Podwójny triumf Ilony 23-2013.pdfPortret olimpijki Trochę kultury Dołącz do nas Rusza nowy...

12
Gazetka szkolna Liceum Ogólnokształcącego im. Marii Sadzewiczowej w Łochowie W tym numerze: Nr 4 (99)/2013 Ważne sprawy: Matura Mamy Brąz Portret olimpijki Trochę kultury Dołącz do nas Rusza nowy projekt! 30. 04. 2013 r. Ilona Siwak to - z całą pewnością - najwybitniej- sza uczennica łochowskie- go liceum. W tym roku zdobyła tytuł laureata i drugą lokatę w finałach XLII Olimpiady Literatu- ry i Języka Polskiego, a także została finalistką XXV Olimpiady Filozo- ficznej. Elwira Baranowska: Za- cznę chyba od najbardziej banalnego pytania: co zmotywowało Cię do przy- stąpienia do obu olim- piad? Ilona Siwak: Odpowiedź może być zaskakująca, po- nieważ największy wpływ na tę decyzję miał mój po- lonista, profesor Jerzy Sze- ja. Pamiętam, gdy namawiał mnie do przystąpienia do OLiJP rok temu. Wzbrania- łam się rękami i nogami, nie wierzyłam, że mam szansę cokolwiek osiągnąć. A, ku memu zaskoczeniu, dotarłam aż do finału. Nie było możliwości, by w III klasie nie powtórzyć tej zabawy. (A olimpiada wcią- ga; dostarcza wiedzy, umie- jętności, radości, rozrywki, nowych znajomości etc.). Czegoś jednak brakowało mi w głębokim rozumieniu wierszy. Dziedziną mającą mi pomóc w interpretacji tekstów literackich okazała się filozofia. W zrozumie- niu tej zupełnie nowej dla mnie nauki pomógł mi rów- nież Pan Profesor. No i to dzięki jego sprawdzaniu moich wypracowań i wielo- godzinnym tłumaczeniom niezrozumiałych dla mnie kwestii mogłam zajść tak daleko. I mó- wię nie tylko o nauczaniu, ale również – i tu wrócimy do pytania wyjściowego – o nieustannym podnoszeniu na duchu i motywowa- nia mnie do dalszej pracy. Z moją ten- dencją do pa- niki i załamy- wania się co najmniej raz w miesiącu - nie napisała- bym nawet pracy na pierwszy etap żadnej z olim- piad! E.B.: W jaki sposób przy- gotowywałaś się do olim- piad? Jak dużo czasu mu- siałaś dziennie poświęcić? I.S: Praca związana z przy- gotowaniem do olimpiad w zasadzie nigdy się nie kończy. Zawsze można przeczytać coś jeszcze, spę- dzić więcej czasu na pisaniu wypracowań czy ćwiczeniu gramatyki. To trudne, aby odpowiednio rozdzielić czas, bo nigdy nie wiado- mo, co przyda się na egza- minie. Przygotowania do obu olimpiad zaczęłam w wakacje. Jeżeli chodzi o filozofię, cały lipiec, sier- pień i wrzesień spędziłam, ucząc się jej od podstaw. Następnie rozpoczęłam pi- sanie pracy przygotowaw- czej w oparciu o dzieła róż- nych autorów. Czytałam przede wszystkim te, które poruszały zagadnienia zwią- zane z etyką. Tego wyma- gał ode mnie wybrany spo- śród wielu temat pracy przygotowawczej, który brzmiał: Czy przyzwoitość wymaga zachowań heroicz- nych? Zwrócenie się ku problemom moralnym po- zwoliło mi wykorzystać moja wiedzę z literatury. Zamiast rozważań czysto teoretycznych skupiłam się na analizie konkretnych sytuacji znanych mi zarów- no z książek, jak i filmów czy dokumentów historycz- nych związanych z II wojną światową. Po wysłaniu 20- stronicowego wywodu czy- tałam kolejne historie filo- zofii, rozwiązywałam testy z dawniejszych olimpiad, Podwójny triumf Ilony Podwójny triumf Ilony str. 1 Brąz jest teraz w modzie str. 3 Czekając na cud str. 4 Na podbój Sardynii str. 5 Przed ostatnim dzwonkiem str. 5 Ostatni dzwonek zadzwonił str. 6 Czytanie nie boli str. 6 Nikt nie jest sam... str. 7 Healthy Heart Beat str. 7 Metalowy piątek str. 8 Flet, fidel i fantastyczne Niemki str. 8 Zobacz Warszawę 1935 str. 9 Wieczór z dokumentami Kie- ślowskiego str. 9 Wszyscy jesteśmy ćpunami str. 10 Kącik sportowy str. 11 Dołącz do najlepszych! str. 12 Nowe projekty str. 12 Ilona Siwak. Źródło: www.liceumlochow.pl

Transcript of Podwójny triumf Ilony 23-2013.pdfPortret olimpijki Trochę kultury Dołącz do nas Rusza nowy...

Page 1: Podwójny triumf Ilony 23-2013.pdfPortret olimpijki Trochę kultury Dołącz do nas Rusza nowy projekt! 30. 04. 2013 r. Ilona Siwak to -z całą pewnością -najwybitniej-sza uczennica

Gazetka szkolna

Liceum Ogólnokształcącego im. Marii Sadzewiczowej w Łochowie

W tym numerze:

Nr 4 (99)/2013

Ważne sprawy:

Matura

Mamy Brąz

Portret olimpijki

Trochę kultury

Dołącz do nas

Rusza nowy projekt!

30. 04. 2013 r.

Ilona Siwak to - z całą

pewnością - najwybitniej-

sza uczennica łochowskie-

go liceum. W tym roku

zdobyła tytuł laureata

i drugą lokatę w finałach

XLII Olimpiady Literatu-

ry i Języka Polskiego,

a także została finalistką

XXV Olimpiady Filozo-

ficznej.

Elwira Baranowska: Za-

cznę chyba od najbardziej

banalnego pytania: co

zmotywowało Cię do przy-

stąpienia do obu olim-

piad?

Ilona Siwak: Odpowiedź

może być zaskakująca, po-

nieważ największy wpływ

na tę decyzję miał mój po-

lonista, profesor Jerzy Sze-

ja. Pamiętam, gdy namawiał

mnie do przystąpienia do

OLiJP rok temu. Wzbrania-

łam się rękami i nogami,

nie wierzyłam, że mam

szansę cokolwiek osiągnąć.

A, ku memu zaskoczeniu,

dotarłam aż do finału. Nie

było możliwości, by w III

klasie nie powtórzyć tej

zabawy. (A olimpiada wcią-

ga; dostarcza wiedzy, umie-

jętności, radości, rozrywki,

nowych znajomości etc.).

Czegoś jednak brakowało

mi w głębokim rozumieniu

wierszy. Dziedziną mającą

mi pomóc w interpretacji

tekstów literackich okazała

się filozofia. W zrozumie-

niu tej zupełnie nowej dla

mnie nauki pomógł mi rów-

nież Pan Profesor. No i to

dzięki jego sprawdzaniu

moich wypracowań i wielo-

godzinnym tłumaczeniom

niezrozumiałych dla mnie

kwestii mogłam zajść tak

daleko. I mó-

wię nie tylko

o nauczaniu,

ale również –

i tu wrócimy

do pytania

wyjściowego –

o nieustannym

podnoszeniu

na duchu

i motywowa-

nia mnie do

dalszej pracy.

Z moją ten-

dencją do pa-

niki i załamy-

wania się co

najmniej raz

w miesiącu -

nie napisała-

bym nawet

pracy na

pierwszy etap

żadnej z olim-

piad!

E.B.: W jaki

sposób przy-

gotowywałaś się do olim-

piad? Jak dużo czasu mu-

siałaś dziennie poświęcić?

I.S: Praca związana z przy-

gotowaniem do olimpiad

w zasadzie nigdy się nie

kończy. Zawsze można

przeczytać coś jeszcze, spę-

dzić więcej czasu na pisaniu

wypracowań czy ćwiczeniu

gramatyki. To trudne, aby

odpowiednio rozdzielić

czas, bo nigdy nie wiado-

mo, co przyda się na egza-

minie. Przygotowania do

obu olimpiad zaczęłam

w wakacje. Jeżeli chodzi

o filozofię, cały lipiec, sier-

pień i wrzesień spędziłam,

ucząc się jej od podstaw.

Następnie rozpoczęłam pi-

sanie pracy przygotowaw-

czej w oparciu o dzieła róż-

nych autorów. Czytałam

przede wszystkim te, które

poruszały zagadnienia zwią-

zane z etyką. Tego wyma-

gał ode mnie wybrany spo-

śród wielu temat pracy

przygotowawczej, który

brzmiał: Czy przyzwoitość

wymaga zachowań heroicz-

nych? Zwrócenie się ku

problemom moralnym po-

zwoliło mi wykorzystać

moja wiedzę z literatury.

Zamiast rozważań czysto

teoretycznych skupiłam się

na analizie konkretnych

sytuacji znanych mi zarów-

no z książek, jak i filmów

czy dokumentów historycz-

nych związanych z II wojną

światową. Po wysłaniu 20-

stronicowego wywodu czy-

tałam kolejne historie filo-

zofii, rozwiązywałam testy

z dawniejszych olimpiad,

Podwójny triumf Ilony

Podwójny triumf Ilony str. 1

Brąz jest teraz w modzie str. 3

Czekając na cud str. 4

Na podbój Sardynii str. 5

Przed ostatnim dzwonkiem str. 5

Ostatni dzwonek zadzwonił str. 6

Czytanie nie boli str. 6

Nikt nie jest sam... str. 7

Healthy Heart Beat str. 7

Metalowy piątek str. 8

Flet, fidel i fantastyczne

Niemki

str. 8

Zobacz Warszawę 1935 str. 9

Wieczór z dokumentami Kie-

ślowskiego

str. 9

Wszyscy jesteśmy ćpunami str. 10

Kącik sportowy str. 11

Dołącz do najlepszych! str. 12

Nowe projekty str. 12

Ilona Siwak.

Źródło: www.liceumlochow.pl

Page 2: Podwójny triumf Ilony 23-2013.pdfPortret olimpijki Trochę kultury Dołącz do nas Rusza nowy projekt! 30. 04. 2013 r. Ilona Siwak to -z całą pewnością -najwybitniej-sza uczennica

str. 2

str. 2

pisałam wypracowania. Pan Profesor sys-

tematycznie sprawdzał moją wiedzę

i tłumaczył wszelkie zawiłości. Podobnie

wyglądały przygotowania do OLiJP – z tą

jedynie różnicą, że wiedziałam już,

z czym mam do czynienia. Pisanie pracy

przygotowawczej, ćwiczenie wypraco-

wań, powtórka gramatyki. Zasada nauki

była ta sama – zmieniał się tylko materiał,

który trzeba było opanować.

