posiada obok d a r w i n o w s k i e g o „ ins tykntu"
s a m o z a c h o w a w c z e g o (programu genetycznego) p o d o b n y „ i n s t y n k t " o c h r o n y
puli g e n e t y c z n e j . S t a n o w i o n p o d s t a w ę a l t r u i z m u , b e z k t ó r e g o zwierzęta
s p o ł e c z n e nie mogłyby funkcjonować.
D z i k i e psy ( i wi lki) szczeka ją , b y o s t r z e c r e s z t ę s t a d a p r z e d i n t r u z e m .
N a s z e u d o m o w i o n e p s y p o s t r z e g a j a n a s j a k o p r z y w ó d c ó w s w e g o s t a d a ,
d l a t e g o s z c z e k i e m o s t r z e g a j ą n a s p r z e d i n t r u z e m . ( T a k i e z a c h o w a n i e
p o s i a d a tę d o d a t k o w ą funkc ję , ze u p r z e d z a o b c e g o o g o t o w o ś c i walki
o t e r y t o r i u m ) .
Wraz z rozwojem cywilizacji osłabieniu uległy więzi s t a d n e . Taka jest
przyczyna „anomi i " , „alienacji" oraz „niepokoju egzystencjalnego", zjawisk
w s z e c h o b e c n y c h w naszych czasach, n a d k t ó r y m i uwielbiają rozprawiać
rozmaici k ry tycy społeczni . Pochodzącą z n a s z e g o i n s t y n k t u samozacho
wawczego więź z n a s z ą pulą g e n e t y c z n ą nastąpiła więź z p e w n y m i szczegól
n y m i b i lonami, k t ó r e n a z y w a m y „ p i e n i ę d z m i " .
Ściśle rzecz biorąc, współczesny człowiek nie poszukuje bezpieczeństwa
w swej puli genetyczne j , plemieniu, poszerzonej rodzinie . N a s z e p r z e t r w a n i e
b iologiczne zależy b o w i e m od p o z y s k a n i a owych bi lonów. "Nie da się żyć bez
p i e n i ę d z y " — krzyczała w rozpaczy trupa tea t ra lna Living Theatre... I t r u d n o
jej się dziwić, p o n i e w a ż n a t y c h m i a s t po wycofaniu p ieniędzy z ubiegu ogar
nąłby n a s s t r a c h o życie.
Z a s t a n ó w c i e się nad tym. jak byście się czuli, gdyby w jednej chwili
odcięto w a m przypływ gotówki, a zrozumiecie, co czują ludzie p i e r w o t n i
odcięci od swego plemienia. Z tej właśnie przyczyny osctracyzm i banicja
były wystarczająco skutecznymi m e c h a n i z m a m i zapewnia jącymi ład
d a w n y m s p o ł e c z e ń s t w o m . Jeszcze w czasach Szekspira wystarczyło zagrozić
k o m u ś w y g n a n i e m , aby przywołać go do p o r z ą d k u . („Wygnany! — k r z y c z a ł
R o m e o — „Przeklęci mówią to słowo w piekle!")
W s p o ł e c z e ń s t w a c h tradycyjnych przyna leżność do p lemienia zapewniała
p r z e t r w a n i e biologiczne. Groźba w y g n a n i a w z b u d z a ł a zaś p o s t r a c h równy
śmierci. W społeczeństwach nowoczesnych p o s i a d a n i e b i lonów (pieniędzy)
jest g w a r a n t e m przetrwania b io logicznego. Ich brak budzi przerażenie .
51
S t ą d właśnie się bierze t z w . ustrój p a ń s t w a socjalnego czy rozmai te
s y s t e m y t o t a l i t a r n e , z r ó ż n o r o d n ą dawką racjonalności i h i s ter i i próbujące
o d t w o r z y ć więź p l e m i e n n ą poprzez uczynienie z p a ń s t w a s t r a ż n i k a puli
g e n e t y c z n e j . W zes tawieniu z n i m i k o n s e r w a t y w n a wizja p o r z ą d k u społecz
nego, powiadająca że nie należy tolerować żadne j formy p a ń s t w a socjal
nego, n a m a w i a ludzi do tego, by żyli w s t a n i e a n o m i i wywołanej całkowitym
n i e p o k o j e m egzystencjalnym, związanym z lękiem o p r z e t r w a n i e . Niestety,
k o n s e r w a t y ś c i nie rozumieją tych m e c h a n i z m ó w , p r o s z ą więc „lokalne
agencje d o b r o c z y n n e " o w y p e ł n i a n i e funkcji p a ń s t w a socjalnego. I n n y m i
słowy ł u d z ą się, że u nie powiązanych ze sobą p o d w z g l ę d e m g e n e t y c z n y m
ludzi (czyli typowych mieszkańców miasta) jak za d o t k n i ę c i e m magicznej
różdżk i z o s t a n i e p r z y w r ó c o n a pula genetyczna.
J e d n a k p a ń s t w o nie ma nic wspólnego z pu lą genetyczną czy p lemie
n i e m , p r z e z co nie może przekonująco odgrywać roli j e d n o s t k i p r z e t r w a n i a
b iologicznego. Wcześniej czy później k a ż d a osoba znajdująca się na zas iłku
dosta je p a r a n o i , ponieważ n i e u s t a n n i e obawia się, że m o ż e uczynić coś,
co s k ł o n i n iesłychanie z ł o ż o n ą m a c h i n ę b i u r o k r a t y c z n ą do z a b r a n i a jej zapo
mogi . W p a ń s t w a c h tota l i tarnych, gdzie u t o ż s a m i e n i e p a ń s t w a z p l e m i e n i e m
u r a s t a do rol i nowego m i s t y c y z m u , paranoja ta przyjmuje p o s t a ć letalną.
T y m c z a s e m , p r a w d z i w a więź jest m o ż l i w a j e d y n i e w d r o b n y c h
g r u p a c h , z a p e w n i a j ą c y c h w s z y s t k i m ich c z ł o n k o m k o n t a k t b e z p o
ś r e d n i . Stąd n i e u s t a n n i e p o w t a r z a j ą c e się (choć b e z o w o c n e w r e a l i a c h
s p o ł e c z e ń s t w a p r z e m y s ł o w e g o ) wysiłki z m i e r z a j ą c e d o d e c e n t r a l i z a c j i ,
p o w r o t u d o e t o s u p l e m i e n n e g o , z a s t ą p i e n i a p a ń s t w a s y n d y k a t a m i (jak
w a n a r c h i z m i e ) lub grupami wsparc ia (jak w „ Ś w i a d o m o ś c i III" Re icha) .
W y s t a r c z y zwrócić uwagę na s t a l e obecny w wielu k o m u n a c h wiejskich
h i p p i s o w s k i s e n t y m e n t d o la t sześćdz ies ią tych.
J e d n a k dla większości ludzi bi lony n a z y w a n e „ p i e n i ę d z m i " s t a n o w i ą
p o d s t a w o w ą więź zapewniającą im p r z e t r w a n i e , I choć a n t y s e m i t y z m jest
z ł o ż o n y m zjawiskiem, posiadającym liczne a b s u r d a l n e konotacje, w swojej
klasycznej formie (przyjmującej p o s t a ć „spisku b a n k i e r ó w żydowskich")
oznacza n iechęć do obcej pul i genetycznej , r z e k o m o kontrolujące) bi lony
52
decydujące o n a s z y m p r z e t r w a n i u . W g o s p o d a r c e p ien iężne j n i e s p o s ó b
u n i k n ą ć t e g o rodzaju p a r a n o i . I n a w e t ćpuny posiadają swoje mi ty na t e m a t
tego, k t o k o n t r o l u j e d o s t a w y ich towaru . Zwróćmy uwagę na to, że k iedy
a n t y s e m i t y z m p r z e s t a ł być m o d n y w Ameryce, jego funkcję prze ję ta n iechęć
do p o s a ż n y c h rodzin z Nowej Anglii, okreś lanych m i a n e m „jankeskiego
i s t a b l i s h m e n t u " . N i e k t ó r z y lewacy potraf ią obnos ić się z tab l icami genealo
gicznymi „jankeskich b a n k i e r ó w " p r z y p o m i n a j ą c y m i wypisz wymaluj anty
semickie tablice genealogiczne rodz iny Rothschi ldów.
W t y m kontekśc ie interesujące m o ż e być p r z y w o ł a n i e s ł y n n e j tabel i ,
oporządzonej w 1 9 3 2 roku przez inżyniera i e k o n o m i s t ę , C.H. Douglasa,
w celu z a p r e z e n t o w a n i a komisji MacMil lana rozważającej kwest ię regulacji
p ieniądza i k r e d y t ó w . Tabela ta przeds tawiała wykres p o z i o m u oprocen-
t o w a n i a lokat bankowych, począwszy od u p a d k u N a p o l e o n a w 1 8 1 2 roku,
skończywszy na 1932 roku, czyli chwili p o w o ł a n i a komisj i MacMil lana.
Ma tej samej skali n a r y s o w a n o wykres w s p ó ł c z y n n i k a s a m o b ó j s t w na prze
s t r z e n i o m a w i a n y c h s tu d w u d z i e s t u lat .
Co ciekawe, oba wykresy były n iemal identyczne. Za k a ż d y m razem, gdy
zwiększał się p o z i o m o p r o c e n t o w a n i a , zwiększała się też l iczba samobójs tw.
Kiedy zaś in teresy nie szły zbyt dobrze, równie "k iepsko" było z odbiera
n i e m sobie życia. Nie mógł to być przypadek. Z tabeli Douglasa m o ż n a było
wyciągnąć wniosek, te k iedy zaczyna się robić ruch w in teresach, n i e k t ó r z y
przeds ięb iorcy plajtują, sporo r o b o t n i k ó w wylatuje z pracy i w z r a s t a ogólny
niepokój egzystencjalny-
Marksiści i pozostali radykałowie mają świadomość tych zależności,
w związku z czym darzą pogardą wszelkich psychologów akademickich nie
uwzględniających podstawowych kwestii samozachowawczych. Niestety, propo
n o w a n e przez nich r e m e d i u m — u z a l e ż n i e n i e przetrwania biologicznego każdej
jednostki od biurokratycznego widzimisię—jest gorsze od samej choroby.
Niepokój egzystencjalny dotyczący w ł a s n e g o b y t u biologicznego d o p i e r o
w t e d y zniknie , gdy światowe zasoby b o g a c t w a osiągną wystarczający p o z i o m
i s t o p i e ń dystrybucji, by każdy, nie z m u s z o n y do życia w t o t a l i t a r y z m i e ,
pos iadał dość pieniędzy.
53
SAMCE ALFA JEDZĄ
PIERWSI.
SŁABEUSZE WYJADAJĄ
RESZTKI.
R o z m a i t e p r o g r a m y dożywiania i gwarancje płacy m i n i m a l n e j w nie
u d o l n y s p o s ó b próbu ją wdrożyć t e n ideał. A m o ż n a go tylko w t e d y dostąpić,
gdy t e c h n o l o g i a s t a n i e się g w a r a n t e m dobrobytu .
W skrajnych p r z y p a d k a c h ludzie, k tórzy najsolidniej w d r u k o w a l i sobie
t e n p ierwszy (oralny) obwód, zostają w i s k e r o t o n i k a m i , p o n i e w a ż w d r u k t e n
p o s i a d a t r w a ł y wpływ na procesy wewnątrzwydzielnicze i g r u c z o ł o w e . Stąd
w ł a ś n i e b i e r z e się f e n o m e n postaci , k t ó r e w d o r o s ł y m wieku wyglądają jak
dziecko, są p u c u ł o w a t e , de l ikatne, okrągłe, posiadające typowo dziecięcą
m a s ę t ł u s z c z o w ą . Osoby te ł a t w o zranić lub p r z e r a z i ć jakąkolwiek o z n a k ą
o d r z u c e n i a , p o n i e w a ż na tym dziecięcym obwodzie m ó z g o w y m odrzucenie
oznacza wyginięcie z racji n i e d o b o r u źródeł p o k a r m u .
Wszyscy p o s i a d a m y t e n obwód i czasami nim się posługujemy. Przy
tu lan ie się, s sanie , obe jmowanie , c o d z i e n n e zabawy ze (a) swoim c iałem,
(b) czyimś ciałem oraz (c) o t o c z e n i e m to n i e z b ę d n e z a c h o w a n i a pozwalające
na u t r z y m a n i e zdrowia n e u r o h o r m o n a l n e g o . Osoby nie akceptujące takich
p i e r w o t n y c h funkcji, z racji o t r z y m a n y c h przez siebie sz tywnych w d r u k ó w
na t rzec im (racjonal is tycznym) i c z w a r t y m (mora l i s tycznym) obwodzie,
bywają „wysuszone", „kostyczne", „ c h ł o d n e " i n a p i ę t e mięśn iowo.
Każde zwierzę od czasu do czasu bawi się w ł a s n y m ciałem, i n n y m i zwie
r z ę t a m i i o t o c z e n i e m . Ta pode j rzana s k ł o n n o ś ć do zabawy s t a n o w i cechę
c h a r a k t e r y s t y c z n ą wszys tk ich zdrowych jednos tek , okreś lanych p r z e z
M a s ł o w a „samoreal izu jącymi się".
Jeże l i ów w d r u k p i e r w o t n y będzie negatywny, d a n y o s o b n i k będzie
p o s t r z e g a ł cały świat, w szczególności zaś ludzi, jako potenc ja ln ie niebez
pieczny, w r o g i i przerażający. Innymi słowy, jego P r a k t y k p r z e z całe życie
będzie d o s t o s o w y w a ł wszystkie percepcja tak, by p a s o w a ł y do t e g o o b r a z u
świata. W języku dr. E d m u n d a Berglera t e g o rodzaju p o s t a w a okreś lana je s t
m i a n e m „ s y n d r o m u kolekcjonera niesprawiedliwości".
Rzecz jasna, w z o r z e c t e n ma c h a r a k t e r n i e ś w i a d o m y i to na t r ó j n a s ó b .
Po pierwsze, zachodz i a u t o m a t y c z n i e , zdarza się bez n a m y s ł u , jak u ro
b o t ó w . Po drug ie , pojawia się z a n i m dziecko n a u c z y się mówić, czyli jest
pre-werbalny, niewysłowiouy, prędze j odczuwany niż po jmowany. Po trzecie,
O r a l n y o b w ó d p r z e t r w a n i a b i o l o g i c z n e g o 55
pojawia się j e d n o c z e ś n i e w całym ciele. W s p o s ó b szczególny c h a r a k t e r y
zuje go blok oddechowy, po raz pierwszy z a u w a ż o n y p r z e z Wilhelma Reicha,
a przejawiający się c h r o n i c z n y m napięciem m i ę ś n i o w y m , k t ó r e blokuje
prawidłowe, s w o b o d n e oddychanie . W języku p o t o c z n y m m ó w i się o k i m ś
t a k i m , że „jest spięty".
Najskutecznie jsze techniki radzenia sobie z tym p r o b l e m e m skupiają się
p r z e d e wszys tk im na ciele, a d o p i e r o p o t e m na „umyśle". Reichianie, Rolfiści,
te rapeuci „ p i e r w o t n e g o krzyku", „reb i r therzy" Orra, g e s t a l t y ś c i — w s z y s c y
ci te rapeuci mają świadomość, że w celu skorygowania t e g o złego w d r u k u
s a m o z a c h o w a w c z e g o t rzeba pracować n a p o z i o m i e biologicznym, n a po
z iomie ciała, k t ó r e jest wiecznie czułe i p o d a t n e na a tak.
J a k zauważa Gregory Rateson, Konrad Lorenz d o z n a ł c u d o w n e g o wglądu
w m e c h a n i z m y funkcjonowania wdruków, za co o t r z y m a ł n a g r o d ę Nobla,
kiedy świadomie naś ladował ruchy ciał b a d a n y c h przez siebie zwierząt .
Uczestnicy w y k ł a d ó w Lorenza nie mieli na jmniejszych p r o b l e m ó w z wyob
r a ż a n i e m sobie omawianych zwierząt, ponieważ Lorenz niczym w y t r a w n y
a k t o r potraf ił wcielić się w te zwierzęta.
Na d ł u g o p r z e d tymi rozważaniami Wilhelm Reich k o n s t a t o w a ł , że ła
twiej jest mu zrozumieć jego pacjentów, kiedy naś laduje t y p o w e dla n ich
r u c h y i p o s t a w y ciała. Wdruki samozachowawcze, szczególnie gdy są
p o c h o d n ą t r a u m , występują w całym ciele. Posługując się meta forą Reicha
m o ż n a powiedzieć, że są chronicznie zamrożone w m e c h a n i z m a c h mięśn io
wych i g ruczołowych.
Jeśli nie potraficie zrozumieć czyichś „irracjonalnych" zachowań, przyj
rzyjcie się oddechowi tej o s o b y a szybko dojdziecie do wniosku, co ją t rapi .
Z tej właśnie przyczyny wszystkie szkoły jog i—buddyjsk ie , h induis tyczne,
sufickie — kładą duży nacisk na przywrócenie naturalnego o d d e c h u przed przy-
s tąp ien iem do bardziej zaawansowanych praktyk poszerzania świadomości .
Rzecz nie leży w zwykłej „psychologii", a lbowiem wszelkie b a d a n i a
p s y c h o s o m a t y c z n y c h źródeł raka i a s t m y wskazują na to, że p o d s t a w o w y m
c z y n n i k i e m ryzyka w przypadku tych chorób jest c h r o n i c z n e napięcie m i ę ś
niowe ( subiektywnie o d c z u w a n e p o d postacią n iepokoju) . Z n o w u s p r a w d z a
56
się s t a r a dobra zasada : co Teoretyk wymyśli, Praktyk u d o w o d n i . Ludzie
t ł a m s z ą swe o r g a n y w e w n ę t r z n e , p o n i e w a ż czują strach.
Być m o ż e , M a r y Baker Eddy nieco p r z e s a d z i ł a twierdząc, że „każda
c h o r o b a je s t p r z e j a w e m lęku", n iemnie j z m e d y c y n y hol is tycznej w y n i k a ,
że gdyby zastąpić s łówko „każda" nieco mniej rygorys tycznym s f o r m u ł o w a
n i e m „prawie każda", p a n i Eddy t r z y m a ł a b y się blisko faktów.
Nawet zatwardziali lekarze, wystrzegający się ideałów holistycznych jak
ogień wody, przyznaje że niektórzy ludzie w tajemniczy sposób są bardziej
od innych p o d a t n i na choroby Na czym więc polega ta metafizyczna „podat
ność"? Antropolog Ashley M o n t a g u zgromadził szereg danych statystycznych
dotyczących dzieci, które w kluczowych m o m e n t a c h swego dzieciństwa były
pozbawione miłości matczynej . Dzieci te nie tylko krótko żyły, ale na dodatek
łatwiej zapadały na rozmaite choroby. Jednak, co najdziwniejsze, po wkroczeniu
w wiek dojrzały były o kilka centymetrów niższe od swych rówieśników.
Z dużym prawdopodobieństwem m o ż n a więc powiedzieć, ze „podat
n o ś ć " tą k s z t a ł t o w a ł y (poza czynnikami g e n e t y c z n y m i ) w d r u k i lękowe
(napięcia m i ę ś n i o w e ) d o k o n a n e n a p i r w s z y m obwodzie .
N a u k a Chrześc i jańska, p o d o b n i e jak k a ż d a rel igia wierząca w Boga
uszczęśliwiającego ludzi, potraf i w s p o s ó b c u d o w n y leczyć te p r z y p a d ł o ś c i .
Co Teoretyk wymyśli. Praktyk udowodni. Dzięki a b s o l u t n e j w i e r z e w d o b r o
c z y n n ą m o c „Boga", wpajanej c o d z i e n n i e , m i n u t a p o m i n u c i e , m o ż e m y
w y t w o r z y ć sygnały, k t ó r e docierając do mięśn i , pomaga ją n a m się zrelak
sować, os iągnąć n a t u r a l n ą b ł o g o ś ć i p o n o w n i e cieszyć się z d r o w i e m .
Kiedy obwód p r z e t r w a n i a biologicznego wyczuwa zagrożenie, na tych
m i a s t us tępuje wszelka i n n a aktywność u m y s ł o w a . Przesta ją działać
wszystkie p o z o s t a ł e obwody. Dzieje się tak aż do „rozwiązania" kwesti i prze
t r w a n i a b io logicznego w s p o s ó b realny lub symboliczny. Posiada to decydu
jące z n a c z e n i e w p r a k t y k a c h pran ia m ó z g u i p r o g r a m o w a n i a u m y s ł u .
Jeśli z a m i e r z a m y wprowadzić n o w y wdruk, m u s i m y sprowadzić obiekt
n a s z y c h e k s p e r y m e n t ó w do s t a n u niemowlęctwa, kiedy ksz tał tu ją się w n i m
m e c h a n i z m y s a m o z a c h o w a w c z e . Zajmiemy się tą kwest ią w da l szym ciągu
niniejszej książki.
57
Posługując sie językiem pre-neurolog icznym, m o ż e m y powiedzieć,
że obwód przetrwania biologicznego jest tym, co zazwyczaj n a z y w a m y
"śwadomością" per se. J e s t to poczucie bycia „tu i teraz" w tym p o d a t n y m
na bodźce z m y s ł o w e ciele. Postawa uległości wobec s u r o w y c h energi i i s ił
świata fizycznego. Dlatego, kiedy j e s teśmy n i e ś w i a d o m i , a z a t e m m a m y
wyłączony o b w ó d p r z e t r w a n i a biologicznego, m o ż e m y bez m r u g n i ę c i a oka
p o d d a ć się operacji i jakimkolwiek, nawet najbardziej dla n a s n i e k o r z y s t n y m ,
d z i a ł a n i o m osób p o s t r o n n y c h .
58
1. P o s t a n ó w , że od tej p o r y będziesz w p e ł n i
cieszyć s ię t y m p r y m i t y w n y m o b w o d e m . Zabawiaj
się sobą b e z w s t y d n i e jak n o w o r o d e k , baw się innymi
oraz swym o t o c z e n i e m . Rozmyślaj n a d powiedze
n i e m : " J e d y n i e ci, k t ó r z y s t a n ą się jako dzieci,
d o s t ą p i ą Królestwa Niebieskiego".
2. Nie dbaj o d i e t ę . Jeś l i d y s p o n u j e s z p o p r a w n i e
f u n k c j o n u j ą c y m m ó z g i e m , w k r ó t c e os iągniesz wagę
o p t y m a l n ą dla swej wysokości .
3 „Pudrajcuj s ię" m a r i h u a n ą , jeśli pozwala ci
n a t o t w o j e s u p e r e g o , lub ż e ń s z e n i e m , l e g a l n y m
specyfikiem, z a l e c a n y m p r z e z wielu lekarzy holi
s tycznych. N a s t ę p n i e zaś udaj się do s a l o n u o d n o w y
b io log iczne j . Pływaj, weź masaż ciesz się s a u n ą .
Powtarzaj tę c z y n n o ś ć raz w t y g o d n i u .
4. Zapisz s ię na kurs kung fu lub karate. Ćwicz
przyna jmnie j p r z e z t rzy miesiące. N a s t ę p n i e
p o n o w n i e przeczyta j t e n rozdz iać Nie zdziw się, jeśli
odkryjesz, że jego słowa n a b i o r ą dla ciebie d o d a t k o
wego z n a c z e n i a .
5. Połóż się na plecach i dysz, l icząc do
d w u d z i e s t u . ( K a ż d y cykl o d d e c h o w y p o w i n i e n
być l iczony jako j e d e n ) . Dyszenie t o szybkie
o d d y c h a n i e p r z e z u s t a , z a k a z y w a n e p r z e z wie lu
s p e c j a l i s t ó w od z d r o w i a , a le w g r u n c i e r z e c z y
n i e s z k o d l i w e w m a ł y c h d a w k a c h , Kiedy do jdz iesz
d o d w u d z i e s t k i , p r z e s t a ń i w r ó ć d o o d d y c h a n i a
p r z e z n o s , w p o w o l n y , ry tmiczny s p o s ó b dora
d z a n y p r z e z jog inów. Policz do d w u d z i e s t u , a na
s t ę p n i e z n o w u zaczni j dyszeć, Kiedy dol iczysz
d o d w u d z i e s t k i , w r ó ć d o n o r m a l n e g o , j o g i c z n e g o
o d d y c h a n i a .
W jodze t a n t r y c z n e j p raktyka ta nos i n a z w ę
„ognistego oddechu". Posiada zdumiewające i olśnie
wające skutki . Wypróbuj ją!*
6. Pójdź do ogrodu zoologicznego i przyjrzyj się
uważnie akwar ium. Obserwuj jak działa o b w ó d prze
t r w a n i a biologicznego u ryb i z a s t a n ó w się n a d jego
funkc jonowaniem w twoim życiu.
7. Jeśli n ie pos iadasz w ł a s n e g o dziecka albo
d a w n o t e m u byłeś rodzicem, p r z e z g o d z i n ę poba-
raszkuj z czyimś dzieckiem. N a s t ę p n i e przeczyta j
p o n o w n i e t e n rozdział.
* Ćwiczenie to wywołuje skutki podobne do zażywania opiatów. Najprawdopodobniej uwalnia neurotransmitery podobne do tych, które znajdują się w mleku matki. Innymi słowy wprowadza nas w błogi stan poczucia bezpieczeństwa wywołanego ssaniem piersi. Na dodatek nie uzależnia.
R o z d z i a ł I V
A N A L N Y O B W Ó D
E M O C J O N A L N O -
- T E R Y T O R I A L N Y
Biegnij,biegnij ma dziecinko!
Piesek straszy cię złą minką!
d z i e c i ę c a r y m o w a n k a
A n a l n y obwód e m o c j o n a l n o - t e r y t o r i a l n y 63
D r u g i o b w ó d t o e m o c j o n a l n o - t e r y t o r i a l n a sieć m ó z g u . J e g o wyłączną
d o m e n ą jes t pol i tyka. Ten „pat r io tyczny" o b w ó d wys tępu je u wszys tk ich
kręgowców. Szacuje się, że liczy sobie od pięciuset m i l i o n ó w do m i l i a r d a la t .
U w s p ó ł c z e s n e g o człowieka sytuuje się w thalamusie, czyli „ t y ł o m ó z g o w i u "
lub t e ż „ s t a r y m mózgu", k t ó r y wiąże się z c e n t r a l n y m u k ł a d e m n e r w o w y m
oraz m i ę ś n i a m i .
Ten o b w ó d rozwija się u k a ż d e g o dziecka, k iedy D N A za p o ś r e d n i c t w e m
cząstek RNA u r u c h a m i a p r z e m i a n ę n o w o r o d k a w „pędraka", co przejawia się
p r z e d e w s z y s t k i m w y p r a c o w a n i e m wypros towane j sylwetki. U m i e j ę t n o ś ć
c h o d z e n i a , o p a n o w y w a n i a siły grawitacyjnej, przezwyciężania p r z e s z k ó d
fizycznych i m a n i p u l o w a n i a i n n y m i o s o b n i k a m i p r z y p o m o c y pol i tyki to
k luczowe e l e m e n t y związane z w d r u k i e m i u w a r u n k o w a n i a m i tego o b w o d u .
Egzekwujące je m i ę s n i e ulegają szybkiemu z a p r o g r a m o w a n i u , wpajając
sobie o d r u c h y na całe życie.
W zależności od sprzyjających lub niesprzyjających okoliczności towa
rzyszących p r z e ł o m o w y m chwi lom w f o r m o w a n i u się t e g o o b w o d u n e u r o
logicznego, n a s t ą p i jego p o z y t y w n e lub n e g a t y w n e zafiksowanie, a dany
o s o b n i k przyjmie d o m i n u j ą c ą lub uległą rolę w swym s tadz ie (lub rodz in ie) .
Nie wdając się w d e b a t ę z et iologami, m o ż n a d o s t r z e c t e n ssaczy p r o c e s
w k a ż d y m szczenięcym pomiocie . Psie s t a d k o b a r d z o szybko decyduje, k t o
je s t d o m i n u j ą c y m , a k t o uległym szczeniakiem.
S t a t u s w s tadz ie i p l e m i e n i u uzyskuje się na pods tawie pre-werba lnego
s y s t e m u sygnałów, w k t ó r y m p o d s t a w o w ą funkcję p e ł n i ą o d r u c h y mięś
n i o w e . Wszys tk ie emocjonalne gry i sztuczki, w y m i e n i a n e w p o p u l a r n y c h
p r z e w o d n i k a c h psychologicznych dr. Erica Berne 'a oraz innych ana l i tyków
transakcyjnych, są w d r u k a m i drugiego obwodu, czyli e l e m e n t a m i s t a n d a r
dowej pol i tyki ssaczej.
Pozwolę sobie w t y m k o n t e k ś c i e przytoczyć f r a g m e n t mojej powieści
Schrodingers C a t :
Większość udomowionych ssaków naczelnych zamieszkujących Terrę nie
miała świadomości, że należy do tego rzędu. Była przekonana, że jest kimś
innym, lepszym, kto wyróżnia się na tle pozostałych gatunków zamieszkują
cych tę planetę.
Nawet rubryka „Kolejny miesiąc" Bennyego Benedicta dawała się ponieść
temu złudzeniu. Benny, to prawda, czytał Darwina dawno temu w szkole
i zdążył co nieco usłyszeć o etiologii i ekologii, ale do jego przepełnionego
umysłu nie docierały fakty ewolucji. Nigdy nie myślał o sobie jako o ssaku
naczelnym. Nigdy nie uświadamiał sobie, że jego przyjaciele i znajomi
należą również do ssaków naczelnych. Jednak nade wszystko nie rozumiał,
że samce alfa z Unistatu były typowymi przywódcami gromady naczelnych.
W konsekwencji tej niezdolności do rozpoznawania rzeczy oczywistych
Benny nieustannie był zszokowany swoim własnym zachowaniem, dziwił
się uczynkom swoich przyjaciół i znajomych, nie mówiąc już o samcach
alfa z jego stada. Zachowanie to wydawało mu się potworne, ponieważ nic
wiedział, że tak właśnie, postępują ssaki naczelne.
A skoro spora część zachowań naczelnych uchodziła za okropieństwo,
większość udomowionych ssaków naczelnych spędzała dużo czasu no próbach
tuszowania swoich postępków.
Niektórzy z nich zostali złapani na gorącym uczynku, Ale wszyscy żyli
w strachu przed tym, ze ktoś ich złapie.
Tych, których złapano, nazywano niedobrymi gówniarzami.
Pojęcie to odnosiło się, do głębokich pokładów psychologii ssaczej. I tak
oto pewien dziki naczelny (szympans), nauczony języku znaków przez dwóch
udomowionych naczelnych (naukowców), spontanicznie kojarzył dwa znaki
określające „gówno'' i „naukowca". Chcąc opisać nie lubianego przez siebie
naukowca, nazywał go „gównianym naukowcem". Skojarzył też dwa znaki
określające „gówno" i „szympansa" dla opisu nie lubianego przez siebie szym
pansa. Nazywał go zatem „gównianym szympansem".
„Ty niedobry gówniarzu" — tak często zwracają się do siebie udomowione
ssaki naczelne.
Metafora ta odwołuje się do głębokich pokładów psychologii ssaczej,
ponieważ ssaki naczelne znaczą swe terytoria odchodami. Czasem też rzucają
w siebie odchodami w ferworze dysputy terytorialnej.
Pewnemu naczelnemu zdarzyło się nawet napisać grubą książkę, w której
opisał z najdrobniejszymi szczegółami, jak karać swoich wrogów politycznych.
Wyobraził ich tobie w olbrzymiej dziurze w ziemi, gdzie topili się w rzekach
gówna, skąpani w ogniu i dymie. Ten ssak naczelny nazywał się Dante Alighieri.
64
Jeszcze inny naczelny pisał, że każdy mały ssak naczelny przechodzi w swym
dzieciństwie przez fazę, w której troszczy się głównie o swe przetrwanie biolo-
giczne, czyli o pokarm pobierany z maminej piersi. Nazywał ten okres w życiu
„fazą oralną". Zdaniem tego ssaka naczelnego, dziecko po przejściu, owej fazy
wkraczało w okres uczenia się polityki ssaczej, czyli rozpoznawania swego Ojca
(samca alfa) i uwzględniania jego władzy oraz roszczeń terytorialnych. Nazywał
ten okres, w przypływie wyjątkowego wglądu, „fazą analną".
Ten ssak naczelny miał na nazwisko Freud. Zajmował się własnym układem
nerwowym. Rozkładał jego poszczególne obwody, periodycznie zmieniając jego
strukturę przy pomocy rozmaitych substancji chemicznych.
Cywilizowane ssaki naczelne posiadają liczne inwektywy odwołujące się
do gówna. Pośród wielu przejawów troski o wydzieliny znajdziemy nastę
pujące powiedzonka: „Mam cię w dupie", „Gówniany interes", "Pies cię srał"
i tym podobne.
Jednym z najbardziej podziwianych samców alfa w Królestwie Franków
był niejaki generał Canbronne. Jego nazwisko okryło się sławą, kiedy pewnego
razu, poproszony o poddanie się, odpowiedział: „Merde".
Słowo „petarda" odnosi się do pewnego rodzaju bomby W kontekście
naszych rozważań interesującym może wydawać się takt, że pochodzi z tego
samego staroangielskiego rdzenia co słowo „pierd".
Generał Canbronne wykazywał się typem umysłowości charakterystycznym
dla samców alfa z kasty wojskowej.
Ssaki naczelne, udające się na wojnę lub przygotowujące się do innych
zachowań agresywnych, często mówią o skopaniu komuś tyłka.
Zdarza im się również mówić, że ktoś może im nasrać.
"NACJONALIZM"
66
S t a n d a r d o w y o d r u c h „ a u t o r y t a r n y " , związany z o b w o d e m emocjo-
n a l n o - t e r y t o r i a l n y m , p o l e c a na n a p i n a n i u m i ę ś n i i k rzyczeniu, p o d o b n i e
z a c h o w u j ą się p t a k i , ssaki, a także członkowie rady n a d z o r c z e j n a s z e g o
l o k a l n e g o b a n k u . S t a n d a r d o w a reakcja wyrażająca „uległość" po lega n a
k u r c z e n i u m i ę s n i , z n i ż a n i u głowy i wycofywaniu się u k r a d k i e m . P o d o b n i e
z a c h o w u j ą się psy, ssaki n a c z e l n e , k u r y i p r a c o w n i c y broniący się p r z e d
w y r z u c e n i e m z pracy.
O ile w p r z y p a d k u k s z t a ł t o w a n i a się pierwszego obwodu, o b w o d u prze
t r w a n i a biologicznego, decydującą rolę o d b y w a ł a relacja z m a t k ą , o tyle
za w d r u k drugiego o b w o d u w przeważającej m i e r z e jest odpowiedz ia lny
ojciec — najbliższy w o t o c z e n i u samiec alfa. Konsta tac ja tego faktu dopro
wadziła socjologa, G. Rattray-Taylora, do twierdzenia , że s p o ł e c z e ń s t w a
błąka ją się p o m i ę d z y okresami „matrys tycznymi", p o d c z a s k t ó r y c h d o m i
nują ora lne wartośc i matczyne, a okresami „patrys tycznymi" , p o d c z a s
k t ó r y c h do głosu d o c h o d z ą a n a l n e wartośc i ojcowskie.
Taylor p r z e d s t a w i a cechy charakterys tyczne o b u epok w następujące j
tabeli:
67
OKRES MATRYSTYCZNY
P e r m i s y w n y wobec seksu
Wolność dla k o b i e t
Kobiety posiadają wyższy s t a t u s
Cnot l iwość nie p o s i a d a z n a c z e n i a
Egal i tarny
P o s t ę p o w y
Nie bojący się e k s p e r y m e n t ó w
S p o n t a n i c z n y
Minimalizujący różnice płciowe
Bojący się kaz i rodztwa
H e d o n i s t y c z n y
Bogini M a t k a
Według Taylora, n a w e t jeśli u z n a m y , że s p o ł e c z e ń s t w a nic błąkają się
p o m i ę d z y t y m i skrajnościami, z p e w n o ś c i ą dotyczy to j e d n o s t e k . J e s t to
s k u t e k p o s i a d a n i a silniej z a a k c e n t o w a n e g o w d r u k u ora lnego, czyli m a t r y -
stycznego o b w o d u p r z e t r w a n i a biologicznego b ą d ź a n a l n e g o , czyli pat ry
s t y c z n e g o o b w o d u t e r y t o r i a l n e g o .
Posługując się językiem pre-et iologicznym, m o ż n a powiedzieć, że o b w ó d
e m o c j o n a l n o - t e r y t o r i a l n y to po p r o s t u „ego". U s s a k ó w ego jest t o ż s a m e
z o d p o w i e d n i m r o z p o z n a n i e m w ł a s n e g o s t a t u s u w s tadzie . J e s t to ich „rola
społeczna" , pojedynczy obwód, k t ó r y rości sobie pretens ję do r e p r e z e n t o
wania całości u m y s ł u . „Egoista" zachowuje się jak dwulatek, p o n i e w a ż ego
wykształca się podczas tej fazy rozwoju osobniczego, kiedy decydujące
z n a c z e n i e odgrywa raczkowanie i t r e n i n g toaletowy.
P y t a n i e o zwierzęcość naszej ludzkiej n a t u r y n i e przes ta je dzielić świata
n a u k i . O d r ó ż n i a też n a u k o w c ó w od laików. Posługując się k o n s e k w e n
t n i e n a s z ą teor ią m o ż e m y powiedzieć, że w p r z y p a d k u pierwszych dwóch
OKRES PATRYSTYCZNY
Restrykcyjny w o b e c s e k s u
N a k ł a d a n i e ograniczeń n a k o b i e t y
Kobiety posiadają niższy s t a t u s
Cnotl iwość p o s i a d a z n a c z e n i e
A u t o r y t a r n y
K o n s e r w a t y w n y
Obawiający się e k s p e r y m e n t ó w
Restrykcyjny
Maksymalizujący różnice płciowe
Bojący się h o m o s e k s u a l i z m u
Ascetyczny
Bóg Ojciec
o b w o d ó w różnice p o m i ę d z y u d o m o w i o n y m i s sakami n a c z e l n y m i ( ludźmi)
a u d o m o w i o n y m i z w i e r z ę t a m i są n i e m a l ż a d n e . (A p o n i e w a ż większość ludzi
pos iada ty lko te d w a obwody, są one tym bardziej n iewidoczne.) Prawdziwe
różnice pojawiają się dopiero w r a z z t rzecim, s e m a n t y c z n y m o b w o d e m .
I tak na przykład niedoświadczeni t reserzy psów częs to używają zbyt
wielu słów. J e s t to błąd, ponieważ z racji tego, że psy p o d p e w n y m i wzglę
d a m i p r z y p o m i n a j ą ludzi (posiadają p o d o b n ą d o nich, r ó w n i e ś w i e t n ą
68
W I Ę K S Z O Ś Ć S S A K Ó W Z N A C Z Y S W E T E R Y T O R I A P R Z Y
P O M O C Y W Ł A S N Y C H W Y D Z I E L I N . C Y W I L I Z O W A N E
S S A K I N A C Z E L N E Z N A C Z Ą S W E T E R Y T O R I A P R Z Y
P O M O C Y P L A M T U S Z U N A P A P I E R Z E .
m i m i k ę ) , przypisu je się im p o z o s t a ł e ludzkie cechy. T y m c z a s e m , p r z e c i ę t n y
pies z a p a m i ę t u j e o k o ł o s tu pięćdziesięciu słów i w r a m a c h t e g o u n i w e r s u m
s e m a n t y c z n e g o p r e z e n t u j e się i n t e l i g e n t n i e . Z niewielkim t r u d e m m o ż n a
n a u c z y ć go tak ich k o m e n d jak „Siad", „Stój", „Bierz". S a m zaś n a u c z y się,
co to je s t „spacer" czy „ p o k a r m " b e z żadnych wys iłków z nasze j s t r o n y
P r o b l e m z a c z y n a się wraz z oczekiwaniami, że n a s z pies będzie p o j m o w a ł
takie frazy jak: „O nie, Fritz, m o ż e s z położyć się gdziekolwiek w sypialni,
byleby nie w ł ó ż k u ' . T r u d n o w y m a g a ć tego od obcokrajowca, c z e m u więc
mie l ibyśmy s p o d z i e w a ć się tego po psie? Pies nie jest w s t a n i e tego zrozu
mieć, d la tego wszelkie informacje czerpie z mowy ciała.
Docenienie tych różnic w znaczny s p o s ó b p o p r a w i n a s z ą k o m u n i k a c j ę
z psami . Moja żona, będąca socjologiem, p o s ł u ż y ł a się n a j p r o s t s z ą z możli
wych sz tuczek, aby oduczyć psa ż e b r a n i a p r z y stole. Po p r o s t u p a r ę razy
zawarczała na niego, gdy t e n łasił się do niej p o d c z a s o b i a d u . Pies świetnie
to z r o z u m i a ł i w k r ó t c e p r z e s t a ł p o d c h o d z i ć do s t o ł u , k i e d y żywili się przy
n i m p r z y w ó d c y jego s t a d a (czyli m o j a zona i ja). J e g o p r o g r a m y g e n e t y c z n e
m ó w i ł y m u , że j e s t e ś m y Wielkimi P s a m i lub t e ż k imś, k t o najbardziej w jego
o t o c z e n i a p r z y p o m i n a Wielkie Psy. A psy, p o d o b n i e jak wilki, wiedzą, że nie
należy n i e p o k o i ć Wielkich Psów podczas pos iłku. Kilka w a r k n i ę ć wystar
czyło, aby n a s z pies z r o z u m i a ł , gdzie jest jego miejsce.
N i e k t ó r e osoby pos iada ją b a r d z o silny w d r u k tego o b w o d u . Nazywamy
je " m u s k u l o t o n i k a m i " . Cała ich uwaga skupia się na m i ę ś n i o w y m s y s t e m i e
a t a k u i obrony. Zazwyczaj są o b d a r z e n i ś rednią wagą. Na tyle ciężką, aby
kogoś powalić, a j e d n o c z e ś n i e wystarczająco lekką dla zachowania zwin-
ności. Częs to c h o d z ą na s iłownię i popisują się swoją siłą. ( J u ż zwykły uścisk
d ł o n i j e s t w ich w y d a n i u d e m o n s t r a c j a siły, a nie przyjacielskim ges tem.)
W w i ę k s z o ś c i s p o ł e c z e ń s t w t e g o r o d z a j u j e d n o s t k i s ł u ż ą w a r m i i ,
g d z i e o d p o w i e d n i o w y k o r z y s t u j e się ich t a l e n t y . A n a l n a o r i e n t a c j a t e g o
o b w o d u c a ł k o w i c i e t ł u m a c z y d z i w a c z n ą , w o j s k o w ą g w a r ę , c h ę t n i e p r z y
t a c z a n ą w k s i ą ż k a c h N o r m a n a M a i l e r a . Nic więc d z i w n e g o , że w j ę z y k u
w o j s k o w y m „ d u p a " t o cały ś w i a t czyjegoś „ja", n a t o m i a s t „ g ó w n o " t o o t a
czające je ś r o d o w i s k o .
69 A n a l n y o b w ó d e m c j o n a l n o - t e r y t o r i a l n y
RAZ D O K O N A N E W D R U K I WPŁYWAJĄ N A F U N K C J O N O W A N I E
CAŁEGO U K Ł A D U NERWOWEGO. U K Ł A D N E R W O W Y WPŁYWA
NA F U N K C J O N O W A N I E CAŁEGO CIAŁA.
Wiskerotonik SKRAJNY PRZYPADEK
Osobowości Pierwszoobwodowej
W d r u k O r a l n y
Muskulotonik SKRAJNY PRZYPADEK
O s o b o w o ś c i D r u g o o b w o d o w e j
W d r u k Analny
O B W Ó D E M O C J O N A L N O - T E R Y T O R I A L N Y WYTWARZA D W U W Y M I A R O W Ą
P R Z E S T R Z E Ń S P O Ł E C Z N Ą , U Z U P E Ł N I A J Ą C Ą P I E R W S Z O O B W O D O W E
STRATEGIE O P T U J Ą C E ZA WYCOFANIEM LUB Z B L I Ż E N I E M .
Od czasu n a r o d z i n świadomośc i p o z n a n o cztery rodzaje w d r u k ó w . W ję
zyku ś redniowieczne j psychologi i n a z y w a n o je „ h u m o r a m i " . Dla p o t r z e b
naszej t eor i i p o d z i e l i m y je na c z t e r y k w a d r y :
Poruszając się zgodnie z k i e r u n k i e m r u c h u wskazówek zegara, w pierwszej
kwadrze umieścimy Flegmatyka, czyli silną, przyjacielską osobę. U t o ż s a m i a
się go z a r c h e t y p e m Lwa i żywiołem ognia. Lew, przez wzgląd na dostojeń
s two dużych kotów, reprezentuje „pozytywna" siłę, n a t o m i a s t ogień uosabia
moc. Drugą kwadrę będzie zajmował Melancholik, czyli k toś słaby lecz przy
jacielski. Utożsamia się go z a rchetypem Anioła i żywiołem wody. Są to ludzie
zbyt wrażliwi, by u m i e ć walczyć i płynąć z n u r t e m . Z kolei u m i e s z c z o n e m u
w trzeciej kwadrze te t rykowi najbardziej odpowiada archetyp Byka (pełen
pode j rzeń i paranoi) oraz żywioł ziemi, uosabiający „głupotę" . Zazwyczaj taką
pos tawę przyjmują podbi te rasy w s t o s u n k u do swych najeźdźców. O s t a t n i
w kolejności Cholerycy (osoby silne i nieprzyjazne) są u t o ż s a m i a n i z arche
t y p e m Orła, s y m b o l e m imper ia lnego Rzymu, germańskie j rodziny królewskiej
i tp. oraz żywiołem powietrza. W t y m kontekście powiet rze o d p o w i a d a niebu,
ponieważ cholerycy sprawiają w a ż e n i e „wysokich i wzniosłych".
Przeds tawione t u t a j symbole posiadają długą historię. Kabaliści doszukują
się ich w S t a r y m Testamencie . I rzeczywiście lew-anioł-byk-orzeł pojawia się
u Ezechiela, M o ż n a je odnaleźć w sztuce chrześcijańskiej, gdzie kojarzy się je
z cz terema ewangel i s tami: anioła z M a t e u s z e m , lwa z M a r k i e m , byka z Łuka
szem, orła z Janem*. Przewijają się również w średniowiecznych i współczes
nych tal iach t a r o t a .
* Są to z n a n i n a m z Finnegans Wake Czterej Starcy: M a t t Gregory, z racji występującego w jego nazwisku ego utożsamiany z aniołem; Marcus Lyons, odpowiednik lwa; Luke Tarpey, odpowiednik taura, byka; i .Johnny McDougal, odpowiednik ougala, orła.
O w y m cz terem r o d z a j o m w d r u k ó w odpowiada ją cztery p o d s t a w o w e
s k r y p t y życiowe, pojawiające się w całkiem m o d n e j teori i psychologicznej ,
anal iz ie t ransakcyjnej :
74
W g a b i n e t a c h psychoterapeutycznych najczęściej pojawiają się melan-
cholicy, czyli n e u r o t y c y posiadający niską s a m o o c e n ę , lecz j e d n o c z e ś n i e
ceniący sobie t e r a p e u t ó w . Ludzie ci c h ę t n i e przyjmują n o w e w d r u k i .
Całkiem inaczej jest z t e t r y k a m i i cho lerykami , k t ó r z y jeśli w ogóle
zjawiają się w g a b i n e t a c h psychoterapeutycznych, to tylko p o d wpływem
presji ze s t r o n y rodz iny i o rganów ścigania.
Z kolei f legmatycy p r a w i e n i g d y nie udają s ię do p s y c h o t e r a p e u t y .
Są zadowoleni z życia a s p o ł e c z e ń s t w o czerp ie z n i c h korzyśc i . T y m
n i e m n i e j , n i e k t ó r y m z n i c h p o t r z e b n a je s t p s y c h o t e r a p i a . Dzie je się tak
w t e d y , gdy b i o r ą n a s iebie z b y t wiele o b o w i ą z k ó w . Zazwycza j n a psycho
t e r a p i ę k ieru ją ich i n t e r n i ś c i , d o p a t r u j ą c się w ich p r o b l e m a c h p s y c h i c z -
nych p r z y c z y n w r z o d ó w .
P r z e d s t a w i o n y p r z e z e m n i e sys tem nie p o s i a d a c h a r a k t e r u z a m k n i ę
tego. Nie z a k ł a d a i s tn ienia wyłącznie czterech rodzajów c z ł e k o k s z t a ł t n y c h
robotów, ponieważ typologia ta ulega znacznej modyfikacji p o d w p ł y w e m
dalszych obwodów. N i e k t ó r z y z nas funkcjonują w r a m a c h kilku kwadr
r ó w n o c z e ś n i e , a każdy z n a s m o ż e d o k o n a ć gwałtownej p r z e m i a n y u m y s ł u .
W a r t o też sobie uświadomić, że owe cztery a rchetypy są u m o w n e . O tym,
że jest to wygodny podział, świadczy wys tępowanie ich z a r ó w n o w s t a r o
ży tne j symbolice, jak i we współczesnej analizie t ransakcyjne j . Poza t y m dla
celów diagnostycznych m o ż n a je podziel ić na kolejne kwadry.
Dla p r z y k ł a d u , o p r a c o w a n a w 1957 roku p r z e z Learyego „siatka inter
p e r s o n a l n a " dzieli te cz tery kwadry na szesnaście s e g m e n t ó w , co ułatwia
s t o p n i o w a n i e poszczególnych z a c h o w a ń w p o r z ą d k u od najbardziej powścią
gliwych do najbardziej radykalnych. W r a m a c h tej kons t rukc j i najbardziej
u m i a r k o w a n e w d r u k i znajdują się b l i sko c e n t r u m , n a t o m i a s t najbardziej
skrajne p r z y p a d k i leżą gdzieś na obrzeżach. Należy p r z y t y m cały czas
p a m i ę t a ć , że s i a t k a ta mierzy r o z m a i t e w a r i a n t y w d r u k ó w wyłącznie pierw
szych d w ó c h obwodów.
W celu lepszego z r o z u m i e n i a t e g o f e n o m e n u p o s ł u ż m y się p r z y k ł a d e m .
Wyobraźmy sobie czwórkę dzieci u r o d z o n y c h w t y m s a m y m czasie w Szpitalu
im. J o h n a J. Boscowitza, w E n n y Town na planecie Ziemia. Po d w u d z i e s t u
la tach każde z nich pos iada o d r ę b n ą osobowość i styl życia, co sprawia,
ze stają się przeds tawic ie lami poszczególnych czterech kwadr.
O s o b n i k #1 to odpowiedz ia lny i p r z e s a d n i e schlebiający k o n w e n a n s o m
Flegmatyk. P o w s z e c h n i e wiadomo, że je s t w y m a r z o n y m przywódcą:
p o m o c n y m , r o z s ą d n y m , przyjacielskim i s k a z a n y m na sukces . N i e k t ó r z y
wręcz uważają, że jego p r z e s a d n a dobroć i gotowość do wybaczania l u d z i o m
ich s ł a b o s t e k działa demoral izująco. Tak czy inaczej, nasz Flegmatyk żyje
z i n n y m i w zgodzie i kieruje tymi, k t ó r z y sami nie pot ra f ią być p a n a m i
swego losu. Wypisz wymaluj sz lachetny Lew.
O s o b a ta m o ż e zachowywać się jak robot . I n n y m i słowy, jeśli n i e potrafi
wydawać surowych rozkazów, jeśli zawsze ufa i n n y m i n igdy nie k o n c e n
truje się na w ł a s n y m ego, oznacza to, że w s p o s ó b m e c h a n i c z n y w d r u k o w a ł a
sobie p i e r w s z ą kwadrę, k w a d r ę „przyjacielskiej mocy" . Z drugie j s trony, jeśli
w o d p o w i e d n i c h sytuacjach potraf i wyjść poza pierwszą kwadrę, a więc być
o s t r a w o b e c o s ó b leniwych i napas t l iwych oraz dostrzegać u innych słabości,
oznacza to , że choć p o s i a d a w d r u k o w a n ą w siebie predylekcję do p o s t r z e
g a n i a typu „ja j e s tem w porządku, wy też jesteście w p o r z ą d k u " , n i e znajduje
się w jej s i d ł a c h .
O s o b n i k #2 po d w u d z i e s t u la tach w d r u k ó w i w a r u n k o w a n i a , ląduje
w k w a d r z e drugie j , kwadrze przyjaznej słabości (melancholi i) . O z n a c z a to,
ze j e s t samokrytyczny, wstydliwy, pozbawiony siły woli i „kręgosłupa" . Lubi
być uległy i zawsze szuka kogoś, kto n i m pokieruje. Tego rodzaju osoby to
n iez iemskie Anioły, a w języku w s p ó ł c z e s n y m „dzieci-kwiaty''.
J a k p o p r z e d n i o , owo u w a r u n k o w a n i e m o ż e mieć c h a r a k t e r mechaniczny,
Czasami j e d n a k się zdarza, że d a n a osoba posiada umie ję tność przemiesz
czania się poza swoją kwadrę .
O s o b n i k #3 ląduje, całkowicie m e c h a n i c z n i e lub z p e w n ą możl iwością
manewru, w kwadrze trzeciej. Tym o t o s p o s o b e m staje się t y p e m t e t r y k a ,
p r z e p e ł n i o n e g o „wrogą słabością". Nie ufa n i k o m u , b u n t u j e się przec iw
wszys tk im, jest n i e z m i e n n i e sarkastyczny, ciągle się żali i, ogólnie rzecz
biorąc, ma w sobie sporo goryczy, r e s e n t y m e n t u , a n a w e t pnranoi . Oto
p o s ę p n y Byk.
Z kolei O s o b n i k #4 ląduje w kwadrze czwarte j . To Choleryk, p e ł e n
„wrogiej siły''. Ludzie dostrzegają jego przywódcze napędy. Postrzegają go
jako człowieka z i m n e g o , nieczułego, dyktatorsk iego, z a p a t r z o n e g o w siebie,
pyszałkowatego i td. N i e m n i e j , w opini i przeważającej większości nada l jest
o n „ d o b r y m przywódcą", Cesarskim O r ł e m .
Cała i ronia, a z a r a z e m tragedia życia ludzkiego polega na tym, że ż a d e n
z tych o s o b n i k ó w nie uświadamia sobie a u t o m a t y z m u swoich z a c h o w a ń . Ale
k a ż d y potraf i d ł u g o i treściwie przekonywać, że jego zachowania s t a n o w i ą
n o r m a l n ą reakcję na pojawiające się sytuacje albo są s p r o w o k o w a n e „złym"
z a c h o w a n i e m i n n y c h ludzi.
COKOLWIEK TEORETYK WYMYŚLI, PRAKTYK UDOWODNI.
Gdybyśmy więc mieli umieścić tę czwórkę s saków naczelnych na
b e z l u d n e j wyspie, mogl ibyśmy mieć pewność graniczącą z wiedzą c h e m i k a
n a t e m a t możl iwych reakcji wywołanych p r z e z cztery k o n k r e t n e cząsteczki
c h e m i c z n e , że o s o b n i c y #1 i #4 (dysponujący, o d p o w i e d n i o , przy jazną
i wrogą siłą) b ę d ą próbowal i przejąć k o n t r o l ę n a d p o z o s t a ł y m i . O s o b n i k #1
z chęci n ies ienia pomocy. O s o b n i k #4 z p r z e k o n a n i a , że tylko on nada je się
d o s p r a w o w a n i a w ł a d z y . P o n a d t o , O s o b n i k # 1 p o d p o r z ą d k u j e się O s o b n i
kowi # 4 , p o n i e w a ż zależy mu na d o b r u ogółu, k tóre m o ż e być z a g r o ż o n e ,
76
C Z T E R Y KWADRY P O J A W I A J Ą SIĘ W R Ó Ż N Y C H E P O K A C H
I O T R Z Y M U J Ą POSTAĆ R O Z M A I T Y C H S Y M B O L I
79
j e ś l i O s o b n i k # 4 nie będzie przywódcą s t a d a . Z a c h o w a n i a p o z o s t a ł y c h o s o b -
ników są również przewidywalne . O s o b n i k #2 (słaby, lecz przyjacielski)
p o d p o r z ą d k u j e się k a ż d e m u , byleby tylko kto inny p o d e j m o w a ł za n iego
decyzje. N a t o m i a s t O s o b n i k #3 nie przegapi okazji, aby się u s k a r ż a ć i wzbra
n i a ć p r z e d wzięciem odpowiedzia lności za swoje czyny.
P o d o b n e decyzje pol i tyczne mogl ibyśmy zauważyć u czterech szym-
a n s ó w lub psów, gdyby tak samo rozłożyły się ich w d r u k i .
Socjobiolodzy, d o s k o n a l e zdający sobie sprawę z i s tn ienia tych czte-
rech kwadr w społecznościach ludzkich i zwierzęcych, twierdzą, że każdy
o r g a n i z m p o s i a d a g e n e t y c z n ą predyspozycję do odgrywania które jś z tych
ról. Zagorzal i krytycy takiego podejścia, będący zazwyczaj d o g m a t y c z
n y m i l iberałami, uważają je za p o t w o r n e . Nie n a m rozstrzygać tę t r u d n ą
kwestię, p o n i e w a ż z b r a k u wyczerpujących a r g u m e n t ó w k a ż d a dyskusja
na t e m a t genetycznych i ku l turowych d e t e r m i n a n t ó w ludzkich z a c h o w a ń
n i e u c h r o n n i e p r z e r a d z a się w bata l ię ideologiczną. M o ż n a więc powiedzieć
tylko tyle, że niezależnie od naszych mnie j lub bardziej p r a w d o p o d o b n y c h
predyspozycj i genetycznych do jednej z tych kwadr, z p e w n o ś c i ą p o s i a d a m y
w sobie p o d a t n o ś ć na k o n k r e t n e wdruki, po o t r z y m a n i u k t ó r y c h funkcjonu
jemy n i c z y m d o b r z e z a p r o g r a m o w a n e roboty.
W dalszym ciągu niniejszej książki będzie m o w a o m e t o d a c h korygo
wania tych wdruków. Częściowo s ł u ż ą t e m u p r z e d s t a w i o n o tu ćwiczenia. Ich
celem jest sprawienie , by owe w d r u k i nabrały większej e l a s t y c z n o ś c i
G ó r n e k w a d r y konstruktu Learyego — „przyjazna s iła" i "wroga
siła" — odpowiada ją w pewnej mierze t e m u , co Nietzsche nazywał Herren-
moral, e tyką klasy panującej . W istocie, Choleryk („wroga siła") to ucieleś
n i e n i e n i e t z s c h e a ń s k i c j „blond bestii", p r y m i t y w n e g o zdobywcy-pirata,
pojawiającego się na s a m y m p o c z ą t k u każdej cywilizacji. Nie tzsche okreś lał
t e g o rodza ju ludzi m i a n e m „zwierząt", a ich z a c h o w a n i e „niewysublimowaną
f o r m ą Woli Mocy".
(Z drugie j s trony, „przyjazna s iła" nie o d p o w i a d a nie tzscheańskie j
„wysublimowanej Woli Mocy". Aby ją odkryć, m u s i m y d o t r z e ć do piątego,
n e u r o s o m a t y c z n e g o obwodu, dającego początek świadomej ewolucji.)
80
D o l n e k w a d r y „siatki Learyego" — "przyjazna s ł a b o ś ć " i „wroga
słabość" — odpowiadają w pewnej mierze t e m u , co N i e t z s c h e nazywał
Sklavmoral, e tyką niewolników, służących oraz ludzi należących do klas
„niższych". N i e t z s c h e a ń s k a k o n c e p c j a „ r e s e n t y m e n t u " p o w i a d a jednak,
że n a w e t w postawie „przyjaznej słabości" i p o z o s t a ł y c h z a c h o w a n i a c h a l t ru-
istycznych skrywa się pragnienie rewanżu, co widać szczególnie w y r a ź n i e
na przykładz ie chrześci jaństwa. Jakkolwiek delikatni i niepozorni mogl iby
sie wydawać hippisi, to właśnie oni zasilili szeregi z a p r o g r a m o w a n y c h
zabójców z grupy M a n s o n a . W samej zaś psychologi i kl inicznej wyróżnia się
przypadek pacjentów „pasywno-agresywnych". I s t n i e n i e t e g o rodzaju indy
w i d u ó w znajduje swoje odbicie również w języku tradycyjnego o k u l t y z m u ,
gdzie okreś la s ię ich m i a n e m „psychicznych wampirów" .
Z tej właśnie przyczyny Nietzsche pisał o tym, że św. Paweł znisz
czył ewangelię („dobrą nowinę") , zastępując ją dezangelią ("złą n o w i n ą " ) .
Nie tzsche p o s t r z e g a ł ewangelię Jezusa jako wysublimowaną formę Woli Mocy,
ścieżkę świadomej ewolucji, zmierzającą do n a d c z ł o w i e c z e ń s t w a . Z kolei,
dezangelia była dla niego „złą nowiną", tradycyjną Sklavmoral. Św. Paweł
nawoływał ludzi do bycia p o s ł u s z n y m swoim p a n o m , a zarazem pielęgno
w a n i a r e s e n t y m e n t ó w . Wiara w to, że jest się „dobrym", a i n n i ludzie są „źli"
miała g w a r a n t o w a ć rozkosz przyg lądania s ię temu, jak i n n i p ł o n ą w piekle.
W e d ł u g Nietzschego, M a r k s dorzucił do niej tylko d r o b n y e l e m e n t — w jego
m n i e m a n i u sąd o s t a t e c z n y klasy panującej m i a ł się odbyć n a t y c h m i a s t , n i e
t rzeba b y ł o czekać na Boga, k t ó r y zabierze się za to post mortem.
Podobny wniosek pojawia się w n i e z a p o m n i a n y m k u p l e c i e e. e . r u m m i n g s a
na t e m a t inte lektual i s tów k o m u n i s t y c z n y c h z lat t rzydzies tych.
w każdym z tych zacnych towarzyszy
zły oddech nienawiści dyszy
Co ciekawe, w toku swojej p r a c y N i e t z s c h e r u g o w a ł s ł o w n i c t w o p s y c h o
logiczne ze swych kolejnych dzieł, zastępując je o d n i e s i e n i a m i do fizjologii.
Na p r z y k ł a d w jego późnie jszych książkach, takich jak Antychryst, resen-
81
tyment pojawiający się w m o r a l n o ś c i n i e w o l n i k ó w (czyli w p o p u l a r n y m
chrześc i jańs twie) staje się reakcją f iz jologiczną cechującą p o s z c z e g ó l n e
typy f izyczne. Wydaje się, że N i e t z s c h e c z u ł p i s m o n o s e m , ale nie znając
się na n e u r o l o g i i , n i e p o t r z e b n i e d o s z u k i w a ł się w g e n e t y c e p o d s t a w y
fizycznej t y c h procesów. T y m c z a s e m cała teoria, w d r u k ó w sugeru je coś
zgoła p r z e c i w n e g o . Mianowic ie to, że o d r u c h y n i e w o l n i c z e są w y t w o r e m
specyficznych b o d ź c ó w docierających do n a s we w c z e s n y m okres ie progra
m o w a n i a n a s z e g o u k ł a d u n e r w o w e g o .
Tak czy inacze j , występują o n e w całym ciele, s tąd też mają c h a r a k t e r
f iz jologiczny. Wie o t y m dobrze każdy aktor sceniczny, k t ó r e g o ciało a u t o
m a t y c z n i e się n a d y m a p o d c z a s g rania silnej osobowości i a u t o m a t y c z n i e
kurczy p o d c z a s grania s łabeusza . Widać to szczególnie u Roda Steigera,
k tóry czasami wydaje się być wyższy, kiedy indziej zaś niższy, w zależności
od tego, czy gra przywódcę s t a d a czy mięczaka.
Zagłębiając się w te wszystkie kategor ie w a r t o p a m i ę t a ć o ich arbi tra l
ności. N a t u r a n i e posługuje się tak wyraz i s tymi granicami, jakie wys tępują
w n a s z y c h m o d e l a c h . Dlatego, posługując się s c h e m a t e m Learyego z 1 9 5 7
roku, m o ż e m y podziel ić nasze cztery p o d s t a w o w e typy charaktero log iczne
na szesnaśc ie p o d t y p ó w . D o d a t k o w o , każdy z n ich będzie p o s i a d a ł cz tery
r ó ż n e formy. W t e n s p o s ó b o t r z y m a m y m a p ę złożoną z sześćdziesięciu czte
rech t y p ó w osobowości .
Ponieważ w s z y s t k o to wydaje się n iesłychanie s k o m p l i k o w a n e , w n a
s t ę p n y m rozdziale p o s t a r a m y się uprościć n a s z r o z b u d o w a n y s c h e m a t inter
akcji między t y m i d w o m a o b w o d a m i .
Albowiem każdy sys tem, roszczący sobie p r e t e n s j ę do o p i s u ludz
kich z a c h o w a ń , p o w i n i e n być wystarczająco elastyczny, by m o ż n a go b y ł o
so l idnie r o z b u d o w a ć , a j e d n o c z e ś n i e p e ł n o w a r t o ś c i o w y po p o n o w n y m
s p r o w a d z e n i u go do jego pods taw.
Wszyscy p o s i a d a m y w swoim układz ie n e r w o w y m o b w ó d t e r y t o r i a l n o -
emocjonalny. Posługujemy się nim codziennie .
D o b r y m ć w i c z e n i e m pozwala jącym go t e s t o w a ć je s t z a b a w a z d z i e ć m i .
S p r a w d z a się o n o szczegó ln ie w d u ż y c h g r u p a c h , k i e d y n i e o d z o w n e
82
sta je s ię p r o w a d z e n i e ssaczej pol i tyki . Nie b e z z n a c z e n i a jest r ó w n i e ż
c o d z i e n n e u p r a w i a n i e r o z m a i t y c h s p o r t ó w , p o n i e w a ż dzięki m m n a s z e
m i ę ś n i e n i e są g ł o d n e . A już na jbardz ie j p r z y d a t n e je s t „ w y c z u w a n i e "
s t a n ó w e m o c j o n a l n y c h i n n y c h ludzi . Ć w i c z e n i e t o a k t y w i z u j e n a s z e
s t a r e , s s a c z e o ś r o d k i w tha lamusie p r z e k a z u j ą c e s y g n a ł y e m o c j o n a l n e za
p o ś r e d n i c t w e m m o w y c iała .
Wiedzą o t y m d o b r z y generałowie, potrafiący „wyczuć" p l a n y nieprzy
jaciół. Wiedzą o t y m dobre matk i , potrafiące właściwie odczytać z n a c z e n i e
krzyku swych dzieci.
Bardziej z a a w a n s o w a n e ćwiczenia tego o b w o d u p o w i n n y o b e j m o w a ć
n i e k t ó r e r y z y k o w n e zachowania w s t o s u n k a c h między ludzkich. Mn przy
k ł a d bycie opryskl iwym, jeśli wcześniej się t e g o nie robiło, bycie u s ł u ż n y m
i spolegl iwym, jeśli się wcześniej t a k i m nie było, d a w a n i e u p u s t u s w e m u
gniewowi lub całkowite go p o s k r a m i a n i e , k iedy zachodz i taka p o t r z e b a .
Czytelnicy dysponujący d o b r y m ko jarzeniem w z r o k o w y m w n e t zauważą,
że każdy „skrajny" p r z y p a d e k z siatki Learyego m o ż n a p r z e d s t a w i ć w n a s t ę
pujący s p o s ó b :
Uzmysławia n a m to fakt, że każda idealnie „ z r ó w n o w a ż o n a "
o s o b a — czyli nie zachowująca się jak robot , tylko potrafiąca d o s t o s o w a ć się
do sytuacji — p o w i n n a być bardziej z e ś r o d k o w a n a . M u s i u m i e ć p r z e m i e s z
czać się po poszczególnych kwadrach „odpowiednio do chwili i p o r y roku",
jak powiada ją Chińczycy, a j ednocześnie nie lgnąć do żadne j z nich. Taką
osobę m o ż n a p r z e d s t a w i ć przy p o m o c y następującego z n a k u graf icznego:
83
Czarny krąg, znajdujący się w ś rodku tej figury, p r z e d s t a w i a n ieug ię ta
o s o b o w o ś ć tej całkowicie swobodnej , wolnej od automatyzmów osoby.
Z kolei, s z a r y krąg r e p r e z e n t u j e jej umie ję tność p r z e m i e s z c z a n i a się po
poszczególnych kwadrach, w zależności od sytuacji.
Takie kręgi nazywa się mandalami. Buddyści używają ich do medytac j i .
Czasami w ich czterech rogach czają się cz tery d e m o n y Pełnią o n e p o d o b n e
funkcje do o m ó w i o n y c h p r z e z nas wcześniej o k c y d e n t a l n y c h symbol i lwa,
byka, a n i o ł a i orła . Przedstawiają skrajności, k t ó r y c h na leży unikać .
...prochy człowieka, to samo życie czeka. Joyce, Finnegans Wake
1. Zawsze gdy widzisz młodego mężczyznę lub kobietę,
zadawaj sobie pytanie, czy byłbyś w stanie go pokonać
w bezpośrednim starciu. Następnie spróbuj uzmysłowić
sobie, w jak dużym stopniu twoje zachowanie opiera się na
podświadomym odpowiadaniu sobie na podobne pytania
za pośrednictwem prowerbalnej „mowy ciała".
2. Upij się, walnij pięścią w stół i powiedz wszystkim,
że są dupkami.
3. Naucz się medytacji. Przez miesiąc praktykuj
ją codziennie w dwóch piętnastominutowych sesjach.
Następnie spotkaj się z kimś, kto cię zawsze wkurza lub
sprawia, że jesteś uległy i przyjrzyj się, czy nadal wywo
łuje w tobie podobne reakcje.
4. Udaj się na „warsztat psychoterapeutyczny".
Na początku zorientuj się, jakie typy osobowości repre
zentują poszczególni uczestnicy spotkania. Natomiast
pod koniec warsztatu przyjrzyj się temu, czy reakcje
wszystkich jego uczestników, włącznie z tobą, stały się
mniej automatyczne.
5. Odwiedź lwy w zoo. Postaraj się zrozumieć ich
tunel rzeczywistości.
6. Oglądaj najsłynniejsze komedie dla dzieci: Three
Stooges, Abbotta i Costello i tp. Zastanów się nad tym,
jaką rolę pełni w nich poczucie humoru. Równocześnie
próbuj się nimi bawić.
7. Przez całą niedzielę oglądaj filmy o zwierzętach
(jeśli uznasz to za stosowne, możesz wcześniej przy
palić). Następnego dnia udaj się do biura i zobacz, jak
kształtują się hierarchie w ludzkim stadzie. Postępuj
przy tym jak naukowiec.
R o z d z i a ł V
D I C K E N S I J O Y C E
D I A L E K T Y K A
O R A L N O - A N A L N A
Temuż ludkowie podniecają się jego
wystrzałowcem, a zszalali troglodyci
i ministrowie zbrodni wychwalają go
o poranku.
James Joyce, Finnegans Wake
MIŁOŚCIWA BOGINI I STRASZNY
OLBRZYM NAWIEDZAJĄ NASZE
LEGENDY I KSIĘGI.
Plotka z żądzy paradoksu.
J o y c e , Finnegans Wake
88
Karol Dickens z wielkim z n a w s t w e m opisał w Davidzie Copperfieldzie
uczucie s z o k u d o z n a w a n e przez niemowlę, k iedy t r e n i n g toaletowy wytrąca
je z błogości p ie rwszoobwodowego, oralnego, m a c i e r z y ń s k i e g o cont i
n u u m , i wrzuca w świat wartości ojcowskiego, a n a l n e g o , drugiego o b w o d u .
Aż t r u d n o uwierzyć, że to arcydzieło p o w s t a ł o p ó ł wieku p r z e d p i s m a m i
k l in icznymi F r e u d a .
Dickens opisuje w n i m idylliczne dzieciństwo Davida, mieszkającego
ze swą owdowiałą m a t k ą , k t ó r ą bez kozery m o ż n a n a z w a ć bona dea, czyli
s t a r o ż y t n a „dobrą boginią" . Szczęśliwy świat dzieciństwa zostaje j e d n a k
g w a ł t o w n i e zn i szczony b r u t a l n y m wtargnięc iem p a n a M u r d s t o n e ' a ,
p o t w o r n e g o ojczyma z k o m p l e k s e m Jehowy, k t ó r y staje s ię wc ie len iem boga
k a r y . Nasz b o h a t e r nie jest w s tanie spełnić wszystkich w y m o g ó w maniaka l
n e g o ojczyma, wciąż n i e n a s y c o n e g o w wymyś laniu coraz to bardzie j zawi
łych i n i e z r o z u m i a ł y c h reguł, przez co wie lokrotnie obrywa w t y ł e k ku wiel
kiej uciesze swego p r z y b r a n e g o ojca (czerpiącego z tego i s tn ie f reudowską
rozkosz) . Nic więc dziwnego, że z wiekiem David przyswaja sobie a n a l n y
s y s t e m w a r t o ś c i i uznaje, że zasługuje na wszelkie t o r t u r y i p o n i ż e n i a .
J e d n a k najbardziej porusza jący jest m o m e n t jego p o w r o t u d o d o m u p o roku
s p ę d z o n y m w i n t e r n a c i e :
Bogu tylko wiadomo, jakie niemowlęce, niejasne wspomnienia, obudził
głos mojej matki śpiewającej w pokoju bawialnym. Śpiewała tak cicho, słodko.
Zdawało mi się, że jako niemowlę spoczywałem na jej kolanach. Melodia była
mi nie znana, ale taka jakaś swoja i bliska, że zdawała się wpadać wprost do
serca; jak stary wierny przyjaciel, który wraca znowu po długiej rozłące.
Z głosu i sposobu, w jaki matka moja nuciła tę kołysankę, wywniosko
wałem, że musi być sama. Ciche otworzyłem drzwi, na palcach wsunąłem
się do pokoju. Siedziała przed ogniem, kołysząc na reku niemowlę, którego
malutkie rączki czepiały się jej piersi. Śpiewała wpatrzona w drobną, na jej
kolanach leżącą twarzyczkę. Odezwałem się. Drgnęła, krzyknęła, poznała
mnie. nazwała swym „Davy, jedynym, ukochanym syneczkiem", a biegnąc na
moje spotkanie uklękła na ziemi, aby móc mnie lepiej uściskać, i tuląc moją
głowę do swych piersi, jednocześnie tuliła do moich ust maleńkie, niemow
lęce rączęta.
D i c k e n s i J o y c e : d i a l e k t y k a o r a l n o - a n a l n a 89
Czemuż w owej chwili nie umarłem; czemuż nie urnarłem z tym jedynym
uczuciem w sercu. Byłem bliższy nieba niż kiedykolwiek potem w życiu.*
Z powyższego fragmentu przebija tak wyraźna tęsknota za poczuciem
bezpieczeństwa, za p o w r o t e m do fazy oralnej, że aż nie t rzeba jej k o m e n t o w a ć .