E.B.: To niesamowite, że udało Ci się

połączyć udział w dwóch bardzo trud-

nych olimpiadach. Jak pogodziłaś nau-

kę do konkursów z codziennymi obo-

wiązkami w szkole i w domu?

I.S.: W klasie maturalnej mamy o wiele

mniej zajęć niż we wcześniejszych latach

nauki. To duże ułatwienie dla tych, którzy

mają przed sobą sporo pracy. Ponieważ

już wakacje spędziłam na intensywnej

nauce, udało mi się pogodzić olimpiady

i obowiązkowe lekcje. Nie zawsze uczest-

niczyłam jednak w zajęciach i bardzo

dziękuję moim nauczycielom, którzy

przymykali oko na nieobecności bądź –

jak to się czasem zdarzało – braki w pracy

domowej. W domu również mogłam li-

czyć na pomoc rodziny. Ponieważ wszy-

scy wiedzieli, o co walczę, wymagali ode

mnie mniej niż zwykle. Można powie-

dzieć, że pośrednio przyczynili się do

mojego sukcesu.

E.B.: Jak wyglądały egzaminy? Czym

różniły się na poszczególnych etapach?

I.S.: Na poszczególnych etapach spraw-

dzane były podobne umiejętności. Do

grudnia miałam czas na napisanie dwóch

prac przygotowawczych. Jedna – jak już

wspomniałam – dotyczyła proble-

mów moralnych, druga zaś – histo-

rii rodzinnych, a konkretnie tożsa-

mości, która wyłania się z narracji

rodzinnej bądź właśnie w kręgu

najbliższych osób jest poszukiwana.

Następny etap polegał na napisaniu

esejów – interpretacji wiersza

(polski) oraz cytatu (filozofia). Ba-

łam się szczególnie tej drugiej for-

my, która okazała się zupełnie inna

niż tego oczekiwałam. Moim zada-

niem było odnalezienie w krótkiej

myśli problemów filozoficznych

i ustosunkowaniem się do nich.

Sprawdzano tu nie tyle znajomość

poglądów danych uczonych, co

moją opinię na dany temat, umiejęt-

ność rozsądnego poparcia własnych

przekonań. Druga część etapu okrę-

gowego to test. Na OLiJP zetknę-

łam się z zadaniami z każdej dzie-

dziny językoznawstwa: było tu za-

równo słowotwórstwo, tworzenie

wykresów składniowych, frazeologi-

zmy etc. Zupełnie inaczej na filozo-

fii: tam ogromną trudność przyspo-

rzyły mi zadania, w których należało na

podstawie fragmentu tekstu napisać, kto

jest jego autorem i z jakiego dzieła po-

chodzi ów fragment. Niełatwa była rów-

nież uzupełnianka: biografia filozofa, w

której należało wypełnić osiem luk.

Oprócz tego inne zadania, które spraw-

dzały wiedzę uczestników we wszyst-

kich możliwych aspektach. Dwukrotnie

na każdej olimpiadzie przechodziłam

przez egzamin ustny. Na części okręgo-

wej Olimpiady Filozoficznej losowałam

dwa pytania spośród ponad stu. Doty-

czyły różnych zagadnień. Następnie na

bieżąco interpretowałam przed komisją

fragment tekstu, który również wyloso-

wałam. Na etapie centralnym zaś odpo-

wiadałam z pracy przygotowawczej, co

na olimpiadzie z polskiego odbywa się

jeszcze podczas eliminacji okręgowych.

Etap centralny OLiJP to zaś pisanie wy-

pracowania przez 5 godzin (interpretacja

porównawcza wierszy) oraz odpowiedź

ustna z dwóch przygotowanych przez

siebie tematów: jednego z historii litera-

tury, drugiego z językoznawstwa. Solid-

ne przygotowanie do tej części uważam

za najtrudniejsze. W podanej bibliografii

znajdowało się kilkadziesiąt książek

i artykułów naukowych, a wybrane

przeze mnie zagadnienia były i tak dość

wąskie. Szczęśliwie udało mi się uzy-

skać wystarczająco dużo punktów, co

wiele ułatwia.

E.B.: Finały olimpiad trwały kilka

dni. Co uczestnicy robią podczas ta-

kich wyjazdów?

I.S.: Myślę, że można tak powiedzieć

tylko o Olimpiadzie Literatury i Języka

Polskiego. Finał trwa tak długo, ponieważ

czekamy na wyniki wypracowań. Tylko

osoby mające powyżej 20 punktów mają

szansę na tytuł laureata, o który walczą

ostatniego dnia. A co robią przez pół tygo-

dnia? Przede wszystkim integrują się ze

sobą. Nie ma lepszych miejsc i czasu, by

poznać ludzi o podobnych zainteresowa-

niach, tak różne osoby, a jakże fascynują-

ce! Organizatorzy starają się ponadto za-

pełnić nam wolny czas – w tym roku przy-

jechał do nas Tomasz Różycki, niegdysiej-

szy laureat OLiJP, z którym mieliśmy oka-

zję porozmawiać, kupić tomiki jego wier-

szy, zdobyć autograf.

E.B.: W tym roku udało Ci się nie tylko

powtórzyć ubiegłoroczny sukces, ale

również zostałaś finalistką OF i laureat-

ką II lokaty OLiJP. Otrzymałaś indeks

na Międzywydziałowe Indywidualne

Studia Humanistyczne. Czym one są,

jakie dają możliwości?

I.S.: Uzyskałam nie indeks, ale ogromne

ułatwienia w rekrutacji na MISH. Uzy-

skam maksymalną liczbę punktów

z pierwszej części, w której uwzględniane

są wyniki matur. Natomiast muszę przy-

stąpić do tzw. rozmowy kwalifikacyjnej.

Polega ona na opracowaniu przez siebie

dwóch tematów z różnych dziedzin huma-

nistyki, a następnie na odpowiedzi przed

komisją, w której skład wchodzą profeso-

rowie UW. Tylko najlepsi dostają się na

ten „wielokierunkowy kierunek”. Studio-

wanie na MISH-u ma wiele zalet. Przede

wszystkim daje studentom możliwość

ustalenia własnego planu zajęć wedle ich

zainteresowań. Mogłabym uczestniczyć

w zajęciach z literatury, filozofii, psycho-

logii, a nawet romanistyki jednocześnie!

Sama jeszcze nie wiem, co włączyłabym

do mojego planu; w jego ustaleniu pomaga

zazwyczaj tutor. To właśnie tutorial jest

tym, co przyciąga wielu młodych ludzi na

MISH. Studenci mogą bowiem wybrać

sobie własnego opiekuna, który będzie

czuwał nad ich rozwojem naukowym

i podpowiadał dzieła, które warto przeczy-

tać, zajęcia, w których uczestnictwo jest

zarówno przyjemnością, jak i ogromnym

pożytkiem!

E.B.: Co będzie Twoim następnym ce-

lem?

I.S.: Tymczasowo MISH. Później – nie

wiem. Będę musiała ustalić kolejne. Zaw-

sze można do czegoś dążyć, trzeba jednak

postawić sobie taki cel, którego nie da się

spełnić zbyt szybko i bez wysiłku.

E.B.: I, jeśli mogę spytać, jak wyobra-

żasz sobie swoją przyszłość za dziesięć

lat?

I.S.: Młoda doktorantka pracująca na uni-

wersytecie, bezdzietna, może mężatka.

Osiągająca sukcesy w wielu dziedzinach,

Ilona z e swoim nauczycielem i wychowaw-

cą, prof. Jerzym Szeją. Źródło:

www.liceumlochow.pl

Page 3: Podwójny triumf Ilony 23-2013.pdfPortret olimpijki Trochę kultury Dołącz do nas Rusza nowy projekt! 30. 04. 2013 r. Ilona Siwak to -z całą pewnością -najwybitniej-sza uczennica

str. 3

Od 12 do 14 kwietnia 2013 r. kibice

Olimpii Łochów oraz wszystkie

zainteresowane unihokejem osoby

mogły jako tzw. Siódmy zawodnik

wziąć udział w Finale Mistrzostw Pol-

ski Ju-niorów Starszych w Unihokeju.

W tym roku gospodarzem imprezy był

Łochów.

Dzień pierwszy: jak wygrać z mistrzami

Stało się! Olimpia w finale! Droga do

zagrania w nim była długa i trudna. Za-

wodnicy ciężką pracą doszli tak wysoko

i stanęli przed nie lada okazją na wyma-

rzony tytuł, tytuł Mistrza Polski. W tej

drodze towarzyszyli im kibice, którzy

poza rozgrywkami ligowymi postanowili

pojawić się na tym jakże ważnym wyda-

rzeniu w nieco liczniejszym gronie. Już

pierwszego dnia na trybunach hali sporto-

wej w Łochowie zgromadziło się mnó-

stwo ludzi w każdym wieku. Mecz jesz-

cze się nie zaczął, a już trudno było zna-

leźć jakieś wolne miejsce siedzące. Nasza

łochowska hala wypełniona była po brze-

gi zestresowanymi, ale pełnymi nadziei

kibicami.

Gdy na boisko wyszli nasi bohatero-

wie, przyjęci zostali oklaskami

i mnóstwem okrzyków; mieli w sobie

ogromną siłę i determinację, by pokonać

rywala. Naszym pierwszym przeciwni-

kiem była drużyna KS Madex Górale

Nowy Targ, czyli ubiegłoroczni zdobyw-

cy tytułu, o który w tym roku walczyła

też Olimpia.

Zaczęło się. Pierwszy gwizdek.

Pierwsza tercja. Pierwsze przyśpiewki

kibiców, które z czasem śpiewane były

głośniej, pewniej. Pierwsza bramka i moc

uśmiechów, radości. Na trybunach usły-

szeć można było wuwuzele, bęben, a co

najważniejsze - mnóstwo ludzi, którzy z

całego serca starali się pomóc swojej

ulubionej drużynie. Atmosfera była

wspaniała. Mecz, ku uciesze większości

zgromadzonych, zakończył się wynikiem

11:2 dla gospodarzy.

Po meczu odbyła się uroczysta inau-

guracja Mistrzostw. Wprowadzono

wszystkie drużyny, flagę, odśpiewano

hymn Polski. Wypowiedzi organizatorów

i gości przerywane były występami na-

szych łochowskich cheerleaderek, które

również, szczególnie męskiej części pu-

bliczności, przypadły do gustu. Po inau-

guracji odbył się drugi mecz pomiędzy

drużynami UKS Absolwent z Siedlec i

MUKS Zielonka, który zakończył się

jednobramkowym zwycięstwem zawod-

ników Siedlec. Emocjonujący pierwszy

dzień Finału Mistrzostw został zakończo-

ny. Kibice podziękowali Olimpii

za wspaniałą grę, zawodnicy za doping

i wsparcie.

Dzień drugi: jak grać do końca

Po obiecującym pierwszym dniu rozgry-

wek wszyscy mieli nadzieję na kolejny

wspaniały mecz. Kibice, znów licznie

zgromadzili się na trybunach. Zawodnicy

wypoczęci i znów pełni determinacji sta-

nęli do boju z MUKS Zielonka. Olimpia

miała już nieraz okazję grać z tym prze-

ciwnikiem. Jednak w tym sezonie żaden

mecz nie zakończył się zwycięstwem

łochowskiej drużyny. Zawsze czegoś

brakowało i to Zielonka cieszyła się wy-

graną. Ten dzień miał przełamać złą pas-

sę. Jednak niestety, nie udało się. Zielon-

ka po raz kolejny pokonała naszą Olim-

pię. Tym razem zdobyła 9 bramek, czyli

o 3 więcej od gospodarzy. Olimpia mimo

to pokazała klasę i walczyła do końca.

Nie odpuściła w żadnym momencie me-

czu. Od początku do końca wykazała

maksimum skupienia i zaangażowania.

Myślę, że defensywa trochę zawiodła, ale

ofensywie nie mam nic do zarzucenia.

Pomimo przegranej szanse na złoto pozo-

stały. Olimpia nadal tytuł Mistrza Polski

miała w zasięgu, a to czy go zdobędzie,

miało rozstrzygnąć się następnego dnia.

Dzień trzeci: walka nadal trwa

Ostatni dzień Mistrzostw. Tylko dwa

mecze dzieliły drużyny od kończącej

finał dekoracji. Olimpia mecz rozgrywała

z samego rana, o 9.00. Nie przeszkodziło

to kibicom w dotarciu na trybuny i znów

ULKS Olimpia, fot. nieznany

rozwijająca się, zdrowa – to mój obraz

siebie w 2023 r. Jak będzie – nie wiado-

mo. Wierzę, że bardzo ciekawie.

E.B.: Czy chciałabyś jeszcze coś dodać?

I.S.: Chciałabym również podzielić się

tutaj refleksją. Gdy uczniowie pochodzą-

cy z różnych miejsc w Polsce dowiady-

wali się o moim uczestnictwie w finałach

dwóch olimpiad, ich reakcja była zawsze

taka sama: w jakiej świetnej szkole mu-

sisz się uczyć, skoro osiągnęłaś tak wiele!

Ja natomiast tłumaczyłam im, że uczęsz-

czam do liceum znajdującego się w ma-

łym miasteczku, nieuwzględnianego

nawet w ogólnopolskich rankingach

szkół ponadgimnazjalnych. I dzięki

dwuletniej zabawie z wszelkimi konkur-

sami wiem już, że wcale niekonieczne

jest uczenie się w najlepszej szkole; że

nie wystarczy też być świetnym z danej

dziedziny. Trzeba po prostu mieć szczę-

ście – jak ja – i trafić na wspaniałego

nauczyciela, który zdolnego ucznia zau-

waży i poświęci swój czas na doskona-

lenie jego umiejętności. I utwierdzam

się w tym przekonaniu już kolejny raz,

wiedząc, że na olimpiady z danych przed-

miotów trafiają ci sami opiekunowie –

zmieniają się zaś uczestnicy. Z każdym

rokiem bardziej dojrzali, z każdym rokiem

mądrzejsi. Im starsi, tym bardziej wdzięcz-

ni tym, którzy kiedyś się nimi zaopiekowa-

li.

E.B: Dziękuję za udzielenie wywiadu.

Życzę Ci kolejnych sukcesów i spełnie-

nia marzeń.

Rozmawiała Elwira Baranowska (kl.Ia)

BRĄZ JEST TERAZ W MODZIE CZYLI O MISTRZOSTWACH POLSKI W UNIHOKEJU

Page 4: Podwójny triumf Ilony 23-2013.pdfPortret olimpijki Trochę kultury Dołącz do nas Rusza nowy projekt! 30. 04. 2013 r. Ilona Siwak to -z całą pewnością -najwybitniej-sza uczennica

str. 4

Kib

ice,

fo

t. N

ata

lia

Jeg

er

wspierać Olimpię. Wszyscy intensywnie

myśleli: „Nie śpimy, kibicujemy - Olim-

pia wygra mecz!”. Ostatnim przeciwni-

kiem łochowskiej drużyny był Absolwent

Siedlce. W tym sezonie nie zdarzyło się,

by te dwie drużyny miały okazję się

zmierzyć, więc to był prawdziwy spraw-

dzian dla obu stron. Olimpia z nadzieją na

zwycięstwo rozpoczęła mecz. Wydaje mi

się, że było to najbardziej emocjonujące

spotkanie. Jeśli Olimpii udałoby się wy-

grać różnicą 5 bramek, drugi mecz, który

odbywał się tego dnia, byłby jej już obo-

jętny, bo złoto dla gospodarza byłoby

pewne. Zwycięstwo różnicą 2 bramek

spowodowałoby, że Olimpia zagwaranto-

wane miałaby srebro, a od drugiego me-

czu zależeć miało, czy zostanie Mistrzem.

Pod koniec meczu nasza drużyna wygry-

wała 7:5, niestety w ostatnich sekundach

straciła bramkę. Chwila nieuwagi - i róż-

nica bramek się zmniejszyła. Mecz za-

kończył się jednobramkowym zwycię-

stwem Olimpii. Brąz mieliśmy gwaran-

towany. Od meczu między Zielonką a

drużyną z Nowego Targu zależało to,

czy Olimpia tego dnia sięgnie po złoto.

Wszyscy kibice obecni na trybunach

zaczęli wspierać drużynę, z którą Olim-

pia zmierzyła się pierwszego dnia Mi-

strzostw. Zielonka jednak dopięła swe-

go. Pewnie wygrała mecz, strzelając aż

dziewięć bramek swoim rywalom, pod-

czas gdy zawodnikom Nowego Targu

udało się zanotować tylko dwie. Taki

jest sport i zawsze należy liczyć na sie-

bie, a nie na porażkę czy zwycięstwo

kogoś innego.

Czas na podsumowania

Po dwóch meczach odbyło się uroczyste

zakończenie finału. Ubiegłoroczni Mi-

strzowie Polski tym razem nie znaleźli

się na podium, co z pewnością było dla

wszystkich dużym zaskoczeniem. Dla

kibiców Olimpii, a przede wszystkim jej

zawodników, był to szczęśliwy dzień. Po

raz pierwszy w swojej historii stanęła na

podium Mistrzostw Polski, zgarniając

brąz. To było dla nich ogromne wyróżnie-

nie. Na końcu zaśpiewali piosenkę o tym,

że to „brąz jest teraz na modzie, medal

ładniejszy jest”. Nie obyło się bez podkre-

ślenia, że dla nas wszystkich tam obecnych

to nasza kochana Olimpia jest najlepsza.

Wybrano najlepszą siódemkę Mistrzostw,

w której znalazło się dwóch zawodników

Olimpii, na co dzień uczących się w na-

szym liceum. Byli to Dawid Skura i Emil

Filipowicz; Emil również został najlep-

szym zawodnikiem Mistrzostw. Myślę, że

cała drużyna zasługuje na ogromne uzna-

nie. Dla nas, kibiców, wszyscy byli najlep-

si. Z niecierpliwością czekać będziemy na

kolejne Mistrzostwa. Apetyt na złoto po-

zostaje. Ciekawe, co Olimpia pokaże nam

za rok.

Paulina Wojtyra, kl.Ia

Co roku w pierwszych tygodnia kwiet-

nia maturzyści z LO w Łochowie piel-

grzymują do Częstochowy w intencji

uzyskania dobrych wyników na matu-

rze. Mieszczący się na Jasnej Górze

zespół klasztorny paulinów jest jednym

z najczęstszych miejsc pielgrzymek w

Polsce, a znajdujący się w nim obraz

Matki Boskiej Częstochowskiej jest bez

wątpienia najbardziej znanym przed-

miotem kultu w kraju.

Tegoroczny wyjazd zaczął się

4 kwietnia. Z niewielkim opóźnieniem,

spowodowanym ciągłym brakiem wiosny

i wiążącymi się z tym zaspami śniegu,

trzecioklasiści wyjechali z Łochowa

przed godziną 10, usadowieni w dwóch

autokarach; wskazuje to na wysoką fre-

kwencję i ciągła obecność religii w życiu

młodzieży. Podróż przebiegała bez więk-

szych przeszkód (przynajmniej bez ta-

kich, które uniemożliwiłyby dotarcie na

miejsce) i po dotarciu do Częstochowy,

mieliśmy jeszcze dość czasu by zwiedzić

to niewielkie miasto.

Refleksyjno-modlitewna część piel-

grzymki rozpoczęła się o godzinie 17

i trwała aż do 1 w nocy. W programie

zajęć znalazła się konferencja dla wszyst-

kich zebranych, podczas której wysłucha-

liśmy profesjonalnego występu chóru

i zostaliśmy zmotywowani przez prowa-

dzącego do zawierzenia się Bogu. Póź-

niej odbyła się droga krzyżowa na wałach

obronnych – niezwykła możliwość zoba-

czenia tłumu modlących się ludzi, w ci-

szy i skupieniu kontemplujących mękę

Chrystusa. Poprzedzona trzygodzinnym

czuwaniem modlitewnym, uroczysta

msza odprawiana przez biskupa Antonie-

go Dydycza wbrew pozorom nie zakoń-

czyła się błogosławieństwem, które ma

nam zapewnić stuprocentowe wyniki

w tegorocznym egzaminie dojrzałości.

Była to długa i interesująca opowieść

o odpowiedzialności. Nikt nie zwalniał

nas z obowiązku nauki i nie obiecywał,

że Matka Boska rozwiąże za nas zadania

maturalne. W Częstochowie podkreślono

wkład naszej pracy w to, jak będzie wy-

glądało nasze życie, oraz to, że nikt inny

nie podejmie za nas ważnych działań

i decyzji.

To właśnie dzięki temu aspektowi

pielgrzymki mogę powiedzieć, że była

ona wartościowa nie tylko w sferze wia-

ry, ale również rozwoju osobistego każ-

dego człowieka, który posiada chociaż

szczątkową zdolność do autorefleksji.

Taki wyjazd jak ten nacechowany jest

przez niezwykłą, niepowtarzalną, mi-

styczną wręcz atmosferę, której niepo-

smakowania mogą żałować Ci, którzy

pojechać się nie zdecydowali.