J a k z a u w a ż a William York Tindall , specjalista od Joyce'a, p o d o b n y m o t y w
pojawia się w Finnegans Waket jego m o n u m e n t a l n e j powieści o u m y ś l e śnią
cego człowieka. Wszelkie występujące w niej w z m i a n k i o Ojcu i Bogu-Ojcu
a u t o m a t y c z n i e są ko jarzone z wojną i w y d a l a n i e m . Na p r z y k ł a d „Pistrolet ,
Ojciec" to k o s z m a r n y p o t w o r analny, z ł o ż o n y z p i s t o l e t u , w z d ę ć i boskości,
a „Złuda Izraela" to p e ł e n zazdrości (o t e r y t o r i u m ) s t a r o t e s t a m e n t o w y „Pan
Z a s t ę p ó w " (bós two wojny). J e g o insygnia, s tu l i terowe, g r o m o w ł a d n e słowa,
przewijające się po dziesięciokroć we śnie, mają w sobie coś z ojcostwa,
groźby, defekacji i wojny. O t o jak wygląda p ie rwsze z nich pojawiające się
na pierwsze j s t r o n i e :
bababalalgharaghtakaniminaronnkonnbronnton
nerronntounnthunntrovarrhounawnskawn
toohoohoondenthurnuk
Zna jdu jemy tu s ł o w o Baba (po a rabsku „ojciec"), fonetyczne Abba
(po hebra j sku „ojciec''), fonetyczne Canbronne (nazwisko g e n e r a ł a , k t ó r y
p o n o ć r z e k ł merde, k iedy p o p r o s z o n o go o złożenie b r o n i ) , fonetyczne
scan (po gaelicku „t rzask błyskawicy" lub „odbytu") , ronnen (po n i e m i e c k u
„odchody") , a t a k ż e coś, co z jednej s t rony p r z y p o m i n a orden, czyli n iemiecki
o r d e r zasługi oraz angielskie ordure, czyli nieczystości . Gdzieś indziej w tek
ście przerażający Bóg-Ojciec „bez wstydu b a b r z e się w gównie" , wychwalając
a n a l n e , a u t o r y t a r n e wartośc i : „Nie będziesz m i a ł i n n y c h k o d ó w p r z e d e
m n ą . . . Nie b ę d z i e s z gził i n n y c h b o g ó w . . . Kochaj me logo jak m n i e samego" .
To on je s t o d p o w i e d z i a l n y za cały ten „pierdolnik" (joyce'owskie okreś lenie
garden party). To on jest cwaniaczkiem, k t ó r y zas tawił p u ł a p k ę w Ogrodzie
* Charles Dickens, David Copperfield, rozdz. VIII, tłum. Karolina Belin. Książka i Wiedza, Warszawa 1989. — przyp. red.
90
E d e n . To on je s t ego u w e w n ę t r z n i o n y m p o d c z a s t r e n i n g u t o a l e t o w e g o (czyli
p ierdoln iku) . Albowiem to on jest bogiem g r o m u i gniewu.
„Wieszańcy Ziemi", uciekając p r z e d n i m , zawsze poszukują jego prze
c iwieństwa. W powieści Joyce'a jest to ALP (z niemieckiego „sen", a t a k ż e
r d z e ń p ierwszych l i ter greckiego i hebrajskiego a l fabetu — alfa i alef, repre
zentu jących źródło, początek — b o h a t e r k a Finnegans Wake Anna Livia
Plurabel la. Ta p i ę k n a kobieta uosabia wody życia. Anna jest kochająca, p e ł n ą
ciepła i oralności pos tac ią , p o d c z a s gdy „ O m n i b o s s " to przerażający, a n a l n y
typek.
płynąc z dziobem, strumykiem, z trzęsącymi się bransoletami, kamykami
wepchniętymi w spinki, kawałkami jedwabiu we włosach, pozwijanymi do
przesady, jak u drobnej, starej mamusi, małej cudownej mamusi, puszcza
j ą c e j kaczuszki pod mostem szczęśliwy z mokrego poranka, baraszkując,
baraszkując,gadając do siebie bez sensu, nawadniając pola
Oto k o b i e t a rzeka, idealna m a t k a , s p e ł n i e n i e dziecięcych m a r z e ń , s t a r o
ż y t n a Wielka Bogini, ucie leśnienie poczucia bezpieczeńs twa, ko jarzonego
z fazą p r z e t r w a n i a biologicznego. Gorące schronienie , k t ó r e m u Joyce dedy
kuje swą najżarl iwszą m o d l i t w ę :
W imię Anny, wszędobylskiej, wiecznie żywej dawczyni mnogości, niech
się święci jej przeddzień, niech jej pieśń będzie śpiewaną, niech jej strumyk
płynie z wolna, bezkresnie i nieprzewidywalnie!
Joyce zdaje się powiadać, p o d o b n i e jak Rat t ray Taylor, że ludzkość
na d o b r e już opuśc iła tę boginię , zmierzając za b o h a t e r e m (Ojcem) na zbru-
d z o n e krwią i gnojem pole Water loo" . Powraca do niej jedynie w chwilowych
porywach czystości, gdy „towarzyszy jej upajając się w o d a m i baba longu" ,
W r o z d z i a l e t r z e c i m Finnegans Wake d o c h o d z i do t a k i e g o p r z e
m i e s z a n i a s ie „ n a p a s t n i k ó w " (na jeźdźców) i „ o b r o ń c ó w " ( t u b y l c ó w ) ,
ż e z r z u c i ć o d p o w i e d z i a l n o ś ć z a p o w s t a ł ą s y t u a c j ę m o ż n a j e d y n i e
n a wie lką, n i e o k r e ś l o n ą breję.
91
Istnie je coś na rzeczy w p o s t r z e g a n i u his tor i i jako wielkiego koła,
widocznym u Joyce'a, Rattraya Taylora, Vico, Hegla i M a r k s a . I m i m o że nie
jes t to jedyne możl iwe spojrzenie, w a r t o mu się przyjrzeć, p o n i e w a ż jest
o n o n a z b y t c h ę t n i e pomi jane . Tego rodzaju p e r s p e k t y w ę m o ż e m y odna leźć
w m a t r y s t y c z n o - p a t r y s t y c z n e j dialektyce Taylora, w cyklu boskich, heroicz
nych i miejskich epok Vico, w marksowsko-heglowskie j t r iadzie tezy-anty-
tezy-syntezy i p o d o b n y c h teor iach.
Wszys tk ie o n e sprawdzają się w naszych real iach. Należy j e d n a k
zauważyć, że są to realia ludzi, k tórzy niczym r o b o t y n i e u s t a n n i e powielają
wyuczone wzorce.
A przecież wystarczy p o d wpływem n a g r o m a d z o n y c h faktów, sz tuczek,
narzędzi , t e c h n i k i g a d ż e t ó w n e u r o - n a u k i ( n a u k i o mózgu i m e t o d a c h jego
wyzwolenia) os iągnąć pewien poziom masy krytyczne j , aby uwolnić się od
tych p o w t a r z a l n y c h cykli z a u t o m a t y z o w a n e g o życia. O tym w ł a ś n i e t raktu je
ninie j sza książka. Przychylam się bowiem do sądu, że w związku z o l b r z y m i m
p r z y s p i e s z e n i e m cywilizacyjnym, do jakiego doszło w m i n i o n y c h d e k a d a c h ,
w na jb l iższym czasie n a s t ą p i przekroczenie tej masy kry tyczne j .
W m o i m odczuciu obecne t e r y l o r i a l n o - e m o c j o n a l n e s p a z m y wst rząsa
jące naszą p l a n e t ą nie są s y m p t o m e m cywilizacyjnej zapaści, a le zapowie
dzią n a r o d z i n k o s m i c z n e g o P r o m e t e u s z a , powstającego z długiego kosz
m a r u , jak im była h i s tor ia cywilizowanych ssaków nacze lnych.
Oczywiście, p r z y t o c z o n e tu a r c h e t y p y dobrot l iwe j b o g i n i i n ieprzyja
z n e g o g i g a n t a n i e w y s t ę p u j ą u osób, k t ó r y c h m a t k i były c h ł o d n e , zgorzk
n i a ł e i n i e p r z y s t ę p n e , a ojcowie ciepli i opiekuńczy. Tego rodza ju p r z y p a d k i
s t a n o w i ą s t a t y s t y c z n e o d s t ę p s t w a od r e g u ł y i w ich n a s t ę p s t w i e m o g ą
n a r o d z i ć się s z a m a n i , schizofrenicy, g e n i u s z e , h o m o s e k s u a l i ś c i , a r tyśc i ,
p s y c h o l o g o w i e i t p .
W świe tne dotychczas p r z e d s t a w i o n e j teor i i
przyjrzyj się następującym p o s t a c i o m :
1. Scarlett O'Hara
2. King Kong
3. Odyseusz
4. H a m l e t
5. Królik Bugs
6. P o r t n o y
7. Leopold Bloom
8. Richard M. Nixon
9. T h o m a s Jefferson
10. Św. Paweł
1 1 . Kaczor Donald
12. J a g o
13. Jane Eyre
14. Józef Stalin
15. J o a n n a d'Arc
I6 . T i m o t h y Leary
17. Aleister Crowley
18. Robert A n t o n Wilson
19. M a o
20. Karol J u n g
2 1 . Tajemni Przywódcy Świata
R o z d z i a ł V I
O B W Ó D S E M A N T Y C Z N Y
U J A R Z M I A J Ą C Y C Z A S
Podobno,kiedy zjednoczy się dwa umysły,
pojawia się zawsze trzeci, wyższy umysł niewidzialny współpracownik.
W i l l i a m B u r r o u g h s , B r i o n G y s i n
The Third Mind
LUDZIE TO POSKRAMIACZE CZASU
Obwód semantyczny zajmuje się artefaktami i sporządzaniem map („tuneli rzeczywistości"), przekazywanych pomiędzy ludźmi, czasami nawet z pokolenia na pokolenie. Mogą być nimi obrazy, słowa, pojęcia, narzędzia (wraz z przekazanymi ustnie instrukcjami ich obsługi), teorie, utwory muzyczne itp.
96
Ludzie to s t w o r z e n i a posługujące się s y m b o l a m i . Dlatego też, jak
p o w i a d a Korzybski, kto włada symbolami, włada ludźmi.
Mojżesz, Konfucjusz, Budda, M a h o m e t , J e z u s i św. Paweł posiadają
w p ł y w na nasze życie, p o n i e w a ż generowane p r z e z n ich sygnały p r z e k a z a n o
n a m za p o m o c ą z r o z u m i a ł y c h dla nas s y s t e m ó w symbol icznych. Systemy
te obe jmują słowa, dzieła sztuki, u t w o r y muzyczne, r y t u a ł y oraz „gry"
społeczne, dzięki k t ó r y m dokonuje się p r z e k a z kul tury . P o d o b n y wpływ
na n a s z świa t mają M a r k s i Hitler, N e w t o n i Sokrates, Szekspir i Jefferson.
Ich w ł a d z a n a d różnymi s e g m e n t a m i ludzkości roztacza się n i e z m i e n n i e za
p o ś r e d n i c t w e m obwodu s e m a n t y c z n e g o .
I n a w e t jeśli nie u ś w i a d a m i a m y sobie tego, w jeszcze większym s t o p n i u
władają n a m i wynalazcy koła, pługu, a l fabetu oraz dróg rzymskich.
Ponieważ słowa posiadają z a r ó w n o denotacje ( o d n o ś n i k i do świata
zmysłowo-egzystencja lnego) jak i konotacje (zabarwienia e m o c j o n a l n e oraz
chwyty poetyckie i r e t o r y c z n e ) ich wpływ roztacza się n a d n a m i n a w e t
wtedy, gdy p o z b a w i o n e są prawdziwego z n a c z e n i a czy tez o d n i e s i e n i a do
rzeczywistości . Widać to szczególnie wyraźnie na przykładz ie demagogi i ,
języka reklam, a w d u ż y m s t o p n i u nawet języka religii ins ty tuc jonalnych.
Obwód p r z e t r w a n i a biologicznego z n a tylko dwa rodzaje doświadczeń;
p o z y t y w n e czyli wzmacniające, oraz n e g a t y w n e czyli zagrażające. To s a m o
dotyczy obwodu emocjonalno-tery tor ia lnego, k t ó r y dzieli świat na dwie
połówki . J e d n a z n ich grupuje j e d n o s t k i p o s t r z e g a n e jako silniejsze od n a s ,
czyli zajmujące wyższe szczeble hierarchii społecznej , d r u g a zaś j e d n o s t k i
p o s t r z e g a n e jako słabsze od nas , czyli zajmujące niższe szczeble h ierarchi i
społeczne j . Taka jest p o d s t a w a ewolucji s y s t e m ó w socjobiologicznych oraz
p u n k t wyjścia dla obserwacji „społeczeństw" zwierzęcych.
Do i s t o t n e j z m i a n y dochodzi d o p i e r o wraz z rozwojem o b w o d u s e m a n
tycznego, k t ó r y pozwala n a m klasyfikować, dzielić i łączyć rzeczy s t o s o w n i e
do n a s z y c h u p o d o b a ń . Sam proces nazywania i e t y k i e t o w a n i a d o ś w i a d c z e ń
nie p o s i a d a końca, Z p e r s p e k t y w y jednostk i jest to , h monolog w e w n ę t r z n y " ,
o d k r y t y przez Joyce'a w Ulyssesie. Z p e r s p e k t y w y szerszej h i s tor i i jest
to opi sana przez Korzybskiego funkcja ujarzmiania czasu, dzięki które j
97
kolejne pokolen ia dodaje n o w e kategorie do naszej wszechnicy myśli, łącząc
je ze sobą i odróżnia jąc w n i e k o ń c z ą c y m się procesie def iniowania i redefi-
n iowania . Zgodnie z taką logiką E i n s t e i n zajął miejsce N e w t o n a z a n i m t e n
drugi s t a ł s ię z n a n y większości ludzkości;* p r o s t a a r y t m e t y k a d a ł a początek
algebrze, z czego narodz ił się r a c h u n e k różniczkowy; H a y d n i M o z a r t u t o r o
wali drogę B e e t h o v e n o w i , k t ó r y wszedł na sa lony z a w ł a s z c z o n e późnie j
przez r o m a n t y k ó w i Wagnera, p r o t o p l a s t ó w muzyki współczesne j itd.
Tak zwany „szok przyszłości" towarzyszy n a m stale, p rzyna jmnie j
od chwili po jawienia się obwodu s e m a n t y c z n e g o . Dla k a ż d e g o g a t u n k u
posługującego się s y m b o l a m i i abstrakcjami każdy czas jest „czasem zmiany" .
N i e m n i e j , proces t e n nabiera przyspieszenia wraz z upływem czasu, p o n i e w a ż
symbole łatwo ulegają replikacji.
W języku p o t o c z n y m obwód s e m a n t y c z n y nazywa się „ u m y s ł e m " . Według
psychologa, R o b e r t a O r n s t e i n a , kiedy mówimy, że k toś ma „świetny umysł" ,
w rzeczywistości m a m y na myśli jego wygadanie, czyli u m i e j ę t n o ś ć r a d z e n i a
sobie z o b w o d e m s e m a n t y c z n y m .
Anal iza t ransakcyjna nazywa pierwszy o b w ó d (oralny) ,,dzieckiem n a t u
ra lnym", d r u g i obwód (emocjonalny) „dzieckiem p r z y g o t o w a n y m " , n a t o
m i a s t trzeci o b w ó d ( semantyczny) „ d o r o s ł y m " lub „ k o m p u t e r e m " . Z kolei
u J u n g a p i e r w s z y obwód przekazuje wrażenia, drugi uczucia, n a t o m i a s t
t rzeci myśli.
K o m p o n e n t y neuro log iczne p ierwszego o b w o d u wiążą się z najstar
szymi re jonami m ó z g u . Carl Sagan nazywa te funkcje „ m ó z g i e m gadzim".
M o w a tu o s t r u k t u r a c h nerwowych powstałych mil iardy lat t e m u . S t r u k t u r y
drugiego o b w o d u pojawiły się wraz z pierwszymi z w i e r z ę t a m i z i e m n o w o d
n y m i i s sakami o k o ł o mi l iarda do pięciuset mi l ionów lat t e m u . Sagan nazywa
je „mózgiem ssaczym". O b w ó d s e m a n t y c z n y p r a w d o p o d o b n i e pojawił się
s t o tysięcy lat t e m u . Sagan nazywa go „mózgiem l u d z k i m " . Nic więc dziw
nego, że większość ludzi p r z e z s p o r ą część czasu znajduje się p o d większym
w p ł y w e m s t a r s z y c h — gadzich i ssaczych o b w o d ó w — podczas gdy r z a d k o
kiedy używa ludzkiego, s e m a n t y c z n e g o (racjonalnego) o b w o d u . Nie powin-
* Jeszcze do niedawna większość świata była n iep i śmienna.
98
n i ś m y t a k ż e dziwić się t e m u , że o b w ó d s e m a n t y c z n y ł a t w o poddaje się obłę
dnej logice (bigoterii, nietolerancji, fanatyzmowi) pod w p ł y w e m sygnałów
o z a g r o ż e n i u dla życia, wysyłanych przez obwód p r z e t r w a n i a biologicznego
oraz in formac j dotyczących zagrożeń d la n a s z e g o s t a t u s u , przekazywanych
p r z e z obwód emocjonalny.
Warto więc wsłuchać się w to, co mówią cynicy, satyrycy i „mistycy" (czyli
ludzie, k t ó r z y urzeczywistni l i V, VI, VII i VIII obwód neurolog iczny) : „ r o z u m
jest dziwką". Albowiem to właśnie obwód s e m a n t y c z n y najbardziej p o d a t n y
je s t na manipulac ję ze s t r o n y s tarszych i bardzie j prymitywnych o b w o d ó w
neurologicznych. Taka jest prawda, n a w e t jeśli miałoby się to nie spodobać
rac jonal i s tom. Wystarczy p o r z ą d n i e kogoś nas t raszyć, aby narzucić mu
dowolna m a p ę werba lna, dająca choćby złudzenie b e z p i e c z e ń s t w a . Stąd
w ł a ś n i e b i e r z e się p o p u l a r n o ś ć skrajnie n iedorzecznych s y s t e m ó w religij
nych, k t ó r e kuszą p e r s p e k t y w ą zbawienia ludzi wcześniej z a s t r a s z o n y c h
wizjami piekielnymi. Z tego też p o w o d u n a w e t najbardziej głupi i o k r u t n y
samiec alfa potraf i z d o m i n o w a ć każdą g r u p ę ludzką, jeżeli tylko w m ó w i jej,
ze b a n d a jego k o n k u r e n t a zamierza najechać jej terytorium. Te dwie reakcje,
n a z y w a n e religią i p a t r i o t y z m e m , sprawdzają się z a r ó w n o u cywil izowanych
s s a k ó w naczelnych, jak u ich bardziej dzikich krewnych, p o n i e w a ż s t a n o w i ą
s t ra teg ie re latywnego sukcesu ewolucyjnego.
Niestety, na nieszczęście dla o b w o d u s e m a n t y c z n o - r a c j o n a l n e g o jego
e m o c j o n a l n o - t e r y t o r i a l n y p o p r z e d n i k odgrywa kluczową rolę w formo
waniu się h ierarchi i społecznej . Posługując się typowymi dla p ierwszego
o b w o d u n iepoko jami związanymi z kwest ią p r z e t r w a n i a biologicznego,
potraf i zagłuszyć jakiekolwiek racjonalne a r g u m e n t y . N i e z m i e r z o n a je s t s i ła
p r o p a g a n d y s t r a c h u . Wystarczy karmić nią jakiegoś biedaka, a ż a d n e odwo
ływanie się do tolerancji, człowieczeństwa czy re latywizmu me z m i e n i ą jego
m o t t a życiowego: „ J e s t e m b i a ł y m człowiekiem, a nie j a k i m ś c h o l e r n y m
c z a r n u c h e m " , „ J e s t e m n o r m a l n y m człowiekiem, a nie jakąś c h o l e r n ą ciotą".
Racjonalne a r g u m e n t y nie potraf ią przebić się przez o b w ó d e m o c j o n a l n y do
o b w o d u s e m a n t y c z n e g o . Są bowiem wcześniej p r z e z niego o d r z u c a n e jako
s t a n o w i ą c e zagrożenie dla jego s t a t u s u (ego lub roli społecznej) .
99
U w a ż n y c z y t e l n i k nie będzie m i a ł p r o b l e m u z p r z y p o m n i e n i e m s o b i e
r o z k ł a d u p i e r w s z y c h d w u o b w o d ó w w p r o w a d z a j ą c y c h p r e w e r b a l n e
d z i e c k o w ś w i a t d w u w y m i a r o w y . W o l b r z y m i m u p r o s z c z e n i u w y g l ą d a ł
o n n a s t ę p u j ą c o :
W r a z z po jawieniem się obwodu s e m a n t y c z n e g o m a m y do czynienia
z całkiem o d m i e n n y m zjawiskiem, a mianowic ie z t ró jwymiarowością
(pewien w p ł y w na t e n proces ma również nasze d w u o c z n ę widzenie) . Świat
trójwymiarowy jest k ró les twem człowieka. Szczególny wpływ o b w o d u
s e m a n t y c z n e g o widać również na przykładz ie praworęcznośc i , cechy wyróż
niającej nasz g a t u n e k (czy też w ogóle ssaki nacze lne) . Pozos tałe ssaki n i e
wykazują tego rodzaju właściwości, są bowiem o b u r ę c z n e .
Najnowsze odkrycia z dziedziny neurologi i pokazują, że nasza praworęcz-
ność w b e z p o ś r e d n i s p o s ó b wiąże się z występującą u człowieka t e n d e n c j ą
do p o s ł u g i w a n i a się p r z e d e wszystk im lewą półkulą mózgu. (Leworęcznej
mniejszości p o ś w i e c i m y o d r ę b n y wątek.) W istocie, p o s ł u g u j e m y się p r a w ą
p ó ł k u l ą t a k rzadko, że jeszcze do n i e d a w n a n a z y w a n o ją „cichą półkulą" .
Tak o t o u większości o s o b n i k ó w z n a s z e g o g a t u n k u istnieje g e n e t y c z n a
predyspozycja do posługiwania się prawą ręką i r o z u m o w a n i a lewą półkulą .
Wynika o n a z o d d z i a ł y w a n i a n a s z e g o werbalnego, s e m a n t y c z n e g o obwodu,
p o n i e w a ż lewa półkula m ó z g u to półkula „mówiąca". Ma ona c h a r a k t e r line
arny, anal i tyczny, przypomina jący k o m p u t e r i wyjątkowo werbalny. Is tnie je
z a t e m n e u r o l o g i c z n a p o d s t a w a dla w y s t ę p o w a n i a związku p o m i ę d z y tworze
niem map a manipulowaniem. Prawa ręka manipuluje ś w i a t e m (i s t w a r z a ar te
fakty), n a t o m i a s t lewa półkula tworzy mapy, dzięki k t ó r y m może przewi
dywać p r z y s z ł e zachowania d a n e j części świata. Są to t y p o w o ludzkie cechy.
100
Z kolei, osoby leworęczne specjalizują się w funkcjach prawej półkul i
mózgu; hol is tycznych, pozawerbalnych, „intuicyjnych", m u z y c z n y c h
i „mistycznych' ' . H i s t o r i a ludzkości z n a wiele wybi tnych postaci , s z c z o d r z e
obdarzonych tymi w ł a ś n i e cechami. Wystarczy tu wymierni s łynnych lewo
ręcznych: Leonarda, B e e t h o v e n a i Nietzschego. W tradycyjnych społecz
nościach ludzi leworęcznych otaczał n i m b podziwu i p r z e r a ż e n i a . U w a ż a n o
ich za s z a m a n ó w i dziwaków. Podejrzewano o u t r z y m y w a n i e związków
z „ D i a b ł e m " albo „Bogiem".
M o ż n a więc mówić o swego rodzaju naprzemienności cechującej g a t u n e k
ludzki, gdzie lewa półkula mózgu jest zwierciadlanym odbic iem prawej
s t r o n y ciała, a prawa półkula mózgu jest odpowiedzia lna za funkc jonowanie
lewej s t r o n y ciała.
W s p o m n i a n a b i e g u n o w o ś ć z a p e w n i a n a m egzystencję w t r ó j w y m i a
r o w y m świecie n e u i o l o g i c z n y m . Wystarczy z a t e m , ż e d o d a m y d o n a s z e g o
p o p r z e d n i e g o d i a g r a m u trzeci obwód, a o l r ^ y m a m y n a s t ę p u j ą c y o b r a z
pola u m y s ł u :
101
Gdybyśmy chcieli wyobrazić sobie ten d w u w y m i a r o w y szkic t ró jwymia
r o w e g o u k ł a d u w s p ó ł r z ę d n y c h , musie l ibyśmy przeds lawić sobie jego s t rze
l is tą oś zmierzającą w p r o s t w n a s z ą s t r o n ę .
O t o p r z e s t r z e ń „euklidesowa". Nic dziwnego, że to w ł a ś n i e ją p ierwszą
odkryl i m a t e m a t y c y i artyści . Albowiem wydaje się ona całkiem „ n a t u r a l n a " ,
p o d c z a s gdy w y o b r a ż a n i e sobie rozmai tych p r z e s t r z e n i nie-euklidesowych,
występujących we współczesne j fizyce, przychodzi n a m z wielkim t r u d e m .
P r z e s t r z e ń eukl idesowa to nic i n n e g o jak projekcja m o d e l u , p r z y p o m o c y
k t ó r e g o n a s z układ n e r w o w y gromadzi informacje na t e m a t t rzech pierw
szych o b w o d ó w neurologicznych.
D l a t e g o w ł a ś n i e miejsca w d r u k ó w tych o b w o d ó w znajdują się w korze
lewej półkuli są ściśle związane z precyzyjnymi m i ę ś n i a m i gardła oraz subtel
n y m i m a n i p u l a c j a m i prawej ręki. Kora wykształciła się s t o s u n k o w o n i e d a w n o
w procesie ewolucji, przez co często nazywa się ją „nowym mózgiem".
Występuje j edynie u wyżej rozwiniętych ssaków, a najbardziej wyra f inowaną
p o s t a ć przyjmuje u ludzi i s saków m o r s k i c h (delfinów i waleni) .
102
W najbardzie j skra jnych p r z y p a d k a c h , k i e d y to najsilniejszy w d r u k
w y s t ę p u j e w t r z e c i m o b w o d z i e , d a n y o s o b n i k staje się „ c e r e b r o t o n i k i e m " .
O s o b y te są zwykle w y s o k i e i kośc i s te , p o n i e w a ż energia zawsze p ł y n i e
w n i c h z c iała do głowy. K a r y k a t u r a l n y m p r z e d s t a w i e n i e m takiej o s o b y
był w Supermanie złowieszczy g e n i u s z , dr Sy lanus , składający się n i e m a l
z samej głowy. We w s p ó ł c z e s n y m s l a n g u p o d o b n y c h ludzi n a z y w a się jajo
g ł o w y m i i n i e w y k l u c z o n e , że to w ł a ś n i e ku t a k i m f o r m o m l u d z k i m z m i e r z a
n a s z a ewolucja.
Cerebrotonicy odczuwają organiczną niechęć do swoich niższych,
p ierwszo- i d r u g o o b w o d o w y c h funkcji. Podczas jakiejkolwiek zabawy czują
się zmieszani , p o n i e w a ż wydaje się im głupia lub ekscentryczna. Nie potraf ią
też radzić sobie z emocjami, k tóre t raktu ją jak zagrożenie.
Każdy z n a s p o s i a d a o b w ó d semantyczny. Wszyscy m u s i m y p o s ł u g i w a ć
się n i m regu larn ie . Aby go o p a n o w a ć , m o ż e m y sporządzać r o z k ł a d y swych
zajęć i obowiązków, dzięki c z e m u zwiększy się wydajność n a s z e g o życia.
M o ż e m y t e ż tworzyć w ł a s n e m a p y świata, powiększające naszą wiedzę i zro
z u m i e n i e , a t a k ż e , co kilka lat, poznawać n o w e dziedziny wiedzy.
Mając to w s z y s t k o na względzie m u s i m y j e d n a k umieć bawić się t y m
o b w o d e m ; wymyś lać p o w i e d z o n k a , pisać wier sze , o p o w i a d a n i a , przy
słowia i dowcipy.
PAMIĘTAJ,
PAN CROWLEY MÓWIŁ,
ŻE TY TEŻ JESTEŚ GWIAZDĄ.
P.S. DORADZAŁ TAKŻE,
BY NIE ODCZUWAĆ
ŻĄDZY REZULTATÓW.
CEREBROTONIK SKRAJNY PRZYPADEK
Wdruku Obwodu III
Jungowski typ racjonalny
„Dorosły" lub „Komputer"
WDRUK NEUROLOGICZNY DOSTARCZA ZAPISU
FUNKCJONOWANIA DLA CAŁEGO ORGANIZMU
MUSKULOTONIK SKRAJNY PRZYPADEK
Wdruku Obwodu II
Jungowski typ wrażeniowy
„Dziecko przystosowane"
WISKEROTONIK SKRAJNY PRZYPADEK
Wdruku Obwodu I
Jungowski typ uczuciowy
„Dziecko naturalne"
104
Tak jak to było w p r z y p a d k u p o p r z e d n i c h obwodów, wszelkie u w a r u n k o
w a n i a i n a u k i p o b i e r a n e p r z e z obwód semantyczny, d o k o n u j ą się w oparciu
o si lne w d r u k i . Dlatego t e ż wiele nadających się do p o m y ś l e n i a myśli jest
pod wzg lędem s p o ł e c z n y m nie do zaakceptowania, ponieważ: (a) człon
kowie dane j społeczności posiadają n i e m a l i d e n t y c z n e w d r u k i s e m a n t y c z n e ,
a na d o d a t e k (b) są o n e codziennie w z m a c n i a n e przez z a ł o ż e n i a m e c h a
nicznie u z n a w a n e za pewniki .
Z t e g o p u n k t u widzenia geniusz to taki człowiek, k tóry przedos ta je się do
s i ó d m e g o o b w o d u neuro log icznego — przy p o m o c y d r o b n e g o cudu, nazywa
n e g o „intuicją" — skąd powraca do trzeciego obwodu, w y p o s a ż o n y w u m i e
ję tność t w o r z e n i a n o w e j m a p y semantyczne j , b u d o w a n i a n o w e g o m o d e l u
doświadczenia . Nie t rzeba dodawać, że dla ludzi uwięzionych w kleszczach
s tarych, a u t o m a t y c z n y c h w d r u k ó w obcowanie z t a k i m p o s ł a ń c e m wyższych
obwodów neurologicznych musi być wielkim szokiem. Nic więc dziwnego,
że tacy p o d r ó ż n i c y traktowani są z wielką nieufnością, p o n i e w a ż p o s t r z e g a
się ich jako potencja lnie destrukcyjnych dla d a n e g o terytorium (czyli, prze
s t r z e n i ideologicznej). Najlepszym świadectwem tej g ł ę b o k o z a k o r z e n i o n e j
neofobii (s tanowiącej lęk p r z e d n o w y m i s y g n a ł a m i s e m a n t y c z n y m i ) jest
długa lista m ę c z e n n i k ó w wśród tego rodzaju poszukiwaczy, począwszy
od Sokratesa aż do czasów współczesnych.
T h o m a s K u h n u d o w o d n i ł w Strukturze rewolucji naukowych,
że s a m a n a u k a — s t a n o w i ą c a a p o t e o z ę t r z e c i o o b w o d o w e j r a c j o n a l n o ś c i
s e m a n t y c z n e j — pada r ó w n i e ż of iarą tej neofobi i . W dzie le K u h n ' a znaj
d u j e m y b o w i e m d o ś ć p r z y k ł a d ó w n a to , ż e k a ż d a rewoluc ja n a u k o w a
p o t r z e b u j e c o n a j m n i e j p o k o l e n i a , b y d o k o n a ć z m i a n y s t a r e g o ś w i a t o
p o g l ą d u . Co więcej, K u h n d o w o d z i , że s t a r s i n a u k o w c y nie są w s t a n i e
p r z e k o n a ć się co do n o w e g o p a r a d y g m a t u . G d y b y ś m y chciel i p o s ł u ż y ć się
n a s z ą t e r m i n o l o g i ą , p o w i e d z i e l i b y ś m y , ż e s ą m e c h a n i c z n i e p r z y w i ą z a n i
d o swych p i e r w o t n y c h w d r u k ó w . W e d ł u g K u h n a rewoluc ja d o k o n u j e się
d o p i e r o w d r u g i m p o k o l e n i u , n i e p r z y w i ą z a n y m d o s t a r y c h w d r u k ó w ,
a więc m o g ą c y m p o r ó w n a ć s t o p i e ń r a c j o n a l n o ś c i o b u m o d e l i b e z o d w o
ł y w a n i a się d o swoich u p r z e d z e ń .
105
S k o r o więc n a u k a , najbardziej p o d a t n a n a k o r e k t y d a n y c h spośród
wszystkich funkcji t rzec iego obwodu, posiada to j e d n o g e n e r a c y j n e opóź
n i e n i e , cóż m o ż n a powiedzieć o polityce, religii, e k o n o m i i ? W tych dziedzi
n a c h ludzkiego p o z n a n i a m a m y do czynienia ze s t u l e t n i m i czy n a w e t mile
ni jnymi poś l izgami czasowymi.
Zdążyl i śmy już wcześniej powiedzieć, że w świecie p ierwszo obwodowej
neurologi i nie występuje zjawisko czasu. P i ą t e g o , kiedy zdarzy się n a m
zrobić coś bezwiednie, m ó w i m y : „Po prostu tak s ię s tało".
W r a z z w y k s z t a ł c e n i e m się drugiego o b w o d u pojawia się czynnik czasu,
Z d a r z a się przec ież , że sygnały dominacj i nie „działają" i na p i e r w s z y r z u t
oka słabszy ssak okazuje się być g r o ź n y m przeciwnikiem. Bywa i tak, że psy
m u s z ą s p o r o się naszczekać i n a w ą c h a ć wydzielin, ujawniających s t o p i e ń
swych lęków, z a n i m wykształci się w ś r ó d nich h ierarchia .
Z p o d o b n ą sytuacją m a m y do czynienia u ludzi, kiedy to p o d c z a s męczą
cych decyzji dotyczących naszych uczuć n a d t o boleśnie o d c z u w a m y u p ł y w
czasu. Mają tego ś w i a d o m o ś ć a u t o r z y powieści z s u s p e n s e m , k t ó r z y dla
p o d k r e ś l e n i a n a p i ę ć emocjonalnych wyznaczają t r u d n y m decyzjom l imit
czasowy. ( O g r a n i c z e n i e to widać n i e m a l w k a ż d y m odcinku ser ia lu Star Trek
oraz w bestse l lerach Irvinga Wallace'a. Napięcie wzras ta wraz ze zmnie jsza
jącą się ilością p o z o s t a ł e g o czasu.)
Kiedy zaś w grę wchodzi t rzeci obwód, czas, oprócz tego, że j e s t odczu
wany, bywa również konceptualizowany. budzie to s t w o r z e n i a o s a d z o n e
w czasie. Nasza „ p l e m i e n n a opowieść", nasze pole t o t e m i c z n e , Odyseja
H o m e r a , Stary Testament, Wedy opowiadają o tym, co z d a r z y ł o się w dalekiej
przeszłośc i oraz o tym, co ma d o p i e r o nastąpić. Dzięki n a u c e rozmyślania
na t e m a t czasu wykraczają p o z a ramy codzienności . Już s a m o p o s ł u g i w a n i e
się s ł o w e m p i s a n y m i m a t e m a t y k ą wytwarza, o m a w i a n e przez Korzyńskiego,
poczucie o s a d z e n i a w czasie. Uświadamiamy sobie, że j e s teśmy o d b i o r c a m i
p r z e k a z ó w dawnych m ę d r c ó w i potenc ja lnymi n a d a w c a m i k o m u n i k a t ó w ,
k t ó r e m o g ą być o d e b r a n e w dalekiej przyszłości .
106
N a s z e o s a d z e n i e w czasie i p o d a t n o ś ć na jego wpływy stają się jeszcze
silniejsze wraz z aktywizacją czwartego obwodu.
Z a n i m jednak prze jdziemy do tego, w s p o m n i j m y o tym, że G i o r d a n o
B r u n o s p ł o n ą ł na s tos ie 18 lutego 1 6 0 0 roku za twierdzenie, iż Ziemia się
p o r u s z a . Sami odpowiedzcie sobie na p y t a n i e , czy był w i n i e n ?
1. Jeżeli jes teś l iberałem, kupuj p r z e z rok
National Review, na j inte l igentnie j sze (i najzabaw
niejsze) z a m e r y k a ń s k i c h p i sm k o n s e r w a t y w n y c h .
Wczytując, się w artykuły, spróbuj choć na chwilę
wejść w jego t u n e l rzeczywistości.
2 . Jeżel i jes teś k o n s e r w a t y s t ą , k u p u j p r z e z rok
New York Review of Books, próbując z rozumieć p r z e
s t r z e ń u m y s ł u k r e o w a n ą przez t o p i s m o .
3 . Jeżel i j e s teś racjonalistą, kupuj p r z e z rok
m a g a z y n Fate.
4. Jeżeli j e s t e ś o k u l t y s t ą , p r z y ł ą c z się na rok
do S t o w a r z y s z e n i a na rzecz Badań T w i e r d z e ń o Zja
wiskach P a r a n o r m a l n y c h i czytaj jego b i u l e t y n .
5. P r z e c z y t a j cały Świat Nauki, a n a s t ę p n i e
zadaj sobie p y t a n i e , c z e m u z a w a r t e w n i m twier
d z e n i a b r z m i ą t a k p e w n i e ? Czy n i e dos tarcza ją o n e
d a n y c h , k t ó r e mają w e s p r z e ć wcześnie j przy ję te
d o g m a t y ? I czy p r z y p a d k i e m s a m a s k ł o n n o ś ć do
d o g m a t ó w n i e cechuje n a s z e j p r z e s t r z e n i u m y s ł u ?
N a s t ę p n i e , z a s t a n ó w się n a d tym, czy o m a w i a n e
w t y m p i ś m i e t e o r i e b ę d ą obowiązywały w 2 0 1 1
albo 2 5 9 3 r o k u ?
6. P r z y p ierwsze j nadarza jące j się okazji
wdaj s ię w dyskus ję filozoficzną z w y k s z t a ł c o n y m
m a r k s i s t ą , i n t e l i g e n t n y m m u z u ł m a n i n e m lub
j a p o ń s k i m b i z n e s m e n e m .
7. Napi j się n a p o j u energetyzu jącego, a na
s t ę p n i e zna jdź sobie ofiarę, które j będziesz wyjaś
n i a ł n a t u r ę w s z e c h ś w i a t a .
Doświadczysz w t e d y „szybkiej nawijki", charak
terys tyczne j dla k a ż d e g o racjonalisty. Ma ona
miejsce zawsze wtedy, gdy o b w ó d werba lny szaleje
i n ie zwraca uwagi na informacje d o s t a r c z a n e p r z e z
p o z o s t a ł e obwody. Nic więc dziwnego, że większość
ludzi nie jest w s t a n i e d ł u g o w y t r z y m a ć w towa-
rzystwie racjonalistów. Podobny efekt p o b u d z e n i a
n e u r o p r z e k a ź n i k ó w , właściwych dla o ś r o d k ó w
werbalnych z lewej k o r y m o ż n a os iągnąć przy
p o m o c y rozmaitych ś r o d k ó w pobudzających.
R o z d z i a ł VI I
D I A L E K T Y K A
U J A R Z M I A N I A C Z A S U :
A K C E L E R A C J A
I D E C E L E R A C J A
Organizm człowieka ulega przekształceniu
w dialektycznej relacji pomiędzy nauką a społecznie
konstruowanym światem. To właśnie dzięki tej
dialektyce człowiek wytwarza rzeczywistość,
a poprzez nią stwarza samego siebie.
Berger i Luckman
Społeczne tworzenie rzeczywistości
Pierwsze dwa obwody neuro log iczne to s tab i lne p o d wzg lędem ewolu-
cyjnym s t ra teg ie , sprawdzające się n i e tylko w p r z y p a d k u s saków naczel
nych, ale i l icznych pozos tałych g a t u n k ó w .
J e d n a k wraz z p o j a w i e n i e m się t r z e c i e g o o b w o d u w k r a c z a do gry
ewolucyjnie n i e s t a b i l n a s t r a t e g i a , k t ó r a ze swej i s t o t y jest bardzie j rewolu
cyjna niż ewolucyjna.
Pierwszy i d r u g i o b w ó d n e u r o l o g i c z n y opierają s ię na pozytywnym
sprzężeniu zwrotnym, w b i o l o g i c z n y m r o z u m i e n i u t e g o s ł o w a . O d p o w i e
d z i a l n e są za u t r z y m a n i e homeostazy, czyli s ta le powraca ją do ekologicz
n e g o s t a n u r ó w n o w a g i . Taki jest w ł a ś n i e cel o w e g o p o z y t y w n e g o sprzę
ż e n i a z w r o t n e g o .
Ale o b w ó d s e m a n t y c z n y , b e z p o ś r e d n i o z w i ą z a n y z c z a s e m , n i e p o d
lega te j f o r m u l e . Rządz i n i m m e c h a n i z m , n a z y w a n y p r z e z c y b e r n e
t y k ó w i b i o l o g ó w ujemnym sprzężeniem zwrotnym. Z a m i a s t p o w r a c a ć do
d a w n e g o s t a n u r ó w n o w a g i , s z u k a n o w e j f u r m u ł y r ó w n o w a g i n a w y ż s z y m
p o z i o m i e e n e r g e t y c z n y m .
Pierwsze d w a obwody odpowiadają za względnie t rwale p r z y m i o t y życia
ludzkiego. Mają c h a r a k t e r cykliczny, dotyczą wszys tk ich cykli h i s torycznych,
o k t ó r y c h pisali Vico, Hegel i p o d o b n i filozofowie.
W o k ó ł trzeciego o b w o d u n a r o s ł o wiele praw, reguł, zakazów, t a b u i tp . ,
p o n i e w a ż p o s i a d a on s k ł o n n o ś ć do w y ł a m y w a n i a się z t e g o rodza ju cykli,
a p o z o s t a w i o n y s a m sobie, p o r u s z a się po spirali wznoszące j .
Być m o ż e , z tego p o w o d u wszystkie s p o ł e c z e ń s t w a starają się t r z y m a ć
t e n obwód w ryzach. I lekroć j ednak jakiś m e c h a n i z m k o n t r o l i szwankuje,
m a m y do czynienia z f e n o m e n e m spirali wznoszącej . Niegdyś zjawisko
to n a z y w a n o „ p o s t ę p e m " , chociaż o s t a t n i o pojęcie to jakby wyszło z m o d y
Spirala wznosząca charakteryzuje p o p p e r o w s k i e „społeczeńs twa
o t w a r t e " , czyli h u m a n i s t y c z n e s p o ł e c z e ń s t w a świeckie — k u l t u r y pos iada
jące s t o s u n k o w o niewielki zes taw t a b u i d o g m a t ó w .
Oczywiśc ie , m ó w i m y tu o d o ś ć w z g l ę d n y c h p r o c e s a c h , p o n i e w a ż
n i e u ś w i a d a m i a m y sobie wielu t a b u , k t ó r e s ą p r z e k a z y w a n e p o d p o s t a c i ą
t z w . z d r o w e g o r o z s ą d k u l u b d o b r y c h obyczajów. P r z e k r a c z a j ą c y c h
111 Dialektyka ujarzmiania czasu
112
je ludzi z definicji u w a ż a się za „ h e r e t y k ó w " , „zdra jców" l u b „ n i e o d p o
w i e d z i a l n y c h ś w i r ó w " .
(Nawet racjonaliści, d o m i n u j ą c y w tych względnie o t w a r t y c h społeczeń
stwach, pos iada ją w ł a s n e tabu.)
H i s t o r y k H e n r y A d a m s jako pierwszy odkrył, że ten s t o p i e ń p o d a t n o ś c i
na zmiany da się opisać przy p o m o c y formuły m a t e m a t y c z n e j .
A d a m s w p a d ł na p o m y s ł , że e n e r g o c h ł o n n o ś ć m o ż e p r z e b i e g a ć w s t o
s u n k u o d w r o t n i e p r o p o r c j o n a l n y m d o u p ł y w u c z a s u . J e g o w r o g o w i e
c h ę t n i e kpią sobie z jego na iwnośc i , p o n i e w a ż g ł ó w n y m ź r ó d ł e m insp i
racji A d a m s a była fizyka n e w t o n o w s k a , w k t ó r e j grawitacja j e s t o d w r o t n i e
p r o p o r c j o n a l n a do odległości.
Ten n i e t u z i n k o w y h i s toryk, posiłkując się d o s t ę p n y m s t a n e m wiedzy
a n t r o p o l o g i c z n e j , u z n a ł że ludzkość liczy sobie t r o c h ę p o n a d dziewięćdzie
siąt tysięcy lat, przy czym zaledwie s k r o m n a część jej dziejów p r z y p a d a na
odkrycia Galileusza, pojawienie się m e t o d y naukowej , okres rewolucji p r z e
mysłowej , aż do wielkiego s k o k u w u ż y t k o w a n i u energii, jaki d o k o n a ł się
w erze n o w o ż y t n e j i społeczeństwie o t w a r t y m .
A d a m s p o t r a k t o w a ł całe dzieje ludzkości za p u n k i wyjścia do swoich
obliczeń. N a s t ę p n i e wyciągnął p ierwias tek z dziewięćdziesięciu tysięcy lat
i c h t r w a n i a i u z n a ł , że t rzysta lat p o w i n n o u p ł y n ą ć od czasów p r z e ł o m o
wego odkrycia Galileusza, z a n i m dojdzie do kolejnego skoku ewolucyjnego.
K o i n c y d e n t a l n i e , skok t e n m i a ł się d o k o n a ć w jego czasach, czyli na p o c z ą t k u
XX wieku. A d a m s nie m u s i a ł daleko szukać a r g u m e n t ó w na poparc ie swej
hipotezy. Z w i a s t u n z m i a n odnalazł b o w i e m w pracach badawczych m a ł ż e ń
stwa Curie, a k o n k r e t n i e w ich b a d a n i a c h nad zjawiskiem rad ioaktywnośc i .
J a k z a u w a ż a wielu k o m e n t a t o r ó w , nie sposób oprzeć się wrażeniu, wczy
tując się w te a d a m s o w s k i e donies ienia, ze n iesłychanie precyzyjnie p r z e p o
wiadały o n e nadejście ery a t o m o w e j .
J e d n a k A d a m s p o s u n ą ł się jeszcze dalej. Ponieważ p ie rwias tek z t r z y s t u
wynosi m n i e j więcej s iedemnaśc ie , ów szalony n a u k o w i e c przewidział ,
że kole jny e t a p w ewolucji zacznie się w 1 9 1 7 roku. A jako że p i e r w i a s t e k
z s i e d e m n a s t u wynosi cztery, pozwolił sobie twierdzić, że o k o ł o 1 9 2 2 roku
113
rozpocznie się n a s t ę p n a faza. J e g o z d a n i e m , od tej chwili p o w i n n i ś m y
d y s p o n o w a ć n i e s k o ń c z o n y m i z a s o b a m i energi i . Niestety, t y m r a z e m A d a m s
się pomylił.
T y m n i e m n i e j H e n r y A d a m s czuł p i s m o n o s e m . C o najwyżej, p o s ł u g i w a ł
się zbyt u p r o s z c z o n ą m a t e m a t y k ą .
P o d o b n e g o „czuja" m i a ł jego brat , Brooks, k t ó r y również lubił poszuk iwać
prawidłowości h i s t o r y c z n y c h . Brooks zauważył p e w i e n wzorzec, k tóry, choć
nie m u s i być w p e ł n i prawdziwy, nie jest wszakże mnie j p r a w d o p o d o b n y co
p o d o b n e u o g ó l n i e n i a w w y d a n i u Vico, Hegla, M a r k s a i Toynbeego. M i a n o
wicie, twierdził że k a ż d a cywilizacja p r z e c h o d z i p r z e z cztery fazy:
1. F a z ę monopolizacji wiedzy przez k a p ł a n ó w ( n p . w s t a r o ż y t n y m Egipcie
i u Majów, gdzie k a p ł a n i przechowywal i ta jemnice języka p i s e m n e g o ) .
2. Fazę monopolizacji siły militarnej p r z e z n a j e ź d ź c ó w u s t a n a w i a
jących w ł a s n e r z ą d y i p a ń s t w a ( n p . W i l l i a m a Z d o b y w c ę , n a z y w a n e g o
p r z e z T o m a P a i n e ' a „ f r a n c u s k i m b ę k a r t e m " , k t ó r y w y p o s a ż o n y w wyżej
z a a w a n s o w a n ą t e c h n o l o g i ę , czyli j a z d ę k o n n ą , w y l ą d o w a ł n a w y b r z e ż u
a n g i e l s k i m i z o s t a ł k r ó l e m , a swoich k r e w n y c h i z a u s z n i k ó w u c z y n i ł
„ w ł a d c a m i z i e m i " , czyli l o r d a m i ) .
3. Fazę monopolizacji ziemi przez właścicieli z iemskich. Wyciąganie
t r y b u t u („pańszczyzny") od ludzi zamieszkujących ich z i e m i ę .
4. Fazę manopolizacji waluty pieniężnej przez banki narodowe. Wyciąganie
t r y b u t u („zysków) z każdej waluty w p r o w a d z a n e j do obiegu r y n k o w e g o .
Nie na leży wykluczyć, że większość cywilizacji p rzeszło p r z e z p ierwsze
t r z y fazy, choć nie zawsze w p r z e d s t a w i o n y m tu p o r z ą d k u czasowym.
Niektóre p r z e s z ł y p r z e z wszystkie cztery.
Brooks A d a m s zauważył również, że scentralizowany kapitał (czyli d o b r a
z g r o m a d z o n e w r ę k a c h kilku powiązanych ze sobą r o d z i n ) s ta le przemieszcza
się n a Zachód, Wyciągnął t e n w n i o s e k n a pods tawie d o s t ę p n y c h m a t e r i a ł ó w
h i s t o r y c z n y c h . Pierwsza akumulacja k a p i t a ł u m i a ł a miejsce w S u m e r z e .
C e n t r u m f inansowe powoli p r z e s u w a ł o się do Egiptu, Grecji, na półwysep
włoski , do różnych re jonów Niemiec, aż w końcu z n a l a z ł o się w Londynie .
W czasach mu współczesnych (czyli w okolicach 1 9 0 0 roku) Brooks A d a m s
114
z a n o t o w a ł p r z e m i e s z c z a n i e s ię tego c e n t r u m z L o n d y n u do N o w e g o J o r k u ,
co o s t a t e c z n i e n a s t ą p i ł o w ciągu pierwszej p o ł o w y XX wieku. S p o s t r z e ż e n i a
Brooksa A d a m s a okazały się t rafne, chociaż on s a m nie potraf ił znaleźć
w y t ł u m a c z e n i a dla tego toczącego się od sześciu tysięcy la t procesu .
Wielu badaczy jest p r z e k o n a n y c h , że proces t e n nada l przebiega . I t a k
na p r z y k ł a d Carl Oglesby w książce p t . The Cowboy vs Yankee War zauważa,
że od 1 9 5 0 roku w polityce amerykańsk ie j toczy się walka „s tarych j a n k e -
skich bogaczy" (z osi bostońsko-nowojorskie j , k t ó r a po 1 9 0 0 roku zas tąp iła
L o n d y n ) z „nowymi kowbojskimi bogaczami" ( teksańsko-kal i forni j skimi
m a g n a t a m i inwestu jącymi w ropę i rakiety k o s m i c z n e ) . Z p e r s p e k t y w y
czasu m o ż n a o d n i e ś ć wrażenie , że kowboje wygrali tę wojnę, potwierdza jąc
s ł u s z n o ś ć prawidłowości wykrytej przez A d a m s a .
T y m c z a s e m , p e w n e g o razu w 1 9 1 9 roku hrabia Alfred Korzybski obudził
się w n o c y ze łzami radości p ł y n ą c y m i po twarzy, p o n i e w a ż o d k r y ł we śnie,
że p r z e k a z y w a n i e sygnałów z pokolen ia na pokolenie — czyli t rzec ioob-
w o d o w a funkcja u jarzmiania czasu — to główna cecha wyróżniająca ludzi
spośród s saków naczelnych.
Korzybski na p o c z ą t k u myślał, że- t e m u u j a r z m i a n i u czasu m o ż n a n a d a ć
f o r m u ł ę m a t e m a t y c z n ą , j e d n a k z c z a s e m p o r z u c i ł t e n p o m y s ł . P o s ł u g i w a ł
się przy t y m r ó w n i e n i e p o r a d n ą myślą m a t e m a t y c z n ą c o H e n r y A d a m s ,
ale w a r t o c h o ć p r z e z chwilę przyjrzeć się t e m u , jak d o s z ł o do odkryc ia
prawa akceleracji .
K o r z y b s k i k i e r o w a ł się p o d s t a w o w y m z a ł o ż e n i e m , z g o d n i e z k t ó r y m ,
jeśli w s z y s t k i e w y n a l a z k i i odkryc ia d o k o n a n e p r z e z j akąś p i e r w s z ą
g e n e r a c j ę l u d z k o ś c i m o ż n a wyrazić p r z y p o m o c y l i t e ry P, a s t o p i e ń ,
w j a k i m p r z e k r a c z a je n a s t ę p n a generac ja przy p o m o c y l i t e ry R, t o ,
m a t e m a t y c z n i e u jmując, s u m a w s z y s t k i c h o d k r y ć i w y n a l a z k ó w p o d
k o n i e c d r u g i e j generac j i b ę d z i e w y n o s i ł a PR. Tak to wyg ląda w a l g e b r z e .
A z a t e m s k a r b i e c o d k r y ć ludzkośc i po t r z e c i m p o k o l e n i u b ę d z i e w y n o s i ł
PRR, a po c z w a r t y m PRRR.
Ogólnie rzecz biorąc, proces ten wyraża f o r m u ł a PR a , gdzie (a) to ilość
pokoleń, jakie u p ł y n ę ł y od dowolnej, wybranej p r z e z n a s generacji .
115
Kiedy p r z e ł o ż y m y krzywą PRa na papier, okaże się, że wykazuje ona
tendencję, rosnącą z k a ż d y m kole jnym p o k o l e n i e m . Korzybski przewi
dywał to s a m o , co kryje się za pojęciem „szoku przyszłości" Alvina Tofflera,
próbując n a d a ć t e m u zjawisku f o r m u ł ę m a t e m a t y c z n ą .
Wiele z m i e n n y c h występujących w e k o n o m i c z n o - t e c h n o l o g i c z n y c h
dziejach ludzkości pasuje do tej funkcji Korzybskiego. N i e k t ó r e j e d n a k zdają
się jej przeczyć. Po raz kolejny wizjoner p o s ł u ż y ł się z b y t p r o s t ą m a t e m a
tyką, p o n i e w a ż nie wszystkie zmiany przebiegają w tym samym tempie. T y m
n i e m n i e j , Korzybski, tak jak H e n r y A d a m s , był bliski prawdy. J e s t coś na
rzeczy w t y m przysp ieszeniu . Wiąże się ono ściśle ze zjawiskiem ujarzmiania
czasu, czyli p r z e k a z y w a n i e m sygnałów z pokolen ia na p o k o l e n i e .
O b e c n i e w i e m y że u p o d s t a w tych przyspieszeń, d o s t r z e ż o n y c h p r z e z
Henry'ego A d a m s a i Korzybskiego, znajduje się w y o d r ę b n i e n i e negentropii
z procesów stochastycznych. Dowiedziel iśmy się t e g o głównie dzięki n i e m a l
r ó w n o c z e s n y m , d o k o n a n y m w latach 1946-1948 o d k r y c i o m : fizyka Erwina
S r h r ó d i n g e r a , m a t e m a t y k a N o r b e r t a Wienera i e k s p e r t a od komunikacj i
e lekt roniczne j w Bell Laborator ies , C l a u d e a S h a n n o n a .
Proces s t o c h a s t y c z n y to ciąg p r z y p a d k o w y , ale za to b a r d z o szczegól
n e g o rodza ju . Albowiem biorą w n i m u d z i a ł u k r y t e czynniki , k t ó r e doko
nują wyborów, wydobywając z p r z y p a d k o w o ś c i całkowicie n i e p r z y p a d
k o w e wzorce .
T y m c z a s e m w m a t e m a t y c e t e n całkowicie nieprzypadkowy wzorzec jest
u t o ż s a m i a n y z informacją.
Informację m o ż n a też określić m i a n e m organizacjilub spójności.
Interesu jące jest również okreś lenie Gregory'ego Batesona, k t ó r y nazywał
informacje „różnicami s twarza jącymi różnice".
Informacja, spójność, „różnica stwarzająca różnice", ujarzmianie czasu
Korzybskiego — wszys tko to są a s p e k t y nieprzewidywalnego. Kiedy dyspo
n u j e m y jakąś w i e d z ą lub m o ż e m y coś przewidzieć na p o d s t a w i e d o s t ę p n e j
n a m wiedzy, radykalnie zmniejsza się dla n a s zakres informacyjny. Z kolei
w sytuacji, k iedy czegoś nie wiemy albo nie m o ż e m y czegoś przewidzieć,
m a m y do czynienia z informacjami .
116
P o w t ó r z m y to raz jeszcze, cała d y n a m i k a rozwoju po lega na d o b o r z e
i n f o r m a c j i n a n a d a w a n i u spójności przypadkowej serii w y d a r z e ń . Ó w proces
wyłaniania się informacj i całkiem d e b r z e wyrażają n a s t ę p u j ą c e wierszydła:
Różowe pąki Błękitne fiołki
My się kochamy Jak dwa aniołki
Dla kogoś o b y t e g o w a n g l o - a m e r y k a ń s k i e j k u l t u r z e l u d o w e j p o w y ż s z y
w i e r s z p o s i a d a niewie lką w a r t o ś ć i n f o r m a c y j n ą . S t o s u n k o w o szybko
można przewidz ieć jak rozwinie s ię sytuacja. P r z e c i w s t a w m y mu j e d n a k
poniższą dyktery jkę :
R ó ż o w e p ą k i
C z a r n y t u s z
W s k o c z n a m n i e
i ani r u s z
Ten, m o ż n a b y rzec, w u l g a r n y p o e m a t , p o s i a d a dla p o t e n c j a l n y c h
czytelników w i ę c e j in formacj i , p o n i e w a ż jest m n i e j p r z e w i d y w a l n y .
Kolejny skok p o d w z g l ę d e m w a r t o ś c i i n f o r m a c y j n e j n o t u j e m y w wier-
szyku Steve'a Al lena
Różowe pąki
B ł ę k i t n e f i o ł k i
Żaden to wiersz
P r z e c i e ż w i e s z
P e ł n a h u m o r u n ieprzewidywalnosć tego wiersza sprawia, ż e p o d
względem m a t e m a t y c z n y m posiada on więcej informacji niż wiersz
Valent ine 'a od k tórego rozpoczęliśmy n a s z e p o s z u k i w a n i a . Jeśli n a d a l nie
wiecie o co chodzi, postara jc ie się przyjrzeć t y m za leżnośc iom, t raktu jąc
117
za p u n k t wyjścia p e ł n e elegancji r ó w n a n i e Batesona: „informacja to różnica
s twarzająca różnice" .
W m a t e m a t y c e informację postrzega się również jako u j e m n ą e n t r o p i ę
b ą d ź tez , posługując się p o p u l a r n y m skrótem, jako negentropię.
E n t r o p i a to m i a r a o b u m i e r a n i a d a n e g o systemu. Z t e g o p u n k t u widzenia ,
informacja staje się miarą żywotności d a n e g o s y s t e m u .
W p r z y p a d k u ewolucji zawsze m a m y do czynienia z p r z y n a j m n i e j d w o m a
p r o c e s a m i s t o c h a s t y c z n y m i . Każdy z nich funkcjonuje jako „se lektor"
drugiego. Dlatego, jak pokazuje słynne drug ie p r a w o t e r m o d y n a m i k i ,
w s y s t e m a c h nieożywionych, gdzie nie występuje p o d o b n y m e c h a n i z m
selekcji, m a m y do czynienia z n i e u s t a n n y m w z r o s t e m e n t r o p i i , czyli b r a k u
spójności . Z kolei w s y s t e m a c h żywych. racji s tochas tyczne j współ-selekcji,
m a m y do czynienia z n i e u s t a n n y m wzrostem negentropii, czyli informacji .
Posługując się t w i e r d z e n i e m Schrodingera, m o ż n a powiedzieć, że: „Życie
k a r m i się informacją". Albowiem życie jest p rocesem p o r z ą d k o w a n i a , wybie
rania i n a d a w a n i a spójności.
Nie t rzeba pogrążać się w metafizyce aby powiedzieć, że życie (ewolucja)
zachowuje się tak jakby zawsze z m i e r z a ł o ku coraz większej spójności, czyli
wyższej intel igencji .
Proces t e n nabiera przyspieszenia, p o n i e w a ż , jak to wykazał S h a n n o n ,
p o s i a d a c h a r a k t e r logarytmiczny. Tego rodzaju procesy, kiedy przełoży się
je na papier , przyjmują p o s t a ć krzywych wznoszących.
Stąd też z a u w a ż o n e p r z e A d a m s a i Korzybskiego przysp ieszenia to nic
i n n e g o jak wkład ludzki w w e w n ę t r z n a d y n a m i k ę ewolucji.
Dzięki n i e m u możliwe jes t samo przyspieszenie p r o c e s ó w ewolucyjnych,
p o n i e w a ż i s t o t y ludzkie, dysponujące trzecim, semantycznym obwodem neuro
logicznym, pos iadają w swym arsenale symbole (słowa, mapy, r ó w n a n i a i tp.),
za p o ś r e d n i c t w e m których m o g ą przekazywać informacje ( n e g e n t r o p i ę :
spójność) z p o k o l e n i a na pokolenie .
Nic więc dz iwnego, ze od XVIII wieku, kiedy to e k o n o m i ś c i zaczęli g r o m a
dzić d a n e s t a t y s t y c z n e , światowe zasoby „realnego k a p i t a ł u " ( o s a d z o n e
w p o w s z e c h n i e z n a n y c h surowcach) podwajały się co pokolenie .
118
Skąd b i o r ą się t e d o b r a ? W e d ł u g o r t o d o k s y j n y c h e k o n o m i s t ó w
p o c h o d z ą o n e z z i e m i , p r a c y i k a p i t a ł u . W e d ł u g m a r k s i s t ó w p o c h o d z ą
z s a m e j z i e m i i pracy, p o n i e w a ż k a p i t a l i ś c i to z ł o d z i e j e n a r z u c a j ą c y t e m u
n a t u r a l n e m u p r o c e s o w i s z t u c z n y s y s t e m k s i ę g o w a n i a . O b i e t e s z k o ł y
są w b ł ę d z i e . Ani s a m a z iemia i p r a c a a n i z i e m i a , p r a c a i k a p i t a ł n i e są
w s t a n i e w y t w o r z y ć n o w y c h dóbr, jeśli p r z y ś w i e c a im j a k a ś b ł ę d n a idea,
np. s z u k a n i e ropy w mie j scach, g d z i e o n a n i e w y s t ę p u j e . P r a w d z i w y m
ź r ó d ł e m b o g a c t w a s ą z a t e m właśc iwe idee, p o m y s ł y d o w c i e l e n i a w życie,
czyli i n f o r m a c j e ( n e g e n t r o p i a ) .
Te spójne idee, k t ó r e m o ż n a wcielić w życie, wywodzą się z ludzkiego
u k ł a d u n e r w o w e g o . Tak o t o wszelkie dobra s twarzają ludzie w oparc iu o in
t e l i g e n t n e p o s ł u g i w a n i e się swymi n e u r o n a m i .
Is tnie je opowieść zen o p e w n y m n e u r o t y k u , k t ó r y przyszedł do swego
m i s t r z a z p y t a n i e m : „Jak m o g ę odna leźć spokój u m y s ł u ? "
Usłyszał w z a m i a n p y t a n i e : „Jak to możliwe, ze brakuje ci czegoś, skoro
pos iadasz największy skarb na świecie?"
M ł o d y u c z e ń nie wiedział co powiedzieć: „O jakim to skarbie mówisz?"
Usłyszał w t e d y słowa rażące swą dosłownością , zważywszy na to,
że p ł y n ę ł y z us t m i s t r z a zen: „Miejsce, z k tórego p o c h o d z ą te py tan ia , j e s t
na jwiększym s k a r b e m na świecie".
Oczywiście, m i s t r z ten, b ę d ą c b u d d y s t ą , zdążył już złożyć ś luby
u b ó s t w a , w związku z czym n i e m i a ł wcale na myśli tego, co m ó g ł b y
p o d e j r z e w a ć u m y s ł człowieka z a c h o d n i e g o . Wiedział za to, że to m ó z g
jest t w ó r c ą wszys tk ich naszych przeżyć, wszelkich t rosk, bolączek,
błogości i rozkoszy, wglądów i doświadczeń szczytowych i tp . J u z choćby
z czysto m a t e r i a l i s t y c z n e g o , e k o n o m i c z n e g o p u n k t u w i d z e n i a , s t a n o w i
on „największy s k a r b na świecie", p o n i e w a ż s t w a r z a w s z y s t k i e idee, k t ó r e ,
po wcie leniu w życic s p o ł e c z n e , stają się d o b r a m i : drogi, p r a w a n a u k o w e ,
k a l e n d a r z e , fabryki, k o m p u t e r y , leki ratu jące życie, m e d y k a m e n t y , s a m o
chody, samoloty , s t a t k i k o s m i c z n e . . .
Jeś l i przebywasz w tej chwili z dala od „dzikich" u s t ę p ó w , p o d n i e ś
oczy z n a d książki i rozejrzyj się dokoła. Wszystko, co widzisz, n ieza leżnie
118
od swego „właściciela", s t a n o w i efekt u ja rzmiania czasu p r z e z twórczych
ludzi, objawiających i wcielających swe idee. Cały t e n świat jest z r o z u m i a ł y m
p o r z ą d k i e m , r e z u l t a t e m n e g e n t r o p i i i staje się coraz bardzie j spójny, a t a k ż e
ulega coraz szybszej p r z e m i a n i e .
Rzecz jasna, jeśli p r z e b y w a s z w dziczy, również m a s z do czynienia
ze spó jnym p o r z ą d k i e m , tyle że w t y m p r z y p a d k u jego ewolucja przeb iega
wolniej . I n n y m i słowy, te procesy s tochas tyczne, k t ó r e okreś lamy m i a n e m
dryfu genetycznego, ewolucji itd., zmierzają w s t r o n ę wyższego p o r z ą d k u
z mnie j szą szybkością od procesów s tochas tycznych , k t ó r e n a z y w a m y
myślą, w y n a l a z k i e m , k u l t u r ą i td. Dlatego tak t r u d n o os iągnąć zgodę co do
tego, czy procesy p r z y r o d n i c z e mają c h a r a k t e r inte l igentny. W ł a d n y s p o s ó b
wyraża to Gregory Bateson, k t ó r y p o w i a d a , że jeśli u z n a m y k a ż d y proces
p o r z ą d k o w a n i a za prze jaw inteligencji, wtedy b ę d z i e m y musie l i przypisać
biosferze intel igencję. Jeżeli j e d n a k chcemy zachować pojecie „inteligencji"
wyłącznie dla tych procesów p o r z ą d k o w a n i a , k t ó r e porusza ją s ię z tą s a m ą
prędkością to n a s z e mózgi, w t e d y m u s i m y uznać, że n a t u r a ma c h a r a k t e r
wyłącznie m e c h a n i c z n y , a nie i n t e l i g e n t n y . Być może, i s toty p o z a z i e m s k i e ,
posiadające całkowicie o d m i e n n e poczucie czasu, w ogóle nie zadawałyby
sobie tak iego p y t a n i a .
Większość p o s t r z e g a n y c h przez n a s rzeczy s t a n o w i konkre tyzac ję
p e w n y c h idei. Wystarczy przyjrzeć się wspólnocie ludzkiej, aby zobaczyć
h i s toryczną manifestac ję ludzkiego u m y s ł u .
Oczywiście, nie wszystkie idee posiadają tę s a m ą jakość.
Dlatego tez ich manifestacje (ludzkie w y t w o r y w biosferze) różnią się
m i ę d z y sobą.
Z tej przyczyny s t o lat t e m u J o h n Ruskin usiłował wprowadzić, rozróżnienie
pomiędzy „ d o b r o s t a n e m " a „złostanem". Nie weszło ono jednak do powszech
n e g o języka, ponieważ w o w y m czasie ludzie n ieby l i na to przygotowani .
Ruskin uważał , że d o b r o s t a n składa się z tych wszystkich ar te faktów
(konkretyzacj i idei), k t ó r e ulepszają ludzkie życie czy też życie w ogóle
Z kolei z ł o s t a n m i a ł się składać z tych wszystkich ar te faktów, k t ó r e niszczą,
pogarsza ją i degradu ją życie. Z tego p u n k t u widzenia, fabryka trująca wodę
120
i p o w i e t r z e jest z ł o s t a n e m . To s a m o dotyczy bomby, miecza, p i s to le tu czy
a rmatk i z g a z e m paral iżu jącym.
D o s t r z e ż o n a p r z e z Brooksa A d a m s a migracja k a p i t a ł u n a Z a c h ó d jest
w równej m i e r z e migracją dobrostanu jak z ł o s t a n u .
Rzecz j a s n a , w n a s z y c h p l a n e t a r n y c h rea l iach o g r a n i c z o n y c h z a s o b ó w
i o g r a n i c z o n e j p r z e s t r z e n i z ł o s t a n c z ę s t o p o s t r z e g a się j a k o rzecz
n i e z b ę d n ą d la o c h r o n y d o b r o s t a n u . Pod w z g l ę d e m p o l i t y k i t e r y t o r i a l n e j
n i e w i e l e r ó ż n i m y się od i n n y c h ssaków. Potra f imy, co na jwyże j , z n a c z n i e
szybciej w y t w a r z a ć zabójcze b r o n i e . Dzięki tej ewolucy jne j s t r a t e g i i rela
t y w n e g o s u k c e s u m o ż l i w e było p r z e t r w a n i e g a t u n k u ludzkiego, p o n i e w a ż
ssaki n a c z e l n e n i e p o s i a d a j ą f iz jologicznie w b u d o w a n e j b r o n i ( śmierc io
n o ś n y c h k ł ó w , p a z u r ó w , r o g ó w itp.)
Począwszy od XVIII wieku, czyli od n a r o d z i n Ery R o z u m u , g w a ł t o w n y
rozwój d o b r o s t a n u zaczął sprzyjać rozwojowi t ę s k n o t utopi jnych. W t y m
s a m y m czasie g w a ł t o w n y rozwój złostanu przyczynił się do rozwoju lęków
apokal iptycznych i dystopi jnych.
N a s z e oczekiwania względem przyszłości, przejawiające się w postaci
u t o p i i i dystopii , zawsze wiążą się z tym, co uzna jemy za dominującą siłę
w procesach ewolucji Cała niniejsza książka opiera się na p r z e k o n a n i u ,
że w ewolucji tak n a p r a w d ę liczy się nasza umie ję tność t w o r z e n i a dobro
s t a n u (poszukiwanie wyższego wglądu), p o n i e w a ż u m i e j ę t n o ś ć t w o r z e n i a
z ł o s t a n u jest a rcha icznym m e c h a n i z m e m p r z e t r w a n i a biologicznego
ssaków, k t ó r y w k r ó t c e s t a n i e się p r z e ż y t k i e m .
W czasach współczesnych panuje najwyższa w dziejach koncentrac ja
d o b r o b y t u (realnego kapi tału oraz idei wytwarzanych przez n o w y k a p i t a ł ) ,
które j t o w a r z y s z y najwyższa w dziejach koncentrac ja wysoko rozwiniętych
u k ł a d ó w nerwowych.
W Kal i forni i , O r e g o n i e , Alasce, Kolumbi i Brytyjskiej, A r i z o n i e ,
Teksas ie , J a p o n i i , na Hawajach i w c a ł y m re jonie Pacyfiku, g d z i e
W s c h ó d s p o t y k a Z a c h ó d , ś w i a t 1990, 2 0 0 0 i 2 0 1 0 r o k u t w o r z ą w e t e r a n i
g i g a n t y c z n e j rewolucji n e u r o l o g i c z n e j , p o t o m k o w i e p s y c h o d e l i c z n y c h
p i o n i e r ó w z la t sześćdz ies ią tych, a b s o l w e n t ó w r u c h u r o z w o j u ś w i a d o -
121
m o ś c i z lat p i ę ć d z i e s i ą t y c h - s i e d e m d z i e s i ą t y c h , t w ó r c ó w wielkiej s y n t e z y
w s p ó ł c z e s n e j p s y c h o l o g i i i s t a r o ż y t n y c h , o r i e n t a l n y c h n a u k o u m y ś l e .
M a r i l y n F e r g u s o n , k t ó r a s a m a n a l e ż y d o t e g o wie lk iego r u c h u , n a z y w a
go „ s p r z y s i ę z e n i e m W o d n i k a " . Z kolei T o m Wolfe, N o w o j o r c z y k p o d r ó
żujący w czas ie z neurologicznej przeszłości, czyli k u l t u r y , k t ó r a w y k r y s t a
l i z o w a ł a s i ę z a n i m n a s t a ł y l a t a p ięćdz ies ią te , okreś la t o z jawisko m i a n e m
„ p o k o l e n i a J a " .
T o „ p o k o l e n i e J a " s t a n o w i tymczasowy z n a k w o d n y funkcj i u j a r z m i a n i a
c z a s u . J e g o p r z e d s t a w i c i e l e , n i e u s t a n n i e z m i e r z a j ą c na Z a c h ó d — z d a l a
od t radyc j i , z d a l a od d o g m a t ó w — są, jak to p o w i e d z i a ł E d m u n d Burke
o p i e r w s z y c h A m e r y k a n a c h , d z i e ć m i „ n i e z a d o w o l e n i a z n i e z a d o w o l e n i a
i p r o t e s t a n t y z m u w s t o s u n k u d o p r o t e s t a n t ó w " . W s z e l k i e h e r e z j e , k t ó r e
od XVII do XIX w i e k u o p u ś c i ł y E u r o p ę i p r z e d o s t a ł y się do w s c h o d n i c h
w y b r z e ż y A m e r y k i , przy jęły t a m b a r d z i e j s z a l o n ą , b a r d z i e j n o w o c z e s n ą
p o s t a ć . N a j w i ę k s z y c h o d l o t o w c ó w życie z m u s i ł o d o jeszcze da l sze j
w ę d r ó w k i na ś r o d k o w y z a c h ó d , gdzie w XIX w i e k u założyl i p o n a d s t o
w s p ó l n o t u t o p i j n y c h ( a n a r c h i s t y c z n y c h , e w a n g e l i c z n y c h , s e k s u a l n y c h
i tp . ) Tej d y n a m i c z n e j migracj i w k i e r u n k u z a c h o d n i m nic n i e było
w s t a n i e z a t r z y m a ć , w związku z c z y m w ciągu ko le jnych k i l k u d z i e s i ę c i u
la t n a j b a r d z i e j r a d y k a l n i p r z e d s t a w i c i e l e myśl i u t o p i j n e j osiedli l i s ię na
z a c h o d n i m w y b r z e ż u .
Nie t rzeba dodawać, że m i e s z k a ń c o m p a ń s t w w s c h o d n i c h i Europej
czykom cała ta z a w i e r u c h a wydawała się co najmnie j dz iwaczna.
J e d n a k prawdziwe cuda miały zdarzyć się d o p i e r o wtedy, gdy fala
migracji z a w i t a ł a do wybrzeży Pacyfiku, gdzie n a p o t k a ł a o r i e n t a l n e n e u r o -
n a u k i i tak ie sz tuk i p r z e m i a n y u m y s ł u jak joga, taoizm i z e n .
W a g a b u n d z i z Z a c h o d u bez t r u d u przyswoili sobie lekcje O r i e n t u ,
j e d n a k ż e nie poddal i się s a m e m u procesowi orientalizacj i . Pozostal i wierni
d u c h o w i Z a c h o d u , w i e r n i n iezadowoleniu z n iezadowolenia , co wyznaczyło
k i e r u n e k z m i a n na kolejne dekady.
W s z y s t k i e te z m i a n y z m i e r z a j ą ku coraz w y ż s z e m u w g l ą d o w i i więk
szej i n t e l i g e n c j i .
KAPITAŁ STOPNIOWO PRZEMIESZCZA SIĘ
NA ZACHÓD, PONIEWAŻ NOWE IDEE ZAWSZE
POJAWIAJĄ SIĘ NA FALI WZNOSZĄCEJ
123
O t o n o w a el i ta władzy.
To w ł a ś n i e ci „spiskowcy W o d n i k a " wywołali rewolucję m ł o d z i e ż o w ą llat
sześćdziesiątych, k t ó r a , wraz z c a ł y m dobrodzie j s twem i n w e n t a r z a , czyli
l icznymi e k s c e s a m i i wygłupami, w p ł y n ę ł a na funkc jonowanie uniwersy
tetów, przyczyniając się do radykalnej z m i a n y relacji m i ę d z y s t u d e n t a m i ,
a d m i n i s t r a t o r a m i i wykładowcami. Rewolucja ta wyzwoliła n a s z ą k u l t u r ę
z p o k ł a d ó w purytanizmu, przecierając drogę dla zdrowego h e d o n i z m u .
Sprowadziła też do krajów Z a c h o d u s p o r o or ienta lnych n a u k o u m y ś l e oraz
równie d u ż o o r i e n t a l n e g o b e ł k o t u . To dzięki niej rozwinął się ruch ekolo
giczny, k t ó r y j ako p ierwszy w dziejach nasze j p l a n e t a r n e j percepcji zaczął
d o s t r z e g a ć różnicę p o m i ę d z y dobrostanem a złos tanem. Młodzieżowi rewo
lucjoniści z lat sześćdziesiątych byli p i o n i e r a m i w zakresie s z e r z e n i a idei
rozciągłego czasu, uwalniając nas częściowo z więzów e k o n o m i i (o c z y m
m o g ą zaświadczyć prawie wszyscy pracownicy firm z Doliny Krzemowej ,
s a m o d z i e l n i e wybierający sobie godziny pracy). Dali p o c z ą t e k ruchowi
wyzwolenia kobiet , ruchowi wyzwolenia gejów i r u c h o w i wyzwolenia
dzieci. Wspieral i r u c h wyzwolenia czarnych. Przyczynili się do końca wojny
w W i e t n a m i e . Spopularyzowal i m e d y c y n ę hol i s tyczną w n a s z y m kręgu
k u l t u r o w y m . I znacznie więcej.
Ta s a m a g r u p a jest odpowiedz ia lna za toczącą się obecnie rewolucję
k o m p u t e r o w ą , inwestuje w b a d a n i a n a d możl iwościami migracji kosmiczne j ,
wspiera p r o g r a m żywnościowy, k t ó r y jeszcze za n a s z e g o życia m o ż e przy
czynić się do likwidacji g ł o d u na świecie, a także p r o w a d z i b a d a n i a n a d
długowiecznośc ią i p e r s p e k t y w a m i osiągnięcia n i e ś m i e r t e l n o ś c i .
Wszyscy ci „spiskowcy W o d n i k a " mają ś w i a d o m o ś ć t e g o , że mogli
z a i s t n i e ć dzięki intensyfikacji intel igencji , będącej z r e s z t ą p r z e d m i o t e m
tej książki.
Ten rodzaj z a c h o d n i e g o p r o g r e s y w i z m u (czy t e ż utopi jności) p o c h o d z i
z Bliskiego W s c h o d u i jest w dużej m i e r z e w y m y s ł e m Żydów, co również
t ł u m a c z y , dlaczego większość reakcjonistów jes t a n t y s e m i t a m i . O t o jak
opisuje tę t radycję William Blake:
124
Prorocy Izajasz i Ezechiel jedli ze mną wieczerzę Spytałem ich zatem,
czemuż to rozgłaszają o swych rozmowach z Bogiem? I czy to przypadkiem
nie jakaś straszna niewiedza sprawia, iż opatrznie trakiują zasłyszane słowa
jakby należały do Niego.
„Izajasz odrzekł: Nie słyszałem Boga ani nie widziałem go śmiertelnym,
organicznym zmysłem, ale odkryłem we wszystkim nieskończoność, przez
to doszedłem do przekonania, że ów wewnętrzny głos szczerego oburzenia
jest głosem Bożym, i nie bałem się dać temu wyraz na piśmie".
Ta wizja przenikającej wszys tko n ieskończonośc i jest w s p ó l n a Z a c h o
dowi i W s c h o d o w i . J e d n a k tym, co wyróżnia Zachód od reszty świata, jest
szczere o b u r z e n i e wobec każdej instytucj i , k tóra s tara się przeczyć n i e s k o ń
czoności każde j d u s z y ludzkiej . Wyzwolenie n a s z e g o potencjału, oświecenie
n a s z e g o życia ś w i a t ł e m p r o m e t e j s k i m to cecha c h a r a k t e r y s t y c z n a zachod
niej tradycji magiczne j , nie występująca w h i n d u i z m i e , b u d d y z m i e , t a o i z m i e
czy jakiejkolwiek inne j wschodnie j religii.
T h o m a s Jef ferson rozwinął w sobie p r z e k o n a n i e , że „wszyscy ludzie
są równi", k iedy n a u c z y ł się od szkockich f i lozofów, Reida i H u t c h e s o n a ,
p o s t r z e g a ć n i e s k o ń c z o n o ś ć w każdej j e d n o s t c e . Jef ferson przejął też
od H u t c h e s o n a ideę „nieprzepisywalnych praw", k t ó r ą Kongres , w t r o s c e
o p o p r a w n o ś ć styl istyczną, z m i e n i ł na „ n i e p r z e n o ś n e prawa". Albowiem
w s w o i m p o c z ą t k o w y m zamyśle szkockie Oświecenie, p o d o b n i e jak francu
skie i angielskie, m i a ł o dostarczyć p i e r w o t n e g o i m p u l s u do w d r a ż a n i a na
ziemi judeochrześci jańskie j wizji Królestwa Niebieskiego.
To r ó w n i e ż z tych o s i e m n a s t o w i e c z n y c h k r ę g ó w i l u m i n a c k i c h w y w o d z i
s ię i d e a postępu, ucie leśnia jąca s y m b o l i k ę p r o m e t e j s k ą . W m i n i o n y c h
c z a s a c h k o n c e p t t e n w i e l o k r o t n i e b y ł p o d d a w a n y z a j a d ł y m a t a k o m , s t ą d
t e ż j a k a k o l w i e k p r ó b a jego o b r o n y m u s i w y d a w a ć się c o k o l w i e k a r c h a
i c z n a i n a i w n a .
Tak czy inaczej, ewolucja jest faktem, skoki k w a n t o w e zdarza ją się tak
w biosferze, jak i w dziejach ludzkiego in te lektu . D o s i a d a m y wielkiej fali
wznoszącej s ta le rozwijającej się świadomości n a w e t wtedy, gdy nie c h c e m y
t e g o zauważyć.
125
Większość ludzi, szczególnie należących do elit władzy, woli nie d o
s t r z e g a ć t e g o zjawiska. Nic więc dziwnego, że ludzi odpowiedz ia lnych za tę
migrację idei na Zachód, zwykle uciekających p r z e d opresją, n a z b y t c h ę t n i e
nazywa się e s k a p i s t a m i . Dzieje s ię tak p o n i e w a ż rządzący zawsze s tara ją
s ię narzucać ograniczenia na t e n trzeci o b w ó d s e m a n t y c z n y aby spowolnić
z a c h o d z ą c e z m i a n y i sprawować k o n t r o l ę n a d tym, co się drukuje, mówi ,
a n a w e t myśli.
Grecki m i t o s k o w a n y m P r o m e t e u s z u , ty tanie s k a z a n y m na wieczne
t o r t u r y za p r z e k a z a n i e ludziom ognia, jest synekdotą, d o s k o n a ł y m symbolem
tego, jak większość społeczeństw t raktu je swój trzeci obwód neurologiczny.
N i e o d ł ą c z n y m e l e m e n t e m owej dialektyki przysp ieszenia i spowoln ienia
Jest również szczególny sposób, w jaki większość s p o ł e c z e ń s t w w d r u k o w u j e
czwarty, s p o ł e c z n o - s e k s u a l n y obwód neurologiczny, narzucając j e d n o s t k o m
dziwaczne tabu i ograniczenia .
Dlatego n i e b ę d z i e p r z e s a d ą s twierdzenie , że w przeważającej ilości
p r z y p a d k ó w t e n czwarty o b w ó d p e ł n i funkcję hamulca p o w s t r z y m u j ą c e g o
s w o b o d n ą dz iała lność o b w o d u s e m a n t y c z n e g o .
1. Porównaj ze s o b ą Grecję z IV w i e k u p.n.e.,
Rzym z I w ieku n.e . , E u r o p ę P o ł u d n i o w ą z p o c z ą t k ó w
epoki r e n e s a n s u , Anglię z XVII-XIX wieku, N o w y
J o r k z la t 1 9 0 0 - 1 9 5 0 oraz w s p ó ł c z e s n ą Kal i fornię .
Zwróć szczególną uwagę na z a l e ż n o ś ć p o m i ę d z y
d o b r o b y t e m a n a g r o m a d z e n i e m herezj i , innowacj i ,
kul tów, świrów, p ionierów, w y n a l a z c ó w i t p .
2 . Wyobraź sobie, że k ł a d z i e s z c e n t a na pierw
szym kwadracie szachownicy, dwa c e n t y n a d r u g i m
kwadracie, cz tery na t r z e c i m k w a d r a c i e i td . Ile
b ę d z i e s z m u s i a ł położyć n a kwadrac ie sześćdzie
s i ą t y m c z w a r t y m ? O to jak d z i a ł a funkcja u j a r z m i a n i a
czasu w e względnie o t w a r t y c h s p o ł e c z e ń s t w a c h .
3. Przeczytaj krytykę Gali leusza ze s t r o n y współ
czesnych m u or todoksów.
4 . P r z e c z y t a j w y p o w i e d z i k r y t y c z n e w o b e c
B e e t h o v e n a , P i c a s s a i J o y c e ' a c z y n i o n e p r z e z
l u d z i , k t ó r z y z g ó r y wiedz ie l i , j a k a powinna być
m u z y k a , j a k i e powinno być m a l a r s t w o , a j a k a
powinna być l i t e r a t u r a .
5. Z a s t a n ó w się nad tym, czy najważniejsze idee
n a u k o w e 1 9 8 3 roku Świat Nauki opublikuje w 1 9 8 3
czy w 1 9 9 3 roku?
6. Policz ile lat u p ł y n ę ł o od pojawienia się a r ty
k u ł u Eins te ina na t e m a t szczególnej teor i i względ
ności do u z n a n i a tej idei p r z e z większość fizyków.
R o z d z i a ł VI I I
S P O Ł E C Z N O - S E K S U A L N Y
O B W Ó D „ M O R A L N Y "
Tak jak gąsienica wybiera najwspanialsze liście
w celu złożenia na nich jajeczek, podobnie ksiądz
rzuca klątwy na najwspanialsze radości życia.
William Blake, Zaślubiny nieba i piekła
S P O Ł E C Z N O - S E K S U A L N Y O B W Ó D , , M O R A L N Y " 129
W d r u k i aktywizacja o b w o d u s p o ł e c z n o - s e k s u a l n e g o d o k o n u j ą się
w okres ie do j rzewania , k iedy sygnały DNA pobudza ją do życia o r g a n y seksu
alne, W o w y m okres ie n a s t o l a t e k staje się rozwścieczonym p o s i a d a c z e m
n o w e g o ciała i n o w e g o o b w o d u nerwowego, mającego na celu o r g a z m i fuzję
n a s i e n i a z ja jeczkiem. Dojrzewający człowiek, p o d o b n i e jak k a ż d e zwierzę
w rui, s ł a n i a s ię niczym o b ł ą k a n y w p o s z u k i w a n i u o b i e k t u s e k s u a l n e g o .
Wyjątkowo p o d a t n y jest również na w d r u k i . Dlatego p ierwsze trafiające do
n iego sygnały seksua lne u r u c h a m i a j ą cały u k ł a d n e r w o w y i p o z o s t a j ą z n i m
na całe życie. Na t r w a ł e określają jego seksualność.
Nie p o w i n n i ś m y więc dziwić się r o z m a i t y m fetyszom tak ł a t w o naby
w a n y m w okres ie dojrzewania.
W istocie, na p o d s t a w i e tych fetyszy m o ż n a b a r d z o precyzyjnie stwier
dzić, k iedy d o s z ł o do pierwszych w d r u k ó w seksualnych dane j osoby. Czarne,
podwiązki, alkohol i cool jazz to p e w n a g r u p a fetyszy definiujących w d r u k
seksua lny j e d n e g o pokolenia . Z kolei śpiwory, marihuana, heavy rock i wąskie
dżinsy to fetysze świadczące o i n n y m pokoleniu .
J a k wykazal i M a s t e r s i J o h n s o n , większość dysfunkcji seksualnych
pojawia się w układz ie n e r w o w y m w okresie dojrzewania, k iedy o r g a n i z m
ludzki jest szczególnie p o d a t n y na n o w e w d r u k i . A r c h e t y p o w y m t e g o przy
k ł a d e m jest p e w i e n mężczyzna, k t ó r y podczas swego p i e i w s z g o s p ó ł k o -
wania , mającego miejsce n a t y l n i m s iedzeniu s a m o c h o d u , z o s t a ł p r z y ł a p a n y
na g o r ą c y m u c z y n k u p r z e z pol ic janta świecącego mu l a t a r k ą w oczy. Pod
w p ł y w e m tego t r a u m a t y c z n e g o doświadczenia ów człowiek z o s t a ł impo
t e n t e m , nie potraf iącym odnaleźć się w miłości aż do chwili, gdy p r z e s z e d ł
te rap ię w klinice M a s t e r s i J o h n s o n a .
Wybór h e t e r o s e k s u a l i z m u lub h o m o s e k s u a l i z m u , rozwiązłości lub celi
b a t u wiąże się z w d r u k a m i o t r z y m a n y m i w tych w ł a ś n i e chwilach podwyż
szonej wrażliwości. Podobnie jest z e l e m e n t a r n y m poczuciem bezpieczeń
s t w a lub zagrożenia , k t ó r e wytwarza się w okresie n i e m o w l ę c t w a , uczuc iem
dominacj i lub uległości, rozwi janym we w c z e s n y m dzieciństwie oraz in te
l e k t u a l n ą b iegłością lub g ł u p o t ą , w y k s z t a ł c a n ą p o d w p ł y w e m o b c o w a n i a
z m n i e j l u b bardzie j b y s t r y m o t o c z e n i e m w okres ie dziecięcym.
130
Mają t e g o ś w i a d o m o ś ć t a k z w a n e „ludy p r y m i t y w n e " , d l a t e g o obwa-
r o w u j ą r o z m a i t e m o m e n t y p o d a t n o ś c i n a w d r u k i r y t u a ł a m i , p r ó b a m i ,
„ r y t a m i prze jśc ia" i tp . , mającymi z a p e w n i ć s p o ł e c z n ą p r z y d a t n o ś ć świeżo
i n i c j o w a n e g o c z ł o n k a p l e m i e n i a . Relikty tych c e r e m o n i i w d r u k ó w z a c h o
wały się w o b r z ę d a c h c h r z t u , konfirmacj i , b a r micwy, z a ś l u b i n , m a s o ń
skiego „ p o d n o s z e n i a " i tp .
W a r t o u ś w i a d o m i ć sobie, że p r z y p a d e k , genetyka i złość odgrywają
i s t o t n ą rolę w f o r m o w a n i u się tych wdruków.
J e d n a k ż e względu na ich przypadkowość większość ludzi nie wdrukowuje
sobie akurat takiej roli społeczno-seksualnej, jaka uchodzi w d a n y m społe
czeństwie za pożyteczna. Czwarty obwód neurologiczny m o ż n a by n a w e t
nazwać o b w o d e m winy, ponieważ niemal każdy człowiek kryje swoje praw
dziwe gus ta seksualne, by dopasować się do dominującej wizji p lemienne j .
W języku p o t o c z n y m t e n w d r u k o b w o d u społeczno seksua lnego nazywa
się zazwyczaj „osobowością dojrzałą" lub „rolą płciową". Z kolei w żargonie
anal izy t ransakcyjne j nosi m i a n o „rodzica".
Co ciekawe, Freud potrafił rozpoznać t e n pierwszy o b w ó d i n a d a l mu
n a z w ę „fazy oralnej" , drugi obwód ochrzcił m i a n e m „fazy a n a l n e j " a czwarty
„fazą geni ta lną" , z u p e ł n i e przeoczając obwód semantyczny. Być m o ż e dlatego,
że j ako obsesyjny racjonalista tak bardzo p o g r ą ż o n y był w p r o g r a m a c h
werbalnych i k o n c e p t u a l n y c h , iż nie był w s ian ie ich zauważyć, p o d o b n i e
jak ryba n i c widzi wody. U J u n g a pierwszy o b w ó d z o s t a ł n a z w a n y „wraże
niami", d r u g i „uczuciami", a trzeci „rozumem", przy czym a k u r a t t e n myśli
ciel k o m p l e t n i e przeoczył o b w ó d społeczno-seksualny. (Być m o ż e w ł a ś n i e
d latego J u n g nie m ó g ł ścierpieć freudowskiej teori i , akcentującej z n a c z e n i e
czwartego o b w o d u i s tworzył w ł a s n y sys tem, mnie j s k o n c e n t r o w a n y na
seksualności .) J u n g pozwol i ł sobie także na w z m i a n k ę o i s t n i e n i u wyższych
obwodów, k t ó r e zaszeregował do jednej rubryki, nazwane j „intuicją".
Z a d a n i e m u k ł a d u n e r w o w e g o jest wybieranie tych w d r u k ó w b i o c h e m i c z -
nych s p o ś r ó d n ieskończonych możliwości wyznaczających t a k t y k ę i s t ra
tegię mająca zapewnić p r z e t r w a n i e w d a n y m miejscu i k o n k r e t n ą pozycję
w dane j g r u p i e .
131
Pod wzg lędem g e n e t y c z n y m n i e m o w l a k jest p r z y g o t o w a n y do n a u c z e n i a
się jakiegokolwiek języka, o p a n o w a n i a dowolnej umie ję tnośc i , odegrania
każdej roli płciowej. J e d n a k w ciągu b a r d z o k r ó t k i e g o u p ł y w u czasu m e c h a
nicznie przyzwyczaja się do wąskiej puli z a c h o w a ń , oferowanej mu p r z e z
jego społeczno-kulturowe środowisko.
Każdy z nas płaci za to słono. Jeśli b o w i e m chcemy przeżyć w d a n y m
ś r o d o w i s k u i uzyskać w n i m dobra pozycję, m u s i m y złożyć w ofierze n i e s k o ń
czony p o t e n c j a ł nasze j świadomości . Cywilizowany ssak nacze lny p o s ł u g u j e
się w r a m a c h swego społecznego t u n e l u rzeczywistości zaledwie cząs tką
s p o ś r ó d stu dziesięciu mi l iardów k o m ó r e k swego b i o k o m p u t e r a . Jak pisze
o tym R o b e r t Heinle in:
Człowiek powinien umieć zmienić pieluchę, zaplanować inwazję, zarżnąć
świnię, zaprojektować budynek, poprowadzić statek, napisać sonet, zrobić
księgowość, postawić ścianę, oprawić rybę, pocieszyćumierającego, przyj-
mować rozkazy, wydawać rozkazy, współpracować, działać w samotności,
rozwiązywać równania, analizować nowy problem, rozrzucić gnój, progra-
mować komputery, przygotować smaczny posiłek, skutecznie walczyć, godnie
umrzeć. Specjalizacja jest dobra dla insektów.
SPECJALIZACJA JEST DOBRA DLA INSEKTÓW
132
Ale tak d ł u g o jak pozosta jemy przy starych o b w o d a c h , n i e r ó ż n i m y się
z b y t n i o od insektów. I p o d o b n i e jak i n s e k t y odtwarza ją swój czterofazowy
p r o g r a m z pokolenia na pokolenie (jajko, larwa, poczwarka, dorosły) , tak
i my s ta le p r z e c h o d z i m y przez te cz tery fazy. Pod względem g e n e t y c z n y m
te cz tery s t a r e o b w o d y są b a r d z o k o n s e r w a t y w n e . Dzięki n i m możl iwe jest
p r z e t r w a n i e i k o n t y n u a c j a d a n e g o g a t u n k u . Lecz na t y m koniec. Dla przy-
szłej ewolucji n i e z b ę d n e jest aktywizowanie o b w o d ó w futurys tycznych.
Czasami b ł ę d n i e uznaje się, że nie istnieje coś takiego jak u n i w e r s a l n e
t a b u . T y m c z a s e m w każdej zbiorowości ludzkiej funkcjonuje przyna jmnie j
j e d n o ogólne tabu, k t ó r e p o w i a d a , ż e nasza seksualność p o w i n n a b y ć p o d d a
wana szczegółowym p r a w o m . I n a w e t jeśli nie istnieją i n n e t a b u , t a b u skie
r o w a n e przec iwko życiu bez tabu występuje powszechnie . Dlatego każde
p l e m i ę p o s i a d a swoje zakazy i nakazy, n i e pozostawia jąc swoim c z ł o n k o m
s w o b o d y wyboru.
STRESZCZENIE
OBWÓD NAZWY NADAWANE IM PRZEZ INNYCH PSYCHOLOGÓW
OBWÓD CZAS POWSTANIA MIEJSCA WDRUKU
133
P r e z y d e n t o w i a m e r y k a ń s k i e m u n i e w o l n o poś lubić w ł a s n e j s ios t ry (jeśli
chce być p o n o w n i e wybrany), chociaż faraon egipski m u s i a ł t a k uczynić .
Wielu socjologów, mając do czynienia z t y m r e l a t y w i z m e m m o r a l n y m ,
nie d o s t r z e g a j ednego n i e z m i e n n i k a . Mianowicie, z a r ó w n o p r e z y d e n t jak
fa raon m u s z ą r e s p e k t o w a ć n o r m y lokalne. T o s a m o dotyczy Samoańczyków,
Rosjan, E s k i m o s ó w i Kubańczyków.
Skąd j e d n a k s ię b i e r z e owe t a b u sk ie rowane przec iwko n a d a w a n i u sobie
w ł a s n e j t o ż s a m o ś c i seksualne j i wybieraniu swoich d r ó g samorealizacj i?
Dlaczego n i e ma takich dwóch społeczeństw, k tóre byłyby z g o d n e co do
tego, co jest w seksie d o b r e a co złe, choć wszystkie o n e podzielają pogląd,
że z a c h o w a n i a seksua lne p o w i n n y podlegać jakiejś n o r m i e .
Is tnie je na to p r o s t a odpowiedź . Nasi c z ł e k o k s z t a ł t n i p r z o d k o w i e ,
choć w wielu s ferach wykazywali się ignorancją, n ic byli wcale tacy głupi .
Nie znali co prawda praw genetyki , a le podejrzewali, ze coś tak iego m o ż e
i s tnieć. Fuzja n a s i e n i a z jajeczkiem jest otoczona całą sferą t a b u , p o n i e w a ż
p r z e t r w a n i e i ewolucja dane j pul i genetycznej zależy od tego, k t ó r e p l e m n i k i
d o t r ą do d a n e g o jajeczka.
F r e u d o w s k a teoria, powiadająca, że istnieje p e w i e n s t a r o d a w n y związek
p o m i ę d z y s ł o w a m i „świętość", „erotyzm", „obsceniczność" , „oszołomienie" ,
„ohyda", „boskość" i „drżenie" znajduje swe p o t w i e r d z e n i e w b a d a n i a c h
e tymologów. Takie są bowiem najdawniejsze i na jpotężnie j sze odruchy
fizjologiczne na m i s t e r i a pożądania seksualnego, spółkowania, reprodukcji,
dziedziczenia, dryfu genetycznego i przyszłej ewolucji. Naj s tarsze w y o b r a ż e n i a
bosk ich postac i , o d k r y t e p r z e z archeologów, p r z e d s t a w i a ł y c i ę ż a r n e bog in ie
I ityfallicznych bogów. Z kolei najbardziej n ie to lerancy jne i b igotery jne
s p o ś r ó d wszystkich p r z e s ą d ó w — nie znikające p o d w p ł y w e m k o n t a k t u z in
n y m i k u l t u r a m i — zawsze dotyczyły t a b u związanego z p r a w e m do repro
dukcji. Jeśl i więc jakaś nacja twierdzi, że głowie p a ń s t w a nie w o l n o poślubić
swej siostry, a i n n a przyznaje jej tak i obowiązek, obie działają w oparc iu
o założenie , że prawo to t r z e b a bezwzględnie egzekwować.
Is tnie ją n i e w i a d o m e w sferze pożądania seksualnego. Mężczyzna może
kochać kobie tę , k t ó r a wcale nie odwza jemnia jego uczucia.
134
Istnieją n i e w i a d o m e w sferze spółkowania. Jakaś m ł o d a para możę się
kochać raz, i spłodzić dziecko, podczas gdy i n n a para kocha się przez t rzy lata,
a kobieta nada l pozostaje n iepłodna. Ludy p r y m i t y w n e z Nowej Gwinei i New
J e r s e y wciąż traktują to zjawisko jako wielką, przerażająca tajemnicę.
BOGOWIE I BOGINIE TO SEKSUALNE
I GENETYCZNE PROGRAMY WYRAŻANE PRZY
POMOCY PRYMITYWNYCH SYMBOLI
135
Istnieją n i e w i a d o m e w sferze reprodukcji. J a k to się dzieje, że k t o ś
p o s i a d a b l iźniaki? J a k to się dzieje, że w jednej rodz in ie są t r z y dziewczynki
a w inne j trójka chłopców? Skąd się biorą p o r o n i e n i a i ciąże u r o j o n e ?
Istnieją n i e w i a d o m e w sterze dziedziczenia. „Czemu mój syn n i e jest
do m n i e p o d o b n y ? " -— t e g o rodza ju pytanie zadaje sobie wielu s a m c ó w
n i e r z a d k o popada jąc w parano ję i męsk i szowinizm.
Is tnie ją n i e w i a d o m e w sferze dryfu genetycznego. W s p ó ł c z e ś n i b a d a c z e
rozpozna ją p o n a d dwanaśc ie z m i e n n y c h , ale wciąż d y s p o n u j ą większą i lością
p y t a ń niż o d p o w i e d z i .
Is tnie ją n i e w i a d o m e w sferze przyszłej ewolucji. „Skąd przychodzimy, kim
j e s t e ś m y d o k ą d z m i e r z a m y ? " — t y t u ł najsłynniejszego o b r a z u G a u g u i n a
wyraża to p o d s t a w o w e p y t a n i e onto log iczne . Próbą odpowiedzi na n i e jest
z a r ó w n o p o l e totemiczne jak i t r a k t a t o socjobiologii.
Mając do czynienia z t y m i wszys tk imi n i e z n a n y m i , p l e m i e n n i s z a m a n
t w o r z ą k o n k r e t n e reguły w t rosce p przyszłość swe j puli genetyczne j .
W t e n s p o s ó b rodzi się „ m o r a l n o ś ć .
P o ż ą d a n i e seksua lne, spółkowanie , reprodukcja, dziedziczenie, dryf
g e n e t y c z n y i p r z y s z ł a ewolucja są to procesy s t o c h a s t y c z n e (czyli tak ie
procesy, k t ó r e ser i i p r z y p a d k o w y c h z d a r z e ń potraf ią w y o d r ę b n i ć jakąś
„intel igencję" lub coś co m o ż e uchodzić za metaforę inteligencji). Nie t rzeba
136
wiele rozmyślać, by z rozumieć, że procesy te z a c h o d z ą na siebie. W r ó w n e j
m i e r z e oczywiste jest to, że każdy kolejny e t a p ewolucji jest o d p o w i e d n i o
wcześnie p o d d a w a n y m e c h a n i z m o m selekcji. Służą t e m u r o z m a i t e t a b u
i prawa m o r a l n e .
O w e prawa us iłu ją k o n t r o l o w a ć ewolucyjne procesy s t o c h a s t y c z n e .
Czynią to na d w a sposoby. Po p ierwsze, p r z y p o m o c y t a b u i n a k a z ó w i n t e r
w e n i u j ą w relację p o m i ę d z y p o ż ą d a n i e m s e k s u a l n y m a s p ó ł k o w a n i e m .
Po d r u g i e zaś i n t e r w e n i u j ą w relację p o m i ę d z y s p ó ł k o w a n i e m a r e p r o
dukcją . Klasycznym p r z y k ł a d e m interwenc j i w te d r u g ą relację są s p o ł e c z n i e
s a n k c j o n o w a n e f o r m y dzieciobójs twa, jak na p r z y k ł a d s k ł a d a n i e w of ierze
p i e r w o r o d n y c h , b l iźniaków, dzieci ze s k a z a m i l u b inacze j n a m a s z c z o n y c h
p r z e z bogów. P r a k t y k a ta w rzeczywistości ma s ł u ż y ć k o n t r o l i populac j i .
Tego rodza ju zwyczaje zdarzają się najczęściej na o d l e g ł y c h w y s p a c h , gdzie
m a s o w a emigracja bywa r ó w n o z n a c z n a z k a t a s t r o f ą . Taka jest t e ż g e n e z a
r o z m a i t y c h t a b u wśród Żydów, k t ó r y c h w y ł ą c z n y m ce lem był jak na jbar
dziej d y n a m i c z n y w z r o s t populacj i w związku z l icznymi, o t a c z a j ą c y m i ich
w r o g i m i p l e m i o n a m i . Żydzi p o t r z e b o w a l i większe j ilości chłopców, k t ó r z y
by mogl i s tać się bo jownikami oraz dz iewcząt , potenc ja lnych m a t e k przy
szłych żołnierzy .
Tabu, k t ó r e dla r a c j o n a l i s t y m o g ą w y d a w a ć się c u d a c z n y m z a b o
b o n e m , z a w s z e p e ł n i ą k o n k r e t n ą funkcję. N a w e t z p o z o r u b e z s e n s o w n y
z a k a z d o t y c z ą c y k a z i r o d z t w a w r a m a c h d a n e g o p l e m i e n i a , w y k l u c z a j ą c y
w z a j e m n e związk i s e k s u a l n e w jego o b r ę b i e , w y m u s z a e g z o g a m i ę , czyli
w i ą z a n i e się z o s o b a m i s p o z a l e g o p l e m i e n i a , co sprzy ja w y t w a r z a n i u
więzi r o d z i n n y c h m i ę d z y p l e m i o n a m i i z m n i e j s z a i lość k o n f l i k t ó w . P r z e
ż y t k i te j p r y m i t y w n e j e g z o g a m i i z a c h o w a ł y się d o dzisiaj p o d p o s t a c i ą
zwyczaju z a w i ą z y w a n i a m a ł ż e ń s t w p o m i ę d z y c z ł o n k a m i r ó ż n y c h r o d z i n
k r ó l e w s k i c h .
Oczywiście, każda forma „ m o r a l n o ś c i " s t w a r z a r o z m a i t e uciążliwości,
p o n i e w a ż n i k t n i e p o s i a d a d o k ł a d n i e takich w d r u k ó w seksua lnych, jakich
oczekuje od n iego plemię. Co bardziej wyra f inowane k u l t y t o t e m i c z n e (nazy
w a n e p r z e z swych z w o l e n n i k ó w „wielkimi re l ig iami") uwzględniała tę sytu
ację, wymyślając p o k u t ę . Dzięki t e m u zabiegowi j e d n o s t k a m o ż e o t r z y m a ć
okresowe „przebaczenie" za to , że nie jest s e k s u a l n y m r o b o t e m . Brzmi to
p a r a d o k s a l n i e d o p i e r o wtedy, gdy u ś w i a d o m i m y sob ie , że ludzie p r o s z ą
swych k a p ł a n ó w o przebaczenie za to , co dr K i n s e y a d e k w a t n i e n a z y w a ł
„ n o r m a l n y m z a c h o w a n i e m ssaków".
137
138
U j a r z m i a n i e czasu, czyli p r z e k a z y w a n i e s y m b o l i i n a r z ę d z i z p o k o
l e n i a na p o k o l e n i e z a c z y n a się w r a z z u k s z t a ł t o w a n i e m się t r z e c i e g o
o b w o d u . J e d n a k w y r a z i s t a świadomość czasu rozwija s ię d o p i e r o w r a z
z c z w a r t y m o b w o d e m .
W p r z y p a d k u wyżej rozwiniętych s saków naczelnych p o d s t a w o w y m
z a d a n i e m tego o b w o d u społeczno-seksualnego jest w y t w o r z e n i e dojrzałej
osobowości, czyli rodzica. * J u ż z samej definicji rodzic jest tym, k t o troszczy
się o swe m ł o d e . Taka jest g e n e t y c z n a konieczność . Przy c z y m t r o s k a ta
obejmuje również plany, nadzieje i aspiracje. W języku mis tyk i oznacza
to „przywiązanie", „bycie z a m k n i ę t y m w kole karmy" . Większość tradycji
mis tycznych s tara się przezwyciężyć to c z w a r t o o b w o d o w e przywiązanie
poprzez przyjęcie ś lubów celibatu.
Czwarty obwód mieści się w nowej korze lewej półkuli mózgu.
Posiada neuro log iczne związki z genitaliami i piersiami (jako o b w ó d
p i e p r z e n i a : dotykania-obe jmowania- tu len ia) .
Osoby, u k t ó r y c h w d r u k t e n jest najmocniejszy, są ze swej n a t u r y piękne.
Ponieważ całe ich ciało otrzymało z mózgu masę seksualnych n e u r o p r z e -
kaźników, n i e u s t a n n i e p r o m i e n i u j ą „atrakcyjnymi" sygnałami spółkowania,
decydującymi o tym, co p i ę k n e w ludzkich oczach.
W zależności od o t r z y m a n y c h w d r u k ó w osoby te m o g ą być c h ł o d n y m i ,
w y r a c h o w a n y m i e k s p l o a t o r a m i , całkowicie s t ł u m i o n y m i p u r y t a n a m i ,
m o g ą t e ż pos iadać i n n e n e g a t y w n e seksua lne wzorce, ale zawsze wyglądają
jak idealni k o c h a n k o w i e .
* Homoseksualizm (podobnie jak leworęczność) prawdopodobnie pełni funkcje pomocnicze w skrypcie genetycznym. W większości społeczeństw prymitywnych homoseksualiści (i leworęczni) wcielają się w role szamańskie. W społeczeństwach bardziej rozwiniętych (tak jak stare panny i kawalerowie) wcielają się w role intelektualistów i artystów, posiadających quasi szamańskie funkcje tworzenia, przezwyciężania i przekształcania sygnałów kulturowych. Osoby uważające, że odwieczne zróżnicowanie seksualne jest wbrew naturze, nie doceniają jej różnorodności, rozmaitości i ekonomii. Za przykład niech wystarczy taki oto genetyczny "mutant", Leonardo da Vinci, leworęczny homoseksualista, dzięki któremu przezwyciężono sygnały zdychającego średniowiecznego tunelu rzeczywistości i przekształcono naszą percepcję w tunel rzeczywistości post-renesansowego naukowego humanizmu. O sukcesie Leonarda świadczy fakt, że jego malarstwo nadal uchodzi za normę realizmu. Innymi słowy, większość ludzi (w tym także praworęczni homoseksualiści) zamieszkuje wymyślony przez tego człowieka "kosmos" naukowo-humanistyczny.
WDRUK OBWODU SPOŁECZNO-SEKSUALNEGO
A i B to odpowiednio, formy seksualności aprobowane i potępiane przez daną wspólnotę. A1, A2, A3 to indywidualne wdruki - indywidualne wyobrażenia "dobrego" seksu. Natomiast B1, B2 i B3 to indywidualne wyobrażenia "złego" seksu. Jeśli oś A1 - B1 przechyli się odrobinę, dana jednostka będzie uznawana za "normalną" w danym społeczeństwie. Jeśli oś A2 - B2 przechyli się trochę mocniej, dana jednostka będzie uchodziła za "neurotyka" w danym społeczeństwie. Jeśli oś A3 - B3 przechyli się znacznie mocniej, dana jednostak stanie się "zboczeńcem" w danym społeczeństwie.
140
Raz w y t w o r z o n a „ m o r a l n o ś ć " jest nie tylko g w a r a n t e m dryfu genetycz
nego, ale d o d a t k o w o h a m u l c e m t rzec ioobwodowych innowacj i . S z a m a n i
i k a p ł a n i definiują, k t ó r e idee są „mora lne" , a k t ó r e „ n i e m o r a l n e " . Każda
innowacja wykracza poza krąg p l e m i e n n y , czyli przemieszcza nas z cyklicz
nego czasu m i t y c z n e g o w czas l inearny. czas progresywny, czas rewolucyjny
i d la tego jest p o s t r z e g a n a jako rzecz „niemoralna" .
Nie s p o s ó b przecenić k o n s e r w a t y w n e j roli religii w naszych dziejach. Je j
zas ięg m o ż n a p o r ó w n a ć do oddziaływania dymienicy m o r o w e j i dz iwactw
Hit lera . Religia zawsze p e ł n i ł a rolę reakcyjną. Taka jest jej funkcja w m e c h a
n i z m a c h ewolucji, w dialektyce obwodów mózgowych.
A k t y w n o ś ć trzeciego o b w o d u p r z y p o m i n a m o n o l o g kokainisty.
Nie s p o s ó b za n i m nadążyć. Przeciętny cywilizowany ssak naczelny czuje się
w t y m w s z y s t k i m zagubiony. Dlatego p lemienni moral iści usiłują dostarczyć
mu t r o c h ę spokoju i s tabi lności, spowalniając tę ak tywność .
Co ciekawe, p r z e c i ę t n y człowiek p o s i a d a największą ciekawość i otwar
tość w o b e c ś w i a t a przed przyjęciem dorosłej roli seksualne j . Po reprodukcj i
coraz m n i e j jest miejsca dla typowo t rzec ioobwodowych rozważań, a z racji
sankcji, jakie k a ż d a s p o ł e c z n o ś ć n a k ł a d a na heretyckie t w o r z e n i e nowych
idei, prawie nikt o nich nie myśli.
O ile więc trzeci obwód pozwala n a m na przejście z plemiennego, cyklicz
n e g o czasu w l inearny, progresywny czas, o tyle obwód czwarty oznacza
wielki p o w r ó t do czasu cyklicznego.
Być m o ż e h o m o s e k s u a l i ś c i nie są wcale największymi t w ó r c a m i innowacji
ku l turowych, jak chcieliby to widzieć o r g a n i z a t o r z y Gay Pr ide, n i e m n i e j
bez wątp ien ia ich udział w kul turowych z m i a n a c h jest n i e p r o p o r c j o n a l n i e
większy niż pozos tałych g rup społecznych. Dlaczego? Ponieważ n i e mają
n a r z u c o n y c h ról rodzicielskich.
Wyżej w y m i e n i o n e cztery obwody m o ż n a wyrazie przy p o m o c y czterech
p e r m u t a c j i n a „ k a r t a c h królewskich" t a r o t a .
I t a k o t o Rycerz Dysków, w e d ł u g o k u l t y s t ó w r e p r e z e n t u j ą c y
z iemię/z iemię, jest typem czysto p i e r w s z o o b w o d o w y m , w i s k e r o t o n i k i e m ,
w r a ż e n i o w c e m p e ł n y m oralnych roszczeń. Większość książek o tarocie,
141
posługując się językiem alchemii, kabały, teozofii, ma na myśli t e n w ł a ś n i e
typ charakterologiczny, k iedy o m a w i a symbolikę tej karty . Albowiem Rycerz
Dysków to typowy „ m a m i n s y n e k " .
N a t o m i a s t Królowa Dysków, czyli z i e m i a / w o d a , łączy w sobie cechy
p i e r w s z e g o i d r u g i e g o o b w o d u : w r a ż e n i o w o - w i s k e r o t o n i c z n o - o r a l n e i e m o -
c jonamo-egotys tyczno-pol i tyczne. Należy bardzo uważać, k iedy m ó w i się
do niej p e r „pani".
Książę Dysków, czyli z i e m i a / p o w i e t r z e to połączenie p ierwszego o b w o d u
z t rzec im, czyli roszczeń oralnych z rac jonalną kalkulacją. M o ż e to być na
przvkład b a r d z o o s t r a i z a d z i o r n a prawniczka.
Księżniczka Dysków, czyli z iemia/ogień to ora lność p ierwszego o b w o d u
p o ł ą c z o n a z seksua lnośc ią czwartego obwodu. Połączenie ekshib ic jonizmu
z r o z p a l o n y m e r o s e m oznacza, że Księżniczka Dysków c h ę t n i e występuje
w filmach p o r n o .
W p r z y p a d k u wszystkich Dysków pierwszy obwód d o m i n u j e n a d
p o z o s t a ł y m i .
Królowa Pucharów, czyli w o d a / w o d a to emocje i roszczenia t e r y t o r i a l n e .
Myślał o niej N e l s o n Algren, gdy wypowiadał te s łowa: „Nigdy nie idź do
łóżka z kob ie tą , k t ó r a ma więcej p r o b l e m ó w od ciebie".
Rycerz Pucharów, czyli w o d a / z i e m i a to emocje i w r a ż e n i a : czysty
drap ieżnik , zbójnik, złodziej, gwałciciel lub socjopata.
Książę Pucharów, czyli w o d a / p o w i e t r z e to emocje i r o z u m ; h u m a n i s t a ,
h u m a n i t a r y s t a , l iberał, s ł o w e m idealny p a s t o r u n i t a r i a ń s k i .
Księżniczka P u c h a r ó w to woda/ogień, wybuchowa m i e s z a n i n a e g o t y z m u
i seksua lnośc i . Scarlett O'Hara, Femme Fatale.
Książę Mieczy to p o w i e t r z e / p o w i e t r z e , czys ty, n i e z m ą c o n y inte lekt . Jego
s t o p a nigdy n i e dotyka z iemi. Żyje z a n u r z o n y w świecie p ł y n n y c h abstrakcji.
T y p o w y m n i c h - g r y z i p i ó r e k .
Rycerz Mieczy to p o w i e t r z e / z i e m i a , r o z u m i ekshibic jonizm oralny;
aktor , orator , d e m a g o g , czasami też a r tys ta .
Królowa Mieczy to powiet rze/woda, r o z u m i emocje. Wielcy n a u k o w c y
i ar tyśc i zwykle n a l e ż ą do tej grupy.
142
K s i ę ż n i c z k a Mieczy t o p o w i e t r z e / o g i e ń , r o z u m i s e k s u a l n o ś ć ; d o b r y
r o d z i c . C z a s a m i bywa p u r y t a ń s k i , j e d n a k z d a r z a s ię , ż e j e s t o r ę d o w n i -
k i e m „wolności s e k s u a l n e j " . W k a ż d y m p r z y p a d k u p r z y ś w i e c a mu chęć
n a r z u c a n i a a b s t r a k c y j n e g o r o z u m u g e n e t y c z n y m i m p e r a t y w o m p o p ę d u
d o s p ó ł k o w a n i a .
Księżniczka Różdżek to ogień/ogień: sam szczyt seksualności. Tego rodzaju
osoby zwykle, choć niekoniecznie, są rozwiązłe. Czasami przelewają całą swą
energię seksualną na jednego kochanka i tworzą wielkie rodziny, ponieważ
rodzicielstwo to is totny element czwartego obwodu. Wystarczy posłużyć się
tu przykładem J.S. Bacha, który prawdopodobnie stworzył najseksowniejsze
u twory na świecie, a jednocześnie był ojcem dwudziestu dzieci.
Rycerz Różdżek to ogień/ziemia, seksualność i wrażeniowość; playboy,
reichiański "falliczny narcyz".
Książę Różdżek to o g i e ń / p o w i e t r z e , seksualność i r o z u m . Tego rodzaju
postaci angażują się zwykle w jakieś empiryczne fora mistycyzmu, nie tole-
rowane przez miejscowe władze. M o ż n a tu p o d a ć p r z y k ł a d h i n d u s k i c h
tantryków, templar iuszy, czarownic w średniowiecznej Europie, Aleistera
Crowleya i Wilhelma Reicha. (Crowley twierdził, że ta k a r t a obrazuje jego
„prawdziwe Ja".)
Królowa Różdżek to ogjeń/woda, seksualność i pol i tyka e m o c j o n a l n a .
Tego rodzaju ludzi częs to spotyka się w ławach sądowych.
Mądrzy Kabaliści, k t ó r z y opracowali ten obrazkowy klucz do pierwszych
czterech obwodów, ujęli w swym sys temie wskazówki dla wyższej świado
mości . O t o b o w i e m nauczal i , że każdy żywioł z tradycyjnej alchemii (ziemia,
powie t rze , ogień, w o d a ) odpowiada j e d n e m u z kolorów k a r t ta ro ta (dyskom,
mieczom, r ó ż d ż k o m , p u c h a r o m ) , a także jednej z l iter Świętego Niewysło-
wionego Imienia Bożego, J H W H . Odpowiednik i te wyglądały n a s t ę p u j ą c o :
J
H
W
H
ogień
woda
powietrze
ziemia
różdżki
puchary
miecze
dyski
OBWÓD IV
OBWÓD II
OBWÓD III
OBWÓD I
N i e ś w i a d o m o ś ć d o b r z e r o z u m i e logikę tych obrazów, a jak wykazał Jung
w swej Psychologii i alchemii, sko jarzenia te często pojawiają się w s n a c h .
Celem k a b a ł y je s t s p r a w i e n i e , b y „ m i k r o k o s m o s " s t a ł s ię o d b i c i e m
" m a k r o k o s m o s u " , czyli uczynienie z c z ł o w i e k a d o s k o n a ł e g o o b r a z u
„Boga". O z n a c z a t o z e s p o l e n i e c z t e r e c h ż y w i o ł ó w " a l c h e m i c z n y c h " ,
s y m b o l i z o w a n y c h p r z e z p o s z c z e g ó l n e l i t e r y b o s k i e g o i m i e n i a J H W H .
I n n y m i słowy, m a m y tu do czynienia z procesem h a r m o n i z a c j i c z t e r e c h
o b w o d ó w n e u r o l o g i c z n y c h .
Podobne j lekcji udzielają buddyjskie mandale, w których rogach czają się
cz tery d e m o n y , a umie j scowione p o ś r o d k u k o ł o r e p r e z e n t u j e p r z e b u d z e n i e .
„Ojcowskie spojrzenie", „matczyne spojrzenie", fakt d o b r z e z n a n y
k a ż d e m u , choć n i e o d n o t o w y w a n y p r z e z naukę, ma wiele w s p ó l n e g o z prze-
OBWÓD I OBWÓD II OBWÓD III OBWÓD IV
144
nikl iwym poczuciem czasu. Rodzic poszukuje egzystencjalnej legitymizacji
nie tylko dla siebie, ale dla swego dziecka i jego przyszłości .
Behawioryści przekazują n a m c u d o w n e opowieści n a t e m a t p o g m a t w a
nych s c h e m a t ó w zachowań, k tóre m o ż n a wpoić z w i e r z ę t o m p o d c z a s ekspe
r y m e n t ó w . Zobaczcie, powiadają, jak dzięki z ł o ż o n e m u s y s t e m o w i b o d ź c ó w
potra f imy sprawić, aby szczur na dźwięk d z w o n k a wbiegł po drabinie ,
nacisnął przycisk A, n a s t ę p n i e zbiegł z niej, wbiegł po drugie j drabinie,
by d o t k n ą ć przycisku B, zdążył jeszcze przebiec k la tkę i us tawić się w o d p o
w i e d n i m miejscu p r z y wlocie na pokarm.
A ż e b y n i k t n i e myślał, że książka ta jest n a p i s a n a z pozycji wyższości,
w y o b r a ź m y sobie p o d o b n e , choć n ieco bardzie j s k o m p l i k o w a n e z a c h o -
w a n i e , k t ó r e m u a u t o r poniższe j książki p o d d a w a ł się p r z e z b l i s k o
dwadz ieśc ia la t . N a s t a w i a ł budzik c o d z i e n n i e p r z e d p o ł o ż e n i e m s i ę spać,
Kiedy b u d z i ł go d z w o n e k , p o s p i e s z n i e jadł ś n i a d a n i e , b i e g ł do a u t o b u s u ,
jechał n i m do m e t r a , p r z e s i a d a ł się w kolejkę, j e c h a ł do swego b iura , s z e d ł
szybko p r z e z lobby, ws iadał d o w i n d y w y s i a d a ł n a k o n k r e t n y m p i ę t r z e ,
w c h o d z i ł do swego biura i p r z e z os iem godzin mozol ił się n a d t y m i s a m y m i
(zazwyczaj g ł u p i m i ) s p r a w a m i . A w s z y s t k o to dlatego, ze w z a m i a n co d w a
t y g o d n i e o t r z y m y w a ł papiery (pieniądze) zapewnia jące p r z e t r w a n i e
czwórce jego dzieci.
P r z y p o m n i j m y więc sobie cały t e n proces w d r u k o w y w a n i a i w a r u n k o -
w a n i a każdego z t ych obwodów.
Na s a m y m początku wszyscy jes teśmy n i e m o w l a k a m i zamieszkującymi
świat j e d n o w y m i a r o w y i przywiązanymi ora lnie do swojej m a t k i . Im dalej
od niej się odczołgamy, t y m mnie j bezpiecznie się czujemy. Dlatego też
szybko do niej wracamy. Kluczowe wydarzenia decydujące w t y m okres ie
o w d r u k a c h , a także towarzyszące im w a r u n k o w a n i e , wpływają na to ,
czy n a s z e późnie j sze życie będą cechowały:
NIEPOKÓJ lub PEWNOŚĆ SIEBIE
ZAKORZENIENIE lub POSZUKIWAWCZOŚĆ
UZALEŻNIENIE lub NIEZALEŻNOŚĆ
N a s t ę p n i e , kiedy DNA wysyła o d p o w i e d n i e molekuły RNA do gruczołów,
systemu wydzielniczego itd., zachodzi mutacja, zmienia się całe n a s z e ciało,
co w rezul tacie prowadzi do zmian w umyśle, i n n y m i słowy, n a s z t u n e l rzeczy-
wistości i wzbogaca się a drugi wymiar. Kiedy wstajemy, z a c z y n a m y chodzić
po d o m u , u c z y m y się kogo m o ż e m y z d o m i n o w a ć , przez k o g o m o ż e m y być
z d o m i n o w a n i i k t o w jakich m o m e n t a c h m ó g ł b y być z d o m i n o w a n y N a s z a
amorf iczna, n a s t a w i o n a na p r z e t r w a n i e biologiczne świadomość p r z e r a d z a
się w uparte j e d n o s t k o w e ego. Pod wpływem w d r u k ó w i u w a r u n k o w a ń
wypracowujemy indywidualny styl „polityki" e m o c j o n a l n o - t e r y t o r i a l n e j .
Naszą cechą c h a r a k t e r y s t y c z n ą m o ż e w t e d y s tać się;
145
DOMINACJA lub ULEGŁOŚĆ
PEWNOŚĆ SIEBIE lub BRAK WIARY W SIEBIE
MOCNE EGO lub SŁABE EGO
WYSOKI STATUS lub NISKI STATUS W STADZIE W STADZIE
WYDAWANIE lub WYPEŁNIANIE ROZKAZÓW ROZKAZÓW
„HERRENMORAL" lub „SLAVMORAL"
Drugi o b w ó d przygotowuje nas do sięgania po te rozmaite odruchy
w zależności od tego, czy obcujemy z k imś znajdującym się wyżej lub niżej
n a s w hierarchii s tadne j . (Ludzie należący do klasy średniej, jak na przykład
konserwatyści spod znaku Reagana, członkowie Stowarzyszenia im. J o h n a
Bircha itp. zawsze znajdą jakiś powód, by oddać cześć tym, k tórzy znajdują się
wyżej od nich w hierarchii s tadne j . Równie chętnie prześladują ludzi z nizin
społecznych. Stąd gotowi są twierdzić, że biedni ich okradają, otrzymując dla
p o t r z e b swogo zasiłku 4% od każdego dolara p o d a t k u i z u p e ł n i e nie d o b r z e
gają, że k o m p l e k s mi l i tarno-industr ia lny otrzymuje 7 2 % od każdego opodat -
k o w a n e g o dolara. O t o jak wygląda n o r m a l n a socjobiologia ssaków.)
146
Po uruchomieniu tego drugiego obwodu o r g a n i z m p r z e c h o d z i dalszą
p r z e m i a n ę , wkraczając w fazę o r a l n ą i wdrukowując t r z e c i o o b w o d o w y styl
rozumowania. Wtedy to n a d protoplazmczną ś w i a d o m o ś c i ą i ssaczym ego
w y k s z t a ł c a się ludzki umysł, k t ó r y tworzy m o w ę i artefakty, ale jest również
p r z e z n i e t w o r z o n y .
Dlatego w a ś n i e dzikie dzieci, k tórę wychowały się z da la od społeczeń-
s t w a (artefaktów oraz m o w y ) nie posiadają „umysłu" w ludzkim r o z u m i e n i u
tęgo s ł o w a .
Podczas tej fazy, kiedy o t r z y m a m y wdruki semantyczne, możemy
wykształcić nas tępu jące cechy:
BIEGŁOŚĆ lub NIEMOTĘ
ZRĘCZNOŚĆ lub NIEZRĘCZNOŚĆ
„BYSTRY UMYSŁ" lub „TĘPY UMYSŁ"
W okresie dojrzewania DNA wypuszcza szereg RNA inicjujących kolejną
m o r f o l o g i c z n ą p r z e m i a n ę ciała-umyslu. O t r z y m u j e m y w d r u k i i u w a r u n k o
wania dojrzałej osobowości", a wraz z nimi kolejne cehy:
„MORALNOŚĆ" lub „NIEMORALOŚĆ"
POSŁUSZEŃSTWO lub NIEPOSŁUSZEŃSTWO
„DROBNOMIESZCZAŃSKOŚĆ" lub „CYGANERSKOŚĆ"
RODZICIELSKOŚĆ lub ANARCHICZNOŚC
Brak zrozumienia tych morfologicznych zmian o r a z t rwałość raz
w p r o w a d z o n y c h w d r u k ó w s t a n o w i ą p r z y c z y n ę większości n a s z y c h p r o b
l e m ó w komunikacyjnych oraz w relacjach miedzyludzkich ogól
n e g o p o c z u c i a w y c z e r p a n i a . Wszyscy r ó ż n i m y się w d r u k a m i , a "człowiek
przeciętny to taki, który nigdy w p e ł n i n i e i s tnie je" jak zwykł mawiać
147
J a m e s Joyce, sympatyzujący z a n a r c h i z m e m z racji tego, że „ p a ń s t w o
j e s t k o n c e n t r y c z n e , a j e d n o s t k a e k s c e n t r y c z n a " . Dlatego c z a s a m i z d a r z a
się n a m czuć jak p e w i e n kwakier k t ó r y r z e k ł do swej żony : „Cały świa t
jest s z a l o n y za wyjątkiem ciebie i m n i e , ale n a w e t w s t o s u n k u do ciebie
m i e w a m wątpl iwośc i .
Uczniowie dr Reicha, dr Spocka i Szkoły S u m m e r h i l l w i e l o k r o t n i e zwra
cali u wagę na brutalność i g ł u p o t ę wielu tradycyjnych metod wychowawczych.
Niemnie j m e t o d y te są b r u t a l n e i głupie tylko wtedy, jeśl i p o d o b n i e jak wyżej
w s p o m n i a n i heretycy uznamy, że celem wychowywania dzieci jest s two-
rzenie zdrowej psychicznie, h a r m o n i j n e j , twórczej jednostk i . T y m c z a s e m
nie taki jest zamiar k tóregokolwiek z istniejących społeczeństw. Tradycyjne
m e t o d y wychowawcze są całkiem logiczne, pragmatyczne i s e n s o w n e , jeśli
chodzi o s p e ł n i a n i e prawdziwego celu s p o ł e c z e ń s t w a , którym wcale nie
jest t w o r z e n i e idealnej jednostki, ale r o b o t a jak najbardziej naś ladującego
społeczeństwo w jego racjonalnych i irracjonalnych aspektach. Zarówno
jako skarbnicę dawnej mądrości jak i całkowitą, s u m ę wszystkich dotychcza
sowych głupot i okrucieństw. Powiedzmy to szczerze, w pełni ś w i a d o m a ,
u w a ż n a i p r z e b u d z o n a (czyli nie z a u t o m a t y z o w a n a ) o s o b a nie p a s o w a ł a b y
do jakichkolwiek s t a n d a r d o w y c h ról wyznaczonych przez s p o ł e c z e ń s t w o .
Pasują do n i c h ludzie, k t ó r z y podda ją się t e m u t radycy jnemu wychowaniu.
To w s z y s t k o oznacza, że n a w e t w czymś na p o z ó r nie logicznym tkwi
jakaś neuro-socjologiczna logika. Czy tradycyjne szkoły p r z y p o m i n a j ą m a ł e
więz ienia? Czy t ł a m s z ą wyobraźnię, krępują dziecko fizycznie i u m y s ł o w o ?
Czy wreszcie nie s tosują aktów psychicznego t e r r o r u ? O d p o w i e d ź , rzecz
jasna, b r z m i "tak". Niemnie j , bez tych szkół ludzie nie byliby w s t a n i e pójść
do pracy w b i u r z e lub fabryce, przypominające j małe więzienie, u praco
dawców, k t ó r z y t ł a m s z ą wyobraźnię , krępują ludzi fizycznie i umysłowo,
a t a k ż e s tosują wobec nich akty psychicznego terroru (grożąc im u t r a t ą
p a p i e r ó w zapewniających im p r z e t r w a n i e czyli czeków lub b a n k n o t ó w ) .
Szkoła p e r m i s y w n e g o wychowania pojawiła się s t o s u n k o w o n i e d a w n o
w dziejach s y s t e m u edukacji. Nie odniosła też spektakularnych sukcesów,
ponieważ jak świat światem społeczeństwo zawsze pot rzebowało ludzkich
148
robotów. Dlatego ten rodzaj myśli utopijnej będzie mógł zapuścić korzenie
dopiero wtedy, gdy nasze społeczeństwo pozbędzie się autorytaryzmu.
To jednak oznacza zmiany na dotychczas niespotykaną skalę. Jedynie w tak im
okresie przyspieszonej ewolucji społecznej będziemy potrzebować obywateli,
którzy nie są tępymi, ograniczonymi bigotami będąc jednocześnie twórczymi,
innowacyjnymi, odkrywczymi w każdym tego słowa znaczeniu.
Tradycyjne metody wychowawcze zaczęto kwestionować wraz z wkro-
czeniem społeczeństwa w okres przyspieszonych zmian, kiedy nowoczesne
technologie zaczęły przekształcać tradycyjne wartości.
Kłopoty komunikacyjne biorą się z kierowania komunikatów
p o d zły adres, na przykład gdy nasz mąż ma problem z ego, k o n u m i k a t wysy-
łamy do jego umysłu. W tego rodzaju sytuacjach m a m y do czynienia z czymś,
co d o b r z e ilustruje następujący diagram pochodzący z analizy translacyjnej:
Rodzic
Dorosły lub Komputer
Dziecko Przystosowane
Dziecko Naturalne
Ten k o m u n i k a t zostaje wysłany z Obwodu I do O b w o d u IV. Powiada:
„Jestem słaby. Proszę, pomóż mi" . Jeśli odpowiedź nadejdzie z Obwodu III
do O b w o d u III, zawiera jąc t r e ś ć „W porządku przyjrzyjmy się t e m u prob le
mowi", w rezul tacie nic z tego nie w y n i k n i e p o n i e w a ż traf i pod zły adres .
Oczywiście, ten p r z y k ł a d jest dość nietypowy choć nie znaczy, że sie nie
zdarza . J e s t nietypowy, ponieważ kiedy dziecko zwraca się do m a t k i o p o m o c ,
ta jest n a u c z o n a by jej udzielić. Przynajmniej tak to wygląda p o d wzg lędem
statys tycznym. Tego rodzaju problemy komunikacyjne pojawia ją s ię prędze j
między mężem i żoną. Żona prosi: "Pomóż mi...", a mąż posługując się trzecim
obwodem, odpowiada: "Przyjrzyjmy się temu problemowi".
149
Zdążyl i śmy już powiedzieć, że w d r u k o w y w a n i e o b w o d ó w zawiera
w sobie s p o r ą dozę p r z y p a d k o w o ś c i . Każde s p o ł e c z e ń s t w o , n a w e t jeśli
n ie m a ś w i a d o m o ś c i funkcjonowania tych m e c h a n i z m ó w , wie wystarcza
jąco d u ż o z w ł a s n e j praktyki, by p o d e j m o w a ć próby p r o g r a m o w a n i a swych
c z ł o n k ó w do o d g r y w a n i a w y z n a c z a n y c h im ról społecznych. Stąd t radycyjne
w y c h o w a n i e dz iewczynek różni się od tradycyjnego wychowania chłopców,
przez co kobiety częściej wykształcają w sobie d r u g o o b w o d o w ą „wraż i-
wość". Nic więc dziwnego, że ruch wyzwolenia kobiet pojawił się d o p i e r o
wtedy, gdy s p o ł e c z e ń s t w o zaczęło p r z e c h o d z i ć g w a ł t o w n e zmiany, wkra
czając w epokę n o w o c z e s n o ś c i . Tradycyjny system s p r a w d z a ł się w tradycyj
nych s p o ł e c z e ń s t w a c h ,
Podobnie jest ze s t r u k t u r ą k lasową, która tak jak s y s t e m k a s t o w y w spo
łecznośc iach owadów, m a n a celu d o k o n y w a n i e „ o d p o w i e d n i c h " w d r u k ó w
u o s ó b należących do poszczególnych klas. Dlatego u r o b o t n i k ó w aktywi
zuje się ona w celu w y k s z t a ł c e n i a z ręcznośc i , p o d c z a s gdy u klasy wyższej
służy rozwijaniu umiejętności werba lnych i m a t e m a t y c z n y c h oraz spraw-
n e m u p o s ł u g i w a n i u się symbolami .
N a w e t cyniczni inte lektual i śc i przyzna ją , że demokracja wyraźnie
szwankuje . P o w o d e m tego jest fakt, że t radycy jnemu s p o ł e c z e ń s t w u wcale
nie za leżało na rozwijaniu werbalnych („racjonalnych") u m i e j ę t n o ś c i u prze
ważającej większości swych członków. Inteligencji nie ceni się z b y t n i o n a w e t
w n a s z y m s p o ł e c z e ń s t w i e , k t ó r e woli p r o g r a m o w a ć ludzi do tego, by byli
g ł u p i . Dzięki t a k i e m u p r o g r a m o w a n i u mogą oni sprawdzać się w tradycyj
nych z a w o d a c h . Ich obwód p r z e t r w a n i a biologicznego działa na p o d o b n e j
z a s a d z i e co u większości zwierząt N a t o m i a s t obwód e m o c j o n a l n o tery to
r i a l n y jest typowy dla s saków nacze lnych. Posiadają też szczątkową s t r u k t u r ę
t r z e c i e g o o b w o d u , „umysłu", dzięki czemu mogą się wysławiać. N a t u r a l n i e ,
zazwyczaj odda ją swój głos na s z a r l a t a n ó w rozbudzających p r y m i t y w n e ,
s a m o z a c h o w a w c z e lęki i t e r y t o r i a l n e („patr iotyczne") a w a n t u r n i c t w o . I n t e
lektua l i śc i przyglądają się im z p o g a r d ą , lecz dalej wierzą w demokrac ję
jakby w p o r y w i e ślepej wiary, tak s a m o jak wierzy się w katol icyzm, k o m u
n i z m c z y k u l t w ę ż a .
150
P a m i ę t a j m y j e d n a k o tym, że tradycyjny s y s t e m s p r a w d z a się w t rady
cyjnym s p o ł e c z e ń s t w i e . Gdyby ludzie na m a s o w ą skalę interesowal i się
t y m , c z e m u B e e t h o v e n inspirował się k w a r t e t e m s m y c z k o w y m podczas
t w o r z e n i a „Dziewiątej Symfonii", czy Kant s k u t e c z n i e o d p a r ł a r g u m e n t y
H u m e ' a oraz co znaczą na jnowsze teorie k w a n t o w e w odnies ieniu do kwesti i
d e t e r m i n i z m u i wolnej woli, z a p ę d z a n i e ich do n u d n e j , odczłowieczającej
pracy p r z e s t a ł o b y być możl iwe.
C z e m u Adlai S tevensou p r z e g r a ł z Ik iem E i s e n h o w e r e m , a George McGo-
v e r n z Tr ickym Dickym N i x o n e m ? Ponieważ kierowali swoje słowa p o d złym
a d r e s e m . S t e v e n s o n , McGovern i i n n i intel igenccy pięknis ie s taral i się prze
mawiać do trzeciego o b w o d u swoich słuchaczy, s łabo rozwiniętego u więk
szości cywilizowanych s saków naczelnych. Z u p e l n i e inaczej p o s t ę p o w a l i
E i s e n h o w e r i Nixon. Ten pierwszy posługując się rolą wielkiego t a t u ś k a ,
t e n d r u g i pełniąc funkcję „wielkiego bra ta" . Obaj wiedzieli, jak wciska się
właściwe guziki w d r u g i m obwodzie neurolog icznym, dzięki k t ó r y m jest
możl iwe wyzwolenie emoc jona lno- tery tor ia lnego a m o k u i m a n i p u l o w a n i e
l u d ź m i . Z et io logicznego p u n k t u widzenia obaj zachowali się jak p r z y s t a ł o
na typowych s a m c ó w alfa.
Z tej samej przyczyny Mora l i s ta (czyli osoba dorosła , k t ó r a przyswoiła
sobie i m p e r a t y w y etyczne czwartego obwodu) z t r u d e m k o n t a k t u j e się
z n a u k o w c e m lub t e c h n o k r a t ą . Nie potrafi się z n i m p o r o z u m i e ć . Może
n a w e t dojść do wniosku, że naukowiec zachowuje się „nieludzko", ponieważ
z p e r s p e k t y w y trzeciego obwodu, czyli tej funkcji, k t ó r ą p r z e c i ę t n y n a u k o
wiec w d r u k o w a ł najmocnie j , m o r a l n o ś ć wydaje się rzeczą z b y t e c z n ą Trzeci
o b w ó d z n a tylko j e d n ą c n o t ę m o r a l n ą . J e s t m ą d o k ł a d n o ś ć . O r a z jeden
grzech. J e s t n i m umysłowa ociążałość.
N a u k o w c ó w gryzie s u m i e n i e jedynie wtedy, gdy z m u s z a ich do t e g o
ewolucyjna k o n i e c z n o ś ć , jak to na p r z y k ł a d dz iało się po Hirosz imie .
A że n i e są do t e g o zbyt skorzy, cóż, to s a m o m o ż n a powiedzieć o u n o w o c z e ś
n i a n i u edukacji i m e t o d wychowawczych, jak również o emancypacj i kobiet ,
r ó w n o u p r a w n i e n i u ras itd. B u n t przeciw i d i o t y z m o m przeszłośc i s k o ń c z y
się p o w o d z e n i e m tylko wraz z n a r o d z i n a m i s p o ł e c z e ń s t w a p o t r z e b u j ą c e g o
151
człowieka wie lowymiarowego, funkcjonującego na wszys tk ich o b w o d a c h ,
A je s t to całkiem rea lna wizja.
N i e c i e r p l i w y m r a d y k a ł o m t r u d n o u z m y s ł o w i ć sobie, że t o , co w ich
oczach u c h o d z i za przejaw niesprawiedl iwości funkcjonującej w t rady
cyjnych s p o ł e c z e ń s t w a c h , n i e b y ł o tak p o s t r z e g a n e tysiąc, s t o , a n a w e t
dwadz ieśc ia la t t e m u . Dotyczy t o n a p r z y k ł a d kwest i i z i n s t y t u c j o n a l i z o
w a n e g o s e k s i z m u . Jeś l i w ogóle j e s t e ś m y w s t a n i e d o s t r z e c l iczne a b s u r d y
i b ł ę d y p r z e s z ł o ś c i , dzieje się t a k ty lko d la tego, że u d a ł o n a m się pozbyć
l icznych d a w n y c h a u t o m a t y z m ó w oraz ż e m a m y n a w i d o k u u r u c h o m i e n i e
kole jnych o b w o d ó w .
Każdy z n a s pos iada swój „ulubiony" obwód, czyli t e n jeden obwód,
k t ó r y w d r u k o w a ł mu się mocnie j od pozostałych. Większość n i e p o r o z u m i e ń
między l u d ź m i wynika z tego, że niewielu z nas jest ś w i a d o m y c h i s t n i e n i a
tych o b w o d ó w i n i e ś w i a d o m i e z a k ł a d a , że nasz p a r t n e r k o m u n i k a c y j n y
odbiera na t y m s a m y m co my obwodzie .
Tak oto w każdej g rup ie społecznej występują p i e r w s z o o b w o d o w i osob
nicy narcys tyczni (oralni), k t ó r z y mając do czynienia z j a k i m ś p r o b l e m e m ,
od razu rozglądają się za k i m ś i n n y m , k t o by go rozwiązał, budzie posiada
jący o s o b o w o ś ć o r a l n ą nie potrafią decydować o swym losie, szukają więc
kogoś, k t o prze jmie odpowiedz ia lność za ich życie, C z a s a m i z a m i a s t przyja
znej słabości wykazują się nieprzyjazną, choć n a d a l s ł a b ą p o s t a w ą . A w t e d y
k a ż d y p r o b l e m wywołuje w nich złość, ponieważ czują, że j e s t n a r z u c o n y
w b r e w ich woli.
Ludzie z d o m i n u j ą c y m d r u g i m o b w o d e m n e u r o l o g i c z n y m , stykając
się z p o d o b n y m p r o b l e m e m , próbują rozwiązać go w typowy dla ssaków
s p o s ó b - w a r c z ą na jego ź r ó d ł o .
O s o b n i k t r z e c i o o b w o d o w y podejdzie do p r o b l e m u anal i tycznie . Będzie
s t a r a ł się rozwiązać go przy p o m o c y zdrowego rozsądku. Oczywiście, k iedy
m a m y do czynienia z rac jonalnym p r o b l e m e m , na p r z y k ł a d p y t a n i e m o to,
jak u r u c h o m i ć d a n ą m a s z y n ę , najlepiej podejść do n iego w laki właśnie
s p o s ó b . Ale gdy n a s z y m „ p r o b l e m e m " jest inny człowiek, wdrażający typową
dla drugiego o b w o d u s t ra teg ię zabójczej złości, mija się to z s e n s e m .
152
(Powiadają, że liberał to taki człowiek, k tóry wychodzi z pokoju, kiedy
zaczyna się walka. Jest w t y m coś na rzeczy. O s o b n i c y t rzec ioobwodowi
czują się najbardziej zagubieni wtedy, gdy obcują z typową dla drugiego
o b w o d u polityką.)
Z kolei osoba, k t ó r a najlepiej wykształc iła c z w a r t y o b w ó d , srara się
być rac jona lna (trzeci obwód) albo próbuje wczuć się w uczuciowy wymiar
dane j sytuacji (drugi o b w ó d ) . J e d n a k p r z e d e w s z y s t k i m szuka r o z w i ą z a ń
m o r a l n y c h . Z m i e r z a do „słusznych rozs t rzygnięć" . Tego rodzaju podejście
r z a d k o p r z e m a w i a do Racjonal isty z t rzec iego o b w o d u , k t ó r y poszuku je
p r z e d e w s z y s t k i m " o b i e k t y w n e j sprawiedl iwości" . A już na p e w n o me do
ciera do osobowości d r u g o o b w o d o w y c h , o w ł a d n i ę t y c h i n s t y n k t e m t e r y t o
r i a l n y m i e m o c j o n a l n o ś c i ą .
J e d n o s t k i funkcjonują na p o d o b n e j zasadzie jak grupy. Dlatego, choć
każdy z nas pos iada swój dominujący obwód, pod wpływem s z o k u lub s t resu
m o ż e być z niego „wyrzucony" i dostać się pod k o n t r o l ę i n n e g o o b w o d u .
Nawet zatwardziały Racjonalista m o ż e nagle z o s t a ć n i e w o l n i k i e m p ierw-
szego o b w o d u , kiedy w sytuacji zagrożenia życia włączy mu się i n s t y n k t
samozachowawczy. Ten sam Racjonalista, kiedy „nie wypuści się go z pokoju,
gdzie toczy się walka", pod w p ł y w e m s t r e s u m o ż e uciec się do typowej dla
drugiego o b w o d u agresji. (Ol iver Wendel l H o l m e s określa t e g o rodzaju
sytuację m i a n e m „zasady hydrostatycznej w sytuacji k o n t r o w e r s j i " . Ma ona
miejsce wtedy, gdy do głosu dochodzą głupcy, k tórzy sprowadzają wszyst-
kich u c z e s t n i k ó w sytuacji do swego poziomu.)
Z drugiej s t r o n y nawet najbardziej zapalczywy typ d r u g o o b w o d o w y
m o ż e uruchomić trzeci obwód, kiedy nie będzie w s t a n i e rozwiązać prob
l e m u w s p o s ó b emocjonalny.
Każdy z nas (dotyczy to n a w e t dzieci) m o ż e też wcielić się w rolę czwar-
t o o b w o d o w e g o Rodzica, kiedy będzie musiał odwołać się do m o r a l n o ś c i
p l e m i e n n e j , aby urzeczywistnić swój cel (na przykład powołując się na
pamięć z m a r ł e g o ojca).
„Dajcie n a m dziecko, co nie ma pięciu lat, a już na zawsze u k s z t a ł t u
j e m y mu świat" — w y m ą d r z a ł się pewien o s i e m n a s t o w i e c z n y jezui ta . Czło-
153
wiek t e n był w błędzie, co skwapliwie s p u e n t o w a ł Ąldous Huxley, dowodząc
że to jezuici wychowali Woltera, D i d e r o t a i m a i k i z a de Sade'a, a więc ich
techniki p r o g r a m o w a n i a u m y s ł u dalekie były od d o s k o n a ł o ś c i . Niezależnie
od tego, większość ludzi p r z y p o m i n a idealne repliki swoich przodków.
Nikogo nie dziwi t e ż takt, że większość dzieci wychowanych p r z e z j ezu i tów
na zawsze pozosta je katol ikami, a większość dzieci demokratów nie b r a t a
się z r e p u b l i k a n a m i .
Kiedy w e ź m i e się pod uwagę wielość d o s t ę p n y c h n a m s y s t e m ó w f i lozo
ficznych, począwszy od n u d y z m u i b u d d y z m u , n a u k o w e g o m a t e r i a l i z m u
i kultu węża, k o m u n i z m u i w e g e t a r i a n i z m u , skończywszy na s u b i e k t y w n y m
idealiźmie i egzystencjaliźmie, m e t o d y z m i e i szintozmie, t rzeba u z n a ć fakt
p r z e b y w a n i a większości ludzi w t y m s a m y m t u n e l u rzeczywistości co ich
rodzice za efekt procesu k o n t r o l i umysłu. Tak właśnie działają m e c h a n i z m y
akul turac j i . Wszyscy jes teśmy g igantami, w y c h o w a n y m i przez pigmejów,
którzy nauczyli się chodzić na m e n t a l n y c h czworakach. Celem tej książki
jest osiągnięcie wypros towane j sylwetki, urzeczywis tn ienie całkowitej m o c y
n a s z e g o u m y s ł u .
Istnieje t a k a opowieść zen (tak, tak, już słyszę t e n ś m i e c h ) o m n i c h u ,
k t ó r y p o n i e u d a n y c h p r ó b a c h osiągnięcia „oświecenia" przy p o m o c y n o r m a l
nych m e t o d zen, p o s t a n o w i ł zgodnie ze wskazówka tai swego m i s t r z a myśleć
tylko o wole. I tak też dzień po dniu ów m n i c h myślał o wole, wizual izował
woła, r o z m y ś l a ł o wole, aż p e w n e g o razu odwiedził go w celi jego m i s t r z i t a k
mu powiedział : „Przyjdź tu ta j . M a m ci coś do powiedzenia" .
"Nie m o g ę się s t ą d wydostać ' ' - o d p o w i e d z i a ł mnich — „Moje rogi n i e
mieszczą się w drzwiach".
Nie mogę się wydostać...