Norbet Bański, III a

CZEKAJĄC NA CUD

Page 5: Podwójny triumf Ilony 23-2013.pdfPortret olimpijki Trochę kultury Dołącz do nas Rusza nowy projekt! 30. 04. 2013 r. Ilona Siwak to -z całą pewnością -najwybitniej-sza uczennica

str. 5

W dniach 17-19 kwietnia we włoskim

mieście Nuoro (Sardynia), odbyły się

symulacje obrad ONZ (z ang. Model

United Nations), na które przybyli de-

legaci nie tylko z Włoch, ale i z reszty

Europy. Wśród ponad 60 delegacji

biorących znajdowały się również dwie

łochowskie grupy. Pierwszą z nich –

Gruzję, reprezentowały Alicja Fedor-

czyk oraz Monika Barbachowska,

a drugą - Zjednoczone Emiraty Arab-

skie - Aleksandra Strąk i Mateusz Pod-

górski. Opiekunką grupy była pani

Dina Jakimczuk, nauczycielka języka

angielskiego naszego liceum.

Tematy, jakie poruszane były na obra-

dach, to zagrożenie wyginięciem gatunki

roślin i zwierzą dla komitetu ekonomicz-

nego oraz prawa kobiet dla komitetu

praw ludzkich.

Na miejsce, po długiej podróży auto-

busem i samolotem, przybyliśmy w po-

niedziałek 15 kwietnia, co oznaczało pra-

wie dwa dni wypoczynku i zwiedzania

okolicy. Wtedy też zostaliśmy zapoznani

ze swoimi hostami, czyli osobami, które

służyły gościną, zapewniały nam wyży-

wienie i zakwaterowanie oraz pełniły

funkcję przewodników w obcym mieście.

A było co zwiedzać - choć Nuoro to jedy-

nie trzydziestotysięczne miasto, te kilka

dni, jakie przyszło nam w nim spędzić,

nie wystarczyły na to, aby zobaczyć cho-

ciaż połowę

cudów, jakie

ma do zaofe-

rowania. Cha-

rakterystyczna

włoska archi-

tektura, liczne

pizzerie, re-

stauracje, klu-

by czy lodziar-

nie to jedynie

jedne z wielu

atrakcji jakie

na nas czeka-

ły. Nie przyle-

cieliśmy jed-

nak na Sardy-

nię wyłącznie

po to, aby zwiedzać. Naszym priorytetem

były symulacje obrad ONZ, które pierw-

szego dnia (17 kwietnia) odbywały się w

zapierającym dech w piersiach teatrze, a

pozostałe dwa dni spędziliśmy w szkole w

Nuoro. Zebranie przebiegło spokojnie

przynajmniej do trzeciego dnia. Właśnie

wtedy uczeń szkoły, w której odbywała

się konferencja, zginął w wypadku samo-

chodowym

i wspólnie zdecydowaliśmy, że nie ma

sensu dalej prowadzić debat w przybitym

nastroju.

Podsumowując - Model United Na-

tions to niepowtarzalne i niezwykłe do-

świadczenie. Choć był to mój trzeci wy-

jazd, to wcześniej nie miałem okazji udać

się do Włoch, ale po powrocie mogę

stwierdzić tylko jedno - w przyszłym

roku wybieram się tam ponownie. Na

moją decyzję wpływa zarówno charakte-

rystyczna atmosfera panująca na Sardynii

jak i to, że dzięki takim wydarzeniom jak

obrady ONZ mogę szlifować swój język

angielski, który w dzisiejszych czasach

jest czymś niezbędnym.

Mateusz Podgórski (kl. Ib), delegat

Zjednoczonych Emiratów Arabskich

Podczas obrad, fot. Prof..Dina Jakim-

NA PODBÓJ SARDYNII

PRZED OSTATNIM DZWONKIEM Zbliżają się wielkimi krokami dni, kie-

dy nasi przyjaciele, koledzy, znajomi,

którzy są w ostatni klasach szkół śred-

nich, muszą zdać egzamin ze dobytej

przez lata nauki. To czas ich wkrocze-

nia w dojrzałość - czas matur. Co czują

przed tak ważnym dla nich czasem, co

myślą o egzaminie, jakie są ich opinie

na gorący temat matury?

Kinga Puchta: Jak wygląda przygoto-

wanie do matury?

Norbert Bański: Systematyczna nauka

przez sześć semestrów w liceum to pod-

stawa. Jeżeli nie przykładasz się przez

cały czas, nie oczekuj cudów w ostatnim

miesiącu; to czas głównie na powtórki

i uzupełnianie niewielkich braków, więc

właśnie tym się teraz zajmuję.

Katarzyna Politowska: Jak przygoto-

wywałeś się do matury?

Michał Stelmaszek: Oprócz zajęć szkol-

nych jeździłem do Warszawy na kurs

fizyki oraz od czasu do czasu rozwiązy-

wałem próbne matury (te, na których wy-

nikach mi zależy).

Kasia: Czy jest przedmiot, którego się

najbardziej obawiasz?

Michał: Tak, język polski, podstawy, ze

względu na to, że trzeba „wstrzelić się w

klucz.” Trudno spamiętać te wszystkie

zależności, np. jak dzieło powstało, kie-

dy autor był smutny, sytuacja na świecie

była taka, a taka... Krótko mówiąc - nie

jestem w tym kierunku uzdolniony

i dlatego się go boję.

Kinga: Czy uważasz, Że w naszej szko-

le zostałeś dobrze przygotowany do

matury, czy raczej wierzysz w wiedzę

zdobytą wyłącznie przez siebie?

Norbert: Łochowskie liceum dobrze

przygotowało mnie do matury. Nauczy-

ciele dobrze wiedzą, co powinien umieć

uczeń przystępujący do egzaminu doj-

rzałości i konsekwentnie wpajali mi tę

wiedzę, czuję się dość pewnie. Niektóre

rzeczy, których z różnych powodów nie

dowiedziałem się na lekcji, uzupełniłem

sam, nie stanowiło to jednak większego

problemu.

Kasia i Kinga: Czujecie stres przed egza-

minem dojrzałości?

Michał: Stres jest mały, ponieważ wiem,

że ten egzamin zdecyduje, czy w tym roku

pójdę na lepsze czy na gorsze studia

(wymarzone lub nie); jestem pewien swo-

ich umiejętności - matura to test jak każdy

inny - masz zadania, pilnują cię, piszesz na

ocenę itp.

Norbert: Stresu przedmaturalnego na

chwilę obecną nie odczuwam. Mam dość

solidną wiedzę, nie obawiam się oblania

egzaminu i oczekuje dobrych wyników.

Jedyny problem to doczytanie książek do

prezentacji maturalnej... Nie mogę na to

znaleźć czasu, bo przyszła wiosna. O ma-

turze zaś nie rozmawiam prawie z nikim,

bo odczuwam ogromny przesyt tym tema-

tem i wolałbym, żeby odbyła się ona jutro,

bo męczy mnie czekanie kilka dni.

Rozmawiały: Kinga Puchta (kl. Ia),

Katarzyna Politowska (kl. Ia)

Page 6: Podwójny triumf Ilony 23-2013.pdfPortret olimpijki Trochę kultury Dołącz do nas Rusza nowy projekt! 30. 04. 2013 r. Ilona Siwak to -z całą pewnością -najwybitniej-sza uczennica

str. 6

Stało się… 26 kwietnia 2013 roku ode-

szli z murów naszego liceum tegoroczni

maturzyści. O godzinie 14:00 wielu

z nas zasiadło na trybunach, aby poże-

gnać kolegów i koleżanki.

Mimo że chodziliśmy z nimi do szko-

ły niecałe dwa lata, lub my, pierwszokla-

siści - niecały rok, bardzo się do siebie

przywiązaliśmy. Przemowa dyrektora

jeszcze bardziej wzmagała w nas uczucia,

że minął już czas, w którym mogliśmy

widywać się z nimi codziennie na szkol-

nym korytarzu. Część oficjalna wywoły-

wała w nas smutek i świadomość, że coś

się skończyło. My będziemy teraz starsi,

my będziemy teraz witać klasy pierwsze,

my będziemy żegnać przyszłorocznych

maturzystów. Po oficjalnym wstępie,

przyszedł czas na nieco weselszą część

programu – występ klas drugich i rozda-

nie Suchenków (nagród, niczym Oska-

ry!). Wszystko podsumowały przemowy

dyrektora naszego LO, pana Andrzeja

Suchenka oraz burmistrza Łochowa, pana

Mariana Dzięcioła. Maturzyści! Życzy-

my wam połamania piór i dobrych wy-

ników!

Anna Bala i Paulina Wysocka (kl. Ia),

fot. M. Szeja

OSTATNI DZWONEK ZADZWONIŁ

W poszczególnych kategoriach Suchenki otrzymali:

Top Model, Najpiękniejsza – Karolina Rydzewska

Top Model, Najpiękniejszy – Cezary Sapierzyński

Słodki Cukiereczek — Izabela Bieniek

Fiku miku na filmiku – Maciej Kuć

Para Roku – Kinga Szymusiak i Jakub Zyśk

Sportowiec Roku – Emil Filipowicz

Matka Wszystkich Dzieci – Katarzyna Puścion

Suchar Roku – Piotr Kalinowski

Megamózg – Anna Andruczyk

Komik Roku – Rafał Bobrowski

Muzyk Roku – Bartłomiej Mioduszewski i Jarosław Gołoś

CZYTANIE NIE BOLI CZYLI O ŚWIATOWYM DNIU KSIĄŻKI SŁÓW KILKA

Światowy Dzień Książki i Praw Autorskich

obchodzony jest 23 kwietnia. Z okazji tego

święta zasięgnęliśmy opinii na temat ksią-

żek od kilku nauczycielek naszej szkoły.

Jakie książki pani profesor czyta najchęt-

niej? Na jakie treści uczniowie powinni

zwrócić szczególną uwagę?

Prof. Danuta Pierzchalska: Czytam, aby

połączyć przyjemne z pożytecznym. Do-

minują lektury w języku angielskim. Nie

ukrywam, że podczas czytania trafiam na

słówka nieznane. Bywa, że szukam

w słownikach znaczenia danego wyrazu

czy wyrażenia. Szczególnie fascynują

mnie powieści obyczajowo-

psychologiczne, np. „Hotel” Arthura

Haileya, opowieść o człowieku, który

próbuje poradzić sobie z kilkoma kryzy-

sami w hotelu, co pociąga za sobą szereg

zdarzeń. Z ogromną przyjemnością wra-

cam do klasyki - „Lalki” Bolesława Pru-

sa, „Chłopów” Władysława Reymonta.

Najbardziej nie lubię książek fantasy.

Uczniowie powinni czytać o problemach

codziennych. „Folwark zwierzęcy”

George'a Orwella jest opowieścią o ma-

nipulacjach władzy i polityków, które

mogą się zdarzyć zawsze i wszędzie.

Uważam, że wybór książek wynika

z psychiki człowieka i charakteru danej

osoby.

Prof. Justyna Ciecióra: Książki, które

czytam, wiążą się zwykle z przedmio-

tem, którego uczę, aczkolwiek nie zaw-

sze. Czytanie jest przygodą ze światem

fantazji, ze światem autora, z jego my-

ślami, marzeniami. Daje wzruszenie,

wiedzę, piękno. Wiele daje czytającemu.

Bardzo podoba mi się popularnonauko-

wa książka „Samolubny gen” Richar-

da Dawkinsa, dotycząca ewolucji.

Szczerze polecam ją uczniom. Bardzo

ciekawa jest również powieść „Bóg uro-

jony” tego samego autora. Przedstawia

relacje między nauką a religią. Czytając

tego typu książki, młodzież poznaje

różne historie, różne spojrzenia na świat.

Mogą je również porównywać ze swoi-

mi przemyśleniami.

Prof. Małgorzata Szeja: Książkę, którą

polecam, otrzymałam pod choinkę

i przeczytałam jednym tchem, choć li-

czy kilkaset stron. Bohaterami są

„matka-Chinka”, gromada jej córek i syn

uzależniony od picia... mleka. Ich osobiste

historie są surrealistyczne, wstrząsające,

wzruszające, zabawne. Tłem wydarzeń jest

historia Chin od lat 30. XX w. aż do cza-

sów współczesnych i to właśnie historia

powoduje, że w życiu bohaterów dominują

absurd i groza. Poprzez określenie boha-

terki „matka-Chinka” próbuję potencjal-

nym czytelnikom przekazać, że jest trochę

podobna do matki-Polki. Matka-Polka

rodziła i wychowywała synów do kajdan,

taczki, knuta, szubienicy; matka-Chinka

z powieści Mo Yan po to samo rodzi

i wychowuje córki. W jej osobie powraca-

my do archetypu macierzyństwa (Wielka

Macierz, Madonna, Niobe...). Jej losy

uświadamiają, że tzw. wielka historia jest

wielka tylko w podręcznikach; w wymia-

rze indywidualnym natomiast jest tylko

przestrzenią manifestowania się zła. Kto

nie wstydzi się wzruszyć kawałkiem do-

brej literatury, a przy tym chciałby dowie-

dzieć się co nieco o Chinach i je zrozu-

mieć - powinien sięgnąć po „Obfite piersi,

pełne biodra” Mo Yan.

Rozmawiały: Justyna Stryjek (kl. Ic)

Page 7: Podwójny triumf Ilony 23-2013.pdfPortret olimpijki Trochę kultury Dołącz do nas Rusza nowy projekt! 30. 04. 2013 r. Ilona Siwak to -z całą pewnością -najwybitniej-sza uczennica

str. 7

NIKT NIE JEST SAM...

„Nikt nie jest sam” to słowa, które to-

warzyszyły II Mazowieckiemu Przy-

stankowi PaT (Wyszków, 20 kwietnia

2013 r.).

Warto zacząć od wyjaśnienia, co to

takiego PaT. Skrót ten pochodzi od Profi-

laktyka a Ty. Akcja trwa już około 8 lat

i z roku na rok łączy większą liczbę osób

z różnych regionów Polski. Zainicjował

ją szef insp. Grzegorz Jach, który jest

policjantem w Komendzie Głównej.

PaT ma za zadanie przekonać mło-

dych ludzi, że życie z nałogami jest złe,

pokazać, że można bez tego się obejść.

Wstępujący w spektaklach profilaktycz-

nych starali się przestrzec przed skutkami

nałogów. Kilka godzin, lub w przypadku

Centralnego Przystanku - kilka dni jedno-

czy ludzi. Można poznać osoby, z który-

mi nie chce się później stracić kontaktu.

II Mazowiecki Przystanek PaT roz-

począł się o godzinie 9:00 w hali sporto-

wej Wyszkowskiego Ośrodka Sportu

i Rekreacji; dużo wcześniej była możli-

wość rejestracji. Uczestniczyło w nim

około 700 osób. Tradycyjnie zostali

przedstawieni organizatorzy i liderzy po-

szczególnych grup oraz odśpiewaliśmy

hymn pt. „Nie wracajmy jeszcze na zie-

mię”, napisany przez Krzysztofa Cezare-

go Buszmana,. Szef akcji powiedział kil-

ka słów, które ścisnęły za serca, po czym

zapoznał nas z instruktorami warsztatów,

z którymi to ok. 10:00 udaliśmy się do

wyznaczonych sal. Była możliwość

uczestnictwa w 15 zajęciach m.in. w tań-

cu towarzyskim, hip-hopie, fotografii,

zumbie, kuglarstwie, itd. więc każdy

mógł znaleźć coś zgodnego z jego pasją

lub nauczyć

się czegoś

zupełnie

nowego.

Zajęcia

trwały mniej

więcej dwie

godziny, po

czym wszy-

scy udali się

przed budy-

nek, aby

pozdrowić

gestem biją-

cego serca

motocykli-

stów,

uczestniczą-

cych

w happeningu. Po powrocie na halę nau-

czyliśmy się i zatańczyliśmy belgijkę.

Druga część warsztatów trwała od go-

dziny 13 do 14:30, a następnie obiad

i spektakl profilaktyczny pt. „Spisek”.

Po jego obejrzeniu nagraliśmy spot,

w którym ponownie pojawia się bijące

serce. Ma on w najbliższych dniach po-

jawić się w Internecie i telewizji. Obej-

rzeliśmy też „Moje życie, mój wybór”

w wykonaniu grupy teatralnej z Długo-

siodła. Oba spektakle przestrzegały

przed zagrożeniami, jakie czyhają na

nas w życiu oraz mówiły, że to my obie-

ramy drogę, jaką będziemy szli i że mu-

simy być odpowiedzialni za swoje czy-

ny i decyzje. Po 18 zjedliśmy podwie-

czorek i z niecierpliwością czekaliśmy

na galę finałową. Zakończenie było

transmitowane na żywo od godziny

19:30. W tym czasie, każda grupa wraz

z trene-

rem miała kilka chwil, aby zaprezentować

wyniki swojej kilkugodzinnej ciężkiej pra-

cy. Wszyscy chcieli wypaść jak najlepiej.

Po raz kolejny śpiewaliśmy „Nie wracaj-

my jeszcze na ziemię” i tańczyliśmy bel-

gijkę. Na koniec obejrzeliśmy pokaz fire-

show i zjedliśmy przepyszny tort.

Pomimo spędzenia w Wyszkowie

ponad trzynastu godzin każdy wychodził

ze spotkania z uśmiechem, nucąc hymn.

Żadne słowa, żaden gest, ani żadne pienią-

dze nie są w stanie wyrazić, jak wdzięczni

jesteśmy inspektorowi Jachowi za ogrom-

ny trud włożony w PaT oraz samą inicjaty-

wę. To cudowny człowiek o wielkim ser-

cu. I Mazowiecki Przystanek odbył się

w Radomiu, II w Wyszkowie, gdzie będzie

trzeci ? W każdym razie.– zapraszamy za

rok!

Katarzyna Politowska (kl.Ia)

PaT, fot. Paulina Wysocka

HEALTHY HEART BEAT

7 kwietnia b.r. obchodzimy Światowy

Dzień Zdrowia. Rusza wtedy ogólno-

krajowa kampania Zdrowe Bicie Serca,

której tematem jest nadciśnienie krwi,

a celem edukowanie społeczeństwa

i podniesienie świadomości na temat

przyczyn i skutków tej przypadłości.

Również nasz liceum nie pozostanie

obojętne wobec tego problemu.

Światowa Organizacja Zdrowia na

postawie raportu uznała nadciśnienie za

najpoważniejszy czynnik powodujący

udary mózgu i zawały serca, które są

głównymi przyczynami zgonów na świe-

cie. Nie powinniśmy bagatelizować tego

problemu. Jak wynika z aktualnych ba-

dań epidemiologicznych, co drugi, trzeci

Polak ma nieprawidłowe ciśnienie krwi.

Niestety nie wszyscy ludzie o tym wie-

dzą, ponieważ nadciśnienie często jest

bezobjawowe, a może spowodować nagłe

zagrożenie życia. Dlatego tak ważne stało

się jego kontrolowanie. Warto zadbać

o serce, gdyż jego nieprawidłowe działa-

nie wiąże się z wieloma śmiertelnymi

chorobami. Oto kilka sposobów: prze-

strzeganie zasad prawidłowego żywienia

(ograniczenie spożycia soli i tłuszczy,

stosowanie diety bogatej w owoce i wa-

rzywa), regularna aktywność fizyczna-

jeśli okresowo prowokujemy serce do

cięższej pracy, to gdy odpoczywamy, bije

ono wolniej, utrzymywanie prawidłowej

masy ciała, ograniczenie spożywania

alkoholu, unikanie i zapobieganie skut-

kom sytuacji stresowych. A na koniec

informacja dla palaczy: Rzucając palenie,

zmniejszasz ryzyko zawałów serca lub

udarów mózgu już od pierwszego dnia

zaprzestania palenia.

Tak niewiele wystarczy, aby żyć dłu-

go i zdrowo. Troska o zdrowie dotyczy

przede wszystkim utrzymania prawidło-

wego ciśnienia krwi. Im wolniej bije two-

je serce, tym masz większe szanse na

długie życie… Zadbajmy o serce swoje

i innych osób!

Marta Nowak (kl. IId)

Page 8: Podwójny triumf Ilony 23-2013.pdfPortret olimpijki Trochę kultury Dołącz do nas Rusza nowy projekt! 30. 04. 2013 r. Ilona Siwak to -z całą pewnością -najwybitniej-sza uczennica

W piątkowy wieczór 5 kwietnia

w MiGOKu odbył się głośny koncert

metalowych zespołów z naszego regio-

nu. Trwał od 18.30 do późnych godzin,

sala była pełna, ludzie kręcili się po

ośrodku prawie do północy. Koncert

ogłaszany był jeszcze przed świętami,

wszyscy nastawiali się do niego bardzo

pozytywnie. Czy się udało?

Poprosiłam o opinie osoby, z którymi

wspólnie bawiłam się przy metalowych

dźwiękach. Oto ich komentarze:

Michał: Koncert rozpoczęła grupa I've

Told You Once, która zadebiutowała

kilka miesięcy po swoim zawiązaniu.