Mówiąc te słowa, m n i c h d o z n a ł „oświecenia". Mnie j sza o to. czym jest
oświecenie. W tej chwili n ie jest to i s to tne . M n i c h po p r o s t u p r z e s z e d ł gwał
t o w n ą przemianę u m y s ł u . Wytworzył w sobie z ł u d z e n i e , że jest w o ł e m
i p r z e b u d z a j ą c się z t e g o h i p n o t y c z n e g o s t a n u , r o z p o z n a ł m e c h a n i z m
wszys tk ich p o z o s t a ł y c h złudzeń, k tóre sprawiają, że j e s teśmy r o b o t a m i .
1. O d t w ó r z w w y o b r a ź n i swój p ierwszy o r g a z m .
Z a s t a n ó w się, k t ó r e z ówczesnych b o d ź c ó w i fetyszy
nada l pobudzają cię seksualnie .
2. Próbuj zmienić swój w d r u k seksualny.
Z a s t a n ó w się n a d tym, czy je s teś w s t a n i e osiągnąć
o r g a z m p r z y p o m o c y metody, k t ó r ą wcześniej trak
t o w a ł e ś jako tabu.
3 . Wyobraź sobie, że je s teś w i e l e b n y m J e r r y m
Falwellem. Postaraj się wytłumaczyć wyimaginowa
n e m u homoseksual i śc ie, dlaczego jego w d r u k seksu
alny jest „grzeszny" i n a m ó w i ć go do zmiany. Postara j
się dołączyć do t e g o wskazówki, jak to uczynić.
4. Wyobraź sobie, że jesteś gejem lub lesbijką.
Postaraj się w y t ł u m a c z y ć J e r r y e m u Falwellowi,
dlaczego nie możesz zmienić swego w d r u k u seksual
n e g o w zadowalający go sposób.
5. Przeczytaj książkę M a r g a r e t M e a d Płeć i cha-
rakter w trzech społecznościach pierwotnych. N a s t ę p n i e
nap i sz pięciostronicową r o z p r a w k ę o t y m , że z obiek
tywnego p u n k t u widzenia nasze p l e m i e n n e t a b u
posiadają większy sens od opisanych w t y m dziele.
Potraktu j to poważnie !
6. Przyjmij p u n k t widzenia S a m o a ń c z y k ó w opisa-
nych w dziele M e a d . N a s t ę p n i e nap i sz p ięc ios t roni-
cową rozprawkę o tym, że ich tabu mają większy s e n s
niż te występujące w n a s z y m s p o ł e c z e ń s t w i e .
7. Przeczytaj p o n o w n i e ten f r a g m e n t niniejszej
książki, w k t ó r y m mowa jest o żyrafie i gąs iorze.
Czy mówi ci on coś o twoim wdruku s e k s u a l n y m ?
Czy m a s z swojego jeepa i piłeczkę p i n g p o n g o w ą ?
R a z d z i a ł I X
P R A N I E M Ó Z G U
I P R O G R A M O W A N I E U M Y S Ł U
Posiadamy pewne przeczucia na temat naszego
miejsca w przestrzeni, które odziedziczyliśmy
po naszych małpich przodkach.
Sir Arthur Eddington
Space, Time and Gravitation
157 Pranie mózgu i programowanie umysłu
Nigdy w c z e ś n i e j w dziejach ludzkości nie byliśmy tak blisko urzeczy-
w i s t n i e n i a utopi i . J e d n o c z e ś n i e w s p o m n i a n a utopia m o ż e s t a ć się d la n a s
ź r ó d ł e m największej udręki .
Coraz większą m a m y wiedzę na temat m e t o d o d d z i a ł y w a n i a na l u d z k i e
umysły, na temat wprowadzania ich w całkiem nowe tunele rzeczywistości.
Jakie mogą być tego konsekwencje, przekonują nas o tym przenikliwe wizje 1984 i
Nowego wspaniałego świata.
Równocześnie poznajemy coraz liczniejsze t e c h n i k i transformacji
umysłu, dzięki k t ó r y m możemy czerpać wiele radości i korzyści , zamiast
utwierdzać się w biedzie i tępocie. W ten scenariusz wpisane są wszystkie wizje
nadczłowieczeństwa.
Umysł m o ż n a dostrajać jak telewizor, wyłączając jeden kanał, włączać
inny. Wiedzą o t y m weterani rewolucji neurologicznej z lat sześćdziesiątych.
i siedemdziesiątych XX wieku. Tego też dotyczą największe nadzieje i zagrożenia naszych czasów.
W a r t o pomyśleć o i n n y m scenariuszu wydarzeń.
CYJANEK I SYNCHRONICZNOŚĆ
W listopadzie 1 9 7 8 roku pojechałem do Seattle w celu zobaczenia dzie-
sięciogodzinnej inscenizacji trylogii I l luminatus! , napisane j przeze mnie
i Boba Sheę, a wyreżyserowanej przez K e n a Campbel la . Przypomniałem
sobie w t e d y scenę, o które j k o m p l e t n i e z a p o m n i a ł e m w ciągu s iedmiu lat,
jakie upłynęły od chwili powstania tej książki. Przedstawiała ona szalonego
mesjasza, k tóry rozkazał trzem tysiącom t rzys tu swoich u c z n i ó w popełnić
s a m o b ó j s t w o p r z y p o m o c y napoju z cyjankiem. B e z m y ś l n e r o b o t y s p e ł n i ł y
jego życzenie, wypijając zabójczy koktajl .
Pisząc tę dziwaczną scenę, chcieliśmy pokazać do czego w skrajnych
przypadkach może doprowadzić p r a n i e mózgu. Obydwaj traktowaliśmy ją
jak swego rodzaju, ekstrawagancką fantazję, s t w o r z o n ą dla potrzeb saty-
rycznych, celowo wyolbrzymiająca, p e w n ą n i e z b y t r a d y k a l n ą tezę .
Ale n i e s p o d z i e w a n i e scena ta uderzyła w czuły p u n k t c z a s o p r z e s t r z e n i .
158
Ponieważ w tym s a m y m czasie, gdy odgrywali ją a k t o r z y , wszystkie stacje
telewizyjne i gazety zaczęły trąbić na t e m a t p o d o b n e g o p r z y p a d k u odmóż
d ż o n e g o z a c h o w a n i a na m a s o w ą skalę. W naszej sz tuce o w y m m a n i a k a l n y m
g u r u był Adolf Hitler. J e d n a k w l is topadzie 1 9 7 8 roku, gdy g r a n o ją na
scenie, inny m a n i a k a l n y guru, J i m J o n e s , pos tanowił odegrać ją w rzeczywi-
s tośc i . Dziewięc iuse t zwolenników J ima Jonesa n iezwłocznie z a s t o s o w a ł o
się do jego rozkazu, wypijając n a p ó j z cyjankiem.
W historii tej szczególnie uderzył mnie fakt, że Jones urządził swój Gotter-
dummerung w t y m samym czas ie , k iedy odbyła s ię premiera amerykańska naszego
dzieła. Jeszcze bardziej zadziwiające było to samo narzędzie zbrodni - cyjanek.
Psycholog Karol J u n g i fizyk Wolfgang Pauli s formułowal i k o n k r e t n e
pojęcie pomagające z rozumieć tego rodzaju szczególne zbiegi okoliczności.
Nazwali je „synchronicznośc iami" , twierdząc że r e p r e z e n t u j ą o n e akau-
zalną zasadę holistyczną występującą w naturze i działającą poza l i n e a r n y m
porządkiem czasu n e w t o n o w s k i e g o ,
Pauli, p o d o b n i e jak większość fizyków kwantowych, wiedział że zdarzeń
subatomowych nie sposób pojąć przy pomocy terminologii newtonowskiej . Dla
ich zrozumienia potrzebny jest pewien rodzaj akauzalności (indeterminizmu) lub
holizmu (super-determinizmu). W obu przypadkach dochodzi do zachwiania relacji
pomiędzy "obserwatorem", a "obserwowanym". (O czym jeszcze wspomnę.)
Z kolei J u n g zauważył, że takie synchronicznośc i mają miejsce wtedy,
gdy zostają p o r u s z o n e głębokie s t r u k t u r y psychiki. J u n g pode j rzewał, że te
s t r u k t u r y są p o ł o ż o n e na czymś, co nazywał „ p o z i o m e m psychoida lnym".
Miał on znajdować się poniżej n ieświadomości zbiorowej, w miejscu, gdzie
u m y s ł nie j e s t jeszcze oddzie lony od mater i i , w kwantowej p ianie, z które j
później powsta ją kole jno m a t e r i a , forma i świadomość .
Zaraz, zaraz . Robi się coraz dziwniej. . .
DZIEDZICZKA, KTÓRA NAPADA NA BANK
Kiedy 4 lutego 1974 roku Armia Wyzwolenia S y m b i o n u p o r w a ł a P a t t y
H e a r s t , dziewczyna ta była „ n o r m a l n ą " m ł o d ą dziedziczką for tuny wie l-
159
kiego m a g n a t a prasowego. Uczęszczała do zwyczajnej szkoły, m i a ł a normal-
n e g o c h ł o p a k a i pal iła p r z e c i ę t n e ilości trawy, jak p r z y s t a ł o na dziedziczkę
wielkiej f o r t u n y w owych czasach. Pięćdziesiąt s i e d e m d n i późnie j s t a ł a się
z u p e ł n i e n o w ą osobą. Nazywała się teraz Tania i żyła w całkowicie n o w y m
t u n e l u r z e c z y w i s t o ś c i .
Podczas gdy Pat ty była h e t e r o s e k s u a l n a , Tania była b i seksual i s tką .
O ile Pat ty z g r u b s z a akceptowała t u n e l rzeczywistości r o d z i n y Hears tów,
z niel icznymi modyfikacjami właściwymi dla osób w jej wieku, o tyle Tania
była z a ż a r t ą , n i e p r z e j e d n a n ą rewolucjonistką. O ile Pat ty darzyła szacun
kiem swoich rodziców, Tania nazywała ich „kłamcami na u s ł u g a c h k o r p o
racji", z r ó w n y m p r z e k o n a n i e m twierdząc, że biorą oni u d z i a ł w kapitali
s t y c z n y m spisku, mającym na celu „wybicie" a m e r y k a ń s k i c h b iedaków
„aż do ostatniego mężczyzny, kobiety i dziecka". Podczas gdy Pat ty była
„miła" i s y m p a t y c z n a , a już na p e w n o wyrzekała się przemocy, Tania wzięła
u d z i a ł p r z y n a j m n i e j w jednym napadz ie na b a n k , a jej zdjęcie z k a r a b i n e m
w d ł o n i a c h obiegło cały świat.
Co takiego się zdarzyło? Jak doszło do tego, że Pat ty d o z n a ł a takiej
przemiany? Kiedy ją złapano i z a p r o w a d z o n o przed sąd, jej o b r o ń c y t ł u m a -
czyli, że p o d d a n o ją „praniu mózgu". Niemnie j sędziowie albo nie zrozumiel i
ich a r g u m e n t a c j i a lbo jej nie uwierzyli, w związku z czym P a t t y p o s z ł a do
więzienia za grzechy p o p e ł n i o n e przez Tanię. Do dziś dyskutuje się na t e n
t e m a t , p o n i e w a ż cześć ludzi uważa, że Pat ty p o w i n n a p o n i e ś ć odpowie
dzia lność za to , co się z nią działo po p o r w a n i u jej p r z e z Armię Wyzwolenia
S y m b i o n u , p o d c z a s gdy inni nie są wcale tego pewni .
Odkłada jąc na bok metaf izyczne rozważania na Lemat kwesti i „odpowie
dzialności", m o ż n a bez szczególnego wysiłku myślowego dojść do wniosku,
że m ł o d a p a n n a Hears t , pochodząca z rodz iny o g igantycznej for tunie , raczej
nie p o s u n ę ł a b y się do n a p a d u na b a n k , gdyby wcześniej nie p o r w a n o jej i n ie
wcie lono w szeregi rewolucjonistów.
Biorąc zaś p o d uwagę, że owi rewolucjoniści tworzy l i coś na k s z t a ł t
a r m i i , być m o ż e p o u c z a j ą c e b ę d z i e p o r ó w n a n i e jej sytuacj i d o r e k r u t a
wc ie lonego d o wojska.
160
Oczywiście, n ikogo nie bierze s ię, g w a ł t e m do a r m i i , jak to b y ł o w przy
p a d k u p o r w a n i a Pat ty Hearst . Tym niemnie j proces, ten wykazuje liczne
p o d o b i e ń s t w a . C z ł o n k o w i e komisji rekrutacy jne j n i e wdzierają się do
d o m u r e k r u t a u z b r o j e n i w b r o ń . Po p r o s t u wysyłają mu z a w i a d o m i e n i e .
Ale w o b u p r z y p a d k a c h m a m y do czynienia z przymusem. M ł o d y p o b o
rowy wie, że jeśli nie o d b i e r z e z a w i a d o m i e n i a , a r m i a wyśle do jego d o m u
a g e n t ó w , k t ó r z y zaprowadzą go przed komisję siłą, chyba że u d a mu się
uciec z kraju. Ma do w y b o r u albo pójść do wojska albo traf ić do więzienia .
Tak więc n i e z a l e ż n i e od tego, czy m ó w i m y o Armii Wyzwolenia S y m b i o n u
czy Armi i USA, w o b u p r z y p a d k a c h r e k r u t j e s t b e z r a d n y jak dziecko. Kto
inny decyduje o jego losie. Z u p e ł n i e jak n o w o r o d e k p r z y g n i a t a n y p r z e z
cały świat . Z u p e ł n i e jak m a ł e dziecko uczące się tego, że p ierwszą regułą
p r z e t r w a n i a w świecie j e s t p o s ł u s z e ń s t w o .
Ludzie, jeśli nie są n u d y s t a m i , zwykle wstydzą się nagości. Wyrażają
to liczne k o s z m a r y s e n n e , k tórych p e ł n o jest w l i t e ra turze (na przykład
w Finnegans Wake Joyce'a, najsłynnie jszym literackim śnie) . Dlatego p i e r w -
szym krok iem w kierunku wyjścia z cywilnego t u n e l u rzeczywistości i wej-
ścia w tunel rzeczywistości mi l i tarne j jest fizyczny sprawdzian, p o d c z a s
k tórego j e d n o s t k a zostaje rozebrana do naga i z m u s z o n a do p r z e m a r s z u
wokół dużego b u d y n k u wraz z pozostałymi nag imi ofiarami, p o d c z a s gdy
w p e ł n i u b r a n i funkcjonar iusze wydają im na jkrótsze możliwe rozkazy:
„Wstać. Usiąść. Maszerować. Wrócić" itd. Nieco łagodnie j szą formę tego
rodzaju rytuału odzierania z bezpiecznych p a r a m e t r ó w społecznych prezen-
tuje inicjacja m a s o ń s k a , podczas której j e d n o s t k a zostaje o d a r t a ze swego
u b r a n i a jedynie połowicznie.
W s p o m n i a n y tu r y t u a ł odziera j e d n o s t k ę z rzeczy posiadających
z n a c z n i e bardzie j s u b t e l n ą n a t u r ę , z całego sys temu społecznego, w k t ó r y m
żyła p r z e d wpadnięc iem w ręce Armii Wyzwolenia Symbionu l u b Armii
S t a n ó w Zjednoczonych. Kiedy lekarz mówi n a g i e m u p o b o r o w e m u : „Pochyl
się. Wyszczerz zęby", tak zwana rzeczywistość rozpada się w gruzy z u p e ł n i e
jakby ofiara nagle zaczęła grać w jakimś surrea l i s tycznym filmie. W przy
padku zwyczajnego pracodawcy, kiedv staje się on n i e z n o ś n y , zawsze m o ż n a
161
mu powiedzieć „Do widzenia" i zacząć szukać nowej pracy. Nie s p o s ó b tak
pos tąp ić w o d n i e s i e n i u do armi i , będąc o s a c z o n y m w p i e r w s z o o b w o d o w y m
s t a n i e b e z r a d n o ś c i .
Kiedy rosyjski m a t e m a t y k Uspieński zaczął pobierać n a u k i u Gurdżi-
jewa, nie potraf ił z rozumieć, czemu nazywa on ludzi m a s z y n a m i nieświa
d o m y m i otavzającego ich świata obiektywnego. A wtedy, p e w n e g o dnia, tuż
po rozpoczęciu I Wojny Światowej, zobaczył ciężarówkę p e ł n ą sztucznych
nóg. Wysyłano je na f ront . Ale nie miały tam służyć ż o ł n i e r z o m ka lekom,
tylko p r z y s z ł y m ofiarom wojny. N i e u c h r o n n o ś ć tej sytuacji wydawała się
tok oczywista, że służby m e d y c z n e wołały zawczasu z a d b a ć o a s o r t y m e n t
nowych nóg. U g r u n t o w y w a ł o je w ich decyzji założenie, że m i l i o n y m ł o d y c h
ludzi pójdą na wojnę i d a d z ą się okaleczyć, oszpecić i zwalić z n ó g jak bydło
maszerujące do rzeźni .
W tym n a g ł y m przebłysku świadomości Uspieński pojął mechaniczną
n a t u r ę zwyczajnej ludzkiej świadomości .
(„Nie mogę się stąd wydostać. Moje rogi n ie mieszczą się
w drzwiach. ." . )
Nie inaczej wyglądała inicjacja w „rodzinie M a n s o n a " . Lynet te F r o m m e ,
p o d o b n i e jak P a t t y H e a r s t , była „ n o r m a l n ą " m ł o d ą A m e r y k a n k ą , pos iada
jącą m n i e j p ien iędzy od Hearstówny, ale nie wykazującą jakiejś szczególnej
s k ł o n n o ś c i do z a c h o w a ń przestępczych. Po o d b y t y m u g e n e r a ł a M a n s o n a
t r e n i n g u Lynette s t a ł a się Squeaky F r o m m e , która o s a d z o n o w więzieniu
p o d z a r z u t e m próby zabójs twa a m e r y k a ń s k i e g o p r e z y d e n t a .
W n a s t ę p n y m r o z d z i a l e p o s t a r a m się d o k ł a d n i e j wy jaśn ić , d l a c z e g o
r e k r u t a c j a d o woj ska s t a n o w i m o d e l o w y p r z y k ł a d d o ś w i a d c z e n i a
„ p r a n i a m ó z g u " .
Póki co w a r t o podkreśl ić, że s a m o s p o ł e c z e ń s t w o jest wielką m a s z y n ą
p r z e z n a c z o n ą do pran ia mózgu, które j reguły s e m a n t y c z n e i role płc iowe
mają n a celu produkcję a u t o m a t ó w społecznych.
Oczywiście, s a m k o n c e p t „prania mózgu" nie p o s i a d a si lnego oparcia
w n a u c e . O s t a t e c z n i e , m ó z g nie jest b r u d n y m ciuchem tylko elektro-kolo-
i d o w y m p r o c e s o r e m informacyjnym, żywą siecią p o n a d s t u dziesięciu
162
mi l iardów k o m ó r e k n e r w o w y c h zdolnych d o 1 0 2 3 7 8 0 0 0 powiązań, p r z e k r a c z a
jących ilość a t o m ó w we wszechświecie. W tym eleganckim, z m i n i a t u r y z o
w a n y m b i o k o m p u t e r z e co m i n u t ę programuje się s t o mi l ionów p r o c e s ó w .
Z p u n k t u w i d z e n i a neuro-socjologii to jak p o s t r z e g a m „siebie" i „mój
świat" zależy od jakości w d r u k o w poszczególnych obwodów. K a ż d e społe
c z e ń s t w o pos iada wiedzę n a t e m a t programowania . swoich dzieci. P r o c e s t e n
nazywa się akul turac ją . J e s t ona odpowiedz ia lna za to , żeby dzieci k a t o l i k ó w
zos tały kato l ikami, dzieci S a m o a ń c z y k ó w d o s t o s o w a ł y się do s p o ł e c z e ń s t w a
s a m o a ń s k i e g o , a dzieci rosyjskich k o m u n i s t ó w s tały się d o b r y m i m a ł y m i
rosyjskimi k o m u n i s t a m i . Każde s t a r e pokolenie zajmuje się p r a n i e m m ó z g u
m ł o d e g o pokolen ia .
Chrześci jaństwo, b u d d y z m i islam to najpotężniejsze na naszej p l a n e c i e
instytucje p r o g r a m o w a n i a umysłów. Te trzy wielkie systemy teo log iczne m i a ł y
poważny wpływ na p o n a d połowę dorobku ludzkości w zakresie s z t u k i i filo-
zof i i , a rchi tekturę , m u z y k ę , obrazy, l i t e r a t u r ę ideały wychowawcze, „wielkie
idee" i t y m p o d o b n e . Oczywiście, nie sposób p o m i n ą ć wkładu k o n f u c j a n i z m u ,
judaizmu, h i n d u i z m u czy współczesnej nauki, ale wpływ Buddy, M a h o m e t a ,
J e z u s a i św. Pawła jest nie do przecenienia. Co łączy tych czterech m ę ż c z y z n ?
J a k d o w o d z i ł Aleister Crowley: „Nie podzielają oni ż a d n y c h w s p ó l n y c h
p u n k t ó w w d o k t r y n i e , ż a d n y c h wspólnych p u n k t ó w w etyce, ż a d n e j t e o r i i
na t e m a t życia w „zaświatach", a j ednak w h i s t o r i a c h ich ż y w o t ó w o d n a j d u
jemy j e d n ą w s p ó l n ą cechę p o ś r ó d wielu różnic" .
B u d d a był p r z e c i ę t n y m h i n d u s k i m szlachcicem, k t ó r y nagłe d o ś w i a d c z y ł
błyskawicznej p r z e m i a n y u m y s ł u , stając s ię wielkim nauczyc ie lem.
M a h o m e t był p r o s t y m u j e ż d ż a c z e m wielbłądów, nie w y k a z u j ą c y m
się s z c z e g ó l n ą ambic ją czy intel igencją, k tóry nagle d o ś w i a d c z y ł b ł y s k a
wicznej p r z e m i a n y u m y s ł u , stając się wielkim n a u c z y c i e l e m , z d o b y w c ą ,
p r a w o d a w c ą i p r o r o k i e m .
N i e z n a n e są n a m losy Jezusa przed u k o ń c z e n i e m t rzydz ies tk i , k i e d y
to nagle doświadczył błyskawicznej p r z e m i a n y u m y s ł u , s twarzając d o k t r y n ę ,
k t ó r a pos tawiła na głowie całe Cesars two Rzymskie i w y w a r ł a t r w a ł y w p ł y w
na późnie j sze losy cywilizacji zachodnie j .
163
Św. Paweł, k t ó r y przejął nauki J e z u s a i s t w o r z y ł w oparc iu o nie ruch
wojowników, p r z e ż y ł radykalną p r z e m i a n ę u m y s ł u , p o d c z a s które j r z e k o m o
z o s t a ł oś lepiony i wznies iony do nieba, gdzie ujrzał rzeczy „o k t ó r y c h nie jest
s łusznie mówić" .
Wszystkich tych wielkich p r z y w ó d c ó w religijnych nie łączyło nic i n n e g o
p o z a t y m j e d n y m w s p ó l n y m e l e m e n t e m wielkiej p r z e m i a n y d u c h o w e j .
B u d d a twierdził , że jego oświecenie m i a ł o c h a r a k t e r czysto n a t u r a l n y .
Z a p y t a n o go kiedyś; „Czy jesteś Bogiem?"
O d p o w i e d z i a ł : „Nie"
„Czy jesteś ś w i ę t y m ? "
„Nie"
„Więc k i m jesteś?"
„ J e s t e m p r z e b u d z o n y m "
M a h o m e t informuje nas, że rozmawiał z a n i o ł e m Gabr ie lem. J e z u s ,
że „Ojciec, k t ó r y jest w niebie" przemówił przez niego. N a t o m i a s t św. Paweł,
że ujrzał światła i wcześnie j w s p o m n i a n e cuda.
Zachowując zdrowy dystans do wszelkiej baśni i mi tu, nie możemy przeoczyć
jednej koincydencji: Oto ktoś, będący nikim, doznaje nagłej przemiany umysłu,
stając się kimś, kto odciśnie swe p i ę t n o w historii- Większość z nas, na dobre i na
złe, jest spadkobiercami tych czterech bio-elektrycznych „i luminatów".
I luminac je te m o ż n a różnie definiować. Większość z n a s (w t y m również
ja) u z n a , że to , co się s t a ł o z Patty Hears t , było czymś „złym", p o d c z a s gdy
to , co się s t a ł o z Buddą, było czymś „dobrym". W a r t o tu j e d n a k podkreś l ić ,
że n i e z a l e ż n i e od tego, czy m ó w i m y o czymś „ d o b r y m " czy o czymś „złym",
z a s a d n i c z o m a m y do czynienia z i d e n t y c z n y m d o ś w i a d c z e n i e m . Tę sytuację
obrazuje nas tępu jąca ilustracja:
164
Jeśli d o s t r z e g a m y w niej j edną formę, p o w i n n i ś m y przyjrzeć się jej
p o n o w n i e , ponieważ, m o ż n a ujrzeć w niej coś innego.
Kiedy w p o d o b n y s p o s ó b p o d c h o d z i m y do całego świata, a nie tylko
do obrazka w tekście, przeżywamy swego rodzaju p r z e m i a n ę u m y s ł u ,
p o d o b n ą do tej, k t ó r a p r z e m i e n i ł a dziedziczkę wielkiej fortuny w b a n d y t k ę ,
n i e z n a n e g o cieślę w mesjasza, zwyczajnego urzędnika b a n k o w e g o w pacjenta
szpitala psychiatrycznego. . .
P o d o b n e g r u n t o w n e p r z e m i a n y u m y s ł u zapoczątkowują każdy rewolu
cyjny p r z e ł o m w s z t u c e i nauce. Neuro-socjologia zajmuje się dziejami takich
p r z e m i a n , s k o k a m i k w a n t o w y m i z rzeczywistości „ p l e m i e n n e j " do rzeczy
wistości „feudalnej", z rzeczywistości „feudalnej" do rzeczywistości „indu-
str ia lne j " , aż do obecnego s k o k u przyszłości.
Jeśl i sądzisz, że nie p o d d a n o cię p r a n i u u m y s ł u , z a s t a n ó w się, czemu nie
b u n t u j e s z się przeciw śmierci .
N i e w s z y s t k i m l u d z i o m ł a t w o jest p r z y w y k n ą ć d o m y ś l e n i a o ś m i e r c i .
Rzecz j a s n a , m i s t y c y zawsze byli p r z e k o n a m co do i s t n i e n i a jakie jś s z c z e -
g ó l n e j f o r m y „ d u c h o w e j ' ' n i e ś m i e r t e l n o ś c i , a m i m o to c h i ń s c y taoi śc i i eu
ropejscy a l c h e m i c y d ł u g o p o s z u k i w a l i e l iks i ru życia, k t ó r y o b d a r z y ł b y ich
c i e l e s n ą n i e ś m i e r t e l n o ś c i ą . Na p r z y k ł a d P a r a c e l s u s p o z o s t a w i ł w s p a d k u
p o s o b i e t r o c h ę n a s i e n i a z e w s k a z ó w k a m i jak p r z y w r ó c i ć g o d o ż y c i a .
( N a j w y r a ź n i e j ów wielki a l c h e m i k m i a ł dosyć m g l i s t e i n i e w ł a ś c i w e
w y o b r a ż e n i e n a t e m a t s a m e j i s t o t y k l o n o w a n i a . ) T y m c z a s e m w l a t a c h
o s i e m d z i e s i ą t y c h XVIII wieku B e n j a m i n F r a n k l i n w A m e r y c e i C o n d o r c e t
we F r a n c j i pisali, że m e d y c y n a w k r ó t c e b ę d z i e w s t a n i e p o k o n a ć ś m i e r ć
oraz inne zarazy.
W s p ó ł c z e s n y ruch i m m o r t a l i s t ó w ma także swych proroków. Pierw
szym z n ich był R.C.W. E t t i n g e r , k t ó r y w 1 9 6 4 roku o p u b l i k o w a ł ks iążkę The
Prospects of Immortality. Ett inger, najwyraźniej zamieszkujący o d m i e n n y
t u n e l rzeczywistości od większości naszego plemieniu, twierdził b e z
ogródek, że n a s z e pokolenie mogłoby być p ierwszym, k t ó r e m u u d a ł o b y się
wyrwać ze s z p o n ó w śmierci i nawoływał do w s p ó l n e g o d z i a ł a n i a na rzecz
realizacji tego celu.
165
Od t a m t e j p o r y w b a d a n i a c h n a d p r z e d ł u ż a n i e m życia i n ieśmier te l
nością d o k o n a ł s ię skok k w a n t o w y . Pojawiły s ię t e ż l iczne książki, noszące
ten s a m przekaz co u E t t i n g e r a . Wśród n ich w a r t o w y m i e n i ć :
The Biological Time Bomb Taylora z 1 9 6 8 roku,
The Immortalist H a r r i n g t o n a z 1 9 6 9 roku,
The Immortality Factor Segerberga z 1 9 7 3 toku,
Here Comes Immortality Tucille'a z 1 9 7 4 roku,
Prolongevity Rosenfe lda z 1 9 7 6 roku,
No More Dying K u r t z m a n a z 1978 roku,
The Life Extension Revolution Kenta z 1980 roku.
W dziesiątkach społeczeństw istnieją grupy prowadzące b a d a n i a n a d opóź
n i a n i e m procesów s tarzenia, lobbujące na rzecz większej ilości badań i publi
kujące teks ty na t e m a t czekających n a s perspektyw, wiążących się z n iesamo
witym skokiem ewolucyjnym od śmier te lności do nieśmierte lności . Należą do
n ich między i n n y m i następujące grupy: Komitet na rzecz Wyel iminowania
Śmierci z s iedzibą w San Marcos w s tanie Kalifornia; Towarzys two Krio-
niczne z siedzibą w San Francisco, Stowarzyszenie Prometejskie z Baltimore;
organizacja „Długie Życie" z Chicago; Fundacja Alcor z San Diego; Fundacja
Badawcza na rzecz Eliminacji C h o r ó b i Śmierci z Nowego J o r k u i tp .
Przyjrzyjmy się okładce jednej z o s t a t n i c h ks iążek poświęconych tej
t e m a t y c e , Conąuest of Death Alvina Silversteina. Na jej obwolucie widnie ją
n a p i s a n e t ł u s t y m d r u k i e m słowa:
Kontrowersyjne spojrzenie na rewolucję w medycynie,
zawierające hipotezę, że możemy być ostatnim pokoleniem
poddającym się śmierci.
M a m y tu do czynienia z b a r d z o p e s y m i s t y c z n y m p r z e s ł a n i e m . Wynika
z niego, że n i e dożyjemy nieśmier te lnośc i . Wciąż n i c m o ż e m y wyrwać się
śmierci . N a s z e rogi nie są w s tan ie przedos tać się p r z e z drzwi.
166
Tym n i e m n i e j , r e d a k t o r z y tej książki musie l i u z n a ć jej fatal is tyczne
p r z e s ł a n i e za rzecz g o d n ą podkreś lenia , ponieważ sądzili, że k iedy powie
się l u d z i o m o bliskiej perspektywie n ieśmier te lnośc i , m o ż e okazać się to dla
nich z b y t szokujące. J a k to w ogóle możl iwe? ! Przecież wszyscy j e s teśmy
s k a z a n i na jej lodowate t c h n i e n i e . N a s z e t u n e l e nie są przywykłe do myśli
o inne j rzeczywistości .
Prawdziwa wersja p r z e s ł a n i a dr. Silversteina zna jdowała się dopiero po
w e w n ę t r z n e j s t r o n i e o k ł a d k i i głosiła:
Nie musimy być ostatnim pokoleniem, które podda się śmierci.
Możemy pokonać śmierć jeszcze za swego życia.
Najwyraźniej w opinii wydawców umieszczenie p o d o b n e j treści na czołowej
s t r o n i e okładki byłoby p r z e s a d n ą reklamą „rewolucji neurologicznej" .
Wystarczy d o t r z e ć do 189 s t r o n y książki S i lvers te ina, aby z a p o z n a ć się
z jego s z a c u n k a m i na t e m a t możliwych do osiągnięcia p o s t ę p ó w w zakres ie
eliminacji śmierc i :
DOBRE WIEŚCI
Około 1983 roku zaczniemy powstrzymywać proces starzenia.
Około 1989 roku radykalnie wydłuży się długość życia.
Około 1990 roku ostatecznie pokonamy choroby i śmierć.
Jes teśc ie p r z y g o t o w a n i na tą możliwość, czy leż z a p r o g r a m o w a n o waszą
ś w i a d o m o ś ć w taki sposób, abyście n i e byli w s t a n i e n a w e t o t y m myśleć?
Kto w a m wmówił, że musicie u m r z e ć ? Ktoś bardziej n i e o m y l n y od ludzi,
k t ó r z y zaprogramowal i Pat ty H e a r s t ?
Możecie powiedzieć, że immorta l i śc i na leżą do mniejszości . To w s z y s t k o
p r a w d a , ale p o d o b n i e było w 1 9 1 0 roku w p r z y p a d k u z w o l e n n i k ó w teor i i
E ins te ina .
„Ale, ale wie lebny J o n e s powiedział mi b y m wypił cyjanek, a on przecież
nigdy się nie myli..."
„Ale, ale moje rogi nie mieszczą się w drzwiach..."
1. Wyobraź sobie, że znajdujesz się w t u n e l u
rzeczywistości jednej z a m e r y k a ń s k i c h prawicowych
organizacji p a r a m i l i t a r n y c h . Postara j się uwierzyć
w to, że 8 5 % c z ł o n k ó w a m e r y k a ń s k i e g o r z ą d u znaj
duje się p o d k o n t r o l ą k o m u n i s t ó w , w związku z czym
grozi n a m k o m u n i s t y c z n a d y k t a t u r a . N a s t ę p n i e zaś
włącz te lewizor i szukaj d o w o d ó w na p o t w i e r d z e n i e
tezy jakoby k a ż d y pojawiający się w n i m d z i e n n i k a r z
b y ł ś w i a d o m y m l u b n i e ś w i a d o m y m u c z e s t n i k i e m
tego k o m u n i s t y c z n e g o spisku.
2. Wyobraź sobie, że znajdujesz się w p r z e s t r z e n i
u m y s ł u d o g m a t y c z n e g o racjonalisty. Potraktu j wspo
m n i a n e p r z e z e m n i e synchronicznośc i p o m i ę d z y
J i m e m J o n e s e m , cyjankiem a I l luminatusem jako
zwyczajne zbiegi okoliczności .
3. W y o b r a ź sobie, że znajdujesz się w prze
s t r z e n i u m y s ł u o k u l t y s t y . Pot raktu j w s p o m n i a n e
przeze m n i e synchronicznośc i p o m i ę d z y J i m e m
J o n e s e m , cyjankiem a llluminatusem jako omeny,
n i e z w y k ł e zbiegi okoliczności. J u n g i ś c i powiadają,
że synchronicznośc i zawierają „przesłania" z głębo
kiej s t r u k t u r y u m y s ł u zbiorowego. Z a s t a n ó w się n a d
t y m , jakie s ą t o p r z e s ł a n i a ?
4. Przez kilka m i n u t spróbuj znaleźć się w prze
s t rzeni u m y s ł u immortal i s ty . Wyobraź sobie, że wpła
ciłeś na k o n t o tysiąc dolarów przy normalne j s topie
o p r o c e n t o w a n i a . Ile będziesz miał za sto, dwieście lat?
(Jak d o t ą d n i k t nie był w s tanie wzbogacić się dzięki
t a k konserwatywne j formie oszczędności, ponieważ
nie m ó g ł liczyć na wystarczająco długie życie.)
5. Jeś l i n ie jesteś n u d y s t ą , postaraj się przedstawić
nudyście pięć k o n k r e t n y c h powodów swojej decyzji.
6. Przez trzydzieści trzy m i n u t y b ą d ź n a z i s t ą .
Uwierz w to , że pol i tyka to kwest ia siły, s p r y t u
i przebiegłości . Traktuj wszelki l iberal izm jako
przejaw g ł u p o t y lub hipokryzji . Zaplanu j k a m p a n i ę
w celu z a p a n o w a n i a n a d ś w i a t e m p r z y p o m o c y siły
i p o d s t ę p u .
7 . Pójdź na s p o t k a n i e f u n d a m e n t a l i s t ó w o d p r a
wiających obrzędy uzdrawiania p o p r z e z wiarę albo
oglądaj telewizyjne d o k o n a n i a J e r r y e g o Falwella.
Wyłapuj f ragmenty przypomina jące p r a k t y k i J i m a
J o n e s a . N a s t ę p n i e pos tara j się wejść w p r z e s t r z e ń
u m y s ł u f u n d a m e n t a l i s t ó w w celu odkrycia, czy oni
również wypiliby cyjanek, gdyby n a m a w i a ł ich
do tego ich „święty m ę d r z e c " .
R o z d z i a ł X
P R Z E R A B I A N I E Z N A J O M Y C H
N A R O B O T Y
Nie istnieje taki rząd, taki kompleks militarno-
przemysłowy, taki system ekonomiczny i mass
medialny, który mógłby sprowadzić nas do
poziomu zabawek i robotów równie skutecznie
co dyktatura biologii i otoczenia.
F.M. Esfandiary, Up-Wingers
Przerabianie znajomych na r o b o t y 171
J a k już w s p o m n i a ł e m , w y s t a r c z y j e d e n s y g n a ł z a g r o ż e n i a w y s ł a n y
p r z e z o b w ó d p r z e t r w a n i a b io logicznego, aby u s t a ł a w s z e l k a i n n a aktyw
n o ś ć u m y s ł u .
O b w ó d p r z e t r w a n i a biologicznego nic wie co to „czas". Zawiaduje o d r u
chami, k t ó r e odbywają się bez u d z i a ł u emocjona lnego ego, rac jona lnego
u m y s ł u oraz dorosłej osobowości . Są bezwiedne.
Praktycznie k a ż d a s z t u k a walki — judo, aikido, k u n g fu i tp . — zajmuje
się d o k o n y w a n i e m p o n o w n y c h w d r u k ó w o b w o d u p r z e t r w a n i a biologicz
n e g o . Służą o n e p o d p o r z ą d k o w a n i u naszych b e z w i e d n y c h d z i a ł a ń logice
p r z e t r w a n i a biologicznego, ponieważ nie s p o s ó b polegać n a w d r u k a c h
d o k o n a n y c h losowo.
M e c h a n i c z n a n a t u r a t e g o o b w o d u o d g r y w a k l u c z o w e z n a c z e n i e
w p r a n i u m ó z g u . Aby w p r o w a d z i ć n o w y w d r u k , t r z e b a s p r o w a d z i ć ofiarę
d o p o z i o m u m a ł e g o dziecka, czyli sprawić, b y s t a ł a s ię p o d a t n a n a p i e r w -
s z o o b w o d o w e w d r u k i .
J a k p o k a z a ł e m w o s t a t n i m rozdziale, w p r z y p a d k u wojska „pranie
m ó z g u " r o z p o c z y n a się od w y s ł a n i a p o b o r o w e m u l istu, w k t ó r y m in formuje
się go, że jego ciało nie na leży już do n iego tylko do r z ą d u . A r m i a Wyzwo
lenia S y m b i o n u wybrała szybsze rozwiązanie . Konwers ja P a t t y w Tanię
zaczęła się od z a s t r a s z e n i a . Z a s a d n i c z o j e d n a k p r z e k a z je s t t e n s a m : „Od dziś
m o ż e m y robić z t w o i m ciałem co tylko chcemy". W t e n o t o s p o s ó b p ierwszo-
o b w o d o w e i n s t y n k t y s a m o z a c h o w a w c z e p o d p o r z ą d k o w u j ą się k o m u ś , k t o
p o s i a d a te p o t ę ż n e m o c e , p o d o b n i e jak dzieci u c z ą się p o s ł u s z e ń s t w a w o b e c
swych rodz iców.
Kiedy t u ż p o p o r w a n i u P a t t y z o s t a ł a p r z e w i e z i o n a w b a g a ż n i k u , p r z e
żyła c o ś n a k s z t a ł t k lasycznego r y t u a ł u o d r o d z e n i a . S a m b a g a ż n i k przy
p o m i n a ł ł o n o . Po wyjściu z n iego w k r o c z y ł a w n o w y t u n e l rzeczywis tośc i ,
t u n e l swych porywaczy. P o d o b n i e dzieje się w k lasycznych inicjacjach
m a s o ń s k i c h , p o d c z a s k t ó r y c h o s o b a in ic jowana zosta je w r z u c o n a d o s t u d n i ,
gdzie z a c h o d z i p r o c e s jej o d r o d z e n i a . Po „ p o d n i e s i e n i u " ze s t u d n i s ta je się
n o w o n a r o d z o n y m m a s o n e m . Całkowite zanurzenie, rodzaj c h r z t u p r e f e r o
w a n y p r z e z p r o t e s t a n c k i c h f u n d a m e n t a l i s t ó w , s t a n o w i p r ó b ę imitacj i t e g o
173
p r z e k s z t a ł c e n i a , ale b r a k w n i m c z y n n i k a p r a w d z i w e g o lęku, k t ó r y u c z y n i ł
z t radycyjnej inicjacji m a s o ń s k i e j i Armi i W y z w o l e n i a S y m b i o n u s k u t e c z n e
i n s t r u m e n t y p r z e m i a n y .
Wszyscy specjaliści od p r a n i a m ó z g u wiedzą z doświadczenia , że o s o b a
funkcjonująca w r a m a c h o b w o d u p r z e t r w a n i a b io logicznego poszuku je
związku z figurą m a t c z y n ą . Dlatego o k r u t n i porywacze (czy to z Armi i
Wyzwolenia S y m b i o n u , czy to z Armii S t a n ó w Zjednoczonych albo „tajnej
policji") szczególnie dbają o rozerwanie takich związków. Poborowy jedzie
do koszarów, gdzie przez wiele tygodni lub miesięcy nie ma k o n t a k t u ze
swoimi b l i sk imi (żoną, przyjaciółką, rodz icami i td.) . Więz ień pol i tyczny
trafia do izolatki . Pat ty H e a r s t p r z e t r z y m y w a n o w z a m k n i ę c i u tak d ł u g o ,
aż o d r o d z i ł a się jako z a ż a r t a rewolucjonistka.
C z a s a m i w y s t a r c z y zaledwie ki lka godzin całkowite j izolacji, aby ofiara
zaczęła d o z n a w a ć halucynacj i . Potwierdza ją t o przeżyc ia m a r y n a r z y
łodz i p o d w o d n y c h , b a d a n i a n a d deprywacją s e n s o r y c z n ą d r Lilly'ego oraz
w s p o m n i e n i a ż e g l a r z y - r o z b i t k ó w . W t rakc ie t y c h halucynacj i , p o d o b n i e
jak p o d c z a s wizji w y w o ł a n y c h s p o ż y c i e m s u b s t a n c j i p sychode l icznych,
d o c h o d z i do zatarc ia się s t a r y c h w d r u k ó w i z w i ę k s z e n i a p o d a t n o ś c i
n a n o w e w d r u k i .
T y p o w ą dla o b w o d u p r z e t r w a n i a biologicznego p o t r z e b ę więzi z n a k o
micie obrazuje p r z y k ł a d żyrafy, k t ó r a w d r u k o w a ł a sobie łowieckiego jeepa
j ako s u b s t y t u t m a t k i . P o d o b n i e dzieje się z dz iećmi n i e pos iadającymi
r o d z e ń s t w a , k t ó r e , szczególnie gdy wychowują się w wiejskiej głuszy, częs to
wymyślają sobie „nierealnych" towarzyszy, przybierających niezwykle
„realną" p o s t a ć , co wywołuje w ich rodzicach przeświadczenie o ich psycho
t y c z n y m c h a r a k t e r z e . Badania dr. Lilly'ego p r o w a d z o n e na m a r y n a r z a c h
i p o d r ó ż n i k a c h skazanych na długi p o b y t w s a m o t n o ś c i wskazują, że tacy
„przewodnicy" , „ towarzysze" i „święci an iołowie s t r ó ż e " pojawiają się
również o s o b o m d o r o s ł y m , p o z b a w i o n y m k o n t a k t u z życiem s p o ł e c z n y m .
Zjawiają się w wizjach osób przechodzących p r z e z ta jemnicze „ s t a n y bliskie
śmierci" i „doświadczenia wyjścia z ciała" (np . wtedy, gdy na stole opera
cyjnym p r z e s t a j e bić ich serce).
174
Pierwszą i s to tą ludzką, objawiającą się danej osobie po wyjściu z tej izolacji,
m o ż e być ktoś , kto n a s t ę p n i e przejmie w jej życiu funkcję matk i albo ojca.
Znajdujemy w t e n sposób wytłumaczenie dla często przydarzającego się feno
m e n u , k iedy to ludzie więzieni przez t e r r o r y s t ó w (np. w samolocie) odczuwają
dz iwną z n i m i więź, graniczącą z sympat ią . Czasami też postrzegają swych
oprawców jako opiekunów, k t ó r y m chcą się przypodobać, ponieważ po grun
t o w n y m praniu mózgu czują do nich coś na k s z t a ł t szacunku.
Ponieważ o b w ó d p r z e t r w a n i a biologicznego w b e z p o ś r e d n i s p o s ó b wiąże
się z odżywianiem, w k a ż d y m tego rodzaju p r z y p a d k u osoba dostarczająca
j edzenia s t a n o w i możl iwy obiekt przywiązania. Wystarczy więc, że p o b o
rowi, ludzie p o r w a n i i więźniowie pol i tyczni będą r e g u l a r n i e odżywiani
przez swoich oprawców, by ł a t w o przyszło im się z n i m i u t o ż s a m i ć . Z po
d o b n ą sytuacją m a m y do czynienia w rozmaitych religiach, gdzie po r y t u a
łach c h r z t u / o d r o d z e n i a nas tępu je święta eucharys t ia lub wspólny posiłek.
Nie t o w a r z y s z y jej j e d n a k zas t raszenie sprzyjające p o d a t n o ś c i na w d r u k i .
Pewne adaptac je tej praktyki są możliwe n a w e t w p r z y p a d k u osób, k t ó r e
p o c z ą t k o w o poddają się p r a n i u mózgu dobrowolnie , jak na p r z y k ł a d w Świą-
tyni Ludu, Rodzinie M a n s o n a i p o d o b n y c h organizacjach. Ich s c h e m a t je s t
zawsze taki s a m . Kiedy ofiara znajdzie się w e w n ą t r z dane j społeczności ,
zosta je n a t y c h m i a s t od izo lowana od świata z e w n ę t r z n e g o , p o p r z e z odcięcie
wszelkich k o n t a k t ó w społecznych. W międzyczasie tworzy się wokół niej
r o d z i n n ą a t m o s f e r ę (praktyka ta bywa n a z y w a n a „ b o m b a r d o w a n i e m
miłością") i regularnie dostarcza się jej pożywienie.
Kolejny krok w tym procesie p r o g r a m o w a n i a polega na p r z e ł a m y
w a n i u d r u g o o b w o d o w y c h w d r u k ó w emoc jona lno-tery tor ia lnych. Dotyczy
to z a r ó w n o osób, k t ó r e podda ją się dobrowolnie p r a n i u m ó z g u , jak i tych,
k t ó r z y zostal i p o r w a n i (przez te r rorys tów) lub a r e s z t o w a n i (przez funk
cjonariuszy p a ń s t w t o t a l i t a r n y c h ) . I n n y m i słowy, d a n a osoba nada l j e s t
r e g u l a r n i e k a r m i o n a (co u s t a n a w i a p i e r w s z o o b w o d o w ą zależność ora lną) ,
a j e d n o c z e ś n i e jej drugi o b w ó d znajduje się p o d s t a ł y m o s t r z a ł e m . Gdyby
t a k p o d d a ć analizie porównawcze j technik i S y n a n o n u i a r m i i a m e r y k a ń
skiej, m o ż n a by odkryć uderzające p o d o b i e ń s t w a . Dzieje się tak dlatego,
175
że ich p o d s t a w o w y k o m u n i k a t b r z m i : „Nie macie racji. To my m a m y rację.
J e s t m a ł o p r a w d o p o d o b n e , by k t o ś taki jak wy kiedykolwiek z r o z u m i a ł ,
co je s t s łuszne, ale p o s t a r a m y się was tego nauczyć" . Towarzyszy mu obficie
u ż y w a n e s ł o w n i c t w o a n a l n e , w s p o s ó b jawny nawiązujące do t e g o o b w o d u .
Z d a r z a się, że osoby p o d d a n e t a k i m e k s p e r y m e n t o m z a p o m i n a j ą jak się
nazywają i reagują na p r o s t e k o m e n d y w stylu: „Dupku, c h o d ź t u t a j ! "
To poczucie b e z r a d n o ś c i , odna lez ien ia swego miejsca na s a m y m d n i e
h ierarchi i społeczne j m o ż n a wywoływać również p o p r z e z p e r i o d y c z n e
dawki prawdziwego t e r r o r u . J e d n y m z ulubionych p o w i e d z o n e k M a n s o n a
było : „ S t r a c h to wielki nauczyciel". Wiedzą o t y m wszyscy specjaliści
od pran ia m ó z g u . W krajach k o m u n i s t y c z n y c h s t o s o w a n o taką sz tuczkę,
k t ó r a polegała na w y p r o w a d z e n i u de l ikwenta z celi, z a p r o w a d z e n i u go
na dziedziniec, z a w y ż a n i u pęt l i na jego szyi i p r z e k o n a n i u go, że będzie
p o w i e s z o n y (opowiada o t y m ś w i e t n y film Costa-Gavrasa, Spowiedź). Kiedy
ofiara dowiaduje się, że cała ta sytuacja była zwykłym blefem, towarzyszące
t e m u uczucie ulgi w y t w a r z a idealny s t a n p o d a t n o ś c i n a n o w e w d r u k i . Sam
o p i s a ł e m p o d o b n ą sytuację w Il luminatusie . Pojawia się t a m scena, w które j
ofiara zosta je p r z e k o n a n a , że ją o t r u t o i z a m k n i ę t o w t r u m n i e . N i e k t ó r z y
m a s o n i po przejściu odpowiednie j inicjacji z ła twością rozpoznają, że miel i
do czynienia z p o d o b n ą t e c h n i k ą w chwili o t r z y m a n i a p i ę t n a , „które zabiorą
do swego grobu" .
Indianie Z u n i posiadają tak i obyczaj, że należący do ich plemienia
młodzieńcy są p o r y w a n i przez z a m a s k o w a n e „demony", k tóre zabierają ich
poza t e r y t o r i u m p l e m i e n n e , gdzie są t rzymani z dala od matk i i pozostałych
postaci wywołujących w nich poczucie bezpieczeństwa. Przenosi się ich na pu
stynię, gdzie są zas t raszani przy p o m o c y bata . W chwili największego s t r a c h u
m a s k a „ d e m o n a " o p a d a , obnażając twarz b r a t a matk i , k tóry niezwłocznie
wyjawia chłopcu p l e m i e n n e tajemnice (sekrety ich lokalnego t u n e l u rzeczy-
wistości). Dzięki sprzyjającej podatnośc i na w d r u k i k o m u n i k a t ten zapisze
się głęboko w pamięci młodzieńca . Podobne r y t u a ł y przejścia występują
we wszystkich p lemionach, choć nie zawsze p o d tak s p r y t n ą postacią. Zacho
wały się m i ę d z y i n n y m i w bar micwie oraz ceremoni i b ierzmowania .
176
Do całkowitego p r z e p r o g r a m o w a n i a drugiego o b w o d u d o c h o d z i wtedy,
gdy n iewolnik zaczyna szczerze poszukiwać akceptacj i swojego p a n a .
Co prawda, z początku jest to tylko wybieg, ale doświadczony p r o g r a m a t o r
d o s k o n a l e wie, że wraz z p o w t a r z a n i e m się p o d o b n y c h sytuacji dojdzie do
u t rwa len ia t e g o wzorca. E d m u n d Burke d a w n o t e m u zdążył zauważyć to ,
o czym wie k a ż d y a k t o r dramatyczny, że nie s p o s ó b t r z y k r o t n i e p o w t ó
rzyć gestu gn iewu p o d c z a s pol i tycznego p r z e m ó w i e n i a i rzeczywiście
nie o d c z u w a ć złości. To s a m o dotyczy gestów uległości, czynionych z razu
na pokaz, k t ó r e j e d n a k szybko w c h o d z ą n a m w krew (na t y m polega psycho
logiczny casus „ludzi korporacji", k t ó r z y po la tach uległości wobec swych
p r z e ł o ż o n y c h zaczynają n a p r a w d ę u t o ż s a m i a ć się z firmą).
W p o d o b n y sposób p o b o r o w y najpierw s ta ra się p r z y p o d o b a ć s ierżan
towi, by u n i k n ą ć dalszych kar i poniżeń, ale z c z a s e m zaczyna czuć się niedo
brze we własnej skórze i owe p r z y p o d o b a n i e staje się kwestia „być albo nie
być" d o b r y m żołnierzem. Bez wątpienia, Patty H e a r s t na s a m y m początku
tylko u d a w a ł a , że akceptuje t u n e l rzeczywistości SLA. J e d n a k z czasem
sama się w n i m znalazła.
Kiedy d a n a osoba coraz częściej zaczyna zachowywać się zgodnie z ocze
kiwaniami oprawcy, proces ten ulega wzmocnieniu p o p r z e z system okazjo
nalnych gratyfikacji. A ponieważ ludzie to bardziej skompl ikowane istoty,
niż się to wydaje behawiorystom, muszą t e m u towarzyszyć okazjonalne k a r y
za „nieszczerość" i „schodzenie na złą drogę". Dzięki t e m u ofiara uczy się,
że po przejściu początkowej fazy nie wystarczy udawać, że się akceptuje nowy
tunel rzeczywistości, ponieważ dla uniknięcia dalszych poniżeń, sytuacji
bolesnych dla ego i obniżających jej s t a t u s w stadzie, m u s i zaakceptować t e n
tunel w głębi duszy. Sam proces w a r u n k o w a n i a i uczenia się wybranych treści
przebiega zazwyczaj gładko po u p r z e d n i m d o k o n a n i u wdruku bezradności .
Szczególnie jeśli główny specjalista od pran ia mózgu wspiera swoją ofiarę
zachętą, p o m o c ą i n a g r o d a m i (za szczere oddanie) oraz pogardą, rozczarowa
niem i o d r z u c e n i e m (za nieszczerość lub schodzenie na złą drogę).
Po tym wszystk im m o ż n a się zająć p r z e p r o g r a m o w y w a n i e m trzeciego
obwodu, o b w o d u s e m a n t y c z n e g o . Przy odpowiednie j motywacji ludzki m ó z g
177
potrafi o p a n o w a ć każdy sys tem symboliczny. Niektórzy są n a w e t w s t a n i e
zagrać p ó ź n e u t w o r y for tep ianowe B e e t h o v e n a , choć s a m u w a ż a m je za nie
m n i e j " c u d o w n e " niż r o z m a i t e tzw. zjawiska parapsychiczne . Inni w nie
zwykle szybkim t e m p i e u c z ą się f rancuskiego, h i n d u czy s w a h i l i To tylko
kwest ia o d p o w i e d n i e j motywacji . Kiedy p r z e p r o g r a m u j e się p i e r w s z o o b w o
dowe p o t r z e b y b e z p i e c z e ń s t w a i z a p r o g r a m u j e d r u g o o b w o d o w e p o t r z e b y
ego, o p a n o w a n i e n o w e g o s e m a n t y c z n e g o t u n e l u rzeczywistości nie będzie
n a s t r ę c z a ł o większego p r o b l e m u .
W t y m celu bywa p r z y d a t n e k a r m i e n i e oczywistymi b z d u r a m i , p o n i e w a ż
n o w y t u n e l rzeczywistości ( p o d o b n e jak d a w n y s y s t e m symbol iczny) powi
n i e n zawierać p e w n e p u ł a p k i (jawne pogwałcenia reguł p o p r z e d n i c h tunel i
rzeczywistości, czyli zasad zdrowego rozsądku) służące t e m u , by d a n a o s o b a
m o g ł a być o s k a r ż a n a o s c h o d z e n i e na złą drogę, a przez to z a c h ę c a n a do
w z m o ż o n e g o wysiłku.
I tak o t o Świadkowie J e h o w y nie zgadzają s ię na transfuzję krwi nawet ,
kiedy zależy od t e g o ich życie. Co więcej, nie zgadzają się na transfuzję
również, gdy w grę w c h o d z i życie ich dzieci, m i m o iż każdy ssak instynk
t o w n i e odczuwa t r o s k ę o w ł a s n e p o t o m s t w o . Z kolei katol iczki nie m o g ą
wziąć r o z w o d u , n a w e t jeśli ich m ą ż co wieczór wraca do d o m u pijany i daje
im wycisk. W a m e r y k a ń s k i e j piechocie morsk ie j r e k r u t , k t ó r y p r z e z p o m y ł k ę
n a z w i e k a r a b i n „pis to le tem". m u s i p o n i e ś ć k a r ę za t e n niecny wys tępek.
Krąży więc w o k ó ł bazy z k a r a b i n e m w jednej , p e n i s e m w drugie j ręce, recy
tując każdej napotkanej osobie: „Oto mój karabin / O t o mój p i s to le t / J e d e n
do wojaczki / Drugi do jebaczki". Ale to nic wszystko: d a w n y m teozofom
k a z a n o wierzyć w i s tn ien ie dz iury n a b iegunie p ó ł n o c n y m , prowadzącej
aż do ś rodka Z i e m i , co c h ę t n i e podchwycił M a n s o n , wymuszając na swych
z w o l e n n i k a c h wiarę w i s tnienie p o d o b n e j dz iury na kalifornijskiej p u s t y n i
M o h a v c . Z kolei członkowie par t i i nazis towskie j musie l i uwierzyć w to,
że lew, w przec iwieńs twie do król ika, jest zwierzęciem aryjskim.
Neuro log iczna i socjologiczna funkcja tych „ a b s u r d ó w " (szokujących
każdego człowieka kierującego się z d r o w y m rozsądkiem) polega na surowej
segregacji osób, k t ó r e zna lazły się w n o w y m t u n e l u rzeczywistości, od osób
178
znajdujących się na z e w n ą t r z . Służy więc w y t w a r z a n i u uczucia so l idarności
g r u p o w e j , w z m a c n i a n i u grupy. Przyczynia się również do poczucia alie
nacji w rzadkich k o n t a k t a c h z ludźmi spoza grupy. Oczywiście, z a d a n i e m
g r u p y jest p r z e k s z t a ł c e n i e tej alienacji w poczucie wyższości wobec i n n y c h .
M u s z ą być oni p o s t r z e g a n i jako osobnicy błądzący, przypomina jący s a m y c h
c z ł o n k ó w ich g r u p y p r z e d prze j śc iem operacji p ran ia mózgu.
W p r z e p r o g r a m o w y w a n i u umysłów bywają p o m o c n e n a r k o t y k i ,
ale w p r z y p a d k u d o s t a t e c z n i e silnych technik neurolog icznych są o n e
z b y t e c z n e . Ż o ł n i e r z e a m e r y k a ń s c y przyznający się do n i e p o p e ł n i o n y c h
przez siebie z b r o d n i wojennych, lojalni komuniśc i przyznający się do udziału
w e w i d e n t n i e nie istniejących spiskach t rockis towskich nie pot rzebowal i
w t y m celu narkotyków. Większość a r m i i p o t r z e b u j e zaledwie kilku tygodni
by przekształc ić cywila w żołnierza bez używania jakichkolwiek narkotyków,
choć oba g a t u n k i różnią się między sobą tak jak katolicy i szintoiści.
W jednej z moich n ieśmier te lnych powieści o p i s a ł e m religijną sektę
looniesów, z a ł o ż o n ą przez niejakiego N e o n a Bala Loona. Jej członkowie
modli l i się przy p o m o c y świńskich słówek, stojąc na jednej n o d z e jak
bociany Oczywiście, był to obrazek satyryczny, lecz z p o w o d z e n i e m m ó g ł b y
go, już na p o w a ż n i e , wykorzystać jakiś samozwańczy mesjasz, osiągając
wymierne skutki . A jego zwolennicy szybko wyrobiliby w sobie p r z e k o n a n i e ,
że są ważniejs i od niewiernych.
Zazwyczaj terroryści i członkowie sekt p r z e p r o g r a m o w u j ą również
c z w a r t y obwód, obwód społeczno-seksualny. (Nie dotyczy to rządów, k t ó r e
raczej omijają szerokim łukiem t e n obwód, p o n i e w a ż agenci rządowi są
zwykle p u r y t a n a m i i boją się obcowania z czystym E r o s e m ) . Nie jest ta jem
nicą, że najpotężnie jsze s towarzyszenie ta jemne czasów średniowiecza, czyli
t e m p l a r i u s z e , z m u s z a ł o swych c z ł o n k ó w do o d d a w a n i a się a k t o m bluźnier-
s twa i s o d o m i i . Pełniły one tę s a m ą funkcję, co rozmai te n o n s e n s y z a w a r t e
w sekciarskiej s e m a n t y c e t rzec ioobwodowej . Mianowicie, izolowały g r u p ę
od resz ty s p o ł e c z e ń s t w a , w tym k o n k r e t n y m p r z y p a d k u od reszty świata
chrześci jańskiego. Kenijska g r u p a M a u - M a u s aż po dziś dz ień z m u s z a
swoich c z ł o n k ó w do a k t u h o m o s e k s u a l n e g o , k tórego celem jest przezwy-
179
ciężenie s t a r y c h u w a r u n k o w a ń w s t r o n ę h e t e r o s e k s u a l i z m u i m o n o g a m i i .
I n n e , całkiem z n a n e kulty us iłują całkowicie s t ł u m i ć seksualność swoich
uczestników, co oczywiście s t a n o w i p r ó b ę w y ł a m a n i a się ze ś rednie j s ta ty-
stycznej n o r m a l n y c h w d r u k ó w czwartego obwodu.
Rodzina M a n s o n a k ł a d ł a nacisk na coś, co m o ż n a dość cudacznie określić
m i a n e m „przymusowej wolnej miłości" . Tymczasem k a ż d a armia w p e w n e j
m i e r z e zaspakaja n o r m a l n ą kochliwość, wrzucając swoich rekrutów w świat,
gdzie c o d z i e n n y p r z y m u s z a c h o w a n i a cel ibatu miesza się z okaz jona lnymi
w y p a d a m i do burde l i i r z a d k o w s p o m i n a n y m i , acz s ta le o b e c n y m i p r a k t y
k a m i k r y p t o h o m o s e k s u a l n y m i . S a m a zaś wojna sprzyja g w a ł t o m popeł
n i a n y m n a k o b i e t a c h nieprzyjaciela. Z n a n y je s t n a m r ó w n i e ż p r z y p a d e k
m o d n e g o o s t a t n i o a m e r y k a ń s k i e g o guru, Da Free J o h n a , k t ó r y (w co
t r u d n o uwierzyć) p r z e p r o g r a m o w u j e A m e r y k a n ó w tak, by przez całe życie
byli monogamistami, j ednocześnie nie rozróżniając związków h o m o - i h e t e
r o s e k s u a l n y c h . Tak czy inaczej, n ieważne, jaką s t ra teg ię obierze przywódca
dane j sekty, wystarczy by wytwarzała ona „odrębną rzeczywistość" w sto
s u n k u do tego, co w większości s p o ł e c z e ń s t w a uchodzi za n o r m ę .
S a m a operacja p r a n i a m ó z g u nie jest n iczym n i e z w y k ł y m . Wystarczy
się u r o d z i ć . Albowiem k a ż d y z opisanych tu wcześniej s k ł a d n i k ó w progra
m o w a n i a jes t n i e o d ł ą c z n y m e l e m e n t e m tego, co psychologowie społeczni
nazywają „ p r o c e s e m socjalizacji". O b w ó d p r z e t r w a n i a biologicznego a u t o
m a t y c z n i e nawiązuje więź z czymś, co wydaje mu się na jodpowiednie j szym
o b i e k t e m m a t c z y n y m . Obwód e m o c j o n a l n o - t e r y t o r i a l n y poszukuje roli
społeczne j czy też tożsamości w rodzinie lub p l e m i e n i u . O b w ó d s e m a n
tyczny uczy się posług iwania lokalnymi s y s t e m a m i symbol icznymi. N a t o
m i a s t d o w d r u k u o b w o d u społeczno-seksua lnego d o c h o d z i n a skutek pierw
szych przeżyć erotycznych w okres ie dojrzewania.
Oczywiście, me każdy człowiek po przejściu tego procesu jest s k ł o n n y
m o r d o w a ć kobie ty i dzieci, jak s t rażnik w obozie k o n c e n t r a c y j n y m , ani t e ż
wierzyć, że Charlie M a n s o n był J e z u s e m i S z a t a n e m w jednej osobie, czy wy
krzykiwać h a s ł a Nowej Lewicy podczas rabowania banków. W zależności
od czasu i miejsca z a m i e s z k a n i a m o ż e n a t o m i a s t zos tać : t o t e m i s t ą e s k i m o -
180
skim, f u n d a m e n t a l i s t ą m u z u ł m a ń s k i m , r z y m s k i m katol ik iem, marks i s tą-
leninis tą , naz i s tą , m e t o d y s t y c z n y m r e p u b l i k a n i n e m , a g n o s t y c k i m absol
w e n t e m Oksfordu, czcicielem węża, członkiem Ku Klux Klanu, ż o ł n i e r z e m
mafii, u n i t a r i a n i n e m , i r l a n d z k i m republ ikaninem, p a l e s t y ń s k i m t e r r o r y s t ą ,
o r t o d o k s y j n y m Żydem, za twardz iałym b a p t y s t ą i td.
Cały świa t i życie są wystarczająco po jemne i s k o m p l i k o w a n e , a ego
s k o n c e n t r o w a n e na sobie, by wszystkie te t u n e l e rzeczywistości „miały jakiś
sens" . Oczywiście, dla tych, k tórzy prze jdą o d p o w i e d n i e p r o g r a m o w a n i e .
Wielość a b s u r d ó w n a g r o m a d z o n y c h w k a ż d y m z tych t u n e l i sprawia, ze p o
z o s t a ł y m l u d z i o m jawią się niedorzecznymi. Nasuwają też p y t a n i e : „ J a k
k toś r o z s ą d n y m o ż e wierzyć w takie b z d u r y ? "
181
Co Teoretyk wymyśli, Praktyk udowodni... n iezależnie od t e g o , czy zamiesz
kuje t u n e l rzeczywistości chrześci jan, Rodziny M a n s o n a , i m m o r t a l i s t ó w ,
w e g e t a r i a n czy racjonal istów.
Każdy wyznaje tylko j e d n ą prawdziwą religię.
Z d a r z y ł o n a m się już wcześniej zacytować u s t ę p z dzieła Pers ingera
i Lafreniere 'a;
Gatunek ludzki żyje w świecie wypełnionym miliardami punktów infor
macyjnych. Na te matryce nakładamy strukturę, dzięki której świat nabiera
dla nas sensu. Sam zaś wzór struktury czerpiemy z naszych cech biologicz
nych i społecznych.
Być m o ż e , w międzyczas ie n a b r a ł on dla was d o d a t k o w e g o s e n s u .
J a k w y n i k a z n a s z y c h dotychczasowych us ta leń, z a d a n i e m m ó z g u cywi
l izowanego ssaka n a c z e l n e g o jest p e ł n i e n i e roli „organu a d a p t a c y j n e g o " we
f r e u d o w s k i m r o z u m i e n i u t e g o słowa. Oczywiście, n i e dotyczy to nowych,
wyższych o b w o d ó w neurolog icznych. Przechodząc, d o k o n k r e t ó w , m o ż n a
powiedzieć, że na j s tar szy i najbardziej p r y m i t y w n y o b w ó d n e u r o l o g i c z n y
ma c h a r a k t e r m e c h a n i c z n y i służy wyłącznie p r z e t r w a n i u b io log icznemu.
Nieco m ł o d s z y (posiadający z g rubsza pięćset m i l i o n ó w lat) o b w ó d emocjo
n a l n o - t e r y t o r i a l n y skupia się na z a c h o w a n i u t o ż s a m o ś c i s t a d n e j , d b a
o miejsce w p r z e s t r z e n i i h ierarchi i s t a d n e j . Liczący m n i e j więcej s t o tysięcy
la t o b w ó d s e m a n t y c z n y , wyróżniający i s toty c z ł e k o k s z t a ł t n e , zajmuje s ię
s p o r z ą d z a n i e m m a p i m o d e l i -— t u n e l i rzeczywistości — k t ó r e zazwyczaj
myl imy z s a m ą rzeczywistością. Gorzej, z „całą" rzeczywistością. Z kolei
liczący o k o ł o t r z y d z i e s t u tysięcy lat o b w ó d s p o ł e c z n o - s e k s u a l n y w y t w a r z a
tzw. do j rzałą o s o b o w o ś ć , obsadzając d a n ą j e d n o s t k ę w roli rodzica i dostar
czając jej super-ego.
O t ó ż , o b w ó d s e m a n t y c z n y w s p o s ó b oczywisty pracuje na rzecz p o z o s t a
łych s t a r y c h o b w o d ó w . S p o r z ą d z a n e p r z e z niego m a p y i m o d e l e są n a r z ę
d z i a m i adaptac j i do ról społecznych w cywilizowanych s p o ł e c z e ń s t w a c h
ssaków. Dlatego myli się A r t h u r Koest ler w swoich p r ó b a c h s k o n s t r u o
w a n i a t u n e l u rzeczywis tośc i ś rodkowo-zachodnich m e t o d y s t ó w , uznając
182
go za efekt błędnie funkcjonującego umysłu. Przystosowanie d a n e g o
de l ikwenta do t u n e l u rzeczywis tośc i ś rodkowo-zachodnich m e t o d y s t ó w
należy b o w i e m do jak najbardziej n a t u r a l n y c h funkcji umysłu, narzucają
cych s t r u k t u r ę ideologiczną ś rodkowo-zachodnich m e t o d y s t ó w n a m i r i a d y
informacj i n a p o t y k a n y c h w t o k u życia. To s a m o m o ż n a powiedzieć o chiń
skim maoiście, i r a ń s k i m m u z u ł m a n i n i e , nowojorskie] feminis tce czy h e d o -
niście z M a r i n C o u n t y — wszyscy oni posiadają równie prawdziwe, r ó w n i e
d o w o l n e i r ó w n i e s k o m p l i k o w a n e t u n e l e rzeczywistości . A także równie
a b s u r d a l n e , kiedy przygląda się im osoba z z e w n ą t r z .
Większość p r o b l e m ó w współczesnego świata b ierze się z tego, że w s p o
m n i a n e tu t u n e l e rzeczywistości przes tały funkcjonować w izolacj i . Jeszcze
p r z e d s t o m a laty (a w n i e k t ó r y c h rejonach n a w e t dwadzieścia lat t e m u )
ludzie m o g l i wieść spokojne życie w k o k o n i e swego loka lnego t u n e l u rzeczy
wistości . J e d n a k obecnie s ta le się z d e r z a m y z o s o b a m i zamieszkującymi
o d m i e n n e t u n e l e rzeczywistości. Wywołuje to wrogość u m a ł o inteligen-
tnych osobników, liczne spekulacje metaf izyczne i dy lematy e tyczne u o s ó b
wykształconych, a także p o w s z e c h n ą dezor ientac ję — n a z y w a n ą p o t o c z n i e
„kryzysem wartośc i " .
Nic więc dziwnego, że każdy, k t o wcześniej nie przeszedł szkolenia z za -
k r e s u k u l t u r o w e g o i neuro log icznego re latywizmu, ł a t w o się gubi w tych
n a w z a j e m sprzecznych t u n e l a c h , funkcjonujących niczym r ó ż n o b a r w n e
p o w i d o k i . W końcu, jak powiada J.R. Plat t , „o ile szybkość p o d r ó ż o w a n i a
wzrosła w m i n i o n y m stuleciu tys iąckrotnie, szybkość k o m u n i k o w a n i a się
wzrosła dziesięć mi l ionów razy. A wraz z nią dość powidoków. Co symp
t o m a t y c z n e , w chwili obecnej większość gaze t telewizyjnych znajduje się
we w ł a d a n i u z a s t r a s z o n y c h konserwatys tów, nie posiadających z r o z u m i e n i a
dla obcych sobie sygnałów i, zamias t relacjonowania bogate j pa le ty dzieł
p o c h o d z ą c y c h z rozmai tych t u n e l i rzeczywistości, zask lepionych w wąsk im
tune l iku białych, p o r z ą d n y c h A m e r y k a n ó w .
O s t a t n i o m a m y do czynienia z interesującym zjawiskiem, dotyczącym
nowej profesji tzw. d e p r o g r a m a t o r ó w . Są to n e u r o - t e c h n i c y gotowi za p e w n ą
s tawkę p o r w a ć (nawet pełnole tn iego) dzieciaka, k t ó r y zabłąkał się i opuśc i ł
183
tunel rzeczywistości swoich rodziców, na s k u t e k pran ia mózgu przys tę-
pując do konkurencyjnego t u n e l u rzeczywistości jakiegoś nowego (jeszcze
nie z a a k c e p t o w a n e g o ) „kultu". Tego rodzaju specjaliści przywracają of iary
d o s t a n u n o r m a l n o ś c i .
Oczywiście, m a m y tu do czynienia z d u ż ą d o z ą hipokryzji, p o n i e w a ż
owi r z e k o m i " d e p r o g r a m a t o r z y " są w rzeczywistości „ r e p r o g r a m a t o r a m i "
Z p e r s p e k t y w y ludzkiej neurologii t e n rodzicielski t u n e l rzeczywistości jest
r ó w n i e a rb i t ra lny jak t u n e l rzeczywistości dowolnej sekty, a na osobach
p o s t r o n n y c h m o ż e sprawiać w i a ż e n i e dziwacznego. I tylko dzięki szcze
g ó l n e m u s y s t e m o w i sz tuczek s e m a n t y c z n y c h większość ludzi p o s t r z e g a go
inaczej . Pomyślcie tylko jakie l a r u m by się podniosło, gdyby jakieś dziecko
z r o d z i n y m e t o d y s t ó w zabłąkało się do kościoła rzymsko-katol ickiego, a jego
rodzice zechcieli je z d e p r o g r a m o w a ć i na siłę przywrócić swej wierze . Albo
gdyby jakiś dz ieciak wstąpił do wojska, a jego rodzice porwal i go i p o n o w n i e
wprowadzi l i do cywilnego t u n e l u rzeczywistości .
184
Nie s p o s ó b rozwiązać p o d o b n y c h p r o b l e m ó w oraz ich nieszczęsnych
n a s t ę p s t w , pojawia jących się wtedy, gdy z a u t o m a t y z o w a n i ludzie w a l c z ą
ze sobą ku chwale swych p a r t y k u l a r n y c h wizji. Przeciwnie, m o ż n a pode j
rzewać, że będzie ich coraz więcej.
Na całe szczęście p r z e d ludzk im u m y s ł o m s to i p e r s p e k t y w a rozwoju
wyższych o b w o d ó w neurologicznych, dzięki k t ó r y m będzie możl iwe wyjście
p o z a wąskie t u n e l e rzeczywistości, wypracowane przez s t a r e obwody.
Poświęcimy im kolejne rozdziały tej książki.
P o z w ó l m y sobie j e d n a k na kilka z d a ń o d n o ś n i e poszczególnych t y p ó w
ludziach, g e n e r o w a n y c h p r z e z te obwody. Każdy b o w i e m człowiek p o s i a d a
jakieś preferencje, związane w ścisły sposób z d o m i n u j ą c y m u niego
o b w o d e m . Na ich podstawie możemy wyszczególnić następujące typy
osobowe, narcyzów (czyli p ierwszoobwodowe roboty) , emocjonal i s tów (czyli
d r u g o o b w o d o w e roboty) , racjonalistów (czyli t r z e c i o o b w o d o w e r o b o t y ) oraz
m o r a l i s t ó w (czyli c z w a r t o o b w o d o w e roboty) .