Otwierał go elektroniczny początek, któ-

ry pomysłowo ustawiono tak, by przy

jego końcu zacząć grać na żywych instru-

mentach. Stojąc pod sceną, naliczyłem

dwa potknięcia, aczkolwiek nie rzucały

się one aż tak w uszy i nie psuły znacząco

efektu z uwagi na dobrze wykonane

utwory. Moją uwagę przyciągnęła współ-

praca gitary i basu, które tworzyły łącznie

mocną partię, a ta zachęcała słuchaczy do

energicznego pogowania. Pozostałe ze-

społy również wypadły świetnie, warto

zwrócić tutaj uwagę na Dahacę, która

w końcu przerywa serię koncertów

w Łochowie, podczas których grały same

grupy deathcore'owe i hardcore'owe, tu-

dzież jakieś inne tego odnogi. Dahaca

zaprezentowała nam agresywne, kojarzą-

ce się, przynajmniej mi, z klasycznymi

klimatami speed metalowymi bądź hard

rockiem w stylu Chrome Division. Dobra

robota!

Warto też wspomnieć o poczęstunku,

który miał miejsce chwilę po koncercie.

Perkusista ITYO ugotował bigos i poczę-

stował nim ludzi na backstage'u. Miły

gest! Ogólnie, wrażenie jest bardzo dobre,

z wyjątkiem małej wpadki dźwiękowców,

kiedy nie było niemal słychać jednej gita-

ry na jednym z występów. Tak powinny

koncerty przebiegać, rzecz jasna z wyłą-

czeniem drobnych pomyłek. Dobra robo-

ta!

Paulina: Koncert metalowy? Sądzę, że

można go zaliczyć do udanych. Może nie

bawiłam się za bardzo, ale chyba dlatego,

że nie słucham takiej muzyki, ale reszta

uczestników czuła się świetnie. Te cięż-

kie brzmienia poruszyły prawie wszyst-

kich do tego, by szaleli pod sceną. Myślę,

że to świetny pomysł organizować takie

rzeczy w łochowskim domu kultury. Fre-

kwencja była powalająca. Oby tak dalej!

Kamil: Przemierzając drogę, która pro-

wadziła na koncert w Łochowskim Domu

Kultury, nie nastawiałem się na imponu-

jącą dawkę inspirującej muzyki. Wybra-

łem się tam raczej w celu spędzenia czasu

ze znajomymi a także wysłuchania na

żywo Jakuba Dybowskiego. Uważam, że

Kuba mógł zaciekawić wiele osób swoją

barwą głosu. Pokazał, że wie, co robi. Co

do reszty, trudno mi się wypowiedzieć ze

względu na to, że nie jestem fachowcem

ani nawet fanem tego rodzaju muzyki.

Szczerze mówiąc, nie miałem dreszczy,

nie czułem pozytywnych emocji, a także

nikt szczególnie nie zwrócił mojej uwagi.

Podsumowując - koncert to jak najbar-

dziej udana inicjatywa i oby było więcej

takich przedsięwzięć w Łochowie. Moje

doznania jednak nie są pozytywne i sam

nie wiem, czy drugi raz wybrałbym się na

taki koncert.

Michał: Koncert był ekstra. Tyle pozy-

tywnej i tak dobrej energii nie było

w Łochowie już dawno. Tego typu wy-

stępy zawsze przyciągają sporo słuchaczy

- powinny odbywać się częściej.

Wygląda na to, że większości się po-

dobało. Mamy nadzieję, że w Łochowie

będzie organizowanych coraz więcej ta-

kich imprez. Gratulujemy naszym kole-

gom, którzy zagrali dla nas świetny kon-

cert. Życzymy powodzenia w dalszej

pracy. Do zobaczenia na następnym kon-

cercie!

Kinga Puchta (kl. Ia)

str. 8

METALOWY PIĄTEK

I’ve Told You Once, fot. nieznany

FLET, FIDEL I FANTASTYCZNE

NIEMKI

W ramach festiwalu Mazovia Goes Baroque 18 lutego

2013 r. w Pałacu Łochów odbył się koncert zespołu

muzyki dawnej La Mouvance. Można było usłyszeć

utwory grywane na średniowiecznym dworze francu-

skim. Na koncercie były obecne uczennice klasy Ic,

które zamieniły kilka słów i sfotografowały się z mło-

dymi niemieckimi artystkami: Christine, Nelly i Ka-

ren. Fot. M. Szeja

Page 9: Podwójny triumf Ilony 23-2013.pdfPortret olimpijki Trochę kultury Dołącz do nas Rusza nowy projekt! 30. 04. 2013 r. Ilona Siwak to -z całą pewnością -najwybitniej-sza uczennica

str. 9

ZOBACZ WARSZAWĘ 1935 Na projekcji tego filmu w kinie Atlantic

byliśmy tuż po premierze (21 marca).

Na film przyszło naprawdę wiele osób;

sala była pełna, mimo południowych

godzin. Widziało się wiele osób star-

szych, które mogły pamiętać dawną

Warszawę. Dziś niemal wszystkie zre-

konstruowane w filmie ulice wyglądają

inaczej, wiele z nich zniknęło w ogóle

(dziś mamy tam Pałac Kultury i Nauki

i otaczający go olbrzymi plac).

„Projekt odbudowy Warszawy w techno-

logii 3D jest dziełem studia Newborn

animacja i vfx z warszawskiej Pragi. Po-

mysłodawca, Tomasz Gomoła, już 3 lata

temu planował rekonstrukcję zabytkowej,

oryginalnej zabudowy Warszawy i odtwo-

rzenie niepowtarzalnej atmosfery miasta.

Pragnął w ten sposób przywrócić pamięć

o dawnej świetności stolicy Polski. Jed-

nak dopiero studio Newborn i drzemiący

w jego zespole ogromny potencjał twór-

czy sprawiły, że idea odbudowy nabrała

ostatecznego, imponu-

jącego kształtu. Prace

nad „Warszawą 1935”

trwały blisko 3 lata.

O skali i rozmachu tego

przedsięwzięcia świad-

czy fakt, że jest to pro-

jekt bez precedensu.

Nikt wcześniej nie pod-

jął się takiego wyzwa-

nia.” - Jak możemy

przeczytać na stronie

internetowej http://

www.warszawa1935.pl

poświęconej właśnie

filmowi „Warszawa

1935” - jest to pierwszy

w Polsce film tego typu.

Film podobał się chyba każdemu,

3D było naprawdę dobre, a muzyka

w tle budowała nastrój tak, iż wiele

osób po wyjściu z sali było wzruszo-

nych. Można było zobaczyć Warszawę

nocą i za dnia. Ostatnie obrazy to stop-

klatki. Miało to symboliczny wymiar, bo

oznaczało zastygnięcie na fotografii lub w

pamięci. To był też jakby powrót do źródeł

dokumentacyjnych tego filmu; one też

były obrazami, nielicznymi, jakie prze-

trwały II wojnę.

Alicja Szeja

Pełne Spektrum uczestniczyło

w Domu Spotkań z Historią w spotka-

niu poświęconym dokumentom Krzysz-

tofa Kieślowskiego (1941–1996), który

zaczynał od filmów dokumentalnych

(m.in. Życiorys, Z punktu widzenia noc-

nego portiera). Międzynarodową sławę

zdobył, realizując kino metafizyczne

(Dekalog, Podwójne życie Weroniki,

trylogia Trzy kolory).

Uczestnicy obejrzeli trzy filmy:

Refren (10', 1972) Zapis dnia pracy

zakładu pogrzebowego. Kamera obserwu-

je ludzi, którzy przyszli tu po stracie ko-

goś bliskiego i urzędników, którzy z bez-

duszną rutyną załatwiają formalności

pogrzebowe.

Pierwsza miłość (52', 1974)

Rok z życia pary bardzo młodych ludzi.

Siedemnastoletnia dziewczyna dowiaduje

się, że jest w ciąży i wraz z ojcem dziecka

postanawia rozpocząć samodzielne życie.

Kamera towarzyszy parze podczas ciąży,

ślubu, porodu, do początków życia we

troje…

Gadające głowy (14', 1980)

Zbiorowy portret Polaków. W którym

roku się urodziłeś? Kim ty jesteś? Co jest

dla ciebie najważniejsze? Czego byś

chciał? Z zarejestrowanego materiału

Kieślowski wybrał 44 osoby i uporządko-

wał ich wypowiedzi od niemowlaka do

stuletniej staruszki.

Uczestnicy Pełnego Spektrum nie

zobaczyli pierwszego filmu, bo na sku-

tek śnieżycy (a był to pierwszy dzień

wiosny!) podróż spod PKiN do DSH na

Karowej trwała zajęła im godzinę.

Widownia pękała w szwach; brako-

wało krzeseł. Każdy z filmów został

skomentowany w rozmowie Ryszarda

Jaźwińskiego. Z audytorium padło wiele

pytań. Udało nam się również zaprosić

bohatera wieczoru i prowadzącego Ry-

szarda Jaźwińskiego (znanego dzienni-

karza radiowej Trójki - na fot.drugi

z lewej w pierwszym rzędzie) do wspól-

nej fotografii.

Autor i fot. M. Szeja

WIECZÓR Z DOKUMENTAMI KIEŚLOWSKIEGO

SUKCESY

NA OGÓLNOPOLSKIM

KONKURSIE

RECYTATORSKIM Emilia Śliwoska na eliminacjach

Ogólnopolskiego Konkursu Recyta-

torskiego w Siedlcach wyśpiewała

drugie miejsce, a Justyna Jasińska

zdobyła wyróżnienie w kategorii

recytacji. (www.liceumlochow.pl)

Page 10: Podwójny triumf Ilony 23-2013.pdfPortret olimpijki Trochę kultury Dołącz do nas Rusza nowy projekt! 30. 04. 2013 r. Ilona Siwak to -z całą pewnością -najwybitniej-sza uczennica

str. 10

Nie ma to, jak optymistyczny tytuł.

Prawda jest jednak gorzka, szczegól-

nie, jeśli wierzyć WHO i jej definicji

tego, czym są narkotyki. Jeśli jednak

masz teraz w planach szturmować naj-

bliższy oddział MONAR-u, lepiej ode-

tchnij głęboko i czytaj dalej.

Jak to się zaczęło?