Racjonaliści, tak jak i p o z o s t a ł e rodzaje ludzkich robotów, m o g ą
pos iadać całkowicie m e c h a n i c z n ą n a t u r ę . Mogą też wykazywać się p e w n ą
elastycznością, „wolnością" w b u d o w a n ą w układ n e r w o w y O s o b n i c y nale
żący do pierwszej z tych kategori i zasilają f u n d a m e n t a l i s t y c z n e skrzydło
kościoła mater ia l i s tycznego. Są „prawdziwymi w y z n a w c a m i " p a r a d y g m a t ó w
n a u k o w y c h , wierzącymi w prawdy wpojone im w kulminacy jnym p u n k c i e
ich epoki .
Ludzie ci zwykle przeraźliwie obawiają się zachowań terytor ia lno-emocjo
nalnych, zachowań „patriotycznych", którymi kierują reguły drugoobwo-
dowej, ssaczej polityki. Są przekonani , że nie powinny w ogóle mieć miejsca,
p o n i e w a ż kłócą się ze zdrowym rozsądkiem. I choć potrafią zaakceptować
dorobek naukowy Darwina w dziedzinie biologii, niepokoją ich wszelkie prze
jawy „darwinizmu" w etiologii, genetyce i socjobiologii, ponieważ docenia on
rolę ssaczej polityki w strategii ewolucyjnej człowieka. Nie b a r d z o p o d o b a im
się też reszta ludzkości, ponieważ nie kieruje się regułami zdrowego rozsądku.
J e d n o c z e ś n i e b a r d z o niechętnie przyjmują do wiadomości, że resz ta ludzkości
również nie darzy ich n a d m i e r n a sympatią .
185
Te racjonalistyczne r o b o t y nie lubią też n o w y c h obwodów. Potrafią
wręcz pisać a r t y k u ł y i opas ie dzieła, w k t ó r y c h „dowodzą" b r a k u i s t n i e n i a
o b w o d ó w neurologicznych. Oskarża ją w nich p r z e k o n a n y c h co do ich
i s t n i e n i a n a u k o w c ó w o łgars twa, g ł u p o t ę i s zar la taner ię , dos t rzega jąc w n ich
przek lę tych h e r e t y k ó w .
Oczywiście, do takiego racjonal is tycznego r o b o t a , p o d o b n i e jak do
e m o c j o n a l n e g o , moral i s tycznego i narcys tycznego r o b o t a , nie docierają
a r g u m e n t y n i e mieszczące się w jego t u n e l u rzeczywistości . Albowiem
każdy t u n e l rzeczywistości, s t w o r z o n y przez m ó z g cywil izowanego ssaka
nacze lnego, s t a n o w i w y p a d k o w ą jego his tor i i i j ako taki ma c h a r a k t e r
równie „osobis ty" co m u z y k a Bacha i B e e t h o v e n a , o b r a z y R e m b r a u d t a
i Picassa, powieści Joyce'a i R a y m o n d a C h a n d l e r a , k o m e d i e 3 Stooges
i Monthy Pythona, wierzenia katolickie i buddyjskie, pol i tyka l i b e r t a r i a ń s k a
i i r l andzko-republ ikańska, a r c h i t e k t u r a k a t e d r y św. P io t ra i D i s n e y l a n d u . . .
K a ż d e z tych dzieł sz tuk i jest p o s t r z e g a n e jako „rzeczywistość" p r z e z
ludzi, k tórzy je s tworzyl i i n imi żyli. Racjonalizm to ty lko jeszcze jedna k a t e
goria a r t y s t y c z n a , nieco m n i e j tolerancyjna od pozos tałych, nieco bardziej
p o ż y t e c z n a dla t e c h n o l o g ó w i nieco głupia, p o n i e w a ż n i e potrafi p r z e k r o
czyć o s t a t n i e g o s t w o r z o n e g o p r z e z siebie p a r a d y g m a t u .
Dlatego w p e ł n i z a u t o m a t y z o w a n e g o racjonalistę, k t ó r e g o u k ł a d
n e r w o w y p r z e s t a ł się rozwijać, m o ż n a r o z p o z n a ć p o dwóch o z n a k a c h :
Po pierwsze, człowiek t e n przez cały czas s ta ra s ię u d o w o d n i ć , że przewa
żająca część c o d z i e n n e g o doświadczenia reszty ludzkości jest „ z ł u d z e n i e m " ,
„halucynacją", „zbiorowa halucynacją", „ m a s o w ą halucynacją", „zwykłym
z b i e g i e m okoliczności", „czystym zbieg iem okol iczności" lub „wynikiem źle
p r z e p r o w a d z o n y c h b a d a ń " .
Po drug ie , człowiek ten ani p r z e z chwilę nie jest w s t a n i e dopuścić do
siebie myśli, że to s a m o m o ż n a powiedzieć u jego doświadczeniach.
1. Z o s t a ń p o b o ż n y m k a t o l i k i e m . N a p i s z t rzy-
s t r o n i c o w ą r o z p r a w k ę n a t e m a t n i e o m y l n o ś c i
i świę tośc i Kościoła, p o m i m o f u n k c j o n o w a n i a
w n i m tak ich papieży jak A l e k s a n d e r VI (papież
Borgia) czy Pius XII ( so jusznik H i t l e r a ) .
2 . P a m i ę t a s z s p r a w ę M a i Lai? Jeś l i t a k , we jdź
w rolę p o r u c z n i k a Calleya i m ó w z p r z e k o n a -
n i e m : „Najważnie j sze j e s t wojsko. J e s t e m czło
w i e k i e m a r m i i " . Jeśl i n i c c i to n i e m ó w i , wczuj się
w J e r r y ' e g o Falwella i p o w i e d z z p r z e k o n a n i e m :
„ P o m ó ż c i e m i zwalczyć r o z k ł a d m o r a l n y , n a t y c h
m i a s t przesyła jąc czeki".
3. Odrzuć a r g u m e n t a c j ę p r z e d s t a w i o n ą w ninie j
szej książce. Wykaż, że na skutek p r a n i a m ó z g u
każdy, poza tobą i t w o i m i rodzicami, pos iada b ł ę d n e
r o z u m i e n i e rzeczywistości.
4. Zaakceptuj myśl p r z e w o d n i ą tej książki.
Przyznaj , że sam zos tałeś p o d d a n y p r a n i u mózgu.
Postaraj się uczyć od n a p o t y k a n y c h przez ciebie ludzi
ich tuneli rzeczywistości. A t a k ż e z a s t a n ó w się n a d
tym, w jaki sposób m o ż e s z wykorzystać tę wiedzę
dla powiększenia w ł a s n e g o t u n e l u rzeczywistości .
I n n y m i słowy, naucz się s łuchać .
5. J a m e s Joyce powiedział kiedyś, że nie s p o t k a ł
jeszcze człowieka, przy k t ó r y m by się nudził . Postaraj
się wyciągnąć z tego wniosek. Wejdź w joyce'owską
p r z e s t r z e ń umysłu, w której każdy człowiek jest
o d r ę b n ą wyspą rzeczywistości, pełną ta jemnic i n ie
spodzianek. Innymi słowy, naucz się obserwować.
6. Przeczyta j Geniusz i bogini A l d o u s a H u x l e y a .
Przyjrzyj się t e m u , jak f u n k c j o n u j ą c y w r a m a c h
t rzec iego o b w o d u g e n i u s z n a u k o w y sta je się
bezradnym d z i e c k i e m z p i e r w s z e g o o b w o d u , k i e d y
o p u s z c z a g o ż o n a .
7. Po przebytych e k s p e r y m e n t a c h z naz i s tow
skim t u n e l e m rzeczywistości, katol ickim t u n e l e m
rzeczywistości i tp . powróć do swego „ n o r m a l n e g o "
t u n e l u rzeczywistości . Nadal wydaje ci się c z y m ś
o b i e k t y w n y m , czy m o ż e zacząłeś r o z p o z n a w a ć w n i m
e l e m e n t y swego o p r o g r a m o w a n i a ?
8. Na koniec zapozna j się z rewolucyjną rzeczywi
s tośc ią książki C h r i s t o p h e r a S. H y a t t a Undoing Your-
self With Energized Meditation and Other Devices.
Jak i t u n e l rzeczywistości s ta ra się ona ci przekazać?
Czy jej a u t o r jest szczery w t y m co pisze? Czy m ó g ł
posiłkować się myś lami z a w a r t y m i w niniejszej
książce? Czy to m o ż e ja z a p o z n a ł e m się wcześniej
z jego d z i e ł e m ? A m o ż e obaj staliśmy się przed-
m i o t e m manipulac j i ze s t r o n y n a s z e g o wydawcy,
k t ó r y n a k ł o n i ł n a s do p i s a n i a w t y m s a m y m czasie
o tym s a m y m ? Nic przychodzi ci czasem na myśl,
że dr H y a t t to a l ter ego dr. Wilsona?
R o z d z i a ł X I
H O L I S T Y C Z N Y O B W Ó D
N E U R O S O M A T Y C Z N Y
Istnieje w nas wszakże dążność do opanowania naszej
natury... Zdrowie, siła, wytrwałość, szczęśliwość
i spokój umysłu, uwolnienie od cierpienia — wszystko
to stanowi część wielkiej przemiany fizycznej...
do której wzywa nas ewolucja.
Sri Aurobindo, The Future Evolution of Man
NIE TRZEBA CZEKAĆ
ZE ZMARTWYCHWSTANIEM CIAŁA AŻ DO ŚMIERCI.
JEST NA TO ZAWSZE DOBRY MOMENT.
Oto próbka ilustracji, stworzonej przez Crowleya w przypływie natchnienia. Oryginał znajduje się w Księdze Thota i jego tarocie.
Widnie jąca na powyższej i lustracji cz terogłowa b e s t i a to ucie leśnienie
s t a r y c h o b w o d ó w neurologicznych. Ujeżdża ją r o z n e g l i ż o w a n a h e d o n i s t k a ,
r e p r e z e n t a n t k a p ią toobwodowej rozkoszy n e u r o s o m a t y c z n e j . Wąż n a
o b r a z k u to „wznoszący się wąż kundal in i " , meta fora , przy p o m o c y które j
H i n d u s i wyobraża l i sobie proces w d r u k o w y w a n i a t e g o p i ą t e g o o b w o d u
n e u r o s o m a t y c z n e j k o n t r o l i rozkoszy.
Się zwija w dół ryja i w brzuchu wybuchu zmartwychwstaje, powstaje!
W lada chwili już się mili gotowy do skoku i do obrotu.
James Joyce Finnegans Wake
192
Pojęcie „psychosomatycznośc i " od d a w n a funkcjonuje w p o w s z e c h n y m
obiegu. Niestety, jest to kolejne s e m a n t y c z n e dz iwadło. Posiłkuje się
o n o koncepcja "psyche" czyli „duszy", z a c z e r p n i ę t a od teologów, a więc
b a n k r u t ó w , k t ó r z y ipso facto n i e mają nic do pożyczenia.
Cały n a s z t u n e l rzeczywistości, wszys tko co p o z n a j e m y i doświadczamy,
p o c h o d z i z zapi sów w n a s z y m m ó z g u i układzie n e r w o w y m .
Ze zjawiskami „uzdrawiania poprzez wiarę", „regeneracji", „ o d m ł o
dzenia" , błogości, eks tazy czy rozkoszy ludzkość ma do czynienia od ty
siącleci. Znają je wszystkie kultury. Posługując się ż a r g o n e m p r z e d n a u -
kowej psychologi i m o ż n a było określać je m i a n e m „psychosomatycznych" .
Ale w n a s z y m n o w o c z e s n y m , n i e m a l f a n t a s t y c z n o - n a u k o w y m języku
wol imy m ó w i ć o n ich, że są neurosomatyczne.
O b w ó d n e u r o s o m a t y c z n y t o s t o s u n k o w o n o w y wynalazek, szcze
gólnie w p o r ó w n a n i u z p o p r z e d n i o o m ó w i o n y m i o b w o d a m i . Nie zdążyli
go wykształcić wszyscy ludzie. Pojawia się wraz z wiekiem jedynie u tych,
k t ó r z y celowo go zaktywizowali i wdrukowal i .
Tymczasową ś w i a d o m o ś ć n e u r o s o m a t y c z n ą m o ż n a nabyć (a) w wyniku
p r a k t y k jogicznych pranajamy oraz (b) p o d w p ł y w e m zażywania substancj i
z c a n n a b i s , czyli haszyszu i m a r i h u a n y , k t ó r e wyzwalają n e u r o p r z e k a ź n i k i
aktywizujące t e n obwód.
Aleister Crowley, najbardziej sceptyczny s p o ś r ó d wszystkich mis tyków,
p isze o pranajamie w s p o s ó b b a r d z o emfatyczny:
Nic tak nie oczyszcza umysłu i ciała jak pranajama, nic tak nic oczyszcza
jak pranajama.
Umysłu i ciała, umysłu i ciała, nic, nic, nic tak nie oczyszcza jak prana-
jama! Pranajama! O tak, nic tak nie oczyszcza, nic tak nie oczyszcza, nic tak
nie oczyszcza (umysłu i ciała) nic tak nie oczyszcza jak pranajama.
A jakby t e g o było m a ł o gdzie indziej dodaje:
Pranajama przydaje się głównie do wyciszania emocji oraz apetytu.
Ułatwia radzenie sobie z problemami żołądkowymi. Oczyszcza tak ciało
jak i umysł. Poważny student powinien praktykować ją co najmniej godzinę
dziennie.
193
I załącza przypis :
Z całą stanowczością trzeba podkreślić, że nie da się właściwie uprawiać
pranajamy, gdy towarzyszą jej pełne zaangażowania emocjonalnego myśli
(czyli refleksy drugiego obwodu — R.A.W.) Należy jednak wracać do niej
nieustannie w tych okresach życia, kiedy istnieje zagrożenie dla spokoju.
J a k na mis tyka, k t ó r e g o książki p e ł n e były ż a r t ó w i dowcipów, k t ó r y
zawsze m ó w i ł s w y m u c z n i o m , aby m u nie wierzyli, j e s t t o b a r d z o w y r a ź n e
p r z e s ł a n i e . Crowley nagle s tawał s ię poważny, kiedy m ó w i ł o p r a n a j a m i e .
Z w ł a s n e g o d o ś w i a d c z e n i a m o g ę zaryzykować twierdzenie, że p r a n a -
j a m a u s u w a wszystkie formy depresji, włącznie z g ł ę b o k i m ż a l e m i ż a ł o b ą ,
koi g n i e w i l ikwiduje r e s e n t y m e n t y , a t a k ż e wydaje się s k u t e c z n a w zwal
c z a n i u wszelkich d r o b n y c h p r o b l e m ó w z d r o w o t n y c h i n i e k t ó r y c h poważ
nych z a g r o ż e ń dla zdrowia. Hindus i , będący p r a w d z i w y m i z a w o d o w c a m i
w kwesti i prana jamy, pozwalają sobie na znacznie dalej idące t w i e r d z e n i a ,
głosząc że czyni o n a człowieka n i e c z u ł y m na ból, wywołuje s t a n samadhi
(„z jednoczenia z b o g i e m " ) , powoduje lewitację itd.
Ale co naj i s totnie j sze, p r a n a j a m a wywołuje efekty c h a r a k t e r y s t y c z n e
dla n e u r o s o m a t y c z n e g o „włączenia się": s p o t ę g o w a n i e zmysłów, rozkosz
z m y s ł o w ą , b ł o g o ś ć percepcji i p o z o s t a ł e cechy właściwe dla hedonis tycz
n e g o uczucia "haju". P o d o b n e efekty m o ż n a wywołać p o d c z a s dobrowol
n e g o o d o s o b n i e n i a w „pojemniku izolacyjnym" dr Lilly'ego, w z n a n y m
a s t r o n a u t o m s t a n i e nieważkości oraz p o d w p ł y w e m r o z m a i t y c h substancj i
zawierających c a n n a b i s .
Wielu a m a t o r ó w jogi, t r a w i a r z y i schizofreników d o ś w i a d c z a r ó w n i e ż
n e g a t y w n y c h s k u t k ó w o d d z i a ł y w a n i a o b w o d u n e u r o s o m a t y c z n e g o .
W t y c h n i e s z c z ę ś l i w y c h p r z y p a d k a c h n e u r o s o m a t y c z n e s p r z ę ż e n i e
z w r o t n e d o s t a r c z a zgoła o d m i e n n y c h przeżyć od w s p o m n i a n y c h w po
p r z e d n i m a k a p i c i e . D o ś w i a d c z e n i e z m y s ł o w e sta je się o b i e k t e m u d r ę k i
( b o l e s n y j e s t k a ż d y dźwięk i d o t y k ) , z m y s ł o w o ś ć prze jawia się d o t k l i w y m
n i e z a d o w o l e n i e m z w ł a s n e g o c iała, w r a ż e n i a są ź r ó d ł e m l icznych kosz-
m a r ó w , w s z y s t k i e m u z a ś t o w a r z y s z y o g ó l n e u c z u c i e n i e p o k o j u . Szcze
g ó l n i e n i e p r z y j e m n e i b o l e s n e je s t o d d z i a ł y w a n i e ś w i a t ł a , p o r ó w n y -
194
w a n e do m ą k p i e k i e l n y c h i w y s t a w i e n i a s ię na w p ł y w „ ś m i e r c i o n o ś n e g o
p r o m i e n i o w a n i a " , z n a j d u j ą c e g o się w r ę k a c h p o z b a w i o n y c h w s z e l k i c h
s k r u p u ł ó w w r o g ó w .
Gopi K r i s z n a , indyjski u r z ę d n i k , k t ó r y p r z y s t ą p i ł d o p r a k t y k i jogicznej
w y ł ą c z n i e z e w z g l ę d ó w z d r o w o t n y c h , d o z n a ł n e g a t y w n e g o w d r u k u ,
k t ó r y u t r z y m y w a ł się w n i m p r z e z wiele lat . Boleśnie o d c z u w a ł wszelk ie
d o z n a n i a z m y s ł o w e , b ę d ą c p r z e k o n a n y m , z e znajduje się n a skraju śmierc i .
Szczegóły swego o p ł a k a n e g o s t a n u zamieśc ił w książce Kundalini. B r z m i ą
o n e dość ż a ł o ś n i e i p r z y p o m i n a j ą objawy schizofreni i . O s t a t e c z n i e , G o p i
K r i s z n a opuśc i ł ś w i a t k o s z m a r ó w i p o o t r z y m a n i u p o z y t y w n e g o w d r u k u
zaczął pisać błogie ks iążki p o ś w i ę c o n e d o s k o n a ł o ś c i w s z y s t k i c h rzeczy.
Typowe dla t e g o o b w o d u .
Nikola Tesla, g e n i u s z z Jugosławii , w dzieciństwie p r z e s z e d ł p o d o b n e
piekło bez p o s i ł k o w a n i a się jogą. Ale u d a ł o mu się wyjść z tego s t a n u ,
a w n a s t ę p s t w i e s t w o r z y ć t e o r i ę p r ą d u z m i e n n e g o . Pod w p ł y w e m swoich
d o ś w i a d c z e ń Tesla w y t w o r z y ł w sobie wiarę w i s tn ien ie p o s t r z e g a n i a poza-
z m y s ł o w e g o , n a d l u d z k ą pamięć oraz p o t o k wiz jonerskiego h u m a n i t a r y z m u ,
k t ó r y d o p r o w a d z i ł go do n i e u s t a n n y c h konfl iktów z wielkimi korporac jami,
s p o n s o r u j ą c y m i p o n a d sto jego elektrycznych wynalazków. (Tesla zarobił
m i l i o n do larów p r z e d t rzydzies tką, co w o w y m czasie s t a n o w i ł o n ie lada
f o r t u n ę , ale z m a r ł j a k o b a n k r u t , usiłując wdrożyć wynalazek, k t ó r y m i a ł
zl ikwidować b iedę n a świecie.)
P o d o b n e prze jśc ia od n e g a t y w n e g o do p o z y t y w n e g o doświadczania
p r z e s t r z e n i z m y s ł o w e j udała większość s z a m a n ó w oraz wielu mis tyków.
Wyznawcy „nauki chrześci jańskie j" nazywają ten proces chemikalizacją.
Św. J a n od Krzyża m ó w i ł w t y m kontekśc ie o „ciemnej n o c y duszy", a kaba-
liści o „ p r z e k r a c z a n i u o t c h ł a n i " .
W powieśc i K a z a n t z a k i s a The Odyssey: A Modern Seąuel O d y s e u s z n a g l e
d o s t r z e g a posąg , k t ó r y wydaje m u się b a r d z o i s t o t n y . Posąg t e n s y m b o
lizuje ewolucję t y c h obwodów, k t ó r e od kilku tysiącleci przewi jały s ię
w symbol ice r ó ż n y c h kul tur , np. w „s iedmiu d u s z a c h " Egipcjan i dzies ięciu
„ ś w i a t ł a c h " k a b a l i s t ó w .
195
Widnieje na n i m zwierzę (obwód I), n a d k t ó r y m znajduje się wojownik
(obwód II), n a d k t ó r y m znajduje się uczony ( o b w ó d III), k o c h a n e k
( o b w ó d IV), t w a r z p e ł n a u d r ę k (symbolizująca „chemikalizację", „c iemną
noc duszy", „przekroczenie o tchłani " , ciężką drogę do o b w o d u V), twarz
p e ł n a błogośc i (symbolizująca p o m y ś l n y w d r u k o b w o d u V) oraz człowiek
przemienia jący się w czystego d u c h a (obwód VII). Brakuje w t y m s c h e m a c i e
o b w o d u VI, p o d o b n i e jak u J u n g a brak o b w o d u IV, a u Carla Sagana wszyst
kiego, co znajduje się p o n a d o b w o d e m III.
N i e k t ó r z y szczęśliwcy uruchamia ją obwód V bez p o d d a w a n i a się prze
rażającemu procesowi „chemikalizacji" czy też b e z p r z e c h o d z e n i a „ciemnej
n o c y duszy".
W n i e z b y t a p e t y c z n y m języku f reudowskim o b w ó d n e u r o s o m a t y c z n y
n a z y w a n y jes t „pol imorf iczną s k ł o n n o ś c i ą do perwersj i" . O z n a c z a to tyle,
że n a s z u k ł a d n e r w o w y zas iadł za k ierownicą i zaczął k ierować n a s z y m
ciałem. O c z y m ś tak im m ó w i ł Aleister Crowley, k iedy w s p o m i n a ł , że w t a n -
t r z e „każde dz iałanie (staje się) o r g a z m e m " .
Żywoty c u d o w n y c h m ę ż ó w p e ł n e są opowieści o sy tuac jach p r z y d a
rzających się pol imorf iczne j ś w i a d o m o ś c i , k t ó r e c z w a r t o o b w o d o w e j więk
szości jawią się „cudami" , a p r z e z d o g m a t y c z n y c h rac jonal i s tów z t rzec iego
o b w o d u s ą o d r z u c a n e jako „ k ł a m s t w a , o s z u s t w a , z a b o b o n y " . W y s t ę p u j ą
w n i c h święci, k t ó r z y czują się jakby byli w n i e b i e i są w d z i ę c z n i Bogu
za to , że z g o t o w a ł im n i e b i a ń s k ą u c z t ę w p o s t a c i ch leba i wody. ( P o d o b n y
efekt u b o c z n y s t a n u błogości jest d o s k o n a l e z n a n y wielu k o n s u m e n t o m
m a r i h u a n y . . . ) Pojawiają się r ó w n i e ż guru, w k o n t a k c i e z k t ó r y m i n a w e t
ka leka sta je na nogi , p o r a ż o n y m o c ą ich b io-energ i i . T o w a r z y s t w o tego
rodza ju p o s t a c i zazwyczaj wywołuje uczucie „haju", zdarza jące się t a k ż e
l u d z i o m p r z e b y w a j ą c y m w ś r ó d „tr ipujących" o s ó b . Takie p r z y p a d k i nie
n a l e ż ą do r z a d k o ś c i , a w n i e k t ó r y c h k u l t u r a c h są u z n a w a n e za n o r m a l n e .
D o t y c z y t o m i ę d z y i n n y m i s z a m a n ó w , k t ó r z y o p a n o w a w s z y swój p o z i o m
196
n e u r o s o m a t y c z n y (prze jmując k o n t r o l ę n a d „ d u c h e m " ) , z p o w o d z e n i e m
c h o d z ą p o o g n i u .
S a m e m u z d a r z y ł o mi się usłyszeć kiedyś od p e w n e g o uzdrowiciela p e ł n e
z r o z u m i e n i a słowa: „Większość ludzi umiera na s k u t e k zatrucia adrena l iną" .
O co mu chodziło? O to , że większość ludzi odczuwa niepokoje egzysten
cjalne ( typowy dla p ierwszego o b w o d u lęk o p r z e t r w a n i e ) i n i e o k i e ł z n a n y
i n s t y n k t t e r y t o r i a l n y ( typowy dla drugiego o b w o d u egoizm). D o s ł o w n i e
walczą o przetrwanie, w czym z u p e ł n i e nie przypomina ją zwierząt . Bo chociaż
Darwin sądził inaczej, większość zwierząt najchętnie j poświęca się zabawie,
p r o b l e m y egzystencja lne rozwiązując tylko wtedy, k iedy z m u s z a ich do t e g o
życie. Ludzie j ako jedyni mają świadomość walki o życie i t raktu ją ją jako
swego rodzaju „grę".
"Leczy ich ś w i a d o m o ś ć przebywania w towarzys twie osoby nie odczuwa
jącej s t rachu" . Przynajmnie j tak twierdzi mój znajomy uzdrowiciel . I n n y m i
słowy, chodzi o k o n t a k t z osobą kontrolującą swe d r u g o obwodowe, a d r e n a -
l inowe „tripy". Dzięki t a k i e m u człowiekowi pacjent m o ż e s a m doświadczyć
w ł a s n e g o piątego o b w o d u neurologicznego.
P r a w d o p o d o b n i e 2 0 % s p o ś r ó d c z y t e l n i k ó w p o s i a d a z r o z u m i e n i e
w o b e c m o i c h s z a l o n y c h idei . Są To ludz ie , k t ó r z y na w ł a s n e j s k ó r z e
d o ś w i a d c z y l i na c z y m p o l e g a ich a u t o m a t y z m i p o s t a n o w i l i p r z e s t a ć być
r o b o t a m i . Kiedy o d s e t e k t e n s ięgnie 5 1 % , dojdzie d o z m i a n y o c h a r a k
t e r z e rewolucy jnym, wyrażającej się na p r z y k ł a d w r a d y k a l n y m w y d ł u
ż e n i u życia l u d z k i e g o .
Posługując się t e r m i n o l o g i ą Marshala M c L u h a n a , m o ż n a powiedzieć,
że piąty o b w ó d jest „nie-l inearny" i „globalny". I n n y m i słowy, nie ograni
czają go typowe dla t rzeciego o b w o d u sekwencje w y s t ę p o w a n i a jednej rzeczy
w danej chwili. J e g o myślenie ma charakter całościowy. Dlatego częs to wiąże
się z „intuicją", czyli tak im s p o s o b e m funkc jonowania myśli, k tóry po lega na
wyczuwaniu ogólnego pola, w k t ó r y m krążą informacje.
N a j z n a m i e n i t s i muzycy potrafią n a d a w a ć t y m intu icy jnym t w o r o m
z p iątego o b w o d u p o s t a ć symboli właściwych dla t rzec iego o b w o d u . Nieza-
197
leżnie od tego, s a m a m u z y k a zawsze wyzwala u słuchaczy a k t y w n o ś ć prawej
półkul i , gdzie przypuszcza ln ie mieści się p iąty o b w ó d .
Pamięta jmy o tym, że B e e t h o v e n był leworęczny. A s k o r o lewa ręka p o d
względem n e u r o l o g i c z n y m wiąże się z prawą, pol imorf iczną półku lą m ó z g u ,
m o ż n a powiedzieć, że B e e t h o v e n pos iadał genetycznie s i lne związki z p r a w ą
półkulą , w związku z czym łatwo mu przychodz iło w y c z u w a n i e spójnych
całości, z a n u r z a n i e się w n e u r o s o m a t y c z n y m s t a n i e błogości , z m y s ł o w y m
porywie rozkoszy. Przecież każde dziecko wie, że S z ó s t ą Symfonię p r z e n i k a
duch p a n t e i z m u ! Nie wypływa on j e d n a k z ż a d n y c h p r z e k o n a ń ideologicz
nych, p o n i e w a ż B e e t h o v e n w n a t u r a l n y s p o s ó b funkc jonował w świecie
p i ą t e g o o b w o d u . Nie m u s i a ł więc n a w e t u ś w i a d a m i a ć sobie swego p a n t e
izmu. M i s t r z o s t w o B e e t h o v e n a nie polegało j e d n a k n a t a k i m p o s t r z e
ganiu świata — tak ich ludzi nie b r a k o w a ł o w dziejach ludzkości - ale na
o p a n o w a n i u w ł a s n o ś c i ar tys tycznych trzeciego obwodu, dzięki k t ó r y m był
w s t a n i e p r z e k a z a ć swoje doświadczenia i n n y m ludz iom, c o o d r ó ż n i a ł o g o
od p o z o s t a ł y c h m i s t y k ó w .
Z d u ż y m p r a w d o p o d o b i e ń s t w e m m o ż n a powiedzieć, że o b w ó d n e u r o s o -
m a t y c z n y pojawił się o k o ł o t rzydz ies tu tysięcy la t t e m u . ( W e d ł u g Barbary
H o n n e g g e r na r y s u n k a c h naska lnych znajdujących się w europe j sk ich jaski
niach m o ż n a odna leźć ilustracje ćwiczeń p o d o b n y c h d o współczesnych
p r a k t y k jogicznych i szamańskich. )
Piąty o b w ó d jest p o w i ą z a n y z korą prawej półkuli, a p o d wzg lędem n e u r o
logicznym z systemem limbicznym (pierwszym o b w o d e m ) oraz geni ta l iami .
T ł u m a c z y to dlaczego w tak różnych s y s t e m a c h rozwoju duchowego, jak
indyjska t a n t r a , g n o s t y c y z m , w u d u i ch ińska filozofia jin-jang, pojawia się
m e t a f o r a s e k s u a l n a „wężowej" energi i „kundal in i" .
Przedłużony s t o s u n e k seksualny, podczas k t ó r e g o nie d o c h o d z i do
o r g a z m u , zawsze u r u c h a m i a m e c h a n i z m y funkc jonowania p i ą t e g o o b w o d u .
S p r a w d z e n i e p o p r a w n o ś c i funkc jonowania tego o b w o d u nie j e s t n i c z y m
t r u d n y m . Wystarczy przyjrzeć się t e m u , czy d a n a osoba r z a d k o chodzi do
lekarza, czy raczej częs to go odwiedza, czy p r o m i e n i u j e z niej energia, czy
raczej miewa b l a d ą twarz, czy posiada błysk w oku, czy raczej m ę t n y wzrok.
198
W p i e r w s z y m p r z y p a d k u b ę d z i e m y miel i od czynienia z k imś, k t o d o b r z e
o p a n o w a ł funkcje o b w o d u n e u r o s o m a t y c z n e g o . Wiedziała o tym M a r y
Baker Eddy, wypowiadając słowa, k tóre nie przyniosły jej u z n a n i a w kwiecie
„ m i s t y k ó w " trzymających się z dala od empirycznej wiedzy:
„Słowo stało się ciałem".Bożą Prawdę można rozpoznać po jej oddziały
waniu na ciało i umysł.
A n t r o p o l o d z y nie są w s t a n i e wymienić ani jednego p lemienia , k tóre by
nie p o s i a d a ł o choćby j e d n e g o specjalisty od t e c h n i k p r o g r a m o w a n i a n e u r o -
s o m a t y c z n e g o ( s z a m a n a ) . W każdym zaś z głównych okresów his torycz
nych zdarzały się wielkie wybuchy świadomości n e u r o s o m a t y c z n e j , chociaż
zazwyczaj były one pacyf ikowane p r z e z miejscowe oddziały inkwizytorów
i b i u r o k r a t ó w .
Nic więc dziwnego, że już w Nowym T e s t a m e n c i e czytamy:
I przywołał dwunastu uczniów swoich, i dał im moc nad duchami
nieczystymi, aby ich wyganiali i aby uzdrawiali wszelką chorobę i wszelką
niemoc.
A idąc głoście wieść: przybliżyło się królestwo niebios. Chorych uzdra
wiajcie, umarłych wskrzeszajcie, trędowatych oczyszczajcie, demony wyga-
niajcie; darmo wzięliście, darmo dawajcie.
(Mateusz 10:1 8)
Być m o ż e , w rzeczywis tośc i wyglądało to t r o c h ę inaczej . Kto wie, m o ż e ,
jak zwykł m a w i a ć M a r k Twain, m a m y tu do czynienia z o d r o b i n ą prze
s a d y . N i e m n i e j , m u s i a ł o dochodz ić d o p o d o b n y c h w y d a r z e ń , p o n i e w a ż
t o w ł a ś n i e s k u t e c z n e m u w d r u k o w y w a n i u p i ą t e g o o b w o d u p i e r w o t n e
c h r z e ś c i j a ń s t w o z a w d z i ę c z a ł o swój g w a ł t o w n y t r i u m f n a d p o z o s t a ł y m i
s y s t e m a m i rel igi jnymi. W p o r ó w n a n i u z m i t r a i z m e m , a t e ń s k i m k u l t e m
eleuzyjskim, k u l t a m i dionizy jskimi oraz innymi a n t y c z n y m i s y s t e m a m i ,
pos iada jącymi w s w y m a r s e n a l e s z e r e g t e c h n i k s z a m a ń s k i c h wywołują
cych s t a n y ekstazy, c h r z e ś c i j a ń s t w o jako p i e r w s z e w y p r a c o w a ł o m e t o d y
199
k o n t r o l o w a n i a o b w o d u n e u r o s o m a t y c z n e g o . Posługując s ię m e t a f o r ą
św. Pawła, m o ż n a p o w i e d z i e ć , że " N o w y A d a m " ( O b w ó d V) z a s t ą p i ł
„Starego A d a m a " ( O b w o d y 1-IV) w roli c e n t r a l n e g o o ś r o d k a świa
d o m o ś c i i z a r z ą d z a n i a jaźnią . W rezul tacie c iało s t a ł o się p o d a t n ą g l iną,
a o ś w i e c o n y u m y s ł n a d a j ą c y m jej k s z t a ł t r z e ź b i a r z e m .
O g ó l n i e rzecz biorąc, p r o b l e m y c z w a r t e g o o b w o d u przy jmują p o s t a ć
poczucia winy. Wyrażają się w s t w i e r d z e n i u : „Nie j e s t e m w s t a n i c zrobić
tego, co p o w i n i e n e m " . Z kolei p r o b l e m y t rzec iego o b w o d u przejawiają s ię
p o d p o s t a c i ą zakłopotania: „Nie potraf ię z r o z u m i e ć , jak w p a d ł e m w te tara
paty, n i e w i e m , jak z nich wyjść; nie w i e m nawet , czego oczekuje się o d e
m n i e " . N a j w a ż n i e j s z y m p r o b l e m e m d r u g i e g o o b w o d u jest napastliwość
i tchórzostwo. Wyraża się on w p r z e c h w a ł k a c h ; „ J u ż ja im p o k a ż ę ! Jeszcze
m n i e p o p a m i ę t a j ą ! " i u t y s k i w a n i a c h : ,,Muszę być p o s ł u s z n y . Ktoś powi
n i e n m n ą rządzić" . N a t o m i a s t p r o b l e m y p i e r w s z e g o o b w o d u objawiają
się w symptomach cielesnych, k t ó r e z c z a s e m k o n c e n t r u j ą się na j e d n y m
w y r a ź n y m defekcie . D l a t e g o w ł a ś n i e n i e k t ó r y m l u d z i o m wydaje się,
że gniją od ś r o d k a .
Wraz z p o j a w i e n i e m się piątego o b w o d u wszystkie te p r o b l e m y mijają
w o k a m g n i e n i u . Nagłe zniknięcie p i e r w s z o o b w o d o w y c h c h o r ó b „fizycznych"
nie jest j e d n a k n i c z y m bardziej „ c u d o w n y m " od przezwyciężenia d r u g o o -
b w o d o w e g o emoc jona l izmu, t rzec ioobwodowego z a k ł o p o t a n i a i czwar to-
o b w o d o w e g o poczucia winy. Uchodzi za dziwaczne i n i e z r o z u m i a ł e tylko
z racji n a s z e g o przywiązania do kar tez jańsk iego p o s t r z e g a n i a c i a ł a / u m y s ł u
p r z e z p r y z m a t dua l izmu. J e d n a k w t a m a c h przyjętej p r z e z nas logiki nie
ma w t y m nic n iezwykłego, podobnie jak nie ma nic n i e s a m o w i t e g o w gwał
t o w n e j p o p r a w i e w a r u n k ó w funkcjonowania pozostałych o b w o d ó w .
Przyjęta przez nas terminologia ma na celu przezwyciężenie tego dua l izmu
i uczynienie wszystkich prezentowanych przez, n a s obwodów neurologicznych
z r o z u m i a ł y m i w ramach p r e z e n t o w a n e g o przez nas k o n t e k s t u .
200
Z a u t o m a t y z o w a n y Racjonal ista odczuwa w y r a ź n ą niechęć i n iepokó j
w związku z p i ą t o o b w o d o w ą e k s t a z ą oraz jej ho l i s tycznymi, intuicy jnymi
c e c h a m i ( to s a m o odczuwa z a u t o m a t y z o w a n y Emocjonal i s ta w s t o s u n k u do
t rzec ioobwodowego rozsądku). Kiedy więc jakiejś osobie włącza się obwód
n e u r o s o m a t y c z n y , w związku z czym z wielką błogością opisuje swoje
uczucia jedności ze świa tem. Racjonalista burczy p o d n o s e m , że jest to
„czysto s u b i e k t y w n e doświadczenie" .
Bieda jest również „czysto sub iektywnym doświadczeniem", co nie
z m i e n i a faktu, że bywa bolesna . Dzięki u m i e j ę t n o ś c i o m n e u r o s o m a t y c z n y m
n a w e t te sytuacje, k tóre dla większości o s ó b funkcjonujących w r a m a c h
pierwszych czterech o b w o d ó w wydają się przykre, m o g ą s tać się r a d o s n e .
I choćby z tej przyczyny w a r t o się ich nauczyć. Są o n e w a r t o ś c i o w e również
ze wzg lędów społecznych, ponieważ jak powiedział pewien m ę d r z e c z lat
sześćdzies iątych: „Nie sposób zachowywać się p o r z ą d n i e , jeśli jest się w złym
nas t ro ju" . Tak jak bieda lubi mieć towarzystwo, tak i szczęście sprzyja g r o m a
d z e n i u się szczęścia. (I z tej również przyczyny osoby, k t ó r e u r u c h o m i ł y swój
obwód n e u r o s o m a t y c z n y , m u s z ą okiełznać nagle r o z b u d z o n e w sobie prag
nienie uszczęśl iwiania wszystkich na siłę...)
Racjonalistę jeszcze bardziej niepokoi c h a r a k t e r y s t y c z n e dla p iątego
o b w o d u uczucie błogości, obejmujące u m i e j ę t n o ś ć leczenia szerokiego
s p e k t r u m chorób, bo choć znajduje o n o w y t ł u m a c z e n i e we współczesnych
pracach na t e m a t endorf in, Racjonaliście wydaje się niewystarczające. Brzmi
z a n a d t o „metafizycznie", a więc nie może być prawdziwe.
Nie ma nic p o n a d z m y s ł o w e g o w m e c h a n i z m a c h f u n k c j o n o w a n i a
p iątego o b w o d u . On tylko wydaje się „ n i e z i e m s k i " w p o r ó w n a n i u z wcześ
n ie j szymi o b w o d a m i . Ale to s a m o m o ż n a powiedzieć o t r z e c i m o b w o d z i e ,
z k t ó r e g o Racjonal i s ta jest b a r d z o d u m n y . W k o ń c u o b w ó d t e n w chwili
swego pojawienia się m u s i a ł u c h o d z i ć za niezwykły. (Egipcjanie przypisy
wali t y p o w o t r z e c i o o b w o d o w e funkcje, m o w ę i p i s m o , boskie j i n t e r w e n c j i
201
b o g a T h o t a . ) P i ą t y o b w ó d , p o d o b n i e jak jego p o p r z e d n i c y , s t a n o w i ewolu-
c y j n ą m u t a c j ę , n i e z b ę d n ą d o p r z e m i e s z c z e n i a się n a bardz ie j s k o m p l i k o -
w a n y p o z i o m n e u r o s p o ł e c z n y .
Istotę jego funkcjonowania dobrze wyraża następujące powiedzenie zen:
"Wszystko dzieje się jak w n o r m a l n y m życiu, tylko nogi u n o s z ą się nad ziemią".
Ten „wznoszący" aspekt p iątego o b w o d u przygotowuje n a s do migracji
poza Ziemię.
Z p u n k t u w i d z e n i a p r e z e n t o w a n e j t u t a j teori i , j e d n ą z najciekawszych
adeptek n e u r o s o m a t y c z n y c h była M a r y Baker E d d y . A to dlatego, że p a n i
Eddy, mając n iewie le do czynienia z filozofią, nie wiedziała, że nie m ó w i się
o tym co N i e w y s ł o w i o n e . Pisała więc o tym b e z u s t a n n i e . I n a w e t jeśli jej
p i sma są c z ę s t o nie do odszyfrowania, czasami zaś b r z m i ą jak "majaczenia
n i e z r ó w n o w a ż o n e g o u m y s ł u " (by użyć tu słów s t o s o w a n y c h p r z e z Aleistera
Crowleya dla o k r e ś l e n i a i s t o t y wszelkich p i s m mis tycznych), zawierają
j ednak f ragmenty, k t ó r e uderza ją swą przenikl iwością . Dla p r z y k ł a d u , p a n i
Eddy wiedziała, że ź r ó d ł e m c h o r ó b jest s t rach, a ich l e k a r s t w e m miłość .
N a d o d a t e k potraf iła t o b a r d z o k larownie o p i s a ć . Psychologowie d o p i e r o
co zaczynają doceniać konsekwencje tego odkrycia, a przec ież u p ł y n ę ł o
o d niego p o n a d s t o lat .
„ D o s k o n a ł a miłość p r z e g a n i a wszelki lek", d latego wraz z p o p r a w n y m
u r u c h o m i e n i e m o b w o d u n e u r o s o m a t y c z n e g o znikają wszystkie choroby.
Pani E d d y nie m i a ł a co do tego żadnych wątpliwości. Kiedy więc p y t a n o ją
o przyczyny jej sukcesu, o d p o w i a d a ł a ; „Miłości Miłość! Miłość ! To wszystko,
czego p o t r z e b a do s t a n i a się uzdrowicie lem". Sześćdziesiąt lat późnie j Ian
Sutt ie, szkocki psychiatra lekceważony przez swoich kolegów, n a p i s a ł :
„Miłość lekarza uzdrawia pacjenta" .
W a r t o w t y m k o n t e k ś c i e przytoczyć pewien u s t ę p z p i s m p a n i Eddy:
Zaczynając rozumieć, docieramy do samego sedna życia, a nasza dusza
przejmuje kontrolę nad zmysłami... Doprowadzenie do tego stanu jest
warunkiem wykształcenia się nowego, harmonijnego człowieka, którego
cechuje nieśmiertelność".
202
W uszach osób wykształconych słowa te muszą brzmieć jak metafizyczny
bełkot . Spróbujmy więc przełożyć je na język neurologicznych metafor :
Kiedy mózg w pełni rozwinie swój potencjał, zdobędziemy nowe spoj-
rzenie na życie oraz neurosomatyczną kontrolę nad charakterystycznym dla
naszych obwodów poczuciem winy, zakłopotaniem, emocjonalnością oraz
symptomami cielesnymi"... Rezultatem tego będzie niezmierne uczucie
błogości. Z ewolucyjnego punktu widzenia ten stan poprzedza narodziny
szóstoobwodowej świadomości, kiedy to osiąga się nieśmiertelność ciała.
Wydaje się p r a w d o p o d o b n e , że p a n i E d d y po rozbudzeniu prawej
półkul i była w s t a n i e p o s t r z e g a ć świat p r z e z p r y z m a t całości (Ges ta l tów)
i stała się p r z e k a ź n i k i e m uzdrowicie l sk ich sił n e u r o s o m a t y c z n y c h . J a k o
jedna z p ierwszych wytyczyła k i e r u n e k a u t o s t r a d z i e DNA, po które j
o b e c n i e z m i e r z a m y .
Z d a r z a się, że ludzie uruchamia ją obwód n e u r o s o m a t y c z n y na skutek
d ł u g o t r w a ł e j choroby, kiedy t racą cierpliwość do lekarzy, b iorą sprawy we
w ł a s n e ręce i zajmują się samoleczeniem. Dzięki Stefanowi Zweigowi posia
d a m y d o k ł a d n y opis łaz ienki Nietzschego, „wyglądającej niczym apteka",
z racji o lbrzymiej ilości leków i farmaceutyków, k t ó r y m i t e n wybi tny filozof
leczył się z chroniczne j migreny. Podobnie p o s t ę p o w a ł Gurdżijew, k t ó r y przy
p o m o c y kokainy, haszyszu i t e c h n i k jogicznych ( p r a w d o p o d o b n i e p r a n a -
jamy) leczył się z częstych n a w r o t ó w bólu, s p o w o d o w a n y c h r a n a m i wojen
n y m i oraz d w o m a w y p a d k a m i s a m o c h o d o w y m i . Ź r ó d ł e m „ b r u t a l n o ś c i "
f i l o z o f i c z n y c h wizji o b u tych wielkich ludzi, ich p o g a r d y wobec ludzkiego
cierpienia oraz n i e p o s k r o m i o n e j żądzy wyksz tałcenia nadczłowieczeńs twa,
nie znającego emocji i bólu, b y ł y p r a w d o p o d o b n i e porywy n e u r o s o m a -
tycznej rozkoszy, p r z e p l a t a n e okresami dotkl iwego bólu. Niewykluczone,
że tak Nietzsche, jak i Gurdżijew, świadomie doświadczyli całego przeb iegu
ewolucji, od e l e m e n t ó w typowych dla niższych obwodów neurologicznych
po uczucia towarzyszące n e u r o s o m a t y c z n e m u s tanowi błogości . Dlatego
b a r d z o n i e c h ę t n i e przyglądali się własnym, o k r e s o w y m regres jom w p e ł n e
udręk i , n iższe obwody.
203
Na Wschodzie kontro lę o b w o d u n e u r o s o m a t y c z n e g o określa się
mianem dhjany, cza'an o raz zen. Mówi się w t y m kontekśc ie o w y k s z t a ł c e n i u
umysłu B u d d y " lub „ciała Buddy". U s tarożytnych Greków, odprawiających
corocznie w Eleusis obrzędy psychodel iczne mające na celu urzeczywis t-
n ienie tego s t a n u , ludzi, k t ó r z y pomyś ln ie przeszli t e n r y t u a ł n a z y w a n o
digens „podwójnie u r o d z o n y m i " . Metafora ta w s p o s ó b n i e u c h r o n n y ociera
się o tzw. p o n o w n e narodziny, częs to przewijające się w języku c h a r y z m a -
tycznych chrześci jan. Symbolizuje ją m i t „ z m a r t w y c h w s t a n i a ciała".
S tan t e n nie był również obcy Freudowi, k t ó r y okreś lał go m i a n e m „prze
życia o c e a n i c z n e g o " .
Gurdżi jew nazywał ten o b w ó d „ośrodkiem m a g n e t y c z n y m . "
Nie s p o s ó b obyć się b e z wrażenia, że wielu uzdrowiciel i i a d e p t ó w n i e k t ó -
rych szkół jogicznych n i e u s t a n n i e posługuje się t y m o b w o d e m . J e d n a k , jak
zauważył Ezra Pound, zazwyczaj p o s i a d a m y tylko jogo przebłyski :
Nasz Raj nie jest iluzją,
ale krótką chwilą,
trwającą ledwie godzinę,
z przerwą na męczarnię.
i jeszcze jedną godzinę wytchnienia.
Raj, o k t ó r y m m ó w i wiersz Ezry P o u n d a , t o s t a n n e u r o s o m a t y c z n e j
błogości, to n o w y o b w ó d mózgowy, ku k t ó r e m u z m i e r z a ludzkość, z m o z o ł e m
przezwyciężając d a w n e , ssacze obwody. To właśnie o t y m przejściu z typo
w e g o dla ssaków s t a n u rozemoc jonowania w post-człowieczy stan spokoju,
czyli, i n n y m i słowy, z „człowieka" w „nadczłowieka", opowiadają mistycy,
podkreślając k o n i e c z n o ś ć przejścia do kolejnego e t a p u w dziejach ewoluc j i
Czuć go również w większości późniejszych u t w o r ó w B e e t h o v e n a .
J a k już wcześniej w s p o m i n a ł e m , rządowi specjaliści od prania mózgu
źle się czują w realiach o b w o d u społeczno-seksualnego, w związku z czym
wolą m a n i p u l o w a ć l u d ź m i n a p o z i o m i e o b w o d u samozachowawczego,
e m o c j o n a l n e g o i s e m a n t y c z n e g o . Krok dalej posuwają się członkowie takich
204
u g r u p o w a ń p a r a t e r r o r y s t y c z n y c h jak Armia Wyzwolenia S y m b i o n u czy
R o d z i n a M a n s o n a , zajmujący się również p r z e p r o g r a m o w a n i e m o b w o d u
s p o ł e c z n o - s e k s u a l n e g o .
W a r t o w t y m miejscu zauważyć, że n i e k t ó r e s p o ś r ó d obecnie funkcjonu
jących, na nasze j p lanecie s e k t pozwalają sobie na znacznie więcej, p o n i e w a ż
zajmują się n e u r o s o m a t y c z n y m p r a n i e m mózgu.
P e r m a n e n t n e g o w d r u k u o b w o d u n e u r o s o m a t y c z n e g o m o ż n a d o k o n a ć
jedynie p o d w p ł y w e m długotrwałych p r a k t y k jogicznych i t a n t r y c z n y c h
oraz ich o d p o w i e d n i k ó w . Sprzyjają też t e m u d o b r e geny, dobre otocze
nie i, ogólnie rzecz biorąc, szczęśliwe okoliczności.
Z kolei, jeśli się chce uczynić z człowieka r o b o t a , wystarczy zaapl ikować
mu t y m c z a s o w ą aktywację o b w o d u n e u r o s o m a t y c z n e g o z j e d n o c z e s n y m
z a p e w n i e n i e m , że je s t się jedyną osobą („bogiem" lub jego „ p o s ł a ń c e m " )
m o g ą c ą przy wrócić ten s t a n .
Dla o s i ą g n i ę c i a p e ł n e g o e f e k t u n a l e ż y p o p r z e d z i ć t ę o p e r a c j ę
g r u n t o w n y m p r a n i e m m ó z g u , o b e j m u j ą c y m w s z y s t k i e w c z e ś n i e j s z e
o b w o d y . N a s a m y m p o c z ą t k u d e l i k w e n t a izolu je s ię o d jego p i e r w o t
n e g o ś r o d o w i s k a i uczy p o l e g a ć n a g u r u , a ś r a m i e l u b w s p ó l n o c i e . W t e n
s p o s ó b p r z e p r o g r a m o w u j e s ię j ego o b w ó d p r z e t r w a n i a b i o l o g i c z n e g o .
N a s t ę p n i e a t a k u j e s ię jego ego, b e z l i t o ś n i e rozbra ja jąc m e c h a n i z m y
p o d t r z y m u j ą c e jego p o c z u c i e s t a t u s u s p o ł e c z n e g o , a ż d o chwil i , gdy
j e d y n e o p a r c i e b ę d z i e p o s i a d a ł w w y b r a n e j g r u p i e . W t e n s p o s ó b p r z e
p r o g r a m o w u j e s ię j ego o b w ó d e m o c j o n a l n o - t e r y t o r i a l n y , z m u s z a j ą c
g o d o b e z w a r u n k o w e g o p o s ł u s z e ń s t w a . D e l i k w e n t s ta je s ię d z i e c k i e m ,
k t ó r e m u m o ż n a n a r z u c i ć d o w o l n ą s i a t k ę s e m a n t y c z n ą , n i e z a l e ż n i e o d
t e g o , czy o d w o ł u j e s ię o n a d o p r z e k a z ó w p o z a z m y s ł o w y c h , K r i s z n y czy
Ś w i ą t y n i L u d u . D z i ę k i t e m u b u d u j e s ię s o l i d n y g r u n t p o d w y k s z t a ł
c e n i e s t r u k t u r o b w o d u s p o ł e c z n o - s e k s u a l n e g o , k t ó r e , w z a l e ż n o ś c i o d
p r e f e r e n c j i g u r u , m o g ą sprzy jać ce l iba towi , w o l n e j m i ł o ś c i i i n n y m ,
d o w o l n y m g r o m s e k s u a l n y m . O d p r z y k ł a d n e g o s t o s o w a n i a s ię d o t a -
k i c h r e g u ł b ę d z i e z a l e ż a ł o , czy g u r u w ł ą c z y p r z y c i s k n e u r o s o m a t y c z n y
i w y z w o l i s t a n e k s t a z y .
205
Marjoe G o r t n e r . wie loletni specjalista w tej dz iedzinie, k i e d y wreszcie
zdecydował się ją porzucić i oddać się i n n e m u biznesowi, p o k u s i ł się o szereg
ironicznych u w a g w s t o s u n k u do ofiar swoich dawnych p r a k t y k . Powiedział
między i n n y m i , ze „nie zdają sobie o n e sprawy z tego, że m o g ą s a m e wpro
wadzić s ię w t e n s t a n . Sądzą że k t o ś inny m u s i dać im k o p a " . W dzisiejszych
czasach G o r t n e r z n i e s ł y c h a n ą szczerością o p o w i a d a o s e k r e t a c h p r o g r a m o
wania n e u r o s o m a t y c z n e g o . Pozostali t e g o rodzaju c h a r y z m a t y c y wolą nie
zdradzać swej wiedzy, ponieważ w dużej mierze polega o n a na w m a w i a n i u
ludziom, że n i e m o ż n a osiągać b ł o g o s t a n u s a m o d z i e l n i e .
J e d n y m z najsłynniejszych w dziejach ludzkości specjal i s tów w t y m
zakresie był H a s s a n i Sabbah. Posługiwał się on s t o s u n k o w o p r o s t y m i tech
nikami, m i ę d z y i n n y m i p igułkami wyzwalającymi poślizgi czasowe, k t ó r e
w y m y ś l o n o w ka i r sk im, sufickim Kolegium Mądrości .
Posiłkując się k r o n i k a m i h i s torycznymi, o p i s a ł e m technik i H a s s a n a
w swojej powieści The Trick Top Hat. Zazwyczaj, H a s s a n z a p r a s z a ł dwóch
k a n d y d a t ó w do swego z a k o n u na wspólny obiad, p o d c z a s k t ó r e g o doda
w a n o im do strawy pigułki wywalające poślizgi czasowe. Delikwenci zapa
dali w sen, a w t e d y z a b i e r a n o ich do s ł y n n e g o „ogrodu rozkoszy". Z racji
znajdującego się w p igułkach o p i u m , mężczyźni n i e uświadamia l i sobie tego,
że sta ją się p r z e d m i o t e m wielkiej manipulacj i .
W s p o m n i a n y „ogród rozkoszy" obe jmował o b s z a r ki lku akrów. Przygo
t o w y w a n o w nim k a n d y d a t ó w do wstąpienia do Z a k o n u Asasynów. Hassa-
n o w i u d a ł o się s t w o r z y ć l e g e n d a r n ą s ieć politycznych morderców, które j n ie
mogły r ó w n a ć się ż a d n e p o d o b n e formacje na świecie. J e d n o c z e ś n i e , w t y m
s a m y m ogrodzie , p r z y g o t o w y w a n o k a n d y d a t ó w d o z o s t a n i a i l u m i n a t a m i
i w s t ą p i e n i a do Bractwa Światła.
Kiedy więc o b u m ł o d z i e ń c ó w p r z e n i e s i o n o do O g r o d u Rozkoszy, umiesz
c z a n o ich w spore j odległości od siebie. Wówczas zaczynał działać drugi
s k ł a d n i k p o d a n e j im pigułki, kokaina, budząc ich z o p i u m o w e g o s t u p o r u
i dostarcza jąc nagłego przypływu energi i . Równocześnie, uwalniał się t rzeci
jej s k ł a d n i k , haszysz , dzięki k t ó r e m u całe o toczenie jawiło im się w cudow
nych b a r w a c h i niezwykłej świetl istości.
206
Wokół nich jak w oka m g n i e n i u g r o m a d z i ł y się c u d o w n e niewiasty, spro
w a d z a n o z najdroższego burde lu w Kairze. Owe d a m y s iadały o b o k rozanie-
lonych kandydatów, przygrywając im na fletach i innych s ł o d k o brzmiących
i n s t r u m e n t a c h . „Witamy w n i e b i e ' ' — szeptały im do uszu, kiedy w p a t r y
wali się w nie p e ł n i z d u m i e n i a . Oznajmiały: „Dzięki c z a r o m świętego P a n a
Hassana d a n e w a m było dostąpić nieba jeszcze za życia". N a s t ę p n i e zaś
k a r m i ł y ich „rajskimi j abłkami" ( p o m a r a ń c z a m i ) , z n a c z n i e s ł o d s z y m i od
z n a n y c h im w d o t y c h c z a s o w y m życiu, nie szczędząc im widoku najprzeróż-
niejszych c u d o w n y c h zwierząt, w n iektórych p r z y p a d k a c h sprowadzanych
z dalekiej J a p o n i i .
„ J e s t e m w n i e b i e ! " — k r z y c z a ł p i e r w s z y z m ł o d z i e ń c ó w , p o g r ą ż a j ą c s ię w eks
tazie. „Allah jest wielki i jakże wielki jest nasz mądry Pan Hassan Sabbah!"
J e d n a k ż e drugi m ł o d z i e n i e c , otoczony równie p ięknymi p a n i a m i i in
nymi c u d a m i , po pros tu rozglądał się dokoła w n i e m y m geście a p r o b a t y
i nie m ó g ł wyrzec z siebie słowa.
O b u otaczały n ieb iańsk ie hurysy, k tóre w rozsza lałym t a ń c u zrzucały
z siebie kolejne z s iedmiu zasłon. W międzyczasie młodzieńcy, wzmocnieni
kolejną dawką haszyszu, zaczynali pos t rzegać wszys tko z jeszcze większą
przenikl iwością, odczuwać z jeszcze głębszą in tensywnośc ią oraz cieszyć się
p i ę k n e m i rozkoszą zmysłową, z wcześniej n i e s p o t y k a n ą m o c ą .
N a s t ę p n i e zaś k a ż d e g o z n ich, o n i e m i a ł e g o p o d w p ł y w e m t a k c u d o w
n e g o w i d o k u , o p a d ł y olśniewająco p i ę k n e hurysy , k t ó r e p o z a k o ń c z o n y m
t a ń c u s p a d a ł y z n i e b i o s n iczym r o z w i a n e w i a t r e m kwiaty. N i e k t ó r e
u p a d a ł y im do s t o p i c a ł o w a ł y ich k o s t k i , i n n e c a ł o w a ł y ich n o g i i u d a .
J e d n a n i e w i a s t a n a m i ę t n i e chwyciła j e d n e g o z m ł o d z i e ń c ó w z a p e n i s a ,
p o s p i e s z n i e w k ł a d a j ą c go do u s t i ssąc z wie lką g w a ł t o w n o ś c i ą . I n n e
g ł a s k a ł y go po p i e r s i a c h , c a ł o w a ł y jego b r z u c h i r a m i o n a , nie szczę
d z ą c mu p o c a ł u n k ó w s k ł a d a n y c h na oczy, uszy i u s t a . D e l i k w e n t , wciąż
zna jdu jący się p o d w p ł y w e m h a s z y s z u , m ó g ł ty lko r o z p ł y n ą ć się w tej
rozkoszy, e jakulując j e d n e j z d a m p r o s t o w u s t a . W tej przeciąga jące j
s ię o r g a z m i c z n e j chwili r o z p ł y w a ł się w r o z k o s z y b ł o g o i p o w o l i n i c z y m
p o j e d y n c z y p ł a t e k ś n i e g u .
207
Chwilę potem haszysz p r z e s t a w a ł działać, a do krwi p o n o w n i e sączyło
s ię opium. M ł o d z i e ń c y zapadal i w sen, p o d c z a s k t ó r e g o p r z e n o s z o n o ich
z Ogrodu Rozkoszyy do sali bankie towej Pana H a s s a n a .
Budzili się w niej p e ł n i oczarowania . Pierwszy z n ich krzyczał: „Zaprawdę,
poznałem łaski n ieb iańsk ie , z u p e ł n i e tak jak p r z e p o w i a d a n a m to Koran!
Pozbyłem się wszelkich wątpliwości. Będę ufał Panu H a s s a n o w i , wielbił go
i s łużył mu do k o ń c a mych dni ! "
P a n H a s s a n o d p o w i a d a ł m u n a t o dos to jn ie : „Zostałeś przyjęty d o
Zakonu Assassynów. N a t y c h m i a s t pójdź do z ie lonego pokoju na s p o t k a n i e
z e swym p r z e ł o ż o n y m ! "
Kiedy p ierwszy z k a n d y d a t ó w wychodził z sali, H a s s a n zwracał się do
drugiego: „A ty? Co z tobą? Czego doświadczyłeś?
„Dane mi było poznać sekrety „pierwszej mater i i " , „ l e k u meta l i " , „elik-
życia", „kamienia filozofów", „prawdziwej m ą d r o ś c i " i „ d o s k o n a ł e g o
s iru szczęścia"" — o d p o w i a d a ł kandydat , przywołując f o r m u ł ę a lchemiczną .
"Odkryłem je w swojej głowie! ' '
Hassan i Sabbah witał jego wypowiedź szerokim u ś m i e c h e m , zazna-
cza jąc : „Możesz z a t e m przystąpić do Z a k o n u I l u m i n a t ó w " . A n a s t ę p n i e
o b d a r z a ł go ś m i e c h e m .
Oczywiście, H a s s a n i Sabbah nie był p ierwszym ani o s t a t n i m a d e p t e m
ścieżki prowadzące j poprzez seks do p ią toobwodowej rozkoszy. W krajach
p o ł o ż o n y c h dalej na wschód od Afganis tanu i s tn iały przecież szkoły
t a n t r y c z n e w r a m a c h h i n d u i z m u , b u d d y z m u i t a o i z m u , uczące technik
wykorzystujących p r z e d ł u ż o n y s t o s u n e k seksualny do g w a ł t o w n e j prze
m i a n y u m y s ł u . P o d o b n e technik i funkcjonowały również w zachodnich,
p o d z i e m n y c h kul tach gnostyckich i i luminackich, w ś r ó d czarownic i alche
mików, gdzie j e d n a k s t r z e ż o n o je jak największe ta jemnice z racji prześla
d o w a ń ze s t r o n y Świętej Inkwizycji.
W s p ó ł c z e ś n i e m a m y do czynienia z ewolucyjnym w y b u c h e m p o d o b
nych sekre tów, wzbogaconych o całkiem imponujące techniki w s p ó ł c z e s n e .
W wielu m i a s t a c h Z a c h o d u m o ż n a s p o t k a ć nauczycieli t a n t r y . M a s t e r s
i Johnson posługu ją się t e c h n i k a m i p a r a t a n t r y c z n y m i w leczeniu dysfunkcji
208
seksualnych. O z n a c z e n i u podobnych technik neurologicznych najlepiej
świadczy p r z e p r o w a d z o n y już w 1968 roku s o n d a ż prof. M c G o t h l i n a ,
k tóry ujawnił, ż e 8 5 % a m e r y k a ń s k i c h k o n s u m e n t ó w trawki s p o ż y w a ł o
ją, p o n i e w a ż było p r z e k o n a n y c h co do ich afrodyzjakalnych właściwości.
W o s t a t n i c h czasach szeroko rozpowszechniło się u ż y t k o w a n i e w i b r a t o r ó w
i p o d o b n y c h seksualnych gadżetów, geje wyszli z ukrycia, a ks iążki filo
zofów postulujących tworzenie nierepresyjnej k u l t u t y ( N o r m a n a Browna,
H e n r i e g o Marcuse 'a i Charlesa Reicha) s tały się bes t se l le rami .
Według Saula Kenia, p o p u l a r y z a t o r a innowacji w zakres ie n a u k medycz
nych, n i e d ł u g o będz iemy mieli do czynienia z e lekt ronicznymi s u r o g a t a m i
o b i e k t ó w seksualnych. (Dla każdego laleczka Mari lyn M o n r o e ! ) Przyjrzyjmy
się tego możl iwym konsekwenc jom zamiast polegać na czczych gadkach
T o m a Wolfe'a i p o z o s t a ł y c h n e o p u r y t a n ó w , załamujących ręce na wieść
o tych możliwościach. Postarajmy się lepiej wysunąć n o s poza n a s z własny
t u n e l rzeczywistości i rozejrzeć za tym, co nas czeka.
J e ż e l i b o w i e m czeka n a s świat z a p e ł n i o n y a n d r o i d a m i s e k s u a l n y m i ,
c z e m u nie w y k o r z y s t a ć tę n a d a r z a j ą c ą się okaz ję dla s t w o r z e n i a w p e ł n i
z a p r o g r a m o w a n e g o ś r o d o w i s k a s e k s u a l n e g o ? N a z w i j m y g o „ t e a t r e m
m a g i c z n y m ' ' d la u c z c z e n i a p a m i ę c i H e r m a n a H e s s e g o . P o w i e d z m y więc,
że w n i e d a l e k i e j p r z y s z ł o ś c i z n a j d z i e m y się w l u k s u s o w y m b u r d e l u ,
m i e s z c z ą c y m się gdz ieś w h e d o n i s t y c z n y m re jonie s ł o n e c z n e j Kal i forni i .
C o t a m z n a j d z i e m y ?
N a s a m y m początku p o d d a d z ą nas d o s k o n a ł e m u masażowi , k t ó r y
w r ó w n y m s t o p n i u jak op ium koi potrzeby organiczne p ierwszego o b w o d u .
W n a s z y m m a g i c z n y m t e a t r z e będzie on s te rowany k o m p u t e r o w o , a p r z e z
to bardziej relaksujący i pobudzający niż współczesne techniki m a s a ż u .
W co bardziej luksusowych burdelach korzysta się z filmów p o r n o dla
w z m o c n i e n i a stymulacji . Rzecz jasna, w n a s z y m t e a t r z e m a g i c z n y m p o r n o
będzie się sączyć ze wszystkich ścian w technologu t r ó j w y m i a r o w e j .
Każdy szanujący się burdel posiłkuje się m a r i h u a n ą i s p e e d a m i . W na
szym t e a t r z e m a g i c z n y m będziemy posługiwać się lepszymi w s p o m a g a -
c z a m i rozkoszy.
209
Oczywiście, m o ż n a tak fantaz jować w n i e s k o ń c z o n o ś ć , p ó k i n i e
wykreuje s ię p o k o j u , w k t ó r y m rozkosz b ę d z i e się rozciągać b e z o g r a n i c z e ń
we wszys tk ie w y m i a r y .
Kiedy t a k t w o r z y l i ś m y nasz c y b e r n e t y c z n y b u r d e l , pojawiła się d z i w n a
rzecz. O t ó ż , wykroczy l i śmy poza seks ku c z e m u ś , co m o ż n a by n a z w a ć
m e t a - s e k s e m . O ile b o w i e m r o z k o s z s k o n c e n t r o w a n a w o k ó ł g e n i t a l i ó w
to coś jak na jbardzie j miłego, b l a k n i e ona, k iedy w k r a c z a m y do wielowy
m i a r o w e g o D o m u Rozkoszy, gdzie wszys tk ie z m y s ł y są r o z b u d z a n e aż do
s t a n u eks tazy.
Najbardziej ba jecznym a s p e k t e m tej fantazji r o d e m z filmów SF jes t fakt,
że nie p o t r z e b a b u d o w a ć dla niej specjalnego p o m i e s z c z e n i a , p o n i e w a ż jest
o n a już z a i n s t a l o w a n a w naszych głowach. M a m y tu do czynienia z tą s a m ą
p o z y t y w n ą ś w i a d o m o ś c i ą n e u r o s o m a t y c z n ą , k t ó r ą F r e u d w przypływie
p u r y t a ń s k i e g o nast ro ju o k r e ś l a ł m i a n e m „polimorficznej s k ł o n n o ś c i d o
perwersji", n a t o m i a s t w chwilach bardziej mis tycznych nazywał „doświad
c z e n i e m o c e a n i c z n y m " .
W a lchemi i m ó w i się o tym jako o „zwie lokrotnieniu pierwszej m a t e r i i "
a lbo t e ż „złocie filozofów", k tórego, w przeciwieństwie do n o r m a l n e g o złota,
nie s p o s ó b sprzeniewierzyć ani zniszczyć, p o n i e w a ż ulega n i e u s t a n n e m u
o d n o w i e n i u . W tradycji i luminackie j j e s t to „trzecie oko", przekształca jące
w s z y s t k o co p o s t r z e g a ; to s a m o oko, o k t ó r y m J e z u s n a p o m i n a ł w gno-
m i c z n y m aforyzmie: „Światłem ciała jest oko; jeśli więc twoje oko będzie
jednością, całe twe ciało w y p e ł n i ś w i a t ł o " ( M a t e u s z 6:22).
1. Udaj się do n a j b l i ż s z e g o o ś r o d k a Nauki
C h r z e ś c i j a ń s k i e j i p r z e z m i e s i ą c p r z e r a b i a j p r o p o -
n o w a n e p r z e z n i c h lekcje.
2 . Weź u d z i a ł w w e e k e n d o w y m s e m i n a r i u m
p o ś w i ę c o n y m s u f i z m o w i .
3. Z d o b ą d ź moją książkę Seks, narkotyki i okul
tyzm i wypróbuj o p i s a n e w niej ćwiczenia.
4. Naucz się od specjalisty p o p r a w n e g o wykony
w a n i a pranajamy. (Każda próba p r z e k a z a n i a s ł o w a m i
tego, co m o ż n a uchwycić jedynie d o ś w i a d c z e n i e m ,
skazana jest na p o r a ż k ę . Najlepiej czerpać wiedzę
wprost o d H i n d u s ó w ) .
5 . Amerykański guru, Da F r e e J o h n , twierdzi
że m o ż n a dostąpić i luminacji n i e u s t a n n i e zadając
sobie pytanie ; „Kim jest ten, k t o m n ą t e r a z ży je?"
Czy jest to p ie rwszoobwodowa ś w i a d o m o ś ć , drugo-
o b w o d o w e ego, t r z e c i o o b w o d o w y umysł, c z w a r t o o b -
w o d o w a rola płciowa, p i ą t o o b w o d o w e p o l e Gesta l t ,
czy też wyższy obwód? Kto to jest? Gdzie się znaj
duje? Ile ma lat?
6. Dr Aiden Kelly uważa, że tzw. „ n i e ś w i a d o
m o ś ć " jest bardz ie j u ś w i a d o m i o n a n i ż tzw. „świa
d o m o ś ć " , p o n i e w a ż zawiera w sobie w s z y s t k i e
s p r z ę ż e n i a z w r o t n e obwodu n e u r o s o m a t y c z n e g o
oraz pozos tałych o b w o d ó w p o d t r z y m u j ą c y c h życie.
Z a s t a n ó w się nad tym. Czy to jest ten, k t o t e r a z
t o b ą żyje?"
R o z d z i a ł X I I
K O L E K T Y W N Y O B W Ó D
N E U R O G E N E T Y C Z N Y
Od pewnego czasu prawica straciła monopol
na konserwatyzm, ponieważ nagle lewica stała
się konserwatywna. Liberalna i radykalna
lewica odpadają w konkurach.
F.M. Esfandiary, Up-Wingers
213
Szósty o b w ó d m ó z g u wkracza do akcji, kiedy u k ł a d n e r w o w y zaczyna
o t r z y m y w a ć sygnały p o c h o d z ą c e z n e u r o g e n e t y c z n e g o s y s t e m u s p r z ę ż e n i a
z w r o t n e g o , opierającego się na „dialogu" RNA z DNA.
Cały u k ł a d nerwowy, włącznie z m ó z g i e m , p o d o b n i e jak r e s z t a ciała
jest s t w o r z o n y na obraz i p o d o b i e ń s t w o kodu zawar tego w m o l e k u l e DNA.
Za p o ś r e d n i c t w e m RNA p r z e s y ł a o n a o r g a n i z m o w i n a s t ę p u j ą c e polecenia :
Miej rude włosy. Miej niebieskie oczy. Wstań i zacznij chodzić. Zacznij mówić.
Znajdź sobie partnera, i td. N a s z e życie u m y s ł o w e toczy się w r a m a c h p a r a m e
t r ó w w y z n a c z a n y c h p r z e z zapis p o z o s t a w i o n y na tej „ t a ś m i e m a t c e " .
W r a z z rozwojem świadomości n e u r o g e n e t y c z n e j archiwa D N A otwierają
swe podwoje, dzięki c z e m u uzyskujemy do nich p e ł e n d o s t ę p . (Wcześniej
d o s t ę p n e są tylko p o d c z a s s n u , lecz przyjmują p o s t a ć j u n g o w s k i c h arche
typów z „ n i e ś w i a d o m o ś c i zbiorowej".)
Pierwsi ludzie, k t ó r z y kilka tysięcy lat temu osiągnęli ś w i a d o m o ś ć
n e u r o g e n e t y c z n ą , mówil i o „ w s p o m n i e n i a c h z p o p r z e d n i c h wcieleń", „rein
karnacji", „ n i e ś m i e r t e l n o ś c i " i tp . Nie były to słowa b e z pokrycia . Świadczy
o t y m fakt, że wielu z n ich (szczególnie mis tycy sufi i h induiśc i ) dos tarczyło
b a r d z o d o k ł a d n y c h , poetyckich wizji nadciągających tysiącleci, przewi
dując procesy ewolucyjne na długo p r z e d D a r w i n e m oraz kreś ląc przyszłość
n a d c z ł o w i e c z e ń s t w a wiele lat p r z e d N i e t z s c h e m .
Starożytn i Grecy nazywali tę świadomość „wizją Pana", Chińczycy „wielkim
tao", H i n d u s i „świadomością Atmana" . Pełne świętości i wzniosłości postaci
„bogów", „bogiń" i „demonów", pojawiające się w początkowych fazach tego
Przebudzenia , to nic innego jak jungowskie „archetypy nieświadomości zbio
rowej", p o s t r z e g a n e przez ludzi p ierwotnych jako „przybywające z czasu
śnienia", t r a k t o w a n e p r z e z czarownice jako „istoty z Sidde", a w wielu trady
cjach ludowych przyjmujące postać cudacznych ludzików.
Gurdżi jew nazywał t e n obwód „prawdziwym c e n t r u m emocjonalnym" .
Współczesność dos tarcza n a m kilku metafor trafnie wyrażających specy
fikę t e g o obwodu. Mowa tu o „kronikach akaszy" teozofów, „nieświadomości
f i logenetycznej" dr. Stanislava Grofa oraz „hipotezie Gai" Margulisa i Love-
locka, utrzymującej że biosfera naszej p lanety jest i n t e l i g e n t n y m o r g a n i z m e m .
K o l e k t y w n y o b w ó d n e u r o g e n e t y c z n y
214
Wizje przeszłości i przyszłej ewolucji, przekazywane przez osoby, k t ó r e prze
żyły doświadczenia z pogranicza śmierci, s tanowią również interesujący opis
szós toobwodowego, neurogenetycznego tune lu rzeczywistości .
Specyficznych technik służących u r u c h a m i a n i u tego o b w o d u p r ó ż n o
szukać w n a u k a c h jogicznych. Jeśli już, w y m a g a on wie lo letniego doświad
czenia z z a k r e s u z a a w a n s o w a n e j radżą jogi, rozwijającej p i ą t o o b w o d o w y
s t a n błogości . Oczywiście, spore dawki LSD są w s t a n i e d o k o n a ć tymczaso
wych aktywacji o b w o d u n e u r o g e n e t y c z n e g o .
Z p u n k t u widzenia współczesne j nauki obwód ten m o ż n a t r a k t o w a ć jako
archiwa g e n e t y c z n e , u r u c h a m i a n e przy p o m o c y b iałek a n t y - h i s t o n o w y c h ,
jako p a m i ę ć DNA odwołującą się do p o c z ą t k ó w życia na Ziemi i zawierającą
s k r y p t genetyczny dla przyszłej ewolucji.
„ J e s t e m tym, k tóry był, jest i będzie" — to zdanie z Egipskiej Księgi Umar
łych zna lez iono na b iurku Beethovena, zapisane jego własną ręką p o d postacią
hieroglifów. W t y m s a m y m miejscu B e e t h o v e n stworzył swoją Dziewiątą
Symfonię oraz późniejsze, „ewolucyjne" utwory. Można z t e g o wyciągnąć
wniosek, że Beethovenowi udało się uruchomić obwód neurogenetyczny.
W obwodzie t y m spoczywają p i e r w o t n e archetypy, znacznie s t a r s z e od
języka, a j e d n a k wyprzedzające to , co nadejdzie ju t ro . Crowley n a d a w a ł t e m u
o b w o d o w i cechy i s to towe, pisząc że:
... „Dziecię w Jaju z Błękitu" (zob. ostatnią scenę z 2 0 0 1 Odysei kosmicznej
Stanley'a Kubricka — R.A.W.)... reprezentuje Wyższą Jaźń... Zachodzi tutaj
związek z mitologiczną symboliką karła... Będąc całkowicie niewinnym
i pozbawionym balastu wiedzy jest on „Głupcem"; jest on Zbawicielem...
„Wielkim Głupcem" z legend celtyckich, „Czystym Głupcem'" z pierwszego
aktu Parsifala... jest również zielonym człowieczkiem, pojawiającym się
podczas wiosennych festiwali... Widzimy go zatem jak pojawia się w pełnym
rynsztunku Bachusa Diphuesa, posiadającego tak męskie jak i żeńskie
cechy, biseksualnego Bafometa i... równie biseksualnego Zeusa Arrhenothe-
lusa... (Przyjmuje tę postać w pełni na XV tryumfie tarota, „Diable".)...
Ale w równej mierze jest „małym ludzikiem" z mistyki indyjskiej, szalonym
choć wprawnym karłem pojawiającym się w opowieściach z różnych krain...
Może być „milczącą jaźnią'' człowieka lub jego „świętym aniołem stróżem".
PRZYJRZYJ SIĘ UWAŻNIE NASTĘPNYM RYSUNKOM
Powyższa ilustracja przedstawia świadomość neurogenetyczną, właśc iwą
dla s z ó s t e g o obwodu. Przyjmuje ona postać bożka Pana, wyposażonego
w zwierzęco-ludzkie formy nasienne, symbolizujące pamięć genetyczną.
Jeszcze jeden archetyp z archiwów neurogenetycznych „nieświadomości zbiorowej". Wielka Matka, symbolizująca pamięć genetyczną, wraz z jej atrybutami — kwiatem, ptakiem itp.
217
P r z y t o c z o n e tu wizerunki nie s t a n o w i ą w y t w o r u Crowleyowskiej fantazj i .
Przeciwnie, n i e u s t a n n i e pojawiają się w ludzkich s n a c h (nocnych m i t a c h
osobis tych), w m i t a c h wielu l u d ó w (bezosobowych s n a c h g a t u n k o w y c h )
oraz, rzecz j a s n a , w opowieściach na t e m a t k o n t a k t ó w z UFO.
W p r z y p a d k u tego o b w o d u m a m y do c z y n i e n i a z w i e l o w y m i a r o w y m
językiem w z i ę t y m jakby żywcem z F innegans Wake, k t ó r e g o b o h a t e r ,
F i n n e g a n , czyli F inn-aga in (z ang. „Finn, k t ó r y p o w r ó c i ł " ) , to n i e k t o
inny jak Finn M a c C o o l z i r l a n d z k i c h p o d a ń l u d o w y c h , a t a k ż e H u c k F i n n
z powieści T w a i n a , dryfujący po „Missus Liffey", będące j r ó w n o c z e ś n i e
i r l andzką r z e k ą A n n a Liffey oraz Missis ipi H u c k a F i n n a ; w k t ó r y m M a r k
t h e W a n t o król M a r e k , k t ó r e m u rog i p r z y p r a w i ł T r i s t a n , ale M a r k t h e Twy
to już M a r k T w a i n , żyjący w związku ze swą ż o n ą „Livvy", n i e u c h r o n n i e
nasuwa jącą s k o j a r z e n i a z i r l a n d z k ą r z e k ą . N a t o m i a s t w y s t ę p u j ą c y w n i m
M a r k t h e Tr i s to rogacz M a r e k i lubieżnik T r i s t a n w jednej osobie . W Finne-
gans Wake funkcje ich wszys tk ich p r z e j m u j e M a r c u s Lyons, b ę d ą c również
a p o s t o ł e m M a r k i e m , k t ó r e g o z n a k i e m e m b l e m a t y c z n y m , widnie jącym n a
w s z y s t k i c h jego ś r e d n i o w i e c z n y c h w i z e r u n k a c h , j e s t Lew. O d p o w i a d a o n
z a t e m w s z y s t k i m z n a k o m s ł o n e c z n y m z o d i a k u , k t ó r y c h k r ó l e m jes t Lew.
J e s t t a k ż e j e d n y m z Czterech Starców (do k t ó r y c h n a l e ż ą M a t t Gregory,
M a r c u s Lyons, Luke T a r p e y oraz J o h n n y McDouga l l ) pojawiających się
w e ś n i e marzycie la , symbol izu jących c z t e r e c h a p o s t o ł ó w , p o n a d t o b ę d ą
cych c z t e r e m a s ł u p a m i b a l d a c h i m u jego ł o ż a , c z t e r e m a d a w n y m i obwo
d a m i , c z t e r e m a k o l o r a m i t a r o t a oraz zwyczajnej talii kar t , a t a k ż e czte
r e m a ż y w i o ł a m i s t a r o ż y t n o ś c i . Pojawiają s ię oni w każde j czwórcy, o k t ó r e j
p i s a ł J u n g , że j e s t w s z e c h o b e c n a w „ n i e ś w i a d o m o ś c i zb iorowej " . J o y c e
c h ę t n i e o b r a z u j e ewolucję tych c z t e r e c h a n t y c z n y c h o b w o d ó w n a przy
k ł a d z i e c z t e r e c h e t a p ó w rozwoju — jajeczka, larwy, p o c z w a r k i i dojrza
ł e g o o s o b n i k a — w y m y ś l o n e g o p r z e z s iebie s t w o r z e n i a , „ g r a c e h o p e r a " .
Joyce 'owi przyświeca logika s n u . Pisze o „ r o z b i t y m , w y m i e s z a n y m , p o g r z e
b a n y m i w y l ę g n i ę t y m jajku": „ich w i e t r z e n i a , ich zaś lubiny, ich p o c h ó w k i
i te n a t u r a l n e wybory" , „niekończące się o b r o t y , wywroty, w p r z e s z ł o ś ć
i p r z y s z ł o ś ć , od zaszłośc i ku p o t o m n o ś c i ' ' i td .
218
Ów a r c h e t y p o w y o b w ó d pełen jest . . synchronicznośc i " , czyli z n a c z ą
cych zbiegów okol iczności , k tóre J u n g p r z y p i s y w a ł tzw. „ p s y c h o i d a l n e m u "
p o z i o m o w i psychiki, z n a j d u j ą c e m u s ię poniże j n ieświadomości indy-
w i d u a l n e j i zb iorowej , w miejscu, gdzie „umysł" i „materia" są od siebie
n i e r o z r ó ż n i a l n e . Posługując s ię językiem n a s z y c h pojęć, m o ż n a powiedz ieć
że jest to k r ó l e w s k a a u t o s t r a d a telegrafu DNA-RNA-CNS ( c e n t r a l n e g o
u k ł a d u n e r w o w e g o ) .
W s p o m n i a n e s y n c h r o n i c z n o ś c i s t a n o w i ą d o w ó d n a t o , ż e m a m y d o
c z y n i e n i a z o b w o d e m n e u r o g e n e t y c z n y m . S a m p a m i ę t a m j a k w n a s z e j
g r u p i e b a d a w c z e j p o ś w i ę c o n e j F innegans Wake ś m i a l i ś m y się do r o z p u k u ,
gdy z a u w a ż y l i ś m y że „Toot and C o m e I n n " nie jest p a r o d i ą p r z y g ł u -
pich a m e r y k a ń s k i c h n a z w m o t e l i , ale je szcze j e d n y m z n i e z l i c z o n y c h
d o w c i p ó w Joyce 'a n a t e m a t T u t e n c h a m o n a . W owej chwil i d o p o k o j u
w e s z ł a m o j a ż o n a z z a p y t a n i e m , c o j e s t p o w o d e m n a s z e g o ś m i e c h u .
G d y jej o d p o w i e d z i e l i ś m y , s t w i e r d z i ł a s t o i c k o : „Ot i kole jny d o w ó d na
i s t n i e n i e s y n c h r o n i c z n o ś c i . W ł a ś n i e o g l ą d a ł a m w telewizj i p r o g r a m
o T u t e n c h a m o n i e " , Rzecz j a s n a , J o y c e d l a t e g o w p r o w a d z i ł c h ł o p c a - k r ó l a
w świa t s n u , p o n i e w a ż m o t y w e m p r z e w o d n i m Finnegans Wake, m o t y w e m
p r z e w o d n i m o b w o d u n e u r o g e n e t y c z n e g o j e s t p r z e t r w a n i e p a m i ę c i gene
t y c z n e j , s y m b o l i z o w a n e p r z e z mit Z m a r t w y c h w s t a n i a ; a T u t po p r o s t u
z o s t a ł o d g r z e b a n y ( z m a r t w y c h w s t a ł ) n ie jako s y n c h r o n i c z n i e , t u ż p o roz
p o c z ę c i u prac n a d tym d z i e ł e m .
O t o jak s a m Joyce t ł u m a c z y logikę kierującą o b w o d e m n e u r o g e n e -
tycznym: „Ta zleciała z iemia g r o m a d z i pył naszych dni w podglebiu, z któ
rego w y r a s t a m y " ( innymi słowy, ziemia oddaje to , co o t r z y m a ł a , nadając
t e m u c z e m u ś nową postać) . "Na chlebodajnym łożu leży t r u p n a s z e g o
z i a r n o d a w c y " ( k o m e n t a r z zbyteczny dla czyte lników Złotej gałęzi), p r z e t o
„Tyłkuj się d o b r z e , bo i t a k wzniecisz się p r z o d k i e m " . Nas ienie , zawierające
k o d genetyczny i jajeczko, zawierające m ą d r o ś ć k o m ó r k o w a , wysyła sygnały
poprzez wieki. Dlatego Hebert Mueller, g e n e t y k - n o b l i s a , pozwala sobie
na następująca metaforę ; „Wszyscy j e s teśmy g igantycznymi r o b o t a m i ,
w y p r o d u k o w a n y m i przez DNA do produkcj i większej ilości DNA".
219
Z p e r s p e k t y w y j e d n o s t k i , p r z e r w y w ł a ń c u c h u życia/śmierci/życia/
śmierci/życia/śmierci m u s z ą wydawać się n a m a c a l n i e bo lesne . J e d n a k
z p e r s p e k t y w y m ą d r o ś c i o b w o d u n e u r o g e n e t y c z n e g o , mądrośc i nas ienia
i jajeczka, n i e p r z e r w a n a j edność życiaśmierciżyciaśmierciżyciaśmierci przy
należy do wyższego p o r z ą d k u rzeczywistości .
O b w ó d neurogenetyczny p r a w d o p o d o b n i e mieści się w k o r z e n o w e j
prawej półkuli i jest znacznie m ł o d s z y od o b w o d u n e u r o s o m a t y c z n e g o ,
spoczywającego w tylnich rejonach kory prawej półkuli .
Świadomość n e u r o s o m a t y c z n a piątego o b w o d u umożl iwia n a m
„ r o z m o w ę " z a r c h i t e k t e m ewolucji, t y m , k t ó r y o k o ł o 3-4 mi l iony lat t e m u
zapro jektował nasze c iało oraz mil iardy mi l iardów innych.
Ten „ a r c h i t e k t " j e s t na jwiększym p r o j e k t a n t e m na nasze j p lanecie, jak
to k iedyś z ręcznie określił Bucky Fuller. Nikt s p o ś r ó d ludzi nie m o ż e r ó w n a ć
się jego s k u t e c z n o ś c i czy estetyce przy p r o j e k t o w a n i u róż, jajek, koloni i
insektów, ryb i innych obiektów.
W czasach współczesnych m o ż n a postrzegać go p o d postac ią M a t k i DNA
lub Ojca Kwasu N u k l e i n o w e g o . Oczywiście, rac jonal is ta n a t y c h m i a s t sprze
ciwi się t a k i m personal izac jom, p o n i e w a ż w jego m n i e m a n i u ta oczywista
dla wszystkich jej miłośników s t r u k t u r a pos iada c h a r a k t e r n i e ś w i a d o m y .
Cóż z tego, s k o r o dla a d e p t ó w szós tego o b w o d u n i e wiąże się o n a z n ieświa
d o m o ś c i ą tylko z u p o j e n i e m , i to b o s k i m u p o j e n i e m .
Posługując s ię mnie j poetyckim językiem, m o ż n a powiedzieć że „uczło-
wieczając" t e g o ,,architekta" p o p r z e z n a d a n i e m u pos tac i Wielkiej M a m u s i
lub Wielkiego Tatus ia , „uzwierzęcając'", p o p r z e z n a d a n i e mu pos tac i i s toty
z głową szakala, jak to czynili s t a r o ż y t n i Egipcjanie, „urobaczając", p o p r z e z
n a d a n i e mu pos tac i żarłoczne j modliszki, jak to czyni j e d n o afrykańskie
p lemię, czy t e ż „uduchawiając", nadając mu abstrakcyjną p o s t a ć , jak to
czynią h i n d u i ś c i i zwolennicy „nauki chrześci jańskiej", p o d k r e ś l a m y ty lko
jeden a s p e k t tej liczącej 3-4 mil iardy lat istoty. P o d o b n i e czynimy, nadając
jej p o s t a ć „molekuły" . K o n c e n t r u j e m y się wtedy na tej jej f a u n i e , k t ó r ą
najłatwiej p o d d a ć n a u k o w e j anal izie. Albowiem o m a w i a n a p r z e z „ m a t e r i a -
listycznych n a u k o w c ó w " chemikalizacja biosfery n i e znajduje się w sprzerz-
220
nośc i z bezpośrednim doświadczeniem s a m e g o Bytu, jakie staje się u d z i a ł e m
a d e p t ó w s z ó s t o o b w o d o w e j jogi, biologicznej lub chemiczne j . W istocie,
dzięki t e m u w ł a ś n i e b e z p o ś r e d n i e m u doświadczeniu wielu n a u k o w c ó w
o s i a g n ę ł o większy, bardziej hol istyczny wgląd w m e c h a n i z m y ewolucji, p r z e -
kładając g o n a s t ę p n i e n a m o d e l e l ingwistyczne trzeciego o b w o d u . J e d n y m
z nich, choć nie jedynym, jest Teilhard de Chardin, k t ó r e g o teor ia ewolucji
w dużym s t o p n i u p o w s t a ł a p o d w p ł y w e m tego rodzaju doświadczeń.
Osoby, k t ó r y m nie było jeszcze d a n e d o z n a ć p o d o b n y c h przeżyć, m o g ą
j e d n a k ż e p o s ł u ż y ć się m o d e l e m ewolucyjnym, przedstawia jącym ewoluc ję
jako ser ię skoków kwantowych.
Posługując się tą p e r s p e k t y w ą m o ż n a zauważyć, że k a ż d a j e d n o s t k a
p o p e ł n i a błędy. Niektóre z nich bywają fa ta lne. Albowiem k a ż d a świado
m o ś ć , k t ó r a wykształciła tylko pierwszych pięć obwodów, bywa o m y l n a .
Dlatego z d a r z a się n a m p o p a d a ć w pułapki . A c z a s a m i n i e j e s teśmy w s t a n i e
s ię z n ich wydostać.
Sytuacja ulega z m i a n i e w p r z y p a d k u puli genetyczne j . Je j także zdarza ją
się p o m y ł k i , ale już nie tak często. Było nie było, l inia życia puli genetyczne j
tys iąckrotnie przewyższa linię życia jednostk i . A jeśli u z n a m y umie ję tnośc i
s a m o z a c h o w a w c z e za w y z n a c z n i k inteligencji, t a k a pula g e n e t y c z n a , dyspo
nująca in formac jami p o c h o d z ą c y m i od mi l ionów j e d n o s t e k , zawsze okaże
się bardzie j i n t e l i g e n t n a od poszczególnych j e d n o s t e k , choćby n a w e t byli to
g e n i u s z e . ( M i m o swej błyskotl iwej inteligencji, Eins te in nie był tak m ą d r y
jak cała zbiorowość żydowska. Udało mu się, co p r a w d a , s t w o r z y ć teorie,
względności i uciec p r z e d naz i s tami , ale z h i s t o r y c z n e g o p u n k t u widzenia
Żydzi s tworzyl i wiele równie i s to tnych idei i uniknęl i licznych p o g r o m ó w . )
Jeszcze bardz ie j inteligentny od puli genetycznej jest gatunek. Potrafi żyć
mil iardy razy dłużej od j e d n o s t k i i tysiące razy dłużej od puli genetyczne j .
Ale na t y m nie k o n i e c , p o n i e w a ż b ios fera — Gaja — s k r y p t D N A —
przebi ja swoją intel igencja wszystkie j e d n o s t k i , p u l e g e n e t y c z n e i ga
t u n k i . U d a ł o jej się p r z e t r w a ć t r u d n e chwile w ciągu c z t e r e c h m i l i a r d ó w
lat , a z k a ż d y m r o k i e m s t a w a ł a się bardziej i n t e l i g e n t n a . Biosferze b l i sko
je s t do os iągnięcia n i e ś m i e r t e l n o ś c i . A wraz z u r u c h o m i e n i e m s z ó s t e g o
obwodu m o ż n a uzyskać lepszy wgląd w jej m e c h a n i z m y o r a z o s z a c o w a ć jej
t ra jektorie. Biosfera p r z y g o t o w u j e się do o p u s z c z e n i a te j p l a n e t y i wyru-
szenia w k o s m o s .
Pozwólcie mi raz jeszcze zacytować Beethovena : „Każdy, k t o z r o z u m i e
moją m u z y k ę , już nigdy nie będzie nieszczęśliwy". A to d la tego, że jego
m u z y k a jest p i e ś n i ą szós tego obwodu, pieśnią Gai, D u c h e m Życia, nabie-
rającym s a m o ś w i a d o m o ś c i i uświadamiającym sobie swoje m o c e , swoje
predyspozycje do n i e u s t a n n e g o rozwoju.
221
1. Wymień co najmniej p i ę t n a ś c i e cech wspól
nych dla dużego mias ta i kolonii insektów, na przy-
kład pszczół czy te rmitów. (Jeśli m a s z z tym kłopoty,
przeczyta j Socjobiologią E d w a r d a Wilsona.) Z a s t a n ó w
się nad p o t e n c j a ł e m informacy jnym pierścienia
DNA, k tóry s tworzył obie te enklawy, cechujące się
wysokim s t o p n i e m spójności i z o r g a n i z o w a n i a .
2. Przeczytaj Upaniszady. Napotyka jąc p o d c z a s
l ek tury takie pojęcia, jak , . a t m a n " czy „dusza świata",
myśl o nich jako o zapisie DNA. Być m o ż e w t e d y
łatwiej uchwycisz ich znaczenie .
3. W trakcie tego rodzaju r o z m y ś l a ń ł a t w o n a p o
tyka się jugowskie synchronicznośc i . O b s e r w u j jak
szybko po przeczytaniu ninie jszego rozdziału d a n e
ci będzie przeżyć niezwykłe zbiegi okol iczności .
Może to być na przykład widok tabl icy rejestracyjnej
z n a p i s e m DNA, n iespodziewany p r e z e n t w postaci
Upaniszad , w i z e r u n e k crowleyowskiego bożka P a n a
czy t e z Wielkiej M a t k i n a p o t k a n y w p o p u l a r n y c h
dziełach sztuki .
4. Posłuż się racjonal is tycznym językiem t rze
ciego obwodu i w y t ł u m a c z sobie te synchroniczność i
j ako zwyczajne zbiegi okoliczności.
5. Psycholog B a r b a r a H o n n e g g e r p o s i a d a
b a r d z o o r y g i n a l n ą koncepcję ź r ó d e ł s y n c h r o n i c z
nośc i . Twierdzi, że dz ięk i p r a w e j p ó ł k u l i m ó z g u
(w które j mieści się s z ó s t y o b w ó d ) p r z e m i e s z c z a m y
się w c z a s o p r z e s t r z e n i do miejsca, gdzie zdarza ją
s ię s y n c h r o n i c z n o ś c i . W e d ł u g tej m a ł o o r t o d o k
syjnej psycholożki o d p o w i e d z i a l n a za te p o d r ó ż e
jest j e d n a k lewa p ó ł k u l a m ó z g u , k t ó r a w y m y ś l a
so l idne powody, aby tam się u d a ć . I n n y m i słowy,
synchroniczności są j ęzykiem, przy p o m o c y k t ó r e g o
ów szós ty o b w ó d k o m u n i k u j e się z lewą p ó ł k u l ą
mózgu. P o s ł u ż się tą t e o r i ą i w y t ł u m a c z r ó ż n e
zb ieg i okol icznośc i . Z a s t a n ó w się n a d t y m , jakie
p r z e k a z y z a m i e r z a p r z e s y ł a ć p r a w a p ó ł k u l a lewej
p ó ł k u l i m ó z g u .
6. Według J u n g a oraz niektórych jego uczniów
(np. Colemana, Steigera, Fidelera) k o n t a k t y z Niezi-
d e n t y f i k o w a n y m i O b i e k t a m i Latającymi to nic innego
jak p r z e k a z y płynące z tego kolektywnego o b w o d u
DNA do lewej półkuli mózgu. Jaki jest ich sens?
Co chce n a m powiedzieć prawa półkula?
R o z d z i a ł XI I I
Z A S A D A W Z G L Ę D N O Ś C I
Człowiek znajduje się w dość tragicznym położeniu.
Nie zmienią tego prawicowi i lewicowi rewolucjoniści.
Bo przecież żadna, nawet najbardziej radykalna grupa
lewacka nie posiada pomysłu na pokonanie śmierci,
a cały establishment prawicowy i lewicowy ma fioła
na punkcie śmierci.
F.M, Esfandiary, Up Wingers
CZY TO MOŻLIWE, BY 1 0 0 0 0 0 OSÓB
HALUCYNOWAŁO W TEJ SAMEJ CHWILI?
Jak inaczej wytłumaczysz historię?
228
Nie p a m i ę t a m już gdzie, ale widz iałem kiedyś k a r y k a t u r ę , k t ó r a świetnie
oddawała i s to tę re la tywizmu neurologicznego.
P r z e d s t a w i a ł a o n a k o t a podchodzącego do psa i wydającego z siebie
przeciągłe „Miau!" . Pies p a t r z y ł na n iego ze zdz iwieniem. Kot p o n o w n i e
miauczał , wprowadzając psa w jeszcze większe z a k ł o p o t a n i e , A kiedy po raz
t rzeci w y d a ł z siebie jeszcze bardziej wyraziste „Miau!", pies o d s z c z e k n ą ł
mu: „ H a u ! Hau!" Rozczarowany tym z a c h o w a n i e m , kot o d s z e d ł majesta
tycznie, myśląc: „Co za głupiec! ' '
Oczywiście, to tylko zwykłe zwierzęce r o z m o w y . My ludzie, w naszych
p o d n i o s ł y c h , filozoficznych dysputach nie zn iżamy się do takiego p o z i o m u .
Oczywiście!
A j e d n a k . . .
W maju 1 9 1 7 roku wydarzyły się w hiszpańskie j miejscowości F a t i m a
najsłynnie j sze we współczesne j h i s tor i i „cuda". Jak k a ż d y wie, d o s z ł o do
nich wtedy, gdy trójka n i e p i ś m i e n n y c h wiejskich dziewcząt d o z n a ł a wizji
Najświętszej Panienki . W a r t o przy tej okazji zwrócić uwagę na fakt, że dla
racjonalisty, a na d o d a t e k kogoś, kto nie jest kato l ik iem, b a r d z o kusząca
wydaje się p e r s p e k t y w a określenia tego incydentu m i a n e m zwykłej halu
cynacji. Niemnie j , równie intrygujące jest przyjrzenie s ię t e m u , jak t r u d n o
p o d t r z y m a ć ten argument, w obliczu kolejnych w y d a r z e ń .
O t o bowiem p o d c z a s drugiego „objawienia się Panienki", mającego
miejsce w czerwcu tego s a m e g o roku, świadków tego „cudu" było juz pięć
dziesięciu. Wszyscy jak jeden mąż twierdzili, że usłyszeli wybuch i ujrzeli
gęsty d y m . ( J e d n a k we wszystkich p r z y p a d k a c h tylko t r z y dziewczynki
u jrzały Najświętszą Panienkę.) Musiel ibyśmy więc d o d a ć do t r z e c h halucy-
nujących dziewczynek efekt specjalny w pos tac i zasłony d y m n e j , aby jakoś
to sobie r o z s ą d n i e ułożyć w głowie.
Podczas trzeciego objawienia uczestniczyło już cz tery i p ó ł tysiąca
świadków. Wszyscy oni słyszeli wybuch w chwili przybycia Panienki , n a t o -
m i a s t większość twierdziła, ż e słyszała m r u c z e n i a i buczenia, k iedy p r z e m a -
wiały do niej dzieci. (To m r u c z e n i e i huczenie je s t z resz tą c h a r a k t e r y s t y c z n e
dla s p o t k a ń z Niez identyf ikowanymi O b i e k t a m i Latającymi.)
Zasada względności 229
13 s i e r p n i a było już os iemnaśc ie tysięcy świadków, obcujących z całą
g a m ą dziwactw, do k t ó r y c h należały kwiaty spadające z nieba, d o d a t k o w e
eksplozje, rozbłyski świet lne na c h m u r a c h i z iemi (w b a r w a c h k a r m a z y n u ,
różu, żółci i błęk i tu) oraz świet l is ta kula wirująca na niebie, z u p e ł n i e jak we
w s p ó ł c z e s n y c h opowieściach o UFO.
13 w r z e ś n i a trzydzieści tysięcy osób o b s e r w o w a ł o dziejące się „cuda".
Wszyscy, jak jeden mąż, twierdzili że widzieli świet l i s te UFO. W ich opowieś
ciach pojawił się wszakże dodatkowy, n iezwykły motyw, mianowic ie migo
cące kulki światła, zmniejszające się p o d c z a s s p a d a n i a na z iemię i „miesza
jące się" z g r u n t e m . Oczywiście, jeśli spytacie dr. Carla Sagana, o co w t y m
w s z y s t k i m chodzi, o d p o w i e w a m s t a n o w c z o , że tych trzydzieści tysięcy osób
po p r o s t u m i a ł o zwidy.
J e d n a k 13 p a ź d z i e r n i k a o s t a t n i z „cudów" fat imskich u j rzało s iedem
dziesiąt, tysięcy ludzi . Mówię tu o liczbie n a o c z n y c h ś w i a d k ó w w miejscu
z d a r z e n i a , p o n i e w a ż d o d a t k o w y c h trzydzieści tysięcy o s ó b d o z n a w a ł o
w tej samej chwili rozmai tych religijnych wizji w i n n y c h miejscach świata.
Niektórzy z n ich widzieli Słońce spadające na ziemię, inni g lob „wielki
i jasny n iczym Słońce" , k t ó r y pojawiał się i znikał p o d ziemię. Towarzyszyły
tej wizji c z e r w o n e , f ioletowe, niebieskie i ż ó ł t e rozbłyski oraz w o ń „niebiań
skiego" z a p a c h u przenika jąca p o w i e t r z e .
P o w i a d a się, że na s k u t e k tych w y d a r z e ń „tys iące" o s ó b nawróc iło
się n a k a t o l i c y z m . P r a w d o p o d o b n i e , gdyby d o s z ł o d o n ich pięćdzies iąt
lat p ó ź n i e j , w 1 9 6 7 roku, wielu z nich n a w r ó c i ł o by się na n o w ą mis tykę
k o s m i c z n y c h brac i .
Rację miał b o w i e m Nietzsche, mówiąc kiedyś następujące słowa,
że „Wszyscy j e s t e ś m y większymi a r t y s t a m i , niż się to n a m wydaje". Celem
tej książki jest u z m y s ł o w i e n i e sobie tego f e n o m e n u .
Ale, ale, z a r a z , zaraz. . . żeby nic było wątpl iwości, tych s t o tysięcy ludzi
u c z e s t n i c z ą c y c h w o s t a t n i m „cudzie" fa t imskim m u s i a ł o rzeczywiście
h a l u c y n o w a ć . T a k a je s t p r z e c i e ż na jwygodnie j sza, a z a r a z e m najbardziej
k o n s e r w a t y w n a i n t e r p r e t a c j a tych w y d a r z e ń . I n i e t r z e b a mieć r ó w n i e
o g r a n i c z o n e g o u m y s ł u , jak Carl Sagan, aby dać się jej skus ić . J e d n a k s k o r o
230
sto tysięcy ludzi m o ż e r ó w n o c z e ś n i e zna jdować się w stanie halucynacj i ,
a mi l iony innych p o d z i e l a ć te s a m e „religijne" z ł u d z e n i a , j e d y n i e dogma
tycy p o k r o j u Carla Sagana uciekają od p y t a ń na t e m a t i s t o t y ich w ł a s n y c h
s p o s t r z e ż e ń i p r z e k o n a ń .
W i a d o m o , że kiedyś Cromwell zwrócił się do i r landzkich rebe l iantów
n a s t ę p u j ą c y m i s ł o w a m i ; „Na rany C h r y s t u s a , b ł a g a m was, pomyślcie, że mo
żecie s ię mylić". His tor ia n i e z n a j ednak p r z y p a d k u , aby Cromwell kiedykol-
wiek s a m p r z y z n a ł się do b ł ę d u .
Cóż, każdy z nas znajduje się w pułapce w y t w o r z o n e g o p r z e z swój umysł
tunelu rzeczywistości . J e d n a k o w o ż nie d o p u s z c z a m y do siebie myśli, ażeby
był to m o d e l s t w o r z o n y przez nasz umysł. Dzieje się t a k dlatego, p o n i e w a ż
a u t o m a t y c z n i e zakładamy, że to "coś" znajduję s ię poza n a s z y m i u m y s ł a m i ,
w świecie z e w n ę t r z n y m , świecie obiektywnym. Tak więc jeśli s p o t y k a m y
kogoś, k o g o tunel rzeczywistości wydaje się kłócić z naszym, czujemy się
nieco z a k ł o p o t a n i i z d e z o r i e n t o w a n i . M a m y wrażenie , że ów k t o ś m u s i być
szalony, że chce nas oszukać albo spłatać n a m f igla.
T y m niemniej, z neurologicznego punktu widzenia jest oczywiste
że ludzkie mózgi i różnią się od siebie p o d k ą t e m wyposażenia g e n e t y c z n e g o ,
d o z n a n y c h wdruków, u w a r u n k o w a ń oraz wiedzy. Wszyscy żyjemy w odręb
nych rzeczywistościach. Dlatego właśnie tak częs to jest n a m ciężko p o r o z u
mieć się ze sobą, przez co zdarzają się nieporozumienia i resentymenty.
J e d n i z n a s m ó w i ą "miau!", inni zaś „hau!", p r z e k o n a n i że mają do czynienia
z b a n d ą idiotów.
Według wiarygodnych ź r ó d e ł p o n a d sto mi l ionów obywatel i a m e r y k a ń
skich "wierzy" w UFO, a przynajmniej piętnaście milionów widziało je na
w ł a s n e oczy. Być m o ż e więc jest tak, jak to nakreśl ił dr J a c q u e s Vallee w prze
m ó w i e n i u podczas pos iedzenia specjalnej komisj i Organizacj i N a r o d ó w
Zjednoczonych ds. rozwiązania zagadki UFO, że cały s y s t e m idei, p l o t e k ,
mitów i nadz ie i narosłych w o k ó ł fenomenu UFO może być na jpotężnie j szą
siłą socjologiczną, przyczyniającą się do zmian w s p o ł e c z e ń s t w i e .
W g r u n c i e rzeczy cała dyskusja na l e m a t UFO toczy się p o m i ę d z y
d w i e m a k a t e g o r i a m i , mającymi decydujące znaczenie w nasze j a r g u m e n -
231
tacj i — k a t e g o r i ą "świata w e w n ę t r z n e g o " oraz „świata z e w n ę t r z n e g o " .
Z grubsza ujmując, osoby sceptyczne wobec UFO zakładają, że całe to zja
wisko rozgrywa się w „świecie w e w n ę t r z n y m " doświadczających go o s ó b
i przyjmuje p o s t a ć halucynacj i lub p o m y ł e k poznawczych. T y m c z a s e m osoby
„wierzące" w UFO twierdzą, że znajduje się o n o w „świecie, z e w n ę t r z n y m " ,
i żyli w c z y m ś z g r u n t u ob iek tywnym.
A przecież już Alfred Korzybski os trzegał, że k iedy w p r o w a d z a m y
w słowa p o d z i a ł n i e znajdujący pokrycia w egzystencji, p a d a m y ofiarą
b ł ę d n e g o myś lenia . Korzybski jako przykład najchętnie j p o d a w a ł kwestię
„czasu" i „ p r z e s t r z e n i " , dwóch kategor i i nie istniejących oddzie lnie w na
szym d o ś w i a d c z e n i u . Bo w k o ń c u rok jest miarą p r z e s t r z e n i , jaką przebywa
Ziemia w swej w ę d r ó w c e d o o k o ł a Słońca, n a t o m i a s t p r z e s t r z e ń przeby-
wana przez Ziemię na swej orbicie daje n a m miarę czasu zwaną „rokiem".
A j e d n a k p o d k o n i e c XIX wieku ów p o d z i a ł na „czas" i „ p r z e s t r z e ń " s tał się
dla fizyków p o w a ż n y m p r o b l e m e m , przyczyniając się do m n o ż e n i a kolej
nych p a r a d o k s ó w i sprzeczności . Rozwiązał go dopici o Eins te in , k tóry
w porywie swego geniuszu zauważył, że problem ów nie znajduje swego
odzwierc iedlenia w rzeczywistości . E ins te in p o s t a n o w i ł więc powrócić do
p o d s t a w o w e g o faktu egzystencji, mówiącego że nigdy nie z d a r z a się n a m
doświadczać oddz ie ln ie „czasu" i „przes t rzeni" , co opisał w formule „ciągłości
c z a s o p r z e s t r z e n n e j " .
Stosując per a n a l o g i a m t e e ins te inowsk ie s p o s t r z e ż e n i a , m o ż e m y
zauważyć, że nigdy nie słyszymy o k o n t a k t a c h z UFO, k t ó r e by przebiegały
bez u d z i a ł u jakiegoś o b s e r w a t o r a . W istocie, dotyczy to n a w e t tych Niezi
d e n t y f i k o w a n y c h O b i e k t ó w Latających, k tóre są re je s t rowane p r z e z radary,
p o n i e w a ż m u s z ą o n e podlegać procesom oceny z a c h o d z ą c y m w u k ł a d a c h
n e r w o w y c h o s ó b operujących r a d a r a m i .
W a r t o więc wziąć p r z y k ł a d z E i n s t e i n a i p r z e s t a ć o d r ó ż n i a ć Niez identy
fikowane O b i e k t y Latające od ich obserwatorów.
O t o jakie i s toty pojawiają się w związku z t y m f e n o m e n e m :
C z a r n e ludziki, niebieskie ludziki, z ielone ludziki, ludziki o czarnych
t w a r z a c h i z ie lonych ciałach;
232
i s t o t y c z ł e k o k s z t a ł t n e , choć p o k r y t e rybią łuską, w ł o c h a t e karły, łyse
skrzaty o olbrzymich głowach, bezręcy h u m a n o i d z i ;
s k r z a t y t r ó j p a l c z a s t e , s k r z a t y o ś m i o p a l c z a s t e , l u d z i e z p a z u r a m i ,
ludz ie j e d n o o c y ;
ludzie o s ł o n i c h uszach, długowłose is toty pozbawione o z n a k płciowych,
małpoludy, ludzie p t a k i ;
roboty, i s toty o kształcie p u s z k i piwa człapiące na p ł e t w a c h , i s toty
bezgłowe, karły w naz i s towskich m u n d u r a c h .
To ty lko s k r o m n a część zoologii s p o t k a ń z N i e z i d e n t y f i k o w a n y m i
O b i e k t a m i Lata jącymi.
I s t o t y te lubią posługiwać s ię po jazdami k o s m i c z n y m i , k t ó r e przyjmują
p o s t a ć : wielkich kropel świateł, drobnych kropel świateł, p ę k ó w świateł,
s t a t k ó w z t w a r d e g o meta lu , płaskich dysków, s tożkowych dysków, dysków
o kształc ie m o n e t y kopulas tych dysków, owali, sfer, f o r m sferycznych,
pojazdów w kształc ie cygara, sześcianów, czworościanów, półksiężyców,
„jaj", pojazdów w kształcie łez i bumerangów. Na t y m j e d n a k ż e n i e wyczer
puje s ię ich inwencja.
Kiedy l istę tę p r z e d s t a w i o n o O t t o Binderowi, zwolennikowi teor i i
mówiące j o p o z a z i e m s k i m p o c h o d z e n i u UFO, pozwolił on sobie na n a s t ę p u -
jącą uwagę : „Przylatują do n a s istoty z dziesiątek galaktyk".
M i m o te j całej r ó ż n o r o d n o ś c i zjawisk towarzyszących k o n t a k t o m z UFO,
m o ż n a w ś r ó d n ich odna leźć jedną spójną cechę. J e s t nią mianowic ie nagła
z m i a n a osobowości o s ó b mających do czynienia z t y m f e n o m e n e m . W nie
k t ó r y c h p r z y p a d k a c h przyjmuje ona p o s t a ć g w a ł t o w n e g o a t a k u p a r a n o i ,
z a ł a m a n i a o p o d ł o ż u schizofrenicznym lub o s t r y c h n a p a d ó w lęku, wyma
gających hospital izacji . W innych obfituje w „iluminacje", p rzypomina jące
objawienia Buddy, M a h o m e t a , Jezusa czy św. Pawła. J e d n a k najczęściej
jej p o k ł o s i e m jest najzwyczajniejszy w świecie fanatyzm mesjanis tyczny,
typowy dla w y z n a w c ó w wielu religii.
Pozos tałe cechy z n a m i o n u j ą c e to doświadczenie m o ż n a odna leźć w l i te
r a t u r z e p r z e d m i o t u . Należą do n ich s ł y n n e „oślepiające światła", o k t ó r y c h
d o n o s i ł św. Paweł, jak i tysiące osób, k tóre doświadczyły „cudu" w Fat imie .
233
Równie p o p u l a r n e są „dziwne dźwięki", zdarzające się w F a t i m i e , w szama-
nizmie, a nawet w tak wysoce r o z w i n i ę t y m s y s t e m i e p r z e m i a n y u m y s ł u ,
j a k i m jes t b u d d y z m tybetański .
N i e d o c e n i a n i e tego f e n o m e n u z racji tego, że wydaje się n a m irracjo
nalny jest p o w a ż n y m b ł ę d e m . Bo przecież równie i r rac jona lna jest sytuacja,
w której dz iewięćset o s ó b godzi się wypić cyjanek tylko dlatego, że prosi
ich o to p e w i e n p a r a n o i k będący na diecie odchudzającej . To s a m o z r e s z t ą
m o ż n a powiedzieć o wyczynach n a z i s t ó w czy Świętej Inkwizycji, co n i e
umnie j sza ich z n a c z e n i a , p o n i e w a ż , jak to powiedz iał dr J a c q u e s Vallee
specjalnej komis j i O N Z ds. U F O :
Istnieje trzeci aspekt fenomenu UFO, który wymaga naszej uwagi... Jest
nim system przekonań społecznych generowany przez... oczekiwania przy
byszów kosmicznych. Te przekonania przyczyniają się do tworzenia nowych
religijnych, kulturowych i politycznych koncepcji nieprzeniknionych dla
współczesnych nauk społecznych.*
Rac jonal izm — filozofia, w z g l ę d e m które j o d c z u w a m s p o r o współ
czucia, p o n i e w a ż widzę w niej zacofanego k r e w n e g o — p r a g n i e chwycić
„wyznawców" U F O za k o ł n i e r z y k , p o t r z ą s n ą ć n i m i i s p r z e d a ć im p s t r y c z e k
w u c h o . P r a g n i e p r z e m ó w i ć im do „ r o z u m u " : „Hej c h ł o p i e , czy n i e r o z u
miesz , że to ty lko majaki? ! " Może t a k , m o ż e n ie . T a k czy inacze j , osoby,
k t ó r e t w i e r d z ą , że m i a ł y do czynienia z UFO, są w i ę k s z y m i a r t y s t a m i , n i ż
to się im wydaje.
To s a m o dotyczy rac jonal i s ty On również jest w i ę k s z y m a r t y s t ą , niż to
się mu wydaje. W s t o s u n k u do mi l ionów osób, mających na koncie p o d o b n e
doświadczenia, racjonaliście u d a ł o się wytworzyć o d r ę b n ą rzeczywistość
zakazującą w s t ę p u p o d o b n y m zjawiskom.
* K a r o l J u n g p o r ó w n a ł k i e d y ś b l i s k i e s p o t k a n i a z N i e z i d e n t y f i k o w a n y m i O b i e k t a m i L a t a j ą c y m do „znaków i cudów" towarzyszących załamaniu się pogańskiego systemu wierzeń w Rzymie i narodzinom chrześcijaństwa. O ironio, ówcześni racjonaliści - starcy, epikurejczycy i inni spadkobiercy greckiej tradycji filozoficzno-sceptycznej - traktowali chrześcijaństwo z taką samą pogardą, jaką współcześni racjonaliści ozajnie nie chcieli dopuścić do siebie myśli, że ich świat przechodzi gwałtowne zmiany. Aż w końcu obudzili się w społeczeństwie, które wkroczyło do nowego tunelu rzeczywistości.
234
I chociaż „latające s p o d k i " oraz przypadki „pos t rzegania p o z a z m y s ł o -
wego" (nie mówiąc: już o s p o t k a n i a c h z bezgłowymi i s t o t a m i przebiegają
cymi ulice) na pierwszy r z u t oka wydają się nie mieć związku z „decyzją"
Patty H e a r s t , aby zostać rabus iem, o d n o s z ę jednak wrażenie, że istnieje
ścisła za leżność p o m i ę d z y wszystkimi dziwnymi s t a n a m i świadomośc i .
K a ż d e m u z nas zdarza się nadać wirowi energii a t o m o w e j p o s t a ć krzesła .
M a m y w t e d y do czynienia z tak s a m o twórczym (a r tys tycznym) p r o c e s e m ,
jaki s t a ł się u d z i a ł e m Pat ty H e a r s t , kiedy swego u k o c h a n e g o ojca p r z e k s z t a ł
ciła w „ imper ia l i s tyczną świnię".
Cały n a s z świa t t w o r z ą p o d o b n e m e c h a n i z m y . ,,Godzimy s ię"
ze śmierc ią , p o n i e w a ż w m a w i a się n a m od d z i e c i ń s t w a , że m u s i m y u m r z e ć .
J e d y n i e s k r o m n a g r u p a i m m o r t a l i s t ó w — formująca się gdz ieś n a s tyku
ludzi n a u k i , fanów f a n t a s t y k i n a u k o w e j , f u t u r y s t ó w oraz e n t u z j a s t ó w
k o s m o s u — żyje w o d r ę b n e j rzeczywistości, nie uznającej desperack ie j
nieuchronności tej wizji.
Stara s p r a w d z o n a reguła powiada, że dawni rewolucjoniści, nie dopusz-
czając do zmian w swoim układzie nerwowym, stają się reakcjonistami. Świat
nag le się zmienia . Jeżeli więc stoi się w miejscu, sprawia się wrażenie n ieus tan
nego cofania. Nie dziwią więc liczne seminaria „tanatologiczne" organizowane
przez dawniej rewolucyjny, a obecnie reakcyjny Ruch na rzecz Rozwoju Świa
domości . Ich celem jest pogodzenie ludzi ze śmiercią. Pełnią więc taką samą
funkcję, jaką w latach sześćdziesiątych XIX wieku pełniły seminar ia , k tórych
celem było p o g o d z e n i e Czarnych z sys temem niewolniczym.
I tylko j e d n a odnoga Ruchu na rzecz Rozwoju Świadomości wydaje
się nie p o d d a w a ć t y m k o n s e r w a t y w n y m z a k u s o m . Są to s e m i n a r i a theta
L e o n a r d a Orra, przygotowujące ludzi do nieuchronnego osiągnięcia s t a n u
nieśmiertelności.
1. Z a p o z n a j się z c z a s o p i s m e m Christian
S c i e n c e Sent ine l . P r z e c z y t a j w s z y s t k i e z a w a r t e
w nim re lac je z u z d r o w i e ń p r z y p o m o c y wiary ,
j ak ie m i a ł y mie jsce w m i n i o n y m m i e s i ą c u .
Z a u w a ż że k a ż d y „cud" jest w n i m i n t e r p r e t o w a n y
jako r e z u l t a t s t o s o w a n i a n a u k J e z u s a C h r y s t u s a
i M a r y B a k e r E d d y .
2 . P r z e c z y t a j k s i ą ż k ę a n t r o p o l o g a W e s t o n a
LeBarre 'a The Peyote Cult, p r z y p i s u j ą c ą p o d o b n e
e f e k t y s k u t k o m a u t o s u g e s t i i .
3. Przeczytaj jakikolwiek z ostatnich numerów
Brain/Mind Bulletin. Zauważ, ze donosi on o podob
nych u z d r o w i e n i a c h , ale przypisuje je d z i a ł a n i o m
endorfiny w m ó z g u .
4 . W e d ł u g ś w i a d k ó w , J i m J o n e s ( p o d o b n i e
jak w i e l u i n n y c h u z d r a w i a m y w i a r ą ) p o s ł u g i w a ł
się f a ł s z y w y m i c h o r v m i , k t ó r z y u d a w a l i , ż e n a
s k u t e k d z i a ł a n i a jego m o c y n a g l e o d z y s k i w a l i ,
z d r o w i e . Tego r o d z a j u s z t u c z k a m i a ł a w p r o w a
dzać, p u b l i c z n o ś ć w o d p o w i e d n i s tan u m y s ł u .
B i o r ą c t o w s z y s t k o p o d u w a g ę , s p r ó b u j p r z y j
r z e ć się c u d o m o p i s a n y m w N o w y m T e s t a m e n c i e
j a k o : d o w o d o w i n a s ł u s z n o ś ć n a u k J e z u s a , przy
k ł a d o w i a u t o s u g e s t i i , t e c h n i c e s ł u ż ą c e j w y z w a
l a n i u n a d w y ż e k endorfiny lub t e ż p o d o b n e j d o
J i m a J o n e s a s z t u c z c e .
A s k o r o n i e b y ł o cię w o w y m czasie na Bl iskim
W s c h o d z i e , z a s t a n ó w się n a d t y m , czy k t ó r a k o l
wiek z t y c h h i p o t e z m ó w i więcej o Jezus ie , czy też
o t w o i m u l u b i o n y m t u n e l u r z e c z y w i s t o ś c i ?
5. Z a s t a n ó w się też n a d tym, czy aby na p e w n o
s tosowałeś się do przekazanej ci wcześniej przeze
mnie wskazówki: „Przekroczę wszystkie moje wcześ
niejsze nadzieje i ambicje". Postaraj się wcielić ją
w życie. Równocześnie powiedz sobie: "Od tej p o r y
p o s t a r a m się mieć lepsze zdrowie".
R o z d z i a ł X I V
O B W Ó D
M E T A P R O G R A M O W A N I A
Człowiek nieświadom jest natury swego istnienia
oraz swych mocy. Już nawet jego własne
wyobrażenie na temat swych ograniczeń wynika
z poprzednich doświadczeń. Dlatego nie ma
przesłanek ku temu, aby narzucać teoretyczne
ograniczenia na to, kim może być i co może uczynić.
Aleister Crowley, Magija w teorii i praktyce
Obwód metaprogramowania 239
Alfred Korzybski p o w i a d a , że wszystkie „idee" oraz s t a n y u m y s ł u
wywodzą się z o b w o d u m ó z g o w e g o , k tóry staje się o b i e k t e m kontemplac j i .
W rezultacie m a m y do czynienia z w y o b r a ż e n i a m i na t e m a t w y o b r a ż e ń ,
c z y t e ż s t a n a m i u m y s ł u d o t y c z ą c y m i s t a n ó w u m y s ł u i td. S a m zaś proces
t w o r z e n i a się wyższych p o r z ą d k ó w pojęciowych nie p o s i a d a ż a d n y c h teore-
tycznych i rea lnych ograniczeń. Stąd też m o ż n a o n i m powiedzieć, p o s ł u
gując się s ł o w a m i mistyków, że jest „wewnętrznie n i e s k o ń c z o n y " .
N a t o m i a s t dr J o h n Lilly lubi powiadać, że „w krainie u m y s ł u to , co uważa
się za prawdę, jest nią lub staje się p r a w d ą w granicach w y z n a c z o n y c h przez
doświadczenie . Granice te są z kolei n a s t ę p n y m i p r z e k o n a n i a m i , k t ó r e
należy przekroczyć . W kra in ie u m y s ł u nie ma ż a d n y c h granic" .
Pod w z g l ę d e m funkcjonalnym umysł i jego treści są ze sobą t o ż s a m e :
Moja żona is tnie je dla m n i e ty lko w umyś le . A jako że nie j e s t e m sol ipsystą,
uznaję s y m e t r y c z n o ś ć tej relacji: Is tnie je dla swojej żony ty lko w jej umyś le .
Lecz z a n i m czyte ln ik zakrzyknie n i c z y m Byron z W o r d w o r t h : „Och jakże b y m
chciał usłyszeć, co też on r o z u m i e p r z e z swe wyjaśnienia pozwolę sobie
go uprzedzić , posługując się n a s t ę p u j ą c ą analogią: O t ó ż , gdyby k toś spy tał
mnie „Kim j e s t e m ? " w chwili, gdy wsłuchiwałbym się w s o n a t ę Hammerkla-
vier, od razu z a n u c i ł b y m mu pojawiające się w niej dźwięki. Ponieważ w przy
p a d k u tak wybi tne j muzyki moja uwaga jest na tyle o p ę t a n a , że nie j e s tem
w s t a n i e o d r ó ż n i ć „siebie" od "swego doświadczenia" .
Kiedy w s t a n i e głębokiej medytac j i r o z m y ś l a m o sobie, j e s tem sobą;
kiedy r o z m y ś l a m o sobie i tobie, j e s t e m sobą i tobą; k iedy r o z m y ś l a m tylko
o tobie, już m n i e nie m a ; a k iedy myś lę o Bogu, j e s t e m Bogiem. To, co widzę
przy z a m k n i ę t y c h i o t w a r t y c h oczach, jest t y m s a m y m s t a n e m u m y s ł u , t y m
s a m y m o b w o d e m m ó z g o w y m .
Jeś l i o to chodzi, m a t e m a t y k J.W. D u n n e posługuje się c iekawym przy
k ł a d o m m a l a r z a , k t ó r y po ucieczce z z a k ł a d u dla obłąkanych (gdzie nie
w i a d o m o z jakich p o w o d ó w go o s a d z o n o ) p o s t a n o w i ł n a m a l o w a ć łąkę,
na k tóre j się z n a l a z ł . Kiedy ów m a l a r z zakończył prace n a d swym dziełem,
przyjrzał s ię mu u w a ż n i e i s twierdził, że czegoś mu brakuje. Rozejrzał się
wokół siebie i zauważył, że nie n a m a l o w a ł na obrazie siebie s a m e g o oraz
240
stojącego na p o l u p ł ó t n a . Rozpoczął więc pracę od n o w a , ale po jej u k o ń c z e n i u
n a d a l n i e b y ł z nie j zadowolony. B r a k o w a ł o mu b o w i e m tego, że n i e umieśc ił
na obraz ie s iebie s a m e g o malu jącego siebie i p ł ó t n o na tle łąki. Tak więc,
po raz t r z e c i p r z y s t ą p i ł do m a l o w a n i a o b r a z u . . . choć nie o s t a t n i .
W t y m k o n t e k ś c i e ł a t w o o s k o j a r z e n i a z m a l a r s t w e m M.C. Eschera.
Pouczająca je s t również opowieść o rolniku, k t ó r y wybrał się w p o d r ó ż na
t a r g z dz ies ięc ioma o s ł a m i . Ów r o l n i k wsiadł na j e d n e g o os iołka i mn i e j
więcej w p o ł o w i e drogi, t k n i ę t y w e w n ę t r z n y m i m p u l s e m , p o s t a n o w i ł prze
liczyć swoje s t a d o . Wyszło mu j e d n a k po d o k ł a d n y c h r a c h u n k a c h , że w sta
dzie brakuje j e d n e g o osła. Z d e n e r w o w a n y t y m faktem, zs iadł z os iołka,
aby wszys tko raz jeszcze d o k ł a d n i e policzyć. Liczył tak, liczył, aż doliczył się
ich dziesięciu. Uspokojony, w s i a d ł na os iołka i wyruszył w dalszą d r o g ę . Lecz
po chwili coś go t k n ę ł o i raz jeszcze p o s t a n o w i ł przeliczyć s t a d o . Liczył t a k ,
liczył i wyszło m u , że w s tadz ie b r a k u j e j e d n e g o osła. Zszedł więc z os iołka,
podejrzewając że pomyl ił się w r a c h u n k a c h , i rzeczywiście, j a k i m ś c u d e m
doliczył się dziesięciu osłów. Wsiadł w i ę c na osła i jeszcze k i l k a k r o t n i e doko
n y w a ł p o d o b n y c h rachunków. Aż w k o ń c u rozwiązał p r o b l e m , biorąc j e d n e g o
osła na plecy, a p o z o s t a ł y c h dziewięć p r o w a d z ą c p r z e d sobą.
P r z y t o c z o n a t u opowieść je s t t y l k o kole jnym z o b r a z o w a n i e m m e c h a
n i z m ó w d z i a ł a n i a o b w o d u m e t a p r o g r a m o w a n i a u k ł a d u n e r w o w e g o . Poka
zuje n a r a s t a j ą c e w y o b r a ż e n i a n a t e m a t w y o b r a ż e ń , obrazy p r z e d s t a w i a
jące o b r a z y i td.
Ów o b w ó d m e t a p r o g r a m o w a n i a — z n a n y w C h i n a c h jako „nie-umysł"
(wu-hsin), n a z y w a n y p r z e z g n o s t y k ó w „duszą", p r z e z b u d d y s t ó w t y b e t a ń
skich „białym ś w i a t ł e m pustki" , p r z e z h i n d u i s t ó w „śiwa-darśaną", p r z e z
Gurdżi jewa „prawdziwym c e n t r u m m y ś l o w y m " — to nic i n n e g o jak s t a n ,
w k t ó r y m u m y s ł n a b i e r a s a m o ś w i a d o m o ś c i . To s t a n , w k t ó r y m a r t y s t a
p o s t r z e g a s a m siebie w swoim obraz ie , p o s t r z e g a s a m siebie dos t rzega jącego
siebie w swoim obrazie. . . Posługując s ię m e t a f o r ą z e n m o ż n a powiedz ieć ,
że jest to lustro, w k t ó r y m w s z y s t k o s ię odbija i nic nie z a t r z y m u j e . L u s t r o ,
które pos iada ś w i a d o m o ś ć i wie, ze w y s t a r c z y zmienić jego kąt u s t a w i e n i a ,
aby odbiło się w n i m coś i n n e g o .
241
G r u n t o w n ą anal izę m a t e m a t y c z n ą tego f e n o m e n u przeds tawia G. Spencer
Brown w swoich Laws of Form. N a t o m i a s t H o f s t a d t e r w dziele Godel, Escher,
Bach z a m i a s t m a t e m a t y k i brownowskiej posługuje się m a t e m a t y k ą Godela
i i lustracjami zaczerpnię tymi z muzyki Bacha oraz obrazów Eschera.
Większość dzieł okultystycznych, dających o d p ó r p o w s z e c h n y m w tej
l i teraturze b z d u r o m , stosuje rozmai tego rodzaju sztuczki i gierki (nazywane
przez H i n d u s ó w upaya, czyli „mądrymi ścieżkami") w celu u r u c h o m i e n i a tego
procesu m e t a p r o g r a m o w a n i a . Zazwyczaj oznacza to wodzenie czytelnika tak
długo za n o s , aż uzmysłowi sobie, że to on s a m jest twórcą t e g o procesu.
Na p r z y k ł a d , wśród kalifornijskich o k u l t y s t ó w p o p u l a r n a je s t g ra polega
jąca na u d a w a n i u się p o d c z a s „projekcji a s t r a l n e j " do sali m a g i c z n e j , w które j
znajduje się „wszechwiedzący k o m p u t e r " . Przystępując do tej gry, nie należy
się głowić n a d t y m , czym w istocie jest „projekcja a s t r a l n a " . Nie na leży przy
pisywać jej metaf izycznego sensu, p o n i e w a ż jeśli się jest m a t e r i a l i s t ą , m o ż e
Io w p o w a ż n y m s t o p n i u u t r u d n i ć dalsze poszukiwania , a jeśli p o s i a d a się
inklinacje m i s t y c z n e , m o ż e t o uczynić n a s z ą p o d r ó ż czymś n i e d o znies ienia .
Wystarczy, że p o w i e m y sobie iż jest to zwyczajna „gra umysłu" , mająca na
celu p r z e d o s t a n i e się w myślach do sali magicznej i zwizual izowanie w niej
wszechwiedzącego k o m p u t e r a .
W realizacji tego zadania nie jest n a m p o t r z e b n a jakakolwiek wiedza z
dziedziny p r o g r a m o w a n i a . M a m y tu bowiem do czynienia z k o m p u t e r e m
przyszłości, odbierającym nasze myśli jako pragnienia wymagające natych
m i a s t o w e g o zaspokojenia. K o m p u t e r t e n sczytuje nasze fale mózgowe, deko
dując n a t y c h m i a s t ich znaczenie. Kiedy więc już znajdziemy się w tej sali
magicznej, wystarczy że zadamy w myślach jakieś p y t a n i e . K o m p u t e r odczyta
tę myśl i przy p o m o c y p r o m i e n i a lasera dostarczy n a m właściwej odpowiedzi .
Należy j e d n a k p a m i ę t a ć o tym, że k o m p u t e r t e n jest b a r d z o wrażliwy na
wszystkie fale mózgowe. Jeśli więc p o s i a d a m y jakieś wątpliwości, t raktuje je
jako „negatywne rozkazy", powstrzymujące przed d o s t a r c z e n i e m odpowiedzi .
Z tej właśnie przyczyny zabawę najlepiej rozpocząć od zadania k o m p u t e r o w i
p r o s t e g o p y t a n i a . Może o n o na przykład dotyczyć nazwiska naszego nauczy
ciela z drugiej klasy. (Prawie każdy p a m i ę t a swoich pierwszych nauczycieli
242
z racji przeżyte j wówczas traumy, ale sprawa nie wygląda najlepiej w przy
p a d k u nauczycieli, k tórzy pojawili się później w n a s z y m życiu.)
Kiedy k o m p u t e r odgrzebie już nazwisko n a s z e g o nauczyciela z drugie j
klasy, m o ż n a zadać mu t rudnie j sze p y t a n i e . W a r t o j e d n a k p a m i ę t a ć o tym, aby
nie p r z e s a d z a ć z jego s k o m p l i k o w a n i e m , ponieważ w s p o m n i a n y k o m p u t e r
ł a t w o się psu je . A n a m zależy na jego jak naj lepszym funkc jonowaniu.
W t y m celu warto k a ż d o r a z o w o zadawać tylko j edno pytanie , ponieważ
trzeba spore j koncentrac j i , aby u t r z y m a ć t e n k o m p u t e r w polu swej percepcji.
Nie w o l n o więc p r z e ł a d o w y w a ć swej wyobraźni .
Po t y c h kilku z d a w a ł o b y się banalnych e k s p e r y m e n t a c h z p y t a n i a m i
o nauczyciel i , m o ż n a zabrać się za poważnie jsze wyzwanie i na przykład
spytać o jakąś osobę, wobec które j odczuwa się wyjątkowo niemiłe uczucia
( rozczarowanie , zazdrość i i n n e emocje burzące spokojne funkc jonowanie
n a s z e g o b i o - k o m p u t e r a ) . Poprośmy magiczny k o m p u t e r o przeds tawienie
n a m racji tej osoby. Przyjrzyjmy się sobie samym jej wzrokiem.
Niechaj przyświeca nam modli twa p e w n e g o poety:
Och, niechaj daru mocy magicznej zdarzeniem
Dane mi będzie widzieć siebie czyimś spojrzeniem
Takie w ł a ś n i e z a d a m i m a spełnić nasz magiczny k o m p u t e r . W a r t o się
j e d n a k p r z y s z y k o w a ć na szokujące d o z n a n i a , k t ó r e n i e k o n i e c z n i e przy
p a d n ą n a m d o g u s t u .
K o m p u t e r t e n spełnia rolę super-mózgu, do którego m o ż n a się zwracać
z p r o ś b ą o w y t ł u m a c z e n i e różnych niezrozumiałych czy też p a r a d o k s a l n y c h
kwest i i . Ot choćby spytać, co sądzi o wyłożonych w tej książce h i p o t e z a c h ,
k t ó r e do n a s s a m y c h nie do k o ń c a przemawiają. Na p r z y k ł a d tych m ó w i ą -
cych, że „ J e s t e ś m y większymi a r t y s t a m i , niż się n a m zdaje", że „Cokolwiek
Teoretyk wymyśl i , Praktyk udowodni" , że „Pod w z g l ę d e m f u n k c j o n a l n y m
umysł i j e g o t reści są ze sobą t o ż s a m e " .
N a l e ż y t u t a j podkreś l ić , że nasz k o m p u t e r magiczny jest znacznie
p o t ę ż n i e j s z y i bardziej z a a w a n s o w a n y p o d względem n a u k o w y m , aniżeli
243
„maszyna rozkoszy", funkcjonująca w ramach o b w o d u n e u r o s o m a t y c z n e g o .
Posiada p e ł e n d o s t ę p do wcześniejszych, prymitywnie j szych o b w o d ó w i ma
n a d n i m i w ł a d z ę . Tak więc jeśli wprowadzi się do niego ins t rukc ję dotyczącą
m e t a p r o g r a m o w a n i a , o n p r z e k a ż e j ą i n n y m , wcześnie j szym o b w o d o m ,
jednocześnie wymazując wszelkie p r z e c i w s t a w n e jej programy. Dla przy
k ł a d u , m o ż n a zapodać m u nas tępu jące instrukcje :
1 . R o z p o r z ą d z a m swoim c iałem.
2. R o z p o r z ą d z a m swoją wyobraźnią .
3 . R o z p o r z ą d z a m swoją przyszłością .
4. Mój u m y s ł pełen jest p i ę k n a i mocy.
5. Lubię ludzi , a o n i lubią m n i e .
Pamięta jmy o tym, że nasz magiczny k o m p u t e r s t a n o w i p r o d u k t t e c h n o -
logii niedalekiej przyszłości, w związku z czym nie jest w s tan ie zrozumieć
n a s z y c h „ k o m a n d " , jeśli żywimy wobec nich jakieś wątpliwości. Traktuje je
b o w i e m jako zakaz wdrażania nowego p r o g r a m u . Dlatego najlepiej zaczynać
od tego, w co się głęboko wierzy, by z czasem, gdy os iągnie się w t y m zakres ie
zachęcające rezultaty, s t o p n i o w o poszerzać pole d z i a ł a n i a o nieco bardzie j
r a d y k a l n e t r a n s f o r m a c j e swoich dawnych t u n e l i rzeczywistości .
M a m y tu do czynienia ze świadomością cybernetyczną. P r o g r a m i s t a staje
się swoim w ł a s n y m p r o g r a m i s t ą , swoim w ł a s n y m m e t a p r o g r a m i s t ą , m e t a -
m e t a - p r o g r a m i s t ą itd. I t a k jak p r z y m u s y e m o c j o n a l n e drugiego obwodu
z p e r s p e k t y w y świadomośc i n e u r o s o m a t y c z n e j wydają się p r y m i t y w n e ,
m e c h a n i c z n e oraz głupie, w p o d o b n y sposób m a p y rzeczywistości t rzeciego
o b w o d u b ę d ą się wydawać k o m i c z n y m i , re latywistycznymi g i e r k a m i wysoko
r o z w i n i ę t e m u m e t a p r o g r a m i ś c i e .
„Kiedykolwiek m ó w i m y o czymś, że jest, to coś nie jest" ,zwykł n i e u s t a n n i e
p o w t a r z a ć na swych s e m i n a r i a c h s e m a n t y k Korzybski, próbując w t e n
s p o s ó b wyjaśnić z g r o m a d z o n e j publiczności, m a p a nie jest tym s a m y m ,
co op i sywane p r z e z mą t e r y t o r i u m Bo też i każdy z n a s m o ż e s k o n s t r u o w a ć
z m a p n o w e mapy, z siebie nowego siebie, z naszych jaźni meta-jaźnie itd.
243
H i n d u s c y nauczyciele tradycyjnie m ó w i ą „neti, neti" („ani, an i " ) , kiedy
p y t a się ich o „Boga" czy n a t u r ę „rzeczywistości".
Jogini, m a t e m a t y c y i muzycy chętn ie j od pozostałe j części ludzkości lubią
rozwijać w sobie ten właśnie rodzaj świadomości . Korzybski p o s u w a ł się
nawet do takiego s twierdzenia, że k o r z y s t a n i e z m a t e m a t y c z n y c h s k r y p t ó w
sprzyja w y k s z t a ł c e n i u się tego obwodu, p o n i e w a ż gdy z a c z y n a m y p o s t r z e g a ć
swój u m y s ł jako u m y s ł 1 , a umysł, k tóry rozmyśla n a d tym u m y s ł e m jako
u m y s ł 2 , tytko po to by pos t rzegać umysł rozmyślający n a d u m y s ł e m 2 rozmy
ślającym n a d u m y s ł e m 1 jako umysł 3 , znajdujemy s ię na d o b r e j d r o d z e do
osiągnięcia świadomośc i m e t a p r o g r a m u j ą c e j . Z n a k o m i t y m p r z e w o d n i k i e m
po tym obwodzie m e t a p r o g r a m o w a n i a jest Alicja w krainie czarów, n a p i s a n a
zresz tą p r z e z człowieka będącego j e d n y m z twórców logiki m a t e m a t y c z n e j .
Nic więc dziwnego, że Aleister Crowley gorąco polecał tę książkę w s z y s t k i m
a d e p t o m jogi.
R. Buckmins ter Fuller powoływał się na ten obwód w swoich wykładach,
nadmieniając, że choć w p o r ó w n a n i u do kosmosu czujemy się d r o b n o s t k ą ,
dotyczy to wyłącznie naszego ciała. W przeciwieństwie do niego nasz umysł jest
w s t a n i e zawrzeć w sobie wszechświat pojedynczym g e s t e m zrozumienia .
O m a w i a n y t u t a j s iódmy obwód neuro log iczny s tanowi na jnowszy
w y n a l a z e k w histori i ewolucji. M o ż n a więc mieć co najwyżej wrażenie ,
że jego s iedzibą są płaty czołowe mózgu. Dlatego właśnie, z g o d n i e z tradycją
h induską, aktywizuje się go przy p o m o c y koncentracj i na czole, mogącej
t rwać g o d z i n a m i , d n i a m i i la tami, zanim m e t a p r o g r a m i ś c i e u d a się d o z n a ć
p r z e b u d z e n i a , w związku z k t ó r y m zaczyna dos t rzegać-s twarzać n i e k o ń
czące się rzeczywistości w miejscu, gdzie wcześniej zna jdowała się k la tka
jednej „rzeczywistości". Klatka, w której był uwięziony.
Jak już to z o s t a ł o wcześniej powiedziane, obwód t e n jest „duszą"
gnostyków, czymś, co znacząco rożni się od jaźni. Bo chociaż jaźń sprawia
w r a ż e n i e s tałości i n iezmiennośc i , w rzeczywistości t a k nie jest . J a ź ń z m i e n i a
swe miejsce p o b y t u w zależności od dominującego w dane j chwili o b w o d u .
Wystarczy b o w i e m , że wyceluję w ciebie pis tolet , a n a t y c h m i a s t z o s t a n i e s z
s p r o w a d z o n y do p ierwszego obwodu świadomości i t a m też znajdzie się
245
twoje „ja". Jeżel i j e d n a k jakaś osoba wyda ci się atrakcyjna, twoje „ja" b ę d z i e
funkcjonowało w r a m a c h czwartego o b w o d u świadomości , d o p ó k i n i e d o z n a
zaspoko jenia (lub zniechęcenia) . Większość p o d s t a w o w y c h p r a k t y k sufickich
i gurdżi jewowskich polega na u ś w i a d a m i a n i u sobie z m i e n n o ś c i n a s z e g o „ja",
na o b s e r w o w a n i u , jak przemieszcza się o n o po różnych o b w o d a c h .
W p r z e c i w i e ń s t w i e do n a s z e g o „ja", „dusza" (czyli o b w ó d VII) jest
n i e z m i e n n a . Dzieje się t a k dlatego, p o n i e w a ż , jak to powiada ją Chińczycy,
nie pos iada o n a formy, jest p u s t a . Funkcjonuje w r a m a c h granych przez
nas ról : o s o b y uza leżnione j , uczuciowego tyrana, c h ł o d n e g o racjonalisty,
r o m a n t y c z n e g o uwodziciela, n e u r o s o m a t y c z n e g o uzdrowiciela, n e u r o g e -
n e t y c z n e g o wizjonera, choć z ż a d n ą z nich się nie u t o ż s a m i a . Nie p o s i a d a
jakiejkolwiek formy, p o n i e w a ż przyjmuje wszystkie formy. J e s t „twórczą
pus tką" , jak mawia ją taoiści.
Być może macie teraz wrażenie, że gadam bzdury. Być może tak musi być
w ramach przyjętej logiki. Lewis M o r g a n zauważył kiedyś, ze lektura każdej
książki językoznawczej wyzwala taką sytuację, w które j doc iera się do
p u n k t u , kiedy juz s a m ich język staje się niezrozumiały, tworząc a b s u r d a l n e
s t r u k t u r y i całości.
W e d ł u g M o r g a n a z p o d o b n y m m e c h a n i z m e m m a m y d o czynienia
we współczesne j m a t e m a t y c e :
Kiedyś mój pacjent, szacowny matematyk, tłumaczył mi, o co chodzi w te
oremacie Godla i podczas gdy cały czas przytakiwałem mu, zastanawiając się
nad pięknem przyświecającej mu idei... gdzieś tam, w głębi mojego umysłu,
wydal mi się on całkiem bez sensu.
Z sytuacją tą m a m y do czynienia z a r ó w n o w językoznawstwie jak i m a t e
m a t y c e , p o n i e w a ż dotyczy o n a s t r u k t u r y samej świadomośc i . A j ę z y k i m a t e
m a t y k a są po prost u m o d e l a m i świadomości .
„Umysł" t o n a r z ę d z i e w y m y ś l o n e p r z e z wszechświat , dzięki k t ó r e m u o n
sam m o ż e się sobie przyglądać. N i e m n i e j , nigdy n i e osiąga o b r a z u całości,
p o d o b n i e jak człowiek (bez lustra) nie jest w s t a n i e zobaczyć swoich pleców,
246
a język n i e m o ż e poczuć swego s m a k u (by użyć tu błyskotl iwej m e t a f o r y
Alana W a t t s a ) .
W w y n i k u niezl iczonych w y o b r a ż e ń na t e m a t w y o b r a ż e ń , z n a m i o n u j ą -
cych ś w i a d o m o ś ć s i ó d m o o b w o d o w ą , m o ż n a odnieść w r a ż e n i e , że jest się
częścią czegoś, co H o f s t a d t e r nazywa „dziwną pęt lą" . W rezul tacie czujemy,
że p r z e z cały czas k r ą ż y m y wokół w ł a s n e g o o g o n a , co w k o ń c u zaczyna
w y d a w a ć się n a m a b s u r d a l n e . Wszelkie lektury, myśli i percepcje jawią n a m
się jako „ n o n s e n s y " .
J e d n a k w istocie wcale t a k nie jest. Zwyczajnie mierzymy się z nieskończo
nością t a m , gdzie najmniej się tego spodziewamy — w naszej własnej jaźni.
W XX wieku fizyka dołączyła do językoznawstwa, m a t e m a t y k i i psycho
logii w t y m m e t a p r o g r a m i s t y c z n y m gabinecie luster . S t a ł o się to wraz
z o d k r y c i e m Schrodingera, powiadającym że zjawiska k w a n t o w e nie posia
dają c h a r a k t e r u „obiektywnego" w n e w t o n o w s k i m r o z u m i e n i u tego słowa.
Od t e g o czasu, p r z e z p o n a d pięćdziesiąt la t fizycy męczyli się n a d tym,
aby z b u d o w a ć sys tem, k t ó r y pozwoli im się wyplątać z tej „dziwnej pętl i" .
S k u t k i ich p o s z u k i w a ń były równie zabawne jak koany z e n .
I t a k na p r z y k ł a d Niels Bohr z a p r o p o n o w a ł tzw. i n t e r p r e t a c j ę k o p e n
haską, z g o d n i e z k t ó r ą n a s z e r ó w n a n i a tak n a p r a w d ę n i e opisują złożo
nośc i świata. Opisują jedynie procesy myślowe, p r z e z k t ó r e przechodz imy,
chcąc d o k o n a ć opisu świata. T r u d n o się z t y m n i e zgodzić. Więcej, niniejsza
ks iążka s t a n o w i p r ó b ę w y ł o ż e n i a „interpretacj i k o p e n h a s k i e j " p r z y p o m o c y
t e r m i n o l o g i i psychologicznej . Lecz choć zawdzięcza o n a wiele dr Bobrowi,
jej a u t o r wciąż nie m o ż e wyplątać się z tej „dziwnej pęt l i" , w które j tkwi wraz
z i n n y m i fizykami.
W e d ł u g d r J o h n a v o n N e u m a n n a n a s z e m a r z e n i a s ą p ł o n n e , p o n i e w a ż
nie is tnie je ż a d n a droga wyjścia z tej sytuacji- Von N e u m a n n wyłożył tę
myśl w swojej teor i i „katas trof o n i e s k o ń c z o n y m regresie". D o w o d z i ona, że
jakiekolwiek narzędz ie , dzięki k t ó r e m u w y c h o d z i m y z pierwszej n a p o t k a n e j
„dziwnej pęt l i " ( k o p e n h a s k i e z a ł a m a n i e się „obiektywności") , p r o w a d z i n a s
do kolejnej „dziwnej pętli", A z a t e m każda droga wyjścia p r o w a d z i z a r a z e m
do wejścia w kolejną „dziwną pęt lę" .
247
Naukowcy starają się jak mogą obalić teoremat von Neumanna, ale jak
dotąd czynią to bezskutecznie.