Dawno, dawno temu, kiedy w Egipcie

wykuwano na ścianach piramid scena-

riusz pierwszego odcinka Mody na suk-

ces, a osób piśmiennych było mniej niż

mięsa w parówkach, ludzie na wzór ma-

łych dzieci mieli w zwyczaju poznawanie

otaczającego ich świata w sposób organo-

leptyczny, (czyli m.in. brali do ust

wszystko, co dało się przepchnąć przez

przełyk). I prawdopodobnie w ten sposób

właśnie odkryto, że niektóre z tych rze-

czy po spożyciu potrafią dać mniej lub

bardziej ciekawe efekty natury wizualno-

akustyczno-mentalnej, czyli innymi sło-

wy odurzać. Tak to się ludziom spodoba-

ło, że postanowiono dalej szukać nowych

doznań, aż w końcu doszło nawet do te-

go, że w średniowieczu co niektórzy po-

trafili narkotyzować się poprzez obgryza-

nie skórzanych okładek ksiąg z porastają-

cych je pleśni… Jednak, jak wiadomo,

„technika motorem postępu”, toteż po

upływie jakiegoś czasu nasz gatunek

uniósł się dumą i po zgodnym zaaprobo-

waniu, iż obgryzanie książek jest czynem

nieprzynoszącym chwały, postanowił

sam zacząć produkować źródła uciechy

wszelakiej. I tak dzięki „zasługom” wielu

oddanych sprawie osób wachlarz produk-

tów pozwalających na cieszenie się zdro-

wiem zbieracza odpadów radioaktyw-

nych bez kombinezonu i umożliwiają-

cych udział w Halloween bez charaktery-

zacji został poszerzony o środki, takie jak

chociażby amfetamina czy LSD.

Narkotyki są wszędzie

Ludzie się cieszyli, pili sobie Coca

Colę z domieszką kokainy, uśmierzali ból

amfetaminą na przemian z morfiną, a

hippisowskie „dzieci kwiaty” jeden za

drugim odchodziły z tego świata za spra-

wą „złotego strzału”. Bo mogli. Taki ma-

ły American Dream o wolności. Lecz,

jako że istnieje zasada mówiąca, że

wszystko, co „dobre” jest nielegalne,

tuczy, albo powoduje raka, rządy wielu

krajów zaczęły zakazywać (pod pretek-

stem dbania o zdrowie obywateli) każde-

go z tych środków, zostawiając w pro-

dukcji jedynie te, z których mogły czer-

pać korzyści finansowe. Niemniej jednak,

aby stworzyć zakaz, wypadałoby mieć

najpierw definicję domeny zła wszelkie-

go. W tym momencie zaczynają się scho-

dy… Definicję co prawda stworzono, ale

okazało się, że każdemu nie pasuje coś

innego. My posłużymy się jednak listą

stworzoną przez Światową Organizację

Zdrowia (to ta od wymyślania co roku

nowego przymiotnika odzwierzęcego

przed słowem „grypa”). Muszę przyznać,

że im bardziej zagłębiałem się w lekturę,

tym mocniej w mojej głowie pojawiała

się dręcząca myśl: „Czemu właściwie

pani sprzedawczyni z mojego spożyw-

czaka nie ma jeszcze wydziału antynar-

kotykowego na głowie?”. Być może po

prostu jeszcze nikt nie zorientował się, że

ta przemiła kobieta między swoimi mar-

chewkami i butelkami z wodą za 99 gro-

szy składuje takie siekące umysł środki

jak… pietruszka czy gałka muszkatoło-

wa. Nie wspominając już o wręcz afiszo-

waniu się ze środkami psychoaktywnymi

takimi jak kofeina, nikotyna czy alkohol

etylowy. Okazuje się, że nie trzeba szu-

kać daleko. Czy będąc w odwiedzinach

u babci, w jej ogródku nie rzucił wam się

w oczy mały biały baldachim kozłka le-

karskiego, który tylko czyha, aż przete-

stujesz jego odprężające działanie? Każ-

da z tych rzeczy jest narkotykiem stoją-

cym w równym rzędzie z substancjami

takimi jak kokaina, amfetamina, LSD,

heroina, morfina czy też wzbudzająca

najwięcej kontrowersji marihuana.

„Zalegizować marihuanę?

A komu to potrzebne?”

Narkotyk miękki czy twardy, uzależ-

nia czy nie, leczy a może szkodzi. Spo-

rów odnośnie suszu z kwiatostanów ma-

łej niewinnie wyglądającej roślinki, któ-

rej liście już na stałe zadomowiły się jako

element graficzny strojów znacznej czę-

ści osób „popierających i praktykują-

cych”, jest tak wiele jak dziur na polskich

drogach i jak to w tego typu sprawach

bywa - dyskusja jest niemal zawsze jało-

wa. Czy zatem wierzyć sceptykom, któ-

rzy twierdzą, że marihuana jest kluczem

do wrót, za którymi czają się twarde nar-

kotyki, a sama w sytuacji emocjonalnego

doła potrafi doprowadzić do stanów de-

presyjnych? A może posłuchać riposty

zwolenników, którzy oznajmiają, że być

może i tak jest, ale przecież nie mniejsze

zagrożenie niesie ze sobą spożywanie

alkoholu, który jest przyczyną o wiele

większej ilości nieszczęść i problemów

ze zdrowiem, a jest legalny przez wzgląd

na niebotyczną kasę, jaką skarb państwa

zgarnia na akcyzie. Dobrej odpowiedzi

pewnie nie ma i nie będzie.

„Wszystkiego trzeba w życiu

spróbować?”

Dlatego każdy z nas musi sam sobie

odpowiedzieć, czy chce wejść w ten

świat. Od zawsze mówiono mi, że pienią-

dze i narkotyki nie rosną na drzewach.

I nagle okazuje się, że jednak rosną

(pieniądze też mam nadzieje kiedyś zna-

leźć). Kto chce, może pójść do sklepu

i całkowicie legalnie się naćpać, jednak

wiecie, jaki jest powód, dla którego część

psychoaktywnych substancji jest w obie-

gu? Uzależnionymi ludźmi łatwo się ma-

nipuluje. Władza chce, żebyśmy brali.

Generalnie to miał być tekst o nega-

tywnych skutkach narkotyków, ale sądzę,

że lepiej będzie, jeśli zainteresowani po-

szukają sobie na ten temat w sieci. Pole-

cam zwłaszcza wszystkie strony z ozna-

czeniami 18+ (nie, nie te, o których my-

ślicie), gdzie można znaleźć naprawdę

mocne zdjęcia i relacje osób, które biorą.

A ci, co nie widzieli, niech obejrzą cho-

ciażby klasyk Requiem dla snu, który

moim zdaniem zadziała lepiej niż nawet

20 stron oklepanego tekstu o szkodliwo-

ści. I pamiętajcie, że najgorszą rzeczą,

jaką czynią narkotyki, jest to, że pokazu-

ją, jak szary i nudny jest nasz świat. Dla-

tego starajmy się najpierw zmienić swoje

życie na takie, które będzie dawało ra-

dość bez konieczności ucieczki w „lepszy

świat”, bo stamtąd nie ma już powrotu…

Jakub Mróz (absolwent 2012)

WSZYSCY JESTEŚMY ĆPUNAMI czyli

WSZYSTKO MOGĘ, ALE NIE WSZYSTKO PRZYNOSI MI KORZYŚĆ

MAM HAKA NA RAKA Uczniowie klaay II d zakwalifiko-

wali się do II etapu konkursu

„Mam haka na raka!” W przygoto-

wanie się do tej akcji wiele wysił-

ku. Przed nimi kolejne wyzwania.

(www.liceumlochow.pl)

Page 11: Podwójny triumf Ilony 23-2013.pdfPortret olimpijki Trochę kultury Dołącz do nas Rusza nowy projekt! 30. 04. 2013 r. Ilona Siwak to -z całą pewnością -najwybitniej-sza uczennica

str. 11

KĄCIK SPORTOWY Z uwagi na zainteresowanie spor-

tem naszej społeczności szkolnej

i odbywające się obecnie ważne turnie-

je, mistrzostwa, Ligę Mistrzów posta-

nowiliśmy wcielić w życie Kącik Spor-

towy. Będzie to stały element naszej

gazetki, w którym czytelnicy będą mo-

gli dowiedzieć się o najnowszych osią-

gnięciach polskich sportowców, jak

i najpopularniejszych drużyn z całego

świata.

Na pierwszy ogień najbardziej emocjo-

nujące rozgrywki piłkarskie, czyli UE-

FA Champions League

Liga Mistrzów to jedna z najpopular-

niejszych rozgrywek piłkarskich. O Pu-

char Ligi Mistrzów rywalizują 32 kluby.

Początkowo w fazie grupowej (8 grup i w

każdej po 4 drużyny), następnie w drugiej

fazie, czyli w fazie play off, do której

awansują dwa najlepsze kluby z każdej

grupy. W ubiegłym roku puchar zdobyła

Chelsea FC, która teraz nie awansowała

do dalszych rozgrywek z fazy pucharowej

zajmując w swojej grupie 3 miejsce. Po

zaskakujących meczach 1/8 finału i cięż-

kich ćwierćfinałach do półfinału awanso-

wały dwie hipszańskie i dwie niemieckie

drużyny. Pierwszy mecz został rozegrany

23 kwietnia na Fußball Arena München,

po między FC Barceloną a Bayernem

Monachium. Mecz zakończył się zwycię-

stwem niemieckiego klubu. Bramki dla

zwycięzców zdobyli: Thomas Müller

(dwie), Arjen Robben, Mario Gomez.

Bramkarz triumfatorów tego ćwierćfinału,

ani razu nie wyciągał piłki z siatki.

24 kwietnia na Signal Iduna Park w Dort-

mundzie został rozegrany drugi mecz

ćwierćfinałowy między miejscową druży-

ną - Borussią Dortmund, w której na co

dzień grają trzej Polacy, a Realem Ma-

dryt. Mecz zakończył się zwycięstwem

gospodarzy, w których bramkę trafił

tylko raz Cristiano Ronaldo. Natomiast

w bramkę hiszpańskiego klubu trafiono

4 razy. Wszystkie gole dla zwycięzców

zdobył Robert Lewandowski, który bez-

apelacyjnie był najlepszym zawodni-

kiem meczu. Drugi półfinał między Bo-

russią Dortmund, a Realem Madryt, tym

razem został rozegrany na Santiago Ber-

nabeu. Mecz zakończył się wynikiem

2:0 dla gospodarzy. Gole zdobyli: Ser-

gio Ramos i Karim Benzema. To zwy-

cięstwo nie zapewniło Realowi finału,

zabrakło tak niewiele, bo jednej bramki,

którą na pewno mogli zdobyć. Ostatni

mecz półfinałowy, to rewanż między FC

Barceloną a FC Bayernem rozegrany na

Camp Nou. Mecz zakończył się przegra-

ną gospodarzy, w bramkę Victora Val-

desa trafiali Arjen Robben, Thomas

Müller i o dziwo Gerard Piqué. W fina-

le zagra Borussia Dortmund i FC Bay-

ern, któryzwycięstem 7;0 w dwumeczu

wyeliminował FC Barcelonę. Kibice

coraz bardziej zaczynają wierzyć w to,

że finał wygrywa ten, kto wyeliminuje

w półfinale Barcelonę, rok temu była to

Chelsea, dwa lata temu Juventus. Nie

możemy jednak skreślać Borussi, która

również ma ogromne szansę na zwycię-

stwo. Udowodniła to wszystkim całym

swoim dotychczasowym, tegorocznym

występem w Lidze Mistrzów. Finał od-

będzie się na Stadionie Wembley

25.05.2013 roku. Czego możemy się

spodziewać? Naprawdę trudno ocenić.

Co nieco ze świata piłki ręcznej

Walkę o Final Four Ligi Mistrzów

sezonu 2012/2013 podjęła drużyna KS

VIVE Targi Kielce. Przed kieleckimi

szczypiornistami otworzyły się drzwi na

udział w turnieju, w którym grają cztery

najlepsze drużyny Europy. Dla zespołu

i dla trenera, Bogdana Wenty jest to histo-

ryczna szansa. Sama gra w tym turnieju

jest dla Mistrzów Polski ogromnym osią-

gnięciem. 26 marca odbyło się losowanie

par ćwierćfinałowych Velux EHF Cham-

pions League. Na naszych szczypiornistów

czekał sprawdzian w postaci dwumeczu

z Metalurgiem Skopje. Pierwszy ćwierćfi-

nałowy mecz obydwu drużyn odbył się 21

kwietnia na macedońskiej hali. Po emocjo-

nującej walce, Mistrzowie Polski pokonali

drużynę Lino Cervara 27:25. Po bardzo

ciężkiej pierwszej połowie, kieleckim

szczypiornistom udało się zremisować i na

przerwę schodzili z wynikiem 13:13. Dru-

ga połowa w wykonaniu podopiecznych

Wenty była nieporównywalnie lepsza.

Wspaniałą grą popisał się kielecki rozgry-

wający Uros Zorman. Nie zabrakło także

pięknych obron Szmala, które mobilizowa-

ły całą drużynę do jeszcze większego po-

święcenia na rzecz zwycięstwa. Wyróżnia-

jącym się zawodnikiem był także Mateusz

Jachlewski, który w bramkę rywala trafiał

aż 5 razy z naprawdę niewygodnych po-

zycji. Myślę, że możemy być dumni z gry

Mistrzów Polski w pierwszym meczu

ćwierćfinałowym i mieć ogromne nadzieje

nawet na zwycięstwo w Finale Four Ligi

Mistrzów. Kolejny mecz ćwierćfinałowy,

którego gospodarzem były Kielce, odbył

się 28 kwietnia. Zakończył się wysokim

zwycięstwem gospodarzy. Hala Legionów

tego dnia przepełniona była radością, nasi

szczypiorniści zdobyli 26 bramek, tracąc

jedynie 15. Vive Targi Kielce awansowały

do Final Four. To największy sukces

w historii klubowej piłki ręcznej w Polsce!

Na kielecką drużynę czeka teraz FC Bar-

celona. Czy Vive zagra w finale? Dobre

pytanie, na które odpowiedź uzyskamy

2 czerwca po meczu w Kolonii.

Paulina Wojtyra (kl. Ia)

Jach

lewski n

ajlep

szy! źród

ło: w

ww

.vivetarg

i.pl

SUKCESY

W X POWIATOWYM

KONKURSIE

ORTOGRAFICZNYM Ilona Siwak zajęła I miejsce, a Nor-

bert Bański III w X Powiatowym

Konkursie Ortograficznym, którego

finał odbył się w Dniu Języka Ojczy-

stego 21 lutego 2013 r. w Węgrowie.

Wyniki ogłoszono na początku

kwietnia. (www.liceumlochow.pl)

Page 12: Podwójny triumf Ilony 23-2013.pdfPortret olimpijki Trochę kultury Dołącz do nas Rusza nowy projekt! 30. 04. 2013 r. Ilona Siwak to -z całą pewnością -najwybitniej-sza uczennica

Carpe Diem 4 (99)/ 2013

Redaktorzy prowadzący: Paulina Wojtyra, Adrian Siwek

Zespół redakcyjny i autorzy: Elwira Baranowska, Patrycja Piesio, Mateusz Podgórski, Katarzyna Politowska, Ju-styna Stryjek, Kinga Puchta, Marta Nowak, Norbert Bański, Mateusz Podgórski, Anna Bala. Alicja Szeja i Jakub Mróz— gościnnie.

Opieka nad gazetką: p. prof. Małgorzata Szeja

DOŁĄCZ DO NAJLEPSZYCH!

Dlaczego warto uczyć się w naszej

szkole? Czym jest Liceum Ogólno-

kształcące im. Marii Sadzewiczowej

w Łochowie z perspektywy osoby zna-

jącej jego wszystkie zakamarki, dziś

już absolwentki?

SZKOŁA Z KLASĄ

Celebrowanie każdej możliwej uroczy-

stości to znak rozpoznawczy naszego

liceum. Przedstawienia z okazji Świąt

Bożego Narodzenia, Dnia Matki czy na-

wet… Dnia Kobiet każdorazowo wywo-

łują gorący aplauz. Eleganccy i świetnie

przygotowani występujący zaskakują

pomysłowością, dlatego też można by

oglądać ich wykonania nieustannie.

(Mieliśmy nawet okazję zobaczyć film

nakręcony przez uczniów z ukrytej kame-

ry obrazujący codzienne życie szkolne).

Zaangażowani we wszelkie uroczystości

są nie tylko uczniowie, lecz również nau-

czyciele.

SZKOŁA PRZETRWANIA

Dobrze wyposażona sala chemiczna

umożliwia uczniom wykonywanie ekspe-

rymentów. Z pewnością urozmaica to

typowe lekcje, należy jednak uważać: kto

wie, czy nieodpowiedni dobór substancji

nie spowoduje wysadzenia szkoły w po-

wietrze?

SZKOŁA SUKCESU

W dobrej szkole uczą się wspaniali ucz-

niowie. Ci, którzy potrafią pogodzić ży-

cie towarzyskie z pracą, osiągają wybitne

sukcesy w różnych dziedzinach. Umysły

ścisłe angażują się przede wszystkim w

konkursy biologiczne takie jak Czysty

Las (III nagroda w kategorii „Las w sztu-

ce”) oraz olimpiadę ekologiczną. W dzie-

dzinie humanistyki zaś możemy pochwa-

lić się uzyskaniem tytułów finalisty w

Olimpiadzie Literatury

i Języka Polskiego czy Olimpiadzie Filo-

zoficznej oraz licznych sukcesach na róż-

nych konkursach poezji śpiewanej i recy-

tatorskich (ostatnio tytuł Mistrza Żywego

Słowa przypadł uczennicy łochowskiego

LO). Ponadto, od kilku lat na podium

powiatowego konkursu ortograficznego

pojawiają się uczniowie naszej szkoły.

SZKOŁA UCZUĆ

Cóż innego może budzić w nas większą

wrażliwość niż opieka nad fauną i florą

naszego liceum? To właśnie w klasie

biologicznej mamy okazję zobaczyć

i pielęgnować różnorodne gatunki roślin

oraz zadbać o leniwie przyglądające się

prowadzonym lekcjom żółwie. W takim

towarzystwie nikomu nie zabraknie zapa-

łu do nauki!

SZKOŁA Z PASJĄ

Idealny nauczyciel to ten, który wychodzi

naprzeciw uczniom. To dzięki ich pracy

swoje zainteresowania rozwijać mogą

dziennikarze wydający gazetkę Carpe

Diem oraz uczestnicy projektu Pełne

Spektrum. Natomiast naszych szkolnych

sportowców dopingowały w ostatnich

latach dziewczęta z grupy Cheerleaders

Iskra, które też mogą pochwalić się rezul-

tatami swojej ciężkiej pracy (ich najwyż-

sze osiągnięcie to zdobycie I miejsca w

Grand Prix Polski 2012, w tym roku na-

tomiast wybierają się na mistrzostwa

Europy!). W historii szkoły nie zabrakło

również wymian uczniowskich (m.in.

polsko-ukraińskiej) oraz corocznego

uczestnictwa w PUSZMUN-ie. Oprócz

tego szkolny teatr, koło muzyczne, liczne

wycieczki...

SZKOŁA ŻYCIA

Okazuje się, że – wbrew opinii wielu –

szkoła potrafi nauczyć również życia. W

tej kategorii prym wiedli uczestnicy De-

bat Szkolnych, mający na swoim koncie

tytuł mistrzów Polski. Umiejętność dys-

kusji i negocjowania rozwija umiejętno-

ści interpersonalne, ułatwiając tym sposo-

bem otrzymanie lepszej posady w życiu

zawodowym.

Jaką decyzję podjęłabym, gdybym mogła

jeszcze raz wybrać szkołę ponadgimna-

zjalną? Bez wątpienia zdecydowałabym

się na LO w Łochowie. Wspaniałe towa-

rzystwo oraz kompetentni i sympatyczni

nauczyciele próbujący zarazić nas swoją

pasją na lekcjach, ale również przez orga-

nizowanie dodatkowych zajęć i przygoto-

wanie do konkursów. To właśnie tu od-

kryć można swoje talenty i umiejętności,

by następnie je rozwinąć. To tu także

spotkać można ciekawych młodych ludzi

– aktywnych i zakręconych. To oni –

nawet gdy opuścisz mury łochowskiego

liceum – będą towarzyszyć Ci w przy-

szłości. Czy gdzieś indziej znajdziesz

lepszych?

Ilona Siwak, absolwentka III b

Tekst nagrodzony w konkursie „Nakręć

się na LO Łochów

Nowy projekt - Projekt z klasą!

To wiadomość z ostatniej chwili: Projekt pod tytułem

„Odkrywanie Norwida—odkrywanie Łochowa”

opracowany przez prof. Małgorzatę Szeję znalazł się w gronie laurea-tów Konkursu z Klasą Nowej Ery i uzyskał dotację w wysokości 2 tys. zł. Opis projektu znajdziesz tu: http://

www.nowaera.pl/component/

projektzklasa3/projekty/pokaz/429.htm.

Już w czerwcu możesz się włączyć

w do działań projektowych!

Włącz się! Młodzi i media

W ramach tego projektu realizowa-nego w bieżącym roku przez ga-zetkę szkolną „Carpe Diem” 24 maja b.r. odbędzie się u nas wideolekcja pt.

Jak media tworzą wydarzenia?

prowadzona przez dziennikarkę „Newsweeka” Aleksandrę Kara-sińską. Lekcja będzie transmito-wana w Internecie.