„Nie m o g ę się stąd wydos tać . Moje rogi n i e mieszczą się w drzwiach. . . "
Nie p o w i n n i ś m y j e d n a k t r a k t o w a ć tego o b w o d u jako przykre j p u ł a p k i ,
choć czasem m o ż e m y odnieść tak ie wrażenie . Wystarczy przyjąć do wiado-
mości , że na t y m polega, s t r u k t u r a świata, iż lubi on przyg lądać się s a m e m u
sobie. A skoro ową samoref leksyjność m a m y w b u d o w a n ą w p ł a t y czołowe,
pozosta je więc n a m jedynie tworzyć m o d e l e n a t e m a t n a s s a m y c h tworzą-
cych modele . . .
Co u z m y s ł o w i w s z y sobie, m o ż e m y p o t r a k t o w a ć jako z a c h ę t ę do relaksu
i dobrej zabawy.
To w ł a ś n i e H i n d u s i nazywają śiwadarśaną, czyli b o s k i m t a ń c e m . Cały
czas j e s t e ś m y częścią życia, cały czas przepływa p r z e z n a s życie, ale p o n i e w a ż
wszys tko p o s i a d a n i e s k o ń c z o n ą ilość aspektów, dla tego, k t o obserwuje
i s t w a r z a te wszys tk ie m o d e l e nie ma żadnych ograniczeń.
Tak więc j e d y n y m s e n s o w n y m z a d a n i e m n a n a s t ę p n y t y d z i e ń jest s two
r z e n i e tak iego t u n e l u rzeczywistości, k tóry jest większy, zabawniejszy,
seksowniejszy, bardziej o p t y m i s t y c z n y i , ogólnie rzecz biorąc, m n i e j n u d n y
o d dotychczasowego.
A kiedy już u d a się n a m to osiągnąć, war to w n a s t ę p n y m miesiącu skon
s t r u o w a ć jeszcze większy i jeszcze lepszy t u n e l rzeczywistości.
1. Zakładając, że cała n a s z a m o c p o z n a w c z a ogra-
nicza się do poznawania o p r o g r a m o w a n i a n a s z e g o
umysłu, cały p o z n a w a n y przez nas świat zawiera s ię
w naszej głowie. Spróbuj choć p r z e z g o d z i n ę t r z y m a ć
się tego m o d e l u . Zwróć uwagę, jak c z ę s t o j ednak
przychodzi ci na myśl, ze świa t istnieje poza tobą .
2 . Z a s t a n ó w się n a d s y s t e m e m p r z e k o n a ń osoby
wykształcone j , zamieszkującej świat w 7 8 3 roku.
J a k wiele z jej s y s t e m u zniosłoby c a ł o k s z t a ł t współ
czesnej „rzeczywistości"? J a k wiele z n a s z e g o t u n e l u
rzeczywistości byłoby w 7 8 3 roku n i e w i d o c z n e ?
3. Z a s t a n ó w się n a d t u n e l e m rzeczywistości osoby
wykształconej, zamieszkującej świat roku 3 1 8 3 . J a k
wielka część tego tunelu jest dla n a s n iewidoczna?
4. Przeczytaj opowieść o s p o t k a n i u Mojżesza
z Bogiem, z a w a r t ą w Księdze P o w t ó r z o n e g o Prawa.
Wypróbuj teorię powiadającą, ze Mojżesz przema-
wiał do w ł a s n e g o o b w o d u m e t a p r o g r a m o w a n i a .
R o z d z i a ł X V
R O Ż N E M O D E L E
I Z B I E R A N I N Y
To nie jest zwykła szamotanina plam
i bohomazów, łączonych na ł a p u capu
pospiesznymi ruchami pędzla...
to tylko takie złudzenie
James Joyce, Finnegans Wake
„RZECZYWISTOŚĆ" TO CHWILOWY
REZULTAT CIĄGŁYCH WALK TOCZONYCH
PRZEZ SKŁÓCONE GANGI PROGRAMISTÓW
A każda chwila jest całkiem nowym i szokującym
Przewartościowaniem tego wszystkiego, kim byliśmy
T.S. Elliot, Four Quarters
252
Gdy z m i e n i a się n a s z e spojrzenie na rzeczy, d o c h o d z i do n a r o d z i n
n o w e g o p a r a d y g m a t u . Świat s t w a r z a się od n o w a . Cała n a s z a wiedza opiera
się " faktach" re jes t rowanych n a s z umysł, w związku z czym całą n a s z ą
percepcję, cały n a s z t u n e l rzeczywistości wypełniają jedynie myśli. Potrafił
to d o s t r z e c Sir H u m p h r e y Davy w 1 8 1 9 roku, podczas p r o w a d z o n y c h na
w ł a s n ą rękę e k s p e r y m e n t ó w z gazem rozweselającym. A t a k ż e Budda,
medytu jąc w s a m o t n o ś c i p o d d r z e w e m n a d p o w o l n y m r o z p a d e m wszyst
kich swoich społecznych wdruków.
W o b e c n y c h c z a s a c h m a m y do c z y n i e n i a z rewoluc ją i m m o r t a l i -
s t y c z n ą , r ó w n i e szokującą, co k i e d y ś p r z e w r ó t k o p e r n i k a ń s k i w a s t r o
n o m i i , rewoluc ja d a r w i n o w s k a w biologi i o raz t e o r i a w z g l ę d n o ś c i i t e o r i a
k w a n t ó w w fizyce.
Nie k a ż d y t u n e l rzeczywistości dziedziczymy przez p r z y p a d e k , w wyniku
zbiegu okoliczności . N i e k t ó r e z n ich wybieramy sami. Tego rodzaju prze
m i a n a u m y s ł u m o ż e wywoływać skra jnie złe d o z n a n i a , jak w p r z y p a d k u
P a t t y H e a r s t i Rusty'ego Calley'a, m o ż e też p r z y n o s i ć p i ę k n e , t r a n s c e n d e n
t a l n e wizje, jak w p r z y p a d k u Buddy czy J e z u s a . Z d a r z a się również, że staje
s ię z a r z e w i e m epis temologicznych przewrotów, jak to było w p r z y p a d k u
D a r w i n a i E ins te ina .
Oczywiśc ie , k a ż d y z n a s m o ż e przyłączyć się do j e d n e g o z i s tn ie ją
cych już t u n e l i r z e c z y w i s t o ś c i : i m m o r t a l i s t y c z n e g o , s c j e n t o l o g i c z n e g o
czy k o m u n i s t y c z n e g o .
Dzieje się t a k d la tego, p o n i e w a ż jak powiada Abby Hof fman: „W czasach
w s p ó ł c z e s n y c h is tnie je wiele różnych rzeczywistości". Uczestnicząc w t o -
253
czącym się o b e c n i e przysp ieszeniu ewolucyjnym, n i e u c h r o n n i e do jdz iemy
do p u n k t u , k iedy będz iemy musie l i przejąć o d p o w i e d z i a l n o ś ć za akcepto
waną p r z e z siebie rzeczywistość.
T y m c z a s e m , p i ę t n a ś c i e m i l i o n ó w A m e r y k a n ó w ufnie czeka n a rychły
przy lot brac i z k o s m o s u , k t ó r z y z a p r o w a d z ą pokój na świecie.
Posługuję się tuta j dosyć skra jnym przykładem, ale przecież wszystko, co
p o s t r z e g a m y , znajduje się w naszych głowach!
Ł a d n i e to pokazuje p o p u l a r n y d iagram optyczny, p r z e d s t a w i a n y liceali
s t o m p o d c z a s lekcji fizyki:
R ó ż n e m o d e l e i z b i e r a n i n y
P r o m i e n i e ś w i a t ł a , pada jące n a s o c z e w k ę z z e w n ę t r z n e g o o b i e k t u ,
są p r z e z n i ą o d b i j a n e na s i a t k ó w k ę , a w r e z u l t a c i e o d w r a c a n e . M ó z g
p o s ł u s z n i e d o k o n u j e i n t e r p r e t a c j i t e g o o b r a z k a , s tawia jąc g o p r a w ą
s t r o n ą d o g ó r y o r a z p o d d a j ą c o b r ó b c e p r z y p o m o c y i n n y c h , b a r d z i e j
s u b t e l n y c h s p o s o b ó w .
P o d o b n i e działają i n n e zmysły, d latego cała n a s z a wiedza s k ł a d a się
z tego, co jest z a p i s a n e w re jestrach umysłu. Kiedy u ś w i a d o m i m y to sobie,
o d p o w i e d z na p y t a n i e z a w a r t e w s ł a w e t n y m koanie (zagadce) zen: „Kto jest
M i s t r z e m sprawiającym, że t rawa jest zielona?", wydaje się pros ta .
M ó z g , r u t y n o w o przerabia jąc s t o m i l i o n ó w p r o g r a m ó w n a m i n u t ę ,
z a j m u j e s ię m o n t o w a n i e m , p o r z ą d k o w a n i e m , o r g a n i z o w a n i e m , p a k o
w a n i e m , e t y k i e t o w a n i e m całego s u r o w e g o d o ś w i a d c z e n i a „egzystencjal
n e g o " , z g o d n i e z n e u r o l o g i c z n y m s y s t e m e m d z i e s i ę t n y m Deweya funkcjo
n u j ą c y m w d a n y m s p o ł e c z e ń s t w i e . A że k a ż d e s p o ł e c z e ń s t w o opiera się
n a i n n y m s y s t e m i e , to , c o je s t „prawdziwe" dla E s k i m o s a , nie m u s i być
„ p r a w d z i w e " dla n o w o j o r s k i e g o t a k s ó w k a r z a .
254
Reasumując, każda j e d n o s t k a pos iada system neurologiczny dyktujący
jej zasady gry odróżniające ją od pozos tałych c z ł o n k ó w tego s a m e g o społe
czeństwa. N a z y w a m y go relatywizmem neurologicznym, wzorując się na rela
tywizmie e i n s t e i n o w s k i m i re latywizmie k u l t u r o w y m .
Nie m o ż n a więc oczekiwać od wegetar ian ina, aby p o s t r z e g a ł m i ę s o
wiszące na h a k u w sklepie rzeźnika w ten s a m s p o s ó b jak osoba m i ę s o ż e r n a ,
Albo od rasisty, aby p o s t r z e g a ł członka innej rasy jak swoją m a t k ę . Ogólnie
rzecz biorąc, jak powiada p o e t a : „Głupiec nie dos t rzega w drzewie t e g o
samego co M ę d r z e c " .
Dzieje się tak, ponieważ m ó z g wykonuje swoje z a d a n i a w tok szybkim
t e m p i e , że nie s p o s ó b ich zauważyć. Należy do n ich m i ę d z y i n n y m i klasy
fikowanie oddzie lnych k w a n t ó w percepcji p o d kątem tego, co znajduje
się „wewnątrz" i na " z e w n ą t r z " . Rzecz jasna, p o d z i a ł ów nie o d p o w i a d a
b r u t a l n y m faktom o p t y k i i neurologi i , m o ż n a więc go porzucić z p o ż y t k i e m
dla o s o b i s t e g o wglądu. J e d y n y kłopot w tym, że d o w i a d u j e m y się o t y m
dopiero wraz z rozwinięciem w sobie świadomości m e t a p r o g r a m o w a n i a ,
n a z y w a n e j w tradycjach h indui s tycznych i buddyjskich dhjaną.
Crowley t a k o niej pisze:
W trakcie naszej koncentracji zauważymy, że zawartość umysłu w każdej
chwili składa się z dwóch rzeczy: zróżnicowanego przedmiotu i niezróżnico-
wanego podmiotu. Osiągnąć sukces w dharanie to sprawić, by przedmiot
był tak niezróżnicowany jak podmiot.
W rezultacie te dwie rzeczy stają się jednym. Zjawisko to zazwyczaj wywo
łuje potężne uczucie szoku.
Posługując się przyjętą w niniejszej książce t e r m i n o l o g i ą , m o ż n a
powiedzieć, że pod wzglądem funkcjonalnym „umysł" i jego treści są ze sobą
tożsame. Dominu jący acz zdradl iwy system dzielenia treści u m y s ł u na to ,
co jest „ m n ą " („częścią u m y s ł u " ) i to , co „mną' ' n ie j e s t („znajduje się poza
u m y s ł e m " ) m o ż n a porzucić nie tylko przy p o m o c y p r a k t y k medytacy jnych,
ale w w y n i k u oddziaływania substancj i psychodel icznych. D o c h o d z i w t e d y
255
do z jednoczenia pola percepcji, p o d c z a s k t ó r e g o możl iwe się staje m e t a p r o
g r a m o w a n i a u m y s ł u .
W miarę jak teor ia s y s t e m ó w złożonych osiąga kolejne sukcesy w dzie
dzinie fizyki, socjologii i ant ropolog i i , p o d o b n e p o m y s ł y stają się coraz
bardzie j oczywiste. N i e m n i e j , za k a ż d y m r a z e m , gdy m a m y p r ó b o w a ć je na
własne j skórze , w i t a m y je szokiem. Dzieje się tak, p o n i e w a ż p o d c z a s zjed
n o c z e n i a n a s z e g o „ja" z n a s z y m „świa tem" (polem percepcji) d o c h o d z i
do g r u n t o w n e j t rans formacj i „ja", z u p e ł n i e jak w retorcie a l c h e m i k a .
Dla przeciętne j osoby, nie mającej na swoim koncie d o ś w i a d c z e ń
z g w a ł t o w n ą p r z e m i a n ą u m y s ł u , wszys tko to m u s i w y d a w a ć się nieco
dziwaczne. J e d n a k s t o s u n k o w o ł a t w o uzmysłowić sobie, o czym jest tu
m o w a , posługu jąc się n a s t ę p u j ą c y m ćwiczeniem m e n t a l n y m : Powiedzmy,
że c z y t a m y Powstającego Prometeusza w swoim d o m u . Rozejrzyjmy się
po pokoju. Zauważmy, że wszystkie rzeczy znajdujące się w n a s z y m polu
widzenia — meble , obrazy, p lakaty na ścianach, s p r z ę t s te reo, s p r z ę t tele
wizyjny, dywany i t d . — s t a n o w i ą w p e w n y m sensie efekt nasze j kreacji.
Przecież wybra l i śmy je sami lub w p o r o z u m i e n i u z n a s z y m p a r t n e r e m / p a r t
n e r k ą . S p o ś r ó d mi l ionów innych wybral iśmy to właśnie m i e s z k a n i e . A z a t e m
nie jest n a d u ż y c i e m twierdzenie, że jego t u n e l rzeczywistości s t a n o w i efekt
nasze j kreacji, d o k o n a n e j na pods tawie całej pa le ty możliwości .
Oczywiście, tylko najbardziej fanatyczni freudyści i mistycy buddyjscy
m o g ą twierdzić, że w p o d o b n y sposób „wybieramy" sobie całe nasze życie.
Niemnie j , z a s t a n ó w m y się przez chwilę n a d tym, czy nie jest tak w przypadku
histori i n a s z e g o życia tkwiącej w naszej pamięci . Nie s p o s ó b zapamiętać
wszystkiego, co się s tało n a w e t w ciągu os ta tn ich pięciu m i n u t . Tak więc to , co
uzna jemy za n a s z ą przeszłość, zawsze s tanowi wynik długotrwałych mecha
n i z m ó w selekcji. M o ż n a przekonać się o tym, kiedy choćby przez m i n u t ę
siedzi się w bezruchu, uważnie obserwując wszystkie wydarzenia. Napastują
n a s w t e d y niezliczone wrażenia, których nie jes teśmy w s tanie zapamiętać .
Wynika z tego tak i wniosek, że to , k im jesteśmy, k i m wydaje się n a m ,
że jes teśmy, s t a n o w i efekt nasze j kreacji, z m o n t o w a n y i u p o r z ą d k o w a n y
p r z e z nasz mózg.
256
Dotyczy to każdej n a p o t y k a n e j p r z e z n a s osoby. Każdy jest „ar tys tą"
t w o r z ą c y m p o d o b n e dzieła.
Są o n e równic zróżnicowane jak style m u z y c z n e Bacha, Beethovena,
Wagnera, Vivaldiego, Bizeta, Orffa, Chopina, J o h n a Cage'a, Beatlesów czy
Harry'ego Jamesa. Występują pomiędzy nimi takie różnice jak między rockiem,
soulem, disco, szkockimi pieśniami ludowymi czy afrykańskimi przyśpiewkami.
Rzecz jasna, n i k t z nas nie jest twórcą świata „ z e w n ę t r z n e g o " . Ale d latego
w ł a ś n i e z n a m y go tylko w przybl iżeniu. Ten świat w e w n ę t r z n y je s t z a t e m
dla n a s j edynie m o d e l e m , s t w o r z o n y m p r z e z n a s w oparciu o docierające
d o n a s d a n e .
Są to m o d e l e t a k z różnicowane jak m a l a r s t w o Botticelliego, R e m b r a n d t a ,
van Gogha, Picassa, Paula Klee, Wyetha, Daliego, M o n e t a . . .
Taki j e s t w ł a ś n i e sens s twierdzenia, że pod względem funkcjonalnym umysł
i jego treści są ze sobą tożsame.
Przyjrzyjcie się następującej ludowej r y m o w a n c e :
Na schodach ujrzałem małego ludzika
Małego ludzika co wciąż mi umyka
I chociaż nigdy go tam nie było
Oby go stamtąd coś wyrzuciło
Ten m a ł y ludzik to zjawa semantyczna. Istnieje tylko w języku. Ale po
nieważ z o s t a ł p r z e z e ń przywołany, sprawia wrażenie czegoś realnego.
Najnowsze odkrycia w zakresie semantyk i , semiotyk i , anal izy lingwi
stycznej , p o d s t a w m a t e m a t y k i , logiki i td. wykazują, że n a s z e pole
k o n c e p t u a l n e — n a s z e ś rodowisko symboliczne — jest z a m i e s z k i w a n e p r z e z
wiele p o d o b n y c h „zjaw".
M a m y ty do czynienia z p a r a d o k s a m i empedokle j sk imi, z k t ó r y c h jeden
b r z m i :
257
Teologowie wiecznie głowią się n a d p y t a n i a m i w stylu: Czy wszechpo-
t ę ż n y Bóg m ó g ł b y s tworzyć tak ciężką skałę, której s a m n i e byłby w s t a n i e
unieść? (Bo jeśli n ie, to nie jest wszechpotężny, a jeśli tak, to również
nie jest wszechpotężny . ) Filozofowie i fizycy ciągle zas tanawia ją się n a d
tym, co dz iało się p r z e d pojawieniem się czasu? K a ż d e m u z n a s zdarza się
otrzeć o o s t r z e p a r a d o k s u , kiedy myśl imy: „Jak dobrze, że nie lubię kala
fiora, bo gdybym lubił, to pewnie b y m go zjadł, a przec ież szczerze go nic
cierpię". P o d o b n e zagwozdki n a p o t k a m y w Alicji w krainie czarów i k a ż d y m
t raktac ie m a t e m a t y c z n y m .
Elegancko p o d s u m o w u j e je p e w n e p o w i e d z e n i e z e n : „Jeśli p o m y ś l ę
sobie, że już nigdy nie p o m y ś l ę o tobie, oznacza to, że wciąż b ę d ę myślał o
tob ie . Może więc lepiej nie myśleć, że nie z a m i e r z a m myśleć o tobie".
B e r t r a n d Russell i Alfred W h i t e h e a d próbowali rozwiązywać p o d o b n e
k a l a m b u r y przy p o m o c y twierdzenia m a t e m a t y c z n e g o z n a n e g o p o d postacią
„teorii typów". J e d n a k s t o s u n k ó w o szybko ich projekt legł w g ruzach, ponieważ
d o w i e d z i o n o im, że albo (a) „teoria typów" odnos i się s a m a do siebie, przez co
ogranicza ją jej w ł a s n y system pojęciowy i nie jest w s t a n i e wyjaśnić wszyst
kich p r o b l e m ó w n a t u r y semantycznej , albo (b) „teoria t y p ó w " nie odnos i się
s a m a do siebie, w związku z czym istnieją takie twierdzenia, k tórych o n a nie
dotyczy, co świadczy o tym, że jej zasięg jest ograniczony.
Wszystkie te komplikacje, właściwe dla funkcjonowania trzeciego obwodu
mózgowego, nie ograniczają się do krain logiki i filozofii. N a p o t y k a m y je w co
dz iennym życiu. Podobne zjawy semantyczne nawiedzają nas w rozmaitych
życiowych sytuacjach. J e d n ą z nich napotyka b o h a t e r powieści Paragraf 22,
który chcąc uniknąć pójścia na wojnę, musi udowodnić, że jest nienormalny, lecz
kiedy tego dokona, będzie to świadczyło o jego zdrowych zmysłach, bo przecież
unikanie niebezpiecznych sytuacji to rzecz jak najbardziej n o r m a l n a .
Również k r a i n a śnienia, o które j t raktu je Finnegans Wake, n ie różni się
tak b a r d z o od prawdziwego życia. Pojawia się w niej na p r z y k ł a d pochodzący
z N i e m i e c p a c j e n t , k t ó r y w z b r a n i a się p r z e d prze j śc iem p r z e z drzwi Szpitala
Św. Elżbiety, t ł u m a c z ą c swoje zachowanie n a s t ę p u j ą c y m i słowy; „Da fressen
mich die Turen"" („Te drzwi m n i e zjedzą"). I choć na p ierwszy r z u t o k a m o g ą
258
o n e wydawać się irracjonalne, z fonetycznego punktu widzenia jest w nich
t rochę sensu, ponieważ b r z m i ą n i e m a l identycznie jak słowa: „Da fressen
mich die Tieren" („Te zwierzęta m n i e zjedzą").
Z czym m a m y tu do czynienia? Magią słów? Schizofrenią? Przec ię tna
osoba, nie będąca w e g e t a r i a n i n e m , z z a c h w y t e m zareaguje na pozycję
w m e n u mówiącą o „lekko k r w i s t y m befsztyku", choć w gruncie rzeczy
b ę d z i e o n a oznaczała tyle co „kawał n i e d o s m a ż o n e g o mięsa, wycięty
ze s tare j krowy".
Każdy z nas posiada skłonność do układania zdań w sposób wyśmiany przez
Ber t randa Russella: " J e s t e m k o n s e k w e n t n y . Ty jesteś u p a r t y . A on jest głupi jak
osioł". Jestem pomysłowy. Ty jesteś pretens jonalny. A on śmierdzi". „ J e s t e m
elastyczny. Ty łatwo poddajesz się presji. Oni są b a n d ą oportunis tów".)
Kłtoś k iedyś mądrze powiedział, że „prawdziwe r o p u c h y kryją się w ogro-
dach wyobraźni" . A Robert B u r n s ujął to w poetyckiej frazie:
Księżyc kryje się za białą falą
Czas chowa się za mną
Trudno nie odnieść wrażenia, że ów abstrakcyjny „czas" staje się równie
realny co księżyc i fala.
Przyjrzyjmy się następującej tabelce:
KOLUMNA I
Sługus czarnuchów
Sprośna książka
Pomysłowa, oryginalna teoria
Seksistowski przedsiębiorca
Mętny liberał
Rozsądna ekonomia
KOLUMNA II
Zwolennik wolności obywatelskich
Powieść realistyczna
Szalone, bezzasadne spekulacje
Handlarz egzotycznymi dziełami sztuki
Namiętny humanista
Kostyczna idea
259
K a ż d e z p r z e d s t a w i o n y c h w pierwszej k o l u m n i e okreś leń m o ż e być u ż y t e
w s t o s u n k u do osoby, k t ó r ą równie d o b r z e m o ż n a by opisać przy p o m o c y
okreś lenia z drugie j kolumny. Niektóre z tych s f o r m u ł o w a ń m o g ą wydawać
się tak b a r d z o pe joratywne, t a k b a r d z o n a c e c h o w a n e u p r z e d z e n i e m , że tylko
największy i g n o r a n t i b igota m ó g ł b y ich użyć. Nie ma to j e d n a k z n a c z e n i a .
Liczy się tylko tu, że b a r d z o ł a t w o p r z y c h o d z i n a m d o s z u k i w a n i e się u p r z e
dzeń w m a p a c h s e m a n t y c z n y c h innych ludzi, n a t o m i a s t r z a d k o kiedy
p r z y z n a j e m y się do u ł o m n o ś c i naszych własnych t u n e l i rzeczywistości .
Gdybyśmy urodzili się w la tach dwudzies tych XX wieku w s t a n i e Arkansas ,
p ierwsze s f o r m u ł o w a n i e z a w a r t e w pierwszej k o l u m n i e p a s o w a ł o b y n a m
do okreś lenia b i a ł e g o aktywis ty pomagającego C z a r n y m w o r g a n i z o w a n i u
zalążków s p o ł e c z e ń s t w a obywatelskiego.
M a m y tu do czynienia z k w e s t i a m i n a t u r y symbolicznej, chociaż wykra
czającej poza l ingwistykę. Dlatego n i e należy się śmiać z angielskiego dżen
t e l m e n a co wieczór ubierającego się w g a r n i t u r p r z e d pójściem na kolację
w t ropikalne j chatce, p o n i e w a ż stwarzając p o z o r y swej t rzec ioobwodowej
rzeczywistości s k u t e c z n i e b r o n i się on p r z e d n a p o r e m otaczającej go t rze-
c ioobwodowej rzeczywistości tubylców.
Nieza leżnie od tego, jakie były n a s z e wcześniejsze w y o b r a ż e n i a na n a s z
t e m a t , w y s t a r c z y kilka tygodni w więzieni, aby stać się „winnym". P o d o b n i e ,
wys tarczy k i lkutygodniowy p o b y t w wojsku, aby s tać się „ ż o ł n i e r z e m " .
Przy toczone tu uwagi s tanowią jedynie rozwinięcie naszej wcześniej
szej tezy, powiadającej że pod względem funkcjonalnym umysł i jego treści są ze
sobą tożsame. Po u r u c h o m i e n i u procesu symbolizacji n iemal nie sposób (bez
subte lnego, neurologicznego know-how) w y m k n ą ć się z tunelu rzeczywistości
wcześniej s t w o r z o n e g o przez siebie lub n a r z u c o n e g o sobie przez otoczenie.
Kurt Saxon jest a u t o r e m p o d r ę c z n i k a The Poor Man's James Joyce,
w k t ó r y m jest wszystko, co tylko chciałoby się wiedzieć na t e m a t t e c h n i k
zabi jania i s a m o o k a l e c z a n i a . J e g o The Survivor, c z t e r o t o m o w e dzieło
p o ś w i ę c o n e tej samej tematyce, wskazuje gdzie m o ż n a nabyć którąkolwiek
z w y m a r z o n y c h sobie broni . Mr. Saxon jest również a u t o r e m książki Root
Rot, potępiającej Alexa Haleya za jego powieść, krytykująca niewolnictwo.
260
Nie zna jdz iemy jego książek w l iberalnych czasopi smach, decydujących
o t y m , k t ó r z y a u t o r z y mają znaczenie . J e g o licznych m i ł o ś n i k ó w s p o t k a m y
za to w r o z m a i t y c h apokal iptycznych g r u p k a c h prawicowych, rozsianych
we wszys tk ich re jonach Ameryki .
W e d ł u g p a n a Saxona Stany Zjednoczone p o w i n n y p r z e s t a ć i s tnieć
do 1982 roku, a to dlatego, że rząd a m e r y k a ń s k i przy p o m o c y obciążeń
p o d a t k o w y c h k o n s e k w e n t n i e u s u w a z rynku o s o b y „ k o m p e t e n t n e " , subsy
diując t rzydzieści mi l ionów „nieudaczników" znajdujących się na zas iłku
i trzydzieści milionów „nieudaczników" posiadających rentę. Dlatego,
według pana Saxona, kraj ten stał się „Disneylandem dla idiotów".
Do 1982 roku „miliony p o d a t n i k ó w znajdą się na bezrobociu.. . Miliony
używające obecnie valium zwariują z przedawkowania. . . N a r k o m a n i splądrują
apteki w poszukiwaniu coraz to nowszych narkotyków, niszcząc po drodze
co p o p a d n i e " . Ameryka nie ochroni się przed rosyjskim atakiem, ponieważ
„nasi politycy w t a k i m s t o p n i u zaangażowali się w k a r m i e n i e n i e k o m p e t e n
tnych, uzależnionych osobników, że nie s tarcza im już sił na k o n t y n u o w a n i e
procesów industrializacji, s tanowiących jedyną nadzieję na wygranie wojny.
A jeśli n a w e t jest inaczej, przeszkodzą im w tym w s z e c h p o t ę ż n e związki zawo
dowe. Nie b ę d ą w s tanie przygotować naszego n a r o d u do wojny, tak jak to
w latach trzydziestych, czterdziestych czynili nasi rodzice".
Saxon informuje nas, że jedynym wyjściem z tej sytuacji jest kupienie farmy,
zamówienie jego książek na t e m a t skutecznego zabijania oraz wyposażenie się
w pokaźny skład broni, nadający się do użycia w razie gdyby „pasożyty i imbe
cyle" opuścili przeklęte miasta i udali się na wieś, by kraść nasze p l o n y .
Mr S a x o n jest święcie przekonany, że jego r o z u m o w a n i u przyświecają
obiektywne przesłanki, o p a r t e na twardych „prawach" socjologii i e k o n o m i i ,
k t ó r y c h uczył się z p i s m p a n i Ayn R a n d . I n a w e t nie przyjdzie mu do głowy,
że jego apokal ip tyczny tunel rzeczywistości m o ż e być jego w ł a s n y m arty
stycznym tworem, wyrażającym jego niepokoje i niechęci .
J o h n W h i t e wierzy, ze około 1999 roku n a s t ą p i p r z e b i e g u n o w i e n i e
Ziemi. J e g o z d a n i e m będzie się o n o wiązać z z a g ł a d ą cywilizacji i „ m a s o w ą
u t r a t ą życia". J e d y n ą nadzie ją n a p r z e t r w a n i e je s t z a t e m z a m i e s z k a n i e
261
na wsi (a la Mr Saxon), p o n i e w a ż m i e s z k a ń c y wsi mają tę p r z e w a g ę n a d
m i a s t o w y m i , że p o d c z a s t r z ę s i e ń ziemi nie pospada ją na n i c h bloki.
Mr W h i t e jest święcie p r z e k o n a n y że jego r o z u m o w a n i u przyświecają
obiektywne przesłanki, o p a r t e na u n i w e r s a l n y c h „prawach" karmy, k t ó r y c h
n a u c z y ł się od różnych g u r u i o k u l t y s t ó w . I n a w e t nie przyjdzie mu do głowy,
że jego apoka l ip tyczny t u n e l rzeczywistości m o ż e być jego w ł a s n y m arty
stycznym tworem, wyrażającym jego n iepokoje i niechęci .
Mr W h i t e wierzy również w to , że wiele Niez identy f ikowanych O b i e k t ó w
Latających to d e m o n y , a k iedy już zg in iemy na s k u t e k n i e u c h r o n n e j k a t a
strofy, większość z n a s pójdzie do „piekła", „które na szczęście nie jest
wieczne, a ty lko „ b e z c z a s o w e " .
Jeś l i s p r ó b u j e m y przyjrzeć się światu b e z jakichkolwiek w y o b r a ż e ń na
jego t e m a t , u jrzymy b e z ł a d n ą g m a t w a n i n ę , b e z k s z t a ł t n ą p u s t k ę , k t ó r a
i s t n i a ł a z a n i m „Bóg" ( intelekt) zaczął tworzyć w s z e c h ś w i a t ( sys tem),
z g o d n i e z o p i s e m p r z e d s t a w i o n y m w Księdze Rodzaju.
Ale k iedy tworząc w ł a s n y wszechświat , s t a n i e m y się „ o b r a z e m i p o d o
b i e ń s t w e m Boga", o t r z y m a m y jakiś m o d e l tej g m a t w a n i n y . J e s t t o b a r d z o
u m o w n y m o d e l i choć bez niego nie byl ibyśmy l u d ź m i , s p r o w a d z a n a s na
m a n o w c e zawsze wtedy, gdy z a p o m i n a m y , że j e s t e ś m y jego t w ó r c a m i .
Ż a d e n z p r z e d s t a w i o n y c h w n in ie j szym rozdziale m o d e l i rzeczywistości,
jakkolwiek d z i w a c z n y m by się n i e wydawał, nie jest bardzie j a rb i t ra lny od
oficjalnego m o d e l u rzeczywistości, przyjmującego p o s t a ć „ k o n s e n s u a l n e j
rzeczywistości" . Ta „ k o n s e n s u a l n a rzeczywistość" jest b o w i e m tylko ś r e d n i ą
s t a t y s t y c z n ą i j ako taka n i e podlega uzgodnieniu- Wystarczy prze jechać się
k i lkaset k i l o m e t r ó w w jak imkolwiek k i e r u n k u , aby n a s z k o n s e n s u s zaczął
t rzeszczeć. Wystarczy prze jechać się tysiąc k i lkaset k i l o m e t r ó w , aby n i e m a l
nic z t e g o k o n s e n s u s u n i c z o s t a ł o .
„ M i e s z k a ń c y Z i e m i są w y s p a m i " — p o w i a d a ł świętej p a m i ę c i C l e m e n t
Atlee — „krzyczącymi na siebie p o p r z e z oceany n i e z r o z u m i e n i a " . A k a ż d a
w y s p a t o o d r ę b n y t u n e l rzeczywistości, s t w o r z o n y p r z e z (a) n a s z ą k u l t u r ę ,
(b) n a s z ą s u b k u l t u r ę oraz (c) n a s z e g o w e w n ę t r z n e g o a r t y s t ę , m i t o t w ó r c ę ,
dzięki k t ó r e m u w y r ó ż n i a m y się s p o ś r ó d s t a d a i s ta jemy się wyjątkowi.
262
R o b e r t A n t o n Wilson jes t a u t o r e m Kosmicznego spustu, Schrodinger's Cat,
Seksu, narkotyków i okultyzmu o raz wielu i n n y c h książek. P o d o b n i e jak książki
p a n a Saxona i p a n a White 'a , dzieła Wilsona n i e są r e c e n z o w a n e w liberal
nych czasopi smach, decydujących o tym, k t ó r z y a u t o r z y mają znaczenie .
J e g o licznych m i ł o ś n i k ó w s p o t y k a m y za to w ś r ó d fanów fantas tyki , poli
tycznych l i b e r t a r i a n oraz w e t e r a n ó w rewolucji psychodel iczne j .
Dr Wilson wierzy, że w niedalekiej przyszłości techniki p r z e d ł u ż a n i a życia
i substancje stymulujące rozwój inteligencji wejdą do powszechnego użytku.
A ponieważ jest mnie j radykalny od dr. Silversteina, nie oczekuje nadejścia
powszechnej n ieśmier te lnośc i w połowie XXI wieku, lecz podejrzewa, że dzięki
lekom wydłużającym życie nie będzie wtedy leżeć już w grobie.
Dr Wi l son oczekuje, że do 2 0 2 8 roku większość ludzi opuści Ziemię
i z a m i e s z k a w kosmicznych m i a s t a c h , a dzięki p o k a ź n i e w y d ł u ż o n e m u życiu
i wyżej rozwinięte j inteligencji, osiągnie s t a t u s nadczłowieka .
Wilson sądzi, że jego przypuszczenia m o g ą być s łuszne, p o n i e w a ż opie
rają się na p r a w d o p o d o b i e ń s t w i e n a u k o w y m . Nie uważa j e d n a k , by i s tn iały
jakiekolwiek t w a r d e prawa e k o n o m i c z n e czy k a r m i c z n e , potwierdzające
ich n i e o m y l n o ś ć . Wilson wie, że t e n t u n e l rzeczywistości p o w s t a ł w jego
u m y ś l e . Ma p e ł n ą ś w i a d o m o ś ć tego, że to on jest a r t y s t a , k t ó r y go s t w o r z y ł
i że w y r a ż a on w r ó w n y m s t o p n i u jego nadzie je i p r a g n i e n i a co n a u k o w e
p r a w d o p o d o b i e ń s t w o . T u n e l t e n sprawia, że czuje się szczęśliwy, twórczy,
pracowi ty i p e ł e n żądzy życia.
Dr Wilson n i e sądzi, by jego tunel rzeczywistości cechowało większe
s z a l e ń s t w o od t u n e l i pozos tałych ludzi. Ma jednak w r a ż e n i e , że w p o r ó w
n a n i u do większości z nich jest znacznie bardziej zabawny.
1. Posługując się m o d e l e m czterech o b w o d ó w
neurolog icznych postara j się zgadnąć p o d w p ł y w e m
jakich w d r u k ó w u k s z t a ł t o w a ł się t u n e l rzeczywi
stości p a n a Saxona.
2. Zastosu j tę s a m ą anal izę w odniesieniu
do p a n a White 'a i dr. Wilsona.
3. Zastosu j tę s a m a anal izę w odnies ien iu
d o J e z u s a . H i t l e r a , Walla W h i t m a n a oraz swych
rodziców.
4 . D o k o n a j g r u n t o w n e j krytyki t e z wyłożonych
w n i n i e j s z y m r o z d z i a l e z p u n k t u widzenia chrześci
jańsk iego f u n d a m e n t a l i s t y .
R o z d z i a ł X V I
Z A S A D A S N A F U
...szczególna natura tej gry... sprawia że nie sposób jej
przerwać, kiedy się jq rozpoczęło. Tego rodzaju sytuacje
określamy mianem gier nie mających końca.
W a t z l a v i c k , B e a v i n J a c k s o n
Pragmat ic s of H u m a n Communication
KOMUNIKACJA JEST MOŻLIWA
TYLKO MIĘDZY RÓWNYMI
DOMINACJA
„HERRENMORAL"
Typowy przykład rytuału drugoobwodowej polityki
I poznają to co dobre.
James Joyce, Finnegans Wake
268
Socjobiologia ssaków, z a k o r z e n i o n a w archaicznych o b w o d a c h n e r w o
wych s t a r e g o m ó z g u , pos iada w sobie wiele czynników przeciwstawiających
się ewolucji wolności i inteligencji u cywilizowanych s saków naczelnych.
J e d n y m z nich, o p i s a n y m p r z e z e mnie w trylogii I l luminatus!", jest
Z a s a d a Snafu, zwana też P r a w e m Celine'a. U t r z y m u j e ona, że komunikacja
jest możliwa tylko między równymi.
J e s t to celowe u p r o s z c z e n i e dla p o t r z e b książki (satyrycznej) p o n i e w a ż
gdybyśmy mieli uszczegółowić to „prawo", b r z m i a ł o b y o n o :
Odpowiednia komunikacja przebiega swobodnie między równymi.
Komunikacja odbywająca się pomiędzy istotami znajdującymi się w relacji
asymetrycznej bywa zakłócana przez rytuały dominacji i uległości, typowe
dla drugoobwodowej polityki. Przyczyniają się one do narastania szumu
komunikacyjnego oraz prowadzenia "gry nie mającej końca".
J a k powiedz iał kiedyś p e w i e n typowy samiec alfa, w ł a d z ę pol i tyczną
sprawuje się p r z y p o m o c y luf k a r a b i n ó w . To p o w i e d z e n i e m o ż n a rozu
mieć d o s ł o w n i e i metaforycznie . Albowiem ów „karabin" m o ż e być czysto
a b s t r a k c y j n y jak w p r z y p a d k u zry tua l izowanych oczekiwań społecznych
(„Nie odszczekuj s w e m u ojcu!") czy w sytuacjach p r z e m o c y symbo
licznej, mogących zagrażać życiu, n p . p o p r z e z odcięcie dojścia do zasobów
gotówki w s p o ł e c z e ń s t w i e kap i ta l i s tycznym („Kowalski, jeszcze j e d n o s ł o w o
a wylecisz na zb i ty pysk!").
Dlatego każdy z n a s bywa skazany na d r o b n e k ł a m s t e w k a , próbując
d o s t o s o w a ć się do reguł drugoobwodowej polityki. Pojawiają się o n e g ł ó w n i e
w n a s z y c h relacjach z o s o b a m i zajmującymi wyższa pozycję w hierarchi i
społeczne j i mają służyć umacnianiu ich w d o b r y m s a m o p o c z u c i u . ( Innymi
słowy, w schlebianiu im w celu z a p e w n i e n i a sobie ich ł a s k a w o ś c i ) .
K a ż d ą s t r u k t u r ę a u t o r y t a r n ą m o ż n a pos t rzegać j ako p i r a m i d ę ,
na k tóre j czubku znajduje się oko . W ten właśnie s p o s ó b jest s k o n s t r u o
w a n y d o w o l n y rząd, korporacja, a r m i a , biurokracja czy h i e r a r c h i a s t a d n a .
Je j uczes tn icy zawsze czują na sobie oddech swych zwierzchników, uznając się
za i n t e g r a l n ą część wielkiego o r g a n i z m u . M u s z ą więc dos tosowywać swoje
269
z m y s ł y — a więc wszystkie swoje percepcje — do tunel i rzeczywistości o s ó b
znajdujących się n a d n i m i w s t r u k t u r z e społecznej . Od s k u t e c z n o ś c i t e g o
p r o c e s u zależy s t a t u s całego s t a d a . Nie ma też znaczenia , czy owe percepcje
znajdują pokrycie w „obiektywnych faktach".
Dla p r z y k ł a d u , każdy a g e n t F.B.I. za czasów J. Edgara H o o v e r a m u s i a ł
nauczyć się d o s t r z e g a ć wszędzie bezbożnych k o m u n i s t ó w , W p r z e c i w n y m
razie n a r a ż a ł się na dysonans poznawczy, p o n i e w a ż jego t u n e l rzeczywistości
kłócił się z „oficjalną" w y k ł a d n i ą . W rezultacie mógł być o s k a r ż o n y o ekscen-
tryczność, m ę d r k o w a n i e czy też n a w e t bycie b e z b o ż n y m k o m u n i s t ą .
W p o d o b n e j sytuacji s tawiał się d o m i n i k a ń s k i inkwizytor , k t ó r e m u
z t r u d e m p r z y c h o d z i ł o „doszukiwanie s ię" czarownic i czarowników, Kiedy
funkcjonujemy w s t r u k t u r z e a u t o r y t a r n e j , m u s i m y d o s t o s o w y w a ć swoje
percepcje do w y o b r a ż e ń swoich zwierzchników. Właściwy ogląd rzeczy jest
niewskazany, a n a w e t n i e b e z p i e c z n y .
Ale n i e tylko p o d w ł a d n i z n o s z ą w tej s t r u k t u r z e rozmai tego rodzaju
obciążenia. Na przełożonych, znajdujących się w s a m y m oku piramidy, ciąży
bowiem brzemię wszechwiedzy. Wymaga się od nich t e g o wszystkiego, co za
k a z a n e w p r z y p a d k u szeregowych członków s t a d a — świadomych a k t ó w
percepcji i ich właściwej oceny. Muszą za nich myśleć i pode jmować decyzje.
Tu j e d n a k pojawia się p r o b l e m . J a k uzyskać o d p o w i e d n i e informacje na
p o d s t a w i e p o c h l e b s t w i k ł a m s t e w e k ? Człowiek t rzymający p i s to le t (czyli
o b d a r z o n y m o c ą s p r a w o w a n i a władzy) dowiaduje się od swej potencjalnej
ofiary j edynie tego, co s a m pragnie usłyszeć. Nie m o ż e z a t e m zweryfikować
s ł u s z n o ś c i swoich s p o s t r z e ż e ń . W t e n oto sposób brzemię wszechwiedzy staje
się brzemieniem niewiedzy. N i k t nic nie wie, starając się ukryć swoją n iewiedzę
p o d s t e r t ą d o m y s ł ó w . W rezultacie są o n e w y z n a c z n i k a m i k a ż d e g o doświad
czenia zmysłowego. Prawda zaś staje się fikcją.
J a k z a u w a ż a Paul Watzlawick, t o , o czym się nie mówi , z c z a s e m staje
się t y m , o czym n a w e t nie w y p a d a myśleć. A p o n i e w a ż n i k t nie lubi myśleć
o sobie jako o t c h ó r z u i kłamcy, p o d o b n a sytuacja sprawia, że ł a t w o przy
c h o d z i n a m nie d o s t r z e g a n i e tych faktów egzystencji, k t ó r e kłócą się
z oficjalnym t u n e l e m rzeczywistości. W t e n oto s p o s ó b d o c h o d z i d o n a g r o -
270
madzenia się SNAFU i u s z t y w n i e n i a p r o c e d u r b iurokra tycznych w dane j
strukturze. Jest to ostatnia faza przed ustąpieniem jakielkolwiek aktywności
mózgowej i całkowitym wyczerpaniem potencjału intelektualnego danej piramidy.
Z ciekawą sytuacją m a m y do czynienia w p r z y p a d k u powoływania się na
tzw. „bezpieczeństwo n a r o d o w e " . O t o jeszcze j e d e n węzeł empedokle jski ,
jeszcze j edno w i d m o s e m a n t y c z n e . Albowiem p o s z u k i w a n i e b e z p i e c z e ń s t w a
n a r o d o w e g o zazwyczaj skutkuje jego radyka lnym o b n i ż e n i e m i u r u c h o m i e -
niem się m e c h a n i z m ó w sprzyjających niszczeniu inteligencji.
Z a u w a ż y ł to T i m o t h y Leary, pisząc o t y m w t e n sposób:
Skrytość to grzech pierworodny. Liść figowy Ogrodu Eden. Główny
występek przeciw miłości... Celem życia jest pobieranie, syntezowanie
i przesyłanie energii. Jego istotą jest komunikacyjna fuzja. Powie wam o tym
każda gwiazda. Komunikacja to miłość. Tworzenie tajemnic, powstrzmy-
wanie się przed przesyłaniem sygnałów, ich zakłócanie, ukrywanie, znie-
kształcanie to nic innego jak działalność powodowana strachem i wstydem.
Jak się to często zdarza, konserwatyści przodują w niedomówieniach.
Rzecz jasna w ich własnym mniemaniu kierują nimi słuszne pobudki i czynią
to dla naszego dobra. Podobno nie powinniśmy się niczego obawiać, jeśli nie
mamy nic na sumeniu. Jednak przyświeca temu pokrętna logika. Bo skoro
archiwa F.B.I., archiwa C.I.A. i rozmowy prowadzone w Białym Domu nie
powinny być nam straszne, sami rządzący nie powinni mieć nic do ukrycia.
Niechaj więc wszystko stanie się jawne. Klauzula tajności w najmniejszym
stopniu powinna dotyczyć policji i ludzi władzy.
Mój szanowny kolega przekazuje w tym nieco natchnionym ustępie
pros tą , funkcjonalną prawdę, która brzmi następująco:
Każda tajna policja musi być monitorowana przez elitarne oddziały tajnej
policji wyższego p o r z ą d k u . Mają one dzierżyć pieczę nad tym, by do tajnej
policji nie przedosta l i się szpiedzy obcych m o c a r s t w oraz wyeliminować
p o t e n c j a l n ą działalność m a l k o n t e n t ó w , obniżających jej morale . Warto też
p a m i ę t a ć o tym, że tajne policje posiadają fantas tyczne możliwości oczer-
niania z a r ó w n o zwyczajnych ludzi, jak i ważnych osobistości . Wiedział o t y m
171
d o s k o n a l e Stal in. Dlatego surowo rozprawił się z trzema p r z y w ó d c a m i swej
tajnej policji. Nie ukrywał tego również Nixon w swoim zeznaniu przed
komis ją śledczą ds. afery Watergate . Według Nixona „TO Hoover wszystko
wymyślił i z m o n t o w a ł . To Hoovcr wszystkimi m a n e w r o w a ł . Z a s t r a s z a ł ich
na śmierć. Miał na każdego h a k a " . Dlatego ludzie zatrudniający ta jną policję
m u s z ą dbać o o d p o w i e d n i n a d z ó r nad nią, by ograniczać z a k r e s jej władzy.
N i e s t e t y jak to wykazal iśmy wcześniej, w każdej tego rodzaju sytuacji
d o c h o d z i do głosu prawo n i e - k o ń c z o n e g o regresu. I n n y m i słowy, każda
e l i ta rna j e d n o s t k a n a d z o r u n a d policją jest p o d a t n a n a zakusy rządzą
cych, k tórzy wolą ją k o n t r o l o w a ć , by nie zdobyła zbyt wiele w ł a d z y . To zaś
w y m u s z a powołanie do życia kolejnej el i tarnej agencji, mającej n a d z o r o w a ć
tych, co nadzorują ta jną policję.
BRZEMIĘ WSZECHWIEDZY
czyli d laczego n ie sposób wejść
do kafkowskiego Zamku oraz Sądu
272
Krótko mówiąc, po p o w o ł a n i u przez rząd n agendy tajnej policji, wszyscy
stają się potencjalnie podejrzani. Dlatego w celu zwiększenia bezpieczeństwa,
należy powołać n plus 1 a g e n d ę tajnej policji. Proces t e n nie ma końca .
W języku p r a k t y k i oznacza to m n o ż e n i e instytucj i do chwili, k iedy wszyscy
obywatele b ę d ą na siebie d o n o s i ć lub kiedy wyczerpią się f u n d u s z e .
Dlatego tego rodzaju praktyki , w d r a ż a n e w imię t rosk i o „bezpieczeń
s two n a r o d o w e " , nie t rzymają się logiki. P o t r z e b a idealnego „bezpieczeń
stwa" oznacza b o w i e m w p r o w a d z e n i e w życie p r a w a n i e s k o ń c z o n e g o
regresu, k tóre w sytuacji n i e u c h r o n n e g o rozdźwięku p o m i ę d z y ideą „jednego
p a ń s t w a p o d s tałym n a d z o r e m " , a jej p raktyczną aplikacją w realiach .świata
o g r a n i c z o n y c h funduszy, skutkuje jedynie rozwojem p a r a n o i w ś r ó d policji
i p rzec ię tnych obywateli .
Nic więc dziwnego, że w ZSRR, po wielu l a tach w d r a ż a n i a p o d o b n e j poli
tyki, sytuacja os iągnęła p u n k t krytyczny, w k t ó r y m członkowie elit w ł a d z y
obawiali s ię malarzy i poetów.
Obywate le żyjący w s y s t e m i e s p o ł e c z n y m k ł a d ą c y m nacisk na skry tość
i inwigilację b a r d z o częs to zdradzają kl iniczne objawy p a r a n o i . Dzieje się
lak dlatego, ponieważ funkcjonując w realiach powszechne j podejrzl iwości
n i e u c h r o n n i e uczestniczą w grach tajnej policji (czy to j ako jej członkowie,
czy to j ako ofiary jej inwigilacji).
Każdy a g e n t wie, kogo szpieguje, ale nie ma pojęcia, kto szpieguje jego?
Czy jest to jego żona, kochanka, sekretarka, l i s tonosz czy facet z sąsiedztwa?
Dlatego w k a ż d y m kraju, w k t ó r y m prowadzi się p o d o b n e praktyk i ,
obywate le „ s ł u s z n i e " podejrzewają k a ż d ą ins ty tuc ję rządową o bycie fur tką
dla tajnej policji, Czasami n a w e t dziwnie brzmiące organizacje m o g ą u c h o
dzić za przykrywkę C.I.A. i Agencji bezpieczeństwa W e w n ę t r z n e g o .
J e s t to ś rodowisko idealne dla rozwoju rozmai tych teor i i sp iskowych.
W sytuacji braku zaufania do „oficjalnych" źródeł informacji ludzie polegają
na p lotce . Ta zaś p o s i a d a s k ł o n n o ś ć do ciągłego się m n o ż e n i a . Będąc akty
wistą r u c h u na rzecz praw obywatelskich, r u c h u a n t y w o j e n n e g o , r u c h u na
rzecz legalizacji m a r i h u a n y i innych organizacji społecznych, wie lokrotn ie
byłem n a g a b y w a n y przez znajomych, przybywających do m n i e z b o l e s n ą
273
wieścią, że k t ó r y ś z naszych kolegów jes t k a p u s i e m albo a g e n t e m tajnej
policji. Zazwyczaj z r e s z t ą znajomi ci w u s t a c h i n n y c h okazywali się policyj
nymi a g e n t a m i . Potrzeba nielada neurologicznych umie ję tnośc i , aby w kli
macie tak p o w s z e c h n e j p a r a n o i zachować choćby o d r o b i n ę poczucia h u m o r u
i z d r o w e g o rozsądku.
Wraz z rozwojem a g e n d tajnej policji i n t e l i g e n t n i obywate le zaczynają
darzyć rząd coraz większą o d r a z ą i lękiem.
T y m c z a s e m rząd, odkrywając te coraz większe p o k ł a d y p o g a r d y i s t r a c h u ,
inwestu je w tajną policję kolejne środki, aby zachować przywileje władzy.
Sprawdza się tuta j reguła n i e s k o ń c z o n e g o regresu.
J e d y n e s e n s o w n e wyjście z tej sytuacji z a p r o p o n o w a ł d r a m a t u r g , Bertold
Brecht ( sam p r z e ś l a d o w a n y na jp ierw przez a m e r y k a ń s k ą t a j n ą policję za swe
k o m u n i s t y c z n e p r z e k o n a n i a , p o l e m zaś przez w s c h o d n i o n i e m i e c k ą t a j n ą
policję za n i e d o s t a t e c z n i e k o m u n i s t y c z n e p r z e k o n a n i a ) . Wyraził je w po
z o r n i e n i e w i n n y m p y t a n i u : „Jeżeli rząd nie ufa s w e m u ludowi, c z e m u go
nie rozwiąże i n ie wybierze nowego l u d u ? " Skoro jednak d o t y c h c z a s n i k o m u
nie u d a ł o się tego uczynić, jest z m u s z o n y do coraz bardzie j e n e r g i c z n e g o
inwigi lowania nie lubianego p r z e z siebie ludu.
Każda ta jna policja zajmuje się z a r ó w n o gromadzeniem informacji jak
i produkowaniem fałszywych informacji, eufemistycznie nazywanych „dezin
formacjami" . I n n y m i słowy, w grze tajnej policji zyskuje się p u n k t y p o p r z e z
p o b i e l a n i e jak największej ilości informacji od swych potenc ja lnych konku
r e n t ó w oraz w p r o w a d z a n i e w błąd pozostałych graczy . Prowadzi to do sytu
acji, k t ó r ą o k r e ś l a m m i a n e m „ o p t i m u m SNAFU", gdzie każdy gracz p o s i a d a
rac jonalne, a nie n e u r o t y c z n e , przesłanki do p o d e j r z e w a n i a p o z o s t a ł y c h
o to, że chcą go zwieść, oszukać, wys t rychnąć na d u d k a lub zrobić w b a l o n a .
Świetn ie wyraża ją p o w i e d z e n i e przypisywane Henry 'emu Kissmgerowi:
„W W a s z y n g t o n i e tylko k t o ś szalony nie jest p a r a n o i k i e m " .
Kto wie, m o ż e UFO rzeczywiście i s tnie je? Może s t a n o w i p r z y k r y w k ę
dla dez in formac j i s z e r z o n y c h p r z e z ta jną policję? Być m o ż e i s tnie ją
c z a r n e dziury, w k t ó r y c h z a ł a m u j e się c z a s o p r z e s t r z e ń ? A m o ż e wymy
ślili j e rosyjscy n a u k o w c y , by o m a m i ć n a s s w o i m b e ł k o t e m ? Nigdy nic n i e
PODEJRZLIWOŚĆ JEST ZARAŹLIWA
275
w i a d o m o . Nie ma n a w e t p e w n o ś c i , czy J i m m y C a r t e r is tnie je, czy też , jak
k iedyś t w i e r d z i ł National Lampoon, gra go aktor , S i d n e y Goldfarb, w p r a
w i o n y w k r e o w a n i u d o b r e g o w i z e r u n k u ? Być m o ż e o d p o w i e d ź na te p y t a n i a
z n a ty lko t r z e c h s a m c ó w alfa z s a m e g o s z c z y t u p i r a m i d y b e z p i e c z e ń s t w a
n a r o d o w e g o ? Ale n a w e t oni m o g ą nic n i e wiedzieć, jeśli są z w o d z e n i p r z e z
swych p o d w ł a d n y c h .
P r z e d s t a w i ł e m tutaj p r ó b k ę funkc jonowania „logiki" m a t r y c y dezinfor-
macyjnej, k t ó r a w e d ł u g Paula Watzlawicka jest logiką schizof reniczną.
Nic więc dz iwnego, że w niecałe dziesięć lat po w p r o w a d z e n i u Ustawy
o Bezpieczeństwie N a r o d o w y m , na polecenie r z ą d u z o r g a n i z o w a n o
w N o w y m J o r k u p u b l i c z n e pa len ie książek dr. Wi lhe lma Reicha. Dla niektó
rych z n a s , k t ó r z y p a m i ę t a l i p o s t ę p k i nazis tów, był to szokujący widok.
W k r ó t c e p o t e m dr Wilhelm Reich, wówczas szef wydziału Chicagowskiej
Szkoły Medycznej , przez p o n a d dziesięć lat był p r z e ś l a d o w a n y z racji swych
radykalnych e k s p e r y m e n t ó w n a d lekami mającymi p o k o n a ć raka . P o d o b n y
los s p o t k a ł n i e d a w n o t e m u dr. Timothy'ego Leary'ego, k t ó r e g o s k a z a n o
na t rzydzieści os iem lat więzienia za głoszenie kontrowersy jnych p o m y s ł ó w
n a t e m a t chemicznych n e u r o p r z e k a ż n i k ó w oraz t e c h n i k w p r o w a d z a n i a
nowych w d r u k ó w w ludzki układ nerwowy.
Nie w a ż n e , czy k t ó r y ś z tych „here tyków" m i a ł rację, czy też b y ł w błędz ie .
Prawdę n a u k o w ą ustala się d o p i e r o po wielu l a tach b a d a ń . Nie wyznaczają
jej w y r o k i w i ę z i e n n e i p rześ ladowania . Nie ginie w palonych książkach.
J e d n a k p o d o b n e gierki tajnej policji n a t y c h m i a s t wytwarza ją o d p o w i e d n i
k o n t e k s t s p o ł e c z n y dla p o w r o t u m e c h a n i z m ó w p r a k t y k o w a n y c h p r z e z
Świętą Inkwizycję.
P ie rwszą ofiarą tego rodzaju p r a k t y k i jest intel igencja d a n e g o społe
c z e ń s t w a , czyli sieć komunikacy jna, za p o ś r e d n i c t w e m której d o k o n u j e się
p o b i e r a n i e , d e k o d o w a n i e i p rzekazywanie informacji.
„Czuję s ię ś w i e t n i e i p r z e s y ł a m wyrazy u z n a n i a dla dr Andrzeja Sacha-
r o w a z Rosji'' — powiedz iał dr Leary wychodząc z więzienia, dostrzega jąc
że m e c h a n i z m y funkc jonowania p a ń s t w a policyjnego są takie s a m e na całym
świecie, p o d o b n i e jak chroniące je mity, „Porządni Rosjanie" są święcie prze-
276
k o n a n i , że dr Sucharów jest a lkohol ik iem na skraju demencj i . „Porządni
A m e r y k a n i e " wierzą, że dr L e a r y jest n a r k o m a n e m na skraju s z a l e ń s t w a .
Kiedyś z d a r z y ł o mi się w j e d n y m ar tykule wysunąć tezę, że zjawisko
UFO jest w y w o ł a n e jakąś n i e z n a n ą fluktuacją pola e l e k t r o m a g n e t y c z n e g o
czy też grawitacyjnego oraz że ta geofizyczna a n o m a l i a s t w a r z a (a) z a k ł ó
cenia w przepływie n o r m a l n e j energii - p r z e m i e s z c z a n i e się mebli , prze
skoki energii e lektrycznej , błyskawice powodujące dz iwne efekty świet lne
na niebie i (b) zakłócenia w funkc jonowaniu m ó z g u ludzi i zwierząt , skutku
jące n a p a d a m i paniki oraz zb iorowymi halucynacjami.
Teoria ta znajduje swoje poparc ie w b a d a n i a c h Pers ingera i Lafeniere 'a,
k tórzy przeprowadzi l i anal izę k o m p u t e r o w ą wspólnych wzorców prze
wija jących się w 1 2 4 2 przypadkach UFO oraz 4818 z e z n a n i a c h w sprawie
„ a b n o r m a l n y c h " p r z y p a d k ó w wys tępowania „poltergeis tów", „teleportacji",
„cudów" i innych dziwactw. D a n e te wykazują, że z a r ó w n o UFO, jak i pozo
s t a ł e a n o m a l i e energetyczne, nasilają się t u ż p r z e d po jawieniem się n a g ł y c h
t r z ę s i e ń z iemi. Persingeir i Lafeniere pokazują również, że występujące
w tych p r z y p a d k a c h siły geofizyczne przyczyniają się z a r ó w n o do pojawienia
się dz iwnych zjawisk (np. przemieszczania się mebli), jak i halucynacj i . Tak
więc t r u d n o dociec, o co chodzi.
Z kolei dr J a e q u c s Vallce, a s t r o n o m , cybernetyk i fizyk, twierdzi że fe
n o m e n U F O s tworzyła agencja tajnej policji jako w y s z u k a n ą „przykrywkę"
dla funkc jonowania złożonego s y s t e m u dezinformacyjnego.
G d y b y ś m y więc miel i połączyć wszystkie w s p o m n i a n e tu teor ie, wyszłoby
n a m , że zjawisko UFO s tanowi synergiczny p r o d u k t p e w n e j a n o m a l i i
geofizycznej, wywołującej dziwaczne fluktuacje e n e r g e t y c z n e oraz z m i a n y
w m ó z g a c h uczestniczących w nim osób. a j ednocześnie jest p r z e d m i o t e m
manipulac j i r o z m a i t y c h s łużb specjalnych, czy n a w e t g r u p ezoterycznych.
Przyjrzyjmy się następującej sytuacji:
Powiedzmy, że w jak imś miejscu dzieje się coś dz iwnego. Załóżmy,
że wiąże się to z jakąś geofizyczna anomal ią lub czyjąś t r a u m ą , choć z równą
d o z ą p r a w d o p o d o b i e ń s t w a m o ż e m y przypuścić, ż e m a t o coś w s p ó l n e g o
z u l u b i o n y m m i t e m l u d o w y m , s t a t k i e m p e ł n y m kosmitów.
277
Niemal n a t y c h m i a s t n a miejsce z d a r z e ń przybywają wszys tk ie g r u p y
z a i n t e r e s o w a n e tą t e m a t y k ą . Pojawia się Agent Moc, k t ó r e g o z a d a n i e m jest
ukrycie wszelkich dowodów, że m a m y tu do czynienia za zjawiskiem poza
z i e m s k i m . Pojawia się Agent J o e , k t ó r e g o misją jest fabrykowanie d o w o d ó w
n a rzecz p o z a z i e m s k i e g o p o c h o d z e n i a niezwykłych w y d a r z e ń , p o n i e w a ż ,
jak p o d e j r z e w a dr J a c q u e s Vallee, taka jest pol i tyka jego agencji. (Chociaż
wydaje się to a b s u r d a l n e , p o d c z a s drugie j wojny światowej bryty jskie służby
specjalne z a j m o w a ł y się r ó w n i e dz iwacznymi sprawami, na p ierwszy r z u t
oka n i e mającymi związku z ich pracą . Dzięki n i m szerzyły dezinformacje
w szeregach wroga.) Przybywa też Philip Klass oraz cala resz ta sceptyków,
próbujących sprowadz ić wszys tko do kwesti i „halucynacji", n a w e t jeśli w grę
w c h o d z ą w y p a l o n e oczy, szczątki s a m o c h o d ó w i i n n e d o w o d y m a t e r i a l n e .
Nie b r a k również miejscowych ufologów, k tórzy mogą, choć nie m u s z ą ,
być k o n t r o l o w a n i p r z e z w s p ó ł p r a c o w n i k ó w Agenta J o e . B ę d ą o n i ochoczo
szukać wszelkich d o w o d ó w dla p o t w i e r d z e n i a swego t u n e l u rzeczywi
stości . Na miejscu z d a r z e ń zjawią się również wszelakiej maśc i okultyści,
aby w a u r z e n i e s a m o w i t o ś c i znaleźć p o t w i e r d z e n i e dla swych m i t ó w angelo-
logicznych i d e m o n o l o g i c z n y c h ,
O co w t y m w s z y s t k i m chodzi? O to m i a n o w i c i e , że w s z y s c y m i ł o ś
nicy s p i s k ó w funkcjonują w r a m a c h g r u p w s p a r c i a — podzie la ją w s p ó l n e
cele i pracu ją ze sobą na rzecz ich realizacji, Kiedy r a z e m u c z e s t n i c z y m y
w sp i sku, n a l e ż y m y do g r u p y wsparc ia . Kiedy i n n i l u d z i e t w o r z ą spisek,
j e s t t o p r z e k l ę t a konspirac ja ,
Z p r a w d z i w ą k o n s p i r a c j ą m a m y d o czynienia w t e d y , gdy d a n a g r u p a
u k r y w a d o w o d y , celowo s z e r z y dez informacje oraz z a s t r a s z a świadków.
F u n k c j o n u j ą w niej z r e s z t ą m e c h a n i z m y typowe dla k a ż d e j g r u p y wsparc ia ,
mające na celu w z m a c n i a n i e i u t w a r d z a n i e przy ję tego p r z e z g r u p ę t u n e l u
rzeczywis tośc i . Tego rodza ju p r a k t y k i m o g ą dotyczyć w y b o r u s p r a w
g o d n y c h uwagi i nada jących się do p o m i n i ę c i a , a n a w e t pos tawy, k t ó r ą
n a l e ż y przyjąć w o b e c świadków. J a k p o k a z u j e Z a s a d a Snafu, większość
o s ó b n a j c h ę t n i e j widzi, słyszy i m ó w i to, czego oczekują od n ich ludzie
znajdujący się u władzy.
278
Przyjrzyjmy się j e d n a k zjawisku U F O nieco głębiej, t raktu jąc je j ako
w y r a z całego s p e k t r u m p r o g r a m o w a n i a umysłu.
O s o b y mające do czynienia z UFO zazwyczaj wykazują o z n a k i neuroso
matycznego pobudzenia. N i e u s t a n n i e przebywają w s t a n i e błogości . Czasem
zosta ją uzdrowic ie lami lub l iderami g rup okultystów. N i e k t ó r y m z n ich
zdarza się j e d n a k zdradzać n e g a t y w n e skutki n e u r o s o m a t y c z n e , wys tę
pujący c z ę s t o w schizofrenii — świa tłowst rę t , wymagające hospital izacj i
n a p a d y lęku i tp .
U tak ich o s ó b wys tępu je częs to ś w i a d o m o ś ć metaprogramowania
(możl iwość w y b o r u p o m i ę d z y r ó ż n y m i t u n e l a m i rzeczywis tośc i) . Wyra
żają j ą r ó ż n e t w i e r d z e n i a m e t a f o r y c z n e na t e m a t „ ś w i a t ó w r ó w n o l e g ł y c h "
i „ innych rzeczywistości ' ' .
Powszechne są również wizje neurogenetyczne (pochodzące z jungowskie j
„n ieświadomośc i zbiorowej"), dotyczące d e m o n ó w , skrzatów, k o s m i c z n y c h
bogini , czy Najświętszej Panienki z ikonografi i katolickiej .
L i t e r a t u r a n a t e m a t UFO dos tarcza również informacj i dotyczących
przeżyć o c h a r a k t e r z e metafizjologicznym (rozgrywających się na poz iomie
k w a n t o w y m ) . O d n o s z ą się o n e d o szerokiego s p e k t r u m przeżyć, począwszy
od p o d r ó ż y p o n a d p r z e s t r z e n n y c h i „doświadczeń wyjścia z ciała", skoń
czywszy na d o m n i e m a n y c h te leportac jach.
Należy podkreśl ić, że w l i tera turze ufologicznej przewijają się opisy
z a r ó w n o pozytywnych, j a k i nega tywnych wizji. Wygląda więc na t o , że n a w e t
jeśli kosmici są i s t o t a m i d o b r o c z y n n y m i , jak chciałoby ich widzieć wielu
m i ł o ś n i k ó w UFO, czasami schlebianie n a s z y m z a c h c i a n k o m zwyczajnie im
n i e wychodzi . Z kolei, jeśli, jak m ó w i dr Vallee, nas i p r o g r a m i ś c i próbują
wyrządzić n a m krzywdę, c z a s a m i przez p r z y p a d e k osiągają s k u t e k p r z e
ciwny do z a m i e r z o n e g o . To s a m o m o ż n a powiedzieć o każde j technolog i i
p r z e m i a n y u m y s ł u .
Pamięta jąc o t y m wszystk im, t r u d n o u z n a ć za s ł u s z n ą m o n i s t y c z n ą
t e o r i ę konspiracj i a u t o r s t w a dr Valleego. P o d o b n e t e o r i e nie sprawdzają się
przec ież w poli tyce. J u ż prędze j należy przypuszczać, ze k o n t a k t y z UFO,
p o d o b n i e jak i n n e doświadczenia z nagłą p r z e m i a n ą u m y s ł u , c z a s a m i bywają
s p o n t a n i c z n e , k iedy indziej są z a p r o g r a m o w a n e . To zaś oznacza i s tn ien ie
wielu rywalizujących ze sobą g a n g ó w p r o g r a m i s t ó w , posiadających całkiem
r ó ż n e cele związane z przyszłośc ią ludzkości .
Kiedy wraz z dr Learym w m a g a z y n i e OUI opubl ikowal i śmy pierwszą
anal izę n e u r o l o g i c z n ą p r z y p a d k u P a t t y H e a r s t , redakcja o p a t r z y ł a ją t a k i m
o t o d r a m a t y c z n y m n a g ł ó w k i e m :
Walka o umysł Patty Hearst to uwertura do ogólnoświatowej wojny
o kontrolę nad świadomością.
T y m c z a s e m , n i e z u p e ł n i e jest tu prawdą. Przypadek H e a r s t bardziej przy
p o m i n a t a k t p o d koniec długie j par t i i symfoni i Wojny Umysłu. W t a k i m
ujęciu na pierwszą part ię składałaby się p r y m i t y w n a n e u r o - n a u k a , p r a k t y k o
wana p r z e z s t a r o ż y t n y c h i ś redniowiecznych tyranów, dysponujących prag
m a t y c z n ą w i e d z ą na t e m a t n a s t ę p s t w p r z e b y w a n i a w s t a n i e izolacji, t e r r o r u
i z a s t r a s z e n i a ; a t a k ż e p r z e z s z a m a n ó w i okultystów, k t ó r z y pozna l i m e c h a
n i z m y o d d z i a ł y w a n i a s u b s t a n c j i psychodel icznych n a z m i a n ę p o s t r z e g a n y c h
t u n e l i rzeczywistości . N a t o m i a s t druga partia rozpoczęłaby się wraz z narodzinami
współczesne j psychologii, z i n n o w a c j a m i Freuda, Pawłowa, J u n g a
czy S k i n n e r a , osiągając swój p u n k t kulminacyjny p o d c z a s rewolucji psycho
delicznej, kiedy to miliony ludzi odkryły możliwość radykalnej — stałej lub
tymczasowej — przemiany tuneli rzeczywistości.
Z kolei trzecia partia to coraz bardziej wyraz i s ta wojna p o m i ę d z y ludźmi,
k t ó r z y chcieliby n a s p r o g r a m o w a ć , a t y m i s p o ś r ó d n a s , k t ó r z y pragnęl iby
stać się w ł a s n y m i m e t a p r o g r a m i s t a m i .
279
1. Zacznij g r o m a d z i ć d o w o d y świadczące na
rzecz tezy, że twój telefon je s t na p o d s ł u c h u .
2. K a ż d e m u z nas zdarza się o t r z y m a ć nieco
zniszczoną k o r e s p o n d e n c j ę . Postara j się sobie
wmówić, że k toś kontro lu je twoje l i s t y .
3. Rozejrzyj się wokół siebie za d o w o d a m i świad
czącymi na rzecz tezy, że twoi sąs iedzi lub w s p ó ł p r a
cownicy uważają cię za szaleńca i p lanują z a m k n ą ć
w „psychiatryku".
4. Postaraj się p r z e z cały tydz ień żyć z n a s t ę p u
jącym p r o g r a m e m : „Wszyscy i n n i e lubią i s tara ją się
p o m a g a ć mi w realizacji moich celów".
5. Postaraj się przez cały mies iąc żyć z n a s t ę p u
jącym p r o g r a m e m : „ P o s t a n o w i ł e m być ś w i a d o m tej
k o n k r e t n e j rzeczywistości".
6. Postaraj się przez dz ień żyć z n a s t ę p u j ą c y m
p r o g r a m e m : „ J e s t e m Bogiem, k t ó r y udaje człowieka.
S t w a r z a m k a ż d ą p o s t r z e g a n ą p r z e z e m n i e rzeczywi
stość" . Myśląc o „Bogu" miej p r z e d sobą w i z e r u n e k
i s toty s tanowiącej odpowiedź na p y t a n i e Da Free
J o h n a : „Kim jest ten, k t o obecnie żyje tobą?
7. Postaraj się zawsze żyć z n a s t ę p u j ą c y m
m e t a p r o g r a m e m : „Wszystko wychodzi mi lepiej,
niż to z a p l a n o w a ł e m " .
R o z d z i a ł X V I I
E W O L U C J A K W A N T O W A
Kimże jest człowiek? Mostem pomiędzy małpą
a nadczłowiekiem — mostem nad otchłanią.
E.W. Nietzsche, Tako rzecze Zaratusztra
283 Ewolucja kwantowa
Nieco i n n e spojrzenie na ewolucję cywil izowanych s saków nacze lnych
p r z e d s t a w i a ks iążka Alvina Tofflera p t . Trzecia fala.
Dla łatwie j szego z r o z u m i e n i a m e c h a n i z m ó w kierujących l u d z k ą h i s t o r i ą
Toffler p o s ł u g u j e się m o d e l e m t r z e c h fal, s tanowiących swego rodzaju skoki
k w a n t o w e w dziejach ludzkości .
W e d ł u g tego m o d e l u p ierwsza fala p r z e t a c z a ł a się p r z e z tysiąclecia,
z a n i m przekształc iła olbrzymią część ludzkości ze wspólnot p lemiennych
(prostych s t a d zbieracko łowieckich) w wielkie cywilizacje agrarno-feudalne.
J e d n a k już d r u g a fala p r z e t o c z y ł a się z n a c z n i e szybciej, p o n i e w a ż
za ledwie w ciągu ki lku s tu lec i p r z e k s z t a ł c i ł a p r a w i e c a ł ą l u d z k o ś ć
z wiejskiej g o s p o d a r k i feudalno-rolnicze j w mie j ską g o s p o d a r k ę
p r z e m y s ł o w o - r y n k o w ą .
W e d ł u g Tofflera, w ciągu n a s t ę p n y c h kilku dziesięcioleci b ę d z i e m y
obcować z f e n o m e n e m trzeciej fali, związanej z „eksplozją informacji",
„gospodarką p o s t i n d u s t r i a l n ą ' ' itd.
Z g o d n i e z tym m o d e l e m k a ż d a kolejna fala przetacza się dziesięcio
k r o t n i e szybciej od swej poprzedniczk i , a na d o d a t e k obejmuje s w y m zasię
g iem większą część populacji, przekształca jąc s a m o n a s z e r o z u m i e n i e n a t u r y
ludzkiej i s p o ł e c z e ń s t w a .
K a ż d ą z opisywanych p r z e z Tofflera fal m o ż n a określ ić m i a n e m n o w e g o
s t a n u k w a n t o w e g o , posiadającego d o s t ę p do wcześniej nieosiągalnych i nie
przewidywalnych p o z i o m ó w energetycznych i w y m i a r ó w rzeczywistości .
Podczas pierwszej fali członkowie w s p ó l n o t p l e m i e n n y c h przekształci l i
się w p a n ó w i niewolników. D o p r o w a d z i ł o to do p o w s t a n i a skompl ikowa
nych związków społecznych, wystarczającej s u b t e l n y c h i wszechobecnych,
by dos tarczyć a n t r o p o l o g o m i socjologom niewyczerpywalnego m a t e r i a ł u
cło b a d a ń . M i m o swych r ó ż n o r o d n y c h , n iewidocznych aspektów, związki te
wykształc iły formy, k t ó r e m o ż n a zobaczyć n a w e t nie w p r a w i o n y m o k i e m .
Bo t e ż i t r u d n o pomyl ić c z ł o n k a jakiegokolwiek p lemienia z c z ł o n k i e m
s p o ł e c z e ń s t w a feudalnego. J u ż prędze j m o ż n a pomylić psa z o s ł e m .
Z kolei d r u g a fala przyczyniła się do w y t w o r z e n i a „ indust-realności" ,
by użyć tu p o m y s ł o w e g o s f o r m u ł o w a n i a Tofflera. Nie s p o s ó b pomyl ić
284
c z ł o n k ó w s p o ł e c z e ń s t w p r z e m y s ł o w y c h z ludźmi żyjącymi w s y s t e m a c h
feudalnych. J u ż prędze j m o ż n a pomylić delfina z różą.
Obecnie jesteśmy świadkami trzeciej fali. Zaczęła się o n a wraz ze zdefiniowa
niem przez S h a n n o n a i Wienera istoty informacji oraz zaprojektowaniem przez
von N e u m a n n a pierwszego k o m p u t e r a . Wielu ekspertów przewiduje, że już
niedługo w domach zamias t z telewizorów będzie korzystać się z komputerów.
Transformacja ta., bez wątpienia, przyjmie wymiar totalny. Stworzy całkowicie
nowego „mężczyznę", nową „kobietę", nowe „dziecko", nowego „siebie", nowe
„społeczeństwo", nową koncepcję „pracy", „energii", „rzeczywistości" itd.
W 2003 roku przeciętny człowiek z roku 1983 będzie wydawał się równie archa
iczny jak chłop feudalny. Samo zaś rozumienie pracy, ról społecznych i tego, co
jest. i s to tą „człowieczeństwa", p o d wpływem nowych związków społecznych
zmieni się równie radykalnie, jak kiedyś alchemia ustępując miejsce chemii.
Rzecz jasna, Toffler nie redukuje całej tej rewolucji do skutków wynalezienia
komputera . Komputer jest dla niego symbolem owych przemian, tak samo jak
fabryka była symbolem tego, co działo się podczas długiej fali. Dziełu fabryce
„indust-realność" nie tylko rozprzestrzeniała się po świecie, mnożąc zasoby
naszego dobrostanu (i złostanu). Fabryka stała się również modelem, na k tórym
wzorowały się pozostałe instytucje społeczne, na przykład szkoły, których główna
funkcja pierwotnie sprowadzała się do przysposobienia do pracy w fabryce.
W nowym systemie szkoły stanowiły „zło konieczne", ponieważ o ile ustrój feudalny
nie potrzebował piśmiennych pracowników, o tyle w industrialiźmie istotną rolę
odgrywało powszechne wykształcenie. Na modelu pracy w fabrykach wzorowało
się również życie urzędników, oparte na ścisłym reżimie określonych godzin pracy,
nie pokrywającym się z zasadą skuteczności. Ogólnie rzecz biorąc, „indust-realność",
czyli rzeczywistość epoki industrialnej, przemieniała wszystkich ludzi w automaty,
frakcjonujące niczym trybiki wielkiej fabrycznej maszyny.
285
M i m o k i e ł k o w a n i a n o w y c h związków s p o ł e c z n y c h , „ i n d u s t - r e a l n o ś ć "
n a d a l p r z e n i k a n a s z e życie, b ę d ą c p r z y t y m p r a w i e n i e w i d z i a l n a . Dla
p r z y k ł a d u , w e p o c e feuda lne j m u z y k a zazwyczaj s p r o w a d z a ł a się do form
kośc ie lnych — t r ia , k w a r t e t u i t p . W p r z e c i w i e ń s t w i e do nie j , w s p ó ł c z e s n a
s y m f o n i a , g r a n a p r z e z wielką o r k i e s t r ę , pos iada jącą swego d y r y g e n t a
( „ k a p i t a l i s t ę " ) , so l i s tę („brygadzis tę") , sekcję s m y c z k o w ą z h a r m o n i z o w a n ą
z sekcją d ę t ą , s t a n o w i p i ę k n ą a r t y s t y c z n ą ekspres ję s k o m p l i k o w a n e j orga
nizacji, k tóre j m n i e j c u d o w n e f o r m y m o ż n a zauważyć w ha l i fabryczne j .
(Pojawienie s ię fabryk p r z y c z y n i ł o się t a k ż e do p o w s t a n i a m i a s t — wielkich
skupi sk siły robocze j . J e d y n i e w r a m a c h t a k s k o m p l i k o w a n y c h k o n s t r u k c j i
b y ł o m o ż l i w e t w o r z e n i e symfoni i . A r y s t o k r a t a nie m ó g ł b y sobie pozwol ić
na u t r z y m a n i e t a k wielkiej g r u p y m u z y k ó w . Co więcej, nie b y ł b y n a w e t
w s t a n i e tego wymyśl ić.)
„Kosmiczny o p t y m i z m " B e e t h o v c n a s t a n o w i nie ty lko ekspres ję Epoki
R o z u m u jako m a t e c z n i k a przyszłej rzeczywistości p r z e m y s ł o w e j , ale jest t e ż
w z o r c o w y m m o d e l e m i n d u s t r i a l n y c h sty lów organizacji .
Rzecz j a s n a , i n d u s t r i a l i z m (czyli „druga fala") w y t w o r z y ł r ó w n i e
wiele d o b r o s t a n u , jak i z ł o s t a n u . Większość d o b r o s t a n u z a g a r n ę ł y elity.
T y m n i e m n i e j , j akkolwiek nie jest to w s m a k soc ja l i s tom, z p e r s p e k t y w y
ewolucji cywi l izowanych s saków n a c z e l n y c h była to faza k o n i e c z n a . Kilku
s a m c ó w alfa zawsze lepiej z a d b a o siebie, niż j a k a k o l w i e k większość o in
t e r e s g r u p o w y .
J e d n a k w r a z z r o z w o j e m tej n o w e j , p r z e m y s ł o w e j r z e c z y w i s t o ś c i ,
p o j a w i ł a s ię p r z e s t r z e ń życiowa dla soc ja l izmu. I c h o c i a ż m o ż e to n i e
być w s m a k n i e k t ó r y m c z y t e l n i k o m (a w s ł u c h u j ą c się w swoje w ł a s n e
u p r z e d z e n i a s a m p r z y j m u j ę to z b ó l e m serca) , była to r ó w n i e ż faza
k o n i e c z n a . A l b o w i e m z a w s z e , k i e d y d o c h o d z i d o nagłe j a k u m u l a c j i d ó b r ,
k t ó r e d o s t a j ą s ię w r ę c e e l i t a r n e j m n i e j s z o ś c i , po jawia s ię t e n d e n c j a
d o i c h w y w ł a s z c z e n i a i r ó w n o m i e r n e j dys t rybuc j i . W y s t ę p o w a n i e t e g o
s c h e m a t u z a u w a ż o n o n a w e t u p a w i a n ó w , g d z i e k a ż d y s a m i e c alfa, k t ó r y
n a d m i e r n i e o b n o s i s ię z e s w y m d o b r o b y t e m , zos ta je p o b i t y p r z e z g r u p ę
m ł o d z i e ń c ó w i z m u s z o n y do u c h o d ź s t w a .
Wiemy z h i s tor i i , że ani kapi ta l i s tyczna ani socjal istyczna indust-real-
ność n i e zaspokoiły p r a g n i e ń wolności . Nie przyczyniły się do współist
n ien ia s w o b ó d obywatelskich i społecznej sprawiedliwości, wolności i likwi
dacji biedy, s t a ł e g o rozwoju i poczucia bezpieczeństwa. Kiedy więc s ta jemy
przed w y b o r e m „kapi ta l izm czy socjalizm", staje się on dla n a s d y l e m a t e m
a nie k w e s t i ą g u s t u .
Trzecia fala zniesie ten dylemat z powierzchni Z iemi . Przyczyni się do n a r o
dzin systemu nie mającego nic wspólnego z k a p i t a l i z m e m czy socjal izmem,
nie b ę d ą c e g o też ż a d n ą f o r m ą pośrednią . N o w e realia s taną s ię p u n k t e m
wyjścia dla powstania nowej gospodark i , p o d o b n i e jak feudal izm przyczynił
się do rozwoju s y s t e m u gospodarczego n i e z n a n e g o społeczności p l e m i e n n e j ,
a i n d u s t r i a l i z m w y t w o r z y ł g o s p o d a r k ę kapi ta l i s tyczną i socjalistyczną, nie
do p r z e w i d z e n i a w poprzednie j epoce.
W 1 9 7 7 roku dr Aya Prigogine o t r z y m a ł Nagrodę Nobla za d o k o n a n i a
w dz iadz in ie chemii f izycznej, być może jednak bardziej z a s ł u ż y ł na n a g r o d ę
za inteligentny optymizm.
Praca dr Prigogine 'a dotyczy omawianych przez nas wcześniej proce-
sów — w y ł a n i a n i a s ię negatywne j ent ropi i (spójnego p o r z ą d k u ) z p r o c e s ó w
s tochas tycznych. J e d n a k w p o r ó w n a n i u do wcześniejszych, p ionier sk ich
wglądów Schrodingera, Weinera, S h a u n o n a i B a l e s o n a , Pr igogine d o k o n a ł
wielkiego s k o k u .
O t o b o w i e m według Prigogine'a każdy system złożony wytwarza dyna
m i c z n e napięc ie p o m i ę d z y e n t r o p i ą a n e g e n t r o p i ą , c h a o s e m a informacją.
A wraz z rozwojem jego organizacji, rośnie jego niestabilność. Pr igogine
dos tarczył m a t e m a t y c z n e g o d o w o d u na poparcie swej kontrowersy jne j
tezy. J e d n a k b r o n i się o n a również przy pomocy z d r o w o r o z s ą d k o w e j logiki.
Łatwiej jest przecież przeprowadzić przez sklep dwójkę niż dwadzieścia
dzieci. A d o m e k s k o n s t r u o w a n y ze stu jeden zapałek jest mnie j s tabi lny
od z ł o ż o n e g o z dziesięciu.
Od razu w a r t o tu zaznaczyć, że w samej n ies tabi lnośc i nie ma nic złego.
W istocie, j e s t o n a n i e z b ę d n a dla d o k o n a n i a się jakiejkolwiek ewolucji.
Społeczności o w a d ó w są b a r d z o s tabi lne i od wielu mi l ionów lat nie podle
286
287
gają ż a d n y m p r z e m i a n o m . W przeciwieństwie do nich s p o ł e c z n o ś c i ludzkie
są wysoce n ies tab i lne, a więc p o d a t n e na ciągle zmiany.
Prigogine, posiłkując się pojęciem „struktur dysypatywnych", udowodnił,
że owa niestabilność może odgrywać bardzo istotne znaczenie.
Struktura dysypatywna wykazuje się wysoką złożonością, w związku z czym
jest bardzo niestabilna. Jej niestabilność wzrasta wraz ze skomplikowaniem.
Im bardziej jest niestabilna, tym chętniej ewoluuje.
Wszystkie struktury dysypatywne huśta ją się pomiędzy samoznisz
czeniem a reorganizacją na wyższy p o z i o m i n f o r m a c y j n y (czyli wyższy
s t o p i e ń s p ó j n o ś c i ) .
Być może b r z m i to dość złowieszczo, ale wcale t a k nie jest . M a t e m a t y k a
Prigogine 'a jest w g r u n c i e rzeczy b a r d z o o p t y m i s t y c z n a . Dowodzi że bardziej
z ł o ż o n e s t r u k t u r y — występujące we w s p ó ł c z e s n y m świecie — pos iada ją
s k ł o n n o ś ć do przy jmowania wyższych p o z i o m ó w organizacji, a nie podda
w a n i a s i ę a u t o d e s t r u k c y j n y m i m p u l s o m .
I n n y m i słowy, w sytuacji konfl iktu p o m i ę d z y u t o p i s t a m i a d y s t u p i s t a m i
większe s z a n s e na s p e ł n i e n i e się ich wizji pos iadają utopiści . Nasz świat
obfituje w taką m n o g o ś ć informacji, że n iemal na p e w n o nie grozi mu c h a o s
i u p a d e k , tylko p r z e k s z t a ł c e n i e się na wyższy p o z i o m spójności .
P r i g o g i n e jest więc d o s t a r c z y c i e l e m m a t e m a t y c z n e g o d o w o d u n a rzecz
M c L u h a n o w s k i e j tezy, że wiele p o z o r n y c h s y m p t o m ó w załamania się
n a s z e g o ś w i a t a s t a n o w i j edynie z a p o w i e d ź przełomu.
Życiowym p e s y m i s t o m należy się wszakże to pocieszenie, że teor ia
Prigogine 'a op iera się n a m a t e m a t y c z n y m p r a w d o p o d o b i e ń s t w i e , k t ó r e prze
cież nigdy nie jest t o ż s a m e z pewnośc ią . Jeżel i za t rważa ją was wizje p r z e k a
z a n e na tych s t ronicach, możecie odna leźć ukojenie w fakcie, że choć świet
l a n a przyszłość ludzkości jest wielce p r a w d o p o d o b n a , zawsze is tnie je j a k a ś
szansa, aby s p e ł n i ł y się wasze a p o k a l i p t y c z n e obietnice — na p r z e k ó r ogól
n e m u t r e n d o w i w k i e r u n k u coraz to większej racjonalności i inteligencji.
Poza tym, n i k t w a m nie m o ż e zabronić niszczenia sobie życia. Stara
życiowa p r a w d a p o w i a d a , że m i ł o ś n i k ó w frustracji nic n i e wzruszy, nic nie
p r z e s z k o d z i w u r z e c z y w i s t n i e n i u ich najczarniejszych scenariuszy.
288
Najnowsze odkrycia k o s m o l o g i c z n e wskazują na to , że n a s z e Słońce
oraz planety, w t y m również Ziemia, p o w s t a ł y z c h m u r y ga laktycznego pyłu
i gazu o k o ł o pięciu, sześciu mi l iardów lat t e m u .
P r a w d o p o d o b n i e p ierwsze formy życia, p ierwsze j e d n o k o m ó r k o w c e
w y p o s a ż o n o wyłącznie w ś w i a d o m o ś ć pierwszego o b w o d u , pojawiły się na
Ziemi o k o ł o 3,4 mi l iarda la t t e m u .
Pojawienie się kręgowców, wyposażonych w s t r u k t u r y emocjonalno-tery-
t o r i a l n e drugiego o b w o d u neurologicznego, dokonano się o k o ł o pięciuset
mi l ionów lat temu.
Z kolei język oraz „myśl", czyli przymioty t rzecioobwodowej, ludzkiej inte-
ligencji, zaczęły się wyłaniać około s to tysięcy lat t e m u . W p o r ó w n a n i u do tych
archaicznych tworów, pierwszy w pełni ludzki, cywilizowany ssak naczelny,
osobnik z g a t u n k u H o m o Sapiens, dysponujący czwartym, „ m o r a l n y m "
o b w o d e m , pojawił się na Ziemi zaledwie trzydzieści tysięcy la t t e m u . Do wyło
nienia się kolejnych o b w o d ó w doszło już w czasach historycznych.
Wszys tk ie te d a n e mogą, rzecz jasna, ulec weryfikacji wraz z kolej
n y m i odkryciami naukowców, n iemnie j t r u d n o przypuszczać, aby w po-
ważne j m i e r z e z m i e n i ł y się ich proporcje, a są to proporc je dające wiele
do myś lenia .
Jeżel i b o w i e m sprowadzimy t e n scenar iusz ewolucji do postaci wiel
kiego zegara d w u d z i e s t o c z t e r o g o d z i n n e g o , życie pojawi się na n i m d o p i e r o
w p o ł u d n i e , a h i s tor ia człowieka (począwszy od afrykańskiego m a ł p o l u d a ,
skończywszy n a Neilu A r m s t r o n g u stawiającym s t o p ę n a Księżycu) n a p ó ł
s e k u n d y p r z e d wybiciem północy.
Oczywiście, nie należy wyciągać z tego m o d e l u b ł ę d n e g o wniosku, że lada
chwila skończy się n a s z e życie. Zakładając n a w e t , że n i e d ł u g o d o k o n a m y
migracji kosmiczne j , n a u k o w c y dają życiu na Ziemi jeszcze dziesięć do pięt
n a s t u m i l i a r d ó w lat z a n i m wyczerpią się zasoby energi i s łoneczne j . Biorąc
t o w s z y s t k o p o d uwagę, na leży uznać, ż e m a m y obecnie d o p i e r o ó s m ą r a n o .
Życie na Z i e m i wciąż p o g r ą ż o n e jest w błogiej n ieświadomości , funkcjonując
na auto-pi locie. Nic zmienia to faktu, że w ciągu o s t a t n i e g o mi l iona lat poja
wiły się p ie rwsze oznaki jego p r z e b u d z e n i a .
289
Spencer Brown powiedz iał kiedyś, że „świat jest s k o n s t r u o w a n y w tak i
sposób, by m ó c siebie pos t rzegać" . Taką właśnie funkcję p e ł n i ą kolejne
obwody: n e u r o s o m a t y c z n y , n e u r o g e n e t y c z n y i m e t a p r o g r a m u j ą c y . Dzięki
nim świat m o ż e siebie p o s t r z e g a ć oraz, co najważniejsze, dowiedzieć się
d o k ą d z m i e r z a .
J a k z a u w a ż y ł w książce Genetic Code dr Isaac Asimov, p o m i ę d z y poja
wien iem się nowej reguły naukowej a d o k o n a n ą p r z e z n i ą p r z e m i a n ą świata
wys tępu je sześćdzies ięcioletni okres karencji .
Dla p r z y k ł a d u , O e r s t e d o d k r y ł zasadę ekwiwalencji e l e k t r o m a g n e -
tycznej — m ó w i ą c ą , że e lekt ryczność m o ż n a p r z e k o n w e r t o w a ć na m a g n e -
tyzm a m a g n e t y z m na e lekt ryczność - w 1 8 2 0 roku. M u s i a ł o u p ł y n ą ć sześć
dziesiąt lat, by w r a z z w y b u c h e m rewolucji p rzemysłowej u p o w s z e c h n i ł y się
g e n e r a t o r y e lek t ryczne . Pojawiły się już w t e d y pierwsze telegrafy i telefony,
dzięki czemu świat wkroczył w epokę masowej komunikac j i .
Nie inaczej było z z a u w a ż e n i e m w 1883 roku tzw. „efektu Edisona", s t a n o
wiącego k lucz do rozwoju inżynieri i e lektroniczne j . J e d n a k d o p i e r o sześć
dziesiąt la t późnie j , w 1 9 4 3 roku, u p o w s z e c h n i ł a się t e c h n o l o g i a e lekt ro
n i c z n a . Przyjęła o n a najpierw p o s t a ć audycji radiowych i p r z e z dwadzieścia
lat święciła tr iumfy, z a n i m zos tała w y r u g o w a n a przez telewizję.
W 1 8 9 6 roku Berquere l zauważył p r o m i e n i o t w ó r c z e właściwości u r a n u .
Po sześćdziesięciu latach, na s k u t e k aplikacji praktyczne j tego odkrycia, d w a
m i a s t a z n i k n ę ł y z powierzchni świata. Dopiero w t e d y też zaczęto b u d o w a ć
p i e r w s z e e l e k t r o w n i e jądrowe.
W 1 9 0 3 r o k u bracia W r i g h t unieś l i na kilka s e k u n d w p r z e s t w o r z a
m o n o p l a n , pierwszy pojazd p o w i e t r z n y . W sześćdziesiąt lat późnie j do
p o w s z e c h n e g o użytku weszły samoloty mające na swym p o k ł a d z i e p o n a d
s tu pasażerów.
Przyjmując, że w świet le powyższych faktów teor ia Asimova jest g o d n a
zaufania , m o ż n a pokusić się o d o k o n a n i e kilku p r z e p o w i e d n i :
Ponieważ, w 1 9 4 8 r o k u S h a n n o n i Weiner skonst ruowal i m a t e m a t y c z n e
p o d s t a w y cybernetyki, w 2 0 0 8 roku m o ż e dojść do cybernetyzacji świata,
k tóra , p o d o b n i e jak dziewiętnastowieczna elektryfikacja, sprawi że d o k o n a m y
290
skoku na n o w y p o z i o m energetyczny i, jak powiada Alvin Toffler, wkroczymy
w nowa rzeczywistość społeczną.
Ponieważ Albert Hoffman d o k o n a ł odkrycia LSD w 1 9 4 3 roku, b ę d z i e m y
mogli w 2 0 0 3 roku p r z y p o m o c y o d p o w i e d n i c h substancj i chemicznych
d o k o n y w a ć dowolnych możliwych do pomyś lenia z m i a n świadomośc i .
EKSPLOZJA INFORMACJI
291
Ponieważ McKay os iągnął p ie rwsze w y m i e r n e sukcesy z t e c h n o l o g i a m i
w y d ł u ż a n i a życia, p r o w a d z ą c e k s p e r y m e n t y laboratory jne na szczurach
w 1 9 3 8 roku, n i e w y k l u c z o n e że p o d koniec XX wieku w a p t e k a c h będzie
m o ż n a kupić „pigułki n ieśmier te lnośc i " .
Ponieważ D N A w y o d r ę b n i o n o w 1 9 4 4 roku, sześćdzies iąt la t późnie j ,
czyli w 2 0 0 4 r o k u inżynier ia g e n e t y c z n a s t a n i e się t a k p o w s z e c h n a jak
w chwili p i s a n i a tej książki inżynier ia e l e k t r o n i c z n a .
Oczywiśc ie , m a m y t u d o c z y n i e n i a z d o ś ć o s t r o ż n y m i s z a c u n k a m i ,
z a k ł a d a j ą c y m i s t a ł o ś ć s z e ś ć d z i e s i ę c i o l e t n i e g o cyk lu A s i m o v a . A p r z e -
c i e ż k a ż d a t e c h n o l o g i a n a b i e r a g w a ł t o w n e g o p r z y s p i e s z e n i a w czas ie .
D l a t e g o n i e w y k l u c z o n e , ze do n i e k t ó r y c h z m i a n do jdz ie w c iągu najbl iż-
s z e g o dz ies ięc io lec ia .
J e d n ą z o s t a t n i c h p r ó b oszacowania t e m p a g r o m a d z o n y c h informacji
podjął w 1 9 7 3 roku Georges Ander la w swoim raporcie dla E k o n o m i c z n e j
Organizacji na rzecz W s p ó ł p r a c y i Rozwoju (OECD).
Ander la a rb i t ra ln ie p o t r a k t o w a ł wszystkie bity informacji, p o s i a d a n e
p r z e z ludzkość u zarania ery chrześci jańskiej (czyli w 1 r . n . e . ) jako p u n k t
o d n i e s i e n i a dla swoich kalkulacji. U z n a ł , że równają się o n e j e d n o s t c e m i a r y
informacyjne j w wielkim skarbcu wiedzy.
Według Anderl i o k o ł o 1 5 0 0 roku skarbiec ten powiększył s ię o kole jne
dwie takie j e d n o s t k i .
Do n a s t ę p n e g o podwojenia s t a n u pos iadane j wiedzy doszło niecałe s to
pięćdziesiąt, l a t późnie j . W 1 9 0 0 roku ludzkość p o s i a d a ł a z a t e m już os iem
j e d n o s t e k wiedzy.
Kolejne p o d w o j e n i e z a s o b ó w wiedzy n a s t ą p i ł o zaledwie po pięćdzie
sięciu l a tach . W 1 9 5 0 r o k u miel i śmy już na swoim koncie szesnaście j edno
s t e k wiedzy.
K o l e j n e p o d w o j e n i e z a s o b ó w wiedzy n a s t ą p i ł o już t y l k o p o dzie-
sięciu l a l a c h . W 1 9 6 0 r o k u m i e l i ś m y na s w o i m k o n c i e t r z y d z i e ś c i dwie
j e d n o s t k i wiedzy.
Kolejne p o d w o j e n i e z a s o b ó w wiedzy nas tąp iło po s i e d m i u la tach. W 1 9 6 7
roku n a s z skarbiec wiedzy p o s i a d a ł juz sześćdziesiąt, cz tery j ednos tk i .
292
(Proces ten zbiegł się w czasie z fa lą kulminacyjną pierwszej Rewolucji
Młodzieżowej , kiedy to na m a s o w ą skalę p o r z u c a n o stare m a p y rzeczywi-
stości, by zmierzać w n o w y m k ierunku. )
W la tach 1 9 6 7 - 1 9 7 3 n a s z e i n t e l e k t u a l n e k o n t o b a n k o w e uległo kolej
n e m u podwojeniu, osiągając liczbę stu d w u d z i e s t u ośmiu j e d n o s t e k . W t e d y
to Ander la d o k o n a ł swoich szacunków.
Dr Alvin Silverstein obliczył, że jeśli nic się nie z m i e n i , do 2 0 5 0 roku
wiedza ludzkości powiększy się milionkrotnie. O z n a c z a to, że m o ż e m y dyspo
n o w a ć z a s o b a m i wiedzy s t o dwadzieśc ia os iem m i l i o n ó w razy większymi
od d o s t ę p n y c h w czasach J e z u s a .
P r a w d o p o d o b n i e s ł u s z n e są więc szacunki, że jeszcze n a s z e g o życia
będą d o s t ę p n e pigułki długowiecznośc i umożliwiające n a m u c z e s t n i c t w o
w największym w dziejach skoku k w a n t o w y m .
W świet le powyższego r o z s ą d n e wydaje się być z a ł o ż e n i e , powiada
jące że wyższe o b w o d y neuro log iczna mają n a m służyć w o k i e ł z n a n i u tego
zalewu informacji i funkcjonowaniu na podwyższonych o b r o t a c h .
Pamięta jmy przy tym, że to, co Alvin Toffler określ ił m i a n e m „trze
ciej fali", dotyczy jedynie socjologicznego a s p e k t u tej mutacj i , obejmującej
r ó w n i e ż z a g a d n i e n i a biologii i „duchowości".
W niedalekiej przyszłości nasze życie będzie znacznie d ł u ż s z e i znacznie
bardzie j i n t e l i g e n t n e .
Natomias t p r o d u k t e m tych mutacji będzie całkowicie nowa rzeczywistość.
1. Przygotuj spis dziesięciu obszarów, w k t ó r y c h
twoje myśli i uczucia mają c h a r a k t e r konserwatywny.
Z a s t a n ó w s ię n a d t y m , ile upłynie czasu z a n i m s t a n ą
się o n e zwyczajnie nieistotne (jak d e b a t y teologiczne
z 3 0 0 roku z p e r s p e k t y w y czasów współczesnych) .
2. Przygotuj spis dziesięciu obszarów, w których
przyjmujesz radykalne s t a n o w i s k o . Z a s t a n ó w się
n a d tym, ile u p ł y n i e czasu z a n i m s t a n i e s z się w tych
kwest iach k o n s e r w a t y s t ą .
3. Przyjmij h i p o t e z ę mówiącą o r y c h ł y m dos tą
p ien iu p r z e z n a s długowieczności . Wyobraź sobie,
że będziesz żył t rzys ta lat. J a k wiele z nich zamie
rzasz spędzić na nieróbstwie? Jak częs to będziesz
zmieniał pracę? Ile n o w y c h dyscyplin sportu, sz tuk i
i nauki b ę d z i e d a n e ci p o z n a ć ?
R o z d z i a ł X V I I I
N I E L O K A L N Y
O B W Ó D K W A N T O W Y
Nie dane jest nam kroczyć boskimi ścieżkami, rzekł
Mr Deasy. Cale nasze dzieje zmierzają ku jednemu,
wielkiemu celowi, jakim jest manifestacja Boga.
J a m e s Joyce, Ulysses
297
Pewnego r a z u j e d e n z filozofów na leżący do r o d z i n y c y w i l i z o w a n y c h
s s a k ó w n a c z e l n y c h , z a m i e s z k u j ą c y c h p l a n e t ę k r ą ż ą c ą w o k ó ł g w i a z d y Typu
B, k tóre j m i e s z k a ń c y oddychają, t l e n e m — i n n y m i słowy, p iszący te s ł o w a
a u t o r — z a p y t a ł : „ J a k to się dzieje, że m y ś l i m y ? "
„Cóż, m a m y w m o n t o w a n y o b w ó d p r z e t r w a n i a b i o l o g i c z n e g o , d z i ę k i
k t ó r e m u p o t r a f i m y o d r ó ż n i ć t o , c o n a s p i e l ę g n u j e , o d r z e c z y n a m
z a g r a ż a j ą c y c h . . . "
„Ale czy s a m t e n obwód wystarcza do całego myś lenia?"
„Nie za b a r d z o . I d latego p o s i a d a m y w m o n t o w a n y o b w ó d emocjo
n a l n o - t e r y t o r i a l n y . . . "
„Ale czy to już wszys tko? Czy to wszys tko?"
„O nie, n i e ma tak ł a t w o . S k ł a d a m y się z o b w o d ó w z a m o n t o w a n y c h na
o b w o d a c h , o b w o d ó w na o b w o d a c h . I t a k w k ó ł k o "
Cokolwiek Teoretyk wymyśli, Praktyk udowodni.
P r z e d s t a w i l i ś m y w te j k s iążce z g r a b n y ( i , m a m y n a d z i e j ę , p iękny)
model ś w i a d o m o ś c i , składa jący się z dwóch e l e m e n t ó w ; h a r d w a r e ' u
i s o f t w a r e ' u . P a m i ę t a j m y j e d n a k o t y m , że jest to t y l k o m o d e l , a nie c a ł y
s y s t e m . K a ż d y p r o j e k t a n t m o d e l i czy m e t a p r o g r a m i s t a p r z e r a s t a swój
m o d e l czy p r o g r a m .
M o ż e m y tego doświadczyć chociażby podczas tzw. „wyjść z ciała" (OOBE),
kiedy to świadomość wydaje się wymykać, ograniczeniom u k ł a d u nerwowego.
Tego rodza ju doświadczenia m o ż n a p r z e p r o w a d z i ć p r z y p o m o c y zaawan
sowanych p r a k t y k radża jogi. Przydarzają się również p o d c z a s tzw. przeżyć
bliskich śmierci , k i e d y t o pacjent, n a pods tawie wszelkich m e d y c z n y c h s t a n
dardów, zostaje u z n a n y za m a r t w e g o , a j e d n a k powraca do życia.
Do d o ś w i a d c z e ń wyjścia z ciała d o c h o d z i również p o d w p ł y w e m d u ż y c h
d a w e k LSD i ketaminy, substancj i znieczulającej, posiadającej dz iwne,
p s y c h o d e l i c z n e efekty u b o c z n e . Na ich t e m a t krążą też l iczne opowieści,
p r z e k a z y w a n e w tradycjach s z a m a ń s k i c h i szkołach okul tys tycznych.
Zresztą, p r z y k ł a d ó w nie t rzeba szukać daleko. W 1 9 7 3 roku, p o d c z a s
e k s p e r y m e n t u n e u r o p r o g r a m o w a n i a „ujrzałem" co dzieje się z m o i m s y n e m
p r z e b y w a j ą c y m w t y m s a m y m czasie pięćset mil ode m n i e , w Arizonie.
298
I s t n i e j ą l i c z n e m o ż l i w e i n t e r p r e t a c j e togo z d a r z e n i a . Z g o d n i e z t e o r i ą
o k u l t y s t y c z n ą m o ż n a p o w i e d z i e ć , ż e t o m o j e „c iało a s t r a l n e " p o l e c i a ł o
d o A r i z o n y . P o d c h o d z ą c d o t e g o zjawiska n i e c o b a r d z i e j z a c h o w a w c z o ,
m o ż n a p o w i e d z i e ć , ż e u d a ł o m i s ię r o z w i n ą ć p o s t r z e g a n i e p o z a z m y -
s ł o w e , w n a s t ę p s t w i e k t ó r e g o „ u j r z a ł e m " A r i z o n ę , n ie m u s z ą c wcale
t a m j e c h a ć . Z n a m wie lu p a r a p s y c h o l o g ó w , k t ó r y m b a r d z i e j o d p o w i a d a
t a t r z e c i o o b w o d o w a i n t e r p r e t a c j a o ś m i o o b w o d o w e g o d o ś w i a d c z e n i a .
M o ż n a n a w e t p o k u s i ć s ię o s t w i e r d z e n i e , że na z a s a d z i e synchronicz
ności „ z d a r z y ł o mi s ię " pomyśleć: o d a n e j s c e n i e w chwi l i jej t r w a n i a .
Takie w k a ż d y m b ą d ź raz ie b y ł o b y pode j śc ie j u n g o w s k i e . O c z y w i ś c i e ,
w i ę k s z o ś ć z n a s z e p c h n i e p o d d y w a n cale t o w y d a r z e n i e , bąka jąc p o d
n o s e m coś o „ z w y k ł y m z b i e g u o k o l i c z n o ś c i " . T a k p r z y n a j m n i e j p o s t ę
p u j ą tzw. r a c j o n a l i ś c i .
Jeżel i o m n i e chodzi , wolę t r a k t o w a ć tę f e n o m e n a jako p r z y k ł a d szcze-
gólnego z a s t o s o w a n i a m e c h a n i z m ó w opisanych w t e o r e m a c i e Bella.
T e o r e m a t Bel la, choć b r z m i b a r d z o s k o m p l i k o w a n i e , s p r o w a d z a się
d o p r o s t e j k w e s t i i m ó w i ą c e j o n i e i s t n i e n i u o d i z o l o w a n y c h s y s t e m ó w .
W r a m a c h t a k s f o r m u ł o w a n e g o ś w i a t o p o g l ą d u k a ż d a c z ą s t e c z k a w e
w s z e c h ś w i e c i e z n a j d u j e s ię w s t a n i e „c iągłe j " ( szybsze j od świa tła)
k o m u n i k a c j i z p o z o s t a ł y m i c z ą s t e c z k a m i . A z a t e m f u n k c j o n u j e n a
w z ó r i p o d o b i e ń s t w o c a ł e g o systemu. D o t y c z y to r ó w n i e ż t y c h części
s y s t e m u , k t ó r e d z i e l ą k o s m i c z n e d y s t a n s e . O n e r ó w n i e ż p o z o s t a j ą
ze s o b ą w s t a ł e j ł ą c z n o ś c i .
Pojawia s ię ta j ednak pewien p r o b l e m . O t o b o w i e m „szczególna teor ia
wzg lędnośc i " wyklucza możl iwość i s tn ienia takiej komunikac j i , k t ó r a
by była szybsza od światła. Czy to znaczy, że t e o r e m a t Bella jest w p e w n e j
m i e r z e b ł ę d n y ? O t ó ż nie, t e o r e m a t fizyczny to nie jest jakiś czczy wymysł ,
ale t e o r i a p o p a r t a d o w o d e m m a t e m a t y c z n y m , k t ó r a m u s i b y ć prawdziwa,
jeśli przyjmiemy, że z a s t o s o w a n a w niej m a t e m a t y k a nie zawiera dziur
logicznych, a towarzyszące jej e k s p e r y m e n t y są p o w t a r z a l n e . J a k d o t ą d
n i k o m u nie u d a ł o się wykazać i s tn ienia b ł ę d ó w m a t e m a t y c z n y c h w t e o r e
m a c i e Bella. W i e l o k r o t n i e p o d d a w a n o go też e k s p e r y m e n t o m .
299
Nie u c h y b i a to j e d n a k w n i c z y m „szczegó lne j t e o r i i w z g l ę d n o ś c i " ,
r ó w n i e n i e z ł o m n e j p o d w z g l ę d e m m a t e m a t y c z n y m o r a z w s p a r t e j licz
n y m i e k s p e r y m e n t a m i .
Aby uniknąć tego dylematu, przyjęto dwa rozwiązania. Oba zakładają,
że „komunikacja", o k tórych m o w a w bellowskich transmisjach, n i e obejmuje
energii, ponieważ to energia nie m o ż e być szybsza od światła. Dr Edward Harr i s
Walker wysuwa hipotezę, że tym, co porusza się szybciej od światła i u t r z y m u j e
cały sys tem w ryzach, jest „świadomość". Jeżeli hipoteza ta okaże się słuszna,
będzie s tanowić p o w a ż n y dowód na is tnienie panpsychizmu, a m o ż e n a w e t
nie p a n t e i z m u . Alternatywę wobec tej h ipotezy z a p r o p o n o w a ł dr Jack Sarfatti,
z d a n i e m którego p r z e d m i o t e m bellowskich transmisj i jest informacja.
Z m a t e m a t y c z n e g o p u n k t u w i d z e n i a czysta informacja nie w y m a g a
energi i , p o n i e w a ż jest tym, co zawiaduje energ ią . J e s t p r z e c i w i e ń s t w e m
e n t r o p i i , tego, co w p r o w a d z a n i e p o r z ą d e k do s y s t e m ó w e n e r g e t y c z n y c h .
Dr Sarfatt i t ł u m a c z y swoją t e o r i ę w następujący s p o s ó b :
„Wyobraźmy sobie, że nasz u m y s ł jest b i o k o m p u t e r e m , tak jak suge
ruje w s p ó ł c z e s n a n e u r o l o g i a . N a s t ę p n i e , w y o b r a ź m y sobie świa t j ako
wielki k o m p u t e r lub mega komputer, jak p r o p o n u j e J o h n Lilly. N a s t ę p n i e
w y o b r a ź m y sobie, że p o z i o m sub-kwantowy, k tóry dr David Bobin nazywa
ś w i a t e m „ukrytych z m i e n n y c h " , składa się z mini-mini-komputerów. O t ó ż ,
h a r d w a r e k a ż d e g o z tych „ k o m p u t e r ó w " — wszechświata , m ó z g u , m e c h a n i
z m ó w s u b - k w a n t o w y c h — pos iada s tałe miejsce. Znajduje się w k o n k r e t n y m
miejscu w c z a s o p r z e s t r z e n i . Natomiast software, czyli informacja . p o s i a d a
c h a r a k t e r nielokalny. J u s t tu, tam i wszędzie; teraz, wtedy, kiedykolwiek.
Ś w i a d o m o ś ć pojawiająca się w doświadczeniach s z a m a ń s k i c h i jogicz-
nych wydaje się w s p o s ó b radykalny przekraczać c z a s o p r z e s t r z e n n e ogra-
niczenia, łącząc to , co najmniejsze, z tym, co największe, „ k o s m i c z n y m
u m y s ł e m " . M a m y tu więc do czynienia z s y s t e m e m informacji n ie lokalne j ,
p r o p o n o w a n y m p r z e z Sarfat t iego i z a w a r t y m w t e o r e m a c i e Bella.
O b w ó d metafiz jologiczny tworzy z a t e m t e n k o s m i c z n y sys tem i n f o r m a
cyjny. M o ż n a by więc zaryzykować tezę, że liczne synchronicznośc i , k t ó r y c h
doświadczają ludzie funkcjonujący na piątym, szós tym i s i ó d m y m o b w o d z i e
300
n e u r o l o g i c z n y m są ledwie przygrywką do wielkiej o rk ie s t ry symfonicznej ,
ok lask iwanej p r z e z osobę przebywającą n a ó s m y m obwodzie . Kiedy m ó w i
się o t a k i c h sprawach, t r u d n o uciec od hiperbol i . Wszys tk ie o n e w j a k i m ś
t a m s t o p n i u o d n o s z ą się d.o t e m a t y k i z jednoczenia z Bogiem.
Mistycy, próbując opisać to doświadczenie metaf iz jologiczne, zazwyczaj
gubią się w szczegółach, epatując b e ł k o t e m , B e e t h o v e n nie w y p o w i a d a a n i
słowa, ale wyraża je dźwiękiem w c z w a r t y m fragmencie swej Dziewiątej
Symfonii . Towarzyszące jej słowa, p o c h o d z ą c e z schil lerowskiej „Ody do ra
dośc i " s t a n o w i ą ledwie m a r n ą próbę uchwycenia t r z e c i o o b w o d o w y m inte
l e k t e m tej wie lopoziomowej , melodyjnej konstrukc j i , w boski s p o s ó b wyra-
żającej całą s t r u k t u r ę ewolucji świadomości .
SYSTEM CAŁOŚCIOWY TO CAŁY SYSTEM
OBWÓD METAFIZJOLOGICZNY
Kręgi wewnątrz kręgów, kręgi wewnątrz kręgów...
Komputery w komputerach, komputery w komputerach...
Świadomość, czyli informacja traktowana jako inteligentny system,
zmierzający we wszystkich kierunkach ku nieskończoności.
R o z d z i a ł X I X
P O W S T A J Ą C Y P R O M E T E U S Z
Dokonujemy ekspansji w czasie i przestrzeni
nie dlatego że jesteśmy kapitalistami czy
socjalistami, ale właśnie na przekór tym
systemom. Członkowie establishmentu
prawcowego lewicowego, kapitalistycznego
i socjalistycznego nie są przygotowani
psychologicznie na zmierzenie się z naszym
nowym miejscem w czasie i przestrzeni
F.M. E s f n d i a r y , Up-Wingers
303
P a t a ń d ż a l i w y m i e n i a s i e d e m „gałęzi" jogi. M o ż n a je t r a k t o w a ć jako jej
e t a p y lub fazy.
P i e r w s z ą z n i e b jest asana. Polega na u t r z y m y w a n i u j e d n e j pozycji ciała
(zazwyczaj s iedzącej) p r z e z d ł u ż s z y okres c z a s u . Z p e r s p e k t y w y przyjęte j
w n a s z e j ks iążce te rminolog i i jest to p r ó b a u s t a b i l i z o w a n i a o b w o d u p r z e
t r w a n i a b i o l o g i c z n e g o p o p r z e z z a n u r z e n i e go w m o n o t o n i i . Siedzi się,
s iedzi, s iedzi. Aż w k o ń c u osiąga się w e w n ę t r z n y spokó j , czyli d o p r o w a d z a
do atrofii wsze lk ie „ p o d ś w i a d o m e " n i e p o k o j e d o t y c z ą c e kwes t i i prze
t r w a n i a b i o l o g i c z n e g o .
Asana j e s t j e d n a k dość m o n o t o n n a i powolna, a na d o d a t e k nie s p r a w d z a
się w rea l iach wojennych (czyli w t rakcie c h a r a k t e r y s t y c z n e j dla d r u g i e g o
o b w o d u walki s saków o t e r y t o r i u m ) . Dlatego w y p r a c o w a n o a l t e r n a t y w n ą
m e t o d ę s tab i l izowania o b w o d u p r z e t r w a n i a biologicznego — sztuki walki:
aikido, judo, kara te , i tp . Wszystk ie o n e powstały w szkołach m i s t y c z n y c h
o c h a r a k t e r z e jogicznym, gdzie p e ł n i ł y rolę r e p r o g r a m a t o r ó w o b w o d u prze
t r w a n i a b iologicznego.
W e d ł u g P a t a ń d z a l i e g o drugi e t a p jogi klasycznej obejmuje pranajamę.
W toku nasze j książki zdążyliśmy już w s p o m n i e ć o skutecznośc i tej t e c h n i k i
oddechowej w wyciszaniu p r o g r a m ó w emocjonalnych d r u g i e g o o b w o d u .
(Mogl i śmy już n a b r a ć p r z e k o n a n i a , że joga, p o d o b n i e jak p r a n i e m ó z g u ,
rozpoczyna proces t ransformacj i od d o ł u wzwyż, pracując najpierw n a d
bardzie j p r y m i t y w n y m i o b w o d a m i . )
T r z e c i m e t a p e m jogi jest dharana lub mantra. Dharana polega na k o n c e n
tracji n a d a n y m obrazie, n a p r z y k ł a d m o c n o z w i z u a l i z o w a n y m c z e r w o n y m
trójkącie i o d r z u c a n i u wszelkich innych narzucających się obrazów, w r a ż e ń
i werbalizacji. Niezwykle t r u d n o ją urzeczywistnić, w związku z czym więk
szość nauczyciel i jogi zas tępu je ją mantrą, czyli k o n c e n t r a c j ą na j e d n y m ,
n i e u s t a n n i e p o w t a r z a n y m zdaniu, zazwyczaj n o n s e n s o w n y m , jak n a przy
kład : „Hare K r y s z n a Hare Kryszna Kryszna Kryszna H a r e H a r e " l u b " A u m
Tat Sat A u m " .
O b i e praktyki , dharana i mantra, z a t r z y m u j ą „ m o n o l o g w e w n ę t r z n y "
t rzec iego obwodu, jeśli praktykuje się je c o d z i e n n i e p r z e z dłuższy czas.
304
Ich z a c h o d n i m o d p o w i e d n i k i e m jest kabała, najbardziej s k o m p l i k o w a n y
s p o ś r ó d wszys tk ich „żydowskich ż a r t ó w " . Krótko ujmując, k a b a ł a p r o w a d z i
d o w y c z e r p a n i a t rzeciego, s e m a n t y c z n e g o o b w o d u p o p r z e z z m u s z a n i e
go do rozwiązywania, niezl iczonych n u m e r o l o g i c z n y c h i słownych p r o b -
lemów. Jej d a l e k o w s c h o d n i m o d p o w i e d n i k i e m jest koan zen, p e ł n i ą c y tę
funkcję w nieco mnie j m a n i a k a l n y sposób niż kabała . Klasyczny jego przy
kład s t a n o w i p y t a n i e : „Jaki jest dźwięk klaszczącej ręki?". K o a n o m towa-
rzyszy s iedząca medylac ja zazen, łącząca p i e r w s z o o b w o d o w ą , oczyszczająca
asanę z l iczeniem o d d e c h ó w (lżejszą formą pranajamy), kojącym t y p o w e dla
drugiego o b w o d u emoc je .
Kiedy uczniowi u d a się już n a b r a ć d y s t a n s u w s t o s u n k u do p ierwszo-
o b w o d o w y c h niepokojów, d r u g o o b w o d o w y c h emocji i t rzec ioobwodowych
m a p rzeczywistości, Patańdzal i p r o p o n u j e mu p r a k t y k ę jamy. Obejmuje o n a
celibat, choć nie s p r o w a d z a się do niego. Najważniejszym celem jamy jest
u t r a t a z a i n t e r e s o w a n i a wszelkimi społecznymi i s e k s u a l n y m i a s p e k t a m i
c z w a r t e g o o b w o d u — brak troski o rodz inę, p lemię i kwest ie s p o ł e c z n e .
Osiąga się to p o p r z e z z a k w e s t i o n o w a n i e w ł a s n e g o ego, rzecz w m i a r ę p r o s t ą
dla o s ó b w y t r e s o w a n y c h w asanie, pranajamie i dharanie, m i m o że wymaga
jącą zacięcia.
N i e k t ó r z y idą w t y m miejscu na skróty, zamykając się w jaskiniach. Taka
izolacja, jak już w s p o m n i e l i ś m y wcześniej, sprzyja odcięciu się od wszyst
kich czterech archaicznych obwodów.
P e w n y m wyjęciem dla o s ó b nie gustujących w celibacie ani w pus te ln i-
ctwie je s t tantra, praktyka wymyślona w Indiach p ó ł n o c n y c h m n i e j więcej
z a czasów Patańdza l iego. Przekształca o n a czwarty o b w ó d p r z y p o m o c y
c e r e m o n i a l n e j , fizjologicznej i „magicznej" (auto-hipnotyczne j) p r a k t y k i
seksualnej , k tóre j i n t e n s y w n o ś ć a u t o m a t y c z n i e u r u c h a m i a p i ą t o o b w o d o w ą
rozkosz n e u r o s o m a t y c z n ą .
Dla z w o l e n n i k ó w ortodoksy jne j ścieżki Patańdza l iego właściwą prak
tyką u r u c h a m i a n i a p iątego o b w o d u jest nijama, czyli s t a n „nadzwyczajnej
kont ro l i " a lbo „braku kontro l i " , paradoksa lnie będący r ó w n o c z e ś n i e s t a n e m
bezpośrednie j spontanicznośc i . Ni jamy n ie s p o s ó b się nauczyć, m o ż n a ją
305
ty lko zdobyć w w y n i k u osobi s tego doświadczenia . H i p o t e t y c z n i e zakła
dając, że b ioenergie muszą zna jdować gdzieś swoje ujście, po w y p ę d z e n i u
ich z p i e r w s z e g o o b w o d u p r z y p o m o c y asany, po w y p ę d z e n i u z d r u g i e g o
o b w o d u p r z y p o m o c y pranajamy, po w y p ę d z e n i u z t rzec iego o b w o d u p r z y
p o m o c y dharany lub mantry, wreszcie, po wypędzeniu z c z w a r t e g o o b w o d u
p r z y p o m o c y jamy, z wielkim h u k i e m wyzwalają się w p i ą t o o b w o d o w e j ,
n e u r o s o m a t y c z n e j i luminacji .
Szóstym e t a p e m jogi w e d ł u g Patańdza l iego jest dhjana. czyli coś co nie
s ł u s z n i e u t o ż s a m i a się z „medytacją" . W rzeczywistości dhjana oznacza
z jednoczenie z d a n y m o b i e k t e m w umyśle, czyli u z m y s ł o w i e n i e sobie tego,
że pod wzglądem funkcjonalnym umysł i jego treści są ze sobą tożsame. I n n y m i
słowy, chodzi tu o u r u c h o m i e n i e o b w o d u m e t a p r o g r a m u j ą c e g o . Takie zjed
n o c z e n i e może dotyczyć czegokolwiek. J o g i n i powiadają o u p r a w i a n i u
dhjany z d r z e w e m albo psem, a D o n J u a n Matus, indiański nauczyciel Casta-
nedy, opowiada o j e d n o c z e n i u się z ko jotem oraz gwiazdą.
S i ó d m y m e t a p e m jogi jest samadhi. Termin t e n p o c h o d z i od dwóch słów
- sam (oznaczającego „zjednoczenie", p o d o b n i e jak greckie syn) oraz Adhis,
„Pan" ( p r z a p o m i n a j ą c e g o hebrajskie Adtmuj i greckie Adonis) — i budzi
l iczne k o n t r o w e r s j e . Niektórzy twierdzą, że istnieje tylko j e d n o samadhi,
inni , że m o ż n a doświadczyć dwóch, t r z e c h albo większej ilości p o d o b n y c h
s ianów. Jeżeli o m n i e chodzi, s k ł a n i a m się ku opinii mówiącej o i s t n i e n i u
wielu samadhi, p o n i e w a ż w m o i m m n i e m a n i u samadhi towarzyszy u r u c h o
m i e n i u o b w o d u n e u r o g e n e t y c z n e g o , m o ż e więc przyjąć r ó ż n o r a k ą p o s t a ć
w zależności od ilości boskich archetypów z a a n g a ż o w a n y c h w p r z e b i e g
d o k o n y w a n i a tego w d r u k u . Mistycy katoliccy osiągają samadhi j ednocząc się
z Najświętszą P a n i e n k ą , mis tycy suficcy jednocząc się z Allachem, Aleister
Crowley z b o g i e m P a n e m itd. Praktyka ta m o ż e d o p r o w a d z i ć do u r u c h o m i e n i a
ó s m e g o obwodu, o b w o d u kosmiczne j informacji, k iedy oprócz jedności
z czującymi i s t o t a m i , czy też w y b r a n y m i p r o g r a m a m i DNA przy jmującymi
p o s t a ć a r c h e t y p ó w , j ednoczymy się z całym ś w i a t e m n i e o r g a n i c z n y m . O t y m
metafizjologiecznym samadhi bardzo ł a d n i e wypowiadał się kiedyś G a n d h i :
„Bóg jest r ó w n i e ż w skale!", a także panteiści z różnych tradycji religijnych
306
i filozoficznych. Zgadzał się z n imi kanadyjski psychiatra, R.M. Bucke, k tóry
po przeżyciu w ł a s n e g o ó s m o o b w o d o w e g o samadhi powiedział, że świat „nie
jest m a r t w ą m a s z y n a ty lko żywą obecnością".
Powiedzmy sobie szczerze, n a s z ą p l a n e t ą w przeważającej m i e r z e
władają cywil izowane ssaki naczelne, w t y m n i e z b y t r o z s ą d n i ludzie. Być
może Wolter t r o c h ę przesadził mówiąc, że do z r o z u m i e n i a m a t e m a t y c z n e j
koncepcji n i e s k o ń c z o n o ś c i wystarczy przyjrzeć się b e z m i a r o w i ludzkiej
głupoty . N i e m n i e j , sprawy mają się n iewie le lep ie j . G ł u p i przywódcy wraz
z g ł u p i m i t ł u m a m i , p o w o d o w a n i b ł a h y m i p r z e s ł a n k a m i zdążyli już wymor
dować mil iony ludzi. Do dzisiaj nie brak zaś dziwacznych t u n e l i rzeczywi
stości, umożliwiających p o d o b n e praktyki w przyszłości .
Nikt nie p o s i a d a m o n o p o l u na g ł u p o t ę . Nie t r z e b a do tego „powo
ł a n i a " . Gdybyśmy mie l i powiedz ieć , czym jest ta p o t w o r n a p r z y p a d ł o ś ć ,
m u s i e l i b y ś m y określ ić ją m i a n e m soc jo-semantyczne j zarazy, k t ó r a chwi
l a m i n a s n a w i e d z a . N a w e t wielcy ludzie p o p e ł n i a j ą g ł u p s t w a , a naiw
n o ś c i ą jest sądzić, że są od n ich wolni uczeni . J u ż s a m fakt, ze do zajścia
jakiejkolwiek r e w o l u c j i n a u k o w e ; p o t r z e b a j e d n e g o p o k o l e n i a . Jes t t e g o
n a j l e p s z y m d o w o d e m . Stars i n a u k o w c y z reguły p o d c h o d z ą z n i e c h ę c i ą
do wsze lk ich n o w i n e k . Do ich akceptacj i p o t r z e b a więc n o w e g o p o k o l e n i a ,
w o l n e g o od s t a r y c h w d r u k ó w , a p r z e z to p o d a t n e g o na przyjęcie n o w y c h
m a p rzeczywis tośc i .
Skoro zaś n a u k a , a więc dziedzina posługująca się rac jonal i s tycznym
p a r a d y g m a t e m , jest na tyle głupia, by pozwalać sobie na p o d o b n e genera
cyjne o p ó ź n i e n i a , cóż m o ż n a powiedzieć o polityce, e k o n o m i i i religii? W tych
sferach d o p u s z c z a l n e są n a w e t tysiącletnie opóźnien ia . Nic więc dz iwnego,
że Wolter, rozmyślając właśnie o dziejach religii, p o k u s i ł się o p r z y r ó w n a n i e
n i e s k o ń c z o n o ś c i do ludzkiej głupoty. Niewiele d o b r e g o m o ż n a powiedzieć
tez o polityce, co skłania nas do konstatac j i , że g ł u p o t a doprowadzała do
u n i c e s t w i e n i a większej ilości geniuszy, spalenia większej ilości książek,
z a m o r d o w a n i a większej ilości ludzi, niż jakikolwiek inny czynnik sprawczy
dziejów. W rezultacie zaś m o ż n a ją u z n a ć za na jpotężnie j szą siłę powstrzy
mującą ludzkość p r z e d rozwojem.
307
Jeśli przyjmiemy, że inteligencja to umie ję tność s k u t e c z n e g o p o b i e r a n i a ,
deszyf rowania i p r z e k a z y w a n i a infotmacj i , k a ż d a rzecz stojąca jej na prze-
szkodzie będzie g ł u p o t ą . Ideologie i przesądy blokują możl iwość s w o b o d
n e g o p o b i e r a n i a informacji . M e c h a n i s t y c z n e t u n e l e rzeczywistości h a m u j ą
możl iwość deszyfrowania i przyswajania nowych sygnałów. Cenzura blokuje
ich t ransmis ję .
Gdyby na świecie doszło do g w a ł t o w n e g o rozwoju inteligencji, z pew-
nością pojawiłyby się też liczne scenar iusze oferujące p o z y t y w n ą a l te rna
tywę w o b e c d o s t ę p n y c h n a m wizji katastrofy.
Gdyby każdy n a u k o w i e c pracujący n a d r o z w i ą z a n i e m p r o b l e m u ogra
niczoności z a s o b ó w energetycznych m ó g ł podwoić lub p o t r o i ć swą in te-
ligencję, rozwiązanie tej palącej kwestii n a s t ą p i ł o b y w ciągu sześciu, a nie
d w u d z i e s t u la t .
Gdyby na świecie było mnie j głupoty, zmnie j szyłby się sprzeciw wobec
o r y g i n a l n e g o myślenia i n o w e g o podejścia do s t a r y c h p r o b l e m ó w . Ograni
czyłoby to wpływ cenzury bigoterii .
Gdyby g ł u p o t a znalazła się w niełasce, m a r n o t r a w i o n o by m n i e j
p i e n i ę d z y na z o r g a n i z o w a n e akty debi l izmu, p r z e d e wszys tk im zaś „wyścig
zbrojeń". W rezultacie i n w e s t o w a n o by więcej p ien iędzy w bardzie j rozwo
jowe projekty, na p r z y k ł a d w b a d a n i a n a d p r z e d ł u ż e n i e m życia.
G w a ł t o w n y rozwój zdrowego rozsądku przyczyniłby się do wykształcenia
bardziej racjonalnych zachowań i chociaż m a m y tu do czynienia z tauto log ią ,
nie możemy p o w s t r z y m a ć się od stwierdzenia, że wysiłek w ł o ż o n y w rozwój
inteligencji oznacza pracę n a d u r z e c z y w i s t n i e n i e m wszelkich wartościo
wych i r o z s ą d n y c h celów.
Maurice Nicholl, lekarz-psychiatra, s t u d e n t J u n g a , Gurdżijewa i ezoteryki
chrześcijańskiej pozwolił sobie kiedyś powiedzieć, że „jedynym celem zwią
zanym z pracą n a d świadomością jest zmniejszenie rozmiaru p r z e m o c y na
świecie". O t o p r o b l e m n u m e r 1 ery nuklearnej , epoki powszechnej zbrodni .
Nie m ó w i m y tu o rozwoju inteligencji mierzonej t e s tami IQ, ponieważ
m i a r a ta m ó w i jedynie o trzecioobwodowej, semantyczne j biegłości. Interesuje
nas znacznie szersze rozumienie inteligencji, obejmujące m ą d r o ś ć p ł y n ą c ą
308
z prawej półkuli , k tórą pięknie wyrażają jungowskie b a d a n i a neurogenetyczne
i gurdżi jewowskie techniki m e t a p r o g r a m o w a n i a . Inteligencji zawarte j w ge
niuszu Beethovena, którego Appassionata (Sonata 23) tak b a r d z o poruszyła
L e n i n a , że nie m ó g ł powstrzymać łez oraz pragnienia, by „głaskać ludzi po
głowach, choć trzeba ich walić, i to m o c n o , by się słuchali". Właśnie taka inle-
ligencja jest n a m p o t r z e b n a , bo tylko o n a może przyczynić się do p o w s t a n i a
ruchu, k t ó r e m u nie podoła żaden ze współczesnych Leninów.
Potrzeba n a m więcej in te lektua lnych ambicji, a m n i e j amunicj i . Drugo-
o b w o d o w e gierki pol i tyczne s saków są już od dawna zbyteczne.
W e d ł u g p r o g n o z dr N a t h a n a Kline'a, w ciągu najbliższej przyszłości
będz iemy d y s p o n o w a ć lekami wspomagającymi pamięć, wymazującymi
n i e m i ł e w s p o m n i e n i a , kontrolu jącymi p o ż ą d a n e i n i e p o ż ą d a n e emocje,
p r z e d ł u ż a j ą c y m i i skracającymi dzieciństwo i td. Nie t rzeba wielkiej wyob
raźni , aby przewidzieć, że takie substancje c h e m i c z n e umożl iwią n a m
większa kontrolę n a d naszymi t u n e l a m i rzeczywistości, o k t ó r e j wcześniej
nie mogl i śmy n a w e t marzyć . Oczywiście, nie u c h r o n i to n i e k t ó r y c h ludzi
p r z e d ich n a d u ż y w a n i e m , ale najbardziej in te l igentn i będą korzys tać z n ich
w najbardziej i n t e l i g e n t n y sposób, czyli z myślą o w s z e c h s t r o n n y m rozwoju
inteligencji. Mówiąc krótko, b ę d ą używać ich do zwiększenia neurologicznej
wolności , do p r z e p r o g r a m o w y w a n i a zbytecznych m a p rzeczywistości,
do rozwoju wrażliwości na o t r z y m y w a n e sygnały i informacje.
Każdy, kto p o z n a ł właściwości choćby tak p r y m i t y w n e g o psychodel iku
jakim jest LSD, pos iada świadomość i s tn ienia potenc jału tej neurologicznej
rewolucji, k tóre j najważnie jszym celem jest ogólnoświatowa intensyfikacja
inteligencji. Niewielu j e d n a k wie o b a d a n i a c h p r o w a d z o n y c h w latach sześć
dziesiątych w m a r y l a n d z k i m szpitalu Spr ing Grove, k t ó r e wykazały gwał-
towny, dz ies ięc ioprocentowy wzros t inteligencji wśród pacjentów o t r z y m u
jących r e g u l a r n e dawki tego specyfiku. I to z a r ó w n o inteligencji m i e r z o n e j
w zwyczajnych, l inearnych tes tach IQ, jak i w b a d a n i a c h sprawdzających
funkc jonowanie wyższych o b w o d ó w neurologicznych.
M i ę d z y n e u r o f a r m a k o l o g i ą a i n n y m i n a u k a m i o umyś le istnieje b e z p o
ś r e d n i e s p r z ę ż e n i e z w r o t n e . J a k powiada William Rurroughs : „Cokolwiek
309
można uczynić za p o ś r e d n i c t w e m substancj i chemicznych, da się zrobić
przy p o m o c y i n n y c h środków". J o g a wraz z b iofeedbackiem p o m a g a uwolnić
s ię s p o d k o n t r o l i dawnych w d r u k ó w bardziej niż s a m a p r a k t y k a jogiczna.
H i p n o z a i subs tanc je zmieniające ś w i a d o m o ś ć działają lepiej w p o ł ą c z e n i u ,
aniżeli oddzie ln ie . J o h n Lilly podwoił m o c oddziaływania LSD, zamykając
się w k o m o r z e deprywacyjnej . Podobnych p r z y k ł a d ó w jest z n a c z n i e więcej.
W n a s z y m s p o ł e c z e ń s t w i e nie brak a l a r m i s t ó w ostrzegających p r z e d
rozwijaniem a r s e n a ł u t e c h n i k i substancj i neuro log icznych. Ich z d a n i e m
m o g ą o n e z o s t a ć w y k o r z y s t a n e d o us tawicznego p r a n i a m ó z g ó w n a dotych
czas n i e s p o t y k a n ą skalę.
Mając te wszystkie uwagi na względzie, p o w i n n i ś m y r ó w n o c z e ś n i e
p a m i ę t a ć , że ś rodki te m o g ą służyć intel igentnym i s t o t o m w u w a l n i a n i u n a s
od wszelkich form n e u r o t y c z n e g o i i rracjonalnego zesz tywnienia , w d o s t r a
jan iu i s k u p i a n i u naszego u k ł a d u nerwowego, t a k jak to o b e c n i e czynimy
w p r z y p a d k u k a n a ł ó w telewizyjnych. Dzięki n i m b ę d z i e m y mogl i n i e k t ó r e
z n a s z y c h o b w o d ó w wyłączać, a i n n e włączać. Taki j e s t w ł a ś n i e sens świado
mości m e t a p r o g r a m u j ą c e j (cybernetycznej) .
Czemu popadać w depresję, skoro m o ż n a być szczęśl iwym? C z e m u
pogrążać się w głupocie, skoro m o ż n a być i n t e l i g e n t n y m ? C z e m u emocjo
n o w a ć się byle czym, s k o r o m o ż n a być spokojnym? Rzecz jasna, większość
ludzi częs to p o p a d a w depresję, jest o t ę p i a ł a i p o d a t n a na emocje. Dzieje się
tak d la tego, że brak im narzędzi, dzięki k t ó r y m mogliby n a p r a w i ć p o p s u t e ,
źle funkcjonujące o b w o d y układu nerwowego. Wystarczy je zdobyć, aby p o d
w p ł y w e m zwiększone j inteligencji wdrożyła je w życie s a m a z a s a d a przy
j e m n o ś c i . M a m y tu do czynienia z nas tępu jącą regułą: im więcej os iągamy
wolnośc i w e w n ę t r z n e j , t y m bardziej jej p r a g n i e m y . Po p r o s t u bycie szczęś
l iwym sprawia n a m większą frajdę od bycia s m u t n y m . D l a t e g o lepiej dowoli
k s z t a ł t o w a ć swoje emocje, niż dawać je sobie n a r z u c a ć g r u c z o ł o m funkcjo
nującym w s p o s ó b a u t o m a t y c z n y .
Pokrótce , proces intensyfikacji inteligencji opiera się na formule inteli
g e n t n e g o p r z y g l ą d a n i a się inteligencji ( I 2 ) . Kiedy n a s z u m y s ł osiąga wyższy
s t o p i e ń autorefleksj i , u z m y s ł a w i a sobie, że im więcej ma do dyspozycji
310
rodza jów inteligencji, t y m większą sprawia mu p r z y j e m n o ś ć rozwijanie
coraz bardzie j subte lnych, wrażliwych, de l ikatnych p o z i o m ó w inteligencji.
Wyższa intel igencja p r z y n o s i spokój w e w n ę t r z n y .
P o w i n n o więc zależeć n a m na rozwoju inteligencji, p o n i e w a ż wszystkie
problemy, jakie n a p o t y k a m y w życiu, wynikają z pieniącej się g ł u p o t y (braku
wrażliwości). Nie m u s i m y już dłużej brać udz iału w walce źle z a p r o g r a m o
wanych robotów.
Dzięki n a j n o w s z y m w y n a l a z k o m wszystko to znajduje się w zasięgu
nasze j ręki. Umożliwiają o n e z m i a n ę wcześniej ograniczających n a s
w d r u k ó w , u w a r u n k o w a ń i o d r u c h ó w b e z w a r u n k o w y c h .
S a m rozwój inteligencji pos iada c h a r a k t e r hedonis tyczny, p o n i e w a ż im
większą d y s p o n u j e m y świadomością, tym więcej jej chcemy i m n i e j ochoczo
p o w r a c a m y do otępiałych, ślepych, m e c h a n i s t y c z n y c h obwodów.
Dzięki rozwojowi inteligencji m o ż e m y szybciej zmierzać ku światu bez
wojen i nędzy o d n a l e ź ć leki na raka i schizofrenię, wyraźnie zwiększyć
długość życia oraz d o k o n a ć migracji kosmicznej . M o ż e m y też urzeczywistnić
wiele innych, równie p o d n i o s ł y c h celów.
G ł u p o t a , p o d o b n i e jak śmierć i bieda, towarzyszy n a m od t a k d a w n a ,
że nie j e s t e ś m y w s t a n i c wyobrazić sobie b e z niej życia. Ale życie bez g ł u p o t y
jest m o ż l i w e . Niestety, i s tnie je wiele g r u p i n t e r e s ó w (zrzeszających a g e n t ó w
wywiadów, rek lamodawców, tyranów, księży itp.) czerpiących w y m i e r n e
zyski z g ł u p o t y . W p o r ó w n a n i u z korzyściami, jakie m o g ł a b y odnieść ludz
kość z jej likwidacji, są to jednak m a r n e zyski.
J a k d o t ą d prawie p o l o w a ludzkości nie wykształciła jeszcze w pełni
t rzeciego o b w o d u . Ludzie c i potrafią wymieniać m i ę d z y sobą p r y m i t y w n e
sygnały i posługiwać się p r y m i t y w n y m i a r t e f a k t a m i , ale n a d a l posługu ją się
p r z e d e w s z y s t k i m o b w o d e m e m o c j o n a l n y m i s a m o z a c h o w a w c z y m .
Ich o b e c n y m przywódcą w Ameryce jest R o n a l d Reagan, człowiek, k t ó r y
dla o s ó b funkcjonujących w realiach trzeciego o b w o d u musi wydawać się
n i e z r o z u m i a ł y i złowieszczy. J e d n a k każde n o r m a l n e z a c h o w a n i e s t a d n e
jest w dużej m i e r z e i rracjonalne, a Reagan to u r o d z o n y przywódca s t a d a .
Bo choć jego słowa zazwyczaj b r z m i ą b e z s e n s o w n i e , z n a k o m i c i e pasują
311
do m e n t a l n o ś c i sporej rzeszy ludzi, k t ó r y c h życie t o c z y się w o k ó ł kwesti i
t e r y t o r i a l n o - e m o c j o n a l n o - p a t r i o t y c z n y c h .
2 0 % ludzkości to „odpowiedzialni, inte l igentni dorośli", czyli jednostki,
k tóre wykształciły trzeci i czwarty obwód neurologiczny. Ludzie ci spędzają
większość czasu na umartwianiu się, ponieważ dominujące wzory zachowań
ludzkich wydają się im absurdalne, niemoralne i coraz bardziej niebezpieczne.
Kolejne 2 0 % s t a n o w i ą adepci n e u r o s o m a t y c z n i . Moraliści z c z w a r t e g o
o b w o d u nazywają ich „mis tykami" , „odlotowcami", „świrami", c z ł o n k a m i
„pokolen ia Ja", „n ieodpowiedz ia lnymi h e d o n i s t a m i " i td.
Wielu a d e p t ó w p i ą t e g o o b w o d u odrobiło lekcję Joyce'a. Są cisi, wycofani
i przebiegl i . Są n iewidoczni . I n n i wykorzys tu ją swe u m i e j ę t n o ś c i w p r a k t y
kach uzdrowicie lskich i rozmai tych s z t u k a c h okul tys tycznych, p a m i ę t a j ą c
o n i e m ó w i e n i u s w o i m k l i e n t o m , że za ich choroby są p r z e d e w s z y s t k i m
o d p o w i e d z i a l n e lokalne ideologie, m o r a l n o ś c i i t u n e l e rzeczywistości .
Zajmują się jedynie p o s y ł a n i e m „dobrych energii", p o n i e w a ż wolą nie wcho
dzić w konfl ikt ze z ideo log izowanymi „ a u t o r y t e t a m i " m o r a l n y m i .
Dalsze 5% ludzkości jest o b d a r z o n y c h ś w i a d o m o ś c i ą n e u r o g e n e t y c z n ą .
Pełnią rolę a g e n t ó w ewolucji — p o m o c n i k ó w siły życiowej. Ich „Bogiem" jest
Pan (życie), ich celem n i e ś m i e r t e l n o ś ć .
Z kole i 3% ludzkości posługuje się o b w o d e m m e t a p r o g r a m o w a n i a ,
tworząc to co Gurdżi jew nazywa „ ś w i a d o m y m k r ę g i e m ludzkości". Są oni
wolno mularzami, w p i e r w o t n y m z n a c z e n i u tego b ł ę d n i e u ż y w a n e g o
pojęcia — w s p ó ł t w ó r c a m i przyszłych rzeczywistości .
J e d y n i e 2% l u d z i to n e u r o - k w a n t o w i adepci . Nie o b e j m u j ą ich kate
gor ie c z a s o p r z e s t r z e n n e .
Oczywiście, są to tylko moje szacunki .
J e d n e g o wszakże m o ż e m y być pewni . Mianowicie tego, że n o w e o b w o d y
n e u r o l o g i c z n e m u s z ą c z e m u ś służyć.
Być m o ż e , przygotowują n a s do zajęcia n o w e g o miejsca w czasoprze
s t r z e n i , do e t a p u , k t ó r y nas tąp i po kolonizacji k o s m o s u , k iedy wraz z osiąg
nięciem długowiecznośc i i n ieśmier te lnośc i dojdzie do jeszcze większej
eskalacji ogó lnego przyspieszenia .
312
I n ż y n i e r o w i e m i e r z ą pracę s i lnika w o b r o t a c h na s e k u n d ę . Traktu jąc
ich m i a r ę j ako m e t a f o r ę , p r z y p o m o c y k tóre j o p i s z e m y dzieje ludzkości ,
z a u w a ż y m y że :
W epoce k a m i e n n e j z m i a n y były prawie n i e w i d o c z n e . P o w i e d z m y więc,
ze każdy o b r ó t p r z y p a d a ł raz na dziesięć tysięcy lat .
Wraz z rewolucją neol i tyczną i dalszą urbanizacją ludzkość w y r u s z y ł a
w d a l e k ą drogę. Z m i a n y zaczęły więc być l iczone w o b r o t a c h na tysiąclecia.
Po odkryciach Galileusza z m i a n y l iczono już w obrotach na stulecia.
N a t o m i a s t w XX stuleciu jeden obrót zaczął przypadać na jedno pokolenie.
Coraz większe przysp ieszenie staje się u d z i a ł e m całej ludzkości . O b e c n i e ,
m o ż n a już m ó w i ć o z m i a n a c h dokonywanych w o b r o t a c h na dziesięciolecia.
N a t o m i a s t w niedalekiej przyszłości, wraz z kulminac ją rewolucji świado
mości, k iedy ludzkość wyprodukuje p ierwszą p igułkę długowieczności ,
a k l o n o w a n i e będzie p o w s z e c h n e , s k ł o n i m y się do myś lenia o z m i a n a c h
d o k o n y w a n y c h w corocznych o b r o t a c h .
P a m i ę t a j m y j e d n a k o t y m , że wszystko, czego dowiedzie l i śmy się z n i
niejszej książki, nie k s z t a ł t u j e o s t a t e c z n e g o t u n e l u rzeczywistości . Wręcz
przec iwnie , ten, k t o z r o z u m i e jej p rzesłanie , nauczy się wymyślać lepsze
pro jek ty przyszłości od tych przeze m n i e sugerowanych. Albowiem z g o d n i e
z p i ę k n y m i s ł o w a m i Barbary M a r x H u b b a r d :
PRZYSZŁOŚĆ
ISTNIEJE NAJPIERW
W WYOBRAŹNI,
POTEM W WOLI,
A NA KONIEC
W RZECZYWISTOŚCI.
D O D A T E K
C y k l i c z n y a s p e k t s k r y p t u n e u r o g e n e t y c z n e g o :
1 . B e z r a d n y n i e m o w l a k ( O b w ó d I )
2 . R y w a l i z u j ą c y z i n n y m i p ę d r a k ( O b w ó d I I )
3 . P o s ł u g u j ą t y s i ę s ł o w a m i i n a r z ę d z i a m i s t a r s z a k ( O b w ó d I I I )
4 . W d r u k o b w o d u s e k s u a l n e g o (IV), w y p o s a ż a j ą c y w k o m p e t e n c j e r o d z i c i e l s k i e .
5 . R e p r o d u k c j a i . . . k o n t y n u a c j a c y k l u . . .
" . . . . i c h w i e t r z e n i a , ich z a ś l u b i n y , i c h p o c h ó w k i i t e n a t u r a l n e w y b o r y "
J o y c e , Finnegans Wake
Spiralny, ewolucyjny a s p e k t s k r y p t u n e u r o g e n e t y c z n e g o :
1. Pojawienie się o r g a n i z m ó w prymitywnych; p o w t a r z a n e w niemowlęctwie .
2. Wyłonienie się walczących o b y t kręgowców; p o w t ó r z o n e w dz iec ińs twie .
3 . Rozwój u m i e j ę t n o ś c i s e m a n t y c z n o - t e c h n o l o g i c z n y c h ; p o w t a r z a n y
w szkole .
4 . Społeczno-seksua lna a d a p t a c j a .
5 . Osiągnięcie n e u r o s o m a t y c z n e g o s t a n u błogości , poprzedza jącego
migrację k o s m i c z n ą .
6. Osiągnięcie n e u r o g e n e t y c z n e j wizji, poprzedza jące j osiągnięcie
długowieczności i n i e ś m i e r t e l n o ś c i .
7 . Osiągnięcie umie ję tnośc i m e t a p r o g r a m o w a n i a , poprzedzające j
g w a ł t o w n y rozwój intel igencj i .
8. Osiągnięcie metaf iz jologicznej wizji kosmiczne j , poprzedza jące j . . .
NIE WIADOMO CO?